background image

Culler Co to jest teoria? 

[Słowo  wstępu:  cyfry  rzymskie  to  numery  akapitów.  Wiem,  że  to  streszczenie  wykazuje  się  sporą 

redundancją, chciałem jednak oddać w nim strukturę tekstu, aby ktoś kto nie miał go nigdy w rękach 

zdawał  sobie  sprawę  nie  tylko  z  zawartych  w  nim  tez,  ale  także  wiedział  jak  one  się  rozkładają  w 

tekście i na co położony jest akcent „ilościowy”. Miłej zabawy!] 

 
I. Culler zauważa, że we współczesnych badaniach nad literaturą i kulturą często pojawia się pojęcie 
teorii.  Pod  pojęciem  tym  nie  kryje  się  jednak  teoria  literatury,  a  dość  osobliwy  twór  niebędący  ani 
„teorią  czegokolwiek  w  szczególności”,  ani  „spójną  teorią  o  charakterze  ogólnym”.  Czasami  nawet 
teoria nie jest opisem, ale działalnością. 
 
II. Współczesna teoria literatury oskarżana jest o nadmiar teorii (która radykalnie zmieniła charakter 
literaturoznawstwa). Nie chodzi jednak o nadmiar „systematycznej refleksji nad naturą literatury” ani 
„sporów na temat cech wyróżniających język literatury”. 
 
III. Nadmiar teorii to (zbyt częste): 

 

dyskusje na tematy pozaliterackie, 

 

roztrząsanie kwestii ogólnych 

 

odwołania do tekstów psychoanalitycznych, politycznych i filozoficznych 

„Teoria to długa lista nazwisk (przeważnie obco brzmiących): Jacques Derrida, Michel Foucault, Luce 
Irigaray, Jacques Lacan (...)” [Zaczynam lubić Cullera – M.K.] 
 
IV. Znaczenia słowa teoria: 

 

Pewien ustalony zbiór twierdzeń (teoria względności) 

 

Potoczne użycie (spekulacje) 

Teoria  nie  jest  równoznaczna  z  domysłem.  Jest  to  specyficzna  konstrukcja  myślowa:  wyjaśnienie, 
które  musi  nie  być  oczywiste,  lecz  złożone.  Musi  być  czymś  więcej  niż  tylko  hipotezą,  obejmować 
złożone,  systemowe  relacje  między  wieloma  czynnikami.  „(...)  trudno  ją  zarówno  udowodnić,  jak 
zbić”. 
 
V.  Początki  teorii  sięgają  XIX  w.,  kiedy  „rozwija  się  nowy  sposób  pisania,  niebędący  ani  ocenianiem 
relatywnych  zalet  poszczególnych  dzieł  literackich,  ani  historią  idei,  ani  też  filozofią  moralną  czy 
tworzeniem  nowych  wizji  społecznych,  lecz  wszystkim  tym  naraz,  zlewającym  się  w  pewien  nowy 
gatunek”.  Jest  to  zbiór  prac  dokonujących  reorientacji  myślenia  w  dziedzinach  innych  niż  te,  do 
których na pozór należą. 
 
VI.  Teoria  to  gatunek.  Począwszy  od  lat  60tych  teoria  jest  „nieskończenie  wielkim  zbiorem 
piśmiennictwa o wszystkich rzeczach pod słońcem” – obejmuje dzieła z zakresu antropologii, historii 
sztuki,  filmoznawstwa,  gender  studies,  lingwistyki,  filozofii,  politologii,  psychoanalizy,  historii  nauki, 
hist. obyczajów, hist. idei oraz socjologii. Czyli teoria to dzieła z danego zakresu wiedzy, które zostały 
uznane za przekonywające  bądź stymulujące przez specjalistów z innych dziedzin. 
 
VII.  Teoria  w  kategoriach  praktycznych:  coś,  co  zmienia  poglądy  ludzi,  każe  im  inaczej  myśleć  o 
przedmiotach ich badań i samym prowadzeniu takich badań. 
 
