Kłopoty z dyndakami
Zwierzenia Georgii Nicolson
03
Louise Rennison
Powrót świra
Czwartek, 21 października
13.00
Wyglądam przez okno w sowim pokoju, licząc swoje nieszczęścia.
Poda deszcz. Ulewny. Czuję się, jakbym mieszkała w stawie. I jestem
więźniem tego-jak-mu-tam.
Muszę siedzieć w swoim pokoju, stymulując jakieś okropne
choróbsko brzucha, żeby tata się nie dowiedział, że jak trędowata
zostałam poddana ostracyzmowi i wygnana ze Stalogu 14 (tzn.
zawieszona w prawach ucznia). Nie jestem sama w pokoju, bo
Angus, mój kot, również ma areszt domowy- za romans z kotką
Naomi, birmańską boginią seksu.
14.00
Teraz pewnie jest wuef.
Nigdy bym nie pomyślała, ze przyjdzie taki dzień, kiedy zatęsknię za
głosem panny Stamp (Oberfuhrerem od gimnastyki i lesbijką na pół
etatu): „No dziewczynki, wskakujcie w spodenki!”.A jednak.
15.30
Cała drużyna Asów pewnie już myśli o powrocie do domu. Odrobina
szminki. Trochę lakieru do paznokci. Może nawet tusz do rzęs, bo jest
religia, a panna Wilson nie może zapanować nawet nad swoją
tragiczną fryzurą w stylu lat siedemdziesiątych, już nie wspominając o
naszej klasie.
Rosie powiedziała, że zamierza przetestować zdrowie psychiczne
panny Wilson i podczas lekcji położy sobie na twarzy maseczkę
kosmetyczną. Ciekawe, czy panna Wilson dostanie ataku nerwowego.
Jos
pewnie ćwiczy wydymanie ust- na wypadek, gdyby wpadła na Toma.
15.50
Jak to się stało, że Jas ukarano tylko dyżurami w szatni, a ja została
zawieszona? Jestem… jak mu tam… kozłem ofiarnym.
16.10
Bóg Seksu Robbie (MÓJ NOWY CHŁOPAK!!! Tak, tak tak!!!!) teraz
pewnie wraca z zajęć w college’u. Idzie sobie tym sowim
charakterystycznym krokiem Boga Seksu. Chodząca maszyna do
całowania.
16.30
Weszła Mutti.
-No, Georgia, czas już na cudownym powrót do zdrowia.
Super. Wielkie dzięki. Dobranoc.
Zostałam zawieszona tylko dlatego, że Elvis Attwood szkolny dozorca
z Planety Świrów, potknął się o własne taczki (kiedy mu
powiedziałam, że Jas się pali).
Mutti nadawała dalej, od powrotu Vatiego gada zupełne bez sensu.
-To tylko twoja wina, zrobiłaś sobie wroga i teraz płacisz za to
wysoką cenę.
Tak, tak, tak, nawijaj dalej.
16.45
Zadzwoniłam do Jas.
-Jas.
-O, cześć, Gee.
-Dlaczego do mnie nie dzwonisz?
-Bo ty zadzwoniłaś pierwsza. Przecież usłyszałabym, że jest zajęte.
-Jas, nie denerwuj mnie. Rozmawiamy dopiero dwie sekundy.
-Wcale cię nie derywuję.
-Mylisz się.
-Powiedziałam ze dwa słowa na krzyż.
-I wystarczy.
Milczenie.
-Jas?
Milczenie.
-Jas … co robisz?
-Nie denerwuje cię.
Ta dziewczyna doprowadza mnie do białej gorączki, ale naprawdę
muszę z nią pogadać, więc ciągnę:
-W domu jest beznadziejnie. Prawie żałuję, że mnie zawiesili. Jak
było w Stalogu 14? Jakieś ploteczki?
-Nie, ta sama stara bieda. Okropna P. Green w drobiazgi rozwaliła
krzesło.
-Naprawdę? Rąbnęła nim kogoś?
-Nie, siedziała na nim i jadała drugie śniadanie. Wszystko przez
wielgachnego marsa. Koszmarne Bliźniaczki zaczęły skandować:
„Grubas, grubas!”, ale usłyszała je Chuda, nasza ukochana dyrektorka,
i palnęła kazanie na temat wyśmiewania się z pokrzywdzonych przez
los.
-Wszystkiego podbródki jej się trzęsły?
-No. Jak galareta.
-Super, Tęsknicie za mną? Ktoś o mnie pytał?
-Nie, raczej nie.
Urocze. Mimo wszystko Jas ma wiele pozytywnych cech, jakie
powinien posiadać najlepszy przyjaciel. Na przykład takich jak
spotkanie się z bratem Boga Seksu.
-Czy Pysio – to znaczy Tom – mówił, że Rombie pytał o mnie? –
drążyłam dalej.
-Yyy… muszę się zastanowić.
Wtedy rozległo się jakieś mlaskanie.
To Jas mlaskała.
-Jas, co jesz?
-Ssę końcówkę pióra, to mi pomaga w koncentracji.
Cholera jasna i sacreblue
Po jakiś czterech tysiącach lat ssania końcówki pióra powiedziała:
-Nie, nic nie mówił.
19.00
Dlaczego Rombie o mnie nie pytał? Czyżby on nie stęsknił się za
przytulaniem?
1
sacreblue.- (fr)- do diabła, do licha, psiakrew
2
le idiot.- (fr)- idota
20.00
Słyszę jak tata śpiewa We Are the Champions. Boże drogi. Przecież
dopiero co podźwignęłam się z symulowanej choroby żołądka. On nie
ma najmniejszego poszanowania dla innych.
20.15
Bóg Seksu powiedział, żebym zadzwoniła do niego ze Szkocji.
Jedyny szkopuł polega na tym, że… wcale tam nie jadę!!!
Mój plan wygląda następująco: do Szkocji pojadą wszyscy… oprócz
mnie!
Myślę, że jest na tyle prosty, by wszyscy go zrozumieli.
21.05
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Świr (mój VAT) wrócił z
Krainy Kangurów, chociaż myślałam, że zostanie tam na wieki.
Niestety, wszystko się przeciwko mnie sprzysięgło i tata wrócił.
Niezadowolony z tego uparł się, żebyśmy pojechali na „integracyjne”
wakacje do Krainy Szkockiej Kraty.
Ale… na-na-na-na-na. Mam to w głębokim poważaniu. Ja żyję w
Krainie Miłości.
Lalalalalalalala.
Jestem dziewczyną Boga Seksu!!!
Tak! Punkt dla mnie!
Operacja „Wytłumaczyć Tutti i Vatiemu, że nie jadę do Szkocji
20. 30
Starzy rozwalili się przed telewizorem. Przytulają się, sącząc wino.
Są tacy dziecinni. W końcu musiałam wyjść z pokoju, bo tata zrobił
coś obrzydliwego. Na samą myśl zbiera mi się na wymioty. Przez
sweter wziął za dwa palce „Guziczki” mamy i zaczął nimi obracać,
powtarzając: „Wzywamy wszystkie wozy, wzywamy wszystkie wozy,
czy mnie słyszycie?”/
Zupełnie jakby kręcił gałką radia czy coś w tym rodzaju. Ale to nie
było radio, tylko jej melony.
-Bob, przestań- powiedziała mama.- Co ty wyprawiasz?
Ale w końcu oboje zaczęli się tarzać ze śmiechu i mocować na
kanapie. Zaraz przyłączyła się do nich Libby, śmiejąc się na całe
gardło. Maluchy nie powinny oglądać porno. Jestem pewna, że inni
rodzicie nie robią takich rzeczy. Niektóre moje koleżanki to
szczęściary- ich rodzicie się rozwiedli!
Właśnie nigdy nie widziałam taty Jas. Przeważnie siedzi w swoim
pokoju na górze albo majsterkuje w szopie. Pojawia się tylko raz na
jakiś czas, żeby dać Jas kieszonkowe.
Tak powinien się zachowywać normalny ojciec.
23.00
Przed pójściem spać wyjaśniłam tym podstarzałym emerytom (stojąc
za drzwiami na wypadek, gdyby się obściskiwali), że nawet za miliard
lat nie wybiorę się na żadną rodziną excursion
powiedziałam „dobranoc”.
Piątek, 22 października
Szkocja
Poada deszcz
Nora na Kompletnym odludziu
22.30
Przez pomyłkę wyjechałam na wakacje. Zaczynam cudowne
wspomnienia z fantastycznych rodzinnych wakacji w Krainie
Szkockiej Kraty. Najpierw tysiąc lat jechałam z szaleńcem za
kierownicą (tata) i dwoma innymi wariatkami w koszyku (Nagus i
Libby). Po dwóch godzinach prób odnalezienia domku i
wysłuchiwaniu zachwytów taty nad „przepiękną wsią” miałam ochotę
urwać mu głowę, ukraść samochód i na skrzydłach wiatru wrócić do
domu. Powstrzymało mnie jedynie to, że nie umiem prowadzić,
chociaż jestem pewna, że świetnie poradziłabym sobie za kierownicą.
Co w tym takie trudnego? Tata tylko obrzuca przekleństwami innych
kierowców i przyciska stopą jakiś pedał.
W końcu dojechaliśmy do nory na kompletnym odludziu. Najbliższy
sklep znajdował się dwieście kilometrów dalej (no, powiedzmy
piętnaście minut drogi piechotą).
3
excursion (fr)- wycieczka
Jedynym tubylcem, który nie przekroczył setnego roku życia, jest
pewien przygłup (Jack McGłąb), który jeździ po wsi na rowerze.
W końcu, z wielkiej rozpaczy, po kolacji wyszłam na dwór i spytałam
Jacka McGłąba, co on i jego kumple robią tu wieczorami. (Chociaż
guzik mnie to obchodziło).
-Och- powiedział (Naprawdę!).- Bujamy się po Alldays, kminisz?-
(Nie rozumiem, co ma do tego kminek, to wielka tajemnica szkockiej
mowy).
Czułam się jak w tym filmie Waleczne serce. Kiedy pierwszy raz
zobaczyłam nasz domek, by dodać odrobinę do tej skądinąd tragicznej
sytuacji, powiedziałam:
- Możecie nam odebrać życie, ale nie odbierzecie nam wolności!
1.15
Panuje tu potworny hałas: wycie, miauczenie, sapanie…. A to tylko
VATI! Nie, tak naprawdę to odgłosy szkockiej dzikiej przyrody.
Nietoperze, borsuki i tak dalej… Czy one nie mają swoich domów?
Dlaczego zwierzęta budzą się w nocy? Specjalnie, po to, żeby mnie
wkurzać? Przynajmniej Angus jest szczęśliwy, bo został zwolniony z
aresztu domowego. Około pierwszej w nocy przyszedł i zwinął się w
kłębek w swym luksusowym kocim apartamencie (czyli moim łóżku)
Sobota, 23 października.
10.30
Vati jako Przywódca Świrów wrócił w całej okazałości. Przed świtem
wpadł do „mojego” (cha cha cha cha) pokoju, machając na wszystkie
strony świeżo zapuszczoną brodą. Spałam z plasterkami ogórka na
powiekach, więc początkowo przestraszyłam się, że w nocy oślepłam.
Potem rzeczywiście nieomal straciłam wzrok, kiedy szarpnięciem
rozsunął zasłony i powiedział:
-Dzieńdoberek, dzieńdoberek, moje słoneczko- Z idiotycznym
nosowym akcentem rodem z Krainy Kangurów.
Ciekawe, czy już kompletnie mu odbiło? Jeszcze przed wyjazdem do
Krainy Kangurów był nieźle szajbnięty, a eksplozja przy odwiercie na
pewno mu nie pomogła.
Ale co tam, El Brodo to w końcu mój Vati, a to oznacza, że jest ojcem
dziewczyny Boga Seksu. Opowiedziałam więc całkiem uprzejmie:
-Guten Morgen
, Vati, możesz już sobie pójść? Dziękuje bardzo.
Myślę, że broda zarosła mu uszy, bo zupełnie mnie zignorował i
otworzył okno. Stanął w nim i zaczął robić skłony, machając rękami
jak skończony świr. Jego pupa nie należy do małych. Gdybym pod
oknem akurat przechodził jakiś bardzo niski emeryt, pomyślałabym,
że nastąpiło zaćmienie słońca.
-Ach, powąchaj to powietrze, Aż chce się żyć, co?
Owinęłam się kołdrą.
-Nie pożyję długo, jeśli jeszcze trochę pooddycham tym lodowatym
powietrzem.
Podszedł i usiadł na moim łóżku. O Boże, chyba nie zamierza mnie
przytulić?!
4
Guten Morgen (niem.)- dzień dobry
Na szczęście z dołu dobiegł nas głos mamy:
-Bob, śniadanie gotowe!- I Vati powlókł się na dół.
Śniadanie gotowe? Czyżby wszyscy powariowali? Od kiedy to mama
robi śniadnie?
Wszystko jedno, hop do góry kangury! Wreszcie mogłam spokojnie
wtulić się w pościel na wygodnym, wakacyjnym łóżku i pomarzyć o
tym, jak się całuje z Bogiem Seksu.
Błąd.
Tup-tup.
-Gergy! Gingey! To ja!!!
Och, na wielkie majtasy, to była Libby, szalony berbeć z Planety
Świrów. Kiedy moja urocza siostrzyczka weszła, zauważyłam, że co
prawda założyła okulary przeciwsłoneczne, ale poza tym była
golusieńka. Niosła nocnik.
- Libby, nie wkładaj nocnika do... — powiedziałam. Ale ona mnie
zignorowała i wlazła do mojego łóżka, spychając mnie na samą
krawędź, by zrobić sobie więcej miejsca. Jak na czteroletnie dziecko
ma potwornie silne rączki.
- Psiesiuń się, bzydki chłopcyk. Pan Nocnik zmęcony.
I razem z panem Nocnikiem przytuliła się do mnie. Niemal
wyskoczyłam z łóżka. Pupę miała strasznie zimną... i lepką...
bleee.
Dlaczego zawsze mam takiego pecha z pokojami? Pomyślałby kto, że
chociaż na wakacjach będę mogła zamknąć drzwi i na osobności zająć
się swym wakacyjnym
projektem (marzeniami o całowaniu się), ale nie! Za chwilę pewnie do
mojego pokoju wpadnie tabun niemieckich turystów w skórzanych
spodenkach.
Muszę poszukać miejscowego ślusarza (Hamisha McŚlusarza) i
zainstalować sobie na drzwiach dwa wielkie rygle Żeby się ze mną
spotkać, trzeba będzie dostać oficjalne zaproszenie.
Którego nie wyślę nikomu.
11.00
Dzięki Bogu, Libby i pan Nocnik już sobie poszli. Nie lubię
przebywać w pobliżu jej gołej pupy, bo w każdej chwili może z niej
coś wyskoczyć. Tata i mama bawią się na dole w berka. Słyszę, jak
biegają po schodach, chichoczą i wołają: „Berek!".
Sacrebleu. Tres pathetique
. Vati wrócił zaledwie osiemdziesiąt
dziewięć godzin temu, a ja już czuję, że ogarnia mnie czarna rozpacz.
11.10
Zresztą nieważne są jego ojcowskie zapędy i broda. Nieważne, że
mnie zawleczono do najgłupszego, najmroźniejszego miejsca w
historii ludzkości. Ja, Georgia Nicholson, dziecię świrów, jestem
DZIEWCZYNĄ BOGA SEKSU. Taaaak! Superczad i miodzie.
5
Tres pathetique (fr)- bardzo wzruszające.
Wreszcie go usidliłam. Jest mój, mój, mój i tylko mój. W mym sercu
rozbrzmiewa pieśń, a wiecie jaka? Znany przebój: „Rombie, och,
Rombie, jestem… yyyy… przy tobie!!! O tak!”
13.00
Wyszłam na dwór, usiadłam na furtce i obserwuję życie dookoła.
Niestety, nie da się tego nazwać życiem. Przyuważyłam tylko jakichś
świrów, którzy gadali w jakimś pogańskim języku (po szkocku), i
fretkę-
Potem na swym rowerze pojawił się Jock McGłąb czy jak mu tam. Na
swoje nieszczęście jest bardzo podobny do pryszczatego Normana, to
znaczy ma trądzik na głowie.
A do tego rudy łeb.
-Spotykamy się z chłopakami koło dziewiątej pod Alldays. To nara-
Powiedział.
Jasne, do zobaczenia w następnym wcieleniu, tylko się nie spóźnij.
Nigdy w życiu nie upadnę tak nisko, by się spotkać z Jockiem i jego
kumplami.
20.59
Vati zaproponował, żebyśmy urządzili sobie rodzinne muzykowanie.
Mamy zacząć od New York, New York.
21.00
Zabrałam Angusa na spacer, żeby pooglądać sobie nocne życie, o
którym mi opowiadał Jock McGłąb. Angus to jedyna zaleta tego
wyjazdu. Jest bardzo ożywiony. Wiem, że w głębi ducha tęskni za
Naomi, boginią seksu, ale dzielnie się trzyma. Kroczy dumnie, jakby
był panem Szkocji. W końcu tu się urodził Pewnie bardzo wyraźnie
słyszy zew szkockich gór, zew, który mówi: „Zabij wszystko, co się
rusza". Dziś rano na progu zobaczyłam ułożone w rządku cztery
norniki. Mama twierdzi, ze znalazło w rajstopach zdechłą mysz. Nie
pytałam, gdzie je zostawiła. Ostatnio, kiedy ją o coś pytam, tylko
chichocie i dostaje głupowki. Po powrocie taty mózg jej się zlasował.
Angus ma nowego futrzanego kumpla. Inne miejscowe koty nawet się
nie zbliżają do naszego domku. Zdaje się, że w nocy Angus dał im
wycisk. Czarno-biały kot którego wczoraj widziałam przy naszej
uliczce, ma nadgryzione ucho. Nowy kumpel Angusa to emerytowany
pies pasterski o imieniu Strzała. Jest tak stuknięty i stary, że nawet nie
wie, że już przeszedł na emeryturę, więc ciągle coś zagania. I to wcale
nie owce... tylko kury przejeżdżające samochody... i starych Szkotów
idących na zakupy. Angus razem ze Strzałą terroryzują całą
okolicę i sieją spustoszenie wśród dzikich zwierząt.
21.30
Jak to miło i fajnie spacerować sobie z Angusem i Strzałą, którzy
człapią za mną. Przynajmniej mam jakieś inteligentne towarzystwo w
tej piekielnej dziurze pozbawionej Boga Seksu.
21.35
Kiedy całą trójką dotarliśmy do Alldays, najmodniejszego klubu
nocnego Szkocji, przeżyłam wielki szok.
Okazało się, że to malutki całodobowy supermarket.
Żaden klub ani nic w tym rodzaju. Cholerny sklep.
Cała miejscowa „młodzież" (czterech Jocków McGłąbów)
CZADOWO się tam bawi. Łażą sklepowymi alejkami, słuchając
muzyki płynącej z głośników! Albo przesiadują na zewnątrz na
swoich rowerach i co jakiś czas wchodzą do sklepu po coca-colę czy
napój cytrynowy!
Sacre kurczę bleu i quel dommage
Północ
To Postawiło kropkę nad "'i". Najmodniejszy nocny klub Szkocji.
-Zauważyłaś, jak tu jest dennie? - spytałam mamę.
-W takich miejscach trzeba samemu organizować sobie rozrywkę -
odparła. - Powinnaś się trochę postarać. Zresztą przesadzasz.
-Jutro przyjeżdża twój kuzyn - wtrącił Vati.
6
Sacre- sacre (fr.)- cholerny; sacrebleu (fr)- psiakość, do licha
quel dommage (fr.)- jaka szkoda.
Merde
do kwadratu. Vati niekiedy osiąga zatrważający poziom
kretynizmu. Dlaczego mu się wydaje, że ucieszę się z przyjazdu
mojego kuzyna Jamesa znanego również jako Zboczona Piżama,
Oblech Doskonały?
00.30
Zgrzytu-zgrzytu, trzasku-trzasku. Matko kochana, zupełnie jak na
imprezie u borsuków...
Nie, nie, zapomniałam - świetnie się bawię na tych wspaniałych
wakacjach. Mama miała rację. Przesadzam. Coś jednak się wydarzyło
w najmodniejszym nocnym klubie Szkocji. Jeden z Jocków
McGłąbów zapalił papierosa i dostał takiego ataku kaszlu, że opluł się
colą i musiał wracać do domu.
1.00
Naprawdę.
Nie żartuję.
1.30
Ciekawe, czy się wygłupię, jeżeli pójdę pieszo osiemdziesiąt
kilometrów do najbliższego miasta i zadzwonię do BS?
1.35
Albo wrócę pieszo do Anglii?
7
Merde (fr.)- gówno.
16
Niedziela, 24 października
10.20
Nadal w Krainie Szkockiej Kraty. Jak okiem sięgnąć, nic tylko same
spodnie w szkocką kratę.
10.31
Ile czasu mięło, odkąd ostatnio widziałam Rabbiego? Hmmm,
dziewięćdziesiąt godzin i trzydzieści sześć minut.
10.46
Ile minut?
11.04
O Boże, nie mam pojęcia. Nie za dobrze znam tabliczkę mnożenia,
jest zbyt skomplikowana jak na mój mózg. Próbowałam to
wytłumaczyć pannie Stamp, naszej Oberfuhrer od matmy (oraz
lesbijce na pół etatu). Wbrew jej głupim sugestiom wcale nie jest tak,
że nie mogę się skupić na lekcji, bo jestem zbyt zajęta pisaniem
liścików do koleżanek albo piłowaniem paznokci. Po prostu niektóre
liczby mnie
przymulają.
Na przykład „8".
Tak samo jest no niemieckim. Jak powiedziałam Herr Kamyerowi, w
tym języku jest za dużo słów.
17
Niemcy mówią rano Goosegot
poważnie traktować taki język? Po prostu się nie da i dlatego z
ostatniej klasówki dostałam taki kiepski stopień.
11.50
Położę się do lóżka, by zachować siły na przytulani po powrocie do
domu.
Południe
Do mojego weszła Mutti z talerzem kanapek.
-Goosegoot w Himmel
, Mutti, czy ty zwariowałaś? Jedzenie? Dla
mnie? Nie, nie, mnie jak zwykle wystarczy kawałek starej kiełbasy.
Mama dalej się uśmiechała. Wyglądało to trochę przerażająco. Miała
taką rozmarzoną minę. I była w prześwitującej koszuli nocnej. Boże
kochany.
-Dobrze się bawisz, Gee? Prawda, że tu jest cudownie?
Popatrzyłam na nią ironicznie.
-Fajnie jest, prawda? - ciągnęła.
-Mamo, tak świetnie nie bawiłam się, odkąd... yyy...odkąd Libby
wyrzuciła do sedesu moje kosmetyki.
Cmoknęła, ale nawet nie z taką złością jak kiedyś. Po prostu milutko
sobie cmoknęła.
Zaczęłam czytać Nie przejmuj się drobiazgami – poradnik dla
nastolatków, ale ona ględziła dalej. O tym, jak to cudownie znowu być
8
Goosegot- zniekształcenie niem. Gruss Gott0 niech będzie pochwalony. (a ang. Goose- gęś)
9
Himmel (niem)- niebo, niebiosa
18
„w komplecie". Mogłaby się ubrać. Inne matki noszą eleganckie stroje
dla starych ludzi, a jej sterczą melony i inne takie. A sterczą jej
bezwstydnie; są OGROMNE.
-Moglibyśmy dziś po południu zwiedzić fabrykę ołówków -
powiedziała.
Nawet mi się nie chciało no to odpowiadać.
-Będzie fajnie.
-Nie, nie będzie. Kiedy ostatnio fajnie się bawiliśmy całą rodziną?
Poza tym dniem, kiedy sztuczna szczęka dziadka wpadło tamtej
kobiecie do stanika?
13.00
„Gołąbeczki" poszły do fabryki ołówków. Zabrały ze sobą tylko
Libby, która myśli, że zobaczy tam ołówkowe ludziki.
Poważnie. Nie ludzi, którzy robią ołówki, tylko ołówkowe ludziki.
