Władimir Antonow
SZTUKA
BYCIA
SZCZ
ĘŚLIWYM
SYSTEM AUTOREGULACJI PSYCHICZNEJ
OPRACOWANIE METODYCZNE
2
Tytuł oryginału:
Искусство
быть
счастливым
Система
психической
саморегуляции
(pierwsze wydanie rosyjskie: l984 r.)
Przekład i redakcja
Irina Lewandowska
www.swami-center.org
©Copyright tor the Polish edition
by Wydawnictwo Centrum Autoregulacji Psychicznej,
Gliwice 1990
3
OD WYDAWCY
Praca niniejsza stanowi podr
ęcznik wprowadzający w sztukę
autoregulacji psychicznej.
Proponowany system został opracowany na pocz
ątku lat
osiemdziesi
ątych w Leningradzie przez doktora biologii W. W. Antonowa.
Metoda ta zawiera zarówno zaadaptowane zmodyfikowane
sposoby, wypracowane w szkołach duchowych Indii, Chin, Bułgarii,
Meksyku, Rosji jak i szereg elementów powstałych po raz pierwszy.
Obecnie istnieje wielu zwolenników tej oryginalnej metody nie
tylko w ZSRR, lecz i w innych krajach
świata.
Równie
ż w Polsce powstało Centrum Autoregulacji Psychicznej,
Oddajemy Czytelnikowi prac
ę, obejmującą I kurs systemu.
Jeste
śmy przekonani, ze będzie ona pomocna dla tych, którzy są gotowi
i
ść drogą samodoskonalenia w poszukiwaniu wewnętrznego spokoju,
harmonii i rado
ści życia.
Przygotowuj
ący pierwsze wydanie niniejszej pracy składa tą drogą
serdeczne podzi
ękowania wszystkim, którzy w ten czy inny sposób
przyczynili si
ę do jego powstania.
IRINA LEWANDOWSKA
4
WST
Ę
P
“Człowiek człowiekowi przyjacielem, współw
ę
drowcem i bratem”.
Có
ż
mo
ż
e by
ć
ponad t
ę
zasad
ę
?
Jednak
ż
e społecze
ń
stwo, mimo deklaracji nawet najszczytniejs-
zych ideałów, samo przez si
ę
nie stanie si
ę
idealne. Wymaga to
odpowiedniej nauki i pracy.
Harmonijne stosunki w społecze
ń
stwie zale
żą
od umiej
ę
tno
ś
ci
ka
ż
dego jego członka “gaszenia” w sobie emocji negatywnych,
ust
ę
powania w tych sytuacjach konfliktowych, gdy “zagro
ż
one” s
ą
jego
prywatne interesy, jak równie
ż
zdolno
ś
ci stałego podtrzymywania w
sobie i szczodrego darowania innym harmonii i rado
ś
ci
ś
ycia i Miło
ś
ci.
Aby osi
ą
gn
ąć
ten cel, trzeba dysponowa
ć
skutecznymi metodami
samodoskonalenia. Nikt nie mo
ż
e si
ę
sta
ć
doskonałym bez własnego
wysiłku i wytrwałej pracy nad sob
ą
.
Na przykład sport, bez w
ą
tpienia, daje ludziom bardzo wiele dla
rozwoju siły fizycznej, zdrowia i urody. Sprzyja on równie
ż
rozwojowi
siły woli i poczucia wspólnoty. S
ą
tak
ż
e dyscypliny sportowe,
rozwijaj
ą
ce zdolno
ś
ci intelektualne. Turystyka z kolei ma uczy
ć
miło
ś
ci
do przyrody. To jednak za mało. Ani jedna dyscyplina sportowa nie jest
specjalnie ukierunkowana na wykształcenie umiej
ę
tno
ś
ci harmonijnego
współistnienia z innymi lud
ź
mi. T
ę
funkcj
ę
spełniaj
ą
ró
ż
ne systemy
autoregulacji psychicznej, w szczególno
ś
ci za
ś
systemy treningu
autogennego.
Systemy, o których mowa, maj
ą
mi
ę
dzy innymi t
ę
ogromn
ą
przewag
ę
nad farmakologicznymi i psychoterapeutycznymi metodami
oddziaływania na psychik
ę
,
ż
e mo
ż
liwo
ść
ich zastosowania istnieje
praktycznie zawsze. Nie trzeba w tym celu i
ść
do apteki lub po porad
ę
do lekarza. Ponadto jedynie i wła
ś
nie samowychowanie, a nie okresowa
ingerencja z zewn
ą
trz jest zdolne ostatecznie ukształtowa
ć
rzeczywi
ś
cie
harmonijn
ą
osobowo
ść
.
Systemy
autoregulacji
psychicznej
stwarzaj
ą
mo
ż
liwo
ść
nauczenia si
ę
samodzielnego niwelowania napi
ę
cia psychicznego,
aktywnego wpływu na swój nastrój, prowadz
ą
c do wytworzenia i
podtrzymywania tych lub innych emocji pozytywnych. Z drugiej strony w
trakcie nauki dokonuje si
ę
znaczny rozwój intelektualny uczestników
zaj
ęć
, który pozwala znacznie lepiej pozna
ć
zarówno siebie, jak i innych
ludzi. Opanowanie tych metod daje mo
ż
liwo
ść
realnego niesienia
okre
ś
lonych rodzajów pomocy psychologicznej innym ludziom.
Z praktyki wynika,
ż
e racjonalne jest, aby w zaj
ę
ciach według
proponowanego programu uczestniczyły osoby, które uko
ń
czyły 13 rok
ż
ycia. Grupa uczestników mo
ż
e liczy
ć
od 20 do 100 i wi
ę
cej osób.
W naszej dotychczasowej działalno
ś
ci doskonale sprawdziła si
ę
metoda prowadzenia zaj
ęć
grupowych na sali gimnastycznej w
przeciwie
ń
stwie do sali typu koncertowego. Sala gimnastyczna stwarza
5
lepsze warunki dla psychicznego zbli
ż
enia ludzi, a tak
ż
e pozwala na
wprowadzenie
do
programu
zaj
ęć
dynamicznych
ć
wicze
ń
gimnastycznych koniecznych do pokonania skr
ę
powania ruchowego.
Ponadto zaj
ę
cia w sali gimnastycznej umo
ż
liwiaj
ą
urozmaicenie pozycji,
w których realizowane s
ą
ć
wiczenia koncentruj
ą
ce i medytacyjne, dzi
ę
ki
czemu proces uczenia si
ę
jest dla uczestników zaj
ęć
bardziej zajmuj
ą
cy.
Wypada
tak
ż
e
wspomnie
ć
,
ż
e
ć
wiczenia
gimnastyczne:
przeprowadzane na pocz
ą
tku ka
ż
dych zaj
ęć
, przynosz
ą
efekty
sportowo-zdrowotne oraz sprzyjaj
ą
pozbyciu si
ę
niepo
żą
danych
natr
ę
tnych my
ś
li. Przy takiej formie zaj
ęć
konieczne jest, aby uczestnicy
byli ubrani na sportowo oraz posiadali indywidualne koce, na których
mo
ż
na siedzie
ć
i le
ż
e
ć
. Jeszcze lepiej, je
ś
li sala b
ę
dzie wyło
ż
ona
dywanem lub ci
ą
gł
ą
warstw
ą
mat.
Członkowie grupy powinni by
ć
uprzedzeni,
ż
e nie wolno
uczestniczy
ć
w zaj
ę
ciach w ubraniu z tkanin syntetycznych. Syntetyki
wytwarzaj
ą
wokół siebie pole elektryczne, które przenikaj
ą
c w ciało
zakłóca procesy elektrochemiczne zachodz
ą
ce w komórkach oraz
wzajemnie skoordynowana prac
ę
komórek.
Sala mo
ż
e by
ć
o
ś
wietlona
ś
wiatłem naturalnym lub
ż
arówkami.
Zaj
ę
cia prowadzone s
ą
raz w tygodniu.
Czas trwania ka
ż
dego spotkania około 4—5 godzin.
ZAJ
Ę
CIA l
Rozmowa wst
ę
pna. Na pocz
ą
tku pierwszych zaj
ęć
prowadz
ą
cy mo
ż
e
poinformowa
ć
grup
ę
o celach pracy, zwracaj
ą
c szczególn
ą
uwag
ę
na
ogólne zadanie: ka
ż
dy powinien nauczy
ć
si
ę
harmonijnie uczestniczy
ć
w
ż
yciu społeczno
ś
ci. Drog
ą
do osi
ą
gni
ę
cia tego celu jest opanowanie
wielkiej cechy — zdolno
ś
ci do Miło
ś
ci.
Miło
ść
matki do dziecka, miło
ść
dziecka do matki, miło
ść
mał
ż
onków,
miło
ść
do krewnych i przyjaciół, miło
ść
do współtowarzyszy wspólnej
sprawy, miło
ść
do ojczyzny, miło
ść
do wszystkich ludzi na Ziemi, miło
ść
do
pracy, któr
ą
słu
ż
ysz ludziom, miło
ść
do zwierz
ą
t i ro
ś
lin, miło
ść
do
wszystkiego co
ż
ywe i nieo
ż
ywione, miło
ść
do całej planety, na której
ż
yjemy, miło
ść
do całego Wszech
ś
wiata, miło
ść
jako czuło
ść
, jako oddanie,
jako po
ś
wi
ę
cenie, wyrzeczenie si
ę
własnych interesów dla dobra innych a
ż
do ofiarowania własnego
ż
ycia ... — to jeszcze nie wszystkie aspekty tego
wielkiego poj
ę
cia, które zwie si
ę
Miło
ść
.
Dla wszystkich wymienionych aspektów Miło
ś
ci istnieje jedno prawo:
w Miło
ś
ci nie ma egoizmu.
Lecz jak si
ę
tego nauczy
ć
? Jak odnale
źć
harmoni
ę
ze wszystkimi
lud
ź
mi i z ka
ż
dym człowiekiem? Przecie
ż
z tym si
ę
człowiek nie rodzi.
St
ą
d te
ż
, aby nauczy
ć
si
ę
naprawd
ę
kocha
ć
, trzeba gł
ę
biej pozna
ć
za-
równo siebie, jak i obiekt swojej miło
ś
ci.
Proponowany cykl zaj
ęć
stwarza takie mo
ż
liwo
ś
ci.
Nast
ę
pnie wskazane jest zaznajomienie grupy z histori
ą
powstania
systemów autoregulacji psychicznej. Mi
ę
dzy innymi nale
ż
y wspomnie
ć
,
ż
e
systemy te si
ę
gaj
ą
swoimi korzeniami staro
ż
ytnych Indii. Jednak
proponowany system ró
ż
ni si
ę
od indyjskiej rad
ż
a-jogi brakiem interpretacji
religijnych oraz nie udowodnionych twierdze
ń
-
Zainteresowanie kultur
ą
indyjsk
ą
, której nieodł
ą
czn
ą
cz
ęść
stanowi
joga, jest znaczne równie
ż
w naszym kraju. Podkre
ś
li
ć
jednak nale
ż
y,
ż
e
cz
ę
ste s
ą
przypadki pasjonowania si
ę
jog
ą
na podstawie fragmentarycznej i
zniekształconej wiedzy, co prowadzi do opłakanych skutków, negatywnie
odbijaj
ą
c si
ę
na zdrowiu lub wykluczaj
ą
c niektórych ludzi z
ż
ycia w
społeczno
ś
ci. Dlatego bardzo wa
ż
ne jest odpowiednie ukierunkowanie
zainteresowania jog
ą
, opieraj
ą
c je na zdrowych zasadach współ
ż
ycia
społecznego oraz pogl
ą
dach etycznych czołowych przedstawicieli kultury
Indii.
Na ko
ń
cu obecnych zaj
ęć
rozpoczniemy krótki przegl
ą
d głównych
zasad etycznych jogi.
Teraz za
ś
siadamy na pi
ę
tach z wyprostowanymi plecami i
przeprowadzamy nast
ę
puj
ą
c
ą
medytacj
ę
:
Zamykamy oczy.
Odwracamy uwag
ę
od wszystkich trosk dnia.
Witamy w my
ś
lach cały
ś
wiat.
Witamy w my
ś
lach współuczestników zaj
ęć
.
7
Czujemy sympati
ę
do wszystkich obecnych. Rozprzestrzeniamy to
uczucie na wszystkich ludzi, zamieszkuj
ą
cych Ziemi
ę
.
Ł
ą
czymy si
ę
z nimi w my
ś
lach w jedn
ą
cało
ść
,
ż
ycz
ą
c im szczerze
szcz
ęś
cia, harmonii, pokoju ...
Nast
ę
pne zaj
ę
cia równie
ż
rozpoczniemy od tego
ć
wiczenia. Stanowi
ono wa
ż
ny element w naszej pracy.
Rozgrzewka.
Ć
wiczenia b
ę
dziemy wykonywa
ć
nie ruszaj
ą
c si
ę
z
miejsca. Główn
ą
uwag
ę
w
ć
wiczeniach nale
ż
y zwróci
ć
na rozwini
ę
cie
zdolno
ś
ci swobodnego rozlu
ź
niania mi
ęś
ni, jak równie
ż
zwi
ę
kszenie
elastyczno
ś
ci mi
ęś
ni i wi
ą
zadeł oraz gi
ę
tko
ś
ci kr
ę
gosłupa. To ostatnie jest
szczególnie istotne jako przygotowanie do
ć
wicze
ń
przewidzianych w
drugiej cz
ęś
ci kursu.
Ć
wiczenia rozgrzewkowe nie powinny by
ć
fizycznie m
ę
cz
ą
ce. Ka
ż
de
ć
wiczenie nale
ż
y wykonywa
ć
tak długo, aby dobrze wej
ść
w jego rytm, a
tak
ż
e odczu
ć
rado
ść
z jego wykonywania. Konieczne jest, aby
ć
wiczenia
sprawiały wszystkim uczestnikom przyjemno
ść
, nale
ż
y je wi
ę
c wykonywa
ć
z
pozytywnym nastawieniem emocjonalnym. Jasny, emocjonalnie pozytywny
stan ka
ż
dego uczestnika stanowi r
ę
kojmi
ę
post
ę
pów w zaj
ę
ciach całej
grupy. Tak wi
ę
c ka
ż
dy uczestnik zaj
ęć
powinien mie
ć
ś
wiadomo
ść
,
ż
e przez
swój zły nastrój działa na szkod
ę
całej grupy, gdy
ż
wszystkich uczestników
zaj
ęć
ł
ą
czy wspólne biopole. St
ą
d te
ż
pozostawanie w zespole w złym
nastroju stanowi przejaw egoizmu, gdy
ż
obowi
ą
zkiem ka
ż
dego członka
zespołu
jest
stworzenie
dla
innych
korzystnego
ś
rodowiska
bioenergetycznego.
Ujmujemy od góry nadgarstek prawej r
ę
ki lew
ą
r
ę
k
ą
. Podnosimy j
ą
nad głow
ą
. Prawa r
ę
ka jest zupełnie rozlu
ź
niona. Zwalniamy uchwyt palców
lewej r
ę
ki. Prawa r
ę
ka powinna opa
ść
zupełnie swobodnie, bez oporu jej
mi
ęś
ni. Stanowi to kryterium skuteczno
ś
ci rozlu
ź
nienia tych ostatnich.
Powtarzamy
ć
wiczenie kilkakrotnie a
ż
do osi
ą
gni
ę
cia zupełnej relaksacji
(rozlu
ź
nienia) mi
ęś
ni.
Podobne
ć
wiczenia wykonujemy z drug
ą
r
ę
k
ą
.
Mi
ę
dzy napi
ę
ciem psychicznym (stresem) i odruchowym napi
ę
ciem
muskulatury istnieje niezaprzeczalny zwi
ą
zek, tj. pojawienie si
ę
stresu
poci
ą
ga za sob
ą
odruchowe napi
ę
cie mi
ęś
ni. Je
ż
eli jednak doło
ż
y si
ę
stara
ń
, aby zniwelowa
ć
tonus mi
ęś
niowy, to uda si
ę
w ten sposób
zmniejszy
ć
lub pozby
ć
si
ę
stresu.
Teraz stajemy na jednej nodze, a drug
ą
zginamy i przyci
ą
gamy do
miednicy. Zł
ą
czamy palce r
ą
k pod stop
ą
i podwieszamy w ten sposób nog
ę
,
rozlu
ź
niamy j
ą
. Rozł
ą
czamy palce. Noga powinna zupełnie swobodnie, bez
oporu mi
ęś
ni opada
ć
w dół. Opanowujemy to
ć
wiczenie dla obu nóg.
Przechylamy si
ę
w prawo tak, by prawa r
ę
ka zwisała nie dotykaj
ą
c
ciała. Palce lekko zaciskamy w pi
ęść
. Rozlu
ź
niamy mi
ęś
nie ramienia.
Wyobra
ż
amy sobie,
ż
e prawa r
ę
ka — to sznur z przywi
ą
zanym na ko
ń
cu
kamieniem. Podkurczamy lekko nogi i wykonuj
ą
c spr
ęż
yste ruchy ciałem
zaczynamy kołysa
ć
r
ę
k
ę
do przodu i do tyłu, zwi
ę
kszaj
ą
c stopniowo
8
amplitud
ę
waha
ń
. Nast
ę
pnie nadajemy r
ę
ce ruch obrotowy. W
ć
wiczeniu
tym mi
ęś
nie r
ę
ki uczestnicz
ą
aktywnie, gdy
ż
s
ą
w pełni rozlu
ź
nione.
Teraz wymachujemy do tyłu rozło
ż
onymi na boki wyprostowanymi
r
ę
koma, a nast
ę
pnie podniesionymi na ró
ż
n
ą
wysoko
ść
.
Opuszczamy głow
ę
na jedno rami
ę
i przetaczamy j
ą
dookoła (w
przód, do drugiego ramienia, w tył i tak dalej).
Przyswoimy
sobie
bardzo
wa
ż
ne
ć
wiczenie:
przesuwanie
pozostaj
ą
cej w pionie głowy na boki i dookoła po okr
ę
gu wzgl
ę
dem
nieruchomych ramion.
Podnosimy r
ę
ce do góry z dło
ń
mi zwróconymi do siebie.
Wykonujemy skłony ciała na boki zginaj
ą
c górn
ą
cz
ęść
kr
ę
gosłupa
(l
ę
d
ź
wiowy odcinek ciała pozostaje nieruchomy).
Teraz wykonujemy skłony ciała zginaj
ą
c si
ę
w talii.
Opanujemy
ć
wiczenie z przesuni
ę
ciem miednicy w prawo i w lewo
(przy czym miednica nie ulega przechyłom; przesuni
ę
cie dokonuje si
ę
kosztem wygi
ę
cia cz
ęś
ci kr
ę
gosłupa poni
ż
ej p
ę
pka w kształcie litery S).
Wykonujemy
siad
skrzy
ż
ny.
Zawieszamy
praw
ą
nog
ę
na
przedramieniu zgi
ę
tej w łokciu prawej r
ę
ki (dło
ń
od siebie). Nog
ę
podtrzymujemy pod łydk
ą
bli
ż
ej stopy. Rozlu
ź
niamy mi
ęś
nie nogi. Lew
ą
r
ę
k
ą
intensywnie obracamy stop
ę
a
ż
do osi
ą
gni
ę
cia zupełniego rozlu
ź
nienia
mi
ę
sni podudzia i pojawienia si
ę
wra
ż
enia ciepła w stawie. Nast
ę
pnie
kładziemy stop
ę
prawej nogi na udo lewej, odwracaj
ą
c j
ą
stop
ą
do góry.
R
ę
k
ą
kilkakrotnie nachylamy kolano w dół, przyciskaj
ą
c je do podłogi.
(Je
ż
eli wykonywaniu tego
ć
wiczenia towarzyszy uczucie bólu wykonujemy
je bardzo ostro
ż
nie, aby nie uszkodzi
ć
wi
ą
zadła stawów!). Identyczne
ć
wiczenie wykonujemy z drug
ą
nog
ą
.
Takie jak poprzednie oraz podobne
ć
wiczenia b
ę
dziemy teraz
wykonywa
ć
na ka
ż
dych zaj
ę
ciach jak równie
ż
codziennie w domu obok
innych
ć
wicze
ń
, które opanujemy. Lepiej nie zmienia
ć
kolejno
ś
ci
ć
wicze
ń
.
Optymaln
ą
por
ą
dla przeprowadzenia samodzielnych zaj
ęć
w domu jest
wczesny
ranek.
Wieczorem
mo
ż
na
powtarza
ć
szereg
ć
wicze
ń
relaksacyjnych, koncentruj
ą
cych i medytacyjnych. Wstawa
ć
najlepiej nieco
wcze
ś
niej, za
ś
kła
ść
si
ę
spa
ć
o 10 wieczorem.
Odpoczniemy po rozgrzewce w pozycji (asanie), która w Indiach
nazywana jest “pozycj
ą
pół
ż
ółwia”. Siadamy na pi
ę
tach (czubki palców nóg
zwrócone do tyłu) i rozsuwamy kolana. Kładziemy na podłog
ę
czoło, a tak
ż
e
wyci
ą
gni
ę
te do przodu r
ę
ce ze zło
ż
onymi dło
ń
mi. Rozlu
ź
niamy całkowicie
ciało i umysł. Zauwa
ż
amy,
ż
e w miar
ę
pogł
ę
biania si
ę
rozlu
ź
nienia coraz
bardziej opada nam brzuch. Jest to doskonałe
ć
wiczenie dla usuni
ę
cia
zm
ę
czenia fizycznego i umysłowego. W takiej pozycji pozostajemy przez
około 10 minut.
S
ą
jeszcze dwie pozycje, w których nale
ż
y nauczy
ć
si
ę
siedzie
ć
bez
napi
ę
cia, swobodnie — co mo
ż
na osi
ą
gn
ąć
tylko przez trening.
W pierwszej z nich — “pozycji ucznia” — trzeba po prostu usi
ąść
na
pi
ę
ty z wyprostowanymi plecami. Siedzie
ć
b
ę
dzie wygodniej, je
ż
eli na
pi
ę
tach b
ę
d
ą
si
ę
opiera
ć
nie mi
ęś
nie po
ś
ladków, a cz
ęś
ci ciała znajduj
ą
ce
si
ę
poni
ż
ej. R
ę
ce kładziemy swobodnie na udach. Druga pozycja —
9
“pozycja ze skrzy
ż
owanymi nogami”. Przyjmuj
ą
c t
ę
pozycj
ę
równie
ż
nale
ż
y
zachowa
ć
proste plecy.
U wielu ludzi bywaj
ą
takie okresy, gdy uwolnienie si
ę
od presji takich
negatywnych emocji, jak obraza, pot
ę
pienie, zazdro
ść
jest ponad ich siły.
Wyczerpuj
ą
ce dialogi wewn
ę
trzne z “przeciwnikiem” mog
ą
trwa
ć
całe dnie i
tygodnie ... A nie starcza sił, aby przerwa
ć
ten stan, nawet gdy u
ś
wiadamia
si
ę
sobie jego niestosowno
ść
.
Kładziemy si
ę
na wznak i wstrzymujemy oddech na wdechu.
Koncentrujemy si
ę
na biciu serca lub odruchowych ruchach klatki
piersiowej. Sugerujemy sobie: “Oddycha
ć
si
ę
nie chce! ... Oddycha
ć
si
ę
nie
chce! ...” Uduszenia nie nale
ż
y si
ę
obawia
ć
— to nie mo
ż
e si
ę
zdarzy
ć
. Gdy
tylko pojawi si
ę
silna potrzeba oddychania — wykonujemy wydech. Po
zako
ń
czeniu
ć
wiczenia odczuwa si
ę
uwolnienie od natr
ę
tnych my
ś
li i emocji
negatywnych. Pojawia si
ę
mo
ż
liwo
ść
skierowania my
ś
li na inne tory.
Powy
ż
szego
ć
wiczenia nie nale
ż
y wykonywa
ć
systematycznie, a tylko wtedy
gdy istnieje taka konieczno
ść
.
Usi
ą
dziemy. U
ś
wiadomimy sobie,
ż
e obra
ż
anie si
ę
, rozdra
ż
nienie oraz
inne podobne wady, bazuj
ą
ce na skłonno
ś
ci do os
ą
dzania (pot
ę
piania)
innych wskazuj
ą
na wysoki stopie
ń
własnego egocentryzmu, który ze swej
strony
ś
wiadczy o jeszcze bardzo du
ż
ej niedoskonało
ś
ci. Walk
ę
za
ś
o
doskonało
ść
nale
ż
y rozpocz
ąć
od walki z własnymi, a nie cudzymi wadami.
Nie nale
ż
y jednak myli
ć
wady os
ą
dzania (pot
ę
piania) z krytyczn
ą
ocen
ą
sytuacji i post
ę
powania innych ludzi. To ostatnie jest niezb
ę
dne. Bez tego
niemo
ż
liwe
jest
pełnowarto
ś
ciowe
spełnianie
obowi
ą
zku
słu
ż
by
społeczno
ś
ci. Wada os
ą
dzania (pot
ę
piania) ma miejsce wówczas, gdy do
obiektywnej oceny doł
ą
cza si
ę
emocja negatywna. Emocje negatywne nie
s
ą
nam potrzebne. Nie przynosz
ą
one niczego dobrego ani nam, ani innym
ludziom. Jednym z zada
ń
na drodze rozwoju duchowego jest zupełne
uwolnienie si
ę
od emocji negatywnych. Stały radosny nastrój i dzielenie si
ę
t
ą
rado
ś
ci
ą
z innymi — to te
ż
jedna z form słu
ż
enia ludziom.
Teraz zapoznamy si
ę
z jednym z najwa
ż
niejszych
ć
wicze
ń
pocz
ą
tkowego etapu naszego cyklu zaj
ęć
— sawasan
ą
. Sawasana jest to
całkowite rozlu
ź
nienie ciała i umysłu w pozycji le
żą
cej na wznak.
Kładziemy si
ę
na wznak. Upewniamy si
ę
,
ż
e le
ż
y si
ę
nam wygodnie.
Nic nie powinno odwraca
ć
naszej uwagi. Rozlu
ź
niamy ciało, rozpoczynaj
ą
c
od palców nóg. Wyobra
ż
amy sobie płaszczyzn
ę
prostopadł
ą
do osi ciała i
przesuwamy j
ą
przez całe ciało zaczynaj
ą
c od palców nóg do głowy; poza
płaszczyzn
ą
nie pozostaj
ą
ż
adne napi
ę
cia. Traci si
ę
zupełnie odczuwanie
tych cz
ęś
ci ciała, które pozostały poza płaszczyzn
ą
. Odcinamy si
ę
od nich,
mówi
ą
c sobie w my
ś
lach:
“To nie moje, to nie moje! ...”. Je
ż
eli na jakimkolwiek odcinku ciała,
przez który przeszła płaszczyzna, odczucie znów si
ę
pojawia —
przesuwamy płaszczyzn
ę
przez niego jeszcze raz. Gdy przejdzie ona przez
głow
ę
mog
ą
mie
ć
miejsce nast
ę
puj
ą
ce główne stany:
Stan pierwszy:
ś
wiadomo
ść
(samo
ś
wiadomo
ść
) znika. Zapadamy jak
gdyby w gł
ę
boki sen, lecz nie jest to sen.
Ś
wiadomo
ść
wraca zwykle po
10
upływie 18—20 minut. Czujemy si
ę
przy tym w pełni wypocz
ę
ci, jak po
długim gł
ę
bokim
ś
nie. Stan — błogi. Nie b
ę
dziemy gwałtownie wstawa
ć
,
lecz nasycimy si
ę
t
ą
błogo
ś
ci
ą
.
Stan drugi:
ś
wiadomo
ść
pozostaje, lecz ogarnia nas zupełny spokój.
Mo
ż
na prze
ś
ledzi
ć
“wzrokiem wewn
ę
trznym” swój organizm. Wchodzimy
nim wewn
ą
trz ciała. Przemieszczamy si
ę
jak gdyby w jasnej przestrzeni, w
której napotyka si
ę
cienie lub nawet czarne plamy. Kolor szary i czarny — s
ą
to zakłócenia bioenergetyczne, odpowiadaj
ą
ce czynnym lub czasowo
ukrytym stadiom chorób. Postaramy si
ę
jak gdyby grabiami zgarn
ąć
wszystko to co ciemne w kupy i wyrzuci
ć
poza granice ciała.
Sawasan
ą
jest doskonał
ą
metod
ą
autoregulacji
psychicznej.
