Józef Mitzenmacher Ujawniamy wstrząsającą historię (anty)komunistycznego kapusia

background image

Ujawniamy wstrząsającą historię
(anty)komunistycznego kapusia. Czy ja
komunista, czy Polak, czy Żyd?

Aktualizacja: 2010­10­25 8:56 pm 

Co  łączy  Józefa  Mitzenmachera,  Mietka  Redyko,  Józefa  Bogusława  Kamińskiego,  Jana  Alfreda  Regułę,  Jana
Berdycha  i  Jana  Roszkowskiego?  Bardzo  wiele.  Wszyscy  byli  komunistycznymi  bojówkarzami,  wysokimi
działaczami Kominternu, zwerbowanymi następnie przez polski wywiad, a w czasie wojny przez… Gestapo. Wiele
podobnych przypadków – zdziwi się ktoś. Tak, bo tych sześciu panów to jedna osoba.

Józef  –  Josek  Mitzenmacher  urodził  się  18  kwietnia  1903  r.  w  Mławie  w  rodzinie  ubogiego  powroźnika  Szlamy
Mycenmachera i Małki. Po ukończeniu dwóch klas żydowskiej szkółki wyznaniowej zaczął uczyć się na tapicera. W 1919
r.  wstąpił  do  komunistycznego  Związku  Zawodowego  Przemysłu  Drzewnego.  W  następnym  roku  był  już  członkiem
Komunistycznej Partii Robotniczej Polski.

W późniejszym rysopisie czytamy: “Średniego wzrostu, raczej niski. Krępy. Krótko ostrzyżony, brunet z łysiną. Odstające
uszy, twarz okrągła, starannie wygolona. Silne brwi. Oczy o charakterystycznych, ostrych, nieprzyjemnych błyskach. (…)
Typ zdecydowanie żydowski (mający skłonność do tycia żydowski finansista). Brzydki. Sposób mówienia (akcentowanie,
zwroty stylistyczne) znamionuje również pochodzenie żydowskie”.

“Rewolucja, dyktatura, komunizm”

Kiedy  w  czasie  wojny  polsko­sowieckiej  1920  r.  do  Mławy  weszła  Armia  Czerwona,  został  sekretarzem  Komitetu
Miejskiego  KPRP,  służąc  równocześnie  w  Czerwonej  Milicji  Robotniczej.  Kiedy  Sowieci  uciekali  po  klęsce  pod
Radzyminem,  on  uciekał  razem  z  nimi,  ale  został  aresztowany  w  Ciechanowie.  Tu  zaliczył  pierwszych  sześć  tygodni
więzienia.  Po  wyjściu  znów  uciekał  –  tym  razem  skutecznie  –  do  Prus  Wschodnich,  gdzie  wstąpił  do  Związku
Komunistycznej Młodzieży Niemieckiej. Za udział w rewolucji 1921 r. aresztowany i osadzony w więzieniu w Królewcu.
Te cztery lata walki i cierpień jedynie słuszna partia zaliczyła mu do służby w Armii Czerwonej.

Tym  razem  –  po  zwolnieniu  –  kompartia  odesłała  Mitzenmachera  do  ojczyzny  proletariatu.  W  ZSRS  zaliczył  szkołę
partyjną, wojskową, Komsomoł i kurs Komunistycznego Uniwersytetu Mniejszości Narodowych Zachodu. We wrześniu
1924  r.  był  już  w  Polsce,  przyjmując  pseudonim  “Mietek  Redyko”  (od  pierwszych  sylab:  “rewolucja,  dyktatura,
komunizm”).  Robił  karierę  w  kierownictwie  ruchu  młodzieżowego,  oczywiście  tego  czerwonego:  Komunistycznego
Związku Młodzieży Zachodniej Białorusi, i Zachodniej Ukrainy. Ponownie aresztowany w 1925 r. – w Czechosłowacji,
gdy jechał na konferencję międzynarodowych bojówek komunistycznych w Morawskiej Ostrawie.