Ludzi, którzy są ołówkami. Dostanie szału kiedy się przekona, że
chodzi tylko o jakichś nudnych
Szkotów, którzy produkują kredki.
STRASZNIE się nudzę. Zmarnowałam już tyle godzin, podczas
których mogłabym się przecież całować z Bogiem Seksu.
13.30
Wyszłabym na dwór, ale tu nie ma co oglądać. Nic, tylko drzewa,
drzewa, woda, wzgórze, drzewa, drzewa, Jock McGłąb, Jock McGłqb.
19
Zupełnie bez sensu.
Dobrze chociaż, że jestem dziewczyną BOGA SEKSU!
13.36
Och, Gott w Himmel
! Jaki jest sens chodzić z Bogiem Seksu, skoro
nikt o tym nie wie? Jak tak dalej pójdzie, sama o tym zapomnę.
16.00
Może powinnam do niego zadzwonić?
16.30
Prawie się ucieszyłam, kiedy przyjechali dziadek i wujek Eddie.
Cieszyłam się jakąś sekundę. Na tę szczególną okazje wujek Eddie
wypożyczył furgonetkę. Pewnie musiał wybrać specjalnie
dostosowaną dla bardzo łysych ludzi.
Głos Jamesa zrobił się strasznie dziwny. Mój kuzyn w jednej chwil,
mów basem, by nag|e zapiać. Czy to normalne? Zauważyłam też, że
nie ma zbyt czystej cery.
Tout au contraire* .
-Właźta! - powiedział tata z okropnym szkockim akcentem, a dziadek
zaczął „tańczyć" i musieliśmy mu pomóc wejść do domku.
-Tylko bez paniki, tylko bez paniki! - zawołał wujek Eddie. -
Przywiozłem zapasy dużych pieluchomajtek!
Co on, na Ludwika XIV, bredzi?
10
*Gott (niem.)- Bóg; Himmel (niem.)- niebo; Goott w Himmel- Boże w niebiosach
* Tout au contraire (fr.) – wręcz przeciwnie
20
19.00
Musiałam pójść do pubu ze starymi świrami (i Jamesem), by „uczcić"
ich przyjazd. Hurra! Co za życie... Poprosiłam tatę, żeby mi zamówił
Tia Maria z lodem i odrobiną Creme de Menthe, ale udał, że mnie nie
słyszy. Typowe. W drodze powrotnej M, T, wujek Eddie
i dziadek wzięli się pod ręce i zaczęli śpiewać szkockie piosenki
ludowe, a ja i James wlekliśmy się za nimi skwaszeni. Panowały
egipskie ciemności, na ulicy nie było ani jednej latami. Nasi dorośli
śmiali się i hałasowali (a dziadek puszczał bąki), kiedy wydarzyło się
coś strasznego.
Poczułam, że coś dotyka mojego melona. Pomyślałam, że to potwór z
Loch Ness, więc odskoczyłam jak na sprężynie. Wtedy w ciemności
rozległ się głos Jamesa
-0.. yyy.. przepraszam, Gee, to ty? Ja tylko no wiesz., starałem się
wyczuć drogę.
Każdemu wolno marzyć, lamerze. Wyczuć drogę? Dokąd? Do mojego
drugiego melona?
To było obrzydliwe. Okropny kuzyn molestował moje dyndali.
Prześladowca dyndaków.
23:00
Pomimo niewyobrażalnej beznadziei mojego życia moje dyndaki
nadal mnie rozśmieszają. Brat Ellen z kumplami tak nazywają
melony. On mówi, że jak się podniesie pierś, a potem puści... to ona
21
robi takie dyndu-dyndu-dyndu. Chłopak najwyraźniej ma niezłego
świra.
23:10
Ale i tak mnie to śmieszy.
23:20
Ciekawe, jaki jest rozmiar dyndakonosza mojej mamy?
23:30
Mogłabym ochronić swoje dyndaki, instalując sobie baterie w
staniku. Wtedy przy każdej próbie „przypadkowego" molestowania
moich melonów ten zboczeniec James byłby rażony prądem.
23:35
Ale wtedy ja też zostałabym porażona prądem, a to łyżka dziegciu w
beczce miodu,
Północ
Angus odnalazł swe szkockie korzenie Najwyraźniej znajdują się na
bagnach, bo wrócił z wąsami oblepionymi jokąś obrzydliwą mazią.
Wszedł mrucząc, do mojego łóżka, cały zabłocony i mokry. Ale
szybko się wytarł do czysto w mój T-shirt.
Boże, jak on śmierdzi! Pewnie znowu się tarzał w odchodach lisa.
Wydaje mu się, że to bardzo ładny płyn po goleniu.
22
0:10
Myli się.
Poniedziałek, 25 października
10:10
Och, dlaczego, dlaczego, dlaczego BS do mnie nie dzwoni? Zaraz.
Już wiem. Nie dzwoni bo w naszym luksusowym domku' nie ma
telefonu. Kiedy tu przyjechaliśmy, nie wierzyłam własnym oczom.
- To chyba jakaś pomyłka - powiedziałam do Mutti. -Obawiam się, że
musimy wracać do cywilizacji. Ja mogę prowadzić samochód.
Tata zaczął się zachwycać „spokojem" i prostym życiem.
- Vati - powiedziałam - bądź sobie taki prosty, jak tylko chcesz, ale ja
chcę pogadać z kumpelkami.
Zaczął narzekać na moje nieustanne pretensje, ale mu
wytłumaczyłam, że gdybym miała komórkę - jak reszta mieszkańców
naszej planety - w ogóle nie byłoby tej rozmowy.
14:00
Już dłużej tego nie zniosę. Cała „rodzina" wybrała się na przymusowy
marsz. To znaczy Vati nazwał go „spacerkiem po lesie". Już ja znam
te jego spacerki Dobrze wiem, co się zdarzy: Przywódca Świrów
będzie się szarogęsił i „interesował" takim badziewiem jak ślina
kukułki. A potem zabłądzi i pokłóci się z dziadkiem o drogę
powrotną. Dziadek się o coś potknie i przewróci, a wujka Eddiego
23
zaatakują owce. A to zaledwie najmniejsze z atrakcji. Udałam więc, że
mnie boli głowa. Kiedy położyłam się do swego łoża boleści, Vati
powiedział:
- Pewnie nadwerężyłaś sobie oczy, gapiąc się w kółko w to cholerne
lusterko.
- Jeżeli to guz mózgu, będziesz pierwszą osobą, do której przyjdę, bo
wiem, że mogę liczyć na twoją wielką dobroć i współczucie.
16:20
Znalazłam się na krawędzi otchłani.
Postanowiłam pójść na spacer. Kiedy wyszłam za furtkę, Strzała
próbował mnie zagonić do stada, więc - żeby mu sprawić przyjemność
pozwoliłam, żeby mnie zagonił pod żywopłot. Potem ruszyłam
uliczką. Hop-siup. Ptaszki śpiewają, fretki fretkują, Jock McGłąb
mcgłąbuje. Matko kochana. W końcu natknęłam się na budkę
telefoniczną. Ho, ho. Pokusa. Budka mówiła do mnie: " Wejdź i
skorzystaj ze mnie, przecież wiesz, że chcesz".
Ćwiczę swoją dojrzałość, nie dzwoniąc doBoga Seksu. Mam
wrażenie, że nie całowaliśmy się całe wieki. Moje usta odczuwają
objawy odstawienia. Wczoraj wieczorem testowałam techniki
całowania na Barbie nurku. Żałosne. Ciekawe, czy Rosie ma rację?
Ma taką teorię, że jeżeli często się całujesz, usta ci puchną i się
powiększają. Aż strach pomyśleć, co w takim razie wyprawia Mark
Wielka Japa.
Muszę zdecydowanym krokiem ominąć tę budkę telefoniczną.
24
16:30
Drrryń - drrryń.
Błagam, żeby tylko nie odebrali rodzice Robbiego. Błagam, żebym
tylko nie musiała się normalnie zachowywać.
Och, dzięki Bogu, słuchawkę podniósł BS. Aż nogi się pode mną
ugięły.
„ Halo - powiedział bardzo seksownym głosem.
Rany!!!
- Halo - powtórzył.
Rany.
Nagle sobie przypomniałam, że jak się do kogoś dzwoni, należy coś
powiedzieć. I że tym czymś nie słowa: .Kocham cię, kocham cię!" ani
„Nguynghf" Wzięłam więc byka za rogi i wykrztusiłam:
-Cześć, Robbie... to ja, Georgia. (Bardzo dobrze, nawet
przypomniałam sobie, jak mam
na imię!).
Najwyraźniej bardzo się ucieszył z tego telefonu.
- Gee! Jak się miewasz, ślicznotko? Ślicznotko, on mnie nazwał
ślicznotką. Mnie. Ja. Georgia do mózgu, Georgia do mózgu! Zamknij
się
zamknij się, zamknij się!!!!
-Gee, jesteś tam? Dobrze się bawisz?
25
- Fantastycznie, jeśli się lubi nudę, która przekracza ludzką
wytrzymałość.
Roześmiał się. (Hurra!!!).
Och, jak to cudownie było móc z nim pogadać. Wszystko mu
opowiedziałam. No, oprócz tego, że molestował mnie mój kuzyn.
Robbie oznajmił, że na następny koncert Sztywnych Dylanów mają
przyjść łowcy talentów!!! Potem dodał
- Słuchaj, Gee, strasznie cię przepraszam, ale muszę kończyć
Mógłbym z tobą gadać przez cały dzień ale muszę lecieć na próbę, a
już jestem spóźniony.
Hmmm No cóż, taka jest cena bycia DZIEWCZYNĄ BOGA SEKSU
- GWIAZDY MUZYKI POP!! TAAAK!!
-To nora - powiedział swym głębokim, przecudownym głosem
- Chciałbym cię tulić aż do końca życia. Zadzwonię kiedy wrócisz.
Ooooooch.
Kiedy się rozłączył pogłaskałam się słuchawką po T-shircie, udając,
że to on. W tej samej chwili
zobaczyłam, że pod budką stoi jeden z Jocków McGłąbów, więc
musiałam udawać, że tylko czyściłam słuchawkę.
16:45
Ufff. Żeby spławić Jocka, obiecałam, że później wpadnę do Alldays.
Najwyraźniej uwierzył, bo powiedział:
26
- To się tam spikniemy. - Lub coś w tym stylu. Zrobił kilka kółek i
wreszcie odjechał na swym rowerze, a ja z powrotem wpadłam do
budki i zadzwoniłam
do Jas.
-Jas, to ja!!!!! Boże, jak to dobrze, że możemy pogadać.
Co się działo?
- Yyy... no... kupiłam sobie świetny nowy puder w kremie. Ma takie
złote drobinki, które nadają... -Jas, nie, nie, nie, bądź cicho. Muszę ci
coś
powiedzieć.
Powtórzyłam jej swoją rozmowę z Bogiem Seksu.
- Było przecudownie. Robbie zostanie mega gwiazdą, a ja będę miała
kasy jak lodu. Ale i tak będę twoją przyjaciółką, Jas.
- Tom się zastanawia nad studiami na Wydziale
Środowiska.
Na końcu języka miałam: "A co mnie to obchodzi?" ale z Jas trzeba
uważać, bo ona potrafi się nieźle wkurzyć, kiedy sobie ubzdura, że
ktoś się nią nie interesuje. Zaczęłam gorączkowo myśleć, jak to
skomentować.
- O .... yyy ... no ochrona środowiska ... yyy, super, tu jest bardzo
dużo ... yyy .... środowiska - właściwie poza środowiskiem nie ma tu
nic innego.
Potem jej opowiedziałam o wyczynie Jamesa.
- Bleeeee. Sprowokowałaś go? Może wysyłałaś mu fałszywe
sygnały?
27
- Jas, nie paradowałam na golasa.
- Chciałam tylko powiedzieć że James uznał, że może położyć rękę na
twoim melonie. Dlaczego? Mojego melona na przykład nigdy nie
dotknął.
- Co ty bredzisz?
-Mówię tylko, że przydarzyło ci się to nie po raz pierwszy, prawda?
Najpierw był Mark Wielka Japa ... - No tak, ale...
- Twierdzisz, że samo się stało. Ni z tego, ni z owego James położył
ci rękę na melonie. Nie masz świadków więc do końca nie wiadomo,
jak to było.
- Ja nie... to...
Może, James usłyszał o twojej reputacji. Może myśli, że każdemu
wolno miętosić twoje melony.
Nienawidzę Jas. Trzasnęłam słuchawką. Już nigdy w życiu się do niej
nie odezwę. Jestem pamiętliwa. To znaczy kiedy już się zdecyduję. Ta
przyjaźń jest finito*. jas bezczelnie nabijała się z moich dyndaków.
Już prędzej zjem pieluszkę Libby, niż odezwę się do Jas. Jest moją
byłą najlepszą przyjaciółką. Dla mnie umarła. Umarła na śmierć. Na
wieki wieków.
W budce telefonicznej
5 minut później
16:55
Zadzwoniłam do Jas.
- Jas, czy sugerujesz, że jestem łatwą miętochą?
28
-----------------------------------------
* Finito(wł) - skończone
- Nie wiem- Może. - Jak to - może?
- No może., tylko nie wiem, co to znaczy łatwa miętocha.
Zupełnie jakbym rozmawiała ze skończoną kretynką Wyjaśniłam jej
tak cierpliwie, jak tylko umiała:
- To tak jak z rzucaniem kogoś. Jeżeli kogoś rzucasz, jesteś osobą
rzucającą. A ta druga osoba jest porzucona.
- A co to ma wspólnego z miętoszeniem melonów,
- Jas skup się- Bezokolicznik to „miętosić". Ja miętoszę, ty miętosisz,
on, ona, ono miętosi. Ale to ja jestem miętoszona, co czyni ze mnie
miętochę.
Ale Jas najwyraźniej wcale się nie skupiła, tylko bujała w obłokach.
Pewnie wgapiała się w lustro wiszące w przedpokoju... wyobrażając
sobie, że jest Claudią Schiffer. Tylko dlatego, że jakiś palant jej
powiedział, że trochę przypomina Claudię. Tiaaa... Claudię z głupią
grzywką. Wróciłam do letniskowej nory.
W moim pokoju
18:00
Cudownie. Znajduję się setki kilometrów od cywilizacji, a moja tak
zwana kumpelka mówi mi że jestem łątwą mietochą... No, ale ona jest
29
nieźle stuknięta, wszyscy to wiedzą. Poszłam do kuchni po szklankę
mineralki, a za mną wszedł James.
- Georgia, podam ci szklankę - powiedział, po czym przycisnął się do
mnie, że sięga do kredensu po szklankę.
Matko kochana. On mnie w kółko prześladuje.
Mutti i Vati powinni to zauważyć, ale oni ciągle tylko się chichrają.
21:00
Siedzę w salonie w letniskowej norze. Trzymam się jak najdalej od
Jamesa - na wypadeK gdyby znowu wyrósł jak spod ziemi. Mutti,
Vati, dziadek i wujek Eddie grają w Piotrusia. James udaje, że czyta
swój idiotyczny komiks, ale mogę sie założyć, że gapi się na moje
dyndaki. Moje piersi wystawiają mnie na pośmiewisko. Są jak dwie
sterczące latarnie, które przyciągają wszystkich palantów we
wszechświecie.
23:00
Do mojego pokoju przyszła Mutti, żeby wyciągnąć Libby z szafy.
Libby mówi, że zrobiła tam sobie gniazdko, które nazwała siusialnią.
Pewnie jej się pomyliło z bawialnią.
W całym tym zamieszaniu spytałam Mutti:
-Jak myślisz, mogłabym poprosić tatę, żebyście się złożylina operację
zmniejszenia moich piersi?
Śmiała się chyba przez rok.
30
Nie ma sensu prosić o pieniądze. Od taty nie mogę wyciągnąć nawet
piątki na jakiś porządny błyszczyk. W życiu nie dałby mi kasy na
operację. Nawet jeżeli piersi tak mi urosną, że będzie je musiało nosić
dwóch służących o imionach Carios i Juan.
Wtorek, 26 października
10:00
Dziś rano przyszedł listonosz
Nie przyniósł żadnej korespondencji, powiedział tylko:
- Dzień dobry wszystkim. Witamy w Szkocji.
Wyglądał całkiem spoko.
10:15
Och, na pantalony wielkiego Szkota, chyba mam objawy odstawienia.
20:00
Przez cały dzień James łaził za mną, tylko czyhając na okazję, by
„przypadkowo" mnie dotknąć. Próbowałam posiedzieć w
towarzystwie Mutti i Vatiego, ale oni są tacy żałośni!
Och, Robbie, gdzie teraz jesteś? Uwolnij mnie z tej Doliny Świrów.
21:00
31
Może uda mi się ich namówić, żebyśmy jak najwcześniej wyjechali
jutro do domu? Jeżeli wyruszymy o świcie, do Krainy Normalności
dotrzemy około czwartej po południu.
21:30
Ciekawe, czy Drużyna Asów urządzi imprezę powitalną z okazji
mojego powrotu? Jest połowa semestru, więc już nie jestem samotną
trędowatą skazaną na wygnanie. Cha, cha, cha. Ten się śmieje kto się
śmieje ostatni. Chuda myślała, że wygnała mnie na tydzień, a ten
tydzień przedłużył się do dwóch!!!
22:00
W "moim" łóżku z całym towarzystwem, czyli Libby wraz z całą
zawartością jej kuferka z zabawkami: Barbie nurkiem, jednookim
misiem i pandą punkiem (Libby ogoliła jej głowę). Jedyna różnica
polega na tym, że - by uczcić nasze wakacje w Krainie Szkockiej
Kraty - Libby zastąpiła konika Charliego Jimmym. Jimmy to haggis*
przewiązane apaszką. O nic nie pytajcie, Libby zrobiła go dzisiaj po
południu i bardzo go "kosia"
-------------------------------------------------------------------------
* Haggis - baranie podróbki, tradycyjna potrawa szkocka.
32
Śpię w łóżku z faszerowanym żołądkiem owcy. Przewiązanym
apaszką.
Środa, 27 października
6:00
Już wstałam i jestem spakowana. Próbowałam wyciągnąć z łóżka
Multi i Vatiego i namówić ich na wcześniejszy wyjazd, a|e kiedy
weszłam do ich sypialni, Vati rzucił we mnie kapciem.
9:00
Wreszcie! Wyzwolenie!!! Wracam w objęcia mojego Boga Seksu.
Wreszcie, wreszcie Dzięki Ci, Boże!!! Kocham Cię, Jezu, naprawdę.
Wujek Eddie, James i dziadek pojechali świromobilem. Wujek Eddie
założył swój pamiątkowy kapelusz w kształcie dudów, ale nawet się
tym nie przejęłam. Pojechali, pojechali, pojechali! Hip, hip, hurra!!!
Przy odrobinie szczęścia może uda mi się unikać ich już do końca
życia.
Kiedy odjeżdżaliśmy, Strzała ze smutkiem patrzył na Angusa. Będzie
tęsknił za swym wspólnikiem. Angus i Strzała Los Dos Amigos
Świros* Angus nawet się nie obejrzał. Wskoczył do samochodu i
zaczął się bić z dywanikiem.
33
11:00
Tymczasem czeka mnie tysiąc lat jazdy samochodem w towarzystwie
moich ukochanych rodziców.
Libby się uparła, że zabierze ze sobą Jirnmy'ego.
---------------------------------------------------
* Dwóch przyjaciół świrów (z hiszp.)
13:00
Matko kochana. Kiedy na stacji benzynowej Libby musiała pójść do
wychodka, Angus zjadł połowę Jimmy'ego.
Kiedy Libby to odkryła, wpadła w dziki szał. Walnęła Angusa w
głowę Barbie nurkiem. Chyba nawet tego nie zauważył - a w każdym
razie nie przestał mruczeć. Całą drogę przez Anglię środkową
przekimałam, bo tata zaczął opowiadać o swoich nadziejach na
przyszłość. Kiedy się obudziłam, zobaczyłam, że Libby i Angus
zjadają resztki Jimmy'ego. Są obrzydliwi.
Mam wieeelką nadzieję, że Robbie zadzwoni do mnie kiedy tylko
wrócę.
18:00
W domu!."!! Och, dzięki Ci, dzięki, Dzieciątko Jezus. Jestem
TAAAAKA szczęśliwa. Już nigdy nie będę narzekać na swój kochany
domeczek.
34
18:15
Boże, jaka nuda. Nic się nie dzieje.
18 :30
Nikt nie dzwoni
Wszystkie moje tak zwane kumpelki zapomniały o tym, że jeszcze
żyję. Nie są ciekawe gdzie byłam przez ostatnie pięć dni?
19:55
Jas, Jools, Ellen, Rosie, Mabs, Soph - WSZYSTKIE wyszły z domu.
Wybrały się razem do kina. Cała Drużyna Asów bez jednego Asa.
Ludzie myślą tylko o sobie. Dobra, w takim razie zjem pamiątki, które
przywiozłam dla nich z Krainy Szkockiej Kraty.
20:25
Kładę się.
Uch, niedobrze mi. Już nigdy w życiu nie wezmę do ust kruchych
ciasteczek.
21:00
Zagrzebałam się w pościeli. Zastawiłam drzwi nocną szafką, żeby
nikt mi nie wlazł do pokoju. Moje objawy odstawienia BARDZO się
nasiliły!!!
35
21:05
Muszę się z nim zobaczyć. Muszę.
22:00
Odsunęłam barykadę i zeszłam na dół. Nie mogę sobie znaleźć
miejsca. Angus wszystkich doprowadza do szału!!! Nie wolno mu
nocą wychodzić z domu, dopóki nie wyciągnie odpowiednich
wniosków ze swoich spotkań z Naomi, kotką z naprzeciwka.
Powinien się trzymać z dala od niej, bo inaczej przerobią go na kotlety
mielone Chociaż chciałabym zobaczyć weterynarza, któremu udałoby
się to zrobić i zachować obie ręce.
Angus miauczy żałośnie i drapie w drzwi. Powinien odcedzać
kartofelki i chodzić na posiedzenia do pralni, ale nie chce. Tkwi przy
drzwiach wejściowych, piszcząc, drapiąc i co jakiś czas liżąc się po
zadku.
- Chodź, kociulku - powiedziała Libby - pokażę ci - zrobiła siusiu do
jego kuwety
Ble
- SIUPEL!!!! - wykrzyknęła potem.
No cudownie Teraz już nie będzie chciała załatwiać się na nocniczku.
Zażyczy sobie własnej kuwety. Vati, Ogólnoświatowy Przywódca
Świrów, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
- Cholera jasna, ja się tym zajmę. Zaciągnął Angusa do pralni i
postawił go na kuwecie. Zajęło mu to pół godziny chociaż wspomagał
się łopatą. W końcu mu się udało. Rozległo się miauczenie i
36
przeklinanie i po dwóch minutach Vati wyszedł z pralni pokryty
kocimi odchodami. Wyglądał jak okropnie brudna popielniczka!
Nawet brodę miał szarą.
22:30
W końcu, kiedy zużyliśmy cztery rolki papieru toaletowego na
wytarcie Angusa, rodzice
kazali mi go wyprowadzić na smyczy, żeby się uspokoił. Boże, jaki on
silny! Nigdy nie potrafię nad nim zapanować, a tym razem miłość dała
mu siłę dziesięciu wściekłych kotów.
Gdy tylko wyszliśmy za drzwi, jak szalony popędził przed siebie,
ciagnąc mnie na smyczy. Prosto do miłosnego gniazdka Naomi.
Ogród państwa Z Naprzeciwka jest otoczony wzmocnionym
ogrodzeniem, ale widać zza niego dom. Była też Naomi! Kocia bogini
seksu. Wyglegiwała się w kuchennym oknie. Na parapecie.
Wyglądała na stęsknioną. Zupełnie jak ja. Rozpalona i samotna.
Biedny futrzak. Angus zamiauczał i zaczął się dziwnie trząść. Kiedy
Naomi go zobaczyła, natychmiast położyła się na plecach, całemu
światu ukazując swoje części intymne. Co za zdzira. Nic dziwnego, że
Angusa do szaleństwa doprowadzają jej birmańskie kocie wdzięki. W
końcu to facet i kobieta. Bóg Seksu pewnie siedzi w domu, myśli o
mnie i trzęsie się z podniecenia zupełnie jak Angus.
