Leszek Weres Horoskop Polski

background image

LESZEK WERES

HOROSKOP

POLSKI

FELIETONY Z „NIEZNANEGO SWIATA”

1997-2000

background image

O Polsce i Polakach

6/1998

Od lat wielu sposobilem sie do podjecia tematu zwiazanego z kosmogramem, a wiec karma i

losami Polski, lecz uwazalem (i nadal tak sadze), ze jest to temat nieslychanie drazliwy i
delikatny, a nade wszystko skomplikowany i kompleksowy zarazem, wymagajacy bardzo
wszechstronnej i poglebionej wiedzy z licznych jej dziedzin oraz ogromnego przygotowania
merytorycznego i niezachwianej niczym postawy moralnej. O los Rzeczypospolitej bowiem
idzie; los, który byl, jest i bedzie zawsze drogi niektórym Jej Synom i czyms absurdalnym dla
tych, którzy maja Ja za nic, chocby i wysokie funkcje w niej piastowali.

Totez, jak zadne inne panstwo, w historii swej bywalismy potega i niczym, zawsze jednak

wskutek postawy nas samych, a nie tylko slepych wyroków historii. Na podstawie dowodów
osobistych lub paszportów, niekiedy juz niewaznych, zwani bylismy Synami swej Ziemi lub
obywatelami panstwa polskiego, gdy ono istnialo, powstancami zas nieustraszonymi, szalencami
zgola i stracencami, gdy o daremna obrone lub wskrzeszenie Ojczyzny szlo, zawsze krew swa
obficie przelewajacych, gdzie tylko sie dalo, z naiwna, aczkolwiek gleboka wiara w to, ze trud
nasz nie calkiem na darmo pójdzie, a odzyskana Ojczyzna bedzie Ziemia Wysniona i
Wymarzona
podczas dlugich lat niewoli lub zmagan o niepodleglosc. Bardziej teczowa wiec niz
realna, bo gdy tylko trudnosci znac o sobie dawaly oraz uciazliwosci jakowes i róznice zdan sie
jawily, sklócalismy sie i wadzilismy bardzo miedzy soba, nierzadko ku posmiewisku swiata
calego, ze ponownie o wolnosc najpierw krwawo zdobywana, lecz potem bezsensownie
zaprzepaszczana i tracona, walczyc przychodzilo na ziemi wlasnej, a czesciej jeszcze na ziemi
obcej, nieczulej zupelnie na nasze stresy, bolaczki, kompleksy i uniesienia.

Nadal milczalbym, uwazajac zem do tematu tego jeszcze nie dojrzal, gdyby nie nagminne

zajmowanie sie ta problematyka oraz kreowanie obrazu i wizji Polski na miare swych o niej
wyobrazen, (nie)wiedzy i zdumiewajacej odwagi gloszenia urbi et orbi malo chyba
przemyslanych pogladów. Nie trzeba byc koniecznie Polakiem, by z jakims sensem mówic i
pisac o naszym kraju, lecz w kazdym przypadku trzeba czegos wiecej, niz znanej nam sprzed
wieków astrologii klasycznej, by kompleksowo przedstawic kosmiczna energetyke panstwa w
calej jej historycznej zlozonosci (klaniaja sie bowiem progresje, chociazby solarne, dwadasamsy
i relokacja), gdyz nawiazujac do tej ostatniej w telegraficznym tylko skrócie (jako ze bedzie
jeszcze o niej mowa dalej, po raz pierwszy zreszta w odniesieniu do naszego kraju w literaturze
przedmiotu), poszczególne regiony Polski maja takze swoja, bardzo odmienna, dopelniajaca
calosci obrazu charakterystyke. Bylo tak zawsze i dlatego calkowite obarczanie wina np.
zaborców, przecenianie ich odmiennych zwyczajów i praw ksztaltujacych przez bez mala 150 lat
nasze bytowanie nie jest sluszne, choc i oni maja swa kosmobiologiczna specyfike, a staje sie
zupelnym nieporozumieniem, jesli przy tej okazji calkowicie wybielamy siebie, jako ze nasze
podstawowe, takze kosmicznymi energiami ksztaltowane narodowe zalety i wady wyraznie daja
o sobie znac na wszystkich historycznie znanych etapach dziejów polskiej panstwowosci.

Porywajac sie na analize kosmogramu Polski wtykam przy okazji kij w mrowisko, prosze

wiec o wsparcie Dobre Energie Kosmosu oraz, a moze przede wszystkim, przyjaznych mi
Czytelników, do których zwracam sie o uzupelnianie ponizszych wywodów dodatkowymi, nie
ujetymi przeze mnie lub slabiej akcentowanymi kwestiami, jako ze opracowujac teraz temat pod
presja czasu, a wiec rygoru zwiazanego z harmonogramem wydawania „Nieznanego Swiata” z
pewnoscia niektóre wazne skojarzenia i przemyslenia, zarówno niedawne jak i te sprzed lat, jesli
nie uswiadamiane sobie aktualnie lub nie do konca dopracowane, jakby chwilowo uspione, nadal
pozostaja wiezniami zakamarków mego umyslu. Jest to równiez jeden z powodów, dla których
po raz pierwszy decyduje sie na wypunktowanie tematu i to tylko najwazniejszych jego kwestii,
gdyz w przeciwnym razie, stosujac ma ulubiona forme refleksyjnego eseju, z tak obszernie
rozgaleziona problematyka nie rozprawilbym sie chyba do konca wieku. Poszczególne punkty
powinny rodzic iskre i dostarczac Panstwu pozywki do dalszych, samodzielnych juz przemyslen,
podobnie jak sklanialy do tego poszczególne akapity mego, drukowanego niedawno na tych
lamach, obszernego zbioru przemyslen, zatytulowanego „Mandala wladzy”.

2

background image

Prezentujac pierwsza próbe kompleksowego ujecia narodowej tozsamosci Polaków z

kosmobiologicznego, a wiec obiektywnego punktu widzenia, przypominam, iz kosmos nie zna
ani nagród ani kar, tylko konsekwencje okreslonych struktur energetycznych napiec
.

Nie ma wiec w nim sprawiedliwosci w ziemskim rozumieniu tego slowa, dlatego

kosmogramy panstw, jak i poszczególnych ludzi, zasadniczo sie róznia od siebie. Rózni sie tez
ich historia, kultura, sposób zycia, tradycja, a najciekawsze jest to, ze w niektórych z nich
chcialoby sie nam zyc, czujemy sie tam dobrze, oddychamy pelna piersia, w innych zas
panstwach egzystencja nasza bylaby zmora, autentycznym pieklem i bezsensowna udreka.
Panstwa maja tez swa kosmiczna tozsamosc, niezaleznie od tego, na ile ich przywódcy oraz
ich mieszkancy zdaja sobie z tego sprawe
. Osobiscie wiele podrózowalem, mam swoje
ulubione miejsca w swiecie, od dziecinstwa niemalze, gdy o astrologii nic jeszcze, rzecz jasna,
nie slyszalem, a pózniejsze doswiadczenia z blisko piecdziesieciu odwiedzonych przeze mnie
krajów w pelni potwierdzaja me wczesniejsze preferencje i niecheci oraz charakter moich relacji
z Polska, z której kosmogramem, podobnie jak m.in. Jan Pawel II, dziele podstawowe energie.
Moze wlasnie dlatego musze zmierzyc sie karmicznie z tym tematem, totez zapraszam juz do
intelektualnej, nie najlatwiejszej byc moze, ale jedynej w swoim rodzaju intelektualnej
przygody, która byc moze pozwoli wreszcie zrozumiec Panstwu, dlaczego tak, a nie inaczej
czujecie sie w Polsce i tak róznie Ja odbieracie. Ciesze sie zarazem z tego, ze prapremiera ma
miejsce na lamach „Nieznanego Swiata”.

Nie tylko kazdy czlowiek, ale i kazdy kraj podlega rytmom kosmosu, ma bowiem swój

poczatek, charakterystyczne dla siebie tylko cechy, pozwalajace, chociazby i w krzywym
zwierciadle, odrózniac bez wiekszych trudnosci przedstawicieli poszczególnych nacji. To zas
najdobitniej swiadczy, ze kazdy z nich ma swój kosmogram, swoja historie i los, o którym
mozemy wiecej powiedziec, niz sie to wydaje politykom, historykom i elitom wladzy.

Powazna literatura przedmiotu, zarówno polska jak i swiatowa, jest w tym zakresie nader

uboga, a prezentowane kosmogramy panstw raza uproszczeniami i bezsensownymi
komentarzami, co nie moze dziwic, jako ze daty powstania tych panstw sa niekiedy bardzo
umowne, a przeciez, jak wiemy, nawet male róznice czasowe (kwestia minut) rodza powazne
konsekwencje. Nic wiec dziwnego, ze jestesmy w Polsce „karmieni” falszywymi
horoskopami najczesciej przez astrologów spoza naszego kraju
(nie wnikam w ich intencje i
kompetencje), ale przypominam zarazem, ze w czasie II wojny swiatowej (i to jest dobrze
udokumentowane, dlatego nie siegam po inne przyklady), obie walczace ze soba strony, zarówno
wiec Anglicy, jak i Niemcy, rozpowszechniali falszywe horoskopy przywódców politycznych i
militarnych strony przeciwnej, a jesli tak postepowali, to widac, widzieli w tym jakis glebszy
sens. Te wlasnie „falszywki” ochoczo sa podchwytywane u nas i bezkrytycznie
rozpowszechniane przez niektórych naszych astrologów, wydawców, itp., zgodnie zreszta z
zasada „cudze chwalicie...”. Dlatego natykacie sie Panstwo ciagle (cale szczescie, ze nie na
lamach „NS”) na ewidentnie falszywe kosmogramy, dla przykladu Polski, Jana Pawla II,
prezydentów – L. Walesy, A. Kwasniewskiego i wielu innych waznych osobistosci.

Dzien narodzin czlowieka, podobnie jak dzien powstania panstwa, nie jest wystarczajacy do

sporzadzenia profesjonalnego kosmogramu, a wiec energetycznej „mapy” oddzialywan kosmosu
na interesujace nas obiekty, bowiem nie jestesmy w stanie uwzglednic wszystkich istotnych
elementów tworzacych wyjsciowa strukture energetycznych napiec.

W poszukiwaniu kosmicznej tozsamosci

7/1998

Polske zaliczono w tradycyjnej astrologii do fazy Byka uznajac, iz wynika to z podzialu

ekliptyki na dwanascie stref i ta, w której sie znajdujemy, podporzadkowana jest wlasnie tej
fazie. Pogladu tego przez wieki cale nie uzasadniano merytorycznie, a daje sie to zrobic zarówno
na poziomie cech charakterystycznych dla kultury danego narodu i zodiakalnej charakterystyki
osób ja tworzacych, jak i na podstawie znanych nam historycznych faktów. Te ostatnie (bo od

3

background image

nich rozpoczniemy) wskazuja rok 966 i przyjecie chrztu za poczatek zorganizowanej
panstwowosci i data ta rzadko jest kwestionowana. Pytanie tylko jaka data, bo z nia i z
komplementarna do niej, dokladna data odzyskania niepodleglosci w 1918 roku tez sa problemy,
odzwierciedla to notabene pewien bardziej generalny, problem. Mianowicie, zarówno na
Zachodzie jak i u nas, wciaz stosuje sie m.in. niewystarczajace metody rektyfikacji horoskopu, a
wiec jego uscislania w oparciu o jednostkowe wydarzenie na przyklad i zapomina sie o logice
oraz zdrowym rozsadku i o tym jeszcze, ze ten sam rezultat (wydarzenie) moze byc wynikiem
bardzo wielu kombinacji karmicznych czynników, takich np. jak progresywne aspekty wladcy
dwadasamsy solarnej i tranzytów na progresywnie retrogradujace planety (by wymienic
najbardziej proste techniki badawcze), o których wielu profesjonalnych astrologów, tak w kraju i
za granica, ma nader mgliste pojecie. Dlatego w niedlugim czasie – wylacznie w „NS”
zaprezentuje Panstwu, pierwszy w literaturze przedmiotu, opracowany obecnie przeze mnie
poradnik dla korzystajacych z porad astrologa, mówiacy o tym, jak sie obronic przed tandeta,
oszustwem i szarlataneria, wskazujacy na to, co powinnismy uzyskac podczas nagrania
kosmogramu (tak, nagrania na tasme magnetofonowa, a nie przesylanego poczta jakiegos
uniwersalnego komputerowego opisu), co z pewnoscia wymusi korzystne dla Panstwa
podwyzszenie standardu wszelkich astrologicznych uslug (!!!), jako ze taki komputerowy opis
stanowi, co najwyzej i tylko w najlepszym przypadku, wstepny zaledwie i bardzo jeszcze
niedoskonaly material, wymagajacy dalszej, dlugotrwalej intelektualnej obróbki i z pewnoscia
niewart jest zadanego od Was honorarium.

Opis czlowieka wylacznie ekliptyczna (zodiakalna) pozycja urodzeniowego Slonca jest

esencja astrologii jarmarcznej i gazetowej, ale i tak naprawde, nawet w najlepszym wydaniu,
stanowi on zaledwie ulamek podstawowej tylko charakterystyki kazdego czlowieka. Jednakze
zdecydowana wiekszosc ludzi zna swój dzien urodzenia i dlatego w przypadku, gdy i dokladny
czas narodzin pozostaje nieznany, mozna stosowac – choc w przyblizeniu – progresje (symboli-
czne, choc niewiarygodnie trafne w praktyce prognostycznej przemieszczanie sie planet wedlug
okreslonej reguly, w tym przypadku odnosnie Slonca, w taki sposób, ze symbolicznie, 1 rok
odpowiada jego realnemu, ekliptycznemu przemieszczeniu w ciagu 1 doby), co pozwala bardzo
precyzyjnie wyodrebnic wszystkie istotne progi zyciowe powstale w rezultacie koniunkcji (zla-
czenia) progresywnego Slonca z innymi planetami, badz tez skutkiem istotnych, najczesciej
nieharmonijnych aspektów takiej pozycji Slonca z nimi albo w rezultacie progresywnej zmiany
fazy zodiaku, jego dekanatu lub dwadasamsy, odpowiednio co 30, 10 lub 25 lat.

Stosowanie tej samej reguly w przypadku panstwa, a wiec znajomosc wylacznie dnia jego

powstania (czesto i tego nie znamy) daje, jak w przypadku jednostki, wielce uproszczony, jakby
w krzywym zwierciadle widziany jednowymiarowy, zodiakalny obraz, w wyniku którego przez
wieki ksztaltowaly sie i nadal ksztaltuja stereotypy narodowosciowe (tak jak w jednostronnych
horoskopach dla danego znaku: cos w nich wprawdzie jest, ale nie jest to do konca prawdziwe).
Podobnie wiec, jak kazdy czlowiek jest, mówiac w najwiekszym uproszczeniu, energetyczna
synteza kilku zodiakalnych faz, tak kazde panstwo daje sie opisac takze kilkoma
nieprzypadkowymi fazami (znakami) zodiaku, co pozwala na okreslenie podstawowych
jego cech, skladajacych sie na narodowosciowy archetyp, niezaleznie od tego, czy znamy
dokladny czas „narodzin” tego panstwa
. Procesy tworzenia takich archetypów (jak i
archetypów literackich prezentowanych w Homo-Zodiacus) stanowi esencje mych
kilkunastoletnich juz badan, które doprowadzily do tego, ze zdecydowalem sie wyodrebnic
holistyczna w swej naturze i zdecydowanie godna XXI wieku dyscypline wiedzy, dla której
(dzieki sugestii Zbyszka Przybylaka) utrzymuje robocza nazwe KOSMOEKOLOGIA
KULTURY, laczacej w sobie przynajmniej astrologie, socjologie, historie, kulturoznawstwo,
antropologie, psychologie i etnografie.

W przypadku panstw znamy wiec niekiedy date jego uformowania, odzyskania

niepodleglosci, odpowiedniej proklamacji legalnych wladz itp. Czesto jednak znamy tylko rok
albo jest i tak, ze nawet on tonie w mrokach historii. Wtedy oczywiscie nie ma mowy ani o
progresjach, ani tez o tranzytach, ale panstwo istnieje przeciez i ma swoje charakterystyczne

4

background image

rysy, rozpoznawalne przez wszystkich, wywodzace sie na ogól z uswieconej w tym kraju
tradycji, szanowanej i przestrzeganej przez ogól jego obywateli.

Czy wówczas niczego nie da sie orzec o losach tych panstw? Bynajmniej. Nalezy tylko

odniesc sie do metod stosowanych przeze mnie w kosmoekologii kultury, co umozliwia
konstrukcje ARCHETYPOWEGO KOSMOGRAMU PANSTWA LUB NARODU w
oparciu o charakterystyczne cechy kulturowe, najistotniejsze daty i znane postacie
historyczne
. Pozwala to wyjsc ponad prymitywne zazwyczaj stereotypy narodowosciowe,
odpowiadajace bardzo jednostronnej i uproszczonej charakterystyce solarnej, jakby wiec „gaze-
towemu” ujeciu cech jednego tylko znaku zodiaku i uogólnieniu ich na cale panstwo. Aby dojsc
do archetypu narodowosciowego lub panstwowego, nalezy uzyskac kilkuwymiarowy
kosmogram kultowy, zawierajacy, podobnie jak w przypadku czlowieka, ascendent i pierwotna
domifikacje Slonca.

A przeciez na te zindywidualizowana strukture nadal i wciaz oddzialywuja biezace

energie, odzwierciedlajace aktualne przebiegi planet, wspóltworzace tez (razem z
kosmogramami jego przywódców) aktualna historie kazdego panstwa, co w przypadku
Polski – jak wykaze to w trakcie bardzo juz konkretnych przykladów – jest wrecz
spektakularne, gdy odniesc sie chociazby do bardzo uniwersalnych cykli Jowisza i Saturna
.
Nawiasem mówiac oba te cykle odegraly takze znamienna role w zyciu Jezusa z Nazaretu,
bowiem rozwojowy cykl Jowisza trwa dwanascie lat i w tym wlasnie wieku odnotowujemy jego
pierwszy, jak wiemy, niekwestionowany, intelektualny sukces, zas w wieku 30 lat, gdy
rozpoczyna sie drugi cykl Saturna, zwiazany z dzialalnoscia publiczna, Jezus, równiez w
niekwestionowany sposób, takowa wlasnie rozpoczyna.

Dla konstrukcji prawidlowego kosmogramu jednostki (oraz panstwa) metodami astrologii

tradycyjnej, niezbedna jest jednak znajomosc dokladnego czasu narodzin – a to ze wzgledu na
wirowy obrót Ziemi dookola wlasnej osi, co pozwala obliczyc i wyznaczyc zodiakalna faze
(znak) ascendentu oraz wynikajaca z niej domifikacje (sektoriat) Slonca, czyli jego pozycje w
sektorze (domu) kosmogramu, która czesto ma kluczowe znaczenie, nie mniejsze niz
urodzeniowa faza zodiaku. To samo oczywiscie dotyczy panstwa, ale jak Panstwo zobaczycie,
domifikacje Slonca w kosmogramie Polski 966 oraz domifikacje (i ascendent) niektórych innych
panstw nie jest tak trudno wyznaczyc i daja sobie z tym rade moi studenci juz po podstawowym
kursie astrologii humanistycznej i kosmobiologii.

Wyjasnieniem powyzszego niech bedzie chociazby konstrukcja kosmogramu Japonii,

gdzie wobec braku danych (lub dla ich potwierdzenia, jesli takowe istnieja) poprosilem moich
studentów o wypisanie kilkunastu co najmniej elementów charakterystycznych dla tej nacji i dla
kraju, który zamieszkuja. Ku wlasnemu zdumieniu, studenci odkryli, ze kilkadziesiat najbardziej
charakterystycznych cech tego panstwa i spoleczenstwa, daje sie przyporzadkowac zaledwie
dwóm fazom zodiaku! (Jakim – nie powiem, jako ze chcialbym w przyszlosci cala procedure
opisac w „NS”). Powstale stad kombinacje (jeden ze znaków pozycja Slonca, drugi ascendentem
lub na odwrót) wyznaczaly wiec automatycznie dwie mozliwe domifikacje pozycji Slonca w
kosmogramie Japonii. Rozterke studentów usunalem, gdy zaproponowalem wprowadzenie
pewnych „laczników” i elementów kosmogramu Polski – m.in. zawsze liczna obsada konkursu
Chopinowskiego i jeszcze kilku innych wspólnych „szczególów”, np. odnosnie naszych
narodowych flag (!) – a archetypowy kosmogram Japonii przestal byc zagadka. Podobna
procedure zaproponuje Panstwu odnosnie kosmogramu Polski. Wyniki jej potwierdza to, co
wiemy z historii naszej panstwowosci i trudno o lepszy powód do radosci, lecz z powodów
astrologicznych raczej, uwiarygodniajacych sensownosc tej dyscypliny, a nie wydarzen
historycznych, z rzadka przeciez dla nas laskawych, co zreszta równiez kosmogram ten
potwierdzi.

5

background image

Zodiakalne korzenie, czyli od Zagloby Do Walesy

8/1998

Daty powstania wielu panstw tona w mrokach, a jesli i rok okazuje sie dyskusyjny,

jedyne, co pozostaje, to konstrukcja archetypowego kosmogramu narodu (panstwa), przez
swa wielowymiarowosc bardzo odbiegajacego od jednowymiarowego stereotypu panstwowego.

Archetypowa postac literacka moze byc jednowymiarowa i jedyny chyba istniejacy (choc

niepelny) indeks takich postaci zawiera mój Homo-Zodiacus. Sa one na tyle jednowymiarowe, a
zarazem archetypowe, ze zadna z nich nie moze reprezentowac innej fazy zodiaku. Postacie
realne sa bardziej zlozone od literackich, ale równiez i te drugie moga byc wielowymiarowe, a
zarazem nadal archetypowe, maksymalnie wiec zblizajace literature do zycia, albo do
zodiakalnego archetypu narodu, jak np. Faust w kulturze i literaturze niemieckiej, posiadajacy –
podobnie jak jego twórca, W. Goethe oraz niemiecka panstwowosc, dominacje faz Panny i
Skorpiona (!!!). Taka postac w literaturze polskiej – Jana Onufrego Zaglobe, który (podobnie jak
Kosmogram H. Sienkiewicza), odzwierciedla nasz kosmiczny (zodiakalny) archetyp narodu,
nakreslilem dla Czytelników „NS” w jednym z wczesniejszych esejów. Astrologizacja Zagloby
polegala na stosunkowo latwej do przeprowadzenia (przynajmniej w jego przypadku) eliminacji
ewidentnie bezsensownych faz zodiaku i pozostawienie przynajmniej dwóch lub trzech
najbardziej go charakteryzujacych. Pózniejsze znalezienie domifikacji Slonca skutkiem
porównywania i kolejnego odrzucania mniej do nas przemawiajacych modeli nie stanowilo juz
dla moich studentów wiekszego problemu. Otrzymany wynik przemawial swa elegancja i logika,
a przede wszystkim nie mial konkurencji w ewentualnych modelach alternatywnych.

W przypadku panstw taka procedura moze byc jednak nieslychanie zwodnicza, subiektywna

i niepelna, bowiem rzadko kto posiada tak dobra znajomosc realiów jakiegos innego panstwa
(zwykle takze i swego), zeby zdobyc sie na pelen obiektywizm. Trzeba wiec szukac innej
metody i najlepiej odwolac sie do dostepnego nam wszystkim skarbca jungowskiej
nieswiadomosci zbiorowej, a wiec skojarzen i obrazów, które nieodparcie przychodza nam
na mysl w odniesieniu do okreslonego narodu lub panstwa
. Wystarczy potem skojarzenia te
przyporzadkowac okreslonym fazom zodiaku, by ku swemu zdumieniu uzyskac
wielowymiarowy, ostry obraz danego spoleczenstwa (choc przyznaje, ze z klasyfikacja wielu
panstw, czy narodów nadal mam spory klopot, bo moze jest ich zbyt wiele, a o niektórych, nieco
nawet sztucznych tworach nie wiem – prawie nic.

Dlatego tez oczekuje silnego wsparcia Czytelników, nie tylko w sprawie migracyjnie i

kosciuszkowsko coraz bardziej waznej dla nas Australii, co do której powiedziec na razie moge
tylko tyle, ze zwiazana jest ona z faza Koziorozca i byc moze Wagi, ale takze i innych panstw).

Archetypowym natomiast kosmogramem Polski zajme sie niebawem i przy okazji takze

takimi kulturowymi kosmogramami kilku innych panstw, tym bardziej, ze z niektórymi los nasz
od wieków, jesli nie od tysiacleci, sprzegniety byl i jest bezlitosnie na dobre i na zle. Pelniejsza
zas jego wersje, a raczej najbardziej prawdopodobny wariant (bo przy Chrzcie Polski w 966 r.,
mimo wszystko, nikogo z nas nie bylo), z konsekwencjami nadciagajacych tranzytów i progresji
zaprezentuje w dalszej kolejnosci. Prosze zwazyc i na to, ze kosmogram Chrztu Polski
podobnie jak w przypadku Anglii dokladnie znana data koronacji Wilhelma Zdobywcy z
25 grudnia 1066 r., to przeciez nie jedyne kosmogramy zwiazane z obiema naszymi
nacjami, jako ze dla Polski równie wazny jest listopadowy horoskop niepodleglosci z
1918 r., podobnie jak dla Anglii energetyka planetarna zjednoczenia królestwa z 11
stycznia 1801 r.
W obu przypadkach oba kosmogramy wykazuja pewna wewnetrzna spójnosc i
lacznosc ze soba. W przypadku Anglii akcentuja pas Koziorozca, Polski zas – sprawdzalna
historycznie (o czym bedzie szerzej) energetyczna polaryzacje zodiakalnych faz Byka i
Skorpiona.

Przytaczajac archetypowe kosmogramy panstw, przepraszam jednoczesnie za wielkie

uproszczenia, jako ze kazdy z nich kwalifikuje sie na odrebny esej, i to niejeden. Uwzglednie
wiec pokrótce takie panstwa, jak USA, Japonie, Chiny, Indie, Francje, Rosje, Niemcy,
Szwajcarie, bedzie tez slowo o Hiszpanii, Meksyku i Czechach. Chcialbym, aby to oznaczalo, ze
konczymy wreszcie z malo precyzyjnymi – i nie wiadomo na jakiej podstawie budowanymi –

6

background image

aneksami panstw z przyporzadkowanymi im pojedynczymi znakami zodiaku. Jesli czlowieka
charakteryzuja co najmniej trzy fazy (a zupelnie wyjatkowo dwie, jesli Slonce ascendent i
Ksiezyc sa w tym znaku, bo wtedy, oprócz tego znaku aktywny jest równiez pas Ryb, gdy
Slonce i Ksiezyc sa w dwunastym sektorze (domu) kosmogramu lub fazy Barana, jesli w
pierwszym) – w odniesieniu do panstw obowiazywac musi zdecydowanie ta sama regula.

Ten arcyskrótowy przewodnik po archetypach narodowosciowych w ujeciu kosmoekologii

kultury rozpoczynaja nieco szersze rozwazania dotyczace POLSKI. Dzieki Bogu, nikt juz dzisiaj
nie kwestionuje, ze nade wszystko zwiazani jestesmy z rozwojowa faza Byka i ze –
najprawdopodobniej – w zaleznosci od tego, czy chrzest nastapil w pierwszy czy drugi dzien
swiat Wielkanocnych, Slonce rezyduje w 1 lub 2 stopniu tej fazy (jedyna istotna róznica dotyczy
wiec pozycji Ksiezyca, w przeciwienstwie do Slonca zwiazanego z wladza okreslajacej
energetyke ludu, a wiec naszego spoleczenstwa). Ksiezyc wiec znajdowac sie moze, albo w
okolicach 1-go, albo tez 12-go stopnia Wodnika, a wiec w pasie ekliptyki doswiadczanego w
drugiej polowie lat dziewiecdziesiatych (raz na 84 lata) energiami Urana. Te zas najwyrazniej
zwiazane sa z zupelnie przeciez niespodziewana powodzia w lipcu 1997 r., o której zreszta w
odniesieniu glównie do Wroclawia, mówilem moim seminarzystom jeszcze w kwietniu 1996 r.
(obie alternatywne pozycje Ksiezyca zostana omówione w dalszych partiach tekstu).

Zastanawiamy sie jednak, czy – ze wzgledu na pore chrztu – kosmogram Polski nie jest

zwiazany doslownie z ostatnimi minutami 29 stopnia fazy Barana, co jednak w praktyce nie ma
decydujacego znaczenia, podobnie jak w przypadku Charlesa de Gaulle'a urodzonego na
przelomie Skorpiona i Strzelca, bedacego jednak archetypowym Strzelcem, czy J. Stalina,
najprawdopodobniej (99 procent) syna naszego podróznika, hrabiego Przewalskiego (ale to juz
inna, choc równie fascynujaca historia, bo tlumaczy korzenie jego, a wiec sprawy katynskiej
oraz brutalnej obojetnosci wobec Powstania Warszawskiego). Stalin, bedacy z przelomu faz
Strzelca i Koziorozca, jest silnie archetypowym przedstawicielem tej ostatniej. Moze warto
wspomniec tez i o tym, ze gdy w polowie lat dziewiecdziesiatych Francuzów ogarnela
niespodziewanie „mania” doswiadczen z bronia jadrowa, przeprowadzali je dokladnie
wtedy, gdy tranzytujacy Pluton „przechodzil” przez 0 stopni fazy Strzelca, a wiec przez
urodzeniowe Slonce de Gaulle'a, twórcy francuskich sil nuklearnych, zakonczyli zas
natychmiast, gdy tylko Pluton opuscil ten stopien ekliptyki (!).

Chcac nie chcac, musimy sie zajac wreszcie pora chrztu, gdyz bez tego nie ma

profesjonalnej mapy podstawowej, ARCHETYPOWEJ ENERGETYKI KOSMOSU, zwiazanej
z naszym krajem (znacznie trudniejsze jest to w przypadku kosmogramu listopadowego 1918 r.).
Uchwycenie jej zdawalo sie niegdys przerastac moje sily, a gdy usilowalem korzystac z
jakichkolwiek obcych rozwiazan metodycznych, dotyczacych rektyfikacji (udokladnienia)
kosmogramu Polski, popadalem w jeszcze wieksze zwatpienie. Z punktu widzenia metodologii i
metod mojej KOSMOEKOLOGII KULTURY sprawa okazala sie jednak zdecydowanie
latwiejsza, a ponadto oparta o rzeczywiste zachowania ludzkie. Ciesze sie, ze czolówka polskiej
astrologii przyjela juz dzisiaj (choc z grubsza) proponowany ponizej punkt widzenia jako
zupelnie oczywisty, ale zapewniam, ze nie zawsze tak bylo.

Co nam obca przemoc wziela

9/1998

Mozna sobie wymyslac bardziej lub mniej stosowne znaki ascendentu dla Polski, ale nalezy

uwzglednic realia, a wiec to, ze wielka uroczystosc chrztu nie mogla odbywac sie noca, ani tez
zbyt wczesnym rankiem (studentom, by ich rozruszac i uruchomic wyobraznie wyjasnialem, ze

7

background image

nasi rodacy nie mogli w niej uczestniczyc bez obfitego sniadania, a poza tym nie zdazono
podstawic autobusów), ani tez zbyt póznym popoludniem (bo nasi dzielni wojowie byli juz... no,
no... kto dopowie?). Mówiac zas serio, zdroworozsadkowe zalozenie (a takze stosowana
praktyka wskazuje na poludnie, co dawaloby nam narodowe Slonce w okolicach MC. Oznacza
to, ze o Polsce i Polakach wciaz glosno i nie przycupnelismy sobie, bynajmniej, gdzies skromnie
w jakims zapomnianym zakatku Europy, przepraszajac w ogóle, ze zyjemy, co jest zgodne z
prawda.

Znajac nasze narodowe hm... zalety, mozna zalozyc

drobne opóznienie, które od razu rodzi olbrzymie
historyczne konsekwencje, ale przesledzmy cala sprawe
dokladnie. Otóz, jak wiemy, w okolicach równonocy
wiosennej, wschód Slonca (a wiec ascendent i
wierzcholek I sektora) zwiazany jest z godzina 6.00, zas
zachód z godz. 18.00
(oczywiscie w powiazaniu z czasem
lokalnym, a nie strefowym, jednakze w tamtych czasach
tego ostatniego nie stosowano). Slonce Chrztu Polski
moglo wiec znajdowac sie (zawsze w fazie Byka) w
sektorach: XI, odpowiadajacym fazie Wodnika (jesli
ceremonia mialaby miejsce co najmniej kilka godzin przed
poludniem), w sektorze X, odpowiadajacym fazie
Koziorozca, jesli stalo sie to mniej wiecej w okresie

dwóch godzin poprzedzajacych górowanie Slonca, w sektorze IX, powiazanym z faza Strzelca,
gdy w gre wchodzily godziny wczesnopopoludniowe, wreszcie w sektorze VIII, zwiazanym z
faza Skorpiona, jesli podstawowa czesc uroczystosci odbyla sie póznym popoludniem.

Kazda z tych domifikacji w polaczeniu z faza Byka daje zupelnie odmienne cechy, które

w podobny sposób wypunktuje znawca przedmiotu, dlatego tez kazda z nich (mówiac w
uproszczeniu) zwiazana jest z innym ascendentem, co nietrudno wyznaczyc.

Zapomnijmy na razie o tej procedurze (powróce do niej za chwile) i zobaczmy, kim

bylibysmy w zaleznosci od kazdej z proponowanych powyzej domifikacji Slonca. Mysle, ze
nawet przecietny uczen szkoly podstawowej, gdy wytlumaczyc mu, o co chodzi, nie mialby
najmniejszych watpliwosci co do tego, ze dwie domifikacje w ogóle nie wchodza w rachube.
Mianowicie Slonce w VIII sektorze Skorpiona wzmocnione znajdujacym sie tam w fazie Byka
Sloncem, dawaloby nam stale odnawiane i pomnazane bogactwo narodowe, dobrobyt i
najwyzszy mozliwy standard zycia (pozycja taka dawalaby tez Polsce zupelnie obcy naszej
psychice narodowej ascendent, co kazdy sam moze latwo sprawdzic, rozmieszczajac kolejne, od
Byka poczynajac, znaki zodiaku wzdluz ekliptyki w kierunku linii poziomej przecinajacej
ekliptyke, inaczej zwanej ascendentem; faza Raka, znajdujaca sie wtedy w X sektorze
Koziorozca, zwiazanym z wladza, czynilaby z nas potulnych i nieco przestraszonych
wykonawców wszystkich jej polecen, ta zas w pierwszym rzedzie i ponad wszystko, dbalaby o
polskie rodziny i ich bezpieczenstwo). Jeszcze mniej prawdopodobne, a szczerze mówiac
zupelnie nieprawdopodobne jest umieszczenie Slonca (w Byku) w X sektorze, w naturalnym
ukladzie Zodiaku podlegajacym Koziorozcowi. Mielibysmy wtedy najstabilniejsza i trwala w
swiecie wladze, w dodatku niezmiernie przez obywateli szanowana. Pozostaja wiec dwie
alternatywy: Slonce w XI sektorze (Wodnika), co na pierwszy rzut oka mialoby nawet i sens, ale
juz nie glebszy, gdyz trudno przyjac, ze ceremonia panstwowego chrztu, nawet jesli dotyczyla
tylko zwierzchnika kraju, jego najblizszych i dworu, mogla sie zakonczyc jeszcze przed 10 rano,
skoro nie bylo zadnych powodów do takiego pospiechu, zmieniajacego w dodatku
dotychczasowa praktyke Kosciola. Uklad pozostalych sektorów tez bylby sprzeczny nawet z
naszym potocznym doswiadczeniem.

Ogólne przeslanki wskazuja wiec, iz najsensowniej brzmi teza o tym, ze Slonce,

znajdujace sie w poczatkach fazy Byka, umiejscowione jest zarazem w IX, a wiec
podporzadkowanym Strzelcowi sektorze kosmogramu
(przypominam, ze sektory powstaja w

8

background image

wyniku podzialu 24-godzinnego okresu rotacji Ziemi dookola wlasnej osi, znaki zodiaku zas
wskutek podzialu rocznego okresu obiegu Ziemi wokól Slonca na dwanascie równych faz). IX
sektor zwiazany jest z problematyka filozoficzna, religijna oraz tzw. dlugimi podrózami,
zagranica i migracjami z drugiej strony. Strzelec-centaur zas, w swym nizszym wcieleniu,
zwiazany jest z tumultem, wesolym i niefrasobliwym zyciem, bowiem w takim przypadku,
mówiac obrazowo, zad konski wlada jezdzcem (taka byla zreszta zdecydowana wiekszosc
centaurów). Natomiast w wyzszym – z sytuacjami, w których to jezdziec ujarzmia swa w
polowie zwierzeca nature dzieki stosowaniu wiedzy, symbolu i abstrakcji, co czyni centaur
Chiron – nauczyciel wielu greckich herosów.

Charakterystyczne, ze obie te fazy, najpierw nizsza, potem wyzsza, uosabia jedna z trzech (o

Zaglobie juz bylo i jeszcze bedzie) niezmiennie popularnych postaci literackich – Jacek Soplica.
Byl on, jak wiadomo, nieodpowiedzialnym zawadiaka, tumulciarzem i rozrabiaka, a potem i
zolnierzem Napoleona, który przemierzyl z nim cala niemal Europe, zanim powrócil do domu,
by po przemianie, jako ksiadz Robak dalej, choc w madrzejszy juz znacznie sposób, nadal
inspirowac walke o niepodleglosc kraju.

Zodiakalna faza Byka natomiast zwiazana jest z indywidualnym posiadaniem, wlasna praca,

szczególnie na roli, przyroda oraz systemem wartosci wyraznie preferujacym gromadzenie
zywnosciowych zapasów i troske o zawsze wypelniona lodówke. Wystarczy polaczyc IX sektor
z faza Byka, by zrozumiec, dlaczego refren najpopularniejszej, jedynej zreszta przez caly naród
znanej, masowej piesni, mówi o migrujacym ze swych pól (hal) góralu, który wzdycha, ze „góry
porzucic trzeba, dla chleba, panie, dla chleba”, a hymn narodowy, jak chyba zaden inny w
swiecie, kilkakrotnie nawiazuje nie do tego, co stworzylismy w kraju, lecz do zagranicy („obca
przemoc” , „z ziemi wloskiej do polskiej” , „dla ojczyzny ratowania wrócim (rzucim) sie przez
morze”, „pod szwedzkim zaborem” . Zamiast zas wychwalac rodzimych bohaterów i wladców,
gloryfikuje Napoleona, wszedzie poza Polska uznawanego za jednego z najwiekszych
zbrodniarzy oraz Dabrowskiego i hetmana Stefana Czarnieckiego, obu wslawionych przede
wszystkim dzialaniami podejmowanymi poza granicami kraju.

Domifikacja Slonca ma oczywisty wplyw na faze ascendentu, czasem istotniejsza nawet

od urodzeniowej fazy solarnej, tyle tylko, ze ascendent zmienia sie w zaleznosci od
wspólrzednych geograficznych, a wiec miejsca pobytu lub zamieszkania. Dlatego tez, co
zobaczymy pózniej, poszczególne regiony Polski znaczaco róznia sie miedzy soba. To powinno
sklonic do glebszej refleksji najwiekszych nawet niedowiarków i krytyków. Niestety, dobrze
wiem, ze oni nigdy tego tekstu nie wezma do reki, gdyz nadal wola wygadywac brednie.

Przedpoludniowo-popoludniowe godziny chrztu Polski daja

rozpietosc ascendentu miedzy – najrozleglej sprawe ujmujac –
fazami Raka, Lwa i Panny, pobiezna zas nawet znajomosc
rodzimych realiów nie pozostawia cienia watpliwosci co do
tego, ze zawsze bardzo dobrze czulismy sie i nadal czujemy w
mitomansko-bohaterskiej skórze zodiakalnych Lwów, co w
dodatku najlepiej pasuje do calosci zodiakalnej ukladanki. Przy
Sloncu w Byku i ascendentowej fazie Raka siedzielibysmy we
wlasnym domu, a kazda wzmianka o jakiejkolwiek podrózy, nie
mówiac juz o migracji, wywolywalaby przerazenie, panike i
zdecydowanie negatywne reakcje. Polaczenie zas Byka i Panny
czyniloby z nas archetypowo najbardziej pracowitych

mieszkanców tej planety, a na to doprawdy nikt juz, nie tylko w kraju, ale i za granica sie nie
nabierze. Natomiast fazy Byka i Lwa, choc nie stanowia dobranej pary (gdzie dwóch Polaków,
tam trzy zdania), to jednak zdumiewajaco trafnie pozwalaja nam zrozumiec nasz narodowy
charakter. Upór i zaciecie Byka idzie o lepsze z megalomania Lwa. W zadnym narodzie nie sa
tak popularne nastepujace powiedzenia (co wiecej, w innych krajach sa one zupelnie nieznane, u
nas zas przyjmowane calkiem naturalnie): „Pan nie wie, kto ja jestem” , „Ja panu pokaze”,
„Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”, „Liberum veto”, itp. Powyzsze rozwazania

9

background image

pozwalaja skonstruowac zodiakalny (kosmiczny) archetyp polskosci, czyli energetyczny
wzorzec psychiki narodu polskiego, w którym dominuja fazy BYKA, LWA, STRZELCA i –
biorac pod uwage listopadowy kosmogram niepodleglosci z 1918 r. – takze SKORPIONA. Od
tej chwili nasze rozwazania nabiora „kosmicznego” tempa, bowiem wydarzenia, slawne
postacie, a nawet znani „polakozercy” – wszystko to kreci sie wokól wspomnianych wyzej faz
(najslynniejsi „polakozercy” maja np. swoje urodzeniowe Slonce na/przy Sloncu
kosmogramu chrztu Polski!
). O tym wszystkim juz wkrótce. Potem zapowiadam omówienie
pelnego kosmogramu Polski z 966 r. i jego zawilosci, a takze wyjasnienie, co teraz dzieje sie w
kosmicznej energetyce Polski i dlaczego. W nastepnym odcinku porozmawiamy jednak w
pierwszej kolejnosci o archetypach narodowosciowych sasiadów i partnerów Polski na
miedzynarodowej arenie.

I naród ma swa dusze

10/1998

Gdyby naród jej nie mial, nie byloby wojen niepodleglosciowych, rozpaczliwych powstan,

flag narodowych, hymnów panstwowych, ale takze szowinizmu i nacjonalizmu, pomników
narodowej kultury, sztandarowych dziel literackich, w oparciu o które ksztalcone sa cale
pokolenia mlodziezy, wreszcie autentycznych pomników bardziej lub mniej zasluzonych dla
kraju jednostek, a wiec narodowego panteonu bohaterów i historycznych wielkosci, których
swietosci szargac nie nalezy. Jesli przyjrzec sie im z bliska, ze zdziwieniem przekonamy sie, ze
to wlasnie one uosabiaja to, co bardziej lub mniej zgodnie sklonni bylibysmy nazwac dusza
narodu, a bardziej „ateistycznie” rzecz ujmujac, sednem panstwowosci, „pestka” narodu, jego
stereotypem, jesli uproscimy sprawe lub archetypem, gdy calemu zagadnieniu przyjrzec sie
nieco staranniej. Chcac zaoszczedzic tasiemcowatych rozwazan, prezentuje na wykresach arche-
typowo-zodiakalna charakterystyke kilku panstw, ograniczajac do minimum swój komentarz,
bowiem dla kazdego, kto pojmuje sens Zodiaku, powinny przemówic one lawina
najrozmaitszych skojarzen i potokiem glebszych, osobistych juz refleksji nad sensem tego
swiata.

W przypadku niektórych panstw znane sa ich pelne kosmogramy i w sposób oczywisty

koresponduja one z ujeciem archetypowym. Wszak z niego, w taki czy w inny sposób same sie
wywodza. W wiekszosci przypadków nie mam watpliwosci co do ich prawdziwosci, w jeszcze
innych otwarta sprawa pozostaje wybór miedzy np. dwiema najbardziej prawdopodobnymi
alternatywami. Jedynie, prezentujac ciagle do konca niezglebione Chiny, mam sporo znaków
zapytania, mimo ze wszystkie energetyczne parametry tego kraju zdaja sie byc przeze mnie
prawidlowo okreslone; dlatego licze tu na pomocne komentarze Czytelników, znajacych
zarówno astrologie, jak i ów pelen zagadek „kraj srodka”.

Rozpoczniemy od przypomnienia archetypu polskosci, gdyz – postrzegajac go na tle

innych panstw – lepiej pojmiemy istote naszych z nimi powiazan, oczekiwan, sympatii, a
niekiedy i rozczarowan.

Dalej przejdziemy do archetypowego ujecia STANÓW

ZJEDNOCZONYCH, zgodnego zreszta z „urodzeniowym”
kosmogramem, zwiazanym z Deklaracja Niepodleglosci z 4
lipca 1776 r.
Ameryka (potoczna nazwa stosowana w Polsce)
róznie sie róznym ludziom kojarzy i nie ma w tym nic
dziwnego, skoro USA powiazane sa z nieharmonijnie
dzialajacymi wobec siebie energiami Slonca i Ascendentu, co
powoduje, ze jedni zauwazaja w nim przede wszystkim cechy
slonecznego (solarnego) Raka i maja zupelna racje, inni
natomiast zdecydowanie silniej postrzegaja wyraziste oceny

10

background image

fazy Strzelca i maja tyle samo racji, co ich przeciwnicy. USA to przeciez z jednej strony kraj
parterowych, zmyslnie zabezpieczanych domów, wyposazonych w rozmaite urzadzenia
kuchenne, ulatwiajace zycie kobietom i osobiste bezpieczenstwo akcentowane przez stale
noszenie przy sobie broni palnej, to sentymentalna produkcja filmowa Hollywood, rozliczne i
przepiekne filmy, w których nic zlego stac sie nie moze psom i kotom, dla których buduje sie
specjalne cmentarze, ale zanim tam trafia, w przemily sposób przyjaznia sie z ludzmi, a
szczególnie z dziecmi, nawet gdy sa to jelonki, niedzwiedzie, czy inne, calkiem zreszta dzikie
zwierzeta, to takze specjalna pozycja kobiety w wozach jadacych na Zachód, w domu, przy
rozwodzie, a zarazem koniecznosc posiadania przez kandydatów do wyscigu o Bialy Dom
wzorowych relacji rodzinnych, wreszcie wyjatkowa, wzorowana przez inne panstwa pozycja
zony prezydenta jako Pierwszej Damy Kraju (faza Raka). Z drugiej zas strony USA to wszystko
co naj..., najwyzsze budowle, najwieksze samochody, itp., instytucja szlachetnego szeryfa
wladajacego koltem szybciej od bandziora, strzelanie z biodra, Pax Americana, pluralizm
religijny, jowialnosc i bezposredniosc w obejsciu, intelektualna pozycja Uniwersytetów,
koszykówka wreszcie jako narodowy niemal sport (na tych uniwersytetach glównie uprawiana),
co w naturalny sposób, podobnie jak szacunek do flagi narodowej jako symbolu potegi panstwa,
zwiazane jest z faza Strzelca. Wyrafinowanym polaczeniem obu (kwinkunksowych w swym
charakterze) energii jest intensywnie wprowadzana przez Amerykanów w zycie idea baz
wojskowych jako gwaranta narodowego bezpieczenstwa (Rak), bo rozrzucone po calym swiecie,
juz w duzej odleglosci od kraju umozliwiaja ochrone wlasnego terytorium (Strzelec).

Slonce w VIII sektorze, w naturalnym ukladzie Zodiaku odpowiadajacym fazie Skorpiona,

zwiazane z koncentracja kapitalu, koncernami, wielkimi przedsiebiorstwami i bankami, nikogo
juz chyba nie dziwi, wiernie oddaje klimat i charakter amerykanskiej dzialalnosci gospodarczej.

