background image

Józef Augustyn S.I., Jak powstały Ćwiczenia duchowne? 

A) Jak powstały Ćwiczenia duchowne?

Św. Ignacy Loyola był bardzo powściągliwy w mówieniu i pisaniu na temat własnego

doświadczenia duchowego. Opowieść pielgrzyma (=OP), autobiografia podyktowana pod
koniec   życia,   dzięki   której   możemy   prześledzić   nie   tylko   życie   duchowe   świętego
Ignacego,   ale   także   narodziny   Ćwiczeń,   została   niemal   wymuszona   na   założycielu
Towarzystwa Jezusowego przez jego pierwszych towarzyszy. Ignacy najpierw nie chciał
wcale zgodzić się na opowiadanie o swoim życiu, później zaś długo zwlekał z realizacją
danej uprzednio obietnicy. “Aż do dwudziestego szóstego roku życia był człowiekiem
oddanym marnościom tego świata” - tak rozpoczyna się Opowieść pielgrzyma. “Oddanie
się   marnościom   tego   świata”   łączyło   się   z   karierą   tego   spóźnionego   nieco,
średniowiecznego   rycerza.   Kariera   ta   załamała   się   jednak   nagle   i niespodziewanie   w
twierdzy   w   Pampelunie,   kiedy   to   kula   francuskiego   działa   zmiażdżyła   mu   nogę.   W
rodzinnym   zamku   Loyoli,   pośród   osamotnienia   i cierpienia,   pod   wpływem
“przypadkowej” lektury Vita Christi i Flos Sanctorum (na zamku nie było bowiem innych
książek), zrodziło się w Ignacym pragnienie nowego życia. Najpierw kojarzył je niemal
wyłącznie z zewnętrzną i bardzo surową ascezą i pokutą. Szukał więc takiej formy życia, w
której   mógłby   “swobodnie   zaspokoić   tę   nienawiść   do  samego   siebie,   którą   w   sobie
odczuwał. (...) Nasuwała mu się myśl, żeby się usunąć do klasztoru kartuzów w Sewilli”
lub   też  praktykować   pokutę   “wędrując  po   świecie”   (OP  12).   Pogłębienie   pierwszego
nawrócenia, a wraz z nim głębokie uleczenie wewnętrzne przyszło w niedługim czasie.
Związane ono było z doświadczeniem w grocie w Manresie. W życiu wielu świętych ich
najważniejsze   wydarzenia   życiowe   przychodziły   najczęściej   "przypadkowo".
"Przypadkowe" były zarówno książki, które Ignacy czytał w czasie rekonwalescencji, jak
również   "przypadkowe"   było   jego   zatrzymanie   się   w   małym   miasteczku   Manresa   w
drodze   do   Barcelony.   “Zamierzał   się   tam   zatrzymać   przez   kilka   dni,   chciał   bowiem
zanotować kilka rzeczy w swej książeczce, której strzegł bardzo troskliwie i nosił ze sobą
czerpiąc z niej wielką pociechę” (OP 18). "Te kilka dni rozrosły się w przeszło dziesięć
miesięcy. Zeszyt zaś zawierający wypiski z Vita Christi i Flos Sanctorum przerodził się w
książeczkę Ćwiczeń duchowych, sam zaś Pielgrzym stał się mistykiem, a dawny rycerz -
nowym człowiekiem i mężem Kościoła" (H. Rahner). W manreskiej samotni św. Ignacy
doznawał   najpierw   gwałtownych   skrupułów   i wielkich   udręk   duchowych   z   powodu
swojego dawnego grzesznego życia. Powtarzane spowiedzi, rady duchowe spowiednika,
wielogodzinne modlitwy nie przynosiły mu żadnej ulgi wewnętrznej. "Udręczony zaczął
(...) głośno wołać do Boga: Pomóż mi, Panie, bo nie znajduję żadnego lekarstwa u ludzi.
(...)   Ukaż   mi   Panie,   gdzie   mógłbym   znaleźć   lekarstwo!   Choćbym   miał   biegać   za
szczenięciem, żeby od niego otrzymać pomoc, uczyniłbym to" (OP 23). Mimo tak żarliwej
modlitwy   "często   nachodziły   go   (jednak)   gwałtowne   pokusy,   żeby   (...)   zabić   samego
siebie" (OP 24). Modlitwom Ignacego towarzyszyły bardzo surowe umartwienia, którymi
chciał zmusić Boga, aby udzielił mu pomocy. Pewnego dnia spodobało się "Panu sprawić,
że obudził się jakby ze snu" (OP 25). Przyszedł czas głębokiego pokoju wewnętrznego. W
tym okresie "Bóg obchodził się z nim podobnie jak nauczyciel w szkole z dzieckiem
i pouczał   go.   Działo   się   tak   z   powodu   tego,   że   umysł   jego   był   jeszcze   zbyt   prosty
i niewyrobiony" (OP 27). Czas wielkich mistycznych łask sprawił, iż "niewyrobiony umysł,
na który skarżył się św. Ignacy, został jakby odrzucony precz, tak że w zdumieniu serca

