Kazanie na 16 Niedziele Zwykłą B




Kazanie na




A:hover {
FONT-WEIGHT: bold; COLOR: #dccd47
}








strona
główna nowości   email  księga gości      ogłoszenia  dyskusja   
reklama-banery
chat





 rok
B
XVI. Niedziela zwykła – 23.
lipca 2000.                                                                                     
ks. Jan Kasztelan
Potulice
 omilia
dla dorosłych.
 
„Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem
zwyciężaj”. (Rz 12.21) czyli kilka pytań na temat zła.
„Zło mnie przeraża”

Prawie
każdy kapłan w takiej czy innej sytuacji słyszał kiedyś podobne
stwierdzenie. Patrząc z perspektywy różnych przeglądów wiadomości choćby w
telewizji rzeczywiście człowiek może odnieść wrażenie, że chwile
normalności, spokoju to tylko małe przerwy między gwałtami, napadami,
morderstwami itd. Stacje prześcigają się w tym, która pierwsza poda
wiadomość powodującą oszołomienie widza. Nie należy się chyba tak bardzo
zatem dziwić, że w umysłach nieuformowanych może dojść do głosu
przekonanie, że treścią rzeczywistości, która nas otacza jest zło. Zyskuje
ono dzięki reklamie rozgłos co ułatwia wielu ludziom opowiedzenie się po
jego stronie. Smutne jest to, że wielu z wyznających kult zła wywodzi się
z naszych szeregów. To zatrważające, bo właśnie chrześcijaństwo niesie w
sobie najbardziej radykalne „Nie” powiedziane złu pod każdą postacią. W
historii Kościoła ciągle jest obecne wezwanie do walki ze złem i jest to
jedyna walka, do której na przestrzeni wieków Kościół ciągle nawołuje i
zachęca. Warto zatem dokładniej przyjrzeć się temu i spróbować, może po
raz kolejny odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań.
Czy Bóg chce zła?

Oczywiście,
że nie. Jeżeli uważnie przestudiujemy hymn o stworzeniu świata, to
zauważymy powtarzające się jak refren słowa zapisane przez natchnionego
autora: „I widział Bóg, że były dobre”. Świat, który Bóg ofiarował
człowiekowi był światem dobrym, nie było w nim zła. Pojawia się ono
dopiero po grzechu pierworodnym, kiedy człowiek powiedział swojemu
Stwórcy, że sam potrafi lepiej urządzić ten świat. Bóg ogłaszając swój
wyrok wyraża swój sprzeciw wobec zła, ale nie przekreśla swojego
stworzenia. Raj strzeżony przez cherubów to miejsce ,do którego zło nie ma
dostępu ale świat, na którym z winy człowieka się pojawiło odtąd będzie
oczekiwał chwili całkowitego wyzwolenia podczas powtórnego przyjścia
Chrystusa na ziemię. Właśnie Boży Syn przez swoje Wcielenie potwierdza
Boży plan wobec świata i każdego człowieka
Czy Bóg jest bezradny wobec zła?

Absolutnie nie. Pytanie
to bywa częściej formułowane jako zarzut wobec Boga: Dlaczego nic nie robi
widząc ogrom zła na świecie? Odpowiedź jest bardzo prosta – bo widzi także
dobro. Jedno i drugie, dobro i zło w jakiś tajemniczy sposób wiąże się z
wolną wolą człowieka a tę otrzymał on od Stwórcy aby go wyróżniała spośród
innych stworzeń. Św. Mateusz zanotował słowa Jezusa, które były reakcją
wobec porywczości żeńców widzących kąkol pośród zboża: „A on im odrzekł:
Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie
obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie
najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie
do mego spichlerza.” (Mt 13,29-30) Bogu bardziej zależy na dobru, bo to
ono przybliża nas do Niego. Nie jest grzecznie odpowiadać pytaniem na
pytanie, ale można spytać: Co robi człowiek? Dlaczego sam siebie uważa za
tak bardzo bezradnego w walce ze złem? „Wszystko mogę w Tym, który mnie
umacnia.” (Flp 4,13) wołał św. Paweł. Czy jego słowa już są nieaktualne?
Trzeba uczciwie przyznać, że nasza bezradność wobec otaczającego nas zła
bardzo często ma swoje źródło w naszym lenistwie i bardziej lub mniej
świadomym przyzwoleniu na zło. W tym tak bardzo różnimy się od Boga. On
nigdy nie wyraża akceptacji wobec zła, choć z nieskończonym miłosierdziem
przygarnia grzesznika pragnącego zerwać ze złem. Bezradność, o którą tak
często posądzamy Boga to logiczna konsekwencja daru otrzymanego przez
człowieka w akcie stworzenia. Wolna wola, możliwość świadomego wybierania
pomiędzy dobrem a złem nie może być umniejszana przez Boga tylko z tego
powodu, że wybieramy zło. Potrafimy współczuć matce, która kosztem wielu
wyrzeczeń wychowuje dzieci a gdy dorosną, nie potrafią uszanować trudu
rodziców. Cóż dopiero musi dziać się w sercu Boga, który widzi, że Jego
dzieci zaprzepaszczają szansę wysłużoną im na krzyżu. Jeżeli można tu
mówić o bezradności, to jest to nieskończona bezradność płynąca z
nieskończonej miłości.
A czym tak naprawdę jest zło ?