Polska posiada specyficzne zupelnie relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Nasze bowiem

Slonce w Byku (praca), kosmogramu 966 r., znajdujac sie w IX sektorze, odpowiadajacym fazie
Strzelca jest w symbolicznej koniunkcji (zlaczeniu) z ascendentowa faza Strzelca kosmogramu
USA, co wyjasnia dlaczego wszelkie aspiracje zwiazane ze sposobami szybkiego bogacenia sie
poza granicami kraju, w bardzo znacznym stopniu zawsze utozsamiane byly z amerykanskim
kontynentem. Mimo wiec, ze Stany Zjednoczone nie sa naszym sasiadem, od nich to
rozpoczalem przeglad archetypowych kosmogramów panstw, jako ze z tym krajem ogól
Polaków zawsze wiazal swe bardziej czy mniej racjonalne (czytaj: czesto wygórowane, by ktos
nie obrazil sie za slowo „mitomanskie”) nadzieje.

Amerykanie wywiedli swa panstwowosc z walki niepodleglosciowej, jako brytyjska kolonia,

sprzeciwiajaca sie panowaniu dumnego i snobistycznego Albionu.

Nie mozna sie wiec zbytnio dziwic, gdy okazuje sie, ze efekt dziedziczenia planetarnego

dotyczy nie tylko rodzin, ale i panstw (!!!). ANGLIA wiec i Stany maja swe Slonce w
opozycji
. Ta pierwsza ma niezwykle silny pas Koziorozca, który daje o sobie znac we
wszystkich dziedzinach zycia, lacznie z pogoda i – the last but not least – historia tego kraju,
pisana podstawowymi faktami historycznymi, takimi jak koronacja Wilhelma Zdobywcy i
zjednoczenie ziem Królestwa wlasnie w tej fazie Zodiaku. Zachowania zas brytyjskiego
Parlamentu (prosze sprawdzic podczas transmisji jakichkolwiek obrad przez „Sky News”, bo nie
uwierzycie (!) oraz niegdys fanów zespolu „The Beatles”, a brytyjskich kibiców pilkarskich na
europejskich stadionach dzisiaj, wykazuja zupelnie te same cechy, co polecam do rozwazenia
socjologom i kulturoznawcom. W przeciwnym wypadku, bez znajomosci kosmoekologii
kultury, zmarnuja oni swe niewatpliwe talenty na czastkowe, malo ze soba spójne i watpliwe co
do bardziej sensownych rezultatów badania.

Wspomniane wyzej cechy zwiazane sa z zodiakalna faza

Barana i rozumiejac to, doprawdy trudno sie dziwic, ze
Brytyjczycy stworzyli imperium, w którym nigdy nie zachodzilo
Slonce i to jeszcze, ze zawsze byli dzielnymi i bardzo
wytrzymalymi zolnierzami.

11

background image

Tak tylko, przy okazji, pokazuje, ze powyzsza konstrukcja I daleka jest od absurdu.

Umieszczenie bowiem np. Koziorozca na Ascendencie dawaloby wprawdzie Slonce nadal w
fazie Barana, ale w IV sektorze (domu), zwiazanym z domowa faza Raka, a wiec wyspiarze
nigdy nie opusciliby wlasnych domów. Haslo zas „My home is my castle” , czyli to, ze „dom
jest moim zamkiem”, znakomicie miesci sie w proponowanym przeze mnie ujeciu, jako ze faza
Raka wypada wlasnie w domatorsko zorientowanym i merytorycznie jej odpowiadajacym
sektorze czwartym.

Polska nigdy nie miala zbyt serdecznych relacji z Albionem. Dla wielu jest to wprawdzie

oczywiste, ale wlasnie Zodiak pokazuje dlaczego tak jest. Dlaczego Brytyjczycy zawiedli w
1939 r., dlaczego nie informowali nas o sprawcach zbrodni katynskich, choc wszystko o
prawdziwych oprawcach wiedzieli, dlaczego publicznie nie uznali wkladu wywiadu AK w
rozpracowanie celów strategicznych dla stanowiacych ich chlube bombardowan terenów III
Rzeszy (bardzo wielu wywiadowców AK przyplacilo to smiercia poprzedzona torturami),
dlaczego nigdy tez nie usilowali nawet wyjasnic prawdziwych przyczyn gibraltarskiej
katastrofy gen. Sikorskiego
(mimo ze myslacy i oczytani ludzie nie maja juz od dawna
watpliwosci w tej sprawie). Czy to wszystko nie wyjasnia dostatecznie, dlaczego tylko polskich
oddzialów nie zaprosili Brytyjczycy na Parade Zwyciestwa po kapitulacji Niemiec, chociaz
Polacy (poza Amerykanami) najbardziej wspierali Wielka Brytanie wsród wojsk sojuszniczych,
a w powietrznej bitwie o Londyn (a wlasciwie o lad w swiecie), poza gospodarzami, grali
wyraznie pierwsze skrzypce?

To nie uprzedzenia, to fakty. A dlaczego Brytyjczycy? Otóz Ascendent Wielkiej Brytanii

(a wlasciwie Zjednoczonego Królestwa) w fazie Barana jest jednoczesnie dwunastym
sektorem fazy Byka (Slonce Polski), ale nasza domifikacja Slonca (IX sektor, wiec jakby

Strzelec) jest takze dwunastym sektorem brytyjskiego
Slonca w Koziorozcu i jego domifikacji
. Proste i genialne, ale
tylko dla znajacych przedmiot rozwazan (dodaje z zadyszanym
pospiechem, ze nikt nikomu nie broni dzis studiowac astrologii
na oczekiwanym poziomie). Sprawa rzadu londynskiego i jego
podporzadkowania Brytyjczykom to juz odrebna, nie na dzisiaj
przewidziana historia.

No i wreszcie NIEMCY – problem nie tylko dla Polski, ale

i co najmniej Europy. Nigdy zreszta nie bylo inaczej. O
panstwie tym pisalem w „NS” dawno temu, pokazujac, jak
obrana przeze mnie konstrukcje wspieraja wielkie osobistosci
polityki i kultury tego kraju. Przypominam najbardziej
prawdopodobne rozwiazanie, najsilniejsze, moim zdaniem, bo
Niemcy niemal zawsze byly fragmentaryzowane, po strefy
Berlina po upadku III Rzeszy wlacznie, zawsze tez kojarzyly
sie z haslem porzadku i dyscypliny
(„Ordnung must sein”), z
czystoscia i skrupulatnym wypelnianiem polecen. Dlatego, co
do fazy Panny i Skorpiona nie ma watpliwosci. Alternatywna
mozliwosc (wsród 6 prezentowanych przeze mnie modeli)
zaklada Ascendent w Baranie i Slonce w VI sektorze
zwiazanym z faza Panny (Niemcy 2), albo Ascendent w
Skorpionie i Slonce w Baranie w VI sektorze (Niemcy 3).
Istnieja jednak dwa slabe punkty takich energetycznych
rozwiazan. Chodzi szczególnie o Slonce pod horyzontem w
obu, a ponadto nadmierne akcentowanie fazy Panny kosztem
braku wyróznienia fazy Skorpiona w jednym z nich, w drugim

12

background image

zbyt slaba obecnosc fazy Panny, zaznaczonej jedynie domifikacja Slonca. Obu tych wad
pozbawiony jest wyzej proponowany (Niemcy 1) model. Pytanie do wszystkich: czy widzac
Niemca (Ascendent) kojarzymy go bardziej z archetypowym zachowaniem fazy Barana, Panny
czy Skorpiona? Chyba najbardziej Panny i zdyscyplinowanego reprezentanta zorganizowanej
spolecznosci, bardziej niz destrukcyjnego Skorpiona, a juz na pewno nie indywidualisty,
charakterystycznego dla fazy Barana. Wolfgang Goethe to urodzeniowa Panna z
Ascendentem Skorpiona
; podobna charakterystyke wystawic mozna Faustowi. Piekna
kosmobiologiczna ciaglosc od archetypu fikcyjnego bohatera literackiego, przez jego twórce, az
po archetyp narodowosciowy. I to nie tylko w przypadku Niemiec (bedzie o tym pózniej, gdy
zajmiemy sie Francja, Rosja i Polska).

Stany Zjednoczone, Niemcy i Anglia to pierwsza tura archetypowych kosmogramów. W

nastepnej kolejnosci zajme sie niezwykle barwnie, choc z róznymi skutkami, wplatajacymi sie w
nasza historie kosmogramami Francji i Rosji, zaproponuje archetypowe rozwiazania dla
stanowiacych tlo w polskim kalejdoskopie wydarzen ostatnich wieków, Szwecji i Czech oraz, na
deser, podam wariantowo kosmogram Chin i calkiem juz precyzyjna, energetyczna mape
kosmiczna Indii, jako ze oba te kraje równiez wgryzly sie w nasza swiadomosc narodowa. Chiny
– dzieki specyficznym zwiazanym z naszym krajem przepowiedniom, Indie zas jako obiekt
westchnien niemalej czesci populacji naszego kraju – oczekujacej przez kontakt z tym regionem
swiata, z jego odmienna od naszej kultura i mentalnoscia, harmonijnego rozwiazania swych inte-
lektualno-moralnych dylematów. Japonia zas, tak jak obiecalem, zajme sie osobno, bo warto
byloby odpowiedziec wreszcie na pytanie, czy Polska moze byc druga Japonia.

Tym zas, którzy z niecierpliwoscia oczekuja spraw polskich przysiegam, ze to, o czym pisze,

jest niezbedne dla zrozumienia naszych problemów, do których niebawem powróce, niebanalnie
i juz na dluzej. Apeluje o cierpliwosc (cecha to w naszym kraju malo znana), bo losy panstw,
odbijajace ich karme, i tak nie z dnia na dzien sie zmieniaja.

Kosmiczne oblicza narodów

11/1998

Po uproszczonych nieco wizerunkach „kosmicznej duszy” kilku narodowosci, a wiec

archetypowego oblicza Polski, Stanów Zjednoczonych, Anglii i Niemiec, przyjrzymy sie teraz
kilku jeszcze innym, z róznych powodów interesujacych nas archetypom narodowosciowym.
Mimo, ze z niektórymi z tych nacji nie graniczymy, odczuwamy jednak wobec nich, zdawaloby
sie, niczym nie wytlumaczona sympatie, w innym zas przypadku równie niczym nie uzasadniona
antypatie, wywodzaca sie z najprymitywniejszych stereotypów panstwowo-narodowosciowych.
Z chwila jednak, gdy taki stereotyp przeksztalca sie w naszej swiadomosci w archetyp
narodowosciowy, znacznie pelniej zaczynamy rozumiec esencje narodowosci, a zarazem nasze
uprzedzenia, fobie, a takze zachwyty i uwielbienia, niekoniecznie wspólne nam wszystkim, jako
ze nasze urodzeniowe kosmogramy lepiej lub gorzej wpasowuja sie w archetypowy kosmogram
innego narodu. Dlatego nie wszyscy czuja sie dobrze w tych samych krajach, jednemu
odpowiada Anglia, innemu Wlochy, Meksyk, Indie, jeszcze innemu Australia lub Francja
(!)

No wlasnie. Jeden z kluczy otwierajacych

kosmoekologiczne rozumienie Polskosci lezy nad Sekwana.
FRANCJA bowiem nigdy nie byla nam obca, co nie oznacza,
ze kraj ten darzyl nas specjalna przychylnoscia, choc na jej
ziemi spoczywaja kosci wielu naprawde wybitnych Polaków.
Gdy jednak gdziekolwiek w swiecie spytamy o Francje,
uslyszymy o Napoleonie (Lew), o rewolucji, zburzeniu
Bastylii i o hasle „Wolnosc, Równosc, Braterstwo” (Wod-
nik)
. Gdy spytamy zas o literature francuska, jednym tchem
uslyszymy o A. Dumasie (Lew) i jego powiesciach z gatunku
„serce i szpada”, szczególnie o „Trzech muszkieterach”, której
bohaterowie dostarczaja kapitalnego archetypu literackiego dla

13

background image

rozwojowej fazy Lwa oraz o J. Verne (Wodnik), w twórczosci którego liczne postacie, z
kapitanem Nemo na czele, sa literackim archetypem tej samej fazy Wodnika.

Nie mam wiec watpliwosci, ze Francje opisuja co najmniej fazy Lwa i Wodnika. Te

ostatnia faze wspieraja m.in. wynalazek gilotyny i francuski program kosmiczny, który w
Europie ustepuje tylko Rosjanom (jak zobaczymy pózniej, takze zwiazanym z energiami
Wodnika).

Gdzie jednak Slonce Francji, a gdzie jej ascendent?

Sensowne sa tu trzy rozwiazania: (zob. Francja – wykres l, 2,
3). W kazdym z nich silnie akcentowana jest równiez
zodiakalna faza Wagi, co nie powinno dziwic, biorac pod
uwage francuska sztuke, mode, ogrody, milosc, plotki i intrygi
dworskie, tajemnice alkowy, damska bielizne, itp.

Wnikliwa analiza wszystkich sektorów w powiazaniu z

wiedza o Francji pozwala zrezygnowac z modelu drugiego
(Slonce w Wodniku w VII, z Waga zwiazanym sektorze i
ascendencie Lwa) oraz (choc trudniej) trzeciego (Slonce w
Lwie w XI, z Wodnikiem zwiazanym sektorze i ascendencie w
Wadze) i nie pozostawia chyba watpliwosci co do tego, ze
archetypowa FRANCJA to Slonce w Lwie, w VII (Waga)
sektorze i ascendent w Wodniku
. Tak, to wyjasnia wiele,
bowiem NA SLONCU W FAZIE LWA ZNAJDUJE SIE
ASCENDENT POLSKI, A NA JEJ ASCENDENCIE W FAZIE
WODNIKA REZYDUJE SLONCE ROSJI. Latwiej teraz pojac
dlaczego w Polsce i Rosji, i tylko w tych dwóch panstwach, nie
zas w krajach graniczacych z Francja, jezyk francuski stal sie
obowiazkowym jezykiem salonów, Lew-Napoleon na stale zas
zagoscil w naszym hymnie narodowym, a Polacy nie tylko
wojowali wraz z nim na róznych kontynentach, ale jako jedyni
pozostali wierni Cesarzowi nawet w dniach jego najwiekszych
klesk – a i pózniej zreszta takze.

Bardziej niz gdzie indziej szukali schronienia we Francji polscy intelektualisci i naukowcy,

ale prawdziwa slawe zdobyla tam tylko Maria Curie-Sklodowska, co jednak nie powinno dziwic,
gdyz jej urodzeniowe Slonce znajduje sie w poblizu MC archetypowego kosmogramu tej
narodowosci. My wszyscy zas dzielimy z Francuzami milosc do tego wszystkiego, co lwiaste,
napuszone, pompatyczne, wzniosle i niekiedy mocno bufoniaste.

Nie jest powszechnie znanym fakt, ze ksiazki J. Verne,

jeszcze „cieple”, prosto z drukarni niemal, mknely dylizansem
do Sankt Petersburga, gdzie tlumaczono je na jezyk rosyjski,
wydawano w duzych nakladach i z powodzeniem sprzedawano
po rublu, podczas gdy niektóre z jego dziel do dzisiaj nie
zostaly przetlumaczone przez Anglików (!). Prowadzi nas to w
oczywisty sposób do nastepnej nacji, takze silnie zwiazanej z
faza Wodnika, a mianowicie do Rosjan.

Nie ma zadnej mozliwosci ustalenia precyzyjnego,

historycznego kosmogramu dla ROSJI, istnieje jednak
mozliwosc sporzadzenia go w archetypowej wersji. Ignorowac
Rewolucji Pazdziernikowej ani ZSRR nie sposób, ale takze
kazdy, kto przebywal w tamtych stronach zgodzi sie, ze poza
Wodnikiem, w rosyjskiej duszy sa obecne zarówno pierwiastki
Skorpiona, jak i Raka. Proponuje wiec zastanowic sie nad
ponizszymi modelami kosmicznego archetypu Rosji. W
kazdym przypadku znamienna role odgrywa zodiakalny pas

14

background image

Raka. Nieprzypadkowo tez mówi sie: „matuszka Rasija”. W
kazdym równiez obecne sa energie fazy Wodnika i Skorpiona.
(Rosja: wykres 1, 2, 3). Jeden z nich musi wiec byc prawdziwy,
ale który? Pierwszy zaklada Slonce w Wodniku w VIII (Skor-
pion) sektorze i ascendent Raka, drugi natomiast równiez
Slonce w Wodniku, ale w IV (Rak) sektorze i ascendent w
Skorpionie. Trzeci – Slonce w Skorpionie w X (Koziorozec)
sektorze i ascendent w Wodniku (czwarty model – Slonce w
Skorpionie w XI (Wodnik) sektorze daje ascendent w
Koziorozcu i nawet nie ma sensu go prezentowac). Mam tu
wlasne preferencje, ale z ostatecznym werdyktem wstrzymam
sie do czasu mej XXIII Ogólnopolskiej Szkoly Astrologii

Humanistycznej i Kosmoekologii Kultury w sierpniu 1998 r. (tekst ten pisany byl oczywiscie
wczesniej – przyp. redakcji), gdyz w jej trakcie doglebnie spenetrujemy wlasnie faze Wodnika, a
przy okazji i archetypowy kosmogram Rosji. Przypominam wiec tylko, ze Wodnikiem byl m.in.
przesladowany przez wladze radzieckie (Skorpion) Borys Pasternak – twórca Jurija Zywago,
archetypu literackiego dla swej fazy (Wodnika) lekarza-poety, który funkcjonowal po obu
stronach poteznych, zwalczajacych sie ugrupowan, reprezentujacych kwadrature faz stalych
Zodiaku, Wodnikiem byl tez Wolodia Wysocki, który obudzil w ludziach godnosc wlasna
jednostki, Wodnikiem jest takze pierwszy, demokratycznie wybrany prezydent Rosji Borys
Jelcyn
(Gorbaczow byl urodzeniowa Ryba, z wszelkimi tego konsekwencjami, jak to
potwierdzila historia). Slonce Rosji jest wiec na descendencie archetypowego kosmogramu
Polski, w kwadraturze do Slonca kosmogramu Polski z 1918 r. (i zarazem do Slonca rewolucji
pazdziernikowej; stad taka krwawa jatka w czasie rewolucji i po, oraz zblizajace sie „niepokoje”
w najblizszych latach), a takze w kwadraturze do Slonca Polski z 966 r. i opozycji do ascendentu
tego samego kosmogramu.

Historia naszych wzajemnych relacji z Rosja nie moze wiec

byc prosta. Na jedno wszak pragne zwrócic uwage: opozycje
moga byc kooperujace lub konfrontujace
. Nie zawsze jednak
te ostatnie musza zwyciezac, co pokazuje znowu historia (i
takze najnowsza) bezposrednich relacji Polaków z Rosjanami.

Od zamierzchlych czasów Polska graniczy równiez ze

SZWECJA oraz z Czechami. Szwedzi raz tylko, mimo granicy
przez morze, dali sie nam we znaki, co znamy najlepiej z
archetypowego dla Polski Sienkiewicza. Kazdy, kto zna
Szwecje, jej historie, literature, próby wprowadzenia panstwa
dobrobytu, wytrzymalosc pojazdów „Volvo”, wreszcie stosunek
Szwedów do wódeczki i seksu, nie bedzie chyba protestowal
wobec ponizszych propozycji: albo Slonce w Koziorozcu, w III
(Bliznieta) sektorze i Ascendent w Skorpionie, albo tez Slonce
w Skorpionie w XI (Wodnik) sektorze i ascendent w
Koziorozcu (zob. Szwecja: wykres 1, 2).

W tym jednak przypadku, biorac powyzsze pod uwage,

chyba nieco latwiej wskazac model bardziej bliski archetypowi
(2), gdyz Szwedzi uderzyli na Polske wedle tej samej opozycji
Slonca, co Napoleon na Rosje, a poza tym nie sa najbardziej
rozmownym narodem swiata (co zaczyna sie zmieniac dopiero
na ekspediujacych ich w swiat promach, nie tylko polskich) i co

doskonale pasuje do fazy Ryb w

III sektorze (Bliznieta, podróze).

15

background image

Jesli idzie o naszych poludniowych sasiadów – Czechów i

Slowaków, to o tych drugich (podobnie jak o Ukraincach i
Bialorusinach) rzec moge niewiele, bo narodami tymi, od
niedawna (lub ponownie) upanstwowionymi, znacznie sie mniej
zajmowalem. W poszukiwaniach archetypu narodowosciowego
CZECHÓW, pomocna jest nam – jak zwykle – i historia i
literatura. Historia powiada, ze Czesi rzadko byli agresorami
(poludniowa granica Polski jest, i zawsze byla, najspokojniejsza
i najstabilniejsza granica ladowa), niezle dawali sobie tez rade
w ramach monarchii austro-wegierskiej, szybko tez
przystosowali sie do korzysci plynacych z partnerstwa z
Niemcami, z którymi nigdy nie mieli takich problemów jak my.
Najbardziej zas znana postac literacka – dobry wojak Szwejk,
w zupelnosci potwierdza te charakterystyke. Nie ma wiec
watpliwosci, ze reprezentuje on poczciwosc Ryb oraz potrzebe
partnerstwa (Waga) i pokojowego rozwiazywania konfliktów
gawedzac przy kuflu piwa. Wszystko to pozostawia nam znowu
dwie mozliwosci (zob. Czechy: wykres 1, 2): Slonce w Rybach
w VI (Panna) i ascendent w Wadze, albo Slonce w Wadze w
VIII (Skorpion) i ascendent w Rybach. Ponownie wybór nie
jest prosty (przypominam, ze jest to pierwsza próba konstrukcji
kosmicznych archetypów narodowosciowych w calej literaturze
przedmiotu, tak polskiej jak i obcej, choc ladny felieton na ten

temat napisal W. Józwiak, ale wydaje mi sie, ze model drugi jest znacznie bardziej przystawalny
do realiów. Nawet w najlepszej wierze, trudno mi dostrzec „skorpioniastosc” Czechów i nawet
udzial czeskiego pilota w gibraltarskiej katastrofie gen. Sikorskiego, tak czy siak, zdaje sie takze
znacznie lepiej pasowac do tego wlasnie modelu, co jest zrozumiale dla specjalistów (równo-
czesnie z obu dziedzin).

I tyle o naszych sasiadach, którzy pozostana nimi przez nastepne zawirowania Historii.
Powiadacie, ze niekoniecznie, bo przepowiednie mówia o polsko-chinskiej granicy za

Uralem. No cóz, nawet jesli zupelnie im nie wierzyc, to Rosja i tak zmierza w kierunku wielkich
zmian, planety natomiast w najblizszym czasie sa bardziej laskawe dla Chinczyków. Ich faza
Raka (Mur Chinski, kuchnia, tradycja) jest „odgromnikiem” „palca bozego”, którego „anteny”
tworza obecnie Pluton i Uran. Ta potezna kombinacja bije równiez (choc inaczej i slabiej) na
Slonce USA (4 lipca), ale tranzytujacy (obecna pozycja) Pluton zbliza sie dopiero do ascendentu
kosmogramu USA i wymusi na tym kontynencie w ciagu kilku najblizszych lat olbrzymie
zmiany.

A wracajac do spraw polsko-chinskich, to kazdy, kto znalazl sie ostatnio w okolicach

Chabarowska czy Nahodki, musial zauwazyc, ze dookola jest zólto, zreszta juz od dawna. Owi –
mówiac jezykiem amerykanskich pionierów zdobywajacych przy pomocy Winchestera Dziki
Zachód – pionierzy chinskiej, pokojowej (!) (na razie przynajmniej) ekspansji stykaja sie z
potomkami zeslanców Powstania Styczniowego 1863 r., a wiec z polskimi Sybirakami,
zrodzonymi z najlepszego materialu genetycznego polskiej elity intelektualnej XIX wieku, a
wiec z tymi, co przetrwali syberyjska zsylke i lagry. W tym znaczeniu – niebagatelnym zreszta –
przepowiednia juz sie sprawdza (!).

Mialo byc jeszcze o innych krajach, chociazby o Szwajcarii, Indiach, Japonii i Chinach, a

takze o Grecji, Hiszpanii i Australii, bo kosmiczny archetyp Polski jest silnie, choc specyficznie i
na swój sposób zwiazany z archetypowym obrazem kazdej z wymienionych nacji, ale w
nastepnym odcinku chyba powróce juz – na dluzej – do spraw polskich.

16

background image

W narodowym panteonie, czyli gwiazdy polskiego Niebosklonu

12/1998

Nikt nie wie na pewno, o ile zmieni sie zycie nas wszystkich, nim wkroczymy w

nadchodzacy wiek. Jeszcze mniejsze mamy rozeznanie w tym, co czeka nas potem, (chociazby
juz w roku 2000 albo i w 2006). Mimo to wiekszosc z nas spodziewa sie doczekac tego okresu w
szczesciu i wszelakiej pomyslnosci.

Jesli my sami nie uraczymy naszej Ziemi czyms takim, co bedzie juz dla niej zupelnie

niestrawne, to Kosmos, sam z siebie, nie powinien nam zafundowac nic gorszego ponad to, co
jest sumujacym sie rezultatem naszych wczesniejszych, nie zawsze najrozsadniejszych
poczynan. Wprawdzie moga nam niespodziewanie (?) zagrozic asteroidy lub moze nastac czas
Apokalipsy, ale wielu z nas sadzi, ze zarówno jedno, jak i drugie moze miec charakter bardziej
lokalny. W tym sensie Sodoma i Gomora byly, mimo wszystkich swych okropnosci, zjawiskiem
„tylko” lokalnym, natomiast Potop niewatpliwie mial zakres znacznie szerszy, a nawet globalny.
O obu, jak wiemy z dostepnych nam dzisiaj zródel, wyraznie zadecydowaly Niebiosa, jakby
pietnujac srodze wczesniejsze grzeszne i godne pozalowania ludzkie uczynki. Te zas nie od
dzisiaj ponownie budza groze, bo jesli nawet w przeszlosci kontynuowany byl bez poprawek ten
sam i – powiedzmy to sobie wprost – daleki od doskonalosci kod genetyczny, wedle którego juz
w drugim pokoleniu Kain mógl z blahych zupelnie przyczyn ukatrupic (za czyja to namowa?)
swego brata Abla, a niewiele pózniej Abraham, bez wahania i tak bardzo przeciez ludzkich
wyrzutów sumienia, gotów byl poswiecic (czytaj: zamordowac w ofierze) swego syna Izaaka, to
i tak, nawet w tamtych czasach, prózno doszukac sie tego stopnia degeneracji jakiego
doswiadczamy dzisiaj.

Przelom wieku stwarza ponadto okazje do bardzo juz indywidualnych podsumowan i

bilansów, pozwalajacych spojrzec na dorobek poszczególnych narodów w rozmaitych
dziedzinach zycia. Coraz to czesciej pojawiaja sie róznorodne plebiscyty, wybierajace to, co bylo
naj... w ciagu ostatnich stu lat, a wiec sila rzeczy podkreslajace najbardziej archetypowe
elementy zycia kazdego narodu. Do takich tez wlasnie poczynan nalezala ankieta „Polityki”, z
poczatków 1998 r., zmierzajaca do wytypowania 10 najwybitniejszych Polaków XX wieku.

Na liscie tej musialy ze soba sasiadowac postacie z czasów naszych ojców i dziadków, ze

wspólczesnie zyjacymi ludzmi, których historia nie mogla jeszcze do konca osadzic, ani tez
rozliczyc, bowiem sa wsród nas i nadal prowadza ozywiona dzialalnosc, co w znacznym stopniu
utrudnia racjonalny wybór. Mysle tez, ze kazdy z nas nosi w sercu swój wielce osobisty Panteon
zasluzonych Polaków XX w. i ciekawe byloby sprawdzic, czy w jakikolwiek sposób
koresponduja oni z archetypowym obrazem naszego narodu, wynikajacym z rozkladu
kosmicznych energii w momencie uksztaltowania sie Polskosci, co symbolicznie mialo miejsce
podczas chrztu Polski w 966 r.

Oczywiscie, kazdy z nas ma prawo w tym momencie holubic nieco odmienne postacie, ale

jesli mówienie o archetypie narodowym ma miec w ogóle sens, to przynajmniej niektóre z nich
powinny sie powtarzac, i to takie, które nadaja specyficzny sens naszej narodowej egzystencji.
Jesli wiec okaze sie, ze to nasze, na co dzien czesto ze soba sklócone spoleczenstwo w znacznym
stopniu zgadza sie co do grona najwybitniejszych Polaków XX w., to nalezy przyjac, ze albo
istnieja pewne niepisane kryteria, zawarte w jungowskiej nieswiadomosci zbiorowej,
pozwalajace zupelnie obcym ludziom typowac te same postacie, albo tez – a jedno nie wyklucza
drugiego – istnieje cos, co mozna by okreslic jako dusze narodu, jego stereotyp, albo tez,
poprawniej mówiac, jego narodowosciowy archetyp. Na tego typu archetypy mozna spojrzec jak
na archetypowy zbiór zodiakalnie zróznicowanych, energetycznych potencjalów, które tak samo
spójnie opisuja zarówno jednostke, jak i cale spoleczenstwo, naród, a nawet panstwo.

Znamy dobrze dwie podstawowe charakterystyki zodiakalne, wynikajace z chrztu Polski w

966 r., a wiec z poczatku naszej panstwowosci oraz z odzyskania porozbiorowej niepodleglosci
w listopadzie 1918 r., co ewidentnie zwiazane jest odpowiednio z fazami Byka i Skorpiona.

Dominacja wydarzen i historycznych postaci, zwiazanych z tymi wlasnie dwiema fazami

zodiakalnych energii jest wyrazna na kazdym znanym nam etapie rozwoju polskiej

17

background image

panstwowosci i, po chwili zastanowienia, powinna trafic do przekonania nawet przecietnemu
maturzyscie. Polskosc to jednak takze dwie inne fazy zodiaku – ascendentowa faza LWA,
wynikajaca z dokladnego czasu chrztu i wynikajaca stad domifikacja Slonca w fazie
STRZELCA, obie naturalnie rodem z kosmogramu 966 r.

Jesli to, co powiedzialem o dominujacych kosmogram Polski specyficznych energiach

kosmosu mialoby miec jakikolwiek sens, to nalezaloby zalozyc, ze w czolowej dziesiatce postaci
Panteonu Polaków XX w. powinno znalezc sie nieco wiecej niz 33% osób o silnie zaznaczonym
energetycznym pasie Byka, Skorpiona, Lwa lub Strzelca, gdyz statystycznie cztery fazy to jedna
trzecia energii Zodiaku. Wynik ankiety zaskakuje, poniewaz procent ten jest znacznie wyzszy.
Jaki – o tym za chwile.

Na razie jednak przypominam, ze podobna procedura dotyczy równiez innych panstw.

Mówiac o Francji, zwiazanej z faza Lwa, Wodnika i Wagi (szkoda, ze brak miejsca nie pozwala
przytoczyc stosownej argumentacji), nikt nie ma watpliwosci, ze w swiecie z Francja kojarzy sie
nade wszystko Napoleon Bonaparte (Lew) i Aleksander Dumas (Lew), twórca trzech
muszkieterów, z których kazdy jest znakomitym literackim przykladem archetypowego
zachowania tej fazy oraz Juliusz Verne (Wodnik), jako twórca calej plejady literacko
archetypowych postaci fazy Wodnika z kapitanem Nemo na czele (mial byc z pochodzenia
Polakiem, ale zaprotestowala Rosja (!)

Siegajac z kolei do kultury niemieckiej, zauwazamy, ze najwybitniejszy jej przedstawiciel,

W. Goethe, ma taka sama zodiakalna charakterystyke urodzeniowa (Panna i Skorpion), jak
archetypowy kosmogram narodu niemieckiego, a takze jak Faust, najwybitniejsza, stworzona
przez niego postac literacka.

Zdumienie wiec musza budzic wyniki plebiscytu, wskazujace na to, ze takze

najswiezszej daty (kwiecien 1998 r.) Polski Panteon narodowego szacunku i uznania sklada
sie niemal wylacznie z postaci reprezentujacych „polskie” fazy zodiaku.

„Polityka” podaje najpierw wyniki podobnych plebiscytów z roku 1987 i 1994, a dopiero

potem dzisiejszych zwyciezców. Jednakze w miedzyczasie w kraju wiele sie zmienilo. W
rezultacie niektóre postacie wczesniejszych rankingów utracily swój blask, inne natomiast sa
wyraznie ponadustrojowe, bo wlasnie archetypowe. Wszystkie natomiast pozostaja w
zdumiewajacej wprost zgodnosci z archetypowym, kosmicznym wizerunkiem Polskosci (!!!).

Jesli ktos nie zna wyników ankiety, niechaj sam obecnie sporzadzi taka liste, a dopiero

potem przejdzie do dalszej lektury. Sam wtedy z latwoscia przekona sie o kapitalnym
wspóldzialaniu Nieba i Ziemi, a wiec „tego, co na górze, z tym, co na dole”.

Jesli to uczynilismy (a warto, bowiem taka prywatna lista bardzo wiele mówi o naszych

indywidualnych preferencjach i osobistej relacji do narodowego archetypu, pozwalajac niekiedy
zrektyfikowac wlasny kosmogram), to zapraszam teraz w progi Narodowego Polskiego Panteonu
Postaci XX w, uformowanego swiadomym wyborem Czytelników „Polityki” – jednego z
najbardziej prestizowych tygodników o krajowym zasiegu. Panteonu – co warto podkreslic – w
wysokim stopniu zgodnego z rezultatami profesjonalnych sond i sondazy z lat wczesniejszych.

Wizyta w Panteonie jest wazna, bowiem jego rezydenci w zasadzie odpowiadaja

powszechnie przez nas zywionym przekonaniom co do tego, kto od stu lat najbardziej lub
najlepiej kojarzy sie nam z Polskoscia (slowo to autor pisze celowo z duzej litery, a my, mimo iz
jest to niezupelnie zgodne z regulami jezyka polskiego postanowilismy ten zamysl uszanowac –
przyp. redakcji).

Przypominam wiec raz jeszcze fundamentalne twierdzenie kosmoekologii kultury w

tym zakresie, ze Polskosc daje sie opisac energetyczna dominacja okreslonych i
nieprzypadkowych, energetycznych faz zodiakalnego rozwoju, najsilniej powiazanych z
naszym krajem, BYKA (pozycja Slonca w czasie chrztu Polski w 966 r.), SKORPIONA
(ekliptyczne polozenie Slonca podczas odzyskania niepodleglosci w 1918 r.), LWA (faza
ascendentowa, wynikajaca z dobowego wirowania Ziemi wokól wlasnej osi, a zwiazana z
dokladnym czasem chrztu) i STRZELCA (polozenie Slonca w sektorze, godzinowo
odpowiadajacym tej wlasnie fazie zodiaku w ukladzie dobowym).

18

background image

Wielokrotnie w swych tekstach wspominalem zarówno o przelomowych datach

historycznych, jak i szczególnie licznej reprezentacji urodzeniowych Byków i Skorpionów oraz
mniejszej, aczkolwiek równiez znaczacej, obecnosci Lwów i Strzelców w naszych dziejach,
wspólnie tworzacych kosmiczny, a zarazem archetypowy wizerunek Polskosci. Jednakze
dodatkowym, rzeczywistym uwiarygodnieniem kosmicznej, powiazanej z Zodiakiem „duszy na-
rodu” jest z pewnoscia opinia spoleczenstwa – dostrzegajaca lub nie – powyzsze prawidlowosci,
nawet jesli w przewazajacym stopniu o prawidlowosciach tych nic nie wie (!). Miedzy innymi
wlasnie dlatego rezultaty plebiscytu sa kosmoekologicznie tak znaczace.

Zacznijmy od rankingu z 1987 r., który byl, byc moze, najmniej „wolnosciowy”, lecz mimo

to, mimo stalego nacisku biezacej propagandy, respondenci wybierali szesc osób na dziesiec,
które bezposrednio wiazaly sie z kosmiczna energetyka Polski (!). Te same postacie pojawily sie
takze w 1994 r. i w kwietniu 1998 r. W obu pierwszych sondazach osoby spoza archetypowej
Polskosci reprezentowaly biezace tendencje polityczne. A jednak, nawet wtedy 50%, a
wlasciwie 60% laureatów okazalo sie urodzeniowymi Bykami i Skorpionami (!). W podobnym
badaniu z roku 1994, juz wszystkie dziesiec osób, a wiec 100% (!!!) powiazane bylo z
czterema polskimi znakami zodiaku, i to nie tylko urodzeniowym Sloncem
, co jest
kapitalnym i dodatkowym potwierdzeniem prawdziwosci stawianych przeze mnie tez (z tym, ze
jedna z postaci zwiazana jest z tymi fazami bardzo silnie, lecz w nieco odmienny sposób).
Ranking z 1998 r. jeszcze bardziej zdumiewa swa archetypowoscia, zgodna z kosmicznymi
wyznacznikami Polskosci.

W 1987 r. wybrano (wedlug ilosci oddanych glosów) w sposób nastepujacy: J. Pilsudski,

K. Wojtyla, W. Sikorski, K. Swierczewski, M. Sklodowska-Curie, W. Gomulka, H.
Sienkiewicz, W. Jaruzelski, W. Witos, I. Paderewski
. W porównaniu z obecnym rankingiem
(1998), z listy tej, na dalekie miejsca (ujete ponizej w nawiasach) wypadly osoby nie mieszczace
sie bezposrednio w kosmicznym archetypie narodowosciowym (!). Byly to dwa Wodniki (nota-
bene nie tak znów przypadkowe, bo Ksiezyc kosmogramu Polski z 966 r. znajduje sie wlasnie w
fazie Wodnika, co wskazywaloby, ze obaj mieli tzw. poparcie prostego czlowieka, jeden
mieszkanców wsi, drugi – robotników) – chodzi o Witosa (42) i Gomulke (53. Karol
Swierczewski (Ryby) natomiast w ogóle wypadl z pierwszej setki Polaków stulecia.

W 1994 r. Swierczewskiego wyparl L. Walesa (ascendentowy Lew), a Witosa podmienil

Anders (Lew). Lista laureatów wygladala nastepujaco: J. Pilsudski, K. Wojtyla, W. Sikorski,
M. Sklodowska-Curie, L. Walesa, I. Paderewski, H. Sienkiewicz, W. Jaruzelski, W. Anders
.
Z pozoru, ale tylko z pozoru, poza archetypowo-zodiakalnym kanonem zdaje sie pozostawac W.
Jaruzelski. Blizsze jednak spojrzenie na jego kosmiczna energetyke, usuwa w tej mierze – o
czym za chwile – formalne (a nie polityczne) watpliwosci.

Polacy stulecia, wybierani wiosna 1998 r. sa najbardziej archetypowi. Dla

kosmoekologa kultury jest to wynik marzen, wskazujacy, ze wszystko wokól toczy sie zgodnie z
energiami kosmosu. Nie moge oczywiscie wykluczyc i tego, ze kolejny ranking, ogloszony po
kilku latach, a wiec z nastaniem nowego stulecia, moze przyniesc pewne, nieznaczne korekty.
Szczerze jednak watpie, by w ciagu dwóch lat do grona najwybitniejszych postaci mogly na stale
dolaczyc osoby spoza dominujacych Polskosc faz zodiaku. NIE TYLKO BOWIEM CALA
„ZLOTA DZIESIATKA” ALE I PIERWSZYCH 13 LAUREATOW REPREZENTUJE
KOSMICZNO-ARCHETYPOWY KANON POLSKOSCI, A LICZNE POSTACIE Z
KOLEJNYCH MIEJSC TAKZE ZWIAZANE SA Z ROZWOJOWYMI, ZODIAKALNYMI
FAZAMI BYKA, LWA, SKORPIONA I STRZELCA.

Przynajmniej pierwsza piatka, a moze i szóstka laureatów pozostaje poza wszelka

konkurencja. Uznajac ich historyczne znaczenie, a nawet wielkosc, niektórzy z nas moga jednak
nie darzyc osobista sympatia któregos z nich. Nie zmienia to jednak w niczym faktu, ze nie
znajace sie na kosmobiologii spoleczenstwo, w wolnym i dobrowolnym plebiscycie potwierdzilo
kosmiczny czynnik swej narodowej tozsamosci (sic).

Oto wyniki plebiscytu z 1998 r. (w nawiasach elementy dodatkowe – ascendent i

Medium Coeli, wzmacniajace polska archetypowosc laureatów):

19

background image

1. KAROL WOJTYLA – BYK (asc. lub MC Lew; dwie wersje urodzeniowego kosmogramu),
2. MARIA SKLODOWSKA-CURIE – SKORPION (MC Strzelec),
3. JÓZEF PILSUDSKI – STRZELEC (MC Skorpion, Slonce dwada Byka, Ksiezyc dwada

Strzelca),

4. IGNACY PADEREWSKI – SKORPION (asc. Skorpion, MC Lew),
5. HENRYK SIENKIEWICZ – BYK (asc. Skorpion, MC Lew),
6. LECH WALESA – asc. Lew (Slonce i Ksiezyc w Wadze, w sektorze Byka),
7. STEFAN WYSZYNSKI – LEW,
8. JERZY GIEDROYC – LEW,
9. WOJCIECH JARUZELSKI – Pluton (Skorpion) na Sloncu w Raku,

10. WISLAWA SZYMBORSKA – asc. SKORPION, Pluton (Skorpion) na Sloncu w Raku, w

sektorze Skorpiona, wreszcie Jowisz (Strzelec) na ascendencie).
Podaje równiez trzy nastepne miejsca, jako ze ich zdobywcy nie tylko iloscia otrzymanych

glosów, ale i kosmobiologiczna charakterystyka scisle przystaja do laureatów pierwszej
dziesiatki (!!!). Oto one:
11. WLADYSLAW SIKORSKI – BYK,
12. CZESLAW MILOSZ – asc. SKORPION,
13. KRZYSZTOF PENDERECKI – STRZELEC (asc. Byk).

Chyba wystarczy! Dodam zas jeszcze, ze na kilkunastu nastepnych miejscach drugiej i

trzeciej dziesiatki pojawiaja sie dalsze archetypowe postacie, m.in. W. Reymont (Byk), J.
Kiepura (Byk), S. Zeromski (Skorpion), Z. Religa (Strzelec), W. Anders (Lew), A.
Kwasniewski (Skorpion),
które wraz z pierwsza trzynastka niepodwazalnie, bo stuprocentowo
wspieraja specyficzny i nieprzypadkowy kosmiczny smak Polskosci!

Polskosc Polski

1/1999

Wiemy juz sporo o archetypowym kosmogramie Polski, jak i o takich samych

kosmogramach narodów i panstw, które historycznie lub geograficznie znajdowaly sie, badz
nadal znajduja w sferze naszych zainteresowan (a optymisci sadza, ze i wplywów).
Przyjrzelismy sie wiec m.in. Rosji, Niemcom, Francji, USA, Szwecji, Anglii, Czechom. To
dzieki nim i naszym, jakze róznym z nimi relacjom, jestesmy w stanie lepiej zrozumiec samych
siebie, a zaprezentowany przeze mnie w poprzednim numerze plebiscytowy Panteon Polaków
XX w., choc niepelny w przekroju ponad tysiacletniej historii, dowiódl przeciez niezbicie tego,
ze i najwybitniejsi Polacy, takze w odczuciu nas samych, reprezentuja urodzeniowo przede
wszystkim archetypowe, narodowe chcialoby sie rzec, energie kosmosu. Przypominam wiec
tylko, ze „polskie” fazy zodiaku, to Byk (chrzest Polski w 966 r.), Lew (ascendent kosmogramu
z 966 r., wynikajacy z pory chrztu), Skorpion (I.C. tego kosmogramu i jednoczesnie pozycja
Slonca kosmogramu niepodleglosciowego Polski z 1918 r.) oraz Strzelec (domifikacja Slonca w
IX sektorze kosmogramu z 966 r.).

Penetrujac historie Polski – postaci zwiazanych z tymi fazami (a nie tylko z Bykiem, jak sie

czasami uwaza), znalezlibysmy krocie, byc moze w takiej samej relacji do innych faz, jak w
przypadku Panteonu Polaków XX w. Tego jednak – z braku znajomosci dokladnych dat
urodzenia – dla wielu historycznych okresów nie jestesmy w stanie potwierdzic. Wielokrotnie i
przy róznych okazjach wspominalem o archetypowych dla polskosci postaciach, i to wielce
znaczacych. Wymienie wiec jedynie w tym miejscu malo dotychczas eksponowanego przeze
mnie, twórce narodowej muzyki polskiej Stanislawa Moniuszke (Byk), nastepnie Kazimierza
Wielkiego (Byk
, ale juz np. Kazimierz Jagiellonczyk byl Skorpionem), Jana III Sobieskiego
(Lwa
– rekomendacji historycznej nie trzeba).

Owszem, zdaje sobie sprawe, ze w kazdej z faz zodiaku sa jakies wybitne postacie, i to w

kazdym kraju, co wynika z prostych regul statystyki. Nie zmienia to faktu, ze katalog takze
wspólczesnych postaci, istotnych dla naszej kultury, polityki, czy tez wielu innych dziedzin
zycia, nadal akcentuje te wlasnie, polskie fazy zodiaku.

20

background image

To zreszta nadal nie oddaje calosci problemu, bowiem o wielu postaciach historycznych nie

wiemy nic ponad to, ze urodzili sie w okreslonym dniu, miesiacu i roku. A przeciez sens
kosmogramu, czyli osobistej energetyki kosmosu jest zupelnie niemozliwy do uchwycenia, gdy
nie uwzglednimy dokladnego czasu narodzin, pozwalajacego okreslic faze ascendentu.

Takze spogladajac na karty historii, daty przelomowych wydarzen, przynajmniej tych,

których uczymy mlodziez, by nie zapomniala zupelnie o tym, z jakiego kraju pochodzi, takze
ukladaja sie w mozaike przynajmniej trzech faz stalych (Byk, Skorpion, Lew),
urozmaicona kolorystyka z religia i zagranica zwiazana zmienna faza Strzelca.
I znowu
bardzo wybiórczo przypominam o Konstytucji 3 Maja (Byk) i o pare dni pózniej przyjetym
(choc oczywiscie w innym zupelnie, bo 1794 r.) Uniwersale Polanieckim, przyznajacym
chlopom wolnosc osobista. Dalej – o dzien pózniejszym (8 maja), tegoz roku procesie i straceniu
Targowiczan, wreszcie, ekliptycznie niemal w tym samym czasie majacym miejsce zwyciestwie
nad faszyzmem w 1945 r. oraz nieco tylko pózniejszym ekliptycznie, lecz znacznie
wczesniejszym kalendarzowo przewrocie majowym J. Pilsudskiego (12 maja) i jeszcze bardziej
pózniejszym ekliptycznie, majacym miejsce w 1944 r., symbolicznym juz dla naszej historii,
takze majowym i mieszczacym sie jeszcze w fazie Byka zdobyciem Monte Cassino. Oczywiscie,
to tylko kilka pierwszych z brzegu przykladów, a nie ich indeks.

Pazdziernikowo-listopadowe daty fazy Skorpiona, a przynajmniej niektóre z nich, wciaz

jeszcze funkcjonuja w zywej pamieci uczestników tych wydarzen, i to nie tylko „odwilzy” z
1956 r., ale i roku 1918. Faza ta to nie tylko niepodleglosc, czy tez Orleta Lwowskie, lecz
równiez – spogladajac na druga strone medalu – rozprawienie sie z polska zaloga, (chwilowo)
nazbyt natretnie pladrujaca Moskwe kilka wieków wczesniej, w takim zreszta terminie, ze to na
pamiatke tego wlasnie wydarzenia, a nie wystrzalu z „Aurory” w 1917 r., nadal obchodzi sie w
Rosji swieto 7 listopada
. By jednak brzydko nie myslec o intencjach innych, to – gwoli
bezstronnosci – przypominam rodowód obecnego, sierpniowego swieta Wojska Polskiego.

