Kazanie na Wszystkich świętych 7




Kazanie na niedzielę zwykłą rok c




A:hover {
FONT-WEIGHT: bold; COLOR: #dccd47
}








strona
główna nowości  
email  księga gości      ogłoszenia    reklama-banery
chat zasponsoruj




 CmentarzJak zwiędły liść, gdy czas nadejdzie, spada z
drzewa na ziemię, takie jest życie ludzkie. Jak kropla rosy na łodydze
trawy trwa, takie jest życie ludzkie - mówił mędrzec ze
wschodu. Drodzy Bracia i Siostry! Gromadzi nas dzisiaj na
cmentarzu, w Uroczystość Wszystkich Świętych, nasza wiara w życie wieczne,
gromadzi nas nasze religijne przekonanie o życiu pozagrobowym. Ale
gromadzi nas na cmentarzu dzisiaj także w pewnym sensie śmierć - jedyna
jak czasem mówimy, sprawiedliwość na świecie. Dobrze, że tu jesteśmy, bo
właśnie dziś, 1 listopada, jeden jedyny raz w roku cmentarze na całym
świecie jakby przemawiały do człowieka, do każdego z nas. Jakby mówiły do
nas i o nas! I dzisiaj musimy usłyszeć tę cichą i tajemniczą mowę. Nasz
cmentarz zdaje się mówić, że dla każdego z nas ma już tu przygotowane
miejsce - dokładnie wyznaczone na tej ziemi. Miejsce, w którym złoża nasze
ciało, by tu oczekiwało na powtórne przyjście Chrystusa. Moi
drodzy! Cmentarz jest szczególnym miejscem - jest żywym znakiem pamięci o
bliskich oraz właściwej refleksji nad prawdą o życiu. Groby na cmentarzach
mówią zawsze o następujących prawdach:- o szlachetności i świętości
ciała ludzkiego, przeznaczonego ostatecznie do zmartwychwstania;- o
nieśmiertelności duszy;- o tajemnicy świętych obcowania;- o prawie
ogólnego i powszechnego braterstwa; tu jest jedyna równość - choć różne są
groby: bogate i biedne, jednak grobowce i mogiły umieszczone są w jednej
ziemi.To ostanie prawo mówi, że wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi i
nie ma lepszych i gorszych; nie ma pana i sługi. Tego uczy nas dzisiaj
tajemnica cmentarza i tajemnica płonącego na cmentarzu znicza. Ta świeca,
którą zapalamy przychodząc na cmentarz, jest znakiem pamięci o zmarłych,
modlitwy za nich, ale ma być również pokornym przyznaniem się do naszej
zależności od Boga. Dla śmierci nie mają znaczenia tytuły,
godności, odznaczenia czy wykształcenie, ponieważ jak mówi Pismo Św.,
prochem jesteś i w proch się obrócisz. A św. Bazyli wołał: Wglądnij w
groby - patrz: czy możesz odróżnić sługę od pana? Tę równość wszystkich
ludzi wobec śmierci w sposób wzruszający ukazuje stary obrzęd, który miał
miejsce przy pogrzebach Habsburgów w Wiedniu przy kościele kapucynów, w
którym spoczywa m.in. 12 cesarzy i 108 książąt austriackich. Miał on
miejsce, również przy pogrzebie ostatniej cesarzowej austriackiej, Zyty,
zmarłej równo 100 lat temu w 1900 roku. Gdy kondukt pogrzebowy dotarł do
kościoła kapucynów, brama świątyni była - o dziwo - zamknięta. W kościele
zakonnicy - jak ewangeliczne panny mądre - z zapalonymi świecami w rękach;
przed kościołem ciało nieboszczki na barkach poddanych, rodzina i
nieprzebrane tłumy. Wtedy mistrz ceremonii uderzał srebrną laską trzy razy
w próg kościoła. - Kto żąda wejścia? - padło pytanie z kościoła. W
odpowiedzi można było usłyszeć całą litanię najrozmaitszych i
najdziwniejszych tytułów, jakimi była obdarzona zmarła staruszka. Gwardian
odparł krótko: Nie znam jej. Wówczas mistrz ceremonii próbował po raz
drugi; tym razem na to samo pytanie zakonnika odpowiedział: Zyta, Jej
cesarska Mość. Ale i ten skrót nic nie dał, bo pytający odparł: Nie znamy
jej. Dopiero za trzecim razem, gdy cesarz odrzekł, że wejścia żąda Zyta,
człowiek śmiertelny i grzeszny, z tamtej strony padły słowa: Niech wejdzie
do środka. I dopiero wówczas otwarły się podwoje kościoła.Umiłowani w
