Janusz Chrzanowski Daj mi duszę

background image

Nr 19 (427)

9 – 15 V 2008 r.

MITY KOŚCIOŁA

11

K

ościelna cenzura stoso-
wana przy opracowa-
niach dotyczących pry-
watnego życia Fryde-
ryka Chopina i wobec

jego wypowiedzi sprawia, że Polacy
w gruncie rzeczy bardzo mało wie-
dzą o formacie duchowym genialne-
go kompozytora i jego światopoglą-
dzie. Sytuacji tej nie poprawił bogo-
ojczyźniany fi lm Jerzego Antczaka
„Chopin – pragnienie miłości”.

Intelektualiści z grona otaczają-

cego George Sand uważali, że o ile
Chopin często spierał się ze swą ko-
chanką na tematy polityczne, o tyle
w jednym zgadzali się oni ze sobą
całkowicie. Chodzi o negatywny
stosunek zarówno do religii, jak
i do Kościoła
.

Ferdynand Hoesick (1867–

–1941), badacz biografi i Chopina,
pisze, że kompozytor „jako syn zde-
cydowanego wolterianina, a wzrosły
wśród pokolenia, które na czyn wa-
żyło się choćby mimo Boga, Chopin
bardzo wcześnie otrząsnął się z tego
religijnego nastroju, jaki weń wpaja-
ła jego matka. Był nawet areligijny.
Najlepszy dowód, że już w Stuttgar-
cie bluźnił przeciw Bogu, nazywając
go Moskalem”
(F. Hoesick „Chopin”,
Warszawa 1911 r.).

Był wrzesień 1831 roku, gdy

Chopin dowiedział się o upadku po-
wstania listopadowego i napisał do
rodziny: „(...) wróg w domu. Przed-
mieścia zburzone – spalone. O Boże,
jesteś Ty! Jesteś i nie mścisz się! Czy
jeszcze ci nie dość zbrodni moskiew-
skich – albo – alboś sam Moskal!”
.

W Paryżu „pobożność, któ-

rą z łona matki Polki był wyssał,
była mu już tylko wspomnieniem”
– przyznawał ks. Aleksander Jeło-
wicki
(1804–1877), przełożony Mi-
sji Polskiej przy Kościele św. Rocha
w Paryżu. Interesująca to, skądinąd,
postać. Ten były żołnierz powstania
listopadowego, redaktor pism emi-
gracyjnych, wziął sobie za cel, aby
Chopina nawrócić. Jełowicki przyje-
chał do Paryża z bagażem poglądów-
prowincjusza, który Europie nie ufa
i widzi w niej tylko zgorszenie.

Kiedyś zaproszono go, by zoba-

czył, jak się bawią mieszkańcy fran-
cuskiej stolicy. „Dałem się raz namó-
wić i poszedłem na takie jedno zbie-
gowisko, na które nie masz, dzięki
Bogu, polskiego nazwania. Izba pięk-
na, pięknie ustrojona i oświecona. Ze
stu muzykantów gra, a ledwie słychać
– taki hałas, taka wrzawa. A wszystko
kręci się szalonym tańcem, aż mi się
w głowie zakręciło. Usiadłem i pa-
trzę, zasmucony na to poniżenie, do
jakiego ludzie, przez rozpustę, sami
się wtrącają”
. Tak relacjonował ks.
Jełowicki zwykłą zabawę taneczną,
taką ówczesną dyskotekę.

Życie teatralne Paryża też nie

było w guście księdza znad Wisły:

„Na widowisku »Saint Mar-

tin« ksiądz zapisuje duszę diabłu,
w Wielkiej Operze kardynał klę-
ka przez żydem, upiory zakonnic
występują w lubieżnych tańcach...
A słuchacze, radzi, śmieją się, roz-
noszą nieskromne dwuznaczniki po

domach, po Francji, po świecie...
Takie to widowiska w Paryżu. Bia-
da Francji!”
.

Chopin, od kiedy związał się

z George Sand, dostarczał polskiej
emigracji gorszących plotek. Jego
kochanka, matka dwojga dorastają-
cych dzieci, ubierała się po męsku,
klęła i paliła cygara, a kochanków
zmieniała jak rękawiczki. Chopina
chyba kochała naprawdę, a uczu-
cie to podzielała jej córka, Solange.
Kompozytor uwikłał się w skompli-
kowany układ rodzinny, gdzie uwiel-
biany był przez matkę i córkę, a nie-
nawidzony przez jej brata.

Pod koniec życia, po zerwaniu

z George Sand, kompozytor zwią-
zał się z wielbicielką jego muzyki,
szkocką arystokratką Jane Stirling.

Przez szereg lat Chopin przyjaź-

nił się z ludźmi z otoczenia George
Sand, takimi jak Robert de Lamen-
nais
, ksiądz, który w 1841 roku ze-
rwał z Kościołem, czy też hiszpański
minister Mendizabal, który w swo-
im kraju zamykał klasztory i konfi -
skował ich majątek. „W liczbie tych,
co aprobowali radykalny krok Men-
dizabala, był i Chopin, zwłaszcza,
że dzięki edyktowi swego przyjacie-
la, gdy przyjechał na Majorkę, mógł
zamieszkać w świeżo opuszczonym
przez mnichów klasztorze w Valde-
mosie, co mu bardzo było na rękę”

– pisze Hoesick („Chopin”, Warsza-
wa 1911 r.).

Ks. Jełowicki notował z prze-

rażeniem, że Chopin miał szcze-
gólnie wielu przyjaciół wśród nie-
wierzących. Należał do nich Karol
Gavard
, który odwiedzał kompo-
zytora w paryskim mieszkaniu, gdy

ten był już bardzo chory. Kompozy-
tor prosił go, by mu czytał fragmenty
„Słownika fi lozofi cznego” Woltera.

