limfoproliferacji w postaci białaczki szpikowej typu T. Jak się okazało, została ona spowodowana integracją retrowirusa w DNA pacjenta. W obu przypadkach wynikiem integracji była aktywacja onkogenu LMO2 mającego domenę LIM. Domena ta jest uważana za centralny regulator hemopoezy. Terapię ostatecznie zawieszono (2004 r.), kiedy u kolejnego pacjenta rozwinęła się również białaczka. Terapia zostanie wznowiona dopiero wtedy, kiedy wektory wirusowe nie będą czynnikiem ryzyka tej lub innej choroby.
Ten częściowy sukces stwarza szansę zastosowania takiego programu leczenia za pomocą terapii genowej pacjentom dotkniętym również innymi formami SCID oraz wszędzie tam, gdzie istnieje możliwość wykorzystania tzw. przewagi proliferacyjnej. W patologii człowieka rzadka jest sytuacja, kiedy zdrowe limfocyty wszczepione choremu namnażają się szybciej niż limfocyty z defektami genów układu immunologicznego.
mogą powodować przecinanie RNA. W tym przypadku zablokowanie ekspresji określonego genu jest wynikiem degradacji odpowiednich transkryp-tów przez specjalnie w tym celu skonstruowane rybozymy.
Nową, ale za to bardzo obiecującą strategią terapii genowej, jest wyci
szanie genów (por. podrozdz. XVI.5.1). Zastosowania dla RNAi poszukuje
się w leczeniu szeregu chorób neurodegeneracyjnych, szczególnie tych po
wstałych w wyniku mutacji dynamicznych. Przewagi zastosowania w terapii
RNAi nad strategią antysensu czy tripleksu upatruje się w możliwości wy
korzystania naturalnych procesów komórkowych, w których RNaza docina
specyficzne cząsteczki siRNA. Oczekuje się, że leczenie z wykorzystaniem
strategii antysensu, tripleksu, rybozymu czy RNAi znajdzie również szero
kie zastosowanie w terapii chorób infekcyjnych. ...**
XVII.3.3. Zablokowanie ekspresji
W przypadku pewnych dziedzicznych chorób dominujących, a także wielu chorób nowotworowych terapia może polegać na zablokowaniu funkcji zmutowanego genu. Rolę czynnika blokującego mogą spełniać jednonicio-we cząsteczki kwasów nukleinowych komplementarne do informacyjnego RNA (mRNA) powstałego w wyniku transkrypcji. Postępowanie takie, zwane strategią antysensu, zakłada syntezę oligonukleotydów o sekwencji komplementarnej (antysensowej) do obszarów w mRNA krytycznych dla translacji. Oligonukleotydy te, wiążąc się z komplementarnymi do nich fragmentami mRNA, zapobiegałyby rozpoczęciu procesu syntezy białka. Ekspresję genu można blokować nie tylko na poziomie wyprodukowanej już cząsteczki dojrzałego mRNA, ale również na poziomie transkrypcji, na przykład przez łączenie się komplementarnego oligonukleotydu z obszarami regulatorowymi odpowiednimi dla danego genu. Kolejna strategia jest oparta na założeniu, że syntetyczne oligonukleotydy mogłyby blokować powstanie mRNA przez tworzenie z dwuniciową helisą DNA różnych struktur trójniciowych. Ten rodzaj postępowania nosi nazwę strategii tripleksu. Zastosowanie strategii antysensu i tripleksu jest jednak znacznie ograniczone ze względu na to, że oligonukleotydy po wprowadzeniu ich do organizmu ulegają szybkiej degradacji. Duże nadzieje wiąże się z chemiczną modyfikacją poszczególnych nukleotydów bądź szkieletu cząsteczki kwasu nukleinowego zwiększającego trwałość oligonukleotydu i stabilność kompleksu. W tym kontekście na szczególną uwagę zasługują peptydowe kwasy nukleinowe. W cząsteczkach tych, mających pełną zdolność do komplementa-cji z odpowiednimi fragmentami kwasów nukleinowych, tradycyjny szkielet fosforanowo-cukrowy jest zastąpiony szkieletem poliamidowym.
Przewiduje się również wykorzystanie w terapii genowej katalitycznych funkcji RNA. Wiadomo, że pewne struktury RNA (nazwane rybozymami)
440
XVII.3.4. Wspomaganie genetyczne
Terapia genowa w dalszym ciągu czeka na pokonanie kolejnych barier metodycznych. Wiąże się z nią nie tylko nadzieje na wyleczenie określonych chorób. Planuje się również jej zastosowanie w chirurgii, np. w gojeniu się ran czy wręcz regeneracji części ciała. Możliwości terapii genowej poruszają wyobraźnię również w stosunku do tego, co jest nazywane „wzmocnieniem" genetycznym. Zmiana koloru skóry to tylko jeden z przykładów takiego „doskonalenia" natury.
Terapia genowa chorób genetycznie uwarunkowanych jest wyzwaniem dla naukowców. Trudno jednak powiedzieć, co bardziej będzie stymulowało rozwój tych badań: chęć pomocy ludziom, czy może próba wyhodowania supermana. Przykładów na poparcie tych wątpliwości dostarcza medycyna sportowa, ale jak się wydaje, znaleźć je będzie można w wielu innych dziedzinach naszego życia. W leczeniu dystrofii miotonicznej planowane są próby kliniczne terapii genowej z podawaniem wektora z genem IGF1 (in-sulinopodobny czynnik wzrostu 1). W badaniach na zwierzętach wykazano stymulujący dla rozwoju mięśni charakter białka kodowanego w tym genie. Nie wykluczone jednak, że spodziewane efekty zobaczymy najpierw wśród sportowców w tych dyscyplinach, gdzie masa mięśniowa odgrywa zasadniczą rolę. Podobnie było i jest z EPO, syntetyczną formą erytropoetyny, stymulującej rozwój erytrocytów. Początkowo badania miały służyć leczeniu niedokrwistości, ale jak się wydaje, w pierwszej kolejności somatyczna terapia genowa będzie sprzyjać zwiększeniu wydolności organizmu w dyscyplinach sportowych wymagających długotrwałego wysiłku. EPO jest też przykładem, jak nauka stara się rekompensować to, co w naturze zdarza się samoistnie. Jak udowodniono, ogromne możliwości wysiłkowe Fina E. Man-tyranty, mistrza w biegach narciarskich, były spowodowane mutacją jednego z genów, w wyniku której jego organizm w większym stopniu, niż jest to zwykle, reagował na erytropoetynę. Przypadek Mantyranty wskazuje na
441