Fwd 2, wiersze


NARUSZEWICZ:

1. Adieu kochanym jezuitom:

Ze słodkich kajdan od tej rozwiązany
Ręki, której dał owce i barany

2. Balon:

Gdzie bystrym tylko Orzeł polotem

Pierzchliwe pogania ptaki,
A gniewny Jowisz ognistym grotem

Powietrzne przeszywa szlaki,

3. Bezżeństwo - DO ANTONIEGO KORWINA KOSSAKOWSKIEGO, SEKRETARZA JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI

Znam to do siebie, mój zacny Korwinie,
Żem od Adama wziął imię i ciało,
Lecz niech stąd żadnej nie podlegam winie,
Że mi się Ewy, jak ojcu, nie chciało:

4. Daniel Kalwiński do Trembeckiego na skasowanie jezuitów:

Wdzięczny poeto, aczem Lojoli

Nie służył nigdy mym wiekiem,

Jednak się jego lituję doli,

Bom się urodził człowiekiem.

5. Do Fiołka:

Ze wszystkich ziemi najcudniejszy płodów,
Ty oczko wiosny, ty zorzo ogrodów,
Modry fiołku! jakiego mi ani
Ukaże Flora, płodna kwiatów pani.

6. Do kominka:

Kiedy z północy rozpędziwszy żagle
Port opanują roku śnieżne wiatry,
A w dzikie Afrów umknie Zefir nagle
Pola, i mrozem poczną ziewać Tatry;

7. Do Najjaśniejszej Katarzyny II. Imperatorowej Wszystkich Rusi:

W okręgu świata największa Pani,

Równa mądrością i sławą,
Przyjmij to pismo niesione w dani

Sercem i twarzą łaskawą.

8. Do poety starego:

Ten, który teraz na pustym ugorze
Zwisłymi żuchwy polne ścina mięty,
Kiedy był młodszym, w równej z wiatrem sforze
Dościgał kresów rumak skrzydłopięty.

9. Do poezji:

O Panno najpiękniejsza, prawy bogów płodzie,
Dana z niebios tęskliwym sercem ku ochłodzie!
Nie spuszczaj ze mnie, proszę, łaskawej źrenicy,
Twoim ja darem żyję: z twoich łask skarbnicy

10. Do przyjaciela smutnego:

Przestań się troskać, mój Janie kochany!
Co Bóg niewrotnym stanowiąc wyrokiem,
Wiecznymi wkoło oprowadził ściany,
Tam człek nie sięgnie ni myślą, ni okiem.

11. Do strumnienia:

Jasny strumyczku, co w tym bieżysz lesie,
W wielu się rzeczach stan mój z tobą zgodzi:
Zawsze cię jedna skłonność w morze niesie,
I moja zawsze jednym torem chodzi.

12. Do zazdrości:

Gnuśna Zazdrości, matko wszystkich zbrodni,
O ty podziemnych jędz czarna pochodni!
Co sprawy czyste brzydkim kazisz dymem,
Jakim cię będę mógł opisać rymem?

13. Filżanka. Imieniem A.L.K:

Co niebo jasne przy złotej pogodzie,
Kiedy się zatli błękitnym szafirem;
Co malowany gmin kwiatów w ogrodzie,
Chłodnym w poranku muskany Zefirem;
Toś ty w mych oczach, cudowne naczynie,
W którym dank bierze Sas bogatej Chinie.

14. Głos Umarłych:

Z kwiecistych posad helikońskiej góry
Między zamierzchłe wtrącony cyprysy,
Gdy mchem porosłe przeglądam marmury,
Nad zatartymi jękając napisy,
Lat waszych niemym świadectwem, królowie!
Taki się z mogił głos do mnie ozowie:

15. Hymn do Boga:

Nie umieszczona w śmiertelnym rozumie,

Co świat dźwignąwszy, rządzisz wszystkowładnie.

Sprawczyni wieczna, o której człek umie

To tylko mówić, żeć nigdy nie zgadnie.

16. Hymn do słońca:

Duszo istot po wielkim rozproszonych świecie,
O ty, prawicy twórczej najdroższy sygnecie!
Oceanie światłości, którą w krąg twój biegły
Zlewa tron Wszechmocnego latom niepodległy.

17. Kantanta na dzień inauguracyj stauy króla Jana III, dnia 14 września 1788 roku:

18. Na powrót senatorów:

Czyliż w serdecznej wytłoczone cieśni
Lać będziesz zawsze, lacka Melpomeno,
Łzy, do żałosnych opłakując pieśni
Klęski twej matki jękorymną weną?

19. Na sanie księżny Izabeli Czartoryskiej generałowej ziem podolskich:

Fraszka do twych sań, księżno, wóz gładkiej Cyprydy,

I koncha wodogromnej na morzu Tetydy!

