McArthur Fiona Spotkanie w Orient Expressie

background image

GUS

background image

FionaMcArthur

SpotkaniewOrientExpressie

Tłumaczenie:

GrażynaWoyda

background image

PROLOG

Mewy

wrzeszczały, a może to krzyczał on. Dwunastoletni Connor bezradnie

patrzyłnafale,któremiotałyciałemjegomatki.

Biegł,

najszybciej

jakmógł,alebyłojużzapóźno.

Powinien

byłjąprosić,byniewracałanadwodę,alesłowauwięzłymuwgardle.

– Chcę poszukać pierścionka, który dał mi tato – powiedziała. – Musiałam go

upuścićwjakiejśkałuży.

Connor

wiedział, że nadchodzi przypływ. Już poprzednia fala zmusiła ich do

ucieczkizeskalistegowybrzeża.Ateraz

– Opiekuj się mamą – poprosił tato, a on

nie spełnił jego życzenia. Powinien był

zawołać:„Nie!Nieidźtam!Falesązaduże.Onecięzmyją.Niezdążysz!”.

FalaIjeszczejedna

Potem

pojawilisięludzie.Słyszałichkrzyki.Widział,żeszukająjegomatki.Miał

nadzieję, że ją uratują, ale nie dali rady. Jakiś mężczyzna niósł w stronę plaży
bezwładneciało.

Jej

włosywlokłysiępopiasku.Akiedyzobaczyłjejtwarz,zdałsobiesprawę,że

nicnigdyniebędziejużtakie,jakbyło.Wiedział,żepowinienbyłjąpowstrzymać.

A teraz, patrząc na jej nieruchome ciało, czuł, że zdarzyło się coś strasznego.

Zawiódłojca.Matkaumierała,aon

wiedział,żetojegowina.

background image

ROZDZIAŁPIERWSZY

Przepływającgondolą

obok

placuŚwiętegoMarka,KelsieSummersprzypomniała

sobie wczorajszą wieczorną pasterkę w weneckiej katedrze i poczuła dreszcz

zachwytu. Choć świąteczne lampki, które ubiegłej nocy płonęły nad Mostem

Westchnień,byłyterazpogaszone,nadalzdobiłykanaływiodącewkierunkustacji

kolejowej.

Wiozła w walizce mnóstwo szklanych bibelotów związanych ze świętami,

aprzeznaczonychdlajejprzyjaciółwkraju.

Kiedy

gondola wpływała pod ostatni most, Kelsie odwróciła głowę i rzuciła

pożegnalnespojrzenienarozświetloneoknanadgryzionychniecoprzezząbczasu
weneckichpałacyków.

Dwutygodniowa

magicznapodróż,októrejoddawnamarzyła,aktórązamierzała

odbyćzkimś,ktodawnozniknąłzjejżycia,dobiegałakońca.

Gondolier

zatrzymałłódź,beztruduwystawiłjejwalizkęnapomost,pożegnałją

skinieniemgłowyiodpłynął.Onazaśrozejrzałasiębezradniewokół.

Była

bliska

łeznietylkodlatego,żeopuszczałapięknemiastokanałów.Wiedziała,

żewalizajestpotwornieciężka,aStazionediVenezia,odktórejdzieliłyjąjeszcze
schody Santa Lucia, wydawała się niezwykle odległa. Wmawiała sobie, że
nowoczesne kobiety nie potrzebują męskiej pomocy i błogosławiła w myślach

wynalazcękółek,któreułatwiałyprzemieszczaniebagażu.

Kiedy

przyjechała do Wenecji, była tak przejęta wizją pobytu, że opuściła

dworzec kolejowy lekkim krokiem. Teraz, gdy miała przed sobą długą drogę do
Sydney i swojego pustego mieszkania, wydawało jej się, że z trudem powłóczy
nogami.

Uświadomiła

sobie

jednak,żeprowadzącydoLondynupierwszyodcinekpodróży

odbędziewluksusowychwarunkachijejnastrójuległnatychmiastowejpoprawie.

Miała jechać z Wenecji do Londynu najsłynniejszym pociągiem świata – Orient

Expressem.

Dlatego

włożyła buty na wysokich obcasach i nowy kremowy kostium.

Wyprostowałasięiwkroczyładoogromnejhalidworcowej.

Peron

pierwszy.

Tak,to

ten,pomyślała.Godzinateżsięzgadza.Alegdziejestwagonzniebiesko-

złotymnapisem„OrientExpress”?

Zaczęła się rozglądać i w końcu dostrzegła niewielkie, białe, bardzo skromne

background image

litery:„PoczekalniadlapasażerówOrientExpressu”.

Connor

Blackobserwowałeleganckąkobietę,którazpochylonągłowądźwigała

potwornieciężkąwalizkę.

Westchnął i wstał, chcąc zaproponować jej swoje miejsce, odrzucając dręczące

przeświadczenie,żejązna.

Oczywiście,

nigdy

nie widział jej na oczy, stwierdził w duchu. Przecież jest

w Wenecji. Ale gdyby nie zaoferował jej swojego miejsca, babcia szturchałaby go

jaksześcioletniedzieckosrebrnąrączkąswojejlaski,dopókibytegoniezrobił.

Connor

miał do niej ogromną słabość. Była jedyną kobietą, którą kochał. Pech

chciał,żeotymwiedziała.

Babcia

zerknęła na niego i kiwnęła głową z aprobatą, popierając swój gest

szerokim uśmiechem. Mimo podeszłego wieku wyglądała wspaniale w różowym

kostiumie, z białymi jak śnieg włosami prosto od weneckiej fryzjerki. Brylanty na
przegubierękioraznaszyiskrzyłysięwświetle.

Dobry

Boże, okropnie będzie mu jej brakowało, kiedy odejdzie z tego świata,

pomyślał.

Miał

ulubionych

pacjentów, państwa Wilsonów, których prowadził od lat. Connie

była w ryzykownej ciąży wymagającej wspomagania medycznego i to właśnie on

miał odebrać poród. Obiecał im, że będzie do ich dyspozycji dwadzieścia cztery
godzinynadobęprzezsiedemdniwtygodniu.

Powinien

więc być blisko nich, zamiast podróżować pociągiem przez następne

trzydzieści sześć godzin, opiekując się osiemdziesięcioletnią damą, która lepiej by

zrobiła, gdyby siedziała w domu i dziergała coś na drutach. Sama myśl o tym
wywołałanajegotwarzyuśmiech.

Nestorka

kilkakrotniezerknęłazukosanakobietę,dającmuznak,aonuspokoił

ją,kiwającgłową.

Nie

przywykłydosłuchaniarozkazów,podszedłbliżejdonieznajomej.

–Bardzo

przepraszam, czy zachciałaby pani usiąść na moim miejscu? – zapytał,

stajączajejplecami.

Kobieta

odwróciła głowę, ich spojrzenia się spotkały. Gdy ją rozpoznał, poczuł

gwałtownebicieserca.Błękitneoczy,zadartynos.Iteusta,którewywarłynanim
ogromne wrażenie, gdy był żółtodziobem i przez dwa lata nie mógł o nich

zapomnieć.

Piętnaście

lat

temu.KelsieSummers.

– A może woli pani stać – mruknął

pod

nosem, co na szczęście nie dotarło do

background image

uszubabki,którejsokoleokodostrzegłojegoreakcję.

Kelsie

spoglądałananiegolodowatymwzrokiem.Connorzauważyłlekkiruchjej

alabastrowejszyi,kiedyprzełykałaślinę,apotemprzesunęłajęzykiempowardze.

Tak,do

cholery,powinnaśbyćzażenowana,bozostawiłaśmniewurzędziestanu

cywilnego,każącmiczekaćbezkońca,pomyślałzwściekłością.

Wskazał

miejsce

obokbabkitakimgestem,jakbybyłmałymdzieckiemniechętnie

oddającymswojegoostatniegolizaka.

Do

diabła, czuł się tak, jakby chciał z powrotem usiąść i wycofać to, co

powiedział, dodał w duchu. Ale zachowałby się wtedy infantylnie, a od dawna nie

pozwoliłsobienatakąsłabość.

Kelsie

widziałagoporazpierwszyoddnia,wktórymodniegouciekła.

Napisała

mokry

od łez list, próbując wytłumaczyć, dlaczego uważa, że zrujnuje

mu życie, wychodząc za niego za mąż. Obserwowała zza rogu ulicy, jak Connor

chodzinerwowotamizpowrotem,czekającnanią.Dokładniezapamiętaławyraz
jegozaniepokojonejtwarzy,bomiałajużnigdygoniezobaczyć.

Tego

rankawystarczyłjedenrzutoka,abyzauważyć,żeConnorwciążchcecoś

jejpowiedziećnatentemat.

Piętnaście

lat

temu, będąc nastolatką, oczekiwała od siebie czegoś więcej.

Pragnęłazrobićkarierę.Chciałabyćkobietą,zktórejmążmógłbybyćdumny,ale
doskonale zdawała sobie sprawę, że nie potrafiłaby tego osiągnąć pod przesadnie
opiekuńczymiskrzydłamiConnora.

No

cóż,terazsądorośli,pomyślała.Onzmieniłsięwolśniewającoprzystojnego

faceta z odrobiną srebrzystych włosów na skroniach Kiedy minęły te lata? On
zpewnościąniejestjużdziewiętnastolatkiem,awtedyitakbylizbytmłodzi,żeby
potajemniesiępobrać.Wszyscyjejtomówili.Onateżbardzosięzmieniła

–Dziękuję–odparła.

Connor

nie odpowiedział, tylko spoglądał na straszą damę w świetnie

zaprojektowanymróżowymkostiumie,którasiedziałaobokniej.

– Napiję się

kawy. Czy

chciałabyś, żebym kupił dwie, babciu? – spytał, unosząc

ironiczniebrwi.

– Trzy – odrzekła starsza pani, a potem odwróciła się do Kelsie z uroczym

uśmiechemizapytała:–

Czy

panisłodzi?

Kelsie

sięzaczerwieniła,uświadamiającsobiejejintencje.

–Zmlekiem,bez

cukru.Bardzopanidziękuję.

Connor

niemógłuwierzyćwewłasnągłupotę.Traktowałwyprawępokawęjako

pretekst. Chciał po prostu odejść i zebrać myśli. Niespodziewane spotkanie

background image

wytrąciło go z równowagi, choć, oczywiście, po upływie tylu lat miał do Kelsie

zupełnieinnystosunekniżdawniej.

Wiedziałjednak,że

babka

dostrzegłajegoreakcjęiżebędzieterazzadawaćim

obojgupodchwytliwepytania,dopókiniepoznacałejprawdy.

Gdyby

został na miejscu, zamiast iść po kawę, może udałoby mu się wsiąść

zbabciądopociąguinigdywięcejniezobaczyćtejkobiety.Alejestjużzapóźno

Teraz

naprawdęmiałochotęnakawę,bochciałspłukaćgorzkismak,którypalił

jego usta. Zapomniane odczucia owładnęły nim z taką siłą, że na moment stracił
zdolnośćlogicznegomyślenia,alepochwilimiejscejegodezorientacjizajęłazłość.

Jak

onamogłamutozrobić?–pytałsięwduchu.Jakmogławystawićgodowiatru

iniezjawićsięnaichślubie?Przecieżbyłajedynąosobą,którejufał.

Potrząsnął głową i nagle odzyskał dystans do przeszłości. Uświadomił sobie, że

wgruncierzeczycałatasprawaniewielegoobchodzi.Żejesttylkocieniemdawno

zapomnianychprzeżyć.

Odpędził

od

siebiewspomnieniaiodrazupoczułsięlepiej.

Kelsie

wyprostowała się na niewygodnym krześle i przypomniała sobie swoje

ostatniespotkaniezConnorem.Człowiekiem,którybyłjejnajlepszymprzyjacielem,
wysokimprzystojnymmężczyzną,któregozawszepodziwiała.Mężczyzną,którego

niewidziałaodpiętnastulat.

Kiedy

siedzącaobokniejstarszadamapochyliłasięwjejstronę,poczułabijący

odniejłagodnyaromatperfumArpège.Uświadomiłasobienagle,żetomusibyćta
kobieta,októrejConnoropowiadałjejprzedlaty.Kobieta,któraregularniejeździła

OrientExpressemiktórąpostanowiłanaśladować,wybierającsięwtępodróż.

–NazywamsięWinsomeBlack–powiedziałastarszapanizbłyskiemwoczach.–

Jeślisię

nie

mylę,znapanimojegownuka,Connora,prawda?

– A ja jestem Kelsie Summers. Poznałam go dawno temu – odparła

zwestchnieniem.

Winsome

prychnęła.

– To musiało zapaść mu w pamięć,

bo

rzadko widuję taki pozytywny grymas na

jegotwarzy.

– Dziękuję. – Kelsie nie mogła powstrzymać smętnego uśmiechu. Zerknęła na

niezwykleszerokieramionaConnora,kiedyznikałwdworcowym

barze.

Zmienił się, pomyślała. I to bardzo. Zawsze był ulubieńcem dziewcząt, ale jego

żonanapewnoniechętniespuszczagozoczu.Cobyznimibyło,gdybywtedynie

uciekłaidoszłobydoślubu?

background image

– Więc jesteś tą Kelsie! To fascynujące! – zawołała starsza dama z błyskiem

woku,uśmiechającsięzfałszywąskromnością.

Kelsie

miała ochotę podążyć za Connorem. Winsome zapewne czytała w jej

myślach,bochwyciłajązarękęiwyszeptała:

– Nie idź. Będę miła Już za dwa dni jest Boże Narodzenie. Możesz zaspokoić

ciekawość starszej pani choć trochę. – Nie czekając na zgodę, wzięła ją

wkrzyżowyogieńpytań.–

Czy

jesteśzamężna?

Kelsie

pogodziła się z tym, co nieuniknione. Usiadła wygodniej i zmusiła się do

zachowaniaspokoju.

–Nie.

–Dlaczego?

Takamłodaatrakcyjnakobietajaktymusiałamiećwieleokazji

Kelsie

wzruszyłaramionami.

– Nie

wyszłam za mężczyznę, którego kochałam, nie miałam więc zamiaru

poślubićkogoś,kogoniedarzyłammiłością.

Winsome

spojrzałananiąpodejrzliwie.

–Myślę,że

to

masens.

– Poza tym lubię niezależność i swoją pracę. –

Nie

chciała zajmować pozycji

obronnej.Nieczułasięzepchniętadodefensywy.

– Znam kogoś takiego. – Winsome potrząsnęła głową. – Więc nie jesteś nawet

zaręczona?–dociekała,spoglądającnaniązzaciekawieniem.

Kelsie

uniosłagłowę.

–Nie

–odparła.

Cieszęsiężyciem,

takim

jakiejest,dodaławmyślach.

Winsome

usiadławygodniej.

–Connorteżniejestżonaty–oznajmiła,awidzączmrużoneoczyKelsie,doszła

downiosku,żedośćjużwyciąganiaodniejinformacji,idodała:–

Zaraz

przerwęto

przesłuchanie.

Kelsie

uniosłabrwi.

–Chyba

zdobyłajużpaniistotneinformacje.

Iprzekazałamiteżpanitrochęwiadomości,dodaławduchu.Ciekawe,dlaczego

Connorniejestżonaty.

– Taki mam sposób działania, moja droga – oznajmiła Winsome, a potem, jakby

czytając w myślach Kelsie, dodała z uśmiechem: – Był bardzo zajęty karierą

zawodową.–Natwarzystarszejpanimalowałasięniecnaradość.–Otoion.

Connor

podałKelsiekawę,niepatrzącnaniąiignorującjejciche„dziękuję”.

Winsome

wzięłazrąkwnukakubek,spojrzałananiegozwdzięcznościąiudała,

background image

żewzdycha.

– Rozczarowało mnie to pomieszczenie, w którym czeka się na najbardziej

ekskluzywnąpodróżświata–stwierdziłazironicznym

uśmiechem.

–Mnie

też–przyznałConnor.–Gdybymmógłcośnatoporadzić,napewnobym

tozrobił,babciu.

Wtymmomenciedostrzeglimłodąkobietęweleganckimgranatowymkostiumie

zezłotymiwyłogami,zmierzającąwichkierunkuipchającą

przed

sobądrewnianą

ladę na kółkach. Idąca za nią koleżanka wiozła na dużym wózku zestaw jakichś
mebli.

Nagle, jakby

za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, na szarym betonie peronu

wyrosła elegancka poczekalnia. Obie hostessy błyskawicznie rozłożyły czerwony

dywan z niebiesko-złotym napisem „Orient Express”, a potem postawiły na nim
piękne dębowe biurko, dwie donice z palmami i duży wazon, pełen ogromnych

czerwonych róż. Jedna z nich otworzyła pudełko z wywieszkami bagażowymi
izwróciłasięzuśmiechemdooczekującychpasażerów.

– Zapraszam do odprawy – oznajmiła pogodnym tonem, a po

chwili zniknęła za

plecamitłoczącychsiępodróżnych.

–Rozumiem,dlaczegopaniznim

podróżuje–szepnęłaKelsiedoWinsome,kiedy

siedziały,czekając,ażtłumsięprzerzedzi.

W tym momencie rozległ się charakterystyczny odgłos lokomotywy spalinowej

istukot

kółnaszynach,zapowiadająceprzyjazdnajbardziejekskluzywnegopociągu

naświecie.

Błyszczące

niebieskie

wagonyzwypolerowanyminapisamiilśniącymiczystością

szybamizatrzymałysięzpiskiemhamulców.

–Czy

mogłabym zostawić tu mój bagaż, bo chciałabym dokładniej przyjrzeć się

temupociągowi?–zapytałaKelsie.

–Oczywiście,że

tak

–odparłaWinsome,klepiącjąporamieniu.

Kelsie

pospiesznie wstała i nie zwracając uwagi na Connora, ruszyła w stronę

pociągu.

Zaczęłazaglądać

przez

szybydownętrzprzedziałówzminionejepoki.Wkażdym

znichstałabogatozdobionaławkaimaleńkistółprzykrytykoronkowymobrusem

orazniewielkaróżowalampaobokwysmukłegokryształowegowazonuzorchideą.

Kelsie

niemogładoczekaćsięchwili,wktórejwsiądziedoswojegoprzedziału.

Nie

wspominającouczuciuulginamyślotym,żebędziemogłaukryćtwarzprzed

stalowymwzrokiemmężczyzny,któregoporzuciłaprzedpiętnastulaty.

background image

–Onajestuderzającopiękna–oznajmiłaWinsomeBlack,unoszącbrwizlekkim

zdziwieniem.

–Hmm–mruknąłConnor,niechcączaprzątaćsobiegłowyKelsieSummers,ajuż

na pewno nie mając ochoty o niej

rozmawiać. Usiłował nie patrzeć na peron, ale

jegowzrokbezwiednietamwędrował.

Wciąż

jest

chudajakchartwyścigowy,stwierdziłwduchu.Takąjązapamiętał.Ale

nabrała delikatnych kobiecych krągłości, które na pewno kuszą niejednego

mężczyznęzodrobinątestosteronu.

– Jeśli dasz mi bilet, to będę mógł zgłosić twój bagaż. Przypuszczam, że chwilę

potrwa,zanimwszyscypasażerowiezostanąodprawieni,aich

walizyzaładowane.

Babka

nie zgodziła się na jego propozycję, do czego nie był przyzwyczajony. Po

prostu nie chciała mu powierzyć dowództwa nad sobą. Ale on doskonale wiedział,
żeWinsomeregularniegubirzeczy,byłbywięczadowolony,gdybymógłzadbaćojej

bagażimiećpewność,żeznalazłasiębezpieczniewpociągu.

Niespodziewanie

jegomyślipodryfowaływkierunkuKelsie.Przypomniałsobie,że

onateżstalegubiłarzeczy.

Potrząsnął głową, chcąc wrócić

do

chwili obecnej, i zmarszczył z wściekłością

brwi,ababka,widzącjegominę,wybuchnęłaśmiechem.

–Czy

zetnieszmigłowę,jeślitegoniezrobię?

–Czego

?

–Jeśli

nie

dam ci biletów. Masz niezwykle silne poczucie władzy. – Spojrzała na

niegoprzenikliwymwzrokiem.–Jesteśzajętyinnymisprawami,prawda?

Do

diabła,zakląłwduchu.Zapomniał,żebabciatakłatwoczytawjegomyślach.

–Nie.–Wziąłodniejbilety.–Idziękuję–dodałoschłymtonem.

Ta

podróż może okazać się męcząca, jeśli Winsome postanowiła dokuczać mu

przezwiększośćczasu.

Stanąłwkolejcezamłodąkobietąwdługimdokostek,odwanumeryzadużym

trenczu, którego futrzany kołnierz zakrywał jej uszy. Kiedy na niego spojrzała,
dostrzegł tylko grzbiet jej nosa pod ciemnymi okularami oraz gęste czarne włosy
zaczesanedotyłu.

Buon

giorno–powiedział.

Buon

giorno–wyszeptałanieznajoma,apotemodwróciłasięodniego.

Może

to

jest młoda tajna agentka? – spytał się w duchu. Ta podróż zaczyna

zakrawaćnafarsę,stwierdził,zerkającnainnąstarsządamęmniejwięcejwwieku

jegobabki,którejtowarzyszyłamłodakobieta.

To

możebyćrozwiązanie,pomyślał,mrużącoczy.Szalonababkazbratniąduszą.

background image

Możetrzebabyjeposadzićrazemprzykolacji.Spojrzałnadziewczynęizauważył

jej ładny uśmiech. Nawet jeśli babka będzie próbowała skojarzyć mnie z kimś

innym, to nie będzie najgorzej. Byleby tylko trzymać się jak najdalej od Kelsie

Summers.

Prawdęmówiąc,

sam

nierozumiał,dlaczegorozmyślaoprzypadkowymspotkaniu

z dziewczyną, która tak bardzo podobała mu się w młodości. Był w niej wtedy

zakochany, ale przez te wszystkie lata nie nosił w pamięci jej wyidealizowanego

obrazu.Iwcaleniestroniłodbliskichkontaktówzkobietami.

Nie

znalazłeśjednaknikogoinnego,ktomógłbydzielićztobążycie,wytknąłmu

zgryźliwygłos,więczezniecierpliwieniemwyrzuciłtęmyślzgłowy.

Kolejka

przesunęła się, a on dla zabicia czasu zadał sobie pytanie, gdzie jest

bagażstojącejprzednimkobiety.

To

sprawiło, że zerknął w kierunku, gdzie znajdowała się walizka Kelsie.

Stwierdził, że jest największa, jaką kiedykolwiek widział i że trudno byłoby ją
zgubić. Zaczął się zastanawiać, czy Kelsie wie, że nie można zabrać jej do
przedziału,apotemwzruszyłramionami.

Właściwie

co

mnietoobchodzi?!Cosiędziejezjegogłową?

Na

szczęściekolejkaznówposunęłasiędoprzodu,więcoderwałmyśliodKelsie,

alepochwilispojrzałwstronębabkiidostrzegł,żeonasiedziobokniej.Wydawało
mu się, że prowadzą miłą rozmowę. Mruknął z irytacją, starając się nie zgnieść
biletówwzaciśniętejdłoni.Wiedział,żeKelsiezawszeumiałasłuchać.Odwróciłsię

odnichiskierowałwzroknakolejkę.

Gdy

spojrzał na tył głowy stojącej przed nim kobiety, zaczął myśleć o planach,

któreukładaliwmłodości.Planach,którebudowałwumyśle,gdybyłnastolatkiem
i których nie zapomniał, choć bardzo się starał. Dzielił się nimi tylko z Kelsie, bo
byławtedyczęściąjegożycia.

Najważniejszym

punktem

tego planu był ślub z Kelsie. Chciał, żeby była

bezpieczna.

Potem

–pragnąłzostaćlekarzem.

Po

trzecie–zabraćjądoWenecjiOrientExpressem,kiedybędzieichnatostać,

botobyłajedynarzecz,októrejmarzyła.

Mój Boże,

jaki

był głupi, pomyślał, potrząsając głową i wracając do

rzeczywistości.Alemiałinneplany,którenapewnozrealizuje.

Był położnikiem, który prowadził

badania

nad bezpłodnością. Cieszył się

szacunkiem kolegów. W ciągu ostatnich piętnastu lat był bardzo zajęty, więc nic

dziwnego,żesięnieożenił.

background image

Babka

poinformowałago,żenietracinadzieiiżepragnie,abyjeszczezajejżycia

znalazłsobieżonę.Bezwątpieniabardzojejnatymzależało,aleonniespieszyłsię

domałżeństwaizamierzałprzekazaćwspadkufortunęrodzinnąjakiejśnaukowej

fundacji.

Jego

babkanasycałacałątęwspólnąpodróżjakąśromantycznąatmosferą,której

źródłaniepotrafiłzrozumieć.Byłzszokowany,kiedywspomniałaniedawnoojakimś

mężczyźnie, którego poznała w jakimś pociągu na jakimś nieznanym mu dotąd

etapie jej życia. Miał nadzieję, że dziadek nie przewrócił się w grobie, słysząc to
wyznanie.

Zawsze

uważał małżeństwo starszych państwa Blacków za idealne, ale teraz

zaczynałwierzyć,żepodczaspodróżymogąsięzdarzaćnieoczekiwanerzeczy.

Na

przykładjegospotkaniezKelsie.Popiętnastulatach.

background image

ROZDZIAŁDRUGI

Kelsie zerknęła na zegarek. Była dziesiąta trzydzieści pięć, a pociąg miał

odjechać o dziesiątej pięćdziesiąt siedem. Wiedziała, że powinna znaleźć swój

wagon,aleniebyłajeszczegotowa,abyzająćmiejscewprzedziale.

Winsome i jej wnuk już wsiedli do pociągu. Kelsie niosła przewieszoną przez

ramię niewielką torbę podróżną z ekstrawagancko drogimi, niegniotącymi się
ubraniami,usiłujączapanowaćnadnerwamiiiśćkrokiemspacerowym.

Odebrała bilet niemal jako ostatnia z podróżnych, głównie dlatego, że chciała

trzymaćsięzdalaodConnoraijegobabci.Przechadzałasiętamizpowrotempo

peronie, udając, że podziwia bogato zdobione wagony, ale w gruncie rzeczy
pragnącopóźnićponownespotkaniezConnorem.

Connor Black. Kochała go jak brata od piątej klasy, kiedy z denerwującego

dokuczliwegodzieciakaprzemieniłsięwtajemniczourzekającegomłodzieńca.Jego
urokosobistywyróżniałgowśródinnychchłopców.

Dla jedynaczki taki przyjaciel był nieosiągalnym marzeniem. Ale pewnego

wiosennegopopołudniaobroniłjąprzedgruboskórnymiumizgamistarszegokolegi,
który znalazł jej zgubioną torebkę i myślał, że upoważnia go to do prostackich
zalotów. Do tej pory pamiętała zapach opadających kwiatów pomarańczy w gaju,
wktórymrozegrałasiętascena.

Doszło do bójki na pięści, w wyniku której jej obrońca miał spuchniętą rękę,

a napastnik podbite oko i rozciętą wargę. Connor został za to następnego dnia
skarconytrzcinąprzezdyrektoraszkoły,aonaczułasięwinna,boniedoszłobydo
tegozajścia,gdybyniejejgapiostwo.

Wyraziłaubolewanie,aleonwzruszyłtylkoramionami,onazaśzaczęłagoodtąd

wielbićjakoswojegobohatera.

Spojrzała w okno pociągu i zobaczyła w nim odbicie własnego żałosnego

uśmiechu. Connor wydawał jej się bardzo bohaterski, kiedy w podartej koszuli
patrzył przez zmrużone oczy na tamtego i go ostrzegał. Przypomniała sobie
delikatnyuściskjegodłoni,gdywziąłjązarękęipociągnąłzasobą.

Do końca tego roku odprowadzał ją po lekcjach do domu. To była dla niej

najmilszaczęśćdnia.Nigdywięcejnieczułasięjużbezbronna,nawetwtedy,kiedy

Connorzacząłuczęszczaćdoszkołyzinternatem,bokorespondencjamiędzynimi

bardzo ich do siebie zbliżyła. Dlatego też, że jej dom rodzinny nie był dla niej

ukochanym miejscem, bo matka odeszła, a ojciec wiele z nią nie rozmawiał. No

background image

chybażewydawałjejjakieśpolecenia.Oczekiwał,żejegocórkabędziepostępować
zgodnie z zasadami. Zaczął zachowywać się znacznie gorzej, kiedy mama

ostateczniepostawiłanaswoimiodeszła.Kelsiezmywałanaczynia,sprzątaładom,

odrabiałalekcje,kładłasięspaćozmrokuiśniłaoucieczcedomiastazConnorem.

Gdybyniejegolisty,czułabysiębardzosamotna.Jejnastrójpoprawiałonadejście

wakacji,bowtedyspotykalisię,wymykaliniepostrzeżeniezdomówispędzaliczas

nawspólnymplanowaniuprzyszłości.

Connor od dziecka miał głowę pełną marzeń. Jego matka utonęła

w dramatycznych okolicznościach, gdy miał dwanaście lat. Zawsze chciał być

lekarzem,zawszechciałuzdrawiaćświat.AKelsiemuwierzyła.

Marzyliotym,żewezmąślub,kiedyConnorpójdzienauniwersytet.Żeuciekną

zdomuipobiorąsiępotajemnie,bowszyscyuznalibyichzazbytmłodych

Kelsiebyłazadowolona,kiedyConnoroznajmił,żenadszedłczas,abytozrobili,

i zaczęła marzyć o własnej przyszłości. Postanowiła, że zostanie pielęgniarką, że
uwolni się spod dyktatury ojca. Chciała spędzić życie z Connorem i uznała, że
zprzyjemnościąpodążyzanimnakoniecświata.Onułożyłplany,bobardzolubiłto
robić,aonabyłagotowawewszystkimmuulegać.

W końcu nadszedł ten dzień. Ojciec zabronił Kelsie opuszczania domu, Connor

nalegał, by zjawiła się punktualnie, a ona nagle dostrzegła uderzające
podobieństwomiędzytymidwomamężczyznami.

CzyżbychciaławykorzystaćmiłośćdoConnora,bywyrwaćsięspodkontroliojca

tylkopoto,abywpaśćwtakąsamąpułapkę?

Ta przykra myśl nie dawała jej spokoju. To wszystko kompletnie ją

zdezorientowało,boConnorbyłdlaniejtakidobry.

Wynajął dla nich mieszkanie w pobliżu uniwersytetu, ustalił termin ślubu

wurzędziestanucywilnegoikupiłjejkrótkąbiałąsuknię,którąmiaławłożyć,gdy

będzie jechała na spotkanie z nim. Poprosił ją, by przestała myśleć o niebieskich
migdałachiniespóźniłasięnapociąg.Noiżebyniezgubiłabiletu.Takjakbysobie
wyobrażał,żejegoprzestrogimogąmiećwpływnanieprzewidywalnekaprysylosu.

Wmiaręjakzbliżałsięterminichspotkania,zaczęłyogarniaćjąwątpliwości.
Kochała Connora, dostrzegała jego zalety, wiedziała, że darzy ją uczuciem. Ale

czy była gotowa pogodzić się z tym, że jej życiem będzie kierował kolejny
mężczyzna?

