strona główna nowości email księga gości ogłoszenia reklama-banery chat zasponsoruj
CmentarzJak zwiędły liść, gdy czas nadejdzie, spada z drzewa na ziemię, takie jest życie ludzkie. Jak kropla rosy na łodydze trawy trwa, takie jest życie ludzkie - mówił mędrzec ze wschodu. Drodzy Bracia i Siostry! Gromadzi nas dzisiaj na cmentarzu, w Uroczystość Wszystkich Świętych, nasza wiara w życie wieczne, gromadzi nas nasze religijne przekonanie o życiu pozagrobowym. Ale gromadzi nas na cmentarzu dzisiaj także w pewnym sensie śmierć - jedyna jak czasem mówimy, sprawiedliwość na świecie. Dobrze, że tu jesteśmy, bo właśnie dziś, 1 listopada, jeden jedyny raz w roku cmentarze na całym świecie jakby przemawiały do człowieka, do każdego z nas. Jakby mówiły do nas i o nas! I dzisiaj musimy usłyszeć tę cichą i tajemniczą mowę. Nasz cmentarz zdaje się mówić, że dla każdego z nas ma już tu przygotowane miejsce - dokładnie wyznaczone na tej ziemi. Miejsce, w którym złoża nasze ciało, by tu oczekiwało na powtórne przyjście Chrystusa. Moi drodzy! Cmentarz jest szczególnym miejscem - jest żywym znakiem pamięci o bliskich oraz właściwej refleksji nad prawdą o życiu. Groby na cmentarzach mówią zawsze o następujących prawdach:- o szlachetności i świętości ciała ludzkiego, przeznaczonego ostatecznie do zmartwychwstania;- o nieśmiertelności duszy;- o tajemnicy świętych obcowania;- o prawie ogólnego i powszechnego braterstwa; tu jest jedyna równość - choć różne są groby: bogate i biedne, jednak grobowce i mogiły umieszczone są w jednej ziemi.To ostanie prawo mówi, że wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi i nie ma lepszych i gorszych; nie ma pana i sługi. Tego uczy nas dzisiaj tajemnica cmentarza i tajemnica płonącego na cmentarzu znicza. Ta świeca, którą zapalamy przychodząc na cmentarz, jest znakiem pamięci o zmarłych, modlitwy za nich, ale ma być również pokornym przyznaniem się do naszej zależności od Boga. Dla śmierci nie mają znaczenia tytuły, godności, odznaczenia czy wykształcenie, ponieważ jak mówi Pismo Św., prochem jesteś i w proch się obrócisz. A św. Bazyli wołał: Wglądnij w groby - patrz: czy możesz odróżnić sługę od pana? Tę równość wszystkich ludzi wobec śmierci w sposób wzruszający ukazuje stary obrzęd, który miał miejsce przy pogrzebach Habsburgów w Wiedniu przy kościele kapucynów, w którym spoczywa m.in. 12 cesarzy i 108 książąt austriackich. Miał on miejsce, również przy pogrzebie ostatniej cesarzowej austriackiej, Zyty, zmarłej równo 100 lat temu w 1900 roku. Gdy kondukt pogrzebowy dotarł do kościoła kapucynów, brama świątyni była - o dziwo - zamknięta. W kościele zakonnicy - jak ewangeliczne panny mądre - z zapalonymi świecami w rękach; przed kościołem ciało nieboszczki na barkach poddanych, rodzina i nieprzebrane tłumy. Wtedy mistrz ceremonii uderzał srebrną laską trzy razy w próg kościoła. - Kto żąda wejścia? - padło pytanie z kościoła. W odpowiedzi można było usłyszeć całą litanię najrozmaitszych i najdziwniejszych tytułów, jakimi była obdarzona zmarła staruszka. Gwardian odparł krótko: Nie znam jej. Wówczas mistrz ceremonii próbował po raz drugi; tym razem na to samo pytanie zakonnika odpowiedział: Zyta, Jej cesarska Mość. Ale i ten skrót nic nie dał, bo pytający odparł: Nie znamy jej. Dopiero za trzecim razem, gdy cesarz odrzekł, że wejścia żąda Zyta, człowiek śmiertelny i grzeszny, z tamtej strony padły słowa: Niech wejdzie do środka. I dopiero wówczas otwarły się podwoje kościoła.Umiłowani w Chrystusie! Stoimy nad grobami