Koniecznie b
ę
dziemy j
ą
wykonywa
ć
codziennie rano na zako
ń
czenie
zestawu
ć
wicze
ń
. Wykonujemy j
ą
równie
ż
ka
ż
dorazowo, gdy mamy potrzeb
ę
zniwelowania napi
ę
cia, lub te
ż
po prostu odpoczynku. W przypadku
trudno
ś
ci z zasypianiem mo
ż
na poleci
ć
wykonanie sawasany przed snem w
łó
ż
ku. Wówczas zasypia si
ę
bez kłopotów. Poza tym przypadkiem
ć
wiczenie
to lepiej jest wykonywa
ć
na kocu na podłodze.
Medytacja “Kr
ą
g
”. Utworzymy kr
ą
g. Obejmiemy jeden drugiego za
ramiona. Odczujemy wzajemn
ą
sympati
ę
do siebie. Jednoczy nas wspólny
cel — poszukiwanie doskonało
ś
ci duchowej. Nasza wspólna praca b
ę
dzie
mo
ż
liwa jedynie wówczas gdy b
ę
dziemy znajdowa
ć
si
ę
w stanie szczerej
miło
ś
ci wzajemnej. Niechaj ka
ż
dego z nas przeniknie do gł
ę
bi my
ś
l:
“Kocham
was
wszystkich!”,
“
ś
ycz
ę
wam
wszystkim
szcz
ęś
cia!”,
“Wszystkim razem i ka
ż
demu z osobna”. A teraz rozprzestrzeniamy to
uczucie na wszystkich ludzi Ziemi. Poczujemy si
ę
członkami ogromnej
rodziny, zamieszkuj
ą
cej na planecie Ziemi.
Cz
ęść
teoretyczna
. Zaczniemy omawia
ć
podstawowe zasady
etyczne filozofii jogi.
Pierwsz
ą
i główn
ą
zasad
ą
tego systemu jest a h i m s a —
nieczynienie zła. Zasada ta brzmi: “Nieczynienie zła czynem, słowem i my
ś
l
ą
w miar
ę
mo
ż
liwo
ś
ci
ż
adnej istocie
ż
ywej”.
Wniknijmy gł
ę
boko w ka
ż
de słowo tej zasady. Co
ś
z tego, o czym ona
mówi mo
ż
e si
ę
wyda
ć
zrozumiałe samo przez si
ę
, na pewno jednak pojawi
ą
si
ę
te
ż
w
ą
tpliwo
ś
ci.
Jest na przykład jasne,
ż
e nie nale
ż
y zabija
ć
i powodowa
ć
kalectwo
ludzi. Niedobrze jest sprawia
ć
im ból nie tylko czynem, lecz równie
ż
słowem. Dla wielu z nas, którzy rozwin
ę
li w sobie autentyczn
ą
sil
ę
woli i
m
ą
dro
ść
, nie wyda si
ę
dziwne,
ż
e prawdziwa godno
ść
nie polega na tym,
aby nastaj
ą
cemu na nasz
ą
cze
ść
“odda
ć
” czynem lub słowem, lecz co jest o
wiele lepsze, aby okaza
ć
mu wyrozumiało
ść
, wypływaj
ą
c
ą
ze zrozumienia
jego niedoskonało
ś
ci.
Jak jednak zachowa
ć
si
ę
, je
ż
eli niebezpiecze
ń
stwo grozi nie nam
osobi
ś
cie, lecz naszej rodzinie, przyjaciołom, a my, aby powstrzyma
ć
krzywdziciela, nie mamy innej mo
ż
liwo
ś
ci, ni
ż
zastosowanie przemocy?
Albo te
ż
we
ź
my takie straszne nieszcz
ęś
cie jak wojna. Czy
ż
by wszyscy,
11
którzy pragn
ą
osi
ą
gn
ąć
doskonało
ść
, musieli w przypadku napadu na swój
kraj uchyla
ć
si
ę
od powołania do wojska? Podobnie te
ż
, czy nale
ż
y s
ą
dzi
ć
,
ż
e naganna jest słu
ż
ba w organach ochrony porz
ą
dku publicznego? Nie, to
nie tak.
Wybitni teoretycy jogi, tacy na przykład jak Mahatma Gandhi, mówili o
ahimsie kszatrija (wojownika) zobowi
ą
zanego do beznami
ę
tnego, tzn. bez
strachu, gniewu i innych emocji negatywnych sumiennego spełniania swo-
jego obowi
ą
zku. Taka sama my
ś
l przewija si
ę
w jednym z fundamentalnych
tekstów jogi — Bhagawadgicie, gdzie Kriszna poucza swojego ucznia
Ard
ż
un
ę
, który zw
ą
tpił w celowo
ść
uczestnictwa w bitwie. Równie
ż
za
bł
ę
dne nale
ż
y uzna
ć
wpajanie dzieciom idei bezkompromisowego
niesprzeciwiania si
ę
sił
ą
złu. Rzecz w tym,
ż
e absolutna ahimsa jest
udziałem tylko ludzi silnych, natomiast zewn
ę
trzne przejawianie uległo
ś
ci
wobec zła przez człowieka słabego doprowadzi jedynie do rozwoju w nim
tchórzostwa.
Ka
ż
dy człowiek w trakcie rozwoju osobowego powinien koniecznie
przej
ść
przez stadium kształtowania si
ę
siły woli. St
ą
d wła
ś
nie, na przykład,
Jogananda uczył w swoim aszramie dzieci sztuki walki.
Lecz ma si
ę
rozumie
ć
nie tylko opanowanie sztuki walki rozwija sił
ę
woli. Nie mniejsze, a raczej wi
ę
ksze znaczenie ma opanowanie zdolno
ś
ci
obrony swoich przekona
ń
, przeciwstawiania si
ę
nieprawdzie zawsze i
wsz
ę
dzie. Najwy
ż
szym za
ś
przejawem siły woli jest pogarda dla własnego
bólu i współczucie dla tego, kto go zadaje.
Wyznawanie zasady ahimsy poci
ą
ga za sob
ą
naturalnie kwesti
ę
ż
ywienia. Wysokie warto
ś
ci moralne jogi wymagaj
ą
współczuj
ą
cego
stosunku do wszystkiego co
ż
yje. St
ą
d te
ż
wa
ż
n
ą
zasad
ą
jogów jest tzw.
ż
ywienie “nieubojne” rozumiane jako odst
ą
pienie od bezpo
ś
redniego i
po
ś
redniego
udziału
w
zadawaniu
jakichkolwiek
cierpie
ń
wysokorozwini
ę
tym organizmom
ż
ywym. Wyj
ą
tki od tej zasady mog
ą
by
ć
brane pod uwag
ę
jedynie wówczas gdy innego po
ż
ywienia brak lub te
ż
gdy
nie mo
ż
e ono całkowicie zaspokoi
ć
potrzeb organizmu.
Nowoczesna nauka o
ż
ywieniu potwierdza pełnowarto
ś
ciowo
ść
i
racjonalno
ść
ż
ywienia “nieubojnego” (z koniecznym wł
ą
czeniem w
urozmaicone menu produktów mlecznych i jaj).
Ro
ś
liny przyjmowane przez nas jako po
ż
ywienie równie
ż
s
ą
organizmami
ż
ywymi, cho
ć
jako stosunkowo nisko zorganizowane nie s
ą
zdolne do intensywnego prze
ż
ywania bólu i strachu na sposób człowieka i
zwierz
ą
t. Tym niemniej, ka
ż
dy ziemniak, ka
ż
de ziarno stanowi
ą
samodzielne
ż
ywe organizmy, zasługuj
ą
ce na szacunek i współczucie. Ani jeden z takich
organizmów nie powinien by
ć
przez nas zmarnowany.
Na koniec, ostatnia kwestia, któr
ą
nale
ż
y poruszy
ć
w zwi
ą
zku z
zasada ahimsy — nieczynienie zła my
ś
l
ą
.
Wielu z nas nieraz zwróciło uwag
ę
, jak trudno czasem bywa
przebywa
ć
w towarzystwie człowieka, który jest do nas
ź
le usposobiony
(nawet gdy nie objawia tego
ż
adnym otwartym działaniem, lub
nieprzyjemnym słowem). Jak przyjemnie natomiast i łatwo jest obcowa
ć
z
kim
ś
, kto emanuje rado
ś
ci
ą
i miło
ś
ci
ą
!
12
Bierze si
ę
to st
ą
d,
ż
e pole bioenergetyczne powstaj
ą
ce podczas
prze
ż
ywania tych lub innych emocji oddziałuje na innych ludzi i wywiera na
ich sfer
ę
emocjonaln
ą
odpowiedni wpływ. Ludzie wra
ż
liwi bez trudu
rozpoznaj
ą
stan emocjonalny innych, odczuwaj
ą
c rodzaj skierowanych na
nich pól bioenergetycznych.
Jednym z wa
ż
nych kierunków pracy nad samodoskonaleniem jest
pokonywanie w sobie skłonno
ś
ci do negatywnych reakcji emocjonalnych.
Jednocze
ś
nie nale
ż
y piel
ę
gnowa
ć
w sobie emocje pozytywne. Podejmuj
ą
c
te wysiłki mo
ż
emy przynie
ść
szcz
ęś
cie zarówno innym jak i sobie.
Dobrze jest przy tym pami
ę
ta
ć
,
ż
e wła
ś
nie my
ś
l le
ż
y u podstaw
wi
ę
kszo
ś
ci naszych czynów zarówno dobrych jak i złych. Tak wi
ę
c je
ż
eli nie
uchwycisz w por
ę
niedobrej my
ś
li, nie odp
ę
dzisz jej — to nie zauwa
ż
ysz jak
ju
ż
trzeba
ż
ałowa
ć
dokonanego czynu.
Omawianie zasad etycznych jogi b
ę
dziemy kontynuowa
ć
na kolejnych
zaj
ę
ciach.
ZAJ
Ę
CIA 2
Medytacj
ę
wst
ę
pn
ą
mo
ż
na przeprowadzi
ć
według nast
ę
puj
ą
cej
formuły stosowanej na Wschodzie: “Niech wszyscy b
ę
d
ą
zgodni! Niech
wszyscy b
ę
d
ą
spokojni! Niech wszyscy b
ę
d
ą
szcz
ęś
liwi!”. Te słowa wraz z
fal
ą
emocjonaln
ą
, wysyłan
ą
z piersi kieruje si
ę
przed siebie, nast
ę
pnie w
prawo, do tylu, w lewo, w gór
ę
i w dół.
Rozgrzewka
Relaksacja
w “pozycji pół
ż
ółwia”.
A teraz zapoznamy si
ę
z
ć
wiczeniem “oddechowym” — pranajam
ą
.
Wstaniemy. Lekko przechylimy si
ę
w prawo, tak aby prawa r
ę
ka
zwisała, nie dotykaj
ą
c ciała. Dokładnie odczujemy j
ą
od ramienia do palców.
Teraz przy ka
ż
dym oddechu wyobra
ż
amy sobie,
ż
e wdech i wydech
przechodz
ą
przez r
ę
k
ę
. Głowy nie odczuwamy. Jest tylko pompa w klatce
piersiowej i w
ąż
do niej — r
ę
ka. Powietrze wchodzi i wychodzi przez dło
ń
i
palce. Szczególn
ą
uwag
ę
zwró
ć
my na wydech. Teraz odczujemy,
ż
e na
wydechu nast
ę
puje jak gdyby wydłu
ż
enie r
ę
ki. Doprowadzimy do tego, aby
odczu
ć
to wyra
ź
nie. Oddychamy bezgło
ś
nie.
Takie same
ć
wiczenia przeprowadzimy z drug
ą
r
ę
k
ą
, a nast
ę
pnie z
obiema nogami.
Dana pranajam
ą
pozwala nie tylko przyswoi
ć
sobie pierwsze nawyki
w koncentracji i odczuwaniu bioenergii własnego organizmu, lecz równie
ż
skutecznie oczyszcza tak zwane “meridiany akupunktury”, odpowiadaj
ą
ce
kanałom bioenergetycznym, na które oddziałuj
ą
w szczególny sposób
lekarze lecz
ą
cy akupunktur
ą
. Meridiany przechodz
ą
przez całe ciało, ł
ą
cz
ą
c
13
jego ró
ż
ne organy. Usuni
ę
cie zakłóce
ń
w ich przewodnictwie za pomoc
ą
specjalnych oddziaływa
ń
poprzez “aktywne biologicznie punkty” skóry,
stanowi
ą
ce wyj
ś
cia meridianów na powierzchni
ę
ciała jest jednym z celów,
które stawiaj
ą
sobie metody leczenia akupunktur
ą
.
Sawasan
ą
Medytacja “Kr
ą
g”
Cz
ęść
teoretyczna.
B
ę
dziemy kontynuowa
ć
rozmow
ę
o etyce jogi.
Drug
ą
zasad
ą
etyczn
ą
jogi jest s a t j a — prawdomówno
ść
.
Nieprzestrzeganie tej zasady dopuszcza si
ę
jedynie w tych przypadkach,
gdy wypowied
ź
prawdziwa mogłaby doprowadzi
ć
do wyrz
ą
dzenia szkody
innej osobie (nie sobie!), tzn. gdy satja powstaje w sprzeczno
ś
ci z ahimsa.
Trzecia zasada — asteja — wolno
ść
od po
żą
dania rzeczy cudzych.
Czwarta zasada — aparigraha — wolno
ść
od posiadania rzeczy zby-
tecznych (takich, które nie s
ą
niezb
ę
dne).
Pi
ą
ta zasada —brahmaczarja — kontrola nad pop
ę
dem płciowym. Ta
ostatnia zasada nierzadko jest w
ą
sko traktowana jako wymóg zupełnej i sta-
łej wstrzemi
ęź
liwo
ś
ci płciowej. W rzeczywisto
ś
ci za
ś
wstrzemi
ęź
liwo
ść
płciowa. je
ś
li to konieczne, mo
ż
e by
ć
praktykowana wył
ą
cznie jako
ś
rodek
do wyzwolenia człowieka od dominacji przez po
żą
danie płciowe. Wówczas
za
ś
gdy tak rozumiane wyzwolenie zostanie osi
ą
gni
ę
te pojawia si
ę
mo
ż
liwo
ść
wykorzystania funkcji płciowej na wy
ż
szym ni
ż
pierwotnie
poziomie. Tak wi
ę
c wstrzemi
ęź
liwo
ść
płciowa nie jest celem samym w sobie
lecz
ś
rodkiem.
Zastanówmy si
ę
, jakie s
ą
najcz
ę
stsze motywy stosunków płciowych
mi
ę
dzy lud
ź
mi? Czy jest to pragnienie ofiarowania swojej miło
ś
ci drugiej
osobie, uczynienia jej szcz
ęś
liw
ą
, czy te
ż
pocz
ę
cie nowego
ż
ycia lub raczej
hołdowanie egoistycznej nami
ę
tno
ś
ci płciowej? Stosunki mał
ż
e
ń
skie
obna
ż
aj
ą
altruizm czy te
ż
na odwrót egoizm. St
ą
d te
ż
przyczyna niemal
wszystkich rozwodów le
ż
y w tym,
ż
e ka
ż
dy z partnerów oczekiwał jedynie
wygód i przyjemno
ś
ci dla siebie.
I tylko wówczas, gdy ł
ą
cz
ą
si
ę
ludzie, których
ż
ycie przepełnia
pragnienie jedynie oddawania, a nie brania, gotowi do bezinteresownego
po
ś
wi
ę
cenia si
ę
dla drugiego, wówczas ich zwi
ą
zek b
ę
dzie w najwy
ż
szym
stopniu harmonijny.
Je
ż
eli
ś
wiadomie, z tej pozycji podchodzi si
ę
do kwestii stosunków
płciowych, to mo
ż
na tu znale
źć
du
ż
e mo
ż
liwo
ś
ci do pracy nad sob
ą
.
ZAJ
Ę
CIA 3
Przeprowadzimy
medytacj
ę
wst
ę
pn
ą
, nast
ę
pnie
rozgrzewk
ę
.
Rozgrzewk
ę
uzupełnimy o nast
ę
puj
ą
ce: siedz
ą
c w pozycji ucznia płynnymi
rytmicznymi ruchami b
ę
dziemy przesuwa
ć
z boku na bok oraz w przód i w
14
tył pionowo uło
ż
on
ą
górn
ą
cz
ęść
ciała wzgl
ę
dem nieruchomej cz
ęś
ci dolnej.
Jest to doskonałe
ć
wiczenie dla l
ę
d
ź
wiowego odcinka kr
ę
gosłupa i
miednicy.
Odpoczniemy w pozycji pół
ż
ółwia.
Powtórzymy “oddychanie” przez r
ę
ce i nogi.
Opanujemy jeszcze jedno
ć
wiczenie relaksacyjne, za pomoc
ą
którego
mo
ż
na łatwo usun
ąć
zm
ę
czenie fizyczne i psychiczne. Jest to jeden z
wariantów “pozycji krokodyla”.
Kładziemy si
ę
na brzuchu. Opieramy łokcie na podłodze przed głow
ą
,
za
ś
głow
ę
poło
ż
ymy podbródkiem na dłoniach. Rozlu
ź
niamy wszystkie
mi
ęś
nie. Wyobra
ż
amy sobie,
ż
e le
ż
ymy na pla
ż
y. Łagodne, ciepłe promienie
sło
ń
ca wygrzewaj
ą
nam plecy. Poczujemy ich ciepło w kr
ę
gosłupie,
zobaczymy jak napełnił si
ę
on
ś
wiatłem słonecznym. Pozostajemy w tym
stanie przez 10—15 min.
Usi
ą
dziemy. Zamykamy oczy. Teraz w my
ś
lach kolejno dotykamy
ś
cian, sufitu i podłogi sali, dokładnie wczuwamy si
ę
w jej cał
ą
obj
ę
to
ść
.
“Wbijamy” w
ś
ciany i inne przedmioty wzrok wyobra
ź
ni, dotykamy je
stworzon
ą
w wyobra
ź
ni r
ę
k
ą
. Osi
ą
gamy pełn
ą
realno
ść
tych wra
ż
e
ń
. Przyda
si
ę
to w przyszło
ś
ci. Je
ś
li komu
ś
nie udaje si
ę
z pocz
ą
tku musi po
ć
wiczy
ć
w
domu: dotyka
ć
rzeczywi
ś
cie przedmiotów, a nast
ę
pnie powtarza
ć
to samo
w wyobra
ź
ni. Mo
ż
na równie
ż
przeprowadza
ć
w wyobra
ź
ni manipulacje
przedmiotami. Wyobrazi
ć
sobie na przykład pudełko zapałek, wyj
ąć
z niego
zapałk
ę
, zapali
ć
j
ą
, odkr
ę
ci
ć
gaz, zapali
ć
go od zapałki ... I tak dalej.
A teraz przenikniemy promieniem oczu naszej wyobra
ź
ni przez sufit w
niesko
ń
czon
ą
otchła
ń
kosmosu. Jeste
ś
my w nieograniczonej przestrzeni i
milczeniu nieogarnionych przestworzy ... Rozlewamy si
ę
w nich
ś
wiadomo
ś
ci
ą
... Sycimy si
ę
panuj
ą
cym tu spokojem.
Sawasan
ą
Wstaniemy. Przeprowadzimy
medytacj
ę
.
Pomy
ś
lmy o wio
ś
nie.
Wyobra
ź
my sobie
jasny słoneczny dzie
ń
,
taj
ą
cy
ś
nieg, biegn
ą
ce, szemrz
ą
ce strumyczki,
pierwsze odtajałe miejsca ...
I
ś
piew ptaków ...
Oto na gał
ę
zi siedzi ptak
i
ś
piewa.
Wsłuchajmy si
ę
!
Zapatrzymy si
ę
!
Jak przy
ś
piewie otwiera dzióbek,
15
Jak w promieniach radosnego sło
ń
ca
mieni
ą
mu si
ę
piórka!
Jak dr
żą
w takt pie
ś
ni
jego skrzydełka!
Słuchamy! Patrzymy!
O czym on
ś
piewa?
On
ś
piewa o tej powszechnej rado
ś
ci całej
ż
ywej Przyrody, która
ogarnia całe budz
ą
ce si
ę
wiosn
ą
ś
ycie.
Spróbujmy okre
ś
li
ć
uczucie, które powstało przy tej medytacji w
okolicy tarczycy (dolna przednia cz
ęść
szyi) oraz w piersi. Tu
rozmieszczone s
ą
bardzo wa
ż
ne dla nas o
ś
rodki refleksogenne, o których
b
ę
dziemy rozmawia
ć
na nast
ę
pnych zaj
ę
ciach,
Równie
ż
w
przyszło
ś
ci
odtwarzajcie
sobie
w
pami
ę
ci
najprzyjemniejsze Wspomnienia oraz wyobra
ż
ajcie sobie wiosenne dni,
wschody i zachody sło
ń
ca, subtelno
ść
ś
wie
ż
ych p
ą
ków i aromat kwiatów,
O naszej miło
ś
ci do Przyrody b
ę
dziemy my
ś
le
ć
tak, aby ,,a
ż
dech
zapierało”! Wszystko to s
ą
skuteczne
ś
rodki autoregulacji sfery
emocjonalnej.
Prowadz
ą
cy zaj
ę
cia powinien nie tylko recytowa
ć
tekst medytacji,
lecz wywoływa
ć
w sobie z maksymaln
ą
wyrazisto
ś
ci
ą
wszystkie
odpowiadaj
ą
ce jej prze
ż
ycia. Zapewni to powodzenie w pracy całej grupy.
A teraz przebiegnijmy si
ę
w my
ś
lach lekkim radosnym biegiem troch
ę
odchylaj
ą
c do tyłu głow
ę
i ze szcz
ęś
liwym u
ś
miechem na ustach.
Wyobra
ź
my sobie
jasne sło
ń
ce nad nami,
bł
ę
kitne niebo
i lekki orze
ź
wiaj
ą
cy wietrzyk.
Medytacja “Kr
ą
g”.
Utworzymy kr
ą
g. Obejmiemy jeden drugiego za
ramiona.
Odczujemy ramiona s
ą
siadów.
Odczujemy nierozerwaln
ą
wi
ęź
całego kr
ę
gu.
Zlejemy si
ę
z kr
ę
giem, zatracaj
ą
c w nim swoj
ą
indywidualno
ść
.
Kr
ą
g to jednolity du
ż
y
ż
ywy organizm.
Niech rado
ść
b
ę
dzie na ka
ż
dej twarzy!
Niech rado
ść
stanie si
ę
wspóln
ą
!
ś
yczymy szcz
ęś
cia wszystkim ludziom Ziemi!
Cz
ęść
teoretyczna.
Omówimy jeszcze pi
ęć
zasad jogi, wa
ż
nych dla
pomy
ś
lnego dalszego rozwoju. W odró
ż
nieniu od pierwszych pi
ę
ciu
(ogółem nazywanych “jama”), dotycz
ą
one problemów higieny psychicznej,
co pozostaje w niew
ą
tpliwym zwi
ą
zku z rozwi
ą
zywaniem problemów
etycznych. Grupa ta nosi nazw
ę
“ni jama”.
16
Siaucza — konieczno
ść
utrzymywania ciała w czysto
ś
ci. Joga poleca
cz
ę
ste mycie ciała mi
ę
dzy innymi dlatego,
ż
e zanieczyszczenie skóry jej wy-
dzielinami, ze wzgl
ę
du na powstawanie okre
ś
lonych zjawisk biofizycznych
powoduje pogorszenie si
ę
samopoczucia oraz sprzyja rozwojowi stanów
stresowych. Szczególnie dotyczy to skóry głowy. Wszyscy znamy to
poczucie komfortu, jakie daje k
ą
piel, je
ż
eli przedtem nie myło si
ę
przez kilka
dni. Tak wi
ę
c k
ą
pa
ć
nale
ż
y si
ę
tak cz
ę
sto, aby ci
ą
gle odczuwa
ć
ten komfort.
St
ą
d niewystarczaj
ą
ca jest k
ą
piel jeden raz na tydzie
ń
. Je
ż
eli za
ś
b
ę
dziemy
si
ę
k
ą
pa
ć
codziennie, to wyjdzie nam to tylko na korzy
ść
.
Odno
ś
nie oblewania si
ę
zimn
ą
wod
ą
oraz zimnych k
ą
pieli, mo
ż
na
powiedzie
ć
rzecz nast
ę
puj
ą
c
ą
. S
ą
to zabiegi nader korzystne dla
zahartowania i stonizowania organizmu. Ponadto wzmacniaj
ą
one sił
ę
woli.
Z drugiej jednak strony odradza si
ę
je tym osobom, których kolejnym
zadaniem b
ę
dzie uzyskanie spokoju i harmonii wewn
ę
trznej.
W celu lepszego opró
ż
nienia jelit przy zaparciach dobrze jest rano
(wkrótce po obudzeniu) wypi
ć
l—2 szklanki zimnej lub gor
ą
cej (działa
jednakowo) wody. Nale
ż
y mie
ć
na uwadze,
ż
e przy wyst
ę
powaniu w jelitach
procesów gnilnych powstaj
ą
substancje truj
ą
ce, które przenikaj
ą
do krwi i
wywieraj
ą
zgubny wpływ na w
ą
trob
ę
i inne narz
ą
dy. Procesy gnilne w
przewodzie pokarmowym szczególnie cz
ę
sto maj
ą
miejsce przy spo
ż
ywaniu
nadmiernej ilo
ś
ci pokarmów białkowych, przede wszystkim na noc.
Mitahara — czyste od
ż
ywianie. Z przyjmowanego przez nas pokarmu
budowane jest nasze ciało. W zale
ż
no
ś
ci od stosowanego budulca —
pokarmu o dobrych lub złych wła
ś
ciwo
ś
ciach b
ę
dzie ono lepszej lub
gorszej jako
ś
ci. Od tego mi
ę
dzy innymi zale
ż
y nasze zdrowie, w tym stan
psychiczny. St
ą
d te
ż
joga zwraca du
żą
uwag
ę
na czysto
ść
od
ż
ywiania.
Na pierwszych zaj
ę
ciach poruszyli
ś
my ju
ż
problem
ż
ywienia
“nieubojnego”. Bł
ę
dnym byłoby mniemanie,
ż
e przyjmowanie pokarmu
“ubojnego” stanowi dla rozwoju duchowego przeszkod
ę
nie do pokonania.
Z praktyki wynika jednak,
ż
e ci, którzy
ż
ywi
ą
si
ę
pokarmem “ubojnym” s
ą
niezdolni przyswoi
ć
sobie wielu skomplikowanych
ć
wicze
ń
z zakresu
autoregulacji psychicznej. Równie
ż
badania medyczne wskazuj
ą
na zalety
ż
ywienia “nieubojnego” wynikaj
ą
ce z tego,
ż
e sole kwasu moczowego,
powstaj
ą
ce w organizmie głównie z białka pochodz
ą
cego z mi
ę
sa i ryby,
zanieczyszczaj
ą
rozmaite tkanki i narz
ą
dy ciała, staj
ą
c si
ę
podło
ż
em
szeregu schorze
ń
.
Nale
ż
y unika
ć
nadmiaru soli kuchennej. Najlepiej w ogóle
zrezygnowa
ć
z soli podczas przygotowywania potraw: tej ilo
ś
ci soli, która
zawarta jest w produktach naturalnych (warzywa, owoce, mleko itd.) oraz w
chlebie itd. zupełnie wystarcza dla zaspokojenia fizjologicznych potrzeb
organizmu. Sól spo
ż
ywana w nadmiarze prowadzi do gromadzenia si
ę
w
tkankach ciała nadmiaru wody, co z kolei odbija si
ę
negatywnie na zdrowiu i
samopoczuciu. Tak wi
ę
c jedynym racjonalnym jest u
ż
ycie soli do
przygotowania przetworów zimowych (kapusty kiszonej, grzybów itp.).
17
Nie
nale
ż
y
podgrzewa
ć
tłuszczów
ro
ś
linnych.
Podczas
ich
podgrzewaniu w obecno
ś
ci tlenu zachodz
ą
procesy utleniania z
jednoczesnym tworzeniem si
ę
substancji toksycznych.
Potrawy z produktów surowych i gotowanych s
ą
bardziej wskazane
ni
ż
sma
ż
one.
Obróbce termicznej ma sens poddawa
ć
tylko te produkty, które nie
nadaj
ą
si
ę
do spo
ż
ycia w stanie surowym.
