Rozwój szkół sokratycznych mniejszych oraz powody ich upadku i zaniku
Diogenes z Synopy i rozwój cynizmu
Diogenes i radykalizacja cynizmu
Diogenes urodził się pod sam koniec V wieku przed Chrystusem w Synopie, zmarł w wieku IV. Starożytne źródła mówią, że był uczniem Antystenesa, twórcy cynizmu teoretycznego. Tezy, że twórcą cynizmu był Diogenes, nie da się utrzymać; można natomiast postulować jego osobę jako twórcę cynizmu praktycznego. Przypisywano mu autorstwo wielu pism, ale żadne do nas nie dotarło. Diogenes stał się najbardziej typowym przedstawicielem i symbolem tego ruchu duchowego. Doprowadził do skrajności naukę Antystenesa i uczynił ją istotą swojego życia. Zburzył klasyczny obraz człowieka greckiego, a nowy obraz, który sam zaproponował, szybko został uznany za paradygmat. Mówił: „szukam człowieka”, chodząc z zapaloną lampą w środku dnia, co miało znaczyć: „szukam człowieka, który żyje zgodnie ze swoją najbardziej autentyczną istotą”. Często tez powtarzał, że „bogowie dali ludziom życie łatwe, ale tę łatwość zakryli przed ich wzrokiem”. Zadaniem, jakie Diogenes sobie postawił, było pokazanie, że człowiek sam dysponuje tym, czego potrzebuje do szczęścia.
Sokrates twierdził, że naturę człowieka stanowi jego dusza, pojęta jako rozum i świadomość. U Antystenesa ujęcie to zostało wprawdzie wyraźnie potwierdzone, ale już trochę zachwiane. U Diogenesa, natomiast, zdecydowaną przewagę zyskały wymagania naturalistyczne (a nawet materialistyczne). Echo sokratejskiej nauki jest wprawdzie nadal słyszalne: Diogenes pokazuje, że celem życia moralnego jest „harmonia duszy”. Niemniej, Diogenes pozbawia te stwierdzenia treści: odmawia wszelkiej wartości temu, co według Sokratesa było jedynym pokarmem duszy, wiedzy i kulturze, a z drugiej strony czyni elementarne potrzeby bytu zwierzęcego fundamentem, na którym opierają się reguły życia ludzkiego (należy żyć bez „koniecznych” celów). Diogenes odrzucił matematykę, fizykę, astronomię, muzykę, dociekania metafizyczne, a nawet sokratejską dialektykę ze wszystkimi jej zabiegami. Wraz z jego postacią cynizm stał się najbardziej antykulturalną filozofią spośród tych znanych w Grecji i na Zachodzie.
Miernikiem życia jest dla Diogenesa zachowanie zwierzęcia, zinterpretowane przez ludzki rozum. A zachowanie zwierzęcia mówi, że niemal wszystkie dążenia i czyny człowieka są wymuszone, nienaturalne i niepotrzebne. Stanowisko to okazuje się bardzo aporetyczne, bowiem miernikiem nie jest życie zwierzęcia jako takie, ale rozum, który je interpretuje. Nadto sposób zachowania się zwierzęcia dzieli od zachowania człowieka przepaść wolności i wyboru, która sprawia, że te dwa sposoby zachowania nie mogą być porównywane. Wydaje się, jednak, że Diogenes jest tego świadomy - wszak to w wolności upatrywał on zasadę i cel swego życia.
Parresia i anaideia
Diogenes głosił przede wszystkim szczerość (wolność) w mówieniu (parresia). Obok niej zakładał szczerość (wolność) w działaniach (anaideia) - szczerość posuniętą niekiedy do granic bezczelności, a nawet do naruszania ogólnie przyjmowanych norm. Wychodził od słusznego i uzasadnionego kwestionowania tego, co opiera się jedynie na konwencji, ale zatracał w swojej gwałtowności poczucie granicy, w końcu, zaś, deptał i niszczył nie tylko konwencję, ale i samą naturę.
