Aktorzy:
Adolf Hitler - Jan Peszek
Karl Weidling, dowódca obrony Berlina - Witold Pyrkosz
Heinz Linge, kamerdyner Hitlera - Marek Perepeczko
Erich Mansfeld - Krzysztof Globisz
Heinrich Himmler - Jerzy Bo
ń
czak
Głos 1 - Krzysztof
ś
urek
Głos 2 - Marcin Tro
ń
ski
30 kwietnia 1945 roku w bunkrze ukrytym 17 metrów pod ogrodem Kancelarii Rzeszy w Berlinie rozegrały si
ę
wydarzenia, które na wiele dziesi
ę
cioleci zostały obj
ę
te tajemnic
ą
. Znali
ś
my fałszyw
ą
histori
ę
. Dopiero dzisiaj,
ponad pół wieku pó
ź
niej, mo
ż
emy podj
ąć
prób
ę
wyja
ś
nienia tego, co stało si
ę
w berli
ń
skim bunkrze.
Tego dnia wieczorem Adolf Hitler po
ż
egnał si
ę
ze swoimi współpracownikami. Działo si
ę
to w sekretariacie, z
którego pancerne drzwi prowadziły do gabinetu, niewielkiego pomieszczenia, gdzie jedynymi sprz
ę
tami były:
biurko, niewielka sofa, stolik i dwa krzesła. Drugie drzwi prowadziły do sypialni, w której stało drewniane
łó
ż
ko, nocna szafka i szafa na ubrania.
Heinz Linge, kamerdyner Hitlera, stan
ą
ł przed drzwiami gabinetu. Gdy usłyszał strzał, odczekał chwil
ę
i
wszedł tam. Zeznał pó
ź
niej:
Linge: Gdy wszedłem do gabinetu, dym prochowy i silny zapach cyjanku szczypały mnie w
oczy. Nie wytrzymałem nerwowo i wycofałem si
ę
z pokoju. Po chwili wróciłem. Razem ze
mn
ą
wszedł Bormann, a tak
ż
e Günsche, Goebbels i Axmann. Hitler i Ewa Braun siedzieli
na sofie. Z prawej skroni Hitlera ciekła stru
ż
ka krwi. Jego pistolet walther 7.65 le
ż
ał na
podłodze u jego stóp. Ewa Braun z podkulonymi nogami le
ż
ała bezwładnie. Przez dwie
minuty patrzyli
ś
my na t
ę
scen
ę
. To było straszne…
Z ludzi, których wymienił Linge jako naocznych
ś
wiadków dramatu w berli
ń
skim bunkrze, Goebbels popełnił
samobójstwo, Martin Bormann zagin
ą
ł. Prze
ż
yli tylko Otto Günsche i Linge - trafili do radzieckiej niewoli, z
której wrócili po 10 latach. Artur Axmann został aresztowany w grudniu 1945 roku i osadzony w alianckim
wi
ę
zieniu. Ich zeznania były całkowicie sprzeczne, aczkolwiek dawano wiar
ę
Lingemu, który zeznał,
ż
e Hitler
strzelił sobie w skro
ń
, a Ewa Braun za
ż
yła trucizn
ę
.
A
ż
pojawiły si
ę
dowody, które ka
żą
zakwestionowa
ć
to zeznanie.
Na ujawnionych przez Rosjan zdj
ę
ciach gabinetu Hitlera wida
ć
sof
ę
, na której Hitler i Ewa Braun mieli
popełni
ć
samobójstwo. Zastanawiaj
ą
ce jest to,
ż
e na
ś
cianie za sof
ą
nie ma
ś
ladów krwi. Musiałyby tam by
ć
,
gdyby Hitler strzelił sobie w skro
ń
. Za to
ś
lady krwi s
ą
na por
ę
czy i na brzegu łó
ż
ka w sypialni Hitlera. Nie
wspominał o nich
ż
aden ze
ś
wiadków.
To nie wszystko.
