Przyczyny wybuchu I powstania lskiego, Przyczyny wybuchu I powstania śląskiego


Przyczyny wybuchu I powstania śląskiego

     Społeczeństwo polskie na Górnym Śląsku było rozczarowane decyzją paryskiej Konferencji Pokojowej w sprawie zarządzenia plebiscytu na tym terenie. Decyzja ta zaostrzyła stan napięcia wśród ludności polskiej Górnego Śląska i w miejscowych kołach polskich zaczęła dojrzewać idea czynu zbrojnego, który za jednym zamachem rozwiązałby zagadnienie śląskie zgodnie z interesem Polski - poprzez zjednoczenie Górnego Śląska z Polską. Do tej pory Naczelna Rada Ludowa (NRL) i Wojciech Korfanty - podkreślając, iż na tym forum międzynarodowym podjęta zostanie decyzja o inkorporacji Górnego Śląska do Polski - uspakajali członków Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska (POW G.Śl.) i łagodzili nastroje tych, którzy upatrywali rozwiązanie problemu w drodze walki zbrojnej. Ten punkt widzenia w głównej mierze przyczynił się do odwołania ruchów powstańczych w kwietniu i czerwcu 1919 roku oraz niepowodzenia powstania oleskiego.

     W połowie 1919 roku przywódcy POW G.Śl. mogli już wywierać skuteczny nacisk na W. Korfantego, podatniejszego - wskutek decyzji o plebiscycie - na myśl o powstaniu zbrojnym. Był to okres wzmożonego terroru niemieckiego wobec ludności polskiej. Wzmocniony nowymi oddziałami wojskowymi Grenzschutz oraz policja - korzystając z poparcia niemieckich władz i przedsiębiorców - terroryzowały ludność polską: przeprowadzano rekwizycje, rewizje i aresztowania, rozbijano polskie wiece i zebrania, utrudniano rozwój polskiego życia organizacyjnego, hamowano działalność polskich towarzystw kulturalno-oświatowych. Przedsiębiorcy niemieccy usiłowali stopniowo przywracać przedwojenny reżim w swych zakładach, zaczęli przyjmować do pracy członków powszechnie znienawidzonych bojówek niemieckich.

powrót do góry


Wybuch i przebieg I powstania śląskiego

Z bezpośrednich przyczyn wybuchu powstania dwie okazały się decydujące:

-  strajk sierpniowy - śląscy robotnicy oprócz postulatu niedopuszczania do pracy byłych grenzschutzowców i członków bojówek niemieckich, wysunęli szereg innych żądań, m.in. zaniechania zwolnień robotników, odwołania stanu oblężenia, podwyżki płac; mimo wysiłków władz niemieckich oraz zabiegów niemieckich i niektórych polskich działaczy związkowych strajk rozszerzał się - 14 sierpnia 1919 r. ogarnął już około 140 tys. robotników;

-  masakra w Mysłowicach - doszło do niej 15 sierpnia, kiedy to zjawiło się przed bramą mysłowickiej kopalni około 3 tys. robotników, ich żon i dzieci w celu podjęcia wypłaty; dyrekcja kopalni przesuwała termin wypłaty, kiedy więc wreszcie ok. 13.00 zaczęto wpuszczać na teren kopalni grupy po 30 osób, wzburzony tłum wyłamał bramę i wtargnął na podwórze; oddział Grenzschutzu otworzył ogień: zginęło 7 robotników, 2 kobiety i 13-letni chłopiec, liczby rannych nie udało się ustalić; masakra wywołała ogromne wzburzenie i zradykalizowała nastroje polskiej ludności na Górnym Śląsku.

     W tych warunkach wyłoniła się znowu sprawa powstania zbrojnego. Na skutek pociągnięć poznańskiego komisariatu NRL powstały dwa dowództwa POW: jedno z Alfonsem Zgrzebniokiem w Strumieniu na Śląsku Cieszyńskim, a drugie na czele z Józefem Grzegorzkiem w Bytomiu. Na zebraniu komendantów powiatowych POW G.Śl., odbytym w Bytomiu, uchwalono pod adresem dowództwa Głównego POW G.Śl. (znajdującym się w Strumieniu) postulat rozpoczęcia ruchu zbrojnego. Bytomscy wysłannicy nie zastali tam A. Zgrzebnioka. 15 sierpnia na posiedzeniu sztabu w Strumieniu postanowiono nie dopuścić do rozpoczęcia powstania zbrojnego na Górnym Śląsku. W drodze powrotnej Grzegorzek z grupą peowiaków zostali aresztowani przez Niemców. Rozkazy zakazujące rozpoczynania walki zbrojnej nie dotarły do wszystkich komendantów powiatowych.

     W tej sytuacji 16 sierpnia grupa Ślązaków z Maksymilianem Iksalem na czele, znajdująca się w obozie w Piotrowicach na Śląsku Cieszyńskim, wydała rozkaz komendantom powiatowym POW w Pszczynie i Rybniku rozkaz rozpoczęcia powstania, które w obu tych powiatach wybuchło w nocy z 16 na 17 sierpnia 1919 roku. Bytomskie dowództwo POW, zaskoczone wybuchem, zaaprobowało decyzję i wydało rozkaz zainicjowania powstania w nocy z 17 na 18 sierpnia wystąpienia zbrojnego dla powiatów: katowickiego, bytomskiego, zabrskiego i tarnogórskiego.

     Pierwsze powstanie śląskie objęło wschodnią część Górnego Śląska, to jest mniej więcej teren na wschód od linii przebiegającej prze Tarnowskie Góry, Bytom, Królewską Hutę, Katowice, Mikołów, Pszczynę, a stąd niemal pod kątem prostym skręcającej na zachód, przez Wodzisław ku Odrze (
patrz mapka). Na czele powstania stanął Alfons Zgrzebniok, który wraz ze swoim sztabem przebywał w Sosnowcu.

