49
R
Re
em
miig
giiu
usszz T
T.. C
Ciie
essiie
ellssk
kii
INNY – OBCY W DYSKURSIE MITYCZNYM
(FIGURA PODRÓŻY W TEORII MITU JOSEPHA CAMPBELLA)
M
Miitt n
niie
e iissttn
niie
ejje
e b
be
ezz k
ko
on
nffrro
on
ntta
ac
cjjii zz n
niim
m,, b
be
ezz m
mo
om
me
en
nttu
u ssp
po
ottk
ka
an
niia
a ssiię
ę zz m
mii--
tte
em
m c
czzy
y tto
o c
czzłło
ow
wiie
ek
ka
a c
czzy
y tto
o c
ca
ałłe
ejj ssp
po
ołłe
ec
czzn
no
ośśc
cii.. S
Sp
po
ottk
ka
an
niie
e tto
o,, jje
eżże
ellii m
ma
a b
by
yć
ć
w
wy
yd
da
arrzze
en
niie
em
m zzn
na
ac
czzą
ąc
cy
ym
m,, m
mu
ussii b
by
yć
ć w
wy
yrra
aźźn
niie
e n
na
ac
ce
ec
ch
ho
ow
wa
an
ne
e u
urrzze
ec
czze
e--
n
niie
em
m.. U
Urrzze
ec
czze
en
niiu
u w
w jję
ęzzy
yk
ku
u g
grre
ec
ck
kiim
m o
od
dp
po
ow
wiia
ad
da
a ssłło
ow
wo
o p
ph
htteeiirreeiin
n,, k
kttó
órre
e
m
mo
ożżn
na
a ttłłu
um
ma
ac
czzy
yć
ć rró
ów
wn
niie
eżż jja
ak
ko
o c
czza
asso
ow
wn
niik
k „„zzn
niisszzc
czzy
yć
ć””
1
..
Z
Zn
niisszzc
czze
en
niie
e m
mo
ożże
em
my
y rro
ozzu
um
miie
eć
ć n
ne
eg
ga
atty
yw
wn
niie
e jja
ak
ko
o d
de
essttrru
uk
kc
cjję
ę,,
a
alle
e p
po
ozzw
wa
alla
a o
on
no
o tte
eżż n
na
a rro
ozzw
wiin
niię
ęc
ciie
e p
po
ozzy
ytty
yw
wn
ny
yc
ch
h k
ko
on
no
otta
ac
cjjii
o
ossc
cy
yllu
ujją
ąc
cy
yc
ch
h w
wo
ok
kó
ółł p
po
ojję
ęć
ć p
prrzze
eb
bu
ud
do
ow
wy
y b
bą
ąd
dźź rre
esstta
au
urra
ac
cjjii d
da
a--
n
ne
eg
go
o sstta
an
nu
u rrzze
ec
czzy
y.. Z
Za
arró
ów
wn
no
o ssp
po
ottk
ka
an
niie
e jja
ak
k ii u
urrzze
ec
czze
en
niie
e m
mu
u--
ssii d
dzziia
ać
ć ssiię
ę g
gd
dzziie
eśś,, a
a tty
ym
m o
od
dc
czzu
uc
ciio
om
m tto
ow
wa
arrzzy
ysszzy
yć
ć m
mu
usszzą
ą ssc
ce
e--
n
na
a ii p
prrzze
essttrrzze
eń
ń..
Jak sądzę, mit w koncepcji Josepha Campbella jest zakorzeniony w tak
rozumianej sytuacji urzeczenia. Według niego mit jest metaforą ducho-
wych mocy człowieka, a te same moce, które przenikają ży-
cie człowieka, przenikają też życie wszechświata. Ale istnie-
ją także mity powiązane z poszczególnymi społecznościa-
mi. Mówiąc inaczej, istnieją dwa całkowicie różne porządki
mitologiczne. Jeden związany jest z naturą człowieka, drugi
zaś, jako ściśle socjologiczny, odnosi się do określonych
społeczności
2
.
A zatem mity odnoszą się do dwóch sfer: sfery jednostkowej i sfery
społecznej. Ich istnienie wytwarza podstawowe przymusy interpretacyj-
ne związane z koniecznością poszukiwania w micie treści ewokujących
powinności jednostkowe oraz społeczne. Jednakże treści te posiadają
swoją moc jedynie ze względu na wartość źródła ich pochodzenia, a war-
tość tę konstytuuje fundament metafizyczny wyraźnie wyeksponowany
w micie.
Ten przymus interpretacyjny, związany z kategorią mitu, wpłynął na
wyodrębnienie przez Campbella czterech funkcji, które są ściśle powiąza-
ne z samym faktem istnienia mitu. Pierwsza z nich, funkcja metafizyczna,
1
Por. R. Calasso, Zaślubiny
Kadmosa z Harmonią, tłum.
S. Kasprzysiak, Kraków
1995; R. Przybylski, Mitycz-
na przestrzeń naszych
uczuć, Warszawa 2002,
s. 18 i n.
2
Por. J. Campbell., Potęga
mitu. Rozmowy B. Moyersa
z J. Campbellem,. oprac. B.
S. Flowers, tłum. I. Kania,
Kraków 1994, s. 49–50.
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 49
50
odpowiada za swoiste pojednanie świadomości człowieka z odpowie-
dzią na pytania dotyczące początkowych warunków istnienia ludzkości.
Natomiast odpowiedź na pytania o zabarwieniu historycznym lub pro-
gnostycznym wiąże się – zdaniem Campbella – z poczuciem metafizycz-
nej konsekwencji odczuwania, że nie w naturze, lecz w porządku spo-
łecznym tkwi moc metafizycznego spokoju i optymizmu.