W Pa
ń
stwowym Archiwum w Moskwie znajduje si
ę
fragment czaszki Hitlera z otworem po kuli w cz
ęś
ci
czołowej, co wskazywałoby,
ż
e Führer strzelił sobie w usta lub w podbródek. W
ż
adnym wypadku nie w
skro
ń
, jak zeznawał Linge. Czaszka jest bardzo zniszczona przez ogie
ń
i nie sposób stwierdzi
ć
, czy jest to
otwór wlotowy czy wylotowy. Inaczej mówi
ą
c, czy pocisk wyleciał tamt
ę
dy, gdy Hitler strzelił sobie w usta lub
podbródek, czy te
ż
kto
ś
strzelił do niego z góry.
Co wi
ę
cej, eksperci badaj
ą
cy zwłoki Hitlera znale
ź
li w jamie ustnej kawałki szkła ampułki i
ś
lady trucizny w
organach wewn
ę
trznych. Było oczywiste,
ż
e Hitler za
ż
ył cyjanek, ale kształt odłamków szkła wskazywał
jednoznacznie,
ż
e zostało rozkruszone, a nie przegryzione.
Mo
ż
liwe jest,
ż
e sam Hitler rozkruszył ampułk
ę
i połkn
ą
ł trucizn
ę
. Cyjanek działa w ci
ą
gu trzech sekund.
Gdyby tak było, nie miałby czasu si
ę
gn
ąć
po pistolet, wło
ż
y
ć
lufy w usta i poci
ą
gn
ąć
za spust.
Bardzo prawdopodobna staje si
ę
inna wersja wypadków w bunkrze.
28 kwietnia, dwa dni przed
ś
mierci
ą
, Hitler postanowił wypróbowa
ć
trucizn
ę
, któr
ą
otrzymał od lekarza SS
Stumpfeggera. Sprowadzono jego ulubion
ą
suk
ę
, Blondi, owczarka alzackiego. Rozwarto jej szcz
ę
ki,
rozkruszono ampułk
ę
i wsypano trucizn
ę
do pyska. Wydała krótki skowyt i zdechła. Hitler uzyskał pewno
ść
,
ż
e cyjanek działa. Czy jednak zadziałała trucizna, któr
ą
za
ż
ył 30 kwietnia? A je
ż
eli nie, to czy kto
ś
nie dobił
Hitlera?
Czy zabójc
ą
mógł by
ć
wierny kamerdyner Heinz Linge?
Był pierwszym, który wszedł do gabinetu. Nie mo
ż
na wykluczy
ć
,
ż
e Hitler jeszcze
ż
ył. Le
ż
ał na podłodze. Był
tak słaby,
ż
e nie potrafił unie
ść
r
ę
ki z pistoletem, przyło
ż
y
ć
do skroni i poci
ą
gn
ąć
za spust.
Hitler: Trucizna… nie zadziałała… Pomó
ż
mi! Musisz mi pomóc…
To był rozkaz Führera. Linge wyj
ą
ł z jego r
ę
ki pistolet i strzelił z góry w głow
ę
. Nast
ę
pnie przeniósł zwłoki i
posadził je na kanapie przy
ś
cianie, pozoruj
ą
c samobójstwo. Pó
ź
niej wrócił do gabinetu z innymi.
A co si
ę
działo z Ew
ą
Braun? Prawdopodobnie w ogóle jej tam nie było.
Co przemawia za takim rozwojem wypadków?
Hitler brał bardzo du
ż
o leków, zwłaszcza w ostatnim okresie wojny, gdy nie potrafił poradzi
ć
sobie z
ogromnym napi
ę
ciem, w jakim
ż
ył od lat. Jest prawdopodobne,
ż
e niektóre z leków mogły osłabi
ć
działanie
trucizny.
A mo
ż
e stchórzył i nie miał tyle odwagi, aby popełni
ć
samobójstwo. Linge dobił go.