Twój powóz wszystkie zgasił: cały złotem błyska;

Siedzi Kupid na dyszlu i grot z łuku ciska.

20. Nic nadto:

Miłość się ludzka na nadziei wspiera.
Ochota rośnie, kiedy zysk odbiera.
Powagę panów utrzymuje władza.
Miałkość dowcipu roztropność nagradza.

21. Niemenczyn. Z okazji otrzymanego tam probostwa:

Z jasnego dworu, gdzie twój promień złoty
Dojrzał mię w ziemi, dobył i oczyścił,
Stawiąć pomiędzy szereg rymoploty,
Bym z publicznego szacunku korzyścił:
Oto mię, Królu (bom jest dzieło twoje),
Na kąt posyłasz i wieśniacze znoje.

22. Odjazd:

Czujny wódz zorzów, co na złotej osi,
Żywotnim światłem rzeźwiąc przyrodzenie,
Jednym wesele, drugim żal przynosi,
Już swe zza morza wytoczył promienie.

23. Rozmowa ogrodnika z drzewem:

W tych różnych drzewek ogrodzie,
Com je sadził, com polewał,
A skutków w lubej swobodzie
Kiedyś mej pracy spodziewał.

24. Suplika do jego Królewskiej Mości:

Czas, co najtrwalsze obala budowy,
A k'woli zmiennej płonnym włada światem,
Zwinął na koniec szwadron Jezusowy,
Gdziem od lat tylu prostym był sołdatem.

25. Szczęśliwość:

Patrz, jak na niebie w niezgasłym orszaku
Każda pilnuje zorza swego znaku,
A niezmieszanym od wieku szeregiem
Hetmańskim słońca bieg swój mierzy biegiem.

26. Wiersz radosny, czyli dytyramb z okazji zupełnego ozdrowienia JKM:

O! Ty, co wiecznie krążąc wkoło płodnej ziemi,
Otaczasz ląd i wody lejcy ognistemi,
A nieupracowanym tocząc wieki ruchem,
Rzeźwisz gnuśne żywioły wszystkożywnym duchem,
Migni, o złote słońce, dzielniejszym promykiem!

27. Zabawa moja:

W szczupłym dowcipu zamieniony obrębie,
Mórz niezbadanych Platona nie głębię,
Ani porywczej aż w gwiaździste progi
Z bystrymi myśli puszczam teologi.

SATYRY:

1. Reduty:

Minął stary mięsopust, minęły ostatki,
Pozamykać kazali księża mięsne jatki;
Śledzie tylko a stokfisz wzywa do pokuty.
Cóż to? czy się i w poście nie kończą reduty!
Groza, zemsta, zgorszenie, grzech nieodpuszczony!

FRANCISZEK KARPIŃSKI

1. Pożegnanie z Lindorą w górach:

Pódźmy na koniec smutnego Kluczowa,

Tam ją wśród łąki będziemy żegnali.

I chodź przed okiem naszym las ją schowa,

My jeszcze za nią będziemy wołali:

Lindoro! Cóżeś zrobiła?

Sierotyś nas zostawiła.

2. Do Justyny. Tęskność na wiosnę:

Już tyle razy słońce wracało,

I blaskiem swoich dzień szczyci,

A memu światłu cóż to się stało,

Że mi dotychczas nie świeci?

3. Rozstanie się Medona:

Rzucając trzodę i dawne koszary,

Zrażony Medon w ińsze brał się kraje.

Na próżno mu to Filon ganił stary,

On sobie mówić i słowa nie daje.

4. Do Justyny. O stateczności:

Oto mój pies powraca do dawnego pana!

Obroża na nim strzaskana,

I kawałek łańcucha, którym był więziony,

Przyniósł z sobą wychudzony.

5. Do przyjaciół. Po rozstaniu się z Rozyną:

Goście wy moi, moi przyjaciele,

Jakże was smutno przyjmuje!

Rozyna moje zabrała wesele,

Samego siebie nie czuje.

6. Powietrze i wojna w kraju:

Czyjże to ten trup po polach leży

I co za wrzawa po lesie?

Stąd do mnie, płacząc, kobieta bieży,

Stąd jakieś jęki wiatr niesie.

7. Przeciwko deistom:

Niech się, jako chce, swym pozorem zdobi

Czarne deistwo, wszędzie go poznają;

A Bóg, jak żyje, żyjąc, coś robi,

Tak końca Jego działania nie mają.

8. Tęskność do kraju:

Kiedy mną tęskność nudziła,

Szedłem nad brzegi Dunaju.

Odludność mnie tam pędziła,

I chęć wzdychania do kraju.

9. Na obraz tryumfu śmierci:

Nieprzebłagana, co jak kwiaty z trawą,

Wycinasz króle razem z poddanymi.

Drży przelękniona pod twą ręką krwawą

Natura, próżno prosząc cię za swymi.