22:40
Mam jednak nadzieję, że nie czochra sie tyłkiem o śmietnik.
37
22:50
Szarpałabym się tak z Angusem całą noc, gdyby nie to, że pan Z
Naprzeciwka odciągnął zasłonę i w świetle znalazłam kawałek starej
kiełbasy, którą udało mi się skusić Angusa. Był tak przygnębiony, że
nie zamknęłam go w kuchni. Pozwoliłam mu spać w swoim łóżku,
chociaż to surowo verboten*
-Angus, zachowuj się grzecznie - powiedziałam bardzo poważnym
tonem. - Połóż się i śpij.
Mruczał, lizał mnie po rękach i w ogóle był bardzo milutki. Widzicie,
jemu potrzeba jedynie odrobinę zrozumienia.
Aaaach.
Jak to miło mieć lojalnego futrzanego kumpla. Jest o wiele bardziej
lojalny od pewnej osoby, której imię mogłabym wymienić, ale tego
nie zrobię.
Jas.
22:55
Rosie, Jools, Ellen
23:00
Dobranoc, Boże Seksu, gdziekolwiek jesteś.
38
Północ
W środku nocy Vati wpadł w szał. Zaczął się wydzierać.
- Dosyć tego, dosyć!
- Bob, Bob, odłóż ten nóż - mówiła Mutti.
Czyżby w końcu sfiksował i trzeba go będzie oddać do wariatkowa?
-------------------------------------------------------
*Verboten (niem.) - wzbronione, zakazane
0:15
Angus zrobił kupę do szuflady z krawatami Vatiego! Przezabawne. El
Brodato jak zwykle nie załapał żartu. Zaciągnął do kuchni
parskającego Angusa i zamknął go tam na klucz. Potem zawołał do
mnie:
- Dosyć tego! Idę do weterynarza!
- Dlaczego? - spytałam. - Kiepsko się czujesz?
Ale on znowu nie zrozumiał.
39
Całowanie na całego
Czwartek, 28 października
10:00
Przy pysznym śniadaniu złożonym z ... yyy ... niczego Vati
powiedział:
- Angus idzie do weterynarza. Jak tylko uda mi się zamówić wizytę,
każę mu zatkać komin.
Co on, na Britney Spears, bredzi?
11:00
Mam za dużo no głowie, żeby się martwić o jakieś kominy. Chyba
robi mi się pryszcz.
Alarm! Alarm!
11:15
Poza tym geny odziedziczone po orangutanach znowu dochodzą do
głosu. Moje brwi są tak krzaczaste, że niedługo na ich widok ludzie
będą krzyczeć:
To wąsy! To jeż! Nie, nie, to BRWI GEORGII !!!
40
Problem z nadmiernym owłosieniem nie ogranicza się tylko do głowy.
Przed chwilą dokładnie obejrzałam sobie nogi. Wyglądam, jakbym
miała na sobie spodnie z futra.
Brzytwa taty leży nieopodal, wołając do mnie: "No użyj mnie.
Przecież wiesz, że chcesz". Ale nie, nie, musy się oprzeć pokusie po
tym, co się wydarzyło ostatnim razem. Niechcący zgoliłam sobie
brwi, które
potem odrastały mi z tysiąc lat. Hmmm ale może wypróbować
maminy krem
do depilacji? Pacnę go tylko w paru miejscach.
Południe
Mutti spytała, czy mam ochotę wybrać się z nimi na kręgle. No,
słowo daję! W końcu poszli we trójkę z Libby. M i T trzymali się za
ręce Przeurocze. Szkoda tylko, że aż mnie zemdliło na ten widok.
12:30
W KOŃCU przyszła Jas. Byłam na nią trochę wkurzona za
wczorajszy wieczór i za to, że nawet nie raczyła się pokazać
wcześniej. Rozwaliła się na moim łóżku, demonstrując przy okazji te
swoje wielgachne majtasy.
-Jas, co ty wyprawiasz? - powiedziałam.
- Niezbyt dobrze się czuję. Myślę, że jeszcze nie doszłam do siebie po
powrocie z Krainy Szkockiej Kraty.
- Nie jesteś opalona.
41
O co jej biega? Rzuciłam jej jedno ze swych najgroźniejszych
spojrzeń. Oczywiście nawet tego nie zauważyła, tylko dalej malowała
oczy moim tuszem. Za każdym razem kiedy przegląda sie w lusterku,
wydyma usta.
- Nieźle się ubawiliśmy w kinie. Dave Jajcarz to naprawdę ... no wiesz
... - Tu wydęła usta.
- Co?
- No wiesz ... - znowu wydęła usta - ... niezły jajcarz. Starałam się nie
okazywać ironii ani nie unosić drwiąco brwi, bo nie chciałam na nie
zwracać niczyjej uwagi. Nie do końca udało mi się osiągnąć efekt
wyrafinowania za pomocą kremu do depilacji. Prawdę mówiąc, mam
teraz wyraz twarzy, osoby, której ktoś wsadził fajer
werk do tyłka. Na szczęście, jeżeli nie odgarniam grzywki, w ogóle
tego nie widać.
Zresztą musiałabym chyba stanąć w płomieniach, żeby Jas cokolwiek
zauważyła. Ględziła dalej:
- Wiesz, chcę bardzo krótko obciąć włosy z tyłu, a z przodu zostawić
dłuższe. Jak myślisz, dobrze mi będzie?
Głowa Jas nie obchodziła mnie w najmniejszym stopniu,, ale wiem, że
Jas trzeba dać się wygadać, bo inaczej człowiek nie ma szansy wtrącić
słówka o sobie.
- Dave Jajcarz bardzo podoba się Ellen - dodała na koniec.
- Tak? - Nocowała u mnie i gadajmy do czwartej rano.
Dlatego jestem taka padnięta. - To miło, Jas, że znalazłaś sobie nową
przyjaciółkę lesbijkę, ale co to ma wspólnego ze mną?
42
- Nie spałyśmy w jednym łóżku.
- To ty tak twierdzisz.
- Nie spałyśmy.
- Jas, nie musisz się wstydzić. To twoja osobista sprawa, że masz
ciągotki do obu płci. Tom na pewno zrozumie, kiedy mu powiesz, że
jesteś biseksualna.
- Och, zamknij się. Denerwujesz się i stresujesz, bo Robbie do ciebie
nie dzwoni.
Prawdę mówiąc, miała rację, co zirytowało mnie jeszcze bardziej.
Czuję się uwięziona, jakbym siedziała „pod celą".
- Puśćmy sobie bardzo głośno jakąś płytę i poszalejmy -
zaproponowałam.
Odtańczyłyśmy swój taniec Trzęsłyśmy głowami, wymachiwałyśmy
nogami, skakałyśmy po łóżku, przytulałyśmy pluszowego miśka, a
potem znowu trzęsłyśmy głowami. Nieźle się rozkręciłam. No, ale
oczywiście ktoś musiał nam zepsuć zabawę. Zupełnie zapomniałam o
Powrocie Szalonego Brodacza. Wszedł do do domu i rozległo się
głośne tupanie, a potem: „Cholera jasna!" Potem trzask-tup-tup i
znowu wrzask:
- Georgia"! Ogłuchłaś?!!! Ścisz ten łomot, słychać go na drugim
końcu ulicy!!!
-Słucham? - odkrzyknęłam. - Tato, możesz
głośniej? Muzyka strasznie ryczy!!! - I razem z Jas wybuchnęłyśmy
śmiechem. El Brodato nie przyłączył się do nas.
43
16:00
Jas, tak zwana moja najlepsza kumpelka, musiała wracać do domu,
żeby „odrobić lekcje". Boże, jakie to żałosne. Poza tym miała je
odrabiać ze swoim „chłopakiem" Pysiem. Prędzej piekło zamarznie i
będzie w nim można jeździć na łyżwach, niż ja zacznę odrabiać lekcje
z Robbiem. Bogowie Seksu i ich dziewczyny nie „odrabiają lekcji".
Życie jest zbyt krótkie.
Próbowałam jej wytłumaczyć, jakie to żenujące, ale mi przerwała:
- Chcę dostać dobry stopień z klasówki z niemieckiego. Roześmiałam
się Ale ona mówiła poważnie.
- Jas, dobre stopnie z niemca to straszny obciach. Okropnie się
nabzdyczyła.
- Mówisz tak tylko dlatego, ze sama jesteś kiepska z tego przedmiotu.
- Och, Jas. to nicht* prawda. Znam niemiecki sehr gut*
Ale wielkie majtasy i tak sobie poszły. Hmmm.
-----------------------------------------------------------
* Night (niem.) - nie; sehr gut (niem.) - bardzo dobrze
17:00
Cała Rodzina Addamsów poszła do kina. Dla nich liczy się tylko
zabawa.
Siedzę w domu sama. Samiuteńka jak palec I dobrze. Co za życie.
44
Od mojego powrotu minął już cały dzień i cała noc, a on nie
zadzwonił. Dlaczego, och, dlaczego?
Mam już wszystkiego dosyć.
17:10
Równie dobrze mogę położyć się do łóżka i wyhodować sobie
pryszcza.
Zadzwonił telefon. Pewnie to Jas z jakimś pytaniem o lekcje. -
Jawohl*! - powiedziałam.
17:22
Bóg Seksu chce, żebym do niego przyszła!!! Jego rodziców nie ma w
domu. Jestem taka SZCZĘŚLIWA!!!
17:30
Przebrałam się w dżinsy i szybko umalowałam. Wybrałam styl
„naturalny" (błyszczyk,
eyeliner, tusz do rzęs i róż), na pryszcza nałożyłam odrobinę
korektora. Krostę widać tylko trochę, jeśli się patrzy od spodu na mój
nos, a co za idiota by to robił? Potem
popędziłam do Robbiego.
18:00
Przeszłam przez furtkę, napawając się atmosferą boskości i
zapukałam do drzwi.
45
*
JAWOHL
(
NIEM
.) -
TAK
JEST
Serce biło mi strasznie głośno. Drzwi się otworzyły.
Bóg Seksu.
On sam.
We własnej osobie. ,
W genialnych czarnych dżinsach i T-shircie bez rękawów. I z tymi
boskimi barami, cudownymi nogami, słodkimi ustami i tak dalej. Jest
taki boski. Za każdym razem
kiedy go widzę, przeżywam szok. Uśmiechnął się do
mnie.
-Georgia... jak się masz?
Świetne pytanie. Naprawdę świetne. Cudowne. Znałam odpowiedź.
To doskonale. Wiedziałam, że odpowiedź brzmi. „Super, a ty?".
Niestety, cała krew z mojego mózgu udała się na wakacje do
policzków. Miałam bardzo, bardzo czerwoną twarz i kompletnie pusty
mózg. Nie mogłam z siebie wydusić ani słowa, mogłam jedynie być
bardzo, bardzo czerwona. Z pewnością wyglądałam ogromnie
atrakcyjnie.
Robbie tylko na mnie patrzył i uśmiechał się prześlicznie, unosząc
kąciki ust. Zupełnie jakbym rzeczywiście mu się podobała. Miodzio.
Potem wciągnął mnie do środka i zamknął za mną drzwi. Stałam jak
ten kołek, usiłując się nie czerwienić. Robbie mnie objął i lekko, bez
języczka, pocałował w usta (numer trzy na skali całowania). Ale moje
usta odruchowo ułożyły się w dziobek, więc kiedy przestał one nie
46
nadążyły i nadal były lekko uchylone. Miałam tylko nadzieję, że nie
wyglądam jak przestraszona złota rybka.
Pocałował mnie znowu, tym razem mocniej i dłużej. Usta miał ciepłe i
wilgotne (ale nie tak mokre jak Chłopak - Robal). Położył dłoń na tyle
mojej głowy - i bardzo dobrze, bo myślałam, że mi łeb odpadnie.
Potem zaczął całować
mnie po szyi. Cmokał lekko aż do ucha.. Faaaaantastyczne. Po jakimś
czasie, a wierzcie, że mogłabym tak całą wieczność, delikatnie włożył
mi język do ucha!!! Naprawdę! Całował się z moim uchem!!!
Fantastyczne.
Wtedy chyba straciłam władzę w nogach, bo przewróciłam się na
kanapę.
W moim pokoju
22:00
Jestem w Raju Miłości. Co za przecudowny dzień. Robbie to Bóg
Seksu całego świata
i wszystkich światów równoległych. Zakradłam się na dół i
zadzwoniłam do Jas.
-Jas - szepnęłam.
- Dlaczego mówisz szeptem?
- Bo M i T są w salonie, a nie chcę, żeby usłyszeli, że
ciebie dzwonię. -Aha.
- Przeżyłam coś nieziemskiego i...
47
-A ja nie. Nie mogę się zdecydować, czy obciąć na koncert włosy, czy
nie... Jak myślisz? Długie są fajne, ale
krótkie też ładnie wyglądają, a z drugiej strony... - Jas teraz moja
kolej na mówienie.
-Skąd wiesz? - Wiem i już.
-Aha.
- Spytaj, co zrobiłam.
- Po co? Sama tego nie wiesz? - I zaczęła się śmiać Zapomniałam, że
miałam mówić szeptam, i ryknęłam do słuchawki.
- Jas!!! - Potem dodałam: - Byłam u Robbiego.
- Nie!
-Mais out*
- Sacrebleu! -Aujourd'hui **
- I co się stało?
- Megaczad.R0Zmawialiśmy i całowaliśmy się, potem Robbie zrobił
mi kanapkę, potem się całowaliśmy, potem puścił mi płytę, a potem
się całowaliśmy. - Czyli było...
-Tak... całowanie na całego!
-Sacrebleu!
Jas powiedziała to takim tonem, jakby myślała, co u niej (a)
niezwykłe i (b) przerażające.
- Ale potem wydarzyło się coś dziwnego. Robbie puścił mi demo
swojej płyty i stanął za mną, chwytając mnie w talii.
- U-ła...
48
-D'accord***. W każdym razie odwróciłam się, a on jakoś tak
odskoczył jak na sprężynie.
- Tańczył?
- Nie... Chyba się przestraszył, że go znokautuję
swoimi dyndakami...
Uśmiałyśmy sie jak norki (czyli BARDZO).
* Mais oui (fr.) - ależ tak
** Aujourd'hui (fr.) - dziś
*** D'accord (fr.) - zgoda, dobrze
W moim pokoju
22:20
Vati kazał skończyć mi tę rozmowę, po czym palnął jedną ze swych
słynnych gadek, w stylu "Nie śpimy na pieniądzach", którą po raz
pierwszy wygłosił w 1846 roku.
23:00
Aktualizacja skali całowania:
1) trzymanie się za ręce,
2) obejmowanie się,
49
3) pocałunek na dobranoc,
4) pocałunek trwający ponad trzy minuty bez nabierania powietrza,
5) pocałunek z otwartymi ustami,
6) pocałunek z języczkiem,
6/
1
/
2
) całowanie się z uchem,
7) pieszczoty górnej połowy ciała - poza domem,
8) pieszczoty górnej połowy ciała - w domu
(w łóżku),
9) działalność poniżej pasa (d.p.p.) oraz
10) pójście na całość.
Piątek, 29 października
11:10
Śniło mi się, że Robbie karmił mnie kanapkami z czekoladą. Super.
Ale potem zaczął nadgryzać moje uszy, aż je całkiem zjadł. Potem
nagle znaleźliśmy się na południu Francji na jakimś wielkim
koncercie. Świeciło ostre słońce, więc założyłam ciemne okulary, ale
mi spadły, bo nie miałam uszu.
Nie wiem co znaczy ten sen. Chyba tylko to, że płonę z miłości.
Dzisiaj znowu straszna lodówa. Brrr. W nocy padał śnieg, to dlatego.
50
Kiedy zwlokłam się z łóżka, z powodu zimna moje sutki znowu
zrobiły ten numer ze sterczeniem. Ogólnie rzecz biorąc, mam
niewielką kontrolę nad własnym ciałem
I co z tego!!!
18:00
Cały dzień spędziłam w miłosnym oszołomieniu przerywanym
próbami wyratowania m0jej bielizny z kociego koszyka. Angus jest
dzisiaj w paskudnym nastroju. Wspiął się po zasłonach ,jak tyrolski
alpinista w futrzanym kombinezonie. Nie mam pojęcia dlaczego.
.
Oglądam TV
21:00
Właśnie leci program pod tytułem Metamorfoza, w którym paru
sadystów wchodzi do domów obcych ludzi i przerabia ich salon na
oczko wodne, używając opakowania z pęcherzykowanego plastiku.
Zdumiewa mnie, że nie dochodzi przy tym do aktów przemocy.
21:10
Zadzwonił telefon. O Boże. Prawie go wyrwałam ze ściany.
To tylko Rosie, która chciała sprawdzić jak się na jutro umawiamy.
Ledwo ją słyszałam, bo w tle leciała bardzo głośna muzyka.
- Witaj, ziemska istoto ... - Powiedziała. - SVEN, ty uroczy norweski
głuptasie, ścisz tę muzykę!!!
Usłyszałam śmiech, tupanie i muzyka przycichła.
51
- Jas mówiła, że wczoraj Roobie całował się z twoim uchem -
powiedziała Rosie.
Och, dzięki Radio Jas.
Sobota, 30 października
10:30
Zadzwoniłam do Jas, żeby zorganizować spotkanie całej paczki.
Ustalić miejsce spotkania i tak dalej.
Kiedy podniosła słuchawkę, przeszłam na francuski. (Bo jestem w
Rhhhaju Miłości).
- Bonjour, Jas. To moi, ta grande amie, -Ah, bonjour
-D'accord. Właśnie jem śniadanie. Jem délicieusement tosta i le coffee
de Monsieur Nescafé.
-Magnifique. -De rigeur*.
Spotykamy się w naszej kwaterze głównej (kawiarnia U Luigiego) o
pierwszej, a potem idziemy do Bootsa na przetestowanie kosmetyków.
Mam do wydania marne pięć funtów. Bardzo liczę na to, że tata
wkrótce skombinuje sobie robotę u jakiegoś biednego idioty, bo
kończy mi się błyszczyk.
52
11:00
Cholera jasna. Człowiek wchodzi do kuchni po coś na ząb i musi
bronić swojego życia. Siedział tam Angus, bardzo wkurzony.
Żeby dostać się do lodówki musiałam przegonić go patelnią.
Ale co tam, lalalalalala.
------------------------------------------------------------------------------------
--------------------------------
* Mieszanina pol. i fr. : Dzień dobry, Jas. To ja, twoja wielka
przyjaciółka. - A, dzień dobry - No, dobrze. Właśniie jem śniadanie.
Jem pysznego (pow. być. delicieux) tosta i kawę pana Nescafe. -
Wspaniale. - Obowiązkowo.
Południe
Nadal w europejskim nastroju, wybrałam francuski styl swobodny
(czyli po prostu sportowy. czarne rybaczki, czarny golf, buty do
kostki, ale kreski na powiekach dużo grubsze niż zwykle.
Połączenie francuszczyzny i rozmarzenia po przytulankach z Robbiem
sprawiło, że byłam rozluźniona i wyrozumiała. Idąc ulicą, nawet
pomachałam do pana Sąsiada. Jak zwykle tylko cmoknął z
niezadowoleniem. Ale Co tam, cmokaj sobie, grubasie, dzisiaj nic nie
zepsuje mi nastroju. Pan Sąsiad miał na sobie przedziwne spodnie:
zaczynały się pod pachami i wyglądały jak uszyte ze słoniowej skóry.
53
Był „uzbrojony" w motykę. - Mam nadzieję, że trzymacie to wasze
dzikie zwierzę w zamknięciu. Najwyższa pora, żeby coś z nim zrobić.
Tutaj nikt nie zna się na żartach. No dobra, pan Z Naprzeciwka
faktycznie może się wściekać, że Angus porwał Naomi, ale te Stare
Słoniowe Spodnie nie mają powodów do narzekania.
Obaj nie dostrzegają naprawdę wielkich zalet Angusa. Ma ich wiele.
Na przykład odznacza się ŚWIETNYM zmysłem równowagi. Nie
dalej jak w zeszłym miesiącu zagonił Śnieżynkę i Bielaska, żałosne
pudle pana Sąsiada na kupę kompostu, po czym zeskoczył z
ogrodzenia i przejechał się na grzbiecie Śnieżynki. Jak na kucyku. Ile
kotów potrafiłoby coś takiego?
12:30 Kiedy czekałam na autobus jadący do miasta zatrąbiło na mnie
dwóch facetów w samochodach. Stałam się prawdziwą pożeraczką
męskich serc. Potem przylazł Mark Wielka Japa, z którym niestety
chodziłam w młodości. o, w każdym razie dziesięć miesięcy temu. Na
przystanku wygłupiał się ze swoimi tępymi kumplami. Ani śladu jego
karłowatej dziewczyny: może gdzieś mu się zawieruszyła ? Ależ on
ma wielkie usta! Jak ja kiedyś mogłam się z nim całować? I pozwolić,
by dotykał moich melonów?
No, ale było, minęło. Teraz moje melony są poza jego zasięgiem W
końcu jestem dziewczyną Boga Seksu, Mark jest chłopakiem jakiegoś
berbecia. Uśmiechnęłam się do niego uprzejmie, a wtedy on odezwał
się do swoich kumpli:
-Jest na co popatrzeć! - Miał na myśli moje dyndaki!
54
Wszyscy jego koledzy wybuchnęli śmiechem. Aż do przyjazdu
autobusu za wszelką cenę starałam się zachować dumną minę.
Usiadłam jak najdalej od WJ i jego bandy.
12:45
Z wielką ulgą wysiadłam z autobusu. W drzwiach musiałam przejść
koło Marka i jego kumpli. Zgarbiłam się, żeby moje dyndaki nie wy-
glądały zbyt prowokująco.
12:50
Przed chwi|ą zobaczyłam swoje odbicie w wystawie sklepowej.
Wyglądam jak dzwonnik
z Notre Dame, tyle że w rybaczkach.
13:00
W kawiarni spotkałam się z Rosie, Ellen Mabs, Jools i Jas. Taaaaak!
Drużyna Asów znów w komplecie!!! Dziewczyny górą, dziewczyny
górą! Miałyśmy do obgadania mnóstwo szalenie ważnych spraw:
makijaż, całowanie się i oczywiście szkolne berety. W tym semestrze
kiepsko się dzieje na beretowym froncie. Nawet krzyżówka beretu z
pudełkiem na drugie śniadanie straciła swój urok.
-Przeszłam koło panny Stamp z dwiema pomarańczami ii bananem
pod beretem, a ona tylko uniosła brwi. Trzeba coś zrobić.
Doznałam tego jak mu tam ... olśnienia.
55
- Mes drogie amis*, wiele sekund o tym rozmyślałam i znam już
odpowiedź.
Wszystkie zastrzygły uszami.
- Jaka to odpowiedź? - spytała Jools.
Wyjełam z plecaka rękawiczki i beret. -Voila ***
Spojrzały na mnie. Słowo daję, zupełnie jakbym rozmawiała z
nieuleczalnie głuchymi. -Voilà... - powtórzyłam. - Rękawiczkowe
zwierzątko! - Na wielkie majtasy Chudej, co ty bredzisz? - spytała
Rosie.
Matko kochana. To strasznie męczące być jednocz nie dziewczyną
Boga Seksu i geniuszem. -Rękawiczkowe zwierzątko!!! Pomysł no to,
jak się
ubrać rozsądnie i ciepło, korzystając z beretu I rękawiczek. Do
każdego ucha przyczepiasz rękawiczkę, która wisi jak psie ucho, a na
górę zakładasz beret
Zaczepiłam sobie rękawiczki na uszach i naciągnęłam beret na głowę
(narażając włosy na przylizanie).
- Voila rękawiczkowe zwierzątko!!!
Magnifique ***, Myślę, że wszystkie się zgodzą.
---------------------------------------------------------------------------
* Mes drogie amis - moje drogie przyjaciółki
** Vaila (fr.) - proszę oto jest
*** Magnifique (fr.) - wspaniale
56
20:00
Z powrotem w domu. W samą porę na pyszną kolację złożoną z ...
yyy ...
