tytuł: "Seks partnerski"
autor: DRN.MED ZBIGNIew LEWSTAROWICZ
tekst wklepał: dunder@poczta.fm
OPRACOWANIE GRAFICZNE MICHAŁ MARYŃ IAK
WARSZAWA 1983
PAńSTWOWY ZAKŁAD WYDAWNICTW LEKARSKICH
Copyright by Zbigniew LewStarowicz, 1983
Recenzent dr n. med. Bohdan Wasilewski
Redaktor mgr Teresa Materkowska
Redaktor techniczny Tadeusz Wojdowski
Korektor Andrzej Nalej
* * *
Spis Treści
Wstęp...3
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego...5
Uwarunkowania rodzinne...7
Uwarunkowania społeczne...11
Uwarunkowania kulturowe...12
Mity seksualne...15
Mit raju erotycznego...16
Mit kobiety fatalnej...19
Mit Pandory...22
Mit don Juana...24
Mit Casanovy...26
Mit raju miłości...29
Przesądy seksualne...30
Samowychowanie seksualne...33
Samoświadomość seksualna...
Samookreślenie seksualne
Poczucie wstydu
Samorealizacja seksualna
Norma seksualna
Seks jako wartość
U progu partnerstwa seksualnego
Dojrzałość psychoseksualna
Rozwój męskościkobiecości
Osobowość i seks
Fantazje seksualne
Przestrzeń między kobietą a mężczyzną
Spotkanie
Miłość
Start w małżeństwo
Miodowy miesiąc
Perspektywy małżeństwa
Fenomeny partnerstwa seksualnego
Skóra i seks
Erekcja
Ejakulacja
Lubricatio
Wrażliwość na bodźce seksualne
Rytmy biologiczne
Rytuał nocy
Defloracja
Orgazm
Orgazm kobiety
Orgazm mężczyzny
Orgazm z wyobraźni seksualnej
Pozycje współżycia
Oralizm
Analizm
Typy partnerek
Typy partnerów
Subkultury seksualne
Więź psychiczna we współżyciu seksualnym
Rozwój partnerstwa seksualnego
Partnerstwo seksualne
Porozumienie seksualne
Przystosowanie seksualne
Fazy życia partnerskiego
Rodzicielstwo
Bariery w partnerstwie seksualnym
Ja i świat
Poczucie niższości
Kompleks onanistyczny
Kompleksy Amazonki i PallasAteny
Niepewność w roli seksualnej
Lęk przed inicjacją
Wczesne związki
Przedwczesna inicjacja seksualna
Partner bez doświadczeń
Trudności w przystosowaniu seksualnym
Teatr seksualny
Rywalizacja
Zmierzch fascynacji
Problemy z opóźnieniem wytrysku
Rozwój impotencji
Rozwój oziębłości płciowej u kobiet
Triolizm
Dewiacje seksualne
Pedagogika i terapia partnerstwa
Przygotowanie do życia partnerskiego
Praktyczne kompendium seksualne
Terapia partnerstwa
Skuteczność leczenia
„Taktyka" partnerska
Szansę sukcesu w związku partnerskim
Zakończenie
Seks przyszłości
Słowniczek terminów
* * *
WSTęP
"Seks partnerski" jest próbą opisania fenomenu, jakim jest więź erotyczna
między partnerami różnej płci oraz czynników, które je kształtują. Inna jest
perspektywa widzenia seksu, płciowości i współżycia przez jednostkowe JA, a
inna przez wspólne MY.
Rosnące uwiadomienie i oczytanie z zakresu seksuologii stawia coraz większe
wymagania publicystyce i twórczości popularnonaukowej. Jednym z tych
wymagań jest oczekiwanie porad, w jaki sposób można podnosić poziom więzi
erotycznej i kultury współżycia seksualnego w związku partnerskim. Wiadomo,
że typowe ABC seksualne, czyli opis anatomii narządów płciowych, współżycia
i typowej patologii seksualnej, nie dostarcza takiej porady. Z wielu danych
wynika, że rośnie również pułap oczekiwań i wymagań wobec partnera i
związku, który dotyczy nie tylko kultury życia seksualnego, ale i umiejętności
dialogu z partnerem, liczenia się ze specyfiką odmienności płci. Istnieje również
zapotrzebowanie na ujmowanie, spraw seksu z ponadjednostkowego wymiaru, z
uwzględnieniem perspektywy biologicznej, psychologicznej i kulturowej.
„Seks partnerski" jest więc próbą zaspokojenia tych potrzeb Czytelników, próbą
spojrzenia z perspektywy ponadjednostkowej (stąd nazwa „partnerski").
Poszczególne części pracy poświęcone są kolejno dojrzewaniu do partnerstwa,
startowi w partnerstwo, fenomenom partnerstwa oraz barierom i przeszkodom
utrudniającym tworzenie partnerstwa. W zakończeniu pracy daję krótki opis
metod leczenia.
Czytelnik w niektórych rozdziałach może zauważyć liczne podrozdziały i
podziały klasyfikacyjne, ułatwiające zbliżenie zagadnień, których szerszy opis
wymagałby większej objętości pracy.
Partnerstwo seksualne w związku uczuciowym jest podstawowym zadaniem
rozwoju psychoseksualnego człowieka. Rozwój ten obejmuje kilka kolejno
następujących po sobie faz - okresów; płodowy, niemowlęcy, wczesnodziecięcy,
zabaw, szkolny, pokwitania, czyli dojrzewania oraz dojrzałości
psychoseksualnej.
Okres dojrzałości psychoseksualnej umożliwia, jako jeden z warunków,
tworzenie partnerstwa seksualnego. Złożony proces rozwoju psychoseksualnego
i dojrzewania do wspomnianego partnerstwa jest wielorako uwarunkowany.
Mamy w nim do czynienia z fenomenem cielesności, fizjologii seksualnej,
uwarunkowań psychicznych, powstałych w strukturze środowiska rodzinnego,
rówieśniczego, społecznego oraz kulturowego.
Zaburzenia w partnerstwie powstają wówczas, gdy uwarunkowania są rozbieżne
lub sprzeczne, nieprawidłowe lub dewiacyjne. Stąd m.In. trudności seksualne u
jednych osób są wynikiem niewłaściwego procesu socjalizacji w rodzinie, u
innych natomiast - kompleksów powstałych na tle braku akceptacji przez
rówieśników, powielania różnych stereotypów i mitów.
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego jest zatem procesem bardzo złożonym
i jemu jest poświęcona pierwsza część pracy. Omawiane w niej uwarunkowania
rodzinne, społeczne, kulturowe oraz wynikające z samowychowania wzajemnie
na siebie oddziaływają. Rozwój psychoseksualny jest procesem dynamicznym i
zmiennym. Tworzące się w nim JA seksualne niesie w sobie nie tylko
przeszłość z własnego życia, ale i przeszłość własnej rodziny, środowiska,
kultury. Podobnie złożone jest JA seksualne drugiej osoby w późniejszym
związku. Nie znaczy to oczywiście, iż najważniejszy w partnerstwie seksualnym
jest czas przeszły, również ważne jest „tu i teraz" oraz nastawienie na
przyszłość. W partnerstwie seksualnym bowiem istnieją wszystkie wymiary
czasu jednocześnie.
Partnerstwo seksualne oznacza spotkanie dwu osobowości mających różne
uwarunkowania środowiskowe, charakterologiczne i różne biografie. Jest to
zatem spotkanie w wymiarze teraźniejszości i przeszłości, a także i przyszłości.
Każde z partnerów wkracza w związek z całym dziedzictwem swej przeszłości,
a przecież potrafi dzięki miłości, więzi seksualnej stworzyć zupełnie nową
jakość, jaką jest partnerskie MY. Wspomniana metamorfoza z JA na MY
przebiega według pewnych reguł, a partnerskie MY bywa różne u różnych
partnerów. Proponowana praca usiłuje opisać ten proces przemiany.
Chciałbym na zakończenie podkreślić, iż seks partnerski należy widzieć z
perspektywy wielowymiarowej, zarówno bowiem ważna jest w nim biologia
seksualna (wrażliwość zmysłowa, fizjologia współżycia), jak i tradycje
kulturowe, świat wartości, uwarunkowania psychologiczne. Wszystkie te
wymiary zachodzą na siebie i choć ich podział jest. nieco sztuczny, podkreśla
jednak złożone i wielorakie
UWARUNKOWANIA BIOLOGICZNE, UWARUNKOWANIA
KULTUROWE i SPOŁECZNE. „ UWARUNKOWANIA
PSYCHOLOGICZNE, UWARUNKOWANIA DUCHOWE, (system wartości,
światopogląd) i Uwarunkowania rządzące życiem seksualnym człowieka i
życiem związku partnerskiego.
Praca ma charakter popularnonaukowy, kierowana jest do Czytelników bez
medycznego wykształcenia, zawarte są w niej osobiste poglądy. Odbyte studia
medyczne i psychologiczne oraz zainteresowanie zagadnieniami kulturowymi
ułatwiły mi w dużym stopniu uzyskanie pewnej perspektywy widzenia
problemów seksu partnerskiego, ale najwięcej zawdzięczam swoim pacjentom
oraz autorom listów kierowanych do czasopism, z którymi od dawna
współpracuję.
* * *
DOJRZEWANIE DO PARTNERSTWA, SEKSUALNEGO Wpływ środowiska
rodzinnego na rozwój osobowości człowieka, jego JA seksualnego i partnerstwo
seksualne jest dokładnie zbadanym procesem. Od czasów Freuda, który
twierdził, iż w łóżku zakochanych spotykają się nie tylko oni, ale i ich rodzice,
upłynęło już sporo czasu. Liczne badania naukowe potwierdziły trwałość i
głębokość uwarunkowań wyniesionych z domu rodzinnego, które rzutują na
nasze związki seksualne. Wpływy te w zasadzie zaczynają się już w okresie
rozwoju płodowego, gdyż stan psychiczny matki, przebieg ciąży i towarzyszący
jej nastrój rodziców przyszłego dziecka, jakość ich przekazu genetycznego itd.
mają związek z rozwojem biologicznym i psychicznym płodu i późniejszej
osobowości rozwijającego się człowieka.
W rozwoju poporodowym, a zwłaszcza w pierwszych 5 latach życia, klimat
psychiczny domu, zaspokojenie potrzeby miłości, bezpieczeństwa i kontakt z
dzieckiem tworzą trwałe fundamenty osobowości.
Wiemy obecnie znacznie więcej niż kiedyś o złożoności psychiki noworodka,
małego dziecka, które odbiera liczne bodźce i świadome sygnały uczuciowe ze
strony otoczenia, mające istotny wpływ na harmonię rozwoju i podstawowe
cechy osobowości.
Przez cały czas wychowania w rodzinie istniejące w niej typy więzi
uczuciowych, komunikacji, postaw wobec siebie i innych, seksu i płci,
ujawniane wzorce, modele zachowań i system wartości tworzą „matrycę"
późniejszych postaw wobec seksu, płci i osoby partnera oraz związków
uczuciowych.
Wynosimy zatem z domu ,matrycę" przyszłych związków uczuciowych.
Problem okazuje się jeszcze bardziej złożony, jeżeli uświadomimy sobie ilość
możliwych kombinacji więzi uczuciowych między wszystkimi członkami
rodziny. Inna jest „matryca" osoby będącej w domu przysłowiowym „kozłem
ofiarnym", inna natomiast osoby uprzywilejowanej i wyróżnianej z grona
rodzeństwa.
Z wyników badań wynika np., że jedynacy i dzieci pierworodne mają większe
predyspozycje do problemów w życiu uczuciowym i seksualnym. W przypadku
jedynaków można to tłumaczyć skłonnością do pewnego egocentryzmu, a w
przypadku pierworodnych - częściej popełnianymi błędami wychowawczymi
lub też ich narodzeniem „przedwczesnym" w stosunku do oczekiwań rodziców,
co może rzutować na postawy uczuciowe wobec nich. Innym przykładem
struktury rodzinnej jest np. typ więzi między rodzeństwem. Okazuje się, że
najbardziej optymalna „matryca" związków uczuciowych powstaje w przypadku
rodzeństwa różnej płci z niewielką różnicą wieku oraz w przypadku braci,
natomiast siostry częściej ujawniają tendencje rywalizacyjne i zazdrość
przenoszona jest na późniejsze ich życie osobiste. Nie oznacza to bynajmniej, iż
jedynak, pierworodne dziecko lub siostry skazani są w przyszłości na problemy
seksualne i uczuciowe, warto jednak pamiętać o stwierdzonych
predyspozycjach. Podobnie wygląda sprawa w przypadku dzieci „chcianych" i
„niechcianych".. Postawy uczuciowe wobec nich rzutują na poczucie
bezpieczeństwa i potrzebę miłości, a zaspokojenie tych potrzeb jest
fundamentem zdrowia psychicznego.
Istnieją jeszcze inne ciekawe prawidłowości. Okazuje się np., że osoby
wychowujące się w konfliktowych środowiskach rodzinnych, w których
małżeństwa rodziców są niedobrane i istnieje w nich walka np. o dominację,
często powielają w swym własnym życiu podobne problemy i zachowania,
przypisując im „dziedziczność". Trzeba też przyznać, że w wielu przypadkach
wspomniane podobieństwo nie jest dostrzegane wbrew oczywistym faktom.
Problem ten jest o tyle bardziej złożony, iż przeżywane w dzieciństwie kłótnie
rodziców skłaniały do stworzenia modelu innego związku, jakby
„anłymodelowego" w stosunku do rodziców. Okazuje się, że nawet tego typu
oczekiwania i idee nie są barierą do tworzenia podobnych sytuacji
konfliktowych. Często jestem świadkiem ogromnego zaskoczenia u moich
pacjentów, którzy uświadomili sobie wiele podobieństw między sobą a
rodzicami, między konfliktami we własnym związku i w małżeństwie rodziców.
Wspomniane podobieństwa układów konfliktowych, rodzące przekonanie o ich
„dziedziczności", bywają zarówno wówczas, gdy np, syn jest podobny do swego
ojca, jak i wtedy, gdy czuje się bardziej podobny do matki. Istota konfliktu może
być podobna, ale następuje niekiedy odwrócenie ról i tak np. ojciec tyranizował
rodzinę, kłócił się z matką, a jego córka może powielać zachowanie ojca lub
matki.
Problemy seksualne również bywają podobne i też wzbudzają pogląd o ich
rzekomej „dziedziczności". Córka mająca problemy z doznawaniem orgazmu
może przypuszczać, że dziedziczy to po matce, która miała podobne problemy.
Zapomina się wówczas o tym, że to nie fakt braku orgazmu jest najważniejszym
podobieństwem, ale postawa wobec seksu, osoby partnera, oczekiwań wobec
niego itp., które właśnie wpływają na przeżywanie orgazmu.
Nie chciałbym rozbudowywać tych zagadnień o dodatkowe i zresztą ważne
pojęcie identyfikacji, naśladownictwa itp.
* * *
Uwarunkowania rodzinne w życiu seksualnym są bogatym problemem i
mogłyby zapełnić całą książkę. Warto natomiast dostrzec złożoność i trwałość
tych uwarunkowań, kształtowanych już od okresu płodowego aż do okresu
dojrzewania.
Uwarunkowania rodzinne, mimo swej złożoności, nie stanowią jednak żadnego
fatum czy bezwzględnego determinizmu. Szerzej będę o tym pisał dalej,
ujawniając znaczenie innych uwarunkowań, a zwłaszcza samowychowania.
Oceniając uwarunkowania rodzinne musimy strzec się skrajności;
ich niedoceniania lub przeceniania. Przykładem ostatniej skrajności Jest
czynienie z rodziców „kozła ofiarnego" za własne problemy seksualne,
kompleksy, nerwice seksualne. Nie twierdzę, że takiego mechanizmu nie ma, ale
zbyt często się go u siebie rozpoznaje. Wynika to z powszechności szukania
„winnego" za własne problemy, zaburzenia seksualne, rozwój zainteresowań
homoseksualnych itp.
Oto kilka dość typowych cytatów: „W moim domu nigdy się nie mówiło na
tematy seksualne, rodzice mnie nie uświadomili i teraz mam problemy ze
wzwodem członka", ,gdyby rodzice mnie uświadomili, to nie miałabym
problemów z brakiem orgazmu, to przez nich kolejne sympatie odchodzą",
„rodzice nie pozwalali mi na urządzanie prywatek w domu, krytykowali
młodzież, dlatego stałem się homoseksualistą". Niekiedy sami rodzice obwiniają
siebie za trudności seksualne u dzieci. Obwinianiu rodziców sprzyja również
podkreślany w wielu publikacjach i w wychowaniu szkolnym motyw ważności
uświadomienia seksualnego w rodzinie.
Rodzice w roli „kozła ofiarnego" służą zaspokojeniu różnych potrzeb:
przerzuceniu poczucia winy z siebie na innych, uzasadnieniu niepowodzeń,
bierności, złagodzeniu napięcia i lęku, poprawie samooceny. Istnieje jednak
niebezpieczeństwo zamknięcia się w tym kręgu i wówczas obie strony, tzn.
rodzice i ich dorosłe dziecko, przyjmują narzucone sobie role lub też toczy się
słaba walka w celu udowodnienia, kto jest winien. Wiadomo również, że
stwierdzenie „winy" prawdziwej lub rzekomej nie daje rozwiązania
wewnętrznego konfliktu ani problemu. Jeżeli nawet rodzice obciążeni są winą,
np. za izolowanie dziecka od rówieśników, to uświadomienie sobie istnienia
tego mechanizmu nie poprawi tych kontaktów. W końcu to sam zainteresowany
musi się uporać z własnymi problemami. Osiągnięcie tzw. wglądu, czyli
poznanie mechanizmów prowadzących do powstania trudności seksualnych, nie
likwiduje ich automatycznie. Podobnie zresztą jest w konfliktowym związku -
określenie, kto jest „winny", nie usuwa samego konfliktu, a może nawet go
nasilać, jedna strona bowiem występuje w roli oskarżyciela, pozornego
zwycięzcy, a druga zaczyna się bronić.
W przełamywaniu własnych problemów należy dokonywać wysiłku „tu i teraz",
a nie odwoływać się do przeszłości, której i tak nie można cofnąć. Warto też
podkreślić fakt, iż całe pokolenia rodziców nie uświadamiały seksualnie swych
dzieci, a jednak potrafiły one ułożyć sobie życie seksualne i osobiste.
Z wielu badań wynika, że bardziej istotny od uświadamiania seksualnego i
świadomie planowanego rozwoju psychoseksualnego dzieci jest klimat
psychiczny wokół seksu, męskość ojca, kobiecość matki, ich styl odnoszenia się
do siebie, wartościowanie etyczne zachowań seksualnych. Można nawet
zaryzykować stwierdzenie, iż właśnie to, co jest niewypowiedziane, jest
ważniejsze od wypowiedzianego. Rodzice nie są kwalifikowanymi
wychowawcami ani seksuologami swych dzieci, prezentują natomiast określone
postawy, wzorce i modele zachowań seksualnych. Rzadko też bywają ideałami,
muszą jednak sobie uświadamiać swój wyjątkowy wpływ na rozwój
psychoseksualny dzieci i na przyszłość ich związków uczuciowych. Istotą tego
wpływu jest
osobisty przykład, więź małżeńska i umiejętność nawiązania dialogu z
członkami rodziny.
Uwarunkowania rodzinne w kulturze polskiej związane są z przekazem
ważnych tradycji narodowych. Istnieje zatem w kręgu rodziny nakładanie się
uwarunkowań rodzinnych i kulturowych. Dokładniej o jednych i drugich będzie
mowa w dalszych rozdziałach.
Chciałbym na zakończenie zwrócić jeszcze uwagę na pewien problem: osobą
znaczącą w środowiskach rodzinnych najczęściej jest matka, a ojciec defacto
staje się postacią drugoplanową. W konsekwencji prowadzi to do swoistego
matriarchatu w rodzinach, a nawet w obyczajowości, a kryzys męskości utrwala
niedojrzałość wielu młodych mężczyzn. Jakie to może mieć wpływy na
partnerstwo seksualne, dowiemy się dalej. Pozytywne uwarunkowania rodzinne
kształtują się w przypadku partnerstwa męskości ojca i kobiecości matki, a
wszelkie zakłócenia w tym partnerstwie i w rolach seksualnych mogą wpływać
na późniejsze trudności w partnerstwie seksualnym dzieci. Mamy zatem do
czynienia z bardzo złożonymi procesami.
Proces dojrzewania do partnerstwa seksualnego odbywa się
w złożonych oddziaływaniach środowiska społecznego, na które składają się m.
in.: system oświatowy, związki rówieśnicze, organizacje i ideologie.
Wspomniane oddziaływania tworzą określone postawy wobec płci, seksu,
wzorce i modele zachowań seksualnych, system wartości. Dokładne informacje
na ten temat możemy znaleźć w pracach poświęconych socjologii i psychologii
społecznej. W swojej pracy pragnę zwrócić uwagę na kilka ważniejszych
problemów. W oddziaływaniach systemu oświatowego najważniejsze są
przekazywane treści wychowawcze, atmosfera tworzona wokół seksu i
zachowań erotycznych młodzieży oraz cechy osobowościowe nauczycieli jako
osób znaczących. Wiadomo np., że najlepszy nawet program przygotowania do
życia w rodzinie nie jest przeciwwagą ani uzupełnieniem wszystkich dotychczas
przekazywanych treści wychowawczych. Problemy i zagadnienia seksualne
znajdujemy głównie w przedmiotach humanistycznych i przyrodniczych. Jakość
przekazu tych zagadnień, umiejętność dyskutowania o nich wpływają na
formowanie postaw wobec seksu. Atmosfera wokół seksu i płciowości tworzona
przez świadome i podświadome oddziaływania ze strony pedagogów może być
życzliwa, tolerancyjna, ale też i bywa surowo rygorystyczna, nieufna lub nawet
agresywna. Ważne są również cechy osobowości pedagogów, ich własna
formacja seksualna, męskość i kobiecość. Niekiedy nawet nie zdajemy sobie
sprawy z tego, jak ważne powstają wówczas uwarunkowania. Jednym z
najważniejszych problemów systemu oświatowego jest feminizacja tego
środowiska. Wspomniany w rozdziale o uwarunkowaniach rodzinnych swoisty
matriarchat ulega tu dalszemu pogłębieniu i w rezultacie istnieje brak lub
niedosyt wzorców męskości, co pogłębia jego kryzys. Przekonanie, iż właściwe
wychowanie seksualne może być wynikiem specjalnego przedmiotu jest
nieporozumieniem. W zasadzie jedynie cały proces kształcenia i osobowość
nauczycieli decydują o jakości wspomnianego wychowania.
Środowisko rówieśnicze jest kolejnym ważnym czynnikiem procesu
dojrzewania do partnerstwa seksualnego. Z wielu badań wynika, że ono właśnie
jest najważniejszym źródłem uświadomienia seksualnego. Skądinąd wiadomo,
że to uświadomienie jest po prostu powielaniem mitów i stereotypów
seksualnych. W biografii seksualnej wielu dorosłych osób znajdujemy efekty
tego „uświadomienia" w postaci lęków, wielu błędów, niezrozumienia
odmienności psychoseksualnej płci, sprowadzania osoby partnera do
przedmiotu, rzeczy itp.
Środowisko rówieśnicze tworzy również określone postawy wobec seksu, mody,
hierarchiczność wartości w męskości i kobiecości. Stąd powstają różnorodne
kompleksy, tendencje do porównywania siebie z innymi, konformizmy.
Zrozumiałe, iż rówieśnicy wpływają na formowanie osobowości, poglądów i
postaw. Jednak brak właściwego wychowania w rodzinie może sprzyjać
decydującemu wpływowi środowiska rówieśniczego, a to może okazać się
dobrem względnym. Jakkolwiek środowisko rówieśnicze daje również i
pozytywne wzorce i poglądy, jednak nie wyrównuje to całości „skrzywionego"
oddziaływania. Być może ten pogląd wzburzy niektórych Czytelników, ale zbyt
wiele powielanych stereotypów znajduję w genezie różnorodnych trudności i
zaburzeń seksualnych. Bywają pozytywne środowiska rówieśnicze, swoiste
subkultury młodzieżowe, tworzące wartości
i poglądy rozwijające dojrzewanie psychoseksualne. Fakt jednak ich
podstawowego znaczenia w tym rozwoju pozostawia wiele do myślenia.
środowisko rówieśnicze stanowi istotne źródło socjalizacji, nawiązywania więzi,
kreowania postaw. Życie w nim jest konieczne dla normalnego i prawidłowego
rozwoju. Nie ma przecież innej drogi do tworzenia związków uczuciowych,
subkultury życia młodzieżowego. Nie może ono być jednak podstawowym
fundamentem rozwoju. Środowisko rówieśnicze spełnia pozytywną rolę
wówczas, gdy jest miejscem konfrontacji idei, postaw i poglądów.
Wszelkiego typu organizacje również wtedy wywierają wpływ na proces
dojrzewania do partnerstwa seksualnego, gdy nie uwzględniają go w programie
swego działania. Proces ten odbywa się w klimacie życia zbiorowego,
ujawnianych opinii, postaw i zachowań, ideologii. Szkoda, że tak mało mamy
badań na ten temat. Z tych, które są, można wyciągnąć wniosek, iż znaczenie
tego oddziaływania jest niedoceniane. Moje liczne podróże po klubach
studenckich przekonały mnie, że niektóre z nich sprowadzały swoją działalność
jedynie do rozrywki, inne natomiast prowadziły szeroką akcję wykładową i
dyskusyjną. Zapewne ma to wpływ na formowanie m. in. postaw seksualnych.
Istnieje też swoisty etos harcerstwa, mający piękne tradycje. Prowadzony w
określonym stylu może on sprzyjać lub szkodzić rozwijaniu postaw i zachowań
seksualnych. Jakkolwiek żyjemy w epoce krytycznie oceniającej
werbalizowanie spraw seksu, to jednak nawet jedna dyskusja z prawdziwego
zdarzenia może niektórym jej uczestnikom całkowicie zmienić poglądy na seks i
zaważyć na przyszłych związkach.
Być może będziemy kiedyś znali zakres oddziaływań na postawy
i zachowania seksualne różnych organizacji społecznych, nie można nie
doceniać ich wpływu, a właściwie mówiąc niedoceniania samego tego wpływu.
Jednym z przykładów jest oddziaływanie Kościoła, jak i innych związków
wyznaniowych. W strukturze katechizacji i wielu form organizowanego
działania, np. nauk przedmałżeńskich, zawarty jest program życiowej wizji
seksu i płciowości człowieka, istoty i celu jego więzi Uczuciowej, małżeńskiej.
Ten spójny doktrynalnie program przekazyWany Jest jednocześnie przez wiele
kanałów. W jakim zakresie formujemy postawy wobec seksu i płci, trudno w tej
chwili powiedzieć, ale niewątpliwie "jest on źródłem wielu uwarunkowań
tkwiących u źródeł partnerstwa seksualnego w związkach. Moim zadaniem w tej
pracy nie jest ocenianie tego oddziaływania, Moge natomiast wyrazić pogląd, iż
jest ono rozległe, unowocześniane w swych formach i prowadzone od wieku
przedszkolnego do dojrzałego. O ile w przypadku uwarunkowań rodzinnych
znamy ich znaczenie, o tyle w przypadku społecznych - w konkretnie
interesującym nas temacie - pozostajemy w kręgu przypuszczeń. Wynika to z
faktu, że nie dysponujemy wieloma badaniami na ten temat, a fachowe
podręczniki, np. „Seksuologia społeczna", są nieliczne i wyczerpane.
* * *
Uwarunkowania społeczne trudno oddzielić od kulturowych, o których będzie
mowa w dalszych rozdziałach. Fakt, iż w tej pracy są one skromniej
przedstawione, wynika z jednej strony z kompetencji autora, a z drugiej strony z
niemożności wyczerpania tematu o wszystkim co ważne. Wiele z tych
zagadnień będzie znacznie dokładniej omówionych w dalszych rozdziałach.
* * *
Uwarunkowania kulturowe w procesie rozwoju osychoseksualnego mają nieco
inny charakter niż uwarunkowania rodzinne. W tych ostatnich rodzą się one w
złożonych, przeważnie pozasłownych kontaktach między członkami rodziny,
mających silne zabarwienie uczuciowe. Ich wynikiem jest m. in. „matryca"
więzi uczuciowych z innymi ludźmi. Tymczasem uwarunkowania kulturowe
mają mniejszy koloryt uczuciowy, silniejszy natomiast jest wpływ idei,
poglądów, z których większość oddziaływa na podświadomość człowieka.
Znajdujące się w podświadomości i w świadomości treści kulturowe tworzą
swoisty „filtr", przez, który przechodzą nasze potrzeby i oczekiwania. Pojęcie
uwarunkowania kulturowego oznacza zatem , filtry"
Bardzo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie są to „filtry" i jak bardzo
nasze ujawniane postawy wobec ciała, płci, drugiej osoby stanoWią kontynuację
tradycji kulturowych, sięgających często odległej złości.
"Filtry" psychiczne tworzą tradycje kultur narodowych. Na
przykład dla kultury polskiej typowa jest silna pozycja rodziny, kobiety
chrześcijaństwa, rubaszność itp. Ponadto „filtry" powstały również w kulturach
związanych z danym środowiskiem, np. robotniczym, wiejskim, inteligenckim,
są wynikiem upowszechniania się kultury masowej. W wyniku działania
określonych i nakładających się na siebie tradycji kulturowych powstają wzorce
i modele seksualne, wartości, postawy wobec płci, seksu i partnera. Do tych
zagadnień częściej będę wracał w dalszych rozdziałach książki.
W spotkaniu seksualnym partnerów istnieje zatem ich autentyczne indywidualne
JA oraz JA uwarunkowane przez środowisko rodzinne i kulturowe. Istnieją w
tym spotkaniu wszystkie wymiary. Sukces, jakim jest udane partnerstwo
seksualne, zależy m. in. od tego, czy wspomniane uwarunkowania nie są
sprzeczne oraz od świadomego formowania własnej wizji seksu, wspólnego
związku. Uwarunkowanie kulturowe u jednych polega na dalszym powielaniu i
realizowaniu tych wszystkich uwarunkowań, u innych natomiast na świadomym
ich przekształcaniu, a nawet przezwyciężaniu. Z drugiej strony natomiast wiele
konfliktów między partnerami wynika z odmiennych i' sprzecznych oczekiwań i
potrzeb wyniesionych ze środowisk zróżnicowanych kulturowo.
Uwarunkowanie tego typu wpływa również na obraz patologii seksualnej.
Istnieją np. zespoły chorobowe charakterystyczne dla danej kultury (Susło,
Koro). Również dość typowe zaburzenia seksualne u mężczyzn - zaburzenia
wzwodu członka - mogą mieć inną genezę, przebieg oraz sposób reagowania na
nie w zależności od tego, czy pacjent należy do takiej lub innej kultury, do
takiego
lub innego środowiska.
W celu większego przyswojenia sobie specyfiki uwarunkowania kulturowego
posłużę się przykładami z zakresu patologii seksualnej. Natomiast Czytelników
zainteresowanych zagadnieniami kulturowymi w obyczajowości erotycznej, w
ich wzorcach i modelach, odsyłam do wydanych u nas pozycji - np.
„Seksuologii kulturowej" pod redakcją K. Imielińskiego, „Miłość i świat w
kulturze Zachodu" - Denisa de Rougemnont, „Natura, kultura, płeć" -
wydawnictwa Znak. Wiele ciekawych informacji na te tematy można również
znaleźć w serii „Życie codzienne" wydawanej przez PIW lub w serii o kobietach
w różnych kulturach, wydawanej przez Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe.
Zespół Koro występuje u Chińczyków zamieszkujących Azję
PołudniowoWschodnią. Klinicznie objawia się on bardzo ostro narastającym
lękiem prowadzącym do paniki. Częściej występuje u mężczyzn. Pacjent ma
wrażenie jakby wciągania narządów płciowych (członka, a niekiedy jąder) do
jamy brzusznej; podłożem lęku jest przekonanie, iż całkowite wciągnięcie
prowadzi do śmierci. U kobiet zespół Koro jest rzadziej spotykany i polega na
odczuciu, iż brodawki piersiowe lub wargi sromowe wciągane są do wnętrza
ciała.
Subiektywne uczucie wciągania narządów płciowych do wnętrza ciała jest
wynikiem określonych przekonań zrodzonych przez kulturę. W tradycyjnej
kulturze chińskiej wspomniane „wciąganie" związane jest z brakiem równowagi
yin i yang w ciele. Yin symbolizuje żeńskie pierwiastki życia (zimno, ciemność,
energię witalną), a yang - męskie pierwiastki życia (ciepło, jasność, energię
twórczą). W Koro istnieje przewaga yin nad yang i stąd negacja męskich rysów
ciała. Częstotliwość pojawiania się zespołu Koro może być tak duża, że
przybiera charakter epidemii. Opisano już tego typu epidemie w Singapurze.
Chorzy będący w stanie ostrego lęku i w panice przed śmiercią usiłują ręcznie
lub pałeczkami do jedzenia przeciwdziałać wciąganiu się członka; pomocy
udzielają im członkowie rodziny, przyjaciele. Inaczej mówiąc, zespół Koro jest
to ostry seksualny stan lękowy na
podłożu określonej kultury.
W Meksyku spotykany jest zespół Susto, znany jako „choroba strachu",
polegający na gwałtownie narastającym lęku, bezsenności, utracie apetytu,
drżeniu kończyn, wymiotach, biegunce. Występuje u osób, które nie sprostały
oczekiwaniom seksualnym partnera. W kulturze latynoskiej istnieje pojęcie
machizmo, czyli męskiej energii, prestiżu. Nieudane współżycie jest więc
jednoznaczne z „utratą twarzy" i odczuwane bardzo boleśnie.
W wielu innych przypadkach różnorodne ostre stany lękowe, typowe dla danej
kultury, stanowią zastępczą formę uzyskania zaspokojenia seksualnego. U
Malajek występuje np. zespół Latah, wyrażający się serią wulgarnych
wypowiedzi.
W zachowaniach seksualnych typowych dla zachodniego kręgu kulturowego
również można znaleźć ostre stany lękowe uwarunkowane kulturowo. Wiele
przypadków impotencji ma genezę kulturową. Często u podłoża histerii leżą
zaburzenia seksualne. W kulturze Zachodu współżycie seksualne często
przybiera charakter zadaniowy, polegający na uczuciu konieczności wykazania
się wobec partnera sprawnością seksualną, „dobrymi" reakcjami podniecenia i
przeżyciem orgazmu. Stąd u wielu kobiet udawanie orgazmu, a u wielu
mężczyzn udawanie doświadczenia w tej dziedzinie. Charakterystyczne SĄ
również przejścia z jednej skrajności w drugą, I tak np. kobiety żyjące w epoce
wiktoriańskiej ukrywały swoje przeżycia seksualne, hamowały ekspresję
erotyczną, gdyż „porządna" kobieta powinna być skromna i nieco aseksualna. W
wyniku przemian rewolucji obyczajowej powstał drugi biegun modelu
kobiecego - ekspresyjne wyrażanie podniecenia i orgazmu. Ruchy feministyczne
głoszą natomiast hasło samowystarczalności seksualnej kobiety - stąd
nastawienie na autoerotyzm, samozaspokajanie się.
Uwarunkowanie kulturowe polega zatem na nakładaniu się na siebie
określonych tradycji typowych dla danej kultury z hasłami i poglądami
niesionymi przez przemiany obyczajowe czasów współczesnych.
* * *
MiTY SEKSUALNE
Mit seksualny jest to kulturowo uwarunkowane podanie, opisujące idealnego
bohatera seksualnego, świat płci i współżycia płciowego. Są mity uniwersalne,
np. mit o raju erotycznym, stworzeniu człowieka, powstaniu płci, oraz mity
typowe dla danej tylko kultury. Problem ten jest bardzo interesujący, gdyż mity
seksualne należą również do jednej z form uwarunkowania kulturowego, „filtru"
psychicznego. Mity i blisko z nimi związane zespoły zachowań seksualnych
przedstawiane są w formie literackich nazw, ogólnie znanych w dziejach
kultury, zwłaszcza zachodniej. W literaturze pięknej znalazły one szczególnie
opisowy wyraz - np. mit Tristana i Izoldy, Romea i Julii, Casanovy, Don Juana,
Tytanii itp.
Z wielu mitów wybrałem dla przykładu jeden, uniwersalny - mit raju
erotycznego - oraz cztery mity charakteryzujące świat płci. W przypadku kobiet
wybrałem mit kobiety fatalnej i mit Pandory, gdyż są one wyjątkowo trwałe i
można w nich dopatrywać się źródeł wielu sprzeczności w postawach mężczyzn
wobec kobiet, a ponadto
, lęków i niepokojów. Mity Casanovy i Don Juana przedstawiają typy' męskich
bohaterów seksualnych, charakterystycznych dla podświadomości wielu
mężczyzn i kobiet i przewijających się przez dzieje każdej kultury.
* * *
MIT RAJU EROTYCZNEGO
Mit ten występuje we wszystkich znanych nam kulturach. Jego przejawy
znajdziemy w literaturze, malarstwie, baśniach i legendach. Jakkolwiek w
poszczególnych kulturach
treści tego mitu - uzależnione są od miejscowych badań i wierzeń. Są nieco
odmienne, to jednak mają wspólne elementy, takie jak:
, Kult wysokiej potencji, witalności, energii seksualnej, zapewniającej
długotrwałość aktywności płciowej.
Ideał sprawności współżycia seksualnego, prowadzącej do
intensywnej i fascynującej przyjemności, rzadko dostępnej
w codzienności. Duża aktywność seksualna przedstawicieli płci odmiennej, Ich
adoracja. Bogactwo form współżycia
seksualnego. Swoboda, naturalność, wzajemna śmiałość w kontaktach między
płciami. W niektórych mitach znajdujemy to, co w danej kulturze stanowi tabu
seksualne. Mit jest więc formą przekroczenia, ominięcia tabu. Szkoda, że te tak
interesujące zagadnienia są słabo opracowane w języku polskim.
Jakie są najczęstsze formy mitu raju erotycznego!
Raj erotyczny w innym życiu
Rajem pozagrobowym mahometan jest np. 700 hurys - zawsze
dziewic. Natomiast w kulturze Trobriandczyków rajem jest Tuma, wyspa
duchów, na której „kobietyduchy", bezcielesne dla nas, istot śmiertelnych, są
jednak pełne żaru i namiętności, i to w stopniu nie znanym na ziemi. Tłumnie
gromadzą się dookoła mężczyzny, otaczają go pieszczotami, ciągną go siłą...
Pobudzony erotycznie przez zaklęcie bubwayayta, poddaje się wszystkiemu;
dzieją się rzeczy, które dla tych, co nie znają zwyczajów w świecie duchów,
mogłyby się wydawać wysoce nieprzystojne, lecz które w raju są najwidoczniej
na miejscu. Mężczyzna poddaje się tym awansom ze strony kobiet, spółkuje z
gościnnymi duchami publicznie, czemu inni przyglądają się, lub pobudzeni tym
widokiem, robią to samo.
Raj erotyczny w świecie fantastycznym
Przykłady takiego raju znajdujemy w podaniach i baśniach o harpiach, Scylli,
syrenie (powszechne chociażby w poematach Homera). Współczesnym
przykładem literackim mitu erotycznego jest przepiękne opowiadanie Giuseppe
di Lampedusy - „Profesor i syrena":
To była syrena. Leżała na wznak z rękami skrzyżowanymi pod głową i ze
spokojnym bezwstydem pokazywała delikatne włosy pod pachami, rozsunięte
piersi, kształtny brzuch, a emanowało z niej to, co tak źle nazwałem zapachem -
jakiś magiczny aromat morza, aromat budzącej się namiętności... Zaczęła
mówić i tak jak przedtem zostałem oczarowany jej uśmiechem i zapachem, teraz
uległem trzeciemu największemu jej urokowi: czarowi głosu... Z jej
nieśmiertelnego ciała wyzwalało się tyle sił życiowych, że straty energii szybko
były kompensowane, i to nawet z nadmiarem. W ciągu tych dni, Corbera,
kochałem tyle, ile stu waszych donżuanów razem wziętych przez całe swoje
życie, i jaką miłością!... wolną od pretensji, od fałszywej ekstazy i udawanych
westchnień, które zawsze brukają wasze żałosne pocałunki".
Raj narkotyczny
Raj ten rozpowszechniony jest w wielu kulturach Indian Ameryki Północnej i
środkowej, obecnie zaś w niektórych środowiskach młodzieżowych - z tym że
częściej wyzwalany za pomocą środków syntetycznych. Niektóre z tych
środków wywołują barwne wizje erotyczne.
Raj erotyczny czasu przeszłego
„Złoty wiek" obyczajowości seksualnej często odnajdujemy w mitach o
stworzeniu świata wielu kultur. Gautier, Flaubert widzieli go np. w
barbarzyńskim i orientalnym świecie starożytnym. Temat ten często wraca do
literatury i kinematografii (orgiastyczne uczty itd.).
Malinowski B.: „Życie seksualne dzikich". PWN, Warszawa 1981.
Raj erotyczny w innych krajach
Forma tego typu raju jest może najpowszechniejsza, przynajmniej współcześnie,
i coraz częściej spotykana. Kraje Orientu umiejscawiały go w krajach Zachodu i
odwrotnie. Merimee szukał go w Hiszpanii", literatura francuska z końca XIX
wieku - w Rosji. Na początku XX wieku raj umiejscawiano na Tahiti. Obecnie
uosobieniem raju jest Dania, Szwecja lub - rzadziej - Indie. Przykładów tej
formy mitu mamy mnóstwo w reportażach, w literaturze, w filmie. Na przykład
Grek Zorba mówi
„Musisz wiedzieć, szefie, że Słowianki, to nie to samo co nasze małe, skąpe
Greczynki, które sprzedają ci miłość na gramy, robią wszystko, aby ci dać
mniej, niż ci się należy, oszukują na wadze. Słowianka, szefie, daje dobrą miarę.
We śnie, w miłości, w jedzeniu. Jest w niej coś ze zwierząt, z ziemi, pól".
Warto zastanowić się, co tkwi u źródeł tego mitu, jakie podświadome i
świadome zaspokaja on potrzeby. Odnajdujemy w nim:
Pragnienie zaspokojenia potrzeb natury seksualnej.
Ucieczkę od kompleksów, niepowodzeń, trudności seksualnych w świat
mitologii. Rozczarowanie z rozdźwięku między oczekiwaniem a
rzeczywistością. Idealizację kobiecości, rzadziej męskości.
Niekiedy źródłem mitu mogą być elementy prawidłowych spostrzeżeń i przeżyć
w kontaktach i stykach międzykulturowych; np. wiele tego rodzaju mitów
powstało w okresie Wielkich Odkryć, kiedy zetknięcia się z nie znanym, nowym
światem podsycało fantazję i marzenia. Dotąd jeszcze zetknięcie się z inną
kulturą - a zatem z innymi wzorami kobiecości i męskości - wyzwala u wielu
reporterów skłonność do idealizowania swych obserwacji i przeżyć.
W kulturze polskiej mitologia raju erotycznego ma mniejsze tradycje. Może
wynikało to z mniejszych niż w świecie protestanckim zahamowań w sferze
seksualnej (poza oczywiście kulturą mieszczańską i drobnomieszczańską). Na
ogół idealizowano temperament seksualny kobiet z Południa, co mogło wiązać
się z przenikaniem kultur w wielonarodowościowej Rzeczypospolitej. Obecnie
najczęściej stykam się w środowiskach młodzieżowych z mitologizacją
obyczajowości Szwecji, Danii, a czasem, choć rzadziej - Indii. Mitologizacja
Danii i Szwecji polega najczęściej na orgiastycznych tendencjach seksualnych,
kulcie techniki i sprawności seksualnej, zaś miłologizacja Indii - na bogactwie
kultury współżycia, harmonii między osobowością a seksem.
Ta mitologizacja odzwierciedla w pewnym sensie podstawowe trudności okresu
dojrzewania: brak harmonii między seksualizmem
a osobowością, erotyzacje psychiki i dążenie do ominięcia barier i zasad oraz
poszukiwanie pozytywnego i bogatego modelu życia
seksualnego, którego nie znajduje się w procesie wychowania. Nic nie wskazuje
na to, aby mitologia raju erotycznego przestała istnieć, nadal zaspokaja ona
bowiem lub wyraża pewne jawne czy ukryte tendencje. Warto natomiast poznać
źródła tej mitologii w sobie.
* * *
MIT KOBIETY FATALNEJ
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów jest mit
kobiety fatalnej, niebezpiecznej, zagrażającej. Znajdujemy
go w większości znanych nam kultur. Im bardziej widoczne jest
rozdzielenie świata męskiego od kobiecego (na ogół), tym żywotność mitu
wzrasta. W kulturach, w których sprawy płci
powiązane były z niewiedzą, demonizacją, postawami irracjonalnymi, mit ten
przyjmował charakter grozy, lęku wobec
kobiecości. Kobietę fatalną znajdujemy w „Książce 1001
nocy", w Biblii, w mitologii greckiej, w poematach homeryckich, w literaturze
Zachodu od jej praźródeł do chwili obecnej - w Opowieściach polinezyjskich
itd.
Treść mitu o kobiecie fatalnej jest nieskomplikowana - w roli ofiary groźnej
kobiecości występuje zdominowany, popychany w kierunku odwrotnym do
pożądanego i niszczony mężczyzna.
Można wyróżnić pewne formy mitu:
Kobiecość demoniczna
Często kobiecość ta bywa antropomorfizacją szatana, demonów. W sztuce
kobieta była przedstawiana jako alegoria grzechu. Demon, zły duch, przyjmuje
uwodzicielską postać kobiecą w celu zdobycia i zgubienia mężczyzny. Potrafi
on zniszczyć każdą świętość. W opisach kuszenia często jawi się piękna kobieta
- przykładem Matylda z „Mnicha" Lewisa:
Rozdarła na sobie habit, na wpół obnażając łono. Ostrze noża spoczywało na
lewej piersi. Ach, jakaż to była pierś! Promienie słońca oblewały ją jasnym
światłem, pozwalając mnichowi dostrzec jej biel... nie znane dotychczas uczucie
wypełniło jego serce bojaźnią zmieszaną z rozkoszą... krew kipiała mu w
żyłach... Stój! - zawołał gwałtownie łamiącym się głosem. - Nie mogę się
opierać dłużej! Pozostań tu, czarnoksiężniczko! Pozostań na moją zgubę."
Innym znanym w sztuce przykładem jest Dalila niszcząca moc duchową
Samsona. Aria Dalili z II aktu opery C.SaintSaena świetnie oddaje nastrój
kuszenia Samsona. W biblii, w krótkich słowach poznajemy sposób, w jaki
obezwładnia ona wolę Samsona:
„Łzy przed Samsonem wylewała i uskarżała się mówiąc: Masz mnie w
nienawiści, a nie miłujesz, dlatego zagadki, któreś dał synom ludu mego, nie
chcesz mi wyłożyć... Przez siedem dni wesela płakała przed nim, aż siódmego
dnia, gdy mu się uprzykrzyła, wyłożył, a ona zaraz powiedziała sąsiadom...
uśpiła go na kolanach swoich i położyła głowę jego na swym łonie, i wezwała
balwierza, i ogoliła... i poczęła go odpychać... odeszła moc od niego."
Kobiecość niszcząca
Pozycja, rozwój, wiedza, człowieczeństwo mężczyzny, a nawet życie to często
forma tego mitu. Przykładów jest wiele: Kleopatra, Lady Makbet, Lukrecja
Borgia, Herodiada. Prawzorem jest modliszka pożerająca samca po kopulacji.
Być może wspomniany mit jest pewnym atawizmem do tego prawzoru;
dowodem może być chociażby polinezyjska legenda o bogini Vehini Hai, która
wabi mężczyzn swą nieprzeciętną urodą do pieczary i pożera ich po stosunku.
Podobną myśl znajdujemy w „Ofiarnicach" Ajschylosa:
„Któż zdoła opisać zuchwałe pragnienie mężczyzn i ważące się na wszystko
namiętności kobiet władczego serca, które idą w parze z ludzkimi
nieszczęściami? Zaś życiem w stadle rządzi okrutna miłość panująca w sercu
samicy - zarówno wśród zwierząt, jak i ludzi."
Wliteraturze II połowy XIX wieku typ kobiety niszczącej był nader
rozpowszechniony. Wiele o tym mówi wspaniała, wydana przez PIWy praca
Mario z Praż: „Zmysły, śmierć i diabeł w literaturze romantycznej".
Kobieta-wampir to specyficzna, baśniowa forma mitu spotykana w wielu
kulturach. W polinezyjskiej opowieści Tonga piękna Fehuluni doprowadza do
unicestwienia mężczyzny:
nie spostrzegł, co się z nim dzieje, aż stopniowo całe wnętrze z siebie wyrzucił i
została tylko skóra z powietrzem... rozległ się syk, powietrze uszło... pozostała z
niego sucha, skurczona szmatka."
W kulturze Zachodu kobieta-wampir często była przenoszona w świat
orientalnej grozy. Przykład mamy w noweli Gautiera o pięknej Jawajce:
„SoudżaHari mogła mieć ze trzynaście lat... należała do rasy tych groźnych
Jawajek, tych pełnych wdzięku wampirów, które wysysają Europejczyka w trzy
tygodnie, zostawiając go bez kropli złota i bez kropli krwi."
Kobiecość zaślepiająca
Jest to chyba najpowszechniejszy w codzienności i najłagodniejszy w formie mit
kobiety fatalnej, zawierający element przejściowości. Zaczarowany urokiem
kobiecości mężczyzna po pewnym czasie wraca do równowagi, ,uwalnia się"
lub „przejrzał". Oznacza to, że mija czar erotyczny, zafascynowanie seksem, a
pojawia się krytycyzm, potrzeba pozaseksualnych więzi. Częsty to temat w
literaturze i w kinematografii.
Rozważania na temat tego mitu, jakkolwiek połowiczne i z konieczności
skromne, warto uzupełnić przykładami najczęściej podawanych form
zachowania i uwodzenia kobiety fatalnej. Syreni śpiew lub śpiew Dalili to jedna
z najpiękniejszych form. Inne formy to działanie z pozycji władzy, szantaż,
uwiedzenie seksualne, zupełne owładnięcie wolą mężczyzny, który staje się
wykonawcą, narzędziem (np. Carmen). Szekspir, świetny psycholog, wskazuje
głębsze formy, które można by określić jako działanie na zasadzie drugiego JA
(np. Lady Makbet).
Co ten mit tworzy, jakie są jego źródła, mechanizmy dotychczasowego
działania!
Sprzeczność wobec kobiecości, wynikająca z poczucia niepewności siebie w roli
mężczyzny, lęku przed współżyciem seksualnym. Lęk ten wyzwalać ma
kobiecość.
Próba przezwyciężenia poczucia małowartościowości i niższości odczuwana
przez mężczyznę. Kobiecość Jest wówczas demonizowana, przedstawiona jako
wroga, groźna sfera.
Projekcja własnych niepowodzeń, trudności, zaburzeń.
Reakcja wobec nie znanej natury kobiecości, różnej od męskiej natury.
Innym, aczkolwiek ważnym źródłem mitu, jest autentyczne doświadczenie,
uogólnione na świat kobiecy jako taki. Ileż np. opracowań doczekała się słynna
Kleopatra, Lukrecja Borgia itd., ile jest w tych opowieściach fantazjj twórczej.
Popularność i rozpowszechnienie tego mitu jest wyrazem pewnych trudności w
prawdziwym rozumieniu istoty natury i płciowości kobiecej, własnych
niepowodzeń czy zaburzeń seksualnych.
* * *
MIT PANDORY
W erotyźmie kultury śródziemnomorskiej zbliżony do mitu
kobiety fatalnej jest mit Pandory. Jego główną treść można
oddać następująco: „Kobieta
jest początkiem i źródłem wszelkiego zła". Przejawy mitu
odkrywamy w obyczajowości starożytnego Egiptu, którego
literatura okresu Ramassydów (XIIIXII wiek p.n.e.) określała kobietę jako
„frywolną, zalotną i kapryśną, niezdolną dotrzymać tajemnicy, kłamliwą i
mściwą, niewierną z samej już
natury (...) worek wszelkich niegodziwości".
Mit Pandory szczególnie rozwinięty był w kulturze greckiej. Stamtąd zresztą
bierze się jego źródłosłów, gdyż Pandora była córką Praksitei i Erechteusa, a
żoną Epimeteusza. Kierując się ciekawością (motyw często przypisywany
naturze
kobiecej) otworzyła Pandora puszkę Prometeusza i w efekcie na ludzkość spadły
klęski: starości, ciężkiej pracy, chorób, obłędu, występku, namiętności, złudnych
nadziei.
W tradycji judeochrześcijańskiej również kobiecie przypisywano przez wieki
winę za grzech pierworodny - zerwanie owoców
z „drzewa poznania dobra i zła" i skłonienie Adama do udziału w tym samym
przekroczeniu zakazu. Jakkolwiek źródło powstania tego mitu ginie w pomroce
dziejów (być może była nim reakcja mężczyzn na matriarchalizm, który w
wyniku różnorodnych przemian społecznokulturowych przeszedł w
patriarchalizm kultury greckiej), swoistą obudowę filozoficzną tego mitu
stworzył Hezjod, Platon Arystoteles. Ten ostatni wręcz twierdził, iż kobieta jest
mężczyzną, tyle że nieco gorszym.
Przez całe wieki rozwoju kultury europejskiej kobieta budziła nieufność,
poczucie zagrożenia - z wyjątkiem może kilku jaśniejszych i cieplejszych
nurtów, do jakich można zaliczyć kulturę XIIwiecznej Prowansji. Klęski
żywiołowe, śmierć, pomory i epidemie najczęściej były przedstawione
alegorycznie jako kobieta. W większości bajek kobiety znacznie częściej niż
mężczyźni były traktowane jako symbole zła; czarownice, wiedźmy, babyjagi,
złośliwe duchy. Jedynie diabeł przybierał postać męską, ale i on rychło nabrał w
obyczajowości ludowej charakteru sympatycznego czarta z rogami, w kusym
kubraczku.
W XX wieku nawet nazwy cyklonów i tajfunów mają imiona żeńskie. Źródłem
jest oczywiście długotrwała tradycja mitu Pandory, ulokowana - dla odmiany -
w tym nazewnictwie. W tymże XX stuleciu, szczycącym się emancypacją
kobiety, nadal utrzymuje się zakamuflowany mit Pandory w baśniach i
legendach, w sprzeczności uczuciowej wielu mężczyzn. Można powiedzieć, że
zmianie obyczajowości i świadomości seksualnej towarzyszą ukryte w
głębokich pokładach podświadomości męskiej przejawy mitu Pandory i kobiety
fatalnej.
Jedną z przyczyn nerwic seksualnych mężczyzn jest głęboko tkwiący lęk przed
kobiecością, poczucie zagrożenia, nieufność. W ten sposób biologia i kultura są
ze sobą nierozerwalnie powiązane.
Jakże często kobiecie przypisywano zgubny wpływ na dzieje Europy.
Wystarczy wspomnieć znaczenie przypisywane Lukrecji Borgii w polityce
Rzymu, papieża, Aleksandra VI czy wpływ pani de Maintenon (morganatycznej
małżonce Ludwika XIV) na politykę Francji. Przez całe wieki utrzymywały się
zniekształcone wersje ich (i wielu innych kobiet) roli w polityce. Dopiero
dokładniejsze badania historyków pozwoliły stwierdzić obraz wręcz odwrotny
do stereotypowego. Supremacja męska przez wiele wieków nie pozwalała
dostrzegać zdolności naukowych i organizacyjnych kobiety (choć zawsze były
wyjątki od tej reguły), stanowiła źródło głębokiej wobec niej nieufności. W
moralistyce częściej kobietę niż mężczyznę widziano jako zarzewie
niebezpieczeństwa i pokus. W tym, jak i w wielu podobnych mitach, potwierdza
się istnienie podświadomych nurtów w kulturze. Chociaż nie należy przesadzać
z ich znaczeniem, to jednak wywierały one i wywierają nadal pewien wpływ na
całokształt kultury
i obyczajowości.
Tego typu przemiany obyczajowe, jak: swoboda seksualna, partnerski model
związków heteroseksualnych nie muszą jakościowo zmieniać stosunku
mężczyzn do kobiet. Do tego potrzebna jest dłuższa ewolucja kultury i czas. W
wielu spotkaniach i dyskusjach z rodzicami często przejawia się ten sam motyw
- mówi się obecnie o tym, że to dziewczęta są źródłem erotyzacji środowisk
młodzieżowych, natomiast mężczyźni narażeni są na ciągłą prowokację z ich
strony. Czyli znowu źródłem zła są kobiety.
Motyw stary, tyle że nie przemyślany, bo njby skąd biorą się te rzekome
zachowania kobiet? Z ich natury?
Obyczajowość seksualna mężczyzn i kobiet nie biegnie różnymi torami ani nie
jest rodem z różnych planet. Obyczajowość jest rezultatem interakcji płci,
przemian ogólnospołecznych i kulturowych, systemu wartości. Takie czy inne
zachowania kobiet nie biorą się z powietrza ani tylko z ich natury. W ten sposób
musielibyśmy utrwalać ' istnienie mitów. Zachowania te biorą się z oczekiwań i
sygnałów otrzymywanych ze świata męskiego i wychowania. Dotąd inny jest
stosunek do „ekscesów seksualnych" kobiet, a inny do mężczyzn. Wydaje się,
że przyczyną jest brak popularyzacji zagadnień obyczajowych płci w różnych
kulturach.
* * *
MIT DON JUANA
Istnieją różne określenia mężczyzn z bujnym życiem seksualnym, często
zmieniających partnerki: uwodziciel, don
Juan, Casanovą, playboy, erotoman, rozpustnik itp. W zasadzie można ten
rodzaj mężczyzn sprowadzić do dwu typów:
don Juana i Casanovy. Mimo pozornych podobieństw, typy
te różnią się jednak motywacjami i stylami zachowań.
Mit don Juana ma obszerną literaturę, znalazł się również
w arcydziełach muzycznych. Fantazja literacka widziała
rodowód seksualnych poczynań don Juana w różnych źródłach, zgodna była
natomiast w opisywaniu jego postaci jako barwnej, męskiej, atrakcyjnej, pełnej
wigoru, bujnego temperamentu
i energii życiowej. Ocena morał na tej postaci (przeważnie krytyczna) ma
zmienne natężenie barw - od pobłażania do surowego napiętnowania. Do
najczęściej wymienianych i opisywanych cech mężczyzny typu Don Juana
należą:
Częste zmiany partnerek seksualnych zdobywanych „przebojem".
Atrakcyjność męska, witalność, z pewną dozą bezczelności oraz Pewności
siebie,
Uczynienie z podbojów erotycznych hobby, głównej wizji życia, celu samego w
sobie, Dominująca potrzeba przyjemności we współżyciu seksualnym,
satysfakcji z kolejnego zdobycia kobiety, zmiany obiektu (brak natomiast więzi
uczuciowych).
Egocentryzm seksualny, w którym liczy się tylko własna przyjemność, własna
osoba, zaspokojenie własnych potrzeb.
Pozostawianie byłych partnerek własnemu losowi, brak jakiejkolwiek
odpowiedzialności za konsekwencje swych zachowań, Budowanie samooceny
swej męskości na podstawie liczby podbojów, ilościowe traktowanie
współżycia, wyłączne koncentrowanie się na
atrakcyjności zewnętrznej.
W literaturze specjalistycznej donżuanizm jest tłumaczony poczuciem
niepewności w roli mężczyzny, kompleksem impotencji (który narzuca potrzebę
stałego sprawdzania się, samopotwierdzania), ukrytymi cechami
homoseksualnymi, niedojrzałością uczuciową i seksualną. Inni badacze
posuwają się jeszcze dalej i mówią o cechach psychopatycznych. Donżuanizm
nie stanowi jednostki chorobowej, patologii psychicznej, jest określonym
rodzajem zachowań mogących występować w różnych typach
osobowościowych i sprzężonych z określonymi mechanizmami samookreślania
się w roli męskiej, Na podstawie własnych doświadczeń terapeutycznych mogę
stwierdzić, że donżuanizm kryje w sobie następujące, najczęściej występujące
mechanizmy:
Kult falliczny
Mężczyzna uważa, że należy do "lepszej płci, a w budowie płciowej męskiej
upatruje istotę seksualizmu. Kobiety są stworzone do uległości,'podboju,
przyjemności, należą do płci słabej, nieracjonalnej. W kontakcie z nimi
przyjmuje się postawę łaskawego dawcy, dopuszczającego do „łaski bycia z
sobą". W zasadzie kobiety ocenia don Juan negatywnie.
Tego typu postawa obecnie rzadziej jest formowana w procesie
wychowawczym, a prymat świata męskiego jest coraz słabszym motywem
kulturowym. Kult falliczny często jest wtórny, może stanowić np. rezultat
łatwych podbojów seksualnych atrakcyjnego mężczyzny, który często był
prowokowany i zdobywany przez kobiety. Kryją się też w nim cechy
narcystyczne, mogące opierać się na rzeczywistej własnej atrakcyjności.
Kompleks impotencji
Lęk przed impotencją, ośmieszeniem się w oczach kobiety, kompromitacją swej
sprawności seksualnej wyzwala u niektórych mężczyzn tak silny lęk, że
zaczynają oni unikać współżycia lub rzeczywiście stają się impotentami. U
innych natomiast rozwija się mechanizm potrzeby stałego sprawdzania się.
Pomyślna próba współżycia nie eliminuje jednak niepewności, istnieje
konieczność potwierdzania się w kolejnych kontaktach z różnymi partnerkami.
Niedojrzałość psychiczna
Kobietę utożsamia się z fantomem seksualnym, współżycie seksualne - z
rozładowaniem podniecenia, czas - z chwilą spędzoną przyjemnie, a własnymi
zachowaniami kieruje dziecięce „chcę".
Efekt seksualnej subkultury i rywalizacji
W środowisku, w którym istnieje klimat swobody obyczajowej, licytowania się
w doświadczeniach seksualnych, może rodzić się potrzeba rywalizacji w celu
zyskania prestiżu i poważania w oczach innych. Donżuanizm staje się wówczas
sportem.
Badania poziomu temperamentu seksualnego tej grupy nie wykazały cech
różniących ich od innych mężczyzn, podobnie jest zresztą z kryteriami
atrakcyjności męskiej. Byli oni różni - atrakcyjni i bardzo przeciętni. Zapewne
wyspecjalizowanie się w tej formie zachowań może dać większą swobodę
podbojów i większe wyczucie, gdzie mogą liczyć na sukces. Donżuanizm często
przypomina polowanie, w którym zwierzyną łowną jest kobieta.
Ponieważ wiąże się też ze zniekształceniem postaw wobec widzenia płci
męskiej i kobiecej, trudno o stworzenie stałych związków uczuciowych,
wierności, partnerstwa. Przemijające luźne związki z kobietami nie pozwalają
na poznanie odmienności psychicznej płci i nie umożliwiają powstania związku
osobowego. Poprzestaje się na poziomie więzi seksualnej.
Donżuanizm może być trwałą postawą życiową, może też być postawą
przejściową w dojrzewaniu do głębszej więzi uczuciowej. Ta ostatnia
możliwość powstaje wówczas, gdy znudzi się seria podbojów i szuka się innego
typu kontaktu z kobietami. Może być również rezultatem zakochania się w
kobiecie, która potrafi wzbudzić szacunek do siebie, zafascynuje sobą.
* * *
MIT CASANOVY
W powierzchownej obserwacji typ mężczyzny zwany poprzednio don Juanem i
typ zwany Casanovą jest prawie identyczny.
Dostrzega się bowiem to, co zewnętrzne: zmiany partnerek, uwodzicielskie
zachowanie, zainteresowanie głównie światem kobiet. Ponieważ w naszej
kulturze istnieje swoiste wyczulenie na swobodne zachowanie seksualne, oba
wspomniane typy zazwyczaj spotykają się z negatywnymi i rygorystycznymi
ocenami i to w stopniu o wiele większym niż np. ludzie nieuczciwie
zdobywający
majątek, karierowicze, tyrani domowi itd.
Mężczyzna typu Casanova jest znawcą psychiki kobiet, ich
koneserem. Jego prawzór autentyczny Casanova - wzbudzał duże
zainteresowanie u swych współczesnych, jak
i potomnych. Poświęcono mu wiele biografii, powieści, fałszowano jego
pamiętniki, kilkakrotnie ekranizowano jego dzieje, tworzono dzieła muzyczne.
Ciekawe jednak, że głównie zewnętrzna strona jego zachowań, tzn. mnogość
podbojów erotycznych, przygód cieszyła się popularnością. Podobnie i
współczesny Casanova budzi agresję, zawiść, zainteresowanie, w wyniku
klimatu, jaki się tworzy wokół jego podbojów miłosnych, mniej natomiast znane
są prawdziwe cechy i motywy jego zachowań.
Tajemnica sukcesów mężczyzny typu Casanova tkwi głównie w specyficznej
postawie wobec kobiet. A. Bursa przedstawił ją w swym wierszu:
Giuseppe Casanova, któremu tak zazdrościsz, nie był wcale bardzo bogaty
ani bardzo silny, a jego epoka znała mężczyzn
równie pięknych, jak on
lub piękniejszych od niego, ale był grzeczny, tkliwy
rycerski.
Cechy charakterystyczne mężczyzny typu Casanova to:
Fascynacja kobiecością, adoracja kobiecości
Casanova urzeczony jest odmiennością nie tylko biologiczną, ale i psychiczną
płci. Odczuwa potrzebę bycia w tym świecie, poznawania go. M. Pavlowic tak o
nim pisze: ..poświęca się kobietom tak samo, jak inni poświęcają się karierze,
polityce, malarstwu, sportom, historii... właśnie w kontaktach z kobietami, w
różnych sytuacjach erotycznych, uzyskuje największy stopień zadowolenia i
najintensywniejsze odczuwanie życia, wszystko inne natomiast wydaje mu się
szarzyzną i popiołem."
Indywidualizowanie kobiet i dostosowywanie taktyki uwodzenia do danego typu
psychicznego kobiety
Dla mężczyzny typu don Juana wszystkie kobiety mają więcej cech wspólnych
niż indywidualnych, dla Casanovy - odwrotnie. Typ Casanovy szuka w każdej
kobiecie jej specyficznej inności i dostosowuje do niej swoje „podchody". Opis
tego rodzaju podstawy znajdujemy w książce Zb. Nienackiego „Uwodziciel":...
Każda kobieta nosi w sobie swój mit o miłości... kobieta musi się odnaleźć w
mężczyźnie, dlatego on musi nieustannie się zmieniać, niejako ciągle
przetwarzać, dostosowywując się do wyobrażenia, jakie owa kobieta ma o
mężczyźnie. Jedna pragnie romantycznego trubadura, wzdychacza i
pojękiwacza, inna pragnie brutalnego i władczego samca, jeszcze inna zwykłego
słabeusza, inna znów beztroskiego wesołka, wodzireja... Pierwszym zadaniem
jest odkryć, czego ona szuka w mężczyźnie i potem takim się stać... kobiety są
to istoty, które przede wszystkim pragną być zauważane. Jedne chcą, aby
zauważać w nich poetyczną duszę, strój, nastrój, dowcip, inteligencję, inne
wreszcie chcą, aby widzieć w nich ponętną samiczkę. Do kobiety więc należy
podchodzić zawsze z zainteresowaniem... Czasem, aby zdobyć kobietę,
wystarczy jedno ciepłe słowo, jeden ciepły gest... do pięknej kobiety trzeba
podchodzić z prostotą".
Pozytywne uczucie wobec kobiet
Dla don Juana są one właściwie obojętne uczuciowo, liczy się tylko sukces
podboju, zdobycia. Tymczasem typ Casanovy je lubi, jest ich uroczym
powiernikiem, jest przyjacielski. Również po romansie pozostaje w nim
poczucie wdzięczności i potrafi zachować serdeczny kontakt.
Oprawa romansów
Typ Casanovy jest estetą, ceni sobie oprawę, klimat, nastrój, zadowolenie ze
strony kobiety i swoją męskość, ale widzi ją jako w pewnym sensie partnerską
wobec kobiecości. W swoim uwodzeniu stara się również przewidywać
przyszłość, nie doprowadza zatem do sytuacji dramatycznych, komplikujących
życie osobiste jego partnerów.
Szukając mechanizmów zachowań tego typu mężczyzn znajdowałem
najczęściej:
Niedosyt uczuć w życiu rodzinnym
Luźny kontakt z matką i niezaspokojenie przez nią potrzeb uczuciowych syna
może prowadzić do stałego poszukiwania akceptacji uczuciowej i więzi przy
trudności do tworzenia stałych związków uczuciowych.
Traktowanie swych romansów jak pasji badawczej, zgłębiania tajemnicy
kobiecości
Szukanie ideału kobiety
Jak wiemy, w okresie dojrzewania tworzy się ideał drugiej płci. Może jednak ta
idealizacja sięgać w rejony trudne do urzeczywistnienia. Zachowanie Casanovy
będzie zatem oznaczać szukanie ideału.
Mężczyzna typu Casanovy potrafi stworzyć udany, trwały związek w
przypadku, gdy trafi na swój ideał, lub... zrezygnuje z jego poszukiwań. Zdobyte
doświadczenie może mu pomóc w tworzeniu dobrej kultury współżycia
codziennego i seksualnego i wzajemnego porozumienia. Jednakże dochowanie
wierności, stałości wymaga od niego przewartościowania wielu pojęć i
powstania nowych wartości. Inaczej mówiąc musi on dojrzeć do dostrzeżenia
wartości, jaką jest wierność, stałość, a to staje się możliwe w przypadku
powstania prawdziwej miłości.
Warto tu wrócić do dalszego ciągu wiersza A. Bursy;
Więc o ile chcesz
tak jak on
zdobywaj serca kobiet
i nie zrażaj się
trudnościami.
Zacznij od własnej żony.
* * *
MIT RAJU MIŁOścI
Istnieją trzy mity różnych rajów, np. mit raju erotycznego, mit złotego wieku w
historii, mit młodości jako raju zdrowia, życia itp. Jednym z takich mitów jest
również mit miłości
widzianej jako raj. Jego źródłem jest naturalne pragnienie
szczęścia, radości, udanego partnerstwa. Miłość może być
wyrazem tych pragnień, a jej przeżywanie, bycie w niej, może dać uczucie
posiadania szczęścia. Jednak tego typu
wizja miłości oznacza dostrzeżenie jednego z jej fenomenów, jednego z
biegunów. Wszelkie zagrożenia tego szczęścia, konflikty i nieporozumienia,
nieoczekiwane poczucie osamotnienia w miłości, niezrozumienie przez partnera,
naturalna
bariera, jaką jest psychika płci, wzbudzają lęk przed utratą
miłości, jej umniejszeniem. Innym źródłem takiego lęku jest
perspektywa czasu i dość powszechne przekonanie, że
miłość nie trwa wiecznie, że później zacznie dominować przyzwyczajenie, że
zmniejszy się atrakcyjność seksu w związku i fascynacja partnerem. To
poczucie zagrożenia mobilizuje do walki o utrzymanie miłości. Różne są formy
tej walki: uatrakcyjnianie współżycia, uprzyjemnianie życia partnerowi, troska o
własną atrakcyjność fizyczną, dom, standard materialny, rozrywki itp.
Miłość widziana z perspektywy bieguna szczęścia skłania również do
porównywania jej w czasie przeszłym z czasem teraźniejszym, do swoistego
bilansowania zysków i strat. Jednym z takich przykładów może być ocenianie
zachowania partnera, jego „taniec godowy" u progu miłości. Adoracja i starania
w przeszłości są potwierdzeniem miłości, natomiast aktualna powściągliwość w
słownym wyrażaniu miłości, zmniejszenie zachowań adoracyjnych oceniane jest
jako „zobojętnienie", a co za tym idzie - zmniejszenie miłości z jego strony.
Powszechne są skargi i żale typu: „kiedyś bardziej mnie kochałeś" itp.
Zapomina się wówczas o kilku prawidłowościach miłości. Jedną z nich jest
dwubiegunowość miłości: biegun szczęścia i cierpienia. Podobne fenomeny
dwubiegunowości znajdujemy zresztą w innych formach egzystencji człowieka,
np. w macierzyństwie. Źródłem cierpienia w miłości jest np. tęsknota za
ukochana osobą, jej choroba, przeżywane przez nią problemy, które odczuwa się
jako własne itp.
Inną prawidłowością jest naturalna ewolucja miłości z prymatu emocji,
nastrojowości, sentymentalizmu w głębszy świat przyjaźni, przywiązania,
zjednoczenia psychicznego. Barwa emocji może pozostać ta sama, ale
intensywność ulega zmianie i właśnie jej często się przypisuje zarzut „zaniku"
miłości. Jeszcze inna prawidłowość - „taniec godowy", adoracja - wyrażające
zafascynowanie osobą partnera, chęć zyskania jej akceptacji, ewoluują w
stałość, nawyki życia codziennego. Partner zatem słyszy błędne zarzuty, iż
„dawniej bardziej mnie kochałeś", gdy tymczasem rzeczywistość jest inna.
Jeżeli zatem widzi się tylko jeden biegun miłości, a jej początek jako ideał
miłości, to można jej prawdziwą naturę oceniać jako schyłek i upadek. Zapewne
oprócz nieznajomości praw rządzących miłością drugim źródłem
niezrozumienia jej istoty jest tradycja kulturowa gloryfikująca miłość
sentymentalną, zmysłową, nastrojową, a nie miłość przyjacielską, dojrzałą,
wyrażającą się w poświęceniu, ofiarności, wyrozumiałości i przebaczaniu.
Różne są formy rozwiązania dylematu miłości. Jednym z rozwiązań jest
refleksja nad jej naturą i akceptacja rządzących nią praw, czyli inaczej mówiąc
wzrost dojrzałości psychicznej. Innym bywa poszukiwanie nowej miłości,
zaczęcie od początku, czyli zwrot ku radości, jaką daje nastrojowość, „taniec
godowy" drugiej osoby. Jeszcze inni - rozczarowani „taką miłością", jaka
aktualnie jest - uciekają w krzątaninę domową, w opiekowanie się dziećmi, w
pracę zawodową, w rutynę codzienności.
Mit raju miłości może zatem prowadzić do negacji faktu istnienia miłości przez
niezrozumienie jej natury, a jest to utrata wielkiej szansy i dobra.
* * *
PRZESĄDY SEKSUALNE
Jedną z postaci uwarunkowania kulturowego są przesądy. Stanowią one relikt
potocznego uświadomienia, powierzchownych obserwacji, lęków oraz obsesji.
Są one jednak na tyle
trwałe, że wbudowują się w poglądy, oceny, nierzadko też
bywają źródłem lęków, napięć, uprzedzeń. Ich „praźródło" często sięga w tak
odległą przeszłość, iż niemożliwością jest go odnaleźć. Właściwie każdy z
cytowanych niżej
przesądów był źródłem jakiegoś cierpienia, nieporozumienia, a nawet
zaburzenia seksualnego. Można powiedzieć, iż przesądy seksualne to wynik
niewiedzy, ale kształtują one określone postawy i oczekiwania zniekształcające
rzeczywistość życia seksualnego. Nastawienie na ich prawdziwość prowadzi do
jej rzekomego potwierdzenia się w życiu, co wynika z naturalnej selekcji
docierających do nas informacji. W ten sposób przesąd znajduje swoje
potwierdzenie i stąd jego trwałość. Nieprawdą jest, że uświadomienie seksualne
prowadzi do jego eliminacji. Przeceniamy znaczenie wiedzy. Przesąd może
trwać nadal, mimo iż jest irracjonalny, gdyż jest danej osobie potrzebny do
neutralizacji niepokoju, wyjaśnienia niepowodzenia, uzasadnienia swego
postępowania. Z tego punktu widzenia przesądy jako takie będą zawsze.
Posłużmy się przykładem. Niejeden pacjent tłumaczy sobie np. zdradę żony i
odejście jej do nowego partnera rzekomo „większą" budową członka kochanka.
Tłumaczy mi, iż , tamten w ten sposób lepiej jej dogodził". Natomiast rozmowa
z pozostałymi zainteresowanymi osobami ujawnia inny obraz sytuacji - nowy
partner po prostu potrafił dostrzec w swej partnerce kobietę i umiejętnie ją
rozbudził seksualnie przez wyższy poziom kultury współżycia i więź
uczuciową. Ten mechanizm zdrady i odejścia żony jest jednak blokowany jako
zbyt przykry i uporczywie powtarzany jest inny, związany z budową narządu
płciowego. W tym przypadku przesąd daje możność uwolnienia się od poczucia
winy i przerzucenia jej na tzw. czynniki obiektywne.
W większości przypadków przesądy seksualne wpływają na określone postawy
wobec seksu i oczekiwania na pojęcie normy seksualne). Oto kilka z nich:
„Polucje są objawem choroby" - przesąd ten wyraża lęk przed typowym
zjawiskiem fizjologicznym.
„Kobiety mają wytrysk" - jest to uogólnienie dość rzadkiego zjawiska, kiedy
obfita wydzielina pochwowa w momencie orgazmu ulega wydaleniu.
„Wytrysk i orgazm u mężczyzny są tym samym" - istnieje tu utożsamienie
orgazmu biologicznego i psychicznego mężczyzny; są to jednak różne doznania,
chociaż często występują w tym samym czasie.
„Brak krwawienia i bólu podczas pierwszego stosunku kobiety Jest dowodem
braku dziewictwa" - przesąd ten jest źródłem wielu dramatów młodych kobiet,
którym zarzuca się fakt ukrywania rzekomych doświadczeń seksualnych;
tymczasem u pewnego odsetka kobiet defloracja nie daje żadnych objawów, a u
innych brak błony dziewiczej nie jest wynikiem doświadczeń seksualnych, lecz
jej przerwania, np. w trakcie ćwiczeń sportowych itp.
„Większy członek daje kobiecie większą przyjemność seksualną... Mężczyzna z
dużym członkiem ma większy temperament seksualny" - przesąd ten wynika z
kultu fallicznego u mężczyzn przesadnie oceniających znaczenie swojej budowy
dla jakości przeżyć seksualnych kobiety.
„Mężczyzna może mieć tylko określoną liczbę stosunków płciowych w życiu" -
przesąd ten wyraża energetyczny punkt widzenia seksu, przypisując mu istnienie
określonej wielkości, mającej starczyć na całe życie. Stąd inne, często spotykane
pojęcie - „wyszumiał się" - które oznacza, że dany mężczyzna już wiele z tej
energii utracił i nie wystarcza jej na obecne współżycie. Nie ma żadnej
określonej energii seksualnej, a skądinąd wiadomo, iż właśnie ustabilizowane i
częste współżycie rozwija zdolność jego zwiększania i wydłużenia w życiu.
„Abstynencja seksualna prowadzi do zaburzeń psychicznych" - istnieje tu
stereotyp konieczności współżycia seksualnego dla zdrowia, a abstynencja,
celibat traktowane są jako przeciwne naturze i patologiczne z zasady.
„Przekwitanie prowadzi do zaniku współżycia płciowego" - obecnie przesąd
spotykany nieco rzadziej, ale nadal wiele osób po przekwitaniu rezygnuje
świadomie z życia seksualnego, obawiając się rzekomych konsekwencji
zdrowotnych.
„Palenie i picie nie ma wpływu na potencję seksualną, gdyż znam takich, co ją
zachowali do późnej starości, chociaż pili i palili" - tzw. przykłady z życia są
bardzo mylące, zapomina się bowiem o tym, iż wyposażenie genetyczne i
ogólny stan zdrowia ludzi jest bardzo zróżnicowany i stąd konsekwencje też
mogą być różne.
„Prawdziwy orgazm u kobiety jest w stosunku" - przesąd ten jest źródłem
dramatów i poczucia choroby u tysięcy normalnych, prawidłowo reagujących
seksualnie kobiet, które nie akceptują u siebie orgazmów „wyzwalanych przez
pobudzenie łechtaczki i domagają się leczenia. Również często ich partnerzy
oczekują orgazmu w czasie stosunku - w ten sposób orgazm łechtaczkowy,
typowy dla większości kobiet, utożsamiany jest z niedojrzałością lub patologią.
Zapewne wspomniany przesąd powstał w epoce Freuda, gdyż psychoanaliza
klasyczna traktowała orgazm w wyniku pobudzenia łechtaczki jako niedojrzały.
„Homoseksualizm jest wrodzony" - uogólnia się tak jedną z wielu przyczyn
homoseksualizmu, dotychczas zresztą jeszcze mało zbadaną. Pojawia się tu
również zjawisko tzw. rzutowania w przeszłość, znajduje się w niej bowiem
rzekome dowody na wczesne ujawniania się objawów zainteresowań i
zachowań homoseksualnych. Z wielu badań natomiast wynika, iż zdecydowana
większość homoseksualistów rozwinęła swoje zainteresowania w okresie
dojrzewania.
„Oziębłość... impotencja są dziedziczne" - jest to wynik kojarzenia problemów
seksualnych u siebie z występującymi u rodziców.
„Prostytutki mają jakieś zboczenia" - najczęściej przypisuje się im orientację
homoseksualną. Przesąd ten wynika z poglądu, iż „normalna"" kobieta nie
byłaby w stanie wybrać takiej formy życia, muszą zatem kryć się w niej jakieś
patologiczne zaburzenia. Badania przeprowadzone w środowisku prostytutek
zawodowych i „dorabiających okazjonalnie" wskazują, iż większość z nich nie
ma dewiacji seksualnych. Natomiast ich osobowość to zupełnie inna sprawa i w
niej możemy szukać predyspozycji do wybranego stylu życia.
„Jeżeli jest miłość, to wszystko się ułoży" - pogląd ten często jest przyczyną
opóźniania podjęcia leczenia trudności seksualnych, liczy się bowiem na
uzdrawiającą moc miłości. To prawda, że więź uczuciowa, przyjaźń między
partnerami są już połową leczenia, ale najlepsza nawet miłość może się
zakończyć dramatycznie, jeżeli więź seksualna jest konfliktowa i zaburzona.
Miłość musi mieć zapewnione warunki swego rozkwitu, a jednym z nich jest
harmonia seksualna.
„Dobra technika seksualna jest podstawą udanego współżycia" - przesąd ten
prowadzi do rozkwitu zainteresowań technikami, pozycjami, traktowanymi jako
szczyty ars amandi. Dobra technika, a właściwie powinno się mówić (i czynić)
kultura współżycia, istotnie jest ważna, ale w ramach ogólnej kultury bycia,
umiejętności wczuwania się w świat płci odmiennej, tworzenia więzi.
Tymczasem dla wielu osób mnożenie technik seksualnych jest głównym
źródłem ich dobrego samopoczucia w roli kochanka.
„Mężczyźni są niewierni z natury" - przesąd ten przypisuje mężczyźnie
zdeterminowaną przez ich naturę konieczność posiadania wielu partnerek,
zdrad, „skoków w bok". Inaczej mówiąc, mężczyzna rzekomo jest poligamiczny
z natury, a kobieta monogamiczna. Miesza się tu kilka pojęć. Popęd płciowy jest
poligamiczny z natury, ale wybór dokonywany przez danego człowieka co do
formy realizacji tego popędu może być poli lub monogamiczny (w naszym
kręgu kulturowym); proces ten jest też niezależny od płci.
Należy również sprecyzować pojęcie zdrady. Jeżeli postrzegamy zdradę jako
kontakt fizyczny z partnerem, to statystycznie rzecz biorąc istotnie mężczyźni
częściej miewają takie kontakty. Jeżeli natomiast pojęcie zdrady rozszerzymy na
zdradę psychiczną, czyli podstawianie w wyobraźni innych osób w trakcie
współżycia z partnerem, to dane statystyczne nie byłyby tak łaskawe dla kobiet.
Warto też przy okazji przypomnieć, iż wspomniany przesąd stworzyli sami
mężczyźni w czasach obyczajowej podwójnej moralności, dającej im większe
uprawnienia w swobodzie życia seksualnego.
* * *
SAMOWYCHOWANIE SEKSUALNE
^
W procesie dojrzewania do partnerstwa seksualnego i rozwoju
psychoseksualnego istnieje współoddziaływanie czynników zewnętrznych oraz
wewnętrznych. Uwarunkowania rodzinne, społeczne i kulturowe możemy
umownie traktować jako „zewnętrzne", a samowychowanie, samoświadomość i
samorealizację jako „wewnętrzne". Oczywiście granice między nimi są płynne.
Nasze życie seksualne, postawy wobec płciowości, seksu, odmiennej płci w
dużym stopniu regulowane są poprzez zdobyte uwarunkowania „zewnętrzne",
tkwiące w naszej świadomości, a jeszcze bardziej w podświadomości. Nie
jesteśmy jednak zdeterminowani w sposób bezwarunkowy i nasze świadome JA
potrafi nie tylko zmieniać istniejące uwarunkowania, ale też i tworzyć nowe
jakości. Wynika to z (aktu, iż człowiek jest twórcą własnej osobowości, a
przynaimniej jest w stanie nim być. Proces twórczego samorozwoju i
samorealizacji jest obecnie bardzo podkreślany w psychologii i pedagogice.
Odwołujemy się do niego w leczeniu zaburzeń seksualnych i konfliktów
partnerskich. Jego istnienie wymaga jednak samowiedzy. Wyniki badań i
obserwacje wskazują, że samowiedza i samowychowanie są jednak raczej
postulałem i życzeniem niż rzeczywistością, wielu ludzi bowiem nie rozwija w
sobie potencjału twórczego. J. Kozielecki twierdzi np., iż u ponad 70% ludzi
dominują' niepewności w obrazie JA, a takie czynniki, jak faworyzacja własnej
osoby, powszechny brak umiejętności samoobserwacji, ucieczka przed
samopoznaniem i brak kompetencji zmniejszają obiektywność samowiedzy.
Inaczej mówiąc - u wielu ludzi istnieje duża przewaga uwarunkowań
„zewnętrznych"^ wobec JA nad świadomie sterowanym samowychowaniem i
samorealizacją.
SAMOWYCHOWANIE SEKSUALNE
JA
+
Samoświadomość
+
Poczucie wstydu
Samookreślenie
ł
Samorealizacja
Istnieje również jeszcze jedna ważna zależność - okazuje się, iż nasza
wewnętrzna postawa wobec własnego JA rzutuje na postawy wobec innych, co
krócej można opisać stwierdzeniem: miłość do siebie prowadzi do miłości
innych.
Obecnie przedstawię niektóre fenomeny samowychowania seksualnego.
SAMOWIADOMOĆ SEKSUALNA
Postawy wobec własnej seksual
ności (budowy, reakcji seksual
nych) kształtują się przede wszy
stkim w wyniku wychowania, działania tradycji kulturowych, rozwoju obrazu
własnej płci
oraz oddziaływania na nasze
seksualne JA osób odmiennej
płci. W ten sposób, począwszy
od dzieciństwa, powstaje pierw
sza struktura postawy. Następna
kształtuje się w praktyce seksual
nej. Sprawność seksualna, prze
życia nasze oraz partnera po
zwalają poznać cechy własnej
seksualności. Decydującym jed
nak czynnikiem okazuje się
hierarchia wartości i widzenia
seksualizmu z perspektywy celu
i sensu życia oraz jego znacze
nia dla związku partnerskiego.
Jeżeli uświadomimy sobie
złożoność tych nakładających
się na siebie czynników, to
oczywisty będzie fakt zróżnicowania postaw wobec własnej seksualności.
Przyjrzyjmy się tym najczęściej spotykanym:
Postawa akceptująca
Moje ciało, moje reakcje seksualne są przeżywane i rozumiane jako dobro,
wartość, dzięki której realizuje się moja osobowość, wyraża miłość, jest też ono
darem dla drugiej osoby. Jako istota płciowa poprzez ciało i jego reakcje
poznaję siebie i mogę poznać drugą osobę. Tworząc z nią jedność, wspólnotę,
przeżywamy zjednoczenie, mamy potencjalną zdolność przekazywania życia.
Przez taką postawę akceptuje się też przemiany ciała związane z wiekiem,
rozumiejąc ich konieczność i prawidłowość tego zjawiska.
Postawa lękowa
Osoby wychowane w pruderyjnym środowisku, mające zahamowania,
trudności, kompleksy czy zaburzenia przyjmują postawę lękową. Ciało i jego
reakcje wzbudzają poczucie zagrożenia. Na przykład
45
mężczyzna z kompleksem małego członka obawia się ośmieszenia, kobieta z
oziębłością obawia się odrzucenia, przeżywa dramat braku satysfakcji, impotent
czuje się zagrożony niepewnością, jak zareaguje jego ciało w sytuacji intymnej.
Zaburzenia seksualne uderzają nie tylko w poczucie ambicji, prestiżu, ale
umniejszają poczucie wartości swej kobiecościmęskości, są zagrożeniem dla
związku partnerskiego.
Postawa narcystyczna
W postawie tej dominuje poczucie znaczenia swego ciała i jego reakcji. Są one
przedmiotem dumy, prestiżu („znam wartość tego dla innych"). Przedmiotem
dumy może też być obiektywna atrakcyjność ciała, wielkość budowy, wysoka
potencja, duży temperament. Postawa ta jest typowa na początku okresu
dojrzewania (narcyzm młodych dziewcząt) i dla osób mających sukcesy
erotyczne, stanowiących przedmiot adoracji ze strony przedstawicieli płci
odmiennej. Może jednak dojść do widzenia siebie głównie z perspektywy ciała.
Kobieta może przyjąć postawę bierną, oczekującą adoracji i podziwu; kochanek
ma być jej paziem. Mężczyzna może oczekiwać, że partnerka powinna
omdlewać na sam widok jego podniecenia i sprawności.
Poczucie owładnięcia
W początkach okresu dojrzewania, wobec braku zdolności do samoopanowania
seksualnego, dominuje uczucie: „Seks jest silniejszy ode mnie". Seksualizm
stwarza napięcia, stany podniecenia, burzy harmonię i poczucie równowagi,
staje się jakby czymś obcym wobec JA, przyjmuje się zatem wobec niego
postawę tłumienia. Przeżycia te typowe są np. dla osób z kompleksem
onanisłycznym. Poczucie owładnięcia przez seks jest tym większe, im mniejsze
jest samoopanowanie jako takie. W wielu kulturach istnieje jakby prewencyjne
przygotowanie młodzieży do wejścia w tę fazę rozwoju.
Poczucie owładnięcia powstaje również w wybuchu namiętności i miłości
erotycznej do danej osoby, odkrywając nie znane uprzednio możliwości i
przeżycia erotyczne.
