Reykowski Motywacja, postawy prospołeczne a osobowość


JANUSZ REYKOWSKi Motywacja postawy prospołeczne a osobowość !;' .W av*'..".'.-rżń : N AU KOWE WARSZAWA 1979 projeMotcat Korełcfor Tytuł dotomany przez MiwłłtłfWtMO Wyższego 4 @ Copyright by Państwowe Wydawnictwo Ntuhowe Warszawa 1979 ISBN 83-01-00949-7 ^v. PRZEDMOWA Książka niniejsza powstała jako wynik działalności badawczej i retycznej, prowadzonej przez Zespół Osobowości* Instytutu chologii Uniwersytetu Warszawskiego przez blisko 10 lat. W 1967 r^l! wraz z niewielkim gronem współpracowników zaczęliśmy się zastanawiać nad następującym problemem: jak na podstawie istniejącej wiedzy psychologicznej można by wyjaśnić, że jedni ludzie koncentrują cały swój wysiłek na maksymalizowaniu osobistego dobra, podczas gdy inni troszczą się o pomnażanie dobra wspólnego, a nieraz poświęcają na rzecz drugich czy na rzecz zadań społecznych jakieś ważne osobiste wartości. Co więcej, ci sami ludzie w pewnych sytuacjach zachowują się w pierwszy, a w innych, w drugi z opisanych sposobów. Jak się okazało, w owym czasie na tak postawione pytanie w literaturze psychologicznej niewiele można było znaleźć konkretnych odpowiedzi. Większość badań psychologicznych koncentrowała się na takich aspektach zachowania i osobowości, które dotyczyły człowieka jako jednostki realizującej swoje osobiste - adaptacyjne czy rozwojowe cele. Badając takie zjawiska, jak lęk, agresja, potrzeba osiągnięć, potrzeba afiliacji, konformizm, makia-welizm, autorytaryzm, atrakcyjność interpersonalną itp. uwzględniano wprawdzie, iż cechy zachowania jednostki mają wpływ na otoczenie społeczne, ale nie zmienia to faktu, iż badaczy interesowała jednostka rozwiązująca, lepiej lub gorzej, własne problemy. * Pełna nazwa: Zespół Badań nad Osobowością w Społeczeństwie Współczesnym. ..:Mii^xq yw tpel ał da; wn eczn :ecl sp< In podi W 'ty ki ty był ferencjach krajowych i zagranicznych wygłosili 16 referatów, a ponadto w wykładach i odczytach przedstawiali swoje prace w ośrodkach naukowych 12 krajów. Można powiedzieć, iż przedstawiane w niniejszym opracowaniu poglądy oraz wyniki badań są w znacznym stopniu wytworem wspólnej pracy dużego zespołu, w którym obok pracowników Instytutu Psychologii byli także doktoranci i studenci. Jestem im wszystkim ogromnie wdzięczny za trud, jaki poświęcili na rzecz wspólnego przedsięwzięcia. Szczególnie jednak pragnę podziękować swoim najbliższym współpracownikom, z którymi od wielu lat realizujemy wspólne zadania: Marii Jarvmowicz Jerzemu Karyłowskiemu, Teresie Szustrowej, Zuzannie Smoleńskiej, Lidii Grzesiuk, Grażynie Kochańskiej, Pawłowi Boskiemu, Andrzejowi Gołąbowi. Ich pracom badawczym, refleksji teoretycznej i koleżeńskiemu współdziałaniu książka ta zawdzięcza najwięcej. Podziękowania kieruję też do Zofii Milskiej, która dopomagała mi w gromadzeniu materiałów do niniejszej książki w pierwszej fazie pracy nad nią. Słowa wdzięczności kieruję ku recenzentom książki prof. Markowi Fritzhandowi, prof. Stanisławowi Mice i prof. Bogdanowi Su-chodolskiemu za głębokie i wnikliwe uwagi, jakie przekazali mi w swoich recenzjach. Choć nie wszystkie byłem w stanie uwzględnić, jestem przekonany, że zyskałem bardzo wiele i że przyczyniły się one do znacznego ulepszenia niniejszej pracy. Pragnę wreszcie złożyć podziękowania memu Nauczycielowi Prof. Tadeuszowi Tomaszewskiemu. Wprawdzie przy pracy nad -niniejszą książką mniej miałem niż dawniej okazji do dyskusji ł z Nim i mniej możliwości korzystania z Jego bezpośredniej inspi-,! racji, ale mam przeświadczenie, że główne zasady, na których opiera się moje myślenie teoretyczne i prace badawcze, ukształtowały się pod Jego wpływem. Chciałbym więc traktować tę książkę, jako realizację pewnych idei, które wraz z innymi kolegami z Instytutu Psychologii na Uniwersytecie Warszawskim staramy się rozwijać, a które zaszczepił w nas Profesor Tomaszewski. czerwiec 1978 r. WPROWADZENIE Wizja "lepszego człowieka" fantazja poetycka czy program działania? Do najistotniejszych właściwości ludzkiego umysłu - jednej z tych, które odróżniają człowieka jakościowo od wszelkich innych, nawet najinteligentniejszych gatunków zwierząt - należy zdolność do tworzenia "wyobrażeń" czy też "wizji idealnych", tj. tworzenia koncepcji stanu, który nie istnieje, a który ma być doskonalszy od tego, który istnieje *. "Wyobrażenie idealne", czy może, formułując to lepiej, wyobrażenie stanu idealnego 2 - wydaje się być nieodzowną przesłanką specyficznie ludzkiej, a zarazem konstytuują-' cej działalności człowieka - pracy. Jak wiadomo, w swoim klasycznym przykładzie porównującym pracę pszczoły