background image

Dlaczego nie należy szczepić dzieci? 

Pamiętaj to jest Twoje dziecko, powikłania Ty Matko będziesz musiała leczyć, Oni chcą tylko 
Twoich pieniędzy, wszystko jedno bezpośrednio, czy pośrednio. 

Upadek systemu oświaty w danym państwie nie jest nigdy przypadkowy. W Polsce 
powojennej obserwuje się taki upadek od 1974 roku, to jest od pierwszych reform 
zainicjowanych przez „naszego drogiego nadzorcę wesołego baraku genseka Edwarda 
Gierka” (J. Pietrzak). Pan ten rzekomo dostał pożyczki na reperowanie gospodarki kraju, a 
faktycznie pieniądze te powędrowały do Sowietów na budowę gazociągu orienburskiego, czy 
celulozowni zabajkalskiej. W Polsce zostały konsekwencje, to znaczy m.in. reformy mające 
na celu obniżenie poziomu oświaty. Wiadomo, niedouczonym społeczeństwem łatwiej się 
rządzi, a jeszcze lepiej sprzedaje mu wszelkiego rodzaj badziewia. 

Rządy polegają bowiem na oskubywaniu tubylczego, mniej wartościowego społeczeństwa. 
Przypomnę, w średniowieczu podatek wynosił 10%, za rozbiorów od 15 do 18%. Za 
brzydkiego Hitlera aż 33%, a obecnie ponad 78%. I rzekomo wszystko wg nadzorców, także 
intelektualnych, jest w jak najlepszym porządku i żyjemy w ”wolnym” kraju. Państwu zależy 
na takim poziomie edukacji społeczeństwa, aby człowiek wykonywał podstawowe polecenia, 
ale absolutnie nie myślał. Dlatego np. wszelkie instrukcje obsługi przy zakupie sprzętu 
jakiegokolwiek są takie grube. To przyszło do nas z zachodu. Dawniej instrukcja obsługi 
sprowadzała się do kartki papieru i pokazania włącznika i wyłącznika urządzenia. Obecnie, te 
książeczki-instrukcje dotyczą nawet przysłowiowego żelazka. Ale także w USA już ten 
problem dostrzeżono. Podobno aż 80% zapytanych studentów nie wiedziało gdzie jest Irak, 
czy Afganistan, gdzie umierają amerykańscy chłopcy. Nie umieli wymienić licznych 
senatorów itd. A swoją drogą to ciekawe, że 320 milionowa Ameryka ma tylko 100 
senatorów, czyli tyle samo, co 35-milionowa Polska! 

Do takich nikomu niepotrzebnych, a zyskownych w sprzedaży produktów należą niecelowe 
lekarstwa. Z bliżej nieznanych powodów szczepionki zaliczono do lekarstw. Jest pewien 
problem semantyczny ze szczepieniami masowymi, tzw. profilaktycznymi, ponieważ nikogo 
one nie leczą, a mogą powodować śmiertelne nawet powikłania. Natomiast jak sama nazwa 
wskazuje, lek powinien leczyć. 

DLACZEGO W OGÓLE ZAJMUJĘ SIĘ SZCZEPIENIAMI? Ponieważ jest to jeden z 
największych przekrętów w medycynie, porównywalny ze stosowaniem lewatywy jako leku 
na wszystko, czy puszczania krwi jako metody leczenia każdej choroby, co mieliśmy w 
minionych wiekach. Przypomnę, że jeszcze w 1872 roku leczono w USA choroby zakaźne, w 
tym ospę, puszczaniem krwi, nawet u małych dzieci. Oczywiście ze skutkami śmiertelnymi. 
Ale robiono to w majestacie medycyny zwanej uniwersytecką, lub jak kto woli, medycyny 
głównego nurtu. 

Po pierwsze: jeżeli szczepionki są takie dobre i skuteczne, to dlaczego stosuje się przymus 
sądowy i karze grzywnami za nieprzyjmowanie szczepionek? Obecnie nawet grozi się 
zwolnieniami z pracy lekarzom, którzy nie chcą prowadzenia szczepień. A podobno mamy 
tzw. klauzulę sumienia. Ale trucie dzieci nie podlega pod ten paragraf. Dlaczego? Przecież 
jeżeli coś się rozdaje darmo, to natychmiast ustawia się kolejka chętnych. Dwa lata temu 
Caritas rozdawał tylko kaszę i mąkę we Włocławku (mieście dotkniętym wielkim 
bezrobociem z powodu zamknięcia zakładów pracy) i zrobił się taki tumult chętnych, że 
policja musiała przeciwko bezrobotnym (!) używać armatek wodnych (sprawę błyskawicznie 

background image

wyciszono w mediach). Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której np. rozdaje się laptopy, a 
ludzie odmawiają przyjęcia. A rzekomo bardzo potrzebne szczepionki wywołują zupełnie 
odwrotną reakcję, matki bronią się zgadzając nawet na ukaranie grzywną, sięgającą połowy 
otrzymywanego wynagrodzenia miesięcznego. Dlaczego? Dlaczego zastrasza się rodziny 
karami, więzieniem, za nieszczepienie? 

Po drugie: jeżeli w Polsce obowiązuje prawo i od 18 roku życia każdy jest odpowiedzialny 
wg prawa, posiada możliwość wyboru żony, zawodu, posła, czy nawet prezydenta, to 
dlaczego stosuje się przymus szczepień? Ustawodawca założył, że po 18 roku życia obywatel 
jest dostatecznie rozwinięty umysłowo do samodzielnego wyboru w/w czynności, dlaczego 
więc robi się z tego obywatela przygłupa, że o wszystkim może decydować, tylko nie o 
szczepieniach? Szczepionki to zbyt poważny problem, za niego muszą podejmować decyzje 
starsi i mądrzejsi? Banksterzy! 