Postawa dystansu
U niektórych osób następuje rozdzielenie seksualizmu od JA, z wyraźnym
tłumieniem i wypieraniem potrzeb erotycznych. Skrajne formy mogą u danej
osoby prowadzić do aseksualizmu. U innych natomiast następuje wyrzeczenie
się seksualizmu w imię innych wartości.
Każda z wymienionych postaw ma swoje konsekwencje w stylu współżycia
seksualnego i w typie więzi z partnerem. Postawa akceptująca sprzyja
rozwojowi partnerstwa, kultury współżycia, harmonii psychicznej, dobrym
kontaktom z ludźmi. Postawa lękowa może narzucać różnorodne mechanizmy
obronne, w poważnym stopniu zakłócające współżycie seksualne i kontakty z
ludźmi. Postawa narcystyczna sprzyja powstaniu związków z uzależnieniem
partnera, narzuceniem mu
AA
własnej dominacji, manipulowaniem własną atrakcyjnością w celu uzyskania
korzyści. Poczucie owładnięcia może prowadzić do powstania związku
traktowanego jako „wyładowanie się"; drugą osobę uważa się wówczas za
przedmiot, narzędzie do zaspokajania własnych potrzeb. Postawa dystansu może
rodzić niezrozumienie ważności i wartości seksualizmu, bagatelizowanie tego u
innych.
Warto też wspomnieć, iż wiele związków powstających na zasadzie potrzeby
rozwiązywania osobistych trudności potrafi później stworzyć dobrą więź, nie
przekreśla to zatem szans dobrego związku, chociaż utrudnia jego start.
Postawa wobec własnego ciała i jego reakcji nie ogranicza się zatem do
własnego JA, rzutuje na postawę wobec partnera, a także innych osób. W kręgu
naszej kultury przez całe wieki rozwijała się postawa dystansu wobec ciała,
„mowa ciała" była jedynie czytelna i akceptowana w przypadku choroby,
cierpienia. Tymczasem nawet spontaniczne reakcje seksualne, jak np. polucje,
erekcje dzienne u mężczyzn, zwilżenie pochwy w wyniku podniecającego tańca
itp. bywały źródłem zażenowania, wstydu czy nawet lęku.
W związku partnerskim dobra więź seksualna powstaje między osobami z
postawą akceptującą ciało i jego reakcje, umiejących odczytywać „mowę ciała",
a jednocześnie nie rozdzielających ciała od całej osoby partnera.
Samoświadomość seksualna zakłada zatem widzenie siebie jako osoby płciowej
o charakterystycznej inności psychoseksualnej niż partner, umiejętność
odczytywania „mowy ciała", akceptację ciała i jego reakcji oraz traktowania
ciała jako integralnej części osoby.
SAMOOKRELENIE SEKSUALNE
Proces samookreślenia seksual
nego w zasadzie kończy się
w okresie dojrzewania i wy
raża się określonym poczuciem
jako kobietymężczyzny, po
stawą wobec własnej płci oraz
pewną „filozofią" płci, seksu.
Prawidłowo rozwijająca się
osobowość potrafi odpowie
dzieć sobie na pytanie, co to
znaczy być mężczyzną lub
kobietą, na czym polega inność
psychoseksualna płci i jakie
jest jej miejsce w związku
partnerskim.
Większość tych spraw istnie
je w podświadomości, w głębo
ko ukrytych motywach zacho
wania i dlatego często na za
dane wprost pytania dotyczące
płci, seksualizmu w odniesieniu do własnego JA trudno wielu osobom wprost
odpowiedzieć. Wystarczy jednak refleksja, aby sformułować odpowiedź,
wyrażającą znajomość siebie. Nie każdy jednak zadaje sobie trud samopoznania
i dlatego wielu ludzi jest zagubionych w sobie.
SAMOOKRELENIE
Seksualizm
Piec biologiczna
Wychowanie
Rówieśnicy
Podświadomość
SAMOOKRELENIE PŁCIOWE
• Idealny obraz siebie jako kobietymężczyzny
• Realny obraz siebie jako kobietymężczyzny
• Stosunek emocjonalny do własnej płci
zjologia" płci
Samookreślenie seksualne jest wypadkową biologicznej determinacji płci i
seksualizmu, całego procesu wychowania, doświadczeń erotycznych i
samoświadomości seksualnej. Proces jego rozwoju przebiega różnymi drogami,
ale zdecydowanie najważniejszymi są identyfikacja i naśladownictwo. Inne
osoby, np. członkowie rodziny, rówieśnicy, bohaterowie z literatury i filmu itp.,
są źródłem wspomnianych procesów. Identyfikacja może być pełna, czyli np.
własna męskość jest powielaniem męskości ojca razem z postawą wobec tej
męskości, ale może być również niepełna i wówczas poczucie własnej męskości
jest niepełne. Podobne naśladownictwo może dotyczyć np. stylu bycia,
zachowania, może też być ograniczone oo jakiejś jednej z cech.
Powszechność poczucia małowartościowości seksualnej, niepewności swej
męskościkobiecości, zaburzeń seksualnych wskazuje, iż u wielu ludzi proces
samookreślenia seksualnego jest zaburzony, a źródeł tych zaburzeń na ogół
można doszukiwać się w okresie dojrzewania lub dzieciństwa.
Najczęstsze źródła zaburzeń procesu samookreślenia seksualnego to:
Sprzeczność między płcią biologiczną a psychiczną
Własna płeć biologiczna jest nieakceptowana i istnieje psychiczne
identyfikowanie się z płcią odmienną. Cieleśnie jest się np. mężczyzną, ale
psychicznie kobietą. Dana osoba usiłuje rozwiązać tę sprzeczność poprzez
metrykalną zmianę płci oraz zabieg operacyjny, dający cechy płci odmiennej. Z
badań wynika, że tego typu zabiegi jednym osobom pomagają w ostatecznym
samookreśleniu seksualnym, ale innym subiektywne rozdarcie przynależności
do dwóch płci pozostaje nadal.
Rozbieżność między idealnym a realnym obrazem swej płci
Każdy człowiek ma obraz idealnego JA, nie tylko w sensie seksualnym. Może
jednak powstać sytuacja, kiedy obraz idealnego JA jest tak dalece nierealny, nie
na miarę możliwości danej osoby, iż powstaje przepaść wobec JA realnego, co
rzutuje na związki partnerskie.
Dana osoba albo się z nich wycofuje, albo stwarza niemożliwe do spełnienia
wymagania, tak że partner się wycofuje. Może też powstać stałe poczucie
niezadowolenia z siebie lub z osoby partnera. Inaczej mówiąc komunikaty
nadawane o sobie są odbierane przez otoczenie jako sprzeczne lub nieczytelne.
Posłużmy się przykładami. U danej osoby JA idealne stwarza wysokie
wymagania co do atrakcyjności zewnętrznej, sprawności seksualnej i
atrakcyjności osoby partnera. Tymczasem nie dysponuje on możliwościami
spełnienia tych oczekiwań. Wówczas "może powstać trudność w stworzeniu
związku, realni kandydaci bowiem są odrzucani, a nierealni pożądani. W innym
przypadku w JA idealnym zawarta
48
4 - Seks partnerski
49
jest potrzeba bycia wiernym, spokojnym i ustabilizowanym partnerem,
tymczasem JA realne stale zmienia partnerów, jest pełne niepokoju, zmienności.
Dąży się zatem do celu, ale poprzez wybór drogi oddalającej możność jego
osiągnięcia.
Rozbieżność między JA idealnym a realnym jest bardzo częsta, ale na szczęście
nie przybiera skrajnych rozmiarów. Do pewnego stopnia może być ona
czynnikiem pobudzającym twórczość i rozkwit, mobilizuje bowiem do rozwoju
własnej osobowości, narzucając jej wysokie wymagania. Może jednak słać się
czynnikiem destrukcyjnym, kiedy JA realne w sposób trwały nie jest
akceptowane, co sprzyja poczuciu niezadowolenia z siebie. Człowiek dojrzały
akceptuje sie' bie takim, jakim jest, ze swymi wadami i zaletami.
Niepełna identyfikacja seksualna
Niepełna identyfikacja seksualna'tkwi u podstaw wielu zaburzeń seksualnych.
Profesor A. Kępiński podkreślał, iż sprzyja powstaniu postaw lękowych: kobiety
niejednokrotnie boją się roli matki, a mężczyźni roli mężczyzny. Skrajnym
przykładem postawy lękowej w tym mechanizmie jest gwałt seksualny,
zwłaszcza w grupie. Wówczas mężczyzna jedynie jako przedstawiciel grupy
(my" silniejsze od ,ja") może wystąpić w roli męskiej. W wielu innych
przypadkach agresja seksualna świadczy o jej podłożu lękowym; jest to lęk
przed odmienną płcią i niepewność własnej roli seksualnej.
Niepełna identyfikacja seksualna jest najczęściej wynikiem trudności
wychowawczych oraz braku równowagi między pozycją ojca i matki w
rodzinie. Syn może czuć się psychicznie i fizycznie podobny do matki, mając
świadomość przynależności do płci męskiej. Wówczas w swych zachowaniach
seksualnych de facto ujawnia sprzeczność
między tym ,kim jestem" a „kim powinienem być".
Innym źródłem niepełnej identyfikacji seksualnej jest zasada bycia
antywzorcem własnych rodziców, np. syn dąży do bycia krańcowo różnym od
ojca, zwalcza w sobie wszelkie podobieństwa do ojca i w rezultacie jego
męskość jest budowana jako antymęskość ojca.
Wychowanie seksualne powinno wspomagać proces samookreślenia
seksualnego przez ujawnienie mechanizmów tego procesu, ukazanie tła
kulturowego męskościkobiecości, akcentowanie własnej niepowtarzalnej
osobowości. Samookreślenie seksualne bardzo często jest pogłębiane i
rozwijane dzięki związkowi partnerskiemu. Niejeden partner potrafi
zmobilizować nasze JA do rozwoju bogatej męskościkobiecości.
POCZUCIE WSTYDU
W procesie samowychowania
i samorozwoju seksualnego
pojawia się - jako naturalny
problem wstydu. Jest to fenomen
rzadko rozważany przez seksuo
logów, natomiast częściej przez
moralistów. Nie jest to również
temat „modny" w dyskusjach
podczas prelekcji, spotkań. Moż
na by rzec, iż myślenie o po
czuciu wstydu jest wstydliwe.
Wstyd najogólniej oznacza
reakcję uczuciową na sytuacje
zagrażające szacunkowi wobec
własnej osoby, naruszające
poczucie własnej godności.
W potocznym języku przybrał
znaczenie negatywne, jest
bowiem rozumiany jako jakieś
zahamowanie, pruderia. Rów
nież nie wiadomo, dlaczego
jest on tak silnie kojarzony z sek
sem, skoro obejmuje szerszy
zakres znaczeń.
Poczucie wstydu, jeśli przyjrzymy mu się bliżej, kryje w sobie potrzebę
zachowania własnej tożsamości, szacunku dla siebie, ochrony integralności
osoby. Wstyd stanowi również pewną barierę ochronną wobec granic swego JA,
wobec ekspansji innych w „terytorium" swego JA, w tajemnicę JA, a zwłaszcza
w tajemnicę mojej płciowości i seksu. Istnienie wstydu daje poczucie własnej
inności, niepowtarzalności, płciowej indywidualności.
Poczucie wstydu nie jest wrodzonym fenomenem, dziecku np. nie jest znane.
Powstaje w wyniku nałożenia się na siebie kilku mechanizmów rozwojowych.
Pierwszym z nich jest samoświadomość, powstanie osobowego JA. Doświadcza
się wyłączności i inności JA, istnienia w sobie świata psychicznego,
wymagającego ochrony i bezpieczeństwa. Drugim mechanizmem jest proces
wychowania, a ten jest zróżnicowany w zależności od epoki, kultury i
środowiska. Analizując dzieje kultur widać jak zmieniały się kryteria i granice
poczucia wstydu, formy jego ujawniania. Następnym mechanizmem jest reakcja
JA na zachowanie innych. Przez obserwację innych osób może powstać
świadomość erotycznego oddziaływania sobą.
Istota wstydu ujawnia się w miłości. W spotkaniu miłosnym (rozumianym
szerzej aniżeli współżycie seksualne) poczucie wstydu
51
zmienia się stopniowo. Ofiarowując siebie drugiej osobie tym samym wyraża
się gotowość wprowadzenia jej w najintymniejszą sferę JA, daje się wyraz
swego zaufania i poczucia bezpieczeństwa. Otwierają się granice JA dla
partnera. Podobne oczekiwania są kierowane wobec drugiej osoby, pragnie się
poznać jej JA, wejść w ten inny świat. Wzajemne otwarcie się osób wobec
siebie daje poczucie jedności, a zatem miłość stwarza poczucie bezpieczeństwa i
zaufania, to otwarcie się bowiem dla innej osoby służy rozwojowi, dobru
wspólnoty.
Nagość jest jednym z elementów wzbudzających poczucie wstydu, jest
symbolicznym otwarciem JA dla drugiej osoby, a we współżyciu seksualnym
staje się źródłem poznania, podziwu, przeżycia. Dzięki temu poczucie wstydu
towarzyszące nagości wzbudza szacunek dla tej osoby. W miłosnym,
erotycznym spotkaniu partnerów poczucie wstydu zanika i dominuje otwartość,
swoboda, naturalność w ekspresji ciała. Ta naturalna swoboda jest ważnym i
cennym elementem ars amandi, ale jej urok jest tym większy, im głębiej
przeżyło się wzajemne oswojenie z nagością.
W takim rozumieniu poczucia wstydu np. plaża nudystów oznacza przyjęcie
pewnej konwencji, jest specyficznym stylem kontaktu ludzi. Nie ma tu intencji
otwarcia ku innym, dlatego granice JA są zachowane. Poczucie wstydu może
powstać za kogoś, kto usiłuje te konwencje przekroczyć, kierując się
ciekawością, sensacyjnością.
Spotykamy dwa najczęstsze zniekształcenia poczucia wstydu. Pierwszym z nich
jest bezwstyd. Ujawnia się on u ludzi pozbawionych poczucia własnej wartości,
indywidualności, nadmiernie oczekujących akceptacji. Może być również
bezwstyd narcystyczny, wynikający z potrzeby zyskania podziwu dla własnej
osoby, wówczas JA psychiczne i ciało wysławione są niejako na pokaz.
Paradoksalnie - bezwstyd spotyka się również u osób pozbawionych
pozytywnych przeżyć seksualnych. Spotkanie seksualne, kontakt ciał jest czymś
zupełnie obojętnym, neutralnym, nie jest otwarciem dla drugiej osoby.
Bezwstyd może też mieć ściśle charakter erotycznie prowokujący i jest wówczas
bodźcem do spotkania samych ciał: nie oznacza tu również otwarcia ku drugiej
osobie.
Drugim zniekształceniem jest wstyd pruderyjny, nadmierny. Oznacza
stworzenie trudnej do przekroczenia bariery JA dla innych. Formy mogą być
różne, np. niedopuszczenie partnera do swego świata wewnętrznego, ukrywanie
swej nagości w sytuacjach, kiedy ma ona być źródłem erotycznego
zjednoczenia. Nadmierny wstyd najczęściej wyraża postawę lękową, brak
zaufania do innych, kompleksy, może też wyrażać manichejską pogardę dla
ciała i seksu. Istnieje również forma pozorna wstydu, udawana, np. w celu
przekonania partnera o swej wyjątkowej „tajemniczości", „porządności". Jest
wówczas
maską kryjącą prawdziwe JA.
W niektórych środowiskach rodzinnych istnieje nieskrępowana
nagość, wyrażająca pozytywną postawę wobec ciała, naturalność.
Jeżeli towarzyszy jej partnerstwo, wzajemny szacunek, to jest wartością i
dobrem.
Wiele pytań powstaje w przypadku nagości ujawnianej w fotografii, np. w
osławionych wystawach „Wenus". Czy modelka pozbawiona jest poczucia
wstydu? Czy jej nagość oznacza otwarcie się ku innym czy też wyraża narcyzm?
Na te pytania w zasadzie można odpowiedzieć przy bliższym przyjrzeniu się jej
samej w danym akcie. Arystyczny akt jest źródłem doznań estetycznych
(chociaż niektórym wszystko może kojarzyć się z seksem). Ekspozycja
własnego ciała nie jest wówczas otwarciem się ku innym, jest natomiast formą
wyrażenia kobiecości.
SAMOREALIZACJA SEKSUALNA
Najogólniej biorąc samorealiza
cja oznacza wszechstronny roz
wój siebie i swych możliwości.
Obejmuje rozwój intelektualny, zawodowy, seksualny we wspól
nocie społecznej, w związku
partnerskim. U wielu. osób
ogranicza się do rozwoju inte
lektualnego i samopoznania, co
jest wynikiem naszej przeinte
lekłualizowanej kultury.
W samorealizacji można kon
centrować się na własnym JA:
wobec partnera i życia adre
suje się określone oczeki
wania i żądania, domaga się
stworzenia możliwości poszerze
nia swego JA. Przy tego typu
nastawieniu, w istocie egocen
trycznym, można sobie uzasad
niać wszelkie decyzje dobrem
samorealizacji. Z podobnymi
postawami spotykam się często
przy analizie rozpadu związ
ków. Oto w danym związku odczuwa się stagnację, gdyż konieczność
ponoszenia wielu trudów życia codziennego oceniana jest jako ograniczenie
rozwoju. W imię rozwoju i idei samorealizacji niektórzy negują nawet wartość
rodzicielstwa, dzieci bowiem stają się przeszkodą dla rozwoju zawodowego i
intelektualnego. Przychodzą do gabine
53
tu naweł osoby proszące o pomoc w wytłumaczeniu partnerowi, iż będzie
porzucony dla dobra samorealizacji! Jeżeli samorealizacja sprowadza się jedynie
do egocentryzmu, to łatwo przewidzieć konsekwencje: druga osoba staje się
źródłem manipulacji i oceny jej użyteczności dla własnej samorealizacji.
Przypomina to niekiedy przysłowiowe „wyciśnięcie cytryny".
Kiedy już od partnera nie oczekuje się niczego dla siebie, wówczas zostaje
odrzucony dla kolejnej „cytryny".
Samorealizacja tymczasem polega na realizacji i wyborze wartości nie
służących jedynie dobru własnego JA. W przypadku powstania związku
partnerskiego zakres samorealizacji poszerza się na dobro wspólne i wartości z
niego wynikające. W perspektywie jest dobro wszystkich, a to często wymaga
wyrzeczeń i poświęceń. Często zatem trudności życia codziennego, ofiarność
wyraża ideę samorealizacji, własne JA widzi się bowiem w związku z drugą
osobą, w dobru wspólnym.
Istnieją również sytuacje, kiedy samorealizacja partnerów w ich związku jest
niemożliwa; ich więź doprowadziła do regresu, a dobro wspólne nie istnieje.
Wówczas okazuje się, że wartością staje się rozpad związku źle rokującego dla
przyszłości, ale w tym wypadku chodzi o dobro wszystkich zainteresowanych.
Pojęcie samorealizacji słało się modne u niektórych neurotyków, którzy przeszli
proces psychoterapii. Dla nich ten proces stał się bodźcem do ustawicznego
samopoznawania, a pojęcie samorealizacji jest utożsamiane z poglądem: „robię
to, co jest dla mnie ważne i cenne", często z zupełnym pomijaniem osoby
partnera i innych. Samorealizacja jest widziana jako wolność od wszystkiego co
ogranicza, krępuje, jest wyzwoleniem egocentryzmu na olbrzymią skalę. W
wielu związkach dla danego partnera pojęcie samorealizacji oznacza również
narzucenie własnej wizji życia i dominacji drugiej osobie. Przy okazji muszę ze
smutkiem przyznać, że upowszechnia się swoisty bełkot psychologicznego
języka. Trudno niekiedy uzyskać obiektywne informacje, gdyż „erudyci"
posługują się słownictwem w istocie zaciemniającym ich problemy.
W życiu seksualnym samorealizacja może być również egoistycznym
narzuceniem partnerowi własnych potrzeb i upodobań, ale może też być
czynnikiem rozwoju związku, jeżeli obie strony stworzą swój wspólny styl
bycia razem, styl ars amandi, dający wzajemną satysfakcję.
Samorealizacja oznacza wówczas wzajemny rozwój w poszukiwaniu coraz
lepszego, wyższego poziomu kultury seksualnej, dostosowanej do wrażliwości i
potrzeb obu stron.
Nieraz słyszy się opinie, iż atrakcyjność współżycia i partnera przemija, a
pozostaje przyzwyczajenie, obowiązki, dom, dzieci. Zakłada się tu zatem, iż
atrakcyjność erotyczna jest z natury czasowa
54
i całkowite poznanie ciała partnera oraz wiele przeżytych orgazmów wyczerpują
ryżliwości rozwoju. Tego typu pogląd potwierdza się wówczas, gdy partnerzy
zatrzymali się w swym rozwoju i samorealizacji seksualnej, w erotyzmie tkwi
bowiem tyle możliwości, iż wystarczy ich na całe życie seksualne.
Samorealizacja osobowości może być spójna lub częściowa. Spójna
samorealizacja obejmuje różne sfery życia: erotyczną, partnerską, zawodową,
rodzicielską itd., natomiast częściowa ogranicza się do jednej z wymienionych
sfer. Dla wszechstronnego rozwoju osobowości potrzebna fest samorealizacja
spójna, ale wymaga to wielu warunków, a najważniejszym z nich jest
odczuwanie takiej potrzeby.
NORMA SEKSUALNA
W dojrzewaniu psychoseksualnym wcześniej
lub później powsłaje problem norm seksualnych, określenia granicy między
nimi a patologią. Potrzeba określenia granic świata norm wynika z dążenia do
posiadania spójnego systemu wartości, wewnętrznej harmonii, jest to zatem
motywacja „wewnętrzna", konsekwencja samorealizacji. Często źródłem
zainteresowania się normą seksualną jest partner, który sam wypowiada
określone poglądy, ocenia nasze zachowania, a nawet usiłuje narzucić swój
własny system norm. O normach seksualnych słyszy się również w domu, w
środowisku rówieśnic czym czyta się o nich w publikacjach. Wiele osób potraf,
stawiać bardzo ostre granice między światem normy i patologu, kierując się
własnymi przekonaniami, uprzedzeniami lub chęciami.
W obecnych przemianach obyczajowych wiele dojrzewających
osób spotyka się z rozbieżnościami w określaniu norm seksualnych, co zmusza
do refleksji, wartościowania i wyboru.
Częstym kryterium normy seksualnej jest statystyka, czyli to co robi większość
populacji utożsamiane bywa z normą. Rzecz w tym, że statystyczna ocena
jakiegoś zjawiska seksualnego nie określa jeszcze normy, ujawnia jedynie jego
rozmiary. Gdybyśmy na serio traktowali statystykę jako kryterium normy
okazałoby się np., ze zdrowie jest „nienormalne", większość bowiem populacji
cierpi na
jakieś dolegliwości.
Innym kryterium normy seksualnej są obyczaje seksualne danego
społeczeństwa, czyli norma obyczajowa. Studiując obyczaje seksualne
społeczeństw widzimy, jak zmienne są pojęcia normy i patologu.
56
l tak np. w kulturze europejskiej były okresy kiedy nagość pary we współżyciu,
pieszczoty oralnogeniłalne, różne pozycje stosunku traktowane były jako
patologiczne, wyrafinowane, „rozwiązłe".
Różne środowiska społeczne również zakreślały granice norm i np. środowiska
artystyczne są bardziej liberalne i elastyczne niż np. tradycyjne kręgi wiejskie.
Można zatem mówić o kryterium środowiskowym norm seksualnych.
Szuka się też określenia granic norm seksualnych w światopoglądzie mającym
zwarty system wartości. Czy i w takim systemie normatywnym istnieje trwałość
i niezmienność w określaniu normy? Dokładniejsza analiza wskazuje, że
jakkolwiek są w nim trwałe i niezmienne elementy, jednak pojęcie normy
seksualnej również ulega pewnym zmianom.
Określenie granic normy seksualnej może być zatem trudnym zadaniem i zresztą
jest nim. Obecnie dzięki bogatszej wiedzy na te tematy, poznaniu natury
człowieka, praw rządzących życiem seksualnym, rozwojem psychoseksualnym
coraz częściej kryterium normalności potrzeb i zachowań seksualnych jest
sprowadzane do dobra związku, rozwoju miłości, partnerstwa, idei wzbogacania
osobowości, oparcia tego rozwoju na systemie wartości. Tego typu kryterium
okazuje się być bardzo złożone, ale wprowadza harmonię między
biologicznymi, kulturowymi, społecznymi i etycznymi czynnikami rozwoju
człowieka. W takiej perspektywie okazuje się, że kryterium normy nie może być
określane subiektywizmem partnerów. Jeżeli np. istnieje udany związek
sadomasochistyczny o dobrym przystosowaniu seksualnym, to jeszcze nie
znaczy, że poczucie satysfakcji określa pojęcie normy. Rzecz w tym, że
występujące w nim cechy sadystyczne i masochistyczne - jakkolwiek znalazły
dopełnienie w tym związku - ulegają pogłębieniu i utrwaleniu. Rozwój
osobowości partnerów został skierowany w kierunku utrwalenia określonych
cech. Związek, chociaż wewnętrznie wzajemnie satysfakcjonujący, nie jest
wspólnotą dojrzałych osobowości pomagających sobie we wzajemnym rozwoju,
lecz wspólnotą osób pozostających w kręgu własnych tendencji.
Podobne rozważania mogą dotyczyć oceny związku między partnerami ze
znaczną różnicą wieku, w którym jedno pełni rolę rodzicielską a drugie dziecka.
Ich współżycie i wzajemne przystosowanie uczuciowe, seksualne może
wprawdzie dawać poczucie satysfakcji, jest jednak utrwaleniem się cech
osobowości niedojrzałej u jednego z partnerów, a u drugiego cech, „rodzica".
Nie ma zatem w tym związku wszechstronnego rozwoju osobowości partnerów,
partnerstwa i dojrzałości.
Zatem kryterium normy seksualnej określane jest przez poznanie sensu i celu
współżycia seksualnego, w którym poza funkcją prokreacyjną ważne jest
wyrażanie i pogłębianie wzajemnej miłości, wszechstronny i twórczy rozwój
osobowości, partnerstwa, realizacji systemu wartości.
57
Powstaniu udanego związku sprzyja wspólne pojęcie norm seksualnych, brak
konfliktów na tym tle. Jakkolwiek wiele osób tworzących związek wnosi własne
kryteria norm, to ewolucja wzajemnej miłości, dialog, współpraca, potrzeba
wspólnego dobra pozwalają stworzyć wspólną koncepcję granic tego co dobre,
prawidłowe i normalne.
Ciekawe, że w związkach partnerskich złączonych głęboką miłością pojęcie
norm seksualnych jest od początku czymś wspólnie oczywistym. Głęboko
kochający się ludzie mają jakby wyczucie tego, co służy lub zagraża ich dobru.
SEKS JAKO WARTOść
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego przebiega
w wielorakich uwarunkowaniach; o niektórych z nich wspomniałem w
poprzednich rozdziałach. Istnieje jeszcze inny, równie ważny wymiar -
duchowy, czyli świat wartości, którego nie można pominąć w rozważaniach na
tematy tak istotne, jak miłość, seks, partnerstwo. W ostatnich dziesiątkach lat
jesteśmy świadkami wzrostu zainteresowania światem wartości z różnych
dziedzin: filozofii, psychologii, pedagogiki, medycyny. Istniejące w dobie tzw.
rewolucji seksualnej zjawisko autonomizacji seksu, czyli rozdzielenie go do
norm, zasad, dotychczasowych struktur obyczajowych, doprowadziło do
zagubienia i trudności w rozwoju formacji psychoseksualnej i do trudności w
określeniu kryteriów normy. Wyzwolony seks nie dał bynajmniej harmonii i
oczekiwanego szczęścia, a nowe propozycje jego realizacji, np. małżeństwa
zbiorowe (coolsex, czyli wolny od więzi uczuciowych), 59
komuny nie sprawdziły się, czego dowodzą najnowsze opracowania z USA.
Również śmiałe pomysły skandynawskiej pedagogiki seksualnej w ostatnich
latach wyraźnie przycichły i powstają nowe, bardziej
wyważone.
Rewolucja seksualna zainicjowała wielkie przemiany obyczajowe, nie
odpowiedziała jednak na pytanie, Jakiego typu wartością jest seks. Jakkolwiek
byśmy traktowali pojęcia seks, ciało, wymagają one jednak podjęcia decyzji co
do ich umiejscowienia w hierarchii wartości.
Osobowość przyswaja sobie wartości i hierarchizuje je przez proces uczenia,
naśladownictwa, refleksji i przebiegu życia. Ważne są również determinanty
kulturowe, sama przynależność do danego kręgu kulturowego narzuca bowiem
określone wartościowanie. Nawet w tym samym kręgu kulturowym różnice
mogą wynikać z wpływów różnych systemów kształcenia. E. Bołha - badając
200 uczniów bejruckich szkół średnich pochodzenia arabskiego - stwierdziła
interesujące zależności: okazało się, że uczniowie wychowani w szkolnictwie
francuskojęzycznym bardziej wyróżniali życzliwość, wartości estetyczne,
natomiast uczniowie ze szkół arabskich - wartości religijne, a wychowani w
angielskim systemie oświatowym - wartości hedonisłyczne. Interesujące badania
nad systemem wartości młodzieży w Polsce również ujawniały znaczący wpływ
środowiska, kultury i wypływające z nich zróżnicowania.
Seks, ciało mogą być wartościami wysoko ujętymi w hierarchii wartości, ale
zależy, jaki przypisuje się im wymiar. Biologiczny wymiar jest najbardziej
powierzchowną waloryzacją. U wielu innych osób seks i ciało należą do
wartości zewnętrznych wobec JA, następuje jakby rozdzielenie JA od seksu.
Przykładem, takiej formacji może być osoba mająca np. udane życie seksualne i
kontakty z partnerem, ale przeżywająca orgazm i reakcje ciała jako coś obcego
własnemu JA;
szczególną formą tego rozdzielenia jest odczuwanie orgazmu biologicznego bez
psychicznego. U innych natomiast seks i ciało stanowią integralną część JA i w
kontaktach seksualnych, w reakcjach erotycznych bierze udział ich całe JA.
Seks może słać się wartością ograniczoną do świata własnego JA i wówczas
druga osoba jest jakby jego częścią. Może też słać się wartością
międzyosobową, partnerską i wtedy seks zyskuje zupełnie inny wymiar. Pisze o
tym A. Kępiński: „Z codziennych obserwacji wiadomo, jak ludzie zmieniają się
w związkach erotycznych z drugą osobą. Rozkwitają pod wpływem miłości,
gasną i więdną, gdy są odrzuceni. W kontakcie erotycznym dopełnia się ocena
samego siebie, widzi się siebie oczyma partnera". Seks staje się nie tylko
elementem samorealizacji, ale i komunikacji między partnerami, więzi".
Umiejscowienie seksu w perspektywie JA lub MY ma ważne znaczenie i
następstwa. Jeżeli seks zamyka się w perspektywie JA, to związek nie osiąga
poziomu partnerstwa, a wszelkie trudności i zaburzenia
seksualne są uderzeniem w wartość JA; druga osoba staje się źródłem poczucia
zagrożenia. Natomiast seks w perspektywie MY daje poczucie bezpieczeństwa,
poszerza nasze poczucie odpowiedzialności na drugą osobę, a w przypadku
wystąpienia zaburzeń i trudności seksualnych - stwarza możliwość wzajemnej
pomocy i współdziałania.
Seks i ciało mogą być wartościami ograniczonymi jedynie do biologii, łzn.
reprodukcji i odruchów seksualnych, mogą też być ograniczone do świata
przyjemności, czyli hedonisłycznego JA, mogą też służyć ekspansji JA •poprzez
posiadanie i zdobywanie innych. Dla wielu seks i ciało są anływarłościami,
widzi się w nich bowiem źródło zła, upadku i zagrożenia.
Właściwa perspektywa wartości seksu i ciała obejmuje ich powiązanie z celem i
sensem życia, samorealizacją i ideą związku jako partnerstwa osób równych
sobie co do wartości, godności, z ideą życia twórczego. Seks i ciało mogą
poszerzyć granice JA lub je zmniejszyć, mogą być źródłem zjednoczenia
partnerów lub ich oddalenia, mogą wyrażać akceptację życia, miłości, więzi lub
im zaprzeczać. Decyduje o tym wyborze miejsce seksu i ciała w hierarchii
wartości i ich harmonijne powiązanie z innymi wartościami.
Seks i ciało są również ,miejscem" przeżywania wartości drugiej osoby. Mogą
tu być dwie skrajności; jedną z nich jest miłosna nirwana, wzajemna satysfakcja,
więź partnerska, kiedy ciało drugiej osoby staje się bliskie, kochane, a seks jest
formą wyrażania uczuć, akceptacji, fascynacji, zjednoczenia. W drugiej
skrajności, jaką jest wstręt seksualny, ciało partnera jest obce, wrogie, przykre, a
seks staje się barierą dla MY.
Przeżycia ciała i seks drugiej osoby promieniują na nią całą i staje się ona dla
nas albo wartością, albo antywartością. Częsty jest i kierunek odwrotny - nasza
postawa wobec partnera, uczucia do niego promieniują na jego ciało i
współżycie seksualne. Wartości, jakimi są ciało i seks, mogą być również
rozdzielone i np. partner może być wartością jedynie ze względu na swoje ciało,
a wówczas współżycie seksualne staje się de facto konsumpcją tego ciała.
Natomiast w tzw. miłości plałonicznej osoba „duchowa" partnera jest wartością,
a jego ciało „nie przemawia", jest obojętne, nie znane.
W związku partnerskim mającym wspólny cel, sens życia i wspólny świat
wartości ciało i seks stają się jednym z elementów zjednoczenia. Upływający
czas, który w sposób naturalny zmienia ciało i więź zmysłową, nie zmienia
jednak ich jednoczącej i bliskiej wartości. Czyż nie jest radosny fakt, iż istnieją
związki o bardzo długim stażu, które nadal kontynuują udane życie seksualne, w
których ciało partnera jest równie bliskie jak kiedyś? Gdyby atrakcyjność i
bliskość ciała i seksu zależała jedynie od prawidłowości fizjologicznych,
nieuchronnie prowadziłaby do zaniku, uwiądu, takie są bowiem prawa rządzące
odruchami warunkowymi i potrzebami fizjologicznymi. Stąd stwierdzenie, iż po
wielu latach związku następuje przyzwyczajenie, a na
miętność wygasa jesł prawdziwie wówczas, gdy ciało i seks były wartościami
biologicznymi, często zmysłowymi. Związki z długim stażem i nadal
kontynuujące więź seksualną są dowodem na to, iż wartość ciała i seksu należą i
do innego wymiaru.
Ciało i seks - będąc wartościami - wymagają również wiele pielęgnowania i
muszą stale się doskonalić; dotyczy to zarówno ich higieny, jak i umiejętności
samoopanowania, wzajemnego poznania. Radosne zjednoczenie zakochanych
nie zamyka się jedynie w czasie teraźniejszym. Fakt, dość powszechnie znany,
iż zakochani po pewnym czasie upodabniają się do siebie, wyraża pewną
prawidłowość, fenomen polegający na tym, iż stają się jednym ciałem,
osobowością MY, wspólnotą psychiczną. Ciało i seks są zatem wartością
poznawczą, dzięki której poznajemy świat płci, zjednoczenia zmysłowego,
reakcji seksualnych i jedną z dróg prowadzących do poznania drugiej osoby. Są
też wartością więziotwórczą, pozwalają bowiem przez zjednoczenie wyrazić
bliskość, uczucia, przekroczyć granicę JA przez partnerów.
Stanowią również wartość twórczą, zarówno w sensie rodzicielskim, jak
również w sensie rozwoju osobowości partnerów, ich męskościkobiecości,
wspólnoty partnerskiej, mają istotne znaczenie jako wartość komunikacji
międzyludzkiej, przez nie bowiem przekazujemy zróżnicowany wachlarz
sygnałów kierowanych do drugiej osoby, począwszy od ekstazy miłosnej, a
kończąc na wstręcie i niszczeniu, od najsubtelniejszej miłości do najbardziej
ukrywanego odrzucenia.
Można również powiedzieć, iż seks i ciało należą do wartości egzystencjalnych,
przez nie bowiem wyrażają się podstawowe formy bycia człowieka: życie,
miłość.
WARTOCI SEKSUALNE
WARTOĆ
EGZYSTENCJALNA
WARTOĆ
TWÓRCZA
WARTOĆ
POZNAWCZA
Ciało
Seks
WARTOĆ
WIĘZIOTWÓRCZĄ
WARTOĆ
KOMUNIKACJI
U PROGU PARTNERSTWA SEKSUALNEGO
DOJRZAŁOĆ PSYCHOSEKSUALNA
Po omówieniu procesu dojrzewania do partnerstwa seksualnego przejdę do
omówienia początków partnerstwa seksualnego, do których należą: spotkanie
dwojga osób, ich świat fantazji, marzeń, upodobań seksualnych, przekroczenie
bariery ciał, czyli nawiązanie kontaktu seksualnego, rozwój miłości i starł w
małżeństwo. W ten sposób dokonuje się pełen tajemnicy i oczekiwań starł w
nieznane, w. którym początkowo obce sobie dwie osoby stają się sobie bliższe
od rodziny, przyjaciół, kolegów, pasji zawodowych.
5 - Sźks partnerski xc
Miłość i więź seksualna stają się formami największej bliskości, jaka
może być między ludźmi.
Tytuł tej części pracy zawiera jednak pojęcie „u progu", gdyż miłość, więź
seksualna i małżeństwo jedynie stwarzają potencjalne możliwości rozwoju
partnerstwa seksualnego, dopiero bowiem ewolucja danego związku wskaże,
czy zostało ono osiągnięte. Wspomniałem również, że ten proces pełen jest
tajemnicy, bo czymże bowiem może być fakt tak dużej bliskości między
uprzednio obcymi ludźmi? Jakie są przyczyny tej bliskości? Czym można
uzasadnić wybór na partnera osoby z punktu widzenia zdrowego rozsądku tak
„niepasu
jącej"?
Jakkolwiek rozwój wiedzy o seksie, uczuciach, więzi partnerskiej
jest imponujący, to jednak podstawowe tajemnice tej więzi nadal pozostają nie
znane i oby nadal nimi pozostały. Miłość i seks muszą mieć w sobie coś z
szaleństwa, przygody, niespodzianki, tylko bowiem wówczas mogą rodzić
fascynację. Rozmawiając z wieloma ludźmi o początkach ich udanego później
związku często słyszy się nadal żywe wyrażenie zaskoczenia, jak doszło do tego
związku, momentu poznania i zdecydowania się na bycie razem.
Omawiając zjawiska i problemy progu partnerstwa seksualnego nie zamierzam
wyjaśnić wszystkiego, nie byłoby to zresztą możliwe. Poruszę jedynie kilka
istotnych prawidłowości.
Związek partnerski może powstać w przypadku istnienia dojrzałych osobowości
partnerów. Dojrzałość psychoseksualna jest jednym z elementów dojrzałości
całej osobowości kierowanej przez system wartości. Dojrzałość ta, to m. in.
harmonijne scalenie wszystkich struktur psychicznych (intelektualnych,
emocjonalnych, motywacyjnych, seksualnych...), umiejętność realizacji celów
życiowych, zdolność do poznania siebie, osiągnięcie niezależności
emocjonalnej, ekonomicznej, zdolność do pełnienia określonych ról
społecznych wynikających z płci, wykształcenia, zawodu, postawy wobec
innych osób, określającej ich jako równych sobie w godności, szacunku.
Dojrzałość psychoseksualna, jako jeden z elementów dojrzałości, osobowości,
zawiera w sobie kilka cech:
Zdolność do nawiązywania trwałych więzi uczuciowych z osobami odmiennej
płci, wspólnoty psychicznej, przyjaźni, współpracy.
Samoświadomość płci, seksu oraz zbudowanie swej męskościkobiecości.
Widzenie partnera o odmiennej płci jako równego sobie z poczuciem
odpowiedzialności za siebie i za niego.
Umiejętność kierowania swymi potrzebami, zachowaniami seksualnymi,
zdolność panowania nad własnym seksualizmem oraz okazywanie pomocy
drugiej osobie, aby również osiągnęła zdolność samokontroli seksualnej.
66
Dojrzałość psychoseksualna umożliwia nawiązywanie dialogu, daje świadomość
odrębności psychoseksualnej płci, umożliwia rozwój miłości, inicjuje
współżycie jako wyraz więzi partnerskiej, miłości między partnerami o równych
prawach, godności, szacunku, budzi
wdzięczność wobec partnera za jego oddanie, wspólne przeżycia i zjednoczenie.
Dojrzałość psychoseksualna wynika z dojrzałości osobowości, ale często się
zdarza, iż istnieje między nimi rozbieżność typu: dojrzałość osobowości i
niedojrzałość psychoseksualna. Ta specyficzna rozbieżność powstałe w wyniku
wpływu na seks, erotyzm określonych mechanizmów społecznokulturowych
(mitów, stereotypów, modeli i wzorców). Tak więc dojrzała osobowość w sferze
seksu może być niedojrzała i jest to dość powszechne zjawisko w naszym kręgu
kulturowym.
ROZWÓJ MĘSKOCIKOBIECOśCI
Partnerstwo seksualne oznacza spotkanie osób zdecydowa
68
i kulturowych. Wpływy kulturowe, do których często wracam w książce,
obejmują określone tradycje obrazu mężczyzny i kobiety oraz obraz własnej
płci, tworzony pod wpływem kontaktu ze środowiskiem rówieśniczym i kultura
masowa.
Mniej znany jest natomiast wpływ czynników biologicznych i psychologicznych
na rozwój poczucia własnej męskościkobiecości. Ilustracja tego rozwoju jest
schemat wg Robmaulta. Jak widać, jest to złożony proces rozwojowy. Zaczyna
się on już w momencie zapłodnienia, kiedy powstaje płeć genetyczna (XX -
kobieca, YX - męska). W okresie rozwoju płodowego człowieka następuje
zróżnicowanie budowy (płeć somatyczna), hormony różnicujące dalszy rozwój
płci (płeć hormonalna) m. in. przez działanie na struktury mózgowe, w których
powstają ośrodki sterujące późniejszymi zachowaniami seksualnymi, typowymi
dla danej płci.
W momencie narodzenia stwierdzana jest płeć biologiczna; To chłopiec)
Dziewczynka!, co decyduje o zachowaniach wobec dziecka rodziców, którzy
dają dziecku różnorodne sygnały świadczące o przynależności do danej płci
(słowa, typowe zabawki, podkreślanie podobieństwa, wzmacnianie zachowań
dla danej płci itp.). Zatem rodzice pobudzają do poczucia przynależności do
danej płci. Również samo dziecko odkrywa tajemnicę swego ciała i odmienność
budowy płci, co w okresie przedszkolnym prowadzi do poczucia bycia
dziewczynką lub chłopcem. Ostateczne zróżnicowanie psychiczne płci powstaje
w okresie dojrzewania.
Zmiany zachodzące w budowie i w wyglądzie ciała oraz przejawy płciowości
(polucje, wytryski, miesiączki) pogłębiają poczucie przynależności do danej
płci, a ośrodki pobudzenia seksualnego w mózgu oraz hormony wzbudzają
pociąg erotyczny do drugiej płci. Powstaje poczucie bycia mężczyznąkobietą. W
tym okresie rozwojowym „dołączają się" wpływy kulturowe i powstają związki
uczuciowe z poczuciem odrębności własnej płci. Dalsze pogłębianie poczucia
męskościkobiecości powstaje dzięki związkom uczuciowym. Obie strony
przekazują sobie wiele sygnałów o wzajemnej atrakcyjności, oczekiwaniach i
ideałach męskokobiecych. Tak więc ostatecznie mężczyzna czuje się męski
dzięki kobietom i odwrotnie.
Dokładna ilustracja schematu rozwoju męskościkobiecości ujawnia, że
zaburzenia mogą powstać na wielu jego poziomach. Wiemy np., iż u niektórych
osób powstają nieprawidłowości w rozwoju płodowym. U innych np. rodzice
niezadowoleni z płci dziecka we wczesnym dzieciństwie wzmacniają sygnały
typowe dla płci odmiennej, co zaburza samookreślenie seksualne. Zdarza się
również, iż różne kompleksy i zahamowania mogą w okresie dojrzewania
prowadzić do poczucia przynależności do płci odmiennej) (transseksualizm). U
innych może np. powstać zespół dezaprobaty płci i np. dojrzewająca dziewczyna
odczuwa bunt w przypadku pojawienia się miesiączki, nie akceptuje bowiem u
siebie cech płci żeńskiej Możliwości jest wiele i dlatego
69
ROZWÓJ MĘSKOCI - KOBIECOCI
JĄDRA X Y PŁÓD X X JAJNIKI)
HORMONY SEKSUALNE
HORMONY PŁODU
T
PŁEĆ wewnętrzna członek, moszna
BIOLOGICZNA: zewnętrzna pochwa, wargi sromowe
NARODZINY T" i P'
• To jest dziewczynka!
•W MÓZG
'T
Mój syn
SYGNAŁY
RODZICÓW on...ona
OBRAZ SWEGO
CIAŁA
U DZIECKA
-T'l l
Jestem „ OKRES Jestem •
chłopcem PRZEDSZKOLNY dziewczynką l
ZAUWAŻANIE CHŁOPCÓW
ZAUWAŻANIE DZIEWCZĄT
Ipolucje DOJRZEWANIE Mies iąc;kaj
JESTEMMĘŻCZYZNĄ
JESTEM KOBIETĄ
MĘSKOĆ - KOBIECOĆ
wiele osób ma różnorodne zaburzenia w poczuciu przynależności do swej płci.
Również konfliktowe związki uczuciowe mogą niekiedy prowadzić do
„wycofania" się z rozwoju seksualnego w określonym kierunku i
przemieszczenia go w kierunku drugiej płci.
Męskośćkobiecość jest zatem fenomenem powstającym w złożonym procesie
rozwojowym i w interakcji między czynnikami biologiczno
-psychologicznokulturowymi.
70
Różne typy osobowości wiążą się ze zróżnicowaniem za
chowań seksualnych. W wielu typologiach charakteru podkreślano specyfikę
potrzeb i reakcji seksualnych, charakterystyczną dla danego typu. Przeglądając
prace poświęcone wychowywaniu, wydane w przeszłości, często można trafić
na dokładne wskazówki pedagogiczne, rady, jak postępować z młodym
człowiekiem przynależnym do określonego charakterologicznego typu.
Obecnie przedstawię odmienność zachowań seksualnych w bardzo znanej, gdyż
stosowanej nawet w języku potocznym, typologii Junga, ale skoncentruję się
jedynie na typie ekstrawertywnym i inłrowertywnym. W zasadzie bardzo rzadko
spotyka się „czysty" typ osobowości, najczęściej przeważa w danym osobniku
jeden z nich. Ekstra
wersja cechuje się orientacją życiową skierowaną nazewnątrz JA, łatwym
nawiązywaniem kontaktów z ludźmi, więzi uczuciowej z innymi, dobrym i
szybkim dostosowywaniem się do środowiska, otwartością, uzewnętrznianiem
swoich uczuć, aktywnością, ruchliwością. Inłrowersja oznacza skierowanie
energii psychicznej do wewnątrz JA, nastawienie na treść własnych przeżyć,
poczucie dystansu wobec otoczenia i większą wobec niego niezależność,
wolniejsze powstawanie więzi uczuciowej z innymi, tendencje do ukrywania
własnych przeżyć. Dokładne omówienie wspomnianych typów osobowości
można znaleźć w publikacjach psychologicznych.
Jak więc wynika z powyższego, powierzchownego zresztą opisu dwu typów
osobowości, ekstrawertycy mają większą łatwość w nawiązywaniu znajomości,
kontaktów erotycznych, w uzewnętrznianiu reakcji seksualnych (m. in. dlatego
kobiety eksłrawerływne częściej osiągają orgazmy od inłrowertyczek i mają
mniej z nim kłopotów).
Odmienność zachowań seksualnych jest więc w zasadzie większa u mężczyzn z
różnymi typami osobowości, co można tłumaczyć silniejszym związkiem
danego typu z temperamentem i biologią. U kobiet różnice mają mniejszą
rozpiętość, co wynika z większego na ich życie seksualne wpływu norm
kulturowych i życia psychicznego.
Analiza tych danych może prowadzić do kilku błędnych wniosków, np. że
ekstrawertycy mają „lepsze" życie seksualne od introwertyków, że wyższe cyfry
wiążą się z pojęciem „lepszej" normy. Otóż cyfry mówią o zjawisku jako takim,
o powszechności pewnych reakcji czy zachowań, a nie o kryterium „dobra"
seksualnego. Po drugie introwertycy nie są „upośledzeni" lub „gorsi" w życiu
seksualnym, bardzo często bowiem ich mniejszej aktywności seksualnej
towarzyszy większa intensywność przeżyć i doznań, wynikających z wyższego
poziomu autorefleksji. Można posłużyć się przykładem. Kobieta
eksłrawerływna może łatwiej nawiązać więź erotyczną, szybciej rozwinąć
zdolność osiągania orgazmu, który jest ekspresyjny w uzewnętrznianiu. Kobieta
introwertywna natomiast później rozwija w sobie zdolność przeżywania
orgazmu, ale częściej towarzyszy mu głębszy wymiar przeżyć i poczucia
zjednoczenia z partnerem.
W przypadku trudności i zaburzeń seksualnych niektóre badania wskazują, że
np. mężczyźni ekstrawertycy częściej mają zaburzenia czasu trwania współżycia
(zbył wczesne lub przedwczesne wytryski nasienia), natomiast mężczyźni
introwertycy częściej mają zaburzenia wzwodu.
Ekstrawertycy są bardziej konfliktowi, ich reakcje są bardziej burzliwe, ale i
łatwiej im „przechodzi", natomiast u introwertyków konflikt narasta stopniowo,
dojrzewając do wybuchu, wolniej też ustępuje.
Typologia osobowości jest zjawiskiem dokładnie zbadanym zarówno co do
powszechności danych typów, odmienności ich struktur psychicznych, jak i
najczęstszych przyczyn i form konfliktu i zakresu patologii seksualnej. Z badań
tych wynika np., że bardziej udane
72
związki powstają między typami ludzi o mniejszej rozpiętości różnic niż u
partnerów ze skrajnymi typami osobowości.
Jednym z często spotykanych zjawisk jest „zazdroszczenie" innym posiadania
wyżej cenionego typu osobowości. W ten sposób własne JA nie jest
akceptowane i w JA idealnym istnieje zespół cech, których się nie ma.
Przypuszcza się, że życie w innej osobowości niż własna byłoby łatwiejsze i
bardziej udane. Umiejętność akceptacji siebie jest jednym ze źródeł zdrowia
psychicznego i możliwości realizacji siebie w roli męskiej i kobiecej. Nie ma
„lepszych lub „gorszych" typów osobowości, jest tylko mniejsza lub większa
akceptacja siebie, większa lub mniejsza zgodność JA idealnego z realnym.
* * *
FANTAZJE SEKSUALNE
Fantazja, marzenia seksualne stały
się obecnie jednym z tematów wielu
opracowań seksuologicznych i wielu
prac badawczych. Okazało się bo
wiem, że mają one nie tylko znacze
nie poznawcze, pozwalające lepiej
wniknąć w seksualizm danej osoby, ale wiele też mówią o ukrytych
tendencjach i potrzebach, a nawet
o możliwościach leczenia w przypadku
istniejących zaburzeń seksualnych.
73
Sam temat nie jest niczym nowym. Sny seksualne i ich interpretacje znajdujemy
w wielu słynnych sennikach, np. w senniku egipskim, chaldejskim. Fantazje i
marzenia seksualne znajdujemy również w wielu dziełach literackich. Naukowo
zainteresowała się nimi psychoanaliza, począwszy od Freuda. Okazało się, że
marzenia i fantazje seksualne ujawniają wiele ważnych podświadomych
potrzeb, są również powszechnym fenomenem seksualizmu człowieka
niezależnie od kultury, epoki. W czasach współczesnych rozwój
audiowizualnych bodźców seksualnych zwiększa ,obszar erotyzmu" w psychice,
a co za tym idzie również i fantazji seksualnych.
Rozwój naukowej seksuologii nie mógł pominąć tak powszechnego i ważnego
fenomenu - stąd wzrost liczby opracowańi badań.
Fantazje i marzenia seksualne są badane przez: analizę snów (o jawnej treści
seksualnej, symbolicznych), analizę marzeń na jawie, towarzyszących
samopobudzaniu (masturbacji), współżyciu seksualnemu, oglądaniu
wydawnictw i fotografii, slajdów i filmów oraz tzw, erotycznej muzyce.
Okazało się, że treść fantazji seksualnych uzależniona jest od wieku, płci,
temperamentu seksualnego, poczucia zadowolenia ze współżycia seksualnego,
istniejących zaburzeń. W życiu jednej osoby fantazje seksualne mogą być
zmienne, a u innej ujawniają stałość i podobieństwo.
Ciekawe są również badania porównujące treść marzeń i fantazji seksualnych w
różnych pokoleniach. Okazało się np., że w starszych pokoleniach więcej było
fantazji symbolicznych, natomiast w młodszych więcej jest fantazji o treści
jawnie seksualnej i żeńskiej. Skłoniło to niektórych badaczy do stwierdzenia, iż
w kulturze Zachodu następuje stopniowy zanik tradycji patriarchalnych na rzecz
partnerskich lub matriarchatu. Okazało się jednak, że był to przedwczesny sąd,
treść fantazji seksualnych uzależniona jest bowiem m. in. od najczęściej
spotykanej ekspozycji erotycznej i dlatego przez wiele lat w tzw. pornofali
przeważała treść żeńska.
U mężczyzn fantazje seksualne częściej dotyczą seksu jako takiego, u kobiet
natomiast częściej danej osoby lub osób. Również sposób ich przeżywania jest
inny u mężczyzn i kobiet. Dla wielu mężczyzn fantazje seksualne są czymś
zewnętrznym, a oni sami występują bardziej w roli widza, natomiast u kobiet
częściej mamy do czynienia z wyobrażeniem sobie osobistego udziału w tych
obrazach i w akcji.
Nieco inaczej wyglądają sny seksualne u różnych płci. U kobiet sny mają
częściej charakter nieprawdopodobny, życzeniowy, upragniony, natomiast u
mężczyzn bardziej realny. Istnieje również powiązanie snów seksualnych z
biorytmami i tak np. u kobiet w pierwszej połowie cyklu miesiączkowego
przeważają sny o treści seksualnej, a w drugiej połowie o treści macierzyńskiej.
U mężczyzn brak jest takiej fazowości. Potwierdza się zatem prawidłowość, iż
seksualizm kobiety związany jest z cyklem przemian zachodzących w jej
organiz
74
mię w kolejnych cyklach miesiączkowych, z przewagą potrzeb seksualnych w
pierwszej połowie cyklu. Nie jest to jednak coś trwałego i niezmiennego, i tak
np. kobiety stosujące biologiczne metody zapobiegania ciąży mogą „przestawić"
sobie pobudliwość seksualną na tzw. okresy niepłodne, w których istnieje
większa aktywność seksualna, Zauważono również znamienne różnice między
mężczyznami
z dużą ilością fantazji seksualnych w porównaniu do mężczyzn z bra• kiem tych
fantazji lub niskim ich poziomem. U mężczyzn ujawniających więcej fantazji
istnieje też większa aktywność seksualna, zdolność kontrolowania ("zasu
wytrysku, bogactwo form w ars amandi, intensywniejsze przeżywanie
współżycia i orgazmu.
Bardzo ważne dla rozwoju psychoseksualnego okazały się fantazje seksualne
towarzyszące masturbacji, mogą one bowiem ukierunkować nie tylko przyszłe
zachowanie, ale i zainteresowania seksualne. Jeżeli np. młody człowiek w
trakcie masłurbacji rozbudowuje swoje fantazje seksualne, drobiazgowo określa
w nich zachowanie własne i partnerki, wyobraża sobie określony typ budowy
kobiety, to zakodowane reakcje seksualne mogą być tak trwałe, iż we
współżyciu seksualnym z partnerką odczuwana satysfakcja jest znacznie
mniejsza niż w samogwałcie, może też nie być jej wcale. Ten mechanizm bywa
przyczyną paradoksalnego zachowania mężczyzny w związku - woli nadal
uprawiać samogwałt niż współżyć z partnerką, chociaż nic nie potrafi jej
zarzucić i związek ocenia jako udany. Dla partnerki tego typu zachowanie
partnera wzbudza rozczarowanie, zażenowanie, a nawet uczucie upokorzenia i
zazwyczaj usiłuje „winę" za odrzucenie jej osoby przypisać sobie, jakimś
własnym cechom; stąd łatwo powstają kompleksy. Fantazje towarzyszące
masturbacji mogą również prowadzić do powstania różnego typu dewiacji.
Wielu badaczy w nich właśnie upatruje genezę np. homoseksualizmu,
ekshibicjonizmu, triolizmu itp. Muszę przyznać, iż u wielu moich pacjentów
również udało się rozpoznać taki właśnie mechanizm rozwoju dewiacji.
Stwierdzono również duży wpływ pornografii, brutalności seksualnej, np. w
filmach, w wydawnictwach ilustrowanych na rozwój agresywności seksualnej
niektórych mężczyzn, dla których były one treścią fantazji masturbacyjnych.
Zostały one zakodowane w ich późniejszym życiu seksualnym.
Zatem ekspozycja scen gwałtu seksualnego, brutalności może pobudzać niektóre
osoby do fantazji seksualnych o zabarwieniu sadystycznym, przenoszonych z
masturbacji na późniejsze kontakty hełeroseksualne. Stąd wielu badaczy
alarmuje, iż kultura masowa sprzyja wzrostowi brutalności seksualnej,
zwłaszcza w populacji młodzieży znajdującej się w okresie dojrzewania.
Z wyników wielu badań wynika, iż ponad 60 kobiet ma fantazje seksualne; w
przypadku mężczyzn liczby są różne - od 35 do 76. Przedstawię obecnie, dla
przykładu, wyniki badań Talbota, który zajmuje się fantazjami seksualnymi u
kobiet. W badanej przez niego
75
populacji 67 kobiet w wieku od 18 do 50 roku życia (62) miało fantazje
seksualne towarzyszące współżyciu. Ich treść przedstawiała się następująco:
Wspomnienia z przeszłości - 45
Zgwałcenie - 29
Współżycie z więcej niż 1 partnerem - 21
Fantazja abstrakcyjna - 19
Fantazje zoofilne - 10
Występowanie w roli widza współżycia innych - 7
Fantazje sadomasochistyczne - 7
Obserwowanie przez innych we współżyciu - 5
Kazirodztwo - 2
Inne - 10
Wspomniana treść fantazji seksualnych była częściowo wynikiem własnych
przeżyć, zapamiętanych scen z wydawnictw porno, filmów, a częściowo czystej
fantazji. O ile wspomnienia z przeszłości można łatwo tłumaczyć faktem ich
zakodowania, to wyobrażenie gwałtu na sobie może wydawać się dziwne. Po
głębszej analizie okazało się, że ten typ fantazji erotycznych nie oznacza
bynajmniej potrzeb masochistycznych, lecz jest wyrazem aławisłycznego
modelu kobiecości - oznacza pragnienie zdobycia przez mężczyznęsamca. Dla
wielu kobiet idea partnerstwa seksualnego, łzn. postulał wzajemnej aktywności,
potrzeba subtelności i wrażliwości ze strony mężczyzny, jego dbałość o
zróżnicowana ars amandi, jest sprzeczna z potrzebami.
Żyjąc w emancypowanym'środowisku, w którym istnieje pomieszanie ról
męskokobiecych, zmuszane do różnej aktywności, dominacji, obciążone
obowiązkami, właśnie ,w łóżku" pragną być zdobywane, czuć się kobietami.
Dla tych kobiet subtelność partnera, jego delikatność jest utożsamiana ze
zniewieścieniem. Ten interesujący problem wskazuje, iż procesy przemian
obyczajowych nie są jednoznaczne.
Przez kilka lał zajmowałem się zagadnieniem fantazji seksualnych, zbadałem
ponad 600 osób. Okazało się, że niektóre wyniki moich badań i innych badaczy
są zbieżne.
Fantazje seksualne występujące w badanej populacji dają się ułożyć w kilka
charakterystycznych grup:
Brak fantazji i marzeń częściej występuje u osób z małym temperamentem
seksualnym, zahamowanych lub mających zaburzenia seksualne.
Fantazje mogą być formą przedłużenia „fu i teraz" w życiu seksualnym, i tak np.
w śnie seksualnym odtworzone jest współżycie z partnerem, identyczne w
przebiegu (zarówno udane, jak i nieudane).
Fantazje mogą wyrażać potrzeby i życzenia dotyczące osoby partnera, sytuacji,
przebiegu pieszczot, stosunku itp.
Fantazje są formą kompensacji własnych problemów i trudności, i tak np.
impotent wyobraża sobie siebie jako superkochanka.
Fantazje jako wspomnienia: bardziej udanego związku niż aktualny lub
„złotego" wieku aktualnego związku.
Fantazje jako ujawnienie „drugiej natury", ukrytych tendencji, podświadomości,
np. potrzeb homoseksualnych, orgiastycznyćh ifp.
Okazało się również, że związki bardzo udane, o bogatym życiu uczuciowym i
seksualnym, dobrze przystosowane, mają wspólny, podobny świat fantazji
seksualnych. Wspólnota partnerów może zatem przejść również i do poziomu
fantazji, a w okresach rozdzielenia, nieobecności drugiej osoby świat fantazji ją
przybliża, czyni obecną.
WYOBRAŹNIA SEKSUALNA
PŁEĆ
OSOBOWOĆ
KULTURA
BIOGRAFIA
EROTYCZNA
Seksualne
marzenia, sny, fantazje
TEMPERAMENT
PORNOGRAFIA
SEKSUALNE
PROBLEMY
l ZABURZENIA
-wiat fantazji seksualnych jest dobrym źródłem poznania seksualizmu danej
osoby, wzajemnych potrzeb i oczekiwań oraz dostarcza ważnych informacji i
przystosowaniu seksualnym związku partnerskiego.
* * *
PRZESTRZEŃ MIĘDZY KOBIETĄ A MĘŻCZYZNĄ
Pojęcie „przestrzeń" rozumiem tu jako naturalny dystans
psychiczny między kobietą a mężczyzną, poprzedzający spotkanie między nimi.
We wspomnianej przestrzeni istnieje pewna akcja, komunikacja między
światami obu płci, wyrażająca postawy wobec siebie, oczekiwania i nastawienia.
Obie strony nadają określone
78
sygnały słowne i niesłowne, będące wypadkową ich uwarunkowań
(omówionych w pierwszej części pracy), sytuacji, umiejętności odczytywania
tych sygnałów. Wspomniane sygnały mają określone znaczenie; są
informacjami o własnej osobie, zmierzają do określonej, oczekiwanej reakcji u
drugiej osoby. Zrozumiałe, że tego typu komunikacja może być autentyczna i
prawdziwa, ale może też być konwencjonalna, lub nawet pozorowana, kryjąca
prawdziwe intencje i potrzeby. Jednym z ważnych elementów tej komunikacji
jest skłonność do faworyzacji własnej osoby. JA odbierane jest jako centrum, a
jego odbiór przez drugą osobę jest oceniany z własnej perspektywy. Stąd np.
wiele osób nie zgadza się na ocenę własnej osoby, nie może pogodzić się z
faktem, iż taki jest właśnie jej odbiór.
Zrozumiałe, iż możemy być odbierani nieprawdziwie i krzywdząco, ale należy
nieraz wyciągać wnioski z powtarzających się sytuacji. Jeżeli np. młoda,
atrakcyjna dziewczyna nie potrafi przyciągać do siebie mężczyzn, nie udaje się
jej znaleźć sympatii, spotyka się z odrzucaniem, może reagować na ten fakt
poczuciem krzywdy, zaskoczeniem, buntem wobec „złego losu", może też
jednak zastanowić się nad przyczynami tego zjawiska i lepiej wczuć się w
kierowane wobec niej sygnały ze strony mężczyzn. Może np. okazać się, że brak
jej kokieterii, wdzięku lub jest zbył arbitralna i zadufana w sobie, w swoją
atrakcyjność, może też jej charakter zniechęcać do spotkania itp.
Innym przykładem faworyzacji własnej osoby jest przekonanie, że moje JA ma
rację. Takie nieliczenie s'ię ze zdaniem drugiej osoby może prowadzić do
wzajemnego niezrozumienia.
Innym elementem komunikacji między światem męskiego i kobiecego JA jest
trafność odczytywania sygnałów, mogą mieć one bowiem inne znaczenie dla
danej osoby; np. słowo „kocham" dla jednej osoby jest wyrażeniem uczucia,
zaangażowaniem, dla drugiej natomiast sloganem, pustosłowiem, konwencją
pasującą do danej sytuacji. Podobnie odmienne może być wyrażenie pożądania,
potrzeby
PRZESTRZEŃ MIĘDZY KOBIETĄ A MĘŻCZYZNĄ
KOBIECE
JA
Scena
Lęk
Sąd
Zabawa
Laboratorium
Partnerstwo
MĘSKIE
JA
seksualnej. Dla jednej osoby oznacza ono wyraz uczucia dla partnera, bliskości,
dla drugiej osoby natomiast jest to potrzeba rozładowania napięcia seksualnego,
a partner jest narzędziem do samozaspokojenia. Przykłady można mnożyć, ale
problem jest ważny, gdyż w wielu
79
związkach nawet po wielu latach bycia razem istnieje trudność w odczytywaniu
wzajemnych sygnałów i na tym tle powstaje wiele konfliktów.
Istnieje też zjawisko selekcji informacji, czyli odczytywania ich „po własnej
myśli", l tak np. z wielu wzajemnie przekazywanych sobie sygnałów osoba
mająca poczucie niższości, kompleksy wybiera takie, które je potwierdzają,
natomiast osoba narcystyczna wybiera te, które potwierdzają jej poczucie
wartości. Można również sygnały zniekształcać i przypisywać im zupełnie inne
znaczenie, l tak np. impotent może autentyczny uśmiech swej partnerki odbierać
jako wyśmiewanie się z niego i nie wierzy wówczas wyjaśnieniom, że miał on
zupełnie inne znaczenie.
Jak więc wynika z tych rozważań komunikacja między dwiema osobami jest
procesem złożonym i dobra komunikacja, tzn. czytelna, odbierana trafnie,
autentyczna, jest ważnym elementem właściwego rozwoju więzi. W procesie
psychoterapii par problem poprawy komunikacji należy do najważniejszych
zadań leczenia.
Tak więc u samego startu do poznania drugiej osoby mamy do czynienia z
przekazywaniem sygnałów o zróżnicowanym znaczeniu, odbiorze i reagowaniu
na nie. Może to często decydować o szansach nawiązania więzi.
Poza zjawiskiem komunikacji w przestrzeni między kobietą a mężczyzną
istnieje jeszcze inne, równie ważne zjawisko, a mianowicie ujawniana postawa
wobec drugiej płci, określony przebieg akcji zmierzającej do spotkania lub
uniemożliwiającej to spotkanie.
Wymieńmy kilka możliwości:
Scena
Z tym typem postawy stykamy się wówczas, gdy wobec drugiej płci przyjmuje
się rolę, zakłada odpowiednią maskę; dramatyczną, romantyczną, tajemniczości,
melodramatu itp. W ten sposób ukrywa się prawdziwą postawę wobec płci
odmiennej, a stwarza pozorną, w celu zyskania określonego efektu. W czasach
tzw. moralności mieszczańskiej powszechna była między kobietą a mężczyzną
scena pełna konwenansów, gier, taktyk. Bez względu na przyczyny scena
zawsze jest czymś nieautentycznym, a efekt gry zależy m. in. od talentu aktora i
dlatego jeden odnosi sukces, a drugi się ośmiesza. Zjawisko sceny jest dość
typowe w okresie przedmałżeńskim u osób usiłujących „złapać" drugą osobę lub
u osób nawiązujących romans, ale napotykających przeszkody. Praktyka
życiowa dowodzi, iż z reguły lepszymi aktorami są kobiety, a jedną z
udawanych ich ról jest np. rzekome przeżywanie orgazmu.
Lęk
Między własnym JA a światem drugiej płci może istnieć pole lęku, poczucie
zagrożenia. Wówczas powstaje bariera utrudniająca dostęp
80
do własnego JA, a każdy sygnał od drugiej płci jest odbierany jako zagrożenie,
ocena własnej osoby. Lęk może również dotyczyć niepewności co do odbioru
własnej osoby u drugiej, l tak np. mężczyzna mający wiele nieudanych
kontaktów seksualnych zaczyna się obawiać kobiet, współżycia i np. kokieterię,
ujawnienie potrzeb seksualnych wobec niego odbiera jako zagrożenie dla siebie.
U innych lęk ma charakter pierwotny, tzn. uniemożliwiający nawiązywanie
kontaktów z drugą płcią; istnieje jakby nieprzekraczalna bariera dla takiego
spotkania. Bez względu na to, czy lęk jest wynikiem kompleksów, nerwicy,
rozpieszczenia w domu, zahamowań - wymaga przełamania.
Sąd
Jest to postawa, w której wobec przedstawicieli drugiej płci występuje się w roli
oskarżyciela i sędziego, brakuje natomiast obrońcy. Przykłady tego mamy
liczne, a najczęściej są one wynikiem doznanych przykrości, rozczarowań.
Łatwo w takiej sytuacji podciągnąć cały świat drugiej płci do jednego
mianownika, np. ,wszyscy mężczyźni to łajdacy" itp. U innych natomiast
trybuna oskarżycielska zmienia się w kunsztowną retorykę pełną erudycji i sypią
się cytaty z dzieł sfrustrowanych filozofów, literatów potwierdzających niższość
drugiej płci. Ponieważ takich było więcej wśród mężczyzn, więc tego rodzaju
erudycja częściej jest spotykana w świecie męskim. Kobiety natomiast na ogół
posługują się w tym oskarżycielskim dowodzeniu tzw. przykładami z życia,
czyli przeżyciami własnymi, matki, sąsiadki, koleżanki.
Tego rodzaju sąd, bez względu na przyczyny, stwarza jednak barierę między
płciami, barierę obcości, nierównej inności, utrudnia zatem prawdziwe, pełne
spotkanie.
Zabawa
Postawa ludyczna jest kolejnym przykładem przestrzeni między płciami.
Odbywa się w niej karnawał, a spotkanie jest wyrazem potrzeby rozrywki,
przyjemności. W świecie drugiej płci interesujące jest to, co służy zabawie i co
ją umożliwia. Jeżeli ,zabawa radosna w łóżku we dwoje" jest jedną z form
wielorakiej więzi między partnerami, to należy do ars amandi, jeżeli natomiast
jest podstawową orientacją życiową, to sprowadza drugą osobę do świata
uciechy, przyjemności, stwarzając blokadę do nawiązania bogatszego spotkania.
Laboratorium
Są osoby o silnych tendencjach do unaukowienia świata płci, seksu i miłości.
Dla nich spotkanie z drugą płcią ma głównie charakter poznawczy,
sprawdzający słuszność poznanych teorii. W innym przypadku nawet
współżycie seksualne . nre stać się ,naukowym" laboratorium, w którym stosuje
się ,naukowe" techniki współżycia. Znam wiele osób, które przed podjęciem
współżycia seksualnego przeczytały tak dużo fachowych wydawnictw, iż strtły
się niezdolne do swo
6 - Seks partnerski
81
body improwizacji, autentyzmu, a zamieniły się w „naukowców"
przeprowadzających eksperymenty na sobie i partnerze.
Partnerstwo
-wiat drugiej płci może być traktowany jak równy własnemu co do wartości i
godności. Fakt inności psychoseksualnej jest źródłem fascynacji. Porozumienie
jest autentyczne, prawdziwe, spontaniczne. Przeważa tendencja ,do". Osoba
drugiej płci najpierw jest traktowana jako człowiek, osobowość, a dopiero
później jako druga płeć. Tego rodzaju postawa umożliwia otwartość, szczerość,
przestają istnieć uprzedzenia i stereotypy; zostają stworzone warunki do
rozwoju miłości. Dzięki niej wychodzi się z kryjówki własnego JA i tworzy
nowy, wspólny świat. Inaczej mówiąc jest to postawa twórcza, rozwijająca.
Wymienione typy przestrzeni między kobietą a mężczyzną nie wyczerpują
wszystkich możliwości, nie wspomniałem tu jeszcze bowiem o typie przestrzeni
neurotycznej, psychopatycznej, dewiacyjnej itp.
Nie wszystko jeszcze wiemy o tym, co się dzieje w tej przestrzeni, np. o
bioprądach, intuicji, postrzeganiu pozazmysłowym itp. Nie dość jeszcze znamy
prawa rządzące tą przestrzenią, istniejące w niej sprzeczności, zmienności,
prawa przyciągania i odpychania.
Jakkolwiek wiele zjawisk przestrzeni między światem męskim a kobiecym
ocienia tajemnica, jest ona jednak rzeczywistością, którą można tworzyć.
Określona jest głównie osobowością partnerów, ich postawą do ludzi, życia,
miłości. W książce prof. Kozieleckiego o samopoznaniu znajdujemy ciekawe
stwierdzenie, iż miłość do siebie umożliwia miłość do innych, istnieje też
związek odwrotny. W psychologii rozwija się dynamicznie kierunek
poświęcony porozumieniu, zachowaniom altruistycznym. O typie przestrzeni
decyduje prawdziwe JA partnerów, postawa wobec ludzi, a wymienione
kierunki starają się przybliżyć nam te najsubtelniejsze prawidłowości, jakimi są
spotkania między ludźmi.
SPOTKANIE
Spotkania erotyczne z płcią
odmienną uwarunkowane są naszą przeszłością, wychowaniem, rodzajem
kontaktów z ludźmi, rodzicami, tradycjami kulturowymi, powstałymi
potrzebami psychicznymi, poczuciem własnej wartości lub jej brakiem itp.
Stajemy wobec partnera uwarunkowani nie tylko naszą osobniczą przeszłością,
ale i naszym środowiskiem, kulturą.
•• 83
Nasze spotkania uzależnione są również od teraźniejszości, czyli od aktualnych
potrzeb psychicznych, naszej aktualnej osobowości, kultury, od zachowania
drugiej osoby, które wzbudza w nas określone uczucia i oczekiwania.
To co dzieje się w tym spotkaniu erotycznym rzutuje w przyszłość, w nasza
postawę wobec płci odmiennej, w codzienność bycia z partnerem małżeńskim,
w budowany obraz JA, w nasze późniejsze oddziaływania wychowawcze wobec
własnych dzieci. Nie widzieć tych wymiarów czasu nawet w przelotnym
spotkaniu erotycznym - oznacza nie tylko brak wyobraźni, ale i nieświadomość
plastyczności naszej osobowości, która podlega procesom przemian, jak również
nieświadomości naszego oddziaływania na osobowość drugiej osoby, która w
przyszłości będzie czyimś współpartnerem małżeńskim, która będzie realizować
swoja męskośćkobiecość wobec innych.
Posłużmy się kilkoma przykładami:
Pierwsze uwarunkowania erotyczne
Nasze pierwsze spotkania erotyczne wyzwalają, zwłaszcza u kobiet, pewne
zakodowane reakcje uczuciowe i seksualne. Związane to jest z tzw. prawem
pierwszych połączeń i generalizacji. Sposób, w jaki byliśmy potraktowani, nasze
decyzje i zachowania, przebieg ars amandi, forma zerwania wpływają na nasze
przyszłe współżycie seksualne, postawy wobec płci odmiennej, poczucie
własnej wartości. Tu tkwią często źródła kompleksów, agresywności wobec płci
odmiennej, poczucie winy, jak również określone oczekiwania i wymagania
wypływające z porównań tego, co już otrzymaliśmy, a co daje nam druga osoba.
Inicjacja seksualna jest zawsze przełamaniem pewnej bariery:
intymności, wstydu, granic JA, motywacji.
Przeżycia, doznania stają się doświadczeniami o określonej treści i emocji, one
zaczynają formować naszą postawę wobec płci odmiennej i ars amandi.
Seksualne ,teraz" staje się przyszłością. Często brak świadomości tego co się
dzieje, czas jakby się zatrzymał, przyszłość jakby nie istniała, a przecież to
„teraz" już uległo zakodowaniu psychicznemu. Jesteśmy wbudowani w losy tej
osoby, jak we własne.
Przygoda seksualna
Zwykło się przypuszczać, że jeżeli dwie osoby mają przelotny romans
wypływający z umowy między nimi, to ich spotkanie ogranicza się do
teraźniejszości. Ono jednak również w istocie łączy wszystkie wymiary czasu.
Mówiąc bardziej obrazowo - nasze przeżycia, doświadczenia są jakby
zapisywane na „taśmie magnetofonowej mózgu", z tym że tego zapisu nie
można zmazać. Rzutuje ona na „następne nagrania", np. przez wpływ na nasze
decyzje, postawy wobec siebie i innych. Wiemy np., jak często nieufność, brak
zaufania
84
wobec drugiej osoby, przypisywanie jej określonych pragnień jest wynikiem
własnych przeżyć i obserwacji. Może również nastąpić zmiana w naszym
systemie wartości. Łatwość podbojów seksualnych może np. podważyć wiarę w
trwałość uczuć, stworzyć stereotyp, np. niezdolność mężczyzn do wierności,
możliwość uwiedzenia każdej kobiety itp.
Prawo do „wyszumienia się"
Młodość często bywa łączona z rozbujałym erotyzmem psychicznym,
niezdolnym do samoopanowania. Istnieje też stereotyp seksualnej energii, która
musi się „wyszumieć" w młodzieńczych przygodach. Często taką postawę
prezentują sami rodzice, wzmacniając w ten sposób określone zachowania
seksualne swych dzieci, dając im placet na „wyszumienie". Zapomina się jednak
o tym, że „wyszumienie" jest z Kimś, jest spotkaniem z osobą, a właściwie
spotkaniem dwu osób, które będą istnieć w przyszłości, a tę przyszłość budują
już teraz. „Wyszumienie" poprzez kogoś, działa też na tego kogoś.
Rygoryzm moralny
W wielu środowiskach rodzinnych wizja spotkania z drugą płcią naznaczona jest
wieloma tabu, zastrzeżeniami, wzbudzanymi lękami, jak również rozbudzonym
sztucznie poczuciem własnej wartości i godności przesłaniającej wartość i
godność drugiej płci. Czego spodziewa się np. matka mówiąca dorastającej
córce: „Uważaj na mężczyzn, im chodzi tylko o twoje ciało; dbaj o swoją
godność, gdyż jesteś kobietą". W ten sposób przyszłe spotkanie już ulega
zafałszowaniu, gdyż kobieta startuje z pozycji wyższości, a mężczyzna jest
traktowany nieufnie, jako samiec o większej lub mniejszej kulturze, ale któremu
i tak chodzi o jedno. Dlatego spotkania z mężczyzną u wielu kobiet wyrażają się
obroną ich ciała (pochwica) i psychiki (oziębłość).
Prymat powinności i obowiązków
W wyniku określonych oddziaływań wychowawczych można spotkanie płci
widzieć z perspektywy obowiązków i powinności. Dostaję np. listy od
rodziców, którzy uważają, że sam fakt spotkania seksualnego zobowiązuje do
ślubu. Przecież czym innym jest widzenie go w ramach małżeństwa, a czym
innym widzenie w ramach powinności zawarcia małżeństwa. Te matki
popełniają podobny błąd, jak osoby, które w spotkaniu z drugą osobą widzą
jedynie seks, a nie osobę - i tu właśnie seks widzi się jako podstawową formę
spotkania mężczyzny i kobiety.
Również dla wielu osób spotkanie z partnerem wypływa z obowiązku „praw
małżeńskich". Tak więc spotkanie widziane jest z perspektywy umowy prawnej,
podpisanej w obecności świadków.
Spotkanie erotyczne mężczyzny i kobiety jest spotkaniem odbywającym się we
wszystkich wymiarach czasu, staje się bowiem doświad
85
czeniem i przeżyciem wpisanym w osobowość i wpływającym na nią u obojga
partnerów, bez względu na „umowę", jaką zawarli ze sobą partnerzy. Rzutuje
ono na późniejsze spotkania nie tylko w sensie erotycznym. Czy na przykład
oznacza to fatalizm popełnionych błędów?, omyłek?, niezawinionych czy
zawinionych rozczarowań, rozstań? To prawda, że te spotkania ulegają
zakodowaniu, ale nie jesteśmy jedynie zaprogramowanym komputerem, który
musi pracować na danym programie. Plastyczność i złożoność naszej
osobowości wyraża się m. in. w zdolności do różnicowania tych programów, np.
przez wyciąganie wniosków, zmianę naszych spotkań, umiejętność spojrzenia
na siebie z dystansem, tworzenie altruistycznych postaw, przebudowywanie
systemu wartości.
Warto podkreślić tę zdolność do zmiany JA i przezwyciężania przeszłości,
nieraz bowiem dominuje smutek, niewiara i katastrofizm w widzeniu swej
przeszłości i przyszłości. Jest to jakby poddawanie się własnym zakodowanym
uwarunkowaniom, bez wiary w moż
ność zmiany. Może powstać tu refleksja: No dobrze, jeżeli nawet nastąpi zmiana
teraz, to może to pomóc przyszłości, ale nie zmieni przeszłości? To prawda, że
na przeszły wymiar czasu nie mamy już wpływu, ale przecież spotkania nasze
teraz i w przyszłości są naszym nowym zadaniem. Jeżeli spotkanie z drugą
osobą będzie wzajemnie uszczęśliwiające, jeżeli będzie ono wzajemnym
dobrem, jeżeli wyrazi miłość, to już oznacza zwycięstwo nad przeszłością.
Możemy też nie mieć wpływu na losy innych ludzi z naszych przeszłych
spotkań. Znane są długotrwałe poczucia winy wynikające ze świadomości, że
nasze przeszłe spotkanie z daną osobą zaważyło negatywnie na jej życiu.
Poprzestanie jednak na stwierdzeniu tego faktu i poczuciu winy niewiele zmieni
poza doznaniem egzystencjonalnym. Z procesu psychoterapii wynika, że
wartościowe spotkanie z innymi ludźmi „teraz" mogą przezwyciężyć ciążenie
przeszłości i odbudować poczucie własnej wartości.
Inicjacja seksualna
Decyzja o podjęciu współżycia seksualnego, jak wynika z badań, jest najczęściej
przypadkowa, powstaje nagle, pod wpływem impulsu, podniecenia
narastającego w trakcie pieszczot; często towarzyszy jej działanie alkoholu.
Niekiedy poprzedzona jest narastającą potrzebą przekroczenia Rubikonu
seksualnego w celu udowodnienia sobie, że należy się do świata dorosłego, że
jest się mężczyznąkobietą. Dość powszechnym „stylem" inicjacji seksualnej jest
również „udowadnianie" przez młodą kobietę swych uczuć wobec coraz
bardziej natarczywej sympatii. W tych przypadkach ujawnia się inność
seksualizmu płci, inność rozwoju potrzeb erotycznych, co często jest źródłem
rozczarowań i nieporozumień, nie mówiąc o możliwości przedwczesnego
zajścia w ciążę.
Istnieją również dwie inne - oprócz „dowodów miłości" - po
S6
stawy wobec inicjacji, obecnie coraz bardziej powszechne. Pierwsza wiąże
inicjację z dojrzewającą miłością. Współżycie seksualne widzi się jako znak i
wyraz miłości. Oczywiście, że nazwanie swych uczuć miłością nie musi
oznaczać, że istnieje ona naprawdę. Nasz język jest stosunkowo ubogi w
słownictwie erotycznym i nastrój, podniecenie też nazywa się miłością.
Natomiast druga postawa charakteryzuje się dążeniem do wykształcenia w sobie
właściwej motywacji do współżycia seksualnego, do określenia optymalnych
warunków koniecznych przy współżyciu;
widzi je również w perspektywie rozwoju swego erotyzmu, osobowości i
związku. Ta refleksyjna postawa oznacza szukanie prawdy o sensie i celu
współżycia widzianego w perspektywie dobra całej osobowości i jej przyszłości.
Sprzyja jej odpowiedni klimat wychowawczy, prymat wartości oraz wzrost
wiedzy na temat erotyzmu. Wystarczy przeczytać wydane u nas publikacje
poświęcone życiu seksualnemu, aby przekonać się, jak bardzo jest złożone i jak
bardzo rzutuje na całą przyszłość człowieka rozpoczynające się współżycie
seksualne.
Podobne zjawiska można znaleźć w wydanych pracach na Zachodzie.
Entuzjazm seksofali stopniowo opadł i badania poświęcone pokoleniu z lat
rewolucji seksualnej wyraźnie wskazują, że przedwczesna inicjacja wiąże się z
wieloma negatywnymi konsekwencjami (patologia ginekologiczna młodych
kobiet, trwały rozdział erotyzmu od uczuciowości i określonego systemu
wartości, trudności w przystosowaniu małżeńskim, patologia płodności itp.).
Cena zbył wczesnej inicjacji seksualnej okazała się bardzo wysoka, zwłaszcza u
kobiet, a pozytywne efekty dość iluzoryczne. Stąd w pracach wielu seksuologów
więcej jest refleksji o warunkach niezbędnych do kształtowania dojrzałej
motywacji współżycia, do wyrabiania zdolności samoopanowania.
Współżycie seksualne jest sztuką wymagającą odpowiedniego przygotowania i
pielęgnowania, wyrobienia w sobie koniecznych postaw wobec płci, płodności,
erotyzmu. Dążenie do udanego i szczęśliwego współżycia nie jest tożsame
jedynie ze sprawnością odruchów seksualnych, ale oznacza też umiejętność
sterowania swym seksualizmem i liczenie się ze specyfiką odmienności płci, z
dobrem swego związku. Nie raz pisałem o warunkach, jakie są konieczne do
inicjacji seksualnej, ale przypomnę je teraz jeszcze raz.
Wzajemna miłość
Wzajemna miłość widziana jest jako coś bogatszego niż nastrój, uczucie,
pożądanie, fascynacja erotyczna. Miłość jest pragnieniem uszczęśliwienia
ukochanej osoby, darzenia jej dobrem. Współżycie jest jednym ze sposobów jej
wyrażania. Dzięki temu rozwijają się pozytywne emocje towarzyszące
współżyciu, a ono samo służy przekazywaniu sobie fascynacji uczuć.
Współżycie symbolicznie i realnie
87
wyraża najgłębszą więź między zakochanymi, wkraczając w dziedziny trudne
do wyrażenia słowami.
Dojrzałość
Dopiero współżycie z osobowością w pełni rozwiniętą - nie tylko biologicznie -
stwarza możliwości wszechstronnej więzi i bogactwa wyrazu. Dojrzałość
zapewnia poczucie bezpieczeństwa, zaspokaja wielorakie potrzeby psychiczne,
daje uczucie pełni kontaktu, wiąże się również ze współodpowiedzialnością.
Dzięki niej współżycie jest czymś więcej niż przyjemnością, służy bowiem
spotkaniu całych osobowości. Pozornie tylko współżycie obejmuje określony
wycinek czasu - jest w nim bowiem przeszłość i przyszłość. Obecnie coraz
częściej mówi się o poczuciu odpowiedzialności za siebie i drugą osobę.
Potocznie rozumie się ją w perspektywie możliwej płodności, tymczasem jest
czymś znacznie szerszym. Stwarzamy przecież określoną rzeczywistość,
uruchamiamy prawa rządzące współżyciem, rozwijamy uwarunkowanie
rzutujące na całą przyszłość seksualną, decydujemy też wówczas o losach tego
związku.
Wiedza
Najlepsze nawet intencje nie wysączają, jeżeii nie dysponujemy koniecznym
minimum wiedzy o podstawach fizjologii współżycia, płodności, prawidłowości
rozwoju ars amandi. Współżycie jest sztuką, a nie improwizacją czy
zdobywaniem doświadczeń ,na poligonie seksualnym". Niewiedza zniszczyła
wiele doskonale lokujących związków przez sprawienie zawodu, zaburzeń
seksualnych itp. Specjalnie zaznaczyłem, że chodzi o znajomość podstaw, gdyż
nadmiar wiedzy przy inicjacji również szkodzi, powstaje bowiem wówczas
przesadna obawa, lęk, zagrożenie, myślenie kategoriami możliwej patologii i
wówczas współżycie staje się egzaminem własnego zdrowia, sprawności,
samooceny.
Komfort psychiczny
Pielęgnowanie sztuki współżycia wymaga odpowiednich warunków:
spokoju, relaksu, intymności, pięknego tła. Z jednej strony sprzyja to
eliminowaniu poczucia zagrożenia, lęku i patologii współżycia, z drugiej strony
daje oprawę współżyciu.
Harmonia z systemem wartości
Radosna i piękna sztuka miłości powstaje wówczas, gdy angażuje się w niej cała
osobowość. Poczucie niezgodności ze swymi poglądami, postawami rodzi
wewnętrzne rozdwojenie, pęknięcie, a w konsekwencji poczucie winy wobec
siebie. Tu tkwią źródła wielu zahamowań, tłumień, racjonalizacji fałszujących
prawdę o nas, wykrzywiających naturalność i spontaniczność odczuć i przeżyć
seksualnych. Mamy wówczas do wyboru - albo połączyć nasz seks i erotyzm
88
z wewnętrznymi konfliktami (co zawsze negatywnie odbija się na współżyciu),
albo dostosować nasze poglądy i wartościowanie do nowej sytuacji (powstaje
„nowa" filozofia sytuacyjna), albo też pozostać sobą i wiernym sobie, swemu
systemowi wartości.
Nasze systemy wartości bywają oparte na określonym systemie
światopoglądowym, w którym seks i erotyzm również poddany jest ocenie.
Można również tworzyć system wartości oparty na własnej drodze myślowej, W
wielu jednak przypadkach system wartości jest przypadkowy, nieokreślony,
sprowadzony do podstawowej zasady wygody, przyjemności. Decyzja o
inicjacji seksualnej i jej motywacja jest zatem testem naszego systemu wartości.
We współżyciu jednak spotykają się dwie osoby - stąd zgodność ich poglądów
ma również znaczenie i wymaga poszanowania stanowiska drugiej osoby.