Mutti, Vati i moja świrnięta siostrzyczka znowu wyszli.
Nie szkodzi. W Raju Miłości nigdy się nie jest samotnym.
Angus jest przywiązany do nogi od kuchennego stołu.
Matko kochana. Kompletnie mu odbiło. Bez Naomi umiera ze
smutku. Wiem, co czuje - dla mnie każda minuta bez Boga Seksu
ciągnie się jak sześćdziesiąt sekund.
Żeby go pocieszyć, przytuliłam go, ale mnie zaatakował, Zauważyłam
też, że w jego koszyku leżą slipy Vatiego.
21:00
Oooooch.
Gdyby był tu Bóg Seksu, moglibyśmy przećwiczyć całowanie się z
uchem.
23:30
Jutro Halloween.
57
Nie mogę spać, kiedy w moim łóżku leży latarnia z dyni należąca do
Libby. Pewnie powinnam się cieszyć, że mi nie włożyła do łóżka
miotły czarownicy i...
- Libby, nie, tylko nie miotła i...
- Posuń się, bzydki chłopcyk.
Niedziela, 31 października
Halloween
10:30
Dziś z samego rana wkurzyłam tatę, mówiąc, że wygląda jak w
przebraniu potwora. Jego domowe spodnie i rozpinany sweter od
Marksa & Spencera RZECZYWIŚCIE są potworne, ale w ogóle tego
nie załapał.
Libby jest w siódmym niebie, bo jej koleżaneczki z przedszkola dziś
po południu przychodzą do nas na zabawę z jabłkami, latarniami z
dyni i tak dalej.
11:00
W jednej z rzadkich chwil normalności Vati poszedł do państwa Z
Naprzeciwka, by wstawić się za Angusem. Po powrocie był bardzo
zadowolony z siebie.
58
Pomyślałem, Cannie, że zerknę na to ogrodzenie, sprawdzę, czy da się
je wzmocnić. Wtedy może nie trzeba będzie wycinać Angusowi
rodzynków.
Wycinać rodzynków? Na jakiej planecie on żyje? Zaczął grzebać w
skrzynce z narzędziami. Chciałabym, żeby w końcu znalazł pracę i
lepiej przestał majsterkować.
-Bob, błagam cię wynajmij fachowca do tego ogrodzenia -
powiedziała mama. - Znowu będzie to samo Vati zaczął się
wymądrzać.
-Connie, przecież wiesz, że potrafię naprawić ogrodzenie.
Wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Tato, kiedy ostatnio byłeś na strychu, podłoga się pod tobą zapadła -
wspomogłam mamę. -Coś się popsuło w dachu. -Tak, tato, ty się
popsułeś. - Nie pyskuj.
Ale ja naprawdę mam rację. Elektryk, który przyszedł obejrzeć
lodówkę, kiedy wybuchła po tym, jak ją Vati " naprawił" stwierdził,
że tata to wariat.
A na wujka Eddiego zawaliła sie szopa.
Ale dorośli nigdy nie dadzą sobie nic powiedzieć - dopóki nie jest za
późno. Są wyjątkowo żałośni.
Kiedy Vati poszedł do schowka pod schodami, mama spojrzała na
mnie, ale cóż ja mogłam zrobić? To jej mąż, powinna go
powstrzymać. Tata wyszedł ze schowka z młotkiem i piłą.
- No to do zobaczenia na ostrym dyżurze, tato - powiedziałam
Bardzo brzydko zaklął.
59
Szczerze mówiąc, mama chyba ma nadzieję, że tata zrobi sobie
krzywdę. Od tygodnia nie może znaleźć pretekstu żeby się zobaczyć z
doktorem Clooneyem. Libby przeszła już wszystkie szczepienia -
wygląda jak poduszeczka na igły - a ja nie zamierzam symulować
kontuzji, żeby pomóc mamie. Właśnie miałam się ewakuować, ale tata
się uparł.
-Georgia, przydaj się na coś. Uwiąż Angusa na smyczy, niech mi się
nie plącze pod nogami.
Założyłam smycz Angusowi, który w tym czasie dla zabawy kąsał
mnie po łydkach. Uwielbia się bawić. W dwie sekundy znaleźliśmy
się u stóp wzgórza, bo wyniuchał jakiegoś małego pekińczyka.
Właściciel pieska musiał się schronić w pobliskim sklepie.
14:00
Tata postawił zupełnie idiotyczne ogrodzenie, które się chwieje i
przewraca. Miało trzymać Angusa z dala od Naomi, ale kiedy tata
wbił ostatni gwóźdź i powiedział: „No, tego nie przeskoczy!", płot
runął ... a Angus spokojnie przeszedł po nim prosto do ogrodu
państwa Sąsiadów.
15:00
Vati musi udawać normalnego, bo przyjechały koleżanki i koledzy
Libby. Libby to gospodyni z piekła rodem. Kiedy Millie i Oscar
próbowali zębami chwycić jabłka, "pomogła" im, waląc ich po
głowach latarnią z dyni. Potem Oscarowi kręciło się w głowie, a
60
Millie chciała wracać do domu. Właściwie to wszystkie dzieci chciały
wracać do domu.
- Dlaczego jej się wydaje, że uśmiecha się jak normalny człowiek? -
spytałam mamę.
17:30
Angus ma niezły ubaw .Łazi po ogrodzeniach i tak dalej. Pożarł
zabawkę Śnieżynki. Pan Sąsiad mówi, że będzie musiał teraz wezwać
psychiatrę od psów.
Vati szaleje Przez okno widziałam państwo Sąsiadów oraz państwa Z
Naprzeciwko, którzy coś tam mamrotali i wymachiwali patykami.
Pewnie szykują się do linczu. Boże drogi.
- Jak tylko go znajdzierny, zmyjemy mu łeb raz, a dobrze - powiedział
Vati.
Kiedy tak sobie zrzędził i narzekał w kuchni szczękając garnkami,
powiedziałam do mamy:
- Czy mogłobyś przekazać tacie że wolałabym nie rozmawiać z nim o
intymnych sprawach, ale jeżeli zabierze Angusa do weterynarza i
wiesz, każe mu związać wężyka, przestanie być moim tatą. Zostanę
półsierotą.
Mutti tylko zacmokała z niezadowoleniem i wróciła do swojego
świata.
Angus to król kotów. Przechadza się z wysoko uniesioną głową i
dumnie zwisającym wężykiem. Naomi cały czas miauczy. Dlaczego
po prostu nie pozwolą im być razem?
61
Zawijam kiecę i lecę
Poniedzia
łek, 1 listopada
Zpowrotem
w szkole
Sacreblev
merde i kiszka kaszana
na
"śniadanie"
7:30
Angus wyje przywiązany smyczą do stołu w kuchni. Zupełnie
jakbyśmy mieli w domu policyjną syrenę. Dziś rano został
przyprowadzony przez uzbrojonego strażnika. Sąsiadom udało sie go
złapać tylko dlatego, że usiłował wejść przez klapkę w drzwiach pana
Z Naprzeciwka. Żeby spotkać się ze swą ukochaną. Nikt nie widzi
romantyzmu tej sytuacji. O północy Angus nawet zabrał Naomi na
przekąskę w postaci na wpół przezutej ryby. Przecież to szalenie
romantyczne!
Dziś rano Vati wybiera sie na rozmowę w sprawie pracy. Jak znam
moje szczeście, pewnie będzie sprzedawał hot dogi w budzie koło
62
szkoły. Z terrorystą wujkiem Eddiem w roli pomocnika. W każdym
razie oznacza to, że na razie nie zmyją łba Angusowi.
Vati wychodząc pocałował mnie w głowę!!! Bllle!!! Poprosiłam,
żeby uszanował moją przestrzeń osobistą. No w każdym razie
powiedziałam:
- Proszę, nie dotykaj mnie, bo wolałabym nie zwymiotować na
szkolny mundurek.
Ruszyłam do drzwi, zanim ktoś jeszcze spróbowałby mnie pocałować
- widziałam, w jakim stanie były usta Libby, która zjadła płatki
kukurydziane i nadziewane ciasteczka. Kiedy wychodziłam, Angus
desperacko rzucił się ku drzwiom. Był przywiązany do nogi od stołu,
ale to go nie powstrzymało. Pociągnął stół za sobą. Bardzo mnie to
ubawiło, bo mama w jednej chwili jadła płatki, a już w następnej
płatki razem ze stołem uciekły jej sprzed nosa.
8:15
Człap, człap.
Zobaczyłam Jas pod jej furtką. Podwijała sobie w talii spódnicę, żeby
ją skrócić na czas drogi do szkoły. Zbliżając się do Stalagu 14, z
powrotem opuszczamy spódnice, bo na czatach stoi szkolna fretka (So
kole Oko). Czai się przy bramie jak jakaś czajka. Największą ambicją
Sokolego Oka jest wlepiać nam złe stopnie ze sprawowania za
łamanie szkolnego regulaminu. Jej życie jest szalenie ciekawe.
- Podkradłam się z tyłu do Jas i ryknęłam:
- Bonjour, sex bombe!!!* - Niemal dostała zawału.
63
Wyglądało to bardzo śmiesznie.
Nie miałam ochoty wypijąc piwa, którego sobie nawarzyłam. Był to
mój pierwszy dzień w szkole, odkąd zostałam niesprawiedliwie
zawieszona w prawach ucznia - tylko dlatego, że Elvis Attwood
nieostrożnie potknął się o własne taczki i zrobił sobie krzywdę. Ok,
stało się to wtedy, kiedy mnie gonił ale ...
------------------------------------------------------------
* Bonjour, sex bombe!!! (fr.) - witaj seksbombo!
Kiedy doszłyśmy do szkolnej bramy, nie zrobiłam niczego głupiego
ze swoim beretem. Nawet Jas to zauważyła
- Gee, założyłaś beret normalnie - powiedziała
- To dlatego, że na jakiś czas muszę spoważnieć. Być może zwróciłaś
też uwagę, że nie użyłam błyszczyka.
-O kurczę.
Kiedy przemknęłam się przez bramę do kwatery głównej. Sokole Oko
naskoczyła na mnie jak orzeł w rui. Ona mnie nienawidzi. Nie wiem
dlaczego. Padłam jej ofiarą. Moje życie jest takie smutne. Kiedy ją
mijałam,
powiedziała:
-Chodź normalnie.
64
A cóż to ma znaczyć? „Chodź normalnie"? Chcąc się wykazać
poczuciem humoru, zaczęłam udawać, że kuleję. Sokole Oko
krzyknęła za mną:
-Georgio, bo dostaniesz uwagę, jeszcze zanim zdejmiesz płaszcz! Po
apelu masz natychmiast zgłosić się do gabinetu panny Simpson.
Co za sztywniaczka!
-Założę się, że ona prasuje sobie majtki - powiedziałam do Jas.
- A co w tym złego...? - zaczęła Jas. Ale poszłam do łaziienki.
Usiadłam na kiblu. Ta sama stara bida. Matko kochana. W przypływie
rozpaczy powiedziałam do siebie na głos:
- Na wielkie gacie jaki to wszystko ma sens?
- Gee, to ty?
To była Ellen. Jęknęłam. Niestety Ellen strasznie się rozgadała. I to
tylko dlatego, że była w kinie z Dave'em Jajcarzem. Chłopakiem,
który mnie porzucił Powiedziała przez ściankę:
- Wiesz, co Dave mówi na pożegnanie? Zamiast "do widzenia"?
Ani trochę mnie to nie obchodziło. Pomyślałam, że zrozumie aluzje,
jeżeli spuszczę wodę, ale nic nie załapała.
- Mówi: "No to spadam. Zawijam kiecę i lecę". Po czym mało się nie
posikała ze śmiechu. Cosię z nią dzieje? Zawijam kiecę i lecę?
Apel
9:00
65
Superwiadomość'! Chuda powiedziała, że za parę tygodni jakaś
świruska z fabryki tampa-xów ma do nas przyjechać na pogadankę.
Na temat „reprodukcji". Boże, miej nas w swojej opiece. Chuda
dodała też, że pani Tampax będzie odpowiadać na nasze pytania
dotyczące „dorastania i tak dalej". Cha, cha, cha, cha, cha, cha, cha.
Prędzej piekło zamarznie, niż zacznę pytać panią Tampax o moje
części intymne.
Kiedy już Chuda zanudziła nas na śmierć półgodzinnym wykładem,
wszyscy poszli na angielski, a ja powlokłam się do jej gabinetu na
psychiczne tortury. Nie tylko ja zostałam wezwana na dywanik: w
poczekalni zobaczyłam Jackie i Alison, Koszmarne Bliźniaczki.
Kiedy usiadłam, spojrzały na mnie.
- Ooooo - Wykrzyknęła Jackie - Co nabroiłaś Wielki Kinolu?
Ona musi umrzeć.
W tej chwili usłyszałyśmy głos słonia (czyli Chudej).
Jackie zgasiła peta i wrzuciłą do ust miętówkę.
-Wejdź, Georgio - powiedziała Chuda.
Usiadła za biurkiem i zaczęła coś pisać. A ja stałam jak ten kołek. Ile
razy bez powodu byłam wzywana do tego pokoju? Milion.
Dla zabicia czasu zaczęłam sobie wyobrażać, że jestem Parkerem,
szoferem lady Penelope w takim idiotycznym przedstawieniu
lalkowym. Parker niby prowadzi samochód, ale aktor tak kiepsko
porusza marionetką, że ręce szofera wiszą chyba ze dwa metry nad
kierownicą. Bardzo, bardzo zabawne. Nadal to sobie wyobrażałam,
66
lekko kołysząc głową jak marionetka, kiedy Chuda podniosła głowę i
powiedziała:
-No?
A jak na to: -Tak, jaśnie pani? Spiorunowała mnie wzrokiem
-Coś ty powiedziała?
-Och, przepraszam, pani dyrektor. Właśnie myślałam o wypracowaniu
na angielski.
Zatrzęsła się jak galareta. To niesamowite, że każdy z jej podbródków
trzęsie się we własnym rytmie.
-Dla odmiany, Georgio, mogłabyś pomyśleć o czymś poważnym lub
pożytecznym. Och, to takie NIESPRAWIEDLIWE. A co z tymi
godzinami, które poświęciłam na wymyślanie rękawiczkowego
zwierzątka?
- Mam nadzieję, że po zawieszeniu w prawach ucznia zmienisz swoje
podejście do szkoły i nauki. Przede wszystkim jednak masz pójść do
pana Attwooda i przeprosić go za swoje zachowanie.
No super. Teraz w dodatku muszę jeszcze porozmawiać z najbardziej
świrniętym człowiekiem w historii wszystkich świrów.
Kiedy wyszłam z izby tortur Chudej, Koszmarna Jackie zwróciła się
do mnie:
- Czy niedobra pani nauczycielka bardzo na ciebie nakrzyczała?
Ale kiedy rozległo się wołanie Chudej: „Hej, wy dwie natychmiast do
mnie!!!", podskoczyły jak na sprężynie. Jas powiedziała, że
Koszmarne Bliźniaczki dziś rano paliły pety, a potem przykleiły
pewną pierwszoklasistkę do ławki.
67
9:35
Wolniusieńko powlokłam się do pakamery Elvisa. Jeżeli będę go
szukała przez milion lat to przynajmniej spóźnię się na angielski.
Niestety od razu zobaczyłam jego idiotyczną czapkę z daszkiem. Na
nieszczęście z zawartością w postaci Elvisa, który pchał taczki.
Podeszłam po cichutku od tyłu i z wielkim entuzjazmem zawołałam:
DZIEŃ DOBRY PANIE ATTWOOD!!!
Podskoczył jak jakiś zboczeniec w drelichach (którym jest). Kiedy
zobaczył, że to ja, wpadł w histerię.
- Czego chcesz?
- Panie Attwood, to ja !!!
- Widzę. Dlaczego krzyczysz?
- Myslałam, że pan ogłuchł.
- Wcale nie ogłuchłem.
- Ale mógł pan. wiem, jak to jest w pana wieku - mój dziadek jest
głuchy. I ma krzywe nogi.
- Ja nie jestem głuchy. Czego chcesz? Jeszcze nie doszedłem do
siebie. Nogi ciągle dają mi się we znaki.
- Chuda ... yyy ... pani dyrektor kazała mi przyjść i przeprosić.
- I słusznie.
Ale on mnie wkurza! I trochę śmierdzi, kiedy wiatr powieje od jego
strony.
- No to na razie - powiedziałam
68
- Chwileczkę, jeszcze mnie nie przeprosiłaś. - Przeprosiłam. Przecież
powiedziałam, że przyszłam przeprosić.
-Ale tego nie zrobiłaś.
- To co ja tu robię? - spytałam cierpliwie
- Czy może zwidziałam się panu?
-Nie, nie zwidziałaś mi się, tylko okropnie mnie zirytowałaś.
- Dziękuję.
-Zmykaj. I zachowuj się, jak na młodą damę przystało. Za moich
czasów...
- Panie Aftwood, co prawda epoka kamienia łupanego jest szalenie
ciekawa - przerwałam mu grzecznie - ale naprawdę nie mam czasu
rozmawiać o pana dzieciństwie. Po-"•em tylko ou revoir*, a
gdybyśmy już w tym życiu nie mieli się spotkać, życzę panu dużo
szczęścia w raju dozorców.
Wymamrotał coś, poprawiając spodnie (ble!), ale sobie poszedł. Nie
śmie się ze mną kłócić, bo podejrzewa, że widziałam jego
świerszczyki. I ma rację.
Przerwa śniadaniowa
12:30
Po wielogodzinnej nudzie przyszła pora na kanapkę z serem - i tak
wyglądał mój poranek.
------------------------------------
* Au revoi (fr.) - do widzenia
69
Wolałabym, żeby Okropna P. Green tak się we mnie nie wgapiała.
Mruga do mnie zza tych grubych szkieł jak złota rybka w szkolnym
mundurku. Odkąd w zeszłym semestrze obroniłam ją przed
Koszmarnymi Bliźniaczkami łazi za mną jak jakaś Okropna P. Green
na smyczy, - Ona cię kocha - powiedziała Rosie. Matko święta.
13:30
Madame Slack tak się ucieszyła na mój Wi- dok, że kazała mi usiąść
w pierwszej ławce z Okropną P. Green i Rozmemłaną Alice, które
widzą tablicę tylko wtedy, gdy ta znajduje się dwa centymetry od ich
okularów. Jas i Ellen (nowa lesbijska przyjaciółeczka Jas) oraz reszta
paczki siedzą razem z tyłu.
Na plus mogę zapisać to, że Madame Slack powiedziała, że w
przyszłym tygodniu ma przyjść praktykantka. To zazvvyczaj tres
amusont*
Promyczek słońca w tej mrocznej. krainie.
15:50
Wreszcie dzwonek.
W końcu można się wyrwać z tego piekła..
Kiedy razem z Jas szłyśmy do bramy, spytałam:
- Jas lubisz mnie najbardziej ze wszystkich?
70
- Yyy ... czy to pytanie z haczykiem?
- Lubisz mnie bardziej niż Toma?
Spojrzała na mnie jak przestraszony żuczek w berecie i zrobiła się
czerwona jak burak.
- No ... no ... on jest ... chłopakiem, a ty ... dziewczyną ...
- Naprawdę? Zauważyłaś to? Czy to dzięki moim melonom?
--------------------------------------------------
* Tres amusant (fr.) - bardzo zabawne. '
Naburmuszyła się.
- Wiesz, co mam na myśli, Gee ... Lubię Cię najbardziej ze wszystkich
dziewczyn, a jego najbardziej ze wszystkich chłopaków. Tak samo jak
ty lubisz mnie najbardziej ze wszystkich dziewczyn, a Robbiego ze
wszystkich chłopaków. .....
- Hmm, czy rzeczywiście lubię cię najbardziej ze wszystkich
dziewczyn? - zastanowiłam się. - Oto jest pytonie. Bo wiesz, ty
czasami olewasz ludzi, jeżeli na przykład... nie mają dla ciebie czasu,
bo muszą się spotykać ze swoimi chłopakami i tak dalej.
Tu się stropiła. Cha, cha, cha, cha, cha.
Myśli, że jestem na każde jej zawołanie. Chodzi do kina z innymi
kumpelkami.
19:15
71
Zadzwoniła Jas.
-Gee.
- Halo, kto mówi? - (Oczywiście wiedziałam, kto mówi).
- To ja, Jas. -Aha.
- Słuchaj, zaprosiłybyśmy cię wtedy do kina, ale byłaś
w Krainie Szkockiej Kraty.
- Hmm.
- No wiesz, były same pary, a nie jestem pewna, czy Robbie miałby
ochotę pójść. On rzadko wychodzi gdzieś z Tommem. Ma swoich
kumpli ze Sztywnych Dylanów, a powieważ ma ten zespół ...
Nwijała tak chyba z tysiąc lat.
Północ
W tych żałosnych przeprosinach Jas chodziło o to, że umawiam się ze
starszym Bogiem Seksu. Doszłyśmy do pewnego porozumienia. Jas
musi |
okazać skruchę i przez trzy dni będzie mi służyć jak niewolnica i robić
wszystko , co jej każę.
Wtorek, 2 listopada
Przerwa śniadaniowa
Kazałam swojej niewolnicy zanieść się na barana do kibla. Sokole
Oko powiedziała, że zachowujemy się „niedorzecznie".
72
20:00
Pod szkołą czekał na mnie Bóg Seksu"! Super, nie? Przyjechał swoim
czaderskim samochodem. Na szczęście nie świrowałam ze swoim
beretem, więc musiałam się skupić tylko na tym, żeby nozdrza za
bardzo mi się nie rozdymały... oraz na tym, żeby go nie przewrócić
melonami. ZAMKNIJ SIĘ, MÓZGU."
22:00
Muszę przestać zamieniać się w galaretę za każdym razem, kiedy
widzę Boga Seksu.
Och, tylko dlatego powiedziałam: „Zawijam kiecę i lecę" zamiast po
prostu „do widzenia"? Co się ze mną dzieje?
Ale ogólnie rzecz biorą ... Taaaaak!!!
Mieszkam w Kwaterze Głównej Całowania. Oto mój adres:
Georgia Nicolson
Kwatera Główna Całowania
aleja Całuśna
Całuśniewo.
22:15
Zadzwoniłam do Jas.
- Jas, całowałam się w samochodzie, robiłaś to kiedyś?
- Nie ...ale całowałam się na rowerze.
- To nie to samo.
73
-O! A dlaczego?
- Bo tak i już.
- nieprawda.
- Właśnie, że prawda.
-I tak były cztery koła.
Matko kochana.
23:00
Dziś po południu w samochodzie Robbie położył głowę na moich
kolanach i zaśpiewał mi
jedną ze swoich piosenek. Tytuł brzmiał Nie ma mnie. Tego nie
opowiedziałam Radiu Jas.
Nigdy nie wiem, jak się zachować, kiedy śpiewa mi piosenki. Może
kiwać do rytmu głową?
Czy od dołu wyglądałoby to atrakcyjnie?
Poza tym Bogu ducha winny przechodzień zobaczyłby przez okno
moją podskakującą głowę.
1:00
Libby obudziła mnie, z hukiem ładując się do mojego pokoju. Kiedy
już wpakowała mi się do łóżka z całym towarzystwem, powiedziała,
szlochając:
- Psisiedł taki duzy, zły pan, duzy, bzydki pan. Mocno się do mnie
przytuliła i owinęła mnie nogami, Uściskałam ją i powiedziałam:
74
- Już dobrze, Libbs, to tylko sen. Pomyślmy o czymś przyjemnym. Co
nam się przyśni? - Owsianka - odparła.
Czasami jest taka słodko. Cmoknęłam ją w policzek, a ona
uśmiechnęła się do mnie (przerażająco). Potem wyrwała mi spod
głowy poduszkę, żeby było wygodnie jej Barbie nurkowi.
Środa, 3 listopada
7:00
Obudziłam się ze skurczem w szyi i odciskiem w kształcie helikoptera
na policzku, pod którym leżała Barbie nurek.
Do kuchni wszedł tata w garniturze. O kurczę.
Nikt nic nie powiedział - poza Libby, która na niego zawarczała.
Okazało się, że w nocy wcale nie miała złe. go snu, tylko przebudziła
się i zobaczyła tatę w piżamie.