Ćwiczenie (askesis) i trud (ponos)
Metoda, która może prowadzić do wolności i cnoty daje się, według Diogenesa, streścić w dwóch pojęciach: „ćwiczenia” i „trudu”. Polega ona na prowadzeniu takiego życia, które zdolne jest zahartować ciało i ducha do trudów narzuconych mu przez naturę, równocześnie zaś przyzwyczaić człowieka do panowania nad przyjemnościami, a nawet do pogardzania nimi. To pogardzanie przyjemnościami, które głosił już Antystenes, w życiu Diogenesa jest czymś fundamentalnym. Przyjemność w jego pojęciu nie tylko zmiękcza ciało i ducha, ale i czyni człowieka niewolnikiem rzeczy oraz innych ludzi, a więc uniemożliwia urzeczywistnienie autarkii i apatii, których mędrzec pragnie najbardziej. Oprócz oderwania się od przyjemności, równie podstawowe jest wyzwolenie się od namiętności.
Autarkia i apatia
Widać już, że dla Diogenesa najwyższym ideałem był stan autarkii, apatii i obojętności wobec wszystkiego. Z namiętnym pragnieniem autarkicznej niezależności wiąże się kwestionowanie instytucji małżeństwa, a dalej: miasta oraz państwa. Wprawdzie uporządkowaną wspólnotę, jaką jest państwo, uważał filozof za pożyteczne, ale mimo to twierdził, że jedynym słusznym ustrojem jest ustrój rządzący wszechświatem.
Diogenes utrzymywał, że mędrzec nie potrzebuje ani pomocy bogów, ani nagród pośmiertnych. Mimo to wierzył, że bóstwo istnieje i że „wszystko jest pełne bogów”. Przy takich przekonaniach, aby żyć, musiał prosić innych o to, czego potrzebował. W takiej sytuacji zachowywał się wyniośle, z hardością kogoś, kto otrzymuje coś, co mu się należy.
Diogenes a epoka hellenistyczna
Diogenes dawał wyraz wielu wymogom epoki hellenistycznej. Ludzie tej epoki przejęli od niego przesłanie: życie wystarcza sobie.
Krates i inni naśladowcy Diogenesa
Najwybitniejszym uczniem Diogenesa był Krates z Teb, który dożył prawdopodobnie początku III wieku przed naszą erą. Opowiadał się on za koncepcją, według której bogactwo i sława nie są dla mędrca dobrami, lecz raczej złem i mają wartość negatywną (w czym sprzeciwiał się Arystotelesowi). Dobre i wartościowe mają być ich przeciwieństwa: ubóstwo i niesława, ponieważ ten tylko, kto żyje w ubóstwie i niesławie, może urzeczywistnić autarkię.
Dalej, za Diogenesem głosił Krates tezę, że cynik nie powinien posiadać obywatelstwa. Polis jest dobrem nietrwałym, w każdej chwili może zostać zdobyta, nie może więc gwarantować szczęścia mędrcowi.
Krates miał szczególnie natarczywie ukazywać marność dóbr świata i odsłaniać złudność okrywających je pozorów (do tych jego wywodów odwoływał się później Marek Aureliusz). Wydaje się nadto, że występował przeciwko hedonizmowi; utrzymywał, że gdyby szczęście miało być utożsamione z przyjemnością, to nikt nie byłby szczęśliwy, gdyż w każdej chwili człowiek odczuwa więcej cierpień niż przyjemności. W związku z tym głosił konieczność trzymania się z dala od przyjemności życia erotycznego. Opowiadał się przeciw instytucji tradycyjnego małżeństwa - ożenił się, ale jego żona przyjęła cynicki sposób życia i w konsekwencji potrafiła żyć w „cynickim związku”.
Wraz z Kratesem cynizm nabrał tonu życzliwości do człowieka, filozof nigdy nie skąpił innym ludziom mądrych rad. Nazywano go „Odźwiernym”, gdyż drzwi wszystkich domów stały przed nim otworem. Postawa ta wypływa jednak nie z zasad cynizmu, ale z temperamentu i charakteru Kratesa, który był z natury człowiekiem wyjątkowo pogodnym.