Równie prawdopodobna jest inna wersja wypadków:
Tego dnia rano jak co dzie
ń
odbyła si
ę
narada w pokoju konferencyjnym lub gabinecie Hitlera.
Hitler: Czy s
ą
informacje o armii Wencka?
Weidling: Mein Führer, czołówki Wencka ugrz
ę
zły na południe od jeziora Schwielow. Z tego powodu 12.
armia nie mo
ż
e kontynuowa
ć
natarcia na Berlin…
Hitler: Bzdura! Wszyscy jeste
ś
cie zdrajcami. Oszukujecie mnie! Ka
żę
was rozstrzela
ć
!
Wszystkich. Tak jak t
ę
tłust
ą
ś
wini
ę
Göringa! I tego łotra Himmlera. Zwyci
ę
stwo musi
nadej
ść
! Ja sam zwyci
ężę
!
Wybuch w
ś
ciekło
ś
ci stał si
ę
sygnałem dla ludzi, którzy stali obok Hitlera. Linge i Bormann schwycili go za
r
ę
ce. Kempka rozgniótł na stoliku ampułk
ę
z trucizn
ą
i wsypał Hitlerowi do ust. Po chwili, gdy Hitler
znieruchomiał na podłodze, Linge strzelił do niego z pistoletu, pozoruj
ą
c samobójstwo.
Czy taka hipoteza nie jest zbyt fantastyczna?
Nie mo
ż
emy wykluczy
ć
,
ż
e Hitler utracił kontakt z rzeczywisto
ś
ci
ą
. Odmawiał ucieczki z bunkra i popełnienia
samobójstwa, wierz
ą
c,
ż
e wkrótce nadejd
ą
z odsiecz
ą
armie, które ju
ż
nie istniały. Ludzie z najbli
ż
szego
otoczenia doskonale rozumieli,
ż
e odsieczy nie b
ę
dzie, a lada moment do bunkra wedr
ą
si
ę
czerwonoarmi
ś
ci.
Ich Wódz zostanie schwytany przez komunistów i postawiony przed s
ą
dem.
Z Hitlerem skazanym na
ś
mier
ć
i id
ą
cym na szafot zgin
ę
łaby idea nazizmu. Gdyby umarł honorow
ą
ś
mierci
ą
,
stałby si
ę
m
ę
czennikiem dla nast
ę
pnych pokole
ń
nazistów.
Zabili go.
A potem kamerdyner Heinz Linge wyniósł z gabinetu ciało Hitlera zawini
ę
te w koc. Na korytarzu oddał je
dwóm oficerom SS, którzy ponie
ś
li je dalej w stron
ę
zapasowego wyj
ś
cia z bunkra. Do gabinetu wszedł
Martin Bormann i podobno zabrał ciało Ewy Braun. W pewnym momencie przej
ą
ł je Erich Kempka, kierowca
Hitlera, który wiedział,
ż
e Ewa Braun nienawidziła Bormanna. Dzisiaj wiemy z cał
ą
pewno
ś
ci
ą
,
ż
e była to
mistyfikacja. Esesman niósł ciało innej kobiety, ubranej w niebiesk
ą
sukienk
ę
Ewy Braun.
Ten pogrzeb miał si
ę
odby
ć
w całkowitej tajemnicy, dlatego zadbano, aby w korytarzach nie było nikogo, a
jednak dwaj ludzie obserwowali, co działo si
ę
dalej.
Erich Mansfeld miał słu
ż
b
ę
w gmachu Kancelarii Rzeszy.
W pewnym momencie podszedł do okna, aby odetchn
ąć
ś
wie
ż
ym powietrzem.
