JulesBennett
Podwójnagra
Tłumaczenie:GrażynaWoyda
HarperCollinsPolskasp.zo.o.
Warszawa2021
Tytułoryginału:HiddenAmbition
Pierwszewydanie:HarlequinDesire,2020
Redaktorserii:EwaGodycka
©2020byHarlequinBooksS.A.
©forthePolisheditionbyHarperCollinsPolskasp.zo.o.,Warszawa2021
WydanieniniejszezostałoopublikowanenalicencjiHarlequinBooksS.A.
Wszystkieprawazastrzeżone,łączniezprawemreprodukcjiczęścilubcałości
dzieławjakiejkolwiekformie.
Wszystkiepostaciewtejksiążcesąfikcyjne.Jakiekolwiekpodobieństwodo
osóbrzeczywistych–żywychiumarłych–jestcałkowicieprzypadkowe.
HarlequiniHarlequinGorącyRomanssązastrzeżonymiznakaminależącymido
HarlequinEnterprisesLimitedizostałyużytenajegolicencji.
HarperCollinsPolskajestzastrzeżonymznakiemnależącymdoHarperCollins
Publishers,LLC.Nazwaiznakniemogąbyćwykorzystanebezzgody
właściciela.
IlustracjanaokładcewykorzystanazazgodąHarlequinBooksS.A.Wszystkie
prawazastrzeżone.
HarperCollinsPolskasp.zo.o.
02-672Warszawa,ul.Domaniewska34A
ISBN978-83-276-7942-0
KonwersjadoformatuEPUB,MOBI:KatarzynaRek/
ROZDZIAŁPIERWSZY
HaleyShawpochyliłasięnadstosemprezentów.Odkładającnabokbukiety
kwiatów i pudła z tortami, usiłowała znaleźć swój żółty podświetlający
flamaster.
-Tobardzointeresującaekspozycja.
Rozpoznała od razu ten niski dźwięczny głos, który zawsze uważała za
bardzopodniecający.
Wyprostowała się i stanęła twarzą w twarz z uśmiechniętym drwiąco,
seksownym mężczyzną, który nazywał się Chase Hargrove. Ten uparty natręt
ubiegał się o upragnione przez wielu stanowisko dyrektora Funduszu
HedgingowegoBlackCrescent.
Znakomicie prosperująca firma inwestycyjna przechodziła zmienne koleje
losu, a Haley brała czynny udział w walce o jej przetrwanie, uczestnicząc we
wszystkichnegocjacjachiodrzucającwszystkiepropozycjekorupcyjne.Właśnie
dlatego stosy prezentów zaśmiecały teraz jej nieskazitelne zwykle stanowisko
pracy.
- Zakładam, że masz na myśli te kwiaty i pudła, a nie to, że się wypięłam
wtwojąstronę,kiedyszukałamflamastra–powiedziała,wygładzającspódnicę
klasycznegoszaregokostiumu.
-Oczywiście–odparłzprzekornymuśmiechem.
Jegononszalanckisposóbbycianierobiłnaniejwrażenia.Wiedziała,żetak
potężni ludzie jak on zawsze ukrywają swoje prawdziwe uczucia i intencje.
Najwyraźniejchciałjąwyprowadzićzrównowagiiosłabićjejczujność.Aleona
byłazbytdoświadczona,byulecjegostaranniewyreżyserowanemuurokowi.
Była dumna ze swojego profesjonalizmu. Pracowała bardzo ciężko, by
osiągnąć obecną pozycję. Nie zaliczała się do ścisłego kierownictwa firmy, ale
miała znaczący wpływ na jej funkcjonowanie i nigdy nie zaniedbała
obowiązkówzawodowychzewzględunajakiekolwiekosobisteodczucia.
Nie mógłby jej do tego skłonić nawet ten seksowny facet, który miał
wszelkie szanse na to, by zająć atrakcyjne stanowisko dyrektora i zostać jej
przełożonym.
- Czy jesteś umówiony? – spytała, dobrze wiedząc, że odpowiedź na to
pytaniezabrzmiprzecząco.
Chase wpadał dość często do siedziby funduszu już od kilku tygodni,
aściślejmówiąc,odkądJoshuaLowellogłosiłswojąrezygnację,afirmazaczęła
poszukiwać następcy. Chase złożył imponujące dossier, a jakiś czas potem
zaproszonogonarozmowęwstępną.
Stanowisko zostało w końcu zaproponowane Ryanowi Hathawayowi, który
jednak z jakichś powodów go nie przyjął. Poszukiwania więc trwały nadal,
aChaseprzesuwałsięstopniowowgóręlistykandydatów.
IwłaśniedlategoodwiedziłdziśgłównąsiedzibęBlackCrescentizawracał
jejgłowę.
Nie miałaby nic przeciwko jego zalotom, ale musiała uporać się z pilnymi
obowiązkami, a nie mogła tego zrobić, dopóki stał przy jej biurku i patrzył na
niąwjakiśtakiprowokacyjnysposób.
ByćmożeodwiedzałsiedzibęBlackCrescentwramachstarańostanowisko,
alezakażdymrazemusiłowałjąoczarować.
HaleybyłaprawąrękąJosha,więcwszyscyuważali,żewłaśnieonaposiada
klucz do wrót otwierających drogę do awansu. Musiała zresztą szczerze
przyznać, że jest zadowolona ze swojej uprzywilejowanej pozycji, która
zapewniała jej atencję współpracowników oraz codzienne dostawy kwiatów
iczekoladek.
-Owszem,jestemumówiony–odparłzrozbrajającymuśmiechem.–Ztobą.
-Zemną?–spytałazezdumieniem.
-Tak.Nalunch.
Cozabezczelnyfacet!–pomyślałazoburzeniem.
Czyonnaprawdęuważa,żeonaprzyjmiejegozaproszeniebeznamysłu?No
cóż, czeka go rozczarowanie. Przecież nigdy dotąd nie pozwoliła na to, aby
ktokolwiekzakłóciłrytmjejpracy.
-Jestemzajętawporzelunchu.–Przesunęłakilkaprzedmiotówleżącychna
biurku.–Ależyczęcismacznego.
-Czegotytakuparcieszukasz,Haley?
- Flamastra. Dostaję tyle prezentów, że gubią się wśród nich podstawowe
narzędziapracy.Dbamzwykleoto,żebywszystkobyłonaswoimmiejscu,ale
teraz…
Bezradnie uniosła ręce, nie mogąc pojąć przyczyn, dla których w jej życie
takszybkowdzierasięchaos.
- Kiedy pójdziemy na lunch, wstąpimy do sklepu i kupimy ci tyle
flamastrów,ilezechcesz–obiecałChase.–Jafunduję.
Spojrzała na niego ze zdumieniem, zastanawiając się, dlaczego tak bardzo
ucieszyła ją perspektywa otrzymania taniego i banalnego prezentu od tego
atrakcyjnegomężczyzny.
Musiała przyznać, że jego silne ramiona znakomicie rysują się pod
elegancką ciemną marynarką. Że jego gęste włosy są tak zmierzwione, jakby
wyszedłprzedchwilązłóżkakochanki.
Wiedziała dobrze, że tą kochanką nigdy nie będzie ona, a ta ostatnia
metaforawydałajejsięnonsensowna.
Miała na głowie mnóstwo spraw, więc nie mogła sobie pozwolić na
rozmowyzfacetem,któryzapewnewcalenieinteresowałsięjejosobą,atylko
jejmożliwościamiwpływanianajegokarierę.
Wtymmomenciezadzwoniłtelefon.
-Przepraszam–powiedziała–alemuszęwracaćdopracy.
Podniosła słuchawkę, a odkładając ją chwilę później, stwierdziła
z zaskoczeniem, że Chase Hargrove zniknął. Była jednak przekonana, że
niebawemwróci.Tacyjakonnigdyniedajązawygraną.
Chase, ściskając w ręku zakupiony przed chwilą prezent, po raz drugi tego
rankawszedłdobudynkuBlackCrescent.Niezamierzałrezygnowaćzeswoich
planów,bonapędzałygodwapotężnemotywy:determinacjaichęćzemsty.
Właśnie dlatego tak często odwiedzał biura funduszu, flirtował z jego
pracownicami,anawetwręczałimdrobnezabawneupominki.
Takiemałeupokorzeniabyłyniczymwporównaniuztym,cojegorodzina
przeszłazpowoduVernonaLowella.
Tenprzebiegłyoszustzdefraudowałmilionydolarówizniknąłjużpiętnaście
lat temu, ale zaaranżował wszystko tak sprytnie, że część odpowiedzialności
spadła na ojca Chase’a. Pan Hargrove padł ofiarą nieuczciwego wspólnika
ispędziłkilkalatwwięzieniu.
AchoćVernonnigdyniezostałschwytany,anaczelefirmystałterazjego
syn Josh, Chase postanowił wykorzystać okazję i zrewanżować mu się za
cierpieniaswojegoojca.
Układając plan zemsty, nie przewidział tego, że uboczną korzyścią jego
realizacjibędączęstekontaktyzHaleyShaw.Jejniewzruszonapewnośćsiebie
prowokowałagodokolejnychpróbprzebiciasięprzeztenpancerzobojętności.
Właśniedlategoniepoczułsięaniodrobinęzawstydzony,gdyprzyłapałagona
wpatrywaniusięwjejpośladki.
Nie był maniakiem seksualnym ani człowiekiem wykorzystującym kobiety,
do których żywił szacunek. Gdyby jednak stanowisko zajmowane przez Haley
zajmowałmężczyzna,Chasetraktowałbygowzupełnieinnysposób.
Minąłmasywneoszklonedrzwi,skinąłgłowąrecepcjonistceiskierowałsię
wstronęwind.
Miałnadzieję,żeniebawemcałymajątekfirmyznajdziesięwjegorękach.
Posiadałodpowiedniowysokiekwalifikacje,byobjąćpozycjęjejdyrektora.
A niezależnie od tego dysponował informacjami, dzięki którym mógł
doprowadzić do upadku funduszu Black Crescent. I liczył na to, że Haley
nieświadomieułatwimurealizacjętychzamierzeń.
Zdobyciestanowiskadyrektoraniebyłodlaniegosprawążycialubśmierci.
Choć jednak należał do ludzi bardzo zamożnych, nie miałby nic przeciwko
temu,bywzbogacićswojeportfoliookolejnyfunduszinwestycyjny.
Wysiadł z windy, ruszył w kierunku wielkiego okrągłego biurka Haley
iponownie poczułprzytłaczający zapach kwiatów.Nie dziwiłogo, że wszyscy
kandydaciubiegalisięojejwzględy.Uważałjednakozdobnewiązanki,wielkie
pudła czekoladek czy torty z miejscowej cukierni za prostackie i amatorskie
próbyzaskarbieniasobiejejprzychylności.
Haley stała tyłem do niego, trzymając w ręku plik papierów i mrucząc coś
pod nosem. Wyglądała niezwykle seksownie, ale nie przyszedł tu po to, by ją
uwodzić.
Winnychokolicznościachniezrezygnowałbychybazszansynazdobyciejej
względów. Była piękna, inteligentna, pociągająca… Posiadała wszystkie zalety
mogąceuczynićjąprzedmiotemwestchnieńkażdegomężczyzny.
Odrzuciłodsiebieterozważaniaizastukałwblatbiurka,onazaśodwróciła
sięispojrzałananiegoprzezgrzywęjasnychwłosów.
-Coskłoniłociędotakszybkiegopowrotu?–spytała,unoszącbrwi.
Musiałprzyznać,żeokazywanyprzezniąsarkazmbynajmniejgodoniejnie
zraża. Co więcej, sprawiał, że oczekiwał z niecierpliwością na każde kolejne
spotkanie.
-Cościprzyniosłem–oznajmił,pokazującprezent.
Zerknęłanajegouniesionąrękę,apotemroześmiałasięiwyszłazzabiurka.
-Czyżbytobyłbukietflamastrów?
-Powiedziałaśmi,żeniemożeszznaleźćswojego,ajauznałem,żemaszjuż
dosyćkwiatówisłodyczy.
Patrzyła przez chwilę na jego prezent, a potem uśmiechnęła się jeszcze
szerzej.
W jej zachowaniu było coś, co budziło w nim zmieszany z pożądaniem
zachwyt.
-Dobrarobota–oznajmiłazbłyskiemwoczach.–Podziwiamkażdego,kto
madośćwyobraźni,żebyzdobyćsięnaniebanalnypodarunek.
-Czypodziwiaszmnienatyle,żebywybraćsięzemnąnalunch?Przecież
zachwilębędzieszmiałaprzerwę.
-Toprawda–przyznała.–Alemaminneplany.
-Więcznichzrezygnuj.
Przechyliłagłowęnabokispojrzałananiegobadawczo.
-Czyzawszejesteśtakiapodyktyczny?
-Tylkowtedy,kiedywidzęcoś,czegopragnę.
Ponownie roześmiała się, a on odniósł wrażenie, że dostrzegł w jej oczach
błyskzainteresowaniajegoosobą.Uznałtozadobryznak.
Doszedłdowniosku,żejeślizdobędziestanowiskodyrektorafirmy,związek
ztąkobietąmożestaćsiędodatkowąpremią.
- No dobrze – powiedziała. – Pójdziemy na lunch, ale nie będziemy
rozmawiaćosprawachzawodowych.
Jejwarunekwydałmusiędziecinnienaiwny.Wiedział,żepotrafiwyciągnąć
zniejpotrzebnemuinformacje,niewzbudzającwniejpodejrzeń.
W końcu nie zostałby miliarderem, gdyby nie umiał czytać w umysłach
swoich rozmówców. Poza tym, był dumny z tego, że zdołał przełamać jej
nieufnośćprzypomocytakbłahegoprezentujakzestawflamastrów.
-Wtakimrazieprowadź–zaproponował,wskazującdrzwi.
Idączanią,niemógłoderwaćwzrokuodjejrozkołysanychbioderimusiał
sobieprzypomnieć,żejesttutajpoto,abyzrealizowaćswójplanzemsty.
A nie po to, by uwodzić choćby najbardziej atrakcyjne przedstawicielki
kierownictwafirmy.
Czas miał pokazać, czy jego kampania zakończy się zwycięstwem… A nie
zamierzałjejprzegrać.
ROZDZIAŁDRUGI
Haleypodziękowałaskinieniemgłowyportierowi,któryotworzyłprzednimi
drzwilokalu.
Ta restauracja była trochę zbyt snobistycznym miejscem na spotkanie
dwojgaludzi,którzywgruncierzeczywcalesięnieznali.AlewybrałjąChase,
aonaprzepadałazapodawanątutajśródziemnomorskąsałatką.
- Witamy, panie Hargrove – oznajmiła z czarującym uśmiechem młoda
hostessa.–Pańskistolikjestjakzwyklenakryty.
Haleystłumiłaztrudemokrzykzachwytu.Zewskazanegoprzezdziewczynę
miejscaotwierałsięwspaniaływidoknacałyNowyJork.
- Z pewnością przyprowadza pan tutaj mnóstwo kobiet, panie Hargrove? –
spytałaHaley,kiedyzostalisami.
-MamnaimięChase–przypomniałjejzniecoprzewrotnymuśmiechem.–
Iwcalenietakwiele,jakmógłbymsobieżyczyć.
Spojrzał jej w oczy, a ona natychmiast zaczęła żałować, że kiedyś przeszła
znimnaty.Oddawnaniespotkałamężczyzny,któregopełenpożądaniawzrok
działałbynaniątakobezwładniająco.
Możepowinnaurozmaicićswojeżycietowarzyskie,niepracowaćtakciężko
i częściej widywać się z facetami, pomyślała. Ale niekoniecznie z takimi jak
ChaseHargrove.
Wiedziała,żejąemablujeizadajesobietyletrudutylkopoto,żebyzdobyć
stanowisko szefa Black Crescent. Nie była naiwna, ale dała się wciągnąć w tę
grę,bochciałaobejrzećjejzakończenie.
-Lubięwłasnetowarzystwonatyle,żebyjadaćsamotnie–odparł.–Często
spotykam się tu ze znajomymi i przyjaciółmi, a kilka razy zaprosiłem również
damyswojegoserca.
-Adoktórejkategoriizaliczaszmnie?
Jego ciemne oczy przesłonięte gęstymi rzęsami mogły zakręcić w głowie
niejednejkobiecie.AleHaleyniebyłaidiotką,choćprzezlatadawałajejtodo
zrozumieniawłasnarodzina.
Pracowała bardzo ciężko, by zdobyć swoją obecną pozycję bez pomocy
rodziców.
Zakres obowiązków asystentki dyrektora naczelnego był niezwykle szeroki
iczęstoobejmowałdodatkoweświadczenianarzeczprzełożonego.Naszczęście
Josh,jakoczłowiekprostolinijny,traktowałjąwsposóbprofesjonalny.Odczasu
doczasudochodziłomiędzynimidokłótni,aledarzylisięszacunkiem.
A teraz zgodnie współpracowali w procesie poszukiwania idealnego
kandydata mogącego zapewnić Funduszowi Black Crescent pełną sukcesów
przyszłość.
Haley była dumna ze swojej lojalności wobec firmy, która przetrwała
największy skandal, jaki kiedykolwiek widziało to miasto, i powstała
zpopiołów,abywspiąćsięnadawnypoziom.
Haley ukończyła mało znaną uczelnię, ale nie miała kompleksu niższości
wobecswoichbraci,absolwentównajlepszychuniwersytetówwkraju.
-Awktórejkategoriichciałabyśsięznaleźć?–spytałzuśmiechemChase.
Zmarszczyła brwi, szukając w myślach stosownej odpowiedzi, ale na
szczęściewtymmomenciepojawiłsiękelner.Chaseoczywiścieznałjegoimię
iwymieniłznimkilkażartobliwychuwag.
Musiał być stałym bywalcem tej restauracji… a może nawet jej
właścicielem?
Joshua był przekonany, że Haley dostrzega rzeczy, które uchodzą jego
uwadze.ObojeuważnieprzeczytaliżycioryszawodowyChase’aprzygotowany
przez Allison Randall, ekspertkę od spraw zatrudnienia, i nie znaleźli w nim
żadnychsłabychstron.Wszystkowyglądałoidealnie.
Amożezbytidealnie.
Haley postanowiła zbadać dokładniej przeszłość Chase’a i znaleźć w niej
nieujawnione dotąd cechy jego osobowości. Nie mogła uwierzyć, że zadaje
sobie tyle trudu tylko po to, aby zostać dyrektorem Black Crescent. A jeszcze
mniejwiarygodnewydawałyjejsięjegozaloty.
Oboje zamówili drinki i odprawili kelnera, ale zanim zdołali podjąć
przerwaną rozmowę, rozległ się sygnał jej telefonu. Zerknęła na wyświetlacz
iuśmiechnęłasiędoChase’aprzepraszająco.
-Muszęodebrać–oznajmiła,aonkiwnąłgłową.
-Rozumiem.Sprawyzawodowezawszenapierwszymmiejscu.
- Cześć, Marcus – powitała swojego rozmówcę. – Zamierzałam zadzwonić
dociebiedziśpopołudniu.
- Chciałem tylko cię poinformować, że nasz ostatni inwestor podwoił
wysokośćdotacji–powiedziałjejnajbliższywspółpracownik.
-Mówiszpoważnie?–spytałazniedowierzaniem.
Zdawała sobie sprawę, że Chase wpatruje się w nią uważnie i analizuje jej
każde słowo. Ta rozmowa nie dotyczyła Black Crescent, tylko instytucji
charytatywnej,którąHaleytraktowałajakwłasnedziecko.
-Bardzopoważnie–odparłMarcus.–Tooznacza,żemożemyobjąćopieką
jeszczesiedmiuabsolwentówszkółśrednich.
Haleyzamknęłaoczyiodetchnęłagłęboko.
Informacja otrzymana od Marcusa miała dla niej wielkie znaczenie.
Niedochodowa fundacja o nazwie „Przywódcy Przyszłości” wspomagała
nastolatków, którzy nie mogliby podjąć studiów bez pomocy z zewnątrz. Nie
wszyscymłodziludziechcielikorzystaćzestudenckichstypendiów,któretrzeba
byłospłacaćnatychmiastpouzyskaniudyplomu,awięcniejednokrotniejeszcze
przed podjęciem pracy. Ta niezamożna młodzież zasługiwała na szansę
zbudowania swojego lepszego jutra, a Haley robiła co mogła, żeby jej ją
zapewnić.
Onateżuważałasięzapokrzywdzonedziecko.
RodzicesfinansowalistudiajejstarszegobratanaHarvardzie,alepochłonęło
to ich wszystkie oszczędności. Byli przekonani, że zostanie słynnym lekarzem
lubprawnikiemcelebrytów.Niskoocenialimożliwościcórki,więcłożylinajej
naukę tylko do momentu, w którym ukończyła szkołę średnią. Ona zaś
pracowałabardzociężkoibyłanajlepsząuczennicąwklasie.
- Przejrzę dziś wieczorem wszystkie podania naszych kandydatów –
powiedziaładosłuchawki.–Niemaszpojęcia,jaksięcieszę,żebędziemymogli
zapewnićwsparciejeszczekilkunastolatkom.
- Wiedziałem, że będziesz zachwycona. Właśnie dlatego wolałem
zatelefonowaćniżwysyłaćmejla.Mamnadzieję,żenieprzerwałemcijakiegoś
ważnegospotkania.
HaleyzerknęłanaChase’a,którywcalenieukrywałtego,żejąobserwuje.
-Dobrewiadomościsąmilewidzianeokażdejporze.Skontaktujęsięztobą
późnymwieczoremlubjutrorano.
Wyłączyłakomórkęiwsunęłajądotorebki.
- Czyżbyś prowadziła jakąś działalność dobroczynną na rzecz
nastolatków? – spytał Chase, a ona odniosła wrażenie, że w jego głosie
rozbrzmiewaopróczzdumieniarównieżnutapodziwu.
- I to od wielu lat – przyznała z dumą. – Zarządzam fundacją „Przywódcy
Przyszłości”. Jest to niedochodowa instytucja wspomagająca młodzież, której
bezpomocyniebyłobystaćnastudia.
- To imponujące – powiedział Chase, siadając wygodniej na krześle. –
Widzę,żejesteśbardzozapracowanąkobietą.
-Właśniedlategoczęstojadamlunchprzybiurku.
- W takim razie jestem podwójnie zaszczycony tym, że udało mi się cię tu
przyprowadzić.Odjakdawnakierujesztąfundacją?
Haley była dumna ze swojej działalności na rzecz młodzieży, ale nie lubiła
się tym chwalić, więc tylko nieliczni znajomi wiedzieli o jej zaangażowaniu
wproblemydotycząceedukacjimłodychludzi.
Nie mieli o tym pojęcia nawet członkowie jej najbliższej rodziny. Może
dlatego,żerzadkosięznimikontaktowała.
- Od dwunastu lat – odparła, żywiąc niejasną nadzieję, że uda jej się
przyłączyć Chase’a do grona darczyńców. – Zaraz po ukończeniu studiów
zaczęłamszukaćfundatorówiorganizowaćdziałalnośćinstytucji.Wpierwszym
roku zdołałam sfinansować naukę tylko jednego podopiecznego, ale to było
lepsze niż nic. Walczyłabym o środki finansowe z równym zapałem, gdybym
wiedziała,żebędęmogławesprzećchoćbyjednąosobęrocznie.
Chase patrzył na nią przez chwilę w milczeniu, a potem pochylił się w jej
stronę,opierającłokcienastole.
- Dlaczego masz tak osobisty stosunek do tego problemu? Przecież ty
ukończyłaśstudia,prawda?
-Owszem–przyznała.–Aleniebędęztobąrozmawiaćoswoichsprawach
osobistych.
Własne przeżycia były jednym z motywów, które skłoniły ją do założenia
fundacji.Zdobyciedyplomuwyższejuczelnikosztowałojąwieletrudu,alenie
miałazamiaruotymopowiadaćkomuśtakiemujakChase.
-Możeokażeszsiębardziejskłonnadozwierzeńnanaszejdrugiejrandce–
zauważyłzuśmiechem.
-Toniejestżadnarandka–poprawiłagostanowczymtonem.
- Nie? W takim razie musimy przenieść naszą znajomość na wyższy
poziom. – Wypił łyk wody i spojrzał na nią badawczo. – W piątek o ósmej.
Przyślępociebiesamochód.
Haley patrzyła na niego przez chwilę ze zdumieniem, a potem wybuchnęła
śmiechem.
-Czytenwładczysposóbbyciasprawdzacisięwkontaktachzludźmi?Czy
zawszewydajeszwszystkimpolecenia?
Chasewzruszyłramionami.
-Czyżbyśmiałainneplany?
-Mojeżycieosobisteniepowinnocięobchodzić.
- A mimo to opowiedziałaś mi o swojej fundacji, a ja usłyszałem w twoim
głosienutęzaangażowania.
-Możemiałamnadzieję,żezechceszzostaćdarczyńcą.
Uśmiechnął się lekko, a ona po raz kolejny zdała sobie sprawę, że ma do
czynieniazbardzoatrakcyjnymmężczyzną.
-Stotysięcydolarów.
-Cotakiego?–spytałazezdumieniem.
-Wpłacęstotysięcydolarównakontotwojejfundacji,jeślispotkaszsięze
mnąwpiątek.
Haleyzmarszczyłabrwiispojrzałananiegozrezerwą.
- Nie jestem osobą, którą można kupić… nawet za pośrednictwem mojej
fundacji–oznajmiłalodowatymtonem.
Zdawała sobie sprawę, że Chase nie przywykł do odmownych odpowiedzi
naswojepropozycje.Doszłajednakdowniosku,żebędziemusiałpogodzićsię
zporażką,boonanieustąpi.
Pozwoliłazaprosićsięnalunch,rozbawiona„bukietem”flamastrów,alenie
zamierzała robić ani jednego kroku dalej. Zanim jeszcze złożyli zamówienia,
zaczęła żałować, że dała się wyciągnąć z biura. Była odpowiedzialna za tyle
spraw, tak przeciążona pracą, że nie lubiła opuszczać firmy w godzinach
urzędowania.
Wiedziała, że jest bardzo ważnym trybem w maszynerii Black Crescent
idawałojejtopoczuciewłasnejwartości,któregoniezaznałanigdywcześniej.
Podjęłapracęwfirmiejakopraktykantkazarazpoukończeniustudiówirok
po roku pięła się po szczeblach kariery. Znała wiele tajemnic, których
ujawnienie groziło funduszowi katastrofą i właśnie dlatego Joshua Lowell
powierzyłjejkluczowąrolęwprocesieposzukiwaniaswojegonastępcy.
Ponieważ żaden z pracowników nie mógł się z nią równać pod względem
długości stażu, wszystkie dokumenty dotyczące kandydatów na wysokie
stanowiska trafiały na jej biurko, zanim dotarły do Josha albo do Allison
Randall,głównejkonsultantkidosprawzatrudnienia.
Była zadowolona z tego, że niektórzy kontrahenci uważają ją za osobę
posiadającą ogromną władzę, choć wiedziała dobrze, iż w gruncie rzeczy
ostatecznedecyzjenienależądoniej.
Jej komórka zadzwoniła ponownie, ale tym razem wyjęła ją z torebki, nie
przepraszając za to swojego towarzysza. Odkąd Chase zaproponował jej
absurdalnie wysoką sumę za kolejną randkę, przestała przejmować się tym, co
możepomyślećojejmanierach.
-Dzieńdobry,Josh.
-Haley,przykromi,żemuszęciprzerwaćlunch,alemamkrótkiepytanie.
-Słucham.
Kelnerpodałzamówioneprzeznichdania.
Chase przystąpił energicznie do krojenia swojego kurczaka, ale wiedziała
dobrze,żesłuchajejuważnie.
- Nie mogę znaleźć dossier Matta – wyznał szef. – Przeglądałem je przed
jego pierwszą rozmową kwalifikacyjną, ale chciałbym ponownie do niego
zajrzeć.
Matteo Velez był jednym z najpoważniejszych kandydatów na stanowisko
dyrektora. Miał imponujący życiorys zawodowy i zrobił znakomite wrażenie
podczaspierwszegospotkania.
-Wszystkojestwkomputerze–oznajmiła.–Dostaniesztedokumenty,gdy
tylkowrócędobiura.
- Spotkałem go wczoraj wieczorem, kiedy byłem na spacerze z Sophie.
Prawdęmówiąc,postawiłmikolację.
Haley skrzywiła się z niesmakiem. Nie podzielała opinii ludzi, którzy
uważali,żemogąprzyspieszyćosiągnięciecelu,popisującsięrozrzutnością.
Podejrzewała, że takim właśnie człowiekiem jest Chase. Dla niej jednak
jedynymkryteriumocenykandydatabyłyosiągnięciazawodowe.
-Liczęnato,żewybierzeszkogoś,zkimbędęmogłaznaleźćwspólnyjęzyk.
NiemamnicprzeciwkoMattowi,aleprawiegonieznam.
- Obiecuję ci, że nie będziesz skazana na współpracę z jakimś
antypatycznym łobuzem – zapewnił ją Joshua. – Przynieś mi to dossier, kiedy
będziesz mogła. Ponieważ Ryan zrezygnował, chcę dokładniej przyjrzeć się
Mattowi.Wydałmisięmiły,itojeszczezanimzaprosiłmnienakolację.
-Wracamzapółgodzinyizarazdostarczęcitepapiery.
-Wiedziałem,żemogęnaciebieliczyć–mruknąłiprzerwałpołączenie.
Haley myślała z niepokojem o tym, co ją czeka po odejściu Joshui. Był
wspaniałymszefeminiezawodnymprzyjacielem.Niemogłajednakmiećmuza
złetego,żezamierzarozpocząćnowyrozdziałwżyciu.
ToonodbudowałreputacjęBlackCrescent,kiedyjegoojcieczdefraudował
miliony dolarów należące do klientów. Jego bliźniaczy brat, Jake, nie chciał
miećnicwspólnegozrodzinnymprzedsiębiorstwemiprzeniósłsiędoEuropy.
A najmłodszy syn Vernona, Oliver, był zmagającym się z narkomanią
playboyem, więc nie był w stanie uratować wizerunku przeżywającej kryzys
firmy.
Stanowisko otrzymał więc Joshua, a Haley stała przy nim od początku,
wspomagającdziełoodbudowy.
Od tej pory łączyły ich szczególnie przyjazne więzy, a Haley doskonale
wiedziała, że trudno będzie zastąpić tak silnego i przedsiębiorczego człowieka
jakjejobecnyszef.
-Wyglądanato,żepolowanienadaltrwa–stwierdziłnonszalanckimtonem
Chase.–Mogęsobiewyobrazić,żeobojezJoshemprzeżywacieciężkiechwile,
usiłującskrócićlistękandydatów.
- Żadnych rozmów o sprawach zawodowych – przypomniała mu
z uśmiechem. – Ale skoro chcesz pogadać o pracy, to powiedz mi, czym
dokładniesięzajmujesz.Chodzioszczegóły,którychniemawdossier.