Współżycie nie może być gwałtem wobec przekonań drugiej strony (a
najczęściej widzi się tylko gwałt fizyczny), „wyprowadzeniem w pole' W
przypadku istniejących rozbieżności istnieje przecież możność dialogu i
przekonania o słuszności swej postawy. Tak więc we wspó.życiu mamy również
do czynienia ze współwychowaniem.
MIŁOĆ
W tradycji kultury europejskiej mamy do czynienia z czterema podstawowymi
rodzajami miłości, które zresztą mogą występować razem i zachodzić na siebie.
Miłość seksualna
Miłość ta oparta jest głównie na więzi fascynacji seksualnej. Współżycie staje
się radosnym szczęściodajnym misterium. Druga osoba jest wartością, dobrem,
głównie przez swoje zalety partnerstwa seksualnego. wiat zainteresowań,
najgłębszych przeżyć, świat psychiczny może być odmienny, ale udana więź
seksualna silnie wiąże partnerów. Niejedno małżeństwo „startowało" z takiego
punktu wyjściowego. Dalsze możliwości są różne. Udana więź seksualna może
stopniowo obejmować i inne cechy i związek staje się bardziej wszechstronny.
Jeśli jednak seks dominuje, to istnieje niebezpieczeństwo stopniowego
„wypalania się" namiętności i rodzi się niedosyt bardziej głębokiej więzi.
Miłość erotyczna
Ten typ miłości oparty jest na fascynacji odmiennością psychoseksualną drugiej
osoby. Odnosi się wrażenie, jakby łączyły się ze sobą dwie potrzebujące
uzupełnienia natury, powstaje nowa, pełniejsza, doskonalsza. Każdy ma jakiś
ulubiony typ męskościkobiecości, znalezienie tych cech w danej osobie jest
olśnieniem, odkryciem. Tego typu fascynacja może być trwała, radosna, ale
może też nie wystarczać. Oczekuje się wówczas szerszej więzi. Miłość
erotyczna może być odkrywanieni bogactwa natury drugiej płci, może stymi
ować twórczość w tym wzajemnym poznawaniu się.
Miłość uczuciowa
Ta miłość rozwija się przez świat uczuć i on jest głównym źródłem fascynacji.
Poznanie drugiej osoby i wspólnie przeżywane nastroje zmieniają koloryt
uczuciowy na jasny, radosny, promieniujący na innych. Zmienia się świat
wewnętrzny, wzrasta optymizm, radość, druga osoba przez samą swoją
obecność wzbudza pozytywne uczucia, nastroje. Niektórzy mają w tym
przeżywaniu coś z transu. Uczucia mają jednak różne prawidłowości, mogą się
zmieniać w różne strony i sama więź uczuciowa może być niewystarczająca do
powstania trwałego związku. Jeżeli są i inne, wspólne obszary więzi, to istnieje
większe prawdopodobieństwo udanego związku.
Miłość partnerska (oblubieńcza)
Miłość partnerska jest pełniejsza, wielowarstwowa, łączy w sobie elementy
poprzednich, ale pogłębiona jest przez wspólny świat zainteresowań, wartości,
fascynacji psychicznej, przyjaźni, partnerstwa. Ma najbardziej optymalne
warunki do przeobrażenia się w miłość głęboką, prawdziwą i trwałą.
Tu powstaje najbardziej twórcza więź, dzięki której partnerzy doskonalą rozwój
swych osobowości, czują się dojrzalsi, bogatsi duchowo. Współżycie seksualne
staje się wyrazem tego, co się dzieje między nimi, jest nie tyle celem, co
rezultatem wzajemnej więzi życia codziennego. Sytuacje konfliktowe i trudne
stanowią prawdziwy test miłości.
To wszystko nie świadczy przeciw miłości. Dla większości ludzi jest ona
podstawową potrzebą egzystencjalną, źródłem rozkwitu ich osobowości,
źródłem twórczości. Szkoda jedynie, że tak mało obrazów udanej i prawdziwej
miłości spotykamy w literaturze i kulturze masowej. Częściej widzimy ją w
krzywych zwierciadłach niż w całym jej naturalnym pięknie.
Miłość nie jest jednoznacznym pojęciem, stanowi fenomen w egzystencji
człowieka o bardzo zróżnicowanej treści. Miłość jest podstawową potrzebą
psychiczną, fundamentem zdrowia psychicznego. Jej istnienie łączy się z
zaspokojeniem innych ważnych potrzeb psychicznych; bezpieczeństwa, więzi,
rozwoju, akceptacji, poczucia własnej
91
wartości itd. Jej praźródłem i prawzorem jest miłość doznawana od rodziców,
uczenie się jej ujawniania i dawanie w życiu rodzinnym. Jest to jakby pierwszy
stopień miłości - jej potrzeba zaistnienia, czyli oczekiwania. Nią wypełnione są
marzenia i fantazje we wczesnym etapie okresu dojrzewania. Swoje JA widzi się
jako biorcę tej miłości.
Drugim stopniem w rozwoju miłości jest uczynienie z niej wizji życia, próba
określenia, jak ma wyglądać, jakie są jej kryteria. Inaczej mówiąc tworzy się jyj
obraz. Treść tego obrazu może w sobie zawierać doświadczenia wyniesione ze
środowiska rodzinnego, lektury, modele kreowane przez kulturę oraz, co jest
szczególnie ważne, własne projekcje. W obrazie miłości znajdują się nasze
najgłębsze potrzeby psychiczne, odbija się w nim typ naszej osobowości. Stąd
bierze się inność startu do miłości, zróżnicowanie jej kryteriów i pragnień. U
jednych przeważa obraz miłości romantycznej, u innych opiekuńczej, twórczej,
erotycznej. Jedni widzą w niej głównie aktywność i rozwój - dzięki miłości mają
się słać kimś - inni chcą nią obdarzyć kogoś.
Wiele osób zatrzymuje się na jednym z tych stopni, stając się biorcami miłości,
realizując jej obraz lub starając się narzucić wizję innym, ,wychować do niej"
drugą osobę.
Głębszym stopniem miłości jest uczynienie z niej życiowej, podstawowej
wartości w kontakcie z drugą osobą. Miłość oznacza wówczas:
pragnę Cię uszczęśliwić, dać dobro, bycie z Tobą mnie uszczęśliwia. W tej
miłości następuje wzajemna akceptacja i tolerancja z obu stron, rozwija się
fascynacja erotyczna. Rosnąca bliskość psychiczna prowadzi do więzi
seksualnej, która jest jednym ze sposobów wyrażania swej miłości. Zakochani
żyją w świecie intensywnych uczuć, nastrojów, stają się dla siebie przyjaciółmi,
pomagają sobie w rozwoju swych osobowości, radość sprawia im uczynienie
czegoś dobrego drugiej osobie. Miłość staje się postawą, jest więc czymś więcej
niż uczuciem, jest formą kontaktu z drugim człowiekiem o fascynującej inności
osobowościowej, erotycznej, seksualnej. Wyraża się we współżyciu
seksualnym, w czułościach, w pomaganiu sobie, w tworzeniu wspólnego
systemu wartości, wizji życia. Jest w niej dawanie i branie, radość i wspólnie
znoszone cierpienie, dobroć, życzliwość, dialog i przebaczenie.
Tak realizowana miłość szczególny rozwój znajduje w małżeństwie i w życiu
rodzinnym, wyraża się w niej bowiem potrzeba bycia razem, utrwalenie poprzez
dziecko, wspólny dom. Ośrodkiem centralnym miłości staje się wspólny świat
wartości, wizja życia, przewaga MY nad JA obu stron. Im wyższy stopień
miłości, tym większe są też jej zagrożenia. Jednym z nich jest uczynienie z
miłości z daną osobą głównej wizji życia, jedynego celu i sensu istnienia.
Miłość do konkretnej osoby staje się podstawowym źródłem samooceny,
poczucia bezpieczeństwa, perspektyw życiowych. Inaczej mówiąc, na drugiej
osobie buduje się nie tylko wspólną przyszłość, ale i własny sens
92
życia. W przypadku „zawalenia się" tej miłości zburzeniu ulega wszystko,
przyszłość i własna osobowość, traci się cel i sens życia. Dlatego tak
dramatyczne bywają losy nieszczęśliwych czy nieudanych
miłości.
Jeżeli natomiast miłość jest jedną z wartości życia, jednym z celów i sensów
życia, to ryzyko niepowodzenia nie daje takiego spustoszenia. Ryzykiem jest
budowanie całej wizji życia i jego sensu na jednej osobie. Może zabrzmi to
niemile, ale konieczne jest przyjęcie ryzyka niepowodzenia.
Miłość tworzą określone osobowości - stąd tak różne są jej formy i sposób
realizacji. U jednych miłość jest spokojną przystanią, u innych burzliwą
przygodą życiową. U jednych dominuje więź intelektualna, u innych uczuciowa.
Jedni cenią sobie spokojne barwy i nastroje, inni żywe i barwne. Miłość jednych
jest stałym wzajemnym rozwojem, innych oazą itp. Im barwniejsze, bogatsze
osobowości, tym większe są możliwości stworzenia fascynującej miłości.
Podobnie zróżnicowany jest wspólny świat wartości. Dla jednych jego istotą jest
budowanie gniazda rodzinnego, całą energię skierowują na organizację domu,
wychowanie dzieci. U innych ten świat wartości wyraża bogatsze aspiracje:
szczęśliwy dom, stały rozwój osobowości, ciekawie spędzone życie. Są też
związki, które realizują dzięki miłości wartości związane z życiem społecznym.
Ich miłość staje się jakby ,matrycą" miłości, ich altruizm służy też i innym.
Inaczej mówiąc miłość jednych ogranicza się do nich samych, do gniazda, które
tworzą, miłość innych promieniuje na ich pasje, zainteresowania, pracę czy też
na kontakty z ludźmi.
Miłość jest czymś nie znanym. Może być trwała, wierna, spokojna, może też
być burzliwa. Jednych zmienia, czyni lepszymi, inni pozostają nie zmienni.
Może powstać nagle, z wybuchu i bywa szczęśliwa. Inni mozolą się w jej
tworzeniu, całymi latami pracują nad nią. U jednych przychodzi ,w porę", gdy
yaistniało zapotrzebowanie na nią, u innych „nie w porę", przeobrażając całe
dotychczasowe życie.
Osobiście nie lubię traktatów poświęconych miłości. Jest ona zapewne sztuką,
ale i czymś nieprzewidzianym w przebiegu. W traktatach mówi się o fazach
miłości, o metodach jej wzbogacania itp. Rzeczywistość wymyka się tym
racjonalnym dowodzeniom. Sądzę, że to dobrze. Miłość jest wielką przygodą,
mającą cos z tajemnicy. Jest szansą, możliwością o nie znanej przyszłości.
Im bogatsze osobowości, im więcej łączy zakochanych, im większy jest ich
altruizm, im bogatszy wspólny system wartości, tym większe szansę na ich
miłość, l to napawa optymizmem.
Granice miłości
Dążenie do wszechstronnej, bogatej, pełnej ekspresji i barw miłości jest
zrozumiałą tęsknotą ludzkiego serca, każdy bowiem marzy
93
o przeżyciu piękna i doświadczeniu szczęścia. Warło jednak pamiętać o tym, że
miłość powstaje między ludźmi, a nie aniołami, zrozumiałe zatem, że różne
wady, błędy, konflikty, trudności w porozumieniu są prozą najlepszej miłości.
Tak więc naturalną barierą miłości jest nasza natura, osobowość z jej wadami i
zaletami. Im bardziej idealizujemy miłość, im większe stawiamy jej wymagania,
tym trudniej ją realizować.
Pierwszą barierą dla miłości jest jej wyidealizowana koncepcja, model,
utworzone nie na miarę realnych możliwości człowieka. Są jeszcze inne, równie
częste bariery miłości.
Bariera samotności
Miłość tylko niekiedy bywa nirwaną, zatopieniem się partnerów w
przeżywanym szczęściu. W każdej miłości doświadcza się samotności. Nie
oznacza to umniejszenia miłości, po prostu nasze JA stale nam towarzyszy i
konieczna jest umiejętność bycia z sobą. Jeżeli nasze JA jest formowane
głównie przez świat zewnętrzny (inne osoby, dźwięki, zajęcia, stałą krzątaninę),
to nic dziwnego, że nie potrafi się przebywać ze sobą. Wiele osób tak dalece
ucieka od własnego JA lub nie potrafi być z sobą, że w każdej wolnej chwili
gorączkowo szuka jekiegokolwiek bodźca, np. muzyki, radia, alkoholu, czyjejś
obecności.
Osoby z bogatym światem wewnętrznym, refleksyjne, potrafią nie tylko być z
sobą, ale prowadzą z sobą jakby dialog. Dla nich samotność jest nawet
konieczną potrzebą. Tak więc prawdziwa dojrzałość psychiczna i uczuciowa
polega na właściwej proporcji naszego JA wewnętrznego i JA zewnętrznego,
samotność staje się nie ograniczeniem, lecz wartością. W miłości istnieje nie
tylko MY, ale i oddzielne JA.
Dotąd mówiłem o egzystencjalnym doświadczeniu samotności, istnieje jednak
bolesna samotność (a właściwie poczucie osamotnienia), wynikające z
niezrozumienia, z bariery wzajemnego kontaktu, z różnych konfliktów.
Wówczas jedynie usiłowanie otwarcia się wobec siebie, nawiązanie bardziej
szczerego kontaktu, może eliminować wspomniane osamotnienie.
Bariera płci
Istnieją pewne fenomeny psychiczne i biologiczne, należące do świata danej
płci, ograniczone tym światem, np. doświadczenia ciąży, porodu, doznania
seksualne we współżyciu, znaczenie ciała, wieku, ojcostwa itp. Każdy z tych
fenomenów oznacza inność płci. Nie jest to równoznaczne z poczuciem obcości,
samotności. Zdarza się, że partnerzy pozostają tu w pewnej izolacji i
niezrozumieniu dla siebie, ale inni, dzięki umiejętności wczuwania się,
wrażliwości, interakcji, przekraczają wspomnianą granicę inności. Jest to
możliwe również
wtedy, kiedy partnerzy znają specyfikę psychoseksualnej i psychicznej
odmienności płci. Jest to zresztą konieczny warunek dla dobrego porozumienia
małżeńskiego.
Bariera osobowości
Każdy jest niepowtarzalną indywidualnością, formowaną w innych
środowiskach rodzinnych, z odmiennym doświadczeniem życiowym, ze
zróżnicowanymi zainteresowaniami, cechami charakteru itp. Zrozumiałe zatem,
że postrzeganie świata, emocje, potrzeby, oczekiwania, hobby mogą 6yć u
różnych osób odmienne. Rzecz jednak w tym, jak na naszą inność reaguje druga
osoba. Są formy reakcji prowadzące do odczucia „od" w związku: np.
usiłowanie ,wychowania" sobie partnera, ośmieszanie jego hobby, postaw,
przypisywanie im typowych wad itp. W związkach lepiej rozumiejących się
inność partnera wzbudza nie tylko tolerancję, ale i potrzebę współuczestniczenia
w tej inności i wówczas zaczyna przeważać tendencja „do" w związku.
Zatem osobowość partnerów może zbliżać ich do siebie lub oddalać w
zależności od przyjętej postawy wobec tej inności.
Bariera przeszłości
W miłości tylko pozornie wszystko zaczyna się od „tu i teraz" związku, od
określenia wspólnej przyszłości. Każdy ma swój bagaż przeszłości, może być
ona bezkonfliktowa, ale może być i konfliktowa dla związku. Źródłem konfliktu
może być np. inność stylów bycia i wzorców roli kobiety, mężczyzny
wyniesione z domu, tzw. przeszłość erotyczna, wzbudzająca zazdrość, poczucie
zagrożenia. Jakkolwiek nikt nie ma prawa do przeszłości drugiej osoby, jednak
wiele elementów tej przeszłości stwarza zagrożenie, napięcie. Często zauważa
się to np. w związkach, w których kobieta dysponuje bogatym doświadczeniem
seksualnym.
Konflikłowość przeszłości może wynikać z gry wyobraźni, z trudności w
aktualnym dostosowaniu się partnerów, jak również z odczuwalnego ciążenia tej
przeszłości, traktowanej przez partnera jako „złoty okres" swego życia.
Przezwyciężenie bariery jest możliwe jedynie wówczas, gdy obie strony czują,
że „tu i teraz" związku jest szczęśliwe i bogatsze od przeszłości.
Bariera sygnałów
Partnerzy przekazują sobie wiele sygnałów słownych i niewerbalnych
(mimicznych, dotykowych, wynikających z zachowania itp.), wzbudzających
określone na nie reakcje. Zrozumiałe, że istnieje pewna specyficzna inność tych
sygnałów, uwarunkowana środowiskiem, wykształceniem, płcią,
doświadczeniem itp. W dobrym związku wspomniane sygnały odczytywane są
prawidłowo i wzbudzają oczekiwaną, 94
95
pożądaną reakcję. W związkach niedostosowanych, konfliktowych sygnały te
mogą być mało czytelne, odbierane odwrotnie od swego znaczenia.
Pozytywne uczucia, przeżycia można również uzewnętrzniać, czego np. mamy
liczne przykłady w reakcjach naszego organizmu: wyrazem najwyższego
zadowolenia może być płacz, śmiech, milczenie, burzliwa lub powściągliwa
reakcja. Podobne zróżnicowanie istnieje również i w innych uczuciach, nie ma
bowiem jednej formy ekspresji. Im mniejsza jest wzajemna znajomość
partnerów, im uboższy dialog, wymiana informacji, tym większe może okazać
się zagubienie, co do trafności odczytywania sygnałów.
Jedni ujawniają swoją miłość bardzo burzliwie, wylewnie, inni przez milczenie i
dotyk; jedni mają bogatą mimikę, inni ,kamienną".
Zdawałoby się, że poruszam sprawy bardzo oczywiste, często jednak jestem
świadkiem dramatów związków, które nie potrafiły przełamać bariery
milczenia, wymiany informacji koniecznej dla wzajemnego poznania i
zrozumienia.
Miłość jest potencjalną możnością, tworzeniem, ewolucją. Wspomniane wyżej
bariery mogą być jej ograniczeniem, źródłem zaniku lub tvc żenią wzajemnego
zrozumienia i wzbogacenia. Decyduje o tym dialog, współpraca i wymiana
informacji.
START W MAŁŻEŃSTWO
Przejście z okresu przed
małżeńskiego w małżeń
stwo straciło wiele ze
swych dotychczasowych
typowych cech, nie stało
się jednak przejściem
łagodnym, płynnym. W czasie przeszłym istniały pewne określone fazy
chodzenia ze sobą: poznanie, sympatia, narzeczeństwo. Każda z tych faz miała
określone kulturowo obyczajowe formy i cechy. Wiemy z wielu badań, że „noc
poślubna" raczej rzadko była inicjacją współżycia seksualnego, ale w wyniku
dominujących norm i tradycji wcześniejsze współżycie było „zakazanym
owocem". Analiza wielu małżeństw, które nie miały wspomnianych typowych
faz, wskazuje jednak, że istnieje inność okresu przedmałżeńskiego i małżeństwa,
początkowo nieuświadomiona i nieprzewidywana przez samych
zainteresowanych.
Okres przedmałżeński jest właściwie okresem oczekiwań, nadziei i marzeń.
Wszystko w przyszłości jest możliwe, ale ta przyszłość jeszcze nie istnieje.
Gloryfikacja miłości jako podstawowego motywu
Seks partnerski
97
zawierania małżeństwa rodzi też pewne mity, np. o miłości przezwyciężającej
wszystkie przeszkody. Teoretycznie jest to możliwe, gdyż prawdziwa miłość
potrafi być twórcza i przekształcająca, potrafi tworzyć człowieka na nowo. Czy
jednak zawsze mamy do czynienia z taką miłością przez wielkie „M"? Zwróćmy
uwagę np. na dość powszechny fakt lekceważenia środowisk, z których
wywodzą się zakochani. Istnieje u nich wiara, że łącząca ich miłość potrafi
zatrzeć wszelkie różnice.
Często jednak już pierwsze tygodnie wspólnego życia wskazują, że cechy
uformowane w środowisku rodzinnym mają znacznie większy zakres
oddziaływania, niż to pierwotnie przewidywaliśmy. Dopiero życie codzienne
ujawnia z całą siłą, jak bardzo potrafimy być podobni do swych rodziców.
Spotykam niekiedy dramatyczne przykłady przeżywania niechcianej
identyfikacji ze swymi rodzicami: „Zawsze chciałem być inny niż mój ojciec,
boleśnie przeżywałem jego stosunek do matki, obiecywałem sobie, że u mnie
będzie inaczej, tymczasem stałem się podobny do niego, nienawidzę siebie za
to". Czyż to jest jednak takie dziwne? Zapominamy o tym, że nasza osobowość,
męskośćkobiecość formuje się nie tylko przez wyreżyserowany przez nas
samych scenariusz, ale zawiera też wiele nieświadomych identyfikacji i
naśladownictw.
Nie twierdzę bynajmniej, że jesteśmy zawsze wiernymi kopiami naszych
przodków, ale nie bagatelizujmy ich wpływu na nas i wpływu na naszych
przyszłych współmałżonków. Niejeden związek rozpadł się w wyniku
niemożności ,przerwania pępowiny" z własnym środowiskiem rodzinnym czy
też niemożności pogodzenia sprzecznych modeli życia codziennego, kultury
codziennej i wpojonych systemów wartości.
W okresie przedmałżeńskim istnieje też powszechna i zrozumiała wiara w
przyszły sukces.
Optymizm miłości daje często dobre samopoczucie i wiarę, że „jakoś wszystko
ułoży się dobrze, bo się kochamy". Nie zawsze jednak jesteśmy w stanie
przewidzieć znaczenia spraw mieszkaniowych, współżycia z teściami,
rozłożenia obowiązków wynikających z narodzenia dziecka. Ciężar nowych
zadań może okazać się silniejszy od optymizmu. Czy oznacza to kryzys miłości,
czy też kryzys koncepcji wspólnego życia? Wydaje mi się, że problem tkwi
gdzie indziej. W okresie przedmałżeńskim fascynacja uczuciowa i optymizm
pozwalają łatwo przezwyciężać konflikty. Nie umiemy uczyć się sztuki
optymalnego rozwiązywania konfliktów między sobą, są one więc najczęściej
łagodzone lub bagatelizowane. Tymczasem w życiu codziennym, wspólnym,
właśnie taka umiejętność jest niezbędna. Konflikty są nieuniknione, rzecz w
tym, aby umieć je rozwiązywać.
Inna prawidłowość: Próby współżycia seksualnego mogą w okresie
przedmałżeńskim dać złudne poczucie przystosowania seksualnego Niby
wszystko przebiega idealnie: fascynująca wzajemnie ars amandi, są orgazmy,
zadowolenie, zainteresowanie, podobne potrzeby i temperamenty. Później
okazuje się, że owo przystosowanie było pozorne i zaczynają się trudności we
współżyciu. Wiele impotencji i oziębłości ma charakter wtórny, a nie pierwotny.
Udane czy nieudane współżycie przedmałżeńskie jeszcze niczego nie przesądza.
Wynika to z faktu, który można odnieść i do innych sfer życia we dwoje, że nic
tu nie ma charakteru stałego, niezmiennego.
Okazuje się, że życie we dwoje jest procesem ewolucyjnym, stale zmieniającym
się, a jego przebieg zależy w równym stopniu od naszych cech, dyspozycji, jak i
od umiejętności przewidywania. Stąd m. in. w wielu krajach postuluje się nauki
przedmałżeńskie, przygotowanie do życia w rodzinie, w których kładzie się
nacisk na rozbudzenie wyobraźni i ukazanie ewolucyjnego i zmiennego
charakteru życia we dwoje, podaje najbardziej typowe prawidłowości, frustracje
i konflikty.
Okres przedmałżeński charakteryzuje się m. in. pozornością znajomości
wzajemnych JA - jest to pozorne MY. Zupełnie zrozumiałe, że tak się dzieje. W
tym okresie silnie wyraża się potrzeba akceptacji, uznania, widzenia siebie w
oczach drugiej osoby jako pożądanego współtowarzysza życia. Tak więc z
jednej strony zakładamy różowe okulary, z drugiej jesteśmy często pozornie
prawdziwi, jesteśmy takimi, jakimi chcielibyśmy być w oczach ukochanej
osoby. Obraz realny, a idealny to jednak nie to samo i życie codzienne odsłania
prawdę o nas - stąd poczucie rozczarowania: „Był zupełnie inny przed ślubem",
„to nie ten sam człowiek". Jedynie w tych związkach, które już w okresie
przedmałżeńskim łączyła przyjaźń i dojrzałość prawda o JA, z jej wadami i
zaletami ujawnia się wcześniej, a ich znajomość, akceptacja i tolerancja
gwarantują sukces w przyszłości.
Zwróćmy uwagę na jeszcze inną prawidłowość. Okres przedmałżeński to przede
wszystkim przyjemne bywanie ze sobą. Nie ma jeszcze obowiązków, jesteśmy
tylko dla siebie z naszymi marzeniami, oczekiwaniami. Miłość nas opromienia i
grzeje. Na spotkania przygotowujemy się, jesteśmy nastawieni na drugą osobę.
W życiu codziennym we dwoje zaczyna przesuwać się akcent na inne treści -
budowanie świata MY, urządzanie się, a to wymaga ofiar i poświęceń. Miłość
okazuje się dwubiegunowa, a nie jednobiegunowa. l bywa, że nie likwiduje
poczucia osamotnienia, niepokojów, że nie jest wiecznotrwałą nirwaną. Nie jest
to bynajmniej zaprzeczeniem miłości, ale pewnej jej nierealnej koncepcji.
Wiele badań poświęconych przystosowaniu małżeńskiemu wskazuje, że właśnie
okres przedmałżeński decyduje o przyszłych losach związku, ale polega to
głównie nie tyle na samej sile uczuć czy więzi erotycznej, co więzi
charakterologicznej, środowiskowej, intelektualnej. Inaczej mówiąc: im więcej
sfer łączy, tym większe szansę na przyszłość. Decyduje tu pewna podstawowa
orientacja życiowa: altruisłyczna lub egocentryczna. Ta druga sprzyja
powstawaniu konfliktów. Ciekawe, że takie cechy, jak: dobroć, łagodność,
tolerancja, ciepły stosunek do ludzi, pozytywny świat wartości, które przecież
stanowią bardzo
98
99
sprzyjające szczęściu małżeńskiemu predyspozycje, stosunkowo rzadko są
wymieniane w litanii cech idealnego partnera życiowego. Szkoda, że te cechy są
doceniane poniewczasie.
Okres małżeński stanowi nową jakość życia we dwoje, może tworzyć pojęcie
MY, ale jak wiemy, nie musi. Następuje zmiana priorytetów. Nadal ważna jest
miłość, przystosowanie seksualne, ale dochodzą do głosu potrzeby ustalenia
rozkładu dnia i obowiązków, urządzania się, tworzenia „gniazda". Dotykamy
teraz nader istotnego problemu mieszkaniowego. Byłoby ideałem, aby w tym
trudnym, aczkolwiek pięknym okresie życia, młodzi mogli być sami we
własnym, niekrępującym mieszkaniu. Daje to wiele szans: oderwania się od
rodziny, stworzenia własnego modelu życia, klimatu intymności dla lepszego
przystosowania seksualnego, poczucia odpowiedzialności za MY. Życie
pozbawione warunków intymności albo doprowadza do nerwic i dysharmonii
seksualnej, albo też przeszkadza dostosowaniu seksualnemu i później nawet
najpiękniejsze mieszkanie może nie poprawić
współżycia.
Mamy tu do czynienia z paradoksalną formą Zespołu Trisłana i Izol
dy. Współżycie seksualne w warunkach skrępowania może nawet być udane.
Warunki pewnego napięcia, określonego czasu i zachowania pozorów, że „nic
się nie dzieje", mogą działać mobilizująco na czas trwania reakcji seksualnych i
skrócenia ars amandi. W warunkach nieskrępowanego luksusu, jakim jest
samodzielne mieszkanie, brak stymulacji wynikającej z napięcia może właśnie
paradoksalnie zaburzyć osiąganie satysfakcji seksualnej. Warto pamiętać o tym
mechanizmie trudności seksualnych, najczęściej bowiem utożsamia się złe
warunki mieszkaniowe z nieudanym współżyciem seksualnym. Okazuje się, że
jest to również jedna z przyczyn psucia się kontaktów seksualnych w
przyszłości, gdy warunki już będą dobre.
Wczesna faza życia we dwoje, „miodowy miesiąc", kryje w sobie bardzo istotny
proces kształtowania równowagi sił partnerów. Jest to termin może niezbyt
udany, ale zaczerpnięty z psychologicznej teorii gier. Inaczej mówiąc w tym
okresie usłała się układ wzajemnych zależności między partnerami, rozkładu
dominacji - uległości. Obecnie coraz więcej mówi się o małżeństwach
partnerskich, niektórzy rozumieją ten termin w sensie absolutnej równowagi,
równości, co - oczywiście - jest mitem. W każdym związku zawsze jedna ze
stron, przynajmniej nieznacznie, dominuje.
W tradycyjnej obyczajowości najczęściej był to proces łagodny, przebiegający
bez wstrząsów. Po prostu mężczyzna i kobieta wchodzili w konkretne role
społeczne żony i męża, z podziałem obowiązków, powinności, przy uznanym
społecznie priorytecie męskim. Obecnie, w epoce emancypacji i nieokreśloności
modeli męskościkobiecości jest to proces znacznie trudniejszy i często
konfliktowy. Z moich doświadczeń terapeutycznych wynika, że jest to obecnie
bardzo powszechna przyczyna wielu konfliktów małżeńskich. Nakładają się tu
pewne
sprzeczności związane z przeobrażeniami społecznymi. Z badań wynika, że w
wielu domach osobą sterującą życiem rodzinnym, „silniejszą" psychicznie, jest
matka. Nie pozostaje to bez wpływu na córki, które mają określony wzór do
naśladowania, a jednocześnie same są niezależne w wyniku posiadanego
zawodu, wykształcenia i aspiracji własnego awansu. Z kolei synowie, mający
matki wyręczające ich we wszystkim, mogą oczekiwać „matkowania" ze strony
swoich żon, choć są również dziedzicami pałriarchalnego modelu męskości.
Powstaje oczywisty w tej sytuacji konflikt. Jedną z form jego ujawniania jest
życie seksualne, ty bowiem może podświadomie wyrażać się protest wobec
partnera. Tak więc wiele przypadków oziębłości, impotencji, ucieczki w
samozaspokajanie się ma taki właśnie mechanizm.
W badaniach wielu młodych małżeństw powtarza się też jeszcze inny rodzaj
skarg: na znużenie szarzyzną i codziennością. W okresie przedmałżeńskim
wspólnie spędzony czas był bardziej „barwny", drugiej osobie zależało na
przedstawieniu się w korzystnym, atrakcyjnym świetle. Sam fakt zawarcia
małżeństwa, a w związku z tym poczucie bezpieczeństwa, może „podciąć
skrzydła" i zmniejszyć zachowania adoracyjne. Partner jawi się zatem w sposób
nagły jako inny, mniej interesujący, mniej zabiegający o względy. Dotyczy to
obu stron. Sztuka życia małżeńskiego polega m. in. na umiejętności
podtrzymywania zachowań adoracyjnych i uatrakcyjniania wzajemnego życia,
przeciwdziałania nudzie i monotonii. Wymaga to wiedzy o inności psychicznej i
psychoseksualnej płci, jak również wiedzy o „strategii małżeńskiej",
umiejętności komunikowania sobie swych potrzeb. Na zakończenie zatrzymam
się przy tym ostatnim pojęciu. Może nam się zdawać, że nasze potrzeby,
przeżycia i oczekiwania powinny być czymś oczywistym dla drugiej osoby;
rzekomo powinna ona wiedzieć, co się w nas dzieje, l poprzestaje się na samym
oczekiwaniu. Jeżeli partner nie spełnia tych oczekiwań, to przypisuje mu się
„brak wyobraźni", „wrażliwości" itd. Dotyczy to również ars amandi. Niezbędne
jest zatem wzajemne komunikowanie się, ujawnianie swych potrzeb i
oczekiwań, które nie zawsze muszą być oczywiste dla drugiej osoby.
Wszystkie te rozważania z wielu punktów widzenia podważają stereotyp
„miodowego miesiąca", który zazwyczaj przebiega później, kiedy związek
wypracował sobie stan równowagi, jeśli oczywiście
jest ona akceptowana i atrakcyjna dla obu stron.
100
DIODOWY MIESIĄC
Historia obyczajo
wości erotycznej
pełna jest mitów, kryjących w sobie
sprzeczność kulty
wowanego wzorca
z rzeczywistością.
Jednym z takich
)rzykładów jest mit miodowego miesiąca. Samo sformułowanie „mioiowy"
wskazuje, że współżycie seksualne młodej pary utożsamia ię z najpiękniejszym
okresem ich więzi seksualnej, ze światem najardziej przyjemnych przeżyć i
doznań erotycznych.
Jeżeli jednak głębiej przyjrzeć się rozwojowi wspomnianego mitu v
obyczajowości i rzeczywistości seksualnej, to przysłowiowy „miód" zęsło
okazuje się iluzoryczny. Początki współżycia młodej pary, czym obecnie już
wiele wiemy, często są właśnie zaprzeczeniem miodu". Różnorodne trudności,
zahamowania, zaburzenia seksualie utrudniają osiąganie przystosowania
seksualnego, częste też bywaą rozczarowania i zawody. W wielu związkach
prawdziwie miodowy skres współżycia seksualnego następuje znacznie później,
kiedy udaje
102
się - dzięki wzajemnemu poznaniu, dostosowaniu swych upodobań
i reakcji seksualnych - stworzyć wspólnotę erotyczną.
Jak wygląda w młodych, świeżo zawartych małżeństwach ich
„miodowy miesiąc"? Jakie są jego najczęściej spotykane formy
i typy?
Na podstawie badań i obserwacji tych związków można odróżnić kilka
charakterystycznych przykładów.
Legalizacja istniejącej więzi seksualnej
Dla wielu młodych par małżeństwo staje się legalizacją istniejącego już
uprzednio związku seksualnego i uroczystą ceremonią. W ich życiu „miodowy
miesiąc" istniał już przedtem: doszło do przystosowania seksualnego i
sprawdzenia się pod tym względem, l właśnie to skłoniło ich do podjęcia
ostatecznej decyzji życia we dwoje. Tak więc przysłowiowy miodowy miesiąc
nie oznacza w tych przypadkach żadnej inności w kontaktach seksualnych.
Często jednak rodzice młodych udają, iż wierzą, „że nic między młodymi nie
było". Taka postawa jest wyrazem potrzeby zachowania konwenansów,
pozorów, potwierdzenia skuteczności wpajanych dzieciom norm i zasad.
Małżeństwo niekiedy staje się uczuciem ulgi dla rodziców, teraz bowiem „seks
jest dozwolony", a jego konsekwencje mieszczą się w ramach
małżeństwa.
Zespół Trisłana i l żołdy
W obyczajowości europejskiej istnieje interesujący fenomem - tzw. zespół
Tristana i l żołdy. Występuje on u osób, które mają silnie zakodowane normy
zakazu współżycia przedmałżeńskiego z jednoczesną silną potrzebą zerwania
„zakazanego owocu". W okresie przedmałżeńskim następuje zatem zderzenie
się sprzecznych potrzeb. Podjęcie współżycia seksualnego prowadzi z jednej
strony do odczuwania przyjemności i powstania więzi seksualnej, z drugiej
jednak towarzyszy mu pewne napięcie i poczucie winy z powodu przekroczenia
wpojonego zakazu, normy. Współżycie seksualne może być bardzo udane, ale
emocje i napięcia wynikające z przełamania zakazu stanowią specyficzny
czynnik dopingujący. Inaczej mówiąc współżycie przebiega na wysokim
poziomie wewnętrznego napięcia, dodatkowej energii. Atmosfera owocu
zakazanego pobudza podświadomość, aktywność psychiczną, nadaje współżyciu
specyficzny klimat.
Po zawarciu związku małżeńskiego współżycie staje się „legalne", dozwolone,
nie budzi poczucia winy. Zdawałoby się, że istotnie będzie to miodowy miesiąc
związku wolnego już od napięć. Okazuje się, że jest odwrotnie. Pojawia się
spadek zainteresowania współżyciem, obniża się poziom odczuć i doznań,
niekiedy wyzwala się zniechęcenie czy nawet oziębłość. Dla młodej pary jest to
źródłem wielkiego zaskoczenia. Przecież jeszcze niedawno ich współżycie było
udane, dostarczało wiele przyjemności, kończyło się orgazmem, od
103
czuwali potrzebę bycia razem, a teraz bez istotnego powodu nagle przesłało ich
interesować, słało się mdłe, mało atrakcyjne. Zrozumiałe, że szukają przyczyn
tego stanu rzeczy, ale przecież w ich życiu codziennym nic się nie zmieniło,
skąd zatem ten dramat?
Dokładniejsza analiza takiego związku pozwala stwierdzić, że przyczyną
pogorszenia ich współżycia seksualnego słała się owa legalność, zabrakło
dopingu, klimatu pewnego napięcia czy energii psychicznej towarzyszącej
uprzednio współżyciu. Zmaganie się z poczuciem winy, przekraczanie tabu
okazało się bodźcem dopindującym seksualnie; teraz tego bodźca nie ma.
l tym m. in. można tłumaczyć niezrozumiały dla otoczenia fakt rozpadu
niektórych świeżo powstałych małżeństw, będących uprzednio zgranym,
udanym związkiem, m. in. seksualnym.
Miesiąc dziecka
Znany jest fakt zawierania małżeństw w sytuacji przymusowej, z powodu ciąży.
Nie chodzi mi tu o związki, które przez fakt ciąży przyspieszyły decyzję
zawarcia małżeństwa. Mam na myśli pary, które jeszcze nie miały
matrymonialnych planów, ale z powodu nacisków otoczenia, poczucia
odpowiedzialności i winy zmusiły się do podjęcia takiej decyzji. Dla nich
miesiąc miodowy oznacza praktycznie przygotowanie się do porodu i życia
rodzinnego. Życie seksualne w takich związkach często jest zakłócone, przede
wszystkim, z racji zaawansowanej ciąży, a ponadto - z racji konfliktów
powstałych między partnerami, odczuwającymi przymusowość swej sytuacji.
Seks staje się dla nich źródłem rozczarowania i niechęci, „bo przez nią (niego)
wpadłem (wpadłam)".
Pozytywna ewolucja związku
W wielu młodych małżeństwach, w których już uprzednio istniała więź
seksualna, nowy związek jest inną rzeczywistością, innym stanem, i to nie tylko
z formalnego punktu widzenia. Dzięki zawarciu małżeństwa powstała w nich
świadomość rozpoczęcia wielkiej przygody życiowej, nadziei. Dało ono
poczucie bezpieczeństwa, przynależności do siebie, poczucie bycia razem.
Nastąpiła jakościowa przemiana świadomości, potrzeb, odczuć. Często sam fakt
zawarcia małżeństwa daje poczucie dojrzałości i dorosłości, pogłębia poczucie
odpowiedzialności za siebie, drugą osobę, wspólną przyszłość. Jest to
interesujący fenomen jakościowej zmiany w psychice partnerów. Wiele osób
twierdzi, że układa sobie życie dobrze i tworzy udany związek bez prawnej
formalizacji, a małżeństwo nazywa instytucją, aktem dla innych, dla nich
niekoniecznym. Okazuje się jednak, że często te same osoby po tej pogardzanej
przez nich uprzednio formalizacji związku zaskoczone są zmianą swej
mentalności, jakby narodziło się w nich coś nowego i nieoczekiwanie innego.
Można tu dyskutować czy to wynik podświadomości, wpływu pewnych tradycji,
czy zmiany w struk
104
turze postaw i potrzeb, ale sam fakt wewnętrznej przemiany jest odczuwany.
Równie nieoczekiwanie zmienia się atmosfera współżycia seksualnego, które
uprzednio mogło być przecież bardzo udane i szczęśliwe. Charakterystyczne są
wypowiedzi tych osób:
„Nie spodziewałem się, że małżeństwo jako takie może tak zmienić moje
podejście do współżycia. Było nam przedtem bardzo dobrze i miałem wrażenie,
że niczego do szczęścia nie potrzebujemy. Okazało się, że teraz przeżywam to
jakoś inaczej, chyba głębiej, że czuję się bardziej z Ewą związany i
zjednoczony, że to jednak coś innego, chociaż nie potrafię,tego jasno
wypowiedzieć."
„Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że po ślubie na nowo odżyła
intensywność naszego współżycia. Żyliśmy przez 3 lała i było nam dobrze,
byliśmy zgrani, powstały przyzwyczajenia, znaliśmy się dobrze. Po ślubie
jakbym na nowo spotkała Marka, wróciły nasze najpiękniejsze dni, wierzę, że
może być miesiąc miodowy."
Skąd takie zmiany odczuć? Znamy wiele zagadnień życia małżeńskiego, to
prawda, ale pewne egzystencjalne fenomeny są jeszcze niejasne. Na obrazie
małżeństwa zaciążyła przewaga opracowań socjologicznych, ekonomicznych,
statystycznych, obyczajowych, a badania psychologiczne dopiero zaczynają
ujawniać głębiej sięgające fenomeny życia małżeńskiego.
Renesans miodowego miesiąca
W przemianach obyczajowych powstają niekiedy zjawiska zaskakujące,
biegnące jakby „pod prąd" typowego kierunku przemian. Jednym z nich jest
renesans miodowego miesiąca jako idei, oczekiwania, wzorca. Jakkolwiek nie
jest to tendencja dominująca, powszechna, to jej rozwój zasługuje na ocenę i
refleksję.
Okazuje się, że pewna liczba młodych par świadomie unika współżycia przed
ślubem (nie chodzi mi w tym przypadku o pary kierujące się względami
religijnymi). Dokonywany jest świadomy wybór pewnej postawy, dla innych
nieraz niezrozumiałej i nietypowej. wiadome unikanie współżycia seksualnego i
czekanie na jego inicjację po ślubie, w dodatku motywowane względami
pozareligijnymi, wydaje się niezrozumiałe i wzbudza nieufność w otoczeniu.
Mam zresztą konkretne tego przykłady, kiedy przychodzą do mego gabinetu
zaniepokojeni rodzice (l), skarżący się, że ich dzieci są „nienormalne", ponieważ
nie tylko dotąd nie współżyły, ale jeszcze czekają z tym do ślubu. Jestem
proszony o pomoc, o badanie i ewentualne leczenie.
Po analizie podobnych przypadków mogę pokusić się o podanie kilku typowych
mechanizmów rozwoju wspomnianej wyżej postawy:
Potrzeba nonkonformizmu
Dla osób odczuwających tego typu potrzeby obiegowe poglądy, postawy ich
rówieśników stają się źródłem oporu i chęci przeciwdziałania przez stworzenie
postawy odwrotnej, nietypowej.
105
Renesans romantycznej miłości
Różne są rodzaje miłości i drogi dochodzenia do niej, jej koncepcja. Nic więc
dziwnego, że dokonany wybór może być wynikiem koncepcji miłości
romantycznej, atrakcyjnej dla obu stron. Zakładają one sobie świadomą
ewolucję swej miłości, a współżycie pragną rozpocząć w pewnej oprawie,
poprzedzonej ceremonią weselną. Idea miłości, wyznawana przez obie strony,
może ich zjednoczyć w dokonywanych wyborach.
Potrzeba bycia wolnym od potrzeb seksualnych
Dzięki świadomie wybranej drodze samoopanowania seksualnego w
określonym czasie przedmałżeńskim niektóre osoby pragną dać wyraz swej sile
charakteru, umiejętności bycia psychicznie wolnym. Współudział w tym drugiej
osoby jest traktowany jako test charakteru, zdolności do zachowania w
przyszłości wierności itd. Motywy te są zrozumiałe, wiele osób dąży bowiem do
sterowania sobą, do dokonywania w swym życiu pewnych wyborów.
Bywa jednak i tak, że wspomniany motyw kryje w sobie manicheizm, czyli
pogardę dla ciała, seksu, płci, a uwielbienie dla ducha, woli. Można „zarazić"
drugą osobę dążeniem do doskonałości zgodnie ze wspomnianą koncepcją.
Idea pięknego świata erotycznego
Są osoby, które seks postrzegają jako piękno, wielką wartość, dobro i właśnie
dlatego opóźniają start w życie seksualne, aby ten świat uczynić jeszcze bardziej
upragnionym, ponętnym. Niekiedy idealizacja jest tu tak duża, że współżycie
seksualne widzi się jako raj erotyczny.
Ukrywane kompleksy, zahamowania, zaburzenia, lęk i obawy
Odczuwane problemy seksualne mogą prowadzić do różnego typu zachowań
obronnych. Jednym z nich jest racjonalizacja. Odkłada się inicjację seksualną,
obudowując tę decyzję różnymi poglądami, aby opóźnić jej przebieg i nie stracić
partnera.
Czy wspomniany renesans idei miodowego miesiąca (poza ostatnim motywem)
zaspokaja oczekiwania? Sama koncepcja z pewnością nie daje gwarancji
powodzenia i „miodu" seksualnego.
„Miodowy miesiąc", jak wspomniałem na początku, jest pewnym mitem, ale
kryjącym w sobie nadzieje na szczęście, chociażby to szczęście miało być tak
krótkie.
Obecnie wiemy, 70 idea miodowego miesiąca jest ideą realną, ale należy ją
widzieć w szerszej perspektywie. „Miodowe małżeństwo" to takie, które potrafi
stworzyć sobie udane przystosowanie seksualne, udaną więź psychiczną,
wspólny świat wartości, umiejętności radosnego bycia z sobą w codziennym
życiu, wzajemnego pomagania sobie, 106
pielęgnowania uczucia i nastawienia na wzajemne uszczęśliwianie siebie. Jest
ono możliwe, chociaż u wielu Czytelników taka teza wzbudzi zwątpienie. W
życiu małżeńskim u jednych okres miodowy jest stałą realnością, w życiu
innych • wspomnieniem z przeszłości lub stworzonym mirażem na przyszłość.
Smak „miodu małżeńskiego" jest następstwem znalezienia optymalnego
towarzysza życia i pewnej sztuki życia we dwoje, co na ogół nie dzieje się
przypadkiem, a wymaga starań.
Powyższych rozważań nie należy rozumieć jako konieczności pojawiania się
problemów w „miodowym miesiącu", ich nieuchronności. Zdarza się, iż
niejeden związek rzeczywiście przeżywa piękno harmonijnego zjednoczenia,
radość bycia z sobą, szybko powstałe przystosowanie seksualne w tym okresie.
Dla niego okres ten realnie jest przeżywany jako „miodowy". Ale tego typu
wariant nie należy do powszechnych. Trudno ocenić, dlaczego jedni mają
rzeczywisty „miodowy miesiąc", a inni pozorny, zbyt mało jeszcze wiemy o
prawach rządzących spotkaniem kobiecościmęskości.
106
PERSPEKTYWY MAŁŻEŃSTWA
Z pewnością nie ma recepty ani idealnego modelu li małżeństwa: są np. związki
małżeńskie udane, mimo że współżycie seksualne nie układa się najlepiej UB
ale są również udane właśnie dzięki obustronnie
zadowalającemu współżyciu, chociaż małżonków
dzielą różne inne sprawy.
Istnieje wiele badań poświęconych analizie szczęścia małżeńskiego i wiele
kryteriów udanego doboru współpartnerów. Wyłaniające się z nich
prawidłowości dotyczą większości badanej populacji, nie obejmują jednak
wszystkich wariantów udanych związków. Przedstawię jedynie typowe,
powtarzające się prawidłowości.
Małżeństwa udane
Są to związki uczuciowe, w których istnieje wzajemna akceptacja partnerów,
poczucie radości, udanego wyboru tego właśnie towarzy
108
sza życia. W małżeństwach udanych najczęściej ujawnia się następująca
konstelacja cech:
Osobowość partnerów:
Dojrzałość psychiczna, uczuciowa.
Bogactwo osobowości.
Refleksyjność, wytrwałość, tolerancja, poczucie humoru.
Przyjacielskość.
Umiejętność rozładowywania konfliktów i napięć.
Zainteresowanie* innymi ludźmi, ofiarność i życzliwość wobec nich.
Kierowanie się systemem wartości.
Stawianie sobie i drugiej osobie wymagań.
Męskośćkoblecość:
Wzajemna atrakcyjność
Zdecydowane cechy męskie i kobiece, dające poczucie uzupełniania się różnych
światów psychicznych.
U kobiet: inteligencja, praktyczność, zdolność do samokontroli, kierowanie
sprawami gospodarstwa domowego, dbania o siebie (wygląd, ubiór), kokieteria,
wdzięk, macierzyńskość.
U mężczyzn: refleksyjność, stałość, partnerstwo, umiejętność bycia
niezależnym, ciepło uczuciowe, posiadanie jakiejś stale rozwijanej pasji, siła
woli i przekonań.
Seks
Podobne temperamenty, udana więź seksualna.
Posiadanie własnego mieszkania.
Wspólne spędzanie wolnego czasu w sposób aktywny.
Brak nudy, monotonii, barwne życie.
Zgodny podział ról, kompetencji, obowiązków.
środowisko rodzinne partnerów:
Udane związki rodziców, szczęśliwe domy rodzinne.
Okazywanie dzieciom zainteresowania, ciepła, zrozumienie, przy jednocześnie
istniejącej dyscyplinie, stawianie wymagań.
Uświadomienie seksualne w domu.
Wspomniane wyżej cechy powtarzały się najczęściej, i to w różnych badaniach
przeprowadzanych w różnych krajach (w Polsce np. w badaniach M.
BraunGałkowskiej). Istnieją jednak różnice w akcentowaniu ważności i
pierwszoplanowości danej cechy, co wynika z różnic wykształcenia i środowisk
kulturowych badanych populacji.
Małżeństwa nieudane
Analiza małżeństw nieudanych nie wskazuje, że występują w nich cechy będące
dokładną odwrotnością przedstawionych wyżej. Małżeństwa nieudane to takie,
w których partnerzy czują się nieszczęśliwi, pragną zmienić osobę partnera, w
których przeważają sytuacje konfliktowe, napięcia.
W związkach tych najczęściej powtarzają się następujące cechy:
Osobowość partnerów:
Niedojrzałość psychiczna, uczuciowa, brak poczucia odpowiedzialności.
Egocentryzm, obojętność wobec ludzi, zamykanie się w swoich sprawach.
Ubóstwo świata uczuciowego.
Brak wrażliwości, subtelności.
Brak ambicji życiowych, nastawienie na małe, doraźne cele. Zachowanie
agresywne.
Neurotyzm.
Niechęć do dzieci lub brak postaw rodzicielskich.
Męskośćkobiecość:
Uczucie wzajemnego niezrozumienia, obcości.
Brak fascynacji męskościąkobiecością partnera.
U kobiet: cechy silnej dominacji, zachowania rywalizacyjne, oziębłość i
oschłość uczuciowa.
U mężczyzn; brak wytrwałości, pobudliwość, podejrzliwość, nieumiejętność
zachowania się, nudna osobowość, postrzeganie u kobiet jedynie wartości
seksualnych i walorów gospodyni domowej.
Seks:
Różnice temperamentów seksualnych, potrzeb, oczekiwań, upodobań.
Nieprzystosowanie seksualne i zaburzenia seksualne.
Ubóstwo form pieszczot, klimat nudy i monotonnej rutyny.
Brak kultury współżycia seksualnego.
Koncentracja jedynie na własnych potrzebach.
Życie codzienne:
Złe warunki mieszkaniowe i materialne.
Klimat rywalizacji, walkf, pretensji, obwiniania drugiej osoby.
Nuda, monotonia, szarość.
Alkoholizm.
środowisko rodzinne partnerów:
Duże różnice środowiskowe, różnice stylów bycia rodzin partnerów. Matki;
dominujące, wścibskie, nadopiekuńcze, domagające się wdzięczności,
podkreślające swoje poświęcenie.
Ojcowie: nieobecni w domu, niemęscy lub agresywni, nadmiernie karzący.
Brak jakiejkolwiek dyscypliny lub klimat strachu, kary.
Większość badaczy stwierdza, że na ogół wyżej wspomniane cechy małżeństw
nieudanych ujawniają się jeszcze przed ślubem, są jednak niedoceniane lub liczy
się, że , jakoś to będzie".
Jakkolwiek powszechna jest wiara w moc miłości, często jednak załamuje się
ona i ginie, jeśli nie ma sprzyjających warunków do jej rozwoju. Omówione
cechy są pewną ramą, klimatem dla rozwoju lub regresu miłości. '
Przedstawione cechy małżeństw udanych i nieudanych ujawniają pewną
wspólną właściwość - większość z nich jest w zasięgu możliwości partnerów.
Oni sami bowiem mogą, świadomi budowania wzajemnego szczęścia, sterować
swymi zachowaniami, tworzyć „bazę" udanego związku, rozumieć inność
potrzeb płci itp. Tego typu „skorowidze" cech związków mogą wzbudzać
niepokój, jeżeli szuka się w nich diagnozy własnego związku, ale mogą być
również bodźcem do poprawy w związku partnerskim.
Osiągnięcie sukcesu, jakim jest udany związek, nie zależy od czynników
zewnętrznych, losu, fatum, lecz spoczywa w sercach i poczynaniach partnerów.
Jeżeli pozna się zespół czynników mogących negatywnie wpływać na więź
partnerską, to zyskuje się olbrzymią szansę przeciwdziałania nim. Często słyszy
się w psychoterapii partnerskiej wypowiedzi typu „jakże inaczej wyglądałby
nasz związek, gdybyśmy wcześniej wiedzieli o tych sprawach... dlaczego nikt
nam o tym nie mówił". Wszelkie studia o patologii małżeńskiej i seksualnej
można odbierać jako niepokojące i wzbudzają one wówczas lęk, „że i mnie
może się to przytrafić", ale można również odbierać jako ostrzeżenie, że warto
przemyśleć, co się dzieje teraz w naszym związku, jak stworzyć mu dobre
szansę.
W zasadzie nie ma takich cech, które determinują niepowodzenie związku w
sposób bezwzględny, nieuchronny, odbierając mu wszelkie szansę. W naszej
naturze istnieje tak duża elastyczność, potencjalna szansa rozwoju,
przeobrażenia, iż popularnie mówiąc wady można zmienić w zalety, braki w
wartości. Źródłem tego optymistycznego poglądu nie jest jakaś wydumana
teoria życia partnerskiego, lecz praktyka lekarska. Partnerzy motywowani do
starań o wzajemne uszczęśliwienie siebie potrafią przeciwdziałać wszystkim
zagrożeniom, uruchomić potencjały twórcze tkwiące w osobowości. Zatem
perspektywy małżeństwa, związku partnerskiego znajdują się w rękach samych
partnerów.
110
FENOMENY PARTNERSTWA SEKSUALNEGO
8 - Seks partnerski
SKÓRA l SEKS
Fenomeny partnerstwa seksualnego obejmują
fascynację partnerem, reakcje seksualne w kontakcie z partnerem, których
uwieńczeniem jest orgazm. Istnieje w nich ,mowa ciała" między partnerami.
Dlatego też pewną część tego rozdziału poświęciłem opisowi zjawisk
psychofizjologicznych i biologicznych. Szczególnie dużo miejsca poświęcam
zjawisku orgazmu, jest ono bowiem uwieńczeniem więzi seksualnej, a
jednocześnie istnieje wiele niejasności i nieporozumień co do drogi jego
powstania, formy przebiegu i występujących w nim przeżyć.
i Nasze tradycje obyczajowości erotycznej kultywowały piękno ciała kobiecego
i Polki od dawna znane były z urody, elegancji, dbałości o ciało. Wobec
mężczyzn kierowane były oczekiwania natury „duchowej", związanej z cechami
charakteru - obecnie częściej erotycz
8 115
ne - ale niezmiernie rzadko dotyczące ich ciała (w sensie dbałości o nie).
Trwałość tych tradycji, wywodzących się z czasów sarmackich, utrzymuje się
nadal, wystarczy chociażby przyjrzeć się najczęściej deklarowanym cechom
idealnego partnera.
Wielu mężczyzn określając cechy idealnej partnerki podkreśla atrakcyjność
fizyczną, kobiecość, uczuciowość itp. Często dominuje kryterium atrakcyjności
rozumianej jako uroda, zgrabna budowa, ładne ciało, zadbana i pielęgnowana
skóra. Tymczasem wiele kobiet w doborze mężczyzn ceni cechy charakteru,
umiejętności seksualne, ,przystojność". Natomiast ciało mężczyzny w świetle
tych badań rzadko jest cenionym i oczekiwanym bodźcem erotycznym. W
populacji kobiet wymieniających atrakcyjność ciała mężczyzny jako ważny
element ich oczekiwań najczęściej chodzi o harmonijną budowę, czystość.
Nic zatem dziwnego, że określone oczekiwania ze strony drugiej płci dopingują
kobiety do starań o swoją atrakcyjność zewnętrzną i wygląd ciała. U mężczyzn
są to sprawy trzeciorzędne. Pośrednio prawidłowości te ujawniają się w kulturze
współżycia seksualnego. Jakkolwiek wiele się już w niej zmieniło i rosną
wzajemne oczekiwania co do troski o przebieg ars amandi i wzajemną
aktywność we współżyciu, to jednak dominuje w niej nastawienie na ciało
kobiece, a ciało mężczyzny rzadko bywa źródłem ekscytacji seksualnej. Wiele
kobiet z bardzo udanym życiem seksualnym stwierdza, że ciało mężczyzny jest
dla nich obojętnym bodźcem erotycznym.
W obrazie męskości kreowanym przez wiele kobiet istnieje nawet negatywna
ocena zainteresowania mężczyzn własnym ciałem utożsamiana ze
,zniewieścieniem", z podejrzewaniem o tendencje homoseksualne. Nic zatem
dziwnego, że stwarza to antydoping i dlatego ciało znika z perspektywy
myślenia mężczyzn o sobie. Można zaryzykować stwierdzenie, iż niewiele się
zmieniło od czasów Marii Kazimiery, która na dworze Jana III Sobieskiego
budziła niechęć, ponieważ wprowadzała ,rozwiązłe obyczaje" polegające na
nakłanianiu do cotygodniowej kąpieli panów, którzy na co dzień skraplali się
perfumami, a kąpali się 23 razy w roku.
W życiu seksualnym wachlarz działających bodźców erotycznych obejmuje m.
in. skórę, dotyk, zwłaszcza dłoni. Atrakcyjność zewnętrzna mężczyzny jest
jednym z wielu ważnych bodźców zmysłowych. Coraz częściej zauważa się
wielu nawet młodych mężczyzn z wydatnym brzuchem. Nie cierpią oni z tego
powodu na kompleksy, tak dalece perspektywa ciała umknęła im z pola potrzeb
psychicznych. Ich partnerki nie wzbudzają tych potrzeb, ceniąc zalety innego
typu.
Ewolucja kultury seksualnej i oczekiwań erotycznych przechodzi przez pewne
fazy. Przez wiele dziesięcioleci, rzekłbym wieków, dojrzewała idea
pielęgnowania pieszczot, ars amandi ukierunkowanej na seksualną specyfikę
płci. A teraz ujawniane są oczekiwania wobec mężczyzn, aby we współżyciu
seksualnym bardziej cenili potrzebę pieszczot, czułości, miłych słów, pewnej
improwizacji dostosowanej
116
do indywidualności erotycznej kobiet, a do kobiet właśnie adresowane są
oczekiwania na współaktywność w ars amandi. Po osiągnięciu tego poziomu
ewolucja kultury seksualnej będze ewoluować w kierunku dalszego wzrostu
wzajemnych oczekiwań i upodobań. Ciało mężczyzny w ars amandi to dla wielu
związków sprawa przyszłości.
Uderzające jest, że w terapii partnerskiej zagadnienie atrakcyjności męskiego
partnera rzadko przewija się jako problem, jeszcze rzadziej jako sprawa
pierwszoplanowa. Jeżeli „obieta skarży się, że rozczarowała się osobą partnera,
dotyczy to najczęściej jego kultury uczuciowej i seksualnej Czasem kobiety
mówiąc o utracie atrakcyjności seksualnej partnera stwierdzają, że stało się to w
wyniku np. utraty włosów lub przez porównanie z innym partnerem. Kobiety
kreśląc obraz idealnego mężczyzny znacznie jednak rzadziej niż mężczyźni w
stosunku do kobiet zwracają uwagę na jego aparycję, atrakcyjność
zewnętrzną.
Podtrzymywany jest pewien ogólny stereotyp obrazu prawdziwego mężczyzny.
Wiele jednak kobiet nie umie sprecyzować, jakie konkretne cechy partnera im
odpowiadają. Dopiero po pewnym czasie współżycia ujawniają one
niezadowolenie, np. z powodu braku troski partnera o higienę osobistą, schludny
wygląd w domu, o zachowanie dobrej sylwetki i pozbycie się osławionego
brzucha, który tak często
prezentują młodzi jeszcze mężczyźni.
Zdarzają się jednak i takie przypadki, że mężowie dbający o siebie, o swój
wygląd, Uprawiający intensywne ćwiczenia fizyczne w celu zachowania
zgrabnej, wysportowanej sylwetki, spotykają się niekiedy z niechęcią i
przejawami zazdrości ze strony żon, podejrzewających, że te starania czynione
są w celu podobania się innym kobietom. Partnerki te lapidarnie stwierdzają,
że ,mężczyzna może być piękniejszy od diabła". Tego typu postawa kobiet nie
działa na mężczyzn
mobilizująco.
Często przyczyną zbyt małej troski mężczyzn o własny wygląd jest
zwykłe wygodnictwo, zaniedbywanie higieny osobistej ciała i starań o
zachowanie zgrabnej i wysportowanej sylwetki czy pewnej elegancji,
koniecznej, aby się podobać, zwrócić na siebie uwagę.
Przez wiele lat uważało się, że w seksualizmie mężczyzn ważne są bodźce
wzrokowe, zapachowe, a w seksualizmie kobiet - raczej słuchowe i dotykowe.
W konsekwencji kobiety czuły się wewnętrznie mobilizowane do starań o to,
aby cieszyć oko mężczyzny. Obecnie wiadomo, że następuje zacieranie się tych
różnic w zapotrzebowaniu na bodźce erotyczne. Zmiany w ars amandi
powodują, że mężczyźni będą musieli zwrócić większą uwagę na swoją
atrakcyjność zewnętrzną.
W jednym z ośrodków seksuologicznych zrobiono ciekawy eksperyment
dotyczący wpływu nikotyny na atrakcyjność partnera. Okazało się, że
,okopcony" tytoniem mężczyzna, z zażółconymi paznokciami i zębami jest
przez wiele kobiet oceniany jako ,męski", a podobne cechy u kobiet zostały
ocenione jako antybodziec seksualny. Powtó
117
rzone po kilku latach badania wykazały, że część wypowiadających się kobiet
uważa palenie tytoniu za anłybodziec seksualny u mężczyzn, którzy stają się
znacznie mniej atrakcyjni, a czasami wręcz odpychający.
Można zatem sądzić, że w niedalekiej przyszłości atrakcyjność zewnętrzna
mężczyzny będzie podobnie wysoko ocenianym bodźcem erotycznym, jak to
jest obecnie w stosunku do kobiet, l starania o to, aby się podobać, będą w
równym stopniu dotyczyły partnerów płci żeńskiej, jak i męskiej.
W rozdziale poświęciłem więcej uwagi atrakcyjności mężczyzn, wydawało mi
się bowiem, że jest to bagatelizowana sprawa. Natomiast w przypadku kobiet
ich własna natura, zakodowane nawyki itp. sprzyjają oczywistym staraniom o
własną atrakcyjność, jeżeli nawet dana kobieta nie uświadamia sobie ich
erotycznego mechanizmu. Nie jest to zresztą jedyny mechanizm, drugim, o
podobnym znaczeniu, jest jakby wrodzona u kobiet potrzeba estetyzmu, która
obejmuje również ich ciało, ars amandi. Należy jednak zaznaczyć iż w wyniku
zmian trybu życia, odżywiania, ubierania się wielu kobiet (a również i
przeobrażeń psychicznych) u części ich ciało traci atrakcyjność dotykową, jest
zbliżone do męskiego. Zacierają się w pewnym stopniu granice
męskościkobiecości, i na tym poziomie, jakim jest specyfika skóry, również
wrażeń dotykowych. Może to być źródłem zaniku atrakcyjności seksualnej i
stąd konieczność dbania o atrakcyjność ciała jest jednym z ważniejszych
czynników seksu partnerskiego.
EREKCJA
Erekcja (wzwód) polega na wypełnieniu ciał jamistych
członka (prącia) krwią w wyniku rozszerzenia naczyń. Istnieje kilka „dróg"
powstania erekcji. Najbardziej typowa to pobudzenie seksualne. Ośrodki
sterujące odruchami seksualnymi znajdują się u człowieka na 3 poziomach:
pierwszy obejmuje ośrodek rdzenia kręgowego, drugi ośrodek znajduje się w
strukturach podkorowych mózgu, a trzeci to kora mózgowa. Stymulacja
każdego z tych ośrodków może wyzwolić erekcję. Bodźce seksualne, które
przyczyniają się do pobudzenia tych ośrodków, są bardzo zróżnicowane:
dotykowe, wyobrażeniowe, wzrokowe, psychiczne itd. Erekcja może również
nastąpić w wyniku nieseksualnego pobudzenia, np. podrażnienia przez ubranie,
kąpiel, ruch, we śnie. Erekcja powstająca z przyczyn pozaseksualnych może
mieć charakter patologiczny (choroby rdzenia kręgowego).
119
Erekcja może występować od urodzenia do późnej starości (znane są przypadki
erekcji i w wieku około 90 lat). We wczesnym dzieciństwie ma ona, co
oczywiste, charakter nieseksualny.
Czy istnieje związek między wielkością członka w słanie spoczynku
a w słanie erekcji?
Jako prawidłową długość członka w słanie spoczynku przyjmuje się
następujące wielkości:
1. Mała: 6,57 cm.
2. rednia: 7,58,5 cm.
3. Duża: 8,510,0 cm.
Okazało się jednak, że powyższe spoczynkowe wielkości członka nie mają
wpływu na długość w stanie erekcji. Członek o długości 7,59 cm wydłuża się o
7,58 cm, a członek o długości 1011,5 cm wydłuża się o 77,5 cm. Tak więc
wielkość członka w stanie spoczynku nie oznacza wielkości w stanie erekcji, co
jednak jest powszechnie ignorowane. Wielkość ta nie ma również związku z
ogólnym rozwojem fizycznym mężczyzny.
Prawidłowość erekcji
Czas powstania erekcji od momentu pobudzenia wynosi 38 sekund; u starszych
mężczyzn czas ten ulega pewnemu wydłużeniu.
Czas trwania erekcji w ars amandi w dużym stopniu zależy od fascynacji
seksualnej osobą partnerki, zaangażowania we współżycie, techniki współżycia.
Czas ustępowania erekcji również w dużym stopniu zależy od techniki
współżycia. U mężczyzn umiejących przedłużyć współżycie (techniki
wydłużone, Carezza itp.) erekcja nie tylko trwa dłużej, ale i ustępuje wolniej,
łagodniej. Podobnie jest z zakończeniem współżycia. Jeżeli po ejakulacji
(wytrysku) następuje gwałtowne, szybkie wysunięcie członka z pochwy, to
erekcja zanika szybciej niż w przypadku pozostawienia członka w pochwie.
Po wytrysku u wielu mężczyzn erekcja zanika, u innych może utrzymywać się
nadal. Podobnie zróżnicowany jest czas ponownego jego wystąpienia: u jednego
szybko i bez bezpośredniej stymulacji seksualnej, u innych po dłuższej przerwie.
U wielu mężczyzn następuje osłabienie erekcji w trakcie trwania ruchów
frykcyjnych, w wyniku odczuwalnego „luzu w pochwie". U innych mężczyzn
osłabienie to wynika z uwarunkowania na samozaspokojenie się, kiedy
przyzwyczaili się do określonej siły i zakresu dotyku. Powstaje wówczas
pogląd, że istnieje niedopasowanie seksualne z partnerką lub też niezdolność do
współżycia w wyniku samozaspokajania się (kompleks onanisłyczny).
W przypadku powstania uczucia „luzu" w pochwie wskazana jest zmiana
ułożenia (pozycji) na taką, która daje większe poczucie zjednoczenia, lub też
ukierunkowania ruchów na jedną ze ścian pochwy. Aktywność partnerki - w
formie pieszczot ręcznych czy też ruchów miednicą - może mieć różny wpływ
na czas trwania i jakości erekcji, może przyspieczyć ejakulację, a w
konsekwencji skrócić czas erekcji. Związki dobrze znające swoją
psychofizjologię seksualną, współaktywne w ars amandi, potrafią świetnie
dostosować rytm pieszczot i ruchów w celu wydłużenia czasu trwania erekcji i
zwiększenia jej intensywności.
Zabarwienie żołędzi członka w słanie erekcji zmienia się u około
20 mężczyzn, nie jest to jednak cecha słała i niezmienna.
Na zmniejszenie erekcji wpływają następujące czynniki; niskie temperatury,
stan wyczerpania, zmęczenia, starszy wiek, różnorodne choroby, nadmierną
częstotliwość współżycia (niedostosowana do
możliwości optymalnych danego mężczyzny).
Dokładne badania wykazały również, że erekcja jest mniejsza
w przypadku utrzymującej się impotencji u danego mężczyzny, jeżeli trwa ona
24 lata, jak również w powtarzającej się serii nieudanego
współżycia.
Wielkość erekcji zmniejsza się również u nałogowych palaczy tytoniu i w
wyniku nadużywania alkoholu. W tych przypadkach może
to być zmniejszenie trwające długo, a nawet trwałe.
Konieczność dopasowania się wielkością narządów płciowych partnerów jest
mitem, pochwa bowiem przystosowuje się do różnych rozmiarów członka, a w
przypadku subiektywnego odczucia niedopasowania można je usunąć przez
zmianę pozycji współżycia.
Kompleks małego członka
Kompleks ten jest bardzo rozpowszechniony wśród młodych mężczyzn i
najczęściej powstaje w wyniku nakładania się na siebie błędnego
przeświadczenia o decydującej roli wielkości członka w pobudzeniu seksualnym
kobiety oraz na skutek porównania długości członka w stanie spoczynku z
członkami innych mężczyzn.
Priapizm
Priapizm jest to określenie dla patologicznie długo trwającej erekcji (dni,
tygodnie). Nazwa wywodzi się z mitologii greckiej. Afrodyta urodziła
Dionizosowi Priapa - brzydkie dziecko z olbrzymimi genitaliami. Jak więc
widać, nazwa niedokładnie odpowiada istocie zaburzenia. Priapizm może
powstać w wyniku zmian organicznych (po urazach, w chorobie nowotworowej
itd.), jak również może mieć charakter nerwicowy, kiedy nagle zadziała bodziec
stresowy. Wymaga leczenia
specjalistycznego.
Zespół Koro
Określa się nim ostry stan lękowy, charakteryzujący się gwałtownym uczuciem
zmniejszania się członka i wciągania go do jamy brzusznej. Jest to jedna z form
nerwic lękowych, typowych zwłaszcza dla kultur
południowowschodniej Azji.
121
120
Znaczenie wielkości erekcji
W piśmiennicłwie i w publicystyce seksuologicznej dominuje pogląd, że
jakkolwiek istnieje zróżnicowanie wielkości narządów płciowych, to nie ma ono
znaczenia we współżyciu seksualnym, plastyczność pochwy umożliwia bowiem
przystosowanie się do różnej budowy członka. Przytaczane również bywają
nieporozumienia na tym tle, kiedy rzekomemu niedopasowaniu fizjologicznemu
przypisywano zaburzenia seksualne związku, tymczasem ich przyczyny tkwiły
w zupełnie innych problemach. Okazuje się jednak, że nie jest to takie
bezproblemowe zagadnienie. W gabinecie analiza niektórych związków
potwierdziła istnienie ,kompleksu wielkości członka" u kobiet, które
porównując aktualnego partnera z poprzednim odczuwają dyskomfort
seksualny. Dokładna analiza tych sytuacji wskazuje, że mamy tu do czynienia z
kilkoma typowymi mechanizmami:
Fascynacja płciowością męską
U części kobiet członek, zwłaszcza w stanie erekcji, jest jednym z
najsilniejszych bodźców erotycznych, wyzwalających podniecenie seksualne.
Działa tu najczęściej zsumowanie bodźców wzrokowych i dotykowych.
Zrozumiałe, że w tych sytuacjach większe rozmiary członka są silniej
działającym bodźcem, stąd porównywanie partnerów. Rzadko się zdarza, aby
tylko ten jeden bodziec erotyczny decydował o przebiegu współżycia,
zazwyczaj sumują się i nakładają różnorodne bodźce, choć może się zdarzyć, że
właśnie ten działa najsilniej.
Uwarunkowanie seksualne
Jeżeli współżycie seksualne z danym partnerem przebiega pomyślnie, jeżeli jest
on pierwszym partnerem wyzwalającym orgazmy, powstają różnorodne
uwarunkowania wobec typu męskości, jaki reprezentuje, wobec ars amandi, a
również wobec jego budowy. Uwarunkowania dotyczą tu również bodźców
wzrokowych, dotykowych. Powstaje jakby „pamięć wypełnienia" w stosunku,
tzn. głębokość immisji, stopnia rozszerzenia pochwy itp. Może się zdarzyć, że
inny partner dysponując odmiennym typem budowy wyzwoli mniejsze
podniecenie w wyniku porównania z zakodowanymi informacjami.
Wrażliwość zmysłowa
Niektóre kobiety dysponują wysokim poziomem wrażliwości zmysłowej,
odbierają wiele bodźców dotykowych, wzrokowych i innych o znacznie
szerszym zakresie w porównaniu z przeciętną populacją kobiet. Wynika to m.
in, z bogatszego unerwienia pochwy, z większej wrażliwości dotykowej i
wzrokowej, z większego stopnia koncentracji w ars amandi, z wyższego
poziomu temperamentu seksualnego itd. Inaczej mówiąc, tego typu kobiety
bardzo subtelnie potrafią odczuwać
różne typy budowy mężczyzny i ich reakcje są w związku z tym bardziej
zróżnicowane, niezależnie od stopnia więzi uczuciowej.
Biologiczny model męskości
Wiadomo, że istnieje duże zróżnicowanie modeli i wzorców męskości u kobiet.
Część z nich w ideale mężczyzny ceni głównie wartości biologiczne, jak
budowa, wielkość narządów płciowych, ,samczość". Niekiedy ten model
partnera seksualnego bywa rozbieżny z modelem męża, partnera życiowego.
Jeżeli mąż nie jest tym typem seksualnym, powstają trudności we współżyciu
seksualnym.
Kompleks pozorny
Często jakość ars amandi bywa utożsamiana z budową partnera, tymczasem
wynika ona z innego przebiegu współżycia, stylu zachowania partnerów.
Miałem np. przypadek, kiedy dana kobieta współżyła w jednej pozycji z
partnerem A, a w innej z partnerem B. Różnice doznań seksualnych tłumaczyła
właśnie zróżnicowaniem budowy, a okazało się, że to inność pozycji współżycia
zadecydowała o jakości odczuć. W innych przypadkach nastąpiło złudne
uzależnienie wielkości członka w stanie spoczynku z wielkością w stanie erekcji
i stąd subiektywne później odczucie inności budowy między partnerami, a
tymczasem wielkość erekcji w tych przypadkach była prawie identyczna.
Podobnie subiektywnie może być tłumaczona inność potencji partnerów.
Większa potencja utożsamiana jest z większą budową członka, co nie jest
prawdą, ale może przecież powstać takie skojarzenie.
122
EJAKULACJA
Ejakulacja (wytrysk nasienia) jest odru
chem złożonym, sterowanym przez ośrodek ejakulacji położony w odcinku
lędźwiowym rdzenia kręgowego. Ośrodek ten należy do współczulnej
(sympatykotonicznej) części tego układu, tymczasem ośrodek erekcji do
przywspółczulnej (parasympatykotonicznej).
Wspomniany ośrodek pobudzany jest przez dopływające z żołędzi członka
bodźce (ich zsumowanie do pewnego poziomu wyzwala ejakulację) lub przez
wyższe ośrodki seksualne położone w strukturach podkorowych i korowych
mózgu. Tak więc nie tylko pobudzenie bezpośrednie żołędzi członka wyzwala
ten odruch. Przykładem innej drogi pobudzania są chociażby tzw. polucje, kiedy
sny o treści erotycznej pobudzają ośrodek erekcji i ejakulacji.
Pobudzenie ośrodka ejakulacji prowadzi do skurczu nasieniowodów, gruczołów
krokowych (dzięki czemu zostaje wypchnięta do cewki moczowej wydzielina
gruczołów oraz plemniki stanowiące podstawowy skład nasienia). Następuje
również otwarcie przewodu wytryskowego, seria skurczów mięśni miednicy
miejszej oraz wyrzucenie nasienia z cewki moczowej. Mówimy wówczas o
orgazmie.
Wiele elementów tego procesu niezupełnie jeszcze poznano, również wiele
zjawisk ma charakter hipotetyczny, o czym będzie późnię)
mowa.
Orgazm jest procesem złożonym z 5 następujących po sobie faz:
Pierwsza faza - uczucie zbliżającego się wytrysku, którego nie można już
powstrzymać. Poprzedza ona właściwy wytrysk na kilka sekund, ale może
teżibyć wydłużona, np. u mężczyzn stosujących tzw. techniki wydłużonego
stosunku. Natomiast u mężczyzn ze skłonnością do zbyt wczesnych lub
przedwczesnych wytrysków nasienia może ulec skróceniu. Wówczas wszystkie
fazy orgazmu przebiegają w bar
dzp krótkim czasie.
Również u starzejących się mężczyzn ta faza może być skrócona, wydłużona lub
może jej nie być wcale.
Warto również wspomnieć o tym, że u około 25 mężczyzn pojawia się w tej
fazie tzw. płyn przedejakulacyjny, w którym są plemniki mogące doprowadzić
do zapłodnienia. Stąd nieskuteczność u wielu mężczyzn stosunku przerywanego,
subiektywnie bowiem wydaje się, że wycofanie się z pochwy nastąpiło we
właściwym czasie, gdy tymczasem plemniki już rozpoczęły swoją wędrówkę w
kierunku komórki jajowej.
Druga faza - uczucie skurczów w cewce moczowej. Jej trwanie
również jest zróżnicowane i zależne od wieku, czasu trwania współżycia,
stopnia intensywności doznań i ich odbioru.
Trzecia faza - uczucie ,wędrówki nasienia", jego objętości
Zazwyczaj jest ono przyjemne (u wielu mężczyzn znacznie przyjemniejsze
aniżeli wytrysk nasienia). Również intensywność i czas trwania tych doznań są
bardzo zróżnicowane, zależne od wieku i indywidualnej wrażliwości. Jeśli
współżycie jest rzadsze, a ilość nasienia większa, to uczucie objętości jest
intensywniejsze.
Czwarta faza - wytrysk nasienia na zewnątrz i uczucia temu towarzyszące.
Wytrysk może następować pod ciśnieniem i towarzyszą mu wtedy intensywne
skurcze ciała, nóg. Może też wystąpić w formie wycieku, a sarg orgazm może
być mało zauważalny. U starzejących się mężczyzn coraz częściej występuje
wyciek przy zmniejszonym ciśnieniu lub jego braku.
Piąta faza - uczucie po wytrysku nasienia. Mogą one mieć charakter
przyjemności ,lokalnej", tzn. uczucia rozładowania napięcia w narządach
płciowych lub też przyjemności zgeneralizowanej, o różnym stopniu
intensywności; jego maksimum - to uczucie błogostanu, szczęścia.
U niektórych mężczyzn może występować uczucie przykrości, a nawet smutku
po wytrysku. Niekiedy jest to cecha ściśle indywidualna. wynikająca ze
struktury związku z partnerką.
124
Prawidłowości ejakulacji:
Mężczyźni bywają zdolni do wielokrotnej ejakulacji, u niektórych przedzielonej
krótkimi odstępami czasu. Jest to typowe u młodych mężczyzn. W
przeciwieństwie do kobiet z wielokrotnym orgazmem, które 2 lub 3 orgazm
odczuwają jako przyjemniejszy i silniejszy, u mężczyzn właśnie pierwszy
wytrysk jest najintensywniej przeżywany.
Zdolność do ponownej ejakulacji jest zjawiskiem indywidualnym, np. u jednych
mężczyzn może ona wystąpić po kilku minutach przerwy we współżyciu, a u
innych dopiero po kilku godzinach, mimo że są oni w tym samym wieku.
W miarę upływu wieku zmniejsza się zdolność powtórzenia ejakulacji.
Wytryski w czasie stosunku, podczas snu, w samozaspokajaniu się nie dają
żadnych negatywnych następstw (z wyjątkiem przypadków, gdy są wyzwalane
po wymuszonym współżyciu).
Mężczyźni niepłodni mogą mieć prawidłowe orgazmy, ejakulację, a jedynie
wynik laboratoryjny badania nasienia jest negatywny.
Składniki nasienia mają pozytywny wpływ na stan zdrowia kobiety zarówno w
jej biologii narządów płciowych, jak również dla jej równowagi
psychicznohormonalnej (znaczenie składników wchłanianych z pochwy).
Niedawno odkryto w nasieniu składnik antybakłeryjny o dużej sile
(seminaplazminę).
Niektóre cechy nasienia zależą od diety, np. zapach.
Nałogowe palenie papierosów uszkadza zarówno ośrodek erekcji, jak i ośrodek
ejakulacji w rdzeniu kręgowym.
Trwają badania neurofizjologiczne, andrologiczne, biochemiczne oraz
seksuologiczne poświęcone ejakulacji. Można spodziewać się więc jeszcze
niejednej rewelacji.
Polucje (inaczej zwane zmazami nocnymi)
Polucje są to mimowolne wytryski nasienia podczas snu nie zawierającego na
ogół treści erotycznej. Pojawiają się w okresie dojrzewania biologicznego, a
niekiedy sporadycznie, już w 1112 roku życia. W miarę upływu lat stają się
coraz powszechniejsze, w wieku lał 15 występują prawie u połowy chłopców, a
w wieku lat 1819 prawie u wszystkich. Moment wystąpienia pierwszej polucji
przypada więc na różne okresy życia.
Polucje są objawem dojrzałości biologicznej narządów płciowych. Zupełny brak
polucji do 20 roku życia, mimo wstrzemięźliwości seksualnej, może oznaczać
pewne opóźnienia dojrzewania biologicznego. W takich przypadkach wskazana
jest wizyta u lekarza.
Polucje występują u mężczyzn również w okresach dłuższych przerw we
współżyciu - są wówczas przejawem samoregulacji organizmu.
Dlatego właśnie polucje nie są zjawiskiem charakterystycznym tylko dla okresu
dojrzewania, a występują podczas całego życia seksualnego mężczyzny. W
miarę jednak upływu lał pojawiają się coraz rzadziej, a u mężczyzn
prowadzących ustabilizowane współżycie seksualne mogą nawet wcale nie
występować.
Częstotliwość polucji może być bardzo różna; u chłopców i młodych mężczyzn
często występują one codziennie, w innych przypadkach istnieje pewna
charakterystyczna częstotliwość - nie ma więc praktycznie żadnych reguł i
prawidłowości w tej kwestii.
Dopiero w wieku W zaczęto traktować polucje jako zjawisko zupełnie
prawidłowe i będące wyrazem samoregulacji organizmu. W wiekach
poprzednich krążyło mnóstwo mrożących krew w żyłach opowieści o tzw.
polucjonizmie, groźnej rzekomo chorobie, wyniszczającej organizm i
osuszającej rdzeń kręgowy. Podobne poglądy występowały już w medycynie
starożytnej Grecji, a literackie opisy polucjonizmu spotyka się bardzo często w
literaturze XVIIXVIII wieku. Miały one źródło w tym, że właśnie rdzeń
kręgowy traktowany był jako zbiornik nasienia, a nasienie - jako najważniejszy
składnik organizmu - produkowane było według AIkeona w mózgu.
Do II wojny światowej niektórzy uczeni twierdzili, że i u kobiet występują
polucje. Na przykład Adier dowodził, że polucje nigdy nie występują u dziewic i
niewinnych kobiet, jedynie u tych, które współżyły seksualnie, lecz zmuszone są
do wstrzemięźliwości: polucje te nazwano nawet ,cierpieniem młodych wdów".
Inni uczeni dowodzili z całą powagą, że polucje prowadzą do neurastenii. W
celu przeciwdziałania im zalecali specjalną dietę, wyjazdy na wieś lub w góry,
leczenie natryskami wodnymi, masaże, preparaty bromowe i inne, przeznaczone
do miejscowego wprowadzania do cewki moczowej. Łatwo sobie wyobrazić, do
czego doprowadzić mogły takie poglądy: rosła liczba rzekomych chorych, a
doszło nawet do humorystycznych przejaskrawień i skrajności. Konstruowano
np. specjalne przyrządy do uciskania narządów płciowych.
Sumując zatem, można stwierdzić, że:
Polucje są mimowolnymi wytryskami nasienia, występującymi podczas snu.
Polucje są zjawiskiem zupełnie prawidłowym, wyrazem zdrowia i dojrzałości
biologicznej: występują z różną częstotliwością w okresie dojrzewania i w
okresach przerw we współżyciu.
126
Podniecenie seksualne kobiety m. in. wyraża się nawilże
niem ścian pochwy - łzw. lubricatio. Niestety nie ma w języku polskim
odpowiednika nazwy łacińskiej dla tego zjawiska. Literackie nazwy, np. „płyn
miłosny", „nektar erotyczny" lub popularne np. „nawilgotnienie", „naoliwienie",
„mokra pochwa" w pewnym
sensie odpowiadają prawdzie. Lubricatio jest bardzo czułym testem podniecenia
seksualnego kobiety. Umożliwia odbycie stosunku seksualnego, gdyż zwilżenie
ścian pochwy ułatwia ruchy frykcyjne.
Lubricatio należy do podstawowych zjawisk fizjologicznych, ale dotąd niewiele
jeszcze wiemy o jego pochodzeniu. Prawdopodobnie jest to płyn przesiękowy.
W miarę poznawania zjawisk biologicznych dotyczących seksualizmu
człowieka dowiemy się zapewne więcej o składzie chemicznym,
właściwościach biofizycznych i źródłach
lubricałio.
Pojawia się ono w 1030 sekund od pobudzenia seksualnego
kobiety, w wyniku działania bodźców seksualnych. Mogą to być 128
bodźce „konkretne", jak np. dotyk, słowa, widok pożądanego partnera, lub
bodźce wyobrażeniowe, psychiczne.
Istnieje kilka charakterystycznych prawidłowości lubricatio:
Zróżnicowanie lubricatio u poszczególnych kobiet
U jednych pojawia się ono szybciej, jest bardziej „gęste", obfite, u innych
natomiast pojawia się wolno, jest „rzadkie", skąpe. Można powiedzieć, iż każda
kobieta ma typowe dla siebie lubricatio. Wspomniane zróżnicowanie jest
wynikiem właściwości biologicznych organizmu danej kobiety, jej
temperamentu seksualnego, reaktywności
seksualnej itd.
Zróżnicowanie w zależności od fazy cyklu miesiączkowego kobiety
W okresach płodnych, kiedy charakterystyczne zwilżenie pochwy uzależnione
jest od cyklu przemian hormonalnych, lubricatio „nakłada" się na istniejące już
zwilżenie i może być odbierane jako różniące się od okresów niepłodnych,
„suchych". Inaczej mówiąc jedynie w okresach niepłodnych można rozpoznać
typowe dla danej kobiety cechy lubricatio.
Właściwości zapachowe i konsystencja
U jednych kobiet lubricałio jest gęste, o wyraźnym indywidualnym zapachu, u
innych natomiast jest pozbawione zapachu i rzadkie. We współżyciu
seksualnym partner wyczuwa wspomniane właściwości i mogą być one
czynnikiem pobudzającym lub odpychającym seksualnie. Zdarzają się
zaburzenia lubricatio, np. nadmiernie obfite wydzielanie sprawiające we
współżyciu wrażenie „pływania", co utrudnia przebieg stosunku. U innych
kobiet może być np. lubricatio przypominające watę, co jest wynikiem
nieprawidłowości wydzielniczych i wówczas odczucia seksualne mogą być
przykre. W różnych chorobach ginekologicznych zdarza się, że występujące
lubricatio ma nieprzyjemny zapach, co również ma duże znaczenie we
współżyciu
seksualnym.
Intensywność wydzielania
Na ogół lubricatio jest najbardziej nasilone w fazie orgazmu u kobiety i
bezpośrednio przed nim. Wydzielina może być nawet tak obfita, że w okresie
skurczów, w trakcie orgazmu, lubricatio jest wydalone na zewnątrz w formie
przypominającej wytrysk u mężczyzny. Stąd np. niektóre osoby są przekonane,
iż istnieje odpowiednik wytrysku u kobiet. Miałem pacjentki, które zostały
skierowane do mnie przez swoich partnerów zarzucających im, że nie
przeżywają
orgazmu, ponieważ nie mają wytrysku z pochwy.
U niektórych kobiet, zwłaszcza silniej podnieconych, lubricatio
utrzymuje się nadal po orgazmie, a nawet wydzielane jest dość długo.
129
9 - Seks partnerski
Ułałwia to im ponowne przeżycie orgazmu w kolejnych następujących po sobie
stosunkach.
Sprawa jest nieco niejasna w przypadku kobiet mających serię orgazmów, jeden
po drugim. Zazwyczaj ich lubricatio utrzymuje się przez cały ten czas, ale
zdarza się, iż ostatnie orgazmy mogą nastąpić już w okresie ukończenia
wydzielania i stają się przez to bolesne. Jest to jednak dość rzadkie zjawisko.
Bodziec wyzwalający
U jednych kobiet wystarczy zadziałanie bodźca psychicznego, np. wyobrażenie
kontaktu ze swoim partnerem, u innych do powstania lubricatio konieczne jest
bezpośrednie pobudzanie fizyczne sfer erogennych.
Próg wrażliwości zmysłowej
Niektóre kobiety mają lubricałio po dłuższym czasie pobudzenia seksualnego,
inne natomiast już na sam widok swego partnera.
Poziom temperamentu seksualnego
W przypadku tzw. kobiet namiętnych lubricałio jest częste i towarzyszy
wyobraźni erotycznej, a nawet może zaistnieć bez konkretnego bodźca
seksualnego. W przypadku łzw. kobiet ,chłodnych" powstaje jedynie w sytuacji
długotrwałego pobudzania seksualnego, relaksu i komfortu psychicznego.