VII.  Skutkiem  teorii  jest  podanie  w  wątpliwość  zdrowego  rozsądku  (znaczenie  tekstu  ≠  to,  co  autor 
miał na myśli; pisarstwo ≠ ekspresja, której prawda tkwi poza nim samym, w świecie zewnętrznym; 

background image

rzeczywistość ≠ to, co obecne w danej chwili). Zdrowy rozsądek to tylko jedna z historycznych teorii. 
Konsekwencją tego jest podważanie wszystkiego, co oczywiste. 
 
VIII. Przykłady teorii (omówione w następnych akapitach)
 
IX. Pierwszy przykład teorii: Michel Foucault Historia seksualności: 
Sam  seks  to  popęd,  ale  złożone  pojęcie,  które  ludzie  stworzyli  sami,  poprzez  różnorakie  działania 
społeczne  –  „dyskursy”,  „praktyki  dyskursywne”.  Pojęcie  seksu  grupuje  w  sztucznej  jedności 
elementy  autonomiczne:  funkcje  biologiczne,  przyjemność,  reakcje  psychologiczne,  zachowania 
społeczne. 
 
X.  Problem  homoseksualizmu:  środek  ciężkości  rozważań  przeniesiono  z  uprawiania  aktów 
homoseksualnych, na poczucie własnego homoseksualizmu. 
 
XI.  Dawniej  seks  traktowano  jako  przyczynę  dyskursów.  Dla  Foucaulta  seks  nie  jest  przyczyną,  ale 
skutkiem (i mowa tu o pojęciu seksu, a nie o stosunkach płciowych jako takich). 
 
XII.  Analiza  Foucaulta  pochodząca  z  obszaru  badań  historycznych  zyskała  rangę  teorii,  ponieważ 
została zaakceptowana przez przedstawicieli innych dziedzin. 
 
XIII.  Kolejna  cecha  teorii:  ”podsuwa  ona  frapujące  <<posunięcia>>  dające  się  wykorzystać  także  w 
innych  dziedzinach.”    U  Foucaulta  jest  to  „sugestia  (...),  że  domniemana  przeciwstawność  między 
naturalną  seksualnością  a  tłumiącymi  ją  siłami  społecznymi  („władza”)  ma  raczej  charakter 
współdziałania:  siły  społeczne  powołują  do  życia  coś  („seks”)  co  pozornie  starają  się  kontrolować.”. 
Co daje zatajenie tego procesu? Ukrywa wszechobecność władzy. Ktoś stający w obronie seksu, myśli, 
że  przeciwstawia  się  władzy.  W  rzeczywistości  nie  wykracza  jednak  poza  ramy  przez  władzę 
wyznaczone. 
 
XIV. Władza – to co uważamy za wiedzę, dzierży nam nami władzę. Np. Człowiek jest określany przez 
swoją  płeć.  Spełnienie  kobiety  jako  osoby  zależy  od  jej  powodzenia  w  seksualnych  związku  z 
mężczyzną. 
 
XV.  Teoria  Foucaulta  jest  analityczna  (zawiera  analizę  pojęcia)  i  jednocześnie  spekulatywna  –  nie 
można odwołać się do jakiegokolwiek świadectwa, które potwierdzałoby lub obalało jej prawdziwość. 
Foucault nazywa tę metodę krytyką „genealogiczną” – nie próbuje orzekać czym naprawdę jest seks
a jedynie dociec, w jaki sposób powstało takie pojęcie. 
Foucault  w  ogóle  nie  mówi  o  literaturze,  ale  jego  dzieło  znalazło  szeroki  oddźwięk  wśród 
literaturoznawców. 
 