- Widzę, że chcesz mnie lepiej poznać – mruknął żartobliwym tonem. –
Mojaspecjalnośćtoinwestycje.Podróżujęteżpoświecieidoradzamglobalnym
firmompragnącymusprawnićswojądziałalność.
-PochodziszzNowegoJorku?
- Urodziłem się i dorastałem w odległości około dwudziestu minut od
miejsca, w którym siedzimy. Mój ojciec był także inwestorem, a mama
zajmowała się domem i wychowywaniem dziecka. Jestem jedynakiem.
Wgruncierzeczyniemamnicciekawegodoopowiedzenia.Ukończyłemstudia,
bo grałem nieźle w futbol i pobierałem stypendium sportowe. Rodzice nie byli
bogaci,więcbeztegowsparcianiemógłbymsobienaniepozwolić.
Haley doszła do wniosku, że ich walka o dobrą życiową pozycję startową
wyglądałabardzopodobnie,aleniezamierzałamutegomówić.
Chasewydawałjejsięniezwykleatrakcyjny,alewcaleniebyłapewna,czy
chętniewidziałabygonastanowiskuswojegonowegoszefa.
- Uaktualniłem dossier od czasu pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej –
oznajmił.–Znajdzieszpoprawionąwersjęwpoczciemejlowej.
Byłatakzdumiona,żeodłożyławideleciwytarłaustaserwetką.
-Kiedyjąwysłałeś?
- Dziś przed południem, zanim przyszedłem po raz drugi do firmy, żeby
wręczyć ci ten drobny prezent. Odbudowałem niedawno wielkie europejskie
przedsiębiorstwo obracające miliardami dolarów, więc dodałem do moich akt
osobowych nowe informacje. I oczywiście niezwykle pochlebne opinie, jakie
wystawilimijegoszefowie.
Haley zdała sobie sprawę, że dossier Chase’a wygląda coraz bardziej
imponująco.
Mimo to wizja codziennej współpracy z tym facetem wydała jej się
niepokojąca.PrzezwielelatbyłaprawąrękąJosha,alenigdynieczuładoniego
pociągu fizycznego. Był niezwykle przystojny, ale nie budził w niej tak
erotycznych skojarzeń jak Chase, w którego towarzystwie spędziła zaledwie
godzinę.
Perspektywa stałych kontaktów z takim człowiekiem jak Chase Hargrove
wcalejejniezachwycała.
Wiedziała dobrze, że Chase będzie nieustannie usiłował ją sobie
podporządkować.
Ale ona na szczęście przejrzała jego grę i czuła się przygotowana na
wszystko,czymbyłbywstaniejązaskoczyć.
ROZDZIAŁTRZECI
Chase był usatysfakcjonowany przebiegiem spotkania z Haley. Okazała się
inteligentną rozmówczynią, a kiedy docenił jej urodę, zaloty przestały być
ciężkimobowiązkiem.
Zaskoczyła go wiadomość o kluczowej roli, jaką odgrywała w fundacji
dobroczynnej. Nigdy by nie przypuścił, że osoba mająca tak wymagające
stanowisko może poświęcać wolny czas działalności na rzecz niezamożnych
młodychludzi.ZwłaszczażeosobatabyłabliskozwiązanazrodzinąLowellów.
Josh – napędzany zapewne poczuciem winy – wspierał czasem różne
charytatywne inicjatywy, ale wszyscy Lowellowie uważali się za elitę i rzadko
raczylidostrzegaćpotrzebybliźnich.
Chasespojrzałprzezoknosalonunarozświetlonegwiazdaminiebo.Widok
tenzawszegouspokajał,łatwiejmusięwtedymyślało.
Był doświadczonym biznesmenem i wiedział, na czym polega gra
o najwyższe stanowisko. Pozycja potężnego międzynarodowego inwestora
zapewniała mu przewagę nad wszystkimi innymi pretendentami do funkcji
dyrektoraBlackCrescent.
Ale jemu nie zależało wcale na zdobyciu tej posady. Chciał tylko uzyskać
informacje, które umożliwiłyby mu doprowadzenie funduszu i całej rodziny
Lowellówdonieodwracalnejruiny.
W wyniku nieuczciwych machinacji Vernona Lowella rodzice Chase’a
stracili oszczędności i musieli walczyć o przetrwanie. Jego ojciec, niesłusznie
oskarżony o malwersacje, trafił do więzienia, a honoraria adwokatów były
zawrotniewysokie.
Matka przeżyła załamanie nerwowe i wymagała hospitalizacji. Cierpienia
ukochanychrodzicówbyłysilnymmotywempopychającymChase’adozemsty.
Aby zrealizować swój plan, musiał zbliżyć się do Haley. Poczuł się zbity
z tropu, kiedy usłyszał o jej działalności charytatywnej. Nie mógł zrozumieć,
wjakisposóbosobatakzapracowanaznajdujeczasnategorodzajuaktywność.
Postanowił przekazać znaczącą sumę na konto jej fundacji, i to niezależnie od
tego,czyudamusięzapewnićsobiejejżyczliwość.
Zamierzałzrobićtoanonimowo,abyuniknąćpodejrzeń,żeusiłujekupićjej
przychylność.
Podejrzewał, że Haley nie przyjmie następnego zaproszenia na lunch, więc
musiwymyślićjakiśinnypretekstkolejnegospotkania.
Po chwili zastanowienia uśmiechnął się szeroko, a potem wyjął z kieszeni
telefoniwystukałkrótkąwiadomośćskierowanądoasystenta.
Wiedział, że Dave jak zwykle perfekcyjnie wykona polecenie. Miał też
nadzieję, że ten przebiegły plan umożliwi mu zawarcie bliższej znajomości
zHaley,amożenawetrzucijąwjegoramiona.
Po powrocie do biura Haley wpadła w wir pracy. Zanim zajrzała do
komputera, musiała jednak pozbyć się licznych bukietów i pudełek ze
słodyczami, więc rozdała je sekretarkom. Kiedy w końcu usiadła za biurkiem,
rzuciła jej się w oczy wiązka otrzymanych od Chase’a różnokolorowych
flamastrów.
Skrzywiła się z niechęcią. Nie chciała podziwiać pomysłowości, z jaką ten
mężczyznausiłowałpozyskaćjejżyczliwośćizawrzećzniąbliższąznajomość.
Musiałaprzyznać,żeudałomusięskłonićjądowspólnejwyprawynalunch
i że spędziła w jego towarzystwie miłą godzinę. Poczuła się trochę dotknięta,
gdy podjął próbę zapewnienia sobie jej poparcia, obiecując hojną dotację na
rzeczjejfundacji.Niebyłaosobą,którąmożnakupićzapieniądzeiodczuwała
satysfakcjęnamyślotym,żedałamutodozrozumienia.
Zadużoonimmyślę,stwierdziłazirytacją.Przecieżjemuwcaleniechodzi
o mnie. Zależy mu tylko na moim poparciu, którego nie mam zamiaru mu
udzielić.AostatecznadecyzjaitaknależydoJosha.
-Czyniewybieraszsiędodomu?
Uniosła wzrok znad ekranu komputera, w który wpatrywała się biernie od
kilkuminut,iujrzałaszefa.Joshnajwyraźniejzbierałsiędowyjścia,bozdążył
jużzdjąćmarynarkęirozwiązaćkrawat.
Porazpierwszyzdałasobiesprawę,żeszefwyglądanazmęczonego.Stres
związany z poszukiwaniem następcy był dla niego najwyraźniej ciężkim
brzemieniem.
- Nie mogę uwierzyć w to, że wychodzisz tak wcześnie – odparła
zuśmiechem.–Przecieżniemajeszczeszóstej.
- Obiecałem Sophie, że zjawię się koło piątej. Ona ułożyła w tajemnicy
przede mną jakieś plany na ten wieczór, a poza tym chce mnie zaskoczyć
zrobionąprzezsiebiekolacją.
Haleybyłazadowolona,żestosunkimiędzyJoshemajegożonąukładająsię
takdobrze.
Gdy objął stanowisko dyrektora firmy, był przez pewien czas przytłoczony
ciężarem obowiązków, co odbijało się na jego zachowaniu. Z agresywną
wyższością traktował personel, a nawet do niej odnosił się niekiedy w taki
sposób,jakbyjejobecnośćniemilegozaskakiwała.
Nie chcąc zaogniać atmosfery, nie przypominała mu wtedy, że pracuje
w firmie dłużej niż on i zna doskonale wszystkie mechanizmy jej
funkcjonowania.
Została asystentką jego ojca, Vernona Lowella, jeszcze jako studentka.
Kierowana lojalnością wobec funduszu pozostała na miejscu, choć liczni jej
koledzy zrezygnowali z pracy, i pomogła Joshowi przywrócić firmę do dawnej
świetności. Po ślubie z Sophie Josh wyraźnie złagodniał i zaczął traktować
podwładnychznacznielepiej,adoniejodnosiłsiętak,jakbybyłajegomłodszą
siostrą.
- Mam nadzieję, że spędzicie miły wieczór. Pracujemy tak ciężko, że
musimyodczasudoczasusięrozerwać.
-Skorojużjesteśmyprzytymtemacie,toczymogęspytać,cocięskłoniło
dotakwczesnegowyjścianalunch?
- Jeśli podejrzewasz mnie o jakieś romantyczne spotkanie, to muszę cię
rozczarować.Byłampoprostuumówionanasłużbowylunch.
Nie zamierzała informować Josha o spotkaniu z człowiekiem ubiegającym
się o stanowisko jego następcy. Wiedziała, że szef nie będzie jej podejrzewał
o jakieś zakulisowe machinacje, ale wolała uniknąć podstaw do tego rodzaju
spekulacji.
Muszęwykazaćwiększączujnośćiograniczyćkontaktyztymprzebiegłym
manipulatorem, pomyślała. A skoro zanosi się na to, że może on zostać moim
szefem,topowinnamzdobyćdodatkoweinformacjenajegotemat.
-Uważam,żetobieteżdobrzezrobiłbywolnywieczór–dodałzuśmiechem
Josh, przywołując ją do rzeczywistości. – Zauważyłem, że pracujesz ostatnio
zbytciężko.
- Nigdy nie przypuszczałam, że usłyszę od ciebie tak dwuznaczny
komplement.Przecieżobojejesteśmypracoholikami.
- Odkąd postanowiłem podać się do dymisji, mam po prostu zupełnie inny
stosunekdożycia–oświadczyłJosh,uśmiechającsięjeszczeszerzej.–Muszę
lecieć.Życzęmiłegowieczoru.
Wiedząc, że ona i Josh wychodzą zwykle z budynku firmy jako ostatni,
miałaprawozakładać,iżjestterazwsiedzibiefunduszusama.Zepchnęławięc
na margines wszystkie myśli dotyczące pewnego zabiegającego o jej względy
miliarderaizabrałasiędopracy.
Przerzucając pocztę mejlową, stwierdziła z dumą, że udało jej się skrócić
listę kandydatów na stanowisko dyrektora. Josh chciał, aby pozostały na niej
tylkotrzynazwiska,aponieważRyanzrezygnował,aChaseiMattmielijużza
sobąrozmowykwalifikacyjne,całasprawazbliżałasiędoszczęśliwegokońca.
Kiedy zadzwonił jej telefon komórkowy, zerknęła na wyświetlacz
izmarszczyłabrwi.
Nie znała tego numeru, ale jako szefowa fundacji charytatywnej nie mogła
ignorowaćżadnychpróbnawiązaniakontaktu.
-Halo?
-Dobrywieczór,pannoShaw.
Niski dobrze znany głos przyprawił ją o dreszcz niepokoju, ale zdołała go
opanować.Usiadławygodniejiwzięłagłębokioddech.
- Witam, panie Hargrove. Nie obrażę pana pytaniem, jak pan zdobył mój
prywatnynumer?
Wybuchjegośmiechujeszczebardziejwyprowadziłjązrównowagi.Żaden
mężczyznanigdynieprzyprawiałjejotakidreszcz.Awłaściwieniemężczyzna,
tylkojegogłoswtelefonie.
-Domyślamsię,żejesteśjeszczewpracy.
-Toprawda.
-Czytykiedykolwiekwychodziszztegobiura?
Haley wstała, podeszła do małej lodówki i nalała sobie szklankę zimnej
wody.Dobrzewiedziała,żebliższekontaktyztymmężczyznągrożąpoważnymi
komplikacjami,abardzochciałaichuniknąć.
-Lubięswojąpracę,awdodatkumamteraznagłowiepoważnyproblem.
- No tak, poszukiwanie kandydatów na stanowisko dyrektora. Czy myślisz,
żeudacisięzarezerwowaćjakiświeczórdlasiebie?
-Tylkodlasiebie?Amożechodzicioto,żepowinnamgospędzićztobą?
-Widzę,żejesteśnietylkopiękna,alewdodatkuinteligentna.
Postanowiła zignorować jego komplementy. Wiedziała już, że tego rodzaju
gadaninajestdlaniegochlebempowszednim.Jakoczłowiekprzystojny,bogaty
i bystry był zapewne przekonany, że wszystkie kobiety uważają jego urok za
nieodparty.
- Czego właściwie chce się pan ode mnie dowiedzieć, panie Hargrove? –
spytała,usiłujączachowaćobojętnyton.
- Mam bilety na spektakl, który odbędzie się w środę na Broadwayu.
Chciałbymcięnaniegozaprosić.
Haleywstrzymałaoddech.BiletynaBroadway?
Przecieżto…wyglądanarandkę.Aonawłaśniepostanowiła,żeniebędzie
sięumawiaćzChase’em.
Mogła sobie pozwolić na lunch w godzinach pracy. Ale wyprawa do teatru
zczłowiekiem,któryzabiegaostanowiskojejszefa,jestczymśzupełnieinnym.
-Niejestempewna,czytodobrypomysł.
-Domyślałemsię,żetakpowiesz–mruknąłzrozbawieniem.–Możemyto
nazwać randką albo spotkaniem w sprawach zawodowych. Co ci bardziej
odpowiada?
-Najbardziejodpowiadamiszczerość.Aponieważtotydomniedzwonisz,
chciałabymwiedzieć,nacomniechcesznamówić.
-Narandkę.
Jegozdecydowanaodpowiedźprzyprawiłająoprzyspieszonebicieserca.
Czy on naprawdę chce się z nią spotkać? – spytała się w duchu. Czy też
traktuje ją jako szczebel w drodze do najważniejszego stanowiska w Black
Crescent?
-Czyżbymbyłajedynąkobietą,któraprzyszłacidogłowy?
-Nie.Jesteśjedynąkobietą,którąmiałemochotęzaprosić.
Chasenajwyraźniejznaodpowiedzinawszystkiepytania.Musiałaprzyznać,
żecorazbardziejjąfascynował.Pozatymbyłaciekawa,jakdalekoodważysię
posunąćwtakpublicznymmiejscujakteatr.
-Nodobrze…
-Nodobrze?–powtórzyłrozbawionymtonem.–Widzę,żemojapropozycja
budziwtobieprawdziwyentuzjazm.
-Jeślichciałeśzaprosićkogoś,kogoperspektywaspotkaniaztobąprzyprawi
oprzypływentuzjastycznegozachwytu,towybrałeśniewłaściwąkobietę.
W słuchawce rozległ się znowu śmiech. Haley poczuła dreszcz nerwowego
podniecenia.
-Myliszsię.Wybrałemwłaściwąkobietę.Dozobaczeniawśrodę,Haley.
Przerwał połączenie, a ona zaczęła się zastanawiać, czy postąpiła słusznie,
wyrażajączgodęnatospotkanie.
ROZDZIAŁCZWARTY
-Czyjestpanpewny,żetegopanwłaśniechce,sir?
Chasenieoderwałwzrokuodprzesuwającychsięzaoknemsamochoduulic
miasta.Płaciłswojemukierowcyzaprowadzeniesamochodu,aniezaudzielanie
rad.
Zatrudniał Ala od dziesięciu lat i liczył się z jego zdaniem, ale teraz nie
chciałgosłuchać.
Być może popełniam błąd, pomyślał, ale w tym momencie ta intrygująca
kobietajestdlamnienajważniejszanaświecie.Tuniechodziozemstęaniotę
posadę.Onaposiadatakąsiłęprzyciągania,żeniepotrafięsięjejoprzeć.Zresztą
mam nadzieję, że uda mi się zdobyć zarówno Haley Shaw, jak i stanowisko
dyrektora.
-Jestemtegoabsolutniepewny.
- Nie wydaje mi się, żeby zabieganie o względy Haley Shaw było
najlepszymruchemnatymetapie–zauważyłAl.–Przecieżonabyławtejcałej
sprawiezupełnieniewinna.
Albyłczłowiekiem,przedktórymChaseniemiałtajemnic.Znałszczegóły
popełnionych przez Vernona Lowella malwersacji, w wyniku których ojciec
Chase’a trafił do więzienia. Wiedział też, że Chase zamierza doprowadzić
rodzinę Lowellów do ruiny, zmuszając potomków Vernona do poniesienia
odpowiedzialnościzajegopodłeczyny.
Co więcej, słusznie twierdził, że Haley jest niewinna. Wykazała się
lojalnością wobec Black Crescent po wybuchu skandalu, w wyniku którego
Vernonmusiałratowaćsięucieczkązmiasta.
I właśnie dlatego mogła stać się dla Chase’a nieocenionym źródłem
informacjinatematfirmy,którązamierzałunicestwić.
- Ona jest kluczowym elementem mojego planu – oświadczył, spoglądając
wlusterkowsteczne,abyujrzećwnimodbicieAlaiodczytaćcośzwyrazujego
twarzy.
Niemiałprzedswoimkierowcążadnychtajemnic,aleniepoinformowałgo
o tym, że jego powierzchowne zainteresowanie osobą Haley przerodziło się
wrodzajfascynacji,nadktórąniepotrafiłzapanować.
- Widzę, że nie zdołam pana nakłonić do zmiany stanowiska – stwierdził
zgorycząAl,zatrzymującsamochódprzeddomem,wktórymmieszkałaHaley.
Chase wyczuł w jego głosie ton dezaprobaty, lecz choć uważał Ala za
przyjaciela,postanowiłniezwracaćnatouwagi.Miałprawodopodejmowania
własnychdecyzji…ipopełnianiawłasnychbłędów.
- Poczekaj chwilę, zaraz przyjdziemy – powiedział, wysiadając
zsamochodu.
ZaproszenieHaleynabroadwayowskispektaklzpewnościąniebyłobłędem.
Błędem mogłoby być zaciągnięcie jej do łóżka, ale za nic w świecie nie
zrezygnowałbyzwykorzystaniatakiejszansy.Rozpoczynająctęrozgrywkę,nie
myślałoerotycznympodboju,leczwcalegoniewykluczał.
To,żeniereagowałanajegozalotywsposób,doktóregoprzywykł,jeszcze
bardziejpotęgowałojegodeterminację.Lubiłipodziwiałkobietyniezależne.
NadalniemógłzrozumiećmotywówjejlojalnościwobecLowellówiBlack
Crescent.Wiedział,żejestzaprzyjaźnionazsynamiVernonaodczasówszkoły
średniej. Nie miał jednak pojęcia, dlaczego pozostała w funduszu, kiedy
wybuchłskandalbędącynastępstwemprzestępczejdziałalnościjejbyłegoszefa.
Przecieżzpewnościąnieusprawiedliwiałajegopoczynań.
Tak czy owak, nie był to dla niego problem najwyższej wagi. Chciał po
prostuuzyskaćodniejinformacje,któreułatwiąmurealizacjęplanuzemsty.
Komórka Chase’a zaczęła dzwonić, ale zignorował jej sygnał. Jego uwaga
byłaskupionanaosobieHaley.
Miał nadzieję, że na neutralnym gruncie, poza godzinami pracy, Haley
przestanie się kontrolować i być może odsłoni przed nim swoje prawdziwe
oblicze.
Gdyzapukałdojejdrzwi,aonastanęławprogu,ztrudemukryłzachwyt.
W konwencjonalnych kostiumach, które nosiła w biurze, wyglądała bardzo
seksownie, ale teraz, kiedy miała na sobie obcisłą czarną sukienkę z głębokim
dekoltem, wydała mu się olśniewająca. Jej jasne włosy były starannie
ufryzowane, a usta lśniły od szminki. Prezentowała się zupełnie inaczej niż
kiedykolwiekwcześniej.
Nie spodziewał się, że Haley zechce wykorzystać w tej rozgrywce cały
arsenałswoichkobiecychwalorów.
Wiedział, że postarała się o tak atrakcyjny wygląd, by go zaskoczyć i zbić
ztropu.Alebyłgotówpodjąćtowyzwanie.
Zgodziła się na wspólną wyprawę do teatru, więc musi w jakiś sposób być
zainteresowana jego osobą. On jednak wiedział dobrze, że jeśli nie zapewni
sobiepsychicznejprzewagi,możeponieśćporażkę,któraprzekreślijegoszanse
narealizacjęplanów.
Odrzuciłwszystkiemyślikłębiącemusięwgłowieizrobiłkrokdoprzodu.
-Wyglądaszcholernieseksownie–mruknął,podchodzącdoniejbliżej.
- Nieczęsto spotykam się z mężczyznami, więc chciałam wyglądać dziś
szczególnieatrakcyjnie.
-Doceniamtwojestarania.
- Och, zrobiłam to dla siebie – oznajmiła, uśmiechając się przewrotnie. –
Lubięmiećpoczuciewyższości.Chybarozumiesz,comamnamyśli.
Kołysząc biodrami, ruszyła w kierunku oczekującego samochodu, a Chase
podążyłzanią,potrząsającgłowązezdumieniem.
Zdawał sobie sprawę, że ta kobieta bawi się z nim w kotka i myszkę. Nie
miałpojęcia,doczegotodoprowadzi,alebyłprzekonany,żeznajomośćzHaley
niebędzieaniprzezchwilęnudna.
Iniepotrafiłodpowiedziećsobienapytanie:ktotuwłaściwiekogouwodzi?
Haley nie wiedziała, w jaki sposób Chase zdobył bilety na najbardziej
obleganyspektaklwystawianynaBroadwayu,aleniewielejątoobchodziło.
Siedzieli na najlepszych miejscach, przedstawienie było zachwycające,
aterazszlioboksiebiejednąznajbardziejruchliwychulicManhattanu.
Okoliczne budynki skrzyły się od świateł, a lekkie powiewy jesiennego
wiatruchłodziłyjejtwarz.Uwielbiałatomiasto,zwłaszczaotejporzeroku.
Gdytylkowybierzemynowegodyrektora,będęczęściejprowadzićświatowe
życie i korzystać z uroków, jakie oferuje Nowy Jork, postanowiła w myślach.
Przecieżjestemjeszczenatylemłoda,żebywzbogacićzasóbswoichprzeżyć.
-Czywstąpimygdzieśnadrinka?
-Muszębyćjutrowbiurzebardzowcześnie–odparłapochwiliwahania.
Chwycił ją za rękę w sposób tak naturalny, jakby ten gest był wpisany do
scenariusza wspólnego wieczoru. A ona z każdą chwilą coraz bardziej ulegała
wrażeniu,żeuczestniczywromantycznymspotkaniu.
Była mu wdzięczna za to, że ani razu nie wspomniał o sprawach
zawodowych.
-Tylkojedendrink–powiedziałzachęcającymtonem.–Znambardzomiłe
miejsce.
Domyślała się, że zna wiele bardzo miłych miejsc, do których zaprasza
adorowaneprzezsiebiekobiety.Niechciałazaliczaćsiędotejkategorii.
Uważała ich spotkanie tylko za… element gry. Nie bardzo wiedziała,
dlaczego Chase zadaje sobie tyle trudu, żeby ją oczarować, ale postanowiła
zachowaćczujność.
Nie miała nic przeciwko czułym słówkom, a może nawet erotycznej
przygodzie,alewszystkomusisięodbywaćnajejwarunkach.
- Jeden drink – zgodziła się, kiwając głową. – Ale tylko dlatego, że
wyczerpałymisięzapasypinotnoir.
Chase roześmiał się, a ona po raz kolejny zachwyciła się jego dźwięcznym
głosem.
-Wtakimraziemuszędostarczyćcicałąskrzynkę–powiedział,chwytając
ją pod ramię, żeby przeprowadzić przez ruchliwe skrzyżowanie. – Znam
doskonałegodostawcę.Jutroranozastanieszjąpoddrzwiami.
- To byłaby chyba lekka przesada. Co miałabym zrobić z całą skrzynką
wina?
-Wydaćwystawneprzyjęcie–zasugerował.–Albowypijaćkolejnebutelki
wkameralnejatmosferzezwybranymigośćmi.
Jego spojrzenie było tak sugestywne, że natychmiast wyobraziła sobie
intymne spotkanie przy kieliszku wina na balkonie swojego mieszkania.
A potem przenosiny do sypialni i kontynuacja wieczoru w ogromnym
małżeńskimłóżku,zktóregobyłatakdumna…
- Ilu studentów zamierzasz subsydiować w nadchodzącym roku
akademickim?–spytałChase,przerywająctokjejmyśli.
-Cotakiego?
-Mamnamyślitwojąfundację.
- Osiemnastu. Może uda mi się powiększyć ich liczbę do dwudziestu, jeśli
tylkoznajdęsponsorów.
- Domyślam się, że czytanie dokumentów złożonych przez kandydatów na
stanowiskodyrektoraipodańmłodychludzizabiegającychostypendiazajmuje
cimnóstwoczasu.Czywystarczacigonarozrywki?
-Obatezajęciasprawiająmiwielesatysfakcji.Niechciałabymżyćinaczej.
Nie miała ochoty mu się zwierzać, ale na szczęście nie musiała tego robić,
bostanęliwłaśnieprzedjasnooświetlonymwejściemdorestauracji.
A po chwili zostali wprowadzeni do przeznaczonego dla specjalnych gości
niewielkiego gabinetu obsługiwanego przez barmana. Usiedli w dyskretnie
obudowanejloży,zamówilidrinkiizostalisami.
Haley nie potrafiła opanować rosnącego podniecenia. Stwarzana przez
Chase’a atmosfera intymności narzuciła jej rolę bohaterki romantycznej
opowieści.
Kobiety,októrejwzględyzabiegabardzoprzystojnymężczyzna.
-Dlaczegonieusiedliśmypoprostuwgłównejsali?–spytałanieśmiało.
Chaseposłałjejkolejnyuwodzicielskiuśmiech.
- Bo wtedy nie słyszałbym tego, co do mnie mówisz. Panuje tam straszny
hałas,alemuzykajestnaprawdęfantastyczna.
-Mówiszotymztakimzachwytem,jakbyśbyłwłaścicielemlokalu.
- Nie jestem, ale dobrze go znam, bo studiowaliśmy na tym samym
uniwersytecie.
- Harvard? Yale? Nie pamiętam, jaką ekskluzywną uczelnię wpisałeś do
dossier.
- Niezbyt ekskluzywną – odparł, potrząsając głową. – Studiowałem finanse
i zarządzanie na prowincjonalnym uniwersytecie w mieście Ithaca dzięki
stypendium,którezapewniłomiwystępywlokalnejdrużyniefutbolowej.Moje
świadectwo maturalne wyglądało nieźle, ale nie mogło zachwycić żadnej
zelitarnychszkółwyższych.Mojarodzinaniebyłabywstaniepokryćkosztów
tych studiów, gdybym nie dostał stypendium, ale na szczęście nieźle grałem
wpiłkę.
To interesujące, pomyślała Haley. Nigdy bym się nie domyśliła, że ten
aroganckimiliardersamodzielniezrobiłtakolśniewającąkarierę.Możeniejest
takimzarozumiałymegoistą,zajakiegogouważałam…
Barman postawił przed nimi drinki i natychmiast się oddalił. Haley wypiła
łykpinotnoiriodsunęłakryształowykieliszek.
-Jaukończyłampublicznąszkołęśrednią–wyznała,zanimzdążyłaugryźć
się w język. – Nie mogłam liczyć na żadne stypendium. Jestem antytalentem
sportowym, a nawet kiedy śpiewam pod prysznicem, okropnie fałszuję. Moi
rodzice uważali, że nie warto mnie posyłać na studia. Dzieliła nas zasadnicza
różnica poglądów na temat większości spraw. Do tej pory nie udało nam się
osiągnąćporozumienia.
- Rodzice powinni być z ciebie dumni. Przecież odniosłaś liczne sukcesy
zawodowe.
Uśmiechnęłasięgorzkoipotrząsnęłagłową.
- Oni uważają, że jestem tylko sekretarką. Pokładali wszystkie nadzieje
w moim bracie. Liczyli na to, że zostanie wybitnym lekarzem lub prawnikiem.
Pokryli koszty jego studiów na znanej uczelni, ale on ich nie ukończył. Chyba
bywał na zbyt wielu przyjęciach i tracił czas na życie towarzyskie, ale to nie
mojasprawa.
- Jak mogą nie doceniać twojej kariery zawodowej? – spytał Chase. –
PrzecieżpracujeszwBlackCrescentodtakdawna,żestałaśsięniezastąpiona.
Haleyzagryzławargi,byniewybuchnąćśmiechem.
Ona też myślała czasem, że jest bezcennym skarbem dla swojej firmy.
Wiedziała jednak, że w gruncie rzeczy nie ma ludzi niezastąpionych, a firma
wraziekoniecznościdasobiebezniejradę.
-Tegorodzajupochlebstwaniezapewniącizwycięstwawwyścigudofotela
naszegodyrektora–zauważyłazuśmiechem.
-Wiemotymidlategoliczębardziejnaswójimponującyżyciorys.–Wypił
łykwhiskyipostanowiłzmienićkieruneknatarcia.–Wszyscysąświadomitego,
żejesteśbezcennymelementemstrukturywaszejfirmy.Ktowie,czyzdołałaby
przetrwaćskandalbeztwojejpomocy.
-Skandalwybuchłwielelattemu,ajabyłamwtedytylkopraktykantką.
- Ale dostrzegałaś problemy nękające Black Crescent wyraźniej niż
większośćbardziejdoświadczonychpracowników–stwierdziłChase.–Jestem
pewny, że kiedy Josh objął stanowisko dyrektora, właśnie ty podtrzymywałaś
jego wiarę w siebie i pomogłaś mu ocalić wizerunek firmy w oczach opinii
publicznej.
Haleywzruszyłaramionami.
Niepotrzebowałajegopochwał.Lubiłapomagaćludziom,aponieważJosh
nie odpowiadał jej zdaniem za winy swojego ojca, który okazał się kłamcą
ioszustem,zrobiłacowjejmocy,bymupomócwratowaniufirmyodupadku.
Wiedziała, że niektórzy ludzie biznesu zbliżeni do Wall Street nadal
podejrzewają Josha o aktywny udział w przestępstwach ojca. A przecież
wchwilikryzysutowłaśnieon,jakojedynyczłonekrodziny,skutecznieratował
dobreimięBlackCrescent.