Druga z funkcji mitu nakreślonych przez Campbella, funkcja kosmolo-
giczna, związana jest z redemptoryjnym – odkupieńczym – charakterem
mitologii pierwotnych. Kosmologiczny obraz świata, kreślony w przeka-
zach mitologii pierwotnych, zwanych przez Campbella tradycyjnymi, jest
jedną wielką świętą ikoną, zhierarchizowanym obrazem zorganizowa-
nych wyobrażeń i narracji oraz wszystkich możliwości wzajemnych od-
działywań między nimi; jest ikoną, w której cała rzeczywistość: drzewa,
skały, ludzie, zwierzęta, słońce, księżyc i gwiazdy mają swoje miejsce
i swoje mityczne odniesienie. Ikona ta musi przetrwać konfrontację
z upływającym czasem, z rozwojem nauki tłumaczącym poszczególne
aspekty obrazu.
Trzecia – społeczna funkcja mitu – jest ściśle powiązana z poprawno-
ścią egzegezy jego wykładu. Mit może trwać we wspólnocie tylko wtedy,
gdy jest dokładnie określona przestrzeń jego dowolności interpretacyj-
nej. Campbell zaznacza, że mit jest odczytywany indywidualnie, a jego si-
ła jest ukryta w akcie epifanii dla każdej jednostki żyjącej w danej wspól-
nocie. Aby mit mógł funkcjonować we wspólnocie, każdy jej członek mu-
si się z mitem spotkać, mit musi się mu objawić. Zatem struktura społecz-
na wspólnoty kreuje pole symboliczne, które jest podstawą indywidual-
nej interpretacji przekazu mitycznego. Społeczna funkcja mitu gwarantu-
je jednocześnie trwanie, jak i zmianę w strukturze społecznej. Zatem
sprowadza się ona raczej do funkcji strażnika egzegetycznego wykładu
treści przekazu mitycznego.
Czwartą funkcję mitu Campbell opisuje na płaszczyźnie psychologicz-
nej. Funkcja ta jest efektem potencji ukrytych w funkcjach: metafizycznej,
kosmologicznej i społecznej mitu. Psychika człowieka stanowi bazę, na
której opiera się moc społeczna mitu. Proces akceptacji przez jednostkę
swego miejsca we wspólnocie odbywa się dzięki kreowaniu celów i ide-
ałów adekwatnych do zadań poszczególnych grup społecznych, funkcjo-
nujących w danej wspólnocie. Jednakże akceptowane cele indywidualnie
mogą rozmijać się z wartościami kreowanymi w płaszczyźnie kosmolo-
gicznej i socjologicznej mitu, przy czym wartości te dają się zredukować
do wymogów akceptacji bądź negacji psychologicznej.
Autor Bohatera o tysiącu twarzy łączy kategorię mitu z kategorią ma-
ski. W jego teorii maska staje się elementem konstruktywnym tylko wte-
dy, gdy wyraźnie dostrzegany jest moment jej actio – znaczącego działa-
nia maski dla odbiorcy. W doświadczaniu maski, w jej ujawnianiu się, za-
warte jest przeżycie przestrzeni, w której dana rzeczywistość przeistacza
Remigiusz T. Ciesielski
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 50
51
się w scenę aktywności. Podstawą Campbellowskiego myślenia o masce
nie jest zatem jej opisanie jako realnie ujawniającego się obiektu, ale do-
określenie przestrzeni aktywności, tzn. relacji, która dzieje się pomiędzy
maską a jej odbiorcą.
Jeżeli maska opisywana przez Campbella ma posiadać sensotwórczą
moc, to musi pojawić się dla swojego odbiorcy w przestrzeni naturalnej.
Proces ten ma charakter kulturowy. Maska, obecna w kulturowo skon-
struowanej przestrzeni, jest maską zbudowaną z elementów natury, a na-
wet – maską natury, ale ta natura ujawnia się w niej w sposób nieoczywi-
sty. Ujawnienia się maski nie sposób zaprogramować: można je wspoma-
gać, ale niepodobna przewidzieć z całą pewnością, że maska zostanie od-
kryta w ściśle zaplanowanym miejscu, o ściśle wyznaczonym czasie. Za-
tem maska jest traktowana przez Campbella jak osobowy podmiot, obda-
rzony własnym życiem i własną świadomością.
Maska jest także wyraźnie naznaczona intencjonalnością, a więc za-
równo chęcią poznania jej, jak i osobistym oczekiwaniem tego, co w ma-
sce powinno być obecne, a co w czytelniku maski istnieje (czy to po-
przez wychowanie, czy – poprzez własne przemyślenia) w okresie po-
przedzającym osobiste doświadczenie maski. Maska w rozumieniu
Campbella istnieje bowiem tylko wtedy, gdy staje się aktywną stroną dia-
logu ze swym czytelnikiem. Maska milcząca jest także maską, ale tylko
wówczas, gdy jej milczenie będzie dla czytelnika maski znaczące. Chcieć
odczytać milczenie jako znaczącą odpowiedź na zadane przez czytelnika
pytanie, to przede wszystkim posiadać intencję podtrzymywania dialogu
z maską, pomimo wszelkich trudności interpretacyjnych. Odbiorca ma-
ski wie, że ma do czynienia ze swego rodzaju kamuflażem, że natura isto-
ty, która ukrywa się za nim, jest nieznana – dramatycznie nieopisana, ale
przyjmuje formę maski, która tę istotę w sposób oczywisty zakłamuje.
Między maską a maskowaną prawdą ustala się coś na kształt przeci-
wieństwa aksjologicznego: wartość negatywna chce się przedstawić jako
pozytywna. Bywa, że pojęcie maski przyjmuje jakby mniej radykalny
sens. Przez maskę rozumiemy wtedy nie tyle przeciwieństwo prawdy, ile
raczej wydobycie na jaw jakiejś właściwości np. wizji świata człowieka, na
której pokazaniu komuś szczególnie zależy.