Po trzecie: jeżeli szczepionki są takie dobre, to dlaczego firmy je produkujące, wydają tyle 
miliardów na łapówki dla lekarzy, a właściwie urzędników „ochrony zdrowia”. Zakupy 
szczepionek hurtowo dokonują urzędnicy różnych instytucji od gmin do ministerstwa. 
Przecież jeżeli to jest takie dobre, to nikogo nie trzeba przekupywać. Ostatnio prasa doniosła, 
że FBI poszukuje łapówkarzy wśród polskich lekarzy. A nasze służby sprawiedliwości nic o 
tym nie wiedzą? W Chinach odkryto przypadki łapówkarstwa lekarzy kwotami ponad 290 
000 USD. Największe podobno łapówki dawano w krajach tzw. Bloku Wschodniego w 
Polsce i Rumunii. Wiadomo dlaczego. Jest tutaj największy rynek zbytu, ponad 30 milionów 
ludzi w jednym kraju. Taka Słowacja kilka milionów, podobnie Czechy, Litwa coś tam ponad 
3. Nie opłaca się inwestować w reklamy. 

Po czwarte: jeżeli to jest takie dobre, to dlaczego nie istnieje normalny system dystrybucji 
leków, czyli każdy dostaje receptę i sobie wykupuje szczepionkę, tylko traktuje się 
społeczeństwo jak bydło i kupuje hurtowo jak dla stada? Przecież jedni woleliby takiej firmy 
szczepionkę, a inni innej. A nie jak minister zdrowia uraczył nas w 1996 roku, zakupując 
koreańskie szczepionki, po których zanotowano zgony i po cichutku musiano je wycofywać. 
Oczywiście nikogo nie ukarano. Wymiar sprawiedliwości pomimo wymogów art. 304 kpk par 
2 w ogóle nie zareagował, a miał przecież obowiązek. 

Po piąte: jakie to oszustwo, że szczepionki są bezpłatne kiedy podatek na ZUS jest 
przymusowy? Przecież urzędnicy ministerstwa zdrowia nic nie wytwarzają ani nie drukują 
pieniędzy, za wyjątkiem przejadania podatku. Nie kupują szczepionek za własne pieniądze, 
tylko te wyciągane z podatku obywateli. Podkreślam, podatek jest przymusowy i 
egzekwowany bezwzględnie co do grosza. Niejeden z PT Czytelników się na pewno o tym 
przekonał. A potem wydawany pod byle pretekstem przez bezimiennego urzędnika? 

Po szóste: dlaczego pomimo stwierdzania ewidentnych powikłań po szczepieniach, firmy 
produkujące te preparaty, zwolnione są z wszelkich odszkodowań i skutki powikłań muszą 
ponosić rodzice i społeczeństwo? Przypomnę, po epidemii poszczepiennej polio w latach 
siedemdziesiątych w województwie poznańskim, żadnej rodzinie nie przyznano 
odszkodowania, a ewidentnie było to powikłanie poszczepienne. Podobnie w 2007 roku w 
Brzegu, zmarło kilkanaście młodych osób, a do publicznej wiadomości podano, że to rzekoma 
sepsa. Nikt, żadna rodzina, nie dostała odszkodowania od firmy – producenta szczepionki. 
Podobną sytuację notowała armia USA. Jest ona znana w piśmiennictwie naukowym pod 
nazwą Gulf Syndrom – Zespól Zatokowy. Podobnie wiadomo, że od 1960 roku do lat 1980., 
szczepionki sprzedawane w Polsce były skażone rakotwórczym wirusem SV-40. Kilkanaście 

background image

milionów dzieci zostało zarażonych. Czy ktokolwiek poniósł za to karę? Czy kiedykolwiek 
tzw. wymiar sprawiedliwości ruszył problem? Nie! I dopóki parę rodzin prawniczych nie 
zostanie poszkodowanych, sprawy będą w ogóle zamiatane pod dywan. 

Po siódme: dlaczego firmy produkujące szczepionki wykupiły polskie czasopisma medyczne? 
Dlaczego w ogóle nie publikuje się prac naukowych o powikłaniach, a tylko sploty 
reklamowe? Dlaczego zamiast polskich opracowań, raczy się lekarzy przedrukami 
niewiadomego pochodzenia? Przecież wniosek jest jeden: nie można samemu sprawdzić 
wiarygodności takich opracowań. Cała prasa medyczna w Polsce, ale nie tylko, została 
wykupiona przez firmy handlujące szczepionkami. Głównym sponsorem na przykład 
Medycyny Praktycznej jest GSK, czołowy producent szczepionek, skazany za 
kilkumiliardowe odszkodowania za „niewłaściwą reklamę” i nie tylko. Musi więc sobie 
odrobić te „straty” na tubylczym, mniej wartościowym narodzie w kraju nad Wisłą. Firma 
Merck: właśnie w zeszłym roku dwu czołowych wirusologów tej firmy oskarżyło ją o 
fałszowanie wyników badań szczepionki przeciwko różyczce. Chodziło po prostu o zdobycie 
monopolu na sprzedaż tej szczepionki. Generalnie szczepionka nie posiadała deklarowanej 
wartości, a mimo to uzyskała monopol. 

Po ósme: dlaczego pod tzw. procedurami stosowania szczepionek brak podpisu osoby je 
opracowującej, a znajdują się tylko podpisy grupowe, w rodzaj FLU Forum. Sprawdzenie 
nazwisk tego gremium wskazuje, że jest w nim tylko 3 lekarzy, a reszta to dziennikarze i inne 
osoby. Kto finansuje takie fora? A dezinformacja idzie w świat. Podsumował to dr Laurency 
Wilson w Liberty Beacon 8 maja 2013 roku: pomimo 200 lat eksperymentów dzisiaj 
szczepienia stały się może główną przyczyną zgonów i niepełnosprawności wśród naszych 
dzieci. To chyba jednoznacznie świadczy, co myślą o tym lekarze. Musimy także spojrzeć na 
sprawę poważnie. Największymi propagatorami szczepień, najczęściej występującymi w mas 
mediach, są osoby znajdujące się na peryferiach medycyny, jacyś pracownicy służby zdrowia, 
zdrowia publicznego itd., czyli osoby, które nigdy w życiu nie odpowiadały za leczenie 
kogokolwiek i nigdy w życiu nie ponosiły odpowiedzialności za swoje czyny, vide 
prof.magister Lidia Brydak. Działacz Sallie O. Ekordy powiedział wprost: „Szczepienia jest 
to wykorzystywanie dzieci przez grupy polityczne państwa”. Bez komentarza. 