Najlepiej zrezygnowa
ć
ze zwyczaju systematycznego u
ż
ywania
mocnej herbaty i kawy. Dzi
ę
ki zawartej w nich kofeinie s
ą
to doskonałe
ś
rodki tonizuj
ą
ce układ nerwowy przy zm
ę
czeniu. Jednak systematyczne
oraz bezzasadne u
ż
ywanie jakiegokolwiek leku nie wychodzi, jak wiadomo,
na dobre. Podobnie u
ż
ywanie herbaty i kawy bez powodu przyczynia si
ę
do
powstawania chronicznego stanu stresowego.
U
ż
ywanie alkoholu, nawet w najmniejszej ilo
ś
ci oraz palenie tytoniu
nie pozwoli na osi
ą
gni
ę
cie znacz
ą
cych sukcesów w naszej pracy. Jednak
ż
e
ś
cisłe przestrzeganie wszystkich zalece
ń
kursu uwolni was od ch
ę
ci palenia
tytoniu i picia alkoholu.
Przy
wyst
ę
powaniu
wzd
ęć
brzucha
w
wyniku
procesów
fermentacyjnych, zachodz
ą
cych w jelitach, nale
ż
y zwróci
ć
uwag
ę
na
zestawienie produktów spo
ż
ywanych w jednym posiłku. Mo
ż
e mianowicie
powstawa
ć
niezgodno
ść
mi
ę
dzy cukrami (konfitury, miód, słodkie owoce
itp.) a białkami i tłuszczami. Wynika to st
ą
d,
ż
e białka i tłuszcze przez
dłu
ż
szy czas pozostaj
ą
w
ż
oł
ą
dku, cukry natomiast trawione s
ą
głównie w
jelitach. Je
ż
eli za
ś
cukry musz
ą
“przele
ż
e
ć
” kilka godzin w
ż
oł
ą
dku razem z
białkami i tłuszczami przy stosunkowo wysokiej temperaturze, jak
ą
ma
ciało, to mog
ą
zacz
ąć
.fermentowa
ć
. Nieprzyjemno
ś
ci tego rodzaju
szczególnie cz
ę
sto zdarzaj
ą
si
ę
przy zestawieniu wła
ś
nie mleka z
produktami w
ę
glowodanowymi (w przypadku twarogu i innych produktów
mlecznych taka reakcja mo
ż
e nie zachodzi
ć
). Je
ż
eli jednak układ trawienny
bez problemów radzi sobie z podobnymi “ci
ęż
kimi” zestawieniami, to
oczywi
ś
cie nie ma podstaw do specjalnego zwracania na t
ę
kwesti
ę
uwagi.
Ostatni
ą
, lecz nie mniej wa
ż
n
ą
spraw
ą
zwi
ą
zan
ą
z od
ż
ywianiem, jest
konieczno
ść
przyjmowania pokarmu w odpowiednim stanie emocjonalnym.
Przed jedzeniem trzeba konieczne odsun
ąć
od siebie my
ś
li “pełne trosk”,
nastawi
ć
si
ę
na spokojne, radosne spo
ż
ywanie posiłku. Podczas posiłku nie
nale
ż
y równie
ż
porusza
ć
kwestii wymagaj
ą
cych wi
ę
kszego skupienia si
ę
na
nich. Znaczy to,
ż
e rozmowa za stołem powinna by
ć
“lekka” i “serdeczna”.
Temat ten b
ę
dziemy kontynuowa
ć
na kolejnych zaj
ę
ciach.
ZAJ
Ę
CIA 4
Medytacja wst
ę
pna
Zanim rozpoczniemy rozgrzewk
ę
zapoznamy si
ę
z
ć
wiczeniem, które
przeznaczane jest nie dla wszystkich. S
ą
w
ś
ród nas ludzie stale apatyczni,
którzy odczuwaj
ą
ci
ą
głe zm
ę
czenie. Taki stan da si
ę
łatwo usun
ąć
poprzez
18
to
ć
wiczenie. B
ę
dzie ono jednak surowo przeciwwskazane dla tych, którym
na odwrót brakuje spokoju, jak równie
ż
tym, u których jeszcze przewa
ż
aj
ą
emocje negatywne, wynikaj
ą
ce ze stosunków z innymi lud
ź
mi.
A zatem wstaniemy, nabierzemy nieco wi
ę
cej powietrza w płuca,
“zamkniemy” jego wyj
ś
cie i kilkakrotnie wykonamy gwałtowne spr
ęż
enie
tego powietrza przy pomocy mi
ęś
ni klatki piersiowej i tłoczni brzusznej. Od
razu odczuwamy ciepło w całym ciele, przypływ rze
ź
ko
ś
ci i ch
ęć
do
ruszania si
ę
. Odczuwanie ciepła powstaje na skutek “wyciskania” krwi
Ł
narz
ą
dów wewn
ę
trznych do skóry całego ciała, do głowy i ku ko
ń
czynom.
Rze
ź
ko
ść
za
ś
pojawia si
ę
dzi
ę
ki uaktywnieniu o
ś
rodka refleksogennego,
poło
ż
onego w okolicy splotu słonecznego (o czym szczegółowo pomówimy
sobie pó
ź
niej).
Ć
wiczenie to jest oczywi
ś
cie przeciwwskazane równie
ż
dla osób
cierpi
ą
cych na schorzenia sercowo-naczyniowe.
Po
rozgrzewce
;
przyswoimy
sobie
seri
ę
ć
wicze
ń
psychofizycznych
, których cech
ą
szczególn
ą
jest to,
ż
e składnik fizyczny
w sposób wyj
ą
tkowy sprzyja uzyskaniu po
żą
danego efektu psychicznego.
Pierwsze z tych
ć
wicze
ń
nosi nazw
ę
“przebudzenie”. Człowiek budzi
si
ę
z długiego snu samoizolacji od harmonii, pi
ę
kna i miło
ś
ci otaczaj
ą
cego
go
ś
wiata. (Na stoj
ą
co podnosimy r
ę
ce do góry i przeci
ą
gamy si
ę
jak po
obudzeniu ze snu). Otwieramy si
ę
na wszystko wokół nas co czyste, jasne,
przepełnione
ż
yciem. Czujemy jak strumie
ń
delikatnej
ś
wie
ż
o
ś
ci poranka
wlewa si
ę
w nas od góry. Napełniamy si
ę
nim, pozwalamy mu si
ę
napełni
ć
(r
ę
ce opuszczamy na ramiona, jakby pomagaj
ą
c temu napełnieniu,
nast
ę
pnie znowu podnosimy i opuszczamy je i tak kilkakrotnie).
Drugie
ć
wiczenie — “oddawanie”. Rozkładamy r
ę
ce szerokim gestem
przed siebie i na boki: te co
ś
my sami otrzymali powinni
ś
my oddawa
ć
innym; miar
ą
uduchowienia człowieka jest jego zdolno
ść
do oddawania.
Przecie
ż
, aby napełni
ć
naczynie
ś
wie
żą
, czyst
ą
wod
ą
trzeba je najpierw
opró
ż
ni
ć
. Woda stoj
ą
ca zat
ę
cha. Kto nie opró
ż
nia si
ę
, oddaj
ą
c co posiada
— ten sam nie odnawia si
ę
, nie wzrasta duchowo. Powtarzamy to
ć
wiczenie
raz i jeszcze raz, rozlewaj
ą
c, rozdaj
ą
c szczodrze, za darmo, bez ch
ę
ci
otrzymania wynagrodzenia całe dobro, które sami zgromadzili
ś
my.
Trzecie
ć
wiczenie — “pogodzenie”. Podnosimy praw
ą
r
ę
k
ę
nad
głow
ą
, skoncentrujemy si
ę
w dłoni. Płynnie opuszczaj
ą
c r
ę
k
ę
przed siebie,
zakre
ś
lamy ni
ą
w przestrzeni sinusoid
ę
z półokresem około trzydziestu
centymetrów. Dło
ń
kierujemy kraw
ę
dzi
ą
w przód zgodnie z ruchem r
ę
ki.
Odczuwamy przestrze
ń
, w której porusza si
ę
r
ę
ka jako swego rodzaju pole
energetyczne, któremu nadajemy now
ą
charakterystyk
ę
: pokój, harmoni
ę
,
spokój. (Wyobra
ź
my sobie ró
ż
ne rodzaje ruchów tanecznych: gwałtowne,
szybkie, kanciaste lub na odwrót mi
ę
kkie, płynne, wytworne. Ka
ż
dy z tych
rodzajów ta
ń
ca w odpowiedni sposób nastraja i wykonawc
ę
i widza). Tak
te
ż
ten prosty i mocny gest, symbolizuj
ą
cy harmoni
ę
, po opanowaniu
ć
wiczenia (nale
ż
y si
ę
w nie dobrze wczu
ć
) b
ę
dzie skutecznie pomagał
wszystkim w ka
ż
dej sytuacji nawet gdy wykona si
ę
go w my
ś
lach.
19
Relaksacja
w “pozycji pół
ż
ółwia”.
Siadamy. Zwracamy swój wewn
ę
trzny wzrok do przestrzeni wewn
ą
trz
ciała, podobnie jak robili
ś
my to przy sawasanie.
Wyobra
ź
my sobie,
ż
e powłoka ciała składa si
ę
z łatwo rozci
ą
galnej,
bardzo mo
ż
nej błony. Zaczynamy j
ą
nadmuchiwa
ć
jak balon. Oto ciało
powi
ę
kszyło si
ę
dwukrotnie..., trzykrotnie..., oto jest ono wielko
ś
ci pokoju...,
domu..., nadmuchujemy balon dalej w niesko
ń
czono
ść
, rozprzestrzeniaj
ą
c
si
ę
na cał
ą
przestrze
ń
kosmosu. Odczuwamy swoj
ą
współistno
ść
ze
wszystkim ... Rozkoszujemy si
ę
tym stanem, u
ś
wiadamiamy sobie jego
doniosło
ść
.
Wykonamy relaksacj
ę
na plecach przez około 10 minut
Siadamy. Zamykamy oczy.
Niech ka
ż
dy wyobrazi sobie,
ż
e stoi i szybko obraca si
ę
w miejscu.
Powstaje lekki zawrót głowy, lecz nie nale
ż
y doprowadza
ć
si
ę
do mdło
ś
ci.
Posiedzimy z zamkni
ę
tymi oczyma, zapoznawaj
ą
c si
ę
z tym planem
przestrzeni, w którym si
ę
znale
ź
li
ś
my. Je
ś
li si
ę
to nie udało — pokr
ę
cimy si
ę
w kółko nie w wyobra
ź
ni, a realnie (lub po prostu pokr
ę
cimy głowa) po to,
aby nauczy
ć
si
ę
to robi
ć
w wyobra
ź
ni.
To
ć
wiczenie jest przygotowaniem do czekaj
ą
cej nas pracy nad
o
ś
rodkami refleksogennymi.
Odpoczniemy w “pozycji krokodyla”.
Siadamy na podłodze jeden naprzeciw drugiego w odległo
ś
ci około
trzech metrów od siebie. Zapami
ę
tujemy usytuowanie partnera. Zamykamy
oczy.
Teraz zadaniem ka
ż
dego z nas b
ę
dzie, aby obej
ść
w my
ś
lach wokół
partnera, czule pogłaska
ć
go r
ę
k
ą
po ramionach, po plecach, wyra
ź
nie
odczu
ć
swoj
ą
obecno
ść
za jego plecami i nast
ę
pnie powróci
ć
na swoje
miejsce.
Dotkniemy w my
ś
lach r
ę
k
ą
swojego nosa, poci
ą
gniemy si
ę
za ucho,
podrapiemy si
ę
po głowie.
Wyobra
ż
amy sobie jasno
ś
wiec
ą
ce si
ę
białe koło, taki sam trójk
ą
t,
kwadrat, jabłko, gruszk
ę
...
Je
ż
eli te
ć
wiczenia sprawiaj
ą
wam trudno
ść
— nale
ż
y koniecznie si
ę
w nich wprawia
ć
. Bra
ć
do r
ą
k ró
ż
ne przedmioty, obmacywa
ć
je, a nast
ę
pnie
odkłada
ć
i wyobra
ż
a
ć
sobie.
Wstajemy. Wyobra
ż
amy sobie sło
ń
ce na bezchmurnym bł
ę
kicie nieba.
Koniec maja.
Przed chwil
ą
przeszła ulewa. Powietrze jest kryształowe i
przepełnione
ś
wie
ż
o
ś
ci
ą
.
20
Ze szcz
ęś
ciem w oczach patrzymy w niebo, na gał
ą
zki drzewa nad
nami z młodymi listkami.
Na gał
ę
ziach jeszcze l
ś
ni
ą
krople deszczu.
Dotykamy tych kropli wargami, czujemy ich smak.
Jak
ż
e chce si
ę
rozło
ż
y
ć
r
ę
ce, odchyli
ć
do tyłu głow
ę
i odbijaj
ą
c si
ę
od
ziemi ze
ś
miechem rado
ś
ci i szcz
ęś
cia wzlecie
ć
nad mokr
ą
ł
ą
k
ą
!
Wzlatujemy! ...
I k
ą
piemy si
ę
w łagodnym
ś
wietle sło
ń
ca ...
... L
ą
dujemy. Stajemy prosto.
Nad nami — g
ę
stniej
ą
ce
ś
wiatło słoneczne, obok iskrz
ą
cej si
ę
, złotej
energii słonecznej, bardzo subtelnej, delikatnej, kochaj
ą
cej.
Niechaj zg
ę
stnieje ona jeszcze bardziej nad głow
ą
ka
ż
dego z nas.
Otwieramy si
ę
przed ni
ą
! Pragniemy cał
ą
swoj
ą
istot
ą
zla
ć
si
ę
z ni
ą
,
pozwalamy jej napełni
ć
nasze ciała!
Czujemy jak od góry wlewa si
ę
ona w głow
ę
, zst
ę
puj
ą
c i wypełniaj
ą
c
całe ciało! ... Odczuwamy niewypowiedzian
ą
rado
ść
z tego poł
ą
czenia si
ę
z
ni
ą
—
ż
yw
ą
, kochaj
ą
c
ą
, dobroczynn
ą
sił
ą
słoneczn
ą
...
Sawasan
ą
Medytacje tego typu co ostatnia maj
ą
ogromne znaczenie dla
prawidłowego rozwoju sfery emocjonalnej człowieka. Ponadto
ć
wiczenia
takie
stanowi
ą
skuteczn
ą
metod
ę
pozytywnego
samonastrojenia
emocjonalnego.
Lecz jednych te szcz
ęś
liwe, radosne medytacje wprawi
ą
w zachwyt,
inni za
ś
pozostan
ą
na nie oboj
ę
tni ...
Sposobem na pokonanie tej trudno
ś
ci jest nauczenie wzruszania si
ę
.
Nale
ż
y poszukiwa
ć
tej sposobno
ś
ci: wzrusza
ć
si
ę
dzie
ć
mi, ich naiwnymi
zabawami i pytaniami,
ć
wierkaniem wróbla, gwizdem poci
ą
gu w oddali ...
Sytuacji takich dostarcza nam zwykłe
ż
ycie. Trzeba tylko uwa
ż
nie patrze
ć
...
Medytacja “Kr
ą
g”.
Powtarzamy t
ę
medytacj
ę
jak na poprzednich
zaj
ę
ciach. Nast
ę
pnie wyobra
ż
amy sobie nad
ś
rodkiem kr
ę
gu sło
ń
ce,
rozlewaj
ą
ce na ka
ż
dego strumie
ń
swojej
ż
yciodajnej siły. Niech ka
ż
dy
otworzy wierzchołek swojej głowy i wpu
ś
ci go w siebie. Takie
ć
wiczenia ze
ś
wiatłem słonecznym stanowi
ą
odmian
ę
latihanów.
Cz
ęść
teoretyczna.
Kontynuujemy omawianie zasad nijamy.
Santosza — utrzymywanie stałego pozytywnego nastawienia emocjo-
nalnego, niezale
ż
nie od okoliczno
ś
ci zewn
ę
trznych. Gdy nie macie
mo
ż
liwo
ś
ci zmieni
ć
na korzy
ść
zewn
ę
trznych niepomy
ś
lnych okoliczno
ś
ci,
to najgorsze, co mo
ż
na zrobi
ć
w takiej sytuacji — to popa
ść
w negatywny
stan emocjonalny. Je
ż
eli nie jeste
ś
my w stanie zmieni
ć
sytuacj
ę
—
zmieniamy swój stosunek do niej.
Płacz lub oburzenie nic nie zmieni
ą
. Je
ś
li za
ś
popadło si
ę
z kim
ś
w
konflikt, najbardziej konstruktywnym działaniem jest odnalezienie przyczyny
tego konfliktu w sobie oraz czynienie stara
ń
dla likwidacji skutków swojego
21
bł
ę
du. Taki bł
ą
d musi istnie
ć
. Nie b
ę
dziemy si
ę
koncentrowa
ć
na bł
ę
dach
innych, gdy
ż
jest to działanie nieproduktywne. Za reguł
ę
dla siebie
przyjmujemy my
ś
lenie przede wszystkim o własnych niedoci
ą
gni
ę
ciach i
wadach i d
ąż
enie do ich poprawy.
I jeszcze co si
ę
tyczy pracy: nauczmy si
ę
wykonywa
ć
swoj
ą
prac
ę
rzetelnie i z rado
ś
ci
ą
. Je
ż
eli praca z etycznego punktu widzenia jest bez
zarzutu — zasługuje na to. Je
ż
eli nie — lepiej j
ą
zostawi
ć
. Lecz pracowa
ć
powinni
ś
my rzetelnie i z rado
ś
ci
ą
— jest to nasz obowi
ą
zek wobec tych, z
którymi, i dla których pracujemy. Jest to równie
ż
r
ę
kojmi
ą
naszego
własnego szcz
ęś
cia.
Swadhjana — rozmy
ś
lania filozoficzne, rozmowy, lektura, przyczy-
niaj
ą
ce si
ę
do u
ś
wiadomienia sobie sensu
ż
ycia i poznania drogi do
doskonało
ś
ci.
T a p a s — stawianie sobie jakichkolwiek ogranicze
ń
w celu walki ze
swoimi wadami.
Iszwarapranithana — ci
ą
gła
ś
wiadomo
ść
,
ż
e
ś
ycie jest naszym
Nauczycielem, który stale daje nam ró
ż
norodne lekcje Miło
ś
ci i M
ą
dro
ś
ci,
prowadz
ą
ce nas do doskonało
ś
ci.
W etyce jogi równie
ż
du
ż
e znaczenie przywi
ą
zuje si
ę
do rozwoju
nast
ę
puj
ą
cych cech pozytywnych:
k s z a m a — tolerancja wzgl
ę
dem tych, którzy maj
ą
inne pogl
ą
dy:
d a i j a — miłosierdzie, dobro
ć
;
a r d
ż
a w a — prostota, niewynoszenie si
ę
nad innych;
h r i — pokora: brak samochwalstwa za swoje rzekome (pró
ż
no
ść
) lub
rzeczywiste (duma) zalety (człowiek powinien stale widzie
ć
sw
ą
niedoskonało
ść
i d
ąż
y
ć
do uwolnienia si
ę
od swoich wad, a nie pławi
ć
si
ę
w
samouwielbieniu).
ZAJ
Ę
CIA 5
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
. W uzupełnieniu poznanych na
poprzednich zaj
ę
ciach trzech
ć
wicze
ń
z tej serii nauczymy si
ę
jeszcze
jednego.
Ć
wiczenie to nosi nazw
ę
“wnikanie”.
Podnosimy r
ę
ce z dło
ń
mi odwróconymi od siebie i raz za razem
opuszczamy je na boki. Za ka
ż
dym takim ruchem jak gdyby wykłuwamy si
ę
z kolejnej powłoki, staj
ą
c si
ę
coraz ja
ś
niejszymi, czystszymi, wznosz
ą
c si
ę
coraz wy
ż
ej ku
ź
ródłu
ś
wiatła i
ż
ycia — sło
ń
cu ... A oto ju
ż
ono blisko, oto
jeszcze kilka ruchów i my osi
ą
gamy je ... Wnikamy w nie, rozkoszujemy si
ę
obecno
ś
ci
ą
w tym skondensowanym jak gdyby do stanu ciekłego
subtelnym złocistym
ś
wietle ...
... Spływamy z powrotem na ziemi
ę
, lecz teraz ze sło
ń
cem w swojej
piersi. Oto ju
ż
jeste
ś
my na ziemi ... I
ś
wiecimy na wszystkich ludzi i na
wszystko co
ż
yje
ś
wiatłem słonecznym ze swej piersi ...
22
... Zako
ń
czymy to
ć
wiczenie, rozpoczynamy nast
ę
pne.
Znowu sło
ń
ce nad nami. Zlewa na nas strumie
ń
swoich
dobroczynnych promieni. Pozwalamy im wej
ść
w siebie, znajdujemy si
ę
jak
gdyby pod wodospadem łaski. Wokół nas — aromat kwiatów i
ś
piew
ptaków ... Absolutna harmonia ... Zlewamy si
ę
z ni
ą
... Granice ciała
zatracaj
ą
si
ę
, rozpływaj
ą
c si
ę
w tej rozkoszy ... Tutaj nie trzeba
ż
adnego
wysiłku, wystarczy tylko rozpłyn
ąć
si
ę
w harmonii, odda
ć
si
ę
jej.
Oto ciało zaczyna samo kołysa
ć
si
ę
, jak faluje w ciepłej wodzie morza
południowego wodorost, całkowicie poddaj
ą
c si
ę
delikatnej fali lekkiego
przypływu ...
Ruchy staj
ą
si
ę
intensywniejsze, przypominaj
ą
c taniec indyjski ...
Wyswobodzimy r
ę
ce — podniesiemy je i zlejemy z harmoni
ą
przestrzeni ...
Rozlu
ź
niamy kr
ę
gosłup, nogi ... Nie planujemy ruchów, nie wyznaczamy ich
sobie “od umysłu” — jedynie obserwujemy je z boku — jak widzowie ...
Ciało wchodz
ą
c w harmoni
ę
z przestrzeni
ą
, wypełnion
ą
błogo
ś
ci
ą
i nie
b
ę
d
ą
c sterowane rozumem nie mo
ż
e pozostawa
ć
nieruchome! Ta
ń
czymy! ...
Taniec ten zast
ą
pi nam rozgrzewk
ę
z poprzednich zaj
ęć
. Na niego
mo
ż
na po
ś
wi
ę
ci
ć
około 20 minut.
Je
ż
eli komu
ś
to
ć
wiczenie nie wychodzi za pierwszym razem, mo
ż
e
wykonywa
ć
ć
wiczenia rozgrzewkowe w dowolnym układzie, nie planuj
ą
c
przy tym kolejno
ś
ci elementów: ka
ż
dy kolejny ruch powinien powstawa
ć
jak
gdyby sam przez si
ę
. Nie nale
ż
y jednak oczekiwa
ć
na powstanie ruchów,
nadajmy ciału jak
ąś
“fal
ę
no
ś
n
ą
” kołysania i zapomnijmy o nim,
koncentruj
ą
c si
ę
na latihanie.
Po rozgrzewce metod
ą
ta
ń
ca “spontanicznego” najbardziej korzystna
jest relaksacja w “pozycji pół
ż
ółwia”.
Przyswoimy sobie nowy wariant “pozycji krokodyla”. Podstawowa
pozycja taka sama jak w pierwszym wariancie, lecz dłonie r
ą
k nie
podtrzymuj
ą
głowy, a le
żą
na podłodze, obejmuj
ą
c przedramiona; nie
opieramy si
ę
na łokciach: głowa i przednia cz
ęść
tułowia podtrzymywane s
ą
dzi
ę
ki lekkiemu statycznemu napr
ęż
eniu mi
ęś
ni pleców. Koncentracja — jak
w wariancie pierwszym. W pozycji tej mo
ż
na pozosta
ć
przez 10—20 minut.
Jest to doskonałe
ć
wiczenie dla likwidacji wady postawy (przygarbienia),
gdy
ż
mi
ęś
nie górnej cz
ęś
ci pleców przystosowuj si
ę
do długotrwałego
napr
ęż
enia statycznego.
Ć
wiczenie to daje równie
ż
pełnowarto
ś
ciowy
wypoczynek.
Siadamy w “pozycji ucznia”. Zapoznamy si
ę
ze sposobem,
pozwalaj
ą
cym nauczy
ć
si
ę
o wiele lepszego odczuwania harmonii
otoczenia.
S
ą
w
ś
ród nas ludzie zdolni do rozlewania si
ę
ś
wiadomo
ś
ci
ą
na
obiekty
ś
wiata zewn
ę
trznego, przede wszystkim przyrody o
ż
ywionej,
dostrajania si
ę
do nich emocjonalnie wchodz
ą
c w rezonans z ich stanem,
23
sycenia si
ę
szcz
ęś
ciem, rado
ś
ci
ą
, któr
ą
nast
ę
pnie łatwo dziel
ą
si
ę
z innymi
lud
ź
mi.
Lecz s
ą
w
ś
ród nas i tacy, którzy cały czas pozostaj
ą
ś
wiadomo
ś
ci
ą
wewn
ą
trz siebie i na
ś
wiat zewn
ę
trzny patrz
ą
jak przez w
ą
sk
ą
szczelin
ę
, “jak
z czołgu”, nie b
ę
d
ą
c zdolni doznawa
ć
tych wzniosłych stanów.
Proponowane
ć
wiczenie pomo
ż
e tym ludziom pokona
ć
t
ę
barier
ę
samoizolacji.
Skoncentrujemy si
ę
w przestrzeni wewn
ą
trz swego ciała. Spojrzyjmy
od wewn
ą
trz na powłok
ę
, oddzielaj
ą
c
ą
ciało od otaczaj
ą
cego
ś
wiata.
Rozłupiemy j
ą
, tak jak kurcz
ą
tko rozłupuje skorup
ę
swego jajka! Je
ż
eli w
jakim
ś
miejscu si
ę
to nie udaje — mo
ż
na wyobrazi
ć
sobie i u
ż
y
ć
do pomocy
piły, siekiery, kleszczy lub inne narz
ę
dzia ... Dopilnujemy, aby powłoka nie
pozostawała ani na głowie, ani na r
ę
kach, ani te
ż
na nogach.
To
ć
wiczenie mo
ż
e kosztowa
ć
wiele wysiłku, lecz jak
ąż
swobod
ę
odczuwa si
ę
po rozłupaniu i zrzuceniu swojej skorupy! O ile bli
ż
sze i
dro
ż
sze staj
ą
si
ę
i
ś
wie
ż
o
ść
wiatru, i powietrze przesycone słonecznym
ś
wiatłem i przestrzenie przyrody ojczystej!
Sawasan
ą
Cz
ęść
teoretyczna
. Materiał teoretyczny poprzednich zaj
ęć
powinien był da
ć
ka
ż
demu wiele do my
ś
lenia odno
ś
nie swojej
niedoskonało
ś
ci etycznej, walki ze swymi wadami.
Ogólnie rzecz bior
ą
c wszystkie wady mo
ż
na podzieli
ć
na dwie
podstawowe grupy: a) istnienie cech negatywnych i b) brak cech
pozytywnych. Pozbycie si
ę
i tych i tamtych jest praktycznie
ś
cisłe
powi
ą
zane.
Tak wi
ę
c wada została wykryta. Jak
ż
e teraz z ni
ą
walczy
ć
?
Z cał
ą
pewno
ś
ci
ą
trzeba przede wszystkim pozby
ć
si
ę
egoistycznego
podej
ś
cia: ,,Co chc
ę
— to robi
ę
, gwi
ż
d
żę
na wszystkich! ...”. Trzeba nauczy
ć
si
ę
stawia
ć
interesy innych ludzi wy
ż
ej od swoich osobistych. Je
ś
li za
ś
patrze
ć
szerzej — to w ogóle
ż
y
ć
nie dla siebie, a dla innych. Aby pozna
ć
prawdziw
ą
Miło
ść
trzeba nauczy
ć
si
ę
ofiarowa
ć
— a nie walczy
ć
, oddawa
ć
— a nie
żą
da
ć
dla siebie. Miło
ść
— to nie konfrontacja, a po
ś
wi
ę
cenie.
A wi
ę
c obok wykrycia wady pojawia si
ę
ch
ęć
pozbycia si
ę
jej.
Teraz postaramy si
ę
pami
ę
ta
ć
o niej jak najdłu
ż
ej. Niech przez jaki
ś
czas pom
ę
cz
ą
nas wyrzuty sumienia.
Warto prze
ś
ledzi
ć
rozwój ka
ż
dej wady wła
ś
nie od chwili jej
powstania, by
ć
mo
ż
e od dzieci
ń
stwa: jak si
ę
ona rozwijała, jakie konkretne
czyny były przejawem tej wady.