Maska, jako arcydzieło kłamstwa, do czegoś odnosi, coś zakłamuje,
chce, aby to zakłamanie przez swoją oczywistość było jednoznacznie od-
czytywane jako nie-Prawda. Maska nie istnieje więc bez chęci jej zdema-
skowania, jest ona jasnym odniesieniem do realności pozamaterialnych.
Odczytanie maski jest przez Campbella prezentowane na modelu po-
dróży. Figura podróży czyni z człowieka wyruszającego w drogę poten-
cjalnego bohatera. Podróż ma za zadanie jasne eksplikowanie treści
o charakterze aksjologicznym, które będą przez jego odbiorców eksplo-
atowane na polu symbolicznym. W podróży bohatera ważny jest zarów-
no cel, spotkanie z nieracjonalnym światem, jak i struktura tego spotka-
Inny – obcy w dyskursie mitycznym (Figura podróży w teorii mitu Josepha Campbella)
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 51
52
nia. Bohater musi opuścić wspólnotę, dokonać świadomych wyborów
i wrócić zmienionym. Maska bohatera to nic innego jak różnica pomię-
dzy bohaterem powracającym z kaształtującej go podróży a tym, którym
był przed jej podjęciem.
Odczytanie wezwania, wydarzenia, tekstu, które wymagają interpreta-
cji, odczucie braku lub niedostateczność odpowiedzi na postawione py-
tanie – to podłoże atmosfery psychologicznej pozwalającej na narodziny
bohatera. W każdym wezwaniu lokalnego bohatera jest potencjalnie
ukryte wezwanie bohatera uniwersalnego. W każdym micie lokalnym
tkwi potencjalnie mit globalny. Bez odwołania do poczucia tego, co
Campbell nazywa „pępkiem świata”, nie jest możliwe skonstruowanie mi-
tu, który miałby coś do powiedzenia każdemu swojemu czytelnikowi.
„Pępek świata” to inaczej poczucie bycia w centrum. Centrum jest wszę-
dzie, jest osią łączącą każdego jego czytelnika z przestrzenią metafizycz-
ną, do której odwołuje się mit.
Doświadczenie nieznanego, ale także tego, co znane, objawia się
w nieoczekiwanych okolicznościach. Tworzy ono płaszczyznę, w której –
zdaniem Campbella – ukryty jest punkt odniesienia do rzeczywistości
metafizycznej, a przynajmniej do odczucia, że ta rzeczywistość istnieje.
Osoba doświadczająca wezwania może je odrzucić. Potencjalny bohater
może wieść dalsze życie z poczuciem braku posiadania pełni odpowie-
dzi na pytania o charakterze metafizycznym, które w jego świadomości
zostały postawione. Może on także znaleźć inne, z jego punktu widzenia
ekwiwalentne cele, stawiające ważność odpowiedzi na wezwanie jako
sprawę drugoplanową. Jednak wtedy – zauważa Campbell – w tradycjach
mitologicznych pojawia się figura cudu, której celem jest zmiana stanowi-
ska osoby obdarzonej wezwaniem do podróży. Ta pomoc sił nadprzyro-
dzonych nie tylko przekona go do wyprawy, ale również
wyposaży w poczucie stałej obecności podczas jej niebez-
pieczeństw
3
. Ingerencja w życie bohatera przekonanego
o konieczności poszukiwania prawdy lub wątpiącego w jej
istnienie – jest wszechobecna.
Maska bohatera to maska doświadczenia. W kręgu dyskursu mityczne-
go doświadczenie bohatera to przede wszystkim praktyka podróży. Figu-
ra podróży stanowi z jednej strony główną oś fabularną przekazu mitycz-
nego, z drugiej zaś jej konstrukcja wpływa bezpośrednio na zawartość
treści możliwej do odczytania z maski bohatera. Istotą maski jest zmusze-
nie jej czytelnika do interpretacji. Maska nie burząca spokoju w postrze-
ganiu przestrzeni staje się jedynie mało znaczącym elementem architek-
tonicznym. Maska, aby znaczyć coś dla czytelnika, musi przestać być
oczywistością. Georges Canguilhem, we wprowadzeniu do swej pracy
Normalne i patologiczne, zauważa, że potrzebę spokoju odczuwamy tyl-
ko dlatego, że naszą myśl nawiedza strach. Istotą maski jest wzbudzanie
niepokoju interpretacyjnego, jej sensem natomiast – poczucie spokoju
Remigiusz T. Ciesielski
3
Por. J. Campbell., Boha-
ter o tysiącu twarzy, tłum.
A. Jankowski, Poznań
1997, s. 60–67.
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 52
53
wynikające ze zdobycia namiastki pewności. Canguilhem dodaje, że aby
ukoić strach, stosuje się techniki magiczne lub oparte na doświadczeniu,
dlatego że nie liczymy na moc sił ukrytych w naturze. Ma-
ska, przez swoją nienaturalną naturalność, wydaje się być
w swej aktywności niewyczerpanym źródłem sił, zarówno
tych magicznych, jak i tych opartych na doświadczeniu. Po-
dróż bohatera jest przecież i realna, i magiczna
4
.
Joseph Campbell, prezentując nowotestamentową sytuację Przemie-
nienia Jezusa na Górze Tabor, zauważa, że Jezus – bohater paraboli – jest
w jednym momencie przewodnikiem, drogą, wizją i towarzyszem w po-
dróży. Uczniowie, dopuszczeni do przeżycia doświadczenia jako obser-
watorzy dwóch światów: materialnego i mistycznego, pełni strachu i pre-
zentowani poza przewidywalnością praktyk religijnych – są uczestnikami
symboli. Campbell przypomina, że symbol, należy odczyty-
wać jako „współ-okruch” – jako element istniejący niezależ-
nie od określonej całości, którego pojawienie się na tę ca-
łość wskazuje. Dlatego głównym problemem teologii jest
utrzymywanie przezroczystości symbolu, tak aby nie przesłaniać światła
– całości, które symbol ma przekazywać
5
.