10. Kato o nieśmiertelności duszy:

Tak, Platonie, prawda jest, nie umiera dusza,

Żyje Bóg, co w niej mówi i który nią rusza.

Bo skądże bez tego były w nas przeczucia,

Niesmak w dobrach znikomych i bojaźń zepsucia?

11. Sumnienie:

motto: cytat z 13 satyry Juvenalisa (po łacinie)

Noc przyszła i z nią razem ciemna jej drużyna.

Po dołach się rozbieży, po górach się wspina,

Czarnym kirę naturę przykrywając cała,

Aby słodko stworzenie zmordowane spało.

12. Pieśń dziada sokalskiego w kordonie cesarskim:

Śladem bieda przyszła, śladem,

Za zbytkami, za nieładem.

Długo nad granicą stała,

Wolności się dotknąć bała.

13. Duma Lukierdy, czyli Luidgardy:

Powiejcie, wiatry od wschodu!

Z wami do mojego rodu

Poślę skargę, obciążoną

Miłością moją skrzywdzoną.

14. Głos zabitego do sądu:

Sędziowie! Których jego prawo z góry,

Życia i śmierci dał Sprawca natury;

Jakby nie było i sądu, i Pana -

Oto bez wiedzy waszej krew przelana!

15. Mazurek:

Dobranoc, Jacenta,

I wam, usta czyste,

I słodkie oczęta

I piersi parzyste!

16. Powrót z Warszawy na wieś:

Otóż mój dom ubogi! Też lepione ściany,

Też okna różnoszybne, piec niepolewany,

I niska strzecha moja!... Wszystko tak, jak było

Tylko się ku starości więcej przychyliło!

17. Podróż z Dobiecka na Skałę:

Z Dobiecka, gdzie pan miejsca w dawnej swej dziedzinie,

Staropolską szczerością i cnotami słynie

Gdzie z nim żona przykładna poucza dziatki,

Że jedne pełnią cnoty przed oczyma matki,

18. Szczęście przy Dorydzie:

Kiedy ja usiędę koło mej Dorydy,

Oczy w nią wlepię i zapomnę biedy.

Ona mi jeszcze powie, jak mawiała:

Daj mi swoje serce, jak ci swoje dała”

19. Przypomnienie dawnej miłości. Pieśń pasterska:

Potok płynie doliną,

Nad doliną jawory,

Tam ja z Tobą, Justyno,

Słodkie pędził wieczory.

20. Pieśń poranna:

Kiedy ranne wstają zorze,

Tobie ziemia, Tobie morze,

Tobie śpiewa żywot wszelki,

Bądź pochwalon, boże wielki!

21. Pieśń o zmartwychwstaniu pańskim:

Nie zna śmierci pan żywota,

Chociaż przeszedł przez jej wrota,

Rozerwała grobu pęta,

Święta ręka.

22. Pieśń o opatrzności boskiej:

Opatrzny boże na niebie i ziemi!

Znać to, żeś Ojciec, my dziećmi twojemi!

Co dzień Ci jakichś powinniśmy dzięki

Za dar widomy z niewidomej ręki.

23. Pieśń na pamiątkę 3 maja 1791:

Boże ludzie Twoi przyszli

Dziękować Ci w Twojej sieni,

Że z dawnych nierządów wyszli,

Łaską twoją podźwignieni!

24. Pieśń podczas pracy w polu:

Boże! Z Twoich rąk żyjemy,

Choć naszymi pracujemy!

Z Ciebie plenność miewa rola,

My zbieramy z Twego pola!

25. Pieśń o dobre rany stanom narodu:

Ty, który jeden znasz proste drogi,

Człowiek Cię prosi, Boże!

On ociemniony, on Twój ubigi,

Ratuj go, upaść może.

26. Pieść wieczorna:

Wszystkie nasze dzienne sprawy

Przyjm litośnie, Boże prawy!

A gdy będziem zasypiali,

Niech Cię nawet sen nas chwali!

27. Pieśń mazurska:

Dla hożej swojej żony

Maciek wypędzony.

Porzucił dom, stodoły,

Uciekł prawie goły.

28. Do księcia Mikołaja Repnina. Generała Gubernatora Litwy 1796:

Chcesz książę, bym coś napisał? Wśród powszechnej klęski,

Gdy tak zniżył Polaka miecz Rusi zwycięski,

Jak może bawić kogo albo być bawioną

Istność, kiedy ją z stopnia swojego strącono!

29. Pieśń o trzech panien. Antonina Radziwiłłówna, Izabela Brzostowska, Anna Błędowska:

A ja stary, a wy młode,

Jaką z wami mam zabawę?

Trudno zgodzić z ogniem wodę.

Stary z młodą przegra sprawę.

30. Żale sarmaty nad grobem Zygmunta Augusta. Ostatniego polskiego króla z domu Jagiełłów:

Ty spisz Zygmuncie! A twoi sąsiedzi

Do twego domu goście przyjechali!

