Będzie podatek dla rowerzystów? W związku z powstającym planem zakładającym, że do 2020 roku 10% podróży w Szkocji będzie się odbywała na rowerach (Cycling Action Plan for Scotland - CAPS), powstała propozycja podatku dla rowerzystów - pisze Emito.net. Dokument zawierający szkic CAPS zadaje pytanie: "Czy wszyscy uczestnicy ruchu drogowego powinni płacić podatek? Jeśli tak, to jak dużo powinni płacić rowerzyści i jak mogłoby to być egzekwowane?" Sugestia podatku dla rowerzystów rozzłościła organizacje rowerowe oraz grupy zajmujące się ochroną środowiska. - Rowerzyści już muszą płacić przez swój coucil tax za zniszczenia, do których doprowadzają inni na lokalnych drogach szkockich. Ministrowie powinni porzucić tę propozycję i w zamian położyć nacisk na wspieranie rowerzystów oraz inwestowanie w ścieżki rowerowe. Jeśli SNP będzie chciała wdrożyć w życie ten podatek, kampania anty-podatkowa zostanie rozpoczęta natychmiast - powiedział lider Green Party, Patrick Harvie. Z propozycji CAPS nie wynika, ile rowerzyści musieliby płacić oraz, jak wdrożono by ten przepis. Ekspert do spraw wydatków publicznych, Richard Kerley, twierdzi, że najprawdopodobniej rowerzyści będą rejestrować swoje rowery oraz wymagane będzie posiadanie papierów potwierdzających rejestrację. Podatek byłby płacony w odstępach rocznych lub półrocznych. Podatek ten został skrytykowany w fazie konsultacji nad planem CAPS. Obecnie zamknięto konsultacje a rząd przygotowuje na tej podstawie raport, który będzie gotowy jeszcze w tym roku. Gary Bell ze Spokes, szkockiej grupy rowerowej, która ma 1000 członków, ostro skomentował plan: "Wielu rowerzystów już płaci podatek, ponieważ posiada samochód. A co z wykonalnością? Czy zamierzacie pobierać podatek od 3-latka, który jezdzi na swoim trójkołowym rowerku? Dokument ma na celu zwiększyć liczbę rowerzystów, tymczasem konstruuje barierę, która ma powstrzymywać ludzi przed posiadaniem rowerów. To jest śmieszne." Rzecznik Szkockiego rządu powiedział, że "Szkoccy ministrowie nie mają planu pobierać podatku od rowerzystów, którzy używają szkockich dróg". Propozycja jest zapewne próbą pozyskania dodatkowych w funduszy w momencie, gdy sektor publiczny zmuszony jest do redukcji kosztów. Minister ds. finansów, John Swinney dał bardzo jasny znak, że Szkocki Rząd będzie musiał obciąć wydatki publiczne w planach budżetowych na 2010-11. Przyznał, że placówki publiczne będą musiały być "zracjonalizowane". W zeszłym tygodniu "Scotland on Sunday" ujawnił dokument, z którego wynika, że pracownicy sektora publicznego przygotowują się na 5% cięcia w budżecie na wydatki publiczne, jak również podwyżki podatków. Jak pisze tygodnik dokument może być tylko "częścią rozwiązania". 2009-09-14 (16:32) (Emito.net)