Bardzo dobrym sposobem jest przemy
ś
lenie od nowa, lecz ju
ż
inaczej
— prawidłowo — tych sytuacji — w których popełniało si
ę
bł
ę
dy. Nale
ż
y
przemy
ś
le
ć
tak
ż
e wszelkie mo
ż
liwe sytuacje na przyszło
ść
, w których te
same bł
ę
dy mog
ą
si
ę
zdarzy
ć
znowu. I zachowa
ć
czujno
ść
.
Nie polecałbym natomiast tego, co czasami kto
ś
mo
ż
e radzi
ć
: całe
ż
ycie płaka
ć
i kaja
ć
si
ę
z powodu popełnionego kiedy
ś
,,grzechu”. Przecie
ż
Sens skruchy polega nie na tym, aby wyprosi
ć
przebaczenie, lecz na tym,
24
aby nauczy
ć
si
ę
nie powtarza
ć
swoich bł
ę
dów. Nie wolno oddawa
ć
si
ę
przygn
ę
bieniu. Mo
ż
liwo
ść
słu
ż
enia ludziom maksymalnie przejawia si
ę
tylko
w stanie rado
ś
ci. Rado
ść
jest koniecznym atrybutem Miło
ś
ci. Płacz
ą
c za
ś
jedynie nad “grzechem”, “zamykaj
ą
c si
ę
w sobie”, odgradzaj
ą
c si
ę
przy tym
od ludzi, zapominamy,
ż
e najgłówniejsz
ą
wad
ą
jest wła
ś
nie oboj
ę
tno
ść
wobec innych i my
ś
lenie tylko o sobie.
Na nast
ę
pnych zaj
ę
ciach zapoznamy si
ę
z innymi sposobami
oczyszczenia si
ę
od wad. Na razie jednak trzeba utrwali
ć
ju
ż
przerobiony
materiał.
ZAJ
Ę
CIA 6
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”.
Uzupełnienie do
medytacji latihan: wyobra
ź
my sobie,
ż
e otwieramy wszystkie pory ciała,
stajemy si
ę
jak sito. pozwalaj
ą
c strumieniowi
ś
wiatła słonecznego
swobodnie przepływa
ć
przez nasze ciała. Niechaj ten strumie
ń
oczy
ś
ci je od
wszystkiego, co sprzeczne jest z sadami Czysto
ś
ci,
Ś
wiatła, Miło
ś
ci!
Relaitsacja
w “pozycji pół
ż
ółwia”, a nast
ę
pnie w drugim wariancie
“pozycji krokodyla”.
Obecnie wykonamy
ć
wiczenie przeznaczone w szczególno
ś
ci do
opanowania
i
rozwoju
układów
kompensacyjnych
organizmu,
pozwalaj
ą
cych w jakim
ś
stopniu uzupełni
ć
braki wzroku.
Nie nale
ż
y oczekiwa
ć
,
ż
e omawiana zdolno
ść
ujawni si
ę
od razu u
wszystkich w po
żą
danym stopniu: obecnie opanujemy tylko sam sposób, a
dalszy rozwój funkcji b
ę
dzie zale
ż
ny od własnych wysiłków ka
ż
dego oraz
pomocy wzajemnej.
Rzecz dotyczy zdolno
ś
ci naszego narz
ą
du wzrokowego, podobnej do
wychwytywania promieniowania podczerwonego. Zdolno
ść
t
ę
, jak nale
ż
y
przypuszcza
ć
, posiadaj
ą
potencjalnie wszyscy ludzie, jednak w zwykłym
ż
yciu nie jest ona wykorzystywana, a nawet zauwa
ż
ana. Zasad
ę
t
ę
wykorzystuje si
ę
w przyrz
ą
dach do obserwacji w ciemno
ś
ci —
noktowizorach, jak równie
ż
, stosowanych w medycynie przyrz
ą
dach
termowizyjnych, pozwalaj
ą
cych widzie
ć
na ekranie jasn
ą
sylwetk
ę
pacjenta i
w postaci ciemnych plam — ogniska chorób. W ten sam sposób, lecz bez
przyrz
ą
dów, mo
ż
e ogl
ą
da
ć
innych ludzi równie
ż
“ekstrasens”, który
opanował t
ę
zdolno
ść
.
Tak wi
ę
c, usi
ą
dziemy naprzeciw siebie parami w odległo
ś
ci około 2
metrów. O
ś
wietlenie sali nie powinno by
ć
zbyt jasne.
Ś
wiatło od okien nie
powinno pada
ć
prosto w oczy.
25
Niech ka
ż
dy skoncentruje si
ę
na partnerze, dobrze zapami
ę
tuj
ą
c
poło
ż
enie jego ciała.
Zamkniemy oczy i b
ę
dziemy “przegl
ą
da
ć
” partnerów wzrokiem
wyobra
ź
ni. Zobaczymy ich jasne sylwetki, w których mo
ż
na rozró
ż
ni
ć
ciemne wtr
ą
cenia — ogniska ró
ż
nych zakłóce
ń
bioenergetycznych. Bardziej
dokładn
ą
“diagnoz
ę
” mo
ż
na postawi
ć
przybli
ż
aj
ą
c si
ę
do partnera i bior
ą
c
odcinek jego ciała, w którym widzimy zakłócenia, mi
ę
dzy swoje dłonie.
Przeprowadzone
ć
wiczenie znacznie rozwija zdolno
ść
koncentracji,
lecz jego podstawow
ą
warto
ś
ci
ą
w stosunku do naszej pracy, o czym ju
ż
była mowa, jest rozwój układów kompensacyjnych wzroku. Tym sposobem
mo
ż
na nauczy
ć
si
ę
widzie
ć
sylwetki nie tylko ludzi i zwierz
ą
t, lecz równie
ż
wszystkie nagrzane przedmioty, typu
ś
cian domów itd,
Sawasan
ą
A teraz usi
ą
dziemy w koło i urz
ą
dzimy wspólny “
stół — uczt
ę
”.
Zamykamy oczy. Wyobra
ż
amy sobie po
ś
rodku koła du
ż
e naczynie
napełnione dopiero co ugotowanymi aromatycznymi ziemniakami.
W zasi
ę
gu r
ę
ki ka
ż
dego z nas stoj
ą
miseczki ze
ś
mietan
ą
. Bierzemy
ziemniaki r
ę
kami, maczamy je w
ś
mietanie i jemy. Takie jedzenie jest bardzo
smaczne! Jemy do syta!
Teraz niechaj w naszym kole pojawi
ą
si
ę
kosze z owocami.
Wybieramy ka
ż
dy według swego gustu. Bior
ą
c do r
ę
ki, ogl
ą
damy,
zachwycamy si
ę
widokiem, uzyskujemy wra
ż
enie pełnej realno
ś
ci.
Odgryzaj
ą
c po kawałku nie połykamy od razu:
ż
ujemy powoli, lubuj
ą
c si
ę
wspaniałym smakiem i wdychaj
ą
c aromat.
Kto chce niech naleje sobie gor
ą
cej kawy zbo
ż
owej. Prosz
ę
uwa
ż
a
ć
,
aby si
ę
nie oparzy
ć
! Pijemy, rozkoszuj
ą
c si
ę
, przegryzamy słodkimi
ciasteczkami, czujemy jak gor
ą
cy płyn płynie przez przełyk do
ż
oł
ą
dka i po
całym ciele rozchodzi si
ę
przyjemne ciepło.
Ta medytacja — zabawa doskonale rozwija zdolno
ść
do obrazowego
my
ś
lenia. Pó
ź
niej, przestawiaj
ą
c si
ę
w my
ś
lach na dowolne przyjemne
obrazy, łatwo uwolnimy si
ę
od emocji negatywnych. Lecz ta medytacja ma
jeszcze jedno cenne zastosowanie. Wyobra
ź
my sobie: przyjd
ą
do nas
go
ś
cie, sadzamy ich za stołem i zaczynamy “przyrz
ą
dza
ć
” ró
ż
ne smakołyki,
takie jakich nie ma nawet w sklepach ... (Oczywi
ś
cie potem trzeba b
ę
dzie
nakarmi
ć
go
ś
ci prawdziwym jedzeniem).
Cz
ęść
teoretyczna
. Rozpoczynamy nowy temat — mo
ż
liwo
ść
wykorzystania
pewnych
o
ś
rodków
refleksogennych
organizmu
w
autoregulacji psychicznej.
Co to s
ą
o
ś
rodki refleksogenne? S
ą
to sektory na powierzchni lub
wewn
ą
trz ciała, przy specyficznym oddziaływaniu, na które powstaj
ą
okre
ś
lone reakcje ruchowe, wegetatywne lub psychiczne (odruchy).
Na przykład sw
ę
dzenie w nosie wywołuje kichanie, łaskotanie stopy
— jej odsuwanie, uderzenie w
ś
ci
ę
gno pod rzepk
ą
kolanow
ą
— drgnienie
nogi itd. Okłady gorczycowe i ba
ń
ki stawia si
ę
na z góry okre
ś
lone odcinki
26
skóry: tylko w takim przypadku wywiera to po
żą
dany wpływ na zaognione
narz
ą
dy wewn
ę
trzne. Do o
ś
rodków refleksogennych nale
żą
równie
ż
“aktywne biologicznie punkty skóry”, na które odziaływuje si
ę
metodami
akupunktury oraz innymi podobnymi metodami, co daje okre
ś
lony efekt
leczniczy w narz
ą
dach wewn
ę
trznych, nierzadko znacznie oddalonych od
tych punktów. My jednak obecnie zajmiemy si
ę
bezpo
ś
rednio inn
ą
grup
ą
o
ś
rodków refleksogennych, zwanych czakrami.
Czakry (po chi
ń
sku tan tien'y) s
ą
to struktury istniej
ą
ce mniej wi
ę
cej
na tych samych poziomach wewn
ę
trznej budowy organizmu, co i meridiany
akupunktury. Jedn
ą
z głównych funkcji spełnianych przez czakry jest
gromadzenie, przemiana i rozdzielanie bioenergii. Razem czakr jest siedem
(niektórzy autorzy wymieniaj
ą
inn
ą
liczb
ę
; jest to wynikiem b
ą
d
ź
nieporozumienia, b
ą
d
ź
te
ż
zaliczenia do czakr innych struktur o innych
funkcjach). Ka
ż
da czakra pełni w organizmie okre
ś
lon
ą
rol
ę
, o czym b
ę
dzie
jeszcze mowa. Obecnie za
ś
nale
ż
y podkre
ś
li
ć
,
ż
e koncentracja
ś
wiadomo
ś
ci
w ka
ż
dej z czakr powoduje okre
ś
lone zmiany w sferze emocjonalnej
człowieka. Pozwala to na wyj
ą
tkowo korzystne spo
ż
ytkowanie pracy nad
tymi
o
ś
rodkami
dla
przyswojenia
sobie
sposobów
autoregulacji
psychicznej.
Rozmieszczenie przestrzenne czakr w organizmie jest nast
ę
puj
ą
ce:
Sahasrara — czakra o kształcie tarczy, znajduje si
ę
pod ko
ś
ci
ą
ciemieniow
ą
. Ma
ś
rednic
ę
około 12 cm, wysoko
ść
— około 5 cm. Obejmuje
obszar półkul przodomózgowia.
Ad
ż
na — du
ż
a czakra, rozmieszczona w
ś
rodku głowy. Jej punkt
centralny, patrz
ą
c od przodu, znajduje si
ę
nad nasad
ą
nosa, troch
ę
powy
ż
ej
linii brwi; patrz
ą
c z boku — około 2 cm w przód i w gór
ę
od mał
ż
owiny
usznej. Obszar, który obejmuje ta czakra, pokrywa si
ę
z centralnymi
sektorami mózgowia (
ś
ródmózgowie, mi
ę
dzymózgowie, most).
Wiszudha — czakra, rozmieszczona w dolnej cz
ęś
ci szyi i obejmuj
ą
ca
obszar od kr
ę
gosłupa do tarczycy wł
ą
cznie.
Anahata — czakra, zajmuj
ą
ca obszar w okolicy piersi. Dobrze
rozwini
ę
ta anahata zajmuje wi
ę
ksz
ą
cz
ęść
klatki piersiowej.
Manipura — czakra, zajmuj
ą
ca górn
ą
połow
ę
brzucha.
Swadhistana — czakra, zajmuj
ą
ca doln
ą
połow
ę
brzucha.
Muladhara — czakra, zajmuj
ą
ca górn
ą
połow
ę
brzucha. nicy od ko
ś
ci
ogonowej do ko
ś
ci łonowej.
Stopie
ń
rozwoju poszczególnych czakr pokrywa si
ę
z cechami
psychiki konkretnego człowieka. Tak przy dobrze rozwini
ę
tej
sahasrarze zauwa
ż
a si
ę
dobrze wyartykułowan
ą
zdolno
ść
do
my
ś
lenia “strategicznego”, tj. obj
ę
cia my
ś
l
ą
całej sytuacji ogółem ,,jednym
spojrzeniem”', ,,z góry”, co pozwala tego typu ludziom by
ć
przeło
ż
onymi o
szerokim horyzoncie my
ś
lenia;
ad
ż
nie — zdolno
ść
do my
ś
lenia “taktycznego”, która pozwala na
pomy
ś
lne rowi
ą
zywanie “w
ą
skich”, szczegółowych problemów w nauce,
przemy
ś
le i
ż
yciu powszednim;
wiszudhi — zdolno
ść
do postrzegania estetycznego: dobrzy malarze,
muzycy oraz inni twórcy dzieł sztuki to ludzie o dobrze rozwini
ę
tej wiszudhi;
27
anahacie — zdolno
ść
do miło
ś
ci emocjonalnej (miło
ść
nie “od
rozumu”, a “od serca”);
manipurze — zdolno
ść
do energicznych działa
ń
, ale równie cz
ę
sto
tak
ż
e skłonno
ść
do ci
ą
głego pozostawania pod wpływem emocji
negatywnych typu irytacji i gniewu;
swadhistanie — dobrze wyartykułowana funkcja rozrodcza;
muladharze — odporno
ść
psychiczna we wszelkich sytuacjach
ż
yciowych.
Ka
ż
dy z nas miał okazj
ę
w swoim
ż
yciu spotka
ć
si
ę
z przejawami
aktywno
ś
ci tej lub innej swojej czakry.
Na przykład przy zm
ę
czeniu umysłowym odczuwa si
ę
ci
ęż
ar w okolicy
ad
ż
ny lub sahasrary.
Za
ś
przy postrzeganiu czego
ś
bardzo harmonijnego czasami “zapiera
dech” ze szcz
ęś
cia — to daje zna
ć
o sobie wiszudha. A oto odwrotna
sytuacja — i “co
ś
ś
ciska w gardle” — to reakcja tej samej czakry na
nieharmonijno
ść
sytuacji (na przykład poczucie krzywdy w obliczu
niesprawiedliwo
ś
ci lub własny bł
ą
d, który doprowadził do stanu “ja nie
wiem, co mam teraz zrobi
ć
”).
Anahata daje zna
ć
o sobie w pewnych chwilach miło
ś
ci pozbawionej
egoizmu. S
ą
te
ż
ludzie, których serce (anahata) emanuje Miło
ś
ci
ą
ci
ą
gle na
wszystkich i w ka
ż
dej sytuacji. O takich ludziach mówi si
ę
“o wielkim sercu”
lub te
ż
“ludzie serdeczni”. Takimi wła
ś
nie powinni
ś
my sta
ć
si
ę
wszyscy.
Manipura odczuwana jest zwykle jedynie przy doznawaniu emocji
negatywnych, stwarzaj
ą
c wstr
ę
tne “ss
ą
ce” i “
ć
mi
ą
ce” uczucie lub nawet
wra
ż
enie skr
ę
caj
ą
cych si
ę
i bulgoc
ą
cych w niej nieprzyjemnych energii.
Mo
ż
liwo
ść
odczucia swadhistany szczególnie wyra
ź
nie pojawia si
ę
przy niezaspokojonym pop
ę
dzie płciowym. Te nieprzyjemne wra
ż
enia w
dolnej połowie brzucha oraz odpowiednim odcinku kr
ę
gosłupa (objawy te
wyst
ę
puj
ą
dalece nie u wszystkich) s
ą
wynikiem przepełnienia czakry
specjalnym rodzajem bioenergii — udan
ą
, która powinna była wyla
ć
si
ę
z
czakry, doprowadzaj
ą
c do orgazmu. Wyzwolona w normie udana poprzez
narz
ą
dy płciowe przedostaje si
ę
do muladhary partnera i nast
ę
pnie ulega
przemianie (sublimacji) w energi
ę
tej lub innej czakry. W analogiczny
sposób mo
ż
e by
ć
sublimowana tak
ż
e własna udana przy jej nadmiarze lub
wstrzemi
ęź
liwo
ś
ci płciowej. (Jednak
ż
e przy długotrwałej wstrzemi
ęź
liwo
ś
ci
oraz braku seksualnej stymulacji emocjonalnej wytwarzanie udany obni
ż
a
si
ę
). Spo
ż
ytkowania udany dokonuje pracuj
ą
ca w danej chwili czakra (tj. w
zale
ż
no
ś
ci od rodzaju działalno
ś
ci człowieka) lub te
ż
ta czakra, która jest
specjalnie trenowana.
Zapami
ę
tajcie rozmieszczenie czakr.
Spróbujcie okre
ś
li
ć
według objawów zewn
ę
trznych, które z waszych
czakr, a tak
ż
e czakr waszych znajomych s
ą
dobrze rozwini
ę
te, a które na
odwrót wymagaj
ą
rozwoju. Ze wzgl
ę
du na dominacj
ę
tej lub innej czakry
mo
ż
na podzieli
ć
ludzi na typy psychiczne (na przykład anahatniczny,
ad
ż
niczny i inne).
Na nast
ę
pnych zaj
ę
ciach rozpoczniemy prac
ę
nad czakrami. Pracy tej
nie mo
ż
na pogodzi
ć
ze spo
ż
yciem nawet najmniejszej ilo
ś
ci alkoholu. To
28
wymaganie musi by
ć
kategorycznie przestrzegane pod rygorem zagro
ż
enia
zdrowia.
Do
produktów
zawieraj
ą
cych
alkohol,
oprócz
napojów
spirytusowych, zalicza si
ę
kwas chlebowy, kefir, acydofilina, kumy s, jak
równie
ż
niektóre rodzaje tortów (zsiadłe mleko nie zawiera alkoholu).
ZAJ
Ę
CIA 7
Medytacja wst
ę
pna
Cwiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Istniej
ą
okre
ś
lone zestawienia d
ź
wi
ę
ków (rodzaj mantr), których
wymawianie
głosem,
dzi
ę
ki
powstaniu
rezonansowych
wibracji
bioenergetycznych sprzyja rozwojowi czakr. S
ą
to nast
ę
puj
ą
ce mantry:
dla sahasrary — am,
dla ad
ż
ny — wom,
dla wiszudhi — ham,
dla anahaty — jam,
dla manipury — ram,
dla swadhistany — wam,
dla muladhary — lam.
B
ę
dziemy chórem, przeci
ą
gle, delikatnie, na stosunkowo wysokiej
cz
ę
stotliwo
ś
ci głosu (orientuj
ą
c si
ę
wysoko
ś
ci
ą
na głosy
ż
e
ń
skie)
niegło
ś
no
ś
piewa
ć
mantry, koncentruj
ą
c si
ę
w tym samym czasie w
odpowiednich czakrach. Przy przechodzeniu z jednej do drugiej czakry
wchodzimy do niej od tyłu, od pleców, jak gdyby wnikaj
ą
c do komórek lub
wn
ę
k.
Powtórzymy cały cykl mantr kilkakrotnie.
Osi
ą
gniemy
wyra
ź
ne
odczucie
wibracji
rezonansowych
we
wszystkich czakrach.
Obowi
ą
zkowo ka
ż
dego dnia b
ę
dziemy wprawia
ć
si
ę
w tym
ć
wiczeniu.
Je
ż
eli nie ma mo
ż
liwo
ś
ci
ś
piewania mantr na głos — mo
ż
na je
ś
piewa
ć
w my
ś
lach, lecz dopiero po dokładnym opanowaniu
ś
piewu na
głos.
Najwi
ę
cej uwagi, tak obecnie jak i pó
ź
niej, nale
ż
y po
ś
wi
ę
ci
ć
pracy z
anahata i ju
ż
tylko przez to nasze
ż
ycie stanie si
ę
bardziej jasne i radosne.
29
Sawasan
ą
Wstaniemy. Zamkniemy oczy. Przeprowadzimy medytacje.
By
ć
mo
ż
e mamy jakie
ś
przykro
ś
ci? Nie mo
ż
emy z kim
ś
poprawi
ć
stosunków? A mo
ż
e nie mo
ż
emy kogo
ś
o co
ś
si
ę
doprosi
ć
? Czy mo
ż
e kto
ś
z naszego punktu widzenia zachowuje si
ę
nagannie?
Wysyłamy w my
ś
lach promie
ń
do góry, w niesko
ń
czono
ść
. Wraz z
nim udajemy si
ę
w niesko
ń
czon
ą
przestrze
ń
kosmosu ...
Jeste
ś
my w kosmosie ...
Przed nami rozpo
ś
ciera si
ę
bezmiar przestrzeni Wszech
ś
wiata ...
Patrzymy na mnóstwo galaktyk, widzianych jako mgławice, a w ka
ż
dej
z nich błyszcz
ą
miliony gwiazd ...
Gwiazdy ...
Dookoła ka
ż
dej — planety ... Jak ich du
ż
o!
Ile ró
ż
norodnych warunków dla istnienia
ż
ycia!
Jakie niezliczone mnóstwo jego form ewolucyjnych! ...
Swoj
ą
łagodn
ą
Miło
ś
ci
ą
obejmujemy wszystko co
ż
yje ...
A oto jedna z galaktyk, zwana Drog
ą
Mleczn
ą
...
Oto male
ń
ka gwiazdka w niej — Sło
ń
ce. Male
ń
ki kawałeczek
Wszech
ś
wiata.
Dookoła tej gwiazdki po
ś
ród innych planet kr
ąż
y jeszcze mniejsza
Ziemia.
Przypatrzmy si
ę
jej bli
ż
ej. Zbli
ż
my si
ę
do jej powierzchni.
Ponad cztery miliardy ludzików — oto widzimy ich z góry, od strony
głów — chodz
ą
, biegaj
ą
po jej powierzchni, krz
ą
taj
ą
si
ę
, co
ś
robi
ą
, o czym
ś
my
ś
l
ą
, czym
ś
zatroskani, niektórzy z nich uwa
ż
aj
ą
si
ę
za najwa
ż
niejszych i
swoje zdanie maj
ą
za najwa
ż
niejsze ...
Patrzymy na nich z kosmosu z miło
ś
ci
ą
i zrozumieniem dla ich
naiwno
ś
ci, z lekka
ś
miej
ą
c si
ę
z ich powagi i zatroskania, które przywi
ą
zuj
ą
do swych zabaw.
I oto w
ś
ród nich Kto
ś
, kto doszedł do takiego stopnia
zarozumialstwa,
ż
e pozwala sobie rozkazywa
ć
innym, zachowuje si
ę
jak
awanturnik i do tego jeszcze wymaga, aby go szanowano ...
A wi
ę
c, có
ż
z nim zrobimy?
Pogłaskamy go swoj
ą
du
żą
czul
ą
dłoni
ą
po główce: “Ach ty mój
malutki! ... Ale rozrabiasz! ...”.
... I oto okazuje si
ę
,
ż
e napi
ę
cie opadło, niech
ęć
do kogo
ś
zamieniła
si
ę
w czułe zrozumienie ... Ta medytacja obrazuje optymaln
ą
zasad
ę
rozwi
ą
zywania wszystkich konfliktów: patrze
ć
na sytuacj
ę
nie ze swojego
wn
ę
trza, a z zewn
ą
trz sytuacji, chocia
ż
by z kosmosu, z góry. (Dana
medytacja ma oczywi
ś
cie nie
ś
wiatopogl
ą
dowe, a sensu stricte
psychoterapeutyczne znaczenie).
Medytacja “Uczta”.
Jako uzupełnienie poprzednich
ć
wicze
ń
obecnie nie tylko sami b
ę
dziemy je
ść
, lecz równie
ż
karmi
ć
si
ę
nawzajem.
Prosz
ę
uwa
ż
a
ć
, aby nie okaza
ć
komu
ś
antypatii, nie cz
ę
stuj
ą
c go!
30
Przeciwnie, najbardziej łakome k
ą
ski oddajemy temu. kogo na razie jeszcze
z jakich
ś
powodów omijamy swoj
ą
miło
ś
ci
ą
.
Cz
ęść
teoretyczna
. Aby w jeszcze o wiele wi
ę
kszym stopniu
nacieszy
ć
si
ę
prawdziwym szcz
ęś
ciem oraz nauczy
ć
si
ę
je dawa
ć
innym,
postaramy si
ę
wykorzystywa
ć
wszystkie mo
ż
liwo
ś
ci dla usubtelnienia
siebie.
Teraz najwa
ż
niejsze jest pozbycie si
ę
ordynarnych
1
) stanów
emocjonalnych i nauczenie si
ę
stałego przebywania w subtelnych, zrywaj
ą
c
zale
ż
no
ść
swojego wewn
ę
trznego
ś
wiata emocjonalnego od zewn
ę
trznych
ordynarnych wpływów.
Decyduj
ą
c
ą
rol
ę
w tym procesie usubtelnienia odegra rozpocz
ę
ta
praca z czakrami, a nast
ę
pnie tak
ż
e z innymi najsubtelniejszymi strukturami
organizmu.
Najpierw jednak opanujemy wyj
ą
tkowo wa
ż
n
ą
metod
ę
nastrojenia si
ę
na subtelne stany
ś
wiata zewn
ę
trznego. Nauczymy si
ę
odnajdywa
ć
to co
subtelne w otaczaj
ą
cym
ż
yciu i odró
ż
nia
ć
to od ordynarnego.
Porównajmy, na przykład, biesiad
ę
z pijack
ą
kompani
ą
w zadymionym
pokoju i, z drugiej strony, wschodz
ą
ce poprzez obłoczek porannej mgły
sło
ń
ce, namiot i zapach ogniska ...
Przypomnijmy sobie rozchylaj
ą
ce si
ę
wiosn
ą
zielone p
ą
czki na
gał
ę
ziach,
ś
piew ptaków i pluskanie drobnych rybek w sitowiu ...
Mieli
ś
my ju
ż
mo
ż
liwo
ść
odczuwania w medytacjach najsubtelniejszej
siły
ś
wiatła słonecznego. Teraz przyjrzyjmy si
ę
sło
ń
cu w ci
ą
gu dnia.
Wczesnym rankiem otrzymujemy od niego najbardziej subtelne
spektrum promieniowania — jest ono delikatne, pieszczotliwe, mi
ę
kkie,
lej
ą
ce si
ę
.
W letnie południe docieraj
ą
ce do nas promieniowanie jest o wiele
mniej subtelne.
Wieczorem, po upalnym dniu, nasi
ą
kni
ę
ta wilgoci
ą
przez opary
dzienne atmosfera Ziemi podobnie jak w dzie
ń
nie przepuszcza najbardziej
subtelnych promieni.
Tymczasem wiosn
ą
i jesieni
ą
w północnych szeroko
ś
ciach
geograficznych, gdy oparów z powierzchni Ziemi w dzie
ń
jest mało,
ś
wiatło
słoneczne jest tak samo mi
ę
kkie i kochaj
ą
ce w ci
ą
gu całego dnia.
Ciekawe,
ż
e w epoce masowego upadku kultury w Europie
Zachodniej w okresie inkwizycji, gdy bodaj najbardziej ostro w całej historii
chrze
ś
cija
ń
stwa przejawiło si
ę
wypaczenie podstaw idei chrze
ś
cija
ń
skich —
malarze--pejza
ż
y
ś
ci przestali malowa
ć
sło
ń
ce. Porównajmy powstałe w tym
okresie obrazy z emanuj
ą
cymi rado
ś
ci
ą
i czuło
ś
ci
ą
obrazami takich
mistrzów, jak na przykład Szyszkin.
Spróbujmy oceni
ć
według skali subtelno
ś
ci-ordynarno
ś
ci ró
ż
ne
utwory muzyczne.
Nauczmy si
ę
widzie
ć
subtelne i ordynarne w ludziach.