Lubricałio jest zatem z jednej strony indywidualną właściwością danej kobiety,
ale też i reakcją na osobę partnera. ,Seksowny" partner u namiętnej kobiety
może wyzwalać lubricatio na zasadzie samego faktu bycia obok niej. Poza
wymienionymi czynnikami ważny też jest fakt poziomu zaspokojenia potrzeb
seksualnych. W przypadku ich niezaspokojenia podniecenie seksualne może być
stałe, długie i wówczas lubricałio wyraża nienasycenie seksualne. W przypadku
„sytości" seksualnej, czyli pełnego zaspokojenia potrzeb seksualnych danej
kobiety, lubricatio powstaje z trudem, mimo właściwego pobudzania ze strony
partnera.
Niekiedy duże zainteresowanie budzi fakt częstego współżycia prostytutek i
powstaje pytanie, jak wygląda u nich wydzielanie się lubricatio. Okazuje się, że
zależy to od danej kobiety. U jednej lubricałio powstaje „na zawołanie" i nie ma
żadnego związku z osobą partnera; jest to wynik odruchu sytuacyjnego.
Natomiast u innych jest ono wyzwalane przez wyobrażeniową stymulację lub
też pozorowane przez użycie specjalnych kremów.
Zaburzenia wydzielania lubricatio nie należą do rzadkich. Wywołują je choroby
ginekologiczne, hormonalne, choroby infekcyjne dróg rodnych, rzęsisłkowica
itp. Szczególnym rodzajem zaburzeń jest dyspareunia, w której stosunki są
bolesne, pochwa jest bowiem sucha, lub awersja seksualna do partnera.
Wówczas najlepsze nawet
130
formy stymulacji seksualnej uniemożliwiają pojawienie się lubrica_ tio Zatem
brak lubricatio może być efektem różnych chorób lub łez
:iSS"
.e.SS
padkach na stosowaniu specjalnych preparatów, które obecn.e w w.e
'"WMch2 łnShprzystosowanych seksualnie rico
jest wyrazem prawidłowego podniecenia seksualneokoble„sea),e się też
„nektarem erotycznym", działającym pobudza)ąco na partnera.
WRAŻLIWOĆ NA BODŹCE SEKSUALNE
W warunkach ustabilizowanego
i satysfakcjonującego współżycia seksualnego wrażliwość na bodźce seksualne
uzależniona jest od typu temperamentu seksualnego. Inaczej mówiąc - różnimy
się zdolnością odbioru sygnałów seksualnych i ich odczytywania w naszym
otoczeniu.
Cały proces odbierania bodźców wiąże się również ze zdolnością do
samokontroli, strukturą uczuciowości, ukierunkowaniem zainteresowań
seksualnych. Osoby „specjalizujące się" w problematyce seksualnej łatwiej
odczytują ukryte sygnały seksualne, reagują skojarzeniami nawet przy dość
wątpliwej symbolice, np. Freud bardzo często odkrywał w treści marzeń
sennych symbole o treści seksualnej, które w obecnym rozumieniu mogły
oznaczać coś innego. W tzw. projekcyjnych testach psychologicznych ujawnia
się nieraz tłumiona, wypierana sfera seksualna. Jej interpretacja i odczytywanie
również jednak jest uzależnione od postawy wobec seksu osoby badającej.
W obecnych rozważaniach będę mówił nie tyle o wrażliwości w normalnych
warunkach, co o obniżeniu jej progu, np. w przypadkach niezaspokojenia
potrzeb seksualnych czy erotyzacji psychiki w okresie dojrzewania. W tych
przypadkach taki czy inny próg
132
wrażliwości jest również wypadkową poziomu temperamentu, samokontroli,
zainteresowań. Osoby obdarzone wysokim poziomem temperamentu
seksualnego w warunkach niezaspokojenia potrzeb seksualnych mają znacznie
niższy próg wrażliwości niż osoby z przeciętnym lub niskim poziomem libido.
Czym charakteryzuje się obniżenie progu wrażliwości seksualnej)
Zaostrzeniem odbioru wszystkich bodźców seksualnych, np. przyjacielski,
obojętny dotyk może być odbierany erotycznie. Obojętnym bodźcom przypisuje
się więc podświadomie erotyczne znaczenie. Podobna sytuacja dotyczy
wszystkich bodźców, w tym szczególnie wzrokowych i słuchowych, czyli tych,
które mają szczególne znaczenie w ars amandi. Obojętne bodźce wzrokowe
mogą nabierać znaczenia erotycznego i z tego punktu widzenia ,wszystko może
być pornografią" - jak twierdzą jej zwolennicy.
Podobne zniekształcenia mogą dotyczyć np. przebiegu rozmowy. Przy
obniżeniu progu wrażliwości seksualnej nie tylko łatwiej schodzi ona na
zagadnienia jawnie lub skrycie seksualne, ale i same sygnały słowne: barwa
głosu, intonacja mogą przybierać charakter erotyczny.
Intensyfikacją marzeń sennych o treści jawnie lub symbolicznie seksualnej,
fantazji, skojarzeń, czyli tego wszystkiego, co oddaje treść podświadomości,
ukrytych i niezaspokojonych potrzeb. Już klasyczne badania fizjologiczne
wyraźnie potwierdzają zasadę, że niezaspokojenie jednej z podstawowych
potrzeb psychicznych wiąże się z jej uaktywnieniem w tzw. drugim życiu
psychicznym, czyli w marzeniach, snach, skojarzeniach. Czasem dochodzi do
powstania tzw. fatamorgany seksualnej, kiedy u osób z wysokim poziomem
temperamentu, a niezaspokojonych seksualnie, powstają stany bliskie iluzji,
halucynacji z treściami seksualnymi. Wiele tego typu informacji dostarcza
obserwacja osób przymusowo odosobnionych - ich reakcja jest bardzo
zróżnicowana aż do wspomnianej fatamorgany włącznie.
Wspomniane prawidłowości psychofizyczne życia seksualnego są również
powiązane z czynnikami kulturowymi. Erotyzm europejski przez wiele wieków
formował skomplikowaną symbolikę seksualną, system zakazów i nakazów, i w
ten sposób wydłużał „czasoprzestrzeń" między bodźcem seksualnym a jego
realizacją w ars amandi. Jeżeli dla porównania sięgniemy np. do świata z „Baśni
z 1001 nocy", to widzimy skrócenie tej „czasoprzestrzeni".
W erotyce okresu dojrzewania wspomniana „czasoprzestrzeń" jest skrócona
(szczególnie u chłopców), co wynika z ich małej zdolności do samokontroli -
samozaspokajanie staje się środkiem zastępczym.
Taka czy inna wrażliwość ma również poważne konsekwencje wychowawcze i
dlatego konieczna jest indywidualizacja wychowania. Osoba z wysokim
poziomem temperamentu, ale słabym systemie samokontroli, ma większe
trudności z opanowywaniem swych potrzeb seksualnych i próg wrażliwości jest
u niej niższy niż u innych.
133
Jeżeli system kulturowy przez erotyzację kultury masowej i zmniejszenie
wymagań pogłębia tę trudność, to powstaje prawdziwy dylemat wychowawczy
(dotyczy to szczególnie postulatu powściągliwości seksualnej).
Jest również i odwrotny biegun wrażliwości seksualnej - podwyższenie jej
progu, np. u osób z zaburzeniami hormonalnymi, ze spadkiem temperamentu w
miarę upływu lat, w zrutynizowanym i stereotypowym współżyciu, w
nadmiernej aktywności seksualnej. Intensyfikacja bodźców, ich kojarzenie z
innymi, pozwala wówczas na przekroczenie progu wrażliwości. Niektórzy
,pomagają" sobie przez pornografię, inni przez wyrafinowanie czy perwersyjne
tendencje - zgodnie z prawem eskalacji bodźców.
Podwyższony próg wrażliwości zmysłowej, który wiąże się z potrzebą silnej
stymulacji seksualnej, może być zatem cechą indywidualną danej osoby,
związaną z jej osobowością lub stanem organizmu w ogólnym pojęciu tego
słowa. Podobnie zresztą bywa w zakresie innych reakcji zmysłowych: są np.
osoby o znacznie obniżonym lub podwyższonym progu bólowym. Tego rodzaju
indywidualne cechy nie mają charakteru patologii, jakkolwiek są rzadko
spotykanym fenomenem. W wyjątkowych przypadkach przeprowadza się
leczenie farmakologiczne.
Podwyższony próg wrażliwości zmysłowej może wiązać się z bardzo
dyskretnymi zaburzeniami hormonalnymi, neurologicznymi oraz z miejscowymi
zmianami, np. w stanach pozapalnych. Również niektóre choroby w słanie
utajenia ujawniają osłabienie reakcji zmysłowych, np. cukrzyca.
Masochizm w czystej postaci jest rzadko spotykany, częściej mamy do
czynienia z tendencjami masochistycznymi osobowości. Jednym z ich objawów
jest podwyższony próg wrażliwości zmysłowej - dopiero bodźce seksualne na
granicy bólu zaczynają działać podniecająco.
Tak więc samo zjawisko podwyższonego progu wrażliwości zmysłowej kryje
różne możliwości. Jeżeli trafia do mnie pacjent z tego rodzaju problemem,
najpierw staram się znaleźć przyczynę, a następnie przez ewentualne leczenie
obniżyć ten próg. Najczęściej spotykam się z dyskretnymi zaburzeniami
organizmu i wówczas małe dawki hormonów, witamin lub leków działających
na autonomiczny i ośrodkowy układ nerwowy prowadzą do obniżenia progu
wrażliwości zmysłowej. Jeżeli natomiast jest to cecha indywidualna, specyfika
reaktywności danego organizmu, to leczenie najczęściej jest niepotrzebne, chyba
że wymaga tego dobro danego związku erotycznego.
Jeśli próg wrażliwości zmysłowej zostaje podwyższony na skutek uwarunkowań
psychicznych, to dzięki specjalnym metodom badania i testom można ujawnić
wyzwalające to zjawisko mechanizmy psychiczne i rozwiązać problem przez
poradę lub psychoterapię.
Warto też na marginesie tych rozważań poruszyć inny problem. Wyczucie
stopnia wrażliwości zmysłowej partnera jest bardzo potrzebne
134
i wymaga pewnej spostrzegawczości. Osoby mające doświadczenie seksualne
dobrze wiedzą, że w zasadzie każdy partner ma nieco odmienny próg
wrażliwości zmysłowej; również poszczególne sfery erogenne różnią się
stopniem wrażliwości. Na przykład delikatne pieszczenie i pobudzanie u jednej
osoby może wywołać podniecenie, u drugiej może okazać się nieskuteczne. Lęk
przed sprawieniem bólu, posądzeniem o brutalność sprawia, iż unika się
silniejszego pobudzania partnera. Wiele kobiet jest przekonanych o swej
rzekomej oziębłości, tymczasem problem tkwi w zbyt słabym pobudzaniu ich
sfer erogennych. Nieraz trudno powiedzieć to partnerowi, który postępuje
zgodnie z zasadami sztuki miłosnej. W ten sposób jego styl pobudzania staje się
układem odniesienia, pojęcia normy w pobudzaniu. Problem jest o tyle
delikatny, że w wyniku porady, kiedy wyniki badań przedstawiam partnerowi,
okazuje on zaniepokojenie „nienormalnością" partnerki, przypisując jej cechy
masochistyczne. Tak więc podwyższony próg wrażliwości zmysłowej może być
również pozornym problemem.
RYTMY BIOLOGICZNE
W seksuologii wzrasta za
interesowanie rytmami biologicznymi. Okazało się bowiem, że wiele
problemów seksualnych związanych z dostosowaniem partnerów wiąże się z
charakterystyką ich rytmów fizjologicznych. Zjawisko to jest powszechnie
znane i ujawnia się np. w zakresie różnic potrzeb seksualnych, sprawności
seksualnej. Uprzednio tłumaczono to zbieżnością lub rozbieżnością
temperamentów, obecnie wiemy, że jest to bardziej
złożone zagadnienie.
Każdy człowiek ma specyficzne dla siebie rytmy biologicznej
sprawności, przemian hormonalnych, natężenia życia uczuciowego,
intelektualnego itd. Są to rytmy dobowe, tygodniowe, miesięczne, roczne.
Posłużymy się przykładami. Dana osoba niezależnie od płci, ma najwyższy
poziom aktywności seksualnej w godzinach popołudniowych, natomiast jej
partner w godzinach nocnych. Dochodzi zatem do sytuacji, kiedy jeden partner
dąży do współżycia w nocy, podczas kiedy drugi odczuwa wówczas sciność,
zmęczenie, ujawnia natomiast sprawność w godzinach, które partnerów': nie
odpowiadają. Podobne różnice dotyczą również rytmu tygodniowego, np. jeden
z partnerów odczuwa wzrost potrzeb seksualnych co 3 dni, a drugi co 5 dni.
Może zatem istnieć biologicznie odmienna potrzeba współżycia
seksualnego u partnerów. Sprawa wygląda na jeszcze bardziej skomplikowaną,
jeżeli uświadomimy sobie fakt, iż są np. osoby mające powiedzmy 2tygodniowe
okresy wzrostu aktywności seksualnej, przedzielone okresami spadku potrzeb
seksualnych, a ich partnerzy mają rytmy tygodniowe. Podobne różnice mogą
dotyczyć rytmów rocznych, a nawet kilkuletnich.
Wiele konfliktów między partnerami wynika z nieznajomości własnych
rytmów biologicznych - stąd łatwo o złudzenie, iż istnieje ,niedopasowanie"
seksualne. Obecnie panuje nawet moda na poznawanie własnych rytmów i
wioJe osób poświęca temu zagadnieniu wiele uwagi. Na pewno poznanie
własnych rytmów i rytmów partnera pozwala lepiej zrozumieć indywidualne
różnice. Nie oznacza to bynajmniej, iż optymalnym związkiem może być taki, w
którym biorytmy partnerów idealnie zachodzą na siebie. Bywają takie związki,
ale stanowią one rzadkość. Trudno również wyobrazić sobie ideę dobierania się
partnerów przez świadome szukanie ,podobnego" biorytmu. Właściwe
przystosowanie seksualne partnerów oznacza m. in. uznanie istnienia
zróżnicowanych biorytmów, umiejętność ich odczytania oraz brania ich pod
uwagę. Fakt, iż w danym dniu partner odczuwa brak potrzeby współżycia, a
druga osoba znajduje się akurat w wyżu biorytmu seksualnego, nie musi
przecież prowadzić do nieuchronnego konfliktu. Związek przystosowany i
udany to taki, w którym obie strony ułatwiają sobie wzajemne zaspokajanie
potrzeb, nie tylko zresztą seksualnych. Podkreślam to dlatego, iż dość często
jedna ze stron - odczuwając brak potrzeby współżycia seksualnego - poprzestaje
na odmowie zbliżenia z partnerem, a równie często partner potrafi wymusić
zbliżenie. Okresowy spadek potrzeb seksualnych utożsamiany bywa
przedwcześnie z zaburzeniami seksualnymi lub rodzi podejrzenie co do
lojalności partnera. W wielu związkach wzajemnie usiłuje
się narzucić partnerowi swoją wolę i potrzeby.
W udanym związku partnerskim mamy zatem do czynienia z sytuacjami, kiedy
biorytmy obu stron nakładają się na siebie. Partnerzy odczuwają wówczas
radość z bycia razem, z poczucia dopasowania poi trzeb, temperamentów. Są
jednak i takie sytuacje, w których jedna ze stron czyni pewien wysiłek, aby
uszczęśliwić drugą, nie udczuwając ! potrzeby zbliżenia. W udanym związku są
to sytuacje naturalne, oczy
wiste.
Biorytmy seksualne są zagadnieniem bardzo interesującym, niedokładnie
jeszcze poznanym. Są one powiązane nie tylko z indywidualnynii cechymi danej
osoby, ale i z procesami klimatycznymi i kosmicznymi. Istnieje również bardzo
interesująca hipoteza, iż v wielu udanych związkach następuje upodobnienie
biorytmów partnerów. Połwierdza
; łaby się zatem obserwacja, iż zakochani i szczęśliwi z biegiem ciosu
upodabniają się, tworzą jedność.
136
Badania socjologiczne są zgodne co do
kwestii, że największa intensywność współżycia przypada na porę wieczorną.
Istnieje jakby rytuał nocy, sprzyjający intymnej bliskości, ma on zresztą
głębokie tradycje obyczajowe, których praźródła sięgają zapewne do form życia
naszych praprzodków. Koloryt wieczoru i nocy sprzyja miłości seksualnej, m.
in. przez potęgowanie nastroju, intymności, skupienie na sobie, oddalenie od
codzienności, obowiązków, prac. Można zatem powiedzieć, że barwa
nastrojowa nocy sprzyja zbliżeniu i potęguje działanie bodźców erotycznych. U
wielu ludzi ich biorytmy seksualne również dostosowane są do tego nastroju;
natura i nastrój współdziałają na siebie.
Może się jednak zdarzyć, że rytmy bioseksualne mają inny przebieg, np. osoby
ciężko zapracowane padają dosłownie ze zmęczenia, nie
odczuwają kuszącego zewu nocy i jedynie pragną snu, rano natomiast, po
nocnym wypoczynku, ich potrzeby seksualne ujawniają się. U wielu mężczyzn
ranne erekcje są typową reakcją fizjologiczną, wynikającą z przewagi działania
układu przywspółczulnego po śnie i parcia na pęcherz. Może się jednak zdarzyć,
że reakcji fizjologicznej towarzyszy wzrost potrzeb seksualnych i zainteresowań
współżyciem. U mężczyzn z zaburzeniami potencji właśnie te naturalne ranne
erekcje umożliwiają im odbywanie udanych kontaktów seksualnych, wypływa
to jednak nie tyle z nastroju, co z konieczności. W przypadku jednak biorytmu
seksualnego, w którym nasilenie potrzeb erotycznych ujawnia się rano, inność
biorytmu partnera może sprawiać trudności.
Gdyby przyjąć zasadę idealnego przystosowania seksualnego, to okazałoby się,
że większość partnerów jest nieprzystosowanych, różnią się bowiem nie tylko
biorytmami, ale i zmiennością potrzeb seksualnych, w zależności od wieku
biologicznego, stanu zdrowia, nastroju, wyobraźni, oczekiwań itp. Idealna
zbieżność bioryłmów i potrzeb seksualnych jest raczej wyjątkiem niż regułą, a
przecież nie decyduje to o poziomie satysfakcji ze współżycia. Wprawdzie
skrajne różnice między partnerami są raczej rzadziej spotykane, ale i tu możliwe
jest stworzenie modus vivendi. Akceptacja inności psychofizjologii seksualnej
partnera jest pierwszym stopniem przystosowania w związku. Drugim jest
stworzenie modelu współżycia zaspokajającego oczekiwania, upodobania i
potrzeby obu stron. Dzięki niemu partnerzy nie tylko mogą wyrażać swą inność,
ale uczą się również podstawowej sprawy w małżeństwie - wzajemnej ofiarności
i współdziałania. Trudno niekiedy wprost zrozumieć, w imię czego narzuca się
drugiej osobie upodobania, nie licząc się z odmiennością ich u partnera. Czy to
można tłumaczyć jedynie egoizmem? Czy też brakiem wyobraźni i zrozumienia,
że każdy jest inny?
Wielu terapeutów zmuszonych jest do przyjmowania roli adwokata
obu stron i przez ujawnienie różnic między partnerami powoduje ich akceptację,
potrzebę wzajemności i dialogu, współdziałania, czyli rzeczy podstawowych we
współżyciu dwojga ludzi. Jedną z technik psychoterapii partnerskiej jest łzw.
metoda świąt, czyli np. dni nieparzyste są „jego świętami", a parzyste „jej"
świętami. W dniu , święta" danej osoby druga stara się uczynić coś dla niej
dobrego, myśleć z perspektywy jej upodobań, potrzeb. O ile ta technika jest w
związkach rywalizacyjnych, pełnych długotrwałych konfliktów i zalegających
negatywnych uczuć metodą przełamania impasu, okopania się wokół własnego
JA, o tyle w związkach młodych stażem częściej
jest ,szkołą" altruizmu i przełamania egocentryzmu.
138
DEFLORACJA
Przerwanie błony dziewiczej (defloracja)
jest nie łylko zjawiskiem biologicznym, ale też psychologicznym i kulłurowym.
U większości kobieł przed pierwszym współżyciem istnieje obawa związana z
przekonaniem, że defloracja jest czymś bardzo przykrym, bolesnym. Lęk ten
jest niejednokrotnie pogłębiony przez matki, które istotnie mogły niekiedy
przykro odczuć deflorację oraz przez samych partnerów, którzy nastawiają się
na trudności w pierwszym stosunku kobiety.
Część moich pacjentek to młode kobiety, nierzadko świeżo zamężne, które
odczuwają bardzo silny lęk przed swym pierwszym stosunkiem; u niektórych z
nich rozwija się łzw. pochwica, czyli bolesny skurcz mięśni uniemożliwiający
immisję (wprowadzenie członka do pochwy). Brak oczekiwanych objawów,
dowodów defloracji (bólu, krwawienia) może być powodem posądzenia ze
strony partnera o rzekomą niewierność, oszukanie - niekiedy kończące się
porzuceniem kobiety.
U pewnej części kobiet błona dziewicza zostaje nieświadomie przerwana w
trakcie zabiegów higienicznych, u innych - w niektórych
140
formach samozaspokajania się. U pewnej liczby kobiet błona dziewicza jest tak
zbudowana, że jej przerwanie nie wiąże się z żadnymi objawami. Nie zawsze
więc w pierwszym współżyciu seksualnym kobiety mamy do czynienia z
jakimiś wyraźnymi objawami.
Istnieją również przypadki, że błona dziewicza jest nadmiernie zgrubiała i
wówczas rzeczywiście jej przerwanie może być bardzo bolesne, a nawet
utrudnione; niekiedy niezbędny jest nawet zabieg chirurgiczny.
Jak z tego wynika - wskazane byłoby ginekologiczne badanie przedmałżeńskie
kafdej młodej kobiety, pozwalające stwierdzić cechy błony dziewiczej. W
przypadku stwierdzenia nadmiernie grubej błony należałoby ją przerwać przez
dokonanie specjalnego zabiegu. W ten sposób można by wyeliminować niektóre
przypadki późniejszej pochwicy czy bolesnych urazów seksualnych.
W zdecydowanej większości przypadków błona dziewicza jest tak delikatna, że
jej przerwanie powoduje tylko niewielki ból i małe krwawienie. W takich
przypadkach po pierwszym współżyciu wskazane jest zrobienie około
dwutygodniowej przerwy w stosunkach. Ten okres zupełnie wystarcza do
zagojenia się niewielkiej ranki i usuwa ewentualny ból podczas następnych
kontaktów.
Jeżeli obawy związane z defloracja są bardzo nasilone, nie jest wskazane
rozpoczynanie współżycia. Jedynie badanie lekarskie może usunąć źródła
niepokoju. Bardzo wiele również zależy od kultury partnera. Jego egoizm,
prymitywizm może być przyczyną urazu defloracyjnego - jednej z przyczyn
późniejszej oziębłości płciowej, wstrętu lub pochwicy. Delikatność,
serdeczność, czułość, zapewnienie poczucia bezpieczeństwa - to najbardziej
wskazane elementy takiej kultury. Już wtedy powinno istnieć poczucie
wspólnoty, zainteresowanie przeżyciami drugiej osoby. Jest to o tyle ważne, że
w życiu seksualnym kobieta ma subiektywne uczucie oddawania się, a nawet -
jak twierdzą psychoanalitycy - kobieta „oddaje mężczyźnie część swego
terytorium, swego JA". Interesująco o tym pisze Hedwig Rohde:
„Początkowo bronisz się na wskroś instynktownie, wszystko się w tobie buntuje
przeciw wtargnięciu obcego ciała w sferę najbardziej wrażliwą. To ma być
miłość? Nie czujesz nic prócz przemocy. A on oczuwa rozkosz i samotnie
spieszy ku krainie wyzwolenia i pozostawia ..bezradną kobietę, która jest dla
niego jedynie środkiem do celu. Niewiele brakuje, aby znienawidzieć tego
bezwzględnego poszukiwacza rozkoszy i prawdopodobnie znienawidzisz go,
jeśli go już nie kochasz."
Skala przeżyć w czasie defloracji jest wypadkową wzajemnego uczucia
partnerów, postawy kobiety i jej partnera wobec dziewictwa drugiej płci i
samego przebiegu współżycia. Elementy te są oczywiste i niejednokrotnie były
tu poruszane.
Warto na chwilę zatrzymać się przy postawie kobiety wobec swego
141
dziewictwa. Jeżeli traktuje je jako przeszkodę, źródło kompleksu (motyw
obecnie nie taki rzadki), to defloracja jest traktowana jako uwolnienie z
kompleksu i przyjmowana z ulgą. W pamiętnikach wielu dziewcząt można
znaleźć wątek uczucia wstydu, że jeszcze jest się dziewicą. Warto przy okazji
wspominać, że motyw ten nie bierze się z powietrza - w przekonaniu niektórych
mężczyzn (z czym się nie kryją) błona dziewicza zmniejsza wartość kobiety.
W postawie narcystycznej defloracja traktowana jest jako dar niegodny
mężczyzny i zazwyczaj stawia mu się wiele wstępnych warunków w celu
udowodnenia swych uczuć. Żaden jednak z tych dowodów nigdy nie będzie
dość cenny i ostatecznie wyrażenie zgody na pierwsze współżycie staje się
aktem łaski Najjaśniejszego Majestatu.
Podstawa właściwa to uczucie daru dla ukochanego mężczyzny, chęć dania mu
siebie. Wówczas defloracja, nawet jeżeli byłaby nieco bolesna, wiąże się z
pozytywnymi uczuciami.
W różnych kulturach przywiązywano różną wagę do defloracji. W kulturach
zdominowanych przez mężczyzn była ona godziwa jedynie w warunkach
instytucjonalnego małżeństwa i musiała wiązać się z wyraźnymi dowodami.
Były one nawet przedstawiane publicznie miejscowej społeczności. W wielu
innych kulturach defloracja była dokonywana sztucznie przez stare kobiety
szczepu (np. Indian Pane - nożem bambusowym przy świetle księżyca), przez
matki (Indianie z Kolumbii), przez przyszłego ojca chrzestnego (u Indian
Yuracare) itd. W kulturach, w których kobieta została dowartościowana i stała
się partnerką równoprawną, defloracja przebierała ściśle indywidualny
charakter, wiążący się z określonym systemem wartości dziewictwa jako
takiego.
ORGAZM
Orgazm („szczytowanie", ,punkt kulminacyjny", ,satysfakcja") do XX wieku
opisywano w konwencji literackiej. Wystarczy przejrzeć dzieła literatury
pięknej, poezje - począwszy od Grecji homeryckiej do czasów współczesnych -
aby rozpoznać dość podobne konwencje w opisie orgazmu: „słodycz", „słodki
bezwład", „rozkosz", „radosny spazm", „szczyt upojenia miłosnego" itp. Istnieje
pewne interesujące zjawisko wiążące się z obrazem orgazmu w literaturze;
dotyczy ono nie tylko kręgu kultury Zachodu, ale i Wschodu - zbieżność opisu
orgazmu i ekstazy mistycznej. Psychoanalitycy tłumaczyli ten fakt rzekomą
tożsamością tych przeżyć, a ekstaza mistyczna była dla nich zastępczą formą
orgazmu psychicznego. Obecnie nieco więcej wiemy na ten temat i dostrzegamy
nie tyle tożsamość co podobieństwo w niezwykle silnym nasyceniu
uczuciowości przy zawężonym polu świadomości w obu tych stanach. Odmien
143
ne natomiast są przyczyny, jak i cele tych doznań. Podobne mogą być procesy
przebiegające w mózgu.
O ile np. w kulturze Indii dążenie do przeżywania orgazmu należało do kanonu
sztuki miłosnej i widoczna jest ciągłość tradycji obyczajowych, o tyle w
kulturze Zachodu zauważalne są zmienne postawy wobec faktu przeżywania
orgazmu przez kobiety. W epoce wiktoriańskiej, w obyczajowości
mieszczańskiej, fakt przeżywania orgazmu był przez kobiety ukrywany, a nawet
tłumiony, wiązał się bowiem z nieufnością wobec rozkoszy ciała, przy
jednoczesnym stereotypie modelu ,porządnej kobiety".
W modlitewnikach XIX wieku znajdujemy teksty świadczące o pogardzie
wobec ciała, o tłumieniu wszelkich pozytywnych doznań. Natomiast w czasach
nam współczesnych istnieje mit konieczności przeżywania orgazmu i to w
formach bardzo ekspresyjnych. Wielu kobietom wydaje się, że im więcej będzie
ruchu, wypowiedzi, hałasu w momencie przeżywania orgazmu, tym lepiej
świadczy to o ich seksowności. Istnieje nawet przekonanie, że są ,gorsze" i
,lepsze" orgazmy. ,Lepszym" orgazmem np. jest ten doznawany podczas
stosunku.
W XX wieku badacze postanowili zająć się bliżej i bardziej naukowo
fenomenem orgazmu. Powstało wiele specjalistycznych dzieł opisujących
orgazm z punktu widzenia zasad fizjologii, biochemii, statystyki. Wiemy
obecnie, co się dzieje dosłownie w każdym centymetrze ciała osoby
przeżywającej orgazm. Wiemy również, jaki odsetek kobiet przeżywa orgazm,
w zależności od ich wieku, pochodzenia, wykształcenia, wyznania, statusu
społecznego itp. Badania socjologiczne ujawniły również częstotliwość
przeżywania orgazmu w poszczególnych kategoriach wieku, drogi jego
wyzwalania itp. Jak zwykle między badaczami rozgorzały spory. Hiłe np.
dowodzi, że kobieta jest samowystarczalna i głosi wyższość orgazmu
wyzwalającego przez samopobudzanie łechtaczki. Mężczyzna jest zatem
zbyteczny i został sprowadzony do roli trutnia. Współcześni psychoanalitycy,
kontynuując myśli Freuda, twierdzą, że właśnie orgazm tzw. łechtaczkowy jest
niedojrzały, a prawdziwy seksualizm kobiety wyraża się w orgazmie
wyzwalanym przez stosunek.
Zauważamy obecnie interesujące zjawisko. O ile w przeszłości wiele osób miało
trudności z przeżywaniem orgazmu w wyniku niewiedzy i płynących z niej
błędów, o tyle obecnie trudności wynikają raczej z przeuczenia w tej dziedzinie.
Niektóre związki badają swoje bioryłmy seksualne, dobierają się na zasadzie
znaków Zodiaku i np. spotykam się w gabinecie z sytuacjami, kiedy młoda
kobieta pyta się, czy radzę jej związek z partnerem ze znaku Skorpiona, co
wiąże się z większym temperamentem, ale i trudniejszym charakterem, czy też z
partnerem z innego zr.aku na niekorzyść temperamentu, ale na korzyść
charakteru itp. W wielu krajach Zachodu istnieją biura matrymonialne oparte
na ,naukowych" podstawach i partnera
dobiera komputer. W podtekście można odczytać kult orgazmu, jako
podstawowej wartości w doborze partnerów. Tak więc z jednej skrajności
powstała druga.
W niektórych związkach istnieje tendencja do traktowania partnera jako robota
do wyzwalania orgazmu. Partner staje się maszyną, mającą dostarczać mocnych
i częstych wrażeń seksualnych, a podręczniki seksuologii dostarczają pomysłów.
Istnieje podstawowa różnica między kulturą Wschodu i Zachodu w postawie
wobec orgazmu. W tradycjach kultur Wschodu (Indie) orgazm jest naturalnym
elementem całej sztuki miłosnej. Dążenie do rozkoszy seksualnej poprzedzone
jest ascezną i ćwiczeniem ciała, istnieje silna koncentracja na wszelkich
bodźcach seksualnych, przedłużaniu gry miłosnej, rosnącym zespoleniu
psychicznym partnerów. Sam orgazm jest jednym z wielu elementów ars
amandi, a nawet bywa opóźniany lub hamowany w imię rozciągnięcia w czasie
innych doznań erotycznych. Natomiast w kulturze Zachodu mamy do czynienia
z seksem prometejskim, w którym orgazm jest celem traktowanym jako zadanie
do wykonania, a jego istnienie jest testem sprawności i wartości partnerów.
Jakkolwiek wiele już wiemy o orgazmie, nadal pozostaje on w kręgu pewnych
tajemnic. Mam na myśli choćby olbrzymie zróżnicowanie zarówno co do form,
jak i intensywności przeżywania. Orgazm uwarunkowany jest osobowością
partnerów, postawami wobec ciała i seksu, stylem kultury seksualnej, fizjologią,
sytuacją, nastrojem itd. U niektórych osób orgazm graniczy z ekstazą miłosną, u
innych jest intensywnym doznaniem fizycznym, ale słabszym psychicznie.
Jedna osoba potrafi tracić świadomość w orgazmie, inna rejestruje wszystkie
przeżycia i umie je dokładnie odtworzyć. Orgazm może być różny co do czasu
trwania - od sekund do kilku minut, a nawet i dłużej. Może wiązać się z osobą
partnera, ale potrafi też dotyczyć osoby wyimaginowanej, z wyobraźni.
Niektórym wyobraźnia pomaga, innym przeszkadza. Są osoby mające zawsze
taki sam orgazm, są inne, które mają różne orgazmy, w zależności od osoby
partnera, sytuacji itp.
144
Seks partnerski
* * *
ORGAZM KOBIETY
Fenomen orgazmu u kobiet jest
bardziej zróżnicowany niż
u mężczyzn. Jakkolwiek
u mężczyzny jest on dany
z natury" i najczęściej po
wstaje w momencie wytrysku, to jednak zakres form wyzwala
nia jest mniejszy niż u kobiety.
Do niedawna sądzono, że
orgazm u kobiety powstaje
przez wyuczenie, obecnie
wiemy, że nie zawsze tak jest.
Są kobiety, które potrafią prze
żywać orgazm już w pierwszym
kontakcie z partnerem, inne
dopiero po pewnym czasie.
Najbardziej zróżnicowane są
u kobiet drogi wyzwalania or
gazmu. Najczęściej powstaje
on w wyniku pobudzania łech
taczki (tzw. orgazm łechtaczko
wy). Pobudzanie to u jednych
kobiet wymaga silnych bodź
ców, u innych bardzo delikat
nych, mamy więc do czynienia
ze zróżnicowanym rodzajem stymulacji - od lekkiego do granicy bólu. U
jednych orgazm może powstać po pobudzaniu łechtaczki ruchami okrężnymi, u
innych natomiast po pobudzaniu podłużnym - ograniczonym od samejłechtaczki
lub też poszerzonym o wzgórek łonowy i wargi mniejsze. Stymulacja optymalna
łechtaczki możliwa jest jedynie wtedy, kiedy partner dobrze pozna „mapę" ciała
partnerki. Niekiedy ona sama powinna mu w tym pomóc przez sygnalizowanie,
jaka forma pobudzania najbardziej jej odpowiada. Dotychczas sądzono, iż
orgazm w wyniku pobudzania łechtaczki jest następstwem samozaspokajania się
kobiety (np. przez strumień wody, pobudzanie ręczne) lub pettingu - w trakcie
pieszczot przez partnera. Obecnie wiemy, że sprawa nie jest aż tak prosta. Są
kobiety mające fizjologicznie uwarunkowane, większe unerwienie łechtaczki i u
nich możliwy jest jedynie orgazm w wyniku pobudzania łechtaczki. Natomiast u
innych kobiet możliwe jest łączenie pobudzania łechtaczki i pochwy, np. w
trakcie stosunku partner równocześnie pobudza ręcznie łechtaczkę.
Orgazm łechłaczkowy może być wyzwalany przez ręczne pobudza
146
nie przez partnera, pieszczoty oralnogenitalne lub też w wyniku pobudzania w
czasie stosunku, kiedy ruchy członka jednocześnie pobudzają łechtaczkę, np. w
pozycji klasycznej. Zdarza się jednak, że niektóre kobiety - z nawykiem
masłurbacyjnym - jedynie same mogą pobudzić się do orgazmu, a wszelkie
pobudzenia partnera są nieskuteczne. Problem jest niekiedy jeszcze bardziej
złożony. Kobiety z tzw. orgazmem łechtaczkowym mogą dochodzić do orgazmu
w wyniku skutecznego pobudzania przed stosunkiem i dopiero kiedy osiągną
orgazm, partner przechodzi do stosunku. W innych przypadkach konieczne jest
przerwanie pobudzania łechtaczki, odbycie stosunku, a dopiero po nim nawrót
do pobudzania łechtaczki. Istnieje jeszcze inna prawidłowość. Są kobiety, które
w momencie przeżywania takiego orgazmu pragną obecności członka w
pochwie, w przeciwnym razie odczuwają orgazm jako niepełny czy bolesny.
Natomiast innym kobietom obecność członka w pochwie przeszkadza, rozprasza
je.
Jak więc wynika z powyższych rozważań, orgazm w wyniku pobudzenia
łechtaczki wymaga niekiedy dobrej znajomości własnego ciała przez kobietę,
poznania go przez partnera i współpracy partnerów.
U części kobiet orgazm występuje w wyniku stosunku (tzw. orgazm
pochwowy). Tu mamy również do czynienia z dużym zróżnicowaniem. U
jednych kobiet najbardziej optymalne są silne, gwałtowne ruchy członka w
pochwie, innym potrzebne są ruchy wolne i delikatne. Ważna również jest
pobudliwość poszczególnych okolic pochwy, l tak np. są kobiety najsilniej
reagujące na pobudzanie górnej ściany pochwy (optymalna jest wówczas
pozycja od tyłu), inne reagują najsilniej przy pobudzaniu tylnego sklepienia
pochwy (optymalna jest wówczas pozycja ,na jeźdźca" lub z uniesionymi
wysoko nogami). Potocznie mówiąc są łzw. kobiety ,głębokie", wymagające
głębokiego wprowadzenia członka, i ,płytkie", którym bardziej odpowiada
płytkie
wprowadzenie.
Również czas trwania stymulacji jest zróżnicowany. Jedne kobiety
potrzebują długiego stosunku, inne krótkiego. U niektórych pobudzanie musi
być stałe, u innych zmienne. Jednym kobietom najbardziej odpowiada ruch
wzdłuż linii pochwy, innym ruch poprzeczny. Również własna aktywność
kobiety jest zróżnicowana. Niektóre wolą bierność, inne wykonują ruchy
miednicą. Istnieje też typ kobiet, które osiągają orgazm po 1 lub nawet 2
wytryskach u partnera, inne natomiast wolą osiągać orgazm w tym samym
czasie, w którym następuje wytrysk u partnera, inne jeszcze wolą przed
wytryskiem.
Jak więc widać, istnieje duże zróżnicowanie w stymulacji pochwy, wynika to u
jednych kobiet z poprzednich uwarunkowań, a u innych z ich indywidualnej
wrażliwości zmysłowej. Podobnie wygląda sprawa w przypadku pozycji
współżycia. Niektóre kobiety osiągają orgazmy w każdej pozycji, inne
natomiast mają kilka optymalnych, ale bywają i takie, które mogą osiągnąć
orgazm tylko w jednej pozycji.
147
Poza wspomnianymi wyżej typami wyzwalania orgazmu istnieją również inne,
np. mieszana (łecztaczkowopochwowa), oraz takie, które wiążą się z
poszczególnymi strefami erogennymi. l tak np. są kobiety osiągające orgazm w
wyniku całowania w usta, pobudzania
piersi itd.
Warto zapamiętać podstawową prawidłowość - bez względu na rodzaj
koniecznej stymulacji orgazm jako taki jest jeden. Obejmuje on zespół
zachodzących przemian w całym organizmie kobiety. Pojęcie orgazm
łechtaczkowy, pochwowy, mieszany, ustny, piersiowy jest jedynie wskazaniem,
pod wpływem jakiej stymulacji powstaje. Nie można zatem twierdzić, iż istnieje
,lepszy" lub ,gorszy"
rodzaj orgazmu.
Sposób osiągania orgazmu nie zawsze jest również trwały. U niektórych kobiet
przez całe życie tylko określony rodzaj pobudzania doprowadza do orgazmu, u
innych zmienia się to w zależności od osoby partnera, wieku, doświadczenia itd.
Bywa również i tak, że wszystkie metody wyzwalania orgazmu istnieją u jednej
kobiety, ale
to rzadkość.
Zróżnicowane są również formy przeżywania orgazmu przez kobiety. Mogą one
być różne zarówno pod względem intensywności fizjologicznej, jak i
psychicznej. Przeżywanie zmysłowe może obejmować skale orgazmu - od
poziomu szczytowego napięcia ciała, przez skurcze pochwy mniej lub silniej
odczuwane - aż do skurczów całego ciała. Przeżywanie psychiczne może
przebiegać od poziomu przyjemności aż do poziomu utraty świadomości, stanu
ekstazy. Może to być poziom słały u danej kobiety lub zmienny, zależny od
osoby partnera, stanu organizmu itp. Istnieją więc - w rozumieniu potocznym -
kobiety ,gorące", które szybko ulegają podnieceniu i osiągają intensywny
orgazm, oraz kobiety „chłodne", u których dominuje
orgazm słabiej wyczuwalny.
Seksualizm kobiety jest tak specyficzny, iż nie zawsze partner jest
w słanie stwierdzić, czy przeżyła ona orgazm. Są bowiem orgazmy bardzo
wyraźne, ekspresyjne, ale są i niewyczuwalne przez partnera. Orgazm
fizjologiczny i psychiczny mogą przebiegać na podobnych poziomach
intensywności, ale może też poziom psychiczny dominować
nad fizjologicznym i odwrotnie.
Całe zagadnienie komplikuje fakt, iż nie wiemy, dlaczego dana
kobieta ma dany rodzaj orgazmu. Usiłowano badać profile osobowości kobiet z
różnymi typami orgazmów, ale niewiele z tego wynikło. Wiadomo jedynie, że
orgazm jest zjawiskiem bardzo indywidualnym i zróżnicowanym. Botyczy to
również reakcji w orgazmie. U pewnych kobiet przeważają reakcje skupione:
milczenie, poczucie oddalenia, nieobecności, zamknięcia w sobie, u innych -
reakcje mimiczne, i to bardzo różne: grymasy zadowolenia, jakby bólu,
uśmiech, płacz, błogostan itp. Niektóre kobiety zachowują się spokojnie, inne
obejmują partnera, odsuwają się od niego, mocno go ściskają itp. Najbardziej
zróżnicowane bywają reakcje słowne; spotyka się krzyki, pytania, zaprzeczenia,
wyznania, wulgaryzmy, pochwały, polecenia, imiona świętych. Niekiedy te
reakcje są zaskoczeniem dla partnera, który niepotrzebnie doszukuje się w nich
jakiegoś sensu, znaczenia.
Bywają również reakcje wzbudzające poczucie niepokoju u partnera, np.
gryzienie, szloch, drapanie, głośne krzyki, utrata przytomności itp. Szczególnie
ważne jest to, aby partner nie usiłował ingerować w świat przeżyć orgazmowych
kobiety, spotykam się bowiem z sytuacjami, kiedy proszony jestem o
,wyleczenie" partnerki z używania wulgarnych słów podczas orgazmu, z czego
kobieta zresztą nie zdaje sobie sprawy. Nie jest możliwe wpływanie na świat
tych przeżyć i może to jedynie doprowadzić do utraty zdolności przeżywania
orgazmu.
Trudno również wyciągać wnioski z wypowiadanych deklaracji. Wyznanie:
„kocham cię" może być rzeczywiście wyrażeniem uczuć do partnera, ale może
to też być spontaniczna wypowiedź, niezależna
od osoby partnera.
Chciałbym również poruszyć jeszcze jedno zagadnienie. Utarł się
stereotyp, iż tylko mężczyzna może przeżyć orgazm z niekochaną kobietą,
natomiast ona musi być przynajmniej trochę zaangażowana uczuciowo. Nie jest
to takie oczywiste u wszystkich kobiet. Niektóre z nich potrafią przeżywać
orgazm niezależnie od tego, jakie uczucia
wzbudza w nich osoba partnera.
Osoba ta ma ważne znaczenie w przeżywaniu orgazmu kobiety..
Są partnerzy pobudzający do bardziej zmysłowych doznań, inni natomiast do
bardziej lirycznych, opiekuńczych. Jedni mężczyźni wzbudzają poczucie
oddania się, inni natomiast poczucie zdobywania ich. W ars amandi wyrazem
postawy wobec partnera jest przebieg i forma pieszczot. Wiadomo np. że dana
kobieta jednemu mężczyźnie pozwala dosłownie na wszystko i daje też
wszystko z siebie, a wobec innego zachowuje się jak królewna lub też
kopciuszek. Tak więc poza „stałą
149
148
sferą" ars amandi istnieje zróżnicowanie wobec osoby partnera. Wielu
mężczyzn sądzi, iż wyrazem uczuć partnerki wobec nich są stopnie głębokości
orgazmu, bardziej jednak prawdziwym testem tych uczuć jest zachowanie
kobiety w ars amandi.
Orgazm w stosunku
Orgazm osiągany przez kobietę w wyniku ruchów frykcyjnych jest bardziej
ceniony i lubiany przez mężczyzn. Dotyczy to oczywiście mężczyzn bez
zaburzeń seksualnych, gdyż w przypadku impotencji, zbyt wczesnych
wytrysków, właśnie orgazm wyzwalany przez pobudzenie zewnętrzne nie
stwarza problemów z osiągnięciem przez kobietę satysfakcji. Wspomniane
upodobanie mężczyzn jest przyczyną odczuwanej przez kobiety - podświadomie
i świadomie - potrzeby posiadania ,orgazmu pochwowego", widząc w nim
poczucie wartości własnego seksualizmu. Druga przyczyna potrzeby orgazmu
osiąganego w stosunku wynika ze stereotypu, który powstał w czasach Freuda,
gdyż psychoanaliza ortodoksyjna jako niedojrzały i niepełnowartościowy
traktowała orgazm osiągany przez kobiety w wyniku stymulacji zewnętrznej,
tymczasem tzw. orgazm pochwowy miał wyrażać pełnię kobiecości.
Tego typu pogląd dość głęboko zapuścił korzenie w obyczajowości, a nawet w
nauce. W wielu publikacjach można do tej pory znaleźć poglądy o pełni, jaką
jest orgazm ,pochwowy". Dla przykładu zacytuję fragment książki, wydanej
przez IW PAK, napisanej przez autorkę wielu prac na temat rodziny - Ingrid
Trobisch - pt.„Być kobietą":
Jestem całkowicie pewna tego, że istnieje dwojaki sposób przeżywania przez
kobietę przyjemności zmysłowych. Jeden sposób porównałabym do chlapania
dziecka w brodziku, co sprawia mu pewną przyjemność, choć nie umie jeszcze
pływać. Drugi przypomina nurkowanie i pływanie w głębokich czystych
wodach jeziora górskiego. Ten bardziej powierzchowny sposób polega na
manipulowaniu łechtaczką... Kobiety opisują to jako powierzchowny nerwowy
skurcz wynikający z ostrej kulminacji, która nie daje pełnego zadowolenia.
Dojrzewająca zmysłowość kobieca polega na przeniesieniu doznań z okolicy
łechtaczki na pochwę... W zasadzie doznanie łechtaczkowe jest w swej istocie
doświadczeniem męskim... działaczki ruchu kobiecego zaprzeczają przeżyciom
pochwowym, co idzie w parze z ich zaprzeczeniem kobiecości... Gdyby poznały
głębsze przyjemności seksualne, doprowadziłoby to je do akceptacji i
pokochania swej kobiecości."
Trudno zatem się dziwić, że gabinety seksuologów pełne są sfrustrowanych
kobiet, proszących o leczenie ich ,niepełnej wartości" kobiecej, a wiele z nich
orgazm wyzwalany poprzez stymulację łechtaczki traktuje jako patologiczny,
chorobowy!
Badania poświęcone psychofizjologii seksualnej kobiet wyraźnie dowodzą, co
potwierdza zresztą i życie praktyczne, że podobnie jak
150
różne są sposoby wyzwalania orgazmu u kobiet, podobnie są różne poziomy
intensywności ich przeżyć w orgazmie. Bywa i tak, że kobieta osiągająca
orgazm w stosunku przeżywa go bardzo powierzchownie, bez większych
doznań, a niejedna kobieta z orgazmem łechtaczkowym osiąga bardzo wysoki
poziom swych przeżyć i doznań; podobnie zróżnicowane są cechy ich
kobiecości. O głębi orgazmu decyduje nie tyle sposób jego wyzwalania, ile
osobowość kobiety, jej partnera i poziom ich więzi uczuciowej. Są również
kobiety, które mają zdolność osiągania orgazmu w wyniku różnych form
stymulacji. Nie zawsze tzw. pochwowy *orgazm określają one jako lepszy od
innych.
Presja obyczajowa jednak sprawia, że jest on przez wiele kobiet wyżej ceniony;
poczucie własnej wartości wynika wówczas ze spełnienia oczekiwań ich
partnera i „normy" obyczajowej.
Wielu seksuologów pomaga kobietom w rozwinięciu zdolności przeżywania
orgazmu pochwowego, kierują się jednak nie tyle pojęciem normalności tej
formy stymulacji, ile istnieniem takich możliwości wyzwalania orgazmu. Po
prostu można pomóc w rozwijaniu u danej kobiety szerokiego wachlarza
możliwości seksualnych. Tego typu forma pomocy sprowadza się np. do
poradnictwa; zaleca się różne pozycje i formy stymulacji, niekiedy przez środki
farmakologiczne zwiększa się wrażliwość erogenną pochwy. Inne, obecnie
szeroko upowszechniane porady, dotyczą pewnych ćwiczeń zalecanych
kobietom. Przykład takiego ćwiczenia podany jest w wyżej cytowanej książce:
jej autorka mówi o metodzie dr Kegla, badacza mięśnia łonowoguzicznego. Jak
sądzi dr KegI większym źródłem doznań seksualnych kobiety jest górny brzeg
obszaru, który otacza ujście pęcherza, pochwy i odbytnicy - u wielu kobiet jest
on zbyt wiotki, mało rozwinięty.
Jeżeli przekrój pochwy porównamy do tarczy zegara, to liczba 12 będzie
oznaczać kość łonową, liczba 6 kość guziczną, a miejsca najmocniejszych
doznań seksualnych wyrażałyby liczby 4 i 8. Aby wzmocnić ten ważny mięsień,
należy: ,zrobić taki wysiłek, jak przy powstrzymywaniu strumienia moczu...
Trzeba ćwiczyć to regularnie, trzymając przy tym lekko rozchylone nogi. Można
tak robić przez kilka minut, wiele razy w ciągu dnia... Wzmacniany w ten
sposób mięsień zwykle zwęża i wydłuża pochwę..., a narządy miednicy zostają
podciągnięte." Dr Kegel proponuje, aby „każde oddanie moczu słało się okazją
do tego ćwiczenia. Podczas tej czynności kobieta powinna powstrzymać mocz i
znowu go oddać i czynność tę powtórzyć wielokrotnie... Rzadko się zdarza, aby
nie udało się kobiecie znacznie podnieść swej sprawności seksualnej przez
zrozumienie mechanizmów fizjologicznych i naukę techniki współżycia... Żona
powinna być również aktywna. Mając wyrobiony „mięsień Kegla" może
obejmować członek męża swoją pochwą... Należy wiedzieć, że to nie ruchy w
przód i w tył dają kobiecie najwięcej przyjemności, ale łagodny nacisk na boki
w kierunku ścianek pochwy, gdzie znajduje się cyfra 4 i 8 na
151
tarczy zegara, jak to zostało wcześniej opisane... tarcie boczne wzbogaca
doznania kobiety i podnieca mężczyznę".
Wspomniane ćwiczenie wskazane jest dla kobiet ze słabo rozwiniętym
„mięśniem Kegla". Nie muszą go wykonywać jedynie kobiety mające już
doświadczenia seksualne.
Dla innych jest to jedna z wielu form przygotowania do późniejszego
współżycia w małżeństwie.
Chciałbym jednak jeszcze raz wyraźnie podkreślić, że wspomniane ćwiczenie
nie może być traktowane jako ,lek na brak orgazmu pochwowego", a jedynie
jako możliwości zwiększenia możliwości fizjologicznych kobiety.
U wielu kobiet orgazm łechtaczkowy daje im pełną satysfakcję i jest jednym z
elementów harmonii związku, u innych natomiast orgazm pochwowy staje się
źródłem tych wartości. W obu jednak przypadkach nie łyp orgazmu powinien
być źródłem poczucia własnej wartości w roli kobiecej, a realizacja wielu
innych wartości: osobowościowych, rodzicielskich, rozwijanie umiejętności
tworzenia harmonii psychicznej z partnerem itd.
Warunki przeżycia orgazmu
Podręcznikowe" warunki przeżycia orgazmu przez kobietę to:
optymalny stopień rozbudzenia seksualnego, ars amandi, zachowana intymność,
więź uczuciowa z partnerem, poczucie bezpieczeństwa i brak lęku, np. przed
ciążą, umiejętność zrelaksowania się i ,zapomnienia".
Te ogólne teoretyczne warunki są istotnie ważne dla wielu kobiet, które z natury
swej psychofizjologii „uczą" się przeżywania orgazmu. Nie dla wszystkich są
one jednak konieczne. Bliższe poznanie specyfiki seksualizmu kobiety
wskazuje, że niejedna kobieta potrafi osiągać orgazm nawet w niesprzyjających
warunkach. Podkreślam to dlatego, że niepotrzebnie wiele kobiet martwi się, iż
specyfika przeżywania orgazmu jest rzekomo nietypowa lub nieprawidłowa.
Posłużę się kilkoma przykładami. Najczęstszym jest nieakceptowanie orgazmu
wywołanego poza stosunkiem. Przypisuje mu się „niedojrzałość", niepełną
wartość, a „właściwy" ma być rzekomo jedynie orgazm osiągany w wyniku
stosunku, który zresztą występuje u mniejszości kobiet.
Istnieje też pogląd, iż kobieta rozbudza się wolniej od mężczyzny i wymaga
zróżnicowanych pieszczot poprzedzających stosunek. Nie jest to jednak
powszechna prawidłowość. Wiele kobiet potrafi osiągać orgazm w bardzo
krótkim czasie, nawet bez pieszczot wstępnych. Dla innych natomiast
długotrwałe pieszczoty są warunkiem koniecznym.
Czasem kobiety osiągają orgazm jedynie w określonej pozycji stosunku,
najbardziej odpowiadającej ich budowie, inne wtedy, gdy stale pozycję się
zmienia. Podobnie wygląda problem intymności. Dla jednych kobiet nastrój,
spokój, całkowita intymność są koniecznoś
cią, dla innych natomiast nawet obecność innych osób w pobliżu nie stanowi
żadnej bariery.
Jeszcze większe zróżnicowanie mamy w przypadku bodźców erotycznych.
Gama rozpiętości jest bardzo różna. Część kobiet dobrze reaguje na szeroki
wachlarz różnych bodźców, inne natomiast potrzebują jedynie dotykowych. Dla
jeszcze innych konieczne są bodźce wzrokowe, słuchowe itp. Znane są
przypadki uwarunkowań na zapachy, określony rodzaj towarzyszącej
współżyciu muzyki, oświetlenie lub ciemność itp.
Nawet zdawałoby się oczywisty dla seksualizmu kobiety konieczny poziom
więzi uczuciowej wobec partnera wygląda różnie. Bywa, że warunkiem
przeżywania orgazmu jest silna wzajemna więź uczuciowa z partnerem, a
wszelkie napięcia i konflikty uniemożliwiają jego osiąganie. Bywa jednak i tak,
że orgazm może być przeżyty z partnerem nie darzonym żadnym uczuciem,
obojętnym.
Podobnie wygląda problem towarzyszącej współżyciu seksualnemu wyobraźni.
U jednych kobiet istnieje silne zespolenie z osobą partnera i jego osoba
wypełnia świadomość, uczucia. U innych natomiast kobiet w trakcie współżycia
pojawiają się wyobrażenia kontraktu z kimś innym, bycia zdobywaną siłą itp.
Różny jest też czas przeżywania orgazmu przez partnerów. W wielu związkach
jest on przeżywany wspólnie, w tym samym czasie, w innych natomiast
najpierw przeżywa go jedno z partnerów, a później drugie. Może być i tak, że
warunkiem przeżycia orgazmu jest powtórzenie stosunku przez partnera, jego
ponowny orgazm itp.
Różnorodne uwarunkowania seksualne z pierwszych kontaktów w życiu
sprawiają, iż zakodowane reakcje okazują się trwałe, l tak np. dla jednych kobiet
poczucie bezpieczeństwa i relaksu jest bezwzględną koniecznością, a innym
potrzebny jest właśnie pewien poziom napięcia i zagrożenia.
Tego typu przykłady można mnożyć. Sprowadzają się one do kilku
podstawowych wniosków: istnieje duże zróżnicowanie warunków koniecznych
do przeżycia orgazmu przez kobietę i w zasadzie „każda kobieta jest inna". Nie
ma zatem typowego modelu ars amandi.
Druga prawidłowość to znaczenie zakodowanych reakcji seksualnych z
początkowego okresu współżycia seksualnego. Istnieje też zjawisko zmienności
warunków przeżywania orgazmu w biografii seksualnej danej kobiety. To, co
było najważniejszym warunkiem w pierwszej fazie trwania związku, później
przestaje być ważne i powstają nowe warunki. Wiele zależy również od osoby
partnera. Jedne kobiety przeżywają swoje współżycie tak samo z każdym
partnerem, inne z każdym inaczej.
Warunki przeżywania orgazmu okazują się zatem bardzo indywidualne i
specyficzne dla danej kobiety i dla danego związku, a także dla fazy trwania
tego związku. Wielu niepotrzebnych problemów i frustracji można by uniknąć,
gdyby wspomniane zróżnicowania były rozumiane jako prawidłowości.
152
153
Stereotypy orgazmu u kobiet
Wiele dramatów rodzi się z niewiedzy o prawidłowościach życia seksualnego.
Obecny rozdział poświęcony będzie typowym mitom orgazmu, które zaciążyły
na szczęściu i harmonii niejednego związku.
Kult orgazmu wyzwalanego przez stosunek
Wiele osób wszelkimi sposobami stara się wyzwolić orgazm w wyniku
stosunku, traktując go jako jedyny normalny. Jeżeli nawet znane są inne formy
wyzwalania orgazmu i dana kobieta osiąga np. orgazm łechtaczkowy, mimo
wszystko pochwowy jest przedmiotem starań, utożsamiany też bywa z ,wyższą
formą orgazmu". Niewątpliwie jest to wynik utożsamiania stosunku z
koniecznością wyzwalania orgazmu i wynik starych poglądów, które orgazm
łechtaczkowy traktowały jako „niedojrzały", a „pochwowy" jako „dojrzały i
pełny". Prawda jest taka, że orgazm osiągany w stosunku dotyczy około 1015
kobiet. Orgazm ten wiąże się z pewną innością fizjologiczną tych właśnie kobiet
(większe unerwienie pochwy), z uwarunkowaniami na stymulację pochwy oraz
z innością przeżyć psychicznych (poczucie oddawania się partnerowi,
łagodniejszy przebieg reakcji fizjologicznych, intensywniejszy przebieg odczuć
psychicznych).
Orgazm łechtaczkowy
W słynnym raporcie „Hite" z USA głoszony jest pogląd, że istnieje jedynie
orgazm łechtaczkowy, a kobieta jest istotą samowystarczalną seksualnie. Raport
ten okazał się przydatny dla skrajnych ruchów feministycznych. U nas pogląd
ten nie jest zbyt popularny i wiele kobiet raczej cierpi na kompleks niższości z
powodu osiągania orgazmu w ten właśnie sposób. Dokładne badania wskazały
na pewną inność psychoseksualną kobiet z tym typem orgazmu: są one np.
bardziej niezależne, nastawione na partnerstwo, mają bardziej intensywne
reakcje
fizjologiczne.
Intensywność orgazmu
Dla wielu osób orgazm jest równoznaczny z „omdlewaniem z rozkoszy", z
utratą świadomości i z bardzo silnymi widocznymi reakcjami fizjologicznymi.
Kobiety przeżywające go „słabiej" mają poczucie niższości. Wynika to z
porównywania się do innych kobiet lub też z wypowiedzi ich partnerów, którzy
zarzucają im zbyt słabe reakcje. Zapomina się natomiast o tym, że poziom
intensywności jest sprawą bardzo subiektywną i indywidualną i nie można
skrajnie intensywnych form traktować jako wzorcowych, modelowych. Każdy
ma swoją inność psychoseksualną; może być ona cechą stałą lub też zależną od
osoby partnera, nie ma natomiast modeli docelowych.
Częstotliwość orgazmu
Popularny jest pogląd, że orgazm powinien występować w każdym współżyciu
seksualnym lub też wielokrotnie w danym kontakcie. Zapomina się o tym, że
każdy ma własny optymalny rytm współżycia, zależny od poziomu
temperamentu i wielu innych czynników (nastrój, stan zdrowia, zachowanie
partnera...). Jeżeli partnerzy różnią się poziomem temperamentu seksualnego, to
może się zdarzyć, że współżycie jest dostosowane do większych potrzeb, np.
mężczyzny, i wówczas jest oczywiste, że nie każdy kontakt musi prowadzić do
orgazmu u kobiety. Zdolnoić do kilkakrotnego orgazmu w trakcie jednego
współżycia jest cechą indywidualną danej kobiety, inne mogą osiągać tylko
jeden orgazm. Sam fakt „chcenia" nie przesądza efektu, nie można oczekiwać
tego, co nie znajdzie się w granicach możliwości
danej osoby.
Automatyzm orgazmu
Orgazm bywa nieraz traktowany jako efekt bodźców seksualnych
na zasadzie przyczynaskutek. Nie dostrzega się wówczas złożoności czynników
warunkujących powstawanie orgazmu (nastrój, uczucie do partnera, odczuwana
potrzeba współżycia, intymność, brak zmęczenia, lęku przed ciążą...). To
prawda, że są kobiety, które osiągają orgazm na zasadzie odruchu, niezależnie
od ich stanu emocjonalnego, potrzeb, są to jednak wyjątki. Tak więc skargi, że
„wszystko przebiega jak należy, staram się o pieszczoty, a ona nie ma orgazmu",
nie muszą
oznaczać zaburzeń seksualnych.
Dłuższe pobudzanie kobiety
Pewną statystyczną prawidłowość, że czas narastania podniecenia i osiągania
orgazmu jest krótszy u mężczyzn, utożsamia się niekiedy z powszechnie
obowiązującym prawem. Bywa przecież i tak, że właśnie ten czas jest krótszy u
kobiety, a dłuższy u partnera. W konsekwencji powstaje poczucie
„nienormalności" lub przypisywania kobiecie „męskiej natury". Wszystkie t"
rozważania dotyczą oczywiście prawidłowego czasu trwania współżycia, a nie
patologicznie wydłużonego. Tak więc czas poszczególnych 4 faz współżycia
jest
sprawą indywidualną.
Konieczność orgazmu
Dla wielu osób konieczność i „normalność seksualna" równa się
osiąganiu orgazmu, niezależnie od czynników warunkujących jego rozwój:
wielokrotnie spotykam się z tego typu skargą: „Miałam już 3 kontakty, a jeszcze
nie mam orgazmu, jestem chyba oziębła". Inny przykład: „Współżyję z nim
kilka miesięcy i nie mam orgazmu" (a w wyniku pytań dowiedziałem się, że
partner nie jest w jej typie i czuje do niego jedynie sympatię). Może to zaskoczy
niektórych
155
154
Czytelników, ale znam małżeństwa, w których kobieta ani razu nie przeżyła
orgazmu, a mimo to czuje się szczęśliwa. Nie znaczy to, że ten przykład godny
jest upowszechnienia, ale nie dajmy się na tym punkcie zwariować. Należy
natomiast znać czynniki warunkujące możliwość jego powstania, a z wielu
badań wynika, że do takich podstawowych czynników należą: więź uczuciowa z
partnerem, intymność, potrzeba współżycia, przyjemny nastrój, zadowolenie
estetyczne z siebie, akceptacja swej płci i fascynacja męskością partnera,
traktowanie współżycia jako radosnego bycia z sobą.
Na zakończenie chciałbym wspomnieć, że badania wskazują na istotną rolę ojca
w rozwoju psychoseksualnym kobiet. Okazuje się, że kobiety mające bardzo
udane życie seksualne, z bogactwem form przeżyć, miały ojców interesujących
się ich wychowaniem i umiejętnie stosujących kary i nagrody, wprowadzających
pewne ograniczenia i zasady.
Szczęście bez orgazmu
Wiele kobiet nie doznających orgazmu potrafi odczuć tyle radości we
współżyciu, że daje im ono poczucie szczęścia. wiadomość zjednoczenia,
przyjemność płynąca z pieszczot, zachowania partnera, przekonanie o istnieniu
miłości „wynagradza" im brak orgazmu.
Obecnie jednak coraz częściej słyszy się mit o konieczności orgazmu. Sam fakt
braku jego przeżywania dla wielu kobiet oznacza jakby niepełne poczucie
własnej wartości i w rezultacie poczucie szczęścia ulega zmąceniu. Problem
doznawania orgazmu jest tak rozbudowany w oczekiwaniach (zapewne
wpłynęła na to również popularyzacja wiedzy na te tematy), że jego brak staje
się źródłem kompleksów. Należy zatem postawić pytanie, czy każda kobieta,
która współżyje seksualnie, musi osiągać orgazm? Czy brak orgazmu w udanym
życiu erotycznym jest chorobą?
Anorgazmia (brak orgazmu) staje się problemem wówczas, gdy jest boleśnie
przeżywanym doświadczeniem i wiąże się z negatywnymi konsekwencjami dla
harmonii związku. Inaczej mówiąc, sam fakt braku orgazmu nie jest patologią.
Jeżeli brak orgazmu danej kobiecie nie przeszkadza i nie odbija się
niekorzystnie na związku, to nie ma konieczności , leczenia" tego stanu rzeczy.
Zapewne doznawanie orgazmu jest korzystnym, radosnym przeżyciem,
doświadczeniem, staje się bowiem źródłem wielu nowych doznań, poszerza
zakres wrażeń erotycznych, ale nie jest to jednak bezwzględna konieczność.
W wielu związkach brak orgazmu wiąże się jednak nie tylko z ujemnymi
następstwami dla harmonii związku, ale również z przykrymi następstwami
zdrowotnymi, rozdrażnieniem i napięciem u kobiety. Zrozumiałe, że w tych
przypadkach pomoc lekarska staje się potrzebna.
Mit konieczności orgazmu, tak obecnie wyraźny w obyczajowości erotycznej,
prowadzi do kompleksów, rozdrażnień i zmienia przebieg współżycia
seksualnego. Przestaje ono być radosnym zbliżeniem, by
156
ciem z sobą, wymianą spontanicznych pieszczot i uczuć. Współżycie staje się
zadaniem zmierzającym do konkretnego celu: wyzwolenia orgazmu. On jest
punktem centralnym, ośrodkiem zabiegów, a pieszczoty stają czymś wtórnym,
„grą miłosną". Zmienia się zatem struktura współżycia. Jeżeli orgazm jest
celem, to współżycie staje się źródłem frustracji w przypadku braku wystąpienia
orgazmu.
Pogoń za orgazmem może przyczynić się do wystąpienia negatywnych
następstw: niezadowolenia ze współżycia, osłabienia reakc)i seksualnych,
poczucia winy ze strony partnera lub partnerki, rozczarowania związkiem itp.
Należy zatem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy należy za wszelką cenę dążyć
do wyzwolenia orgazmu? Jeżeli dotychczasowe współżycie jest w pełni udane,
daje wzajemne poczucie szczęścia to koncentracja na „być lub nie być" orgazmu
może to szczęście zaburzyć.
* * *
ORGAZM MĘŻCZYZNY
Orgazm mężczyzny dość długo
nie budził zainteresowania ba
daczy. Powstała w seksuologii
dość paradoksalna sytuacja
ukazywały się kolejne monogra
fie dotyczące orgazmu u kobiet, a jednocześnie brakowało opra
cowań dotyczących orgazmu
u mężczyzn. Nie można tego
zjawiska tłumaczyć faktem, iż
wielu seksuologów to mężczyź
ni, a zatem bardziej ich intere
sowała płeć odmienna. Dopiero
w ostatnich 5 latach sytuacja
się poprawiła i pojawia się wię
cej prac poświęconych seksu
alizmowi mężczyzn. Przyczyn
było kilka; rosnąca luka między
znajomością seksualizmu kobiet
a mężczyzn, interesujące spos
trzeżenia ze strony kobiet
seksuologów obalające istnie
jące miły oraz opór mężczyzn wobec nacierającego ruchu feministycznego na
Zachodzie, odzierającego płeć męską ze wszystkich wartości.
Przez długi czas seksualizm mężczyzny objęty był kilkoma stereotypami:
mniejszej uczuciowości, ubóstwa ekspresji seksualnej, tożsamości
157
orgazmu z wytryskiem, większej biclogizacji. Okazało się, że nazbyt
uproszczono seksualizm męski. Po pierwsze trudno przypisać mężczyźnie
mniejszą uczuciowość; nie jest ona mniejsza niż u kobiet, tylko inaczej jest
wyrażana. W wychowaniu mężczyzny dominował przez wieki nacisk na
ukrywanie uczuć, ujawnianie ,twardości" i siły. Za tłumienie uczuć płacili
mężczyźni chorobami psychosomatycznymi, a zwłaszcza zawałem serca i
chorobą wieńcową. Nie ma zatem mniejszej uczuciowości, lecz inne są jej
kierunki oraz ekspresja.
Ubóstwo ekspresji seksualnej okazało się również stereotypem. Na ten pogląd
wpłynął także model wychowania, narzucający mężczyźnie „męskość" w łóżku,
czyli pewność siebie, zdobywczość, kult ilości nad jakością. W związkach
partnerskich wyzwolonych z konwencji i tabu ekspresja seksualna mężczyzn ma
szeroką skalę i często dorównuje kobiecie. Inaczej mówiąc seksualizm
mężczyzny w znacznym stopniu jest pochodną, nie tyle jego natury, co kultury i
wychowania.
W ars amandi przypisywano mężczyźnie większą wrażliwość na
bodźce wzrokowe, a kobiecie na słuchowe i dotykowe. Stereotyp ten należało
zmienić, jakkolwiek statystycznie rzecz biorąc tak jest w większości
przypadków. Wynika to jednak w dużej mierze z tradycji, a nie z natury
psychoseksualnej płci. Wielu mężczyzn potrafi ujawniać wysoką wrażliwość na
wszelkiego typu bodźce zmysłowe i współczesna kultura seksualna podkreśla
potrzebę rozwoju wszechstronności w tej dziedzinie. Inny stereotyp -
biologizacja seksualizmu męskiego - już dawno został rozpoznany jako błędny,
okazało się bowiem, że erotyzację okresu dojrzewania rozciągnięto na cały
okres seksualnego życia mężczyzny. Okazało się, że biologizm seksualny nie
zależy od płci, lecz od typu osobowości i wychowania. Nie ostał się również
inny stereotyp - orgazmu utożsamianego z wytryskiem. Okazało się, że u
mężczyzn również istnieje zjawisko orgazmu biologicznego i psychicznego,
niekoniecznie związanego z faktem wytrysku. Są bowiem mężczyźni
przeżywający orgazm psychiczny bez
wytrysku i odwrotnie.
W porównaniu do kobiet zakres form stymulacji seksualnej prowadzących do
orgazmu jest u mężczyzn mniejszy, gdyż podstawową formą jest stymulacja
członka (ręczna, oralna, podczas stosunku). Bywają jednak mężczyźni
osiągający orgazm w wyniku wyobraźni oraz drażnienia innych sfer
erogennych, np. brodawek piersiowych, pobudzania karku. Przeważa jednak
potrzeba pobudzenia członka.
Reakcje w orgazmie również są zróżnicowane. Mimika może wyrażać
błogostan, zadowolenie, rzadsze są grymasy. Wielu mężczyzn w wyniku
nieujawniania swych uczuć zachowuje ,kamienną" twarz. Niektórzy w
momencie wytrysku mają drgawki całego ciała, inni jedynie miednicy, ale wielu
nie ujawnia żadnej ekspresji ruchowej. Bywają różne reakcje słowne, częściej
proste (mruczenie), rzadziej w formie zdań. Intensywność doznań w orgazmie
również jest zróżnicowana - od spazmu, zadowolenia - do drgawek ciała,
przejściowej utraty świadomości.
U wielu mężczyzn intensywność przeżyć jest największa tuż przed
wytryskiem, sam orgazm jest obojętny lub nawet drażniący. U innych natomiast
najsilniejsze są doznania w czasie wytrysku. Przeżycia psychiczne mogą
obejmować np. uczucie rozładowania napięcia, przyjemność o różnym stopniu
natężenia, stan ekstazy, poczucie
zjednoczenia z partnerką albo obcość i dystans wobec niej.
Osobowość mężczyzny w sferze przeżyć seksualnych ma pewne stałe cechy, a
sfery yczuć zależne są od osoby partnerki. Jedne partnerki działają bardziej
zmysłowo, inne pobudzają do uczuć opiekuńczych, romantycznych. Jedna
kobieta potrafi wzbudzić wzniosłe uczucia, inna prowokuje do figlarności, a
jeszcze inna do agresywności, a nawet sadyzmu. Dany mężczyzna może być
zatem różny w kontaktych z różnymi kobietami. Im bardziej prymitywny jest
mężczyzna, tym większa jest stałość form jego przeżywania. Im bardziej
natomiast złożona jest jego osobowość, tym większa jest jego zdolność do
indywidualizowanej reakcji wobec danej kobiety.
W związku partnerskim kobieta może prowokować mężczyznę do zaspokajania
różnych potrzeb psychicznych przez współżycie. Zachowanie jednej kobiety
prowokuje potrzeby ambicjonalne, chęć „wykazania się" sprawnością, natomiast
inna wciąga partnera w głębsze zakresy przeżyć.
Częstym fenomenem mężczyzny jest autoerotyzm seksualny, czyli
przeżywanie orgazmu „dla siebie", w oderwaniu od osoby partnerki. Inaczej
mówiąc współżycie jest przedłużeniem samozaspokajania się, a osoba partnerki
staje się narzędziem do wyzwolenia orgazmu. Przezwyciężenie autoerotyzmu
jest warunkiem stworzenia partnerstwa
seksualnego.
W miarę upływu czasu u wielu mężczyzn stopniowo zmniejsza się
fizyczna zdolność częstotliwości orgazmów. O ile w młodym wieku może mieć
ich kilka w ciągu jednej nocy, o tyle później ta częstotliwość się zmniejsza. U
niektórych mężczyzn problem ten jest boleśnie przeżywany i traktują oni
młodość jako „złoty wiek" swego erotyzmu. Z punktu widzenia bogactwa form
przeżywania orgazmu częstotliwość nie ma znaczenia. Bogate kultury seksualne
wyraźnie podkreślają, iż bardziej jest wartościowe wzbogacania form ars
amandi i pogłębianie przeżyć niż większa czy mniejsza częstość kontaktów. Ich
wielość prowadzi raczej do spłycenia niż wzbogacenia
przeżyć w orgazmie.
Innym ważnym zagadnieniem seksualizmu mężczyzny jest zdolność
do sterowania reakcjami seksualnymi i opóźniania momentu orgazmu. Z wielu
badań wynika, iż jest to problem większości mężczyzn, nie potrafią oni bowiem
przedłużać współżycia i ich reakcje są zbyt krótr kie, a zatem i orgazm jest tylko
w części rozwinięty. Bogactwo i pełnię orgazmu można przeżyć jedynie w
warunkach bogatej i długiej
159
158
ars amandi. Nie jest to możliwe, kiedy rozpoczyna się współżycie po dłużej
przerwie i często zmienia partnerki. Postępowanie takie prowadzi do wzrostu
pobudliwości, przez co utrwala się nawyk krótkiego czasu współżycia. Później
nawet nawiązanie stałego związku i częste współżycie może niewiele zmienić.
Zbył wczesne wytryski nasienia zdarzają się ponad połowie mężczyzn. Jak już
wspomniałem, zuboża to zakres przeżywanych doznań. Wydłużenie czasu
trwania współżycia wymaga zatem specjalnego wysiłku i odpowiednich
warunków, które zapewni jedynie stała partnerka i ustabilizowane co do
częstości współżycie. Tak więc pogląd, iż orgazm jest w sposób naturalny dany
mężczyźnie jest tylko w połowie prawdziwy, gdyż pełnia przeżyć w orgazmie
również wymaga czasu, pielęgnowania, kultury współżycia
i optymalnej więzi partnerskiej.
Stosunek przedsionkowy
Nie jest to rzadki styl współżycia u mężczyzn. Przyczyny jego wyboru i
trwałości bywają różne. Posłużę się kilkoma przykładami rozwoju tego typu
upodobania seksualnego u mężczyzn, opierając
się na najczęściej spotkanych przypadkach:
Uwarunkowania fizjologiczne wynikające
z samozaspokajania się
Długotrwałe samozaspokajanie się mężczyzny prowadzi do przyzwyczajenia się
do określonej intensywności bodźców dotykowych, dających poczucie
„ciasności". W normalnym stosunku, z głęboką immisją, może powstać uczucie
nadmiernego luzu w pochwie i w konsekwencji ruchy frykcyjne są zbyt słabe,
aby wyzwolić wytrysk. Wówczas stosunek płytki daje większe uczucie tarcia,
umożliwiając
w ten sposób osiągnięcie wytrysku.
Uwarunkowania wynikające z pettingu, ze współżycia z dziewicą
Zdarza się, że w danym związku dochodzi jedynie do płytkiego stosunku,
partnerka pragnie bowiem zachować błonę dziewiczą lub z innych przyczyn nie
może dojść do defloracji. Powstaje w ten sposób przyzwyczajenie do tego stylu
współżycia i później trudno ,przestawić się" na normalny stosunek. Może on
zresztą nie dawać
optymalnego uczucia tarcia.
Niedostosowanie seksualne
U części mężczyzn współżyjących z łzw. wąskimi kobietami lub mających mały
obwód członka w stanie wzwodu normalny stosunek z pełną immisją może
dawać subiektywne odczucie luzu w pochwie i stąd wybór wspomnianego stylu
współżycia. Głęboka immisją nie daje uczucia tarcia, nie działa zatem
podniecająco.
160
Przeciwdziałanie zaburzeniom wzwodu
W przypadku istnienia ww. przyczyn lub przykrych doświadczeń
z zaburzeniem wzwodu, niepełna immisja może stanowić doping do wzmożenia
odczuć dotykowych w trakcie ruchów frykcyjnych, umożliwiających
zachowanie pełnego wzwodu.
Podświadome lub świadome tendencje walki z partnerką
Zdarza się, że współżycie seksualne staje się formą podświadomej lub
świadomej walki z partnerką, motywowanej różnymi przyczynami. Istotą
wspomnianej postawy może być unikanie tego, czego oczekuje partnerka,
niezaspokojenie jej potrzeb. Jest ona dzięki temu ,ukarana".
Po stosunku
W dyskusjach na tematy seksualne kobiety często opisują typowe
ich zdaniem zachowania seksualne mężczyzn: ,starają się zdobyć kobietę, ale po
zdobyciu stają się zimni, a nawet nieprzyjemni". Tłumaczy się to w tych
dyskusjach różnie: ,mężczyźni są prymitywniejsi", „rola mężczyzny w ewolucji
ukształtowała z niego zdobywcę, to jest jego celem", „mężczyzna typowy
niewiele wie o psychice
kobiety".
Fakt częstego powtarzania się skarg na zachowania mężczyzn po
stosunku wymaga zajęcia się tym zagadnieniem.
Badania poświęcone zachowaniom erotycznym ujawniły ich zróżnicowanie, w
zależności od płci. Kobiety po stosunku znamiennie często oczekują dalszych
pieszczot, czułości, wyznań. Krzywa podniecenia seksualnego opada u nich
wolniej. Jeżeli zasypiają, to najczęściej instynktownie przytulają się i obejmują
partnera. Dla wielu kobiet zasypianie w objęciach ukochanego mężczyzny jest
jednym z najpiękniejszych przeżyć. U części kobiet natomiast pierwszy
stosunek i późniejsze pieszczoty są wprowadzeniem do następnego współżycia,
które przeżywają pełniej, silniej i wówczas krzywa podniecenia opada szybciej.
U mężczyzn natomiast krzywa podniecenia po stosunku zazwyczaj
opada szybciej, pojawia się zobojętnienie erotyczne, potrzeba snu. U
mniejszości mężczyzn ich reakcje upodabniają się do kobiecych. Istnieje jeszcze
jedna kategoria mężczyzn, u których po stosunku rodzą się niemiłe odczucia
obrzydzenia seksualnego, smutku, zniechęcenia wraz z potrzebą dystansu wobec
partnerki.
Wyjaśnienie przyczyn zróżnicowania zachowań po stosunku jest bardzo trudne,
nakładają się tu bowiem mechanizmy fizjologiczne, podświadome i świadome,
uczuciowe, kultura i poziom wiedzy erotycznej.
Indywidualnie można tłumaczyć, dlaczego po stosunku jeden mężczyzna
odwraca się i zasypia, drugi „nagle trzeźwieje" i zajmuje się czymś innym,
trzeci staje się smutny i przygnębiony, czwarty przy161
11 _ Seks partnerski
tulą się, pieści, piąty oczekuje pochwały „za to, co zrobił", następny za wszelka
cenę dąży do powtórzenia współżycia itp. Podobne zachowania mogą kryć za
sobą odmienne motywy.
Z punktu widzenia ars amandi partnerzy powinni znać specyfikę odmienności
psychoseksualnej płci, wzajemne potrzeby i oczekiwania, w celu tworzenia
kultury współżycia, dającej pełne wzajemne zadowolenie. W typowym modelu
współżycia wskazane jest po stosunku kontynuowanie pieszczot i czułości,
wzajemne dostosowywanie się do potrzeb i oczekiwań.
Jeżeli nawet są naturalne mechanizmy fizjologiczne i uczuciowe zniechęcające
mężczyzn do kontynuowania pieszczot po stosunku, to nie można poprzestać na
poddaniu się im. W świadomości powinno istnieć nastawienie, że istnieje druga
osoba, która coś przeżywa, oczekuje.
Tak więc konkretne zachowanie partnera po stosunku ujawnia nie
tylko specyfikę jego reakcji seksualnych, ale również poziom jego kultury
seksualnej, uczuciowej, wrażliwości, jest również testem prawdziwej postawy
wobec partnerki. Można z tych zachowań odczytać:
niewiedzę, obojętność, lekceważenie, fascynację, narcyzm, miłość.
Współżycie jest sztuką seksualną, ale również i sprawdzianem wzajemnego
kontaktu uczuciowego. Zapewne brak uświadomienia seksualnego jest znaczną
przeszkodą. Jeżeli jednak wiedzy nie brakuje, a zachowania pozostawiają osad
rozgoryczenia i żalu u drugiej osoby, to przyczyn takiego, a nie innego
zachowania partnera należy szukać
gdzie indziej.
Podkreślam to dlatego, że zbyt często pokłada się ufność w samym
uświadomieniu, w informacjach. Tymczasem w zachowaniach seksualnych
więcej znaczy postawa wobec partnera, umiejętność odczytywania wzajemnych
oczekiwań i potrzeb. Partner może być prawdziwym encyklopedystą
seksualnym, mimo to daje z siebie o wiele za mało:
bo nie może, bo nie chce, bo nie czuje takiej potrzeby wobec danej osoby.
* * *
ORGAZM Z WYOBRAŹNI SEKSUALNEJ
Wśród różnych form pobudzania
seksualnego prowadzącego do
orgazmu istnieje - wprawdzie
rzadko, ale jednak spotykana
naturalna wyobraźnia. Najczęś
ciej znaczenie wyobraźni seksu
alnej polega na rozbudzaniu
i potęgowaniu podniecenia, jest
ona jedyna z wielu bodźców
seksualnych w ars amandi.
Czasem wyobraźnia należy do
świata marzeń, oczekiwań, poprzedzających współżycie
seksualne, prowadzi do podnie
cenia, rozbudzenia. W okresie
poprzedzającym inicjację seksu
alną wiele osób uruchamia swo
ją wyobraźnię i buduje fanta
zje seksualne, w których spełnia
ją się marzenia, pragnienia, idealny partner itp. Wyobraźnia
seksualna ,wprowadza" więc
do wyidealizowanego i oczekiwanego współżycia. Najczęściej treścią tego
świata wyobraźni są własne fantazje, zapamiętane sceny erotyczne z filmów,
fotografii, tekstów literackich, opowiadania i zwierzenia
innych.
Badając życie seksualne wielu moich pacjentów mogłem się również przekonać,
że u części z nich tworzywem świata wyobraźni seksualnej była lektura
publikacji z zakresu seksuologii (w ostatnim okresie szczególnie ,Sztuki
kochania" dr M. Wisłockiej). Opis technik seksualnych, pieszczot, zachowań
partnera rozbudza wyobraźnię, dostarczając jej wielu nowych informacji. W
konsekwencji prowadzi to do nowych oczekiwań i potrzeb. Dobrze, jeżeli
partner również ,dojrzał" do tych nowych oczekiwań, wówczas bowiem wspólna
lektura może pomóc parze we wzbogaceniu ich ars amandi. Często jednak się
zdarza, iż tylko jedno z pa merów poznaje wspomniane lektury, a drugie uznaje,
że są one zbędne: „nic nowego dla mnie". Powstaje rozbieżność oczekiwań,
potrzeb i paradoksalnie - lektura może przyczynić się do powstania rozdźwięku
między partnerami. wiat wyobraźni seksualnej może zatem sprzyjać pogłębieniu
lub
powodować rozluźnienie więzi seksualnej partnerów.
Innym światem wyobraźni seksualnej są fantazje towarzyszące samo
pobudzaniu seksualnemu, czyli masturbacji. W typowych sytuacjach 163
silna potrzeba rozładowania napięcia seksualnego prowadzi do pobudzania
narządów płciowych, a wyobraźnia jesł łu jednym z wielu bodźców, „drugim"
co do ważności po mechanicznym drażnieniu. Osłatnie badania wskazują, ze
wyobraźnia towarzysząca masturbacji ma duże znaczenie dla późniejszego życia
seksualnego. Im bardzie) jest ona drobiazgowa, dokładna, obrazowa, tym
większe mogą powstać problemy w realnym współżyciu z konkretną osobą.
Wyobraźnia może bowiem stwarzać oczekiwania i scenariusz życia
seksualnego, nie zawsze możliwy do zrealizowania w praktyce. Partnerowi
mogą nie odpowiadać adresowane do niego potrzeby, pragnienia, może tez
reagować zupełnie inaczej niż ,partner z fantazji". Tego typu mechanizm jest
jedną z przyczyn braku zadowolenia ze współżycia. Na szczęście w większości
przypadków wyobraźnia towarzysząca samozaspokajaniu ogranicza się do
ogólnego tła współżycia, do samego faktu kontaktu z drugą osobą, co nie daje
późniejszych następstw w realnym współżyciu seksualnym.
Omówione wyżej fenomeny wyobraźni seksualnej sprowadzają się do
ograniczenia jej roli do jednego z bodźców erotycznych, często ważnego w
prawidłowym rozwoju ars amandi.
Wyobraźnia seksualna może tez odgrywać w życiu seksualnym rolę
pierwszoplanową, odpowiedzialną za fakt przeżywania orgazmu. Częściej to się
zdarza w samozaspokajaniu się, w którym dla dane) osoby drażnienie
mechaniczne narządów płciowych spada do ,drugiej" rangi. Wyobraźnia tak
dalece rozbudza podniecenie, iż drażnienie mechaniczne jest jedynie elementem
towarzyszącym. Czasem nie osoba partnera, a właśnie wyobraźnia i dostarczane
przez nią bodźce działają najsilniej podniecająco. Osoba partnera staje się często
drugoplanowa, sprowadza się do roli narzędzia lub substytutu (podstawia się
inną osobę). Tego typu przykłady nie są rzadkie i tak np. partnerka
rozczarowana swoim partnerem woli wspominać innego, znanego z jej
przeszłości erotycznej i w zasadzie nadal z tamtym współżyje, chociaż
ogranicza się to do świata wyobraźni. Istnieje zatem w jej współżyciu partner
realny, sprowadzający się do roli „pobudzacza" mechanicznego, oraz
partnerkochanek (w świecie wyobraźni) fascynujący erotycznie.
Innym przykładem pierwszoplanowe) roli wyobraźni seksualne) jest reakcja na
stymulację audiowizualną, np. podczas oglądania wydawnictw porno. Może
dojść do orgazmu bez żadnego fizycznego pobudzenia, bez drażnienia sfer
erogennych. Badania wskazały, że tego typu orgazm częściej jest spotykany u
mężczyzn niż u kobiet, chociaż częstsza stymulacja pornografią u kobiet może
również wyzwolić u nich zdolność przezywania orgazmu. W tych przypadkach
wyobraźnia seksualna jest pobudzana z zewnątrz, jej tworzywem są oglądane
sceny erotyczne. Można zatem tu mówić o orgazmie z wyobraźni wzbudzone) z
zewnątrz.
Niektóre osoby obdarzone bogatym światem fantazji mogą rów
164
nież przeżyć orgazm w wyniku rozbudzenia własnej wyobraźni, bez bodźca z
zewnątrz. Istnieje w nich tak silna koncentracja na wyobrażonych bodźcach
erotycznych, iż zaciera się granica między światem realnym a światem fantazji.
Następuje pobudzenie sfer erogennych z poczuciem konkretności i realności, np.
dana kobieta wyobrażając sobie stosunek może mieć uczucie wypełnienia
pochwy, ruchów frykcyjnych, jakby to się działo w rzeczywistości. Prowadzi to
u niej do orgazmu i wrażenia prawdziwego fizycznego kontaktu. Sprowokowało
to niektórych badaczy do głoszenia poglądu o samowystarczalności seksualnej
człowieka, który szybko podchwyciły ruchy feministyczne na Zachodzie. Jeżeli
jednak dokładniej zbada się to zjawisko to okaże się, ze tak przezywany orgazm
jest odczuwany jako niepełny. W przypadku kobiet skurcze pochwy w
momencie orgazmu odbierane są jako przykre, drażniące. Dopiero wówczas
odczuwa się niepełnowartościowość świata wyobraźni seksualnej.