Ty śpisz, a czeladź przyjęciem się biedzi

Tych, co cię czcili, co się hołdowali!

Gorzkie wspomnienie, gdy szczęście przeminie,

Czemuż i pamięć o tym nie zaginie.

31. Na odmienione nadprucie:

Prucie! w którego przeźroczystej wodzie
Białe umywa nogi Pokucianka,
Pożal się, Boże! już po twej swobodzie,
Po twych rozrywkach w wieczór od poranka.

STANISŁAW TREMBECKI

1. Arkadia:

Śliczna Heleno! twego nazwiska
Wsławiona gładkością dama

Niegdyś się w Trojan obce siedliska
I w dom przeniosła Pryjama.

2. Do Jasia o fryzowaniu:

Jasiu, ja lekce twego nie ważę rzemiosła,

Moda potrzebę, jego po świecie rozniosła.

Obacz biusta, portrety i dawne kroniki,

Wszędzie twoje grzebieniem słyną poprzedniki.

3. Do jerenałowej Zofii Wittowej przejeżdżającej z mężem przez Warszawę do wód Spaskich:

Śliczna Zofijo! twoje nawiedziny
Wiodą mi na myśl obaloną Troję.
Z podobnej ona zginęła przyczyny:
Jakże się słusznie o Kamieniec boję!

4. Do Wojciecha Miera bawiącego na wsi:

Zazdrości naszej godne twe chwile,
Wieśniaku, który lepszym wyborem
W odległych włościach bawisz się mile
Z niwą, sadami, łąką i borem.

5. Epitalamie Dorantowi i Klimenie czyli miłość złączna:

Precz stąd frasunki, precz troski, mozoły!

Dzień nam zajaśniał nad inne wesoły,

Godziny jego Dorant pilnie liczy,

Wieczór mu więcej obiecał słodyczy,

A kiedy dniące światło w morzu zgasło,

Niesie Jutrzenka dla kochanków hasło.

6. Epitalamion Hipolitowi i Belinie, czyli miłość nowych małżonków:

Niech będzie tobie dziś poświęcona

Nowego poety wena,

Czcigodna paro, dzisiaj sprzężona

Pod miłe jarzmo Hymena.

7. Gość w Heilsbergu. Do XBW:

Książę! Jasnego domu szczepie znamienity,

Któremu większe dajesz nad wzięte zaszczyty;

Kochający ojczyznę, a kochany wzajem,

Czemuż Cię za ojczyzny trzeba szukać krajem?

8. Kąpiel:

...W głębinie metalowej wanny

Będzie się ktoś piękniejszy kąpał od Dyjanny;

Wzrok ma li tu gdzie przechód przez wypadłe sęki?

O! gdyby tego ktosia widzieć można wdzięki...

Gdy będzie tylu ozdób odjęta zasłona,

Nie żal by się odważyć na los Akteona.

Wodo, szczęśliwa wodo! gdybyś miała czucie...

 

9. List do Irydy:

Od niebieskiej piękniejsza kolorów obręczy,

Ciebie, Irydo, wielbię pod imieniem tęczy;

Zbiorze wdzięków; te innym oszczędnie rozdała,

Na ciebie z rozrzutnością natura wylała.

10. List do posłów powracających z Grodna:

11. Na dzień 7 września albo rocznicę reelekcji:

12. Oda nie do druku:

Sromotna zabobonność nie ma tu już sprawy
I wy, chwalebnej cnoty zmyślone postawy;
Swą i cudzą dla chimer krwią zbroczony srodze,
Obmierzły fanatyzmie, nie stój na tej drodze.

13. Pieśń dla chłopów krakowskich przez Wisłę przepływających:

Rzućmy na zawse
Brzeg Wisły prawy,
A na łaskawse
Przejdźmy murawy

14. Skoropis do Miera:

Czynię ci stratę:

Dzień drugi mija,

Ktoś czokolatę

Za mnie wypija.

- podmiot tlumaczy się z nieobecności u Miera - wczoraj przyszedł do niego lekarz i zakazał wychodzić z domu, nie może też zażywać żadnej kobiety - z tego powodu bardzo cierpi ;)

15. Powązki. Epigramma:

Wszedłszy bez ostrzeżenia pod tę szopkę cichą.

Zdumiały, własnym oczom uwłóczyłem wiary:

Tak Ludwik pod gorsetem i ciasnoszką lichą

Tysiąc znalazł piękności u swojej du Barry.

16. Wiersz na pochwałę Kossowskiej z okoliczności jej tańca w warszawskiej reducie:

Cóż to za lube natury dzieło

Wdzięcznym się zrywa w tańcu podskokiem?

Cóż to za bóstwo igrać zaczęło

I świat czarownym bawi widokiem?