Analizując wymowę figury Przemienienia, nie można pominąć obrazu
zawartego w ostatnim wielkim dziele Rafaela. Górna część płótna ukazu-
je Chrystusa, który, w towarzystwie Mojżesza i Eliasza, w promienistym
blasku unosi się w niebiosa. W środkowej części kompozycji na płaskim
szczycie góry Tabor spoczywają apostołowie Piotr, Jan i Jakub, zasłania-
jąc twarze rękami, jakby porażeni światłem bijącym od Chrystusa. W niż-
szej – dla nas najważniejszej – części obrazu, u stóp góry kłębi się tłum lu-
dzi, wśród których na pierwszy plan wysuwa się dramatyczna postać
opętanego przez złego ducha chłopca. Niektórzy z tłumu wskazują ręką
na apostołów, niektórzy zaś na chłopca.
Ta opowieść, zawarta w kompozycji obrazu Rafaela, odwołuje się do
jeszcze jednego, jakże ważnego problemu, który jest związany z aktem
powstawania maski. Czasami okoliczności, towarzyszące pojawieniu się
maski, wydają się bardziej sugestywne znaczeniowo od samej maski, two-
rząc maskę fałszywą, oderwaną od maski Boga, która może towarzyszyć
postaci bohatera. Maska fałszywa kieruje jej odbiorcę ku przestrzeni
quasi-metafizycznej, to znaczy nie pozwalającej na poznanie metafizycz-
nej prawdy.
Metaforyzacja maski bohatera ma przede wszystkim odnosić czytelni-
ka do doświadczenia odbytej przezeń podróży. Ma zostawić w czytelni-
ku ślady podróży istotnej, dzięki której bohater dotarł do głębi sensu. Ma-
ska bohatera ma przede wszystkim kompensować jego braki doświad-
czenia.
Odczytywanie maski bohatera jest stawianiem kolejnych kroków
w przestrzeni doświadczenia metafizycznego. Sensem wypływającym
Inny – obcy w dyskursie mitycznym (Figura podróży w teorii mitu Josepha Campbella)
4
Por. G. Canguilhem, Nor-
malne i patologiczne, tłum.
P. Pieniążek, Gdańsk
2000, s. 17–20.
5
Por. J. Campbell, Boha-
ter o tysiącu twarzy,
s. 173–178.
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 53
54
z odczytywania maski jest formowanie jej czytelnika jako świadomego
członka wspólnoty. Maska jest bowiem dla czytelnika przede wszystkim
twarzą zapewniającą bezpieczeństwo poruszania się w złożonej rzeczy-
wistości.
Poszukiwanie owej twarzy, w myśl wielu koncepcji, jest cechą natural-
ną. Jak zauważa Tomasello w Kulturowych źródłach ludzkiego poznawa-
nia, ogólne rozumienia wszystkich ludzi składają się z trzech podstawo-
wych elementów. Po pierwsze: kilka godzin po urodzeniu niemowlęta
wolą patrzeć na schematyczne rysunki ludzkich twarzy niż na inne wzo-
ry percepcyjne; po drugie: jeszcze przed narodzeniem przyzwyczajają
się do głosów swoich matek oraz po trzecie: całkiem wcześnie jedno-
znacznie odróżniają ludzi, jako istoty ożywione, od innych przedmiotów
fizycznych. W kształtowaniu rozumienia ludzi można wyróżnić jeszcze
dwie szczególne cechy dodatkowe: krótko po urodzeniu niemowlęta an-
gażują się w „protokonwersacje” ze swoimi opiekunami,
a także, w ramach wczesnych interakcji społecznych, nowo-
rodki odtwarzają pewne ruchy ciała dorosłych, zwłaszcza
niektóre ruchy ust i głowy
6
. Podobnie jest z maską bohate-
ra, która jest głównym podmiotem „protokonwersacji” jej
czytelnika w języku pytań metafizycznych, a także głównym
źródłem naśladowania działań bohatera dojrzałego. Dlatego sądzę, że
aby dotrzeć do sensu zawartego w metamorfozach masek bohatera, nale-
ży przede wszystkim dokonać analizy kolejnych etapów zawartych w fa-
bule podróży, objawiających się w masce bohatera; etapy te posiadają też
wymiar pedagogiczny.
Podróż, jako kategoria epistemologiczna, jest zapożyczo-
na przez Campbella z dzieł James’a Joyce’a i Tomasza Manna.
Obaj autorzy powieści o charakterze mitograficznym traktu-
ją przemieszczanie się bohaterów jako element pozwalający na pełne wy-
jaśnienie ich problemów oraz dokonań. Taka bowiem jest rola eksplikują-
ca złożoność kolejnych etapów podróży odbywanej przez bohatera
7
.
Campbell, konstruując teorię podróży bohatera zaprezentowaną w Bo-
haterze o tysiącu twarzy, posłużył się egzemplifikacją z fabuły filmu
G. Lucasa Gwiezdne Wojny. Zabieg ten ma uwspółcześniać
rzeczywiste sytuacje mitopoznawcze
8
.
Pierwszy etap wędrówki tworzącej bohatera jest związa-
ny z jego odejściem ze wspólnoty, w której został wychowa-
ny, skierowaniu się ku przestrzeni obcej, innej od przestrze-
ni domu, ojczyzny. Wychowanie uświadomiło wezwanemu
do podróży fakt istnienia i sensu maski, wokół której ta
wspólnota egzystuje. Relacja z tą maską zaowocowała po-
wstawaniem konkretnych pytań, na które czytelnik stopnio-
wo otrzymywał konkretne odpowiedzi. Odpowiedzi te
skonstruowały świadomość oraz wrażliwość aksjologiczną
Remigiusz T. Ciesielski
6
Por. M. Tomasello, Kultu-
rowe źródła ludzkiego po-
znawania, tłum. J. Rącza-
szek, Warszawa 2002,
s. 81–84.