1
W literaturze na okre
ś
lenie tej kategorii spotyka si
ę
nast
ę
puj
ą
ce wyrazy: prymitywny, pospolity,
gruby (przyp. tłumacza).
31
Zauwa
ż
my
w
szczególno
ś
ci
ró
ż
nic
ę
mi
ę
dzy
najsubtelniejsz
ą
czuło
ś
ci
ą
o
zabarwieniu
seksualnym
a
ordynarnym
rozpasaniem
nami
ę
tno
ś
ci seksualnych.
Teraz na wszystko co nas otacza b
ę
dziemy patrze
ć
pod tym k
ą
tem.
Nie po to jednak, aby nauczy
ć
si
ę
os
ą
dza
ć
, pogardza
ć
lub nienawidzie
ć
ludzi ,,ordynarnych”! Lecz po to, aby odsuwaj
ą
c si
ę
od tego co ordynarne i
przywieraj
ą
c do subtelnego, krystalizuj
ą
c subtelne w sobie, przesun
ąć
si
ę
na skali subtelne-ordynarne w jej “subteln
ą
” cz
ęść
.
Zawsze rado
ś
ni i kochaj
ą
cy, na nikogo nie gniewaj
ą
cy si
ę
ludzie —
jak
ż
e przyjemnie si
ę
z nimi spotyka
ć
! Jak z nimi jest lekko! I nie dlatego s
ą
oni rado
ś
ni,
ż
e s
ą
głupi i nie dostrzegaj
ą
“trudno
ś
ci
ż
ycia”, a dlatego,
ż
e
nauczyli si
ę
odnosi
ć
do tych trudno
ś
ci inaczej. A tak
ż
e nauczyli si
ę
prawdziwej Miło
ś
ci. W tym tkwi m
ą
dro
ść
.
Teraz wra
ż
enia, otrzymywane przez nas ze
ś
wiata zewn
ę
trznego
b
ę
dziemy uwa
ż
a
ć
za prawdziwy pokarm, z którego budowane s
ą
okre
ś
lone
struktury naszego jestestwa. Jako
ść
gorsza lub lepsza tych struktur zale
ż
y
wi
ę
c od jako
ś
ci tego pokarmu.
B
ę
dziemy wsz
ę
dzie szuka
ć
tego co subtelne. B
ę
dziemy wchodzi
ć
z
nim w rezonans, dostraja
ć
si
ę
do niego. B
ę
dziemy ,,przyzwyczaja
ć
” swoj
ą
ś
wiadomo
ść
do pozostawania stale w stanie subtelnym.
ZAJ
Ę
CIA 8
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Mantry dla czakr
A teraz zapoznamy si
ę
z jeszcze jedn
ą
metod
ą
, pozwalaj
ą
c
ą
by
ć
ponad ka
ż
d
ą
sytuacj
ą
, nie da
ć
si
ę
sprowadzi
ć
przez ni
ą
do roli pasywnego
uczestnika i nie ulega
ć
niepo
żą
danym emocjom.
To
ć
wiczenie nosi nazw
ę
“peryskop''.
Wstajemy. Koncentrujemy si
ę
w przestrzeni mniej wi
ę
cej metr nad
głow
ą
. B
ę
dziemy utrzymywa
ć
tam koncentracj
ę
, u
ś
wiadamia
ć
siebie tam, a
nie w ciele. Stamt
ą
d, w my
ś
lach obserwujemy to co si
ę
dzieje.
W miar
ę
wprawiania si
ę
w
ć
wiczeniu przychodzi pewno
ść
siebie i
uczucie jakby wsparcia ze strony całego kosmosu.
Najwa
ż
niejsze, to nauczy
ć
si
ę
przebywa
ć
tam cały czas dopóki jest to
konieczne.
32
Bardzo wygodnie jest wprawia
ć
si
ę
w tym
ć
wiczeniu podczas
spaceru.
Jaki
ś
czas po rozpocz
ę
ciu tego typu treningów mog
ą
pojawi
ć
si
ę
bóle głowy, towarzysz
ą
ce procesowi przebudowy czakry sahasrary
(zaproponowane
ć
wiczenie sprzyja jej rozwojowi). Dopóki ból nie zniknie,
mo
ż
na zmniejszy
ć
wysiłki podejmowane w celu opanowania
ć
wiczenia.
Opanowawszy je, b
ę
dziemy si
ę
czu
ć
znacznie pewniej w wielu
skomplikowanych sytuacjach, a co najwa
ż
niejsze, b
ę
dziemy robi
ć
mniej
bł
ę
dów etycznych.
W miar
ę
opanowywania
ć
wiczenia stwierdzimy,
ż
e stworzyła si
ę
u nas
jakby teleskopowa antena z peryskopem, któr
ą
w potrzebnym momencie z
łatwo
ś
ci
ą
wysuwamy nad głow
ą
. Od tej chwili praktyczne zastosowanie
tego sposobu nie
b
ę
dzie ju
ż
wymagało
ż
adnego wysiłku.
Sawasan
ą
Cz
ęść
teoretyczna
. Opanowali
ś
my ju
ż
wiele metod praktycznej
pracy nad sob
ą
, zdobyli
ś
my du
ż
o wiedzy. I otrzymamy jeszcze wi
ę
cej. Lecz
ż
eby rzeczywi
ś
cie pomy
ś
lnie posuwa
ć
si
ę
ku doskonało
ś
ci, nale
ż
y
postawi
ć
tam
ę
rozwojowi w sobie pró
ż
no
ś
ci i dumy z powodu rzekomych i
rzeczywistych sukcesów.
Postaramy si
ę
zawsze pami
ę
ta
ć
dwie m
ą
dre sentencje:
“Ocean znajduje si
ę
poni
ż
ej wszystkich rzek, dlatego te
ż
wszystkie
rzeki wpadaj
ą
do niego” (Lao Tsy) i “Dla osi
ą
gni
ę
cia doskonało
ś
ci trzeba
miedzy innymi całkowicie wyzby
ć
si
ę
mniemania o własnym znaczeniu”.
Opanowanie wiedzy oraz jakiejkolwiek umiej
ę
tno
ś
ci nie stanowi
podstawy do samozadowolenia. Przeciwnie, im kto
ś
m
ą
drzejszy, tym lepiej
widzi własne wady. I wszystkimi siłami stara si
ę
od nich uwolni
ć
.
Pewien m
ę
drzec, zapytany czy jest, jak o nim mówi
ą
, jasnowidzem
odpowiedział z pokor
ą
: — “Tak, jestem jasnowidzem, istotnie bardzo
dobrze widz
ę
swoj
ą
niedoskonało
ść
”.
B
ę
dziemy
ż
y
ć
dalej, pami
ę
taj
ą
c o tym i skromnie słu
ż
y
ć
ludziom tym,
co posiadamy najlepszego.
ZAJ
Ę
CIA 9
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
33
Mantry dla czakr
Opanujemy jeszcze jeden sposób dla rozwoju czakr.
Stworzymy sobie obraz białej
ś
wiec
ą
cej si
ę
figury przestrzennej,
utworzonej z czterech trójk
ą
tów poł
ą
czonych bokami. Taka figura nosi
nazw
ę
tetraedr. B
ę
dziemy wprowadza
ć
ten tetraedr z tyłu do ka
ż
dej czakry
kolejno jednym k
ą
tem skierowanym wprzód (oprócz sahasrary i muladhary)
i szybko obraca
ć
je dookoła poziomej osi przechodz
ą
cej z przodu do tyłu w
kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, je
ż
eli patrze
ć
od tylu. Dla
górnej i dolnej czakry obrót tetraedru nale
ż
y wykonywa
ć
dookoła osi
pionowej, przy tym powinien on by
ć
skierowany, dla sahasrary — jednym z
k
ą
tów do góry, a dla muladhary — jednym z k
ą
tów w dół (kierunek obrotów
— przeciwny do ruchu wskazówek zegara, je
ż
eli patrze
ć
z ciała).
Wykonywanie
ć
wiczenia stanie si
ę
łatwiejsze, je
ż
eli poł
ą
czy si
ę
go jak
gdyby z “wdmuchiwaniem” do czakry odpowiedniej mantry.
Po tym
ć
wiczeniu trzeba koniecznie wykona
ć
sawasan
ę
.
Cz
ęść
teoretyczna
. W dotychczasowej praktyce na
tych zaj
ę
ciach
demonstrowali
ś
my na ekranie kolorowe slajdy z obrazami pejza
ż
y i
obiektów przyrody
ż
ywej. Slajdy były dobierane tak, by pokaza
ć
mo
ż
liwo
ść
emocjonalnego dostrajania si
ę
do odbieranych subtelnych wra
ż
e
ń
.
Najwi
ę
ksz
ą
uwag
ę
zwracano na pokazanie w ró
ż
nych uj
ę
ciach
ś
wiatła
wschodz
ą
cego sło
ń
ca — padaj
ą
cego bezpo
ś
rednio lub odbitego na
ró
ż
nych przedmiotach.
ZAJ
Ę
CIA 10
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne.
Pocz
ą
wszy od bie
żą
cych zaj
ęć
,
b
ę
dziemy
wykonywa
ć
nast
ę
puj
ą
ce
ć
wiczenia
psychofizyczne:
,,pogodzenie”, “oddawanie”, “przebudzenie”, po czym bezpo
ś
rednio
przechodzimy do
medytacji latihan i ta
ń
ca “spontanicznego”.
Relaksacja
Mantry dla czakr
Ć
wiczenia z tetraedrami
Sawasan
ą
34
Wstajemy.
Z
półprzymkni
ę
tymi,
lecz
skierowanymi
nieskoncentrowanie w dół oczyma skoncentrujemy si
ę
w okolicy gałek
ocznych i na poziomic brwi wewn
ą
trz czaszki.
Nast
ę
pnie skoncentrujemy
ś
wiadomo
ść
w tylno-dolnej cz
ęś
ci głowy,
tam, gdzie rozmieszczony jest rdze
ń
przedłu
ż
ony.
Wykonamy wielokrotne przej
ś
cie koncentracji po linii prostej mi
ę
dzy
tymi dwoma o
ś
rodkami. Nast
ę
pnie dokładnie odczujemy swój stan w
ka
ż
dym z tych o
ś
rodków.
Nieprawda,
ż
e w pierwszym przypadku pojawia si
ę
ostry sztywny,
nieprzyjemny stan, w drugim za
ś
— mi
ę
kki, rozlewaj
ą
cy si
ę
, subtelny? (Jest
to najprostszy sposób, aby zdj
ąć
napi
ę
cie z oczu i da
ć
im odpocz
ąć
).
Teraz opu
ś
cimy te “oczy”, za pomoc
ą
których przegl
ą
dali
ś
my z
wewn
ą
trz swoje ciało, (t j. narz
ą
d ,;wzroku wewn
ę
trznego”) z okolicy
rdzenia przedłu
ż
onego (o
ś
rodek rdzeniowy) w dół wzdłu
ż
suszumny do
anahaty. (Suszumna — jest to główny meridian, biegn
ą
cy od tyłu głowy w
dół po kr
ę
gosłupie do ko
ś
ci ogonowej;
ś
rednica suszumny odpowiada w
przybli
ż
eniu
ś
rednicy kr
ę
gosłupa).
Patrzymy przed siebie z anahaty.
Powinno pojawi
ć
si
ę
wra
ż
enie,
ż
e patrzymy jednocze
ś
nie z dwóch
miejsc:
z oczu i z anahaty. Podkre
ś
li
ć
nale
ż
y,
ż
e jak na razie, mamy na
uwadze w zasadzie nie ..widzenie”, a ,,patrzenie”, chocia
ż
, o czym była
mowa wcze
ś
niej, “widzenie” poprzez czakry te
ż
jest mo
ż
liwe.
S
ą
w
ś
ród nas tacy, którym to
ć
wiczenie nie sprawi trudno
ś
ci: oni i tak
przedtem umieli patrze
ć
na
ś
wiat z anahaty. Lecz dla ludzi o innym typie
psychicznym, szczególnie ad
ż
nicznym, opanowanie go mo
ż
e wymaga
ć
bardzo du
ż
ego wysiłku.
Mo
ż
na równie
ż
popełni
ć
w danym
ć
wiczeniu bł
ą
d, a mianowicie
patrze
ć
nie z anahaty, a do anahaty z ad
ż
ny. Wówczas jednak “patrzenie” z
anahaty nie uda si
ę
.
B
ę
dziemy teraz wprawia
ć
si
ę
w tym
ć
wiczeniu przy ka
ż
dej okazji,
podczas spaceru, jazdy
ś
rodkami komunikacji itd., lecz szczególnie — przy
ka
ż
dym kontakcie z lud
ź
mi. Teraz przed ka
ż
dym kontaktem z lud
ź
mi, ju
ż
to
nawet przy okazji pój
ś
cia do sklepu, czy wchodzenia do przepełnionego
autobusu, nie mówi
ą
c ju
ż
o wizycie u przyjaciół lub przyj
ę
ciu go
ś
ci u siebie
w domu, koniecznie wchodzimy do anahaty. A przy spotkaniu —
wymawiamy w duchu ustami znajduj
ą
cymi si
ę
równie
ż
w anahacie “Pokój
wam!”.
W miar
ę
opanowywania
ć
wiczenia bardzo szybko zrozumiecie,
ż
e
przez anahat
ę
wszystko wida
ć
w całkiem “innym
ś
wietle”: te same
zdarzenia, które przedtem wywoływały napady gniewu, rozdra
ż
nienia,
obraz
ę
— teraz wydaj
ą
si
ę
nie mie
ć
wi
ę
kszego znaczenia, czy te
ż
s
ą
nawet
zabawne. I jeszcze odczujecie o ile bli
ż
si, bardziej kochani i milsi stali si
ę
dla nas wszyscy ludne, wł
ą
czaj
ą
c w to i tak najukocha
ń
szych. Na twarzy
teraz znacznie cz
ęś
ciej b
ę
dzie nam si
ę
pojawiał u
ś
miech. I poniewa
ż
przestaniemy os
ą
dza
ć
innych, a dominuj
ą
ca anahata b
ę
dzie emanowa
ć
o
wiele bardziej harmonijnym i subtelnym biopolem (w porównaniu z ad
ż
n
ą
i
35
manipur
ą
), to staniemy si
ę
o wiele bardziej poci
ą
gaj
ą
cy dla otoczenia. I ono
na miło
ść
zacznie odpowiada
ć
miło
ś
ci
ą
. Nawet najbardziej ordynarny i
bezwzgl
ę
dny człowiek stanie si
ę
łagodniejszy i lepszy pod wpływem
skierowanej na niego szczerej serdecznej Miło
ś
ci.
A teraz — jeszcze jedno
ć
wiczenie, prowadz
ą
ce do tego samego celu.
Opu
ś
cimy w wyobra
ź
ni cał
ą
głow
ę
do klatki piersiowej. Usta, nos,
oczy teraz znajduj
ą
si
ę
na piersiach. Poruszajmy tymi wargami, powiedzmy
co
ś
w duchu. I b
ę
dziemy wprawia
ć
si
ę
w patrzeniu z piersi oczyma.
Nie posiadaj
ą
c w pełnej mierze danej zdolno
ś
ci niemo
ż
liwe jest
nauczenie si
ę
Miło
ś
ci doskonałej. Te
ć
wiczenia s
ą
najwa
ż
niejsze w całym
proponowanym kursie.
Medytacja “Kr
ą
g”.
Utworzymy kr
ą
g i nastrajaj
ą
c si
ę
na wspóln
ą
harmoni
ę
i sympati
ę
b
ę
dziemy patrze
ć
jeden na drugiego z anahaty.
Postaramy si
ę
odczu
ć
powstałe wspólne biopole.
Cz
ęść
teoretyczna
. Nasz własny nastrój, i co za tym idzie równie
ż
rodzaj naszego oddziaływania na sfer
ę
emocjonaln
ą
innych ludzi pozostaj
ą
w bezpo
ś
rednim zwi
ą
zku z tym, z której czakry patrzymy na
ś
wiat. St
ą
d,
najtrudniejszym
typem
psychicznym
pod
wzl
ę
dem
socjalno-
psychologicznym s
ą
przedstawiciele ad
ż
niczno-manipurnicznego typu, tj.
ci, którzy pozostaj
ą
stale skupieni w ad
ż
nie, a ich emocje negatywne s
ą
podtrzymywane przez funkcjonuj
ą
c
ą
patologicznie manipur
ę
.
Ci natomiast, którzy przebywaj
ą
stale w anahacie — sami s
ą
szcz
ęś
liwi i szczodrze dziel
ą
si
ę
swoim szcz
ęś
ciem z innymi.
Jak ju
ż
wskazywano radykalnym rozwi
ą
zaniem problemu autore-
gulacji psychicznej jest wła
ś
nie opanowanie zdolno
ś
ci swobodnego
przenoszenia koncentracji z czakry do czakry w zale
ż
no
ś
ci od praktycznej
konieczno
ś
ci w ka
ż
dej chwili.
Przejd
ź
my teraz do metody samoobserwacji, inaczej zwanej metod
ą
“samo-pami
ę
tania”. Idzie tutaj o to,
ż
e człowiek powinien stale “pami
ę
ta
ć
siebie”, tj. cały czas mie
ć
kontrol
ę
nad tym, w jakim stanie emocjonalnym
znajduje si
ę
w ka
ż
dej chwili, lub, inaczej, w jakiej czakrze ma miejsce
koncentracja jego
ś
wiadomo
ś
ci.
Nawet w przypadku gdy nagle pojawi si
ę
u nas emocja negatywna,
nie nale
ż
y ,,uto
ż
samia
ć
si
ę
” z ni
ą
i pozwala
ć
si
ę
jej opanowa
ć
. Pami
ę
tajmy,
ż
e nie mamy prawa do emocji negatywnych.
Je
ś
li jednak mimo wszystko co
ś
takiego si
ę
zdarzy — nale
ż
y jak
najszybciej opami
ę
ta
ć
si
ę
i zaobserwowa
ć
swoj
ą
emocj
ę
jakby z boku.
Popatrze
ć
i powiedzie
ć
samemu sobie o niej: “Co za paskudztwo! Jak
wstr
ę
tnie jest by
ć
z ni
ą
!”. A nast
ę
pnie trzeba b
ę
dzie u
ż
y
ć
wszystkich
znanych metod autoregulacji psychicznej, aby powróci
ć
sobie jasny,
radosny stan. Przyjmiemy sobie tward
ą
reguł
ę
: nie obcowa
ć
z innymi
lud
ź
mi, dopóki nie poradzimy sobie ze swoj
ą
emocj
ą
negatywna.
Tylko o człowieku, który opanował metod
ę
samoobserwacji, mo
ż
na
mówi
ć
,
ż
e prowadzi on w pewnym sensie tego słowa
ż
ycie
ś
wiadome (tj.
36
stale u
ś
wiadamia sobie siebie) w odró
ż
nieniu od tych, którzy płyn
ą
z
pr
ą
dem odruchowych emocji i nami
ę
tno
ś
ci.
Zacznijmy praktykowa
ć
samoobserwacj
ę
ju
ż
od zaraz.
ZAJ
Ę
CIA 11
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Mantry dla czakr
Popracujemy jeszcze nad jedn
ą
mantra nazywan
ą
,,om” lub “aum”. Ta
ró
ż
nica w nazwach spowodowana jest tym,
ż
e w j
ę
zykach europejskich nie
ma litery oddaj
ą
cej d
ź
wi
ę
k po
ś
redni pomi
ę
dzy “o” i “au”. Tak wi
ę
c, z
zamkni
ę
tymi oczyma
ś
piewamy przeci
ą
gle, cicho, delikatnie, wysokim
głosem zlewaj
ą
ce si
ę
d
ź
wi
ę
ki ,.aoum”. Zauwa
ż
amy, jak jasna fala tej
wibracji napływa na nas z daleka od tyłu — lekko z dołu. Ona przepływa
przez ciało zmywaj
ą
c na swojej drodze wszystko co ordynarne i zostawiaj
ą
c
po sobie spokojn
ą
i subteln
ą
harmoni
ę
. Powtarzamy chórem mantr
ę
kilka
razy. Obserwujemy, jak nasze ciała ja
ś
niej
ą
wewn
ą
trz, a stan emocjonalny
subtelnieje i harmonizuje si
ę
. Opanowawszy t
ę
metod
ę
w przyszło
ś
ci b
ę
dzie
mo
ż
na
ś
piewa
ć
mantr
ę
bezgło
ś
nie.
Ć
wiczenie z tetraedrami
Sawasan
ą
Ć
wiczenie z poprzednich zaj
ęć
z anahata
Cz
ęść
teoretyczna.
Na
tych
zaj
ę
ciach
proponowali
ś
my
uczestnikom utwory muzyczne, które mogłyby by
ć
zastosowane do
samonastrojenia emocjonalnego. Były to radosne wyst
ę
py solowe
indyjskich
ś
piewaków przy akompaniamencie instrumentów ludowych.
Zwracano uwag
ę
na to,
ż
e wykonawcy “
ś
piewali anahata”. Korzystnie jest,
je
ż
eli prowadz
ą
cy zaj
ę
cia od razu zademonstruje,
ż
e koncentracja w
ró
ż
nych czakrach przy rozmowie lub
ś
piewaniu zmienia barw
ę
głosu. Mo
ż
na
“mówi
ć
anahata”, “mówi
ć
ad
ż
n
ą
” lub innymi czakrami. Od tego zale
ż
y
percepcja słuchaczy i ich stan emocjonalny, poniewa
ż
przy tym rezonuj
ą
ich
własne jednoimienne czakry. Te wiadomo
ś
ci mogłyby znacznie ułatwi
ć
37
ustawienie głosu u
ś
piewaków, recytatorów, oratorów. Nigdy nie nale
ż
y
mówi
ć
i
ś
piewa
ć
“z ad
ż
ny”: jest to nieprzyjemne dla słuchaczy. Starajcie si
ę
zawsze mówi
ć
lub
ś
piewa
ć
, przebywaj
ą
c koncentracj
ą
w anahacie. Na
pocz
ą
tek wyobra
ź
cie sobie,
ż
e cała wasza gło
ś
nia jest umieszczona w piersi
i d
ź
wi
ę
k głosu wychodzi wła
ś
nie stamt
ą
d. Okraszajcie swoj
ą
mow
ę
naturalnym u
ś
miechem. A o efekcie nawet nie trzeba mówi
ć
— sami
zobaczycie.
Podczas
słuchania
muzyki
wszystkim
proponowano
uczestnictwo w ta
ń
cu “spontanicznym”.
ZAJ
Ę
CIA 12
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”.
Zako
ń
czmy taniec
..spontaniczny” latihanem stoj
ą
c w bezruchu. Nast
ę
pnie od razu relaksacja
przez około 20 minut w pozycji le
żą
cej na plecach. Dobrze b
ę
dzie podło
ż
y
ć
pod głow
ę
co
ś
w rodzaju poduszki (na przykład zawczasu przygotowan
ą
zwini
ę
t
ą
odzie
ż
). Wchodzimy w stan półprzytomno
ś
ci, przebywaj
ą
c
koncentracj
ą
w przedniej cz
ęś
ci anahaty. Ci, którzy uczyli si
ę
efektywnie,
b
ę
d
ą
mogli osi
ą
gn
ąć
zadziwiaj
ą
cy w swojej nowo
ś
ci stan błogo
ś
ci w
anahacie.
Mantry dla czakr
Kontynuujemy prac
ę
z czakrami. Na stoj
ą
co b
ę
dziemy przemieszcza
ć
koncentracj
ę
ś
wiadomo
ś
ci kolejno do wszystkich czakr poczynaj
ą
c od
góry. Wchodzimy do ka
ż
dej czakry od strony pleców — z suszumny.
W ka
ż
dej czakrze trafiamy w specjaln
ą
zamkni
ę
t
ą
przestrze
ń
.
Rozejrzymy si
ę
w niej. Je
ż
eli widzimy co
ś
ciemnego — usuwamy to na
zewn
ą
trz przez “okno” czakry. “Okna” wszystkich czakr oprócz skrajnych
(górnej i dolnej) wychodz
ą
na przód, a sahasrary — w gór
ę
i muladhary — w
dół. Ciemne ento-i egzogenne wtr
ą
cenia energetyczne utrudniaj
ą
prac
ę
czakr.
Przy wej
ś
ciu do muladhary dostrzegamy nowe zjawisko — znaczne
obni
ż
enie cz
ę
stotliwo
ś
ci oddechów oraz zmniejszenie potrzeby oddychania.
Całkowicie
zanurzaj
ą
c
si
ę
w
muladhar
ę
,
przestajemy
odczuwa
ć
niekorzystne dla organizmu bod
ź
ce, ł
ą
cznie z bólem.
Od tego momentu nale
ż
y wprawia
ć
si
ę
w przebywaniu w czakrach.
Szczególnie wygodnie jest wykonywa
ć
te
ć
wiczenia podczas spaceru.
Wła
ś
nie taki trening mo
ż
e doprowadzi
ć
do zdolno
ś
ci widzenia przedmiotów
zewn
ę
trznych poprzez czakry zamiast oczu. Je
ż
eli b
ę
dziemy chodzi
ć
,
koncentruj
ą
c si
ę
wskazanym sposobem w jednej z dwóch dolnych czakr, to
chód stanie si
ę
harmonijny i b
ę
dziemy si
ę
mniej m
ę
czy
ć
.
38
Sawasan
ą
Cz
ęść
teoretyczna.
Na tych zaj
ę
ciach mo
ż
na przedstawi
ć
uczestnikom
inne
utwory
muzyczne,
odpowiadaj
ą
ce
tym
samym
wymaganiom.
ZAJ
Ę
CIA 13
Medytacja wst
ę
pna
Nauczymy si
ę
dwóch nowych asan. Siadamy na podłodze. Opieramy
si
ę
r
ę
koma o podłog
ę
z tylu. Odrywamy miednic
ę
od podłogi, prostujemy
ciało. Ciało i głow
ę
układamy w jednej linii. Koncentracja w suszumnie —
jednocze
ś
nie na całej długo
ś
ci. Gdy zm
ę
czymy si
ę
, odpoczniemy, le
żą
c na
plecach.
Druga asana. Opieramy si
ę
na r
ę
kach twarz
ą
w dół, maj
ą
c ciało
wyci
ą
gni
ę
te w linii prostej. Koncentracja po przedniej stronie ciała od czoła,
przez twarz, szyj
ę
i dalej do ko
ś
ci ogonowej. Równie
ż
w tym przypadku
koncentrujemy si
ę
na całej linii jednocze
ś
nie: tutaj przechodzi jeden z
najwa
ż
niejszych meridianów ciała — przedni kanał jen mo.
Ć
wiczenia te maj
ą
za zadanie zaktywizowa
ć
wskazane kanały, o
których bardziej szczegółowo pomówimy na nast
ę
pnych zaj
ę
ciach.
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Mantry dla czakr
Ć
wiczenie z koncentracj
ą
we wszystkich czakrach i
“patrzeniem” z czakr.
Uzupełniamy
ć
wiczenie
o
nast
ę
puj
ą
cy
element.
B
ę
dziemy
wielokrotnie szybko przemieszcza
ć
koncentracj
ę
ś
wiadomo
ś
ci wzdłu
ż
suszumny pomi
ę
dzy skrajnymi czakrami. Pozwoli to na lepsze udro
ż
nienie
kanału i dokładne odczucie przemieszczaj
ą
cej si
ę
struktury (buddhi).
Sawasan
ą
39
Cz
ęść
teoretyczna
. Ciekawym i pouczaj
ą
cym prze
ż
yciem dla
uczestników b
ę
dzie przesłuchanie ta
ś
m magnetofonowych lub płyt z
nagraniem głosów ptaków.
Dla
ś
piewu ka
ż
dego gatunku ptaków mo
ż
na przydzieli
ć
odpowiednie
miejsce na skali subtelno
ś
ci-ordynarno
ś
ci.
Ś
piew niektórych gatunków
mo
ż
e posłu
ż
y
ć
za doskonały wzorzec dla emocjonalnego samonastrojenia
si
ę
. Do najbardziej interesuj
ą
cych pod tym wzgl
ę
dem gatunków zaliczy
ć
nale
ż
y drozdy (
ś
piewak, paszkot, kos) oraz pokrzewk
ę
czarnołbist
ą
, lecz w
szczególno
ś
ci rudzika.