Po dziewiąte: dlaczego nagle nasila się kampania szczepień w krajach tzw. trzeciego świata, 
np. w Polsce, gdzie nie ma służb sanitarnych, ani prawa w zrozumieniu europejskim? Za to 
łapówkarstwo kwitnie do potęgi entej. Wyjaśnię, koszt produkcji szczepionki, to ok. 10 
centów. Koszt sprzedaży to 11 USD wzwyż, czyli jest 100 razy większy albo jak kto woli 10 
000% (fajny zysk, w jakim „byznesie legalnym” można osiągnąć taki dochód?). A może to 
wyglądać praktycznie tak: niesprzedane w Krajach Białego Człowieka szczepionki przekazuje 
się do WHO, które sprzedaje je do krajów trzeciego świata po znacznie zaniżonej cenie, np. 
2-3 USD i odtrąbią sukces. Wszyscy są zadowoleni. Taki B. Gates podarowuje np. UNICEF 
10 miliardów USD na pomoc dzieciom. O tym się głośno pisze. Te 10 miliardów przekazuje 
się w formie szczepionek. Gates jest udziałowcem firm produkujących szczepionki. To też 
jest odtrąbione jako sukces. Gates nie płaci podatku, ponieważ jest to darowizna na „zbożne 
cele”. Gates dostaje od WHO pieniądze za te tańsze szczepionki, sprzedane z 10-krotnym 
zyskiem WHO, ale sprzedał np. 100 milionów, czyli jego pieniądze praktycznie nie 
opuszczają domu. 

Po dziesiąte: dlaczego rozpoczyna się kampanie reklamowe pt.: „zaszczep w sobie chęć 
szczepienia za pieniądze państwowe czyli podatnika? Dlaczego UNICEF zleca śledzenie 
przez wakcynologów tzw. ruchów antyszczepionkowych? Przecież jeżeli UNICEF, czy 

background image

WHO, są agendami ONZ, to nie ich rolą jest wydawanie otrzymanych od podatników 
pieniędzy, na śledzenie demokratycznych działań na świecie. One mają tylko nieść pomoc. W 
III kwartale 2013 roku firmy farmaceutyczne poniosły „straty”, czyli zarobiły o 1,8 miliarda 
mniej, aniżeli planowały. Wiadomo więc, że przejdą do ofensywy i postarają się wytoczyć 
wszelkie działa, aby odrobić „straty”. Dlaczego więc UNICEF, podobna do WHO agenda 
ONZ, zajmuje się inwigilacją tzw. „ruchów antyszczepionkowych”? Dlaczego organizacja 
powołana do pomocy dzieciom, głównie w krajach konfliktów wojennych, wydaje pieniądze 
na śledzenie społeczeństw? Przecież deklaracja ONZ mówi wyraźnie o wolności słowa! 
Wyjaśnia sprawę zapoznanie się z listą daroczyńców tej organizacji. Do głównych sponsorów 
UNICEF należą producenci szczepionek i ludzie mający akcje tych koncernów, np. B. Gates, 
podobno informatyk z zawodu, nagle przefarbowany na medyka. 

 

Dlaczego nie powinno się szczepić dzieci? Ano dlatego, że pomimo ponad 200 lat 
szczepionkowej nagonki strachu, do dnia dzisiejszego brak danych o skuteczności tej metody 
zapobiegania chorobom. Szczepionki nikogo nie leczą. Są podawane zdrowym dzieciom. 
Trochę historii… 

Wbrew pokutującym w społeczeństwie mitom, bardzo trudno udowodnić istnienie w czasach 
starożytnych epidemii. Wszelkie dane jakie posiadamy pochodzą z opowieści 
beletrystycznych np. słynnej powieści pt. : Dżuma. Próbując zapoznać się z historią epidemii 
poszukałem w podręcznikach historii medycyny czy epidemiologii danych na ten temat. I 
stwierdziłem, że takich danych, konkretnych informacji o epidemiach, w żadnym z 10 
podręczników dostępnych w Polsce,a wydanych po 1945 roku, które przeczytałem nie ma. 
Autorzy tych podręczników podają bardzo nienaukowe informacje. Np. epidemia wybuchła w 
Wenecji przywieziona z Konstantynopola. Ale różnica czasu pomiędzy epidemia w Wenecji i 
w Konstantynopolu wynosi ponad 2 lata. Średnia podróż w owym czasie statkiem wynosiła 2 
tygodnie. Lądem kilka miesięcy. Co spowodowało tak długi okres utajenia. Nie wiadomo. 
Dlaczego miasta sąsiednie na drodze lądowej pomiędzy Konstantynopolem a Wenecją nie 
miały epidemii? Nie wiadomo. Jeszcze gorzej jest jeżeli próbujemy zrozumieć skąd pojawiła 
się epidemia w Konstantynopolu. Autorzy tych podręczników zmówili się i poważnie 
stwierdzają, że przybyła z Chin. Matko Boska!!! [imienia Pana Boga nie wzywaj na 
daremnie] Pomiędzy Chinami a Konstantynopolem jest ze dwadzieścia państw. Chiny to 
obszar 9 milionów km kwadratowych. Z jakiego miasta przybyła ta epidemia, dlaczego po 
drodze w innych państwach jej nie było? Takich pytań jest cała masa. Brak odpowiedzi. 
Dlaczego w „zacofanych” Indiach w XIX i XX wieku nie było żadnej epidemii, a w czystej 
Anglii i w Niemczech masowo umierali ludzie po szczepieniach? 