Czynaprawdętegochciała?

W obliczu tych wątpliwości nie była pewna, czy powinna pospiesznie wyjść za

mąż,ryzykująctym,żepewnegodniapostąpitakjakmatkaipójdzieswojądrogą.

background image

Oczywiście, nie chciała, by do tego doszło, ale zdawała sobie sprawę, że jeśli

podzieli się swoimi wątpliwościami z Connorem, on uzna te myśli za fanaberie

spowodowanejejzdenerwowaniem.

Gdy jechała pociągiem i mijała kolejne stacje, z ziaren wątpliwości wyrosły

dojrzałedrzewarozsądku.

Kiedywkońcudotarłanamiejsce,zaczęłasiępoważniewahać.Niemiałapojęcia,

copocząć.

Kochała Connora całym sercem, był jej idolem. Nie chciała niszczyć mu szansy

zrobienia kariery zawodowej, o której od dawna marzył, zanudzając go swoimi

wątpliwościami,czyteżliczyć,żesięzniąożeni,bozaproponowałjejmałżeństwo
podwpływemimpulsu.Wysłaławięcdoniegokrótkilist,wktórymnapisała,żenic

jejniejest,aleniezjawisięnaślubie.

Obojebylizbytmłodzi,aonaniemogłapogodzićsięzmyślą,żebędziedlaniego

ciężarem.WdodatkuConnorstanowiłzagrożeniedlajejniezależności.Zasługiwał
nawielewięcej,aleonaniemiaładośćodwagi,żebymutowyznać.

Następnego dnia, po nocy spędzonej w obskurnym motelu, schroniła się pod

skrzydłaswojejjedynejkrewnej,znaczniestarszejniezamężnejsiostrymatki,która

byłapołożnąwSydney,iodtejchwilijejżyciezaczęłosięzmieniać.

Odtamtejporyprzebyładługądrogę.Bardzodługą.
AżdoWenecji.

Zerknęła na swoje odbicie w szybie i dostrzegła kobietę, która uniosła brwi,

wyrażając tym gestem dezaprobatę za naruszenie jej prywatności. Spojrzała na

Kelsiewyniośle,aonazamrugałapowiekami.

Ocknijsię,poleciłasobiewduchu.
Policzki ją piekły, kiedy odchodziła. Patrzyła w przeszłość, nie w okno. Jeśli nie

będzie uważać, zepsuje sobie podróż życia, martwiąc się o mężczyznę, który ma
pełneprawożywićdoniejniechęć.

Może powinna była zaczekać, by dowiedzieć się, czy Connor zaaprobuje jej tok

rozumowania. Porozmawiać z nim o tym. Ale było już za późno. Straciła z nim
kontaktiwiarę,żejejwybaczy.

Poza tym jej kariera zawodowa układała się pomyślnie. Nie była już młodą

dziewczyną,którauciekłasprzedołtarza,zamiastwyjśćzamąż,tylkopewnąsiebie

przełożonąoddziałupołożniczego.

Zdecydowanym krokiem podeszła do nienagannie ubranego na niebiesko

konduktora, który miał na głowie oryginalną okrągłą czapkę ze złotą lamówką na

background image

daszku,ipodałamuswójbilet.

–WitamywOrientExpresie,proszępani–powiedział,pochylającgłowę,apotem

wziąłodniejtorbępodróżnąipomógłjejwejśćposchodkach.

Gdyznaleźlisięwpociągu,dałjejznak,bypodążyłazanimwąskim,wyłożonym

drewnianąboazeriąkorytarzem.

–Proszęzamną.

Chłodne powietrze przyjemnie owiewało jej wciąż rozpalone policzki i niosło

z sobą różne aromaty: zapach środka do czyszczenia metali, olejku cedrowego
i starego drewna. Idąc za konduktorem, zaglądała do przedziałów, ciekawa, kto

będziezniąpodróżował.

Przecież nie sprawdza, czy gdzieś tu jest Connor, pomyślała, krzywiąc się

zniesmakiem.

Zamierzała odbyć miłą podróż i postanowiła, że nic nie zepsuje jej nastroju.

NawetobecnośćConnora.

Konduktorzatrzymałsięprzedjejprzedziałem.
–Otoipanimiejsce–oznajmił.
Kelsie posłusznie usiadła, a on powiesił jej torbę na dużym mosiężnym haku.

Potemzrobiłkrokdotyłu,spojrzałnaniąiszerokosięuśmiechnął.

–Pozwolipani,żesięprzedstawię–powiedział,znówpochylającgłowę.–Mamna

imięWolfgang.Dopaniusług.

Wolfgang,powtórzyławduchu.

– Będę opiekował się panią oraz pozostałymi pasażerami tego wagonu aż do

Calais.Tamprzesiądzieciesiępaństwo,żebyprzejechaćprzeztunel.

Mówiłtaknamaszczonymtonem,żeKelsiemimowolisięuśmiechała.
–Dziękuję,Wolfgang.–Usiadławygodniejnadługiej,pokrytejozdobnymobiciem

kanapie,którabyłaprzeznaczonadladwóchosób.

Mam szczęście, że siedzę twarzą w kierunku jazdy, pomyślała. I dzięki Bogu,

będę chyba jedyną pasażerką tego przedziału przez następne trzydzieści sześć
godzin.Hmm.Aleczytodobrze,czyteżźle?

Poprostuidealnie.
Doszła do wniosku, że teraz przedział podoba jej się bardziej niż wtedy, gdy

zaglądaładoniegoprzezokno.Kiedydostrzegłanastolikutylkojedenkryształowy
wysoki kieliszek do szampana z logo Orient Expressu, utwierdziła się

wprzekonaniu,żebędziemiałaprzedziałwyłączniedlasiebie.

– Proszę zwrócić uwagę, że tu jest umywalka, żeby mogła pani opłukać sobie

twarziręce,jeślibędziepanimiałanatoochotę–oznajmiłWolfgang.

background image

Nacisnął dźwignię, zamieniając niewielką, stojącą naprzeciwko Kelsie ławkę

wumywalkęikrany.

–Toaletyznajdująsięnaobukrańcachwagonu.–Wbiłwzrokwokno,niechcąc

patrzećjejwoczy,gdydodawał:–Jestjednaprośbażebypasażerowieznichnie
korzystalipodczaspostojupociągunastacji.

Dobry Boże, cóż to za zbawienny pomysł! – zażartowała w duchu, przygryzając

wargę,byniewybuchnąćśmiechem.

–Naturalnie–odparła,kiwającgłową.
–Proszęmiwybaczyć.Kiedywyruszymywpodróż,przyjdędopanizszampanem

izapytam,czyzechcepanijeśćgłównyposiłekwpierwszejczywdrugiejturze.

Kelsiemiałaochotęzapytaćgo,którąturęwybralipaństwoBlackowie,byichnie

spotkać,aleztrudemsiępowstrzymała.

–Dziękuję–mruknęła.

Kiedy Wolfgang wyszedł, siedziała przez minutę nieruchomo, zastanawiając się,

comaterazrobić.

–AcquaPanna–przeczytałanagłosnapisnagratisowychbutelkachstojącychna

ławie,zaktórąukrytabyłaumywalka.–Acquatomusibyćwoda.–Chwyciłajedną

znich,otworzyłająiwypiłałyk.

Postanowiła,żemyjkidotwarzy,ręcznikdorąkorazpiękniezapakowanąkostkę

mydła schowa do torby i zabierze z sobą, by przypominały jej tę podróż. A także
szczoteczkę, pastę do zębów i teczkę z widokówkami, kopertami oraz papier

listowyzwypukłymnadrukiem:„VerySpecialOrientExpress”.

Postawiła butelkę z powrotem na ławce. Nagle usłyszała, że w sąsiednim

przedzialektośzakasłał.

Wtymmomencierozległsięgwizdpociągu,zapowiadającyodjazd.
Kelsie wstała i pospiesznie oparła się o stolik, chcąc zachować równowagę, bo

pociąg ostro ruszył z miejsca. Wyjrzała przez okno. Opuszczali właśnie dworzec.
Uśmiechnęłasięnamyśl,żewkońcuspełnimarzenieswojegożycia.

Kiedy wysunęła głowę przez drzwi przedziału, dostrzegła innych pasażerów

ściśniętych na wąskim korytarzu i obserwujących przez okna przesuwający się
krajobraz.Minęlidwieporośniętekrzakamiwyspy,zmierzającnastałyląd.

Czującnaglącąpotrzebę,byporazostatnirzucićokiemnaWenecję,przecisnęła

się obok jakiejś starszej pary, poszła na koniec wagonu i otworzyła okno

wdrzwiach,przezktórewsiadaładopociągu.

Gdy się wychyliła, powiew chłodnego wiatru uderzył ją w twarz. Dostrzegła

znikającywoddalidworzecSantaLucia.

background image

Spojrzaławprzeciwnymkierunkuizauważyłagłowęciemnowłosegomężczyzny,

który wyglądał przez okno kilka wagonów dalej. Po chwili zwrócił ku niej twarz

ipopatrzyłnaniąchłodnymwzrokiem.

TobyłConnorBlack.
Mogęzrobićtylkojedno,pomyślałaKelsieipomachaładoniegoręką.

background image

ROZDZIAŁTRZECI

Connor cofnął się od okna i przeczesał palcami włosy. Wyjrzał przed chwilą na

zewnątrz, chcąc skupić uwagę na czymś innym niż Kelsie Summers. A tymczasem

ironicznym zrządzeniem losu ona niespodziewanie znalazła się w jego polu

widzenia.

– Dobrze, że przynajmniej nie siedzi w naszym wagonie – mruknął, chcąc jak

najszybciejoniejzapomnieć.

Miałnadzieję,żewybraliinnąniżonaturęposiłkówiwtensposóbudamusięjej

niespotykać.

Zdał sobie sprawę, że unikanie towarzystwa Kelsie stało się dla niego czymś

wrodzajuobsesji.Iżeodwielulatniepoświęcałtyleuwagiżadnejkobiecie.

Gdy wrócił do połączonych przedziałów jego i Winsome, zastał tam konduktora,

któryzaproponowałmuszampana.

–Nie,dziękuję–odparłConnor,zbywającgomachnięciemręki.
Babkagwałtowniewciągnęłapowietrze,pochylającsiędoprzodu,bywziąćswój

kieliszek.

– Na miłość boską, Connor, jeśli nie chcesz szampana, to ja wypiję go z wielką

chęcią.–Gestemdłonidałaznakkonduktorowi,aonuprzejmiesięukłoniłipostawił
drugikieliszekobokpierwszego.

Wspaniale,pomyślałConnor.Terazbabkasobiepopijeiniebędziemożnanadnią

zapanować.Tapodróżzaczynazmieniaćsięwjakiśkoszmar.

–Wypijętenkieliszek–oznajmił.
–Wspaniale.–ZadowolonazsiebieWinsomeusiadławygodniej,aonzdałsobie

sprawę,żegooszukała,bowcaleniezamierzaławypićdwóchkieliszków.

Westchnąłizmusiłsiędouśmiechu,aonamrugnęładoniegoporozumiewawczo.
–Znacznielepiej.Niejesteśwystarczającowyluzowany,chłopcze.
Zmrużyłoczy,aleniepotrafiłsięnaniągniewać.Wiedział,żegoprowokuje.
–Tomojaprzypadłośćzawodowa.Częstojestemodpowiedzialnyzaludzkieżycie.
– Uważałeś się za odpowiedzialnego za ludzkie życie już kiedy byłeś dzieckiem.

Tosprawiło,żestałeśsięapodyktyczny.–Wzruszyłaramionami.–Byłeśprzesadnie
odpowiedzialnyprzezzbytdługiokres.Stałeśsięwręcznudny.

Connoroderwałustaodkieliszkaizmarszczyłbrwi.

Czyonamówipoważnie?Niktinnynienarzekał,alektóżmógłbytozrobićoprócz

niej?

background image

Odkąd miejsce matki zajęła w jego życiu macocha, trzymał się na dystans od

większości ludzi. Ten nawyk okazał się trwały. Jego pacjentki oczekiwały

optymalizacji przebiegu ciąży, musiał więc sztywno stosować się do procedur

medycznych i narzucać im dyscyplinę. Mimo to zarzut babki wydał mu się
niesprawiedliwy.

–Przecieżtymniewgruncierzeczyprawienieznasz–oznajmił.

–Hmm–prychnęła,aonspojrzałnaniąbadawczo.

Czystarszepanienaprawdęwydajątakiedźwięki?
Babkaprychnęłaporazdrugi,chcącpodkreślićsłusznośćswoichracji.

–Hmm.Niktcięniezna.No,możezwyjątkiemtejpanny,którajedziewostatnim

wagonie.

Awięcotojejchodzi!Skąd,dodiabła,wie,wktórymwagoniejedzieKelsie?Na

pewno przekupiła któregoś z konduktorów, choć Bóg jeden wie, kiedy mogła to

zrobić, bo zostawił ją samą na zaledwie kilka minut. Zapewne wezwała go, gdy
tylkowyszedł.

Znała ich wszystkich i zwracała się do nich po imieniu, bo przez ostatnie

dwadzieścia lat podróżowała tym pociągiem z mężem. Tego roku zrezygnowała

zwyprawywlutym,kiedyobchodziłaurodziny,bojejmążumarł.

Jego śmierć bardzo nią wstrząsnęła, więc Connor, zaniepokojony, że babka pod

wpływemdepresjimożeodejśćztegoświata,zatrudniłdlaniejpielęgniarkę,która
miała się nią opiekować przez kilka tygodni. Chciał mieć gwarancję, że Winsome

regularnie jada posiłki. A od chwili, gdy zgodził się pojechać z nią jej ulubionym
pociągiemwostatniąpodróż,nastąpiławniejpozytywnazmiana.

Zdawałsobiejednaksprawę,żetobędąjejpierwszeświętaBożegoNarodzenia

bez męża, więc zrobił, co mógł, aby jej wmówić, że jest to w gruncie rzeczy jej
opóźnionaodziesięćmiesięcypodróżurodzinowa.

Swojądrogąniemógłpojąć,jakimcudemtewyprawyjeszczejejsięnieznudziły.

On czuł się znużony, choć wyruszyli ze stacji dopiero przed kilkoma minutami.
JedynymnieoczekiwanymelementembyłopojawieniesięKelsieSummers.

A teraz babka z pewnością będzie chciała wykorzystać ten fakt i wyciągnąć

zwnukajaknajwięcejinformacjinatemattejdziewczyny.

– Robisz z igły widły – powiedział tak spokojnym tonem, jakby zwracał się do

dziecka. – Chodziliśmy do tej samej szkoły, a ona traktowała mnie jak starszego

brata.–Dostrzegłbłyskiwoczachstarszejpaniiuświadomiłsobie,żeniezdołałjej

przekonać.

NastępnawypowiedźpaniBlacknatychmiastpotwierdziłajegoprzypuszczenia.

background image

–Przecieżpowiedziałeśmikiedyś,żebyłeśgotówsięzniąożenić.

– To była dziecinada – mruknął, wzruszając ramionami. – Ta dziewczyna nic dla

mnieteraznieznaczy.

WinsomeBlackkiwnęłagłową,anajejtwarzypojawiłsiępromiennyuśmiech.
–Toświetnie.Wtakimrazieniebędzieszmiałmizazłe,żewykorzystałamtwoją

nieobecność w przedziale i wysłałam jej przez konduktora liścik, pytając, czy

zechcezjeśćznamilunch.

Kelsie dostała złotą kopertę i kieliszek szampana. Kiedy spojrzała na pismo

zzawijasami,odrazusiędomyśliła,żetowiadomośćodWinsomeBlack.

Wolfgang czekał, aż Kelsie przeczyta list. Gdy dostrzegła na końcu kartki

wyrazistąliterę„W”,nadktórąwostatniejlinijcebyłonapisane:„Przyjdź,proszę!”,
upewniłasięwswoichprzypuszczeniach.Uniosłagłowęispojrzałanakonduktora.

Zaproszenie na wspólny lunch! Zabawne. Wcale nie! Do diabła, jak ma na nie

zareagować?

– Może powinienem przyjść po odpowiedź za kilka minut? – zapytał Wolfgang,

orientującsię,ocochodzi.

Kelsie domyśliła się, że nieraz miał do czynienia z takimi listami i widział różne

reakcjeodbiorców.

Uśmiechnęłasięzwdzięcznością.
–Dziękuję,Wolfgang.
Gdy wyszedł, spojrzała ponownie na liścik, zastanawiając się, jak w uprzejmy

sposóbodrzucićzaproszenie.

Wypiłałykszampana.Złotypłynbyłtakzadziwiającołagodnyiwytrawny,żeczuła

natwarzyłaskoczącejąwnosbąbelki,dopókinieodjęłakieliszkaodust.

Doszładowniosku,żemusidodaćsobieodwagi,abypodjąćostatecznądecyzję,

iwypiłasporyhaust.

Amożepowinnatampójść?Możetakwłaśnienależypostąpić?PrzecieżConnor

Black na pewno zachował w sobie cechy bohatera, którego tak podziwiała jako
młoda dziewczyna. Przecież zrozumie jej młodzieńcze opory, które wtedy, przed
wielu laty, skłoniły ją do podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Przecież był jej
najlepszymprzyjacielem,aonagozawiodła.

Nadaluważała,żepostąpiłasłusznie,alemiałasobiezazłeswojetchórzostwo.

Choć sama wywołała atmosferę nieznośnego napięcia cechującego ich kontakty,

zaczynała dochodzić do wniosku, że oboje powinni zapomnieć o dawnych żalach

izawrzećcośwrodzajuprzyjaźni.Zatakimrozwiązaniemprzemawiałorównieżto,

background image

żeautentyczniepolubiłajegobabkę.

Ale nie była pewna, czy jej przeprosiny, choćby podyktowane najlepszymi

intencjami, okażą się skuteczne. Wszystko wskazywało na to, że Connorowi jest

obojętne,czyonaprzyjdzienalunch,czynie.Postanowiłatouznaćzadobryznak
idalejcieszyćsiępodróżą.Napawaćsięwidokami,czegojeszczeniezaczęłarobić,

bo wspominała czasy swej młodości, Connora i ucieczkę sprzed urzędu stanu

cywilnego.

Podróż miała dobiec końca następnego dnia wieczorem, więc nie chciała tracić

czasunarozpamiętywanieprzeszłości.

Miałapoczucie,żerozwiązałatenproblem.
–Zabawne,jakłatwomitoprzyszło–mruknęładosiebie.

Wolfgang wrócił z butelką szampana i zaproponował, że ponownie napełni jej

kieliszek,aonadoceniłajegowielkoduszność.

–ProszępowiedziećpaniBlack,żeprzyjdę.Ipodziękowaćjejwmoimimieniu–

oznajmiła, patrząc na swój kieliszek. – Tylko proszę dopilnować, żebym w drodze
nalunchsięnieprzewróciła.

Wolfgangkiwnąłgłowązuśmiechem.

–Zprzyjemnością,proszępani.Przyjdępopaniąpięćminutprzedgodzinąlunchu

izaprowadzędowłaściwegowagonurestauracyjnego.

–Wspaniale,dziękuję.
Kelsie postawiła kieliszek na stoliku i spojrzała na zegarek. Była godzina

jedenastatrzydzieści.

Ciekawe,jakdługopotrwatenlunch?Drugaturamazacząćsiępółtorejgodziny

popierwszej,aprzecieżobsługamusijeszczezmienićnakrycia.

Zerknęłanatorbę,którawciążniebyłarozpakowana.
–Przecieżpowinnamsięprzebrać!–mruknęłapodnosem.

Zerkając od czasu do czasu na mijane ośnieżone szczyty włoskich Dolomitów,

poprawiła makijaż i wyszczotkowała włosy. Później wyjęła z torby i powiesiła na
drzwiachszafyswojąprzeznaczonąnawieczóreleganckączarnąsuknię.

Potemspojrzałanaswojeodbiciewlustrzeizmieniłajasnoróżowyjedwabnyszal

na turkusowy, co wywołało na jej twarzy uśmiech zadowolenia i dodało pewności

siebie. Sięgnęła do torebki z biżuterią i wyjęła z niej niebieskie klipsy oraz
naszyjnik.

Wolfgang nadszedł, gdy malowała szminką usta. Wyprostowała ramiona

ichwyciłatorebkę.

–Proszęzamną,proszępani.

background image

–Dziękuję–odparła,czując,żetracizimnąkrewizaczynasiędenerwować.

Wszystkobędziedobrze,pocieszyłasięwduchu.

Zachwiała się lekko, idąc na wysokich obcasach. Wolfgangowi kołyszące się

wagonyniesprawiałyżadnegokłopotu,aleonaodczasudoczasuunosiłaramiona,
chcąc zachować równowagę na wypadek, gdyby pociąg nagle szarpnął, i bardzo

ostrożniestawiałastopynaniebieskimdywanie.

Drewniana boazeria w przedsionku każdego wagonu była ozdobiona barwnymi

intarsjami. Musiała przyznać, że wystrój jest pięknym przykładem elegancji
minionejepoki.

Alewstrzymałaoddechdopierowtedy,gdyujrzaławnętrzewagonubarowego.
–Och,mójBoże–rzekłapółgłosem.–Cóżtozazachwycającemiejsce!

Dostrzegła długi zaokrąglony bar oświetlony dyskretnie schowanymi lampami,

okazałe hebanowe pianino z klawiszami w kolorze kości słoniowej oraz stojącego

przykontuarzemłodegopasażera,którypowolisączyłdrinka,czekając,ażmuzyk
zaczniegrać.

Potem minęli pierwszy wagon restauracyjny, w którym zauważyła luksusowe

aksamitne obicia krzeseł, kryształowe kieliszki i ubranych na biało kelnerów.

Następnie weszli do drugiego, w którym siedziało już sporo gości w eleganckich
strojach.Wkażdymrogusalibyłydyskretniezatknięteświąteczneozdoby,awtle
rozbrzmiewałykolędy.

Pani Black i jej wnuk już tam byli. Kiedy Kelsie do nich podeszła, Connor wstał,

aona,widzącpoważnywyrazjegotwarzy,poczułasięjeszczebardziejniepewnie.

Gdy Wolfgang odszedł, z trudem opanowała pokusę pójścia w jego ślady. Ale

Connor wskazał jej miejsce obok siebie, więc usiadła naprzeciwko jego babki,
starającsięodsunąćodniegomożliwiejaknajdalej.

Byłazadowolona,żeniemusipatrzećnaswegosąsiada,aleczułabijąceodniego

ciepłoidelikatnyaromatjakiegośluksusowegopłynupogoleniu.

– Dziękuję za zaproszenie – powiedziała, spoglądając na Winsome, a potem

wskazałaruchemgłowyczwartekrzesło.–Czyjeszczektośprzyłączysiędonas?

Babkaiwnukwymienilispojrzenia.
– Nie jesteśmy tego pewni – odparła pani Black. – Ten pasażer nie czuje się

najlepiejichybawogólenieprzyjdzienalunch.

–Ojej!Wielkaszkoda.

Naprawdę wielka, dodała w myślach. Mógłby ożywić rozmowę i odwrócić jej

uwagęodConnora.

– A kto podróżuje z tobą w przedziale? – zapytała Winsome. – Zawsze

background image

zastanawiałam się, co bym zrobiła, gdybym musiała dotrzymywać towarzystwa

jakiejśokropnejosobie.

– Mam przedział tylko dla siebie – odparła z uśmiechem. – Miło jest się

wyciągnąć.

–Och.Maszwielkieszczęście.Alejeślipoczujeszsięsamotna,poprostuprzyjdź

donas.

Kelsie wyszeptała podziękowanie, ale podobnie jak Connor nie skomentowała

słówjegobabki.

–Czyżyczysobiepanicośdopicia?

Jakwieluzatrudniajątutakmiłychpracowników?–spytałasięwduchuKelsie.
Niezauważyła,kiedykelnerpodszedłdoichstolika,więcdopieroterazzerknęła

nakartęwinipomyślałaokieliszkuszampana,któregodopierocowypiła.

–Poproszęszklankęwody.

–Apancosobieżyczy?
Connorzmarszczyłbrwi.
– Może kieliszek wina do lunchu? – Spojrzał na babkę. – W końcu obchodzimy

twojespóźnioneurodziny.Czynapijeszsięszampana?

– Absolutnie tak! Dziękuję. – Najwyraźniej lubiła wystawne życie. – Mam

nadzieję, że się do nas przyłączysz, Kelsie. – Jej oczy radośnie zaiskrzyły. – To
bardzospóźnioneurodziny,aleniechciałabymzmarnowaćokazji.

–Zatemjateżpoproszęokieliszekszampana–powiedziałaKelsiedokelnera.–

Dziękuję.

Acotam,pomyślała.Możewłaśnietegopotrzebuję,boConnorwysyłataksilne

fluidy,żechybanawetpaniBlackczujesięskrępowana.

Connorniewydawałsięzbytzadowolony,żejegobabkazaprosiłaKelsienalunch.

A w niej zrodziło się nagle podejrzenie, że być może wcale nie oczekiwał jej

przybycia.

W tym momencie podszedł do nich inny kelner z ołówkiem w ręku i zaczął

zapisywaćwnotatnikuzamówieniepaniBlack,apotemodwróciłsiędoKelsie.

–Copaniwybrała?–spytał.
Kelsiezerknęłanakartędań.

–Poproszępieczonegohomarazziemniakami.Aha,ibożonarodzeniowypudding.

Dziękuję.

Kelnerkiwnąłgłową,apotemuniósłbrwiiprzeniósłwzroknaConnora.

–Adlapana?

Kelsiewyjrzałaprzezoknoipoliczyładodziesięciu,powtarzającsobiewmyślach,

background image

że ma się odprężyć i spokojnie oddychać, dopóki Connor nie złoży zamówienia.

Pozazdrościła swobody i niezależności strumieniowi, który spływał kaskadami

zgórskichszczytów.Miaławrażenie,żenadworzejestpotworniezimno.Odczasu

doczasumijalidomy,woknachktórychstałyubranechoinki.Doszładowniosku,że
panującynazewnątrzchłódbyłbylepszyniżnapięta,duszącaatmosferawpociągu.

KiedyConnorzamówiłlunch,zapadładługacisza.Kelsiepoczułasięwkońcutak

nieswojo,żepostanowiłająprzerwać.

–Cóżtozapiękneokolice–stwierdziłazwymuszonymuśmiechem,zwracającsię

dopaniBlack.

Aniechtodiabli!–zakląłwduchu.Pocobabkawtrącasięwnieswojesprawy!
Widział,żeKelsiestarasiępodtrzymywaćrozmowę.Wiedział,żenieprzychodzi

jej to łatwo, bo zawsze była raczej uważną słuchaczką niż tak zwaną duszą
towarzystwa.Postanowiłjejpomóc.

–OpowiedznamoWenecji–powiedział,aonawtymsamymmomencieodwróciła

siędoniegoiwyszeptała:

–Takbardzomiprzykro,żecięzraniłam,Connor.Przepraszam.
DobryBoże!Niespodziewałsię,żeuderzywjegonajczulszemiejsce.Poczuł,że

twarzmupłonie,coniezdarzyłosięodwielulat.Niebyłztegozadowolony.Miał
ogromną ochotę rozejrzeć się po sali i zobaczyć, czy ktoś usłyszał jej wypowiedź,
alewostatniejchwiliodparłtępokusę.

Złośćifrustracja,któreprzedgodzinąstłumiłnadworcu,ponownieprzybrałyna

sile. Nie chciał, by ujawniły się one w obecności gości restauracji. A teraz, na
domiar złego, Kelsie go przeprosiła, więc powinien przyjąć wyciągniętą w jego
stronęgałązkęoliwnąipowiedzieć,żeniemadoniejżalu.

Ale to nie byłoby prawdą! Wywróciła wszystkie jego plany do góry nogami. Nie

zamierzałjednakwypominaćjejtego,apozatymliczył,żeKelsiezmienitemat.

–Możepogadamyotymwmniejpublicznymmiejscu.
Usłyszałwswoimgłosieagresywnytonizacząłtegożałować.Nagledostrzegłna

jej twarzy wyraz konsternacji i zrobiło mu się przykro. Widział, że z trudem
powstrzymujewybuchpłaczu.Wkońcuzwysiłkiemsięopanowała.

–Oczywiście–odparła,aonobserwowałjejdługiepalce,nerwowobawiącesię

szalem.Niemógłsięnadziwić,żetkaninamadokładniekolorjejoczu.

PochwiliKelsieuśmiechnęłasiędojegobabki.

– Wenecja mnie zachwyciła, zwłaszcza że wszędzie wisiały dekoracje i lampki

choinkowe.Agdziepanisięzatrzymała?

Prowadziłyrozmowętylkowedwie,zostawiającgonamarginesie.

background image

ROZDZIAŁCZWARTY

Żałował,żeniesiedzinaprzeciwkoKelsieiniemożeobserwowaćjejtwarzy.
Byłomutrochęprzykro,żetaknieuprzejmiezareagowałnajejprzeprosiny.Tego

rodzaju postępowanie było do niego niepodobne. Nie pamiętał już przypadku,

w którym zachowałby się podobnie szorstko i nieżyczliwie. Tolerancja była jego

drugąnaturą.

Byłznanyztego,żespokojniepodejmowałnawetnajtrudniejszedecyzjeiwłaśnie

dlatego tak dobrze radził sobie z problemami bezpłodności. Zachowywał jasność
umysłunawetwnajbardziejdramatycznychsytuacjachinigdynietraciłpanowania

nadsobą.

JegobabkarozprawiałaozaletachhoteluCiprianipołożonegopodrugiejstronie

Canal Grande, naprzeciw Pałacu Dożów, a on słuchał jej jednym uchem,
zastanawiając się jednocześnie, dlaczego panna Summers złamała ich umowę
izostawiłagonalodzie.

Topytanienękałogowielokrotnieprzezwszystkielata,jakieupłynęłyodtamtego

wydarzenia.

Od tej pory tylko raz znalazł się na jej tropie. Podczas jednej z jego wizyt

w Australii ich wspólny znajomy powiedział, że jest z nią w kontakcie i podał mu
numerjejtelefonu.AlesłuchawkępodniósłjakiśmężczyznaoimieniuSteve,który

przedstawiłsięjakonarzeczonyKelsie.Inatymsięskończyło.

Spojrzał na jej kształtną dłoń i zaczął się zastanawiać, które z nich zechciałoby

tymrazemuciec,gdybynawiązalizsobąbliższestosunki.Onczyznówona?

Przyszło mu do głowy, że być może Kelsie należy do gatunku notorycznie

zaręczającychsiękobiet,którewostatniejchwiliuciekająsprzedołtarza.

Zdał sobie sprawę, że mimo upływu piętnastu lat łączy ich jakaś niewidzialna

więź. Trudno mu było myśleć o czymkolwiek innym niż siedząca obok kobieta.
Imiałwrażenie,żeonateżsilniereagujenajegoobecność.