i pracę tkacza Marks wyodrębnił tę właśnie cechę - tworzenie "idealnych antycypacji", jako cechę istotną człowieka. "Wizje idealne" dotyczą wszelkich form rzeczywistości, z którą człowiek ma do czynienia. Dotyczą kształtów i funkcji przedmiotów fizycznych, którymi człowiek posługuje się w życiu codziennym. Są to wyobrażenia przedmiotów doskonałych pod względem estetycznym i funkcjonalnym. Wizje te odnoszą się także do cech i wyglądu tworów przyrody: roślin, zwierząt, krajobrazu. Przybierają formę wyobrażeń o "rajskich ogrodach", "wspaniałych rumakach", wysoce płodnych gatun- * Człowiek może wyobrażać sobie również stany, których nie ma, a któ re są gorsze od tego, który istnieje. "* * W tym także przedmiotu, procesu. M ^ ,it$Ś 'v*o, czyny - warunkowo. Tego ostatniego stwierdzenia poza cytowa-miejscem właściwie nie spotyka się w jego pismach.^ 63 jego zachowanie może wywołać przykrość, będzie działała czynnik hamujący to zachowanie. W praktyce, dziecko (a także dorosły) najczęściej spotyk: z akceptacją warunkową. Jest kochane, aprobowane, cenione, spełnia określone wymagania swego otoczenia, zaś przestaje] kochane, aprobowane, cenione, jeżeli pod jakimś względem (, ślą, mową lub uczynkiem") narusza te wymagania. To dośi czenie prowadzi do uwewnętrznienia (do introjekcji) zewnętrz: wartości. Kiedy tak się stanie, człowiek zaczyna sam siebie oct z punktu widzenia tego, czy jest w zgodzie, czy też w mezg( z tymi "introjektowanymi wartościami". Zaczyna także posz wać pewnych doświadczeń lub unikać pewnych doświadczę: względu na to, iż prowadzą one do zwiększenia lub zmniejs: samoakceptacji. Ta dążność do akceptacji i samoakceptacji jes silna, iż tłumi dążenie do samorealizacji. Na miejsce wartośca nią "organizmalnego", a więc oceny zjawisk ze względu na ny rozwój, wchodzi wartościowanie oparte na dążeniu do a! tacji. .^ Dążenie do akceptacji, i wynikające stąd unikanie pewnychj świadczeń (a chodzi tu nie tylko o unikanie pewnych działań,] także pewnych myśli i konstatacji dotyczących siebie samego) wadzi do wytworzenia specyficznych form obrony, polegają( na niedopuszczeniu do świadomości tych treści, które są niezg( z pozytywnie wartościowanym "pojęciem ja". W polu fenomenologicznym pojawiają się więc takie treści, re nie są powiązane z całością. Znaczy to, iż następuje dysocj: elementów doświadczenia wewnętrznego. Każdy element owego la dąży do urzeczywistnienia, a obrona uniemożliwia zmtegroi działanie całego pola, dlatego zachowanie ulega mniejszej lub kszej dezorganizacji. Pojawia się niepokój (napięcie), którego pi czyny są dla podmiotu nieznane. Główną wewnętrzną przyczyną rozstrojenia jednostki, zablo! wania jej rozwoju i dezadaptacji jest, jak to określa Rogers, sj rozbieżności między "ja" a "doświadczeniem". Ściśle biorąc, ch< o to, że w subiektywnym doświadczeniu jednostki występują t: treści, które pozostając w niezgodzie z "ja" nie są dopuszczone świadomości. Rozbieżność ta jest wynikiem asymilowania "wai ków własnej wartości". Dzięki obecności tych warunków rqj .4 a(n,- wewnętrznego doświadczenia mają zagrodzony wstęp do tadomości s. Terapia, którą proponuje Rogers (i którą sam realizuje) ma za tanie "rozpuszczenie" owych "warunków własnej wartości" (Ro--s 1959, s. 226), a dzięki temu zniesienie dysocjacji, zniesienie roiekcji, powrót do naturalnego, "organizmalnego" wartościowa-^ Terapia taka, jeżeli jest skuteczna, prowadzi do zmian osobo-,ści, które umożliwiają "stawanie się pełnym człowiekiem" (fuHi/ icttoTU!^! person). Charakterystykę "pełnego człowieka" przedstawia Rogers nastająca?: .- Jest to człowiek "otwarty na doświadczenie". Znaczy to, że = zachodzi w nim nic takiego, czego by do świadomości nie do-iszczał, ani też nie zamyka się na żadne doświadczenia zewnętrz-Przeciwieństwem tej orientacji jest obronność, czyli zamykanie ^ przed pewnymi doświadczeniami. - Jest to człowiek, który potrafi "coraz pełniej żyć w każdym tomencie" (op. cit., s. 188). Chodzi tu o traktowanie każdej chwili ^- zawierającej nową formę istnienia, nową konfigurację tego co .wnętrzne i tego co wewnętrzne. Jest to możliwe, kiedy człowiek est "otwarty na doświadczenie", kiedy więc nie narzuca nic r zezy wisi nści lecz czerpie z niej. Przeciwieństwem takiego sposobu yma jest sztywna organizacja, nakładanie na rzeczywistość z góry "(resiunyctt schematów. - Jest to człowiek, który ma zaufanie do siebie, do swego organizmu, ma przeświadczenie, że to co wybiera w każdej życiowej sytuacji, jest maksymalnie satysfakcjonujące. Przeciwieństwem jest " tym wypadku kierowanie się cudzymi osądami, cudzymi reguła- L To zaufanie wiąże się z