Crownover Jay Zaryzykuj miłość Tom 2

background image
background image
background image

Jay Crownover

Zaryzykuj miłość

AYDEN: Myślałam, że nareszcie jestem bezpieczna, wtulona w ramiona Jeta,

otulona jego muzyką. Że kiedy jestem z nim, nic mnie już nie zrani. Ale on miał
własne demony, a ja nagle się przekonałam, że żeby mu pomóc, muszę najpierw

uporać się z moimi...

JET: Ayden była moim największym marzeniem i długo nie mogłem uwierzyć, że

dla mnie zrezygnuje ze swojego. Zaczęliśmy wierzyć w naszą przyszłość, gdy

nagle okazało się, że rozdzielić nas może nasza przeszłość…

background image
background image

JET:

Kiedy mama zadzwoniła do mnie rozhisteryzowana i

zapłakana, powinienem był wiedzieć, że nie wyniknie z tego nic
dobrego. Zwykle była zbyt zdołowana, zbyt zastraszona, by
okazywać jakiekolwiek emocje oprócz zniechęcenia i
przygnębienia. Nie dziś. Dziś szlochała i gadała jak nakręcona,
że ojciec ją zabije, i choć wolałbym poleniuchować po baaardzo
udanym porannym seksie, zamiast tego wciągnąłem spodnie i
popędziłem przez całe miasto sprawdzić, co tam się dzieje, do
cholery.

Zahamowałem z piskiem przed domem i wbiegłem po

schodach, jakby się paliło. Nie zawracałem sobie głowy
pukaniem – po prostu pchnąłem drzwi wejściowe i nim
zdążyłem się zatrzymać, by uporządkować myśli czy choćby
zorientować się, co się dzieje, ojciec wypadł z kuchni i wypchnął
mnie z powrotem za próg. Grzmotnąłem plecami o popękany,
cementowy chodnik i przez chwilę miałem gwiazdy przed
oczami, bo mocno walnąłem głową. Nim zdążyłem się
otrząsnąć, podeprzeć się, żeby wstać, ojciec rzucił się na mnie i
jego pięść wylądowała na moim policzku. Poczułem, jak skóra
na kości policzkowej pęka, i szarpnąłem głową na bok w samą
porę, by uniknąć ciosu, który z pewnością złamałby mi nos.
Chwyciłem jego rozpędzone pięści i poczułem, jak żołądek mi
się wywraca od smrodu przetrawionej whisky i furii buchającej z
każdego poru jego skóry.

Byliśmy mniej więcej tej samej postury, ale ja byłem trzeźwy

i biłem się w życiu wystarczająco dużo razy, by wiedzieć, jak
odzyskać przewagę. Zepchnąłem go z siebie i wstałem – teraz ja
patrzyłem na niego z góry. Dotknąłem swojej zakrwawionej

background image

twarzy i spojrzałem na niego ze złością.

– Co ci odbiło, stary?
Zaczął coś do mnie wykrzykiwać, ale mama wybrała sobie

właśnie ten moment, żeby zbiec po schodach. Wyglądała
strasznie. Miała podartą bluzkę i rozczochrane włosy, ale nie to
sprawiło, że zrobiło mi się czerwono przed oczami, a ogień,
który tak bardzo starałem się przytłumić, wybuchnął dzikim
płomieniem. Matka miała podbite oko, pękniętą wargę, a na jej
bladej twarzy widniały ślady łez. Było jasne, że cokolwiek
wywołało u ojca tę pijacką furię, nie byłem dzisiaj jego pierwszą
ofiarą. Mama zawodziła, że mamy przestać, że musimy wejść do
środka, zanim sąsiedzi wezwą policję, ale ja miałem to gdzieś.

Wyplułem trochę krwi, która spłynęła mi z policzka do kącika

ust, i zapowiedziałem ojcu z całą powagą:

– Zabiję cię.
Stanął chwiejnie na nogach i spojrzał na mnie z wściekłością,

jakby to wszystko była moja wina.

– Tak jak zabiłeś moje marzenia? Gdyby nie ty i ta głupia

dziwka, mógłbym dalej robić to, co chciałem. Jeździć po
świecie, oglądać wielkie zespoły. Ty zniszczyłeś to wszystko,
samolubny gnojku. Prosiłem tylko o jedno. Zobacz, do czego
mnie zmuszasz!

Jego słowa nie miały sensu, ale i żadnego znaczenia.

Widziałem tylko zapłakaną matkę i słyszałem, jak prosi go, żeby
przestał. Ale tego nie dało się już zatrzymać. Ogień szalał i
miałem gdzieś, czy spali go na zwęglone truchło.

Wciąż był mocno nawalony, więc kiedy go uderzyłem, padł

jak podcięty. Gdzieś z bardzo daleka słyszałem, jak mama
krzyczy moje imię, i czułem ogromną satysfakcję, że on nie był
w stanie za mną nadążyć. Jego nos przyjemnie chrupnął pod
moją pięścią. Nie wiem, ile razy go walnąłem. Nie wiem, kto

background image

wezwał gliny ani czy mama płakała nade mną, czy nad nim.
Dopiero kiedy kajdanki się zatrzasnęły i gliniarz, który nie był
chyba starszy ode mnie, zaczął mnie wpychać na tylne siedzenie
radiowozu, dotarło do mnie, co zrobiłem.

Ojciec leżał sztywny jak kłoda na chodniku. Jego twarz była

zalana krwią, ratownik medyczny zakładał mu maskę z tlenem
na nos i usta. Moja mama, moja biedna mama, w całej swej
sinoniebieskiej, załzawionej chwale, trzymała jego bezwładną
rękę i powtarzała, że wszystko będzie dobrze. Chyba coś we
mnie ostatecznie umarło, kiedy wsiadła do karetki, żeby jechać z
nim do szpitala. Młody gliniarz popatrzył na mnie spokojnie,
jakby widział to już dzisiaj sto razy, i spytał:

– Zechce mi pan powiedzieć, co się dzieje?
Westchnąłem i pozwoliłem, by głowa opadła mi na oparcie.

Nie pierwszy raz siedziałem z tyłu w radiowozie, ale miałem
paskudne przeczucie, że to będzie najpoważniejszy powód.

– Uderzył ją. Zwykle tylko nią pomiata, mówi jej, że jest zła i

do niczego, ale tym razem podniósł na nią rękę. Po prostu nie
wytrzymałem.

Gliniarz przyglądał się uważnie mojej twarzy.
– On to panu zrobił? – Zapomniałem o policzku; teraz

dotknąłem go językiem od spodu. Rana ciągle piekła, ale już nie
krwawiła, więc uznałem, że pewnie obejdzie się bez szwów.

– Tak. Skurczybyk walnął mnie, jak tylko wszedłem.
Dłonie zaczynały mi boleśnie pulsować, skórę na kostkach

palców miałem popękaną i zdartą. Świadomość tego, co
zrobiłem, zaczęła mi przygniatać barki.

Policjant kiwnął głową i zabębnił palcami w dach samochodu.
– Oboje twierdzą, że to pan zaczął. Ojciec chce wnieść

oskarżenie o napaść.

Jęknąłem. Założyłbym się, że wycofałby je natychmiast,

background image

gdybym tylko zgodził się podczepić go do Artifice i posłać w
trasę.

– Musimy zabrać pana na posterunek i zameldować na noc.

Chce pan do kogoś zadzwonić w sprawie kaucji?

Kiwnąłem głową i poprosiłem go, żeby zadzwonił do

Rowdy’ego. Podałem Rowdy’emu skrótową wersję wydarzeń i
nie miałem wątpliwości, że ściągnie kawalerię, ale w latach
bujnej młodości wystarczająco często miałem do czynienia ze
stróżami prawa, by wiedzieć, że choćby pędził z prędkością
światła, i tak czeka mnie bity dzień spędzony pod kluczem.

Byłem wdzięczny, że w drodze na posterunek gliniarz nie

wypytywał mnie ani nie próbował dawać nieproszonych rad.
Doceniałem też to, że nie pytał mnie w kółko, czy chcę
wiedzieć, jak się miewa mój ojciec. Nie chciałem tego wiedzieć i
nie chciałem wiedzieć, co ma na ten temat do powiedzenia moja
matka. To była ostatnia kropla. Postanowiłem, że pojadę w tę
europejską trasę. Że zastanowię się nad podpisaniem kontraktu z
wytwórnią, skoro tego chcieli chłopacy. Że zrobię wszystko,
wszystko, przed czym się powstrzymywałem ze względu na nią.
I na pewno nie będę więcej próbował robić za bufor między nią
a tym gnojem.

Zapuszkowali mnie. Zdjęli odciski palców, zabrali biżuterię i

pasek, portfel i telefon, i wsadzili do celi z gościem, którego
ewidentnie przymknęli za narkotyki. Facet był nerwowy i ciągle
mnie pytał, czy nie mam fajki, chociaż każdy wiedział przecież,
że w areszcie nie ma palenia. Siedziałem na twardej ławce i
gapiłem się w sufit przez całe godziny. Czas płynął, do celi
wprowadzano innych ludzi, niektórych zabierano, a ja
siedziałem nieruchomo. Starałem się wtopić w ceglane ściany i
modliłem się, żeby ten dzień już minął.

Nawet nie chciałem się zastanawiać, jak mam to wszystko

background image

wytłumaczyć Ayden. Nasz związek raczej nie był jeszcze na
etapie wyciągania chłopaka z aresztu za kaucją. Do diabła, nie
wiedziałem nawet, czy nasz związek w ogóle jest na etapie
związku. Coś mi mówiło, że ten mały wypadek będzie równie
trudny do przełknięcia jak heavy metal na pogrzebie. Już i tak
widziała we mnie tylko gościa, który nadaje się wyłącznie do
zabawy w łóżku, i ostatnią rzeczą, jakiej chciałem, było
udowadnianie jej, że ma rację.

Było już dobrze po zmroku, kiedy wreszcie udało się wpłacić

za mnie kaucję. Miałem się zjawić w przyszłym tygodniu w
sądzie na rozprawę i ten sam gliniarz, który mnie zatrzymał,
odprowadził mnie do pomieszczenia, gdzie czekał Rowdy z
garścią papierów do wypełnienia. Miał bardzo poważną minę i
było widać, że nie jest szczęśliwy. Gliniarz podał mi torbę z
moimi gratami i uścisnął mi dłoń.

– Pewnie to pana nie pocieszy, ale wolałbym skuwać tego

starego zamiast pana. Widuję takie rzeczy codziennie.
Rozumiem, że chciał pan tylko dać mu nauczkę za mamę. Zbyt
wiele dzieciaków ląduje w takiej sytuacji, i to często o wiele
młodszych od pana.

Westchnąłem tylko i podziękowałem mu za dobre słowo.
Rowdy chwycił mnie za kark i praktycznie wywlókł z

posterunku. Zdziwiłem się, widząc, że jest sam, ale kiedy
szliśmy do jego czarnego SUV-a, powiedział:

– Ten policjant wspomniał, że zostawiłeś w Heights

challengera z kluczykami w stacyjce. Nash namówił Rule’a,
żeby z nim pojechał po auto i odstawił je do domu. Bał się, że
ten stary drań może je uszkodzić.

Mnie to nawet nie przyszło do głowy, więc wymamrotałem

podziękowanie i spojrzałem na niego kątem oka.

– Dzięki, że po mnie przyjechałeś, stary.

background image

Zbył to.
– Spoko.
– Serio. Oddam ci kasę.
– Okej, zaraz ci przyłożę w drugą stronę twarzy. Przestań truć

i powiedz mi, jak to było.

Wbiłem pięści w oczodoły i próbowałem się od tego odciąć,

ale ciągle widziałem tylko zapłakaną matkę z podbitym okiem.
Miałem ochotę sprać starego jeszcze raz.

– Było jak w jakimś gównianym filmie klasy B. Ojciec rzuca

synem o ziemię, matka ma podbite oko, a efekt jest taki, że
jestem oskarżony o napaść. – Poruszyłem palcami i skrzywiłem
się, kiedy ranki na kostkach zabolały. – Zabiłbym go. Serio,
Rowdy. Było blisko.

Milczał przez długą chwilę i pomyślałem, że być może

przekroczyłem granicę naszej przyjaźni, ale kiedy się odezwał,
jego głos brzmiał spokojnie i nie było w nim potępienia.

– I należałoby mu się. Żaden facet nie powinien bić kobiety.
Jęknąłem i miałem ochotę powyrywać sobie włosy.
– Teraz mogę myśleć tylko o tym, od jak dawna to trwało i

dlaczego ona nigdy nic nie powiedziała. Wsiadła z nim do
pieprzonej karetki i pojechała do szpitala. Krwawiła i miała
podbite oko, ale pojechała z tym gnojem do szpitala, w którym
pracuje. Nie odezwała się słowem, kiedy gliniarz mnie skuwał i
upychał do radiowozu, nie powiedziała nawet „dziękuję”.
Skończyłem z tym, stary. Po prostu skończyłem.

– Musisz wynająć adwokata.
– Tak, chyba powinienem.
– Porozmawiaj z mamą. Niech im powie, że najpierw to on ją

pobił.

Pokręciłem głową.
– Nic z tego. A powinienem był wiedzieć, że się na to zanosi.

background image

Było coraz gorzej. Nie chciałem go umówić z Dariem i
chłopakami z Artifice. Chciał z nimi jechać w trasę w ekipie
technicznej. Uwierzysz? Odmówiłem mu, więc pobił matkę, a
potem próbował mną wytrzeć podłogę. Jest nienormalny.

– I co zamierzasz?
Tak, to było dobre pytanie. Co zamierzałem? Ale nie znałem

odpowiedzi, więc się nie odezwałem. Ucieszyłem się na widok
challengera zaparkowanego na podjeździe. Ucieszyłem się też,
widząc, że nie ma mini Cory i jeepa Ayden. Nie wiedziałem, co
mam im powiedzieć, i teraz, mając czas na zmycie z siebie
smrodu aresztu i poukładanie sobie tego wszystkiego w głowie,
zamierzałem z niego skorzystać. Odwróciłem się do Rowdy’ego
i posłałem mu krzywy uśmiech, wyprany z radości.

– Daj znać chłopakom, że nic mi nie jest. Przede wszystkim

Nashowi. To nie jest pierwsza jazda z moim starym. I raczej nie
ostatnia.

– Jesteśmy z tobą, Jet. Nie przejmuj się.
Kiwnąłem głową na podziękowanie i wyskoczyłem z SUV-a.

Zbliżała się północ, a ja byłem wykończony i brudny. W tej
chwili chciałem tylko zrzucić z siebie wszystko, dosłownie i w
przenośni. Gryzłem się, że powinienem był przewidzieć to już
dawno temu i nie podobało mi się, że wciąż czułem się zraniony
i zawiedziony przez matkę. Nie dałem sobie czasu na zmianę
zdania – zanim poczucie winy i cokolwiek innego zaczęło mi
przeszkadzać w podjęciu decyzji, wysłałem Dariowi esemesa, że
ja i chłopcy piszemy się na tę trasę. A co to będzie oznaczało dla
mojego związku z Ayden? Tym problemem zamierzałem się
zająć później. W tej chwili potrzebowałem czegoś namacalnego,
na czym mógłbym się skupić, a ułożenie świetnego setu
koncertowego, który podbije zagraniczną publiczność, było
właśnie czymś takim. Wyłączyłem telefon, zanim Dario mi

background image

odpisał, i poszedłem do łazienki.

Rzuciłem brudne, zakrwawione ciuchy na podłogę i

odkręciłem tak gorącą wodę, jaka tylko leciała z kranu. Kiedy
para wypełniła łazienkę, wszedłem pod prysznic i pozwoliłem,
by wrzątek popłynął mi po głowie, po plecach i ramionach.
Chciałem zmyć z siebie cały ten dzień, ale było to marzenie
ściętej głowy, bo ciągle miałem ojca w szpitalu i wyznaczony
termin rozprawy sądowej i nawet najgorętsza woda nie była w
stanie tego usunąć. Zacisnąłem pięści pod strumieniem i
patrzyłem beznamiętnie, jak zaschnięta krew rozpuszcza się i
ścieka do odpływu. Rana na twarzy zaczęła szczypać i właśnie
chciałem ją umyć, kiedy szklane drzwi kabiny się rozsunęły.
Poczułem miękkie dłonie, które prześlizgnęły się po mojej talii i
spoczęły na brzuchu. Pocałunek lekki jak piórko wylądował na
moim karku; w następnej chwili przytuliła policzek do moich
pleców.

Miękkie dłonie, miękka skóra, miękkie piersi i najsłodszy

głos, jaki kiedykolwiek słyszałem. Wszystkie ostre kanty i
palący ból całego dnia rozpuściły się jeden po drugim, spłynęły
razem z brudem i krwią. Koszmarne napięcie, skręcone w moim
wnętrzu jak sprężyna, zaczęło powoli odpuszczać; położyłem
pokaleczoną dłoń na jej drobnych dłoniach.

– Zły dzień?
Jej akcent był trochę wyraźniejszy niż zwykle i chciałem

wierzyć, że to przez zmartwienie o mnie i że naprawdę się
troszczy tak samo, jak ja zaczynałem troszczyć się o nią.
Poczułem, że przysunęła się bliżej, cała przylgnęła do moich
pleców. Poczułem też, że inne części mojego ciała zaczynają się
sprężać, ale w bardzo przyjemny sposób. Wystarczyło jedno
dotknięcie tej dziewczyny i wszystko przestawało się liczyć.

– Na pewno nie był to jeden z tych dobrych.

background image

Przesunęła dłoń wyżej, na moje serce, i z pewnością poczuła,

jak łomocze pod jej placami. Druga dłoń zsunęła się niżej i to
niemal wystarczyło, bym zapomniał, jak gówniany był ten dzień.
Chciałem się odwrócić, chciałem ją objąć, ale pozwalałem, by to
ona mnie obejmowała, by jej dotyk sklejał mnie z powrotem w
całość, bo właśnie tego w tej chwili potrzebowałem najbardziej.
Więc stałem tak z zamkniętymi oczami i tylko wyciągnąłem ręce
przed siebie, by oprzeć się o ścianę. Nie widziałem już pobitej
twarzy mamy, nie czułem, jak nos ojca kruszy się pod moimi
pięściami. Teraz ważna była tylko Ayden i to, że mogła to
wszystko załagodzić, uleczyć mnie.

Jej palce wędrowały wzdłuż mojego ptaka, budząc dreszcze.

Czułem każde muśnięcie, każdy ruch dłoni na mojej piersi.
Serce wystukiwało rytm, który na pewno czuła, i za każdym
razem, kiedy ściskała mnie albo prześlizgiwała się dłonią po
kolczyku na czubku, zaczynało tłuc się jak szalone i czułem jej
uśmiech na karku. Przesunęła dłoń – tę, którą trzymała na mojej
klatce piersiowej – tak, by móc obrysować palcami kolczyk w
sutku i przez sekundę myślałem, że nogi odmówią mi
posłuszeństwa. Zwykle nie zaszczycała uwagą osprzętu, który
miałem w miejscach widocznych, tylko kiedy się rozebrałem.
Teraz interesowała się nim tak intensywnie, tak świetnie się mną
zajmowała, że doprowadzało mnie to do obłędu.

Pocałowała mnie za uchem i przeciągnęła językiem po kolcu

zdobiącym szczyt małżowiny. Jej zręczne dłonie zrobiły z
kółkiem na czubku kutasa coś takiego, że ledwie wysapałem jej
imię i wiedziałem już, że na pewno nie wytrzymam długo.
Przygryzłem dolną wargę i zacząłem rytmicznie uderzać w
śliskie wnętrze jej dłoni. Było miękkie i podatne, jakby
dokładnie wiedziała, czego potrzebuję, by usunąć ze mnie całą
truciznę. Kiedy jej silne zęby zacisnęły się na ścięgnie mojej

background image

szyi, którą napinałem, usiłując przedłużyć przyjemność i
wycisnąć każdą sekundę zapomnienia, jaką miała do
zaoferowania, było po mnie. Jej śmiech był delikatną pieszczotą
na moim barku i poczułem, że położyła policzek na mojej
mokrej skórze. Wyżęła mnie do cna, słuchając mojego sapania, a
w końcu poklepała napięte mięśnie mojego brzucha.

– Już wszystko dobrze?
Otrząsnąłem wodę z twarzy i zakręciłem kran. Odwróciłem

się, by spojrzeć na Ayden. Zobaczyłem, że jej piękne oczy
zrobiły się wielkie, kiedy jej wzrok padł na ranę na moim
policzku, więc schowałem dłonie za plecy, by nie zobaczyła, że i
one są pokaleczone.

– Daleko mi do tego.
Sięgnęła do mojej twarzy, ale odsunąłem się, zanim zdążyła

jej dotknąć. Nie chciałem, żeby miała jakikolwiek kontakt z tą
całą ohydą, choćby miał to być tylko gest pocieszenia i troski.
Przygarnąłem ją do piersi i staliśmy tak, przyciśnięci do siebie,
mokrzy i śliscy; żałowałem, że ta chwila nie może trwać
wiecznie. Objęła mnie, a ja o mało nie zakrztusiłem się
westchnieniem ulgi. W głębi duszy ciągle nie wiedziałem, co
sobie myśli ta dziewczyna, i naprawdę sądziłem, że widząc mnie
w takim stanie, może spłoszyć się i powiedzieć: „Było fajnie,
Jet, ale ja nie mam na to czasu”. Ale ona położyła mi dłonie na
tyłku i potarła policzkiem mój policzek, ten nieuszkodzony.

– Miałam zamykać bar, ale martwiłam się o ciebie, więc

wywierciłam Shaw dziurę w brzuchu, żeby została za mnie.
Wszyscy się o ciebie strasznie martwili.

Westchnąłem w jej włosy i otworzyłem drzwi kabiny.

Najpierw okryłem ją ręcznikiem, z wielkim żalem, bo mało co
na świecie podobało mi się tak jak naga Ayden, potem sam
owinąłem sobie biodra. Nie wiedziałem, czy chce iść do swojego

background image

pokoju, czy do mojego, więc wyszedłem za nią z łazienki, co
miało ten dodatkowy plus, że mogłem przez całą drogę patrzeć
na te długie, gołe nogi. Wybrała mój pokój, co nie było
zaskoczeniem. Lubiła, kiedy grałem na gitarze i pracowałem nad
piosenkami, i chyba wiedziała, że po takim dniu jak dzisiejszy
będę potrzebował przelać coś na papier, nim skończy się noc.
Nie wiem, jakim cudem jej się to udawało, ale niezależnie od
tego, na jakim etapie był nasz związek – czy też nie-związek –
Ayden Cross była jedyną osobą, która po prostu mnie rozumiała.
Już samo to wystarczało, by zależało mi na niej, jak nigdy nie
zależało na nikim. Tak łatwo byłoby się w niej zakochać, mimo
wszystkich jej tajemnic.

Zrzuciła ręcznik i weszła na czworakach na ciemnoczerwoną

narzutę. Te nogi, te jej ciemne włosy, te oczy, w których
błyszczały sekrety i pokusy, oczarowały mnie, wprawiły w trans
i miałem tylko ochotę gapić się na nią. Patrzyła na mnie
spokojnie przez długą chwilę. Nie wiedziałem, co jej
powiedzieć, więc spojrzałem tylko na swoje pokaleczone dłonie
i zmarszczyłem brwi, zaciskając i otwierając pięści.

– Nie musiałaś wcześniej wychodzić z pracy. Wytrzymałbym

jakoś do twojego powrotu.

Jedna z jej kruczych brwi podjechała do góry, jeden kącik ust

wygiął się w seksownym uśmiechu. Kiedy odchyliła się do tyłu i
oparła na łokciach, jej piersi zrobiły coś takiego, że każdy
gorącokrwisty samiec na tej planecie dostałby świra.

– Przestań, Jet. Martwiłam się o ciebie. Przez całe popołudnie

zastanawiałam się, czy nie przyjechać na posterunek, ale
pomyślałam, że gdybyś chciał mnie tam widzieć, tobyś
zadzwonił. Wiedziałam, że chłopaki zajmą się sobą po swojemu,
ale musiałam się do ciebie dobrać, żeby zająć się tobą na mój
sposób. Zapytam cię, co się stało, i porozmawiamy o tym na

background image

serio, bo widzę twoje dłonie, Jet. Czułam je na sobie, znam je i
wiem, że coś, co doprowadziło cię do tego, nie mogło być
bzdurą. Ale nie widzę powodu, żeby przeprowadzać tę rozmowę,
zanim nie wypędzimy z ciebie choć trochę tego paskudztwa,
które widzę w twoich oczach, więc rusz ten swój jędrny tyłek i
chodź tutaj.

Poklepała łóżko obok siebie i to wystarczyło, żeby wydobyć

ze mnie śmiech zaskoczenia. Czułem podziw dla niej i jeszcze
coś głębszego, co targnęło mną od środka, kiedy chwyciłem ją
za kostkę i rozsunąłem te jej długie nogi. Prychnęła rozbawiona
przez nos i tym razem to ja uniosłem brew ze zdziwienia. Była
śliczna i gładka, wszędzie. Wszystko, czego dotykałem, było
miękkie i jedwabiste, i wiedziałem, że smakuje cynamonem i
cukrem. Była tak bardzo na miejscu tu, w moim łóżku, że trudno
mi było przypomnieć sobie, jak wyglądało, zanim stała się jego
stałą rezydentką.

Przeciągnąłem dłonią po gładkiej nodze i połaskotałem ją pod

kolanem. Kiedy zmrużyła oczy, wyszczerzyłem się do niej w
uśmiechu.

– Co?
– Przestań się ze mną bawić.
Miała płaski brzuch, który łagodną linią zwężał się od bioder.

Schyliłem się i pocałowałem ją tuż pod pępkiem, a potem
wytyczyłem mokrą ścieżkę pocałunków wprost do śliskich
fałdek. Zatrzymałem się i usłyszałem, że zaklęła. Wczepiła palce
w moje mokre włosy i objęła nogami moje żebra.

– Chcę się tobą zająć tak, jak ty zajęłaś się mną. –

Pocałowałem ją jeszcze raz, trochę niżej, i usłyszałem, jak dyszy
i przeklina jednocześnie. Jej uda stężały po obu stronach mojej
głowy. Przeciągnąłem po jej łechtaczce sztyftem, który miałem
na środku języka, i poczułem, jak jej całe ciało drży

background image

spazmatycznie od tej delikatnej pieszczoty. Roześmiałem się, a
ona pociągnęła mnie za włosy.

– Boże, Jet, zrujnujesz moje przekonania na temat tego, jak

powinien wyglądać seks. – I dobrze. Od tej pory nie musiała już
wiedzieć, jak wygląda seks z nikim oprócz mnie, i chciałem,
żeby ze mną było lepiej niż kiedykolwiek wcześniej, z
kimkolwiek.

Znów użyłem języka, tym razem głębiej i mocniej: kręciłem

nim, ssałem ją, aż wyprężyła się pode mną i jej skóra zaczęła
drżeć wszędzie, gdzie dotykały się nasze ciała. Jej paznokcie
wbiły się w skórę na mojej głowie. Kiedy przeciągnąłem
posiniaczonymi, popękanymi kostkami palców po jej piersi,
znów wyszeptała moje imię i zaczęła odlatywać pod moimi
dłońmi i ustami. Ayden dochodziła tak samo, jak robiła wszystko
inne: słodko i gładko. Mógłbym ją tak pożerać przez całe dnie
do końca życia, ale była niecierpliwa. Najwyraźniej na tę noc
miałem już z głowy rewanż za jej „troskę”, bo wykręciła się
spode mnie i pchnęła mnie na plecy. Pozwoliłem jej na to.
Założyłem ręce za głowę i patrzyłem spod ciężkich powiek, jak
przechyla się nade mną, by wyjąć kondom z nocnej szafki.

Zawsze była bardzo ostrożna, kiedy zakładała na mnie

gumkę. Metal w moim sprzęcie chyba wciąż trochę ją
onieśmielał. Wiedziałam, że go lubi, że uwielbia doznania, które
wywoływał, ale zawsze była szczególnie delikatna, kiedy go
dotykała, jakby wciąż nie była do końca pewna, jak się z nim
obchodzić. Nie potrafię opisać, jak bardzo chciałem, żeby
obwiodła kolczyk tym swoim gorącym językiem, żeby go
posmakowała, poczuła metal w ustach. Ale nie mogłem
narzekać; nie była szczególnie wstydliwa i uwielbiałem to, co
robiła z resztą mojego ciała. Lubiłem, kiedy traciła panowanie
nad sobą i wbijała mi paznokcie w plecy, kiedy zapominała się i

background image

spuszczała ze smyczy namiętność i głód, które kipiały między
nami – używała wtedy zębów odrobinę za mocno albo ciągnęła
mnie za włosy trochę bardziej brutalnie, niż zamierzała.

Przełożyła długą nogę nad moją talią i uniosła się nade mną.

Nie widziałem nic prócz świetlistych, bursztynowych oczu,
wpatrzonych we mnie. Wbiła zęby w dolną wargę, kiedy
chwyciłem jej dłoń i mocno zacisnąłem ją na czubku kutasa. Jej
brwi podjechały do góry i zobaczyłem niepokój na jej
zaróżowionej twarzy. Kolczyk zaczął cudownie pulsować.
Uśmiechnąłem się do niej drwiąco.

– Na koń, kowbojko.
Zaczerwieniła się jeszcze mocniej i opadła na mnie. Oboje

jęknęliśmy. Pasowaliśmy do siebie. Tak po prostu – byliśmy
dopasowani. Pochyliła się, żeby mnie pocałować i dotknięcie jej
sterczących sutków do moich sprawiło, że oboje syknęliśmy z
rozkoszy. Przycisnęła czoło do mojego i znalazła rytm, który
kazał mi wbić palce w jej biodra i zakląć szeptem. Za każdym
razem, kiedy się unosiła, jej nabrzmiałe wnętrze zasysało mnie,
aż myślałem, że eksploduję. Oboje byliśmy częściowo
zaspokojeni przez wcześniejsze wygłupy i teraz to powolne
narastanie przyjemności, ta mozolna wspinaczka do orgazmu
pozwoliła nam obserwować się nawzajem.

To było o wiele bardziej intymne, o wiele bardziej

zaangażowane niż jakikolwiek akt seksualny, w jakim brałem
udział wcześniej. Widziałem, jak mój kutas ją wypełnia, czułem,
jak jej wewnętrzne mięśnie drżą i zaciskają się na mnie, ale to jej
oczy – te oczy, z których chciałem pić wciąż od nowa – to one
popchnęły mnie na szczyt. Nareszcie ją widziałem, widziałem,
że ma mi coś do zaoferowania, więc pociągnąłem ją ze sobą do
orgazmu, od którego oboje oblaliśmy się potem, a kiedy już było
po wszystkim, z trudem walczyliśmy o powietrze i powrót do

background image

przytomności.

Padła na mnie, położyła dłonie na moim sercu i oparła o nie

podbródek. Wsunąłem dłoń w jej włosy i zacząłem
przeczesywać palcami ciemne pasma.

– Stłukłem dzisiaj mojego starego na kwaśne jabłko.
Jej spojrzenie padło na moją twarz i pozostało tam.
– Dlaczego?
Nie byłem w stanie patrzeć jej w oczy, więc popatrzyłem w

sufit i pozwoliłem, by wydarzenia całego życia wsączyły się w
ten rozkoszny, postseksualny kokon, który utkała wokół mnie.

– Bo jest gnojem. Gnojem jako ojciec, jako mąż, jako

mężczyzna i jako istota ludzka w szerokim pojęciu. Wbił sobie
do głowy, że zapłodnienie mojej matki jakimś cudem zepsuło tę
wspaniałą imprezę, jaką było jego życie, zanim myśmy się
pojawili, i przez całe lata obwiniał o to i ją, i mnie. Chce pić i
szaleć, zachowywać się jak osiemnastolatek, i przez cały czas
robi wszystko, żeby ona czuła się bezwartościowa i okropna.
Odszedłem z domu, żeby się od tego uwolnić, i zawsze starałem
się go jakoś trzymać w ryzach, ale dzisiaj schlał się i pobił ją. Do
cholery, kiedy to zobaczyłem, odwaliło mi. On uderzył mnie
pierwszy, ale potem zobaczyłem ją z podbitym okiem i mogłem
myśleć tylko o tym, że chcę go zabić. Jestem pewien, że
złamałem mu nos. Musieli go zawieźć do szpitala. Przez
sekundę myślałem, że go zatłukłem, dopiero gliniarze mi
powiedzieli, że nie miałem aż takiego szczęścia. Ale najgorsze
było to…

Nic nie mówiła, patrzyła tylko, jak opowiadam i słuchała

mojego serca bijącego pod jej dłońmi.

– Najgorsze było to, że ona wsiadła do karetki i pojechała z

nim do szpitala, kiedy mnie wieźli do aresztu. Stanęła po jego
stronie i powiedziała gliniarzowi, że to ja zacząłem, zwaliła winę

background image

na mnie. Ja po prostu tego dłużej nie zniosę i czuję się przez to
jak gówno.

Uniosła dłoń i czubkiem paznokcia obrysowała kontur moich

ust, wygiętych w gorzkim grymasie.

– Poświęcenie własnego życia dla rodziny musi się gdzieś

kończyć, Jet. Nie możesz być wiecznie wściekły i zraniony
przez to, że ona nie pozwala sobie pomóc. W pewnej chwili
będziesz musiał uznać, że sama dokonała wyboru, i jest jasne, że
nie wybrała ciebie.

Patrząc na całokształt, właśnie to bolało najbardziej.
– Za dwa dni mam rozprawę w sądzie. Oskarżył mnie o

napaść.

– On uderzył cię pierwszy. Mów, że to była samoobrona.
Zrobiłbym tak, ale prawda była taka, że gdyby policja nie

zjawiła się w odpowiedniej chwili, teraz odpowiadałbym za
zabójstwo. Westchnąłem, kiedy wyjęła moje palce ze swoich
włosów i delikatnie ucałowała każdą poranioną kostkę. Nie
poczułem się uleczony, nigdy nie znałem tego uczucia, ale
wiedziałem, że właśnie to próbuje dla mnie zrobić. Udało jej się
odrobinę przygasić ten wściekły płomień, który zawsze był we
mnie tuż pod powierzchnią.

– Nie wybieramy rodziny ani miejsca pochodzenia, Jet.

Możemy wybrać tylko to, kim się staniemy wbrew nim i przez
nich.

Położyłem dłoń na jej policzku i pogłaskałem kciukiem

wyraźnie zarysowaną kość policzkową. Zawsze wydawała mi się
elegancka i wyrafinowana, jakby była jakimś drogim
przedmiotem, którym można się cieszyć i który docenia się jak
nagrodę za bardzo dobre sprawowanie. Nigdy nie rozumiałem,
kiedy rzucała aluzje, wskazujące, że to może być tylko starannie
zaprojektowana fasada.

background image

– Dlaczego nigdy nie opowiadasz, skąd jesteś, o swojej

rodzinie? I to nie tylko mnie. Cora mówi, że prawie nie
wspominasz o swoim życiu sprzed studiów. Było takie złe?

Zobaczyłem, że mur odbudowuje się na nowo, brama się

zamyka, choć wciąż byliśmy nadzy i połączeni intymnymi
częściami ciała. Jej usta stwardniały, wszystkie ciepłe błyski,
które widziałem w jej oczach, zniknęły. Pomyślałem, że spróbuje
się odsunąć, więc chwyciłem ją za kark pod włosami i
przytrzymałem. Spojrzała na mnie groźnie, ale nie próbowała
uciec. Opuściła ręce i pozwoliła opaść głowie; teraz jej policzek
był przyciśnięty do wyszczerzonej twarzy anioła śmierci
wytatuowanego na mojej piersi. Położyła dłonie na moich
żebrach i odpowiedziała, patrząc w ścianę:

– Życie nie było takie złe. Ja byłam.
– Co to znaczy, Ayd? – Delikatnie przeciągnąłem dłonią w

górę i w dół po jej plecach. Gdziekolwiek dotykałem tej
dziewczyny, najintensywniej odczuwał to mój kutas.

Kiedy wypuściła powietrze, dostałem gęsiej skórki od

łaskoczącego oddechu.

– To znaczy, że jeszcze niedawno nie byłam zbyt dobrym

człowiekiem. Było zbyt wielu chłopaków z absolutnie
niewłaściwych powodów. Były narkotyki i brak poszanowania
prawa, a ludzi oceniałam według tego, co mogli dla mnie zrobić.
Wykorzystywałam wszelkie środki, żeby uzyskać to, czego
chciałam, i nie obchodziło mnie, kto na tym cierpiał i co kto o
mnie myślał.
Byłam nikim, a jedyny powód był taki, że ludzie dookoła tego
oczekiwali. Nikt nie uważał mnie za inteligentną. Nikt nie
wierzył, że ogarnę się na tyle, by się stamtąd wyrwać, i gdyby
pewien nauczyciel nie zainteresował się mną i nie zmusił do
wzięcia się w garść, zanim będzie za późno, pewnie oni wszyscy

background image

mieliby rację.

Opisywała jakąś obcą osobę. Kogoś tak innego niż ta

pozbierana dziewczyna przytulona do mnie, że nie potrafiłem
nawet wyobrazić jej sobie w tym samym pomieszczeniu, a co
dopiero w tym samym ciele.

– Nawet nie wiem, co na to odpowiedzieć. Nie znam tej

dziewczyny.

Jej kciuk prześlizgiwał się po moich żebrach i pieścił

naciągniętą skórę między nimi. To było kojące – ona cała była
kojąca i pragnąłem, by była balsamem, który raz na zawsze zgasi
ten ogień we mnie. Ton jej głosu i to, że wciąż nie mogła
spojrzeć mi w oczy, mówiły mi, że słowa „na zawsze” i „Jet” nie
stoją w jej głowie obok siebie, niezależnie od tego, jak dobrze
nam ze sobą w łóżku i jak ogromny wpływ mamy na siebie
nawzajem.

– Nie, ale ona zna ciebie. Wie, że przez ciebie czuję się dzika,

że się nie kontroluję i że nie chcę, by to się skończyło. Wie, że
znów mam ochotę zrobić wszystko, byle cię mieć, bez oglądania
się na konsekwencje i przeszkody. Bo działasz na mnie jak nikt
do tej pory i jesteś bardziej uzależniający niż wszelkie nielegalne
substancje, w których babrałam się w przeszłości. A przede
wszystkim wie, że kiedy jestem z tobą, myślę tylko o nas
dwojgu i o tym, by jak najszybciej znaleźć miejsce, gdzie
będziemy mogli zrzucić ciuchy, i o tym, jak długo będę musiała
czekać, by móc wtulić się w twoje ramiona i posłuchać, jak dla
mnie śpiewasz. Nie myślę o przyszłości, o szkole ani o innych
ważnych rzeczach, nad którymi muszę pracować, żeby stworzyć
własne życie. Mógłbyś mną zawładnąć, Jet, a nie chcę, żeby to
się kiedykolwiek stało.

Chwyciłem ją za tyłeczek i pociągnąłem za udo, aż legła

płasko na mnie. Powinienem wstać i zająć się swoimi sprawami,

background image

ale nie chciałem się ruszać. Ramieniem z zegarami Dalego
objąłem jej barki i znów dopadła mnie myśl, że każda minuta
spędzona z tą dziewczyną będzie musiała mi wystarczyć na całe
życie, kiedy jej już nie będzie.

– A jeśli to nie ma znaczenia? Gdybym lubił ją tak samo, jak

lubię tę wersję ciebie? Nie chcę tobą zawładnąć, Ayden, chcę
tylko być z tobą.

Westchnęła i pocałowała mnie w obojczyk.
– Nawet ja nie potrafiłabym jej lubić, Jet, i ty też raczej nic

byś na to nie poradził.

Chciałem jej powiedzieć, że to wszystko jest nieistotne.

Chciałem jej powiedzieć, jak ważna jest dla mnie. Że nikt oprócz
wujka Phila i chłopaków nigdy się o mnie nie troszczył i że nie
wiem, co zrobić z faktem, że ona się o mnie martwi. Już samo to
było na tyle potężne, że czułem, iż mógłbym się w niej
zakochać. Nie miałem ochoty już nigdy wypuszczać jej z objęć.

Chciałem jej powiedzieć, że teraz nie widzę już w swoim

życiu i łóżku miejsca dla nikogo innego, tylko dla niej, i że
dopiero kiedy ona się pojawiła, te wszystkie piosenki miłosne,
które pisałem i śpiewałem, stały się dla mnie zrozumiałe. Ale nie
powiedziałem, bo zdawałem sobie sprawę, że nie jest gotowa, by
to usłyszeć; nie wiedziałem nawet, co dla mnie samego
oznaczają te uczucia.

Tak jak w chwilach, kiedy topił mnie żar, zamierzałem

trzymać się jej tak długo, jak się da, dopóki ogień nie stanie się
zbyt gorący i nie spali mnie żywcem, a jej pozostanie tylko
patrzenie na zgliszcza.

background image

AYDEN:

W czwartek był babski wieczór – była to tradycja jeszcze z

czasów, kiedy Shaw, Cora i ja mieszkałyśmy razem. W niektóre
czwartki po prostu siadałyśmy we trzy z butelką wina i
oglądałyśmy ckliwe filmy, czasami robiłyśmy się na bóstwa i
szłyśmy do klubu, a czasami, jak dziś, wszystkie chciałyśmy po
prostu zapomnieć o tym, co atakowało nas przez cały tydzień.

Wyszłyśmy na miasto z jednym zamiarem: sponiewierać się.

Już dawno dostałam nauczkę i nie planowałam sobie porannych
zajęć na uczelni w piątki, bo takie wieczory jak ten prowadziły
do koszmarnych poranków; nie byłam głupia.

Shaw wybrała podły bar przy Trzynastej ulicy, dość blisko jej

mieszkania na Hill. Cora i ja pojechałyśmy taksówką, bo
wiedziałyśmy, że nie będziemy się ładnie bawić i żadna z nas z
pewnością nie będzie w stanie prowadzić, kiedy impreza się
skończy. Zaczęłyśmy od dzbanka piwa – to była wina
chłopaków. Były czasy, kiedy zaczęłybyśmy od wina albo
margarity, ale po takim czasie spędzonym z facetami byłyśmy
już chyba skazane na rozgrzewkę w postaci dzbanka zimnego,
jasnego coorsa. Z jednego dzbanka zrobiły się dwa, a kiedy na
stole wylądował trzeci, Shaw była już gotowa poprawiać piwo
shotami. Ja byłam fanką tequili, Shaw lubiła whiskey, a Cora
trzymała się jägera. Nie trzeba było wiele czasu, żeby rozmowa
zboczyła na idiotyczne tematy i by nasz śmiech stał się głośny i
odrażający.