Wlasnie, czas tedy na sierpniowe wyczyny, ale i kleski takze, bowiem archetypowe

wydarzenia maja uczyc i powinny na stale osadzac sie w zbiorowej pamieci narodu. W zadnym
zas kraju nie sa to tylko zwyciestwa. W sierpniu bowiem (w trakcie fazy Lwa) nastapil wybuch
Powstania Warszawskiego, ale i „cud nad Wisla” podczas wojny w 1920 r. To takze pierwsze
dni PRL-u
po 22 lipca 1944 r. oraz utrwalajacej ten system w kilka lat pózniej konstytucji. Nie
tylko. Bedzie zapewne zaskoczeniem niemal dla wszystkich, ze ekliptyczna pozycja Slonca z
dnia 15 lipca 1410 r., energetycznie odwzorowujaca do dzis slawione (lecz niewykorzystane
wlasnie ze wzgledu na charakterystyke tej fazy) zwyciestwo pod Grunwaldem daje pozycje 0
stopni fazy Lwa (!!!), co dla lepiej obznajomionych z astronomia Czytelników nie jest
zaskoczeniem (stad zalecana ostroznosc w automatycznym przenoszeniu bardzo historycznych
dat na wspólczesnosc). W tej tez fazie rozpoczely sie sierpniowe strajki 1980 r. na Wybrzezu,
które przyniosly, kto wie, czy nie jedyna w historii pokojowa transformacje jednego systemu w
drugi i to na terenach kilku co najmniej europejskich panstw.

Faza Strzelca jest jakby najmniej widoczna w naszej historii, ale za to niezwykle silnie

akcentowana w sferze realnych zachowan i mentalnosci naszego spoleczenstwa. Niemniej kilka
dat wybornie pokazuje, ze ta energetyczna czastka zodiaku bynajmniej nie jest nam obca.
Wystarczy wspomniec o Powstaniu Listopadowym (29.11.1930), nie tylko wciaz obecnym w
swiadomosci spolecznej, ale i mocno zaakcentowanym w naszej narodowej literaturze. Takze o
wydarzeniach grudniowych w Trójmiescie z roku 1970 trudno zapomniec, bo daly one
przeciez impuls temu, co letnia pora zrodzilo sie wlasnie tam w dziesiec lat pózniej, w fazie
Lwa. Niewielu tez ludzi w naszym kraju wie o tym, ze opiewane w piesniach zdobycie w 1808 r.
Samosierry silami polskich ulanów dowodzonych przez plk. J. Kozietulskiego ekliptycznie (a
wiec dniem i miesiacem, choc oczywiscie nie rokiem) bardzo dokladnie odpowiadalo
dramatycznemu oslanianiu przez Polaków odwrotu Napoleona przez Berezyne (czytaj:
uratowaniu cesarza, a zarazem honoru Polski i Francji) w cztery lata pózniej (1812 r.) i
oczywiscie listopadowemu wybuchowi powstania po dalszych osiemnastu latach w roku
1830).

21

background image

Takie przyklady historyczne (jak i postacie) móglbym mnozyc bez liku, ale nie o to przeciez

idzie. Dlatego na jedno mgnienie zatrzymam sie raz jeszcze nad literackimi archetypami „pol-
skich” faz zodiaku i przypomne, ze chodzi miedzy innymi o tak znaczace postacie naszej
literatury, jak Boryna i Slimak (Byk), Konrad Wallenrod i Cezary Baryka (Skorpion), J.
Soplica/Robak (Strzelec), Andrzej Kmicic (Skorpion/Strzelec), czy Jan Onufry Zagloba i
Józef Papkin (Lew,
choc jeden pozytywny, a drugi niekoniecznie). Z pewnym jednak moralnym
niepokojem przypominam, ze jedynym najpowszechniej akceptowanym, a w dodatku lubianym
przez wszystkich niemal Polaków bohaterem jest Zagloba – jak nikt w naszej literaturze
skupiajacy w sobie najbardziej archetypowe cechy Polaków, i to takie, które na ogól w swiecie
uwazane bylyby raczej za zbiór przywar niz zalet (konkurowac z nim móglby tylko Jacek
Soplica i to w pierwszym tylko, nader bujnym okresie swej dzialalnosci, jako ze potem – jak
pamietamy – odmienil sie i bedac duchownym, ojcem Robakiem, siegnal górnych rejestrów swej
fazy).

Oto bardzo krótka, lapidarna wrecz wypowiedz Zagloby, który niespodziewanie napotyka

chlopskie wesele i, ugoszczony napitkiem, komentuje sytuacje zawierajac w niej
charakterystyczne elementy wszystkich czterech pisanych nam faz zodiaku: „– Chamy taki miód
pija! Boze, Ty to widzisz i nie grzmisz?”. „Chamy” – to spojrzenie wynioslego Lwa na innych, a
w naszym kraju pogarda dla ludzi stojacych nizej w hierarchii spolecznej. Mozna powiedziec:
„samo zycie” równiez i dzisiaj. „Miód pija” – to oczywiscie spostrzezenie Byka, któremu zwykle
nie umykaja z pola widzenia szczególy konsumpcji. Odniesienie do Boga jest z kolei
nawiazaniem do Strzelca (i tym samym do IX sektora), oczekiwanie zas „grzmienia”, w sposób
oczywisty odnosi sie do fazy Skorpiona!

Podobnych skojarzen mozna by znalezc znacznie wiecej, nie tylko w literaturze. Bo gdy

tylko przywolamy wspomnianego uprzednio S. Moniuszke, szybko uzmyslowimy sobie, iz
tematyka dwóch jego – najbardziej znanych przez Polaków oper – takze pozostaje w zgodzie z
narodowymi fazami zodiaku. „Straszny Dwór” to przeciez piekna synteza faz Lwa, Byka i
Skorpiona, „Halka” natomiast az w nadto widoczny sposób laczy w sobie problematyke
fazy Skorpiona, Lwa, Byka i Strzelca.

Nie powinnismy sie temu wszystkiemu nadmiernie dziwic, gdyz w innych narodach

funkcjonuja podobne prawidlowosci. Szwajcarski Wilhelm Tell, strzelajacy z kuszy do jablka
ustawionego na glowie syna to równie proste odniesienie do faz Skorpiona i Panny,
charakteryzujacych w sposób niepodwazalny te nacje, zas „Trzej Muszkieterowie” to cala
apoteoza tego, co stanowi esencje Francji, a wiec rozmaicie i bardzo indywidualnie (Wodnik)
pojmowanej postawy zyciowej typu „serce i szpada” (Lew i Waga). Dzieje sie tak, gdyz kazda
nacja ma swoja wlasna charakterystyczna i niepowtarzalna archetypowa literature, jak
najbardziej zgodna z zodiakalnymi fazami rozwoju, opisujacymi ten wlasnie, a nie inny naród,
co niezmiernie latwo potwierdzic, wglebiajac sie w lekture mego Homo-Zodiacusa.

Dotychczas wspominalem o czterech „polskich” fazach zodiaku, ale przeciez istnieje i piata,

calkiem nawet historyczna faza: Wodnika, w której znajduje sie Ksiezyc i descendent
kosmogramu Polski 966 r. Nie wprowadzam jej jednak, by nie komplikowac nadmiernie tematu i
nie mnozyc bytów ponad miare. Powróce do niej bardziej szczególowo wkrótce, gdy bede
omawial wspólczesne niepokoje spoleczne, do jakich doszlo w naszym kraju na przestrzeni
ostatnich lat, a które zostaly spowodowane miedzy innymi (bo przyczyn jest wiecej)
dokonujacym sie raz na 84 lata przejsciem (tranzytem) Urana przez Ksiezyc wspomnianego
wyzej kosmogramu. Wedlug jednej wersji (dnia chrztu Polski) mialo ono juz miejsce, zgodnie
zas z druga (chrzest dnia nastepnego), dopiero sie szykuje.

Powyzsze uzupelnienie wskazuje jednak na cos bardzo istotnego, a mianowicie, ze Polski

dotycza wszystkie cztery stale fazy zodiaku (Byk, Lew, Skorpion, Wodnik, które tworza
jednoczesnie osie kosmogramu Chrztu Polski z 966 r.) oraz zmienna faza Strzelca, co idealnie
oddaje nasz upór i samozaparcie, megalomanie i wielkopanskosc przy jednoczesnym
gloryfikowaniu glównie tego, co niepolskie i pochodzi z zagranicy.

22

background image

O tym wszystkim (choc nieco inaczej, bo bez zodiakalnego kontekstu, ale w gruncie rzeczy

tak samo) pisali niejednokrotnie historycy, politycy i socjologowie. Czesto wspomagali ich tez
artysci, zwykle pisarze i poeci, jak chociazby C. K. Norwid. Nie ma mozliwosci przytoczenia tu
tych tak bardzo licznych sadów i opinii, niemniej wskaze przynajmniej niektóre istotne zródla,
wprost tryskajace takimi przemysleniami. Jesli wiec chcialby ktos zblizyc sie do proponowanych
przeze mnie archetypów narodowosciowych nadal (gdy kontekst zodiakalny jest zagubiony i
cala rzecz przedstawiona w nadmiernym uproszczeniu) czesto nieco pogardliwie zwanych w
nauce STEREOTYPAMI PANSTWOWYMI, to naprawde warto zajrzec przynajmniej do kilku
ksiazek, nie zawsze znanych i stad niedocenianych. Mam na mysli, zwlaszcza takie pozycje jak:
Polska na zakretach dziejów Janusza Tazbira, Rzecz o psychice narodu polskiego Aleksandra
Bochenskiego, Charakter narodowy Polaków Edmunda Lewandowskiego, Megalomania
narodowa
Jana S. Bystronia, Mysli o Polsce i Polakach Jerzego Roberta Nowaka, praca
zbiorowa Polaków portret wlasny, Gorzki to chleb jest Polskosc Cypriana Kamila Norwida,
Rozwaga o Rzeczpospolitej Jana Szczepanskiego, czy Rzeczpospolita Polaków Edmunda J.
Osmanczyka. Wszyscy ci znakomici autorzy, na tysiacach bez mala stron, w wyniku swych
twórczych wysilków, nie wiedzac nic o tym, wspieraja proponowany tutaj kosmobiologiczny
portret Polaków, podobnie jak uczestnicy plebiscytu „Polityki” na dziesieciu najznakomitszych
Polaków XX wieku, tez o tym nie wiedzac, jednoznacznie wybrali postacie reprezentujace (nie-
mal bez wyjatku) archetypowe dla Polski fazy zodiaku.

I dopiero teraz moge wreszcie ze spokojniejszym sumieniem zaproponowac Panstwu,

wprawdzie nadal hipotetyczna, jednak pelna juz wersje kosmogramu Polski, oparta o chrzest w
966 r., a jesli jeszcze nie rzeczywista (w co watpie), to bardzo do niej zblizona, nastepnie zas
przystapic do jej interpretacji, wzbogaconej kontekstem biezacych tranzytów, tak silnie i
nieprzypadkowo zreszta, zlobiacych historyczna rzeczywistosc kazdego narodu i panstwa.

Sedno polskosci

2/1999

Sedno polskosci to owa niezmienna „pestka”, o której wspomina Anka Kowalska w swej

ksiazce. I choc spostrzezenia jej w mniejszym lub wiekszym stopniu dotycza kazdego czlowieka,
to czy w równej mierze mozna je odnosic do kazdego narodu i panstwa?

Wiemy juz, ze i narody maja swa dusze, której energetycznym obrazem – w uproszczeniu

mówiac – jest jego archetypowy kosmogram. Dla niektórych nacji stanowi to jedyny dostepny
kosmogram, bo nie istnieja zadne oficjalne dane, pozwalajace skonstruowac pelna jego wersje.
Mówiac o Polsce, zauwazamy z latwoscia jej kosmiczne energie Byka, Lwa, Strzelca i
Skorpiona, odzwierciedlajace odpowiednio pozycje Slonca kosmogramu Chrztu Polski z 966 r.
(Byk), ascendent tego kosmogramu wynikajacy z dokladniejszego czasu sygnalizowanego
wydarzenia, ze wzgledu na wirowy, dobowy obrót Ziemi dookola wlasnej osi – (Lew),
niezwykle istotna domifikacje Slonca tego kosmogramu, takze wynikajaca z powyzszego (Strze-
lec) oraz polozenie Slonca kosmogramu listopadowej Niepodleglosci Polski z 1918 r. Te wlasnie
energie – na co wielokrotnie wczesniej zwracalem uwage – ujawniaja sie w najbardziej dla
Polski istotnych wydarzeniach historycznych, a takze w energetyczno-zodiakalnej esencji
kosmogramów najwybitniejszych Polaków od czasów zamierzchlych po wiek dwudziesty, co –
gdy idzie o czasy najnowsze – tak niespodziewanie, jak i niezamierzenie, potwierdzili gremialnie
uczestnicy plebiscytu „Polityki” z 1998 r. na najwybitniejszych Polaków XX w., typujac
wylacznie (!!!) postacie reprezentujace tzw. „polskie fazy zodiaku”.

W przypadku naszego kraju mozemy zreszta pokusic sie o duzo pelniejsza wersje

kosmogramu, choc nie bez specyficznego niepokoju, wynikajacego stad, ze Chrzest Polski w
966 r. najprawdopodobniej mial miejsce kalendarzowo w dacie odpowiadajacej pierwszemu lub
drugiemu stopniowi fazy Byka (mozliwy jest tez dokladnie przelom fazy Barana i Byka, a wiec
zupelna koncówka dwady Ryb fazy Barana, co jednak nie wprowadza nam zadnych
istotniejszych historycznie modyfikacji, upodabniajac sytuacje do tej z kosmogramu Charlesa de
Gaulle’a, który powszechnie uznawany jest – (i slusznie) – za archetypowego wrecz Strzelca,

23

background image

mimo ze urodzil sie niemal doslownie w ostatniej minucie – jesli czas porodu okreslono bardzo
precyzyjnie – fazy Skorpiona).

Dzien róznicy w dacie chrztu Polski ekliptycznie przesuwa Slonce zaledwie o jeden stopien,

zmiana zas pozycji planet pokoleniowych jest w praktyce niezauwazalna. Natomiast Ksiezyc
przemieszcza sie z przelomu Koziorozca i Wodnika (najprawdopodobniejsza jednak dwada
Wodnika tej fazy), do 10–12 stopnia Wodnika, a wiec dekanatu i dwady Blizniat fazy Wodnika.
Dlatego tez, niejednokrotnie zwracalem i na to uwage, ze faza Wodnika, w dalszej kolejnosci,
takze odgrywa niebagatelna role w historii Polski, tak wsród wydarzen, jak i ludzi w niej
rodzonych, a obecnie przechodzenie (tranzyt) Urana przez pas Wodnika ma nie tylko ogromne
znaczenie dla Rosji i Jelcyna (co juz potwierdza historia), ale takze dla Francji i dla polskiego
spoleczenstwa. Bedzie jeszcze o tym mowa.

Za chwile natomiast zaglebimy sie nieco bardziej w ten najbardziej dla kraju naszego

archetypowy kosmogram z 966 r., dla którego tranzytem tylko, choc historycznie niezmiernie
istotnym, jest kosmogram Niepodleglosci z listopada 1918 r. Nie ma jednak moznosci
podejmowania bardziej znaczacych odczytów z nim zwiazanych (choc czyni to wielu
astrologów, nie tylko polskich, którzy przyjmuja za obowiazujaca wersje niemiecka tego
kosmogramu, a to, z wielu wzgledów nie powinno miec miejsca). Nie potrafimy bowiem ustalic
precyzyjnego czasu odzyskania niepodleglosci – 7 listopada powstal w Lublinie rzad I.
Daszynskiego, 10 listopada Pilsudski wrócil do Warszawy, a 11 listopada – w dniu uznanym za
swieto narodowe – po prostu udalo sie „oczyscic”, Warszawe z Niemców, Rada Regencyjna zas
przekazala pelnie wladzy Pilsudskiemu bodajze 14 listopada, ten zas, w listach-notach
kierowanych do rzadów najwazniejszych panstw, w ciagu nastepnych kilku dni informowal o
rezurekcji Panstwa Polskiego. Wreszcie 18 listopada powstal rzad J. Moraczewskiego, który
mianowal Pilsudskiego Tymczasowym Naczelnikiem Panstwa. Dlatego apelowalbym o daleko
posunieta ostroznosc wobec interpretacji losów narodu polskiego wywodzacych sie z
kosmogramu, który mozna konstruowac w nader dowolny sposób (!), a z takimi dzialaniami
spotkalem sie juz niejednokrotnie u naszych autorów i w mas mediach, glównie w TV. Te
sprawe uwazam wiec za zakonczona.

Najbardziej niepewna czescia kazdego kosmogramu jest zdecydowanie jego ascendent,

czyli stopien okreslonego znaku zodiaku, wynikajacy z przeciecia sie linii horyzontu z ekliptyka
w momencie lokalnego wschodu Slonca. Stopien ten zmienia sie (srednio, bo inaczej w zimie,
inaczej w lecie) co 4 minuty, stad autentyczne trudnosci z ustawieniem prawidlowego
ascendentu w przypadku osób fizycznych, nie mówiac juz o osobach prawnych,
stowarzyszeniach czy panstwach.

Jesli np. znamy dokladny czas ostatniego zjednoczenia Niemiec i (mniej wiecej) moment

wystrzalu z „Aurory” w listopadzie 1917 r., to juz nie mamy pojecia o czasie (w ciagu doby)
ksztaltowania sie panstwa ruskiego, nie mówiac o rosyjskim narodzie i zupelnie to samo
mozemy odniesc do Niemiec i narodu niemieckiego. Dlatego tak bardzo przestrzegam przed
bezmyslnymi horoskopami panstw, których wszedzie pelno, takze w starych ksiegach
astrologicznych, w których, nie przecze, wiele jest madrosci, ale akurat nie w tych sprawach.

Moze wlasnie dlatego chociazby czesc Czytelników doceni kulturowe, archetypowe

kosmogramy narodów, lacznie z Polska, prezentowane wczesniej Panstwu jako podwaliny pod
tworzona przeze mnie (dzieki wsparciu Czytelników oraz uczestników mych szkól i seminariów)
kosmoekologie kultury. W ramach tych archetypowych kosmogramów mieszcza sie rozwiazania
szczególowe, np. kosmogram chrztu Polski 966 r. Ale tu jestesmy w sytuacji znacznie lepszej
(!!!) niz wiele innych panstw, poniewaz wiadomo, ze chrzest nie odbywal sie w nocy, nad ranem
lub póznym wieczorem, co szczesliwie ogranicza ilosc ascendentowych znaków do kilku
zaledwie. Dodatkowa pomoca sluzy domifikacja Slonca, a wiec jego pobyt w okreslonym
merytorycznie sektorze (domu) kosmogramu, co niesie ze soba okreslone konsekwencje. Latwo
wiec dojsc do tego, ze Polska musi miec ascendent w fazie Lwa, a jednoczesnie Slonce w IX
sektorze (Strzelca), a nie w znakach lub sektorach sasiednich, co potwierdza historia naszego
panstwa i narodu oraz jej najbardziej prominentni obywatele.

24

background image

Ascendent w Lwie nie moze byc w dowolnym stopniu, skoro faza Lwa, podobnie jak kazda

inna, dzieli sie na 12 dwad (2,5 stopniowych), co oznacza, ze w kazdym ze znaków miesci sie
caly Zodiak (!!!) i prawde te – niezaleznie od stopnia zaawansowania w królewskiej wiedzy –
warto sobie przyswoic. Musimy takze pamietac o tym, ze poszukujac wlasciwego ascendentu nie
mozemy zagalopowac sie tak, iz wyjdzie on poza sektor IX – notabene do X o charakterystyce
Koziorozca lub VIII, zwiazanego z faza Skorpiona, bo wtedy np. ceremonia chrztu musialaby sie
odbyc póznym popoludniem, a narodowy ascendent musialby znajdowac sie w fazie Panny,
czyniac z nas zorganizowanych i zdyscyplinowanych „pracusiów” i zarazem upodobniajac do
Niemców i Szwajcarów, co – przyznacie Panstwo – brzmi calkiem niedorzecznie.

Innym sprawdzianem sa wydarzenia, których progresywne Slonce lub Ksiezyc, albo Saturn

„spotykaja sie” (koniunkcja) z ascendentem Polski. To samo dotyczyc moze wybitnych
jednostek, stanowiacych chlube narodu i z tym ostatnim zjawiskiem takze mamy – i to w sposób
rozlegly – do czynienia.

Teraz o jeszcze innej sprawie, której poswiece wiecej miejsca, bowiem beda to pionierskie

rozwazania, dotyczace naszej narodowej specyfiki w odniesieniu do dlugosci geograficznej,
zwiazanej przeciez ze zmianami czasu nawet wewnatrz jednej strefy czasowej, a wiec równiez z
przemieszczaniem sie ascendentu. Zanim trudnoscia tekstu zraze ostatniego Czytelnika, na
jednym wydechu oznajmiam, ze zjawisko to ma calkiem prozaiczne i niezmiernie wazne
konsekwencje, polegajace na tym, ze Wielkopolanie róznia sie przeciez i to znacznie, od
Malopolan, a ci od Mazowszan. Mówiac prosciej, Poznanczycy to nie to samo co Krakowiacy (i
Górale), czy tez Warszawiacy. Nie sa to uprzedzenia, lecz wlasnie skutki przemieszczania sie
ascendentu, który inna charakterystyke daje panstwu, gdy jego stolica znajduje sie w Poznaniu
lub Gnieznie, zupelnie inna – gdy w Krakowie, a jeszcze inna, zreszta zawsze z okreslonymi
konsekwencjami dla calego narodu, gdy miesci sie ona w Warszawie (!!!) Przyzna to kazdy, kto
tylko „liznal” historie Polski. Dlatego bardzo chcialbym, by ten tekst historycy przynajmniej
„lizneli”. Jesli nie dzis, to moze kiedys...

Poczynione przeze mnie uwagi, by je uwiarygodnic, odnosza sie takze do innych narodów i

panstw, szczególnie tych, które wymagaja dla ich zjechania podrózy ze Wschodu na Zachód lub
odwrotnie (zdecydowanie bardziej niz z Pólnocy na Poludnie i w przeciwnym kierunku).
Przeciez Bawarczycy sa rózni od Prusaków, Czesi od Slowaków, nie mówiac juz o
Nowojorczykach porównywanych z Kalifornijczykami.

Sedno polskosci: Ksiezyc(e) i stolice

3/1999

To my jestesmy dziecmi kosmosu, nie zas kosmos naszym wytworem. Tak proste i,

wydawaloby sie, dla kazdego zrozumiale stwierdzenie rodzi jednakze bardzo powazne
konsekwencje, oznaczajace, ze to my, uczac sie na wlasnych bledach, musimy mozolnie dazyc
do zrozumienia jego praw, choc on, w rewanzu nie przejawia najmniejszej ochoty, by poznawac
i respektowac nasze ziemskie obyczaje, wedle których zagospodarowujemy (czytaj:
dewastujemy) wlasna planete.

Wielu wiec kosmobiologicznych prawidlowosci nadal nie pojmujemy i byc moze nigdy do

konca nie pojmiemy. Od lat tez zwyklem mawiac, ze astrologia to nie piekarnia i nie apteka,
wymaga bowiem zarówno ogromnej cierpliwosci (a kazdy pospiech w werdykcie prowadzi na
manowce), jak i porzucenia zamiaru uporzadkowania i zaszufladkowania wszystkiego wedle
stanu naszego umyslu, wykorzystywanego wszak jakze czesto w zaledwie niklym procencie jego
mozliwosci. Poza tym, „medrca szkielko i oko”, tak bardzo przydatne w aptece, nie ogarnia, a
czesto w ogóle nie dostrzega ezoteryki i hermetyki, co wcale nie oznacza, ze te dziedziny
ludzkiego poznania nie istnieja, podobnie jak niedostrzeganie przez cale wieki atomu nie
swiadczylo o jego niebycie.

Wlasnie dlatego tak trudno o prawidlowa i wyczerpujaca kosmobiologiczna charakterystyke

kosmogramów panstw i narodów. W przypadku Polski istnieja takze pewne watpliwosci co do
dokladnego rozmieszczenia glównych osi rzeczywistego juz, a nie archetypowego kosmogramu

25

background image

Chrztu z 966 r., a przypominam, ze ten pierwszy jest w zasadzie (przynajmniej w odniesieniu do
Polski) po prostu bardziej precyzyjna wersja tego drugiego.

Wiemy juz z dotychczasowych rozwazan, ze Slonce tego kosmogramu znajduje sie na

przelomie zodiakalnej fazy Barana i Byka lub w pierwszym stopniu Byka, w poblizu MC, ale
zmienia swoje polozenie, przemieszczajac sie domifikacyjnie z wierzcholka X sektora (a wiec
MC) w koncowe partie sektora IX, znaczeniowo odpowiadajacego fazie Strzelca (bo MC i sektor
X koresponduje z faza Koziorozca), wraz z przenoszeniem stolicy z Gniezna i Poznania do
Krakowa, a potem do Warszawy (!!!). Podczas kolejnych relokacji stolicy panstwa polskiego,
glównie na wschód, ale i troche na poludnie (w wyniku których powstaja nieco sie od siebie
rózniace relogramy lub reloskopy, jesli ktos woli te druga nazwe), przesuwaja sie odpowiednio
osie kosmogramu, pionowa – wyznaczajaca MC (co zmienia sektoriat, czyli domifikacje Slonca)
oraz pozioma, definiujaca wierzcholek I sektora, zwany potocznie Ascendentem, wskazujacy na
charakterystyczne cechy osoby, przedsiewziecia lub panstwa, na równi wazny (choc zazwyczaj
ogólowi ludzi zupelnie nieznany), jak urodzeniowa pozycja Slonca. Na Ascendent bowiem ma
wplyw zarówno czas narodzin jak i ich miejsce.

Jesli chodzi o czas, to dowiodlem juz wczesniej róznymi sposobami, ze chrzest odbywal sie

w okolicy poludnia (co nie dziwi). W godzinach przedpoludniowych Slonce przemieszcza sie z
sektora XI, przez sektor X ku MC, by po poludniu przemierzac sektor IX, kierujac sie na
Zachód, a wiec ku wierzcholkowi najpierw sektora VIII, a potem VII (rzeczywisty zachód).
Natomiast relokujac sie przestrzennie w kierunku wschodnim „poganiamy” ascendent, który
przesuwa sie zgodnie z kolejnoscia zodiakalnych faz. W przypadku Polski owo przemieszczenie
dokonuje sie w ustalonej juz przez nas wczesniej (ze wzgledu na pore chrztu) fazie Lwa.

To, ze jestesmy ascendentowym Lwem, a nie np. Rakiem lub Panna, wynika z

domniemywanej pory chrztu oraz narodowego charakteru (solarnym, a wiec slonecznym Lwem
jest np. Francja ze swym lwiastym Napoleonem Bonaparte, Aleksandrem Dumasem, Trzema
Muszkieterami, itd., o czym tez juz bylo). We wczesniejszych rozwazaniach kilkakrotnie
przytaczalem tak charakterystyczne dla tego lwiastego ascendentowego wycinka ekliptyki
postacie, wydarzenia historyczne, nasze narodowe zwyczaje, obyczaje i powiedzonka. Ustalenie
archetypowego dla Polski ascendentu w znaku Lwa jednak nie wystarcza, bowiem – co chyba
wyraznie widac – miasta bedace kolejnymi stolicami Polski znacznie sie od siebie róznia,
zarówno duchem, jak i materia. Jesli wiec Ascendent kosmogramu Polski jest prawidlowy, to
jego ekliptyczne przemieszczanie sie powinno odzwierciedlac nature terytorium, którego
dotyczy. I to wlasnie wykaza moje rozwazania. Chetnie tez „odszczekam” je, jesli ktokolwiek
przedstawi mi spójniejszy model, bowiem to, co czytam o horoskopie Polski, to pobozne
zyczenia autorów, zapominajacych m.in. wlasnie o zmianie stolic. To horoskopy ich marzen
wlasciwie, bo planety nigdy w takich konfiguracjach jak sugeruja nie mogly sie znajdowac i sie
nie znajdowaly. Nie maja one nic wspólnego z realiami, a to z tego powodu, ze ani planet ani
sektorów nie mozna sobie dowolnie ustawiac wedlug zasad klocków „lego”.

Dzisiaj bowiem dokladnie wiadomo, gdzie znajdowaly sie w owym czasie ciala niebieskie

naszego ukladu slonecznego. Wprawdzie obliczenia (szczególnie pozycji Plutona – a nie
zamknal on jeszcze swego cyklu od czasów jego odkrycia w 1930 r.) moga nieco sie od siebie
róznic w zaleznosci od powolywanego zródla, byc moze o kilka nawet stopni, ale z pewnoscia
nie znaków – jednak pozycja pozostalych planet w danym momencie historycznym nie budzi
zadnych watpliwosci, zas umiejscowienie podstawowych dwóch osi kosmogramu (Asc. i MC),
przynajmniej w znaku, takze.

Jesli natomiast jakies nieznane nam jeszcze zródla zmusilyby nas do zmodyfikowania nieco

daty chrztu o dzien lub dwa (kwestia rozpietosci miedzy sobota a poniedzialkiem wielkanocnym
w 966 r., bo istotny dla Polski poczatek fazy Byka zbiegal sie wtedy z Wielkanoca i, jesli nawet
nie byla ona jeszcze wtedy powszechnie uznawana, to i tak dzien chrztu panstwowego mógl
takze z mocy nieswiadomosci zbiorowej wlasnie wtedy miec miejsce, niezaleznie od
pózniejszego, koscielnego, uznania daty tych swiat, jako ze wszystkie dotychczasowe
rozwazania i tak prowadza do przelomu faz Barana i Byka, a wiec obszaru zamykajacego sie

26

background image

mniej wiecej czterdziestoosmiogodzinnym interwalem czasowym), to sprawa jest do
zweryfikowania w ciagu kilku lat.

Jedyne bowiem istotne róznice wystapia w ustawieniu Ksiezyca, który przemieszcza sie

przez znak zodiaku w ciagu dwóch i pól dnia, planety zas, szczególnie te wolniejsze (od Jowisza
po Plutona) nieznacznie tylko zmienia swoje pozycje i pozostana nadal w takich samych
aspektach wzgledem siebie.

Tylko wiec alternatywne pozycje Ksiezyca komplikuja nieco obraz, a Ksiezyc w

kosmogramach panstw i narodów wyraza niebagatelna wartosc, uosabiajac prostego czlowieka,
lud, spoleczenstwo (w przeciwienstwie do Slonca, które oznacza status panujacego, wladzy i –
generalnie – prestiz, jakim cieszy sie panstwo, tym wiekszy, im silniej i lepiej aspektowane jest
Slonce). Ta ostatnia uwaga jest szczególnie znaczaca w przypadku Polski, o czym za chwile, w
komentarzu do jej kosmogramu (a nie interpretacji, bo ta, profesjonalnie wykonana, zajelaby co
najmniej polowe objetosci niniejszego numeru).

W kazdym razie tranzyt Urana (raz na 84 lata) przez pas Wodnika i jednoczesnie przez

umiejscowiony tam Ksiezyc chrztu Polski powinien juz wkrótce dostarczyc bardzo
przekonywujacego dowodu na jego dokladne polozenie
.

Jezeli te, w gruncie rzeczy proste sprawy, sa dla Panstwa jasne, to znaczy, ze trud zmudnego

i kilkukrotnego wyjasniania ich we wczesniejszych partiach tekstu nie poszedl na marne. Niech
mi to jednak wybacza ziewajacy wtedy nad ta lektura bardziej zaawansowani Czytelnicy.
Dopiero teraz mozemy wreszcie pomówic o tym, co „zafundowal” nam Kosmos juz przed ponad
tysiacem lat.

Wielu Czytelników, szczególnie tych, którzy

uczestniczyli w moich seminariach na temat kosmogramu
Polski, prezentowany przeze mnie wykres musi byc
sporym zaskoczeniem, ale ja przeciez tez sie ciagle ucze i
rozwijam. Dalsza lektura powinna jednak usunac wszelkie
watpliwosci.

Otóz, uklad osi (Asc. i MC) dla Gniezna czy tez

Poznania w tym okresie roku jest taki, a nie inny i nic przy
nim nie da sie zmajstrowac. Musimy wiec wybierac: albo
Slonce w IX sektorze, jak z dawien dawna glosilem, ale
wtedy ascendent przesuwa sie glebiej w znak Lwa i
pozostaje w nim wprawdzie, lecz burzy terytorialna
strukture i hierarchie

dwadasams, wyraznie

charakteryzujacych poszczególne regiony Polski. Te strukture odkrylem zupelnie niedawno i gdy
wkrótce przedstawie ja Panstwu, sedno Polskosci ujawni sie nam w pelnej krasie. Albo tez – to
ta druga mozliwosc – utrzymam IX-ciosektorowosc Slonca kosztem znacznie mniej sensownego
wtedy ascendentu (choc tez w Lwie), jesli idzie o kolejne jego komponenty.

Czy tertium non datur? Skadze. Po latach poszukiwan odpowiedzi, rozwiazanie okazalo sie

trywialnie proste, tak ze i wilk bedzie syty i owca cala (choc w dobie klonowania o te ostatnia
znacznie latwiej).

Ten akapit (i tylko ten!) jest – uprzedzam – wspanialym deserem dla bardziej

zaawansowanych Czytelników (na co zreszta czekaja od dawna, jako ze wciaz zajmuje sie
sprawami dla nich oczywistymi). Nie moge wiec bezkarnie cofnac ascendentu o kilka stopni, by
otrzymac pozadana dwade w znaku Lwa, gdyz wtedy Slonce odskoczy w X sektor, na tyle
gleboko, ze relokacja stolicy do Krakowa i Warszawy, w sposób oczywisty przesuwajaca Asc.
do przodu, nie pozwoli przejsc Sloncu do sektora IX, a to wlasnie powinno miec miejsce (!!!).
Innymi slowy, ewentualne odejscie od pozadanej dwady fazy Lwa, w tym wypadku Koziorozca,
moze byc zrekompensowane w pewnym sensie równowazna jej pozycja Slonca w X sektorze (!),
ale niezmiernie blisko MC, gdyz wtedy – co historia potwierdza – przeniesienie stolicy do
Krakowa, a potem Warszawy wyraznie juz relokuje Slonce do IX sektora i wraz z ta „przepro-
wadzka” zmienia sie przeciez historyczny wymiar Polskosci (!!!), jako ze stolica zarówno w

27

background image

Krakowie jak i w Warszawie znajdowala sie na tyle dlugo, by kraj i naród doswiadczal
energetycznej zmiany kosmicznych potencjalów, odmiennych, rzecz oczywista, dla kazdej z tych
stolic (!). Wniosek ten podrzucam jako wdzieczny temat historykom. I na tym koniec
kosmobiologicznego rebusu dla zaawansowanych.

28

background image

Powinienem teraz przeprowadzic klasyczna, bardzo zreszta skrótowa analize kosmogramu

Polski, ale czuje, ze najpierw musze ujawnic dwadasamsowo-ascendentowe „tajemnice”, z
którymi tyle zamieszania. Przypominam, ze dwadasamsa (dwada) – to wycinek ekliptyki liczacy
dwa i pól stopnia, co pozwala (2,5 stopnia x 12 znaków zodiaku daje 30°, a wiec jeden znak)
widziec caly Zodiak w kazdej fazie zodiakalnego rozwoju (znaku), a dwady rozpoczynaja sie
kazdorazowo od znaku, który na nie dzielimy (np. pierwsza dwada zodiakalnej fazy Byka jest
dwada Byka, Wodnika – dwada Wodnika, itd.).

Pozycja Slonca Polski (na przelomie faz Barana i Byka) daje ascendent w Lwie, na

pograniczu dwady Koziorozca i Wodnika (okolice 14-16 stopnia Lwa), ale pozycja Slonca w X
sektorze na MC i tak, w sposób oczywisty, uaktywnia energie fazy (znaku) Koziorozca dla
terenu Wielkopolski. Przeniesienie stolicy do Krakowa uaktywnia dwade Wodnika (Lódz
pozostaje na granicy dwad Wodnika i Ryb), natomiast umiejscowienie stolicy w Warszawie
– eksponuje dwade Ryb, a nawet wskazuje
na wyrazna juz jakby dominacje fazy Ryb (!),
która to energia „przesiaknal” wreszcie i caly naród, co wykaze w dalszej czesci. Byla to jednak
ascendentowa energia dwady Ryb z fazy Lwa, nie zas ascendentu Ryb, który zdaje sie miec
wielu zwolenników wsród astrologów w naszym kraju.

Musze wiec wyjasnic, ze uzyskanie ascendentu w Rybach wymagaloby przeprowadzenia

chrztu Polski gleboka noca, co powinno byc porazajaco jasne dla kazdego absolwenta
poczatkujacego kursu astrologii. Jesli bowiem ascendent Lwa wypada w godzinach
poludniowych, to w okolicach pólnocy, po opozycji, wychodzi ascendent Wodnika, a Ryb –
jeszcze pózniej. Owszem, chrzciny, w wyjatkowych sytuacjach, moga miec miejsce w
dowolnym czasie, jednakze plemionom slowianskim oraz Mieszkowi naprawde nie grozila nagla
zapasc, tak gwaltowna w dodatku, by chrztu panstwowego (w jego rezultacie utworzono kilka
diecezji, a wiec ustanowiono hierarchie w ramach bardzo juz w duchu Koziorozca
funkcjonujacej, ziemskiej struktury kosciola) trzeba bylo dokonywac nie w blasku Slonca, lecz
przy migotliwym swiatelku pochodni, krótko po pólnocy (!). Wtedy nie lubilibysmy odgrywac
roli pierwszych skrzypiec, wszedzie tam, gdzie sie znajdziemy, w dodatku w glorii i chwale i na
glównej scenie, nie zas w mroku i na poboczach historii.

Miedzy koziolkami i wozem Drzymaly

4/1999

W pierwszej chwili spojrzenie na nasz kraj i naród przez pryzmaty dynamicznego,

dwadasamsowego, lwiego ascendentu, który nie powinien juz budzic najmniejszych watpliwosci
– wydawalo sie mi szalenstwem i absurdem zarazem, gdyz oznaczalo postrzeganie go (ascenden-
tu) jako dynamiki nastepujacych po sobie dwad, bedacych prostym nastepstwem przesuwania
stolicy na wschód, wprawdzie nasze ekspansywne „ciagotki” siegaly znacznie dalej, lecz
jakiejkolwiek stolicy polozonej jeszcze bardziej na wschód nie daloby sie utrzymac, pomijajac
juz to, co zreszta najwazniejsze, ze rozmijalaby sie ona z sednem Polskosci (co notabene nie
oznacza, ze tylko Warszawa tkwi w tym sednie, o czym jeszcze bedzie). Tylko jednak, przy
takim dynamiczno-dwadowym ujeciu, i tylko wtedy, niczym z cudownego obrazu, albo z
wyspiansko-wajdowskiego tanca Chochola, zaczynala wylaniac sie pelnia Polskosci (dziekuje
Redakcji za utrzymanie pisowni tego slowa przez duze P).

W trakcie kolejnych poszukiwan, zmierzajacych – przypominam – do synchronizacji dwad

ascendentu, MC i pozycji Slonca – znalazlem rozwiazanie, które sprawi, ze POJMIEMY SENS
KOMPLIKACJI DZIEJÓW NASZEGO NARODU, a argumenty powinny (w zasadzie)
przemówic do kazdego, nie bezmyslnego badacza losów naszego kraju, obznajomionego z
kosmobiologicznym, a wiec chyba jedynym obiektywnym punktem widzenia (dla wyjasnienia:
to moja interpretacja, która moze nie byc obiektywna, ale nie punkt widzenia, jako ze solarno-
planetarny aspekt od dawien dawna regulowal wiekszosc, jesli nie wszystkie, poczynania
ludzkosci).

29

background image

30

background image

Przy okazji, mniej w tematyce tej bieglym

Czytelnikom donosze, ze ascendent dla Polski
pozostanie zawsze w Lwie, jezeli tylko (w
uproszczeniu mówiac), wydarzenia beda mialy
miejsce wiosna i to w godzinach poludniowych).
Zwracam tez ponownie uwage na fakt
najistotniejszy: ze minuty, jesli nie sekundy,
decyduja o tym, iz ascendent Polski moze
znajdowac sie w samej koncówce dwady
Koziorozca fazy Lwa, ale jesli juz przeszedl do
dwady Wodnika (kilka do kilkunastu minut róznicy
w rzeczywistym czasie), to i tak Slonce pozostaje
przy MC, po stronie X-go sektora, odpowiadajacego
przeciez energetycznie fazie Koziorozca,
przynajmniej tak dlugo, jak dlugo osrodek
panstwowosci znajdowal sie w Wielkopolsce, a

wiemy, ze nie byl to czas zbyt dlugi (zaledwie kilkadziesiat lat).

Przy osrodku panstwowosci (bo trudno mówic o stolicy) w Gnieznie i w Poznaniu

powinnismy odczuwac tchnienie Koziorozca (obecne do dzis), przy stolicy w Krakowie –
Wodnika (wciaz wyczuwalne), a w Warszawie – fazy Ryb (i dzisiaj bardzo widoczne). I to
wlasnie jest glówna teza obecnych rozwazan. Innymi slowy, dwada Koziorozca i jej cechy
powinny byc co najmniej widoczne w Poznaniu, niemal calej Wielkopolsce i województwach
zachodniej Polski, dwada Wodnika – na terytorium naszego kraju obejmujacym m.in. Kraków i
Gdansk, zas dwada Ryb – na terenach obejmujacych Warszawe i Mazowsze z Mazurami i
Bieszczadami.

Kazdy, kto bywal w Poznaniu (argumentów nie bede porzadkowal w jakis wymyslny

sposób), ten osobiscie doswiadczyl odmiennego od panujacego w reszcie kraju, zdecydowanie
wiekszego ladu, porzadku, etosu pracy i gospodarnosci, a niegdys i czystosci, co z pewnoscia nie
jest charakterystyczne dla dwady poprzedniej – Strzelca i nastepnej – a wiec Wodnika, jeno dla
Koziorozca. Ten kto bywal w Poznaniu wie takze to, ze jedna z jego najwiekszych historycznych
atrakcji sa „Koziolki”, trykajace sie na poznanskim Ratuszu. Solidny, wlasnie koziorozcowaty
jest herb Poznania i wystarczy porównac go z herbem krakowskim, a szczególnie warszawskim,
by dokladnie odczuc róznice klimatu tych miast i ziem.

Poznan wszakze, to nie tylko Koziolki. To takze potezna i zachowana po dzis dzien we

fragmentach Cytadela, na terenie której tlumnie jest odwiedzany przez mieszkanców miasta Park
Przyjazni, funkcjonujacy jako strukturalnie wazny element miasta (dwada Koziorozca to takze
Twierdza Wroclaw, Kolobrzeg, Wal Pomorski, itp.). Czy trzeba równiez przypominac o
Miedzynarodowych Targach Poznanskich, na które sklada sie dzisiaj kilkanascie, jesli nie
kilkadziesiat corocznych, doskonale zorganizowanych imprez handlowych, nie majacych sobie
równych w kraju? Ogromna role w historii miasta odegraly wreszcie Zaklady im. H.
Cegielskiego (spod ich bram wyruszyl robotniczy protest w czerwcu 1956 r.). Cegielski byl zas
urodzeniowym Koziorozcem. Wspólczesne granice Polski dlatego sa mozliwe (miedzy innymi),
ze 27 grudnia 1918 r. (faza Koziorozca, a jakzeby inaczej), po Swietach Bozego Narodzenia, a
jeszcze przed Sylwestrem (w takim to okresie, w innych czesciach ziem polskich nikomu by sie
raczej niczego nie chcialo) wybuchlo Powstanie Wielkopolskie, jedyne zreszta tego typu
przedsiewziecie w Polsce zakonczone pelnym sukcesem.

Na koniec wreszcie tego bardzo wybiórczego zestawienia wspomne o kosmogramie nadania

praw miejskich Poznaniowi z 1253 r. (dziekuje Bozenie Kaczmarskiej, mej wieloletniej
seminarzystce z Poznania za material zródlowy), w którym i faza Koziorozca i Saturn (wladaja-
cy ta faza) odgrywaja prominentna role. To wprost niebywale, ale kosmogram niewatpliwej
lokalizacji Poznania jest bardzo polski i dwadasamsowo strefowy zarazem. O strefowosci (dwa-
dzie) bylo juz w poprzednim zdaniu, jako ze Saturn jest na ascendencie w Koziorozcu (!!!),

31

background image

Polskosc zas Poznania i Wielkopolski oddaje Slonce kosmogramu lokalizacji w fazie Byka i
zarazem (juz lepiej byc nie moze) w dwadzie Lwa tej fazy. Slonce tez jest w koniunkcji (zlacze-
niu) z Jowiszem (Strzelec), zas w MC znajduje sie Skorpion i Pluton w X sektorze na dodatek.
Czyz mozna jeszcze zadac czegos bardziej perfekcyjnego, skoro w kosmogramie Poznania,
znacznie przeciez pózniejszym niz chrzest Polski z 966 r., wszystkie fazy akcentowane
kosmogramem tego chrztu, sa równie silnie, jesli nie jeszcze wyrazniej i jednoznaczniej
wyeksponowane? (!!!)

Swoja wymowe ma wreszcie koziorozcowaty upór Drzymaly (dom na wozie), który

okazal sie zwycieski, dzieki oparciu go o system legislacyjny (z natury swej zwiazany z
Saturnem). W zaborze rosyjskim np. taki protest, nie mówiac juz o uwienczeniu go sukcesem,
bylby zupelnie niemozliwy, bo Drzymala wyladowalby nie w swym wozie, traktowanym jako
dom, lecz w najlepszym razie w kibitce wiozacej go do „domu” gdzies w Kolymie, Workucie
czy Magadanie i rozpoczalby „nowe” zycie i tak chyba wygrane, jesli porównac je z losem
zgotowanego nam pózniej Katynia. Warto przy okazji zauwazyc, ze najlepszy material
genetyczny, odradzajacy sie w potomkach zeslanców powstania styczniowego, bratajacych sie
teraz na rosyjskiej Syberii z prawie wszechobecnym tam juz od kilku(nastu) lat, calkiem niezlym
chinskim materialem genetycznym, stawia na porzadku dziennym pytanie o to, czy
przepowiednia mówiaca o polsko-chinskim sasiedztwie za Uralem przypadkiem sie juz nie
spelnia (!?!).

Wracajac jednak do „naszych baranów” (z francuskiego to przejete), przepraszam,

Koziolków (by kontynuowac po wielkopolsku), trzeba powiedziec, ze do dzis wielu ludzi
odczuwa specyficzna i niepowtarzalna atmosfere Poznania (ja jej takze, przez kilkadziesiat lat w
nim mieszkajac, uleglem), za która, jesli nawet nie przepadaja, to w pelni ja doceniaja.

O systemowo-gospodarczych walorach tego regionu nie trzeba wspominac (kosmogram

lokalizacji Poznania na godz. 12.00, a wiec w poludnie, pokazuje Slonce z Jowiszem i
Merkurym w VIII, ze skorpionowym, z gospodarka powiazanym sektorem kosmogramu), bo sa
powszechnie znane. Na koniec wiec pewien znamienny drobiazg. Z Koziorozcem wlasnie, bo z
zadna inna faza zodiaku, kojarza sie autostrady i system dróg. I w tej materii, takze w skali
krajowej, wlasnie poznanski biznesmen, Jan Kulczyk, odgrywa nieposlednia role.

Lajkonik, Syrenka, Nike

5/1999

Niepowtarzalna atmosfere, choc zdecydowanie odmienna od Poznania, odnajdujemy (chyba

wszyscy) w w Krakowie.