faktem, że człowiek zdolny jest do ko- ' Warto zauważyć, iż zachodzi dość wyraźna analogia między tym rozu-37anifm Rogersa a ujęciem psychoanalitycznym. Freudowska koncepcja --jeteo, blokującego naturalne dążności i powodującego ich wyparcie, a w k-- tsekwencji zaburzenia zachowania, ma podobną strukturę. Należy dodać, t? sam Rogers, wg tego co o sobie pisze, był przez pewien czas związany instytucją, w której panowała orientacja psychoanalityczna. * Charakterystyki te przedstawione są w różnych pracach Rogersa i są "Kideatycy.K;, choć podobne (por. Rogers 1959, 1961, 1967), a powyższa jest Przedstawiona w jego pracy z 1961 r. Motywacja, postawy prospołeczne gg oacjenta system wartości. Właśnie takie wartości wyłaniają się ' ^ same przez się (por. Rogers 1967). ograniczenia tego poglądu spotkać można u innych au-ó\v reprezentujących nurt psychologii humanistycznej. Maslow liczy się np. z możliwością, iż dla niektórych ludzi arunki mające optymalizować rozwój okażą się szkodliwe. Po-^(16 tak "Wprawdzie dobre warunki mogą sprzyjać rozwojowi [ekszoKCi, niemniej mogą mieć również efekt katastrofalny, mogą --,or 7.łv wpływ na pewną, małą część populacji. Wolność i za- - ^ i^,,v?o wvzwolić u niej złe rzystania z wszystkich dostępnych mu informacji, że nicze; wyłącza, niczego przed sobą nie ukrywa, a w związku z możność uwzględnienia w swoich decyzjach wszystkiego, c< dla niego ważne. Nie znaczy to jednak, że człowiek nie po; błędów, lecz że jest w stanie swe błędy korygować. Wspólną cechą tych charakterystyk jest rozpatrywanie "peł funkcjonowania" jako sytuacji, w której człowiek może bez ^ nych ograniczeń i zahamowań korzystać ze swego "organicznj wyposażenia", dostrzegać różnorodne możliwości działań i wybL takie, które przynoszą maksimum satysfakcji. Dzięki temu czło ma możność "stawania się samym sobą". Powstaje pytanie, czy tego rodzaju egzystencja nie będzie wadzić człowieka do działań egoistycznych, wrogich, destrukt; nych. Rogers uważa, że nie. Sądzi on, iż można mieć zaufanie ludzkiej natury. "Jeżeli wyzwolimy człowieka od obronności że będzie on otwarty na cały zakres swych własnych potrzeb' powiada Rogers - podobnie jak na wymagania swego otocz i swego społecznego środowiska, to można zaufać, że jego rea będą pozytywne, prowadzące naprzód, konstruktywne. Nie musi zadawać sobie pytania, kto go usocjalizuje, ponieważ do jego głębszych potrzeb należy potrzeba afiliacji, komunikowania się z nymi (...). Nie musimy pytać, kto będzie kontrolował jego agres; ne impulsy, ponieważ wtedy, gdy stanie się on bardziej otwarty wszystkie swe impulsy, jego potrzeba, aby być lubianym przez nych i jego tendencja, by dawać uczucia innym, staną się ró silne jak impulsy skłaniające do zaatakowania lub do zabrania goś dla siebie" (Rogers 1961, s. 194). Jak widać, koncepcja Rogersa opiera się na starym przekona: naturalistów, sformułowanym w klasycznej formie przez Jana kuba Rousseau, iż natura ludzka nie skażona przez kulturę wie człowieka w dobrym kierunku. Ta nienowa myśl ma ten nowy aspekt, iż jest, jakoby, wyp: wadzona z systematycznej obserwacji zjawisk, które zachodzą trakcie psychoterapii prowadzonej według zasad określanych p Rogersa mianem "Person to Person" (człowiek wobec człowie! Sądzi on, że taki właśnie kierunek przybierają te zmiany, i że one spontaniczne, nie wywołane przez jakiś zewnętrzny w stosu JlKlAiJWcHlC ^^^-._ nhowam Dla osób rzeczywiście zaleznycn i ^n^ ..-" )s. permisywność, odpowiedzialność może być sytuacją nie ne?ienia, która może doprowadzić do ich załamania, w strachu panice Nie należy myśleć, że dobre warunki nieuchronnie woduij u wszystkich ludzi psychologiczny wzrost, umożliwią samourzeczywistnienie. Nie będą tak reagowali niektórzy nerkowcy. Ludzie o pewnych konstytucyjnych i temperamentalnych asciwoscuKii również tak nie zareagują" (Maslow 1962, s. 32). Masiow sądzi jednak, że po zaspokojeniu potrzeb deficytu (tzw. otrzeć typu D, potrzeb podstawowych, por. Maslow 1954) powstaje [m/Aiwość dla samourzeczywistnienia. Dochodzą wtedy do głosu [totrzebs typu B (od being), warunkujące w pełni ludzką egzysten-r^ (por Maslow 1962a), które skłaniają człowieka ku celom po-pia^^zym, estetycznym. Cechą charakterystyczną ludzi, którzy się tamouTzeczywistniają jest zaangażowanie w cele pozaosobiste, w .woj zawód, powołanie, misję (Maslow 1967). Autor myśli tu o lu-lzm:h, którzy są silnie motywowani do tego, aby dążyć do spra-K=uiiwości, walczyć z kłamstwem, nagradzać i popierać talent, prawdę itp.s Tak więc warunki, które zapewniają pełną ikację potrzeb podstawowych, czyli warunki zapewniające innieme potrzeb biologicznych, bezpieczeństwo, miłość, szacu-stwarzają możliwość dla pojawienia się potrzeb samourzeczy-ienia (Maslow 1954). należałoby dodać, iż pojęcie samourzeczywistnienia ma nieco inne zna-ł^aem ^ pismach Rogersa i Masłowa. Tak np. Maslow twierdzi, iż samo-ł^tżeczywistnienie nie jest możliwe u dzieci (Maslow 1970), ponieważ nie * 'Rągięły jeszcze autonomii. 