Dwukolorowe oczy Cory były ogromne, a Shaw zakrywała

usta dłonią, by powstrzymać śmiech. Ja tylko gapiłam się na
Corę, która w typowy dla siebie sposób wyjaśniała nam, że nie
rozumie, jakim cudem my trzy możemy się przyjaźnić, skoro
miała przyjemność osobiście i z bliska zapoznać się ze sprzętami

background image

naszych chłopaków. Uniosłam brew.

– Wszystkich?
Oblizała wargi i przechyliła głowę na bok.
– Co masz na myśli?
– Czy widziałaś ich wszystkich?
Shaw, dławiąc się ze śmiechu, pchnęła mnie w ramię.
– Nie pytaj jej o to.
– Dlaczego nie?
– Przecież musi mieć jakąś etykę zawodową.
Przewróciłam oczami.
– Ona tylko kolczykuje, nie jest lekarzem, a ja jestem

ciekawa.

Cora wyszczerzyła się szelmowsko i choć bardzo mnie

cieszyło, że to ona wstawiała ten Jetowi, a nie jakaś obca szmata,
wciąż dziwnie mi było wyobrazić sobie, że majstrowała przy
tych jego częściach ciała.

Zamówiła nam następną kolejkę i kiwnęła, żebyśmy pochyliły

się bliżej. Shaw może i protestowała dla zasady, ale znałam ten
błysk w jej oku i wiedziałam, że jest tak samo ciekawa jak ja.

– Wszystkich. No dobra, wszystkich z wyjątkiem starszego

brata. Spotkałam go tylko raz i od razu widziałam, że jest za
bardzo spięty i zupełnie go nie kręcą takie rzeczy. Rule ma
najwięcej żelastwa, Rowdy jest drugi z kolei, a Jet i Nash mają
po tyle samo. I powiem wam, że to nie jest łatwe, pakować igłę
w intymne miejsca facetów, których uważa się za przyjaciół.
Rowdy o mało nie zemdlał, a Nash się na mnie zamachnął.

Musiałam się powachlować serwetką. Jeszcze niedawno

roześmiałabym się na samą myśl, że będę z kimś, kto jest cały
wytatuowany i ma biżuterię w intymnych miejscach. Teraz już
wiedziałam, jakie to kręcące, wiedziałam, że nikt inny nie
potrafiłby zrobić tego, co potrafił Jet. Nie było już powrotu do

background image

nudy i zwyczajności i po rozmarzonych oczach Shaw poznałam,
że w jej przypadku jest tak samo.

Wlałam w siebie tequilę Patrón i uniosłam maleńki kieliszek

na cześć Cory.

– W imieniu żeńskiej populacji Denver wznoszę za ciebie

toast i wyrażam dozgonną wdzięczność. Świetna robota, Coro.

Roześmiały się obie; Shaw przytaknęła mi skinieniem głowy.
– No, dzięki.
– Nie ma za co, drogie panie. Przecież musiałam jakoś pomóc

tym idiotom. W życiu nie znaleźliby sobie fajnych dziewczyn,
gdyby chcieli polegać wyłącznie na osobowości. Są okropni.

Shaw parsknęła, bo nie było żadną tajemnicą, że Rule potrafił

być prawdziwym dupkiem, jeśli się postarał, ale ja pokręciłam
przecząco głową.

– Jet tego nie potrzebuje. Osobowość ma w porządku. Jest

cudowny.

Słysząc to stwierdzenie, obie odwróciły głowy w moją stronę

i gdybym była trzeźwa, nigdy nie otworzyłabym przed nimi tych
drzwi. Shaw patrzyła na mnie błyszczącymi oczami.

– Więc jak to z wami jest?
Sama chciałabym wiedzieć.
– Nijak. Jesteśmy przyjaciółmi, lubimy ze sobą przebywać i

lubię go, bardzo lubię. Po prostu jesteśmy razem, nic więcej.

Tyle że to było kłamstwo w żywe oczy. To było o wiele

więcej. Od czasu wycieczki do aresztu Jet był bardziej posępny i
zamknięty w sobie. Wiedziałam, że próbuje się jakoś pogodzić z
wyborem matki i po części to była przyczyna, ale działo się
jeszcze coś, co sprawiało, że zachowywał się tajemniczo i
podejrzanie. Za każdym razem kiedy wchodziłam do pokoju i
zastawałam go przy telefonie, rozłączał się. Spędzał mnóstwo
czasu w studiu i miałam wrażenie, że praca dla zespołu zajmuje

background image

mu o wiele więcej czasu niż kiedykolwiek, od kiedy go
poznałam. Z tego, co udało mi się wywnioskować, planował
znów jechać w trasę koncertową i tylko nie miałam pojęcia,
dlaczego po prostu mi o tym nie powiedział. Nie chodziło o to,
że mogłabym w jakikolwiek sposób na to wpłynąć, ale miło
byłoby wiedzieć, na jak długo zamierza wyjechać. Bo choć
przyznawałam to bardzo niechętnie, na myśl, że miałabym
sypiać sama, kiedy jego nie będzie, zaczynało mnie mdlić.

Nie wspomniał też ani słowem o swojej rozprawie. Wynajął

adwokata, któremu udało się przesunąć termin o dwa tygodnie.
Wiedziałam, że martwi się, w jaki sposób decyzje sędziego
wpłyną na jego swobodę zarządzania czasem, ale nie wyglądał
na szczególnie przejętego samym wyrokiem. Zakładał chyba, że
tylko dostanie po łapach i każą mu wykonywać jakieś prace
społeczne, ale w pewnej chwili dotarło do mnie, że nigdy o tym
nie mówił i ani razu nie wspomniał o roli swoich rodziców w
tym scenariuszu. Było dla mnie jasne, że boryka się z poważnym
problemem i chciałam go wspierać, ale on raczej nie zamierzał
mi na to pozwolić.

– Powiedział ci, dlaczego go aresztowali?
Przytaknęłam. Wiedziałam, że Rule znał prawdziwy powód,

ale Jet większości ludzi mówił po prostu, że wdał się w bójkę,
więc nie czułam się upoważniona do wtajemniczania Shaw w
jego rodzinne sprawy.

– Powiedział. To nie była jego wina.
Pokręciła głową, aż jej niemal białe włosy zamiotły po

ramionach, ściągając uwagę facetów przy barze. Zerkali na nas
ciekawie przez cały wieczór. Zwykle nie byłam od tego, żeby
odpowiednio wycelowanym uśmiechem zarobić darmową
kolejkę czy dwie, ale teraz, kiedy w moim życiu był pewien
rockman, wydawało mi się to nie w porządku.

background image

– To nigdy nie jest ich wina, uwierz mi. Słyszałam to z ust

Rule’a setki razy.

Cora przewróciła swoimi wyrazistymi oczami i odchyliła się

na krześle.

– To dlatego, że od tych chłopaków bucha seks, grzech i

świetna zabawa i nikt nie ma im za złe, że tak naprawdę przez
większość czasu są bandą palantów.

– Tym razem palantem naprawdę nie był Jet. Padł ofiarą

okoliczności.

Odwróciła się, by na mnie spojrzeć, i musiałam się mocno

postarać, żeby nie zacząć się wiercić z zażenowania.

– Słyszałam, jak ci śpiewał tamtej nocy.
Poczułam, że żar oblewa mi twarz. Bardzo chciałam zmienić

temat, ale wiedziałam, że to raczej niewykonalne. Spróbowałam
nonszalancko wzruszyć ramionami.

– Ma piękny głos.
– Owszem, ma, ale nigdy nie używał go w taki sposób,

dopóki nie zaczęłaś sypiać w jego pokoju.

Położyłam dłoń na szyi. Z rozmysłem nie spojrzałam jej w

oczy.

– No cóż, któregoś dnia sama natkniesz się na faceta, który

zwali cię z nóg, i wtedy będzie nasza kolej na zasypywanie cię
wkurzającymi oczywizmami.

Shaw uniosła brwi i kiwnęła głową.
– Rany, nie mogę się doczekać.
Cora zatrzepotała przed twarzą drobną dłonią.
– Mnie nie będziecie musiały niczego wytykać, bo ja czekam

na ideał.

Shaw i ja wymieniłyśmy spojrzenia, po czym zagapiłyśmy się

na nią. W końcu Shaw wykrztusiła:

– Chyba żartujesz.

background image

Cora pokręciła głową.
– Ani trochę.
– Nie ma czegoś takiego jak ideał, Coro. Popatrz na Adama.

Przystojny, słodki do bólu, ma przed sobą wspaniałą przyszłość,
nie wspominając już o tym, że mieliśmy ze sobą mnóstwo
wspólnego i naprawdę lubiłam jego towarzystwo. I to wszystko
nie miało znaczenia, bo w ogóle na mnie nie działał. A Jet?
Wystarczy że na mnie spojrzy, trochę poszczerzy zęby i jestem
gotowa wskoczyć na niego i wybuchnąć od zderzenia.

Shaw przytaknęła energicznie.
– Moja wersja ideału próbowała mnie zatłuc i zgwałcić. Ideał

nie istnieje, dziewczyno. Tylko się rozczarujesz.

Cora machnęła na nas ręką i sięgnęła po piwo.
– Jimmy złamał mi serce, rozbił je na tysiąc kawałeczków.

Nie miałam pojęcia, że coś może boleć aż tak bardzo, dopóki nie
przyłapałam go z tą dziewczyną. Nie mam zamiaru już nigdy
przez to przechodzić. Więc czekam na faceta idealnego: żadnych
problemów ze sobą, żadnych dramatów, żadnego muru
emocjonalnego i niestałości. Na świecie musi przecież być ktoś,
kto pasuje do tego opisu.

Wycelowała we mnie palec.
– A Adam nosił pulowery bez rękawów, więc ewidentnie nie

był dla ciebie. – Ten sam palec wycelowała w Shaw. – A ty
kochasz Rule’a od zawsze, więc jeśli nawet ktokolwiek inny
myślał, że ten popapraniec był idealny, to ty sama zawsze
wiedziałaś w głębi duszy, że tylko Rule jest dla ciebie.

To na chwilę zamknęło usta nam obu. W końcu westchnęłam i

powiedziałam:

– Coro, chociaż przez większość czasu jesteś wkurzająca,

kochamy cię i moim zdaniem w tym przypadku ustawiasz
poprzeczkę za wysoko.

background image

Wymamrotała coś, czego nie dosłyszałam, i spróbowała nadać

tej rozmowie lżejszy ton.

– Co tam, przecież i tak większość facetów nie przejdzie

przez sito Strasznej Trójcy. Oni są sto razy gorsi niż tatusiek z
dubeltówką.

Wszystkie roześmiałyśmy się hałaśliwie, Shaw zaczęła nawet

ocierać załzawione oczy.

– Ooj. Wielcy, źli tatuażyści kochają swojego małego skrzata.
Cora zrobiła ponurą minę i rzuciła w nią serwetką; Shaw w

rewanżu pstryknęła w nią papierkiem ze słomki. Jako że
zaczynałyśmy wykazywać przedszkolne zachowania, uznałam,
że pora się wybrać do toalety. Wybrałyśmy zwykłą spelunkę,
więc miałam na sobie kowbojki, dżinsową spódnicę i czarną,
obcisłą koszulkę z logo Jacka Danielsa. Kreacja była ładna, ale
stonowana i cieszyłam się, że nie będę musiała nawigować
między stolikami i krzesłami na obcasach, szczególnie że nie
trzymałam się już zbyt pewnie na nogach.

Łazienka była obrzydliwa, więc załatwiłam swoje sprawy tak

szybko, jak się dało, i wyszorowałam ręce jak chirurg przed
operacją. Nałożyłam błyszczyk i właśnie starałam się ocenić
stopień upojenia, dotykając nosa czubkiem palca, kiedy ktoś
zaczął szarpać za drzwi małego pomieszczenia. Odskoczyłam od
lustra i krzyknęłam, że zaraz wychodzę, ale to nie
przyhamowało tego kogoś, kto próbował się dostać do środka.
Gdybym była trzeźwa, pewnie wystraszyłabym się o wiele
bardziej. A tak, kiedy byle jaka gałka poddała się wreszcie i do
łazienki wepchnęła się jakaś postać, zdołałam z siebie wykrzesać
tylko trochę zaskoczenia.

Z całą pewnością nie spodziewałam się, że dziwny typ

myszkujący ukradkiem po mojej okolicy, facet, który próbował
napaść na Corę, pojawi się w tej wstrętnej toalecie i natychmiast

background image

mnie zaatakuje. Chwycił mnie za ramiona i pchnął na
umywalkę. Teraz, kiedy dzieliło nas raptem kilkanaście
centymetrów, nie miałam już problemów z rozpoznaniem go.

– Silas.
Powiedziałam to takim tonem, jakim ludzie wymawiają słowo

„nowotwór”, bo tak naprawdę tym właśnie był. Silas Anderson
był zlepkiem wszystkiego najgorszego i jeśli to właśnie przed
nim uciekał mój brat, to ewidentnie nie powiedział mi
wszystkiego. Nie rozpoznałam go wcześniej, bo życie
najwyraźniej go nie oszczędzało, od kiedy wyjechałam z
Woodward. Był rok starszy od Asy, ale wyglądał na
pięćdziesiątkę. Skórę miał obrzydliwą i napiętą, oczy dzikie,
zapadnięte, a jego niegdyś całkiem przyzwoite włosy wisiały w
tłustych strąkach wokół paskudnej twarzy. Trudno było
uwierzyć, że swego czasu ten gość był uważany za ciacho.
Trudno też było uwierzyć, że swego czasu nie uważałam
sypiania z nim za szczególnie ciężki obowiązek, jeśli tylko
dzięki temu mogłam od niego uwolnić mojego brata. Teraz na tę
myśl zrobiło mi się niedobrze i zakręciło mi się w głowie.

– Gdzie jest notes, Ayd? Wiem, że Asa jest tutaj. Wiedziałem,

że ta pipa nie oprze się pokusie i poprosi cię, żebyś wyciągnęła
go z gówna, jak zawsze. Potrzebuję odzyskać ten notes, i to już.

Próbowałam mu się wyrwać, ale było za mało miejsca, a jego

napędzała desperacja i panika.

– Nie wiem, o czym mówisz. – Zęby mi zadzwoniły, kiedy

zaczął mną potrząsać.

– Nie wiem, co ci powiedział ten idiota, twój brat, ale to, w co

wdepnął, to gruba sprawa. Jeśli nie odda notesu, ci ludzie nie
tylko go zabiją. Wyżyją się na waszej mamuśce, a potem przyjdą
po ciebie.

Położyłam dłoń na jego piersi i pchnęłam go do tyłu na tyle

background image

mocno, że udało mi się przemknąć do drzwi.

– O czym ty mówisz? Asa powiedział mi, że wisi komuś

dwadzieścia kawałków za coś, co zabrał.

Silas wybuchnął śmiechem, od którego ciarki przebiegły mi

po skórze.

– Coś ty. Ten debil zwędził mały czarny notes jednemu z

miejscowych motocyklistów. Jest w nim wykaz długów, kasy
pożyczonej prawie każdemu na całym pieprzonym Południu. Nie
wiem, co zamierzał z tym zrobić, ale teraz wszyscy siedzą mu na
karku i będą próbowali to odzyskać. Ayd, dobrze wiesz, że on
sprzedałby cię szybciej niż utuczoną świnię, byle się wydobyć z
guana. Po prostu powiedz mi, gdzie on jest.

– To ty próbowałeś się włamać do mojego domu?
Rozejrzał się po łazience dzikimi, wytrzeszczonymi oczami.
– Ta mała sucz o mało nie potraktowała mnie taserem po

jajach.

– Masz szczęście, że cię nie zastrzeliła. Jest z Brooklynu i

zwykle się nie kryguje.

– Przestań unikać tematu. Wiem, że on tutaj jest. Śledziłem

cię od wielu dni i czekałem, aż cię poprosi, żebyś wszystko
pozamiatała. Jak zawsze.

Starałam się nie skulić z obrzydzenia, kiedy jego wzrok

przepełznął po mnie od stóp do głów.

– Już tego dla niego nie robię. Nic z tych rzeczy. To jest jego

szit i sam musi posprzątać. – Chciałam, żeby wszystko było
jasne. – Nie wiem, gdzie on jest, i nic nie wiem o notesie.

Silas zaklął; podskoczyłam, kiedy jego mięsista pięść wbiła

się w brudne lustro nad umywalką, zmieniając je w kaskadę
odłamków.

– To nie jest zabawa, Ayd. To jest banda wkurzonych

motocyklistów, którzy handlują bronią i narkotykami i nie będą

background image

mieli problemu z posłaniem do piachu całej twojej rodziny, jeśli
będzie im to pasowało. Asa wyruchał nie tego, kogo trzeba, a ja
tylko próbuję zminimalizować szkody.

– Śledząc mnie? Strasząc moją współlokatorkę i próbując się

włamać do mojego domu? To nie jest Woodward. Tutaj takie
numery nie przejdą.

Otworzyłam drzwi i posłałam mu złe spojrzenie przez ramię.
– Porozmawiam z Asą. Jeśli uda mi się go namówić, żeby

oddał ten notes, to ty się lepiej postaraj, żeby nic się nie stało
mojej matce. Ale są spore szanse, że już zrobił z tym coś
głupiego i nakłamał, że potrzebuje tych dwudziestu kawałków,
żeby móc zniknąć. To jest Asa, wiesz, do czego jest zdolny.

Lepkie gały Silasa znów przejechały po mnie od czubka

głowy po zdarte czubki butów.

– Ty też wiesz, Ayd, i jeśli choć przez sekundę pomyślałaś, że

on nie sprzeda twojego ślicznego tyłka któremuś z tych
gangsterów, jeśli dzięki temu uratuje własną skórę, to jesteś w
grubym błędzie i niczego się nie nauczyłaś na tej twojej
eleganckiej uczelni.

Wyszłam z łazienki cała roztrzęsiona. Tak bardzo się starałam,

żeby przeszłość nie zakłóciła mojego nowego życia, tak bardzo
się starałam zapomnieć o tym, co robiłam i jak żyłam, ale
wyglądało na to, że los uparł się wpychać mi to z powrotem do
gardła. W tej chwili mogłam absolutnie szczerze powiedzieć, że
nienawidzę mojego brata, nienawidzę wszystkiego, co sobą
reprezentuje, a mimo to musiałam wymyślić jakiś sposób na
utrzymanie go przy życiu. Byłam zła na siebie, że nie potrafię
tak po prostu pozwolić mu się powiesić na stryczku ukręconym z
jego własnej głupoty i pazerności.

Kiedy wróciłam do stolika, nie zdziwiłam się, widząc, że

mamy gości. Shaw siedziała na kolanach Rule’a, który dopijał

background image

jej piwo, a Jet rozsiadł się na krześle, które przed chwilą
zwolniłam. Wszyscy śmiali się z czegoś, co powiedziała Cora.
Ścisnęło mi się serce. To była rodzina, jakiej zawsze pragnęłam.
To byli ludzie, na których mogłam liczyć, którzy kochali mnie w
złych i dobrych chwilach i nie żądali niczego w zamian, a ja ich
oszukiwałam, udając przed nimi kogoś bardziej wartościowego,
niż byłam w rzeczywistości.

Oczy Jeta odnalazły moje, więc spróbowałam się zmusić do

uśmiechu. W tych ciemnych głębinach było tyle pytań. I tak
strasznie chciałam móc odpowiedzieć choćby na jedno z nich.
Stanęłam obok niego i uśmiechnęłam się naprawdę, kiedy jego
ramię otoczyło moje biodra.

– Co się dzieje?
– Siedzieliśmy u Rule’a, kiedy Shaw przysłała SOS.

Pomyślałem, że skoro jestem w pobliżu, mogę was zgarnąć,
wariatki, i odstawić do domu, żebyście nie musiały czekać na
taksówkę.

To było słodkie; on był słodki i niemożliwie seksowny. Rany,

ależ był seksowny. Jego czarne włosy jak zwykle sterczały na
wszystkie strony i miał na sobie obcisłą, czarną koszulkę z
długim rękawem, z nadrukiem pentagramu i krowiej czaszki. Z
pewnością było to logo jakiegoś zespołu, o którym w życiu nie
słyszałam, ale na nim to wyglądało dobrze, niemal tak dobrze
jak te opięte dżinsy, które lubił nosić z nogawkami wetkniętymi
w cholewy rozsznurowanych glanów. Podobało mi się w nim
wszystko, od srebrnych obrączek na każdym palcu po diabelskie
rogi na górnych brzegach uszu. Wyglądał jak gwiazda rocka i
wiedziałam z pierwszej ręki, że ten urok jest w nim nie tylko na
scenie. Oblizałam wargi i poczułam, jak jego palce jeszcze
mocniej wciskają się w miękką skórę mojego uda.

– To bardzo miło z waszej strony.

background image

Nie chciałam myśleć o Asie, o Silasie ani o matce. Chciałam

tylko zostać z nim sam na sam i zapomnieć o wszystkim, zasnąć
z nim, śpiewającym mi do ucha, i udawać, że wszystko będzie
dobrze.

Rule roześmiał się i uniósł czarną brew. Przez kolczyki

wyglądał groźnie i złowieszczo i doskonale rozumiałam,
dlaczego Shaw tak długo do niego wzdychała.

– Nie musisz nam dziękować. To bardzo korzystne dla nas, że

wszystkie jesteście zaprawione i gotowe zabrać się do dzieła.
Mówiłem Jetowi po drodze, że te wasze babskie wieczory to
moje ulubione wieczory w tygodniu. Shaw zawsze wraca cała
chętna do zabawy.

Shaw sapnęła z oburzeniem i pacnęła go w przedramię.

Chłopcy zarechotali, a i ja nie mogłam się nie uśmiechnąć, kiedy
poczerwieniała jak burak pod ciekawskimi spojrzeniami.
Zabawa z Jetem, po pijanemu czy na trzeźwo, zapowiadała się o
wiele ciekawiej niż siedzenie w barze, więc spróbowałam
uchwycić jego wzrok i przekazać mu bez słów, że jestem gotowa
się zbierać, kiedy tylko on będzie gotów. Cora zamówiła jeszcze
jedną kolejkę i kiedy wypiłyśmy, była już najwyższa pora iść.
Wisiała na mnie i Jecie i musiał poskładać jej drobne ciało, żeby
upchnąć ją na tylne siedzenie challengera. Spojrzał na nas
chłodno i zapowiedział, że jeśli zarzygamy jego kochanie, to
będziemy sprzątać, pijane czy nie. Cora uznała to za
przezabawne i śmiała się, i śmiała, aż zaczęła z trudem chwytać
powietrze.

Jet zagwizdał cicho i trąbnął klaksonem, kiedy mijaliśmy

potężnego pickupa Rule’a. Zobaczyłam, że Rule pokazał mu
środkowy palec, ale zupełne nie przeszkodziło mu to w tym, co
robił z Shaw. Leżała przyciśnięta do drzwiczek kierowcy z
rękami na jego szyi i nogami oplatającymi go w pasie.

background image

Postarałam się nie skrzywić, kiedy z głośników huknęła

muzyka. Była głośna i brzmiała brutalnie, i nie podobało mi się,
że Jet utożsamia się z czymś takim. Przyciszył, wzruszając
ramionami.

– Wolves in the Throne Room.
– Co to za nazwa dla zespołu?
Spojrzał na mnie kątem oka.
– Zajefajna.
Prychnęłam i usadowiłam się w fotelu. Wiedziałam, że nigdy

nie będziemy zgodni w kwestii muzycznych preferencji, tak
samo jak nigdy nie zdołałabym go namówić na taniec w szeregu.
A gdyby on próbował mnie kiedykolwiek zmusić do
moshowania, udusiłabym go. Całe szczęście, że mieliśmy tak
wiele wspólnego na innych poziomach.

Cora bełkotała coś z tyłu i zdołała się przekręcić – leżała teraz

na brzuchu z twarzą wciśniętą w skórzane siedzenie. Drgnęłam,
kiedy dłoń Jeta wylądowała na moim udzie, w miejscu, gdzie
miniówka podjechała do góry.

– Wyglądałaś na spiętą, kiedy wróciłaś do stolika. Wszystko

w porządku?

Ledwie się powstrzymałam, by nie powiedzieć mu o

wszystkim – Asie, Silasie i całym tym ohydnym, koszmarnym
bagnie, ale tylko położyłam dłoń na jego dłoni i przesunęłam ją
wyżej na udzie.

– Łazienka była brudna, a poza tym zaskoczył mnie twój

widok. Przez ostatnie dni byłeś bardzo zajęty. Myślałam, że
siedzisz jeszcze w studiu.

Jego kciuk zaczął głaskać skórę i wspiął się jeszcze wyżej, aż

musiałam przypomnieć sobie, że trzeba oddychać i że nie
jesteśmy sami.

– Tak, staram się sklecić parę rzeczy.

background image

Byłam pijana, ale nie na tyle, by się nie zorientować, że

celowo odpowiedział wymijająco.

– Sklecić parę rzeczy, żeby co?
Westchnął i od głaskania przeszedł do ściskania. Zadrżałam

lekko i przesunęłam się na fotelu, by dać mu jeszcze lepszy
dostęp do miejsca, które błyskawicznie robiło się mokre i
gotowe.

– Naprawdę chcesz o tym teraz rozmawiać?
Zamrugałam i spojrzałam na niego z irytacją spod

zmrużonych powiek.

– No cóż, zaczynałam się zastanawiać, czy w ogóle

kiedykolwiek coś powiesz, czy po prostu pewnego dnia
poprosisz o podwózkę na lotnisko.

Jego kciuk dotarł do rąbka majtek i na sekundę zapomniałam,

że próbuję się na niego rozzłościć, bo zobaczyłam gwiazdy.

– Wyjeżdżam w trasę na parę miesięcy.
Wciągnęłam powietrze przez zęby, kiedy poczułam, że

odsuwa na bok koronkowy materiał. Chciałam spojrzeć na Corę
i upewnić się, że ciągle jest nieprzytomna, ale bałam się ruszyć,
bałam się, że zdradzę się z tym, co mi robił, świńtuch jeden.

– Dlaczego to taka tajemnica? Przecież ciągle jeździcie w

trasy?

Znów westchnął i o mało nie walnęłam go pięścią, bo całkiem

zabrał te swoje wścibskie palce. Oprzytomniałam, kiedy
zobaczyłam, że stoimy pod domem. Odwracałam się właśnie,
żeby pomóc Corze wysiąść z samochodu, kiedy dosłownie
przewaliła się przez oparcia przednich siedzeń i przelazła przeze
mnie, żeby dostać się do drzwi.

– Muszę natychmiast siku! – Błyskawicznie wyskoczyła z

auta; nikt by się nie domyślił, że jeszcze przed sekundą była
niemal w śpiączce. Roześmiałam się i zamierzałam ruszyć za nią

background image

do domu, ale Jet sięgnął przeze mnie i z powrotem zamknął
drzwiczki. Zgasił silnik, więc odtwarzacz zamilkł, i zostaliśmy
tylko we dwoje w cichym kokonie samochodu.

– Wybieram się do Europy. Jedziemy z Artifice, więc to duża

sprawa. Nigdy wcześniej nie wyjeżdżałem na tak długo ani tak
daleko, bo zawsze się bałem, co będzie z mamą. A teraz mam
zupełnie inne powody, żeby mieć wątpliwości co do tego
wyjazdu.

– Bo się martwisz, że on znowu może ją pobić?
– Przestań, Ayd, dobrze wiesz, że nie o tym mówię.
Jego ciemne oczy wydawały się jeszcze ciemniejsze w

otaczającej nas ciszy.

– Każdego dnia czekam, aż powiesz mi, że było fajnie, ale

masz lepsze rzeczy do roboty. Nie masz pojęcia, co się dzieje w
mojej głowie, kiedy kombinuję, jak ci powiedzieć, że nie będzie
mnie przez trzy miesiące.

Mocno przygryzłam dolną wargę. Oparłam rękę na jego barku

i podciągając się za kierownicę, przesiadłam się na niego – teraz
siedziałam na nim okrakiem na fotelu kierowcy. Chwyciłam jego
twarz w dłonie i pochyliłam się, by go pocałować. Nie chciałam,
żeby martwił się o mnie, o to, co będzie się działo w mojej
głowie, kiedy wyjedzie. Chciałam, żeby jechał w tę trasę i
wreszcie robił to, co kocha, tylko dla siebie, wolny od
wszelkiego bagażu. Liznęłam jego język, pobawiłam się
kolczykiem na środku, skubnęłam zębami jego dolną wargę.
Pocałowałam go, tak jak on zawsze całował mnie, jakby był
ostatnim facetem na ziemi, którego dotknę ustami.

Przeciągnęłam dłońmi w dół po jego ramionach i spojrzałam

mu prosto w oczy.

– Będziesz na tym wyjeździe śpiewał komuś innemu gniewne,

antymiłosne piosenki?

background image

Zakrztusił się śmiechem i przesunął dłonie na mój tyłek, pod

spódnicę, która podjechała do nieprzyzwoitego poziomu.

– Nie.
– Znajdziesz sobie kogoś, komu będziesz śpiewał przed snem

ckliwe country?

Zesztywniał, bo udało mi się wcisnąć dłonie pomiędzy nasze

ciała, przylegające mocno do siebie, i rozpiąć klamrę jego paska.
Nie byłam pewna, czy będę miała dość pola manewru w tych
jego ciasnych spodniach, ale zamierzałam przynajmniej
spróbować.

– Nie, Ayd. Jesteś jedyną osobą, dla której miałem ochotę to

robić.

Wyskoczył mi w dłonie, twardy i gorący, i najwidoczniej był

gotów do akcji, bo usłyszałam odgłos dartego materiału i
poczułam chłodne nocne powietrze na nagiej skórze; koronkowe
majtki nie osłaniały już mojego tyłka.

– Więc przestań się martwić o wszystkich, martw się o siebie.

Będę tutaj, kiedy wrócisz, i może nawet będę już wtedy gotowa
na tę rozmowę, której najwyraźniej nie możesz się doczekać.
Chwila za chwilą, pamiętasz?

Jęknął, kiedy znów pochyliłam się, by go pocałować. Byłam

zmęczona gadaniem, zmęczona myśleniem. Chciałam tylko
wziąć go w siebie i miałam gdzieś, że jesteśmy przed domem w
jego samochodzie, że mniej niż sto metrów od nas są dwa
całkiem dobre łóżka. O wiele trudniej mi było ignorować Złą
Ayden, kiedy był taki gorący i przejęty, i tak cudownie pulsował
między moimi nogami. Spięcie z Silasem i cała ta historia z Asą
sprawiły, że niewiele brakowało, by wydostała się z pudełka,
więc bezwzględnie upchnęłam ją z powrotem.

– Przedtem musimy odbyć jeszcze jedną rozmowę, Ayden, i

dobrze o tym wiesz.

background image

Był dokładnie tam, gdzie go chciałam, jego główka i ten

zimny kolczyk dotykały najbardziej wilgotnego i spragnionego
miejsca. Byłam gotowa zsunąć się, połknąć go i zatracić się w
odczuciach, które tylko on potrafił mi zapewnić, ale nagle jego
palce wbiły się boleśnie w moje pośladki. Uniosłam głowę, żeby
na niego spojrzeć, spragniona i sfrustrowana, że jest taki oporny.
Seksualny haj, jakiego mi dostarczał, był o wiele bardziej
odurzający niż cała butelka Patróna i byłam gotowa na niego
nawrzeszczeć, jeśli nie da mi tego, czego chciałam, tak jak zrobił
to wczoraj.

– Jet, serio, to może poczekać.
Zaczęłam się wiercić, by się uwolnić, chciałam opuścić biodra

i dosiąść go, ale trzymał mnie mocno, byłam unieruchomiona
między jego rękami a kierownicą.

– Nie możemy tego tutaj zrobić, Ayd. Nie mam przy sobie

gumki.

Co za kanał. Byłam gotowa, bardziej niż gotowa, i czułam, że

on też jest. Pocałowałam go jeszcze raz i wypuściłam Złą Ayden
z pudełka. Byłam zbyt zmęczona trzymaniem jej w zamknięciu.

– Mam to gdzieś.
I miałam, przynajmniej w tej chwili. Wiedziałam, że jutro na

pewno będę żałować. Do diabła, wiedziałam, że za pięć minut
wpadnę w regularną panikę, ale w tej chwili po prostu go
chciałam. To nie miało nic wspólnego z tequilą krążącą w moich
żyłach. Wystarczyło mi, że mu zależało, że troszczył się o mnie
na tyle, by wcisnąć hamulec, choć czułam, że jest twardy, że jest
równie bliski szczytu jak ja.

Wciąż próbował mnie powstrzymać, ale na próżno. Byłam

zbyt nabuzowana, on był zbyt twardy, a ta akcja na przednim
siedzeniu jego samochodu była tak szalona i tak kręcąca, że nie
mogliśmy się dłużej powstrzymywać.

background image

Kiedy poczułam nacisk zimnego metalu, po raz pierwszy

nieosłoniętego lateksem, o mało nie zemdlałam. Powieki mi
zatrzepotały i chyba usłyszałam jego przekleństwo, a może było
to wyznanie miłości. Tak czy inaczej zagubiło się w odczuciach,
które jak wrząca lawa płynęły w górę po kręgosłupie. Zaczęłam
dyszeć tuż przy jego szyi. Jego dłonie były tak twarde, że z
pewnością fundowały mi siniaki, i tak bardzo się cieszyłam, że
przyszło mi do głowy założyć spódnicę, że chciałam samej sobie
przybić piątkę; w tej chwili on pchnął mnie do góry i pociągnął z
powrotem w dół i nie pamiętałam już nawet, jaki jest dzień.

Powtarzałam w kółko jego imię, bo tylko to jedno słowo

miało dla mnie sens w tej chwili; słyszałam, jak Jet warczy coś
świńskiego i od rzeczy. Byłam na granicy obłędu, czułam, że
zaraz eksploduję i zabiorę go ze sobą, kiedy nagle przesunął się
pode mną i wyszedł ze mnie. Byłam już zbyt rozpędzona, zbyt
bliska mety, żeby to miało znaczenie. Zadrżałam konwulsyjnie,
osiągnęłam szczyt i usłyszałam, że on jęczy i szepcze moje imię.
Kiedy byłam w stanie znów otworzyć oczy i chwycić oddech,
mogłam tylko wpatrywać się w niego półprzytomnie. Pocałował
mnie w policzek i poruszył biodrami, żeby ustawić się w
wygodniejszej pozycji. Wciąż był twardy, wciąż napierał na
mnie jak stalowy pręt i nie mogłam nie zauważyć, że miał minę,
jakby połknął coś kwaśnego.

Drżącą ręką chwyciłam jego żuchwę i zmusiłam go, żeby na

mnie spojrzał. Napiął i rozluźnił mięśnie, a te jego ciemne oczy,
płonące piekielnym blaskiem, rozbierały mnie skuteczniej, niż
gdyby użył rąk.

– Dlaczego to zrobiłeś? – Mój głos był ochrypły i ociekał

seksem.

Chwycił mnie w pasie i zsunął mnie z siebie na tyle, że

przestałam zgniatać między naszymi ciałami tę jego imponującą

background image

erekcję. Bezwładnie oparł głowę o zagłówek i popatrzył na mnie
spod zmrużonych powiek.

– Nie pozwolę ci się wmanipulować w złe decyzje, które

dadzą ci pretekst, żeby mnie zostawić. Ayd. Jeśli odejdziesz,
zrobisz to z prawdziwego powodu, a nie dlatego, że tracisz przy
mnie kontrolę nad sobą i to cię przeraża.

Nie wiedziałam, co na to odpowiedzieć, bo mimo seksualnego

zamroczenia, które wciąż nie odpuszczało, wiedziałam, że ma
rację. Widziałam, że w jasnym świetle dnia niebezpieczny seks
na siedzeniu wystrzałowego auta będzie właśnie tym, co sprawi,
że ucieknę gdzie pieprz rośnie. To było właśnie coś takiego, co
zostawiłam za sobą, a przynajmniej tak chciałam myśleć.
Szukałam sposobu na uzyskanie odrobiny dystansu między nim
a nową mną, a najlepszym sposobem było pozwolenie, żeby
moje dawne ja perfidnie go wykorzystało.

Pozwoliłam mu się objąć i nasze najbardziej kręcące części

ciała znów się zetknęły. Nie wiedziałam, co mu zrobię na
dłuższą metę. Miałam fatalne przeczucie, że złamię mu serce,
przy okazji łamiąc również swoje. W tej chwili chciałam tylko
zająć się nim równie dobrze, jak on zajmował się mną.

– Weź mnie do środka, Jet. – Nie musiałam prosić dwa razy.

LG

background image

JET:

Wiedziałem, że coś jest nie tak, jeszcze zanim otworzyłem

oczy następnego ranka. Zwykle czułem te długie do nieba nogi
splątane z moimi i chmurę lekkich jak puch czarnych włosów na
swojej twarzy i piersi. Ale nie dziś. Leżała skulona na boku,
plecami do mnie. Dłonie miała złożone pod policzkiem, a
zamknięte oczy były umazane makijażem.

Wyglądało to niemal tak, jakby płakała w nocy.
Owszem, musiała mieć kaca po flaszce tequili, którą wypiła, a

później nie obchodziłem się z nią szczególnie delikatnie. Ale
było jeszcze coś, coś, co ją gryzło – nie widziałem tego, ale z
całą pewnością czułem. Tylko dlatego zdołałem ją powstrzymać
wczoraj w samochodzie. Miałem wrażenie, że fizycznie coś nas
rozdziela, coś, czego nie mogłem ominąć, żeby do niej dotrzeć.
O mało mnie to nie zabiło; mój kutas klął i przysięgał mi
straszną zemstę, ale w głębi duszy widziałem, że wystarczy jej
ten jeden pretekst, jeden błąd, żeby odejść.

Właśnie chciałem ją obudzić, pocałować jej nagi bark i może

jakieś bardziej interesujące części ciała, przykryte szkarłatną
kołdrą, kiedy mój telefon ryknął nagle i w pokoju rozległy się
zawodzące nuty Mastodona. Rzuciłem się, żeby odebrać, zanim
dzwonek obudzi Ayden, ale było już za późno. Jęknęła i złapała
się za głowę, jakby to mogło w czymś pomóc. Nim zdążyłem
odebrać, naciągnęła kołdrę na głowę, przeklinając mnie tak, że
chłopaki byłyby z niej dumne.

Pośmiałem się trochę i poklepałem jej okrągły tyłeczek pod

kołdrą. Von nie miał w zwyczaju dzwonić przed południem, ale
cały zespół pracował na pełnych obrotach, żeby przygotować się
do trasy.

– Co tam?

background image

W tle było słychać hałas, przekrzykujące się gniewne głosy i

wycie syren, przez które przebijał się spanikowany głos mojego
gitarzysty.

– Stary, musisz przyjechać do studia. Migiem.
Byłem już na nogach i szukałem spodni na podłodze.
– Co się dzieje?
Nie widziałem, żeby Ayden wystawiła głowę spod kołdry, ale

czułem na sobie jej bystre oczy, obserwujące mnie, kiedy
wciągałem na siebie koszulkę i buty.

– Było włamanie. Wszystko zniknęło.
Zamrugałem, bo nic nie zrozumiałem.
– Co masz na myśli? – Pewnie zabrzmiało to idiotycznie, ale

w głowie miałem kołowrót. Jedyne, o czym mogłem myśleć, to
to, że jeśli mój stary ma z tym coś wspólnego, to żaden sąd
świata go nie obroni. Tym razem naprawdę go zabiję.

Ayden zwiesiła długie nogi z łóżka; patrzyłem rozkojarzony,

jak zakłada na siebie wczorajsze ciuchy. Tyle że teraz włożyła na
nie jeszcze moją koszulkę z krowią czaszką. Nie wiem, jakim
cudem byłem w stanie pomyśleć, że wygląda cholernie sexy, ale
przecież to była ona, więc pomyślałem.

– Wszystko. Instrumenty, sprzęt studyjny, wszystko. Wygląda

na to, że ktoś podstawił ciężarówkę i wygarnął wszystko do
czysta. Zadzwoniłem po gliny i resztę chłopaków, ale musisz tu
przyjechać, bo to ty jesteś właścicielem i wszystko jest na twoje
nazwisko.

Przeczesałem włosy wolną dłonią i złapałem kluczyki do auta.

Ayden wyrwała mi je z ręki i pokręciła głową. Powiedziała
bezgłośnie „Ja prowadzę” i wypchnęła mnie za drzwi. Na
szczęcie Cora wciąż była nieprzytomna, bo nie miałem czasu ani
ochoty wyjaśniać jej, dlaczego uciekamy z domu, jakby moje
łóżko się paliło.

background image

– Powiedz glinom, że cały budynek jest pod alarmem i że są

kamery przemysłowe, jeśli to w czymś pomoże.

Zobaczyłem, że Ayden posłała mi kątem oka spojrzenie,

którego nie potrafiłem rozszyfrować, ale byłem zbyt zajęty
kalkulowaniem w głowie strat. Same instrumenty były warte
prawie dwadzieścia kawałków, ale sprzęt nagrywający i całe
nowoczesne wyposażenie do niego – ze trzy razy tyle. Nawet nie
chciałem myśleć, że musielibyśmy to wszystko skompletować
od nowa na cito, żeby móc pojechać w trasę. Krew się we mnie
burzyła, czerwone plamy latały mi przed oczami. Jeśli to był mój
ojciec, to nic na świecie by mnie nie powstrzymało: spaliłbym
cały jego świat i zatańczył na krwawych szczątkach naszej
rodziny.

Usłyszałem, że Von powtarza informacje, które mu

przekazałem, i że ktoś w tle, niedaleko, klnie jak szewc.