background image

zrodziło się lękliwe pytanie: “A cóż to jest za nowy rodzaj życia, jaki teraz rozpoczynamy?”
(H.   Rahner)   W   tym   czasie   Ignacy   doświadcza   wielu   mistycznych   łask,   które   zamyka
"magna illustratio" - wielkie oświecenie nad rzeką Cardoner. Było to dla niego centralne
doświadczenie mistyczne. Nie polegało ono, jak sam wyznaje, na jakiejś "wizji", ale na
tym, iż "zrozumiał i poznał wiele rzeczy tak duchowych, jak i odnoszących się do wiary
i wiedzy. A stało się to w tak wielkim świetle, że wszystko wydało mu się nowe. Otrzymał
wtedy tak wielką jasność dla umysłu i do tego stopnia, że jeśli zbierze razem wszystkie
pomoce otrzymane od Boga i wszystko to, czego się nauczył, to i tak nie sądzi, żeby to
wszystko dorównywało temu, co wtedy otrzymał w tym jednym przeżyciu (OP 30). W
czasie   tej   wizji   wybiła   właściwa   godzina   narodzin   dla   Ćwiczeń   duchownych.   W   niej
nabierają   ładu   i gromadzą   się   w   jedną   organiczną   całość   okruchy   wszystkich
dotychczasowych oświeceń i łask. Tu dopiero zaczynają się naprawdę tworzyć Ćwiczenia
duchowne, ich teologia i psychologia" (H. Rahner).

B) Ćwiczenia duchowne skarbem Kościoła

Zanim jeszcze Ćwiczenia zostały oficjalnie zatwierdzone przez papieża Pawła III w 1548