Przebieg powstania

17 sierpnia - o godz. 1.00 w nocy działania podjęły oddziały POW G.Śl. pod dowództwem ppor. Stanisława Krzyżowskiego w północnej części powiatu pszczyńskiego. Opanowano Tychy, zaś pod Paprocanami zdobyto działa, bron ręczną i wzięto jeńców do niewoli.

18 sierpnia - ruszyli powstańcy w powiecie rybnickim. Powstańcy, którymi dowodzili J. Wyglenda i M. Witczak, odnieśli sukces pod Godowem, niestety, nie opanowano Wodzisławia, a między Ligotą a Gotartowicami poniesiono porażkę. W powiecie tarnogórskim powstańcy, pod dowództwem J. Zajera, opanowali jedynie Radzionków i Piekary. W powiecie katowickim opanowano Szopienice, Dąbrówkę Małą, Rozdzień, Janów i Nikiszowiec, oraz zablokowano garnizon niemiecki w Mysłowicach. W powiecie bytomskim powstańcy, po opanowaniu Szombierek, Bobrka, Orzegowa, Chropaczowa, Goduli i Lipin, musieli się w godzinach wieczornych wycofać w kierunku granicy polskiej. W powiecie zabrskim powstańcom udało się wkroczyć do Biskupic i Bielszowic.

19 sierpnia - powstańcy posiadali tylko wąski skrawek górnośląskiego okręgu przemysłowego, przylegający do Polski. Trwały walki w Mysłowicach, a A. Zgrzebniok powołał nowy sztab wojsk powstańczych. Zaczęto organizować obozy uchodźców w Sosnowcu, Grodźcu, Szczakowej, Oświęcimiu, Jaworznie i Zawierciu.

20 sierpnia - toczyły się ostre walki na przedpolach Mysłowic, utracono Dąbrówkę Małą, Nikiszowiec i Janów. Toczono walki o Szopienice, na południu powiatu rybnickiego wznowiono akcje zbrojne.

21-23 sierpnia - po zaciętych walkach powstańcy opanowali południową cześć Mysłowic wraz z dworem, dzięki czemu mogli dogodnie przejść na terytorium Polski. Walki toczyły się jeszcze na krańcach powiatu katowickiego i pszczyńskiego, resztki oddziałów powstańczych zostały zmuszone do wycofania się na terytorium państwa polskiego.

24 sierpnia Alfons Zgrzebniok wydał rozkaz zaprzestania walk, a 26 sierpnia Podkomisariat NRL w Sosnowcu w porozumieniu z Dowództwem Głównym POW G/Śl. postanowił, że powstanie - wobec braku pomocy ze strony państwa polskiego i koalicji - uznaje się za zakończone.

powrót do góry


Znaczenie I powstania śląskiego

     Wg Kazimierza Popiołka, I powstanie to "wybuch gniewu udręczonego wyzyskiem i gnębionego terrorem ludu". Skończyło się ono przegraną, ale nie była to klęska totalna; niepowodzenie nie odebrało Ślązakom wiary w możliwość i celowość dalszych walk o przyłączenie Górnego Śląska do Polski.

     Wybuch I powstania znalazł szeroki oddźwięk w całej Europie. Wypadki sierpniowe wykazały, że ludność polska stanowiła na tym terenie poważną siłę, zdolną do zbrojnej walki o swoje prawa. Powstanie odbiło się również głośnym echem w Polsce, zwracając uwagę całego społeczeństwa na problem górnośląski. Wzrost zainteresowania sprawami górnośląskimi miał niebagatelne znaczenie wobec rozpoczynającej się walki propagandowej wokół plebiscytu.

Przyczyny wybuchu II powstania śląskiego

     Na wybuch II Powstania Śląskiego miało wpływ wiele różnych wydarzeń bardziej lub mniej związanych z bezpośrednimi przyczynami akcji zbrojnej ludności śląskiej z 19 sierpnia 1920 roku. Nim to jednak nastąpiło na arenie międzynarodowej miało miejsce jeszcze wiele wydarzeń. Do takich zaliczyć możemy przybycie na teren plebiscytowy 11 lutego 1920 roku Komisji Międzysojuszniczej. Komisja odpowiadała za swe działania przed Radą Najwyższą, a na co dzień przed tzw. Konferencją Ambasadorów, stanowiącą organ wykonawczy Rady.

     Wprowadzenie w czyn stosunkowo szerokich uprawnień Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej było uzależnione od faktycznych poczynań komisarzy. W tej zaś materii nie było wśród nich jednomyślności. Przedstawiciel Wielkiej Brytanii niechętnie widział jakiekolwiek zmiany polityczne, administracyjne czy organizacyjne. Wypełniając zlecenia swojego rządu, pragną zachować niemiecką przewagę w organach administracyjno-policyjnych na Górnym Śląsku. W tym też kierunku skłaniali się Włosi. Odmienne stanowisko prezentowali Francuzi, którzy dążyli do wykorzystania uprawnień Komisji w celu stworzenia takich warunków, by ludność polska mogła swobodnie wyrazić swe narodowe pragnienia. Te sprzeczne tendencje w łonie Komisji nie sprzyjały operatywnym działaniom.

     Czynnikiem wpływającym na możliwości i zakres funkcjonowania Komisji Międzysojuszniczej była też pozycja Polski na arenie międzynarodowej. W pierwszej połowie 1920 roku nie była ona silna. Wojna polsko-radziecka zaangażowała całą uwagę i siły na wschodzie, odwracając zainteresowanie rządu i społeczeństwa od wydarzeń na zachodnich granicach kraju. Poza tym wojna ta zaczęła przynosić Polsce wyraźne niepowodzenia. Skorzystał z tego rząd niemiecki i zwrócił się do mocarstw zachodnich z propozycją odstąpienia od wykonania klauzul traktatu wersalskiego w sprawie Górnego Śląska. Niemcy w zamian za pozostawienie go w granicach Rzeszy deklarowali nawet gotowość militarnego wystąpienia przeciwko Armii Czerwonej. Sprawę tę rozpatrzono w pierwszej połowie lipca 1920 roku na konferencji sojuszników w Spa. Propozycję niemiecką odrzucono i wzmocniono oddziały wojskowe na terenie plebiscytowym przez grupę żołnierzy francuskich, przebywających dotychczas na Śląsku Cieszyńskim. Niemcy nie ukrywali swojego niezadowolenia z wyników konferencji w Spa.