Jedyne epidemie które znamy i możemy udowodnić to epidemie poszczepienne w XIX i XX 
wieku. I tak w Anglii w 1872 roku wybuchła epidemia poszczepienna ospy w społeczeństwie 
w 95% zaszczepionym. Tak wysoki stopień zaszczepionych osiągnięto ponieważ Anglicy 
karali grzywną za brak szczepień, podobnie jak w Polsce obecnie. I proszę zauważyć naszych 
ekspertów to niczego nie nauczyło, że naciski prawne już 100 lat temu nie odnosiły skutków. 
Dlatego traktuję ten przykład jako bezpośredni dowód zacofania ekspertów rządowych i 
gazetowych w medycynie. Nie przeszkodziło to im, że po szczepieniach i wybuchu epidemii 
aż 45 000 ludzi zmarło w Anglii z powodu tej głupoty. Miasto Lancaster, które jako jedyne 
nie wprowadziło przymusi szczepień miało śmiertelność 20 razy mniejsza. Była to najgorsza 
epidemia w historii Anglii. Stąd te statki widma opisywane pięknie w prozie marynistycznej. 
Jakoś trzeb było głupiemu ludkowi wytłumaczyć znikanie ludzi z okrętów. A marynarka 

background image

brytyjska wprowadziła obowiązek szczepień przeciwko ospie egzekwowany przymusowo dla 
wszystkich chcących pływać po morzach i oceanach. Przecież gdyby się wydało, że to po 
szczepieniu ludzie umierają jeszcze by chciały rodziny odszkodowań. I to tych przebiegłych 
Anglików niczego nie nauczyło. Wojsko nadal bezmyślnie szczepi młodych i zdrowych 
kategoria zdrowia A, ludzi. W 1991 roku tak ich zaszczepili, że obecnie kilka tysięcy cierpi 
na tzw. syndrom zatokowy. Specjalnie wymyślona przez specjalistów od pijaru nazwa w celu 
odwrócenia uwagi. Francuzi, którzy nie byli tacy głupi i nie szczepili swoich żołnierzy nie 
znają takiej choroby. Podobnie wyglądała w tym samym XIX wieku sytuacja w Niemczech. 
Niemcy jak wiadomo bardzo zdyscyplinowany naród, zaszczepili się aż w 98%. Nic im to nie 
pomogło. Zmarło w wyniku wybuchu poszczepiennej epidemii aż 125 000 ludzi. Niczego to 
ich nie nauczyło. Za Hitlera nadal utrzymywali przymusowe szczepienia. W latach 1942-1945 
pomimo tego przymusu, a wiadomo że u nich był bezwzględnie egzekwowany, śmiertelność z 
powodu tylko jednej choroby błonicy wzrosła pomiędzy rokiem 1942-1945, z 40 000 do 250 
000. A tak im byli potrzebni żołnierze na froncie. I w tych faszystowskich Niemczech nikt 
oczywiście słowa przeciwko szczepieniom nie pisnął pomimo tak olbrzymich strat. W USA w 
1940 roku wprowadzono przymusowe szczepienia w wojsku ruszającym na fronty II wojny 
światowej. Zaszczepiono np. przeciwko grypie i zmarło aż ok. 61 000 żołnierzy. Do dnia 
dzisiejszego nie można poznać nazwiska tego bohaterskiego inaczej generała, który wyraził 
zgodę na taką bezmyślność. Zresztą podobnie jak faszystów tak i USArmy niczego to nie 
nauczyło. W czasie Pustynnej Burzy 1991 roku, znowu bezmyślnie szczepili swoich 
obywateli. Po czasie okazało się że aż 280 000 z pośród nich – ok. 670 000 choruje na tzw. 
zespół zatokowy – Gulf Syndrom. Jakoś tak dziwnie się składa, że na ten zespół chorują tylko 
szczepieni Amerykanie i Anglicy. Przebywający w Kuwejcie i Iraku Francuzi, którzy nie byli 
sczepieni nie chorują. Dziwne. Ale użyteczni idioci w mundurach i z dyplomami już od 15 lat 
wymyślają różne dodatkowe nazwy aby ukryć problem i nie płacić odszkodowań. A 
oczywiście „uświadomiona” prasa szybko te dezinformacje publikuje, często powtarzając. 
Wiadomo: każde kłamstwo odpowiednio długo i często powtarzane przechodzi w prawdę. 
Chorują także szczepieni ale nie oddelegowani żołnierze w USA. Liczne fora weteranów to 
potwierdzają. W Polsce całkowita cisza. Wszystko zamieciono pod dywan. A przecież przed 
wyjazdami do Iraku także byli szczepieni? 

W 1960 roku w USA dwu wirusologów ogłosiło, że szczepionka przeciwko polio jest skażona 
rakotwórczym wirusem SV-40. Pomimo tego zaszczepiono aż 98 milionów ludzi w USA 
[Med. JNL. Australia 17/3/1973]. Podobnie w Polsce do lat 1980. szczepiono dzieci tą 
skażoną szczepionką. Epidemia w 1973 roku w województwie poznańskim wystąpiła po 
szczepieniu tą przeciwko polio szczepionką. Ile ludzi zachorowało na raka z tego powodu nikt 
nie wie. Mądrzy inaczej ludzie związani ze szczepieniami od 1964 roku nie wykonywali 
obowiązku ustawowego rejestrowania powikłań poszczepiennych. I proszę zauważyć minęło 
pół wieku i nadal w Polsce nie ma obowiązku rejestru powikłań poszczepiennych! Mało tego 
żadnej Izby kontrolnej nie interesuje przestrzeganie ustaw sejmowych w takim przypadku. A 
o homoseksualistach to całe dnie obradują. 

ONZ także nie próżnuje. Wprowadza w 1970 roku np. bezpłatne szczepionki w Ghanie. 
Zaszczepiono aż 96% ludności. Odra, która nigdy nie była w tym kraju problemem po 
szczepieniu zebrała okrutne żniwo. W 1972 roku Ghana doświadczyła największej epidemii 
odry z najwyższym współczynnikiem śmiertelności [dr H. Albonico, MMR vaccine 
Compaign, Szwajcaria, marzec 1990]. 

Twórca szczepionki przeciwko polio, dr Jonas Salk, w 1997 roku przyznał przed komisja 
Senatu, że masowe szczepienia przeciwko polio były przyczyną większości przypadków polio 

background image

od 1961 roku [Science 4/4/77 Abstracts]. A u nas nadal się szczepi dzieci. W Wielkiej 
Brytanii epidemie krztuśca wystąpiły w populacji w pełni zaszczepionych dzieci. W 1970 i 
1990 zanotowano ponad 200 000 zachorowań na koklusz. 