67 s osp koncepcji zachowania prospuic..<,n-. ... ^, sposób mak-msltzacji własnego interesu, jako że troska o swój interes należy "natury" człowieka. Wydaje się, że pośrednie stanowisko można przypisać badaczom zyimuiacyn. orientację psychoanalityczną w wersji klasycznej, zakładają oni wrodzonych tendencji prospołecznych. Podsta-wrodzone źródło motywacji, tzw. id jest naturalnym egoi-^, w Time Inę.)]. 234 ł nie się ze zdarzeniami, na które syatem nie był przygotowany, J a więc wywołującymi zakłócenia, może prowadzić do zmian rozwojowych (wzrostowych), aczkolwiek nie zawsze. Mimo ciągłej zmienności, mającej źródło w procesach zachodzących tak na zewnątrz jak i wewnątrz podmiotu, struktury poznawcze nie rozpadają się, nie ulegają deformacjom, ponieważ posiadają zdolność do kompensowania zakłóceń. Bardziej rozwinięte i ustabilizowane struktury posiadają tę zdolność w stopniu szczególnie wysokim. Można powiedzieć, że odporność na zakłócenia będzie uwarunkowana ilością i różnorodnością doświadczeń z określonym przedmiotem. Można to zilustrować słynnym "zjawiskiem Ho-ni". Chodzi tu o fakt następujący: w specjalnie zniekształconym pomieszczeniu, w którym podłoga obniża się w kierunku przeciwnym do pozycji obserwatora, tylna ściana maleje od lewej ku prawej stronie, okna po obu stronach pokoju są nierównej wielkości i mają trapeizodalny kształt, następują charakterystyczne deformacje percepcji. Obserwator przyglądając się osobie idącej przez pokój dostrzega uderzające zmiany jej wyglądu, rośnie ona lub ma-ieje w oczach - stojąc z jednej strony wydaje się nienormalnie duża, stojąc z drugiej, nienormalnie mała (por. rys. 19). Wspomniane tu "zjawisko Honi" polega na tym, iż wśród długoletnich małżeństw nie stwierdza się wspomnianego złudzenia: małżonek zachowuje normalny rozmiar bez względu na miejsce w pokoju (nazwa zjawiska pochodzi od przezwiska pary, na której pierwszy raz je spostrzeżono - por. Wittreich 1952). Można przypuścić, że długotrwały kontakt doprowadził do powstania struktur poznawczych o wysokim stopniu stabilności. Stabilność zależy też od znaczenia przedmiotu. Gdy osobom badanym, żołnierzom, zakładano specjalne okulary powodujące zniekształcenie obrazu spostrzeganych przedmiotów, to okazało się, że osoby wyższe rangą były spostrzegane bez deformacji (Cantril 1957). napięcie emocjonalno-motywacyjne jako konsekwencja naruszenia równowagi obrazę^ ^ A sprawy: wzbudzenie "sł^ Potencja^ ^mi regulacyjnego tej stru^Li wzb^dzg^g^'^^ ^ reprezentacjach inny^.g'' lub też w ^Q# ogółe nie powstają osób), botyay^o nie tylko ^,jH udzielania pomocy ja" zdaje się ^^ tłumić wszelkie inne iof ..Ja". Wskam^pM^azują ^^ to ^go zadania". ' "*"- t w latach dwu a właściwości życia społecznego Cała nasza dotychczasowa analiza prowadziła do wniosku, iż postawy prospołeczne kształtują się wraz z formowaniem się osobowości człowieka. O ich własnościach muszą więc w ogromnym stopr niu decydować te elementy życia społecznego, które nadają kształt osobowości człowieka. Formy życia społecznego nie tylko określają "kształt" osobowości, ale także decydują o tym, które z wielu różnorodnych możliwości zawartych w osobowości każdego człowieka, zostaną zaktualizowane. Innymi słowy można powiedzieć, iż życie społeczne nie tylko wpływa na treść postaw, które w człowieku się formują, ale także facilituje lub hamuje ich przejawianie się. Związek: życie społeczne - postawy nie jest tylko jednostronny. Ludzie ukształtowani w określony sposób nadają też pewien kształt swemu otoczeniu, a tym samym przyczyniają się do wytworzenia określonych form życia. Postawy prospołeczne, jak już przed tym była mowa, stanowią warunek niezbędny egzystencji i prawidłowego funkcjonowania wszelkich społeczeństw. Dlatego też każde dotychczasowe społeczeństwo troszczyło się o to, by takie postawy kształtować. W każdym też działały pewne "strukturalne" właściwości, które przyczyniały się do wprowadzania do osobowości człowieka elementów mających gwarantować prospołeczne zachowania. Ale treść tych postaw i ich zakres wielce się od siebie musiały różnić. Postawy prospołeczne a system kapitalistyczny Co Się tyczy społeczeństwa kapitalistycznego, to zarówno w jego ideotogii i kulturze, jak też w jego formach organizacyjnych