     W dniach 17-18 sierpnia na terenie Katowic, Zabrza, Bytomia i innych miasta na Górnym Śląsku doszło do antypolskich i antyfrancuskich wystąpień uzbrojonych bojówek nacjonalistów niemieckich. Celem wywołanych zaburzeń było opanowanie siłą Górnego Śląska i przyłączenie go do Rzeszy. W pierwszych godzinach rozruchów Komisja Międzysojusznicza i jej siły zbrojne zachowały się dwuznacznie - nie wszczęto zdecydowanej akcji porządkowej, przeciwnie zwinięto posterunki wojskowe i odesłano do koszar. Bojówki niemieckie napadały na domy polskich kupców, siedziby polskich biur plebiscytowych i redakcji gazet. 17 sierpnia zginął polski lekarz Andrzej Mielęcki, zamordowany przez tłum w chwili, gdy chciał udzielić pomocy rannemu.

powrót do góry


Wybuch i przebieg II powstania śląskiego

     Wystąpienie bojówek niemieckich wywołało oburzenie ludności polskiej. W robotniczych osiedlach otaczających Katowice doszło do samorzutnych wystąpień Polaków. Skupieni w szeregach tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) domagali się rozkazu rozpoczęcia powstania. Co też miało miejsce 19 sierpnia 1920 roku, po porozumieniu dowództwa POW z komisarzem Wojciechem Korfantym.

     Walki powstańcze zostały zapoczątkowane przez oddział szopienicki Stanka. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo. Do najcięższych walk doszło w Mysłowicach. Siły powstańcze nacierające na to miasto skoncentrowały się na przedpolach miasta po walkach stoczonych w nocy z 18 na 19 sierpnia o Małą Dąbrówkę, Rozdzień i Janów. Dowódcą był Mańka. W walkach szczególnie wyróżnili się: Emil i Jan Kłosek, Antoni Kontny, Jósef Suchoń, Jan Skrabarczyk i Wilhelm Banaś. Niemcy, zupełnie osaczeni w domu noclegowym kopalni "Mysłowice", poddali się po godzinie 16.00.

     Zacięty opór stawili Niemcy również w Siemianowicach zdobytych przez siły dowodzone przez A. Dorna, a także w Bogucicach. Do 20 sierpnia prawie cały powiat katowicki został ogarnięty ruchem powstańczym. Opanowano m.in.: Borki, Giszowiec, Nikisz, Zawodzie i hutę "Wilhelma". Zacięte boje toczyły się w Wełnowcu, Józefowcu i Dębinie. W nocy z 22 na 23 sierpnia szala zwycięstwa w powiecie katowickim przechyliła się zdecydowanie na stronę powstańców. W ich rękach znalazł się prawie cały powiat, z wyjątkiem samych Katowic, których z rozkazu kpt. Mieczysława Palucha w imieniu Polskiego Komisariatu Plebiscytowego nie zajęto. Miasto pozostało więc pod nadzorem wojsk francuskich.

     W powiecie królewsko-huckim walki rozpoczęły się 21 sierpnia. Ciężkie boje o Chorzów toczył oddział Dorna. Opór niemiecki złamał się dopiero 23 sierpnia, po gwałtownym ataku, w którym uczestniczyła m.in. kompania Marcina Watoły.
Ciężkie ataki na Hajduki Wielkie przeprowadził oddział Szafarczyka 22 sierpnia, nie dał jednak wyników. Decydujące natarcie oddziału, wzmocnionego posiłkami z Małej Dąbrówki, Bogucic, Józefowca, Dąbu i Zawodzia, nastąpiło 23 sierpnia. Prawie cały powiat znalazł się w rękach powstańców. Bardzo pomyślnie rozwijał się również ruch powstańczy w powiecie tarnogórskim, zapoczątkowany w nocy z 19 na 20 sierpnia. Polegał on głównie na rozbrajaniu posterunków policji nieskoszarowanej oraz oddziałów policji bezpieczeństwa i członków tajnych organizacji bojowych.

     Na uwagę zasługują także działania w okręgu lublinieckim rozpoczęte w nocy z 22 na 23 sierpnia pod kierunkiem Golasia. Powstańcy opanowali wtedy wiele miejscowości m.in.: Piaski, Lubszę, Woźniki, Ligotę, Sośnicę, Babienicę i Psary. W ciągu pięciu następnych dni powstańcy obsadzili kilkanaście dalszych miejscowości np.: Kalety, Drutarnię, Koszęcin, Bornów, Strzebin, Hadrę, Rusinowice, Harbutowice, Dronowice i Lisów. 26 sierpnia nie zakończona jeszcze w pełni akcja powstańcza została przerwana na kategoryczne żądanie francuskiego kontrolera powiatowego.

     Z dość znaczną zwłoką rozpoczęły się także działania powstańcze w okręgu gliwicko-toszecko-zabrskim. 24 sierpnia obsadzono Pyskowice i Toszek. 21 sierpnia obsadzono Rudę Śląską i Biskupice. W nocy z 21 na 22 sierpnia opanowano również Bielszowice, Kunatów, Paniowy, Paniówki, Halembę, Chodów, Bujaków i Makoszowy.