7
Por. J. Campbell., dz.
cyt. s. 227–233.
8
Por. teksty dotyczące re-
lacji pomiędzy scenariu-
szem filmu Lucasa a praca-
mi J. Campbella: 1. Reli-
gion Star Wars, 2. Camp-
bell, Star Wars and the
myth, 3. Creativeness and
creation zamieszczone na
stronie http://ibelgique.ifran-
ce.com/sw-anthropo/txt/cre-
atxtangl.html (data dostę-
pu: 27 czerwca 2002).
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 54
55
czytelnika maski. Co więcej, wytworzyły w czytelniku umiejętność biegłe-
go posługiwania się językiem symboli. Spotkanie z maską to nie zawsze –
a może precyzyjniej, rzadko – wizyta w określonej przestrzeni, w której
umieszczona jest maska. Miejscem maski jest uniwersalna przestrzeń
wspólnoty, jej obecność jest ukryta we właściwym zrozumieniu złożoności
semiotycznej wydarzenia maski. Campbell w Bohaterze o tysiącu twarzy,
ilustrując to dzianie się maski, przywołuje tekst z Legend Arturiańskich:
Zaledwie król znalazł się w lesie, ujrzał przed sobą wielkiego jelenia.
– Tego jelenia będę ścigał – powiedział król Artur i spiął konia ostroga-
mi, i jechał za nim długo, i już miał go ugodzić, gdy jego koń, jako że go-
nił za jeleniem tak długo, stracił dech i padł martwy, na co sługa przypro-
wadził królowi drugiego konia. Tak oto król ujrzał, że jeleń uszedł
w gąszcz, a koń leży martwy; usiadł przy źródle i pogrążył się w wielkiej
zadumie. Gdy tak siedział, zdało mu się, że słyszy granie ogarów w licz-
bie trzydziestu. I na to ujrzał zbliżającego się ku niemu najbardziej oso-
bliwego zwierza, jakiego kiedykolwiek widział czy o jakim
słyszał. A zwierz podszedł do źródła i pił, a hałas w jego
brzuchu był niczym gon trzydziestu sfor ogarów, ale gdy
pił, z jego brzucha nie dobywał się żaden dźwięk, po czym zwierz odda-
lił się z wielkim hałasem, co napełniło króla wielkim podziwem.
9
Dla czytelnika pozbawionego biegłości we władaniu językiem symbo-
li wspólnoty najbardziej dziwne zwierzę może pozostawać jedynie oka-
zem zoologicznym. Może budzić zachwyt, grozę, ale nie musi ewokować
skojarzeń metafizycznych. Pozostając w kategoriach fenomenologicz-
nych, możemy powiedzieć, że nie zawsze te obserwacje będą „źródłem
Światła”, nie zawsze pozostaną w czytelniku w formie pytań znaczących.
Pytań, które zmuszają go do pozostawiania wspólnoty i poszukiwania
właściwego sensu spotkania ze Światłem.
W fabule Gwiezdnych Wojen to sensotwórcze pytanie jest ukryte
w wiadomości, jaką bohater filmu, Luke, otrzymuje od księżniczki Lei.
Otrzymanie jasnego komunikatu nie oznacza od razu imperatywu podą-
żenia jego tropem. Wręcz przeciwnie: dla spokoju, dla bezpieczeństwa,
w sposób jak najbardziej naturalny, czytelnik to wezwanie odrzuca. Luke
przypomni sobie o pomocy przy żniwach, ewangeliczny młodzieniec bę-
dzie chciał pożegnać się z bliskimi, każdy czytelnik będzie oczekiwać
konkretnego cudu, który przekona go, że odkryte pytanie jest rzeczywi-
ście pytaniem znaczącym czy wydarzenie, w którym uczestniczył, było
rzeczywiście spotkaniem z maską.
Mimo wysuwanych argumentów, usprawiedliwiających odrzucenie
wezwania, ono jednak pozostaje. To, co wzywa, nie pozostawi wezwane-
go w samotności. Jak zobaczymy, bohater-wezwany (Luke) będzie spoty-
kać w swej wędrówce (opis losów bohatera Gwiezdnych Wojen) pomoc-
Inny – obcy w dyskursie mitycznym (Figura podróży w teorii mitu Josepha Campbella)
9
J. Campbell, dz. cyt.,
s. 51–52.
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 55
56
ników, którzy postawią mu pytania, ułatwiające dokonywanie kolejnych
wyborów, kształtujących przebieg wędrówki bohatera. Potwierdzeniem
aktualności wezwania, w wymiarze podróży rodzącej bohatera, będzie
spotkanie z Osobą, która zasieje wątpliwości i wyposaży czytelnika w od-
wagę podjęcia decyzji. W Gwiezdnych Wojnach będzie to scena spotka-
nia Luke'a z Obi-Van Kenobim, który, niczym japoński mistrz miecza, wy-
posaży adepta podróży w materialne, pomocne narzędzia, zaprezentuje
kolejne etapy wyprawy, kolejne zadania do wykonania, a przede wszyst-
kim wskaże cel podróży, punkt odniesienia, którym jest od-
krycie psychicznego centrum. Psychiczne centrum jest
wszystkim, co wykracza poza krąg możliwości czytelnika, to
świadomość zjednoczenia się z tym, co się dzieje i co ma się wydarzyć
10
.
Posiadanie psychicznego centrum to bycie przygotowanym na spotka-
nie z Nieznanym a może celniej – używając kategorii Anny Grzegorczyk
– na doświadczenie nieoczekiwanego. To wyposażanie czytelnika w na-
dzieję bezpieczeństwa.