– Gliny chcą wiedzieć, czy wszystko było ubezpieczone.
Prychnąłem i sfrustrowany szarpnąłem się za włosy.
– Oczywiście że tak. Nawet metalowcy potrzebują

ubezpieczenia.

Roześmiał się, słysząc to, a ja westchnąłem, bo nagle

poczułem się wykończony.

– Ale to nie ma znaczenia. Będziemy musieli odkupić cały

sprzęt, przynajmniej na czas trasy.

– Jeśli będziemy musieli, możemy użyć zapasowego.
– Nie. Zobowiązaliśmy się do koncertów, zobowiązaliśmy się,

że zapewnimy porządny support, żeby Artifice mogło podbić
światową publiczność, nie mogę zawieść Daria. Potrzebujemy
nowych rzeczy.

– A stać nas?
– Pewnie nie, ale mówi się trudno. Widzimy się za minutę.
Popatrzyłem na Ayden i zobaczyłem, że mocno przygryza

background image

dolną wargę. Musiała zauważyć, że się jej przyglądam, bo też na
mnie spojrzała i zmusiła się do uśmiechu, w który nie
uwierzyłem ani przez moment. Znów stawała się nieuchwytna;
Ayden, którą poznawałem i w której zaczynałem się zakochiwać,
zniknęła, a zamiast niej pojawiła się ta dziewczyna, która
patrzyła na mnie, jakbyśmy byli sobie obcy.

– Nie musisz tam ze mną siedzieć. Po prostu mnie podrzuć, a

któryś z chłopaków mnie odwiezie, kiedy skończę z glinami.

Nie odpowiedziała, ale zauważyłem, że jej dłonie zacisnęły

się na kierownicy, i oddałbym wszystko, żeby się dowiedzieć, co
się dzieje w tym jej zbyt skomplikowanym umyśle.

– Założę się o milion dolarów, że to sprawka mojego ojca.

Jest wkurzony, że musimy iść do sądu, że nie odpuściłem tak po
prostu i nie dałem mu tego, czego chciał. To pewnie jego sposób
na zemstę i ten jeden raz muszę przyznać, że cholernie
skuteczny.

– Macie kamery przemysłowe? – Jej głos był dziwnie spięty.
– Tak. Ten sprzęt jest drogi, instrumenty są z najwyższej

półki, a do tego czasem przechowuję graty innych zespołów,
więc zawsze się staram, żeby studio było bezpieczne. Czemu
pytasz?

Nie patrzyła na mnie, ale jej usta wykrzywiał bolesny grymas.

Niewiele brakowało, żebym zapomniał o glinach i kazał jej
pojechać w jakieś ciche, odludne miejsce, żeby spróbować coś z
niej wydusić, ale to była nierealistyczna opcja. Ayden wzruszyła
ramionami i dalej gryzła wargę.

– Tak tylko. Nie zdawałam sobie sprawy, ile to jest warte.
Wypuściłem powietrze z płuc i przycisnąłem oczy opuszkami

dłoni.

– To nie jest jakieś tam hobby, jakiś zespolik, z którym jamuję

w weekendy. To moja praca, moje źródło utrzymania. Ayd. To

background image

oczywiste, że podjąłem kroki, żeby je chronić.

Zapadło spięte milczenie. Nie wiedziałem, co jej powiedzieć,

a poza tym zbyt wiele złego kłębiło się pod moją skórą; nie
chciałem wybuchnąć i jeszcze pogorszyć sytuacji. Kiedy
podjechaliśmy pod studio, budynek był obstawiony
radiowozami, a wszyscy członkowie zespołu sterczeli przed
wejściem, wkurzeni i nerwowi. Chwyciłem klamkę drzwiczek i
drgnąłem, kiedy jej miękka dłoń wylądowała na moim ramieniu,
zanim zdążyłem wysiąść z jeepa. Te jej topazowe oczy były
równie twarde jak kamienie, które przypominały, i jeszcze zanim
się odezwała, wiedziałem, że to, co czeka na mnie w studiu, nie
będzie nawet w połowie tak druzgocące jak to, co teraz usłyszę.

– Przykro mi, Jet. Cokolwiek to jest, czy nie jest, ja nie dam

rady. To… po prostu już mi nie odpowiada. To już nie wygląda
jak przelotna historia i ja sobie z tym nie poradzę.

Mogłem jej ułatwić sprawę, po prostu odpuścić. Niby nie

byliśmy w związku, ale czułem się bezbronny, wystawiony na
ciosy, a ona wybrała sobie cholernie dobry moment, żeby wyciąć
mi taki numer. Zmrużyłem oczy i strząsnąłem jej dłoń.

– Jasne, Ayd. Będziesz żałować, choćby dlatego, że potrafię ci

zrobić dobrze, jak nigdy nie zrobił ci ten mięczak w pulowerku.

Skrzywiła się i wyszeptała moje imię, jakbym ją uderzył.

Uniosłem rękę i pchnąłem drzwiczki.

– Po prostu nie. Nie mów mi, jaki powód zdołałaś

wykombinować po ostatniej nocy, bo cokolwiek to jest, oboje
wiemy, że prawdziwy powód, prawdziwy problem jest taki, że
nie chcesz mnie dopuścić do siebie. Nawet nie bierzesz tego pod
uwagę. I to jest popieprzone, bo mógłbym się w tobie zakochać.
Do cholery, chyba już się zakochałem. A teraz mam sprawy do
załatwienia, więc na razie.

Nie powtórzyła mojego imienia, a ja się nie obejrzałem, ale z

background image

pewnością miałem cholerną satysfakcję, kiedy trzasnąłem
drzwiczkami tak mocno, że cały samochód się zabujał. Von i
Catcher podeszli do mnie; nawet się nie obejrzałem, kiedy
wyjeżdżała z parkingu. Ayden zostawiła po sobie dziurę w mojej
piersi. Zostawiła krater, z którego buchnął cały ten ogień,
wszystkie te palące emocje, od których próbowałem uciec. To
była prawdziwa ironia losu: jedyna osoba, która kiedykolwiek
przyniosła mi ulgę od tego żaru, pozwoliła uciec przed
płomieniami, teraz rozdarła mi serce i uwolniła pożogę.
Pozostawiła ziejącą ranę, z której cała ta ohydna trucizna
wypływała w świat.

Spędziliśmy długie godziny na sporządzaniu listy wszystkich

skradzionych rzeczy dla policji. Gliniarze zabrali do analizy
nagrania z kamer. Uprzedziłem ich, żeby się nie zdziwili, jeśli
złodziejem okaże się mój ojciec. Zapowiedziałem, że chcę, by
postawili mu wszystkie możliwe zarzuty. Reszta zespołu była
zestresowana i działała mi na nerwy, i tak już zszargane, więc
wygoniłem ich ze studia, obiecując, że wszystkim się zajmę.
Czekałem jeszcze na rzeczoznawcę z ubezpieczalni.

Koszmarnie było mieć czas na roztrząsanie wszystkiego

wciąż od nowa. Niby wiedziałem, że ta historia z Ayden nie była
niczym trwałym, ale i tak czułem się, jakby wyrwała mi serce z
piersi i oddała z powrotem, kiedy już uznała, że jej się nie
przyda. Chwila za chwilą, jasne. To było coś więcej od samego
początku i nie powinienem był pozwolić, by odwróciła moją
uwagę i nie dopuściła do rozmowy wczoraj w samochodzie. Nie
wiedziałem, dlaczego tak nagle jej się odmieniło; wiedziałem
tylko, że to boli, i miałem wrażenie, że odsunęła się ode mnie
dalej, niż kiedykolwiek była.

To było nie fair wobec nas obojga. Było między nami takie

napięcie, takie przyciąganie – powinienem był wiedzieć, że

background image

relacja oparta wyłącznie na seksie nigdy się między nami nie
sprawdzi. Coś mi jednak mówiło, że gdybym tych kilka
miesięcy wcześniej skorzystał z jej propozycji, teraz nie
tkwiłbym w tym bagnie. Gdybym dotarł do niej, kiedy odsłoniła
się przede mną, była spora szansa, że przedarłbym się przez ten
mur, zanim go odbudowała. Teraz było za późno, musiałem się
skupić na rozplątaniu bieżących problemów i zachowywać się
tak, jakby kolejna bardzo ważna kobieta w moim życiu nie
wybrała czegoś innego zamiast mnie.

Zanim zjawił się rzeczoznawca, zdążyłem doprowadzić się do

furii. Facet z pewnością był przerażony, że musi wejść ze mną
do pustego budynku, ale trudno, to była jego praca i nie miał
wyboru. Z mojego błyszczącego, nowiutkiego wyposażenia
został tylko kłąb bezużytecznych czarnych kabli i obrotowe
krzesło, na którym siadywałem w reżyserce. Zdjęcia zespołu i
plakaty, które zdobiły ściany, wisiały poprzekrzywiane, a
samotna puszka jasnego Coorsa leżała przewrócona, z
zawartością rozlaną na podłodze. Studio było puste i głuche,
wyglądało jak śmietnisko i doskonale oddawało to, co czułem w
swoim wnętrzu.

Kiedy już wysłałem rzeczoznawcy garść zdjęć instrumentów i

sprzętu studyjnego, które miałem w telefonie (bo facet zwiał od
moich morderczych wibracji tak szybko, jak się dało), długo
chodziłem w tę i z powrotem po pustej przestrzeni, masując
skronie. Widziałem tylko nagi krajobraz, czułem tylko ten krater
w sobie, niebezpiecznie rozpalony i dymiący.

Zanim się zorientowałem, co się dzieje, coś we mnie pękło.

Zupełnie jak wtedy, kiedy zobaczyłem matkę z podbitym okiem
– tyle że teraz to moja przyszłość była złamana i pokaleczona.
To było jedyne, co kochałem i co bezwarunkowo kochało mnie,
a teraz wpadło w ręce nieznanego bandziora. Z mojego gardła

background image

wyrwał się wrzask, który odbił się echem od ścian; złapałem
jedyny mebel, jaki został w studiu, i cisnąłem nim, rozbijając
szklaną ścianę otaczającą reżyserkę. Milion ostrych odłamków
posypało się na podłogę, zadzwoniło mi w uszach. Zerwałem ze
ścian wszystkie zdjęcia, podarłem plakaty i rozharatałem
wszystkie rany na kostkach dłoni, aż krew zaczęła mi kapać z
palców. Kopnąłem puszkę Coorsa po podłodze, rozchlapując
zwietrzałe piwo na wszystkie strony, wyrwałem ze ściany
wszystkie kable i wtyczki i rzuciłem na kupę. Narobiłem
bałaganu. Kiedy skończyłem, sapałem i ociekałem potem, a furia
wypalająca mnie od środka, opadła do poziomu, z którym byłem
w stanie sobie poradzić. Wciąż miałem ochotę tłuc w co
popadnie, rozerwać kogoś na strzępy, więc oparłem dłonie na
kolanach i schyliłem się, by wyrównać oddech, zanim żar wypali
wszystko i zrobi mi się czarno przed oczami.

Nie wiem, jak długo to trwało, ale kiedy cichy gwizd rozległ

się po odartej przestrzeni, wystraszył mnie, aż poderwałem się i
obróciłem gwałtownie, gotów do walki. Rowdy stał z rękami w
kieszeniach dżinsów, a jego oczy barwy oceanu ze
współczuciem ogarniały zniszczenia, do których sam w szale
jeszcze się przyczyniłem.

– Co ty tu robisz?
Nie chciałem wyjść na gbura i niewdzięcznika, ale to był

gówniany dzień po całej serii gównianych dni i w tej chwili nie
miałem w sobie ani grama uprzejmości.

– Ayden do mnie zadzwoniła. Streściła, co się stało.

Pomyślała, że możesz potrzebować przyjaciela albo worka
bokserskiego. Więc jestem, gotów zagrać dowolną z tych ról.

Skląłem go, a w końcu klapnąłem na podłogę. Parę odłamków

szkła ze stłuczonej reżyserki zakłuło mnie przez dżinsy, ale nie
miałem dość energii, by się tym przejąć.

background image

– Powiedziała ci też, że mnie kopnęła w tyłek? Że pogoniła

mnie, bo jest jak jest i ona już nie chce, żeby to było coś więcej?

Rowdy rozglądał się, ogarniał wszystko wzrokiem i po

grymasie jego ust poznałem, że wie, jak jest fatalnie, jak trudno
będzie sklecić to wszystko do kupy przed trasą.

– Nie, ale była w fatalnym stanie, więc się domyśliłem, że coś

musiało się stać.

Prychnąłem i na sekundę zamknąłem oczy.
– Powiedziałem jej, że jadę w trasę, że mógłbym ją pokochać,

i powstrzymałem ją przed niesamowitym seksem bez gumy na
przednim siedzeniu challengera. A ona mnie rzuciła chwilę po
tym, jak dostałem telefon, że cały mój ziemski majątek został
skradziony. Dzisiejszy dzień jest do wycięcia.

– Podała ci powód?
– Nie musiała. Nie chodzimy ze sobą, nie jesteśmy w

związku, żadnych zobowiązań.

– To nie w stylu Ayden.
Serce tak boleśnie ścisnęło mi się w piersi, że musiałem

rozmasować dłonią mostek, by to złagodzić.

– No cóż, niemniej siedzę tutaj i czuję się jak kopnięty w jaja

i przejechany przez ciężarówkę, i jestem raczej pewien, że
zrobiła mi to brunetka o oczach koloru whiskey. Moim zdaniem
to jednak była Ayden.

Kiedy pokręcił głową, ani jeden włos nie wymknął się z tej

jego fryzury w stylu lat pięćdziesiątych, w którą lubił się czesać.

– Po prostu myślę, że to bardziej skomplikowane. Wydała mi

się równie zrozpaczona jak ty, a każdy idiota, który podszedłby
do was na pięćdziesiąt kroków, wyczułby, że dzieje się coś
potężnego. Do diabła, zauważyłem to już w chwili, kiedy
pierwszy raz ją zobaczyłeś w Goal Line, a byłem wtedy urżnięty.

– Seks. – Odetchnąłem głęboko. – To jest niesamowita

background image

chemia i naprawdę zajebisty seks, i nic więcej, nigdy nie chciała
niczego więcej.

– Po prostu nie wydaje mi się, żeby to była cała prawda.
– Ale właśnie taką wersję podaje, a teraz ja mam to wszystko

na głowie, i rozprawę, i moją popieprzoną rodzinę. Nie mam
czasu na analizy i zaczynanie od początku.

Czubkiem stopy dotknął zgniecionej puszki, która wcześniej

odczuła mój gniew.

– Myślisz, że twój ojciec ma z tym coś wspólnego?
– A kto inny, jak nie on? Jest zbyt arogancki, żeby pytać, co

robię, więc raczej nie wiedział o instalacji antywłamaniowej.

– Może gdybyś go miał na taśmie, mógłbyś go zmusić do

wycofania oskarżeń o napaść.

– Jeśli się nagrał, to wpakuję głupiego gnoja do pierdla na jak

długo się da. Nie boję się prac społecznych ani terapii
panowania nad gniewem, ale jeśli uda mi się go wsadzić choćby
na czas, kiedy będę w trasie, to będę miał przynajmniej
pewność, że nie pobije matki pod moją nieobecność.

– Też racja. – Oparł dłonie na biodrach i jeszcze raz obrzucił

wzrokiem obraz zniszczeń.

– Chcesz tu jeszcze siedzieć i się dołować, czy wolisz

poszukać jakiegoś ciemnego baru i się urżnąć?

Tak naprawdę chciałem wziąć gitarę i znaleźć jakieś ciche,

odludne miejsce, gdzie mógłbym pisać najsmutniejsze piosenki
świata o dziewczynie, która nie chciała tego, co mogłem jej dać.
Ale to zapowiadało się bardziej niebezpiecznie niż zalewanie
robaka, więc chwyciłem wielką łapę, którą podał mi Rowdy, i
pozwoliłem się podciągnąć na nogi.

– Chodźmy do baru.
Następnego ranka, kiedy otworzyłem oczy, do mojej

świadomości dotarły dwa fakty.

background image

Pierwszy był taki, że nie miałem na sobie spodni, a drugi, że

próba wypicia całej butelki whiskey, by zapomnieć o
dziewczynie o oczach koloru whiskey, była fatalnym pomysłem.
Jęknąłem i spróbowałem obrócić głowę, ale poczułem tylko ból i
eksplozję kolejnych fatalnych pomysłów. Na szczęście czułem,
że skórzane obicie kanapy klei się do moich gołych nóg, więc
nie musiałem wyciągać ręki, by sprawdzić, czy jestem sam. Nie
miałem nic przeciwko topieniu smutków w alkoholu, ale powrót
do domu z kimkolwiek, żeby zrobić komuś innemu na złość, nie
wydawał mi się słusznym posunięciem i byłby nie fair wobec
osoby zainteresowanej. Byłem wdzięczny, że Rowdy, choć nie
zlitował się nad moją wątrobą, najwyraźniej dopilnował, by
moje zranione uczucia grzecznie pozostały w spodniach –
gdziekolwiek leżały w tej chwili moje spodnie.

Potrzebowałem dobrych pięciu minut, żeby przekręcić się na

drugi bok, i kolejnych dziesięciu, by zebrać się na odwagę i
otworzyć oczy. Kiedy to zrobiłem, mogłem tylko jęknąć i
przysiąc, że już nigdy się tak nie upiję. Oczywiście jak zwykle
była to przysięga, którą złamię przy pierwszej okazji.

Usłyszałem, że Rowdy krząta się po kuchni, słyszałem też

kobiecy śmiech, więc dokonałem herkulesowego wysiłku, by
usiąść i poszukać spodni. Nie byłem w stanie być miły dla
kogokolwiek, kogo przyprowadził ze sobą z baru, a już z całą
pewnością nie byłbym w stanie być miły w samych bokserkach.
Jęknąłem i poczułem, że stado hipopotamów zaczyna mi tańczyć
w głowie, kiedy zwiesiłem nogi z kanapy. Słyszałem, że Rowdy
i jego znajoma idą do mnie, ale nic na świecie nie zdołałoby
mnie zmusić do poruszania się szybciej.

Z wdzięcznością przyjąłem kubek kawy, który Rowdy podał

mi przez oparcie kanapy, i próbowałem się nie skrzywić, łykając
garść tabletek przeciwbólowych, które wsypał mi w dłoń.

background image

Starałem się unikać ciekawskiego wzroku blondynki idącej do
drzwi. Była ładna, a przynajmniej tak mi się zdawało, z tego, co
widziałem przez kacową mgłę zasnuwającą mi oczy;
przypomniałem sobie mętnie, jak ona i jej koleżanka dosiadły się
do nas w jakimś momencie. Posłała mi uśmiech, którego nie
miałem siły odwzajemnić, i spojrzała na Rowdy’ego opartego
biodrem o plecy kanapy; drań śmiał się bezczelnie z mojego
żałosnego stanu.

– Wielka szkoda, że tak się załatwił. Heather z wielką

przyjemnością zajęłaby się takim ciachem.

Jako że byłem prawie nagi, zamknąłem tylko oczy, oparłem

się o poduchy kanapy i zacząłem się modlić, żeby na rozkaz
kacowych bogów ziemia się pode mną rozstąpiła. Usłyszałem
śmiech Rowdy’ego, odgłos otwieranych i zamykanych drzwi.
Obaj spotykaliśmy się z jednorazówkami, a ta dziewczyna
narobiła mniej zamieszania, niż niektóre miały w zwyczaju.
Fatalnie, że to ja się czułem jak winowajca przyłapany na
gorącym uczynku, bo przecież nie ja z nią spałem.

– Do diabła, co się wydarzyło ostatniej nocy?
Rowdy wyszedł zza oparcia kanapy i usadził swoje potężne

ciało na fotelu po drugiej stronie pokoju. Jego oczy były
poważne i nie wyglądał na ubawionego, więc pomyślałem, że
przez to, w jakim byłem stanie, musiał się trochę bardziej niż
zwykle napracować, by zaciągnąć blondynkę do domu.

– Nie mówiłeś mi, że kochasz Ayden.
Zamrugałem zaskoczony, od czego jeszcze bardziej rozbolała

mnie głowa. Zmarszczyłbym brwi, ale coś mi mówiło, że to
mnie zabije, więc tylko przekrzywiłem głowę odrobinę na bok i
przyjrzałem mu się nieufnie.

– O czym ty mówisz? Mówiłem ci, że jestem na nią napalony.
Pokręcił głową i wycelował palec w moją twarz.

background image

– Napalony to nie to samo co zakochany. Dlaczego, do diabła,

pozwoliłeś jej wczoraj odejść?

– Wciąż nie wiem, o czym mówisz. – Było to kłamstwo, ale

nie wiedziałem, skąd czerpał informacje, więc nie byłem jeszcze
gotów przyznać się do porażki.

– Jet. – Westchnął tak głęboko, że niemal poczułem jego

frustrację przez deski podłogi. – Wypiłeś wczoraj tyle whiskey,
ile sam ważysz. Dla większości ludzi to by oznaczało całonocne
rzyganie albo utratę przytomności gdzieś w ogródku. A ty,
przyjacielu, spędziłeś całą noc na opowiadaniu każdemu, kto
chciał słuchać, o dziewczynie z oczami koloru whiskey, która
złamała ci serce. Jakby tego było mało, powiedziałeś bardzo
miłej, bardzo ładnej lasce, która uważała, że to wszystko jest
słodkie i romantyczne, że już nigdy nie będziesz uprawiał seksu,
bo nie jesteś ogierem do wynajęcia, i jeśli będziesz musiał
włożyć pulower, żeby tamta cię pokochała, to nawet sam sobie
na nim namalujesz skośną kratkę. Rzeczona ślicznotka bardzo
chciała wracać z tobą do domu i już prawie trzymała ci rękę w
spodniach, ale wtedy nazwałeś ją Ayden, nie raz, nie dwa, ale
trzy pieprzone razy. Dopiero wtedy uznała, że jesteś żałosny.
Byłeś w proszku, ciągle jesteś, i ja po prostu nie rozumiem.
Skoro czujesz coś do dziewczyny, która ewidentnie czuje coś do
ciebie, dlaczego pozwalasz jej się wymknąć?

Nie byłem w nastroju na tego rodzaju szczere rozmówki.

Prawdę mówiąc, nie byłem w nastroju, by w ogóle myśleć o
Ayden ani o czymkolwiek, co się wczoraj wydarzyło, ale Rowdy
nigdzie się nie wybierał, a mnie też się nie paliło do powrotu do
domu, gdzie musiałbym mieć do czynienia z nią i z Corą.

– Ona wiecznie ucieka. Powtarza mi w kółko, że tak

naprawdę wcale jej nie znam, i dość jasno dała mi do
zrozumienia, jeszcze zimą, że ma ochotę wyłącznie na szybki

background image

romans. A ja nie mam już siły być czyjąś wpadką. Zobacz, do
czego to doprowadziło moją matkę. Więc pojadę w tę trasę.
Napiszę cały album piosenek o tym, jak to jest paskudnie, kiedy
dziewczyna o nogach do nieba podepcze ci serce kowbojkami, a
potem, może, kiedy się wystarczająco upiję, wezmę sobie do
łóżka jakąś gorącą Hiszpankę, żeby mi szeptała do ucha rzeczy,
których nie zrozumiem.

Przez długą chwilę patrzyliśmy na siebie; stęknąłem, kiedy

spodnie rzucone przez niego z drugiego końca pokoju trafiły
mnie w pierś.

– Jesteś idiotą, jeśli wierzysz, że cokolwiek z tego ci pomoże.

Moim zdaniem powinieneś jej powiedzieć, co czujesz.
Powinieneś zażądać konkretnej odpowiedzi, dlaczego w tej
chwili nie jest w stanie poradzić sobie z czymś więcej niż
romans. Twoja matka sama bierze na siebie winę za to, że ojciec
jest nieszczęśliwy, i sama to podsyca, pozwalając mu na takie
obłąkane zachowanie. Ayden jest po prostu przekonana, że
potrzebuje czegoś innego, i gdybyś jej pokazał, że się myli, to by
wam obojgu zaoszczędziło mnóstwa niepotrzebnego cierpienia.
A poza tym nie znasz hiszpańskiego.

Wsadzenie nogi w ciasną nogawkę nie powinno wymagać aż

takiej koncentracji.

– To nieważne. Gram w zespole. Ten język jest zrozumiały

dla każdego.

Pokręcił nade mną głową i wstał z fotela.
– I co z nią zrobisz do czasu wyjazdu? Pamiętasz chyba, że

mieszka po drugiej stronie korytarza?

Znieruchomiałem, bo nie pomyślałem o tym. Gdyby

przyprowadziła kogoś do domu – jakiegoś gościa w sportowej
marynarce i z aktówką, jakiegoś gościa z idealnie wyczesanymi
włosami i w drętwych okularach, jakiegoś gościa, który byłby

background image

przeciwieństwem mnie – zachodziło spore prawdopodobieństwo,
że wściekłość eksploduje ze mnie i spali dom do gołej ziemi,
razem ze wszystkim, co w nim żyje. A nawet gdyby nikogo nie
przyprowadziła, wiedziałem, że będzie cholernie niezręcznie; aż
mnie zatelepało na tę myśl. Jeśli dołożyć do tego niewyparzoną
gębę Cory i jej tendencję do rozdłubywania wszelkich otwartych
ran dla zabawy, najbliższe tygodnie zapowiadały się na koszmar.

Wiedziałem, że Rowdy pozwoliłby mi spać na kanapie tak

długo, jak bym chciał, ale nie miałem ochoty oglądać parady
jego porannych odrzutów. W innych okolicznościach
zabunkrowałbym się w studiu, ale patrzenie na zniszczenia i gołe
ściany w tej chwili mnie przerastało. Nash i Rule nie mieli
wolnego pokoju i choć mógłbym kolejno zaliczać kanapy
chłopaków z zespołu, potrzebowałem stałej bazy, z której
mógłbym działać, dopóki nie skompletujemy nowego sprzętu
potrzebnego w trasie. To oznaczało, że będę musiał zagryźć zęby
i stawić czoło mojej ślicznej dręczycielce jak dorosły facet.

– Cóż, chyba będę musiał się z tym jakoś pogodzić.
– Będziesz musiał trzymać ptaka w spodniach. Cora nie

pozwoli ci przywłóczyć fanek do domu, i nieważne, że to Ayden
powiedziała pas. Cora będzie twierdziła, że po prostu ją chroni.

Zakląłem.
– W tej chwili nie jestem do wzięcia, fanki mogą się wypchać.
Była to prawda. Anonimowy seks z dziewczynami bez

imienia i bez twarzy swego czasu spełniał swoje zadanie, ale
teraz wiedziałem już, jaki jest pusty i płytki. Rola zabawki
wykorzystanej do seksualnego rozładowania dała mi zupełnie
nowe spojrzenie na wszystkie te dziewczyny, które bezlitośnie
wywalałem za drzwi następnego ranka. To dlatego kiedyś tak
długo odmawiałem Ayden. Już wtedy wiedziałem, że jedna noc z
nią może mnie zniszczyć.

background image

– Jet, powiem ci to, bo naprawdę uważam, że wy dwoje

moglibyście stworzyć coś na zawsze. Kiedy znajdziesz kogoś,
kto cię rozumie, kto potrafi do ciebie dotrzeć, warto o to
walczyć. Ostatnia rzecz, jakiej chcesz, to za pięć lat obejrzeć się
za siebie i zastanawiać się, co mogło z tego być. Uwierz mi, taki
żal, takie co by było, gdyby, potrafi zżerać duszę, aż nic z niej
nie zostanie.

Popatrzyłem na niego, jakbym widział go po raz pierwszy.

Rowdy był ucieleśnieniem zabawy. To on zawsze pierwszy
sugerował wypad do baru albo afterek. To on zawsze miał na
podorędziu dowcip i beztroski uśmiech. Przez te wszystkie lata,
kiedy się przyjaźniliśmy, nawet kiedy po pijaku zwierzaliśmy się
sobie z najgłębszych, najmroczniejszych sekretów, nigdy nawet
nie zasugerował, że spotkało go coś takiego.

– Mówisz o własnych doświadczeniach?
Spojrzał mi w oczy i wzruszył ramionami. Najwyraźniej nie

miał ochoty wchodzić w ten temat głębiej, może i dobrze, biorąc
pod uwagę, że ja sam wciąż cuchnąłem jak wnętrze butelki po
whiskey, a głowa mi łomotała jak perkusyjne solo ze Slayera.

– Posłuchaj, stary. Rozumiem, że matka i ojciec dali ci

pochrzanione wyobrażenie, jak powinien wyglądać związek, i
wiem, że żaden z nas nie dostanie orderu za monogamię i za żyli
długo i szczęśliwie. Ale uważam, że potrafisz poznać swoją
drugą połówkę, jeśli sterczy ci tuż przed nosem.

Wiedziałem, że w tym, co mówi, jest sporo racji, ale ciągle

nie potrafiłem pogodzić ideału Ayden (a przynajmniej jej
wyobrażeń o gościu, jakiego potrzebuje do szczęścia) z kimś,
kim byłem naprawdę i kim zamierzałem zostać do śmierci. Po
prostu nie wyobrażałem sobie, że moglibyśmy być razem, skoro
ona nie wpuszczała mnie do swojego świata, a ja nie potrafiłem
zgasić na dobre tego ognia, który mnie przepalał. Razem nie

background image

wchodziło już w grę dla żadnego z nas.

background image

AYDEN:

Któregoś ranka obudziłam się i zdałam sobie sprawę, że jeśli

coś zawsze wyglądało tak a nie inaczej, to nie oznacza, że już
zawsze musi tak wyglądać. Za bardzo przywykłam do
nazywania mnie dziwką, kurwą, białym śmieciem i innymi
epitetami przynależnymi do życia, jakie prowadziłam, i nie
przychodziło mi do głowy, że opuszczenie miejsca, w którym
byłam tą dziewczyną, oznacza zostawienie tego wszystkiego za
sobą. Zrozumiałam to, kiedy było już niemal za późno. W
chwili, kiedy przekroczyłam granicę stanu Kentucky, ta
pogubiona Ayden, przyzwyczajona do bycia wykorzystywaną i
wykorzystywania, zniknęła. Zwykle nie tęsknię za niczym, co
sobą reprezentowała, ale ostatnio było inaczej.

Ściskałam w dłoniach kubek z kawą i wpatrywałam się w

ciemny płyn, jakby zawierał odpowiedzi na wszystkie pytania,
jakie zadano we wszechświecie. Czułam bystre spojrzenie Shaw
rozmontowujące mnie na części pierwsze, ale jak na razie
trzymała buzię na kłódkę i pozwalała mi mówić. Siedziałyśmy w
kącie kawiarni niedaleko uczelni i po jej sztywnych plecach
poznawałam, że nie jest ze mnie zadowolona. Wczoraj
zadzwoniłam do niej w panice i zgodziła się wyświadczyć mi
oburzającą przysługę, o jaką ją poprosiłam, pod jednym
warunkiem: że opowiem jej ze wszystkimi ohydnymi
szczegółami, dlaczego znalazłam się w tak koszmarnej sytuacji.

– Nigdy nie znałam ojca i nie sądzę, żeby moja matka go

znała. Mieszkaliśmy w gównianej przyczepie kempingowej w
najbiedniejszej dzielnicy miasta, które zresztą całe jest biedne, i
nieraz zdarzało się, że przyprowadzała do domu obcych facetów
albo że przez długi czas obchodziliśmy się bez jedzenia i prądu.
Teraz, patrząc wstecz, rozumiem, że robiła, co musiała, żeby

background image

zapewnić nam dach nad głową, i być może dlatego mój brat Asa
wyrósł na kogoś takiego. Dla niego ludzie nie są ludźmi, są tylko
środkiem do celu i przez bardzo długi czas ja byłam jego
ulubionym narzędziem do osiągania tych celów.

Wstyd palił mnie w gardle, ale te łzy wyschły już dawno; jeśli

teraz miałam płakać, to tylko nad wyrazem twarzy Jeta,
urażonym i rozczarowanym.

– Byłam młoda i głupia i z początku uważałam to za strasznie

fajne, że koledzy mojego starszego brata chcą się ze mną
zadawać i sypiać ze mną. Myślałam, że jestem lubiana i że żyję
lepiej niż stereotypowy biały śmieć. W końcu dotarło do mnie,
że Asa mnie wykorzystywał i wykorzystywał moją słuszną
reputację imprezowej panienki, która nigdy nie odmawia, żeby
mieć dostęp do dzieciaków mających pieniądze, dzieciaków
mających narkotyki, dzieciaków mających wszystko, na co on
miał w danej chwili ochotę. To niesamowite, co można uzyskać
dzięki miniówce i złej reputacji, i Asa czerpał z tego pełnymi
garściami. Gdybym była mądrzejsza, może bardziej świadoma
samej siebie i tego, co się dzieje, pewnie oszczędziłabym sobie
mnóstwa żalu i bolesnych wspomnień.

W końcu zaryzykowałam spojrzenie na Shaw i zobaczyłam,

że twarda gorycz w jej zielonych oczach odrobinę zmiękła, ale
usta wciąż były zaciśnięte w surową kreskę, w której trudno było
się doszukać przebaczenia.

– Zaczęłam bawić się narkotykami, żeby to wszystko było

bardziej znośne, żeby nie czuć się tą osobą, za którą wszyscy
mnie mieli. W połowie przypadków robiłam to, co robiłam, żeby
wyciągnąć Asę z kłopotów, w które się pakował, i za każdym
razem czułam się fatalnie. Do dziś nie spytałam, czy wiedział,
ile mnie kosztowało to pomaganie mu na wszelkie możliwe
sposoby. I sam nigdy tego nie powiedział, bo chyba nie

background image

bylibyśmy w stanie spojrzeć sobie w oczy, gdyby doszło do
szczerej rozmowy.

Usta Shaw skrzywił wyraz troski, ale czekała w milczeniu na

ciąg dalszy. Nie wiedziałam, czy żałuje starej mnie, czy tej
nowej, ale tak czy inaczej musiałam jej wytłumaczyć, dlaczego
podejmowałam takie, a nie inne decyzje.

– W liceum miałam nauczyciela matematyki, pana Kelly’ego,

który miał na mnie oko. Zawsze udawało mi się wyciągać
całkiem niezłe stopnie, chociaż miałam więcej nieobecności niż
obecności. Chyba widział we mnie zmarnowany potencjał,
dziewczynę w pułapce okoliczności, i zdaje się, że parę lat
wcześniej miał do czynienia z Asą, więc wiedział, do czego jest
zdolny mój brat. Zagroził, że zadzwoni do Stanowego Wydziału
Opieki Społecznej, żeby władze zainterweniowały, jeśli moja
matka nie weźmie się w garść, i to chyba zmotywowało ją do
wykopania Asy z domu. Pan Kelly zmusił mnie, żebym
wystąpiła o stypendium, potem o kolejne, i męczył mnie, dopóki
nie uzyskałam niemal maksymalnej liczby punktów na
egzaminach kwalifikacyjnych. Chyba wiedziałam, że to moja
jedyna szansa na wydostanie się z Woodward i że jeśli tego nie
zrobię, będę zarabiała na czynsz ze sprzedawania się, jak moja
matka.

Poruszyłam się niespokojnie na siedzeniu i rozejrzałam się, by

sprawdzić, czy nikt nie podsłuchuje naszej rozmowy.
Wstydziłam się tak wywalać wszystkie swoje brudy. Nie
chodziło o to, że nie ufam Shaw; po prostu była to rana, która
nigdy nie zagoiła się do końca, i to, że ktoś inny na nią patrzył,
otworzyło i rozkrwawiło ją na nowo.

– Dostałam częściowe stypendium na Uniwersytecie Denver.

Nie wystarczało na pokrycie wszystkich wydatków, ale
obejmowało zakwaterowanie i wyżywienie, a pan Kelly tak

background image

bardzo chciał, żebym wyrwała się z Woodward i spod wpływu
Asy, że wyciągnął pieniądze ze swojego konta emerytalnego i
pokrył różnicę. Kiedy załapałam się na studencki kredyt,
spłaciłam go najszybciej, jak się dało. Kupiłam jeepa na
złomowisku, a paru znajomych chłopaków z warsztatu
samochodowego wyszykowało mi go za trochę trawki, którą
ukradłam Asie. Ruszyłam w drogę i nie oglądałam się za siebie.
Kiedy zamieszkałyśmy razem i zobaczyłam, jaka jesteś porządna
i elegancka, powiedziałam sobie, że też taka będę od tej pory.
Postanowiłam, że nikt mnie już nigdy nie zmusi do niczego,
czego nie chciałam zrobić, nikt nie będzie kwestionował mojej
wartości czy godności jako kobiety, nikt nigdy nie zwątpi, że
jestem inteligentna i zdeterminowana. Zamierzałam być taka,
jaka nigdy nie miała szansy być moja matka, i nie miałam
najmniejszego zamiaru nigdy wracać do Woodward. Asa był dla
mnie praktycznie martwy. Musiałam uwolnić się od
wszystkiego, czym się stałam.

Odetchnęłam głęboko i zobaczyłam, że Shaw unosi brew.

Teraz przyszedł moment na wyjaśnienie, dlaczego proszę ją o
przysługę.

– Tylko że Asa nie jest martwy i nie siedzi w więzieniu. Jest

tutaj, w Denver, i przywlókł za sobą całe to bagno z Woodward.
W mieście jest też pewien facet o imieniu Silas, który robi
naprawdę okropne rzeczy na zlecenie okropnych ludzi stamtąd.
To on próbował się włamać, kiedy Cora była w domu. O ile
wiem, Asa zabrał coś, jakiś ważny notes, gangowi
motocyklowemu i oni chcą to odzyskać. Bardzo chcą. Silas nie
cofnie się przed niczym, żeby Asa zwrócił gangowi ten notes, a
ja znam mojego brata wystarczająco dobrze, by wiedzieć, że
zrobi wszystko, żeby notesu nie oddać, jeśli tylko uważa, że
zdoła na nim zarobić. Asa zawsze liczył, że załatwię wszystkie

background image

jego problemy, i nie mam wątpliwości, że matka przysłała go
tutaj, żebym się nim zaopiekowała.

Shaw zabębniła paznokciami w stół i przekrzywiła głowę na

bok.

– No dobrze, Ayd. To jest kanał, prawdziwy kanał, i cieszę

się, że wreszcie mi o tym wszystkim powiedziałaś. Mogłabym
zabić ludzi, którzy cię krzywdzili. Ale ciągle nie rozumiem, co ta
okropna historia ma wspólnego z twoim zerwaniem z Jetem,
skoro jest oczywiste, że jesteś w nim zakochana po uszy? On by
cię nigdy nie potraktował źle.

Skuliłam się, bo nic na tym świecie nie zdołałoby wymazać

mi z pamięci wyrazu jego twarzy, kiedy podwiozłam go pod
studio. Świetlista otoczka tych jego źrenic koloru nocy przygasła
tak, że stała się niemal czarna.

– Nie byliśmy razem, więc tak właściwie to z nim nie

zerwałam. – Przynajmniej w ten sposób mogłam się choć trochę
usprawiedliwić, nawet jeśli było to zwykłe kłamstwo. Ja nie
odeszłam tak po prostu od niego i od wszystkiego, co
budowaliśmy razem. Ja zrobiłam to, co umiem najlepiej:
uciekłam.

Wystraszyłam się trochę, bo choć Shaw była drobniutka,

miała w sobie tyle siły, że kiedy chciała, potrafiła się wydawać o
wiele większa. Nie spodziewałam się, że wstanie z krzesła i
popatrzy na mnie z góry z taką wściekłością, jakbym właśnie
kopnęła jej ukochanego szczeniaczka na drugi koniec sali.

– Umówiłyśmy się, że będziesz mówić prawdę, Ayd. Jeśli nie

potrafisz, to ja nie będę tutaj siedzieć i wysłuchiwać tych bzdur.
Już i tak jestem dość wkurzona, że sądziłaś, że cała ta twoja
przeszłość będzie miała dla mnie znaczenie. Przecież wiesz, że
Rule był męską dziwką, może nawet kurwił się bardziej, niż
ktokolwiek go podejrzewa, a ja i tak go kochałam. Chciałabym

background image

myśleć, że kiedy nasza przyjaźń już okrzepła, będziesz
wiedziała, że nic nie przesłoni mi tych wszystkich wspaniałych
cech, które czynią cię tobą.

Zamierzała wyjść. Autentycznie zbierała się od stołu, cała

nabuzowana, ale chwyciłam ją za ramię. Mój mózg miał
problem z załapaniem, że była wściekła o Jeta, o to, jak go
potraktowałam, a nie o to, że proszę o pożyczenie dwudziestu
kawałków, i nie o to, że ukrywałam przed nią tak długo swoją
obrzydliwą przeszłość.

– Shaw. – Próbowałam znaleźć odpowiednie słowa, ale ona

była nieźle nakręcona.

– Nie, Ayd, to ty mnie posłuchaj. Widziałam cię z nim tamtej

nocy. Do diabła, od ponad roku widzę, jak na niego patrzysz.
Owszem, to nie jest facet, który będzie pracował w biurowym
boksie i przekładał papiery za stałą pensję. To facet, który cię
wywróci na lewą stronę i sprawi, że zapomnisz o tych
wszystkich głupich granicach, które sobie wytyczyłaś ze strachu.
Jeta nie obejdzie twoja przeszłość, bo ma własną, też niezbyt
piękną. Ale ty, jak tchórz, zamiast z nim o tym porozmawiać,
uciekłaś od niego, kiedy cię potrzebował. Rzuciłaś go, kiedy
przygotowuje się do trzymiesięcznej trasy koncertowej, i w
zasadzie podpuściłaś go, żeby wtykał fiuta w każdą europejską
fankę, jaka na niego spojrzy, tylko po to, żeby o tobie
zapomnieć.

Posadziłam ją z powrotem na krzesło i poczekałam, aż

odwrócą się od nas wszystkie ciekawskie spojrzenia, które
ściągnął jej wybuch. Już i tak miałam wrażenie, że zamiast serca
mam w piersi ciężki kamień. Kiedy Jet nie wrócił wczoraj do
domu, po głowie w nieskończoność tłukły mi się wszystkie
najgorsze scenariusze, jakie potrafiłam wymyślić. Po raz
pierwszy od niepamiętnych czasów uśpiłam się płaczem, wciąż

background image

w jego koszulce, żałując, że on nie może przyjść i mnie
pocieszyć.