     W nocy z 19 na 20 sierpnia rozpoczęła się szeroko zakrojona akcja powstańcza, podjęta jednocześnie w powiecie rybnickim i w prawobrzeżnej części powiatu raciborskiego. Powstanie rozwijało się zgodnie z dyspozycjami kpt. Palucha. Emisariuszem, który przekazał te dyspozycje w imieniu Korfantego i podlegającego mu Palucha, był Wyględa. Skontaktował się on z miejscowymi przywódcami POW: Ludwikiem Piechoczkiem, dr Różanowskm, dr Pawelcem oraz J. Witczakiem i omówił z nimi plan działań. Rozbrajanie oddziałów niemieckiej policji bezpieczeństwa przebiegało sprawniej w południowej części powiatu. W północnej części natrafiono na większy opór Niemców. Szczególnie zaciętą walkę stoczono pod Dębieńskiem Starym.

     Parę dni po rozpoczęciu akcji powstańczej z Koźla do Rybnika przybył dowódca wojsk włoskich, płk Salvioni, i wraz z płk Pezentim wziął udział w spotkaniu z miejscowymi przywódcami POW. W spotkaniu tym stronę polską reprezentowali: dr Różański, w którego mieszkaniu prowadzono rozmowy, a także dr Pawelec i dr Biały. W wyniku dyskusji zostały uzgodnione zasady, na jakich miało nastąpić przerwanie akcji powstańczej w powiecie. W powiecie raciborskim ruch powstańczy nie rozwinął się do oczekiwanych rozmiarów. Niedostatecznie skoordynowany upadł na skutek ingerencji włoskich oddziałów wojskowych.

     Działania bojowe II powstania śląskiego zostały zakończone na wezwanie Korfantego. Trwały oficjalnie do 25 sierpnia 1920 roku. W rzeczywistości ostatnie strzały powstańcze ucichły dopiero 28 sierpnia. W powstaniu uczestniczyło ogółem około 19 000 członków POW i ochotników. Po raz pierwszy zastosowano blokadę miast (tzw. cernowanie).

powrót do góry


Znaczenie II powstania śląskiego

     Po sukcesie strony polskiej z 24 sierpnia poprawiła się radykalnie sytuacja Polaków. Międzysojusznicza Komisja Rządząca zaakceptowała żądania powstańców w sprawie wprowadzenia postanowień wersalskich i ograniczenia politycznej przewagi Niemców na terenie plebiscytowym. Rozwiązano niemiecką policją bezpieczeństwa Sipo (Sicherheitspolizei) i utworzono na jej miejsce polsko-niemiecką policję Apo (Abstimmumgpolizei). Wprowadzono dwujęzyczność w urzędach (dotychczas obowiązywał wyłącznie język niemiecki), nauczanie w języku polskim, ustanowiono przy każdym sojuszniczym kierowniku władz administracyjnych w powiecie, zwanym kontrolerem powiatowym, do radcę polskiego, którego zadaniem była obrona interesów ludności polskiej.

powrót do góry

Od lutego 1920 roku Polska i Niemcy zaczęły tworzyć własny aparat plebiscytowy na czele z Polskim Komisariatem Plebiscytowym w Bytomiu i niemieckim komisariatem plebiscytowym w Katowicach. Zabezpieczeniu przygotowań plebiscytowych służyły DOP i CWF oraz niemiecka KOOS. Przeciwko trwającemu terrorowi niemieckiemu wybuchło II powstanie śląskie, po którym Komisja Międzysojusznicza przystąpiła do opracowania precyzyjnego regulaminu plebiscytowego.

     Regulamin plebiscytowy został ogłoszony przez MK w Opolu w trzech częściach: 30 XII 1920 oraz 23 i 28 II 1921 i opublikowany w "Gazecie Urzędowej Górnego Śląska" (nr 12, 14 i 15). Powoływał on organy plebiscytowe, ustalał kalendarz plebiscytowy i określał ostatecznie osoby mające prawo głosowania - w głosowaniu mieli prawo uczestniczyć wszyscy urodzeni na terenie plebiscytowym bez względu na to, gdzie obecnie mieszkają. W ten sposób dopuszczono do głosowania tzw. emigrantów, czyli osoby urodzone wprawdzie na Górnym Śląsku, lecz od dawna przebywające w głębi Rzeszy.

     Plebiscyt odbył się 20 marca 1921 roku na terenie około 10800 kilometrów kwadratowych, na którym, zgodnie ze statystykami niemieckimi z 1920 roku, mieszkało ponad 1,9 miliona ludzi, z czego ponad 60 procent stanowiła ludność posługująca się wyłącznie językiem polskim. Obejmował wschodnie obszary Śląska z powiatami: bytomskim, katowickim, gliwickim, strzeleckim, opolskim, lublinieckim, kozielskim, rybnickim, pszczyńskim, tarnogórskim, kluczborskim, głubczyckim i częścią powiatu prudnickiego.

     Do udziału w plebiscycie uprawnione były 1 221 274 osoby, z czego 19,3% stanowili tzw. emigranci. W glosowaniu udział wzięło 97,5% uprawnionych. Jego globalne wyniki były korzystne dla Niemców. Za pozostaniem Górnego Śląska w granicach Rzeszy opowiedziało się ponad 706 tysięcy osób, tzn. około 60 procent uczestników głosowania. Za Polską głosowało prawie 480 tysięcy osób. Na ten fałszywy wynik głosowania wpłynęło blisko 180 tysięcy głosów oddanych przez wspomnianych wyżej emigrantów. Ponadto do terenu plebiscytowego zostały celowo dołączone obszary o wyłącznie niemieckim zaludnieniu. Istotny był fakt, że wschodnia część obszaru plebiscytowego opowiedziała się za powrotem do Polski. Stąd po ogłoszeniu wyników strona polska uznała wyniki za swój sukces i domagała się jak najszybszego podziału spornego terenu.

