Nowatorskie rozwiązania w systemie prewencyjnym
św. Jana Bosko.
Biografia św. Jana Bosko
Urodził się 16 sierpnia 1815 r. w Becchi, w północnych Włoszech. Jego wspomnienie przypada na 31 stycznia. Żył w niespokojnych czasach, kiedy w jego rodzinnym Piemoncie (obecnie część Włoch) dokonywały się przemiany polityczne. Ludzie w tym czasie często cierpieli głód, byli niepewni, co przyniesie następny dzień i następna rewolucja.
Gdy Janek miał zaledwie 2 lata, umarł jego ojciec - Franciszek. Wówczas ciężar wychowania
i utrzymania całej rodziny spoczął na matce Janka - Małgorzacie, która także w ostatnich latach swego życia była pierwszym pomocnikiem w pracy księdza Bosko. Mały Janek był mądrym chłopcem, ale jak każdemu dziecku, często zdarzało mu się coś nabroić.
Kiedy Święty miał 9 lat, Pan Bóg w tajemniczym widzeniu sennym objawił mu jego przyszłą misję. Zaczął ją na swój sposób rozumieć i pełnić.
Widząc, jak wielkim powodzeniem cieszą się przygodni kuglarze i cyrkowcy, za pozwoleniem swojej matki w wolnych godzinach szedł do miejsc, gdzie ci popisywali się swoimi sztuczkami, i zaczynał ich naśladować. W ten sposób zbierał mieszkańców swojego osiedla i zabawiał ich w niedziele i świąteczne popołudnia, przeplatając swoje popisy modlitwą, pobożnym śpiewem, i "kazaniem", które wygłaszał. Po prostu powtarzał kazanie, które tego dnia na Mszy świętej porannej zasłyszał w kościele parafialnym.
Pierwszą Komunię Świętą przyjął, gdy miał 11 lat.
Mały Janek bardzo lubił czytać i chciał się uczyć, z tego też powodu miał nieporozumienia ze swoim starszym bratem, który uważał, że Janek nie powinien tracić czasu na czytanie, tylko wziąć się do pracy. Po kolejnej awanturze, matka Janka postanowiła, że lepiej będzie, gdy opuści on dom i zamieszka u znajomego gospodarza jako chłopak stajenny. Jan był bardzo pracowitym chłopcem, po pracy zaś zaczytywał się w książkach do późna w nocy. Dopiero w wieku 14 lat rozpoczął naukę u pewnego kapłana. Po przerwie spowodowanej śmiercią tego księdza, ukończył szkołę podstawową i średnią pracując na swoje utrzymanie.
Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Turynie, gdzie 5 czerwca 1841 roku przyjął święcenia kapłańskie.
Za radą świętego Józefa Cafasso wstąpił do Konwiktu w celu pogłębiania swojej wiary i wiedzy. Szybko jednak rozpoczął działalność polegającą na niesieniu wszechstronnej pomocy młodzieży, która wówczas bardzo licznie napływała do szybko rozwijającego się miasta, by szukać środków na utrzymanie. Jako datę rozpoczęcia przez księdza Bosko pracy z młodzieżą, która wkrótce przerodziła się w wielkie dzieło, przyjmuje się dzień 8 grudnia 1841 roku -święto Niepokalanej, kiedy to napotkał przypadkowo 15-letniego młodzieńca-sierotę, opuszczonego zupełnie materialnie i moralnie.
Od tego dnia zaczął gromadzić opuszczoną młodzież, uczyć ją prawd wiary, szukać dla nich pracy u uczciwych ludzi. W niedzielę zaś zajmował młodzież rozrywką, dawał okazję do wysłuchania Mszy świętej i do przyjmowania sakramentów świętych. Ponieważ wielu z nich było bezdomnych, starał się dla nich o dach nad głową. Tak powstały szkoły elementarne, zawodowe i internaty, które rychło rozpowszechniły się w Piemoncie. Były to czasy narodzin przemysłu. Powstawały fabryki, w których za lichą opłatą zatrudniano nawet nieletnich. Prymitywna uprawa roli, klęski suszy czy deszczów, nie mniej częste w owych czasach wojny zmuszały mieszkańców wiosek do masowego opuszczania siół i zapełniania miast. Czyniła to zwłaszcza młodzież, dla której w przeludnionych i w zubożałych wioskach nie było miejsca. Nią zajął się Święty.
Ponieważ ciągle przybywało tych, którym potrzebna była pomoc włącznie z udzieleniem dachu nad głową, ksiądz Bosko zaczął organizować specjalne domy. Tak powstawały oratoria i szkoły. Trudno było na początku znaleźć miejsce dla oratorium, bo władza ciągle stawiała przeszkody ks. Bosko, ale w końcu znalazło się miejsce, w którym ksiądz wraz z chłopcami mogli osiąść. W wychowywaniu młodzieży opierał się na filozofii św. Franciszka Salezego.
Zdając sobie sprawę, jak wielki wpływ na kształtowanie się charakteru chrześcijańskiego wywiera dobra prasa, a jak straszliwe spustoszenia może uczynić prasa zła, św. Jan Bosko cały wolny czas poświęcał na pisanie i propagowanie dobrej prasy i książek. Początkowo wydawał w drukarniach turyńskich. Od roku 1861 posiadał już własną drukarnię. Rozpoczął od wydawania żywotów świątobliwych młodzieńców, by swoim chłopcom dać konkretne żywe przykłady i wzory do naśladowania. Potem poszły „Czytanki Katolickie” na każdy miesiąc. Od roku 1877 dla wszystkich przyjaciół swoich dzieł zaczął wydawać jako miesięcznik, do dziś istniejący, "Pokłosie Salezjańskie". Wszystkie pisma, wydane drukiem staraniem św. Jana Bosko, osiągnęły 1174 pozycje, co razem stanowi 37 tomów, w tym sam napisał i wydał 130 książek i książeczek. Do najcenniejszych z nich należą: niedokończony „Zarys pedagogii salezjańskiej”, „Życie papieży”, „Chrześcijanin zaopatrzony” i 70 „Czytanek Katolickich”. Z jego inicjatywy wyszła dla młodzieży licealnej „Biblioteka Młodzieży”(204 tomików), „Serie Wybranych i Oczyszczonych Klasyków Łacińskich i Greckich” (41 tomików), „Biblioteka Pisarzy Ascetycznych” jako specjalna seria dla ludu (36 tomików), 16 tomików „Biblioteki Robotniczej” i wreszcie 432 „Czytanek Katolickich”. Łącznie całość obejmuje ok. 2 milionów egzemplarzy.