Wcaleniebyłztegozadowolony.
– Więc spędziłaś cały czas tylko w swoim towarzystwie, tak? – zapytał

inatychmiastzdałsobiesprawę,żemówijakbyzmienionymtonem.

Babkateżnajwyraźniejodniosłatakiewrażenie,bozmarszczyłaczołoispojrzała

naniegozdezaprobatą.

Kelsieporadziłasobiewgodnypodziwusposób.

– Dołączyłam do wycieczki i zaprzyjaźniłam się z kilkoma osobami w hotelu. –

background image

Uniosłabrwi,zerknęłananiegoprzekornieidodała:–Łatwonawiązujęznajomości.

A niech sobie myśli, co chce, mruknęła w duchu. Najwyraźniej zmienił się

wzarozumiałegogbura.

Życiejąnauczyło,żenienależyujawniaćrozmówcom,azwłaszczamężczyznom,

tego, co chodzi jej po głowie. Nie mogła jednak stłumić rozczarowania, że jej na

wpół uświadomione marzenie o ponownej przyjaźni z Connorem ulotniło się

iprzepadłogdzieśwDolomitach.

Winsomesprawiaławrażeniezdruzgotanejpostawąwnuka,aprzecieżbyłytojej

spóźnioneurodziny.

Jedno z nich musi podjąć próbę uświetnienia rocznicy jubilatki. Postanowiła to

zrobićKelsie.

–Twojababkamówiła,żezajmujeszsięprzypadkamibezpłodności,tak?
–Nieosobiście–odparłtakgroteskowopoważnymtonem,żeKelsieniemogłasię

powstrzymaćiwybuchnęłaśmiechem.

No cóż, przynajmniej ma poczucie humoru i mimo że rozmowa się nie klei, to

naprawdęinteresujeją,coonrobi,pomyślała.

Winsome wydawała się zadowolona, że Kelsie zrobiła dobry początek i podjęła

rozmowę,którąConnorchybapostarasiępodtrzymać.

Dziwne, w gruncie rzeczy chciałabym zjeść lunch i wrócić do przedziału, ale to

nastąpi nie wcześniej niż za godzinę, pomyślała Kelsie. Czas upływałby szybciej,
gdybyśmygawędzili.Alejatopotrafię.Nauczyłamsiętegowpracy.

Zauważyła, że Connor przesuwa krzesło w taki sposób, aby lepiej widzieć jej

twarz,więcpostarałasięnadaćsobiewyglądosobygotowejdopodjęciaożywionej
konwersacji. Mimo to czuła suchość w ustach i bała się, że słowa uwięzną jej
wgardle.

Connorpostanowiłjednakpodtrzymaćrozmowę.

– Uczestniczę w badaniach – zaczął. – Od czasu do czasu pracuję w szpitalach,

którebiorąudziałwtymprogramie.Mamteżsporągrupęprywatnychpacjentek.

Jego głos złagodniał. Spojrzał na babkę przepraszającym wzrokiem, zaś Kelsie

doszła do wniosku, że może nie jest on aż tak złym człowiekiem, jak jej się
wydawało.

–Jesteśpielęgniarką?Zdajemisię,żechciałaśniązostać.
– Hm, owszem. Potem awansowano mnie na położną, mamy więc z sobą coś

wspólnego.

DziękiBogu,żerozmawiamyopracy,dodaławduchu.Pozatymbardzolubięto,

corobię.

background image

–Uczestniczęwprogramie,któryzapewniaciężarnymkobietomopiekęwdomu.

Każdapołożnazajmujesięprzezroktrzydziestomapacjentkami,prowadzijeprzez

okres ciąży aż do porodu, a potem odwiedza w domach przez sześć tygodni po

urodzeniudziecka.

Zauważyła,żejegotwarzprzybraładziwnywyraz.

–Czyodbieracieporodywszpitalu?

–Tak.Większośćkobietwoli,żebyporódodbyłsięnaporodówce,alejeśliktóraś

zechceurodzićwdomu,toteżjesteśmyprzyniej.

Spojrzał jej w oczy, a ona odniosła wrażenie, że chce przekazać jej wiadomość

dotyczącązupełnieinnychspraw.

–Czyniejesttobardzociężkapraca?

–Mniesprawiaonaprzyjemność.
–Więcciężkąpracęuważaszzaprzyjemność?–zapytałwyzywającymtonem.

Czyonchcewygraćzniąpojedyneksłowny?
–Owszem–odparłaiuśmiechnęłasiędoniegochłodno,aonrzuciłjejspojrzenie,

podwpływemktóregoznowupoczułaprzyspieszonebicieserca.–Wizytyupołożnic
bywają uciążliwe, ale kobieta rodząca w domu nie czuje się tak bezradna jak

wszpitaluibardziejpanujenadswoimciałem,aprzynajmniejtakiemawrażenie.

Pociągprzemknąłprzezstacjęznapisem„Werona”,adonichpodszedłkelner,by

podaćlunch,więcrozmowazostałazkoniecznościprzerwana.

Kelsieodzyskaławewnętrznyspokójipoczuła,żejejtętnowróciłodonormy.

Wszystkoszłodobrze,dopóki jedlihomaraipili szampana,apotem delektowali

siębożonarodzeniowympuddingiem.Byćmożekonwersacjaniepłynęłatakszybko,
jakubywałowina,alebyłamniejuciążliwa,niżKelsiesięobawiała.

Connor sprowokował ją nawet kilka razy do śmiechu, a jego babka przez cały

czassprawiaławrażeniebardzozadowolonejzsiebie.

Niech on sobie nie wyobraża, że przyjdę również na kolację, pomyślała Kelsie,

aConnorwtymmomenciespojrzałnaniąztakimrozbawieniem,żeogarnąłjąlęk,
czy nie powiedziała tego na głos. Doszła do wniosku, że powinna wrócić do
przedziału,zanimzrobijakieśgłupstwo.

–Chybapójdędosiebieizacznępodziwiaćkrajobrazy–powiedziała,wstając.–

Bardzodziękujęzawino.

Widziaławkarciedańcenętegotrunku,którabyłaastronomiczna,aledoszłado

wniosku, że ona też poniosła wysokie koszta własne, przychodząc na ten wspólny

lunch.Uznaławięc,żejejrachunkizConnoremsąwyrównane.

Kiedy szła w stronę wyjścia, Connor nie mógł oderwać od niej wzroku. Ta

background image

opanowana, elegancka, pewna siebie młoda kobieta budziła jego zachwyt, ale

różniłasiępodwielomawzględamiodKelsie,którąznałprzedlaty.

OBoże!–jęknąłwduchu.Byliwtedytacymłodzi.Topierwszadziewczyna,którą

pocałował!Zajęłomucałydzień,zanimzdobyłsięnaodwagę,bytozrobić.

Pani Black zabębniła palcami w stół, chcąc wyrwać go z zamyślenia, a on

pospieszniewstał,podszedłdoniejiwysunąłobiteaksamitemkrzesło.

Dośćczęstomusieliprzystawać,byustąpićmiejscainnympasażerom,którzyteż

wychodzilizwagonurestauracyjnego.

Jednąztychosóbbyłastarszadama,którąConnorwidziałnadworcuwWenecji.

Odwróciła ze zdziwieniem głowę w stronę Winsome. Miała na sobie czerwony
żakiet,apodnimbiałąjedwabnąbluzkę.Rdzawyodcieńtegostrojuharmonizował

zjejogniścierudymiwłosami.

–LadyGeraldine?Jendi?

Connorzatrzymałsięiczekałnanieuchronneokrzyki.
–Och,mójBoże!Winsome!Co,dolicha,tutajrobisz?
–Mogłabymspytaćcięotosamo!Cóżzaniesłychanyzbiegokoliczności!
–Wprostniedowiary,jakimałyjesttenświat!–zawołałaladyGeraldine,kręcąc

zniedowierzaniemgłową.

Skinieniem ozdobionej pierścieniami dłoni przywołała młodą kobietę, która

towarzyszyła jej w podróży. Connor przypomniał sobie, że ją również widział na
stacjiwWenecji.

– Znamy się z Winsome wiele lat, ale od wieków jej nie widziałam. Kiedyś

pracowałyśmy razem w wielkiej fundacji zajmującej się zbieraniem pieniędzy dla
chorychdzieci.

– Nazywała się „Ostatnie życzenie”. – Winsome pokiwała głową. – To taki

szlachetnycel.Spełnialiśmymarzenianieuleczalniechorychdzieci.

–Tojestmojawnuczka,Charlotte–oznajmiłaladyGeraldine.
–Atojestmójwnuk,Connor.
Connorwymieniłzmłodąkobietąuściskdłoniiuprzejmyuśmiech.
–Onaijejnarzeczonydotrzymująmitowarzystwa–oznajmiłaladyGeraldine.–

Tapodróżjestmoimostatnimżyczeniem

– Och, gadasz głupstwa – przerwała jej Winsome z szerokim uśmiechem. –

Dokładniepamiętamtwojesłowa:„Wiektotylkostanumysłu”.

Lady Geraldine otworzyła usta, zamierzając skomentować te słowa, ale nagle

zauważyła,żeblokująinnymprzejściewąskimkorytarzem.

–Lepiejchodźmystąd–powiedziała,apochwilidodała:–Alemusimysięjeszcze

background image

spotkać,Winsome,żebyspokojniepogawędzić.

–Towspaniałypomysł!–odparłapaniBlack.

Wcalenietakiwspaniały,pomyślałConnor.

Niemiałnajmniejszejochotynasłuchaniepaplaninystarszychdam,alewiedział,

żejestnatoskazany.

–Copowiesznawspólnypodwieczorek?–zapytałaladyGeraldine.–Mogłybyśmy

sięspotkaćwbarzeopowiedzmyoczwartejpopołudniu.Cotynato?

Więcniejestemzaproszony,stwierdziłwduchuConnor,powstrzymującuśmiech

zadowolenia.

–Zatemdozobaczenia–odparłajegobabka,ruszającwkierunkuprzedziału.
A on na pewno znajdzie coś, czym będzie mógł się zająć, pomyślał z radością.

Albobędziesiędelektowałsamotnościąwniezmąconejniczymciszy.

Po powrocie do przedziału Kelsie usiadła z podwiniętymi nogami na fotelu,

wsparłagłowęnarękachizaczęławyglądaćprzezokno.Potakstresującymlunchu

była wyczerpana zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Czuła też nadal napięcie,
choćpowypiciuwinazwyklebyłasenna.

Miała ochotę się przejść, ale wiedziała, że może po drodze natknąć się na

przedziałpaństwaBlacków,aniemiałanajmniejszejochotyspotykaćichponownie.

Ukołysana przez mijane krajobrazy zatonęła w mglistych wspomnieniach.

Przypomniała sobie długie spacery, podczas których Connor ściskał jej rękę,
skradzione pocałunki i jego opiekuńcze ramię, którym ją otaczał, kiedy była taka
młoda. Nie chciała o tym myśleć, więc zmusiła się do skupienia uwagi na czymś

innym.

NaszczęścieWolfgangprzyniósłjejnasrebrnejtacypodwieczorekskładającysię

zmalutkiejtartyowocowejzkremem,herbatyEarlGreyorazbabeczkizesłodką
śmietaną.

Do końca podróży przytyję z dziesięć kilogramów, pomyślała, nalewając do

szklankiaromatycznąherbatęzesrebrnegodzbanka.Ruchemrękiwskazałależącą
nastolebroszurę.

–Znalazłamtukatalogsprzedaży.Czytoznaczy,żewpociągujestsklep?
Oglądaniewystawzawszebyłodlaniejniezawodnymsposobemskierowaniamyśli

nainnytemat.

–Oczywiście,proszępani–odparłzuśmiechem.–Butikznajdujesięwpierwszym

wagonie,ajegokierownikchętniepanidoradzi.

–Wspaniale.Zatemkiedytylkoskończępodwieczorek,przejdęsiędosklepu.

background image

–Oczywiście.Zakilkaminutpociągzmienikierunekjazdy,atoryzakręcająwtaki

sposób, że to miejsce stało się bardzo sławne. Jeśli wyjrzy pani przez okno

w odpowiednim momencie, będzie pani mogła uchwycić na jednym zdjęciu cały

pociąg.

Towydawałosiędlapasażerówobowiązkowymzadaniem,więcKelsiesięgnęłapo

aparatfotograficzny,aWolfgangkiwnąłgłowązaprobatą.

– Potem, mniej więcej za godzinę, zatrzymamy się na dworcu w Innsbrucku.

Będziemytamstalitrzydzieściminut,żebyzmienićlokomotywę.Będziepanimogła
pospacerowaćpostacji,apotemprzebraćsiędowieczornegoposiłku.

Najwyraźniej mój ubiór jest zbyt mało elegancki, pomyślała Kelsie z lekkim

rozbawieniem.

Zastanawiała się, czy nie powinna zapewnić Wolfganga, że uszanuje zasady

i włoży przepisowy strój, ale on pewnie już zauważył wiszącą na drzwiach szafy

suknięwieczorową.

Tymczasem dwie starsze damy weszły do wagonu barowego na podwieczorek,

usadowiłysięwygodnienakanapieizaczęłyplotkować.

– Nie ma nic lepszego niż filiżanka prawdziwej herbaty – oświadczyła lady

Geraldine,wzdychającradośnie.

Obie panie słuchały przez chwilę z zachwytem cichych dźwięków srebrnych

łyżeczekuderzającychoporcelanę.

– Czy wiesz, że możesz kupić taki uroczy podwieczorkowy serwis w tutejszym

sklepiezupominkami?

Winsome Black nie chciała się chwalić tym, że jechała Orient Expressem wiele

razy,więcdoskonaleznakażdyzakątektegobutiku.

–Zajrzędoniego.Zamierzałampójśćtampopodwieczorku.
Miała nadzieję, że lady Geraldine nie zauważyła jej nerwowego podniecenia.

Postanowiła, że teraz, kiedy pozbyła się Connora, pójdzie do butiku porozmawiać

zMaxem.

Tymczasem

rozkoszowała

się

każdą

chwilą

popołudnia

spędzanego

w towarzystwie dawnej przyjaciółki. Tym bardziej że pianista grał miękko
klasyczneutwory,aodczasudoczasuwplatałdoswojegorepertuaruznanekolędy.

–Możetakikompletporcelanybyłbydobrymprezentemzaręczynowymdlamojej

Charlotteijejnarzeczonego–zauważyłaGeraldine.

Winsomepotrząsnęłagłowązezdumieniem.

– Przecież mówiłaś, że poznali się dopiero wczoraj. W Wenecji, gdzie oboje

background image

uratowaliżyciejakiegośczłowieka

– Tak – mruknęła Geraldine, a Winsome zaczęła się zastanawiać, czy nie

wyczuła w głosie przyjaciółki nutki wątpliwości. – Ale oni poznali się wcześniej.

Przedlaty,wszpitaluCharlotte.Lossprawił,żespotkalisięponownie.Takjaktwój
Connorijakmanaimiętadziewczyna?

Przezchwilępanowałomilczenie,bokelnerzabrałzestołutalerzepokanapkach

ipostawiłnanimtacęzgorącymibabeczkamiorazmałymisrebrnymimiseczkami

zdżememigęstąśmietaną.

– Mmm Sądząc po wyglądzie, to jest prawdziwa kornwalijska śmietana –

stwierdziłaladyGeraldine.

–Kelsie–oznajmiłaWinsomeiidączaprzykłademswojejkoleżanki,wzięłaztacy

babeczkę.–KelsieSummers.Aleniesądzę,żebybyligotowipaśćsobiewramiona
tak jak twoja Charlotte i Nico. Prawdę mówiąc, ona porzuciła go piętnaście lat

temu,ajamamwrażenie,żeConnordotądjejtegoniewybaczył.

– Naprawdę? – Lady Geraldine rozsmarowała na babeczce dżem oraz śmietanę

i już zamierzała odgryźć pierwszy kęs, gdy uznała, że rozmowa stała się bardziej
kuszącaniżobfitywkaloriesmakołyk.–Musielibyćbardzomłodzi.Och,opowiedz

mi

PaniBlack,zniżającgłosdoszeptu,zrelacjonowałajejprzebiegwydarzeń.Kiedy

skończyłaswąopowieść,jejprzyjaciółkaznamysłemzmarszczyłabrwi.

–Wtakimraziemożemysięzabawićwdobrewróżki–mruknęłazrozbawieniem.

–Comasznamyśli?
–Podobnoprzywieczornymposiłkumiejscaprzystolikachsąwyznaczone.
PaniBlackdobrzeotymwiedziała.
– Z całą pewnością. W czasie poprzednich podróży prosiłam kilkakrotnie

wostatniejchwilioprzesadzeniemniedoinnegostolika,alenigdymisięnieudało

postawićnaswoim.

– Ale to jeszcze nie jest ostatnia chwila – rzekła lady Geraldine stanowczym

tonem. – A jeśli porozmawiamy z kierownikiem sali, z pewnością zdołamy go
namówić,żebyposzedłnamnarękę.

–Aleocochceszgoprosić?

– O to, żeby posadził nas we dwie przy dodatkowym stoliku, mamy przecież do

omówienia wiele spraw. Nie zaczęłyśmy jeszcze rozmawiać o Deirdre Wilkins,

która zdefraudowała fundusze towarzystwa dobroczynnego i uciekła na Malediwy

ze swoim masażystą. – Lady Geraldine uśmiechnęła się przebiegle. – Jeśli my

usiądziemyrazem,totwójConnoritaKelsieorazmojaCharlotteijejślicznyNico

background image

zostanąprzyswoichstolikachsami.

PaniBlackspojrzałanaprzyjaciółkęzniekłamanympodziwem.

–Chybasiędomyślam,doczegozmierzasz.Tomożebyćpoczątekromantycznej

przygodyprzyświecachiszampaniePoprosimynaszegomiłegokonduktora,żeby
spytałkierownikasali,czyznajdziedlanaswolnąchwilę.

–Podwieczorekbyłcudowny–zapewniłaConnorababka,czującmdłościnamyśl

ozbliżającymsięspotkaniu.

To trema, pomyślała. Jestem potwornie zdenerwowana, a nie powinnam. To jest

absurdalne,bomamosiemdziesiątlat,choćwcalenieczujęsiętakastara.

Miała wrażenie, że jest młodą dziewczyną wybierającą się na pierwszą randkę.

Znowymchłopakiem.

Serce jej silnie biło i miała mokre od potu dłonie. Uśmiechnęła się posępnie.

Zaczęłasięzastanawiać,czymężczyzna,któregoodsunęłaodsiebie,wciążdarzyją
takimuczuciemjakdwadzieścialattemu.

Nalitośćboską,przecieżwtedystrzeliłamisześćdziesiątka,dodaławduchu.Ale

naszespojrzeniaspotkałysięicośmiędzynamizaiskrzyło.

Jejserceznówzałomotało,aonaztrudemopanowałachichot.Doszładowniosku,

żeniepowinnabyłapićtakdużowinapodczaslunchu,alewkońcumusizdobyćsię

naodwagęibezlękuspojrzećmuwoczy.

Przez wiele lat witali się skinieniem głowy i uściskiem dłoni. Wtedy oboje mieli

małżonków. Do tego nigdy nie powinno było dojść, ale jego urok osobisty
zapamiętała po dziś dzień. I każdego roku zdawało jej się, że widzi bijące z jego

ciemnobrązowychoczuciepłoprzeznaczonewyłączniedlaniej.

Max.
Był od niej o dziesięć lat młodszy. Zawsze zachowywał się jak doskonale

wychowany i obdarzony wyjątkowym wdziękiem dżentelmen. Okazywał swojej
niepełnosprawnej żonie taką samą lojalność, jaką kierowała się Winsome

wstosunkudoRoberta.

Alejegożonajużodeszłaztegoświata,podobniejakjejukochanymąż.Aonanie

chciałaspędzaćostatnichlatżyciawsamotności.

Zdawałasobiesprawę,żejejpomysłmożewydawaćsięszalony,aleteżuważała,

że jeszcze większym szaleństwem byłaby rezygnacja z podjęcia próby ułożenia

sobieżyciananowo.

Liczyłanato,żeMaxmatakiesameodczucia.

Po roku znajomości, kiedy nie byli o wiele młodsi niż teraz, ale najwyraźniej

background image

niezbyt mądrzy, pozwolili sobie na jeden potajemny czuły uścisk, jeden magiczny

cudownypocałunek,którydotejporybyłżywywjejpamięci.

Miała nadzieję, że nie kieruje nią jedynie bujna wyobraźnia starzejącej się

kobiety.

Muszę natychmiast tam pójść i przekonać się, czy moje odczucia nie są tylko

mrzonkami, pomyślała z determinacją. Jeśli nie zrobię tego teraz, pewnie stracę

resztkiodwagi.

–Chybasięprzejdęizajrzędobutiku–oznajmiła.
KujejprzerażeniuConnorodłożyłczasopismoiwstał.

– Pójdę z tobą, babciu. Może kupię ci jakiś prezent na gwiazdkę. To twoja

ostatniapodróżtympociągiem.

–Nie.Nie.Zostańtutaj!Janiczegoniepotrzebuję.
AleConnorjejnieposłuchał.

–Proszę,pozwólmitozrobić.
Pani Black spojrzała na wnuka. Przełknęła rozczarowanie i pogodziła się

zsytuacją.

–Naturalnie.Tobardzomiłoztwojejstrony.Dziękuję.

Gdytylkoweszładobutiku,odrazuskierowaławzroknaMaxainagleodniosła

dziwnewrażenie,żesąwcałymwagonietylkoonidwoje.

Maxwciążmiałciemnewłosyitrzymałsięprosto.Trochęsiępostarzał,alenadal

świetniewyglądał.Uśmiechnęłasię,czującwzbierającewżołądkuciepło.Uważała
go za niezwykle uroczego mężczyznę. Jego oczy radośnie błyszczały i każdego

roku,kiedyzjawiałasięuniegowbutiku,wywoływałyjejpromiennyuśmiech.

–PaniBlack,ponowniewitampaniąwOrientExpressie.Wspanialeznówtupanią

widzieć.–Maxpochyliłsięnadjejdłoniątak,jakrobiłtozakażdymrazemprzez
ostatnie dwadzieścia lat. – Proszę przyjąć szczere kondolencje z powodu śmierci
męża.PanRobertbyłprawdziwymdżentelmenem.

–Dziękuję,Max.
Niechętnie wysunęła dłoń z jego ręki i zerknęła na Connora, który stał za jej

plecami, oglądając piękne szklane wyroby, błyszczącą biżuterię oraz oprawione
wskóręegzemplarzeksiążkiAgathyChristie„MorderstwowOrientExpressie”.

–Max,chciałamciprzedstawićmojegownuka,Connora.Byłtakmiły,żewybrał

sięzemnąwmojąostatniąpodróż.Aterazprzyszedłtu,żebykupićmiprezent.

–Naspóźnioneurodzinyczynagwiazdkę?–spytałMax,wyciągającdoConnora

rękęiściskającjegodłoń.

background image

Connorbyłzaskoczonystopniemzażyłości,jakanajwyraźniejłączyłababkęztym

mężczyzną, a ona przypomniała sobie z rozbawieniem, że zamierza mu sprawić

jeszczewiększąniespodziankę.

–Dlakobiettakniezwykłychjakpańskababkaurodzinysąuświęconątradycją–

oznajmił Max z uśmiechem, a potem spojrzał ponownie na Winsome. – To pani

ostatniapodróż?

– Po prostu robię się już za stara na takie wyprawy – odparła, zniżając głos do

szeptu.

AkiedyMaxzoburzeniempotrząsnąłgłową,poczułaprzyspieszonebicieserca.

–Toabsurd.Zastaresąkobiety,któreniezależnieodwiekuniemająfantazjiani

wyobraźni.Apanitoprzecieżniezagraża.

Winsomeszerokosięuśmiechnęła,czując,żejejpoliczkipłoną.
– Czy teraz rozumiesz, dlaczego tu przyszłam? – spytała, odwracając się do

wnukaznadzieją,żeniezauważyrumieńcównajejtwarzy.

– Oczywiście, że tak – odparł, a potem skoncentrował uwagę na zawartości

gablotyzbiżuterią.–Czymogłabyśpodjąćdecyzję?

Wjakiejsprawie?–zapytałasięwduchu,apochwiliprzypomniałasobie,poco

wnuktuprzyszedł.

– Connor obiecał kupić mi coś na gwiazdkę w tym butiku – oznajmiła,

uświadamiającsobie,żejużtomówiła.

Nalitośćboską,jęknęławmyślach.

Nagleprzyszedłjejdogłowypewienpomysł.
– Nie mogę skupić uwagi, kiedy stoisz za moimi plecami i przestępujesz

niecierpliwie z nogi na nogę – powiedziała do wnuka, łagodząc stanowczość tego
zdania promiennym uśmiechem. – Idź do wagonu barowego i wypij drinka, a ja
spokojnie obejrzę te świecidełka i coś sobie wybiorę. Potem wpadnę tam po

ciebie Max zapakuje tymczasem prezent, a ty przyjdziesz tu, żeby zapłacić i go
odebrać.

– Oj, babciu, jesteś niepoprawna. Ale – spojrzał na Maxa i mrugnął do niego

porozumiewawczo–aleniebędęztobądyskutował,bowiem,żeitakpostawiszna
swoim.Dozobaczenianiebawem.

Kelsie szła długim korytarzem, zamykając drzwi na końcu jednego wagonu

iotwierająckolejnenapoczątkunastępnego.Mijałapasażerów,odczasudoczasu

wpadała na ścianę, kiedy pociąg niespodziewanie szarpnął, i zerkała na

przesuwającesięzaoknamikrajobrazy.

background image

Musiała minąć trzy wagony pasażerskie, wagon barowy i dwa restauracyjne,

apotemjeszczetrzywagonypasażerskie,zanimdotarładokońcapociągu.Nieod

razudostrzegłaConnoraijegopełnążyciababkę,którzystaliwbutiku.

Kiedy usłyszała głębokie charakterystyczne brzmienie męskiego głosu i kobiecy

śmiech,zamarła.

Już zamierzała się wycofać, ale powstrzymały ją od tego wypowiedziane przez

Connorasłowa:

– Czy to ty, Kelsie? Nie zmieniaj planów z mojego powodu. – Wymówił jej imię

takimsamymtonemjakprzedlaty.

Odwróciła się, ale ku swojemu rozczarowaniu dostrzegła na jego twarzy maskę

obojętności.

–Czyjesteśtegopewny?Myślałam,żezrobicisięniedobrzenamójwidok.

– Teraz moja kolej, żeby cię przeprosić – powiedział, starając się znaleźć jakiś

sposóbnapokonanieistniejącychmiędzynimibarier.

Uniósłbrwi,aKelsiezmrużyłaoczy.
– Za co? – spytała tak lodowatym tonem, że Connor poczuł bijący od niej chłód

iuświadomiłsobierozmiarydzielącejichbarierynieufności.

Spojrzałnaniąuważnieiporazkolejnypoczułsiłęprzyciąganiajejzagadkowej

osobowości. A równocześnie zdał sobie sprawę, że ta piękna, stojąca przed nim
kobietadziałanajegozmysłytaksilniejaknapoczątkuichznajomości.Miałochotę
delikatnie rozwiązać niebieski jedwabny szal, którym przykryte były jej ramiona,
apotemnamiętniepocałowaćjąwszyję

– Obudź się i odpowiedz na moje pytanie – powiedziała Kelsie, a on zamrugał

oczami.

Czułsiętak,jakbyzostałwyrwanyzesnu.
– Za to, że nie powitałem cię tak serdecznie, jak powinienem – odparł cicho,

usiłującskupićmyśli.

Zdawał sobie sprawę, że popełnił błąd, przerywając jej w pół zdania podczas

rozmowy, jaką odbyli w wagonie restauracyjnym, ale postanowił podjąć próbę
naprawieniaichwzajemnychstosunków.

–Czymogęcięzaprosićnadrinkadobaru?–zapytał.–Mojababkawybieradla

siebie prezent i kazała mi się wynieść z butiku, bo moja obecność utrudnia jej

podjęciedecyzji.

–Jeślitegonaprawdęchcesz–odparła,odwracającsięiruszająckorytarzem.

Poczułunoszącąsięzaniądelikatnąwońkwiatów,aleniemiałpewności,czyjest

background image

to aromat perfum, czy szamponu do włosów. Tak czy owak odkrył, że jest to jego

ulubionyzapach.

Świątecznelampkichoinkowesprawiały,żejejrównopodcięterudewłosylśniły,

migoczącjaskrawączerwienią.Connornagleprzypomniałsobie,jakwpromieniach
słonecznych bawił się jej długimi do pasa warkoczami, kiedy była młodą

dziewczyną.

–Widzę,żeobcięłaśwłosy.

–Owszem,dziesięćlattemu–odparła,zatrzymującsięizerkającnaniegoprzez

ramię.

Dowagonubarowegodotarliwmilczeniu.
Kelsieniebyłapewna,czypostąpiłarozsądnie,zgadzającsięspędzićznimparę

chwilsamnasam.Miaławrażenie,żedrogadobarutrwaławieczność.Wdodatku
przezcałyczasczułanasobiejegowzrok.

Zaczęła się zastanawiać, gdzie powinni usiąść, by mogła zachować do niego

dystans. Jeśli zajmą miejsca pod oknem, będą siedzieli naprzeciwko siebie i ich
kolana mogą się dotykać. Druga możliwość wydała jej się jeszcze gorsza. Jeśli
wybierze jedną z ustawionych po bokach kanap, to ich ciała mogą się o siebie

ocierać.

Próbowała przypomnieć sobie, czy mężczyzna, który wcześniej stał przy

kontuarze, miał obok siebie stołek barowy. Doszła do wniosku, że chyba tak.
Zdecydowaławięc,żeskierujesięwtamtąstronę.

background image

ROZDZIAŁPIĄTY

–Możetutaj?–zapytałConnor,przerywającjejszybkimarszwkierunkustołków

barowych.

Kelsie zamknęła oczy i otworzyła je, zanim odwróciła się do Connora

zprzyklejonymuśmiechem.

–Naturalnie.
Aniechtodiabli!–zaklęławduchu.Miejscapodoknem!Cozakoszmar!

–Czyjesteśpewny,żetwojenogizmieszcząsiępodtymstolikiem?–spytała.
–Jakośsobieporadzę.–Uniósłbrwiispojrzałnaniązdecydowanymwzrokiem.–

Poprostuchciałbymwidziećtwojątwarz.

Noświetnie!Tegowłaśniesiębała.

Wsunęła się za niewielki stolik i oparła łokieć na parapecie okiennym, a potem

ścisnęłakolanaiskierowałajewstronęściany.

Connor usiadł i również położył rękę na parapecie. Kelsie zaczęła się

zastanawiać,conaichwidokpomyślałbyjakiśprzypadkowyobserwator.Zapewne

porównałbyichdoparynieufnych,obwąchującychsięnawzajempsów.Kiedyjednak
zerknęła na twarz Connora, dostrzegła na niej wyraz całkowitego odprężenia,
anawetrozbawienia.Aleniemiałapewności,czytodobrypomysł,żebybawiłsię
jejkosztem.