Z innych cyników wspomnieć można jeszcze Filiskosa, Onezikritosa, Monimosa i Metroklesa.
Filozofia cynicka do końca ery pogańskiej
Siła i zdolność rozprzestrzeniania się cynizmu wypływały w głównej mierze z zalet temperamentu i charakteru ludzi, którzy go wyznawali. Tylko filozofowie o niezwykłej osobowości, jak Antystenes, Diogenes i Krates, mogli zagwarantować cynizmowi sukces. Jasne jest, że ludzie o takiej sile ducha i inteligencji mogli pojawiać się raczej rzadko - cynizm musiał więc stopniowo słabnąć, a w konsekwencji także ulegać skażeniu.
Trzeba też zauważyć, że wraz z Diogenesem i Kratesem cynizm doszedł, zarówno w aspekcie doktryny, jak i w aspekcie praktyki, do granic, poza którymi nie było już miejsca na dalszy rozwój. W konsekwencji, dla cyników po Kratesie zostały dwie możliwości: pozostać na stanowisku Diogenesa i Kratesa lub się cofnąć. Ponieważ zaś stanowisko tych dwóch filozofów było skrajne i trudne do utrzymania, druga część alternatywy była nie do uniknięcia.
Wiadomo, że w III wieku przed Chrystusem pewna liczba myślicieli opowiadała się za naukami cyników: Bion z Borystenes, Menippos z Gadary, Kerkidas z Megalopolis, Tales i Menedemos. U wszystkich można zauważyć tendencję do złagodzenia w najbardziej charakterystycznych punktach zarówno doktryny, jak i praktyki życia. W ostatnich dwóch wiekach ery pogańskiej cynizm osłabł - znamy imię tylko jednego, mało znaczącego autora cynickiego z I wieku przed Chrystusem - Meleagra z Gadary.
Kres cynizmu został spowodowany przez przyczyny już wskazane, a także przez fakt, że nauka i życie cynickie były sprzeczne z panującym już wówczas etosem rzymskim. Jednakże na tym dzieje cynizmu się nie skończyły - odrodzi się on jeszcze w epoce cesarstwa.
Wartość i ograniczenia cynizmu
Cynicy zdemaskowali trzy wielkie iluzje, które na próżno angażują ludzi: poszukiwania przyjemności, przywiązanie do bogactwa oraz żądzę władzy. Stwierdzili, że prowadzą one człowieka tylko do nieszczęścia, co podchwycili zarówno stoicy, epikurejczycy i sceptycy. Motyw apatii i autarkii stanie się wspólny dla nauki wszystkich szkół hellenistycznych.
O tym, że filozofia cynicka okazała się mniej trwała niż filozofie epoki hellenistycznej, zadecydowały: ekstremizm, głęboki brak równowagi i ubóstwo duchowe. Ekstremizm cynizmu polega na tym, że systematycznie prowadzona przez cyników kontestacja konwenansów i tradycyjnych wartości nie ocala niczego, ponieważ cynizm nie proponuje żadnych innych pozytywnych wartości. Brak równowagi szkoły cynickiej polega na redukcji natury ludzkiej do natury zwierzęcej i jednoczesne proponowanie mędrcowi takiego modelu życia, do którego urzeczywistnienia potrzebna jest energia duchowa daleko wykraczająca poza energię, jaką może dysponować natura zwierzęca. Duchowe ubóstwo cynizmu polega na odrzuceniu nauki i kultury, na zredukowaniu spekulatywnego aspektu swojego przesłania do takiego poziomu, że przesłanie to okazuje się niezdolne o teoretycznego uzasadnienia samego siebie.