– Posłuchaj, ja musiałam to skończyć. Nie znasz mojego

brata, ale obrobienie studia Jeta, zabranie mu wszystkiego, co
ważne, to numer dokładnie w stylu Asy. Nie dopuszczę do tego,
żeby ktoś, na kim mi zależy, stał się ofiarą mojego brata przeze
mnie. Jet zasługuje na ten wyjazd, na to, żeby wreszcie zrobić
coś wyłącznie dla siebie. Zrobiłam to, żeby go chronić.

Westchnęła ciężko i uścisnęła moją dłoń. Złość częściowo

wyparowała z jej zielonych oczu.

– Wydaje mi się, że Jet jest dużym chłopcem. Gdybyś była z

nim szczera, mógłby ochronić nie tylko siebie, ale i ciebie.

Żarliwie pokręciłam głową. Nie.
– Asa to wcielenie kłopotów i po prostu musi stąd zniknąć.
– Czyli co? Uważasz, że jeśli to on włamał się do studia, po

prostu dasz mu pieniądze i odzyskasz sprzęt? Nie rozumiem.

– Potrzebuję tych pieniędzy, żeby wykupić notes i pozbyć się

Silasa z miasta. Chcę, żeby się ode mnie odczepił. Asie zależy
tylko na chronieniu własnego tyłka. Jeśli mu powiem, że w
studiu były kamery, są duże szanse, że weźmie kasę i ucieknie.

– A jeśli to był ojciec Jeta? Rule i Nash rozmawiali o tym

wczoraj wieczorem. Uważają, że to najbardziej prawdopodobny
podejrzany. O ile się zorientowałam, w grę wchodzi jakaś
paskudna sprawa, ale żaden z nich nie chciał mnie
wtajemniczyć.

Tym razem to ja westchnęłam.
– Nie mogę podjąć tego ryzyka. Jeśli tym razem to nie był

Asa, to będzie następnym razem. Cała ta historia uświadomiła
mi, że nikt nie jest bezpieczny przed nim i przed bagnem,
jakiego potrafi narobić. Im bardziej ktoś się do mnie zbliży, tym
bardziej ucierpi. Nie zamierzam wystawiać Jeta na linię strzału.

LG

background image

Przez długą chwilę patrzyłyśmy sobie w oczy. Widziałam, jak

trybiki obracają się w jej głowie, widziałam, że stara się
poskładać w całość wszystkie klocki układanki. Byłam pewna,
że cokolwiek by się działo, stanie po mojej stronie. Shaw mnie
kochała, a że byłam przy niej, kiedy jej świat wywrócił się do
góry nogami, wiedziałam, że teraz na pewno nie zostawi mnie na
lodzie, kiedy mój świat wisiał na włosku. Przełknęłam strach,
zagryzłam wargę i powiedziałam jej prawdę, którą upychałam po
kątach od tak dawna.

– Posłuchaj, nie znam się na miłości, nie wiem, jak to jest,

kiedy ktoś jest komuś przeznaczony, ale jestem nim zauroczona.
Sama jego obecność zmusza mnie do uśmiechu. Kiedy mnie
dotyka, zapominam o oddychaniu, a kiedy mi śpiewa, Boże,
kiedy mi śpiewa, nie mam słów, żeby opisać, jak się wtedy
czuję. Ma swoje własne demony i rozpalone miejsce w środku,
które ciężko obejść, bo generuje piekielny żar, ale to go nigdy
nie powstrzymuje przed próbami poznania mnie. Nigdy do
nikogo nie czułam tego, co czuję do niego. Dobija mnie, że
myśli, że zawsze byłam taka czysta, taka krucha, ale teraz
rzeczywiście czuję się, jakbym była roztrzaskana na milion
kawałków poczucia winy i żalu, bo on dowiedział się, jak bardzo
jestem niedoskonała. Być może go kocham, ale nie mogę, bo nie
chcę być tą, która go zniszczy.

Czułam nacisk i wilgoć w oczach, więc wbiłam paznokcie w

dłonie, żeby powstrzymać łzy.

– Nie obchodziły mnie jego plany na przyszłość, nie

porównywałam, jakie życie miałabym przy nim, a jakie przy
kimś takim jak Adam, od kiedy pocałował mnie w łazience w
tamte walentynki w Fillmore. On jest… – Głos mi się załamał i
musiałam zamknąć oczy, żeby nie wylały się z nich emocje. –
Wszystkim. Jest wszystkim, czego pragnę.

background image

Shaw zaklęła cicho.
– Więc tego nie rób, Ayd. Popełniasz koszmarny błąd. On jest

nie tylko wszystkim, czego pragniesz, ale i wszystkim, czego
potrzebujesz.

Ta rozmowa wydała mi się dziwnie znajoma. Przerabiałyśmy

to już, kiedy próbowała poukładać sobie w głowie, co zrobić z
Rule’em, wiedziałam więc, że naprawdę chce dla mnie tego, co
najlepsze, i chce, żebym była szczęśliwa. Ale po prostu nie
rozumiała, z czym się borykam; nikt, kto nie miał do czynienia z
Asą, nie mógł tego rozumieć. A przecież Jet miał własne
problemy ze swoimi popieprzonymi rodzicami. Nie wiem,
dlaczego myślałam, że mogę igrać z ogniem i się nie poparzyć.
Oboje byliśmy już na zawsze naznaczeni przez ludzi wokół nas i
bolała mnie świadomość, że to wystarczy, by nas rozdzielić.

– Posłuchaj, Shaw, bardzo potrzebuję twojej pomocy. Sprawa

z Jetem wygląda, jak wygląda, ale problem z Asą będzie narastał
i w końcu Silas nie będzie miał wyboru: będzie musiał dopaść
mnie albo, nie daj Boże, Corę. Pozwól mi to załatwić i może
jakimś cudem, kiedy Jet wróci z trasy, uda nam się to jakoś
rozplątać.

Oczywiście na samą myśl o tym bagnie chciało mi się rzygać,

ale byłam realistką.

– Rozumiem, że Asa to gnojek i nie zasługuje na pomoc.

Przez większość czasu go nienawidzę, nienawidzę tego, jak się
przez niego czułam, kiedy byłam młodsza, ale moja matka
zrobiła wszystko, dosłownie wszystko, żebyśmy byli razem i
mieszkali w ciepłym, suchym miejscu. Niewiele jej
zawdzięczam, ale jestem jej winna to, żeby po raz ostatni
spróbować uratować Asę przed nim samym.

Shaw chwyciła moją dłoń i mocno przycisnęła do niej swoją,

chcąc dać mi do zrozumienia, że to, co teraz powie, jest dla niej

background image

ważne, i że mówi z serca.

– Nie musisz poświęcać Jeta dla Asy, skoro to Jet potrafiłby

cię kochać zawsze, a ten drugi chce cię tylko wykorzystać, wziąć
od ciebie wszystko, co jesteś w stanie dla niego zrobić. I wiesz,
że przemawia przeze mnie doświadczenie.

Wiedziałam to, ale wiedziałam też, że jeśli Silas dopadnie Asę

i odda go tym, którym mój brat ukradł notes, to wszystko się źle
skończy. Tak naprawdę miałam gdzieś, co się stanie z moim
bratem, ale jeśli mogłam zaoszczędzić mamie bólu i
upokorzenia, jakim byłoby chowanie własnego syna w grobie
dla biedaków, to zamierzałam to zrobić. A poza tym nie mogłam
tak po prostu patrzeć obojętnie, jak umiera. Dodatkowy plus był
taki, że załatwiając tę sprawę, mogłam utrzymać Asę z daleka od
ludzi, na których mi zależało – a przede wszystkim od Jeta.

– A jeśli cokolwiek ci się stanie, jeśli choć włos spadnie ci z

głowy, kiedy będziesz sprzątać po swoim bracie, nie zawaham
się pójść na policję. Niech twój brat wie, że powiem o tym
Rule’owi, więc niech lepiej uważa, bo będzie musiał stawić
czoło bardzo wkurzonym chłopakom, kiedy się o wszystkim
dowiedzą. Rule troszczy się o ciebie i nie jest zbyt wyrozumiały,
jeśli ludzie, którymi się opiekuje, są wykorzystywani przez
rodzinę.

Pomasowałam dłonią czoło, usiłując poukładać w jakimś

porządku rozpędzone myśli. Miło było wiedzieć, że mam za
plecami całą armię wytatuowanych i niebezpiecznych facetów,
którzy byli gotowi się za mną wstawić, ale złościło mnie też, że
nikt nie rozumiał, że po prostu muszę załatwić sprawę z Asą po
swojemu. Jeśli to on był odpowiedzialny za kradzież w studiu
Jeta, to sama zamierzałam go zniszczyć.

Shaw pogrzebała w torebce, wyjęła kopertę i plasnęła nią o

stół. Spojrzałam na nią, jakby to był żywy wąż, gotów mnie

background image

ugryźć. Nie mogłam uwierzyć, że po prostu wręcza mi tyle
pieniędzy, że nie każe mi podpisać krwią cyrografu
gwarantującego spłatę. Wbijała we mnie oczy i byłam wściekła,
że widzę w nich współczucie.

– Wyciągnęłam gotówkę z karty kredytowej. Tato był ostatnio

tak zajęty rozwodem i chronieniem własnego tyłka, że przez
jakiś czas nie zauważy.

Z trudem przełknęłam żółć, która podeszła mi do gardła. To

wszystko było takie brudne, takie nie w porządku.

– Oddam ci.
Machnęła ręką, jakby to nie było dwadzieścia kawałków,

tylko dwadzieścia dolarów.

– Wcześniej czy później. A jeśli chcesz się odwdzięczyć, to

się ogarnij i napraw sprawę z Jetem. Powiedz mu, dlaczego to
wszystko robisz. Zasługuje, żeby się tego dowiedzieć przed
wyjazdem.

Słysząc to, gwałtownie wciągnęłam powietrze i zgrzytnęłam

zębami. Shaw wstała i pochyliła się nad stolikiem, żeby
pocałować mnie w policzek.

– Kocham cię, Ayd. Naprawdę mam nadzieję, że posklejasz to

wszystko, dopóki jeszcze da się posklejać.

Patrzyłam, jak wychodzi z kawiarni, i czułam, że świat

chwieje się pode mną. Musiałam zamrugać, by odpędzić
ciemność, która zaczęła zawężać mi pole widzenia. Wszystko,
dosłownie wszystko, na co pracowałam, razem z tą osobą, którą
tak bardzo starałam się zostać, teraz drwiło ze mnie. Stara ja
patrzyła na mnie z przyczepy w Woodward i przypominała, że
choćbym uciekła na koniec świata, zawsze będę Ayden Cross,
białym śmieciem, wiecznie skazanym na naprawianie tego, co
zmalował Asa. Wzięłam pieniądze ze stołu, dołożyłam do pięciu
tysięcy wyjętych z mojego własnego konta i czekałam, aż

background image

złowroga postać, która przez cały czas mojej rozmowy z Shaw
siedziała po drugiej stronie sali, podejdzie do mnie. Liczyłam się
z tym, że Silas weźmie kasę, a potem i tak zażąda wydania Asy,
więc musiałam ułożyć plan, który zapewni nam wszystkim
bezpieczeństwo.

Silas wyglądał jeszcze gorzej niż w mętnym świetle barowej

łazienki; bardzo mi się nie podobało, kiedy obrzucił mnie
taksującym spojrzeniem.

– Gdzie jest twój brat?
Objęłam dłońmi filiżankę z kawą i spojrzałam mu prosto w

oczy.

– Nie wiem, ale go znajdę i odzyskam notes.
Przez długą chwilę nic nie mówił. Zauważyłam, że zerknął na

torebkę na podłodze, do której schowałam pieniądze.

– Myślisz, że uda ci się to tak rozegrać? Że Asa wyjdzie z

tego cały i zdrowy?

Pokręciłam głową.
– Odzyskam ci ten notes, ale Asa jest nietykalny. Ma dojechać

do Kanady, Meksyku czy gdzie tam chce, a ty zostawisz mnie i
moją matkę w spokoju.

– Ludzie, których okradł, nie działają w ten sposób. Ich się

spłaca krwią, Ayd. Jesteś dość bystra, żeby to wiedzieć. Zawsze
byłaś zbyt bystra na to bagno, w które Asa cię wciągał. Nikt z
nas nie rozumiał, co ty tam w ogóle robisz, choć oczywiście
bardzo docenialiśmy twoje wdzięki. Prawdopodobnie była to
jedyna szansa dla większości z nas, żeby zaliczyć taką dupę jak
ty.

Miałam ochotę rzucić się na niego, ale tylko przewróciłam

oczami. Wiedziałam, jak skłonić facetów takich jak Silas, żeby
dali mi to, czego chciałam. Mogłam flirtować, mogłam go
zachęcać, mogłam go wziąć do łóżka i sprawić, że zapomni, jak

background image

się nazywa, ale ta część mnie, która nie chciała wypuścić starej
Ayden na świat, posłała mu tylko znudzone spojrzenie i
zabębniła paznokciami w blat.

– Jeśli chcesz notes, to jest moja jedyna oferta.
– Skąd w ogóle wiesz, że Asa go jeszcze ma i że ci go odda?
Nie wiedziałam, ale mój brat nie był jedynym zręcznym

kłamcą w rodzinie.

– Odda, bo inaczej ja oddam go tobie i zrobisz sobie z nim, co

zechcesz. Nie prosiłam go, żeby się tu zjawiał i pakował brudne
paluchy w moje miłe, nowe życie. Jeśli Asa nie będzie chciał
grać po mojemu, to może sobie grać z tobą i motocyklistami.

Popatrzył na mnie spod zmrużonych powiek.
– Będę potrzebował jakiegoś ubezpieczenia.
Nawet nie próbowałam udawać, że mnie to zaskoczyło.

Schyliłam się i wyjęłam z torebki pięć tysięcy. Podsunęłam mu
je na stole, bardzo uważając, żeby go nie dotknąć.

– To jest ostatnia przysługa, jaką wyświadczam Asie. Jeśli

chce kraść i zadzierać z ludźmi, którzy go zabiją, kiedy tylko go
zobaczą, to ja tu nie mam już nic do roboty. Odzyskam notes,
Silas, ale jeśli będziesz mnie śledził, nękał moją współlokatorkę
albo moją matkę, to ci mówię, że w tym mieście jest mnóstwo
ludzi, którzy chętnie zadbają, żebyś już nigdy nie wrócił do
Kentucky.

Patrzył na mnie bez jednego mrugnięcia. Chyba próbował

wykombinować, na ile poważnie mówię, a że czułam się,
jakbym cała ociekała trucizną i bólem, zapewne zobaczył to,
czego szukał.

– Chcę mieć ten notes dzisiaj.
Zmrużyłam oczy.
– Zadzwonię, jak go będę miała.
– Nam wszystkim kończy się czas, Ayd.

background image

Podniosłam torebkę i wstałam od stołu.
– Więc to dobrze, że zawsze byłam szybka. – Kazałam mu

zapisać numer kontaktowy na serwetce i wyszłam z kawiarni.

Kiedy wsiadłam do jeepa, przede wszystkim zadzwoniłam do

domu. Sto razy pytałam mamę, czy wie, jak mogę się
skontaktować z Asą, ale jakbym rzucała grochem o ścianę.
Próbowałam jej wytłumaczyć, jak poważna jest sytuacja, że
może jej coś grozić, ale jak zwykle zbyła mnie i stwierdziła, że
przeprowadzka do miasta zrobiła ze mnie paranoiczkę.

Ze sto razy zadzwoniłam na ten obcy numer z Kentucky.

Napisałam nawet parę esemesów, ale nie było odpowiedzi.
Powoli zaczynałam świrować i wpadać w panikę, bo nie mogłam
niczego załatwić, dopóki nie dorwę Asy. Miałam już ochotę
walić głową w kierownicę i wrzeszczeć ze złości, kiedy nagle
mnie olśniło. Drżącymi dłońmi wybrałam numer Adama i
poczułam się jeszcze gorzej, kiedy usłyszałam w jego głosie
autentyczną radość.

– Hej, Ayd. Myślałem, że już się więcej nie odezwiesz.

Wszystko w porządku?

Zamknęłam oczy i oparłam czoło o kierownicę. Wydała mi się

lodowata, ale nie od chłodnego powietrza Denver, ale od tego
wszystkiego, co zaczęło się dziać w moim życiu, jeszcze
niedawno tak normalnym.

– Nie, nie, nic nie jest w porządku. – Nie chciałam tak

wypalić, ale nie mogłam się powstrzymać.

– Ehm, mogę coś dla ciebie zrobić? Nic ci nie jest?
Ten facet był po prostu miły z natury, porządny do szpiku

kości, i przez to czułam się jeszcze gorzej, że nie potrafię
odwzajemnić jego uczuć. Ale też uświadomiłam sobie jasno, że
to, co łączyło mnie z Jetem, było o wiele potężniejsze, o wiele
głębsze niż cokolwiek, co mogło mnie łączyć z Adamem – a ja

background image

to tak po prostu zostawiłam. Serce skręciło mi się z bólu, aż na
moment straciłam oddech.

– Chcę tylko zapytać, czy odzywał się do ciebie mój brat. To

towarzyski facet i pomyślałam, że skoro jest w mieście, mógł
spełnić swoją pogróżkę i skontaktować się z tobą, jeśli akurat się
nudził.

W słuchawce zapadła cisza i musiałam się powstrzymać, by

nie cisnąć telefonem o przednią szybę.

– To wszystko? Chyba jesteś w kiepskim stanie, Ayd.
– Z Jetem nie bardzo mi się ułożyło i w tej chwili trochę mi z

tym ciężko.

Odchrząknął i ten dźwięk podrapał mi skórę jak pęk

miniaturowych brzytew.

– Muszę powiedzieć, że jestem zaskoczony. Chociaż bardzo

chciałem, żeby nam wyszło, to od początku było raczej jasne, że
wolisz być z kimś innym. Dopiero w walentynki domyśliłem się,
że chodzi o niego, ale powinienem był się zorientować
wcześniej.

– Niestety nie wszystko zawsze idzie po naszej myśli. Ale

serio, muszę znaleźć Asę, a nie powiedział mi, gdzie się
zatrzymał. Nie mogę się do niego dodzwonić.

Adam znów zamilkł, a ja przyłapałam się na tym, że

wstrzymuję oddech. W końcu westchnął tak ciężko, że niemal
poczułam to przez telefon.

– Spotkałem się z nim na drinka w hotelu za autostradą.

Mieszka w tym przy stadionie. Lubię twojego brata, Ayden. To
chyba naprawdę miły gość i mówi, że martwił się o ciebie, że
jesteś tutaj całkiem sama, bez wsparcia rodziny.

Och, Asa był najmilszym gościem na świecie, kiedy chciał

czegoś od ciebie, ale jedyne, o co się martwił, to czy pomogę mu
się wykaraskać z kłopotów.

background image

– Prosił cię o pieniądze?
Jeśli Adam odegrał już rolę, w jakiej obsadził go Asa, to

miałam przechlapane. Na pewno nie siedział na tyłku i nie
będzie skłonny ze mną handlować, jeśli miał już gotówkę w
garści.

Adam znów westchnął i tym razem mnie to wkurzyło.

Owszem, pewnie już zawsze będę mieć wyrzuty sumienia, że tak
długo marnowałam jego czas, ale to, co w tej chwili miałam na
głowie, było sprawą życia i śmierci, i potrzebowałam, żeby mi
pomógł. Im szybciej, tym lepiej.

– Nie. Pytał tylko, czy dużo pracujesz, i w ogóle wypytywał,

jak wyglądają twoje dni. Tak jak powiedziałem, po prostu się o
ciebie martwi. Z tego, co mówił, nieszczególnie się wysilasz,
żeby utrzymać kontakt z rodziną.

Słyszałam w jego głosie dezaprobatę, ale nie pozwoliłam,

żeby mnie to ubodło. Adam nigdy nawet się nie zbliżył do
prawdziwej mnie, więc mógł sobie myśleć, że jestem złą siostrą i
złą córką. Teraz wszystko zaczynało być dla mnie jasne. Ta
część mnie, której nienawidziłam i którą zakopałam tak głęboko,
była odpowiedzialna za wszystko dobre, co reprezentowałam
sobą teraz. Skoro cudowni ludzie jak Shaw i Cora i taki facet jak
Jet mogli mnie lubić, to obu tym częściom mnie należała się
wreszcie dyspensa.

– Okej, dzięki, Adam. Trzymaj się.
– Czekaj, Ayd. – Chciałam już tylko się rozłączyć i znaleźć

Asę, ale nie mogłam zrobić tego Adamowi; przecież on zawsze
się o mnie troszczył. – Kiedy będziesz gotowa, kiedy ta sprawa z
rockmanem nie będzie już tak bolała, może zadzwoń do mnie.

Moja dłoń odruchowo zacisnęła się na telefonie. Fakt, że

Adam wciąż mnie chciał, że mogłabym do niego wrócić,
powinien mnie uszczęśliwić. Był idealnym partnerem,

background image

stworzonym dla mojej wymarzonej przyszłości, ale na myśl, że
miałabym być z kimś, kto nie miał czarnych, aksamitnych oczu i
smutnego głosu, wszystko zatrzęsło się we mnie i zaczęła mnie
mrowić skóra. Jet był tym jedynym i po prostu musiałam
nauczyć się żyć ze świadomością, że wypuściłam go z rąk.

– Dzięki, Adam, ale nie sądzę, żebym w najbliższym czasie

była gotowa na jakikolwiek związek.

– No cóż, nawet gdybyś potrzebowała tylko przyjaciela, to

jestem.

Rozłączyłam się i rzuciłam komórkę na fotel pasażera.

Czułam się jak przenicowana, ale wszystko było jasne jak słońce
i kierunek, w którym musiałam podążać, wreszcie był
zdefiniowany. Po raz pierwszy od przyjazdu do Denver nie
czułam, że żyję w kłamstwie.

Przejechałam przez miasto, za autostradę międzystanową,

gdzie mieściły się wszystkie motele i hotele zbudowane przy
stadionie Sports Authority. Przez cały czas zerkałam we
wsteczne lusterko, by mieć pewność, że nie śledzi mnie Silas.
Tutejsze hotele nie były tak dobre jak w centrum, ale na pewno
bardziej odpowiadały Asie. Znalazłam ten, o którym mówił
Adam, i weszłam do środka. Wiedziałam, że nikt nie poda mi tak
po prostu numeru pokoju mojego brata, ale obserwowałam go
wystarczająco długo, by wiedzieć, że jeśli w recepcji jest ładna
panienka, to z pewnością dała mu się już oczarować.

Za ladą siedziała rudowłosa dziewczyna, na oko ze dwa lata

młodsza ode mnie, która doskonale nadawała się na ofiarę jego
manipulacji. Była świeża i słodka – po prostu idealna do tej roli.
Przylepiłam na twarz miły uśmiech i poczekałam, aż będzie
sama. Oparłam się o ladę, starając się wyglądać tak niewinnie i
niegroźnie, jak się dało. Postarałam się też maksymalnie
podkreślić akcent, by nie było wątpliwości, że Asa i ja jesteśmy

background image

spokrewnieni.

– Dzień dobry. Miałam się tu spotkać z bratem. Dopiero co

przyjechałam do miasta i zapomniałam numeru jego pokoju.
Mogłaby mi pani pomóc?

Popatrzyła na mnie, zaskoczona. Same oczy by wystarczyły,

by każdy się zorientował, że Asa i ja jesteśmy rodzeństwem, ale
inny kolor włosów mógł być mylący. Przygryzła wargę i
rozejrzała się na boki.

– Jak pani brat się nazywa?
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
– Asa Cross. Straszny przystojniak, i na pewno będzie bardzo

wdzięczny, że pani mi pomogła. Denver jest o wiele większe niż
nasze rodzinne miasto i czuję się trochę przytłoczona, więc
każda pomoc byłaby bardzo mile widziana.

Starałam się jak najskuteczniej udawać kmiota i trzepotałam

na nią rzęsami. Powinnam mieć wyrzuty sumienia, że jestem
kolejną osobą, która nią manipuluje dla własnych celów, ale mój
cel był ważniejszy niż jej uczucia.

Bawiła się włosami i wciąż się rozglądała, jakby się bała, że

ktoś ją przyłapie na przestępstwie.

– Ehm, nie wolno mi podawać numerów pokoi, ale mogę

zadzwonić i powiedzieć mu, że pani tu jest, i sama go pani spyta,
w którym pokoju mieszka.

Nie ufałam Asie za grosz, ale zakładałam, że zechce

wysłuchać, co mam do powiedzenia, więc kiwnęłam głową. Też
rozglądałam się po foyer, czy nie kroi się nic złego. Dziewczyna
zadzwoniła i już po chwili uśmiechała się do mnie i czerwieniła
przez coś, co mówił jej do słuchawki mój brat. Zachichotała, aż
mnie ciarki przeszły, i zapisała coś na kartce.

– Powiedział, że czekał na panią i cieszy się, że wreszcie pani

dotarła. – Położyła dłoń na piersi i przechyliła się przez kontuar;

background image

musiałam się cofnąć, żeby jej twarz nie wylądowała tuż przy
mojej.

– On jest taki przystojny i taki miły. Mam na imię Heather.

Proszę mu przekazać, jak strasznie się cieszę, że mogłam pani
pomóc.

Zagryzłam zęby i na siłę utrzymałam przyjazny uśmiech; nie

chciałam się zrobić wredna.

– Bardzo dziękuję, Heather. Oczywiście że mu przekażę. Jest

pani kochana.

Porwałam kartkę z numerem pokoju i niemal biegiem

ruszyłam do windy. Wiedziałam już, gdzie jest, teraz musiałam
go tylko skłonić, żeby mnie wpuścił. Jazda na jego piętro trwała
wieki; gdzieś po drodze wsiadła kobieta z płaczącym maluchem
i w kółko za niego przepraszała. Chciałam jej powiedzieć, że
rozumiem, bo w głębi duszy byłam równie zrozpaczona,
płakałam tak samo głośno jak jej dziecko, ale tylko się
uśmiechnęłam i wzruszyłam ramionami, jakbym chciała
powiedzieć: cóż, takie jest życie.

Kiedy znalazłam pokój Asy, przez chwilę stałam pod

drzwiami, próbując wymyślić, co zrobię, jeśli mnie nie wpuści,
ale okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam. Kiedy unosiłam
pięść, żeby załomotać w drzwi, otworzyły się i wpadłam do
pokoju, szarpnięta za nadgarstek. Potknęłam się i zachwiałam,
co rozśmieszyło Asę. Miałam ochotę przyłożyć mu dla samej
zasady.

Miał na sobie spodnie dresowe, był trochę zmięty i wyglądał

na wypoczętego, jakby nie ścigała go banda żądnych zemsty
motocyklistów.

– Co tam, siostrzyczko? Trochę ci zeszło, zanim mnie

znalazłaś.

Odepchnęłam go od siebie i weszłam do pokoju. Klapnęłam

background image

na brzegu niezaścielonego łóżka.

– Silas tu jest.
Zobaczyłam, że oczy otwierają mu się szeroko. Zaczął

chodzić przede mną w tę i z powrotem.

– Jest tu od dawna i czeka, aż się pokażesz. Powiedział mi o

notesie i o gangu. Coś ty sobie myślał, idioto?

Oczy, identyczne jak moje, błysnęły żarem, kiedy spojrzał na

mnie ze złością.

– Myślałem, że w tym notesie jest każdy dłużnik i każdy dług

ze wszystkich południowych stanów. Zdajesz sobie sprawę, jaką
to daje władzę? Wiesz, co mogę zrobić z tymi informacjami? To
więcej niż karta „wychodzisz wolny z więzienia”. To jest karta
„wyprowadzasz się z przyczepy i grasz z grubymi rybami”. To
było jedno z najmądrzejszych posunięć w moim życiu. Dzięki
temu notesowi mogę się zatroszczyć o mamę, mogę zadbać,
żeby nikt z nas nie musiał już nigdy pracować. Dzięki temu
notesowi mogłabyś wrócić do domu i znów bylibyśmy rodziną.

Byłam ciekawa, czy naprawdę troszczy się o mamę, czy to dla

niego tylko pretekst, i nie miałam pojęcia, że myślał, że
kiedykolwiek wrócę do Woodward. Asa był pięknym facetem z
gębą pełną pięknych słówek i właśnie to zawsze czyniło go tak
niebezpiecznym.

– Dzięki temu notesowi mnóstwo ludzi bardzo chce cię zabić

i zrobić krzywdę mamie i mnie, żeby go odzyskać. To jest jakiś
koszmar, Asa, i dobrze o tym wiesz. Przyjechałeś tutaj, żebym
cię wybawiła z kłopotów, więc to zrobię, ale najpierw musisz mi
powiedzieć, czy miałeś coś wspólnego z włamaniem do studia
Jeta. Jeśli tak, to oddam cię Silasowi i tyle mnie zobaczysz.

Stanął jak wryty i spojrzał na mnie spod zmrużonych powiek.
– Mówisz o tym rockandroliowcu? Nawet nie wiedziałem, że

miał studio. Skupiłem się na tym mózgowcu z bogatą rodziną.

background image

Ten facet jest w tobie tak zakochany, że myślałem, że to będzie
pewniak. Do tego gościa z zespołu trochę trudniej było mi się
dobrać.

Westchnęłam i oparłam się na łokciach. Nie wiedziałam, czy

mu wierzyć, czy nie.

– W studiu są kamery przemysłowe, więc jeśli kłamiesz,

dowiem się, i to będzie twój koniec, bo przy tych facetach Silas
wygląda jak harcerzyk.

– Przysięgam, Ayd, że nie miałem nic wspólnego ze studiem.

Nawet jeśli między tobą a tym gościem jest coś poważnego, to
nie wyglądał mi na typka, którego łatwo by było urobić. A wiesz,
że starannie wybieram swoje cele.

Mierzyliśmy się wzrokiem. On usiłował się zorientować, do

czego zmierzam, a ja szukałam jakichś oznak, że kłamie w
sprawie Jeta. Sięgnęłam do torebki i wyjęłam kopertę wypchaną
pieniędzmi od Shaw. Poklepałam się nią po udzie i zobaczyłam,
że jego oczy śledzą ten ruch.

– Chcę, żebyś wyjechał z miasta. Chcę, żebyś trzymał się tak

daleko ode mnie i mamy, jak się da. Mam pieniądze, o które
prosiłeś, więc to wykonalne. – Uniosłam brew. – Daj mi notes.
Ja go oddam Silasowi.

Jego oczy biegały od pieniędzy do mojej twarzy i z

powrotem. Widziałam, jak trybiki pracują w jego głowie; w
kąciku jego ust zebrała się ślina.

– Skąd wzięłaś kasę?
– Nie twoja sprawa – warknęłam na niego. Dosłownie

warknęłam jak zwierzę, bo byłam pewna, że jeszcze chwila i
rzucę mu się do gardła. – Weź te pieniądze, Asa. Oddaj mi notes.
To jedyny sposób, żeby to naprawić.

– Notes jest wart o wiele więcej niż dwadzieścia kawałków.

Ayd.

background image

Zacisnęłam w palcach zmięte prześcieradło i powiedziałam

sobie, że muszę się uspokoić. Jeśli się nakręcę, Asa to
wykorzysta, by zyskać przewagę, a to ja musiałam mieć kontrolę
nad sytuacją.

– Twoje życie też jest warte więcej niż dwadzieścia

kawałków. To by zabiło mamę, gdybym musiała wracać do
domu i identyfikować twoje ciało. Weź te cholerne pieniądze i
wypieprzaj z mojego życia, raz na zawsze. Ta oferta ma krótki
termin ważności. Kiedy wyjdę przez te drzwi, zostajesz sam,
choćby się waliło i paliło, a ja zrobię wszystko, co będę musiała,
żeby chronić siebie i mamę przed tobą.

– Co to niby znaczy?
Mówił znudzonym tonem, jakby nie wierzył, że spełnię swoją

groźbę. I może stara Ayden by jej nie spełniła, ale ja byłam teraz
wściekłą hybrydą starej i nowej, która nie miała czasu bawić się
w gierki braciszka. Nie teraz, kiedy miałam złamane serce i
poharataną duszę.

Wstałam i wyciągnęłam kopertę w jego stronę.
– To znaczy bierz pieniądze albo zaraz za drzwiami dzwonię

do Silasa. Jak powiedziałam, jeździ za mną po mieście i być
może w tej chwili jest nawet na parkingu. Jeśli nie będziesz
współpracował, autentycznie mam gdzieś, co się z tobą stanie.
Nie mam więcej siły cię ratować, robić dla ciebie wszystkiego,
co w mojej mocy, tak jak to było kiedyś.

Musiał wyczytać w mojej twarzy, że mówię poważnie i że nie

mam nic do stracenia, bo wyrwał kopertę z mojej dłoni i zajrzał
do środka. Zobaczyłam, że źrenice mu się rozszerzyły na widok
takiej ilości sałaty, ale nawet się nie ruszył, żeby oddać mi notes.

Założyłam ręce na piersi i zaczęłam tupać czubkiem kowbojki

o podłogę. Chyba chciał się przekonać, co zrobię, więc tylko
gapiłam się na niego twardo, aż zaklął. Wcale się nie spiesząc,

background image

podszedł do walizki i wygrzebał z niej mały notes w skórzanej
okładce, mniej więcej wielkości mojej dłoni. Przekraczało moje
pojmowanie, dlaczego kryminaliści nie trzymali swoich
nielegalnych rachunków w komputerze, zabezpieczonych
hasłem. Chwyciłam notes jedną ręką, kiedy mi go rzucił, i
upchnęłam do tylnej kieszeni dżinsów. Miałam wrażenie, że
waży tyle samo co moje ciężkie serce.

Założyłam pasek torebki na ramię i ruszyłam do drzwi.
– Ja mówię poważnie, Asa. To jest ostatni raz, kiedy robię coś

dla ciebie albo przez ciebie. Lubię swoje życie tutaj, lubię osobę,
którą tutaj jestem, i zrobię wszystko, żeby tutaj zostać. Bez
oglądania się na pokrewieństwo.

Założył ręce na nagiej piersi i spojrzał na mnie błyszczącymi

oczami.

– Zmieniłaś się, siostrzyczko. Jesteś o wiele twardsza niż

kiedyś.

Obejrzałam się przez ramię.
– Święta racja, i będzie lepiej dla ciebie, jeśli o tym nie

zapomnisz.

– Wiem, że mi nie uwierzysz, Ayd, ale to wszystko, co

robiłem, to wszystko, czego ci nie zabraniałem, choć było dla
mnie jasne, że cię to zabija, służyło zapewnieniu nam bytu.
Zawsze cię kochałem jak nikogo na świecie. Na ciebie jedną
zawsze mogłem liczyć.

Odwróciłam się, by popatrzeć na niego, i z trudem

powstrzymałam łzy.

– A kiedy ja mogłam liczyć na ciebie?
Przez chwilę miał niepewną minę, ale był dobrym aktorem i

zawsze potrafił mieć taką minę, jaką chciał. To był prawdziwy
kanał, że nigdy nie mogłam ufać temu, co widzę w jego oczach,
tak podobnych do moich.

background image

– O czym ty mówisz, Ayd? – Przez ułamek sekundy wyglądał,

jakby chciał do mnie podejść, jakby chciał mnie uściskać i
pocieszyć, ale to było o wiele za mało i o wiele za późno, by
wykrzesać między nami tego rodzaju uczucia.

Może naprawdę nie wiedział, może nie chciał wiedzieć – tak

czy inaczej było za późno i wszystko, co mnie z nim wiązało,
należało do przeszłości. W tej chwili nie chciałam i nie
potrzebowałam tej rozmowy. Kiedy bez słowa zamknęłam za
sobą drzwi, zostawiłam za nimi coś więcej niż tylko brata.
Zostawiłam za nimi przeszłość, której zbyt długo byłam
zakładniczką. Nie byłam pewna, czy Asa w ogóle wie, jak
wygląda miłość, ale ja to już wiedziałam. Moje życie napędzały
sprawy, które wydawały mi się świetnym pomysłem, a które po
czasie okazały się powierzchowne, i tak naprawdę były tylko
zbroją, mającą mnie chronić. Od tej pory miała być już tylko
równowaga między tym, czego chcę, a tym czego potrzebuję.
Fatalnie, że Jet Keller jako jedyny spełniał oba te kryteria, bo
byłam pewna, że już nigdy nie będzie chciał mieć ze mną do
czynienia.

background image

JET:

Ostatni tydzień był torturą. Byłem wyczerpany emocjonalnie,

jechałem na oparach, unikając trudnych tematów. Uwijałem się
jak w ukropie, by skompletować sprzęt, którego
potrzebowaliśmy, by wyjechać w trasę pod koniec przyszłego
tygodnia, desperacko unikałem wszelkiego kontaktu z Ayden, i
to wszystko totalnie mnie rozwalało. Ledwie się trzymałem.

Jak na razie udawało mi się spędzać większość czasu z

zespołem – robiliśmy próby i harowaliśmy jak bure osły, tak
ciężko, że po prostu padałem w studiu na dmuchanym materacu
albo zwlekałem się do domu długo po powrocie Ayden z pracy.
Pisałem piosenki, od których bolały mnie głowa i serce, i zdaje
się, że chłopaki z zespołu mieli już dość ballad o złamanych
sercach.

Nie wiedziałem, co jej powiedzieć i jak na nią patrzeć, żeby

nie rozrywało mnie to na strzępy i nie wypalało do kości. Nie
chciałem być na nią wiecznie zły ani pokazywać jej, że zabija
mnie ta przepaść, którą na nowo stworzyła między nami, więc
trzymanie się z daleka było najlepszym sposobem na pozostanie
przy zdrowych zmysłach. Czasami wpadaliśmy na siebie rano w
drodze do łazienki albo przy stole, przy śniadaniu, i musiałem
przyznać, że wyglądała na równie załamaną jak ja. Oczywiście
nie czułem się od tego ani trochę lepiej, a fakt, że Cora nie
chciała dać tej sprawie spokoju, pomagał mi unikać przebywania
w domu tak skutecznie, jak się dało.

W tej chwili siedziałem na sali sądowej i choć czekałem na to,

czułem się jak zapalnik na stercie dynamitu. Mój adwokat
powtarzał mi, żebym przestał się wiercić, ale nie mogłem się
uspokoić, bo po drugiej stronie sali siedział mój ojciec, cały
posiniaczony i wściekły jak stado mokrych kotów. Obok niego

background image

siedziała matka, nerwowo zerkająca to na mnie, to na niego.
Podbite oko miała artystycznie zamaskowane makijażem i
widziałem, że ledwie się powstrzymuje od płaczu. Na dodatek
było mi cholernie niewygodnie w prążkowanych spodniach od
garnituru i w białej koszuli z oksfordzkiej bawełny; czułem się w
tych ciuchach jak oszust. Moja sądowa kreacja była do bani, ale
sądząc po tym, z jaką miną sędzia zerkał na moją fryzurę i kolce
w uszach, to przebranie działało na moją korzyść.

Adwokat ojca zaczął od długaśnej przemowy, że napaść z

pobiciem to poważny zarzut i że przeze mnie ojciec wylądował
w szpitalu. Powiedział, że byłem przyczyną traumy i rozpadu
rodziny. Przypomniał, że już wcześniej miewałem kłopoty z
prawem, i ogólnie starał się mnie przedstawić jako wściekłego
chuligana, który nie panuje nad emocjami.

Mój adwokat odbił piłeczkę, mówiąc, że to ojciec

sprowokował bójkę, a ja działałem wyłącznie w obronie matki. I
tak się przerzucali słowami przez jakiś czas, przy wtórze sapania
i fukania mojego ojca. Starałem się siedzieć spokojnie i nie
posyłać morderczych spojrzeń na drugą stronę sali. Sędzia
stwierdził w końcu, że o wiele za często widuje takie przypadki i
choć ojciec chciał dla mnie więzienia, dostałem taki wyrok,
jakiego się spodziewałem. Milion godzin prac społecznych,
nadzór kuratorski przez rok i jakąś idiotyczną grzywnę. Obciążył
mnie też kosztami leczenia ojca i zarządził czasowy zakaz
zbliżania się: przez trzy miesiące miałem się trzymać
przynajmniej sto metrów od ojca i domu.

Potulnie zgodziłem się na to wszystko i z satysfakcją

patrzyłem, jak ojciec robi się fioletowy na twarzy, kiedy
poprosiłem o odłożenie w czasie prac społecznych i dopytałem,
czy nadzór kuratorski nie przeszkodzi mi w wyjeździe z kraju w
trasę koncertową. Usłyszałem, jak matka gwałtownie wciąga

LG

background image

powietrze, kiedy sędzia ogłosił, że sprawa zamknięta, ale w tej
chwili ten sam gliniarz, który wtedy wpakował mnie do
radiowozu, obszedł stół i plasnął grubą teczką przed nosem
mojego ojca. Miałem ochotę wstać i zatańczyć taniec
zwycięstwa. Załatwienie tego w ten sposób kosztowało mojego
adwokata wszystkie przysługi, jakie ktokolwiek był mu winien
w sądowym światku, ale byłem zachwycony, że ten sam
policjant miał zaszczyt aresztować mojego starego.

– Panie Keller, wie pan, co to za zdjęcia?
Prawnik ojca miotał się jak głupi, wykrzykiwał różne bzdury,

na które nikt nie zwracał uwagi, a matka zasłoniła usta dłońmi,
kiedy piękne, wyraźne fotki ojca demolującego i patroszącego
studio wysypały się na blat. Nie pozostawiały żadnych
wątpliwości co do jego winy.

Ojciec z fioletowego zmienił kolor na odcień, jakiego w życiu

nie widziałem, i wstał z krzesła tak gwałtownie, że poleciało do
tyłu, alarmując strażników sądowych.

– To nie ja! – Wycelował we mnie palec. – Ty gnojku!

Wrobiłeś mnie!

Rozparłem się wygodnie na krześle i z trudem

powstrzymałem uśmiech.

– Zabezpieczyłem się właśnie na wypadek czegoś takiego. To

nie moja wina, że dałeś się złapać. I możesz liczyć na to, że
oskarżę cię o wszystko, o co tylko się da.

