LP X XII Szaniawski Jerzy Żeglarz

background image

AKT I

Miejsce akcji: pracownia Rzeźbiarza.

Rzeźbiarz ukończył właśnie pracę nad mającym wkrótce ozdobić miejski plac pomnikiem
kapitana Nuta i wypoczywa. Med, która mu towarzyszy wyczekuje tęsknie i nie cierpliwie
powrotu swego narzeczonego, który wyruszył w podróż przed ponad półtora rokiem. Zjawia
się Rektor, któremu towarzyszą Przewodniczący i Admirał. Ponieważ w tym roku przypada
pięćdziesiąta rocznica śmierci kapitana, który - według legendy w czasie bitwy morskiej, nie
chcąc oddać statku w ręce nieprzyjaciół, podpalił go i wraz z nim poszedł na dno, miasteczko
zaś chlubi się tym, iż w nim urodził się bohaterski marynarz, postanowiono urządzić
uroczyste obchody ku czci poległego. Oprócz tego ma zostać wzniesionych kilka pawilonów
wystawowych. Goście przybyli prosić artystę, aby im pomógł urządzić pawilon poświęcony
kapitanowi, po którym, niestety, nie ma żadnych pamiątek.

Rozmowę przerywa nagłe przybycie Jana, którego Med i Rzeźbiarz witają z radością. Rektor
rozpoznaje w przybyłym swego byłego ucznia, wspominając zarazem, że Jan zawsze starał
się udowadniać coś przeciwnego, niż głosił profesor. Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się młodemu
historykowi w oczy, jest model pomnika kapitana Nuta. Okazuje się, że wybrał się on w
podróż właśnie w celu zgromadzenia wiarygodnych informacji o kapitanie. Jan spostrzega
leżącą na stole grubą książkę, której autorem jest Rektor, a która ma być biografią bohatera.
Zaczyna czytać jeden z fragmentów, dotyczący dzieciństwa Nuta. Nie wyraża - ku zdziwieniu
Rektora - zastrzeżeń. Jednak po chwili otwiera książkę nieco dalej i zbija zawarte tam
twierdzenia dotyczące pięknego i szlachetnego wyglądu marynarza, jego wręcz ascetycznego
trybu życia i rycerskości wobec kobiet. Kapitan w jego opisie, popartym zresztą kilkoma
drobiazgami zebranymi w czasie podróży - jest zwykłym człowiekiem i normalnym
marynarzem, bynajmniej nie stroniącym od alkoholu. Wśród dowodów znajduje się list
pisany ręką bohatera do jakiejś kobiety. List ten - upstrzony błędami ortograficznymi - daleki
jest od delikatności i diametralnie różny od "tkliwych, pięknych i czułych" pism, których
adresatką była podobno - jak się zresztą sama przyznawała - lady Peppilton. Wreszcie Jan
rozprawia się - z pomocą przywiezionego ze sobą Starego Marynarza, który był towarzyszem
Nuta w jego rzekomo ostatniej podróży z legendą o bohaterskiej śmierci kapitana. Jakub Fala,
gdyż tak się ów marynarz nazywa, oznajmia, że nie było żadnej bitwy, pożar był
przypadkowy, kapitan zaś razem z nim uciekał z tonącego statku i wcale nie zginął. Nestorzy
miasta są wstrząśnięci i zgorszeni, że ten młodzik odważył się sprofanować ich świętość i
opuszczają pracownię.


AKT II

Miejsce akcji: pokój Jana.