Dziwne to miasto, jak i daleka od zwyklosci jest faza Wodnika, ale Wodnik nie dziwi sie

ani innym ani sobie, wymaga tolerancji, walczy za wolnosc „nasza i wasza”, jest gotów zmieniac
wszystko wokól siebie w rewolucyjny sposób, byleby sam mógl pozostac niezmienny. To
wlasnie mozna powiedziec takze o Krakowie (!)

Rozpocznijmy od porównania zdyscyplinowanych, w odpowiednich i niezmiennych

interwalach czasowych trykajacych sie poznanskich Koziolków z zupelnie
niezdyscyplinowanym, chcialoby sie powiedziec, calkowicie niezorganizowanym i w poczuciu
ogromnej wolnosci i swobody ruchów rozbawionym (tanczacym?) krakowskim Lajkonikiem
(czy kiedykolwiek widzieliscie rozbawione Kozly, nie wspominajac juz slowem o
archetypowym dla tej fazy, melancholijnym, lecz wewnetrznie uporzadkowanym Klapouchym z
„Kubusia Puchatka”?). A juz smok wawelski (i jego pokonanie przemyslnym sposobem –
Wodnik opozycja Lew) zupelnie nijak ma sie do systemowego, calkowicie przewidywalnego i
bez iskry szalenstwa odbywajacego sie trykania poznanskich koziolków.

No tak, ale wstrzymajmy sie jeszcze z ostatecznymi opiniami do czasu przyjrzenia sie

warszawskiej Syrence i jej relacji zarówno do poznanskich Koziolków jak i wawelskiego
Lajkonika, bo dopiero wtedy róznice nabiora rumienców. Szlachecka wolnosc to przeciez
atrybut fazy Wodnika i wlasnie za czasów stolicy w Krakowie przezywalismy jej najwiekszy
rozkwit. W powazniejszym wydaniu to wolnosc dla Polski i stanu chlopskiego, to powstanie
kosciuszkowskie i on sam, Tadeusz Kosciuszko, urodzony Wodnik, z niespelniona miloscia do

32

background image

kobiety, przeniesiona na milosc do kraju ojczystego, przysiegajacy na krakowskim Rynku. I ta
oryginalnosc fazy Wodnika, bo w Krakowie po dwakroc deklarowano narodowe powstania i
dwakroc wyprowadzano powstanców poza granice miasta, by nie uleglo zniszczeniu. Wiele lat
pózniej Pierwsza Kadrowa wymaszeruje z krakowskich Oleandrów, takze nie szkodzac miastu,
pomagajac natomiast wywalczyc niepodlegle bytowanie kraju (na kwadraturze wladajacego
Wodnikiem Urana do tej daty zakonczy zreszta w 1935 r. swe ziemskie bytowanie marszalek
Pilsudski). W kilka lat pózniej owo niepodlegle bytowanie zorganizuje skutecznie w Krakowie
inny urodzeniowy Wodnik – Wincenty Witos (!).

Kraków nigdy nie zostal nazwany Wodnym Miastem, ale zawsze nim byl (!). Nigdy nie

zostal ujarzmiony i zdobyty (nawet podczas II wojny swiatowej typowo uranowy manewr
dowódcy wojsk wyzwalajacych miasto – Rosja zwiazana jest z Wodnikiem – pozwolil te perle
Polskosci, z najsilniejszym obok czestochowskiego czakramem bijacym spod Zamku
Królewskiego na Wawelu, zachowac dla potomnych). Porównajmy to z losem Warszawy,
kolejnej stolicy i jej Zamkiem Królewskim, który wrzesniowym switem „przyjal” pierwsze
niemieckie bomby w swych komnatach. Natomiast krakowskie kopce (Kosciuszki i
Pilsudskiego) moze i dzisiaj zniszczyc nie wróg, lecz tylko czas i nasze ekologiczne niedbalstwo.

W dwadzie Wodnika ascendentowej dla Polski fazy Lwa lezy jednak nie tylko Kraków, ale i

Gdansk. Nie wiem, co silniej sie z nim kojarzy – Wolne Miasto Gdansk (jedyne zreszta w calej
naszej historii), czy wolnosciowe protesty stoczniowców, najpierw w r. 1970, a potem w
pamietnym sierpniu 1980 r. (przypominam jednoczesnie niezmiernie aktywna w stanie
wojennym Nowa Hute k/Krakowa).

W tym pasie (dwady Wodnika) pracowal takze najwczesniej znany w calym swiecie, po dzis

dzien ceniony Mikolaj Kopernik (z Uranem na IC), w typowo uraniasty sposób (nieprzypadko-
wo mówi sie o rewolucji kopernikanskiej) odmieniajac poglad ludzkosci na to, co dzieje sie „w
górze”.

Bylbym zapomnial. Tylko dwa polskie miasta, Kraków i Gdansk, a wiec dwie najwieksze

konglomeracje miejskie na terytorium lwiasto ascendentowej dwady Wodnika, zdecydowaly sie
nadac pulkownikowi R. Kuklinskiemu Honorowe Obywatelstwo. Powiecie Panstwo, ze to
kolejny przypadek? Byc moze, ale wtedy wszystko musialoby byc przypadkiem. Dzis jednak,
nawet poczatkujacy studenci hermetyki coraz bardziej zdaja sobie sprawe z tego, ze przypadek
ma miejsce wtedy tylko, gdy nie jestesmy swiadomi wszystkich okolicznosci, które do niego
doprowadzily.

Faza Ryb, podobnie jak XII sektor (dom) kosmogramu, zawsze nalezaly do

najtrudniejszych, tak w procesie interpretacji kosmogramu, jak i co poniekad wazniejsze w
indywidualnych przezyciach ludzkich, odpowiadajacych tematycznie specyfice tej fazy Zodiaku
(i sektora takze). Dwada Ryb ascendentowej fazy Lwa obejmuje Warszawe oraz wschodnie
obszary Polski. Historia tego miasta, juz jako stolicy (ale i przedtem), promieniujac zreszta od
wtedy swa karma na caly kraj, obfituje wprost w malo zabawne i w gruncie rzeczy niezbyt
budujace cechy tej fazy, a takze, a moze mówiac po ludzku i niczego nie owijajac w bawelne,
równiez w bardzo tragiczne akcenty. Kilkakrotnie zdobywane i przy tej okazji niszczone przez
Szwedów, Rosjan i Niemców w przeciwienstwie do Krakowa, Gniezna i Poznania,
doswiadczylo to miasto wiecej niz jakiekolwiek inne. Mimo to, promowalo ono takze
najpiekniejsze cechy fazy Ryb, zwiazane z poswieceniem i niezwyklym przywiazaniem do
swego miasta. Inaczej nikt nie powrócilby do zgliszcz styczniowej Warszawy 1945 r.

Przyklad Warszawy jest najbardziej znany, ale wiekszosc, szczególnie mlodych

mieszkanców innych regionów, ma nader mgliste pojecie o tragediach, które rozegraly sie na
wschodnich obszarach dzisiejszej Polski (nie mówiac juz o nie mniej tragicznym losie sporego
procentu tej czesci rdzennej ludnosci polskiej, która stala sie ofiara jaltansko-poczdamskiego
wyroku i na zawsze pozostala poza granicami Rzeczypospolitej).

Dwoistosc fazy Ryb znakomicie oddaje postac Syrenki, jak dwoistosc racji pozornie

jednoznaczny warszawski posag Nike. Warszawa zwiazana jest takze od poczatku z dwoistoscia
panstwowego centrum, bowiem nie od razu zamknieto narodowy rozdzial historii, zwany

33

background image

krakowskim i z pianiem kura otworzono inny juz rozdzial, dotyczacy Warszawy. Los panstwa i
narodu, zwiazany z tym faktem stanowi ostatni dotychczas, moze nie tylko najtragiczniejszy,
biorac pod uwage losy Warszawy i calego kraju, lecz równiez najdziwniejszy okres naszej
panstwowosci.

Pestka polskosci

6/1999

Wlasnie tak! „Pestka”, a wiec sedno sedna, czyli „Warszawo, ty moja Warszawo”, dumna

stolico Polski, Feniksie srodkowej Europy, cos po licznych okresach swietnosci i bardziej cie
jeszcze zlobiacych dniach upokorzenia i kleski, niewiele ponad pól wieku temu z popiolów znów
powstala na dobre i zle jako stolica Polski. Naród zas caly i dziatwa szkolna nawet, co nigdy Cie
wczesniej nie widziala, ani w rozkwicie, ani w ruinie, „zasponsorowala” Cie, jakby to dzis
okreslono (praktycznie obowiazkowe skladki), nie gorzej niz czynem swym manifestowali to,
nadal w Tobie zakochani, Twoi przedwojenni wielbiciele.

Nie bylo wiec Warszawy zima 1945 r., ale przeciez byla. Nie pierwsza to wszakze

manifestacja zodiakalnej dwadasamsy Ryb (ascendentowego dla kosmogramu chrztu Polski z
966 r. znaku Lwa), a wiec fazy reprezentowanej symbolicznie przez dwie ryby, co w dwóch
róznych plyna kierunkach. Przeniesiono wówczas (na krótko) centralne urzedy do Lodzi, ale nie
stolice (bowiem na Kraków, nigdy przez Rosjan nie ujarzmiony i nie zdobyty, jako stolice kraju
wlasnie oni w zaden sposób by sie nie zgodzili, my zas tymczasem wiemy juz z wczesniejszych
rozwazan, ze Kraków, podobnie jak Gdansk, zwiazany jest z dwada Wodnika). Podobnie
przeciez, choc zarazem calkiem inaczej, bylo przed wiekami, gdy król „wyprowadzil” stolice z
Krakowa, gdyz sam poczatkowo znacznie wiecej czasu bawil na Wawelu niz goscil w
Warszawie.

Stop! Przypomnijmy raz jeszcze o czym mówimy. Dla Slonca (kosmogramu Polski 966 r.)

znajdujacego sie w Byku, na MC, ale w X sektorze (Koziorozca), w przypadku Gniezna lub
Poznania, ascendent znajduje sie w znaku Lwa, lecz na przelomie dwad Koziorozca i Wodnika.
Przeniesienie stolicy do Krakowa powoduje, ze Slonce chrztu Polski przemieszcza sie do IX
sektora (Strzelec), a ascendent wypada w dwadzie Wodnika. Kolejna „przeprowadzka” do
Warszawy powoduje przejscie ascendentu do dwady Ryb, oddalenie sie nieco Slonca od MC i
silniejsze jego umiejscowienie w sektorze IX.

Nie trzeba nikomu chyba przypominac, ze wraz z przeniesieniem stolicy do Warszawy

kraj nasz zaczal zwolna, lecz wyraznie tracic swa mocarstwowosc (Ryby do Lwa sa w
kwinkunksie, ale ponadto na losy nasze mialy wplyw tranzyty i progresje planet). Takze sejmy,
przeniesione z Piotrkowa Trybunalskiego do nowej stolicy nie byly juz tymi samymi
zgromadzeniami. Stanowily raczej – lagodnie mówiac – bardziej pierwowzór tego, co od
pewnego czasu obserwujemy ponownie w naszym parlamencie na Wiejskiej, podobnie zreszta,
jak przed wojna.

Jak pamietamy, dwada Ryb zwiazana jest nie tylko z Warszawa, ale i z calym Mazowszem,

choc nie tylko. Mówiac w uproszczeniu linia graniczna przebiega na wschód od Gdanska i
Krakowa, przed Plockiem (to juz dwada Ryb: chemia, zanieczyszczenia i wladajacy nia Neptun),
przecina Lódz (pogranicze!) i dalej biegnie przed górami Swietokrzyskimi, za Krakowem i
Zakopanem (niezaleznosc Górali, ich muzykalnosc, kult Janosika i gloryfikacja Ameryki –
wszystko typowe dla fazy i dwady Wodnika), ale przed Tarnowem (uzasadnienie jak w
przypadku Plocka, tyle ze inna branza).

Przypominam: Neptun (neptunalia na okrecie i na koloniach), to sytuacja jakby z balu

maskowego, piekna ale niekoniecznie prawdziwa, to Posejdon, calkiem skutecznie zaklócajacy
powrót na Itake takiemu spryciarzowi, jak Odys (jakby swój trafil na swego), zdobywcy Troi
dzieki podstepowi z koniem trojanskim, we wnetrzu którego ukryl wojowników. Przedtem maz
ów wslawil sie równiez podstepnym „wyluskaniem” Achillesa sposród kobiet, gdzie ten ukrywal
sie wiedzac, ze pod Troja czeka go smierc. Odys jednak pamietal przepowiednie, ze bez tego
pierwszego Troja nigdy nie zostanie zdobyta. Linie Neptun-Odys mozna pociagnac do
Wallenroda i Kuklinskiego, ale na szczescie, nie musimy sie teraz zaglebiac w te sprawy. Neptun

34

background image

zwiazany jest z jednej strony z poswieceniem i idealizacja, a nawet oddaniem wlasnego zycia dla
sprawy (pierwsi chrzescijanie rysujacy przed swa smiercia na arenach rzymskich znak ryby), zas
w swej nieharmonijnej energetyce, odpowiednio z ofiarami, iluzja, szpiegostwem, pomówieniem
i zdrada.

Literackimi archetypami fazy Ryb – jak podaje w mym Homo-Zodiacusie – tymi

bezsilnymi, bezradnymi i zdanymi na laske losu jej przedstawicielami, a wiec w konsekwencji
reprezentujacymi negatywny potencjal Neptuna sa m.in. Dziewczynka z zapalkami, Janko
muzykant , Frania z Nowolipek, a nawet Hamlet, ze swym zawsze aktualnym pytaniem „byc
albo nie byc”. Piekna postacia najwyzszych lotów, a zarazem realnym reprezentantem tej fazy
jest Jezus z Nazaretu taki, jaki opisywany jest w ewangeliach (Judasz to Ryby negatywne i ofiara
zarazem, jako ze bedac skarbnikiem gminy nie potrzebowal 30 srebrników, bo o co innego
przeciez w tym wszystkim szlo) oraz jako postac literacka – Jean Valjean z „Nedzników”
Wiktora Hugo (równiez urodzeniowej Ryby).

Realna, bardzo neptunowa i zarazem tragiczna w swej wymowie postacia (tez urodzeniowa

Ryba) jest marszalek Rydz-Smigly, opuszczajacy swe wojsko, lecz heroicznie starajacy sie
pózniej zmazac swe winy, niejawnie powracajac do kraju z zamiarem kontynuacji walki jako
prosty zolnierz. Umiera jednak na zapalenie pluc (patrz: Fryderyk Chopin, urodzeniowe Ryby i
jego smierc zwiazana z ta sama przypadloscia), zas pochowany zostaje pod pseudonimem „Za-
wisza
” (oto kolejna, neptunowa ironia losu), na stolecznych Powazkach, o czym do dzis wielu
ludzi po prostu nie wie. Reprezentanci (negatywni) „warszawskiej” dwady Ryb to przeciez takze
róznego rodzaju zdrajcy, kolaboranci z zaborca, a potem (nieliczni, na szczescie) z okupantem,
wreszcie lizusowaci wychwalacze Bardzo Bliskiego Wschodu, takze róznego rodzaju pieniacze i
sejmowi milosnicy specjalnych wrazen w godzinach pracy, chociazby zwiazanych z Anastazja
P
. sprzed kilku lat.

Pozytywna energetyke dwady Ryb (fazy Lwa oczywiscie) wyraza chociazby bohaterski

straceniec, general Sowinski w okopach Woli i nie mniej heroiczny prezydent Starzynski,
organizujacy obrone Warszawy we wrzesniu 1939 r. To takze idealizm (nie znajdujacy oparcia
w realiach, a wiec w swej naturze neptunowy) gotowych na smierc uczestników Powstania
Warszawskiego, podobnie, jak idealizm inicjatorów Powstania Listopadowego sprzed ponad stu
lat.

Róznie mówi sie o Warszawie i jej mieszkancach. Sam nie osmielilbym sie chyba uzyc

niektórych slów, ale oto w Polityce (1/1999) Jan Slojewski, przez wielu do dzis nie kojarzony ze
wspanialym Hamiltonem z dawnej Kultury, pisze, rozpoczynajac kolejne akapity swego tekstu
(Perswazje i Wycinki) w nastepujacy sposób:

35

background image

Warszawa – miasto apatyczne, chaotyczne, makabryczne,...
Warszawa – miasto absurdalne, w którym najstarsze budowle zostaly wzniesione

najpózniej...

Warszawa – miasto nieroztajemniczonych tajemnic
Warszawa – miasto paradoksów.
Czys mozna lepiej i glebiej (nie znajac mojej kosmoekologii kultury i podstaw astrologii

humanistycznej, jako warunku – wydawaloby sie – koniecznego dla poprawnego okreslenia
sensu tej fazy) wyrazic to, co jest esencja Neptuna, fazy Ryb i XII-go sektora kosmogramu?

Teraz wiec latwiej mi bedzie wyjasnic, dlaczego polskie drogi, odkad sa nierozerwalnie

sprzezone z Warszawa, stolica Polski, obfituja zarówno w iluzje, jak idealizacje, takze w wiele
przez nas samych zawinionych klesk, podobnie jak krakowsko-gdanskie poczynania zwykle
akcentowaly poczucie wolnosci, niezaleznosci i odrebnosc (dwada Wodnika), a wielkopolskie
szlaki zawsze wiodly ku prymatowi gospodarki (Slonce w X sektorze, odpowiadajacym
Koziorozcowi).

Czas wesprzec powyzsze twierdzenie bodaj kilkoma przykladami. Warto tylko jeszcze

zauwazyc, ze faza Ryb spolaryzowana jest z Panna, stad specyficzne znaczenie takze tej fazy w
historycznych losach Warszawy (jak fazy Skorpiona spolaryzowanego z Bykiem w dziejach
Polski). Najpierw Syrenka jako herb miasta tak bardzo przeciez odmienny od poznanskich „Ko-
ziolków” (równiez poznanska Cytadela, malowniczo wkomponowana dzis w strukture miasta,
od poczatku pelnila inna funkcje – miejsce oporu Niemców pod koniec wojny – niz Cytadela
warszawska, która w zalozeniu swoim byla miejscem kazni i stracen, chociazby R. Traugutta).
Stanowi ona ciekawy przyklad neptunalizacji Warszawy. I tu czeka nas niemala niespodzianka,
bowiem przed wiekami – jako ze nasza obecna stolica od dawna byla powiazana z Syrenka –
herb ten wygladal jednak inaczej, zachowujac swe pierwotne, mitologiczne znaczenie. Obecna
wersja herbu miasta pochodzi z 1938 r. (!), zas herby starej Warszawy, jeszcze te XVII-wieczne,
ukazywaly Syreny takie, jak w mitologii greckiej, a wiec jako demony o ciele ptaka i glowie
kobiety, cudnie spiewajace, wabiace swym spiewem zeglarzy po to, by ich pozrec. Nawet
sprytny Odys kazal sie wiazac do masztu i lac wosk w uszy, by nie ulec ich powabom (z braku
podobnej procedury, przyjetej przez naszych „sejmowych Odysów”, spektakularny sukces
Anastazji P., wabiacej czolowych polityków, wydaje sie chyba bardziej zrozumialy).
Przypominam tylko, ze mitologicznych Argonautów uratowal Orfeusz, zagluszajac swa piesnia
spiewy Syren (wspólczesne, zagluszajace wszystko monotonne syreny strazackie, pogotowia,
wlascicieli samochodów, itp., sa chyba wyraznym naduzyciem mitologicznego znaczenia pojecia
„Syreny”). Pólnaga kobieta z bulatem, tarcza i rybim ogonem zamiast nóg to juz wiek XVIII. A
jednak, psychoanalitycznie, pierwotna Syrena jest symbolem kompulsywnych tendencji
samoniszczycielskich – i z tym, znajac historie Warszawy, mozna by sie nawet zgodzic (!).
Natomiast w swej wspólczesnej wersji, nadal pozostaje symbolem pokus doczesnodiabelskich,
czego – na wszelki wypadek i dla dobra mych dobrych relacji z Warszawa, redakcja „NS” i
samym Naczelnym – nie bede komentowal.

Mówiac jednak o dwadzie Ryb w powiazaniu z Warszawa, nie sposób zignorowac

Bazyliszka, który w mitologii symbolizuje zlo, grzech, diabla, Antychrysta i kare boza, a takze
czleka zawistnego, podstepnego i zlosliwego, sam zas usmierca kazdego, kto nan spojrzy (stad
metoda lustra, jako sposób zaglady stwora).

Niezaleznie od tego co myslimy o Syrenach i Bazyliszku, warto przypomniec, ze w

przeciwienstwie zarówno do Poznania, jak i (przede wszystkim) Krakowa, Warszawa byla
wielokrotnie niszczona, burzona i palona: przez Szwedów, Rosjan, Austriaków i Niemców.
Takze warszawskie getto, jako jedyne w ówczesnej Europie, zdecydowalo sie na tak bohaterski i
zarazem tragiczny powstanczy zryw, prowadzacy do samozaglady zamieszkujacych je ludzi oraz
calej dzielnicy. Z drugiej zas strony, cudowny spokój Lazienek z pomnikiem naszego wielkiego
kompozytora F. Chopina, tez urodzeniowo zwiazanego z faza Ryb, przywodzi na mysl te druga
Rybe, plynaca w przeciwnym kierunku. Neptunowa dwoistosc Warszawy, to takze jej podzial na

36

background image

lewo- i prawobrzezna, z jakze odmiennymi losami obu, chociazby (lecz nie tylko) w koncowym
etapie wojny.

Z kosmicznego punktu widzenia Polska ma nadal jakby trzy stolice o wyraznie

zarysowanym profilu i kompetencjach: Poznan – gospodarka, Kraków – kultura oraz tradycja,
zas Warszawa z jej „podwójnymi grami” stanowi temat sam w sobie.

Kochaj albo rzuc

7/1999

Siegnijmy do historii. Juz w 1388 r., czynny byl w Warszawie szpital (XII sektor,

Neptun), co w tej czesci Europy, w owym czasie, bylo doprawdy dosc niezwykle. Od 1569 r.
Warszawa stala sie miejscem sejmów walnych, a przy okazji czesto równiez zwiazanych z tym
faktem smutnych widowisk. Kilka lat pózniej do nowej stolicy przeniesiono elekcje królów, a w
1616 r. Zygmunt II osiadl na zamku wraz z calym dworem
.

W kilkanascie lat potem (1624-26) straszliwa zaraza zabrala ok. 10 procent populacji

miasta. Kryzys nadszedl, jak zwykle w przypadku wszystkich ludzi reagujacych przeciez na
planetarne cykle, w 44 lata po przeniesieniu dworu (!). Kiedy 8 wrzesnia 1655 r., zupelnie bez
walki (!),
Szwedzi zajeli Warszawe – dla odzyskania jej trzeba bylo krwawego szturmu latem
nastepnego roku.

Okupacja szwedzka i oblezenia przyniosly ruine kwitnacego miasta, a ludnosc spadla do 6

tys. A dalej? Krwawy szturm Pragi i jej kapitulacja w 1794 r. miala miejsce w dekanacie i
dwadzie Ryb fazy Koziorozca. W trakcie fazy Ryb, w 1861 r. nastapilo najbardziej krwawe
stlumienie demonstracji, jednej z tych, które poprzedzily wybuch powstania styczniowego,
wskutek którego, wlasnie z terenów rosyjskiego zaboru, pokrywajacego sie mniej wiecej z
zasiegiem dwady Ryb, wywieziono na Syberie (samotnosc, XII sektor) najbardziej prezne i
genetycznie wartosciowe jednostki (dlatego polscy Sybiracy, ci co przetrwali, ciesza sie tak
dobra opinia, stanowiac najciekawsza partie dla coraz bardziej tam widocznych Chinek, w jakis
sposób potwierdzajac polsko-chinskie zbratanie za Uralem, o czym wspominala niejedna
przepowiednia).

Mijaja znów lata. I oto w fazie Ryb, w marcu 1934 r. wladze panstwowe, na skutek

dlugotrwalego kryzysu ekonomicznego, rozwiazuja Rade i Zarzad Miejski, a za kilka miesiecy
Warszawa powierzy swój los prezydentowi Starzynskiemu, który miasta nie opusci do konca,
poswiecajac dla niego swe zycie.

8 wrzesnia, w dwadzie Ryb (!) fazy Panny, Niemcy atakuja Warszawe. O pózniejszym,

neptunowym losie jej mieszkanców, o potajemnych egzekucjach (np. 26 i 27 grudnia 1939 r. w
Wawrze, takze dwada Ryb fazy Koziorozca), wiele napisano, totez nie bede dolewal wody do
neptunowego oceanu.

Inne neptunowe oblicze to sztuka, szczególnie teatr i kino. Warszawa juz w 1765 r.

otrzymala pierwsza w kraju scene publiczna, a dzialalnosc Boguslawskiego, jako dyrektora
teatru podczas zaborów zasluguje na najwyzsze uznanie. Ale wciaz dwie Ryby w dwóch
róznych... O dzisiejszej sytuacji pierwszej sceny narodowej, o Teatrze Wielkim (a przy okazji
niektórych innych teatrach w Warszawie anno domini 1999), lepiej nie mówmy. Ryby nie
mówia. Szkoda slów, mimo iz liczba znakomitych aktorów w stolicy do dzisiaj jest imponujaca.

Dwada Ryb, lwiego ascendentu kosmogramu Polski z 966 r., dotyczy przeciez nie tylko

Warszawy, ale wszelkich terenów w obecnych granicach Polski, znajdujacych sie na wschód od
linii granicznej przebiegajacej na wschód od Gdanska i Krakowa. Gdy jednak opuszczamy
Warszawe, nadal znajdujemy sie na Mazowszu. Przypomnijmy sobie olbrzymie sukcesy zespolu
piesni i tanca o dzwiecznej nazwie „Mazowsze”. Przed kilkunastu laty kazdy muzykalny Polak
(szkoda, ze to gatunek na wymarciu) nucil sobie od czasu do czasu, i to niejedna, ulubiona
piosenke tego zespolu. Wydawalo sie mu, ze tym samym utozsamia sie z najpiekniejszymi
melodiami ludowymi, które spiewano z dawien dawna na Mazowszu. Nic bledniejszego,
bowiem wszyscy chyba uczestniczylismy wtedy w kolejnej neptunowej iluzji i „zmylce”. Otóz
na Mazowszu, nikt przed „Mazowszem” tych piesni nie spiewal, poniewaz calkiem na biezaco
(!) aranzowal je dla zespolu Tadeusz Sygietynski, wspomagany organizacyjnie przez Mire

37

background image

Zieminska (urodzeniowe Ryby, a jakze!). To byly jedne z najpiekniejszych „neptunalii” w PRL,
tyle tylko, ze nie wszyscy do dzis wiedza, ze Sygietynski zaplacil za nie bardzo neptunowa cene.
Szykanowany i przez wiele lat pozbawiony kierowania „Mazowszem”, dobrze pojal ofiare fazy
Ryb i samotnosc zwiazana z XII sektorem kosmogramu. To tylko jeden z wielu przykladów,
które, w znacznie drastyczniejszej nawet formie, mozna by mnozyc bez liku.

Dwada Ryb obejmuje tez Mazury, Zamojszczyzne, Lasy Swietokrzyskie i Bieszczady.

Kazda z tych nazw zwiazana jest z neptunowym wymiarem zjawisk, z ofiarami, poswieceniem,
bratobójcza walka, egzekucjami niewinnych ludzi, wreszcie z niepewnoscia i do dzis nie do
konca wyjasnionymi sprawami, które nie maja swych odpowiedników w pozostalych rejonach
kraju. To wreszcie Pruszków, gdzie Delegat Rzadu Londynskiego general Okulicki (ostatni
dowódca Powstania Warszawskiego) i kilkanascie osób ze scislego kierownictwa podziemia
zostali podstepnie zwabieni w zasadzke KGB i wywiezieni do Moskwy („proces szesnastu”).

Kolejnym znanym i nie jedynym tego rodzaju przykladem jest smierc generala

Swierczewskiego (urodzeniowe Ryby), prawdopodobnie w wyniku spisku i zdrady, ale po
dziwnej smierci Gerharda (byl tam podczas inspekcji Swierczewskiego bodajze zastepca
dowódcy okregu ds. politycznych, a wiec kims naprawde waznym), niczego sie juz (chyba)
pewnego na ten temat nie dowiemy (taka juz natura Neptuna).

W nastepnej kolejnosci „klaniaja sie” bardzo neptunowy w swej naturze, do dzis

niewyjasniony do konca, kielecki pogrom Zydów, a znacznie juz pózniej, w drugiej polowie lat
siedemdziesiatych, wypelnione bólem i cierpieniem radomskie „sciezki zdrowia”, które
doprowadzily do powstania KOR-u. W nim zas niebagatelna role odegral Jacek Kuron, tez
zodiakalna Ryba, wielokrotna ofiara niejawnych sil bezpieczenstwa, doswiadczony najbolesniej
w stanie wojennym zupelnie niepotrzebna w warunkach internowania smiercia swej ukochanej
zony.

O ofiarach band UPA, a potem ofiarach „Akcji Wisla”, o ponurym losie Lemków, takze nie

bede sie rozwodzil. Nad utrata Lwowa tym bardziej, aczkolwiek neptunowe kulisy uporu Stalina
w tej wlasnie sprawie malo sa znane i warte bylyby specjalnego akapitu. Bylby on powiazany z
postacia hrabiego Przewalskiego (kto wie, ten wie, o co chodzi) oraz odmowa Stalina,
dowodzacego bezskutecznie atakiem na Lwów (czego nigdy, takze i tego, Polakom nie
zapomnial) – wsparcia Tuchaczewskiego w natarciu na Warszawe. Jego osobista kleska pod
Lwowem i sprawa ojca, którego zdjecie, nierozróznialne od syna (!!!) jest w kazdej radzieckiej
encyklopedii i chyba zadnej polskiej, leglo u podstaw najwiekszej neptunowej tragedii: mordu
katynskiego, zleconego w marcu (Ryby), w dniu, w którym po kilkunastu latach (tez Ryby)
Stalina porazil smiertelny, takze neptunowy w swej tresci paraliz. Jak pamietamy, po latach, za
odmowe wykonania rozkazu zaplaci jednak glowa Tuchaczewski, a nie Stalin.

O moczarowskiej próbie zamachu stanu, podczas pobytu tow. Gierka w Olsztynie oraz o

„neptunowej” dwoistosci Mieczyslawa Moczara (dzialajacego niemal wylacznie od Lodzi na
wschód), tez juz, z braku miejsca, nie bede sie rozpisywal.

Reasumujmy. Trzy dwady ascendentu Lwa na obecnym terytorium Polski, zwiazanym

calosciowo, jak i naród, z faza Byka, to trzy odmienne charakterystyki regionu i ludzi,
odzwierciedlajace specyfike naszego kraju. Jakze ciekawy jest swiat i ludzie, ogladani z
perspektywy kosmosu!

Trzy rózne terytoria, trzy podsystemy dwad i reprezentujacy wszystkie fazy zodiaku

ludzie, polaczeni wspólna megalomania Lwa i uporem Byka, a takze gospodarnoscia
Wielkopolan (dwada Koziorozca), niezaleznoscia i swoistym poczuciem wolnosci pasa
centralnego, wraz z Krakowem, Toruniem i Gdanskiem (dwada Wodnika), wreszcie
martyrologia, poswieceniem, z drugiej zas strony matactwem, brakiem konsekwencji, a nawet
cwaniactwem oraz niejasnoscia tak motywacji, jak i mglistymi celami, wyraznie widocznymi z
prowincji (czyli z kazdego obszaru kraju poza Warszawa), zdecydowanie uaktywnia dwade Ryb.
Czyz moze byc cos bardziej surrealistycznego, absurdalnego i realnego zarazem? Polska bowiem
chce, czy tez nie, zgodnie z dwadasamsowym podzialem kraju ma nadal jakby trzy stolice, o
wyraznie zarysowanym profilu i kompetencjach: Poznan – gospodarka, Kraków – kultura i

38

background image

tradycja zarazem (tylko w Krakowie, przy okazji swych tam spotkan i wykladów, widywalem na
ulicach dzieci w strojach regionalnych), wreszcie Warszawa, jako wprawdzie slabo
zorganizowane, malo wiarygodne, sklócone ze soba i prowadzace czesto tzw. „podwójna gre”
centrum administracyjne, ale zarazem wspanialy osrodek artystyczno-duchowy – gdyby siegac
najwyzszych rejestrów i mozliwosci tej fazy, bo dwie przeciez Ryby niezmiennie w dwóch plyna
kierunkach, a do przejecia roli stolicy zadne inne miasto, tak naprawde sie nie kwapi, wiec
karmiczne losy Polski pozostana niezmienione.

Taka jest wlasnie Polska i do niej takze stosuje sie powiedzenie „Kochaj albo rzuc”. A ja

dodalbym jeszcze do tego: „ale nie bruzdz”, nawet poprzez tzw. „pobozne zyczenie”, gdyz
czesto sami sobie bardziej szkodzilismy i prowadzilismy do upadku, niz zaborcy, Niemcy, czy
Rosjanie razem wzieci (!). Warto o tym pamietac i dzisiaj, kiedy los Polski kosmosem pisany, w
tym przypadku tranzytami Saturna, Urana, Neptuna i Plutona stawia nas, wlasnie teraz, na
przelomie wieków, wobec historycznej próby glebokiej restrukturyzacji kraju (tranzytujacy
Saturn na Sloncu Polski 966 r.) wyzbycia sie wielu iluzji (tranzytujacy Neptun w kwadraturze do
tego Slonca), zmobilizowania indywidualnych zasobów kazdego z nas dla penetracji nowych
zupelnie mozliwosci, wyzwan i szans (tranzytujacy Uran na Ksiezycu kosmogramu z 966 r., w
opozycji do ascendentu tego horoskopu!), wreszcie zdecydowanej, choc bynajmniej nie
negatywnej transformacji calego panstwa i narodu (tranzytujacy Pluton – za kilka lat, gdy
przejdziemy przez to, przez co wlasnie sie przebijamy w harmonijnym trygonie, kolejno do
poszczególnych kosmobiologicznie przeze mnie wyodrebnionych obszarów naszego kraju).

Tak wiec CO i KIEDY w kosmosie oraz DLACZEGO w Polsce (bo przeciez wiadomo, ze

„jak w górze, tak na dole”), juz wkrótce.

Polska wrózebna i astrologiczna

9/1999

Dotychczasowe eseje byly niezbedne, by zaczac przymierzac sie wreszcie do skrótowej

chociazby interpretacji kosmogramu Polski z 966 r., jako podstawowego materialu wyjsciowego
do jakichkolwiek sensownych wyjasnien, prognoz i dalszych odniesien historycznych. Mówiac
innymi slowy – do tego, co przed nami, a takze wyjasnienia bardziej skolatanym ludziom,
dlaczego teraz dzieje sie tak wiele w naszym kraju, gdy przedtem dzialo sie znacznie mniej
(choc zawsze dzialo sie wiele, czesto wiecej, niz w spokojniejszych obszarach wielu panstw
europejskich nawet).

W kolejnych publikacjach analizowalem dwadowe warianty ascendentu Polski 966,

bezdyskusyjnie juz umiejscowionego w zodiakalnej fazie Lwa, najpierw w archetypowym
kosmogramie narodowosciowym, potem juz w rzeczywistym horoskopie panstwowym.
Wszystko to równiez bylo nieodzowne, gdyz jedynie w taki sposób mozemy zrozumiec nie tylko
historyczne, gospodarcze, polityczne, kulturowe i mentalne zróznicowania miedzy
poszczególnymi obszarami naszego kraju, ale i niekiedy bardzo odmienne, karmiczne losy ich
mieszkanców. Inne bowiem restrykcje czekaly na nieposlusznych wobec prawa
brandenburskiego (pruskiego) w Wielkopolsce, gdzie w czasie zaborów mozna bylo stracic
majatek, ziemie lub dostac sie do wiezienia, ale zwykle (pomijajac czas wojen) ocalic zycie, inne
zas w zaborze rosyjskim, bowiem bunt tam, a i zwykle nieposluszenstwo wobec zaborcy, grozilo
albo szybka smiercia albo tez glebokimi i zwykle nieodwracalnymi przeobrazeniami rodowej
karmy, dokonujacymi sie gdzies w kazachskich stepach lub w syberyjskiej tajdze.

Zblizajace sie obecnie, czy nawet juz trwajace tranzyty wolnych planet na kosmogram

Polski, takich chociazby, jak Uran, Neptun i Pluton (choc terazniejsze i najblizsze tranzyty
Saturna i Jowisza takze zlobia juz bardzo powaznie nasza wspólczesnosc), nie w jednakowym
czasie daja/dadza o sobie znac na terenie calego kraju (!), co jest zupelnie nowym podejsciem w
tej dziedzinie wiedzy. Nie wolno przy tym zapominac, ze wszystkie te tranzyty, dodatkowo,
zupelnie inaczej ksztaltuja kazdego z nas. W jakim zas stopniu dotykaja nas jako obywateli tego
kraju – powie nam dopiero analiza kosmogramu wektorowego (kontaktowego) Polski 966 i
naszego wlasnego
. Wykonanie tego zalecam ostatnio kazdemu uczestnikowi mych szkól i

39

background image

seminariów, jako ze nie ma innej metody, by dowiedziec sie, co nas spotka na polskich ziemiach
w najblizszym czasie (!)

Zanim jednak przystapie do charakterystyki kosmogramu Polski 966, zajme sie niezmiernie

istotna kwestia rozróznienia jasnowidzenia, wieszczenia i proroctw w kontekscie mozliwosci i
zobowiazan astrologii w tej materii. Uczynie to z dwóch co najmniej powodów. Po pierwsze –
nigdy przez ponad dwadziescia lat nie udalo mi sie zadowalajaco zaprezentowac tego
zagadnienia w srodkach masowego przekazu. Spoleczenstwo nie ma wiec jasnosci, jaka
wlasciwie pomoc moze ofiarowac nam ezoteryka. Mimo aktualnosci tematu, moje wystapienia w
mediach na ten temat sa bardzo znieksztalcane lub wrecz ucinane. Ostatnio np. z 50 minutowej
merytorycznej wypowiedzi w „Naszej TV” o apokalipsie, Nostradamusie oraz jego testamencie,
wyemitowano zaledwie 5 sekund (!!), reszte czasu poswiecajac na inne, bardzo tylko luzno
zwiazane z tematem rozwazania, a w „Polityce” z ponad stronicowego tekstu, dowolnie
zestawiono dwa zdania (!!). I tak wlasnie lub podobnie dzieje sie od kilkunastu, a raczej
kilkudziesieciu lat. Nie ma wiec mozliwosci szerszego wyjasnienia czym jest w swej istocie
astrologia, bo z pewnoscia nie tym, co w spoleczenstwo sie wpompowuje. Na procesy jednak nie
mam czasu, zdrowia i ochoty.

Nic dziwnego natomiast, ze ludzie w tej sytuacji zadaja od astrologa, wrózbity i jasnowidza

w zasadzie tego samego: wieszczenia. Tymczasem powinnoscia astrologa nie jest
przepowiadanie wydarzen, lecz wyjasnianie znaczenia cykli i faz planetarnych w naszym
zyciu
, a przez to nadanie temu zyciu znacznie glebszego sensu, zgodnego z naszym karmicznym
przeznaczeniem, (co wciaz zdaje sie dziwic wielu Czytelników).

Drugi powód, to ten, iz jasnowidz, astrolog, wrózbita i prorok – kazdy z nich – wykorzystuje

inne energie kosmosu, dzialajac pod ich wplywem. Z grubsza mozemy powiedziec, ze
astrologia i jasnowidzenie zwiazane sa z energiami Urana, wrózenie zas i proroctwa ze
znacznie bardziej i czesciej dwuznacznymi energiami Neptuna
, co wcale nie oznacza, ze
wskutek tego neptunowe odczyty (jesli prawidlowe), maja mniejsza wartosc. Sa po prostu inne –
i o tym moze innym razem.

Ilosc blednych przepowiedni i proroctw (równiez na bazie astrologii) okazuje sie ogromna.

Glosno jest o tych nielicznych, które sie sprawdzily, ale zwykle trzeba uplywu czasu, by
przekonac sie o ich prawdziwosci czy falszywosci. Odnalezienie kodu Biblii pokazalo jednak, ze
przeszle wydarzenia, istotne dla ludzkosci, sa w niej zapisane, natomiast przyszlosc jawi sie nam
wciaz jako otwarta przestrzen, która stopniowo zagospodarowujemy. Tak jest tez z kazdym
kosmogramem, który wskazuje na momenty napiec, na nowe poczatki i okresy kryzysu, rzadziej
natomiast umozliwia dokladne okreslenie co nastapi. Precyzyjnie za to pozwala ustalic kiedy sie
to juz stanie, z czym maja spore trudnosci wszystkie inne techniki dywinacyjne, przynajmniej w
tak kompleksowym zakresie procesów i zjawisk. Gdyby wszystko bylo dokladnie zapisane „na
górze”, ktos dawno by to juz odkodowal i wszyscy musielibysmy wypelniac tylko to, co
niezmiennie ustalone. A tak przeciez nie jest.

Czasami astrolodzy sa jednoczesnie (choc moga o tym nie wiedziec) jasnowidzami lub

prorokami, w oparciu o astrologie wróza – i wtedy myla sie najczesciej. Czy jakiekolwiek media
maja odkrywac calemu swiatu co bedzie? Czy swiat ich poslucha, czy wysmieje, a moze
wyeliminuje ze spolecznosci, bo i tak nieraz juz sie dzialo? Czy wizjonerzy maja wiec
obowiazek informowania „orbi et urbi” o swych odczuciach? Nostradamus wyraznie i jasno
zwerbalizowal swój poglad w testamencie przekazanym synowi, wyjasniajac dlaczego ubiera
swe przepowiednie w niejasnosci, by te nie dostaly sie w niepowolane rece. Skad wreszcie
wiedziec, czy przepowiadanie jest perfidnie zwodnicze i zamiast byc sygnalem od Najwyzszego,
okazuje sie ponurym swiadectwem zupelnie innych, okultystycznych mocy?

Czasami odnosze wrazenie, ze ludziom jest to jednak absolutnie obojetne. Oni po prostu

chca wiedziec – i dobrym prorokiem w ich oczach jest ten, co wiele mówi (!). No jasne, jesli
ktos coraz cos wieszczy, to, zgodnie z teoria prawdopodobienstwa, ma szanse, ze kiedys cos sie
z tego sprawdzi i to da mu slawe. Najczesciej zreszta na jego zgube, bo ludzie nie daruja! Beda
oczekiwali, ze kazda kolejna przepowiednia tego czlowieka (teraz juz wielce

40

background image

zindywidualizowana co do zdobycia, badz utrzymania wladzy lub dojscia do majatku i
pomnozenia go przez wplywowych ludzi) takze okaze sie prawdziwa i niemal natychmiast spelni
sie. Dlatego tak malo szanowanych proroków dozylo sedziwego wieku (Nostradamus mial na
starosc sporo klopotów z mieszkancami swego miasta, a spalic na stosie chciano go juz po
spelnieniu sie jego znanej i zbyt chyba jasno sformulowanej centurii o smierci króla Henryka w
„zlotej klatce”).

Tak wiec obie strony, zarówno astrolodzy, jasnowidze i prorocy oraz zadna sensacji, a nade

wszystko ciekawska i nieco zaniepokojona juz spolecznosc, zyjaca w naszych, globalnie coraz
mniej pewnych czasach, powinna sie nieco zastanowic. Jedni nad tym, co i jak rozwaznie
powiedziec, drudzy – zdajac sobie sprawe z konsekwencji, które plyna z otrzymania informacji,
czesto przerastajacej nas w tym chociazby znaczeniu, iz uswiadamiajacej nam, jak niewiele
mozemy zrobic, by zapobiec jej spelnieniu sie. To zas moze prowadzic do wybuchu paniki,
której konsekwencje moga okazac sie gorsze od niewiedzy w tym temacie. Inaczej nie byloby
tajnych protokolów, umów, dyplomacji, szyfrowania i zabezpieczania danych, co jest nagminnie
stosowane w kazdym spoleczenstwie. Prosze tez uswiadomic sobie, ze w bezwladnej i
spanikowanej ucieczce zawsze ginie wiecej wojowników niz w walce. Gdybysmy mieli
powszechnie funkcjonowac dzieki przepowiedniom i jasnowidzeniu, to juz dawno wytworzylby
sie mechanizm selekcji prawdziwych wieszczy i zbiory ich regul otrzymywalibysmy w szkole do
wyuczenia sie na pamiec zamiast elementarza. Oznaczaloby to, ze sprowadzeni jestesmy do
poziomu nedznych robotów, calkowicie pozbawionych jakiejkolwiek woli sprawczej!

Dlatego jestem przerazony, jak wielu ludzi nie tylko nie pojmuje tej prostej zaleznosci, ale i

nie chce nawet w ogóle sie zastanowic nad ta sprawa.

To prawda, ze moi seminarzysci i uczestnicy prowadzonych przeze mnie szkól i kursów

otrzymuja kwalifikowana wiedze o tym, co bylo, jest i najprawdopodobniej bedzie.

Nie zawsze sa to jednak dokladne daty. Czesto wskazuje na oczywiste, choc tylko dla

kosmobiologa, tendencje i trendy, bardzo niekiedy zaskakujace, lecz z czasem sie realizujace, o
czym wspomniani ludzie od lat zaswiadczaja. Zdecydowana wiekszosc z nich dobrze jednak
rozumie o czym mówie i jest do takiej wiedzy przeze mnie starannie, z duzym poswieceniem
oraz nakladem pracy przygotowywana. Skrypt, bynajmniej nie wieszczacy, dostepny jest tylko
bardziej zaawansowanym, natomiast jestem zdumiony, jak wiele osób przyswaja sobie nawet ten
„podskórny” sens moich esejów w „NS”, po kilkakrotnym wszakze i starannym ich przeczytaniu
(to samo oczywiscie dotyczy ksiazek). Nigdy tez nie bronilem i nadal nie bronie nikomu
stopniowego dolaczania do bardziej zaawansowanego grona ludzi, zajmujacych sie
studiowaniem relacji Czlowiek-Kultura-Swiat-Kosmos.

Nie sa jednak przepowiedniami i proroctwami w ezoterycznym sensie, nawet gdy sie

sprawdzaja, takie publiczne oswiadczenia, jak: W tym roku umrze wazny i znany polityk lub
Tego lata bedzie w Polsce powódz, bowiem powódz byc moze albo i nie (juz na wstepie az 50
procent szans). Biorac dalej pod uwage to, ze Polsce raczej nie grozi trzesienie ziemi lub
tsunami, pozostaja tylko opady przynoszace powódz oraz silne wiatry, a poniewaz klimat
destabilizuje sie, ryzyko bledu takiego „wieszczenia” jest doprawdy znikome. Gdy delikwent
pomyli sie, a potem zaszyje w „mysia dziure”, inni takze szybko zapomna o jego wpadce. Jesli
zas bedzie wytrwale oglaszal nowe rewelacje, z pewnoscia kiedys bedzie mial racje, wówczas
latwo naglosni swój sukces i przywdzieje szaty proroka. Tyle, ze przy takiej metodzie, zwykle na
krótko, co, prawde powiedziawszy równiez stale ma miejsce (takze w „lotto”, mozna miec
wyjatkowa, jednostkowa racje i zgarnac cala pule, ale jest mala szansa, by wielokrotnie
powtórzyc ten sam sukces, szczególnie w krótkim okresie czasu!).

O syndromie smierci polityka lub innej waznej osoby nawet nie wspominam, bo i oni sa

smiertelni, zawsze wiec ktos zasila „niebianskie legiony”. To bardzo wygodny sposób corocznie
kogos waznego tam kierowac, tylko co potem, skoro fani oczekuja natychmiast kolejnych,
spelniajacych sie „proroctw”, a trudno zyskac slawe i potem ja utrzymac wylacznie jako
zwiastun czyjejs smierci.