roku i zanim odniosły jakikolwiek zewnętrzny sukces, Ignacy był już pewien niezwykłego
skarbu,   jaki   posiadał.   Przy   całej   swojej   pokorze   i skromności,   w   liście   do   jednego   z
późniejszych swoich współbraci pisał: "Ćwiczenia te są najlepszą rzeczą, jaką w tym życiu
mogę sobie pomyśleć i w oparciu o doświadczenie zrozumieć, aby człowiek mógł sam
osobiście   skorzystać   i wielu   innym   przynieść   owocną   pomoc."   Nie   były   to   tanie
przechwałki   człowieka   zachwyconego   sobą   i swoim   dziełem.   Od   pierwszej   oficjalnej
aprobaty Stolicy Apostolskiej ponad trzydziestu papieży zabierało głos w sprawie Ćwiczeń.
Niewątpliwie najważniejszym dokumentem poświęconym Ćwiczeniom jest encyklika Piusa
XI Mens Nostra: “Dowiedzione  jest - pisze Pius XI  - że pośród  wszystkich  metod w
odprawianiu   ćwiczeń   duchownych   jedna   przed   innymi   pierwsze   zajmowała   miejsce.
Mówimy   o   metodzie   wprowadzonej   przez   św.   Ignacego   Loyolę.   Jest   to   przedziwna
książeczka   Ćwiczeń,   mała   objętością,   lecz   pełna   niebieskiej   mądrości,   odkąd   została
uroczyście zatwierdzona (...) zajaśniała jako najmądrzejszy i jedynie powszechny kodeks
prawd   potrzebnych   do   kierowania   duszy   na   drodze   zbawienia”.   Jan   Paweł   II   nazwał
Ćwiczenia   duchowne   “szczególnie   skutecznym   środkiem   głębokiej   odnowy   życia
chrześcijańskiego. (...) Pozostawiły [też one] - stwierdza Jan Paweł II - niezatarty ślad w
historii duchowości”. W Ćwiczeniach kształtowali się pierwsi jezuici oraz ich następcy;
dzięki Ćwiczeniom stawali się kierownikami  duchowymi  niezliczonych  rzesz  wiernych;
pomagali   odkrywać   powołanie   zgodnie   z   Bożym   zamiarem   i być   autentycznymi
i zaangażowanymi chrześcijanami “niezależnie od stanu ich życia.” Ignacjańskie Ćwiczenia
znalazły uznanie nie tylko oficjalnych czynników Kościoła, ale także teologów oraz pisarzy
chrześcijańskich. Oto kilka przykładów. Protestancki historyk H. Böhmer, autor życiorysu
św. Ignacego, nie wahał się nazwać Ćwiczeń duchownych "książką, która wpłynęła na losy
ludzkości".   Włoski   pisarz,   konwertyta,   G. Papini,   stwierdził,   że   pośród   dziesięciu   czy
dwunastu podstawowych dzieł pobożności katolickiej Ćwiczenia duchowne zajmują jedno
z pierwszych miejsc. K. Rahner, współczesny teolog, w jednej z konferencji na temat
Ćwiczeń   duchownych   powiedział,   iż   są   one   “podstawowym   dokumentem   i jedną   z
przyczyn   współtworzących   radykalnie   nową   mentalność   nowożytną”.   Polski   historyk
kultury chrześcijańskiej, J. Kłoczowski, w swojej książce Od pustelni do wspólnoty pisze o
"wielkiej oryginalności,  swoistości całego dzieła [Ćwiczeń] nie bardzo mającego  jakieś
analogiczne odpowiedniki w tradycji ascetyki świata". 

background image

C) Indywidualne prowadzenie

Pius XII w czterechsetną rocznicę oficjalnego zatwierdzenia Ćwiczeń stwierdził, iż także

