W
OJCIECH
J. B
URSZTA
Mowa magiczna
jako przejaw
synkretyzmu kultury
Klasyczne juz˙ dzis´ prace Claude Lévi-Straussa oraz dorobek jego kontynuatorów, utrwaliły
w antropologicznej refleksji nad kultura˛ poje˛cie specyficznej działalnos´ci „intelektu pier-
wotnego”, jakim jest mito-logika
1
. Pod poje˛ciem tym rozumie sie˛ proces mys´lowo - po-
znawczy, w ramach którego dochodzi do cia˛głej metaforyzacji zwia˛zków metonimicznych
oraz - jednoczes´nie - metonimizacji zwia˛zków metaforycznych (w terminologii stosowa-
nej przez Lévi-Straussa jest to wzajemne nakładanie sie˛ cia˛gów syntagmatycznych i para-
dygmatycznych). Wydaje sie˛, iz˙ na temat mito-logiki napisano juz˙ dostatecznie wiele, aby
ograniczyc´ sie˛ tutaj jedynie do niezbe˛dnego zasygnalizowania zagadnienia w takim sto-
pniu, w jakim be˛dzie to niezbe˛dne dla dalszego wywodu
2
. Zauwaz˙my zatem, iz˙ koncepcja
„przejs´c´” metonimiczno-metaforycznych odwołuje sie˛ do dwóch teoretycznie róz˙nych
z´ródeł: Frazerowskiej interpretacji i klasyfikacji rodzajów magii oraz do strukturalistycz-
nej charakterystyki je˛zyka - szczególnie lingwistycznego uje˛cia kluczowych w tym kon-
teks´cie poje˛c´ metafory i metonimii, które to uje˛cie zostaje - jak zobaczymy - specyficznie
uogólnione i zastosowane do kultury jako procesu symbolizacji. Czynia˛c tak badacze-
-strukturalis´ci w rodzaju Lévi-Straussa czy Leacha zakładaja˛, iz˙ jednostki ludzkie repre-
zentuja˛ce sposób mys´lenia regulowany przez kultury pierwotne, kultury stanowia˛ce przed-
miot dociekan´ tych badaczy, uzdolnione sa˛ do dokonywania odróz˙nien´ mie˛dzy rzeczonymi
zwia˛zkami metonimicznymi i zwia˛zkami symbolizowania. Cia˛głe przechodzenie od jed-
nego rodzaju tych zwia˛zków do drugiego ufundowuje włas´nie owa˛ - odkryta˛ przez stru-
kturalizm, ale włas´ciwie funkcjonuja˛ca˛ juz˙ w konteks´cie kultury pierwotnej - „logike˛”
umysłu pierwotnego.
W ramach akceptowanej przeze mnie charakterystyki kultury „typu magicznego” su-
geruje sie˛, iz˙ mys´l pierwotna nie jest jeszcze w stanie odróz˙nic´ zwia˛zków przedmiotowo-
- metonimicznych i symboliczno-semantycznych, z˙e charakteryzuje sie˛ synkretyzmem,
a zatem - w konsekwencji - jej „logika” nie moz˙e pokrywac´ sie˛ z „logika˛” przejs´c´ pomie˛-
dzy obydwoma typami zwia˛zków, co sugeruje ze swej strony strukturalizm
3
. Argumenta-
cja stosowana w ramach socjoregulacyjnej teorii kultury moz˙e zostac´ wzmocniona poprzez
przyjrzenie sie˛ bliz˙ej lingwinistycznemu z´ródłu inspiracji twórców koncepcji mito-logiki.
Otóz˙ ustalenia poczynione w kre˛gu je˛zykoznawstwa strukturalnego nie moga˛ stanowic´
wystarczaja˛co prawomocnej przesłanki dla wiarygodnego poznawczo uchwycenia cech
mys´li pierwotnej dlatego, iz˙ strukturalizm nie rozpoznał (o czym, byc´ moz˙e, zadecydował
wzgla˛d na norme˛ niepodejmowania problemów „naukowo” nierozstrzygalnych) okresu
rozwoju mowy, kiedy opiera sie˛ ona wyła˛cznie, czy tez˙ opiera sie˛ r ó w n i e z˙ - na
swoistym synkretyzmie metonimiczno - metaforycznym. Lingwistyka nowoz˙ytna zajmuje
sie˛ natomiast od razu tym etapem, kiedy je˛zyk ufundowany jest na wczes´niejszym
wyodre˛bnieniu obu rodzajów tychz˙e zwia˛zków. Tak formułuja˛c stanowisko, zakładam tym
samym, z˙e ujmowanie je˛zyka w terminach nowoz˙ytnoeuropejskiego je˛zykoznawstwa
teoretycznego (w kaz˙dej z jego wersji) merytorycznie nie odpowiada sytuacji je˛zykowej
konstytuuja˛cej sie˛ w konteks´cie kultury typu magicznego.
Ten włas´nie fakt - nieprzystawania rzeczonych kategorii je˛zykoznawczych do rzeczy-
wistego statusu zjawisk ze sfery je˛zyka, wyste˛puja˛cych w odmiennych „mys´lowo” (od
nowoz˙ytnoeuropejskiej) kulturach, był juz˙ oczywis´cie zauwaz˙any na gruncie antropologi-
cznej refleksji nad je˛zykiem; chodzi szczególnie o ten jej nurt, który nazywany jest
etnolingwistyka˛. Ze stwierdzen´ dotycza˛cych zauwaz˙alnej nieporównywalnos´ci rozkładu
i charakteru je˛zykowych jednostek komunikatywnych nie wycia˛gano jednak konsekwen-
cji skrajnie radykalnych; nawet skrajni relatywis´ci je˛zykowi w rodzaju B. L. Whorfa
uwaz˙ali za moz˙liwe opieranie sie˛ na kategoriach wypracowanych w ramach naukowej
refleksji nad systemem je˛zyka w celu odzwierciedlenia „uniwersum je˛zyka i mys´li” róz˙-
nych kultur egzotycznych.
Odmienne od etnolingwistycznego pojmowanie je˛zyka pierwotnego prezentował
w swych pracach Bronisław Malinowski. Jego zdaniem status je˛zyka pierwotnego nie
sprowadza sie˛ do jego funkcji symbolicznej, do refleksji nad s´wiatem uskutecznianej za
pomoca˛ poje˛c´ uformowanych w konteks´cie je˛zyka, ale wynika z zupełnie odmiennych,
pragmatycznych uwarunkowan´ kultury, celom której słuz˙y. Zanim przejde˛ do zademon-
strowania własnych sugestii co do hipotetycznego „stanu pierwotnego” zjawisk ze sfery
mowy, warto pokrótce omówic´ podstawowy zra˛b pogla˛dów autora Ogrodów koralowych.
Koresponduja˛ one bowiem w znacznej mierze z zasadniczymi intuicjami proponowanego
tutaj uje˛cia tej kwestii.
Wyjdz´my moz˙e od uwagi, iz˙ Malinowski był zwolennikiem zasady, która˛ sam nazywał
relatywizmem symbolicznym. Zasada ta powiada, z˙e całokształt moz˙liwos´ci w zakresie
werbalizacji obrazu s´wiata zalez˙y od (1) poziomu kultury, (2) warunków geograficznych
i (3) społeczno - ekonomicznych. Oznacza to, z˙e wszelka analiza semantyczna musi
w kaz˙dym razie uwzgle˛dnic´ cechy specyficzne funkcjonowania je˛zyka w danym kontek-
s´cie kulturowym
4
. W artykule The Problem of Meaning in Primitive Languages zawarte
sa˛ uwagi dotycza˛ce „s´wiata znaczen´” na róz˙nych etapach rozwoju ludzkiej kultury.