U innych natomiast osób przeżyte w wyobraźni współżycie i orgazm wyzwalają
potrzebę kontynuacji pieszczot i stosunku z realną osobą. Orgazm staje się
zatem me tyle satysfakcją seksualną, co początkiem jej osiągnięcia. Brak realne)
osoby staje się wówczas źródłem przykrości, smutku, wewnętrznego rozdarcia.
Idea samowystarczalności seksualne) z pozoru tylko jest prawdziwa U e źródeł
tkwi błędny pogląd, iż źródłem radości seksualnej jest orgazm. Kult orgazmu
doprowadza do tego, ze coraz wiece) partnerów doskonali odruchy seksualne,
fizjologię, techniki współżycia, a nie docenia partnerstwa, więzi psychicznej z
drugą osobą, zjednoczenia z nią. W ten sposób - paradoksalnie - mamy coraz
doskonalszą, pełną perfekcji technikę współżycia z coraz głębszym
towarzyszącym je) smutkiem i brakiem zadowolenia psychicznego. Można być
coraz bardziej sprawnym seksualnie, a zarazem coraz bardziej smutnym we
współżyciu.
Orgazm w wyobraźni seksualnej jest jednym z fenomenów seksualizmu
człowieka, wskazującym na znaczenie te) wyobraźni, na możliwości tkwiące w
psychofizjologn seksualnej, ale nie jest w stanie zastąpić pełni fascynacji
erotyczne), )aką się realizuje w związku partnerskim opartym na miłości.
* * *
POZYCJE WSPÓłŻYCIA
Pozycje współżycia seksualnego mają kilka znaczeń:
fizjologiczne, psychologiczne oraz kulturowe. Znaczenie fizjologiczne wynika z
łypu budowy partnerów oraz z ich wrażliwości zmysłowej. Inne zatem będą
optymalne pozycje w przypadku np. kobiety z długą, wąską pochwą, reagującą
najsilniej na pobudzanie tylnego sklepienia pochwy, niż kobiety z pochwą
krótką i szeroką, uwrażliwionej na drażnienie okolicy szyjki macicy. Znaczenie
psychologiczne pozycji wynika z rodzaju partnerstwa i struktury zaspokajanych
potrzeb
psychicznych we współżyciu - inne pozycje cenią np. mężczyźni nastawieni na
maksimum bodźców wzrokowych i traktujących obojętnie osobę partnerki, inne
natomiast wybierają ci, którzy pragną zespolenia ciała i wymiany czułości.
Znaczenie kulturowe pozycji wynika z przyjętych postaw wobec drugiej płci. l
tak np. w niektórych tradycjach kulturowych pozycja klasyczna wyrażała
dominację mężczyzny i uległość kobiety, w innych - pozycja wzajemnie
siedząca lub boczna
wyrażała partnerstwo płci.
Wiele informacji na ten temat znajdujemy w dziełach historii sztuki
erotycznej, a częstość pojawiania się danej pozycji daje nam pośrednie dane o
rodzaju postew między płciami. Znane są również atlasy pozycji seksualnych -
od 90 do 160 - chociaż podstawowych jest w zasadzie 12; inne - to ich warianty.
Pozycje współżycia można traktować jako sztukę dla sztuki i znam takich,
którzy poczucie własnej męskiej atrakcyjności biorą z faktu ,zaliczania"
wszystkich po kolei.
Kultura współżycia seksualnego zakłada, iż każdy związek partnerski znajduje
optymalne dla siebie pozycje, dostosowane do wzajemnej budowy, typu
wrażliwości zmysłowej i potrzeb psychicznych. Zdarza się jednak, iż w
niektórych związkach stosowana jest jedynie 1 lub 2 pozycje, inne bowiem
traktowane są jako ,wynaturzenie". Mam nieraz do czynienia z partnerami,
którzy po wielu latach pierwszy raz przeżywają udane współżycie dzięki
doborowi optymalnej
pozycji.
Pozycja klasyczna
Partnerka leży na plecach, a partner jest pochylony nad nią. Oboje
zwróceni są twarzami do siebie. Bodźce dotykowe z pochwy i członka są
przeciętnie silne. Lepiej pobudzana jest przednia ściana pochwy. Łechtaczka jest
słabo drażniona. Pozycja sprzyja pieszczeniu kobiety, zjednoczeniu ciał,
opiekuńczemu objęciu głowy partnerki. Dla wielu kobiet jest cenna ze względu
na oczekiwany kontakt całego ciała, uczu. cię ciężaru mężczyzny na sobie.
Wyraża tradycyjny podział ról - dominację mężczyzny i uległość kobiety.
Trzeba przyznać, iż wielu
osobom dlatego właśnie ona odpowiada.
166
Wariant l
Partnerka lekko unosi nogi i zgina je w kolanach. Zwiększa się wówczas zakres
pobudzania pochwy, ułatwione jest zapłodnienie. Drażnienie łechtaczki jest
nieco silniejsze. Pozycja ułatwia ruchy frykcyjne oraz ruchy miednicą.
Wariant 2
Partnerka przesuwa nogi na ramiona partnera. Immisja członka jest głęboka, co
jest przydatne w maksymalnej wrażliwości sklepienia pochwy (tzw. kobiety
głębokie) lub przy krótkim członku. Zwiększa zdolność zapłodnienia.
Umożliwia aktywność mężczyźnie oraz bierność kobiecie.
Wariant 3
Uda partnerki są między udami partnera. Leżą płasko. Pozycja jest korzystna
przy długim członku, częściowo bowiem pozostaje on między udami. Przydatna
jest również przy słabych wzwodach, gdyż wszechstronny ucisk na członek
poprawia ukrwienie. Zwiększone jest drażnienie łechtaczki. Nie jest wskazana
przy krótkim członku.
Wariant 4 *
Partnerka leży na plecach, partner unosi się na rękach. Pozycja
i~;ana orzez mężczyzn ceniących bodźce wzrokowe przy ,wchodze
Wariant 4
rariiKi"
lubiana przez mężczyzn
niu" do pochwy.
Pozycja klasyczna odwrotna
Partnerka leży na mężczyźnie. Mężczyzna leży na plecach. Ułatwia
aktywność kobiecie, która może swobodnie poruszać miednicą w różnych
kierunkach i drażni łechtaczkę przez pocieranie. Często stosowana w związkach,
w których nie jest wskazana aktywność partnera (np. w chorobach układu
krążenia). Lubiana przez partnerów związku, w którym istnieje odwrócenie
tradycyjnych ról płciowych.
168
Pozycja leżąca tylna
Partnerka leży na brzuchu, a partner wykonuje ruchy lekko nad nią uniesiony.
Pozycja utrudnia utrzymanie członka w pochwie, który często wysuwa się.
Bardziej przydatna przy silnym tyłozgięciu pochwy. Pozycja lubiana przez
mężczyzn z fetyszyzmem kobiecych pośladków lub ceniących harmonię
budowy pośladków. Utrudnia pieszczoty. W zasadzie możliwa jest tylko
aktywność partnera.
Pozycja boczna przednia
Ułatwia współżycie przy mniejszym wysiłku fizycznym, możliwa jest większa
aktywność obojga partnerów, wymiana pieszczot. Partnerzy mogą mocno do
siebie przylegać, może też partnerka górne udo przenieść na udo partnera.
Wskazana w pierwszym okresie ciąży, zmniejsza bowiem ucisk na brzuch. W
pozycji tej, przy złączonych udach partnerki, jej ruchy ułatwiają utrzymanie
wytrysku, możliwe jest również lepsze ściągnięcie napletka.
Pozycja boczna tylna
Partnerzy leżą na boku, kobieta tyłem do mężczyzny, odchylona od niego, ze
zgiętymi kolanami. Stopień jej odchylenia reguluje głębokość immisji; im
bardziej jest odchylona, tym głębsza immisja. Pozycja ta pozwala na aktywność
obojgu. Korzystna przy orgazmie mieszanym lub łechtaczkowym, umożliwia
bowiem dobre ręczne pobudzanie łechtaczki przy jednoczesnym drażnieniu
członkiem przedniej ściany pochwy.
Pozycja „na jeźdźca"
Partner leży na plecach, a partnerka siedzi na nim. Pozycja obecnie bardzo
popularna, lubiana przez partnerów oczekujących pieszczot i bodźców
wzrokowych, których dostarcza zgrabna w tej pozycji figura kobiety (ona sama
musi być raczej szczupła). Umożliwi? aktywność kobiecie, która może
wykonywać ruchy miednicą we wszystkich kierunkach. Immisja członka jest
głęboka i drażnienie może obejmować wszystkie ściany pochwy. Przydatna dla
kobiet z orgazmem pochwowym i dla mężczyzn z zaburzeniami erekcji,
osłabionych.
Pozycja należy do jednej z najbardziej podniecających, przez wszechstronną
zmysłową stymulację, zwłaszcza wzrokową. Zalecana przez seksuologów do
leczenia impotencji i anorgazmii.
170
Pozycja ginekologiczna
Partnerka leży na podwyższeniu (tapczan, niski stół) z szeroko rozwartymi
udami, a partner klęczy lub stoi między jej udami. Pozycja zalecana przez
seksuologów w przypadkach zaburzeń wzwodu, umożliwia bowiem
wprowadzenie członka do pochwy nawet w stanie małego wzwodu przy
pomaganiu sobie ręką. Przydatna również dla mężczyzn zaczynających
współżycie seksualne, ułatwia bowiem immisję, oswaja z budową kobiety i
pozwala delikatnie wprowadzić członek do pochwy. Inaczej mówiąc jest to
pozycja terapeutyczna. Przez kobiety jest ona mało lubiana, utrudnia bowiem
pieszczoty, często jest też odbierana jako żenująca.
Pozycja od tyłu (kolankowołokciowa)
Kobieta klęczy, a partner wprowadza członek od tyłu, trzymając partnerkę
rękami za biodra. Ułatwia aktywność mężczyźnie. Przydatna do pobudzania
łechtaczki, sprzyja zajściu w ciążę. Obecnie rzadziej stosowana, ma bowiem
mało walorów erotycznych. Była częściej spotykana w kulturach antycznych,
agrarnych (naśladownictwo świata przyrody).
Pozycja siedząca przednia
Partner siedzi na krześle, a partnerka na nim, twarzami do siebie. Immisja
członka jest głęboka. Pozycja sprzyja pocieraniu łechtaczki. Ułatwia
przytulenie. Zakres ruchów jest ograniczony. Pozycja stosowana najczęściej w
przypadku dużej różnicy wzrostu między partnerami (wysoki mężczyzna, niska
kobieta).
172
173
Pozycja stojąca
Pozycja ła ułatwia drażnienie łechtaczki i żołędzi członka. Przydatna jest u
partnerów podobnych wzrostem. Spotykana częściej w przypadkach braku
odpowiednich warunków do współżycia. Immisja płytka. Pozycja rzadko
stosowana.
Pozycja stojąca bardziej jest ceniona przez
mężczyzn niż ich partnerki, daje bowiem
specyficzne bodźce wzrokowe, możliwość
szybkiego kontaktu seksualnego. Kobiety wy
bierają tę pozycję w zasadzie wówczas, gdy
odpowiada ich budowie pochwy, uczuciowo
natomiast jest ona mało przez nie ceniona.
Trzeba przy okazji wspomnieć, iż w przy
padku powyższych pozycji dość często istnieje
subiektywne poczucie ,panowania" lub
bycia zdobywanym" u partnerów, a wybór
pozycji przez drugą osobę bywa oceniany
jako postawa wobec własnej osoby, np. wyraz
szacunku lub jego braku. Nie jest to takie
irracjonalne, jakby się zdawało.
Pozycja buddyjska (seksualnej medytacji)
Nie tyle ważna jest sama pozycja, co technika kontaktu i jej idea. Partnerzy
mogą siedzieć odchylając się od siebie do tyłu, podpierając się rękami. Zasadą
pieszczot, dłuższego zjednoczenia w bezruchu, a następnie delikatnych,
wolnych i długotrwałych ruchów jest umiejętność koncentrowania się na danej
fazie pieszczot, kontaktu. Akt przebiega jak na filmie o zwolnionych obrotach.
Stosować ją mogą partnerzy z umiejętnością technik kontemplacyjnych. Dzięki
nim potęgowane są wrażenia zmysłowe, przeżycia psychiczne, rozszerza się
zakres bodźców. Jogiści porównują to przeżywanie do oglądania kwiatu. Można
go podziwiać krótko, koncentrując się na wyglądzie, zapachu i szybko wrażenie
ginie albo przyglądać się dłużej i zauważyć nie dostrzegane uprzednio odcienie
barw i zapachu. Można również w trakcie trwania tej koncentracji i medytacji
dalej potęgować zakres wrażeń i przenieść przeżywanie piękna kwiatu do piękna
i harmonii całej przyrody, bytu. W spotkaniu seksualnym można właśnie przejść
od prostego wrażenia i przeżycia o pełni zjednoczenia z partnerem, do ekstazy
mistycznej. Wspomniana technika jest jednak elitarna, wymaga bowiem
ćwiczeń medytacyjnych, bogatej i wrażliwej osobowości, dobrego partnerstwa
oraz wielu tygodni ćwiczeń.
174
ORALIZM
Oralizm, czyli pieszczoty oralnogenitalne, zwane jeszcze inaczej miłością
francuską, nadal są jeszcze oceniane kontrowersyjnie. Z jednej strony wszystkie
dane socjoseksuologiczne ujawniają ich powszechność, z drugiej jednak strony
nadal w wielu związkach dochodzi do konfliktów na ich tle. Źródłem tych
konfliktów może być przypisywanie tym pieszczotom cech dewiacji seksualnej,
zażenowanie i niechęć do tego typu pieszczot, a najczęściej odmienne ich
traktowanie przez partnerów. Dla jednego z nich wspomniane pieszczoty są
odczuwaną potrzebą, dla drugiego natomiast czymś nieprawidłowym,
wyrafinowanym. Bywają również opory natury moralnej, estetycznej i
uczuciowej.
Pieszczoty oralnogenitalne mają różne formy; drażnienie ustami narządów
płciowych partnera (od lizania do gryzienia), połykanie na
176
sienią, formy jednostronne lub wzajemne. Najczęściej mamy do czynienia z
dwiema postaciami tych pieszczot - wzajemnym drażnieniem narządów
płciowych przez partnerów przy bocznym ułożeniu ciała lub też naprzemiennym
drażnieniu. Partner pobudza językiem wargi mniejsze, łecztaczkę (dość często
dochodzi wtedy do orgazmu), pochwę, a partnerka drażni członek ustami,
pobudzając jego żołądi, imitując ruchy jak w stosunku; niekiedy w tym samym
czasie pobudza trzon członka ręką (w tym przypadku również może dojść do
wytrysku nasienia). Wytrysk może być na zewnątrz, ale może też być
wypluwany lub połykany.
Należy odróżniać pieszczoty oralnogenitalne jako jedną z form
pieszczot poprzedzających stosunek, ale nie mających na celu doprowadzenie do
orgazmu, od oralizmu, w którym wspomniana forma pobudzania doprowadza do
orgazmu i jest ona formą podstawową. W tym drugim przypadku powstają
zakodowane reakcje i oralizm staje się niekiedy jedyną formą osiągania
satysfakcji seksualnej.
Pieszczoty oralnogeniłalne są bardzo specyficzną formą partnerstwa
seksualnego i kryją w sobie zróżnicowane motywy. W niektórych związkach są
one wyrazem ewolucji więzi uczuciowej, seksualnej i wówczas całe ciało
partnera jest odbierane jako dobro, nie ma w nim miejsc ,gorszych' ani
,lepszych". Pieszczoty stają się wyrazem pełnej akceptacji ciała, osoby partnera,
jedną z wielu form ars amandi. W innych związkach natomiast mogą być
wyrazem narcyzmu jednej ze stron, potrzeby poniżenia partnera, potrzeb
orgiastycznych. W związkach długo trwających wspomniane pieszczoty bywają
metodą dopingu seksualnego w przypadku osłabienia reakcji seksualnych, lub
też nawet metodą leczenia impotencji.
Zdarza się, że pieszczoty oralnogenitalne rozwijają się jako naturalna potrzeba u
partnerów, ale niekiedy są one możliwe wobec niektórych tylko osób. Słyszę
nieraz w gabinecie słowa; „Mąż domaga się tych pieszczot, ale nie potrafię się
przełamać. Kiedyś je stosowałam wobec innego partnera, ale wobec męża nie
mogę". W tego typu postawie ujawnia się jakaś bariera między partnerami. Opór
wobec tych pieszczot może być wynikiem dyskomfortu estetycznego, ale i
uczuciowego. Mało pociągający partner, odbierany jako niemęski, utrudnia
przełamanie się co do akceptacji tych pieszczot.
Niekiedy wspomniany opór bierze się stąd, iż odczytuje się oczekiwania
partnera jako zagrażające, orgiastyczne. Odczuwa się je nie jako potrzebę
wyrażania uczuć, fascynacji, lecz jako potrzebę sztuki dla
sztuki, wyrażenia dominacji, prymatu własnej płci.
Dochodzimy teraz do kolejnego ważnego zagadnienia. Zdarza się
dość często, iż w związku jedynie jedno z partnerów domaga się tych pieszczot,
ale nie potrafi i nie chce ich odwzajemniać. Z moich badań wynika, iż postawa
biorcy tych pieszczot częściej występuje u kobiet, dla których ciało mężczyzny
jest neutralne seksualnie. W innych związkach pieszczoty oralnogenitalne są
wyrazem pod
177
177
12 _ Sęki partnerski
dańsłwa, całkowitego oddania partnerowi i wówczas stanowią swoistą formę
hołdu wobec niego. Bywa i tak, że są one dokonywane „dla świętego spokoju",
z potrzeby zaspokojenia nieakceptowanych potrzeb partnera, z lęku, iż mógłby
on szukać ich zaspokojenia gdzie indziej.
W trakcie przeprowadzania badań w jednym środowisku młodzieżowym
mogłem się przekonać np., iż młodzi mężczyźni znali kobiety stosujące ten styl
pieszczot i obdarzali je mało pochlebnymi epitetami, żargonowymi
określeniami. Dotyczyło to tych kobiet, które chętnie i bez oporu stosowały te
pieszczoty w pierwszych kontaktach z danym partnerem.
Pieszczoty oralnogenitalne, jako jedna z form pieszczot, mogą być zatem
wyrazem rosnącej więzi uczuciowej i erotycznej związku i wtedy pogłębiają
partnerstwo, są zatem tendencją „do". W innych jednak przypadkach mogą być
wyrazem tendencji „od" w związku i niekiedy znajduje epilog w sądzie, w
którym druga osoba jest oskarżona o dewiacyjne zachowania, brak taktu i
delikatności. Granica między ich znaczeniem ,do" i „od" bywa nieraz bardzo
subtelna i rozpoznawana jest subiektywnie. Podkreślam to dlatego, iż nazbyt
często poprzestaje się na samym ocenianiu pieszczot, a nie na ocenianiu
towarzyszących im motywów. Zdarza się również, iż partnerzy z lęku przed
oceną, odrzuceniem, nie ujawniają swych potrzeb wobec drugiej osoby.
W niektórych przypadkach płynna jest również granica między tymi
pieszczotami a oralizmem; partnerzy muszą sami ją wyczuć i ocenić, jakie to ma
znaczenie dla ich więzi.
Sumując: pieszczoty oralnogeniłalne mogą być wyrazem pogłębiającej się więzi
partnerskiej i jej bogactwa, mogą być również wyrazem anłyparłnersłwa,
uprzedmiotowienia osoby partnera i sprowadzenia seksu do zasady
przyjemności.
r
Jak zwykle bywa w takich sytuacjach, rozpoczęły się dyskusje co do
kwalifikacji tych zachowań, ponieważ uprzednio były one zaliczane do
dewiacji seksualnych.
Analizm obejmuje zachowania seksualne różnego typu. W „czystej" postaci
oznacza wyłącznie osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku kontaktu
doodbyłniczego. Częściej występują inne formy analizmu, np. naprzemienne
współżycie analne ze stosunkiem pochwowym lub kontakt analny w okresie
miesiączkowania partnerki. Istnieją również pobudzania analne, np. w trakcie
stosunku w pochwie partner ,wspomaga" pobudzanie seksualne przez ręczne
drażnienie odbytu. W tym ostatnim przypadku pobudzanie analne ma na celu
zwiększenie zakresu doznań powstających w stosunku pochwowym. Jest to
forma pobudzeń stosowanych w przypadku kobiet ze zbyt szeroką pochwą lub
bardzo wrażliwych na drażnienie ściany pochwy znajdującej się bliżej odbytu.
Podobnie jak w pieszczotach oralnogenitalnych ta forma kontaktów
seksualnych wzbudza skrajne oceny i emocje. Dla jednych partnerów jest to
,wstrętne", graniczy z największymi „zboczeniami", u innych wzbudza
dyskomfort estetyczny i uczuciowy, odbijający się następnie na osobie partnera i
prowadzący aż do odrzucenia uczuciowego r wstrętu. Równie często
zachowania analne kojarzone są z homoseksualizmem (pederasłia) i partnera
ocenia się jako biseksualistę lub ewoluującego do homoseksualizmu.
Analiza motywacji, skłaniających do zachowań analnych we współżyciu
seksualnym, skłania do oceny następujących, najczęściej spotykanych potrzeb l
motywów:
Tendencje homo i biseksualne
Potrzeba kontaktów analnych bywa nieraz jedynym wyrazem takich
skłonności.
Konformizm i naśladownictwo
Wiadomo, że wiele osób próbuje ,wszystkiego", o czym usłyszy. Dlatego tego
typu rozdział zachęci niektórych Czytelników do ,spróbowania" rzeczy
uprzednio im nie znanej.
Potrzeba eskalacji bodźców seksualnych
W wielu związkach powstaje uczucie znudzenia i monotonii i w celu
uatrakcyjnienia więzi seksualnej stosowane są różne formy dopingu
erotycznego; jedną z nich jest właśnie kontakt analny.
Forma zastępcza
Partner, który nie potrafi wykształcić w sobie samoopanowania seksualnego,
przy jednoczesnym dość wysokim poziomie temperamentu seksualnego, będzie
usiłował w okresie przerw we współżyciu
seksualnym „dopochwowym" stosować różne formy zastępcze w celu
zaspokojenia własnych potrzeb. Wiadomo, że takimi formami bywają wówczas
np. pieszczoty oralnogenitalne, stosunek tzw. udowy lub
właśnie kontakty analne.
Formy uzupełniające, stosowane we współżyciu nie dającym pełni
satysfakcji.
W przypadkach zmian poporodowych u kobiety może powstać
u partnera uczucie nadmiernego luzu w pochwie i wówczas kontakt analny daje
wrażenie większego ścieśnienia. Inny przykład, to potrzeba wzrostu podniecenia
seksualnego u kobiety w wyniku jednoczesnego drażnienia pochwy z „kilku
stron" jednocześnie.
Forma antykoncepcyjna
W niektórych związkach kontakty analne są traktowane jako metoda
capobiegania ciąży.
Zmiana postawy wobec partnera lub ujawnienie się wobec niego
postawy agresywnej, lekceważącej, pogardliwej, odrzucającej
Fiksacja analna
Psychoanalitycy mówią o zatrzymaniu się rozwoju psychoseksualnego na tym
wczesnodziecięcym poziomie rozwoju i wówczas potrzeby
kontaktów analnych stają się wyrazem tej (iksac)i rozwojowej.
O ile w rozdziale poświęconym oralizmowi (pieszczotom oralno
-genitalnym) różnicowałem formy i motywy tych zachowań znajdując i
pozytywne wartości w niektórych sytuacjach, to w przypadku analizmu
interpretacja motywacji, jak i kryteriów estetycznych (nie mówiąc już o innych
sprawach związanych z wartościowaniem współżycia) skłania mnie do
traktowania analizmu jako nieprawidłowej formy
współżycia seksualnego.
180
TYPY PARTNEREK
Gamologia (nauka zajmu
jąca się małżeństwem)
opisuje różnorodne typo
logie związków partner
skich oraz typy partnerów.
Przedstawiam w rozdziale
własną propozycję typologii partnerek, która, moim zdaniem, we współczesnej
obyczajowości erotycznej jest dość powszechna. Zakładam również, że nie ma
typu ,czystego", najczęściej bowiem mamy do czynienia ze współistnieniem
jakby kilku natur w jednej osobie. Warto również wspomnieć, że kobieta może
być wobec jednego mężczyzny ,matką", a wobec drugiego przyjmie rolę
partnerskoprzyjacielską. Nie można zatem założyć, że dany typ jest stały i
niezmienny.
Obserwacja wielu związków pozwala jednak stwierdzić, że postawy kobiet
wobec ich partnerów dają się sprowadzić do następujących typów:
Przyjaciel
Postawa przyjaźni możliwa jest w związkach opartych na zasadzie
partnerstwa, miłości, wzajemnej dojrzałości i współodpowiedzialności. We
wspólne') drodze życiowej taka postawa umożliwia osiągnięcie sukcesu
małżeńskiego, pełnego rozwoju osobowości, kultury seksualnej. Dzięki nie")
istnieje nastawienie na dobro partnera, wzajemna życzliwość, okazywanie sobie
pomocy. Idea żony - przyjaciela opiewana była w kulturze staropolskiej jako
synonim szczęścia małżeńskiego i miłości, najlepszego skarbu. Rzeczywiście,
nie ma cenniejszej wartości w małżeństwie od wzajemnej przyjaźni.
Dyplomata
Ten łyp postawy jest charakterystyczny dla dojrzałych kobiet, znających inność
płci i umiejących znaleźć „klucz" do psychiki partnera. Dzięki tej umiejętności,
dobrze wyrażonej w przysłowiu o głowie i szyi w małżeństwie, związek
zachowuje harmonię i osiąga dobre przystosowanie. Właściwie w każdym
związku wskazana jest pewna „strategia" w zachowaniach wobec drugiej osoby.
Skuteczna strategia z jednej strony wyraża dojrzałość, z drugiej - dobrą
znajomość inności płci i osobowości swego partnera.
Kochanka
Współczesna obyczajowość, wysoko ceniąca zalety seksualne kobiety i kulturę
współżycia, skłania wiele kobiet do odgrywania roli kochanki. Niektóre z nich
„mają ją we krwi", inne udają, jeszcze inne wierzą, że ta rola najbardziej
gwarantuje sukces małżeński, co może być prawdziwe w przypadku partnerów
wysoko ceniących udaną więź seksualną. Wspomniana postawa wyraża
traktowanie seksu jako podstawowej więzi między partnerami, a z niej
wypływają inne. Badania sukcesu małżeńskiego wskazują, że ideałem w
małżeństwie byłoby
połączenie przez kobietę roli przyjaciela i kochanki.
Matka
Typ kobietymatki jest coraz częściej spotykany, co wynika z przemian
obyczajowych i braku dojrzałości u wielu mężczyzn. Układ małżeński matka -
dziecko, jakkolwiek może zaspokajać potrzeby obu stron, na dłuższą metę staje
się dość męczący, zwłaszcza gdy w tym układzie pojawi się rzeczywiście
dziecko. Typowe stają się rozczarowania obojga partnerów. Moim zdaniem jest
to częste źródło wielu konfliktów małżeńskich i zniechęcenia do partnera.
Księżniczka
Postawa księżniczki sprowadza mężczyznę do roli bluszcza i tła, co jest typowe
dla nierzadkiego w naszej kulturze narcyzmu wielu kobiet. W takim związku
powstaje układ dawca - biorca, uniemożli183
182
wiający rozwój partnerstwa i miłości, a w życiu seksualnym dominuje branie ze
strony kobiety, potrzeba kultu jej ciała i doznawania pieszczot bez wzajemności
wobec partnera.
Rywal
W wyniku emancypacji i walki o dominację w związku niektóre kobiety
przyjmują wobec partnera postawę rywala, która obejmuje wiele dziedzin
wspólnego życia, w tym i seksualnego. Wspomniana postawa stwarza stan
napięcia i chwiejnej równowagi w związku, a często i długotrwałej walki.
Dziecko
Kobiety niedojrzałe, wygodne, z nie zaspokojonymi potrzebami opiekuńczość
ze strony ojca, mogą przenieść swoje potrzeby na osobę partnera. Powstały
układ rodzicdziecko może być udany, jakkolwiek nie ma w nim partnerstwa.
Sukces tego związku m. in. zależy od faktu, czy partner jest autorytetem w
dziedzinie seksualnej, ekscytującym erotycznie. Wiele takich związków jest
szczęśliwych, a dojrzała postawa mężczyzny może ułatwić rozwój pełnej
osobowości kobiety.
Echo
Postawa echa jest typowa dla kobiet z tzw. jaźnią odzwierciedloną, czyli
pozbawionych własnej indywidualności. Sensem ich życia i światem
psychicznym staje się osoba partnera. Przyjmują jego styl myślenia,
przeżywania, jego świat wartości. W takim związku istnieje właściwie jedna
osobowość - mężczyzny, a partnerka jest jej widzem i klakierem. Skrajną formą
tej postawy jest typ kobiety „dumnej ze swego samca", adorującej jego myślenie
i styl zachowań, imponującego jej stylem bycia. Zewnętrznym, chociaż może
niekiedy nieprawdziwym, przykładem takiej postawy jest znany wielu
kierowcom styl zachowania kierowcy - pirata, który agresywnie reaguje na
słusznie zwróconą uwagę i znajduje echo i klakiera u zachwyconej ,wyczynem"
towarzyszki podróży.
Niewolnica
W niektórych związkach partner tak dalece zdominuje swoją partnerkę, wzbudzi
w niej zagrożenie i lęk, że jej rola sprowadzi się do roli niewolnicy. Postawa ta
bywa spotykana w rodzinach patologicznych, psychopatycznych partnerów.
Sensem życia takiej kobiety staje się uniknięcie konfliktu, przeżycie w spokoju
dnia za cenę ustępstw, a nawet poniewierania sobą. Marzeniem stają się dla nich
oczekiwanie raju i innego życia.
Gracz n.owadzenia podwójnego est to typ kobiety z potrzebą Przyprawianie
rogów
S.Łff
fewo.""'' "
"",::":::„, n,. • rólnorod sterMlypy
• s M
W!od d0 "
w życiu „różnie można tratic
184
mu poczucie znaczenia, siły i pewności siebie. W przypadku pojawienia się
zaburzeń seksualnych wpada w panikę i jest to łyp pacjenta [reagującego
histerycznie na niepowodzenia w życiu seksualnym.
Fachowiec
Fachowiec jest to typ mężczyzny oczytanego w seksuologii, podchodzący
,naukowo" do współżycia seksualnego. We współżyciu jest „badaczem" reakcji
seksualnych partnerki i przeprowadza na niej eksperymenty seksualne.
Oczytanie sprzyja argumentacji, potrafi zatem sugestywnie przekonywać. W
związku partnerskim ujawnia pewien chłód uczuciowy, dystans wobec
partnerki, nie potrafi być
l autentyczny, naturalny.
Gość
Niektórzy mężczyźni traktują dom jak hotel i pojawiają się w nim
kiedy chcą. Podobnie wygląda ich współżycie seksualne: zależy ono od ich
widzimisię. Niekiedy mogą po kilka miesięcy nie współżyć bez podania
motywów, ,bo nie chce ;m się". W związku istnieje tendencja do zdominowania
partnerki i narzucenia jej własnej woli.
Pan i Władca
' ••źinum - swoje
Style zachowań seksualnych mężczyzn, jakkolwiek zróż
nicowane w zależności od osobowości, można jednak sprowadzić do kilku
typowych, najczęściej się powtarzających.
SexMan
SexMan jest to określenie sportowca seksualnego. Źródłem jego męskiej
wartości jest liczba „zaliczonych" partnerek, kontaktów seksualnych w ciągu
jednej nocy, znanych pozycji i technik pobudzania. Podobnie jak w sporcie inni
mężczyźni są dla niego rywalami, których pragnie zdystansować. Natomiast
widownią są kobiety i od nich oczekuje wawrzynów. wiadomość uzyskanych
„sukcesów" daje
Ten"*' _ swoje
"fi
ffsS"
;ie konieczności P
. no podstaw psycho
'9"° la się tYP P33 nie TSzeT kręgów i rr_a,ąc
We współ
"". „ c,y p'"
Ł&s' •ys "
K,' p"sob" "ę
skłania go do spełnienia jej życzeń, a nawet ich uprzedzania. W domu wykonuje
wszelkie narzucone sobie prace, pragnie okazać się dla partnerki niezbędny.
Impotent
Impotentem nazywamy mężczyznę mającego zaburzenia sprawności seksualnej
lub reagującego lękiem wobec współżycia seksualnego. Zachowania jego
bywają bardzo zróżnicowane i skrajne: od agresji do uległości, od walki o
zachowanie „twarzy" do roli chorego i „nic nie wartego" partnera. Niektórzy
wałcza o zachowanie związku, wchodząc w rolę „pazia", inni prowokują
rozstanie nie chcąc narazić się na upokorzenie. Leczenie często odbywa się w
tajemnicy przed partnerką. Jednocześnie istnieje wyczulenie wobec reakcji
partnerki, drażliwość i w konsekwencji powstają zadrażnienia. Niekiedy
impotencja prowadzi do powstania mechanizmów obronnych i np. następuje
wzrost aktywności zawodowej, potwierdzanie swej wartości w innych formach
działania, „sprawdzanie" się w innych związkach.
Kochanek
Kochanek to łyp mężczyzny dbającego o udany przebieg ars amandi,
poświęcający jej wzbogaceniu dużo uwagi. Satysfakcja seksualna u partnerki
należy do podstawowych celów jego zabiegów. Uzyskana wysoka ocena w roli
kochanka podbudowuje jego poczucie wartości. Męskość jest dla niego
najważniejszą wartością i rolą w życiu. Dzięki nastawieniu na przeżycia
partnerki często zyskuje akceptację z jej strony i wiele związków z tym typem
partnera jest udanych, na zasadzie dobrego przystosowania seksualnego.
Przyjaciel
Określamy tak typ mężczyzny dążącego do wszechstronnej więzi z partnerką,
partnerstwa. Troszczy się on zarazem o więź intelektualną, uczuciową,
erotyczną, potrafi prowadzić dialog, okazuje altruizm, czułość, wrażliwość.
Stwarza kobiecie poczucie bezpieczeństwa, daje oparcie i zrozumienie. Seks jest
dla niego jednym z wyrazów więzi uczuciowej i formą okazywania czułości.
Wobec kobiety przyjmuje również zasadę równości, godności, szacunku. Jest to
typ mężczyzny dojrzałego psychicznie i stwarzającego dobre podstawy do
trwałości i satysfakcji w związku.
Wymienione typy partnerów seksualnych najczęściej zachodzą na siebie i
współistnieją (nieraz 2 lub 3 typy znaleźć można w zachowaniu jednego
mężczyzny). Zdarza się również, iż dany mężczyzna jest różnym typem w
zależności od osoby partnerki. O przynależności mężczyzny do danego typu
decyduje zatem nie tylko środowisko, wychowanie, obraz własnej męskości,
poziom dojrzałości, ale i wpływ
188
partnerki. Typ partnera jest w pewnym stopniu odpowiedzią na za
Sro związkach wynika, iż najbardziej
ceniony i poszukiwany przez kobiety jest typ przy)ac,ela, partnerskiego
męskFego, umiejącego nawiązać dialog z ••"
odmienność psychiczną płci, nastawionego; na m"3 00
Wiele rozczarowań kobiet wynika z tego, z ch partnerzy "mkmęo są w kręgu
własnej męskości i nie są zdolni do odczytania adresowanych do nich
oczekiwań.
Obraz kultury seksualnej danego społeczeństwa można
przedstawić kierując się różnymi kryteriami. Jednym z nich są wyniki badań
socjoseksualnych. Dzięki danym o powszechności różnych form zachowań
seksualnych, wieku inicjacji seksualnej, motywacji inicjacji, częstości
samozaspokajania się, poziomie zadowolenia z życia seksualnego itd. rodzi się
obraz pewnej przeciętnej kultury seksualnej, porównywanej z wynikami badań
innych krajów oraz z danymi
z przeszłości.
Innym kryterium jest obraz obyczajów, modeli i wzorców seksualnych danej
kultury; takie badania były również przeprowadzane np. w środowiskach
wiejskich, robotniczych lub też w różnych regionach kraju. Dane te prezentują
określone środowisko lub też region i można je porównywać z podobnymi,
przeprowadzanymi w innych kulturach. Seksuologia transkulturowa przeżywa
obecnie rozkwit i stanowi rozległą dziedzinę wiedzy.
190
Istnieje natomiast jeszcze jedno kryterium kultury seksualnej - wyodrębnienie
pewnych, specyficznych, najczęściej spotykanych subkultur erotycznych,
obejmujących zachowania i motywacje seksualne określonych grup ludzi. Tego
rodzaju obraz przypomina barwną mozaikę, ukazującą zróżnicowanie społeczne
i dominujące subkultury.
Na podstawie licznych badań można wyodrębnić następujące
subkultury seksualne:
Analfabetyzm seksualny
Z analfabetyzmem seksualnym mamy do czynienia wówczas, gdy partnerzy nie
znają podstawowych prawidłowości życia seksualnego i psychofizjologii płci.
Ich poziom wiedzy seksualnej kształtuje się znacznie poniżej niezbędnego
minimum. Obraz seksu, płci, współżycia tworzą na podstawie własnych
doświadczeń i powielania stereotypów, a często żenujących błędów. W
rezultacie we współżyciu powstają problemy wyzwalające konflikty. Mimo
wieloletniego uświadamiania, wielu publikacji, nadal seks dla wielu osób jest ,
białą plamą" w ich świadomości, realizowany jest jedynie na poziomie
fizjologii, a problemem staje się wówczas, gdy związek przeżywa konflikt.
Gwałty seksualne
W niektórych związkach współżycie wymuszane jest siłą bądź jeden z
partnerów nie liczy się z potrzebami i odczuciami drugiego. Czasem połączone
jest ono z wulgaryzacją postaw wobec płci, seksu, partnera. Powstają wówczas
sytuacje dające się porównywać z przysłowiowym dantejskim piekłem.
Maltretowane partnerki niekiedy ponad 10 razy przerywały ciążę, do współżycia
i partnera czują odrazę, lęk. Są niezdolne do oporu wobec brutalnego
traktowania. Wbrew pozorom gwałty tego rodzaju występują nie tylko w
rodzinach alkoholików, psychopatów, nie są charakterystyczne jedynie dla
osobowości prymitywnych i brutalnych.
Nie są to bynajmniej przypadki wyjątkowe, a z wielu względów
udzielenie pomocy jest niemożliwe.
Ukryta prostytucja
Wcale nie są tak rzadkie sytuacje, przy których jawna prostytucja pozostaje
daleko w cieniu. Nie chodzi mi tu o tzw. prostytucję małżeńską, którą określa
się związek zawarty dla kariery, pieniędzy lub współżycie jest za coś (prezent,
ustępstwo). Raczej mam na myśli związki seksualne, które powstają niejako w
sytuacji przymusowej, np. za cenę znalezienia pracy, awansu, premii,
załatwienia mieszkania, kariery naukowej.
Ostatnim stadium tej prostytucji są różne prywatne haremy, „różowe" i
„błękitne" baleciki itp. Osoba poddana presji seksualnej dokonuje wyboru
między powiedzeniem „nie" a załatwieniem swej
kariery czy sprawy.
191
Sport seksualny
Subkultura sportu seksualnego polega na kulcie ilościowej sprawności
seksualnej. Poprzez „zaliczanie" kolejnych partnerów seksualnych, różnych
technik i pozycji współżycia, sprawdzanie maksymalnej potencji i
częstotliwości współżycia, mnożenie kontaktów z pornografia formuje się obraz
JA seksualnego. Im więcej tych doświadczeń i „rekordów", tym większe jest
poczucie własnej atrakcyjności erotycznej. Wobec osoby partnera przyjmuje się
charakterystyczne postawy. Partner jest „widzem" popisów seksualnych, które
go maja olśnić i przekonać co do wysokiej wartości doświadczonego
współpartnera. Inna postawa, to sprowadzenie partnera do roli fantomu do
ćwiczeń seksualnych, dzięki którym można powiększyć zakres doświadczeń i
„rekordów". Związek jest zdominowany przez seks i JA, a druga osoba staje się
przedmiotem manipulacji i źródłem potwierdzenia podziwu dla samego siebie.
Wizja seksu, płci, erotyzmu jest zdominowana przez kryterium przyjemności i
biologię. Stad np. niechęć do wszelkich rozważań o psychologii i etosie seksu, o
partnerstwie widzianym jako związek międzyosobowy. W publikacjach
seksuologicznych cenione są jedynie stronice poświęcone rysunkom
technicznym i pozycjom, technikom ars amandi, natomiast wszelka humanistyka
jest traktowana jako „czcza gadanina".
Tego typu mentalność „sportowa" jest najbardziej typowa dla osób, które
realizują siebie jedynie w seksie i w konsumpcji życiowej. Często jest też
wyrazem infantylizmu, osobowości partnera.
Mentalność „sportowa" może również stać się wtórną, np. w wyniku
oddziaływania środowiska rówieśniczego lub powstania kompleksu braku
doświadczenia seksualnego.
Pacjenci o wspomnianej mentalności pojawiają się w gabinecie najczęściej w
wyniku niepowodzenia we współżyciu i domagają się leczenia
„wzmacniającego" utraconą sprawność seksualną.
Subkultura erotomanska
Szwedzi nazwali kiedyś subkulturę erołomańską „chorobą dobrobytu", czyli
typową dla osób mających dużo czasu, wyśmienite warunki życiowe i
nudzących się. Cechą typową tej subkultury jest potrzeba mnożenia dopingu
erotycznego, przyjemności seksualnej jako celu samego w sobie i rozrywki. W
tym celu przez seks zbiorowy, wymianę partnerów, różne „sex party" i formy
perwersyjne poszerza się zakres przyjemności seksualnej. Innym motywem dla
rozwoju tej subkultury jest potrzeba „elitarności seksualnej", czyli robienia tego,
czego nie zna większość. Niekiedy takie potrzeby wzbudza określone
środowisko, a niekiedy ujawniają się w nich tendencje ekshibicjonistyczne lub
pigmalionizm.
Obskurantyzm seksualny
W subkulturze obskuranckiej dominuje wrogość wobec seksu, płci, nadmierne
wyczulenie na wszystko to, co się z nimi wiąże. Najczęściej dotyczy ona osób
bardzo sztywnych, rygorystycznych, moralizatorskich, z jednoczesnym niskim
poziomem wiedzy seksualnej i zahamowaniem seksualnym. Sfera seksu staje się
swoistą idee fixe w ich myśleniu, i stąd biorą się gwałtowne ataki na wszystkie
publikacje seksuologiczne, koncepcję wychowania seksualnego jako takiego,
bezwzględność w ocenianiu nieakceptowanych zachowań seksualnych,
domaganie się rygorystycznego oceniania moralnego tych wszystkich, którzy
przekraczają określone normy i zasady.
Niekiedy usiłuje się postawę obskurancką przenieść na płaszczyznę
światopoglądową i wówczas własne odczucia i oceny uzasadnia się zasadami
mądrzejszymi, religijnymi. Postawa obskurancką może też być bardziej ukryła,
subłelniejsza w wyrazie, np.: „Źródłem degradacji społeczeństwa zawsze jest
seks, a uświadomienie seksualne prowadzi młodzież do rozbudzenia
seksualnego i odhamowania niskich popędów. Należy zlikwidować wszelkie
publikacje na ten temat, a młodzież zachęcić do nauki, sportu. Po ślubie mogą
poznać sprawy seksualne, ale i wtedy nie potrzeba im żadnych rad. Leczenie jest
niepotrzebne, bo trudności seksualne same miną w kochającym
się małżeństwie".
Wspomniana postawa obecnie coraz wyraźniej ulega zanikowi, traktowanie
bowiem seksu i płci jako dobra, wartości, stało się powszechną orientacją i
tematem spotykanym w publikacjach' o różnej orientacji światopoglądowej. W
przeszłości obskurantyzm seksualny był związany z mentalnością tzw.
kołłuńsłwa, obecnie jest wyrazem osobliwych kompleksów, zahamowań i
słłumień seksualnych. Tak więc z patologii obyczajowej słał się patologią
osobowości.
Eros poważny i monotonny
Współżycie seksualne o rutynowym, monotonnym przebiegu, pozbawione
lekkości, figlarności, dialogów erotycznych, odbywające się bez słów, z
powagą, traktowane często jako „obowiązek małżeński" należy do jednej z
bardziej rozpowszechnionych subkultur seksualnych w naszej obyczajowości.
Siedząc jej rodowód dojdziemy do wpływów kultury mieszczańskiej i
purytańskiej na postawy wobec seksu i płci. Płciowość i seks były w nich
podporządkowane interesom instytucji małżeństwa i prokreacji, a relacje między
partnerami traktowane były na zasadzie powinności i obowiązków. Wobec
seksu i płci dominowała postawa nieufności, wyczulenia i „wietrzenia zła". W
ocenie bliźnich dominowała analiza ich obyczajowości seksualnej. W
publicystyce XIX i pierwszej połowy XX w., poświęconej obyczajowości
erotycznej i psychofizjologii współżycia seksualnego, dominował klimat
piętnowania „zgubnego ulegania pożądliwości", 193
)3 - Seks partnerski
powielane były wzorce „obyczajnego" zachowania, w których
odseksualizowano relacje między płciami, nawet w ramach małżeństwa.
Wszelkie próby urozmaicenia współżycia w małżeństwie utożsamiano z
wynaturzeniem i zboczeniami.
Jakkolwiek tego typu wzorce i modele obyczajowe stały się przeszłością, jednak
ich wpływy nadal są wyraźne, i to nie tylko w pokoleniach starszych wiekiem.
Mamy zatem liczne małżeństwa, które nigdy nie rozmawiają z sobą na tematy
seksu, współżycia, a we współżyciu seksualnym stosują pozycję klasyczną
utożsamianą z „normalną", natomiast pieszczoty sprowadzają się do
pocałunków i pełnego zażenowania dotyku sfer erogennych. W wychowaniu
rodzinnym seks jest tematem tabu, a wszelkie przejawy erotyzmu dziecięcego
utożsamiane bywają z patologią; stąd np. samogwałt czy ciekawość seksualna
wieku dziecięcego są traktowane jako ujawnienie się „cech zboczonych".
W odczuciu partnerów ich współżycie ma w sobie coś niedobrego,
biologicznego, jest ono jakby ustępstwem na rzecz „zwierzęcej" natury
człowieka. Nic zatem dziwnego, że wspomniana postawa wobec seksu i
współżycia często prowadzi do zahamowań i stłumień seksualnych, czyli genezy
wielu przypadków oziębłości płciowej. U innych natomiast stłumione potrzeby
dają znać w swoistym wyczuleniu na tematy seksualne, w marzeniach i
fantazjach seksualnych lub w znamiennej ich realizacji w nieformalnych
związkach. Przeprowadzone badania seksuologiczne ujawniły, że osoby
skrępowane i zahamowane w swych związkach, właśnie w związkach
nieformalnych szukają innych form współżycia, mnożą pozycje i techniki,
realizują styl orgiasłyczny.
Dla wieki innych związków dziedzina seksu i współżycia pozostaje stłumiona i
zahamowana.
Model dawcabiorca
Najczęściej model ten jest utożsamiany ze znanym stereotypem aktywności
mężczyzny i bierności kobiety we współżyciu. Jest to jednakże jeden z
możliwych wariantów. Model dawcabiorca można porównać z zasadą hierarchii
w przyrodzie. Osobnik stojący wyżej w hierarchii jest adorowany i
prowokowany seksualnie przez osobniki znajdujące się niżej w hierarchii, one
są „dawcami" wobec przyjmującego hołdy „biorcy". W wielu związkach istnieje
również specyficzna hierarchia między partnerami, np. królowa - paź, król - paź,
partner i jego bluszcz. Wspomniana hierarchia może wynikać z różnych
przyczyn, np. z postrzegania własnej atrakcyjności seksualnej, wynikającej z
pozycji, ze statusu materialnego. „Biorcą" może być również osoba
„wywalczona" dla małżeństwa, przestrzegająca siebie jako bardziej atrakcyjną i
„ważniejszą" od partnera. Niekiedy synowie są wychowywani przez matki na
„biorców", a ich żony mają być „dawcami", oczywiście nie tylko w sensie
erotycznym.
194
We współżyciu seksualnym „biorca" przyjmuje postawę oczekiwania na
inicjatywę drugiej osoby, na jej aktywność w ars amandi, na reakcję składanych
hołdów, na sterowanie płodnością itd. W roli „dawcy" może być zarówno
kobieta, jak i mężczyzna.
We wspomnianym modelu brak jest partnerstwa, i to nie tylko w sensie
seksualnym. Rozciąga się on i na inne dziedziny codziennego życia, wiąże się z
ponoszeniem odpowiedzialności, obciążeniem obowiązkami itd.
Model neurotyczny
Osoby mające cechy neurotyczne lub zaburzenia seksualne we współżyciu
seksualnym szukają potwierdzenia swej wartości, akceptacji ze strony partnera,
koncentrują się na przebiegu współżycia seksualnego. Zatem współżycie
seksualne staje się „zadaniem" dla obu stron, często też ma charakter
manipulacyjny. Istnieje tak silna koncentracja na własnym JA, że ono właśnie
decyduje nie tylko o przebiegu współżycia, ale i o relacjach między partnerami.
Subkultura „elitarna"
U wielu osób z bogatym doświadczeniem seksualnym, oczytanych w
publikacjach na tematy seksualne, znających pornografię, „sexshopy", inne tego
rodzaju instytucje na świecie, może powstać poczucie „wtajemniczenia" i
wyższości wobec „szarego" tłumu. Sam fakt stosowania różnych technik
seksualnych, bogatych form współżycia, znajomości najnowszych badań z tej
dziedziny, stwarza poczucie dystansu wobec mniej wtajemniczonych i
doświadczonych. Postawa taka może być zrozumiała, istnieje bowiem tak duże
zróżmcowanie społeczne w zakresie kultury seksualnej, że własna inność jest
oczywistym doświadczeniem. Skrzywienie tej postawy polega jednakże na tym,
że poczucie elitarności zbyt często może się sprowadzać do poziomu wiedzy i
doświadczenia praktycznego. Tymczasem w kulturze seksualnej istnieje coś
więcej aniżeli behawior seksualny i poziom uświadomienia. Istotnym kryterium
kultury seksualnej są: umiejętność tworzenia wspólnoty psychicznej i
erotycznej, wrażliwość i delikatność we współżyciu, wzajemne zaspokojenie
różnych potrzeb psychicznych i seksualnych, stwarzanie poczucia
bezpieczeństwa, budowanie miłości, realizowanie świata wartości. Kiedy tego
typu kulturze seksualnej towarzyszy wysoki poziom wiedzy seksualnej i
bogactwo form ars amandi, wtedy możemy mówić o istotnej elitarności,
rozumianej tu jako bogactwo osobowości i wspólnoty partnerskiej. Subkultura
„elitarna" może być zatem pozorna lub prawdziwa. Kryterium różnicującym jest
„więcej
mieć" czy też „więcej być".
Są osoby, które nie przeczytawszy „Sztuki kochania" czy wielu artykułów na
temat seksu, pozbawione wielości doświadczeń, potrafią jednak stworzyć
elitarną kulturę współżycia i fascynująco bogaty związek, obdarzone są bowiem
intuicją, postawą twórczą i wszech
13'
195
stronną osobowością. Dla wielu innych osób natomiast kolejne ich
doświadczenia i lektury niewiele wzbogacają ich formacje psychoseksualne i
związek. Tego typu skrajne przykłady nie negują oczywiście wartości poznania;
rzecz w tym, czemu ma ono służyć i na jaki
„grunt" pada.
Przystosowanie seksualne
W wielu związkach współżycie seksualne jest ustabilizowane, udane, wyzwala
poczucie satysfakcji, dzięki zaspokojeniu wzajemnych potrzeb erotycznych.
Partnerzy nie mają w tej dziedzinie większych problemów, osiągają orgazm,
stworzyli nawyki i przyzwyczajenia seksualne. Mogli mieć w przeszłości
doświadczenia z innymi partnerami, ale aktualny związek określają jako
bardziej udany. Wobec seksu nie adresują większych oczekiwań, są zadowoleni
z tego, co jest. W miarę upływu czasu ich„ współżycie, jakkolwiek nabiera cech
rutyny, nadal jednak dostarcza satysfakcji. Na tematy współżycia w zasadzie nie
rozmawiają, wystarczy im świadomość, że drugiej osobie jest dobrze. Jeżeli
dojdzie do sytuacji przysłowiowego trójkąta, to jest ona traktowana jako
niewiele znaczący epizod, a związek jako taki nadal zachowuje trwałość, dzięki
zbieżności wielu potrzeb, instytucji domu i rodziny. Seks jest jedną z wielu
wartości życia codziennego, do której nie przywiązuje się nadmiernego
znaczenia. Bliższa analiza tego modelu więzi erotycznej wskazuje, że w
zasadzie każde z partnerów jest silnie skoncentrowane na sobie, na zaspokojeniu
własnych potrzeb, we współżyciu dominuje potrzeba przyjemności,
rozładowania napięcia seksualnego, motyw współżycia „dla zdrowia",
przyzwyczajenie. Inaczej mówiąc - przez współżycie zaspokajane są własne
potrzeby, a harmonia układu wynika z braku konfliktów na tym tle. Rozważania
o twórczym i więziotwórczym znaczeniu współżycia traktowane są jako poezja i
nieco wymyślna filozofia „prozaicznych spraw". Trudności seksualne innych
ludzi najczęściej interpretowane są jako wynik niezrównowaźenia psychicznego,
pogoni za ułudą szczęścia, oderwania od ziemi („że też można mieć takie
kłopoty").
Wymieniony model kultury seksualnej, jakkolwiek pozbawiony pewnej fantazji,
artyzmu, głębszego znaczenia sensu współżycia daje poczucie zadowolenia, jest
harmonijny, spokojny, nieco zdrowo rozsądny, ale nie stwarza problemów.
Twórcza ekspresja
W wielu związkach seksualizm, erotyzm, współżycie są sprzężone z ideą
rozwoju osobowości i miłości. Współżycie zaspokaja, poza potrzebami
seksualnymi, wiele innych potrzeb miłości, samorealizacji, twórczości, ma
również charakter więziotwórczy, partnerski, nastawiony jest na wzajemną
satysfakcję, poczucie szczęścia. Nie ma w tym modelu oddzielenia sfery seksu
od osobowości, uczuć, istnieje ścisłe
196
sprzężenie. Stąd m.in. partnerzy przywiązują wagę do jakości kultury
współżycia, wzbogacenia jej form, prowadzenia dialogu, wymiany informacji,
szukania optymalnych form współżycia. 2ycie seksualne jest nastrojowe, bardzo
uczuciowe, dzięki wzajemnej delikatności, wrażliwości, nastawieniu na
zaspokojenie oczekiwań i potrzeb drugiej osoby. Współżycie staje się wyrazem
uczuć, wzajemnych do siebie postaw, jest cenną wartością. W procesie
wychowawczym przyjęta jest zasada wychowania seksualnego dzieci, pokazania
im sfery seksu z perspektywy wartości i dobra. Partnerzy nie tylko sami szukają
optymalnego modelu współżycia, kultury seksualnej, ale korzystają również z
lektur, dyskusji. Wobec seksu są otwarci, okazują zainteresowanie. W
przypadku powstania trudności czy niesprawności we współżyciu udzielają
sobie pomocy, okazują takt, cierpliwość, wyrozumiałość.
W ars amandi potrafią odczytywać swe wzajemne potrzeby, nastrój, są pełni
fantazji i finezji. Wspomniany typ kultury seksualnej jest obecnie coraz bardziej
rozpowszechniony, dzięki niemu wzbogaca się osobowość, związek, pogłębia
się miłość. Harmonia seksualna i uczuciowa wpływa na harmonię osobowości i
życzliwość. Tego typu ludzie są w kontaktach z innymi pogodni, serdeczni,
nastawieni na współpracę. Udane życie osobiste, seksualne przez generalizację
obejmuje inne sfery życia, kontaktów z ludźmi. Ta od dawna znana
prawidłowość w wielu krajach została wykorzystana do spraw zawodowych, np.
na funkcje związane z kierowaniem zespołami ludzi dopuszczani są ludzie
mający udane życie osobiste. Podobne są również oczekiwania wobec
niektórych zawodów, np. psychoterapeułów poradnictwa małżeńskiego i
rodzinnego. W omawianym modelu kultury seksualnej poziom jej bogactwa i
twórczości koreluje z poziomem bogactwa osobowości i miłości,
wszechstronności kultury życia codziennego. Niektóre związki potrafią tworzyć
wzajemne szczęście w miłości w bardzo głębokim wymiarze. Tego rodzaju
związki można również nazwać przyjacielskimi, wszechstronnie partnerskimi,
opartymi na systemie wartości, z głęboką postawą wzajemnego szacunku
i oddania.
Szkoda, że w kulturze masowej mamy rzadko do czynienia z tego
typu przykładami, a nawet w literaturze pięknej nie znajdują one odpowiedniego
odbicia. W publicystyce seksuologicznej spotykane są rzadko, najczęściej
bowiem piszą ci, co mają problemy, a nie szczęśliwi. Stąd m. in. istnieje pewien
brak proporcji i nazbyt częste widzenie seksu od strony patologii i trudności, a
nie szczęścia i sukcesu.
Omówione typy kultur erotycznych ujawniają w istocie postawy wobec parntera
i źródła tych postaw. W relacjach mężczyzna - kobieta może więc dominować
postawa instrumentalna, manipulaływna, podporządkowania, ekspansji
własnego JA. Może też ujawniać się
197
postawa partnerstwa osobowego. Źródłem wspomnianych postaw zawsze jest
system wartości, orientacji życiowej i rodzaju miłości (lub jej braku). W
konsekwencji powstały typ kultury erotycznej pogłębia wspomniane postawy
niekiedy w sposób trwały. Stąd sfera seksu u jednych prowadzi do destrukcji ich
osobowości i związku, u innych do ich wzbogacenia i rozwoju. Innych
możliwości nie ma.
Usiłowanie sprowadzenia kultury seksualnej do techniki jest wielkim
nieporozumieniem, podobnie jak widzenie jej jedynie w kontekście uczuć i
wartości. Ars amandi jest zarówno sztuką czułości, pieszczot, techniki, jak i
więzi uczuciowej, rozwoju miłości i tworzenia wzajemnego dobra, wyraża „do"
lub „od" partnerów. Istnieje pokusa wprowadzenia jednego kryterium kultury
erotycznej, jeśli dla obu stron współżycie jest satysfakcjonujące. Jeżeli jest
takie, to typ kultury nie ma znaczenia i nie należy go wartościować.
Prawdziwym kryterium kultury erotycznej jest jej wpływ na rozwój osobowości
związku.
WIĘŹ PSYCHICZNA WE WSPÓŁŻYCIU SEKSUALNYM
Fakt inności naszych przeżyć w przebiegu współżycia
z różnymi osobami jest oczywisty. To, co dzieje się teraz, zależy przecież od
stopnia więzi uczuciowej, fascynacji drugą osobą, realizowanych w tym
związku potrzeb, uczuć wzbudzanych przez zachowanie i osobowość partnera.
Tak więc z różnymi partnerami można mieć odmienne doznania i przeżycia.
Również w związku stałym, ustabilizowanym i udanym bywają zróżnicowane
formy wzajemnej więzi psychicznej. Jedne osoby mają jakby stałą dyspozycję
do więzi z partnerami, są ukierunkowane na niego, w innych są ukierunkowane
199
na siebie. Mogą być również znane przeżycia wynikające z naszych przeżyć
codziennych, ze spontanicznej wyobraźni, z odbicia się w nas różnych
doświadczeń itp. Rzadko się zdarza, aby we współżyciu z daną osobą
dominowała jedyna forma więzi psychicznej z nią. Podając niżej różne formy
takiej więzi należy zatem widzieć je niekoniecznie jako coś stałego, trwałego,
bywają to bowiem stany naprzemienne występujące po sobie. Tylko u części
osób rodzaj ich więzi psychicznej z partnerami ma charakter stały, trwały, co
wynika ze stopnia głębokości tej więzi, jej rodzaju, jak i samej osobowości.
Wspólnota z partnerem
Współżycie seksualne jest zjednoczeniem z osobą, która darzona jest uczuciem,
wyzwala fascynację. Wszystko, co się dzieje we współżyciu, oznacza więź z tą
osobą, ona jest podmiotem, obiektem i źródłem przeżyć, doznań, fascynacji. Jej
radość wyzwala naszą, jej podniecenie mobilizuje nasze, wchodzi się wspólnie
na coraz wyższe piętra wzajemnych przeżyć i orgazm jest pełnym,
,szczytowym" zjednoczeniem partnerów. Wprawdzie intensywność tych przeżyć
może być zmienna, pozostaje jednak niezmienność wzajemnego
zjednoczenia i świadomość bycia z sobą.
Homoerotyzm
Współżycie seksualne jest ukierunkowaniem na własną osobę. Nasze przeżycia,
doznania, przyjemności odbierane są jako własne, dla siebie. Tu coś się dzieje z
moim JA, ono przeżywa, odbiera bodźce, reaguje, osiąga szczyt przyjemności.
Partner jest widziany jako osoba niezbędna dla wyzwolenia własnych odczuć,
jest niejako instrumentem wyzwalającym rozkosz. Podobnie zresztą może to
odbierać i partner i wówczas jest to wzajemny homoerotyzm. Pozornie jest
wspólne zjednoczenie, orgazm, jedność reakcji seksualnych, ale w
rzeczywistości każdy samotnie doznaje, odbiera, przeżywa i krąży w
zakamarkach swej jaźni psychicznej.
Podstawianie osoby partnera
Współżycie seksualne pozornie, zewnętrznie, jest zjednoczeniem z osobą
partnera. W wyobraźni i w pragnieniach istnieje jednak inna osoba. Może to być
kłoś w przeszłości, niedawno poznany, upragniony, ale niezdobyty, posłać
poznana w obrazie filmowym itp. Może również to być wytwór fantazji, jakiś
ideał, osoba nierzeczywista. Partner darzący pieszczotą, pobudzający, będący z
nami jest w istocie widziany jako nie on. Naprawdę to kłoś inny dotyka, pieści,
pobudza. Partner nie wie nawet, że udane współżycie było nie z nim. Badania
seksuologiczne wykazały, że podstawienie innej osoby bynajmniej nie jest tak
rzadkie, obejmuje podobno około 2640 kobiet i dość podobną liczbę mężczyzn.
Nazywa się to ,zdradą psychiczną".
Podstawienie innej osoby może być wyrazem znudzenia, rozczarowania osobą
partnera, rułynizacji współżycia, tłumioną namiętnością do
kogoś innego, niespełnieniem marzeń itp.
Wyłączanie się
Istnieje zjednoczenie ciał, ale nieobecność ducha. To, co dzieje się
we współżyciu, dotyczy jedynie ciała, a psychika staje się obserwatorem
przebiegu współżycia lub błąka się gdzie indziej, np. wybiega do pracy, treści
lektury, filmu, do tego, co należy jeszcze dziś zrobić itp. W związkach, które nie
mają więzi uczuciowej, które przeżywają konflikt ub w związkach z „innym"
partnerem takie „wyłączenie się" stanowi wyraz poświęcenia dla drugiej osoby,
poddanie się obowiązkowi współżycia (prawo małżeńskie), pragnienie zyskania
spokoju itp. Są różne stopnie tego wyłączania się. W najlżejszych dochodzi
nawet do orgazmu odbieranego jako biologiczny. Stał się on po prostu
wynikiem odruchów, bodźców, bez wewnętrznego zaangażowania i obecności.
W innych partner przeżywa satysfakcję, ale jego JA jest nieobecne, partnerowi
oddawane jest ciało, ale istnieje dysocjacja ciała od psychiki. Szczególnym
typem wyłączenia się jest niezdolność do odbycia stosunku, np. pochwica,
dyspareunia, impotencja. Wówczas następuje wyłączenie psychofizyczne.
Dereallzaca więzi
Zjednoczeniu ciał, narastającemu podnieceniu, szczytowaniu towarzyszy zmiana
scenerii współżycia przebiegająca w wyobraźni. Oto jesteśmy w niej kimś
innym, jesteśmy gdzie indziej. Można np. widzieć we współżyciu gwałt, który
kłoś popełnia w jakiejś scenerii, można widzieć jakby fragment filmu z innymi
aktorami itp. Nie ma tu innego JA ani JA partnera, występują inne osoby. W
skrajnych przypadkach derealizacji zatraca się nawet poczucie więzi osób, widzi
się jakby gigantycznie powiększone zjednoczenie narządów lub nawet pracę
maszyny itp. Derealizacja najczęściej wynika z frustracji seksualnej,
uczuciowej, z orgiastycznych potrzeb, może też być szukaniem analogii,
podobieństw, płodem bujnej wyobraźni itd.
Zmiana roli JA
Istnieją osoby obdarzone jakby podwójną naturą, stają się Kimś
Innym we współżyciu i inny jest wówczas sens tego związku. Inna jest zatem
rzeczywistość związku w pozaseksualnych relacjach, inna we współżyciu.
Posłużmy się przykładem związku sadomasochi stycznego. Cechy te
niekoniecznie muszą występować we wzajemnych codziennych relacjach.
Związek może być np. partnerski, ale w sytuacji seksualnej zmienia się JA
partnerów na sadystyczne dla jednej osoby i masochistyczne dla drugiej osoby.
Częściej jednak formy zmiany roli nie są tak skrajne, następuje
bowiem jej odwrócenie, np. partner uległy, podporządkowany wła201
200
śnie we współżyciu, staje się dominujący, aktywny, sterujący, a druga osoba
odwrotnie. Trudno wówczas powiedzieć, jaka jest prawdziwa struktura tego
związku, jaki jest obraz autentyczny, może oba?
W niektórych związkach, w których mężczyzna jest podporządkowany kobiecie
sterującej życiem codziennym, dominującej, aktywnej, właśnie we współżyciu
sytuacja zmienia się - wówczas on staje się mężczyzną i właściwie tylko tu
realizuje swoją męskość. Może to zresztą odpowiadać i jego partnerce.
Więź zadaniowa
We współżyciu seksualnym zaczynają ujawniać się określone postawy,
mechanizmy partnera, który przez współżycie coś chce osiągnąć, uzyskać coś,
udowodnić, pokazać, sprawdzić itp. Można np. ,testować" drugą osobę, czy jest
dobra w łóżku", czy ma już doświadczenie. Można też chcieć udowodnić jej
swoją męskość, sprawność seksualną, czyli coś pokazać i przekonać o tym.
Niektóre kobiety pragną utrzymać przy sobie partnera, ,udowadniając" mu w ten
sposób swoją miłość, swoją niezbędność. Spotykam się np. z sytuacjami, kiedy
partnerka ujawnia niebywałą wprost biegłość seksualną jedynie w celu
zniechęcenia do szukania innych kobiet (pokażę mu, że żadna mnie nie
zastąpi"). Niejeden mężczyzna pragnie „olśnić" partnerkę swą potencją,
sprawnością itp.
Najczęściej zdajemy sobie sprawę z tego, jaki rodzaj więzi psychicznej
występuje w naszym związku. W wielu jednak przypadkach jest to trudne do
odkrycia, a nawet sami zainteresowani nie potrafią określić swego prawdziwego
JA we współżyciu.
Istnieje zawsze potencjalne niebezpieczeństwo, że lektura tego typu
„diagnostycznych" artykułów sprowokuje do usiłowania „zdiagnozowania"
swego partnera, budząc np. niepokój, że być może „podstawia on kogoś". Lepiej
byłoby jednak tworzyć taki rodzaj więzi, który dąłby maksymalne zjednoczenie
psychiczne.
ROZWÓJ PARTNERSTWA SEKSUALNEGO
PARTNERSTWO SEKSUALNE
Idea związku
partnerskiego upowszechniana jest od wielu już lał. Związek ten ma opierać się
na zasadzie równości płci, braku dominacji kogokolwiek z partnerów, podziale
obowiązków, wspólnym podejmowaniu decyzji, współaktywności seksualnej,
postulacie jednej moralności (a nie jak poprzednio - innej dla kobiet, innej dla
mężczyzn). W dziedzinie życia seksualnego związek partnerski to taki, w
którym istnieje aktywność seksualna obu stron, podobieństwo przywilejów i
obowiązków, równe traktowanie płci (a nie np. domaganie się dziewictwa ze
strony żony, przy jednoczesnym prawie do swobody seksualnej mężczyzny),
współodpowiedzialność za przebieg współżycia seksualnego, zapobieganie
ciąży itp. Bardziej praktyczny obraz związku partnerskiego polega na
aktywności zawodowej obu stron, wspólnym prowadzeniu
205
gospodarstwa domowego, wychowywaniu dzieci, egalitaryzmie partnerów,
wyrażaniu swoich potrzeb i oczekiwań seksualnych, a tzw.
przeszłość seksualna jest „bez znaczenia".
Idea związku partnerskiego, upowszechniana w oddziaływaniach
wychowawczych, w publicystyce, w kulturze masowej, opiniach naukowców
stała się częścią świadomości społecznej i racjonalnego
traktowania życia.
Jednocześnie wiele danych dowodzi, iż tradycje kulturowe, środowiskowe,
uwarunkowania indywidualne wielu osób bywają sprzeczne z postulatem
partnerstwa i na tym tle dochodzi do konfliktów. Upraszczając problem można
by powiedzieć, że ,stare walczy z nowym". Czy rzeczywiście?
Przyjrzyjmy się bliżej niektórym z tych konfliktów:
Postulat równowagi sił, braku dominacji stron
Okazuje się, że idealna równowaga, wspólnota w podejmowaniu decyzji jest
rzadko spotykana. Najczęściej jedna ze stron z racji swych właściwości
psychicznych, kompetencji, sprawności nieco bardziej dominuje. Istnieje
podział kompetencji i uprawnień. Problem powstaje wówczas, gdy każda ze
stron dąży do dominacji i toczy się walka, a idea partnerstwa bywa traktowana
wówczas jako teoretyczny postulał, intelektualny oręż.
Postulat równości płci
Równość płci polega na podobnej godności, wartości, a nie ma równości
psychofizycznej. Trudno mówić o równości płci w płodności, skoro to kobieta
ponosi większe konsekwencje wynikające z jej płodności. wiat męski i kobiecy
różnią się w wielu przejawach życia psychicznego, w żywotności. W życiu
seksualnym mężczyzna ,naturalnie" doznaje orgazmu, a kobieta musi się go
nauczyć przeżywać. Odmienna jest również specyfika seksualizmu płci. Nie
można zatem sądzić, iż oba światy płci różnią się jedynie budową, a inne
różnice są wynikiem jedynie kultury i wychowania.
Postulat współaktywności seksualnej
W wielu związkach wzajemna aktywność seksualna partnerów, spontaniczność,
wyrażanie swych potrzeb i oczekiwań istotnie tworzy partnerstwo, ale w wielu
innych realizowane są odmienne modele aktywności. Wielu mężczyzn,
podobnie jak i ich partnerki, woli model własnej aktywności i bierności
partnerki we współżyciu. Po prostu obu stronom nie odpowiada aktywność
seksualna kobiety. Niekiedy dochodzi do konfliktów na tym tle, kiedy
aktywność seksualna kobiety doprowadza do zniechęcenia seksualnego u jej
partnera. Idea wzajemnej aktywności musi być akceptowana i oczekiwana przez
obie strony, nie może natomiast być wynikiem przymierzania się do
teoretycznego
postulatu.
206
Przeszłość seksualna partnerów
W tradycjach obyczajowych dominował obraz doświadczenia seksualnego
mężczyzny i dziewictwa kobiety w chwili zawierania związku małżeńskiego.
Stąd m. in. istniała podwójna moralność i znane są dramaty wielu kobiet, które
nie mogąc udowodnić faktu dziewictwa, były odrzucane przez partnerów, którzy
sami mieli już doświadczenia seksualne. We współczesnej obyczajowości
istnieje postulat równości płci pod tym względem. Zdarza się jednak, i to dość
często, iż tradycyjny stereotyp nadal istnieje i nadal kobiety wchodzące w
małżeństwo z własnym doświadczeniem seksualnym wzbudzają poczucie
zagrożenia i niechęci u partnerów, podobnie zresztą, jak i mężczyźni bez
doświadczeń seksualnych nie mają u swych partnerek autorytetu. Istnieje w tych
związkach rozbieżność między rzeczywistymi a deklarowanymi postawami
wobec tzw. przeszłości seksualnej.
Pomoc partnerki w trudnościach seksualnych partnera
W wielu związkach pomoc taka traktowana jest jako naturalne zjawisko i częste
są wizyty u seksuologów partnerów, którzy oznajmiają gotowość do pomocy w
leczeniu ze strony partnerki. Niekiedy taka wizyta nie jest potrzebna, dzięki
bowiem umiejętnej pomocy ze strony kobiety mijają zaburzenia seksualne u jej
partnera.
Często jednak bywają też i konflikty na tym tle. W jednych związkach partner
nie wyobraża sobie takiej pomocy ze strony partnerki i woli unikać współżycia
lub ukrywa fakt swego leczenia, aby ,nie stracić twarzy". W innych natomiast
związkach udzielająca pomocy partnerka zaczyna ujawniać lekceważenie dla
partnera. Zbierając wywiady od mężczyzn z zaburzeniami seksualnymi często
słyszę, że wprawdzie partnerka zachowała się spokojnie i nie zareagowała na
niepowodzenie partnera, ale właśnie sam fakt milczenia z jej strony został
odebrany bardzo przykro i wywołał poczucie zagrożenia.
Wszechstronna więź partnerów
W kreowanym modelu partnerstwa istnieje obraz wspólnoty intelektualnej,
uczuciowej i erotycznej partnerów, dopasowania charakterologicznego itp.
Istnieją jednak związki nie mające wielu z tych cech, a jednocześnie udane.
Okazuje się, że satysfakcja z życia małżeńskiego może wypływać z różnych
jego sfer. Małżonków łączą różne subiektywne potrzeby, a zarazem różnice, np.
w poziomie intelektualnym, które bywają źródłem wzajemnej atrakcyjności.
Może się również zdarzyć, iż związek ma wszechstronną wspólnotę i nie czuje
się szczęśliwy. Nie można zatem tych postulatów traktować modelowo, w
sposób sztywny.
Bogactwo ars amandi
Istnieją różne poradniki seksualne, opisujące style i techniki kontaktów
seksualnych, pozycji, pieszczot. Okazuje się, że w wielu związ
207
kach łypowe jest zróżnicowanie postaw wobec współżycia. W jednych
rzeczywiście wzbogacenie form pieszczot i technik seksualnych ma znaczenie
więziotwórcze, w innych natomiast jest to zbyteczne. Są szczęśliwe, udane
związki, w których była stosowana tylko jedna pozycja współżycia, te same
formy pieszczot, a nawet partnerka nie przeżywała orgazmu. W innych
natomiast źródłem sukcesu związku była właśnie rozbudowana ars amandi.
Podkreślam to dlatego, iż wiele osób usiłowało w wyniku lektur wprowadzić na
„siłę" różne urozmaicenia do swojego współżycia, przestawiać reakcje
seksualne z negatywnym skutkiem dla więzi małżeńskiej. Typowym tego
przykładem jest traktowanie orgazmu wyzwalanego przez stymulację łechtaczki
jako mało wartościowego, ,gorszego" i usiłowanie jego „przestawienia" na
orgazm wyzwalany w stosunku. Niejeden związek przeżywa kłopoty z tego
powodu i utracił poprzednio udaną więź.
Postulat dialogów erotycznych
Mówi się o potrzebie prowadzenia przez partnerów dialogów erotycznych,
ujawniania swych oczekiwań, potrzeb i przeżyć. W wielu związkach tego typu
dialogi dały wiele dobrego i poprawiły więź seksualną. W innych natomiast dały
efekty odwrotne od zamierzonych i słyszę niekiedy, iż odarcie seksu z pewnej
tajemniczości, „przegadanie" go zmniejszyło atrakcyjność więzi seksualnej. W
niektórych również ujawniono informacje, które partner odczuł boleśnie i
zinterpretował jako groźne dla siebie, chociaż wypowiedziane były z potrzeby
szczerości, poprawienia więzi, otwarcia się.
Wymienione przykłady bywają źródłem konfliktów partnerskich, rozczarowań,
poczucia zagrożenia, a nawet i trudności seksualnych. Niekiedy prowadzą do
przyjmowania biegunowo skrajnych postaw, np.; „Teraz już wiem, że nigdy nie
należy rozmawiać na te tematy", „Powinnam udawać przeżywanie orgazmu",
„Nie powinnam mu
pomagać", „Nie należy nigdy ujawniać przed kobietą własnych trudności" itp.
Powyższych rozważań nie należy traktować jako negowanie idei partnerstwa
związku, były to tylko ilustracje pewnych sytuacji życiowych, W codziennym
życiu związku kreowane są, niekoniecznie teoretycznie, modele najbardziej
optymalne dla osiągnięcia wzajemnej satysfakcji.
Jakkolwiek idea partnerstwa opartego na równości w godności, w prawach,
moralności, egalitaryzmie jest słuszna, należy zawsze pamiętać o pewnych
prawidłowościach:
Udane życie związku opiera się na dobrej znajomości własnego JA i osoby
partnera. Każdy związek wymaga improwizacji i indywidualizacji. To, co w
jednym służy jego dobru, w drugim może szkodzić.
208
nie mogą jednak być bezkrytycznie przyimowane )ako idealna „matry ca" dla
wspólnego życia.
Scr0
"'IT;... odc,y;.róe g,dn„c, m„d,y l''"" "
kacji. „,M S S'
jako recepty na szczęście. ... piprdza się w tym wszystkim ogólnie znana zasada,
iż życie seksainefmałżSńsk.ejest szJką wymagającą mądrości i improwizacji.
14 - Seks partnerski
POROZUMIENIE SEKSUALNE
Związek uczuciowy
jest zawsze startem
w nieznane. Dotyczy
to również więzi ero
tycznej i seksualnej.
Obecnie stwierdza się
coraz częstsze zjawisko
świadomego przygo
towania się do przy
szłej roli seksualnej, m. in. przez lektury, refleksję, dyskusje rówieśnicze itp.
Oznacza to powstawanie potrzeby kształtowania przyszłego życia seksualnego,
stworzenia szans sukcesu i powodzenia. Dowartościowanie seksu w
obyczajowości polega m. in. na tym, że harmonia więzi seksualnej, ars amandi
przepojone wspólną radością z bycia razem, stały się oczekiwanym
doświadczeniem. Partnerzy tworzący związek wprowadzają do niego owe
oczekiwania, marzenia i usiłują stworzyć porozumienie seksualne, czyli taki
świat więzi seksualnej, który daje wzajemną satysfakcję z poczucia dobrego
przystosowania i zjednoczenia.
Ważne jest ujrzenie perspektywy tego porozumienia. Współżycie seksualne jest
spotkaniem obu osobowości bardzo zróżnicowanych pod względem
psychicznym, doświadczeń życiowych, wychowaw
210
czym i świata wartości. Inaczej mówiąc w tym spotkaniu współistnieją, poza
różnymi osobami i płciami, również i różne wymiary czasu. Czas przeszły, to
wpływy wychowania, okresu dojrzewania, urazy, kompleksy, uformowane
postawy. Czas teraźniejszy, to charakter interakcji między partnerami,
budowany przez nich świat, nastroje, a czas przyszły, to cele tego związku. Im
bardziej złożone i bogate są wspomniane wymiary czasu, tym większa
złożoność procesu porozumienia seksualnego.
Osiągnięcie porozumienia seksualnego jest sukcesem, a właściwie
jednym z sukcesów związku, oznacza bowiem stworzenie dobrego fundamentu
dalszego wspólnego życia, ułatwia i umożliwia rozwój
wzajemnej miłości i opromienia codzienność tego związku.
Różne są poziomy osiąganego porozumienia seksualnego, im jest ich więcej,
tym większe jego bogactwo i poczucie wzajemnej satysfakcji, tym większa
szansa bogatego życia seksualnego.
Do poziomów porozumienia seksualnego należą:
Poziom fizjologiczny
Poziom fizjologiczny oznacza zgodność poziomów temperamentów seksualnych
między partnerami, zgodność lub podobieństwo poziomu potrzeb seksualnych,
reakcji seksualnych, jak również subiektywne
poczucie dobrego dopasowania.
Istnieje również jakby ,harmonia ciał", czyli poczucie wzajemnej
atrakcyjności, fascynacji, pożądania, pełnej akceptacji swej cielesności
przez drugą osobę.
We współżyciu seksualnym powstaje harmonia reakcji seksualnych
ze wzajemnym osiąganiem orgazmu.
U wielu osób porozumienie seksualne na tym poziomie przebiega
bez problemów na zasadzie optymalnego dobrania się partnerów, jakby
przyciągania podobnych biorytmów seksualnych. Już od początku współżycie
może układać się bardzo pomyślnie, dając przyjemne poczucie zaskoczenia tak
udanym ,zgraniem".
Inne osoby osiągają ten poziom dzięki stopniowej pracy nad kulturą współżycia,
przystosowania się, jakby uczenia się jedno od drugiego.
Poziom porozumienia fizjologicznego często jest utrudniany przez
liczne istniejące stereotypy i mity, np. co do dopasowania na zasadzie zgodności
wielkości budowy czy też ,dopasowania temperamentów" ocenianych na
podstawie kilku (a nawet jednego) kontaktów seksualnych. Inna przeszkoda, to
niecierpliwość oczekiwania szybkiego ,zgrania" temperamentów i sztuki
miłosnej.
Porozumienie fizjologicznego poziomu bywa okresowo utrudniane, np. w
wyniku wielu chorób, zmian układu hormonalnego w okresie przed
przekwitaniem, zmian po porodzie. Są to jednak w zdecydowanej większości
procesy przejściowe.
211
Poziom erotyczny
Poziom erotyczny oznacza optymalne dopasowanie się typu męskości z
kobiecością. Inaczej mówiąc związek tworzą osoby oceniające siebie jako
„ulubiony łyp". Każdy ma jakiś ideał drugiej płci, ulubiony typ
męskościkobiecości, wyrażający się w wyglądzie, sposobie bycia, w
uczuciowości, w różnych cechach psychicznych. Optymalne dopasowanie się w
tych cechach ułatwia wyzwalanie fascynacji, potrzeb erotycznych, daje wiele
codziennego zadowolenia z bycia razem. Ułatwia zatem ars amandi i tworzenie
kultury współżycia.
Więź z partnerem, ocenianym jako rozbieżny od oczekiwanych cech, stwarza
ryzyko nieporozumienia seksualnego. Niższy poziom fascynacji erotycznej,
brak wewnętrznego zadowolenia, tęsknota za niespełnionym oczekiwaniem itp.
w konsekwencji zmniejszają poziom odczuć seksualnych.
Poziom intuicyjny
Poziom intuicyjny oznacza spontaniczną i naturalną aktywność w ars amandi,
wyzwalaną przez wyczucie oczekiwań i potrzeb partnera. Jest to twórczy proces
osób „czujących" siebie i dzięki temu tworzących optymalną sztukę miłosną.
Bez słów, wywiadu, pytań i odpowiedzi potrafi się odczytać potrzeby,
przewidzieć reakcje. Tego typu poziom porozumienia seksualnego znamionuje
wielkich kochanków, ludzi bardzo wrażliwych, obdarzonych intuicyjnym
poznaniem. Może on też powstać w wyniku bliższego wzajemnego poznania
osób. Muszę przyznać, że ten poziom przeżywa obecnie kryzys. O modelu
współżycia seksualnego coraz częściej zaczynają decydować różnego rodzaju
poradniki seksualne - lektury, z których przenosi się poznane wzorce i modele
zachowań seksualnych do własnego związku. Drugim źródłem utrudnienia jest
silna koncentracja na sobie, uniemożliwiająca otwarcie
się ku drugiej osobie.
Porozumienie intuicyjne jest jednym z piękniejszych przeżyć w sztuce
erotycznej, daje ono bowiem partnerom poczucie niezwykle silnej więzi,
wzajemnego poznania, kultury, delikatności i wrażliwości. Jest ono również
postawą partnerską, czyli nastawioną na wzajemne dobro i szczęście. „Mowa
bez słów" ma szczególne znaczenie w sztuce miłosnej, która przecież jest
właśnie sztuką, a nie rutynową, odruchową czynnością. Poziom porozumienia
intuicyjnego wyzwala twórczość i tworzy sztukę miłosną.
Poziom uczuciowy
Uczuciowe porozumienie seksualne najogólniej oznacza stworzenie
optymalnego nastroju, klimatu, podobne jego odczuwanie, oznacza również
przeżywanie psychiczne reakcji i doznań seksualnych na podobnych poziomach
intensywności i bogactwa. Często się zdarza, iż partnerzy mają odmienny świat
przeżyć seksualnych; jedna osoba
212
osiąga stan nirwany, ekstazy miłosnej, a druga stan umiarkowanego
zadowolenia. Dla jednej osoby orgazm oznacza zawrót, oderwanie od
rzeczywistości, a dla drugiej krótką przyjemność zmysłową. Różne są stopnie
orgazmów, różne skale doznań i przeżyć we współżyciu. Jednak zbliżenie się
poziomów tych odczuć i podobieństwa reakcji psychicznych dają silne poczucie
więzi - są specyficznym jej wyrazem i pogłębieniem. Stąd tak ważne jest
spotkanie partnerów o zbliżonym poziomie uczuciowości. Nie jest to jednak
warunek konieczny dla powstania właściwej więzi. Często związek powstaje
między partnerami o bardzo różnej wrażliwości nastrojowej, różnym stopniu
uzewnętrzniania uczuć, ich intensywności. Jednak w udanych związkach zwykle
spotyka się zjawisko wzajemnej indukcji uczuciowej, czyli takiego wzajemnego
współoddziaływania partnerów na siebie, że ich światy uczuciowe zbliżają się
do siebie. Podobnie często jedno z partnerów ułatwia drugiemu zbliżenie jego
świata uczuciowego do siebie przez stymulację uzewnętrzniania uczuć i ich
rozbudzenie. Może w tekście brzmi to nieco niejasno, ale w różnych treningach
interpersonalnych prowadzonych z parami wyraźnie widać, jak po pewnym
czasie nabierają oni zupełnie nowych właściwości uczuciowych. Tego typu
„rolę trenera" może również pełnić partner. Im wyższy jest poziom uczuciowego
porozumienia seksualnego, tym głębsza jest wzajemna
więź partnerów.
Poziom werbalny (słowny)
W naszej obyczajowości erotycznej poziom ten ma bardzo nikłe tradycje,
zazwyczaj jest słaby lub nie ma go w ogóle. Wynika to przede wszystkim z
faktu ubóstwa słownictwa erotycznego w języku polskim. Obecnie zauważa się
wprawdzie wzrost kontaktu werbalnego w kulturze współżycia, ale pozostawia
on wiele do życzenia. Bywa to bowiem słownictwo zbyt rażące fachowością,
terminologią medyczną. Szkoda, że w ewolucji języka polskiego zakres
słownictwa obejmującego przeżycia i reakcje seksualne nadal pozostaje
niezmieniony i zbył jest zabarwiony pojęciami medycznymi. Dla ucha są to po
prostu
słowa rażące i niezbyt przyjemne.
Niekiedy słownictwo sprowadza się do języka uczuciowego, czyli
przenosi się na sferę erotyki i seksu zwroty z innego rodzaju kontaktu, np.
„kochać się" oznacza współżycie, a zarazem to słowo jest bardzo wieloznaczne i
oznacza wiele rodzajów miłości. Często spotykam się z tym, że ludziom trudno
wypowiedzieć swoje odczucia i przeżycia seksualne, brakuje im pojęć, słów.
Tak więc ubóstwo językowe sprawia, że ten tak ważny dla kultury erotycznej
poziom porozumienia jest
niezmiernie prymitywny.
Mamy również przejawy nadmiaru kontaktu werbalnego, sprowadzonego do
swoistego wywiadu seksuologicznego. Partner przez pytania usiłuje zdobyć
informacje od drugiej osoby o jej przeżyciach, orgazmie. Erudycyjne gadulstwo,
z zastosowaniem terminologii facho213
wej wyniesionej z podręczników czy z artykułów, może niekorzystnie odbijać
się na współżyciu seksualnym, powodując u drugiej osoby uczucie odarcia
erotyzmu z intymności, tajemniczości, delikatności. Jesteśmy zatem w
obyczajowości rozdarci między biegunem erotycznym fachowego gadulstwa a
biegunem milczenia lub niewłaściwej
terminologii.
Odwoływanie się seksuologów do językoznawców jak dotychczas
pozostaje bez echa. Słowo w ars amandi nie jest jedynie bodźcem erotycznym
(szczególnie w seksualizmie kobiety), ale stwarza również odpowiedni klimat
nastrojowy, kontakt, pozwala wyrażać swoje przeżycia.
Porozumienie werbalne, oparte na słownictwie erotycznym, figlarne, lekkie,
delikatne, jest piękną formą dialogu nadającego kontaktowi
erotycznemu ładną oprawę.
Istnieje również pewien nurt w naszej obyczajowości, nurt słownictwa
sprośnego, zwulgaryzowanego, najczęściej ograniczającego się do męskich
pogaduszek; rzadziej jest przenoszony do więzi erotycznej między partnerami w
znaczeniu bodźców seksualnych. Nie
wszystkim on jednak odpowiada.
Tak więc seksualne porozumienie werbalne pozostaje sprawą otwartą i w naszej
obyczajowości należy do przyszłości.
Poziom wartości
Poziom wartości oznacza zjednoczenie we wspólnym etosie seksualnym, w
podobnym celu i sensie współżycia seksualnego, w jego głębokim powiązaniu z
miłością, z dobrem wzajemnym, rozwojem osobowości partnerów, z ich
postawami rodzicielskimi.
Seks, erotyzm może służyć różnym celom: przyjemności, zaspokojeniu
własnych potrzeb biologicznych, ambicjonalnych, potwierdzaniu siebie w roli
męskiej i kobiecej, może również stać się formą wyrażania swych uczuć,
miłości, wzajemnego uszczęśliwiania, specyficznego bycia z sobą. Im głębszy
jest ten poziom i treść jaką wyraża, tym wyższy jest poziom porozumienia
seksualnego i wbudowania go w ogólne porozumienie między partnerami
wspólnie realizującymi cel
i sens swego życia.