XVI. Drugi przykład teorii: analiza poglądów na sztukę pisarską i doświadczenie w Wyznaniach Jean 
Jacques’a  Rousseau  dokonana  przez  Jacques’a  Derridę.  
Przyczyniła  się  ona  do  powstania 
nowoczesnego pojęcia jednostkowej jaźni („ja”). 
 
XVII.  Tradycyjna  filozofia  rozróżnia  „rzeczywistość”  od  „pozorów”,  a  „myśl”  od  „znaków”.  Znaki  są 
sposobem dotarcia do rzeczywistości, prawdy albo idei, w związku z tym powinny być jak najbardziej 
„przezroczyste”. 
 
XVIII. Rousseau jest wierny tej tradycji – „pisanie jest wobec mowy jedynie suplementem [jako znak 
odnoszący  się  do  innego  znaku  –  przyp.  M.K.]”.  Derrida  rozważa  pojęcie  suplementu.  Czy  naddatek 
znaczeniowy pisma jest istotny, czy można się bez niego obejść? Pomimo że Rousseau traktuje pismo 
jako nieistotne uzupełnienie, sam stwierdza, że spisuje Wyznania, gdyż kiedy mówi  jest zupełnie inny 

background image

(obecność  innych  go  zmienia.)  Przypisuje  mowie  cechy  przypisywane  dotąd  pismu:  możliwość 
różnego zinterpretowania znaków, nieprzejrzystość. 
 
XIX.  Rousseau  jako  ilustracja  „logiki  suplementarności”  –  struktury,  w  której  to,  co  uzupełnione 
(mowa), samo wymaga uzupełnienia, zradza bowiem te same cechy, które pierwotnie przypisywano 
wyłącznie suplementowi (pismu). 
 
XX. Rousseau potrzebował znaków, ponieważ same rzeczy mu nie wystarczały. 
 
XXI. W tekście wyznań pełno jest suplementów obecności (włos na kęsie jedzenia), jak i nieobecności 
(puste łóżko, firanki, których kiedyś dotykała pani de Warrens). 
 
XXII.  Ciąg  suplementów:  gdy  ukochana  mamusia  jest  nieobecna,  bohater  szuka  jej  namiastek,  bądź 
znaków ją przypominających. Kiedy z kolei jest przy nim, sama jej obecność nie wystarcza, poszukuje 
suplementów  (historia  z  wyplutym  przez  mamusię  kęsem  jedzenia,  który  Rousseau  gwałtownie 
połknął.). Ciąg hipotetycznych suplementów ciągnie się dalej (gdyby ją posiadł, gdyby miał prawdziwą 
matkę itd.) 
 
XXIII. Derrida, „Bezpośredniość jest wtórna. Wszystko zaczyna się od zapośredniczenia”. Im bardziej 
tekst  pragnie  mówić  o  doniosłości  obecności  samej  rzeczy,  tym  bardziej  wskazuje  na  konieczność 
pośrednictwa.  Pojęcie  pierwowzoru  tworzą  jego  kopie.  Pierwowzór  wciąż  się  odsuwa  i  nie  daje  się 
uchwycić. Pierwowzór powstaje jako skutek znaków, suplementów. 
 
XXIV. Życie nie jest czymś do czego znaki i teksty są dodawane po to, by je reprezentować, ale czymś 
wypełnionym znakami, czymś, co jest  w y n i k i e m procesów sygnifikacji. 
 
XXV. Powrót  do mamusi. Nieobecność  i obecność,  fikcyjne  i  prawdziwe  zdarzenia  jednak  się różnią. 
Obecność to specyficzny rodzaj nieobecności, wymagającym dalszych zapośredniczeń i suplementów. 
 