Wtymmomenciepodszedłdonichkelner,aConnorspojrzałnaniąpytająco.
Co by chciała? Coś, co pije się powoli. A w dodatku jest w szklance, którą

mogłabysiębawić,kiedybędziemusiałaodwrócićodniegowzrok.

–Poproszęodżinztonikiemilimonką.
–Oczywiście,proszępani.–Kelnerzanotowałjejzamówienie.–Adlapana?

Connor poprosił o meksykańskie piwo, a potem wsunął kelnerowi w rękę kartę

kredytową.

Psiakrew!–zaklęławduchuKelsie,botymrazemzamierzałazapłacićzaswojego

drinka.

– Na dworze chyba jest zimno – zauważyła po dłuższym milczeniu, zerkając na

Connora.

Porazpierwszyośmieliłasięprzyjrzećzbliskajegotwarzyizauważyładrobne

oznaki dojrzałości. Miał mocno zarysowane kości policzkowe, ale dostrzegła też

pod jego cudownie szarymi oczami kilka małych zmarszczek, które zapewne były

wynikiemdługichokresówintensywnejkoncentracji.

background image

Kiedy spojrzała na jego usta, przez chwilę poczuła się jak zakochana

szesnastolatkazpodziwempatrzącanaswojebożyszczeiniemogącauwierzyć,że

właśniejąwybrałspośródtłumupięknychdziewcząt.

Przez tych kilka ulotnych sekund żyła w innym świecie, ale po chwili zamrugała

powiekamiiwróciładorzeczywistości.

Wtymmomenciepodszedłdonichkelneripostawiłprzednimidrinki.

–Zacopijemy?–zapytałConnorzbłyskiemwoczach,unosząckufel.

Kelsiewciągnęłapowietrze,czekając,ażkelnersięoddali.
– Za przeprosiny. Chciałabym przeprosić cię za to, co stało się piętnaście lat

temu.

Connorwzruszyłramionami,wypiłłykpiwaipostawiłkufelnastole.

–Niekrępujsię.
Kelsiezignorowałajegosłowa.

– Przykro mi, że zachowałam się jak tchórz. Po prostu miałam wątpliwości, czy

powinnamzaciebiewyjść.

–Jasne.–Zaśmiałsięironicznie.
–Twojapewnośćsiebiewcalenieułatwiasytuacji.Jawyrażamswojewątpliwości,

atypoprostujelekceważysz.

–Ach,więctomojawina.
Kelsiezmarszczyłaczoło.
–Nie.Obiecałam,żeprzyjdę,aleniedotrzymałamsłowa.Tobyłamojawinaijest

miokropnieprzykro,żecięzraniłam.Zachowałamsięjaktchórz,boniewyjawiłam
ci powodów mojego zachowania, ale byłam wtedy taka młoda Naprawdę
powinnambyłatozrobić.

Connorusiadłwygodniejizacząłuważnieprzyglądaćsięjejtwarzy.
Niechsięnapatrzydosyta,pomyślała,nieodwracającodniegowzroku.Niedam

sobiewkaszędmuchać!

–Więcdlaczegozostawiłaśmniewtedyprzedurzędemstanucywilnego?
– Byliśmy za młodzi – odrzekła, uważając, że Connor zasługuje na poznanie

prawdy.–Pozatymdoszłamdowniosku,żeniejestemdlaciebienajlepsząpartią.

Wzruszyłramionami.

– Może Oczywiście, nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Teraz sobie

uświadamiam,żemożeistotniebyłaśzbytmłoda.

Jegoodpowiedźbyłazabarwionadrwiną,cojąlekkozirytowało.

– Ale nie za młoda, aby zauważyć, że wyrywam się spod jednego nadzoru, żeby

wpaśćpoddrugi.

background image

Connorazraniłyjejsłowa.Poczułsiętak,jakbyktośprzybiłnożemjegodłońdo

stołu.

– To nieprawda. Chciałem tylko zapewnić ci bezpieczeństwo. Chciałem się tobą

zaopiekować,byćprzytobie

Kelsiepotrząsnęłagłową.

– Nie byłam wtedy wystarczająco silna, żeby ci się przeciwstawić, Connor.

Zająłeśsięwszystkim,nawetmną.Wystroiłeśmnie,zmusiłeśdojazdykoleją,aja

nie byłam wcale pewna, że postępujemy słusznie, biorąc ten ślub Dopiero
wpociąguzdałamsobiesprawę,żetomałżeństwoniemożesięudać,bobędziesz

traktował mnie podobnie jak ojciec moją matkę, zanim od niego odeszła. Tak jak
traktowałmnie.Zupełniejakbymniemiaławłasnegorozumu,jakbymzanicniebyła

odpowiedzialna. Nie chciałam, żebyśmy tak skończyli – Wzruszyła ramionami. –
Więcstchórzyłam.

Jego twarz była poważna, z oczu nie biły radosne błyski, domyśliła się więc, że

znówsprawiłamuprzykrość,choćwcaletegoniechciała.

Connor oczami wyobraźni zobaczył swoją babkę, która powtarza mu, że jest

przesadniezorganizowany.Żelubirządzić,żejestwręczapodyktyczny.

Tonieprawda.Jeśliniebędziepewny,żesprawysązałatwione,tomożewydarzyć

sięcośnieprzewidzianego.Nauczyłsiętegowewczesnejmłodości.

– Myślę, że źle to zrozumiałaś. Chciałem tylko tego, co dla ciebie najlepsze –

powiedziałcichymgłosem.

Kelsierozłożyłaręce.
– Masz prawo tak myśleć, ale ja nadal uważam, że miałam rację, że postąpiłam

słusznie. Teraz doskonale wiem, że powinnam była powiedzieć ci to w oczy, tylko
bałam się twojej reakcji. Bałam się, że wyśmiejesz moje obawy. Ale i tak jest mi
ogromnieprzykro,żecięzraniłam.

Wcaleniewidzętegowtwoichoczach,pomyślałzgoryczą.
–Nocóż,dziękujęcichoćbyzato.
Kelsie wstała. Doszła do wniosku, że dalsza rozmowa może jeszcze bardziej

popsućichitakjużnienajlepszestosunki.

–Całaprzyjemnośćpomojejstronie–powiedziała.

Ichkrótkapogawędkaniepotoczyłasiętak,jaktegooczekiwał.
–Dziękujęzadrinka–oznajmiła,spoglądającnaswojąledwotkniętąszklankę.–

Życzę ci, żebyś przyjemnie spędził resztę podróży w towarzystwie babci – dodała

iwyszłazbaru.

Omalniestraciłapanowanianadsobą,pomyślałConnor.Możenawetbyłabliska

background image

wybuchu gniewu. Prawdę mówiąc, chętnie by to zobaczył. Może wtedy

wyrównalibyrachunki.

Czuł się jednak bardzo zirytowany przebiegiem tej rozmowy. Jak ona mogła

obciążać go winą za to, że zmieniła zdanie w ostatniej chwili? Przecież gdyby
powiedziała mu wprost o swoich wątpliwościach, postarałby się je rozwiać. A nie

jestprzecieżjasnowidzem.

Zachował się jak romantyczny amant! Kupił kwiaty i pudełko czekoladek, żeby

mielicośsłodkiegopoślubie,kiedywrócądowynajętegoprzezniegomieszkania.
Awlodówcestałabutelkaszampana,naktórąwgruncierzeczyniebyłogostać.

Przyszłomudogłowy,żeKelsiemożezażądaćkieliszkamusującegowina,zanimpo
raz pierwszy będą się kochać. Pragnął zrobić dla niej wszystko, co było w jego

mocy.

A ona mu wytknęła, że jest zbyt zorganizowany! Ale przecież któreś z nich

musiałobyćzorganizowane!

Dopiłpiwojednymhaustem,apotemchwyciłjejkoktajl.Okropnieniesmakował

mudżinztonikiem,aleitakopróżniłszklankę.

PrzecieżKelsieniejestjużniedojrzałąnastolatką,tylkodorosłąkobietą.Można

z nią grać w otwarte karty. Postanowił więc kontynuować tę rozgrywkę, by
zobaczyć,coztegowyniknie.

Półgodzinypóźniej,gdybylijużwAustrii,Connorwyjrzałprzezoknoizauważył,

że Kelsie wysiada z pociągu w Innsbrucku. Jej długi szal powiewał, kiedy szła
zamaszystymkrokiempoperonie.Zdecydował,żeodrobinaświeżegopowietrzana

pewnomuniezaszkodzi.

Gdy zszedł na peron, Kelsie spacerowała w tę i z powrotem wzdłuż pociągu.

Wyglądałototak,jakbyszedłzaniąduch.Connorwpadłnapomysł,żemożeucieka
przedjegourojonymwizerunkiemjakomłodegochłopca.

Nocóż,onteżmusiprzegnaćzpamięcizjawyprzeszłości,jeślizamierzawygrać

tębatalię,pomyślał,podchodzącdoniej.

NajegowidokKelsieszerokootworzyłaoczy.
–Kelsie,tozajmienamtylkominutę–powiedziałzżyczliwym,aleniecosmętnym

uśmiechem.–Czymógłbymjeszczerazcięprzeprosić?

Kelsieuniosłabrwi,aonjepodziwiał,czekającnaodpowiedź.

–Zaco?

Oboje obserwowali Wolfganga, który swoimi białymi rękawiczkami ścierał ślady

palcówzporęczyschodów.

background image

– Za moje złe maniery. Przepraszam. Wcześniej nie byłem zbyt uprzejmy

ioczywiścieprzyjmujętwojeprzeprosinyzato,żezamnieniewyszłaś.–Ponownie

sięuśmiechnął.

Miał wrażenie, że Kelsie nie jest jeszcze gotowa wsiąść do pociągu. Doszedł do

wniosku, że może wstrząs wywołany jego słowami będzie silniejszy, jeśli teraz

odejdzie,więcskłoniłgłowęiwsiadłdowagonu,zostawiającjąsamąnaperonie.

Czującnasobiejejwzrok,zagryzłwargi,żebyniewybuchnąćgłośnymśmiechem.

Wyruszając na poszukiwania babki, czuł się przez chwilę tak, jakby znowu był

dziewiętnastolatkiem.

Kelsieweszładozatłoczonegowagonubarowego.Długaczarnasukniaprzylegała

do jej biustu i bioder. Spóźniła się dziesięć minut na drinka, którego serwowano
przed kolacją, bo tuż przed wyjściem z przedziału musiała naprawić pęknięte

ramiączko.NaszczęścieWolfgangzjawiłsięnajejwezwanieiudzieliłniezbędnej
pomocy.

Przybarzebyłyjeszczewolnemiejsca,więczajęłajednoznichirozejrzałasiępo

sali.

Pianista miał na sobie aksamitną marynarkę ozdobioną wytłaczanym wzorem

podobnym do eleganckiego obicia kanapy, a dźwięki muzyki docierające do uszu

podróżnychbyłynatylestonowane,żenieutrudniałykonwersacji.

Dodatkową atrakcję zapewniały przesuwające się za oknami krajobrazy –

niekiedygórzyste,niekiedynizinne,alezawszedostrojonedopanującejwpociągu
odświętnejatmosfery.

Na niewielkich stołach i na barze stały miseczki z migdałami oraz kruchymi

ciasteczkamiitaceztartinkami.

GdyKelsiewyjrzałaprzezokno,zobaczyłapokryteśniegiemwzgórza,białedomy

oświetlone świątecznymi lampkami, iglice wież kościelnych i spadające kaskadami
górskiepotoki.

A w pięknym wnętrzu wagonu barowego mężczyźni mieli na sobie marynarki,

a na szyjach muszki. Kierownik sali był w smokingu, a kelnerzy występowali
wgalowychbiałychstrojach.

Kelsiedostrzegłastojącegoprzybarzetegosamegomężczyznę,któregowidziała

tujużwcześniejiktórypatrzyłnaniązzainteresowaniem.

–Piękniepaniwygląda.

Kelsie lekko się do niego uśmiechnęła, uświadamiając sobie, że jest dla niej za

młodyitrochęzbytbezpośredni.

background image

–Takpanuważa?

Nagle zauważyła Connora, który podszedł do nich uśmiechnięty. W czarnym

smokingu wyglądał tak olśniewająco, że młody nieznajomy stracił nagle cały swój

blask.

–Czyzechciałabyśprzedstawićmnieswojemukoledze,Kelsie?

Coondodiabławyprawia?–spytałasięwduchu.

– Muszę najpierw przedstawić mu się sama, bo nie wiem, jak on się nazywa –

oznajmiła z uśmiechem, wyciągając rękę do nieznajomego. – Jestem Kelsie
Summers.

–AjanazywamsięWinstonAlbertTrzeci–oznajmiłbywalecbaru,ściskającjej

dłoń,apotemobojespojrzelinaConnora.

–ConnorBlack–przedstawiłsięuprzejmymtonem,zerkającnawchodzącychdo

wagonu pasażerów. – Ojej! Babka mnie wzywa. Może chciałabyś się do nas

przyłączyć,Kelsie?Amożetrochępóźniej?

Wsunęła rękę pod jego ramię, żegnając Winstona Alberta Trzeciego skinieniem

głowy.

Choć sama dokonała wyboru, miała wrażenie, że Connor, chcąc zapewnić sobie

jejtowarzystwo,posunąłsiędoprzebiegłejmanipulacji.

Pociąg szarpnął nagle tak gwałtownie, że Kelsie straciłaby równowagę, gdyby

Connorjejniepodtrzymał.Ichciałazetknęłysięnachwilę,aonapoczułabijąceod
niegociepło,przyprawiającejąozawrótgłowy.

– Czyżbyś postanowił zostać moim aniołem stróżem i ratować mnie z opresji? –

spytała,uśmiechającsiędoniegoniepewnie,aonuniósłbrwi,udajączaskoczenie.

–Czyżbyśuważała,żepotrzebujesztakiegoopiekuna?–spytałłagodnymtonem.
Kelsiezaczerwieniłasięiodwróciławzrok.
Na małym skrawku parkietu młoda para tańczyła walca. Oboje byli tak

pochłonięci sobą, że przyciągali spojrzenia wszystkich pasażerów, którzy
uśmiechalisięzuznaniem.Kiedywracalidostolika,rozległasięburzaoklasków.

W dalszej części wagonu siedziała pani Black w towarzystwie starszej damy

o ognistorudych włosach, która z ożywieniem gestykulowała, demonstrując przy
okazjilicznecennepierścienie,orazparymłodychludzi.

ConnorpoprowadziłKelsiewstronęichstolika.
–LadyGeraldine,tojestKelsieSummers–przedstawiłjąConnorstarszejpani.–

Mojakoleżankazlatszkolnych.Kelsie,tojestladyGeraldine,któraprzedwieloma

latyzasiadaławrazzmojąbabciąwzarządziepoważnejinstytucjidobroczynnej.

LadyGeraldineskłoniłagłowę.Kelsieuśmiechnęłasiędoniej,apotemusiadłana

background image

wskazanymprzezpaniąBlackkrześle.

–Winsomeijazałatwiłyśmydlanasdodatkowystolik–oznajmiłaladyGeraldine.

–Niechciałybyśmyzanudzaćwas,młodych,naszymiploteczkami.

Kelsie przyglądała się starszym paniom, jakby czekając na ciąg dalszy, który

nastąpiłpochwili.

–Więcmamyteraztrzystoliki–dodałazuśmiechem.–Pojednymdlakażdejpary.

–Chybaniemożeciezmieniaćwyznaczonychwcześniejmiejsc,prawda,babciu?–

spytałajejwnuczka,Charlotte.

– Zaczekaj, to zobaczysz, gdzie posadzi nas kierownik sali – mruknęła lady

Geraldine,apotemmrugnęłaporozumiewawczodoWinsome.–Starośćbynajmniej
nie pozbawiła nas umiejętności czarowania mężczyzn i zmuszania ich do robienia

tego,nacomamyochotę,prawda,Winnie?

–Ależoczywiście,mojadroga.Takjakmówisz,wiektotylkostanumysłu.

PaniBlackwydawałasięzaskoczona,żeConnorbezsprzeciwuprzyjąłichpomysł

rozmieszczenia przy stolikach. I nie tylko ona była tym zdziwiona. Kelsie nie
przyszłonawetdogłowy,żeConnorzgodzisięnato,byktośnimkierował.

– Macie absolutną rację. Jestem pewny, że ty i lady Geraldine chcecie omówić

sporo zaległych spraw. Jeśli chodzi o mnie, nie mam nic przeciwko temu, żeby
siedzieć z Kelsie, skoro tak to zorganizowałyście. Oczywiście, o ile Kelsie nie
przeszkadzamojetowarzystwo.

Kelsienieodpowiedziała.Zdecydowała,żedlahartuduchapotrzebujedrinka.

Connor najwyraźniej odgadł jej myśli, bo udał się do baru, a po chwili wrócił

iwręczyłjejkieliszekszampana.Kelsiedoszładowniosku,żecośsięzatymkryje,
boConnorwysyłałfluidybardzoróżneodtych,którebiłyodniegowczasielunchu.

Aterazmielisiedziećtylkowedwojepodczasuroczystejkolacji.
Konwersacja toczyła się wartko, dopóki nie zabrzmiał gong obwieszczający

posiłek. Wagon barowy zapełnili mężczyźni oraz kobiety popisujące się biżuterią
ifantastycznymistrojami.Rozmowyzlałysięzprezentacjągości,bonieznanisobie
ludzieusiłowalinawiązaćkontaktzinnymiosobamiwoczekiwaniunazaproszenie
dostolików.

Kelsie poczuła, że jej policzki zaczynają płonąć, kiedy Connor stał obok niej,

troskliwie się nią zajmując. Niektórzy pasażerowie pili szampana, a inni wesoło
gawędzili.

W końcu zaproszono gości na kolację – najpierw po angielsku, potem po

francusku–akelnerzyodhaczaliichnazwiska.KelsieiConnorpochwiliweszlido

sąsiedniegowagonuizbliżylisiędoswojegostolika.

background image

Connorzdążyłprzedkelneremwysunąćdlaniejkrzesło,akiedyusiadła,pomógł

jej wsunąć je z powrotem. Poczuła się tak speszona, że spuściła wzrok.

Przypomniała sobie, że Connor zawsze miał dobre maniery. To był jeden z miłych

aspektówspędzaniaznimczasu.Zawszetraktowałjąjakksiężną.

Każdeznichmiałoprzedsobączteryróżnekryształowekieliszki,trzykomplety

srebrnychsztućców,porcelanowązastawęozdobionąliterami„VSOE”.

Po chwili podszedł do nich kelner, niosąc kubełek z butelką, i zręcznie napełnił

kieliszkiszampanem.

– Moja babka znów dokonała cudu – zauważył Connor, przerywając panujące

międzynimimilczenie,apotemusadowiłsięwygodniejidodałzuśmiechem:–Czy
zniesiesz kolejny posiłek w moim towarzystwie, czy też wolałabyś, żebym sobie

poszedł?

–Oczywiście,żezniosę,chociażmamjużtrochędosyćtychuroczystychposiłków.

Myślę,żejutroranopodadząśniadaniedołóżka,więczgórysięnatocieszę.

– Ja też nie mogę się już doczekać naszego wspólnego śniadania – oznajmił

Connorztakrozbrajającym,azarazemsugestywnymuśmiechem,żeKelsiepoczuła
nagłyprzypływpalącegociepła.

– Nawet twoja babka nie potrafiłaby tego zaaranżować – stwierdziła

przewrotnymtonem.

–Więccochciałabyśzamówić?–spytał,zerkającnamenu,apotemznównanią.
– Widzę, że obok tradycyjnego świątecznego zestawu można tu zamówić

dodatkoworóżneluksusoweprzysmaki.Aleporcjakawioruzbieługikosztujetyle,
żemogłabymsobiezatepieniądzekupićpłaszczuHarrodsa.

Connorzerknąłnacenęprzystawkiilekkosięskrzywił.
– Oboje moglibyśmy kupić sobie płaszcze. Wobec tego co powiesz na kolację

świątecznązkarty?

Kelsieprzytaknęłaenergicznymruchemgłowy.
– Dobrze. Zamówię tradycyjnego pieczonego indyka z nadzieniem z kasztanów,

a potem klasyczny angielski deser z kremem waniliowym i kilkoma kroplami
koniaku.

–Świetnywybór.–Spojrzałnaniązuznaniemidodał:–Tenfacetwbarzemiał

rację. Bardzo ładnie wyglądasz w tej sukni. – Nie patrzył na jej strój, tylko na
twarz,aonapoczuła,żesięrumieni.–Nawetładniejniżpiętnaścielattemu.

Jejpoliczkipłonęły,niemogłaoderwaćodniegowzroku.Odjegosmokingu,białej

koszuliimuszki.

–Dziękujęzakomplement.Tyteżwyglądaszbardzoatrakcyjnie.

background image

–Miałemnadzieję,żetopowiesz.–Naglespoważniał.–Dlaczegoniewyszłaśza

mąż,Kelsie?

–Aty?Dlaczegosięnieożeniłeś?

Connorpotrząsnąłgłową.
–Tozwykłyunik,botojapierwszyzadałemcitopytanie.Odniosłemwrażenie,że

wtymnowymwcieleniujesteśkobietąodważną,więcodpowiedznamojepytanie.

Tylko mi nie mów, że nie znalazłaś nikogo, kto przewyższałby mnie urokiem

osobistym.

– Och, jesteś czarujący, ale o wiele dla mnie za stary. Teraz rozglądam się za

młodszymmężczyzną.Takimjaknaszkolegazbaru.

Odkryła, że daje się ponieść emocjom bardziej, niżby chciała. Flirtował z nią

fantastycznie przystojny mężczyzna, a ona tylko wspominała dzień, w którym
zostawiłagosamegoprzedurzędemstanucywilnego.Przypomniałasobieniepokój,

jakimalowałsięwówczasnajegotwarzy,ipoczułaogarniającejąwyrzutysumienia
orazsmutek.

– Więc uważasz, że nie byłbym w stanie dotrzymać ci kroku, tak? – Wyciągnął

rękęiuścisnąłpalcejejdłoni.Potempogładziłwewnętrznąstronęjejprzegubutak

delikatnie,żeprzeszyłjądreszcz.

Zdałasobiesprawę,żewciążodczuwajązbytsilnywzajemnypociąg,abymogła

zachowaćspokój.

–Idęozakład,żebyłobymnienatostać.

Kelsieodnotowałamrowieniewpalcach.
Zawszeuważała,żewszystkieteoriedotyczącewibracji,jakiezachodząmiędzy

mężczyzną a kobietą, są przejaskrawione, ale teraz była gotowa ulec Connorowi,
gdybytylkowyciągnąłponiąrękę.

Connorniespuszczałoczuzjejtwarzy.

–Wiesz,dzisiajmyślałemonaszympierwszympocałunku–powiedziałtakcicho,

żemusiałapochylićsię,abygousłyszeć.–Byłaśtakadelikatna,zupełniejakkotek.

Kelsie gwałtownie wyprostowała plecy, czerwieniąc się jak uczennica. Miała

nadzieję,żeniktnieusłyszałtego,comówiłConnoraniniezauważyłrumieńcówna
jejpoliczkach.

–Atyzapierwszymrazemnietrafiłeśwmojeusta.
–Teraztrafiambezbłędnie–odrzekłzzalotnymuśmiechem.

–Wtedyteżniebyłeśnajgorszy,kiedyjużnabrałeśpewnościsiebie.

Na szczęście w tym momencie podano im posiłek, więc musieli przerwać tę

krępującą dla niej wymianę zdań. Ale jedząc te wszystkie smakołyki i popijając je

background image

znakomitymwinem,nadalniemoglioderwaćmyśliodpoczątkówichznajomości.

Pierwszyuściskdłoni–toonabyłabardzozdenerwowana.Pierwszypocałunek–

toonbyłbardzozdenerwowany.

Pierwszakłótnia.Zczyjejwiny?Codotegoniebyłozgodnejodpowiedzi.
Wspomnienia z dawnych lat. Miłe wspomnienia przyćmione poczuciem winy,

wstydu i brakiem porozumienia. Teraz mogli tylko żałować, że wszystko nie

potoczyłosięinaczej.

Connorzerknąłwstronęmałejobracającejsięchoinkizeświecącymigałązkami,

oświetlającymidelikatnymikoloramisiedzącewpobliżuniejosoby.

–Pamiętasz?–spytał,wskazującdrzewkoruchemgłowy.
Kelsiespojrzaławtamtymkierunku,aondostrzegłwjejoczachwesołeiskierki.

– To było rok przed twoim wyjazdem do szkoły. Mój ojciec wyrzucił stare,

ozdobione błyskotkami drzewko, a mnie krajało się serce, że nie będziemy mieli

choinki. Kupiłeś mi wtedy podobne do tego drzewko przystrojone bombkami
i światełkami, które zapalały się, kiedy podłączałam je do prądu. Postawiłam je
wmoimpokoju,akiedybudziłamsięwnocyinaniespojrzałam,uśmiechałamsię.

– Ale twój ojciec go nie znosił – zauważył Connor z uśmiechem, a potem

potrząsnąłgłowąidodał:–Zresztąmnieteżnienawidził.

Kelsiewzruszyłaramionami.
–Onnikogonielubił.Gdybyniety,toWigiliabyłabyjakkażdyinnydzień.
–Tendzieńbyłwyjątkowy,bospędzałaśgozemną.

Kelsie poczuła, że robi jej się lekko na sercu. Pod wpływem impulsu wyciągnęła

rękęichwyciłajegodłoń.

–Taksięcieszę,żetenwieczórspędzamyrazem.
–Jateż–wyszeptał,unoszącjejrękędoustidelikatniejącałując.
Kelsie doszła nagle do wniosku, że nie chce już dłużej siedzieć w tym wagonie,

aConnornajwyraźniejtowyczuł.

– Nie ma tu wiele miejsc, do których można by pójść, ale może chciałabyś się

przespacerować?

background image

ROZDZIAŁSZÓSTY

Z dala od ludzi? – spytała się w duchu Kelsie. Ale czy powinna? Przecież nie

zamierzająrobićnictakiego,czegoniemoglibyzrobićprzyświadkach.Chciałaby

jednakznaleźćsięwjakimśspokojniejszymmiejscu,bardziejintymnym.

Connor wstał, wysunął jej krzesło i czekał, aż ruszy przed nim w kierunku

swojegoprzedziału.

Minęlistolik,przyktórymsiedziałajegobabkazrudowłosądamą,paręmłodych

ludzitańczącychnaparkiecie,aleKelsiewidziałaichjakprzezmgłę.

Inne jej zmysły były znacznie czujniejsze niż wzrok. Wydawały się niezwykle

wyostrzone. A umysł tak skoncentrowany na osobie Connora, że nie reagował na
żadneinnebodźce.

Connor pochylił się do przodu i otworzył przed nią drzwi. Kelsie przez chwilę

miałanieodpartąochotęukryćtwarzwjegokoszuliisprowokowaćgodootoczenia
jejramionami.

Nie była nawet pewna, czy ją lubi, ale doszła do wniosku, że zastanowi się nad

tymniecopóźniej.

Niemogłapowstrzymaćuśmiechu,kiedynaniegozerkała,aonmocniejzaciskał

dłońnajejramieniu.

– Lepiej nie patrz tak na mnie przy ludziach – mruknął z przekorną nutką

wgłosie.

Poczułauciskwżołądkuirumieńcenatwarzy.
Jakie są zasady obowiązujące podczas pierwszej randki z kimś, kogo się kiedyś

kochało?Zkimś,okimodczasudoczasumyślaławciąguostatnichpiętnastulat.
Z kimś, kogo kiedyś znała tak dobrze jak siebie samą i kto zawsze budził w niej

cudowne pożądanie. Nigdy mu nie uległa, choć kilkakrotnie miała na to wielką
ochotę.AleprzecieżConnorzawszepowtarzał,żepowinnizaczekaćdoślubu.

Takbyłowtedy,aterazjestinaczej.Wkońcusąjużświadomymiswoichczynów

dorosłymiludźmi.Wdodatkuniemająmałżonków.Onaniejestjużdziewicą,aon
to niezwykle mało prawdopodobne, by tak zachwycający mężczyzna jak Connor

mógłbyćdebiutantemwsprawachseksu.

Minęli wagon barowy, w którym Kelsie nikogo nie zauważyła. Widziała tylko

rozmazane,niewyraźneplamyprzeszkód,któremusiałaomijać.Czyżbyzabardzo

sięspieszyła?

Czy Connor pomyśli sobie, że jest nimfomanką, jeśli zaciągnie go do łóżka? Bo

background image

właśnie rozważała taki pomysł, choć jego realizacja mogła okazać się dość
skomplikowanawpociąguzbardzocienkimiściankamimiędzyprzedziałami.

Connor zaborczo obejmował ją w pasie, napięcie między nimi narastało, a ona,

czująccorazsilniejszyuciskwżołądku,przyspieszyłakroku.

Kiedydotarlidopustegozakątkakorytarzanakońcuwagonu,Connorprzyparłją

dościanyizlekkimuśmiechemzacząłwskupieniuprzyglądaćsięjejtwarzy.

– No więc w sprawie tego pierwszego pocałunku – Tym razem nie chybił,

a Kelsie oparła głowę o wyłożoną palisandrowym drewnem, wypolerowaną ścianę
iosunęłasięwjegoramiona.

Odwzajemniła jego pocałunek w poczuciu winy i żalu za swój postępek sprzed

piętnastulat.

Nagle ktoś pojawił się w korytarzu, zakasłał i rzucił jakiś drobny żart, a Kelsie

zrobiłakrokdotyłu,opuszczającgłowęiniepatrzącnatwarznieznajomego.Gdy

odgłos kroków ucichł, spojrzała na Connora, a on uniósł brwi i uśmiechnął się do
niejciepło.

– Ojej! Czyżbyś jeszcze nie wydoroślała? – Ponownie przylgnął do niej całym

ciałemispytałżartobliwymtonem:–CzyktoświdziałKelsie?

–TujestemAtywyćwiczyłeśsięwcałowaniu.
–Naszczęście.–Obojewybuchnęliśmiechem,onzaścofnąłsięiująłjejrękę.
Potem poprowadził ją do następnego wagonu, i jeszcze następnego, aż stanął

przeddrzwiamijejprzedziału,aonajeotworzyła.

– Ciii! – mruknęła, kładąc palec na ustach i wskazując ruchem głowy sąsiedni

przedział.

Connorpochyliłsięimusnąłwargamijejucho.
–Potrafięzachowywaćsięcicho–wyszeptał,ająprzeszyłdreszcz.
Doszła do wniosku, że szept w zaciemnionym przedziale Orient Expressu jest

niezwyklepodniecający.

Zwłaszcza że, gdy zamknęli za sobą drzwi, Connor mocno ją do siebie przytulił

iprzywarłwargamidojejust.

Staliwciemnościach,którerozjaśniałyodczasudoczasumijanelatarnieiświatła

sygnalizacyjne.