Odnoszę wrażenie, że w wielu publikacjach istnieje rozdźwięk
między podkreślaniem znaczenia poziomu fizjologicznego porozumienia oraz
poziomu wartości. Każdy z nich jest ważny i śmieszne byłoby mówienie, który
jest ,ważniejszy". Porozumienie seksualne powinno przebiegać na wszystkich
omówionych wyżej poziomach.
PRZYSTOSOWANIE SEKSUALNE
.HHgB
Współżycie seksualne jest wartością wzbo
gacającą wzajemną miłość, jest jedną z form jej wyrażania i pogłębiania, sprzyja
wszechstronnemu rozwojowi osobowości i tworzeniu wielowachlarzowej
wspólnoty zakochanych. Wartości te prawie zawsze są świadomie lub
intuicyjnie odczuwane przez zakochanych i nic dziwnego, że wzbudzają w nich
potrzebę harmonii seksualnej, szczęśliwego obustronnie współżycia, pomyślnej
i atrakcyjnej więzi erotycznej. Jednym z wyrazów tego dążenia i oczekiwania
jest zagadnienie
przystosowania seksualnego.
Fakt, że startują w nie znaną przyszłość, znajdują się na etapie
wzajemnego poznania z poczuciem tajemnicy drugiej osoby rodzi pewien
niepokój i niejasność co do przyszłości więzi erotycznej. Jest to jednak niepokój
twórczy, mobilizujący do starań, aby wspólne MY uczynić szczęśliwe, udane.
Przystosowanie seksualne jawi się nam zatem jako proces twórczy, cel,
nadzieja, choć powiązana z niepewnoś215
cią i niepokojem. Popularne stwierdzenie, że „miłość wszystko może" ma i tu
swoje znaczenie. Prawdziwa, dojrzała miłość stwarza poczucie bezpieczeństwa,
stwarza warunki do powstania dobrego przystosowania seksualnego, które nie
jest traktowane jako pierwszoplanowy, główny cel, ale jedno z głównych zadań.
Im mniejsza miłość, dojrzałość, tym większa niepewność i skłonność do
kładzenia nadmiernego nacisku na przystosowanie seksualne, które może stać
się głównym źródłem zabiegów. Wyzwala się wówczas poczucie zagrożenia,
niepewności, obaw przed współżyciem, zachowaniem drugiej osoby,
przekonanie, że jakość współżycia będzie stanowić o być lub nie być związku.
W celu bliższego poznania tych zagadnień konieczne jest zasygnalizowanie
pewnych prawidłowości i postaw.
Założenia podstawowe
Przystosowanie seksualne nie jest czymś statycznym, jest potencjalna
możnością
Sam fakt podobieństwa temperamentów seksualnych i upodobań erotycznych, a
nawet udanego współżycia, nie decyduje jeszcze o dobrym przystosowaniu
seksualnym. Nasze życie uczuciowe, erotyczne, nasze osobowości znajdują się
w stałym procesie przemian, w dynamicznej interakcji czynników „od" i ,do" w
związku i dlatego musimy być nastawieni na życie twórcze, zmienne,
wymagające aktywnej, wzajemnej współpracy, dialogu, pomocy. Dobre
przystosowanie seksualne oznacza, że wzajemna satysfakcja z udanej więzi
erotycznej wynika z naszej umiejętności współpracy, wzajemnej troski o nasze
MY, w tym i seksualne MY. Podkreślam to dlatego, że dla wielu osób sam fakt,
że obecnie, teraz, mamy udane współżycie seksualne łączy się z pewnością że
jesteśmy dobrze „zgrani", „dostosowani". Jest to tylko pozorna prawda,
mówiąca o tym, że teraz jesteśmy zgrani, a przyszłość jest niepewna i nie mamy
gwarancji, że będzie udana, jakkolwiek mamy na nią wpływ i możemy ją już
teraz formować, przygotowywać.
Przystosowanie seksualne jest procesem ewolucyjnym
Nie chodzi tu o zmienność, a o pewne prawidłowości wynikające z samego
przebiegu naszego wspólnego życia, upływu lat, etapów życia małżeńskiego,
równowagi procesów „od" i „do" w naszym związku. Spróbujmy przyjrzeć się
temu bliżej. Inne znaczenie ma współżycie seksualne w początkowej fazie
trwania danego związku, kiedy, silna jest wzajemna atrakcyjność erotyczna,
duża intensywność uczuć, „docieranie" się charakterów. Współżycie przybiera
wówczas charakter poznawania siebie, jest intensywnie uczuciowo przeżywane,
spełnia rolę więziotwórczą, wspomagającą formowanie naszego wspólnego
świata MY. W późniejszych latach życia małżeńskiego może przybrać charakter
bardziej przyjacielski, jest miejscem azylu i relaksu w radosnym przebywaniu ze
sobą.
W pierwszej fazie życia małżeńskiego przystosowanie seksualne 1 będzie miało
raczej charakter dostosowania rytmów potrzeb fizjologicznych i będzie
zmierzało do stworzenia własnego stylu współżycia, równowagi tendencji
„biorę" i „daję". W późniejszych fazach życia małżeńskiego przystosowanie to
bardziej służy realizacji uformowanej już wspólnoty psychicznej, zaspokajaniu
potrzeb psychicznych, wyrażaniu małżeńskiej przyjaźni. Nie są to cechy
bezwzględnie
zdeterminowane stażem małżeńskim, każde bowiem małżeństwo ma swój rytm
przemian. Warto jednak zapamiętać samą ideę ewolucji
przystosowania seksualnego.
Przystosowanie seksualne jest procesem wielorako uwarunkowanym
Należy tu właściwie wyjść od określenia, czym jest przystosowanie seksualne.
Nie ma jednej definicji, a najczęściej jest ono różnie ujmowane. Wydaje mi się,
że przystosowanie seksualne należy rozumieć jako osiągnięcie harmonijnej,
udanej, wzajemnie satysfakcjonującej więzi erotycznej, zaspokajającej potrzeby
erotyczne. Takie rozumienie przystosowania seksualnego włącza w nie zarówno
zagadnienia typowo
fizjologiczne, jak i psychiczne.
Warto się im bliżej przyjrzeć.
Uwarunkowania fizjologiczne
Budowa może mieć znaczenie dla więzi seksualnej, aczkolwiek
jest w popularnym myśleniu wyraźnie przeceniana. Różne są wielkości
narządów płciowych. U kobiet dość powszechne są tyłozgięcia, przodozgięcia
macicy itp. Podobnie różne są u mężczyzn rozmiary członka w stanie erekcji. W
zdecydowanej większości przypadków budowa nie jest żadnym problemem w
osiąganiu dobrego przystosowania seksualnego. Wynika to z elastyczności ścian
pochwy, dostosowującej się do danej budowy męskiej. Niekiedy dany typ
budowy jednej ze stron, zmiany poporodowe u kobiety, mogą początkowo
utrudniać powstanie fizjologicznego dopasowania seksualnego, ale
odpowiednie ułożenie eliminuje możliwe trudności.
Chciałbym to wyraźnie podkreślić z dwu względów. Po pierwsze
dlatego, że dość powszechny jest mit możliwej dysproporcji biologicznej
budowy, rzekomo uniemożliwiającej współżycie, a po drugie dlatego, że
ułożenie ciała (inaczej zwane pozycjami współżycia) jest niekiedy traktowane
nieufnie, z podejrzeniem o wyrafinowanie. Prawda jest taka, że zdecydowana
większość małżonków nie ma trudności z dostosowaniem fizjologicznym co do
budowy, niekiedy tylko konieczne staje się odkrycie optymalnego ułożenia.
Niekiedy spotyka się zaburzenia, ale jest to zjawisko rzadkie, choć wskazuje na
potrzebę
badań przedmałżeńskich. Ułożenie ciał (pozycje) może mieć zatem charakter
wymogu naturalnego, fizjologicznego, a to, że niekiedy stają się źródłem postaw
zabawowych, wyrafinowania wynika już z innych mechanizmów (postawy
wobec seksu i współżycia jako takiego). 217
216
Innym z zagadnień fizjologicznych jest zapach erotyczny. Podkreślam to
dlatego, że niekiedy słyszy się przesadzone i podawane w sensacyjnej
atmosferze sądy o jego znaczeniu w dopasowaniu seksualnym. Jest to tak dalece
marginalny problem, że statystycznie wręcz nieistotny. Spotykane niekiedy
zaburzenia zapachu wynikają z procesów chorobowych, w większości
możliwych do wyleczenia.
Uwarunkowania wynikające z fzw. temperamentów seksualnych
Temperament seksualny jest cechą indywidualną, określoną przez czynniki
genetyczne. On właśnie nadaje naszemu seksualizmowi odpowiedni poziom
fizjologiczny. Dla dobrego przystosowania seksualnego ważne jest
podobieństwo temperamentów obu stron, rzecz jednak w tym, że nie ma
obiektywnego kryterium dla temperamentu. Również zbyt wiele innych
czynników (zdrowie, nastrój, intymność, potrzeby psychiczne, postawa wobec
drugiej osoby) determinuje współżycie seksualne, aby sam temperament miał
decydujące znaczenie.
Na początku trwania związku zazwyczaj dominują potrzeby seksualne
mężczyzny, po kilku latach sytuacja zmienia się na odwrotną, a prawidłowość ta
wynika nie z cech temperamentu, a z wielu przemian hormonalnych i
fizjologicznych. Nie oznacza to bynajmniej, aby temperament tak dalece był
nieuchwytny do określenia, że staje się nieistotny. Sam ,dobór" obu stron,
rozumiany w kategoriach pociągu erotycznego, wzajemnej atrakcyjności
seksualnej, najczęściej ma charakter instynktowny i podświadomy, właśnie
dzięki podobieństwom przyciągających się temperamentów. Brzmi to może
mało konkretnie, ale dopiero niedawno odkryto pojęcie tzw. biopola
(biologiczne promieniowanie u każdego człowieka), będącego m. in. cechą
temperamentu. Usiłowanie ,sprawdzenia" temperamentów przez kontakt
seksualny jest zatem pozornie prawdziwym testem.
Uwarunkowania wynikające z męskościkobiecości
Wzajemny pociąg erotyczny, upodobanie w sobie, współżycie seksualne to
formy komunikacji między mężczyzną a kobietą. Popularnie mówi się, że mamy
,ulubiony typ" drugiej płci, co praktycznie oznacza pożądane i oczekiwane
cechy formujące właśnie męskość kobiecość. Dobre przystosowanie seksualne
oznacza zatem potrzebę więzi z takim ,ulubionym typem".
Niekiedy w motywacji zawarcia małżeństwa przeważają motywy pozaseksualne
i pozauczuciowe (potrzeba posiadania domu, usamodzielnienie się, lęk przed
samotnością itp.). Jeżeli nie ma pociągu erotycznego do drugiej osoby, nie
wzbudza ona atrakcyjności erotycznej, to przystosowanie seksualne staje się
wątpliwe i rodzi niebezpieczeństwo co do przyszłości związku. Im większa
atrakcyjność męskościkobiecości ukochanej osoby, tym większe
prawdopodobieństwo stworzenia dobrego przystosowania seksualnego.
218
Uwarunkowania wynikające z postaw wobec seksu, współżycia
Gdy zakochani mają podobne postawy wobec wartości seksualnych, podobne
widzenie celu i sensu współżycia, wówczas łatwiej dochodzi do dobrego
przystosowania seksualnego. Jest to zrozumiałe, gdyż podobne widzenie seksu
sprzyja powstawaniu wspólnoty erotycznej, staje się w danym związku
tendencją „do". Jeżeli natomiast obie strony ujawniają tendencje rozbieżne, to
nawet istnienie miłości i podobieństwa temperamentów może nie wystarczać dla
dobrego przystosowania. Posłuzłny się typowym przykładem. Jeżeli dla jednej
osoby seks jest pozytywną wartością i dominuje w nim afirmacja ukochanego, a
dla drugiej seks jest niebezpieczną, brudną i „grzeszną" sferą, to wspólne życie
przybiera charakter ,od" związku, inne bowiem wyraża nastawienie. Nie
oznacza to bynajmniej, że ujawniające się różnice na początku powstawania
danego związku mają charakter trwały. Miłość i wzajemny dialog potrafią
doprowadzić do powstania wspólnej „ideologii" seksualizmu. Jedynie
osobowości stłumione, zahamowane, o trwałych negatywnych postawach wobec
płciowości mogą uniemożliwić powstanie przystosowania seksualnego. Dlatego
mówi się, że jak nie każdy jest zdolny do miłości, małżeństwa, tak samo nie
każdy jest zdolny do udanego współżycia seksualnego.
Uwarunkowania wynikające ze struktury potrzeb
erotycznych
Potrzeby erotyczne mają kilka poziomów. Pierwszy z nich nazwijmy umownie
poziomem biologicznym. Wówczas współżycie służy
potrzebie zdrowia, rozładowuje napięcia seksualne, zaspokaja podniecenie.
Drugi z poziomów jest ukierunkowany na realizację siebie w roli
kobiecejmęskiej. Współżycie staje się wówczas źródłem akceptacji siebie i
drugiej osoby w tej roli, daje poczucie satysfakcji z siebie - „jestem
prawdziwym mężczyzną, prawdziwa kobietą". Trzeci poziom jest
ukierunkowany na potrzeby więziotwórcze, rozwoju obu osobowości, wyrażania
miłości, stwarzania wspólnego świata wartości. Wszystkie z omawianych
poziomów mogą i powinny być realizowane przez współżycie i im większa ich
zgodność, tym większe jest przystosowanie seksualne. Jeżeli jednak jedna ze
stron jest „zakodowana" na poziomie pierwszym, a druga dojrzała do realizacji
wyższego poziomu, to przystosowanie seksualne staje się niepełne i inne
zaspokaja potrzeby. Samo współżycie może być obustronnie udane i
satysfakcjonujące, nie ma jednak warunków do tworzenia wspólnoty erotycznej,
wspólnego poziomu przeżyć i doznań. Wspomniane rozbieżności również są
typowe i często w początkowym etapie danego związku dopiero rozwój
wspólnoty małżeńskiej, wzajemne dojrzewanie i pogłębiająca się miłość
rozwijają strukturę potrzeb erotycznych w kierunku osiągania dobrego
przystosowania seksualnego.
219
Uwarunkowania wynikające z systemu wartości
Wspólny świat wartości, np. religijnych, widzenia świata, postaw wobec ludzi,
wspólna filozofia życia, rodzicielstwa - sprzyjają powstawaniu dobrego
przystosowania seksualnego. Współżycie staje się wówczas nie tylko jeszcze
jednym z ważnych czynników jednoczących, ale i sposobem wyrażania
wspólnoty wartości. W nim można ujawnić postawę wobec drugiego człowieka,
wobec wartości życia. Więź religijna znajduje swoje odbicie w widzeniu seksu
w innej panoramie; wkraczamy tu w istotę i fenomenologię sakramentu
małżeństwa. Szkoda, że u wielu wierzących osób te wartości są tak trudne do
połączenia, widzą je rozbieżnie lub neutralnie wobec siebie. Wynika to może z
pewnej rezerwy wobec płciowości, trudności harmonijnego ich powiązania.
Brak wspólnoty religijnej nie oznacza bynajmniej niemożności osiągnięcia
odpowiednio wysokiego poziomu wspólnoty wartości, reprezentują one po
prostu pewną inność. Ważna jest sama zasada, cel, jakim jest wspólnota świata
wartości i jej harmonijne powiązanie ze sferą płciowości i seksualizmu.
Wspomniane uwarunkowania wskazują, jak złożona jest droga tworzenia
dobrego przystosowania seksualnego. Wkraczamy na nią uwarunkowani swoją
naturą, całą przeszłością, wychowaniem, nastawieniami i poglądami.
To, że osiągamy dobre przystosowania i wspólnotę erotyczną, na
pozór wydaje się czymś niecodziennym i trudnym. Wielka jest jednak potęga
miłości i prawdą jest, że miłość „wszystko może", że jest najsilniejszym
czynnikiem przekształcającym nas samych. Ona właśnie umożliwia powstanie
jedności nawet z przeciwieństw i różnic. Dlatego tak ważna jest motywacja
zawierania małżeństwa z miłości, jej stałe pielęgnowanie i rozwój. Dzięki niej -
jeżeli nawet przystowanie seksualne początkowo będzie przebiegało z
trudnościami - stopniowo staje się wspólnie stworzoną wartością. To, co było
potencjalną możnością, staje się realnym faktem. Zarazem dobre przystosowanie
seksualne jest pewnego rodzaju testem miłości i tego, co łączy obie strony. Jest
dowodem, że partnerzy potrafili stworzyć jedność i budują swoje szczęście.
Udane życie seksualne staje się źródłem przeżyć i doznań trudnych do
wypowiedzenia, przekazania. Jakkolwiek wiele powstało miłosnych traktatów,
jednak ich autorzy przyznawali, że to za mało, aby oddać rzeczywistość.
Wkraczamy tu bowiem w sferę czegoś niewyrażalnego słowem. Istnieje pewna
analogia do stanów kontemplacyjnych i mistycznych - wchodzi się w bogaty
świat, wobec którego jakże nieporadne wydają się słowa. SaintExupery
powiedział w ,Małym Księciu", że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu,
dobrze widzi się tylko sercem. Ma to swoje dobre odzwierciedlenie w udanym
przystosowaniu seksualnym, kiedy to niewyrażalne jest silniejsze od słów, kiedy
powstaje więź nazywana obecnie niewerbalną, pozasłowną, niewyrażalną, o
bardzo dyżym natężeniu i intensywności. Dlatego słuszna jest stara prawda, 220
ze zakochani nie muszą do siebie mówić, że więcej niż słowa potrafi
powiedzieć ich milczenie, spojrzenie, gest.
Niekiedy słyszy się stwierdzenie, że przystosowanie seksualne jest
dla wybranych, nie każdemu jest dane. Pozornie jest to prawdziwe. Wielość
rozmaitych zaburzeń seksualnych, sytuacji konfliktowych, oziębłości zdaje się
potwierdzać tę wątpliwość. Jednak prawda jest taka, że wspomniane zaburzenia
nie tyle mówią o niemożności osiągania dobrego przystosowania co o
trudnościach na tej drodze. Właściwie każdy związek oparty na dojrzałej,
prawdziwej miłości
dysponuje taką potencjalną możnością.
Przystosowanie seksualne w procesie tworzenia
Zakochani tworzący wspólnotę miłości, wkraczający w świat życia erotycznego
stają u progu procesu przystosowania seksualnego. Ważny wpływ na ten proces
mają wymienione już uwarunkowania i prawidłowości, wzajemna miłość,
dojrzałość, rodzaj pozaseksualnych więzi, wiedza o podstawach życia
seksualnego, płodności, naturze psychoseksualnej kobiety i mężczyzny, wspólny
świat wartości, typ osobowości, cechy charakterologiczne, ogólna kultura itp.
Obecnie chciałbym dokładniej przeanalizować nie tyle wyżej wspomniane
determinanty, przekraczałoby to bowiem granice tego rozdziału, co bardziej
erotyczne i seksualne prawidłowości.
Kultura współżycia seksualnego
Jakkolwiek kultury współżycia nie można oddzielić od kultury życia jako takiej,
są one bowiem ze sobą nierozerwalnie związane, dla większej przejrzystości
wykładu wprowadzam taki właśnie termin. Kultura współżycia najogólniej
oznacza troskę o właściwy przebieg ars amandii, wykształcenie prawidłowego i
wzajemnie satysfakcjonującego stylu wspłżycia służącego wyrażaniu miłości,
zaspokajaniu potrzeb erotycznych obu stron oraz nastawienia na przekroczenie
granic swego JA w stronę formowania wspólnoty erotycznej MY.
Nie ma doskonałego, typowego wzorca współżycia seksualnego. Właściwie
każdy związek wykształca swój własny styl współżycia, który jest oparty na
wzajemnych relacjach, potrzebach, wrażliwości i oczekiwaniu. Wiedza
seksualna jest tu bardzo pomocna i wskazana, ale nie daje wszystkiego.
Znajomość stref erogennych kobiety i mężczyzny, dróg wyzwalania orgazmu u
kobiety, pozycji czy technik nie daje jeszcze kultury współżycia. Każdy związek
musi najpierw poznać swoje własne oczekiwania, prawidłowości, naturę
psychoseksualną. Tak więc poznanie siebie i drugiej osoby jest jedną z podstaw
kultury współżycia. Przez pieszczoty, dialog erotyczny, mówienie o swych
odczuciach i doznaniach, oczekiwaniach i potrzebach zakochani poznają „mapę"
erotyczną swego ciała i strukturę swych potrzeb. Do tego konieczna jest
wrażliwość, subtelność, delikatność i szczerość. Może się np. okazać, że bodźce
wzrokowe
221
są w danym związku wskazane i potrzebne do tworzenia odpowiedniego klimatu
do współżycia, w innym natomiast związku początkowe zażenowanie i
skrępowanie mogą eliminować potrzebę takich bodźców. Udane współżycie
seksualne rzadko bywa dane od razu, tworzy się je najczęściej stopniowo.
Zdolność do przeżywania orgazmu u wielu kobiet rozwija się stopniowo i jego
brak w początkach współżycia jest czymś naturalnym i prawidłowym. Sprzyja
jednak jego powstawaniu nie tylko ogólny klimat psychiczny i więź między
zakochanymi, ale i poznanie specyfiki seksualności danej kobiety i dlatego
pieszczoty, ujawnianie odczuć przez kobietę pozwalają „odkryć" drogę
wyzwalania orgazmu. Mężczyzna w początkach współżycia jest z natury swej
skłonny do przyspieszonych reakcji seksualnych. Jest to uwarunkowane
fizjologicznie oraz związane z samym faktem początku współżycia. W miarę
poznawania siebie i upływu pewnego czasu obie strony ,przystosowują" do
siebie czas swych reakcji seksualnych. Podobnie bywa i z rodzajami, formami
pieszczot, ułożeń ciała. W miarę postępującej ewolucji więzi erotycznej
zakochani wykształcają swój własny, indywidualny styl współżycia,
dostosowany do ich natur, wrażliwości, fizjologii.
W procesie tym konieczny jest dialog erotyczny. Polega on na wzajemnym
ujawnianiu własnych reakcji i potrzeb. Nadal zbyt często spotyka się osoby,
które uważają, że to partner powinien znać ich naturę seksualną i przyjmują
postawę bierną, wyczekującą. Jest to oczywisty błąd, utrudniający powstanie
przystosowania seksualnego. Innym stereotypem jest mit aktywności seksualnej
mężczyzny (rzekomo typowy dla jego natury) i bierność kobiety (również
rzekomo naturalnej). Mit taki zrodził się w wyniku pewnych tradycji
kulturowych i obyczajowości seksualnej.
We współżyciu powinniśmy wyrażać siebie, a nie konwencje, stereotypy i
dlatego aktywność powinna wypływać z potrzeby, a nie z konwencji. W
niejednym związku większą aktywność może przejawiać kobieta i wynika to z
potrzeb obu stron. Jest to wówczas zupełnie prawidłowe i naturalne zjawisko.
Kultura współżycia wymaga autentyzmu. Jesteśmy w nim sobą, wyrażamy
siebie i swoje potrzeby. Dla niektórych osób wszelkie odstępstwa od typowości
współżycia są traktowane jako patologia, wyrafinowanie. Jak już wspomniałem,
ułożenie ciała jest sprawą potrzeb i uwarunkowań fizjologicznych i dlatego np.
tzw. pozycje boczne czy inne nie muszą być ,gorsze" lub ,lepsze" od tzw.
pozycji klasycznej. Wyrafinowanie pojawia się wówczas, gdy pozycja służy
jako cel sam w sobie, jest rozrywką dla wzbudzenia podziwu i przekonania o
posiadaniu bogactwa
technicznego.
Tak więc postawa wobec danej pieszczoty czy ułożenia decydują
o ich wartości czy braku wartości. Kultura współżycia oznacza również
wrażliwość i tolerancję wobec drugiej osoby, liczenie się z jej potrzebami,
zdaniem. Nie można myśleć jedynie o realizowaniu
swych własnych upodobań i potrzeb kosztem drugiej osoby. Jeżeli jej np. nie
odpowiada dany typ pieszczot, to nie można do nich nakłaniać, zmuszać.
Podobnie istotne jest dostosowanie częstotliwości współżycia seksualnego. Jak
już wspomniałem, jest ona zróżnicowana przez temperament seksualny, nastrój,
potrzeby. Kultura współżycia oznacza wypracowanie pewnego optymalnego
modelu częstotliwości współżycia, co wymaga tolerancji, porozumienia i
wzajemnego poświęcenia. Ideałem byłoby doskonałe zgranie tych potrzeb, ale
nie zawsze jest to możliwe, są to bowiem rzeczy zmienne i bogato różnicowane.
Celem" współżycia jest też dobro drugiej osoby i dlatego kultura współżycia
zawsze polega na braniu pod uwagę tego, co się dzieje w drugiej osobie. Na
początku równowaga jest tu prawie zawsze chwiejna. Udane przystosowanie
seksualne oznacza uformowanie bogatej kultury współżycia, dostosowanej do
natury obu
stron.
Wzajemna pomoc
Jedynie część związków ma udane, harmonijne współżycie seksualne. Wiele
innych przeżywa okresy przejściowych niepowodzeń, trudności, zaburzeń,
wynikających z osłabienia rytmów fizjologicznych, stanu zdrowia, wielu
czynników sytuacyjnych, stresów itp. Najczęściej te przejściowe trudności
bywają traktowane z lękiem, jako zapowiedź poważniejszych zaburzeń, kiedy
indziej są źródłem napięć prestiżowych i ambicjonalnych (zwłaszcza u
mężczyzn). Właściwie każdy rozpoczynający współżycie seksualne powinien
przyjąć ryzyko przejściowych niepowodzeń, a przynajmniej spodziewać się
okresowego ich występowania. Jeżeli związek ma właściwy ,podkład", jakim
jest miłość, kultura, bliskość, stwarza to poczucie bezpieczeństwa.
Niepowodzenia mogą przemijać samoistnie lub wymagają niekiedy pomocy ze
strony osoby drugiej. Pomoc taka polega nie tylko na tolerancji i cierpliwości
(chociaż jest to bardzo ważne), ale i na aktywnym włączeniu się we współżycie:
można np. uatrakcyjnić przygotowanie do współżycia, relaksować drugą osobę
przeżywającą aktualnie kryzys. W wielu publikacjach podawane są konkretne
przykłady pomocy ze strony współpartnera w danego typu zaburzeniach
seksualnych. Należy przyznać, że obecnie coraz więcej małżeństw korzysta
świadomie z tych informacji, traktując wskazaną pomoc jako coś naturalnego i
oczywistego. Jedynie w określonych przypadkach wymagana jest pomoc
specjalistyczna, ale i wówczas wskazana i potrzebna jest współaktywność
drugiej osoby. Dobre przystosowanie seksualne wymaga świadomego
przyjmowania takiej postawy.
Muszę przyznać, że podobne wskazówki, jak zachowywać się
i pomagać w ujawniających się niepowodzeniach seksualnych, są bardzo
potrzebne w popularnych wydawnictwach. Oszczędziłoby to z pewnością wielu
dramatów i zmniejszyłoby liczbę potencjalnych pacjentów.
223
Praca nad sobą
Jeżeli przystosowanie seksualne traktujemy jako zadanie, cel, to zrozumiała jest
konieczność jego formowania, pewnego wysiłku. W tym procesie niezbędna jest
praca nad sobą. Obejmuje ona wiele różnych zagadnień. Jednym z nich jest
pogłębienie wiedzy na te tematy. Na podstawie swojej dotychczasowej pracy
mogę wyraźnie stwierdzić, że ponad połowa wszystkich spotykanych łrudnos'ci
seksualnych i konfliktów w małżeństwach wynika z niewiedzy co do
prawidłowości współżycia, natury seksu, płciowosci, ewolucji erotycznej
związku. Niewiedza, stereotypy, mity, irracjonalne kompleksy stają się źródłem
dramatów, gdy tymczasem niekiedy sama lektura może być wystarczającym
„lekarstwem" dla ich usunięcia. Nie znaczy to, że każde małżeństwo ma
zdobywać jakieś specjalne kwalifikacje. Wystarczy poznanie zasad fizjologii
współżycia z jednej popularnej książki, podręcznika poświęconego życiu
małżeńskiemu, aby wypełnić lukę. Jak wiele dała wielu ludziom lektura np. „O
sztuce miłości" E. Fromma. Również nowe raporty seksuologiczne wyraźnie
potwierdziły fakt poprawy jakości i kultury współżycia seksualnego dzięki
procesowi uświadamiania seksualnego.
Innym elementem pracy nad sobą jest poznanie siebie, tzn. swej natury
psychoseksualnej, mechanizmów sterujących naszymi zachowaniami,
uwarunkowań wypływających z naszego życia i doświadczeń. U kobiety
szczególnie ważne jest poznanie natury płodności, co przecież jest tak ważne w
przyjmowaniu postawy sterującej własną płodnością, a nie lęku przed nią (co
również odbija się na przystosowaniu seksualnym).
Dalszym etapem jest świadome formowanie siebie, łzn. wykształcenie
pozytywnych postaw wobec płciowosci, seksualizmu, współżycia, uformowanie
siebie jako twórcy, wypracowanie czynnej i aktywnej postawy wobec kultury
seksualnej.
Dla dobrego przystosowania seksualnego ważne jest kształtowanie umiejętności
sterowania reakcjami seksualnymi - podstawowego warunku dla kultury
współżycia (co jest zwłaszcza zadaniem mężczyzny). Wówczas dzięki pracy nad
sobą ułatwiamy tworzenie wspólnoty z drugą osobą.
Przeszkody w tworzeniu przystosowania seksualnego
W procesie formowania przystosowania seksualnego przeszkodą mogą być tak
różne czynniki, jak np. niewiedza, niedojrzałość, brak dbałości o kulturę
współżycia, różne postawy wobec seksu i płciowosci, zaburzenia seksualne itd.
Obecnie zatrzymamy się nad najczęściej spotykanymi przeszkodami, najbardziej
typowymi.
Nastawienie na dane, gotowe
Wiele osób oczekuje we współżyciu seksualnym szybkich sukcesów. Pierwszy
kontakt traktują jako sprawdzian „dostosowania" i jeżeli
224
próby wypadną niepomyślnie, zrywają więź, przeżywają kompleksy, wpadają w
poczucie winy, poczucie choroby. Niejednokrotnie do poradni zgłaszają się
osoby już po pierwszych kontaktach, domagając się leczenia w wyniku
rzekomych zaburzeń. Jest to mechanizm bardzo rozpowszechniony w naszej
obyczajowości. Wynika on zarówno z rosnącego popularyzowania zagadnień
seksualnych, jak i z wyczulenia na osiąganie powodzenia i sukcesów w roli
męskiejkobiecej często sprowadzanych jedynie do seksualnego wymiaru.
Niekiedy ci zakochani, którzy są autentyczni w swych uczuciach, we
współżyciu seksualnym grają rolę „namiętnych kochanków", chcąc sprostać
zadaniu wykazania się wobec drugiej osoby. Kobiety wówczas udają np.
przeżywanie orgazmu. Również podczas wykładów w środowiskach
młodzieżowych dość często spotykam podobną postawę oczekiwania na sztukę
seksualną daną natychmiast, a nie wypracowaną. Podobne nastawienie może
nawet uniemożliwić powstanie przystosowania seksualnego, gdyż wobec drugiej
osoby przyjmuje się postawę oczekiwania, aby „wykazała się". Wydaje mi się,
że jest to zagadnienie, które należy koniecznie podkreślać w pedagogice
seksualnej i w poradnictwie zbiorowym.
Egocentryzm seksualny
Określenie „seksualny" nie jest przypadkowe. Egocentryzm może wynikać z
ogólnej postawy życiowej, jest totalny, ale może też sprowadzać się do sfery
seksualnej, np. w wyniku pewnych uwarunkowań z przeszłości. Jeżeli np.
rozpocznie współżycie seksualne osoba, która w przeszłości nałogowo
samozaspokajała się i rosło u niej wciąż ukierunkowanie na samoobserwację i
koncentrację na siebie (inaczej nazywamy to homoerotyzmem), to współżycie
może być naturalnym kontynuowaniem tej postawy.
We współżyciu egocentryzm polega na potrzebie realizowania własnych potrzeb
erotycznych, osiąganiu przyjemności, natomiast osoba partnera staje się
narzędziem, instrumentem (postawa instrumentalna). Współżycie służy dobru
własnego JA, nie ma natomiast wymiaru więziotwórczego, wspólnotorowego.
Egocentryzm może przybierać różne formy: od dążenia do uzyskania własnej
przyjemności do realizowania upodobań (np. wyrafinowanych, perwersyjnych),
przy braku liczenia się z uczuciami drugiej osoby. Częstą formą egocentryzmu
jest np. narzucanie własnej częstotliwości współżycia, bez liczenia się z
odmiennymi potrzebami drugiej osoby. Postawa egocenłryczna uniemożliwia
powstanie przystosowania seksualnego lub daje złudzenie jego istnienia. Inną,
bardziej zawoalowaną formą egocentryzmu jest przyjmowanie własnych
doświadczeń i upodobań jako prawidłowych i właściwych. Dość często np.
spotyka się jeszcze sytuacje, że mężczyźni uznają jedynie stosunek jako
właściwą drogę wyzwalania orgazmu u kobiety, a formę wyzwalania orgazmu
przez pieszczoty traktują jako „nienormalną", niewłaściwą. Może to w
konsekwencji
15 - Seks partnerski
225
prowadzić do powstania wtórnej oziębłości płciowej u kobiety. Dobre
przystosowanie seksualne oznacza wykształcenie MY - wspólnoty erotycznej
będącej wypadkowa wzajemnych potrzeb, oczekiwań i upodobań.
Nieautentyczne motywy współżycia seksualnego
Dla niektórych osób rozpoczęcie współżycia jest motywowane nie tyle potrzebą
wyrażania miłości do drugiej osoby, potrzebami wiziotwórczymi, co
manipulacyjnymi, np. chęcią pozyskania drugiej osoby, utrzymania jej przy
sobie, ucieczką od samotności, rozładowania swoich neurotycznych napięć,
posiadanie dziecka (jako celu samego w sobie, w oderwaniu od układu
partnerskiego). Inne motywy są bardziej ukryte, podświadome, np. współżycie
może słać się okazją do rywalizacji, dominacji, a nawet karania, ujawniania
swojej przewagi nad drugą osobą. Nieautentyczne motywy współżycia są
szczególnie typowe dla osób neurotycznych, które mają zachwianą zdolność
wykraczania w granic swego JA. Przedstawionych motywów nie można oceniać
w kategoriach „dobre" - „złe", są one bowiem często nieświadome, trudne do
odkrycia. Również często towarzyszą motywom więziotwórczym
wypływającym z miłości, ale wówczas jest istotne, która z tych tendencji
dominuje. Motywy nieautentyczne nie oznaczają w konsekwencji nieudanego
współżycia, np. osoby sadomasochistyczne mogą być bardzo
usatysfakcjonowane swoją więzią erotyczną, ale wówczas nie realizuje się w
niej pełna, dojrzała miłość, wspólnota MY, przekraczająca granice JA.
Inne nieautentyczne motywy wynikają z wielu popularnych stereotypów, np.
współżyje się po to, aby zaspokoić potrzeby seksualne partnera - „aby nie
poszedł do innej" - lub po to, aby „mieć spokój w domu".
Konflikty i napięcia w życiu małżeńskim
Zrozumiałe, że nieporozumienia między małżonkami, tłumione urazy,
nawarstwiające się uczucia negatywne, rozczarowania, spięcia znajdują swoje
odbicie w życiu seksualnym. Nieprawdziwe jest twierdzenie, że „dzień dzieli, a
noc łączy", jest to bowiem możliwe tylko na krótki okres lub wówczas, kiedy
współżycie służy jedynie potrzebom biologicznym. Wszystkie tendencje „od"
związku zakłócają proces przystosowania seksualnego i jeżeli nawet było ono
niegdyś udane, to nacisk sytuacji konfliktowych może rozbić więź erotyczną i
doprowadzić do wtórnych zaburzeń, np. impotencji w odniesieniu do określonej
osoby, oziębłości itp. Tak więc to wszystko, co dzieje się między małżonkami,
ma powiązanie ze sferą seksualną, odbija się na niej. Niejednokrotnie sygnałem
narastających tendencji „od" związku są właśnie pojawiające się trudności
seksualne w pozornie udanym związku. Małżonkowie nieraz mówią: „wszystko
między nami układa się dobrze z wyjątkiem życia seksualnego" - dopiero
226
dokładniejsza analiza ich związku wskazuje, że trudności seksualne nie wzięły
się z powietrza, ale mają swoje źródła w tłumionych motywach, często nawet
nieświadomych.
Patologia seksualna
Nerwicowe reakcje seksualne i nerwice seksualne są dość częstym zjawiskiem
w wielu związkach. Różne są ich przyczyny i mechanizmy rozwoju, ale sam
fakt istnienia takich zaburzeń może zakłócić lub uniemożliwić powstanie
przystosowania seksualnego. Niektóre osoby czekają aż „miną sałne", narażając
w ten sposób związek na nasilenie tendencji „od" i wzbudzenie negatywnych,
wtórnych reakcji u drugiej osoby. Ważne byłoby wprowadzenie poradnictwa
przedmałżeńskiego, gdyż start do małżeństwa przy istniejących zaburzeniach
seksualnych (zahamowania, stłumienia, lęki, urazy, oziębłość) może być
źródłem późniejszej patologii współżycia. Podobnie niektóre osoby z
wyraźnymi tendencjami homoseksualnymi traktują małżeństwo jako formę
ucieczki od swoich skłonności i usiłowania bycia „normalnym". Rodzi to
jedynie trudności i dramaty. Sam fakt wystąpienia patologii wymaga leczenia, a
nadal niestety spotyka się w gabinecie małżeństwa z wieloletnim stażem, które
przychodzą wyczerpane czekaniem na samoistną poprawę.
Zagadnienie regulacji urodzin
Każdy związek zaczynający współżycie staje przed zagadnieniem regulacji
urodzin. Sterowanie płodnością jest zadaniem obu stron i wymaga wspólnych
decyzji i współodpowiedzialności. Dość często spotykam się z tendencją do
przerzucania odpowiedzialności na jedną ze stron, postawą beztroski - , jakoś to
będzie" - lub działań doraźnych. Lęk przed ciążą, obciążenie
odpowiedzialnością za regulację urodzin, narzucenie metody przez drugą osobę,
wybór metody zakłócającej fizjologię współżycia seksualnego, postawa
antykoncepcyjna, mogą zakłócać rozwój przystosowania seksualnego.
Odpowiedzialne rodzicielstwo, poznanie płodności, wzajemna współpraca i
świadoma współodpowiedzialność są podstawowymi założeniami w procesie
tworzenia udanego przystosowania seksualnego.
15"
FAZY ŻYCIA PARTNERSKIEGO
Życie we dwoje, wspólnota partnerska, zaczynająca się od tzw. chodzenia ze
sobą, a kończąca się w starości, obejmuje wiele etapów tworzących pewną linię
ewolucyjną. Mają one specyficzne cechy, stawiają nieco inne wymagania,
wyrażają różne potrzeby. Wprowadzenie takiego zróżnicowania jest potrzebne
dla dokładniejszego omówienia wspólnoty małżeńskiej.
Okres pierwszych miesięcy
Tradycyjnie zaczynał się po obrzędach ślubnych, obejmował tzw. miesiąc
miodowy, zagospodarowywanie się. W obyczajowości ludowej towarzyszyły
mu pewne rytuały, czynności magiczne, r
np. uroczyste wprowadzenie panny młodej do domu pana młodego.
l W wielu małżeństwach zapoczątkowywał więź seksualną.
Obecnie ten okres jest znacznie bardziej zróżnicowany. Dla niekłó rych
małżeństw oznacza kontynuowanie dotychczasowego stylu życia, który został
oficjalnie zalegalizowany. Dla innych oznacza początek l wspólnego
zamieszkania, tworzenia gospodarstwa domowego; zdecy1 dowana mniejszość
kontynuuje tradycyjne obyczaje.
Jakie są podstawowe cechy i trudności tego okresu!
-wiadomość zostania małżeństwem zwiększa poczucie bezpie
czeństwa, stabilizuje miłość, wyzwala optymizm, chęć urządzenia się.
U osób zamieszkujących wspólnie jest źródłem różnorodnych doświadczeń,
poznawania przyzwyczajeń, konieczności ułożenia planu dnia, rozdzielenie
czynności. Im mniej znaliśmy siebie poprzednio, tym większe mogą być
rozczarowania; najczęściej wtedy właśnie zaczyna się ,walka o władzę", o
kierownictwo. Prawdziwa radość z możliwości stałego przebywania ze sobą
często powoduje, ze podział ról i funkcji odbywa się bezkonfliktowo.
i Oddzielne, samodzielne mieszkanie byłoby najlepszym zapoczątkowaniem
życia małżeńskiego. Zamieszkiwanie u rodziny któregoś z małżonków stanowi
potencjalne niebezpieczeństwo i tylko wyjątkowo
; w takich warunkach współżycie układa się zgodnie.
Tworzy się świadomość MY, zapoczątkowuje nowy okres życia, wielkiej
przygody. W przeżyciach wielu osób jest to okres najmilej
wspominany.
Czas do urodzenia pierwszego dziecka jest poświęcony na przyjemności,
rozrywki, hobby, wzajemne przebywanie w nowym zaciszu
domowym.
Życie seksualne jest ważnym elementem wzajemnego poznawania, wyrażania
swej miłości, pragnienia bycia szczęśliwym. Nieudane, konfliktowe współżycie
seksualne bywa bolesnym doświadczeniem;
część małżonków pomaga sobie, inni liczą, że samo minie, wszystko się ułoży,
ale bywają sytuacje, że nieudane współżycie seksualne prowadzi do rozejścia
się, wyzwolenia wstrętu, niechęci, agresji.
Okres pierwszego dziecka
Coraz wyraźniej zarysowują się dwie tendencje; dziecko przychodzi na świat
wkrótce po ślubie, często przyspieszając decyzje zawarcia małżeństwa. Trzeba
przyznać, że nie jest to sytuacja optymalna. Druga tendencja, to oddalanie
narodzin pierwszego dziecka. W poradni młodzi małżonkowie deklarują okres
57 lał. Najczęściej podawane motywy, to obiektywna sytuacja materialna,
mieszkaniowa, chęć przedłużenia beztroskiego życia, obawy związane z
posiadaniem dziecka itp. Warto jednak zaznaczyć, że odkładanie narodzin
dziecka
229
228
wiąże się z pewnym zagrożeniem: może minąć wiek biologicznie najbardziej
wartościowy dla pierwszej ciąży kobiety (do 25 lat), więź małżeńska może
rozluźnić się w wyniku „życia dla przyjemności", atrakcyjność seksualna może
ulec osłabieniu i wówczas dalsze trwanie małżeństwa staje pod znakiem
zapytania; uroki życia, pewna wygoda mogą zniechęcić do posiadania dziecka w
ogóle. Wydaje się, że najbardziej optymalnym modelem jest posiadanie dziecka
w pierwszych 3 latach małżeństwa, Jakie bywają wtedy problemy!
Trudności związane z wychowaniem dziecka, zorganizowaniem
opieki.
Brak przygotowania rodziców do ról rodzicielskich. Dominuje poczucie
bezradności, stany podenerwowania i niepokoju młodych matek pozbawionych
jakichkolwiek doświadczeń z własnych domów rodzinnych.
Zmiana w'konstelacji rodzinnej. U niektórych kobiet dziecko oznacza
odsunięcie od siebie męża, przeniesienie go na dalszy plan, co rodzi u niego
frustrację, wyczulenie. Szczególnie dużym błędem jest tworzenie układu
matkadziecko obok lub przeciw mężowi. Kobieta musi tu wykazać dużo taktu,
rozsądku, a nawet strategii, aby nie zrazić sobie męża, a wprost przeciwnie,
jeszcze bardziej związać
go ze sobą.
Trudności seksualne wynikające z okresów przerwy we współżyciu, z
konieczności zapobiegania ciąży. U niektórych kobiet przejściowo zanikają lub
znacznie są słabsze potrzeby seksualne, inne przez zaniedbanie,
nieprzywiązywanie wagi do własnego wyglądu mogą utracić atrakcyjność
seksualną. Szczególnie dużo potrzeba taktu i wyrozumiałości ze strony męża.
Podział funkcji w gospodarstwie domowym. Część mężczyzn przeprowadza
ostry podział zajęć domowych na „męskie" i „niemęskie", z tym że znacznie
więcej jest tych ostatnich. Zaczynają się pierwsze
konflikty, żale, wypominania.
W wielu kulturach dzieci niejako nobilitują rodziców, a samo ich narodzenie jest
wielkim świętem, wyzwalającym nieukrywaną dumę rodziców. W
cywilizacjach Wschodu niepłodność była wyrazem kary niebios, hańby,
choroby, a płodność przedmiotem dumy, poważania.
Okres funkcji wychowawczych
W tym okresie małżonkowie utworzyli już lepszą lub gorszą wspólnotę, ich
miłość osiąga pełnię wyrazu, znają już dobrze siebie i swoje przyzwyczajenia,
wykształcili pewien styl życia codziennego, specyficzny klimat domu.
Wzajemne poznanie, wspólnota umożliwiają coraz częściej porozumiewanie się
bez słów, przez mimikę, gesty, spojrzenie, Jedną z najważniejszych funkcji
życia małżeńskiego staje się proces wychowania dzieci. Jest to nowa rola o
wielkiej i doniosłej randze. Tu właśnie formuje się przyszła osobowość
człowieka, gdyż okres dzieciństwa jest najważniejszy w modelowaniu i
formowaniu osobowości; zwłaszcza ważne są pierwsze lała, pierwszych 5 lat.
Na rodzicach spoczywa załem wielka odpowiedzialność za kształt i typ
przyszłej osobowości.
Jakie są najczęściej spotykane postawy małżonków wobec funkcji
wychowawczych)
Postawa spontaniczna, żywiołowa, charakteryzująca się działaniem
na zasadzie spontanicznych reakcji, najczęściej mało przemyślanych. Uważa się
wówczas, że najważniejsze jest postępowanie „naturalne", a umiejętności
wychowawcze istnieją same przez się. Tu małżonkowie ujawniają swoje
prawdziwe cechy, błędy popełnione przez swych własnych rodziców, aspiracje i
dążenia. Osoby nerwowe, impulsywne szybko np. karzą dzieci, traktują je jako
istoty w pełni odpowiedzialne, nie są wyrozumiałe, a jednocześnie przejawiają
skrajnie zmienne stany nastrojowe. W zależności od nich przejawiają takie lub
inne zachowania wobec dzieci. Tego typu postawy łatwo doprowadzają do
powstania zaburzeń nerwicowych u dzieci, lęków, zahamowań
lub postaw buntowniczych, aspołecznych.
Postawa perfekcjom styczna charakteryzuje się poważnym traktowaniem przez
małżonków obowiązków wychowawczych. Jedni postępują zgodnie z zasadami
zawartymi w podręcznikach, traktując je dosłownie, skrupulatnie, bez cech
plastyczności, nie usiłując dostosowywać ich do własnej sytuacji. Chcą
wychować przyszłych „wielkich" ludzi i dlatego pozbawiają swoje dzieci
wszelkich uroków dzieciństwa, obarczając je już od wczesnych lat wieloma
obowiązkami i później chwalą się osiągnięciami, np. w formie popisów przed
znajomymi. Inni pragną wychować dzieci na „porządnych" ludzi, ale rozumieją
przez to rygorystyczne nakłanianie do porządku, przestrzegania planu dnia,
surowość. Tego typu postawa również wywołuje niepokojące konsekwencje w
rozwoju młodych osobowości, prowadząc do postaw legalistycznych,
zahamowań rozwoju, tłumień, a zatem nerwic, przeciążenia.
Postawa racjonalna, w której wychowanie jest rezultatem przemyślanych
działań, plastyczności, klimatu ciepła, serdeczności, dostosowywania takich lub
innych form wychowawczych w zależności od typu psychicznego dziecka, w
której przeważają nagrody nad karami, a i te są dostosowane do typu zasług i
przewinień. Starożytni uważali, że funkcje społeczne mogą sprawować tylko ci,
którzy we własnym domu potrafią właściwie postępować. Sofokles mówił;
„Kto w swoim domu potrafi się rządzić, ten sterem państwa pokieruje
dobrze".
231
230
Jakie wyłaniają się tu problemy!
Dzieci absorbują czasowo, domagają się kontaktu z rodzicami, którym trudno
niekiedy godzić różnorakie obowiązki z tymi potrzebami.
Dzieci bywają inne od nas, zaznaczają swoją osobowość, nie zawsze
nam miłą, mogą być impulsywne, nudne, co wymaga cierpliwości.
Typ wspólnoty małżeńskiej jest łatwo rozszyfrowywany przez dziecko; im jest
on gorszy, tym większa jego frustracja, poczucie
zagrożenia.
Konflikt między potrzebami zawodowymi, rozrywkami, czasem dla siebie a
oczekiwaniami dzieci może doprowadzić do izolacji społecznej dziecka, do
traktowania go jako przeszkody, intruza. Jest to niestety sytuacja dość częsta,
prawdziwy dramat naszych czasów. M. Czerwiński pisze: „Dziś dopiero w
młodszych rocznikach zjawia się nowy dramat, którego opowieści starszych nie
zawierają: złej miłości do rodziców i złej do dzieci, miłości źle odwzajemnianej,
w której brak
zrozumienia, brak elementu przyjaźni.
Przetrwanie egocentryzmu utrudnia, a nawet uniemożliwia bycie
rodzicami.
Upowszechniające się jedynactwo jest problemem społecznym, może bowiem w
poważnym stopniu utrudniać uspołecznienie i dobre
rozwijanie się osobowości.
Jednym z testów życia rodzinnego jest sposób spędzania wolnego
czasu. Rodziny, w których brak jest udanej wspólnoty, po prostu „zabijają" czas.
Natomiast rodziny szczęśliwe cenią sobie każdą wolną chwilę, kiedy mogą
przebywać ze sobą.
Okres funkcji wychowawczych nie oznacza bynajmniej zatracenia się w
poświęceniu dla dzieci, ważna jest również miłość, rozwijanie wspólnoty
małżeńskiej. Całkowite poświęcenie się dzieciom jest sygnałem
niebezpieczeństwa, objawem kryzysu wspólnoty małżeńskiej. Podstawowym
celem i zadaniem tego okresu jest stworzenie szczęśliwego domu, w którym
czują się dobrze małżonkowie, ich dzieci, który dla obcych jest łatwy do
odczytania i odczucia dzięki swemu specyficznemu klimatowi i atmosferze.
Lata średnie małżeństwa
Lała te są okresem stabilizacji życiowej, dokonywania bilansu swych osiągnięć i
niepowodzeń, odchodzenia dzieci z domu, ich usamodzielniania się. O ile w
okresach poprzednich można było mieć złudzenie, oczekiwania, że jeszcze
można wiele zmienić, osiągnąć, o tyle obecnie jest się bardziej realnym. Jeśli
były rzeczywiste, upragnione sukcesy, łatwiej o zdrowie psychiczne.
Niezaspokojenie różnorodnych, upragnionych potrzeb i oczekiwań rodzi stan
frustracji, niezadowolenia z siebie lub obwiniania okoliczności, otoczenia, a
najczęściej współmałżonka.
W codziennym pożyciu ważne stają się przyzwyczajenia i nawyki;
jeżeli są one uciążliwe, przykre, niemiłe, stają się źródłem różnorodnych
konfliktów.
Sfera seksualna przybiera niejednokrotnie charakter stabilizacji, monotonii,
słereotypowości, może nawet utrudniać osiąganie wzajemnej harmonii, są
bowiem okresy wzmożenia potrzeb seksualnych, których nie dostrzega, nie
rozumie druga osoba, podejrzewając
istnienie kogoś trzeciego.
-wiadomość, że wiele już jest za nami, a coraz mniej przed nami, większa ilość
wolnego czasu, stabilizacja materialna, dokonanie podsumowania
dotychczasowych sukcesów i porażek - mogą niejednokrotnie rodzić popłoch,
niepokój, żal „straconego życia". Odczuwamy brak wdzięczności ze strony
dzieci, ich odejście, założenie rodziny. Częste niezrozumienie, pragnienia
emancypacyjne młodych pogłębiają ten stan niepokoju. Różne są wyjścia,
sposoby reagowania:
Moralizowanie, prawienie kazań, owe słynne i zawsze znane wybrzydzanie na
teraźniejszość, gloryfikacja przeszłości „tamtego"
społeczeństwa, utyskiwanie na stan moralności.
Szukanie zapomnienia przez zwiększenie ilości pracy, zajęć. Izolowanie się,
zamykanie się w kręgu swych nawyków, przyzwyczajeń, wspomnień z
przeszłości.
Pogoń za przyjemnością, smakowaniem życia za wszelką cenę, „nadrabianie
zaległości".
Niejednokrotnie poszukuje się nowych przeżyć miłosnych, które pomagają
sprawdzić siebie, swą atrakcyjność; mogą również być formą ucieczki,
zapomnienia się, zemsty wobec współpartnera za jego
niechęć do współżycia itd.
Wiele jednakże osób wkracza w ten okres życia z optymizmem, radością życia,
chęcią bycia wśród młodych, z usiłowaniem rozumienia ich. Im większy zakres
kultury, zainteresowań, akceptacji wartości życia, umiejętności współżycia z
innymi, tym lepsza psychiczna harmonia. Niektórzy odnajdują radość przez
przebywanie wśród młodych, zajęcie się dziećmi, inni przez podróże itd. Troska
o wzajemne doznania i przeżycia seksualne może utrzymywać pozytywną
więź seksualną.
Okres przekwttania
Przekwiłanie jest okresem życia związanym z wieloma irracjonalnymi
zachowaniami, obawami, stereotypami co do rzekomego zaniku potencji,
zdolności odczuwania przyjemności seksualnych, zaniku miłości itd. Innym,
dość rozpowszechnionym błędem, jest utożsamianie przekwitania z płcią
kobiecą, gdy tymczasem występuje ono i u mężczyzn, chociaż bez tak
wyraźnych przemian fizjologicznych, 233
232
Przyczyną dość częstej frustracji seksualnej okresu przekwiłania jest błędne
ujmowanie psychofizjologii. Biologiczne widzenie spraw seksu (hormony +
czynność narządów płciowych + odruchy seksualne) prowadzi do przekonania,
ie przekwiłanie jest łu okresem przełomowym. l istotnie, mamy przecież do
czynienia z osłabieniem czynności hormonalnej, sprawności narządowych. Nie
pamięta się jednak, że życiem seksualnym kierują ośrodki położone w mózgu, a
świat psychiczny ma większe znaczenie niż narządy. Jakkolwiek istnieje pojęcie
wieku biologicznego, ważniejsze jest odczuwanie wieku psychicznego.
Inną przyczyną frustracji jest kultura masowa, gloryfikująca młodość, piękno,
sprawność seksualną, dużą wiłalność. Wiek tzw. średni nie ma „wzmocnień" i
nic zatem dziwnego, że w praktyce usiłuje się możliwie jak najdłużej pokazać
sobie i innym, że się jest młodym, prężnym, sprawnym.
Wydłużanie się w tym okresie życia, wolnego czasu, zmniejszenie dzietności,
aktywność zawodowa - to czynniki modyfikujące w dużym stopniu obraz
przekwiłania. Dawniej przekwiłająca kobieta była matroną, która większość
dotychczasowego życia poświęcała macierzyństwu i wchodziła w rolę babci.
Obecnie małżonkowie mają znacznie więcej czasu dla siebie. Zwiększa to
oczekiwania co do więzi partnerskiej, uczuciowej, seksualnej.
Okres starości
Interesujące są zmienne modele kulturowe i postawy wobec
starości. W kulturach Wschodu starość oznacza szacunek, poważanie, autorytet,
a dodanie lał jest jednym z najlepszych komplementów. We współczesnej
kulturze europejskiej starość nie jest ceniona, znalazło to zresztą odbicie i w
naszej publicystyce. Małżonkowie są sobie nawet bardziej potrzebni, chociażby
w przeciwdziałaniu poczuciu osamotnienia. Wierny towarzysz życia i jego
przyjaźń, a często i miłość - to jedna z rozjaśniających stron starości. Złote czy
diamentowe gody mają specyficznie uroczysty charakter, są bowiem dowodem
trwania miłości, mimo wszystko, dowodem, że jest jednak możliwe życie we
dwoje.
Przygotowanie do życia we
dwoje zakłada m. in. przygotowanie do rodzicielstwa, co obejmuje postawy
wobec płodności, posiadania i wychowania dziecka, konieczność kierowania
swoją płodnością, realizowanie macierzyństwa i ojcostwa, osiąganie na tej
drodze satysfakcji. Wśród wielu młodych małżeństw zauważa się duże
zainteresowanie tym tematem. Wynika ono z kilku przyczyn: upowszechnianie
się małżeństw partnerskich, potrzeba dobrego wywiązywania się z tych zadań,
uświadomienie sobie ważności pierwszych lał życia dziecka dla rozwoju całej
osobowości, niejasność roli macierzyńskoojcowskiej, czyli usiłowanie
znalezienia odpowiedzi na pytania: co to znaczy być dzisiaj ojcem matką?, jaka
wynika z tego faktu satysfakcja?, czy ta rola rzeczywiście jest pierwszoplanowa
czy też drugoplanowa wobec roli zawodowokształceniowej?
235
Wielorakie przemiany obyczajowe zmieniły pewne tradycyjne schematy,
wartościowania. Zaczyna odchodzić w przeszłość tradycyjna, szeroka,
wielopokoleniowa, wielodzietna rodzina, inna jest więź rodzinna, inne są
oczekiwania. Wiele mówiono o kryzysie rodzicielstwa, o unikaniu
odpowiedzialności rodzicielskiej, o żenującej kulturze antykoncepcji. Wydaje
się, że zbył mało pisze się natomiast i mówi o fenomenologii rodzicielstwa, o
jego istocie, wartości. Sądzę, że wycinkowe i z konieczności uproszczone
rozważania mogą być
przydatne w formowaniu postaw rodzicielskich.
W kulturze zachodnioeuropejskiej nałożyły się na siebie różne tradycje
kulturowe, np. starożytnego Rzymu, judeochrześcijańskie, narodowe i dlatego
warto chociaż na krótko zatrzymać się na niektórych z nich. W republikańskim
Rzymie rodzina miała wielką rangę. Pater familias (ojciec rodziny) był
właściwym wychowawcą dziecka począwszy od 7 roku życia. W okresie
wczesnego dzieciństwa wiodącą rolę miała matka, widziana jako „strażniczka
domowego ogniska". Jerome Carcopino pisze, że „rodzina miała być ostoją i
strażniczką tradycji narodowej, kuźnią cnót obywatelskich i twardych zasad
moralnych". W miarę rozkładu Cesarstwa Rzymskiego zmieniła się i struktura
rodziny. Poważnie osłabła władza ojcowska, zasady moralne zaczęły zanikać,
coraz więcej małżeństwa miało negatywny stosunek do rodzicielstwa,
świadomie doprowadzano siebie do trwałej niepłodności, znane były przypadki
porzucania dzieci. Jedynie w prowincjach odległych od Rzymu pielęgnowano
stare wzory rodzinne, o czym mamy przekazy jeszcze z IVVI w.
W kulturze judajskiej mężczyzna był typowym pater familias - niekiedy
despotycznym, samowładnym, ostro egzekwującym prawa wynikające z IV
przykazania („Czcij ojca swego i matkę swoją"). Kobieta, jakkolwiek według
prawa traktowana była jako niepełnoletnia, miała wielki wpływ na wychowanie
dziecka, poświęcała się zupełnie życiu rodzinnemu. Dzieci były traktowane jako
skarb i błogosławieństwo. Niepłodność w ogóle była hańbą, a świadoma -
jednym z największych przestępstw. Akceptacja dziecka była tak duża, że w
tradycyjnych uroczystościach obrzezania, nadawania imienia uczestniczyła cała
mikrospołeczność. Większa liczba dzieci wyzwalała dumę, dowodziła o pełni
kobiecości.
W kulturze polskiej rodzicielstwo było dużą wartością, a przekazy wiele nam
mówią o kulcie życia rodzinnego. Do niedawna w środowiskach wiejskich
dominował tradycyjny model wielopokoleniowej, wielodzietnej rodziny.
Jakkolwiek jesteśmy świadkami wielu przeobrażeń społecznych i
obyczajowych, to jednak nasza swojska rodzinność
nadal jest cechą uderzającą.
Macierzyństwo, ojcostwo są elementami natury człowieka (rozumianej w
kategoriach biologicznopsychologicznokulturowych), kontynuacją i
wypełnieniem „męskościkobiecości". Rodzicielstwo należy do największych
wartości osobowości człowieka, co wynika z racji
236
biologicznych (prokreacja, przedłużanie gatunku, trwanie życia),
pedagogicznych (dzięki rodzicielstwu dzieci są wprowadzane w świat wartości
kultury, w życie społeczne), psychologicznych (zaspokaja potrzeby
samorealizacji, celu i sensu życia, miłości). Rodzicielstwo nadaje wspólnocie
małżeńskiej nową rangę, znaczenie, a zarazem
doprowadza do jej pełni.
Rodzicielstwo w przyrodzie to nie tylko przedłużenie gatunku, prokreacja. Im
wyżej w rozwoju ewolucyjnym, tym głębsze i szersze jest jego znaczenie,
wystarczy chociażby prześledzić życie rodzinne wysoko zorganizowanych
ssaków. Rodzicielstwo człowieka również wynika z tej linii ewolucyjnej,
podlega przecież wewnętrznej ewolucji w różnych systemach kulturowych w
kierunku rodzicielstwa z wyboru, z potrzeby, z powołania, jako partnerstwa
macierzyństwa
ojcostwa, partnerstwa w relacji rodzicedzieci.
Macierzyństwo jest najbliższe życiu, egzystencji człowieka, ma naj
' większy wpływ na formowanie się osobowości człowieka. Matka jest
synonimem ciepła, pokarmu, pełnego błogości stanu zadowolenia, poczucia
bezpieczeństwa, czyli zaspokaja najbardziej podstawowe i ważne potrzeby
psychiczne osobowości, aby mogła być ona ludzka, aby mogła istnieć. E.
Frornm tak określa wzór miłości matczynej:
„Jestem kochany, ponieważ jestem", czyli samo moje istnienie jest źródłem
radości dla matki. Sumienie matczyne mówi: „Nie ma karygodnego czynu, nie
ma zbrodni, która mogłaby pozbawić cię mojej miłości, mego pragnienia, abyś
żył i był szczęśliwy". Brak matki we wczesnym dzieciństwie, brak czasu,
niedorozwój jej macierzyństwa są najbardziej urazowymi, frustrującymi
czynnikami w rozwoju osobowości. Wiele o tym mówią analizy tzw. marginesu
społecznego, głębokich zaburzeń osobowości.
Jednym z zadań mężczyzny jest pomóc żonie dostosować się emocjonalnie do
wizji macierzyństwa, jednym z zadań żony jest pomóc mężowi w
przygotowaniu się do ojcostwa, ponieważ dzięki miłości małżeńskiej
rodzicielstwo nabiera właściwego sensu, który powinien być podkreślony przez
ukochaną osobę. Jej postawa może „wzmocnić" postawę rodzicielską, osłabić ją
lub nawet wyeliminować.
Ojcostwo jest naturalną kontynuacją i wypełnieniem męskości. W życiu
psychicznym dzk ka wpływ ojca rośnie i zaznacza się w tzw. okresie edypalnym
(;5 lał). Ojcostwo zakłada: samowiedzę, pragnienie i potrzebę bycia ojcem,
uznanie specyficznych potrzeb dziecka. Ojciec wskazuje dziecku nowe drogi,
wartościowanie. E. Fromm mówi, że miłość ojcowska jest uwarunkowana:
„Kocham cię, ponieważ spełniasz moje oczekiwania, ponieważ jesteś taki, jak
ja". Oznacza to w praktyce, że na miłość ojcowską trzeba sobie zasłużyć, że jest
ona w zasięgu możliwości dziecka, co pozwala i umożliwia wyzwalanie jego
twórczości. Elementem zdrowia psychicznego, prawidłowego rozwoju dziecka
jest ewolucja miłości od
matki do ojca i synteza ich obu.
237
Specyfika wartości rodzicielstwa
Zastanówmy się, jakie wartości wnosi w życie rodziców dziecko, co ono daje
rodzicom, co jemu zawdzięczamy, jakie są płaszczyzny tych wartości.
Można wyróżnić następujące wartości:
Aspekt biologiczny rodzicielstwa
Wiemy, że popęd zachowania gatunku jest oprócz popędu samozachowawczego
najsilniejszym mechanizmem w życiu człowieka. Występujący u kobiet
„instynkt gniazda" jest przejawem tego mechanizmu. Można zatem powiedzieć,
że rodzicielstwo daje zaspokojenie jednego z najsilniejszych mechanizmów
życiowych.
Rozwój biologiczny
Ta wartość rodzicielstwa dotyczy głównie kobiety. Z wielu badań wynika, że
macierzyństwo przyczynia się do rozkwitu biologicznego kobiety, jej
równowagi hormonalnej, do wzmocnienia sił obronnych, odmłodzenia
witalności. Organizm kobiecy jest przystosowany do specjalnego jego
obciążenia, którego brak przyczynia się do przedwczesnego starzenia się,
zaburzeń hormonalnych, zmniejszenia sił odpornościowych itd. Z tego punktu
widzenia najbardziej optymalne jest pierwsze macierzyństwo do 25 roku życia,
odmładza ono biologicznie kobietę i pomaga jej spełnić wiele funkcji
biologicznych.
Rozwój roli erotycznej
Męskośćkobiecość dzięki rodzicielstwu zyskuje nowe znaczenie, jest jego
wypełnieniem, daje wewnętrzne poczucie własnej wartości. Przez rodzicielstwo
subiektywnie stajemy się „w pełni kobietą", „w pełni mężczyzną".
Rozwój osobowości rodziców
Dziecko poszerza i pogłębia osobowość swoich rodziców o wiele nowych
wymiarów. Ułatwia formowanie postawy dawcy, altruistycznej, przez uczenie
bezinteresownej miłości. Objawia własną wartość rodzicielską, wyzwala nowe
potrzeby psychiczne, opiekuńcze, pedagogiczne, rozwija poczucie
odpowiedzialności, daje poszerzenie granic JA w nieskończony wymiar
dalszych pokoleń; stąd uczucie:
non omnis moriar („nie wszystko umiera").
Rozwój miłości partnerskiej
Dzięki dziecku miłość staje się unieśmiertelniona, tworzy inną wartość, nową
więź uczuciową. Wiele obserwacji wskazuje, że udane rodzicielstwo staje się
renesansem miłości i źródłem jej odświeżenia, utrwalenia.
238
Rozwój wspólnoty partnerskiej
Dziecko stawia rodzicom pewne zadania jednoczące ich w ich spełnianiu;
małżeństwo staje się rodziną, czyli wspólnotą poszerzoną, z większym zakresem
współoddziaływań, zadań, celów. Małżonkowie jednoczą się w wielu nowych
celach i dziecko staje się jednym więcej z układów dośrodkowych, „do"
związku.
Rozwój postaw wychowawczych
Dziecko przyczynia się do powstania nowej orientacji psychowychowawczej.
Rodzice "wprowadzają je w świat wartości, tradycji kulturowych, formują jego
osobowość. Dziecko staje się więc potencjalnym źródłem wielu wartości i
satysfakcji.
Radość przebywania z sobą
Uśmiech dziecka, jego gesty, formy zwracania się do rodziców, ufność, podziw,
sympatia są niezastąpionymi i wyjątkowymi wartościami. Również obserwacja
jego rozwoju, powstawania jego indywidualności wyzwala zdumienie i podziw.
Dziecko może stać się radością dnia codziennego. Wiele osób przyznaje, że to
prawda, ale do określonego wieku, później zaczyna się proces odwrotny. Jest to
mit.
Wiele badań wskazuje, że tzw. konflikty rodzinne wcale nie muszą prowadzić
do niezrozumienia i obcości między pokoleniami. W wielu rodzinach silne i
pozytywne uczucia istnieją we wszystkich fazach rozwojowych osobowości
dziecka, a okres dojrzewania nie musi prowadzić do rozdźwięków. Istnieje wiele
rodzin radosnych, pogodnych, pełnych humoru. Inna rzecz, że ten klimat nie
powstał sam z siebie; jest on rezultatem postawy i osobowości rodziców i ich
wzajemnych uczuć. Oni w zasadzie tworzą klimat psychiczny w domu;
wymaga to jednak pewnej sztuki.
Dochodzimy zatem do pojęcia sztuki życia rodzinnego, podobnie jak istnieje
sztuka miłości, seksualna, małżeńska.
Jak wynika z tych rozważań dziecko stanowi wartość poznawczą, emocjonalną,
egzystencjalną, służącą rozwojowi osobowości rodzica, rozwojowi wspólnoty
małżeńskiej; jest też wartością autonomiczną. wiadomie pomijam jeszcze inny
świat - wartości społecznej. Uwidocznienie tych wartości, ich doświadczenie
wymaga m. in. wykształcenia w sobie odpowiednich postaw rodzicielskich,
sztuki życia rodzinnego. Można tu dopatrywać się analogii z miłością. Jest ona
niewątpliwie wartością, ale brak pielęgnowania miłości może doprowadzić do
jej zaniku. Podobne wartości, jakie daje dziecko, mogą słać się przejściowe, a
nawet mogą subiektywnie słać się antywartościami, kiedy traci się kontakt z
dzieckiem i rodzina przybiera charakter konfliktowy. Dochodzimy zatem do
pojęcia pielęgnowania wartości, jakie reprezentuje dziecko, inaczej mówiąc do
sztuki życia rodzinnego.
BARIERY W PARTNERSTWIE SEKSUALNYM
JA l WIAT
Nasze kontakty i związki uczuciowe z ludźmi
w dużej mierze wywodzą się z wcześniejszych faz rozwoju: z dzieciństwa,
wieku szkolnego i okresu dojrzewania. Kontakt z matką w niemowlęctwie i w
okresie przedszkolnym wpływa na ukształtowanie późniejszych uczuć i
stosunku do ludzi. Rozwój przebiega na wielu poziomach: intelektualnym,
uczuciowym, seksualnym, estetycznym itp.
Dość często - w wyniku błędów wychowawczych, niekorzystnych wpływów,
wadliwego samorozwoju i samowychowania - człowiek zatrzymuje się na
jakimś poziomie i mówimy o nim, że jest infantylny. Infantylizm (niedojrzałość)
może dotyczyć wszystkich sfer rozwoju lub jednej z nich. Mamy liczne
przykłady wszechstronnie wykształconych ludzi, o wysokich walorach
intelektualnych, których rozwój uczuciowy kształtuje się na poziomie
piętnastolatków. Spotykam się często z problemem niedojrzałości w terapii
małżeńskiej. Małżonkowie dojrzali wiekiem i stażem, po studiach, dobrze
wykonujący swój zawód, w stosunku do siebie ujawniają zachowania
infantylne, a poziom ich życia seksualnego odpowiada okresowi dojrzewania.
Zajmę się obecnie kilkoma przykładami zatrzymania się w rozwoju
psychoseksualnym i konsekwencjami infantylizmu we współżyciu dwojga ludzi.
ł ó 243
Myślenie magiczne
Myślenie magiczne charakterystyczne jest dla wieku dziecięcego. Dziecko
uważa się za „pępek świata", nie liczy się z realiami życia, życzenie traktuje
jako rzeczywistość. Taki sposób myślenia może jednak trwać do późnego
wieku, l wówczas zakłóceniu ulegają kontakty z ludźmi, a szczególnie z płcią
odmienną. Swemu JA przypisuje się nadmierną wartość, a partner ma grać
rolę ,satelity". Wobec życia przyjmuje się postawę pełną wymagań i oczekiwań.
Inni mają zaspokajać potrzeby JA, które ogranicza się do postawy biorcy. W
życiu seksualnym oczekuje się realizacji życzeń, bez liczenia się z
możliwościami.
Mit Tytani!
Dziewczęce fantazje przepojone są narcyzmem. Oto ma zjawić się wspaniały
książę z bajki, uosobienie męskości, wzór cnót. W wyobraźni widzi się nie tylko
jego posłać, ale i jego zachowanie. Siebie natomiast we wspaniałej scenerii
ciekawego życia. Książę się nie zjawia, a ten, który staje się mężem, nie dorasta
do tego ideału i później „odpowiada" za to. Fantazje owe nie tylko mogą
przetrwać, lecz także zniekształcają rzeczywistość. Niejeden mąż słyszy, jakich
to miał konkurentów, jakie wspaniałe perspektywy zostały zniweczone. Można
również innym przypisywać nieistniejące uczucia i motywy. Oto kłoś podobny
do wymarzonego księcia z bajki uśmiechnął się, powiedział coś miłego. Budzi
to na niczym nie oparte przekonanie, że się zakochał, jego gesty nabierają
innych znaczeń. Można powiedzieć, że u tak odczuwających kobiet rozwój
zatrzymał się na poziomie
wczesnego dojrzewania.
Marzenia seksualne
Budząca się zmysłowość w okresie dojrzewania, lektury, filmy sprzyjają
marzeniom o współżyciu „idealnym". Powstaje dokładny scenariusz ars amandi,
zachowania partnera, własnych reakcji, które są powielaniem zasłyszanych lub
poznanych sytuacji z lektur, z filmów. Rzeczywistość często odbiega od tego
ideału. Wówczas wini się partnera, że to nie takie przeżycia, nie taka sceneria,
nie takie zachowanie. Zaburzenia seksualne mogą nawet rozwinąć się w wyniku
rozminięcia się rzeczywistości z marzeniami. W wielu listach czytamy:
„Chciałabym, aby mąż przed współżyciem zaprosił mnie na dansing, żeby
wykazał czułość, zainteresowanie mną, a we współżyciu, aby dał mi to
wszystko, co powinien dać prawdziwy kochanek. Zupełnie inaczej wyobrażałam
sobie współżycie. Podsunęłam mu „Małżeństwo doskonałe", ale on nic się nie
zmienił". Oczywiście, że lepiej byłoby nawet rzadziej współżyć za cenę
wzbogacenia scenerii i ars amandi, ale świat marzeń zawsze może być bogatszy
od możliwości, jakimi dysponujemy.
244
Moja płeć, druga płeć
Tak naprawdę, to chyba do końca płeć odmienna pozostanie dla nas jakąś
zagadką, l to dobrze. Czym innym jednak jest zagadkowość, a czym innym
poczucie dystansu i obcości. Znamy typowe obrazki z okresu szkolnego, kiedy
chłopcy i dziewczęta mają własne paczki, a wobec płci odmiennej przyjmują
postawę lekceważącą, pogardliwą, pełną dystansu. Dzięki temu okresowi
rozwojowemu rodzi się poczucie tożsamości własnej płci, model zachowań i
reakcji. Może to jednak przetrwać i do wieku dojrzałego. W wielu związkach
istnieje nieprzekraczalna barierS inności, prowadząca do dystansu,
niezrozumienia i braku przyjaźni. Kobieta potrafi swej przyjaciółce opowiedzieć
z największymi detalami intymne sprawy swego współżycia, lecz nigdy nie
przemoże się, aby porozmawiać na ten temat z mężem. Zastanawiający jest
paradoks, że przyjaciel mężczyzny czy przyjaciółka kobiety wiedzą wszystko o
ich małżeństwie, współżyciu, są ich doradcami, powiernikami, ba,
instruktorami, a wieloletnie małżeństwo pozostaje na poziomie nastolatków (w
sensie kontaktu psychicznego)
i nie potrafi dojść ze sobą do porozumienia.
JA realne i JA Idealne
Dla okresu dojrzewania typowe są kompleksy związane z wyglądem, budową
ciała. Przeważnie nie mają one uzasadnienia. Większość kompleksów jest
irracjonalna i wynika z niezadowolenia z siebie, z rozbieżności między tym, co
jest, a tym, co chciałoby się mieć. Mężczyzna może np. marzyć o muskularnej
budowie, obfitym owłosieniu, wysokim wzroście itp. Natura obdarza nas jednak
niezależnie od naszych chęci. Istnieje więc konieczność akceptacji samego
siebie, swego temperamentu, budowy (z wyjątkiem, rzecz jasna, wyraźnych
wad, zaburzeń, nieprawidłowości). Stałe niezadowolenie z siebie prowadzi do
poczucia niższości, smutku, braku samoakceptacji. Niekiedy w kontaktach z
innymi usiłuje się te kompleksy kompensować lub też „steruje się" z poczuciem
niższości. Ileż to atrakcyjnych kobiet uważa siebie za kopciuszków. Inni ludzie
natomiast odwrotnie - będąc przeciętnymi - starają się udowodnić
ponadprzeciętność. Akceptacja samego siebie oparta na znajomości swego JA,
zbliżenie JA realnego do idealnego, to warunki zdrowia psychicznego
i autentyzmu w kontaktach z innymi.
Powyższe przykłady, bynajmniej nie tak rzadkie, wskazują na utrzymanie się u
wielu ludzi poziomu rozwoju z ich lat młodzieńczych. Konsekwencje tego typu
myślenia rzutują na kontakty z innymi, pozbawione autentyzmu, naturalności i
zwykłego, ludzkiego szczęścia. Natomiast czym innym jest budowanie świata
marzeń i fantazji, aby osiągnąć dalszy rozwój. Trudno przecież poprzestać na
tym, co jest. We współżyciu między dwojgiem ludzi można dążyć np. do
rozkwitu ars amandi, stworzenia związku bogatego w doznania uczuciowe
245
i seksualne. Lekłury łakich podręczników jak np. „Sztuka kochania" lub
„Małżeństwo doskonałe" mogą pomóc w urzeczywistnieniu tych planów. Czym
innym jednak jest wzbogacenie rzeczywistego, realnego życia, a czym innym
naginanie go do dziecięcych i młodzieńczych fantazji.
Udana więź partnerska wymaga dojrzałego JA partnerów i realnego widzenia
świata. Właśnie wspomniana potrzeba realizmu może mobilizować związek do
budowy własnego świata, który poza poczuciem konieczności adaptacji do
rzeczywistości obejmuje i wspólny świat marzeń, fantazji, nonkonformizmu,
szczypty szaleństwa. Inne jednak jest znaczenie tych marzeń, snów powstałych
spontanicznie w związku, czym innym wejście z nimi w związek, jako wyraz
„posagu psychicznego".
POCZUCIE NIŻSZOCI
U wielu osób prawdziwym problemem jest po
czucie niższości. Rzutuje to na nasze kontakty z ludźmi, którzy mogą odczuwać
sprzeczność między obrazem naszej osoby „nadanym" przez nas a obrazem
stwarzanym przez nich samych i prowadzi do sytuacji konfliktowych.
Nie będę tutaj zajmował się genezą poczucia niższości, jest to obszerne
zagadnienie. Sygnalizuję tylko, że może ono powstać w wyniku niewłaściwego
rozwoju psychicznego, błędów wychowawczych, rozbieżności między
wyidealizowanym i nierealnym JA a rze
247
czywistością, jak również w wyniku sytuacji stresowych, które odbieramy jako
kompromitujące (dość to powszechny mechanizm u mężczyzn mających
zaburzenia sprawności seksualnej).
Istota poczucia niższości polega na zdeformowaniu sygnałów odbieranych od
otoczenia w wyniku innego widzenia JA.
Do typowych zniekształceń należą:
Nadwrażliwość wobec ocen otoczenia
Człowiek mający prawidłową samoocenę kształtuje ją m. in. poprzez odbiór
siebie przez otoczenie, przyjmowanie ocen, opinii. W tym przypadku ważniejsze
się staje, co widzi u mnie otoczenie, przeważa widzenie siebie przez pryzmat
innych.
Wyczulenie na sposób traktowania
Zrozumiałe, że w kontaktach z ludźmi stany zmęczenia, rozdrażnienia, euforii,
nastroju wpływają na nasz sposób porozumiewania się z nimi. Nieraz powiemy
to, czego nie chcieliśmy powiedzieć itd. Człowiek z poczuciem niższości każde
zachowanie wobec siebie analizuje i wyciąga wnioski co do tego, jak jest
oceniany. Nie potrafi abstrahować od swej osoby, tylko każde zachowanie
innych wiąże ze sobą.
„Nadmuchiwanie" negatywnych postaw i ocen
Wiemy, że nie wszyscy nas lubią, cenią, nie wszystkie nasze cechy i zachowania
odpowiadają innym. W tym jednak przypadku każda negatywna ocena, reakcja
odbierana jest jako totalne odrzucenie („nic nie znaczę", , jestem nic nie wart").
W skrajnych przypadkach poczucie niższości nawet przypadkowe reakcje
mimiczne drugiej osoby są zniekształcane i np. uśmiech kobiety może być
odebrany jako ośmieszenie, zlekceważenie, skrzywienie brwi, grymas - jako
nienawiść, niechęć, powiedzenie ,muszę już pójść" - jako niechęć do
przebywania razem, znudzenie itd.
Bagatelizowanie ocen pozytywnych
Pochwały, pozytywne oceny, wyrazy wdzięczności są odbierane jako wyrazy
nic nie znaczącej grzeczności czy też litości, współczucia, a nawet subtelnej, acz
zjadliwej ironii. Obojętność odbierana jest natomiast jako wrogość. Dla
człowieka z poczuciem niższości nie ma pojęcia obojętności, wszystko ma mieć
konkretny znak uczuciowy. Obojętność zatem odbierana jest jako forma
ukrywanej wrogości czy niechęci. Nieraz istnieje dążenie do zmuszenia takiej
osoby do ujawnienie bardziej jasnych uczuć, prowokuje się ją do „powiedzenia
wprost, co o mnie myśli"
Tego typu zniekształcenia informacyjne w kontaktach z ludźmi najczęściej
prowadzą do lęków, poczucia wrogości, izolacji, dystansu.
248
Inni są odbierani jako ci, którzy zagrażają. Ujawnienie wobec nich wrogości
najczęściej przyjmuje formę obrony przez atak, wyprzedzający przewidywaną
wrogość i negację. Powstaje nadmierna koncentracja na sobie, okopywanie się
na pozycjach obronnych. Inni stają się „obcy", są potencjalnymi agresorami. Nic
więc dziwnego, że odbija się to na kontaktach seksualnych.
Najczęściej mamy do czynienia z następującymi formami związków
seksualnych:
ź
Postawa rezygnacyJna
Unika się nawiązywania sympatii, kontaktów seksualnych. Potrzeby seksualne
bywają głęboko tłumione lub realizowane w formie samozaspokajania się.
Otoczeniu, zaniepokojonemu takim stanem rzeczy, deklaruje się pozorne
motywy, wyjaśnienia. Niekiedy obiera się sposób życia umożliwiający trwałą
izolację od związków erotycznych.
Związki bez zaangażowania uczuciowego
Chodzi tu o związki typu „zdroworozsądkowego", umowne, z uprzedzającym
nastawieniem „na nie" co do miłości. Mogą to być związki typu towarzyskiego,
ale bywają też i erotyczne, w których realizuje się swoje potrzeby seksualne.
Związki z zaburzeniami seksualnymi
Z psychopatologii seksualnej wiemy, że wele przypadków oziębłości płciowej,
pochwicy, impotencji ma poczucie niższości jako „punkt startowy". Istnieje
niewiara w swoje możliwości, w bycie atrakcyjnym dla drugiej osoby. Tego
typu postawa wyjściowa oczywiście potwierdza to przekonanie i współżycie jest
nieudane, co z kolei staje się potwierdzeniem nastawienia i mamy do czynienia
z typowym błędnym kołem.
Erotomania
Erotomania to znany mechanizm przezwyciężania swego poczucia niższości.
Liczne przygody erotyczne, prowokowanie innych, porzucanie ich później,
zachowania cyniczne bywają nieraz wyrazem ukrywanego poczucia niższości.
W ten sposób dokonuje się stałego sprawdzania siebie i innych.
Związki homoseksualne
Niejeden z tych związków jest formą rozwiązywania swego poczucia niższości.
Osoba płci odmiennej jest odbierana jako ktoś budzący poczucie zagrożenia,
lęk. Osoba ze świata własnej płci stwarza natomiast poczucie swoistego
bezpieczeństwa.
Różne są drogi wyzwalania się z kompleksu niższości. Znamy przykłady
kompensowania tego poczucia na innym polu i np. impotent
249
może zdobywać sukcesy i uznanie w innych sferach działalności. Oziębła
płciowo kobieta może starać się o zyskanie uznania w roli zawodowej, w byciu
idealną żona i matką itp. Innym przykładem wyzwolenia jest poznanie
mechanizmu powstawania poczucia niższości u siebie, co może prowadzić do
powstania wobec niego dystansu.
W procesie psychoterapii często omawia się z pacjentem obraz własnej osoby i
wskazuje na to, że każdy człowiek ma swoje słabe i mocne strony, a obraz JA
składa się z wielu sfer: intelektualnej, uczuciowej, moralnej, zawodowej,
erotycznej itd. Podkreśla się to co dobre, pozytywne. Sam fakt, że w sferze
seksualnej mam trudności, nie oznacza, że jako człowiek nie przedstawiam
wartości. Istotą wyzwolenia jest przełamanie zniekształcenia odbioru przez
innych. Często odbywa się to bez pomocy z zewnątrz. Przyjaciel lub zakochana
osoba może przełamać ten impas. Przełamanie poczucia niższości ma znaczenie
nie tylko dla poprawy związków uczuciowych, ale i dla lepszego rozumienia
innych, pozwala bowiem przyjąć postawę tolerancji i zrozumienia.
KOMPLEKS ONANISTYCZNY
Aułoerołyzm (samogwałt, onanizm, ipsacja, samozaspokajanie się) oprócz
złożonej problematyki współżycia przedmałżeńskiego, nerwic seksualnych
stanowi bardzo rozpowszechniony temat wszelkich pytań. Osoby mające we
współżyciu zaburzenia typu nerwicowego najczęściej wiążą je z samogwałtem.
Ponad połowa młodzieży uprawiającej samogwałt przejawia niewłaściwe wobec
niego postawy;
albo nadmiernie przecenia jego następstwa, albo lekceważy problem, nie
dostrzegając różnorodności przyczyn i form samogwałtu.
251
Obecnie chciałbym zastanowić się nad tzw. kompleksem ona
nistycznym, którego źródła sięgają do okresu dojrzewania, a następstwa jeszcze
długo dają znać o sobie (np. w poczuciu małowartościowości seksualnej, w
próbach tłumaczenia późniejszych niepowodzeń we współżyciu seksualnym).
Kompleks ten rozwija się u części młodzieży, która styka się z samogwałtem.
Najczęściej dotyczy to osób, które uprawiały samogwałt nałogowy, dość często,
z jednoczesnym poczuciem winy. Jest również sporadycznie spotykany i u tych,
którzy przelotnie praktykowali samozaspokajanie się.
Kompleks onanisłyczny polega na przekonaniu, że samogwałt zawsze wyzwala
patologiczne następstwa, uniemożliwiające lub poważnie utrudniające
współżycie seksualne. Samogwałt jako taki traktowany jest jako rodzaj
perwersji, zboczenia, poważnej patologii. Kompleks wiąże się z uczuciem lęku,
niepokoju, z poczuciem małowartościowości. Tego typu uczucia są tak trwałe,
że nawet racjonalne próby wyjaśnienia, rozmowy z lekarzem, lektura nie są w
stanie ich wyeliminować. Może zmienić się werbalna strona kompleksu, ale
pozostaje emocjonalna. Kompleks prowadzi w rezultacie do załamania się
obrazu JA w roli seksualnej. Lęki, obawy związane z kompleksem
onanisłycznym mogą zablokować wszelkie próby nawiązania kontaktów
heteroseksualnych. Wobec przedstawicieli płci odmiennej odczuwa się strach,
niepewność, nieśmiałość. Przewiduje się już z góry swoją niezdolność do
współżycia, niepowodzenie we współżyciu, impotencję, niezadowolenie
ewentualnego partnera. Zaczyna się wykluczać możliwość podjęcia współżycia
seksualnego. Jeżeli nawet dojdzie do sytuacji sprzyjającej czy prowokującej
współżycie, następuje reakcja ucieczki, wycofania się.
Niekiedy dokonywane są próby przełamania kompleksu przez
tzw. sprawdzenie się w możliwie „najbezpieczniejszej sytuacji".
Bezpieczeństwo ma zapewnić brak więzi uczuciowej z partnerem, wykluczenie
trwalszego związku. Najczęściej jest to tylko przelotna próba z anonimowym
partnerem. W trakcie „próby" cała uwaga jest koncentrowana na czynności
narządów płciowych, analizowaniu podniecenia seksualnego, samoobserwacji
swych doznań. Oczywiście w takiej sytuacji niepowodzenie utrwala kompleks.
Jeżeli nawet osoba z kompleksem nawiąże trwały kontakt uczuciowy i
rozpocznie współżycie seksualne, nadal będzie jej towarzyszyć niepewność,
ukryty lęk, potrzeba kontrolowania siebie. Tego typu postawa sprzyja
powstawaniu zaburzeń i reakcji nerwicowych, które stają się rzekomym
potwierdzeniem kompleksu.
Kompleks onanistyczny zdecydowanie częściej jest spotykany u mężczyzn niż u
kobiet. Jego utrwalenie się może również wynikać z wybiórczego i
subiektywnego korzystania z lektury. Wyczulenie jest tak duże, że wszelkie
rozważania na temat ewentualnych następstw autoerotyzmu są przyjmowane
„do siebie", a wszelkie rzeczowe
252
próby ukazania różnych stron samozaspokajania się są wypierane, nie
przyjmowane i omijane.
Co sprzyja rozwojowi tego kompleksu, dlaczego powstaje on tylko u części
dojrzewających osobowości?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, przeanalizujmy przyczyny, które najczęściej
sprzyjają rozwojowi kompleksu.
Niewłaściwa atmosfera wychowawcza w domu, w którym samogwałt jest
naznaczony piętnem „zboczenia", „choroby"; stwarza to oczywiste pogotowie"
lękowe i pierwsza próba samogwałtu wyzwala lęk, a następnie przeradza się w
kompleks.
Niewłaściwa lektura, w której samogwałt jest kwalifikowany jako zboczenie o
poważnych następstwach.
Jednostronnie negatywne ujmowanie autoerofyzmu młodzieńczego przez
wychowawców, prelegentów.
Połączenie się w krótkim czasie praktyk samozaspokajania się z nieudanymi
próbami współżycia seksualnego; następuje powiązanie obu tych zjawisk na
zasadzie przyczyny i skutku.