Zmierzch i koniec szkoły cyrenaików
Odmiany cyrenaizmu
Jest rzeczą prawie niemożliwą oddzielenie nauk, które głosił założyciel szkoły, od tych, które dołączyli do nich pierwsi uczniowie. Pewne jest w każdym razie, że pierwsi uczniowie Arystypa, poczynając od jego wnuka (noszącego to samo imię) pogłębili tylko i usystematyzowali naukę założyciela szkoły. Dopiero późniejsi cyrenaicy rozbili jedność doktryny, a nawet zakwestionowali zasadę, na której opierała się nauka szkoły. Przy okazji prób pokonania aporii, do których doprowadził ten „szalony sokratyzm”, szkoła cyrenaicka podzieliła się na trzy odnogi, na których czele stali: Hegezjasz, zwany „nawołującym do śmierci”, Annikeris i Teodor, zwany „ateistą”.
Hegezjasz i jego naśladowcy
Hegezjasz żył na przełomie IV i III wieku przed Chrystusem. On i jego naśladowcy uznawali zasadę szkoły, według której celem życia i jedyną drogą do szczęścia jest przyjemność, ale utrzymywali, że przyjemność osiąga się sporadycznie, a zatem nie można doznawać jej stale. Co więcej, doszli do przekonania, że jest ona czymś subiektywnym, a nie obiektywnym. Nie wynika z bogactwa, z wolności, ze szlachetnego urodzenia, z mądrości, ani też z ich przeciwieństw.
Z tych przesłanek Hegezjasz wyprowadził wniosek, że szczęście jest nieosiągalne, a życie - obojętne. Co za tym idzie, nie należy się bać śmierci, która nie uwalnia nas, jak się wydaje, od dóbr, ale od zła. Ten właśnie pogląd sprawił, że Hegezjasza nazwano „nawołującym do śmierci”.
Mędrzec nie będzie się więc zadręczał, według Hegezjasza, szukaniem nieosiągalnej przyjemności i nieistniejącego szczęścia, ale będzie żył, unikając zła za pomocą obojętności, w której nie ma miejsca nawet dla przyjaźni. Jak widać, wraz z Hegezjaszem, cyrenaizm zrujnował sam siebie.
Annikeris i jego naśladowcy
Annikeris zgadzał się z Hegezjaszem co do analizy przyjemności, ale, w przeciwieństwie do niego, dopuszczał istnienie innych wartości (przyjaźni, wdzięczności, szacunku, miłości do ojczyzny), którym przyznawał nawet udział w szczęściu. Jest więc oczywiste, że wartości, do których odwołuje się Annikeris, wychodzą poza cyrenaizm (w szczególności, jeśli chodzi o podejście do przyjaźni, w której Annikeris upatrywał nie tylko korzyść, ale i życzliwość).
Teodor i jego naśladowcy
Teodor próbował pójść drogą pośrednią i przyjmował, że celem nie jest przyjemność jako taka, ale radość - nie przyjemność utożsamiona z doznaniem zmysłowym, ale stan ducha, którego nie można osiągnąć bez mądrości. Analogicznie: zmartwienie miało, jego zdaniem, brać się z głupoty. Teodor przestał, natomiast, uznawać za wartości zarówno przyjaźń, jak i narażenie życia dla ojczyzny, które gloryfikował Annikeris.
Wprowadzone przez Teodora różnice pomiędzy „radością” a „przyjemnością” okazuje się kruche i dwuznaczne: „mądrość”, bowiem, ma polegać na uświadomieniu sobie, że wolno czynić to wszystko, co uważa się za korzystne i czego się pragnie, bez liczenia się z czymkolwiek. W ten sposób do cyrenaizmu wkracza cynicka anaideia. Razem z nią Teodor przeszczepił na grunt cyrenaicki także cynicką parresia.
Trzeba wreszcie zaznaczyć, że Teodor negował istnienie bogów, zbijając wszelkie opinie, jakie Grecy na ich temat wyrażali. Z tego powodu został nazwany „ateistą”.
Koniec cyrenaizmu
Szkoła cyrenaików w pierwszej fazie swojego istnienia zaprzepaściła znaczną część przesłania sokratejskiego, natomiast w drugiej fazie zgubiła nie tylko to, co z tego przesłania jeszcze pozostało, ale i także samą siebie, wypierając się z motywów, ze względu na które powstała.