Zdaniem Malinowskiego uczenie sie˛ rozumienia znaczenia słów w kulturze pierwotnej nie
dokonywało sie˛ na drodze wyjas´nien´ ani poprzez szereg aktów spostrzez˙eniowych, lecz
poprzez uczenie sie˛ p o s ł u g i w a n i a poszczególnymi słowami; znaczenie słowa pole-
ga na włas´ciwym zastosowaniu czegos´, co to słowo oznacza. Słowo „znaczy” cos´, kiedy
moz˙na je zastosowac´, a nie znaczy nic, kiedy nie wia˛z˙e sie˛ z jakimkolwiek rzeczywistym
dos´wiadczeniem. Słowa nie słuz˙a˛ wyraz˙aniu i demonstrowaniu mys´li mówia˛cego, ale maja˛
powodowac´ działanie. Takie uje˛cie tłumaczy traktowanie słów jako posiadaja˛cych swoista˛
moc, jako s´rodków powodowania okres´lonych stanów rzeczy i sposobów manipulowania
czynami i przedmiotami. Takie rozumienie je˛zyka neguje jego wyodre˛bniona˛, samoistna˛
funkcje˛ symboliczna˛. Zatrzymajmy sie˛ na chwile˛ przy powyz˙szych stwierdzeniach.
W literaturze zwracano juz˙ uwage˛ na pokrewien´stwo odnos´nych idei Malinowskiego
94
z odpowiednimi ideami brytyjskiej filozofii lingwistycznej, przede wszystkim Wittgen-
steinem i Austinem. W ramach tzw. drugiej filozofii (okres Dociekan´ filozoficznych)
Wittgenstein zarzucił swa˛ pierwotna˛ idee˛, iz˙ s´wiatu jako zbiorowi faktów odpowiada
izomorficzny z nim zbiór zdan´. Funkcja nazywania - twierdzi teraz - to jedynie jeden
z moz˙liwych typów powia˛zan´ je˛zyka ze s´wiatem; zwia˛zku tego powinnis´my sie˛ doszuki-
wac´ nie w zgodnos´ci poszczególnych słów z przedmiotami (je˛zyk nie jest „nomenklatura˛
przedmiotów”), lecz w samej czynnos´ci mówienia: mówienie w s´wiecie konstytuuje ze-
spół szczególnego rodzaju faktów - działan´. Wittgenstein zaprzecza, jakoby w je˛zyku
liczyły sie˛ przede wszystkim relacje mie˛dzy terminami. Przygla˛daja˛c sie˛ konkretnym
ludzkim wypowiedziom nalez˙y skupic´ sie˛ na wskazaniu zalez˙nos´ci zachodza˛cych mie˛dzy
znaczeniem słów a i c h u z˙ y c i e m, ich praktyczna˛ uz˙ytecznos´cia˛ w zwia˛zku z róz˙nymi
typowymi czynnos´ciami ludzkimi. Mówic´ - to zawsze ’robic´ cos´’. Inaczej rzecz ujmuja˛c:
je˛zyk jest ’forma˛ z˙ycia i mys´lenia’, nalez˙y go zatem analizowac´ respektuja˛c praktyke˛
je˛zykowa˛ (pragmatyke˛), gdyz˙ znaczenie wyraz˙en´ - powtórzmy - lez˙y w ich uz˙yciu. Ta
cze˛s´c´ je˛zyka, która odnosi sie˛ do ludzkich czynnos´ci, percepcji s´wiata, a takz˙e stanów
i procesów „wewne˛trznych” człowieka, składa sie˛ z wielu niezalez˙nych od siebie gier
je˛zykowych odzwierciedlaja˛cych, kaz˙da z osobna, typowe sytuacje z˙yciowe
5
.
To, co jest dla nas istotne, to fakt s´cisłego powia˛zania ze soba˛ semantyki i pragmatyki;
podobny postulat wyraz´nie czytelny jest w przypadku Malinowskiego; analogii pomie˛dzy
Wittgensteinem a Malinowskim znalez´c´ moz˙na byłoby wie˛cej, ale wykracza to poza
niniejsze rozwaz˙ania
6
.
Malinowski skłonny był przyja˛c´, z˙e w najwczes´niejszych etapach ludzkos´ci, gdy
kształtowało sie˛ stopniowo znaczenie, kaz˙de wyraz˙enie je˛zykowe było zwykła˛ reakcja˛
dz´wie˛kowa˛ - ekspresyjna˛, znacza˛ca˛ i skorelowana˛ z sytuacja˛, ale nie wymagaja˛ca˛ z˙adnego
aktu mys´lowego. Jest to etap, w którym nie moz˙na jeszcze mówic´ o dz´wie˛kach mowy
artykułowanej, o symbolu i jego odniesieniu przedmiotowym - o semantyce je˛zyka. Po-
cza˛tki mowy artykułowanej sa˛ paralelne z oddzieleniem sie˛ odpowiednika pozaje˛zykowe-
go (odniesienia przedmiotowego) od sytuacji; cia˛gle jeszcze istnieje jednak rzeczywista
korelacja mie˛dzy dz´wie˛kiem (artykułowanym cze˛s´ciowo lub w pełni) a jego odniesieniem
przedmiotowym. Dzwie˛k nie jest jeszcze rzeczywistym symbolem i nie moz˙e zostac´ uz˙yty
w oderwaniu od tego, co oznacza (symbolizuje).
Omawiane stadium przechodzi w naste˛pne, w którym jednorodne pierwotne zastoso-
wanie je˛zyka rozdziela sie˛ na trzy odmienne, chociaz˙ powia˛zane ze soba˛: czynne, narra-
cyjne i rytualne
7
. Najbardziej zbliz˙one do poprzedniego etapu jest czynne uz˙ycie je˛zyka,
gdyz˙ mamy tutaj do czynienia z posługiwaniem sie˛ rzeczywistym symbolem w celu
odniesienia go w sposób bezpos´redni do odpowiednika pozaje˛zykowego. Efektem jest
wywołanie poz˙a˛danej przez dany podmiot reakcji ba˛dz´ wskazanie na wchodza˛cy w gre˛
obiekt.
Inaczej ma sie˛ rzecz w przypadku je˛zyka magii rytualnej: w tym zastosowaniu jedno-
stek je˛zykowych w mistycznie zakładana˛ relacje˛ pomie˛dzy symbolem a jego odniesieniem
przedmiotowym wkracza zespół działan´ rytualnych, „wia˛z˙a˛cych” mys´lowo poje˛cia je˛zy-
kowe z ich odpowiednikami pozaje˛zykowymi (odniesieniami przedmiotowymi) - słowo
działa na rzecz, ale takz˙e rzecz wyzwala słowo w ludzkim umys´le
8
.
I wreszcie mowa narracyjna. Znamionuje ona ostatni etap rozwoju i konstytuowania
sie˛ znaczenia - uniezalez˙nienie sie˛ symbolu od oznaczanego przezen´ stanu rzeczy, pełna˛
konwencjonalizacje˛ je˛zyka i powstanie semantyki w sensie strukturalistycznym. Dopiero
w tym stadium moz˙liwe staje sie˛ operowanie metonimia˛ i metafora˛, moz˙liwe staje sie˛
”operowanie” na je˛zyku jako ponadindywidualnej „langue”.