Mama, jak zwykle rano, bujała w obłokach. Kiedy wyszła z sypialni,
szykując się do pracy, miała na sobie tylko stanik i spódnicę.
- Mamo - powiedziałam - nie przy śniadaniu.
Wtedy Vati zrobił coś GROTESKOWEGO. Złapał mamę za jeden z
jej dyndaków (naprawdę!), ścisnął go i powiedział:
- Tut-tut!
75
W łazience obejrzałam sobie tył głowy i profil (Mamy szafkę z
dwoma lustrami. Można spojrzeć w jedno, a drugie ustawić pod takim
kątem, żeby zobaczyć odbicie swojej twarzy z boku). Potem
podstawiłam sobie od dołu powiększające lusterko mamy, bo
chciałam sprawdzić, co widział Bóg Seksu, leżąc na moich kolanach,
śpiewając i spoglądając na mnie z uwielbieniem.
Z dwóch powodów natychmiast tego pożałowałam. Po pierwsze -
kiedy spojrzałam w dół na lusterko spostrzegłam, że mój nos jest
olbrzymi. Chyba urósł mi przez noc. Wyglądałam jak Gerard
Depardieu. To nie za dobrze, jeśli się nie jest czterdziestoośmioletnim
gościem z Francji.
Po drugie - od spodu bardzo wyraźnie widać mojego pryszcza.
8:18
Jas czekała na mnie przy furtce. Zachowywałam się dość chłodno i
dojrzale. Moja niewolnica powiedziała:
-Przyniosłam ci nadziewane ciasteczka. - Jas nie możesz najpierw źle
mnie traktować, a potem przekupywać ciasteczkami. A jednak może,
bo wkrótce je pochłonęłam. Po drodze spytałam ją:
-Jak myślisz, czy mój nos jest większy niż wczoraj?
- Nie wygłupiaj się, nosy nie rosną.
-Wszystko inne rośnie - włosy, nogi, ręce... dyndaki. Dlaczego nie
nosy?
Ani trochę jej to nie zainteresowało.
76
-A czy widzisz pryszcza nad moją lewą dziurką od nosa?- drążyłam
dalej.
-Nie.
-Ale gdybyś patrzyła od dołu?
Nie miała zielonego pojęcia, o czym mówię. Ona ma wyobraźnię
pierwotniaka. I to niedorozwiniętego. Kiedy szłyśmy przez park,
próbowałam jej wytłumaczyć, o co
mi chodzi.
- No, powiedzmy, że śpiewam.. Ty jesteś Bogiem Seksu i leżysz z
głową na moich kolanach, z uwielbieniem na mnie spoglądając.
Zachwycając się moim ogromnym talentem. Czekając na dogodną
chwilę, by rzucić się na mnie i zacałować na śmierć.
Nadal nie łapała więc zaciągnęłam ją na ławkę, żeby zilustrować tę
scenkę. Kazałam jej położyć głowę na moich kolanach.
- No i co? - spytałam.
Spojrzała na mnie od dołu i powiedziała:
- Nie słyszę, żebyś śpiewała.
- Bo nie śpiewam.
- Ale mówiłaś, że będziesz śpiewać. Och na wielkie gacie!!! Żeby jej
zamknąć buzię, coś tam zaśpiewałam - przyszedł mi do głowy tylko
Goldfnger. Od razu pojawiły się koszmarne wspomnienia, bo tata i
wujek Eddie śpiewali tę piosenkę tego wieczora, kiedy tata wrócił z
Krainy Kangurów. Obaj byli pijani i mieli na sobie skórzane spodnie.
Wujek Eddie powiedział: „Specjalnie dla naszych pań". Boże, jakie to
żałosne i tragiczne!
77
W każdym razie zaśpiewałam Goldfinger, a Jas leżała z głową na
moich kolanach, patrząc od dołu na moje rozdymające się nozdrza.
Taki nozdrzowy patrol.
-Widzisz stamtąd mój pryszcz? - spytałam. W tej chwili usłyszałyśmy,
że ktoś za nami wyje ze śmiechu.
Zerwałyśmy się z ławki W każdym razie ja się zerwałam bo Jas spadła
na ziemię. Był to Dave Jajcarz, który dosłownie pękał ze śmiechu.
Yyy .... - bąknęłam - ja tylko ...
- Ja tylko patrzyłam ... - przyłączyła się Jas - Georgi do nosa, żeby ...
Dave, powiedział:
- Oczywiście. Proszę, nic nie wyjaśniaj, nie psuj mi zabawy.
Poszedł z nami. Nie mogłam opędzić się od myśli,, że kiedyś się z nim
całowałam. I wykorzystałam go jako temat Zastępczy. Ale miał
poczucie humoru i to wcale nie takie złośliwe. Po prostu dużo się
śmiał. Tak po jajcarsku.
Kiedy sobie poszedł, spytałam Jas:
- Chyba już mi przebaczył, że zachowałam się jak niezła
podrywaczka, co? Czadowo wygląda, nie? U-ła, mam nadzieję, że
wyglądał całkiem spoko-jak-jej-tam. Ale naprawdę uważam, że
wyglądał całkiem spoko. No i niezły z niego jajcarz. W ten weekend
wybiera się na koncert Sztywnych Dylanów.
-Myślisz, że przyjdzie z Ellen? - spytałam Jas.
Zresztą, co mnie to obchodzi? Jestem dziewczyną Boga Seksu.
A jednak ciekawe, czy przyjdzie z Ellen.
78
Na niemieckim
11:15
Kiedy Herr Kamyer pisał na tablicy jakieś bzdury o Heldze i
Helmucie, zaczęłam udawać męskiego wężyka. Wszystkie
dziewczyny uznały, że był jak żywy.
Hokej
15:00
Adolfa (Sportfuhrer od wuefu i lesbijka na pół etatu) w tym semestrze
jest wyjątkowo spokojna. Dziś miała na sobie ekstrawagancko wielkie
spodenki gimnastyczne. Kiedy się przebierałyśmy, powiedziałam do
Jas:
- Jas, ona ciebie pragnie. Wiem, bo naśladownictwo to największe
pochlebstwo. Spójrz na jej spodenki, są ogromne jak twoje majtasy.
Jas mnie walnęła.
U Jas
18:00
Razem z Ellen, Jas i Rosie odrabiamy lekcje (to znaczy zajadamy sie
kanapkami z masłem orzechowym i wypróbowujemy nowe fryzury).
Umawiałyśmy się na koncert Sztywnych Dylanów. Ponieważ zbliża
się jakaś głupia klasówka z francuza, nasi rodzice przemienili się w
podstarzałych nazistów. W dni powszednienie możemy późno wracać
do domu, a z imprez odbierają nas Przywódcy Świrów (czyli
ojcowie).
79
Przypadkowo dowiedziałam się, że Ellen idzie na koncert z Dave'em
Jajcarzem. - Napalił się na ciebie? - spytałam. Trochę się zawstydziła.
- Wiesz, spytał, czy idę na koncert. Przytaknęłam o on na to: „No to
do zobaczenia*.
- Ale czy to znaczy: „Skoro idziesz, to do zobaczenia bo tam
będziesz"? Czy: „To do zobaczenia, bo się tam zobaczymy"? - spytała
Rosie.
Ellen nie wiedziała, miała mętlik w głowie. Witamy
w klubie.
Wracając do domu, rozmyślałam o tym. Jedno jest pewne: nawet mu
się nie chciało umówić z nią przed koncertem.
cha, cha, cha, cha.
W domu
19:00
Zaraz, chwileczkę, Robbie też nie umówił się ze mną przed
koncertem. Myśli, że po prostu przyjdę, bo oficjalnie jestem jego
dziewczyną?
Oj, tam, jest dopiero środa, na pewno zadzwoni i wszystko wyjaśni.
Prawdopodobnie.
22:00
Robbie nie dzwoni. Zaczęłam urabiać tatę przed sobotą. - Vati wiesz,
że ostatnio bardzo pilnie się uczyłam i.. - Georgio - przerwał mi -
80
jeżeli zamierzasz mi wy-drzeć z gardła jakieś pieniądze, to daj sobie
spokój Stary potwór.
- Vati nie chodzi mi o pieniądze. W sobotę wieczorem wybieram się z
kumpelkami na koncert i... - 0 której mam cię odebrać? - Tato, nie
trzeba, zabiorę się do domu z całą paczką i... Przyjedzie po mnie o
północy. Nawet nie warto iść. Kazałam mu obiecać, że skuli się w
samochodzie i nie będzie wysiadał.
Północ
BS nie dzwoni. Jak często powinien do mnie dzwonić? Jak często ja
powinnam dzwonić do
niego? Mogłabym co pięć minut, Może jestem za bardzo napalona?
Swoim zachowaniem sugeruję, że nie mam własnego życia. Bo i nie
mam.
1:00
No dobra, co kwadrans.
1:15
W Mężczyźni są z Marsa jest napisane, że chłopcy nie muszą
rozmawiać tyle co dziewczyny. Facet, który to napisał, z pewnością
nie zna wujka Eddiego. Wczoraj wpadł do nas i nawijał jakiś milion
lat. Wujek Eddie zawsze wichrzy mi włosy. Mam piętnaście lat.
Jestem bardzo dojrzała. I umiem się całować. Ciekawe, jak by się
poczuł, gdybym to ja jemu zwichrzyła włosy. Gdyby je w ogóle miał.
81
Operacja " Rękawiczkowe Zwierzątko "
8:30
Dziś jest dzień RZ (dzień Rękawiczkowego Zwierzątka).
Wszystkie dziewczyny mają przyjść do szkoły z uszami zrobionymi z
rękawiczek. Jas strasznie narzekała i marudziła, że dostanie uwagę
-Jas, proszę, załóż uszy, bo cię walnę. W końcu nawet ona się
rozkręciła, kiedy już sobie założyła te uszy. Ale się uśmiałam!
Wyglądała odjazdowo z tymi podskakującymi uszami. Nawet
wprowadziła coś od siebie: odsłoniła górne zęby i zaczęła kłapać
szczęką, udając wiewiórkę. Poszłyśmy okrężną drogą przez tylną
alejkę, koło pracowni biologicznej. Elvis w swojej pakamerze czytał
gazetę. W swych przebraniach zajrzałyśmy niego przez okno. Wyczuł,
że tam stoimy, i podniósł głowę. Miał nieco zaparowane okulary, więc
może pomyślał że jesteśmy jakimiś zwierzętami z lasu. Zwierzętami,
które postanowiły wyrwać się z leśnej pułapki biedy i przyjść do
szkoły... Potem jednak zaczął krzyczeć i się wściekać.
- Zmiatajcie stąd i przestańcie wreszcie się wygłupiać!
I zacznijcie w końcu wyglądać normalnie.
Och największy świr we wszechświecie dał nam naprawdę mądrą
radę!
Niestety zanim wślizgnęłyśmy się do szatni wypatrzyła nas Sokole
Oko. Wpieniła się, co u niej nienormalne. Próbowałam jej wyjaśnić,
że w ten sposób nie zgubimy rękawiczek, ale zdążyłam tylko
82
powiedzieć:" W ten sposób nie ... " kiedy zerwała mi je z głowy.
Słowo daję, ona ma bardzo małe poczucie humoru.
Na szczęście to my śmiałyśmy się ostatnie, bo kiedy była zajęta
tłumaczeniem mnie i Jas, że zachowujemy się niedorzecznie
dziecinnie, oraz zrywaniem nam rękawiczek z 9łów' reszta drużyny
Asów pokicała do szkoły. Strasznie to było zabawne, kiedy tak kicały
przez bramę i plac zabaw jak prawdziwe rękawiczkowe zwierzątka.
19:00
BS nie dzwoni.
Przyszła pani Z Naprzeciwka. Mutti udała się na aerobik. Czy
kobiecie w jej wieku nie szkodzi ciskanie się po zatłoczonej sali?
Pani Z Naprzeciwka albo „Mów Mi Helen" jest spoko, chociaż trochę
ciamajdowata. Na pewno by się przewróciła, gdyby dostała kijem od
hokeja. Jest pulchna i ma jasne włosy (ale chyba farbowane).
Vati zachowywał się bardzo dziwnie. Prawie miło. I dużo się śmiał. I
wstał z fotela. Hmmm.
Po jej wyjściu chyba z tysiąc razy powtórzył:
-Miła jest, prawda? Helen? Bardzo... no wiesz... kobieca.
O nie.
Dodał też, że państwo Z Naprzeciwka mają znaleźć dla Naomi
chłopaka z rodowodem.
- Ona nie będzie się chciała spotykać z innym - powiedziałam. -
Kocha Angusa Tata się roześmiał.
83
- Czekaj, czekaj, ledwo się obejrzysz, a już będą tu biegać malutkie
Naomi. Kobiety są bardzo płoche.
21:10
Mam tremę przed koncertem. Wcale mi nie pomogło to , że zabrałam
Angusa na łąkę na "przechadzkę", Mark Wielka Japa rzucił we mnie
petardą. Ciekawe, czy on ma równo pod sufitem?
O Boże. Jutro jest Noc Fajerwerków* - okazja dla wszystkich
palantów na świecie, żeby się podpalić, popisując się przed kumplami.
22:30
Przyszła mama, czerwona jak burak.
- Mamo, wyglądasz dziś szczególnie kobieco. Vati w ogóle tego nie
załapał.
W moim pokoju
21:50
Vati zapukał do drzwi mojego pokoju !!! - Przykro mi, ale niestety,
mnie nie ma - powiedziałam.
Zignorował moje słowa, wszedł i usiadł na brzegu
łóżka.
0 Boże, chyba mnie nie zamierza pytać, czy jestem szczęśliwa? Albo
opowiadać o swoich „uczuciach"? Wyglądał na bardzo skrępowanego.
- Georgio, posłuchaj, wiem, jak lubisz Angusa ...
- I ...?
84
- To niesprawiedliwe, że cały czas musi siedzieć zamknięty w domu.
- Nie ja wpadłam na ten pomysł.
- Wiem, ale on nie da spokoju tej cholernej kotce.
- On ją kocha i chce dzielić z nią życie, może kupi mały domek w
Hiszpanii na zimę.
- Cholera jasna, to tylko kot !!!
-------------------------------------
* Noc fajerwerków - w Anglii dzień 5 listopada obchodzony jest jako
rocznica spisku prochowego w 1650 roku.
22:00
Jutro tata ma zabrać Angusa do weterynarza na wycięcie
„rodzynków" - Wiem, że się nad tym zastanowisz i dojrzale
podejdziesz do tej decyzji - powiedział.
- Tato, jak już wspomniałam wcześniej, jeżeli mu to zrobisz
przestaniesz być moim tatą. Będziesz byłym tatą.
Mówię poważnie.
22:10
Zadzwonił telefon. Odebrał Vati, jeszcze naburmuszony.
Siedziałam w swoim pokoju, przed sobotnim wyjściem wycinając
skórki u paznokci. Jeżeli teraz nie wezmę się za siebie, to nie zdążę na
czas.
85
Usłyszałam głos taty:
- Zobaczę, czy jeszcze nie śpi. Dość późna pora na telefon... Kogo
mam zapowiedzieć?
W tej chwili zbiegłam po schodach i wyrwałam mu słuchawkę. Boże,
dlaczego on jest taki sztywny?
Uspokoiłam się i lekko ochrypłym głosem powiedziałam: .Halo?".
Właściwie nie wiem dlaczego, ale przynajmniej nie udawałam
francuskiego akcentu. To był "Bóg Seksu!!! Taaaak!!!
Kiedy tylko usłyszałam jego głos, kolana się pode mną ugięły. On jest
taki słodziutki ...
- To był twój tata? - spytał.
- Nie, pomieszkuje u nas taki jeden wariat.
W wielkim skrócie: mamy się spotkać w sobotę na koncercie.
Przedtem Robbie ma próbę, więc nie może się ze mną umówić C'est la
vie*. Same się przekonacie o tym, kiedy zaczniecie chodzić z
fantastyczną gwiazdą muzyki pop.
--------------------------------------------
* C'est la vie (fr.) - takie jest życie
Piątek, 5 listopada
Noc fajerwerków
16:00
86
Dzisiaj do naszej szkoły wemknęło się paru chłopaków z Foxwooda.
Wrzucili petardę do kibla, który wybuchł! Huk było słuchać nawet w
pracowni biologicznej. Chuda tak się zatrzęsła z wściekłości, że
podbródki prawie jej odpadły.
16:30
Vati zabrał Angusa do weterynarza. Nie mo-gę w to uwierzyć. Nie
odzywam się do niego -Weterynarz powiedział, że do poniedziałku
Angus będzie zdrów jak ryba i wtedy możemy go odebrać - oznajmił.
Libby i ja chyba zaczniemy brudny strajk, jak to robią więźniowie. W
proteście przestaniemy chodzić do toalety i będziemy się załatwiać na
podłogę. Chociaż Libby niemal stale strajkuje w ten sposób, więc
rodzice mogą nic nie zauważyć.
20:00
Mutti i facet, z którym żyje, wyszli na ulicę na pokaz fajerwerków.
Potem państwo Sąsiedzi oraz państwo Z Naprzeciwka i te smutasy
spod dwudziestki czwórki wybierają się na imprezę pod dwudziestkę
szóstkę. Wyobrażacie sobie jaki będzie ubaw? Vati założył skórzany
kowbojski kapelusz. Ale żenada. Koszmar. Mutti spytała czy z nimi
pójdę. Wymownie popatrzyłam na kapelusz taty. Zresztą nie
rozmawiam z nimi, więc nie odpowiedziałam. Tata przeskoczył przez
płot w ogrodzie, zamiast normalnie przejść przez furtkę. Niestety nie
87
zranił się przy tym poważnie, więc nadal będzie zanudzał na śmierć.
Angus uwielbia Noc Fajerwerków. Ciekawe, gdzie on teraz jest? Czy
wie, że już minęły czasy obwąchiwania sobie tyłków?
Przyszły Jools, Rosie i Jas. Wszystkie wybierają się na imprezę do
Kate Matthew. BS znowu ma próbę, ale umówiliśmy się na później.
Dziewczynom udało się znaleźć w kuchni coś do jedzenia, co
graniczy z cudem.
Usiadłyśmy, przeżuwając i chrupiąc kanapki z płatkami
kukurydzianymi.
-Muszę sobie znaleźć jakiegoś chłopaka - powiedziała Jools.
-Ten kumpel Dave'a Jajcarza jest całkiem spoko. Jak on ma na imię?
Rollo? Wiecie, ten, co tak ładnie się uśmiecha.
Rzeczywiście, Rollo jest niezły.
-Ciekawe, dlaczego nie ma dziewczyny? - zastanowiłam się.
- Może coś z nim nie tak?
- Na przykład co? - Jools się zaniepokoiła
Pamiętasz pryszczatego Normana, który ma syfy na
całej głowie?
- Rollo nie ma pryszczy.
- Może mieć trądzik utajony.
- Trądzik utajony?
- No ale zaczyna mu się od ramion
- A kto ma taki trądzik?
- Mnóstwo ludzi.
- Czyli kto?
88
- No, mnóstwo ludzi.
Zauważyłam, że Rosie wyskoczył pryszczyk na brodzie. Cały czas
przy nim dłubała, aż jej powiedziałam, żeby przestała i wypróbowała
mój sposób na likwidowanie krost. Psika się na pryszcza perfumami.
Dużo perfum.
i syfek zasycha. Teoretycznie. Kiedyś wykorzystałam tę metodę na
pryszczu na nosie i zdziałała cuda. Z tym, że w trakcie mało co nie
udławiłam się Palomą (mamy).
W moim pokoju
22:00
Niebo jest rozjaśnione od fajerwerków, które ludzie puszczają w
swoich ogrodach. A ja siedzę sama. Niedługo zostanę pustelnicą.
Próba BS się przedłużyła więc nie możemy się spotkać. Nie
zamierzam jednak się zamartwiać, namaluję coś farbami.
23:30
Kiedy Mutti i Vati wrócili, nadal się do nich nie odzywałam. Tylko
rozwinęłam własnoręcznie zrobiony sztandar z napisem "
PRZEŚLADOWCY KOTÓW".
89
Czerwony tyłek
Sobota, 6 listopada
11:00
Prześladowcy kotów poszli na zakupy.
13:00
Lepiej już zacznę się malować, bo do koncertu zostało tylko siedem
godzin. Muszę zrobić sobie makijaż odporny na starcie, bo z całą
pewnością wieczorem będę się całowała. Malować usta albo nie
malować - oto jest pytanie.
Zadzwoniłam do Jas. Mama ją zawołała i w końcu Jas przyczłapała do
telefonu.
-Jas, cieszę się, że wreszcie dotarłaś. W tym czasie brwi zdążyły mi
urosnąć aż do ziemi - powiedziałam.
Jas jak zwykle się obraziła.
- Byłam na górze w swoim pokoju, robiliśmy coś z Tomem przy
komputerze,
Zaśmiałam się ironicznie.
-Jas.Przecież wy się tam ciągle całujecie
- nieprawda
- Prawda. Zresztą to fascynujący temat, ale dzwonię, bo chciałam ci
zadać pytanie ogromnej wagi. No, przynajmniej dla mnie. Jakie masz
zdanie na temat szminki i całowania się?
90
- Że co?
- No, czy najpierw malujesz usta, a przed całowaniem ścierasz
szminkę, czy rozmazujesz ją Tomowi na twarzy i niech się dzieje, co
chce?
14:00
Wyniki ankiety na temat szminki i całowania się: Jas używa tylko
błyszczyka, kiedy spodziewa się przytulanek.
Rosie mówi, że używa szminki ORAZ błyszczyka i nie przejmuje się
resztą. Twierdzi też, że pod koniec wieczoru Sven jest cały umazany
szminką, ale w ogóle się nie przejmuje, wyciera się we własny T-shirt.
Matko kochana. Nie zapominajmy jednak, że Sven nie jest Anglikiem.
Reszta paczki popiera błyszczyk jako część teorii całowania. A więc
błyszczyk.
15:00
Włosy. Wokół mnie stoi mnóstwo kosmetyków do pielęgnacji
włosów.
Za nic nie chcą mi się ułożyć. W ogóle nie falują. Wkurza mnie ich
brak falowania.
Cholera i sacrebleu. Nie wyjdę, jeżeli trochę się napuszą. Wyglądam
jak franciszkanin. Albo jak panna Wilson. Chyba zakręcę je sobie na
podgrzewane wałki mamy.
16:30
91
Leżę w wałkach na łóżku. B. atrakcyjne. Dla pocieszenia i
uspokojenia czytam Nie przejmuj się drobiazgami - poradnik dla
nastolatków.
16:45
Hej, znalazłam rozdział o włosach! Powaga!
Niesamowite, co? Tytuł brzmi : Nie przejmuj się kiepską fryzurą.
17:00
W skrócie chodzi o to, że wszyscy mamy obsesję na punkcie wyglądu
i wydaje nam się,
że inni dbają o swoje włosy. A wcale tak nie jest !!!
A więc wszystko OK.
Zdjęłam wałki.
17:10
Do mojego pokoju władował się Vati (oczywiście bez pukania) i
powiedział: -Herbata na... Na miłość boską, coś ty zrobiła z włosami?
Wyglądasz, jakby cię piorun trafił. Znienawidziłam swojego tatę. Po
raz drugi.
17:30
Czas na maseczkę ściągającą pory. (Bo nie ma nic gorszego od
rozszerzonych porów).
92
Hmmm. Leżę sobie, a pory mi się zamykają. Moja książka poleca jogę
na osiągnięcie równowagi wewnętrznej. Muszę znowu zacząć
ćwiczyć.
17:35
Autor twierdzi, że jest „superszczęśliwy", iż rozpoczął ćwiczenie jogi
już w bardzo wczesnej młodości.
17:37
Może jest „superpalantem"?
17:39
Albo ja jestem „superkrytyczna"? Kto wie?
Zadzwoniłam do Jools, nadal z maseczką ściągającą na twarzy
starając się, by mi nie popękała. Tata „dla jaj" zaczął dawać
orangutana (wcale nie musiał udawać) Zignorowałam go.
- sso się ueasz?? - spytałam Jools.
