ANTY(PO)WAGA
Just Say NO
T
lenek azotu, niegdyÊ okrzyczany „czàsteczkà roku” przez Science, nie spoczà∏
na laurach. Wydziela si´ wraz ze spalinami z rur wydechowych samochodów i fa∏-
szuje w ten sposób wyniki pomiarów w niejednym laboratorium, wskazujàc na mo˝-
liwoÊç, ˝e NO jest znacznie po˝yteczniejsze, ni˝ mog∏oby si´ wydawaç. (Aluzja do
sloganu Just Say NO – po prostu powiedz NIE – w walce z uzale˝nieniem uku-
tego przez Nancy Reagan – przyp. red.)
Farmakolodzy z Freie Universität Berlin uzyskiwali dziwne wyniki z czasie ba-
daƒ nad cyklazà guanylowà, enzymem, który odgrywa wa˝nà rol´ w tkankach p∏uc.
Wiedzàc, ˝e jest on receptorem tlenku azotu (NO), naukowcy pracujàcy pod kierun-
kiem Doris Koesling zacz´li zastanawiaç si´, czy badane próbki nie zosta∏y zanie-
czyszczone NO pochodzàcym z zewnàtrz. Tak wi´c Koesling wynios∏a aparatur´ po-
miarowà na dwór i zmierzy∏a aktywnoÊç cyklazy guanylowej w miejscu odleg∏ym
o 10 m od jednej z g∏ównych arterii Berlina. Okaza∏o si´, ˝e aktywnoÊç wzros∏a a˝
szeÊciokrotnie, w czasie gdy st´˝enie tlenku azotu w atmosferze wynosi∏o 550 ppm.
Tak wynika z artyku∏u Koesling w Nature.
W p∏ucach NO stymuluje cyklaz´ guanylowà, co powoduje ca∏y ∏aƒcuch reakcji
biochemicznych, w wyniku których rozluêniajà si´ mi´Ênie g∏adkie u∏atwiajàce krà-
˝enie. Koesling uwa˝a, ˝e reakcja enzymu na tlenek azotu w powietrzu mo˝e byç
podstawà terapii w schorzeniach p∏uc. W artykule opublikowanym w 1993 roku
w New England Journal of Medicine dowiedziono, ˝e wdychanie NO pomaga∏o cho-
rym na nadciÊnienie p∏ucne i na ostrà niewydolnoÊç oddechowà.
Reakcja cyklazy guanylowej na NO – niezale˝nie od jego pochodzenia – daje do
myÊlenia ludziom o wybrednych p∏ucach, preferujàcym powietrze, w którym nie da
si´ powiesiç siekiery. Czy amatorzy czystego powietrza na pustyni w po∏udniowo-
-zachodnich stanach USA nie mogliby zaoszcz´dziç na bilecie samolotowym i w za-
mian zafundowaç sobie dwutygodniowy pobyt na postoju taksówek na lotnisku?
A mieszkaƒcy Nowego Jorku? Gromadziliby si´ u wylotu Tunelu Lincolna w godzi-
nach wieczornego szczytu, aby wdychaç ˝yciodajne spaliny! Czy nie jest to przy-
padkiem tak, ˝e niektórzy z mieszczuchów z problemami p∏ucnymi bezwiednie ko-
rzystali z dobrodziejstw zanieczyszczonego powietrza?
„Nie mo˝na tego wykluczyç – twierdzi Koesling. Ale nie bierzmy tego za osta-
tecznà odpowiedê. – Dobrodziejstwa NO sà niwelowane przez inne sk∏adniki zanie-
czyszczonego powietrza” – dodaje. Wed∏ug najnowszych danych tlenek w´gla,
dwutlenek siarki, ozon i dwutlenek azotu – wa˝ne zwiàzki zanieczyszczajàce powie-
trze – to ciàgle nie jest NO.
Steve Mirsky
Â
WIAT
N
AUKI
Grudzieƒ 1996 15
tycznym spektrometrem alfa (AMS – al-
pha magnetic spectrometer), b´dzie 100
tys. razy czulsze na antymateri´ ni˝ dziÊ
stosowane techniki. Testy majà si´ roz-
poczàç na pok∏adzie wahad∏owca kos-
micznego w maju 1998 roku, a ca∏e do-
Êwiadczenie zainauguruje dzia∏alnoÊç
Mi´dzynarodowej Stacji Kosmicznej
w roku 2001. „Po raz pierwszy b´dziemy
dysponowaç wystarczajàco du˝ym de-
tektorem i dostatecznie d∏ugo przeby-
wajàcym w kosmosie, by móc wyraênie
odró˝niç czàstki od antyczàstek” – mó-
wi uczestnik projektu AMS, Steven P.
Ahlen z Boston University.
Gregory Tarlé z University of Michi-
gan, krytycznie nastawiony do przed-
si´wzi´cia AMS, uwa˝a, ˝e nie ma ono
sensu. Gdyby pierwotna antymateria ist-
nia∏a w dost´pnym dla detektora zakre-
sie oko∏o miliarda lat Êwietlnych, pewne
jej sygna∏y powinny przejawiaç si´ wy-
raênie, a najbardziej zauwa˝alnie w licz-
bie fotonów. WszechÊwiat by∏by wów-
czas jaÊniejszy – dos∏ownie. Poza tym,
zdaniem Tarlégo, je˝eli taka antymate-
ria istnieje, pola magnetyczne mi´dzy
galaktykami zapobiegnà dotarciu jej czà-
stek do detektora. „Pierwotna antyma-
teria nie da si´ zobaczyç – utrzymuje
Tarlé. – To przedsi´wzi´cie przypomi-
na poszukiwanie ma∏p na Ksi´˝ycu.”
I jest przy tym kosztowne: 20 mln dola-
rów, nie liczàc robocizny i kosztu wy-
niesienia detektora na orbit´.
Wed∏ug niego to wzgl´dy polityczne,
a nie naukowe stojà za projektem AMS.
Departament Energii USA, który spon-
soruje projekt, usi∏owa∏ znaleêç zaj´cie
dla Tinga po tym, jak Kongres zlikwi-
dowa∏ projekt Superconducting Super
Collider (SSC). Agencja NASA te˝ do-
strzeg∏a w tym korzyÊç: pomys∏ Tinga
mia∏ przekonaç krytyków, ˝e wbrew ich
zarzutom projekt stacji kosmicznej ma
charakter naukowy.
„Je˝eli projekt AMS s∏u˝y∏by tylko do
poszukiwania antymaterii, to rzeczywi-
Êcie nie by∏by wart zachodu” – przyzna-
je Ahlen. Jego wartoÊç wynika tak˝e z in-
nych celów: urzàdzenie pozwoli badaç
pochodzenie promieni kosmicznych oraz
ciemnà materi´, o której sàdzi si´, i˝ wy-
pe∏nia WszechÊwiat.
Poszukiwanie egzotyki wynika cz´-
Êciowo z obecnej sytuacji w fizyce czà-
stek. „WeszliÊmy w okres stagnacji” –
komentuje Perl, przyrównujàc sytuacj´
do stanu panujàcego w optyce w latach
trzydziestych. Dopiero wynalezienie ma-
serów i laserów dwadzieÊcia lat póêniej
doprowadzi∏o do rozkwitu tej dziedziny.
„Jestem przekonany, ˝e prze∏om nastà-
pi – mówi Perl. – Kiedy? Nie wiem.” A
wi´c nie ma si´ co goràczkowaç.
Philip Yam
MICHAEL CRAWFORD