     Tym zadaniem miała zająć się wspomniana już Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa. Jednak przedstawiciel Wielkiej Brytanii, wbrew wynikom głosowania, proponował zwrócenie Polsce jedynie dwóch powiatów rolniczych: pszczyńskiego i rybnickiego wraz z nic nie znaczącymi skrawkami powiatu katowickiego. Natomiast cały obwód przemysłowy, w którym większość stanowili Polacy, miał pozostać w granicach Rzeszy. Takie stanowisko przyjęły także Włochy. Odmienny projekt przedstawił generał Le Rond, który domagał się zwrócenia Polsce wszystkich wschodnich powiatów obszaru plebiscytowego wraz z całym trójkątem przemysłowym. Nie zdołano osiągnąć kompromisu i 30 kwietnia 1921 roku przewodniczący Komisji Międzysojuszniczej przesłał Radzie Najwyższej dwa sprzeczne projekty: angielsko-włoski i francuski.

     Układ sił w Radzie Najwyższej nie rokował pozytywnych dla ludności polskiej ustaleń. Na tym samym posiedzeniu Rady rozstrzygano także kwestię odszkodowań niemieckich, którą żywotnie zainteresowana była Francja. W tej sytuacji łatwo było przewidzieć, że Wielka Brytania i Włochy nie dopuszczą do dwóch korzystnych dla Francji rozstrzygnięć. Jeden z rozpatrywanych problemów musiał zostać potraktowany przetargowo. Nikt nie miał wątpliwości, że będzie to sprawa Śląska. Rozumieli to także przywódcy polscy i zdecydowali się na wywołania kolejnego powstania na Górnym Śląsku. Ostatecznie podział Górnego Śląska dokonany został przez Konferencję Ambasadorów 20 października 1921 roku (patrz mapka).

Przyczyny wybuchu III powstania śląskiego

     III powstanie śląskie nastąpiło w sytuacji uwarunkowanej niepomyślnym wynikiem plebiscytu górnośląskiego, przeprowadzonego 20 marca 1921 roku, proniemieckim stanowiskiem Wielkiej Brytanii i Włoch oraz uporczywym dążeniem ludności Górnego Śląska do zjednoczenia z niepodległym państwem polskim.

powrót do góry


Wybuch i przebieg III powstania śląskiego

     Sprawa wybuchu powstania była decydowana podczas narad przewodniczącego PKPleb. Wojciecha Korfantego z ppłkiem Maciejem Mielżyńskim, szefem DOP, kontynuującej działalność POW G.Śl., a także z przedstawicielami polskich ugrupowań politycznych Górnego Śląska. Zgoda na wybuch powstania została wydana 30 kwietnia 1020 r. po upewnieniu się o niekorzystnych wnioskach MK, dotyczących podziału Górnego Śląska - uznano, że najskuteczniejszą metodą walki o powrót ziemi śląskiej do Polski będzie podjęcie powstańczych działań zbrojnych.

     Z chwilą wybuchu powstania ukonstytuowała się Naczelna Władza na Górnym Śląsku z Wojciechem Korfantym, jako dyktatorem, na czele. Naczelna Władza miała swoją siedzibę w Szopienicach. 3 maja ukazał się Manifest W.Korfantego do ludu górnośląskiego. Korfanty informował w nim o odwołaniu go przez rząd polski ze stanowiska komisarza plebiscytowego, wyrażał przekonanie, że powstańcy odniosą zwycięstwo, ogłaszał nominację pułkownika Mielżyńskiego na stanowisko wojskowego dowódcy powstania. 4 maja został powołany zasadniczy organ Naczelnej Władzy - Wydział Wykonawczy, który terenach zajętych przez powstańców miał zapewnić normalizację warunków życia ludności cywilnej, regulując sprawy zaopatrzenia, oświaty i komunikacji, dostaw wody i energii, a także częściowo zaopatrzenia i wyposażenia walczących wojsk powstańczych.

     Mobilizacja sił powstańczych, poprzedzająca właściwe działania bojowe, była wyznaczona na 2 maja na godzinę 23.00, choć w niektórych rejonach rozpoczęła się już parę godzin wcześniej. Stawiennictwo było doskonałe. Wraz z członkami organizacji na miejsce zbiórek przybyli masowo nie zrzeszeni ochotnicy. Polską organizację bojową przekształcono w wojska powstańcze, liczące około 50 tys. żołnierzy, dowodzone przez Naczelną Komendę Wojsk Powstańczych, na czele której stanął ppłk Maciej Mielżyński.

     Już 2 maja w godzinach wieczornych przystąpiły do pracy oddziały łączności, zrywając połączenia telefoniczne i zakładając własne linie polowe. Wysadzano mosty na liniach kolejowych wiodących z Niemiec na Śląsk (Grupa Destrukcyjna Konrada Wawelberga).

     Właściwe działania bojowe rozpoczęły się 3 maja o godz. 3.00. Zaznaczają się w nich trzy zasadnicze fazy:
faza pierwsza - charakteryzująca się inicjatywą wojsk powstańczych i trwająca do 10 maja,
faza druga - trwająca do 20 maja - to stabilizacja działań bojowych,
faza trzecia - charakteryzująca się najpierw przejęciem inicjatywy przez siły niemiecka (do 6 czerwca), potem zanikiem działań bojowych (do 24 czerwca), zakończona ewakuacją przez obie walczące strony własnych sił z górnośląskiego obszaru plebiscytowego.

     Powstańcy podzieleni byli na trzy grupy:
- grupa Północ - dowódca Nowak (ps. Neugebauer), szef sztabu Wyglenda (ps. Traugutt),
- grupa Wschód - dowódca Grzesik (ps. Hauke), szef sztabu Grażyński (ps. Borelowski),
- grupa Południe - dowódca Sikorski (ps. Cietrzew), szef sztabu Grześkowiak (ps. Brunhorst),

     Zasadnicze znaczenie w organizacji wojsk powstańczych miała grupa Wschód, która w swym składzie posiadała 9 pułków piechoty, 6 baterii artylerii i 2 pociągi pancerne. Miała ona za zadanie osłaniać górnośląski okręg przemysłowy. W pierwszej fazie powstania oddziały tej grupy dotarły do Odry, a w rejonie Bierawy nawet ja przekroczyły. Niestety, nie udało się utrzymać powstańcom tego przyczółka.