Dla zapewnienia lepszej opieki i w celu rozszerzania dzieła, założył Towarzystwo świętego Franciszka Salezego (1859) i zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych (1872).
Jan Bosko zmarł 31 stycznia 1888 roku, wymawiając ostatnie słowa: „Czyńmy wszystkim dobrze, nikomu nie wyrządzajmy krzywdy!...Powiedzcie moim chłopcom, że czekam na nich wszystkich w niebie!”
Beatyfikowany w 1929 roku, a kanonizowany 1 kwietnia 1934 roku.
Ikonografia przedstawia św. Jana Bosko prawie zawsze w otoczeniu młodzieży.
Dzieło św. Jana Bosko kontynuują jego następcy - Salezjanie. Do Polski przybyli oni w 1898 roku i w Oświęcimiu założyli swoją pierwszą placówkę. W roku 1981 wraz z nowicjuszami w czterech prowincjach było ich 1054 w 199 placówkach.
System prewencyjny
a) prewencja, zarzuty
Prewencja, to swego rodzaju wstępna ochrona przed ewentualnym zagrożeniem z zewnątrz. Prewencją obejmuje swych członków rodzina, szkoła lub zakład wychowawczy po to, by stworzyć odpowiednią atmosferę pewności co do zachowania indywidualnego bezpieczeństwa członka grupy.
Tradycyjne zakłady prewencyjne to zazwyczaj zakłady zamknięte, które uniemożliwiają dostęp do podopiecznych o każdej porze. Wspólnoty, organizowane z inicjatywy Jana Bosko nie maja form zakładów zamkniętych, przez co właśnie opieka sprawowana nad wychowankami jest stała, a nie jest forma nadzoru wychowawczego typowego dla zakładów zamkniętych.
Jan Bosko przeciwstawiał swój system prewencyjny stosowane wówczas dosyć często systemowi represyjnemu, w którym tylko ogłasza się podwładnym prawo i patrzy się tylko, by wykryć przestępców i wymierzyć im zasłużona karę. W systemie represyjnym słowa i postawa przełożonego powinny być zawsze surowe, a sam przełożony powinien unikać wszelkiej zażyłości z wychowankami.
Niektórzy zarzucają, że system prewencyjny ogranicza wolność młodego człowieka - bo ciągle podpowiada mu się którędy ma iść i nie daje mu się możliwości samodzielnego wyboru. Jednak system ks. Bosko nie ma na celu lękliwego zamykania się na możliwości błędu, czy upadku, lecz chce raczej jasnego obrazu niebezpieczeństwa, aby w konkretnej sytuacji nie pozostało ono niedostrzeżone lub rozpoznane. Na dłuższą metę nikt nie jest w stanie utrzymać na dystans i wykluczyć niebezpieczeństwa i pokusy. Musza one nadejść, aby młody człowiek miał możliwość wypróbowania i ostania. Powinien on nauczyć się rozpoznawania dobrych i złych przykładów i oceniania ich w poszczególnych działaniach. Tak więc system prewencyjny nie jest zamykaniem przed wychowankami możliwości wyboru, ale czuwaniem, by byli oni świadomi dobrych i złych wyborów.
b) oryginalność systemu prewencyjnego Jana Bosko
Jan Bosko połączył stare i zapomniane metody chrześcijańskie, stosując je do ówczesnych warunków. Posiadał bogate doświadczenie, szerokie wizje i konkretne zasady. Tworzył środowisko radości, optymizmu i rodzinności, gdzie problemy wychowanków nie były bagatelizowane, lecz przyjmowane z poczuciem odpowiedzialności.
Tym, co wyróżnia ks. Bosko spośród innych wychowawców tej epoki, jest odcięcie się od panującego wtedy negatywizmu i rygoryzmu pedagogicznego. Jego system prewencyjny był całkowitą przeciwnością stosowanego wtedy systemu represyjnego.
Oryginalność systemu prewencyjnego dostrzega się także w celach wychowania. Zajęcie się wychowaniem młodzieży stanowiło dla Świętego podstawową sprawę w dziele przemian społecznych. Dążył on do wychowania uczciwego obywatela i dobrego chrześcijanina, zdolnego włączyć się z całą odpowiedzialnością w życie społeczne. Jeszcze bardziej pragnął, by młody człowiek zrozumiał swe powołanie na ziemi, stąd dawał mu wykształcenie zawodowe i pracę, wprowadzał w kulturę i obdarowywał miłością, wzywając go, aby żył w przyjaźni z Chrystusem.
Bosko świadomy tego, że może zaistnieć zjawisko pomniejszania kontaktów personalnych między wychowankami a wychowawcą oraz wychowankami między sobą, na rzecz kontaktów oficjalnych czy rzeczowych stosował i stwarzał atmosferę rodzinną, która pozwalała na szczerość, radość, przyjaźń. Wychowankowie mieli okazję do nawiązania serdecznych i przyjaznych kontaktów z wychowawcami i między sobą poprzez wspólna zabawę i pracę. Pogłębianiu tych więzi służyły też stowarzyszenia religijne, będące dziełem samych chłopców, które uczyły społecznego myślenia, aktywnego uczestnictwa w życiu grupy oraz zaangażowania na rzecz Kościoła. W ten sposób Jan Bosko może być uznany za prekursora pracy w grupach nieformalnych.
Zasady, na których Jan Bosko oparł swój system.