„Oczekiwanie nieoczekiwanego jest twórczym odniesieniem do
wartości (czy to intelektualnej czy moralnej, czy estetycznej), a zara-
zem wyzwaniem wobec mocnego gruntu doświadczenia. Jeżeli na-
dzieję określimy jako doświadczenie, będące w trakcie formowania się
po odrzuceniu dotychczasowego, zarejestrowanego doświadczenia, to
widzimy wyraźnie, że żadna wiedza pojęciowo i dyskursywnie arty-
kułowana nie ogarnia jej, nie nadąża za jej procesualnością, za jej
tworzeniem się w warunkach niepewności – z racjonalistycznego
punktu widzenia. Stąd mówi się, że filozofia nadziei, oparta na do-
świadczeniu nieuformowanym, doświadczeniu przemieniającym, od-
wołuje się do jego twórczych, wyobraźniowych aspektów; odwołuje się
do creatio istniejącej w świecie, a nie do zarejestrowanego doświad-
czenia. Mówi się więc, że nadzieja pomija to ostatnie do-
świadczenie »z lekkomyślną beztroską«. Nadzieja – czaso-
wo jest otwarta. Można powiedzieć, że przenika przez
czas i pozwala czemuś przenikać przez siebie. Stąd wy-
punktowuje się jej proroczy charakter. Przez nią widzi się
to, co niewidzialne”.
11
Wyrażenie aprobaty dla tej nadziei to przejście przez jej otwarte
drzwi, to gotowość do doświadczeń i przeciwności we wspinaczce na
Górę Doskonałości, to gotowość na zanurzenie się we „wnętrznościach
wieloryba”, to zrobienie przez czytelnika pierwszego kroku, poza prze-
strzeń znanego, przedstawioną w opowieści pedagogicznej wspólnoty,
w której był on wychowywany. To gotowość Lucasowskiego bohatera
na doświadczenie tortur. To w końcu gotowość na zanurzenie się w mi-
stycznej Nocy Ciemnej. Czytelnik to pierwsze doświadczenie może
Remigiusz T. Ciesielski
11
A. Grzegorczyk, Filozo-
fia Nieoczekiwanego. Mię-
dzy fenomenologią a her-
meneutyką, Poznań 2002,
s. 24.
10
Por. J. Campbell, Potęga
mitu, dz. cyt., s. 229.
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 56
57
przeżyć na wiele sposobów: jak Jonasz, doświadczając po-
łknięcia przez wieloryba; jak św. Jerzy, zabijając mieczem
smoka. I właściwie w tych dwóch postawach, w samym
przeżywaniu doświadczenia, nie ma zbyt wielkiej różnicy,
przygotowują one przyszłego bohatera do egzystowania
w nowej jakości życia
12
.
Przekroczenie progu wyposaża czytelnika maski w umie-
jętność poruszania się w świecie odmiennym od środowi-
ska, w którym został on wychowany. W scenariuszu Gwiezdnych Wojen
ta inicjacja egzystencji w nowym świecie będzie opowiedziana doskona-
leniem się Luke’a w posługiwaniu się mieczem zainicjowanym spotka-
niem z Obi-Van Kenobim. Swoistą nagrodą za postępy w nauce jest spo-
tkanie Luke’a Skywalkera z Księżniczką Leą; jest to nic innego jak metafo-
ra pierwszego doświadczenia spotkania z Bogiem. W opowieściach mi-
tologicznych i księgach świętych dla poszczególnych kultur
ten fakt odkrycia istnienia rzeczywistości metafizycznej nie
prowadzi do szczęśliwości i uspokojenia. Pierwsze odkrycie
prawdy owocuje pierwszym doświadczeniem pokusy jej
odrzucenia. Luke spotka się ze Stroną Ciemności, Adam
z Ewą spotkają Węża, we wspinaczce na Górę Karmel – jak podaje św. Jan
od Krzyża – pojawią się pożądania, które „zaciemniają i oślepiają du-
szę”
13
.
Paradoksalnie więc doświadczenie prawdy nie jest początkiem spokoj-
nego, bezpiecznego egzystowania w przestrzeni wyznaczonej granicą
przekroczoną w odpowiedzi na wezwanie, lecz staje się przestrzenią no-
wych, bardziej dotkliwych doświadczeń. Campbell to doświadczenie
prawdy przedstawia nastepujaco:
I oto dzieje się tak, że jeśli ktokolwiek, w jakiejkolwiek społeczności, przed-
sięweźmie sam ową niebezpieczną podróż do krainy ciemności, zstępując
– świadomie albo nieświadomie – w głąb swego, pełnego krętych dróg, du-
chowego labiryntu, to znajdzie się niebawem w krajobrazie pełnym sym-
bolicznych postaci (z których każda może go połknąć), nie mniej niesamo-
witym niż dziki syberyjski świat pudak i świętych gór. W słowniku misty-
ków jest to drugi etap Drogi, ten, na którym dokonuje się „oczyszczenie
jaźni”, kiedy to zostają „obmyte i upokorzone” zmysły, a cała energia i za-
interesowanie „skupia się na sprawach transcendentalnych”. W terminolo-
gii bardziej współczesnej natomiast jest to proces rozwiewa-
nia, przekraczania albo przeobrażania obrazów z naszego
własnego dzieciństwa. Nadal napotykamy co noc w naszych
snach ponadczasowe niebezpieczeństwa, chimery, próby,
ukrytych pomocników i udzielające nam rad postaci, a w ich kształtach
możemy dostrzec nie tylko odbity obraz naszej obecnej sytuacji, ale rów-
nież wskazówkę, co musimy zrobić, aby dostąpić zbawienia.