Jedyne jak do tej pory doświadczenie epidemiologiczne przeprowadzono ze szczepionkami w 
Indiach w 1970 roku. W celu zwiększenia wiarygodności wyników badania, szczepienie było 
prowadzone we współpracy z WHO. Zaszczepiono ponad 260 000 ludzi na gruźlicę. Okazało 
się, że więcej ludzi zachorowało wśród szczepionych aniżeli w grupie kontrolnej. 
Eksperyment szybko przerwano [Lancet, 01.12.1980]. Jakoś dziwnie w Polsce 
szczepionkowcy nigdy się tym eksperymentem nie chwalą, a powtarzam był to jak do tej pory 
jedyny, na masową skalę eksperyment. W 1978 roku USA przeanalizowało zachorowania na 
odrę w 30 stanach. Okazało się, że ponad 50% chorych dzieci było prawidłowo 
zaszczepionych przeciwko odrze [dr R. Mendelsohn]. Podobne obserwacje poczyniono w 
Szwecji. W 1979 roku Szwecja zrezygnowała ze szczepień przeciwko kokluszowi ponieważ 
okazało się, że aż 84% chorych było zaszczepionych prawidłowo 3 razy przeciwko 
kokluszowi [British Medical Journal, 283/696, 1981]. I jak widzimy naszych „ekspertów” 
niczego to nie nauczyło. A więc przysłowie, że Polak przed szkodą jak i po, tak samo jest 
głupi, nadal jest prawdziwe! Proszę to przeliczyć na bezmyślne wydatki publicznych 
pieniędzy przerzucanych do prywatnych firm produkujących szczepionki 

Kolejna epidemia polio tym razem w Omanie w latach 1988-1989. Okazało się, że najwięcej 
chorych było w regionie mającym najlepsze pokrycie szczepieniami, a najmniej w regionie o 
najniższym zasięgu szczepień [Lancet, 21.09.1991]. 

Najciekawszą informację ogłosił FDA. Otóż okazało się, że w okresie od lipca 1990 roku do 
listopada 1993 roku zanotowano oficjalnie 54 072 powikłania poszczepienne, na tyle ciężkie, 
że wymagały odnotowania. FDA przyznał się jednocześnie, że to tylko ok. 10% wszystkich 
powikłań ponieważ większość lekarzy boi się zgłaszać powikłania. Podobnie jak w Polsce na 
forach można znaleźć dużo wpisów lekarzy, których zwalniano lub grożono zwolnieniami za 
podawanie powikłań poszczepiennych. Nowa ustawa z 2012 roku w ogóle zwalnia lekarzy z 
tego obowiązku. Podsumujmy to. Zanotowano ponad pół miliona powikłań w kraju o 300 
milionach ludzi. W Polsce jest ok. 7 razy mniejsza populacja, a więc liczba powikłań wynosi 
ponad 80 000. I co? I nic. Nasze urzędy do kontroli powikłań nic nie rejestrują. Przynajmniej 
na żadnej stronie internetowej tych instytucji nie można znaleźć danych. Mało tego. 
Zastrzegli sobie w ustawie, że byle komu nie muszą pokazywać danych. „Najpierw musisz 
chamie zapłacić, a my sprawdzimy czy w ogóle nawet jak zapłaciłeś to cokolwiek 
dostaniesz”. Jeszcze byś czegoś się dopatrzył. I to są państwowe instytucje! Mało tego, brak 
odgórnie ustalonej ceny za otrzymanie takiej listy powikłań. Proszę zauważyć, że na stronach 
PZH nie ma żadnych danych na temat powikłań, tylko straszeni liczbą zachorowań na np. 
grypę i grypopodobne choroby. Przypomnę jest ponad 200 wirusów zapaleń górnych dróg 
oddechowych. A Oni wymieniają tylko: grypa i reszta świata. Czyli przez ostatnie 50 lat nie 
nauczyli się oddzielać grypy od innych chorób układu oddechowego. A podobno pracują tam 
nie urzędnicy a „naukowcy”. Jacy to naukowcy, którzy nie potrafią klinicznie rozpoznać 
wirusowej choroby górnych dróg oddechowych od zapalenia płuc bakteryjnego? Po drugie: 
do dnia dzisiejszego nie umieją, lub nie chcą wykazać ile z tych chorych było szczepionych. 
Nie wspominając, że to jest jak do tej pory zakład opłacany przez podatnika, a nie prywatny. 
Na jakiej więc podstawie wymagają opłat, skoro dostają już miesięczne wynagrodzenie z 
pieniędzy podatnika? 

background image

W roku 1990 „Journal of American Medical Association” opublikował artykuł w którym 
wykazał, że pomimo zaszczepienia przeciwko odrze 95% dzieci nadal w szkołach wybuchają 
epidemie W zdecydowanej większości chorują dzieci szczepione [Journal of American 
Medical Association, 21.11.1990]. Świnka w żydowskich ortodoksyjnych szkołach w roku 
szkolnym 2009/2010 wybuchła wśród dzieci w 89% prawidłowo zaszczepionych dwoma 
dawkami szczepionki, a dodatkowo 8% otrzymało jedną dawkę. Czyli łącznie było 
zaszczepionych 97% dzieci! Kolejna epidemia świnki w stanie IOWA w 2006 roku 65% 
dzieci otrzymało dwie dawki, 14% otrzymało jedną dawkę, a tylko 6% nie było szczepionych. 
Epidemia odry w rezerwacie Indian w Blackfeet w Montanie, 82% dzieci było szczepionych, 
a 22 przypadki maiły miejsce w szkole gdzie sczepionych było 98,7% dzieci. Epidemia odry 
w szkole średniej w Corpus Christ w stanie Teksas. 99% dzieci było prawidłowo 
zaszczepionych. Kolejna epidemia poszczepienna. NEJM z lipca 1994 roku podał, że 80% 
dzieci chorych na krztusiec było prawidłowo zaszczepionych.  