Poczucie winy, niesmaku, niechęci do samej formy samozaspokajania się z
jednoczesnym niezadowoleniem z siebie; u dojrzewających osób
niezadowolenie z siebie jest częstym i prawidłowym odczuciem wynikającym z
przebudowywania swojego JA, z tzw. dezintegracji pozytywnej tego okresu, ale
nałożenie się na siebie tych różnych negatywnych emocji sprzyja rozwojowi
kompleksu.
Trudności w nawiązywaniu kontaktów z odmienną płcią, wynikające z różnych
przyczyn, są niekiedy przenoszone, rzutowane na samozaspokajanie się.
Kompleks onanistyczny często mija dzięki sprzyjającym okolicznościom -
aktywnej, rozumiejącej, uczuciowo zaangażowanej partnerce, zmianie postawy
dzięki dobrej lekturze, dyskusji. Niekiedy jednak tkwi tak głęboko, że wymaga
specjalistycznej porady, a nieraz - leczenia psychoterapeutycznego.
Najlepszym przeciwdziałaniem jest odpowiednia atmosfera wychowawcza, w
której osoba rozwijająca się jest uświadomiona i uprzedzona o pokusie
samozaspokajania się jeszcze przed samym dojrzewaniem, oraz właściwie
przeprowadzone uświadomienie i wychowanie seksualne w szkole. Z pewnością
dałoby się w ten sposób ułatwić życie niemałej liczbie osób, które niepotrzebnie
czują się małowarłościowe seksualnie.
KOMPLEKSY AMAZONKI l PALIASATENY
Udane partnerstwo seksualne
wymaga m. in. spotkania osób
z uformowaną męskością i ko
biecością, dla których świat
drugiej płci jest fascynującą od
miennością, potrzebą zjedno
czenia z nią. Męskośćkobiecość formują się głównie w środowisku rodzinnym i
uczócia wobec rodziców, ich naśladownictwo i identyfikacja z nimi stanowią
bazę, , matrycę" do widzenia siebie jako
mężczyzny i kobiety.
Złożone mechanizmy związków uczuciowych w rodzinie wiążą
się niekiedy z rozwojem pewnych postaw, zachowań określanych mianem
kompleksów, które rzutują później na nawiązywanie kontaktów z płcią
odmienną. Powszechnie już znane są kompleksy Edypa i Elektry, u podstaw
których tkwi zazdrość dziecka o rodzica płci odmiennej. Mniej natomiast są
znane inne kompleksy, mające również znaczenie w formowaniu postaw wobec
płci odmiennej. Dla przykładu opiszę krótko dwa kompleksy występujące u
kobiet.
254
Kompleks amazonki powstaje w wyniku nadmiernej identyfikacji córki z matką.
wiat kobiecy jest wyżej wartościowany niż męski, dochodzi nawet do rozwoju
swego rodzaju narcyzmu. W zachowaniach ujawniana jest „męska" forma bycia,
pewność siebie, siła, samowystarczalność. Mężczyzna zostaje sprowadzony do
roli inseminatora, inaczej mówiąc zapładniacza, i właściwie na tym się kończy
widzenie jego wartości w życiu takiej kobiety. Zrozumiałe, że tego typu postawa
wobec mężczyzn, połączona z potrzebami seksualnymi, kobiecymi stwarza
różnorodne napięcia. Istnieje sprzeczność między „do" i „od" mężczyzn, między
potrzebą miłości a agresywnością. Często obiektem uczuć staje się „kobiecy"
mężczyzna, któremu partnerka matkuje, ale nad którym jednocześnie dominuje.
Agresywność wobec świata męskiego często bywa pozorowana poświęceniem i
współczuciem: „oni są tacy biedni i słabi, potrzebują opieki".
We współżyciu seksualnym ujawnia się dążenie do ujarzmienia mężczyzny,
narzucenia mu określonego zachowania. Wynikiem istniejących sprzeczności w
postawie wobec mężczyzn bywają dość typowe dla kobiet z kompleksami
Amazonki zaburzenia seksualne, np. bolesne współżycie (dyspareunia), brak
orgazmu, sprzeczne uczucia w trakcie stosunku. Istnieje również jeszcze inna
ciekawa prawidłowość dotycząca marzeń i fantazji seksualnych - mężczyźni są
w nich uśmiercani, okaleczani, pozbawieni atrybutów męskości (kastracja).
Sprzeczność dotyczy nie tylko postaw wobec świata męskiego, _ale i
macierzyństwa; z jednej strony jest ono wyrazem kobiecej potrzeby, z drugiej
jednak strony budzi opór wobec odczuwanego w nim ograniczenia swej
wolności.
Kobiety z kompleksem Amazonki są władcze, dominujące, agresywne wobec
mężczyzn, wychwytują wszelkie sygnały potwierdzające ich postawę wobec
mężczyzn, tak więc pozornie jest ona dla nich uzasadniona. Wspomniana
identyfikacja z matką powstaje łatwiej wówczas, gdy rola ojca w domu bywa
drugorzędna. Tak więc kompleks Amazonki ujawnia związek
wczesnodziecięcych mechanizmów rozwoju z późniejszym typem kontaktu z
mężczyznami.
Kompleks PallasAłeny powstaje w wyniku identyfikacji z obrazem Ojca lub
innych Ważnych Mężczyzn. wiat męski jest odczuwany jako „swojski", bliższy
psychicznie aniżeli świat kobiecy. Nieraz jest on zauważalny w większej
rodzinie, kiedy córka nie tylko podkreśla swoje podobieństwo psychiczne do
ojca, ale i wobec młodszych wiekiem braci przyjmuje postawę „ojcowską".
Wspomniany mechanizm powstaje niekiedy również w wyniku rywalizacji córki
z matką o względy ojca. Wówczas podkreślanie swego podobieństwa wobec
niego może zyskać akceptację ojca, wyróżnienie.
Badania wspomnianego kompleksu wskazują, że tego rodzaju
kobiety zazwyczaj są inteligentne, mają cechy męskiej mentalności, chłopięcą
sylwetkę, ze słabo zaznaczonymi cechami kobiecości. Nie
255
stwierdza się jednak nieprawidłowości genetycznych ani nieprawidłowości w
budowie narządów płciowych.
W życiu seksualnym tych kobiet również ujawniają się trudności i zaburzenia.
Zrozumiałe, że męski typ psychiczny rzutuje na rozwój potrzeby dominacji,
aktywności. W powstałych związkach uczuciowych partner zazwyczaj jest
zdominowany, istnieje również duże poczucie bliskości i podobieństwa
psychicznego. Są to niekiedy świetne związki - tzw. kumplowskie. We
współżyciu seksualnym ujawnia się jednak niekiedy pochwica lub oziębłość,
istnieje bowiem wewnętrzna bariera, uniemożliwiająca oddanie się partnerowi.
Mówiąc obrazowo - ciało kobiety mówi „nie" zdobywaniu go przez
mężczyznę. Pozornie mogłoby się wydawać, że odwrócenie roli we współżyciu
rozwiąże problem. Przecież kobieta może przyjąć rolę aktywną i zdobywać
mężczyznę. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Sam fakt aktywności
seksualnej ze strony kobiety nie zmienia faktu, że jej ciało oddaje się
partnerowi, ,oddaje mu ona część swego terytorium, część swego JA" - jak
mówią psychoanalitycy. Specyfika przeżyć seksualnych kobiety polega również
na tym, iż w miarę nasilania się podniecenia, zwęża się u niej obszar
świadomości, powstaje poddanie się narastającej fali podniecenia, a orgazm jest
kulminacyjnym tego wyrazem. Kobiety z kompleksem PallasAteny mając
męską mentalność z trudem poddają się tej fali;
podświadomie dążą one bowiem do panowania nad sytuacją.
Kompleks Amazonki i kompleks PallasAłeny są wyrazem skrajnych
identyfikacji z matką lub z ojcem. Obie skrajności, jak widać, utrudniają rozwój
kobiecości i seksualizmu. Rozwój ten wymaga udanej więzi uczuciowej z
obojgiem rodziców. Przeczy to stereotypom typu: „syn
jest dla ojca, a córka dla matki".
NIEPEWNOĆ W ROLI SEKSUALNEJ
Współżycie seksualne zawsze jest poprzedzone określo
nym nastrojem, widzeniem siebie jako partnera. Dla jednych współżycie jest
pogodnym, fascynującym misterium, w którym czują się pewnie, w którym są
wolni od lęku i niepokoju, a przejściowe niepowodzenia traktują jako zjawisko
naturalne i przemijające. Dla innych współżycie jest przede wszystkim
poszukiwaniem przyjemności;
w związkach tego typu partnerzy mogą mieć wysokie mniemanie o sobie, o swej
sprawności; w ars amandi są zbyt pewni siebie.
Wiele osób oczekuje jednakże współżycia z niepokojem, obawą, z napięciem.
Są rozdarci między sprzecznymi uczuciami: „chcę i nie chcę, bo się boję".
Współżycie staje się sferą zagrażającą, wyzwala - Seks partnerski
257
łającą nadmierną koncentrację, samoobserwację swych funkcji fizjologicznych,
zachowań partnera. W postrzeganiu siebie jako partnera seksualnego dominuje
niepewność, poczucie zagrożenia. Współżycie nie jest radosnym misterium i
źródłem satysfakcji, lecz staje się stałym sprawdzaniem siebie i sprawdzaniem
przeżyć drugiej osoby, jej stosunku do nas.
Opisane zachowania charakteryzują niekiedy osoby, które mogłyby mieć
zupełnie sprawne, udane współżycie, ale ciążąca przeszłość, różnorodne
kompleksy, frustracje zmieniają koloryt uczuciowy współżycia. W tych
przypadkach najczęściej dochodzi do zaburzeń nerwicowych i trudności z
osiąganiem orgazmu. We współżyciu następuje przesunięcie w kierunku
samoobserwacji, autoanalizy ,na gorąco". Pieszczoty nie spełniają swej
naturalnej funkcji - fascynacji ciałem drugiej osoby, spontaniczności,
przekazywania uczucia, lecz stają się techniką mającą gwarantować
powodzenie. Akt może przebiegać sprawnie, może nawet wyzwolić orgazm, ale
w świecie przeżyć istnieje skupiona czujność, samoobserwacja, szukanie
potwierdzenia u partnera i np. w bardzo zaawansowanej fazie aktu pada pytanie:
„podobam ci się?" lub „czym to jest dla ciebie?". Padające w takim momencie
pytania potwierdzają rozszczepienie między fizjologią a przeżyciami.
Jeśli partner nie ma takich neurotycznych potrzeb i traktuje współżycie
właściwie, to tego typu sytuacja może być coraz bardziej uciążliwa. Początkowa
akceptacja partnera, więź uczuciowa i erotyczna mogą w wyniku braku
współbrzmienia, współodczuwania pełnego partnerstwa ewoluować w kierunku
zniechęcenia, rosnącego zobojętnienia, poczucia bezsilności, skoro kolejne
zapewnienie czy potwierdzenie udanej więzi nie zmniejszają niepewności
partnera.
Jakie są najczęstsze przyczyny niepewności seksualnej!
Kompleksy z okresu dojrzewania
We wczesnej fazie okresu dojrzewania dość powszechne są
kompleksy związane z budową, wyglądem, widzeniem siebie jako
kobietymężczyzny. Jeżeli ulegną one utrwaleniu lub potwierdzeniu, to powstaje
niepewność, potrzeba akceptacji. Nie wystarcza obiektywna ocena, istnieje
rdzeń niewiary, nieufności. Bardzo często dotyczy to mężczyzn z tzw.
kompleksem małego członka. Niekiedy nie wystarcza uspokojenie w wyniku
badania lekarskiego, które wyklucza nieprawidłową budowę. Szuka się
wówczas porady u kolejnych specjalistów, a ich zgodne opinie wyzwalają
przekonanie: „Mówią tak, bo nic tu nie można pomóc". We współżyciu stale
obserwują reakcje swoich partnerek i każda trudność, zaburzenie, przejściowe
nawet zniechęcenie tłumaczą wadą swej budowy. Tego typu kompleksy
wyczulają na sposób traktowania przez partnera i wówczas każdy uśmiech, gest
może być odbierany jako potwierdzenie kompleksu.
258
Niepowodzenia w początkach współżycia seksualnego
Mechanizm polega na tym, że prestiżowe, ambicjonalne przeżywanie
pierwszych niepowodzeń seksualnych (które są czymś zrozumiałym i
naturalnym w początkach współżycia) zaczyna wyzwalać głębokie poczucie
niepewności. Utrwala się lęk przed ponownym pojawieniem się niepowodzeń.
W takiej sytuacji najczęściej powstaje błędne koło: lęk wyzwala zaburzenia, a
zaburzenia pogłębiają lęk.
Niepewność swej atrakcyjności jako mężczyznakobieta
Jeśli powstanie niepewność w roli seksualnej, współżycie staje się
sprawdzianem swej atrakcyjności. Zachowania, gesty, reakcje mimiczne
partnera interpretowane są według jednego kryterium; „Podobam się - nie
podobam się". To, co dla innych byłoby czytelne i zrozumiałe, tu wymaga
wyraźnego potwierdzenia, wielokrotnego powtarzania, udowadniania. W
nieskończoność mogą trwać rozmowy typu: „Dlaczego jesteś ze mną?", „co
właściwie podoba ci się we mnie?". Każda wypowiedź może być uznana za zbyt
racjonalną, nieautentyczną, pocieszającą. Niekiedy dochodzi do kolejnych
zmian partnerów i mimo to nadal utrzymuje się niedosyt akceptacji, niepewność.
Współżycie seksualne zmienia się w obserwację zachowań drugiej osoby, jej
reakcji, sposobu traktowania, otrzymywania pieszczot.
Duża rozbieżność między JA idealnym a realnym
Model JA idealnego w roli seksualnej formowany jest w wyniku oddziaływań,
poglądów, wzorców środowiska rówieśniczego, kultury masowej, publikacji,
oczekiwań partnerów, własnych wyobrażeń o sobie. U niektórych ludzi istnieje
bardzo duża dysproporcja między tym wymarzonym, wyidealizowanym,
perfekcjonistycznym JA w roli partnera a tym, które istnieje aktualnie. Może to
rzutować na innych i wówczas przypisuje się im takie wygórowane potrzeby i
oczekiwania, których nie są w stanie zaspokoić. W takiej sytuacji partnera
obwinia się o rzekome rozczarowania sobą, ma się poczucie „niewywiązywania
z roli partnera" itp.
Niewiara w zaspokojenie potrzeb seksualnych
partnera
Niewiara ta może być rezultatem ww. czynników, ale bywa też i skutkiem
subiektywnej oceny różnic temperamentu, porównań z innymi partnerami. Jeżeli
np. w pierwszych swych doświadczeniach seksualnych mężczyzna poznał
partnerkę z intensywnym, wyraźnym typem przeżywania orgazmu, to inne
formy orgazmu będzie traktował jako rzekomy brak satysfakcji, objaw swojej
niezdolności doprowadzenia partnerki do określonego typu szczytowania. Mimo
że współżycie jest
17'
259
najzupełniej normalne i udane, może jednak zrodzić się niepewność zmieniająca
charakter więzi na konfliktową.
W wymienionych formach i źródłach niepewności często powtarzał się motyw
irracjonalności, przewagi nastawienia uczuciowego nad rozsądkiem. W wielu
potencjalnie udanych związkach te właśnie przyczyny powodują narastanie
konfliktów. Najczęściej potrzebna jest pomoc specjalistyczna.
Niepewność w roli seksualnej jest obecnie zjawiskiem rosnącym, co m. in. jest
wynikiem niepełnej identyfikacji z własną rolą męskokobiecą oraz poczuciem
zagrożenia wobec drugiej płci, odbieranej jako wymagającej, oceniającej. W
przypadku powstania związku partnerskiego, osoba niepewna w swej roli różne
może wzbudzać uczucia: opiekuńcze, litość, rozczarowanie, agresję, sama
również ujawnia różne uczucia do ,pewnej siebie" osoby partnera. Mamy zatem
do czynienia z różnym układem więzi uczuciowej, której pośrednim , testem"
jest współżycie seksualne. Jeżeli np. partner w swych marzeniach sennych
ujawnia, iż jest gwałcony, zdobywany siłą, może to oznaczać, iż kontakt z osobą
niepewną w swej roli seksualnej nie daje satysfakcji uczuciowej. W innych
przypadkach partner „matkuje" osobie niepewnej i współżycie seksualne
ujawnia tkliwość, opiekuńczość. Osoba niepewna w swej roli seksualnej nie
zawsze występuje w roli „słabszej", często dla kompensacji poczucia niższości
ujawnia zachowania agresywne. Niekiedy taki mechanizm pojawia się w
gwałtach seksualnych.
Niepewność w roli seksualnej wymaga poznania, jakie pozaseksualne mogą być
jej następstwa, jakie w relacjach partnerskich.
LĘK PRZED INICJACJĄ
Inicjacja seksualna
stała się problemem wychowawczym, etycznym i obyczajowym, widzianym
przez pryzmat przedwczesnej decyzji, niewłaściwe) sytuacy)nej motywacji,
zupełnego niezrozumienia odmiennego startu obu płci do dojrzałego życia
seksualnego. Rozważania na te tematy dominują w spotkaniach z rodzicami,
znajdują również odbicie w postawach samych zainteresowanych, usiłujących
określić wiek: „Kidy l"2 można...". Problemem natomiast mniej dostrzeganym
jest lęk przed inicjacją. Coraz częściej spotykają się z jego skutkami lekarze
seksuolodzy i psychiatrzy.
Lęk przed rozpoczęciem współżycia traktowany jest u kobiet )ako
prawidłowość, iąże się on z obawą przed defloracją, rzekomym
261
bólem, a także zajściem w ciążę. Obserwacje potwierdzają powszechność tych
właśnie przyczyn, które opóźniają inicjację seksualną. Obawa przed
odrzuceniem za „zły wynik" współżycia, postawy neurotyczne, zahamowania
psychiczne występują rzadziej. Obyczajowa akceptacja sprawia, że lęk przed
inicjacją u kobiet uważa się za objaw naturalny. Sama zainteresowana może się
go pozbyć, jeżeli poczucje się bezpieczna i zaufa partnerowi.
Zupełnie inaczej wygląda ta sprawa u mężczyzn, inne ma źródła, przebieg i
następstwa. Po pierwsze: nie można ukryć jego możliwych konsekwencji
(impotencji), które pogłębiają istniejącą frustrację.
Istnieją u mężczyzn różne stopnie lęku przed inicjacją, które wiążą się z
mechanizmami obronnymi:
Unikanie stosunku przy istniejącym pettingu
Ten typ lęku jest postacią najlżejszą. Mężczyzna doprowadza do więzi
erotycznej, a pieszczoty są testem sprawności. Partner staje się obserwatorem
swego wzwodu, nie ma jednak odwagi na „posunięcie się dalej". Partnerka
początkowo wierzy, że wszystko jest dobrze, dopiero w miarę przedłużania się
tej formy współżycia zaczyna wątpić w sprawność partnera. Niekiedy jej
inicjatywa rozwiązuje problem.
Unikanie sytuacji mogących prowadzić do współżycia
Związek jest utrzymywany na etapie koleżeńskim. Mężczyzna unika wszelkich
intymnych sytuacji. Początkowo postawa jego' budzi uznanie partnerki, później
niepokój, a wreszcie niecierpliwość. Zdarza się, że partner stwarza sztuczny
parawan norm moralnych,' wiąże inicjację z małżeństwem (nie dotyczy to osób,
które mając takie normy, pozbawione są lęku). Może to odroczyć lękołwórczą
sytuację. W wielu innych przypadkach kobieta sama zrywa związek lub jest do
tego sprowokowana.
Unikanie kontaktów z kobietami
Często przychodzą do mnie zaniepokojeni rodzice skarżąc się na „nienormalne"
życie syna. Dorosły człowiek unika wszelkich kontaktów z kobietami, żyje
samotnie lub w gronie kolegów (którzy stopniowo się wykruszają). Jedni
mężczyźni niczym tego nie tłumaczą, po prostu milczą lub przerywają dyskusje
otoczenia. Inni stwarzają różne parawany racjonalne, wygłaszają opinie, teorie,
stwarzają pozory itp. Niekiedy sami wierzą w te zasłony dymne. Przedłużająca
się sytuacja zaczyna im ciążyć. U jednych mężczyzn prowadzi to do nasilenia
się konfliktu neurotycznego, inni stosują próbę „skoku w przepaść", czyli
podejmują rozpaczliwą próbę współżycia. Jej negatywny przebieg potwierdza
ich diagnozę o sobie i pogłębia kompleks niższości. Wizyta u lekarza, która
może ukierunkować leczenie i doprowadzić do rozwiązania problemu, z reguły
traktowana
262
jest jako ostateczność, stale odkładana. Sam jej fakt przeżywany jest jako
wydanie wyroku na siebie, wiąże się również z lękiem. Jeżeli nie idzie się do
lekarza, to widzi się jakąś szansę lub żyje się w złudnym świecie swych
fałszywych interpretacji. Wizyta staje się „przyznaniem" - stąd jej urazowy
charakter.
Moje obserwacje wskazują, że lęk przed inicjacją u mężczyzn staje się coraz
częstszym zjawiskiem. Wynika to z kilku przyczyn. Wymienię najbardziej
typowe.
Synowie emancyparłtek
Synowie wychowani przez dominującą, zaradną matkę, nie mają warunków
identyfikacji się z rolą męską, która jest przeżywana jedynie teoretycznie.
Efekt oczytania z zakresu seksuologii
Dziedzina seksu traktowana była przez naszych przodków nieco rubasznie,
naturalnie. Nie robiono z niej problemu, nie stanowiła też słresorodnej sytuacji.
Obecnie odnosi się czasem wrażenie, że udane współżycie wymaga ukończenia
niemal „uniwersytetu seksuologicznego". Dziedzina seksu jawi się jako bardzo
złożona, biorąc pod uwagę cechy dziedziczne, tradycję, różne mechanizmy
psychiczne. Orgazm stał się podstawowym warunkiem współżycia. Oczywiście,
że pojmowanie seksu niemal jako dyscypliny naukowej, trudnej do opanowania,
występuje najczęściej u mężczyzn nieśmiałych, zakompleksionych, niepewnych
swej męskości. Tak więc nadmiar teorii może prowadzić do impotencji.
Postawy kobiet
Przyjmowanie postawy wymagającej, wyczekującej, nastawienie na
konieczność doznania orgazmu, rosnące doświadczenia praktyczne wielu kobiet
są silnym mechanizmem lękotwórczym u mężczyzn. Kobieta staje się źródłem
zagrożenia. Mężczyzna niepewny swej męskości, słaby, usiłuje je
zneutralizować przez gwałt lub unikanie współżycia.
Podane przyczyny nie wyczerpują istoty zagadnienia. Zapewne czytelnicy
oczekują ode mnie środków zaradczych, przykładów neutralizowania lęku.
Odpowiem krótko: widzę jedynie drogę poradnictwa i leczenia. Wszelkie inne
sposoby nie dają większych rezultatów. Niekiedy partnerka staje się
uzdrowicielem, ale nie ma gwarancji, że się na taką trafi. Odkładanie wizyty
lekarskiej nasila z czasem konflikt i nawarstwia różnego rodzaju lęki. Później
trudno nawet dociec, jaki lęk był pierwotny. Lęk przed inicjacją u mężczyzn jest
m. in. rezultatem zachodzących przemian obyczajowych i wychowawczych,
stanowi problem określonej populacji mężczyzn i wymaga konkretnej pomocy.
Im szybciej jest ona udzielona, tym jest skuteczniejsza.
263
WCZESNE ZWIĄZKI
Nasze życie seksualne, erotyzm, związki uczuciowe, miłość przede wszystkim
są uwarunkowane doświadczeniami wyniesionymi ze środowiska rodzinnego
oraz poszczególnymi fazami rozwoju psychoseksualnego. Jedną z nich jest tzw.
faza homoerotyczna, kiedy tworzą się ,paczki", grupy złożone z przedstawicieli
tej samej płci. Dzięki niej rozwija się samookreślenie w roli płciowej, poczucie
odrębności świata męskiego i kobiecego, poczucie przynależności do tego
świata. Wczesny okres dojrzewania wprowadza zmiany biologiczne i
psychiczne związane z przejawami płciowości, zainteresowaniami seksualnymi.
264
Nasz start w związki hełeroseksualne, jakkolwiek jest w dużym stopniu
uwarunkowany przez poprzednie fazy rozwoju, zależy od kontaktu z
rówieśnikami, postaw wobec płci odmiennej i własnej. Najbardziej optymalną
„bazą" dla rozwoju przyszłej miłości, związku erotycznego, są związki
koleżeńskie i przyjaźnie. Inaczej mówiąc, dobro rozwoju psychoseksualnego i
przyszłego związku, kontaktu z obiema płciami zależy od tych nieseksualnych
związków rówieśniczych. W typowych związkach koleżeńskich uczymy się
poznawania świata obu płci, znaczenia pozaseksualnych więzi, powstają
przyjaźnie, widzi się również wartość ponadseksualną człowieka. Również
współpraca z przedstawicielami własnej płci i związki koleżeńskie z nimi dają
poczucie solidarności, przynależności do tej płci, umiejętność współżycia i
współdziałania. Dzięki związkom koleżeńskim jesteśmy zdolni do przyjaźni,
rozwijają się w nas postawy obecnie zwane prospołecznymi (altruizm,
ofiarność, współpraca). Jednocześnie wielość kontaktów koleżeńskich i ich
różnorodność ułatwia obycie towarzyskie, poznanie różnych typów męskich i
kobiecych, dzięki czemu możemy uformować swój ulubiony typ, czyli
oczekiwane cechy partnera w przyszłości. Oswojenie z płcią odmienną ułatwia
też bardziej obiektywne ocenianie partnera i widzenie jego wad i zalet, mamy
bowiem możliwość porównywania.
W obecnej obyczajowości zauważa się upowszechnianie wczesnych związków
heteroseksualnych, czyli inaczej ,chodzenia parami", na niekorzyść związków
koleżeńskich. W początkowym okresie dojrzewania coraz więcej osób tworzy
związek izolujący ich od rówieśników lub też ,koleżeństwo", polegające na
wspólnym przebywaniu kilku par. W ten sposób z fazy dzieciństwa wchodzi się
w pseudodorosłość z pominięciem fazy młodzieńczości. Powstawanie
wczesnych związków jest wynikiem pewnej mody, ale spełniają one też inne
ważne znaczenia. W wielu rodzinach istnieje niedosyt więzi uczuciowych, brak
w nich czasu na zajmowanie się dziećmi, ograniczanie opieki rodzicielskiej do
spraw bytowych, nic więc dziwnego, że rozwijają się określone potrzeby i
oczekiwania, zaspokajane we wczesnych związkach. W wielu wypadkach są
one ucieczką od poczucia samotności.
Sam fakt powszechności wczesnych związków wymaga zwrócenia uwagi na
wiążące się z nimi możliwe konsekwencje:
Wzrost potrzeby akceptacji, uznania, dowartościowania
Wzrost tych potrzeb powoduje uzależnienie od swego partnera, jego widzenia
naszego JA, co staje się źródłem przeżyć, zabiegów. Może to stwarzać poczucie
zagrożenia, niepewność, obawy.
265
ROZWÓJ postaw rywalizacyjnych wobec przedstawicieli własnej płci
Potrzeba posiadania partnera ,do chodzenia" stwarza pewien doping
rywalizacyjny, przecież ważne są cechy atrakcyjności takiego partnera. Stąd
biorą się różnorodne przejawy rywalizacji, konkurencji. Może to prowadzić do
utrwalenia tej postawy i wówczas w przyszłości ujawnią się te postawy
niezależnie od kontekstu. Wiemy z codziennego doświadczenia, że coraz
częściej jesteśmy tego świadkami.
W wywiadzie często można spotkać tego typu sformułowania wypowiadane
przez kobiety: „Nie lubię kobiet, wolę mężczyzn"; ich życie to potwierdza. Ten
problem często występuje u kobiet, konkurencja jest tu bowiem bardziej
zaciekła i wynika z ważności ich cech zewnętrznych, atrakcyjności wizualnej.
Wczesne inicjacje seksualne
Oczywiste jest, że trwały związek po pewnym czasie ,dojrzewa" do więzi
seksualnej i odczuwa się potrzebę współżycia. Związki koleżeńskie, jakkolwiek
nie są wolne od potrzeb seksualnych, mają jednak inny przebieg.
Przejawy walki o partnera, „odbijanie" go innym, „polowania"
W klimacie rywalizacji i konkurencji pierwotne potrzeby uczuciowe i
więziotwórcze, problemy samotności mogą zejść na dalszy plan. Zdobycie
partnera wszelkimi dostępnymi metodami (m. in. poprzez seks) służy potrzebie
samopotwierdzenia, wyróżniania się wśród rówieśników, przyjemności ze
„zwycięstwa" nad innymi. Pogłębia się rozdźwięk z własną płcią, poczucie
dystansu wobec niej, znikają przyjaźnie (lub są tylko pozorne). Znajomość
własnej płci i owe pozorne przyjaźnie dostarczają jedynie informacji
przydatnych w walce rywalizacyjnej. Dzięki tej znajomości poszerza się
wachlarz metod, poznaje się słabe punkty „przeciwnika", lepiej wyczuwa się
szansę u płci odmiennej. Tak więc chęć „zdobycia" partnera i odniesione
zwycięstwo nie ma związku z potrzebami miłości, przyjaźni, więziotwórczymi,
służy natomiast prestiżowi, „pokazaniu się", potwierdzeniu swej pozycji w
środowisku rówieśniczym. Im bardziej partner jest cenny, tym większe starania
o zatrzymanie go przy sobie; zakres metod jest powszechnie nam znany.
Wczesne związki mogą zatem prowadzić do swoistej formy „walki o byt", o
prestiż, o poczucie własnej wartości. W rezultacie szkodzi to formułującym się
postawom wobec płci własnej i drugiej.
Utrwalenie się związku, a jego ewolucja w więź małżeńską
Znane są liczne przykłady, kiedy długotrwałe chodzenie z pierwszą sympatią
zakończyło się na ślubnym kobiercu. Nie jestem przeciwny tym związkom,
warto jednak zaznaczyć, że jedynie część z nich była wyrazem udanej ewolucji i
optymalnego doboru partnerów. Może się
266
zdarzyć „miłość od pierwszego spojrzenia", która okaże się jedyną i szczęśliwą.
Częściej jednak do małżeństwa dochodzi dlatego, że powstało zbył silne
przywiązanie, przyzwyczajenie, psychiczne uzależnienie. Związek staje się
jakby koniecznością bycia razem. Częste są przypadki rozpadu tych związków,
ale w następnych partnerzy mają nieporównywalnie większe trudności - patrzą
przecież z perspektywy tego jednego.
Tak więc, jakkolwiek różne mogą być przyczyny wczesnych związków, bywają
one przeszkodą w rozwoju psychoseksualnym.
PRZEDWCZESNA INICJACJA SEKSUALNA
- Z raportów socjoseksuologicznych wynika, że
około 10 młodzieży rozpoczyna zbyt wcześnie współżycie seksualne - od 15
roku życia. Inna populacja młodzieży zaczyna natomiast współżycie późno, ale
w stosunku do poziomu swego rozwoju biologicznego i psychicznego również
przedwcześnie. Wiele osób sądzi, iż sam fakt biologicznej zdolności do
współżycia seksualnego jest wystarczający do podjęcia kontaktów.
Najwięcej danych o skutkach przedwczesnej inicjacji seksualnej dostarczają
badacze z USA, którzy śledzili losy pokolenia młodzieży z tzw. rewolucji
seksualnej. Okazało się, że wczesne przekroczenie Rubikonu seksualnego
prowadzi do charakterystycznych następstw. Wymienię kilka z nich:
268
Zakłócenie równowagi układu hormonalnego
Inicjacja seksualna wiąże się z pobudzeniem układu hormonalnego, który
zaczyna pracować na ,nowych obrotach". Zakłóca to bardzo subtelną strukturę
tego układu i w konsekwencji powstają zaburzenia hormonalne.
U wielu młodych dziewcząt przedwczesna inicjacja wiąże się z następstwami w
równowadze biochemicznej narządów płciowych i stąd większa ich podatność
np. na nadżerki szyjki macicy. Podobne zjawisko obserwuje się w przypadku
częstych zmian partnerów seksualnych. Wynika* to z faktu, że każdy człowiek
ma pewną specyficzną odrębność biochemiczną i np. mężczyźni różnią się
między sobą składem nasienia. Inną przyczyną zmiany równowagi
biochemicznej jest stosowanie środków antykoncepcyjnych, l tak np. tabletki
hormonalne, kremy plemnikobójcze mają inne działanie na organizm dorosłej
kobiety, a inne na organizm młodej dziewczyny. Zakłócenie tej równowagi poza
stanami zapalnymi może prowadzić do zaburzeń w płodności i w równowadze
hormonalnej, która u kobiet ma szczególnie subtelną strukturę.
Przedwczesne macierzyństwo
Wystarczy sięgnąć do danych demograficznych, aby przekonać się, ile jest
matek w poszczególnych kategoriach wieku. Wczesne macierzyństwo to nie
tylko problem biologiczny, który zmienia układ równowagi hormonalnej i
biologicznej kobiety, ale i problem psychologiczny oraz społeczny. Zmiana linii
życiowej dziewczyny, wynikająca z macierzyństwa, prowadzi do wielu
rozczarowań i frustracji, a w konsekwencji do rozpadu związków lub rosnącej
liczby tzw. rodzin niepełnych, w których brak jest ojca. Fakt, iż dany mężczyzna
znajdując się w przymusowej sytuacji zgodzi się na zawarcie małżeństwa i
formalne uznanie ojcostwa jest doraźnym wyjściem z sytuacji. Znane
powszechnie są losy tego typu związków połączonych przymusową sytuacją.
Najbardziej poszkodowani są młoda matka i dziecko. Przy okazji chciałbym
zwrócić uwagę na dość częsty jeszcze fakt zaskoczenia młodych kobiet faktem
swej płodności, które dopiero po współżyciu „przypomniały" sobie, iż mogą
zajść w ciążę i z lękiem oczekują terminu miesiączki, modląc się lub oczekując
szczęśliwego losu. Dla nich chwilowe „zapomnienie się" oznacza długotrwały
stres. Ich młodzi partnerzy albo dopytują się, jak można poznać wczesną ciążę,
albo pytają, czy można ją „profilaktycznie" uszkodzić, w jaki sposób można się
od „tej całej sprawy wykręcić", czyli jakie są możliwości zaprzeczenia ojcostwa.
Niekiedy to ojcostwo jest rzeczywiście problematyczne, nie wszystkie bowiem
kontakty odbywały się z tym samym partnerem i potencjalnych ojców jest kilku.
269
Zahamowanie procesu dojrzewania psychoseksualnego
Proces ten obejmuje rozwój biologiczny, dojrzewanie psychiczne i społeczne.
Przedwczesna inicjacja seksualna może rozdzielić dojrzałość biologiczną od
psychicznej, uczuciowej. Jest to akurat proces odwrotny do zakładanego. Sądzi
się bowiem, iż fakt rozpoczęcia współżycia seksualnego jest pasowaniem na
męskośćkobiecość, dorosłość. Zapomina się o tym, że proces dojrzewania
psychicznego jest późniejszy od biologicznego i struktury mózgowe sterujące
życiem psychicznym człowieka rozwijają się innym rytmem. Przedwczesna
inicjacja może zakłócić proces rozwoju psychicznego, uruchomić funkcje
niektórych z ośrodków mózgowych na niekorzyść innych. Życie seksualne
inicjuje bowiem pewien lawinowy proces w układzie nerwowym, uruchamia
prawa rządzące życiem seksualnym, zwłaszcza łzw. prawo pierwszych
połączeń. Polega ono na tym, że pierwsze doświadczenia seksualne prowadzą do
trwałych uwarunkowań, rzutujących na przyszłość seksualną danej osoby. W ten
sposób ,teraz" w życiu seksualnym wpływa na czas przyszły. Przedwczesna
inicjacja seksualna z konieczności, przy niedojrzałej psychice i niedojrzałym
systemie nerwowym, prowadzi do uboższych uwarunkowań i w ten sposób
zubaża przyszłe życie seksualne i uczuciowe danej osoby.
Przedwczesna inicjacja seksualna zakłóca rozwój systemu wartości, przypada
bowiem na okres początkowego rozwoju tego systemu. Wiadomo, że nasza
praktyka życiowa ma wpływ na nasze odczuwanie, myślenie i wartościowanie,
na nasze postawy wobec płciowości, seksu i drugiej płci. W przedwczesnej
inicjacji seks wpływa na system wartości, a nie odwrotnie, odwraca się zatem
naturalny porządek rzeczy.
O tym, że takie są następstwa przedwczesnej inicjacji seksualnej wypowiadają
się sami zainteresowani. Z perspektywy czasu inaczej bowiem oceniają swoje
wczesne doświadczenia seksualne i sami stając się rodzicami starają się
uchronić własne dzieci od popełnienia błędów będących ich udziałem.
Potwierdza się w ten sposób prawda, że dobro rozwoju osobowości, miłości i
seksu wymaga liczenia się z pewnymi warunkami i zdrowiem psychicznym.
Ostatecznie każdy jest „kowalem swego losu" i ponosi odpowiedzialność za
swój rozwój. Niekiedy jednak zapomina, że odpowiedzialność ta obejmuje
również i drugą osobę.
PARTNER BEZ DOWIADCZEŃ
•••• Często zdarzają się rozczarowania
brakiem ,męskości" partnerów, nie
kiedy połączone z lekceważeniem
niedoświadczonego seksualnie partnera, nierówną jego ocenę, np. uznanie za
wartości moralne, charakterologiczne, a krytyczne ocenianie jego roli
seksualnej. Istnieje dość często rozdzielenie wartości partnera - jest np. idealny
jako mąż, opiekun, ojciec, a nisko ceniony lub wcale w roli kochanka.
Podobne do opisanych postawy kobiet, które mają doświadczenia seksualne z
innymi mężczyznami, można tłumaczyć porównywaniem partnerów. Jeden był
idealny w roli seksualnej, ale fatalny w roli kandydata na męża, inny miał
kryształowy charakter, ale nie wzbudzał żadnej fascynacji, u jeszcze innego
atrakcyjności zewnętrznej towarzyszyła wewnętrzna jałowość itd. Ponieważ
rzadko spotyka się ideały, to wybrany na towarzysza życia partner może mieć
zalety dystansujące innych mężczyzn, ale miewa też braki określonych cech,
które z kolei mieli inni. Idealny partner miałby łączyć poszczególne walory
różnych mężczyzn, ale taka konfiguracja cech nie zawsze jest możliwa w jednej
osobie. Dokonuje się zatem wyboru takiej osoby, która odpowiada
271
przyjętej koncepcji życia we dwoje. Jest to zatem wybór w miarę i optymalny,
ale nie idealny.
Inaczej wygląda jednak ten problem, jeżeli dana kobieta nie ma możliwości
porównań, l tu spotykamy się z interesującym fenomenem obyczajowym.
Okazuje się, że dla części kobiet typowe jest rozdzielenie cech idealnego męża i
idealnego mężczyzny. Obraz idealnego mężczyzny bywa pierwowzorem
męskości doświadczonej seksualnie, pewnej siebie, dominującej i interesującej
w ars amandi. Wspomniany pierwowzór męskości jest dziedzictwem przeszłej
obyczajowości, która wyróżniała model dziewiczej kobiecości i model
doświadczonego i seksualnie mężczyzny. On wprowadzał żonę w arkana sztuki
miłosnej, był jej „nauczycielem" w tej roli i ta właśnie rola formowała jego
autorytet w oczach kobiety. W pierwowzorze tym kryje się również pewna
potrzeba narcystyczna kobiety - oto wiąże się z mężczyzną, którego „zdobyła",
zwyciężając inne rywalkikobiety w jego dotychczasowym życiu. Jest to
potwierdzenie jej wartości kobiecej. Z grona kobiet została wybrana i ten
właśnie fakt podbudowuje poczucie własnej wartości. Brak doświadczeń
seksualnych męża może być zatem odczuciem braku rywalizacji z innymi
kobietami. Należy tu jeszcze wspomnieć, że źródłem tego pierwowzoru może
być nie tylko tradycja obyczajowa, ale i model męskości własnego ojca.
Pierwowzór męskości nie jest bynajmniej jedynym możliwym wyjaśnieniem
wspomnianej postawy kobiet. Inny możliwy mechanizm rozwoju tej postawy, to
brak podstaw do zazdrości, dopingu rywalizacyjnego. Zasady męża mogą
wzbudzić pewność jego stałości, wierności, ale brak jest tu czynnika zagrożenia,
mobilizującego do starań o niego.
Znajdujemy jeszcze inny mechanizm rozwoju tej postawy, wynikający z
poczucia winy wobec partnera. Można np. odczuwać różnice postaw moralnych
- oto mąż jest dobrym i kierującym się w życiu pewnymi zasadami i normami
człowiekiem, jest autorytetem moralnym, a jednocześnie odczuwa się wobec
niego własną inność moralną (np. wewnętrzną gotowość do zdrady). Poczucie
niższości moralnej wobec niego niekiedy wzbudza agresję połączoną z
poczuciem winy. Można zatem cały ten problem przenieść na dziedzinę
współżycia seksualnego i wówczas własne potrzeby seksualne tłumaczy się
brakiem jego doświadczenia, nieporadnością we współżyciu.
Spotyka się również jeszcze inny motyw - oto w wielu publikacjach,
zwierzeniach innych osób można znaleźć przykłady bardziej atrakcyjnego
współżycia niż istniejący we własnym związku. Powstaje poczucie braku czegoś
ważnego i atrakcyjnego. Partner na zasadzie porównań z tymi przykładami
zaczyna tracić swoją atrakcyjność męską. Mógł ją równie utracić w wyniku
niespełnionych oczekiwań i pragnień seksualnych.
We wszystkich wspomnianych przykładach rola seksualna partnera staje się rolą
podstawową w ocenie jego wartości. Tego typu przesunięcie akcentów oceny
może prowadzić do głębokich konfliktów
w związku i sprowokowania zdrady. Ta z kolei nie rozwiązuje problemu, gdyż
nowy partner, będący bardziej atrakcyjny w roli seksualnej, bywa często mniej
atrakcyjny w roli męża i pogłębia się rozdźwięk między tymi rolami.
Właściwym rozwiązaniem problemu jest określenie swoich oczekiwań od
małżeństwa. Udane małżeństwo z pewnością wymaga dobrego i
satysfakcjonującego przystosowania seksualnego, ale nie jest to jedyna i
podstawowa sprawa. Udany związek opiera się na wzajemnej miłości, przyjaźni,
więzi psychicznej, a ich realizacja w dużym stopniu jest uzależniona od cech
charakterologicznychpartnera i wspólnoty*wartości i zasad. Jeżeli istnieje
rozdzielanie roli seksualnej od roli partnerskiej we wspólnym życiu, to tego typu
dysocjacja ujawnia niedojrzałość do życia małżeńskiego.
272
8 - Seks partnerski
Przedstawię obecnie niektóre trudności w przystosowaniu
seksualnym partnerów. Wspomniane trudności nie mają charakteru
chorobowego, ale budzą wątpliwości i niepokój, przekonanie, że mogą być
wyrazem patologii lub „niedopasowania" związku, któremu może nawet z tego
powodu zagrażać rozkład.
Wrażenie luźnej pochwy
Uczucie luzu w pochwie we współżyciu seksualnym może mieć przykre
następstwa. Dla mężczyzny brak silniejszej stymulacji członka może oprócz
uczucia dyskomfortu osłabiać wzwód lub opóźniać wytrysk. Natomiast kobieta,
jeżeli osiąga orgazm w wyniku stymulacji pochwowej, może w takim przypadku
stracić zdolność jego odczuwania. U kobiet z orgazmem w wyniku stymulacji
łechtaczki uczucie luzu w pochwie nie przeszkadza w osiąganiu orgazmu, ale
również daje uczucie dyskomfortu oraz wrażenie niedopasowania z partnerem.
274
Wrażenie nadmiernego luzu w pochwie najczęściej powstaje w następujących
przypadkach:
Nawyk masturbacyjny mężczyzny
W wyniku przyzwyczajenia się do określonej intensywności bodźców
dotykowych w trakcie samozaspokajania się, może w stosunku powstać uczucie
nadmiernego luzu. Niektórzy mężczyźni uciekają się wówczas do „pomagania"
sobie przez samopobudzanie po stosunku. W takich przypadkach najbardziej
wskazane jest, aby partnerka pobudzała członek ręcznie (w cetu zmiany
istniejącego nawyku), a po kilku takich spotkaniach kończących się wytryskiem,
powinna nastąpić próba współżycia w pozycjach z zaciśniętymi udami partnerki.
Po pewnym czasie może to wystarczyć do zmiany nawyku.
Zmiany w budowie kobiety
Zmiany takie, np. poporodowe, mogą powstać w wyniku starzenia się, chorób
ginekologicznych itd. Wówczas zmiana pozycji współżycia (jak wyżej) pozwala
zmienić odczucia.
Fizjologiczna niewspółmierność budowy
Niewspółmierność ta spotykana jest bardzo rzadko i polega na tym, że
minimalna, w granicach normy, wielkość członka może dać uczucie luzu w
stosunku z kobietą mającą pochwę szeroką i długą. W takich przypadkach
zmiana pozycji współżycia może zmienić odczucia. Niekiedy konieczne jest
badanie obu stron w celu dostosowania najbardziej wskazanych pozycji
współżycia.
Różnice czasu podniecenia seksualnego
Potocznie mówiąc są osoby „wolno rozbudzające się" i pobudliwe. Różnica
czasu podniecania może doprowadzić do jego spadku u osoby pobudliwej lub
przedwczesnego zakończenia współżycia. Wolne rozbudzanie się może być
cechą indywidualną lub też być wynikiem warunków, w jakich przebiega
współżycie. Przyczyny można również szukać w zakresie umiejętności w ars
amandi. Jeżeli jest to cecha indywidualna, to wszelkie sposoby „przyspieszenia"
tej reakcji mogą okazać się nie tylko nieskuteczne, ale i szkodliwe. Konieczne
jest w takich przypadkach samoopanowanie seksualne partnera i wydłużenie
reakcji seksualnych. Istnieje wiele „technik" prowadzących do celu, np.
rytmiczny przebieg pobudzania i pieszczoty z krótkimi przerwami. Nie jest to
bynajmniej trudne do zrealizowania.
Różnica biorytmów seksualnych
Różne są jej objawy, np. dana osoba woli współżycie późnym wieczorem, a
druga rano po obudzeniu się, w innym przypadku Jedna osoba woli częste
współżycie w krótkich przerwach po sobie (godzinnych, dziennych), a druga
woli ustabilizowaną częstotliwość.
275
W takich przypadkach wszelkie usiłowania zmiany biorytmu drugiej osoby nie
są pożądane, konieczny jesł kompromis i naprzemienne spełnianie oczekiwań i
upodobań.
Brak równoczesnego orgazmu
Oddzielne osiąganie orgazmu jesł przez wielu partnerów przykro odczuwane,
woleliby wspólnie przeżywać zjednoczenie w orgazmie. Jeżeli jest to
niemożliwe z powodu różnic temperamentu, cech indywidualnego pobudzania
itd., wskazana jest akceptacja wspomnianej inności. Z punktu widzenia
psychofizjologii seksualnej różnoczasowość osiągania orgazmu jest stanem
prawidłowym, a często i pozytywnie odbieranym, podwaja bowiem radość w
byciu z sobą.
Libido owulacyjne
U części kobiet stosujących kalendarzyk małżeński, metodę termiczną lub
metodę Billingsa (śluzową) w zapobieganiu ciąży maksimum potrzeb
seksualnych przypada akurat na okres owulacji. W takich przypadkach możliwe
jest doprowadzanie ich do orgazmu w wyniku pieszczot (w orgazmie
wyzwalanym przez pobudzanie łechtaczki) lub przez łzw. praktykę Carezza (w
wypadku kobiet osiągających orgazm w stosunku). W tym ostatnim wypadku
partner rezygnuje z osiągania orgazmu u siebie. Jest to jednak technika
współżycia przydatna jedynie u mężczyzn ze zdolnością do samoopanowania i
świetnie znających własną fizjologię seksualną, w celu wyeliminowania łzw.
kropelkowania nasienia.
Różnice w aktywności seksualnej
W niektórych związkach kobieta lubi np. wolne i łagodne ruchy frykcyjne, a jej
partner szybkie i silne. Innych możliwości jest wiele. W takich przypadkach
konieczny jest kompromis i najpierw np. doprowadza się partnerkę do orgazmu
w wyniku jej ulubionych form stymulacji, a później partner realizuje własne
upodobania w celu wyzwolenia orgazmu u siebie.
Uwarunkowanie pieszczot
Zdarza się, że w wyniku uprzednio powstałych przyzwyczajeń każda ze stron
przyzwyczaiła się do odmiennego stylu pieszczot, form pobudzania. Niekiedy
partnerka nie chce ujawnić ich partnerowi, aby ,nie było mu przykro" lub „nie
domyślił się jej przeszłości". Współżycie seksualne wymaga często taktu i
taktyki w celu poznania swych reakcji i upodobań u obu partnerów i wówczas
albo udaje się stworzyć kompromisową ars amandi, albo konieczne jest jej
naprzemienne zróżnicowanie, dostosowane do upodobań obu stron.
Orgazm lechtaczkowy z następowym zniechęceniem do stosunku
Kobiety osiągające orgazm w wyniku stymulacji łechtaczki mogą przykro
odczuwać stosunek po orgazmie, zniechęcają się do niego, oczekują szybkiego
jego zakończenia. W takich przypadkach wskazane jest, aby najpierw orgazm
osiągnął partner, a dopiero później partnerka w wyniku stymulacji łechtaczki.
Podałem kilka przykładów trudności z przystosowaniem seksualnym.
Wariantów jest znacznie więcej. W zasadzie mniejszość jest tak idealnie
dopasowana, że w pełni nakładają się na siebie ich fizjologie, upodobania,
oczekiwania. W większości związków konieczny jest kompromis, takt,
współpraca; są to zresztą typowe elementy kultury współżycia seksualnego.
TEATR SEKSUALNY
Partnerstwo seksualne po
wstaje w warunkach auten
tyzmu, naturalności i we
wnętrznej wolności w kon
taktach między płciami. Jedną z częściej spotykanych barier w powstaniu
partnerstwa jest zjawisko teatru seksualnego. Partner staje się odtwórcą
narzuconej roli, obie strony grają, a poziom aktorstwa bywa różny. Przyczyną
narzucenia sobie odgrywania określonej roli jest potrzeba ukrycia prawdziwych
motywów zainteresowania partnerem, potrzeba wywarcia na nim oczekiwanego
wrażenia, spełnienia jego oczekiwań lub też samooszukiwanie własnego JA.
Zaryzykuję stwierdzenie, że większość osób gra role w życiu seksualnym.
Posłużmy się typowymi przykładami.
W wielu związkach nawiązanie kontaktu seksualnego motywowane jest
„miłością", tymczasem prawdziwym motywem jest prosta potrzeba
rozładowania napięcia seksualnego, doznania przyjemności lub „złapanie"
chłopaka na męża. Obie strony odgrywają zatem „miłość", wiele o niej mówią,
nawet w łóżku, a tymczasem sprawdzają, na ile to łóżko już procentuje w
zaspokajaniu własnych potrzeb. Bywa nieraz i tak, iż każda ze stron jest
przekonana, że druga gra, ale udaje brak rozeznania. W ten sposób partnerzy
realizują konkretne własne potrzeby, ale ukrywając je, odgrywają coś innego.
Innym przykładem "jest udawanie orgazmu przez kobiety pragnące w ten
sposób sprawić satysfakcję partnerowi, a zarazem dostarczyć mu dowodu swej
100 kobiecości. Wrodzone uzdolnienia aktorskie kobiety ułatwiają jej odegranie
orgazmu i w zasadzie jedynie bardzo doświadczony mężczyzna może być
przekonany o istnieniu lub braku orgazmu u jego partnerki. Jedne kobiety
odgrywają przeżywanie orgazmu na sposób filmowy, czyli podpatrzony w kinie.
Inne szukają natchnienia w lekturach, a jeszcze inne korzystają z rad
przyjaciółek. Ileż mógłbym powiedzieć o odgrywaniu przez kobiety roli dziewic
pozbawionych doświadczeń seksualnych. Nieraz je same bawi taka gra wobec
mężczyzny.
W związkach rówieśniczych większa dojrzałość psychiczna kobiet i ich
uzdolnienia aktorskie sprawiają, iż w zasadzie mężczyzna jest bezbronny i może
być wyprowadzony w pole zarówno co do faktu rzekomego orgazmu, jak i
rzekomego braku doświadczenia seksualnego, rzekomej seksowności kobiety
itp. Tym również należy tłumaczyć fakt, że wszelkie romanse lepiej potrafią
ukryć kobiety niż mężczyźni. Zatem prawdziwą „bronią kobiecą" jest nie tyle
seksapil, co uzdolnienia aktorskie, umiejętność taktyki.
Role odgrywane przez mężczyzn najczęściej sprowadzają się do kilku
typowych: maskowania prawdziwych motywów nawiązania kontaktu
seksualnego (odgrywanie zakochanego, altruisty, pokrzywdzonego przez życie,
mecenasa itp.), gdy tymczasem prawdziwym motywem jest romans łóżkowy.
Inną typową grą męską jest rzekoma opiekuńczość, np. szefa wobec
podwładnej, obiecywanie małżeństwa, udawanie obojętności, która drażni płeć
odmienną itp. Specyfika gier męskich polega również na tym, że często
oszukują oni samych siebie lub sobie samym usiłują coś udowodnić, l tak np.
mnożenie liczby partnerek ma im udowodnić „męskość", przynależność do
„elitarności seksualnej", ma im potwierdzić normalność tendencji dewiacyjnych.
W teatrze seksualnym gra polega nie tylko na określonym stylu zachowania, ale
głównie na argumentacji słownej, przekonywaniu drugiej osoby. W tego typu
monologach rzuca się argumentami z dzieł seksuologów, filozofów,
psychoterapii, z gazet, z tego, co się dzie na „postępowym" Zachodzie itp.
Można się przerzucać od socjologii do biofizyki i do bioprądów, wzywa się na
pomoc przezna
278
279
czenie, los itd. Tymczasem ukryty prawdziwy podtekst jest dość prosty: pragnę
się z tobą przespać, zdobyć cię, posiadać.
Istnieje również jeszcze inna typowa konwencja teatru seksualnego - zasłaniania
się działaniem np. alkoholu: „Nie wiem, co się ze mną działo". Jest to o tyle
wygodne, iż później można się wykręcać z faktów dokonanych.
Szczególnym rodzajem teatru seksualnego jest odgrywanie partnerstwa. Obie
strony traktują siebie z pozornym szacunkiem, intymnością, pozornie są bardzo
sobie bliskie, a świat zewnętrzny jest odbierany jako inny wobec ich MY.
Tymczasem niewiele później w kontakcie koleżeńskim z przedstawicielami tej
samej płci płyną dokładne, drobiazgowe wręcz zwierzenia z intymnego kontaktu
i udzielane są rady. W ten sposób partner jest ustawiany w roli należącego do
innego świata płci, który traktuje się z dystansem, niekiedy z ironią. Otoczenie
poznaje niekiedy bardzo pikantne szczegóły ars amandi, a nawet cechy budowy
anatomicznej partnera. Jakkolwiek można to lapidarnie nazwać brakiem kultury,
jednak istotą kontaktu między partnerami jest teatr seksualny.
Obecnie częstym rodzajem teatru seksualnego jest seks „naukowy". Partnerzy
przenoszą na swoje współżycie rady i wskazówki z lektur książek
seksuologicznych. Może to zabrzmi wręcz niewiarygodnie, ale znam pary, które
dosłownie kartka za kartką praktykują rady ze „Sztuki kochania". O ile wiele
innych związków znajduje tam pomoc dla siebie, o tyle te odczuwają
„fachowość" swej ars amandi. Inaczej mówiąc są to manekiny seksualne, które
przez lektury narzucają sobie „naukowy" styl współżycia.
Jeżeli do tych rozważań dodamy różnorodne taktyki i strategie świadomie
stosowane w celu manipulowania partnerem, np. oddawanie się mężowi za
prezent, to staje się jasne, że teatr seksualny nie jest egzotycznym zjawiskiem.
Brzmi to może pesymistycznie, ale jest to przecież zjawisko, którego nie można
pominąć. Nie wiemy, ile związków jest prawdziwie partnerskich, a ile pozornie
partnerskich. Fakt teatru seksualnego można również tłumaczyć tym, że w
kontaktach między płciami dużo jest konwencji, pozorów, ale i lęków, oporów.
Są również mody, subkultury. Czyż demonstrowana w niektórych środowiskach
młodzieżowych swoboda seksualna również nie jest teatrem seksualnym? Droga
do autentyzmu w kontakcie między płciami jest podstawą partnerstwa, a ono
wymaga wzajemnego szacunku i oparcia na określonych wartościach.
RYWALIZACJA
Od czasu, kiedy zaczął się kruszyć fundament patriarchalnego modelu
małżeństwa częściej mówi się o rywalizacji, walce o dominację między
małżonkami. Antyfeminiści upatrują źródła rywalizacji w emancypacji kobiet, w
daniu im nadmiernej (ich zdaniem) swobody, niezależności, wykształcenia.
Faktem jest, że wiele badań potwierdza częstość występowania napięć
rywalizacyjnych we współczesnych małżeństwach, ale ich przyczyny sięgają
znacznie dalej niż sądzą ci, 281
którzy ich upatrują w podważaniu tradycyjnego modelu życia małżeń j
skiego.
O rywalizacji częściej możemy usłyszeć w rozważaniach naukowych niż w
publicystycznych. Wynika to m. in. z tego, że wiele przejawów rywalizacji ma
charakter nieczytelny, a nawet ukrywa się przed pozornie odległymi sprawami.
Również w procesie terapii małżeńskiej mechanizm rywalizacji ujawnia się z
trudem, jest on bowiem podświadomie blokowany, a odkrycie go bywa dużym
zaskoczeniem dla
samych małżonków.
Nie oznacza to bynajmniej, że źródłem większości skarg na trudne pożycie
małżeńskie i konflikty między partnerami jest rywalizacja, ale jest ona na tyle
częsta, iż warto przyjrzeć się jej bliżej.
Istota rywalizacji w małżeństwie jest zniekształcenie więzi między partnerami.
Druga osoba staje się konkurentem, zagrożeniem dla JA, a nawet
przeciwnikiem. Prowadzi to do zachowań polegających na usiłowaniach
zdominowania partnera, dążenia do osłabienia jego pozycji. Związek znajduje
się w chwiejnej równowadze, staje się wypadkową dążeń dominacyjnych,
partnerzy są dopingowani przez swoje pragnienia „wyprzedzenia" drugiej
osoby, koncentrują się na bilansie swych sukcesów i porażek, pozycji w
stosunku do partnera, jego sukcesów. Uniemożliwia to stworzenie wspólnoty z
nadrzędnymi wartościami MY. Wykształcone w ten sposób postawy mogą
istnieć nawet wówczas, kiedy partnerzy osiągają późny wiek, stały się one
bowiem siłą napędową ich życia psychicznego.
Jakie przyczyny tkwią najczęściej u źródeł zachowań rywalizacyjnych? Czy
rzeczywiście zawiniła tu przemiana modelu małżeństwa? Czy też „wina" tkwi w
naturze psychicznej obu płci?
Z wielu danych i z własnych doświadczeń terapeutycznych wysuwają się na
plan pierwszy następujące przyczyny zachowań rywalizacyjnych:
Cechy wykształcone'w życiu rodzinnym
Nasze kontakty z płcią odmienną formowane są przede wszystkim na „matrycy"
stosunków rodzinnych. Zachowania rywalizacyjne i walka o dominację między
rodzicami mogą wzbudzić podobne nastawienie u ich dzieci. Zbliżone układy
mogą powstać między siostrami. Wielu badaczy podkreśla np. fakt, że
najbardziej optymalne więzi uczuciowe i postawy formują się między
rodzeństwem różnopłciowym, a najbardziej rywalizacyjne między siostrami.
Innym mechanizmem może być napięcie w kontaktach matka - dojrzewająca
córka. Stają wobec siebie dwie kobiety, z których jedna nie czuje się już
dzieckiem i pragnie pewnej niezależności, a druga broni się przed faktem
wyrastania przy jej boku innej kobiety, młodszej i różniącej się poglądami,
wchodzącej w świat romansowania i adoracji ze strony mężczyzn. Im boleśniej
przeżywa się upływ czasu, tym trudniejsze
282
jest pogodzenie się z „rywalem" w kobiecości. Wspomniane mechanizmy są
bardzo zawoalowane i subtelnie ukryte.
Istnieje również zjawisko jedynactwa, które w części przypadków wiąże się z
postawami rywalizacyjnymi wobec innych, nie tylko wobec swego partnera
życiowego. W obu przypadkach istnieje potrzeba
walki o zachowanie pierwszoplanowej pozycji.
Oddziaływanie środowiska
Postawy rywalizacyjne kształtują się również w środowisku szkolnym,
rówieśniczym. Powstają one w wyniku kompleksów, porównań na swoją
niekorzyść. Przyczyny bywają różne. Jeśli młodzież pochodzi ze środowisk o
zróżnicowanym poziomie życia, to podkreślanie przez innych ubiorem,
standardem życia itp. lepszej pozycji może wzbudzić zazdrość i potrzebę
dorównania. Łatwo o generalizację tego typu nastawień i na swoje życie
prywatne, uczuciowe. Również w systemie oświatowym mogą tkwić
mechanizmy prowokujące do zachowań
rywalizacyjnych. Przecież np. lepsze oceny, wyższa pozycja w oczach
przełożonych mogą być postrzegane jako otwierające drogę na przyszłość -
wygrywa przecież „lepszy" (w określonych kryteriach). Zaindukowana w ten
sposób początkowo zdrowa rywalizacja, jeśli nie będzie wyrównana wspólnymi
celami i wspólnymi formami życia młodzieży, może przerodzić się w postawy
rywalizacyjne.
Cechy osobowościowe
Każdy człowiek ma jakby „garb" psychiczny (dawniej mówio
no - wadę), może nim być np. zazdrość. Ta ostatnia również może ulec
generalizacji i zaczyna prowadzić do bezinteresownej zawiści w społeczeństwie,
skierowanej wobec wybijających się, różniących jakąś innością, sukcesem.
Zawsze istnieje możliwość przeniesienia tego
na grunt prywatny.
Rywalizacja indukowana przez partnera
Każdy związek określa się jakością postaw między partnerami. Kiedy jedna
osoba ujawnia postawy rywalizacyjne, wówczas i u drugiej mogą one być
wzbudzone. Znam przykłady związków, w których stałe wysłuchiwanie kazań
na temat własnej doskonałości, zalet, wspaniałości, łaski dawanej partnerowi
rozbudziło potrzebę rywalizacji, początkowo w celu udowodnienia, że i mnie
stać na podobne „zalety"; później „idzie to siłą rozpędu" dalej, zwłaszcza że
partner nie zamierza stracić swej upatrywanej pozycji.
Walka płci
Często spotykamy się z przejawami udowadniania wyższości jednej płci nad
drugą; pomocne są w tym rozmaite mity i stereotypy. Niekiedy wiąże się to z
poczuciem zagrożenia w swej tradycyjnie
widzianej roli.
283
Posłużymy się przykładem. Związek małżeński między niedoświadczonym
mężczyzną a doświadczoną kobietą może zrodzić u mężczyzny poczucie
zagrożenia i lęku wobec możliwości porównań z poprzednikami. Stwarza też
pewien kompleks niższości. Wzbudzona w ten sposób postawa rywalizacji może
być skierowana na „udowodnienie" partnerce, że nie jest „się gorszym".
Również słaba identyfikacja z własną płcią może rodzić potrzebę zdominowania
partnera, powstaje bowiem potrzeba konkurencji z nim.
Ciążenie pałriarchalnego modelu małżeństwa wyzwoliło u niektórych kobiet
utożsamienie tzw. cech męskich z czymś lepszym, przyjęcie zatem męskiego
stylu bycia za własny pozwala poprawić poczucie własnej wartości. Skrajnym
przykładem tego rodzaju postaw jest łzw. kult falliczny, kult waginalny, o czym
pisałem już poprzednio.
Wymienione przyczyny nie wyczerpują wszystkich możliwości, ale są dość
często spotykane. Tkwią one częściej w podświadomości, niż w świadomości,
sterują zatem konkretnymi zachowaniami, którym przypisuje się zupełnie
odmienne znaczenie.
W celu lepszego ujawnienia zachowań rywalizacyjnych warto przyjrzeć się Ich
najczęściej spotykanym formom.
Rywalizacje prestiżowe
Można dążyć do „bycia nad" partnerem dzięki zdobytym kwalifikacjom,
pozycji, stanowisku, a nawet przez wysokość zarobków. Znam przykłady
małżeństw, w których podstawowym motywem zrobienia doktoratu, ukończenia
studiów, zmiany miejsca pracy była rywalizacja. W niektórych związkach
istnieje nawet jakby wyścig, kto będzie więcej zarabiał, zdobędzie lepsze
stanowisko, wyższy cenzus.
Szczególnie zagrożony czuje się w swej pozycji mężczyzna, jeżeli jego żona
osiągnęła wyższy pułap pozycji zawodowej, naukowej lub zarobkowej. Jest to o
tyle zrozumiały mechanizm, że wyższość mężczyzny w tych rolach była przez
stulecia prawidłowością. Nawet niedawno robione badania autorytetu
mężczyzny wskazywały, że dla wielu kobiet są to istotne cechy autorytetu
mężczyzny. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jest to istotna
konfliktogenna sytuacja w małżeństwach. Ujawnia się jednak wzrost częstości
potrzeby wyższości w tych rolach i u niektórych kobiet.
Nieraz trudno zorientować się, czy u podstaw owego „więcej mieć", „więcej
znaczyć" i potrzeby samorealizacji istnieje autentyczny motyw samorozwoju,
poprawy standardu, czy też kryje się motyw rywalizacyjny.
Rywalizacja towarzyska
W tego typu rywalizacji „areną" stają się inni, a zwycięstwem określa się
większe uznanie, podobanie się, akceptacje ze strony innych. Niekiedy
zachowania zmierzają do ośmieszenia drugiej osoby
284
w oczach innych. Tu nie wystarcza własne poczucie „bycia nad", potrzebni są
widzowie. Mogą też oni być niezbędni w przypadku niepowodzenia w walce o
„bycie nad". Niech przynajmniej w ich oczach to tak wygląda. Słyszę nieraz w
gabinecie pełne zdumienia wypowiedzi: „On (ona) w towarzystwie staje się
zupełnie kimś innym, nie mogę poznać, że to ta sama osoba, z którą przebywam
na co dzień, kiedy wrócimy do domu, wszystko zmienia się, jak za
dotknięciem różdżki".
Niekiedy w tej rywalizacji ujawniają się różne własne kompleksy
i potrzeba kompensacji*. Przykładów można dostarczyć mnóstwo.
Rywalizacja kompensacyjna
O tym typie rywalizacji wspomniałem wyżej. W przypadku poczucia niższości
wobec partnera, zwłaszcza gdy on akcentuje swoją przewagę, wyższość w
jakiejś sprawie, np. w pozycji, w zarobkach, w wykształceniu, w seksowności
itp., może powstać postawa rywalizacyjna w tej sferze, w której ma się poczucie
przewagi. Posłużmy się przykładami. Można np. podkreślać wyższość swego
pochodzenia społecznego, wrażliwości w postępowaniu moralnym, w
znajomościach itp. Daje to poczucie wyrównania wobec partnera, a może też i
przerodzić się w kompensacyjne poczucie wyższości.
U niektórych osób ta forma rywalizacji przybiera charakter fantazyjny,
marzeniowy. Widzi się np. siebie jako księżniczkę, kogoś ważnego, przy boku
kogoś ważnego itp. Może łez świat fantazji przerodzić się w określone
zachowanie, nie przystające do rzeczywistości, np. przyjmuje się wielkopańskie
maniery. Wówczas zmieniający się styl bycia i zachowań ujawnia to, co się
dzieje w sercu
i w wyobraźni.
Rywalizacja erotyczna
Istnieje bardzo wiele form i rodzajów rywalizacji erotycznej. Podam kilka
bardziej typowych przykładów. Przy okazji też wspomnę, że w tej formie
większość zachowań rywalizacyjnych przybiera charakter podświadomy,
symboliczny, ukryły. Rywalizacja może np. zmierzać w stronę konfrontacji i
temperamentów seksualnych, podwyższa się pułap własnych potrzeb i
oczekiwań aż do osiągnięcia przez partnera niemożności sprostowania
zapotrzebowaniu. Zaburzenia mogą ujawnić się w negacji wartości drugiej
osoby w roli partnera seksualnego, np.: „Nie osiągam orgazmu, bo nie potrafisz
mnie rozbudzić", „jestem sprawny we współżyciu, ale nie daje mi ono
zadowolenia, nie jesteśmy dopasowani". Skrajną formą może być zaburzenie
seksualne we współżyciu z tym jednym tylko partnerem („z innym mężczyzną
osiągam orgazm", „przy innej kobiecie jestem sprawny") itp.
Nie oznacza to bynajmniej, że u podstaw wszystkich zaburzeń tkwi mechanizm
rywalizacji, ale warto zapamiętać i taką możliwość.
Chciałbym też zaznaczyć jeszcze inny, obecnie często spotykany
285
przykład rywalizacji, jakim jesł wspieranie się aułorytetami. Drugiej osobie
podsuwa się np. książkę M. Wisłockiej, artykuł seksuologa, z sugestią, że
należałoby to przeczytać i zastosować w praktyce, „bo tak powinna zachować
się prawdziwa kobieta... prawdziwy mężczyzna". W konsekwencji niejeden nasz
czytelnik „patrzy na nas wilkiem".
Rywalizacja w rodzicielstwie
Dziecko również staje się centrum zachowań rywalizacyjnych i przetargów.
Wciąga się je w różnego rodzaju manipulacje w celu przeciągnięcia na własną
stronę i zyskanie w ten sposób sprzymierzeńca. U innych przedmiotem
rywalizacji stają się koncepcje wychowawcze i metody wychowania. Jest to
zapewne najbardziej dramatyczna w skutkach forma rywalizacji, odbijająca się
niekorzystnie na psychice dziecka.
Jak już wspomniałem, formy rywalizacji częściej przyjmują charakter ukryty,
pozorowany czymś innym, nawet altruizmem, poświęceniem, zaburzeniem itp.
Jest to również motywacja, przed uświadomieniem której bardzo partnerzy
bronią się, usiłują zaprzeczać, przekonywać, że tak nie jest, a nawet stają się
agresywni. Jest to zresztą zrozumiałe, trudno przecież uświadomić sobie fakt, że
deklarowany altruizm np. wobec dziecka ma tak wiele motywów
rywalizacyjnych, że nie chodzi o dobro dziecka, ale o dobro własne.
Trudno również przyjąć do wiadomości fakt, że towarzyskość, liczne przyjaźnie
mogą wyrażać potrzebę zyskiwania sprzymierzeńców i możliwość
zdyskredytowania partnera w oczach innych.
Obecnie istnieje moda na aułoanalizę, aułopsychoterapię, poznawanie swej
podświadomości. To poznawanie niekoniecznie bywa przyjemne. Zresztą wiele
naszych motywacji ma charakter podświadomy i nie ma w tym nic
problematycznego. Niemożliwe jest stałe analizowanie siebie i dochodzenie do
głębin swych motywów, nie jest to zresztą potrzebne. Jednakże w przypadku,
kiedy nasze cechy, zachowania stają się źródłem napięć, konfliktów, trudności,
taki proces jest pożyteczny, może bowiem poprawić sytuację.
Często u niektórych Czytelników istnieje pokusa „przymierzenia" się do
poruszanych zagadnień, co może dać fałszywe rozpoznanie własne i fałszywą
ocenę innych. Powyższe rozważania o rywalizacji można dopasować do wielu
autentycznie nierywalizacyjnych motywów i zachowań. Warto się jednak
zastanowić, jak wiele znaczeń mogą mieć nasze zachowania: u jednych będą
wyrazem alłru i stycznych motywów, u innych natomiast są ich
przeciwieństwem.
We współżyciu
wielu ludzi często
spotykamy skraj
ność zachowań
i postaw. Niewiedza, brak podstawowego rozeznania psychofizjologii
seksualnej kobiety i mężczyzny powodują, że współżycie w wyniku
popełnianych błędów nie daje zadowolenia drugiej osobie, a wiele
potencjalnych możliwości pozostaje ukrytych, jak nie znany ląd. Ars amandi w
takim żałosnym wydaniu nie daje związkowi przystosowania seksualnego i
prowadzi do oziębłości, rozczarowań, znudzenia sobą. Czasem biegunowo
odmienną skrajnością we współżyciu seksualnym jest przerost myślenia nad
odczuwaniem. Obecnie otrzymuję listy od czytelników, którzy nazbyt dosłownie
potraktowali książkę
287
M. Wisłockiej „Sztuka kochania". Stała się ona dla nich podręcznikiem, kłóry
należy strona po stronie realizować praktycznie. Są też czytelnicy innych
podręczników, którzy bez wyobraźni i z poddańczą wiernością wobec autorytetu
realizują w swym życiu przeczytane teksty. W ten sposób żywi ludzie zamienili
się w seksualne komputery z odpowiednim zaprogramowaniem. Ars amandi
pozbawiona została spontaniczności, improwizacji, a w konsekwencji
wzajemnej fascynacji. Obawiam się, że ta druga ze wspomnianych skrajności
zacznie być coraz bardziej rozpowszechniana. Wynika to m. in. z
przeinłelekłualizowania naszej kultury, z braku rozwoju uczuciowości i
wrażliwości, z tłumienia naszej biologicznej natury (tzn. utraty zdolności
reagowania zmysłowego). Współżycie seksualne przestaje być radosnym i
fascynującym spotkaniem zakochanych w sobie ludzi, umiejących przeżywać
piękno. Staje się zadaniem do spełnienia, potwierdzeniem siebie, osiągnięciem
celu, jakim jest techniczna sprawność i orgazm. Postawie tej sprzyja również
ogólna przemiana obyczajowości i wzrost doświadczeń seksualnych partnerów.
Wielu mężczyzn świadomych przeszłości erotycznej swych partnerek chce
„pokonać" swych poprzedników i eliminować ewentualne porównanie na ich
niekorzyść. Również i wiele kobiet, dopingowanych przez rywalizacyjne
przeżycia i skoncentrowanych na ukazaniu siebie jako „seksownych", czyli
atrakcyjnych dla partnera, zmusza siebie do różnych form aktywności seksualnej
w celu wywarcia odpowiedniego wrażenia i akceptacji. Tak więc obie strony
znajdują się w sytuacji zagrożenia i dopingu, co musi przecież odbijać się na
współżyciu jako takim. Jednocześnie coraz bardziej rozbudowana literatura na
tematy seksualne i publicystyka ujawniająca nieprzystosowania seksualne,
trudności i rozwody również stwarzają psychiczny doping ze współistniejącym
lękiem przed negatywnym „wypadnięciem" wobec partnera. Współżycie
seksualne zaczyna być widziane jako bardzo trudna i złożona sztuka, która w
przypadku niepowodzenia zakończy się odrzuceniem lub zdradą. Stąd powstają
tak paradoksalne formy, jak zbieranie „wywiadu" sytuacyjnego przed
współżyciem.
Konsekwencje takiej postawy sprowadzają się do kilku typowych form:
Utrata fascynacji erotycznej
Długotrwały trening w samoobserwacji, w samokontroli, nastawieniu na
sprawność i wyzwolenie określonych reakcji partnera daje zahamowanie
odczuć, zanik naturalności przeżyć i fascynacji erotycznej. Traci się w ten
sposób tę bezcenną umiejętność tak potrzebną we współżyciu i stanowiącą jego
fundament. W związku z tym pojawiają się dalsze konsekwencje.
Rozwój oziębłości płciowej u kobiet
Oziębłość ta może być zarówno wynikiem zachowań partnera, jak i wyżej
wspomnianej negatywnej samokontroli samej kobiety. Tak czy inaczej, utrata
fascynacji erotycznej to droga do oziębłości.
Utrata zdolności przeżywania orgazmu przez mężczyznę
Może być zachowany orgazm biologiczny, czyli wytrysk, zanika natomiast
orgazm w sensie psychicznym. U innych mężczyzn może wystąpić tzw. orgazm
opóźniony lub też całkowity jego zanik. Wynika to nie tylko z "utraty
fascynacji, ale i ze zmęczenia stałym wysiłkiem samoobserwacji i samokontroli,
psychicznego „wyłączenia" się z przeżyć niekontrolowanych i spontanicznych.
W gabinecie często słyszę, że zapewne jest to wynik zaburzeń hormonalnych,
wyczerpania organizmu; niejednokrotnie wini się za to partnerkę. Dokładna
analiza wskazuje, że prawdziwą przyczyną w tych przypadkach stał się
negatywny trening, tłumiący własne reakcje i przeżycia.
Zawężenie zakresu odczuć i doznań
Nadmierna racjonalizacja i kontrola we współżyciu seksualnym prowadzi do
zawężenia odbioru doznań zmysłowych. Następuje ostra rozbieżność między
oczekiwaniem a rzeczywistością. Współżycie dostarcza coraz mniej doznań i
następuje znudzenie, zanik orgazmu.
Zawężenie miłości do jej chcenia i brania
Skoro umiejętność dawania i fascynacji ulega atrofii, a we współżyciu dominuje
„zadaniowość", powstającą w konsekwencji pustkę wypełnia oczekiwanie na
przeżycie miłości, na jej otrzymanie. Istnieje przecież nadal naturalna potrzeba
przeżywania fascynacji, czegoś pięknego. Wspomnianą lukę ma wypełniać inny
partner. Staje się nim osoba nie wzbudzająca zagrożenia w erotyce, może
niezbyt biegła, ale za to naturalnie prawdziwa i spontaniczna.
Powyższe rozważania potwierdzają znaną zresztą prawdę, że prawdziwa ars
amandi wymaga harmonijnego współudziału całej osobowości. Wszelki przerost
intelektu, zmysłowości, nastrojowości, oczekiwań może prowadzić do jej
unicestwienia. To prawda, że coraz więcej osób jest przeintelekłualizowanych,
ma to jednak swoje konsekwencje we współżyciu, które zawsze wymaga dla
swego rozkwitu umiejętności przeżywania piękna, zachowania naturalności,
spontaniczności oraz wzajemnej fascynacji.
' - Seks partnerski
PROBLEMY Z OPÓŹNIANIEM WYTRYSKU
U mężczyzn dominują problemy wynikające z ich nerwic
seksualnych, a zwłaszcza przedwczesnych wytrysków nasienia. Jest to bardzo
często spotykana forma zaburzeń seksualnych, która w wielu przypadkach
prowadzi w związkach do konfliktów. Dla kobiet przezywających satysfakcję
seksualną w wyniku drażnienia zewnętrznego, fakt przedwczesnego wytrysku
nasienia ich partnera me jest istotnym problemem, jednak dla mężczyzny jest to
zawsze źródłem poczucia
mniejszej wartości seksualnej, kompleksu.
Ciekawe, że po wielu latach upowszechniania publicystyki seksualnej nadal
wielu mężczyzn nie zdaje sobie sprawy z tego, ze czas trwania współżycia jest
zdecydowanie zbyt krótki dla ich partnerek, które z tego powodu nie osiągają
satysfakcji seksualnej, stają się coraz bardziej rozdrażnione, a wreszcie po kilku
latach potratią ostro wyrazić swoje niezadowolenie zaskoczonemu tym
wybuchem
partnerowi.
Wydłużanie czasu trwania współżycia jest dla wielu mężczyzn dramatycznie
przeżywanym problemem, z którym nie mogą się uporać. Warto zwrócić uwagę
na „techniki", jakie stosują mężczyźni w celu wydłużenia czasu swoich reakcji
seksualnych. Jedną z nich jest. - alkohol. To prawda, że u części mężczyzn małe
dawki alkoholu wydłużają czas reakcji seksualnych. Taka metoda może być
przydatna w początkach współżycia z daną partnerką, ale istnieje
niebezpieczeństwo powstawania uwarunkowania seksualnego i wówczas
współżycie będzie uzależnione od alkoholu, co z wielu względów nie jest
właściwym rozwiązaftiem.
U niektórych mężczyzn poprawa czasu trwania współżycia następuje w drugim
stosunku, który przebiega po pewnej przerwie. wiadomie pierwszy stosunek
„odpisują na straty". Wspomniana metoda jest z powodzeniem stosowana przez
wiele związków, ale w wielu innych jest trudna do realizacji: mężczyzna nie jest
w stanie powtórzyć po raz drugi stosunku, niekiedy partnerka ulega
zniechęceniu i odmawia kontynuacji współżycia. Nie jest to zatem metoda
optymalna dla wszystkich przypadków zbył krótkiego czasu współżycia.
Wielu mężczyzn usiłuje wydłużyć czas trwania reakcji, np. przez odwracanie
uwagi od współżycia, myślenie o czymś innym, robienie przerw w stosunku itd.
Ta metoda również daje sukces jedynie w części przypadków, ale w
konsekwencji prowadzi do nadmiernej koncentracji na przebiegu współżycia" i
własnej reaktywności seksualnej, może też zakłócić przebieg reakcji u kobiety.
Dość często spotykaną inną „techniką" jest zwielokrotnienie prób współżycia
seksualnego, co może dać dobre efekty, gdyż częste stosunki po pewnym czasie
prowadzą do pewnego zmęczenia fizjologicznego, wydłużenia czasu reakcji, ale
i tu wiele zależy od postawy partnerki, której może nie odpowiadać zbyt częste
współżycie.
Istnieje również popularna metoda wydłużania czasu współżycia, np. przez
przyjmowanie leków psychotropowych lub od wielu lat zalecanej Lupuliny.
Podobnie jak w innych przypadkach jest to metoda względna, gdyż tylko u
niektórych mężczyzn daje dobre rezultaty. Czasem jednak leki psychotropowe
prowadzą do wydłużenia czasu, ale i zaburzeń erekcji. Również i ta metoda nie
jest dla wszystkich.
W ostatnich latach upowszechniła się metoda przewarunkowania seksualnego,
w wyniku stosowania tzw. ucisku przez kobietę. Polega ona na tym, że
partnerka przez ręczną stymulację członka prowadzi do wzrostu podniecenia i
zbliżającego się wytrysku, nie dopuszcza jednak do niego w wyniku ucisku
członka ręką poniżej żołędzi. Po kilku minutach powtarza tę czynność, wreszcie
czas stymulacji jest na tyle długi, że można przejść do prób współżycia -
najpierw w pozycji ,na jeźdźca" - a następnie w ulubionej.
Należy przyznać, że wspomniana metoda jest coraz częściej zalecana w
lecznictwie seksuologicznym i daje trwałą poprawę, ale i w niej są pewne
ograniczenia dla niektórych związków, wynikające
290
291
z postaw partnerki. Niektóre kobiety nie akceptują takiej roli, inne czują się jak
laboratoria do ćwiczeń seksualnych i szybko rezygnują, inne wreszcie zaczynają
krytycznie oceniać takich partnerów, „którym muszą pomagać". Jest to zatem
metoda zalecana w przypadkach, kiedy partnerka jest pozytywnie nastawiona do
swego partnera i skłonna do udzielenia mu pomocy, a zaburzenia seksualne
mężczyzny traktuje jako niewiele znaczące przejściowe zaburzenia.
Z rozważań tych wynika, że jakkolwiek istnieje wiele metod przedłużania czasu
trwania współżycia u mężczyzn, wymagają one jednak umiejętnego
dostosowania do danego związku, układu uczuciowego między partnerami,
postaw partnerki. Nie ma metody uniwersalnej dla wszystkich i byłoby
wskazane, aby wybór takiej czy innej metody był wynikiem konsultacji
specjalistycznej oraz możliwości współpracy
partnerki.
Trzeba przyznać, że w lecznictwie seksuologicznym przedwczesne lub zbyt
wczesne wytryski nasienia są jedną z najłatwiejszych do leczenia postaci
zaburzeń seksualnych, a dobre rezultaty osiąga się w około 80 przypadków. W
innych leczenie wymaga bardziej skomplikowanych metod, np. hipnozy,
seansów seksualnych ze współudziałem partnerki itp.
Powszechność zbyt krótkiego czasu trwania reakcji seksualnej u mężczyzn
wynika m. in. z tego, że początki ich współżycia seksualnego lub podejmowane
próby są sprzeczne z zasadami psychofizjologii seksualnej. Oto kilka takich
przykładów: Wielu mężczyzn w wyniku niepowodzenia seksualnego czuje się
skompromitowanych, zrywa więc związek szukając „sprawdzenia się" z inną
partnerką. Nowy związek już sam przez się jest dodatkowym dopingiem
erotycznym i sytuacja powtarza się, powodując pogłębienie zaburzenia i
kompleksu oraz niewiarę w możliwość poprawy.
Dla przykładu przedstawię schemat rozwoju impo
tencji opracowany przez Ch. Lobiłza. Ma on kilka zalet: jest dość często
spotykany w praktyce, przejrzysty i zrozumiały. Należy go traktować jako jeden
z wielu możliwych wariantów rozwoju impotencji. Przy okazji wspomnę, że w
wielu podręcznikach seksuologii podawane są takie schematy i najczęściej
opierają się one na teorii, której wyznawcą jest autor.
Istnieje wiele teorii ełiopałogenezy impotencji, np. psychoanalityczne,
behawioralne, kulturowe itp. Praktyka jednak wskazuje, że trafność ich
sprawdza się w poszczególnych grupach pacjentów i stąd u niektórych
potwierdzenie znajduje model psychoanalityczny, 293
u innych np. behawioralny. Wynikają z tego konsekwencje terapeutyczne, czyli
konieczności dostosowania optymalnej metody leczenia u pacjenta. Schemat
Lobitza polega na ukazaniu impotencji jako wyniku nałożenia się na siebie i
interakcji wielu czynników.
„Kiedy chcę, to mogę wyzwolić erekcję"
„Wszyscy zdrowi mężczyźni ma)ą
erekcję kredy chcą"„Seks polega na aktywności"Nieświadomość jednego z
partnerów co do seksualnego behawioruZadawniony lęk
Cechy osobowościMężczyzna wczuwa się w twardość członka w ars
amandiSkąpe lub zbyt słabe pobudzanie mężczyzny przez kobietę Wzrost lęku,
depresjaiBrak reaktywności
„Jestem chory"
"S"Zaburzenia wzwodu ;.
*
Jak wynika z przedstawionego schematu rozwoju impotencji, wpływają na nią
czynniki poznawcze, uczuciowe i określone zachowania.
„Kiedy chcę, to mogę wyzwolić erekcję" - jest to postawa wielu mężczyzn,
przekonanych, że może sobie „nakazać" wzbudzenie erekcji, która jest
całkowicie zależna od ich woli. Jeżeli ktoś nie ma żadnych problemów
seksualnych, to rzeczywiście może ulec złudzeniu, że organizm go „słucha".
Prawda jest jednak taka, że czynności wegetatywne nie są bezwzględnie
zdeterminowane wolą i dlatego stan erekcji tylko częściowo wynika z „chęci".
„Wszyscy zdrowi mężczyźni mają erekcję, kiedy chcą" - jest to podobny
mechanizm myślowy do wyżej przedstawionego i jako kryterium zdrowia
seksualnego widzi dowolność w wyzwalaniu erekcji. Prawda jest taka, że
zdrowi seksualnie mężczyźni najczęściej mają erekcję, ale tylko częściowo jest
ona uzależniona od ich woli.
„Seks zwykle polega na aktywności" - w kręgu naszej kultury seks bardzo
często utożsamiany jest z aktywnością i dlatego poczucie
294
własnej wartości i sprawności męskiej utożsamiane jest z praktyką seksualną.
Jest to tylko w części prawdziwe, gdyż seks przekracza granice aktywności i
obejmuje sferę całej osobowości. Bywa, że seks jest prawidłowo rozwiniętą
psychofizjologią i strukturą potrzeb, a niekoniecznie realizowaną w praktyce.
Powyższe postawy wobec seksu wpływają na powstanie tzw. zadaniowego lęku.
Inaczej mówiąc, współżycie seksualne jest widziane jako potrzeba wykazania
się, potwierdzenia męskości. Stwarza to pewien stan napięcia* i samoobserwacji
reakcji seksualnych. Nadmierna koncentracja na stanie erekcji sprawia, że
słabnie reaktywność na bodźce erotyczne w wyniku „przeciążenia" układu
autonomicznego. Zaburzenie erekcji jest odpowiedzią na powyższe
mechanizmy, często pogłębioną w wyniku braku właściwej postawy partnerki.
Jej nieświadomość psychofilozofii seksualnej mężczyzny, nieśmiałość, bierność
wiążą się z brakiem optymalnej aktywności we współżyciu (niedostateczne
pieszczenie partnera, unikanie pobudzania członka itp.). wiadomość zaburzenia
wzwodu najczęściej wzbudza zaniepokojenie, nawet panikę i przekonanie -
„jestem chory". Prowadzi to w konsekwencji do nasilenia samoobserwacji i
lęku, a przy utrzymywaniu się zaburzeń - do stanu przygnębienia i poczucia
niższości. Nasilenie się tych odczuć i zachowań pogłębia powstały mechanizm
nerwicowy. Sytuacyjne zaburzenie wzwodu może się utrwalić i powstaje
impotencja jako nerwica.
Zasygnalizowane w schemacie cechy osobowości dotyczą mężczyzn, którzy np.
nadmiernie ambicjonalnie traktują własne doświadczenia seksualne lub
mężczyzn ze skłonnościami hipochondrycznymi, niepewnych swej męskości,
lękliwie nastawionych wobec współżycia, kobiet, seksu.
Rola partnerki z jednej strony może być nazwana „profilaktyczną", czyli jej
kultura, intuicja, wiedza o seksie, umiejętna aktywność we współżyciu mogą
przeciwdziałać powstaniu impotencji. Dobra partnerka może też pełnić rolę
„terapeutyczną", co oznacza przyjęcie postawy wzbudzającej poczucie
bezpieczeństwa i umiejętnej aktywności nie tylko w pieszczotach, ale i w
stworzeniu pewnego dystansu u mężczyzny wobec niepowodzenia we
współżyciu. Bywa jednak, że nawet jej najlepsze zachowania i postawy okazują
się nieskuteczne w wyniku nadmiernie prestiżowego przeżywania swych
niepowodzeń przez partnera.