95
Zgodnie z pogla˛dami Malinowskiego je˛zyk pierwotny ma dwa z´ródła: magiczne i pra-
gmatyczne; to pierwsze sprawia, z˙e posiada on mistyczna˛ efektywnos´c´, drugie umoz˙liwia
wykorzystywanie go jako specyficznego narze˛dzia
9
. Sytuacja je˛zykowa obserwowana
przez Malinowskiego na wyspach Trobrianda jest ilustracja˛ uniwersalnej postawy czło-
wieka wobec słowa, ilustruje ponadto pewien etap rozwoju semantyki: jest to etap jakby
„pomie˛dzy” stanem pierwotnym mowy ludzkiej, a w pełni ukształtowana˛ s´wiadomos´cia˛
je˛zykowa˛ typu nowoz˙ytnoeuropejskiego. Owo „pomie˛dzy” oznacza, z˙e tubylec z Tro-
briandów nie wyodre˛bnia symbolicznego wymiaru stosowanych przezen´ „uz˙yc´” je˛zyka,
ale przekonany jest, z˙e znajomos´c´ nazwy, zastosowanie w sposób poprawny czasownika,
partykuły ma mistyczna˛ moc, która „wykracza poza sama˛ wygode˛ utylitarna˛ tego rodzaju
słów w procesie komunikowania sie˛ ludzi”
10
.
Wraz z rozwojem kultury, dwojaki charakter je˛zyka - mistyczny i pragmatyczny - na-
dal utrzymuje sie˛, przy czym obserwujemy poste˛puja˛ca˛ specjalizacje˛ obu tych zastosowan´
i ich stopniowe wyodre˛bnianie sie˛ jako odmiennych f o r m je˛zyka. Klarowny przykład
zwien´czenia tego procesu stanowi nasza współczesna kultura nowoz˙ytna, której pocza˛tki
datuja˛ sie˛ od okresu Odrodzenia, a w ramach której oddzielamy starannie je˛zyk technologii
i nauki od je˛zyka religii, modlitwy, kultu, ale takz˙e - reklamy i retoryki przemówien´
politycznych. Pamie˛tac´ jednak nalez˙y, iz˙ biegunowos´c´ form je˛zyka - od nauki do religii,
nie oznacza całkowitej ich rozła˛cznos´ci, a ponadto „magiczne z´ródło je˛zyka” cia˛gle
ujawnia swoje trwanie tam, gdzie wydaje sie˛, iz˙ panuje „czysty” symbolizm.
Wracaja˛c do pierwszych etapów rozwoju je˛zyka, moz˙na byłoby powiedziec´, iz˙ mowa
(zarówno mistyczna, jak pragmatyczna) nie jest instrumentem refleksji, ale - jak to ujmuje
omawiany autor - słowa w ich pierwotnym i zasadniczym sensie „robia˛”, „działaja˛”,
„wytwarzaja˛” i „osia˛gaja˛”. Tym samym znaczenie słów polega na wywieraniu skutku na
umysły ludzi, a za pos´rednictwem tych umysłów - na rzeczywistos´c´ zewne˛trzna˛, tak jak
jest ona postrzegana w danej kulturze
11
.
Z przytoczonych powyz˙ej uwag wynikałoby, iz˙ Malinowski dopuszczał w kulturach
przesyconych mys´leniem magicznym (bo taka˛ była de facto kultura Trobriandów) trzy
róz˙ne funkcje je˛zyka: jako sposobu działania, funkcje˛ rytualna˛ oraz narracyjna˛. Jego
własne badania dostarczyły materiału do twierdzenia, z˙e błe˛dem jest traktowanie je˛zyków
prymitywnych jako „ekwiwalentów mys´li” - w optyce twórcy „empiryzmu etnograficzne-
go” sa˛ one sposobami działania s´cis´le skorelowanymi z konkretnymi sytuacjami społecz-
nymi. Ws´ród ludów prymitywnych - i jest to zasadnicza, przewodnia mys´l Malinowskiego
- nigdy nie uz˙ywa sie˛ mowy jako odzwierciedlenia mys´li, zawsze jest ona ogniwem
ła˛cza˛cym zgodna˛ ludzka˛ działalnos´c´. Mowa jest zatem „sposobem działania, a nie instru-
mentem refleksji”
12
.
Stwierdzenia Malinowskiego sa˛ z wielu wzgle˛dów bardzo interesuja˛ce; spróbujmy
teraz nawia˛zac´ do ich wybranych fragmentów.
Autor Ogrodów koralowych sugeruje przede wszystkim cos´, co nazwac´ moz˙emy
ograniczona˛ semantyka˛ je˛zyka prymitywnego. Jest on zrozumiały jedynie przy jednoczes-
nym uwzgle˛dnieniu „kontekstu sytuacji”
13
. Jednostki partycypuja˛ce w kulturze prymityw-
nej podzielaja˛ wspólne załoz˙enia semantyki (wspólne sa˛dy), musza˛ je zreszta˛ podzielac´,
by móc efektywnie działac´, ale załoz˙en´ tych nie da sie˛ - wzorem analiz Whorfa - wyod-
re˛bnic´, gdyz˙ ujawniaja˛ sie˛ one jedynie w powia˛zaniu z zewne˛trznymi sytuacjami wypo-
wiedzi. Tym samym dla Malinowskiego je˛zyk to nie abstrakcyjna „langue”, ale społeczne
zastosowania mowy w ramach „langue” i „parole”.
Zwróc´my teraz uwage˛ na kwestie˛, czy koncepcja „langue” strukturalistów w ogóle da
sie˛ zastosowac´ do kontekstu kultury pierwotnej? U samego Malinowskiego nie znajdziemy
96
rozstrzygaja˛cej odpowiedzi - sugeruje on jedynie, z˙e to, co jest istotne w je˛zyku pierwot-
nym, to nie zwia˛zki symbolizowania, ale „działaniowa” natura wypowiedzi, która inaczej
wyraz˙a sie˛ oczywis´cie w je˛zyku rytualnym, inaczej w mowie narracyjnej (odnosza˛cej sie˛
tylko pos´rednio do działania), jeszcze inaczej w „je˛zyku jako formie działania” włas´nie.
Zauwaz˙yc´ wypada, z˙e strukturalistyczne teorie lingwistyczne wyraz´nie preferuja˛ ana-
lizy syntaktyczne (relacje syntagmatyczne i paradygmatyczne mie˛dzy jednostkami je˛zy-
kowymi), mniej uwagi pos´wie˛caja˛c niezwykle istotnemu komponentowi systemu je˛zyka
naturalnego, jakim jest semantyka. Moz˙na wre˛cz powiedziec´, z˙e problematyka semanty-
czna jest redukowana do składniowej w pewien specyficzny sposób - otóz˙ wspomniane
relacje paradygmatyczne (ekwiwalencji) i syntagmatyczne (przyległos´ci) maja˛ w analogi-
czny sposób zachodzic´ w sferze swoich odniesien´ przedmiotowych. Przed takim „przesła-
nianiem” semantyki składnia˛ ostrzegał Noam Chomsky, dla którego opozycja: struktura
powierzchniowa (surface structure) - struktura głe˛boka (deep structure) jest wyrazem
opozycji mie˛dzy struktura˛ składniowa˛ i jej (domys´lna˛) struktura˛ semantyczna˛. Przykłado-
wo: za struktura˛ powierzchniowa˛ zwrotu „byt determinuje s´wiadomos´c´” w je˛zyku polskim
„kryja˛ sie˛” dwie całkiem róz˙ne struktury głe˛bokie: (1) „byt zdeterminowany jest przez
s´wiadomos´c´” i (2) „s´wiadomos´c´ zdeterminowana jest przez byt”.
W przypadku s´wiadomos´ci magicznej mamy jednak do czynienia z mówieniem, które
nie zakłada je˛zyka (w sensie „langue”) jako swego kontekstu niezbe˛dnego. Mówienie-my-
s´lenie typu „czysto” magicznego charakteryzuje takz˙e swoisty synkretyzm polegaja˛cy na
tym, z˙e mowa magiczna zarówno symbolizuje to, do czego sie˛ semantycznie odnosi, jak
jednoczes´nie pozostaje do symbolizowanego stanu rzeczy w stosunku przedmiotowo-
metonimicznym - wpływa nan´ przyczynowo lub jest jego cze˛s´cia˛ (w sensie fizycznym).