Chopin zawsze miał kłopoty ze

zdrowiem. Dziś lekarze wysuwają hi-
potezę, że zabiła go nie gruźlica, tyko
mukowiscydoza, schorzenie o podło-
żu genetycznym.

Wiosną 1849 roku plucie krwią

i duszności zaczęły się u Chopina

nasilać i od tej pory ksiądz Jełowic-
ki stał się jego szczególnie częstym
gościem.

Rozpoczęła się walka o duszę, do

której ruszył ten misjonarz na cze-
le pobożnych dam z emigracji. Cho-
dziło im o to, by nie dopuścić do po-
jednania Chopina z bezbożną Geor-
ge Sand. Ówczesne „moherowe be-
rety” były przekonane, że to „opatrz-
ność zrządziła, że ostateczne zerwa-
nie stosunków z George Sand o prze-
szło rok zgon Chopina poprzedziło”

(Anna Lisicka „Życiorysy i szkice”,
Kraków 1896). Antykatolicki wpływ
pisarki mógł sprawić, że Chopin nie
pojednałby się z Bogiem. Jełowicki
pisze, że kompozytor „ani chciał słu-
chać o spowiedzi”.

Gdy 12 października wydawa-

ło się, że Chopin umiera, posłano

po Jełowickiego, ale kompozytor
nie chciał wpuścić księdza. W koń-
cu przywitał się z nim, ale zaraz wy-
słał go do domu.

Następnego dnia Jełowicki był

sam u łoża Chopina, który na żąda-
nie księdza: „Daj mi duszę twoją”
miał odpowiedzieć: „Rozumiem cię.
Weź ją”. To, co potem zaszło miedzy
nimi, znamy z relacji ks. Jełowickie-

go, zawartej w jego liście do Ksa-
wery Grocholskiej
z 21 październi-
ka 1849 roku. Umierający, płacząc,
wyspowiadał się podobno i przyjął
ostatnie namaszczenie. Obecna była
siostra kompozytora i kilku przyja-
ciół modlących się obok, nie mo-
gli jednak słyszeć rozmowy księdza
z umierającym.

Cierpiący kompozytor właściwie

nie mógł już mówić. Gdy wyszeptał
kilka słów, zrozumiano to jako proś-
bę o muzykę. Zagrano Sonatę g-moll
Chopina, ale umierający zaczął się
dusić i muzyka zamilkła.

W tej sytuacji musi dziwić treść

relacji Jełowickiego, według które-
go Chopin tuż przed śmiercią wysła-
wiał się pełnymi, skomplikowanymi
zdaniami w rodzaju: „O, pięknaż to
umiejętność przedłużać cierpienia!

Gdybyż jeszcze na co dobrego, na
jaką ofi arę, ale na umęczenie mnie
i tych, co mnie kochają. Piękna umie-
jętność! (...). O, jakże Bóg dobry, że
mnie na tym świecie karze!”.
Jeło-
wickiemu miał Chopin podzięko-
wać za spowiedź, mówiąc: „Gdyby
nie ty, byłbym skończył jak świnia”
.
Tych słów także nikt, prócz księdza,
nie słyszał... Chopin zmarł 17 paź-
dziernika 1849 roku. Według Jeło-
wickiego, jego ostatnie słowa miały
brzmieć: „Jestem już u źródła szczę-
ścia!”.
Natomiast rzeczowy francu-
ski lekarz stwierdził, że ostatnim sło-
wem, jakie wypowiedział Chopin,
była odpowiedź na pytanie dokto-
ra, czy bardziej cierpi. Było to sło-
wo plus (bardziej).

Przyjaciel Chopina, Cyprian Ka-

mil Norwid, napisał:
„Wtedy na świecie będzie lepiej,

gdy ludzie

Zamiast pomagać umierać,
Zaczną pomagać żyć.
Inaczej, to wszystko farsa tylko”.

Fryderyk Chopin zasłużył sobie

na lepszą śmierć – spokojniejszą, bez
tłumu obserwatorów i pobożnych in-
trygantek. A także bez fanatycznego
księdza, który do ostatniej chwili mo-
lestował go religijnie i chciał „porwać
jego duszę”. Tylko dokąd...

JANUSZ CHRZANOWSKI

Daj mi duszę!

Daj mi duszę!

Dążąc do zmonopolizowania życia duchowego

narodu, Kościół trzyma się zasady, że wielcy Polacy

powinni być wyznania rzymskokatolickiego. Dlatego

trzeba ich skłonić, a nawet zmusić, żeby przynajmniej

umierali jako katolicy. Tak było z Chopinem.

Eugène Delacr

oix – Fryderyk Chopin i Geor

ge Sand


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ojcze daj mi Ducha A fis, Religijne, Różne
Daj mi tęnoc
DAJ MI ŚWIAT B 1
DAJ MI DZIEŃ (2)
DAJ MI DZIEŃ
DAJ MI TĘ NOC
Daj mi siłę Twą, S E N T E N C J E
Daj mi rękę tato
teksty z akordami (ponad 300), DAJ MI TĘ NOC, DAJ MI TĘ NOC
DAJ MI TĘ NOC
Daj mi tę noc, Teksty piosenek, TEKSTY
daj mi te noc
26 - DAJ MI TĘ NOC, Teksty piosenek
30 daj mi tę noc, kwitki, kwitki - poziome
DAJ MI TĘ NOC
DAJ MI SŁOŃCE, teksty piosenek
B, 7 Daj mi sukmanę]
Daj mi buzi

więcej podobnych podstron