- Czy możesz mi powiedzieć, na czym właściwie polega twoja rola w tym
spektaklu,wktórymobojebierzemyudział?–spytała,apotemuśmiechnęłasię,
widzącjegozdumionąminę.–Czyzależycinatejposadzietakbardzo,żejesteś
gotówudawaćzainteresowaniemojąosobą?Czyteżmaszjakiśinnycel?
Jegooczypociemniały,aonazdałasobiesprawę,żeodpowiedźnatepytania
możebyćbardziejskomplikowana,niżjejsięwydawało.
- Mam ich wiele, Haley – odparł, a ona zaczęła żałować, że w ogóle
poruszyłatentemat.
Samapostawiłasięwtympołożeniu.Wiedzionaciekawościązgodziłasięna
tospotkaniezChase’em,wiedząc,żemanadnimprzewagę,ponieważjestmu
potrzebna.
Terazjużniebyłapewna,żepanujenadsytuacją.
I że jeśli nie zachowa czujności, może wylądować w łóżku ze swoim
potencjalnymszefem.
-Seksniewchodziwrachubę–mruknęła,pochylającsięwjegokierunku.
-Doprawdy?–spytał,obrzucającjąbadawczymspojrzeniem.
Jedna strona jej natury pragnęła zrobić krok do tyłu, uświadomić sobie, że
Chasenierobitegowszystkiegodlaniej.Aledrugastronakazałajejzignorować
sygnały ostrzegawcze i zobaczyć, co się stanie, jeśli okaże mu odrobinę
sympatii.
CzyChaseskróciwtedydzielącyichdystansizechcejąpocałować?Aczy
onamunatopozwoli?
Odpowiedź na to ostatnie pytanie brzmiała twierdząco. Pragnęła przekonać
się,jakismakmająjegousta.Chciałapoczućnaskórzedotykjegodłoni.
Nieliczyłajednaknato,żetewizjekiedykolwiekstanąsięrealne.
- Zdaję sobie sprawę, że nie jestem w twoim typie – zauważyła, unosząc
kieliszekiwypijającjegozawartość.–Alezamierzamrozszyfrowaćtwojągrę.
Nie mogę uwierzyć, że zadajesz sobie tyle trudu tylko po to, aby zdobyć to
stanowisko.
Przysunąłsiędoniejbliżej.Takblisko,żeichtwarzeniemalsięzetknęły.
Przywarłwzrokiemdojejwarg,aona,wprzewidywaniurozwojuwydarzeń,
odruchowojeoblizała.
Czy zechce ją teraz pocałować? – spytała się w duchu. Czy ona z radością
powitadotykjegowarg?
-Możeusiłujęzdobyćciebie.
Poczuładreszczpodniecenia.Zdałasobiesprawę,żeprowadzonaprzeznich
dotąd męsko-damska gra pozorów wkroczyła na nowy poziom, a ona nie jest
pewna,czypowinnawniejnadaluczestniczyć.
ROZDZIAŁPIĄTY
-Czytymniesłuchasz?
Zamrugałagwałtownie,wróciładorzeczywistościispojrzałanaJosha.Stał
przedjejbiurkiem,trzymającwrękuplikdokumentów.
-Bardzocięprzepraszam.Comówiłeś?
-Czywszystkowporządku?–spytał,marszczącbrwi.–Wydajeszsiędziś
trochęrozkojarzona.
Możedlatego,żeniedoczekałamsięwczorajtegoupragnionegopocałunku.
Możedlatego,żemiałamrandkęzChase’em,którawcaleniebyłarandką.
Może dlatego, że ten facet doprowadza mnie do szału, bo nie potrafię
przewidziećjegonastępnegoruchu.
-Nicminiejest–zapewniłaJoshazuśmiechem,apotemwstałaisięgnęła
ponotatnik.–Cochciałeśmipowiedzieć?
Joshpatrzyłnaniąwmilczeniuprzezminutę,apóźniejzerknąłnatrzymaną
wrękukartkę.
-Prosiłemcię,żebyśzaaranżowaładrugąrozmowękwalifikacyjnązMattem
Velezem.Jakpewniepamiętasz,wspomniałemciotym,żespotkałemsięznim
na gruncie neutralnym i doszło między nami do interesującej wymiany myśli.
Chciałbymzaprosićgoponowniedonaszegobiura.
HaleydobrzeznaładossierMatta.
Obie z Allison dokładnie czytały wszystkie dokumenty przedkładane przez
kandydatów. Nie była przekonana, że Matt nadaje się idealnie na stanowisko
szefa, ale z drugiej strony sama już nie wiedziała, czy na jej ocenę aplikantów
nie wpływają w nadmiernym stopniu hormony spychające na margines zdrowy
rozsądek.
Za swoje najważniejsze zadanie uważała zapewnienie firmie bezpiecznej
i pomyślnej przyszłości, od której zależała nie tylko jej posada, lecz również
pracawieluzatrudnionychtuosób.
Nie mogła pozwolić na to, by na jej decyzje wpływały przewrotne
manipulacjeChase’a.
-ZarazsięzajmęorganizacjąspotkaniazMattem.Możewponiedziałekrano
poodprawiekierownictwa.
-Doskonałypomysł.SpróbujnamówićAllison,żebyprzyleciaładoNowego
Jorku i wzięła udział w tej rozmowie. Chcę oczywiście, żebyś ty też w niej
uczestniczyła. Powinnaś mieć wpływ na wybór nowego dyrektora, bo przecież
właśnietybędzieszspędzaćnajwięcejczasuwjegotowarzystwie.
Haley kiwnęła głową, zadowolona z tego, że Josh bierze pod uwagę jej
odczuciaipreferencje.
Gdybyjednakmusiaławskazaćczłowieka,zktórymnajchętniejspędzałaby
większośćdnianatereniefirmy,zpewnościąniebyłbynimMatt.
Wolałaby widzieć na tym miejscu emanującego pewnością siebie,
przystojnego mężczyznę noszącego idealnie skrojone garnitury. Mężczyznę
o szerokich ramionach, jasnych włosach i oczach, które kojarzyły jej się ze
zmiętąpościeląibezsennyminocami…
-Haley?
- Zaraz się tym zajmę – obiecała, pospiesznie wracając na ziemię i swoich
obowiązków.
- Czy jest coś, co chciałabyś mi powiedzieć? – spytał Joshua, marszcząc
brwi.
Joshdbałointeresywszystkichpodwładnych.Haleyjużoddawnauważała
gozaprzyjaciela,zakogoś,nakimmożepolegać,aleniemiałazamiaruujawnić
mu swojej tajemnicy. Nie potrafiłby wczuć się w jej sytuację, a co więcej,
pewnie miałby do niej pretensje o to, że utrzymuje osobiste kontakty
zkandydatemnajegonastępcę.
SięgnęłapotrzymaneprzezJoshuędokumentyipołożyłajenabiurku.
-Jestemtrochęrozkojarzona,aleobiecuję,żeniewpłynietonajakośćmojej
pracy.
Wiedziała,żeniemówiprawdy.
Zamiast skupiać uwagę na przyszłości Black Crescent, spędzała znaczną
częśćdnianarozmyślaniachoromantycznychaspektachswojegożycia.
Joshwestchnąłiwłożyłręcedokieszeni.
-Chybawiesz,żemożeszzemnązawszeszczerzeporozmawiać.
- To wszystko przez faceta, z którym się wczoraj spotkałam. Próbuję sobie
wytłumaczyć, że do siebie nie pasujemy, ale robi się to coraz trudniejsze, bo
odkrywamwsobieuczucia,którepowinnymibyćobce.
ZtwarzyJoshazniknąłwyrazniepokoju,ajegomiejscezajęłorozbawienie.
-Jateżniebyłempewny,czySophiejestodpowiedniąkandydatkąnamoją
żonę, a nasze małżeństwo okazało się szczęśliwe. Nawiasem mówiąc, nie
wiedziałem,żemaszjakiegośstałegoadoratora.
Ona także o tym nie wiedziała, a co więcej, nie potrafiła zdefiniować tego,
co dzieje się między nią a Chase’em. Podejrzewała, że ten facet igra z jej
uczuciami. Ale chciała wierzyć – i po części wierzyła – że naprawdę jest nią
zainteresowany.
Zdawałasobiejednaksprawę,żepowinnazachowaćczujność.Chaseniebył
głupcem, tylko człowiekiem postępującym racjonalnie, więc z pewnością miał
jakiśprzemyślanyplan.
Mogłazatemkontynuowaćtęgrę,dbającjednakoto,byzawszewyprzedzać
goojedenkrok.
-Prawdęmówiąc,spotkałamsięznimtylkoraz–wyznałazuśmiechem.–
Byłamtakpochłoniętapracąisprawamifundacji,żeniemiałamczasunażycie
osobiste.Jestempewna,żerobięzigływidły.
- Nie bagatelizuj uczuć – ostrzegł ją Joshua. – Masz prawo do życia
osobistegoiniemusiszprzecieżsiedziećwbiurzedopóźnegowieczora.
- Wiem, ale miałabym poczucie winy, wychodząc wcześniej w czasach,
wktórychdecydująsięlosyBlackCrescent.
- Lojalnie wspierałaś firmę, kiedy wybuchł skandal związany z osobą
mojego ojca. Jestem przekonany, że odegrasz kluczową rolę w procesie jej
przeobrażeń, a mój następca będzie szczęśliwy, mogąc korzystać z twojego
doświadczenia.
Nie była osobą zabiegającą o komplementy, ale życzliwe słowa Josha
sprawiłyjejwielkąprzyjemność.
- Doceniam twoją pochwałę. Zorganizuję to spotkanie i wyznaczę jego
terminnaponiedziałek.
- Świetnie. – Zrobił krok w kierunku drzwi, ale zatrzymał się i raz jeszcze
spojrzał jej w oczy. – Nie wiem, kim jest ten mężczyzna, ale ma wielkie
szczęście,żetrafiłnakogośtakiegojakty.
Haleyuśmiechnęłasięikiwnęłagłową.
Jakżemogłamuwyznać,żespotkałasięzkandydatemnajegonastępcę!Iże
choćChasepociągałjąfizycznie,niebyładokońcaprzekonanaojegodobrych
intencjach.
Nazajutrz rano usiadła przy biurku i włączyła komputer. Była tak
przeciążona pracą, że nie powinna podejmować nowych wyzwań, ale chciała
poznaćcałąprawdęzwiązanązosobąChase’aHargrove’a.
Zamiastsnućwizje,którepodsuwałajejwyobraźnia,postanowiłaprzekonać
się,kimonwgruncierzeczyjest.Poznaćjegoprzeszłośćimotywyskłaniające
go do walki o posadę dyrektora, a także do intensywnych, wręcz natrętnych
zabiegówojejwzględy.
Przeglądając kolejne pliki, zaczęła odkrywać nieznane jej dotąd aspekty
życia słynnego na całym świecie inwestora. Dowiedziała się, że za dom
wCanneszapłaciłprzeszłodwadzieściamilionówdolarów,anawetmogłaprzez
chwilępodziwiaćwidokrozciągającysięztejluksusowejposiadłości.
Nie wyobrażała sobie nawet, by mogła kiedykolwiek wejść w posiadanie
takiejrezydencjilubchoćbyznaleźćczasnatakekskluzywnewakacje.
Skoro Chase pozwalał sobie na podobne ekstrawagancje, to musiał mądrze
lokowaćpieniądzeidobrzedbaćofunduszeklientów.Uznałatozatymbardziej
imponujące,żeprzecież–jaksamjejwyznał–niepochodziłzbogatejrodziny.
Im głębiej zanurzała się w jego przeszłości, tym wyraźniej uświadamiała
sobie, że znany jej życiorys nie wyczerpuje wszystkich walorów tego
niezwykłegoczłowieka.
Odkryła też, że nie urodził się jako Chase Hargrove. Nie miała jednak
pojęcia,kiedyidlaczegozmieniłnazwisko.
Może powinna zacząć swoje dochodzenie od jego rodziców, pomyślała.
Nigdyonichniewspominałanipodczasichzawodowychspotkań,anipodczas
kolacji,więcbyćmożewiążesięznimijakaśtajemnica.
Jednazwielutajemnic,jakiemusiodkryć,jeślichcewniknąćwjegomyśli.
Wzdrygnęłasięnerwowo,kiedyzadzwoniłstojącynabiurkutelefon.
Na wyświetlaczu pojawiło się nazwisko Chase’a. Mogła nie podnieść
słuchawki, dając mu okazję do nagrania się na sekretarkę, ale pokusa
bezpośredniejrozmowybyłanieodparta.
Choć zdawała sobie sprawę, że igra z ogniem, siła jego magnetycznego
oddziaływaniabudziławniejnieznanejejdotądpoczuciebezradności.
-Cosięstało,żedzwonisztakwcześnie?–spytałażartobliwymtonem.
-Wcześnie?Przecieżjestjużniemalpołudnie.
Zerknęłanaekrankomputeraistwierdziła,żeChasemarację.Zagłębiłasię
w szczegóły związane z jego życiem tak sumiennie, że zapomniała o całym
świecie.
-Miałambardzopracowityporanekistraciłampoczucieczasu.
Ale za to odkryłam, że nie jesteś do końca człowiekiem, za którego się
podajesz, pomyślała. Nie wiem, dlaczego zatajasz pewne fakty ze swojej
przeszłości,alenapewnosiętegodowiem.
-Czyjesteśdziświeczoremwolna?–spytałChase.
-Tozależyodtego,comożeszmizaproponować.
Miaławielkąochotęnanastępnespotkanie,aleniebyłapewna,czychcesię
bliżejwiązaćzkimś,ktoprowadzijakąśtajemnicząpodwójnągrę.
-Wnoszęztego,żeodpowiedźnamojepytaniebrzmitwierdząco.
Jegoniskidźwięcznygłosoddziaływałwniepojętysposóbnajejhormony.
Budziłwniejnieznaneoddawnauczucia,którychniepotrafiłazignorować.
Dlaczego nie umie odmówić temu człowiekowi i po prostu o nim
zapomnieć?–spytałasięwduchu.
Ponieważ jest ciekawa, czy on pragnie jej tak bardzo jak ona jego,
odpowiedział jej wewnętrzny głos. I może się o tym przekonać tylko w jeden
sposób.
- Będę pod twoim domem o szóstej. Przygotuj się na niespodziankę –
oznajmił.
Zerknęła na ekran komputera, na którym widniał przekonujący dowód jego
dwulicowości. Ale nigdy nie cofała się przed wyzwaniami. Dlatego pozostała
w Black Crescent, kiedy wybuchł skandal zagrażający reputacji firmy. Dlatego
wspierałaJosha,choćmogłapostąpićtakjakwszyscyinni,toznaczyspakować
rzeczyiodejść.
Właśnie z tego powodu nie przerażała jej wizja bliższego kontaktu
zChase’em.
Wiedziałaprzecieżdobrze,żekażdyczłowieknaświecieukrywajakąśczęść
swojegożycia.
- Będę gotowa – obiecała. – Ale chciałabym, żebyś mi powiedział, na co
mam być gotowa. Na wizytę w kinie czy na wspólne skoki ze spadochronem?
Muszęsięodpowiednioubrać.
Chase wybuchnął śmiechem, a ona po raz enty zadała sobie pytanie,
dlaczegojegogłosbudziwniejtaksilneemocje.
-Acowłożyłabyśnasiebie,gdybychodziłooskokizespadochronem?
-Pewnieprzepaskęnaoczy,bobyłabymśmiertelnieprzerażona.
- Więc ją weź. Jestem pewny, że znajdziemy jakiś lepszy sposób jej
wykorzystania.
Jego odpowiedź wzbudziła w niej natychmiast erotyczne skojarzenia.
Zdawałasobiesprawę,żeChaseprzekraczagraniceniewinnegoflirtu,alewcale
jej to nie przeszkadzało. Była istotą ludzką, kobietą odczuwającą naturalne
potrzeby i pokusy. Dlaczego miałaby odmawiać sobie kilku chwil niewinnej
rozrywki?
Dlatego,żetenmężczyznamożezostaćniebawemtwoimszefem,atywiesz,
żecośukrywa,odpowiedziałjejwewnętrznygłos.
-Będęgotowaoszóstej–oznajmiła,odrzuciwszyskrupuły.–Aleniemam
opaskinaoczy.
-Nicnieszkodzi.Mamkilka,więcmogęcijednąpożyczyć.Dozobaczenia.
Przerwałpołączenie,aonazaczęłasięzastanawiać,czyChasenaprawdęjest
właścicielemkolekcjiopasek,czytylkozniejzażartował.
Jak mogli dojść od niewinnego flirtu do rozmów o erotycznych zabawach
wymagającychzasłonięciaoczu?–spytałasięwduchu.Chasemusibyćbardzo
przebiegły, skoro zdołał ją skłonić do udziału w tej grze, nie wzbudzając
początkowojejpodejrzeń.
Powinna zachować większą czujność, bo właśnie tacy mężczyźni są
najbardziejniebezpieczni.
Westchnęła, odłożyła telefon i wróciła do komputera, chcąc kontynuować
poszukiwaniaprawdziwegoChase’aHargrove’a.Zastanawiałasięjużwcześniej,
dlaczegozmieniłnazwisko.
Chyba nie z powodu zerwania stosunków z rodzicami? A może właśnie
dlatego?
Miała tego dnia sporo zajęć, ale nie rezygnowała z planu mającego
doprowadzić do odkrycia prawdy. W gruncie rzeczy nic o tym człowieku nie
wiedziała…pozatym,żejestbardzoseksownyiatrakcyjny.
Proponująckolejnespotkania,nigdyniewyjaśniał,jakspędząwieczórijak
powinnasięubrać.Alelubiłaniespodzianki.Apozatymżadenkodeksetyczny
nie zakazywał jej towarzyskich kontaktów z kandydatami na stanowisko
dyrektora.
Jeśliodkryje,żeChasebawisięzniąwkotkaimyszkę,zrobiwszystko,aby
tegopożałował.
Alemożeonnieprowadziżadnejprzebiegłejgry,tylkopoprostuchceupiec
dwie pieczenie na jednym ogniu i zdobyć zarówno ją, jak i stanowisko szefa
BlackCrescent.Możeobatecelewydająmusięrównieatrakcyjne…
Instynktostrzegałją,żejeślitedomysłysąsłuszne,toChaseHargrovemoże
odegrać–wtakiczyinnysposób–ważnąrolęwjejżyciu.
ROZDZIAŁSZÓSTY
Usiadławygodnienakanapieipostawiłakomputernakolanach.
Kiedynadeszłolato,funduszBlackCrescent,podobniejakwiększośćinnych
firm, skracał w piątki dzień pracy do czterech godzin. Więc skończywszy
rozmowęzChase’em,załatwiłakilkabieżącychsprawipojechaładodomu.
Zamierzała przygotować listę stypendystów fundacji, ale zamiast tego
wróciładosprawyChase’a.Iznalazławieledotyczącychgoinformacji.
A teraz patrzyła ze zdumieniem na ekran, zaskoczona rezultatem swojego
śledztwa.
Znała już motywy postępowania Chase’a, ale nie była zachwycona tym, co
odkryłainiemalżałowała,żewogólesiędotegozabrała.
Jak się okazało, ojciec Chase’a, Dale Groveman, robił przed laty interesy
z Vernonem Lowellem. Kiedy wybuchł skandal związany z Black Crescent,
poniósłczęśćodpowiedzialnościzaaferęiwylądowałwwięzieniu.
Haley odkryła też, że mniej więcej w tym czasie matka Chase’a opuściła
luksusowy wiejski dom i przeniosła się do taniego mieszkania. Wkrótce potem
trafiła do zakładu dla psychicznie chorych, ale szczegóły dotyczące jej
przypadłości były niedostępne. Ponieważ ta biedna kobieta nie zdradzała
wcześniej objawów choroby, Haley mogła jedynie domniemywać, że przeżyła
załamanienerwowe.
Rodzina Chase’a straciła wszystko, co miała, więc Haley nie wątpiła, że
motywemjegodziałaniajestchęćzemsty.Współczułaludziomposzkodowanym
w wyniku przestępczej działalności Vernona, ale nie potrafiła sobie
odpowiedziećnapytanie,czyChaseświadomiejąwykorzystuje.Czynaprawdę
jest nią zainteresowany, czy używa jej tylko jako narzędzia ułatwiającego mu
zniszczeniefirmy,którąonatakbardzokocha.
Zamknęła laptop, nie chcąc poznawać dalszych szczegółów tej ponurej
afery.
Uzyskane dotąd informacje i tak przyprawiły ją o zawrót głowy i ból
żołądka. Czuła się jak mucha schwytana w pajęczą sieć. Z jednaj strony
przeklinała siebie samą za naiwność, z drugiej jednak żywiła cień nadziei, że
Chaseniewykorzystywałjejwsposóbtakcyniczny.
Przecieżsprawiałwrażenieprawdziwiezafascynowanegojejosobą…
Amożenie?Czyżbychęćzemstyzdopingowałago,bywspiąćsięnaszczyty
mistrzowskiegoaktorstwa?
Czyświadomiepostanowiłuczynićzniejszczebelumożliwiającymudostęp
do tajemnic Black Crescent? Czy ona sama pociągała go jako kobieta, czy też
wszystkotobyłojedynieelementemgry?
Zdawałasobiesprawę,żeodpowiedzinatewszystkiepytaniapoznadopiero
zupływemczasu.Niemogłaprzecieżpójśćdoniegoizażądaćwyjaśnień.
Powinnazachowaćostrożnośćirozegraćtępartiębardzosprytnie.
Dotkliwy ból, jaki odczuwała w związku z dokonanym odkryciem, nie był
dlaniejniczymnowym.
Odkąd sięgała pamięcią, zawsze była niedoceniana i lekceważona. Rodzice
uważali, że jest o wiele mniej zdolna i pracowita niż jej brat i właśnie dlatego
zainwestowali wszystkie pieniądze w jego wykształcenie, odmawiając córce
wsparcia.
Kiedy jako młoda stażystka zaczynała pracę w Black Crescent, widziano
wniejtylkozgrabnąblondynkęniemającąoniczympojęcia.
Mimo to wyszła na swoje. Była teraz najdłużej zatrudnioną pracownicą
firmyiprawąrękądyrektora.
Miała prawo być dumna ze swoich osiągnięć. Posiadając takie referencje,
mogła bez trudu znaleźć posadę w innym przedsiębiorstwie, ale kochała Black
Crescent, zwłaszcza że Josh zawsze szedł jej na rękę, kiedy musiała zająć się
sprawamifundacji.
WróciłamyślamidoChase’a.
Nadalniemiałapojęcia,dlaczegozmieniłnazwiskoijakiemaplany,alenie
zamierzała pozwolić mu na żadne działania, które mogłyby zaszkodzić jej
firmie.
Wiedziała,żemaprzedsobątrudnąbatalię.Byłajednakpewna,żestaćjąna
odniesieniezwycięstwa.
Postanowiła na początek dobrze przygotować się do najbliższego spotkania
z Chase’em i wykorzystać cały arsenał dostępnej jej broni. Wyzywający strój,
seksownewysokieobcasy…
Teraz,gdyodkryłajegomotywy,uzyskałanadnimprzewagęimiałazamiar
jąbezwzględniewykorzystać.
Gdyby tylko zdołała przeniknąć do umysłu przeciwnika i poznać jego
zamiary…
Postawiła laptop na stoliku i ruszyła w kierunku łazienki. Czuła się jak
dowódca przystępujący do decydującej bitwy, więc postanowiła uspokoić
skołatanenerwy,biorąckąpielwaromatycznejpianie.
-Tobyłojednoznajbardziejinteresującychdoświadczeńwmoimżyciu.
Promieniowała radością i optymizmem. Uśmiechała się szeroko, jej oczy
błyszczałyzzachwytuiwyglądałanaosobębardzoszczęśliwą.
Ajemuotowłaśniechodziło.
Onsamniebyłwcalezrelaksowany,odkądzobaczyłseksownąkreację,jaką
wybrała na ten wieczór. Jej bluzka miała głęboki dekolt i odsłaniała znaczną
częśćpleców,arozcięciaspodnisięgałydopołowybioder.
Gdysiedzielioboksiebiewsaliprojekcyjnej,musiałwytężyćcałąsiłęwoli,
bypowstrzymaćsięodpołożeniadłoninajejudzie.
PodejmującprzedkilkomamiesiącaminiewinnyflirtzHaleyShaw,niemiał
pojęcia,żeichznajomośćrozwiniesięwnieoczekiwanymprzezniegokierunku
iuzależnigotaksilnieodjejtowarzystwa.
Rozpoczynając działania wymierzone przeciwko rodzinie Lowellów nie
spodziewał się, że zmusi go to do kontaktów z osobą tak fascynującą
ipociągającąjakHaley.
Winnychokolicznościachusiłowałbynawiązaćzniąbliższąznajomośćipo
prostująuwieść,aleniemiałbypoczuciawinywywołanegoprzezświadomość,
żeromansztąkobietąmożeutrudnićmurealizacjęcelów.
Czułsięsfrustrowany.
Haley budziła w nim pożądanie, które nie miało nic wspólnego z posadą
dyrektoraanizplanemzemsty.Byłanietylkopiękna,leczrównieżfascynująca
i pochłaniała jego uwagę skuteczniej niż jakakolwiek inna znana mu dotąd
kobieta.
Chwycił ją delikatnie za rękę i ruszył w stronę samochodu. Zwolnił na ten
wieczórkierowcę,bochciałbyćzHaleysam.
-Przecieżjaciętylkozaprosiłemdokina.
- Zaprosiłeś mnie na przedpremierowy prywatny pokaz najbardziej
rozreklamowanegodzieła,któremadotrzećnaekranydopieropodkoniecroku.
Niewiem,jakcisięudałozorganizowaćtęprojekcję,alemarzyłamoobejrzeniu
tegofilmu,bośledziłamcałąwrzawę,jakąwokółniegorozpętałymedia.
-Cieszęsię,żemogłemsprawićciprzyjemność.Miałemułatwionezadanie,
boproducentjestmoimbliskimprzyjacielem.
Gdydotarlidosamochodu,zręczniepodprowadziłjądoniegowtakisposób,
żejejplecydotknęłydrzwi.Potempochyliłsię,kładącdłonienajejramionach.
-Czyżbyśchciałmniepocałować?–spytałazwyzywającymuśmiechem.
-Aczynieuważasz,żejużnajwyższyczas?
-Uważam,żejesteśspóźniony.
Objęła jego twarz i przyciągnęła ją do siebie w taki sposób, że ich usta się
zetknęły. Potem zaczęła go całować tak gorąco, jakby od dawna czekała na tę
chwilę.
Zaskoczony gwałtownością jej pieszczoty, przywarł do niej całym ciałem.
Zapomniałoplanachdotyczącychzemsty,choćukładałjeodkilkulat.
Cierpliwie czekał na szansę przeniknięcia do kierownictwa Black Crescent,
a teraz, kiedy był tak blisko celu i stała na jego drodze tylko ta seksowna
przeszkoda,niemiałpojęcia,jaktowszystkorozegrać.
Jego perfidny plan nie przewidywał romansu z atrakcyjną asystentką
dyrektora.
Przesunąłpalcamipojejnagichramionach,aonazadrżałazpożądania,które
natychmiastmusięudzieliło.Niebyłjużwcalepewny,czykontrolujeprzebieg
wydarzeń.
Jaktomożliwe,byjednakobietazdobyłanadnimtakąwładzę?–pomyślał.
Zepchnęła na dalszy plan wszystkie zamiary dotyczące destrukcji Black
CrescentizemstynarodzinieLowellów?
Ponieważ jest bardzo seksowna, piekielnie atrakcyjna i podoba mu się
bardziejniżkiedykolwiekjakakolwiekinna,odpowiedziałmuwewnętrznygłos.
Haley wplotła palce w jego włosy i przywarła do niego biodrami, jakby
chcącsięupewnić,żejejbliskośćnaprawdęgopodnieca.
Objąłjąwpasiewtakisposób,byniemogłasięporuszyć.Pożądałjej,ale
zdawałsobiesprawę,żeparkingniejeststosownymmiejscemnazbliżenia.
Liczył tylko na przelotny pocałunek, a tymczasem rozpalił płomień, nad
którymniepotrafiłzapanować.
Odsunął ją od siebie, a ona otworzyła oczy i spojrzała na niego
uwodzicielsko.
-Tobyłoszaleniemiłe–mruknęła.–Ibardzospóźnione.
Zgadzałsięzniąwobukwestiach,aleniepowiedziałtegogłośno,bochciał
zachowaćzimnąkrewiniestracićzoczugłównegocelu.
Haley była o wiele bardziej pociągającą kobietą, niż mu się pierwotnie
wydawało. A w dodatku wykazała się szlachetną hojnością, działając na rzecz
fundacji, którą nawiasem mówiąc znalazł w internecie i wysoko ocenił jej
aktywność.
Nie chciał, by została zamieszana w jego konflikt z Lowellami. Zamierzał
ukaraćsamegoVernona,aleponieważmimoupływupiętnastulattenstarydrań
byłnadalnieuchwytny,przelałswojąnienawiśćnaJosha,któryprzejąłpoojcu
kierownictwofirmy.
-Czyjesteśgotowananastępnyetapnaszejrandki?
- Czyżby ten pocałunek był tylko pierwszym krokiem? – spytała, unosząc
brwi.
Chase wybuchnął śmiechem, zachwycony jej bezpośredniością, która coraz
bardziejgopodniecała.
W każdym innym momencie swojego życia chętnie przekonałby się, dokąd
zaprowadziichtaprzewrotnagra.Alewtychokolicznościachchciałzachować
zimnąkrew.
-Prawdęmówiąc,mamyzarezerwowanystolik,którynamprzepadnie,jeśli
siębardzospóźnimy.
- A może takie spóźnienie nie byłoby wcale takie złe? – spytała, kładąc
dłonienajegoramionach.
W gruncie rzeczy był gotowy zapomnieć o zarezerwowanym stoliku
ikolacji.
Wtejchwilimyślałtylkootym,byzerwaćramiączkajejbluzkiizobaczyć,
jakczarnyjedwabopada,odsłaniającpiersi.Chciałznaleźćsięzniąsamnasam
w jakimś spokojnym miejscu, w którym nic nie stałoby na drodze do pełnego
zbliżenia.
Gdyby poznali się w innych okolicznościach, już dawno zaciągnąłby ją do
łóżka.Ponieważjednakoszukałjąnawstępnymetapieznajomości,apozatym
nabrałdoniejszacunku,świadomieopóźniałprocesuwodzenia.
Wiedział jednak, że ich znajomość nieuchronnie zmierza do punktu
przełomowego.
-Wizjaspóźnieniawcalemnienieprzeraża–mruknąłpochwilimilczenia.–
Alekiedycięzdobędę,nieodbędziesiętowpośpiechuaninaparkingu.
Zauważył, że jej oczy rozszerzyły się przy słowie „kiedy”. Rozproszyło to
dokońcajegowątpliwości.
Teraz już wiedział, że fizyczne zbliżenie między nimi jest nieuchronne,
ponieważobojetegopragną.Niezamierzałukrywaćprzedniąpożądania.
-Jesteśbardzopewnysiebie–zauważyłazlekkimuśmiechem.