Połączyła ich Bela

Po wydaleniu z Czechosłowacji znów był w Polsce, działając w sekretariacie KC Komunistycznego Związku Młodzieży
Polskiej, a równocześnie w kierownictwie młodzieżówki kominternowskiej. W listopadzie 1926 r. ponownie trafił za kraty –
najpierw śledztwo na Pawiaku, a po skazaniu go przez sąd na pięć lat, więzienia we Wronkach i Rawiczu. Tym razem był
to pobyt przełomowy – prawdopodobnie już w 1928 r. został zwerbowany do współpracy z polską policją.
Dzięki  temu  –  w  lutym  1931  r.  –  wyszedł  przedterminowo  na  wolność  “z  powodu  choroby  serca”.  Tradycyjnie  już  ten
zasłużony  bojowiec  i  aktywista  wrócił  na  łono  partii.  Ta  –  cały  czas  bezgranicznie  ufna  –  oddelegowała  go  do
kominternowskiej  szkoły  pod  Moskwą.  Za  kompana  miał  Józefa  Goldberga,  późniejszego  dyrektora  Departamentu
Śledczego  Ministerstwa  Bezpieczeństwa  Publicznego,  pułkownika  Jacka  Różańskiego.  Obu  dżentelmenów  połączyła
również kobieta. Kochanka Mitzenmachera­Redyki była późniejszą towarzyszką życia Goldberga­Różańskiego. Najpierw
nazywała się Bela Frenkiel, potem Izabella Różańska.

Po  powrocie  z  Moskwy  partia  skierowała  go  na  nowy  odcinek  –  Zagłębie  Dąbrowskie.  Awansował  też  w  centrali  –
podczas  VI  Zjazdu  KPP  w  1932  r.  został  wybrany  zastępcą  członka  KC.  Kiedy  po  donosach  Mitzenmachera­Redyki
władze  aresztowały  czołowych  działaczy  komunistycznych  –  przede  wszystkim  Alfreda  Lampego,  a  sam  donosiciel
uniknął  aresztowania,  mocodawcy  sfingowali  jego  zabójstwo.  “Express  Poranny”  donosił,  że  w  gliniance  w

background image

Szczęśliwicach pod Warszawą znaleziono “pogrążone w wodzie zwłoki mężczyzny, lat około 40, dobrej tuszy, łysego,
odzianego w ciemnobrązowy garnitur, przy czym tylna kieszeń była wyrwana, a w bocznej kieszeni marynarki znaleziono
5  gazet  niemieckich  i  jedno  pisemko  w  języku  żydowskim.  (…)  Twarz  denata  była  zupełnie  zmasakrowana  i  nie  do
rozpoznania”. Prasa sugerowała, że zginął wskutek komuszych walk frakcyjnych. Żona (Anna Redyko, wcześniej Chana
Rachela  Rozensztajn,  ps.  Florka,  działaczka  KPP,  po  wojnie  funkcjonariuszka  MBP),  rozpoznała  ciało  męża.  Te  trzy
informacje  sprawiły,  że  kompartia  uwierzyła  w  śmierć  swojego  funkcjonariusza  –  ba,  uznawanego  za  jednego  z
najzdolniejszych i najinteligentniejszych – z rąk polskiej policji. Mitzenmacher został bohaterem, a jego pogrzeb stał się
polityczną manifestacją komunistów, pepesowców, bundowców i innych lewaków.

Mitzenmacher jak Fleischfarb

Martwy komunista, ale żywy agent został tymczasem wybitnym ekspertem do spraw ruchu… komunistycznego w Polsce.
Ukryty w Bydgoszczy, przyjął nowe nazwisko – “Józef Bogusław Kamiński” i wziął ślub. W 1934 r. wydał – pod kolejnym
pseudonimem “Jana Alfreda Reguły” – “Historię Komunistycznej Partii Polski w świetle faktów i dokumentów”, która stała
się  bestsellerem.  Ale  trudno  się  dziwić,  autor  książki  świetnie  znał  temat  i  bez  problemu  potrafił  udowodnić  całkowitą
podległość  KPP  od  Moskwy.  W  środowisku  komunistów  “Historia  KPP”  okazała  się  bombą  podobną  do  późniejszych
rewelacji Józefa Światło (Izaaka Fleischfarba) po jego ucieczce na Zachód w 1953 r. W wydanej dwa lata później książce
“Za  kulisami  bezpieki  i  partii”  Światło  obszernie  opisywał  zresztą  Mitzenmachera:  “Książka  Reguły  stała  się  szybko
źródłowym i klasycznym niemal materiałem do nauki o komunizmie w Polsce. Do dziś mówi się między towarzyszami, że
jest to jedyna prawdziwa książka o Komunistycznej Partii Polski…”.