dopatrzyć się można takich sił, które powinny przyczyniać się do 389 kształtowania postaw prospołecznych. Odnośnie form ideologicznych, pomijając już systemy moralne różnych religii, będących przez długi czas jednym z głównych źródeł wzorców i nakazów zawierających treści prospołeczne *?, można wskazać na rozmaite doktryny świeckie zawierające wyraźnie sprecyzowane wymogi prospołeczne (np. patriotyzm, uczciwość, poszanowanie prawa). W systemach wartości społeczeństwa mieszczańskiego można znaleźć niemało warto-j ści prospołecznych (por. Ossowska 1956, Żygulski 1975). Co się tyczy sposobu życia, to i on zawiera czynniki, które mogą przyczyniać się do kształtowania elementów prospołecznej osobowości. Tak np. kształt rodziny - niewielka, kilkuosobowa społeczność tworząca stabilny układ związków emocjonalnych, w którym uczucia każdej osoby: matki, ojca, rodzeństwa mają wielki wpływ na stan całego układu, stwarza warunki dla rozwoju emocjonalnej empatii. Ważną rolę odgrywa także organizacja całego życia społecznego, administracji, gospodarki, służby zdrowia itp. Bardzo istotnym składnikiem tej organizacji jest rozwinięty system nagradzania pro-społecznego zachowania (np. starannej pracy, udzielania pomocy potrzebującym *s, uczciwości, dotrzymywania zobowiązań), a także karania działań, które stanowią jawne naruszenie cudzego (społecznego) dobra (na gruncie przyjętych norm). Taki stan rzeczy stwarza przesłanki dla rozbudowy ipsocentrycznych form prospołecznej motywacji. Motywacja ta rozwinęła się w społeczeństwie kapitalistycznym w bardzo dużym natężeniu - do tego stopnia, iż niektórzy doszli do wniosku, że jest to w ogóle jedynie możliwa forma prospołecznych motywów *9. Opinia taka wyraża charakterystyczną ograniczoność perspektywy ideologicznej, która pewną konkretno- *? Jak wiadomo, wymogi moralności religijnej nie są specyficzne dla jednej tylko, kapitalistycznej formacji. *s Prowadzone w RFN badania nad udzielaniem datków na kościół pokazały m. in., iż wielkość datków zależy od kształtu naczynia, do którego się je zbiera. Do naczyń, które miały formę sakiewek i koszyków, dawano dużo mniejsze datki niż do naczyń w formie otwartych tac - w tym ostatnim przypadku widać było wyraźnie, kto ile dał (Łuck 1976). " Według E. Walster większość przedstawicieli nauk społecznych uważa, że zachowania altruistyczne podejmowane są wtedy, kiedy się jednostce to opłaca - mowa jest oczywiście o naukowcach amerykańskich (Walster, w druku; por. także Homans 1961). -historyczną formę ludzkiej osobowości traktuje jako zjawisko uniwersalne. W społeczeństwach podzielonych według różnorodnych zasad: etnicznych, klasowych, narodowych, państwowych, terytorialnych, w których przynależność taka decyduje w wielkim stopniu o położeniu jednostki w społeczeństwie i stanowi integralny składnik jej poczucia tożsamości, istnieją sprzyjające warunki dla powstawania solidarności grupowej, a więc do formowania postaw prospołecznych opartych na zasadzie generalizacji standardów osobistych wobec bliskich, czy też wobec należących do tej samej kategorii. Tego rodzaju motywacja oparta na solidarności, stanowi potężną siłę, wykorzystywaną np. przez ruchy nacjonalistyczne. Ale jest ona także niezbędną przesłanką łączenia się ludzi w większe grupy dla wspólnej obrony własnych interesów, np. interesów klasowych. Każda większa struktura społeczna, przede wszystkim państwowa, wytwarza także pewien system normatywny, który ma na celu podtrzymanie tej struktury. System ten przedstawiony jest jako gwarantujący "dobro wspólne", a w związku z tym jego przestrzeganie traktowane jest jako nakaz powszechnie obowiązujący. Nakazy dotyczące obrony tego dobra wspólnego, którym może być np. państwo lub kościół, stają się ważnym składnikiem całego procesu socjalizacji (por. Żygulski 1975), wiążącym poczucie własnej wartości ze spełnieniem wymogów systemu normatywnego - tworzy to przesłanki motywacji endocentrycznej. Analiza życiorysów ludzi, którzy poświęcili się całkowicie walce wyzwolenia swego kraju czy też pracy na rzecz rozwoju państwa, wskazuje, że motywacja ta może stać się potężną siłą regulującą działalność ludzką. Normalny proces wzrastania w określonym otoczeniu wytwarza na ogół w mniejszym lub większym stopniu stabilne reprezentacje tego otoczenia, a naruszenie równowagi tej reprezentacji staje się źródłem motywacji - w tym wypadku prospołecznej. Działanie wymienionych tu sił formujących postawy prospołeczne znajduje wyraz zarówno w czynnościach i postawach jednostek, jak też w zachowaniu się większych grup. Wyraża się to w podejmowaniu akcji grupowych na rzecz celów