-Amożejestempoprostupewnyciebie–odparł,przesuwającwargamipo
jej ustach i wypuszczając ją z objęć. – Wydajesz mi się typem kobiety, która
śmiałosięgapowszystko,czegozapragnie.Czymojepodejrzeniasąsłuszne?
Spojrzałananiegobadawczo,aonodnalazłwjejoczachjakiśnieznanymu
dotądwyraz,któregoniepotrafiłdokońcazidentyfikować.
-Nawetniewiesz,jakbardzosłuszne–odparłastłumionymgłosem.
Otwierając przed nią drzwi samochodu, uświadomił sobie, że chyba, nie
zdającsobieztegosprawy,utraciłpanowanienadsytuacją.
I że jeśli go nie odzyska, zostanie wciągnięty do świata Haley, do którego
wcalesięniewybierał.
ROZDZIAŁSIÓDMY
- Ten widok jest absurdalnie zachwycający – oznajmiła, podziwiając
panoramę Manhattanu z trzeciego piętra restauracji „The Pavilion”. Cały
horyzont skąpany był w pomarańczowych i ciemnoróżowych promieniach
zachodzącegosłońca.
Atmosfera wczesnego wieczoru spędzanego w przytulnym kącie
wytwornego lokalu wydawała jej się cudowna. Była tutaj tylko raz w życiu na
przyjęciuweselnymkoleżankizokresustudiów,alezawszemarzyłaotym,by
spotkaćsiętuprzykolacjizjakimśczarującymmężczyzną.
-Zgadzamsięztobąwstuprocentach.
SpojrzałaponownienaChase’aizdałasobiesprawę,żewcaleniepatrzyna
panoramęmiasta,tylkonanią,awjegooczachlśnitakdobrzejejznanypłomień
pożądania.
Wiedziała dobrze, że nie powinna brać udziału w prowadzonej przez niego
grze pozorów, ale nie potrafiła mu się oprzeć. Pocałunek obudził w niej falę
namiętności,którejniemogłaujarzmić.
Niemiałapojęcia,jakiesąjegodalekosiężnezamiary.Dostrzegaławyraźnie
jego doraźne cele, ale one wzbudzały w niej jedynie potrzebę wzmożenia
czujności.
Wzięłagłębokioddechiwychyliłasiędoprzodu,opierającłokcienastole.
Postanowiłaodgadnąćmotywyczłowieka,któryzkażdąchwiląwydawałjejsię
corazbardziejtajemniczy.
-Powiedzmi,dlaczegowłaściwiechceszzostaćdyrektoremBlackCrescent.
Chase nie okazał cienia zaskoczenia, tylko uśmiechnął się przewrotnie
ispojrzałjejwoczy.
Ona zaś po raz kolejny uświadomiła sobie, że jego urok osobisty i czułe
słowasąskutecznąbronią,którejniepotrafisięprzeciwstawić.
I co z tego? – spytała się w duchu. Jestem tylko człowiekiem. Nie znam
żadnejkobiety,którapotrafiłabyodrzucićzalotyChase’aHargrove’a.
- Czyżbyśmy zaczynali właśnie drugą turę rozmów kwalifikacyjnych? –
spytał,aonawzruszyłaramionami.
- Jestem po prostu kobietą, którą zaprosiłeś na kolację i która próbuje cię
lepiejpoznać.
Usiadłwygodniejnakrześle,nieodrywającodniejwzroku.
- W ciągu minionych lat sporo podróżowałem i rozkręciłem wiele spółek
inwestycyjnych. Potrafię zapewnić sprawne funkcjonowanie dużej firmie,
a siedzibą Black Crescent jest moje rodzinne miasto. Lubię jego mieszkańców
imamzamiarkiedyśosiąśćtunastałe.
Osiąśćnastałe?Tegosięniespodziewała.Ludziejegopokrojuwydawalijej
się stworzeni do roli bywalców ekskluzywnych przyjęć i pożeraczy kobiecych
serc.
Alezupełnieniewyobrażałaichsobiejakoprzykładnychgłówrodziny.
-Czyżbyśmiałzamiarprzedzierzgnąćsięnaglewidealnegomężaiojca?
Chasewzruszyłramionamiispojrzałnaniązrozbawieniem.
-Niekoniecznienagle.Kiedyś.Rodzinajestdlamniebardzoważna,apoza
tym chciałbym uszczęśliwić moją matkę, która przypomina mi często, może
nawetzbytczęsto,żejeszczeniedoczekałasięwnuków.
AwięcChaseutrzymujestosunkizmatką.
Haley odniosła wrażenie, że dostrzega następny segment układanki
ipostanowiłaskierowaćswojedochodzeniewłaśniewtęstronę.Musiałajednak
powściągnąć wyobraźnię, bo Chase w roli ojca wydał jej się jeszcze bardziej
intrygujący.
-Zczegozdajesięwynikać,żeniemaszrodzeństwa–stwierdziła,sięgając
pokieliszekzwinem.–Czybyłeśokropnierozpuszczonymjedynakiem?
Usiłowałazachowaćspokój,alewjejgłowiekłębiłysięsprzecznemyśli.
Wkraczając na terytorium jego życia prywatnego, musiała pozostać
bezwzględnie lojalna wobec Black Crescent oraz Josha. Traktowała
współpracowników jak członków rodziny i zamierzała ich chronić za wszelką
cenę,nawetkosztemswojegoszczęścia.
Jeszczeniedawnowszystkotowydawałojejsięcałkiemoczywiste.Alegdy
Chasepocałowałjąnaparkingu,straciłaorientację.
Dotyk jego warg i dłoni sprawił, że nie była już pewna, czy ma prawo
odkrywaćzwiązaneznimtajemnice.
-Niebardzo.Mojamatkapochodzizdużejrodziny,alepomoimprzyjściu
na świat nie mogła mieć więcej dzieci, więc niewątpliwie grałem w naszym
domu ważną rolę. Może właśnie dlatego tak bardzo pragnę mieć liczne
potomstwo.
-Kiedyś…–przypomniałamuzuśmiechem.
-Nowłaśnie.Kiedyś.Niezamierzamsięspieszyć.
Jak mogła być tak głupia, by sobie wyobrażać choćby przez ułamek
sekundy, że to ona zostanie tą żoną? Przecież nie jest gotowa na małżeństwo.
Ma zaledwie dość czasu, by odwozić swoje rzeczy do pralni, więc nie może
nawetmyślećodojrzałym,długofalowymzwiązku.Atymbardziejodzieciach.
Byłazbytprzywiązanadopracy,byrozważaćmożliwośćzałożeniarodziny.
Mając taką, a nie inną przeszłość, nie wyobrażała sobie nawet roli, jaką
mogłaby odgrywać w tego rodzaju związku. Nie wiedziała, czy potrafi być dla
kogośczułym,lojalnymiwspierającympartnerem.
Mimo najszczerszych chęci nie mogła odpowiedzieć twierdząco na takie
pytania.Inieznajdowaławswojejprzeszłościwieluprzesłanekdotwierdzenia,
żepotrafiłabystanąćnawysokościzadania.
-Czytoznaczy,żełącząciębliskiestosunkizrodzicami?–spytała,bawiąc
siękieliszkiem.
Kelnerzydawnojużpodalikolacjęiuprzątnęlitalerze,aoninadalsiedzieli
przystole,gawędzącipopijającwino.
-Bardzobliskie.Kilkalattemumojamatkaprzewleklechorowała,aojciec
niemógłsięniąwtymczasieopiekować.Przeżyliśmytrudnyokres,alemyślę,
żejesteśmyterazsilniejsiibardziejzwarciniżkiedykolwiekprzedtem.
Haley domyśliła się, że musiało to być w okresie, w którym – jak odkryła
w drodze poszukiwań – rodzina Chase’a zmieniła mieszkanie na mniejsze,
ajegoojciecwylądowałwwięzieniu.
- Czy teraz stan jej zdrowia się poprawił? – spytała w odruchu szczerego
zainteresowania.
Chaseprzytaknąłruchemgłowy.
- Wykazała niezwykłą wolę życia. Wszyscy przetrwaliśmy trudny okres
istaliśmysięodporninaprzeciwnościlosu.
- Determinacja jest ważnym elementem charakteru człowieka, który chce
zarządzaćfirmą–powiedziała,aChasewyciągnąłrękęiuścisnąłjejdłoń.
-Determinacjatojedynawartość,jakąobecniedysponuję.
Wygłosił to zdanie z takim przekonaniem, że Haley nie była pewna, czy
rozmawiają nadal o sprawach zawodowych, czy też wkraczają do sfery życia
prywatnego.
- Czy chcesz przenieść tę konwersację do mojego mieszkania? – spytał,
patrzącjejwoczy,aonakiwnęłagłową,zanimzdążyłasięzastanowić.
-Dlaczegomiałabymsięnatozgodzić?Przecieżjeśliudacisiępostawićna
swoim,zostanieszmoimszefem.
Chasepochyliłsięnadstołemiponownieprzesunąłpalcamipojejdłoni.
- Podziwiałem wraz z tobą zachód słońca, a teraz chciałbym zobaczyć
wschód.
Poczuła przyspieszone bicie serca i nagle zdała sobie sprawę, że naprawdę
pragnie Chase’a. Że pragnęła go od momentu, w którym po raz pierwszy
odwiedził siedzibę firmy. Że pragnęła go już wtedy, kiedy przyniósł jej
wiązankękolorowychflamastrów.
Asiłąnapędowąjejpragnieńjestwspólnadlaobojgasilnadeterminacja.
Być może ich motywy działania są całkowicie odmienne, pomyślała. Być
może on naprawdę chce zniszczyć firmę, którą ona tak bardzo kocha. Ale
przecież chodzi tylko o jedną noc. Seks nie wiąże się w żaden sposób ze
sprawami zawodowymi, a ona ma prawo do życia osobistego. Zapomni na tę
jednąnocokarierze.
Jutro rano znowu zacznie szukać jego tajemnic i ukrytych motywów. Kto
wie,możenatrafiwjegomieszkaniunacoś,conaprowadzijąnawłaściwytrop.
Może on w chwili słabości przekaże jej jakąś informację, dzięki której zdoła
rozwikłaćtęzagadkę.
Uśmiechnęłasięiuścisnęłalekkojegodłoń.
-Bardzochciałabymobejrzećwtwoimtowarzystwiewschódsłońca.
NiezamierzałzapraszaćHaleydoswojegomieszkania,alewidzączachwyt,
zjakimoglądałazachódsłońca,poczułprzypływpożądania.
Sam nie wiedział, kiedy przeobraziła się z ważnej asystentki szefa Black
Crescentwkobietę,wktórejtowarzystwiechciałbyspędzićjaknajwięcejczasu.
Był jednak przekonany, że ta transformacja nie ma nic wspólnego ze
sprawamizawodowymi.
Pożądał Haley i nigdy tego przed sobą nie ukrywał. Ale nie chciał jej
skrzywdzić. A wiedział dobrze, że nic nie skłoni go do rezygnacji z zemsty na
Lowellach.
Na tym etapie rozgrywki mógł tylko robić, co w jego mocy, by Haley nie
znalazłasięnapierwszejliniiognia.
PoprzejęciuBlackCrescentzamierzałzapewnićjejdoskonalepłatneważne
stanowisko w jednej z własnych firm. Szanował ją, miał do niej zaufanie i nie
mógł obciążać jej nawet cząstką odpowiedzialności za skandal, do którego
doszłowwynikumachinacjiVernonaLowella.
Zatrzymał samochód na podjeździe swojej dwupiętrowej willi wzniesionej
nanadrzecznymcyplu.
OdepchnąłodsiebiewszystkiemyślizwiązanezVernonem.Tennikczemny
człowiek zatruwał jego umysł i serce już od wielu lat. Ale tego wieczoru miał
zniknąć, ustępując miejsca pięknej kobiecie siedzącej obok niego na przednim
foteluluksusowejlimuzyny.
Będzie mógł wreszcie spełnić marzenie nękające go od chwili, w której
ujrzał ją po raz pierwszy. Zedrzeć z niej wszystkie prowokujące części
garderoby, które wkładała wieczorem, choć w ciągu dnia ubierała się jak
konserwatywnapracownicabiurowa.
Tokobietaidealna…aleonniebyłpewny,czyszukaidealnejkobiety.
Wjechał do garażu i zamknął automatyczną bramę. Wyłączył silnik
iodwróciłsięwstronęHaley.
Ciemnewnętrzerozjaśniałatylkomałalampazamontowanapodsufitem,ale
ondojrzałwjejświetlepłomieńpożądaniabłyszczącywoczachHaleyijęzyk,
którymnerwowozwilżaławargi.
-Czyjesteśtegopewna?–spytał,niechcącjejnakłaniaćdoniczego,naco
niebyłabygotowa.
Ona zaś bez słowa przyciągnęła go do siebie i przywarła ustami do jego
warg.
W ciasnym wnętrzu samochodu nie mógł zrobić tego, o czym marzył od
kilku tygodni i wyrazić swojego uczucia przy pomocy bardziej wyszukanych
pieszczot. Zdołał jednak unieść jedną rękę i przesunąć palcami po szyi Haley,
apotemwcisnąćdłońwwycięciejejbluzki.
Zadrżałazrozkoszy,aonpoczułnieopanowanyprzypływpożądania.Chciał
jaknajszybciejwyciągnąćjąztegosamochoduizanieśćdomiejsca,wktórym
będziemógłspełnićswojemarzenia.
Choć wiedział, że nie powinien na to sobie pozwalać, chęć zdobycia tej
kobietybyładlaniegowtymmomencieznacznieważniejszaniżchęćzemsty.
Wysiadł z samochodu i obszedł go, aby otworzyć znajdujące się po jej
stronie drzwi. Ale Haley stała już obok limuzyny i patrzyła na niego takim
wzrokiem, jakby był urzeczywistnieniem wszystkich jej erotycznych fantazji.
Onzaśpostanowiłspełnićjejoczekiwaniaidoprowadzićjąnaszczytrozkoszy.
Chwyciłjązarękęipoprowadziłwzdłużoszklonejścianywkierunkudrzwi
wejściowych. Słońce już niemal zaszło, więc w ciemnej powierzchni rzeki
odbijałysięświatłabudynkówstojącychnajejprzeciwległymbrzegu.
-Maszcudownydom–oznajmiłazpełnymzachwytuzaskoczeniem.
Nie wiedział do końca, dlaczego jej słowa wzbudziły w nim tak wielką
dumę. Może dlatego, że jego rodzina straciła niegdyś wszystko w wyniku
machinacjiinstytucji,zktórejonasamabyłatakbardzodumna.
Wtedy,przedwielomalaty,postanowił,żenigdyniebędzietakłatwowierny
ibezbronnyjakjegoojciec.
Odnalazł w sobie pokłady bezwzględności, dzięki której droga na szczyt
stanęła przed nim otworem. Kiedy ojciec wylądował w więzieniu, a jego żona
przeszła załamanie nerwowe, rodzinne konto bankowe zostało zamrożone,
adomsprzedany,abyzaspokoićroszczeniadłużników.
Chase przysiągł sobie wtedy, że nigdy nie będzie od nikogo zależny. Że
nigdy nie pozwoli na to, aby ktoś uzyskał przemożny wpływ na jego życie
imógłgowszystkiegopozbawićwciągujednejsekundy.
- Właśnie ten widok przekonał mnie do kupna tego domu – powiedział,
wskazującgestemrękiimponującyrządwielkichokien.
Haleyweszładoogromnegosalonuizbliżyłasiędoszklanejściany.
Stała przy niej przez chwilę, podziwiając scenerię, a potem zerknęła przez
ramięwkierunkuChase’a.
- Czy przywozisz tu wiele kobiet, które masz zamiar uwieść? – spytała
obcesowo,aChaseuśmiechnąłsięprzewrotnie.
-Niejestempewny,ktotuwłaściwiekogouwodzi.
Uniosłabrwiispojrzałananiegobadawczo.
- Podziwiam zręczność, z jaką unikasz odpowiedzi na moje pytanie, ale
uznajętwojesłowazakomplement.
Uświadomił sobie po raz kolejny, że Haley jest kobietą o bardzo silnej
osobowości, lubiącą dominować nad otoczeniem. Od dawna podejrzewał, że
kierownictwoBlackCrescentniedoceniajejpotencjału.
Rozmawiał z nią tylko kilka razy, ale był przekonany, że zasługuje na
wyższe stanowisko, a już stanowczo na wyższą pensję. Nie miał pojęcia, ile
płaci jej Josh, ale był gotów podwoić tę sumę, gdyby zgodziła się zatrudnić
wjegofinansowymkonsorcjum.
Tak…chciał,byznalazłasięwjegodrużynie…iwjegołóżku.Byłgotów
zrobić wszystko, aby go nie znienawidziła, kiedy operacja wymierzona
przeciwkoBlackCrescentdobiegniekońca.
Alejeszczebardziejzależałomunatym,byniestałasięofiarątejoperacji.
-Oczymtakmyślisz?
Jejgłosprzywróciłgodorzeczywistości.Uświadomiłsobie,żenadalpatrzy
naniegoprzezramię.
-Możeotym,żerozkoszujęsiętwojąobecnościąwmoimdomuichciałbym
jaknajdłużejzatrzymaćtęchwilęwpamięci.
Odwróciłasięwjegostronęiskrzyżowałaręcenapiersi.
-Czytyćwiczyszteczarującebanałykażdegorankaprzedlustrem,czyteż
stanowiąonenaturalnączęśćtwojejosobowości?
Podszedłdoniejbliżejiprzesunąłdłoniąpojejpoliczku.
-Tegosięniedawyćwiczyć–mruknął.–Kiedycięwidzę,odsłaniamprzed
tobąswojemyśli.Niepotrafiętegowytłumaczyć.
Spojrzała na niego czule, a on dostrzegł w jej oczach nie tylko pożądanie,
leczrównieżjakbyniepokój…amożepoczuciewiny.
Takczyowak,niezamierzałpozwolićnato,abyjejniepokójczypoczucie
winyzakłóciłyimdzisiejszywieczór.
-Jateżniepotrafiętegowytłumaczyć–wyszeptała.–Alewiem,czegochcę,
iwtejchwilinicinnegomnienieobchodzi.
Obojezostaliwciągnięciwwirnamiętności,choćprzecieżnawetsięjeszcze
nierozebrali.Chasepragnąłjaknajprędzejzaciągnąćjądołóżka.
-Niemanaświecieczegośbardziejpodniecającegoniżkobieta,którawie,
czego chce. – Wyciągnął rękę i zaczął się bawić wstążką, na której zwisała
zszyijejbluzka.–Możezwyjątkiemtegostroju.Czywłożyłaśgospecjalniepo
to,żebydoprowadzićmniedoszaleństwa?
-Byćmoże.Jakmiposzło?
Pociągnął za wstążkę. Delikatna tkanina spłynęła z jej piersi. Haley była
teraz naga od pasa w górę i stała przed nim, patrząc mu wyzywająco w oczy,
najwyraźniejświadomazmysłowejsiłyswojegoprzyciągania.
-Bardzodobrze–przyznał,apotemzamknąłjejustapocałunkiem.
ROZDZIAŁÓSMY
ObjęłaChase’azaszyjęiprzywarładoniegocałymciałem.Nadalniemogła
uwierzyć,żetosiędziejenaprawdę.Iżeonasięnatozgadza.
Tak!–zawołałjejwewnętrznygłos.Dodiabła,tak!
Nie myślała teraz o sprawach zawodowych ani o konieczności znalezienia
idealnego kandydata na stanowisko szefa. Nie zwracała uwagi na
rozbrzmiewające w jej głowie dzwonki alarmowe usiłujące ją przekonać, że
podejmujezbytwielkieryzyko.
W tej chwili ważne było tylko to, że oboje są dorośli i postępują tak, jak
chcą.
Przyjeżdżając tutaj, dobrze wiedziała, co się wydarzy. Ponieważ
perspektywaobejrzeniawschodusłońcazłóżkaChase’abyłatakkusząca,żenie
potrafiłaodrzucićjegozaproszenia.
Choć prawdę powiedziawszy, jeszcze bardziej pociągająca była dla niej
wizjatego,comiałosięwydarzyćmiędzychwiląobecnąawschodemsłońca.
- Od tygodni czekałem na moment, w którym się tu znajdziesz –
wyszeptał.–Chciałbymrobićtobezpośpiechu,alepragnęciętakbardzo,żenie
mogęsięopanować.
Czuła dokładnie to samo. Było jej wszystko jedno, czy Chase będzie
przyspieszałbiegwydarzeń,czyteżgozwalniał.Chciałatylko,bycałasprawa
ruszyłazmiejsca,zanimjejpożądaniestaniesiębolesne.
Chasewpatrywałsięprzezchwilęwjejoczy,apotemprzesunąłwzroknajej
piersi. Ona zaś, pod wpływem jego spojrzenia, poczuła się tak, jakby była
najbardziejseksowną,najpiękniejsząkobietąnaświecie.
Zaskoczona własną odwagą, zaczęła rozpinać guziki jego koszuli. Jeden…
drugi…trzeci…Potemwyciągnęłajązespodniiodrzuciłanabok,odsłaniając
opaloną skórę i ciemne włosy porastające jego pierś. Jakby był to umówiony
sygnał, oboje zaczęli się szybko rozbierać, wybuchając niekiedy śmiechem
irozrzucającczęścigarderobypocałympokoju.
Haley czuła, że jej serce bije jak oszalałe. Nie była wcale debiutantką
w sztuce miłosnej, ale dostrzegała w swoim partnerze coś, co nadawało ich
zbliżeniuspecjalnyiwyjątkowycharakter.
Toniemożliwe,myślała.Obojebawimysięwkotkaimyszkę,ajawgruncie
rzeczy nie mam pojęcia, jaką właściwie odgrywam rolę. Tak czy owak ten
wieczór ma tylko wymiar fizyczny, bo przecież nie łączy nas żadne poważne
uczucie.
- Jesteś tak zamyślona, że chyba coś robię źle – mruknął Chase, a ona
wzdrygnęłasięiwróciłanaziemię.
-Robiszwszystkobardzodobrze–odparła,ponowniezarzucającmuręcena
szyję.–Ajamamnadzieję,żeteszybysąjednostronne,więcniemożnaprzez
niezajrzećdownętrzadomu.
Chase ucałował jej usta, potem podbródek, a w końcu dotarł do szyi.
Wypuścił ją na chwilę z objęć, aby sięgnąć po spodnie i wyjąć z nich
prezerwatywę.Założyłjąbłyskawicznie,apotemodwróciłsiędoHaley.
Wtedydostrzegławjegooczachiskrę,którapodnieciłająjeszczebardziej.
Gdy uniósł ją z podłogi, posadził na parapecie i oparł plecami o szybę,
zadrżałazobawy,żektośmożeichzobaczyć.Gdyjednakuświadomiłasobie,że
jesttoniemożliwe,poczułacośwrodzajudumy.
Świadomość,żedoprowadziłaChase’adostanu,wktórymprzestałnadsobą
panować,wzmogłajeszczebardziejjejpożądanie.
- Powiedz mi, jeśli coś ci się nie spodoba – rzekł półgłosem, odrywając na
chwilęustaodjejwarg.
Onazaśsplotłanogizajegoplecamiipociągnęłagodelikatniezawłosy.
- Nie podoba mi się to, że za dużo mówisz – wyszeptała, a on wykrzywił
twarzwprzewrotnymuśmiechuigwałtowniesięzniąpołączył.
Miała wrażenie, że całe otoczenie nagle zniknęło. Wiedziała tylko to, że
czekałanatenmoment,nategomężczyznęodchwiliswoichnarodzin.
Odkąd go poznała, snuła fantastyczne rojenia dotyczące ich chwil sam na
sam, ale rzeczywistość znacznie przerosła wytwory jej erotycznej wyobraźni.
Miała wrażenie, że całe jej ciało jest jedną wielką strefą erogenną, której
dotknięciewywołujeparoksyzmrozkoszy.
GdyChasezacząłporuszaćbiodrami,wydałagłośnyjęk,któregoniemogła
dłużej powstrzymać. Nie zamierzała zresztą ukrywać emocji ani tłumić
zachcianek.Tejnocychciałabyćpoprostusobą.
Podejrzewała Chase’a o wyrachowanie i bezwzględność w sprawach
zawodowych, ale w sferze doznań erotycznych bezgranicznie mu ufała…
ponieważichmotywybyłyidentyczne.Obojechcieliprzeżyćmiłąprzygodę,nie
podejmującżadnychzobowiązań.
Zacisnąłpalcenajejbiodrachizacząłsięporuszaćtrochęszybciej.Czułana
swojej rozgrzanej skórze jego gorący oddech. Niespodziewanie wstrząsnął nią
kolejnydreszczrozkoszyiścisnęłakolanamijegobiodra.Onzaśnaparłnanią
jeszczekilkarazy,apotemzastygł.
Nie wypuściła go z objęć, dopóki nie przestały nią wstrząsać dreszcze
spełnienia, a nawet wtedy zrobiła to niechętnie. Nie chciała wracać do szarej
codzienności. Marzyła o tym, by jeszcze przez chwilę żyć w swoim własnym
świecie.
Chaseodsunąłsięodniej,odgarnąłjejwłosyzeswoichpoliczkówispojrzał
na nią, a ona dostrzegła w wyrazie jego twarzy jakieś nieokreślone poczucie
winy.
-Czyżbyśjużzacząłżałować?–spytała,niebędącdokońcaprzekonana,czy
żartuje.
Onzaśpotrząsnąłgłowąizdecydowanymruchemwysunąłpodbródek.
-Janigdyniczegonieżałuję.
Miło mi to słyszeć, pomyślała. Nie chciałabym żyć ze świadomością, że
uważaszmniezażyciowąpomyłkę.
Delikatnie postawił ją na podłodze, a ona poczuła się nagle zawstydzona.
Stałaprzednimnagapoupojnymseksie,któregosceneriąbyłparapetokienny.
Jakijestnastępnypunktprogramunaszegospotkania?–spytałasięwduchu.
Czy powinna wygłosić jakąś żartobliwą uwagę, która rozładuje napięcie?
Czyteżpoprostusięubrać,udając,żebyłtotylkonicnieznaczącyepizod?
Wiedziała jednak, że postępując w taki sposób, okłamywałaby samą siebie.
To,cosięwydarzyło,miałodlaniejwielkieznaczenie.Niewdawałasięzreguły
w przelotne przygody erotyczne z mało sobie znanymi mężczyznami. A już
zpewnościąniespałanigdyzczłowiekiem,którymógłzostaćjejszefem.
- Czyżbyś już zaczęła żałować? – mruknął Chase, parodiując jej
wcześniejszepytanie.
Spojrzała na niego z oburzeniem, a potem zaczęła zbierać swoje
porozrzucaneczęścigarderoby.
-Niczegonieżałuję,tylkozastanawiamsię,copowinnamterazpowiedzieć.
- Nic nie musisz mówić – oznajmił pogodnym tonem, najwyraźniej nie
krępującsięnagością.–Nieobowiązująnasżadnezasady.Jesteśmydorośli.
Haleydoszładowniosku,żeskoroniezamierzazostaćtunanoc,topowinna
sięjaknajszybciejubrać.PrzecieżromanszChase’emtotylkoprzygoda.
Kiedy dopinała guziki bluzki, poczuła na ramieniu jego rękę i odruchowo
zadrżałanawspomnienieniedawnychprzeżyć.
- Tylko nie wyciągaj błędnych wniosków – oświadczył z uśmiechem. –
Niezależnie od tego, co o mnie możesz myśleć, ja też nie lubię takich
zdawkowychzbliżeń.
-Comasznamyśli?Przelotneprzygody?Spaniezkimś,ktomożecipomóc
wzdobyciuposady?
Pożałowałatychsłów,zanimjeszczezdążyłyonewybrzmieć.Zachowywała
się agresywnie, bo była zdezorientowana. Musiała ułożyć sobie w głowie
wszystko,cosięwydarzyło,atowymagaczasu.
- Przepraszam cię – powiedziała, odwracając się do niego twarzą. – Ta
uwagabyłanienamiejscu.
Chasepodszedłbliżejipołożyłręcenajejramionach.
- Nie masz mnie za co przepraszać. Ale wyjaśnijmy sobie od razu pewną
sprawę. Nie po to zabiegałem o twoje względy, żeby zostać dyrektorem BC.
Pragnąłem cię zdobyć i chcę zdobyć tę posadę, ale te dwie rzeczy nie mają
zsobąnicwspólnego.
Biłazniegoseksownapewnośćsiebie.
Urzekającoseksownabyłacałajegoosobowość.Możedlategoniepotrafiła
wyraźnie zdefiniować swoich uczuć. Wiedziała tylko, że nie powinna się
nadmiernieuzależniaćodtegomężczyzny.
Musiała jednak odłożyć swoje rozważania na później, bo Chase ponownie
przesunąłwargamipojejustach.
- Zostań u mnie jeszcze chwilę – poprosił. – Bez żadnych zobowiązań. Po
prostu…zostań.
Aonazdałasobiesprawę,żeniepotrafimuniczegoodmówić.
NapełniłwinemkieliszekHaley,apotemwyszedłnatarasiusiadłobokniej
naogrodowejkanapie.
-Tenwidoknigdymisięnieznudzi–powiedział.–Zawszedziałanamnie
uspokajającopociężkimdniupracy.
Haleywypiłałykwinaiusiadłajeszczewygodniej.
-Jasypiałabymtutaj,kiedytylkopozwoliłabyminatopogoda–oznajmiła
z uśmiechem. – A w każdym razie spędzałabym tu cały wolny czas, czytając
książki.
- Wolny czas? – powtórzył, powstrzymując wybuch śmiechu. – Czy
wtwoimżyciucośtakiegowogóleistnieje?
- Ostatnio bardzo rzadko. Josh każe mi się wynosić, kiedy sam wychodzi
zbiura,anawetnamawia,żebymwzięławolnydzień.Aleniepozwalaminato
nawałbieżącychspraw.
- Czyżby nie był wymagającym szefem? – spytał Chase. – Czyżbyś sama
sobienarzucałatakietempopracy?
-Prawdależychybapośrodku.Jaistotniedużoodsiebiewymagamijestem
bardzo ambitna. Kiedy Josh zastąpił ojca na stanowisku dyrektora, trudno nam
byłoczasemznaleźćwspólnyjęzyk,przynajmniejprzezjakiśczas.Zbiegiemlat
teżpojawiałysięnierazdzielącenasróżnicezdań.Ontraktujemniejakmłodszą
siostrę,awrodzeństwiedochodziczasemdosporów.
Musibyćtakimsamymdraniemjakjegoojciec,pomyślałChase.
Haley to piekielnie bystra kobieta, a każdy, kto tego nie dostrzega, jest
cholernymdurniem.
- Minęło kilka lat, zanim zaczął mnie traktować jak partnera. – Haley
zaśmiała się i wypiła łyk wina. – Chyba uważa, że jestem niezastąpiona, bo
zasięga mojej opinii w związku z obsadą tego dyrektorskiego stanowiska. Jest
świetnymfacetem,ajapodziwiamgozato,żechcerealizowaćswojemarzenia,
zamiast kierować się poczuciem obowiązku. Że przedkłada miłość nad ślepą
lojalność.
