Fragment pierwszego rozdziału książki Zmierzch i filozofia
Edward Cullen jest przeklęty. Nowa dziewczyna siedząca koło niego na lekcji biologii wygląda i,
co gorsza, pachnie jak coś do jedzenia. Do tej pory, chodząc po świecie przez sto lat, nigdy nie
natknął się na zapach tak bardzo upajający. Nie pozwalał mu myśleć. Jak tak dalej pójdzie, jego
rozsądek stanie się mglistym wspomnieniem wraz z całą godną dżentelmena powściągliwością i
samokontrolą, nad której utrzymaniem pracował tak ciężko. Myśli tylko o tym, co chciałby zrobić
z tą dziewczyną, gdyby dorwał ją na osobności, i jak do tego doprowadzić. Oszołomiony i
zdziwiony tym nagłym przypływem apetytu, potrafi odzyskać kontrolę nad sobą na
wystarczająco długo, by wybiec za drzwi i wyjechać na Alaskę, gdzie kilka dni na świeżym
górskim powietrzu działa jak długi, zimny prysznic, otrzezwia go i uspokaja.
Filozofia wymaga odważnego oddania się prawdzie, bądzmy więc wobec siebie całkowicie
szczerzy na samym początku: Kto z nas nie ma podobnych doświadczeń? Nie chodzi o to, że
mieliście dokładnie takie same jak Edward plany względem smakowitego ciacha siedzącego obok
was na lekcji biologii (czy jakiejś tam innej lekcji). Boże broń! Ale nie ma wśród nas nikogo, kto
nie zdawałby sobie choć w najmniejszym stopniu sprawy z tego, co biedny koleś przeżywał. Kogo
nie dosięgło pragnienie uderzające z tak ogromną siłą, że ukrycie go stało się praktycznie
niemożliwe, nie mówiąc już o oparciu mu się i niepodążeniu w stronę, w którą ono każe nam
iść? Możecie zaprzeczać, ile wam się podoba, ale wydaje mi się, że wiecie, o czym mówię. Jeśli
jednak upieracie się, że nigdy nie ogłupieliście z powodu nagłego pragnienia, najmilsze, co mogę
powiedzieć to to, że nie jesteście chyba najlepiej rokującymi kandydatami do studiowania
filozofii, a przynajmniej nie według starożytnego greckiego filozofa Platona (427 347 p.n.e.), z
którym zapoznamy się niedługo.
Przepraszam za to kulinarne porównanie
co sprawia ci przyjemność?
Na pierwszy rzut oka doświadczenie Edwarda wydaje się typowe wyłącznie dla jego gatunku,
ponieważ to zapach krwi Belli Swan rozbudza jego pragnienie, i stwierdzenie, że chciałby ją
zjeść, nie jest żadną przenośnią. Przepraszam za to kulinarne porównanie mówi do Belli,
kiedy niezdarnie usiłuje wytłumaczyć swoje gburowate zachowanie wobec niej tego dnia, gdy się
poznali i kończy, porównując ją do lodów. Oczywiście, dla większości z nas nie byłoby to
niczym więcej niż analogią. Ciacho siedzące obok was na lekcji nie było tak naprawdę
kawałkiem ciasta, a wy prawdopodobnie nie mieliście zamiaru dosłownie go ugryzć. Ale jest coś
nieszczerego w tym, że Edward nazywa swoje odwołanie do jedzenia porównaniem , skoro
naprawdę chciał z Belli zrobić posiłek.
Doświadczenie Edwarda nie jest nam całkowicie obce, ponieważ erotyczne i romantyczne
tęsknoty naprawdę mają coś wspólnego z fizycznym głodem. Któż może wątpić, że to kulinarne
porównanie (sposób, w jaki wampir zabiera się do swojej ofiary, może służyć jako metafora
miłosnego podboju) jest odpowiedzialne za sporą część erotyzmu zawartego w opowieściach o
wampirach? Czym innym miałoby być? Bycie kilkusetlatkiem samo w sobie nie jest sexy (nawet
jeśli się ma tylko sto osiemnaście lat, jak w wypadku Edwarda), tak samo ciepłota ciała równa
temperaturze zwłok. Ale jest coś niezaprzeczalnie erotycznego i intymnego w sposobie, w jaki
zaspokaja głód wampir, nie wspominając o uwodzicielskim, zwierzęcym magnetyzmie, jakim
emanuje, dzięki któremu bez wysiłku oczarowuje swoją ofiarę, a ona poddaje się jego woli i
odsłania szyję. Oczywiście w sadze Zmierzch to Bella bezustannie próbuje osłabić zdecydowany
opór Edwarda, ale Cullen to dziwnie honorowy krwiopijca.