14
Inny – obcy w dyskursie mitycznym (Figura podróży w teorii mitu Josepha Campbella)
12
Por. J. Campbell, dz.
cyt., s. 231. Campbell roz-
różnia te dwie postawy
w przeżywaniu doświad-
czenia, wydaje się jednak,
że wyniki jego dociekań
można podsumować tak,
jak przedstawiono w tek-
ście głównym.
13
Por. Św. Jan od Krzyża,
Dzieła, tłum. B. Smyrak
OCD, Kraków 1986, s.
51–51 i 454 i n.
14
J. Campbell., Bohater
o tysiącu twarzy, dz. cyt.,
s. 81.
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 57
58
To oczyszczanie bohatera to przede wszystkim umiejętność „stawania
w pokusie” – która w dziele autora Potęgi mitu przyjmuje niemal zawsze
wymiar seksualny. Przyszłego bohatera czyni nieczystym sam fakt odczu-
wania pokusy. Dlatego, aby zostać przywróconym do możliwości egzysto-
wania w przestrzeni odczuwania realności metafizycznych, czytelnik maski
musi odbyć pokutę. Dla Luke'a Skywalkera tą pokutą będzie
spotkanie z Darthem Vaderem, postacią, która nie rozwinęła
swojego człowieczeństwa, stała się robotem, biurokratą, kimś
nie żyjącym w zgodzie z sobą, lecz w harmonii z narzuconym
systemem
15
. Konieczny dialog z Darthem Vaderem, doskonałym wojowni-
kiem, staje się dla Luke'a zarówno pokutnym ćwiczeniem, jak i uświado-
mieniem, jaki jest cel drogi wskazanej przez znaki pokus. Jedynie przez do-
świadczenie upadku i odkupienia win przyszły bohater może osiągnąć
zdolności, które uczynią z niego pełnoprawnego członka świata; świata,
w który wkroczył, podążając za wezwaniem wyczytanym z maski.
Odbywszy pokutę, przyszły bohater może znowu odczuwać moc, po-
dobną do tej którą miał, gdy „zobaczył prawdę”, jak Jonasz po wyjściu
z wnętrza wieloryba czy św. Jerzy, ujrzawszy świat bez potwora i usły-
szawszy ciszę przestrzeni bez smoka. Nowe narodzenie się Luke'a po
zwycięskim spotkaniu z Darthem Vaderem zostaje nagrodzone przeby-
waniem wśród rycerzy Jedi. Campbell to uczucie spokoju przyszłego
bohatera ilustruje opisem atmosfery japońskiego ceremoniału picia
herbaty, przepojonego duchem taoistycznego raju ziemskiego. W tym
celu, przywołuje tekst Okakuro Kakuzao:
„Izba herbaciana, zwana »przybytkiem fantazji«, jest efemeryczną
konstrukcją, by zawrzeć w sobie mogła moment poetyckiego natchnie-
nia. Zwana również »przybytkiem pustki«, pozbawiona jest jakichkol-
wiek ozdób. Może się w niej co najwyżej znaleźć na pewien czas poje-
dynczy rysunek czy kompozycja kwiatowa. Domek do picia herbaty okre-
ślany jest jako »przybytek niesymetrii«; brak symetrii sugeruje ruch, celo-
wo zaś nie dokończone elementy jego konstrukcji i wystroju pozostawia-
ją pewną pustkę, którą widz wypełnić może wytworami swej wyobraźni.
Gość nadchodzi ścieżką prowadzącą przez ogród i musi pochylić głowę,
aby wejść przez niskie drzwi. Składa ukłon przed obrazem lub kompozy-
cją kwiatową, przed szumiącym czajnikiem, i zajmuje miejsce na podło-
dze. W tej starannie zaplanowanej prostocie domku do ceremonii picia
herbaty najprostszy przedmiot zyskuje tajemnicze piękno, a wypełniają-
ca wnętrze cisza zawiera sekret ulotnego istnienia. Każdy z gości może
w spokoju i skupieniu oddać się poznawaniu i doświadczaniu owej ta-
jemnicy w odniesieniu do własnej osoby. Tak oto wszyscy, którzy biorą
udział w tym ceremoniale, kontemplują świat w miniaturze i uświada-
miają sobie ukrytą więź łączącą ich z nieśmiertelnymi. Wielcy mistrzo-
wie ceremonii parzenia herbaty bardzo dbali o to, aby wszyscy uczestni-
Remigiusz T. Ciesielski
15
Por. J. Campbell., Potę-
ga mitu, dz. cyt., s. 228.
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 58
59
cy doświadczali owego boskiego zachwytu; potem atmosfe-
ra ta przeniosła się do domu mieszkalnego, a stamtąd roz-
przestrzeniła się na całe społeczeństwo”.
16
Odczucie szczęścia, bycie w przestrzeni spokoju, ukojenia, harmonii, jest
przestrzenią, której nie chce się opuszczać. Zdobycie wiedzy, znalezienie
odpowiedzi na pytanie, które zainicjowało podróż, ma sens jedynie wtedy,
kiedy będzie mogło być czytelnym komunikatem. „Aby stamtąd rozprze-
strzeniła się na całe społeczeństwo” – to zdanie kończące przywołany tekst
Okakuro Kakuzao jest zamknięciem obszaru przestrzeni nieznanej, istnieją-
cej po drugiej stronie maski Boga. Czytelnik, który to wezwanie odczytał i –
co więcej – pozwolił się mu uwieść, musi wrócić do wspólnoty, która go
uformowała. Tak jak trzeba zejść z Góry Karmel, jak należy wziąć miecz i za-
głuszyć ciszę zwycięstwa nad smokiem – tak też czytelnik musi wyjść ze
spokojnej przestrzeni „domu herbaty” i zostać bohaterem, stworzyć maskę,
która będzie kolejnym tomem tekstu napisanego w języku symboli.