Miłośćczylojalność?–powtórzyłwmyślachChase.Nocóż,możeniewiele
wie o miłości, ale przecież właśnie lojalność wobec rodziny zmusza go do
realizacjiplanuzemsty.Doszukaniasprawiedliwości.
- Kiedy zostanę dyrektorem, będziesz dla mnie bezcenna – oznajmił, a ona
uśmiechnęłasięszeroko.
-Jesteścholerniepewny,żepostawisznaswoim.
-Botojestnieuniknione–odparł.–Nierozpoczynałbymcałejtejkampanii,
gdybymmyślał,żemogęponieśćporażkę.
-Aczycisiętokiedyśzdarzyło?
Jegomyślipobiegłydoczasów,wktórychwalczyłouratowanierodziny,bo
ojciecprzebywałwwięzieniu,amatkaprzeżywałazałamanienerwowe.
- Tylko jeden raz. Przysiągłem sobie wtedy, że nigdy więcej nie narażę się
nasytuację,nadktórąniebędęwstaniezapanować.
Haleydopiławino,postawiłakieliszeknastolikuioparłagłowęnaramieniu
Chase’a,chcącspojrzećmuwoczy.
-Dlaczegowłaściwietakcizależynatymstanowisku?–spytała.–Przecież
i tak jesteś już człowiekiem sukcesu. Nie musisz zabiegać o poprawę statusu
finansowego ani o podbudowę swojego ego. A może musisz… Przecież
wgruncierzeczyniewieleotobiewiem.
Ajednakprzespałasięznimizostałauniegonanoc.Codowodziło,żejest
bardziejzaangażowanawichznajomość,niżmógłsięspodziewać.Alemożnato
samopowiedziećonim.Unikałtrwałychzwiązków,aleniemógłzaprzeczyć,że
pragnął obecności Haley w swoim domu i cieszył się jej towarzystwem także
pozasypialnią.
Działała na niego stymulująco, stanowiła wyzwanie intelektualne
ipozwalałazapomniećozemście.
- Strona finansowa nie jest dla mnie sprawą najwyższej wagi – przyznał. –
Po prostu zawsze szukam okazji do powiększenia swojego stanu posiadania
idywersyfikacjiportfelainwestycji.BlackCrescenttodlamniekolejnykrokwe
właściwymkierunku.
-Równieżzpowodówosobistych–przypomniałamuzuśmiechem.–Aleco
się stanie, jeśli nie dostaniesz tego stanowiska? Jak wiesz, mój wpływ na
ostateczną decyzję jest ograniczony. Nie powinnam nawet rozmawiać o tej
sprawienaprywatnymgruncie.Zachowujęsięnietylkonieprofesjonalnie,lecz
wdodatkunielojalniewobecJosha.
Znowu ten Josh, pomyślał Chase. Dziecko szczęścia. Człowiek, który
zamieniawzłotowszystko,czegodotknie…
Przygotowując się do ataku na Black Crescent, przeprowadził oczywiście
dochodzenie dotyczące przeszłości właściciela firmy. Ale rezultatem jego
dociekańbyłymglistepogłoski,żeJoshjestojcemdzieckapewnejkobiety…ale
niekobiety,zktórązamierzałsięożenić.
Zdawał sobie sprawę, że to nie Josh jest odpowiedzialny za nieszczęścia,
jakie spadły na jego rodzinę. Ale zakładał, że obecny dyrektor Black Crescent
musibyćpodobnydoswojegoojca.
Chase nie tracił czasu na badanie przeszłości pozostałych braci Lowellów,
choćniemógłzignorowaćplotekdotyczącychnarkomaniiOlivera.
PochyliłsięwstronęHaleyioparłdłońnajejudzie.
-Wiem,jakbardzojesteścennadlaswojejfirmy,aleniechcęcięnakłaniać
dorozmowynaniezręcznedlaciebietematy.
-Toniejestmojafirma.Moirodzicepowiedzielibyci,żejestemtamtylko
asystentką. Są przekonani, że zajmuję się jedynie ostrzeniem ołówków
iparzeniemkawy.
Chase uświadomił sobie, że Haley nie po raz pierwszy wspomina o braku
szacunkuswoichrodzicówdlajejzawodowejpozycji.
-CzypróbowałaśichkiedykolwiekprzekonaćoswoimznaczeniudlaBlack
Crescent?Przecieżmuszązdawaćsobiesprawęztwoichzdolności.
- To byłaby syzyfowa praca. Musiałam w szkole ciężko harować na dobre
stopnie,więconioczywiściezałożyli,żeniezrobiężadnejkariery.
- Oczywiście? – spytał, usiłując opanować złość. – Nie ma w tym nic
oczywistego, Haley. Rozsądni rodzice nie powinni tak rozumować. Niektórym
dzieciomłatwoprzychodządobrestopnie,ainnemusząnanieciężkopracować.
Towcalenieznaczy,żewłaśnieonenieodniosąwżyciusukcesu.
- Tak czy owak, ja już do tego przywykłam i przestałam się tym
przejmować. – Przysunęła się do niego bliżej i objęła jego szyję. – Więc
przestańmyonichrozmawiać.
Dostrzegł w jej oczach kolejny błysk pożądania, które natychmiast mu się
udzieliło.Postanowiłwięcpójśćzagłoseminstynktuiskupićuwagęnaurokach
ciała tej kobiety, odkładając do jutra próby przeniknięcia do jej umysłu, a tym
samymdotajemnicBlackCrescent.
Zbliżał się kulminacyjny punkt jego kampanii wymierzonej przeciwko
Lowellom.Czuł,żecel,jakisobiewyznaczył,jestjużwzasięguręki.
ROZDZIAŁDZIEWIĄTY
- Nie martw się, mamo. Wszystko będzie dobrze. Mówiłem ci to już tysiąc
razy.
Chase ścisnął trzymany w ręku telefon i wzniósł oczy do nieba. Pani
Hargrove z niepokojem śledziła szczegóły jego kampanii wymierzonej
przeciwkoLowellominieustanniezarzucałagopytaniami.
- Obiecuję ci, że będę ostrożny – dodał, odwracając się w kierunku
widocznejzawielkimoknemrzeki.
Słońceunosiłosięjużwysokonadhoryzontem.
Haleypojechaładodomupośniadaniu,którepodałjejdołóżka,aonnadal
niemiałpojęcia,jakietaposiągnęłaminionejnocyichznajomość.
- Chyba się nie dziwisz, że jestem niespokojna – ciągnęła matka. – Mam
nadzieję,żeniepopełniaszbłędu.
-Życieniedajenamżadnychgwarancji,alewszystkowskazujenato,żenie
mogęprzegrać.Niebójsię,wiem,corobię.
Wiedział, co robi, w sprawach dotyczących firmy, ale nie miał pojęcia,
dokądgozaprowadziznajomośćzHaley.
Zdawał sobie sprawę, że nie postępuje uczciwie, zabiegając o względy tej
kobiety, a równocześnie usiłując zniszczyć jej ukochanego szefa, i przeczuwał,
iżichzwiązekniepotrwadługo.
-Obiecajmiregularnydopływinformacji,żebymniemusiałasięmartwić.
-Obiecujęizapewniamcięrazjeszcze,żewszystkobędziedobrze.
Zakończyłrozmowęiodetchnął.
Lubił gawędzić z matką, ale spodziewał się tego ranka telefonu od
prywatnego detektywa, który miał na jego polecenie zbadać dokładnie
przeszłośćJoshuiLowella.Informacjezwiązanezjegoosobąmogłymuułatwić
zdobyciestanowiska,atymsamymprzejęciefirmy.
Liczył na to, że wejdzie w posiadanie tych danych z pomocą Haley, ale
okazała się lojalną pracownicą Black Crescent, a w dodatku osobą bardzo
dyskretną.
Kiedy rozmowa schodziła na temat firmy lub jej szefa, wyrażała się o nich
wyłącznie w superlatywach. Przeżyła głęboki kryzys grożący bankructwem
funduszu i była ważnym ogniwem procesu decyzyjnego, więc musiała znać
szczegóływszystkichnielegalnychmachinacji,jakichdopuścilisięLowellowie.
Aonnadalmiałnadzieję,żezdołająskłonićdoichujawnienia.
Poczuł wibrację trzymanego w ręku aparatu, zerknął na wyświetlacz
i stwierdził, że będzie to rozmowa, na którą czekał. Uśmiechnął się
zzadowoleniem.
Byłprzekonany,żejegoczłowiekdostarczymuamunicji,dziękiktórejzdoła
przejąćBlackCrescentidoprowadzićdobankructwacałąrodzinęLowellów.
MatteoVelezsiedziałwsekretariacie,oczekującnarozmowę.Cojakiśczas
rozglądałsięwokółsiebielubzerkałnaswójtelefonkomórkowy.
ObserwującagoHaleymiaławrażenie,żejesttakrozkojarzony,jakbyjego
myślipochłaniałajakaśinnasprawa.
Jaka sprawa może być dla niego ważniejsza niż spotkanie decydujące
o obsadzie stanowiska dyrektora? – spytała się w duchu. Jego zachowanie
wydawałojejsięzdumiewająceiskrajnienieprofesjonalne.
Tenprzystojnybiznesmenwydawałsięseksownymkandydatemnajejszefa,
aleonakibicowałainnemu.
Miałaskrytąnadzieję,żerywalizacjęwygratajemniczyChaseHargrove.
Tok jej myśli przerwał Joshua Lowell, który stanął w drzwiach gabinetu,
dostrzegłMattaiszerokosiędoniegouśmiechnął.
- Dzień dobry, Matt – powiedział. – Przykro mi, że musiałeś chwilę
poczekać.
Matteo wstał, powitał Josha skinieniem głowy i nerwowo zapiął guzik
marynarki.
-Nicsięniestało.Cieszęsię,żeprzetrwałemdodrugiegoetapurywalizacji.
- Zasłużyłeś na to. Twoje imponujące dossier zapewniło ci miejsce
wczołówcelistykandydatów.
Mattkiwnąłgłową.
Haley była zdziwiona, że nie skwitował usłyszanego komplementu nawet
cieniem uśmiechu i nie sprawiał wrażenia przejętego perspektywą wygrania
rywalizacji.
- Haley, moja asystentka, będzie obecna podczas tej rozmowy – oznajmił
Josh. – Jest od dawna podporą naszego funduszu i będzie dla ciebie niezwykle
cennymwspółpracownikiem.
- W każdym przedsiębiorstwie jest zawsze kluczowy gracz, który działa za
kulisamiipracujedopóźnegowieczora–oznajmiłzszerokimuśmiechemMatt.
-ObojezJoshemspędzamywbiurzewielegodzinimoglibyśmysięspierać
oto,ktojestbardziejpracowity–wtrąciłaHaley.–Aleprzyznaję,żekochamto
zajęcieiniezależnieodtego,ktozostanienowymdyrektorem,będzieskazanyna
mojetowarzystwo.
- Zapraszam do gabinetu – powiedział Josh, wskazując otwarte drzwi. –
AllisonRandallniemogłaprzyjechać,alepołączysięznamiprzezinternet.
Haley wcale nie była pewna, że Matt kieruje się dobrymi intencjami, lecz
wiedziała,żejegoobojętnośćmożebyćprzejawemzdenerwowania.
Lubnormalnąreakcjączłowieka,któryniemazwyczajuokazywaćuczuć.
Alemógłteżkierowaćsię,podobniejakChase,wrogimiintencjami.Nigdy
nie przypuszczała, że kandydaci na to stanowisko mogą działać pod wpływem
niechęci do ojca Josha lub całej rodziny Lowellów. Przecież wydarzenia, które
omal nie doprowadziły do upadku Black Crescent, miały miejsce przed
piętnastoma laty, więc trudno było uwierzyć, że ktoś może tak długo żywić
urazę.
Postanowiła przy najbliższej okazji porozmawiać o tym z Joshem. Jego
ojciec doprowadził do ruiny wiele rodzin, więc nie można wykluczyć, że
potomkowiepokrzywdzonychnadalpałająchęciązemsty.
Uważniesłuchałapytań,którymiJoshiAllisonzasypywaliMatta.Odczasu
do czasu prosiła go o wyjaśnienie jakiejś kwestii i za każdym razem była pod
wrażeniemprofesjonalizmujegoodpowiedzi.
Wiedziała,żezbliżasięmomentdecyzjiiżebędziemusiałajązaakceptować
bez względu na to, kto zwycięży. Wcale nie miała pewności, czy byłaby
zadowolona,gdybytymczłowiekiemokazałsięChase.
Nie zapominała o tym, że ma się niebawem porozumieć z prywatnym
detektywem,któremuzleciłazbadanieprzeszłościChase’aijegorodziców.
Chciałapoznaćcałąprawdęomężczyźnie,któryzajmowałtakwielemiejsca
wjejmyślach.
- Czy mam przez to rozumieć, że zdecydowałaś się na indywidualny tok
studiów? – spytał Chase. – Za każdym razem, kiedy wydaje mi się, że znam
twojąprzeszłość,wzbogacaszmojąwizjęojakiśnowyinteresującyszczegół.
-Chciałamjaknajszybciejmiećtozasobą–odparłaHaley,kładącstopyna
jego kolanach. – Pracując jako stażystka, oszczędziłam trochę pieniędzy, więc
natychmiast po otrzymaniu dyplomu wyprowadziłam się od rodziców,
wynajęłammieszkanieikupiłamużywanysamochód.
Nic dziwnego, że jest tak lojalna wobec firmy, pomyślał Chase. Vernon
Lowell zatrudnił ją w chwili, w której bardzo potrzebowała wsparcia, a nawet
możeobudziłwniejpoczuciewłasnejwartości.
Siedzieli obok siebie na kanapie w jego pięknie położonej nadrzecznej
rezydencji.
Zaprosił ją na kolację, budząc jej zainteresowanie obietnicą, że sam
przygotujewszystkiedania.
Ponownie zwolnił na ten wieczór całą służbę, by nikt nie zakłócał im
spokoju.
- Gdzie nauczyłeś się tak gotować? – spytała Haley z przewrotnym
uśmiechem. – O ile wiem, treningi piłkarskie nie obejmują lekcji obierania
kartofli.
-Toprawda–przyznałpogodnymtonem.–Mojamatkaposiadaniezwykły
talentkulinarnyizdradziłamikilkaswoichtajemnic.Resztynauczyłemsięsam,
stosującmetodępróbibłędów.Zatrudniamzawodowca,kiedyzapraszamgości,
alechciałem,żebyśmytegowieczorumielidomtylkodlasiebie.
-Czynigdyniemyślałeśozałożeniurodziny?
- Myślałem i nadal myślę. Ale w tym momencie moja uwaga jest skupiona
naczymśinnym.
Objąłjąispojrzałjejgłębokowoczy.Niechciałrozmawiaćzniąoswoich
uczuciach,bosamniepotrafiłichdokońcarozszyfrować.
Zastanawiał się czasem, co by było, gdyby poznał Haley w innych
okolicznościach. Co myślałaby o niej jego matka. Był pewien, że znalazłyby
wspólnyjęzyk…gdybyimtoumożliwił.Równocześniezdawałsobiesprawę,że
takisposóbrozumowaniajestnatymetapieabsurdalnyiniepotrzebny.
Haley przywarła do niego całym ciałem, wydając cichy jęk pożądania
i zamykając oczy. Oczekiwał od niej właśnie takiej reakcji. Od początku
znajomościmarzyłotym,byznalazłasięobokniego,gotowanazbliżenie.
W tej chwili nie miał pojęcia, do czego na dłuższą metę prowadzi ich
związek,alejegomyśliniewybiegałypozadzisiejszywieczór.Niezastanawiał
sięnadsytuacją,niechcącdopuścićdogłosupoczuciawiny.
ChwyciłHaleyzabiodraiułożyłjąwygodnienakanapie,asamwcisnąłsię
wwąskąprzestrzeńmiędzyjejnogami.Onazaśotworzyłaoczy,anajejtwarzy
pojawiłsięprzewrotnyuśmiech.
Kiedy rozchyliła usta, Chase przywarł do nich wargami. W gruncie rzeczy
nie chciał z nią teraz rozmawiać, gdyż bał się tego, co mogłaby powiedzieć.
Pragnął,abyporozumiewałysięzsobąwyłącznieichciała.
Bezsłowa zsunął z niej majtki, a potem zdjął bokserki i ułożył swoje ciało
w tym miejscu, w którym chciał się znaleźć. Jej stłumione okrzyki
iwestchnieniarozkoszyupewniłygowprzekonaniu,żeonarównieżuznałajego
pozycję za idealną. Oparł się na łokciach, odgarnął włosy z twarzy Haley,
a potem powoli wniknął w jej ciało. Ona zaś splotła nogi za jego plecami,
przyciskającgodosiebiemocniej.
Kiedy ich spojrzenia się spotkały, zastygł na chwilę, bo dostrzegł w jej
oczach jakiś nieznany mu dotąd wyraz, którego nie potrafił – a też chyba nie
chciał–rozszyfrować.Czułbowieminstynktownie,żetoniemeprzesłaniemoże
wzbudzićwnimniepokój.
Uniósł oburącz jej pośladki i dźwignął się do pozycji siedzącej. Jej
nieopanowana namiętność była zaraźliwa, więc on też zapomniał o całym
świecieizacząłkochaćsięzniącorazszybciej.
-Chase…
Słysząc w jej ustach swoje imię, osiągnął spełnienie. Sam nie wiedział, jak
długotrwałatachwilamiłosnegouniesienia,aleczułsięobezwładnionybijącym
odniejciepłemi…
Nie!–upomniałgowewnętrznygłos.Toniemożebyćmiłość.Niesięgajpo
tosłowo,boprzecieżwcaleniechceszsięwniejzakochać.
LeżącpotemobokHaley,zdałsobienaglesprawę,żeprędzejczypóźniej–
raczejprędzej–będziemusiałspojrzećwoczyprawdzieizrealizowaćswójplan
zemstywtakisposób,abyHaleynieznalazłasięnaliniiognia.
ROZDZIAŁDZIESIĄTY
Haleyweszładoswojegomieszkaniainatychmiastzdjęłaeleganckiebutyna
obcasie. Przez cały dzień biegała między gabinetem Josha, w którym trwały
rozmowykwalifikacyjne,asiedzibąswojejfundacjiprzeżywającejgorącyokres
przesłuchiwania kandydatów na stypendystów. Jej stopy były więc obolałe
ispuchnięte.
Nie miała nic w ustach od śniadania, a pora kolacji dawno już minęła.
Postanowiłaotworzyćbutelkęczerwonegowinaiodpocząćwwypełnionejpianą
wannie. W ostatnim okresie nie dbała o swoje samopoczucie, bo spędzała
wszystkiewolnechwilezChase’em.
Iwcaletegonieżałowała.
Uczucia,jakieżywiła wobecniego, stawałysiępo każdymspotkaniu coraz
bardziej intensywne. A przecież nie była skłonna do przelotnych romansów
ipoważnietraktowaławszystkiesprawyzwiązanezesferąseksu.
Nie przespałaby się nigdy z Chase’em, gdyby nie pociągała jej ku niemu
jakaśnieodpartasiła.
Niewidziałagoodchwili,wktórejopuściłapoprzedniejnocyjegodompo
upojnym seksie, jaki przeżyła na kanapie. Porozumiewali się przy pomocy
esemesów,aleobojebylibardzozajęci.Onazaśmogłamiećtylkonadzieję,że
Chase’apochłaniająsprawyzawodowe.
Niezdążyłasięjeszczerozebrać,kiedyusłyszałasygnałtelefonu.Weszłado
sypialni,rzuciłatorebkęnałóżkoiwyciągnęłazniejaparat.
NawyświetlaczupojawiłosięnazwiskoMarcusa.
- Przecież rozstaliśmy się przed chwilą – powiedziała zamiast powitania. –
Czystałosięcośzłego?
- Wręcz przeciwnie. Wydarzyło się coś zdumiewającego. Jakiś anonimowy
darczyńcaprzysłałnamsumęwystarczającąnapokryciekosztówpodręczników
wszystkich stypendystów, którzy zaczynają naukę tej jesieni. W tej dotacji
zmieszcząsięteżwydatkinalaptopy,notebookiiinnetegorodzajuurządzenia,
aitakzostanienamgórapieniędzy.
Haleybyłatakzdumiona,żeusiadłanabrzegułóżka.
-Ktozatowszystkopłaci?
- To był przelew elektroniczny, więc nie możemy ustalić tożsamości
ofiarodawcy. W załączonej instrukcji przedstawił szczegółową listę wydatków
i zobowiązał się do przysyłania kolejnych rat na początku każdego nowego
semestru.Choćprawdęmówiąctanadwyżka,októrejcimówiłem,wystarczyna
całyrok.Niemampojęcia,kimjesttenczłowiek,alenieulegawątpliwości,że
spadłnamznieba.Żałujętylko,żeniemożemymupodziękować.
Ona też tego żałowała, choć domyślała się, kto mógł niespodziewanie
wesprzeć tak ogromną sumą jej fundację. Nie zamierzała jednak dzielić się
swoimi podejrzeniami nawet z Marcusem, choć był jej najbliższym
współpracownikiem.
- No cóż, może kiedyś zechce się ujawnić – stwierdziła. – Ale masz rację,
mówiąc, że cała sprawa wygląda dość niezwykle. Mieliśmy już do czynienia
z anonimowymi darczyńcami, ale żaden nie załączał tak szczegółowych
instrukcjidotyczącychprzeznaczeniapieniędzy.
- Wiedziałem, że prędzej czy później odczytasz mejla na ten temat
w komputerze, ale chciałem jako pierwszy przekazać ci dobre wieści.
Przepraszam, jeśli zakłóciłem ci wieczór. Jestem pewny, że właśnie miałaś
zamiarwypićtakbardzozasłużonykieliszekwina.
Haleywybuchnęłaśmiechemizakręciłakran,bywodaniezaczęławylewać
sięzwanny.
-Jaktymniedobrzeznasz.
- Wiem, jak ciężko pracujesz, więc należy ci się chwila relaksu. Jutro
porozmawiamyoszczegółach.
-Dziękuję,Marcus.Dobranoc.
Poszła do kuchni, by nalać sobie wina, a potem wróciła do łazienki, zdjęła
ubranieipołożyłasięwwannie.JejmyślipowędrowaływstronęChase’a.
Była przekonana, że to on jest owym tajemniczym ofiarodawcą. Nie miała
jednakpewności,czypowinnamupodziękować,czyteżodegraćrolępierwszej
naiwnej,którawierzy,żepieniądzespadłyjejpoprostuznieba.
Usłyszała sygnał telefonu, który leżał na stoliku obok wanny. Szybko
wytarła jedną rękę i przesunęła palcem po ekranie dotykowym, aby odkryć, że
dotarładoniejwiadomośćtekstowaodprywatnegodetektywa,którymiałnajej
poleceniezbadaćprzeszłośćrodzinyChase’a.
Przeczytała uważnie kilka akapitów i poczuła bolesne ukłucie w sercu,
odkrywszymotywy,któremogłyskłonićChase’adoubieganiasięostanowisko
szefa.
Dowiedziała się mianowicie, że jego ojciec został aresztowany, kiedy
w Black Crescent ujawniono aferę korupcyjną. Nie był ważnym członkiem
grupy przestępczej, która dopuściła się malwersacji, ale Vernon Lowell zrzucił
naniegoznacznączęśćwinyidoprowadziłdojegoskazania.Zdalszegociągu
wiadomości wynikało, że matka Chase’a przeżyła wówczas kryzys nerwowy
itrafiładozamkniętegozakładupsychiatrycznego.
Rodzinnydomzostałprzejętyprzezskarbpaństwa,więcChase,pozbawiony
źródełutrzymania,stałsięcałkowiciezależnyodstypendiumsportowego,dzięki
któremuzdołałukończyćstudia.
Czywłaśniedlategoudzieliłtakhojnegowsparciajejfundacji?–spytałasię
wduchu.
Czy chciał dać szansę młodym ludziom, którzy bez pomocy „Przywódców
Przyszłości”bylibyskazaninawłasnesiły?
Zdalszegociągumeldunkudetektywawynikało,żeChasezmieniłnazwisko,
gdy matka trafiła do zakładu i że od tej pory systematycznie podążał drogą
mającą go doprowadzić do punktu, w którym mógł się zemścić na Black
CrescentiLowellach.
Haley poczuła bolesny ucisk w piersi, a w jej oczach pojawiły się łzy
współczucia.
Chasemusiałprzezwielelatcierpiećzpowodunieszczęść,którespadłyna
jego rodzinę. A mimo to nie załamał się i kontynuował studia, dzięki którym
zdobyłdyplomzzarządzaniaifinansów.
Sięgnęła po stojący na stoliku kieliszek i wypiła duży łyk wina, mając
nadzieję,żealkoholpomożejejsięniecouspokoić.
Była przekonana, że Chase od dawna zamierzał przeniknąć do struktur
organizacyjnych Black Crescent. Czyżby czekał na moment, w którym zwolni
się stanowisko dyrektora? Ale nie mógł przecież przewidzieć tego, że Josh
zechceodejśćikontynuowaćkarieręnarynkusztuki,którabyłajegoprawdziwą
pasją.
Niemógłteżprzewidzieć,żeOliverLowellzostanienarkomaneminawetpo
przejściu kuracji nie będzie w stanie kierować tak wielką firmą jak Black
Crescent.
Wyszła z wanny, włożyła szlafrok i usiadła na kanapie, chcąc spokojnie
przemyśleć całą sprawę i podjąć próbę znalezienia odpowiedzi na wszystkie
kłębiącesięwjejgłowiepytania.
Marzyła o tym, aby stanąć twarzą w twarz z Chase’em i zażądać od niego
wyjaśnień,alezdawałasobiesprawę,żemusizdobyćsięnacierpliwość.
Stawki w tej grze były bardzo wysokie, a od wyniku zmagań zależało nie
tylkojejszczęście,leczrównieżbytiprzyszłośćfirmy.
Jak zachowa się Chase, jeśli zostanie dyrektorem? Jak będzie wyglądał los
wszystkich pracowników lojalnych wobec Josha? I los klientów, którzy od lat
darząichzaufaniem?
Czy upadek Black Crescent będzie powtórką tego, do czego przed laty
doprowadziłVernonLowell?
Wszystkietepytaniakrążyływjejgłowie.Wiedziała,żemusiznaleźćnanie
odpowiedzi. Zawsze była dumna ze swojej zdolności do znajdowania wyjścia
nawetznajtrudniejszychsytuacji.
Podługimnamyśledoszładowniosku,żemożeodkryćprawdziwemotywy
Chase’a tylko za cenę odrzucenia wszystkich zasad uczciwości, którymi
kierowałasięprzezcałeżycie.
Postanowiłazastawićnaniegopułapkę.
Udawać, że w ich wzajemnych stosunkach nic się nie zmieniło. Że jej
zaangażowanie uczuciowe jest nadal o wiele silniejsze, niż mogła się
spodziewaćlubsobieżyczyć.Niemiałapojęcia,czyjejplansiępowiedzieido
czego doprowadzi wybrana przez nią metoda działania. Ale zdawała sobie
sprawę,żektośbędziemusiałponieśćbolesnekonsekwencjecałejtejhistorii.
ROZDZIAŁJEDENASTY
Chase nie był zaskoczony tym, że Haley postanowiła odwzajemnić jego
gościnność i zaprosiła go do siebie na kolację. Rodziła się między nimi jakaś
więź, która nie miała nic wspólnego z jego planem zemsty ani sprawami
zawodowymi.
Naprawdęjąpolubiłimiałochotęspędzaćwjejtowarzystwiejaknajwięcej
czasu.
Niepotrafiłtylkozrozumieć,jakimcudemosobatakżyczliwaiprzychylna
ludziom mogła zachowywać lojalność wobec firmy zarządzanej przez takiego
drania.Dlaczegojakomłodadziewczynapodjęłapracęuczłowiekaocałkowicie
odmiennejosobowości.
Był jednak zadowolony z tego, że Vernon został zmuszony do odejścia,
zanim zdążył zdemoralizować Haley. Przerażała go myśl o tym, jak bardzo
negatywniemógłbywpłynąćnatakniewinnąiszlachetnądziewczynę.
Oumówionejgodzinienacisnąłdzwonekdodrzwijejmieszkania,trzymając
wrękuwłasnoręczniezrobionytortmalinowy.
Gdy kilka sekund później w drzwiach stanęła pani domu, zaniemówił ze
zdumienia. Jej włosy opadały luźno na ramiona, a krótka i obcisła czerwona
sukniazgłębokimdekoltemwkształcieliteryVniepozostawiałaaniodrobiny
miejscadlawyobraźni.
Jej przewrotny, a zarazem uwodzicielski uśmiech dowodził, że prowadzi
swojągręzupełnieświadomie.Żecelowowzniecawnimnieustającepożądanie.
- Przychodzisz w samą porę – oznajmiła. – Właśnie wyjęłam rondle
zpiekarnika.
Zerknęłanatrzymanąprzezniegotortownicęispojrzałamuwoczy.
- Czyżbyś wyrzucił pudełko i umieścił deser w tym eleganckim naczyniu
specjalniedlamnie?
- Jakie pudełko? – spytał, marszcząc brwi. – Przyjmij do wiadomości, że
zrobiłemtendeserwłasnymirękami.Niekupiłemgoaninawetniezamówiłem
umojegokucharza.
- W takim razie musisz mi opowiedzieć w czasie kolacji, jak się nadaje
deserowitakdekadenckiwygląd.
Zrobiła krok w kierunku wnętrza domu, a on ruszył za nią, nie mogąc
oderwaćoczuodjejkołyszącychsiębioder.
Przestronne wnętrze odzwierciedlało obie strony jej natury. Z ciemnymi
podłogamiieleganckimifunkcjonalnymimeblamikontrastowałybarwneplamy
kwiatówdoniczkowychikolorowychpoduszek.
Jako osoba należąca do ścisłego kierownictwa firmy zawsze ubierała się
eleganckoikonserwatywnie.Alepogodzinachpracyujawniałaswojąskrywaną
naturęwesołejikochającejżycietowarzyskiemłodejdziewczyny.
Im lepiej ją poznawał, tym bardziej żałował, że nie spotkali się w zupełnie
innychokolicznościach.
Haley wyłożyła potrawę na talerze i napełniła czerwonym winem dwa
kieliszki.
Przezcałyczasnuciłacichojakąśmelodię,którejnieznał,alewydawałamu
siębardzoodprężająca.
-Mojamatkateżzawszecichośpiewała–powiedział,niemającwgruncie
rzeczy pojęcia, dlaczego ujawnia przed nią szczegóły dotyczące swojej
przeszłości.–Pamiętamzczasówdzieciństwa,żepodczasgotowaniakolacjiczy
układaniapranianuciłacichopiosenkę„YouAreMySunshine”.