na przyszłość "będą one zawsze najskuteczniejszym środkiem dla duchowego odrodzenia
świata i zaprowadzenia w nim należytego ładu, ale pod jednym warunkiem, że pozostaną
autentycznie ignacjańskie. Ćwiczenia "autentycznie ignacjańskie", to Ćwiczenia udzielane
indywidualnie. "Ignacy Loyola nie znał innych Ćwiczeń poza Ćwiczeniami udzielanymi
indywidualnie   poszczególnym   osobom.   Osoba   taka   odbywa   medytacje   samodzielnie,
otrzymując  od prowadzącego indywidualnie wskazówki co do treści i metody, mogąc
codziennie   zdawać   mu   sprawę   ze   swych   doświadczeń"   (A.   Lefrank).   Taka   forma
udzielania   Ćwiczeń   po   śmierci   św.   Ignacego   nie   przetrwała   zbyt   długo.   Szybko
rozrastający   się   zakon   jezuitów,   wielość   powierzonych   mu   zadań   oraz   masowość
duszpasterskiej   pracy   sprawiły,   iż   prawdopodobnie   “obawiano   się   pracować   z
pojedynczymi   osobami   w   tak   intensywny   sposób   wymagający   wielkiej  straty   czasu
(A. Lefrank). Przez długi czas Ćwiczeniami posługiwano się bardziej jako podręcznikiem
podpowiadającym treści do modlitwy niż jako metodą wprowadzenia w życie duchowe.
Metoda udzielania Ćwiczeń duchownych, która nie dostosowuje się do myśli Ignacego
i nie bierze pod uwagę pojedynczego człowieka, ale jest mechanicznie stosowana do
dużej   grupy   osób,   w   znacznym   stopniu   traci   swoją   moc.   Metoda   indywidualnego
prowadzenia rekolektanta w Ćwiczeniach została ponownie odkryta w całym jej blasku w
drugiej połowie XX wieku. Odbyło się to z pewnością nie bez oddziaływania szeroko
stosowanej   dziś   metody   indywidualnego   spotkania   w   psychoterapii.   i chociaż   istnieją
zasadnicze   różnice   (zarówno   w   celach   jak   i stosowanych   metodach)   pomiędzy
Ćwiczeniami   duchownymi   udzielanymi   indywidualnie   a   indywidualną   pomocą   w
psychoterapii, to jednak znaczenie i siła oddziaływania samego spotkania z terapeutą czy
z   dającym   rekolekcje   ignacjańskie   są   porównywalne   ze   sobą.   Musimy   przyznać,   iż
współczesna psychologia (nie przymykając oczu na wszystkie jej braki, a nawet nadużycia)
pomogła   nam   nieco   lepiej   zrozumieć   głębię   antropologii   ignacjańskiej   zawartej   w
Ćwiczeniach duchownych. Wydaje się, iż antropologia ta została zagubiona w znacznym
stopniu  przez   samych   jezuitów  właśnie   dlatego,   iż  na   długie   stulecia   zrezygnowali   z
metody   udzielania   Ćwiczeń,   jaką   stosował   Ignacy:   z   metody   “indywidualnego
prowadzenia rekolektanta.” Cechą charakterystyczną antropologii Ćwiczeń jest doskonała
harmonia  i jedność  pomiędzy  poszczególnymi  płaszczyznami  ludzkiego życia:  cielesną,
psychiczną   i duchową.   Dzięki   Ćwiczeniom   człowiek   doświadcza   nie   tylko   potrzeby
podporządkowania sfery psychicznej i cielesnej sferze ducha, ale także poprzez integrację
wszystkich   tych   sfer   uczy   się   włączać   sferę   psychiczną   i cielesną   w   życie   duchowe.
i chociaż   dzięki   życiu   duchowemu   “niższe”   poziomy   człowieczeństwa   (psychiczny
i somatyczny) są przenikane i uszlachetniane przez wymiar duchowy, to jednak ich rola
i znaczenie   nie   zostają   przez   to   zlekceważone   lub   też   pomniejszone.   Próba
przeciwstawiania   sobie   poszczególnych   wymiarów   ludzkiego   życia   staje   się   przyczyną
rozbicia   wewnętrznego   (emocjonalnego   i duchowego).   Stąd   też   religijność,   która
lekceważy   lub   pomniejsza   wymiar   somatyczny   czy   psychiczny,   może   człowieka
znerwicować. Wprowadzenie w życie duchowe, Ćwiczenia rozpoczynają od głębokiego
wewnętrznego uspokojenia człowieka zarówno w sferze duchowej jak i emocjonalnej.
Dokonuje się to najpierw poprzez dostrzeżenie wszystkich zranień natury emocjonalnej
i duchowej   oraz   przez   poddanie   ich   uzdrowieniu   wewnętrznemu   w   indywidualnym
spotkaniu z Bogiem  i z drugim człowiekiem.  Odkrycie  doznanych  ran emocjonalnych
(skutek cudzych grzechów) łączy się z dostrzeżeniem także siebie jako istoty raniącej

background image

innych: Boga i ludzi (owoc grzechu osobistego). Ćwiczenia duchowne św. Ignacego wraz
ze swą antropologią wskazującą na potrzebę integralnego podejścia do wszystkich sfer
ludzkiego życia, przyczyniły się w niemałym stopniu do pokonania nieufności, z jaką
Kościół   jeszcze   do   niedawna   podchodził   do   psychologii   i jej   możliwości   udzielenia
pomocy człowiekowi.

D) Ćwiczenia duchowne w nowej ewangelizacji

Wkład Ćwiczeń duchownych w nową ewangelizację może dokonać się nie tyle dzięki

refleksji   intelektualnej   nad   samym   tekstem,   ale   przede   wszystkim   dzięki   praktyce
indywidualnego   ich   odprawiania   i udzielania.   Świat,   do   którego   zwraca   się   nowa
ewangelizacja, domaga się od dzisiejszych apostołów, jak domagał się tego od samego
Jezusa i Jego dwunastu uczniów, jednoznacznych i bardzo wyraźnych owoców głoszonej
przez nich Dobrej Nowiny, zarówno w ich życiu osobistym jak i społecznym. Odnowiona
ewangelizacja rozpoczyna się więc od rozeznania głębi naszego zakorzenienia w wierze,
od   oczyszczenia   w   nas   tego,   co   korzenie   te   przesłania,   a   może   nawet   osłabia
i zniekształca.   Jaki   mógłby   być   wkład   Ćwiczeń   duchownych   w   nową   ewangelizację
dzisiejszego Kościoła i świata? 