     Zadaniem grupy Północ była obrona powiatów oleskiego, lublinieckiego, tarnogórskiego i strzeleckiego. Grupa ta składała się z trzech podgrup, przekształconych później w pułki. Ponadto w grupie tej były niewielkie jednostki artyleryjskie, kawaleryjskie, saperskie i łączności. Powstańcy opanowali powiat tarnogórski (miasto było blokowane), powiat lubliniecki z Olesnem i Lublińcem. Zdobyto Dobrodzień i powiat strzelecki.

     Grupa Południe - złożona z 4 pułków piechoty i 6 baterii artylerii - broniła południowej części obszaru objętego powstaniem, tj. powiatów rybnickiego, części kozielskiego i części raciborskiego. Zadaniem tej grupy było opanowanie głównych miejscowości znajdujących się w rejonie jej działania oraz dotarcie do linii Odry na odcinku Koźle Stare - granica z Czechosłowacją. Powstańcy zajęli miasta Żory, Rybnik, Wodzisław i inne, nie udało im się opanować Raciborza.

     Strona niemiecka szybko organizowała swe siły do walki z powstaniem. Główną część sił niemieckich stanowiły tzw. korpusy ochotnicze. Były to militarystyczne organizacje złożone z byłych żołnierzy armii niemieckiej. Oprócz nich wybitna rolę odegrał tzw. Selbstschutz, niemiecka tajna organizacja górnośląska. Często nazwa tą określa się całość sił niemieckich w III powstaniu.

     W dniach 7-9 maja doszło w Dąbrówce Małej do zdezawuowanych następnie przez czynniki alianckie ustaleń, zapowiadających zawarcie rozejmu. Strona polska zobowiązywała się do wstrzymania działań zbrojnych, strona niemiecka nie była jeszcze gotowa do podjęcia działań zaczepnych, wobec czego nastąpiła względna stabilizacja sytuacji na froncie. W okresie do 20 maja stoczone zostały, ograniczone w swych rozmiarach, boje pod Olesnem, w rejonie Chudoby, pod Gorzowem Śląskim oraz Zakrzowem Turawskim i Radawiem, dochodziło także do walk pod Gogolinem.

     W tym czasie siły niemieckie czyniły energiczne przygotowania wojskowe do kontrakcji. Główną część sił niemieckich stanowiły tzw. korpusy ochotnicze. Były to militarystyczne organizacje złożone z byłych żołnierzy armii niemieckiej. Oprócz nich wybitna rolę odegrał tzw. Selbstschutz, niemiecka tajna organizacja górnośląska. Często nazwa tą określa się całość sił niemieckich w III powstaniu.

     Okres inicjatywy nieprzyjaciela zapoczątkowały zakrojone na szeroka skalę niemieckie działania ofensywne. Zasadniczym przedsięwzięciem było uderzenie dwóch zgrupowań niemieckich w rejonie Góry św. Anny, wyprowadzone 21 maja o godz. 2.30 z przyczółka pod Gogolinem. Prawe zgrupowanie, pod dowództwem kpt. v. Chappuisa, nacierało wzdłuż Odry o obchodziło Górę św. Anny od południa, lewe - pod dowództwem majora Horadama - postępowało najpierw wzdłuż szosy Gogolin-Strzelce, a potem obchodziło Górę św. Anny od północy. Postępom nieprzyjaciela przeciwstawiało się prawe skrzydło Pierwszej Dywizji Wojsk Powstańczych (grupa Wschód) oraz lewe skrzydło grupy Północ. Niemcy mieli znaczą przewagę; koło południa zajęli Górę św. Anny, mimo zaciętego oporu powstańców u jej podnóża, i włamali się głęboko w pozycje wojsk powstańczych, których kontruderzenie (23 maja) okazało się spóźnione. Niemcy utrzymali się na zajętych terenach.

     Od 21 maja trwała także intensywna walka na północnym odcinku frontu. Szczególnie zacięte walki toczyły się pod Ząbkowicami (21, 22 i 25 maja), pod Olesnem (22 maja), w rejonie Gorzowa Śląskiego (23 maja), pod Wysoką (24 maja) oraz pod Pruskowem (22 i 25 maja). W wyniku tych walk front cofnął się o kilka kilometrów. 31 maja doszło do ciężkich walk rejonie Góry św. Anny. Niemcy wznowili tam walki 4 czerwca. Pod ich naporem powstańcy, mimo zaciętej obrony, musieli ustąpić z Lichyni, Zimnej Wódki, Zalesia Śląskiego i Sławięcic, a następnie z Kędzierzyna i portu kozielskiego. W tym samym czasie trwały zacięte walki pod Boroszowem (3 czerwca) i pod Ząbkowicami (5 i 11 czerwca).W okresie ciężkich walk obronnych, toczonych przez siły grupy Wschód i Północ, grupa Południe powstrzymywała działania zaodrzańskich ugrupowań nieprzyjaciela, staczając szczególnie zacięte walki pod Olzą (23 maja).

     W czasie gdy wojska powstańcze toczyły ciężkie boje obronne, rząd polski naciskany przez aliantów, nie ustawał w wysiłkach doprowadzenia do likwidacji powstania. W pierwszej dekadzie czerwca toczyły się nadal rokowania o utworzenie strefy neutralnej między oddziałami obu stron, a następnie o stopniowe wycofywanie się oddziałów polskich i niemieckich z Górnego Śląska. 11 czerwca plan ten zaakceptowała ostatecznie strona polska.

     Po 11 czerwca, po rozdzieleniu walczących stron pasem demarkacyjnym, zdarzały się jedynie sporadyczne, ograniczone starcia (m.in. 15 czerwca w rejonie Kadłuba Wolnego). 25 czerwca rozejm podpisała strona niemiecka. Ostatnie powstańcze i niemieckie oddziały opuściły teren plebiscytowego obszaru w dniu 5 lipca. Trzecie powstanie śląskie zostało w ren sposób definitywnie zakończone.