Haley, owładnięta wzruszeniem, spojrzała na niego czule z drugiej strony
kuchennejwyspy.
-Tobardzopięknewspomnienie–wykrztusiłaprzezściśniętegardło.–Nie
rozumiem,dlaczegotakrzadkoopowiadaszmioswoichrodzicach?
Dlatego,żesądlamnieważniejsiniżwszystkoinne,pomyślał.Przeżyliśmy
wspólnie lepsze i gorsze czasy, a nawet niejedną tragedię, ale w naszych
stosunkach nigdy nie brakowało czułości, miłości i lojalności. Muszę o tym
pamiętać,szczególnieteraz,kiedyjestemtakbliskirealizacjimoichplanów.
Nie mogę pozwolić na to, aby ta piękna kobieta przesłoniła mi mój
dalekosiężnycel…
Nie po to przebył tak długą drogę, żeby z niej zawrócić, i to teraz, niemal
wostatnimmomencie...
- Czy coś się stało? – spytała z niepokojem Haley, a on wrócił nagle do
rzeczywistości,uśmiechnąłsięzdawkowoipotrząsnąłgłową.
- Nie – odparł. – Czy mogę ci w czymś pomóc? Dokąd mam zanieść te
talerze?
-Jesttakpięknywieczór,żechybazjemykolacjęnadworze.
Ruszyłaprzodem,aon,idączanią,wyszedłnaprzestronnytarasozdobiony
niewielkąsadzawkąifontanną.Haleybyłabardzodumnazeswojegopięknego
domupołożonegowmodnejdzielnicymiasta.
Nie miała jednak zamiaru opowiadać Chase’owi o trudnościach, jakie
musiałapokonać,zanimgozdobyła.Doszładowszystkiegoowłasnychsiłach,
niemogącliczyćnajakąkolwiekpomoczestronyrodziców.
- Czy mógłbyś pójść do jadalni i przynieść serwetki? – spytała. – Ja
tymczasemzajmęsięcałąresztą.
-Jasne.
Cofnął się do wnętrza domu, przeszedł przez salon i dotarł do niewielkiej
jadalni. Natychmiast zauważył rozłożone na stole pliki dokumentów. Niektóre
znichmiałynasobienadruk„FunduszHedgingowyBlackCrescent”.
Najwyższym wysiłkiem woli powstrzymał się od choćby pobieżnego ich
przejrzenia.Jeszczeprzedmiesiącemzrobiłbytobezwahania,cowięcej,byłby
zadowolony,żetrafiamusiętakaokazja,aleteraz…terazwszystkowyglądało
inaczej.
-Niechtodiabliwezmą–mruknąłpodnosem,rozglądającsiępopokoju.
Nie podszedł do stołu, ale dostrzegł na kilku dokumentach zamaszysty
podpisJoshuiLowella.
Zauważyłrównieżstojącynakomodzieozdobnyuchwytzserwetkami,więc
szybkowziąłgodorękiiopuściłjadalnię.Wiedział,żeniektóreztychpapierów
mogą zawierać cenne dla niego informacje. Ale nie potrafił się zmusić do
podjęciajakichkolwiekdziałań,któremogłybyzaszkodzićHaley.
Wróciwszy na taras, odkrył, że zapaliła dwie świece i postawiła na stole
pięknywazonzkwiatami.
- Serdecznie zapraszam – powiedziała, wskazując przeznaczone dla niego
miejsce.
- Widzę, że wysłałaś mnie po te serwetki, żeby mi zrobić niespodziankę –
zaśmiałsięChase.
Haleywzruszyłaramionamiiwysunęłakrzesło.
- Chciałam po prostu, żebyśmy zjedli coś dobrego. Wiem, że nie jest to
bukietflamastrówanitortdomowejroboty,ale…
Nie pamiętał już, kiedy po raz ostatni ktoś zrobił coś specjalnie dla niego.
Coś,coniemiałonicwspólnegozbiznesemczykarierązawodową.
Haley postępowała najwyraźniej bezinteresownie, bo nie miała żadnego
powodu,byzabiegaćojegożyczliwość.
Prawdęmówiąc,toonabyłaprzezniegowykorzystywana,aondobrzeotym
wiedziałitaświadomośćbardzomuciążyła.
Robiłdotejpory,comógł,bynieangażowaćsięwtęznajomośćuczuciowo,
aleromantyczneotoczenieipięknenakrycieprzełamałyresztkęjegooporu.
PostawiłserwetniknastoleiodwróciłsiędoHaley.Zawszeprzeżywałnajej
widok dreszcz pożądania… ale tym razem obok tej czysto fizycznej reakcji
pojawiłosięjakieśgłębszeodczucie,któregoniepotrafiłzdefiniować.
Choć prawdę mówiąc, nie chciał definiować żadnego ze zjawisk
towarzyszącychznajomościzHaley,bomusiałbywtedyprzyznaćprzedsamym
sobą,żełączyichjakiśgłębszyzwiązek.
Położyłdłonienajejramionachilekkojądosiebieprzyciągnął.
-Towszystkojestfascynujące–wyszeptał,patrzącjejwoczy.–Takolacja,
ta atmosfera, twoja seksowna suknia. Nie musiałaś tego wszystkiego dla mnie
robić.
- Może zrobiłam to dla nas obojga – powiedziała, zarzucając mu ręce na
szyję. – Może lubię spędzać czas w twoim towarzystwie i chciałam wyglądać
ładnie,choćspędzamywieczórwdomu.
Był zadowolony, że nie mają zamiaru pokazywać się w żadnym miejscu
publicznym, bo nie potrafił zagwarantować tego, że zdoła zapanować nad
odruchami.
Przez cały czas wyobrażał sobie, że wkrótce będzie mógł zerwać z niej tę
prowokującą suknię… a sprawa ta wydawała mu się w tym momencie dużo
ważniejszaniżleżącenastoledokumenty.
- Wizyta w twoim mieszkaniu to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła mi się
wciągucałegodnia–powiedziałstłumionymgłosem,przyciskającjądosiebie
mocniej. – Czy włożyłaś tę sukienkę po to, żeby doprowadzić mnie do
szaleństwa?
-Aczymojametodajestskuteczna?–spytałazprzewrotnymuśmiechem.
-Maszszczęście,żedotejporyzdołałemsiępowstrzymać,żebyniezedrzeć
zciebiewszystkichczęścigarderoby.
Haleyobjęłajegotwarzipocałowałagoprzelotniewusta.
- Najpierw kolacja. Potem będziemy mogli omówić różne warianty deseru.
Siadajijedz,zanimwszystkowystygnie.
Chasewydałwestchnieniezawoduiniechętniezająłwskazanemumiejsce.
- Jeśli to ma być jakiś rodzaj gry wstępnej, to muszę przyznać, że jesteś
bliskazwycięstwa.
-Janigdynieprzegrywam–odparła,sięgającposerwetkęirozkładającjąna
jegokolanach.
Spojrzała w jego oczy tak wymownie, że wydała mu się w tym momencie
nieodparcieatrakcyjna.Alepostanowiłzachowaćzimnąkrewispokójducha.
Odkryte w jadalni dokumenty oraz jej urok osobisty, mocno zaprawiony
seksapilem, całkowicie wytrąciły go z równowagi. Nie zamierzał jednak
wspominać o tych papierach. Uznał, że Haley po prostu przyniosła do domu
dokumenty, aby je spokojnie przestudiować. Wydało mu się to całkowicie
naturalne.
- Więc powiedz mi, jak się przyrządza ten deser – poprosiła, wbijając
widelecwkawałekwołowiny.–Muszęprzyznać,żewyglądawspaniale.
- Och, on nie tylko wspaniale się prezentuje, lecz ma również cudowny
smak.
- Widzę, że muszę dopisać skromność do listy twoich zalet – stwierdziła
zuśmiechem.
- W moim życiu nie ma miejsca na skromność. Wszystko, co zdobyłem,
zawdzięczam wierze we własne siły i gotowości podejmowania ryzykownych
kroków.
-Błagamcię,nierozmawiajmyosprawachzawodowych.Itakjużmusiałam
przynieśćdodomujakieśpapiery,alemarzęotym,żebymiećtenwieczórtylko
dlasiebieispędzićgoztobą.
-Czyżbywtwoimżyciuistniałjakiśinnymężczyzna?
-Och,tak!–odparła,wybuchającśmiechem.–Spotykamsiępotajemnieze
wszystkimi kandydatami na stanowisko dyrektora. Chcę ustalić, który z nich
okażesięnajbardziejatrakcyjnytowarzysko.
Chasezawszedoceniałbłyskotliweriposty,więczuznaniemkiwnąłgłową.
-Zasłużyłemnatęodpowiedź–mruknął.–Kiedyspotykałaśsięprzedemną
zjakimśmężczyzną?
-Aczymysięspotykamy?
Jej pytanie zbiło go z tropu. Sam nie wiedział, jak należy oceniać ich
znajomość,choćczuł,żezaczynasięonaprzeradzaćwtrwałyzwiązek.
- Sypiam tylko z tobą i tylko z tobą pokazuję się publicznie. Jak twoim
zdaniemnależytonazwać?
Haleyoblizaławargi,apotemsięgnęłapokieliszekiwypiłałykwina.
- Nie jestem pewna – przyznała po chwili namysłu. – Lubię się z tobą
widywać, lubię z tobą sypiać i w tym momencie nie mam ochoty robić tego
znikiminnym.
Wtymmomencie,powtórzyłwmyślachChase.
Czy z tego wynika, że Haley również uważa ich związek za przelotny?
Aprzecieżonniewróżymudługiegożyciatylkozjednegopowodu:bowie,że
Haleynigdymuniewybaczyatakunajejukochanąfirmę.
Więcnajakiejpodstawiemogłabyzakładać,żeichzwiązekmaperspektywy
rozwoju?
Idlaczegoonczujesięobrażony?
- Więc wróćmy do tego tortu – zaproponowała Haley. – Czy zechcesz mi
powiedzieć,jakgorobisz,ipodzielićsięzemnąinnymitajemnicami?
Tajemnicami?–powtórzyłwduchu.
Przecieżonaniedojrzałajeszczedotego,byjepoznać.Onezresztąprędzej
czy później same wyjdą na jaw, a kiedy to nastąpi, będzie musiał zadbać o to,
żebygonieznienawidziłaizrozumiałajegomotywy.
ROZDZIAŁDWUNASTY
Przewróciła się na drugi bok i wyciągnęła rękę, chcąc objąć Chase’a, ale
odkryła,żejegomiejscejestpusteichłodne.
Zaskoczona usiadła na łóżku i rozejrzała się po ciemnym pokoju,
rozjaśnionymtylkoprzezwpadającązkorytarzasmugęświatła.
Pokolacjiwypilijeszczetrochęwinaisiedzieliprzezchwilęnatarasie,ale
wkrótceprzenieślisiędośrodka.Zrzucilizsiebieubranie,zanimzdążylidotrzeć
dosalonu.PonamiętnejchwiliszaleńczegoseksuChasezaniósłjądosypialni,
wktórejzaczęliniespiesznieodkrywaćtajemniceswoichciał.
Zasnęławjegoramionach,ukołysanabijącymodniegociepłem,ateraznie
miałapojęcia,gdzieonmożebyć.
Nagle przypomniała sobie o pozostawionych w jadalni dokumentach, które
rozłożyła na stole w ramach prowadzonej przez siebie gry mającej poddać
próbiejegolojalność.Zapomniałaonich,kiedyzaczęlijeśćkolację.
Tedokumentymiałycharakterpoufny,aleniezawierałyżadnychinformacji,
które mogłyby zaszkodzić funduszowi. Mimo to ewentualny przeciek byłby
wysoceniepożądany.
Pod wpływem nagłego ataku poczucia winy postawiła stopy na podłodze
izastanawiałasięprzezchwilę,copowinnaterazzrobić.
Nie lubiła skomplikowanych intryg, ale musiała się dowiedzieć, do czego
zmierzaChase.Czynaprawdęzależymunastanowiskudyrektora,czyteżchce
dostaćsiędownętrzafirmy,abyjądoprowadzićdoruiny?
Czy chce przy okazji zniszczyć ją? – spytała się w duchu. Czy była od
początkutylkoelementemjegoplanu?
Zerwała się z łóżka, włożyła szlafrok i wyszła na korytarz. Wiszący na
ścianie stary zegar wskazywał godzinę piątą. Ponieważ była niedziela, miała
nadzieję,żewramionachChase’audajejsiępospaćniecodłużej.
Wramionachmężczyzny,wktórymjesteśgotowasięzakochaćiktórybyć
możecięoszukuje,ostrzegłjąwewnętrznygłos.
Wkroczyła do otwartej przestrzeni mieszkalnej i ujrzała Chase’a, który stał
wkuchnipochylonynaekspresemdokawy.
Wydawał jej się zabójczo atrakcyjny, kiedy miał na sobie ciemne ubranie,
z pewnością szyte na miarę, ale teraz, gdy widziała go tylko w czarnych
bokserkach,odkryłagłębszywymiarsłowa„seksowny”.
Zregułyniezapraszaładosiebiemężczyzn,alezrobiławyjątekdlaChase’a,
bo chciała zastawić na niego pułapkę. Teraz, gdy uświadomiła sobie, że mógł
zdobyć ukradkiem informacje dotyczące Black Crescent, poczuła zabarwiony
lękiemiwyrzutamisumieniazawrótgłowy.
Chase usłyszał najwyraźniej jej kroki, bo odwrócił głowę i uśmiechnął się
szeroko.
-Czyżbymcięobudził?
-Przewróciłamsięnadrugibokiodkryłam,żeniemacięwłóżku.
- Wstaję zawsze bardzo wcześnie. – Pochylił się ponownie nad ekspresem,
nacisnąłjakiśguzikibezradniewzruszyłramionami.–Próbowałemuruchomić
tętwojąprzeklętąmaszynę,aleokazałosiętoponadmojesiły.
Haley roześmiała się, a potem obeszła wyspę oddzielającą część kuchenną
odresztymieszkaniaistanęłaobokniego.
- Zacznijmy od tego, że kawę sypie się do filtra, a nie na blat. Proponuję,
żebyśusiadł,ajasamasiętymzajmę.
-Przepraszam,żenarobiłembałaganu,alemiałemzamiarposprzątać.Pokaż
miprzynajmniej,jakdziałatourządzenie,żebymnastępnymrazemwiedział,jak
sięznimobchodzić.
-Następnymrazem?–powtórzyła.–Jakczęstozamierzasztunocować?
- Tak często, jak mi pozwolisz – odparł z uśmiechem, pociągając lekko za
pasekjejszlafroka.
Widealnymświecieiwinnychokolicznościachmarzyłabyotym,byconoc
miećtegomężczyznęwswoimłóżku.Niestetyjednakbyłaniemalpewna,żenie
możemuufać,ponieważchcejąwykorzystać.
Atooznacza,żemusibyćuważna,dopókinieodkryjeprawdy.
- Pozwól, że zajmę się parzeniem kawy – powiedziała z szerokim
uśmiechem.–Wracajdołóżka,ajazarazsiętamzjawię.
Pochyliłsięipocałowałjąwusta.Zrobiłtotakniespodziewanie,żemusiała
objąć jego nagie ramiona, aby utrzymać równowagę. Potem równie
niespodziewaniecofnąłsięiruszyłwkierunkusypialni.
Zamknęłaoczyistałaprzezchwilęnieruchomo,byodzyskaćspokójducha.
Sprzątnęła rozsypaną kawę, uruchomiła ekspres, a później zerknęła
wkierunkusypialniipodeszładostołujadalnego.
Papiery były ułożone dokładnie w takim porządku – a raczej pozornym
nieporządku – w jakim je zostawiła. Żaden z nich nie został przesunięty ani
omilimetr.
Czyżby błędnie oceniała jego intencje? – spytała się w duchu. Mogłaby
przysiąc,żenietknąłtychdokumentów,choćmiałprzecieżznakomitąokazję.
Wiedział,żetuleżą,więcgdybynaprawdęchciałjewykorzystaćprzeciwko
firmie,zajrzałbydonichczynawetzrobiłfotografie.
A może Chase istotnie podejmuje te wszystkie kroki tylko ze względu na
nią?
Aleskorotak,tocobędzie,jeśliwygrarywalizacjęizostaniejejszefem?Co
pomyślą pracownicy firmy, którzy wiedzą, że brała udział w procesie selekcji
kandydatów?
Będąprzecieżpewni,żeudzieliłamupoparcia,boznimsypia.
Usłyszałasygnałwydanyprzezekspresdokawy,więcotrząsnęłasięztych
myśli i ruszyła w kierunku sypialni. Teraz, kiedy była pewna niewinności
Chase’a,marzyłaotym,abyspędzićporanekwjegoramionachiprzekonaćsię,
doczegotowszystkomożedoprowadzić.
-Mamwielenowychinformacji.
Chase, przebijając się przez zatłoczone ulice śródmieścia, rozmawiał przez
telefonzprywatnymdetektywem,któregoniedawnowynajął.
- Zdobyłem je z najwyższym trudem i uprzedzam pana, że pociągnie to za
sobądodatkowekoszty.
Chasezacisnąłdłonienakierownicy.
Facetuchodziłzanajlepszegospecjalistęwbranży,aledziałałmunanerwy.
- Czego się pan dowiedział? – spytał, zatrzymując się na czerwonych
światłach.
- Lekarz, który jakoby odebrał poród nieślubnego dziecka spłodzonego
rzekomo przez Josha Lowella, miał równie fatalną opinię jak matka tego
noworodka.
-Czymożepanwyrażaćsięjaśniej?Chcępoznaćszczegóły.
- No cóż, udowodniono mu sfałszowanie setek, jeśli nie tysięcy świadectw
urodzenia. Wiadomo też, że za odpowiednio wysokie honorarium gotów był
zmienićwynikibadańDNA.Uprawiałtenprocederprzezponadtrzydzieścilat,
alezostałzłapanyiprzebywaobecniewwięzieniu.
To interesujące, pomyślał Chase. Szemrany lekarz zatrudniony przez
szemranąrodzinę.
- Badania wykazały, że ojcem dziecka mógł być Josh albo jego bliźniaczy
brat, Jake – ciągnął detektyw. – Im lepiej poznawałem przeszłość Josha, tym
bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że jest on naprawdę niezwykłym
człowiekiemizupełnienieprzypominaojca.Wyglądanato,żechcepoprostu
wycofaćsięzrodzinnejfirmy.Itrudnomusiędziwić.Przezcałeżyciedźwigał
nabarkachfatalnąreputacjęojcaichybapoprostumategodosyć.
-Proszęmiwysłaćcałąnowoodkrytądokumentację–poleciłChase.–Chcę
obejrzeć niektóre papiery. Przekazałem już na pańskie konto całe honorarium
orazpremięzaskutecznedziałanie.
Przerwał połączenie, dotykając ekranu telefonu wmontowanego w tablicę
rozdzielcząauta.
Potem,widząc,żeświatłazmieniłysięnazielone,ruszyłwkierunkudomu
rodziców.
Znał dobrze drogę, więc mógł wrócić myślami do minionego weekendu,
któryspędziłzHaley.
Był głęboko przekonany, że rozrzuciła na stole jadalnym dokumenty
specjalnie po to, aby zwróciły one jego uwagę. Jako osoba o pedantycznym
usposobieniu zawsze układała wszystkie papiery bardzo starannie. A jako
profesjonalistkaniezostawiłabywwidocznymmiejscupoufnejkorespondencji,
wiedząc,żemająodwiedzićczłonekkierownictwakonkurencyjnejfirmy.
Toznaczy,żeodkryłajegozamiary.Nieznałaoczywiścieszczegółówplanu
zemsty,alemusiałasiędomyślać,żeoncośknuje.
Samniewiedział,czywtejsytuacjipowinienkontynuowaćswojągrę.Był
zresztąprzekonany,żesłowo„gra”jesttucałkowicieniestosowne.
Zarówno zemsta, jak i uczucia wobec Haley były dla niego sprawami zbyt
poważnymi,abytraktowaćjejakorozgrywkę.
Zabrnął w to wszystko zbyt daleko, by się teraz wycofać, pomyślał. Musi
być jakaś metoda działania, która umożliwi mu zdobycie zarówno Black
Crescent,jakitejkobiety.
A jeśli Joshua Lowell jest naprawdę uczciwym człowiekiem, to chyba
należałoby zmienić strategię. Spotkać się z nim prywatnie i podzielić swoimi
odkryciamidotyczącymijegorodziny.
Takim posunięciem mógłby wzbudzić jego zaufanie i zapewnić sobie
przewagęnadkonkurencją…
Skręcającnapodjazddomurodziców,żywiłjużnieśmiałąnadzieję,żezdoła
rozstrzygnąćtęcałąskomplikowanąsytuacjęwkorzystnydlasiebiesposób.
ROZDZIAŁTRZYNASTY
Czułyuściskmatkizawszepoprawiałmuhumorprzynajmniejnajakiśczas.
Doskonaleznanyzapachjejperfumprzypominałmuokresdzieciństwa.Wtedy
teżobejmowałagoserdecznieimówiła,żewszystkobędziedobrze.
Teraz nadeszła kolej na niego. Teraz on musi zadbać o to, żeby wszystko
byłodobrze.
-Czytatojestwdomu?
PaniHargrovepokręciłagłową.
- Gra dzisiaj w golfa z kolegami. Cieszę się, że nas odwiedziłeś. Chodźmy
do salonu. Czy masz ochotę na drinka albo chcesz coś zjeść? Upiekłam przed
chwilążurawinowebabeczki.
-Nie,dziękuję,niejestemgłodny.
Ruszyłwśladzamatkąwewskazanymprzezniąkierunku.Kupiłdlaniejten
dom,gdywyszłazeszpitala,aojciecnadalprzebywałwwięzieniu.
Wszystkie pokoje przestronnego budynku znajdowały się na poziomie
parteru,byjegomieszkańcyniemusielichodzićposchodach.
Zajął miejsce w wygodnym fotelu, a pani Hargrove usiadła na kanapie.
Wyglądałategodniabardzodobrze.Miałanasobieżółtąbluzkęibiałedżinsy,
ajejciemnewłosyzwiązanebyływkok.
-Ładniewyglądasz,mamo–powiedział,aonazaśmiałasięironicznie.
-Zawszetomówisz,kiedyzamierzaszmnieocośpoprosić.
- Może to i prawda, ale tym razem nic od ciebie nie chcę – odparł,
wzruszając ramionami. – Czy syn nie ma prawa powiedzieć czegoś miłego
własnejmatce?
-Maprawo,anawetpowinientorobić.Wmoimwiekukażdykomplement
jestnawagęzłota.
-Pięćdziesiątosiemlattożadenwiek.
PaniHargrovepochyliłasięwjegostronęipoklepałapopoliczku.
-Mampięćdziesiątdziewięćlatidobrzeotymwiesz.Aledziękujęcizatę
próbę odmłodzenia starej matki. Tak czy owak, przejdźmy do rzeczy.
Wezwałam cię esemesem, bo nie lubię rozmawiać o ważnych sprawach przez
telefon ani porozumiewać się poprzez mejle. Chcę się dowiedzieć, czy nadal
obsesyjnie realizujesz swój plan zemsty i kim jest ta kobieta, która pochłania
ostatniocałytwójwolnyczas.
Wątła niegdyś i nieśmiała pani Hargrove stała się po kuracji pewną siebie,
silną kobietą. Podziwiał ją za to, że przezwyciężyła nękające ją demony,
arównocześnieczułprzedniąwielkirespekt.
Niechciałjejokłamywać,aleniebyłpewny,jakwielemożeujawnićnatym
etapie.
-OnasięnazywaHaleyShaw–wyjąkałniepewnymgłosem.
-Awjakisposóbjestpowiązanaztąaferą?
Chase nie zamierzał udawać głupiego, aby nie obrazić inteligencji matki,
więcodpowiedziałuczciwie.
-JestosobistąasystentkąJoshaLowella.
PaniHargrovezaklęłapodnosem,apotemgłębokowestchnęła.
-Niewciągajniewinnejosobydotejcałejawantury,Chase.Przecieżonanie
możenawetwiedzieć,cosięwydarzyłotylelattemu.
- Została zatrudniona przez Vernona jako stażystka, jeszcze kiedy była
studentką. Ale masz rację, jak mówisz, że jest niewinna. Zacząłem się do niej
zalecaćwnadziei,żezdobędęprzyjejpomocyjakieśpoufneinformacje.
-Icoztegowyszło?–spytałamatka.
Przezchwilępatrzyłananiegobadawczo,apotemwydałacichyokrzyk.
-Och,nie!Widzę,żesięwniejzakochałeś.
Chaseopuściłwzrokipotrząsnąłgłową.
-Nicpodobnego.Spędzamyzsobąsporoczasuibywamywrestauracjach.
To zdumiewająca kobieta. Oddana pracy i bardzo lojalna, a ja potrafię to
docenić.
- To tylko potwierdza moje podejrzenia – oznajmiła pani Hargrove. –
Najwyraźniejjesteśzakochany.
-Wmoimżyciuniematerazaniczasu,animiejscanamiłość.
- Tak ci się wydaje, synku, ale ja wiem swoje. Może okłamujesz samego
siebie, ale pamiętaj, że jeśli nie spojrzysz prawdzie w oczy, ktoś zostanie
skrzywdzony.
Przecież przewidziałem już wszystkie możliwe konsekwencje, pomyślał
Chase.
Przecież umieram ze strachu na myśl o tym, że ona może zostać
poszkodowana.
Albocogorsza,nazawszegoznienawidzi.
Czy zrozumie jego motywy, kiedy afera dobiegnie końca? Czy uwierzy
w prawdziwość jego uczuć? Czy zechce go choćby wysłuchać, kiedy zostanie
dyrektoremBlackCrescent?
-Wyglądanato,synku,żemusiszpodjąćkilkaważnychdecyzji.
ŁagodnytonpaniHargrovesprawił,żeChaserozparłsięwygodniewfotelu
izamknąłoczy.
Uważał, że jest jeszcze zbyt wcześnie na podejmowanie decyzji. Mówił
prawdę,twierdząc,żejestzbytzapracowany,abymyślećomiłości.Musijednak
znaleźćczasnato,byrozgryźćdokońcastanowiskoHaley.
Przekonać się, czy Haley jest ważniejsza niż wendetta, czy też powinien
zepchnąćjąnabocznytorikontynuowaćswójplanzemsty.
-Możemychybauznać,żerozmowyzkandydatamidobiegłykońca.Gdyby
RyanHathawayprzyjąłnasząpropozycję,zamknęlibyśmycałąsprawęjużkilka
tygodnitemu.
Haley zerknęła na Josha, który siedział po drugiej stronie wielkiego biurka
wczarnymskórzanymfoteluisprawiałwrażeniebardzozadowolonego.
W poniedziałkowe poranki rzadko dopisywał mu dobry humor, więc tym
bardziej doceniała jego pogodny nastrój. Ona sama miała za sobą dość ciężki
weekend,któryspędziławtowarzystwieChase’a.
Oddawali się wyszukanym miłosnym igraszkom, wpadali do pobliskiego
baru na kawę i ciastka, oglądali stare filmy i wymieniali się informacjami
dotyczącymiichosobistegożycia…
- Czy już podjąłeś decyzję w sprawie swojego następcy? – spytała,
zakładającnogęnanogę.
- Skróciłem listę kandydatów do trzech pozycji i chcę spotkać się z nimi
jeszczeraz.Alemuszęprzedtemporozmawiaćztobą.Dotarłydomniepogłoski
otym,żełączycięcośzjednymznich.ChodzioChase’aHargrove’a.
HaleynaprawdękochałaBlackCrescent,alewiedziała,żeplotkirozchodzą
sięwfirmielotembłyskawicy,więcnieokazałazdziwienia.
-Czegosiędowiedziałeś,jeślimogęspytać?
Joshopuściłwzrokiwydałgłębokiewestchnienie.
- Posłuchaj, wiesz chyba, że jesteś dla mnie nie tylko prawą ręką, lecz
równieżosobąbardzobliską.Iżezawszebędępotwojejstronie.
- Nie miałam pojęcia, że istnieją jakieś różne strony – warknęła z irytacją,
prostującsięnakrześle.
- Posłuchaj mnie uważnie. W tej chwili rozmawiam z tobą nie jako
pracodawca, tylko jako przyjaciel. Poinformowano mnie, że spotykasz się
zChase’emHargrove’em.Zakładamjednak,żeniezależnieodcharakteruwaszej
znajomościniemaonanicwspólnegozBlackCrescent.
-Owszem,spotkałamsięznimkilkarazywmiejscachpublicznych,aleon
przecieżniejestpracownikiemnaszejfirmy.
-Toprawda,alekandydujenastanowiskodyrektora,więcniektórzymogąto
uznać za naruszenie zasad. Przyjmij do wiadomości, że zakwalifikował się do
finałowejtrójki.Czywświetletejinformacjiniesądzisz,żepowinnaśochłodzić
łączącewasstosunki?
Haleyczułasięzdezorientowana.BlackCrescentbyłdlaniejcałymświatem,
aJoshniemalczłonkiemrodziny.
Chciała zachować lojalność wobec niego i firmy… ale czy to znaczy, że
musizrezygnowaćzjedynegointeresującegozwiązku,jakiprzeżyłaodlat?
- Nie mam prawa ci mówić, z kim możesz albo nie możesz się spotykać –
ciągnąłJosh.–Totwojaprywatnasprawa.Jarozmawiamztobąjakoprzyjaciel,
boniechcę,żebyśzostałaskrzywdzona.Muszębyćpewny,żeonniezbliżyłsię
dociebiepoto,abyzdobyćtostanowisko.Jesteśosobąwyjątkowointeligentną,
więc wiem, że nie pozwoliłabyś się świadomie wykorzystać. Jeśli mi powiesz,
żejesteśpewnajegouczciwychintencji,uwierzęcibezzastrzeżeń.
Haleyposłałamuuśmiech,którymiałgoskłonićdoporzuceniategotematu,
przynajmniejnarazie.
- Chase i ja lubimy być w swoim towarzystwie. Rzadko rozmawiamy
o sprawach zawodowych. Prawdę mówiąc, tematem naszych dyskusji bywa
czasemmojafundacja,którąkilkakrotniewspomógłhojnymidotacjami,więc…
Do diabła! – pomyślała. Zapomniała o tych darowiznach. Czyżby Chase ją
wykorzystywał?
Czy, zaślepiona jego urokiem osobistym, dała się nabrać na najstarszą
sztuczkęświata?
-Bądźostrożna,Haley.
Zatroskany ton Josha przerwał chaotyczny tok jej myśli. Nie zamierzała
dzielić się z nim swoimi opiniami i niepokojami. Wiedziała, że musi
samodzielnieprzetrawićcałąsprawęipodjąćstosownedecyzje.
-Będęostrożna–obiecała,wstająciwygładzającobcisłąsukienkęwkolorze
czerwonegowina.–Maszdomniecośjeszcze,Josh?