d1) Wrażliwość na pomoc indywidualną  Ćwiczenia duchowne mogą uczyć nas większej
wrażliwości na udzielanie indywidualnej pomocy duchowej człowiekowi. Wraz z metodą
indywidualnego   towarzyszenia   odsłaniają   one   podstawową   dla   chrześcijańskiej
duchowości prawdę, iż do życia wewnętrznego dochodzi się nie tyle poprzez spotkanie z
"intelektualnymi"   treściami,   ale   poprzez   osobowe   spotkanie   z   żywym   świadkiem
Chrystusa. Treść Ewangelii przekazuje świadek. Spotkanie ze świadkiem wymaga jednak
stworzenia odpowiedniego klimatu ludzkiej życzliwości, klimatu słuchania, wymaga czasu
oraz wiele uwagi i sił poświęconych pojedynczemu, indywidualnemu człowiekowi. Widząc
duże   potrzeby   duchowe   wielu   ludzi   możemy   być   kuszeni   do   wielkiej,   ale   taniej
ewangelizacji,   która   odwołuje   się   jedynie   do   oddziaływania   masowych   środków
społecznego   przekazu   lub   też   do   duszpasterstwa   masowego.   Chcąc   ogarnąć
ewangelizacją   wszystkich,   możemy   utknąć   w   wielkich   planach,   programach,
przedsięwzięciach. Nie zaniedbując szerokiego oddziaływania na "ludzkie masy", które
może być pewną formą pre-ewangelizacji, nowa ewangelizacja domaga się podjęcia troski
o udzielanie pomocy duchowej pojedynczym osobom poprzez indywidualne spotkania z
nimi. 

d2) Szkoła rozeznawania duchowego  Inną niezwykłą pomocą dla nowej ewangelizacji,
jaką mogą ofiarować Ćwiczenia duchowne, jest umiejętność rozeznawania duchowego.
Nowa ewangelizacja domaga się najpierw rozeznawania sytuacji współczesnego człowieka,
odkrywania jego wrażliwości emocjonalnej i duchowej oraz odkrywania nowych znaków
czasu. Dzisiejsze szybkie tempo życia sprawia, iż dzieło ewangelizacji domaga się od nas
ciągłego rozeznawania duchowego. Ewangelizacja będzie bowiem mało skuteczna, jeżeli
nie  będzie  uwzględniać  sytuacji  współczesnego  człowieka,  jak również  znaków czasu,
które Bóg do niego kieruje. 

d3) Nowy język przepowiadania  Odchodzenie  wielu ludzi z Kościoła połączone  z ich
jednoczesnym   szukaniem   głębszego   życia   duchowego   poza   nim,   dyktowane   bywa

background image

nierzadko   rozczarowaniem   może   nie   tyle   do   Kościoła   jako   do   instytucji,   ale   raczej
rozczarowaniem abstrakcyjnym i martwym językiem kościelnym,  rytualizmem, brakiem
duchowego ożywienia. Pragnienie dotarcia do człowieka nakłada na Kościół potrzebę
poszukiwania   nowego   języka,   który   byłby   zrozumiały   i czytelny   oraz   liczyłby   się   z
wrażliwością   emocjonalną   i duchową   współczesnych   ludzi.   Także   proponowane   treści
oraz   metoda   ich   przekazu   winny   odpowiadać   najgłębszym   potrzebom   i pragnieniom
człowieka.   “W   ostatnich   latach  przez  Europę  przetacza  się  wielka  dyskusja  na  temat
języka ambony. Z jednej strony czuje się, że wyczerpał się już język typowo homiletyczny,
koncentrujący się na analizie treści Ewangelii. Z drugiej strony polskie doświadczenia
pokazują, że do słuchacza przestała przemawiać również stylistyka krytyki o charakterze
politycznym.   Odbiorca   coraz   bardziej   potrzebuje   dziś   ewangelicznego,   pozytywnego
nauczania,   nacechowanego   miłością,   szacunkiem   i troską   o  jego   wewnętrzny   rozwój”
(J. Chrapek).   Takiego   właśnie   języka   możemy   uczyć   się   odprawiając   i jednocześnie
udzielając Ćwiczeń duchownych św. Ignacego. 