Mansfeld: Zauwa
ż
yłem, jak z zapasowego wyj
ś
cia z bunkra wyszło kilku esesmanów
nios
ą
cych dwa ciała owini
ę
te w koce. Zło
ż
yli je blisko wyj
ś
cia, oblali benzyn
ą
z kanistrów i
podpalili. W pewnym momencie ostrzał artyleryjski zmusił ludzi stoj
ą
cych dookoła
płon
ą
cych zwłok do schronienia si
ę
w bunkrze. Wróciłem do okna wieczorem i w
ś
wietle
rosyjskich flar zauwa
ż
yłem,
ż
e ciała znikły, a w leju po bombie wida
ć
było
ś
wie
ż
o usypany
kopiec. Nie mam w
ą
tpliwo
ś
ci,
ż
e tam wła
ś
nie pochowano Hitlera i Ew
ę
Braun.
W leju, o którym mówił Erich Mansfeld, ciała odnalazł radziecki
ż
ołnierz. Wszystko si
ę
zgadza.
W nast
ę
pnych dniach dokonano identyfikacji zwłok na podstawie uz
ę
bienia. Zadanie było o tyle ułatwione,
ż
e
ż
ołnierze radzieccy schwytali Käthe Heusermann, asystentk
ę
dentysty Hitlera. Ona rozpoznała mostek na
szcz
ę
ce zwłok znalezionych w leju, a ponadto zaprowadziła Rosjan do ambulatorium Kancelarii Rzeszy,
gdzie odnaleziono kart
ę
z opisem uz
ę
bienia Führera oraz wszelkich zabiegów stomatologicznych. Wkrótce
odnaleziono Fritza Echtmana, technika, który mostek ten wykonał. Na podstawie ich zezna
ń
mo
ż
na
powiedzie
ć
z całkowit
ą
pewno
ś
ci
ą
,
ż
e rozpoznano zwłoki Hitlera. Pod warunkiem,
ż
e szcz
ę
ka znaleziona w
ogrodzie Kancelarii Rzeszy była autentyczna, a nie odpowiednio spreparowana.
Prawdziw
ą
sensacj
ą
był protokół sekcji zwłok Ewy Braun. Tak wielk
ą
,
ż
e utajniono go na pół wieku.
Dlaczego protokół sekcji zwłok Ewy Braun został ujawniony dopiero w 1994 roku? Jego tre
ść
była szokuj
ą
ca.
Lekarze przeprowadzaj
ą
cy autopsj
ę
stwierdzili,
ż
e w płucach zwłok były liczne rany spowodowane
odłamkami bomb lub pocisków artyleryjskich, które spowodowały obfity krwotok.
Wydawałoby si
ę
- nic nadzwyczajnego. Zwłoki Ewy Braun le
ż
ały przez wiele godzin w ogrodzie Kancelarii
Rzeszy ostrzeliwanym przez radzieck
ą
artyleri
ę
. Odłamki mogły trafia
ć
zwłoki. Mogły, ale gdyby trafiały trupa,
nie spowodowałyby krwotoku. Kobieta uwa
ż
ana za Ew
ę
Braun zgin
ę
ła trafiona pociskami.
Ponadto sekcja wykazała,
ż
e szcz
ę
ka zwłok kobiety znalezionych w ogrodzie Kancelarii Rzeszy została
poddana zabiegom chirurgicznym, które miały upodobni
ć
j
ą
do szcz
ę
ki
ż
ony Adolfa Hitlera.
Po co to wszystko? Najprostsze wyja
ś
nienie jest takie,
ż
e cała mistyfikacja: ubranie ciała kobiety, która
zgin
ę
ła trafiona odłamkami, w niebiesk
ą
sukienk
ę
Ewy Braun i pobie
ż
na operacja chirurgiczna szcz
ę
ki miały
przekona
ć
Rosjan, cho
ć
na kilka dni,
ż
e znale
ź
li ciało
ż
ony Hitlera. Tym samym wstrzymano by poszukiwania
autentycznej Ewy Braun, daj
ą
c jej czas na ucieczk
ę
z Niemiec i znalezienie bezpiecznego schronienia.
No có
ż
, jej win
ą
było to,
ż
e przez dwadzie
ś
cia lat była konkubin
ą
Adolfa Hitlera. Nie ci
ąż
yły na niej zarzuty
popełnienia zbrodni. Nie zostałaby os
ą
dzona ani skazana.