17. Opuchły:

Nie żal by być kopę lat uczącym się żakiem,

Aby stać się jakim był Zdrojowicz prostakiem,

Ale to niepodobna. Dzień nam się zachmurzył,

Zimno przykre, usiądźmi rzędem kominie,

- bajka La Fontaine'a na polski przełożona

18. Do Kajetana Węgierskiego. Adieu:

Już odjeżdżasz, Węgierski, za łukowskie bory,

Gdzie ładne dziewczę domu wyrządza honory,

Całuj, które się godzi ucałować, członki

Tej, co wiernością znańsze wyrówna małżonki.

19. Kazanie do kaznodziei. Z powodu kazania adwentowego K. Witorzyńskiego:

Szewce! Patrzaj kopyta, niech krawiec nie zamierza,

Mieszać się w należące czyny do kanclerza,

Jeżeli się duchowni zachcą flintą bawić,

Nawzajem my pójdziemy msze za nich odprawić!

20. Wiersz do księcia Repnina:

Już oko suche promieniem skromnem,

W nową się dolę wpatruje,

Już serce szczęściem jęte przytomnem,

Trosków minionych nie czuje.

KAJETAN WĘGIERSKI

1. Do JMCI księdza Adama Naruszewicza S. J o małym ludzi uczonych poważaniu. Oda:

Ty, co Pegazem jeździsz, koniem bystrolotnym,

Coc płynie wena w wierszu sercem tak ochotnym,

Iż to każdy przyznaje i każdy powiada,

Żeć Muzy forytują, Febus lejcem włada.

2. Skarga kanonika na kowala:

Kowal na kanonika haniebnie zawzięty,

Nie uważając na stan, na charakter święty,

Niewinnie stojącego za swej kuźni drzwiami

Z tyłu rozpalonymi uszczypnął kleszczami.

Gorsząca całą wioskę straszna zbrodnia ona

Tak od Giełdy Osieckiej była osądzona;

Kowal zgrzeszył, lecz kowal potrzebny nam jeszcze;

Kleszcze księdza zraniły, więc powiesić kleszcze!"

3. Przypadek w piwnicy:

Nie bardzo dawno przypadek się zdarzył,

Ksiądz Rafał kwestarz o nim mi dziś gwarzył.

Czy to jest prawda, czyli rzecz zmyślona,

Ja powiem, jak mi była doniesiona.

4. Kobieta, czuły i młody. Powieść:

W jednym stołecznym mieście

Mieszkała pewna dama niezmiernej urody;

Z pięknym ją urodzeniem wiek zaszczycał młody

I inne chluby niewieście.

5. Co kto lubi:

Niechaj się opój kieliszkiem bawi,

Szuler przy kartach niechaj czas trawi,

Jeździec na koniu niech się uwija,

Żołnierz na wojnie niech drugich zbija,

Dworak w pałacach niech piętą kręci,

Lichwiarz niech piątki, soboty święci,

Jurysta niechaj z swych kratek gada,

Ksiądz niechaj zdziera, choćby i dziada,

Mnich niech po domach sandały gubi:

Bo tak najlepiej, jak kto co lubi.

6. Filozof:

Czy mam złoto, czym bez złota,

Zawszem żwawy i wesoły;

Poczciwego zdobi cnota,

Ani mu wstyd, kiedy goły.

7. Złe czasy, nie ja:

Gdyby mię krasnym stworzyła natura,

Mało bym wcale troszczył się o siebie,

Bo mię babunia pokochawszy która

Hojną by rączką wspierała w potrzebie.

8. Sąd 4 ministrów:

Święty Paweł, co ujrzał w Niebie, nam objawił,

Com i ja w zachwyceniu widział, będę prawił:

Gala była natenczas w siódmym Niebie wielka,

Z chwały się boskiej dusza radowała wszelka;

9. Do Ogińskiego hetmana wielkiego litewskiego:

Nie wiem prawdziwie, mospanie hetmanie,
Co się na tamtym świecie ze mną stanie.
Ksiądz Łuskina powiada, i wierzyć mu trzeba,
Że ja pójdę do piekła, on prosto do nieba.

10. O pożytku niemienia:

Dziękuję tobie, panie Nakwaski,

Żem się zabawił wczoraj z twej łaski,

Bo ci się przyznam, że chociem nie letki,

Z tym wszystkim lubię wino i kobietki,

Lecz na nieszczęście niełaskawe losy,

Dawszy gust pański, usunęły trzosy.

11. List do wierszopisów:

Moi wielce mościwi bracia i panowie,

Bo i u was jest czasem państwo w pustej głowie,

Różnego stanu, wieku, nauki poeci,

Bękarty czyli prawe Apollina dzieci,

Posłuchajcie! - wszak słuchać nigdy nie zawadzi,

Jeżii co kto dobrego z przyjaciół poradzi.