ZASADA ROZUMNOŚCI:
Dla ks. Bosko było oczywiste, że wiara i rozum nie tylko się nie wykluczają, ale wzajemnie potrzebują. Wierzył on w możliwość wychowania nawet trudnej młodzieży, ponieważ zawsze zakładał, że w człowieku tkwi potencjał dobra, zawsze przypominał swoim współpracownikom, by szukali w każdym wychowanku czegoś dobrego, a potem jeżeli już znajdą, by to pielęgnowali. Wierzył, że ma do czynienia z osoba wyposażoną w rozum, nawet, jeśli często pozory i okoliczności wydawały się przeczyć temu twierdzeniu. Nade wszystko wymagał zaangażowania wychowawcy, żądając, by rozmawiał z młodym człowiekiem, tłumaczył mu powody zjawisk, w skrajnym przypadku uprzedzał go i przestrzegał, doradzał mu i zachęcał go, jednym słowem - by wszedł z nim w dialog.
Święty polecał także chłopcom racjonalny styl pracy, a także wskazywał na konieczność rozrywki, twierdząc, że „umysł ma prawo do wypoczynku.” Asystentom polecał: „Czuwaj specjalnie nad książkami, które chłopcy czytają, okazując im zawsze szacunek i nigdy nie zniechęcając nikogo: nie żałuj jednak sił w czuwaniu, obserwowaniu, w zrozumieniu, w udzielaniu pomocy, we współczuciu! Pozwól się zawsze prowadzić rozumowi, a nigdy namiętnościom.”
Znając naturę wieku młodzieńczego, Święty polecał kilkakrotne przypominanie zasad, gdyż uważał, że młody człowiek szybko o nich zapomina, stąd obowiązkiem wychowawcy jest tym bardziej o nich przypominać. „Młodzieży - powtarzał - należy przypominać sto razy i to czasami nie wystarczy.” Wymagał też, aby formułowane zasady i polecenia były racjonalne, i to w taki sposób, aby wychowanek sam mógł to dostrzec.
Rozumność odnosiła się także do stylu sprawowania władzy. Ks. Bosko polecał wtedy przełożonemu: „Postaraj się tak rozdzielać zadania, aby nikt nie był przeciążony obowiązkami. Dołóż też starań, aby każdy wiernie wypełniał to, co zostało mu zlecone (...) Nigdy nie wydawaj poleceń szkodliwych dla zdrowia albo uniemożliwiających odpoczynek, jak również takich, które wchodziłyby w kolizję z innymi obowiązkami czy poleceniami wyższego przełożonego.” Ponadto, ks. Bosko wymagał, aby wychowawca znał zainteresowania poszczególnych chłopców, by w miarę możliwości dawać mu takie zadania, które przy okazji mogłyby mu sprawić przyjemność i satysfakcję z wykonywanej pracy.
Wg ks. Bosko wszystko w wychowaniu powinno być rozumne: postawy, zachowanie, metody i zamierzenia. Nawet w dziedzinie religii należy unikać sztuczności i ekstrawagancji. Jeżeli chodzi o kary, to ks. Bosko zdecydowanie jest ich przeciwnikiem, ale w skrajnych przypadkach wychowawca musi ukarać, ale starając się dać młodemu człowiekowi do zrozumienia słuszność kary, unikając przy tym złości oraz usiłując zachować przy tym wszystkie możliwości pojednania i przyjaźni. Ks. Bosko mawiał, że niekiedy mniej życzliwe spojrzenie jest bardziej skuteczne, niż kara.
Aby przekonać młodego człowieka, trzeba z jednej strony, aby poglądy, normy i regulaminy były rozumne, a z drugiej, żeby młodzież je rozumiała i przyjmowała. Kiedy te warunki zostaną spełnione, można uważać, że praca wychowawcza znajduje się na dobrej drodze.
ZASADA MIŁOŚCI (DOBROCI):
Wychowanie było dla Jana Bosko niego sprawą serca. Praktyka jego systemu wychowawczego opiera się na pieśni o Miłości świętego Pawła: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.” Ksiądz Bosko był głęboko zainteresowany losami swoich chłopców. Widoczne jest to nawet w liście, który napisał do wychowanków, kiedy był daleko od nich: „ Moi najdrożsi synowie w Jezusie Chrystusie! Czy jestem blisko, czy daleko, zawsze myślę o was. Jedynym moim pragnieniem jest widzieć was szczęśliwymi teraz i w wieczności. Ta myśl i to pragnienie skłoniły mnie do napisania wam niniejszego listu. Przeżywam, moim drodzy, bardzo ciężko tę rozłąkę z wami i to, że nie mogę was widzieć ani słyszeć sprawia mi wielką przykrość, której nawet nie możecie sobie wyobrazić (...)”
Także w innym liście zawarł pełną miłości radę dla swoich współpracowników: „ Nie chodzi tylko o to, aby chłopcy byli kochani, lecz szczególnie by czuli, że są kochani.” Ksiądz Bosko wielokrotnie podkreślał, że jego życie jest całkowicie oddane na służbę młodych ludzi i wszystko, cokolwiek czyni, zmierza do dobra wychowanka. W czasie słówka na dobranoc tak kiedyś powiedział o tym do chłopców: „Ja nie zmierzam do niczego innego, jak tylko do tego, aby starać się o wasze dobro moralne, intelektualne, fizyczne.” Inspiracje do takiego rozumienia miłości czerpał z chrześcijańskiej duchowości, wyprowadzonej z ewangelicznej nauki Chrystusa, który przyszedł zbawić człowieka, przyjąwszy postać sługi. Ksiądz Bosko nie obawiał się, że wyrażana przez niego miłość zmniejszy respekt wychowanka w stosunku do niego. Wprost przeciwnie, uważał, że razem z miłością wzmacnia się autorytet wychowawcy. Ksiądz Bosko często mawiał: „Wystarczy, że jesteście młodzi, abym was bardzo kochał.”