Tak więc mit odporności stada dawno upadł. Co nie przeszkadza nieukom w Polsce nadal się 
powoływać na ten slogan. Ani razu propagatorzy sczepień nie wspomnieli nawet o 
możliwości występowania powikłań. Taka, p. profesor, magister L.Brydak nawet nie 
zająknęła się występując w telewizji, a trzeba przyznać, że ma wyjątkowe wejścia, nigdy nie 
powiedziała słowa o zgonach poszczepiennych, paraliżach czy innych powikłaniach. 
Dlaczego? Musisz sobie sam na to pytanie odpowiedzieć Szanowny Czytelniku. Jak więc 
sądzisz PT Czytelniku, dlaczego w krajowej prasie , telewizji, radio o tym ani słowa? Jakie 
potęgi się za tym kryją w państwowych zakładach? Oczywiście bezpodstawne jest 
twierdzenie, ze dofinansowanie pośrednie lub bezpośrednie pracowników tych instytucji np. 
w postaci wycieczek zagranicznych np. na tzw. konferencje ma jakikolwiek wpływ na 
podejmowane przez nich decyzje. 

 

W trzyczęściowym cyklu podaję podstawowe informacje i argumenty, dlaczego nie wolno 
szczepić dzieci. W części pierwszej przedstawiłem filozofię założeń wakcynologów co do 
skuteczności szczepień, wykazując ich zupełną absurdalność i unikanie wszelkich dowodów 
materialnych, czy wręcz ignorowanie faktów. Wystarczy wspomnieć, że pomimo istnienia 
200 lat przemysłu szczepionkowego, ci ludzie zupełnie nie wiedzą, dlaczego jedne osoby 
chorują, a inne nie. W części drugiej, w oparciu o rys historyczny, udowodniłem, że do chwili 
obecnej nie opracowano ani miary skuteczności szczepionek, ani nie udowodniono faktu, by 
jakakolwiek choroba została zlikwidowana przez szczepienia. Wręcz przeciwnie, fakty 
ujawniają, że wielkie epidemie w XIX i XX wieku wystąpiły tylko w grupach 
poszczepiennych. I tak w Anglii w 1872 roku zmarło po szczepieniach 45 000 ludzi a w 
Niemczech w 1905 aż 112 000 ludzi. Na stosunkowo błahą chorobę w 1942-1944 w 
Niemczech, pomimo, a może właśnie z powodu przymusu szczepień, zmarło 240 000 ludzi. 
W części trzeciej skupię się na pierwiastkach i związkach toksycznych oraz rakotwórczych, 
wstrzykiwanych dzieciom pod pretekstem ich ochrony. Jak podałem, pomimo 200 lat 
istnienia tego przemysłu, praktycznie brak prac naukowych, przeprowadzonych zgodnie z 
zasadami EBM, tj. grupa badana, grupa kontrolna itd., które udowadniałyby celowość 
wstrzykiwania substancji toksycznych i rakotwórczych, pod pretekstem poprawy naszego 
zdrowia. Przemysł szczepionkowy i pracujący w nim ludzie celowo chowają pod dywan 
wszelkie prace naukowe, udowadniające bezskuteczność i szkodliwość szczepień. Nie można 
się temu dziwić, kiedy okazuje się, że zdecydowana większość z pośród zwolenników 
szczepień pracuje na drugim etacie w przemyśle szczepionkowym. Poza tym, przemysł ten 

background image

zmonopolizował wydawnictwa naukowe. W chwili obecnej w Polsce istnieje monopol 
koncernu Elsevier, pod nazwa Urban&Partner. 

Wśród piewców chwalących stosowanie szczepionek można podać takie nazwiska: 

- prof.dr Jacek Wysocki – wykładowca i koordynator badań GSK, 

- prof.dr Tomasz Niemiec – wykładowca i koordynator w firmie GSK, wykładowca w MSD,  

- prof.dr Jan Kotarski – wykładowca i koordynator w firmie GSK i MSD, 

- prof.dr Witold Kędzia – wykładowca i koordynator badań w firmie GSK i MSD, 

- prof. dr Romuald Dębski – wykładowca w GSK, 

- prof.dr Antoni Basta – wykładowca i koordynator badań w firmie GSK i MSD 

- prof. dr Ewa Nowak-Markwitz – wykładowca w firmie GSK, 

- prof dr Marek Spaczyński – wykładowca i koordynator badań w firmie GSK i MSD. 

I jak widać uczelniom, jako podstawowym miejscom pracy, zupełnie nie przeszkadza, że 
osoby te opracują w konkurencyjnych firmach, że istnieje wyraźny konflikt interesów. 

Ad rem. Środki i związki chemiczne podawane w szczepionkach bezpośrednio do krwiobiegu 
dzieciom, bez względu na masę ciała, czyli z ignorancją wiedzy, zwanej toksykologią i 
farmakologią. Jak do tej pory, dawkowanie leków stosuje się do masy chorego. Wiadomo, 
szczepionka nie jest lekiem. Szczepionki podaje się całkowicie zdrowym dzieciom. W ulotce 
prawie każdej szczepionki możemy znaleźć zdanie, że preparat ten nie był przebadany pod 
względem rozrodczości i rakotwórczości. Szczególnie dotyczy to tzw. szczepionek przeciwko 
grypie. Okres przygotowania szczepionki trwa ok. 6-9 miesięcy, a rozprowadzenie, kolejnych 
kilka tygodni. Brak więc nawet teoretycznych możliwości przeprowadzenia jakichkolwiek 
badań nad wpływem na reprodukcję, czy powstawanie nowotworów pod wpływem tych 
szczepionek. 

Między bajki należy włożyć twierdzenia prof. Radziszewski i prof. mgr Brydak, że 
szczepionki należą do „najlepiej” przebadanych preparatów. Albo wiedza tych osób jest 
niedostateczna albo działają inne mechanizmy siania dezinformacji przez takich ludzi. Musisz 
sobie sam, PT Czytelniku, na to proste pytanie odpowiedzieć. Jak twierdzą szczepionkowcy, 
w szczepionkach znajdują się związki chemiczne, lub pewne pierwiastki, mające wzmocnić 
działanie tego preparatu. Związki te, jako pomocnicze, nazwano z języka łacińskiego 
adjuwantami [adiuvare – pomagać]. Do związków takich zaliczono m.in. wodorotlenek glinu, 
fosforan glinu, cholesterol, kwasy tłuszczowe, a nawet oleje. Już z samego założenia wynika 
problem: co mają wzmocnić te substancje? Jeżeli organizm daje odpowiedź na podanego 
wirusa, czy bakterię, to skąd wiadomo, że jest to odpowiedz na wirusa, a nie na podany 
środek? Brak prac porównawczych. A środki te podaje się od 1925 roku [Ramon, za Gupta 
1993]. 