Znajomo
ść
głosów ptaków kraju ojczystego oraz umiej
ę
tno
ść
ich
słuchania b
ę
dzie sprzyja
ć
pogł
ę
bieniu wi
ę
zi z przyrod
ą
, uczy
ć
gł
ę
bszego
prze
ż
ywania jej pi
ę
kna, rozwija
ć
zmysł estetyczny, wzbogaca
ć
zasób
najsubtelniejszych prze
ż
y
ć
.
ZAJ
Ę
CIA 14
Medytacja wst
ę
pna
Asany dla kanałów przedniego i tylnych
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja
latihan
i
taniec
“spontaniczny”.
Taniec
“spontaniczny” b
ę
dziemy kontynuowa
ć
w “pozycji ucznia”, zwracaj
ą
c
szczególn
ą
uwag
ę
na rozgrzewk
ę
kr
ę
gosłupa.
Nast
ę
pnie
na
stoj
ą
co
na
ś
wietlamy
wyobra
ż
onym
ś
wiatłem
słonecznym suszumn
ę
uzupełniaj
ą
c to
ć
wiczenie lekkim, faluj
ą
cym
kołysaniem kr
ę
gosłupa na wszystkich jego poziomach. Wyobrazimy sobie,
ż
e wkładamy do suszumny lejek (lejek umieszcza si
ę
w tylnej cz
ęś
ci
sahasrary), poprzez który do kanału mknie z szemraniem strumie
ń
ś
wiatła
słonecznego.
Relaksacja
Mantry dla czakr
Ć
wiczenie z koncentracj
ą
we wszystkich czakrach i
“patrzeniem” z czakr
Sawasan
ą
40
Usi
ą
dziemy. Teraz troch
ę
teorii, a nast
ę
pnie przeprowadzimy jeszcze
jedno
ć
wiczenie.
Pomówimy sobie szerzej o niektórych meridianach, nad którymi
b
ę
dziemy jeszcze pracowa
ć
w trakcie naszego kursu.
Wszystkie czakry s
ą
poł
ą
czone przez kilka wielkich meridianów
przechodz
ą
cych wzdłu
ż
kr
ę
gosłupa, wzdłu
ż
przedniej
ś
cianki ciała oraz
przez jego
ś
rodek. Wszystkie one przewodz
ą
bioenergi
ę
o ró
ż
nym stopniu
subtelno
ś
ci.
ZAJ
Ę
CIA 15
Medytacja wst
ę
pna
Asany dla kanałów przedniego i tylnych
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
Mantry dla czakr
Ć
wiczenie z koncentracj
ą
we wszystkich czakrach i
“patrzeniem” z czakr
Sawasan
ą
Wstajemy. Przeprowadzimy medytacj
ę
. Zł
ą
czymy si
ę
w kr
ą
g, kład
ą
c
r
ę
ce jeden drugiemu na ramiona, dło
ń
mi do góry.
Ciepłe morze południowe. Jasne sło
ń
ce. Bł
ę
kit nieba. Góry.
Stoimy po szyj
ę
w ciepłej, czułej morskiej wodzie.
Lekkie fale przypływu delikatnie napływaj
ą
i odpływaj
ą
, kołysz
ą
c
nasze ciała. Nie stawiamy im oporu. Poddajemy si
ę
wspólnemu rytmowi
kołysania.
Rozkoszujemy si
ę
stanem niewa
ż
ko
ś
ci, spokoju, harmonii ...
... Kierujemy wzrok do góry. Lataj
ą
tam z krzykiem białe mewy,
uganiaj
ą
si
ę
z piskiem jerzyki ... Widzimy tam n
ę
c
ą
c
ą
przejrzysto
ść
przepełnionego słonecznym
ś
wiatłem powietrza. To radosne przestworze
wzywa by zanurzy
ć
si
ę
w nie ...
41
... Wszyscy razem, jak stoimy w koło, wznosimy si
ę
nad powierzchni
ą
wody, wzlatujemy nad morzem. Wznosimy si
ę
wci
ąż
wy
ż
ej i wy
ż
ej — w
bł
ę
kit nieba ... Przenosimy si
ę
nad szczyty górskie, opadamy na zaro
ś
ni
ę
ta
g
ę
st
ą
delikatn
ą
traw
ą
polank
ę
na wierzchołku góry.
Jeste
ś
my na przytulnej polance.
Nad nami — na wysoko
ś
ci mniej wi
ę
cej pi
ę
ciu metrów — urz
ą
dzenie,
z którego spływaj
ą
na nas mi
ę
kkie, głaskaj
ą
ce, mocne fale d
ź
wi
ę
ków ...
“Aa - aa - aa - aa - aa” — ... spływa na nas, roztapiaj
ą
c nasze ciała ...
Oto znikaj
ą
, rozpuszczaj
ą
si
ę
głowa, ramiona, piersi, cały tułów, nogi
...
Nie ma ju
ż
ciała. Pozostała tylko
ś
wiadomo
ść
! Czysta
ś
wiadomo
ść
w
wiecznym spokoju i błogo
ś
ci najsubtelniejszej przestrzeni ...
... Nie wychodz
ą
c z osi
ą
gni
ę
tego stanu, rozpoczynamy prac
ę
nad
ć
itrini.
Skoncentrujemy si
ę
nad głow
ą
, nast
ę
pnie schodzimy w jasny kanał,
zaczynaj
ą
cy si
ę
dokładnie nad górn
ą
kraw
ę
dzi
ą
ko
ś
ci potylicznej. B
ę
dziemy
schodzi
ć
tym kanałem w dół potylicy wzdłu
ż
ko
ś
ci wewn
ą
trz czaszki i dalej
zgodnie 7. kierunkiem
ć
itrini. Czasem trzeba b
ę
dzie doło
ż
y
ć
stara
ń
, aby
oczy
ś
ci
ć
niektóre odcinki kanału, analogicznie jak przy oczyszczaniu czakr.
Gdy ju
ż
nam si
ę
uda przenikn
ąć
do odcinka kanału, przebiegaj
ą
cego
przez tułów, upewnimy si
ę
, czy nie zboczyli
ś
my z
ć
itrini do mniej
subtelnego kanału wad
ż
rini. W tym celu sprawdzimy, czy z tyłu kanału, w
którym si
ę
znajdujemy, nie ma innego — jeszcze bardziej subtelnego pod
wzgl
ę
dem poziomu energetycznego.
Pó
ź
niej wchodzenie do
ć
itrini ju
ż
nie b
ę
dzie sprawiało trudno
ś
ci.
Teraz b
ę
dziemy wprawia
ć
si
ę
w tym
ć
wiczeniu samodzielnie, za
pomoc
ą
opanowanych wcze
ś
niej sposobów nastrajaj
ą
c si
ę
uprzednio na
najbardziej subtelny plan emocjonalny.
ZAJ
Ę
CIA 16
Medytacja wst
ę
pna
Asany dla kanałów przedniego i tylnych
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”.
Pod koniec
ć
wiczenia umieszczamy koncentracj
ę
w
ć
itrini. Nast
ę
pnie, zatrzymawszy si
ę
rozprzestrzeniamy plan energetyczny
ć
itrini na cał
ą
anahat
ę
, jak gdyby
wtłaczaj
ą
c przedni
ą
ś
ciank
ę
kanału w jam
ę
czakry do przedniej cz
ęś
ci klatki
piersiowej. Anahata posiada pewien zakres poziomów energetycznych, w
którym funkcjonuje. Nale
ż
y ,,wprawi
ć
” j
ą
w pracy na wy
ż
szym dla niej planie
— planie
ć
itrini.
42
Rozprzestrzeniamy plan
ć
itrini kolejno na wszystkie czakry, nast
ę
pnie
na całe ciało. Nacieszymy si
ę
przebywaniem w tym subtelnym stanie. Ciało
mo
ż
e samo zacz
ąć
si
ę
kołysa
ć
— pozwalamy mu na to ...
Odpoczywamy w “pozycji krokodyla”.
Wstajemy.
Opanujemy
jeszcze
jedn
ą
pranajam
ę
.
B
ę
dziemy
wykonywa
ć
“wdechy” przez górny koniec
ć
itrini i ,,wydechy” przez
wszystkie czakry po kolei. Jest to najbardziej skuteczne
ć
wiczenie dla
oczyszczenia rozwini
ę
tych czakr. Nale
ż
y je opanowa
ć
na tyle, aby czakry
oczyszczały si
ę
za jednym ,,wydechem”.
Kontynuujemy prac
ę
z meridianami. Układ czakr komutuje si
ę
równie
ż
kanałem przednim. Zaczyna si
ę
on od górnego ko
ń
ca suszumny, oplata po
bokach sahasrar
ę
dwiema gał
ę
ziami, które ł
ą
cz
ą
si
ę
w okolicy czoła,
nast
ę
pnie rozdzielaj
ą
c si
ę
ponownie na kilka kanalików biegnie w dół
wzdłu
ż
twarzy i ł
ą
czy si
ę
w rejonie wiszudhi. Jeszcze jedna gał
ąź
kanału
biegnie w dół po
ś
rodku głowy, przez podniebienie wychodzi na podbródek i
na szyi doł
ą
cza si
ę
do innych odgał
ę
zie
ń
. Nast
ę
pnie kanał szerokim (około
5 cm) pasmem przebiega w dół wzdłu
ż
przedniej strony ciała, odgał
ę
ziaj
ą
c
si
ę
do wszystkich czakr, przechodzi przez ko
ść
łonow
ą
i wzdłu
ż
krocza,
ko
ń
cz
ą
c si
ę
w ko
ś
ci ogonowej.
Nas szczególnie b
ę
dzie interesowa
ć
górna cz
ęść
kanału, ł
ą
cz
ą
ca w
funkcjonalny blok cztery czakry tak zwanego o
ś
rodka emocjonalnego:
ad
ż
n
ę
, wiszudh
ę
. anahat
ę
i manipur
ę
. W tym zespole rol
ę
wiod
ą
c
ą
pełni
ą
oczywi
ś
cie anahata i wiszudha. Od manipury zale
ż
y w pewnym stopniu
intensywno
ść
emocji, za
ś
ad
ż
n
ą
realizuje mi
ę
dzy innymi współprac
ę
z
zespołem podwzgórzowo-przysadkowym, odgrywaj
ą
cym wa
ż
niejsz
ą
rol
ę
w
koordynacji, poprzez układ wewn
ą
trzwydzielniczy reakcji emocjonalnych i
zachowa
ń
całego organizmu.
Tylko tym, którzy maj
ą
rozwini
ę
ty przedni kanał, oraz umiej
ą
si
ę
nim
posługiwa
ć
obcowanie z innymi lud
ź
mi, przyrod
ą
dostarczało naprawd
ę
wielkich emocji pozytywnych. Takich jednak ludzi jest wyj
ą
tkowo mało —
jeden na tysi
ą
c. Przedni kanał bardzo rzadko bywa rozwini
ę
ty bez
specjalnych zabiegów. Postaramy si
ę
odkry
ć
go w sobie.
Utworzymy kr
ą
g. Tak jak zwykle nastroimy si
ę
na szczer
ą
sympati
ę
i
wzajemn
ą
ż
yczliwo
ść
. Szczególnie wyró
ż
nimy emocje czuło
ś
ci. U szczytu
powstałego stanu emocjonalnego, gdy wydaje si
ę
,
ż
e serca rw
ą
si
ę
z piersi,
aby zla
ć
si
ę
w jedno, odczujemy przedni
ą
cz
ęść
czterech czakr o
ś
rodka
emocjonalnego i drog
ę
przebiegu kanału.
Wyobra
ż
amy sobie zapach
ś
wie
ż
ego siana, tak jakby
ś
my wtulali si
ę
w
nie twarz
ą
i z rozkosz
ą
wdychamy aromat (zapach siana i niektóre zapachy
kwiatowe, jak równie
ż
zapachy niektórych perfum s
ą
specyficznymi
bod
ź
cami aktywno
ś
ci bioenergetycznej danego meridianu).
43
Wchodzimy do muladhary, podnosimy jej energi
ę
wzdłu
ż
suszumny
do głowy i stamt
ą
d skierujemy j
ą
na dół przez kanał przedni do swadhistany
i muladhary.
Wywołamy jeszcze raz w sobie emocj
ę
czuło
ś
ci i znowu odczujemy
kanał. Komu si
ę
to uda — ten do
ś
wiadczy przy tym uczucia gwałtownej
rozkoszy.
A teraz rozproszymy kr
ą
g i b
ę
dziemy podchodzi
ć
jeden do drugiego,
stykaj
ą
c si
ę
polami przednich kanałów. Biopole ka
ż
dego z nas b
ę
dzie
wzmaga
ć
aktywno
ść
przedniego kanału partnera. Siła wra
ż
e
ń
wzrasta przy
tym kilkakrotnie.
Sawasan
ą
.
ZAJ
Ę
CIA 17
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne
Medytacja latihan i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
“Patrzenie” przez czakry
Ć
wiczenia z
ć
itrini
Ć
wiczenia z kanałem przednim
Przyswoimy sobie kolejn
ą
pranajam
ę
. Wcze
ś
niej wprawimy si
ę
w
wykonywaniu oddechów nie poprzez rozszerzanie i podnoszenie klatki
piersiowej, a poprzez opuszczanie przepony i wypi
ę
cie dolnej cz
ęś
ci
brzucha.
Teraz b
ę
dziemy przy ka
ż
dym wdechu wchodzi
ć
z tyłu koncentracj
ą
do
swadhistany, a podczas ka
ż
dorazowego wydechu — wyprowadza
ć
z czakry
kolejn
ą
porcj
ę
energii, unosi
ć
j
ą
wzdłu
ż
wad
ż
rini do okolicy rdzeniowej i od
niej wprzód do dolnej cz
ęś
ci czoła (taki jest przebieg górnego ko
ń
ca
wad
ż
rini), a nast
ę
pnie w dół wzdłu
ż
kanału przedniego.
Powtarzamy pranajam
ę
kilkakrotnie, odczuwaj
ą
c przypływ błogo
ś
ci
przy ka
ż
dym przemieszczeniu energii w dół.
I jeszcze jedna pranajam
ą
. Za ka
ż
dym wdechem unosimy wzdłu
ż
suszumny porcj
ę
energii z muladhary, a przy wydechu opuszczamy j
ą
wzdłu
ż
kanału przedniego “przeci
ą
gaj
ą
c” j
ą
przedtem przez gór
ę
głowy na
44
twarz. Na pocz
ą
tek nie nale
ż
y wykonywa
ć
tej pranajamy wi
ę
cej ni
ż
cztery
razy z rz
ę
du. Przemieszczona w dół przez przedni kanał bioenergia
ponownie wraca do dwóch dolnych czakr, lecz teraz b
ę
d
ą
c ju
ż
przemieniona.
W jodze chi
ń
skiej ta droga przepływu energii nazywa si
ę
orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
. Przez obieg po orbicie mikrokosmicznej dokonuje si
ę
jeden z etapów usubtelniaj
ą
cej przemiany bioenergii w organizmie. Jego
celem jest wytworzenie i nagromadzenie “złotego eliksiru” — tak w dawnej
alchemii nazywano otrzyman
ą
drog
ą
przemiany najsubtelniejsz
ą
bioenergi
ę
.
Bioenergia, dostarczona organizmowi wraz z pokarmem najpierw
koncentruje si
ę
w manipurze (idzie tutaj wła
ś
nie o swobodn
ą
energi
ę
, a nie
o t
ę
, która akumuluje si
ę
w postaci zwi
ą
zków makroergicznych). Ta
swobodna bioenergia manipury nazywa si
ę
saman
ą
. Samana bywa ró
ż
na, w
zale
ż
no
ś
ci od tego, jakie produkty spo
ż
ywamy.
Ś
wie
ż
e owoce, zielenina
dostarczaj
ą
najbardziej subtelnych odmian samany, za
ś
po
ż
ywienie
“ubojne” najbardziej ordynarnych.
Samana mo
ż
e by
ć
wykorzystywana bezpo
ś
rednio przez inne czakry,
lepiej jednak, je
ż
eli zostanie ona przemieniona w bardziej subteln
ą
energi
ę
swadhistany — udane. Nadmiar tej ostatniej mo
ż
e by
ć
magazynowany w
muladharze. Przy transformacji samany w udane nast
ę
puje pierwszy etap
usubtelniaj
ą
cej przemiany. (Funkcjonowanie pozostałych czakr odbywa si
ę
kosztem bioenergii czakr dolnych).
Drugi etap dokonuje si
ę
przy przemieszczeniu energii swadhistany
lub muladhary przez kanał przedni. Tak
ą
zmian
ę
jako
ś
ci bioenergii mo
ż
e
bezpo
ś
rednio odczu
ć
ka
ż
dy, kto opanował podane sposoby.
Niech teraz praca z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
stanie si
ę
naszym
głównym
ć
wiczeniem. Dzi
ę
ki wspomnianym przemianom bioenergetycznym
i bardzo silnemu efektowi emocjonalnemu zmienia ono całego człowieka,
czyni
ą
c go pełnym rado
ś
ci
ż
ycia, ofiaruj
ą
cym innym ludziom swoj
ą
szczer
ą
,
serdeczn
ą
miło
ść
.
Podobnie jak na poprzednich zaj
ę
ciach b
ę
dziemy kontaktowa
ć
si
ę
ze
sob
ą
polami przednich kanałów.
Cz
ęść
teoretyczna.
Naturaln
ą
i w najwy
ż
szym stopniu godn
ą
pochwały cech
ą
ka
ż
dego prawdziwie kochaj
ą
cego człowieka jest d
ąż
enie
do podzielenia si
ę
z innymi swoj
ą
rado
ś
ci
ą
, swoim szcz
ęś
ciem.
Cz
ę
sto jednak, gdy kto
ś
ze swoj
ą
szczer
ą
bezpo
ś
rednio
ś
ci
ą
rzuca
si
ę
, aby opowiedzie
ć
ludziom o swoim szcz
ęś
ciu poznania jakiej
ś
prawdy,
nagle z oszołomieniem stwierdza,
ż
e tylko nieliczni rozumiej
ą
go, za
ś
pozostałych to w ogóle nie interesuje, niektórzy nawet reaguj
ą
wrogo
ś
ci
ą
...
W czym
ż
e tu rzecz?
Rzecz w tym,
ż
e ludzie s
ą
ró
ż
ni i z pewn
ą
przesad
ą
mo
ż
na
powiedzie
ć
,
ż
e z ka
ż
dym nale
ż
y porozumiewa
ć
si
ę
w szczególnym, tylko
jemu wła
ś
ciwym j
ę
zyku.
Nie rozumiej
ą
si
ę
doro
ś
li i dzieci. Nie rozumiej
ą
si
ę
m
ęż
czy
ź
ni i
kobiety. Ró
ż
nice psychologii wieku i płci s
ą
olbrzymie, lecz wi
ę
kszo
ść
nie
45
przywi
ą
zuje do tego wagi, st
ą
d te
ż
masa cierpie
ń
. Nie rozumiej
ą
si
ę
ludzie o
ró
ż
nych dominuj
ą
cych czakrach.
I tylko rzeczywi
ś
cie m
ą
dry człowiek potrafi zrozumie
ć
j
ę
zyk ka
ż
dego i
rozmawia
ć
z nim w jego j
ę
zyku.
Teraz bardzo krótko zapoznamy si
ę
z jeszcze jednym — bardziej
pełnym — systemem typizacji psychicznej ludzi. Pomo
ż
e nam on w jeszcze
lepszym poznaniu zarówno siebie jak i innych. Rozumienie za
ś
innych
stanowi mocn
ą
podstaw
ę
Miło
ś
ci.
W swojej onto- i psychogenezie człowiek przechodzi kolejno szereg
stadiów rozwoju.
Pierwszym stadium, które wi
ę
kszo
ść
ludzi przechodzi w pierwszych
latach
ż
ycia, jest stadium socjalizacji. W tym czasie dziecko opanowuje
pierwsze stopnie Miło
ś
ci do ludzi.
Aby to stadium zostało pomy
ś
lnie zako
ń
czone, s
ą
potrzebne mi
ę
dzy
innymi okre
ś
lone warunki zewn
ę
trzne, a mianowicie: a) istnienie od połowy
pierwszego roku
ż
ycia do dwóch — trzech lat nieprzerwanego na dłu
ż
szy
czas kontaktu z matk
ą
(lub osob
ą
j
ą
zast
ę
puj
ą
c
ą
) — przy czym matka
potrzebna jest przede wszystkim jako obiekt pocz
ą
tkowej socjalizacji
dziecka, za
ś
ten, kto je b
ę
dzie karmił odgrywa pod tym wzgl
ę
dem rol
ę
drugorz
ę
dn
ą
; b) istnienie dostatecznego kontaktu z rówie
ś
nikami przez
okres nast
ę
pnych kilku lat;
c) dobry, pełen miło
ś
ci stosunek do dziecka ze strony otaczaj
ą
cych je
ludzi, szczególnie członków jego rodziny.
Je
ż
eli te warunki nie zostan
ą
spełnione, to dziecko nie przechodzi
pełnowarto
ś
ciowego stadium socjalizacji i w przyszło
ś
ci pozostaje w tym
lub innym stopniu aspołeczne.
Ka
ż
dy z nas zaobserwował dorosłych ludzi odnosz
ą
cych si
ę
do
wszystkich innych jak do swoich wrogów. Na ich twarzy my nie zauwa
ż
ymy
u
ś
miechu, skierowanego do nieznajomego człowieka, mało tego, nawet
znajomym jest z nimi ci
ęż
ko ... Lecz przecie
ż
sami oni cierpi
ą
jeszcze
bardziej! Wyobra
ź
my sobie ich samopoczucie, je
ż
eli wszyscy w ich
otoczeniu wywołuj
ą
w nich strach lub rozdra
ż
nienie! ... Wła
ś
nie ci
nieszcz
ęś
nicy stanowi
ą
du
ż
y procent przest
ę
pców oraz tych, którzy w
pijackim zapomnieniu szukaj
ą
ucieczki przed otaczaj
ą
cym ich koszmarem.
Wszystko, co mo
ż
emy zrobi
ć
dla nich dobrego — to spróbowa
ć
pokierowa
ć
nimi do ło
ż
yska socjalizacji, wykorzystuj
ą
c ich poziom
rozumienia stosunków społecznych.
Niekiedy niektóre defekty socjalizacyjne mog
ą
mie
ć
miejsce tak
ż
e
pod wpływem wychowania przez aspołecznych ludzi. Taktowne, nie
natarczywe,
nacechowane
miło
ś
ci
ą
traktowanie
pozwala
łatwo
wyeliminowa
ć
indywidualne defekty tego typu.
Ci, którzy pomy
ś
lnie przeszli stadium socjalizacji lecz na razie jeszcze
nie posun
ę
li si
ę
dalej, stanowi
ą
mas
ę
“zwyczajnych'' ludzi, nigdzie nie
,,rw
ą
cych si
ę
”, ani do niczego specjalnie wielkiego nie d
ążą
cych, lecz
koniecznie —
ż
yczliwych.
O pozostałych stadiach b
ę
dziemy rozmawia
ć
na kolejnych zaj
ę
ciach.
46
ZAJ
Ę
CIA 18
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia
psychofizyczne.
Wykonamy
“pogodzenie”
i
“obudzenie”. Drugie
ć
wiczenie wykonamy w trzech fazach. Najpierw
wysyłamy fal
ę
ś
wiatła przez całe ciało do palców stóp, nast
ę
pnie — tylko
wzdłu
ż
suszumny (wykorzystuj
ą
c “lejek”). Potem zobaczymy, jak na nas leje
si
ę
z nieba najdrobniejszy, delikatny, czuły złocisty deszcz
ś
wiatła.
Wpadamy pod nim w błogo
ść
. Niech on przenika przez całe ciało.
Podniesiemy w gór
ę
dłonie i postawimy na nie w my
ś
lach naczynie typu
miednicy. Niech ona napełni si
ę
tym deszczem. A teraz wylejemy j
ą
sobie na
twarz i niech strumie
ń
niebia
ń
skiej rosy przepłynie przez przedni kanał.
Powtarzamy ten element, doznajemy przypływu gł
ę
bokiej błogo
ś
ci.
Na wszystkich kolejnych zaj
ę
ciach b
ę
dziemy wykonywa
ć
ć
wiczenia
psychofizyczne i taniec “spontaniczny” wła
ś
nie w tym wariancie.
Znowu koncentrujemy si
ę
na padaj
ą
cym na nas złotym deszczu.
Rozpu
ś
cimy si
ę
w tym spadaj
ą
cym
ś
wietle. Przechodzimy w stan “
ta
ń
ca
spontanicznego”.
Relaksacja
“Patrzenie” przez czakry
Ć
wiczenia z
ć
itrini
Przeprowadzimy medytacj
ę
. Zamykamy oczy.
Wyobra
ż
amy sobie jasny słoneczny poranek.
Wszystko napełnia jaskrawo-białe, wpadaj
ą
ce w złocisty odcie
ń
ś
wiatło słoneczne. To
ś
wiatło staje si
ę
coraz ja
ś
niejsze wokół nas.
Rozpuszczamy si
ę
w nim. Wczujemy si
ę
w jego ol
ś
niewaj
ą
c
ą
czysto
ść
. To — jedno z najsubtelniejszych zjawisk przyrody.
Poczynaj
ą
c od głowy napełniamy nim swoje ciało ...
Teraz ciało składa si
ę
ze
ś
wiatła słonecznego ...
... Utwierdzamy si
ę
w tym stanie. Nasycamy si
ę
nim ...
Opanujemy jeszcze jedno nowe
ć
wiczenie maj
ą
ce du
żą
warto
ść
praktyczn
ą
. B
ę
dziemy “patrze
ć
” w przód przy otwartych oczach
jednocze
ś
nie z anahaty i sahasrary. W tym celu czakry ł
ą
cz
ą
si
ę
jak gdyby
łukiem przez
ć
itrini w jednolity kompleks. Takie “spojrzenie” obiektywnej
ż
yczliwo
ś
ci i spokoju szczególnie przyda si
ę
przy obcowaniu z grupami
ludzi, na przykład podczas nauczania, prowadzenia wykładów.
47
Ć
wiczenie z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
. Kontynuujemy obieg po
orbicie mikrokosmicznej dopóki nie pojawi si
ę
wyra
ź
ne wra
ż
enie ciepła w
swadhistanie i anahacie.
Cz
ęść
teoretyczna.
Drugie stadium rozwoju człowieka mo
ż
na
okre
ś
li
ć
jako stadium “oddania i na
ś
ladownictwa”. W ontogenezie dziecka
jest to okres mniej wi
ę
cej od trzech lat do wczesnego wieku szkolnego.
Dziecko jeszcze pozostaje w całkowitej zale
ż
no
ś
ci od rodziców i jest im
oddane. Najbardziej interesuj
ą
c
ą
cech
ą
tego wieku jest łatwe przyswajanie
nawyków zachowania na bazie na
ś
ladownictwa.
Je
ż
eli pozbawi
ć
dziecko w tym okresie obiektu do na
ś
ladowania, to
jego zachowanie nie b
ę
dzie kształtowało si
ę
prawidłowo.
W psychogenezie jest to nast
ę
pne stadium kształtowania miło
ś
ci.
Wielu ludzi wszystkich krajów zgodnie z wła
ś
ciwo
ś
ciami swojej
psychogenezy pozostaje w tym stadium przez całe
ż
ycie. S
ą
to przede
wszystkim ró
ż
nego rodzaju fanatycy. Na drog
ę
zła wchodz
ą
oni tak samo
łatwo, jak na drog
ę
dobra, w zale
ż
no
ś
ci od tego, dok
ą
d poprowadz
ą
ich
przywódcy- Stawianie oporu ich fanatycznym niedobrym d
ąż
eniom
wywołuje z ich strony tylko wzmo
ż
on
ą
aktywno
ść
pod hasłem walki o
czyje
ś
prawa lub obrony jaki
ś
wysokich idei. Typowe przykłady — całkowite
wypaczenie pierwotnej idei pod wpływem autorytetu przywódców w
kampaniach okrutnych prze
ś
ladowa
ń
“heretyków” i “innowierców”
okresowo poruszaj
ą
cych chrze
ś
cija
ń
ski
ś
wiat.
Ma si
ę
rozumie
ć
,
ż
e ludzie o tym typie psychicznym s
ą
zdolni nie
tylko do złych, lecz i do dobrych czynów. Nie s
ą
oni jednak zdolni do
istnienia bez
ś
lepego na
ś
ladownictwa pogl
ą
dów i post
ę
powania osób,
b
ę
d
ą
cych dla nich autorytetem. Pomóc im mo
ż
na nie drog
ą
“odci
ą
gania”
lub gró
ź
b (gró
ź
b mog
ą
si
ę
oni nie ba
ć
, gdy
ż
w swoim przekonaniu s
ą
przecie
ż
bojownikami o prawd
ę
!), lecz drog
ą
taktownego przesuni
ę
cia pod
wpływ innego lidera. Zapami
ę
tajmy:
bez lidera tego typu ludzie
ż
y
ć
nie mog
ą
.