zbiorowych, w tworzeniu ruchów społecznych mających na celu zmianę form życia społecznego, poprawę losu warstw upośledzonych, zwalczanie niesprawiedliwości itp. 390 391 Stwierdzając, ii współczesne społeczeństwo kapitalistyczne zawi ra siły kształtujące postawy prospołeczne, trzeba równocześnie zwrócić uwagę na te jego cechy, które wytwarzają w osobowości ludzi tendencje neutralizujące motywację prospołeczną lub te* drastycznie ją ograniczają. I tak, procesy urbanizacyjne i formy życia w dużych metropoliach prowadzą do stopniowego osłabiania motywacji nnpatycznej (była o tym mowa wyżej, pisze na ten temat Milgram 1970), podobne snogą być konsekwencje naruszenia stabilności rodziny: jak wta-domo, zjawiska jej rozpadu zachodzą na coraz bardziej masową skalę. Jeżeli słuszny jest pogląd, iż optymalne warunki dla rozwoju empatii istnieją w stabilnej, nuklearnej rodzinie, to rozpad rodziny mógłby dezorganizować ten mechanizm, w szczególności we wczesnych stadiach jego formowania. Co się tyczy motywacji ipsocentrycznej, to wskazywałem wyżej na jej ograniczenia. Zachowuje ona tak długo swój wpływ regulujący, jak długo jednostka może spodziewać się wzajemności czy odpowiedniej odpłaty. Im mniejsze są jednak szansę nagrody za prospołeczne zachowanie (względnie kary za jego brak) lub ' ' im większe są możliwości osiągania korzyści osobistych bez ponoszenia kosztów, których wymaga prospołeczne zachowanie, ' większe jest prawdopodobieństwo, że człowiek kierowany takimi motywami zaniecha działań prospołecznych. Sytuacji takich jest obecnie coraz więcej. W przeszłości typowym zjawiskiem była praca indywidualnego producenta wytwarzającego proste przedmioty czy też pracownika powtarzającego ściśle określone, mierzone, widoczne operacje. Praca ta bez trudu mogła być sprawdzana przez innych. Podobnie w tradycyjnej, niewielkiej, zamkniętej społeczności zachowanie jednostki wobec innych ludzi miało niemal stale charakter publiczny, a dzięki temu było pod nadzorem grupy. Postęp technologii i organizacji z jednej strony a urbanizacja i rozpad więzi społecznych z drugiej doprowadzają do radykalnych zmian w tym zakresie - powodują "wymykanie się" człowieka spod społecznej kontroli: ani jego działalność profesjonalna, ani jego zachowanie moralne, ani jego postawy wobec krytycznych momentów życia społeczności nie dadzą się dobrze zaobserwować i ocenić. Któż może obecnie dobrze skontrolować lekarza, operatora obsługującego 392 złożony system, technika mającego nadzór nad nowoczesnym urządzeniem, małe grono zarządzające wielką organizacją gospodarczą, specjalne tajne służby policyjne lub wojskowe, ekspertów w zakresie rozmaitych, wysoce wyspecjalizowanych dziedzin nauki i techniki, psychologów pracujących z indywidualnym pacjentem? We wszystkich przytoczonych przypadkach i w wielu innych jakaś kontrola jest możliwa, ale kontrola cząstkowa, przypadkowa i obejmująca, w miarę wzrostu specjalizacji, złożoności wymagań organizacyjnych i technologicznych coraz mniejszy zakres działań. Jeżeli więc wartości pozaosobiste nie będą stanowiły inherent-nego wyposażenia osobowości, to można powątpiewać, czy system społeczny, jako całość nie musi na tym w sposób nieuchronny ucierpieć (Reykowski 1977a). Że nie jest to możliwość tylko teoretyczna, na to wskazuje wiele faktów współczesnego życia. Jako przykład wymienić można choćby zjawiska, które zachodzą w zakresie opieki medycznej: tak w Stanach Zjednoczonych, jak też w W. Brytanii pojawiły się niesłychanie gwałtowne głosy krytyki wskazujące, iż wielu przedstawicieli profesji lekarskiej bądź nie dba o pacjentów w ogóle, bądź też wykorzystuje swoje kompetencje do tego, by udzielając pacjentowi fałszywych rad, przyczyniać się do przedłużania jego choroby, a przez to do zwiększania własnych zysków. Te same zarzuty stawiane bywają adwokatom celowo, dla własnej korzyści, przedłużającym toczące się procesy, właścicielom warsztatów uszkadzającym urządzenia, które mają naprawiać; nie mówiąc już o tym, co zarzuca się kierownictwu wielkich kompanii, które w dążeniu do pomnożenia zysku w ogóle nie liczą się z interesem publicznym (spektakularnych przykładów w tym względzie dostarczyły przedsiębiorstwa naftowe w okresie kryzysu energetycznego - kompania dostarczająca prąd elektryczny do Nowego Jorku, producenci samochodów w Detroit i in.). Motywacja oparta na generalizacji standardów osobistych, jedna chyba ze starszych historycznie form prospołecznych mechanizmów, ulega stopniowemu osłabieniu i rozpadowi w miarę tego, jak postępuje proces "indywidualizacji" ludzkiej osobowości. Proces ów wydaje się wiązać ze zjawiskami