Klimat miłości i dobroci nie wykluczał jednak wymagań stawianych wychowankom. Przeciwnie, domagał się ich. Wielką wagę przywiązywał ks. Bosko do regulaminu domu i wewnętrznego w nim porządku. Uważał bowiem, że miłość prowadzi do ładu, harmonii, respektowania zasad i wartości. Ksiądz Bosko sam zaznał zarówno troskliwej, jak i wymagającej miłości swojej matki - Małgorzaty. Jego mama potrafiła zawsze mu wybaczać, ale także sprawiedliwie oceniała jego postępowanie.
Życie w domach ks. Bosko opierało się na wzajemnym zaufaniu, dialogu, życzliwości i łagodności. Jego pragnieniem było dać chłopcom dom pełen miłości, gdzie nigdy nie będą czuli się samotni, a przez to zapobiec ich zejściu na niewłaściwą drogę. Z miłości do swoich wychowanków poświęcił całe swoje kapłańskie życie, nie zważając na trudy i przeciwności, zawsze dążył do zapewnienia chłopcom dachu nad głową i jedzenia, bez wytchnienia uczył ich, prowadził do Boga i dawał im wiele ciepła. Często nawet za cenę swojego zdrowia poświęcał im każdą minutę swojego czasu.
ZASADA RELIGIJNOŚCI:
Ksiądz Bosko mówił: „Albo religia, albo kij” - przeświadczony, że skuteczna metoda pozytywnego motywowania wychowanka do pracy nad sobą musi wynikać z wiary. W przeciwnym razie wychowawcy pozostaje albo przymus - czyli powrót do systemu represyjnego, albo rezygnacja ze stawianych wymagań.
Jako, że sam był człowiekiem głęboko wierzącym, uważał że Sakramenty, a zwłaszcza Spowiedź i Komunia Święta są podstawowymi elementami wychowania. Mimo że głęboko wierzył w nadprzyrodzoną moc Eucharystii, nigdy nie zmuszał do przyjmowania sakramentów - zabraniał np. podchodzenia do Komunii ławkami, aby nikt z wychowanków nie czuł się nieswojo, nie chcąc jej przyjąć. W poważnym podchodzeniu do przyjmowania Komunii św. widział najważniejszy moment współpracy z łaską Bożą. Ksiądz Bosko tak mówił o tym chłopcom: „Komunię św. należy traktować z całą odpowiedzialnością. Niektórzy natomiast przystępują do niej zapominając o poprawieniu się z wad. Tracą długie godziny na czcze rozmowy i lekceważą obowiązki nauki. Przystępują rano do Komunii św., a w ciągu dnia prowadzą nieodpowiednie rozmowy z kolegami (...) Ja wiem, że nie można w jednym momencie stać się doskonałym, można natomiast to osiągnąć, gdy się wytrwale zwycięża słabości.”
Spowiedź traktował jako wyjątkowo skuteczne narzędzie przemiany, uczące z jednej strony odwagi samooceny, weryfikowania przez wychowanków własnych postaw i postępowania, z drugiej otwierające na przebaczenie i pojednanie. Spowiedź św. była włączona w cały proces formacyjny, tak więc wszystkie przeżycia chłopców, zdarzenia, w których brali udział, ich praca oraz doświadczana słabość stawały się przedmiotem serdecznego dialogu, ale także zbawczego oddziaływania łaski w sakramencie pokuty. Ksiądz Bosko przygotowywał chłopca do tego spotkania poprzez uwrażliwienie go na różnorakie działanie łaski, a jego ojcowski styl, przyjaźń i zaufanie pomagały w regularnej i stałej praktyce tego sakramentu, odbywanej w atmosferze szczerości, pogody i bez lęku.
Ksiądz Bosko pragnął wpoić chłopcom bojaźń Bożą oraz doprowadzić ich wszystkich do zbawienia poprzez realizację w nich ideału świętości. O wychowaniu religijnym tak powiedział: „Siła, którą posiadamy, jest natury moralnej; w odróżnieniu od państwa, które nie zna niczego więcej, jak tylko rozkazywanie i karanie, my przemawiamy przede wszystkim do serca młodzieży, a naszym słowem jest Słowo Boga.”
Naturalność: Ksiądz Bosko zwracał uwagę, by religijność wychowanków była naturalna. Zabraniał chłopcom powszechnych w tamtych czasach umartwień fizycznych, proponując w zamian hartowanie charakteru poprzez wypełnianie obowiązków dostosowanych do wieku i zdolności. Klimat zdrowej religijności - to jedna z najbardziej charakterystycznych cech środowisk wychowawczych tworzonych przez św. Jana Bosko. Często przypominał wychowankom: „Potrzeba, aby każdy był gotów do wielkich wysiłków woli (...) nie do ofiar ze zdrowia, umartwień ciała i pokuty, ograniczania posiłków, ale do wysiłków woli.” Dążył do wychowania dojrzałych chrześcijan.
Ksiądz Bosko był jednak przekonany, że same praktyki religijne i uczestnictwo w rytuałach nie są wystarczające do skutecznego formowania dojrzałych osobowości. Uważał, że katecheza pomaga kształtować dojrzałe postawy i pogłębiać swoja wiedzę na temat życia duchowego. Jego nauczanie wyrażone było językiem zrozumiałym dla młodzieży, odwołujące się do przedstawiania radosnej Nowiny, a nie do strachu. Przyswojenie treści religijnych owocowało potem przy podejmowaniu ważnych decyzji przez wychowanków.
ZAUFANIE, DOBROĆ RADOŚĆ
Według ks. Bosko wychowanie prewencyjne odróżnia się od represyjnego przede wszystkim tym, że wychowawca, poprzez swoją pełną ufności i dobroci postawę, motywuje młodzież do czynienia dobra. Było dla niego rzeczą samą przez się zrozumiałą, że wychowywać można jedynie, gdy zna się dokładnie młodego człowieka i ma się do niego zaufanie. Serdeczność i ufność były dla ks. Bosko termometrem pozwalającym ocenić osiągane wyniki oraz ułatwiać przebieg dnia w jego domach. Często mówił: „Bez ducha rodzinnego nie ma miłości, a bez niej brak jest zaufania.”