41

background image

Pomijam równiez ten oto aspekt sprawy, ze wielu ludzi slyszy to, co chce slyszec,

niezaleznie od tego, co sie do nich mówi. O tym tez warto pamietac.

Ci, co naprawde przebijaja bariere czasu z upowaznienia Najwyzszego (albo z potegi

wlasnej intuicji lub umyslu, jesli komus koniecznie zalezy na tym, by tak to ujac), zwykle malo
zwracaja na siebie uwage. Gdyby ludzkosc sluchala swych prawdziwych (to znaczy których?)
Proroków, bylaby juz dawno na zupelnie innym szczeblu rozwoju, chyba, ze wszystko zostalo z
góry ukartowane. Natury ludzkiej zas zmienic sie nie da, jako ze u jej podloza znajduje sie ten
sam, niezmodyfikowany wciaz kod genetyczny od czasu przypadkowej (?) wpadki z Kainem i
Ablem (trudno uwierzyc, by bratobójstwo juz w drugim pokoleniu zostalo nam swiadomie
nadane, a przynajmniej swiadomie nadal akceptowane).

Czy potrafimy sie zmienic

10/1999

Mamy mówic o POLSCE, a wiec o sprawie waznej, mimo ze komus przyszlosc jego kraju

moze wydawac sie zagadnieniem drugorzednym. Rozwazania trendów, komentarze i predykcje
dotyczace tego zagadnienia postaram sie uczynic jak najbardziej zrozumialymi dla ogólu
Czytelników, a takze pewnej Czytelniczki, która skierowala list do redaktora naczelnego „NS”.
Zupelnie wyjatkowo komentuje te wypowiedz, i nie dlatego, ze dotyczy mnie, bo musialbym
przyjac etat komentatora, ale dlatego, iz jest ona symptomatyczna dla pewnego, bardzo zreszta
uproszczonego i groznego w konsekwencjach sposobu zyczeniowego myslenia.

Na „dzien dobry” przemila Czytelniczka stwierdza, ze „ustalenie kryterium dla wyboru

najlepszych uzdrawiaczy, lekarzy, ksiazek, polityków, wcale nie musi byc takie trudne”.
Niestety, mila Pani, jest bardzo trudne, nie mówiac o tym, ze jeden z uzdrawiaczy jest dla
przykladu znakomity w niektórych schorzeniach, dla pewnych ludzi i w okreslonym przedziale
czasowym, a drugi dla innych. Nic nie ma wymiaru absolutnego i ponadczasowego. Szlachetny
Heraklit nie tyle odkryl, lecz sformulowal wczesniej jeszcze niz w starozytnej Grecji
uswiadamiana sobie zasade, ze „panta rei”. Dzisiaj, bardziej moze uczenie, mówimy to samo,
bowiem wszystko podlega procesom rozwoju, ale nie wszystko tym samym oraz w tym samym
czasie i tempie (!). O tym tez zawsze warto pamietac. Pisze dalej Czytelniczka „Tak jest na
calym swiecie i kazdy szanujacy sie astrolog i jasnowidz swoje wizje przedstawia na lamach pra-
sy”. Na szanujacych sie jasnowidzach znam sie mniej, moge za to zapewnic nasza mloda
Czytelniczke, ze znam (osobiscie) najwybitniejszych astrologów swiata z kilkudziesieciu krajów
i wiem dobrze, ze niemal wszyscy zawsze powstrzymywali sie od „wieszczenia” na lamach
jakiejkolwiek prasy (!!). To prasa kreuje swych idoli na wlasne potrzeby. Takze w Polsce,
najwybitniejszy powojenny znawca astrologii i ezoteryki Robert Walter jakoz i jego rozwojowy
kontynuator Jerzy Prokopiuk, nigdy tego nie czynili (choc podczas indywidualnego spotkania w
polowie lat siedemdziesiatych R. Walter mówil mi – dzisiaj to wiem – bardzo precyzyjnie, o
przyszlosci Polski, czego ja wtedy, jak niegdys Maly Ksiaze swej rózy, nie umialem docenic).
Nie jest tez przypadkiem, ze Czytelnicy i Milosnicy np. „wieszczenia” noworocznego (jak
wiemy, ta akurat data jest malo istotna, gdyz ustanowiona zostala wola rzymskich senatorów, a
nie zjawiskami w kosmosie), w przytlaczajacej wiekszosci nigdy tych nazwisk nawet nie slyszeli
i do historii dotychczas (przynajmniej) nie przechodzili.

I ostatni juz fragment: „Mieszkam we Wroclawiu, który w 1997 r. nawiedzila straszna

powódz... Pan dr Weres nie napisal o tym ani slowa (podobno przekazal to swoim uczniom w
skryptach!!!). Czy to nie jest zalosne i zenujace? Przeciez mozna by pomóc wielu ludziom,
którzy wiedzieliby o nadchodzacej tragedii...”

Uff, starczy!
Faktem jest, ze informowalem o wroclawskiej powodzi na seminarium póltora roku

wczesniej, czyniac to osobiscie, a nie w jakimkolwiek skrypcie.

Jednak nie moge zmieniac indywidualnej karmy ludzkiej, a tym bardziej karmy zbiorowej.

Droga Czytelniczko, nawet gdyby „NS” „trabil” o tym mymi ustami nieustannie – ciekawe, czy
zareagowaliby (i jak) na to ludzie, którzy mieszkali w calkowicie dotad bezpiecznych rejonach
miasta? Przygotowania osób z dotychczas tradycyjnie zagrozonych rejonów poszlyby na marne

42

background image

(kto by za to odpowiadal i wynagrodzil straty?), bo powódz zalala inne obszary niz
przypuszczano. Aha, mialbym podac te nowe obszary. Ale jak dokladnie? Moze ze spisem ulic i
mieszkan, takze pieter, sklepów i przedsiebiorstw, dokladnie, co do jednego? Bo przeciez w
przeciwnym razie „wieszczenie” (z prognoza astrologiczna nie majace nic wspólnego) byloby
niepelne, a wiec falszywe i mamiace, gdyz skutecznie ostrzegajace jednych, innych zas nie.

Co zrobic ponadto z tymi, którzy na ten czas i tak zakodowane mieli glebokie i

niejednokrotnie bolesne zmiany w zyciu? Wyjezdzajac, mogliby przyciagnac przeciez
nieszczescie w nowe miejsce pobytu (i tak tez nieraz bywalo, choc nie przecze, ze moze w
niektórych przypadkach uratowaliby sie).

To wszystko nie jest takie proste, bowiem, nawet jesli nie jasnowidz, a renomowany

naukowiec z poludniowej Kalifornii odkryje, ze za trzy, no, dwa dni wystapi grozne trzesienie
ziemi (bywalo juz tak, bywalo), to nie ma najmniejszych szans na ewakuacje San Francisco. Ani
bowiem Rada Miejska ani prezesi banków (najbardziej liczace sie strony) nie poinformuja (nie-
stety!) swych mieszkanców (klientów) o nadchodzacej zagladzie, a jedynie (jesli w ogóle), o
wzrastajacym zagrozeniu. Nikt z nich tez nie wezmie odpowiedzialnosci, takze finansowej, za
zamieszanie i panike, szczególnie jesli nic sie nie stanie, albo wstrzasy nastapia w znacznie
mniejszym zakresie. A jesli w wiekszym, to inni beda mieli pretensje, a moze i uzasadnione
roszczenia finansowe, ze ich nie ostrzezono, ewentualnie ostrzezono zbyt pózno, itp., itd...

Uff, znowu dosc! Redaktor naczelny jest zbyt rozwaznym czlowiekiem, by przemienic swe

znakomite, jedno z najlepszych swiatowych pism (!) w podrzedny i malo wiarygodny (a tak sie
zawsze wtedy konczy) zbiorek przepowiedni. Nawet, jesli niektóre z nich mialyby (bo niektóre
musza) sie sprawdzic. Ale „NS” jest jak Herakles w swej ostatniej podrózy po stado Geriona,
gdy ten za jednym zblakanym cielatkiem ruszyl w poscig, by je przylaczyc do stada, za które byl
odpowiedzialny. Nie chcemy utracic zadnego Czytelnika, tylko pozyskac nowych, ale nie za
cene wyglupienia sie lub osmieszenia, bo wtedy zaczniemy podcinac wlasna galaz, to znaczy
powodowac topnienie elitarnej Czytelniczej Gwardii, które murem stoi za „NS” i jego
Naczelnym, jak niegdys Polacy za Napoleonem (no nie, Leszku, jednak troche przesadziles –
przyp. M.R.).

To wszystko, o czym mówie ma sie do kosmogramu Polski tak silnie, ze po raz pierwszy

zdecydowalem sie na obszerny komentarz do glosu jednego z Czytelników. Polska jest obecnie
w prawdziwym ogniu niezwykle istotnych tranzytów i progresji, wyznaczajacych przyszle
trajektorie naszych narodowych losów, które nieustannie wspólksztaltujemy naszymi decyzjami.
Gdyby bylo inaczej, mówienie o przyszlosci z góry juz zapisanej „na amen”, nie mialoby
najmniejszego sensu. Postaram sie wiec jasno wylozyc, co i dlaczego dzieje sie teraz oraz co
jeszcze i kiedy moze dziac sie w Polsce. Uprzedzam jednak, ze Czytelnicy, którzy od poczatku
sledzili moje eseje o Polsce, odnajda w kolejnym tekscie znacznie wiecej rzetelnej wiedzy, niz
lowcy sensacji. Wlasnie dlatego nie wieszcze noworocznie, np. w prasie i nadal nie mam
zamiaru tego czynic, nawet jesli strace w jakims rankingu astrologów polskich. Prognoza moze
byc bardzo scisla i jest taka, jesli nauczylismy sie miec znaczacy wplyw na wlasne zycie, na co
zawsze sa wieksze szanse w jednostkowym bycie niz w bycie zbiorowym.

Podczas indywidualnych interpretacji podaje zwykle okolo stu dokladnych i merytorycznie

powiazanych ze soba co do dnia dat, tak z glebokiej przeszlosci, jak i z odleglej przyszlosci,
które po latach zawsze sa przeciez weryfikowane, jako dziejaca sie wlasnie teraz terazniejszosc.
Od co najmniej kilkunastu lat nie przypominam sobie, by ktos kwestionowal te daty; zwykle
natomiast zdumienie budzi ich dokladnosc. Zazwyczaj jednak – przypominam – dotyczylo to i
nadal dotyczy indywidualnych ludzkich losów, innych zas podmiotów tylko wtedy, gdy znane sa
dokladnie daty powolania ich do zycia.

Co wiec z losami bardzo juz zbiorowymi Polski, co z Wielkim Krzyzem '99? Pisalem juz o

tym – tu pragne jednak z naciskiem odnotowac, ze wszelkie wczesniejsze dywagacje na ten
temat sa nie na miejscu, gdyz poglebiaja tylko, czy tego chcemy, czy nie, uczucia niepewnosci, a
nawet leku (co prawda niektórzy lubia sie bac). Nie chce w tym uczestniczyc, bo dosyc ludzi
wokól nas nieustannie nas czyms straszy w sferze ekonomicznej, politycznej czy zdrowotnej.

43

background image

Prosze tylko zapamietac, ze jest to krzyz znaków stalych, wiec utwierdzajacych
dotychczasowy kurs swiata.

Nikt nie wie dokladnie, co bedzie, ale czy moze byc cudownie, skoro globalnie, jako

ludzkosc, „grzeszymy” i czesciej i wiecej, chociazby tym, ze nadal coraz intensywniej
molestujemy nasza Ziemie-Matke.

Czy nie ma ratunku? Alez owszem, jest, i to nawet bardzo prosty. Zacznijmy tylko

natychmiast szanowac nasza planete, bo zagrozona ekologicznie trzeszczy w szwach i zaskakuje
nas nie tylko zmianami klimatu. Natychmiast tez zrezygnujmy z wielu udogodnien
technologicznych, np. lodówek i wielu chemikaliów (rozmiary tzw. „dziury ozonowej”), a nadto
uczynmy nasze zycie bardziej ludzkim, skoro jestesmy ludzmi. Przestanmy zwlaszcza zabijac sie
i nieustannie przygladac zabijaniu (na upartego przez 24 godziny na dobe) nie tylko w „Polsa-
cie” i „TVN”, które dolaczylo do tego zabójczego dla ludzi (przy rosnacym braku poczucia
bezpieczenstwa wiekszosci z nas) wyscigu przemocy, ale we wszystkich juz teraz telewizyjnych
stacjach. W przeciwnym razie dzieci beda coraz czesciej zabijac dzieci na masowa skale, czego
nie ma nawet w swiecie zwierzat i nigdy nie manifestowalo sie to dotad na taka skale w
najbardziej nawet zdegenerowanych spoleczenstwach. Przestanmy wreszcie w ramach
konsumpcyjnego i calkowicie niemal zmaterializowanego spoleczenstwa coraz bardziej
gloryfikowac coraz prymitywniejszy seks, jako najwazniejszy element naszej natury, gdyz
wiadomo, ze spoleczenstwa, które w taki sposób go eksponowaly, czynily to w najbardziej
dekadenckiej fazie swego rozwoju. Pózniej zas szybko i niechlubnie zeszly z dziejowej areny.

Co, nie potrafimy?
Czego wiec mozemy oczekiwac po Wielkim Krzyzu, moi drodzy, jesli nie jestesmy w stanie

przeprowadzic jakichkolwiek istotnych, ale i drastycznych zarazem zmian i to od razu w skali
calej planety? I czy w tej sytuacji jest sens w ogóle o nim pisac? Przeciez i tak od Krzyza nie
uciekniemy, obejmie on bowiem cala planete. Z nasza zas karma spotkac sie mozemy zarówno
podczas snu we wlasnym pokoju, jak i w czasie wypelniania swego losu „na stepach za dzikim
Bajkalem”, w australijskim buszu, czy krzykliwym amerykanskim miescie, nie wspominajac juz
o tak dotychczas bezpiecznych kurortach austriackich i szwajcarskich Alp.

Ale i tak, wielu bedzie wieszczylo, przepowiadajac, co sie stanie i niejeden dowodzil bedzie

potem, ze sie nie mylil. Tylko czy naprawde o to chodzi?

Los Polski kosmosem pisany

11/1999

Przyjdzie nam dzisiaj zmierzyc sie wreszcie z energiami kosmosu ksztaltujacymi od

ponad tysiaca juz lat losy narodu, zamieszkujacego dzis srodek Europy, miedzy Odra a
Wisla i Baltykiem a Sudetami i Karpatami; narodu rozproszonego jak prawie zaden inny –
po calym swiecie i moze jak nikt inny, niezlomnie, pomimo ciosów historii, ale i licznych
„samobójczych goli” oraz przyslowiowego „polskiego piekla”, gleboko, niemal mistycznie
przekonanego o wlasnej wielkosci, wyjatkowosci i niepowtarzalnosci, o opiece Matki
Boskiej Czestochowskiej, ostatnio zas równiez papieza Jana Pawla II. Narodu, który jak
zaden inny z równa latwoscia potrafil siegac szczytów heroizmu, zyc w glorii i chwale, jak i
kisic sie w (znowu przyslowiowym) „maglu”, dajac, równiez na swiat caly, niezrównany i
niekonczacy sie nigdy spektakl narodowych wad i przywar
, dobrze znanych tym
obcokrajowcom, którzy pomieszkali w Polsce choc troche dluzej, ewentualnie z racji
róznorakich obowiazków lub powiazan osobistych glebiej „wdepneli” w srodowiska polonijne.

Kosmos nie usprawiedliwia tego stanu rzeczy, ale tlumaczy go logicznie i spójnie, a

Panstwo, jesli przebrneliscie przez „lamiglówke” dwadasamsowych stref ascendentu
Kosmogramu Polski 966 r., teraz juz, gdy zblizamy sie do zakonczenia tego poteznego cyklu
eseistycznego poswieconego Polsce, z latwoscia „przelkniecie” deser, na który zloza sie refleksje
nad tym wlasnie kosmogramem, wsparte latwa w odbiorze analiza tranzytów planet, a wiec
wskazaniem, jak bardzo biezace ich pozycje warunkuja to, co dzieje sie w naszym kraju.
Wspomne równiez o pozycji progresywnego Slonca z 966 r., gdyz dotychczasowe pomijanie jej

44

background image

chyba we wszystkich dostepnych mi rozwazaniach o
horoskopie Polski, daje obraz nie tylko uproszczony, ale i
kaleki.

Odwolam sie najpierw do wykresu kosmogramu

Chrztu Polski, zamieszczonego w „NS” nr 100 na s. 65.
Jest on punktem wyjscia dla naszych dalszych, z
koniecznosci bardzo jednak skrótowych i
fragmentarycznych rozwazan.

Mamy wiec silniejsze obsadzenie górnej czesci

kosmogramu („na swieczniku”, nic bez nas w swiecie)
oraz wzgledna równowage jego lewej i prawej strony.
Przypominam, ze relokacja kosmogramu (przygotowa-
nego na chrzest panstwowy dla obszaru Gniezno/Poznan)

na Kraków, a potem Warszawe, umieszcza Slonce w IX sektorze (w ukladzie naturalnym to faza
Strzelca, w realiach zas, jest to oczywiscie ekliptyczna faza Byka), co powoduje rzeczywista
równowage planet po lewej („sam sobie sterem, zeglarzem, okretem”) i prawej stronie (wplywy
innych). Slonce i Ksiezyc pozostaja jednak po prawej stronie, co wskazuje, ze zarówno rzad
(król, itd.), symbolizowane Sloncem, jak i naród czy tez spoleczenstwo (pozycja Ksiezyca), nie
raz i nie dwa, zmuszeni byli ulegac presji historii, przemocy innych, uzaleznieni tez byli od calej
geopolitycznej struktury Europy, z konsekwencjami sasiedztwa Rosji i Niemiec na czele. Rów-
nowazyc to musial ascendent w Lwie i Pluton
wladajacy Skorpionem w jego poblizu, lecz w
XII sektorze (które w naturalnym ukladzie Zodiaku podlegaja fazie Ryb). Jesli by to samo
powiedziec „po ludzku”, mamy tu wlasnie do czynienia z jedna z najbardziej podstawowych
cech narodowego kosmogramu: lwiasta, wielkopanska prezencja oraz zaciecie skorpioniaste,
dajace w polaczeniu Grunwald, Samosierre, Powstanie Warszawskie, Monte Cassino i wiele
bohaterskich wyczynów, okupionych jednak potezna dawka polskiej krwi.

Odczuc to musiala, i nie raz odczuwala, niemal kazda polska rodzina (Pluton w XII

sektorze Ryb, czyli ofiary, Skorpion w IV sektorze, w naturalnym ukladzie zwiazanym z
pasem Raka, a wiec z rodzina), a znak Raka na wierzcholku XII sektora. Skorpion w IV sektorze
narodowego kosmogramu, to nie tylko bolesne straty ludzkich istnien w kazdej niemal epoce i w
kazdej rodzinie. To równiez kapitalna scena filmowa z Popiolu i diamentu, gdzie Maciek (Zbig-
niew Cybulski, urodzeniowy Skorpion), podpala przy barze kieliszki ze spirytusem,
symbolizujace smierc poszczególnych dowódców. To dzisiaj, jak nigdzie w Europie, jarzace
swiatlami polskie w listopadowe (Skorpion) dni cmentarze, to do niedawna jeszcze
obowiazkowe wizyty zagranicznych delegacji w typowo skorpioniastych miejscach pamieci
narodowej: w Oswiecimiu, na Westerplatte (bronione przez mjra Sucharskiego, Skorpiona), w
Czestochowie (obronionej przed Szwedami przez ks. Kordeckiego, takze urodzeniowego
Skorpiona), itd.

Lew i Pluton na ascendencie, na descendencie (inni) zas pas Wodnika (z Ksiezycem),

wyjasnia tak bardzo obecne w naszej historii haslo symbolizujace zreszta ten pas zodiaku: „Za
wolnosc nasza i wasza” (bo ascendentowy Lew tlumaczy zastaw sie, a postaw sie).
Nawojowalismy sie tak pod Napoleonem, ale prosze zwazyc, ze Francja to Lew i Wodnik,
Napoleon Bonaparte zas byl urodzeniowym Lwem, a wiec bezblednie trafiajacym swymi (nie
tylko tymi) energiami w polski mistycyzm.

Polskie Slonce w Byku znajduje sie w IX sektorze (Strzelca), a zatem zagranicy, migracji za

chlebem, a zarazem – niezaleznie od tego – wielkich uniesien religijnych. W IX sektorze jest tez
nasz Merkury. Wszystko to wyjasnia dlaczego najlepiej pracujemy za granica, dlaczego
natomiast praca jako taka nie cieszy sie naszym specjalnym powazaniem (VI sektor zwiazany w
naturalnym ukladzie z pasem Panny, u nas – z Koziorozcem, Wodnikiem oraz Ksiezycem;
Slonce w kosmogramie wyzej niz Ksiezyc, stad brak szacunku dla ludzi pracy i warstw
nizszych, bardzo obecne w naszej historii, w Polsce szlacheckiej, magnackiej i dzisiejszej takze,
a jakze, stad – bo Panna to praca, zdrowie i higiena – L4 bylo „w cenie”, a kto nie potrafil tego

45

background image

sobie zalatwic, bywal frajerem). Ksiezyc w opozycji do ascendentu i Plutona pokazywal
jednak, ze w czasach kryzysu i w chwilach przelomowych prosci ludzie mieli najwiecej do
powiedzenia, ratujac kraj przed zaglada. Odrebna sprawa jest, ze potrafilismy przelewac krew, a
mniej zgodnie cos odbudowywac, ale taki to juz urok naszego narodowego kosmogramu.

Warto tez zwrócic uwage na to (zadna inna dziedzina wiedzy nie da przeciez podobnego

wgladu w nasze narodowe bytowanie), ze ascendentowy Lew (zawsze i ciagle widoczny oraz
slyszalny, np. poprzez Pan nie wie, kto ja jestem, Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie itd.)
jest gospodarzem V sektora, który w kosmogramie Polski zajmuje Strzelec, a wiec rozrywka,
edukacja dzieci, twórczosc, itp., wszystko to wzorowane jest (bylo i bedzie) najchetniej na
trendach zagranicznych (pawiem narodów jestes i papuga).

No, dosc juz tego, przejdzmy do spraw bardziej moze istotnych. MC (mniej wiecej – w

uproszczeniu Zenit, to wiec, co nad glowa nasza w poludnie, a wiec wierzcholek X sektora
zwiazanego ze statusem panstwa, a w naturalnym ukladzie z faza Koziorozca), to w polskim
kosmogramie sama koncówka fazy Barana, powiazana z dwada Ryb (i z Neptunem). Stad biora
sie „ciagotki” niektórych astrologów, by Polsce przypisac w ogóle pas Ryb, co jest zupelnym juz
nieporozumieniem. Faza Ryb (i Neptun nia wladajacy) sa istotnym elementem energetycznego
krajobrazu Polski, ale wynika to z faktu, iz pas Ryb zajmuje karmiczny, VIII, skorpionowy
wiec sektor naszego kosmogramu, a Pluton, naturalny wladca tego sektora, znajduje sie na
ascendencie, w sektorze VIII znajduje sie tez Jowisz, naturalny wladca IX sektora, w
którym rezyduje przeciez polskie Slonce
. Jowisz zas oznacza nie „dobrze”, a „duzo”, duzo
wiec ofiar i strat, takze wojennych oraz w sferze polskiej gospodarki, tym bardziej, ze wladca
Ryb, Neptun, znajduje sie w koniunkcji z rewolucyjnym Uranem
, który sprawia, ze rzeczy
dzieja sie nagle, zwykle niezaleznie od naszej woli, a ten jest nadto wladca zarówno
descendentu, jak i Ksiezyca, w podporzadkowanym zas Rybom, XII sektorze, zwiazanym z
poswieceniem, a nawet ofiarami, znajduje sie zodiakalny pas Raka, powiazany z rodzina,
jego zas naturalne miejsce w IV sektorze zajmuje pas Skorpiona, z dwunastodomowym
jego wladca, Plutonem, na ascendencie kosmogramu
. (Leszku, zlituj sie nad nami! –
przypisek redakcji „Nieznanego Swiata”).

Slonce w kosmogramie Polski znajduje sie (niestety) w (luznej wprawdzie, ale zawsze)

kwadraturze zarówno z Ksiezycem, jak i ascendentem. Tlumaczy to chyba wystarczajaco
dlaczego naród (Ksiezyc) tak czesto jest w opozycji do wladzy (Slonce) i zawsze wie „swoje”, a
w dodatku lepiej. Nieblahego wsparcia dla takiego stanu rzeczy udziela koniunkcja (zlaczenie)
Urana z Neptunem
. No cóz, ma ono miejsce raz na ponad 170 lat (mielismy z nim do czynienia
znowu przed kilku laty) i, nawet gdyby chrzest Polski mial miejsce o rok wczesniej czy pózniej,
i tak pozostawalibysmy pod przemoznym wplywem tych wlasnie, bardzo wobec siebie
konfliktowych energii. Neptun (Ryby), to idealizacja lub iluzja, to bal maskowy, to Posejdon
zwodzacy Odysa, to chrzescijanstwo, sakrum, to poswiecenie, a nawet ofiara, Uran zas to
niezaleznosc, bunt, nagla zmiana, rewolucja, to komunikacja pozawerbalna, to telepatia,
kosmobiologia, matematyka, w przeciwienstwie do neptunowego wieszczenia, proroctw, tarota,
mistycyzmu i postepowania zgodnie z tym, co czujemy (Ryby), nie zas co wiemy (Wodnik). Ta
koniunkcja w naszym narodowym kosmogramie, to przeciez niezmiernie dzisiaj aktualne
zderzenie energii odchodzacej epoki Ryb i nadchodzacej ery Wodnika. Sprawa jest jednak
bardziej zlozona, poniewaz obie te energie tylko w najwyzszych swoich wcieleniach daja sie
pogodzic (solidarnosciowy, uranowy duch buntu i przemian w 1980 r. i wsparcie papieza Jana
Pawla II, z natury swej powiazanego z Neptunem). Na nizszych duzo szczeblach (nie mówiac
juz o konfrontacji negatywnego Urana i Neptuna, bo przyklady mozna by mnozyc) prosze
wyobrazic sobie stala wspólprace red. Urbana („Nie”) z o. Rydzykiem (Radio Maryja). Kto z
nich reprezentuje swoiste energie Urana, a kto Neptuna, nie musze chyba tlumaczyc.

Swoiste przemieszanie energii ma jednak takze swój dwadasamsowy aspekt. Otóz o. Rydzyk

rezyduje w Toruniu, który zwiazany jest jeszcze z dwadasamsa Wodnika ascendentowej fazy
Lwa w kosmogramie Polski, mimo, ze Torun zwiazany jest silnie z Kopernikiem, który
wprawdzie byl urodzeniowa Ryba, lecz dokonal iscie wodnikowej rewolucji w patrzeniu na

46

background image

Wszechswiat. Red. Urban zas, mimo ze postuluje „rewolucyjne” myslenie, dziala w Warszawie,
a wiec na terenie zwiazanym z dwadasamsa Ryb naszego narodowego ascendentu.

Powyzsze „przemieszanie” wyjasnie mówiac, ze w Polsce zawsze obie energie dzialaly

jednoczesnie i z taka mniej wiecej sama sila. Nalezy przy tym pamietac, ze wciaz jeszcze
jestesmy we wladaniu epoki Ryb, choc jednoczesnie i na przedpolu ery Wodnika. Uran z
Neptunem w fazie Wagi, w III (Bliznieta w naturalnym porzadku Zodiaku) sektorze mówi
o sporze miedzy tymi, co wiedza (Uran) i wierza (Neptun),
o tym, dlaczego tam, gdzie dwóch
Polaków moga byc trzy zdania, dlaczego swieca triumfy plotkarstwo, telefoniczne gadulstwo, a
wreszcie i nocne, najczesciej malo plodne, Polaków rozmowy, w których wiekszosc naszych
rodaków ostro krytykuje wladze, wykazujac jakoby bezdenna glupote i niekompetencje
rzadzacych, a zarazem twierdzi, iz sami znacznie lepiej poprowadziliby sprawy panstwowe. To
calkowicie zrozumiale, jesli zauwazymy, ze wladajaca faza Wagi (w której Uran z Neptunem)
Wenus znajduje sie w Byku (w dwadzie Koziorozca) i w X sektorze, zwiazanym z kariera
publiczna i sprawowaniem wladzy. Uran z Neptunem sa sprawcami jeszcze wiekszego
zamieszania i to w skali calej planety, a wynika to ze zjawiska, które juz kiedys nazwalem
uranizacja Neptuna i neptunalizacja Urana. Otóz Uran przebywa obecnie w fazie (znaku)
Wodnika, zapoznajac nas juz teraz z niektórymi elementami nadchodzacej ery. Wodnik, to
jednak XII sektor Ryb, Uran zas, za kilka lat, na lat 7 wejdzie do fazy Ryb, neptunujac, Neptun
natomiast, juz w Wodniku „rozmywa” uranowe zdobycze przedpola ery Wodnika i bedzie to
robil jeszcze przez kilkanascie lat. Nastepnie, przez kolejnych kilkanascie, bedzie przebywal w
swojej wlasnie fazie Ryb, produkujac glównie nadmiernie dojrzale, a wlasciwie to gnijace juz
produkty swej ery. W tym czasie Uran dotrze do fazy Barana i dosc gwaltownie wystapi
przeciwko tym efektom. Warto to dobrze zrozumiec, zanim przystapimy do ostatniego aktu
naszych rozwazan o kosmogramie Polski, gdyz w oparciu o biezace tranzyty przedstawie i
wyjasnie to wszystko, co wlasnie teraz dzieje sie w Polsce i co dziac sie bedzie pózniej, gdyz
tranzytujace planety przebywaja w niezmiernie interesujacych i zarazem waznych miejscach
naszego narodowego kosmogramu.

Jeszcze Polska nie zginela

12/1999

No tak, ciag dalszy jest powszechnie (jeszcze) znany: co nam obca przemoc wziela, szabla

odbierzemy. Zawsze szabla, a nie glowa, ale to zrozumiale, bo tracac ja najpierw w tumulcie i
niespójnych zachowaniach zbiorowych, tylko do oreza mozna sie bylo juz potem odwolywac.

A jednak, wielu z nas, w róznych pokoleniach od wieków snilo sen o potedze i wciaz

marzylo o tym, by historia wreszcie wynagrodzila nam nasz trud i znój, zwiazany z krwawym
przezwyciezaniem licznych burz dziejowych. I nawet nie chcemy wiedziec juz o tym, ze wiele z
nich mielismy na wlasne zyczenie. Nie ma przeciez narodu jedynie o pokojowej wielowiekowej
egzystencji, wiec co najmniej kilkanascie nacji, od Kurdów poczynajac, wciaz jednak mogloby
pozazdroscic nam sielskiej, w ich pojeciu, egzystencji i pokazac kiedy, gdzie i jak
marnowalismy swe szanse. Ale takiego „pouczania”, my, Polacy, bardzo przeciez nie lubimy.

W cierpieniach na wyboistej drodze historii nie jestesmy wiec znów tak osamotnieni.
Zebysmy przynajmniej równiez umieli cieszyc sie tym, co osiagnelismy, budujac zgodnie

swa sloneczna przyszlosc. Ale gdzie tam. Wieczna malkontencja oraz powszechne narzekanie i
biadolenie, czesto wspiera megalomania, poczucie historycznej krzywdy i wyczekiwanie na
wciaz blizej niesprecyzowana w swej formie i tresci ingerencje Najwyzszego, a przynajmniej
Matki Boskiej Czestochowskiej, niosaca odmiane losu swego wybranego narodu, za jaki sie
przeciez w naturalny sposób uwazamy.

Tymczasem jednak, na wlasny zupelnie rachunek, czynimy od wieków taki, a nie inny

uzytek z dochodzacych do nas energii kosmosu, które bez przerwy oddzialuja na archetypowy
kosmogram chrztu Polski z 966 r., ale takze swoiscie i inaczej na kosmogramy innych panstw, z
którymi powiazani jestesmy licznymi petlami umów, uzgodnien i zarazem bardzo
skomplikowanych, a niekiedy i sprzecznych interesów. Wszak one takze ksztaltuja nasza
narodowa rzeczywistosc.

47

background image

Jaka wiec „strawe” energetyczna ostatnio dostarcza nam kosmos? Czego wymaga, co

sugeruje, czym mami? Czy w ogóle rozumiemy te wymogi, czy staramy sie im sprostac?

Przypominam, ze

im planeta wolniejsza i bardziej oddalona od Slonca, tym jej tranzyt

potezniejszy, szczególnie jesli pokrywa sie ona chwilowo (koniunkcja) z kosmogramowa (uro-
dzeniowa) pozycja Slonca (wladza), Ksiezyca (naród) lub którejs z planet, albo tez znajduje sie
w opozycji do tych obiektów.

Konflikt energetyczny wystepuje przy katowych odleglosciach 90

stopni (kwadratura), napiecia zas i stresy przy kwinkunksach (150 stopni). O harmonijnych
aspektach – sekstylu (60 stopni) i trygonie (120 stopni) nic nie wspomne, bo wtedy najchetniej
nie robimy nic, wyczekujac na przyslowiowa manne z nieba tak dlugo, az pojawia sie kolejne,
ostre aspekty konfliktowe, które ponownie zmusza nas do jakiegos dzialania.

Zmiany, które

przynosza poszczególne aspekty sa przy tym pochodna energetyki poprzednich cykli i faz
opisujacych wciaz zmieniajacy sie charakter relacji miedzy planetami pozostajacymi w ciaglym
ruchu.

Przypominam tez, ze – mówiac w najwiekszym skrócie –

tranzytujacy Jowisz przynosi

rozwój i ekspansje, Saturn akcentuje spelnienie swych obowiazków wzgledem siebie lub innych
we wlasciwym czasie, co daje satysfakcje i nagrode, najczesciej w sferze publicznej i
zawodowej, ale równiez surowa reprymende, a nawet kare w razie calkowitego zlekcewazenia
jego ostrzezen. Uran mówi o buncie i niezaleznosci oraz naglej, rewolucyjnej nieraz w swej
naturze odmianie losu, a Neptun o iluzji lub idealizacji okreslonej sfery ludzkiej dzialalnosci,
zwiazanej najczesciej z opieka, izolacja lub odmiennymi stanami swiadomosci. Wreszcie Pluton
przynosi gleboka transformacje, a wiec najczesciej nieodwracalne zmiany na glównych planach
zyciowych, zarówno jednostki, jak i calego panstwa.

Najwieksze przemiany w naszym kraju zwiazane sa obecnie z tranzytami SATURNA,

URANA i NEPTUNA, mniejsze wynikaja z aktualnych przebiegów Jowisza i Plutona. Trzy
pierwsze tranzyty w sposób calkowicie nas satysfakcjonujacy wyjasniaja to wszystko, co dzieje
sie obecnie w kraju.

Zaczniemy od Jowisza, jako ze w naturalnym ukladzie Zodiaku wlada on odpowiadajacym

naturze jego energii sektorem IX, w którym znajduje sie Slonce Polski 966, po przeniesieniu,
oczywiscie, stolicy z grodów wielkopolskich (Gniezno, Poznan) do Krakowa, a potem
Warszawy.

Wladajacy Strzelcem i IX sektorem (w nim Slonce chrztu Polski z 966 r.) kazdej mandali

(kosmogramu)

Jowisz

zwiazany jest swym 12-letnim cyklem miedzy innymi z takimi chociazby

przedzialami czasowymi, jak rok 1920, 1944, 1956, 1968, 1980, których przelomowego
znaczenia w naszej najnowszej historii nie trzeba nikomu przypominac.

Przebywajac przez caly rok w kazdym ze znaków zodiaku, w trakcie roku 1998 i poczatków

1999, Jowisz tranzytowal np. IX sektor kosmogramu Polski, pozwalajac ekspansywnie zmienic,
rozwijac i umacniac jej miedzynarodowa pozycje, jako ze faza Barana oznacza zwykle nowy
poczatek. Zaraz potem Jowisz (raz na 12 lat) znalazl sie na Sloncu Polski, rezydujacym – jak
rozwazalismy – najprawdopodobniej na samym poczatku fazy Byka, w przedziale miedzy 0 a 2
stopniem fazy Byka, w zaleznosci od tego, czy chrzest mial miejsce pierwszego czy drugiego
dnia Swiat Wielkanocnych.

Pierwsze przejscie Jowisza przez Slonce

(to tak jakby poczecie, z malo jeszcze

zauwazalnymi rezultatami) mialo miejsce

w czerwcu i lipcu 1999 r.

(w zaleznosci od wariantu

chrztu),

ostateczne i najwazniejsze, w okolicach 14 lutego lub 19 lutego 2000 r.

To dobry, a

nawet bardzo dobry dla Polski czas, rozpoczynajacy trwajacy mniej wiecej rok, okres rozwijania
panstwowych struktur, jako ze Jowisz jednoczesnie niemal (no, moze nieco wczesniej, ale tez z
poczatkiem 2000 r.) przechodzi przez MC naszego narodowego kosmogramu, zaczynajac
penetracje jego X sektora. Nie takie juz marnowalismy tranzyty w naszej historii (chociazby i
slynny Polski Latawiec sprzed kilku laty, o którym zreszta pisalem na lamach „NS”, jako ze w
swym apogeum w lipcu 1996 r. przyniósl nam znaczne sukcesy sportowe na Olimpiadzie w
Atlancie, a nieco juz pózniej, nieoczekiwana chyba przez nikogo, literacka nagrode Nobla W.
Szymborskiej), lecz glebszych pozytywnych przemian naszego spoleczenstwa zabraklo.

48

background image

Tranzytu Jowisza na Slonce Polski w lutym 2000 r. zmarnowac nam nie wolno. Jowisz lubi

jednak dzialac w nadmiarze, wiec rozsadne poczynania w tym okresie powinny nam przyniesc
wiele korzysci, szczególnie ze kolejna narodowa szanse ustabilizowania sytuacji politycznej
otrzymamy

w ostatnich dniach maja 2000 r., kiedy to w polskim znaku Byka, w X sektorze

kosmogramu Polski „spotkaja sie” ze soba na niebosklonie Jowisz z Saturnem,

a cala ta,

niezwykle dla nas spolecznie i panstwowo wazna koniunkcja, bedzie miala miejsce w
nadzwyczajnej bliskosci z rezydujaca w tym samym stopniu Wenus naszego panstwowego
kosmogramu. Tak harmonijne otoczenie tej niezmiernie istotnej, co dwadziescia lat wystepujacej
koniunkcji, pozwala wierzyc, ze osiagniety w tym czasie pewien consensus, a moze i kompromis
spoleczny, bardziej jeszcze bylby historyczny, niz ten sprzed 20 lat, wynegocjowany w stoczni
gdanskiej w 1980 r., jako ze to on wlasnie pozwolil, bodaj po raz pierwszy nie tylko w
nowozytnej erze, uniknac krwawej lazni przy zmianie systemu zarówno w panstwie-dawcy,
Polsce, jak i krajach osciennych, z czego wciaz jeszcze nie zdaje sobie sprawy ogól
zainteresowanych ta zmiana, tym bardziej, ze przegrani (czasami pozornie), zyja i maja sie
dobrze, niekiedy znacznie lepiej niz wygrani. Nie jest to tak bardzo zaskakujace, bowiem
niektóre z ofiar hitlerowskiej agresji w 1939 r. znacznie gorzej wyszly na niej po latach jako
zwyciezcy, niz panstwa, które te wojne przegraly.

Dosc jednak historycznej refleksji, jako ze i terazniejszosc jest równie interesujaca. Przeciez

silne protesty róznych zawodowo warstw naszego spoleczenstwa, majace miejsce szczególnie
wiosna 1999 r., wynikaly z opozycji tranzytujacego Jowisza do horoskopowej pozycji Urana (w
znaku Wagi, lecz w III sektorze, odpowiadajacym Bliznietom, co wyjasnia paralizujace w tym
czasie Warszawe protestacyjne marsze i blokady na drogach)

oraz w miare pokojowe wówczas

jeszcze konfrontacje w trakcie rolniczych blokad dróg, uniemozliwiajacych powrót do domów
lub dojazd do celu wielu niezwiazanym z polityka ludziom,

co wynikalo z kwadratury

tranzytujacego Jowisza do Marsa w Raku

w kosmogramie Polski z 966, niezbyt jednak jeszcze

wtedy groznej, poza ewidentna przesada i pospiechem demonstrowanym przez obie strony.

Niegrozna dlatego, ze w kosmogramie Polski 966 Jowisz jest z Marsem w harmonijnym
trygonie, pozwalajacym uniknac ofiar

(bo Jowisz Polski jest w Rybach, na wierzcholku VIII

sektora, w ukladzie uniwersalnym zwiazanego z faza Skorpiona, czyli z majatkiem narodowym;
tak

wiec zbrojne konflikty niszczyly ekonomiczna strukture kraju, ale nie do konca i zawsze

pozwalaly na dynamiczne powstanie z popiolów i zgliszcz w zdumiewajaco krótkim czasie

).

Dlatego nie dziwilem sie nieco bardziej niz zwykle optymistycznym raportom

gospodarczym w 1998 r.

Otóz na przelomie lutego i marca 1998

r. tranzytujacy Jowisz ponownie

znalazl sie w miejscu swej ekliptycznej pozycji z 966

r. i rozpoczal tym samym nowy,

dwunastoletni cykl gospodarczego rozwoju.

Zostanie on poddany próbie przez najblizsze 6 lat

(do opozycji swego cyklu) i – mam nadzieje – pomyslnie skorygowany po uplywie tego czasu
przez – oby kompetentne – osoby.

Jeszcze jedno.
Dzialania wladz moga sie spotkac z twardym oporem ze strony coraz bardziej

organizujacych sie przeciwko rzadowi (choc nie tylko niemu) protestów zbiorowych, wiodacych
do niekontrolowanej agresji i przemocy i to juz wiosna (w okolicach 7–8 kwietnia 2000 r. moze
dojsc do niepotrzebnej w gruncie rzeczy arogancji, a byc moze i demonstracji sily), ze wzgledu
na

kwadrature tranzytujacego Jowisza do pozycji Plutona

z 966 r. (i byc moze Ksiezyca, jesli

termin chrztu o dzien byl pózniejszy) oraz do jeszcze bardziej niepotrzebnych napiec

na

kwinkunksie tranzytujacego Jowisza z Uranem i Neptunem

Polski 966, mniej wiecej w tydzien

pózniej. Jowisz to jednak najwyzej „przesadyzm” w duchu znanego nam dobrze, nadmiarowego
zyczenia zony rybaka, tego od zlotej rybki, albo „przedobrzenie” w stylu króla Midasa, który –
gdy pragnac, by wszystko, czego sie tknie bylo ze zlota, zmeczony, siegnal wreszcie po kawalek
zwyklego chleba.

Tak wiec nawet wysoce nieharmonijne jego aspekty wcale nie musza byc az

tak grozne

, tym bardziej, ze one takze wkomponowane sa w znacznie bardziej skomplikowana

siatke innych oddzialywujacych na nasz kraj energii kosmosu.

49

background image

Totez tranzytujace aspekty SATURNA sa i mniej zabawne i znacznie istotniejsze, rodzace

przy tym konsekwencje juz dzis i jeszcze bardziej jutro, oczywiscie w znaczeniu przenosnym,
nie zas doslownym. Saturn bowiem jest naszym glównym powodem trosk o jutro i niepokoju,
zwiazanego z dniem dzisiejszym. Przebija go wprawdzie w tym zakresie Pluton, ale na
szczescie nie groza nam w najblizszym czasie przelomowe aspekty jego energii, które tak silnie
daly o sobie znac z poczatkiem lat osiemdziesiatych, kiedy to Pluton znalazl sie w opozycji do
Slonca kosmogramu Polski z 966 r. (oraz m.in. W. Lenina), prowadzac do ogromnych przemian
nie tylko w naszym kraju.

SATURN jest rzeczywistym i w dodatku glównym sprawca spolecznych frustracji

naszego spoleczenstwa. Zwiazany z karmicznym wypelnianiem wszelkich powinnosci we
wlasciwym czasie (choc najczesciej nie jest to wtedy ludziom na reke), zarówno w
indywidualnym, jak i w narodowym kosmogramie, odgrywa nieposlednia role, swym blisko
trzydziestoletnim cyklem i wystepujacymi w nim co siedem lat bolesnymi czesto kwadraturami
do urodzeniowej pozycji, przypomina nam o niewygodnych zaleglosciach. Rosna one z
uplywem kazdej kolejnej fazy i przy dalszych zaniechaniach prowadza zwykle do kryzysu,
spolecznej frustracji i zachwiania istniejacej struktury. Jesli naloza sie na to nieharmonijne
aspekty Urana lub Plutona, rozpad lub przynajmniej zalamanie sie calej dotychczasowej
struktury stana sie nieuniknione.

Polski Saturn z 966 r. rezyduje w ostatnim stopniu fazy Ryb (

dwada Wodnika

), ocierajac

sie niemal o bliska faze Barana, na granicy VIII i IX sektora, co

wyraznie pokazuje, gdzie tkwia

nasze karmiczne zobowiazania, a gdzie historyczne wyzwania i co sprawia naszej nacji
najwiecej klopotu.

To nielatwa analiza, a nie chcac nadmiernie przeciagac cyklu polskiego na

lamach „NS”, pozostawiam ten temat do dluzszej, osobistej juz refleksji nieco bardziej
zaawansowanym Czytelnikom.

Otóz kazde zlaczenie Saturna ze Sloncem kosmogramu Polski 966 r. jest ekstremalnie

wazne, bowiem rezyduje ono tuz przy MC, które stanowi przeciez wierzcholek X sektora,
zwiazanego z pozycja zawodowa i kariera czlowieka, gdy rozwazamy kosmogram indywidualny
w zestawieniu z

ogólna kondycja oraz struktura panstwa

(przy analizowaniu kosmogramu

narodowego lub panstwowego). Wspominalem te daty juz znacznie wczesniej, ale obecnie
pragne je przypomniec raz jeszcze, z cala moca akcentujac nieuchronne konsekwencje
saturnowo-solarnych tranzytów. By nie cofac sie w przeszlosc zbyt gleboko, przypomne tylko,
ze

Saturn „uderzyl” w Slonce z 966 r. we wrzesniu 1939 r.,

powodujac zalamanie sie calej

struktury panstwowej, administracyjne reformy okupanta, upadek Warszawy, nowa strukture
Generalnej Guberni, wreszcie – by dac tylko jeden inny przyklad – aktywizacje problemu
ludnosci zydowskiej, zamieszkujacej nasz kraj. Dzialo sie to z wszystkimi konsekwencjami,
prowadzacymi do strukturalnie i administracyjnie wydzielonych obszarów, na których najpierw
mogli zamieszkac, a potem w gettach i obozach juz tylko umrzec.

Kwadratura do Slonca tego cyklu – rok 1946 i 1947 (dluga retrogradacja Saturna), to

narzucone nam podstawowe zmiany strukturalne

w Polsce, opozycja1953/1954 to z jednej

strony

nasilenie stalinowskich represji, ale i jego napiecia zwiazane ze smiercia generalissimusa

z drugiej

(sam Stalin byl bardzo silnie powiazany z energiami Saturna), pierwsze przejawy

„zmeczenia” systemu i niezbyt mocno jeszcze uswiadamiana koniecznosc zrewidowania
przynajmniej niektórych jego zalozen (a przeciez caly czas oddzialuja takze cykle i fazy Saturna
w relacjach z innymi planetami, o czym dzisiaj wprawdzie nie mówimy, ale o tym zapominac
nie wolno). To takze silna restrukturyzacja (kolektywizacja) wsi i zaczyn PGR-owskiej struktury
na wsi – wszak Saturn wchodzi na 2,5 roku w rolnicza w swej istocie faze Byka.