d4)   Przejrzystość   wewnętrzna  Bez   rozeznania   duchowego   możemy   w   ewangelizacji
popełniać dwa rodzaje błędów. Z jednej strony możemy trzymać się sztywno starego
języka i starych metod głoszenia Ewangelii sądząc mylnie, iż rezygnacja z nich spowoduje
jakieś   uszczuplenie   pełni   prawdy,   jaką   niesie   Kościół.   Z   drugiej   strony   możemy
rezygnować   z   radykalizmu   ewangelicznego,   aby   dostosować   się   do   współczesnego
człowieka.   Możemy   wówczas   mówić   gładkim   i zrozumiałym   językiem,   który   będzie
podobał się słuchaczom, ale nie będzie on wówczas nośnikiem Dobrej Nowiny. Ćwiczenia
duchowne odprawione z wewnętrznym zaangażowaniem i hojnością wobec Boga dają
odprawiającemu niezwykłą przejrzystość wewnętrzną w widzeniu siebie samego, która
staje się źródłem obiektywizmu również w sprawach innych. Ćwiczenia uczą także metody
rozeznania duchowego. Zawierają zbiór cennych reguł i wskazówek rozeznawania oraz
procesu podejmowania decyzji i wyborów. 

d5)   Szkoła   kierowników   duchowych  Ćwiczenia   duchowne   mogłyby   również   pomóc
przygotowywać   dla   nowej   ewangelizacji   kierowników   życia   duchowego.   Odprawiane
najpierw   przez   nich   samych,   a   później   udzielane   innym   (pod   kierunkiem   osób
doświadczonych), wprowadzają one nie tylko w pewne osobiste doświadczenie, ale stają
się także  miejscem  zdobywania wrażliwości  na  drugiego  człowieka,  na jego potrzeby
i pragnienia.   Kierownik   duchowy   może   dzielić   się   tylko   tym,   czego   sam   najpierw
wewnętrznie doświadczył. Istotą kierownictwa duchowego, wbrew przyjętej tradycyjnej
nazwie, nie jest bowiem jakieś zewnętrzne "kierowanie" życiem duchowym człowieka, ale
przede   wszystkim   indywidualne   towarzyszenie   mu   w   nawiązywaniu   osobistej   więzi   z
Bogiem. 

d6)   Ćwiczenia   duchowne   miejscem   spotkania   duchowości   chrześcijańskich  Otwartość
i elastyczność   Ćwiczeń   sprawia,   iż   duchowość   ignacjańska   może   stawić   się   na   usługi
każdego   rodzaju   duchowości   chrześcijańskiej   -   nie   po   to   jednak,   aby   je   redukować
i ograniczać, lecz wprost przeciwnie, by je ubogacać i pogłębiać. Nie chodzi jednak o
ubogacanie nowymi treściami. Ćwiczenia są raczej "ubogie" w treść i w żaden sposób nie
mogą być porównywane z wielkimi (także pod względem literackim) dziełami teologii
życia wewnętrznego, na przykład św. Jana od Krzyża czy św. Teresy Wielkiej. To właśnie
same   Ćwiczenia   potrzebują   ubogacenia   treściami   innych   duchowości.   Duchowość