zachodzącymi tak w sferze bazy współczesnego społeczeństwa kapitalistycznego, jak też w sferze jego nadbudowy. Co się tyczy tych pierwszych, to jest on kon- 393 tynuacją tych wszystkich przemian w życiu społeczno-gospodan czym, które nadają jednostce status odrębnego indywiduum, swo^ bodnie konkurującego z innymi indywiduami o jak najwyższą pozycję. Co zaś się tyczy zjawisk zachodzących w aferze nadbudowy to z jednej strony, na skutek wielorakości oddziaływań kulturowych, jakim podlega jednostka we współczesnym } i /enstwie, zmniejsza się możliwość jednoznacznej identyfikacji z kreśloną formą kultury, a w związku z tym możliwość zdefiniowania siebie jako przynależnego do określonego układu społecznego. Z drugiej strony rozwijane i utrwalane we współczesnej kulturze idee "pełnej swobody jednostki", przyznawanie jej "najwyższych praw", czynią z niej ściśle wyodrębnione, samodzielne indywiduum, w którego świadomości dochodzi do wytworzenia wyraźnych ostrych rozgraniczeń "ja - inni". Zjawiska tego rodzaju zachodzą z różną intensywnością w różnych grupach i środowiskach. O ich sile świadczy m. in. popularność ruchów zmierzających do przezwyciężenia "izolacji jednostki", np. grup spotkaniowych (Rogers 1970). Ale nie wszędzie we współczesnym świecie zachodzi proces utraty poczucia przynależności. Przeciwnie, są także takie grupy i takie społeczności, w których ten proces nie tylko nie słabnie, ale się nasila. Są to najczęściej grupy dyskryminowane lub prześladowane. Dyskryminacja i prześladowania prowadzą do silnego wyodrębnienia własnej przynależności grupowej, wyrazistego zaakcentowania przedziałów "my - oni", a równocześnie do pojawienia się bardzo silnej wrogości wobec prześladowców oraz obojętności wobec losu tych, którzy nie należą do kategorii "my". Tak więc, w tym wypadku można mówić o istnieniu silnie zaznaczonych postaw prospołecznych wobec "swoich"; obserwuje się równocześnie u tych samych ludzi występowanie zachowań destruktywnych w stosunku do tych, których nie włącza się do sfery własnego "ja" - wobec obcych. Przejawem tego zjawiska są skierowane na niewinnych ludzi akty terroryzmu, do których uciekają się niektóre, znajdujące się w krytycznej sytuacji społecznej i politycznej grupy narodowościowe, np. Irlandczycy Pomocni, Molukańczycy, Portory-kańczy w USA, Palestyńczycy i in. Oczywiście identyfikacja z grupą może dotyczyć nie tylko społeczności wyodrębnionych przez kategorię "narodowość". Dziś wpra-< 394 wdzie w krajach rozwiniętych rzadko się zdarza silna identyfikacja z własnym rodem czy plemieniem, choć ciągle jeszcze można spotkać jej przejawy, np. we Włoszech południowych. Rzadka jest także identyfikacja religijna, choć i tu obserwuje się skrajne przykłady, np. w Irlandii Północnej, a także w Egipcie (gdzie działają ugrupowania usiłujące przemocą narzucić przestrzeganie przez Egipcjan tradycyjnych reguł Islamu; niedawno też doniesiono, że państwo zamierza wprowadzić karę śmierci dla osób, które odstąpiły od religii mahometańskiej). Natomiast typową formą bywa obecnie tendencja do identyfikacji z pewnymi strukturami politycznymi. Motywacja oparta na internalizacji norm również ulega korozji we współczesnych społeczeństwach. System normatywny tylko wtedy zostanie dobrze "wszczepiony" w osobowość, jeżeli stoi za nim poważny autorytet osób i instytucji socjalizujących, jeżeli jest jednolicie podtrzymywany przez wszystkie główne instytucje mające wpływ na proces wychowania: rodzinę, szkołę, państwo (a także kościół w tych krajach, w których ma on poważniejszy wpływ na społeczeństwo). Dzięki jednolitemu podtrzymaniu powstaje możliwość wytworzenia silnych związków norm z poczuciem własnej wartości, bo większość tych społecznych oddziaływań, które kształtują własną wartość, wiążą je z przestrzeganiem określonych systemów normatywnych. System normatywny może się także stawać autonomiczną siłą regulującą zachowanie i zdobywającą przewagę nad "ja", ponieważ stanowi on rozległą, spójną strukturę przekonań. Jak o tym była wyżej mowa, potencjał regulacyjny systemu przekonań zależy od jego rozbudowy i spójności. Jedną z przesłanek jednolitego oddziaływania różnych instytucji socjalizujących jest nawiązanie do wspólnych tradycji. Wspólne tradycje nadają spójność różnym środkom oddziaływania. We współczesnych społeczeństwach działa wiele sił podważających tradycję i osłabiającym wpływ systemów norm. Wiąże się to z orientacją ku teraźniejszości i przyszłości, z tempem zmian, które prowadzą do dezawuowania tradycji. Wiąże się to także z nadawaniem najwyższej wartości prawom jednostki, w następstwie czego system normatywny