Kolejny raz Saturn spotyka sie ze Sloncem kosmogramu Polski 966 r. wiosna 1969 r.,

niosac ze soba wszelkie

restrykcje i ograniczenia wynikajace z wydarzen marcowych

1968 r.

(

spowodowaly je tranzytujacy Saturn i Mars tworzac wtedy kwadrature do Marsa i opozycje do

Urana i Neptuna kosmogramu 966

r.) oraz wyrazne „zaproszenie” pewnej grupy ludzi, a wsród

nich wielu wybitnych uczonych narodowosci zydowskiej, do opuszczenia kraju. Kolejna
kwadratura Saturna do Slonca to rok
1976, wydarzenia radomskie i ksztaltowanie sie

50

background image

opozycyjnych w stosunku do wladzy nielegalnych i podziemnych struktur, które w sprzyjajacym
sobie okresie plutonowych przemian, za kilka juz lat wyraznie dojda do glosu. Opozycja zas
Saturna do Slonca
, równiez zawsze wielce znaczaca,

to grudzien 1982 r. (po retrogradacji) oraz

przelom sierpnia i wrzesnia 1983 r.

Byl to kolejny próg zarówno dla wladzy, jak i dla

zorganizowanej juz calkiem niezle solidarnosciowej opozycji (Saturn wymaga formalizacji,
krystalizacji i struktur).

Kolejna kwadratura, to meandry wladzy i jej strukturalnych przetasowan z poczatków oraz

konca 1991 r. Wtedy to powinny zapasc decyzje dotyczace niektórych przynajmniej
podstawowych reform panstwowych – przy pozostawieniu sobie kilku lat na ich gruntowne
przygotowanie. Niektóre decyzje nawet zapadly, ale bedaca wówczas u wladzy formacja, dosc
niespodziewanie ja stracila, a nowa wladza mniej kwapila sie do podjecia ryzyka
zdecydowanych reform, szczególnie w rolnictwie, mimo, ze – obiektywnie patrzac – sytuacja
byla ku temu sprzyjajaca, bowiem w rzadzacej koalicji znajdowali sie ludowcy, a ich
reprezentant kilkakrotnie stal u steru rzadów.

Sytuacja ta zemsci sie takze juz za kilka lat, gdy w

1998 r. Saturn ponownie znajdzie sie w polskiej, ale zarazem rolniczej fazie Byka

, a rzad

znajdzie sie pod ostrzalem wielu srodowisk zawodowych.

To wszystko przeciez dawalo sie przewidziec, reform zas nie wolno bylo juz odkladac na

pózniej, gdyz nie mozna powstrzymac kosmicznego zegara, ani go opóznic.

Teraz jednak powstaje pytanie co dalej, bo tranzytujacy Saturn przedstawil rachunek za swój

poprzedni cykl i wysunal nowe propozycje. Co dalej, zeby Polska nie zginela?

Polska nowego tysiaclecia

1/2000

Zblizamy sie powoli, acz nieuchronnie do koncowych refleksji nad kosmicznymi korzeniami

Polski i Polskosci. Mimo tak rozleglych rozwazan, w istocie nigdy nie bedzie ich konca, ale ciag
dalszy pozostawiam wiedzy, wyobrazni i indywidualnym dociekaniom samych Czytelników,
jako ze historia jest nie tylko mistrzynia zycia, ale takze strumieniem dynamicznych w swej
naturze procesów o probabilistyczno-deterministycznej naturze. Nigdy wiec nie jest ona do
konca zdeterminowana a priori, gdyz ponowne wystapienie tego samego cyklu planetarnego
lokuje go w innej czasowej konfiguracji wszystkich cyklicznych wspólzaleznosci pozostalych
planet. Blyskotliwa sentencja, wedle której historia kolem sie toczy, jest wiec prawdziwa tylko
czesciowo. Losami Polski, i nie tylko, nadal bede sie zajmowal podczas moich szkól, warsztatów
i seminariów, w których kazdy, kogo to interesuje, moze uczestniczyc.

Poniewaz przystapimy obecnie do analizy biezacych konfiguracji wolniej juz poruszajacych

sie planet, obiekt tranzytowany powinien byc bardzo dokladnie umiejscowiony, co nadal nie w
pelni jest mozliwe, bowiem wciaz nie mam calkowitej pewnosci, czy chrzest Polski w 966 r.
odbyl sie w niedziele Wielkanocna, dajac naszemu panstwu Slonce dokladnie na przelomie faz
Barana i Byka, a Ksiezyc na przelomie faz Koziorozca i Wodnika, czy dzien pózniej,
przesuwajac pozycje Slonca wprawdzie tylko o stopien dalej, ale juz Ksiezyc az do polowy
niemal fazy Wodnika, w jego dekanacie i dwadzie Blizniat, co, nie tylko z grubsza, oddaje
przedsiebiorczo-handlowo-ruchliwa mentalnosc Hermesa-Merkurego, ale takze – powiedzmy
sobie szczerze – powaznego bardzo odlamu naszych rodaków, tak w wymiarze historycznym,
jak i wspólczesnym.

Tranzyty jednak najwolniejszych planet róznice jednego stopnia jakos „przelkna”, bo

czasowe interwaly w tranzytowaniu poszczególnych obiektów planetarnych siegac beda tygodni,
najwyzej miesiecy (przy retrogradacji). Natomiast w przypadku kilkunastu stopni Ksiezyca
oznaczac moga róznice rzedu kilku nawet lat.

Przy okazji koniecznie musze przypomniec i

zaakcentowac, iz zaden cykl nie przynosi rezultatów w izolacji od wplywów wszystkich
pozostalych cykli, które z reguly powoduja pewne (kaz

do

ra

zo

wo inne) przesuniecie terminów

wystapienia spietrzonych i bardziej spektakularnych juz wtedy wydarzen.

To jednak dostarcza

„dowodowego” materialu ignorantom-krytykom, wyszydzajacym (wtedy niestety slusznie)
kiepskie predykcje zadnych wieszczycielskiej stawy niedouczonych astrologów (tym zjawiskiem
nie zajmuje sie, bo jedna strona warta drugiej), którzy wyraznie, w nadmiernej proporcji do

51

background image

reszty mieszkanców i kraju naszego i globu, rozpanoszyli sie w róznych mediach, wodzac za nos
i zwodzac reszte spoleczenstwa nie gorzej niz czynili to kaplani z pozornie (jak sie okazalo)
oswieconym Ramzesem kilka tysiacleci wczesniej (!)

Uwagi takie nie sa goloslowne, gdyz z koncem wieku np. tranzytujacy Uran „odwiedzal”

pozycje Ksiezyca w obu alternatywnych kosmogramach chrztu Polski (teoretycznie, choc z
malym wszak prawdopodobienstwem, chrzest móglby miec miejsce jeszcze dzien pózniej, ale
juz nie potem, bo Slonce wymyka sie juz wtedy dwadzie Byka tej fazy), albo przez caly niemal
rok 1996 (tak dlugo skutkiem retrogradacji), albo od marca 1998 r. po styczen 1999, wlasciwie
jednak, w wariancie tym, najsilniej generujac spoleczne niezadowolenie i sprzeciw wobec
wladzy, a takze „rewolucyjne” zachowania jej samej we wrzesniu i pazdzierniku (25.10. Uran
zaczyna wychodzic z retrogradacji) i nawet jeszcze w listopadzie 1999 r.

Uran jednak, o którym ponownie za chwile, rozsadza ramy i struktury budowane

powolnie przez Saturna, ten zas, jak wielokrotnie to juz podkreslalem, po trzydziestu latach
ponownie znalazl sie na Sloncu Polski 966 r. i niejako wymusil szereg najwazniejszych
systemowych reform, przed którymi ucieczki juz nie bylo. To, ze nie zostaly one dostatecznie
przygotowane, a przy ich wdrazaniu popelniono wiele bledów, sygnalizuje kwestie czasu
zmarnowanego wczesniej, gdy Saturn przez okres okolo dwóch lat tranzytowal XII sektor (dom)
swego solarno-saturnowego cyklu. Wtedy jednak, gwoli przypomnienia, wladze sprawowala
inna ekipa polityczna. W rezultacie, w czasie najbardziej do tego predestynowanym rozpoczeto,
co najwyzej minimalne i w gruncie rzeczy marginalne przygotowania do jakichkolwiek
powazniejszych reform. W konsekwencji na przelomie wieku rewolucyjny Uran kaze za to
placic gwaltowna spoleczna dezaprobata tym, którzy caly ciezar reform – byc moze
irracjonalnie, po samurajsku, wrecz jak kamikadze – w ostatnim momencie sprzyjajacych
kosmicznie potencjalów, przyjeli na siebie.

Skoro Uran w tym samym czasie „uderzyl” koniunkcja w Ksiezyc, a moze przede

wszystkim tworzyl takze w 1998 i 1999 r. niebezpieczna dla stabilizacji jakiegokolwiek
systemu opozycje z Plutonem 966 r., znajdujacym sie w poblizu ascendentu kosmogramu
Polski, to na jakakolwiek stabilizacje sytuacji w kraju trudno liczyc.
Tym bardziej, ze
ascendent kosmogramu Polski 966 zostal ponadto po raz pierwszy osiagniety opozycja Urana w
1999 r., a przeciez Uran bedzie „buszowal” w tym obszarze (retrogradacje i „ruchomy”
ascendent w róznych czesciach kraju, o czym bylo wczesniej) jeszcze w ciagu calego 2000 r.
Otwarte pozostaje pytanie komu te informacje dedykowac: wladzy, czy ludowi, a moze jednym i
drugim?

Juz tylko na marginesie tych rozwazan warto zauwazyc, ze sklonnosc do gwaltownych

wystapien ludnosci w calej naszej historii dawala nam nie tylko kwadratura Ksiezyca do
Slonca (negowanie kazdej wladzy), ale i – a moze przede wszystkim – opozycja
wodnikowego Ksiezyca do Plutona
(gwaltowne „ciagotki” tumultowo-wolnosciowe w kazdej
sytuacji i w kazdym miejscu) oraz trygon do Urana z 966 r. (latwosc osiagania progu
pobudliwosci spolecznej, wiodacej do gwaltownych wystapien).

Czy tendencja ta utrzyma sie w przyszlosci? Otóz tranzytujacy Uran niebawem (2000 i

2001 r.) zacznie tranzytowac wybuchowa kwadratura pozycje niepodleglosciowego Slonca
z listopadowego kosmogramu Polski 1918 r. (podobnie jak historyczny wystrzal z Aurory
7 listopada 1917 r. oraz kosmiczna energetyke Francji), co nie zapewni nam stabilizacji ani
tez nadmiernego spokoju, powodujac dodatkowe pytania o wymiar suwerennosci w obliczu
kontrolujacego rynek prasowy i w coraz wiekszym stopniu wlasnosc ziemska obcy kapital,
jako ze Uran znajdzie sie tez jednoczesnie w kwadracie do IC („trzewi” kosmogramu
Polski, jego IV, o charakterystyce Raka, sektora zwiazanego z poczuciem bezpieczenstwa
na swoim
– tak to lapidarnie, a dzis moze jeszcze niezrozumiale, ujme).

Powrócmy jednak do Saturna, by zrozumiec co dzieje sie i co bedzie dzialo w Polsce.

Saturn zawsze oznacza restrykcje (!), a w kosmogramie Polski, w ostatnim stopniu Ryb (a
wiec dwadzie Wodnika tego znaku), nieaspektowany i w VIII sektorze (odpowiadajacym
Skorpionowi, finansom panstwa, majatkowi publicznemu i bogactwom naturalnym), mówi tez o

52

background image

trudnosciach i niecheci do akceptowania jakichkolwiek reform. Te zas reformy, znakiem
kosmosu, wprowadzane na koniunkcji (co 30 lat) Saturna ze Sloncem Polski, powinny byc
wdrazane bezwzglednie w 1998 r. (po ich wczesniejszym przygotowaniu), a korygowane wiosna
1999 r. Za wszelka cene! W przeciwnym razie „wyskoczylibysmy” z Kosmicznego Zegara
Dziejów, naruszylibysmy jedyna obiektywna strategie rozwoju, której lekcewazenie konczylo sie
zawsze zle dla czlowieka, rodziny, spolecznosci, kraju i cywilizacji. Moze to przykre, ale
historycznie i ewolucyjnie, ze wszech miar prawdziwe.

Jakie reformy wymusza Saturn?
SATURN to Kronos, Chronos, a wiec CZAS. To dzialania przynoszace rezultaty i nagrody

wedle karmicznej zasady: co posiejesz, to zbierzesz, albo jak sobie poscielisz, tak sie wyspisz.
Saturn to struktura, a wiec przede wszystkim REFORMA ADMINISTRACYJNA KRAJU, która
nastapila, wszelako z typowymi dla naszego narodowego charakteru komplikacjami o iscie
skorpioniastym charakterze co do ilosci nowych województw (zobacz pozycje Saturna w
kosmogramie Polski). Oczywiste, a wiec rzucajace sie w oczy kazdemu jest tez polaczenie
energii Saturna z losem ludzi starszych
(patrz Chronos), a wiec REFORMA RENT I
EMERYTUR, która – zgodnie z sednem saturnowych energii – musi przynosic najwiecej
klopotów i rozczarowan, przynajmniej na poczatku, a organizacyjno-komputerowe problemy
ZUS-u, choc uciazliwe, irytujace i pozornie niespodziewane, sa czescia calej
SATURNOWEJ STRATEGII, wymagajacej dzialania uporzadkowanego w czasie i przestrzeni,
nie zas jednorazowych aktów heroizmu, ratujacych na chwile przymusowych klientów tej
instytucji. Albo ktos to rozumie, albo nie!

Przymile sie wszelako w tym miejscu rozsierdzonym emerytom stwierdzeniem, ze

rozumienie bynajmniej nie oznacza kolejnego przyzwolenia lub zgody na kontynuacje
bezsensownych, administracyjno-organizacyjnych piruetów, zmierzajacych do ciaglego
usprawiedliwiania przyczyn zbyt dlugo trwajacego balaganu. Byc moze zawinila przeszlosc i zle
kontrakty, ale to juz przeciez historia w niczym nie wspomagajaca saturnowej terazniejszosci.

Saturn to takze, a moze znowu przede wszystkim, karmiczny nauczyciel. Nie powinna

wiec dziwic kolejna reforma: REFORMA EDUKACJI, choc to do niej wlasnie mam najwiecej
zastrzezen, gdyz JEJ NATURALNY, ZGODNY Z KOSMICZNYMI ENERGIAMI KSZTALT
dawno juz wylozylem – jak zawsze najpierw w „NS”, a kto nie gromadzi „NS”, musi przyswoic
sobie rozdzial W objeciach kosmosu z ksiazki Nieznany swiat astrologii. Tak dlugo, jak MEN
(nie z angielskiego ludzie, lecz z polskiego „Ministerstwo Estetycznej Nieedukacji”) nie zechce
nawiazac do NATURALNYCH (i tym samym naturalnie prorodzinnych – bo przeciez rodzina
byla zawsze) CYKLÓW ROZWOJU, skorelowanych z ksztaltujacymi nas wszystkich
kosmicznymi/planetarnymi) fazami i cyklami indywidualnego rozwoju, bedziemy mieli do
czynienia z wiekszymi lub mniejszymi Hybrydkami uzaleznionymi od opcji politycznej lub
swiatopogladu, w wersji otwartego (a wiec podatnego na edukacje) umyslu, lub bardzo
zubozonego, czyli zamknietego na chociazby intelektualny li tylko zefirek.

Ciekawe, naukowcy (niektórzy, czy wiekszosc, tego osadzac nie chce), zamiast dazyc do

zmiany paradygmatu – o tej potrzebie juz przed wielu laty mawiali uznani metodolodzy nauk
(och, chociazby w „Strukturze rewolucji naukowych”), co nie jest oczywiscie latwe, bronia
zazarcie (to tez naturalne) myslenia typowego dla XIX-wiecznego paradygmatu nauk, czemu tez
trudno sie dziwic, skoro mistrzowie dzisiejszych autorytetów studiowali na przelomie
poprzedniego wieku, w naturalny sposób, ssac, w dojrzalym wieku, zamiast mleka matki, spójna
jak na owe czasy, statyczna wiedze przejeta z poprzedniego wieku, która posiadali ich
nauczyciele, wzorujacy sie czesto tak naprawde jeszcze na paradygmatach wiedzy
arystotelesowsko-kartezjanskiego pojmowania swiata. Kto tego nie rozumie, nie pojmie takze
sedna obecnej rewolucji naukowo-techniczno-informatycznej i razic go beda sygnaly
pochodzace z takich chociazby zródel jak film Matrix, a nawet z owego poczciwego w gruncie
rzeczy, archetypowego literacko Homo-Zodiacus – jak sie okazuje, mimo uplywu lat, nadal zbyt
rewolucyjnego z punktu widzenia przeprowadzenia wokól wylozonych w nim tez jakiejkolwiek
merytorycznej dyskusji na uniwersyteckich wydzialach filologii polskiej oraz psychologii.

53

background image

Polskiego konca swiata nie bedzie

2/2000

Czy jednak czegos nie zapomnielismy, jesli oceniac saturnowe, karmiczne w swym sensie,

pierscienie, zmieniajace nasza rzeczywistosc przez swe kolejne zlaczenie tej planety ze Sloncem
Polski 966 r.? Saturn to zawsze i przede wszystkim struktura. Czas wiec wspomniec o
najbardziej kontrowersyjnej sprawie, powodujacej najwiecej nieporozumien, rozczarowan i
jednoczesnie nie zawsze w pelni prawdziwych, zbyt spiesznie ad hoc (co znowu naturalne)
formulowanych ocen krytycznych. REFORMA SLUZBY ZDROWIA. Nieslychanie
skomplikowana dla przecietnego czlowieka (choc bardzo prosta w zalozeniu), napotyka na
najwieksze trudnosci wskutek nieharmonijnej (w czasie jej wprowadzania) relacji miedzy
tranzytujacym Neptunem a Sloncem
. Aspekt ten wywoluje jak zawsze albo idealistyczne albo
zbyt malo majace z rzeczywistoscia wspólnego, iluzoryczne (aspekt nieharmonijny, z którym
wlasnie mamy do czynienia) patrzenie na cala te sfere podejmowanych przez czlowieka (organi-
zacje, rzad) dzialan w odpowiadajacym Neptunowi obszarze aktywnosci sluzby zdrowia,
szpitali, opieki pielegniarskiej (skad my to znamy?) i odmiennych stanów swiadomosci,
reprezentowanych najpelniej przez anestezjologów (co znowu brzmi bardzo znajomo) oraz
wspierajace pacjentów pielegniarki. Te ostatnie uosabiaja najpelniej „ducha” XII sektora
kosmogramu, odpowiadajacego merytorycznie fazie Ryb i zawiadywanego energiami Neptuna.

Tak to po raz kolejny okazuje sie, ze nic sie na tym swiecie – i takze w naszym kraju – nie

dzieje, co nie byloby zgodne z charakterystyka kosmicznych energii, na róznych zreszta
poziomach jej rozumienia i stosowania.

Odpowiednio do tego, co powiedzialem – a co takze zgodne jest z naszym narodowym

charakterem – OBOP stwierdzil, ze np. w lipcu 1999 r. za sensem wprowadzenia czterech reform
naraz opowiadalo sie niespelna 20% spoleczenstwa, a przeciw bylo ponad 70%. Co wiecej jesli
w powodzenie reformy administracyjnej i emerytalno-rentowej wierzylo ponad 40%, to w
przypadku reformy sluzby zdrowia wskaznik ten wyniósl tylko 20%.

Tranzytujacy Saturn przebywal bedzie jeszcze ponad rok (od przewidywanej przeze mnie

daty publikacji tego tekstu) w zodiakalnej fazie Byka, wymagajac dalszych waznych
przeksztalcen na wszystkich obszarach samorzadów lokalnych i wladzy centralnej. Saturn
zmierza jednak nieuchronnie ku kwadraturze, zarówno z Plutonem, jak i ascendentem
kosmogramu Polski, co zauwazy kazdy, kto spojrzy na ilustrujacy ten tekst wykres. Wlasnie
przelom wieków i pierwszy rok nowego milenium jest wiec dla nas szczególnie wazny (wybacz-
cie, nie wchodze w polemike o sposobie liczenia poczatków XXI w., bo to dla mnie strata czasu,
jako ze dopiero zaczynamy konczyc epoke Ryb, która i tak symbolizuja przeciez dwie ryby
plynace w przeciwnych kierunkach). Na pewno wiec nowe oblicze Polski i Polskosci nadal
bedzie ksztaltowac sie w bólach
, a jesli wygra wariant pozytywny, to w pelni potwierdzi sie
stwierdzenie umierajacego ojca Klimuszki, ze w przyszlosci chcialby zyc wlasnie w Polsce, bo
tu bedzie najlepiej. Los nasz wszakze spoczywa w naszym reku. Ale czy tylko? Wiele zalezy od
prawdziwosci przepowiedni Nostradamusa o zainfekowaniu basenu Morza Sródziemnego (prze-
ciez wywieziona tuz przed obaleniem muru berlinskiego, wtedy jeszcze radziecka, a dzisiaj juz
husejnowska bron chemiczna i bakteriologiczna jest wciaz w „podwyzszonej gotowosci dziala-
nia” wskutek slabosci zabezpieczen). Wszystko to mogloby prowadzic do podniszczenia Rzymu,
a przy okazji i Watykanu, podzyrowujac wyczekujaca pozycje Lichenia, o czym zreszta mówie
od kilkunastu juz lat, nie zas Czestochowy, która ma historyczno-lokalny charakter w stosunku
do europejskiego, mozliwego do zaakceptowania uniwersalizmu Lichenia. Dodajmy, ze z
Nostradamusem koresponduje sw. Malachiasz, którego prawdziwosc przepowiedni mozna
bedzie zaczac sprawdzac juz niebawem, choc oby jak najpózniej (to chyba boska ingerencja w
postaci ostrzezenia najpierw w Warszawie, potem w Krakowie, a juz nieco karzaca
nieobecnoscia na krakowskich Bloniach, powstrzymala Jana Pawla II przed wylotem do
Armenii, przy braku nalezytego zabezpieczenia zaplanowanej w ostatniej chwili
miedzynarodowej trasy przelotu, wracajac Mu jednak zdrowie natychmiast potem, az po
zdolnosc radosnego wspominania „kremówek” w rodzinnych Wadowicach bodajze dzien
pózniej)!

54

background image

Najlepiej byloby wiec, by to sam Jan Pawel II osobiscie „zwatykanizowal” Lichen, tym

bardziej, ze o Jego – nawiasem mówiac – wielu ogromnych zaslugach nasi wierni wciaz maja
mierne pojecie. Niestety, nie w naszej, lecz znacznie wyzszej i z pewnoscia nie dzisiaj jeszcze
rozstrzyganej gestii, pozostaje termin ewentualnej realizacji tej pozornie smialej jeszcze dzis
koncepcji, jako – wydaje mi sie – coraz bardziej alternatywnej wobec watykansko-hiszpanskiej
koncepcji przyszlej lokalizacji Stolicy Apostolskiej.

No cóz, internacjonalizacja polskosci to odrebny problem, gdyz pozostaje ona nie bez

wplywu na rozwój sytuacji w naszym kraju. Trudno bowiem mieszkajac w Polsce ignorowac
komponenty strategiczne o znaczeniu globalnym. To juz powinien byc nasz lokalny atawizm,
wiedza zdobywana wraz z mlekiem matki.

I jeszcze jedno – cos, co wyjasnia bolesne skargi, m.in. Leppera i innych przywódców

zwiazkowych, choc nie tylko ich. Saturn przelomu wieków, a raczej ostatnich dwóch lat go
poprzedzajacych, to energetyka jego kwadratury z Ksiezycem 966 r., zas mówiac po ludzku,
wyraznie zaznaczona energetycznie i pojawiajaca sie, raz na ponad 7 lat w tym ukladzie
wyrazna kolizja miedzy interesem wladz (Saturn) i ludzi pracy (Ksiezyc), wystepujaca w
postaci silnego dysonansu relacyjnego miedzy nimi. To zatem kolejny istotny, a zarazem
nieunikniony (i takze kosmiczny) komponent naszego rozwoju, niezaleznie od tego, czy sie to
komus podoba czy tez nie.

Jednakze sam komponent nie mówi nam nic o sposobie i stopniu jakosci jego intensywnosci.

Sugeruje tylko klase rozwiazan, a reszta wyraznie nalezy juz do nas. Dlatego tez nieustannie
podkreslam probabilistyczno-deterministyczny, a nie wrózebny charakter kosmicznych
wyznaczników. Nawiasem mówiac zastanawiam sie notabene czy nie taka sama jest w istocie
swej ingerencja boska, dajaca przeciez czlowiekowi, a nawet ludzkosci, szanse – i to
kilkakrotnie – unikniecia np. zaglady, jednak za cene porzucenia zlych wzorców. Inna wszak
sprawa, czy w ogóle oryginalnie wkodowano w nia takie wlasnie rozwiazanie, zakladajace
przeciez gleboka zmiane ludzkiej natury, czego dotychczas nie udalo sie osiagnac. Lepiej wiec
nie zanurzajmy sie zbytnio w te problematyke.

Saturn w Byku to takze problemy z rolnictwem. Trudno ich we wspólczesnej Polsce nie

zauwazyc, ale obiektywnym trudnosciom i klopotom wynikajacym z nadmiernego i osiaganego
kosztem polskiego chlopa zblizania sie do Europy wciaz przeciez jeszcze, w duzej czesci kraju,
towarzyszy postrzeganie przez chlopa panstwa jako wielkiego PGR-u, który i pomaga i zarazem
kompleksowo rozwiazuje ich problemy, niezaleznie od jakosci swiadczonej pracy. Tego aspektu
nie wolno nie zauwazyc, bowiem Saturn wymaga trzezwej oceny i zweryfikuje wszystko na
pierwszej swej do Slonca kwadraturze, za siedem i pól roku, a wiec w roku 2005
. Date te juz
dzisiaj polecam ku rozwadze kompetentnym osobom, odpowiedzialnym za gospodarke rolna:
Saturn pozostanie w Byku do wiosny 2001 r. i mysle, ze wtedy skumuluje sie równiez wiele
nierozwiazanych spraw chlopskich, przy czym problemem na nastepne dwa lata bedzie otwarcie
nowych kanalów komunikacji z ta liczna – moze nawet zbyt liczna w nowoczesnym (?) panstwie
– kategoria ludnosci. Tymczasem tranzytujacy Uran podchodzi pod urodzeniowe Slonce
Tadeusza Kosciuszki, ale o tym zainteresowani nic raczej nie wiedza, a dziala tu jungowska
nieswiadomosc zbiorowa
.

Z Neptunem jak zwykle sprawa jest najtrudniejsza. Ale rzadko tez dzialal on tak silnie

w historii Polski jak obecnie, tworzac w tranzycie (raz na ponad 80 lat) kwadrature do
pozycji Slonca 966 r., co natychmiast wywoluje z jednej strony problemy sluzby zdrowia, z
drugiej zas wyjatkowe manipulacje i ukryte dzialania na takich nawet odcinkach pracy
sluzb specjalnych, które bezwzglednie powinny byc niejawne i wylaczone z narodowej
dyskusji, a raczej polskiego „magla”,
jako ze prawie nikt z dyskutujacych, zgodnie z natura
Neptuna, tak naprawde nie posiada wystarczajacej informacji, by wiedziec na pewno, o czym
mówi i jak rzeczy sie maja.

Neptun trzyma „w szachu” energetyke Polski od polowy 1997 roku, po caly prawie rok

1999, ale skutki balamutnie rozumianych w tym czasie procesów i zdarzen odczuwac bedziemy
jeszcze przez wiele lat! My wszyscy, jako pacjenci sluzby zdrowia, a nie tylko odpowiadajacy

55

background image

najbardziej jego energiom lekarze anestezjolodzy (co dla wielu bylo wielkim zaskoczeniem) i
pielegniarki (tez, choc juz mniejszym), które najszybciej poznaly uludna moc Neptuna, nie
otrzymujac tego, co wprost im obiecano.

Na koniec nieco wieksza dawka optymizmu. Tranzytujacy Pluton, wywolujacy zwykle

najglebsze przeksztalcenia „przeszedl” opozycja przez Slonce Polski z poczatkiem lat
osiemdziesiatych, wywolujac, o czym nieraz wspominalem, historyczne zmiany
. Jego obecne
tranzyty teraz i w niedalekiej przyszlosci niczym specjalnym juz nie groza i nie zapowiadaja
lokalnego „konca swiata”. Przeciwnie: zblizajac sie do trygonu na ascendent, w najblizszych
latach powinien Pluton powodowac dalsze glebokie, ale juz mniej gwaltowne
przeksztalcenia sedna Polskosci i samego panstwa polskiego
(chyba, ze pojawia sie
wspomniane wczesniej klopoty uranowej natury, wynikajace z kwadratur Urana z kolejnymi,
listopadowymi, niepodleglosciowymi poczynaniami z 1918 r.). Przebywajac tranzytem w V
sektorze kosmogramu Polski (w naturalnym ukladzie odpowiadajacym fazie Lwa), gwarantuje
Pluton w najblizszych latach zajmowanie sie szeroko rozumianymi problemami dzieci,
potomstwa, itp. Wyjasnia tez wzrastajacy „amok” na punkcie narodowego hazardu w
telekonkursach, gwarantujacych wysoka wygrana i nieco przy tym slawy (zazdrosc sasiadów i
rodziny tez nie jest tu do pogardzenia). Mówiac bardziej serio, zblizajacy sie w najblizszych
latach harmonijny trygon Plutona z ascendentem kosmogramu Polski pozwala nam nie tylko
przetrwac, ale byc moze, jak to widzial przed smiercia ojciec Klimuszko, wzniesc sie wyzej, jesli
tylko sami nie zaprzepascimy wlasnych szans, co powtarzam do znudzenia nawet w tak
optymistycznym fragmencie naszych rozwazan.

Czy ciagle musza dzwieczec nam w uszach slowa pawiem narodów jestes i papuga, wielkim

jestesmy narodem, lecz spoleczenstwem zadnym i inne podobne okreslenia? Pamietajmy, ze
progresywne Slonce 966 r. „wychodzi” wlasnie z fazy Wodnika (jest w jego ostatniej dwadzie)
Koziorozca, a potem na 30 lat przechodzi do fazy Ryb. Mamy wybór: „Dziewczynka z
zapalkami”, „Hamlet” i „Jean Valjean”.

Jesli kiedykolwiek Polska naszych marzen moglaby byc w naszym zasiegu, to dzisiaj, a

nie kiedy indziej. Mozemy demonstrowac, protestowac, obmawiac, zazdroscic i pienic sie, czyli
byc Polakami, ale mozemy przy tym byc kims wiecej, bo nie jestesmy skazani wciaz na te sama,
kosmiczno-historyczna karme. Skoro Kosmos nieustannie sie zmienia, oferujac nowe
mozliwosci, to czy my, mimo zakodowanego gdzies konserwatyzmu i niecheci do zmian (nie
mylic z tumultem rodzacym niespodziewane, a czasem przez nikogo niechciane rezultaty),
potrafimy pchnac nasza narodowa historie na nowe tory? Nie umiem na to pytanie
odpowiedziec, gdyz zmiany te zaleza od nas wszystkich i o tej dobrze znanej prawdzie, jako
pokorny sluga Kosmosu, raz jeszcze donosze.

I tyle! Dla jednych to zbyt malo, dla innych zas czasem taka porcja, ze rozumem objac

trudno. W swoich drukowanych od wielu miesiecy esejach, po raz pierwszy w naszej
historiozofii – powaznie traktujac Czytelnika – usilowalem wylozyc sprawy skomplikowane w
sposób w miare przystepny. Wielkie wiec podziekowania Wam za czytelnicza cierpliwosc, a
redakcji z jej szefem na czele za mozliwosc wydrukowania publikacji, po raz pierwszy
ukazujacej, wprawdzie bardzo zlozona, ale za to nader prawdziwa kosmiczna nature Polski i
Polskosci.

Swiat nasz dzisiaj jest nadal nieznany, ale Nieznany Swiat coraz bardziej znany. Raz jeszcze

wiec dziekuje, ze to wlasnie na jego lamach moglem wraz z Panstwem zglebiac to, co – mniej
lub bardziej zgodnie – okresla sie od wieków mianem Polskosci.

Niepowtarzalna Rzeczpospolita

3/2000

Jedna z lacinskich sentencji powiada: Rem actam agere, co sprowadza sie do tego, by rzecz

ukonczona wciaz rozpoczynac na nowo. Takie postawienie sprawy lezy bowiem u podloza
wszelkiej cyklicznosci procesów i zjawisk. Jedni wiec spodziewaja sie dalszej kontynuacji
polskiego cyklu i usilnie o to prosza, inni zas przypominaja, ze historia kolem sie toczy (czyz to
zreszta nie to samo, tylko inaczej powiedziane?).

56

background image

Wszystko, co najwazniejsze w tym temacie – by uzyc tu ulubionego powiedzenia naszego

bylego prezydenta – juz zaakcentowalem i jesli wyciagnac z tego prawidlowe wnioski nic, co sie
przydarzy nas nie zadziwi, bowiem nic tak naprawde nowego wydarzyc sie nie moze. Wiekszosc
czytelników jednak nostalgicznie przyznaje, ze gdy niekonwencjonalnie patrzymy na
rzeczywistosc, latwo narazamy sie na bardziej lub mniej uzasadnione narzekania, trudniej na
pochwaly.

Tym bardziej – mówia – ze jeszcze sie przeciez taki nie urodzil, co by wszystkim dogodzil.

Ta ostatnia z kolei paremia, o dlugim rodowodzie, przynajmniej w odniesieniu do naszego kraju
i jego mieszkanców byla, jest i bedzie zawsze aktualna.

Nie nalezy wiec dziwic sie, ze cykl esejów o Polsce i jej kosmicznej karmie jest róznie

odbierany. Z tym sie liczylem i nadal godze, bo nawet jesli akurat Czytelników „NS” nie
ksztaltuja kretynskie i demontujace nasz naród programy, konkursy i rozrywka (?!) w TV,
podsuwane „na okraglo” odbiorcom i ogladane przez wiekszosc Polaków, to myslaca mniejszosc
i tak ma znacznie ograniczone mozliwosci dostepu do mniej konwencjonalnej wiedzy. Jesli nic
sie w tej sferze nie zrobi (chociazby w sensie przeobrazenia – nie cenzury – profilu telewizyjnej
konsumpcji), to juz niedlugo straci ona racje bytu, nie mówiac o szansie wspólksztaltowania
kulturowego oblicza kraju. To zas urzeczywistni bieg historii zaprezentowany przed wielu
dziesiecioleciami w ksiazkach Wellsa Wehikul czasu i Lema Kongres futurologiczny, o czym
„trabie” na swoich zajeciach od z góra dwudziestu lat.

Wszelako nie trzeba byc Nostradamusem i pisac symbolicznym rebusem zywcem z kosmosu

czerpanym, co ów czynil w swych „Centuriach”, donoszac o losach swiata, by pewna grupa
Czytelników odczytywala z moich tekstów to, co chciala, zaraz potem wyglaszajac krancowe
oceny i sady.

Te zas, zwykle ze soba sprzeczne, a i niespójne wewnetrznie, najczesciej docieraly do mnie

w pierwszej kolejnosci, odbierajac niekiedy chec dalszego zglebiania problemu i rodzily gorzkie,
jak u Norwida, refleksje (z takimi tez chyba glosami najpredzej zapoznawala sie redakcja).

Dobrze jednak, iz wiekszosci stalych Czytelników „Nieznanego Swiata” wystarczylo i

cierpliwosci i wiedzy, by spokojnie przemyslec calosc materialu skladajacego sie na cykl o
kosmicznych uwarunkowaniach polskich losów. Dlatego tez najlepszym sprawdzianem sensu
tego, co pisalem, bywaly dyskusje, wyjasnienia i uzupelnienia dokonywane na moich kursach,
seminariach i szkolach, na które wciaz cieplo zapraszam. Obok bowiem moich corocznych
spotkan z Czytelnikami (mam nadzieje, ze redakcja „NS” podtrzyma ten zwyczaj), one to
wlasnie stanowia najlepsze forum do dalszej, poglebionej wymiany pogladów na te tematy.

Przeciez my, Polacy, zawsze bylismy w goracej wodzie kapani, nie tylko podczas zajazdu na

Soplicowo (hajda na Soplice), zgrabnie ukazujacego nasze niezbywalne cechy kosmicznej
polskosci. Czesto mówi sie o polskim Piekle i, rozgladajac sie wokól, wszyscy wiemy jak ono
wyglada, ja zas zastanawiam sie czasami, jakby wygladal polski Kosmos.

I oto nagle, uparcie szturmuje ma pamiec i zaczyna panoszyc sie w niej zapomniany juz tekst

sprzed kilkunastu, a raczej kilkudziesieciu lat, gdym sie jeszcze kosmoekologia kultury i
narodowymi archetypami Zodiaku nie paral, satyrycznego wiersza Mariana Zaluckiego. Wiem,
ze nie jestesmy miesiecznikiem poetyckim, ale z poczatkiem drugiej setki (!) mych esejów, z
niemalym trudem i bólem przez wiele nocy pisanych i potem wielokrotnie udoskonalanych,
spójrzmy, dla odmiany, choc raz nieco z humorem, na nasze narodowe przypadlosci,
powtarzajac w slad za Zaluckim:

Swiat mi sie calkiem nie podoba, w kosmosie gospodarka do kitu
gwiazdy sie pala przez okragla dobe, nawet w godzinie szczytu.
Na Marsa namawiaja polec, lecz któz by glowe pchal pod nóz.
Na Mlecznej Drodze pewnie gololedz, bo znów nie posypal Aniol Stróz.
Burzliwe piatki, mokre sierpnie, slowem gdzie spojrze, pelno wad,
lecz na mysl jedna skóra az cierpnie,
co by to bylo, co by to bylo, gdyby tak Polak stworzyl swiat.
Gdyby tak Polak trafem jakims, nasz rodak z wasem w ksztalcie wiechcia,

57

background image

lub gdyby sam Bóg byl Polakiem, nie, tego nawet Bóg by nie chcial.
Po prostu przed miliardem lat, gdyby bieg rzeczy zmianie ulegl
i gdyby Polak stworzyl swiat, o rany Julek.
Kula nie bylaby ta Ziemia, nie kula bylby Ksiezyc blady,
Szescianem? Nie wiem. Jedno wiem, bez kantów nie daloby rady.
Spitsbergen bylby gdzie Kalkuta. Alpy na glowie stalyby,
Wlochy by pewnie mialy ksztalt buta, ale o numer za maly.
Tylko, gdzie Polska, plynelaby wartko szeroka Wisla z czerwona kartka.
Nad nia cytryny szumialyby z cicha, na kazdej galazce zagrycha.
A gdyby juz byla gotowa ta rzeka, Polak by chyba dluzej nie zwlekal
i chyba, wreszcie, cieszcie sie, cieszcie, wzial do stworzenia czlowieka.
Nie powiem, jak bysmy wygladali, zbyt duzo doroslych na sali.
To nawet glupstwo juz, ze Adam pomieszalby sie z Ewa,
bo i tak, zapewniam, co wazniejsze poszloby na lewo.
Tyle, ze w bezholowiu cial, przypadek zrzadzilby laskawie,
ze przez pomylke moze bym mial plecy nie tu, lecz w Warszawie.
Moje zas plecy (i reszta) rezyduja skromnie w podlódzkich lasach, gdzie nielatwo mnie

odnalezc. Moze dzieki temu udalo mi sie, za dotychczas prezentowane eseje, uniknac losu
Nostradamusa, który mimo kodowania swych tekstów, wciaz byl narazany na niewybredne
szykany srodowiska, dla jakiego zreszta tak wiele uczynil. Dodam, ze dotad, na szczescie, w
rejonie, gdzie mieszkam, nie wiedza czym sie zajmuje, choc niektóre listowne (straszne,
zapewniam, i nie majace tez nic wspólnego z gloszonym milosierdziem) grozby kierowane
pod moim adresem nie sa szczególnie odkrywcze, obiecujac kary zaczerpniete z pewnej
znanej, choc dawno juz upadlej instytucji sredniowiecznej Europy
.

Podczas wiec, gdy jedni odsadzaja mnie od czci lub odczytuja z tego, co pisze, losy Polski w

najczarniejszych barwach (choc nie taka byla moja intencja i nie taka tresc publikacji), inni
dziekuja za to przede wszystkim, ze wymuszam inne spojrzenie na Polske i jej mieszkanców.
Jeszcze inni w tym, co przedstawiam, widza manifest pelnej wiary w niebianska przyszlosc
naszego narodu gotowana nam, a jakze, takze z woli Niebios (koniecznie), pomimo naszych
usilnych staran, by wszystko zniweczyc.

Przypomina mi sie wiec w licznych listach (na szczescie kierowanych juz bezposrednio do

mnie i nie obciazajacych redakcji), ze ojciec Klimuszko powiadal przed smiercia, iz w
przyszlosci tylko w Polsce chcialby zyc. Sa i tacy, którzy narzekaja na trudnosci w zrozumieniu
bardziej fachowego slownictwa, jakim sie posluguje. Z drugiej zas strony jest wiele tez
kasliwych uwag, ze wciaz traktuje Czytelników jak dzieci. Ci ostatni korespondenci pytaja,
kiedy wreszcie zaczne pisac jezykiem hermetycznym, do czego zostalem powolany, skoro – tak
uwazaja – nasze pismo jest jednym z bardzo nielicznych w Polsce, nadajacych sie do tego celu,
gdyz dopiero wtedy, ich zdaniem, tekst staje sie klarowny i jasny (zgadzam sie). Jesli ktos jest –
argumentuja dalej – entuzjasta chemii, to do tekstów o niej traktujacych przystepuje z jakas
przeciez, przynajmniej podstawowa znajomoscia tablicy Mendelejewa. Bez niej ani rusz (tez
prawda) i chemicy, piszacy swe teksty nie uginaja sie pod presja profanów, gdyz chemia zatraca
wtedy swe indywidualne cechy, wyrózniajace ja wsród innych systemów wiedzy. Dlaczego wiec
w hermetyce ma byc inaczej, skoro do jej zglebiania zawsze trzeba bylo najpierw dojrzec, a
potem jeszcze sporo sie natrudzic; bardziej niz przy jakiejkolwiek dyscyplinie konwencjonalnej
wiedzy.

Porzucmy jednak te rozwazania i po raz ostatni (na wieksza kosmiczna chwile) podsumujmy

to, co mówilem o Polsce, bez której swiat – przyznajmy – bylby znacznie ubozszy i nudniejszy,
bo do dzis nie wiedzianoby pewnie, jak jest naprawde ze Sloncem i Ziemia (Kopernik), ani tez
nie rozumiano swiata radioaktywnych pierwiastków (M. C. Sklodowska), nie wspominajac juz o
spoganieniu Wiednia i Europy (Jan III Sobieski), bolszewizacji Europy („cud” nad Wisla w
1920 r.) i dreptaniu w miejscu (czyli cofaniu sie) calej Europy Wschodniej, bez gdanskiego
zrywu 1980 r.

58

background image

Widzicie Panstwo, jak juz blisko stad do typowo polskiej megalomanii?
A moze to jednak historyczne fakty? OK.! Krzyknijmy wiec zgodnie: „Niech nam zyje i

rozkwita, niepowtarzalna Rzeczpospolita.” Oj, niepowtarzalna!

Poczatek zmian i nowe wyzwania

4/2000

Polska to nieustanne zmaganie sie glorii i chwaly (ascendent Lwa) z tradycyjnym uporem

Byka (Slonce z historycznymi postaciami i datami), to swietlane wizje Strzelca i sny o potedze
oraz chrzescijanskie przedmurze Europy, migracje i religijna aktywnosc, skorpioniaste mroki nie
tylko naszej historii, ale i osobistego wnetrza kazdego z Polaków zawsze otwartego na
malkontentyzm – oraz zgryzliwe utyskiwanie. Nieprzypadkowo pokazujemy nieustannie swiatu
pomniki naszego narodowego umeczenia (martyrologii), a cmentarze i zaduszkowe swiatla
rozswietlaja luna niebo nad Polska w pierwszolistopadowy wieczór, jak nigdzie w Europie. To
kwadratura Slonca z Ascendentem i Ksiezycem w Wodniku, a wiec bunt przeciw kazdej wladzy
i poczucie niczym nieskrepowanej wolnosci kazdego Polaka, „liberum veto”. Wreszcie haslo Za
wolnosc nasza i wasza
, to „napoleoniki” naszej historii i tenze Napoleon – zbrodniarz Europy (to
nie moja opinia, lecz powszechnie ugruntowana poza Polska), obecny w naszym hymnie
narodowym zamiast rodzimych królów (mlodziez pomysli, ze ci ostatni byli, byc moze, tylko
wirtualni). To takze koniunkcja Urana z Neptunem (gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania, a
religijnosc i swieckosc ciagle znajduja sie w spolecznej i równoleglej ofensywie. Polska to
Pluton wreszcie na ascendencie, „gwarantujacy” bardzo burzliwe dzieje naszej piastowskiej
gromadki.

Liste te mozna by rozwijac w nieskonczonosc. Bo to przeciez takze nasze fascynacje

swiatem (Slonce w IX sektorze: co zagraniczne, zawsze lepsze, lacznie z jezykiem francuskim
elit krajowych przez spora polac historii), wreszcie i polski papiez, który usiluje laczyc religie,
kto wie, czy nie lamiac w ten sposób nadana nam (narzucona, nakazana?) bardzo dawno temu
kulturowo (jezyk/pismo) – religijna odrebnosc (przeciez jaskiniowcy, na mily Bóg, nie
wymyslili dziesiatków tysiecy symbolicznych i spójnych ze soba znaków, w dodatku odrebnych
dla Chin, Japonii, panstw arabskich, wreszcie cyrylicy, alfabetu lacinskiego i wielu innych, które
z trudem opanowuja dzisiaj w calosci nawet tegie, uniwersyteckie umysly, powiazane
urodzeniowo z tymi obszarami kultury).