Komuniści wyczuli prowokację, ale do końca II RP nie wpadli na to, że Reguła to Mitzenmacher. Dzięki temu, w latach
1934  –  1939,  mógł  znacznie  rozszerzyć  zakres  swojej  eksperckiej  działalności.  Pracował  Ministerstwie  Spraw
Wewnętrznych, oczywiście na odcinku komunistycznym. Żyd­komunista stał się Polakiem­katolikiem (niektórzy twierdzą,
że obrzezanym neofitą): współpracował z Katolickim Stowarzyszeniem Mężów, a przede wszystkim antykomunistycznymi
pismami,  m.in.:  “Mały  Dziennik”,  “Rycerz  Niepokalanej”  i  “Bój  z  Bolszewizmem”,  gdzie  demaskował  obcą,  czerwoną
agenturę. Aby nie zostać rozpoznanym, zapuścił bródkę, ciemne wąsy i zaczął nosić okulary.

Truciciel pomidorami

Mitzenmacher  współpracował  też  z  Instytutem  Naukowym  Badania  Komunizmu  i  niemieckim  “Antikomintern’em”.
Współpraca z Niemcami nabrała nowych rumieńców po 1940 r., kiedy zbiory INKB zostały przez nich przejęte i oddane
pod opiekę… Mitzenmachera.

Ale nie tylko on kolaborował z okupantem, tropiąc swoich dawnych towarzyszy. Na polecenie Niemców 16 stycznia 1941
r. został przyjęty do pracy w Bibliotece Publicznej w Warszawie niejaki Jan Berdych. Pracownicy czuli pismo nosem i nie
ufali mu, dlatego – aby pozyskać ich przychylność – ożenił się z bibliotekarką Danielą Stopczańską (nie był to zresztą
jego pierwszy związek, Berdych był znanym kobieciarzem). Środowisko nie dało się zwieść i w niecały rok po ślubie, na
jesieni  1943  r.,  Daniela  Stopczańska  najadła  się  pomidorów  i  zmarła.  Kto  mógł  być  trucicielem,  jeśli  nie  jej  mąż  Jan
Berdych,  czyli…  Józef  Mitzenmacher  (nazwisko  Berdych  przejął  po  jednej  ze  swoich  żon).  Wcześniej  z  Biblioteki
zwolniono  ponad  połowę  personelu…  Ale  to  znowu  nie  mogło  być  winą  Berdycha­Mitzenmachera.  Bo  przecież  i  po
niego  przyszło  do  Biblioteki  Gestapo.  Tym  razem  po  prostu  zniknął,  bo  w  okupacyjnych  warunkach  fingowanie
samobójstwa najwyraźniej nie było konieczne.
Jako  niemiecki  agent  Berdych­Mitzenmacher  rozpracowywał  nie  tylko  komunistów,  ale  też  polskie  podziemie.  Prócz
pracy  w  Bibliotece  był  również  zatrudniony  –  pod  pseudonimem  “Doktor”  –  w  sekcji  antykomunistycznej  Delegatury
Rządu  na  Kraj.  W  dokumencie  kontrwywiadu  AK,  który  rozpracowywał  go  i  w  końcu  rozpracował,  czytamy:  “Wybitna
inteligencja,  jak  można  wnosić  wyjątkowy  spryt.  Najlżejsza  aluzja  chwytana  momentalnie  i  rozumiana  właściwie.
Fenomenalna pamięć. Zasób wiadomości olbrzymi. (…) Ma się wrażenie, że nie ma na terenie Polski, Rosji, Niemiec,
Anglii,  czy  Francji  człowieka,  odgrywającego  jakąkolwiek  rolę  polityczną,  o  którym  Berdych  nie  posiadałby
wyczerpujących  wiadomości.  Literaturę  dotyczącą  wszelkich  ruchów  społecznych,  szczególnie  radykalnych,  zna
świetnie. Pozornie fanatyczny wróg komunizmu, którego jedyną namiętnością i celem życia jest walka z tą doktryną (jak
twierdzą osoby mające z nim bliższy kontakt – boi się bolszewików). Wrażenie jednak, jakie wywiera, jest tego rodzaju,
że większość jego kolegów przyjęłaby bez zdziwienia wiadomość, że B. jest bolszewickim komisarzem. Równie małe
zdziwienie wywołałoby odkrycie w nim agenta Gestapo…”.

Niektóre relacje mówią o wyroku śmierci wydanym na Berdychu­Mitzenmacherze przez AK­owskie podziemie. Dlatego
Niemcy “aresztowali” go i przenieśli do Białegostoku, a potem do Krakowa. Został Janem Roszkowskim (od nazwiska
jego ówczesnej żony – Jadwigi), a przykrywką dla agenturalnej roboty stała się praca na kolei.