XXVI. Różnice i podobieństwa między teoriami 
Foucault i Derrida są opatrywani wspólną etykietką poststrukturalistów, jednak ich teorie się różnią. 
Derrida rozpoznaje logikę działającą w danym tekście, Foucault w ogóle się na tekstach nie opiera [no 
dobra, opiera, ale rzadko – przyp. M.K]. Derrida wskazuje, że same dzieła literackie mają już charakter 
teoretyczny.  Foucault  nie  wdaje  się  w  rozważania  wnikliwości  i  mądrości  tekstów,  próbuje  za  to 
wykazać, jak dalece dyskursy kreują to, co ponoć tylko analizują – pokazuje jak twórcze są dyskursy 
wiedzy. 
 
XXVII. Pytania jakie zadaje Culler do teorii Derridy i Foucaulta: 
Derrida: Czy to co ukazują teksty Rousseau jest prawdziwe? 
Foucault: Czy dokonane przez niego szerokie uogólnienie odnosi się także do innych epok i miejsc. 
I właśnie zadawanie takich pytań to teoria [:)]. 
 
XXVIII.  Oba  przykłady  dowodzą,  że  teoria  wymaga  działań  spekulatywnych,  prowadzących  do 
zakwestionowania  ogólnie  przyjętych  idei  (że  jest  coś  naturalnego  zwanego  „seksem”,  że  znaki 
reprezentują uprzednią wobec nich rzeczywistość). Skłania to do ponownego przemyślenia kategorii 
w jakich należy postrzegać literaturę. 
Trend w teorii literatury: krytyka wszystkiego, co uznawano dotąd za naturalne. 
 
XXIX. Teoria w 4 punktach: 

1.

 

Teoria  jest  interdyscyplinarna  –  jest  dyskursem  wykraczającym  poza  ramy  swej  pierwotnej 
dyscypliny 

background image

2.

 

Teoria  ma  charakter  analityczny  i  spekulatywny  –  próbuje  dojść,  co  wiąże  się  z  takimi 
pojęciami jak seks, język, pismo, znaczenie albo podmiot. 

3.

 

Teoria jest krytyką zdrowego rozsądku, kwestionuje pojęcia uznawane ze naturalne. 

4.

 

Teoria jest myśleniem o myśleniu, rozważaniem kategorii, którymi posługujemy się, by nadać 
czemuś sens – w literaturze i innych działaniach dyskursywnych. 
 

XXX. Teoria  jest bezkresna. Bardzo zjadliwy cytat, przytoczę w całości, bo jest świetny: 
 
„  Teoria  staje  się  więc  źródłem  niepokoju,  punktem  wyjścia  dla  niekończących  się  pyszałkowatych 
stwierdzeń  w  rodzaju:  <<Co  takiego?  Nie  czytałeś  Lacana?  Jak  możesz  wypowiadać  się  na  temat 
poezji, nie mając pojęcia o lustrzanym konstytuowaniu się podmiotu?>>. Albo: <<Jak można pisać o 
powieści  wiktoriańskiej,  nie  posługując  się  Foucaultowskim  ujęciem  seksualności  i  histeryzacji  ciała 
kobiety ani udowodnioną przez Gayatri Spivak tezą o roli kolonializmu w kształtowaniu się podmiotu 
w  metropolii?>>.  Niekiedy  teoria  jawi  się  jako  szatański  wyrok,  skazujący  nas  na  mozolne  studia  w 
zupełnie nie znanych nam dziedzinach, przy czym nawet dogłębne opanowanie jednego zagadnienia 
nie  uwalnia  nas  od  kary,  zmuszając  do  podjęcia  dalszych  niełatwych  zadań.  (<<Spivak?  No  tak,  ale 
czytałeś chyba polemikę Benity Parry i odpowiedzi Spivak na jej krytykę?>>)”. 
 
XXXI. Nie da się opanować całej teorii, jest tego za dużo. 
 
XXXII. Teoria wywołuje pragnienie mistrzostwa, wyklucza jednak jego osiągnięcie. 
 
XXXIII.  Ale  na  końcu  Culler  jednak  mówi,  że  chciałby  aby  czytelnik  zasmakował  w  „rozkoszach 
spekulacji myślowych”.