Logika mówi jedno, a niepokój wywolany tym, ze nie znamy nawet „kontrolnego pakietu”

prawdy jest irytujacy. Ale, jesli istnieja cywilne osoby w USA (nie prezydent, bo on jest
marionetka, choc niewielu to pojmuje) lub gdzie indziej, które wiedza cos wiecej o planach
„onych z kosmosu” wzgledem nas, to równie dobrze papiez moze cos wiedziec wiecej o
inzynierii genetycznej i mutacjach, czego jednak nie moze ujawnic. Skoro nie ujawnia sie III
przepowiedni Fatimskiej mimo obligacji w tym zakresie i mimo, ze znaja ja oficjalnie o tym
powiadomieni przywódcy mocarstw, a takze tak malo wiemy o jej powiazaniach ze stosownymi
do okolicznosci dzialaniami papieza na terenach bylego ZSRR, sprawa moze byc powazniejsza.
Nieprzypadkowo zamach, z którego ocalal, mial miejsce w dniu-rocznicy objawien fatimskich,
nieprzypadkowa tez byla zwalajaca go z nóg krakowska goraczka, gdy (mimo warszawskiego
ostrzezenia w postaci plastra na skroni) Jan Pawel II chcial nagle leciec do Armenii (rezygnujac
z nieplanowanego nawet jeszcze wtedy pobytu w Czestochowie). Byl to zamysl nierozwazny,
gdyz zagwarantowanie bezpieczenstwa kanalu powietrznego w ostatniej chwili okazaloby sie
niemozliwe. Zwróccie tez prosze uwage, ze po zaniechaniu planu tej wizyty goraczka ustapila, a
niewiele godzin potem byly juz zarty o kremówkach, z czkawka jednak po nie odbytym
najwiekszym i w pewien sposób sumujacym zycie polskiego papieza spotkaniu na krakowskich
Bloniach. Armenczyk, jak wiadomo, zmarl kilka dni pózniej, ale gdyby w zamieszaniu (lub
wykorzystujac je) zestrzelono papieski samolot, uruchomilaby sie automatycznie przepowiednia
Malachiasza
o dwóch jeszcze papiezach (jesli oczywiscie ma onajakikolwiek sens), ta zas –
niezaleznie od tego, czy rozumiemy to czy nie – musi byc skoordynowana z tym, co mówil
równiez Nostradamus (kataklizm w rejonie morza Sródziemnego, o którym wspominalem,
zwracajac uwage, ze przyczynic sie moga do niego m.in. zapasy broni biologicznej i

59

background image

bakteriologicznej, zlozone na terenie Iraku lub wulkan Etna, albo jeszcze inna dzialalnosc
sejsmiczna, jako i ludzka). To wyjasnia okolicznosci, w których Malachiasz móglby miec cien
racji (tym bardziej, ze miejsca na groby dla dalszych papiezy, ponad kontyngent, braklo i
przygotowano je dopiero nie tak dawno). Obie zas sygnalizowane tu przepowiednie zejsc sie
musza z predykcjami E. Cayce'ego, który przed kilkudziesiecioma laty przewidywal mniej
wiecej na obecny okres nieodwracalne zmiany klimatyczne
. To, ze mial on racje mówiac o
przebiegunowywaniu sie Ziemi, kazdy dzis widzi. Rzecz tylko w tym, od którego momentu
przestalismy kontrolowac caly proces (proces, nie klimat, bo tego ostatniego nigdy nie
kontrolowalismy!). I tu, naturalnie, opinie moga sie róznic, ale jesli rzady klamia w znacznie
mniejszych sprawach, nie widze mozliwosci dotarcia do jakiejkolwiek obiektywnej informacji.

A Polska? zapytacie.
Otóz nie zajmowalbym sie tym wszystkim, gdyby nie fakt, ze niepokoje Nostradamusa,

Malachiasza i Cayce'go musza byc zsynchronizowane, by zachwiac strukturami w Europie (nie
tylko) i w zwiazku z tym na Pólwyspie Apeninskim takze. Dopiero w takim kontekscie mozemy
ujrzec prawdziwe (oby) oblicze tego co, byc moze, mogloby dziac sie w Polsce (przyszlosc
podczas Big Bangu nie zostala jednoznacznie zdeterminowana, przynajmniej nie jesli idzie o
Czlowieka, zdumiewa jednak niepoprawienie jego ewidentnie wadliwej konstrukcji, owocujacej
w drugim pokoleniu bratobójstwem).

Spójrzcie, prosze, na problem wyrzucenia prarodziców z Raju (zostawmy juz ten miecz

ognisty, czyzby laserowy) oraz weza owinietego wokól tego drzewa, symbolizujacego nie tyle
strukture DNA (to takze), ale przede wszystkim przekazujacego znacznie istotniejsza wtedy
informacje o strukturze kosmosu, na której ta pierwsza – jak juz dzis dobrze wiemy – sie
wzoruje. Spójrzmy takze na to z punktu widzenia Trumana (film Truman Show), który chce
opuscic swój „Raj” i nie wie, co poza nim sie znajduje, a Rezyser-Jahve stara sie mu to
uniemozliwic, bo wtedy zawali sie jego wlasny swiat (czy swiat Trumana takze, o tym nic zgola
nie wiemy). Wiemy tylko tyle, ze prarodzice przetrwali na zewnatrz z woli/wbrew niej (?), nie
zmieniajac sie zbytnio przez kolejne tysiaclecia.

A Polska, zapytacie juz naprawde poirytowani, bo przeciez nie kazdy (bylo o tym na

wstepie) odbiera wszystko na tych samych falach. Po co wiec akurat teraz ta tematyka? Jak to po
co? A co ksztaltuje rzeczywistosc i prawo, na dodatek takze naszego kraju? Jezeli narodowy
kosmogram ma jakikolwiek sens – a ma – to nasze (niewatpliwe) ofiary przedmurza
chrzescijanstwa powinny miec jakis glebszy sens, uznawany przez naród. Inaczej mamy chaos.
Stad pytanie o mozliwe scenariusze post malachiaszowsko-cayce'sowsko-nostradamusowskiej
przyszlosci. Zimna logika i ekonomiczny punkt widzenia, „podlany” ponad tysiacletnia wiara
nakazuje wierzyc (wierzyc czy wiedziec – oto i dylemat?), ze koniec epoki Ryb, po tak
niespodziewanej, polskiej „inwestycji” w papiestwo, nie musi byc dalej „jalowy”.

Lecz tu pojawia sie (nieco pozorna) dzielaca Polaków „kosc niezgody”. Przeciez w obliczu

ewentualnego kataklizmu poludniowej Europy pewne struktury nalezy przeniesc w bezpieczne i
stosowne do tego miejsce. Kryterium pierwsze spelniaja dwa miejsca, oba zas – tylko jedno –
Lichen. W przeciwnym razie – zgadzam sie z wieloma ludzmi – nie ma usprawiedliwienia dla tej
inwestycji, przynajmniej „tu i teraz”. Dlatego nie sadze, by odwiedzenie jej, tak intensywne w
czasie ostatniej pielgrzymki, bylo bezcelowe. Na tym szczeblu, juz nic nie jest bezcelowe i
wplywa na losy panstwa polskiego, jak kazdego innego, z Watykanem wlacznie. To nie ja
wymyslilem powolne wyrastanie mlodych jeszcze pedów, zwiastujacych zupelnie nowa epoke.
Kto tego nie widzi, nie slyszal o genetyce, telefonii komórkowej i o wielu innych zjawiskach, juz
dzis bezposrednio ksztaltujacych nasze bytowanie, ten zaiste nie wie, na jakim swiecie zyje. A to
dopiero poczatek zmian ogarniajacych ludzkosc, których bezkarnie cofnac sie nie da. Mozemy
wprawdzie cofnac zegary (nie czas), ale i wtedy oszukujemy samych siebie (no, ale jest to
przeciez staly element fazy Ryb).

Polska, ze swym wyjatkowym nagromadzeniem przebogatej energetyki, z olbrzymimi

wiec w tych latach szansami stwarzanymi przez tranzytujace planety (Jowisz z Saturnem w
poblizu Slonca Polskosci z 966 r., Pluton podchodzacy powoli, w ciagu kilku lat, pod trygon do

60

background image

ascendentu tego kosmogramu), konfrontowanymi z mozliwoscia bardzo glebokich i naglych
zmian (Uran w opozycji do ascendentu z 966 i kwadrat do Slonca niepodleglosci z 1918 r.) oraz
zagrozonymi jednak iluzja „tanca Chochola” (Neptun w kwadracie do Slonca) nie moze
pozostac w marazmie, ani sie oszukiwac. Wiecej mówic nie trzeba, zwlaszcza, ze naród
nieprzypadkowo otrzymal w darze i tlumnie konsumowal ostatnia ekranizacje najbardziej
ulubionych i cenionych epopei: Ogniem i mieczem oraz Pana Tadeusza. Nasze narodowe
Kasandry filmowe, Andrzej Wajda i Jerzy Hofman, jak na Ryby zodiakalne przystalo, czesto
przenosily na ekran swiat literackich Ryb (np. Iwaszkiewicza), przy pomocy aktorów
reprezentujacych te faze (Daniel Olbrychski), nie od dzis wiec zwiazali sie z jungowska
nieswiadomoscia zbiorowa. Oba dziela ukazaly sie na czas, a obaj rezyserzy zaplacili za to
zdrowiem, penetrujac – kazdy inaczej – miesnie, sumienie i dusze narodu. A jesli to komus nie
odpowiada, zawsze moze jeszcze potraktowac te filmy jako uosobienie naszej aktywnosci
ascendentowego Lwa kosmogramu Polski z 966 r. (Ogniem i mieczem), oraz obraz sarmacji,
wzbogacony pieknymi pejzazami przyrody (Pan Tadeusz) i Slonce w Byku w tym samym
kosmogramie.

Racje wiec maja Czytelnicy, którzy twierdza, ze tematu narodowego, holistycznego w swej

naturze, a wiec obejmujacego calosc problemu, nigdy wyczerpac ani zakonczyc sie nie da.
Zarazem slusznosc maja ci, którzy kieruja obecnie swój wzrok ku nowym wyzwaniom. Ja
pozostaje w tym, co czynie w zgodzie z kosmosem i wlasnym sumieniem.

Rodacy o sobie

7/2000

Tylko teraz – dopóki wszystko tkwi w Panstwa pamieci – mam szanse na globalna

weryfikacje tego wszystkiego, co odnosi sie do archetypów narodowosciowych, szczególnie
polskich. Drugiej takiej okazji moge nie miec przez nastepne sto, a moze i tysiac lat.

Chodzi mi o wybrany przez setki tysiecy rodaków, wymarzony przez nich i dlatego majacy

autentycznie walory archetypu, calodzienny program TVP który wyemitowano 2 stycznia
2000 r. Uwiarygodnial on – podobnie jak wczesniej na tych lamach przedstawiany panteon
Polaków XX w. – kosmiczna Polskosc, a tym samym uwierzytelnial moja kosmoekologie
kultury. Potem o Polsce dlugo juz moge milczec, gdyz ziarno zostalo zasiane.

Tu mala uwaga. Szczególnie istotny w wielu szczególach, a i w calosci, tekst z numeru

lutowego (2/2000), zostal w subtelny, acz wyrazny sposób nieco oprotestowany przez redakcje,
w zakresie Lichenia glównie, czego pojac nijak nie moge. Wszystko bowiem co napisalem,
ograniczalo sie do potwierdzanego w pelni przez fakty niespodziewanego podwyzszenia statusu
tej malenkiej wioseczki, jedynej w Polsce, a zapewne i w Europie, posiadajacej w swych
granicach nie tylko zaskakujaco ogomniasta bazylike, ale i czterogwiazdkowy hotel (!). Jedynym
racjonalnym uzasadnieniem dla tego rodzaju – przyznajmy – ponadprzecietnego przedsiewziecia
byloby jego bardzo specyficzne wykorzystanie, ale to przeciez zaledwie hipotetyczna
alternatywa. Wprawdzie zdecydowana wiekszosc mych ocen dotychczas sprawdzala sie, jak
chocby ostatnio, w odniesieniu do zwiekszajacej sie ekspansji kapitalu niemieckiego w Polsce
(rychly casus Banku Gdanskiego), krótko przeciez po przeniesieniu stolicy Niemiec do Berlina,
a wiec do Prus, gdy skorpioniasty Pluton znalazl sie w Strzelcu. W poprzednich swych pobytach
w Strzelcu (raz na 250 lat), oznaczal on odpowiednio powstanie Prus i, w cyklu nastepnym,
dokonanie przez nie rozbioru Polski. Ja zas od dawna na zajeciach rwalem wlosy – no, ich
resztki – obawiajac sie tego, co w sposób ewidentny coraz silniej sie manifestuje, zwlaszcza ze
Gdansk zawsze byl papierkiem lakmusowym stopnia zlozonosci stosunków polsko-niemieckich.

Dla zaistnienia mozliwosci zaledwie awansu Lichenia potrzeba równoleglego mniej wiecej

w czasie spelnienia sie przepowiedni. Chodzi o E. Cayce'go, odnosnie zmian klimatu (czego
wstepne manifestacje juz odczuwamy), Malachiasza mówiacej o dwóch jeszcze tylko papiezach
(z tym trzeba nieco poczekac, zatem nie nadszedl jeszcze wlasciwy czas) i Nostradamusa, wedle
którego basen Morza Sródziemnego, a wiec i Rzym (Watykan), móglby byc, z róznych zreszta
przyczyn – ekologicznych, klimatycznych czy postmilitarnych (o czym pisalem wczesniej) –
takze powaznie zagrozony. Oczywiscie wszyscy trzej prorocy moga sie mylic, bledne wnioski

61

background image

moge wyciagac i ja, a redakcja moze miec racje, z czego bym sie nawet ucieszyl, bo Polska
przez wieki dosc juz zaznala nadzwyczajnych wydarzen, które zazwyczaj komplikowaly nasza
historie. Tylko jak mi (redakcja, nie Nostradamus) wynagrodzi straty moralne, gdy okaze sie, ze
mialem racje? (Odpowiadamy pytaniem na pytanie: czy wszelki obieg pogladów, nawet gdy
zaznaczaja sie w nim róznice zdan, jak w tym przypadku, mozna utozsamiac z jakimikolwiek
stratami moralnymi? – przyp. redaktora naczelnego NS).

I jeszcze jedno. Akcentowanie w nocie redakcji swej dezaprobaty wobec organizacyjnego

balaganu przy wprowadzaniu reform w kraju, wymuszanych zreszta cyklami planet (o czym tez
bylo) jest jak najsluszniejsze, ale i ja o tym przeciez caly czas pisalem, co latwo wychwycic,
znajac chociazby elementarne relacje astrologiczne. Jeden z fragmentów mego tekstu omawial
kwadrature tranzytujacego Neptuna do Slonca kosmogramu Polski z 966 r., która – poza
specyficznym i doprawdy kosmicznym balaganem w sluzbie zdrowia (oraz w sluzbach
specjalnych, lacznie z lustracja) plus strajkami anestezjologów i pielegniarek (stanowiacych w
swej masie archetypowa esencje XII-go, a wiec neptunowego sektora kazdego kosmogramu)
oznacza tez generalna dezorganizacje i degrengolade wszelkich panstwowych struktur. Wszak
Slonce to archetyp wladzy, a Slonce Polski 966 znajduje sie wysoko, tuz przy Saturnowym
(struktura) MC. To podstawowy alfabet astrologii i dobrze zna go wiekszosc stalych
Czytelników NS, którzy kiedykolwiek, choc troche, zetkneli sie z profesjonalna astrologia i
kosmobiologia. Ja zas, kazdemu kto zechce, od kilkudziesieciu juz lat pomagam go opanowac.

Notka redakcji uruchomila nutke polemiki, pierwsza od bardzo wielu lat z mojej strony, bo

na poprzednia notke, sprzed lat, nie zareagowalem, sadzac wtedy, iz merytoryczne wyjasnienia
moga wciaz jeszcze byc niezrozumiale dla laika. Dzis sie to nieco zmienilo, tych ostatnich jakby
mniej, a ówczesna uwaga redakcji dotyczyla Mandali Hipnozy, arcywaznego tekstu,
pozwalajacego zrozumiec podstawy dynamicznego Zodiaku, o którym wtedy nikt jeszcze w
swiecie nie mówil.

To juz nieodwolalnie koniec dygresji, a na swe usprawiedliwienie mam tylko to, ze przez

caly czas mówilismy o najbardziej zywotnych sprawach dla Polski, niezaleznie od – mam taka
nadzieje – wlasnych sympatii badz antypatii politycznych i religijnych, nie wdajac sie przy tym
w jakakolwiek ocene naszkicowanych procesów i zjawisk, co umozliwia forum wymiany mysli,
jakim jest NS. Warto wszakze pamietac, ze wspólczesna astrologia humanistyczna i
kosmoekologia kultury to nie prymitywne, tygodniowe, miesieczne lub roczne wieszczenie z
gwiazd, lecz podstawa zrozumienia sensu egzystencji kazdego z nas, a i charakterystyki czasów,
w których przyszlo nam zyc.

Wrócmy teraz do naszego podstawowego watku rozwazan. Esencja Polskosci (potwierdzona

fenomenalnie przez wybór najbardziej zasluzonych Polaków XX w., w którym pierwszych
kilkanascie nazwisk, w sensie zupelnie doslownym, reprezentowalo energie kosmiczne naszego
narodowego kosmogramu) ujawnia sie zawsze (choc to i tak wielkie uproszczenie) znacznym
zaakcentowaniem czterech zodiakalnych faz rozwoju, zyrowanych historycznymi i zarazem
najwazniejszymi dla naszego kraju datami narodzenia najbardziej zasluzonych Polaków,
ksztaltujacymi niemal bez reszty nasza historie.

I otóz 2 stycznia 2000 roku przez caly dzien pokazywano w polskiej telewizji publicznej

wiele o nas mówiace, trzy najbardziej pozadane i przez nas samych wybrane, zwycieskie
audycje
w kategoriach: wydarzen, sportu, programów rozrywkowych, filmu, dramatu oraz
komedii filmowych. Wyselekcjonowane przez cwierc miliona rodaków stanowily one narodowej
tozsamosci jedyny w swoim rodzaju POLAKÓW PORTRET WLASNY: swoisty rejestr naszych
zalet, slabostek, marzen, a i kompleksów zarazem, bedacy tak naprawde odbiciem Kosmicznej
Polskosci, choc wyborcy nic przeciez o niej nie wiedzieli. Wybrane przez widzów filmy i
programy ukazuja takze w pigulce cale nasze, ponad tysiacletnie kulturowe dziedzictwo, nie
tylko to telewizyjne. W takim zas ujeciu, doprawdy, niewiele da sie ukryc i jeszcze mniej
przemycic udawanych, czesto równiez chwilowych (a wiec z gruntu nieprawdziwych) zachowan
i sadów.

62

background image

Wsród wydarzen uwage Polaków najbardziej przykulo ladowanie Armstronga (urodzeniowy

Lew) i Aldrina (Wodnik) na Ksiezycu w lipcu 1969 r., a wiec w fazie Raka patronujacej Stanom
Zjednoczonym. Uznalismy je za bardziej interesujace niz cokolwiek, co wydarzylo sie w kraju.
To zrozumiale, jako ze polskie Slonce z 966 r. okupuje IX sektor kosmogramu, zwiazany ze
Strzelcem (to takze ascendent USA), a wiec ekspansja swiadomosci, z zagranica i dalekimi
podrózami oraz religia. Historycznie rzecz biorac sa to nasze bardzo czeste migracje, a takze – z
drugiej strony patrzac – specyficznie pojmowana religijnosc i, co oczywiste, polski papiez. W
pelni zrozumiale jest wiec drugie i trzecie miejsce, przyznane odpowiednio papieskiej wizycie w
Wadowicach w 1999 r. i homilii wygloszonej przez Ojca Swietego na Placu Zwyciestwa w
Warszawie, w czasie swej pierwszej wizyty w kraju, w 1979 r.

Wiekszosc z nas dobrze pamieta – jako ze papieskie Wadowice byly niedawno – iz chory

jeszcze poprzedniego dnia papiez (co uniemozliwilo mu wyjazd do Armenii i tym samym byc
moze ocalilo zycie, przesuwajac termin ewentualnej materializacji przepowiedni Malachiasza)
majacy urodzeniowa charakterystyke energetyki chrztu Polski z 966 r., a wiec Slonce w Byku i
ascendent w Lwie, tam wlasnie blysnal na scenie (Lew), tryskal humorem i konsumpcyjnymi
wspomnieniami kremówek (Byk). Nic dziwnego, ze naród niemal oszalal z zachwytu, bowiem
od czasów rzymskich ludowi zawsze szlo glównie o panem et circenses, czyli o chleb i igrzyska.
Zgromadzeni w Wadowicach reagowali zupelnie jak Rzymianie oczekujacy chleba i igrzysk,
czemu trudno sie dziwic, skoro papiez i naród, z którego pochodzi, maja wspólna, byczo-lwiasta
nature, nadana przez kosmos. Wizyty w Wadowicach swiat nie odnotowal, jako ze miala ona
swojskawo-polski charakter. Podobnie bylo ze znacznie wazniejsza homilia w Warszawie na
Placu Zwyciestwa. Stalo sie tak dlatego, ze niewielu Polaków, nie wspominajac juz i o
zagranicy, pojmowalo jej wysoce prorocza tresc. Wszystko sprowadzalo sie wtedy do jednego
zawolania, o wyraznie byczo-strzelcowato-skorpioniastym charakterze: Niech Duch Swiety
(Strzelec) odnowi (Skorpion) oblicze ziemi, tej ziemi (Byk), przekazane nam na rok przed
historycznym fenomenem „Solidarnosci” i najwieksza pokojowa transformacja (Skorpion)
narodów (!) w calej dotychczasowej historii ludzkosci (sic!).Teraz musze nawiazac do pewnej
historycznej wypowiedzi wielkiej amerykanskiej jasnowidzki J. Dixon (tej m.in. od
Kennedy'ego, którego intensywnie, acz bezskutecznie usilowala przestrzec przed grozaca mu
smiercia), wydrukowanej w 1979 r. (!). Pytana o dekade lat osiemdziesiatych, Dixon rozpoczela
od tego, ze to Jan Pawel zasial ziarno, które przyniesie takie zmiany, jakich swiat jeszcze nie
widzial. Inne wydarzenia w telewizyjnym plebiscycie, niekiedy wazne, ale nie wspólgrajace z
Kosmiczna Polskoscia pozostaly daleko w tyle. Odnotujmy jedynie, ze nieczesto ktos spelnia
nasze marzenia, ale marzenia spoleczenstwa, które zgodnie z jungowska nieswiadomoscia
zbiorowa manifestuja sie w sferze kultury i pozostaja w dodatku w zgodzie z kosmobiologiczna
charakterystyka Polskosci, wynikajaca z energetyki kosmosu, ujetej momentem chrztu Polski w
966 r., – sa niezwykle wazne. Dzieje sie tak, mimo ze jednostki tworzace to spoleczenstwo nic
zgola nie wiedza o niezbywalnym historycznie, ponadczasowym sensie takiej charakterystyki.
Oto kolejna porcja tego, co tworzy Kosmiczny Garnitur Polski.

Zawsze góra

8/2000

Przez chwile zajmijmy sie sportem. Zloty Fortuna – dziewiate miejsce w plebiscycie

widzów telewizji – zaprzepascil fuksa, a wiec zebral niewiele glosów. Ósme miejsce zajeli zloty
Szurkowski
i srebrny Szozda. Obaj kolarze zgodnie ze soba wspólpracowali, zamiast sie spierac,
rywalizowac, a nawet zwalczac. W rezultacie powialo lekka nuda i przy slabo zaznaczonym w
kosmogramie Polski elemencie wspólpracy – ocena ich wyczynu nie byla tak wysoka, jak na to
zaslugiwali.

Zloto siatkarzy (Montreal'76), którzy pokonali Rosjan w bezprecedensowym,

wielogodzinnym pojedynku, na gesto zaludnionych, poznanskich Winogradach – i mysle, ze nie
tylko tam – bladym switem (byla 5 rano), spowodowalo potezny ryk uniesienia, radosci i ulgi,
tym bardziej, ze Polacy wygrali wlasnie z ZSRR (silny pas Skorpiona, w opozycji do polskiego
Slonca z 966 r. i kwadraturze do naszego lwiastego ascendentu). Zespolowy kunszt powinien

63

background image

plasowac ich jeszcze wyzej, ale luke te wypelnili pilkarze, mimo ze na mistrzostwach swiata
przegrali o zloto z Niemcami – drugim naszym, historycznie bolesnym niekiedy sasiadem i
rywalem. Niekwestionowane zwyciestwo gestu Kozakiewicza (urodzeniowy Strzelec), to bardzo
polskie podejscie do sprawy, bowiem, tylko o chwile pózniejszego, towarzyszacego medalowi,
jego rekordu swiata nikt juz prawie nie pamieta. Chodzilo wiec o to, ze my (Lwy) jestesmy
zawsze góra, a inni to widza, szczególnie ze zamanifestowalismy to za granica i wobec
silniejszego „Wielkiego Brata”, przy bardzo (liczne gwizdy na trybunach w Moskwie)
niesprzyjajacych warunkach (Strzelec i Skorpion).

Z kolei rozrywka – wiadomo – zwiazana jest z poczuciem humoru. Znamy mniej wiecej

humor Brytyjczyków i Francuzów, ale jak ma sie on do polskiego? Pomijam tu miejsca od 12 do
7 na telewizyjnej liscie. Punktowane szóste zajeli Starsi Panowie Dwaj i w kraju o naszej
charakterystyce kosmicznej w glosowaniu powszechnym, a nie tylko z udzialem elit, trudno
byloby uzyskac wyzsza lokate.

Miejsce piate zajal Kabaret pod Egida. Jego leader, urodzeniowy Byk, Jan Pietrzak, wslawil

sie odwaznym wystepem w przededniu stanu wojennego, niemilosiernie szydzac z wladzy.
Dobrze jednak wiedzial, ze dzieki odpowiednio wysokim koligacjom rodzinnym bezpiecznie
opusci w ostatnim momencie kraj, pozostawiajac nam wprawdzie piosenke Zeby Polska byla
Polska
, której jednak sam nie zaspiewal, nawet podczas pamietnego koncertu swiatowej
solidarnosci z Polska, mimo iz przebywal w tym czasie w Stanach Zjednoczonych, a wiec na
terenie organizatora tej imprezy. Pietrzak „zasluzyl” sie rodakom wlasna kandydatura na
prezydenta RP i wciaz wielu uwaza, ze byl to tylko (choc to nieprawda) efektowny zart starego
estradowego wygi.

Niezaprzeczalnie Pietrzak byl bardzo komiczny, i zarazem kosmicznie polski, w krótkiej,

lecz blyskotliwej roli spikera, prowadzacego w Chicago radiowy program polonijny z udzialem
Pawlaka i Kargula w filmie Kochaj albo rzuc.

Wlasnie leci kabarecik na miejscu czwartym jest – jak sie wydawalo – premiowany zbyt

wysoko, ale wyjasniano mi namietnie, ze odzwierciedla on zjadliwie pokrecona rzeczywistosc
PRL-u (jesli juz, to raczej efekty zderzania sie ze soba tak róznych od siebie pryncypiów
kosmicznych, wynikajacych z faz Byka, Lwa i Skorpiona, „wrzuconych” w realia polityczno-
spoleczne tamtych czasów).

ABBA w Studiu 2 na miejscu trzecim poczatkowo byla dla mnie jeszcze mniej zrozumiala.

Dopiero jedna z moich seminarzystek, pani Beata, nadeslala mi fax z urodzeniowymi datami
czlonków tego zespolu, wiernie odbijajacymi pelna energetyke kosmogramu Polski z 966 r. Jest
wsród nich Lew, Skorpion, Strzelec i progresywny Byk z Ksiezycem w Skorpionie na dodatek.

To do mnie przemówilo, gdyz pisalem juz kiedys o fenomenie serialu Niewolnica Isaura,

który – niezauwazony w swiecie – u nas nie tylko zrobil oszalamiajaca kariere, ale i jego
odtwórcy glównych ról byli witani wszedzie w Polsce i podejmowani, niczym najbardziej
prestizowi i lubiani, a przy tym autentycznie bliscy nam ludzie. Dobrze pamietamy co sie wtedy
w Polsce dzialo i dzisiaj wstyd nam troche za ten prowincjonalizm, a niepotrzebnie. Zaraz to
wyjasnie.

Otóz podstawowa energetyka Polski wspiera sie oczywiscie o spolaryzowana ze soba os faz

Byka i Skorpiona, co niezmiernie latwo wywiesc z naszej historii i kultury (czynilem to z
zapalem niejednokrotnie w swych wystapieniach i publikacjach). Leoncio zas z Niewolnicy
Isaury
ewidentnie gral role Skorpiona, cierpliwie starajacego sie osobiscie osaczyc swa
niewolnice, która z równie byczym spokojem, determinacja i biernym oporem odmawiala mu
swych wdzieków. Najciekawsze jednak dopiero przed nami. Grajacy skorpioniasta role
Leoncio jest w istocie urodzeniowym Bykiem, bycza zas w swym uporze Isaura,
urodzeniowym Skorpionem. Odgrywali wiec, w swoisty sposób kapitalnie i jakby
przewrotnie, swe energetycznie zamienione, lecz wciaz spolaryzowane ze soba role, a
wszystko to rozgrywalo sie na podstawowej i bardzo energetycznie czulej osi narodowego
kosmogramu Polski
.

64

background image

A teraz deser! Bycza filmowo, urodzeniowo skorpioniasta Isaura nie czula sie w Polsce az

tak wybornie (o czym donosila prasa), jak skorpioniasty na planie, byczy zas w realiach Leoncio
(dla uproszczenia, pomijam prawdziwe nazwiska aktorów). Ale i tak oboje bawili sie dobrze, do
konca nie mogac zrozumiec swojej tak nieoczekiwanej i ogromnej popularnosci w – o czym
przeciez nie wiedzieli – naszym byczo-skorpioniastym kraju.

Drugie miejsce piosenek A. Osieckiej Zielono mi, to uznanie dla wprawdzie urodzeniowej

Wagi, lecz progresywnego (przez 30 lat) Skorpiona w okresie swej najwiekszej twórczosci, a na
koniec juz Strzelca. To takze docenianie spuscizny autorki oraz uznanie dla niezrównanego i
poetyckiego opisu rozmaitych sytuacji zaczerpnietych z naszego zycia.

Satyryczny aspekt zawsze prezentowali zwyciezcy tej kategorii, czyli Kabareton w Opolu,

co sprowadzilo sie do duetu Zenka Laskowika i Bogdana Smolenia. Nie jestem ani pierwszy, ani
ostatni, któremu ciagle brak ich razem na scenie, ale tamto to juz historia, doceniona wszakze
przez Polaków, z których wielu odkrylo ze zdumieniem, iz istnial kabaret, gdzie mozna bylo sie
smiac (jesli ktos potrafi) po kazdym zdaniu. Ech, zal! Ale jak widac – nie zapomnielismy i za to
co bylo, dziekujemy. A tak na marginesie: Zenek, urodzeniowy Baran, najwieksze i dzis
doceniane sukcesy odnosil, gdy jego progresywne Slonce bylo w polskiej fazie Byka, w dodatku
na Sloncu kosmogramu Polski z 966 r., co zdarza sie raz na 360 lat (!), wiec nie kazdemu w
zyciu jest pisane.

Sami swoi z ziemi obiecanej

9/2000

To jasne, ze kosmiczny zwiazek Polaków ze swymi niezbywalnymi energiami, formujacymi

ich narodowy charakter jest fascynujacy. Najpelniej wiec objawia sie w preferowanych przez nas
filmach, zarówno komediach, jak i dramatach, barwnie ilustrujac korzenie i sens Polskosci.

Archetypowosc filmów jest tak przejrzysta i obfita, w obu zreszta kategoriach, ze zajmiemy

sie pokrótce czolowymi tylko pozycjami. Jesli chodzi o komedie, podazajac od miejsca
siódmego w góre, wyróznione w telewizyjnym plebiscycie widzów obrazy ukazuja nasze
narodowo-zodiakalne cechy. To Nie lubie poniedzialku, Mis i Rejs. Miejsce czwarte zajmuje
Vabank, zdecydowanie bardziej kasowy od trzeciej Seksmisji. A jednak uplasowal sie za nia,
choc klimat filmu, postacie Kwinty i dyrektora banku, znakomicie odpowiadaja polskim fazom
Skorpiona, Byka i Lwa, podczas gdy Seksmisja bazuje glównie na elementach Skorpiona, który
to znak zajmuje w kosmogramie Polski 966 czwarty sektor, zwiazany z kobietami, domem,
opieka i prokreacja, co stanowi przeciez osnowe tego filmu.

Drugie natomiast i pierwsze miejsce, przyznane odpowiednio filmom Jak rozpetalem II

wojne swiatowa i Sami swoi, nie podlega najmniejszej dyskusji, gdy spojrzec na te dziela z
archetypowego punktu widzenia. A ze jeszcze nieco bardziej jestesmy Byko-Lwem, niz
Strzelco-Skorpionem, kolejnosc okazala sie wlasnie taka, a za nagrodzeniem perypetii Kargula i
Pawlaka glosowano niemal bez wahan i skreslen. Rozpetanie drugiej wojny przez szeregowca
Franciszka Dolasa nawiazuje do naszej narodowej megalomanii Lwa. Natomiast jego bardziej
lub mniej beztroskie, zakonspirowane jednak i niebezpieczne podróze, to oczywiscie faza
Skorpiona i Strzelca, zamilowanie zas do jadla i napitków oraz kucharzenie nieodparcie kojarza
sie nam z faza Byka.

Sami swoi to przeciez wielokrotnie ogladana przez kazdego z nas komedia o naszym

byczym, chlopskim zacietrzewieniu i uporze, o lwiastej godnosci i checi wywyzszenia sie nad
sasiada, o skorpioniastej pamieci i ciaglym wypominaniu starych krzywd, o strzelcowatej
wreszcie podrózy emigracyjnej ze wschodu na zachód i odwrotnej do i z tak bardzo z naszym
kosmogramem narodowym powiazanej Ameryki, skad przyjezdza Jasiek.

Wszystkie niemal gagi i sytuacje w tym filmie smiesza, ale i zarazem sa nam bardzo bliskie.

Czujemy w nich powiew narodowego ducha, przy czym obaj sasiedzi równiez w zadnej sytuacji
ducha nie traca.

Tak bezapelacyjnego zwyciezcy nie udalo sie wyznaczyc w kategorii filmów-dramatów,

choc i tu niespodzianek raczej nie bylo, poza jedna, dla mnie malo zrozumiala, a nawet przykra.
Otóz wsród wytypowanej dwunastki w ogóle nie znalazlo sie Wesele Wajdy, reprezentujace

65

background image

wyzsze wcielenie fazy Strzelca, wzorowanej na bardziej rozwinietych centaurach (Chiron,
Fobos), które, zamiast bezmyslnie uganiac sie za nimfami staly sie nauczycielami greckich
herosów. Dwa typy Strzelca doskonale oddaje Mickiewicz, a w slad za nim Wajda, postaciami
Jacka Soplicy i kwestarza Robaka w Panu Tadeuszu, który jednak, jako dzielo filmowe, nie bral
udzialu w omawianym rankingu.

Dalsze pozycje wyznaczane sa byc moze przez chwilowa mode, ale szesc pierwszych

filmów nie pozostawia zadnej watpliwosci, z jakimi zodiakalnymi wartosciami w energetycznym
zodiaku czujemy sie najbardziej zwiazani. Szóste miejsce zdobyto Przesluchanie (Skorpion,
Byk), piate Czlowiek z marmuru (Byk), czwarte Krzyzacy (którzy kojarza nam sie zawsze ze
zwycieska pod Grunwaldem faza Lwa, a takze z Bykiem, Skorpionem i Strzelcem, gdy
archetypowo spojrzec chociazby na losy Juranda, Danusi, Jagienki, Zbyszka i Krzyzaków).

Jednak najprawdziwiej polscy, w kazdym detalu, okazuja sie finalisci plebiscytu. Trzecie

miejsce zajely Zakazane piosenki – film zwiazany z przetrwaniem (Byk, Skorpion) w
okupowanej Warszawie dzieki twórczosci artystycznej, piosenkom oraz brawurowej niekiedy
odwadze ich wykonawców (Lew), polaczonych z ogromna, ponadprzecietna wiara w ostateczne
zwyciestwo (Strzelec). Godzi sie tez zauwazyc, ze Powstanie Warszawskie ma charakterystyke
Lwa (wybuch 1 sierpnia), Skorpiona (Slonce w dwadzie Skorpiona w ósmym, ze Skorpionem
zwiazanym, silnie obsadzonym sektorze), Strzelca (ascendent powstania) i Byka (dwady
ascendentu i MC). (!!)

Gdyby nie rozpoczete przed kilkunastoma latami przemiany calej naszej sfery gospodarczej,

byc moze Potop wygralby te kategorie, a tak zdobyl drugie miejsce i na zawsze pozostanie w
czolówce tego rodzaju rankingów. Pelno w nim archetypowej Polskosci i nic w tym dziwnego,
gdyz dzielo, z którego wywodzi sie film, zostalo napisane przez naszego narodowego pisarza
Henryka Sienkiewicza, który (podobnie jak A. Dumas (Trzej muszkieterowie) i J. Verne (kapitan
Nemo z Dwudziestu tysiecy mil podwodnej zeglugi), odzwierciedlajacy francuskie fazy Lwa i
Wodnika, a W. Goethe – wlasnym kosmogramem panniasto-skorpioniasta rzeczywistosc,
takiego samego przeciez horoskopu Niemiec) ma bardzo polska energetyke swego kosmogramu
i nic dziwnego, ze to on wlasnie stal sie polskim narodowym pisarzem.

To jednak nie koniec. Nasi ulubiency ksiazkowi i filmowi ustanawiaja przy okazji

archetypowy wrecz katalog polskich zalet i wad.

Reprezentantem polskich faz Zodiaku jest przez wszystkich tak powszechnie lubiany Jan

Onufry Zagloba, który jednym krótkim zdaniem, co prawda wypowiedzianym w Ogniem i
mieczem
, spaja wszystkie cztery polskie fazy. Ale o tym juz kiedys bylo, wiec tylko dla
przypomnienia: chodzi o wypowiedz dotyczaca chamów, picia przez nich miodu i boskich mocy,
które winny grzmieniem wyrazic zdecydowany protest przeciw takiej sytuacji. W Zaglobie pelno
wiec w najczystszym ujeciu energii i Lwa, i Byka, w Kmicicu zas, tyle samo Skorpiona, co i
Strzelca. Potop prezentuje zatem pelny wianuszek Polskosci, a na marginesie dodaje, ze
progresywne Slonce Olbrychskiego-Kmicica-Klucznika (urodzeniowe Ryby) jest teraz w Byku,
a wiec na Sloncu Polski 966 r.

Wygrala jednak Ziemia obiecana Andrzeja Wajdy, przy czym przy okazji sukcesu Pana

Tadeusza warto zauwazyc, ze rezyser, urodzeniowa Ryba, ma w tym roku swe progresywne
Slonce dokladnie na urodzeniowym Sloncu papieza, które, takze urodzeniowo, jest w dwadzie
Ryb, choc progresywnie juz w Lwie, zblizajac sie powoli do ascendentu Polski z 966 r. Razem
wiec ogladali Pana Tadeusza, a towarzyszyl im Olbrychski z podobna energetyka wlasnego
kosmogramu. Czy ktos tu jeszcze chce mówic o przypadku?

Wrócmy jednak do Ziemi obiecanej. Juz sam tytul sugeruje powiazanie z fazami Byka i

Strzelca, silnie wzmocnionymi przez wyrazna, skorpioniasto-byczo-lwiasto-strzelcowata fabule,
odzwierciedlajaca takze przemiany zachodzace od kilkunastu lat w Polsce, przy czym jeden z
dwóch, poza Olbrychskim, grajacych glówna role aktorów, tez jest urodzeniowym Bykiem.
Który – pozostawiam to zmyslowi obserwacji Czytelników jako proste w gruncie rzeczy
cwiczenie praktyczne.

66

background image

I to tyle o plebiscycie polskich marzen medialnych. Na zakonczenie jeszcze dwa polskie

kwiatki, tym razem zwiazane z 20-sekundowym, noworocznym telewizyjnym spotem, który
obiegl caly swiat oraz o naszej ekspozyturze na Expo 2000 w Hanowerze za 45 milionów
zlotych (10% rocznych wydatków panstwa na kulture).

Otóz ten, tak krótki spot ukazal to, co jak sie nam wydaje, jest najwazniejsze, a przynajmniej

archetypowe: husarie, króla Jagielle z Krzyzaków, wojne Józefa Pilsudskiego, Powstanie
Warszawskie, Marie Curie-Sklodowska, papieza Polaka, Clintona z Kwasniewskim w uscisku,
Walese w amerykanskim kongresie, Cepelie, wiejska chate i zamek w Malborku. Wszystkie te
elementy zwiazane sa wlasnie z czterema polskimi znakami (sic!). Nie inaczej ma sie sprawa z
Expo. Pokazalismy tam w zasadzie to samo, co w spocie: szlachecko (Lew) rustykalna (Byk)
tradycje, a wiec drewniane wnetrza, zubry w puszczy, kontusz, mysliwskie trofea, skrzydla
husarskie i... kremówki z Wadowic. W tym przypadku wiec wszystko takze krecilo sie
wylacznie wokól kosmicznej energetyki Polskosci, nawiazujacej do znanych nam dobrze
czterech polskich faz Zodiaku.

Wiem, ze pisze o tym do znudzenia, ale nie ma innego sposobu, by zmienic nasze myslenie i

ukierunkowac je bardziej na wnikliwe studiowanie energetyki Kosmosu, zarówno wlasnej, jak i
narodowej.

Znamienny byl spór o polskie logo-maskotke na Expo. Konkurowali ze soba zubr, bóbr i

smok. To nie zart, przysiegam, a w dodatku zadzialala tu chyba pomrocznosc jasna jungowskiej
nieswiadomosci zbiorowej, gdyz, daje slowo, wszystkie te zwierzaczki takze sa kapitalnie i
zarazem scisle powiazane z polskimi, i tylko polskimi, znakami Zodiaku, choc kazdy w nieco
inny sposób. Jak? To juz jest calkiem inna historia i rozwiklanie jej pozostawiam Wam, drodzy
Czytelnicy. Wylaczam jednak z tej pouczajacej zabawy moich seminarzystów, którzy slyszeli
juz ode mnie polsko-zodiakalna charakterystyke wspomnianych zwierzatek. Najciekawsze
wypowiedzi nagrodze, a nazwiska ich autorów podam (za zgoda zainteresowanych) do
wiadomosci.

I to byloby na tyle o Polsce i Polskosci.

My do sasa, wy do lasa

10/2000

Rubaszny Zagloba, wyrzekajacy na to, ze chamy tak dobry miód pija, a Bóg widzi i nie

grzmi, tym jednym tylko, jakze genialnym zdaniem, ozywia wszystkie cztery polskie fazy
Zodiaku: Byka (konsumpcja miodu), Lwa (wyzszosc wlasna i pogarda dla stanu nizszego),
Strzelca (odwolanie sie do Absolutu) oraz Skorpiona (grzmoty i karanie). Zawsze tez moze on
liczyc na nasza narodowa aprobate, a nawet poklask. Nieprzypadkowo zatem jest równiez
najbardziej lubiana w Polsce postacia literacka, za która daleko w tyle podazaja Kmicic i Jacek
Soplica vel Robak – obaj, podobnie jak Zagloba, tez silnie zwiazani z tymi fazami.

Do Zagloby wprawdzie odnosimy sie zartobliwie (stad jego niezmienna popularnosc), gdy

jednak ktos na serio przedstawia rzeczywiste cechy narodu polskiego, reagujemy bardziej
wstrzemiezliwie. Z tego punktu widzenia wolimy nie dostrzegac nawet arcydziel i perelek naszej
rodzimej literatury, by prawda o nas nie wyszla na jaw.

Dlatego raz jeszcze, oby juz ostatni, powracam do cyklu polskiego. Gdyz i ja dalem sie

zwiesc tym, ze Wesela Wyspianskiego-Wajdy nie tylko nie dostrzezono w telewizyjnym
plebiscycie, co daloby prawo wyemitowania tego filmu w tzw. Niedzieli marzen (2 stycznia
2000 r.), ale nie znalazl sie on w ogóle w propozycjach dwunastu najdonioslejszych dla naszego
spoleczenstwa filmów. Przypadek to, czy celowa manipulacja? A moze tylko (?) poblazliwosc
dla naszych narodowych fobii i kompleksów? Poniewaz nie wszyscy widzieli wajdowskie
Wesele, wyemitowane w TV w przedpopielcowy poniedzialek, niewielu tez mialo prawdziwa
frajde przezycia bronowickiego wesela na scenie Teatru Narodowego, a jeszcze mniej z nas
zapamietalo zlozona symbolike tekstu Wyspianskiego, wtlaczanego w nas jako malo zrozumiala
lekture szkolna – czuje, ze nadszedl czas, by wlasnie teraz, w wyjatkowym dla Polski okresie
przyblizyc to szczególne dzielo, bez którego nie sposób mówic o sensie Polskosci. Bowiem nie
ma Polskosci bez Chochola, zjaw i duchów przeszlosci, a takze centralnego historycznie

67

background image

podzialu na tych, co spod Byka (chlopi) i Lwa (panowie, szlachta, artysci), tak naprawde
odzwierciedlajacego przeciez nieharmonijna kwadrature faz zodiakalnego rozwoju, które maja
kluczowe znaczenie w kosmogramie chrztu Polski z 966 r.

Tu mala dygresja.
Olsnienie przychodzi nagle i nie pyta o miejsce lub czas. Wykladalem wielokrotnie o tym,

ze w kraju, który zwiazany jest solarnie z zodiakalna faza Byka, a ascendentowo z faza Lwa,
narodowa polska muzyka powstala za sprawa Stanislawa Moniuszki, który sam byl
urodzeniowym Bykiem. Trzeba bylo jednak dopiero, bym w kwietniu 2000 r., wjezdzajac do
Pruszkowa, gdzie od lat prowadze przepyszne seminaria w podziemiach tamtejszego Palacyku,
uslyszal radiowa zapowiedz nadania za chwile mazura ze Strasznego Dworu, co sprawilo, ze
uswiadomilem sobie i zaraz potem przekazalem sluchaczom, a dzisiaj Panstwu, jeden z
piekniejszych dowodów naszej zodiakalnej Polskosci (tym bardziej, ze sa to sprawy pojetne dla
kazdego, nawet jesli nie zna podstawowych zasad astrologii).

Otóz Moniuszko ma w swym niebagatelnym dorobku kilka oper, ale jedynie dwie z nich na

zawsze przeszly do historii i wyryly swe pietno nie tylko na muzycznym zyciu, lecz i
swiadomosci calego narodu. Sa to: Halka i Straszny Dwór. Pierwsza z nich bezposrednio
nawiazuje swoja trescia do elementów fazy Byka, a jej bohaterka jest prosta dziewczyna,
skrzywdzona przez panicza, zatem kogos wyraznie zwiazanego z negatywnymi energiami fazy
Lwa. Przy okazji przypominam, ze po Sienkiewiczu, druga literacka nagrode Nobla otrzymal
Reymont (tez urodzeniowy Byk, za Chlopów wlasnie, a wajdowska ekranizacja jego Ziemi
obiecanej
wygrala plebiscyt Wymarzonej niedzieli w kategorii dramaturgii filmowej), zas
alternatywnym kandydatem byl i tak ktos z puli opolskich faz Zodiaku, mianowicie silnie
zaskorpioniony Stefan Zeromski.

Na ogól wszyscy znamy przynajmniej jedna arie z tej opery, rozpoczynajaca sie, niczym

hymn, definicyjnie z faza Byka powiazanych zielonych, slowami: Szumia jodly na gór szczycie...
Taoistycznie wiec patrzac na sprawe, przeciwienstwem Halki jest równie polski Straszny dwór,
w którym odnajdujemy pozytywnie przedstawiony swiat zodiakalnego Lwa (dwór, obaj bracia,
szlachta) i znacznie mniej akcentowany tudziez honorowany swiat ludzi pracy (Byk), dzieki
którym przeciez, tak naprawde, ów dwór istnieje. I jesli w Halce pobrzmiewaly jeszcze elementy
fazy Strzelca (idealizm Halki) i Skorpiona (tragizm bohaterki i Jontka w obliczu nieodwracalnej
sytuacji o podlozu erotycznym), to w Strasznym dworze jest podobnie. Raz po raz ujawniaja sie
elementy i Strzelca, i Skorpiona, chociazby w totalnym zalamaniu sie wspólnego dla braci
frontu: nie ma niewiast w naszej chacie, czy tez arii, rozpoczynajacej sie slowami Ten zegar
stary
..., podsycajacej blizej nieokreslone leki i niepokoje oraz z wyraznie strzelcowatym happy
endem.