Dla ks. Bosko ważne było także, by wśród jego wychowanków i wychowawców panowała autentyczna radość, byli chłopcy byli pogodni i nie bali cieszyć się nawet najmniejszą rzeczą. W swoich listach zachęcał dyrektorów do popierania radosnych aktywności i zachowania chłopców. Pisze on: „Proszę, abyś zatroszczył się o to, aby Twoi chłopcy byli pełni radości...Przypominaj im stale, że życzę sobie, aby byli zdrowi, silni i radośni...Zorganizuj dla naszych drogich chłopców miły wieczór. Powiedz im, że powinni być pogodni i dobrzy.” Ks. Bosko domyślił się słusznie, że pogoda ducha, możliwość nieskrępowanego ruchu oraz gry i zabawy najlepiej odpowiadają stylowi życia chłopaków. Toteż wymagał od współpracowników, by dawali chłopcom możliwość zabawy na dworze, co nazywał rekreacją. Wymagał również, by w czasie rekreacji wychowawcy uczestniczyli razem z chłopcami w grach i zabawach, by przebywali z nimi jak najwięcej czasu. Sam zawsze, kiedy tylko mógł, brał udział w wolnym czasie swoich wychowanków.
Ks. Bosko uważał Oratorium za swoją rodzinę. Było dla niego domem, w którym czuł się jak u siebie w rodzinie. Jego struktura, na wzór domowy, jest archetypem całego jego dzieła. Panowała tam rodzinna atmosfera, a kiedy matka ks. Jana postanowiła pomagać mu w prowadzeniu domu, chłopcy jakby otrzymali drugą matkę - to ona prała i cerowała ich ubrania, ona im gotowała i kładła ich do snu, mówiąc zawsze coś na dobranoc.
Taka rodzinna atmosfera nie mogłaby nigdy zapanować wśród całej tej wspólnoty, gdyby nie szczególna dobroć ks. Bosko. Jego niezwykła łagodność i troska oraz życzliwość sprawiały, że tłumy chłopców oblegały go przy każdej okazji. Widzieli w nim swojego ojca, dobrotliwego wychowawcę, w pełni mu ufali i ofiarowywali mu całą swoją miłość. Z chęcią słuchali jego słów, bawili się z nim i z uwagą słuchali jego napomnień.
Ks. Bosko uważał, że każdy chłopiec ma w sobie choć trochę dobra, nigdy nie przekreślał wychowanka i zawsze starał się znaleźć w nim jego dobrą stronę. Często mawiał do swoich współpracowników: „W każdym wychowanku, nawet tym najbardziej trudnym, znajduje się przynajmniej odrobina dobra. Zadaniem wychowawcy jest odnaleźć to dobro i dać odczuć wychowankowi, że się je dostrzega.”
Ksiądz Bosko był obecny wśród swoich podopiecznych niemal zawsze, dając im do zrozumienia jak bardzo mu na nich zależy.
Także, jeśli chodzi o zabawy, ks. Jan wymagał nieustannego bycia wychowawców przy chłopcach. Wg niego młodzież, która widzi swoich nauczycieli, wychowawców i rodziców uczestniczących w ich pozytywnych przeżyciach, w tym, co podkreśla ich osobistą wartość, łatwiej jest skłonna przyjmować od nich to, co trudne. Mając okazje do przebywania ze swoimi wychowawcami również w tych chwilach, które nie kojarzą się z wysiłkiem, pracą, szkołą, a do których należą np.: sport, turystyka, dyskoteka, łatwiej podejmuje wysokie wymagania i stawiane wobec niej oczekiwania.
Ksiądz Bosko widząc biednego chłopca, zawsze dawał mu nadzieję na lepsze życie, zaczynając od rozmowy z nim, kończąc na nieustannej opiece nad nim. Potrafił zrezygnować z siebie, by dać tym młodym ludziom trochę szczęścia i miłości.
DIALOG
Jedną z cech charakterystycznych dla systemu wychowawczego ks. Bosko był również nieustanny dialog. Uważał, że jest on potrzebny, by móc wydobyć dobre cechy wychowanka spod warstw niepokoju i niewiary w siebie.
Istotą dialogu jest wzajemne bogacenie się wartościami, a także umiejętność uczenia się od wychowanków. Jeżeli wychowawca chce dzielić się tym, co uważa za wartościowe, to musi umieć przyjąć to, co jest wartościowe dla wychowanka. Jedna z najbardziej znanych sentencji ks. Bosko mówi: kochajcie to, co kocha młodzież, jeśli chcecie, aby młodzież pokochała to, co wy kochacie.
Styl Jana Bosko jest nieustannym, wzajemnym wspomaganiem się wychowawców i wychowanków na drodze do pełnej dojrzałości.
Postawa dialogu u tego Świętego łączy się zawsze z nieustanną obecnością wychowawczą. Polega ona na dodawaniu odwagi w pracy nad sobą i udzielaniu pomocy w odkrywaniu bogactwa własnej osobowości. Sytuację tę obrazuje dobrze wychowawcza przyjaźń pomiędzy Dominikiem Savio i ks. Bosko, w której ksiądz wykazywał niejednokrotnie postawę młodzieńczej otwartości, a Dominik zaskakiwał dojrzałością osoby dorosłej.
Wg ks. Jana właściwy dialog wychowawczy nie może obawiać się również zdrowej krytyki, tak ze strony wychowawcy, jak i wychowanka. Wychowawca musi mieć odwagę zadawania trudnych pytań młodemu człowiekowi, a także musi być otwarty i gotowy do udzielenie kompetentnej odpowiedzi, gdy młody człowiek zwraca się do niego z ważnymi pytaniami. Charakterystycznym działaniem wychowawczym ks. Bosko było „słówko na ucho”. Uczestnicząc w codziennym życiu swoich podopiecznych, znał ich temperamenty i zainteresowania, możliwości i ograniczenia. W wybranym przez siebie momencie potrafił dyskretnie upomnieć, wiedząc, że nie upokorzy w ten sposób wychowanka i przyniesie mu większą korzyść niż publiczne zwrócenie uwagi.