12. Myśl moja do J. W. Stanisława Bielińskiego Starosty Garwolińskiego:

Piąty już lustr, Bieliński, zaczynam, a przecież

Nicem jeszcze dobrego nie zażył na świecie.

Liczniejsze miał od moich wielki Cezar lata,

Kiedy płakał, że jeszcze nie był panem świata.

13. Portrety pięciu Elżbiet. Bezstronnym pędzlem malowane i w dzień ich imienin ofiarowane od przyjaznego ich osobom ich sługi:

J.O.B.K.K.H.W.K.

Przy wielkich oświadczeniach nie służy nikomu;

Grzeczna, ale skwierkliwie skąpa w swoim domu.

Nic miłości, mało zna przyjaźni jej dusza;

Nikt prócz braci zimnego serca jej nie wzrusza.

14. Moja ekskuza [do księdza Gracjana Piotrowskiego]:

Nie mam w ustach czułości ni bzdurzę o cnocie,

Nikt mię jednak przy podłej nie zastał robocie.

Dla zysku nic nie czynię, prawdę mówić lubię,

Nieprzyjaciół skrytymi podstępy nie gubię.

15. Do Stanisława Trembeckiego:

Ty, co niezwiędłym liściem uwieńczywszy skronie,

Nie przestając, żeś usiadł na Parnasu tronie,

Zstępujesz do ciemnicy dziejów z oświeceniem,

Nowego światła darząc nasz naród promieniem.

- jakim sposobem zazdrość nie tyka takiej osoby? Podmiot szukał sławy, jego - sława szukała,

16. Ostatni wtorek:

Żebym miał być łańcuchem do ściany przykuty,

Urwałbym się i jechał dzisiaj na reduty.

Nie taniec mię tam zwabia; miłość nieszczęśliwa

Pewnie mię swą srogością na nie nie przyzywa.

17. Sen pierwszy. Żona:

Patrz no, czym się nie odmienił?

Dzisiem się przez sen ożenił.

Ach, bracie, jaka wygoda

W pierwszych nocach żona młoda!

18. Lasek:

Zarzekłem się prawdy mówić,

Będę sobie pisał bajki.

Już mię też nie potrafi nikt za słówko złowić,

Nie rozgniewam kokietki ni wstrętnej niedajki.

Bo mię też diabeł sam musiał odurzyć!

19. Do Aleksandry z Lubomirskich Potockiej w dzień jej imienin:

Dzikaż to rzecz jest grzeczne kobiety,

Kobiety rozumne, zacne:

Szlachetne wprawdzie są ich zaszczyty,

Lecz ich pochwały niełacne!

20. Na wjazd senatora do Warszawy:

Nie chlub się swoją wspaniałością, Rzymie,

Kiedy do ciebie wjeżdżał władca świata,

Coś piękniejszego opiewam w mym rymie:

Wjazd pana z panów do nas tego lata.

21. Do popiołów księdza Węgierskiego:

Jestestwa szacownego zbyt smutne ostatki,

Wy zwłoki, dla których ja szacunek mam rzadki,

Cóż dzisiaj nam śmiertelnym z wami czynić można?

Opuszczać was - żałosna, zostawiać jest próżna.

Więc, jak nam począć radzą te smutne koleje,

Prawdziwy, nie dla oka, szacunek się dzieje,

A chociaż śmiertelności uśpione snem wiecznym,

Nie każe mi nieczułość tu być niestatecznym.

22. Napis na domku:

Na świecie z znajomymi, tu z przyjaźnią żyję.

Kocham, ile sił starczy, miernie jem i piję,

Od pustego fircyków odłączeń hałasu,

Przegwizdywać ich nawet nie staje mi czasu.

Szczuplejsza tu daleko zabaw moich sfera:

Rozkosz mi prawie wszystkie momenta odbiera.

23. Inny napis:

Śmiertelniku! o rozkosz masz się w życiu starać.

Nie wierz, by cię po śmierci miano za to karać.

W tym sposobie myślenia bądź jednak ostrożnym:

Poczciwemu jest tylko wolno być bezbożnym.

24. Na ścianie La Grande Chartreuse:

Ani Nieba nadzieja, ani Piekła trwoga

Zmienić myślenia mego nie zdoła sposobu,

Z ochotą bym tu jednak żył i wszedł do grobu,

Gdyby mię kto nauczył wierzyć w Pana Boga

25. Moralizacje z poematu „Organy”:

JAKUB JASIŃSKI

1. Mój raj:

Niech kto chce wielbi dawne swobody

Czy złote wieki Astrei,

Czy Adamowe rajskie ogrody,

Lub wiek Saturna i Rhei:

Ja jeden kontentem przecie,
Że teraz żyję na świecie.

2. Kij krzywy:

Pójdź do mnie, kiju krzywy! Już twojego pana
Na nowe pędzi fale powtórna odmiana!
Zrzeczmy się miejsca, sławy, fortuny, honoru,
Aniś ty zrósł do miasta, ani ja do dworu.