Trzecie stadium — “konkretna wiedza”. W ontogenezie dziecka to
wiek mniej wi
ę
cej od 6—7 lat do 13—15 lat, do pocz
ą
tku dojrzewania
płciowego (s
ą
siednie stadia mog
ą
cz
ęś
ciowo zachodzi
ć
na siebie).
Jest to okres zdobywania elementarnych wiadomo
ś
ci o otaczaj
ą
cym
ś
wiecie
przez
zapami
ę
tywanie,
eksperymentowanie
oraz
elementy
twórczo
ś
ci.
Po
ś
ród ludzi dorosłych przebywaj
ą
cych w tym stadium — masa
dobrych pracowników — wykonawców w ró
ż
nych specjalno
ś
ciach. Ich
zainteresowaniem jest zdobywanie wiedzy. I pozytywn
ą
wiedz
ę
nale
ż
y im
przekazywa
ć
, pomagaj
ą
c im rozszerza
ć
horyzonty. Je
ż
eli na skutek braku
wiadomo
ś
ci poszli oni fałszyw
ą
drog
ą
, łatwo jest to skorygowa
ć
, daj
ą
c im
brakuj
ą
c
ą
konkretn
ą
wiedz
ę
.
Czwarte stadium — “harmonia”. Dzieci w tym wieku zaczynaj
ą
intensywnie
szuka
ć
harmonijnych
sytuacji
społecznych.
Jest
to
“platoniczne” zakochanie si
ę
i nie
ś
miałe okazywanie “dorosłej” czuło
ś
ci.
Ale
równie
ż
silne,
chorobliwe
postrzeganie
nieharmonijno
ść
i,
48
niesprawiedliwo
ś
ci doprowadzaj
ą
ce a
ż
do prób samobójstwa. To pierwsze
powa
ż
ne zwrócenie wielu do sztuki. To szukaj
ą
cy harmonii i miło
ś
ci, lecz
niedo
ś
wiadczeni i przewra
ż
liwieni dziewcz
ę
ta i chłopcy.
Je
ż
eli w poprzednim stadium obserwowali
ś
my przejaw aktywnego
rozwoju ad
ż
ny, to w omawianym obecnie obserwujemy rozwój anahaty i
wiszudhi.
U dorosłych znajduj
ą
cych si
ę
w tym stadium widzimy bardzo
podobn
ą
sytuacj
ę
psychologiczna: subtelno
ść
postrzegania i gł
ę
boka
potrzeba miło
ś
ci (kocha
ć
i by
ć
kochanym), pasjonowanie si
ę
sztuk
ą
i cz
ę
sto
wysoka wra
ż
liwo
ść
psychologiczna.
Ludzie tego typu pragn
ą
harmonii i miło
ś
ci — nale
ż
y im je da
ć
, ile
tylko da
ć
mo
ż
na. Lecz nie nale
ż
y wymaga
ć
od nich energiczno
ś
ci i
m
ą
dro
ś
ci: s
ą
to cechy, które zdob
ę
d
ą
oni pó
ź
niej.
Nast
ę
pne stadium — “sil
ą
woli”. W tym stadium poprzez rozwój siły
woli nast
ę
puje utrwalenie wszystkich cech nabytych wcze
ś
niej. Podobnie
jak na innych etapach drogi
ż
yciowej, tutaj równie
ż
mog
ą
nast
ą
pi
ć
odchylenia od prawidłowej linii. Je
ż
eli jednak udaje si
ę
ich unikn
ąć
, to
człowiek b
ę
dzie doskonali
ć
si
ę
w obronie zasad Sprawiedliwo
ś
ci, Harmonii,
Miło
ś
ci.
Pomoc
ą
dla tych, którzy znajduj
ą
si
ę
na fałszywej drodze
samoutwierdzenia, mo
ż
e by
ć
wskazanie im prawdziwych ideałów, o które
nale
ż
y walczy
ć
.
Pi
ą
te stadium — to stadium wojowników w najlepszym sensie tego
słowa — ludzi m
ęż
nych, beznami
ę
tnych, bezinteresownych, sprawiedliwych,
pełnych samozaparcia, silnych.
W tym stadium aktywnie rozwija si
ę
manipur
ą
.
Szóste stadium — “aktywny rozum”. To dojrzali ludzie o szerokich
horyzontach i cz
ę
sto dobrych zdolno
ś
ciach organizacyjnych (w odró
ż
nieniu
od przedstawicieli poprzedniego stadium, którym brak szeroko
ś
ci my
ś
lenia
nie pozwala pomy
ś
lnie radzi
ć
sobie z działaniem tego typu). Szeroko
ść
my
ś
lenia stanowi rezultat rozwoju sahasrary, a ten lub inny stopie
ń
energiczno
ś
ci odzwierciedla aktywno
ść
manipury.
Zadaniem
ludzi
tego
typu
psychicznego
jest
maksymalne
wykorzystanie swoich wielkich mo
ż
liwo
ś
ci dla dobra ludzi oraz pozostaj
ą
ce
w całkowitej zgodno
ś
ci z zasadami etycznymi, doskonalenie swoich
zdolno
ś
ci organizacyjnych, poszerzanie horyzontów, rozwój swojego
o
ś
rodka emocjonalnego. Aktywna praca nad ostatnim punktem przy
ś
pieszy
ich przej
ś
cie w nast
ę
pne stadium.
Siódme stadium — “Miło
ść
i M
ą
dro
ść
”. Zdolno
ść
człowieka do
Miło
ś
ci rozwija si
ę
stopniowo doskonal
ą
c si
ę
na poszczególnych stadiach.
Mo
ż
na mówi
ć
o rozwini
ę
tej Miło
ś
ci ju
ż
u osób, które pomy
ś
lnie opanowały
stadium harmonii. Jednak
ż
e M
ą
dro
ść
stanowi osi
ą
gni
ę
cie dopiero
ostatniego, siódmego stadium. Mimo to omin
ąć
poprzednich — nie mo
ż
na.
Miło
ść
i M
ą
dro
ść
— to jest zdolno
ść
kochania i zrozumienia ka
ż
dego
człowieka oraz niesienia bezbł
ę
dnie tego rodzaju pomocy, jakiej on
potrzebuje wła
ś
nie w danym momencie swojego rozwoju.
A w tym celu nale
ż
y:
49
nauczy
ć
si
ę
widzie
ć
problemy ludzi ich oczyma;
nauczy
ć
si
ę
kocha
ć
człowieka takim, jaki on jest teraz — jest to
konieczna platforma do niesienia mu pomocy;
przyzwyczai
ć
si
ę
do zaniechania daremnych prób “przerobienia”
człowieka od razu zgodnie ze swoim ideałem, a tylko podpowiada
ć
mu
ka
ż
dy nast
ę
pny krok i podtrzymywa
ć
przez pewien czas na nowym stopniu;
opanowywa
ć
samemu to, co mo
ż
e przyda
ć
si
ę
uczniom: niemo
ż
liwe
jest nauczenie kogo
ś
tego. czym samemu si
ę
nie włada;
oraz wiele innych rzeczy.
Prawdziwa M
ą
dro
ść
jest nierozerwalnie zwi
ą
zana z prawdziw
ą
Miło
ś
ci
ą
. Prawdziw
ą
za
ś
Miło
ś
ci
ą
odznacza si
ę
ten, kto zawsze patrzy na
ś
wiat sercem, a nie tylko rozumem i nigdy, w
ż
adnych okoliczno
ś
ciach nie
traci tego stanu.
M
ą
dro
ść
polega równie
ż
na tym,
ż
e widzi si
ę
własn
ą
niedoskonało
ść
,
aby u
ś
wiadamia
ć
sobie, jak długa jest jeszcze Droga.
I w tym jeszcze jest M
ą
dro
ść
,
ż
e nigdy nie poprzestaje si
ę
na tym, co
si
ę
osi
ą
gn
ę
ło, a do ostatniego tchnienia stara si
ę
zrobi
ć
jeszcze jeden krok,
i jeszcze, i jeszcze ...
M
ą
dro
ść
— to u
ś
wiadomienie sobie swojej jedno
ś
ci ze wszystkim. I
jeszcze w wielu rzeczach M
ą
dro
ść
...
ZAJ
Ę
CIA 19
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
“Patrzenie” przez czakry
Ć
wiczenia z
ć
itrini
Ć
wiczenie z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
. W procesie wykonywania
tych
ć
wicze
ń
zobaczymy złocist
ą
ś
wiec
ą
c
ą
si
ę
kul
ę
na podobie
ń
stwo
male
ń
kiego Sło
ń
ca przed twarz
ą
. Od niej płynie ciepło, czuło
ść
. Powinno
si
ę
; j
ą
widzie
ć
równie
ż
przy otwartych oczach, lecz koncentrowa
ć
na niej
wzroku nie trzeba. Przemie
ś
cimy ten skrzep
ś
wiatła do swadhistany,
nast
ę
pn
ą
“porcj
ę
” do muladhary, nast
ę
pnie do innych czakr. Pó
ź
niej to
ś
wiatło b
ę
dzie samorzutnie powstawa
ć
w czakrach przy
ć
wiczeniach z
orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
. W Chinach nazywaj
ą
je tai chi.
Sawasan
ą
50
Cz
ęść
teoretyczna
. Materiał teoretyczny dwóch poprzednich zaj
ęć
dał nam wiele “pokarmu” do rozmy
ś
la
ń
. Po pierwsze, ka
ż
dy mógł
spróbowa
ć
okre
ś
li
ć
“swoje” stadium. Metodyka jest przy tym nast
ę
puj
ą
ca:
wyodr
ę
bnia si
ę
cechy odpowiadaj
ą
ce ka
ż
demu stadium zaczynaj
ą
c od
pierwszego i uczciwie zapytuje si
ę
samego siebie: “Czy to opanowałem?'',
“a to?”, ..a to?” ...
Czasami bywa,
ż
e pomimo przej
ś
cia ogółem całego stadium
pozostały jakie
ś
niedoci
ą
gni
ę
cia, “długi”. Wtedy trzeba przedsi
ę
wzi
ąć
ś
rodki celem ich usuni
ę
cia. Ewentualnie, mo
ż
e pora ju
ż
by pomy
ś
le
ć
o
rozpocz
ę
ciu aktywnego opanowywania nast
ę
pnego stadium. By
ć
mo
ż
e
potrzeba w tym celu zacz
ąć
si
ę
uczy
ć
(odpowiednio wybieraj
ą
c kierunek),
lub zaj
ąć
si
ę
wychowaniem dzieci (macierzy
ń
stwo wyj
ą
tkowo sprzyja
nabyciu wielu bardzo warto
ś
ciowych cech), lub dobra
ć
prac
ę
w niezb
ę
dnej
dla dalszego rozwoju specjalno
ś
ci? By
ć
mo
ż
e, komu
ś
'bobrze b
ę
dzie
popracowa
ć
na budowie lub pokopa
ć
łopat
ą
ziemi
ę
na wsi, komis zbli
ż
y
ć
si
ę
dc
ś
wiata sztuki, komu
ś
innemu pój
ść
wykłada
ć
lub zaj
ąć
si
ę
działalno
ś
ci
ą
administracyjn
ą
?
Nie b
ę
dziemy si
ę
jednak zamartwia
ć
, je
ż
eli znale
ź
li
ś
my si
ę
nie w
siódmym
stadium!
Zrozumienie
prawidłowo
ś
ci
rozwoju
duchowego
w
poł
ą
czeniu
ze
specjalnymi
sposobami
samodoskonalenia
pozwala
człowiekowi pokona
ć
jedno stadium za drugim w ci
ą
gu niewielu lat lub
nawet. miesi
ę
cy. Byle tylko chcie
ć
... Bardzo du
ż
o dadz
ą
nam te wiadomo
ś
ci
dla zrozumienia otaczaj
ą
cych ludzi.
Nie tylko dla tego s
ą
oni tu potrzebni, aby po prostu nauczy
ć
si
ę
kocha
ć
ludzi, lecz równie
ż
po to, aby dokładniej dobiera
ć
dla nich
odpowiedni rodzaj pomocy.
Zapewne nie wzbudzi ju
ż
teraz naszej w
ą
tpliwo
ś
ci twierdzenie,
ż
e dla
ludzi, na przykład, drugiej i czwartej lub czwartej i pi
ą
tej grupy potrzebne s
ą
niekiedy
ś
rodki zupełnie przeciwne. I bieda, je
ż
eli człowieka czwartego
stadium kto
ś
zacznie “wychowywa
ć
” według metodyki przydatnej tylko dla
drugiego lub pi
ą
tego stadium lub b
ę
dzie wymaga
ć
od niego zdolno
ś
ci
szóstego! ...
Jeszcze jedna bardzo wa
ż
na prawda zrozumiała dalece nie dla
wszystkich zawiera si
ę
w tym,
ż
e pozytywnie rozwijaj
ą
si
ę
wła
ś
ciwie
wszyscy ludzie, nie licz
ą
c do
ść
rzadkich wyj
ą
tków. Po prostu kto
ś
zd
ąż
ył
zrobi
ć
wi
ę
cej, kto
ś
mniej, kto
ś
idzie szybciej, a kto
ś
wolniej ... Lecz ka
ż
dy
mo
ż
e i
ść
szybko. Byle tylko chcie
ć
...
Byle tylko chcie
ć
... Przyjrzyjmy si
ę
teraz, co zmusza niektórych ludzi
do dokonywania wysiłków i nadzwyczajnych wysiłków, zmierzaj
ą
cych do
samodoskonalenia, zamiast tego, aby po prostu ,,płyn
ąć
z pr
ą
dem”.
Okazuje si
ę
,
ż
e dla ka
ż
dego stadium motywy tego typu działania s
ą
ró
ż
ne.
Tak, dla tych, którzy nie przebrn
ę
li przez pierwsze stadium,
wewn
ę
trznym bod
ź
cem do zapocz
ą
tkowania intensywnego rozwoju mo
ż
e
by
ć
rozpacz: “Tak wi
ę
cej
ż
y
ć
nie mog
ę
! Musi by
ć
jakie
ś
wyj
ś
cie! ...”. I je
ż
eli
51
w por
ę
przyjdzie oczekiwana pomoc — taki człowiek mo
ż
e zrobi
ć
bardzo
du
ż
o zapocz
ą
tkowuj
ą
c oktaw
ę
swojej Drogi duchowej.
I pierwsze trzy nuty tej oktawy mog
ą
zosta
ć
wzi
ę
te do
ść
płynnie.
Jednak ju
ż
, aby przej
ść
w czwarte stadium, znowu b
ę
d
ą
potrzebne
nadzwyczajne wysiłki i pomoc z zewn
ą
trz. Na przykład silny p
ę
d do wiedzy
doprowadza do spotkania z odpowiednimi ksi
ąż
kami, lud
ź
mi, ideami ...
Opanowanie czwartego stadium musi by
ć
sprz
ęż
one z intensywnym
rozwojem zespołu czakr o
ś
rodka emocjonalnego, przede wszystkim
anahaty. Mo
ż
e to zosta
ć
osi
ą
gni
ę
te zarówno drog
ą
naturaln
ą
, na przykład,
przez miło
ść
do własnego dziecka, lub te
ż
dzi
ę
ki specjalnym sposobom
“przy
ś
pieszonego” rozwoju, takim, jakim posługujemy si
ę
w trakcie
naszego kursu.
Jeszcze jeden “punkt krytyczny” Drogi — to jest przej
ś
cie z szóstego
stadium w siódme. Jest on uwarunkowany tym,
ż
e ludzie, którzy osi
ą
gn
ę
li
sukcesy pod wzgl
ę
dem społecznym łatwo mog
ą
si
ę
znale
źć
w niewoli
takich nami
ę
tno
ś
ci jak duma i pró
ż
no
ść
, pogo
ń
za pieni
ę
dzmi i sław
ą
. W
takim przypadku tylko rozpacz wynikaj
ą
ca z u
ś
wiadomienia sobie
iluzoryczno
ś
ci celów swoich nami
ę
tno
ś
ci i pragnienie zyskania Harmonii i
Miło
ś
ci doprowadzaj
ą
do poszukwania wyj
ś
cia z tej
ś
lepej uliczki. Pomoc
wówczas z zewn
ą
trz powinna doprowadzi
ć
jakby do powtórnego i
szybkiego przej
ś
cia stadium harmonii, bez czego niemo
ż
liwe jest wej
ś
cie w
siódmy stopie
ń
.
Innym motywem dla rozwoju b
ę
dzie by
ć
mo
ż
e pragnienie stania si
ę
silnym fizycznie i duchowo.
Jeszcze innym — d
ąż
enie do jeszcze lepszego pomagania ludziom ...
Nie ma uniwersalnych motywów i nie ma uniwersalnych konkretnych
metod doskonalenia dla wszystkich ludzi. Trzeba wi
ę
c dobrze si
ę
w tym
orientowa
ć
, aby nasza pomoc była skuteczna.
ZAJ
Ę
CIA 20
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne i taniec “spontaniczny”
Relaksacja
“Patrzenie” przez czakry
Ć
wiczenia z
ć
itrini
Skoncentrujemy si
ę
w anahacie i nast
ę
pnie w swadhistanie,
odczujemy wewn
ę
trzny stan bioenergetyczny tych czakr. Nast
ę
pnie to samo
52
wykonamy z obydwiema czakrami naraz i poł
ą
czymy je ze sob
ą
tak, aby ich
energie zlały si
ę
(poł
ą
czenia dokonuje si
ę
nic poprzez te kanały, którymi
ś
my
si
ę
zajmowali a bezpo
ś
rednio: czakry jak gdyby wyci
ą
gaj
ą
si
ę
ku sobie).
Odczuwamy zupełnie nowy dławi
ą
co-błogi stan.
Wykonamy to samo
ć
wiczenie z inn
ą
par
ą
czakr: Sahasrara i
muladhar
ą
. nast
ę
pnie z anahata i wiszudha. Wzniosłe stany emocjonalne
b
ę
d
ą
przy tych zestawieniach całkiem ró
ż
ne.
Po krótkim odpoczynku przeprowadzimy
ć
wiczenia z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
i tai chi. Rozmie
ś
cimy tai chi we wszystkich czakrach, a
nast
ę
pnie zbierze my
ś
wiatło ze wszystkich czakr w ad
ż
nie. Powtarzaj
ą
c to
ć
wiczenie w przyszło
ś
ci nale
ż
y koncentrowa
ć
ś
wiatło tai chi w tych
czakrach, które s
ą
rozwini
ę
te najsłabiej.
Teraz poło
ż
ymy dło
ń
na piersi naprzeciw anahaty. Troch
ę
odsuniemy
j
ą
od ciała. B
ę
dziemy ogl
ą
da
ć
linie na skórze dłoni i palców “patrz
ą
c” z
anahaty.
I jeszcze jedno nowe
ć
wiczenie. Odczujemy jednolity zespół czakr
o
ś
rodka emocjonalnego. Wywołamy w sobie emocje czuło
ś
ci i odczujemy
przedni kanał.
Umie
ś
cimy sobie wewn
ą
trz ciała du
ż
e Naczynie w kształcie czary o
rozmiarach od manipury do wiszudhi napełnione Płynem najsubtelniejszej i
najczystszej natury, najdoskonalsz
ą
Miło
ś
ci
ą
.
Naczynie jest pełne prawie po brzegi. Aby tylko nie uroni
ć
ni kropli!
Czy czujecie, jak
ą
rozkosz daje sama tylko obecno
ść
tego Naczynia w
waszej piersi?
Teraz przybli
ż
my si
ę
do naszych przyjaciół i pochylaj
ą
c w my
ś
lach
Naczynie wlewamy im jego zawarto
ść
do anahaty.
Medytacja “Kr
ą
g”.
Utworzymy kr
ą
g i wszyscy “plu
ś
niemy”' w
prawo ze swoich Naczy
ń
w anahaty swoich przyjaciół. Teraz — w Iowo.
Te
ć
wiczenia daj
ą
intensywne uczucie rozkoszy wszystkim
przygotowanym uczestnikom.
Cz
ęść
teoretyczna
.
ś
ycie człowieka nie mo
ż
e by
ć
w pełni
szcz
ęś
liwe, je
ż
eli ma on nie rozwi
ą
zane problemy w sferze seksualnej.
Problemy te mog
ą
powstawa
ć
mi
ę
dzy innymi z powodu braku nale
ż
ytej
wiedzy medyczno-biologicznej, obci
ąż
e
ń
ró
ż
nych tradycji, jak równie
ż
odchyle
ń
w indywidualnej konstytucji płciowej itd. Bardzo wielu ludzi nie
mo
ż
e uzyska
ć
z tego powodu nale
ż
ytej harmonii wewn
ę
trznej, co w
szczególno
ś
ci negatywnie odbija si
ę
na ich uczestnictwie w
ż
yciu
społecznym.
Stosunki płciowe — to nie tylko
ś
rodek dla utrzymania gatunku
ludzkiego oraz uzyskania zadowolenia. Jest to skomplikowana, badawcza,
twórcza praca zmierzaj
ą
ca do wspólnego doskonalenia si
ę
. Ucz
ą
c si
ę
harmonii mi
ę
dzyosobowych kontaktów w rodzinie, człowiek stopniowo
53
rozwija w sobie wielk
ą
zdolno
ść
harmonijnego współ
ż
ycia z wieloma i z
wszystkimi.
Rozumie si
ę
jednak,
ż
e nie wypada mówi
ć
o twórczym poszukiwaniu i
doskonaleniu duchowym w tych przypadkach, kiedy mał
ż
onkowie usiłuj
ą
samoutwierdza
ć
si
ę
przez ordynarno
ść
, przymus. Prawdziw
ą
harmoni
ę
osi
ą
ga si
ę
nic drog
ą
konfrontacji, a przez po
ś
wi
ę
cenie.
Oczywi
ś
cie wi
ę
c, po
ż
ałowania godni s
ą
ci, którzy zawieraj
ą
zwi
ą
zek
mał
ż
e
ń
ski tylko z racji poszukiwania przyjemno
ś
ci seksualnej. Harmoni
ę
ż
ycia mał
ż
e
ń
skiego osi
ą
gaj
ą
ci, których ł
ą
cz
ą
wspólne cele duchowe i to w
taki sposób,
ż
e ich zwi
ą
zek mał
ż
e
ń
ski pomaga ka
ż
demu z mał
ż
onków w
jego osobistym rozwoju i w słu
ż
eniu ludziom. Kontakt seksualny w takich
przypadkach mi
ę
dzy innymi upi
ę
ksza, umacnia zwi
ą
zek.
ś
ycie rodzinne to tak
ż
e rozwój sfery emocjonalnej tak bezpo
ś
rednio
— w procesie emocjonalnego obcowania płciowego — jak i przy
wychowaniu dzieci.
Zdolno
ść
do subtelnych i najsubtelniejszych pozytywnych reakcji
emocjonalnych jest konieczn
ą
cecha na drodze rozwoju duchowego.
Doskonał
ą
mo
ż
liwo
ść
w zakresie jej uzyskania stwarza seksualna sfera
wzajemnych stosunków.
Stosunki seksualne pomagaj
ą
w socjalizacji (uspołecznieniu) ludziom
aspołecznym rozwijaj
ą
c pozytywne emocje społeczne w zwi
ą
zku z
ż
yciem
rodzinnym w procesie doskonalenia w drugim stadium psychogenezy. One
te
ż
sprzyjaj
ą
rozwojowi w całej pełni sfery emocjonalnej w stadium
“harmonia”, pomagaj
ą
przej
ść
z szóstego stadium w siódme.
Mam nadziej
ę
,
ż
e moje słowa nie zostan
ą
jednak zrozumiane jako
głoszenie tego, co
ż
artem nazywane jest “seksualdemokracj
ą
”, tj. pełnej
swobody niczym nie ograniczonych kontaktów płciowych. Nale
ż
y si
ę
przecie
ż
liczy
ć
z istnieniem chorób wenerycznych, z mo
ż
liwo
ś
ci
ą
niepo
żą
danej w danym momencie ci
ąż
y oraz z konieczno
ś
ci
ą
szanowania
opinii ludzi my
ś
l
ą
cych inaczej i wieloma innymi problemami. Równie
ż
z
pozycji drogi duchowej trzeba pami
ę
ta
ć
o tym,
ż
e wła
ś
nie trwała rodzina
stwarza optymalne warunki kształtowania osobowo
ś
ci dla wielu ludzi
(przej
ś
cie w drugie stadium psychogenezy i rozwój w nim). A dla wszystkich
(i szczególnie dla przedstawicieli pi
ą
tego stadium) aktualne s
ą
wysiłki
zmierzaj
ą
ce do kontroli nad swoimi emocjami wł
ą
czaj
ą
c w to emocje
seksualne. (Powtórz
ę
,
ż
e zasada brahmaczarij nie ma na my
ś
li obowi
ą
z-
kowej wstrzemi
ęź
liwo
ś
ci płciowej. Przecie
ż
bohater Mahabharaty Kriszna
głosz
ą
cy brahmaczarj
ę
sam miał mnóstwo
ż
on i dzieci).
Najbardziej harmonijne rozwi
ą
zanie niektórych poruszonych tu spraw
mo
ż
na znale
źć
w kulturze
ż
ycia płciowego w krajach Wschodu, gdzie
problemy seksualne nie były tłumione fanatyzmem religijnym. Celowym
zapewne b
ę
dzie opowiedzie
ć
o tym nieco bardziej szczegółowo.
Pod wpływem pogl
ą
dów niektórych wschodnich szkół tantrycznych,
akt płciowy rozpatrywany był przez ich zwolenników jako pewien rytuał
religijny. (Podło
żę
filozoficzne takiego podej
ś
cia opiera si
ę
na micie o tym,
ż
e wszystko, co dzieje si
ę
we Wszech
ś
wiecie, zasilane jest energi
ą
i jest
skutkiem współdziałania płciowego na poziomie boskim; st
ą
d i odpowiedni
54
powa
ż
ny, filozoficznie pojmowany stosunek do kwestii
ż
ycia płciowego na
poziomie ziemskim).
Zgodnie z t
ą
tradycj
ą
rytuał seksualny nie powinien odbywa
ć
si
ę
noc
ą
, kiedy wskutek zm
ę
czenia i innych przyczyn nie ma ju
ż
mo
ż
liwo
ś
ci dla
maksymalnego rozwoju subtelnych emocji pozytywnych. Pomieszczenie,
gdzie on si
ę
odbywa, powinno by
ć
czyste, jasne, napełnione wonno
ś
ciami
pal
ą
cych si
ę
trociczek.
Partnerzy pocz
ą
tkowo przeprowadzaj
ą
wspólne medytacje,
ś
piewaj
ą
mantry (nastrojenie si
ę
na uroczysto
ść
, uduchowienie tego, co si
ę
dzieje).
Nast
ę
pnie obna
ż
ywszy si
ę
przyst
ę
puj
ą
do wspólnej uczty (zwró
ć
my uwag
ę
na ten element:
dzi
ę
ki temu niweluje si
ę
mi
ę
dzy innymi nadmierne podniecenie,
eliminuje si
ę
przejawianie prymitywnych nami
ę
tno
ś
ci). Koniecznym
elementem uczty jest karmienie siebie nawzajem (i ten symboliczny akt jest
bardzo wa
ż
ny: uczestnicy nastrajaj
ą
si
ę
na trosk
ę
o drugiego, a nie o
siebie).
Nast
ę
pnie partnerzy siadaj
ą
naprzeciwko siebie i specjalnie nastrajaj
ą
si
ę
na emocje czuło
ś
ci. Dopiero potem nast
ę
puje zbli
ż
enie, lecz
współdziałanie płciowe odbywa si
ę
w wariancie statycznym i mo
ż
e trwa
ć
godzinami z doł
ą
czeniem wspólnych medytacji itd. Wa
ż
nym zadaniem
takiego kontaktu jest równie
ż
wzajemna stabilizacja w sferze subtelnych
stanów emocjonalnych oraz uzyskanie pełnej obopólnej harmonii. Takie
współdziałanie nie osłabia uczestników, a przeciwnie znacznie podnosi ich
potencjał bioenergetyczny, dzi
ę
ki wytwarzaniu znacznego nadmiaru udany
(któr
ą
za pomoc
ą
siły woli mo
ż
na aktywnie pokierowa
ć
na wykonanie
okre
ś
lonej pracy). Nadmiar udany ulega pó
ź
niej sublimowaniu.