- Fioletowy top z dekoltem w serek i fioletowe biodrówki.
Hmmm.
Zadzwoniłam do Rosie.
- Sso roisz z osami.
- Kucyki.
Kurczę. Mamy cały wachlarz stylów: od hipisowskieg0 po małego
teletubisia.
93
18:20
Przymierzyłam wszystkie ciuchy z szafy. Kurczę, już mi się wszystko
pokręciło. Żałuję, że nie mam stylisty. Wynajmę go sobie, kiedy
zacznę chodzić z Bogiem Seksu na ceremonie rozdania nagród
muzycznych. Ale na pewno nie będzie to stylista Eltona.
Zdecydowałam się na bardzo wyrafinowany styl, to znaczy zupełnie
na czarno. Dla zwiększenia efektu dobrałam czarne dodatki (mam
nadzieję, że uda mi się wymknąć z domu, zanim mama zauważy, że
zniknęła jej torebka od Chanel).
18:35
Założyłam czarną skórzaną koszulkę z dekoltem w serek, miniówę i
kozaki.
Co ten strój mówi o mnie? Wyrafinowana, ale na luzie? Utajona
jędza? Dziewczyna Boga Seksu? Czy palantka?
18:38
Ciekawe jak ubierze się BS? Zresztą, jakie to ma znaczenie? Pod
ciuchami wszyscy jesteśmy na golasa.
KOCHAM jego usta. Są takie pyszne, mięciutkie i seksowne. I moje,
tylko moje !!! Kocham też jego włosy, ta kie czarne i cudowne. I
94
oczy... intensywnie, intensywnie niebieskie mmmm... miodzio. I jego
rzęsy. I ręce. I język ...
Właściwie to Robbie nie ma takiej części ciała, której bym nie lubiła.
W każdym razie, jeśli chodzi o te części, które do tej pory widziałam.
Ciekawe, co mu się najbardziej podoba we mnie? Powinnam to
podkreślać. Mam całkiem ładne oczy. Nos... no cóż to może
pomińmy. Usta... mmm, dosyć duże ale i to ma swoje zalety.
18:45
Zadzwoniłam do Jas.
-Jas, jak myślisz, jaka jest moja największa zaleta? Usta? Uśmiech?
Wyrafinowanie z luzem? - Nie wiem, jak się zachować, bo miałam
powiedzieć,
że policzki. Matko kochana.
18:50
Znowu zadzwoniłam do Jas.
-A moje melony? No wiesz, powinnam je podkreślać na zasadzie:
„Tak, mam duże dyndaki, ale jestem z nich dumna!", czy je sobie
zabandażować i przez cały wieczór nie oddychać?
W tym momencie Vati się wkurzył, że za długo gadam
Przez telefon.
-Dlaczego plotkujesz przez telefon z Jas, skoro za chwilę tu przyjdzie
i będziecie mogły gadać bzdury, nie narażając mnie na bankructwo?!!!
95
To nie ja gadam bzdury, tylko on. W kółko się wścieka o byle co. Jest
jak Sokole Oko z brodą.
Ten mężczyzna z którym mieszkam, powinien znaleźć sobie pracę
jako prześladowca kotów i nauczyciel w jednym - powiedziałam
mamie.
Kwatera główna pielęgnacji urody
19:00
Wpadła po mnie Jas, bo mamy razem pójść pod wieżę zegarową.
Potrzebuję też jej pomocy kosmetycznej. Zapomniałam pomalować
sobie paznokcie u nóg, a mam tak obcisłą spódnicę, że nie mogę zgiąć
nóg w kolanach, żeby dosięgnąć do stóp. Mogłabym zdjąć spódnicę,
ale od czego są przyjaciele?
Zresztą jestem za bardzo rozchichotana i podniecona, żeby sobie
równo pomalować paznokcie. Poszłyśmy do salonu, gdzie jest cieplej
niż w moim pokoju, w którym panuje temperatura jak na Syberii
(prawdopodobnie Vati oglądał wiadomości. Jas zabrała się do
malowania. Pomyślałam, że ładnie by wyglądał subtelny metaliczny
fiolet. Spodoba się Robbiemu, gdyby przypadkowo spadły mi
rajstopy. Nagle prezenter w telewizji powiedział: - Dziś wieczorem
premier dotarł do etapu dziesiątego. Spojrzałam na Jas, która
mruknęła:
„U-ła" (bo oznaczało to, że osiągnął etap dziesiąty na skali
całowania). i obie zaczęłyśmy się śmiać jak wariatki Vati tylko
popatrzył na nas, jakby nam całkiem odbiło.
96
Pod wieżą zegarową
20:00
Spotkałyśmy się z Drużyną Asów i wyruszyłyśmy na koncert. Było to
moje pierwsze oficjalne wyjście jako dziewczyny Boga Seksu. Nie
chciałam jednak, by mi sodówka uderzyła do głowy. Lalalalalalalala.
Ale czad. Na kolana, śmiertelnicy!
Kiedy dotarłyśmy do klubu Marquee, pierwszą osobą, którą
zobaczyłam, była ... Nudna Lindsay, dawna dziewczyna Robbiego.
Każdy ma swój rewers, a każdy kij ma dwa końce. Lindsay ma
najmniejsze czoło w historii ludzkości. Dosłownie sama grzywka, a
zaraz pod nią brwi. Rozmawiała ze swoimi równie żałosnymi
kumpelkami: Ponurą Sandrą i Tragiczną Kate. Za każdym razem,
kiedy ją widzę, przypomina mi się, że pod jej T--shirtem ukrywają się
miseczki powiększające biust.
-Jak myślisz, czy Robbie wie o jej sztucznych dyndakach? - spytałam
Jas, ale ona była zbyt zajęta machaniem do Toma i uśmiechaniem się
głupkowato.
Klub był strasznie zapchany. Nie wiedziałam, czy mam poszukać
Robbiego i się z nim przywitać. Może to nie byłoby cool. Lepiej
najpierw poprawić sobie makijaż. Bo skoro dzisiaj ma przyjść ten
łowca talentów, może będzie też szukał dziewczyn do zespołu.
Powiedziałam o tym Jas. -Może ktoś odkryje nasz zespół? - Nie
umiemy śpiewać ani na niczym grać, a poza tym nie mamy zespołu.
Wyjątkowo się czepia. W kiblu panował okropny ścisk. Za nic nie
97
mogłam się przepchnąć do lustra. Oczywiście były też Koszmarne
bliźniaczki, które nakładały sobie grubą warstwę pudru w kremie.
Alison pewnie musi zużyć ze dwa kilo, żeby ukryć swoje wielkie
pryszcze...
A może jestem zbyt surowa?
Nie ... w sam raz.
I bardzo rzeczowa.
Nie
Wyszłam na salę. Było potwornie ciemno; żeby cokolwiek odnaleźć
człowiek musiałby być półnietoperzem. I jaśnieć jak Bóg Seksu
Wtedy go zobaczyłam. Stroił gitarę. Podniósł głowę, zauważył mnie i
się uśmiechnął. Podeszłam a on mnie złapał i zaciągnął do jakiejś
pakamery na zapleczu („Och, nie, przestań, przestań!" - krzyczałam ...
akurat!). Była to garderoba Sztywnych Dylanów. Nigdy nie byłam za
kulisami. Teraz muszę się do tego przyzwyczaić.
Całowaliśmy się cudownie (sześć i pół razy), ale potem Robie musiał
wracać do grupy.
- Do zobaczenia na przerwie - powiedział. Kiedy wróciłam do kibla,
zobaczyłam, ze błyszczyk zupełnie mi się starł. !!! Wchłonęło go
całowanie.
21:00
Super! Ale się wytańczyłam! Sven tak mnie poobijał, że musiałam
usiąść z boczku z Rosie. Widziałam, jak Nudna Lindsay i jej nudne
kumpelki tańczyły pod sceną. Ale to żałosne! Pod sceną były właś-
98
ciwie same dziewczyny, a większość z nich tańczyła przed moim
Bogiem Seksu. Uśmiechały się do niego i trzęsły pupami. Ale on
patrzył tylko na mnie. To znaczy patrzyłby, gdyby miał psa
policyjnego, który obszukałby całą salę, znalazł mnie za kolumną,
wrócił pod scenę i powiedział BS, gdzie siedzę. Z boku stał jakiś
starszy facet w garniturze. Na pewno łowca talentów. Ufff, ale się
zgrzałam i spociłam. Wymknęłam się do kibla, żeby sprawdzić, czy
makijaż mi się nie rozmazał i czy nie wyglądam jak czerwonogęba
wariatka. Mój wodoodporny eyeliner pozostał na miejscu.
Rosie obok mnie poprawiała sobie kucyki, więc ją spytałam:
- Jesteś zazdrosna o Svena?
-Nie, nie bardzo. Na swój sposób zachowuje się całkiem dojrzale.
Kiedy wyszłyśmy z łazienki, niemal od razu dostrzegłyśmy Svena. ..
w środku wielkiej grupy, z drinkiem na głowie tańczącego jakiś
rosyjski taniec. To dla mnie jedna wielka zagadka, że w tych
obcisłych dżinsach Sven potrafi robić tak głębokie przysiady.
Wspomniałam o tym
Rosie, a ona na to: - Wiem on zawsze nosi bardzo ciasne futerały na
wężyka.
Ale się uśmiałyśmy! Przyłączyłyśmy się do niego i zaczęliśmy bardzo
szybko tańczyć do bardzo wolnej melodii. Przyszła cała paczka,
utworzyliśmy wielki krąg i odtańczyliśmy „wężyka". Idiotyczny, ale
bardzo fajny. Chyba. W ten sposób pokazałam, że świetnie tańczę, ale
i umiem wykazać się indywidualizmem. Koszmarne Bliźniaczki
99
rozmawiały z jakimiś palantami w skórzanych kurtkach. Wszyscy
palili pety. W tym dymie dosłownie nie było widać ich głów. I dobrze.
Dostrzegłam tylko, że jeden z tych pacanów miał wąsy. Krzyknęłam
do Jas:
-Wyobraź sobie, że całujesz się z kimś, kto ma wąsy!
-Na przykład z... panną Stamp? - odkrzyknęła.
Koszmarne Bliźniaczki powlokły się na zewnątrz ze swoimi
palantami, pewnie po to, żeby zaliczyć w jakiejś szopie etap ósmy.
Ble.
21:30
Jools chyba z milion lat gapiła się na Rollo, jęcząc i nawijając o
nim.Rollo stał przy barze z kilkoma chłopakami. Ja próbowałam
skupić się na Bogu Seksu. Jest Taaaaki czadowy! Najbardziej
odjazdowy w całym zespole. Dom, Chris i Ben wygladają całkiem
spoko, ale nie mają tego je ne sais quoi* co Bóg Seksu. Tej
całuśności. Tych cudownych ust. Tej boskiej seksowności
-----------------------------------------
* Je ne sais quoi (fr.) - nie wiem czego
Jools najwyraźniej nie zauważyła, że jestem w niebie
- Niezły jest, co? - ględziła dalej.
- Tak, jest cudowny i tylko mój, mój, mój.
- Gee, ja mówiłam o Rollo.
100
Jej gadka ani trochę mnie nie obchodziła, ale Jools nadawała dalej.
- Powinnam do niego podejść?
Milczenie.
_ Czy wyjdę na nachalną?
Milczenie.
- Myślę, że lepiej udawać trudną do zdobycia, prawda? Tak, właśnie
tak to rozegram. Jeszcze będzie mnie błagał, żebym na niego
spojrzała.
Pięć minut później
21:35
Roiło podszedł do Jools i wyciqgnął ją na parkiet. Jools zrobiła się
czerwona jak burak. Właściwie przekroczyła wszelkie granice
czerwieni i upodobniła się do gotowanego homara. Zaczęli tańczyć. I
wreszcie przestała o nim nawijać.
Pietnaście minut później.
21:50
Jools siedzi Rollo na kolanach i całuje się z nim bez opamiętania.
- Rzeczywiście udaje trudną do zdobycia - mruknęłam do Elle.
Ellen jakoś to nie zainteresowało. Czekała na przyjście Dave,a
Jajcarza. Łaziłam za nią do łazienki chyba ze sto razy bo co chwila
chciała sprawdzić, czy w ciemności go nie przegapiła.
101
Bez wątpienia jestem fantastyczną kumpelką. Jas nie dałaby się tak
ciągać w tę i z powrotem. Głównie dlatego, że przykleiła się do Toma.
Ona nie ma ani trochę godności.
Całkiem sporo chłopaków zapraszało mnie do tańca, Prawdę mówiąc,
ich zaprośmy wyglądały następująco: kiedy tańczyłam z kumpelkami,
popisywali się obok w gronie swoich kolegów. Myślę, że mam w
sobie to coś.
Wiecie, jak pawiany. Kiedy samica pawiana jest „w nastroju", zadek
robi jej się czerwony. Wtedy samce wiedzą, że pawianica jest gotowa,
i gromadzą się wokół niej. Tak, to na pewno to - z powodu Boga
Seksu na pewno mam metaforyczny czerwony zadek.
22:00
Kiedy zaczęła się przerwa, Robbie, schodząc ze sceny, spojrzał na
mnie. W tej chwili wszyscy na pewno się domyślili, że jestem jego
dziewczyną" Wreszcie zaczęły się spełniać moje marzenia. W końcu
zostanę oficjalną PC (Partnerką do Całowania)!!! Już nie będziemy
musieli ukrywać przed światem naszej miłości. Będziemy się
całować, ile wlezie, i niech się dzieje co chce- Już się nie mogę
doczekać, jaką minę zrobi
Nudna Lindsay kiedy Robbie do mnie podejdzie. Cha, cha cha..
Taaaak!!!
Tymczasem zachowywałam się jak prawdziwy luzak. Sączyłam swój
napój i udawałam, że rozmawiam z Tomem i Jas, chociaż irytowało
mnie każde jej słowo.
102
- O Boże, o Boże, o Boże - mówiłam, - Chyba idzie... Ojej ta
beznadziejna Sammy Mason rzuciła się na niego
- A ja uważam, że ona jest całkiem fajna - odpowiadała Jas. - I dobra z
biologii.
Gadała zupełnie od czapy. W końcu powiedziałam:
- Jas jak chcesz to udawaj, że ze mną rozmawiasz, ale lepiej nic nie
mów bo cię walnę.
Robbiego otaczała cała grupa dziewczyn, rozchitotanych i
podrygujących! Nagle przylazła Nudna Lindsay.
Dotknęła policzka mojego chłopaka! Swoją oślizgłą ręką!
- Spokojnie, Gee, wyluzuj - powiedział Tom - Robbie na pewno by
nie chciał, żebyś robiła aferę.
- Ha! A cóż Pysio może o tym wiedzieć?
- Poza tym - dodał - dopiero niedawno przestałaś
chodzić o kuli. Lindsay chybaby cię zabiła.
Racja. W zeszłym semestrze podczas meczu hokeja Lindsay
rozmyślnie i złośliwie walnęła mnie w kostkę kijem. Wolałabym nie
kuśtykać przez kolejne dwa tygodnie.
Czekając, aż BS do mnie podejdzie, czułam takie napięcie, że
strasznie mi się zachciało odcedzić kartofelki. Skoczyłam do kibla. Po
paru chwilach przyszła Rosie, i to nie sama - był z nią Sven!
-O ja**-powiedział - damska siusialnia.
Wystraszył cztery dziewczyny, które uciekły z piskiem. Sven to
bardzo dziwny norweski chłopak. Może w Norwegii mają te, jak im
tam? Wiecie, biseksualne toalety. Czy też może raczej monocyklowe?
103
Nie, chyba ... toalety typu unisex. Jego towarzystwo w ogóle nie
peszyło Rosie, ale - jak wiemy - ona sama nie należy do normalnych.
- Robbie kazał cię poprosić, żebyś przyszła do garderoby -
powiedziała
Och, niech to gęś kopnie. Alarm - całowanie, alarm - całowanie!!!
Czym prędzej umalowałam sobie usta
-------------------------------
* Ja (niem.) - tak
błyszczykiem i ruszyłam w stronę garderoby. Byłam tuż tuż, kiedy
zobaczyłam Lindsay! Tym razem bawiła się kołnierzykiem Robbiego.
Nie wierzyłam własnym oczom.
Robbie mnie zauważył, porozumiewawczo uniósł brwi, jej plecami
dał mi znak w stylu „poczekaj pięć minutek".
Wściekłam się jak wściekły pies. Przez nią mam czekać pięć minut
Nie do wiary.
Kiedy wróciłam na salę, moje tak zwane kumpelki by-ty zbyt zajęte
całowaniem się ze swoimi chłopakami, by wysłuchać moich skarg.
OK, musiałam wziąć sprawy w swoje ręce. Jas z Tomem tańczyli
wolnego, więc powiedziałam do niej ponad jego ramieniem:
-Absolutnie nie zamierzam być na drugim miejscu po tym patyczaku.
-To co zrobisz?
Musiałam tańczyć koło nich, żeby nadążyć za jej głową -Będę
nieobecna. Idę na górę. Jeśliby o mnie pytał, nic nie mów.
104
I poszłam na górę. Kiedy przycupnęłam u szczytu schodów, kilka
parek rzuciło mi ironiczne spojrzenia, ale ja to olałam. Stamtąd
miałam świetny widok na Robbiego, który właśnie zaczął mnie
szukać. Nawet wysłał Jas do łazienki, żeby sprawdziła, czy mnie tam
nie ma. Przechodząc koło schodów, mrugnęła do mnie, w ogóle się z
tym nie kryjąc. Ona jest niemożliwa Gdyby była szpiegiem podczas
wojny, wystarczyłoby , że Niemcy by do niej zadzwonili i spytali: "
Co miałaś ukrywać?" a powiedziałaby im wszystko, pewnie łącznie z
rozmiarem stanika królowej (160DD)
Robbie coraz bardziej sie gorączkował, nie mogąc mnie znaleźć. Cha,
cha do sześcianu. Wręcz cha, cha, cha, cha. A więc panie Boże Seksu,
doigrałeś się.
Minus jest taki, że pozbawiłam sie całowania.
22:20
Po przerwie, kiedy zaczęła się druga część koncertu i BS wrócił na
scenę, poszłam do kibl.a Znalazłam tam Ellen z ponurą miną..
- Spadam - powiedziała. - DaveJ.. się nie pojawił. Powiedział, że
spotkamy się tutaj, a nie przyszedł.
Wygłosiłam parę mądrych słów na temat gumek i o tym, że nigdy nie
wiadomo, co znaczy, kiedy chłopak mówi „to nara" itd. itp., ale w
ogóle mnie nie słuchała. Cała nieszczęśliwa poszła do domu.
Zrobiłam wszystko, żeby Robbie zobaczył, jaka jestem wkurzona.
Wypróbowywał na mnie swój boski uśmiech ale zupełnie go
zignorowałam, udając, że się wygłupiam z kumpelkami.
105
- Nudna Lindsay beznadziejnie tańczy - powiedziałam do Rosie - i ma
przylizane włosy. W ogóle jej nie falują - Podobnie jak, pomimo
wysiłków Lindsay, jej melony. Jest płaska jak deska. Myślę, że
melony powinny odrobinę falować.
Ciekawa jestem, czy moje bardzo falowały, kiedy tańczyłam.
Schowałam się w ciemnym kącie za barem, gdzie nikt nie mógł mnie
przyłapać na tańcu. No, trochę podskakiwały , chociaż nie zawsze w
rytm muzyki. Może nie ruszałyby się, gdybym mocno odgięła
ramiona do tyłu. Kiedy próbowałam tańczyć sztywno wyprostowana,
pojawił się Dave Jajcarz. Byłam tak zaskoczona, że spytałam:
- Gdzieś ty był?
Usmiechnął się szeroko. Czadowo wyglądał cały w czerni.
- Bo co? - spytał - Stęskniłaś się za mną, pani Podrywaczko? - Ale w
jego głosie nie było goryczy. Może mi wybaczył.
- Boże, jak tu gorąco. Masz ochotę na coś zimnego do picia?
Nie zaszkodzi napić się ze swoją starą ofiarą, prawda ?
Kiedy szłam z nim do baru Jas groźnie łypnęła na mnie, ale ja tylko
odpłynęłam. Słowo daję, ona się zachowuje, jakby miała pięćdziesiąt
lat. Niedługo zacznie nosić apaszki i rozmawiać o cenach ziemniaków
z każdym, kto zechce jej wysłuchać (tzn. z nikim).
Jeżeli Bóg Seksu może się bujać ze swoją byłą, to ja też.
Dave J. i ja wyszliśmy z napojami na zewnątrz, żeby zaczerpnąć
świeżego powietrza.
-Dave, słuchaj... - powiedziałam z zakłopotaniem -bardzo
przepraszam, że wykorzystałam cię jako Temat Zastępczy.
106
-Trochę się wtedy zdenerwowałem - przyznał. Zachowywał się
nienaturalnie poważnie. Och, kurka wodna. Przecież miałam się z nim
uśmiać. Dlaczego ma ksywkę Dave Jaicarz-
- muszę ci coś powiedzieć ...
O boże. O Boziuniu. Mówił takim tonem jakby miał się rozpłakać. I
co teraz? Chodziłam na korepetycje z całowania się, a nie pocieszania
płaczących chłopaków.
Spojrzałam na swoją szklankę i wyczułam, że Dave
chowa twarz w dłoniach. Gapiłam się w szklankę, nie
patrząc na niego. Nagle Powiedział niskim, łamiącym się głosem:
- Nie mogłem o tobie zapomnieć... Ja chyba... chyba cię kocham.
Och sacrebleu, cholera jasna i merde do sześcianu
- Dave, nie wiem co powiedzieć - wymamrotałam - Ja ... ja ...
- Czy mogłabyś mnie pocałować po raz ostatni? - poprosił
Spojrzałam no niego. A on spojrzał na mnie.
Zobaczyłam, że założył wielki, czerwony nos klauna Patrzył na mnie
z kamienną twarzą.
Prawdę mówiąc, było to bardzo, bardzo śmieszne, chociaż to ja
padłam ofiarą żartu Dave'a. Wyglądał odjazdowo! Oboje nieomal
pękliśmy ze śmiechu.
Ale potem wydarzyło się coś strasznego. Całkiem niechcący
dotknęłam ustami jego ust. (Oczywiście przedtem zdjął nos...).
Północ
107
Tak mnie to wytrąciło z równowagi, że kiedy przyjechał po mnie Vati,
już na niego czekałam pod klubem. Czy on naprawdę musi nosić
kominiarkę? Poza tym czułam się jak na teleturnieju - ciągle mnie o
coś pytał.
- Dobrze się bawiłaś? Poprosił cię ktoś do tańca?
Dlaczego on musi wszystko wiedzieć? Mnie jego sprawy nie
obchodzą, więc dlaczego on interesuje się moimi? Powiedziałabym
mu, że robi z siebie pośmiewisko ale przecież nie rozmawiam z nim,
więc nie odezwałam się ani słowem.
1:00
Nie pożegnałam się z Robbiem ani nic. Po prostu nie mogłam.
Dave'owi Jajcarzowi też nic nie powiedziałam. Po tym
przypadkowym pocałunku poczułam sie oszołomiona. Dave też
wyglądał na nieco zaskoczonego.
- Yyy... no to... to chyba ja... yyy... - wydukał
- Tak...yyy ... ja chyba ... wiesz ... też ... - Ale żadne z nas nie miało
pojęcia o czym mówi. Tym razem mój wielki, czerwony zadek trochę
jednak przegiął.
2:00
Czy jestem zdzirą z czerwonym tyłkiem? I co ja powiem Robbiemu?
2:30
108
Na miłość boską, to był tylko pocałunek! Jestem nastolatką, czuję tę,
jak jej tam...
żądzę życia.
No i pewnie popchnęły mnie do tego hormony (panie władzo).
3:00
Jeden mały pocałunek dwojga byłych to naprawdę nie jest wielkie
halo.
3:01
Z języczkiem
3:03
Z czesaniem warg
3:04
Z CZESANIEM WARG? Co ja, na wielkie majtasy Jas, bredzę?
Jestem tak zdenerwowana, że dostałam myślowej dysleksji... Miałam
na myśli ssanie, a nie czesanie.