Przez wiele lat rz
ą
d radziecki nie przyznawał si
ę
,
ż
e odnaleziono zwłoki Adolfa Hitlera.
9 czerwca 1945 roku, a wi
ę
c ponad miesi
ą
c po zako
ń
czeniu walk o Berlin marszałek Gieorgij
ś
ukow
dowodz
ą
cy wojskami 1. Frontu Białoruskiego, które zaj
ę
ły schron Kancelarii Rzeszy, stwierdził,
ż
e nie
zidentyfikowali zwłok Hitlera.
16 lipca 1945 roku, w czasie konferencji trzech mocarstw w Poczdamie, Józef Stalin powiedział prezydentowi
Harry'emu Trumanowi,
ż
e cały czas trwaj
ą
intensywne poszukiwania Hitlera. On za
ś
uwa
ż
a,
ż
e Hitler cały i
zdrowy ukrywa si
ę
w Hiszpanii lub Argentynie.
Dlaczego kłamał? A mo
ż
e radzieckie tajne słu
ż
by miały w
ą
tpliwo
ś
ci, czy szcz
ą
tki znalezione w leju po
bombie były szcz
ą
tkami Adolfa Hitlera?
We wrze
ś
niu 1945 roku Rosjanie wydali o
ś
wiadczenie:
Głos 1: Nie odnaleziono
ś
ladów ciał Adolfa Hitlera i Ewy Braun. (…) Istnieje niepodwa
ż
alny
dowód,
ż
e mały samolot wyleciał z Tiergarten o
ś
wicie 30 kwietnia i skierował si
ę
do
Hamburga. Trzej m
ęż
czy
ź
ni i kobieta byli na pokładzie. Ustalono równie
ż
,
ż
e du
ż
y okr
ę
t
podwodny wyruszył z Hamburga, zanim weszły tam wojska brytyjskie. Na pokładzie były
tajemnicze osoby, a w
ś
ród nich kobieta.
Dzisiaj wiemy,
ż
e w najbli
ż
szym otoczeniu Führera był co najmniej jeden radziecki szpieg. Nazywał si
ę
Aleksandr Kwapiszewski. Nie wiadomo, jak brzmiało jego niemieckie nazwisko.
Prawdopodobnie był oficerem oddelegowanym do bunkra w celu utrzymywania ł
ą
czno
ś
ci z podberli
ń
skim
Zossen, gdzie mie
ś
ciły si
ę
kwatery Naczelnego Dowództwa Wojsk L
ą
dowych i Naczelnego Dowództwa
Wehrmachtu. Jest to bardzo prawdopodobne, gdy
ż
w bunkrze Hitlera niewielka centrala telefoniczna firmy
Siemens absolutnie nie wystarczała do zapewnienia sprawnej ł
ą
czno
ś
ci. Dlatego posługiwano si
ę
kurierami. I
jednym z nich był Aleksandr Kwapiszewski, który bezpo
ś
rednio od Hitlera przejmował pisemne rozkazy i
dostarczał je do Zossen. Po drodze - kopiował i przekazywał Rosjanom. Potwierdza to niezwykła wiedza,
jak
ą
dowództwo wojsk radzieckich miało na temat najtajniejszych obiektów w Zossen. Na pocz
ą
tku marca
1945 roku marszałek Siergiej Chudiakow wysłał depesz
ę
do generała Johna Deane'a, szefa ameryka
ń
skiej
misji wojskowej w Moskwie, prosz
ą
c o zbombardowanie Zossen. Pisał na temat tamtejszych obiektów:
Głos 2: Zgodnie z naszymi informacjami Sztab Generalny armii niemieckiej usytuowany
jest 38 km na południe od Berlina w silnie ufortyfikowanym schronie nazywanym przez
Niemców "Cytadel
ą
". Usytuowana jest (…) 5 i pół do 6 km na południe - południowy
wschód od autostrady (…) biegn
ą
cej równolegle do linii kolejowej Berlin-Drezno.