W PPR i… Izraelu

background image

Tak Józef Mitzenmacher, polski Żyd z pochodzenia, a internacjonał z przekonania, przeżył Holokaust. Mimo że w Polsce
nastał ukochany przez niego ustrój, musiał się ukrywać – jako agent Gestapo, a przede wszystkim od wielu lat komunista­
trup. Jego koledzy z Kominternu utrwalali ludową władzę, a on biedaczyna uciekł do Wrocławia, gdzie zatrudnił się jako
kierownik wydziału personalnego w Dyrekcji Kolei (widać zamiłowanie do kolejnictwa nie opuszczało go). Ale ciągnęło
go do komuny, a może bardziej do wygodnego życia? Znowu chciał być z władzą, płynąć z prądem? Wstąpił do PPR,
gdzie za aktywną działalność aktyw przyznał mu złoty krzyża zasługi.

Józef Mitzenmacher zmarł w szpitalu w Łodzi 30 grudnia 1947 r. na raka (Światło­Fleischfarb twierdzi, że na gruźlicę). W
nekrologu  czytamy:  “organizacja  zawodowa  [Związek  Zawodowy  Kolejarzy  –  TMP]  i  przedsiębiorstwo  PKP  straciły
człowieka  o  nieprzeciętnych  wartościach  moralnych,  a  szeregi  dolnośląskich  kolejarzy  straciły  w  zmarłym  jednego  z
najbardziej oddanych bojowników idei demokracji”.
Miał 44 lata, ale życie jakże ciekawe – zdążył zaliczyć wszystkie możliwe tajne służby, może z wyjątkiem bezpieki. Sześć
tygodni po jego śmierci Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego zakończyło śledztwo, uznając, że Berdych – Kamiński
– Reguła to… Mitzenmacher. Jego pierwsza żona (Chana Rachela Rozensztajn – Redyko – Rajska) początkowo nie
chciała wierzyć w ponowną śmierć męża, ale w końcu rozpoznała jego zwłoki, po czym… wyrzucono ją z MBP. Szok
musiał przeżyć również dawny kolega Józef Goldberg – Różański.

Dwa lata po śmierci Mitzenmachera, Bolesław Bierut na III Plenum KC PZPR powiedział łamaną polszczyzną: “Mamy w
dziejach KPP wstrząsające swą istnie zbrodniczą i machiawelską perfidią przykłady prowokatorów, którzy na przestrzeni
kilkunastu  lat  wyrządzali  niepowetowane  szkody  ruchowi  rewolucyjnemu.  Ostatnio  zdołaliśmy  odkryć  nowe  wątki  tych
prowokacyjnych nici”. Nić Mitzenmachera – ze strachu przed kolejnymi prowokatorami – poznało tylko kilku zaufanych
Bieruta,  co  wykorzystali  zresztą  do  oskarżenia  Gomułki  i  innych  “krajowych”  komunistów  o  “odchylenie  prawicowo­
nacjonalistyczne”, ale przed podbitym narodem sprawę ukryto. Józef – Josek Mitzenmacher przestał być tematem tabu
właściwie dopiero po obaleniu w Polsce komunizmu. A jego samego – po ponownej śmierci – widziano w Izraelu.

Tadeusz M. Płużański


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ujawnili wstrząsającą prawdę! To zjawisko zakończy się katastrofą
Historia, 2. ideologia komunistyczna
EBERHARDT GRZEGORZ JÓZEF MACKIEWICZ GROŹNY ŚWIADEK HISTORII
Józef Stalin – O materializmie dialektycznym i historycznym
HISTORIA PRAKTYKI KOMUNII ŚWIĘTEJ NA RĘKĘ
200003 wstrzasajace historie
Polska i Rosja zaczęły ujawniać wszystkie historyczne tajemnice
historia komunistycznej partii BQB3OIYO7H5FASV4YORF7B67ESTMPVIW32SFYXY
1 HISTORIA KOMUNIKACJIid 8527 ppt
Kto wykreował i sfinansował komunizm, 01. Historie rózne
zarys historii filozofii, Józef BOCHEŃSKI
doktor ginekolog z rzeszowa ujawnia liste zydow w polsce(1), ZYDZI W HISTORII POLSKI
ebooks pl pi%b3sudski+j%f3zef+ +bibu%b3a+ ksi%b9%bfka ksi%b9%bfki literatura polska rzeczpospolita o
Historia komunikacji ludzkiej
J Samochowiec Komunikacja i historia psychiatrii 2006
Kraszewski Józef Ignacy SZKICE HISTORYCZNE I OBYCZAJOWE TOM 3

więcej podobnych podstron