Dopiero wiec obie opery tworza razem niezrównany obraz Polskosci, zawsze wspartej (bylo

o tym juz wielokrotnie), o nigdy nie do konca zazegnany dysonans miedzy chlopem, co chce byc
panem (Byk) i panem, który nie docenia chlopa (Lew). Dysonans ten (lagodnie mówiac)
ujawnial sie takze w czasach PRL i bynajmniej dzis nie slabiej, co przeciez wynika z
archetypowej kwadratury Slonca (wladza, panowie) z Ksiezycem (lud, chlopi) w kosmogramie
Polski 966 r., wzmocnionej jeszcze naturalna kwadratura znaków Slonca (Byka) i ascendentu
(Lwa) tego samego kosmogramu.

Nic wiec dziwnego, ze obie te, bardzo archetypowo polskie opery, znane sa i rozumiane

tylko w Polsce, podczas gdy chociazby Sprzedana narzeczona Smetany, czy Rusalka Dworzaka
zyskaly miedzynarodowa slawe i uznanie.

Takze oba mazury, ten z Halki i ze Strasznego Dworu jedynie w Polsce uzyskaly

specyficzny status (kazdy nieco inny, jaki?, to juz zagadka dla Panstwa). Wystarczy
przypomniec oficjalne, eksponowane dlugie lata, radiowe wystapienia przedstawicieli
najwyzszych wladz panstwowych w sylwestrowa pólnoc, po których nieodmiennie rozlegaly sie
dzwieki moniuszkowskiego mazura, a nie chociazby czesto w calym swiecie wykonywanej przy
tego rodzaju okazjach, muzycznej frazy Schillerowskiej Ody do radosci, stanowiacej w
chóralnym wykonaniu final tak dobrze znanej wszystkim IX symfonii Ludwiga van Beethovena.

68

background image

Wesele Wyspianskiego oraz jego wajdowska ekranizacja filmowa, to tylko przedluzenie

moniuszkowskich dylematów, a raczej bardziej symboliczne ich wyeksponowanie, tworzace
kolejna, ostatnia juz, ale za to najpelniejsza i najwszechstronniejsza synteze Polskosci. Po
obejrzeniu jednak sztuki, filmu, a nawet po przeczytaniu tekstu, nie do wesolosci i weselenia sie
nam. Blizej do refleksji i zadumy nad naszym wspólnym, niezmiennie tym samym, cyklicznie
powtarzajacym sie, narodowym losem, zadanym, nadanym, czy tez wybieranym sobie przez nas
samych.

I w tym aspekcie sztuka Wyspianskiego jest wciaz aktualna, pomimo ze wystawiono ja

przed stu laty. Nieprzypadkowo wiec pojawila sie teraz ponownie na scenie narodowej w
Warszawie i to doprawdy w niezmiernie dla nas waznym okresie dziejowym. Przeciez, na dobra
sprawe, w przypomnianej narodowi filmowej wersji, dolacza ona do ekranizacji
najwybitniejszych narodowych dziel, ozywiajacych zarówno napoleonskie oczekiwania
pokolenia Pana Tadeusza, jak i czasy znacznie wczesniejsze, gdy nasza historia byla
intensywnie penetrowana zarówno ogniem i mieczem. Wyspianski ukazuje wiec w calej swej
krasie kosmiczna energetyke Polskosci, powiazana od zarania swych dziejów z czterema,
wymienionymi juz wczesniej fazami Zodiaku, na poziomie podstawowego, takze trwajacego od
zarania naszych dziejów konfliktu miedzy chlopami (energetyka fazy Byka) i panami (faza
Lwa). Towarzyszy mu symbolika fazy Strzelca, której centralnym akcentem jest Chochol
(znacznie pózniej wykorzysta ja Wajda w ekranizacji Popiolu i diamentu, gdy mimo switu,
niepewnosc dalszej egzystencji w powojennej Polsce dla wielu ludzi byla niezmiernie
przygnebiajaca), a takze odwolywanie sie do swiata zmarlych, gdy wsród zywych zjawiaja sie
takie postacie naszej historii, jak m.in. Wernyhora, Szela i Stanczyk. To one przypominaja nam o
fazie Skorpiona i o zwiazanym z nia procesie glebokiej transformacji.

W rezultacie otrzymujemy wiele mówiaca synteze kosmicznego obrazu Polskosci,

wynikajaca z kosmogramu chrztu Polski z 966 r.

Te dwa charakterystyczne dla nas swiaty, energetyka Byka i Lwa, sa tak bardzo odmienne

od siebie, ze nie daly sie scalic nawet w okresie nasilonej propagandy, podkreslajacej w PRL
znaczenie sojuszu robotniczo-chlopskiego, gdyz poziom swiadomosci i aspiracji, a takze system
wartosci obu tych klas znacznie sie od siebie róznily (klase panów jakoby wyeliminowano).
Jednak nawet wtedy nie wspominano o mozliwosci sojuszu chlopów z PZPR-owskimi elitami, a
znaczenie i moc decyzyjna partii chlopskiej (ZSL) pozostawialy, jak dobrze wiemy, wiele do
zyczenia. I nie zmienia tego obrazu fakt, ze chlopi bywali czasem znaczacymi bohaterami
literackimi, jak stary Boryna u Reymonta, czy broniacy swej chlopskiej wlasnosci Slimak (tro-
che inaczej zachowuje sie ich francuski odpowiednik, Colas Breugnon ze znanej szeroko
powiesci Romain Rollanda; dlatego m.in. nie moze sluzyc pomoca w zrozumieniu specyfiki
polskiej wsi).

Trzeba wiec podeprzec sie Wyspianskim, który zaprasza nas na wesele do podkrakowskich

Bronowic, gdzie dochodzi do spotkania artystów z Krakowa (reprezentanci twórczej fazy Lwa) z
autentyczna polska wsia, a wiec przedstawicielami fazy Byka. Wesele Lucjana Rydla z chlopka,
którego uczestnikiem byl Wyspianski, odbylo sie w chacie Tetmajera, który juz wczesniej pojal
za zone równiez chlopke. Czy te dwa, tak od siebie odlegle swiaty i jakze przy tym rózne energie
Kosmosu potrafia bezkonfliktowo ze soba zaistniec przynajmniej w noc weselna?

Wszystko zaczyna sie od zdefiniowania pryncypiów, a wiec od stwierdzenia:
... niech na calym swiecie wojna,
byle polska wies zaciszna,
byle polska wies spokojna
oraz przyznania, ze jednak chlop potega jest i basta (Gospodarz), choc to Poeta pierwszy

zauwazy, ze w oczach naszych chlop urasta do potegi króla Piasta. Pomimo tych deklaracji
nastepuje zderzenie dwóch swiatów, pelne symbolik specyficznej dla kazdego z nich, które do
dzis nie stracilo niczego ze swej dramaturgii i kolorytu. Przeciez juz na wstepie wesela ktos
zauwazy

wyscie sobie, a my sobie,

69

background image

kazden sobie rzepke skrobie,
znacznie pózniej ktos inny doda my do sasa, wy do lasa. A jednak wesele jest wspólne.

Mimo to ktos jeszcze inny zapyta: Po co sie pan z chlopka zeni? Wystarcza jednak, by
Wernyhora wreczyl Gospodarzowi Zloty Róg i juz w obecnych wstepuje nadzieja. Czy trzeba
wiec bylo zapraszac Chochola, by wszystko pomieszal? Ale tez, czy trzeba koniecznie az
Chochola, by sklócic dzisiejszych lepperowskich chlopów (Byk) z Panami (Lew) z Warszawy?

Chwilowy sojusz tych grup nastapil kiedys w chwili zagrozenia panstwowosci, na czele

chlopskiego powstania stanal Tadeusz Kosciuszko. Niepodleglosc bowiem panstwa polskiego i
jego suwerennosc juz wówczas szybko topnialy – wszakze mocarstwowy rozbiór byl faktem.
Troche niepokoi dzis to, ze Uran zbliza sie obecnie do pozycji urodzeniowego Slonca
Kosciuszki w swym 84-letnim cyklu i tylko nieliczni na razie pytaja, czym jest coraz bardziej
umiedzynarodawiany gospodarczo wymiar naszej obecnej niepodleglosci, skoro – jak twierdza –
piaty rozbiór Polski w istocie rzeczy juz sie dokonuje za sprawa poteznych obcych kapitalów,
fuzji banków i przejmowania zysków z handlu przez róznego rodzaju supermarkety.

Pajeczyna starych i nowych zupelnie kosmicznych powiazan energetycznych rozpietych

dawniej i dzis nad naszymi narodowymi dziejami pozwala nam obecnie wnikliwiej spojrzec na
geniusz Wyspianskiego, bo wlasnie na jego bronowickim weselu kosci zostaly rzucone.
Nieopatrznie tez (nieraz juz tak bywalo w naszej historii), zartobliwie wrecz, ktos (i wiadomo
kto) zaprasza na wesele Chochola. Ten glosno pyta Kto mnie wzywal, czego chcial, lecz nie
otrzymuje nie tylko sensownej, ale i jakiejkolwiek odpowiedzi na swe wolanie. Staje wiec
niespodziewanie przed mala dziewczynka, nie zas przed tymi, którzy wystosowali tak bardzo
nieformalne zaproszenie. Oni jednak takze poniosa wkrótce konsekwencje swego kroku. Zryw
niepodleglosciowy nie nastapi, a na wolna Polske przyjdzie im jeszcze dlugo czekac.
Progresywne Slonce z kosmogramu chrztu Polski z 966 r. w chwili prapremiery Wesela znalazlo
sie ekliptycznie w tym miejscu fazy Skorpiona, które za 18 lat zajmie listopadowe Slonce
niepodleglosciowe wskrzeszonego, na krótko jednak, panstwa polskiego w 1918 r. (!!!), o czym
nikt jeszcze wtedy nie mógl przeciez wiedziec.

Polski taniec chochola

11/2000

Jeszcze przez chwile pozostanmy dusza i umyslem na bronowickim weselu Wyspianskiego,

bowiem trudno o lepsza prezentacje Polskosci we wszystkich najbardziej typowych jej
zodiakalnych ujeciach. Prezentacja ta jest tak wazna dlatego, gdyz pozwala kolejny juz raz
zweryfikowac rzeczywisty kosmogram Polski z 966 r., jako ze wciaz, niestety, pokutuja w tej
mierze zaneptunione, a wiec zmylkowe sady astrologów. Astrologia, w przeciwienstwie do
neptunowych wieszczen i proroctw wywodzi sie z energii uranowych, a niestety – obie te
energie sa w niezmiernie rzadkiej, nieharmonijnej koniunkcji w kosmogramie Polski 966 r., co
nieustannie maci spojrzenia nie tylko astrologów i produkuje zawyzona u nas ilosc proroków.
Kazdy przeciez w Polsce wie lepiej od rzadu, premiera i prezydenta co zrobic, ale nikt tego nie
robi, choc kazdy krytykuje kazdego, na wszystkim zna sie lepiej i musi to swiatu koniecznie
oglosic, a przy okazji – co najwazniejsze – kasandrycznie ponarzekac. Nigdzie w swiecie, tak jak
w Polsce, nie pcha sie tylu nieodpowiedzialnych kandydatów na funkcje prezydenta, czyniac to
w glebokim przekonaniu o swej zbawczej misji uzdrowienia kraju i rodaków.

Bledne wieszczenia astrologów wspieraja sie na kosmogramie z 11 listopada 1918 r.

(jakby wczesniej, przed wiekami Polski w ogóle nie bylo) oraz dowolnie i bezsensownie
przyjetej godzinie
, bo tego dnia rozbrajano tylko male grupki Niemców w Warszawie, a Polska
jako panstwo z pewnoscia nie powstala. Józef Pilsudski przybyl z Magdeburga dzien wczesniej,
Rada Regencyjna oddala wladze twórcy legionów kilka dni pózniej, a wszystkie te wydarzenia,
tak czy owak, sa tylko tranzytem wobec kosmogramu chrztu Polski z 966 r. Ten zas, po
kilkunastu latach badan po raz pierwszy ujawnilem na lamach NS mniej wiecej przed rokiem,
wspierajac go historia, polityka, kultura i sztuka. Wszelkie wydarzenia historyczne i biezace –
zwiazane z aferami w warszawskiej gminie Centrum i z zamieszaniem w rzadzie u progu lata
2000 – bezustannie pozytywnie go weryfikuja.

70

background image

Jesli esencja fazy Byka w Weselu Wyspianskiego sa chlopi z Bronowic, a Lwa – krakowscy

artysci, faze Skorpiona zas akcentuje ciezar gatunkowy spotkan z duchami zmarlych postaci
historycznych (co pojmujemy juz jako oczywistosc), to z esencja równiez polskiej fazy Strzelca,
wymagajacej zrozumienia postaci Chochola, mimo uplywu stu lat od wezwania go na to wesele,
mamy wciaz sporo klopotu. Dzieje sie tak przede wszystkim ze wzgledu na szeroka game
interpretacyjnych mozliwosci, jakie stwarza. Takich jednak wieloznacznych, a waznych dla
Polski symboli znalezlibysmy wiecej, przegladajac kolejne karty narodowej historii.

Wspomnialem poprzednio, ze Chochol objawia sie najpierw malej Isi, która jak kazde

niemal dziecko ma niezniszczony jeszcze pózniejsza edukacja i wychowaniem dar
rozpoznawania sedna sprawy. Dorosli zas, Poeta wraz z Panem Mlodym przesmiewaja sie tylko,
gdy przywoluja Chochola i zupelnie przy tym nie dbaja, co z tego wszystkiego wyniknie. Tylko
ona nie ma zadnych zahamowan, wiec natychmiast, równie ostro, co nieskutecznie rozkazuje mu
powrócic na pole, skad przyszedl.

Jedni mówia, ze nielatwo odmienic bieg historii, inni wspominaja o niezbywalnosci karmy

indywidualnej czlowieka, zwiazanej z energiami Saturna, a takze Slonca, ja zas wzbogacam caly
uklad o karme zbiorowa, narodowa lub panstwowa, najpelniej manifestujaca sie energiami
przede wszystkim Plutona i Urana. Karmie, której kazdy z nas takze w specyficzny sposób
podlega.

Otóz karma jednostki ulega transformacji, gdy staje sie czastka karmy zbiorowej.

Najprostszym przykladem jest taka sytuacja: troszke leniwy Jasiek (imie dowolne), rankiem 1
sierpnia 1944 r. w Warszawie niegrzecznie odpowiada mamie, ze pojedzie do dziadka po
rabanke nastepnego dnia, a nie za chwile, bo jest piekna pogoda i chcialby sie wykapac w Wisle.
Te slowa w jakis sposób odmieniaja jego zycie. Jesli Jasiek pojechalby do dziadka, jak o to prosi
mama, mialby mozliwosc realizowania swej indywidualnej karmy na kilku poziomach, w
zaleznosci od tego, czy na wiesc o wybuchu powstania zostalby u dziadka, poszukal kontaktu z
partyzantka lub przedzieral do Warszawy. Zostajac w niej, od godziny 17.00, chcac nie chcac,
wlaczyl swa indywidualna karme w plutonowa, tragiczna karme zbiorowa miasta Warszawy i
jego mieszkanców. Wtedy wlasnie Slonce znajdowalo sie w dwadzie Skorpiona znaku Lwa, w
zachodzacej raz na 250 lat bardzo dokladnej tego dnia koniunkcji Slonca z Plutonem, wladca
Skorpiona, przy czym oba te ciala niebieskie rezydowaly ta popoludniowa godzina w VIII
sektorze kosmogramu, przyporzadkowanym fazie Skorpiona i wladajacemu nia Plutonowi.
Podobna sytuacja raz tylko powtórzona zostala we wspólczesnej historii ludzkosci, i to w
krótkim czasie, gdy trzymaly jeszcze plutonowe aspekty sprzed roku. Dotknela ona tych, których
indywidualna karma zostala bezwzglednie wlaczona w karme zbiorowa Hiroszimy. Stalo sie to
rok pózniej, w wakacyjny poniedzialek 6 sierpnia 1945 r. (!)

Bronowicach takze nie da sie cofnac czasu. Demon zostaje obudzony, wywolany i

pobudzony do dzialania, podobnie jak potezny dzin z lampy Alladyna. Powiastki dla dzieci sa
niekiedy bardzo pouczajace. Przeciez dorosli, w ulubionej przez nas jeszcze w dziecinstwie
lekturze, dostrzegali w pewnym rysunku jedynie kapelusz i tylko Maly Ksiaze nie mial
najmniejszej watpliwosci, ze widzi na nim weza boa polykajacego slonia. Jest wiec dla
doroslych Chochol zaledwie zartem weselnym, bardzo odleglym od realiów zycia. Dla Isi
natomiast, która przyszlosc nic jeszcze nie obchodzi, bo i tak nie ma na nia wplywu, intuicyjnie
postrzegany Chochol stanowi widocznie jakies wielkie zlo i zagrozenie, skoro bezzwlocznie
odsyla go na pole, skad przyszedl. Isia nie jest jednak magiem Wolandem (Mistrz i Malgorzata
Bulhakowa), ani Davidem Copperfieldem (Dickens), nie ma wiec sily odbierajacej moc,
zniewalajacym w koncu wszystkich energiom (muzyce) Chochola.

Energie (marazm) Chochola klada kres wczesniejszym wasniom, sporom i bardzo

zróznicowanym pogladom – od Polska to jest wielka rzecz, po Polska to wszystko holota oraz
glosno wyrazanym sadom, ze my do sasa, wy do lasa. Tak zatem, zgodnie z kosmiczna
energetyka Polski, juz w punkcie wyjscia obie strony maja nikle szanse, by dogadac sie miedzy
soba w sposób umozliwiajacy wspólne dzialanie.

71

background image

Wzrastajacy marazm prowadzi naturalnie do nikad, pozwala jednak przynajmniej uniknac

byc moze krwawego w swych skutkach rozlamu. Nie jest on zas tak odlegly, jakby sie moglo
wydawac, jako ze padna slowa: Jesli nie pójdziecie z nami, to my na was i z kosami. I gdy Uran
powoli zbliza sie w swym 84-letnim cyklu do urodzeniowego Slonca Tadeusza Kosciuszki, a
Andrzej Lepper stara sie stac na czele lokalnych (na razie) chlopskich protestów, to niektórzy
wrecz twierdza, ze skoro kosciuszkowscy chlopi protestowali w trakcie trwajacych juz
rozbiorów, to moze warto byloby poprzez podobny pryzmat spojrzec i na wspólczesne,
narastajace niepokoje chlopskie oraz wyprzedaz polskiego majatku narodowego. Prosci chlopi ze
wsi mówia w Weselu o panach: Wyscie jeno do majaki. Dotyczy to wprawdzie artystów z
Krakowa, ale nie inaczej zapewne wielu wspólczesnych gospodarzy patrzy dzisiaj zarówno na
wiekszosc panów poslów, jak i tych z law rzadowych w siedzibie na Wiejskiej. Panna Mloda
calosc tych typowych polskich, kompletnie bezsensownych sporów miedzy panami a chlopami
podsumuje w swoisty, acz genialny sposób: wyscie wszyscy nie wyspani. Gdyby jednak byli
wyspani – czy Chochol dostalby odpowiedz na swe pytanie: Kto mnie wolal, czego chcial?
Niewyspanie i chlopów, i panów dotyczy zatem permanentnego stanu, o byle co drazliwego,
polskiego umyslu. Dopiero gdy zjawa – Wernyhora przekazuje Zloty Róg, powraca wiara w
dokonanie czegos wielkiego, nie z wlasnych sil jednak, lecz dzieki magicznym poniekad
insygniom. Stanczyk-zjawa zauwazy wprawdzie gorzko, ze jakowes fata nas pedza w przepasc,
ale nikt nie stara sie zrozumiec przestrogi. Wszyscy slysza natomiast, gdy Jasiek powtarza:
Nakupie se pawich piór i Zdobede se panski dwór. Nic wiecej mu nie trzeba i dlatego czapke z
pawich piór ceni wyzej, niz Zloty Róg, którym ma pobudzic ludzi do dzialania. Czyzby Zloty
Róg mial byc tak zludny jak Zloty Cielec?

Gdy Jasiek poszukuje zagubionej w pedzie czapki z pawich piór (prywata), traci równiez

Zloty Róg (dobro Rzeczypospolitej) i ostaje mu sie jeno sznur. Niepospolity Wernyhora
przegrywa wiec ze skrzeczaca pospolitoscia i proza codziennosci, ale tak naprawde, czy to on
przegrywa, czy nadal kleske ponosimy my sami? Któz dzisiaj i z jakim orezem moze na tyle
skutecznie stanac na jego drodze, by Chochol w przyszlosci nie pozbawil nas energii i woli
dzialania? Chyba nikt, ale co tam! Najwazniejsze, ze mamy juz winnego naszych narodowych
klesk i niepowodzen.

Czyzby?
Kowalem swych zbiorowych losów jestesmy my sami, Chochol zas jest tylko symbolem tak

dobrze znanej nam narodowej niemocy, a nie jej sprawca. Wszystkie te fobie, stresy, frustracje i
kompleksy, to dobrze widoczne w narodowym kosmogramie, górujace na MC bycze Slonce w
kwadracie zarówno do lwiego ascendentu jak i wodnikowego Ksiezyca, co daje pólkrzyz faz
stalych. To scisla koniunkcja Urana z Neptunem, pojawiajaca sie zaledwie raz na 170 lat,
wreszcie dwunastosektorowy Pluton na ascendencie narodowego Kosmogramu oraz energie
Skorpiona w jego trzewiach, czyli w IV sektorze.

Niemoc Narodowa (NN to przeciwienstwo trzech S, które, jak sadze, Panstwo jeszcze

pamietacie) zastapic moze Zryw Narodowy, który na przestrzeni dziejów pojawial sie tylko w
bardzo juz krytycznej sytuacji. Mówia wiec jedni, ze obecnie mamy wlasnie do czynienia z taka
sytuacja, na co inni powiadaja, ze teraz wszystko jest w rozkwicie. Ciekawe jednak, ze Wesele
Wyspianskiego – filmowa wersja Wajdy pokazana w TV oraz teatralna inscenizacja sztuki w
warszawskim Teatrze Narodowym – uzyskaly tak znaczne naglosnienie wraz ze wzrostem
zainteresowania problematyka Pana Tadeusza oraz Ogniem i mieczem, a wiec narodowymi
swietosciami w wydaniu filmowym, co tez nie jest przypadkiem.

Czy jednak do kogokolwiek jeszcze trafiaja ostrzezenia Stanczyka i symbolika Zlotego Rogu

Wernyhory? Przeciez Stanczyk nie byl tylko blaznem i bardziej za blaznów uznac mozna by
ówczesnych (a moze i dzisiejszych) polityków, zas Zloty Róg to nie tylko róg obfitosci kozy
Almatei, która wykarmila nim Zeusa. To – podobnie jak Stanczyk – cos wiecej. Róg moze byc i
bawoli, zwiazany z faza Byka, chociazby ten Wojskiego, zwiastujacy poczatek i zakonczenie
polowania, a wiec zajecia uprawianego niegdys w celu wyzywienia plemienia (faza Byka), w

72

background image

Panu Tadeuszu zas, juz tylko dla przyjemnosci panów (Lew). Bawoli (byczy) róg stal sie czyms
innym, sluzac umileniu i usprawnieniu panskich polowan, zloto zas zawsze kojarzono z wladza.

Niezrozumialy parytet zlota staje sie jasny, gdy zdamy sobie sprawe z tego, ze Synowie

Niebios przybywajacy na Ziemie (patrz Biblia) cenili je sobie, a ziemscy wladcy pózniej
utrzymali dla niego taki sam kult, wspierajac sie jeszcze stwierdzeniem, ze wszelka wladza, a ich
szczególnie, pochodzi od Boga. Stad zlota korona królewska i wiele innych, zlotych insygniów
wladzy. Zloty Róg Wernyhory to symboliczna Traba Jerychonska, majaca obudzic naród, jak
niegdys dzwieki jej zburzyly mury zdobywanego miasta. Do tego trzeba mocy i poslania, a
Jasiek misji nie pojmowal. Mial za to swe chlopskie marzenia, mial jeszcze czapke (nakrycie
chlopskie, w przeciwienstwie do kapelusza lub kolpaka) z pawich piór, a te ostatnie
symbolizowaly juz klase panów. Blizsza cialu okazala sie czapka z pawich piór, dajaca
snobistyczna, chocby tylko chwilowa przepustke do innego, lepszego zycia, Zloty Róg zas
przerastal Jaska na tyle, ze jego zgubienia – w przeciwienstwie do czapki – w ogóle nie
zauwazyl. Tak tez dzisiaj i chlopy i pany gubia gdzies interes Rzeczypospolitej, rojac sny o
wlasnej potedze, a kazdy rozglada sie raczej za pozwalajaca wyzej sie cenic, swoja bardzo
zalosna niekiedy czapka z pawich (?) piór, wyczekujac na charyzmatycznego trebacza, który
zadmie w koncu w Zloty Róg. Nielatwo jest trabic w Rzeczypospolitej, bo kazdy trabi na swój
sposób.

Chochol, tak jakby, powrócil na pole, a naród pocwalowal w strone konsumpcyjnych

biesiad, na które nikt go jeszcze nie zaprosil. Ktos to jednak wczesniej czy pózniej uczyni i
Chochol powróci. Na razie ogladajac narodowe filmy cieszymy sie z tego, ze Skrzetuski
odzyskal Helene, a Pan Tadeusz ozenil sie wreszcie z Zosia i wszystko wskazuje na to, ze juz
wkrótce doczekamy równie szczesliwego polaczenia sie Winicjusza z Ligia.

Czy jednak to aby nie za malo, jak na nasze narodowe aspiracje, apetyty i mozliwosci? A

wiec Czapka z Pawich Piór, czy Zloty Róg? I co z Chocholem?

Potega symbolu

12/2000

Nie od dzisiaj jestesmy w Polsce wyczuleni na wszelkie symbole, zarówno swieckie jak i

koscielne, a moze nawet nieco na ich tle przeczuleni. Powiecie zapewne, ze swoje symbole ma
kazde panstwo i naród, ale najistotniejsza jest ich zywotnosc, stopien akceptowalnosci przez
spoleczenstwo i emocjonalny stosunek do poszczególnych obywateli kraju. Symboli wiec broni
sie, w imie ich walczy, a czesto i umiera. Chcemy, czy tez nie, symbole – wywodzace sie zawsze
z jungowskiej skarbnicy nieswiadomosci zbiorowej – pozwalaja panoramicznie spojrzec na cala
zlozonosc i zarazem kompleksowosc historycznych, politycznych i kulturowych perypetii
kazdego narodu. Odwzorowuja one takze wiernie jego kosmiczna tozsamosc, udostepniana nam
bardziej lub mniej dokladnie kulturowym kosmogramem narodu lub jego szczególowa wersja
zwiazana z poczatkami panstwowosci, jesli odpowiednie dane o momencie powstania panstwa
sa dostatecznie wiarygodne, co jednak zdarza sie niezmiernie rzadko.

Znamy juz dobrze kosmiczna energetyke Polskosci, nierozerwalnie zwiazana z

ekliptycznymi fazami Byka, Lwa, Skorpiona i Strzelca, o czym wielokrotnie pisalem na tych
tamach, wraz z uzasadnieniami historycznymi, politycznymi, kulturowymi, a takze literackimi –
czynilem tak byc moze nawet do bólu i znudzenia, z ta wszakze intencja, by podkreslic
niedostrzegane wciaz róznice miedzy dowolnie i subiektywnie kreowanym od lat stereotypem
panstwowym, a znacznie bardziej precyzyjnie wyznaczanym przez kosmos, zdecydowanie
istotniejszym, choc czesto nierozpoznanym, a wskutek tego nawet ignorowanym zarówno przez
nauke, jak i wlasne spoleczenstwo archetypem narodowosciowym. Z nim to przeciez pozostaja
w zgodzie archetypowe dla danego narodu postacie historyczne, a nawet archetypowe dlan
postacie literackie, na co przed bardzo juz wielu laty zaczalem zwracac uwage (na tych lamach
oraz w Homo-Zodiacusie), gdy w literaturze przedmiotu nikt jeszcze o takich powiazaniach nie
snil.

Dzisiaj wiec, na pozegnanie polskiego cyklu, podejme temat i wazny i przyjemny w

lekturze, bo kazdy moze do niego wtracic wlasne przyslowiowe trzy grosze.

73

background image

Zacznijmy od tego, ze Polska od zamierzchlych czasów zwiazana byla z szeroko

rozbudowana symbolika orla, ale ten znajduje sie w centrum uwagi wielu panstw (takze jednego
z sasiadujacych z nami), a poza tym sam w sobie stanowil wielokrotnie przedmiot zazartych
sporów naszych rodaków o jego barwe, rodzaj, ksztalt i Bóg wie co jeszcze. Dlatego orlem
zajmowal sie nie bede. Polska natomiast byla zawsze bardzo aktywna, a przynajmniej widoczna
na arenie miedzynarodowej. Jesli np. zdobywane przez naszych rodaków prestizowe nagrody
Nobla (Sienkiewicz, Reymont, Curie-Sklodowska, Walesa, Milosz, Szymborska), zdecydowanie
dotyczyly osób silnie korespondujacych swymi energiami urodzeniowymi z polskim zodiakiem,
a wiec ekliptycznym pasem Byka, Skorpiona, Strzelca i Lwa, to prezentacja Polskosci na
wystawach swiatowych (pierwszy raz w 1925 r., a ostatni w Hanowerze, na EXPO 2000, po 60-u
latach przerwy), wsród dwustu panstw i publiki caloglobowej musi, a przynajmniej powinna,
obfitowac w jakies najbardziej dla naszego narodu charakterystyczne symbole. Czy tak sie stalo?
Ano, popatrzmy.

Spór dotyczacy polskiego logo-maskotki na swiatowa wystawe Expo 2000 byl przedni, a

wiec typowo polski. Zgoda, ze symbole z natury swej moga byc nieostre w swej wymowie, a
wiec wieloznaczne. Jednakze niektóre z nich gotowi jestesmy uznac za bardzo sensowne w
kontekscie naszego kraju, inne zas za sensu takiego zupelnie pozbawione. W gre wchodzily
wprawdzie tylko zwierzaczki, ale...

Najpierw pojawil sie zubr, który juz na pierwszy rzut oka kojarzy sie nam dosc wyraznie i w

oczywisty sposób z kosmiczno-kulturowym wymiarem Polskosci. Skoro najwazniejsi w dziejach
naszego kraju ludzie i najistotniejsze wydarzenia odpowiadaja archetypowemu obrazowi
Polskosci, wynikajacemu z jungowskiej nieswiadomosci zbiorowej, a zarazem z kosmogramu
Chrztu Polski z 966 r., dlaczego nie mialoby to dotyczyc takze zwierzatka-maskotki, z która przy
okazji Expo 2000 zetknal sie caly swiat?

Jasne, ze polski zubr, przez swa niepowtarzalnosc, to co najmniej jakby królewski byk

(Slonce w Byku kosmogramu Polski z 966 r.), a wiec w pewnym sensie Bykolew (Lew jest jego
ascendentowa faza). To wyczerpuje znamiona podstawowej energetyki narodowego
kosmogramu. Nie trzeba tez przypominac, ze zubry zyja w swoistym srodowisku naturalnym
(znowu faza Byka) i przynosza nam – podobnie jak zubrówka – niezle profity. Jego ukrycie w
puszczy, dolarowe polowania – wszystko to wyczerpuje podstawowe znamiona kosmiczno-
zodiakalnej charakterystyki. Nieprzypadkowo tez okresla sie zodiakalnego Byka mianem
bankiera Zodiaku. Tak zatem zubr kojarzy sie z Polska, wiec o czym tu jeszcze mówic

Nastepnie pojawia sie Bóbr, który na pierwszy rzut oka z Polskoscia niewiele ma

wspólnego. A moze i ma, moze urzednicy panstwowi tez czerpia ze skarbnicy jungowskiej
nieswiadomosci zbiorowej? Wiemy przeciez dobrze, iz bobra takze odnajdujemy tylko w bardzo
sterylnym srodowisku naturalnym (znowu faza Byka). Zreszta bóbr przeksztalca je w dosc
specyficzny sposób, chociazby poprzez budowe tam i zapór wodnych, co odpowiada wrecz
archetypowym cechom i Byka (naturalna zapora z drewna) i Skorpiona (transformacja tego
srodowiska, a peknieta tama to klasyczny juz przyklad skorpionowych oddzialywan). Nie trzeba
tez przypominac, ze Skorpion, spolaryzowany z faza Byka, to Slonce niepodleglosciowego
Kosmogramu Polski z 1918 r. i silna, ascendentowa pozycja wladajacego ta faza Plutona
kosmogramu 966 r. Ostre zeby bobra podcinajacego drzewa to nic innego, jak przyslowiowy
ogon Skorpiona transformujacy zycie czlowieka, który sie z nim zetknie. Projektodawca polskiej
ekspozycji dostroil sie wiec do jungowskiego rezerwuaru nieswiadomosci zbiorowej ludzkosci i
w jakis sposób pobral stamtad stosowne informacje.

W przeciwienstwie jednak do calkiem realnego zubra i nie mniej autentycznego, choc

znacznie mniej w symbolice Polskosci zakorzenionego bobra, który takowoz przepadl z
kretesem, zaproponowanie w charakterze polskiej maskotki smoka, zdawalo sie juz byc czystym
nonsensem. A moze jednak znowu lepiej poczekac z osadem? Przeciez dostarczenie
odpowiedniego klucza pozwalalo odkodowac znaczenie symbolicznego rysunku w Malym
Ksieciu
(waz boa polykajacy slonia, podczas gdy dorosli dostrzegali tylko i wylacznie kapelusz),

74

background image

co pozwala inaczej spojrzec na kolejna propozycje eksporterów naszej kultury z Polskiej Agencji
Inwestycji Zagranicznych oraz Krajowej Izby Gospodarczej.

Mimo ze smok nie odgrywa u nas tak znamienitej roli, jak w Chinach, to nie jest on

bynajmniej czyms zupelnie obcym. Wizerunek polskiego smoka nawiazuje do idei
przetransformowanego, groznego (Skorpion) i raczej duzego (Strzelec) potwora,
zamieszkujacego w solidnej jaskini (Byk), pod królewskim zamkiem (Lew) na krakowskim
Wawelu, nienasyconego (Byk), tedy hurtem pozerajacego dziewice (ponownie Skorpion). Bycze
obzarstwo wawelskiego smoka stanie sie zreszta przyczyna jego unicestwienia przez szewca
Dratewke, który dostarczyl dzikiemu lokatorowi Wawelu jagnie nafaszerowane siarka (znowu
Skorpion), a pózniejsze opilstwo smoka powoduje jego gwaltowne pekniecie (jeszcze raz
Skorpion). Dratewka zas staje sie bohaterem (Lew) jeszcze za swego zycia. Przyznacie Panstwo,
ze choc paralela to nieco daleka i luzna, to jednak dosc wyrazna, zas smok wawelski równiez –
nadal ku naszemu zdumieniu – w pewnym przynajmniej stopniu odzwierciedla wszystkie fazy
kosmicznej energetyki Polski. Smok zreszta prowadzil w rankingu dosc dlugo, ale o Szewczyku
Dratewce nikt na Zachodzie nie slyszal, a europeizacja pod smoczym sztandarem jakos
dziwacznie wyglada. Odrzucono wiec smoka i wydawalo sie, ze w sytuacji patowej nie pozostaje
nic innego, jak powrócic do zubra lub bobra.

Ale nie u nas.
Niektórzy z Panstwa z pewnoscia byli na EXPO 2000 lub znaja z prasy koncowy rezultat

tego swoistego i niepowtarzalnego rankingu archetypowo-narodowych maskotek. Na Wystawie
Swiatowej pokazalismy z jednej strony nasz szacunek dla ekologii i calej zreszta przyrody,
prezentujac skansenowe ujecie Puszczy Bialowieskiej i Wieliczki (faza Byka), z drugiej zas
otwarcie na wspólczesna wiedze – laboratorium M. Kopernika i A. Wolszczana, prezentujace ich
zaiste królewskie osiagniecia. Ale: przeciez gleboka transformacja mysli ludzkiej wskutek
stworzenia kopernikanskiego modelu Ukladu Slonecznego, to fazy Skorpiona i Strzelca, zas
odkrycie planet poza ukladem slonecznym przez Wolszczana, to wladajacy Skorpionem Pluton
w Strzelcu (gdzie jeszcze zreszta przez dobrych kilka lat bedzie przebywal). Patronuje on teraz
nie odkrywaniu nowych ladów i kontynentów, jak to sie dzialo, gdy 500 lat wczesniej tez w
Strzelcu rezydowal, lecz penetracji nikomu dotychczas nieznanych planet spoza naszego ukladu
slonecznego.

Jakaz wiec inna jeszcze maskotke mozna bylo zaproponowac? Taka, która uzyskalaby

powszechna akceptacje (czy wszystkich zainteresowanych, tego nie wiem). Faktem jest jednak,
ze zwiedzajacych nasz pawilon wital Bocian z roztrzepana czupryna i wylupiastymi oczami.
Kolejny pure nonsens? Wcale nie! Jestem oczywiscie daleki od usprawiedliwiania oficjalnych
wyborów, musze jednak przyznac, ze wszystkie dotychczasowe, po blizszym sie im przyjrzeniu
mialy pewien archetypowy sens. Milo wiec stwierdzic, ze swoimi decyzjami urzednik nie jest
w stanie zniszczyc podstaw kosmicznej Polskosci, nawet jesli chcialby to uczynic
.

Czyzby wiec bocian takze byl, moze choc w czesci, kwintesencja Polskosci? Przyjrzyjmy

mu sie blizej. Bocian jako taki nigdy dotychczas nie byl przedmiotem mego kultu, czy tez
jakiegos szczególnego zainteresowania. Teraz jednak wszystko, jak za dotknieciem
czarodziejskiej rózdzki, musi sie zmienic, gdyz zbiorowa wola osób kompetentnych, jakims
trafem korzystajacych ze skarbnicy jungowskiej nieswiadomosci zbiorowej, spoleczny prestiz
bociana zyskuje znacznie wyzsze notowania. Dlatego staje przed nami nie tylko spoleczny, ale
wrecz narodowy problem. Oczywiscie nie chodzi mi o znana powszechnie prorodzinnosc
bocianów, choc prawda jest to, ze w Polsce kazde dziecko zamieszkujace wies (a moze i
miasto?) wie dobrze, które to ptaszydlo dzieci w chuscie rodzicom przynosi. Znacznie mniej za
to wiemy o przyrodniczych bojach toczonych przed EXPO 2000 o bociana – ogólnonarodowa
maskotke dla naszego pawilonu, zgodnie uznanego za jeden z najatrakcyjniejszych.

Bociek z dawien dawna zwiazany jest z polskimi polami i lakami, po prostu z naszym

swojskim krajobrazem. Kojarzy sie tez niemal kazdemu z dachem chlopskiej chalupy, tej do
której trafia bezblednie od lat, gdy powraca ze swych bardzo dalekich podrózy (ewidentnie faza
Byka). Przynosi nam on takze obietnice nadejscia transformujacej swiat wiosny i potwierdza

75

background image

istnienie odwiecznych, stalych, a wiec takze byczych w swej naturze rytmów przyrody. Zaby na
podmoklej lace i myszy bardziej suchych pól to jego pozywienie, ale i dalsze powiazanie z
fazami Skorpiona i Byka. Odlegle kraje, z których przylatuje, wszystkim chyba prawidlowo
kojarza sie ze Strzelcem. Na koniec dodam jeszcze, ze bociana, nawet z daleka, rozpoznac
mozna po bialo-czerwonych, a wiec narodowych barwach.

No i ta jego prorodzinnosc...
A swoja droga, zaufanie do bociana jest w naszym narodzie chyba niepodwazalne, skoro

bardzo niepewni wygladu swiata, w którym przyszloby im zyc, losów zycia na Ziemi, przede
wszystkim zas wlasnego bezpieczenstwa w skazonym, byc moze, srodowisku – wychodzacy z
podziemi bohaterowie filmowej Seksmisji zauwazaja kolujacego bociana. Oddychaja z ulga, bo
to oznacza, ze wszystko jest w porzadku i swiat ocalal.

Nie wiem wprawdzie, na ile hanowerskie EXPO 2000 byloby ubozsze bez naszego bociana,

wiem natomiast, ze narodowa symbolika nie tylko okazala sie w tym przypadku niezniszczalna,
ale cos niecos jeszcze na tym naszym udziale w Wystawie Swiatowej zyskala (ze swej strony
przypomnijmy, ze polski pawilon w Hanowerze bil rekordy popularnosci i zajal w plebiscycie
publicznosci czwarte miejsce, co jest absolutnie oszalamiajacym sukcesem – przyp. redakcji
NS).

A na koniec kapitalny deser. Otóz Polska podczas swej ponad tysiacletniej i bardzo

burzliwej historii tylko kilkakrotnie stawala nad przepascia tak niebezpieczna, iz grozilo
jej totalne unicestwienie
. I bynajmniej nie chodzi tu o okres zaborów, kiedy wprawdzie
panstwowosc polska nie istniala, lecz kondycja narodu, choc podla, byla znosna i nie zagrazalo
nam totalne wyniszczenie we wszystkich zaborach jednoczesnie.

By zniszczyc Polskosc, trzeba zniszczyc jej Slonce, a wiec pozbawic mozliwosci

wyzywienia Polaków (faza Byka), co jednak, mimo nieprzychylnosci rolnej polityki Unii i
katastrofalnych zjawisk atmosferycznych, nam nie grozi. Takie zagrozenie zniszczenia
narodowego, skorpioniastego zreszta Slonca istnieje w przypadku Japonii, która moglaby
wskutek olbrzymiego trzesienia ziemi po prostu zniknac w calosci w czelusciach oceanu.

Mozna tez unicestwic naród przez druzgoczace uderzenie w jego ascendent, a to jest

zawsze bardziej mozliwe, bo zarówno ludzi, jak panstwa i narody postrzegamy w najwiekszym
stopniu poprzez ich ascendent wlasnie. W przypadku Polski jest to faza Lwa, wzmocniona
znajdujacym sie w niej na ascendencie Plutonem. Daje nam to niemal niezniszczalnosc, ale i tak
uskarzamy sie wciaz na nasze geopolityczne polozenie. Na co sie naprawde uskarzamy, zaraz sie
przekonamy.

Upodlic nas mozna odbierajac nam nasza Lwia dume, czesto jednak czynimy to sami,

narzekajac potem na los i nieprzychylnosc historii. Tak naprawde jednak najgrozniejsze byloby
wyeliminowanie z kosmicznej gry naszego Plutona, a wiec zniszczenie nas energia Skorpiona.
Takie próby mialy miejsce w naszej historii i tylko one byly naprawde grozne. Jeszcze
ciekawsze jest to, kto je podejmowal i jaka posiadal do tego kosmiczna legitymacje.

Z faza Skorpiona nierozerwalnie wiaza sie tak glebokie – w swej transformacji

rzeczywistosci – procesy i zjawiska, jak: trzesienie ziemi, wybuchy wulkanu, potop, obozy
koncentracyjne, Gulag, Katyn, czy Powstanie Warszawskie. Czy widzicie juz Panstwo, o co mi
chodzi? Tylko te dwa pierwsze zjawiska nie dotycza Polski, pozostale zas stanowily zagrozenie
dla naszego bytowania. Symboliczny Potop szwedzki zalal kiedys niemal caly kraj, a
najezdzcami, siegajacymi murów Czestochowy (jej symbolicznego znaczenia dla kraju nie
trzeba tlumaczyc) byli Szwedzi, których narodowy kosmogram (prezentowany onegdaj na tych
lamach) zwiazany jest silnie z ekliptycznym pasem Skorpiona (jedenastosektorowe, wiec
wodnikujace Slonce w SKORPIONIE i ascendent w Koziorozcu – odwrotna kombinacja, a wiec
asc. w Skorpionie i trzeciosektorowe, zblizniaczone Slonce w Koziorozcu wyraznie zaprzecza
szwedzkim realiom).

Kolejny raz moglismy znalezc sie na granicy narodowego wyniszczenia, gdyby rzad

radziecki kontynuowal wobec Polski polityke Katynia i syberyjskich lagrów. ZSRR (a nie

76

background image

Rosja) mial swoje silne dziesieciosektorowe, koziorozcowate wiec nieco Slonce w Skorpionie,
ukierunkowane na zorganizowana i systemowa eksterminacje wroga.

Jesli komus eksterminacja narodu kojarzy sie takze z wczesniejsza jeszcze wywózka

Polaków na Syberie po powstaniu styczniowym, to dodam, ze Slonce Rosji znajduje sie
wprawdzie w Wodniku, ale w ósmym, podporzadkowanym SKORPIONOWI wlasnie sektorze
kosmogramu (gwoli ciekawosci dopowiem, ze takze i Skorpion znajduje sie w tym horoskopie w
piatym, lwiastym wiec sektorze, a Lew jest ascendentem Polski; poza tym taka pozycja
Skorpiona znakomicie wyjasnia sens popularnej tam tzw. rosyjskiej ruletki z jedna kula w
pistolecie).

Nie ma tez najmniejszej watpliwosci, ze liczne obozy koncentracyjne i brutalne stlumienie

Powstania Warszawskiego (ze wzgledu na godzine rozpoczecia bardzo SKORPlONOWATEGO
w swej naturze) wyraznie nadszarpnelo kondycje narodu. Nie zdziwimy sie wiec bardzo, gdy
powiem, ze Niemcy ze swa ascendentowa, panniasta dokladnoscia, maja Slonce w Baranie w
ósmym, a wiec znowu SKORPIONOWYM sektorze swego narodowego kosmogramu.

Podsumujmy. Polska bywala najpowazniej zagrozona w swym narodowym bycie i

egzystencji wtedy – i tylko wtedy – gdy kierowano przeciwko niej silne, niszczace, plutonowe
energie Skorpiona, po kwadraturze wymierzone w nasz lwi ascendent, przede wszystkim zas w
chroniacego go Plutona, a za kazdym razem czynily to te panstwa lub narody, które same maja
silnie zaakcentowane wlasne, destruktywne wobec naszych, energie Skorpiona (dlatego
pozbawieni ich Czesi i Slowacy nigdy nie stanowili dla nas powazniejszego zagrozenia, a
pozytywnie spolaryzowana z nasza narodowa faza Byka skorpionowa energia Wegrów i w inny
sposób Japonczyków takze raczej wzmacniala niz nadwerezala nasze, dobre z nimi relacje).

Nie geopolityczne polozenie Polski miedzy Niemcami i Rosja jest przyczyna zagrozen,

lecz ich kosmiczne energie eksponujace ekliptyczny pas Skorpiona.

Tak wyglada spojrzenie na historie z obiektywnego, kosmobiologicznego punktu widzenia i

ciesze sie, ze po raz pierwszy moglem je zaprezentowac wlasnie w Nieznanym Swiecie.

Na tym nieodwolalnie koncze na razie cykl o kosmicznym wymiarze Polskosci.

77


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Leszek Weres Horoskop Polski
Weres Leszek Horoskop Polski
opracowania z dawnych lat, garlicki 2 rada ministrow i administracja rzadowa, Leszek Garlicki &bdquo
opracowania z dawnych lat, garlicki 2 rada ministrow i administracja rzadowa, Leszek Garlicki &bdquo
Leszek Szaruga Pisanie Polski
Szuman Leszek Wesoły horoskop
Pluton Leszek Weres
Szuman Leszek Cechy matrymonialne znaków i planet w horoskopach
Andrzej Leszek Szcześniak Judeopolonia I Żydowskie państwo w państwie polskim
Pieniążek Stanisław Leszek Słownik genealogiczny łacińsko polski
Andrzej Leszek Szcześniak Judeopolonia II Anatomia zniewolenia Polski
Pieniążek Stanisław Leszek Słownik genealogiczny łacińsko polski(1)
Słownik genealogiczny łacińsko polski Stanisław Leszek Pieniążek
Leszek Misiak Tracimy kościół czyli zawał Polski
Leszek Szuman Wesoły horoskop
Obiekty martyrologii polskiej
Walory przyrodnicze Polski

więcej podobnych podstron