Chrystusie! Stoimy nad grobami naszych bliskich i myślimy o okrutnej
śmierci, która ich wyrwała spośród nas. Ale pomyślmy też o naszej śmierci;
o śmierci, którą sami musimy przecież kiedyś przeżyć. Św. Augustyn
powiedział, że "śmierć jest nauczycielem, lekarzem, sędzią.1.
Nauczyciel. Czego uczy? Popatrzmy na groby o to dzieło śmierci. W te groby
każdy z nas złożył ciało kogoś sobie najdroższego: matki, ojca, brata,
współmałżonka, dziecka, przyjaciela... Każdy gród to wspomnienie -
pracowali, troszczyli się i zabiegali, aby coś zdobyć. Kierunek ludzkiego
bytowania określają kategorie postępu, rozwoju, trudu, zaangażowania,
próby. Po co? Aby coś zdobyć. Ten sukces w gromadzeniu wartości określał w
naszych oczach ich wartość. Spoczywają tu ciała, ale nie na zawsze. Tylko
do chwili zmartwychwstania. Ciało to tylko cząstka człowieka. A wartością
jest cały człowiek. Sobór Watykański II mówi, że więcej jest wart człowiek
z racji tego, czym jest, niż ze względu na to, co posiada. Ojciec św. JP
II tyle razy mówił do nas podczas pielgrzymek do Ojczyzny, że ważniejsze
jest być niż mieć. Co więc decyduje o wartości człowieka? Co więc
decyduje o wartości człowieka? Jaką miarą mierzyć człowieka? Czy mierzyć
go miarą sił fizycznych, którymi dysponuje? Czy mierzyć go miarą zmysłów,
które umożliwiają mu kontakt z zewnętrznym światem? Czy mierzyć go miarą
inteligencji, którą sprawdza się poprzez różne testy czy egzaminy?
Człowieka trzeba mierzyć miarą serca, sercem. Serce w języku biblijnym
oznacza ludzkie duchowe wnętrze, oznacza w szczególności sumienie. Śmierć
nauczyciel pyta cię dzisiaj drogi bracie, droga siostro, ile jesteś
wart?2. Lekarz. Śmierć kładzie kres chorobom, cierpieniom, udrękom -
uwalnia nas od nich. Śmierć leczy przede wszystkim z bezmyślności. Jeżeli
kogoś razi to, że śmierć leczy z bezmyślności, to Chrystus powiedział
jeszcze bardziej dosadnie: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają od ciebie
twego życia; czyje będzie to, co przygotowałeś". Otóż śmierć leczy ze
złych przywiązań, z grzesznych pragnień. Śmierć mówi, że nie warto
bezmyślnie topić swojego serca w wartościach świata.3. Sędzia. Ona
daje właściwy wymiar temu, co się ma i czym się jest. Ona określa to, czym
się jest nie w odniesieniu do czasów, do ludzi, do koniunktury, ale w
odniesieniu do wieczności, do Boga, Absolutu. Umierał Prymas Belgii,
świątobliwy kard. Mercier. Opowiadano, że przed śmiercią wyszeptał słowa
psalmu: - "jeśli zachowasz pamięć o grzechach Panie, Panie, któż się
ostoi?" A w ostatniej chwili życia spłynęła z jego oka jedna wielka łza,
która nie wyschła i błyszczała jeszcze po śmieci. Zresztą po co szukać
przykładów w Belgii. Na pogrzebie ks. abpa Jerzego Ablewicza przemawiał
kard. Franciszek Macharski. I powiedział, że podczas ostatniej rozmowy z
abp. Jerzym przed śmiercią przy pożegnaniu zobaczył łże i mówił: "dziękuję
ci bracie za dar tej łzy. Ta łza wielkiego naszego Biskupa była ostatnim
darem chyba nie tylko dla Metropolity, ale dla jego diecezjan! Ta łza była
przejawem dokonanego w obliczu śmierci sądu nad sobą.Drodzy Bracia i
Siostry! Pamiętajmy, że końcem każdego życia na ziemi jest śmierć. Nic nie
jest wiecznotrwałe na ziemi. Zwykle trudno nam to przyjąć, zwykle trudno
pogodzić się ze śmiercią, cierpieniem. Ale taki jest zamysł Bożej miłości:
życia na ziemi i w wieczności. Trzeba nam pokornie go przyjąć. I nie
chodzi o strach przed śmiercią, lecz o troskę o dobrą śmierć przez dobre
życie, zasługujące na wieczną nagrodę wśród wszystkich świętych znanych i
nieznanych.

 


Wyszukiwarka