Ostatecznym zadaniem dialogu w procesie wychowania była dla św. Jana Bosko pomoc wychowankom w odkryciu, czym jest prawdziwa wolność. Dialog wychowawczy jest metodą nauczenia, jak właściwie korzystać z życia w wolności dzieci Bożych, do którego wzywa sam Chrystus.
PEDAGOGICZNE ZNACZENIE TOLERANCJI W SYSTEMIE JANA BOSKO (WG MONIKI SZPRINGER)
- różnorodność osób
Przybywając do Turynu, ks. Bosko znalazł się w społeczności podzielonej na klasy: bogatych i biednych, wykształconych i niewykształconych. Widząc to, podjął decyzję poświęcenia się młodzieży biednej, bo pragnął jej pomóc w zdobyciu odpowiedniego statusu społecznego. Zajmował się młodzieżą uboga, opuszczoną, niewykształconą, pochodzącą z warstw ludowych, narażona na niebezpieczeństwo wykolejenia, a nawet odzyskaną z marginesu. Każdy z tych młodych ludzi miał dostęp do Oratorium. Jan Bosko był tolerancyjny w stosunku do każdego, przyjmował młodzież z szacunkiem i miłością. Akceptował ich bez względu na wygląd, zachowanie, wykształcenie (albo jego brak). Różnorodna wspólnota, jaka stworzył, pozwalała młodym chłopcom pogłębiać kontakty i uczyła ich bycia z drugim, różnym od nich człowiekiem. Ks. Bosko często mówił swoim wychowankom i współpracownikom: „Miłujcie nie tylko tych, którzy są dobrzy i inteligentni, ale także tych, którzy są mniej grzeczni i roztropni, a nawet tych, którzy zachowują się źle, gdyż prawdziwa i trwała przyjaźń pozwala znosić trudy, natręctwa, niewdzięczność, przeszkadzanie, uchybienia i niedbalstwa chłopców.”
- godność i wartość osoby
Często także powtarzał: „Traktujmy młodzież z miłością, a oni będą nas kochać, traktujmy ich z szacunkiem, a oni będą nas szanować.”
- indywidualność osoby
Każdy młody człowiek był troską ks. Bosko, a otwarta postawa i miłość bezwarunkowa stanowiły bazę tolerancji. Szukanie bezpośredniej relacji z wychowankiem było naturalnym sposobem komunikacji w Oratorium. Akcentowano indywidualne podejście do każdego wychowanka. Była to tzw. asystencja. Tolerancja może dokonywać się wyłącznie w kontekście personalnym, toteż miała ona miejsce w pracy Jana Bosko.
- rozwój osoby
Ks. Bosko uznawał stopniowy rozwój i rytm rozwojowy. Ściśle realizowało się to w dążeniu do celu, którym był rozwój ukierunkowany na odnalezienie swego miejsca w życiu, przygotowanie do życia w społeczności, tworzenie cywilizacji miłości, postawy otwartości i akceptacji.
- wolność osoby
Tolerancja przejawiała się w Oratorium w poszanowaniu wolności wszystkich członków. Podstawą bycia w Oratorium było wolne „tak” ze strony wychowanka. Ksiądz bosko nigdy do niczego nie zmuszał, jego postępowanie było oparte na przekonywaniu do właściwej postawy czy drogi. Jednak wolności nie pojmowało się tam jako swawoli, anarchii czy chaosu. Wolność łączyła się z odpowiedzialnością i karnością. Oratorium bazowało na wolnych decyzjach. Ksiądz wychowanie opierał na religii, co pozwalało na przemianę osoby od wewnątrz, na podstawie wolności, otwarcia się na Boże działanie, a nie zewnętrznego przymusu.
Płaszczyznę realizacji tolerancji stanowiły: dialog i miłość. Księdzu Bosko obce były środki przymusu, poszukiwał dialogu z młodzieżą. Nigdy nie uciekał się do zafałszowania; był otwarty na innych. Dzięki temu stworzył autentyczne relacje z drugim człowiekiem, oparte na miłości. Nie był fanatycznym obrońcą swoich racji, dostosowywał się do młodzieży, wciąż na nowo analizował swoje przekonania, by móc brać pod uwagę także zdanie każdego ze swoich wychowanków. Powstrzymywał się od zbyt pochopnych sądów w imię dogłębnego zrozumienia drugiego człowieka. Podkreślał konieczność okazywania szacunku wychowankowi w czasie prowadzenia z nim dialogu.
Pisał: „Należy zawsze z miłością odnosić się do chłopców, traktować ich dobrze i akceptować, jakimi są. Powinno to być cechą każdego wychowawcy.”
Ksiądz Bosko głęboko identyfikował się z osobami, którym chciał pomóc, dzięki wyjątkowej zdolności empatii, poznawał ich myśli, emocje, potrzeby i pragnienia. Ta umiejętność przybliżała mu nawet najbardziej niedostępne osoby. Nie potrafił zachować dystansu, a to ułatwiało mu dotarcie do młodych serc. Dla niego różnice między ludźmi nie dzieliły, ale były szansą na znalezienie nowych dróg. Jego miłość zawsze szukała tego, co łączy, podtrzymuje życie, ubogaca. Była to jedyna droga otwartości i akceptacji, a tym samym tolerancji.
STYL DEMOKRATYCZNY
Ks. Bosko realizował taki system wychowania, w którym jego podopieczni sami podejmowali wiele decyzji. On szedł z młodzieżą i czuwał, by nie zbłądziła, podpowiadał i wskazywał najlepsze rozwiązania. Jednak starał się niczego nie narzucać i nikogo nie ograniczać. Wiedział, że w każdym z wychowanków tkwi wielki potencjał, który może sprawić, że dojdą do mądrości i uświadomią sobie swoje własne możliwości. Mobilizował ich słowami: Sami jesteście w stanie wiele uczynić. Uznawał on wolność za dar ofiarowany człowiekowi przez Boga.