Arystyp nauczał, że:
dobro jest przyjemnością;
przyjemność jest doznaniem pozytywnym, a nie tylko nieobecnością cierpienia;
przyjemność jest chwilowa;
Tymczasem te trzy wymiary zostały wyeliminowane jeden po drugim; Teodor kwestionuje trzeci, Hegezjasz - drugi, Annikeris nie trzyma się nawet pierwszego. Warto zwrócić uwagę i na zmianę radosnej filozofii Arystypa w przygnębiające pragnienie śmierci u Hegezjasza.
Rdzeń przesłania cyrenaickiego przejął później Epikur, który go tak głęboko i oryginalnie przemyślał i umotywował, że całkowicie przyćmił dawny hedonizm. Ta i powyższe racje spowodowały ostateczne zniknięcie szkoły cyrenaickiej.
Dialektyczny rozwój szkoły megarejskiej i jej upadek
Ewolucja nauki megarejskiej i jej cechy
Szkoła megarejska zajmowała się przede wszystkim dialektyką, a zwłaszcza jej aspektem erystycznym. Nie pomijała doktryn moralnych, ale nie doszła w tym zakresie do wyników godnych uwagi. Eleacki składnik doktryny wziął górę nad składnikiem sokratejskim, w związku z czym przeważająca ilość polemik prowadzonych wśród megarejczyków dotyczyła przeszłości, a nie przyszłości. Należy pamiętać, że megarejskie krytyki opierają się na przekonaniu, że eleackiej ontologii nie da się przezwyciężyć. Nie dziwi więc fakt, że megarejczycy polemizowali przede wszystkim z Platonem i Arystotelesem oraz występowali przeciw ich naukom (platońska teoria idei, arystotelesowska nauka o możności i akcie), które były radykalnym przezwyciężeniem eleackiej ontologii.
Megarejczycy próbowali przywrócić dwie zasady spekulatywne:
nie ma wielości;
nie ma stawania się;
Niekiedy jednak argumentacja dialektyczna nie była powiązana ze wskazanymi celami i zapominała o nich, stając się czystą erystyką - ćwiczeniem umiejętności formalnych.
Do najsławniejszych postaci drugiej szkoły megarejskiej należeli: Eubulides, Aleksinos, Diodor Kronos oraz, najsławniejszy z nich, Stilpon.
Eubulides i „paradoksy” megarejskie
Wydaje się, że u Eubolidesa, który był rówieśnikiem Arystotelesa, dominowały zainteresowania erystyczne; jego słuchaczem był sławny mówca Demostenes. Powyższą tezę potwierdza siedem argumentów dialektycznych, które się mu przypisuje: Kłamca, Ukryty, Elektra, Zasłonięty, Soryt, Rogacz, Łysy. W większości były one skierowane przeciwko pluralizmowi i opierały się na sprytnie maskowanych błędach logicznych (np. ekwiwokacji).
Uczeń Eubulidesa, Aleksinos, był przez starożytnych nazywany „wielkim kłótnikiem”. Zdaje się, że w zupełności zasłużył na to określenie - podobnie jak mistrz, miał na oku cel czysto erystyczny.
Diodor Kronos i polemika z arystotelesowską koncepcją „możności”
Diodor żył i działał w IV wieku przed Chrystusem. I on był wspaniałym dialektykiem, a jego argumenty są poważniejsze, bardziej wartościowe od argumentów Eubulidesa, a przede wszystkim: świadomie ukierunkowane teoretycznie do celu, w który chcą uderzyć. Tym celem jest zanegowanie wszystkich postaci stawania się. Nie dało się bronić tej tezy eleackiej bez równoczesnego ustosunkowania się do jej głównego wroga - Arystotelesa, który obalił ją swoimi kategoriami możności i aktu.
Rozumowanie megarejczyków musiało przebiegać tak: jeżeli możność jest bytem, to utożsamia się z aktem, ponieważ byt może być równy tylko bytowi. Arystoteles ukazał absurdalne konsekwencje takiego rozumowania: nie istnieje sztuka, której nikt aktualnie nie wykonuje, nie istnieje nic odczuwalnego zmysłowo, co nie jest aktualnie odczuwalne zmysłami, nie istnieje nic, co nie jest aktualne.
