background image

Obywatelstwo definitywnie utracone 
Nasz Dziennik, 2011-03-07 

Minister spraw wewnętrznych podtrzymał decyzję 
wojewody warmińsko-mazurskiego z 2009 r. 
stwierdzającą utratę obywatelstwa polskiego przez 
małżeństwo Alberta i Małgorzaty Rajnszów 
(Reinschów). To ważna i precedensowa sprawa, bo 
może zablokować roszczenia majątkowe Niemców, 
którzy po wojnie dobrowolnie opuszczali Polskę, a 
w Niemczech otrzymywali odszkodowania za 
pozostawione majątki. Teraz natomiast składają 

pozwy o zwrot swoich dawnych nieruchomości, powołując się na to, że nadal mają 
polskie obywatelstwo, bo jego zrzeczenie się było wymuszone i przez to nieskuteczne 
prawnie. Problem ten zupełnie inaczej ocenia Sąd Najwyższy, na którego orzeczenie 
powołują się wojewoda i minister.
 
 
Sprzeciw wystosował do MSWiA Jan Przybyłek, prokurator okręgowy w Olsztynie. Prawnicy 
wielokrotnie wskazywali, że taką procedurę stosuje się tylko w wypadku rażącego naruszenia 
prawa, które nie zachodzi w przypadku tej decyzji wojewody, podpartej orzecznictwem Sądu 
Najwyższego. Sprawa ma znaczenie dla problemu roszczeń majątkowych podnoszonych 
przez niemieckich obywateli, którzy opuścili Polskę w czasach powojennych. Potencjalne 
zachowanie przez nich polskiego obywatelstwa umożliwia im bowiem kierowanie pozwów 
do sądów o zwrot pozostawionych przez nich nieruchomości na terytorium Rzeczypospolitej 
Polskiej. Decyzja wojewody więc w przypadku państwa Reinschów przekreśla te starania. 
Mecenas Lech Obara, zaangażowany w szereg procesów roszczeniowych, uważa, że sprzeciw 
prokuratury wobec decyzji wojewody świadczy o ignorancji albo złej woli. - Ponieważ 
wiadomo, że aby prokurator mógł złożyć sprzeciw, musi nastąpić rażące naruszenie prawa, bo 
jest to środek nadzwyczajny. W rozpatrywanym przez MSWiA przypadku być może zachodzi 
różnica w wykładni prawa. A najbardziej aktualną jest orzeczenie Sądu Najwyższego, której 
albo prokurator nie znał, albo świadomie pominął, a która to potwierdza legalność decyzji o 
utracie obywatelstwa przez państwa Reinsch - zaznacza Obara. Zastanawiające jest według 
niego w tej całej sprawie, że sprzeciw prokuratury stawał w poprzek powszechnemu poczuciu 
sprawiedliwości i oczekiwań stabilizacji stosunków własnościowych na Warmii i Mazurach. 
W opinii prof. Aurelii Nowickiej, prawnika z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w 
Poznaniu, stanowisko MSWiA "jest trafne, i to zarówno ze względów formalnoprawnych, jak 
i merytorycznych". - Po pierwsze, nie sposób zgodzić się z zarzutem "rażącego naruszenia 
prawa" warunkującego podważenie decyzji wojewody. Po drugie, trafna jest merytoryczna 
ocena skuteczności prawnej utraty obywatelstwa polskiego. Należy mieć na względzie, że 
chodzi o kategorie osób określanych ówcześnie mianem "repatriantów niemieckich", które w 
latach 1956-1984 przesiedliły się z Polski do RFN, deklarując narodowość niemiecką. 
Zgodnie z ówcześnie obowiązującym prawem traciły one obywatelstwo polskie, uzyskane tuż 
po wojnie w związku z wcześniejszym opowiedzeniem się za narodowością polską. 
Zakwestionowanie utraty obywatelstwa polskiego przez tę kategorię osób miałoby 
bezpośrednie konsekwencje w sferze stosunków własnościowych, gdyż mogłoby zostać 
wykorzystane obecnie do podważania tytułu własności Skarbu Państwa do nieruchomości 
położonych na ziemiach zachodnich i północnych - zauważa prof. Nowicka. 
Senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk, prezes Powiernictwa Polskiego, zwraca uwagę na 
brak jednolitej doktryny prawnej, która chroniłaby polski stan posiadania na ziemiach 
północnych i zachodnich. - Gdy się słucha wypowiedzi ludzi, którzy są krzywdzeni i 

background image

pozbawiani majątku, a państwo polskie oddaje go w ręce ludzi, którzy zbywają odzyskane 
nieruchomości i wywożą w ten sposób pozyskane pieniądze, to naprawdę powinno się 
poczynić pewną refleksję - mówi senator Arciszewska-Mielewczyk. - W ogóle ta cała 
sytuacja nie przekłada się na żadne rozwiązania prawne, a tym bardziej na współpracę z 
sądami, żeby wypracować doktrynę państwa polskiego - ocenia. 
  

Jacek Dytkowski