Podziemne fortyfikacje rozci
ą
gaj
ą
si
ę
na obszarze około 6 km. Cały obszar otoczony jest
drutami kolczastymi i jest bardzo silnie strze
ż
ony przez pułk SS. Według naszego
ź
ródła
budowa podziemnych fortyfikacji rozpocz
ę
ła si
ę
w 1936 roku. W zał
ą
czeniu mapa z
dokładn
ą
lokalizacj
ą
niemieckiego Sztabu Generalnego.
Niewykluczone,
ż
e drugim szpiegiem w otoczeniu Hitlera był jego sekretarz Martin Bormann. O to
podejrzewał go szef wywiadu Fremde Heere Ost generał Reinhard Gehlen i szef wywiadu SD Walter
Schellenberg. Były to tylko podejrzenia i nigdy nie udało si
ę
zebra
ć
wystarczaj
ą
cych dowodów, aby oskar
ż
y
ć
Bormanna, maj
ą
cego zaufanie Hitlera i ogromne wpływy. Sprawa Adolfa Hitlera wci
ąż
pozostaje tajemnic
ą
radzieckich archiwów. By
ć
mo
ż
e za kilkana
ś
cie lat poznamy prawd
ę
. Przyszło
ść
przyniesie jeszcze jedn
ą
sensacj
ę
XX wieku. Rz
ą
d brytyjski utajnił na sto lat, a wi
ę
c do 2045 roku wszystkie dokumenty dotycz
ą
ce
ś
mierci Heinricha Himmlera, człowieka, który zarz
ą
dzał nazistowsk
ą
machin
ą
terroru.
Heinrich Himmler po raz ostatni był w Berlinie 16 kwietnia. Pó
ź
niej przebywał w podberli
ń
skim sanatorium,
gdzie urz
ą
dził swoj
ą
kwater
ę
. 1 maja, prawdopodobnie na wie
ść
o
ś
mierci Hitlera, wyjechał z miasta na
północ Niemiec. Do 8 maja ukrywał si
ę
we Flensburgu, 150 kilometrów na północ od Hamburga, gdzie
zało
ż
ył swoj
ą
kwater
ę
nowy rz
ą
d niemiecki. Flensburg nazywany był wyj
ś
ciem ratunkowym. Uwa
ż
ano,
ż
e
okr
ę
ty podwodne stacjonuj
ą
ce w miejscowym porcie zabieraj
ą
nazistowskich dygnitarzy w podró
ż
do Ameryki
Północnej.
Himmler zgolił w
ą
sy i przykrył oko czarn
ą
opask
ą
. Zaopatrzył si
ę
w dokumenty funkcjonariusza
ż
andarmerii
polowej na nazwisko Heinrich Hitzinger. Była to bardzo dziwna mistyfikacja, gdy
ż
musiała zwróci
ć
uwag
ę
ka
ż
dego alianckiego
ż
ołnierza. Co wi
ę
cej, Himmlerowi towarzyszyło pi
ę
tnastu esesmanów. W ceratowych
płaszczach Feldpolizei wygl
ą
dali jak banda rzezimieszków.
8 maja wyruszyli w czterech samochodach na południe Niemiec. I stało si
ę
to, co łatwo było przewidzie
ć
.
Pierwsza grupa została zatrzymana 22 maja na brytyjskim posterunku kontrolnym. Nie było w
ś
ród nich
Himmlera. Ale zjawił si
ę
tam kilka godzin pó
ź
niej w towarzystwie dwóch esesmanów, przebranych za
funkcjonariuszy Feldpolizei. Himmler nieproszony podszedł do wartownika i okazał dokumenty. Brytyjskiego
ż
ołnierza bardzo to zdziwiło. Nikt dobrowolnie nie legitymował si
ę
. Co wi
ę
cej, w tamtym czasie było
normalne,
ż
e ludzie nie mieli
ż
adnych dokumentów.