Kelsie zamknęła oczy i zapomniała o całym świecie. O wszystkich swoich

rozczarowaniach, lękach i niepowodzeniach. Czuła się w ramionach Connora tak

dobrze i bezpiecznie jak nigdy dotąd. Pod wpływem ogarniającej ją radosnej

czułościuroniłakilkałez,alebyłytołzyszczęścia.

background image

Connorczułsiętak,jakbyzostałzłapanywpotrzask.PożądałKelsiebardziejniż

kiedykolwiekjakiekolwiekinnejkobiety,alebałsięzbliżenia,któremogłobygood

niej uzależnić. Nie chciał naruszyć ochronnej skorupy, która zapewniała mu

przetrwanie.

Obawiał się, że Kelsie ponownie może go zranić. Raz już ją stracił i jakoś to

przeżył, ale nie był wcale pewny, czy przeżyłby to po raz drugi. Nie chciał więc

uczynićkroku,którywjegoprzekonaniumógłbyokazaćsięnieodwracalny.

Onrównieżmiałwrażenie,żenigdysięnierozstawali,żeobecnachwilajestpo

prostuprzedłużeniemichmłodzieńczejfascynacji.Wiedziałjednak,żejeślibędąsię

kochać,apóźniejzostaniesamnaperonielondyńskiegodworca,pękniemuserce.

OdsunąłsięodKelsie,aonaspojrzałananiegopytającymwzrokiem.

–Czycośjestnietak?
–Wszystkojestwnajlepszymporządku.Tylkotegoniepopsujmy.

Dostrzegł na jej twarzy wyraz rozczarowania, ale nie zamierzał zrobić czegoś,

czegopotembyżałował.

Kelsiewzięłakilkagłębokichoddechów.
– To dla mnie nowa sytuacja. Zwykle to ja jako pierwsza odzyskuję zdrowy

rozsądek. Dzisiaj jest inaczej, ale chyba masz słuszność. – Spojrzała na niego
zniepewnymuśmiechem.–Doceniamtwojąpostawęijestemciwdzięczna.

–Ajamyślę,żelepiejbędzie,jeślijużsobiepójdę.
Uniosłabrwi.

–Zanimznówsięnaciebierzucę?
Connorlekkosięuśmiechnął.
–Zanimrzucimysięnasiebieoboje.
Otworzyłdrzwiiwyszedłnakorytarz,aonazaczęłasięzastanawiaćnadukrytą

podjegożatrobliwymstwierdzeniemprawdą.

background image

ROZDZIAŁSIÓDMY

Piętnaście minut później Kelsie, przygotowana na spędzenie nocy w samotności,

byłazsiebiebardzozadowolona.

Wolfgangpojawiłsięwjejprzedzialeirozłożyłkanapę,tworzączniejwygodne

przytulne łóżko, a potem rozciągnął na nim białe wykrochmalone prześcieradło

oraz satynową kołdrę. Na poduszce leżało staroświeckie pudełko ze słodyczami,
ozdobioneniebieskimiliniami.

Za oknem wirowały płatki śniegu, a stłumione dźwięki przejeżdżających obok

pociągówpotęgowałykojącąmelodięodgłosówstukotukółnatorach.

Gdy Kelsie umyła zęby nad małą umywalką, spojrzała w lustro ze złoconymi

brzegami i ujrzała w nim swoje różowe policzki. Zaczęła się zastanawiać, czy

patrzącenaniąuśmiechnięteoczynapewnonależądoniej.

Nadalmiałasobiezazłeto,żejedenpocałunekConnoratakgruntowniezakłócił

jej spokój ducha. Jedna strona jej natury tęskniła za jego pieszczotami, ale druga
nie mogła pojąć, dlaczego ten mężczyzna nadal budzi w niej pożądanie, mimo

upływutylulat.

Przecieżseksniejestjejobojętny.Jestprzyjemny,pociągający,odczasudoczasu

niezwykły, ale żaden pocałunek dotąd tak głęboko nią nie wstrząsnął. Na
wspomnienietegoprzeżyciauśmiechnęłasięszeroko.

Doskonalezdawałasobiesprawę,żeniebędąmielizbytdużoczasu,kiedydotrą

doLondynu.Liczyłajednaknato,żeniespędziGwiazdkiwsamotności.

Miała kilka godzin do odlotu w powrotną drogę. Możliwość spędzenia przed

wyjazdemchwiliwtowarzystwiedorosłegoConnorabyłabypremią,którabardzoją
interesowała.

Prawdę mówiąc, nie rozmawiali, co będą robić po przyjeździe do Londynu, ale

mieli jeszcze przed sobą wiele godzin podróży. Doskonale się składało, że
wyjeżdżała następnego dnia, bo nie dawała żadnych szans cichemu głosowi
podpowiadającemujej,abyzaczęłaplanowaćżyciezConnorem.Itakjestlepiej,bo
zbytceniłaswojąniezależność.

Przez resztę nocy z niecierpliwością czekała w kołyszącym się łóżku na

nieprzyzwoite sny. Zgasiła lampkę i stopniowo zanurzyła się w ciemności. Mimo

samotności w przedziale ciągle czuła obecność Connora i z rozmarzeniem

zamknęłaoczy.

Nagleusłyszałacichypłacz,któryrozlegałsięcokilkaminut,przybierałnasile,

background image

apotemzanikałjakfalaprzypływu.

Otworzyła oczy i zerknęła na swój fosforyzujący zegarek. Dźwięk ucichł, więc

ponowniezamknęłapowieki.

Potrzechminutachłkanierozległosięponownie.
Kelsie usiadła na łóżku i spojrzała na przeciwległą ścianę. Odgłos szlochu znów

powrócił,pochwilisięnasilił,aKelsiedoszładowniosku,żedochodzionzzaściany

za jej plecami. Z przedziału, w którym podróżowała dziewczyna w zbyt dużym

płaszczu.

Pospiesznie wstała z łóżka, włożyła niebieski jedwabny szlafrok oraz ranne

pantofleOrientExpressuicichowestchnęła.Następnieotworzyładrzwiprzedziału
iwyjrzałanakorytarz.Nikogotamniebyło,więczaczęłapodejrzewać,żeniktnie

mazamiarupomócdziewczynie.

Byłodobrzepopółnocy,aleszlochniósłsiępokorytarzu.

Kelsie delikatnie zastukała do sąsiadki. Płacz ustał, a potem usłyszała odgłos

szuranianogamiidrzwilekkosięuchyliły.

–Czypanicośdolega?–zapytałaszeptem.
–Chybatak.Jestemprzerażona–odparładrżącymgłosemdziewczyna.

Przerażenieniczegonierozwiąże,pomyślałaKelsie,utwierdzającsięwzamiarze

ingerencji.

–Czymogęwejść?Jestemsama.
Nastała długa chwila ciszy, ale wkrótce drzwi otworzyły się na tyle, że Kelsie

mogławejśćdoprzedziału.

Dziewczyna położyła się na łóżku w pozycji embrionalnej, jakby chciała

powstrzymaćból.Kelsiemogłastaćprzydrzwiachalbousiąśćobokniejnazmiętej
pościeli.

Dziewczynabyłamłoda.Miałanasobiegrubąbiałąkoszulęnocną.KiedyKelsie

spojrzałanajejwydatnybrzuch,potwierdziławmyślachswojepodejrzenia.

–MamnaimięKelsie.Czymogęnachwilęusiąść?
– A ja jestem Anna – odparła dziewczyna, wzruszając chudymi ramionami,

apotemprzesunęłasię,robiącdlaniejmiejsce.

–Witaj,Anno–powiedziałaKelsie,uważnieprzyglądającsięjejtwarzy.–Czyżbyś

zaczęłarodzić?

Dziewczynagwałtowniepotrząsnęłagłową,zarazpóźniejcichowestchnęła.

–Samaniewiem.

–Kiedyzaczęłysiębóle?

– Po wyjeździe z Wenecji – odrzekła Anna, ruchem głowy odrzucając na plecy

background image

grubyczarnykońskiogon.

–Czysąregularne?

Annazamrugałapowiekamiinieodpowiedziała.

–Czynastępująposobiewrównychodstępachczasu?Cokilkaminut?–zapytała

ponownieKelsie.

– Chyba tak. – Zmrużyła oczy i chwyciła się ręką za brzuch. – Zbliżają się

kolejne–Zaczęłapojękiwać,aKelsiepołożyładłońnajejramieniu.

– Wszystko jest w porządku. Nie masz się czego bać. Jeśli kobieta jest

przerażona,topoczujesilniejszyból,natomiastzachowującspokój,zmniejszagodo

minimum.

A może jest przerażona, bo jedzie pociągiem przez środek pokrytych śniegiem

szwajcarskich Alp? Jeśli coś pójdzie nie tak, wszyscy będziemy mieli kłopot. Poza
tym Kelsie modliła się, by dziecko było prawidłowych rozmiarów, bo brzuch Anny

niewyglądałnaprzesadnieduży.

–Kiedyplanowanyjestporód?
–Niewiem.
Nie taką odpowiedź Kelsie chciała usłyszeć, ale nie mogła nic w tej sprawie

zrobić.

–Czypodczasciążywogólebyłaśulekarza?
–Onpowiedziałbymoimrodzicom.
Czyżbybyliażtakznani?Amożetadziewczynapochodzizmałegomiasteczka?

Przecież istnieją lekarze, którzy nie znają jej rodziców. Najwyraźniej to nie był
problem pieniędzy, skoro mogła wykupić dla siebie pojedynczy przedział w tym
ekspresie. Ja musiałam oszczędzać na tę podróż przez trzy lata, więc dla niej nie
byłatokwestiafinansowa.

–Czydobrzesięczułaś?

–Dodzisiaj,bowłaśniedziśzaczęłysiębóle.
–Czypamiętasz,kiedymiałaśostatniokres?
–Nie.–Annazaczęłaodczuwaćduszności.
Kelsie ponownie położyła dłoń na jej ramieniu i omówiła problem skurczów.

Powiedziała,żemogątrwaćdłużejibyćsilniejszeniżpoprzednie.

Ona jest bardzo młoda, pomyślała. Tak młoda jak ja, kiedy porzuciłam Connora.

Pamiętam,jakwtedysięczułam.Byłamprzerażona.

–Czyojciecdzieckawie,żejesteśwciąży?

–Nie,alemamzamiarmuotympowiedzieć.–Zrobiławielkieoczy.–WParyżu.

Tammamysięspotkać.

background image

On może spotkać nie tylko ciebie, jeśli skurcze będą silniejsze, dodała w duchu

Kelsieiprzesunęłasiętak,bydziewczynalepiejwidziałajejtwarz.

–Anno,jestempołożną.Rozumiesz?

Dziewczynakiwnęłagłową.
– Myślę, że twoje dziecko może przyjść na świat w ciągu kilku najbliższych

godzin.Musimyzawieźćciędoszpitalatużpojegonarodzinach.

Annaenergiczniepotrząsnęłagłową.

–Niemamowy!ZapięćgodzinbędęwParyżu.Poczekam
Kelsieuśmiechnęłasiędoniej.

–Życzęci,żebytaksięstało,aletwojedzieckomożeniezechciećczekać.
–Niechpanizostawimniewspokoju!Zanicwświecieniewysiądęzpociągu!

Kelsiedoskonalerozumiałajejupór.Nadworzebyłociemno.Minęłapółnocalbo

nawet było jeszcze później. Bóg jeden wie, gdzie są i czy ktoś w najbliższym

szpitalu, do którego Anna zostałaby przewieziona, mówiłby zrozumiałym dla niej
językiem.Icobysięzniąstałopourodzeniudziecka?

Ale prawda wyglądała tak, że siedziały w bardzo małym przedziale mknącego

przedsiebiepociągu.

– Posłuchaj, wierzę, że dzieci zdrowych młodych kobiet na ogół rodzą się też

zdrowe.Alejeślicośpójdzienietak,niemaszplanuawaryjnego.Niemażadnego
sposobu uratowania dziecka, jeśli będzie potrzebować nagłej pomocy. Nie ma
żadnegosposobuuratowaniaciebie,jeślitotybędzieszpotrzebowaćpomocy.

Annagwałtowniepotrząsnęłagłową,akiedydostałakolejnychskurczów,zaczęła

znówoddychaćbardzoszybko.

–Wszystkojestwporządku–wyszeptałaKelsie,pochylającsięinaciskającguzik

przywołującyWolfganga.

Teskurczenajwyraźniejniezamierzałysięskończyć.Wyglądałonato,żetrzeba

będziewezwaćConnora.Kelsiewątpiła,abydotarlidojakiegośszpitala,chybaże
będzie on położony w pobliżu torów, niedaleko od następnego węzła kolejowego.
Wiedziała,żeporadzisobiezporodem,alechciała,abytowarzyszyłjejConnor.

Usłyszałapukaniedodrzwi,więcwstałaijeotworzyła.Wolfgangmiałnagłowie

przekrzywionączapkę,górnyguzikjegokoszulibyłrozpięty.

–Chciałabym,żebypanznalazłdoktoraBlacka.Czybędziemyprzejeżdżaćobok

jakiegośszpitala?Annazaczynarodzić.

WolfgangwydawałsiębardziejprzerażonyniżzmartwionylosemAnny.

MonDieu.Mojakanapa.Dywan.

– Postaramy się jak najmniej nabrudzić – obiecała Kelsie. – A kiedy wezwie pan

background image

doktora Blacka, być może stwierdzi on, że poród będzie skomplikowany i każe

wysadzićAnnęzpociągu.

Wolfganggorączkowokiwnąłgłową.

– Oczywiście. Natychmiast – odparł, a potem odwrócił się i ruszył szybkim

krokiemwkierunkuprzodupociągu.

Kelsiepotrząsnęłagłową.Nigdyniemogłazrozumieć,dlaczegoprzyjściedziecka

naświatskłanialudzidodziwnychzachowań.

PodługichbolesnychskurczachAnnazaczęłaciężkooddychać,łapiącitrzymając

powietrzewpłucach,cozapowiadałopoczątekdrugiejfazyporodu.

Kelsie rozejrzała się, chwyciła ręcznik i położyła go na grzejniku. Chciała mieć

pod ręką coś, czym będzie mogła wytrzeć noworodka. Najważniejsze jest to, by

dzieckoniezmarzło.

KoszulanocnaAnnymiałazprzoduguzikinacałejdługości.

–Będzieszmusiałazdjąćmajtki.
Annadostałakolejnychskurczów.
–Cosiędzieje?–spytałabezradnie.
–Twojedzieckojestgotowedoprzyjścianaświat.

–Aleniemoże.NiejesteśmyjeszczewParyżu.
–Trzebabyłozsynchronizowaćzajściewciążęzrozkłademjazdytegopociągu–

mruknęłapodnosemKelsie.

W tym momencie wrócił Wolfgang, niosąc plastikowe prześcieradło i dwa

płaszczeprzeciwdeszczowe.

–GdziejestdoktorBlack?–rzuciłaprzezramięKelsie.
–Zaraztubędzie.–Wolfgangpodałjejjedenzpłaszczyprzeciwdeszczowych.–

Proszęrozłożyćgonałóżku–powiedziałbłagalnymtonem.

–Nodobrze–odparła,spoglądającnazrozpaczonegomężczyznę.–Chcielibyśmy,

żebyś miała wygodniej, Anno. Czy możesz wstać? Łatwiej zniesiesz skurcze, jeśli
będzieszznimiwspółpracowała.

Annapotrząsnęłagłowązpowątpiewaniem.
–Niechcęsięruszać.
–Czyprzypadkiemniebolącięplecy?–zapytałaKelsiespokojnymgłosem.

Rękadziewczynyinstynktowniepowędrowaławkierunkukręgosłupa.
–Och,tak.

– Wobec tego, jeśli przyjmiesz pozycję stojącą, pomoże to w porodzie tobie

idziecku.

–Aha,rozumiem–mruknęładziewczyna,ciężkopodnoszącsięzmiejsca.

background image

Kelsie wsunęła płaszcz przeciwdeszczowy pod pościel, by zabezpieczyć kanapę.

Annastała,zgiętawpół,opierającsięostolikiuważniesłuchającinstrukcjiKelsie.

Nadeszłykolejnebóleporodowe.

–Wszystkoidziebardzodobrze.Poprostuwspaniale–pochwaliłająKelsie.
–Mniejjużsięboję–wyszeptałaAnna,aKelsiepoklepałająporamieniu.

Kiedy skurcze ustąpiły, Kelsie nakłoniła ją do wyprostowania pleców, zanim

zaczną się kolejne. Nagle na twarzy Anny pojawił się wyraz strachu, bo cienka

strużka różowej wody popłynęła po jej nodze na niebieski dywan, tworząc na nim
sporąkałużę.

Kelsie spojrzała badawczo na Wolfganga, który wydał stłumiony okrzyk

przerażenia, a potem popatrzył na nią z wyrzutem. Po chwili z jego twarzy

odpłynęłakrewipadłzemdlonynapodłogę,tarasującprzejście.

background image

ROZDZIAŁÓSMY

–Cotusiędzieje?–spytałautorytatywnymtonemConnor,wsuwającgłowęprzez

drzwiistarającsięnienadepnąćnanieprzytomnegoWolfganga.

Kelsiezrobiłamarsowąminę,dającmusygnał,żeniepowinienhałasować.

–Annawłaśniezaczęłarodzić–wyjaśniłazgodniezprawdą.–Zawołałamcięna

wypadek,gdybympotrzebowałapomocy.

Connoruniósłbrwi.

–Czytonietypowinnaśmipomagać?–zapytałżartobliwymtonem.
Kelsiezmarszczyłaczoło.

–Zajmujęsiętrzydziestomanoworodkamirocznie,aty?
–Japrzyjmujęichwięcej,niżtyzjadaszśniadań–odparłzszerokimuśmiechem.–

Alemogępełnićrolętwojegopersonelupomocniczego.Tylkodajmiminutę,żebym
mógłrazemzMaxempodnieśćnaszegośpiącegokolegę.

Kelsie,

masując

plecy

Anny,

uniosła

wzrok

i

zobaczyła

wysokiego,

dystyngowanegostarszegomężczyznę,któryskinąłjejgłową.

Wolfgang jęknął, próbując usiąść, zerknął na jeszcze większą kałużę na

zazwyczaj nieskazitelnie czystym niebieskim dywanie i osunął się na podłogę,
ponownietracącprzytomność.

PotemConnororazkierownikbutikuwyciągnęligobezceremonialniezanogina

korytarz.

PochwiliConnorwróciłdoprzedziału.
–Jakwyglądasytuacja?–spytał,unoszącbrwi.
–AnnamaskurczeodwyjazduzWenecji,terminporoduniejestznany.Niemiała

żadnej opieki lekarskiej, jedzie do Paryża do niczego niepodejrzewającego ojca

dziecka.Wodyprzestałyodchodzićtrzyminutytemu–Wskazałarękąkałużęna
dywanie. – Ku przerażeniu Wolfganga. Myślę, że prawie jesteśmy gotowe do
rozpoczęciaporodu.

– Bardzo rzeczowy komentarz. – Connor podziwiał spokój, z jakim Kelsie

przekazałamuteinformacje.

Ichspojrzeniasięspotkały.Connorstarałsięniezwracaćuwaginadopasowany

wpasieniebieskiszlafrokKelsie,któryuwydatniałdelikatnekrągłościbiustu.

Przyjrzał się jej twarzy i stwierdził, że wygląda zupełnie inaczej niż przed

godziną. Zamiast łagodnej rozmarzonej kobiety dostrzegł w niej stanowczość

ipewnośćsiebie.

background image

Bierzsiędoroboty,rozkazałsobiewmyślach.

–Załóżmy,żetodzieckoznaregułygry.–OdwróciłsiędostojącegozanimMaxa.

– Czy mógłbym prosić o jeszcze jedną lampkę? Albo latarkę? Tak na wszelki

wypadek.

Popatrzyłnaodchodzącegowpośpiechumężczyznę.

–WciąguostatnichdwudziestulatMaxwidziałspororóżnychprzypadków,które

wydarzyły się w tym pociągu – oznajmił, spoglądając na Kelsie, ale nie wspomniał

anisłowemotym,żeflirtowałonzjegobabką.

Annaznówzaczęłaciężkodyszeć,bodostałakolejnychskurczów.

–Czymasztorbęlekarską,Connor?–zapytałaKelsie.
–Niejestemlekarzem,którydźwigatorbę,żebyodbieraćporodywszpitalach–

odparłkpiarskimtonemiwzruszyłramionami.–Więccomamypostronieplusów?

– Odbieranie dzieci poza szpitalem to moja specjalność, więc powinniśmy się

wzajemnieuzupełniać.

Connor poczuł, że jego usta wyginają się w uśmiechu. Współpraca z Kelsie

znacznieróżniłasięodzajęć,dojakichbyłprzyzwyczajony.

–Wielkiplus.

– Anna jest świadomą zdrową kobietą, więc dziecko powinno też być zdrowe –

ciągnęłaKelsie.–Atutajjestprzynajmniejciepło.

Słuszneuwagi,pomyślałConnor.
–Więcwczymmógłbymcipomóc?

– Chciałabym, żebyś przyjął dziecko, jeśli zajdzie taka potrzeba. Poproś Maxa,

żeby przyniósł nam kawałek sznurka i nożyczki, żebyśmy mogli go przeciąć. Aha,
możeteżjakieśnaczynieczytorbęnałożyskoibłonypłodowe.

ConnorkiwnąłgłowąiprzekazałjejprośbęMaxowi.
–Dziękuję.Tomiłeztwojejstrony–oznajmiłacichymgłosem.–Terazskupięsię

naAnnie.Nieodbierzemyporodu,jeślizaczniekrwawić,choćniepowinna

– Wszystko będzie dobrze – zapewnił ją na wypadek, gdyby potrzebowała

wsparcia.

Potem sprawy potoczyły się bardzo szybko. Anna wciąż stała, a Kelsie zajrzała

podjejkoszulęnocną.

– To poród pośladkowy. Mamy pierwszą maleńką stópkę a teraz pojawia się

druga.

Sytuacja jest trudna, ale nie tragiczna, pomyślał Connor. Zwłaszcza jeśli Kelsie

marację.Istotnieobiestópkipojawiłysięniemalrównocześnie.

– Oczywiście że pośladkowy – wyszeptał, nie chcąc niepokoić matki. – Skoro

background image

dziecko chce urodzić się w pociągu – Zniżył głos jeszcze bardziej i wyszeptał

Kelsiedoucha:–Czychceszzamienićsięmiejscami?

Była mu wdzięczna za to, że dał jej prawo wyboru. Poród stał się bardziej

skomplikowany, a Connor był lepszym fachowcem niż ona, o czym oboje dobrze
wiedzieli. Odbierała już porody pośladkowe, ale teraz nie była to odpowiednia

chwila,żebysiętymchwalićaniżebyzdobywaćdoświadczenie.

–Może.

Przesunęła się, robiąc mu miejsce. Chwyciła ręcznik, by wytrzeć dziecko po

narodzinach.

– Teraz obowiązki przejął pan doktor – wyszeptała Annie do ucha. – Świetnie ci

idzie.

Słysząc tę wiadomość, Anna kiwnęła głową tak zdecydowanie, że jej macica

ponowniesięskurczyłainoworodekzmieniłswojepołożenie.

ConnorzerknąłnaKelsie.
– Wiem, jakie wy, położne, jesteście – powiedział lekko rozbawionym głosem. –

Niemartwsię,Kelsie.Popieramdzieci,którerodząsiępośladkowoiwiedzą,czego
chcą,bezmojejingerencji.

Kelsieogarnęłouczucieulgi,dumyizaufania.
TakiwłaśniejestConnor,jejConnor,którywyrósłnatroskliwegoutalentowanego

mężczyznę.Pochwaliłagowduchuizadałasobiepytanie,coprzyniesieprzyszłość.
Po raz pierwszy zaczęła rozmyślać, czy kiedyś ich drogi znów się spotkają. Miała

takąnadzieję.

–Będzielepiej,jeśliusiądziesznabrzegukanapy,Anno–rzekłConnorłagodnym

tonem.–Wtedypalcestópekdzieckabędąmogłyzwisać.Niebędziemypodnosićci
koszulinocnej,dopókiniezaistniejetakakonieczność.

Kelsie rozłożyła na podłodze jeden płaszcz przeciwdeszczowy, a Connor ukląkł

obok Anny, która miała zamknięte oczy i mamrotała pod nosem niekończącą się
litanięmodlitw.

GdyAnnausiadłanabrzeguwersalki,małenóżkinoworodkaopadłyniżejinagle

ukazałysięjegobiodra.Connorpodwinąłkoszulęnocnąmatki,byzobaczyćproces
narodzin.Wiedział,żeterazwszystkopójdzieznacznieszybciej.Annarodziłasyna.

AniKelsie,aniConnorotymniewspomnieli,bomatkabyłabardzoskoncentrowana
naporodzie.

–Jeślibiodrasięzmieściły,togłówkateżprzejdzie–oznajmiłConnorspokojnym

tonem,wywołującuśmiechnatwarzyKelsie.

–Nigdydotądniesłyszałamtegopowiedzenia.Jestbardzotrafne.

background image

Annamiałazamknięteoczy,aMaxstałnakorytarzu,gotowydodziałania.

Kelsiewychyliłasięprzezdrzwiprzedziału.

– Czy mógłby pan przynieść ze dwa ręczniki? – spytała półgłosem. – Bardzo

proszę,Max.

Kierownik butiku kiwnął głową, a potem zniknął. Wrócił po niespełna minucie,

niosącciepłeręczniki.

– To jest godne podziwu – pochwaliła go z uśmiechem Kelsie, a potem położyła

jeden z nich na kolanach Connora na wypadek, gdyby chciał go wykorzystać do
owinięciadziecka.

Gdychłopiecwkońcusięurodził,byłbardzoblady.ConnorpodałgoKelsie,asam

czekałnanastępnyetappoporodowy.

Kelsie wzięła na ręce bezwładnego noworodka, natarła go dość mocno

ręcznikiemiosuszyła,apokilkusekundachrozległsięjegokrzyk.

Słysząc ten dźwięk, matka się ocknęła, potrząsnęła głową i skupiła uwagę na

niemowlęciu.Potemwydałastłumionyokrzykradościiwyciągnęłaręcewkierunku
synka. Kelsie podała jej małego noworodka, który przylgnął do ciała matki. Przez
chwilę leżał spokojnie na jej piersi, rozglądając się wokół. Potem nagle zaczął

znowukrzyczeć,ajegotwarzzaróżowiłasięzwysiłku.

Connor lubił widok nowo narodzonych dzieci. Każdy udany poród był dla niego

źródłem radości. Gdy zerknął na Kelsie i dostrzegł jej triumfalny uśmiech, zdał
sobiesprawę,żeonaprzeżywatopodobnie.

Zastanawiał się przez chwilę, czy Kelsie nie żałuje, że nie ma dzieci, ale potem

odepchnąłodsiebieterozważania.Myślotym,żemoglimiećterazpiętnastoletnie
dziecko,wydałamusiędziwnieirytującaiwytrąciłagozrównowagi.

Szybko powrócił do przerwanych zajęć i pomyślnie zakończył ostatnią fazę

porodu. Kelsie owinęła chłopczyka kolejnym ciepłym ręcznikiem, a potem uniosła

wzrokispojrzaławoczyConnora.

Dostrzegłwjejwzrokuzadowoleniezdobrzewykonanejwspólniepracy,atakże

coś więcej Uczucie ulgi. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że była przerażona
perspektywąporoduodbywającegosięwtakniezwykłychwarunkach.Poczułnagle
ochotę,bywziąćjąwramionaipowiedzieć,żewspanialesięspisała.Aleztrudem

sięodtegopowstrzymał.

Była godzina pierwsza w nocy, a więc zaczął się już dzień Bożego Narodzenia.

Anaświeciepojawiłosięnowedziecko.

–Gratulacje,Anno–odezwałasięKelsie,przerywającciszę.–Onjestśliczny.

– A więc to chłopiec? – W zaczerwienionych od łez oczach młodej matki pojawił

background image

sięwyrazradości.–Niemogęuwierzyćwto,żemamsyna.

WciągunastępnejgodzinymałyJosefzostałumyty,owiniętyzrobionązręcznika

pieluszką i przebrany w konduktorski mundur niedźwiadka, który przyniesiono

z butiku, więc zaczął wyglądać jak miniatura Wolfganga. Miał nawet na głowie
maleńkąniebieskączapeczkę.

Po chwili został nakarmiony przez matkę i owinięty kaszmirowym szalem

ofiarowanymmuprzezMaxa.Sprawiałwrażeniebardzoszczęśliwegodziecka.

Wolfgang odzyskał formę, przeprosił za swą nieprofesjonalną chwilę słabości

i zaproponował wszystkim coś do picia, ale Max kazał mu odpocząć i przejął jego

obowiązki.

Anna leżała teraz spokojnie obok swojego synka. Skorzystawszy z telefonu

komórkowego Connora, porozmawiała już ze swoim oczekującym w Paryżu
chłopakiem,którybyłnajpierwzszokowany,apotemwpadłwekstazę.

Maxwezwałjednązkelnerekipoprosiłją,abyposiedziałaprzymłodejmatceijej

dzieckuażdoParyża,gdziemieliobojezakończyćpodróż.KelsieobiecałaAnnie,że
wpadniejeszcze,abysprawdzić,czywszystkojestwporządku.

A Connor zostawił młodej matce i jej tymczasowej opiekunce numer swojego

telefonuikazałsięobudzićwraziejakichkolwiekkomplikacji.

WkabinieKelsieobojeumyliręce,apotemConnorwziąłjądelikatniepodramię

izaprowadziłdobaru,gdzieMaxoczekiwałnanichzczajnikiemgorącejherbaty.
Napełniwszy filiżanki, życzył im dobrej nocy i odszedł, by zająć się swoimi

sprawami.

Nagle zostali sami w pustym wagonie. Usiedli obok siebie na kanapie i dopiero

terazwydaliwestchnienieulgi.

– Dzieci zawsze pojawiają się w najmniej oczekiwanej chwili – mruknął Connor,

udającoburzenie.

–Alesąkochane–stwierdziłaKelsie,kładącgłowęnajegoramieniu.–Atybyłeś

poprostuwspaniały.

– To ty zasługujesz na pochwały. – Pochylił się i pogłaskał ją lekko po policzku,

aonamiałaochotęucałowaćjegodłoń,leczniebyłapewna,jakzostanieprzyjęta
jejpieszczota.Niechciała,byConnorpomyślał,żeznowumusięnarzuca.

–Krótkomówiąc,możemyzałożyćtowarzystwowzajemnejadoracji–zauważyła

z przekornym uśmiechem. – Nie mam nic przeciwko temu. Ta herbata bardzo mi

smakuje,alejestemzbytzmęczona,żebyjąpić.

– W takim razie musimy jak najszybciej położyć cię do łóżka – oznajmił Connor,

odstawiającfiliżankęiwstając.

background image

Potemwyciągnąłdoniejrękęipomógłjejpodnieśćsięzkanapy.

–Ostatnimrazemnieudałomisiędługopospać–przypomniałamuzuśmiechem.

–Życieniezawszeukładasiętak,jakbyśmychcieli.