Jak wida
ć
, celem takiego obcowania płciowego nie jest osi
ą
gni
ę
cie
orgazmu. W razie potrzeby mo
ż
e on oczywi
ś
cie mie
ć
miejsce na ko
ń
cu
rytuału.
Nieprawda
ż
,
ż
e to wszystko jest bardzo niepodobne do formy
stosunków płciowych przyj
ę
tej w naszym otoczeniu?
Nawiasem mówi
ą
c, według danych ameryka
ń
skich dotycz
ą
cych
polowy naszego wieku w USA
ś
redni czas trwania aktu płciowego wynosił
mniej ni
ż
2 minuty. Co mo
ż
na odczu
ć
za ten czas? Czy
ż
mo
ż
na tu mówi
ć
o
jakiejkolwiek .subtelno
ś
ci prze
ż
y
ć
? Có
ż
dobrego mo
ż
na za ten czas
przekaza
ć
ukochanemu? Czy
ż
nie zm
ę
czenie, nie wzajemn
ą
obco
ść
nios
ą
te
chorobliwe wybuchy prymitywnych nami
ę
tno
ś
ci?
Mniej
wi
ę
cej
takie
same
cyfry
mogłyby
by
ć
otrzymane
prawdopodobnie równie
ż
dla wszystkich innych rozwini
ę
tych pod
wzgl
ę
dem technicznym krajów, gdzie brak jest kultury
ż
ycia płciowego.
Czy
ż
by wła
ś
nie nie dla tego tak trudno jest znale
źć
człowieka
zadowolonego ze swojego
ż
ycia płciowego? Czy
ż
nie z tego powodu rodzi
si
ę
pogardliwe pot
ę
pienie go przez tych, którzy poznali tylko prymitywn
ą
,
zwierz
ę
c
ą
jego stron
ę
?
W człowieku zakodowana jest pewna wrodzona forma aktu płciowego
podobna do formy tego samego typu zachowa
ń
u innych przedstawicieli
gromady ssaków. Polega ona na wysokiej dynamice intensywnego
55
mechanicznego pobudzenia genitalnych stref erogennych w celu szybszego
osi
ą
gni
ę
cia orgazmu. Przy tym ka
ż
dy z partnerów my
ś
li tylko o sobie.
Wła
ś
nie takie s
ą
pierwsze do
ś
wiadczenia płciowe wi
ę
kszo
ś
ci ludzi.
Pó
ź
niej ci, u krórych dokonuje si
ę
wzrost duchowy, zaczynaj
ą
poszukiwa
ć
metod sprawienia przyjemno
ś
ci partnerowi. Lecz ile lat lub
dziesi
ę
cioleci upłynie na tych poszukiwaniach tym, którzy szukaj
ą
w
pojedynk
ę
, bez skorzystania z do
ś
wiadczenia innych? Ile za ten czas mo
ż
e
wydarzy
ć
si
ę
tragedii?
... W dalszym ci
ą
gu danej rozmowy celowe jest poruszenie
nast
ę
puj
ą
cych kwestii:
a) prawidłowo
ś
ci dojrzewania i rozwoju funkcji płciowej oraz
pochodzenie odchyle
ń
w zachowaniach płciowych (znajomo
ść
tego
zagadnienia jest szczególnie wa
ż
na dla obecnych i przyszłych rodziców),
b) mo
ż
liwe zaburzenia funkcjonalne sfery płciowej u m
ęż
czyzn i
kobiet oraz
metody ich korekcji.
W skrótowej formie przedstawimy niektóre najwa
ż
niejsze momenty
wymienionych punktów.
Dojrzewanie układu płciowego człowieka nie dokonuje si
ę
w jednej
chwili. Przeciwnie, oddzielne jego cz
ęś
ci składowe przejawiaj
ą
swoj
ą
dojrzało
ść
w kilkuletnich odst
ę
pach.
Tak, na przykład, napełnienie krwi
ą
ciał jamistych narz
ą
dów
płciowych mo
ż
e mie
ć
miejsce ju
ż
w pierwszym roku
ż
ycia dziecka. Jednak
w tym wieku erekcji nie towarzysz
ą
jeszcze prze
ż
ycia emocjonalne o
zabarwieniu seksualnym.
Nast
ę
pne stadium dojrzewania płciowego przypada na wiek od 12 do
18 lat. Ten okres nazywa si
ę
“okresem niezró
ż
nicowanej.” seksualno
ś
ci
młodzie
ń
czej”, maj
ą
c na uwadze to,
ż
e mimo nast
ą
pienia anatomiczno-
fizjologicznej dojrzało
ś
ci płciowej, jeszcze brak jest ukierunkowania
płciowego na adekwatny obiekt (dojrzałego płciowo człowieka płci
przeciwnej). Ze wzgl
ę
du na tak
ą
wła
ś
ciwo
ść
wiek ten jest niebezpieczny w
sensie mo
ż
liwo
ś
ci kształtowania na podło
ż
u odruchów warunkowych
patologicznego ukierunkowania płciowego, takiego jak poci
ą
g do zwierz
ą
t,
przedmiotów nieo
ż
ywionych, osobników swoje płci
2
itd. W celu unikni
ę
cia
takich odchyle
ń
dziecko nie powinno by
ć
mi
ę
dzy innymi pozbawione
mo
ż
liwo
ś
ci obcowania z rówie
ś
nikami obojga płci, oraz powinno by
ć
we
wła
ś
ciwym czasie informowane w dost
ę
pnej dla jego wieku formie o nor-
malnych stosunkach płciowych ludzi dorosłych.
W tym wieku charakterystyczn
ą
manifestacj
ą
rozwijaj
ą
cej si
ę
funkcji
płciowej jest onanizm. Dane zjawisko okazuje si
ę
by
ć
powszechne w
ś
ród
wszystkich zbadanych pod tym wzgl
ę
dem ssaków. Jak wynika z wypowiedzi
ankietowych wyst
ę
puje ono równie
ż
u przytłaczaj
ą
cej wi
ę
kszo
ś
ci ludzi
(cz
ęś
ciej m
ęż
czyzn). Onanizm nie jest zjawiskiem chorobowym (za
2
Poci
ą
g homoseksualny mo
ż
e mie
ć
i inne podło
ż
e uwarunkowane zakłóceniami rozwoju
okre
ś
lonych cz
ęś
ci mózgu pod wpływem zewn
ę
trznych czynników działaj
ą
cych upo
ś
ledzaj
ą
co na
rozwój płodu.
56
wyj
ą
tkiem przypadków tak zwanego “nadmiernego onanizmu”) lub
przejawem “złego przyzwyczajenia” i jako taki nie poci
ą
ga za sob
ą
rozwoju
jakichkolwiek schorze
ń
, jak to było utrzymywane pod wpływem doktryny
ko
ś
cielnej przez lekarzy minionych wieków. Przeciwnie, wła
ś
nie straszenie
dziecka niezdolnego oprze
ć
si
ę
poci
ą
gowi do masturbacji rzekomymi
strasznymi nast
ę
pstwami, stosowanie wobec niego gró
ź
b i kar cz
ę
sto
doprowadza do stanów nerwicowych i zaburze
ń
psychicznych.
Mimo wszystko jednak lepiej nie puszcza
ć
“na
ż
ywioł” wskazanego
przejawu funkcji płciowej dziecka. Z pozycji bioenergetyki, zbyt cz
ę
ste
niepotrzebne usuni
ę
cia z organizmu udany jest niepo
żą
dane, poniewa
ż
ta
bioenergia mogłaby by
ć
wykorzystana przez sublimacje dla rozwoju
intelektualnej,
fizycznej
oraz
innych
funkcji
organizmu.
Korekcja
zachowania dziecka pod tym wzgl
ę
dem powinna jednak by
ć
dokonywana w
bardzo taktownej formie, na przykład przez zach
ę
cenie go do zaj
ęć
w
sekcjach sportowych, kółkach zainteresowa
ń
itd.
Wkrótce po nast
ą
pieniu anatomiczno-fizjologicznej dojrzało
ś
ci
płciowej u niektórych dziewczynek zaczynaj
ą
ujawnia
ć
si
ę
cechy
psychogenetycznego stadium “harmonia”, o czym była mowa wy
ż
ej.
Rodzice mog
ą
myli
ć
to z przedwcze
ś
nie obudzon
ą
seksualno
ś
ci
ą
i
reagowa
ć
bezpodstawnymi represjami. W istocie poci
ą
g w postaci d
ąż
enia
do aktu płciowego pojawia si
ę
dopiero kilka lat pó
ź
niej. Tak,
ż
e m
ą
dre
post
ę
powanie rodziców w tej sytuacji b
ę
dzie polega
ć
na delikatnej korekcji
zachowania ich dziecka z uwzgl
ę
dnieniem przebiegu jego psychogenezy.
Ostateczne dojrzewanie płciowe u człowieka nast
ę
puje dopiero z
pojawieniem adekwatnego ukierunkowania płciowego, opieraj
ą
cego si
ę
na
specjalnych mechanizmach, o których mo
ż
na przeczyta
ć
w literaturze
specjalistycznej.
W dalszym ci
ą
gu zaj
ęć
mo
ż
na poda
ć
informacj
ę
na temat o
ś
rodków
erogennych, a nast
ę
pnie przej
ść
do najbardziej cz
ę
stych zakłóce
ń
czynno
ś
ciowych funkcji płciowej. Zalicza si
ę
do nich u kobiet —
anorgazmi
ę
, u m
ęż
czyzn — impotencj
ę
i przedwczesn
ą
(nast
ę
puj
ą
c
ą
szybko
i w sposób niekontrolowany) ejakulacj
ę
.
Anorgazmia u kobiet wyst
ę
puje najcz
ęś
ciej z dwóch powodów.
Pierwszym powodem jest nieadekwatny sposób odbywania aktu płciowego,
przy którym, w szczególno
ś
ci, mo
ż
e mie
ć
miejsce brak oddziaływania na
podstawowe strefy erogenne. Drugi powód — niezdolno
ść
do rozlu
ź
nienia
psychicznego. Takie rozlu
ź
nienie łatwo osi
ą
ga si
ę
przy przej
ś
ciu
koncentracj
ą
z ad
ż
ny do anahaty. Teraz z pewno
ś
ci
ą
dla wszystkich stanie
si
ę
jasne,
ż
e przy obcowaniu płciowym ani jeden z partnerów nie powinien
znajdowa
ć
si
ę
koncentracj
ą
w ad
ż
nie, gdy
ż
wyklucza to mo
ż
liwo
ść
osi
ą
gni
ę
cia harmonii i subtelno
ś
ci emocjonalnej dla obojga.
Osłabienie funkcji płciowej u m
ęż
czyzn nast
ę
puje najcz
ęś
ciej
wskutek przem
ę
czenia umysłowego lub fizycznego lub te
ż
stresu
psychicznego. Przy przem
ę
czeniu udana sublimuje si
ę
w energi
ę
innych
czakr, jest zu
ż
ywana i nie wystarcza jej dla zapewnienia wypełniania funkcji
płciowej. Inn
ą
przyczyn
ą
mo
ż
e by
ć
“ad
ż
niczny” stan przy próbach
obcowania płciowego. Oprócz ju
ż
znanych wskazówek w tym zakresie
57
mo
ż
na w tym przypadku poradzi
ć
równie
ż
, aby nie współ
ż
y
ć
wieczorem lub
noc
ą
, szczególnie po m
ę
cz
ą
cym dniu pracy.
Przed stosunkiem seksualnym nale
ż
y co
ś
zje
ść
, aby zwi
ę
kszy
ć
wytwarzanie udany.
Nie nale
ż
y równie
ż
zapomnie
ć
wskaza
ć
na dwa tradycyjne bł
ę
dy
popełniane przez m
ęż
czyzn przy próbach stymulacji swojego osłabionego
układu płciowego: idzie tutaj o u
ż
ycie produktów zawieraj
ą
cych kofein
ę
i
pokarmu mi
ę
snego. O mechanizmach ich działania była mowa wy
ż
ej.
Odpowiadaj
ą
c na ewentualne pytanie o przerywaniu ci
ąż
y, nale
ż
y
pami
ę
ta
ć
,
ż
e macierzy
ń
stwo jest mi
ę
dzy innymi sprzyjaj
ą
cym czynnikiem
dla własnego doskonalenia duchowego pozwalaj
ą
c naby
ć
i rozwin
ąć
w
sobie bardzo warto
ś
ciowe cechy (oczywi
ś
cie przy odpowiednim stosunku
do niego).
Po urodzeniu dziecka trzeba mie
ć
na uwadze rzecz nast
ę
puj
ą
c
ą
.
Niemowl
ę
ma jeszcze słaby mechanizm wytwarzania własnych bioenergii.
Jego organizm po urodzeniu jeszcze przez długi czas powinien nadal
“zasila
ć
si
ę
” bioenergiami ciała matki. “Zasilanie” takie ma miejsce przy
przebywaniu dziecka w kontakcie z ciałem matki. Je
ż
eli niemowl
ę
przez
długi okres jest pozbawione takiego -zasilania” ono słabnie, zaczyna
krzycze
ć
. Rozwijaj
ą
cy si
ę
przy tym stres z gwałtownymi negatywnymi
emocjami prowadzi do jeszcze wi
ę
kszych strat bioenergetycznych.
Nast
ę
puj
ą
ce osłabienie potencjału energetycznego dziecka prowadzi do
obni
ż
enia odporno
ś
ci jego organizmu i podwy
ż
szenia jego podatno
ś
ci na
ró
ż
ne choroby.
St
ą
d te
ż
, po pierwsze, absolutnie niedopuszczalne jest długotrwałe
oderwanie noworodka od matki po porodzie (zwykłe ogrzewanie ciała
noworodka, jak teraz staje si
ę
oczywiste, jest niewystarczaj
ą
ce). Po drugie,
je
ż
eli dziecko
ź
le
ś
pi noc
ą
, matka powinna bra
ć
je do siebie do łó
ż
ka.
Zapewnia to spokój obojgu (a tak
ż
e otaczaj
ą
cych ludzi). Nie nale
ż
y
ż
ywi
ć
obaw,
ż
e u dziecka rozwinie si
ę
przyzwyczajenie do spania z matk
ą
: gdy
jego własne biopole stanie si
ę
silne zapotrzebowanie na jego “zasilanie
dodatkowe” odpadnie samo przez si
ę
. Szczególnie wa
ż
ny jest dla dziecka
kontakt bioenergetyczny z matk
ą
, gdy jest ono chore.
Naturalne jest tak
ż
e,
ż
e przy kontakcie ze swoim malcem (podobnie,
jak i przy obcowaniu z ka
ż
dym innym człowiekiem) ka
ż
da matka powinna
si
ę
stara
ć
zawsze znajdowa
ć
w stanie “anahatnicznym”. Usunie on równie
ż
wszystkie komplikacje powstaj
ą
ce czasami z laktacj
ą
.
Zapami
ę
tajmy,
ż
e od przestrzegania tych prostych i naturalnych reguł
zale
ż
y zdrowie naszych dzieci.
ZAJ
Ę
CIA 21
Medytacja wst
ę
pna
Ć
wiczenia psychofizyczne i taniec “spontaniczny”
58
Relaksacja
“Patrzenie” przez czakry
Ć
wiczenia z
ć
itrini
Ć
wiczenia z orbit
ą
mikrokosmiczn
ą
i tai chi
Napełnijmy wszystkie czakry najsubtelniejszym złocistym
ś
wiatłem.
Niech roz
ś
wietli si
ę
nim całe ciało.
Wyemanujmy to
ś
wiatło na cał
ą
otaczaj
ą
c
ą
przestrze
ń
i rozpu
ść
my
si
ę
w nim, jak kryształ soli rozpuszcza si
ę
w oceanie ...
Sawasan
ą
Cz
ęść
teoretyczna
Porozmawiamy o metodach osi
ą
gni
ę
cia wzniosłych emocjonalnie —
pozytywnych stanów.
Istnieje kilka terminów dla okre
ś
lenia tych zjawisk.
Tak, słowem “hal” okre
ś
la si
ę
te stany ekstatycznej rozkoszy, które
wielokrotnie
osi
ą
gali
ś
my
przy
pracy
nad
strukturami
“o
ś
rodka
emocjonalnego” oraz podczas pewnych medytacji.
Jako “satori-24” okre
ś
la si
ę
stan powstaj
ą
cy przy “czystej” pracy
narz
ą
du ruchu organizmu, tj. bez nawarstwienia negatywnych emocji i
intelektualnych ,,naprowadze
ń
”. “Satori-24” mo
ż
e by
ć
osi
ą
gane przy
radosnej
nie
m
ę
cz
ą
cej
pracy
fizycznej,
koniecznie
monotonnej,
wykonywanej automatycznie. Taki sam .tan osi
ą
ga si
ę
za pomoc
ą
ta
ń
ca,
szczególnie rytmicznego. Wła
ś
nie dlatego ta
ń
ce rytmiczne stały si
ę
tak
bardzo popularne w
ś
ród ucz
ą
cej si
ę
młodzie
ż
y: powstaj
ą
ce stany radosnej
bezmy
ś
lno
ś
ci, którym ulega si
ę
pod wpływem rytmu odczuwane s
ą
jako w
wysokim stopniu rozkoszne po przeci
ąż
eniach umysłowych (przy czym
muzyka powinna by
ć
koniecznie radosna). “Satori-24” byłoby bardzo du
ż
ym
krokiem naprzód dla tych, którzy stale
ż
yj
ą
w sferze emocji negatywnych.
Bardziej wzniosły stan ,,satori-12” powstaje przy
gł
ę
bokim
nastrojeniu si
ę
na plan seksualnie zabarwionej czuło
ś
ci lub u matki, przy
niczym nie zm
ą
conym kontakcie z jej malcem, czy te
ż
przy emocjonalnym
zjednoczeniu si
ę
z budz
ą
ca si
ę
wiosn
ą
Przyrod
ą
.
Ten za
ś
wzniosły stan, który powstawał u nas przy uto
ż
samianiu si
ę
ze
ś
wiatłem słonecznym, mo
ż
na okre
ś
li
ć
jako “satori-6”.
Interesuj
ą
ce zjawiska powstaj
ą
przy odpowiednim nastrojeniu czakr
głowy. Przykładowo, stanowi przy odczuwaniu współistotno
ś
ci z całym
ś
wiatem najbardziej odpowiada jedno z poj
ęć
, pod którymi rozumie si
ę
“nirwana”.
Konieczn
ą
przesłank
ą
dla
osi
ą
gni
ę
cia
najwy
ż
szych
Samadhi
(synonim “Fana”) Jest konsekwentne “wprawianie”
ś
wiadomo
ś
ci do
59
przebywania na coraz bar-dziej i bardziej subtelnych planach nastrojenia
si
ę
. Samadhi jest osi
ą
galne po
opanowaniu planu “
ć
itrini”. Powstaje ono pod warunkiem przej
ś
cia
ś
wiadomo
ś
ci o jeszcze jeden stopie
ń
wy
ż
ej od planu “
ć
itrini”. Wyj
ś
cie z
Samadhi dokonuje si
ę
zupełnie swobodnie i człowiek powraca do
zwyczajnego
ż
ycia, lecz po “powrocie” jeszcze długo znajduje si
ę
pod
wra
ż
eniem niesko
ń
czonej siły poznanej przez niego Miło
ś
ci.
Na zako
ń
czenie tej rozmowy posłuchamy, co mówi nam o Samadhi
fundamentalny tekst jogi — Bhagawadgita:
5.24. Kto szcz
ęś
liwy jest wewn
ą
trz, raduje si
ę
wewn
ą
trz, kto tak
ż
e
rozja
ś
nia si
ę
od wewn
ą
trz (tj. pod wpływem nie zewn
ę
trznych, a
wewn
ę
trznych
przyczyn),
ten
jogin
osi
ą
ga
istot
ę
Brahmana
(tj.
doskonało
ś
ci), Brahmanirwan
ę
.
5.25. Osi
ą
gaj
ą
Brahmanirwan
ę
riszy (m
ę
drcy — nauczyciele), którzy
unicestwili grzechy (tj. oczy
ś
cili si
ę
od wad), rozerwali dualizm (poznali
prawdziwy sens i cel
ż
ycia oraz zrzucili kajdany niewolnictwa nami
ę
tno
ś
ci i
przywi
ą
za
ń
), posiedli władz
ę
nad sob
ą
, raduj
ą
cy si
ę
dobrem wszystkich.
5.26. Dla tych, którzy uwolnili si
ę
od po
żą
dliwo
ś
ci (nami
ę
tnych,
niemoralnych pragnie
ń
) i gniewu, którzy anga
ż
uj
ą
si
ę
(dokonuj
ą
czynów
samodoskonalenia duchowego i słu
ż
enia ludziom), okiełznali my
ś
li (zyskali
wewn
ę
trzn
ą
harmoni
ę
, cisz
ę
, spokój; tylko w tym stanie mo
ż
liwa Jest
doskonała
autoregulacja
psychiczna,
doskonała
praca
umysłowa,
doskonałe
m
ą
dre
słu
ż
enie
ludziom),
poznali
Atmana
(najwy
ż
szy,
najsubtelniejszy plan wielowymiarowego
ś
wiata w granicach ciała
człowieka), blisko jest Brahmanirwana.
6.18. Gdy uspokojona
ś
wiadomo
ść
jest w Atmanie stała, wówczas
ten, kto wolny jest od wszelkich po
żą
da
ń
, mianuje si
ę
współistotnym.
6.20. Gdzie uspokaja si
ę
my
ś
l okiełznana przez
ć
wiczenia jogi, gdzie
ogl
ą
daj
ą
c Atmana w sobie człowiek raduje si
ę
Atmanem,
6.21. tam poznaje si
ę
najwy
ż
sz
ą
błogo
ść
odczuwan
ą
przez buddhi
przewy
ż
szaj
ą
c
ą
uczucia (tj. zwyczajne, “ziemskie” uciechy, pozytywne
odczucia, które rodz
ą
si
ę
dzi
ę
ki dopływowi informacji poprzez narz
ą
dy
zmysłów); przebywaj
ą
cy w niej nie uchyla si
ę
od rzeczywisto
ś
ci (tj. Samadhi
nie ma nic wspólnego z autyzmem i tendencj
ą
do samoizolacji od
wszystkich ludzi:
przeciwnie, ten kto poznał najwy
ż
sze emocjonalnie pozytywne stany,
d
ąż
y do podzielenia si
ę
nimi z innymi; tak
ż
e i bezpo
ś
rednio podczas
Samadhi, mimo pełnego oderwania si
ę
od przejawów ordynarnych
poziomów, człowiek zachowuje zdolno
ść
do aktywnego i m
ą
drego
oddziaływania na nie):
6.22. po osi
ą
gni
ę
ciu jego człowiek pojmuje,
ż
e nie ma niczego
najwy
ż
szego, co mógłby osi
ą
gn
ąć
...
6.27. Gdy
ż
takiego jogina z uciszonym manasem (który uwolnił si
ę
spod władzy wichrów ad
ż
nicznych my
ś
li, osi
ą
gn
ą
ł spokój wewn
ę
trzny,
cisz
ę
), z uspokojonym rad
ź
asem (nami
ę
tno
ś
ciami), upodobnił si
ę
do
Brahmana (“Brahman” w tym kontek
ś
cie oznacza ogół ludzi, którzy
60
osi
ą
gn
ę
li
absolutn
ą
doskonało
ść
,
najwy
ż
szy
ewolucyjny
poziom
doskonało
ś
ci duchowej), bezgrzesznego obejmuje najwy
ż
sza błogo
ść
3
).
Ć
wiczenia i zalecenia przedstawione w danej ksi
ąż
ce prowadziły nas
po tej drodze. Popatrzmy na siebie: o ile zbli
ż
yli
ś
my si
ę
do celu?
Otó
ż
dobiegł ko
ń
ca cykl naszych zaj
ęć
. Ka
ż
dy wyniósł z nich tyle, ile
po pierwsze chciał, po drugie — mógł, na skutek ró
ż
nego rodzaju przyczyn,
wzi
ąć
. Ka
ż
dy wyniósł to co chciał i mógł wynie
ść
.
Je
ż
eli kto
ś
pozostał nieusatysfakcjonowany niechaj mi wybaczy!
U wielu, którzy wynie
ś
li du
ż
o lub wszystko, teraz powstaje problem:
co robi
ć
dalej?
Dlatego te
ż
, aby nie zdarzyło si
ę
przykre zatrzymanie si
ę
na Drodze,
zapami
ę
tajmy nast
ę
puj
ą
ce prawo Ruchu:
Pomy
ś
lnie posuwa si
ę
tylko ten, kto pracuje jednocze
ś
nie w trzech
kierunkach:
a) bezpo
ś
rednio doskonali siebie;
b) aktywnie uczestniczy w
ż
yciu tej grupy ludzi, z którymi wspólnie
idzie do
wytyczonego celu i
c) przekazuje w miar
ę
swoich mo
ż
liwo
ś
ci otrzyman
ą
wiedz
ę
,
do
ś
wiadczenie innym.
St
ą
d ani jeden nowy du
ż
y stopie
ń
nie zostanie przez nas pokonany,
je
ż
eli poprzednio nie pomo
ż
emy innym wst
ą
pi
ć
na ten stopie
ń
, który
chcemy opu
ś
ci
ć
.
I jeszcze jedno prawo Ruchu: rozwój duchowy przebiega po krzywej
sinusoidalnej. Za ka
ż
dym wzlotem, dzi
ę
ki nabyciu nowych wiadomo
ś
ci i
nawyków, k o n i e c z n i e b
ę
dzie nast
ę
powa
ć
ci
ąż
enie ku upadkowi, który
jest etapem “próby na wytrwało
ść
” nowonabytego. Przy czym, próbie
poddawana jest nie siła mi
ęś
ni lub wytrzymało
ść
ko
ś
ci, lecz wła
ś
nie
etyczny komponent rozwoju.
B
ę
dziemy stale pami
ę
ta
ć
o tym, aby nie stacza
ć
si
ę
po opadaj
ą
cej
cz
ęś
ci sinusoidy do wyj
ś
ciowych pozycji, aby nowe wej
ś
cie ka
ż
dorazowo
zaczynało si
ę
jak najszybciej, a
ż
eby krzywa naszej Drogi stała si
ę
wznosz
ą
ca.
Zapami
ę
tajmy na zawsze: nie mo
ż
e by
ć
szcz
ęś
liwym ten, kto szuka
szcz
ęś
cia dla siebie.
Szcz
ęś
cie zyskuje si
ę
tylko poprzez słu
ż
b
ę
.
Próby znalezienia zewn
ę
trznych warunków, które jakoby powinny
uczyni
ć
nas szcz
ęś
liwymi, to — iluzja, to po
ś
cig za horyzontem.
Rzeczywiste szcz
ęś
cie mo
ż
e osi
ą
gn
ąć
tylko ten, kto nauczył si
ę
cieszy
ć
szcz
ęś
ciem innych, nauczył si
ę
słu
ż
y
ć
ludziom, nios
ą
c im szcz
ęś
cie.
Utworzymy jeszcze raz kr
ą
g.
3
Podstaw
ę
do tłumaczenia stanowi przekład rosyjski Smirnowa B. L. (przyp. tłumacza).
61
ś
yczmy wszystkim ludziom i sobie nawzajem pokoju, spokoju,
szcz
ęś
cia!
62
WYBRANA LITERATURA
1. Bach R., Mewa Jonathan Livingston.
2. Bhagawadgita, czyli Pie
śń
Pana, Przekład Joanna Sachse,
Wrocław 1988, Ossolineum.
3. De Mello A. S. J., Sadhana,
Ś
cie
ż
ka do Pana Boga, Warszawa
1989, Verbinum.
4. Gandi M. K., Autobiografia, Warszawa 1958.
5. Jogananda P., Autobiografia joga.
6. Rama-Czaraka Jogi, Rad
ż
a joga, Warszawa 1925.
7. Teoria i metodyka
ć
wicze
ń
relaksowo-koncentruj
ą
cych pod red.
S. Grochmala, Warszawa 1986, PZWL.
8. Vivekananda S., Karma joga, Madras 1962, Biblioteka Polsko-
Indyjska.
9. Vivekananda S., Raj
ą
joga, New Jork 1955.
10. Wi
ś
niewska-Roszkowska K., Wegetarianizm, Warszawa 1987,
Wiedza Powszechna.