Wielki wychowawca, gdy zauważał różnice w poglądach swoich i młodzieży, szczerze poszukiwał dialogu. Pozwalał wychowankom wyrażać swoje „ja” i dostosowywał się do ich poziomu. Wciąż na nowo rozważał swój punkt widzenia, by spojrzeć na sprawy oczami młodych. Uważał, że wychowankom należy dać okazję do swobodnego wyrażania myśli, ale skrupulatnie poprawiać słowa i czyny niezgodne z etyką.
Można powiedzieć, że praktykowany przez tego ks. styl wychowania był demokratyczny. Do jego istoty należała bowiem pełna afirmacja młodego człowieka, liczenie się z jego poglądami, z tym, co mówi i myśli, nawet za cenę zmiany własnego zdania. Ważne więc było zapewnienie wychowankom możliwości współdecydowania, by mogli czynnie uczestniczyć w życiu zakładu wychowawczego i sami reprezentowali swoje interesy. Wolno im oczywiście było dostrzegać własne pragnienia i potrzeby, wyrażać je i jednocześnie zwracać uwagę na potrzeby innych.
KARANIE
To, że Jan Bosko był przeciwnikiem karania, najlepiej oddadzą jego słowa skierowane do wychowanków: „Mówię wam szczerze: nienawidzę karania. Nie lubię ostrzegać, grozić ukaraniem winowajcy. To nie mój system. Nawet jeśli ktoś zawinił, a nie mogę upomnieć go dobrym słowem i widzę poprawę, nie żądam niczego więcej. Gdybym musiał ukarać któregoś z was, największą karę wymierzyłbym sobie.”
Ksiądz Bosko stał na stanowisku, aby nie karać nigdy. Istota jego systemu polega na tym, bo do karania nie dopuścić. Jeżeli natomiast jest to naprawdę konieczne, należy najpierw wyczerpać wszystkie inne środki. W jego zakładach było bezwzględnie zakazane stosowanie kary fizycznej, jako upokarzającej wychowanka i poniżającej wychowawcę. Karą dla młodego człowieka, mówił, jest przede wszystkim to, co sam uważa za karę. Mówił: „W tym kontekście spojrzenie surowe przynosi większy efekt, niż uderzenie w policzek. Pochwała, gdy rzecz jest wykonana dobrze, a upomnienie, gdy zaniedbana, jest już nagrodą lub karą.” W przypadku zastosowania kary należy wybrać najbardziej odpowiedni moment dla wychowanka, dając mu przy tym możliwość na refleksję, a sobie samemu na dojście do równowagi. Potem, przy wykonywaniu kary, winno się tak oddziaływać, aby pozostawić wychowankowi nadzieję przebaczenia, pokazując, że działanie to nie wypływało z namiętności czy złośliwości.
Ksiądz Bosko dostrzegał, że młodzi ludzie popełniają błędy, co więcej, rozumiał, że są one następstwem rozwoju i dojrzewania do dorosłości. Chodziło mu przede wszystkim o to, by aby dostrzec okoliczności popełnianych wykroczeń, na czas się z nimi zapoznać i w miarę możliwości oraz konieczności z pomocą wychowawców, zapobiegać zakłóceniom, szkodom, uchybieniom. Przedstawiając swój system wychowawczy mówi zdecydowanie: „Możliwie nie stosować żadnych kar.” W miejsce siły fizycznej zastosował siłę moralną.
Jedyną, wyczerpującą rozprawą o karach, którą napisał ks. Bosko jest „Słówko o karach”:
„Jakiej zasady należy się trzymać przy wymierzaniu kary? Możliwie nie stosować żadnych kar. Gdzie jednak konieczność wymaga skarcenia, należy pamiętać o tym, co następuje:
Wychowawca niech się stara, by go wychowankowie polubili, jeżeli chce, żeby się go bali. Wtedy bowiem pozbawienie wychowanka życzliwości jest karą, lecz karą, która pobudza do współzawodnictwa, zachęca, a nigdy nie poniża.
U chłopców to jest karą, co się za karę uważa. Stwierdzono, że spojrzenie mniej serdeczne wywiera u niektórych większy wpływ, niżby sprawił to wymierzony policzek. Pochwała za dobry uczynek, nagana za niedbalstwo - to wielka nagroda lub kara.
Z wyjątkiem bardzo rzadkich wypadków nie należy nigdy udzielać nagany ani karać publicznie, lecz prywatnie, z dala od kolegów, z wielką roztropnością i cierpliwością, tak, by wychowanek uznał swój błąd w świetle rozumu i wiary.
Powinno się bezwzględnie unikać wszelkiego rodzaju bicia, stawiania na klęczkach w postawie bolesnej, targania za uszy i innych podobnych kar, gdyż zakazuje tego prawo cywilne, rozdrażnia to bardzo chłopców i poniża wychowawcę.
Dyrektor niech zaznajomi wychowanków z regulaminem, nagrodami i karami ustalonymi przez przepisy dyscyplinarne, żeby wychowanek nie mógł się tłumaczyć, mówiąc: nie wiedziałam, że to jest nakazane lub zakazane.”
Jedyną sankcją karną było dla ks. Bosko usunięcie wychowanka z zakładu. Należało uciec się do tego środka, gdy niemożliwe okazywało się nawiązanie kontaktu pedagogicznego z wychowankiem, lub gdy stawał się on zbyt niebezpieczny dla całej wspólnoty. Jednocześnie ksiądz zaznaczał, że powinno się to odbyć w taki sposób, aby na ile to tylko jest możliwe nie ucierpiało na tym jego dobre imię.
Żeby ustrzec wychowanków przed błędami popełnianymi z niewiedzy, wymagał, by regulamin i zasady panujące w zakładach były dobrze znane chłopcom oraz wychowawcom. Reguły miały być przejrzyste i jasne, tak, aby każdy mógł dobrze je zrozumieć i sobie przyswoić. Jednak ks. Bosko podkreślał, że normy określające zasady postępowania wychowanków będą przez nich dobrze przyswojone tylko wtedy, jeśli będą one wyznawane również przez wychowawców, którzy będą świadczyć własnym postępowaniem o ich zasadności. Innymi słowy - reguły obowiązywały nie tylko wychowanków, ale także wychowawców, oczywiście każdego zgodnie z jego rolą.