–Toprawda–szepnęła,idączanimciemnymkorytarzem.
Nie miała pojęcia, czy Connor zechce wejść do jej przedziału, ale bez wahania

skorzystał z zaproszenia. Kiedy wiodące na korytarz drzwi zamknęły się za nimi,

miała ochotę wybuchnąć śmiechem, ale zdała sobie sprawę, że mogłaby obudzić

młodąmatkę,odktórejdzieliłajątylkocienkaścianka.

– Wiem, że jesteś śpiąca, ale mam wielką ochotę pocałować cię na dobranoc –

szepnąłConnor.

–Więcnacoczekasz?–zapytała.

background image

ROZDZIAŁDZIEWIĄTY

CałującConnora,miaławrażenie,żezanurzasięwciepłymwirującymbasenie.
Choć oboje usiłowali panować nad pożądaniem, pocałunek zamienił się w orgię

nieposkromionej zmysłowości. Po napięciu związanym z narodzinami Josefa Kelsie

poczuła spływający na nią spokój i była gotowa skapitulować pod wpływem uroku

Connora.

Ich pożądanie przerodziło się w coś, czego nie mógł zaspokoić sam tylko

pocałunek, więc po chwili oboje zaczęli przesuwać dłońmi po swych ciałach.
Odnosili wrażenie, że wszystkie wydarzenia z przeszłości skumulowały się w tym

dramatycznym momencie teraźniejszości, że ich tłumiona przez lata namiętność
wybuchanaglewciemnymprzedzialepędzącegoprzezzaśnieżonepolapociągu.

Niewiadomokiedyszlafrok Kelsierozchyliłsięna piersiach,akoszula Connora

została rozpięta. Dłonie Kelsie przesuwały się po jego umięśnionym torsie, a on
delikatnieodwzajemniałtępieszczotę,budzącwniejburzępożądania.

Mieliwrażenie,żeczaszatrzymałsięwmiejscuiżenieistniejenicopróczchwili

obecnej. Powoli, ze świadomym rozmysłem, zdejmowali z siebie kolejne części
garderobyiniebawemujrzeliswojeciała,zabarwionenaczerwonoizielonoprzez
migającezaoknemprzedziałuświatłasygnalizacyjne.

ConnorusiadłnałóżkuiprzyciągnąłKelsiedosiebie,apotemwsunąłdłoniepod

jejpośladkiiposadziłjąsobienakolanachwtakisposób,żeichciałazłączyłysię
wjedenżywy,pulsującynamiętnościąorganizm.

Koordynując ruchy z kołysaniem pędzącego przez nocne ciemności pociągu,

wspięlisięnaszczytmiłosnegouniesieniaipochwiliosiągnęlispełnienie.

Connoropadłnaposłanie,oszołomionysiłąburzyzmysłów,którawybuchłanagle

inaktórąniebyłwcaleprzygotowany.Wiedziałteraz,żeKelsiejestkobietą,którą
zawszekochał,aleniemógłzrozumiećpowodów,dlaktórychstraciłtakkompletnie
poczucieodpowiedzialnościisamokontrolę.

Przezcałeżyciestarał siępanowaćnadotoczeniem izachowywaćwobec niego

chłodny dystans. Nie uzależniać się od nikogo ani od niczego. Żył jakby

w wydzielonej enklawie, której granice wyznaczał sam i do której nikt nie miał
wstępu. Ta właśnie postawa pozwoliła mu przetrwać trudne chwile, które przeżył

jakobardzomłodyczłowiek,kiedyKelsiezniknęłanaglezjegoświata.

A teraz doprowadziła do tego, że stracił panowanie nad sobą, z którego był

zawsze tak bardzo dumny. Nikomu innemu nigdy się to nie udało. W jej

background image

towarzystwie opuszczał go zdrowy rozsądek i zdolność logicznego myślenia. Tak
było wtedy, kiedy chciał ją poślubić jako młody chłopak, i tak stało się teraz, gdy

ujrzałjąponowniejakodojrzałymężczyzna.

Powinienem być jej wdzięczny za to, że miała przed laty dość rozumu, aby

wycofaćsięwostatniejchwili,pomyślałzgoryczą.

Zdawałsobiesprawę,żezachowałsięjakowładniętypożądaniemnastolatekinie

zadbał o to, aby się zabezpieczyć przed potencjalnymi skutkami zbliżenia. Nie

mówiąc już o tym, że był zbyt znany w całej Europie, aby włóczyć się nocą po
wagonachiuwodzićpięknekobiety.

Przecież któryś z pasażerów mógł dostrzec zamieszanie związane z porodem,

rozpoznać go i opisać całe wydarzenie w jakiejś gazecie. Nie darowałby sobie,

gdybyKelsiezostałanarażonananieprzyjemnyrozgłos.Zrobi,cobędziemógł,by
temu zapobiec. Zachował się jak głupiec i jest gotów ponieść konsekwencje. Ale

przedewszystkimmusipomyślećoantykoncepcji.

Wewnętrzny głos mówił mu, że wszystko to nie ma żadnego znaczenia, że

w gruncie rzeczy marzy tylko o tym, aby przeżyć z Kelsie kolejną chwilę
zapomnienia.

Czuła na ramieniu ciężar głowy Connora. Leżała bez ruchu, rozkoszując się

radosnym zdumieniem wypełniającym wszystkie zmysły. Teraz wiedziała już,
dlaczegonigdyniebyławstaniepokochaćinnegomężczyzny,dlaczegożadenznich
niemiałtakiejmagicznejsiłyoddziaływanianajejwrażliwośćjakConnor.

Connor.Najważniejszy,najbardziejchronionyzakątekjejsercazawszenależałdo

czarującego chłopca, którego pamiętała z lat młodości, a który stał się teraz
niezwykłymibardzoseksownymmężczyzną.

Instynkt podpowiadał jej, że po tej przygodzie nigdy już nie będzie taka sama.

Nigdy nie będzie kobietą, która w beztroskim nastroju wsiadła do tego pociągu
wWenecji.Miaławrażenie,żeznalazłacennyskarb,któregozanicwświecienie

chciałabystracić.PrzypominałjejotymrównyoddechśpiącegoobokConnora.

Miaławrażenie,żeznalazłasięnaglewpromieniujasnegoświatła,któryubarwił

i uatrakcyjnił jej życie. Dawno już straciła nadzieję, że jeszcze kiedyś coś takiego
przeżyje. Była wręcz dumna z tego, że nie jest jej potrzebny do szczęścia żaden
mężczyzna.

Aterazpragnęłatylkotego,byponownieznaleźćsięwjegoobjęciachisłuchać

jegoczułychwyznań.

Kiedy po miłosnym uniesieniu odzyskała zdolność logicznego myślenia, w jej

background image

świadomości pojawił się lęk. Lęk przed ponownym rozstaniem z kochanym

mężczyzną. Wiedziała, że niedługo dotrą do Londynu, więc nie zostało jej wiele

czasu. Niebawem znajdą się na przeciwległych krańcach świata, co wyklucza

snuciejakichkolwiekplanówdotyczącychwspólnejprzyszłości.

Spokojnie, szepnęła do niej racjonalna strona jej osobowości. Przecież dotrą na

miejsce dopiero późnym popołudniem, należy więc rozkoszować się każdą chwilą,

jakąbędziemiałaokazjęspędzićwjegotowarzystwie.Ipowinnaspróbowaćsobie

wyobrazić,żeonczujetosamo.

Jakby pragnąc poznać myśli Connora, obrzuciła go badawczym spojrzeniem, ale

byłodwróconywtakisposób,żeniewidziałajegotwarzy.

– Czy dobrze się czujesz? – zapytała szeptem, nie mogąc wytrzymać

przedłużającejsięciszy.

Poczułauściskjegodłoninałokciuiusłyszałacichywybuchśmiechu.

–Tojapowinienemzadaćcitakiepytanie.
Przeciągnęłasiępodkołdrąiwydałaradosnewestchnienie.
–Jaczujęsięwspaniale.
–Toświetnie,alemusimyporozmawiać.

O czym? – spytała się w duchu, przywierając do niego całym ciałem. O Bożym

Narodzeniu w Londynie? Rozmawiali już o przeszłości. Czyżby nadszedł czas, by
porozmawiaćoprzyszłości?

–TenpociągzatrzymujesięwParyżunaprawiegodzinę.Wysiądęiznajdęjakąś

nocnąaptekę.Napewnobędąmielipigułkę,którązażywasięnastępnegodnia.Nie
mogę uwierzyć w to, że się nie zabezpieczyłem. Przepraszam cię. To było
niewybaczalne.

Kelsiezniedowierzaniemzamrugałapowiekamiiuniosłagłowęzjegopiersi.Za

kogo on ją bierze? Za biedną małą Kelsie, którą może narazić na kłopoty

bezwzględny facet? A może myśli, że ona próbuje go schwytać w pułapkę, żeby
nadrobićstraconepiętnaścielat?Czyżbysądził,żejestbezradnąsłodkąidiotką?

Nie to spodziewała się usłyszeć. Była oczywiście zabezpieczona przed

niepożądaną ciążą, ale jemu najwyraźniej nie przyszło to do głowy. Z pewnością
uważał,żejestzbytgłupia,abymyślećoantykoncepcji.

Przecieżjabiorępigułki!–krzyknęławduchu.Inieuważamcięzaczłowieka,od

któregomogłabymsięczymśzarazić.

Byłazaniepokojonajegosposobemmyślenia.Czyżbytakmałojejufał?Czyżbytak

bardzobałsięniepożądanychkomplikacji?Czyżbychciałjąukaraćzato,cozrobiła

piętnaścielattemu?

background image

Jejeuforycznynastrójnagleprysł.Zsunęłasięzłóżkaisięgnęłaposzlafrok.

–Czydobrzesięczujesz?–zapytałConnor.

Nie, mruknęła w duchu, ale nie raczyła mu odpowiedzieć. Dokładnie zawiązała

pasek, a potem odwróciła się w jego stronę. Robiła, co mogła, by zachować
obojętny wyraz twarzy. Marzyła tylko o tym, żeby przemyśleć całą sprawę

wsamotności.

– Przepraszam cię, ale muszę na chwilę zniknąć – oznajmiła, wychodząc na

korytarz.

Connorbezradnymgestemprzesunąłdłoniąpowłosach.ChwilazbliżeniazKelsie

była dla niego wspaniałym przeżyciem, ale myśl o tym, że ona może być w ciąży,
napawała go przerażeniem. Nie chciał, by przypadkowa przygoda zrujnowała jej

życie.

Itozjegowiny.

WizjaKelsierodzącejjegodzieckowydawałamusięniewyobrażalna.Zadrżałna

samąmyślotakimprzebieguwydarzeń.Niepotrzebowałżonyanidzieci,niechciał
byćgłowąrodziny.Jedynymoparciemwżyciubyładlaniegopracazawodowa.Jego
misjapolegałanatym,byumożliwićinnymludziomposiadaniepotomstwa.

Wstałizacząłsięubierać,choćniesądził,byjegobabkazmobilizowałaobsługę

pociągu,wysyłającjąnaposzukiwaniewnuka.Znającjednakdobrzestarsząpanią,
wiedział,żejestzdolnadowszystkiego.

Pospiesznie włożył marynarkę, by ukryć pod nią podniesioną z podłogi zmiętą

koszulę.Samniemógłuwierzyćwto,żejejstarannieniepowiesił.Zawiązałkrawat
isłyszącsygnałswojejkomórki,zerknąłnawyświetlacz.„Proszęopilnytelefon”.

Do diabła, zaklął w duchu, państwo Wilsonowie. Kolejne zagrożone dziecko.

Uchyliłdrzwiiwyjrzałnakorytarz,alenigdzieniedostrzegłKelsie.

Nie mógł telefonować z tego miejsca, bo w sąsiednich przedziałach spali

pasażerowie. Szybkim krokiem ruszył w kierunku baru. Wiedział, że Connie go
potrzebuje,aKelsie,choćbyzracjiswojegozawodu,zrozumiejegopostępowanie.
ZasiadłprzyopustoszałymbarzeiwystukałnumerpaństwaWilsonów.

Kelsie wróciła z łazienki i stwierdziła, że Connor zniknął. Nie była tym wcale

zaskoczona.

Westchnęłagłębokoizamknęładrzwinazasuwkę.

Zachowała się jak idiotka, pomyślała z goryczą. Była gotowa zakochać się na

nowo w dawnym adoratorze, a on potraktował ją jak kobietę, z którą można

przeżyćprzygodęizniknąć.Jaktodobrze,żetapodróżnietrwadwatygodnie,bo

background image

sytuacja stałaby się jeszcze bardziej krępująca. Ale to jej ostatnia noc w tym

pociągu. Śniadanie podadzą jej do przedziału, więc pewnie nigdy więcej go nie

zobaczy. W Paryżu pożegna się z Anną i Josefem, a być może pozna też

szczęśliwegoojca.

W tym momencie zdała sobie sprawę, że nie uniknie spotkania z Connorem, bo

przecieżobiecałjejdostarczyćtęcholernąpigułkę.Zastanawiałasięprzezchwilę,

czy nie powinna go zawiadomić, że żadne środki antykoncepcyjne nie są jej

potrzebne,aleponamyślezrezygnowałaztegopomysłu.

Niech sobie pobiega po Paryżu o szóstej rano, szukając otwartej apteki,

pomyślałazmściwąsatysfakcją.Niezamierzałasięnadnimlitować,boonnatonie
zasługuje.

Weszła do łóżka i przykryła głowę poduszką, by odciąć się od świata, więc nie

usłyszałacichegopukaniadodrzwianikrokówoddalającegosięConnora.

Zaczęłaanalizowaćwmyślachwszystkieniedawnewydarzenia.
Nieżałowałatego,żewwynikuniezwykłegoprzypadkuspotkałasięzConnorem.

Miaładziękitemuokazję,bywyjaśnićmuswojemotywyiprzeprosićzato,costało
siępiętnaścielattemu.Czylizrobićto,czegooddawnapragnęła.

Nie żałowała też tego, że poznała jego babkę. Przecież to właśnie opowieści

Connora o tej niezwykłej starszej pani były dla niej inspiracją do odbycia podróży
tympociągiem.PaniBlackzasłużyłanajejwdzięczność.

Nie żałowała tego, że rozmawiała z Connorem bardziej szczerze niż

z jakimkolwiek innym mężczyzną. Przecież przekazała mu tylko swe prawdziwe
odczucia,którespotkałysięzjegozrozumieniem.Jakżemogłabytegożałować?

Mimo bolesnego zakończenia ich wspólnej przygody nie żałowała też tego, że

dziękiniemudowiedziałasię,jakcudownymprzeżyciemmożebyćseks.Inieczuła
się upokorzona, bo przecież tylko ona miała świadomość, jak bardzo dotknęły ją

jegosłowadotyczącepigułki.

Dokonawszytegobilansu,doszładowniosku,żerachunekstratizyskówwypada

dlaniejkorzystnie.Przytuliłasiędopoduszki,udającsamaprzedsobą,żenieczuje
delikatnego zapachu męskiej wody kolońskiej. Była bardzo zmęczona, więc
miarowy turkot pociągu podziałał na nią usypiająco. Kiedy się ocknęła, za oknami

byłjużświt.

A raczej blada zapowiedź świtu. Z szarej mgły wyłaniały się stopniowo

zabudowania paryskiego przedmieścia. Po chwili minęli wąski kanał i ozdobny

mostek,któregoażurowaobudowaprzypomniałajejoglądanąniedawnoWenecję.

Umyła twarz, ubrała się i zdała sobie sprawę, że marzy o herbacie. W tym

background image

momencie rozległo się ciche pukanie do drzwi. Otworzyła je i ujrzała Wolfganga,

którytrzymałwrękachtacęzfiliżankąparującegozłocistegonapoju.

– Powiedziano mi, że chce się pani zobaczyć z tą młodą kobietą i jej dzieckiem,

zanimwysiądą,więcprzyszedłempaniąobudzić.Chcępaniąrównieżprzeprosićza
mojąchwilęsłabościwnocyipodziękowaćzapomoc.

–Zachowałsiępanwspaniale.Idziękujębardzozaherbatę.–Wzięłazjegorąk

tacęiniemogącopanowaćciekawości,zapytała:–CzydoktorBlackteżmazamiar

zobaczyćsięzAnną?

–Oilewiem,onjużtozrobił,proszępani.

–Doprawdy?–zapytałatrochęzdziwiona,żenieusłyszałaConnoraprzezcienką

ścianę dzielącą przedziały. – W takim razie ja również do nich wpadnę, gdy tylko

wypijęłykherbaty.

KelsieodprowadziłaAnnęijejsynkaażdoczekającejprzeddworcemtaksówki.

Ojciecdzieckapodziękowałjejzapomocioznajmił,żezawiezieJosefadoszpitala,

wktórymoczekiwałlekarzmającygodokładniezbadać.Potemwszyscytrojemieli
pojechaćdojegomieszkania.Wracającdowagonu,Kelsiepomyślałazradością,że
pewnieudaimsięstworzyćszczęśliwąrodzinę.

Kiedy weszła do przedziału, znalazła w nim małą paczuszkę, najwyraźniej

pozostawioną przez Connora. Z ironicznym uśmiechem wrzuciła ją do kosza na
śmieci. Miała nadzieję, że doktor Black musiał się nieźle nabiegać, aby znaleźć
wuśpionymjeszczeParyżuotwartąaptekę.

Jej pościel była już uprzątnięta, a łóżko złożone w taki sposób, że tworzyło

wygodną kanapę. Usiadła na niej i postanowiła jak najprzyjemniej spędzić resztę
podróży,poktórejtakwielesobieobiecywała.

Po chwili do drzwi zapukał Wolfgang, który postawił na stoliku ozdobioną

kwiatamitacęześniadaniem.

Zerknęła na nią z ciekawością. Sałatka owocowa, bułeczki, kilka apetycznie

wyglądających dżemów, kuszące kuleczki francuskiego masła i świeżo wyciśnięty
sok.Zadużodlajednejosoby,aszczególniedlakogoś,ktonielubisięobjadać.

Pijąc aromatyczną kawę, wyglądała przez okno. Widziała zatłoczone ulice

ispieszącychdopracyludzi.Przyszłojejdogłowy,żeniebawemwrócidorealnego
świata,któryztakimtrudemstworzyła,iteżbędziemusiałażyćwedługsztywnego

rozkładuzajęć.

Alemiałotonastąpićdopierozakilkadni.

Uświadomiła sobie, że jest Wigilia, że nadal odbywa wymarzoną podróż, że

background image

niebawemznajdziesięwLondynieispędzinocwzarezerwowanympokojuwhotelu

Ritz. Wszystko to wydawało jej się bardzo podniecające, kiedy czytała swój plan

wycieczkiprzedwyjazdemzAustralii.

A teraz miała wrażenie, że cała cudowna przygoda straciła w jej oczach część

swojegoblasku.

Zgromiła się za to w duchu i postanowiła jak najszybciej odzyskać pozytywny

stosunekdoświata.

background image

ROZDZIAŁDZIESIĄTY

Connor siedział naprzeciwko babki w obszernym dwuosobowym przedziale,

skupiony na lekturze czasopisma medycznego, w którym usiłował znaleźć

najnowsze wiadomości na temat płodności. Były w nim dwa artykuły, w których

zacytowanojegowypowiedzi,achciałsprawdzić,czyprzedstawionojepoprawnie.

Myślami jednak był gdzie indziej, choć nie przy państwu Wilsonach, bo alarm

okazałsięfałszywy.Podejrzewałmimoto,żeporódmożenastąpićniebawem,alena

szczęścienieprzedjegoprzyjazdemdoLondynu.Pozatymmiałnadzieję,żebędzie
mniejskupionynanocyspędzonejzKelsie.

Braksnuiodpoczynkunapewnonieułatwiałjegosytuacji.
Poczęścidlatego,żetejnocypowróciłdoniegosennykoszmar,którynienękałgo

już od wielu lat. Zawsze był taki sam: przerażający widok wpatrzonych w niego
oczuumierającejosoby.Obudziłsięprzedświtem,sercemuwaliłoibyłzlanypotem
zestrachu,któregooddawnanieczuł.

Byłrozpaczliwiezaniepokojonypowrotemtegosnu,bomiałnadzieję,żepożegnał

się z nim już definitywnie. Tym razem, zamiast oczu matki, ukazała się w mroku
twarzjakiejśkobiety.Doskonalewiedział,żebyłaniąKelsie,choćniemógłdostrzec
jejrysów.

Nienawidził wpływu, jaki miały na jego psychikę te koszmary. Zasiewały w nim

panicznylęk,kiedyniebyłwdobrejformie.Niemiałnadnimiżadnejkontroli.

Jednym z powodów, dla których nigdy poważnie nie rozważał możliwości

ustabilizowanegozwiązkuczyteżspędzeniacałejnocywdomuktórejśzkobiet,był
obezwładniającystrach,żemogąodkryćjegosłabość.

Wątpił,byktośotymwiedziałpozababką,któraprzedlatyodkryłajegobolesną

tajemnicę,bousłyszałajakieśkrzyki,kiedyuniejnocował.Nawspomnienieotym
wydarzeniunadalprzechodziłgonerwowydreszcz.

Tego ranka koszmar został złagodzony do rozmiarów niejasnego odległego

zagrożenia, które jednak nadal pochłaniało jego myśli i tak już zakłócone przez
obawy związane z Kelsie. Dlaczego nie otworzyła drzwi, gdy pukał do nich po

powrociezapteki?Czyjużgłębokospała,czyteżcelowogounika?

Niepodjąłkolejnejpróby,kiedywcześnieranoodwiedziłAnnęiJosefa,bobałsię,

że Kelsie może jeszcze spać. Przynajmniej wizyta u nich była udana, gdyż oboje

zdawalisięnieprzejmowaćniezwykłymiokolicznościaminarodzindziecka.

Miłojestwidziećszczęśliwychludzi,pomyślał.

background image

Napisałlistdoznajomegolekarzapracującegowparyskimszpitalupołożniczym

zprośbąoprzeprowadzeniekontrolnychbadańmałegoJosefa.

AlewciążdręczyłagosprawaKelsie.

Ach,Kelsie.Wspomnieniategoporankanadalbyłyżywewjegopamięci.Nietylko

miałacudowneciało,leczwdodatkupotrafiławywrócićotaczającygoświatdogóry

nogamiiprzeniknąćdoukrytychgłębokopokładówjegoosobowości,gdzieniktinny

niemiałdostępu.Byłtymprzerażony,arównocześniezachwycony.

Postanowił,żemusizniąjeszczerazporozmawiać,postaraćsięzrozumiećjejtok

myślenia. W katastrofalny sposób zepsuł jej nastrój, wspominając o pigułce

wczesnoporonnej. Może pomysł dotyczący konsekwencji ich aktu miłosnego był
równie przerażający dla niej, jak i dla niego, ale odgadnięcie jej zamiarów

sprawiałomupoważnątrudność.

Gdyprzyszedłdoprzedziałubabkinaśniadanie,onanatychmiastdostrzegłajego

przygnębienie.

– Dlaczego się nie odzywasz, Connor? – zapytała Winsome znudzonym głosem,

aonodłożyłczasopismo,któregoitaknieczytał.

Biedna babcia, mruknął w duchu. Tego ranka nie jest dla niej dobrym

towarzyszempodróży,bomożemyślećjedynieowstrząsie,jakiegodoznałpodczas
nocyzKelsie.

Podejrzewał,żeKelsiezamierzaodleciećdoAustraliiiznówzniknąćzjegożycia.
–Przepraszam.Oczymchciałabyśrozmawiać?

–Niespodobałobycisięto,gdybymcipowiedziała.
Connoruśmiechnąłsię,dochodzącdowniosku,żepewniebabkamarację.
–Naszczęścietaksięskłada,żeniesątojużtwojeprzełożoneurodziny.Mamy

wigilię Bożego Narodzenia, więc musisz mi tego oszczędzić. – Pani Black zrobiła
nadąsaną minę, a on szeroko się uśmiechnął i dodał: – Nie próbuj ze mną swoich

sztuczek.NierozmawiaszzMaxem,babciu.

– Ja go bardzo lubię – powiedziała z uśmiechem. – Czy na pewno nie masz nic

przeciwkotemu?

–Oczywiście,żenie.Onwyglądanaświetnegofaceta.Aletoniemojasprawa.–

Byłzadowolony,żeudałomusięodwrócićjejuwagęodsiebie.

Miałnadzieję,żetakzostaniedokońcapodróży.
Najwyraźniej babcia nie chciała samotnie przeżywać jesieni swego życia, a on,

znającjądobrze,byłprzekonany,żezakochanaparapotrafiułożyćsobiewspólną

przyszłość.

Trochęimzazdrościł.

background image

Nie był jednak wcale pewny, że jego sprawy ułożą się równie pomyślnie,

postanowiłwięcodszukaćKelsieipodjąćpróbęułożeniawjakiśsposóbichrelacji.

Kelsie miała dość własnego towarzystwa, ale bała się, że jeśli opuści przedział,

wpadnie na Connora. Nie chciała dać mu powodu do przypuszczeń, że się za nim
ugania.

Ucieszyła się więc, gdy przyszedł Wolfgang, żeby zabrać z jej przedziału tacę.

Chętnienawiązałaznimrozmowę.

–Jakiesąplanynadzisiejszydzień?–zapytałazuśmiechem.
– O godzinie jedenastej zostanie podany w wagonie restauracyjnym znakomity

brunch.

Kelsiejęknęłacichonamyśloponownejkoniecznościnapełnianiażołądka.
– Chyba pęknę z przejedzenia – mruknęła, a widząc jego zdziwione spojrzenie,

dodała pospiesznie: – Przepraszam. Jestem po prostu niewyspana. A o której
przyjedziemydoCalais?

–Okołopierwszej.SpecjalneautokaryprzewioząpaństwanastacjęwCoquelles,

z której odchodzi szynowy wahadłowiec i jedzie tunelem do Folkestone. Tam
nastąpi jeszcze jedna przesiadka do pociągu, który dowiezie pasażerów do
Londynu. – Uśmiechnął się do niej zachęcająco. – Zostanie w nim podany bardzo

wytwornypodwieczorek.

–Jestemtegopewna.KiedywysiądęnadworcuVictoria,będęgrubajakbeczka.

Ztegowynika,żerozstaniemysięwCalais,prawda?

Wolfgangprzytaknąłruchemgłowy.

– Nasze hostessy zaopiekują się państwem w autokarach i pokażą drogę do

wahadłowca.

Na myśl o rozstaniu z Wolfgangiem Kelsie poczuła ukłucie rozczarowania.

Zdążyłagopolubić,tymbardziejżeprzeżylinocpełnąnieoczekiwanychprzygód.

– Dziękuję za informacje. Byłam przekonana, że ten pociąg dowiezie nas aż do

Londynu.

–Nie!–zawołałWolfgang,najwyraźniejprzerażonymyśląotym,że„jegopociąg”

mógłby znaleźć się w tunelu pod kanałem La Manche. – Będzie pani musiała
przesiąśćsiędowahadłowca.

–Rozumiem.AwięcspędzipanBożeNarodzeniewdomu,prawda?

–CałazałogaOrientExpressuidzienaurlop.Tobyłanaszaostatniapodróżwtym

roku.Ci,którzyniemająrodzin,mogąskorzystaćzluksusowychhotelinależących

dofirmy.

background image

–Wtakimraziejużterazżyczępanuwesołychświąt,choćzpewnościąjeszcze

sięzobaczymy.Byłpandlanasznakomitymaniołemstróżem.

Wolfgangskinąłgłową.

–Dziękuję.–Wskazałrękączołopociągu.–Wagonbarowyjużjestotwarty,gdyby

chciałapanizmienićotoczenie.

– To brzmi zachęcająco, ale chyba znów pójdę do butiku i kupię sobie coś, co

będziemiprzypominaćtępodróż.Wczorajtegoniezrobiłam.

Wolfgangwyszedłzjejprzedziału,aonachwyciłatorebkęiruszyłakorytarzem.

W barze było sporo ludzi, więc zadała sobie pytanie, czy znajdzie wolne miejsce,

kiedy będzie tędy wracać. Nadal było dość wcześnie. Zaczęła się zastanawiać,
gdziejestterazWinsome.

Butikznajdowałsięwpierwszymwagoniezalokomotywą.PozaMaxemniebyło

wnimnikogo.

–Serdeczniewitam,pannoSummers.Miłopaniąwidzieć.
Więc zapamiętał ją, kiedy miała na sobie szlafrok. Uśmiechnęła się do niego,

przypominającsobie,jakdyskretnieimpomagał.Niewyglądałnaczłowieka,który
był na nogach przez całą noc. Wciąż sprawiał wrażenie dystyngowanego

mężczyzny,mówiłzdelikatnymwłoskimakcentem,ajegooczylśniłyżyczliwością.

–MapannaimięMax,prawda?DoktorBlackmówił,żewciągudwudziestulat

widziałpanniejednowtymekspresie.Ostatniejnocyzachowałsiępanwspaniale.

Maxskinąłgłową.

–Topanibyłaznakomita.Ajalubięludziidramaturgiępodróży.
Tentrudnyporóduzasadniajegosłowa,pomyślała.
–Nocóż,napewnoostatniejnocyprzeżyliśmydramatycznąprzygodę.Tojedno

jestpewne.

Maxkiwnąłgłową.

–TobyłochybapierwszedzieckourodzonenapokładzieOrientEkspressu.
Kelsiewybuchnęłaśmiechem.
– Josef wyglądał uroczo w tym małym konduktorskim stroju. – Spojrzała na

pluszowe misie, które były ubrane tak samo jak Josef, a potem na bardziej
egzotyczne upominki, takie jak spinki do mankietów, brylantowe bransoletki

zozdobnymlogoOrientExpressuikompletyperłowejbiżuterii.–Jestempewna,że
byłpanteżświadkiemromantycznychzwiązków,któresiętuzawiązały.

Miała wrażenie, że Max się zaczerwienił. Nie była tego całkiem pewna, bo

odpowiedziałjejtak,jakbyniesprawiałomutotrudności.

–Tojestpociągmiłości.Ludzieurządzajątuurodzinyiwesela–oznajmił,apotem

background image

przypomniał sobie miłe wydarzenia z przeszłości i dodał: – Nieraz widziałem

wzatłoczonymwagonierestauracyjnymklęczącegomężczyznę,któryprosiłorękę

ukochaną. Potem kupował dla niej w moim butiku piękną i kosztowną biżuterię. –

Zuśmiechemwzruszyłramionami.–Wszystkotoumilałomojeżycie.

Kelsie doszła do wniosku, że Max jest pełnym uroku romantykiem i zaczęła

wybieraćpamiątkęzpodróży.

W tym momencie od strony drzwi butiku rozległy się czyjeś kroki. Max zerknął

wtamtymkierunkuiuśmiechnąłsiętakpromiennie,jakbyujrzałkogoś,ktojestmu
bardzobliski.KelsieodwróciłagłowęidostrzegłapaniąBlack,którateżwydawała

sięniezwyklezadowolonazespotkania.

– Witaj, moja droga – powiedziała, rzucając Kelsie przyjazne spojrzenie. –

Myślałam,żemogęciętuzastać.MałybutikMaxatonajjaśniejszypunktpodróży.