     W trzecim powstaniu śląskim, poprzedzonym potężnym strajkiem, wzięło udział około 60000 Polaków. W toku działań bojowych 1218 powstańców poległo na polu chwały, a 794 odniosło ciężkie rany.

powrót do góry


Znaczenie III powstania śląskiego

     Rozwiązanie sprawy Górnego Śląska nie było łatwe. Zwołana 8 sierpnia 1921 roku w Paryżu Rada Najwyższa miała ustalić ostateczne granice Górnego Śląska w oparciu Międzysojuszniczej Komisji. W czasie posiedzenia doszło do ostrej polemik między Francją a Wielką Brytanią. Oba mocarstwa uparcie tkwiły na swych dotychczasowych stanowiskach. Obaj premierzy, David Lloyd George (Wielka Brytania) i Aristides Briad (Francja), wygłaszali wielogodzinne przemówienia, przytaczając w nich po raz kolejny wszystkie argumenty przemawiające za słusznością prezentowanych przez siebie koncepcji. Pięciodniowe obrady nie przyniosły żadnego rezultatu.

     12 sierpnia, na wniosek Włoch, sprawa podziału terenu znalazła się w Lidze Narodów. Problem Górnego Śląska badano jeszcze przez parę tygodni. Ostateczne decyzje zapadły dopiero 20 października 1921 roku, kiedy Konferencja Ambasadorów zatwierdziła ostatecznie projekt Ligi Narodów. Rada Ligi Narodów nałożyła na Polskę i Niemcy obowiązek zawarcia specjalnej umowy, regulującej na okres przejściowy wszystkie przewidywane trudności związane z podziałem Górnego Śląska.

     Dopiero 15 maja 1922 roku podpisano w Genewie Polsko-Niemiecką Konwencję Górnośląską. Była to obszerna umowa, licząca ponad 600 artykułów, drobiazgowo i skrupulatnie wyliczająca oraz regulująca wszystkie aspekty związane z podziałem Górnego Śląska. Poza tym ustanowiono dwie specjalne instytucje, których zadaniem było czuwanie nad wykonaniem przepisów Konwencji Górnośląskiej. Były to: Górnośląska Komisja Mieszana z siedzibą w Katowicach oraz Górnośląski Trybunał Rozjemczy z siedzibą w Bytomiu. Przewodniczącymi obu tych instytucji musieli być obywatele państw trzecich, tzn. ani nie Polacy, ani nie Niemcy.

     Do Polski wróciły powiaty: katowicki, królewsko-hucki, lubliniecki, tarnogórski, świętochłowicki, pszczyński i rybnicki. Była to zaledwie trzecia część spornego obszaru, ale część niewątpliwie najważniejsza. Na całym Górnym Śląsku znajdowało się wówczas: 67 kopalń węgla, 15 kopalń cynku i ołowiu, 14 stalowni i 37 wielkich pieców. Z tego Polsce przypadły: 53 kopalnie węgla, 10 kopalń cynku i ołowiu, 9 stalowni i 22 wielkie piece. Uroczyste przejęcie terenów przekazanych Polsce nastąpiło w czerwcu 1922 roku.

     Decyzja w sprawie podziału Górnego Śląska nie zadowoliła jednak Polaków. Poza granicami ojczyzny znalazło się ponad pól miliona Górnoślązaków, którzy pragnęli wrócić do Polski. Niemcy nie mogli pogodzić się z utratą przemysłu górnośląskiego. Podział Śląska w październiku 1921 roku był bez wątpienia wynikiem ogromnego zaangażowania się dwóch czołowych mocarstw zachodnioeuropejskich w spór o dalszą przynależność państwową Górnego Śląska. Była to decyzja kompromisowa, obwarowana dodatkowymi warunkami, które w rezultacie poprzez działanie Komisji Mieszanej i Trybunału Rozjemczego przez pewien jeszcze czas umożliwiały państwom zachodnim wgląd w wydarzenia i rozwój sytuacji na spornym terytorium.

     Jednak dzięki powstaniom śląskim, a zwłaszcza dzięki trzeciemu zwycięskiemu powstaniu śląskiemu Polska odzyskała terytorium, które było znacznie większe niż obszar, jaki zamierzano zwrócić naszemu krajowi w wyniku niesprawiedliwego plebiscytu. Krwawa ofiara wiernego ojczyźnie ludu górnośląskiego nie poszła zatem na marne. Ważne było również to, że dzięki wspaniałemu, zwycięskiemu czynowi powstańców dokonano wielkiego kroku na tej drodze, która wiodła ku ojczyźnie nie tylko Górny Śląsk, ale wszystkie nasze ziemie zachodnie i północne.

PLEBISCYT NA WARMII I MAZURACH





Listopad 1918 r. wraz z klęską państw centralnych i rewolucją w Niemczech przyniósł ożywienie ruchu narodowego na Warmii i Mazurach. W miastach powstały Rady Delegatów Robotniczych i Żołnierskich głoszące w swych deklaracjach prawo narodów do swobodnego decydowania o swoim losie.


Na konferencji pokojowej w Paryżu delegacja polska domagała się włączenia do Polski Warmii i Mazur, ale wielkie mocarstwa postanowiły inaczej: o przynależności do spornego obszaru miał zadecydować plebiscyt. Nacjonaliści niemieccy szybko przystąpili do działań mających zapewnić utrzymanie całych Prus Wschodnich przy państwie niemieckim. Mimo, że nad przygotowaniem


i przebiegiem plebiscytu czuwała aliancka komisja, niemieckie organizacje nacjonalistyczne miały dużą swobodę działania, pozostawiono bowiem nie tylko dawną niemiecką administrację, a nawet policję. Niemcy przygotowywali się do plebiscytu bardzo starannie wykorzystując w działalności propagandowej i urzędy finansowe, i kościół; dysponowali wreszcie ogromnymi środkami finansowymi. Działacze polscy znajdowali się w bez porównania gorszej sytuacji. Odradzające się państwo polskie, zniszczone gospodarczo i uwikłane w latach 1919 - 1920 w ciężkie walki o granice, też nie mogło udzielić wydatniejszego wsparcia rodakom na Warmii i Mazurach ( traktowano zresztą ten problem jako drugoplanowy ).