W każdym razie, to nie przypadek, że język związany z jedzeniem oferuje tak bogaty i trafny
zasób metafor pozwalających opisać nasze doświadczenia w pozornie odległej dziedzinie
romansu i seksu. Bez wątpienia częściowo jest tak dlatego, że jedzenie jest jedną z
najintensywniej zmysłowych przyjemności w życiu. Czerpiemy radość z wyglądu, zapachu i
smaku pożywienia. Nasze mięśnie są zaangażowane w przyjemnie zmysłowe czynności
gryzienia, przeżuwania i przełykania każdego smakowitego kęsa. Kiedy jedzenie zredukowane
jest do papki i przepchnięte przez przełyk, zadowolony żołądek odwdzięcza się za to
dobrodziejstwo pobudzeniem mózgu, który promieniuje poczuciem głębokiej satysfakcji na
resztę ciała. Każda faza tego procesu dostarcza odrębnego rodzaju przyjemności, istnieje więc
naprawdę dobry powód, by jedzenie wraz z piciem było często kojarzone z uczuciem radości.
Dla nowo narodzonych, zarówno ludzi, jak i wampirów, zmysłowa przyjemność odczuwana
podczas karmienia to pierwsze wspomnienie zadowolenia, sprawiające, że czynność jedzenia
zalicza się do podstawowych paradygmatów głębokiej cielesnej przyjemności. Dzięki
szczęśliwemu zbiegowi okoliczności jedzenie jest również główną czynnością podtrzymującą
radośnie nasze życie. Posilamy się w ramach posłuszeństwa prawom natury, a ta wynagradza je,
czyniąc jedzenie prawdziwą przyjemnością. Apetyt seksualny jest podobny potrzeba natury jest
naszą rozkoszą. W obu wypadkach głodu i erotycznego pragnienia biologiczne siły znajdują
potężnego sprzymierzeńca w uroku przyjemności.
Oczywiście analogia ta ma swoje wady. Czynność jedzenia kończy się destrukcją obiektu
przyjemności, a przynajmniej unicestwieniem go jako niezależnej całości poprzez jego
transformację we fragment naszego własnego ciała. Z drugiej strony, kochankowie nigdy nie stają
się dosłownie jednym ciałem, jakkolwiek ciasno przylegaliby do siebie. Niemniej jednak świat
pełen jest drapieżnych uwodzicieli, którzy wykorzystują innych w sposób dość podobny do tego,
jak większość z nas pochłania posiłki. Nie okazują szacunku, dbają o dobro swoich partnerów
tyle, ile lew dba o jagniÄ™.
Nawet jeśli pójdziemy za rycerskim przykładem Edwarda, lwa, który zakochał się w jagnięciu, i
uznamy, że nasza ukochana ma inne potrzeby i zainteresowania, które określają granicę tego, jak
daleko możemy się posunąć w zaspokajaniu własnych pragnień, prawdą pozostaje, że każda
forma zmysłowych przyjemności przypomina nieco rozkosze jedzenia. Przyjemność jest zawsze
związana z upajaniem się lub doznaniem odczuć, które w gruncie rzeczy są prywatne, z natury
przeżywane samotnie, nawet jeśli ich zródłem jest wspólna czynność, taka jak kochanie się. Co
więcej, możemy zostać tak zalani falą przyjemności, że nic poza nią w danej chwili się nie liczy.
Nawet szarmancki Edward musi przyznać, że jego pragnienie przebywania w towarzystwie Belli
jest zasadniczo egoistyczne, umotywowane chęcią upajania się jej pięknem i zapachem,
zmysłową ucztą, dla której potrafi wystawić ukochaną na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Markowska Żal Katarzyna W pogoni za demonem [FRAGMENT]O rzekomym zmierzchu filozofii analitycznejFlusser Ku filozofii fotografii fragmentyNettesheim Henricus Cornelius Agrippa von O Filozofii Tajemnej trzy księgi [fragmenty]W1 filozofia metodologia informatyka fragmentyWilliam Gibson Fragments Of A Hologram RoseFs 1 (tusługa za transport)Rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniemFilozofia religii cwiczenia dokladne notatki z zajec (2012 2013) [od Agi]więcej podobnych podstron