Powrót do domu, istniejącego we wspólnocie maski Boga, powinien wyda-
wać się radosnym zbiegnięciem z pagórka. Jednak bohater, któ-
ry odkrył Inną Rzeczywistość, nie chce wracać. Tak jak Luke roz-
mawia z Obi-Van Kenobim, tak bohater, uzyskawszy nadprzyro-
dzoną pomoc, zostaje do wspólnoty zawrócony siłą. Nie moż-
na jednak zapominać, że niekiedy doświadczenie wędrówki
przyszłego bohatera kończy się niepowodzeniem lub też zosta-
je on w tej wędrówce w sposób szczególny przez Właściciela
maski naznaczony. Wtedy bohater nie odchodzi z żalem, lecz
ucieka do swojej rodzinnej wspólnoty
17
.
Powrót do wspólnoty zdaje się być pozornym kresem
„bohaterotwórczej” wędrówki. Campbell sugeruje jednak
coś odmiennego:
Doprowadza nas to [etapy bohaterotwórczej wędrówki –
przyp. mój – R.C.] do ostatniego przełomu na szlaku zatacza-
jącej koło wyprawy, do przełomu, do którego cała ta cudowna
podróż była jedynie wstępem, a mianowicie do paradoksalne-
go, nadzwyczaj trudnego wyzwania, jakim staje się przekro-
czenie ostatniego progu oddzielającego bohatera powracają-
cego z mistycznej krainy od świata codzienności. Bez względu na to czy po-
mogła mu interwencja z zewnątrz, czy pchał go przymus wewnętrzny, czy
też przeniosły go delikatnie prowadzące bóstwa, musi on jeszcze wejść na
powrót ze swą zdobyczą w nastrój świata, w którym ludzie, będący ułamka-
mi wyobrażają sobie, że są całością. Musi jeszcze, przynosząc rozbijający
ego i zbawiający życie eliksir, stawić czoło swej społeczności
i przyjąć ciosy racjonalnych dociekań, ciężkiego oburzenia
i dobrych ludzi, którzy nie potrafią go zrozumieć.
18
Inny – obcy w dyskursie mitycznym (Figura podróży w teorii mitu Josepha Campbella)
16
Cyt. za J. Campbell, Bo-
hater o tysiącu twarzy, dz.
cyt., s. 126–129.
17
Ten fragment wędrówki
bohatera jest przez Camp-
bella w Bohaterze o ty-
siącu twarzy opisany na
podstawie mitologii pogań-
skich i nie zawiera w swym
wywodzie odniesień do
pism duchowych, z któ-
rych korzystał wcześniej,
co w sposób wyraźny naru-
sza spójność wywodu; ina-
czej rzecz ma się w przy-
wołanych już rozważa-
niach dotyczących kon-
strukcji fabularnej Gwiezd-
nych Wojen, tworzonej
przez figury scen: Mille-
nium Falcon, Han ratuje Lu-
ke’a, Zniszczenie rycerzy
Tie, Ceremonia zwycię-
stwa, Zwycięstwo buntu.
18
J. Campbell, Bohater
o tysiącu twarzy, dz. cyt.,
s. 162.
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 59
60
Bohater jest przede wszystkim synem swej rodziny, posiada własną
biografię, której głównym elementem dla odczytującej go wspólnoty jest
czas nieobecności. Bohater wraca z zupełnie odmiennego świata, ojczy-
zny Innego, Obcego. Odmienność poznanego świata obcego nie podle-
ga intersubiektywności. Całe dobro poznania, które ze sobą przyniósł,
przez aporię nierelacyjności, zostanie natychmiast przez jego czytelni-
ków zracjonalizowane. Każde zderzenie z rzeczywistością
racjonalną może ten potencjał poznawczy unicestwić, dlate-
go – przywołując uwagę Frazera – należałoby świętość bo-
hatera izolować, zarówno dla dobra jego samego jak i in-
nych
19
.
W końcu bohater nabędzie swobodę poruszania się w przestrzeni oby-
dwu światów i jak Nietzscheański Kosmiczny Tancerz będzie swobodnie
przemieszczał się nad granicą, której przekroczenie zainicjowało podróż.
Bohater stanie się panem tych dwóch, nieprzystających do siebie świa-
tów.
Bohater pozostawia po sobie tropy: przeróżne świadectwa, opowieści,
rzeczy, które z czasem nabiorą znaczenia dla wspólnoty i przeobrażą się
w jego maskę. Właściwie bohater nie ma już nic do dodania poza umie-
jętnością odpowiedniego nacechowania znaczeniowego i historycznego
tych pozostałości. Rodzaj wrażliwości wspólnoty, umiejętność odczyty-
wania przez nią treści, jej zdolność oddzielenia tego, co historyczne od
tego, co symboliczne, wpłynie na treść maski. Treść przekazywaną w ko-
lejnych cyklach pedagogicznego przekraczania obrzędów przejścia. Do-
pełniając cykl, kiedyś w przyszłości, ta maska bohatera, wskazująca na
maskę Boga, stanie się aktywna przez to, że zada swojemu czytelnikowi
pytanie, które zmusi go do podjęcia wyprawy. Celem tej podróży jest do-
znanie olśnienia, doświadczenie prawdy w błysku, w prześwicie.
Z Campbellowskiego punktu widzenia jest nim ożywienie treści języka
symbolicznego.
Remigiusz T. Ciesielski
R
Re
em
miig
giiu
usszz T
T.. C
Ciie
essiie
ellssk
kii
Historyk, kulturoznawca, adiunkt w Zakładzie Semiotyki Kultury Instytutu
Kulturoznawstwa UAM, autor artykułów dotyczących szeroko rozumianej
obecności mitu w historii kultury.
19
Por. J.G. Frazer, Złota
gałąź, t. II, tłum. H. Krzecz-
kowski, Warszawa 1971, s.
265–266.
049-060_Ciesielski.qxd 9/1/2008 8:06 PM Page 60