Diodor nie zraził się tymi przykładami i spotęgował zarzuty, nie tylko potwierdzając tezę o tożsamości możności i aktu, ale także utożsamiając możliwość z koniecznością - w możności jest tylko to, co z konieczności zostanie zaktualizowane. Sprowadzenie możności do konieczności neguje nie tylko stawanie się, ale i czas, narzucając determinizm. Na nowo narzuca się teza Parmenidesa, według której byt nie był, ani nie będzie, ale jest absolutnie niezmienną teraźniejszością.
Stilpon i ostatnie stwierdzenia szkoły megarejskiej
Stilpon był megarejczykiem, który w polemice z założeniami logiki dyskursywnej - właściwej każdej formie pluralizmu - sięgał najgłębiej. Urodził się w Megarze, żył na przełomie VI i III wieku przed Chrystusem.
Uznawał za prawomocne tylko sądy tożsamościowe - z każdego innego sądu musiałoby, jego zdaniem, wynikać utożsamienie terminów nie tożsamych (znaczy to, że używał łącznika „jest” w znaczeniu „jest identyczny”). Wobec powyższego, logika megarejska ignoruje zdobycze logiki arystotelesowskiej oraz rozróżnienia wprowadzone pomiędzy substancją a kategoriami i między substancją a przypadłościami. W podobny sposób zwalczał Stilpon platońską teorię idei.
W etyce Stilpon głosił ideał apatii, który nie wynika raczej z wpływów cynickich, a z samego metafizycznego założenia antypluralistycznego.
Koniec szkoły megarejskiej
Po Stilponie megaryzm niemal całkowicie traci swoje oddziaływanie. Przesłania etyczne, które wychodziły z nowych szkół hellenistycznych, całkowicie przyćmiły jego przesłania. Warto zauważyć, że ową krytykę i dialektykę, stosując bardziej spójne uzasadnienia, posunął dalej sceptyk Pirron. Od megarejczyków zaczerpnęli niektóre swoje problemy logiczne stoicy, a ze Stilponem polemizował sam Epikur.
Drugi megaryzm zachował bardzo niewiele z tego, co sokratejskie: rozwinął dialektykę Sokratesa w kierunku erystycznym, ale zatracił pewne swoiste cechy ironiczno-maieutyczne, a w znacznej mierze także ukierunkowanie na etykę. Dlatego ostatnia faza rozwoju szkoły megarejskiej przypomina bardziej kontynuację szkoły z Elei niż szkoły Sokratesa.
Szybki rozpad szkoły elidzko-eretrejskiej
Szkoła Fedona z Elidy szybko się rozpadła i jej dziedzictwo przejęli Menedemos i Asklepiades z Fliuntu, którzy przenieśli szkołę do Eretrii.
Nauki głoszone przez Menedemosa, o ile można wnosić na podstawie zachowanych świadectw, są echem nauk głoszonych przez jego nauczycieli - Stilpona i Fedona. Stapia się w nich, zatem, megarejska dialektyka z treściami etycznymi szkoły elidzkiej. W dziedzinie prowadzenia sporów w szerokim zakresie wzorował się zapewne na Stilponie, gdyż uważany był za wielkiego dialektyka.
Menedemos odrzucał za megarejczykami platońską teorię idei. Bardziej niż megarejczycy interesował się etyką, choć to od nich przejął niektóre pojęcia moralne. Zaprzeczał, by dobro i pożytek materialny utożsamiały się ze sobą.
Menedemos nie miał uczniów, którzy przejęliby kierownictwo szkołą - nie zatroszczył się o nich. Sam był pochłonięty działalnością polityczną. To wszystko, wraz z obiektywnym brakiem oryginalności myśli, sprawiło, że z Menedemosem szkoła elidzko-eretrejska przestała istnieć, nie wywarłszy znaczącego wpływu na rozwój myśli filozoficznej.
HISTORIA FILOZOFII STAROŻYTNEJ