Tak wie˛c podmiot wypowiadaja˛c okres´lone słowo nie tylko us´wiadamia sobie dany obiekt
lub zjawisko (”uobecnia” je niejako), ale równoczes´nie i dodatkowo stara sie˛ nan´
o d d z i a ł y w a c´. Moz˙e to przyjmowac´ forme˛ bezpos´redniego przywoływania danego
obiektu lub zjawiska albo odwrotnie - zabezpieczania sie˛ przed obecnos´cia˛ czegos´ nie-
poz˙a˛danego czy niebezpiecznego (np. tabu narzucane na zmarłych itp.). Etnologia notuje
stale tysia˛ce przykładów tego typu ukazuja˛cych, z˙e u podstaw magii je˛zykowej lez˙y
identyfikacja wyrazu z nazywana˛ przezen´ rzecza˛, z czego wypływa przekonanie o realnej
sile sprawczej słowa. Zjawiska te wyste˛puja˛ w skali masowej w społeczen´stwach przesy-
conych mys´leniem magicznym, duz˙e ich bloki obserwujemy w kulturach o dominuja˛cym
typie waloryzacji religijnej (jak we wspólnotach chłopskich XIX wieku w Europie); nie
jest od nich wolna współczesna kultura „wysoka” (przemówienia-deklaracje polityczne
i nie tylko). Nazwy nie tylko symbolizuja˛, ale sa˛ jakby „przed” rzeczywistos´cia˛ w tym
sensie, iz˙ dopiero gdy element owej rzeczywistos´ci zostaje nazwany (wywołany), wówczas
jest to rzeczywistos´c´ ”uobecniona”; nazywaja˛c moz˙emy dokonac´ realnej zmiany s´wiata
zewne˛trznego. S
´ wiat kultury magicznej przesycony jest tym szczególnym werbalizmem.
Jak mówi G. van der Leeuw: „S
´ wiat pierwotny i antyczny, w ogóle s´wiat religijny, nie wie,
co to «puste słowa», «words, words»; nigdy nie mówi: «dos´c´ juz˙ słów, przysta˛pmy
wreszcie do czynu», a te˛sknota, by nigdy juz˙ «nie grzebac´ sie˛ w słowach», jest mu obca.
Nie bierze sie˛ to z mniejszego poczucia realnos´ci s´wiata; przeciwnie; to my sztucznie
uczynilis´my słowa pustymi, poniz˙ylis´my je sprowadzaja˛c do rze˛du przedmiotów”
14
.
Ówczesna s´wiadomos´c´ je˛zykowa oznacza pos´rednio nie tylko «istote˛» rzeczy, lecz w sło-
wie rzecz ta jest w pewien sposób zawarta i obecna - dlatego włas´nie moz˙na nan´ oddzia-
ływac´ lub chronic´ przed zgubnym wpływem, jaki moz˙e miec´.
Maja˛c na wzgle˛dzie powyz˙sze ustalenia zauwaz˙my teraz, z˙e w konteks´cie mówienia
magicznego semantyka je˛zykoznawstwa współczesnego nie bardzo daje sie˛ zastosowac´.
97
Semantyka ta - generalnie rzecz ujmuja˛c - zajmuje sie˛ tylko zwia˛zkami symbolizowania
pomie˛dzy symbolem je˛zykowym a jego semantycznym odniesieniem przedmiotowym.
W ten włas´nie sposób opisuje sie˛ reguły symbolizowania współtworza˛ce semantyke˛ kaz˙-
dego je˛zyka nowoz˙ytnego. W przypadku mowy magicznej mamy do czynienia z zupełnie
odmienna˛ sytuacja˛; tutaj nominalistyczna koncepcja je˛zyka jako konwencjonalnego syste-
mu znaków słuz˙a˛cych do symbolizowania stanów s´wiata zewne˛trznego (który jest czyms´
róz˙nym od je˛zyka samego) nie oddaje faktycznej sytuacji. Zwia˛zki odniesieniowe takiej
mowy składaja˛ sie˛ z jednoczesnych komponentów symboliczno-semantycznych i przed-
miotowo-metonimicznych. Tak ma sie˛, rzecz jasna, sprawa z analitycznego punktu widze-
nia, tak ja˛ postrzegamy z dzisiejszej perspektywy próbuja˛cej opisac´ co i jak dzieje sie˛
w mowie magicznej. Wydaje sie˛ jednak zadaniem niewykonalnym okres´lenie istoty ope-
racji, która „składa” te dwa komponenty w jedna˛ synkretyczna˛ całos´c´. Niemoz˙liwe wie˛c
jest - w konsekwencji - opisanie magicznego sposobu porozumiewania sie˛ be˛da˛cego rów-
noczesnym działaniem (czy moz˙e raczej - oddziaływaniem). Moz˙na jednakz˙e przyja˛c´ teze˛
zakładaja˛ca˛, z˙e mówienie magiczne nie posiadało okres´lonej semantyki, było mówieniem
poza kontekstem „langue”. W tym sensie nie było ono jeszcze je˛zykiem we włas´ciwym,
nowoz˙ytnoeuropejskim tego słowa znaczeniu. A zatem, kiedy była mowa o „odnoszeniu
sie˛ semantycznym” czy o „semantycznym odniesieniu przedmiotowym”, popadalis´my
mimowolnie, w konteks´cie ostatniej uwagi, w wewne˛trzna˛ sprzecznos´c´: skoro mówienie
magiczne nie zakłada semantyki w s´cisłym znaczeniu, znaczy to, iz˙ mys´lowy zwia˛zek
symbolizowania nie ma takiego charakteru, jak w naszym obecnym je˛zyku - jedynie
dzisiaj mamy do czynienia z „czystym” symbolem je˛zykowym, który wia˛z˙emy (na mocy
odpowiednich reguł) z jego odniesieniem przedmiotowym. Nie wydaje sie˛ jednak, aby
scharakteryzowanie mowy magicznej mogło dokonac´ sie˛ inaczej niz´li droga˛ abstrakcyjnej
analizy wyodre˛bniaja˛cej - jak pamie˛tamy - komponenty: symboliczno-semantyczne i
przedmiotowo-metonimiczne.
A zatem - mówienie magiczne to wyła˛cznie „parole”, i to taka która nie zakłada
okres´lonej semantyki, bez której nie do pomys´lenia jest jakakolwiek „langue”, np. je˛zyka
polskiego. Ta˛ ostatnia˛ uwage˛ nalez˙y rozumiec´ naste˛puja˛co: nie mówi sie˛ tutaj, iz˙ „langue”
nie istniała, jedynie to, z˙e magiczna „parole” nie zakładała owego ponadindywidualnego
systemu norm. Gdyby chciec´ mówic´ o jakiejkolwiek semantyce, moz˙na byłoby jedynie
metaforycznie powiedziec´ w tym drugim przypadku o „dzieja˛cej sie˛ semantyce”. Jes´liby
wrócic´ do Malinowskiego i jego dwóch z´ródeł je˛zyka - praktycznego i mistycznego (ma-
gicznego), moz˙na z kolei powiedziec´, z˙e w sferze pragmatycznej „langue” jest niezbe˛dna
do efektywnego komunikowania sie˛, co znaczy w przypadku kultury pierwotnej - po prostu
do przez˙ycia. Inaczej w mowie magicznej, sta˛d tez˙ konsekwentne terminy „mówienie”
i „mowa”, a nie je˛zyk. Chodzi takz˙e i o to, z˙e dopiero od pewnego momentu historycznego
rozwoju je˛zyka mówic´ moz˙emy o usamodzielnieniu sie˛ symboliczno-semantycznej fun-
kcji je˛zyka, tzn. o moz˙liwos´ci wyła˛cznie mys´lowego „przywoływania” symbolizowanych
semantycznie stanów rzeczy. Wa˛tpliwa wydaje sie˛ moz˙liwos´c´ wykazania dokładnego
momentu, w którym je˛zyk-mys´lenie zautonomizował sie˛ i oddzielił od je˛zyka-działania
(od komponentu przedmiotowo-metonimicznego). Jak widzielis´my, sam Malinowski mó-
wia˛c o filogenezie mowy posiłkował sie˛ danymi z zakresu ontogenezy; w przeciwien´stwie
jednak do procesu rozwoju je˛zyka u dzieci, w przypadku formacji kulturowych, ustalenie
momentu „pierwszego, je˛zykowego odczarowania s´wiata” moz˙liwe jest jedynie przy
uz˙yciu argumentacji logicznej (podobnie zreszta˛ jak w przypadku s´wiadomos´ci magicznej
jako takiej, o której wnioskujemy pos´rednio na podstawie materiału o wiele póz´niejszego,
dostarczonego przede wszystkim przez etnologie˛).