naszych bliskich i myślimy o okrutnej śmierci, która ich wyrwała spośród nas. Ale pomyślmy też o naszej śmierci; o śmierci, którą sami musimy przecież kiedyś przeżyć. Św. Augustyn powiedział, że "śmierć jest nauczycielem, lekarzem, sędzią.1. Nauczyciel. Czego uczy? Popatrzmy na groby o to dzieło śmierci. W te groby każdy z nas złożył ciało kogoś sobie najdroższego: matki, ojca, brata, współmałżonka, dziecka, przyjaciela... Każdy gród to wspomnienie - pracowali, troszczyli się i zabiegali, aby coś zdobyć. Kierunek ludzkiego bytowania określają kategorie postępu, rozwoju, trudu, zaangażowania, próby. Po co? Aby coś zdobyć. Ten sukces w gromadzeniu wartości określał w naszych oczach ich wartość. Spoczywają tu ciała, ale nie na zawsze. Tylko do chwili zmartwychwstania. Ciało to tylko cząstka człowieka. A wartością jest cały człowiek. Sobór Watykański II mówi, że więcej jest wart człowiek z racji tego, czym jest, niż ze względu na to, co posiada. Ojciec św. JP II tyle razy mówił do nas podczas pielgrzymek do Ojczyzny, że ważniejsze jest być niż mieć. Co więc decyduje o wartości człowieka? Co więc decyduje o wartości człowieka? Jaką miarą mierzyć człowieka? Czy mierzyć go miarą sił fizycznych, którymi dysponuje? Czy mierzyć go miarą zmysłów, które umożliwiają mu kontakt z zewnętrznym światem? Czy mierzyć go miarą inteligencji, którą sprawdza się poprzez różne testy czy egzaminy? Człowieka trzeba mierzyć miarą serca, sercem. Serce w języku biblijnym oznacza ludzkie duchowe wnętrze, oznacza w szczególności sumienie. Śmierć nauczyciel pyta cię dzisiaj drogi bracie, droga siostro, ile jesteś wart?2. Lekarz. Śmierć kładzie kres chorobom, cierpieniom, udrękom - uwalnia nas od nich. Śmierć leczy przede wszystkim z bezmyślności. Jeżeli kogoś razi to, że śmierć leczy z bezmyślności, to Chrystus powiedział jeszcze bardziej dosadnie: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają od ciebie twego życia; czyje będzie to, co przygotowałeś". Otóż śmierć leczy ze złych przywiązań, z grzesznych pragnień. Śmierć mówi, że nie warto bezmyślnie topić swojego serca w wartościach świata.3. Sędzia. Ona daje właściwy wymiar temu, co się ma i czym się jest. Ona określa to, czym się jest nie w odniesieniu do czasów, do ludzi, do koniunktury, ale w odniesieniu do wieczności, do Boga, Absolutu. Umierał Prymas Belgii, świątobliwy kard. Mercier. Opowiadano, że przed śmiercią wyszeptał słowa psalmu: - "jeśli zachowasz pamięć o grzechach Panie, Panie, któż się ostoi?" A w ostatniej chwili życia spłynęła z jego oka jedna wielka łza, która nie wyschła i błyszczała jeszcze po śmieci. Zresztą po co szukać przykładów w Belgii. Na pogrzebie ks. abpa Jerzego Ablewicza przemawiał kard. Franciszek Macharski. I powiedział, że podczas ostatniej rozmowy z abp. Jerzym przed śmiercią przy pożegnaniu zobaczył łże i mówił: "dziękuję ci bracie za dar tej łzy. Ta łza wielkiego naszego Biskupa była ostatnim darem chyba nie tylko dla Metropolity, ale dla jego diecezjan! Ta łza była przejawem dokonanego w obliczu śmierci sądu nad sobą.Drodzy Bracia i Siostry! Pamiętajmy, że końcem każdego życia na ziemi jest śmierć. Nic nie jest wiecznotrwałe na ziemi. Zwykle trudno nam to przyjąć, zwykle trudno pogodzić się ze śmiercią, cierpieniem. Ale taki jest zamysł Bożej miłości: życia na ziemi i w wieczności. Trzeba nam pokornie go przyjąć. I nie chodzi o strach przed śmiercią, lecz o troskę o dobrą śmierć przez dobre życie, zasługujące na wieczną nagrodę wśród wszystkich świętych znanych i nieznanych.