Późnym popołudniem Jan siedzi zamyślony, wokół niego krząta się Med. Nie chce
przyjmować pomocy od brata Med, który zarobił przecież na pomniku odpowiadającym
gustom władz, a niezgodnym z prawdą. Pojawia się Wydawca. Oznajmia, że z powodu
wysokich kosztów będą problemy z wydaniem książki, którą Jan napisał o "prawdziwym"
kapitanie Nucie i próbuje się z nim chytrze targować. W końcu zostawia zaliczkę, jednak Jan
nie przyjmuje jej. Wkrótce po jego odejściu nadchodzi nowy gość - Paweł Szmidt, stary,
podpierający się grubym kijem mężczyzna. Med widząc, że gość się krępuje, wychodzi. W
rozmowie okazuje się, że przybysz jest właśnie kapitanem Nutem. Opowiada on kilka

background image

autentycznych i nie znanych wcześniej Janowi faktów ze swego życia. Kiedy pływał na swym
statku transportowym, zdarzało mu się przemycać opium i alkohol. Młody historyk dowiaduje
się też, że tajemniczy marynarz, którego znał z opowiadań matki, a który przywoził jej w
dzieciństwie różne drobiazgi zdobiące do tej pory pokój Jana, to był właśnie kapitan. W
końcu dowiaduje się, że Szmidt-Nut jest jego dziadkiem. Gość doradza mu, aby porzucił myśl
ukazywania światu prawdziwego oblicza kapitana-legendy i oznajmia, iż jako jego
spadkobierca młodzieniec ma prawo do wpływów z kawałka ziemi zabudowanego przez
"drapacze nieba" na odkrytej dawno temu przez Nuta wysepce. Jan przez chwilę daje się
ponieść marzeniom o wspaniałym jachcie i podróżach ze swą ukochaną Med. Jednak po jej
nieoczekiwanym przybyciu popada ponownie w zadumę, którą przerywa wejście
Przewodniczącego.

Ten z kolei obiecuje historykowi w imieniu Rektora docenturę, a później profesurę i
proponuje mu zajęcie się przerobieniem książki napisanej przez dostojnika na podręczniki
szkolne. Przewodniczący i Szmidt są świadkami gwałtownego wybuchu, z którego wnioskują,
ż

e ich próby przekupienia Jana były chybione. śegnają się więc i odchodzą. Med nie rozumie

tego wszystkiego, ale narzeczony wyjaśnia jej ze smutkiem, że odrzucił właśnie coś, co ona
mogłaby nazwać szczęściem. Ze zdziwieniem jednak spostrzega, że Med jest zadowolona z
jego postępowania.


AKT III

Miejsce akcji: wnętrze restauracji "Pod Witrażami".

Restauracja, której właścielką jest Doktorowa, w tym momencie świeci pustkami. Są tu tylko
dwie młode dziewczyny-służące oraz właścicielka. Obserwują z zaciekawieniem to, co dzieje
się na placu przed zasłoniętym jeszcze pomnikiem.

Zbierają się tam tłumy, pojawiają się żołnierze, marynarze, strażacy, liczne delegacje. Środek
placu jest zarezerwowany dla znamienitszych gości. Wszyscy z niecierpliwością oczekują
uroczystego momentu.

Tylnym wejściem wchodzą kolejno w krótkich odstępach czasu: Przewodniczący, Rektor i
Wydawca. Dwaj pierwsi - podenerwowani - przyszli, aby wypić coś mocniejszego na
uspokojenie. Pojawia się też Szmidt, który ma zamiar patrzeć na uroczystość siedząc przy
restauracyjnym stoliku. Wydawca oznajmia, iż wydano z okazji święta książeczkę dla dzieci,
która jest przeróbką dzieła Rektora, dokonaną też zresztą przez samego autora. Chwali się też,
ż

e rozdał 25 egzemplarzy dziełka dzieciom gratis (z czego pierwsze egzemplarze otrzymało

jego czworo dzieci, "aby czytając dzieło pana rektora wzrastały w cnocie, w poczuciu
obowiązku, którego pan rektor jest także przykładem").