W każdym razie nie ja jedna jestem winna. Dove też.
Zdradził Ellen.
3:05
O Boże, to moja kumpelka. Jestem zła, zła, zła, zła, okropna.
109
3:15
Chyba już nigdy w życiu nie usnę.
Zzzzzzzzzz.
Niedziela, 7 listopada
9:00
Zadzwonił telefon. Odebrała Libby.
- Alio? Tak, tak, tak, tak, tak, śluchaj
Usłyszałam, jak śpiewa własną wersję Dancing Queen Abby, czemu
towarzyszyło jakieś dudnienie - pewnie tańczyła.
Boże, dopomóż nieszczęśnikowi, który znajdował się po drugiej
stronie kabla.
Tak się wydzierała, że mama zwlokła się z kanapy, żeby ją uciszyć.
-Libby, daj mamusi porozmawiać - powiedziała.
Rozległy się odgłosy szamotaniny i plucia, a potem usłyszałam głos
mamy:
- Halo? Tak, proszę poczekać. Zobaczę, czy już nie śpi. - Zawołała: -
Georgia, dzwoni Robbie!
Zerwałam się z łóżka i popędziłam na dół. Po drodze przejrzałam się
w lustrze, żeby sprawdzić, czy się nie potargałam. Chociaż Bóg seksu
chyba musiałby mieć
rentgen w oczach, żeby zobaczyć to przez telefon. Może ma
superczułe ja im tam i wyczuje mój czerwony tyłek? O Boże. Bóg
seksu !!!
110
Mama podała mi słuchawkę i mrugnęła porozumiewawczo.
Starałam się nie mówić jak nierządnica. Próbowałam nadać swojemu
mu głosowi ton nonszalancji i dojrzałości, Nie chciałam się zdradzić z
czerwonym tyłkiem.
- Cześć - (Supercoolowo, nie?).
- Georgia? Co się wczoraj stało? Gdzie się podziałaś? Jas mówiła, że
miałaś problemy z tatą i musiałaś wyjść. Uff chociaż raz w życiu Jas
zrobiła coś jak należy. - Yyy tak, odbiło mu i... gdybym nie wyszła,
wlazłby do klubu i zaczął tańczyć, a lepiej, żeby nikt nie widział, jak
mój ojciec tańczy twista. Na Belzebuba, co ja bredzę? Robbie trochę
się rozluźnił.
-Słuchaj - powiedział - strasznie mi przykro, jeśli chodzi o zeszłą noc.
Bardzo chciałem z tobą pobyć, ale przyszła Lindsay... a po koncercie
chciał ze mną rozmawiać taki facet z wytwórni płytowej.
Jak cudownie było z nim rozmawiać! Facet z wytwórni
płytowej chce podpisać kontrakt ze Sztywnymi Dylanami'
Wow!!!
Robbie zaproponował, żebyśmy w porze lunchu spotkali się u stóp
wzgórza.
Mutti Poszła za mną do mojego pokoju.
-Robbie? - powiedziała. - Ten przystojniaczek? Świetny jest, nie?
Ja nic, tylko dalej robiłam sobie naturalny makijaż (tylko odrobinka
brokatu). Poza tym oficjalnie z nią nie rozmawiam(ponieważ jest
111
służebnicą prześladowcy kotów). Odzywam się do niej tylko wtedy,
kiedy kończy mi się kieszonkowe.
- Kochanie, nie było innego wyjścia - ględziła dalej
mama. - To okrucieństwo cały czas trzymać dzikie zwierzę w
zamknięciu.
- No to wypuść Vatiego, niech sobie pobiega po ogrodzie - odparłam
Od razu zmieniła ton.
- Twoja arogancja wcale nie jest zabawna. Chcemy jak najlepiej.
Zrobiła taką minę, jakby miała się rozpłakać, i wyszła. 0 kurczę.
Kurczę i merde.
22:00
Randka z MOIM CHŁOPAKIEM była genialna!!! Wpadliśmy na paru
kumpli Robbiego i poszliśmy do nich. Dorna kojarzyłam ze
Sztywnych Dy-lanów. Reszty nie znałam - większość była dużo
starsza ode mnie. Czad, nie? A Robbie trzymał mnie za rękę!!! Przy
wszystkich!!! Jeden z nich spytał, co chcę studiować. -Układy
taneczne - odpadam, sama nie wiem dlaczego.
I już nic nie dodałam, tylko uśmiechałam się jak skończona idiotka.
Dom i Robbie rozmawiali o kontrakcie płytowym. Wszyscy byli
bardzo mili. John spytał, czy palę, a ja powiedziałam, że tylko w
piecu. Dziwnie na mnie popatrzyli.
23:30
112
BS powiedział, że bardzo mu się podobam. Całował mnie po szyi i
uchu. Było tak cudownie. Niepokoi mnie tylko teoria Rosie, zgodnie z
którą pieszczone części ciała rosną (na przykład usta). Jeżeli Robbie
nadal będzie całował moje uszy, to jeszcze mi urosną wielkie jak u
słonia!
Północ
Lalalalalalalalalala.
1:00
Trochę dziwnie się czuję w towarzystwie starszych ode mnie
1:15
Położyłam swój czerwony tyłek do łóżka. Już nigdy nie uniesie
swego ohydnego łba Koniec z czesaniem warg. Jestem i zawsze będę
dziewczyną Boga Seksu.
Koniec.
Wszędzie wężyki
113
Poniedzia
łek, 8 listopada
7:45
Skoro świt obudziły mnie ryki i tupot Vatiego.
Śpiewał:
- Weeeee are the champions
Okazało się, że jakiś idiota dał mu pracę. Będzie zarządzał
wodociągami czy czymś tam.
-W takim razie lepiej wykopmy studnię - powiedziałam, ale M i V
byli zbyt zajęci przytulaniem się, by mnie usłyszeć. Bleeeee. Poza tym
już nawet nie widzą, że przestali dla mnie istnieć.
Przy śniadaniu Vati był NIE DO ZNIESIENIA. Zarzucił na ramiona
szlafrok, jakby był mistrzem boksu, i jedną ręką podnosił Libby. T°
akurat było dość zabawne, bo Libby złapała się lampy nad stołem i
nie chciała puścić, aż tata niemal dostał białej gorączki. Myślę, że
przechodzi hormonalne coś tam wieku średniego, bo miewa bardzo
zmienne nastroje. W jednej chwili dowcipkuje, a już w następnej
kiedy go proszę o marne pięć funtów wpada w szał. Dziwne.
8:15
Spotkałam się z Jas.
- Powiedziałam Robbiemu, co mi kazałaś ale nadal nie rozumiem,
dlaczego wtedy uciekłaś.
- Tata przyszedł w kominiarce.
114
- Aha, rozumiem. I to jej wystarczyło. Tak to jest kiedy wciska się
ludziom kit - wcale nie trzeba się wysilać. Czy powinnam powiedzieć
o Davie Jajcarzu? Jas to moja najlepsza przyjaciółka. Wiemy o sobie
wszystko. Ja na przykład widziałam jej gacie. Ale z drugiej strony Jas
czasami prawi straszne kazania. Mogłaby uznać, że to nieładnie z
mojej strony, bo Ellen to moja koleżanka i tak dalej,
i tak dalej. Hmmm. Pomyślę o tym później W następnym życiu.
Na francuskim
13:30
Cała szkoła oszalała!!! Okazało się, że nasz nowy praktykant to
sobowtór Davida Ginoli,
tego piłkarza!!! Słowo daję. Jest absolutnie czadowy.
Kiedy wszedł, Rosie nawet przestała sobie wyskubywać brwi.
Monsieur „Phoszę, Mówcie Mi Henri" ma dosyć długie włosy i nosi
bardzo obcisłe niebieskie dżinsy. Teraz na francuskim jesteśmy
skoncentrowane jak koncentrat pomidorowy. Kiedy zadaje pytanie,
pojawia się las rąk. Nie pamiętam, kiedy ostatnio na francuskim ktoś
zgłaszał się do odpowiedzi. Zazwyczaj kładziemy głowy na ławkach
żeby się troszkę zdrzemnąć, a gdy nauczycielka zadaje pytanie,
olewającym ruchem podnosimy ręce. W ten sposób dajemy Madame
Slack do zrozumienia, jak bardzo nas interesują Patapouf i Cliquot.
Czy inne francuskie smutasy, o których nam opowiada.
115
Przerwa
14:30
Nie tylko my tak reagujemy, szkoda, że nie widzieliście nauczycielek.
Sokole Oko chichotała rozmawiając z "Phoszę, Mówcie Mi Henri"'
Najbardziej żałosny jest Herr Kamyer, któremu komletnie odbiło z
okazji pojawienia się w szkole innego faceta. Niestety, jego próby
zaprzyjaźnienia się polegają na spazmatycznych tikach i powtarzaniu:
„Och, ja. Och, ja, sehr* intehesujące, Henri"
Kiedy Monsieur Henri otworzył drzwi do pokoju nauczycielskiego
przed panną Wilson, mało jej nie spadł tragiczny kok w stylu lat
siedemdziesiątych. Wszyscy zachowują się beznadziejnie, udając, że
bardzo lubią czosnek, Edith Piaf i tak dalej. Żałosne.
Oczywiście ja, co wszyscy potwierdzą, zawsze kochałam la belle
France**.
16:10
W drodze do domu powiedziałam do Jas:
-Ja zawsze kochałam la belle France.
- Mówiłaś, że jej nie lubisz, bo pełno tam Francuzów. - Racja,ale poza
tym je aime*** ją bardzo.
Kolacja
116
18:00
- Czy moglibyśmy wypic trochę wina do rybnych paluszków - jak we
Francji? - spytałam Mutti. - Nie wydurniaj się - odparła tylko.
----------------------------
* Ja, sehr ...(niem) - tak, bardzo ....
** La belle Frnce (fr.) - piękna Francja
*** Je aime (fr. pow. być j'aime) - lubię, kocham, podoba mi się
18:20
Dziś wieczorem Vati odbiera Angusa od weterynarza. Libby i ja
zrobiłyśmy coś w rodzaju szpitalnego łóżka w koszyku, który
wyłożyłyśmy starymi kocami. Libby dodała nawet misia z jednym
oczkiem. Angus pewnie będzie bardzo smutny i cierpiący.
Zostanie z niego zaledwie cień kota. Teraz zacznie przypominać inne
koty. Przestanie być wspaniałym pół kotem, pól labradorem.
-Mam nadzieję, że nie zabiją cię wyrzuty sumienia spowodowane
wycięciem rodzynków Angusa - powiedziałam do Mutti.
19:30
Cha, cha, cha, cha, cha. Angus wyskoczył z klatki i od razu
zaatakował spodnie Vatie-go. Kiedy tata poszedł odstawić samochód
117
do garażu, nasz kochany kotek popędził do ogrodu i przeskoczył
ogrodzenie.
Usłyszałam szczekanie Śnieżynki i Bielaska oraz krzyki pana Sąsiada.
Wróciły szczęśliwe czasy!
W moim pokoju
19:50
Fajnie mieć praktykanta-francuskiego pożeracza serc, ale nie mogę
zapomnieć o swojej niewierności wobec Robbiego. Nie wiem' co
robić. Czy jestem jedyną osobą na świecie z utajonym czerwonym
tyłkiem? Och, zżerają mnie wyrzuty sumienia.
20:00
Jak mam się skupić na odrabianiu lekcji z francuskiego? To znaczy,
gdybym wiedziała co w ogóle zadali.
W mojej książce o nieprzejmowaniu się drobiazgami jest napisane "
Nie ukrywaj swojego cierpienia".
Zadzwoniłam do Jas. Nawet ona zachwyca się Henrim.
- Jest taki, no wiesz ... przystojny, nie? We francuskim stylu.
118
- Mais oui - odparłam. - Très sportif*. Tak samo jak wielu innych les
garçons**, prawda? W naszym wieku to naturalne, że podobają się
nam przystojni faceci.
Jas nawijała dalej, nieświadoma mojego skrywanego cierpienia.
- Nie, nie sądzę. Dla mnie istnieje tylko Tom. To mój jedyny Pysio.
Matko kochana.
-Tak, ale mówiłaś, że Henri jest całkiem przystojny. - Wiem, ale to
tylko fantazje, prawda? Nie posunęła bym się dalej.
- No tak, ale gdyby nagle miedzy wami zaiskrzyło to-bie by się
wydawało, że Henri chce ci wyznać miłość' ale wtedy byś zauważyła,
że założył sztuczny czerwony nos? Co wtedy?
Udawała, że nie wie o czym mówię. Muszę samotnie dźwigać ciężar
swej tajemnicy. Quel dommage.
Jedno jest pewne. Już nigdy nie wolno mi rozmawiać z Dave'em
jajcarzem. Musze stanowczo się go wyrzec.
------------------------------------
* Tres sportif (fr.) - bardzo wysportowany
** Les gorcons (fr.) - chłopców
21:00
Zadzwonił Dave Jajcarz!
-Georgia- powiedział - dzwonię tylko, żeby ci powiedzieć, żebyś się
nie przejmowała. Wiem, że czasami zachowujesz się dziwnie. Ale to
wszystko jest spoko.
119
- Tylko się powygłupialiśmy. Nikt nie musi o tym wiedzieć, a my
zostaniemy kumplami. Nie martw się, panno Szalona.
Kurcze . Ale to dojrzałe, co? Przerażająco dojrzałe. Mimo wszystko
Dave ma rację. Po prostu jestem przewrażliwiona.. Powinnam się
wyluzować. To był tylko ma-lutki pocałuneczek.
21:05
Z ssaniem wargi. I z języczkiem. Ale to wszystko. Nic więcej.
23:05
Ciekawe, na którym miejscu w skali całowania powinno się umieścić
ssanie wargi?
23:10
Pilna aktualizacja skali całowania:
1) trzymanie się za ręce,
2) obejmowanie się,
3) pocałunek na dobranoc,
4) pocałunek trwający ponad trzy minuty bez nabierania powietrza,
5) pocałunek z otwartymi ustami,
6) pocałunek z języczkiem,
6
1
/
4
) ssanie wargi,
6
1
/
2
) całowanie się z uchem,
7) Pieszczoty górnej części ciała - poza domem,
8) Pieszczoty górnej części ciała - w domu (w łóżku),
120
9) działalność poniżej pasa (d.p.p.)
oraz
10) Pójście na całość.
Północ
Ciekawe, czy dałoby się mieć dwóch chłopaków naraz? W końcu
czasy się zmieniły. Teraz zmieniły Teraz i skomplikowane. We
Francji
związki są o wiele bardziej skomplikowane. We Francji mężczyźni
zawsze mieli kochanki i żony. Henri na pewno spotyka się z dwiema
dziewczynami. Nieźle by się uśmiał, gdybym mu powiedziała, że
mam tylko jednego chłopaka.
- C'est tres tragique* - powiedziałby. Skoro on może mieć dwie, to ja
mogę mieć dwóch. Nie jestem gorsza od niego. Je pense. Oh merde**.
Ale czy Robbie też chciałby mieć drugą dziewczynę?
Nie !!!!!
Wtorek, 9 listopada
7:50
Angus się zabawia, napastując listonosza.
OK, może i wycięli mu rodzynki, ale nikt nie pozbawi go hartu
ducha!!!
121
Z Jas w drodze
do szkoły
8:30
Jas ma problemy z grzywką (sama ją sobie obcięła, dzięki czemu teraz
wygląda jak król Ryszard II), więc była jeszcze bardziej roztargniona
niż zwykle. Nic, tylko ją sobie skubała, Myślałam, że ją zamorduję. Z
troski . Och, jakże wielki jest ten ciężar poczucia winy. Miałam
ochotę krzyknąć: "OK!!! Ssałam wargę Dave'a Jajcarza. Teraz możesz
mnie zabić". Ale nie zrobiłam tego.
-----------------------------------------------------
* C'est tres tragique* (fr.) - to naprawdę tragiczne
** Je pense. Oh merde (fr.) - Tak sądzę, O cholera.
Na niemieckim
10:20
W duchu europejskiego jak mu tam oraz dlatego, że skończyłam
malować sobie paznokcie, spytałam Herr Kamyera, jak jest po
niemiecku „pieścić się". Dostał okropnych tików i zrobił się czerwony
jak bu-rak. Początkowo udawał, że nie wie, co to znaczy „pieścić się",
ale kiedy Rosie i Jools zaczęły wydymać wargi i posyłać pocałunki w
jego stronę, od razu załapał. W każdym razie po niemiecku to brzmi
frontol knutschen*. Kiedy wyszłyśmy z klasy, powiedziałam do
122
Rosie: -Olewam Niemców. Nigdy w życiu nie „knutschnę" żadnego z
nich.
Na francuskim
13:30
Kiedy Koszmarna Bliźniaczka Jackie podeszła do Henriego, żeby
odebrać swoją pracę domową (!), stanęła tak blisko niego, że
dosłownie oparła dyndaki na jego głowie. Gdyby Henri miał takiego
samego pecha jak ja i zobaczył ją kiedyś w spodenkach
gimnastycznych, pewnie zawinąłby kiecę i poleciał. (Al-bo, jak sam
by to ujął, la robe**). U-ła! Znowu myślę o Davie Jajcarzu.
18:00
Zadzwonił Robbie Powiedział, że bardzo mnie lubi (taaaaaak!!!).
Jedzie do Londynu (buuu), by rozpocząć karierę wielkiej gwiazdy
(hurra!),
Będzie WIELKĄ gwiazdą z naprawdę czadową dziewczyną.
--------------------------------------------------------------------
* frontol knutschen (niem.) - tu: całować się, pieścić się na całego
** la robe (fr.) - sukienka
18:10
123
Aby to uczcić, poszłam do kuchni po kawałek sera. Angus drzemał w
swoim koszyku. Bez rodzynków jego wężyk już nigdy nie będzie taki
jak kiedyś ale Angus zachował wielką pogodę ducha. Mruczał jak
buldożer. Kiedy mu dałam specjalne ciasteczko dla kotów, prawie mi
odgryzł rękę. Libby też chciała takie ciasteczko.
- Libby, one nie są dla ludzi - powiedziałam
- Lubię helbatnicki. -Tak, ale...
- Daj mi helbatnicki!!!."
Musiałam jej dać jedno. Wtedy wszedł Przywódca Świrów i spytał:
- Kim są ci wszyscy tajemniczy chłopcy, którzy ciągle do ciebie
wydzwaniają?
- Hniuk - mruknęłam, co w języku skończonych idiotów oznacza:
„Nie twoja sprawa, a jak będziesz ględził dalej, zwymiotuję ci na
kapcie"
Vati oczywiście nie zrozumiał. Marudził dalej:
- Może ich kiedyś tutaj przyprowadzisz? - I tak w kółko, jak zdarta
płyta.
- Powtarzam po raz kolejny - muszę już iść - odparłam tylko.
W moim pokoju
20:00
Wszyscy wyszli. Mam tyle materiału do powtórzenia i tak dalej. No,
wreszcie będę mogła się do tego zabrać.
20:05
124
Och, do jasnej ciasnej... O co chodzi z tym Szekspirem? Wiem, że to
geniusz i tak dalej,
ale straszny nudziarz. Co za blask strzelił tam z okna? Na miłość
boską, przecież to zwykłe światło księżyca.
Człowieku, weź ty się opanuj! Zadzwoniłam do Rosie.
-Bóg Seksu musi jechać do Londynu na spotkanie z ludźmi z
wytwórni płytowej i omówić warunki kontraktu. Nie chcę się chwalić,
ale muszę. Nie tylko jestem dziewczyną Boga Seksu, wkrótce stanę
się też bajecznie
bogata.
-Super. Ale jazda. Zamieszkasz z papugami w białym drapaczu
chmur? Moje przyjaciółki niekiedy mnie martwią. Z papugami?
Wtedy usłyszałam jakiś głos w tle.
- Papugi, papuga Oh ja. - To Sven szczerze zainteresował się tymi
cholernymi papugami, moimi przyszłymi współlokatorkami.
- Poczekaj chwilę - powiedziała Rosie. Jej wielki, norweski chłopak
chyba cały czas u niej przesiaduje: to dlatego, że Rosie ma bardzo,
bardzo, miłych rodziców, którzy często wychodzą z domu.
Usłyszałam odgłosy całowania się, chichoty i jakąś norweską papuzią
mowę.
Rosie znowu wzięła słuchawkę i powiedziała
- Sven pyta, czy możemy z tobą zamieszkać w twoim
odjazdowym londyńskim domu.
- Nie.
- Dziękuję za szczerość.
125
23:00
Nie pozwolę, żeby moje szczęście ze słynną gwiazdą Pop
przewróciło mi w głowie. Koniecznie muszę sama zrobić karierę.
Wykorzystam jeden ze swych licznych talentów. Hmmm... W jakim
zawodzie przyda mi się umiejętność robienia sobie makijażu oraz
tańczenia „wężyka"? Mogłabym zostać mocno umalowaną tancerką!
Środa, 10 listopada
13:30
Świetnie potrafię udawać, że ogromny kęs jedzenia przechodzi mi
przez przewód pokarmowy. Pani Hawkins uznała, że wygląda to
„przerażająco realistycznie". Pewnie więc otrzymam najlepszy stopień
z biologii i zostanę... yyy... kim się zostaje, mając dobre stopnie z
biologii? Brodatym facetem, który myszkuje po bagnach. Może
jednak poprzestanę na karierze tancerki.
22:00
Musiałam się położyć, bo Vati zaczął śpiewać. I will Always Love
Youuuuuuuuuuuuuu Whitney Beznadziejnej.
23:00
126
Już przysypiałam, kiedy usłyszałam jakiś hałas pod oknem.
Otworzyłam je i zobaczyłam Boga Seksu !!! Trzymał Angusa.
Aaaaach. Posłał mi pocałunek i powiedział:
- Zejdź.
Zarzuciłam płaszcz na piżamę. Miałam tylko sekundę na
przygotowania przed spotkaniem ... umalować usta błyszczykiem,
uczesać idiotyczne włosy ściągnąć nozdrza. Potem przemknęłam się
na dół i otworzyłam drzwi Moi starzy jeszcze siedzieli w salonie,
śpiewając hymn państwowy w rytmie reggae... podejrzewam, że
osuszyli parę beczułek wina.
Robbie pocałował mnie długo i z rozmarzeniem. Potem jednak Angus
zaczął wyć, więc szybko wepchnęłam go do kuchni i znowu wyszłam
na dwór.
Szepnęłam:
- Brrr, ale lodówa, co?
Robbie spojrzał na mnie jak na półkretynkę (i półwariatkę), którą
zresztą jestem, więc nic się nie pomylił. ZAMKNIJ SIĘ, MÓZGU!!!
Poszliśmy na tyły ogrodu. Było cudownie, cicho, nad nami tylko
gwiazdy. Chyba z tysiąc lat całowaliśmy się pod tymi gwiazdami.
Czułam się trochę dziwnie, bo po jakimś czasie nie wiedziałam, gdzie
ja się kończę, a on zaczyna. Niezbyt wygodna pozycja, zwłaszcza
gdyby człowiek w tym czasie próbował się ubrać, ale podobało mi się.
BARDZO.
Północ
127
W łóżku. Robbie wyjechał do Londynu. Beze mnie.
Czwartek, 11 listopada
8:30
Cóż, ' życie trwa dalej. Trzeba pisać klasówki.
Rozwiązywać problemy.
Dzisiaj rozpoczęliśmy operację "La Belle France". Cała paczka poszła
do szkoły w beretach na modłę les jpe
francais* i z podniesionymi kołnierzami płaszczy. Rosie nawet
przyniosła pęczek cebuli dla Henriego, moim skromnym zdaniem
posuwając się nieco za daleko. Henri, cały słodki i uśmiechnięty,
powiedział:
- Merci, Mademoiselle, ugotuję délicieuse soupe a l'oignon ce soir**,
a jedząc, będę myślał o pani.
Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej - źle. To très bon, kiedy Henri
o tobie myśli, ale nie aż tak bon, kiedy kojarzysz mu się z cebulą.
Powiedział to po la française, ale ja wszystko zrozumiałam.
Uśmiechnęłam się do niego, żeby wiedział, że wiem.