3. Jaś i Zosia:

Chciało się Zosi jagódek,
Kupić ich za co nie miała,
Jaś ich miał pełny ogródek,
Ale go prosić nie śmiała.

4. Do Boga:

Wprzód, niźli snem śmiertelnym ściężałe na wieki
Ułomnej bieg natury zawrze mi powieki.
Pozwól, o Boże wielki, niech twoje stworzenie
Spyta, ktoś Ty i jakie moje przeznaczenie?

4. Do egzulantów polskich. O stałości:

Stałego w dobrych przedsięwzięciach męża
Zapał źle chcących ziomków nie zwycięża;
Daremnie tyran na niego się sroży,
Żadna go burza nigdy nie zatrwoży.

5. Do świętoszka:

Ów pogardziciel wszelkiego prawa,

Człowiek bez Boga, bez duszy —

Patrz, co za mina u niego żwawa,

Jak go nic w życiu nie wzruszy

- ludzie pobożni w gromach z nieba doszukują się kary bożej - człowiek uczony jest wtedy spokojny, jeśli wie, że nie ma przy sobie niczego z metalu

6. Śpiewka:

Stare wino, żonka młoda,

To gust dobry, dobra moda;

Jakie takie zatrudnienie,

Wolny humor i sumienie.

7. Melancholia:

Śmierci obrazie straszliwy,

Próżno mi grozisz swym wzrokiem,

Na żadną rozkosz nie tkliwy,

Suchem już widzę cię okiem!

KNIAŹNIN

1. Babia Góra. Do Pawła Czenpińskiego, gdy objeżdżał góry krakowskie:

Trwoga warszawskie gubi dziewczęta.

Ta pierś wzdychaniem obrywa,
Płacz tej nabrzmiałe skrwawił oczęta,

Ta na twą pamięć omdliwa.

2. Chiromancja:

Cóż to, ma pani, wróżką być żądasz?

Do czegóż ta ci ciekawość służy?
Pilno raz na raz w dłoń mi zaglądasz;
Cóż twa kabała stąd mi wywróży?

3. Do Boga:

Jakaż to nużą wisi nade mną

Ciążąca zmysłom, leniwa?
Próżno zasłonę przedzierani ciemną,

Próżno się rozkosz ożywa.

4. Do Boga:

Ty nami władasz, sprawiedliwy Boże!

W Twoim imieniu potęga i chwała.

Ta, której wstrzymać świat cały nie może,

Upadła na nas z ręki Twojej strzała.

Chciałeś doświadczyć, czy Ciebie kochamy?

Chciałeś; przyjmujem i w Tobie ufamy.

5. Do Boga:

Ratuj, o Boże! i podnieś ducha
Światłości Twojej czystym promieniem!
Niechaj ustąpi myślom noc głucha
I ciężka sercu swoim oćmieniem.
Pohamuj śliskie mniemań zapędy
W zuchwałe błędy.

6. Do Bugu:

Bugu rozkoszny, co przed moim okiem

Kryształ swój lejesz swobodnym potokiem!
Jeśli nie przerwie głos mój twego biegu,
Posłuchaj, co ci zanucę na brzegu.

7. Do gwiazd:

Skry złotej nocy, gminie jasno-lśniący,

Drobniuchni bracia, wysocy mieszkańce!

Co na podniebiu, ogień miecąc drżący,

Staczacie ciszkiem niepomylne tańce.

8. Do Hiacynta Fredra:

Gdy obywatel twego imienia,
Duchem i zdaniem wysoki,
Na wolnej ziemi wolnego tchnienia

Godne obwieszczał wyroki,
W podobnym jak dziś opłakana stanie
Polska na swoje czekała skonanie.

9. Do Klimeny:

Te piękne brzegi wiślane,
Te łąki kwieciem usłane,
Ten ogród, gdzie rozkosz mila
Wszystkie ponęty skupiła,
To ptastwo, co szczęście nuci,
Drażni mię tylko i smuci.

10. Do Księżyca:

Luno! ty, córa niebios wysoka,
Boskiej podobna Temirze,

Siejesz czystego blask oka,
Po gwiazdolitym szafirze.

11. Do Litwy:

Pośród ciemności starowiecznej nocy,
Co ciąży głowom na zgubą ich własną,
Mimo zdrad chytrej na serca przemocy,
Postrzegam zorzą ponad nami jasną.

12. Do Muzy mojej:

Okropna smutnej ziemi postawa,
Niebo chmurami zewsząd osnute;
Wylała z brzegów powódź plugawa
Zmąciwszy zdroje jadem zatrute;

Na zawrot z dołu i z góry

Truchleje tkliwość Natury.