Pojawia się Stary Marynarz, kompletnie pijany i domaga się wódki. Jego zachowanie, a co
więcej obecność w tej chwili w restauracji wywołuje oburzenie szacownych organizatorów,
którzy obdarzyli go - jako jedynego świadka bohaterskiej śmierci kapitana pieniędzmi,
nowym ubraniem i wyznaczyli mu honorowe miejsce na placu pod pomnikiem. Ich oburzenie
i rozkazy nie wywierają na nim wrażenia, jednak kiedy wzrok jego pada na siedzącego przy
stoliku Szmidta, wypręża się na baczność i z miejsca rusza, aby zająć wyznaczone miejsce,
wywołując swym postępowaniem zdumienie wśród dostojników, którzy jednak nie zajmują
się dłużej tym fenomenem zainteresowani jedynie, aby uroczystość wypadła należycie.

background image


Po pewnym czasie Rektor przynosi wiadomość, że po jego przemówieniu ma wystąpić Jan ze
swoją "prawdą". Przewodniczący uspokaja go jednak stwierdzeniem, że wystąpienie młodego
historyka nie wywrze wrażenia, gdyż będzie już wtedy "po uroczystości". Natomiast daje
Rektorowi wskazówki, aby w zależności od przepływających po niebie chmur, dodał coś do
swej przemowy, lub ujął tak, by moment odsłonięcia pomnika przypadł na chwilę, gdy
promienie słoneczne będą oświetlać monument.

W międzyczasie na placu pojawiają się nowi goście, wśród których znajdują się zagraniczni
posłowie, "niższe duchowieństwo" i biskup.

W lokalu pojawia się Jan. Przysiada się on do stolika zajmowanego przez Szmidta. Jest
zamyślony i poważny. Na głowie ma czarny beret, znak przynależności do studenckiej
organizacji "Czarnych Beretów", której w przeszłości przewodził, a której członkowie "trochę
tam przeszkadzali" jego magnificencji Rektorowi. Wchodzi Rzeźbiarz. Jan podaje mu kopertę
ze zrzeczeniem się praw do spadku i prosi o jej przechowanie. Po wyjściu przyjaciela młody
historyk podejmuje rozmowę ze starcem. Stwierdza, że jego wystąpienie "uśmierci" kapitana,
jednak Szmidt twierdzi, że postać ta będzie żyła w Janie i jego nadziejach, niezależnie od
tego, jak on postąpi.

Pojawia się nagle Kapelmistrz z informacją, że zbuntowała się część orkiestry, której
członkowie nie chcą po raz kolejny grać za darmo. Przewodniczący twierdzi, że Komitet nie
ma pieniędzy. Sytuację ratują Jan i Szmidt, którzy dają Kapelmistrzowi własne pieniądze.

Na placu pojawiają się ubrane na biało dzieci, Rektor zaś przemawia do zebranych. Z
pomnika spada zasłona. Wpada trzech studentów w beretach, którzy wzywają Jana do
wystąpienia. Ten zdejmuje powoli beret. Studenci idą za jego przykładem. "Wszyscy patrzą w
ż

eglarza".


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Szaniawski Jerzy Żeglarz streszczenie
LP X XII Sofokles Antygona id 273376
LP X XII Sofokles Antygona id 273376
LP X XII Kapuściński Ryszard Casarz
LP X XII Skarga Piotr Kazania sejmowe
LP X XII Konopnicka Maria Obrazki więzienne
LP X XII Molier MATURA 2010 Świętoszek
LP X XII Norwid Cyprian Kamil Białe kwiaty
LP X XII Niemcewicz Julian Ursyn Powrót posła
LP X XII Mickiewicz Adam Konrad Wallenrod
LP X XII Sofokles Antygona
LP X XII Kuncewiczowa Maria MATURA 2010 Cudzoziemka
Szaniawski Jerzy DZIEWIĘĆ LAT
LP X XII Maupassant Guy De Baryłeczka
LP X XII Staszic Stanisław Przestrogi dla Polski
LP X XII Sofokles MATURA 2010 Król Edyp
LP X XII Voltaire François Kandyd, czyli optymizm
LP X XII Prus Bolesław Powracająca fala

więcej podobnych podstron