- Miałem zamiar go wezwać na kolejną rozmowę, ale może wolisz, żebym
tego nie robił? Zależy mi na tym, żebyś się czuła swobodnie, współpracując
zczłowiekiem,któryzostaniemoimnastępcą.
Poczułauciskwgardle,adooczunapłynęłyjejłzywzruszenia.Wiedziała,
żeniekażdyszefpostąpiłbywtejsprawietakjakJosh.
Większośćwybrałabypoprostunajlepszegokandydata,nieoglądającsięna
jejzdanie.
Podeszładoniegoimocnogoobjęła,aonodwzajemniłjejuścisk.
- Ja też będę za tobą tęsknił – mruknął jej do ucha. – Ale nie myśl, że tak
łatwosięmniepozbędziesz.Będętuczasemwpadał,żebysprawdzić,jakcisię
powodzi.
-Otworzęprzedtobąsercepodwarunkiem,żezaprosiszmnienalunch,bo
wtymbiurzeniedasięspokojnieporozmawiać.
-Chętnieusłyszętwojąopinięnatematnowegodyrektora,szczególniejeśli
tostanowiskoobejmieChaseHargrove–oznajmiłJosh.
ROZDZIAŁCZTERNASTY
HaleypowiadomiłaChase’amejlem,żechcesięznimspotkaćiżewyjdzie
z pracy około piątej. Wiedząc, że jest to niezwykle wczesna pora jak na jej
obyczaje,doszedłdowniosku,żemusichodzićopoważnąsprawę.
Po minionym weekendzie, który spędzili w jego mieszkaniu, pomyślał, że
ichznajomośćwkraczananowy,wyższypoziom.Aleuświadomiłteżsobie,że
Haleyżywipoważnewątpliwościdotycząceczystościjegointencji.
Wiedział, że nie powinien być tym zaskoczony. Haley nie zaszłaby tak
wysoko w korporacyjnej hierarchii, gdyby nie była inteligentna i obdarzona
wyobraźnią.
Niektórzy ludzie, na przykład jej rodzice, uważali ją tylko za podwładną
dyrektora.AleChasedobrzeznałwartośćlojalnychikompetentnychasystentek.
W codziennej praktyce korporacyjnej odgrywały one równie kluczową rolę
jak dyrektorzy naczelni. Ich twarze pozostawały w ukryciu, ale były mimo to
otoczonepowszechnymszacunkiem.
Zatrzymał się na podjeździe prowadzącym do domu Haley i zgasił silnik.
W gruncie rzeczy nie miał zielonego pojęcia, do czego to wszystko prowadzi.
Nie mógł skonstruować skutecznego planu gry, nie znając dobrze charakteru
przeciwnika.
Zawstydził się własnych myśli. Przypomniał sobie, że cała prowadzona
przezniegooperacjaniejestrozgrywką,aHaleyniejestprzeciwnikiem.
Okazałasiękimśowieleważniejszym.
Wdał się w powierzchowny niewinny flirt, zamierzając wykorzystać tę
znajomośćdlawłasnychcelów.Kiedyzacząłdoceniaćszlachetność,inteligencję
ientuzjazm,zjakimipodchodziładosprawzawodowych,zdałsobiesprawę,że
uległjejurokowiiżeniemajużdlaniegoodwrotu.
Nie może w nieskończoność siedzieć w samochodzie i dzielić włosa na
czworo,pomyślałzirytacją.Musistanąćzniątwarząwtwarz,aleniezdradzać
swoichintencji,dopókisięniedowie,pocogotuwezwała.
Prawdadotyczącajegomotywówwyjdziewkońcunajaw,alemiałnadzieję,
żenastąpitodopierowtedy,kiedyprzejmiefirmę,któradoprowadziładoruiny
jegorodzinę.IwieluinnychmieszkańcówFallingBrook.
Wysiadł z samochodu i podszedł do drzwi, ale zanim zdążył zapukać,
otworzyły się szeroko i stanęła w nich pani domu. Nadal miała na sobie swoją
„odzież roboczą”, czyli pozornie konserwatywną obcisłą sukienkę, w której
wyglądałanadzwyczajseksownie.Miałateżbosestopyirozpuszczonewłosy.
Brakowało tylko uśmiechu. Uśmiechu, którym zawsze go witała, a który
sprawiał,żemiałochotęwziąćjąnaręceiuciecwrazzniąnakoniecświata…
Uśmiechu,któryzawszepotęgowałwnimpoczuciewiny.
- Dziękuję za to, że tak szybko przyjechałeś – powiedziała, cofając się
okrok,abygowpuścićdośrodka.–Mamnadzieję,żenieprzerwałamcijakichś
ważnychzajęć.
-Żadnezajęcianiesąnatyleważne,żebyuniemożliwićmispotkanieztobą.
Haley zamknęła za nim drzwi i ruszyła w kierunku otwartej przestrzeni
mieszkalnej.Byłtupoprzedniegodnia,aletymrazematmosferawydałamusię
zupełnieinna.
A kiedy pani domu nie usiadła i nie wskazała mu fotela, wiedział
znakomicie,żenieczekagonicdobrego.
-Cosiędzieje,Haley?
Nerwowo oblizała wargi, ale nie opuściła wzroku i nadal patrzyła mu
woczy.
-Muszęciwyznać,żecięokłamywałam.
Poczuł się zdezorientowany. Wiedział dobrze, że to on prowadzi nieczystą
grę, ale nie podejrzewał o to drugiej strony. Jej wyznanie wydało mu się
absurdalne.
-Comasznamyśli?–spytałłagodnymtonem.
Haleygłębokoodetchnęła.
- Kiedy pojawiłeś się w naszej firmie i zacząłeś ze mną flirtować, nie
traktowałam naszej znajomości poważnie, ale potem straciłam kontrolę nad
sytuacją. Nie wierzyłam w czystość twoich intencji, bo nie byłam pewna, czy
chodziciomnie,czyoBC.PragnącchronićJoshainaszfundusz,rozpoczęłam
dochodzenie mające ujawnić twoją przeszłość. Wiedziałam, że nasz związek…
jeśli to był związek… i problemy zawodowe to dwie różne sprawy, ale nie
umiałam ich od siebie oddzielić. Potem odkryłam, że zmieniłeś nazwisko. Nie
rozumiem, dlaczego to zrobiłeś, ale mam pewne podejrzenia. Moją nieufność
wzbudziło również to, że inni kandydaci przysyłali mi kwiaty i słodycze, a ty
kupiłeś zestaw flamastrów i zapraszałeś mnie do eleganckich knajp i na
ekskluzywnepokazyfilmowe.
- Czy chcesz mi powiedzieć, że wszystkie te fakty dowodzą złej woli? –
spytałostrymtonem,oburzonytym,żeHaleybadałaskryciejegoprzeszłość.
-Niemiałampojęcia,czytwojeintencjesąuczciwe.Alechciałamuwierzyć,
żektośtakijakjamożezwrócićnasiebieuwagękogośtakiegojakty.
Zamierzałzapytać:„Codocholerymasznamyśli?”,aleniedopuściłagodo
głosuiciągnęła:
- A kiedy zacząłeś okazywać poważne zainteresowanie moją osobą, nie
miałampojęcia,czychodziciomnie,czyostanowisko.
Chasezacisnąłzębyiskrzyżowałręcenapiersi.Zdałsobiesprawę,żeHaley
od początku wątpiła w uczciwość jego intencji i wyprzedzała wszystkie
posunięcia, jakie zamierzał wykonać. A mimo to spotykała się z nim
towarzysko…
Cowięcej,zostałajegokochanką.
- Specjalnie zostawiłam w widocznym miejscu te dokumenty, żeby
przekonaćsię,doczegowgruncierzeczyzmierzasz.
-Cotakiego?–spytałzniedowierzaniem.
-Bardzomiprzykro–wyszeptała,podchodzącokrokbliżej.–Musiałamsię
dowiedzieć,czychodziciomnie,czyotęposadę.
Poczułprzypływbezsilnejwściekłości.
Przeklinałwduchunaiwność,którauczyniłazniegoofiaręjejpodstępu.
Przecieżtoonmiałgromadzićwtajemnicywszystkieprzydatneinformacje,
myślałzrosnącąirytacją.Toonmiałzadbaćoto,żebyjegoplanzemstyokazał
się niezawodny. Ale był zbyt skupiony na celu swoich działań, aby się
zorientować,żeHaleyodpoczątkuwodziłagozanos.
- Kiedy się dowiedziałam, że nie próbujesz mnie oszukać… po prostu
musiałamcitopowiedzieć–ciągnęła,nadalpatrzącmuwoczy.–Niechciałam,
żebywnaszychstosunkachistniałyjakieśtajemniceczyniedomówienia.
-Aletoniezmieniafaktu,żemnieoszukiwałaś.
- To prawda – wyznała, robiąc kolejny krok w jego stronę. – Mogę
powiedzieć na swoją obronę tylko tyle, że prawie cię nie znałam i musiałam
przedłożyćdobrofirmynaduczucia,którestopniowosięwemniepojawiały.
Powinienbyłnatowpaśćjużwpierwszychdniachichznajomości,pomyślał
Chase.
Przecieżwiedział,żemadoczynieniaztwardąkobietąinteresu.Postąpiłjak
niedoświadczonygłupek,usiłującłączyćżycieuczuciowezzawodowym.
- Powiedz coś – poprosiła błagalnym tonem Haley. – Przepraszam cię za
moją podejrzliwość i za to, że ukrywałam przed tobą swoje poczynania.
Naprawdę tego żałuję. I mam nadzieję, że teraz, kiedy oboje znamy prawdę,
będziemymoglizacząćnasząznajomośćodnowa.Odgrubejkreski.
To nie wchodzi w rachubę, pomyślał Chase, robiąc krok do tyłu. Ona
wyznała mu prawdę, ale nie zdaje sobie sprawy, że on nadal ją okłamuje,
awkażdymrazieukrywaprzedniączęśćswoichplanów.
Szkoda, że nie poznali się w innych okolicznościach, bo mogliby stworzyć
drużynęniedopokonania.
-Rozumiemtwojemotywyinieczujędociebieżalu–powiedział,alekiedy
Haley ruszyła w jego stronę, powstrzymał ją, wyciągając przed siebie obie
ręce.–Mimotouważam,żenaszzwiązekniemaprzyszłości.
Haley zastygła na chwilę w bezruchu, ale szybko się opanowała
iwojowniczouniosłagłowę.
On jednak nie miał ochoty na dalszą wymianę zdań. Marzył o tym, by jak
najszybciejopuścićjejmieszkanieispokojnieprzemyślećcałąsprawę.
- Dlaczego chcesz tak pospiesznie podeptać swoje uczucia? – zapytała. –
Tylko dlatego, że ukrywałam pewne fakty, aby chronić firmę i mojego szefa?
Przecież na początku naszej znajomości nic o tobie nie wiedziałam. A teraz
jestem pewna, że ty na moim miejscu zachowałbyś się dokładnie tak samo.
Wyznałam prawdę, kiedy zdałam sobie sprawę, że jesteś mi bardzo bliski. Ale
możeniepodzielaszmoichuczuć…Teraz,kiedymaszzasobąudanąrozmowę
kwalifikacyjną, a Josh chce cię ponownie zaprosić i omówić z tobą różne
szczegółydotycząceprzejęciawładzy,pewnieniejestemcijużpotrzebna.
Chaseniemiałpojęciaotym,żeczekagokolejnawizytawsiedzibiefirmy,
aleniebyłtymwcalezaskoczony.
Miał wszelkie niezbędne kwalifikacje, by objąć stanowisko dyrektora.
A teraz stopniowo zaczął zdawać sobie sprawę, że ta posada jest jedynym
ocalałymelementemjegoplanu.
Niewolnocirezygnowaćzodwetu,podszepnąłmuwewnętrznygłos.Tego
wymagasprawiedliwość.
Jest to winien swojej rodzinie i wszystkim ludziom, którzy ucierpieli na
skutekprzekrętuVernona,alebyliwobecniegobezradni.
On też nic nie zdziała, jeśli uwikła się jeszcze bardziej w sieć kłamstw
oplatającąjegostosunkiztąkobietą.
- Oboje wiedzieliśmy, że wstępujemy na ryzykowną drogę – zauważył. –
Samamówiłaświelerazy,żejeśliawansujęnatwojegoszefa,sytuacjastaniesię
nieznośnieskomplikowana.Więclepiejzakończmynaszzwiązekjużteraz.
Wydawałomusię,żepodbródekHaleyzadrżał,alewyrazjejoczupozostał
nieugięty.Odetchnęłagłębokoikiwnęłagłową.
- W porządku, Chase. Nie będę cię błagać, żebyś wysłuchał moich
argumentów ani prosić o następną szansę. Przykro mi, że nasz związek tak się
kończy, ale najbardziej żałuję tego, że cię zraniłam. Byłam przez cały czas
pewna słuszności swojego postępowania i liczyłam na to, że zrozumiesz moje
motywy.
Ależ ja je rozumiem bardzo dobrze, pomyślał Chase. Właśnie dlatego
wracamdorealizacjimojegoplanuiodsuwamnabokuczucia,któremogąmiją
utrudnić.
Haleypodeszładodrzwiiszerokojeotworzyła.
Miał ochotę przedłużyć tę rozmowę choćby o kilka jeszcze minut, ale nie
mógłsięzdobyćnawyznaniecałejprawdy.Niepotrafiłjejpowiedzieć,żetoon
okłamywałjąodpoczątku.
Wobectegowyminąłjąiwyszedł,niezatrzymującsięnawetnachwilę,by
spojrzećnaniąporazostatni.
Gdyprzekroczyłpróg,usłyszałtrzaskzaskakującegozamka,któryzabrzmiał
wjegouszachjaksygnałostrzegawczyprzywołującygodorzeczywistości.
Przypominającyotym,żemusinatychmiastpodjąćszeregważnychdecyzji.
ROZDZIAŁPIĘTNASTY
Rozluźnił krawat i podszedł do barku ustawionego w kącie gabinetu.
Wiedział,żealkoholniepodsuniemuodpowiedzinadręczącegopytania,aleteż
zdawałsobiesprawę,żejedendrinkniezakłócitokujegomyśli.
Nie miał tego dnia głowy do interesów. Nie odbierał nawet telefonów od
inwestorówipozwoliłimnagrywaćsięnasekretarkę.
Od chwili, w której opuścił dom Haley, to jest od dwudziestu czterech
godzin,byłwfatalnymnastroju.
Nadalwalczyłznatłokiemnękającychgomyśli,aleniepotrafiłzrozumieć,
cosięwłaściwiestało.
Dlaczego przeoczył wszystkie oznaki świadczące o tym, że Haley mu nie
ufa.
Nalałsobieniewielkąporcjęwhiskyiwypiłjąjednymhaustem.Zastanawiał
sięwłaśnie,czyniezrobićtegoporazdrugi,kiedypoczułwibracjętelefonu.
Wyjąłgozkieszeni,zerknąłnawyświetlaczidostrzegłnanimimięojca.
-Dzieńdobry,tato.
- Mam nadzieję, że nie dzwonię nie w porę – powiedział pan Hargrove. –
Takczyowak,niezajmęciwieleczasu.Dowiedziałemsięodtwojejmatki,że
byłeś u nas kilka dni temu, i odbyliśmy długą rozmowę. Oboje uważamy, że
trzebazapomniećoprzeszłości.
Chase ścisnął telefon, odszedł od baru i stanął przy wielkim oknie.
Zachodzącesłońcerzucałonahoryzontciepłąpomarańczowąpoświatę.
Widok ten zawsze działał na niego uspokajająco, ale dziś wydał mu się
irytujący.
- Co masz na myśli? – spytał, choć dobrze wiedział, o czym chce z nim
rozmawiaćojciec.
- Przecież nie jesteś głupi, Chase. Daj spokój z tą swoją zemstą. Ja
odsiedziałem swoje, a synowie Vernona nie ponoszą żadnej odpowiedzialności
za jego kombinacje i w niczym go nie przypominają. Ja też jestem winny, bo
uczestniczyłem w kilku szemranych transakcjach, a przecież nie masz do mnie
pretensji.
Alejemiałem,kiedycałasprawawyszłanajaw,przypomniałsobieChase.
Był na ojca wściekły o to, że naraził przyszłość rodziny. Jednak po wyjściu
zwięzienia ojciecciężko pracowałi zadbał onią, więcChase byłw stanie mu
wybaczyć.
- Chcę zdobyć tę firmę – oznajmił stanowczym tonem. – Sprawiedliwość
wymaga,żebymprzejąłprzedsiębiorstwo,którenaszrujnowało.
-Synu,niejesteśmybankrutami.Przeżyliśmytrudnechwile,alewyszliśmy
na prostą. Mama wyzdrowiała, a ja żyję swoim życiem i nie jestem
niewolnikiemprzeszłości.Tyteżpowinieneśzapomniećotym,cobyło,izająć
sięczymśinnym.Albokimśinnym.
Chase domyślił się, że rodzice musieli rozmawiać o Haley. On sam nie
miałby nic przeciwko temu, aby zrezygnować z zemsty i skupić uwagę na jej
osobie.
Był jednak przekonany, że znajomość, która zaczęła się od podwójnego
kłamstwa,nierokujedobrze.
Zdawał sobie sprawę, że ukrywając przed Haley prawdę, postąpił znacznie
gorzej niż ona, decydując się na niewinny podstęp mający potwierdzić jego
wiarygodność.Ipodejrzewał,żekiedyHaleypoznaszczegółyjegonieuczciwej
gry,nigdymujejniewybaczy.
Mimowszystkopodziwiałodwagę,któraskłoniłajądogrywotwartekarty.
Ujawniając swój podstęp, dowiodła, że jest osobą bezwzględnie uczciwą, jaką
nieczęstospotykasięwkręgachwielkiegobiznesu.
-Wiem,żeniezechceszmniesłuchać,bojużdawnowyrobiłeśsobiezdanie
na temat tej afery – ciągnął ojciec – ale uważam, że powinieneś przynajmniej
podjąć próbę, żeby zrozumieć mój punkt widzenia. Pogodziłem się
zprzeszłościąiprzysięgamci,żejeślizrobisztosamo,znajdzieszwewnętrzny
spokój i zadowolenie, jakiego nie mogłaby ci zapewnić nawet najbardziej
wyszukanazemsta.Niezmienisztego,cosięstało,Chase,więczapomnijotym
i wróć do teraźniejszości. Nie pozwól, żeby tamta sprawa zatruwała ci duszę
iumysł.
Chase zamknął oczy. W jego głowie kłębiła się burza myśli. Usiłował
odpowiedzieć sobie na dwa zasadnicze pytania: Czy odnajdzie spokój ducha,
jeślizrezygnujezplanuzemsty,którybyłdlaniegodotejporynajważniejszym
motywem działania? Czy potrafi odbudować swoje życie i pchnąć je na nowe
tory?
Stałprzezchwilęnieruchomo,apotemuniósłgłowęispojrzałzzachwytem
nawidocznyzaoknemkrajobraz.
Porazpierwszyodlatdostrzegłpromieńnadzieiniemającynicwspólnego
zVernonemLowellemanizFunduszemHedgingowymBlackCrescent.
-Haley?!
OderwaławzrokodkomputeraiujrzałastojącegoprzyjejbiurkuJosha.
-Tak?
-Wołałemcięjużtrzyrazy.
-Naprawdę?Przepraszam,aleniesłyszałam.
- Stałem tuż obok ciebie, a ty przez kilka minut wpatrywałaś się w pusty
ekran.Nigdydotądczegośtakiegoniewidziałem.
Odsunęła krzesło od biurka i odwróciła się w stronę szefa, który nadal
patrzyłnaniązniepokojem,prawiejakzatroskanyojciec.
-Możepowinnampićwięcejkawy–mruknęłazuśmiechem,aleJoshznałją
zbytdobrze,abydałsięłatwospławić.
- Co się dzieje? – spytał. – Od dwóch dni nie jesteś sobą. Na czym polega
problem?
Dwadni.
Dwa dni temu Chase zerwał z nią znajomość i opuścił jej dom. Ujawniła
przednimtylkodrobnączęśćswoichodkryć,bochciałaskłonićgowtensposób
dowyznaniaprawdy.
Ale on zakończył ich związek, posługując się jakimś pokrętnym
rozumowaniem, i wcale nie wyglądał na człowieka zmartwionego tym stanem
rzeczy.
- Nie będzie problemu, jeśli zrezygnujesz z zatrudnienia Chase’a
Hargrove’a.Onijaniezamierzamysięwięcejwidywaćprywatnie.
Joshzerknąłprzezramięnadużepomieszczeniebiurowe,poktórymkręcili
sięczłonkowiepersonelufirmy,apotemzniżyłgłos.
- Czy dobrze się czujesz, Haley? Bo ja przyszedłem tutaj, żeby ci
powiedzieć,żeonzaraztubędzie.
-Jakto?–spytałazezdumieniem.–Onmasiętuzjawić?Przecieżniema
gonaliściegości.–Zerknęławkierunkukomputera,choćwiedziaładobrze,że
nieznajdzienazwiskaChase’awprogramiednia.
-Skontaktowałsięzemnąbezpośrednio–oznajmiłJosh.–Międzyinnymi
dlatego tu przyszedłem. Byłem zdziwiony, że zadzwonił na mój bezpośredni
numer,omijającciebie.
Haley walczyła z atakiem paniki. Nie była jeszcze gotowa na spotkanie
z Chase’em. Nie chciała go widzieć, dopóki nie odzyska równowagi
psychicznej.
-Czymaszochotęzemnąotymporozmawiać?
-Dziękujęzapropozycję,alenieskorzystam.Toznaczy…jestemwściekła
iurażona,alejakośsobieztymporadzę.
Mówiła pewnym siebie tonem, lecz wiedziała, że spełnienie tej zapowiedzi
będziebardzotrudne.
Choćjednakmarzyłaotym,byuniknąćspotkaniazChase’em,postanowiła
zostaćnamiejscu,wysokounieśćgłowęizdobyćsięnapromiennyuśmiech.
- Nie mam prawa zarzucać ci kłamstwa, ale widzę, że wcale nie jesteś
w dobrej formie – stwierdził Josh. – Chase będzie tu za jakieś dziesięć minut,
więcjeślimaszochotęzniknąć…
Wybuchnęłaśmiechemispojrzałananiegozoburzeniem.
-Toniewchodziwrachubę.
- Mogłem się po tobie spodziewać właśnie takiej odpowiedzi. Zawsze
podziwiałemtwojąsiłęcharakteru,ajeślitenfacetniepotrafijejdocenić,tojest
skończonymdurniem.
- Owszem, jest. Ale nie pozwólmy na to, żeby moje problemy uczuciowe
kolidowałyzinteresemfirmy.
-Czymamgopobić?
- Może poprosiłabym cię o to, gdybyśmy byli w trzeciej klasie szkoły
podstawowej. Ponieważ jednak sytuacja wygląda inaczej, powitam go
zuśmiechemibędęudawała,żenicsięniestało.
-Natowłaśnieliczyłem.
Joshruszyłwstronęgabinetu,alezatrzymałsięizerknąłnaniąprzezramię.
-Jeślimaszochotę,tokażmuchwilępoczekać,zanimwpuściszgodomnie.
Dotąd nie okazywałaś złośliwej małostkowości, ale tym razem daję ci wolną
rękę.
-Możetakzrobię,alechcęnajpierwzobaczyć,jakonsięzachowa.
Joshkiwnąłgłowąiruszyłwkierunkugabinetu,aHaleyspojrzałanapusty
ekraniwestchnęła.
Wiedziała,żeniepodejmieżadnychdziałańwciągunajbliższychdziesięciu
minut. Mogła myśleć tylko o tym, co się wydarzy, kiedy Chase wkroczy do
siedzibyfirmy.
Postanowiłabyćsilna.Niedopuścićdotego,byjejżyciekręciłosięwokół
Chase’aiichromansu…
Choć to, co ich połączyło, wykraczało poza ramy miłosnej przygody.
Kochałagoiwiedziała,żeontakżedarzyjąuczuciem.
Ale nie zamierzała zabiegać o jego względy. Zasługiwała na kogoś, kto
będzie ją traktował jak partnera. Kogoś, kogo nie będzie musiała błagać
odowodymiłości.
Miłości?Czygokocha?Choćznająsiętakkrótko?
Owszem, odpowiedział jej wewnętrzny głos. Kocha mężczyznę, który
szczerze interesuje się jej fundacją. Który bez skrępowania opowiada
o trudnościach, jakie musiał pokonać, aby zdobyć wykształcenie i pozycję
społeczną.Któryjestczarujący,dowcipnyiopiekuńczy.
Zamknęłaoczyiwzięłagłębokioddech.
Zdawała sobie sprawę, że powinna odrzucić od siebie te myśli, aby
opanowaćnerwyprzedzaimprowizowanymspotkaniem.Byłaciekawa,ojakiej
pilnejsprawiechcerozmawiaćChasezJoshem,alewiedziałateż,żedowiesię
tegopojegowyjściu.
Musi tylko zachować spokój i ozdobić twarz uśmiechem, który uświadomi
panuHargroverozmiaryjegostraty.
ROZDZIAŁSZESNASTY
- Wycofuję moje nazwisko z listy kandydatów – oznajmił Chase, stając
przedbiurkiemJosha.
Uważał,żepostępujesłusznie,powiadamiającgooswojejdecyzjiosobiście,
zamiastzrobićtoprzeztelefonlubinternet.Amożepoprostuchciałpostąpićjak
masochista i narazić się na spotkanie z Haley, której dwudniowa nieobecność
wjegożyciuogromniemuciążyła.
-Czyżbyśznalazłcośinnego?–spytałJosh,siadającwygodniejwfotelu.
- Nie, ale doszedłem do wniosku, że postąpię najsłuszniej, kontynuując
działalność na globalnym rynku inwestycyjnym. Black Crescent to wspaniała
firma,alepowinienniąpokierowaćktośinny.
Joshzmarszczyłbrwi,apotemspojrzałbadawczonaswojegorozmówcę.
- Pozwól mi spytać, czy ta nagła zmiana twojego stanowiska jest
podyktowana wyłącznie pragmatyką zawodową, czy też ma coś wspólnego
zosobąHaleyShaw?
Chasedomyślałsię,żeHaleypoinformujeJoshaocałejsprawie.Traktowała
go przecież nie tylko jak bliskiego współpracownika, lecz również jak członka
rodziny.Zastanawiałsięjednak,jakdalecemuzaufała.
- Jedno i drugie – odparł szczerze. – Jestem przekonany, że tak będzie
najlepiejdlanaswszystkich.
- Skoro tak uważasz, to muszę uszanować twoją decyzję – oznajmił Josh,
podnosząc się z fotela. – Pozwól jednak, że jako człowiek niepytany o zdanie,
a w dodatku kompletny amator w dziedzinie psychologii, udzielę ci
podyktowanej życzliwością rady. Nie mam pojęcia, jak wyglądają szczegóły
waszejznajomości,alemogę cięzapewnić,żenie znajdziesznacałym świecie
bardziejlojalnejiuczciwejosoby.
- Jestem tego w pełni świadomy – odparł Chase, wkładając ręce do
kieszeni. – W tej sytuacji ja również przekroczę granice dobrego wychowania
iwtrącęsiędotwoichprywatnychspraw.Mamnadzieję,żeniebędzieszmiałmi
tegozazłe.
-Ocochodzi?–spytałJosh,obrzucającgonieufnymspojrzeniem.
- W naszym środowisku krążą plotki o twoim nieślubnym dziecku. Mam
licznekontaktywróżnychkręgach,więczdobyłeminformacje,którewydająmi
się ważne. Zaangażowany w tę sprawę lekarz jest naciągaczem i oszustem
fałszującym wyniki badań DNA w zamian za odpowiednio wysokie honoraria.
Wielewskazujenato,żeojcemtegodzieckajesttwójbratJake.Mówięotym,
bo uważam, że powinieneś to wiedzieć. Wykorzystaj moje informacje w taki
sposób,jakiuznaszzastosowny,alenatwoimmiejscupostarałbymsiępoznać
dokładniejprzeszłośćtegolekarza.
- Jakim prawem grzebałeś w moich prywatnych sprawach? – spytał Josh
spokojnymtonem.–Cochciałeśprzeztoosiągnąć?
Składając wizytę w gabinecie Josha, Chase miał nadzieję, że uda mu się
uniknąćtejczęścirozmowy.Terazjednakuznał,żeniebędzienicukrywał.
- Jestem synem Dale’a Grovemana. Mój ojciec był pracownikiem twojego
ojcaiwylądowałwwięzieniuzaoszustwo.
Joshokrążyłbiurkoizbliżyłsiędoniego,szerokootwierającoczy.
- Co ty opowiadasz?! W takim razie dlaczego, do cholery, starałeś się o tę
posadę?
Zmarszczył brwi i szukał przez chwilę w myślach odpowiedzi na własne
pytanie.
-Chciałeśuzyskaćkontrolęnadtąfirmą,alepoco?Żebyjądoprowadzićdo
ruiny?Zniszczyć?
-Prawdęmówiąc,chciałempoprostudowieśćsamemusobie,żepotrafięją
przejąć. Chciałem, żeby dopełniła się sprawiedliwość poprzez zyskanie władzy
nadprzedsiębiorstwem,którezrujnowałomojąrodzinę.
Joshskrzyżowałramionanapiersiispojrzałnaniegopodejrzliwie.
-Wtakimraziedlaczegoterazsięwycofujesz?
ZpowoduHaley...
- Od kiedy przysłałem wam moje dossier, sytuacja uległa zmianie – odparł
pochwiliwahaniaChase.–Zrozumiałem,żeistniejąwżyciuważniejszesprawy
niżzemsta.
- Masz rację – przyznał Josh, kiwając głową. – Czy nie uważasz, że to
zdumiewające,jakkobietapotrafizmienićnaszespojrzenienaświat?
Chase nie zamierzał rozmawiać z nim o swoich problemach uczuciowych.
Nie po to tu przyszedł. Chciał jak najszybciej znaleźć się jak najdalej od tego
miejsca…odfunduszuBlackCrescent…odHaley.
Okłamywał ją i oszukiwał w niewybaczalny sposób, ale teraz uwolnił
sumienieodpoczuciawiny,wyznającJoshowiprawdę,więcmógłodejść.
Dlategozignorowałjegopytanieiwziąłgłębokioddech.
- Znam nazwisko lekarza, który opracowywał wyniki DNA i nazwę
zatrudniającej go kliniki. Przyślę ci dokumentację zleconego przeze mnie
dochodzenia. Możesz z nią zrobić, co zechcesz. Mam nadzieję, że dopisze ci
szczęścieprzyobsadzietegostanowiskaiwewszystkichinnychsprawach.
Podszedł do drzwi, opuścił gabinet Josha i znalazł się w przestrzeni
biurowej,nadktórąpanowałaHaley.
Nie podniosła wzroku znad ekranu komputera ani nie oderwała rąk od
klawiatury.
Musiała oczywiście odnotować jego obecność, więc albo uznała ją za zbyt
małoistotnypretekstdoprzerwaniapracy,albocelowogoignorowała.