ś
ołnierz na wszelki wypadek zatrzymał gorliwego
Niemca, który został osadzony w obozie. Dzie
ń
pó
ź
niej, 23 maja, nie wiadomo dlaczego, Himmler poprosił
wieczorem o rozmow
ę
z komendantem obozu kapitanem Tomem Selvestrem. Gdy stan
ą
ł w jego gabinecie,
zdj
ą
ł opask
ę
, zało
ż
ył okulary i powiedział spokojnie:
Himmler: Panie kapitanie, zdecydowałem si
ę
przyzna
ć
, jestem SS-Reichsführer Heinrich
Himmler.
Zrewidowano go. W kieszeni kurtki znaleziono fiolk
ę
z trucizn
ą
.
Himmler: Prosz
ę
mi to zostawi
ć
. To jest lekarstwo. Cierpi
ę
na wrzody
ż
oł
ą
dka.
Kapitan Selvester nie miał jednak w
ą
tpliwo
ś
ci, co to jest.
Szklana ampułka o
ś
rednicy 9 mm i długo
ś
ci 35 mm zawierała 8 mg cyjanku. Ampułki taki wytwarzali
wi
ęź
niowie obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Z 4 tysi
ę
cy fiolek 950 było przeznaczonych dla
nazistowskich dygnitarzy, gdyby znale
ź
li si
ę
w okoliczno
ś
ciach, w których jedynym wyj
ś
ciem była
samobójcza
ś
mier
ć
.
Nast
ę
pnego dnia Himmlera przewieziono do Lüneburga. Wieczorem rozpocz
ę
ło si
ę
przesłuchanie, które
prowadził oficer wywiadu pułkownik Osborne. Pó
ź
niej odwieziono Himmlera do willi na Ulzenerstrasse 31a,
zaj
ę
tej przez wojska brytyjskie. Tam, w pustym pokoju lekarz, kapitan Clement Wells, któremu towarzyszył
major Austin, przyst
ą
pił do dokładnej rewizji. Gdy sprawdzał usta, zaniepokoił go niebieskawy odbłysk
jakiego
ś
przedmiotu, który wi
ę
zie
ń
trzymał mi
ę
dzy policzkiem a
ż
uchw
ą
. Podejrzewał,
ż
e błysk, który
zobaczył, to odbicie
ś
wiatła na szklanej fiolce. Przez moment zastanawiał si
ę
, co ma robi
ć
. Udał wi
ę
c,
ż
e nie
zauwa
ż
ył niczego podejrzanego i kontynuował sprawdzian. Po chwili ponownie kazał wi
ęź
niowi otworzy
ć
usta
i natychmiast wsun
ą
ł tam palec, aby wydoby
ć
kapsułk
ę
. Nie zd
ąż
ył. Wi
ę
zie
ń
, odgaduj
ą
c zamiary lekarza,
cofn
ą
ł głow
ę
i zagryzł z
ę
by. Zsiniał i osun
ą
ł si
ę
na podłog
ę
. Wszelkie próby uratowania go nie dały rezultatu.
Przez pół wieku wierzyli
ś
my,
ż
e tak wła
ś
nie zmarł Heinrich Himmler, organizator obozów koncentracyjnych,
szef wielkiej machiny terroru, bezpo
ś
rednio odpowiedzialny za ludobójstwo.
Ale dlaczego władze brytyjskie utajniły wszelkie dokumenty dotycz
ą
ce jego
ś
mierci a
ż
na sto lat?! Dopiero w
2045 roku zostan
ą
ujawnione protokoły, wyniki sekcji i oficjalne zeznania ludzi obecnych przy jego
ś
mierci.
Dzisiaj mamy ju
ż
wystarczaj
ą
co du
ż
o dowodów, aby w
ą
tpi
ć
, czy człowiekiem, który popełnił samobójstwo w
Lüneburgu, był Himmler.