Kelsieusłyszaławjejgłosiezalotnytonizaczęłasięzastanawiać,czyConnorwie

osłabościbabkidoMaxa.

Jejwątpliwościwyjaśniłysięwkrótce,bopochwilidobutikuwkroczyłwnukpani

Black.

–Babciu,zachowujeszsięniestosownie.StawiaszMaxawniezręcznejsytuacji.

Kelsie odczuła jego charyzmatyczną obecność wszystkimi komórkami ciała.

A kiedy spojrzał jej w oczy, zapomniała o całym świecie. Na szczęście Max
i Winsome niczego chyba nie zauważyli, więc zacisnęła zęby, usiłując opanować
chwilęsłabości.

–Pańskapięknababkasprawiamikażdąswojąwizytąniezwykłąprzyjemność–

oznajmiłMax,aWinsomezaczęłaporuszaćwachlarzemztakteatralnąemfazą,że
Kelsiemimowoliuśmiechnęłasięzrozbawieniem.

Chyba nadszedł czas, by zmienić temat rozmowy, pomyślała z determinacją.

Idowieśćwszystkim,żeniezwiędłajakkwiat,kiedyConnoruciekłzjejłóżka.

–Maxpomagami podjąćdecyzję–powiedziała, niezwracającsię bezpośrednio

donikogozobecnych.–Niepotrafięsamawybraćdlasiebiepamiątkizpodróży.

– Max jest niezrównanym doradcą – oznajmiła Winsome, mrugając

porozumiewawczo do kierownika butiku, a on potrząsnął głową w taki sposób, że
jegouczuciawobecstarszejpanistałysięjasne.

A więc on również ma do niej słabość, pomyślała Kelsie z rozbawieniem. No

ibardzodobrze.Przynajmniejichsprawyukładająsiępomyślnie.

– Czy mogłaby pani wskazać rzeczy, które się pani podobają? – zapytał Max,

spoglądając na Kelsie. – Dotyczy to również przedmiotów, których ceny

przekraczająpanimożliwościfinansowe.Proszęzrobićtodlazabawy.

background image

Kelsierozejrzałasięwokół,omijającwzrokiemstojącegowdrzwiachConnora.

–Niemogępowiedzieć,żechciałabympojednymzewszystkichświecidełek,bo

byłobytozbytzachłanne.

Jej wzrok przyciągnęły kryształowe wyroby odbijające światło w niezliczonych

barwach.

–Bardzopodobająmisiętegrawerowanekryształowekieliszki.Atakarafkapo

prostu mnie zachwyca. Chciałabym mieć co najmniej jedną z tych pięknych

tabakierek.Noi,oczywiście,cośzbiżuterii.

Podeszłabliżejdoszklanejgabloty,wktórejleżałybrylantoweizłoteprzedmioty.

– Szczególnie podoba mi się ta bransoletka z breloczkami przedstawiającymi

maleńki pociąg i czapkę konduktora oraz brylantowe kolczyki w komplecie

znaszyjnikiem.Aha.IpowinnamkupićtęślicznąaksamitnąszkatułkęzlogoOrient
Expressu,żebytowszystkogdzieśzmieścić.–Urwałailekkosięzaczerwieniła.–

Nachwilęoddałamsięmarzeniom.–Potrząsnęłagłową.–Dośćjużtego.Poproszę
srebrnykonduktorskigwizdekiksiążkęAgathyChristie.Dziękujępanu,Max.

–Doskonaływybór–odparłMax,zdejmujączpółkiozdobniewydanąksiążkę.–

Toostatniztysiącaegzemplarzytejspecjalnejedycji.–Byłzbytdobrzewychowany,

abyokazaćrozczarowanie,żeniewydałafortuny.–Agwizdekmaniezwykleduże
powodzenie wśród pasażerów. – Sprawnie owinął jej zakupy w papier, a potem
wsunął je do złotej torby z logo Orient Expressu i dorzucił do niej katalog. – Na
wypadek,gdybychciałapanizamówićcośprzezinternet.

–Jestpanświetnywtym,corobi,ilubipanswojąpracę,prawda?
Maxkiwnąłgłowązadowolonyzsiebie.
–Panpewnieteżpojedziedodomunaświęta,kiedywysiądziemyzpociągu?
–Prawdęmówiąc,maminneplany–odparł,zerkającnaWinsome.–Zaproszono

mnienaświętadoLondynu.Apani?

–ŚwiątecznyporanekspędzęwRitzu,apopołudniulecęzpowrotemdoAustralii.

Odkryłam,żebiletnalotwpierwszydzieńświątjestniewiarygodnietani.

– Och, nie! – zawołała z przerażeniem Winsome. – Nie możesz wyjechać

wświątecznywieczór.

–Oczywiście,żemogę–odparłaKelsiezuśmiechem,dostrzegającbijącązoczu

starszejpaniżyczliwość.–Przezkilkaostatnichlatpracowałamwświęta.Prawdę
mówiąc, nigdy nie miałam nic przeciwko temu. W tym roku postanowiłam

odpoczywać.Tymbardziejżepotemprzezcałytydzień,czyliażdoNowegoRoku,

będębardzozajęta.Muszę przyjąćnaświatmnóstwo dzieci,którebyły uprzejme

poczekać, aż będę wolna. – Uśmiechnęła się serdecznie i wzięła do ręki torbę

background image

zzakupami.–Dozobaczeniapóźniej.

–Pozwól,żecięodprowadzę–powiedziałConnor,kiedyprzechodziłaobokniego.

–Wolałabym,żebyśtegonierobił.

–Aleniemaszwyboru–szepnął,ruszajączanią.

background image

ROZDZIAŁJEDENASTY

Czyonstarasiębyćirytujący,czytylkoudajegłupiego?–pomyślałaKelsie.
–Idędobaru.

–Uważaj–powiedziałjejConnor,aonausłyszaławjegogłosieżartobliwyton.–

Onicięutuczą.

Kelsieprzystanęła,odwróciłasiędoniego,akącikijejustzadrgały.
–Tyteżjesteśnieźlenafaszerowanyjedzeniem.

Connorlekkosięskrzywił.
–Iztegopowoducierpię.

W gruncie rzeczy cierpiał z innego powodu. Pragnął objąć Kelsie i mocno ją

przytulić.Chwycićjązarękęipociągnąćdoprzedziału,botobyłaostatniaokazja

spędzenia czasu tylko we dwoje. Zdał sobie sprawę, że to prosta droga do
szaleństwa.Amożedoszczęścia,któregotakbardzosiębał?

Kiedydowiedziałsię,żenastępnegodniawieczoremKelsieodlatuje,uświadomił

sobie,jakniewieleczasuimzostało.

Może dobrze się składa, że Kelsie wyjeżdża, pomyślał. Ale powinni rozstać się

wprzyjaźni.

–Możemoglibyśmyporozmawiaćwczteryoczy?
–Dlaczego?

Wzruszyłramionami.
–Zwielupowodów,alewszystkiesąniesprecyzowane.Amożepoprostudlatego,

że dziś rano wyszedłem od ciebie bez słowa wyjaśnienia, a nie miałem zamiaru
sprawićciprzykrości.

Kelsiemimowolniewzruszyłaramionami.

–Możemyporozmawiaćwbarze.
–Oczywiście–odparłzrezygnacją.
Kelsieprzygryzławargęiruszyławstronęnastępnegowagonu.
Czy naprawdę chcę z nim rozmawiać w barze? Przecież w każdej chwili może

dołączyć do nich Winsome, a poza tym inni pasażerowie mogą przypadkiem

usłyszeć,oczymmówią.

–Wporządku.Czyidziemydotwojegoczydomojegoprzedziału?

–Mójjestbliżej–odparłzuśmiechem.–Ijestwiększy.

–Nodobrze,pochwalsięnim.

–Zazdrosnybabsztyl–mruknął,spoglądającnaniąprzewrotnie.

background image

Kelsiewybuchnęłaśmiechem.

–Zawszebyłeśdobrywripostach.

–Tyteżniebyłaśzła,kiedyzdobywałaśsięnaodwagę.

–Wydoroślałam–rzuciłaprzezramię.
–Otak,zcałąpewnością–oznajmił,zatrzymującsięprzedswoimprzedziałem,

apotemotworzyłdrzwiidałjejznak,byweszła.

Przechodząc pod ramieniem Connora, spojrzała na jego twarz i przypomniała

sobie ostatnią noc. Poczuła ucisk w żołądku i ciepło zalewające całe ciało.
Rozejrzała się po przestronnym pokoju, który był dwukrotnie większy od jej

przedziału,izapewneconajmniejdwarazydroższy.

–Więcmasztowszystkotylkodlasiebie?

– Ten przedział łączy się drzwiami z takim samym apartamentem babki. –

Podszedł do niewielkiej lodówki, która stała w rogu. – Czy napijesz się czegoś

zimnego?

–Tak.Poproszęosok.Dziękuję.
Przynajmniejbędziemiałacozrobićzrękami.
Podał jej szklankę z napojem i usiadł naprzeciwko niej. Oboje lekko się

uśmiechali, porównując niezręczność sytuacji do atmosfery wspólnie spędzonej
nocy.

– Mam nadzieję, że nie zirytowałem cię, wychodząc rano bez pożegnania

zacząłConnor.

–Przyznaję,żetobyłodośćniezwykłe–przerwałamu.–Aleniemamcitegoza

złe. Więc o czym chciałeś rozmawiać? – Zamilkła na chwilę, a potem powiedziała
głośno:–Czyżbyoantykoncepcji?

– Czy znalazłaś paczuszkę, którą ci zostawiłem? – Nie doczekawszy się

odpowiedzi,spojrzałnaniąbadawczo.–Chcęwiedzieć,czyjązażyłaś?

–Nie–odparłachłodno,wstajączmiejscaizamierzającjaknajszybciejwyjść.–

Zirytowałomnieto,żemasztaksilnąobsesjęnapunkcieczegoś,coniejesttwoją
sprawą.Tapigułkaniebyłamipotrzebna,bojestemzabezpieczona.Takpostępują
dorosłekobiety.

Connorteżwstał.

–Poczekaj.–Dotknąłjejrękitakostrożnie,jakbybałsię,żegoodtrąci,ispojrzał

naniązzakłopotaniem.–Dlaczegomiotymniepowiedziałaś?

Kelsiewzruszyłaramionami.

–Główniedlatego,żeczułamsiędotknięta.Zwielkimpośpiechemoznajmiłeś,że

muszę zadbać o uniknięcie skutków tej naszej nocy. Zakładałeś, że ja sama o tym

background image

nie pomyślałam. Potraktowałeś mnie jak głupią smarkulę. A ja jestem dorosła

iniezależna.

– Przykro mi, jeśli cię uraziłem. Nie wiem, czy traktujesz mnie jako

jednodniowego amanta czy jako dawnego chłopaka, ale czułem się za ciebie
odpowiedzialny. Bałem się, że zajdziesz w ciążę i zapłacisz wysoką cenę za naszą

chwilęzapomnienia.

–Toznaczy,żejesteśpoprostumęskimszowinistąiwrogiemkobiet–wypaliła,

apotemodwróciłasięnapięcieiwyszłazprzedziału.

Męskim szowinistą? – powtórzył w myślach Connor. Wrogiem kobiet? Przecież

robiwszystko,byjeuszczęśliwićizadbaćoichzdrowie.

Wiedział,żepożycierodzicówKelsienieukładałosięnajlepiejjużnadługoprzed

ichseparacją.Jejojciecmiałproblemyalkoholowe,którychmatkanietolerowała.

Może to wcale nie chodzi o mnie, pomyślał. Może ona po prostu boi się

zaangażować i zostać skazana na uzależnienie od innej osoby. No cóż, nie jest
wtychobawachodosobniona.

Miałochotępobieczanią,alewtymmomenciezadzwoniłjegotelefon.

Kelsie zatrzasnęła za sobą drzwi i ruszyła w stronę swojego przedziału. Jej

policzki płonęły, a w głowie kłębiła się burza myśli. Jak on śmiał sugerować, że

uznałagozakochankanajednąnoc?Jakimprawemczułsięzaniąodpowiedzialny
ipotraktowałjąjakgłupiągęś?

Postanowiła nigdy więcej nie zadawać się z mężczyznami. Kiedy przechodziła

przezwagonbarowy,aWinstonAlbertTrzecizerwałsięnajejwidok,spojrzałana

niegotakniechętnie,żenatychmiastopadłnakrzesło.

Jego paniczna reakcja przywróciła jej częściowo dobry humor. Przypomniała

sobie,żejestkobietąniezależnąiniepotrzebujedoszczęściażadnegofaceta.

Weszładoprzedziałuiprzezwyciężyłapokusęwypiciaduszkiemkieliszkalikieru

cytrynowego, który pod wpływem impulsu kupiła tuż przed wyjazdem z Wenecji.

Wiedziała, że ten napój jest produkowany w słynnych gajach cytrynowych
położonych na wybrzeżu Amalfi. Teraz miała ochotę znaleźć się pod jednym
zrodzącychżółteowocedrzewiwykopaćtamdlakogośgrób.

– Co ty zrobiłeś tej biednej dziewczynie? – zapytała pani Black, wchodząc do

przedziałuConnoraipodsuwającmupodnosżółtąkopertę.

–Jakiejbiednejdziewczynie?

Babka spojrzała na niego tak surowo, że po raz pierwszy od pół godziny miał

background image

ochotęsięroześmiać.

– Nie baw się ze mną w kotka i myszkę, Connor. Doskonale wiesz, że mam na

myśliKelsie.

–Nic.Onamasiędobrze.
PaniBlackpomachałalistem.

–Iprzepraszazato,żeniespotkasięznaminaposiłku?

– Ta biedna dziewczyna została zmuszona do dotrzymywania nam towarzystwa

przezcałąpodróż.PewniezjelunchzWinstonemAlbertemTrzecim.

Babka sprawiała wrażenie nieco urażonej sugestią, że narzuciła Kelsie ich

towarzystwo. Dostrzegł malujące się na jej twarzy oznaki wyrzutów sumienia
i zaczął żałować swoich słów. Ale nie zdążył jej przeprosić, bo pochłonęła ją

następnajegouwaga.

–Co?!Zkim?Ktototaki?–Zmianatematunależaładospecjalnościbabki.

–Totengośćzbaru.Myślę,żeonamusięspodobała.
–Itysiętymnieprzejmujesz?–zapytała,patrzącnaniegowzrokiemmrożącym

krewwżyłach.

Wcale!–odparłwmyślach.Kelsieniechciałabymiećnicwspólnegozmężczyzną,

którypijebezumiaru.

–Adlaczegomiałbymsięprzejmować?
– Hmmph! – prychnęła sugestywnie babka. – Dlatego że jesteś w niej piekielnie

zakochany.

Naglepogodnynastrójzniknął.
Connormiałpowyżejuszutejrozmowy.
–KelsieSummersijaniemamyzamiarubyćrazem.Tojużkoniec.–Wstał.–Idę

dobaru.

–Nocóż,ajaidęnalunch!

– Mam nadzieję, że będzie ci smakował, babciu – powiedział już spokojnym

głosem.–Obawiamsię,żejateżniebędęcitowarzyszył.

Kelsie jadła lunch z bardzo miłą panią, która odzyskiwała zdrowie po leczeniu

nowotworu.

Rozmawiała z Heathem, kelnerem urodzonym – podobnie jak ona – w Sydney

izurocząparą,któraoszczędzałaprzezpięćlat,byprzyjemniespędzićdziesiątą

rocznicęślubu,podróżującOrientExpressem.

Choćniemiałaapetytu,jakośprzełknęłajajecznicęzeszkockimłososiem,homara

w sosie truflowym i mały kawałek świątecznego tortu, do którego podano

background image

czekoladkizlogoOrientExpressu.

Och,mójBoże,pomyślała,odkładającsrebrnesztućceidotykającrękąbrzucha.

Zaczynała czuć awersję do jedzenia. Wreszcie nadeszła pora powrotu do

przedziałuispakowaniaresztekdobytku,zanimdotrądoCalais.

Kiedy rozejrzała się po swoim niewielkim przytulnym przedziale, nie mogła

uwierzyć,żemarzyotym,abytapodróżdobiegłakońca,aletakwłaśniebyło.Ato

wszystkozwinyConnoraBlacka.

W końcu pociąg dotarł do Calais i trzeba było przesiąść się do autokaru

zuroczegoOrientExpressu,wktórymdbanootradycjęorazzapewnianowspaniałe

posiłki!

Na pasażerów oczekiwało sześć luksusowych autobusów. Przed każdym z nich

stała ubrana na niebiesko hostessa, która trzymała w ręce listę podróżnych
iodhaczałananiejkolejnenazwiska.

Kelsie rzuciła ostatnie spojrzenie na swój wagon, pomachała na pożegnanie

stojącemuprzednimWolfgangowiizaczęłaszukaćautokaru.

Connorspełniłżyczeniebabkiizrobiłjejkilkazdjęćnatlepociągu.Miałwłaśnie

nacisnąć spust migawki po raz kolejny, kiedy poczuł drgania komórki. Zmarszczył
brwi i sięgnął do kieszeni. Niespodziewane telefony rzadko przynoszą dobre

wiadomości.

–Halo–powiedziałdosłuchawki,apochwilioznajmił:–Zadzwoniędociebieza

kilkaminut.

Schował telefon do kieszeni i podszedł do babki, która rozglądała się wokół

zminązachwyconegodzieckawprowadzonegodosklepuzzabawkami.

–Babciu,muszęnatychmiastjechaćdoLondynu.Chodziopacjentów,októrychci

mówiłem.Matkadostałakrwotoku,więcjestemtampotrzebny.Czymiwybaczysz,
jeślicięopuszczęibędęnaciebieczekałnaVictorii?

Winsomespojrzałananiegobadawczoizmarszczyłabrwi.

–Jakmaszzamiarsiętamdostać?
–Wysyłająpomnieśmigłowiec.
– Nie znoszę helikopterów. Wolę jechać pociągiem. – Rzuciła mu przekorne

spojrzenie.–ZnajdęKelsieispędzęresztępodróżywjejtowarzystwie.

Connor drgnął nerwowo, ale opanował pokusę poproszenia jej, by trzymała się

jaknajdalejodKelsie,botobyjątylkozachęciłodopostąpieniawbrewjegowoli.

–MożeszteżodnaleźćladyGeraldine.Onabędziezpewnościązachwycona.Czy

chcesz,żebymjejposzukał?

background image

– Nie, przestań się o mnie martwić. Jedź do tej biednej kobiety. Przez

osiemdziesiątlatdawałamsobieradębeztwojejpomocy,więcpotrafięprzetrwać

owłasnychsiłachjeszczesześćgodzin.

Connor zadzwonił do Harry’ego Wilsona i ustalił z nim szczegóły dotyczące

miejscalądowaniaśmigłowca.

Odebranie porodu pani Wilson miało być ostatnim zadaniem, jakie wyznaczył

sobie na ten rok. Następna pacjentka była przewidziana dopiero na luty, wiedział

więc, że będzie dysponował wystarczającą ilością czasu, aby wynagrodzić babce
swojenagłezniknięcie.

WziąłodWolfgangawalizkęistanąłzniąnakońcuparkingu,wmiejscu,wktórym

na asfalcie był namalowany duży pomarańczowy krzyż. Już po chwili usłyszał

warkot helikoptera i nabrał jeszcze większego szacunku do talentów
organizacyjnychorazmożliwościHarry’egoWilsona.

Dziesięć minut później spojrzał z pokładu śmigłowca na Orient Express. Pociąg

wyglądał z tej wysokości jak zabawka. Potem Connor przeniósł wzrok na niebo,
które tonęło w bezbarwnej szarości, i pomyślał, że tak samo zapowiada się jego
przyszłość.

background image

ROZDZIAŁDWUNASTY

Kiedywszyscysiedzielijużwautokarze,hostessarozdałabutelkizzimnąwodą,

apotemwzięładorękimikrofon.

–Wszystkieświatłaiwywietrznikizostanąwyłączone,więcuprzedzampaństwa,

że może być gorąco, jeśli będziemy mieli opóźnienie. – Słysząc gniewne pomruki

pasażerów,dodała:–Podróżzwykletrwatrzydzieścipięćminut

– Ale jeszcze nie ruszyliśmy – wtrącił kierowca pogodnym tonem. – Będziemy

jechaćtunelem,którybiegniejakieśczterdzieścimetrówpodkanałemLaManche.
Wszystkie pojazdy przebywają tę drogę na specjalnych podwoziach. – Zerknął

w lusterko, chcąc zobaczyć miny pasażerów. – Równolegle do naszego tunelu
biegnietunelawaryjnynawypadekpożaru.

Kelsie zadrżała i postanowiła, że jeśli kiedykolwiek odwiedzi ponownie Francję,

odbędzietępodróżsamolotem.

Półgodzinypóźniejbezżadnychprzeszkóddotarlinadrugikoniectuneluiujrzeli

za oknami angielski krajobraz. Gdy autobus ruszył w kierunku Folkestone, Kelsie

dostrzegłanawzgórzusłynnegobiałegokoniazDover.

Na dworcu kolejowym powitała ich orkiestra jazzowa, więc choć siąpiła typowo

angielska mżawka, nastroje pasażerów uległy zdecydowanej poprawie. Gdy
hostessa wskazała im wiszący na ścianie plan rozmieszczenia podróżnych, Kelsie

odkryła, że wyznaczono jej miejsce w wagonie Audrey. Widząc przez okno
śnieżnobiałe obrusy i lśniącą zastawę, pomyślała z radością, że odbędzie resztę
podróżynietylkowluksusowychwarunkach,alewdodatkuzdalaodConnora.

Nie przewidziała jednak tego, że odnajdzie ją pani Black, której tym razem nie

towarzyszyłjejwnuk.

–Czymogęsiędociebieprzyłączyć?Zostałamsama.Connorawezwanonagledo

pacjentki.Pozatymniedałamcijeszczemojegoadresuaniniedostałamtwojego.

–Wezwanydopacjentki?–powtórzyłazezdziwieniemKelsie.–Zestacji?
– Nie, z Calais. Przysłano po niego śmigłowiec. Jedna z jego pacjentek zaczęła

rodzić,więcpoleciałsobiedoAngliiizostawiłmniesamą.

Mnieteż,pomyślałaKelsie,czującwbrewsobieukłuciezawodu.Inieraczyłsię

nawetpożegnać.

– Będę szczęśliwa, jeśli zechce mi pani towarzyszyć – powiedziała, zdobywając

sięnauśmiech.

–Uwielbiamtewagony–oznajmiłastarszapani,siadającnawygodnejpluszowej

background image

kanapie.–Terzeźbionedrewnianeboazeriesązachwycające.

Wtymmomenciepodszedłdonichwysokiprzystojnykelner,któryprzedstawiłsię

jako Samuel, i zaproponował im kieliszek szampana. Ku zaskoczeniu Kelsie pani

Black odmówiła, ale z zachwytem kiwnęła głową, kiedy obiecał podać
podwieczorek.Pochwilinaichstolikupojawiłysięgrzankizkawiorem,ugotowane

natwardoprzepiórczejajka,miseczkiześmietanąinieodłącznesłodkiebułeczki.

Przez kilka minut były zajęte jedzeniem, ale gdy milczenie stało się krępujące,

Kelsiepostanowiławznowićkonwersację.

–Connorstraciłdoskonałyposiłek–stwierdziła,ponieważnicinnegonieprzyszło

jejdogłowy.

– No właśnie – przytaknęła jego babka. – Connor. Chciałabym z tobą o nim

porozmawiać.Cowieszojegodzieciństwie?

– Tylko to, że stracił matkę jako dziecko i nie znalazł wspólnego języka

zmacochą.

–Czyopowiadałciookolicznościachśmierciswojejmatki?
–Powiedziałtylko,żeutonęławjegoobecności,kiedymiałdwanaścielat.
–Tegodniazmieniłsięzbeztroskiegochłopcawpoważnegomłodegoczłowieka.

– Pani Black ze smutkiem pokiwała głową. – Obwiniał się za jej śmierć. Zupełnie
bezpodstawnie. Ona po prostu zostawiła go na plaży i poszła szukać swojego
pierścionka,któryzgubiławjakiejśkałużymiędzyskałami.Niezdążyłauciecprzed
przypływem. Chyba w tym momencie postanowił zostać lekarzem. Żeby ratować

ludzkieżycie.

–Czywłaśniewtedystałsiętakichłodny,opanowanyiapodyktyczny?
–Chłodny,opanowanyiapodyktyczny?–Winsomeroześmiałasięgorzko.–Coty

wygadujesz? Przecież on jest bardzo czuły i troskliwy w stosunku do ludzi.
Przejmuje się pacjentami i dba o mnie jak dobra stara niańka. Kocha pracę i jest

niezwyklesprawnymorganizatorem,więcmożeczasemprzypominaćbezdusznego
szefa.Niewiem,skądprzyszłocidogłowy,żejestzimnyidespotyczny.

– Mój ojciec miał bardzo dominującą osobowość i terroryzował całą rodzinę,

zwłaszczapopijanemu.Mojamatkaodeszłaodniego,kiedymiałamczternaścielat.
Poprzysięgłamsobiewtedy,żenigdyniepozwolężadnemumężczyźniezapanować

nadswoimżyciem.Mamobsesjęnapunkciesamodzielności.

– Więc pewnie dlatego uciekłaś od niego tuż przed ślubem Dobrze cię

rozumiem.Inajwyraźniejpodejrzewałaś,żeConnorjesttakimsamymdespotąjak

twójojciec.

– Chyba tak. To był zapewne powód, dla którego unikałam od tej pory trwałych

background image

związków.

– Tak czy owak, mylisz się głęboko w ocenie mojego wnuka. On jest bardzo

łagodnym człowiekiem i idealnym kandydatem na męża. Musi tylko znaleźć

partnerkę,którapotrafidostrzecjegozaletyizapewnićmupoczucierównowagi.

– Mam nadzieję, że ją znajdzie – powiedziała Kelsie, mimo woli czując ukłucie

zazdrości.

Woczachstarszejdamyzalśniłynagleiskierkiprzebiegłejsatysfakcji.

–Och,jestemtegopewna!–zawołała,rzucającKelsiepełnesympatiispojrzenie.

Connorprzeżywałbardzociężkidzień.
Lot nad kanałem La Manche był okropny. Wiał porywisty wiatr i padał ulewny

deszczześniegiem.Connordoszedłdowniosku,żenienawidziśmigłowcówprawie
taksamojakpociągów.

WdodatkuporódConnieWilsonszedłopornie.Skurczemacicybyłynieregularne

inierówne.

– Czy nie można zrobić cesarskiego cięcia? – zapytał jej mąż z niepokojem,

wywołanymnarastającymstresempowieluporonieniach.

Connor doskonale zdawał sobie sprawę, że normalny poród jest o wiele mniej

ryzykownydlamatkiidziecka.Przeczesałpalcamiwłosy,niebędącpewnym,jakim

pomóc, dopóki niespodziewanie nie ukazał mu się obraz pogodnej, pewnej siebie
Kelsie,przyjmującejdzieckowpociągu.

Możenadszedłczasnapołożniczeczary,pomyślał,żałując,żejejtuniema.
–Wierzę,żeConnieurodziowłasnychsiłach.–Przysunąłsobiekrzesłoiusiadł.–

Pozwólcie,żeopowiemwamotym,cowydarzyłosięwpociągu,kiedyjechaliśmydo
Londynu.

Kiedy zaczął mówić o decyzji dziecka Anny, które postanowiło przyjść na świat

w drodze do Paryża, Connie patrzyła na niego szeroko otwartymi ze zdumienia
oczami. A gdy zakończył tę historię, dodając, że tego ranka widział matkę

znoworodkiem,którzyświetniewyglądali,Conniecichowestchnęła.

Connordostrzegł,żepokiwałagłowądomęża.
–Możemogłabymdostaćtętabletkęnasenną,którejprzedtemniechciałambrać,

i odpocząć. Spokojnie czekać, zamiast nastawiać się, że to musi nastąpić już za
chwilę.Pragnęłabymtakwłaśnieurodzić

– Ja też bym tego chciał – odparł Connor z uśmiechem, wstając. – Nie mogę

zapewnićciwagonukolejowego,alemogęobiecaćdwiegodzinysnu.–Zerknąłna

Harry’ego. – Mają tu biurko, którego mógłbyś użyć do pracy, jeśli nie chcesz

background image

opuścićbudynku,alemyślę,żepowinieneśpozwolićConnieodetchnąć,kiedybędzie

poddziałaniemśrodkówuspokajających.

Harryspojrzałnażonę.

–Czyniemasznicprzeciwkotemu,Con?
–Nie.Jestembardzozmęczona.

– Zatem sprawa załatwiona – oznajmił Connor, zerkając na zegarek

i stwierdzając, że pociąg ma przyjechać na dworzec Victoria dopiero za dwie

godziny.

Zdawałsobiesprawę,żejeśliConniezacznierodzić,będziemusiałznaleźćkogoś,

kto odbierze na stacji babkę. Był na to przygotowany, a poza tym wiedział, gdzie
spędzi tę noc Kelsie i miał nadzieję, że uda mu się z nią porozmawiać przed jej

wyjazdemzAnglii.

Luksusowy pociąg pędził w kierunku Londynu. Po zjedzeniu posiłku Winsome

przymknęłaoczyichybazasnęła,aKelsiepodziwiałamigającezaoknamiangielskie

krajobrazy.

W gruncie rzeczy marzyła już o powrocie do domu. Do swojego wygodnego

mieszkania,przyjaciół,pracy.

Za kilka dni podejmie rutynowy tryb życia w tym samym miejscu, w którym go

przerwała i zapomni o tym, że spotkała swego niedoszłego męża, pomyślała
znadzieją,alezarazzmarszczyłaczołoizezłościąpotrząsnęłagłową.

Przecież tu nie chodzi o to, że go spotkała, tylko o to, że przeżyła niezwykłą

przygodęmiłosną.Przygodę,którejniewyrzucizpamięcidokońcaswoichdni.

Zerknąwszy na siedzącą naprzeciw niej starszą panią, zauważyła, że Winsome

masuje klatkę piersiową i nerwowo mruga oczami. Wydała jej się bardzo blada
iosłabiona.

–Czydobrzesiępaniczuje?–spytałazniepokojem.
–Nicminiejest,alechybasiętrochęzdrzemnę.Obudźmnie,kiedybędziemyna

miejscu.

Kelsie przyjrzała się uważnie swojej towarzyszce i doszła do wniosku, że nie

mówicałejprawdy.

–Copanidolega?
–Mamjakieśbólewpiersi,aletochybazprzejedzenia.Jestemnatympunkcie

przewrażliwiona.Mójmążumarłnanagłyatakserca,więcczęstopodejrzewam,że

możemniespotkaćtosamo.

Kelsie chwyciła panią Black za rękę i stwierdziła, że tętno jest wyraźnie

background image

przyspieszone.

–KiedydotrzemynaVictorię,zaprowadzępaniądolekarza.

–Żałuję,żeniemaznamiConnora.

Ja też, pomyślała Kelsie. Przyczyną tego bólu mogą być dolegliwości sercowe,

zktórymisobiesamanieporadzę.Takczyowak,niemożezostawićpaniBlackbez

opieki.Musibyćprzyniej,dopókiniezjawisiętenjejprzeklętywnuk.