Plebiscyt odbył się 11 lipca 1920 r., a więc w okresie wyjątkowo niekorzystnym dla strony polskiej. W toczącej się wojnie z Rosją Radziecką wojska polskie znajdowały się w pełnym odwrocie, a propaganda niemiecka głosiła już całkowitą klęskę i upadek państwa polskiego.


( wspomnienia Pawła Sowy, działacza warmińskiego z podolsztyńskiej wsi )


Na kilkanaście dni przed plebiscytem na tereny Polski zaczęli napływać z zachodu emigranci uprawnieni do głosowania . Miejscowi Niemcy przyjmowali ich nadzwyczaj uroczyście i hucznie. Niemal wszyscy otrzymywali na miejscu nowe ubrania i moc upominków. Nieustannie odbywały się wystawne libacje na rachunek rządu niemieckiego. Bardzo wielu z tych ludzi w ogóle oglądało Warmię po raz pierwszy. Wszyscy byli jednak zaopatrzeni w ważne dowody uprawniające do oddania głosu.


Nadszedł ostatni tydzień przed głosowaniem. Niemcy wzmogli działalność propagandową. Przybyszów z Niemiec rozsyłano samochodami po poszczególnych wioskach, nadal fetując ich alkoholem i podarkami. W tym samym czasie żaden polski wiec nie mógł dojść do skutku. Sterroryzowano ludność, która unikała polskich zgromadzeń, sterroryzowano mówców i prelegentów, ludzie z obawy przed represjami odmawiali Polakom lokali na zebrania. Sytuacja stawała się rozpaczliwa. Na domiar złego zecerzy „ Gazety Olsztyńskiej ”, najwidoczniej podpuszczeni przez Niemców, ogłosili strajk. A działo się to właśnie w najbardziej gorącym momencie, kiedy trzeba było natychmiast drukować kartki do głosowania, które sprawiły Polakom wiele goryczy.


Był to znowu jeden z wielu plebiscytowych szwindli. Trudno dziś stwierdzić, dlaczego strona polska w ogóle zgodziła się na wprowadzenie tak zredagowanych kart do głosowania. Z kartkami polskimi sprawa była prosta. Wydrukowano na nich dwa słowa „ Polska - Polen ”, które odbito czcionką łacińską. Wydawać by się więc mogło, że niemieckie kartki winny były nosić napis


„ Deutschland - Niemcy ”. Nic podobnego. Wydrukowano na nich gotykiem słowa „ Ostprüssen - Prusy Wschodnie ”. Sprawa była chytrze przez Niemców przemyślana i przeprowadzona. Warmiacy


i Mazurzy, jeżeli nie chcieli głosować za Polską, nie byli więc w ten sposób zmuszeni do oddawania swych głosów za Niemcami, głosować mogli na swoje Prusy Wschodnie. Strona niemiecka dobrze wiedziała, że większość tutejszych mieszkańców nie jest bynajmniej zachwycona perspektywą pozostania w granicach państwa niemieckiego. Natomiast na terenach tych od dawna były bardzo żywe ( głównie na Mazurach ) tendencje separatystyczne i fakt ten Niemcy wykorzystali zręcznie właśnie podczas plebiscytu. Ludność tutejsza została sprowokowana za jakimś nie istniejącym tworem państwowym - „ Prusami Wschodnimi ”. Ten chwyt przyniósł Niemcom niewątpliwie więcej głosów, aniżeli cała ich poprzednia agitacja, terror i przekupstwo. Druk gotycki również spełniał określoną, korzystną dla Niemców rolę. Do czcionki łacińskiej ludność miejscowa, zwłaszcza mazurska, nie była przyzwyczajona. Wydawało się to dla niej po prostu obcym pismem. Natomiast napis gotycki na kartkach niemieckich stważał wrażenie swojskości, bliskości, dawało to niejako na przyszłość gwarancje lepszego kontaktu, porozumiewania się z ludźmi.


Nadeszła wreszcie niedziela, piękny słoneczny dzień 11 lipca 1920 roku. Zapewnienie


o pełnej swobodzie w trakcie samego głosowania również okazało się najzupełniejszą fikcją, chociaż można się było spodziewać, że przynajmniej w tym jednym decydującym dniu czynniki sojusznicze ockną się z dziwnego bezwładu i zajmą postawę zgodną ze swymi obowiązkami.


Jeszcze tego samego dnia zostały ogłoszone prowizoryczne wyniki plebiscytu. To była prawdziwa klęska. Najkorzystniej dla strony polskiej wypadł wynik plebiscytu na Powiślu, stosunkowo dużą liczbę głosów uzyskano też na Warmii. Na Mazurach klęska była druzgocąca.


Polacy oczywiście nie uznali wyników plebiscytu, zakładali protesty, powoływali się na stwierdzone wielokrotnie fałszerstwa niemieckie. Nic to jednak nie pomogło. Zachodni sojusznicy od początku byli zdecydowani oddać Prusy Wschodnie Niemcom i cel swój w pełni osiągnęli. Owej pamiętnej niedzieli nawet śmiertelnie chorych ludzi wyciągano z łóżek i kazano im wrzucać do urn niemieckie kartki. Stwierdzono także w wielu wypadkach, że nawet nieboszczycy oddawali swe głosy na Niemców. Wielu niemieckich wyborców głosowało kilkakrotnie w różnych okręgach plebiscytowych.



Wyszukiwarka