98
Ciekawa˛ próbe˛ rozszerzenia synchroniczno-funkcjonalnego aspektu opisu s´wiadomo-
s´ci i je˛zyka typu magicznego o analize˛ elementów diachronicznych podejmuje od niedaw-
na A. P. Kowalski. Materiał, na jakim sie˛ opiera, dostarczony jest przez badania indoeu-
ropeistyczne: prahistoryczne, je˛zykoznawcze i etnologiczno-folklorystyczne. Hipoteza˛
badawcza˛ jest, z˙e okres interstadium neolit/bra˛z stanowi przykład istnienia społeczen´stw
typu magicznego, gdzie nie doszło jeszcze do dyferencjacji poszczególnych sfer kultury,
gdzie sensy kulturowe działan´ i wytworów nie daja˛ sie˛ jeszcze wydzielac´ ze wzgle˛du na
ich aspekty; techniczny, komunikacyjny i s´wiatopogla˛dowy. S
´ wiadomos´c´ tego rodzaju
społeczen´stw okres´la sie˛ mianem tzw. synkretycznej s´wiadomos´ci mityczno-magicznej
15
.
W s´wietle ostatnich badan´ dyferencjacja je˛zyków indoeuropejskich nasilała sie˛ od
V tysia˛clecia p. n. e., przy czym szczególnie interesuja˛ce z naszego punktu widzenia sa˛
przemiany społeczno-kulturowe dokonuja˛ce sie˛ od III tysia˛clecia p. n. e., rejestrowane na
obszarach Niz˙u S
´ rodkowoeuropejskiego. Wówczas to nasta˛piła reorganizacja systemów
kulturowych zwia˛zana z upowszechnianiem sie˛ metalurgii bra˛zu. Społecznos´ci neolitycz-
ne kon´ca wspomnianego tysia˛clecia, egzystuja˛ce na omawianym obszarze, w duz˙ej mierze
mogły reprezentowac´ indoeuropejska˛ dialektalna˛ wspólnote˛ komunikatywna˛. Jedna˛ z cech
funkcjonowania je˛zyka u rzeczonych wspólnot był fakt jego „zatopienia” w skonsolido-
wanej magicznie i mitycznie rzeczywistos´ci. A. P. Kowalski wskazuje w tym miejscu na
szereg rekonstruowanych oraz reliktowych indoeuropejskich materiałów leksykalnych
o synkretycznych włas´ciwos´ciach semantycznych; byłby to przykład na wspomniana˛ juz˙
w niniejszym szkicu „semantyke˛ ograniczona˛”, o tyle interesuja˛cy, iz˙ pochodza˛cy z bliz˙-
szego nam obszaru niz´li tradycyjnie eksplorowane przez etnologie˛ kultury pierwotne.
Podajemy dwa przykłady:
1. p. ie.
↓
seH(i) - wia˛zac´, szyc´, dzieło, tekst poetycki
het. išhamai - s´piewac´, pies´n´
st. ind. sãman - pies´n´, wiersz wedyjski
pol. snuc´ - o czynnos´ciach technicznych i o mowie.
2. p. ie.
↓
t
h
ek
h
s - przygotowac´, ples´c´, obrabiac´, lepic´, składac´ pies´n´
st. ind. taks - składac´ pies´n´ (RV: I 130, 6; III 38, 1)
16
.
Powyz˙szy zestaw terminologiczny dotyczy podstawowych sfer dawnej technologii:
plecionkarstwa, tkactwa, garncarstwa, uwzgle˛dnia semantycznie równiez˙ dziedziny poza-
utylitarne, czyli składanie-komponowanie pies´ni i wierszy. Swoiste powinowactwo ety-
mologiczne moz˙e byc´ odzwierciedleniem dawnego synkretyzmu globalnego, gdy np.
s´piew i recytacje sankcjonowały okres´lone czynnos´ci techniczno-uz˙ytkowe. Jes´li chodzi
o tkactwo, plecionkarstwo i garncarstwo, to wytwórczos´c´ w tym zakresie datuje sie˛ co
najmniej od najwczes´niejszych stadiów neolitu. W tych odległych czasach były one
jednoczes´nie rzemiosłem artystycznym i sztuka˛, a wie˛c dziedzina˛ wytwórczos´ci odpowie-
dnio waloryzowana˛ w społeczen´stwach nowoz˙ytnoeuropejskich. Nie moz˙na wykluczyc´,
z˙e formuły magiczne wypowiadane w toku wytwarzania odpowiednich przedmiotów
nadawały im status obecnos´ci na zasadzie przekroczenia opozycji: pochodza˛cy z natu-
ry/wchodza˛cy w kulture˛. Sta˛d tez˙ moz˙na by wywodzic´ szereg stereotypów je˛zykowych,
jak np. w je˛zyku polskim: „snuc´” opowies´c´, „ples´c´” bzdury; sta˛d wypowiedzi posiadaja˛
swój „motyw” lub „wa˛tek”. Frapuja˛cym zadaniem byłoby bliz˙sze przyjrzenie sie˛, czy
narodziny metafory nie wia˛z˙a˛ sie˛ z kolejnymi etapami profesjonalizacji magii.
Inny przykład, analizowany przez wspomnianego autora, dotyczy terminologii dawne-
go rzemiosła metalurgicznego i osoby kowala. Rozwój społeczen´stw epoki metali na Niz˙u
S
´ rodkowoeuropejskim tylko cze˛s´ciowo dokonac´ sie˛ mógł na skutek reorganizacji dotych-
czasowych struktur kulturowych droga˛ przekształcen´ endogenicznych. Czynnikiem trwa-
99
łym w systemie tych przemian jest synkretyczna, czyli funkcjonuja˛ca na zasadzie współeg-
zystencji komponentów przedmiotowo-metonimicznych i symboliczno-semantycznych,
praktyka je˛zykowa. Jednakz˙e zakres realizacji tej postaci praktyki je˛zykowej ulega ogra-
niczeniu społecznemu do osoby kowala-czarownika-poety. We˛drowni metalurdzy odegra-
li, jak sie˛ zdaje, doniosła˛ role˛ w procesie akulturacji społecznos´ci neolitycznych (casus
kapłana-misjonarza). Interstadium neolit/bra˛z jest faza˛ charakteryzuja˛ca˛ sie˛ przeje˛ciem
funkcji waloryzacji s´wiatopogla˛dowej, transmisji, interpretacji i oceny nowych wzorców
technologicznych i ideologicznych przez osobe˛ kowala-czarownika. W roli inicjatora tego
rodzaju przemian wyste˛powały specjalnie „oddelegowane” jednostki zajmuja˛ce sie˛ pier-
wotnie handlem i wymiana˛ obrze˛dowa˛ bursztynu, co widoczne jest choc´by na przykładzie
przeobraz˙en´ kultury amfor kulistych
17
. Zarówno bursztyn, jak i bra˛z tworza˛ paralelne
filiacje mitopoetyckiej wyobraz´ni materialnej rodza˛cej sie˛ wokół z˙ywiołów ognia, powie-
trza i słon´ca. Kontekst mityczny jest tu bardziej rozległy, co stanowi efekt głe˛bokich
reorientacji i ówczesnej mentalnos´ci; decyduja˛ce znaczenie mogła tu miec´ eksponowana
postac´ kowala-czarownika.