Myśl o tym, że zobaczy się z nim przed wyjazdem z Anglii, w dziwny sposób

poprawiła jej nastrój. Zajrzała do torebki i wyjęła z niej tabletki na nadkwasotę
orazaspirynę.

– Proszę zażyć te pigułki, to poczuje się pani lepiej – powiedziała, podając

Winsome leki oraz szklankę wody i naciskając dzwonek, którym wzywało się

obsługę.

– Pani Black ma bóle w klatce piersiowej – oznajmiła, gdy zjawił się Samuel. –

KiedybędziemywLondynie?

–Zadziesięćminut.Czymamwezwaćambulans?
Kiwnęłagłową,apotemskupiłauwagęnapacjentce.
–Czymapanitrudnościzoddychaniem?

– Tak – wyszeptała Winsome słabnącym głosem. – I coraz bardziej mnie boli.

Chcę,żebyzająłsięmnąConnor.

Gdy pociąg dotarł do stacji, w głośnikach rozległa się zapowiedź: „Prosimy

wszystkich pasażerów o pozostanie na miejscach przez pięć minut, bo musimy

wyprowadzić na peron chorą osobę. Pracownicy pociągu wyładują w tym czasie
wszystkiebagaże”.

Ratownicy medyczni wynieśli Winsome z wagonu i ruszyli w kierunku bocznego

wyjścia,przyktórymoczekiwałakaretka.Kelsieszłazanimi,niebardzowiedząc,
co ma robić, ale w tym momencie podeszła do niej jakaś elegancko ubrana młoda

kobieta.

–Zostałamtuprzysłana,żebyzaopiekowaćsiępaniąBlack.Czytoprzypadkiem

nieonajestterazwnoszonadotegoambulansu?

– Tak – odparła Kelsie z ulgą. – Ma bóle w klatce piersiowej. Czy jest pani

wkontakciezdoktoremBlackiem?

– Owszem. Mogę przekazać mu wiadomość. Poprosiłam już bagażowego, żeby

zabrałjejwalizki.Apani?

Wtymmomencieztyłuambulansudobiegłznajomysłabygłos.

–Onajestzemną.

Wygląda na to, że Winsome wszystko słyszy, nawet gdy nie czuje się dobrze,

background image

pomyślałaKelsie.

– Będę towarzyszyć pani Black, dopóki nie pojawi się jej wnuk. Proszę mu

powiedzieć, że Kelsie z nią pojechała. Aha! Wśród bagaży jest bardzo duża

purpurowa walizka z plakietką „K. Summers”. Czy mogłaby pani poprosić, żeby
dostarczonojądoRitza?Przyjadędohoteluniecopóźniej.

Naglepoczułanaramieniudotykczyjejśdłoni.

–Bardzopaniąprzepraszam–powiedziałratownikmedyczny.–Czymogłabypani

zapewnićpaniąBlack,żepojedziepaniznami?Niepozwalanamzamknąćdrzwi.
Możepaniusiąśćobokkierowcy.

–Oczywiście.
Kiedy zajrzała do ambulansu przez uchylone drzwi, dostrzegła przerażone oczy

swejnowejprzyjaciółki,więcpochyliłasięiuścisnęłajejdłoń.

–Jestem.Będęsiedziałaobokkierowcyiobiecuję,żeznajdęConnora.

–Powiedzim,żebyzawieźlimniedoprywatnejklinikiSt.Douglas.
Kelsiespojrzałanaratowników.
–Czymożecietozrobić?
–Szpitalepublicznesązatłoczone,anaoddziałachratunkowychsądługiekolejki.

background image

ROZDZIAŁTRZYNASTY

Gdy Connie obudziła się z dwugodzinnego snu, Connor stwierdził z ulgą, że

procesporodowyprzebieganormalnie.Pierwszyetapminąłbardzoszybko,ateraz

mogli tylko czekać na szczęśliwe rozwiązanie. Czuł się lekko zawiedziony, że nie

jest na Victorii, aby odebrać babkę z pociągu, ale nie mógł przecież opuścić

przyjaciółwtakważnymmomencieichżycia.

Stojąc przy łóżku położnicy, wydawał się spokojny i opanowany, ale w gruncie

rzeczy odczuwał silne napięcie. Tak było przy każdym porodzie. Zawsze miotały
nim emocje, dopóki dziecko nie znalazło się bezpiecznie w rękach matki, ale

przecieżniemógłtegookazaćanipacjentce,anipersonelowimedycznemu.

–Kochamcię–wyszeptałciepłymgłosemHarryWilsondożony.

Connor,słyszącjegosłowa,poczułnaglewielkąpustkę.
Dlaczegoniemożedzielićtakiejchwilizkobietą,którąoddawnakocha?Nawet

gdybyniebawemzrobiłcośwtejsprawie,onaznówznikniezjegożycia.

WtymmomenciedopokojuweszłastarszapołożnaipochyliłasięnadConnorem.

–Wrecepcjijestdopanatelefon–wyszeptałamudoucha.
–Proszępowiedzieć,żeoddzwonię.
– Ale to dotyczy pańskiej babki. Podobno została przyjęta do naszego szpitala

zbólemwpiersiach.

Connorzamknąłoczy.Wprzybliżeniuocenił,kiedymożenastąpićporód.Connie

zaczęłajużprzeć,aniechciałjejstresować.

A jeśli babka jest poważnie chora? Zawsze o niego dbała, więc teraz do jego

obowiązkównależyzapewnieniejejnajlepszejopieki.

NiespodziewanieConniewsparłasięnałokciuimachnęłarękąwkierunkudrzwi.

– Na litość boską – wysapała – proszę natychmiast iść i sprawdzić, czy pana

babceniedolegacośpoważnego.–Padłanałóżkoiponowniezaczęłaprzeć.

Connorpatrzyłnaniązezdumieniem,apotemuśmiechnąłsięiwyszedłzpokoju.
Gdydrzwiwindyrozsunęłysięnaparterze,pierwsząosobą,którądostrzegł,była

Kelsie.Poczułwielkąulgę.

Więcjeszczejejniestracił.Ibyłazjegobabką
–Gdzieonajest?

– Właśnie bada ją lekarz. Wszystko w porządku, Connor. Miała bóle w klatce

piersiowej,alepodejrzewam,żetozpowodurefluksu.Zażądała,żebyzawieziono

jądoprywatnejkliniki.

background image

–Onałatwosięniepoddaje.Chciałbymsięzniązobaczyć.

–Oczywiście.Onateżchcecięzobaczyć–oznajmiłaKelsie,ruszająckorytarzem.

Zapukała do drzwi, a gdy je otworzyła, ujrzeli stojącego przy łóżku wysokiego

szczupłegomężczyznę.Winsomebyłabladaileżałanieruchomo.Miałazamknięte
oczy.

– Ach, Connor! – powiedział lekarz, wyciągając do niego rękę i ściskając jego

dłoń.–Podałemjejśrodekprzeciwbólowyiterazjesttrochęsenna.Chcemyzrobić

EKG, a apotem USG. Słyszałem, że jechała tym pociągiem, znów prowadząc
światoweżycie.

– To moja wina. Tym razem wybrałem się w tę podróż z babką. – Postąpił krok

wstronęłóżka,chwyciłrękęWinsomeijąuścisnął.

PaniBlackzamrugałapowiekamiiuśmiechnęłasiędoniegosennie.
– Mówiłaś, że dasz sobie radę beze mnie jeszcze przez następne osiemdziesiąt

lat.

–Niedługowrócędoformy–wyszeptała,apotemzamknęłaoczy.
–Acozbadaniemkrwi?–zapytałConnorlekarza.
– Czekamy na wyniki. Ale ona jest silną kobietą, choć muszę przyznać, że się

przestraszyła. Kiedy odpocznie, poczuje się znacznie lepiej. Zatrzymamy ją tu na
noc.

Nagle usłyszeli wydane przez głośnik polecenie: „Doktor Black jest proszony

onatychmiastoweudaniesięnaoddziałpołożniczy”.

–OBoże!–jęknąłConnor.–DzieckoConnie
Biedny Connor, pomyślała Kelsie ze współczuciem. Ma trudne zadanie. Chce

wszystkimsłużyć

–Niemożeszpracowaćrównocześniewkilkumiejscach–powiedziała.–Idźirób

to,codociebienależy.Zaczekamtu,ażwrócisz.

–Odwielulatonajestnajbliższąmiosobą.Kochamją.Niechciałbymjejzawieść.
–Iniezawiedziesz.Onajestwrękachznakomitegolekarza.Idź.Będęprzyniej.
Connorkiwnąłgłową.Wierzył,żeKelsiezostaniezbabkąażdojegopowrotu.
– Masz rację – oznajmił, niespodziewanie całując ją w usta, a potem wyszedł

zpokoju.

Kelsie przesunęła palcami po wardze. Wciąż czuła dotyk jego ust. Miała

nieprzepartąochotęodwzajemnićtenpocałunek.Porazostatni

GodzinępóźniejConnorwróciłdopokojubabki.

– Dziecko Wilsonów przyszło na świat! – oznajmił z satysfakcją, a Kelsie

background image

uśmiechnęła się do niego z radością. – Tryskająca zdrowiem dziewczynka ma

pogodnystosunekdootaczającejjąrzeczywistości,ajejrodzicenieposiadająsięze

szczęścia.Dziękujęcizato,żezaopiekowałaśsiębabcią.

– Cała przyjemność po mojej stronie. – Była zadowolona, że mogła mu pomóc.

Wiedziała jednak, że jej rola dobiegła końca. – Doktor Miles już wrócił. Wyniki

badań są doskonałe, a leki neutralizujące refluks okazały się skuteczne, więc

powodydoniepokojuzniknęły.Ajamuszępędzićdohoteluiodebraćwalizkę.

–Zarazciętamzawiozę.
–Niemartwsięomnie.Mogęzłapaćtaksówkę.

– Nie złapiesz taksówki w wigilię Bożego Narodzenia – oznajmił z irytacją. Nie

chciał,byznówzniknęłazjegożycia,zanimzdążyzniąporozmawiać.

Kelsiejednakruszyławstronędrzwi,aonwybiegłzaniąnakorytarz.
–Dowidzenia,Connor.Pozdrówodemniebabcię,kiedysięobudzi.

Connorprzeżyłmomentpaniki.Chciałjąprosić,byzostała,bymoglidaćszansę

uczuciom,któreichnanowopołączyły.Niewyznałjejdotądmiłości,bobałsię,że
jeśli otworzy przed nią serce, ona znów porzuci go w ostatniej chwili. Tak jak
poprzednio.

–Zatrzymajsię,Kelsie.
Przystanęłaiodwróciłasięwjegokierunku.
– Oddałem ci kiedyś serce, ale ty ode mnie odeszłaś. Nie miałem wtedy

możliwościpoproszeniacię,żebyśzostała,więcrobiętoteraz.

– Nie mogę. Jesteśmy od siebie tak samo oddaleni jak wtedy. Żyjemy na dwóch

krańcach świata. Tak czy owak, jestem bardzo zadowolona, że cię ponownie
spotkałam,aleterazżegnaj,Connor.

Wgruncierzeczysamaniebardzowiedziała,comówi.Chciałazawszelkącenę

się oddalić, zanim wybuchnie płaczem. Była przerażona siłą uczuć, jakie nadal

budziłwniejtenmężczyzna.

– Proszę cię, Kelsie – powiedział błagalnym tonem, przesuwając dłonią po

włosach.

Jego nerwowy gest obudził w niej poczucie winy, bo wiedziała, że jest objawem

stresu,najakigonaraziła.

– Pozwól mi odwieźć cię do hotelu. Powinniśmy porozmawiać. Czy naprawdę

musiszjutrojechać?

– Muszę. Mam już bilet, a za siedem dni zaczynam pracę. Moje pacjentki mnie

potrzebują.

– Czy nie możesz przełożyć odlotu? Chcę z tobą porozmawiać o ważnych

background image

sprawach.

Znowutosamo,pomyślała.Onuważa,żepowinnamuustąpić,zastosowaćsiędo

jego woli. Ale ona ciężko wywalczyła sobie niezależność i nie zamierza z niej

rezygnować.

– Nie, Connor – odpowiedziała spokojnie, choć miała ochotę podnieść głos

iwykrzyczećmuswojestanowisko.

–Wtakimrazieżałuję,żeusiłowałemcięzatrzymać–oznajmiłchłodno,apotem

westchnął,odwróciłsięiodszedł.

Kelsie zaś zaczęła podejrzewać, że ponowna utrata tego mężczyzny jest być

możezbytwysokącenązajejwywalczonąztakimtrudemniezależność.

Connor obudził się w dniu Bożego Narodzenia z uczuciem okropnego

osamotnienia.Niechciał,bykiedykolwieksiętopowtórzyło.

–Niejestzapóźno–mruknąłdosiebie.–Onajeszczenieodleciała.
Musi wykorzystać okazję i powiedzieć jej, że zamierza przyjechać do Australii

możliwie szybko. Nie spodziewał się, że Kelsie odwoła lot. Zresztą rozmawiali
otym.Iniemiałjejtegozazłe.

Alechciałjejwytłumaczyć,żejednegojestabsolutniepewny,amianowicietego,

że są dla siebie stworzeni. Gdyby mógł zobaczyć ją jeszcze raz, dałby jej do

zrozumienia,żenaniączekał

–Aniechtowszyscydiabli!–zakląłpodnosem.
Wiedział, że jest wystarczająco silny i zdeterminowany, aby jeszcze raz podjąć

ryzyko.Anawettylerazy,ilebędzietrzeba.Żepostawieniewszystkiegonajedną

kartę, aby zdobyć miłość Kelsie, jest warte zachodu. Nie wolno mu tylko jej
popędzać.Powinienpozwolićjejpodjąćtędecyzjęsamodzielnie.Wtedy,kiedyuzna
tozastosowne.

Miał nadzieję, że Max spełnił jego prośbę i zadbał o to, aby Kelsie dostała

gwiazdkowyprezentjeszczeprzedwyjazdemnalotnisko.

Był pewien, że ta niespodzianka ją ucieszy. Nie miał też wątpliwości, że Max

znakomiciegozastąpiprzyłóżkuchorejpaniBlack,iotoczyjątroskliwąopieką.

MógłoczywiścieodłożyćokilkadniswojeplanyzwiązanezwylotemdoAustralii

i zostać przy babce, dopóki jej stan nie ulegnie zdecydowanej poprawie. Był
świadomy tego, że skoro on i Kelsie zachowali uczucia wobec siebie przez

piętnaścielat,toichmiłośćwytrzymajeszczetęparodniowąpróbę.

Aleniechciałzwlekaćanichwili.

background image

Kelsie obudziła się w dniu Bożego Narodzenia i ujrzała za oknem pokrywający

wszystko śnieg. To były pierwsze w jej życiu białe święta. W dodatku spędzała je

w słynnym hotelu będącym ozdobą europejskiej stolicy, którą zawsze chciała

odwiedzić.

Więcdlaczegobyławtakfatalnymnastroju?

Przymknęła oczy i przyłożyła dłoń do czoła. Nie musiała długo się namyślać, by

odkryćprzyczynęswojegoniezadowolenia.

Zachowałam się wczoraj jak idiotka, pomyślała z zażenowaniem. Trzeba było

przyjąć to zaproszenie na drinka i wykorzystać ostatnią szansę pojednania się

zConnorem.Tymbardziejżeonchybamówiłprawdę,kiedyzapewniałjąoswych
uczuciach.Terazjużjestzapóźno

Amożeniejest?
Znalazła w torebce numer telefonu, który podała jej pielęgniarka, i drżącymi

palcaminacisnęłaguzikiaparatu.

Lekarz powiedział, że Winsome będzie mogła wrócić do domu w świąteczny

poranek, więc miała nadzieję zastać ją w szpitalu. Ale kiedy uzyskała połączenie,
powiedzianojej,żepaniBlackzostałajużwypisana.

Była bliska rozpaczy, ale pocieszała się myślą, że widocznie stan starszej pani

uległwyraźnejpoprawie.Cobyłotymbardziejprawdopodobne,żejaksięokazało,
jejzłesamopoczucieniewynikałozniewydolnościukładukrążenia.

– Może moje serce też wróci do zdrowia – szepnęła cicho. – Muszę tylko jak

najszybciej opuścić Londyn i wziąć się do pracy. Ale najpierw przeżyć dzisiejszy
dzień.

Usłyszałapukaniedodrzwi,apochwilinajejnocnymstolikuznalazłasiętacaze

śniadaniem,którewyglądałojakminiaturowaświątecznauczta.

Obok pojemników z jogurtem, owocami i miodem stał parujący czajnik

z aromatyczną herbatą. A kiedy uniosła srebrną pokrywę, ujrzała niewielkie
półmiski z szynką, bekonem, masłem i pieczywem. Tuż obok nich stało ozdobne,
owiniętewstążkąpudełeczko.

Otworzyłaje,gdytylkokelnerruszyłwkierunkudrzwi,iznalazławnimzwinięty

arkusikpapieru.

„Święty Mikołaj przyniósł ci prezent, Kelsie. Zobacz, co stoi na korytarzu.

WesołychŚwiąt!”.

–Ktośzostawiłdlapanipoddrzwiamipaczkę–powiedziałkelner,uprzedzającjej

pytanie.–Czymamjąwnieśćdopokoju?

–Bardzoproszę.

background image

Tajemniczy prezent okazał się srebrną walizeczką, również ozdobioną

kolorowymiwstążkami.

Kelsie przez chwilę przyglądała się jej uważnie, a potem położyła ją na łóżku

iotworzyła.Ujrzałaprzepięknąmałąchoinkęposypanązłotympyłemioświetloną
miniaturowymilampkami.

Od razu rozpoznała w niej drzewko, które wzbudziło jej zachwyt w wagonie

restauracyjnym.Domyśliłasię,żezostałoonoumieszczonewwalizeczce,bymogła

zabraćjedoAustralii.Potempoczułanagleprzyspieszonebicieserca,boprzyszło
jejdogłowy,żemożenakorytarzuczekaConnor.

–Czytenpan?
Nie dokończyła pytania, ale kelner domyślił się, o co jej chodzi, bo z żalem

potrząsnąłgłową.

–Niestety,tenpanzarazwyszedł.

Gdy kelner zamknął za sobą drzwi, postawiła choinkę na komodzie, a drzewko

zaczęłosięobracaćibłyszczećtakolśniewającojakpodczasostatniejkolacji,którą
obojezConnoremjedliwwagonierestauracyjnym.

Do oczu Kelsie napłynęły łzy, ale otarła je zdecydowanym ruchem, ponownie

utwierdzając się w przekonaniu, że jej decyzja była słuszna. Potem podeszła do
łóżka i znów otworzyła ozdobne pudełeczko. Ujrzała w nim srebrną bransoletkę,
którą tak uważnie oglądała w butiku ekspresu. Były do niej przyczepione cztery
wisiorki:czapkakonduktorska,niedźwiadek,małalokomotywaigwizdek.

Podbransoletkąleżałozdobnybilecik.

„NieproszęCię,żebyśzostała.Proszętylkooto,żebyśpozwoliłamiodwiedzić

CięwAustralii,gdytylkozdobędębilet”.

–Będęnaciebieczekała–szepnęła,czującsiębardzosamotna.
Zerknęłanaaparattelefonicznyipostanowiłazadzwonićnanumerdomowy,który

podałajejWinsome.Alepodrugiejstronieniktnieodbierał.

Spojrzenie na zegarek uświadomiło jej, że pora się pakować. Musi zdążyć na

samolot.Możetylkomiećnadzieję,żeConnordotrzymasłowainaprawdęprzyleci
doAustralii.

Kiedy taksówka dobrnęła do lotniska, Kelsie usłyszała nadawany przez głośniki

komunikat, z którego wynikało, że samolot odleci z dwugodzinnym opóźnieniem.

Nie mając wyboru, poprosiła kierowcę, by ją zostawił na lotnisku, on zaś wyjął

walizkizbagażnika,życzyłjejszczęśliwejpodróżyiodjechał.

background image

Drżączzimna,ruszyławkierunkuwejściadobudynku.Wiedziała,żewAustralii

będzieciepłoisłonecznie,aletoniepoprawiałojejsamopoczucia.

Wszystko zepsuła. Zachowała się jak tchórzliwa idiotka, a teraz może tylko żyć

nadzieją, że Connor naprawdę zechce polecieć na drugi koniec świata i dać jej
jeszczejednąszansę.

W hali odlotów panował chaos. Samoloty startowały z opóźnieniem, każde

miejscewpoczekalnibyłozapełnioneludźmiibagażem.

Kelsie nagle zdała sobie sprawę, że wcale nie chce wyjeżdżać. Nie chce

opuszczaćLondynu,niemającszansyponowniezobaczyćConnora,abywyznaćmu

miłość. Wprawdzie obiecał, że przyleci do Australii, ale co będzie, jeśli tego nie
zrobi?Ajeślicośprzytrafisięjegobabceiniebędziemógłdotrzymaćobietnicy?

To wszystko jej wina. Po prostu się poddała. Gdy dostała od Connora upominki,

powinnabyławskoczyćwtaksówkęidoniegojechać,anieuciekać

A teraz jest już za późno. Jej duma i głupia niezależność ponownie wszystko

zepsuły.

NagledostrzegłaConnoraizamrugałaoczamizniedowierzaniem,myśląc,żeto

zwidy,apotemjejtwarzrozjaśniłszerokiuśmiech.Ruszyławjegostronę,ciągnąc

zasobąwalizkę.

Cóż za nieustępliwy facet, pomyślała. Nawet teraz, gdy była zdecydowana

odlecieć,dajejejkolejnąszansę.Ależzniejidiotka!Tyleżeszczęśliwaidiotka.

Patrzyła na Connora, potrząsając głową ze zdumieniem i zastanawiając się,

dlaczegoontyleryzykuje.Przecieżonaznówmożegozawieść,takjakzrobiłato
piętnaścielattemu.

Dostrzegławjegooczachwyrazniezdecydowania,kiedywpatrywałsięwtwarze

podróżnych. Najwyraźniej szukał właśnie jej, więc porzuciła bagaż i zrobiła krok
wjegokierunku.

– Bardzo przepraszam – zaczęła, klepiąc go po ramieniu, a on pospiesznie się

odwrócił i dostrzegł jej uśmiechniętą twarz, błękitne oczy, zadarty nos oraz te
usta W tym kłębiącym się tłumie podróżnych patrzyła na niego tak, jakby
wiedziała, że on tu przyjdzie. Wpadła mu w ramiona. – Daję ci moje serce, jeśli
zechceszjeprzyjąć.

Connor nie mógł w to uwierzyć. Ale nie mógł też pozwolić sobie na to, by

opaczniezrozumiećjejsłowa.

–Wesołychświąt,Connor–wyszeptała,unoszącgłowęiczekającnapocałunek,

aondelikatniemusnąłwargamijejusta.

–Wesołychświąt,mojadroga.–Uniósłjąimocnouścisnął.–Kochamcię,wiesz?

background image

Zawszeciękochałem.Izawszebędękochał.

–Wybaczmi,Connor.Tobyłmójproblem.Śmiertelniebałamsięzakochać.Bałam

sięstracićniezależność.Nigdyniezasłużyłeśnato,cowtedyzrobiłam,ibardzocię

zatoprzepraszam.

Tak wiele rzeczy teraz zrozumiała. To, że wszystko zorganizował, kiedy byli

młodsiopiętnaścielat.To,żestarałsięowszystkimmyśleć.Ito,żechroniłją,bo

niechciałjejstracić.

Spojrzałnaniąwzrokiempełnymzachwytuiradości.
–Obojebyliśmywtedybardzomłodzi.Musiałemowszystkozadbać,akiedynie

zjawiłaśsięnaślubie,pomyślałem,żepowinienemzapanowaćnaduczuciami.Iże
tonigdysięjużniepowtórzy.Ażdochwili,wktórejznówcięujrzałemiponownie

mnieuwiodłaś.

– Skoro nie boisz się związać ze mną, to jesteś najodważniejszym mężczyzną,

jakiegoznam.

Connorszerokosięuśmiechnął.
–AlenietakodważnymjakMax,którynieboisięzwiązaćzmojąbabką.
Słysząc to, Kelsie najpierw wybuchnęła śmiechem, a dopiero potem się

zastanowiła.

–Chybaniemieszkaszzbabcią,prawda?
– Nie. Bardzo ją kocham, ale pozabijalibyśmy się nawzajem – wyjaśnił

z uśmiechem. – Mam mieszkanie w pobliżu Tower Bridge. Czy ta lokalizacja cię

przeraża?

–Nie.Poprostuzastanawiałamsię,czymusimymieszkaćwAngliiprzezcałyrok.

Tutejszapogodabardzoróżnisięodtej,doktórejprzywykłam.

–Napewnoznajdęsposób,żebycięrozgrzać.AMaxibabkaułożąsobieżycie.–

Uśmiechnąłsiędoniej.–Razem–położyłakcentnatosłowo–razembędziemy

decydowaćoreszciespraw.

Tobrzminieźle,pomyślała,przypominającsobieupominkiimałąchoinkę.
Przytuliła się do niego mocniej i musnęła wargami jego usta. Miały tak słodki

smak,żepowtórzyłapocałunek.

Connorprzechyliłgłowę.

–Hm.Jestembardzozadowolony,aleniewiem,zacospotykamnietoszczęście–

powiedziałzszelmowskimuśmiechem.

Kelsie podwinęła rękaw płaszcza i uniosła nadgarstek, na którym błyszczała

bransoletkazOrientExpressu.

– To podziękowanie za przepiękne upominki, które dostałam od ciebie. –

background image

Spojrzała na tego wysokiego władczego mężczyznę, który tak zaciekle o nią

walczył,któremutakbardzonaniejzależało.–Jamogęofiarowaćcitylkosiebie.

–Jesteśwszystkim,cokiedykolwiekpragnąłemdostaćnagwiazdkę.–Pochyliłsię

i pocałował ją w usta, a Kelsie doszła do wniosku, że każda minuta przeżyta bez
tegowspaniałegomężczyznybyłabybezpowrotniestracona.

–Wesołychświąt,kochanie.

Objął ją jeszcze mocniej, a ona poczuła, że tonie w bezkresnym morzu jego

miłości.Itaświadomośćsprawiłajejwielkąsatysfakcję.

–Witajwdomu–wyszeptał,nieodrywającustodjejwłosów.

background image

EPILOG

Minąłrok.ZnównadeszłoBożeNarodzenie.Byłanoc.Connordelikatnieocierał

potzczołaKelsie,któraoddychałapowoliimiarowo.

Niejęczałazwysiłkuileżałaspokojnie,aleConnorczuł,żeladachwilapojawisię

ich upragnione dziecko. Zerknął na zegar. Dochodziła północ. Uśmiechnął się pod

nosem. Kelsie zapowiadała, że ich dziecko nie zechce przyjść na świat w dzień
BożegoNarodzenia,abyznikimniedzielićdniaurodzin.Wyglądałonato,żemiała

rację.Ichpotomekbędzierównieniezależnyjakjegomatka.

–Bardzociękocham–wyszeptał,ajegożonaspojrzałananiegoczule,apotem

znówzamknęłaoczy.

–Ajaciebie–odparłacicho.Wjejgłosieniebyłolękuaninapięcia,tylkospokojne

przekonanie,żewszystkoułożysiętak,jakpowinno.

Wciąguostatnichsześciumiesięcy,czyliodichpowrotuzAustralii,przekonałsię,

żeKelsieznakomiciepotrafiuspokajaćzdenerwowanepołożnice.Obojespędzilipół
roku na antypodach, czekając na szczęśliwe rozwiązania wszystkich pacjentek,

którymiKelsiesięopiekowała.PotemprzenieślisiędoAnglii.

Kelsiebyłazachwycona,żemożeczęstowidywaćsięzWinsomeorazjejnowym

mężem,Maxem.ByłateżzajętaprzygotowywaniempołożonegonadTamiządomu
Connoranaprzybycienowegomieszkańca.

Obojespędzalisporoczasuwnależącejdoniegoklinice,zajmującejsiętrudnymi

przypadkami ciąży i leczeniem bezpłodności. Ich współpraca układała się tak
dobrze,jakbyzostalidlasiebiestworzeni.Aświadomość,żemogąpomagaćwielu
nieszczęśliwymdotądkobietom,cierpiącymzpowodubrakupotomstwa,zamieniała
ichkażdydzieńwradosneświęto.

Teraz jednak nadeszła kolej na Kelsie. Jej ciąża była dla nich cudownym

doświadczeniem,awtymmomencie,czekającnaszczęśliwyfinałiściskającsięza
ręce,obojeprzeżywalibliskieuforiistanducha.Ichcórka,któramiałasięnazywać
Winsome Kelsie Black, otworzyła oczy dokładnie minutę po północy i spojrzała
zzainteresowaniemnarodziców.Wyglądałanaosobę,któramaochotęunieśćrękę

ipomachaćimnapowitanie.

Kelsie uśmiechnęła się radośnie. Spojrzała na męża i posłała mu bezgłośny

pocałunek.Aonobrzuciłdumnymwzrokiemswąwspaniałążonęicóreczkę.Bardzo

chciałkupićjejjakiśprezent.Tak,kupijejkolejkęelektryczną,wiernąkopięOrient

Expressu!

background image

Tytułoryginału:ChristmaswithHerEx
Pierwszewydanie:HarlequinMills&BoonLimited,2013

Redaktorserii:EwaGodycka
Korekta:UrszulaGołębiewska

©2013byFionaMcArthur
©forthePolisheditionbyHarperCollinsPolskasp.zo.o.Warszawa2015

WydanieniniejszezostałoopublikowanenalicencjiHarlequinBooksS.A.

Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek
formie.

Wszystkiepostaciewtejksiążcesąfikcyjne.
Jakiekolwiekpodobieństwodoosóbrzeczywistych–żywychiumarłych–jestcałkowicieprzypadkowe.

Harlequin i Harlequin Medical są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited
izostałyużytenajegolicencji.

HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa
iznakniemogąbyćwykorzystanebezzgodywłaściciela.

Ilustracjanaokładce:Photogenica.
Wszystkieprawazastrzeżone.

HarperCollinsPolskasp.zo.o.
02-516Warszawa,ul.Starościńska1B,lokal24-25

www.harlequin.pl

ISBN:978-83-276-1813-9

KonwersjadoformatuEPUB:
LegimiSp.zo.o.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tajemnica Orient Expressu, różne
Christie Agatha Hercules Poirot Morderstwo w Orient Expressie
Agatha Christie  Morderstwo w Orient Expresie
orient express
Agatha Christie Morderstwo w Orient Expresie
Christie Agata Morderstwo w Orient Expresie
[Christie Agatha Murder on the Orient Express
Christie Agatha Morderstwo w Orient Expressie
Agatha Christie Morderstwo w Orient Expresie
Christie Agata Morderstwo w Orient Expresie
A Ch morderstwo w orient expres solucja
Christie Agatha Morderstwo w Orient Expresie

więcej podobnych podstron