Aondobrzewiedział,żezasłużyłnato,cogospotyka.
- Wszystkiego najlepszego, Haley – powiedział, mijając jej biurko, ale nie
zatrzymałsięprzynimnawetpoto,abyzaobserwowaćjejreakcję.
Naprawdę życzył jej udanego życia, wspaniałej kariery zawodowej
i powodzenia w działalności charytatywnej. Wydał już asystentowi polecenie
zwiększeniakwoty,którąwpłacałcomiesiącnakontojejfundacji.
Haley przygotowywała przez cały dzień pakiet materiałów informacyjnych
przeznaczonych do wiadomości nowego dyrektora firmy, ktokolwiek nim
zostanie. Bardzo jej zależało na tym, żeby proces przekazywania władzy
przebiegłsprawnieibezkolizyjnie.
Nie miała pojęcia, w jakim celu Chase odwiedził jej szefa, ale była pewna,
że wkrótce się tego dowie. Odetchnęła jednak z ulgą, kiedy Josh wezwał ją do
siebiepoprzezmejla.
Pospiesznie wstała z fotela, podeszła do drzwi gabinetu i otworzyła je bez
pukania.
- Czy zechcesz mi wreszcie powiedzieć, czego dotyczyło twoje nagłe
spotkaniezChase’em?–spytałazirytacją.
Josh,którystałprzyoknie,odwróciłsiędoniejiwybuchnąłśmiechem.
- Byłem pewny, że wpadniesz tutaj i zażądasz wyjaśnień, jak tylko
skończymyrozmawiać,atywytrzymałaśprawieczterygodziny.
- Wprawiam się w sztuce panowania nad odruchami. Czy nie uważasz, że
robiępostępy?
- Bardzo dobrze ci to idzie. – Josh uśmiechnął się i usiadł na parapecie
okna. – Chciałem poczekać do końca urzędowania, żebyśmy mogli spokojnie
pogadać.Apozatymmusiałemzałatwićkilkapilnychspraw.
Haleyzatrzymałasięprzedjegobiurkiemiskrzyżowałaręcenapiersi.
-Więcczegochciał?
-Chciałwycofaćswojenazwiskozlistykandydatów.
- Co takiego? – spytała ze zdumieniem Haley. – Zrezygnował? Ale
dlaczego?
- Powiedział, że w jego życiu wszystko się zmieniło. Że chciał się zemścić
na naszej firmie, bo jego ojciec zajmował w niej kiedyś ważną pozycję, ale po
wybuchuaferyponiósłczęśćodpowiedzialnościiwylądowałwwięzieniu.
Haleybezsłowakiwnęłagłową.
-Niewyglądasznazaskoczoną.Czyżbyśotymwiedziała?
- Wynajęłam prywatnego detektywa i poleciłam mu zbadać przeszłość
Chase’a.Jegoosobainteresowałamniezprzyczynosobistych,alechciałamsię
też dowiedzieć, dlaczego tak uparcie zabiega o to stanowisko. Podejrzewałam,
żejegoaspiracjeniesątylkokaprysemmiliardera.
Nadalbyłagłębokotymwstrząśnięta.Niemogłazrozumieć,dlaczegoChase
zataił przed nią niektóre elementy swojego życiorysu, ale ujawnił całą prawdę
przed Joshem. Czuła się dotknięta i urażona, ale musiała przyznać, że odwaga,
zjakąwyznałgrzechy,budzijejszacunek.
- Nie wiem i nie chcę wiedzieć, co między wami zaszło – oznajmił Josh,
unoszącobieręce.–Aleuważamgozauczciwegoczłowieka.Obajwiemy,co
zaszło między naszymi ojcami, lecz postanowiliśmy zapomnieć o przeszłości
iwyrzecsięjakichkolwiekpretensji.
Haleymiałakompletnyzamętwgłowie.
Nie była już pewna ani swoich myśli, ani uczuć. Kiedy Chase mijał jej
biurko po wyjściu z gabinetu Josha, musiała wytężyć całą siłę woli, aby się
powstrzymać od spojrzenia w jego stronę. A gdy życzył jej wszystkiego
najlepszego,zagryzławargi,abyzachowaćmilczenie.
- Nie jestem pewna, jak według ciebie powinnam zareagować na te
informacje–oznajmiłaponamyśle.–Onniebędziepracowałwnaszejfirmie,
amnieniełącząznimjużżadneprywatnerelacje,tyzaśwychwalaszgoztakim
przekonaniem,jakbyśchciałmniedoczegośnamówić.
Joshwzruszyłramionamiiusiadłwygodniejnaparapecie.
- Nie mam zamiaru niczego ci doradzać, Haley. Uważam jednak, że
powinnaśsięzastanowić,zanimpozbędzieszsięgozeswojegożycia.Nieulega
wątpliwości,żeChaseciękocha.
- Kocha? – powtórzyła, potrząsając energicznie głową. – Nic podobnego.
Nigdymitegoniepowiedziałaninawetwżadensposóbniesugerował.
-Bomężczyźniniepotrafiąujawniaćuczuć.Jesteśmywtejdziedziniedosyć
nieporadni,więczasługujemynataryfęulgową.
Haleymimowoliwykrzywiłaustawuśmiechu.Wiedziała,jakciężkąwalkę
musieli stoczyć Josh i Sophie, żeby uratować swój związek. Wiedziała też, że
ludzie zakochani często usiłują odgrywać rolę Kupidyna wobec swoich
przyjaciół. Była zadowolona, że Josh znalazł szczęście w ramionach kochanej
kobiety.
Miałateżnadzieję,żeonakiedyśznajdziemężczyznę,któryjąpokocha.
NiewiązałajednaktychoczekiwańzosobąChase’a.
Niepotrafiłajeszczezapanowaćnadswoimiuczuciami,alepogodziłasięjuż
zmyślą,żeonjejniekocha,więcichzwiązekniemasensu.
- Widzę, że rozważasz różne koncepcje, ale nie możesz się na żadną
zdecydować.Podejrzewam,żewtychwarunkachtrudnocisięskupićnapracy.
-Icoztego?–spytała,wzruszającramionami.–Sprawyosobistenigdymi
nieprzeszkadzaływwywiązywaniusięzobowiązków.
-Japrzecieżdobrzeotymwiem.
Joshwstałzparapetu,podszedłdoniejipołożyłręcenajejramionach.
-Posłuchajmnie,Haley.JeślizależycinazwiązkuzChase’em,towykonaj
jakiśruch.Niezachowujsiębiernie,bożycieprzejdziecikołonosa.
Haley wzięła sobie radę Josha do serca i zastanawiała się, czy powinna
zrobić pierwszy krok, czy raczej uznać znajomość z Chase’em za sprawę
zamkniętą.Niezamierzałabłagaćojegowzględy,alechciałasięprzekonać,czy
Joshdostrzegłcoś,coonaprzeoczyła.
Niemiałapojęcia,czyChasejejwniejzakochany,alepostanowiłasiętego
dowiedzieć.
ROZDZIAŁSIEDEMNASTY
Chase ułożył stos starannie wyprasowanych koszul w walizce, a potem
zamknął ją i umieścił na łóżku obok innych bagaży. Rozejrzał się po sypialni
iprzylegającejdoniejłazience,abysprawdzić,czyniczegoniezapomniał.
Po wyjeździe z Falling Brook zamierzał spędzić jakiś czas w swoim
apartamencie na Florydzie. Doszedł do wniosku, że pobyt na słonecznej plaży
dobrzemuzrobiipozwolizapomniećotym,oczymwolałniepamiętać.
Wiedział, że musi przed wyjazdem załatwić jeszcze jedną sprawę,
amianowicieporozumiećsięzHaleyiwyjaśnićnieporozumienia.
Bał się, że jeśli tego nie zrobi, będzie żył ze świadomością niezałatwionej
sprawy.
W domu rozległ się dźwięk dzwonka, więc wyciągnął z kieszeni telefon
i wywołał na wyświetlaczu obraz z kamery zamontowanej przy drzwiach
frontowych.
Gdy ujrzał czarno-białą podobiznę Haley, jego serce zaczęło bić o wiele
szybciej.
Niebyłpewny,czypowinienpobiecnajejspotkanie,czyteżzignorowaćjej
obecność. Bał się konfrontacji z kobietą, którą oszukał w tak nieładny sposób,
a równocześnie czuł niechęć do samego siebie za tchórzostwo. Zdawał sobie
jednaksprawę,żezasłużyłnato,cogospotkało:nabólzwiązanyzrozstaniem
idokuczliwewyrzutysumienia.
Kiedy mu wyznała, że kazała zbadać jego przeszłość, przeżył szok, ale
narastającywnimgniewniebyłskierowanyprzeciwkoniej.
Wiedział, że tylko on ponosi winę za rozpad ich związku i że kobieta tak
szlachetnajakHaleyzasługujenaznacznielepszylos.
Nie mógł tylko zrozumieć, jak jedna osoba może wywoływać taką burzę
sprzecznychuczuć.
Zerknąłponownienawyświetlacztelefonu.
Zauważył, że Haley nadal ma na sobie „strój roboczy” i patrzy w kamerę
wtakisposób,jakbyczułanasobiejegowzrok.
Zdawał sobie sprawę, że po sensacyjnym oświadczeniu, jakie złożył
wgabinecieJosha,niepowinienbyćzaskoczonyjejwizytą.Wiedziałprzecież,
żeJoshniematajemnicprzedswojąnajbliższąwspółpracownicą.Mimotojego
sercewaliłojakoszalałe.
Zamierzał zobaczyć się z Haley przed wyjazdem i dokonać ostatecznego
podsumowania ich znajomości. Ale odkładał to stale na później. Dlaczego?
Pewniedlatego,żebyłtchórzem.Aterazonazjawiłasięwjegodomu,dającmu
ostatniąszansęnawyjaśnieniewątpliwości.
Nacisnął guzik domofonu i usłyszał trzask otwieranych, a potem
zamykanychdrzwi.
Zachwilęstaniezniątwarząwtwarz,alemusizachowaćzimnąkrew,choć
instynktkazałmupaśćprzedniąnakolanaibłagaćowybaczenie.
Przede wszystkim dlatego, że nie miał pojęcia, jak wiele Haley wie, a po
wtóre dlatego, że nie znał celu jej wizyty. Niewykluczone, że Haley chce się
znimpojednać.
Zaklął pod nosem, zdawszy sobie sprawę, że nie może liczyć na
wyrozumiałość Haley, jeśli Josh ujawnił przed nią jego wrogie intencje wobec
BlackCrescent.
A może zjawia się po to, żeby go zmieszać z błotem za to, jak ją
potraktował…
Miałabydotegopełneprawo.Zachowałsięjakskończonydrań,aleprzecież
do diabła nie miał pojęcia, że tak bardzo zaangażuje się uczuciowo w tę
znajomość.
Zdałsobiesprawę,żeniemożesięukrywaćwnieskończoność,więcruszył
wkierunkusalonu.Gdytylkoprzekroczyłjegopróg,ujrzałprzedsobąHaley.
Stałanaśrodkupokoju,ściskającwrękutorebkęiporazpierwszy,odkądją
poznał,wydawałasięzdenerwowana.
-Niespodziewałemsię,żecięjeszczezobaczę–wyznał,patrzącjejwoczy.
-Ajaniespodziewałamsię,żeodwiedzęjeszczekiedyśtwójdom.
Miał ochotę podejść do niej, by skrócić dzielący ich dystans, ale rozsądek
nakazałmupozostaćnamiejscu.
- Więc co cię tu sprowadza? – spytał, siląc się na nonszalancki ton. –
Domyślamsię,żerozmawiałaśzJoshem.
Patrzyła na niego przez chwilę, a potem rozejrzała się po pokoju
izmarszczyłabrwi,ujrzawszystojącąobokkanapywalizkę.
-Czyżbyśwyjeżdżałwsprawachzawodowych?
-Możnatakpowiedzieć.
Spojrzałnaniąuważnieidostrzegłwjejoczachbłyskzrozumienia.
-Awięcwyjeżdżasznastałe…-wyszeptała,aonkiwnąłgłową.
-Niemamtujużnicdoroboty.
-Bosprawynieułożyłysiępotwojejmyśli?
- Bo doprowadziłem do zniszczenia jedynego związku, na jakim mi
kiedykolwiekzależało.
Gwałtownieuniosłagłowę,wyraźniezaskoczonajegoodpowiedzią.
Potemwsaloniezapadłacisza.
WkońcuHaleyzrobiłakrokdoprzodu…potemdrugi.Położyłatorebkęna
kanapie i rozejrzała się po pokoju. Chase nie wiedział, jakie myśli kłębią się
w jej głowie, ale miał nadzieję, że szybko ujawni przed nim powód swojej
wizyty,bojegoczaszkęrozsadzałnadmiarnajróżniejszychscenariuszy.
-TwójojciecposzedłdowięzieniazaswójudziałwprzekrętachVernona–
powiedziała. – Potem twoja matka wylądowała w klinice psychiatrycznej.
Zostałeśsamimusiałeśuporaćsięzeswoimgniewemipragnieniemzemstybez
pomocyosób,którebyłydlaciebienajważniejszenaświecie.
Chase był zdumiony i nieco dotknięty tym, że zdołała podsumować dzieje
jegożyciatakzwięźleitakprecyzyjnie.
-Widzę,żeJoshujawniłprzedtobącałąprawdę.
- W gruncie rzeczy znałam ją już od kilku dni, bo wynajęłam detektywa,
który zbadał twoją przeszłość. Przyznając się do tego, dałam ci szansę, żebyś
poszedł w moje ślady, ale z niej nie skorzystałeś. Nie miałeś do mnie dość
zaufania… a może liczyłeś na to, że nadal będę w twoich rękach posłusznym
narzędziem.
Jaktomożliwe,bywiedziaławszystkoojegorodzicachimotywachzemsty,
alenicmuotymniepowiedziała?–spytałsięwduchu.
Dałamuszansęobronyjegopostępowania,aonzachowałsięjakskończony
dureńizerwałichznajomość.
-PodczasostatniejrozmowyzJoshemujawniłemprzednimwszystkiemoje
sekrety, ale nie sprawiał wrażenia człowieka, który już je zna… - wybąkał
Chase.
-Bojaichprzednimniezdradziłam.
Haleywzruszyłaramionamiigłębokowestchnęła.
- Czy ty naprawdę nic nie rozumiesz? Gdybym myślała choć przez chwilę,
żemożeszpoważniezaszkodzićnaszejfirmie,zrobiłabymcowmojejmocy,aby
jąchronić,aleniechciałammuoniczymmówić.Niemiałamzamiaruujawniać
swojej roli w tej aferze, bo zdawałam już sobie sprawę, że cię kocham, więc
uznałabymtakiepostępowaniezazdradę.
Jej ostatnie zdanie otworzyło jakąś klapkę w umyśle Chase’a. Oto kobieta,
dla której fundusz Black Crescent był zawsze najważniejszy na świecie,
przedłożyła jego interes nad dobro ukochanej firmy. Postanowiła zachować
wobecniegolojalnośćiniezdradzaćjegotajemnic.
Aonnieufałjejnatyle,abywtajemniczyćjąwkulisyswojegodziałania.
OdetchnąłgłębokoizrobiłkrokwkierunkuHaley,aonaspojrzałananiego
zwyrzutem.
-Miałamnadzieję,żekiedypowiemci,cozrobiłam,uznaszmniezaosobę
godną zaufania. Więc kiedy zerwałeś ze mną bez słowa wyjaśnienia, miałam
prawozałożyć,żebyłamdlaciebietylkopotencjalnymźródłeminformacji.
-Prawdawyglądałazupełnieinaczej–powiedział,robiąckolejnykrokwjej
stronę. – Kiedy mi wyznałaś, że kazałaś prześwietlić moją przeszłość, byłem
wstrząśnięty. Nigdy nie przypuszczałem, że mogłabyś być zdolna do takiego
postępku,aleterazzdajęsobiesprawę,żechciałaśchronićsiebieiBC.
- Wszyscy robimy, co możemy, aby chronić tych, których kochamy –
odparła z melancholijnym uśmiechem. – Zanim stąd wyjdę, chciałabym się
dowiedzieć, czy naprawdę żywiłeś wobec mnie jakieś ciepłe uczucia, czy też
traktowałeśtowszystkojakgrę.Czychodziłocitylko…
Chasewyciągnąłręce,chwyciłjądelikatniezaramionaiprzycisnąłwargido
jejust.Odczuwałtaksilnąpotrzebęfizycznegokontaktu,żeniebyłwstaniesię
powstrzymać ani chwili dłużej. Miał ochotę zedrzeć z niej sukienkę i pokazać
jej,jakbardzozaniątęsknił…jakbardzojejpotrzebował.
Pochyliłsięlekkoispojrzałjejgłębokowoczy.
-Wszystko,coprzeżyliśmy,niemiałonicwspólnegozmoimplanem–rzekł
stłumionym głosem. – Zacząłem z tobą flirtować w nadziei, że zdobędę w ten
sposób jakieś informacje, które będę mógł wykorzystać dla swoich celów, ale
potem się pogubiłem. Niewinne zaloty obudziły we mnie jakieś niepojęte
uczucieizanimzdążyłemsięopamiętać,byłemwtobiezakochany.
Haleycofnęłasięispojrzałananiegoszerokootwartymioczami.
-Czyżbyśchciałpowiedzieć,żemniekochasz?
Był tak wzruszony, że nie mógł wydobyć głosu, więc kiwnął tylko głową,
aonaniespodziewanieimocnouderzyłagopięściąwramię.
-Zacomniebijesz?–spytałzezdumieniem.
- Za to, że przeżyłam przez ciebie piekło, ty draniu! Od początku
prowadziłeśzemnąpodwójnągrę,niewyznałeśprawdy,kiedydałamciszansę,
a teraz mówisz, że mnie kochasz? Czy dlatego chciałeś opuścić to miasto
izabraćzsobąwszystkieuczucia?
- A co miałem zrobić? Zachowałem się w tej całej sprawie jak idiota.
Zasługujesznakogoś,ktobędziewobecciebiepostępowałuczciwie.Kogoś,dla
kogobędziesznajważniejszanaświecie.
Haley zrobiła krok do tyłu, oparła ręce na biodrach i spojrzała na niego
wyzywająco.
-Atyuważasz,żeniepotrafiszodegraćtakiejroli?Szkoda,bojaprzezcały
czasmyślałam,żeniemarzeczy,doktórejniebyłbyśzdolny.
Odgrywa się na mnie, atakując moją dumę, pomyślał ze zdumieniem.
W porządku, zasłużyłem na wszystko… może z wyjątkiem tego uderzenia. Od
pierwszegodniazachowywałemsięjakcymbał,amimotoonatujest.
Tomożeoznaczaćtylkojedno…
-Tymniekochasz,Haley.
-Cotakiego?–wykrztusiładrżącymgłosem.
- Kochasz mnie – powtórzył, ponownie wyciągając do niej ręce. – Nie
przyszłabyś tu, gdyby było inaczej. Gdybym nie wzbudzał w tobie żadnych
uczuć, nie przeżyłabyś tak boleśnie mojej nielojalności. A gdybyś mnie
nienawidziła,toniezataiłabyśmoichtajemnicprzedJoshem.
- Ja cię nienawidzę za to, że cię pokochałam – wyszeptała bezradnie, a on
wybuchnąłgłośnymśmiechem,zdawszysobiesprawę,żeodniósłzwycięstwo.
- Twoje wyznanie jest zupełnie pozbawione sensu, ale kiedy wpadasz
wzłość,wydajeszmisięjeszczebardziejseksowna.
Położyła dłonie na jego piersi i spojrzała mu w oczy. Wyglądała bardzo
atrakcyjnie,byławprostporażającopiękna.Zdałsobiesprawę,żejużnigdynie
pozwoli jej odejść. Przyszła tutaj, aby walczyć o przetrwanie ich związku, co
ostateczniegoprzekonało,żesądlasiebiestworzeni.
Zawsze poszukiwał kobiety, która łatwo się nie poddaje, która zrozumie
sposóbjegomyślenia,porywyjegoserca.Iwkońcująznalazł.
-Nigdzieniepojedziesz–powiedziała.–ZostanieszwFallingBrook.
-Takjest,proszępani–odparłzuśmiechem.
Zarzuciłamuręcenaszyjęiprzesunęłapalcamipojegowłosach.
- I ożenisz się ze mną. Mówiłeś, że chciałbyś mieć rodzinę. Ja też o tym
marzę…powarunkiem,żezostanieszjejczęścią.
Ogarniętyfaląpożądania,uniósłjejbiodraiprzytuliłjądosiebie.
-Czyżbytobyłyoświadczyny?–spytał.
- Jeśli chcesz to tak nazwać. – Delikatnie przesunęła ustami po jego
wargach.–Janazywamtoplanowaniemtwojegożycia.
Chaseuścisnąłjąjeszczemocniej,odwróciłsięiruszyłwkierunkusypialni.
- Możesz decydować o wszystkich jego aspektach pod warunkiem, że
będzieszczęściąkażdegoznich.
Gdy tylko minęli próg, postawił ją na podłodze i pospiesznie rozpiął
biegnący wzdłuż jej pleców zamek błyskawiczny. Sukienka zsunęła się z niej,
odsłaniającdelikatnąkoronkowąbieliznę.
-Jesteśzabójczopiękna–powiedziałcicho,wyciągającręcewjejkierunku,
alewysunęłasięzręczniezjegoobjęć.
-Nietakszybko–zaprotestowałazuśmiechem.–Masznasobiezbytwiele
częścigarderoby,amnieprzerażajątewszystkiebagażenatwoimłóżku.
Przypomniał sobie, że kiedy zadzwoniła do drzwi, był zajęty pakowaniem,
więcpospieszniezrzuciłwalizkinapodłogę.
W tym momencie ważne było dla niego tylko to, że Haley stoi przed nim
zbłyskiempożądaniawoczach.
Błyskawicznie wyciągnął koszulę ze spodni i zdjął ją przez głowę. Potem
zrzuciłzsiebieresztęodzieży.
Pochwilibyłjużkompletnienagiimarzyłtylkootym,byrzucićjąnałóżko
ipokazać,jakbardzozaniątęskniłwciąguostatnichkilkudni.
- Kto ma teraz na sobie zbyt wiele fatałaszków? – spytał z uśmiechem,
ponowniewyciągającdoniejręce.
- Ja – odparła, spoglądając mu zalotnie w oczy. – Więc pomóż mi się ich
pozbyć.
Rozpiąłjejstanikicisnąłgoniedbalenapodłogę.
Potem zaczął zsuwać z niej koronkowe majteczki, opadając stopniowo na
kolana.Onazaśwsparładłonienajegoramionachiuniosłajedną,apotemdrugą
nogę, aby ułatwić mu zadanie. Miała na sobie teraz tylko buty na wysokich
obcasach i wydała mu się najbardziej pociągającą kobietą, jaką kiedykolwiek
widział.
Przesuwając palcami po jej łydkach, minął kolana, dotarł do wewnętrznej
stronyudizmierzałwkierunkujejkobiecości.Onazaśrozstawiłaszerzejnogi
ijeszczemocniejchwyciłajegoramiona.
Gdy dotknął palcem jej intymnego miejsca, zamknęła oczy i wydała cichy
jęk.TrzymającdłońnabiodrzeHaley,pieściłjądrugąręką,niemogącoderwać
wzrokuodjejtwarzy,naktórejmalowałasięrozkosz.
Po chwili wbiła paznokcie w jego nagie ramiona, odrzuciła głowę do tyłu
i wydała cichy okrzyk. Gdy przestała drżeć, wstał z kolan, wziął ją na ręce
ipodszedłdołóżka.
-Powiedzmitojeszczeraz–wyszeptała,kiedykładłjąnaprześcieradle.–
Powiedz,żemniekochasz.
Położyłsięobokniejiczulemusnąłustamijejpoliczek.
-Kochamcię,Haley.Izawszebędękochał.
ROZDZIAŁOSIEMNASTY
- Nie jestem pewna, czy już dojrzałam do tak poważnej zmiany charakteru
naszejznajomości–oznajmiła.
Chase wybuchnął śmiechem, zatrzymał samochód przed niedużą willą
izgasiłsilnik.Potemodwróciłsięwjejstronęichwyciłjązaobieręce.
-Totylkomoirodzice,Haley,anieplutonegzekucyjny.
Czuła nerwowy ucisk w żołądku. Minął już przeszło tydzień od jej
niespodziewanej wizyty w domu Chase’a i ich zasadniczej rozmowy.
Przebywając z nim pod jednym dachem i snując wspólne plany na przyszłość,
przeżyłanajlepszedziesięćdniswojegożycia.
Nie miała jednak pojęcia o tym, jak powinny wyglądać stosunki dorosłych
dziecizrodzicami.
Nie utrzymywała kontaktów ani ze swoim ojcem, ani z matką, a Chase
dobrzeotymwiedział.Mimotoprzyjąłwichimieniuzaproszenienaniedzielny
obiad.
- To ty mi się oświadczyłaś – przypomniał jej z uśmiechem. – Czy nie
myślałaś,żeprędzejczypóźniejbędzieszmusiałapoznaćmojąrodzinę?
Spojrzałanaichsplecionedłonieiwzruszyłaramionami.
-Wtedy nie wybiegałam jeszcze myślamitak daleko. Wiedziałam tylko, że
chcęspędzićztobąresztężycia.
- Moi rodzice są nieodłączną częścią mojego życia – zauważył, ściskając
lekkojejrękę.–Jestempewny,żebędąciękochaćtakjakja.
Haley westchnęła ze wzruszenia. Zawsze chętnie słuchała jego miłosnych
deklaracji.
Kiedy był przy niej, mogła znieść wszystko, nawet towarzystwo jego ojca
imatki.
-Niepochodzęzmodelowejrodziny–wyznała.–Nieumiemsięzachować
i nie potrafię udawać kogoś innego. Będę musiała ich naśladować, sięgając po
właściwesztućce.
Chasepochyliłsięipocałowałjąwczoło.
- Kochanie, to nie jest egzamin z savoir vivre. Po prostu zachowuj się
naturalnie,aonibędątobązachwycenitakjakja.
Zanim zdążyli zapukać do frontowych drzwi, stanęła w nich szeroko
uśmiechnięta pani Hargrove. Towarzyszący jej mąż wydawał się równie
zadowolonyzichwizyty.
Haley natychmiast poczuła, że opuszcza ją paraliżujące napięcie. Matka
Chase’a zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała go w policzek. Potem
odwróciłasięwstronęHaleyiteżjąserdecznieuściskała.
- Nie masz pojęcia, jaka jestem szczęśliwa, że się w końcu spotykamy –
oznajmiła, wypuszczając ją z objęć. – Mam nadzieję, że lubisz pieczonego
kurczakazziemniakami.Zrobiłamteżsernikzgalaretkąmalinową.
HaleypoczuławielkąsympatiędopaniHargrove.Miaławrażenie,żeznają
oddawna,choćprzecieżjeszczenieprzekroczyłaprogujejdomu.
-Wejdźmydośrodka–powiedziałpanHargrove,otwierającszerzejdrzwi.–
Obiadjestgotowy.Mamytakpięknydzień,żenakryłemdostołunatarasie.
Niezatrzymującsięwewnętrzudomu,zaprowadziłichdoprzytulnegopatio
ozdobionegoobrośniętąkwiatamipergolą.
-Siadajcie,gdziechcecie–powiedziałapaniHargrove.–Niestosujemysię
tutajdożadnychsztywnychreguł.
Jak to dobrze, pomyślała Haley. Od razu widać, że w tym domu panuje
swobodnaatmosfera.
Nic dziwnego, że Chase jest tak otwarty na otoczenie. Wychował się
w klimacie rodzinnej miłości i wiedział, że może zawsze liczyć na życzliwość
matkiorazojca.Nawetwnajtrudniejszychczasachzdawałsobiesprawę,żenie
jestnaświeciesam.
- Chase powiedział mi, że zarządzasz fundacją „Przywódcy Przyszłości” –
oznajmiła pani domu, siadając naprzeciwko Haley. – Słyszałam o waszej
działalnościipodziwiamto,corobiciedlatychmłodychludzi.
- Moja rola jest dość ograniczona – oświadczyła z uśmiechem Haley. –
Wgruncierzeczywszystkozawdzięczamynaszymdarczyńcom.
- Nie bądź taka skromna! – ofuknęła ją matka Chase’a. – Gdyby nie ty,
potencjalni sponsorzy nie mieliby pojęcia, jak mogą wesprzeć tę inicjatywę.
Edukacjajestbardzoważna,amnieprzerażaliczbadzieci,którychpoprostunie
staćnanaukę.Niekażdymożeliczyćnastypendium.
-Toprawda–przyznałaHaley.
Przez chwilę rozmawiali o pożytkach płynących z działalności
dobroczynnej, a potem Chase poinformował ich, że zakłada w Los Angeles
własną firmę inwestycyjną. Zaproponował Haley już wcześniej, by z nim tam
pojechała, ale nie była pewna, czy może sobie pozwolić na kilka dni urlopu
wgorącymokresieposzukiwańnowegoszefaBlackCrescent.
Choćzdrugiejstronyniesądziła,żebyJoshmiałcośprzeciwkotemu.Lubił
Chase’aichybadobrzewiedział,jakrozumujeczłowiekzakochany.
- Powiedz mi, w jaki sposób mój syn zdołał zwrócić na siebie uwagę tak
cudownejosobyjakty–poprosiłpanHargrove,kiedyskończylijeść.
Haleyodstawiłakieliszekzwinemisięzaśmiała.
-Szczerzemówiąc,kupiłmniezabukietflamastrów.
- Flamastrów? – spytał z niedowierzaniem pan Hargrove. – Synu, jestem
pewny,żestaćcięnacoświęcej.
-Maszrację,ojcze–odparłChase.
Wstał,sięgnąłdokieszeniiwyjąłzniejozdobnepudełeczko.
-Wiem,żejużmniepoprosiłaś,abymsięztobąożenił.Aleniedopełniliśmy
jeszczeformalności.
Otworzyłpudełeczkoiprzyklęknął.
Haleyujrzałapięknypierścionekzbrylantemiztrudempowstrzymałałzy.
- Chciałem ci ofiarować coś, co będzie do ciebie pasowało. Coś
eleganckiego,nieskazitelnego,zachwycającego.
-Jestbardzopiękny–wyszeptałaprzezłzy.
- Chcę spędzić z tobą całe życie – ciągnął Chase. – Chcę ci pomóc
wprowadzeniutwojejfundacji.Chcęstaćsiędziękitobielepszymczłowiekiem.
Wstał z klęczek, wsunął pierścionek na jej palec i czule ją objął, a jego
matkazaklaskałazaprobatą.
-Witamywrodzinie!–zawołałojciec.
HaleyspojrzałazwdzięcznościąnarodzicówChase’aizrozumiałanagle,że
wszystkie jej skryte marzenia właśnie się spełniły. Że ma przy sobie
wymarzonegomężczyznęikochającąrodzinę.
SPISTREŚCI:
OKŁADKA