Indoeuropejska grupa je˛zykowa zachowała relikty umoz˙liwiaja˛ce rekonstrukcje ling-
wistyczne, które w pewnym przynajmniej stopniu dokumentuja˛ tok ówczesnych przeob-
raz˙en´:
1. p. ie. k
h
e/ou - przewidziec´, wiedziec´
st. ind. kavi - ma˛dry poeta
awest. kavay - przywódca
lid. kaveš - ofiarnik, poeta
ps. kovati - kuc´, tworzy nomen agentis kovarj - kowal, chytry, obłudny, podste˛pny,
sprawca, twórca. Pejoratywne zabarwienie jest analogia˛ do łacin´skiego faber - rzemies´lnik,
obłudnik. Ponadto wypada zwrócic´ uwage˛ na słowackie kuzlo - czarny, górnołuz˙yckie
kuzładło - kowalskie zakle˛cie. Do interesuja˛cych nalez˙a˛ zwia˛zki frazeologiczne typu: st.
chorw. kovati recˇi - tworzyc´ nowe słowa. Według Ivanowa i Toporova wykuwanie słów
i przedmiotów jako metaforyczne uje˛cie czynnos´ci w tradycjach indoeuropejskich ma
zwia˛zek z je˛zykami magicznymi
18
.
Dalsze poszukiwania etymologiczne prowadza˛ do waz˙kich konotacji w zwia˛zku z se-
mantyka˛ kowala i kucia, jak np. ps. cudes
ÓnÑ - cudowny, budza˛cy zachwyt, doskonały,
tajemny, skryty, czarodziejski, prasłowian´skie cˇudo - cudo, oraz zbiez˙nos´ci ps. cˇuti - czuc´,
doznawanie wraz˙en´, s´wiadomos´c´, ze st. ind. kavi - wieszcz
19
.
Przytoczone przykłady zdaja˛ sie˛ z jednej strony wskazywac´ na ambiwalentny odbiór
kowala-czarownika cze˛s´ciowo jako postaci spoza kultury poprzez nadanie mu takich cech,
jak obcos´c´, ułomnos´ci fizyczne, niezrozumiała mowa itp., cze˛s´ciowo zas´ poprzez przypi-
sywanie cech sakralnych: doskonałos´c´, twórczos´c´ budza˛ca zachwyt, składanie ofiar;
z drugiej strony przykłady te wskazuja˛ na magiczny status je˛zyka nieodła˛cznie zwia˛zany
z jego osoba˛. Ze strukturalistycznego punktu widzenia kowal-czarownik zajmował pozy-
cje˛ typowego mediatora, urastaja˛c zapewne do rangi demiurga posiadaja˛cego moc kształ-
towania nowych bytów z chaotycznych substancji i moz˙liwos´ci wpływu na materie˛ za
pomoca˛ s´wie˛tych z˙ywiołów: ognia, powietrza, wody oraz.... mowy. Jego działania z pew-
nos´cia˛ nazwac´ moz˙emy „kreacyjnymi” w dosłownym, a nie jedynie metaforycznym,
sensie.
Od schyłku neolitu i od wczesnego okresu epoki bra˛zu upowszechniac´ sie˛ be˛dzie
kurhanowa forma grobowca kryja˛cego zwłoki przywódców-czarowników-metalurgów.
Kurhan jako symbol centralnego miejsca w przestrzeni sakralnej i wierzchołka góry kos-
micznej uwypukla dominante˛ społeczna˛ pochowanego.
100
W naszkicowanych powyz˙ej warunkach zmian społecznych dojs´c´ mogło do zmiany
charakteru mowy magicznej - kosztem cze˛s´ciowej deprecjacji społecznej, mowa magiczna
pocze˛ła stanowic´ dynamiczne i konstruktywne zaplecze obrze˛dowo-sakralnych czynnos´ci
metalurgicznych. W takich okolicznos´ciach czarownik-metalurg „zawłaszcza” us´wie˛cone
składniki je˛zyka magicznego i rezerwuje je dla potrzeb nowo powstałej umieje˛tnos´ci
technologicznej.
Wróc´my jednakz˙e do zasadniczego wa˛tku rozwaz˙an´, tj. do próby synchronicznego
opisu mowy magicznej, w której dochodzi do splotu komponentów symboliczno-seman-
tycznych i przedmiotowo-metonimicznych. Zauwaz˙my zatem, z˙e jes´li przybliz˙onym mo-
delem zwia˛zków odniesieniowych mowy magicznej mógłby byc´ Lévi-Straussowsko-Lea-
chowski palimpsest, to realizowane czynnos´ci je˛zykowe były, z naszego punktu widzenia,
zarówno symboliczne, komunikacyjne i techniczno-uz˙ytkowe (miały na celu zmienic´ cos´
w s´wiecie). Tym samym trudno jeszcze mówic´ o odre˛bnych, je˛zykowych sensach komu-
nikacyjnych. Mowa w społecznos´ciach o synkretycznym typie s´wiadomos´ci musiała jed-
nakz˙e posiadac´ taka˛ przynajmniej charakterystyke˛ fonetyczno-gramatyczna˛, która umo-
z˙liwiała jednostkom odróz˙nianie i rozpoznawanie, czy w danym przypadku chodzi o jakis´
stan rzeczy, obiekt (lub jego pojedyncza˛ ceche˛), działanie, czy tez˙ relacje ła˛cza˛ce stany
rzeczy, obiekty itd. Tak wie˛c pewien korpus zwia˛zków odniesieniowych jest niezbe˛dny
dla prawidłowego je˛zykowego partycypowania w jakiejkolwiek kulturze; korpus ten jest
zmienny - nalez˙y on od typu wchodza˛cej w gre˛ sytuacji kulturowej, rodzaju praktyki
społecznej wymagaja˛cej jakiegos´ porozumienia je˛zykowego. W przypadku kultury magi-
cznej istniał zatem pewien ogólny obraz s´wiata wyznaczany przez ograniczona˛ semantyke˛,
która - dodatkowo - była nierozdzielna od komponentu przedmiotowo-metonimicznego.
Czy nie moz˙na powiedziec´, z˙e mowa magiczna to równoczesne m ó w i e n i e - m y-
s´ l e n i e - d z i a ł a n i e (oddziaływanie)? Przykładem, wzie˛tym z „klasycznych” spo-
łecznos´ci prymitywnych eksplorowanych przez etnologie˛, byłoby tutaj rytualne zastoso-
wanie mowy, o którym tak szeroko pisał Malinowski; jest to przykład koegzystencji
zwia˛zków odniesieniowych z odpowiednimi obiektami czy zjawiskami. Wrócimy jeszcze
do tej kwestii.
W ramach systemu je˛zyka, tak jak ujmuje go współczesne je˛zykoznawstwo, istnieje
repertuar formalnych elementarnych jednostek je˛zykowych, które przyjmuja˛ - takz˙e for-
malnie - postac´ róz˙nych poła˛czen´ (fonetyka i gramatyka). Jednostki te i ich poła˛czenia
sygnalizuja˛ obowia˛zywanie odpowiednich załoz˙en´ semantyki wchodza˛cych w gre˛ jedno-
stek i tworza˛ składnie˛ (syntaktyke˛) danego je˛zyka. Kaz˙dy je˛zyk etniczny charakteryzuje
sie˛ swoimi odre˛bnymi regułami składniowymi, precyzyjnie opisywanymi przez lingwi-
stów. Dla strukturalistów typu Hjelmsleva w składni wyraz˙aja˛ sie˛ w sposób pos´redni
semantyczne załoz˙enia je˛zyka, te, które obowia˛zuja˛ jako reguły semantyczne. Poprzez
badania składni moz˙na orzekac´ o semantyce, gdyz˙ istnieje dokładny izomorfizm pomie˛dzy
formami składniowymi a formami z zakresu semantycznych odniesien´ przedmiotowych.