Kiwnąłem głową policjantowi, który zakładał ojcu kajdanki.
– Ostatni raz ze mną pograłeś, stary. To jest koniec i mam

nadzieję, że zgnijesz w więzieniu.

– Jestem twoim ojcem, Jet!
Pokręciłem głową i wstałem.
– Nie, nigdy nie byłeś ojcem.
Nie byłem w stanie spojrzeć na matkę ani na sędziego, który

background image

obserwował tę całą jatkę smutnymi, mądrymi oczami. Nie
chciałem nawet myśleć o wszystkich rodzinach w jeszcze
gorszym stanie niż nasza, które przewinęły się przed jego ławą.
Uścisnąłem dłoń mojemu adwokatowi i umówiłem się na
podpisanie wszystkich papierów, które musiał skompletować w
sprawie moich prac społecznych i kosztów sądowych.
Poprosiłem, by spytał policjanta, czy uda się odzyskać sprzęt
skradziony przez ojca, ale nie robił mi wielkich nadziei.

Wychodziłem już z sądu i wkładałem skórzaną kurtkę na tę

głupią koszulę, kiedy usłyszałem, że ktoś woła mnie po imieniu.
Nie chciałem się zatrzymywać, nie chciałem z nią rozmawiać,
bo ciągle jeszcze krwawiło mi serce przez to, że przy ostatniej
okazji wybrała tego dupka zamiast mnie. Ale coś zakodowanego
w DNA kazało mi się odwrócić i poczekać, aż mnie dogoni.
Tutaj, w jasnym świetle dnia widziałem każdą zmarszczkę,
każdy znak na jej twarzy, każdy ślad życia w nieszczęściu i
cierpieniu. Wyglądała fatalnie i tak strasznie obco. Nie było w
niej już nawet cienia kobiety, którą chciałbym nazwać matką.

– Jet, poczekaj chwileczkę, proszę cię.
Zakląłem pod nosem i pożałowałem, że nie palę, bo wtedy

przynajmniej miałbym co zrobić z rękami. Wepchnąłem je do
kieszeni kurtki i postarałem się zachować neutralny wyraz
twarzy.

– Chyba nie mamy sobie już nic do powiedzenia, mamo.
Zaczęła się bawić paskiem torebki; nie odważyła się spojrzeć

mi w oczy.

– To twój ojciec, Jet. Nie możesz go posłać do więzienia.
Westchnąłem. Wiedziałem, że to nastąpi, ale i tak był to cios.
– Owszem, mogę. Okradł mnie i pozbawił środków do życia,

bo nie chciałem ulec jego żądaniom. Mogę go tam posłać i
powiem ci więcej: tam jest jego miejsce. Wyjeżdżam na trzy

background image

miesiące do Europy, mamo. Nie będę już pod ręką, kiedy znów
spróbuje z ciebie zrobić worek treningowy. Nie będzie mnie
nawet na tym kontynencie, kiedy znów wyda całe pieniądze z
kredytu hipotecznego na wódę i dziwki. Więc może jeśli go
zamkną, nareszcie się przekonasz, że lepiej ci bez niego.

Bezwiednie dotknęła żółtawego sińca pod okiem.
– On to zrobił tylko jeden raz i może nie byłby taki wściekły,

gdybyś mu pomógł, tak jak zawsze pomagasz mnie.

Roześmiałem się i ten śmiech był tak gorzki, że zabolał nas

oboje.

– Naprawdę próbujesz zwalić na mnie to, że cię pobił? Nieźle,

mamo, ale to już nie przejdzie. Nie będę cię więcej zmuszał do
lepszego życia, nie będę próbował cię wyciągnąć z tej czarnej
dziury. Jeśli chcesz żyć w ciemności, to twój wybór, mamo, i
teraz możesz o to obwiniać już tylko siebie.

Zamierzałem odejść, ale chwyciła mnie za łokieć. Jej dolna

warga drżała i chciałbym powiedzieć, że serce mi się krajało na
ten widok, ale wiedziałem, że ona nie rozpacza nade mną ani
nad sobą, ale nad tym samolubnym gnojem, który siedział w celi
za to, że próbował zabić moje marzenia.

– Jeśli ty wyjedziesz, a on będzie w więzieniu, zostanę

całkiem sama, Jet. Ja nie umiem być sama. – Ostatnie słowo
wypowiedziane było szeptem, który ledwie usłyszałem.

– Wiesz co, mamo? Samotność jest lepsza niż choćby jedna

sekunda spędzona z tym draniem. Przez całe życie próbowałem
cię przekonać, że się tobą zaopiekuję, że nigdy nie zostawię cię
samej. To się zmieniło, kiedy pozwoliłaś wpakować mnie do
radiowozu za to, że usiłowałem cię chronić. Najwyższa pora,
żebyś zaczęła chronić się sama.

Strząsnąłem jej dłoń i było to o wiele łatwiejsze, niż się

spodziewałem. Nie mogłem już na nią patrzeć, nie mogłem

background image

pozwolić, żeby jej cień wciągnął mnie z powrotem pod
powierzchnię, więc odsunąłem się o krok i powiedziałem:

– Zadzwonię, jak wrócę. Może ta odrobina samotności dobrze

ci zrobi i będziemy mogli porozmawiać. Jeśli nie, ja się z tego
wypisuję. Jeśli stary myśli, że może mnie bezkarnie niszczyć,
niszczyć mój zespół i moją muzykę, to lepiej niech się obudzi.
Tolerowałem to przez długie lata, bo martwiłem się o ciebie i
bałem się, co może ci zrobić, ale od teraz martwię się tylko o
siebie. Cześć, mamo.

Odszedłem z przytłaczającym uczuciem, że odchodzę od niej

na zawsze. Wyjąłem z kieszeni komórkę i zadzwoniłem do
Marked, salonu tatuażu, w którym pracowali Cora i chłopaki.
Telefon w salonie miał identyfikację numerów, więc Cora nie
bawiła się w profesjonalizm, kiedy odebrała.

– Hejka.
– Hej. Jest Rowdy?
– Czy ty właśnie wyszedłeś z sądu?
Rany, ta mała była jak pitbull, kiedy chwyciła coś w zęby.
– Tak.
– I jak poszło?
– Dobrze. Serio, Cora, chcę porozmawiać z Rowdym, jeśli nie

jest zajęty.

– Wiesz, że i tak wszyscy na niego napadną z pytaniami,

kiedy tylko się rozłączy, więc równie dobrze możesz powiedzieć
mnie, żebym ja mogła powiedzieć im. To zaoszczędzi wszystkim
czasu.

Westchnąłem i uległem.
– Dostałem całą tonę prac społecznych, milion grzywien i

zakaz zbliżania się. Stary dostał kajdanki i bilet do kicia. Mama
z pewnością będzie go próbowała wyciągnąć za kaucją, ale
gliniarz mnie zapewnił, że kradzież to wystarczająco poważna

background image

sprawa, żeby wsadzili go na dłużej, a kaucja nie będzie niska.
Chciałbym powiedzieć, że posiedzi przez cały czas, kiedy mnie
nie będzie, ale nie wiem, czy to realne. Wszystko w porządku,
Cora, naprawdę.

Wymamrotała coś pod nosem i usłyszałem, że woła

Rowdy’ego do słuchawki.

– Uznam, że jest w porządku, kiedy przestaniesz się bawić w

chowanego z Ayden i po prostu z nią porozmawiasz.

Prychnąłem.
– Ten statek już odpłynął, mała.
Chyba zamierzała mi się odgryźć, ale usłyszałem odgłosy

szamotaniny i w słuchawce odezwał się szorstki głos
Rowdy’ego.

– Jo.
– Szanowni państwo, wygrywa drużyna Jeta.
– Nie miałem wątpliwości, stary. Co tam?
– Jak wygląda dzisiaj twój grafik?
– Czekaj chwilę, sprawdzę, o ile tylko uda mi się odsunąć z

drogi tego diabła tasmańskiego.

Usłyszałem oburzony pisk Cory i kolejną szamotaninę, tyle że

tym razem w tle było słychać męski śmiech.

– Ostatnią klientkę mam na czwartą i powinno szybko pójść.

Dziewczyna chce tylko mały kwiat lilii na stopie.

– Zaczniesz coś u mnie?
– A co ci chodzi po głowie? Coś dużego czy coś małego?
– Dużego.
– Nie będziemy mieli czasu skończyć przed twoim wyjazdem.
– Wiem. Chcę tylko, żebyś to narysował i zrobił kontur.
– Słucham cię.
Myślałem o tym, od kiedy studio zostało zniszczone, od kiedy

Ayden wyrwała i wyrzuciła moje serce. Chciałem tatuaż, który

background image

odzwierciedlałby muzykę eksplodującą ze mnie, to, jak ogień
wypływa ze mnie i wraca ze słowami piosenek, kiedy jestem na
scenie.

– Chcę oldskulowy mikrofon, rozerwany, jakby rozłamany na

pół, z buchającymi z niego płomieniami. Musi wyglądać na
mocno pokiereszowany, żadnych tradycyjnych, wygładzonych
linii.

Słyszałem, że notuje, słuchając mnie.
– Ogień musi być gorący i dziki, i nieważne, jak duże

płomienie zrobisz. Masz do dyspozycji całe plecy, więc miejsca
ci nie zabraknie.

Zagwizdał przez zęby.
– W porządku. Naszkicuję coś i prześlę ci na telefon. Jeśli ci

się spodoba, wpadnij koło piątej.

– Nie musisz nic przesyłać, po prostu to narysuj i jedziemy z

koksem. Stary, przecież mnie znasz. Ten tatuaż to ja i moja
muzyka. Wiem, że dobrze to oddasz.

– Potrafisz być kompletnie szalony, zdajesz sobie sprawę, co?
Zabawnie było to słyszeć, bo po raz pierwszy od bardzo

dawna czułem, że mam wszystko poukładane w głowie, i
szaleństwo nie miało w tym żadnego udziału.

– Jak to mówią, każda wielka sztuka rodzi się z cierpienia

albo szaleństwa.

Roześmiał się.
– Moim zdaniem ty masz zaliczone jedno i drugie. Do

zobaczenia później.

Unikałem wracania do domu w ciągu dnia, by nie spotkać się

przypadkiem z Ayden, ale nie chciałem dłużej chodzić w
sądowych ciuchach, więc postanowiłem zaryzykować. Zakląłem
głośno, kiedy na podjeździe zobaczyłem jeepa. Zacisnąłem zęby
i pomyślałem, że jestem wystarczająco dorosły, by poradzić

background image

sobie z tym spotkaniem, nawet jeśli patrzenie na nią
rozdrapywało na nowo wszystkie rany.

Otworzyłem frontowe drzwi i stanąłem jak wryty.

Najwyraźniej właśnie wróciła z joggingu, bo była w tych
czarnych legginsach, w których jej nogi wyglądały jak obrazek z
erotycznego snu, sportowy biustonosz i nic poza tym. Było o
wiele za dużo skóry i za dużo Ayden, żebym mógł sobie z tym
poradzić w obecnym stanie umysłu, więc zamierzałem po prostu
przemknąć się obok niej i udawać, że w ogóle jej nie widziałem
w pełnej, stanowczo zbyt seksownej krasie. Ale ona widocznie
miała inny pomysł, bo odstawiła butelkę z wodą, rozsiadła się na
kanapie i wbiła we mnie oczy.

– Jak było w sądzie?
Na końcu języka miałem pytanie, skąd wie, gdzie byłem, ale

przypomniałem sobie swoje eleganckie ciuchy i fakt, że Cora
była największą paplą świata. Zdjąłem skórzaną kurtkę i
rzuciłem obok niej, a potem zacząłem liczyć od dziesięciu
wstecz, aż poczułem, że mogę z nią rozmawiać. Naprawdę
chciałem mówić do niej bez dławienia się całą tą goryczą, z
którą walczyłem każdego dnia.

– W porządku.
Odwróciła oczy. Czuła się tak samo nieswojo jak ja.
– To dobrze. Cieszę się, że ci się udało.
Zaśmiałem się gorzko i gniewnie przeczesałem włosy dłońmi.
– Tak, każdy chłopiec marzy o tym, żeby posłać własnego

ojca do więzienia, bo go okradł i próbował pozbawić życiowej
szansy. – Ten sarkazm był jak ostrze, które wbiło się w
dyskomfort pomiędzy nami.

Odchrząknęła i wstała z kanapy. Założyła ręce na piersiach, o

których miałem marzyć aż do śmierci.

– Zasługujesz na szczęście, Jet. Zasługujesz na to, żeby

background image

wreszcie zająć się sobą.

– Tak, pewnie tak. – Wolałbym, żeby ona się mną zajęła, a

jeszcze bardziej wolałbym zająć się nią, ale skoro to już nie było
wykonalne, chyba rzeczywiście zostawało mi tylko zajmowanie
się sobą.

Chciałem iść do swojego pokoju, więc zacząłem rozpinać

koszulę. Jej bystre oczy śledziły każdy mój ruch. Nagle
zadzwonił jej telefon leżący na kuchennym stole, więc
podszedłem, żeby go jej rzucić. Wszystko we mnie zamarzło i
stężało, kiedy zobaczyłem imię na wyświetlaczu. Pulower.
Cholerny Pulower dzwonił do niej, a ja mógłbym w tej chwili
spopielić cały świat jedną myślą. Bez słowa podałem jej
komórkę i wściekłym krokiem ruszyłem do siebie. Zatrzymałem
się, kiedy poczułem jej dłoń na ramieniu. Te złote oczy patrzyły
na mnie, błyszczące od emocji, których nie potrafiłem
zidentyfikować, ale byłem już cholernie zmęczony tym, że ta
dziewczyna kręciła mną jak na karuzeli. Po prostu nie mogłem
już tak wirować bez kontroli. Zawrót głowy był fajny tylko
przez chwilę.

– To nie jest to, co myślisz, Jet. W ogóle to wszystko nie jest

tak, jak myślisz.

Głos jej się trochę trząsł i chciałem nie mieć tego gdzieś,

chciałem ją pocałować i zabrać do łóżka. Chciałem jej śpiewać,
chciałem ją błagać, żeby jechała ze mną w trasę, chciałem jej
założyć pierścionek na palec i poprosić, żeby była moja na
zawsze. Niestety, jedyne, co mogłem zrobić, to strącić z ramienia
jej dłoń i zmrużyć oczy.

– Ja się staram w ogóle o tym nie myśleć, Ayd.
Usłyszałem jej bolesny, gwałtowny wdech, ale dalej szedłem

do swojego pokoju. Nie chciałem słuchać niczego, co miała do
powiedzenia idiocie w kraciastym sweterku, więc trzasnąłem

background image

drzwiami sypialni i zdjąłem z siebie ciuchy, które mnie dusiły.
Żałowałem, że nie mogę równie łatwo zrzucić z siebie emocji, w
które mnie uwikłała.

`Włączyłem Venom tak głośno, jak się dało, żeby ją

zniechęcić, gdyby chciała przyjść za mną i rozmawiać. Muzyka
była tak głośna, że nawet mnie rozbolała głowa, ale oderwała
moje myśli od Ayden na wystarczająco długą chwilę, by udało
mi się zrobić parę rzeczy niezbędnych przed trasą i dopracować
parę zaległych drobiazgów z nagraniem dla Black Market
Alphas.

Tak naprawdę pomaganie młodym zespołom, pokazywanie

ich dużej publiczności, by wszyscy mogli je usłyszeć, dawało mi
w tej chwili więcej satysfakcji niż cokolwiek innego. Na świecie
było mnóstwo dobrej muzyki, której nikt nie miał szans
usłyszeć, bo zespół nigdy się nie wybił, nigdy nie trafił do radia
czy na wielką trasę koncertową. To była ogromna szkoda i nawet
niewielki udział w zmianie tego stanu rzeczy napawał mnie
większą dumą niż cokolwiek, co sam nagrałem dla siebie.

Kiedy wyszedłem, żeby wybrać się do salonu tatuażu, nie

było już śladu po Ayden i sam nie wiem, czy zrobiło mi się od
tego lepiej czy gorzej. Postanowiłem nie zastanawiać się nad
tym i ruszyłem do centrum. Nie chciałem zostawiać samochodu
na Colfax, więc pojechałem dalej, pod mieszkanie Nasha i
Rule’a w odremontowanej wiktoriańskiej kamienicy i
zaparkowałem tam. Spacer do salonu zajął mi parę minut i choć
spóźniłem się chwilę, Rowdy wciąż pracował przy dziewczynie,
która nie wyglądała na szesnaście lat.

Cora przewróciła oczami i powiedziała, że dziewczyna też się

spóźniła, a na dodatek źle znosiła ból, więc Rowdy trochę się z
nią męczył. Powiedziałem, że zaczekam, ale z zaplecza wyszedł
Rule, ponuro wpatrzony w komórkę, i zapytał, czy mam

background image

minutkę. Nie byłem w nastroju na jego opieprz, ale salon był
dość mały, więc raczej nie miałem wyjścia. Kiwnąłem głową
Nashowi, który ze zmarszczonymi brwiami patrzył, jak
wychodzimy za drzwi, ale pracował akurat nad jakimś
skomplikowanym tatuażem na łydce klienta, więc się nie
odezwał ani nie ruszył.

Rule wymamrotał coś pod adresem wyświetlacza telefonu i

schował go do kieszeni bluzy.

– Rome za parę miesięcy wraca do kraju.
Tego się nie spodziewałem, więc nie bardzo wiedziałem, co

powiedzieć. Starszy brat Rule’a był w porządku, kawał
twardziela, który nie daje sobie dmuchać w kaszę, i bardzo go
lubiłem. Wiedziałem, że w ich rodzinie są jakieś napięcia;
wiedziałem też, że brat bliźniak Rule’a, już nieżyjący, zabrał ze
sobą do grobu jakąś wielką tajemnicę.

– To fajnie.
– Byłoby dobrze, gdyby przestał być takim dupkiem. Chcę,

żeby po powrocie przejął najem mieszkania, żeby nie musiał się
martwić i kombinować, gdzie ma się podziać. Wiem, że teraz nie
wróci do domu. Ciągle nie gada z rodzicami.

Potarłem dłonią kark, zastanawiając się, dlaczego nie chciał o

tym rozmawiać przy wszystkich.

– Jeśli się wprowadzi do was, to gdzie pójdziecie ty i Shaw?
– Chcę jej kupić dom.
Osłupiałem lekko, bo znałem Rule’a od dawna, i już sam jego

stały związek z jedną dziewczyną był dla mnie szokiem. Pomysł,
że mógłby stworzyć z nią dom, był wręcz niewyobrażalny.

– Rany, stary, to poważny krok.
Wzruszył ramionami i oparł się o witrynę stanowiącą

frontową ścianę salonu.

– Ja wcale tak tego nie czuję. Shaw to jest to.

background image

Uniosłem brew i skopiowałem jego pozę, opierając się o

chłodne szkło.

– Czyżbyś myślał o małżeństwie i dzieciach, Archer? –

Naprawdę, oszałamiało mnie to. Zawsze był prawdziwym
samotnym wilkiem, a lista jego kobiet była legendarna i
przerażająco długa. Ale kiedy już zdecydował się być z Shaw,
robił to z równym zaangażowaniem jak wszystko inne w życiu.

– Powiem ci szczerze, stary, że będzie tak, jak ona chce. Jeśli

zechce pierścionka, to jej go kupię, z diamentem wielkości jej
głowy. Jeśli zechce dzieciaka, to będę ją brał do łóżka każdej
nocy, dopóki się nie uda, i wcale nie będę narzekał. Jeśli zechce,
żeby do końca świata było tak, jak jest teraz, też nie mam nic
przeciwko. W ostatecznym rozrachunku liczymy się tylko ona i
ja. To o tym chciałem z tobą pogadać.

Jego poważne oczy przyszpilały mnie do szyby. Trudno było

odwrócić wzrok od tej lodowej burzy, kiedy uderzała w ciebie z
całą mocą.

– Kiedy trafia się właściwa dziewczyna, Jet, po prostu to

wiesz. Poruszasz góry i robisz wszystko, co w twojej mocy, żeby
ją przy sobie zatrzymać. Bez Shaw byłbym połową tego faceta,
którym jestem przy niej. Sprawia, że jestem lepszy, sprawia, że
jestem szczęśliwy i widzę, że Ayden robi to samo z tobą.

Chciałem mu przerwać, powiedzieć, że to nie ja odszedłem,

że znosiłem jej tajemnice i uniki, a i tak się w niej zakochałem,
ale Rule uniósł rękę i uciszył mnie.

– Wiem, że jej życie jest pokręcone. Wiem, że nie jest łatwo ją

kochać, ale właśnie wtedy jest najważniejsze, żeby kochać mimo
wszystko. Uwierz mi, byłem w jej butach. Shaw wyjaśniła mi
trochę, z czym Ayden się boryka, i to nie jest ładne, i z całą
pewnością nie jest łatwe, ale wiem, że ty byś sobie z tym
poradził, gdybyś tylko do niej dotarł.

background image

Spochmurniałem i starałem się nie pozwolić, żeby jego słowa

tłukły mi się po głowie. Rozumiałem jego stanowisko,
doceniałem, że naprawdę myślał, że miłość może przezwyciężyć
wszystko. To było piękne, kiedy wychodziło z ust takiego faceta
jak on, ale to nie on próbował skruszyć mury, którymi otoczyła
się Ayden i to nie on był z nią, kiedy dziś po południu zadzwonił
ten cholerny telefon. Westchnąłem i popatrzyłem na niego kątem
oka. Nie zamierzałem kłamać, co do niej czuję, ale nie
zamierzałem też udawać nadziei, że wyjdzie z tego coś więcej,
niż wyszło do tej pory.

– Dzięki, Rule. Serio, rozumiem, dlaczego to wszystko

mówisz, i bardzo bym chciał, żeby ułożyło mi się z Ayden tak
jak tobie z Shaw. Ale po prostu tak nie jest. Wiem, co się dzieje,
kiedy ktoś próbuje zmusić kogoś do bycia razem. Wystarczy
spojrzeć na moich rodziców.

Patrzyliśmy na siebie przez długą chwilę; jego jasnoniebieskie

oczy lśniły jak okruchy diamentów, kiedy obracał moje słowa w
głowie. W końcu westchnął i odepchnął się od szyby.

– Ja po prostu wiem, że jeśli ta osoba jest tego warta, jeśli cel

jest tego wart, to człowiek nie powinien się poddawać.

Ja też odkleiłem się od witryny. Przechodząca grupka

dziewczyn obejrzała nas sobie, ale żaden z nas nie odwzajemnił
zaczepnych spojrzeń i zalotnych uśmiechów. Ja miałem ochotę
raczej coś skopać.

– No cóż, szczęście to teraz bardzo relatywne pojęcie.
Wróciliśmy do salonu; Rowdy właśnie prowadził swoją

klientkę do biurka. Cora posyłała jej złe spojrzenia i była
wyjątkowo uszczypliwa, kiedy kasowała od niej pieniądze.
Rowdy i ja stuknęliśmy się pięściami; ruchem głowy zaprosił
mnie na zaplecze, gdzie mieli stanowiska do rysowania i mały
pokój socjalny.

background image

– Chodź i zobacz, co dla ciebie wymyśliłem. Jeśli ci się nie

spodoba, mam dość czasu, żeby coś pozmieniać.

Rule klepnął mnie po ramieniu.
– Pracował nad tym cały dzień. Jest zajebiste.
Uniosłem brew i poszedłem z Rowdym na zaplecze.
– Dzięki, że tak szybko się tym zająłeś.
– Nieczęsto mam klienta, który daje mi wolną rękę, więc

dobrze się przy tym bawiłem.

Wzór był ogromny. Miał pokryć cały bok moich pleców, od

szczytu pośladka do dolnej krawędzi łopatki. Głównym
elementem był ogień, wijące się, splatające płomienie, liżące
staromodny mikrofon, pęknięty pośrodku. Szczelina
przypominała krzyczące usta, z których wydobywało się jeszcze
więcej płomieni. Rysunek był kozacki, jaskrawy i pełen życia.
Wyglądał dokładnie jak to, co czułem, kiedy byłem na scenie, a
kolory i płynne linie, które stworzył Rowdy, bardziej
przypominały akwarelę niż typowe twarde krechy tatuażu.
Gapiłem się na to z zachwytem przez długą chwilę, aż Rowdy
odchrząknął, i zauważyłem, że jest trochę zdenerwowany.

– Mniej więcej o to ci chodziło?
Roześmiałem się. Roześmiałem się na całe gardło. Śmiałem

się tak, że załzawiły mi się oczy.

– Stary, gdybym się nie bał, że dasz mi w zęby, tobym cię

ucałował. To jest idealne. Dokładnie to, czego chciałem.

– Rysunek jest duży. Dzisiaj zdążymy zrobić tylko kontur, a i

tak czeka cię bite cztery, pięć godzin siedzenia. Musisz
zdecydować, na którym boku chcesz to mieć.

– Po przeciwnej stronie niż anioł śmierci. – Pomyślałem, że

dzięki temu rysunki będą się lepiej równoważyć, niż gdyby oba
były po tej samej stronie, chociaż anioł śmierci zajmował mi
większą część klaty.

background image

– Dobra, daj mi parę minut na przygotowanie sprzętu i kalki.

Nash obiecał, że kiedy skończy ze swoim klientem, skoczy po
pizzę. Rule przyniesie kratę piwa. Ale będziesz musiał poczekać
z piciem, aż skończymy dziargać, bo inaczej twoja skóra
wypchnie tusz. Wszyscy zostajemy, będzie niezła impreza.

Zgodziłem się bez oporów i rozsiadłem się w fotelu, by

poczekać, aż wszystko przygotuje. Sprawy z rodziną miałem
pozałatwiane na tyle, na ile się dało, moja muzyka zaczynała
odnosić sukcesy i miałem najfajniejszych przyjaciół na świecie.
Wielka szkoda, że nic z tych rzeczy nie potrafiło wypełnić
wielkiej, ziejącej dziury w moim sercu, która pozostała po
brunetce z oczami koloru whiskey. Nic nie pomagało mi
przełknąć faktu, że ona wciąż rozmawiała z Pulowerkiem, i nic
nie mogło mi wynagrodzić tego, że zwyczajnie nie potrafiliśmy
wymyślić, jak być razem.

Pozwolenie Rowdy’emu, żeby przez parę godzin kłuł mnie

pękiem igieł, było doskonałym sposobem na wyciśnięcie ze
mnie endorfin i adrenaliny i na upuszczenie z krwią choć
odrobiny tych palących, wrzących uczuć, które wzbudzała we
mnie Ayden.

background image

AYDEN:

Altruistyczne poświęcenie siebie, żeby kochana osoba miała

się lepiej, powinno mnie pogodzić ze światem. Niestety,
sprawiło tylko, że czułam się nieszczęśliwa i zagubiona.
Porzucenie Jeta, zanim Asa dorwał go w swoje brudne łapy,
zanim te wszystkie paskudne rzeczy, z którymi musiałam sobie
poradzić, weszły między nas, było o wiele trudniejsze, niż się
spodziewałam. Sama już nie wiedziałam, co jest gorsze: te
żenujące spotkania, kiedy wpadałam na Jeta w domu, czy noce,
kiedy w ogóle do tego domu nie wracał.

W głowie miałam istny kocioł, ledwie panowałam nad

myślami, starając się nie zastanawiać, z kim jest i co robi.
Zawsze go pragnęłam na chemicznym, seksualnym poziomie,
ale teraz, kiedy go już znałam, kiedy już wiedziałam, co się kłębi
za tymi jego ciemnymi oczami, pragnęłam go na wszystkich
możliwych poziomach. Serce pękało mi na tysiąc kawałków za
każdym razem, kiedy spoglądał na mnie, jakbym była szklaną
szybą, jakby w ogóle nie chciał wiedzieć, co jest po drugiej
stronie. Zabijało mnie, kiedy patrzył przeze mnie na wylot.
Prawda była taka, że gdyby spojrzał uważniej, zobaczyłby te
wszystkie strzaskane kawałeczki mojego serca w miejscach,
gdzie nie powinno ich być. A miałam je w gardle, w dłoniach, w
żołądku.

Wyjeżdżał dzisiaj. Kiedy wychodziłam pobiegać, układał

swoje bagaże przy drzwiach i rozmawiał przez telefon z kimś,
kto miał po niego przyjechać. Część mnie cieszyła się, że
napięcie między nami zelżeje, kiedy on wyjedzie i będzie tysiące
kilometrów ode mnie, ale druga część, większa i głośniejsza,
wrzeszczała, że kiedy on wyjdzie za drzwi z gitarą, między nami
będzie koniec na dobre. Wiedziałam, że zasługiwał na poznanie

background image

prawdziwego powodu, ale nie mogłam znaleźć odpowiednich
słów, by mu to powiedzieć.

Ani Asa, ani Silas nie odzywali się od ponad tygodnia.

Miałam nadzieję, że mój brat posłuchał mojej rady i znalazł
sobie bezludną wyspę, żeby się na niej zabunkrować, ale znałam
go i miałam wątpliwości. Nie byłam taka głupia, żeby spotykać
się z Silasem osobiście, więc notes, który tak mi namieszał w
życiu, oddałam Lou i poprosiłam Silasa, żeby przyszedł sobie po
niego do Goal Line. Lou zachował się fajnie i nie zadawał
miliona pytań. Do tego wyglądał jak ktoś, kto bez wysiłku może
powyrywać Silasowi ręce i stłuc go nimi, więc czułam się
bezpieczniejsza, kiedy to on zajął się przekazaniem fantu.

Zadzwoniłam do mamy i próbowałam jej wyjaśnić całą

sytuację, ale jak zwykle nie była zainteresowana i wolała gadać
o jakimś facecie, którego poznała w barze. Podobno chciał ją
zabrać w trasę swoją wielką ciężarówką i była cała zachwycona.
Jak zawsze starałam się jej przemówić do rozsądku, mówiłam
jej, że nie zna tego gościa i jeśli się pokłócą albo ona uzna, że
jednak go nie lubi, to wyląduje porzucona kto wie gdzie. Nie
chciała tego słuchać. Nie powiedziała nawet dziękuję, w ogóle
nie była wdzięczna, że znalazłam sposób na utrzymanie Asy
przy życiu, przynajmniej chwilowo. Wszystko to przypomniało
mi tylko, dlaczego wyjechałam z Woodward i dlaczego
chciałam, żeby teraz moje życie wyglądało zupełnie inaczej.

Adam, wiedząc, że Jet i ja nie jesteśmy już ze sobą związani,

nabrał zwyczaju dzwonienia do mnie raz, dwa razy dziennie.
Wiedziałam, że szczerze się martwi, jak sobie radzę, ale
musiałam mu powtórzyć parę razy, że nie interesują mnie randki
i nie zamierzam zaczynać niczego z kimś innym. Prawda była
taka, że nikt nigdy nie byłby bezpieczny, będąc ze mną,
niezależnie od tego, czy miał zabezpieczoną przyszłość i karierę,

background image

czy nie. Wiedziałam, że sprawy z mojej przeszłości, ludzie z
mojego życia już zawsze będą zagrożeniem i nie miałam
najmniejszego zamiaru narażać na to kogoś, na kim mi zależało.
To było nie fair.

Kiedy wróciłam do domu, zatrzymałam się, żeby złapać

oddech, i potknęłam się lekko, bo Jet akurat schodził po
schodkach od frontu. Zatrzymał się jak wryty na mój widok i
wbił wzrok w czubki swoich glanów. Wyraz jego twarzy
rozdzierał mi serce i miałam już tylko ochotę uściskać go mocno
i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Ale to nie była prawda,
więc tylko oparłam biodro o żelazną poręcz i spojrzałam na
niego.

– Wszystko dobrze u ciebie?
Nie podniósł wzroku, ale zauważyłam, że napiął barki i wbił

paznokcie w dłonie. Nie byłam pewna, czy kocham tego
człowieka, ale tak sądziłam, a już z całą pewnością wiedziałam,
że nie chcę, by jeszcze kiedykolwiek w życiu czuł się tak, jak
czuł się teraz. Jeśli mogłam ochronić Jeta przed tym czymś, co
sprawiało, że gotował się i skwierczał z wściekłości, jak w tej
chwili, to byłam gotowa to zrobić, nawet jeśli oznaczało to
trzymanie się od niego z daleka. Zasługiwał na trochę spokoju,
trochę ulgi od demonów, które nieustannie go prześladowały, i
nawet jeśli musiałam w tym celu usunąć się z jego życia,
zamierzałam dopilnować, by znalazł tę ulgę.

– Tak, w porządku.
Wreszcie uniósł głowę, by na mnie spojrzeć, i te jego oczy

były tak mroczne i tak wściekłe, że poczułam, jak przepalają mi
skórę. Rozumiałam, lepiej niż sądził, jak to jest zostać
skrzywdzonym przez kogoś, kogo się kocha, i chciałam mu
powiedzieć, chciałam mu wytłumaczyć cały ten ohydny bajzel.
Ale wtedy on chciałby to naprawiać, a przecież nie dało się

background image

naprawić Asy, nie dało się cofnąć czasu i naprawić dziewczyny,
którą byłam. Liczyło się tylko dążenie naprzód, zdobywanie tego
wszystkiego, na co pracowaliśmy, budowanie lepszego życia od
tej chwili i tego miejsca, z nadzieją, że po drodze staniemy się
lepszymi ludźmi.

– No cóż, baw się dobrze. Na pewno będzie wspaniale.
Te życzenia były drętwe i niezręczne, jak wszystkie nasze

ostatnie rozmowy. Kiedyś potrafiliśmy ze sobą rozmawiać,
wystarczyło nam spojrzeć na siebie i wiedzieć, co myśli to
drugie. Teraz byliśmy tylko dwójką ludzi cierpiących z różnych
powodów, starających się udawać, że oddychanie tym samym
powietrzem nie rozrywa nas na strzępy.

Nie spodziewałam się jego ruchu, ale nagle stanął tuż przede

mną, z brzękiem łańcuszków, którymi przykuwał portfel do
paska. Biżuteria na jego palcach stuknęła, kiedy chwycił żelazną
poręcz po obu stronach mnie. Te płonące oczy znalazły się
milimetry od moich i widziałam, jak gniew ściąga w dół kąciki
ust, które kochały mnie na tyle różnych sposobów. Wiedziałam,
że Jet ma w sobie mnóstwo gniewu, wiedziałam, że z trudem
utrzymuje w ryzach ten wulkan emocji, które się w nim kłębiły,
ale nigdy się nie spodziewałam, że obróci ten gniew przeciwko
mnie. Palił i parzył moją odsłoniętą skórę, a ja mogłam tylko
stać i znosić to, kiedy warknął mi w twarz:

– Czy to w ogóle jest ważne?
Nie bałam się go, nie bałam się tego gniewu. Przerażało mnie

tylko to, że byłam kolejną osobą, która go zawiodła, która
wybrała jakiegoś brutalnego gnoja zamiast niego. Nie było to
moją intencją, ale przecież to zrobiłam.

– Oczywiście że jest ważne. To, co było między nami, zawsze

było ważne, ty jesteś ważny. Oboje wiedzieliśmy, że to nie miało
być nic trwałego, tylko dobra zabawa, pamiętasz? Nie jesteśmy

background image

dla siebie, Jet.

Te słowa miały posmak błota. Chciałam go na zawsze,

chciałam, żeby co noc usypiał mnie śpiewem, chciałam oglądać
go na scenie i wiedzieć, że wróci ze mną do domu. Chciałam
tego wszystkiego, choć nic z tego nie było częścią przyszłości,
jaką dla siebie zaplanowałam, ale przede wszystkim chciałam,
żeby był szczęśliwy. Chciałam, by miał coś, czego nikt nie zdoła
zniszczyć i zbrukać – ani jego ojciec, ani matka, ani ja, a już z
pewnością nie mój popieprzony brat. Jet był wspaniały i miał
więcej talentu, niż należy się jednemu człowiekowi, i
wiedziałam, że zasługuje na sławę. Nie chciałam stawać mu na
drodze do niej.

Pochylił się jeszcze bliżej, tak, że nasze nosy niemal się

dotykały. Drżałam od stóp do głów, bo minęło stanowczo zbyt
dużo czasu od ostatniego razu, kiedy czułam przy sobie to
twarde, smukłe ciało. Wiedziałam, że zawsze będę go pragnąć,
zawsze będzie mnie kusił i musiałam zmobilizować całą swoją
samokontrolę, żeby go nie złapać i nie przycisnąć ust do jego
ust, nie błagać, żeby do mnie wrócił, nie żądać, żeby trzymał
ptaka w spodniach, kiedy będzie w podróży. Ale nie miałam
prawa zrobić tego wszystkiego, więc tylko przyglądałam mu się
uważnie i starałam się opanować drżenie.

– Dlaczego nie możesz po prostu powiedzieć, że jestem dla

ciebie nieodpowiedni, że nie jestem tym, czego chcesz? To nie
ma nic wspólnego ze mną, z tym, co myślę i czego chcę, Ayd. Ja
potrafię sobie wyobrazić bycie z tobą na zawsze i mógłbym ci
codziennie przyrzekać, że nigdy nie będzie nikogo innego.

Serce mi się ścisnęło na te słowa. Miałam ochotę chwycić

jego twarz, pocałować te usta i sprawdzić, czy rzeczywiście są
tak gorzko-cierpkie, jak wyglądały w tej chwili. Chciałam
wszystko naprawić, ale nie było na to sposobu. Westchnęłam i

background image

lekko pokręciłam głową.

– Chcę tego, co najlepsze dla nas obojga. Wiem, że tego nie

rozumiesz, i widzę, że w to nie wierzysz, ale taka jest prawda. Ja
wiem, że nie dam ci szczęścia, Jet. Mam swoje problemy i ty
masz swoje, naprawdę. Nie sądzę, żeby wszechświat i ta
dziewczyna z mojej przeszłości dali nam kiedykolwiek uczciwą
szansę.

Tak naprawdę nie mogłam dać szczęścia nikomu, ale to nie

był czas i miejsce na takie wyznanie.

Patrzył na mnie, jakbym zabijała go na raty, wciąż od nowa.

Odepchnął się od poręczy tak wściekłym ruchem, że drgnęłam.
Patrząc na mnie, z ponurą miną przeczesał dłońmi rozczochrane
włosy. Zrobił kilka kroków w dół po schodach – teraz stałam nad
nim. Kiedy spojrzał na mnie w górę, ból w jego oczach rozniósł
w pył wszystko, za czym się ukrywałam. To wszystko nie miało
już znaczenia, a prawda była zbyt potężna, żeby dało się ją
ignorować.

Kochałam go. Kochałam go, jak nigdy nikogo i nic, i

zrozumiałam, że właśnie dlatego pozwalam mu odejść.
Widziałam, jak bardzo go to boli, wyobrażałam sobie, że sama
wyglądam równie żałośnie, jak on, ale świadomość, że robię to z
właściwych powodów, dlatego że go kocham, pozwoliła mi
uwierzyć, że w końcu oboje wyjdziemy z tego cało.
Odepchnięcie go dla jego własnego dobra, żeby chronić go przed
tym wszystkim, co mogło go spotkać, gdyby odwzajemnił moją
miłość, było warte tego bólu.

– Zabawne, Ayden, bo kiedy jestem z tobą, czuję się lepszy.

Zachowuję się lepiej, lepiej śpiewam, a to całe gówno, które
zżera mnie od środka, nie wydaje się takie straszne. Nikt nigdy
tak na mnie nie działał, więc jeśli to nie ty jesteś dla mnie, to nie
wyobrażam sobie, kto by mógł być.

background image

Przygryzłam wargę i poddałam się. Zeskoczyłam na schodek

niżej i chwyciłam jego chmurną twarz w dłonie. Jego szorstkie
policzki szorowały mi dłonie, był gorący, jakby to wszystko, co
działo się w jego wnętrzu, próbowało wydostać się przez skórę.

– Nie potrzebujesz nikogo, żeby być lepszym, Jet. Już jesteś

najlepszy.

Chciałam tylko musnąć jego usta, tylko dotknąć wargami jego

warg i stępić odrobinę te ostrza, którymi wciąż dźgaliśmy się
nawzajem. Ale jak to zwykle z nami, łagodny i lekki dotyk w pół
sekundy zmienił się w piekło. Moje dłonie wczepione w jego
włosy, jego ramiona jak żelazna klamra na mojej talii… Z
pożegnalnego cmoknięcia zrobił się pocałunek dwojga ludzi,
którzy wiedzą, że być może już się więcej nie zobaczą.

Jego wargi były twarde, język natarczywy, a w nas obojgu

było tyle desperacji, że ten pocałunek zmienił się w coś o wiele
zbyt niebezpiecznego, w coś, z czym nie umiałam sobie poradzić
teraz, kiedy już wiedziałam, jak bardzo mi na nim zależy.
Wszystko w nim było pełne pasji – usta, dłonie, jego objęcia, w
których trzymał mnie, jakby się bał, że lada chwila ucieknę.
Całował mnie, jakby mnie kochał, i to złamało mnie jeszcze
bardziej. Nie miałam wątpliwości, że gdybyśmy byli w środku, a
nie stali przed domem, kiedy podjechał van z resztą chłopaków z
zespołu, przerwaliby nam coś o wiele bardziej intymnego niż
tylko całowanie.

Ktoś zatrąbił i Jet oderwał się ode mnie. Zostawił mi lekkie

ugryzienie na pamiątkę, a te jego piękne oczy ze złotą otoczką
nie były już gniewne; teraz były tylko smutne.

– Cześć, Ayd.
Z trudem powstrzymałam łzy. Przyłożyłam jego drżące palce

do ust, jakbym mogła go zatrzymać, mieć przy sobie na zawsze,
i odszepnęłam:

background image

– Cześć, Jet.
Wtaszczył swój bagaż do vana, a ja stałam jak skamieniała.