Proszę sobie wyobrazić, każde dziecko przez średnio 6-9 miesięcy posiada przeciwciała od 
matki. Przeciwciała te zwalczają wszystko, co dostanie się do krwiobiegu. A szczepionkowcy 

background image

już w pierwszej dobie podają dziecku wirusy WZW, czy gruźlicy. Ciekawe, że w Polsce jest 
przymus podawania szczepionki przeciwko gruźlicy, a w USA czy Anglii nie? To jest właśnie 
dowód bezpośredni zacofania naukowego Kraju nad Wisłą. Na wszelki wypadek 
marketingowcy od szczepień nie wyjaśniają tej sytuacji. WZW jest na całym świecie 
uznawane za chorobę weneryczną. To niby kto ma gwałcić niemowlę? Jeżeli dziecko posiada 
przeciwciała od matki, to te przeciwciała będą zwalczały wstrzyknięte wirusy. To niby w jaki 
sposób mają powstać nowe przeciwciała? Niestety nasi celebryci od wakcynologii na wszelki 
wypadek nie wyjaśniają tego problemu. 

Nie chcąc być gołosłownym, podaję dane nt. szczepionek i zwartym w nich aluminium: 

- DtaP (błonicy, tężcowi i krztuścowi): 170-625 mikrogramów, 

- w zależności od producenta zapalenie wątroby typu A: 250 mcg,  

- wirusowe zapalenie wątroby typu B: 250 mcg, 

- Hib (na zapalenie opon mózgowych; Marka PedVaxHib tylko): 225 mcg, 

- HPV: 225 mcg, 

- Pediarix (połączenie DTaP-zapalenie wątroby typu B, polio): 850 mcg, 

- Pentacel (DTaP-Hib-polio kombinacja): 330 mcg, 

- Pneumokoki: 125 mcg. 

                                     

 

background image

Jest znanym faktem, że wiele dzieci rodzi się przedwcześnie.Dziecko może teraz przetrwać 
poza łonem matki już po 24 tygodniach ciąży. Oznacza to, że wielu wcześniakom są 
szczepione ogromne ilości aluminium w dniu ich narodzin. Na jakiej podstawie, już w wieku 
ośmiu tygodni, zgodnie z zalecanym przez CDC harmonogramem szczepień, te małe, 
niedojrzałe dzieci, są zaszczepione aż dziewięcioma szczepionkami w ciągu jednego dnia? 
Dla dzieci urodzonych w 24 tygodniu oznacza to, że są one nadal w grze w “łapankę”, gdy są 
zaszczepione, ponieważ mają „minus osiem tygodni”. W rzeczywistości, wielu z nich zostaną 
w inkubatorze podane szczepionki, które potencjalnie mogą je zabić! [Christopher Shaw i dr 
Lucija Tomljenovic] 

I mamy kolejny problem. Instytucje zajmujące się toksykologią ustanowiły, że dopuszczalna 
dzienna dawka aluminium wynosić może maksymalnie 25 mcg. Z jakiegoś bliżej nieznanego 
i ukrywanego przez szczepionkowców powodu, nigdzie nie wyjaśnia się, dlaczego w 
szczepionkach może być 10 do 20 razy więcej aluminium, czyli od 1000 do 2000 %. I 
dodatkowo twierdzą ci ”eksperci”, że to nie jest szkodliwe? Na pewno każda z mamuś byłaby 
zadowolona, gdyby jej druga połowa przyniosła pensję o 2000% większą, chociaż raz w roku. 
A tutaj bezmyślni pediatrzy wstrzykują dziecku, bez względu na masę ciała, tak potężna 
dawkę trucizny! Między bajki należy włożyć dywagacje tych „ekspertów”, że aluminium 
zawarte jest także w produktach spożywczych. Takie wypowiedzi świadczą jednoznacznie, że 
osobnicy ci na przedmiocie “fizjologia” zajmowali się czymś zupełnie innym, aniżeli 
śledzeniem wykładów. Na podstawowym kursie fizjologii wkłada się do głów studentom 
medycyny, że ok. 75% przeciwciał znajduje się w przewodzie pokarmowym, właśnie w tym 
celu, aby nie dopuścić trucizn do wnikania do organizmu. A zwolennicy szczepień omijają 
cały trakt pokarmowy i podają to aluminium bezpośrednio do mózgu dziecka. Trudno także 
uwierzyć, aby przeciętny pediatra nie wiedział, że bariera krew – mózg w okresie do 3 roku 
życia nie istnieje. Przecież oni wstrzykują dzieciom aż 16 szczepionek w pierwszych 2 latach 
życia. Wszystkie podają bezpośrednio do mózgu . Proszę sobie przeliczyć, o ile razy dawka 
toksyczna zostanie przekroczona!!! Jaki jest rzekomy cel podawania aluminium? Oficjalnie 
twierdzi się, bez badań, że ma to powiększyć ilość przeciwciał. Ale jest znowu problem: 
przeciwciała nie są wieczne i giną. Po szczepieniu, średni czas utrzymywania się przeciwciał, 
to 4-6 lat. Czyli, jak dziecko dorośnie do ok. 15-20 roku życia, to żadnego z tych przeciwciał 
już nie będzie posiadało. A czy Szanowni Państwo słyszeliście o epidemii wśród 20- 50-
latków w ostatnim półwieczu? Nie, nie było żadnej epidemii, a żadnych przeciwciał po 
szczepieniu ta populacja również już nie posiadała. Dziwne, nieprawdaż? 