U części moich pacjentów partnerki pełnią rolę również „neurogenną", gdyż ich
negatywne reakcje, ośmieszające lub lekceważące partnera, mogą wyzwolić
powstanie lub utrwalenie nerwicowego koła.
Jak więc wynika z przedstawionego wyżej schematu, w zasadzie ••proces
leczenia zaburzeń seksualnych powinien łączyć się ze współuczestnictwem w
programie terapeutycznym osoby partnera.
295
Przedstawiony schemat rozwoju impotencji nie wyczerpuje bynajmniej
wszystkich możliwości, jest po prostu jednym z przykładów często spotykanej
impotencji psychogennej, czyli powstałej w wyniku mechanizmów
psychicznych. Impotencja psychogenna towarzyszy również często
różnorodnym zaburzeniom nerwicowym, może też mieć charakter sytuacyjny,
występujący wobec konkretnej osoby. Występuje ona wówczas, kiedy
mężczyzna mając dotychczas udane współżycie seksualne w kontakcie z nowa
partnerką jest nadmiernie podniecony lub czuje się zagrożony czy też po prostu
„nie wychodzi" mu pierwszy z nią kontakt, co przecież jest zrozumiałe. W
dalszych próbach współżycia z tą partnerką poczucie zagrożenia może być na
tyle silne, iż powtarzają się niepowodzenia, których nie ma w przypadku
kontaktów z innymi partnerkami.
Warto również pamiętać o tym, że istnieje wiele przypadków impotencji
wywołanych innymi przyczynami, np. zaburzeniami neurologicznymi,
krążeniowymi, hormonalnymi. Niejednokrotnie trudno zdecydowanie rozpoznać
impotencję na tle somatycznym lub psychicznym, bywają zresztą i mieszane
postacie. W zasadzie można powiedzieć, że zaburzenia wzwodu występujące
jedynie w sytuacji współżycia, przy istnieniu pełnych wzwodów rannych,
nocnych lub w masturbacji, przemawiają za impotencją psychogenną. Jeżeli
natomiast brak jest również wzwodów rannych, we śnie, w masturbacji, to
można podejrzewać istnienie przyczyn somatycznych.
Niekiedy można poznać dokładnie przyczyny impotencji psychogennej i jej
rozwój, ale w wielu przypadkach przewlekłych trudno znaleźć początek
zaburzenia, na które nałożyły się później czynniki nerwicowe. Jakkolwiek
można o impotencji pisać podręczniki, to jednak praktyka wskazuje, że nie tyle
ona sama jest groźna, co przesadnie lękowa wobec niej reakcja.
Częstość występowania impotencji (w odsetkach)
(McCary's)
ROZWÓJ OZIĘBŁOCI PŁCIOWEJ U KOBIET
do 35 lat
do 45
do 55
do 65
do 7?
do 91
2
4
10
22
50
prawie 100
Oziębłość płciowa utożsa
miana jest z brakiem or
gazmu, tymczasem obejmu
je ona również spadek
potrzeby kontaktów sek
sualnych, reakcji na bodźce
seksualne i satysfakcji uczu
ciowej ze współżycia z
partnerem. Odróżnia się
oziębłość pierwotną - czyli od początku rozpoczęcia kontaktów seksualnych -
oraz wtórną, kiedy przez pewien okres współżycie seksualne było udane, a
później pojawiła się oziębłość. Warto również pamiętać i o tym, że dość
powszechna jest tzw. oziębłość rzekoma;
dotyczy to np. tych kobiet, które mają zdolność osiągania orgazmu w wyniku
pobudzania łechtaczki, ale do tego pobudzenia nie dochodzi, gdyż obie strony
lub jedna z nich uważa takie pobudzanie za nieprawidłowe lub też nie
kontynuuje go do końca, czyli osiągnięcia orgazmu. Natomiast dąży się do
osiągnięcia orgazmu w stosunku i brak tego utożsamiany jest z oziębłością. W
konsekwencji po serii nieudanych prób powstaje poczucie choroby i do braku
orgazmu dołączają się spadek zainteresowania współżyciem i zniechęcenie.
297
Różne są również poziomy nasilenia oziębłości. W l stopniu występują rzadkie
orgazmy, długi czas reakcji seksualnych, przyjemność ze współżycia z
partnerem. W 11 stopniu nie ma orgazmu, partnerka obojętnieje na współżycie,
brak pozytywnego uczucia z faktu bliskości z partnerem (więź jest uczuciowa i
zarazem seksualna). Will stopniu poza brakiem orgazmu pojawiają się
negatywne uczucia w kontaktach seksualnych i wobec partnera, a w IV stopniu
dołącza się do tego niechęć do świata męskiego, seksu jako takiego. Zrozumiałe,
że im głębszy poziom oziębłości, tym bardziej skomplikowane będzie leczenie.
Istnieje również jeszcze inna postać oziębłości - wyodrębniona jako inne
zaburzenie - awersja seksualna (wstręt do seksu, współżycia).
Przyczyny oziębłości są bardzo zróżnicowane i najogólniej rzecz biorąc można
je wyodrębnić w kilku podstawowych grupach:
Przyczyny somatyczne
Przyczynami somatycznymi mogą być np. zaburzenia hormonalne. U niektórych
kobiet powstają one z dysfunkcji poszczególnych narządów produkujących
hormony (przysadka, tarczyca, jajniki...). Przyczyną mogą być również doustne
tabletki antykoncepcyjne. Istnieje również wiele innych chorób prowadzących
do oziębłości, np. neurologiczne, ginekologiczne itd.
Przyczyny inłrapsychiczne
Przyczyny inłrapsychiczne są to takie przyczyny, które stwarzają blokady
seksualne, uniemożliwiają optymalny rozwój podniecenia seksualnego w
wyniku istnienia barier psychicznych. Należą do nich np. urazy wyniesione z
domu rodzinnego, szoki seksualne (np. kontakt w dzieciństwie z
ekshibicjonistą), zahamowanie, lęk przed ciążą. Obecnie coraz częściej zauważa
się problem orgazmu u kobiet z bardzo dominującą osobowością, nadmiernie
kontrolujących się, niezdolnych do oddania się w pełni partnerowi. Również
około 30 kobiet mających zaburzenia nerwicowe ma też trudności z
osiągnięciem orgazmu.
Przyczyny diadyczne
Chodzi tu o przyczyny wynikające z układu partnerskiego, np. konflikty między
partnerami, błędy popełniane przez nich we współżyciu, walka o dominację w
związku, rywalizację oraz opór wobec partnera. Oziębłość jest wówczas formą
negacji osoby partnera, braku jego akceptacji. Przyczyny diadyczne są bardzo
typowe w oziębłości wtórnej i zdarza się, że dana kobieta mająca orgazmy z
innymi partnerami, nie ma ich w aktualnym związku, lub też miała orgazmy w
tym związku, ale w wyniku narastania napięć zaczęła odczuwać oziębłość.
298
Przyczyny sytuacyjne
Do przyczyn sytuacyjnych możemy zaliczyć np. brak warunków
zapewniających intymność we współżyciu, poczucie zagrożenia, że ktoś może
wejść, usłyszeć itp.
Przyczyny kulturowe
Wśród tych przyczyn można wymienić np. wizję orgazmu jako zapadanie się w
nicość, utratę przytomności lub też efekt różnych stereotypów, mitów, o czym
była mowa w pierwszej części książki.
Warto również wspomnieć o tym, iż dość często oziębłość rozwija się w wyniku
braku kultury współżycia w danym związku oraz na skutek stosowania
niektórych metod zapobiegania ciąży, np. stosunku przerywanego.
Oziębłe kobiety przeżywające poczucie swej niepełnej wartości kobiecej mogą
pogłębiać w sobie poczucie niższości, czują się gorsze od innych, są
zakompleksione, niektóre ukrywają fakt braku orgazmu, co zresztą nie jest takie
trudne. Inne natomiast, nieświadome przyczyn oziębłości, widzą ją w swej
„naturze" i np. są przekonane, że to dziedziczne, bo „moja matka też nie miała
orgazmu". Bywa i tak, że obciąża się winą partnera, co nieraz jest zresztą
prawdą, ale w wielu przypadkach ta „wina" partnera jest wyimaginowana. Z
kolei on sam wpada w kompleks, przychodzi się leczyć i okazuje się, że nie
tylko nie ma żadnych zaburzeń swej sprawności seksualnej, ale jako kochanek i
partner życiowy czyni to wszystko, co potrzeba. Oziębłość może również
prowadzić do różnych zachowań kompensacyjnych i np. negliżowanie się
kobiety, ekspresja rzekomego temperamentu, ukazywanie się jako seksowej ma
na celu poprawę samooceny oraz wywarcie odpowiedniego wrażenia na
mężczyznach. Inną postawą obronną jest negacja wartości seksu,
moralizatorstwo, ulatywanie w świat marzeń, duchowości itp. Znane są również
przypadki, iż w wyniku oziębłości rozwijają się różnorodne zaburzenia
nerwicowe i choroby psychosomatyczne, jak np. zaburzenia ze strony
pęcherzyka żółciowego, wątroby itp.
W wielu przypadkach histerii mamy również do czynienia z ukrytą oziębłością,
ale nie wiemy nieraz, czy oziębłość była pierwotna, a histeria jest wtórna, czy
też odwrotnie.
Obecnie leczenie oziębłości, zwłaszcza w krótkim czasie po jej ujawnieniu, jest
wysoce skuteczne. Trudniej natomiast leczy się jej głębsze postacie i wymagają
one złożonej psychoterapii. Niekiedy leczenie wymaga leków, w innych
przypadkach porady i zalecenia treningów ze współudziałem partnera lub też
wymaga psychoterapii.
czyzny, rzadziej 2 mężczyzn i 1 kobiety.
Zjawisko jako łakie znane już było w wielu kulturach seksualnych,
przedstawione jest również na wazach greckich i malowidłach odkrytych w
Pompei. Należało do kanonu zabaw erotycznych „złote) młodzieży".
Praktykował go również słynny Casanovą twierdząc ze w takiej sytuacji łatwiej
jest uwieść kobietę, jej opór bowiem szybcie) jest złamany dzięki rywalizacji
między kobietami. Twierdził również, iż w naturze kobiecej leży łatwość do
„grzeszenia w grupie
300
Triolizm należał zatem do formy zabawy seksualnej w określonych
subkulturach. W czasach nam współczesnych jest również spotykany. Nierzadko
zgłasza się do mnie jedno z partnerów zaniepokojone faktem ujawniania przez
współpartnera potrzeby takiego współżycia. Zaniepokojenie wynika z
niejasności co do oceny łriolizmu z perspektywy patologii czy wyrafinowania
oraz z konsekwencji na więź między partnerami.
Trudno powiedzieć jak często triolizm praktykowany jest przez różne związki.
W badaniach ankietowych zainteresowani rzadko wypowiadają się szczerze na
ten temat. Osoby akceptujące triolizm nie zgłaszają się do lekarzy, chyba że
pojawia się problem, ale i wtedy nie są skłonne do ujawnienia prawdy, istnieje
bowiem poczucie, iż nie jest to w pełni prawidłowa forma zachowań.
Badałem kilka par biorących udział w kontaktach typu triolizm l udało mi się
ujawnić kilka typowych motywów wyboru tej formy t współżycia:
i Potrzeba dopingu seksualnego
j W wielu związkach współżycie seksualne prowadzi do znudzenia, s monotonii,
chociaż partnerzy starają się, aby je urozmaicić. Są po prostu osoby na dalszą
metę niezdolne do wyłączności współżycia z jedną osobą i możliwość
zachowania związku zależy m. in. od wprowadzenia różnych form dopingu
seksualnego. Niekiedy taki mechanizm ujawnia się w związkach, które żyją jak
małżeństwo, ale wolne są od obowiązków rodzicielskich i wielu innych,
związanych z codziennym gospodarstwem domowym. Sytuacja taka nie
mobili(zuje do wysiłku, a pełne zaspokajanie różnych potrzeb w związku
(prowadzi do znudzenia. Uatrakcyjnieniem więzi bywa wówczas sfera i
seksualna.
Potrzeba dominacji
t U niektórych mężczyzn triolizm ujawnia potrzebę jakby panowania i nad płcią
kobiecą, wyrażania męskiej dominacji, głównie w sferze (Seksualnej, ale kryje
się w tym głębsza postawa wobec kobiet. Są one tylko pozornie traktowane w
sposób partnerski, naprawdę istnieje wobec nich dystans, urzeczowienie,
sprowadzenie do roli poddania wobec mężczyzny. W łriolizmie satysfakcję daje
mężczyźnie fakt manipulowania uczuciami i pożądaniem partnerek, dla których
jest „panem i władcą", chociaż pozornie mogą one tego nie wyczuwać. Podobny
zresztą mechanizm potrzeby dominacji, dystansu, panowania istnieje w
triolizmie ze współudziałem 2 mężczyzn i jednej kobiety.
Potrzeba wyrażenia własnej mocy
-wiadomość własnej atrakcyjności seksualnej dla partnerki, zaspokajanie jej
potrzeb, wzbudzenie w niej podziwu dla siebie mogą nie
301
wystarczać partnerowi oczekującemu wyższego poziomu podziwuj swego JA
we własnych oczach. Triolizm staje się dla niego łesłemj własnej męskości,
mocy samczej, siły erotycznego JA. Dopiero świaj domość zaspokojenia potrzeb
seksualnych więcej niż jednej partnerki j zaspokaja wspomniane potrzeby, j
Potrzeba „nowoczesności", konformizm wobec zachowań seksuaM nych
traktowanych jako elitarne j
Znacznie rzadziej występuje motyw sadomasochistyczny. Znane mi są j 3
przypadki, w których mężczyzna „oddawał" swoją partnerkę j innemu, sam
biorąc udział w grupowym kontakcie. Dzięki niemu] zaspokajał masochistyczną
potrzebę, gdyż to inny mężczyzna przez j współżycie z jego stałą partnerką
wyzwalał poczucie cierpienia, bólu. j Zaspokajał również potrzeby sadystyczne,
zmuszał bowiem własną partnerkę do uległości wobec innego partnera, a często
bywał nimi jego przyjaciel, l
Triolizm zatem może wyrażać zaspokajanie różnych potrzeb, często zresztą
ukrytych, a nawet podświadomych.
DEWIACJE SEKSUALNE
Zaburzenia seksualne, zwane dewiacjami, nadal wzbu
dzają silne emocje w opiniach i postawach ludzi. Jako biegły sodąwy mam
często możność obserwowania tych ocen, ale i w badaniach postaw społecznych
potwierdza się fakt dużego rygoryzmu wobec dewiantów. Słyszy się opinie, iż
należy ich kastrować, fizycznie likwidować, zapędzać do ciężkiej pracy itd.
Opinie takie wygłaszają zdawałoby się światli ludzie, od których można by
oczekiwać większej tolerancji i potrzeby rozumienia dewiacji w kategoriach
choroby, zaburzenia. Dla wielu innych osób problem dewiacji to głównie
sensacja, a dewiant to osoba, która byłaby chętnie oglądana jak zwierzę w ZOO.
Jeżeli nawet dane osoby uznają specyfikę zaburzeń seksualnych, jakimi są
dewiacje, to zakładają, że są one nieuleczalne, wrodzone
303
i nic łu nie można pomóc poza konieczną izolacją od społeczeństwa. Natomiast
osoby oczytane w dziełach inspirowanych psychoanalizą przyjmują ideę, że w
każdym człowieku istnieje skłonność do dewiacji, a jej ujawnienie to sprawa
okoliczności, wychowania, zdarzeń.
Sądzę, że warto poświęcić nieco refleksji temu zagadnieniu, nie jest ono
bowiem tak rzadkie, jak mogłoby się wydawać, a zarazem
wzbudza szeroki rezonans.
Rzeczywiście istnieje wiele form dewiacji, obecnie zwanych
innościami psychoseksualnymi. Ich lista obejmuje ponad 30 różnych rozpoznań.
W wielu klasyfikacjach homoseksualizm wyodrębniony jest jako oddzielny
problem. Można wyróżnić różne formy ciężkości dewiacji, od skrajnych do
takich, których objawy znajdują się na pograniczu pojęcia „normy", jak np.
ekshibicjonizm, fetyszyzm - gdzie nie zawsze można powiedzieć, czy to jeszcze
„norma", czy już patologia. Należy również odróżniać zdecydowane dewiacje,
w których dane zachowanie seksualne jest jedyną formą uzyskiwania satysfakcji
seksualnej, od form pośrednich, tendencji towarzyszących „normalnemu"
współżyciu seksualnemu. Warto jeszcze wspomnieć, że dewiacje mogą mieć
charakter pierwotny, łzn. związany z patologicznym rozwojem
psychoseksualnym danej osoby lub są zjawiskiem wtórnym, wynikającym np. z
rozwoju choroby psychicznej. W tym ostatnim przypadku dewiacja jest jednym
z wielu jej objawów.
Nie chciałbym wkraczać w dziedzinę rozważań teoretycznych istoty dewiacji,
jej genezy, form itp., są to bowiem bardzo złożone zagadnienia, trudno również
w każdym przypadku określić ostrą granicę między normą a patologią
seksualną. Warto natomiast przyjrzeć się bliżej osobom, łzw. dewiantom, i
przeżywaniu przez nich własnych
zachowań seksualnych.
U części tych osób istnieje poczucie jakby podwójnej, sprzecznej
natury własnej osoby, przypominającej w pewnym stopniu posłać dr. Jekyl i mr
Hyde'a. Posłużmy się jednym z przykładów. Oto wzorowy pracownik, dobry
mąż i ojciec, określany w swym środowisku jako łagodny i dobry człowiek, w
ukryciu realizuje swoje potrzeby ekshibicjonisłyczne wzbudzające szok i uraz u
innych. Dla jednych osób jest pozytywnie ocenianym człowiekiem, dla innych
postacią wzbudzającą wstręt, szok, uraz. Rodzina nie daje wiary oskarżeniu,
uznając je za tragiczną pomyłkę. Sam zainteresowany męczy się ze swoją
podwójną naturą i czuje się zamknięty w zaczarowanym kręgu sprzeczności
własnej osoby. Pragnie temu przeciwdziałać, ale im silniej angażuje się w
tłumienie swoich nieakceptowanych potrzeb seksualnych, tym bardziej one się
nasilają i dochodzi do nowego zdarzenia dającego odczucie, że „to jest silniejsze
ode mnie". W wielu przypadkach udaje mu się kontrolować te potrzeby, które
przez dłuższy czas nie ujawniają się. Wystarczy jednak niekiedy trochę
alkoholu, sprzyjająca sytuacja i ponownie uaktywniają się.
W innych przypadkach świadomość własnej inności psychoseksualnej
304
wzbudza bolesne poczucie izolacji społecznej, nieprawidłowości tkwiących u
siebie. W tej sytuacji uruchamiane bywają różne mechanizmy, np. u jednych
rozwija się poczucie niższości, zakompleksienie, izolacja wobec środowiska. U
innych powstają zachowania aułoagresywne, prowadzące niekiedy do tendencji
samobójczych, masochistycznych. Są i tacy, którzy ujawniają zachowania
agresywne i destrukcyjne wobec społeczeństwa i bliskich osób, obwinianych za
te skłonności. W ten sposób poczucie winy i odpowiedzialności przerzuca się
poza granice własnego JA, obciążając nim innych. Dzięki temu inni są karani za
przeżywane przez siebie trudności, a zachowania destrukcyjne społecznie są
wyzwaniem wobec społeczeństwa; zazwyczaj są one tym gwałtowniejsze i
silniejsze, im wyższy jest rygoryzm danej społeczności. Zachowania agresywne
i destrukcyjne mogą być również kierowane do ofiar, poszkodowanych, na nie
przerzucane jest poczucie winy. l tu również im silniejsze jest poczucie winy i
własnej inności, tym gwałtowniejsza bywa agresja wobec ofiary.
Warto również wspomnieć o jeszcze jednym dość charakterystycznym
zachowaniu dewiantów - prowokowania przez nich kary.
Popełniane przez nich czyny mają taki przebieg, że ułatwiają schwytanie i
oskarżenie, a ono samo wiąże się z poczuciem ulgi, „że już się to słało". W tych
przypadkach oskarżeni sami ułatwiają przebieg dochodzenia, ujawniając
wszystkie dotychczasowe i sprzeczne z prawem czyny, chcą za nie wszystkie
odpowiadać. Można takie zachowanie zaliczyć do aułoagresji, ale nie tylko,
może też kryć się w nim potrzeba izolacji, bezpieczeństwa przed sobą samym.
Powyższe formy postaw wobec własnej inności psychoseksualnej nie są jednak
jedyne, są jeszcze inne i one właśnie stwarzają o wiele większe
niebezpieczeństwo społeczne. Należy do nich np. adaptacja i akceptacja
własnych potrzeb seksualnych u osób psychopatycznych. Brak jest tu poczucia
winy, współczucia wobec ofiar, a własne zachowania dają poczucie satysfakcji,
radości. Brak jest również potrzeb zmiany siebie, reorientacji zachowań
seksualnych, tak bowiem wysoki jest poziom ich akceptacji i osiąganej
przyjemności. W tych przypadkach zaspokajaniu własnych potrzeb seksualnych
towarzyszy potrzeba ich ukrycia, zatarcia śladów i uniknięcia
odpowiedzialności. Bardziej skrajną formą takiej postawy jest morał insaniły,
czyli życie bez jakichkolwiek norm i zasad, „wyzucie z człowieczeństwa".
Jakkolwiek ta postawa w przypadku dewiacji nie jest najczęstsza, jednak to ona
właśnie rzutuje na oceny społeczne i postawy wobec dewiantów, na traktowanie
ich jako groźnych i bezwzględnych przestępców.
Inaczej natomiast wygląda problem dewiantów, których potrzeby i zachowania
seksualne są jednym z objawów choroby psychicznej. Jakkolwiek w przypadku
chorób psychicznych zachowania dewiacyjne są rzadko spotykane, budzą one
jednak wiele emocji i agresji wobec psychiatrów. Słyszy się nieraz opinie, że
dewiant nie został przykładnie
20 - Seks partnerski
305
ukarany, wpadł bowiem „w łapy psychiatrów i ci zrobili z niego wariata". Kryje
się w takiej postawie pogląd, iż psychiatrzy są skłonni do rozpoznawania chorób
psychicznych nawet tam, gdzie ich nie ma. Jest to zresztą jeden z przejawów
nieufności do psychiatrii i rzekomej tendencji rozpoznawania ,na siłę" patologii.
Uczestnicząc już od wielu lał w sprawach karnych muszę lojalnie przyznać, że
nie stwierdziłem u psychiatrów tendencji rozpoznawania „na siłę" patologii tam,
gdzie jej nie było. W wielu sprawach uczestniczą nie tylko zespoły biegłych, ale
istnieje obszerna dokumentacja lekarska, a nawet ostrożność w rozpoznawaniu
choroby psychicznej. Zrozumiałe jest jednak, że w przypadku choroby
psychicznej zupełnie inaczej wygląda
problem dewiacji i odpowiedzialności za nią.
W związku z omawianym problemem bardzo ważny jest program postępowania
w przypadku dewiacji. Jak już wspomniałem na samym j początku, istnieje mit
nieuleczalności dewiacji i rzekomego jej żako dowania w genach. Trzeba
przyznać, że wyniki leczenia rzeczywiście nie są za wysokie, ale przecież w
wielu przypadkach są i dlatego należy je podejmować. Coraz częściej zdarza się,
że sami zainteresowani zgłaszają się z prośbą o pomoc, a własna potrzeba
zmiany jest dobrą i obiecującą szansą wyleczenia. Mniej natomiast jest ono
skuteczne w przypadku, gdy motywacja do leczenia wynika z przymuszenia,
groźby, kary.
Istnieje problem skuteczności kary w dewiacji. Zrozumiałe, iż
w przypadku groźnych przestępstw, wyżej omówionych przykładów
psychopatycznych osobowości o specyficznym profilu morał insaniły, istnieje
konieczność odosobnienia dla ochrony dobra społeczeństwa oraz próba
reorientacji w takich właśnie warunkach. Dla niektórych osób sama kara lub jej
groźba potrafią skutecznie zablokować realizację swych potrzeb seksualnych,
ale w wielu innych przypadkach odbycie kary nie tylko niczego nie zmienia, ale
wręcz nasila zachowania dewiacyjne. Istnieje zatem potrzeba zróżnicowania
form postępowania nie tylko leczniczego, ale i reedukacyjnego w niektórych
przypadkach dewiacji. Prawdopodobnie ten problem będzie rozwiązany w
przypadku postępu prac nad ustawą o ochronie zdrowia
psychicznego.
Warto jeszcze zastanowić się nad zapobieganiem dewiacji - dotyczy to osób, u
których potrzeby i zachowania dewiacyjne rozwijają się w niekorzystnych
warunkach socjalizacji w rodzinie, w przypadku zakompleksienia i poczucia
własnej wartości, co prowokuje rozwój zastępczych form zaspokajania potrzeb
seksualnych w formie dewiacji. Wtedy okazana wcześniej pomoc mogłaby
przeciwdziałać rozwojowi choroby. Posłużmy się typowym, nierzadkim
przykładem. Niektórzy rodzice okazują beztroskę wobec dorosłego już dziecka,
które wyraźnie stroni od rówieśników, jest zahamowane, nie ma żadnych
związków uczuciowych, a po pracy przychodzi prosto do domu i obcuje tylko z
sobą, ujawnia zainteresowanie seksem, ale nie miało
306
dotąd żadnej sympatii, zbiera masę wydawnictw na ten temat. Czego się
właściwie spodziewają? Nie oznacza to, że musi wówczas dojść do rozwoju
dewiacji, może to być nerwica, stłumienie osobowości, ale mogą też rozwinąć
się zaburzenia seksualne. Większość zachowań dewiacyjnych rozwija się
stopniowo, powoli i otoczenie bywa świadome, że „coś tu nie jest w porządku"
ze sferą seksu, ale pruderia, fałszywe poczucie wstydu, bagatelizowanie mogą
pogłębić poczucie osamotnienia u osoby przeżywającej trudności w tej
dziedzinie, dla której zachowania dewiacyjne mogą stać się jedyną formą
zaspokajania własnych potrzeb protycznych. Również wychowawcy, rówieśnicy
bywają też świadomi, że dana osoba ma problemy seksualne, ale przyjęcie
postawy tabu i zażenowania może być utratą szansy udzielenia pomocy.
Ciekawe również, że wiele dewiacji rozwija się w życiu małżeńskim tych osób,
a współmałżonkowie bagatelizując sprawy seksualne, ułatwiają rozwój tych
zachowań. W wielu przypadkach dewiacja to inność, do której sami się
przyczyniliśmy.
20
PEDAGOGIKA l TERAPIA PARTNERSTWA
Przygotowanie do partner
stwa seksualnego, małźeń
stwa, życia rodzinnego jest
. ** już dawno postulowane jako paląca konieczność. Nie można bowiem tak
ważnej sfery życia pozostawiać impulsom, przypadkowi, losowi. Przygo
towujemy się przez wiele lał
do naszej roli zawodowej, zdobywając kolejne szczeble wykształcenia, a
przecież życie we dwoje jest sztuką znacznie trudniejszą.
Istnieją programy minimum i maksimum przygotowania do partnerstwa
seksualnego. Programy maksimum polegają na wszechstronnym wychowaniu
seksualnym, począwszy od środowiska rodzinnego, przez oddziaływanie
systemu oświatowego, środki masowego przekazu, różne ,szkoły" życia,
narzeczonych itp. Wizję takiego programu
311
przedstawiłem w swojej publikacji książkowej pł. „Seksuolog radzi", wydanej
przez MAW w 1981 r. Podobne ambicje znajdujemy w słynnym programie
przygotowania do życia w rodzinie, który miał być wprowadzony w
szkolnictwie, w programie opracowanym przez Kościół itd.
Częściej natomiast spotykamy się z programem „minimum", ograniczającym się
do serii pogadanek w urzędzie stanu cywilnego, w szkołach, w naukach
przedmałżeńskich, w publikacjach prasowych. Nie zamierzam tu oceniać
przyczyn ograniczania się do programu minimum ani jego jakości, jest to
bowiem zbył złożony problem. Chciałbym jednak podkreślić, że przygotowanie
do partnerstwa seksualnego nadal pozostaje otwartym problemem.
Uświadomienie seksualne jest wprawdzie konieczne, ale stanowi jedynie jego
fragment. Konieczne jest wprowadzenie w życie programu wychowania
seksualnego, począwszy od domu rodzinnego, a' kończąc na publikatorach.
Miałoby to wiele znaczeń: profilaktyczne, wychowawcze oraz zwyczajnie
ułatwiające wielu związkom szansę porozumienia i przystosowania.
Wspomniany program przygotowania do życia partnerskiego powinien się
opierać na idei wszechstronnego rozwoju osobowości, systemie wartości,
rozwijaniu sztuki bycia razem i to we wszystkich relacjach. Ważna zwłaszcza
jest umiejętność przekraczania granic egocentryzmu własnego JA i tworzenia
świata MY. Na nic się zdadzą najlepsze podręczniki z zakresu seksuologii i
życia małżeńskiego, jeżeli nie będzie się wykraczało z własnej kryjówki, z
kręgu świata własnych potrzeb, nastawienia na branie. Na szczęście naturalnym
otwarciem się wobec drugiego człowieka jest miłość, więź erotyczna, ale i one
wymagają pielęgnowania, zabiegów i określonej wizji. Stąd m. in. mówimy o
sztuce miłości, sztuce kochania, sztuce seksualnej. Ich fundamentem jest system
egzystencjalny (poczucie sensu życia, etos, postawa wobec człowieka, siebie).
Drugim fundamentem jest umiejętność współżycia z innymi i rozwiązywania
konfliktów, od których przecież nie jesteśmy w stanie się ustrzec. Kolejnym
fundamentem jest poznanie siebie i drugiej osoby oraz umiejętność wzajemnego
przystosowania.
Przygotowanie do życia partnerskiego jest zatem wieloletnim procesem, w
którym musi istnieć samowychowanie, współdziałanie partnerów oraz
wzajemna pomoc.
Osoby wspomagające ten proces, a więc wychowawcy, seksuolodzy, personel
ośrodków poradnictwa przedmałżeńskiego i małżeńskiego obciążone są wielką
odpowiedzialnością i dlatego szczególnie ważna jest ich własna formacja
psychoseksualna, udane życie osobiste, specjalne kompetencje zawodowe.
W licznych spotkaniach autorskich zadawano mi
wiele pytań, które wymagały konkretnej i szybkiej odpowiedzi. Miałem do
wyboru: albo odpowiedzieć na 12 pytania wyczerpująco, albo na wszystkie
skrótowo. Dokładniejsze informacje można uzyskać w publikacjach, tymczasem
krótka odpowiedź też ma swoje zalety, zmusza bowiem do maksymalnej
koncentracji na problemie. Wiele pytań powtarzało się, należą one do
podstawowych zagadnień seksu i płci. Właśnie na nie zamierzam teraz
odpowiedzieć w skróconej wersji. Sądzę, że ta forma odpowiedzi, jakkolwiek
powierzchowna, 313
może się jednak przydać, choć należy ją traktować jako mój osobisty pogląd.
Czy samogwałt jest szkodliwy)
Samozaspokajanie się jest typowym zjawiskiem w rozwoju psychoseksualnym
okresu dojrzewania. Ocena tego typu zachowania seksualnego zależy od tego,
czy samozaspokajanie się jest epizodycznym zjawiskiem, czy też nawykowym,
jaka jest jego motywacja i jaka jest jego sceneria. W zdecydowanej większości
przypadków samozaspokajanie się ma charakter epizodyczny, wynika z
sytuacyjnego podniecenia seksualnego, a jego przebieg, „technika" wykonania
ma charakter zastępczy, imitujący współżycie seksualne. Tego typu
samozaspokajanie się jest przejściowym zjawiskiem, nie pozostawiającym
następstw w rozwoju seksualnym. Jeżeli jednak samozaspokajanie się ma
charakter przymusowego częstego nawyku, towarzyszy mu rozbudowana
fantazja erotyczna oraz skomplikowane formy pobudzania, to może prowadzić
do powstania uwarunkowań seksualnych, utrudniających później współżycie
seksualne. Przykładem takiego uwarunkowania może być np. Zespół
HavelockEllisa, w którym kobieta pobudza siebie do orgazmu strumieniem
wody.
Kiedy można rozpocząć współżycie seksualne!
Nie ma żadnego ściśle oznaczonego wieku, w którym należy już rozpocząć
współżycie seksualne. O tym, kiedy może się ono rozpocząć, decyduje kilka
podstawowych warunków: wzajemna miłość partnerów, dojrzałość psychiczna,
poczucie odpowiedzialności za siebie, partnera i konsekwencje współżycia,
klimat nieskrępowanej intymności, minimum wiedzy o seksie i współżyciu,
rozwiązanie problemu płodności oraz zgodność z wyznawanym systemem
wartości, aby współżycie nie wzbudzało poczucia winy z przekraczania
akceptowanych norm i zasad.
Czy budowa partnerów ma jakieś znaczenie dla współżycia!
W zdecydowanej większości przypadków budowa narządów płciowych i ich
wielkość nie ma wpływu na przebieg współżycia seksualnego. Nie dotyczy to
oczywiście osób z nieprawidłowościami w rozwoju biologicznym. Zdarza się
niekiedy, iż partnerzy mający budowę i wielkość narządów płciowych
mieszczące się w granicach normy muszą poszukiwać pozycji współżycia
dających im uczucie optymalnego zjednoczenia seksualnego. Nie ma zatem
problemu z łzw. niedopasowaniem fizjologicznym, gdyż plastyczna budowa
kobiety ma zdolność przystosowania się do różnych typów budowy mężczyzny.
Czy pierwsze kontakty seksualne decydują o przyszłości)
Pierwsze kontakty seksualne, szczególnie u kobiet, wiążą się z powstaniem
uwarunkowań seksualnych oraz generalizacji emocji
314
wobec seksu, współżycia i świata drugiej płci. Nie jest zatem sprawą obojętną,
jaki jest scenariusz tych kontaktów, jakie powstały w nich uczucia i co wiąże ze
sobą partnerów.
Czy alkohol i palenie mają wpływ na życie seksualne)
Z licznych badań wynika, że nasz ,narodowy styl picia" alkoholu, łzn. duże
dawki jednorazowe wysokoprocentowego alkoholu, prowadzi do impotencji u
mężczyzn. Palenie papierosów ma niekorzystny wpływ na nasienie, pogarsza
zatem płodność, sprzyja również pogorszeniu sprawności seksualnej. Dotyczy to
oczywiście osób nałogowo pijących i palących. Można się często spotkać z
argumentami typu:
„Są tacy, co piją i palą do późnej starości i to im nie zaszkodziło". Tego typu
argument jest śmieszny, gdyż sprawność seksualna m. in. zależy od czynników
genetycznych i stanu zdrowia i dlatego osoby obdarzone dużą wiłalnością mogą
nie odczuć w życiu seksualnym konsekwencji nałogów. Nie jest to jednak reguła
i praktyka stwierdza szkodliwość wspomnianych nałogów, niestety powszechnie
lekceważonych.
Czy są Istotne różnice seksualizmu kobiety l mężczyzny)
Istnieje kilka zasadniczych różnic. Po pierwsze sfery erogenne kobiety są
liczniejsze niż u mężczyzny i m. in. dlatego w życiu seksualnym tak ważne jest
dla niej pieszczenie całego ciała. Po drugie istnieje zróżnicowanie co do
wrażliwości na bodźce seksualne. Większość kobiet jest wrażliwa na bodźce
dotykowe oraz słuchowe, a większość mężczyzn na wzrokowe. Po trzecie
kobieta może dojść do orgazmu w wyniku pobudzania różnych sfer erogennych,
zwłaszcza łechtaczki (większość kobiet!), ruchów członka w pochwie. U
mężczyzn typową drogą osiągnięcia orgazmu jest stosunek. Istnieją również
różnice związane z wiekiem i tak np. wiele kobiet ulega rozbudzeniu
seksualnemu w końcu lat 20 i później ich potrzeby seksualne rosną;
stąd kobiety w wieku 3040 lat mają przeważnie większe potrzeby niż uprzednio.
Tymczasem u wielu mężczyzn maksimum potrzeb seksualnych przypada na lata
1725, a później ich poziom stopniowo opada.
Czy orgazm łechłaczkowy wymaga leczenia)
Orgazm jest jeden, a drogi jego wyzwalania u kobiet są różne, jedną z nich, dość
powszechną, jest pobudzanie łechtaczki. Jest to zupełnie naturalna i powszechna
forma osiągania orgazmu u kobiety.
Dlaczego tak wielu młodych mężczyzn ma zbył szybkie wytryski nasienia)
Wynika to z typowych błędów. Jednym z nich jest rzadkie współżycie oraz
zmienianie partnerki w przypadku niepowodzenia. Ambicjonalna postawa
mężczyzny sprawia, iż jest on wyczulony na sprawność
315
seksualną i dlatego dla zachowania „twarzy" zrywa znajomość i nawiązuje
nową. Innym błędem jest oczekiwanie, iż „samo przejdzie" i dlatego nieraz
całymi latami czeka się na samoistną poprawę, tymczasem nawyk szybkiego
wytrysku utrwala się. Optymalną formą współżycia seksualnego jest jego
kontynuowanie ze stałą partnerką, w warunkach poczucia bezpieczeństwa i
częste powtarzanie prób. Jeżeli natomiast istnieje nadal tendencja do zbyt
szybkich reakcji, to można wydłużyć ich czas przez użycie łagodnych leków
uspokajających (Neospazmin, lupulina itp.). Niekiedy powtórzenie stosunku po
krótkiej przerwie pozwala na wydłużenie czasu reakcji. Jeżeli i to nie pomoże,
można szukać bardziej specjalistycznej pomocy
u lekarza.
Czy są środki dające gwarancję sprawności seksualnej
u mężczyzny]
Wielu mężczyzn sądzi, iż np. johimbina czy inne leki gwarantują im sprawność
seksualną i proszą np. o danie czegoś, co zapewni im udane pierwsze
współżycie seksualne z daną partnerką. Otóż nie ma żadnych takich magicznych
leków i w zasadzie każdy rozsądny partner, jak również każda rozsądna kobieta
powinni być przygotowani na to, że pierwsze kontakty seksualne mogą się nie
udać i nie jest to żadna patologia. Poziom podniecenia i napięcia na początku
współżycia z daną partnerką są tak wysokie, iż istnieje skłonność do zbył
wczesnych wytrysków lub też niepełnych erekcji. Jeżeli nadal kontynuuje się
współżycie i obie strony nie dramatyzują, to sprawność seksualna poprawia się.
Jak częste powinno być współżycie seksualne!
Nie ma określonych norm co do częstotliwości współżycia dla danego wieku, są
jedynie statystyczne opisy. W zasadzie każdy człowiek ma swoją indywidualną
normę fizjologiczną i np. jeden mężczyzna 30letni może współżyć codziennie, a
drugi 12 razy w tygodniu. Zatem równie prawidłowe są codzienne stosunki, jak
również raz w tygodniu. Częstotliwość współżycia zależy m. in. od
temperamentu, stanu zdrowia, atrakcyjności związku i współżycia. Sygnałem, iż
dzieje się coś nieprawidłowego, może być szybka zmiana aktywności seksualnej
u danej osoby lub też bardzo niewielkie potrzeby współżycia.
Czy homoseksualizm jest wrodzony)
Określone dane wykazują, iż pewien odsetek orientacji homoseksualnej
powstaje w wyniku mechanizmów powstałych w rozwoju płodowym.
Zdecydowana jednak większość przyczyn rozwoju homo
seksualizmu wiąże się z późniejszym wiekiem (okres przedpokwiłaniowy i
pokwiłania).
316
Czy defloracja jest bolesna l występuje krwawienie)
Krwawienie w defloracji nie zawsze występuje i dlatego wiele kobiet
niesłusznie oskarżono o wcześniejszą utratę dziewictwa. Defloracja nie zawsze
również bywa bolesna, zależy to od budowy błony dziewiczej, stanu
podniecenia w trakcie stosunku oraz nastawienia psychicznego kobiety.
Czy miłość francuska jest zboczeniem)
Miłość francuska, czyli pieszczoty oralnogeniłalne, są nieprawidłowym
zjawiskiem jedynie wówczas, gdy jest to jedyna forma osiągania orgazmu. O
tym, czy jest to wyrafinowanie, czy też forma pieszczot wyrażająca pełnię
akceptacji przez partnerów, decyduje ich wewnętrzna postawa. W wielu
związkach wspomniane pieszczoty należą do kanonu ars amandi i są źródłem
wzbogacenia więzi erotycznej. W innych mogą natomiast działać destrukcyjnie
na więź, jeżeli stają się sztuką dla sztuki.
Czy seks jest mono czy poligamiczny!
Seksualizm człowieka jest z natury poligamiczny, oznacza bowiem fascynację
erotyczną wobec określonego typu przedstawicieli płci odmiennej, jest reakcją
na atrakcyjność drugiej płci. Natomiast realizacja seksualizmu może być mono
lub poligamiczna i zależy od wyznawanego systemu wartości, tradycji
kulturowych i społecznych. Najpełniejszą i najbogatszą formą realizacji
seksualizmu jest udany związek monogamiczny.
Jaka jest najlepsza metoda zapobiegania ciąży!
Nie ma jednej „cudownej" metody. O wartości danej metody
decydują następujące kryteria: skuteczność, bezpieczeństwo, łatwość oraz
wpływ na więź erotyczną i uczuciową.
Najbardziej skuteczne są metody: tabletka doustna, metoda Billigsa i metoda
termiczna ścisła, spirala domaciczna.
Najmniej skuteczne, to stosunek przerywany, płukanie pochwy po stosunku,
kalendarzyk małżeński.
Najbardziej bezpieczne są metody maksymalnie opierające się na fizjologii:
metoda Billingsa i metoda termiczna.
Najłatwiejsza w stosowaniu jest spirala domaciczna, a najtrudniejsze:
kapturki dopochwowe, metoda termiczna. Natomiast wpływ danej metody na
więź seksualną i uczuciową jest bardzo złożony i zróżnicowany. Na przykład w
wielu związkach prezerwatywa działa hamująco na doznania erotyczne i stwarza
poczucie bariery, w innych natomiast zbliża partnerów metoda biologiczna, a w
jeszcze innych - metody maksymalnie skuteczne.
Jak więc widać, sprawa nie jest prosta. W zasadzie każda kobieta, która jeszcze
nie rodziła, powinna stosować metody biologiczne lub
317
mechaniczne miejscowe (kapturek). Właściwie każda metoda ma wskazania i
przeciwwskazania do jej stosowania i sprawę należy indywidualizować, kierując
się stanem zdrowia kobiety, dobrem płodności, więzi między partnerami oraz
wyznawanym systemem
wartości.
Czy zboczenia są dziedziczne!
Tego typu pogląd, iż dewiacje seksualne mogą być dziedziczne, ujawnia wiele
ludzi. Badania naukowe nie stwierdziły tego typu faktu. W innych przypadkach,
kiedy np. żona dowiaduje się, że jej mąż jest oskarżony o ekshibicjonizm, poza
postępowaniem rozwodowym zmierza do ograniczenia władzy rodzicielskiej i
uniemożliwienia kontaktu ,zboczeńca" z dzieckiem. Tłumaczy to możliwością
ujawnienia się cech dziedzicznych, które dziecko już zapewne ma, chociaż
jeszcze w ukryciu. Tego typu lęki są zrozumiałe, ale możliwość pojawienia się
tendencji ekshibicjonistycznych u syna dewianta nie będą wynikiem
dziedziczenia, lecz zupełnie innych mechanizmów. Muszę jednak przyznać, że
ja osobiście nie spotkałem się z faktem pojawienia się dewiacji w tej samej
rodzinie, w kolejnych pokoleniach, w jakiejś
znaczącej liczbie.
Czy w życiu seksualnym powinno się być szczerym!
W zasadzie partnerzy powinni szczerze, acz taktownie, informować siebie o
własnych przeżyciach, doznaniach i trudnościach seksualnych. Uważam
natomiast, iż nie powinni informować o faktach z własnej przeszłości
seksualnej, do której partner nie ma prawa, a często ujawnienie tego może
odczuć przykro, zagrażające.
Zaburzenia sek
sualne oraz kon
flikty partnerskie
do XX wieku
były rzadko u
jawniane poza
kręgiem wtajemniczonych członków rodziny. Niekiedy tzw. lekarz domowy
służył radą, podstawowymi lekami. Wiele osób godziło się ze swoją oziębłością,
impotencją czy innymi zaburzeniami, nieraz dochodziło do rozpadu związku lub
też nawiązywano romanse nie chcąc doprowadzić do rozbicia rodziny.
Natomiast wiele innych osób kierowało się tzw. zdrowym rozsądkiem,
medycyną ludową, praktycznymi radami doświadczonych osób.
Od czasów Freuda zaczęła upowszechniać się psychoterapia, problemy
seksualne były rozpatrywane w kategoriach teoretycznego modelu danej szkoły
psychoterapeutycznej. Natomiast specjalistyczne techniki leczenia zaburzeń
seksualnych i konfliktów partnerskich rozwinęły się głównie po II wojnie
światowej. Obecnie jest to dziedzina wiedzy z bogatym doświadczeniem, oparła
na wielu modelach leczenia. Ukazało się wiele monografii specjalistycznych,
istnieje również wyszkolona kadra lekarzy i ośrodki lecznicze.
319
l
Najogólniej rzecz biorąc leczenie zaburzeń seksualnych sprowadza się do kilku
podstawowych form: treningi behawioralne, metody • psychoterapii
indywidualnej, partnerskiej oraz grupowej. Konflikty partnerskie rozwiązywane
są przez różnorodne techniki psychoterapii par, grup złożonych z par. Znacznie
również udoskonaliła się diagnostyka tych zaburzeń, wprowadzono bowiem
obiektywne metody pomiarów fizjologicznych, kwestionariusze, skale, testy.
Inaczej mówiąc mamy do czynienia z dziedziną, wiedzy o zróżnicowanej
metodologii
diagnostycznej i terapeutycznej.
Upowszechnienie informacji na ten temat wpływa również na oczekiwania
szukających pomocy. Jedni oczekują „cudownego" środka w celu uzyskania
poprawy ich sprawności seksualnej i np. wielu mężczyzn traktuje johimbinę
jako magiczny lek przywracający erekcję, a lupulinę jako lek poprawiający czas
trwania stosunku. Inne osoby oczytane w psychoterapii nie chcą żadnych
preparatów, oczekując hipnozy itp. Istnieją również mody na metody leczenia;
obecnie popularna jest np. akupunktura. Związki przeżywające konflikty
również ujawniają różne oczekiwania - jedne rozumieją konieczność
psychoterapii, inne sam fakt szukania pomocy u kogoś z zewnątrz traktują jako
nieporozumienie, ,bo kto może mi pomóc poza mną
samym".
W miarę upływu czasu zauważam jednak przyrost liczby osób
szukających pomocy, zgłasza się również wiele par. Istniejąca w kraju kadra
specjalistów nie może nawet sprostać tym oczekiwaniom.
W popularnej publikacji nie jestem w słanie rozwinąć rozważań na temat
leczenia zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich. Przedstawię jedynie
kilka refleksji i przykładów na ten temat.
Zasadą leczenia jest indywidualizowanie dostosowane do osoby, jej związku,
sytuacji. Stąd u jednych osób właściwe będzie leczenie farmakologiczne jako
podstawowe, u innych seanse treningów seksualnych ze współudziałem
partnera, u jeszcze innych głęboka psychoterapia ukierunkowana na zmianę
postaw wobec seksu, płci, partnera itd. Technik leczenia jest kilkadziesiąt i
dlatego terapeuci nie są w słanie ani stosować, ani znać ich wszystkich - stąd
oczywiste różnice. Z wielu badań np. wiadomo, iż wielu terapeutów, mimo
stosowania różnych metod leczenia, osiąga podobne wyniki. Ważna jest nie tyle
technika leczenia, co kompetencje terapeuty, nastawienie pacjenta wobec
leczenia oraz łzw. czynniki rokownicze. Czynniki rokownicze określają szansę
leczenia. Posłużę się przykładem: Jeżeli dany mężczyzna ma zaburzenia erekcji
i stale zmienia partnerki, to sam fakt zmiany utrudnia proces leczenia, w każdym
bowiem związku istnieje specyficzna inność tego związku, inność sytuacji.
Zmiany partnerek
utrudniają zatem leczenie.
Inny przykład: Jeżeli dana kobieta od pewnego czasu nie ma orgazmu we
współżyciu z partnerem, a jednocześnie odczuwa do niego wstręt fizyczny i
decyduje się z nim zostać jedynie ze względu na
320
dzieci, nie mając żadnych pozytywnych uczuć do niego, to również utrudnia to,
a nawet może uniemożliwić uzyskanie poprawy. Seksuolog nie jest cudotwórcą,
nie może zmienić uczuć wobec partnera, jeżeli one wygasły i zastąpiły je
negatywne. Innym utrudnieniem procesu leczenia jest oczekiwanie latami na
„samoistną poprawę", gdyż zaburzenia utrwalają się, zainteresowana osoba w
końcu zgłasza się, ale nie wyraża zgody na kontakt z jej partnerem.
Są również pacjenci oczekujący natychmiastowej pomocy. Zgłasza się np.
pacjent z zaburzeniami erekcji i mówi mi, że za dwa dni jedzie na weekend z
nowo poznaną sympatią. Domaga się ode mnie szybko i skutecznie działającego
leku gwarantującego mu 100 sukcesu w tym spotkaniu.
Są zaburzenia łatwiejsze do wyleczenia, np. zbył wczesne wytryski nasienia,
pochwice oraz trudniejsze, np. oziębłość płciowa kobiet połączona z awersją
seksualną do mężczyzn. Stąd leczenie jednych zaburzeń może trwać krótko, a
innych rozciąga się na całe miesiące.
Podobnie rzecz wygląda z leczeniem konfliktów partnerskich. W niektórych
przypadkach proces destrukcji związku jest tak głęboki, iż nic już w nim nie
łączy partnerów, w innym natomiast pomoc w poprawie komunikacji prowadzi
do poprawy współżycia partnerów.
Optymalną sytuacją w leczeniu zaburzeń seksualnych i konfliktów partnerskich
jest wspólne zgłoszenie się partnerów. Bywa jednak i tak, iż jedna z osób
ukrywa swoje zaburzenia przed partnerem i wówczas terapeuta ma do czynienia
z inną sytuacją, chociaż i wówczas można wiele pomóc.
Drugim sprzyjającym warunkiem leczenia jest zgłoszenie się pacjenta w
krótkim czasie po wystąpieniu zaburzenia. Wówczas niekiedy wystarcza porada,
a leczenie jest niepotrzebne.
20 - S*kx pźrłnrxki
Choroby seksualne bywają nie
kiedy traktowane jako „inne", nietypowe, a poczucie wyjątko
wości często jest wynikiem przekonania o rzadkości zaburzeń seksualnych.
Wielu pacjentów wchodząc do gabinetu wyraża zdziwienie. że w poczekalni
czeka „aż tyle osób z problemami". Gdyby znali dane statystyczne, to mogliby
się przekonać, że zaburzenia seksualne są bardzo rozpowszechnione i to również
w młodych populacjach. Nie są zatem osamotnieni.
W rozdziale omówię więc skuteczność leczenia nerwicowych zaburzeń
seksualnych, opierając się na badaniach populacji ponad 600 pacjentów
leczonych w warunkach ambulatoryjnych.
U kobiet częstszym zaburzeniem jest brak orgazmu. Skuteczność leczenia tego
zaburzenia m. in. wynika ze stopnia jego głębokości. Forma najlżejsza (kiedy w
większości stosunków brak orgazmu) ma
322
najwyższą skuteczność - 89,1 , a forma najgłębsza (brak orgazmu połączony z
negatywnymi postawami do mężczyzn) - około 60. Innym czynnikiem
wpływającym na skuteczność leczenia jest fakt pierwotnego lub wtórnego
charakteru zaburzenia. W przypadku wtórnego charakteru (kiedy brak orgazmu
odczuwa się po okresie udanego współżycia) - szansę leczenia są bardzo
wysokie, sięgają bowiem ponad 90.
Szansę wyleczenia z pochwicy (skurcz mięśni uniemożliwiający odbycie
stosunku) sięgają 90, a dyspareunii (bolesne współżycie) około 82.
U mężczyzn częstym zaburzeniem jest przedwczesny wytrysk nasienia (przed
immisją, co uniemożliwia odbycie stosunku). Skuteczność leczenia wynosi -
81,7. Natomiast skuteczność leczenia zbył wczesnego wytrysku nasienia (po
kilku lub kilkunastu ruchach frykcyjnych) jest również wysoka - 78.
Kolejnym częstym zaburzeniem występującym u mężczyzn są
zaburzenia wzwodu. Jeżeli występują one w czasie przebiegu stosunku, to
skuteczność leczenia wynosi około 70. W przypadku zaburzeń wzwodu
uniemożliwiających odbycie współżycia
około 55.
U mężczyzn z nerwicą lękową uniemożliwiającą podjęcie inicjacji seksualnej
skuteczność leczenia wynosi około 68, a pacjenci z niechęcią i zobojętnieniem
do współżycia (przy zachowanej sprawności seksualnej) uzyskują poprawę w
około 80 %.
Jak więc wynika z cytowanych danych, globalna skuteczność leczenia nerwic
seksualnych w warunkach ambulatoryjnych jest dość wysoka. Leczenie
nieskuteczne nie oznacza natomiast, że jest ono niemożliwe, że zaburzenie ma
charakter nieodwracalny. Taka skrajność jest raczej wyjątkowo spotykana,
leczenie jest w tych przypadkach bardziej złożone i wymaga pobytu w
specjalistycznych ośrodkach leczenia nerwic.
Warto również poznać warunki sprzyjające leczeniu, jego szybszemu
przebiegowi. U wszystkich pacjentów, niezależnie od płci i rozpoznania,
leczeniu sprzyja krótki czas trwania zaburzenia (do kilku miesięcy).
U kobiet pozytywny wpływ na czas oraz przebieg leczenia maja m. in.
następujące czynniki:
Dobra samoocena siebie w roli kobiety, poczucie własnej wartości. Pozytywne
uczucie wobec partnera, zadowolenie ze związku. Pozytywne nastawienie
wobec leczenia, chęć współpracy z lekarzem.
Warunki współżycia zapewniające intymność, komfort psychiczny. Bogata
wyobraźnia erotyczna, zainteresowanie sprawami seksu, płci.
21'
323
Brak zahamowań seksualnych, tłumienia i awersji wobec płciowości własnej i
partnera.
U mężczyzn pozytywny wptyw na przebieg oraz wyniki leczenia mają m. In.
następujące czynniki:
Wyważona samoocena siebie w roli partnera, czyli ani poczucie braku wartości,
ani nadmierne wymagania wobec siebie.
Pozytywna postawa wobec leczenia, wolna od magicznego oczekiwania na
błyskawiczny sukces.
Optymalne uświadomienie seksualne, czyli ani brak uświadomienia, ani
erudycyjne oczytanie w specjalistycznych publikacjach.
Brak kompleksu onanistycznego, czyli trwałego poczucia winy z faktu
młodzieńczego samozaspokajania się, traktowania go jako źródła swych
trudności seksualnych.
Unikanie „sprawdzania się" z coraz to nowymi partnerkami, a w przypadku
niepowodzenia szybkie zrywanie związku i szukanie nowej możliwości
„wypróbowania" sprawności seksualnej.
Unikanie stosunku przerywanego jako metody zapobiegania ciąży.
Wychowanie w środowisku rodzinnym, w którym rodzice wspólnie zajmowali
się wychowaniem, a ojciec był postrzegany jako atrakcyjny model męskości.
Powyższe prawidłowości nie oznaczają, że brak ww. czynników uniemożliwia
przebieg leczenia i jest odpowiedzialny za nieskuteczność, wszystko bowiem
zależy od tego, jaki jest zasięg braku tych czynników oraz poziom każdego z
nich.
Niezależnie od omówionych prawidłowości procesowi leczenia sprzyja fakt
udanego związku uczuciowego i możliwość wprowadzenia partnera pacjenta do
programu leczenia; w tym ostatnim przypadku leczenie jest znacznie szybsze, a
wyleczenie bardziej trwałe.
Przedstawione w rozdziale dane o skuteczności leczenia oparte są na wynikach
moich badań i dotyczą jedynie pacjentów leczących się w przychodni. Inaczej
wyglądają takie dane w przypadku leczenia się pacjentów w ośrodkach
psychoterapeutycznych. Nie można również z tych danych wyciągać wniosku,
iż cytowany odsetek wyleczenia jest słały i niezmienny. Bywa i tak, że dana
osoba nie uzyskała poprawy sprawności seksualnej, doznań seksualnych, gdyż
w jej związku okazało się to trudne do spełnienia.
Inna jest natomiast skuteczność leczenia zaburzeń seksualnych tzw.
organicznych, czyli wynikających z różnych chorób wpływających negatywnie
na funkcje seksualne. W tych przypadkach szansę leczenia związane są z
wyleczeniem podstawowej choroby.
Wiele osób interesuje skuteczność leczenia homoseksualizmu. Otóż często
leczenie nie jest stosowane, gdyż zainteresowana osoba akceptuje swój
homoseksualizm i nie czuje się chora, jest po prostu
inna w swej formacji psychoseksualnej. Leczenie może dotyczyć jedynie tych
osób, które nie akceptują swego homoseksualizmu, cierpią z jego powodu; w
tych przypadkach leczenie polega albo na ułatwieniu akceptacji swej formacji,
albo na usiłowaniu jej przewacunkowania, o ile istnieją do niego wskazania.
Homoseksualizm nie jest choroba, lecz innością psychoseksualną.
Dewiacje seksualne to złożony problem i skuteczność ich leczenia jest trudna do
określenia. Jeżeli towarzyszą zaburzeniom psychicznym, to ich leczenie jest
sprawą podstawową. Jeżeli natomiast dewiacja wynika z uwarunkowań
seksualnych, podejmuje się próby leczenia, często zresztą skuteczne. Nie jest
jednak tych zaburzeń łąk duio. jak się potocznie sądzi.
324
Utrzymanie i rozwijanie wzajemnej miłości, więź
seksualna, szczęście rodzinne, dobre wychowa
nie dzieci to podstawowe cele i zadania
małżeństwa. Ich realizacja, oprócz dobrej woli, codziennego obcowania ze sobą,
wzajemnego rozumienia się, wymaga również odpowiedniej taktyki, strategii.
Wiedziały o tym dobrze poprzednie pokolenia przekazując sobie bardzo
praktyczne wskazania, w jaki sposób postępować z druga osoba, jak się
zachować w sytuacjach konfliktowych, kiedy przymknąć, a kiedy szeroko
otworzyć oczy. W pierwszej chwili mogłoby się odnieść wrażenie, że jesł to
jakaś perfidia, sztuczność, nieszczerość i niektórzy sądzą, że błędem jest
stosowanie jakiejkolwiek taktyki. Tymczasem właśnie umiejętność
postępowania z innymi ludźmi w taki sposób, aby zawsze górowało dobro,
należy dc jednej z najtrudniejszych sztuk, zawiera wiele tej treści, którą
nazywamy potocznie „mądrością życiową".
W dzisiejszych szybkich „zagonionych" czasach mniejszą rolę odgrywają owe
przekazy między pokoleniami, często zresztą nie rozumiciącymi się nawzajem,
każdy jednak staje wobec konieczności zastosowania określonej taktyki. Jedni
działają „na wyczucie", inni szukają pomocy w różnych poradnikach życia
codziennego, seksualnego, w poradniach przedmałżeńskich i rodzinnych. Tego
typu poradnie nie są bynajmniej czymś zupełnie nowym. Rolę powierników i
nauczycieli sprawowali kiedyś kapłani różnych religii, filozofowie i „mędrcy", a
na codzienny użytek wydawano uczone księgi, np. Plutarcha „Zalecenie
małżeńskie", w których m. in. czytamy:
„Przede wszystkim na początku powinni się nowożeńcy strzec sporów i
zadrażnień, wiedząc, że i przedmioty złożone ze spojonych ze sobą części z
początku łatwo się rozpadają dla byle przyczyny, a z czasem, gdy się spojenia
umocnią, ledwie ogień i żelazo dadzą im radę".
Alfons Mądry twierdził, że jedność wśród małżonków można utrzymać, gdy
kobieta jest we właściwym czasie niema, a mężczyzna we właściwym czasie
głuchy" - w tym stwierdzeniu podkreślona jest istota najsilniejszego oręża
kobiet i czułego miejsca mężczyzn i potrzeba ich okolicznościowego
„wyłączenia" z użycia.
Jak już wspomniałem, wiele osób staje się samoukami w zdobywaniu tej trudnej
wiedzy, jaką jest taktyka życia codziennego. Dobrym przykładem i wartym
dalszej popularyzacji są wypowiedzi ankietowe, np. „Mąż i żona", w których
znajdujemy tego typu uwagi: małżeństwo wymaga codziennej dyscypliny,
ważne jest posiadanie podobnych zainteresowań i upodobań, istnieje potrzeba
dwustronnych kompromisów, wielką rolę w życiu codziennym odgrywają
drobiazgi, w sytuacjach zagrażających miłości pomocna może być rełrospekcja,
u kobiety zawsze istnieje potrzeba bycia adorowaną, nie należy przeceniać roli
rozumu, ale ważna jest intuicja i uczucie, dużą rolę odgrywa umiejętność dobrej
organizacji życia codziennego, nuda jest wielkim wrogiem małżeństwa,
podobnie jak monotonia, słereotypowość.
Potwierdzenie ważności tej taktyki, a jednocześnie konsekwencji wynikających
z braku jedności małżeńskiej, odnajdujemy w twórczości Mauriaca, w
„Układzie" Kazana czy w „Podróży do źródeł czasu" Alejo Carpenłiera: ,...
Moja żona uległa automatyzmowi narzuconej pracy, tak jak ja poddałem się
temu... W niedzielę późnym rankiem spędzałem chwilę w jej łóżku, wypełniając
to, co uważałem za swój obowiązek małżeński, ale nie byłem pewien, czy moja
inicjatywa odpowiada rzeczywistym pragnieniom Rułh. Prawdopodobnie ona
również uważała, że powinna się poddawać tej codziennej praktyce na mocy
zobowiązania podjętego w chwili złożenia swego podpisu na blankiecie w
urzędzie stanu cywilnego".
Jeden z najwybitniejszych prawników francuskich, specjalista od rozwodów,
uważa, że rozwody byłyby sporadyczne, gdyby małżonkowie stosowali się do
następujących wskazań:
326
Żony:
Unilcanie rozrzutności.
Słała troska o porządny wygląd, zwłaszcza w domu, w codziennym
życiu.
Unikanie zalotności wobec innych mężczyzn w sposób, który denerwuje jej
męża.
Spędzanie jak najmniej czasu ze swoją matką.
Nieopowiadanie znajomym o sprawach rodzinnych.
Niemówienie nikomu o wadach i błędach męża.
Ustępliwość w rzeczach drobnych.
Zachowanie taktu, delikatności, pogody w każdej sytuacji.
Mężowie:
Troska o przypodobanie się swej żonie, traktowanie jej jakby była zawsze
narzeczoną, zbliżone do traktowania z okresu narzeczeństwa. Zachowanie
uprzejmości, pogody, grzeczności, taktu we wszystkich
sytuacjach.
Unikanie drobiazgowości i sprzeczania się o drobiazgi.
Troszczenie się o wypoczynek i rozrywkę dla żony.
Traktowanie żony jak równego sobie partnera.
Pomaganie żonie w wypełnianiu prac domowych, w opiekowaniu
się dzieckiem.
W upowszechniającej się psychoterapii małżeńskiej m. in. uczy się małżonków
umiejętności poznawania mechanizmów swych zachowań, rzeczywistych
przyczyn ich konfliktów, a nawet przeprowadzania łzw. konstruktywnej kłótni,
która po fazie przekazania sobie żalów, pretensji i fazie dyskusji przechodzi do
próby przełamania konfliktu, znalezienia cech pozytywnych u drugiej osoby.
Ramy rozdziału nie pozwalają na szersze omawianie tych zagadnień, ale warto
zaznaczyć, jak różnorodne są sposoby „uczenia się" trudnej i potrzebnej sztuki,
jaką jest taktyka, strategia życia małżeńskiego.
SZANSĘ SUKCESU W ZWIĄZKU PARTNERSKIM
Lektura publikacji
zajmujących się
życiem seksualnym
i rodzinnym może
nieraz prowadzić
do przekonania, iż
jest to łąk trudna i złożona dziedzina życia, iż trzeba być psychologiem lub
seksuologiem, aby dać sobie radę w życiu codziennym. Niepokój wzbudzają
również opisy zaburzeń i trudności seksualnych, konfliktów, oczekuje się
bowiem ich u siebie, w związku. Niekiedy osoba przeżywająca np. trudności z
osiąganiem orgazmu, czuła się bardziej „szczęśliwa" przed przeczytaniem
jakiegoś tekstu na ten temat, sądziła bowiem, iż wystarczy jakaś porada lub lek i
problem przesłanie istnieć. Natomiast lektura może wywołać panikę, iż to tak
trudny problem, że nie wiadomo, co się da zrobić. Wydawnictwa mające w
założeniu ułatwienie ludziom życia paradoksalnie przyczyniają się do wzrostu
liczby pacjentów. Na szczęście jednak wielu osobom pomagają i zapobiegają
wystąpieniu zaburzeń, dają bowiem możność przeciwdziałania im.
329
Sukces w partnerstwie seksualnym nie wymaga ukończenia „uniwersytetu"
psychologicznego lub seksuologicznego, gdyby tak bowiem było, wszyscy
fachowcy z tych dziedzin mieliby nad wyraz udane życie osobiste. Nie można
zatem reagować przesadnie na lektury z tych dziedzin i wpadać w niepokój.
Poprzednie pokolenia nie miały tak dalece rozbudowanej publicystyki i jakoś
potrafiły dać sobie radę ze swymi problemami. Nie chciałbym również wywołać
wrażenia, iż publicystyka na te tematy jest niepotrzebna i sprzyja wystąpieniu
urazów, byłoby zatem lepiej, gdyby w ogóle jej nie
było.
W czasach nam współczesnych wzrost zainteresowania publi
cystyką na tematy seksualne i partnerskie wynika z faktu, iż samo życie słało się
bardziej skomplikowane, a wymagania co do życia osobistego są coraz większe.
Wydłużył się również czas trwania więzi partnerskiej, co wynika z faktu
wydłużenia się życia populacji oraz skrócenia okresu rodzicielstwa; ma się
zatem więcej czasu dla
siebie, ale i więcej wymagań, oczekiwań.
Publicystyka na wspomniane tematy służy zatem potrzebie informacji w stale
wzbogacającym się poznaniu natury człowieka, służy również potrzebie bardziej
racjonalnego ułożenia sobie życia, zapobiegania trudnościom i zaburzeniom
seksualnym, partnerskim. Oczywiście, że u osób podatnych na kompleksy,
zalęknionych może budzić uczucie
zagrożenia.
Szansę partnerstwa seksualnego zależą jednak nie od przeczytania
takiej lub innej liczby lektur, lecz od świadomego wpływania na wzajemne
uszczęśliwianie siebie, nastawienia na wzajemne dobro. Partnerzy startują we
wspólną przyszłość z potencjalną możliwością osiągnięcia sukcesu, jakim jest
udany związek, współżycie, rozwijająca się miłość. Jeżeli bliżej przyjrzeć się
tego typu sukcesom, to fakt osiągnięcia go przez dwie różne osobowości,
wywodzące się z różnych środowisk, żyjące razem przez wiele lał, zmagające
się z trudnościami życia codziennego, zakrawa wręcz na cud, nie jest jednak
cudem, lecz wyrazem umiejętności bycia ze sobą, opartej na więzi uczuciowej,
seksualnej, partnerskiej. Wspomnianej umiejętności nie nabywa się w wyniku
lektury - może ona jedynie ją ułatwiać - lecz w wyniku nastawienia na
wzajemne uszczęśliwianie siebie, a więź z osobą partnera umożliwia wybory
takich zachowań, które okażą się
optymalne.
Fakt istnienia pojęć: sztuki miłości, sztuki seksualnej, sztuki życia
małżeńskiego potwierdza tylko konieczność łączenia umiejętności i refleksji,
widzenia życia ewolucyjnie, dynamicznie, jako szansy osiągnięcia sukcesu.
Jedni osiągają wspomniane sztuki dzięki mądrości życiowej, inni dzięki dobrym
wzorcom wyniesionym z domu rodzinnego, jeszcze inni dochodzą do nich
dopingowani przez lektury. Można zatem powiedzieć, że samo życie jest
uniwersytetem, rozumianym jako zdobywanie mądrości i umiejętności.
330
Nieraz warto przyjrzeć się otoczeniu i zastanowić, jaka była przyczyna sukcesu
partnerstwa w danym związku. Pomocne tu mogą być również lektury
pamiętników, wypowiedzi różnych małżeństw, osób. Wychodziła przed kilku
lały cała seria publikacji typu: „Młodzi po ślubie", „2ycie rodzinne", „Nas
dwoje" itp. Z obserwacji tych wynika, że nie ma jakiegoś generalnego klucza,
jednej recepty na sukces. W jednym związku pomocne okazało się udane życie
seksualne, w innym rodzicielstwo, a w jeszcze innym czas dla siebie itp.
W pracy starałem się w kilku rozdziałach ukazać panoramę spraw ułatwiających
osiągnięcie sukcesu, którym jest udany związek partnerski. Można te warunki
osiągnięcia sukcesu sprowadzić do kilku podstawowych: miłość, dojrzałość,
udana więź seksualna, dialog i współdziałanie, wspólny system wartości, sztuka
bycia z sobą, dostosowana do osobowości partnerów.
ZAKOŃCZENIE
współżycia seksualnego, to byłoby to dla mnie najwyższa satysfakcja. Jeżeli
nałomiasł pobudzi do sprzeciwu, to w pełni go uszanuję, gdyż tak intymna sfera
życia i jej bogactwo znacznie przekraczają zdolności interpretacyjne autora i
jego kompetencje.
Chciałbym również podkreślić, że niektóre fragmenty pracy mogły być
trudniejsze w odbiorze ze względu na „zagęszczenie" treści interpretacyjnych.
Kierowałem się w tych przypadkach potrzeba zamieszczenia maksimum tego,
co można w ramach koniecznej objętości. Mam nadzieję, że czytelnik wybaczy
mi taki zabieg.
Czytelnik, który cierpliwie przebrnął przez tekst książki, sam oceni jej
przydatność i wartość. Moim zamiarem było przedstawienie kilku ważnych
zagadnień wiążących się z seksem partnerskim na poziomach: biologicznym,
psychologicznym oraz kulturowym. Własne refleksje i doświadczenia
terapeutyczne skłoniły mnie do zajęcia stanowiska w różnych sprawach, ale
wyrażając osobisty pogląd, zdaję sobie sprawę z tego, że jest on jedną z
propozycji. Jeżeli ta praca ułatwi komuś życie, porozumienie z partnerem,
poprawę
332
SEKS PRZYSZŁOCI
Na podstawie danych z różnych badań socjoseksuologicznych nie można
przedstawić rzetelnej wiedzy co do kierunku przemian obyczajowości
seksualnej. Po pierwsze wspomniane badania są nieliczne i były
przeprowadzane w kilku zaledwie krajach. Po drugie należy wyniki badań
ankietowych w tej dziedzinie oceniać nader ostrożnie, najczęściej bowiem
wypowiadają się w nich ci, którzy odczuwają taką potrzebę i w taki sposób,
który często ujawnia ich podświadome potrzeby. Badacze miewają też swoje,
niekoniecznie obiektywne, poglądy. Natomiast wypowiedzi seksuologów,
oparte na generalizacji ich praktyki terapeutycznej, dotyczą jedynie małej części
populacji, która szuka u nich pomocy, nie są zatem wyrazem obiektywnej i
dokładnej wiedzy. Istnieją również mechanizmy społeczne, które w sposób
nieprzewidziany wpływają na dane zjawiska i tak np. w 1982 r. Polska znalazła
się na pierwszym miejscu w Europie w przyroście naturalnym, a przecież
prognozy przewidywały coś odwrotnego.
W obyczajowości seksualnej mamy także do czynienia z mechanizmami
społecznymi, które wprowadzają różne mody. Na podstawie wyników różnych
badań można hipotetycznie stwierdzić, że w obyczajowości seksualnej nasilają
się następujące zjawiska:
1. Rośnie rywalizacja płci jako skutek procesów emancypacyjnych;
prowadzi ona do konfliktów partnerskich i patologii seksualnej.
2. Zdecydowanie wzrastają wymagania i oczekiwania seksualne •kobiet, które
pośrednio wynikają z emancypacji i z edukacji seksualnej. Wspomniane
zjawisko jest obecnie jedną z najczęstszych przyczyn zaburzeń seksualnych
mężczyzn.
3. Znacznie poszerza się zakres ars amandi i zjawiskiem powszechnym jest
stosowanie zróżnicowanych pozycji współżycia, pieszczot oralnogenitalnych,
wydłużenie czasu współżycia.
4. W Polsce wzrasta liczba impotencji wynikającej z picia alkoholu i nałogu
palenia, co zaczyna być problemem już u młodych mężczyzn.
5. Obniża się wiek inicjacji seksualnej, co wynika ze zjawiska akceleracji oraz
przemian obyczajowych.
6. W kulturze seksualnej mężczyzn dotychczasowe nastawienie na ilość zaczyna
zmieniać się na jakość współżycia, egocentryzm seksualny zmienia się w
partnerstwo. O tym zjawisku donoszą zgodnie wszystkie raporty
socjoseksuologiczne z ostatnich lał.
7. Upowszechnia się zjawisko wymiany informacji, dialogów erotycznych
między partnerami, łatwość w ujawnianiu swych przeżyć, potrzeb.
8. W ars amandi zaczynają zanikać typowe zróżnicowania reaktywności
seksualnej płci i tak kobiety zaczynają cenić również bodźce wzrokowe, własną
aktywność, a mężczyźni ujawniają wzrost oczekiwań na pieszczoty, wrażliwość
i subtelność.
9. W wyniku rywalizacji między płciami nasilają się tendencje feministyczne u
części kobiet, antyfeministyczne u części mężczyzn. Jednym z następstw jest
wzrost samozaspokajania się u obu płci, mimo posiadania partnera seksualnego,
demonstrowanie obojętności seksualnej, tworzenie nieformalnych związków, a
także pojawianie się agresywności wobec drugiej płci i zachowań
przestępczych.
10. W sterowaniu płodnością wzrasta poczucie współodpowiedzialności
mężczyzn oraz renesans takich metod, jak np. prezerwatywa, metody
biologiczne, środki dopochwowe.
11. Samozaspokajanie się (onanizm, masłurbacja) jest traktowane jako zjawisko
fizjologiczne i coraz rzadziej spotyka się kompleks onanistyczny (poczucie winy
i lęk przed rzekomymi następstwami zdrowotnymi).
12. Jakkolwiek ogólnie rośnie liczba partnerów seksualnych w biografii
seksualnej, jednak większy dynamizm tego zjawiska obserwuje się u kobiet.
13. Wzrasta tolerancja i liberalizm wobec takich inności psychoseksualnych, jak
np. homoseksualizm, biseksualizm.
14. Poszerza się zakres wychowania seksualnego w publikatorach, w systemie
oświatowym, w rodzinach (ale w Polsce w małym jeszcze stopniu).
15. W środowiskach młodzieżowych istnieje coraz większe zróżnicowanie
postaw wobec norm i wartości seksualnych; konformizm środowiskowy jest
częściej wypierany przez świadomy wybór norm i zasad.
16. Wzrost patologii seksualnej, ginekologicznej w narządach płciowych wiąże
się częściej z wcześniejszą inicjacją seksualną, zmianami partnerów, zabiegami
przerwań ciąży oraz stosowaniem metod zapobiegania ciąży o wyższym
wskaźniku ryzyka biologicznego (metody hormonalne, spirale).
W spotkaniach z młodzieżą zauważa się przesunięcie akcentu na problemy ars
amandi, techniki seksualne, zjawisko orgazmu, patologię seksualną,
zmniejszenie się zainteresowania fenomenem dziewictwa, normami związanymi
ze współżyciem przedmałżeńskim - wiernością, samoopanowaniem. Jakkolwiek
by tłumaczyć to zjawisko, niepokojący jest fakt pomijania określonego systemu
wartości, zmniejszania zainteresowania nim.
334
335
Czytelnik sam oceni, czy wymienione zjawiska należy uznać za pozytywne, czy
negatywne. Niektóre z nich są wyrazem dowartościowania seksu, partnerstwa,
inne natomiast - wyrazem zagubienia w systemie wartości, napięć między
płciami w wyniku przemian obyczajowych. Historia oceni nasze pokolenie i
jego obyczajowość seksualną. Czy jest to droga w stronę rozwoju, czy kryzysu?
SŁOWNICZEK TERMINÓW
Akceptacja - przychylna, pozytywna postawa wobec danej osoby.
Ambiwalencja - równoczesne występowanie pozytywnych i negatywnych uczuć
wobec tej samej osoby.
Androgeny - męskie hormony płciowe, np. testosteron.
Apatia - obojętność, spadek aktywności.
Archetyp - tkwiące w podświadomości wyobrażenia i doświadczenia ludzkości;
wyrażają się one w formie mitów, symboli.
Ars amandl - sztuka współżycia seksualnego.
Atrofia - zanik.
Autoerotyzm - pobudzenie seksualne bez uczestnictwa drugiej osoby.
Badanie andrologiczne - badanie płodności u mężczyzny.
Behawioryzm seksualny - zachowania seksualne; kierunek seksuologii oparły na
teorii uwarunkowań i uczenia się.
BIseksualIzm - skierowanie zainteresowań i potrzeb seksualnych na
przedstawicieli obu płci.
Carezzapraktyka - technika przedłużonego stosunku, w którym świadomie nie
doprowadza się do wytrysku nasienia.
Determinacja pici - uwarunkowania rozwoju cech płci - genetyczne, hormonalne
i somatyczne.
Dewiacja (zboczenie, perwersja) - potrzeby i zachowania seksualne skierowane
ku obiektom erotycznym społecznie nieakceptowanym.
Dominacja - dążenie do kierowania innymi osobami, zapewnienia
rozdzielenie tego, co powinno być złączone.
- odczuwanie bolesności w trakcie stosunku seksualnego
swej przewagi.
Dysocjacja
Dyspareunia •
nego.
Egocentryzm - traktowanie własnej osoby jako centrum, przecenianie własnej
wartości i ważności, nieliczenie się z innymi.
Ejakulacja - wytrysk nasienia.
Ekshibicjonizm - obnażanie narządów płciowych w obecności innych osób w
celu zaspokojenia swych potrzeb seksualnych.
Empatia - zdolność wczuwania się w słany uczuciowe innych osób.
Erekcja - wzwód, usztywnienie łechtaczki, prącia (członka).
Erotyzm - odczuwanie przyjemności seksualnej i podniecenia jako wyraz reakcji
na atrakcyjność płci odmiennej. Atrakcyjność ta obejmuje poza cechami
fizycznymi również cechy męskościkobiecości.
Estrogeny - żeńskie hormony płciowe.
Fetyszyzm - osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku kontaktu z częściami
ubioru, należącego do obiektu zainteresowań erotycznych.
FIksacja - utrwalenie się zachowań, motywów, charakterystycznych dla
wcześniejszej fazy rozwojowej.
337
Frustracja - stan emocjonalny, powstały w wyniku niezaspokojenia potrzeb,
napotkania przeszkód.
Heteroseksualizm - skierowanie potrzeb i zachowań seksualnych na
przedstawicieli płci odmiennej.
Homoseksualizm - skierowanie potrzeb i zachowań seksualnych na
przedstawicieli tej samej płci.
Identyfikacja - utożsamianie się z daną osobą.
Immisja - p. intromisja.
Intromisja - wprowadzenie członka do pochwy.
Inicjacja - rozpoczęcie współżycia seksualnego.
JA - w pracy obejmuje kilka znaczeń: 1) poczucie własnej osoby, jej inności i
niepowtarzalności, 2) realne wyobrażenie własnej osoby (jaka jest
rzeczywiście), życzeniowe (jaka pragnie być), idealne (jaka powinna być).
Kompleks - przesadna reakcja na własne myśli, zachowania, odczucia, cechy
związane z budową (np. kompleks małego członka).
Kompleks Edypa - podświadoma i stłumiona potrzeba erotyczna syna wobec
matki połączona z traktowaniem ojca jak rywala.
Kompleks Elektry - podświadome i stłumione potrzeby erotyczne córki wobec
ojca, połączone z traktowaniem matki jak rywalki.
Kompleks Kaina - uczucie rywalizacyjne wobec rodzeństwa, które stają się
źródłem rywalizacji z innymi ludźmi.
Kompleks onanistyczny - przesadna obawa przed rzekomymi
następstwami samozaspokajania seksualnego (samogwałtu).
Konformizm - bezkrytyczne upodobanie i naśladownictwo zachowań otoczenia,
mody, poglądów.
Libido - witalność, energia życiowa.
Matriarchat - forma społeczeństwa, w którym główną rolę sprawuje kobieta (w
obyczaju, w życiu rodzinnym i społecznym).
Manicheizm - postawa wroga wobec ciała i seksu powstała
w III w. w ruchu religijnym Manesa.
Masochizm - 1) osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku doznawanego bólu,
2) postawa prowokująca innych do zadawania cierpienia
i bólu.
Mit - 1) przekonanie o słuszności własnej postawy uformowanej przez tradycje
danego kręgu cywilizacyjnego, 2) typowe dla danej kultury typy postaw i
zachowań wobec płci odmiennej i własnej, 3) kulturowo uwarunkowane podanie
opisujące bohatera seksualnego, świat płci i kontaktów seksualnych.
Mit miodowego miesiąca - przekonanie, że pierwsze kontakty seksualne są od
początku źródłem harmonii, szczęścia, że są bezkonfliktowe.
Morał insanity - brak norm, zasad etycznych.
Narcyzm - samouwielbienie, zachwycanie się sobą.
Neurastenia - jedna z postaci nerwicy.
Neurotyzm - 1) objawy chorobowe o charakterze czynności
powstałe w wyniku konfliktów psychicznych, 2) zmiana zacr_ ocen i odczuć
wobec siebie i innych w wyniku uruchomienia tzw. chanizmów obronnych.
Niedojrzałość emocjonalna - ujawnienie uczuć nieadekwatnych do danego
wieku, niezdolność kierowania uczuciami.
Patriarchat - ustrój społeczny z dominującą rolą mężczyzny w obyczaju, życiu
rodzinnym i społecznym.
Petting - osiąganie orgazmu w wyniku pieszczn* ze świadomym unikaniem
stosunku.
Pigmalionizm - osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku podniecenia się
widokiem np. rzeźb, obrazów itp.
Pieszczoty oralnogeniłalne - styl francuski; drażnienie ustami narządów
płciowych partnera.
Płciowość - reakcje biologiczne charakterystyczne dla danej płci.
Podświadomość - 1) treści psychiczne poza świadomością, 2) procesy
psychiczne wpływające na życie psychiczne jednostki, ale nieczytelne dla niej,
3) procesy psychiczne wyparte, stłumione, których pozornie nie ma w życiu
psychicznym „teraz".
Pornografia - wydawnictwa mające na celu wyzwolenie podniecenia
seksualnego.
Prawo eskalacji bodźców - w miarę powtarzania się tych samych bodźców
słabnie reakcja na nie; w celu wzrostu tej reakcji stosowane są coraz silniejsze
bodźce.
Prawo pierwszych połączeń - utrwalenie się pierwszych bodźców, form
kontaktu seksualnego.
Postawy manipulacyjne - zachowania mające na celu kierowanie innymi ludźmi
przez stwarzanie u nich złudzenia, iż chodzi o inne motywy, niż te, które istnieją
rzeczywiście.
Sadyzm - 1) osiąganie satysfakcji seksualnej w wyniku zadawania cierpień
drugiej osobie, 2) zadowolenie powstałe w wyniku cierpienia innych,
Sadomasochizm - współistnienie cech sadyzmu i masochizmu
(przyjemności osiąganej w wyniku doznawaiiia cierpienia).
Sfery erogenne - miejsca najbardziej wrażliwe na bodźce seksualne.
Temperament seksualny - genetycznie uwarunkowany poziom
potrzeb i aktywności seksualnej.
338
SPIS TRECI
Wstęp ................. 3
Dojrzewanie do partnerstwa seksualnego ........ 7
Uwarunkowania rodzinne ............ 9
Uwarunkowania społeczne ............ 14
Uwarunkowania kulturowe ........... 18
Mity seksualne ............... 22
Mit raju erotycznego ............ 23
Mit kobiety fatalnej ............ 26
Mit Pandory .............. 29
Mit don Juana ............. 31
Mit Casanovy .............. 34
Mit raju miłości ............. 37
Przesady seksualne ............ 39
Samowychowanie seksualne ........... 43
Samoświadomość seksualna .......... 45
Samookreślenie seksualne ........... 48
Poczucie wstydu ............. 51
Samorealizacja seksualna ........... 53
Norma seksualna .............. 56
Seks jako wartość .............. 59
U progu partnerstwa seksualnego ........... 63
Dojrzałość psychoseksualna ........... 65
Rozwój męskościkobiecości ........... 68
Osobowość i seks .............. 71
Fantazje seksualne ............. 73
Przestrzeń między kobieta a mężczyzna ....... 78
Spotkanie ................ 83
Miłość ................. 90
Start w małżeństwo ............. 97
Miodowy miesiąc .............. 102
Perspektywy małżeństwa ........•••• 108
Fenomeny partnerstwa seksualnego • • • • • • • • • 113
Skóra i seks ............... 115
Erekcja ................ 119
Ejakulacja ................ 124
Lubricatio ...........••••• 128
Wrażliwość na bodźce seksualne ......•••• 132
. • • • 136
. • • 138
Rytmy biologiczne
Rytuał nocy
Defloracja ................ 140
Orgazm
143
Orgazm kobiety ........••••• 146
341
Orgazm mężczyzny ............. 157
Orgazm z wyobraźni seksualnej .......... 163
Pozycje współżycia ............. 166
Oralizm ................ 176
Analizm ............... 179
Typy partnerek .............. 182
Typy partnerów .............. 186
Subkultury seksualne ............. 190
Więź psychiczna we współżyciu seksualnym ....... 199
Rozwój partnerstwa seksualnego ........... 203
Partnerstwo seksualne ............ 205
Porozumienie seksualne ............ 210
Przystosowanie seksualne ............ 215
Fazy życia partnerskiego ............ 228
Rodzicielstwo ............... 235
Bariery w partnerstwie seksualnym .......... 241
Ja i świat ........•••••••• "3
Poczucie niższości ......•••••••• 247
Kompleks onanistyczny ............ 251
Kompleksy Amazonki i PallasAteny ......... 254
Niepewność w roli seksualnej .......... 257
Lęk przed inicjacją ..........••• 261
Wczesne związki ...........••• 264
Przedwczesna inicjacja seksualna .......... 268
Partner bez doświadczeń ..,......••• 271
Trudności w przystosowaniu seksualnym ........ 274
Teatr seksualny .........••••• 278
Rywalizacja ...........••• 281
Zmierzch fascynacji ........•.••• 287
Problemy z opóźnieniem wytrysku ......... 290
Rozwój impotencji ..........••• 293
Rozwój oziębłości płciowej u kobiet .......•• 297
Triolizm .........••••••• 300
Dewiacje seksualne ............. 303
Pedagogika i terapia partnerstwa .......... 309
Przygotowanie do życia partnerskiego ........ 311
Praktyczne kompendium seksualne ......... 313
Terapia partnerstwa ............. 319
Skuteczność leczenia ............. 322
„Taktyka" partnerska ............ 326
Szansę sukcesu w związku partnerskim ..... 329
Zakończenie ............... 332
Seks przyszłości .............. 334
Słowniczek terminów ............. 337
MOŻLIWOśCI UZYSKANIA PORADY i LECZENIA
Porad przedmałżeńskich, małżeńskich, w tym również i z zakresu seksuologii,
udzielają różne placówki. Specjalistyczne leczenie z zakresu zaburzeń
seksualnych i więzi partnerskiej podobnie jest zróżnicowane i dlatego na
zakończenie chciałbym przedstawić możliwości uzyskania pomocy w tym
zakresie:
1. Placówki poradryane i terapeutyczne Towarzystwa Rozwoju Rodziny:
Specjalistyczne Przychodnie Lekarskie
Kraków, ul. Rynek Główny 6
Włocławek, ul. Toruńska 85
Warszawa, Plac Trzech Krzyży 16
Poradnie Przedmałżeńskie i Rodzinne
Cieszyn, ul. Bielska 37
Katowice, Plac Dworcowy 3
Konin, ul. Mickiewicza 11
Kraków, Plac Wiosny Ludów 6
KrakówNowa Huta, Osiedle Młodości 1
Łomża, ul. Swierczewskiego 10
Opole, ul. Ozimska 20
Poznań, Plac Wolności 18
Radom, ul. Lekarska 1
Ruda śląska, ul. Wincentego Lipa 2
Sosnowiec, ul. Wawel 15
Tarnów, ul. Wałowa 2
Warszawa, ul. Karowa 31
Włocławek, ul. Mickiewicza 3
2. Placówki służby zdrowia:
a. Zakłady seksuologii:
Kraków, ul. Waryńskiego 712
Warszawa, Al. B. Bieruta 216
b. Poradnie seksuologiczne przy zespołach opieki zdrowotnej. c. Poradnie
zdrowia psychicznego (na terenie całego kraju). Nie podaję dokładnych
adresów, można bowiem je uzyskać w placówkach zdrowia na danym terenie.
Nie wyczerpuje to jeszcze wszystkich możliwości, istnieją bowiem jeszcze r6l
poradnie i przychodnie przyszpitalne, w instytutach naukowych, resortowe, wy
niowe, przy organizacjach społecznych, akademickiej służby zdrowia itp.
3. Telefony Zaufania:
Wiele porad i informacji z zakresu spraw seksualnych, partnerskich, prze skich
można uzyskać przez Telefony Zaufania, istniejące w większości ot
wojewódzkich, a ich numery i czas pracy podaje regionalna prasa.
Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich
Warszawa 1983
KONIEC