Niepowodzenia tzw. semantyki ogólnej sprawiły, iz˙ za jedynie prawomocny uznano wre˛cz
sposób podejs´cia do semantyki „poprzez” składnie˛. Badania składni stały sie˛ z czasem
zupełnie niezalez˙na˛ sfera˛ zainteresowan´, jak u Chomsky’ego. Powstaje pytanie, o ile
prawomocne jest poste˛powanie strukturalistów lingwinistycznych (byc´ moz˙e zwia˛zki
semantyki i składni sa˛ nieco bardziej złoz˙one, co sugerowali niezalez˙nie od siebie
N. Chomsky i L. Wittgenstein; czy pierwotnymi nie sa˛ zjawiska semantyczne jako dostar-
czaja˛ce ogólnej wizji s´wiata umoz˙liwiaja˛cej w ogóle mówienie o nim), ale faktem jest, z˙e
zostało ono przyje˛te i uogólnione m. in. przez semiotyke˛ radziecka˛ i włas´nie Lévi-Straussa.
Koncepcja mys´lenia mitycznego (mito-logicznego) tego ostatniego zasadza sie˛ na (1)
101
poje˛ciu „przejs´c´” metaforyczno-metonimicznych, które (2) zapisywane sa˛ w schemacie
transformacji w „planie wyraz˙ania” mitu jako przejawu mys´lenia pierwotnego. Z punktu
widzenia przyje˛tego w niniejszym artykule, zarówno (1), jak i (2), zasada odnosic´ sie˛ moz˙e
jedynie do tego etapu, kiedy podmiot mys´lenia magicznego (jako szczególnego przypadku
mito-logiki) dysponuje pierwotna˛ zdolnos´cia˛ rozróz˙niania mie˛dzy zwia˛zkami symbolizo-
wania wyraz˙aja˛cymi sie˛ w metaforze a zwia˛zkami metonimicznymi. Rozróz˙nienia tego
nie dokonuje sie˛ w ramach synkretycznej s´wiadomos´ci kultury typu magicznego i mowy
magicznej, „składaja˛cej” - jak pamie˛tamy - symboliczno-semantyczne i przedmiotowo-
-metonimiczne zwia˛zki odniesieniowe. Mys´lenie „mito-logiczne” i mowa magiczna (jako
jego zewne˛trzny wyraz) nie odróz˙niaja˛ sensów trojakiego rodzaju czynnos´ci kulturowych:
przedmiotowych (techniczno-uz˙ytkowych), semantyczno-komunikacyjnych i s´wiatopo-
gla˛dowych. Swoistym „zwierciadłem” odbijaja˛cym i wyraz˙aja˛cym jednoczes´nie synkre-
tycznos´c´ mys´lenia magicznego jest mówienie (mowa) magiczna.
Na zakon´czenie kilka uwag w kwestii powia˛zan´ mie˛dzy mowa˛ magiczna˛ a magicznym
typem percypowania rzeczywistos´ci; za przykład moga˛ nam posłuz˙yc´ wspólnoty prymi-
tywne opisywane wcia˛z˙ jeszcze przez współczesna˛ etnologie˛. Nie nalez˙y - rzecz jasna
- identyfikowac´, dajmy na to, społecznos´ci Trobriandów czy Dogonów z wyrazicielami
„czystej” s´wiadomos´ci magicznej, o jakiej była w wie˛kszos´ci mowa do tej pory. Na
pocza˛tek przyjrzyjmy sie˛ formie i znaczeniu magicznych aktów rytualnych. Instruktywne
be˛dzie ponowne odwołanie sie˛ do ustalen´ Malinowskiego. Je˛zyk magii rytualnej charakte-
ryzuje dopiero trzecie stadium kształtowania sie˛ semantyki. Wyraz˙a sie˛ ono w postaci
moz˙liwej do zobrazowania w sposób naste˛puja˛cy:
20
AKT RYTUALNY
SYMBOL OPOWIEDNIK
relacja POZAJE˛ZYKOWY
zakładana
mistycznie
Porównajmy ten schemat z klasycznym „trójka˛tem Ogdena i Richardsa”, dla których
relacje oznaczania wygla˛daja˛ naste˛puja˛co:
Poje˛cie (mys´l)
B
Znak A——————- C Odnos´nik
(desygnat)
Pomie˛dzy znakiem (symbolem) je˛zykowym a jego desygnatem nie ma w tym drugim
przypadku bezpos´redniej relacji, a jedynie pos´rednia - poprzez poje˛cie. Rozpoznanie
pełnej konwencjonalizacji je˛zyka pozwala odróz˙niac´ relacje oznaczania AB i BC (poje˛cie
oznaczane przez wyraz; desygnat przez poje˛cie). Sa˛ to wie˛c czyste zwia˛zki symbolizowa-
nia, które nie wyste˛puja˛ w przypadku je˛zyka magii rytualnej (co obrazuje na rys. 1 cia˛gła
102
linia u podstawy trójka˛ta). Słowo magiczne jest fundamentem szczególnej relacji pomie˛-
dzy człowiekiem a rzecza˛, stanowi ono je˛zyk sui generis pozostaja˛c jednoczes´nie cze˛s´cia˛
je˛zyka w sensie langue. Siła słów w magii ufundowana jest na przekonaniu, z˙e wypowie-
dziane słowo ma charakter sakralny, w mistyczny sposób wia˛z˙e sie˛ z odpowiednikiem
pozaje˛zykowym. Byc´ moz˙e celowe be˛dzie w tym miejscu przypomnienie dokonanego
przez Ernsta Cassirera podziału na dwa uz˙ycia słowa: semantyczne i magiczne. Bez
semantycznej funkcji słowa niemoz˙liwy jest do pomys´lenia jakikolwiek je˛zyk, ale funkcja
magiczna słów ma w społeczen´stwach pierwotnych wpływy dominuja˛ce. „Słowo magicz-
ne nie opisuje rzeczy ani relacji mie˛dzy nimi; uz˙ywane jest ono nie w celach opisowych,
lecz aby oddziaływac´ na realne zjawiska i panowac´ nad siłami przyrody. Wymaga to
opracowania sztuki magicznej. Jedynie czarodziej, czarnoksie˛z˙nik potrafi posługiwac´ sie˛
słowami magicznymi. W jego re˛kach staja˛ sie˛ one pote˛z˙na˛ bronia˛. Nic sie˛ nie moz˙e oprzec´
tej sile”
21
.
Kaz˙dy magiczny akt rytualny składa sie˛ ze współwyste˛puja˛cych i działaja˛cych na siebie
wzajemnie a k t ó w m o w y (w formie wypowiedzi i zakle˛c´) oraz d z i a ł a n´ (manipu-
lowanie przedmiotami). Wszelkie czyny magiczne polegaja˛ na jednego typu zabiegach:
„kaz˙dy rytuał ma bowiem na celu «wyprodukowanie» lub «wytworzenie» jakiejs´ siły oraz
przeniesienie jej pos´rednio lub bezpos´rednio na jakis´ przedmiot, który - zgodnie z wiara˛
tubylców - pozostaje pod wpływem tej siły”
22
. Jak zauwaz˙a S. J. Tambiah - logika kon-
strukcji takiego „przenoszenia” opiera sie˛ na (1) mataforyczno-analogicznym przeniesie-
niu przez wyraz˙enie pos´rednicza˛ce lub na rzeczywistym kontakcie z przedmiotem uz˙ywa-
nym jako „przenos´nik” oraz (2) słownym przenoszeniu energii z „cze˛s´ci” na „całos´c´”
(metonimia)
23
. Mamy tu wie˛c klasyczna˛ koegzystencje˛ komponentów symboliczno-se-
mantycznych i przedmiotowo-metonimicznych; zalez˙nie od wchodza˛cego w gre˛ rodzaju
aktu rytualnego zaznacza sie˛ decyduja˛ca rola (1) lub (2). Chociaz˙ moz˙na znalez´c´ przykłady
aktów rytualno-magicznych odbywaja˛cych sie˛ bez udziału werbalnego, jednak zdecydo-
wana ich wie˛kszos´c´ jest konglomeratem działan´ fizycznych i aktów mowy.