13. Do Piotra Orzechowskiego:

14. Do Róży:

Idę za sławy odgłosem,
Za tkliwej duszy ozdobą,
Ucierając się i z losem,

I z samym sobą.

15. Do Wąsów:

Ozdobo twarzy, Wąsy pokrętne!
Powstaje na was ród zniewieściały.
Dworują sobie dziewczęta wstrętne,
Od dawnej Polek dalekie chwały.

16. Do zgody. Na sejm 1788:

Burza Europie straszliwa
Całą zewsząd grozi mocą,
Wschód się i Zachód wyzywa,
Południe huczy z Północą.

17. Dwie gałązki:

Gałązki, jedna z jesionu,
A druga z pięknego klonu,
Rzucone jakąś przygodą

Płynęły z wodą.

- wariacja na temat strofy safickiej (3x9+5)

18. Erotykon:

Jest, co mię głaszcze i rani,
Z czym się moja tkliwość kryje:
Jest chętnego serca pani...
Miło mi dla niej, że żyję!

19. Filozof z biedy:

Nigdy, jak żyję, nie czułem rozkosze;
Darmo mój umysł jej słodycze kryśli.
Nadzieja czasem błysnęła potrosze,
Lecz chybił zawsze skutek moje myśli.
Jedyniem na to życie swe oglądał,
Bym tylko nudził i na próżno żądał.

20. Krosienka. W rodzaju pasterskim:

Darmo mi, matko! stawisz krosienka,
Insza mię teraz myśl wiedzie.

Ach, pozwól raczej wyjrzeć z okienka,
Czyli mój Filon nie jedzie.

21. Matka Obywatelka:

Śpij, moje złoto! śpiewała,
Kołysząc matka swe dzicię,
Spij, moja nadziejo cała,

Moje ty życie.

22. Na rewolucją 1794:

Znów Babilonu budowa.
Gdzież to sięgają te kroki olbrzymie?...
Pókiż ma pycha moje bluźnić imię?
Rzekł Pan, którego piorun kończy słowa.

23. Na śmierć Jana Dekierta, prezydenta warszawskiego:

Po swoim ojcu, po swym przyjacielu
Dobrego ludu szlochają gromady.
Wiele, łez płynie, gdzie porzucił wielu
Mąż pełen ducha, mąż rady.

24. Niestatek serca:

Nie ufaj sercu. Puls jego zagrzany

To tu, to ówdzie bije na przemiany.

A jak więc serce tak za nim i błaha

Miłość się waha.

25. O Kupidynku:

Halina prosi: Kniaźninku, Kniaźninku,

Powiedzże mi o Kupidynku.

Zdradny to strzelec - na to jej odpowiem:

Strzeliwszy złotem, strzela ołowiem.

26. Potucha:

Po smutku radość, po radości smutek:

Taka na świecie jest kolej.

Rownyż jest dla cię i w milowi skutek:

Dziś ciesz się, a jutro bolej.

27. Samotność:

Po cóż niepewne rozważam koleje?

Fortuna łudzi,

Zła dola nudzi;

Uwodzą nadzieje

IGNACY KRASICKI

1. Noc:

Noc była, a srebrzyste rozstrzelał promienie
Księżyc i okrąg jego drżącym oznaczeniem
Oddawały strumienia i ponure cienie,
I wdzięcznym przyrodzie wzmożone uśpieniem.

2. Osobność:

Spokojny kącie, w którym się ukrywam

Od uprzykrzonej natrętników zgrai,

W twojej zaciszy we wszystko opływam

Pewien, że głos mój i myśl się utai.

3. Nagrobek chłopa:

Tu leży ten, co karmił oświecone pany,
W prostej z darnia mogile, ubogi poddany.
Nie łże nad nim nadgrobek, a następca dumny
Nie wsparł trumny kruszcowej drogimi kolumny.
Pochowano ubogo, na wzór innych kmieci,
Opłakała go żona, opłakały dzieci,
Pamięć jego nazwiska zginęła zapewnie,
Gdyby był jak pan kradał, wisiałby na drewnie.

4. Do pana Michała:

Panie Michale,
Wiesz doskonale,
W codziennym trudzie
Co to są ludzie.

5. Pszczoły. Do Aleksandra Wasilewskiego:

Rozum się rozpościera, to przywilej wieku,

I nie tylko w człowieku,
Ale już i zwierzęta, chociaż pism nie kryślą,

Głęboko myślą.

6. Dworak:

Już czas mroźny, już czas słotny,
Co zamartwiał przyrodzenie,
Zwalnia; widok śnieżny, błotny,
Jędrne biorąc ukrzepienie,
Wdzięczy nadzieje ku wiośnie,
Pączki wschodzą, trawka rośnie.

7. Myśl starca:

Sny na jawie,

W was ja prawie
Kładę moją szczęśliwość.

Co jest życie?

Śmiech, użycie,
Reszta — kłopot, troskliwość.



Wyszukiwarka