background image

ignacjańska   może   natomiast   służyć   wszystkim   rodzajom   duchowości   chrześcijańskiej
swoją bardzo precyzyjną i jednocześnie otwartą "metodologią duchową". Życie duchowe,
jak każda ludzka twórczość wymaga bowiem konkretnej metody. Bezradność wielu ludzi,
których "serca pałają" w kontakcie ze słowem Bożym lub z wielkimi dziełami mistrzów
życia wewnętrznego, wypływa z tego, iż brakuje im konkretnej metody, dzięki której
mogliby   realizować   swoje   duchowe   pragnienia:   metody   modlitwy,   badania   swojego
sumienia,   rozeznawania   natchnień   wewnętrznych,   metody   podejmowania   ważnych
decyzji   życiowych,   metody   kierownictwa   duchowego.   Ćwiczenia   duchowne   mogłyby
tworzyć doskonałą płaszczyznę spotkania dla wszystkich duchowości chrześcijańskich. W
praktyce   bowiem   zamiast   dążyć   do   wzajemnego   przenikania   się   i ubogacenia,
duchowości te często "istnieją obok siebie", a niekiedy nawet izolują się wzajemnie. W
tym   właśnie   przenikaniu   i wzajemnym   ubogacaniu   się   wszystkich   duchowości
chrześcijańskich może w pełni zajaśnieć jedna, wspólna wszystkim duchowość - Duch
Jezusa   Chrystusa.   Zrozumienie   własnej   duchowości   dokonuje   się   nie   tylko   przez
zgłębianie   życia   i myśli   swojego   założyciela   lub   ojca   duchowego,   ale   także   przez
otwieranie   się   na   inne   rodzaje   duchowości.   Dopiero   odkrywając   i smakując   innych
mistrzów duchowych, można naprawdę docenić własnego. Tworzenie "duchowego getta"
wokół własnego mistrza, jakie nierzadko zdarza się, na przykład w życiu wielu wspólnot
zakonnych, świadczy zwykle o pewnym formalizmie duchowym oraz braku rozumienia
najgłębszych intencji swojego duchowego ojca. Niniejsza refleksja na temat wzajemnego
ubogacania się duchowości na gruncie Ćwiczeń duchownych św. Ignacego nie jest jedynie
wnioskiem z intelektualnych przemyśleń, ale owocem bogatej praktyki istniejącej już od
wielu lat. W wielu krajach świata centra duchowości oparte na Ćwiczeniach duchownych
św.   Ignacego   Loyoli   organizują   różne   spotkania,   sesje,   kursy   i rekolekcje   formacyjne,
które są miejscem wzajemnej wymiary dla wszystkich duchowości chrześcijańskich. 

d7) Ekumeniczny wymiar Ćwiczeń duchownych Ćwiczenia duchowne posiadają także swój
wymiar ekumeniczny, czego dobrym przykładem może być choćby fundament Ćwiczeń,
który   mogą   zaakceptować   wszyscy   chrześcijanie.   Ćwiczenia   duchowne   mogą   więc
odprawiać z wielką korzyścią nie tylko sami katolicy, ale także osoby innych wyznań pod
warunkiem   jednak,   że   ten,   kto   chce   je   odprawić,   "wejdzie   w   nie   wielkodusznie   i z
hojnością względem swego Stwórcy i Pana i złoży Mu w ofierze całą swą wolę i wolność,
aby Boski Jego Majestat tak jego osobą, jak i wszystkim, co posiada, posługiwał się wedle
najświętszej   woli   swojej"   (ĆD   5).   Szanując   wzajemnie   wszystkie   różnice   wyznaniowe
i osobiste   przekonania,   zarówno   dający   jak   i odprawiający   Ćwiczenia   koncentrują   się
przede wszystkim na działaniu Boga w duszy człowieka. Ekumeniczny wymiar Ćwiczeń
duchownych potwierdza także sama praktyka. Rozważania  zakończmy życzeniem Jana
Pawła II wypowiedzianym w pięćdziesiątą rocznicę wspomnianej encykliki Piusa XI Mens
Nostra   poświęconej   ignacjańskim   Ćwiczeniom:   "Niech   szkoła   Ćwiczeń   duchownych
będzie skutecznym środkiem przeciwko złu współczesnego człowieka, który uwikłany w
ludzką zmienność żyje poza sobą zajęty zbytnio rzeczami zewnętrznymi. Niech Ćwiczenia
będą   kuźnią   nowych   ludzi,   autentycznych   chrześcijan,   oddanych   apostołów.   Jest   to
życzenie,   które   zawierzam   wstawiennictwu   Matki   Najświętszej,   najpełniej   oddanej
kontemplacji, Mądrej Mistrzyni ćwiczeń duchownych."