Kolejny element wskazujący na całkowity brak podstawowej wiedzy medycznej i 
toksykologicznej w grupie wakcynologów. We wszystkich szczepionkach znajduje się 
aluminium i praktycznie bez znaczenia jest, czy to szczepionka przeciwko różyczce, odrze, 
WZW, czy gruźlicy. To skąd wiadomo, że te przeciwciała powstały na reakcję z wirusem czy 
bakterią, a nie na reakcję z aluminium? Może zamiast podawania wirusów wystarczy 
wszystkim wstrzykiwać aluminium? Oczywiście to żart, gruby! A najbardziej zabawne w tej 
całej filozofii wakcynologów jest to, że próbowali zwiększyć odpowiedź organizmu, 
wstrzykując jako adjuwanty np. bułkę tartą, rozmaitego rodzaju saponiny czyli mydła, oleje 
itd. Czyli właściwie co chcieli osiągnąć? Aluminium jako adjuwant, został zastosowany już w 
1926 roku przez Glenny et al. Pomimo minięcia już prawie 100 lat, brak jakichkolwiek prac 
porównujących odległe wyniki zdrowotne dzieci, którym wstrzyknięto aluminium do mózgu, 
z dziećmi, które nie otrzymały takiego zastrzyku. Dziwne nieprawdaż? A nasi zwolennicy 
szczepień namawiają wszystkich dookoła do stosowania tych preparatów. 

background image

 

Co powoduje aluminium? Aluminium w szczepionce jest neurotoksyną uszkadzająca synapsy 
w mózgu. Aluminium, wspólnie z rtęcią zawartą w szczepionkach, zwiększa wielokrotnie 
toksyczne działanie na mózg. Tak jest w szczepionkach przeciwko grypie. Aluminium u osób 
starszym przyspiesza demencje mózgu oraz chorobę Alzheimera. Aluminium ma 
niekorzystny wpływ na ekspresję genów, które wpływają na układ nerwowy i mogą być 
przyczyną nadciśnienia samoistnego. Obserwuje się występowanie nadciśnienia tzw. 
samoistnego w coraz młodszym wieku. Wysoki poziom aluminium jest związany z 
zaburzeniami chorób nowotworowych. Występuje w takich przypadkach wysoki poziom 
cytokin zapalnych oraz innych substancji pro-zapalnych. Aluminium powoduje zaburzenia 

background image

neurologiczne oraz makrofagię myofasciitis. Aluminium jest wydalane przez nerki w sposób 
ograniczony. Nie wydalone aluminium posiada powinowactwo do odkładania się w 
komórkach śródbłonka naczyń mózgowych, synapsach, co zaburza przekazywanie informacji, 
a klinicznie objawia się zaburzeniami funkcji poznawczych. Aluminium w większej dawce 
powoduje aż trzykrotne zwiększenie ryzyka występowania cukrzycy. Udowodniono związek 
aluminium z rakiem piersi u kobiet. Aluminium zakłóca wiązanie estrogenów, podstawowych 
hormonów kobiecych. Na wszelki wypadek nie badano wpływu aluminium ną rozrodczość 
zatruwanych w ten sposób dzieci płci żeńskiej. Dlaczego zwolennicy szczepień twierdza, że 
aluminium nie szkodzi? Ponieważ opracowali sobie model matematyczny, który wykazuje 
im, że tak małe wielkości nie powodują skutków zdrowotnych. Na wszelki wypadek, 
doświadczeń sprawdzających czy model jest prawdziwy, nie przeprowadzali. A to, że inne 
organizacje, np. FDA twierdzą inaczej? To nie ma znaczeni, ponieważ szczepionkowcy 
załatwili sobie bezkarność sadową.  

Nie można oskarżyć żadnej firmy produkującej szczepionki o odszkodowania. A jakiego 
rzędu są to kwoty? Rządowa instytucja USA od odszkodowań VICIP podaje, że w 2008 roku 
było to 1750 000 000 dolarów to jest ponad 5,5 miliarda złotych wyciągniętych z kieszeni 
podatnika. Policzmy, na ok. 300 milionów Amerykanów, odszkodowania wyniosły w 
przeliczeniu 5,5 miliarda złotych, to na ok. 30 milionów Polaków powinny wynieś ok. 550 
milionów złotych. A niestety tak nie jest. Odszkodowania w sumie wynoszą 100 razy mniej. I 
sam musisz sobie odpowiedzieć Szanowny Czytelniku, dlaczego tak jest. I dlaczego to my, 
podatnicy, mamy ponosić koszty powikłań po przymusowych szczepieniach. Poniżej przykład 
zawartości faktycznej preparatu, jakim jest szczepionka 

Jak sami możecie się Państwo przekonać, zdecydowana większość medialnych zwolenników 
szczepień, tj. główni celebryci, posiadają drugie zatrudnienie w koncernach zajmujących się 
handlem szczepionkami. Oczywiście, jest to tylko i wyłącznie najzupełniej przypadkowa 
zbieżność. Podobnie jak ze starym walcem z Barona Cygańskiego: „Złoto płynie z rak do 
rąk…” 

Jak Pediatra namawia Państwa do szczepienia, to zadajcie mu proste pytanie, o SKŁAD 
ILOŚCIOWY WSZYSTKICH SKŁADNIKÓW SZCZEPIONKI [tabela powyżej]. Każdy 
zainteresowany, prawdziwy lekarz będzie znał taki skład. Natomiast handlarz, będzie się 
zachowywał podobnie jak sprzedawca w drogerii czy perfumerii i bezmyślnie zachwalał swój 
aktualnie sprzedawany towar. 

Autor: dr Jerzy Jaśkowski (jjaskow@wp.pl) 
Dla „Wolnych Mediów” 
Rozpowszechnianie wszelkimi możliwymi sposobami jak najbardziej wskazane 

OD AUTORA 

Drzewiej lekarze mogli wymieniać informacje o metodach leczenia, skuteczności leków 
pomiędzy sobą, za pośrednictwem prasy medycznej. Od ok. 20 lat jest to niemożliwe z 
powodu przejęcia czasopism medycznych przez koncerny zachodnie. Jak na razie internet jest 
jedynym sposobem dochodzenia do prawdy.