Zanim zamknął drzwi, spojrzał na mnie i zmusił się do
krzywego uśmiechu. Nie wytrzymałam. Jeszcze zanim van
odjechał spod domu, popędziłam do swojego pokoju i rzuciłam
się na łóżko. Płakałam, bo miałam wrażenie, że pożegnał się ze
mną na zawsze, i dlatego że nie mogłam go mieć. Płakałam nad
matką, która nigdy nie dorośnie, i nad swoim dzieciństwem,
którego nie mogłam już odzyskać. Płakałam nad Asą, bo choć
był draniem i manipulantem, wciąż kochałam tego gnojka. Ale
przede wszystkim płakałam nad sobą. Tyle czasu poświęciłam na
zaprzeczanie temu, kim jestem, i na budowanie sobie
bezpiecznej przyszłości, że teraz zmarnowałam jedyną szansę na
bycie z kimś, kto naprawdę chciał mi przyrzec wspólne na
zawsze. To był kanał.

Nie słyszałam, jak Cora weszła do pokoju, ale poczułam, że

materac się ugina, kiedy siadła na brzegu. Jej palce były
chłodne, kiedy odgarniała mi włosy z twarzy.

– To musiało boleć.
Pociągnęłam nosem i spróbowałam wytrzeć twarz poszewką

poduszki, ale ciągle ciekło mi z oczu.

– Ile widziałaś?
– Wystarczająco dużo, by widzieć, jak dwójce moich

najlepszych przyjaciół pękają serca. Nie wygłupiaj się, Ayd.
Dlaczego to robisz? Przecież to jasne, że jesteście dla siebie
stworzeni.

Łzy płynęły coraz obficiej, a serce ściskało mi się tak

boleśnie, że na moment przestałam oddychać.

– Bo tak będzie najlepiej. – Nie wiedziałam, ile razy jeszcze

będę musiała to powtórzyć, zanim sama w to uwierzę.

Cora nie powiedziała nic więcej, co w jej przypadku

background image

wydawało się cudem boskim, ale została i głaskała mnie po
włosach, dopóki się nie wypłakałam.

Pierwszy tydzień po jego wyjeździe był najgorszy. Rzuciłam

się w wir nauki i brałam każdą dodatkową zmianę w barze, jaką
się dało, i to nie tylko dlatego, że miałam zwrócić Shaw
kosmiczną sumę. Musiałam cały czas być zajęta, bo inaczej
rozpadłabym się na kawałki.

Przyjaciele codziennie pytali, jak się miewam, i codziennie

kłamałam, odpowiadając, że w porządku. Zagryzałam nawet
zęby i wysłuchiwałam, kiedy Cora opowiadała, jak idzie trasa
koncertowa. Wyglądało na to, że Enmity są bardziej popularni
niż wiodący zespół, co wcale mnie nie dziwiło. Jet był bogiem
rocka i teraz wiedziała to też cała Europa. Byłam ciekawa, czy
po powrocie podpisze kontrakt z jakąś dużą wytwórnią i
wyrośnie na prawdziwą gwiazdę. Zasługiwał, by wszyscy
docenili, jaki jest niesamowity.

Biegałam więcej niż kiedykolwiek w życiu. To była jedyna

aktywność zdolna zmęczyć mnie wystarczająco, żebym mogła
zasnąć w nocy, a i tak wciąż budziłam się i sięgałam na pustą
stronę łóżka. Kiedy to się zdarzało, wierciłam się i kręciłam, a w
końcu poddawałam się i szłam na drugą stronę korytarza, by
zasnąć w pustym łóżku Jeta, bo wciąż pachniało nim i odrobinę
łagodziło ból serca.

Myślałam, że całkiem nieźle się trzymam, ale czasami

widziałam, że Shaw patrzy na mnie, jakby się bała, że się stłukę
albo zrobię coś szalonego – na przykład zabiję Loren za jej
bezbrzeżną głupotę. Czasami Cora mówiła coś, a potem
spoglądała na mnie, a do mnie docierało, że powinnam była się
roześmiać albo wtrącić swoje trzy grosze, ale tak naprawdę nic
mnie już nie śmieszyło. To był fatalny stan. Czułam się zupełnie
pusta, a to bolało o wiele bardziej niż przyznanie się

LG

background image

komukolwiek do tego, jak wyglądało kiedyś moje życie.

Drugiego tygodnia było odrobinę lepiej. Przestałam słuchać

smutnych utworów gitarowych i przez większość nocy w
tygodniu udawało mi się zostać we własnym łóżku. Jedyny
trudny moment przyszedł, kiedy usłyszałam, że Cora rozmawia z
nim przez telefon; miałam ochotę złapać ją, wyrwać jej komórkę
i spytać, co u niego, czy znalazł jakąś wybrakowaną europejską
wersję mnie, żeby wyleczyć złamane serce. Tej nocy nie tylko
spałam w jego pokoju, ale i w jego koszulce. To było żałosne.

Miałam w telefonie z tysiąc niewysłanych esemesów do niego

i codziennie walczyłam ze sobą, żeby ich nie wysłać. Chciałam
mu napisać, że za nim tęsknię, że go kocham i że nikt nigdy nie
będzie dla mnie tym, kim był on. Ale zamiast tego słuchałam
smutnych piosenek country (nowych, nie starych) i powtarzałam
sobie w kółko, że tak będzie lepiej.

Nim trzeci tydzień dobiegł końca, byłam już zawodowcem w

udawaniu, że wszystko jest okej. Shaw nie posyłała mi już
dziwnych spojrzeń, a Cora mówiła o Jecie, jakby wypowiadając
jego imię, nie cięła mnie jak nożem. Zgodziłam się nawet na
parę czysto platonicznych kaw z Adamem, by powtórzyć mu
jeszcze raz, że nie jestem zainteresowana, że choć uważam go za
świetnego faceta, moje serce po prostu należy do innego.
Traktował to z odrobiną sceptycyzmu, ale mimo to wciąż
dzwonił, i dopóki wszyscy przyglądali mi się uważnie, szukając
pęknięć w mojej masce, uznawałam, że nie zaszkodzi mieć go
pod ręką.

Przyzwyczajałam się do poczucia pustki, którą nosiłam w

sobie, przyzwyczajałam się do myśli, że teraz moje życie będzie
właśnie tak wyglądać, bo kogoś taki jak Jet był nie do
zastąpienia. Nie dało się obejść faktu, że miał być moją
przyszłością, ale nią nie będzie, szczególnie kiedy moja

background image

przeszłość uznała, że nie skończyła się mną jeszcze bawić.

Szykowałam się do pracy – stałam w łazience i podświadomie

szukałam bałaganu, który zwykle zostawiał po sobie Jet – kiedy
na wyświetlaczu mojej komórki pojawił się ten sam dziwny
numer z Kentucky, który wydzwaniał do mnie od tygodni.
Zamierzałam go zignorować, ale nagle pomyślałam, że może to
jednak Asa, a że nie dawał znaku życia od ponad miesiąca,
postanowiłam odebrać. Pewnie tylko chciał się zameldować albo
znów poprosić o kasę, co było bardziej prawdopodobne.
Czesałam się akurat, więc wetknęłam telefon między ucho a
bark i odebrałam.

– Halo?
To nie był Asa. To nie był Silas. To nie była matka. To nie był

nikt, kogo spodziewałam się jeszcze kiedykolwiek usłyszeć.

– Cześć, Ayden.
Zamrugałam i wpatrzyłam się osłupiała w moje własne

odbicie w łazienkowym lustrze.

– Pan Kelly? – Nie mogłam nie rozpoznać tego głosu ze

znajomym, południowym akcentem. To był głos, który wyzwolił
mnie z Woodward. To był głos, który mnie przekonał, że jestem
lepsza niż moje wszystkie błędy.

– Domyślam się, że to niespodzianka, ale musiałem

zadzwonić, żeby powiedzieć ci o Asie.

Moje zdumienie gapiło się na mnie z lustra.
– O Asie? – Z pewnością słyszał w moim głosie dezorientację,

ale miałam spory problem z dodaniem dwóch do dwóch.

W słuchawce rozległo się westchnienie.
– Wiesz, że zawsze wierzyłem w karmę. Wierzyłem, że jeśli

ci pomogę, jeśli wyrwę cię z tej przyczepy i spod władzy brata,
mój świat się uporządkuje, i przez jakiś czas tak było.

– To pan dzwoni do mnie od jakiegoś miesiąca?

background image

– Tak. Wiedziałem, że planują wysłać Silasa za Asą, więc

chciałem sprawdzić, czy nic ci nie jest. Zakładałem, że dopóki
odbierasz, jesteś cała i zdrowa.

Oparłam się o umywalkę, bo nagle zmiękły mi kolana.
– Co się dzieje z moim bratem, panie Kelly?
Rozległo się kolejne westchnienie, tak ciężkie, że niemal

poczułam je na barkach. Zawdzięczałam temu człowiekowi
życie, ale nagle do mojej głowy zakradło się podejrzenie, że pan
Kelly zaraz przejdzie do kategorii „nic dobrego nie przychodzi z
Woodward”.

– Asa nie dał ci całego notesu, kiedy go spłaciłaś. Brakuje

paru stron i klub motocyklowy nie był zadowolony.

Cały Asa. Pozałatwianie spraw raz a dobrze nigdy nie było w

jego stylu, a chciwość była zbyt potężną siłą.

– Asy dawno tu nie ma, panie Kelly. Dałam mu dość

pieniędzy, żeby mógł siedzieć na plaży i popijać margaritę tak
długo, jak zechce. Nie mogę odzyskać tych stron.

– Tak, wiem o tym, Ayden, i nie musisz się martwić o

brakujące strony. Klub je już odzyskał i dlatego dzwonię.

Żołądek mi się wywrócił i zaczęło mi się robić czarno przed

oczami.

– Czy mój brat nie żyje?
Na drugim końcu linii panowała długa cisza; myślałam, że

zemdleję.

– Żyje, ale może zechcesz przyjechać do domu, bo naprawdę

nie wiem, ile czasu mu zostało. Jest w fatalnym stanie. Leży w
szpitalu w Louisville.

Coś zaczęło mnie dławić w gardle, osunęłam się na podłogę.

Zimny dotyk kafelków na nogach odrobinę otrzeźwił mój mózg,
pełen skołowanych myśli.

– Co pan ma z tym wszystkim wspólnego? – Jedno było już

background image

dla mnie jasne: ten człowiek na pewno nie pomógł mi z czystej
dobroci serca.

– Wolałbym nie mieć. Wolałbym po prostu patrzeć, jak

odjeżdżasz, i nigdy więcej o tobie nie pomyśleć, ale tak się nie
da, kiedy się mieszka w takim małym mieście.

– Panie Kelly, błagam, do rzeczy.
– Moje nazwisko jest w tym notesie. Było w nim od lat.
Wykaszlałam śmiech, który przypominał raczej rzężenie

umierającego zwierzęcia.

– Więc uratował mnie pan, żeby potem mnie poświęcić, kiedy

było to panu na rękę?

– Twój brat sam się prosi o kłopoty, Ayden. Miej pretensje do

niego, nie do mnie. Kiedy postanowiłem ci pomóc, musiałem
skądś wziąć pieniądze, a przecież to niemożliwe, żeby
nauczyciel miał do dyspozycji taką sumę. Jestem hazardzistą,
byłem nim od lat, i czasami mam więcej szczęścia niż inni.
Kiedy ci pomagałem, miałem akurat dobrą passę, a teraz… –
Nastąpiła długa, ciągnąca się w nieskończoność pauza, i niemal
czułam, z jakim wysiłkiem dobiera słowa, by zminimalizować
szkody, jakie ta rozmowa czyni w moim pojmowaniu świata. –
Teraz szczęście się odwróciło i mogłem albo znaleźć Asę i notes,
albo skończyć w kostnicy. Bardzo mi przykro, że zostałaś w to
wplątana, Ayden.

– Na litość boską, dlaczego Asa wrócił do Woodward, skoro

wiedział, co go tam czeka?

Byłam kompletnie zagubiona i skołowana, ale jedno było dla

mnie jasne: to był po prostu jeszcze jeden człowiek, który
wykorzystał mnie jako środek do celu. Kolejny człowiek, który
widział we mnie tylko to, co sam chciał widzieć. On jeden
wiedział, gdzie mnie znaleźć, on jeden w Woodward miał
pojęcie, jak się toczy moje życie, i ta wiedza okazała się dla

background image

niego zbyt cenną kartą przetargową, by jej nie użyć.

– Bo do niego zadzwoniłem i przekazałam wiadomość, że

jeśli nie wróci, klub zemści się na tobie.

Z sykiem wypuściłam powietrze przez zęby.
– Przysłałby ich pan tutaj?
– To dużo pieniędzy, Ayden. Kiedyś może zrozumiesz. To ja

zadzwoniłem po karetkę, kiedy skończyli z twoim bratem, więc
może zamiast mnie osądzać, powinnaś mi podziękować.
Ostatecznie życie, które teraz wiedziesz, jakkolwiek by
wyglądało, zawdzięczasz mnie. Wiedziałem, że robię coś
bezdyskusyjnie dobrego, kiedy ratowałem cię przed tym
miasteczkiem. Wiedziałem, że masz w sobie zadatki na
wspaniałego człowieka i nie pomyliłem się. Stałaś się wspaniałą
młodą kobietą z ogromnym potencjałem. Moje poczucie winy
jest trochę mniejsze, bo wiem, że przyłożyłem do tego rękę.

– Asa wrócił ze względu na mnie?
To nie miało żadnego sensu. Mój brat był samolubny,

arogancki i naprawdę troszczył się tylko o siebie. Myśl, że
miałby się poświęcić dla mojego bezpieczeństwa była
obłąkańcza.

– Tak. Wiedział, że to, co klub zrobi jemu, nie może się

równać z tym, co zrobi tobie, gdyby ci ludzie dorwali cię w
swoje łapy. Pewnie cię to nie pocieszy, ale Asa i tak dostał mniej,
niż sobie zasłużył, i jeśli się wyliże, to może się czegoś nauczy.
Naprawdę bardzo mi przykro, że tak to wyszło, Ayden.
Zasługujesz na coś lepszego.

Połączenie zostało przerwane. Komórka wypadła mi ze

zdrętwiałej dłoni i zaklekotała o podłogę. Położyłam głowę na
kolanach i skupiłam się na tym, żeby nie zemdleć. Sporo się tego
na mnie zwaliło. Mój brat, pan Kelly, to, jak wyglądały sprawy z
Jetem – wszystko runęło wokół mnie jak domek z kart. Myśli o

background image

tym, co mogłam zrobić inaczej, zaczęły tłuc mi się po głowie na
wszystkie strony. Decyzje, które podjęłam, dobre i złe, zaczęły
ganiać się w kółko w takim tempie, że zakręciło mi się w głowie
i poczułam mdłości.

Usłyszałam, że drzwi łazienki się otwierają i przestraszona

spojrzałam na Corę. Musiałam ciekawie wyglądać, bo
wykrzyknęła moje imię z lekką paniką w głosie.

– Co się dzieje, do cholery? Myślałam, że upadłaś pod

prysznicem, czy coś.

A ja tylko gapiłam się na nią, na tego małego, kochanego,

punkrockowego skrzata i zrozumiałam, że pan Kelly się myli na
całej linii. Życie, które teraz prowadziłam, było moje, tylko
moje. Ci ludzie kochali mnie za to, jaka jestem, i wiedziałam, że
będą mnie kochali nawet wbrew mnie. Kochali to, co im
dawałam, i nie zadawali pytań. Złe decyzje i głupio przeżyta
młodość nie były warte, by cierpieć przez nie w nieskończoność,
a próby ratowania Jeta przede mną były zwyczajnie głupie. Był
jedynym człowiekiem, na którym mi zależało, który chciał mnie
przez to, kim byłam, a nie przez to, co mogłam dla niego zrobić.
Gdybym mu pozwoliła, kochałby każdą część mnie i zadbałby o
to, żebyśmy oboje byli bezpieczni przed sprawami, w które
wciąż usiłowała mnie wciągać przeszłość.

Zamrugałam, zanim Cora dała mi w twarz na otrzeźwienie.
– Muszę jechać do domu. – Głos mi się łamał. To wszytko, co

uczyniło mnie tym, kim jestem, zaczynało wysączać się na
powierzchnię, ale już się nie bałam, że ktoś to zobaczy. Nie
bałam się, że już zawsze będę to widzieć w lustrze.

– Do domu? Znaczy do Kentucky? Dlaczego?
– Mój brat jest w szpitalu. Nie wygląda to najlepiej.
Uklękła przede mną i położyła swoje drobne dłonie na moich.
– O nie, chcesz, żebym jechała z tobą? Mam zadzwonić do

background image

Shaw? Nawet nie wiedziałam, że masz brata.

Pokręciłam głową i pozwoliłam jej opaść do tyłu, aż uderzyła

o drzwi szafki.

– Nie. Matka wyjechała z jakimś tirowcem, Earlem czy

Darylem, czy jak mu tam. Zresztą i tak by się nie przejęła. Nie
jest raczej matką roku. Mam tylko Asę, a właściwie zwykle nie
mam nikogo, ale ktoś zrobił mu krzywdę, bo po raz pierwszy w
swoim żałosnym życiu spróbował być w porządku. Teraz muszę
wrócić do domu i mieć nadzieję, że z tego wyjdzie, żebym
mogła skopać mu tyłek i podziękować. W takiej kolejności.

Na jej ładnej twarzy odmalował się szok.
– Chyba nigdy nie powiedziałaś mi tyle o swojej przeszłości.
Zamknęłam oczy i westchnęłam.
– Bo moja przeszłość to nie jest ładna opowieść i długo

udawałam, że w ogóle się nie wydarzyła. Ale teraz skacze mi do
oczu i przez nią odepchnęłam jedynego człowieka, którego
pokochałam. Myślałam, że Jet nie jest dla mnie dobry, bo przez
niego moje stare ja chciało się wyrwać na wolność i przejąć
kontrolę nad tym cudownym życiem, które mam tutaj. Chyba
karałam się za to, co robiłam w przeszłości. Jet mógł być
nagrodą za to wszystko, ale jej nie przyjęłam, bo uznałam, że na
niego nie zasługuję.

Usiadła po turecku naprzeciw mnie. Nie mogłam oderwać

wzroku od tych jej dziwnych oczu. Niebieskie było przenikliwe i
smutne, a brązowe mroczne i pełne współczucia.

– Ayd, nie wiem, dlaczego ci się wydaje, że ktokolwiek z nas

urwał się z jakiegoś przesłodzonego serialu dla młodzieży. Rule
ledwie rozmawia z rodzicami, Matka Shaw to Zła Wiedźma z
Zachodu a Nash nienawidzi męża swojej matki tak bardzo, że
wyprowadził się z domu, kiedy jeszcze był chłopcem. Rowdy
nawet nie wie, kim są jego rodzice, moja matka odeszła, zanim

background image

zaczęłam chodzić, i zostawiła mnie z ojcem, który dla wygody
przy każdej okazji zapominał, że jestem dziewczynką, no i
wszyscy wiemy, jak fatalnie ojciec Jeta traktuje jego matkę. Nikt
z nas nie pierdzi perfumami, dziewczyno, więc nie rozumiem,
dlaczego uważasz, że masz cierpieć sama.

Objęłam ją za szyję i pozwoliłam się uściskać. Było tak miło

mieć ją za przyjaciółkę, wiedzieć, że po prostu mogę na nią
liczyć. To wszystko, co czekało na mnie w domu, nie wydawało
mi się już takie straszne.

– Dzięki, Coro.
– Jesteś świetną babką, Ayden, i zasługujesz na to, co

najlepsze.

Przeczesałam włosy rękami i pozwoliłam się podnieść z

podłogi.

– Miałam go. I wypuściłam go z rąk.
– Nie odszedł daleko. Wystarczy, że zawołasz.
– Może kiedy już się dowiem, co z moim bratem, będę w

stanie stawić czoło tej sprawie. Asa naprawdę może nie przeżyć.
– Byłam zaskoczona, że na tę myśl dławiło mnie w gardle.

– Pozwól mi jechać z tobą albo zadzwoń do Shaw. Wiesz, że

ona rzuci wszystko i pewnie nawet wyczarteruje prywatny
samolot czy coś.

Pokręciłam głową i ruszyłam do swojego pokoju.
– Nie. Muszę to załatwić sama.
– Ale Ayd, jeśli stanie się coś naprawdę złego, nie powinnaś

się z tym borykać sama.

– Jeśli stanie się coś naprawdę złego, obiecuję, że wezwę

posiłki, okej?

Przyglądała mi się przez sekundę i w końcu uścisnęła moje

ramię.

– Przyrzekasz?

background image

Znów ją objęłam.
– Przyrzekam.
– No dobra, w takim razie ty się pakuj, a ja ci zrobię

rezerwację i wyprawię w drogę, okej?

– Uwielbiam cię, Coro.
– No cóż, jestem stworzona do wielbienia, więc to absolutnie

zrozumiałe.

Pobiegła do telefonu, a ja zaczęłam wrzucać do torby

podróżnej wszystko, co mi przyszło do głowy. Zadzwoniłam do
pracy i powiedziałam, że nie będzie mnie przez parę dni;
zadzwoniłam też do Shaw, żeby skrótowo przedstawić jej
sytuację. To zajęło mi więcej czasu, niż przewidywałam, bo
upierała się, że pojedzie ze mną, aż w końcu Rule wyrwał jej
telefon i obiecał, że będzie na niej siedział, dopóki nie wyląduję.
Dopiero wtedy zdołałam się wreszcie urwać. Cora zawiozła
mnie na lotnisko, bo szczęśliwie udało się od razu zabukować
lot, i parę godzin później wylądowałam w Louisville.

Powrót do Kentucky był jak cios w twarz. Wszyscy poruszali

się tu trochę wolniej i mówili bardziej miękko, i kiedy jechałam
do szpitala wypożyczonym samochodem, czułam się już,
jakbym nigdy nie wyjeżdżała. Jazda była krótka, tylko do
centrum Louisville, bo szpital w Woodward był za mały, żeby
zająć się moim bratem w takim stanie. Przez cały czas mogłam
myśleć tylko o tym, że Asa musi dotrwać przynajmniej do
mojego przyjazdu. Nie miało już znaczenia, jakim był
samolubnym dupkiem – nikt nie zasługiwał na umieranie w
samotności i strachu. Zadzwoniłam jeszcze z samochodu i
dowiedziałam się, że ciągle leży na OIOM-ie i że jest
nieprzytomny. Dostałam gęsiej skórki, słysząc smutek w głosie
pielęgniarki. Najwidoczniej był w kiepskim stanie i nie mogłam
przeżyć, że to wszystko przeze mnie.

background image

Kiedy dotarłam na miejsce, nie musiałam nawet pytać, gdzie

jest. Recepcjonistka najwyraźniej czekała na kogokolwiek, kto
odwiedziłby ładnego, pobitego chłopca. Nawet jedną nogą w
grobie Asa wciąż tak samo działał na kobiety. Zaprowadzili mnie
do małej izolatki i o mało nie upadłam, kiedy zobaczyłam
mojego starszego brata.

Ten pełen życia facet wyglądał jak zepsuta marionetka. Z

każdego miejsca wychodziły z niego rurki i kable. Nie
widziałam jego twarzy, bo była owinięta gazą. W ustach miał
rurę respiratora i widziałam nienaturalne ruchy jego klatki
piersiowej, wskazujące, że nie oddycha samodzielnie. Obie ręce
miał w gipsie, a na jednej nodze coś, co wyglądało jak
średniowieczne narzędzie tortur. Określenie „w złym stanie”
było grubym niedopowiedzeniem. W ogóle nie wyglądał na
żywego człowieka.

Przełknęłam ślinę i podeszłam do łóżka. Położyłam dłoń na

jego zagipsowanej ręce. Do pokoju przyszedł lekarz z kartą i
jakby trochę się wystraszył na mój widok.

– Pani jest z rodziny? Próbowaliśmy tu ściągnąć jego matkę,

ale powiedziała, że jest w Illinois i wróci dopiero za kilka
tygodni.

Odchrząknęłam.
– Jestem jego siostrą.
Lekarz popatrzył na mnie znad okularów.
– Może udałoby się pani wytłumaczyć matce, że sytuacja jest

bardzo poważna. Może jednak powinna przyjechać, na wypadek
gdyby jego stan jeszcze się pogorszył. Miał krwawienie
wewnątrzczaszkowe. Wprowadziliśmy go w śpiączkę
farmakologiczną, żeby spróbować cofnąć obrzęk mózgu.
Sytuacja jest bardzo delikatna.

Chwyciłam poręcz szpitalnego łóżka.

background image

– Ja z nim zostanę. Ona nie przyjedzie.
– To nie wygląda dobrze. Nawet jeśli się obudzi, nie ma

żadnej gwarancji, że będzie taki jak przedtem. Prawdę mówiąc,
to cud, że w ogóle dożył do dziś. Nigdy nie widziałem tak
pobitego człowieka. Musiał mocno rozzłościć jakichś bardzo
złych ludzi.

Zamknęłam oczy.
– Ma do tego wyjątkowy talent.
– Policja prowadzi szeroko zakrojone śledztwo. Mam

nadzieję, że coś znajdą.

Wiedziałam, że nie znajdą. Woodward było małym miastem,

w którym nic nie działało, jak powinno. To była sprawiedliwość
w starym, dobrym stylu, oko za oko, i gdyby Asa przeżył,
mógłby mówić o szczęściu. Schyliłam się i pocałowałam go w
grubo obandażowaną głowę. Wszystkie rzeczy miałam w
samochodzie. Nic nie zmusiłoby mnie do powrotu do przyczepy,
a zanosiło się na to, że spędzę tu trochę czasu, więc musiałam
znaleźć hotel blisko szpitala.

– Asa, myślałam, że nie mamy już ze sobą nic wspólnego, ale

wygląda na to, że chronienie bliskich, nawet za cenę życia, to
wspólna cecha Crossów. Naprawdę musimy być mądrzejsi,
bracie.

background image

JET:

W łóżku, naprzeciwko małego aneksu jadalnego w

hotelowym pokoju, gdzie akurat siedziałem, leżała naga
blondynka. Fakt, że byłem bardziej zainteresowany butelką
whiskey stojącą przede mną, był smutnym świadectwem stanu
rzeczy. Blondynka ledwie mówiła po angielsku i przyszła po
koncercie z jednym z chłopaków z Artifice, ale z jakiegoś
powodu kleiła się do mnie cały wieczór, choć nie byłem nią ani
odrobinę zainteresowany. Może to była kwestia bariery
językowej. Ja nie rozumiałem niemieckiego, a ona rozumiała
chyba tylko to, że im więcej alkoholu w siebie wleję, tym
bardziej wyda mi się atrakcyjna, więc od kiedy wróciłem do
pokoju, miałem stałe dostawy.

Była bardzo ładna, wysoka, ze świetnym tyłkiem, miała całe

kilometry jasnych włosów i ładne, wielkie, niebieskie oczy.
Problem polegał na tym, że leżała z tym wszystkim w moim
łóżku, w którym powinna leżeć bursztynowooka brunetka. Część
mnie miała ogromną ochotę położyć się obok niej i pozwolić,
żeby whiskey i ładna dziewczyna wygnały ducha Ayden choć na
chwilę. Niestety, większa część wiedziała, że to tylko chwilowe
lekarstwo, po którym rano poczuję się gównianie, a chłopaki z
zespołu będą się o mnie martwić jeszcze bardziej niż do tej pory.

Ta trasa koncertowa strasznie mnie męczyła i chyba nie

ukrywałem tego zbyt skutecznie. Dziewczyny, imprezy, alkohol i
narkotyki – było tego trochę za dużo na dodatek do złamanego
serca i cokolwiek moi koledzy próbowali mi wciskać,
czymkolwiek kusił mnie Dario i jego zespół, nic mnie nie
cieszyło. Tęskniłem za Kolorado. Tęskniłem za chłopakami z
salonu, za Corą i mimo wszystko martwiłem się o mamę. Nie
dało się ukryć wyrwy w moim wnętrzu, którą powinna

background image

wypełniać Ayden, i chyba nie muszę mówić, że za nią tęskniłem
najbardziej.

I prawdziwym powodem, prawdziwym problemem, który

powstrzymywał mnie przed rzuceniem się na gołą blondynkę i
dowiedzeniem się, jak brzmi Jet po niemiecku, była właśnie
Ayden. Nie mogłem przestać o niej myśleć, w głowie wciąż
widziałem jej miodowe oczy, w których odbijały się wszystkie
moje uczucia. Bez niej czułem się niemożliwie samotny i nawet
przez sekundę nie myślałem, że ona będzie na mnie czekać,
kiedy wrócę. Nawet po tym pocałunku na pożegnanie.

Jak na razie najlepsza w tej całej Europie była okazja

oglądania na scenie naprawdę świetnych kapel. W każdym kraju,
w którym się zatrzymywaliśmy, w każdym barze, do którego
szliśmy, grały undergroundowe zespoły. Niesamowite grupy,
często złożone z dzieciaków o wiele młodszych ode mnie;
słuchanie ich za każdym razem mnie cieszyło. Przypominało mi
to, jak bardzo lubię słuchać cudzej muzyki, odkrywać młode
talenty i zapewniać im możliwość zaprezentowania się szerszej
publice. Cieszyło mnie to o wiele bardziej niż bycie
podziwianym i chwalonym za to, co sam robiłem na scenie.
Oczywiście lubiłem grać, lubiłem pisać piosenki i występować,
ale to nie było to, czym chciałem zarabiać na życie.

Życie w trasie, niezależnie od części świata, po jakimś czasie

zawsze robiło się męczące. Tęskniłem za własnym łóżkiem,
najlepiej z ładną dziewczyną z Południa czekającą w nim na
mnie, tęskniłem za wieczorami niespędzanymi w barze na
opędzaniu się przed fankami i metalowcami. Nie byłem
stworzony na gwiazdę rocka, ale świetnie się nadawałem do
promowania innych, by mogli nimi zostać. Po powrocie do
domu zamierzałem odtworzyć studio i powoli zakręcić się za
założeniem własnej wytwórni. Ta myśl kręciła mnie tak, jak w

background image

życiu nie mogłaby mnie kręcić ta goła blondynka. Na szczęście
dla mnie reszta chłopaków z zespołu była chyba równie
wypalona jak ja.

Von tęsknił za żoną i dzieckiem i częściej siedział na Skypie

niż w barach. Catcher większość czasu spędzał z chłopakami z
Artifice, ale tak naprawdę po prostu się cieszył, że się z nami
załapał, a Boone’a wszyscy obserwowaliśmy przez cały czas, by
sprawdzić, jak sobie radzi ze swoją długą abstynencją. Trasa
koncertowa to był ciężki kawałek chleba, a że wyjechaliśmy na
tak długo i tak daleko, baliśmy się, że Boone nie wytrzyma.
Chyba nikt nie myślał w tej chwili o kontrakcie z wytwórnią i
cieszyło mnie to. Zespół dobrze się trzymał i nie chciałem,
żebyśmy się rozpadli, gdyby każdy z nas chciał czegoś innego.
W tej chwili taki obrót sprawy wydawał mi się aż nadto realny.

Dario upierał się, że jesteśmy lepsi od Artifice, że

moglibyśmy jeździć w miejsca i robić rzeczy, których oni nigdy
nie osiągnęli, i choć uznawałem to za komplement, zwyczajnie
nie chciałem tego wszystkiego. Jedynym, czego chciałem,
jedynym, co się liczyło, była Ayden, a ona nie uważała, że
jesteśmy dla siebie odpowiedni. Nie umiałem się z tym
pogodzić.

Stanąłem chwiejnie na nogach, pijany, ale wciąż nie dość, i

spojrzałem na dziewczynę. Powinienem albo się nią zająć, albo
wystawić ją za drzwi, a mój zmęczony mózg wciąż nie wiedział,
na którą opcję się zdecydować. Nagle moja komórka w tylnej
kieszeni wrzasnęła ostrym kawałkiem Jucifera. Przesunięcie
czasu za oceanem wciąż mnie zaskakiwało, a widok imienia
Shaw na wyświetlaczu zmroził mi krew w żyłach. Nawet do
mnie nie dotarło, że dziewczyna w łóżku klęła na mnie w obcym
języku i że rzuciła w moją głowę pilotem, kiedy szedłem do
łazienki, żeby odebrać telefon. Wiedziałem, że cholernie trudno

background image

będzie się jej pozbyć, ale należało mi się za poważne błędy w
ocenie jej osobowości.

– Hej, Shaw, wszystko w porządku? Z Rule’em wszystko

okej?

Przez moją głowę z prędkością światła przelatywały najgorsze

scenariusze i nie mogłem ich ani odrobinę przyhamować.
Wściekła Niemka wrzeszczała coś przez zamknięte drzwi i
łomotała w nie pięściami. Gdybym był odrobinę bardziej
urżnięty, ta cała sytuacja wydawałaby mi się tak zabawna, że
pewnie sam siebie zabiłbym śmiechem.

– Hej, przepraszam, że ci przeszkadzam, ale musiałam

zadzwonić, chociaż Rule zagroził, że schowa mi telefon, jeśli to
zrobię.

– Co jest? – Była zdenerwowana, przez co i ja się

zdenerwowałem; byłem wściekły, że od Kolorado dzieli mnie
cały ocean. Coś bardzo ciężkiego uderzyło w drzwi i
zastanawiałem się z roztargnieniem, czy dziewczyna raczyła się
ubrać, nim wpadła w szał. Wydało mi się śmieszne, że
niezależnie od kraju wkurzona fanka zawsze była po prostu
wkurzoną fanką.

– Chodzi o Ayden.
I nagle świat się zatrzymał. Nie było żadnej wściekłej

blondyny w pokoju obok. Nie było zespołu. Nie było niczego
prócz Ayden i faktu, że jest zbyt daleko. Przestałem oddychać na
tak długo, że wzrok mi się lekko zmącił i Shaw musiała ostro
szczeknąć moje imię, żebym oprzytomniał.

– Co się dzieje z Ayden?
Próbowałem mówić obojętnym tonem, ale wiedziałem, że mi

się nie udało, kiedy Shaw cicho zaklęła.

– Słuchaj, ona ci musi powiedzieć mnóstwo rzeczy, musisz ją

zmusić, żeby ci powiedziała. Rozumiem, dlaczego cię

background image

odepchnęła, i musisz mi po prostu uwierzyć, że zrobiła to, bo
uważała, że cię chroni, ale w tej chwili jest sama i cię
potrzebuje. Nie pozwoliła mi pojechać z sobą i nie pozwoliła
Corze, ale potrzebuje kogoś, i tym kimś jesteś ty.

– Shaw, zdajesz sobie sprawę, że jestem w tej chwili w

Hamburgu, a jutro po południu mam być w Berlinie, prawda?

Westchnęła i usłyszałem coś, jakby walnęła głową o coś

twardego.

– Wiem. Ale ona cię potrzebuje.
– Shaw, chyba dała mi dość jasno do zrozumienia, że jestem

ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje w życiu. – Skuliłem się trochę,
kiedy za drzwiami coś się roztrzaskało. Wyglądało na to, że
koszt mojego pokoju rósł z minuty na minutę.

– Jej brat leży w szpitalu, Jet. Został pobity prawie na śmierć i

nie wiadomo, czy z tego wyjdzie. Matka jest do niczego, więc
Ayden siedzi teraz sama w szpitalu w Louisville i czeka, czy jej
jedyny brat umrze. Nie bądź taki, wiem, że nie rozumiesz,
dlaczego cię zostawiła na lodzie, ale prawda jest taka, że chciała
cię trzymać na dystans, żeby nic ci się nie stało. Próbowała cię
chronić.

– Przed czym?
– Przed kolejną sytuacją, bardzo nieciekawą i pełną

okropnych rzeczy. Ona cię kocha.

Zagryzłem zęby i bezwiednie kopnąłem drzwi łazienki.
– Nawet nie wiedziałem, że ma brata. Nie sądzisz, że gdyby

mnie kochała, powiedziałaby mi o tym? Shaw, wiem, że
próbujesz pomóc, ale chyba jesteś za bardzo zdesperowana.

Tym razem zaklęła głośno, a kiedy zaczęła na mnie

wrzeszczeć, poczułem się, niemal jakbym słuchał Rule’a.

– Przestań być takim głupkiem! Nie musisz jej niczego

dawać, wystarczy, że się pojawisz. Ona potrzebuje tylko, żebyś

background image

był, Jet. To nie takie trudne. – Nie dała mi szansy odpowiedzieć,
wściekała się dalej. – Wiem, że cierpisz, ale ona też, i
przestaniecie cierpieć, dopiero kiedy któreś z was zrozumie, że
po prostu musicie być razem. Koniec, kropka. Jeśli tego nie
widzisz, to rzeczywiście na nią nie zasługujesz. Na razie, Jet.

Rozłączyła się, a ja stałem ogłuszony, oszołomiony w

łazience milion kilometrów od domu. W pierwszej chwili
chciałem wrzucić graty do walizki i pędzić na ratunek, tylko że
ostatnim razem, kiedy tego próbowałem, wylądowałem w
areszcie. Byłem już zmęczony ratowaniem ludzi, a w
szczególności kobiet, które wcale nie chciały mnie w roli
swojego bohatera. Myśl, że Ayden cierpi sama, że próbuje bez
pomocy poradzić sobie z czymś takim, wypruwała mi flaki, ale
ona mnie nie chciała. A jeśli mnie nie chciała, to nie mogłem
zrobić nic, czego nie mogły zrobić dziewczyny albo Pulowerek.
Poza tym w tej chwili miałem do pokonania rozjuszoną, gołą
Niemkę, i to przynajmniej był namacalny problem, którym
mogłem się skutecznie zająć.

Następnego dnia, w pociągu do Berlina, czułem się okropnie.

Nie spałem całą noc, a pozbycie się Walkirii na sterydach
okazało się trudniejsze, niż przewidywałem. Nie mogłem
przestać myśleć o telefonie Shaw, a siedzenie w wagonie z bandą
skacowanych metalowców i hałaśliwymi niemieckimi rodzinami
sprawiało, że miałem ochotę powyrywać sobie wszystkie włosy
z głowy i uciec z krzykiem. Von siedział naprzeciw mnie, na
przemian drzemiąc i bawiąc się telefonem; wydawało się, że nie
słyszy hałasu panującego wokół i bardzo mu zazdrościłem tego
wrodzonego spokoju ducha.

– Wszystko dobrze, stary? Wyglądasz, jakbyś chciał

wyskoczyć przez okno.

Poruszyłem się niespokojnie na siedzeniu.

background image

– Wszystko okej.
– Naprawdę? Bzdura. Nie jesteś okej, od kiedy popieprzyło ci

się z Ayden. Cieleśnie może jesteś tutaj, ale twoja głowa została
w Denver.

– Serio, jest git. Po prostu odchorowanie kogoś takiego jak

ona wymaga czasu, i tyle. Ciągle myślę, że powinienem do niej
zadzwonić.

– Człowieku, komu ty to mówisz? Znam cię od gówniarza.

Dziewczyny były tylko dziewczynami, dopóki nie zjawiła się
Ayden. Ona jest inna, wszyscy to widzieliśmy. Kurde, Jet, w
walentynki śpiewałeś złote przeboje. Masz nas za głupków?
Wszyscy wiemy, komu je śpiewałeś.

– Po prostu się zabujałem, i tyle.
– I dobrze. Jest mądra, jest piękna, ma dość ikry, żeby znosić

twoje humory, i założę się, że nie boi się wszystkich trupów w
szafie rodziny Kellerów. Do licha, Jet, piszesz najlepszą muzykę
na świecie, jesteś lepszym frontmanem niż wszyscy, którzy
kiedykolwiek wyszli na scenę, i w ogóle jesteś cholernie
porządnym gościem. Powinieneś mieć w życiu kogoś takiego jak
Ayden. Przestań myśleć, że musisz odbyć jakąś pokręconą
pokutę, bo twój ojciec jest palantem, a twoja matka nie chce tego
dostrzec.

– Rany, człowieku, skąd ta przemowa?
– Wyjazd w tę trasę to była wielka szansa. Wszyscy

musieliśmy to zrobić, żeby się przekonać, ile jesteśmy warci
jako zespół. Ale to nie jest to, czego chcę, i teraz widać, że ty też
tego wcale nie chcesz. Uwielbiam grać i nie mam nic przeciwko,
żeby od czasu do czasu skoczyć na jakiś festiwal czy pograć w
Cerberusie, ale to mi pasuje, bo potem wracam do domu do
Blain i dziecka. To ich chcę, to przy nich chcę być i teraz widzę
w tobie to samo. Przedtem to był strach. Bałeś się o matkę, bałeś

background image

się, co będzie, jeśli po prostu sobie odpuścisz, ale teraz jest
inaczej. Chcesz być tam, gdzie jest ta dziewczyna, nawet jeśli ci
powiedziała, że z wami koniec.

Spojrzałem na niego spod uniesionej brwi.
– Gdybyśmy pojechali w tę trasę rok wcześniej, miałbyś co

noc inną laskę w pokoju. Piłbyś whiskey litrami i szalałbyś tak
samo jak chłopaki z Artifice. Spójrz prawdzie w oczy. Zmieniłeś
się.

Oparłem czoło o szybę i zapatrzyłem się bezmyślnie w

niemiecki krajobraz migający za oknem.

– Tak fatalnie jak teraz czułem się tylko przez matkę.
– Każdy ma coś, z czym próbuje sobie poradzić. Ty masz

przynajmniej ujście dla całego swojego szaleństwa: możesz
wyjść na scenę i je wykrzyczeć. Może twoja dziewczyna nie ma
czegoś takiego.

Zamknąłem oczy i pozwoliłem, żeby wszystkie ostatnie

wydarzenia wypłynęły w mojej głowie. Von miał sporo racji.
Zawsze widziałem ten gniew we mnie jako ogień – żar i
płomienie – który może spalić mój świat. Ale jeśli ja byłem
ogniem, Ayden była wodą. Nieustannie zmieniała się i poruszała,
odbijała wszystko i na zawołanie zmieniała postać. Była
chłodna, wzbierała i opadała, chłonąc w siebie to, co przynosiło
życie. Nie powinniśmy do siebie pasować, ale pasowaliśmy, i
kiedy byliśmy razem, buchał wrzątek – trudno wymagać więcej
od kogoś, z kim chce się być na zawsze.

– Niby jak mam to naprawić, skoro dzisiaj wieczorem mamy

koncert, a jutro następny? Jak mam cokolwiek zrobić, skoro
jestem tutaj, a ona tam? I co zrobię, jeśli ona tak naprawdę wcale
mnie tam nie chce, jeśli Shaw się myliła i wyobrażała sobie coś,
czego nie ma?