Ksiądz Bosko nie chciał, by wychowawcy byli jedynie stróżami regulaminu. Widząc zbytnią surowość w niektórych szkołach salezjańskich, napisał z bólem i wyrzutem: „Dlaczego chce się zastąpić miłość zimnym regulaminem? Dlaczego system czuwania i łagodnego zapobiegania złu jest tak łatwo zastępowany przez wychowawców określaniem i wymierzaniem kar za nieprzestrzeganie regulaminu.”
Oczywiście w zakładach ks. Bosko chłopcy nie byli ciągle pilnowani, by przyłapać ich na złym postępowaniu, Święty pragnął, by chłopcy czuli się tam swobodnie, jak w domu, toteż wręcz nakazywał, by dać im dużo swobody, o czym mówił swoim współpracownikom: „Wychowankom niech się zostawia dużo swobody, by mogli skakać, biegać i hałasować do woli. Sport, muzyka, deklamacje, teatr, przechadzki są najskuteczniejszym środkiem do osiągnięcia karności, zachowania moralności i zdrowia.”
AKTUALNOŚĆ SYSTEMU PREWENCYJNEGO W DZISIEJSZYM WYCHOWANIU
Aktualność w zakresie celów wychowawczych
W dzisiejszym wychowaniu pedagodzy lansują rys nowoczesności, jednak to proponowane wychowanie często zmierza w kierunku liberalnym. Jednym z najczęstszych błędów jest nierozpoznanie celów i skupienie się na środkach. Środki same w sobie nie są złe, problem tworzy się wówczas, gdy są one postrzegane za tak dobre, że traci się z oczu cel.
Zaś Jan Bosko zaproponował dokładne cele, które miały na względzie troskę o fizyczny, duchowy, moralny rozwój młodego człowieka, zagwarantowanie podstawowego wykształcenia ułatwiającego wejście w życie oraz przygotowanie do pełnienia ról społecznych. Wskazywał na pierwszeństwo wartości duchowych nad witalnymi, bo tylko gdy wartości duchowe są na pierwszym miejscu, człowiek jest zdolny do podejmowania wysiłków przekraczających własne ograniczenia oraz do harmonizowania i efektywnego integrowania własnej osobowości. Wartości religijne otwierają ludzi na rzeczywistość nadprzyrodzoną, która ujmuje życie ludzkie w perspektywie celów egzystencjonalnych, dając odpowiedź na pytania i niepokoje związane z życiem. Jeśli wychowanek zostanie silnie umotywowany, zyska poczucie egzystencjalnego bezpieczeństwa, które jest tak bardzo istotne w okresie dojrzewania.
Aktualność w zakresie podejścia do wychowanka
Niebezpieczeństwem, które zagraża nauczycielowi w szkole, jest instrumentalne traktowanie ucznia. Dzieje się tak wtedy, gdy wychowanek jawi się nauczycielowi jako „przedmiot wychowawczej obróbki”, dlatego może to prowadzić do biernego traktowania ucznia, wykluczając jego współdziałanie.
Innym znowu podejściem do wychowanka jest traktowanie go jako „partnera”. Usilne dążenie do partnerstwa, prowadzi do tzw. „kumplostwa”, a wtedy efekty wychowawcze SA praktycznie wyeliminowane. Zresztą sami uczniowie niechętnie wchodzą w takie układy z nauczycielami, chyba, że chcę cos wynegocjować. Bardziej jednak potrzebują oni autorytetu, osobowego wzorca, mocnego punktu odniesienia, które powinien zapewnić nauczyciel.
Jan Bosko w swoim systemie prewencyjnym nie dopuszcza do wkroczenia ani na jedną, ani na drugą skrajność. Zgodnie z zasadami jego wychowania, najbardziej słuszne jest traktowanie ucznia w kategoriach podmiotowych. Proces wychowawczy wg jego założeń, to spotkanie się 2-óch podmiotów: wychowawcy i wychowanka, w celu, aby wychowawca służył pomocą uczniowi. Zadaniem wychowawcy jest nie tyle modelować i pouczać, co ukazywać wartości i cele, sugerować drogi i metody poznania, być zawsze do dyspozycji, przekonywać o słuszności takiego, czy innego wychowania, ale nigdy do niczego nie zmuszać. Skutki takiego wychowania są o wiele bardziej trwałe niż te, które zakłada autorytatywne czy liberalne podejście do wychowanka. Jan Bosko szanował młodych ludzi, którzy byli dla niego wartością sama w sobie, i których postrzegał jako obraz Boga. To podwójne widzenia perspektywy zapewniało osiąganie najbardziej pewnych i skutecznych rezultatów wychowawczych.
Aktualność metody wychowawczej
Współczesna dydaktyka sugeruje, aby wychowawca nie koncentrował się na narzędziowym rozumowaniu, ale posiadał własna metodę, własny oryginalny styl działania. Ksiądz Bosko zabiegał o to, by tworzyć we wspólnocie taki klimat, aby można było go nazwać „rodzinnym”, ponieważ zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że grupa osób może stać się wspólnotą na wzór rodziny, jeśli wytworzą się silne, bliskie, osobowe relacje między wychowawcą i wychowankami oraz między samymi wychowankami, a to wszystko może wpłynąć na udoskonalenie samowychowania.
Dziś jednak wiele czynników płynęło na to, że rzadko powraca się do tego typu traktowania posłannictwa nauczycielskiego. Często zdarza się, że do szkół trafiają nauczyciele, traktujący swe czynności w kategoriach tylko zawodu i jako źródło zysków. Tymczasem wg Jana Bosko prawdziwy nauczyciel powinien kochać swój zawód i wychowanków, wiedzieć jak mu pomóc, doradzić, pocieszyć, bo tylko takie podejście daje szansę na sukces. W tym znaczeniu postać św. Jana Bosko jest ciągle aktualnym wzorem dla każdego nauczyciela.