Brakiem dobra. Najlepiej
wie o tym jedynie Bóg. Sam będąc Dobrem doskonale wie, co w ostateczności
oddala człowieka od Niego. Ale i my, ludzie potrafimy w jakiś sposób
odpowiedzieć na to pytanie. Jeżeli słyszymy kogoś mówiącego, że coś jest
złe, to mamy od niego prawo domagać się odpowiedzi na pytanie skąd to wie.
Najczęściej mamy w sobie wyobrażenie rzeczy, sytuacji itp., którą nazywamy
złą. Czegoś nam w niej brakuje. Gdyby udało się to „coś” dodać powinniśmy
o tym samym mówić „dobre”. Mówiąc o czymś, że jest złe dajemy jednocześnie
do zrozumienia, że widzimy w czymś brak dobra. Dlatego tak ważne jest
nieoswajanie się ze złem, niedorabianie niego ideologii w stylu, że tak
być musi, że inaczej się nie da. Podstawowy wybór ucznia Jezusa, to wybór
między dobrem z złem, ale żeby go dokonać trzeba widzieć różnicę między
dobrem a złem. W budowaniu Królestwa Bożego trzeba najpierw widzieć zło,
które staje się dla nas wezwanie do czynienia dobra. Bardzo wyraźną
wskazówką daje nam św. Paweł: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem
zwyciężaj” (Rz 12,21.). Zło samo w sobie nie istnieje. Jest tylko brakiem
dobra i pojawia się tam, gdzie zabraknie dobra.
Kto ma zatem walczyć ze złem?

Wszyscy. Najpierw ci,
którzy je widzą. Zauważanie zła w swoim otoczeniu niesie ze sobą moc
zobowiązującą. Niech ono dla każdego z nas stanie się wezwaniem do
działania, do jeszcze większego wysiłku. Oczywiście każdy powinien znaleźć
swój sposób. Najbezpieczniej zaczynać od samego siebie, od eliminacji zła
we własnym życiu. Nazywajmy zło po imieniu. Ono boi się zdemaskowania.
Może wtedy i inni zaczną je dostrzegać. Czyńmy wokół siebie dobro, bo
tylko ono może skutecznie zatamować falę zła. Żaden dostrzeżony przejaw
zła nie może w naszym życiu pozostać bez odpowiedzi. To prawda, że czasem
brakuje odwagi aby powstrzymać człowieka czyniącego zło zwłaszcza, gdy
wiąże się to z niebezpieczeństwem. Ale powiedzmy wtedy wszystko Jezusowi i
prośmy, aby On swoją mocą naprawił zło, któremu nie byliśmy się w stanie
przeciwstawić. Uwierzmy, że dobra modlitwa to też skuteczny środek walki
ze złem. Znałem człowieka, który w specyficzny sposób walczył z
alkoholizmem. Sam będąc abstynentem odmawiał dziesiątkę Różańca w intencji
każdego napotkanego pijanego człowieka.
Dzisiaj swój dzień w roku
Jubileuszowym obchodzą pracownicy Policji. To oni są naszymi sojusznikami
w walce ze złem i w modlitwie wyraźmy im dzisiaj naszą wdzięczność. Bądźmy
i my ich sojusznikami i przez nieroztropne działania nie utrudniajmy im
pracy. W wielu parafiach dochodzi do spotkań z policjantami, którzy mówią,
jak ustrzec się przed różnymi przejawami zła i apelują, aby ich w pracy
nie wyręczać.
Prośmy dzisiaj Boga o
otwarte na zło oczy, o roztropność i o silę do czynienia dobra.




Wyszukiwarka