– Przestań być cipką i po prostu to zrób. Gdyby Blain mnie

background image

potrzebowała, to możesz się założyć o własny tyłek, że
zostawiłbym was bez mrugnięcia okiem.

– Dupek.
Pośmiał się trochę i wyciągnął przed sobą nogi.
– Dzisiaj i tak już nic nie zrobisz, więc zagraj wieczorem

koncert, jutro wymyśl, jak się stąd wydostać, a my z chłopakami
jakoś opędzimy następne dwa występy, dopóki nie wrócisz. Ja
mogę zaśpiewać większość wokali, a czego ja nie dam rady
zaśpiewać, zaśpiewa Catcher. Bez ciebie będziemy do bani, ale
kogo to obchodzi?

Zamknąłem oczy i zacząłem nad tym myśleć. Nie chciałem

zawieść chłopaków; byliśmy ekipą i to była wielka sprawa, ale
wiedziałem też, że nie będzie ze mnie wielkiego pożytku, kiedy
wszystko, co sprawiało, że byłem świetny na scenie, było
skupione na czymś innym. Nawet jeśli ona powie mi, żebym
spadał i nie wracał, będę mógł sobie powiedzieć, że
przynajmniej spróbowałem. Wyciągnąłem komórkę i
zadzwoniłem do Cory.

– Hej.
– Hej, co się dzieje? – Była zaspana i dopiero teraz

przypomniałem sobie o różnicy czasu.

– Muszę wiedzieć, gdzie w Louisville jest Ayden.
– Co? – Cała senność wyparowała z jej głosu.
– Shaw do mnie zadzwoniła i powiedziała o bracie Ayden.

Jadę do niej.

– Och, Bogu dzięki.
– No już, Cora, pomóż mi.
– Rozmawiałam z nią wczoraj. Musieli go zabrać na jakąś

nagłą operację. Była przerażona i strasznie smutna. Shaw i ja
miałyśmy już ciągnąć słomki, która z nas oleje jej zakaz i poleci
do Kentucky. Jej brat leży we Wschodnim Szpitalu Baptystów,

background image

czy jakoś tak. W samym centrum. Ona kogoś potrzebuje, Jet. Nie
spieprz tego.

Wydawało mi się dość śmieszne, że nagle wszyscy tak się

troszczyli, żebym to ja tego nie spieprzył, skoro to Ayden
zostawiła mnie.

– Ja się staram to naprawić, co jest trochę dziwne, skoro to nie

ja zerwałem.

Prychnęła na mnie, a ja zacząłem strzelać kostkami palców i

bezwiednie kręcić obrączkę na kciuku.

– Dzisiaj wieczorem muszę zagrać koncert w Berlinie i jutro

wykombinuję, jak się dostać do Stanów, ale i tak minie trochę
czasu, zanim dotrę do Kentucky. Jeśli rzeczywiście jest tak źle,
jak mówiła Shaw, chciałbym, żebyście miały na nią oko, dopóki
się nie zjawię.

– I mamy. My też ją kochamy, wiesz?
Parsknąłem.
– Wiem.
– Zawiadomisz ją, że przyjeżdżasz?
Sam się nad tym zastanawiałem. Chciałem jej wysłać

esemesa, dać jej znać, że o niej myślę, że nie jest sama,
cokolwiek by się działo. Wiedziałem jednak, że jeśli mnie
zignoruje albo odpisze, żebym jej teraz nie zawracał głowy, to
najprawdopodobniej porzucę cały ten pomysł i zostanę z
chłopakami na koncertach.

– Nie. Myślę, że będzie lepiej, jeśli się po prostu zjawię. Jeśli

mnie tam nie będzie chciała, po prostu mi to powie i nie
będziemy musieli tego przeciągać w nieskończoność.

– Jet, nawet jeśli ci powie, że cię tam nie chce, to będzie

kłamstwo. A twoim zadaniem jest to wiedzieć i zostać mimo
wszystko.

Kobiety były o wiele za bardzo skomplikowane.

background image

– Dzięki, Coro, przyślę ci później esemesa i dam znać, jak to

wszystko wyszło.

– Wyjdzie tak, jak ma wyjść. Wierzę w was, kochani.
Burknąłem i się rozłączyłem. Przez kilka minut obracałem

telefon w palcach i gapiłem się na ciemny wyświetlacz, aż w
końcu poddałem się i napisałem wiadomość do Ayden. Nie
rozmawialiśmy od tego pocałunku przed domem, ale wciąż
czułem w sobie każdą część jej ciała.

„Myślę o tobie. Tęsknię za tobą”.
Przez dobre pół godziny nie było odpowiedzi, ale była w innej

strefie czasowej i nie wiedziałem, czy siedzi w szpitalu, czy nie,
więc bardzo się starałem za wiele o tym nie myśleć. Zamiast
tego skołowałem sobie długopis i kartkę i zacząłem pracować
nad refrenem nowego kawałka, który chodził za mną od
wyjazdu. Byłem tak zamyślony, że kiedy mój telefon brzdęknął,
anonsując wiadomość, o mało go nie zignorowałem, ale nagle
przypomniałem sobie, że przecież pisałem do Ayden.

„Ja też tęsknię”.
Krótko i na temat. Nic więcej nie było mi potrzeba.

background image

AYDEN:

Byłam tak wykończona, że ledwie patrzyłam na oczy.

Ostatnie trzy noce drzemałam na najbardziej niewygodnym
krześle świata w pokoju Asy i nosem mi już wychodziły
telefoniczne kłótnie z matką.

Mojej pierwszej nocy w Kentucky Asa dostał konwulsji i

natychmiast trafił na stół operacyjny. Lekarze musieli mu
wywiercić dziurę w głowie, by zmniejszyć obrzęk i dać ujście
krwi zbierającej się w jego mózgu. Serce Asy dwa razy przestało
bić i powiedziano mi, że fart to za słabe słowo na to, że w ogóle
przeżył operację. Wciąż był nieprzytomny i jego życie wisiało
na włosku, ale ja musiałam wziąć prysznic, a poza tym czułam,
że jeśli mama jeszcze raz zadzwoni i powie, że po prostu nie da
rady przyjechać, zamorduję wszystkich dookoła. Nie mogłam
uwierzyć, że zachowuje się, jakby to był po prostu kolejny
wybryk Asy. Nie mogła tak myśleć, kiedy powiedziałam jej, że
lekarze dwa razy uznali go za martwego na stole operacyjnym.
Pomyślałam sobie, że jeśli on umrze, jeśli będę sama musiała
chować mojego brata, to matka więcej o mnie nie usłyszy.

Hotel raczej nie był pięciogwiazdkowy, ale mogłam z niego

pieszo dojść do szpitala i mieli mnóstwo wolnych pokoi, więc
musiał wystarczyć, dopóki sytuacja się nie wyklaruje. Wysłałam
krótkie esemesy dziewczynom z informacją, co się stało, a
potem przez dziesięć minut zapewniałam je obie, że sobie radzę
i żadna z nich nie musi wsiadać do samolotu. Były kochane, ale
musiałam sama dźwignąć to wszystko, jakkolwiek się to
rozwiąże. Obiecałam, że zadzwonię, jeśli będę ich potrzebować,
a potem zapatrzyłam się w esemesa, którego poprzedniego dnia
przysłał mi Jet.

Kiedy wiadomość przyszła, siedziałam w poczekalni w

background image

trakcie operacji Asy i potrzebowałam pół godziny, by przestać
płakać i móc mu odpisać. Sama świadomość, że on o mnie
myśli, pozwoliła mi przeżyć niekończące się godziny czekania, a
kiedy lekarze wyszli i powiedzieli mi o tym, że serce Asy się
zatrzymało, to proste „tęsknię za tobą” pozwoliło mi się nie
rozsypać do reszty.

Bawiłam się myślą, czy nie napisać mu, że mi go brakuje, ale

byłam zbyt zmęczona, żeby jasno myśleć i żadne słowa nie
wydały mi się odpowiednie, by przekazać wszystko, co chciałam
mu powiedzieć. Chciałam, by wiedział, że go potrzebuję, że to
najbardziej przerażająca rzecz, jaką musiałam zrobić całkiem
sama, że już nie będę go od siebie odpychać dla jego dobra, że
jeśli zdoła pokochać mnie całą, ze wszystkim, to może mnie
sobie wziąć. Ale po prostu nie chciałam mu zwalać tego na
głowę, kiedy musiał się skupić na koncertowaniu. Zobowiązał
się do spraw ważniejszych ode mnie, a ja potrafiłam być
cierpliwa. Chciałam porozmawiać z nim, kiedy wróci, i mogłam
tylko mieć nadzieję, że gdzieś po drodze nie znajdzie sobie
zastępstwa za mnie.

Potarłam piekące oczy i ruszyłam po cementowych schodach

na piętro, na którym był mój pokój. Byłam w nim wcześniej
ledwie przez pięć minut – rzuciłam rzeczy i wyszorowałam zęby.
Po obu stronach mieszkały rodziny, które pozdrawiały mnie
wesoło w korytarzu, ale teraz miałam nadzieję, że wszyscy
wyszli, że będzie cicho, żebym mogła przespać się przez
godzinkę przed powrotem do szpitala. Zamrugałam parę razy,
kiedy dotarłam na piętro, bo wydało mi się, że pod zamkniętymi
drzwiami siedzi wysoka, szczupła postać. Pokręciłam głową, by
się upewnić, że zmęczony mózg nie płata mi figla, bo tylko
jeden znany mi człowiek na tej planecie mógł mieć na sobie
obcisłe, fiołkowe dżinsy w stolicy krainy wsioków, a człowiek

background image

ten powinien być milion kilometrów ode mnie i bawić się w
gwiazdę rocka.

– Jet?
Wyszeptane słowo było bardziej tchnieniem niż prawdziwym

dźwiękiem, ale musiał mnie usłyszeć, bo odwrócił głowę i
wreszcie mnie zobaczył. Przycisnął plecy do zamkniętych drzwi,
o które się opierał, i podniósł się z podłogi. Miał ciemne okulary
i obcisłą czarną koszulkę z płonącą trupią czaszką i
pentagramem – kolejne logo jakiegoś zespołu. Jego ciemne
włosy wyglądały, jakby nie czesał się od paru dni, ale jego usta
wygięły się w półuśmiechu i nagle nie widziałam już nic oprócz
niego. Nie było podłego hotelu, nie było dzieciaków
wrzeszczących w basenie na dole, nie było brata ledwie
trzymającego się życia – był tylko Jet, i tylko jego na świecie
pragnęłam. Nie zdawałam sobie sprawy, że idę do niego, że
biegnę. Nie zdawałam sobie sprawy, że płaczę, znowu, i że kiedy
wpadłam na niego z całym rozpędem, musiał się cofnąć o dwa
kroki. Czułam tylko jego ramiona, obejmujące mnie, i jego usta
całujące mnie w czubek głowy, kiedy przylgnęłam do niego.
Wspięłam się na niego jak na drabinki dla dzieci, żeby móc go
objąć również nogami.

– Co ty tu robisz? – Nie byłam pewna, czy moje słowa mają

jakiś sens, tak histerycznie cieszyłam się na jego widok.

Chwycił mnie jedną ręką za tyłek, żeby podciągnąć mnie

wyżej, a drugą ręką pogłaskał moje potężnie rozczochrane
włosy.

– Jestem tu, gdzie powinienem być. Całe szczęście, że

nastolatek z pokoju obok napalił się na te twoje długie nogi, bo
inaczej snułbym się po parkingu. Planowałem pojechać do
szpitala, gdybyś nie zjawiła się przez najbliższą godzinę, ale
pomyślałem, że lepiej poczekać tutaj, na wypadek gdyby z

background image

twoim bratem było bardzo źle i gdybyś mnie tu nie chciała.

Wcisnęłam nos w zgięcie jego szyi i po prostu oddychałam

nim przez chwilę. Był taki solidny, rzeczywisty. Przysięgłam
sobie, że już nigdy nie pozwolę mu odejść. Smakował solą od
wilgotnego upału Kentucky i od moich łez, które płynęły mu po
szyi i wciekały pod ściągacz koszulki.

– Chcę cię tu.
– Dasz mi klucz do pokoju, żebyśmy przestali robić

przedstawienie tej miłej rodzince z Michigan?

– Jest w tylnej kieszeni.
Poczułam, że grzebie w kieszeni moich krótkich dżinsowych

szortów. Jego pierś poruszyła się, kiedy roześmiał się lekko.

– Muszę ci powiedzieć, Ayd, że jestem fanem Południa i

właśnie tak się będziesz ubierać, dopóki tu jesteś.

Miałam na sobie dżinsy bez nogawek, kowbojki i koszulkę na

ramiączkach – taki zestaw był praktycznie mundurem tutaj, w
Louisville, ale niezbyt się nadawał na Kolorado, gdzie pogoda
jakoś nigdy nie mogła się zdecydować. Poczułam, że otworzył
drzwi i wniósł mnie do środka. Nie puszczając mnie z objęć,
siadł na brzegu łóżka. Chciałam mu powiedzieć, że pewnie jest
obrzydliwe i może powinien zdjąć narzutę, ale jeszcze bardziej
chciałam, żeby mnie nie puszczał, aż poczuję, że wszystko jest
dobrze.

– Tak się cieszę, że cię widzę.
Pogłaskał mnie po karku, a ja zamknęłam oczy i pozwoliłam

się pocieszać.

– Mogłaś do mnie zadzwonić w każdej chwili. Ayd.

Wsiadłbym w pierwszy samolot do Stanów.

– Ja nie wiem, co robię, Jet. Nie wiem nawet, jak dotrwałam

sama do tej pory. – Wypuściłam powietrze tuż przy jego szyi i
poczułam, że zadrżał. – Mam ci do opowiedzenia parę rzeczy i

background image

musisz mi obiecać, że ode mnie nie uciekniesz, kiedy skończę.

Poczułam, że odrobinę stężał pode mną, ale jego dłonie

pozostały na miejscu i jego głos brzmiał spokojnie, kiedy
odpowiedział:

– Nigdzie się nie wybieram, Ayd. Właśnie przyleciałem przez

pół pieprzonego globusa, żeby tutaj być. Nie odstraszysz mnie.
Nie boję się tego.

– Przynajmniej ty.
Odsunęłam się, żebyśmy mogli spojrzeć sobie w oczy, i

grzbietem dłoni otarłam policzki. Jet uniósł rękę i założył kilka
zbłąkanych kosmyków moich włosów za uszy; ten gest był tak
słodki, tak troskliwy, że o mało nie zaczęłam ryczeć na nowo.
Wzięłam głęboki oddech i wyrzuciłam to wszystko z siebie.

Opowiedziałam mu o matce. Opowiedziałam o przyczepie.

Opowiedziałam o chłopakach. O narkotykach i o seksie.
Opowiedziałam mu o panu Kellym i szkole, i w końcu
opowiedziałam mu o Asie. Wyłożyłam wszystko bez
upiększania, tak szczerze, jak umiałam. Odsunęłam zasłonę, by
pokazać mu wszystkie tajemnice, które się za nią kryły. Jet
nawet nie mrugnął, tylko patrzył na mnie, przez cały czas nie
odrywał swoich ciemnych oczu od moich, a otoczki wokół jego
źrenic z każdą minutą stawały się ostrzejsze i jaśniejsze.

Powiedziałam mu, jaka byłam nim oczarowana, kiedy

pierwszy raz zobaczyłam go na scenie. Powiedziałam, jak
bardzo go pragnęłam tamtej nocy, kiedy mi odmówił, bo uważał,
że jestem dla niego za dobra, i jak mnie to prześladowało przez
długie miesiące, bo nikt nigdy nie uważał mnie za dobrą.
Powiedziałam mu, że tylko chciałam go chronić i że podejrzenie,
że to Asa był odpowiedzialny za włamanie do studia kazało mi
uciekać w panice, i dlatego musiałam z nim zerwać. Starałam się
wyznać wszystko, wyjaśnić wszystkie decyzje, dobre czy złe,

background image

które doprowadziły mnie do dzisiejszego dnia. Zamierzałam mu
powiedzieć, jak strasznie za nim tęskniłam, że go kocham i że
nigdy nie chciałam, by odszedł, ale nie zdążyłam, bo zamknął mi
usta, przyciskając do nich swoje.

Był to skuteczny sposób na zatamowanie rzeki słów, a na

dodatek sprawił, że straciłam wątek. Usadowiłam się wygodniej
na jego kolanach. Jet przeciągnął dłońmi po moich nagich
ramionach; czułam jego obrączki, rysujące chłodne ścieżki na
mojej skórze.

– Ayden. – Jego głos brzmiał poważnie, oczy patrzyły

przenikliwie. – Nie musiałaś szarpać się z tym wszystkim sama.
Byłbym przy tobie.

Oparłam czoło o jego czoło. Ten mężczyzna naszpikowany

metalem i ozdobiony tatuażami, które krwawiły gniewem i
frustracją, naprawdę miał najmiększe i najlepsze serce, jakie
napotkałam w życiu. Teraz, kiedy już wiedziałam, jak łatwo je
złamać, obiecałam sobie, że od tej pory ja będę się o nie
troszczyć.

– Wiem, że byś był, ale jesteś teraz, kiedy potrzebuję cię

najbardziej, i tylko to się dla mnie liczy. Jeśli ciągle chcesz
mojego „na zawsze”, to jest twoje, Jet. Nikt nigdy nawet się do
niego nie zbliżył i jesteś jedynym człowiekiem, któremu chcę je
ofiarować.

Uniósł brew i wyszczerzył się do mnie w uśmiechu.
– Kochasz mnie, Ayd?
Zamknęłam oczy i pocałowałam go, jak on przed chwilą

całował mnie. My razem mieliśmy tak głęboki sens, nawet jeśli
to w ogóle nie miało sensu.

– Kocham nas, Jet.
To go rozbawiło. Roześmiał się głośno i objął mnie jeszcze

mocniej.

background image

– To nawet lepiej. Może niewiele to warte, ale przyznaję, że

nie powinienem był pozwolić, by zranione uczucia i moje
własne lęki stanęły nam na drodze. Od początku wiedziałem, że
lubisz uciekać. Nie powinienem być takim dupkiem i tak łatwo
rezygnować z pogoni. Teraz, kiedy już wiem, z czym próbowałaś
sobie poradzić całkiem sama, czuję się jeszcze większym
mięczakiem. Ale ostrzegam cię, jeśli twój braciak się z tego
wyliże, jest spora szansa, że poślę go z powrotem do szpitala.

Westchnęłam tuż przy jego ustach i ruszyłam się, żeby z niego

zejść. Moje serce zatańczyło z radości, kiedy jego dłoń
zesztywniała odrobinę, by mnie przytrzymać, zanim w końcu
mnie puścił.

– Będziesz musiał stanąć w kolejce. Asa to Asa. Zawsze

będzie taki, jaki jest, ale też zawsze będzie moim starszym
bratem i ostatecznie, kiedy musiał, postąpił wobec mnie jak
należy. Przecież sam wiesz, że to prawie niemożliwe tak całkiem
odwrócić się od rodziny.

Odchylił się do tyłu i oparł na łokciach. Patrzył spod

przymkniętych powiek, jak krzątam się po pokoju.

– Ja wreszcie odciąłem się od mamy.
Spojrzałam na niego przez ramię i gwałtownie wciągnęłam

powietrze. Gdybym nie była śmiertelnie zmęczona, gdybym nie
myślała w kółko o Asie i jego ciężkim stanie, wskoczyłabym na
niego i nie puszczała przez parę godzin. Byłam ciekawa, czy
zawsze tak będzie między nami, czy ta wytatuowana skóra,
ciemne oczy i diabelskie kolce przestaną mnie kiedyś tak bardzo
kusić.

– Nie odciąłeś się od niej. Dałeś jej tylko trochę miejsca, żeby

poszukała własnej drogi. Każda pomoc musi się gdzieś kończyć.

– Od ciebie się nie odetnę, Ayden, i nie zamierzam ci dawać

żadnego miejsca, więc lepiej się przygotuj, że będziesz to

background image

wszystko znosić bardzo długo. Obiecałaś mi na zawsze i
trzymam cię za słowo.

Wahanie w jego głosie rozdarło mi serce. Nienawidziłam

siebie za to, że to ja byłam tego przyczyną, że jeszcze bardziej
nadszarpnęłam jego poczucie bezpieczeństwa. Wiedziałam, jak
to jest pragnąć solidnego, bezpiecznego fundamentu dla
przyszłości. Tylko nigdy nie wiedziałam, że ten fundament
przybierze kształty przystojnego chłopaka w za ciasnych
spodniach, trzymającego gitarę i śpiewającego dla mnie pięknym
głosem.

– Dawna ja, nowa ja, wszystko, co jest pośrodku i co jeszcze

przyjdzie, jest twoje, Jet.

Wstał z łóżka i podszedł do mnie, aż stanęliśmy tuż przy

sobie i musiałam zadrzeć głowę, żeby spojrzeć mu w oczy.

– Rozmowy o tym wszystkim mogą poczekać, aż twój brat

wyzdrowieje. Mam dwa dni, potem będę musiał wracać, a ty
lecisz z nóg. Przyjechałem, żeby się tobą zaopiekować, nie po to,
żebyś ty się opiekowała mną.

Chwyciłam jego rękę, luźno zwisającą u boku. Musiałam się

trochę wysilić, żeby zdjąć z jego palca grubą, srebrną obrączkę,
ale kiedy już ją miałam, uniosłam ją między nas oboje i
spojrzałam mu prosto w oczy. Patrzył na mnie nieufnie, ale nie
pytał, co robię.

– Kochasz mnie, Jet? Kochasz mnie mimo wszystko?
– Ayden, jestem tutaj. Oczywiście że cię kocham. Kochałem

cię przed, kocham po i kocham wszystko, co pomiędzy.

Gdybyśmy nie byli w obskurnym hotelu w Kentucky, być

może uklękłabym na jedno kolano, by ta chwila wyglądała
bardziej dramatycznie, by mu udowodnić, jak poważnie traktuję
swoją obietnicę, że więcej nie będę uciekać. Ale dziewczyna
musi mieć jakieś standardy. Chwyciłam jego lewą rękę i

background image

ucałowałam wnętrze dłoni.

– Jecie Keller, kocham cię i nie ma dla mnie przyszłości bez

ciebie. Już nigdy nie pójdę do łóżka z mężczyzną, który nie
będzie tobą. Nie obchodzi mnie, czy jesteś gwiazdą rocka czy
sprzedawcą samochodów, po prostu chcę, żeby to było „ty i ja na
zawsze”. Ożenisz się ze mną?

Trzymałam przed nim jego własną obrączkę i czekałam na

odpowiedź. Otworzył i zamknął usta jak ryba, a oczy o mało nie
wypadły mu z głowy. Cała ta scena byłaby komiczna, gdybym
się nie czuła, jakbym miała zaraz połknąć własny język albo
zemdleć.

– Ty mówisz serio? – Zaskoczyło mnie, że głos mu się trochę

łamał. Widziałam Jeta w różnych sytuacjach, ale nigdy w takiej,
w której krztusił się i nie wiedział, co powiedzieć.

– To nie musi być dzisiaj. To nie musi być jutro. Do diabła, to

nie musi nawet być w tym roku czy za pięć lat. Chcę, żebyś
rozumiał, że jestem, że się nigdzie nie wybieram i nigdy nie
wybiorę nikogo innego zamiast ciebie, Jet, nigdy więcej, nawet
siebie. To jest to. Ty jesteś.

– Czy to nie ja powinienem dawać ci pierścionek i śpiewać

ballady?

Czułam, że jeśli mi zaraz nie odpowie, kopnę go w jaja.
– Jet, ty mnie już wybrałeś. Teraz ja robię to samo. Czy

mógłbyś przestać to utrudniać, do cholery, i odpowiedzieć mi na
pytanie?

Wziął ode mnie obrączkę i założył z powrotem na palec,

gdzie zwykle sobie mieszkała.

– Tak, Ayden Cross, bardzo chętnie się z tobą ożenię. I dla

mnie też nie ma znaczenia, czy będziesz superinteligentną
magister chemii czy bosą wiejską dziewczyną. Po prostu chcę
być z tobą.

background image

Skoczyłam w jego ramiona i pozwoliłam zakręcić sobą

młynka. Tym razem jego pocałunek był pełen obietnic i
wszystkich dobrych rzeczy, które miały nadejść.

– A teraz, choć mam ochotę cię położyć do łóżka w zupełnie

innym celu, wyglądasz, jakbyś miała się przewrócić, a ja nie
chcę ci nawet mówić, jak długo siedziałem w różnych
samolotach przez ostatnie dni. Zdrzemnijmy się trochę i
odstawię cię do brata. Będziesz mogła mu przekazać dobrą
nowinę.

Kiwnęłam głową przy jego piersi i pozwoliłam się

poprowadzić do łóżka. Zdjęłam ohydną narzutę i ucieszyłam się,
że pościel jest czysta i przynajmniej na oko wolna od plam.
Zrzuciłam kowbojki, klapnęłam twarzą na łóżko i jęknęłam,
kiedy moja głowa padła na chudą poduszkę. Choć tak bardzo się
cieszyłam, że go widzę, że wszystko sobie wyjaśniliśmy i że nie
trzeba już nic ukrywać, nie byłam w stanie dłużej utrzymać
otwartych oczu. Musiałam się przespać i wrócić do Asy. Jet
położył się obok i wciągnął mnie na siebie, żeby móc mi służyć
za poduszkę. Położyłam policzek na jego sercu, na aniele
śmierci, i zamknęłam oczy. Pogłaskał mnie, od czubka głowy po
dół pleców.

– Naprawdę się hajtniemy?
Roześmiałam się cicho.
– Jasne. Czemu nie?
– A jeśli będę chciał to zrobić szybciej, niż ci się wydaje?
Postukałam paznokciem przez materiał koszulki kulkę

kolczyka w jego sutku.

– Kiedy zechcesz, Jet. Powiedziałam ci, że nigdzie się nie

wybieram.

– Czuję, że powinienem ci założyć na palec wielki kamień,

zanim z powrotem wsiądę do samolotu.

background image

Westchnęłam i objęłam go w pasie.
– Możesz robić, co chcesz, bylebym się wcześniej przespała.
Parsknął i powiedział coś, czego nie usłyszałam, bo nie byłam

w stanie dłużej walczyć ze snem. Mając go przy sobie, nareszcie
czułam, że wszystko ma szanse się jakoś ułożyć.

Spałam jak kłoda przez dwie godziny. Budzik w komórce

zadzwonił po godzinie, ale podobno byłam tak nieprzytomna, że
Jet wyłączył go i dał mi pospać jeszcze godzinę. Kiedy się
obudziłam, zaczęłam miotać się po pokoju, by wziąć szybki
prysznic i przebrać się w czyste rzeczy, a on pisał esemesy do
wszystkich w Denver, by ich zawiadomić, jak się mają sprawy.
Nie wyglądał na wypoczętego, tak jak i ja, ale nie narzekał, a
kiedy mu powiedziałam, że pewnie znów zostanę na noc w
szpitalu, wzruszył tylko ramionami i powiedział, że zostanie ze
mną, dopóki go nie wyrzucą.

Kiedy weszliśmy na OIOM, zauważyłam, jak patrzą na nas

pielęgniarki – a właściwie na Jeta, i to nie tylko dlatego, że
byliśmy na Południu i wyróżniał się stylem ubioru. W jego
rozczochranych włosach i pewnym kroku było coś, co
przyciągało uwagę, głównie żeńską, ale nie przeszkadzało mi to.
Był seksowny, miał spodnie tak ciasne, że zostawiały niewiele
pola dla wyobraźni, a jego oczy mogły każdej złamać serce. Po
prostu był wyjątkowy i był mój, więc zamierzałam się tym
cieszyć. Kiedy weszliśmy do pokoju, objął moje barki i
przyciągnął mnie do siebie.

Asa nie wyglądał ani trochę lepiej. Wciąż był cały

zabandażowany i nieprzytomny, ale jego pierś unosiła się i
opadała równym rytmem, więc nie był martwy i w tej chwili już
samo to uznawałam za zwycięstwo. Jet usiadł na krześle, które
było moim domem od paru dni, a ja sięgnęłam do łóżka, by
poklepać gips pokrywający dłoń Asy.

LG

background image

– Hej, bracie, chcę ci kogoś przedstawić. Powinieneś się

obudzić i przywitać.

Trochę dławiło mnie w gardle. Ciężko mi było patrzeć na

niego w takim stanie i okropna była świadomość, że może się
nigdy nie obudzić, a nawet jeśli, być może nie będzie tym
samym wrednym sukinsynem, co zawsze.

Jet pociągnął mnie na swoje kolana i długo tak siedzieliśmy.

Rozmawialiśmy o trasie koncertowej i o tym, że był zmęczony
podróżowaniem, ale Europa jest niesamowita. Powiedział mi, że
myśli o założeniu wytwórni płytowej, co wydawało mi się
idealną karierą dla niego, i że pewnie będzie musiał przez to
więcej jeździć między Kolorado, LA, Nowym Jorkiem i Austin.
Był podekscytowany, więc i mnie to cieszyło. Ja opowiadałam
mu o dorastaniu w Woodward i o tym, że Asa był najlepszym
kłamcą i najzręczniejszym oszustem świata. Powiedziałam, że
niemal nie dało się go kochać, ale jakimś cudem, kiedy to było
ważne, sprawdził się i zachował jak prawdziwy starszy brat.
Opowiedziałam mu o Silasie i że to on próbował się włamać do
domu. Przez chwilę myślałam, że Jet zaraz zacznie zwoływać
bandę facetów żądnych linczu, więc żeby go trochę uspokoić,
zaproponowałam, że pójdę po kawę i coś do jedzenia.

Kiedy mijałam dyżurkę, dwie młode pielęgniarki głowa przy

głowie obgadywały świetny tyłek Jeta. Obie spojrzały na mnie
spłoszone, a ja mogłam tylko wzruszyć ramionami i przyznać im
rację.

– Wiem. Wierzcie mi, wiem.
Stanie w kolejce w szpitalnym barku zajęło mi więcej czasu,

niż przewidywałam. Ja właściwie nie miałam apetytu, ale nie
wiedziałam, kiedy Jet jadł ostatnio, więc wzięłam mnóstwo
najróżniejszych przekąsek, żeby jakoś przetrwał. Kiedy
wróciłam do pokoju, drzwi były uchylone na tyle, że mogłam się

background image

wślizgnąć, ale zatrzymałam się, bo Jet stał przy łóżku i mówił
coś do nieruchomego ciała Asy. Nie miałam zamiaru
podsłuchiwać, ale brzmiało to poważnie i nie chciałam mu
przerywać.

– Ożenię się z twoją siostrą.
Na myśl, że będę z Jetem już zawsze, wciąż czułam dreszcze.
– To znaczy, że będę ją chronił. To znaczy, że będę dbał o jej

bezpieczeństwo i o to, żeby nie doznała żadnej krzywdy. Dam jej
wszystko, czego zawsze pragnęła, i wszystko, czego będzie
potrzebowała. Kiedy się obudzisz – umilkł na chwilę i niemal
czułam, jak bardzo się stara, żeby do Asy, nawet
nieprzytomnego, dotarło to, co mówił – jeśli spróbujesz być
kimś innym niż wspaniałym bratem, wspierającym i kochającym
członkiem naszej rodziny, to przysięgam na wszystko, w co
wierzysz, że to, co ci zrobili motocykliści, będzie wyglądało jak
piknik, kiedy ja z tobą skończę. Kocham ją i nie pozwolę, żeby
ktokolwiek jeszcze kiedyś ją wykorzystywał czy manipulował
nią. Mam nadzieję, że ta randka ze śmiercią będzie dla ciebie
lekcją, której najwyraźniej potrzebujesz, bo masz wspaniałą
siostrę, która cię kocha i jest skłonna wiele ci odpuścić. Możemy
o tym porozmawiać jeszcze raz, kiedy będziesz mógł mówić, ale
pomyślałem, że lepiej o razu wyjaśnić tę kwestię.

Sama nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać, więc

tylko odchrząknęłam, by wiedział, że już jestem, i weszłam do
pokoju. Podałam mu kawę i przekąski, położyłam dłoń na jego
siedzeniu i cmoknęłam go w policzek.

– Pielęgniarki uważają, że masz ładny tyłek, nawet jeśli jest

ubrany w babskie różowe spodnie.

Uniósł brew.
– Mnie się podobają.
– Mnie też. A to, co jest w środku, jeszcze bardziej.

background image

Jęknął i rozpakował jedną z kanapek, które mu podałam.
– Nie zaczynaj, Ayden. Minęło sporo czasu.
Zerknęłam na niego przez ramię i pogłaskałam palcem palec

Asy. Był to właściwie jedyny fragment jego ciała, który nie był
owinięty gazą i z którego nie sterczała żadna rurka.

– Żadna ładna Francuzka ani gorąca Hiszpanka nie

dotrzymywała ci towarzystwa? – Tak naprawdę nie była mi
potrzebna odpowiedź na to pytanie, ale uznałam, że powinnam
zapytać. To by niczego nie zmieniło, ale po prostu chciałam to
wiedzieć.

– Nie. A jak było z tobą? Kiedy wyjeżdżałem, Pulowerek

wydzwaniał do ciebie jak najęty.

Pokręciłam przecząco głową.
– Adam to naprawdę miły facet, ale nie jest tobą. To od

początku był cały problem z nim.

Poczułam, że głaszcze moje nagie udo, i musiałam opanować

dreszcze, które obudziła jego dłoń.

– Kiedy musisz wyjechać?
– Mam cztery dni, a potem muszę dołączyć do chłopaków w

Amsterdamie. Ale jeśli potrzebujesz, żebym został, to zostanę.

Obejrzałam się na niego i posłałam mu smutny, krzywy

uśmiech.

– Nie. Nie wiem, jak będzie wyglądał jego stan przez

najbliższe dni. W razie czego zadzwonię do dziewczyn.

– Tak czy siak powinnaś pozwolić im przyjechać. Obie

strasznie się o ciebie martwią.

Westchnęłam i podeszłam, żeby oprzeć się o poręcz krzesła.

Kiedy Jet położył dłoń na moim kolanie, przykryłam ją swoją.

– Ja i Asa dorastaliśmy sami. Matka zawsze zajmowała się

swoimi sprawami. Oczywiście on nie zawsze był najlepszym
opiekunem. Szczerze mówiąc, przez większość czasu był do

background image

bani i wykorzystywał mnie na wszelkie sposoby, o których nie
chcę teraz myśleć, ale jesteśmy rodziną, nieważne, jak bardzo
dysfunkcyjną. I jakoś czuję, że teraz powinno być tak samo. Jeśli
mu się pogorszy, powinniśmy być tylko we dwoje. Rozumiesz
to?

– Przykro mi, że musisz się z tym borykać, Ayd, i bardzo mi

przykro przez to wszystko, co musiałaś robić w przeszłości.

– Mnie też.
Przez kolejne dni wyrobiliśmy sobie coś w rodzaju rutyny.

Nie chciałam, żeby Jet musiał siedzieć w szpitalu przez cały
czas, więc odsyłałam go do hotelu, żeby się wyspał, kiedy
kończyły się godziny odwiedzin, a ja zostawałam z Asą.
Wracałam rano, żeby wziąć prysznic, potem jedliśmy śniadanie,
a potem większość dnia czuwaliśmy przy moim bracie. Jego stan
się nie zmieniał i wszyscy usiłowali mnie przekonywać, że to
dobrze, ale chyba w to nie wierzyłam. Wciąż był nieprzytomny,
wciąż potrzebował respiratora, a wyniki badań mózgu nie
wskazywały na żadne cudowne ozdrowienie.

Jet był świetny. Brał wszystko z marszu i ani razu się nie

poskarżył, nie wypomniał mi, że przyjechał taki kawał, żeby
sypiać samotnie w podłym hotelu i pić litrami podłą szpitalną
kawę. Gdybym go już wcześniej nie kochała, to pokochałabym
teraz. Był jak skała, a jedyną naszą rozrywką w ciągu dnia było
obserwowanie, jak pielęgniarki – od sześćdziesięcioletnich pań
po młode kozy – próbują zwrócić na siebie jego uwagę.
Błyskawicznie stał się gwiazdą OIOM-u. W pewnej chwili
postanowił zaśpiewać mi wszystkie stare folkowe piosenki z
Południa, jakie przyszły mu do głowy – Mały ptaszek, Smutek to
me drugie imię
, Cudowna łaska – to był mały, prywatny koncert,
a kiedy skończył, cały żeński personel intensywnej terapii był w
nim tak samo zakochany jak ja.

background image

To był dzień przed jego wyjazdem, oboje byliśmy zmęczeni i

zaczynaliśmy myśleć, że stan Asy już się nie zmieni. Widziałam,
jak źle Jet czuje się z tym, że musi wyjechać, że się o mnie
martwi i że na myśl o zostawieniu mnie tu samej robi się
nerwowy. Musiałam mu obiecać, że zadzwonię, jeśli z Asą coś
się zmieni w jedną czy drugą stronę, a on uparł się, że jeśli
pobędę tu kolejny tydzień, mam wezwać posiłki. To było
słodkie, a zarazem smutne. Był cudowny, że dla mnie zawiesił
swoje życie na kołku, i bardzo jasno uświadomiło mi to, że
naprawdę planuje być przy mnie długo. Chciałam, żeby wrócił
na swoje koncerty, wiedząc, że mnie nic nie będzie. Chciałam,
żeby Asa się obudził i żeby znów wszystko było normalnie. Ale
że wcale się na to nie zanosiło, próbowałam zapewnić Jeta, że
wszystko będzie dobrze, tak czy siak, i że będę na niego czekać,
aż wróci.

Przemawiałam do Asy cichym głosem, opowiadałam mu o

ekipie z Denver, o Rule’u i Shaw i ich wariackiej love story.
Opowiadałam mu o Corze, jaka jest szalona, zabawna i
nieprzewidywalna. Opowiadałam mu o Nashu i Rowdym i
wyjaśniłam, że mój facet ma najlepszych przyjaciół, jakich
można mieć, ale przede wszystkim opowiadałam mu o Jecie.
Powiedziałam, jaki jest utalentowany, jaki dobry, jak
zakochałam się w nim od pierwszej chwili, kiedy go zobaczyłam
na scenie. Opowiedziałam, jak wyboistą drogę musiałam przejść,
żeby do niego wreszcie dotrzeć, i że nigdy nie myślałam, że ktoś
taki jak Jet okaże się tym jedynym. Mówiłam i mówiłam, i
gdzieś w trakcie opowiadania, jaka jestem szczęśliwa i jakie
mam wspaniałe życie, mimo że on wpakował się w nie i
strasznie namieszał, jego palce zaczęły drgać.

W pierwszej chwili pomyślałam, że tylko mi się wydaje, że to

myślenie życzeniowe, ale potem znów drgnęły, a kiedy uniosłam

background image

wzrok, oczy identyczne jak moje patrzyły na mnie.

Spanikowałam i narobiłam alarmu, aż wszystkie pielęgniarki

z piętra przybiegły i zaczęły go badać i obmacywać. Byłam
systematycznie odsuwana coraz dalej, kiedy ludzie krzątali się
wokół niego, mierzyli mu parametry, majstrowali przy rurkach i
kablach. Powieki mu opadały, oczy były półprzytomne, ale
wciąż patrzyły w moje i wiedziałam, po prostu wiedziałam, że
wszystko będzie z nim dobrze. Kiedy zjawił się Jet, bełkotałam
jak wariatka. Zdołałam wyjaśnić tylko tyle, że Asa otworzył
oczy i poruszył palcami, i że personel chyba jest dobrej myśli, a
to dobry znak. Tak dobry, prawdę mówiąc, że wszyscy zaczęli
mnie wyganiać na noc do hotelu, bo postęp był ogromny i nic
mu już nie groziło. Z początku nie chciałam jechać, na wypadek
gdyby znów się obudził i był przytomny, ale to była ostatnia noc
Jeta, którego miałam nie widzieć przez bite dwa miesiące.
Pikantne esemesy i seks przez telefon miały swoje ograniczenia.

Jet wsadził mnie do wypożyczonego samochodu i kiedy

wyjechał ze szpitalnego parkingu, nawet nie zauważyłam, że
skierował się w stronę przeciwną niż hotel. Byłam zamyślona i
tak ucieszona, że Asa wreszcie otworzył oczy, że zupełnie nie
zwracałam uwagi na otoczenie, dopóki Jet nie zajechał pod
Hotel Brown. Zabrał nas do najładniejszego, najelegantszego i
najdroższego hotelu w mieście. Moje szorty i kowbojki, jego
glany i koszulka z logo Lacuna Coil nie były odpowiednimi
strojami do tego drogiego hotelu z tradycjami, ale on się tym nie
przejmował.

– Co my tu robimy?
– To moja ostatnia noc w tym mieście. I jedyna, którą spędzę

z tobą przed dwumiesięczną przerwą, więc załatwię to z
fasonem.

Nie protestowałam, zresztą okazało się, że ma już rezerwację.

background image

Zameldowaliśmy się u recepcjonisty, który obsługiwał nas z
szyderczym uśmieszkiem. To najwyraźniej bardzo bawiło Jeta,
więc się nie odzywałam i pozwoliłam mu zatargać nasze rzeczy
do eleganckiego pokoju. Musiałam przyznać, że pomysł
wyspania się w prawdziwym łóżku, w pościeli, która na pewno
była czysta, kręcił mnie niemal równie mocno jak pomysł
dobrania się w tejże pościeli do gołego Jeta.

– Och, Jet, to jest po prostu…
Choć ja miałam wcześniej opory przed klękaniem na brudnej

wykładzinie, tutaj Jet nie miał tego problemu. Krzyknęłam
cicho, zaskoczona, kiedy odwróciłam się i ujrzałam go przed
sobą na kolanach. Zakryłam usta dłonią, kiedy wręczył mi
pierścionek równie wyjątkowy jak on sam. Był platynowy, z
migotliwym topazem otoczonym maleńkimi, żółtymi
brylancikami. Nigdy nie widziałam czegoś tak pięknego i nie
miałam pojęcia, gdzie znalazł coś takiego tutaj.

– Mówiłem, że przed wyjazdem chcę ci włożyć na palec

wielki kamień.