traci dominującą rolę regulacyjną. W przeciwieństwie do czasów, gdy władzę nad człowiekiem sprawowały twarde wymogi purytańskiej moralności, o której M. Weber sądził, 395 że odegrały kluczową rolę jako ideologiczny czynnik rozwoju kapi-' talizmu, obecnie rozmaite reguły uległy ogromnemu rozlużnlcmu. Osłabł zatem ich wpływ regulacyjny *". Osłabieniu wpływu regulacyjnego norm towarzyszy umocnienie potencjału i guiit j g < "struktury ja". Jak wynika z naszych poprzednich wywodów, l nie zachodzi ścisły związek między normami a poczuciem własnej wartości, wtedy działalność regulowana przez "strukturę ja" przybierać może cechy całkowicie egocentryczne. Jednym z głównych czynników naruszających spójność systemu normatywnego w ustroju kapitalistycznym jest inherentna sprzeczność tkwiąca w jego strukturze. System normatywny ze swej istoty ma chronić interes pewnej społecznej całości - pewnej konkretnej formy społeczeństwa. Interes ten, jeżeli ma być chroniony przez wszystkich, musi być interesem wszystkich. W takiej właśnie postaci jest on też z reguły przedstawiany. Jednakże w społeczeństwach klasowych, w których interesy przeciwnych klas mają charakter antagonistyczny, istnieje bardzo ograniczony obszar interesu wspólnego; system norm, który chroni daną całość służy przede wszystkim stronie silniejszej tego antagonizmu - tej, która panuje. Dlatego też jest z natury rzeczy podminowywany przez sprzeczności występujące w społeczeństwie, przez walkę tych, którzy chcieliby znieść porządek oparty na nierówności i przez wysiłki tych, którzy korzystając z uprzywilejowanej pozycji, pragnęliby podporządkować interes wspólny - grupowemu. Przedstawiona powyżej analiza zmierzała do wykazania, że we współczesnych społeczeństwach kapitalistycznych działają zarówno takie czynniki, które mogą sprzyjać powstawaniu postaw pro-społecznych, jak też i takie, które prowadzą do rozpadu takich postaw, do ich tłumienia, względnie uniemożliwiają ich ukształtowanie. Nie mamy podstaw by odpowiedzieć na pytanie, jaka jest siła obu wskazanych tu procesów i które osiągają ostateczną przewagę. Obserwacja współczesnego życia prowadzi jednak do wniosku, że " J. Steinbeck pisze: "Reguły pozwoliły nam przeżyć, żyć razem i wzrastać. Ale gdy nasza wola przeżycia jest osłabiona, gdy nasza miłość życia i pamięć o pięknej przeszłości i nasza wiara we wspaniałą przyszłość są odrzucane, jaka moie być potrzeba posiadania moralności i reguł" ("America and Americaas"; cyŁ K. Żygulskł 1975, s. 936). ^ . s t<^ 398 proces rozpadu postaw prospołecznych zaszedł, szczególnie w wielkich metropoliach Zachodu, dość daleko. I nie chodzi tu tylko o jego najjaskrawsze przejawy - o wskaźniki morderstw i grabieży, o zasięg działania tzw. "zbrodni zorganizowanej", czyli wielkich gangów przestępczych, ani też o przejawy znieczulenia i obojętności na los potrzebujących - chodzi raczej o formy, w jakich przebiega codzienne zwykłe życie, o reguły, jakimi rządzą się ludzie w swoich relacjach zawodowych, towarzyskich, rodzinnych, o stosunek do wartości, jaki wyrażają swoją pracą, swoimi wyborami moralnymi, celami, które stawiają sobie w życiu. Ocena tych wszystkich procesów jest zbyt złożona, aby można ją było ująć przy pomocy kilku ogólnych sformułowań. Niemniej, gdyby próbować odpowiedzieć na pytanie, co jest najważniejszą właściwością życia społecznego w rozwiniętych krajach kapitalistycznych, to wydaje się nią być rywalizacja ludzi, jako jednostek, o jak najlepsze umieszczenie się w życiu; położeniem preferowanym jest takie, które pozwala na eksploatację pracy innych - położenie posiadacza. Tak więc w strukturze społecznej zawarte są elementy, które przeciwstawiają sobie ludzi wzajemnie i prowadzą do ułożenia stosunku między nimi na zasadzie: środek - cel. Oczywiście, byłoby wielkim uproszczeniem stwierdzenie, że jest to forma wyłączna. Jest to jednak forma na tyle ważka, tak ściśle związana z charakterem ustroju, iż niepodobna od niej abstrahować, kiedy analizuje się społeczne przesłanki postaw prospołecznych w krajach kapitalistycznych **. ia Ekstein R. 57 Eliasz H. 123, 160 Engels F. 13, 70, 72, 74 - 76, 78, 80, 82, 292 * Epstein N. 109 ,!ti Epstein S. 193 ,8S#\W^-mM^ Featcher N. T. 180 <^ e ^ M-wt? Feffer M. 257, 308 ''^^.S.^ -santMa Feldman R. E. 141 ' " !."M;-ł- ' Feshbach N. D. 109, 144, 208,^9M, 302 Festinger L. 152, 159, 269 ^ ^ Feuerbach L. 12, 72 ^-* Fisher H. J. D. 285 Flament C. 151 Flayełl J. 257, 304, 305, 3) Foley P. J. 93 Fraisse P. 165 Franus E. 102, 103, 120, li Fraczek A. 144 - Freedman J. L. 217, 218 Frenkel-Brunswik E. 57 Frentzel-Zagórska J. 152 ' -A <-
Wyszukiwarka