Cecha˛ charakterystyczna˛ zarówno mówienia, jak i działania (oddziaływania) magicz-
nego, jest ich zasadniczo niekomunikacyjny charakter. Skutecznos´c´ np. formuły magicznej
wcale nie musi byc´ zalez˙na od obecnos´ci słuchaczy w czasie, gdy jest wypowiadana.
Kontekst formuł magicznych kształtowany jest przez s y t u a c j e˛, w której dokonuje sie˛
odpowiednich aktów - okres´lone aspekty rzeczywistos´ci sa˛ „przesia˛knie˛te” włas´ciwos´cia-
mi magicznych słów. Jes´li zgodzimy sie˛, z˙e element słowny w magii jest podstawowym
składnikiem i z´ródłem siły magicznej, to wynika to włas´nie ze wzgle˛du na opisywana˛
w niniejszym teks´cie koegzystencje˛ semantyczno-symbolicznych i przedmiotowo-meto-
nimicznych zwia˛zków odniesieniowych mówienia magicznego.
Przypisy
1
C. L e v i - S t r a u s s, Antropologia strukturalna, Warszawa 1970; t e n z˙ e, Mys´l nieoswojona, Warszawa
1969, oraz cztery tomy Mythologiques, Paris 1964-1971.
2
Szczegółowe rozwaz˙ania nad strukturalistcznym opisem „przejs´c´” metonimiczno-metaforycznych zawiera
m. in. praca J. K m i t y, Kultura i poznanie, Warszawa 1985.
3
Charakterystyke˛ „kultury typu magicznego” zawiera praca M. B u c h o w s k i e g o, Magia, jej funkcje
i struktura, Poznan´ 1986.
4
B. M a l i n o w s k i, The Problem of Meaning in Primitive Languages, [w:] Magic, Science and Religion
and Other Essays, Glencoe 1948, s. 242.
103
5
L. W i t t g e n s t e i n, The Blue and Brown Books, Oxford 1984, s. 16-17. Omówienie poszczególnych
fragmentów „drugiej filozofii” Wittgensteina znalez´c´ moz˙na [w:] A. G a w r o n´ s k i, Dlaczego Platon wykluczył
poetów z Pan´stwa?, Warszawa 1984, s. 65-153. Zob. takz˙e swoiste kompendium wiedzy o brytyjskiej filozofii
analitycznej, jakim jest ksia˛z˙ka M. H e m p o l i n´ s k i e g o, Brytyjska filozofia analityczna, Warszawa 1974
(Wittgensteinowi pos´wie˛cony jest rozdział 4).
6
Kwestiami tymi zajmuje˛ sie˛ w teks´cie: Malinowski i Wittgenstein - pragmatyka przeciwko semantyce (w
druku).
7
M a l i n o w s k i, op. cit., 261.
8
Ibidem, s. 259.
9
B. M a l i n o w s k i, Ogrody koralowe i ich magia, Dzieła t. V, Warszawa 1987, s. 373.
10
Ibidem, s. 374.
11
Ibidem, s. 100-101.
12
M a l i n o w s k i, The Problem of Meaning..., s. 246.
13
Nie wypowiadam sie˛ tutaj bliz˙ej na temat pojmowania „kontekstu sytuacji” przez Malinowskiego; podda-
wane ono było cze˛sto krytyce z róz˙nych pozycji. Chodzi jedynie o zasygnalizowanie odmiennos´ci wizji przed-
stawionej przez tego antropologa, tak róz˙nej przeciez˙ od ujmowania je˛zyka przez Sapira i Whorfa (a takz˙e
Lévi-Straussa, jes´li potraktowac´ go jako kontynuatora tradycji neokantowskiej, czy tez˙ semiotyków radzieckich).
Dla tych drugich, jak choc´by dla neokantystki (be˛da˛cej pod wpływem idei Sapira) S. K. Langer: „Motywem
je˛zyka jest przetwarzanie dos´wiadczenia w poje˛cia, a nie wytwarzanie sygnałów i symptomów. Mowa jest na
wskros´ symboliczna i tylko czasami pełni funkcje˛ znakowa˛” (Nowy sens filozofii, Warszawa 1976, s. 206). Dla
Malinowskiego naczelna˛ funkcja˛ je˛zyka jest, i to w kaz˙dej z jego form, k o m u n i k o w a n i e, natomiast dla
etnolingwistów czy kontynuatorów tradycji kantowskiej (Cassirer) je˛zyk to głosowa tendencja do symbolicznego
ujmowania rzeczywistos´ci. Ten włas´nie fakt - ich zdaniem - tłumaczy dopiero jego funkcjonalna˛ uz˙ytecznos´c´
jako narze˛dzia komunikacji.
Wracaja˛c do poje˛cia „kontekstu sytuacji”, obejmuje on nie tylko wygłaszane komunikaty, lecz ponadto: wyraz
twarzy, gesty, czynnos´ci ciała, a takz˙e cała˛ grupe˛ ludzi obecna˛ w trakcie wymiany wyraz˙en´ oraz cze˛s´c´ otoczenia,
która˛ ci ludzie sa˛ zaje˛ci.
14
G. van der L e e u w, Fenomenologia religii, Warszawa 1978, s. 447-448.
15
Zob, M. B u c h o w s k i, op. cit.
16
T. G a m k r e l i d z e, V. I v a n o v, Indoevropejski jazyk i Indoevropejcy, Tbilisi 1984, t. II.
17
W swojej nie publikowanej dota˛d rozprawie pt. Wokół semantyki ograniczonej A. P. K o w a l s k i powo-
łuje sie˛ na przykłady ostatnich prac potwierdzaja˛cych procesy „specjalizacyjne” w kulturach archeologicznych;
np. A. K o s´ k o, Rozwój kulturowy społeczen´stw Kujaw w okresie póz´nego neolitu oraz interstadium epok
neolitu i bra˛zu w aspekcie recepcji egzogennych wzorców kulturowych, [w:] Kontakty pradziejowych społe-
czen´stw Kujaw z innymi ludami Europy. Studia i Materiały do Dziejów Kujaw, nr 2, Inowrocław 1988, s. 145-
149.
18
V. I v a n o v, V. T o p o r o v, Issledovanija v oblasti slavjanskich drevnostej, Moskva 1974, s. 162. Na
temat kowala i kucia tamz˙e s. 159-163.
19
Zob. Słownik prasłowian´ski, t. II, Wrocław 1976, s. 278-279 i 297.
20
Wg B. M a l i n o w s k i, The Problem..., s. 261.
21
E. C a s s i r e r, Funkcja mitu w z˙yciu społecznym, [w:] Filozofia i socjologia XX wieku, Warszawa 1965,
s. 85.
22
B. M a l i n o w s k i, Ogrody koralowe..., s. 349.
23
S. J. T a m b i a h, The Form and Meaning of Magical Acts: A Point of View, [w:] Reader in Comparative
Religion, L. Vogt, E. Vogt [eds.], New Jork 1979, s. 353.
104