Wzięłam pierścionek drżącymi rękami.
– Jest prześliczny. Skąd ty go wytrzasnąłeś?
– Rowdy. Powiedziałem mu, żeby mi znalazł coś, co pasuje

do twoich oczu, więc przysłał mi garść zdjęć, a potem ekspresem
to cacko. Chłopak ma dobry gust, a ty masz piękne oczy.

– Rzeczywiście ma dobry gust. Jest piękny. Kocham cię.
– Chciałem po prostu, żebyś po moim wyjeździe wiedziała, że

nie jesteś sama. Dzięki temu to wszystko jest dla mnie bardziej
realne.

Włożyłam pierścionek i spojrzałam na Jeta. Był ideałem.

Tatuaże, kolczyki, rozczochrane włosy i za ciasne dżinsy – te
wszystkie rzeczy, które czyniły go Jetem, były cudowne i
wyjątkowe. Wiedziałam, że przy nim zawsze będę mogła być

background image

sobą, jakakolwiek bym była, i to był dar, którego nie potrafił mi
dać nikt oprócz niego. To wiązało mnie z nim na zawsze.
Miałam jego pierścionek, miałam jego miłość i miałam jego, i
był tylko jeden sposób, w jaki mogłam mu podziękować i
pokazać, jak bardzo go doceniam. Chciałam, by wiedział, że
zawsze będę szczęśliwą dziewczyną, po prostu będąc z nim na
zawsze. Nie wiedział, co zrobić, kiedy przewróciłam go na
ziemię i zaczęłam całować jak szalona na pluszowej wykładzinie
eleganckiego hotelowego pokoju. No dobra, nie wiedział przez
sekundę, ale przecież to był Jet i szybko się połapał; wiedziałam,
że jeszcze chwila i podpalimy ten hotel.

background image

JET:

Miałem się ożenić z Ayden. Najpierw jednak musiałem

zapanować nad sobą, kiedy zaczęła mnie rozbierać z koszulki i
spodni. Oczywiście oboje mieliśmy do wyładowania sporo
skumulowanej seksualnej energii, ale wydaje mi się, że ten
pierścionek odrobinę podsycił jej zapał do rozbierania mnie i tak
dalej.

Nie narzekałem. Trudno by było o lepszy wynik tej mojej

podróży do niej. Chciałem tylko, by wiedziała, że nie jest sama,
że mi na niej zależy, i chciałem popracować nad odbudowaniem
naszego związku. Teraz miałem ją na zawsze i nie było już
żadnych wątpliwości, nie było dręczącego lęku, że ucieknie ode
mnie przy najbliższej okazji. Byliśmy po prostu dwojgiem ludzi,
którzy byli sobie przeznaczeni, i tylko to się liczyło.

Chciałem spędzić z nią noc w eleganckim miejscu. Choć to

wszystko było zbyt pośpieszne, byliśmy zbyt młodzi, a nasz
związek był zbyt świeży, by mówić o na zawsze, chciałem jej
pokazać, że to czuję, że to poważna sprawa i znaczy dla mnie
najwięcej na świecie. Chciałem też, by miała jakieś miłe
wspomnienie, które podniosłoby ją na duchu, gdyby sprawa z
bratem przybrała zły obrót. Tyle że ona odwróciła sytuację, jak
to miała w zwyczaju, i teraz leżałem na podłodze, a ona była na
mnie. Trudno było wymarzyć sobie lepsze miejsce niż pod nią,
tyle że to poniekąd zaprzeczało temu, co chciałem dla niej
zrobić. Zamierzałem jej to powiedzieć, przeturlać ją, podnieść i
zanieść do tego ogromnego łóżka, które zajmowało większość
pokoju, ale zanim zdążyłem sformułować przytomną myśl,
zrobiła to, co ja tak strasznie chciałem jej zrobić przez cały czas:
wzięła mojego kutasa w te swoje bezczelne usta, nie zważając na
kolczyk. Chyba już jej nie onieśmielał.

background image

Wyrzuciłem z siebie stek przekleństw, absolutnie nie na

miejscu w tak wiekowym i wspaniałym przybytku, ale bluzgi
jakimś cudem sprawiły, że to, co robiła z wargami i językiem,
było jeszcze lepsze. Chyba nigdy nie byłem tak twardy, tak
zestrojony z tym, co się działo z moim ciałem, i miałem ochotę
jednocześnie przybić piątkę temu, kto ją nauczył robić laskę, i
zamordować go z zimną krwią. Moja dziewczyna najwyraźniej
wiedziała, co robi, i byłem pewien, że jeśli zaraz nie wcisnę
hamulców, nasza wspólna noc, która miała być pamiętna i
romantyczna, skończy się, zanim się w ogóle zaczęła. Miałem
szczery zamiar jej to powiedzieć, ale jej sprytny język zrobił coś
takiego z kółkiem w główce mojego wacka, kiedy jednocześnie
jej palce odnalazły kolczyki w moich sutkach, że mój biedny
mózg doznał zwarcia; mogłem tylko leżeć i pozwalać jej robić
ze mną, co jej się podoba.

Wybełkotałem jej imię i chyba powiedziałem jej, że ją

kocham i że będę robił, co tylko chce do końca życia, i to ją
rozśmieszyło. A że śmiała się z moim kutasem w ustach,
sytuacja stała się jeszcze trudniejsza do opanowania, więc
przestałem się starać. Wczepiłem palce w jej miękkie włosy i
pozwoliłem jej działać. Za każdym razem, kiedy obwodziła
językiem kulkę kolczyka, myślałem, że głowa mi wybuchnie.
Właściwie obie głowy. Jej palce obrysowywały anioła śmierci na
mojej klacie i wędrowały po niedokończonym rysunku na
plecach, i przez cały czas pracowała nade mną, zabierając w
miejsce, gdzie jeszcze nigdy nie byłem. Czułem, że eksploduję,
więc wykorzystałem fakt, że trzymam ją za głowę, i ściągnąłem
ją z siebie z cichym cmok. Jej oczy wywracały mnie na lewą
stronę i przysięgam, że mógłbym się upić od samego gapienia
się w nie, kiedy patrzyła na mnie tak jak w tej chwili.

Oblizała dolną wargę, lekko nabrzmiałą, i miałem ochotę ją

background image

ugryźć. Uniosła brew i wlazła na mnie na czworakach. Usiadła
mi na brzuchu, mokra, gorąca i gotowa.

– Przecież powiedziałeś, że mam mieć dobre wspomnienia.
Po zadziornym błysku w złotych oczach i po uśmieszku na

ustach poznałem, że jest bardzo zadowolona z siebie. Nie
chciałem dać się przebić – wsunąłem dłonie pod brzeg jej
koszulki i pogłaskałem żebra. Źrenice jej się rozszerzyły i nie
opierała się zbytnio, kiedy ściągnąłem jej koszulkę przez głowę i
rzuciłem na bok. Biustonosz miała śliczny, koronkowy, ale mi
przeszkadzał, więc dołączył do rosnącej kupki ubrań na
podłodze obok nas. Możliwość rozbierania tej kobiety, kiedy
tylko mi się zachce, z całą pewnością była na szczycie listy
korzyści, które miałem czerpać z bycia z nią przez wieczność.
Kilometry opalonych nóg, słodka krzywizna talii, wysokie,
krągłe piersi ozdobione różowymi sutkami, świetliste oczy i
włosy jak czarny jedwab – była spełnieniem moich marzeń i to
wszystko było moje.

– Moja kolej. – Wstałem z podłogi i pociągnąłem ją za sobą.

Zdjęcie z niej szortów trochę utrudniały mi kowbojki, ale się
udało. Spojrzała na mnie znacząco, kiedy rzuciłem ją na środek
wielkiego łóżka i wlazłem na nią. Schyliłem głowę, żeby
pocałować wystające biodra i zadrżałem, kiedy przeczesała mi
włosy dłonią.

– Ciągle jestem w butach.
– Owszem. – Uwielbiałem te jej czarne kowbojki.

Uwielbiałem je na niej. Uwielbiałem to, że wiązały ją z
korzeniami, a jednocześnie pasowały do nowej Ayden, którą
była, kiedy byliśmy razem. Zamierzałem zabrać ze sobą na
drogę jej obraz, ubranej tylko w te botki. Samo to miało
pozwolić mi przetrwać, dopóki do niej nie wrócę.

Pocałowałem jej brzuch, a kiedy zanurzyłem język w małym

background image

zagłębieniu pępka, zadrżała. Obcasy jej butów wbiły się w mój
tyłek; uśmiechnąłem się i znów schyliłem głowę, by pocałować
ją jeszcze niżej. Wydyszała moje imię – miałem nadzieję, że
będzie to robić, nawet kiedy będziemy starzy – i jej palce w
moich włosach stężały. Przeciągnąłem językiem wzdłuż jej
mokrej szparki i połaskotałem czubkiem łechtaczkę schowaną
pod fałdkami. Wyprężyła się pode mną i ścisnęła mnie nogami.
Teraz przyszła moja kolej, by zachichotać z ustami tuż przy jej
najwrażliwszym miejscu. Uwielbiałem to, co robiliśmy sobie
nawzajem. Była dla mnie idealna i chciałem, żeby to wiedziała.

Lizałem i całowałem, aż rozgrzałem ją do białości, więc kiedy

wsunąłem i wysunąłem z niej język, jak planowałem to za
moment zrobić z moim napalonym ptakiem, była już bardzo
blisko i wybuchnęła, wykrzykując moje imię i cudownie wijąc
się pode mną. Wycofałem się i pocałowałem kremowe udo, które
zwiotczało obok mojej głowy. Przewędrowałem ustami w górę
po jej wyciągniętym ciele. Objęła mnie rękami za szyję i
uśmiechnęła się do mnie z wyrazem zaspokojenia w oczach.

– Jiii-ha… – Ledwie usłyszałem jej szept.
Roześmiałem się. Pogłaskałem kciukiem łuk jej ciemnej brwi

i ucałowałem kąciki ust.

– Ty też jesteś najlepsza. Wiesz to, prawda?
Powierciła się trochę, żeby wszystkie nasze ważne części

ciała lepiej się ułożyły; za każdym razem, kiedy czułem na
skórze dotyk jej cholewek, przysięgam, że mój kutas drgał z
niecierpliwości.

– Zdaje się, że oboje jesteśmy zdrowo popieprzeni, ale razem

jakoś się sprawdzamy i jesteśmy dzięki sobie lepsi.

Objęła ramieniem moje plecy i wbiła mi obcasy w pośladki,

żeby zachęcić mnie do akcji. Zamierzałem jej powiedzieć, żeby
mnie puściła, bo muszę iść po gumkę, ale tym razem to ja byłem

background image

niecierpliwy i nie chciałem zwalniać tempa. Wszedłem w nią do
końca, mocno, ostro, całkiem nagi, i oboje jęknęliśmy głośno od
tego nieziemskiego kontaktu. Zakląłem, a jej zatrzepotały
powieki, kiedy zacząłem się poruszać. Pochyliłem się, by ją
pocałować, i ten pocałunek przypieczętował nasz wspólny los.
Wiedziałem, że nigdy nie będzie żadnej innej i wiedziałem, że
tak samo jest z nią. Byliśmy dwiema stronami tej samej monety.
Kiedy skubnęła kulkę na środku mojego języka, wszelkie pozory
romantyzmu i budowania nastroju zniknęły. Chciałem już tylko
być w niej tak głęboko, jak się dało.

Podciągnąłem jej biodra tak mocno, że pewnie zostawiłem na

skórze odcisk dłoni. Zacząłem wbijać się w nią, aż oboje
straciliśmy kontrolę, i poczułem, że zaczyna kurczyć się
spazmatycznie wokół mnie. Jej paznokcie kłuły mnie w barki, a
kiedy chciwie przycisnęła mnie do siebie, i ja wpadłem w tę
przepaść. Kiedy rzuciła głową na bok, chwyciłem zębami
ścięgno jej szyi, a potem zatarłem ugryzienie pocałunkiem.
Padłem na nią, starając się nie zgnieść jej swoim ciężarem.
Kiedy kolczyki w moich sutkach musnęły jej wciąż nabrzmiałe
sutki, oboje zachłysnęliśmy się powietrzem.

– Ayd, zabijesz mnie. Bardzo mi się podoba ten bliski kontakt,

ale jeśli nie będziemy uważać, przydarzy nam się coś, na co
żadne z nas nie jest gotowe.

Myśl, że mógłbym ją zapylić, nie przeraziła mnie aż tak, jak

mógłbym się spodziewać, biorąc pod uwagę mój niezbyt udany
wzorzec ojca, ale to nie był odpowiedni moment. Byłem na tyle
uczciwy, żeby to przyznać. Dopiero co ją dostałem i nie byłem
jeszcze gotów się nią dzielić.

Zaczęła błądzić palcami po moim kręgosłupie i odwróciła

głowę, byśmy mogli na siebie patrzeć. Te jej oczy były
rozmarzone i miękkie, i bardziej przejrzyste niż kiedykolwiek.

background image

– Zaczęłam brać pigułki po tamtej akcji w samochodzie.
Poczułem, że moja brew się unosi.
– Rzuciłaś mnie następnego dnia. – Bałem się, że głowa mi

eksploduje. Czyżby planowała wrócić wtedy do Adama?

Jej palce powędrowały w górę tą samą drogą.
– Nie rzuciłam cię. Byłam tylko skołowana i chyba w głębi

duszy zawsze wiedziałam, że będziesz tylko ty. Płonę przez
ciebie, Jet. Zawsze tak było. Więc lepiej dmuchać na zimne.

Wziąłem ją w objęcia i przeturlałem nas oboje tak, że teraz

leżała na mnie.

– Wiesz, ja zawsze się tak czułem. Jakbym palił się od środka.

Byłem tak wściekły na ojca, tak sfrustrowany przez matkę, że
właściwie szedłem przez życie jak pożar, robiąc cokolwiek,
pieprząc kogokolwiek, i chyba zakładałem, że kiedyś po prostu
się wypalę. Kiedy cię poznałem, to się trochę uspokoiło. Nie
potrzebowałem sceny, żeby wyrzucić z siebie ten ogień.
Wystarczało, że spojrzałaś na mnie albo powiedziałaś coś z tym
swoim południowym akcentem, i czułem, że jestem w stanie nad
nim panować. Jeśli płoniemy razem, jeśli zapalamy własny
ogień, tylko nasz, to chyba nie jest tak źle.

Opuszkiem palca obrysowywała anioła na mojej piersi.
– Ty potrzebujesz tego ognia. To jest twoja pasja, twój

twórczy napęd. Odczuwasz wszystko bardzo silnie i głęboko się
troszczysz o tych, których kochasz. Potrafię sobie poradzić z
tym twoim ogniem, Jet. To po prostu część ciebie.

I za to ją kochałem. Było tak, jak mówił Rule: poruszyłbym

góry, żeby tylko z nią być.

– Choć bardzo chciałbym trzymać cię w tym łóżku cały dzień,

zdaję sobie sprawę, że pewnie chcesz sprawdzić, co u Asy.

Kiwnęła głową pod moim podbródkiem i zsunęła się ze mnie.

Włożyła moją koszulkę i poszukała swojego telefonu. Ja

background image

włożyłem dżinsy i wziąłem menu room service’u. Pomyślałem,
że po godzinie tak ostrego bzykania mogę ją przynajmniej
porządnie nakarmić. Zamówiłem mnóstwo rzeczy, wiedząc, że
pewnie będą kosztowały tyle co mój bilet lotniczy przez ocean, i
rozłączyłem się, kiedy usiadła za mną na łóżku i objęła moje
barki.

– Budzi się i zasypia. Jeszcze nie odłączają mu respiratora, bo

jest niestabilny, i sami jeszcze nie wiedzą, jak bardzo
uszkodzony ma mózg. Powiedzieli, że reaguje na bodźce i że to
dobry znak, więc i ja tak będę myśleć.

– Zamówiłem jedzenie. Możemy zjeść i pojechać tam, jeśli

chcesz.

Poczułem jej jedwabiste włosy na policzku, kiedy pokręciła

głową.

– Nie. Musisz rano wyjechać, i to też jest ważne.
– Wrócę, ani się obejrzysz. Nie chcę, żebyś się o niego

martwiła.

– Wciąż jeszcze pracuję nad wybaczeniem mu, że zwykle był

taki okropny. Mam nadzieję, że to jest jakaś boska interwencja,
ale jest spora szansa, że Asa wciąż będzie Asą. Kiedy
wyjedziesz, zabierzesz ze sobą moje serce, Jet, i to się nigdy nie
zmieni.

Odchyliłem się do tyłu, by móc ją pocałować, i właśnie robiło

się gorąco, kiedy rozległo się pukanie. Kazałem jej zakryć nogi i
poszedłem wpuścić kelnera. Dałem mu spory napiwek, bo nawet
na nią nie zerknął, ale kiedy jej o tym wspomniałem, roześmiała
się tak, że łzy pociekły jej z oczu. Powiedziała mi, że facet przez
cały czas gapił się na mnie, bo nie chciało mi się zapiąć spodni.

Przewróciłem oczami i urządziliśmy sobie ucztę na łóżku.

Opowiedziała mi trochę więcej o dzieciństwie w przyczepie, o
tym, jak to jest w małym miasteczku, i o dziwo przypomniało mi

background image

to, w jaki sposób moja matka wylądowała pod butem starego.
Poczułem się przez to jeszcze bardziej dumny, pod jeszcze
większym wrażeniem, że z tym walczyła i wyrwała się stamtąd
do lepszego miejsca. Po prostu mi imponowała, od początku do
końca.

Resztę dnia spędziliśmy w łóżku, a kiedy słońce zaszło, oboje

byliśmy wykończeni i obolali w bardzo przyjemny sposób.
Zasnąłem z nią wtuloną w mój bok i myśl, że od tej pory już
zawsze tu będzie, uspokoiła we mnie coś, co nigdy nie było
spokojne i odprężone.

Następnego ranka obudziły mnie jej usta i dłonie robiące ze

mną rzeczy, które niemal uniemożliwiły mi wyjazd. Kiedy
skończyła, byłem pewien, że nie będzie już miała ochoty na
nikogo, kto przystawiałby się do niej pod moją nieobecność.
Zdyszani i spóźnieni wsiedliśmy do wypożyczonego auta, by
pojechać na lotnisko. Miałem polecieć do Nowego Jorku i tam
dwie godziny czekać na lot do Amsterdamu, a świadomość, że
będę z dala od niej przez dwa miesiące cholernie mnie wkurzała.
Wciąż martwiłem się o jej brata, ale miałem zobowiązania, a
tego rodzaju rozłąki miały być po prostu częścią naszego
związku.

W samochodzie milczeliśmy, więc zacząłem nucić Rzekę

Whiskey Williego Nelsona. Ayden zerknęła na mnie z ukosa i
zabębniła palcami w kierownicę.

– Jak to możliwe, że znasz wszystkie stare piosenki country, a

za skarby świata nie umiesz mi zaśpiewać Tima McGrawa?

Przewróciłem oczami i rozsiadłem się wygodniej w fotelu

pasażera.

– Przez mamę. Uwielbiała country. Śpiewała mi te piosenki,

kiedy byłem mały. Tak naprawdę ma całkiem niezły głos.

– A ojciec był rockandrollowcem?

background image

Ironia losu nagle stanęła mi jasno przed oczami.
– Tak, ale był też sadystycznym draniem, więc ze mną i z tobą

nie będzie tak samo.

Położyła mi dłoń na kolanie.
– Wiem. A poza tym, choć niechętnie to przyznaję, dom był

niemal zbyt cichy bez tego jazgotu, który nazywasz muzyką,
buchającego z twojego pokoju.

Zachichotałem. Chwilę później wjeżdżaliśmy już na postój

dla wysiadających pasażerów i musieliśmy się pożegnać. Ayden
przeszła na moją stronę samochodu i oparła się o drzwiczki.
Wsunąłem dłonie w tylne kieszenie jej szortów i przyciągnąłem
ją do siebie, więc od razu zrobiło nam się gorąco. Objęła mnie za
szyję, a ja pocałowałem ją w czubek nosa.

– Będę o tobie cały czas myślał.
– Nie myśl. Baw się dobrze i bądź gwiazdą. Wystarczy mi, że

tu ze mną byłeś.

– Zadzwoń, gdybyś mnie potrzebowała.
– Zawsze będę cię potrzebowała. Będę dzwonić tak po prostu.
– Słusznie. – Mocno przycisnąłem usta do jej ust, by

wiedziała, że będę tęsknił. Kiedy się od niej oderwałem, miała
mokre oczy, a ja byłem gotów z miejsca podrzeć swój bilet, ale
w końcu uśmiechnęła się do mnie krzywo.

– Naprawdę cię kocham.
– W takim razie to bardzo dobrze, że się z tobą żenię. –

Puściłem do niej oko, a ona pacnęła mnie w ramię.

Pożegnaliśmy się jeszcze raz i tym razem ona pocałowała

mnie. Pożegnania były do bani, ale to było znośne, bo inaczej
niż ostatnim razem, kiedy ją zostawiałem, teraz wiedziałem, że
będzie czekać, aż wrócę. Miała mój pierścionek, dała mi swoje
serce i zaufanie. Byłem jej przyszłością, a ona była moim
wszystkim. Do diabła, nasz zespół mógł być pierwszą metalową

LG

background image

kapelą grającą piosenki o miłości.

background image

JET:

Kilka miesięcy później, czwartego lipca

Nie mogę uwierzyć, że masz ogródek z trawą,

spryskiwaczami i grillem. To cholernie dorosłe. – Z pogodną
miną podałem Rule’owi zimne piwko, chociaż on patrzył na
mnie ponuro.

– Mówi ten, co się zaobrączkował.
Spojrzałem z roztargnieniem na grubą, tytanową obrączkę na

lewej dłoni. Taki sam topaz, który zdobił palec Ayden, był
również na moim. Mówiłem jej, że mogę poczekać z hajtaniem,
aż ona skończy szkołę, aż ja rozkręcę biznes, ale po
dwumiesięcznej rozłące żadne z nas tego nie chciało i nie miało
cierpliwości czekać. Kiedy tylko wróciłem do Stanów,
zapakowałem ją w samolot i zabrałem do Vegas na długi
weekend. Prosta ceremonia dla nas dwojga zmieniła się w
epicką, weekendową imprezę, kiedy wszyscy nasi przyjaciele
postanowili się wprosić na ślub. Wiedziałem, że Ayden chce
czegoś bardziej formalnego, bardziej tradycyjnego, ale za
każdym razem, kiedy wspominałem o weselu albo jakiejś
ceremonii, tutaj, dla wszystkich, przewracała oczami i mówiła,
że musi spłacić Shaw i że rachunki za szpital Asy też same nie
znikną. Postanowiłem, że przez chwilę pozwolę jej na
wykręcanie się tymi pretekstami, a potem i tak chciałem
zaplanować dla niej porządny ślub.

– Nie powiedziałem, że to coś złego. Dom jest świetny, a

ogródek wymiata. Po prostu nigdy nie wyobrażałem sobie ciebie
przy grillu, takiego udomowionego.

Jego jasne oczy wciąż były ostre jak odłamki lodu i wciąż

kombinował z włosami, jak zawsze – dzisiaj miały naturalny,

background image

ciemnobrązowy kolor przetykany żarówiaście zielonymi
kolcami, sterczącymi na wszystkie strony. A mimo to był w nim
jakiś wewnętrzny spokój. Byłem ciekaw, czy Ayden tak samo
wpływa na mnie, czy dla ludzi wokół jest tak samo oczywiste, że
przy niej znalazłem swoje miejsce i zdołałem mocno przygasić
ten piekielny stos, który spalał mnie żywcem.

Ruchem głowy wskazał dziewczyny siedzące na werandzie na

tyłach domu. Shaw zanosiła się śmiechem z jakiejś historyjki,
którą opowiadał brat Ayden, a Ayden siedziała wygodnie oparta i
patrzyła na mnie i Rule’a. Uniosłem pytająco brew, a ona
wzruszyła ramionami. Asa potrafiłby oczarować zakonnicę, ale
od kiedy znów zaczął się ruszać, zachowywał się bardzo dobrze.
Jego rehabilitacja była długa i mozolna. Dwa razy mocno mu się
pogorszyło i Ayden właśnie zdecydowała, że powtórzy semestr
na uniwerku, bo siedząc w Kentucky i opiekując się nim w
szpitalu, opuściła za dużo zajęć. Kiedy tylko było to możliwe,
spakowała go i przywiozła ze sobą do Denver, więc teraz
musiałem znosić nie tylko niewyparzoną gębę Cory, ale na
dodatek tego śliskiego jak wąż czarusia.

Asa i ja nie byliśmy przyjaciółmi. Nie ufałem mu za grosz, ale

wyglądało na to, że stara się, jak może. Zdaje się, że odczuwał
zdrowy strach przed tym, co mu zrobię, jeśli znów zacznie
mieszać w życiu Ayden, a jego niemal zgon chyba na chwilę go
otrzeźwił. Choć męczyło mnie to, skoro już wiedziałem, jak
skomplikowane są sprawy między nimi, widziałem, że naprawdę
ją kocha. Wiem, że Ayden miała nadzieję na całkowitą
przemianę, ale facet był zwyczajnie za gładki, za dobry w
rozgryzaniu ludzi i w pogrywaniu z nimi, bym mógł uwierzyć w
jego transformację. Ale naprawdę czułem, że próbuje być w
porządku wobec siostry, więc choćby ze względu na to chciałem
dać mu szansę. Jako że raz czy dwa w tygodniu musiałem

background image

wyjeżdżać w sprawach mojej nowej wytwórni, cieszyłem się, że
jest w domu z dziewczynami, nawet jeśli ciągle miał rękę w
gipsie i but ortopedyczny na stopie.

– Jest prawie tak samo ładny jak ona, co?
Pytanie Rule’a wyrwało mnie z zamyślenia; puściłem oko do

Ayden i odwróciłem się z powrotem do niego.

– Jest jak wrzód na dupie.
Rule parsknął i odwrócił hamburgery, których pilnował na

grillu.

– Shaw go lubi, co mnie zaskakuje po tym, na co naraził

Ayden, a Cora uważa, że jest przezabawny.

– To dlatego, że są dziewczynami, a ten facet ma więcej uroku

w małym palcu niż my dwaj razem wzięci. To niewiarygodne.

Rule zmrużył oczy i spojrzał na resztę paczki, siedzącej w

kółku na leżakach ustawionych na trawniku. Rowdy i Nash
grzebali się z całą górą fajerwerków, które aż śmierdziały
przemytem. Podejrzewałem, że przekroczyły granicę stanu
Wyoming. Cora siedziała obok Rome’a, starszego brata Rule’a, i
żadne z nich nie wyglądało na uszczęśliwione towarzystwem.

– Dobrze wiem, że rodzeństwo może być wrzodem na dupie.
Od powrotu Rome’a z Afganistanu widziałem go ledwie parę

razy. Dowiedziałem się pocztą pantoflową – w tym przypadku
pantoflem był Rowdy – że on i Rule raczej nie pałają do siebie
braterską miłością. Rome chyba wciąż był wkurzony na
rodziców o coś, co miało związek z ich trzecim bratem, i było
jasne, że cokolwiek to było, dotyczyło również Shaw, bo starszy
Archer ledwie zdobywał się na grzeczność dla niej w jej
własnym domu. Wiedziałem, ż Rome i Rule są zżyci, więc
każdy problem w końcu będzie musiał zostać rozwiązany, ale
zdaje się, że Rome był mocno nerwowy i od przyjazdu
zachowywał się dość nieprzewidywalnie. Nash, który z nim

background image

teraz mieszkał, wspominał parę razy, że nigdy nie widział, by
starszy brat pił tak ostro jak ostatnio. Wiedziałem, że chłopaki
się o niego martwią, ale Rome był najstarszy i niejako z urzędu
robił za szefa, więc chyba trudno im było porozmawiać z nim na
ten temat.

Rule zwrócił na mnie jasne oczy.
– A jak sprawy z resztą rodziny?
Wzruszyłem ramionami; zobaczyłem, że Ayden podniosła się

i schodzi z werandy. Byłem ciekaw, czy moje serce już zawsze
będzie wywracać fikołka na widok tej kobiety idącej do mnie.
Mogłem patrzeć cały dzień, jak porusza się na tych zabójczych
nogach, i dźgnąłem Rule’a łokciem w żebra, kiedy zauważyłem,
że też się na nie gapi.

– Chyba bez zmian. Mama mi nie wybaczyła, że nie

zaprosiliśmy ich na ślub w Vegas, chociaż jej powiedziałem, że
może przyjechać, byle zostawiła tego drania w domu. Ona tego
po prostu nie rozumie. Nawet Ayd próbowała z nią rozmawiać,
próbowała jej wytłumaczyć, że dopóki z nim jest, nie będzie
częścią naszej rodziny. Boże uchowaj, żebyśmy mieli dzieci, bo
stary na pewno się do nich nie zbliży. Chwilami już się wydaje,
że słońce wyjrzało zza chmur, ale zaraz znowu znika. A ja mam
ważniejsze sprawy na głowie, na których muszę się skupić, więc
to robię.

Kiedy Ayden stanęła obok mnie, objąłem ją ramieniem za

szyję i pocałowałem w skroń. Ona objęła mnie w pasie i oparła
się o mnie lekko. Rowdy powoli kończył tatuaż, który zajmował
mi pół pleców, i przywykła już, że musi się ostrożnie obchodzić
z obolałą skórą i świeżym tuszem.

– O czym tak plotkujecie jak dwie panienki?
Rule zmrużył oczy i się roześmiał.
– O rodzinnych dramatach.

background image

Skrzywiła się i wyjęła mi z ręki piwo.
– Fuj. Jet, będziesz w mieście przez ten tydzień? Chciałam

zapisać się na letnie zajęcia uzupełniające, żeby trochę nadgonić
materiał z ostatniego semestru, ale jeśli masz być w domu, to nie
chcę tego robić.

Trudno było zgrać nasze grafiki. Wyjeżdżałem częściej, niż

przewidywałem, bo zakładanie wytwórni oznaczało szukanie
zespołów, a szukanie zespołów oznaczało, że muszę jeździć tam,
gdzie te zespoły grają. A studia Ayden nie pozwalały jej
wyjeżdżać ze mną. Żadnemu z nas to nie pasowało, ale
uczyliśmy się z tym żyć.

Pierwszym zespołem, z jakim podpisałem kontrakt, była

kapela założona przez Jorgego, kiedy wreszcie znudził mu się
Ryan i jego gówniane zarządzanie Black Market Alphas. Kapela
była niesamowita, moim zdaniem nawet lepsza od Enmity, i
naprawdę uważałem, że mogę zrobić z Jorgego gwiazdę, za jaką
ja sam go uważałem. Uwielbiałem to i najwyraźniej znalazłem
swoje powołanie, chociaż wciąż grałem z chłopakami w mieście
i pisałem kawałki, kiedy znalazłem czas. Ale najbardziej lubiłem
śpiewać Ayden do snu. Wciąż nie chciałem się nauczyć tego
nowomodnego kantrowego badziewia, które lubiła, ale na
szczęście stare szlagiery ciągle kołatały mi się po głowie, a ona
nigdy na nie nie narzekała.

Zamierzałem jej powiedzieć, żeby mimo wszystko zapisała

się na te zajęcia, bo to było dla niej ważne, a my mieliśmy całą
resztę na zawsze do spędzenia razem, ale nie zdążyłem. Na
drugim końcu trawnika Cora wrzasnęła wniebogłosy i zanim się
obejrzeliśmy, Rome był cały mokry od piwa, które wylała mu na
głowę – byłoby to niemożliwe, gdyby facet stał, bo ona była
maciupka, a on był olbrzymem. Nash porwał ją na ręce, zanim
rzuciła się na wściekłego żołnierza, a Rowdy stanął między

background image

nimi. Shaw zerwała się na równe nogi i przybiegła z werandy, a
Rule wściekłym krokiem ruszył w stronę awantury. Asa mógł
tylko obserwować wszystko z daleka, bo przez niesprawne
kończyny był niezbyt mobilny, a Ayden i ja patrzyliśmy na to
wszystko w milczeniu.

– Co za dupek! – Głos Cory był ostry i głośny. Nash ciągnął

ją w naszą stronę. Celowała palcem w Rome’a, a jej gniew był
niemal namacalny. Nash minął nas i poszedł z nią dalej;
usłyszałem, jak Rule wrzeszczy na brata.

– O co poszło, do cholery?
Zdenerwowana Shaw stanęła obok Rule’a, kiedy Rome wstał

z leżaka. Facet spokojnie miał dwa metry i wyglądał, jakby mógł
machać półciężarówką zamiast sztangą, i nawet by się nie spocił.
Był też porządnie wkurzony i przemoczony, i zirytowany, że brat
skacze mu do oczu. Spojrzałem na swoją żonę (o tak,
nazywałem ją tak przy każdej możliwej okazji) i posłałem jej
pytające spojrzenie.

– Co o tym myślisz?
Wzruszyła ramionami i wsunęła mi dłoń pod koszulkę, by

położyć ją na moim brzuchu. Kiedy jej mały palec wsunął się
pod pasek spodni, z sykiem wciągnąłem powietrze. Wciąż
uderzała mi do głowy szybciej niż shot Jamesona i nic nie mogło
być lepsze od tego uczucia.

– Bo ja wiem? Cora ma niewyparzoną buzię i nie boi się

wyrażać opinii na czyjś temat, nawet jeśli ktoś tego nie chce, a
Rome raczej nie wygląda na gościa, który spokojnie pozwoli się
rozjeżdżać walcem. Jest dość drażliwy.

Zsunęła palec odrobinę niżej, więc spojrzałem na nią spod

zmrużonych powiek. A ona tylko uśmiechnęła się psotnie i
zamrugała na mnie tymi wielkimi oczami.

Sprawy w ogródku nabrały rumieńców, kiedy Rule uniósł ręce

background image

i pchnął brata w potężną klatę. Shaw krzyknęła coś, czego nie
zrozumiałem, a Rowdy szarpnięciem odsunął ją z drogi, kiedy
starszy Archer odwdzięczył się bratu i posłał go na tyłek. Z obu
stron padło parę naprawdę wściekłych i niemiłych słów i, zanim
się obejrzeliśmy, Rome minął nas rozjuszony i trzasnął za sobą
furtką, wychodząc z ogródka. Ryk harleya, na którym
przyjechał, zatrząsł gęstą atmosferą. Wszyscy popatrzyli po
sobie w milczeniu. Westchnąłem i wsunąłem dłoń w tylną
kieszeń dżinsów Ayden.

– Z tą ekipą nigdy nie jest nudno, co?
Stanęła na palcach – miała na sobie kowbojki, nowe i

czerwone, moje ulubione – i cmoknęła mnie w spód żuchwy.

– Jesteśmy rodziną, a gdzie jest rodzina, tam są problemy.

Dogadają się. Shaw ich zmusi. Chodźmy popatrzeć na
fajerwerki.

– Jeszcze się nawet nie ściemniło.
Przekręciła się, przylepiła do mnie i objęła mnie za szyję. Ta

dziewczyna była najlepszą częścią mojego dnia, codziennie, i
obiecałem sobie, że nigdy do tego nie przywyknę.

– Nie o tych fajerwerkach mówiłam.
Rozśmieszała mnie. Uszczęśliwiała mnie. Była moją rodziną i

moją przyszłością, potrzebowaliśmy do szczęścia tylko siebie, i
choć żeby to zobaczyć, oboje musieliśmy pożegnać swoje
wyobrażenia o tym, czego chcemy i potrzebujemy, teraz było to
dla nas oczywiste.

– Już podpaliłaś lont, Ayd. Więc lepiej się przygotuj na

wielkie bum.

Oblizała dolną wargę i posłała mi spojrzenie, które mówiło,

że nigdy się nie wystraszy żadnego ognia, który ze mnie
wybuchnie. Po prostu stała w samym centrum i patrzyła, jak
zgliszcza walą się wokół niej. Za każdym razem wychodziła z

background image

tego nietknięta, a ja za każdym razem miałem w sobie coraz
mniej paliwa. Mieliśmy wyjść, nie żegnając się z nikim, kiedy
nagle głowa Cory wychynęła zza werandy. Wciąż wyglądała na
wściekłą, ale z tych jej dwukolorowych oczu przebłyskiwało
jeszcze coś.

– No widzicie… zawsze mówiłam, że jesteście dla siebie

stworzeni. Właśnie tego chcę. – Powiedziała to tak smutnym i
tęsknym głosem, że zacząłem się o nią martwić.

– Ciągle ci powtarzam, że masz za duże oczekiwania.
Ayden kiwnęła głową.
– Miłość nie jest idealna. To ciężka robota i czasami kochanie

wymaga więcej wysiłku niż ucieczka. Jeśli dalej będziesz
szukała ideału, to prawdziwa miłość przejdzie koło nosem.

Machnęła ręką i usiadła obok Asy, który w milczeniu

obserwował całe przedstawienie. Mógłbym przysiąc, że widzę,
jak trybiki obracają się w jego głowie.

– Poznam ją, jak ją zobaczę.
Nie miałem na to odpowiedzi, bo choć Cora była dobrym

sędzią ludzkich charakterów, to jeśli chodziło o jej życie
osobiste, była trochę jak poskramiacz lwów, zawsze startowała
do każdego z batem i krzesłem, nie patrząc, czy drapieżnik jest
rzeczywiście dziki, czy całkiem dobrze ułożony.

Spojrzałem na Ayden i zorientowałem się, że

najprawdopodobniej myśli to samo.

– Idziemy?
– Tak.
I tak to właśnie wyglądało. Szliśmy ręka w rękę, nie było już

uciekania, lęku, tajemnic. Tylko ona i ja, zestrojeni i razem, choć
byliśmy dwoma krańcami spektrum. Ja byłem jej spokojną
przyszłością, a ona moją idealną miłością, i tak powinna się
kończyć każda dobra miłosna piosenka.

background image

Więc się kończy… przynajmniej na razie.

background image

Playlista Jeta

Jeśli nie lubicie metalu, możecie potrzebować zatyczek do

uszu.

Slayer – Love to Hate
Danzig – Twist of Cain
Neurosis – Black
Metallica – Master of Puppets
Dystopia – Backstabber
Morbid Angel – Rapture
Mastodon – Black Tongue
Wolves in the Throne Room – Astral Blood
Jucifer – Contempt
Lacuna Coil – Heaven’s a Lie
Memphis May Fire – The Sinner, Vices, Prove Me Right (ich

jest najwięcej, bo myślę, że tak właśnie brzmieliby Enmity i tak
śpiewałby Jet)

Venom – Black Metal

background image

Playlista Jeta dla Ayden

Crosby, Stills, Nash & Young – Love the One You’re With
George Jones – Tennessee Whiskey
Waylon Jennings – Good Hearted Woman
Merle Haggard – Today I Started Loving You Again
Willie Nelson – Always on My Mind, Whiskey River
Conway Twitty – Hello Darlin’
Johnny Cash – I Walk the Line
Hank Williams – So Lonesome I Could Cry
Patsy Cline – Crazy
Tanya Tucker – Would You Lay With Me

background image

Playlista Ayden

(Dzięki mojej najulubieńszej osobie na świecie: mojej

Mamie!)

Zac Brown Band – Colder Weather
Kenny Chesney – You and Tequila
Eli Young Band – Even If It Breaks Your Heart
Brad Paisley & Alison Krauss – Whiskey Lullaby
Carrie Underwood – Blown Away
Lady Antebellum – American Honey
The Band Perry – If I Die Young
Kid Rock & Sheryl Crow – Picture
Blake Shelton – Drink on It
Hunter Hayes – Wanted

background image

O mnie:

Po pierwsze, jestem dziewczyną. Nie sądziłam, że ta

informacja jest potrzebna w notce, ale po kilku e-mailach, jakie
dostałam, pomyślałam, że warto będzie wyjaśnić Wam, kochani,
że Jay to zdrobnienie od Jennifer.

Urodziłam się w Kolorado i jeśli tu mieszkacie, wiecie,

dlaczego można być z tego dumnym. Kocham wszystko, co
Kolorado ma do zaoferowania, i dlatego zdecydowałam się
umieścić fabułę moich książek w znajomym krajobrazie. Staram
się pisać o rzeczach, które znam i które są mi bliskie, dlatego w
moich opowieściach jest mnóstwo rock and rolla i modyfikacji
ciała.

Pracowałam w barach, od kiedy skończyłam college i ponad

czterdzieści godzin tygodniowo spędzam na obserwowaniu
unikalnych interakcji między mężczyznami i kobietami. Myślę,
że moje oficjalne zajęcie daje mi cenny wgląd w to, jak
zaczynają się i ewoluują związki w otoczeniu, jakim jest miejsce
spotkań towarzyskich. Uwielbiam to.

Lubię pisać powieści dla młodych dorosłych, bo pamiętam,

jak sama miałam niewiele ponad dwadzieścia lat, jak sądziłam,
że już wszystko wiem, i raz za razem przekonywałam się, że
byłam w błędzie. Kiedy patrzę wstecz, wiem, że te lata
zdefiniowały to, kim jestem dzisiaj, a tamte decyzje, dobre czy
złe, skierowały mnie na obecną drogę. I właśnie to chcę
eksplorować w swoich powieściach.

Chcecie ze mną pogadać? Śmiało, możecie się ze mną

skontaktować pod wszystkimi podanymi niżej adresami. Lubię
słuchać, co mają do powiedzenia czytelnicy. Ich opinie zawsze
były dla mnie istotną częścią całego procesu pisania.

Jaycrownover.blogspot.com

background image

@jaycrownover na Twitterze
Facebook.com/jay.crownover na Facebooku
Możecie też polubić mojego fanpage’a:
Author Jay Crownover
Jaycrownover@gmail.com

background image
background image
background image

chomikuj.pl/lili77gro


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Crownover Jay Zaryzykuj miłość
Crownover Jay Zaryzykuj ze mną Tom 1
Crownover Jay NIEPOKORNY Tom 1 Jego Walka
Crownover Jay ASA Tom 2
Crownover Jay Rowdy tom 2
Crownover Jay Niepokorny Tom2 Jego sila
Maxwell L Gina Ucieczka do Milości Tom 3 2 ER
Crownover Jay Naznaczeni Mężczyźn t3,2Niepokorny 02 Jego Siła

więcej podobnych podstron