11:00
Klasówka z francuskiego nie była aż tak trudna Odbiło nam na
punkcie Henriego. Strasznie. Przez cały ranek powtarzałyśmy: „Fa-fa-
128
ra-fa-fa" z francuskim akcentem. Nie mam pojęcia dlaczego. Po pro-
stu czułyśmy taki przymus.
Wuef
13:30
Myślę, że nawet panna Stamp zadurzyła się w Henrim. Mogłabym
przysiąc, że się ogoliła.
------------------------------------------------------------------
* les jpe francais - (fr.) - Francuzów
** délicieuse soupe a l'oignon ce soir (fr.) - dziękuję pani ugotuję
pyszną zupę dziś wieczorem
Na przerwie
14:30
Ellen i ja usiadłyśmy na kaloryferze koło automatu ze słodyczami. W
te chłodne, jesienne dni miło sobie podgrzać majtki. Z wielką
nonszalancją spytałam ją:
- Jak ci się układa z Dave'em Jajcarzem?
- Całkiem spoko - odparła.
Co to ma znaczyć? powiem wam, co to znaczy: Dave nic jej nie
powiedział o naszym przypadkowym pocałunku.
To znaczy, że dożyję jutra.
129
Rybna impreza
Sobota, 13 listopada
11:00
Strasznie, strasznie tęsknię za całowaniem się i Bogiem Seksu.
Południe
Nie jestem w nastroju do robienia zakupów, bo jest mi bardzo smutno
i czuję się osamotniona, ale zmusiłam się, by poprosić mamę o pięć
funtów i wyjść do miasta. Razem z Jools, Rosie, Ellen i Jas jak zwykle
spotkałyśmy się u Luigiego, skąd wyruszyłyśmy do domu towa-
rowego. Po drodze musiałyśmy przejść przez centrum. Ma-
szerowałyśmy, trzymając się pod ręce, kiedy zobaczyłyśmy Dave'a
Jajcarza z Rollo i paroma innymi kumplami. U-ła.
-Cześć, kociaki - powiedział Dave
Wygląda całkiem spoko. To dziwne, że chociaż mam poczucie winy
(słowo daję, Jezu) z powodu czerwonego tyłka, to zawsze cieszę się
na widok Dave'a. W jego towarzystwie nigdy nie czuję się jak
skończona kretynka - tak jak to jest w wypadku Boga Seksu.
Zbliżałyśmy się do warzywniaka Jenningsów, gdzie pracuje Tom,
więc Jas MUSIAŁA tam wpaść, żeby się zobaczyć ze swoim tak
zwanym chłopakiem.
130
- Spytaj go, czy ma jakieś jędrne warzywa - powiedziałam, ale nie
zwróciła na mnie uwagi.
Ellen strasznie kokietowała Dave'a i ciągle odrzucała sobie włosy.
Gadali we dwójkę, a ja udawałam, że razem z Rosie oglądam
wystawy, ale tak naprawdę próbowałam podsłuchać, co Dave J. mówi
Ellen. Nadal nie
wiem, czy oficjalnie są parą. Chłopcy sobie poszli, a Dave cmoknął
Ellen w policzek. Jakoś dziwnie się wtedy poczułam. Sama nie wiem
dlaczego.
15:00
Przez resztę popołudnia Ellen zachowywała się jak idiotka.
Wieczorem wybiera się do kina, więc powiedziała, że musi wracać do
domu, żeby się przygotować.
- Więc oni lecą na siebie? - spytałam Rosie
- On jej się całkiem podoba, ale Ellen nie chce mi powiedzieć, do
którego etapu doszli... twierdzi, że to jej prywatna sprawa.
- Żałosne.
- Wiem. Dzisiaj w kinie będę ich obserwować. Okazało się, że
wszyscy - Jas, Tom, Rosie, Sven, Ellen, Dave, Jools, Rollo i jeszcze
kilka innych par - idą dziś do kina. Wszyscy oprócz mnie. Merde.
Czuję się sama jak ten palec.
15:30
131
Zadzwoniłam do Jas. - Czuję się sama jak ten palec No to chodź z
nami.
Nie mogę. Wszyscy będziecie się całowali. Nic się nie martw,
posiedzę sobie w domciu, a wy się bawcie dobrze.
- OK. To narka. Urocze i typowe.
20:00
Zadzwonił BS.
Oooch. Wytwórnia płytowa chce z nimi podpisać kontrakt !!! Dziś
idą do jakiegoś modnego klubu na imprezę branży muzycznej.
Północ
Jestem wdową po gwieździe muzyki pop.
Niedziela,
14 listopada
Pora
lunchu
13:10
Zadzwoniłam do Rosie.
- Bonjour, ma petite* kumpelko - powiedziała
- Co robisz?
132
-Zrobiłam sobie popołudnie w stylu Abby. Założyłam stare dziergane
bikini mojej mamy i... Sven! Uważaj na ten żyrandol!
W tle usłyszałam brzęk i: „oh ,a, oh o, oh, ja!
-Co ten Sven robi? - spytałam.
- Żongluje.
Oczywiście.
To jasne.
-------------------------------------------------
*Bonjour ma petite (fr.) - Dzień dobry, moja mała
14:00
Jas ZNOWU wkuwa ze swoim chłopakiem.
Nikt nie chce się ze mną bawić, wszyscy odrabiają lekcje.
Hmmm
20:00
To przerażające ale ja sama zabrałam się do odrabiania
francuskiego !!! Nawet tata zajrzał, żeby zobaczyć to na własne oczy.
To nowa oznaka.
22:00
Zadzwonił Bóg Seksu. Mniaaaaaaam. Wraca w niedzielę. Właściwie
to w sobotę, ale
133
tego dnia idzie na rodzinną imprezę: jego mama ma urodziny. Jas
wybiera się tam z Tomem, więc czekałam, że Robbie mnie zaprosi.
-Georgia, byłoby super, gdybyś mogła przyjść -wiedział - ale może
najpierw powinienem cię przedstawić? Co ty na to?
-Yyy...
Północ
Co ja na to? Jak to, co ja na to? Skąd mam wiedzieć? Może ktoś wie,
co ja na to, ale na pewno nie ja. Ja dowiem się o tym ostatnia. Hmmm.
Szkoda, że Bóg Seksu i ja nie widujemy się częściej i nie robimy
normalnych rzeczy, takich jak... zabawa w Abbę... i... całowanie się,
tańczenie „wężyka" i tak dalej.
Może zaczniemy, kiedy już zamieszkamy w apartamentowcu w
Londynie.
1:00
Ile godzin zostało do powrotu Boga Seksu? Dwadzieścia cztery razy
pięć plus minus.. O Boze, nie wiem. Okropna P Green jest świetna z
matmy. Skoro tak bardzo mnie kocha, to może zostanie moim żywym
kalkulatorem. W okularach.
1:15
Nie, nie zmieściłaby mi się do plecaka.
134
Wtorek, 16 listopada
Na matmie
14:45
Czy ci Grecy nie robili nic oprócz wylegiwania się w wannach i
krzyczenia „Eureka!!!"? A ten cały Pitagoras czy on nie miał kumpli?
Takich, którzy by powiedzieli- "Hej, Pitek... weź ty się
ZAMKNIJ!!!"?
16:01
Wracając ze szkoły, mocowałyśmy sobie uszy, przemieniając się w
rękawiczkowe zwierzątka, kiedy dostrzegłyśmy Dave'a Jajcarza,
Rollo, Steve'a i paru innych chłopaków... U-ła. Alarm-faceci, alarm-
faceci!!! Cholera, nie miałam przy sobie szminki, ale przynajmniej
zdążyłam szybko ściągnąć te uszy. El-len zachowała się żałośnie -
pobiegła z powrotem do szatni, wołając: „Ups! Zapomniałam fajek!".
Jasne!
Wróciła pięć minut później z leciuteńkim makijażem., błyszczyk,
korektor, perłowy cień do oczu, tusz do rzęs... spódnica podwinięta,
włosy nastroszone... wyglądała bardzo naturalnie.
- I co, znalazłaś fajki? - spytałam, ale ona nie załapała.
Dave NAPRAWDĘ wygląda coolowo. Tym bardziej, że jest
chłopakiem innej dziewczyny. Cmoknął Ellen w policzek, a potem
135
spojrzał na mnie. Dopiero teraz zauważyłam, jakie ma długie rzęsy.
Nie dostrzegłam ich pewnie przez ten wielki sztuczny nos.
- Cześć Georgia - powiedział. - Czadowo się bawisz?
- No, czadowo jak jakiś ... yyy ... czader.
Roześmiał się.
- Idziemy do domu? - spytała Ellen i ruszyliśmy wszyscy razem.
Dave na tydzień został zawieszony w prawach ucznia. Hmmm... swój
chłop... Spytałam go, z jakiego powodu.
- Wiesz, że denaturat sam się pali, ale nie spala niczego innego?
Ellen (konstruktor statków kosmicznych... he, he, he)powiedziała:
-Tak... to ma coś wspólnego z niską temperaturą spalania, prawda?
Ciągle go kokietowała i łapała za rękę. Ciekawe, do którego etapu
doszli?
Rosie uważa, że do piątego (pocałunek z otwartymi ustami), ale nie
wie na pewno, bo w kinie było bardzo ciemno. Ciekawe, czy jej ssał
wargę.
Zamknij się, zamknij się! Muszę pamiętać, że jestem dziewczyną
Boga Seksu.
- Na chemii nalałem sobie trochę denaturatu na dłoń i podpaliłem.
Wtedy pan Martin zadał jakieś pytanie, a ja podniosłem rękę, która się
paliła. Było to bardzo śmieszne, nawet jeśli tylko ja tak twierdzę. A
twierdzę, bo słyszałem, co powiedziałem.
Uśmiałam się po same pachy.
136
Rosie zaprosiła wszystkich do siebie na sobotę, bo jej rodzice
wychodzą na cały wieczór. Kiedy żegnaliśmy się u stóp wzgórza,
powiedziałam:
- Niezły numer z tą płonącą ręką, nie?
- Nie sądzisz, że było to dość niebezpieczne? - odparła Ellen.
Mam poważne wątpliwości, czy Ellen ma wystarczająco duże
poczucie humoru, by zostać dziewczyną Dave'a Jajcarza.
- Och, mój Gott w Himmel.
Libby złowiła jakiegoś biednego chłopczyka, którego nazywa swoim
"nazeconym".
Dziś po przedszkolu przywlokła go do domu.
Mieli rysować w jej pokoju, ale sądząc po odgłosach, robią coś
zupełnie innego. Słyszę, jak mówi:
- Josh, kładź się, ja będę pielęgnialką
18:35
Lepiej pójdę sprawdzić, co też ona tam kombinuje, bo jej tak zwanej
matce nawet się nie
chce tyłka ruszyć.
18:40
Libby uczyła Josha, jak się całować! Kiedy weszłam, biedny mały
Josh tkwił w jej morderczym uścisku, a Libby podsuwała mu usta.
Josh nie wyglądał na szczególnie zadowolonego. Prawdę mówiąc,
płakał.
137
To nie powstrzymało Libbs.
- Libby puść Josha - powiedziałam. - Jemu wcale się to nie podoba.
- Ćśśś, Ginger - odparła.
- Mmmmmmmmmmmmm. Cmok - cmok, mniam- mniam.
Bóg jeden wie, gdzie ona się tego nauczyła.
Obwiniam Mutti i Vatiego za ich ekshibicjonistyczne i pornograficzne
wieczory. Musiałam z niej ściągnąć BMJ (Biednego Małego Josha) i z
powrotem założyć mu okulary. Wyglądał, jak przestraszony żuczek w
ogrodniczkach.
23:00
Opowiedziałam o wszystkim mamie, ale ona się tylko roześmiała.
Czwartek, 18 listopada
Na fizyce
10:20
Koszmarne Bliźniaczki ucięły pół krawata Okropnej R Green.
Przerwa obiadowa
12:30
138
Ale lodówa. Jestem pewna, że kiedy na dworze robi się chłodniej,
Elvis Attwood przykręca
ogrzewanie.
Skuliłyśmy się na kaloryferze koło pracowni biologicznej. Byłyśmy
bezpieczne, bo dyżur mają Tragiczna Kate i Melanie Griffiths, a żadna
z nich nie jest w szczytowej formie fizycznej (Melanie - z powodu
ogromnych melonów, a Kate - ogólnego spasienia). Nigdy nie chce im
się ruszyć tyłka, żeby sprawdzać powyżej pierwszego piętra. Jeżeli
dyżur pełni Nudna Lindsay albo Sokole Oko, dosłownie nie mamy
gdzie się schować. Kiedyś na swoje nieszczęście ukryłam się w kiblu,
opierając nogi o drzwi i udając, że nikogo nie ma w środku. (Często
tak się robi). Nagle, kiedy pomyślałam, że jestem bezpieczna,
spuściłam wzrok i zobaczyłam oczka Sokolego Oka, która gapiła się
na mnie spod drzwi. Ale mnie wystraszyła!
Jutro przychodzi ta wariatka od tampaxów, która ma gadać o seksie i
takich tam.
-Włożę sobie stopery do uszu - powiedziałam.
- Nie znoszę, kiedy dorośli rozmawiają o seksie. To takie nie-
naturalne.
- A rodzice nie wytłumaczyli ci pewnych faktów dotyczących życia?
- spytała Jas
Popatrzyłam na nią.
- Bleeee.
139
Prawdę mówiąc, kiedy pierwszy raz dostałam okres, mama coś
przynudzała o jajeczkach i jajnikach. Tak się złożyło, że nie miałam
pod ręką stoperów, więc musiałam sobie śpiewać w myślach.
-Możemy tylko mieć nadzieję, że dostaniemy od pani Tampax
darmowe podpaski - powiedziałam Drużynie Asów.
Jas (ekspert od środków higieny intymnej) spytała: -To ty nie używasz
tamponów? Są o wiele wygodniejsze. Dlaczego ich nie używasz?
Tłumiąc naturalny odruch, żeby ją zepchnąć z kaloryfera, wyjaśniłam:
- Bo gdybym ich używała, Libby by je znalazła, wyjęła z ochraniaczy
i mówiła, że to myszki. I bawiłaby się nimi z Angusem. Nie masz
pojęcia, co się wyprawia w moim domu.
Piątek, 19 listopada
11:00
Znowu uwaga w dzienniczku ! I to dlatego, że Sokole Oko usłyszała,
jak powiedziałam:
"Ale Scheissenhausen*", potykając się o pasek od plecaka Jas. Gott
w Himmel. Tutaj nawet nie można bezkarnie powedzieć po niemiecku
" ale szambo".
------------------------------------------------------------------------------------
140
* Scheissenhausen (niem.) - wulgarnie: sracz, kibel, można też użyć w
znaczeniu szambo.
Religia
13:30
Dzisiaj przyszła pani Tampax. Żeby nam opowiedzieć o pewnych
faktach dotyczących życia. I o środkach higieny intymnej. Odbywało
się to na religii więc panna Wilson odgrywała rolę gospodyni.
KOSZMAR!
Pani Tampax ględziła o jajeczkach i wężykach. Panna Wilson smętnie
siedziała z tyłu, udając wielki „entuzjazm" (to znaczy uśmiechała się
jak wariatka, a jej kok podskakiwał). Ciągle powtarzała: „Hm, to
bardzo interesujące", „To prawda" i „Tak, to bardzo złożona kwestia,
prawda, dziewczynki?", a my miałyśmy ochotę schować się pod
ławki. Dlaczego ona i pani Tampax (która wyglądała jak ten rockman
Meatloaf) nie mogły gdzieś sobie pójść i zostawić nas w spokoju? Ta
lekcja mnie strasznie przymuliła. Dla zabicia czasu Rosie puściła po
klasie liścik:
Do zainteresowanych!
Musisz wybrać jedną możliwość. Co wolisz?
1. Elvis Attwood dochodzi z tobą do etapu 7. Całujecie się z jęzorami.
On jest na golasa.
2. Już nigdy w życiu nie będziesz się całować.
Poślij dalej.
Miałyśmy zakreślić jeden z punktów. Wszystkie wybrały drugi.- Na
myśl o dojściu z gołym Elvisem do siódmego etapu (pieszczoty
141
górnej części ciała - poza domem) zrobiło mi się niedobrze. Wynocha
z mojego mózgu, wynocha.
Kolejny liścik był następującej treści:
Co byś wolała?
1. Panna Stamp wyciera cię ręcznikiem pod prysznicem
2. Już nigdy w życiu nie będziesz się całować.
Z przerażeniem zauważyłam, że Jas zaznaczyła punkt pierwszy.
14:30
- Co masz dziś do jedzenia, lesbijko? - spytałam Jas.
Sobota, 20 listopada
Sobotni wieczór
to czas na imprezę
19:00
Ma być cała Drużyna Asów. (No, oprócz Jas, która wybiera się do
swojego tak zwanego chłopaka, gdzie ma się „bawić" z rodzicami
swojego tak zwanego chłopaka).
Robbie powiedział, że wpadnie do Rosie, jeśli się wyrobi po rodzinnej
„uroczystości". Potwornie za nim tęsknię. Nie widziałam go od
wieków. Ciekawe, kto się dzisiaj stawi?
142
Oczywiście Rosie i Sven, Mabs i Steve, Jools i Rollo, Ellen i Dave
Jajcarz... Sara, Patty i ja... i może jacyś kumple Dave'a Jajcarza.
Już nie mogę się doczekać. W końcu przestanę myśleć o galarecie, w
jaką mnie przemienia BS. Chociaż jak zwykle będę czuła się jak piąte
koło u wozu.
U Rosie
20:20
Otworzył Sven w prezerwatywie Durex na głowie... yyy ...
- Witamy na rybnej imprezie! Co on bredzi? W salonie wisiała sieć i
papierowe ryby. Rosie miała na sobie strasznie obciachowy kostium
syrenki (obie nogi wcisnęła w jedną nogawkę niebieskich spodni,
więc musiała skakać).
- Dorszy wieczór - powiedziała. Matko kochana.
Ale potem się rozkręciło. Na przekąskę były paluszki rybne. Przyszedł
Dave Jajcarz z kumplami. Ellen się chichrała, ale ja zachowywałam
się zimno jak ryba. Sven zaproponował, żebyśmy zatańczyli, więc
poskakaliśmy do „rybiej muzyki". Czyli do melodii ze Szczęk i
Titanica. Jak ryby. To nie jest takie proste, bo ryby to nie najlepsi
tancerze. Dave mnie rozśmieszył, bo naprawdę wyglądał jak tańcząca
ryba! Nawet powiedział:
-Wiję się jak piskorz!
Potem się pobawiliśmy w sardynki - to znaczy w Svena wersję
sardynek, która polegała na tym, że weszliśmy do szafy, a niektórzy
się całowali. Nie powiem kto. Ale byli to Rollo i Jools oraz Sven i
143
Rosie. Ja znalazłam się nieco zbyt blisko Dave'a Jajcarza. Musiał mnie
objąć, żebym się nie przewróciła... Od tego wszystkiego w ciemności
o mały włos go nie pocałowałam.
Och, stop, stop. czuje, jak mój tyłek czerwienieje i rośnie. Nie wolno,
nie wolno wyhodować sobie takiego tyłka.
21:20
Potem w salonie całą paczką bawiliśmy się w godzinę szczerości.
wtedy ktos zadzwonił.
d0 drzwi. Było to pani Wielkie Gacie we własnej osobie oraz
Tom.T0m Ale bez Boga Seksu. - Gdzie Robbie? - spytałam
ukradkiem Jas.
- kto?
Boże, jak ona mnie irytuje. Poszła do stołu z przekąskami. Podążyłam
za nią i spytałam:
- Jas, co on powiedział? A ona odparła na cały głos:
- Pamiętasz, jak cię całował w uszy? Oficjalnie jaki to etap?
Co się z nią dzieje?! Gdyby ktoś chciał poznać szczegóły na temat
mojego życia, powinien tylko włączyć Radio Jas.
21:30
Cha, cha, cha, cha. Podczas gry wyzwałam Jas, żeby włożyła sobie
do gaci wszystkie warzywa z koszyka. Zrzędziła, ale musiała to
zrobić, więc poszła do kuchni.
144
Niemal umarłam ze śmiechu, kiedy wróciła. W gaciach miała kilo
ziemniaków, cztery marchwie i brukiew A jeszcze zostało miejsce!!!
Rosie musiała sie przyznać, do którego etapu doszła
ze Svenem ... do ósmego !!!! Doszli aż do pieszczot górnej połowy
ciała - w domu.
Naprawdę !!! Ale szok !!!
Rosie ani trochę się nie zawstydziła. Potem Steve wylosował
"wyzwanie" i musiał zjeść surowe jajko. A to nie bułka z masłem. Co
też stwierdziłam.
U-ła. Moja kolej.
Po moim pomyśle z warzywami w gaciach Jas straszliwie się
zemściła. Wylosowałam "prawdę", a ona spytała:
- Czy poza Bogiem Seksu podoba ci się inny chłopak?
Dave Jajcarz spojrzał na mnie. Wszyscy zaczęli się na mnie gapić.
Co ja jestem? Jakieś urządzenie do oglądania?
-Yyy.. no, całkiem mi się podoba... yyy... Henri. - Ufff.
Wtedy zaczęli gadać o Henrim i jego spodniach. Gra trwała dalej, aż
nagle... Dave Jajcarz wylosował „pocałunek". Jools powiedziała:
-OK, Dave, musisz pocałować..,
Ellen się zarumieniła i zaczęła chichotać. Ale Jools dokończyła:
-Musisz pocałować... Georgię.
Co ona powiedziała? Skąd ona wie? Czyżby wielki czerwony tyłek
wystawał mi spod spódnicy???
Wszyscy zaczęli wołać: „Gorzko, gorzko, gorzko!", a ja poszłam do
kuchni, żeby się czegoś napić.
145
Miałam mętlik w głowie. Sama nie wiedziałam, czego chcę. Chciałam
wszystkiego.
Chciałam i Boga Seksu, i Dave'a Jajcarza, a także Henriego. Boże
kochany.
Jestem nimfo-jak-jej-tam. Wtedy przyszedł Dave Jajcarz.
-Georgia?
- Słucham?
-Jesteś mi winna pocałunek.
Och, do jasnej ciasnej!!! To chłopak mojej najlepszej kumpelki. A ja
byłam dziewczyną Boga Seksu. Wystarczy, że powiem: „Nie, Dave,
zabawa się skończyła". Ale nagle, zupełnie przypadkowo,
pocałowałam go.
ZNOWU!!!
Och, moje usta są tak niezdyscyplinowane!!! Niegrzeczne,
niegrzeczne usta!!!
Dave nagle przerwał, w środku ssania mi wargi, i powiedział:
- Georgio, nie powinnaś tego robić. Przecież ja to miałam powiedzieć'
- Słuchaj, naprawdę bardzo mi się podobasz, zawsze mi się podobałaś.
Ale wiesz, nie jestem idiotą, a poza tym podobam się innym
dziewczynom. To tylko słabe
istoty ludzkie, widziały, jak tańczę... Pomimo dramatyzmu całej
sytuacji bardzo mnie to
rozbawiło.
Mówił dalej, a ja się nie odzywałam, bo chyba mnie sparaliżowało od
nosa w dół. To znaczy od szyi do nosa. - Musisz wybierać. Albo Bóg
146
Seksu, albo ja Bardzo cię lubię i byłoby nam razem dobrze. Leciutko
pocałował mnie w usta i wrócił do salonu.
W łóżku
Północ
Jestem kompletnie skołowana i na prostej drodze do obłędu. Sacre
cholera bleu. Ja powinnam myśleć o makijażu i melonach, a nie
podejmować decyzje na całe życie.
Bóg Seksu czy Jajcarz? Nogi z galarety czy dziwny taniec? Ssanie
wargi czy lizanie ucha? Trudny wybór.
Niedziela, 21 listopada
Śniadanie
11:20
Tak mi odbiło, że w końcu poprosiłam Mutti o radę. zaczęłam mówić:
- Mutti, mam ...
Kiedy nagle do domu wpadł Vati, wołając:
- Matko kochana ... Naomi jest w ciąży !!!
KONIEC cz.3
147
Czwarta część przygód Georgii Nicolson w książce pt. "Tańcząc na
golasa"
148