1 / 7
W 48 godzin: Warszawa
4 cze 2010, Paweł Wroński /
Onet.pl
Złośliwcy mówią, że Warszawę najlepiej odwiedzić w weekend, gdy
pracujący na co dzień w stolicy wyjeżdżają do rodziny i miasto pustoszeje.
Zobaczmy więc, czym kusi turystów stolica...
Jak dotrzeć
Bez względu na irracjonalne antypatie, bądź - rzadziej - sympatie do stolicy,
Warszawa jest najlepiej skomunikowanym polskim miastem. Dojedziesz tutaj koleją
(prosto do centrum), samochodem (wszędzie, chociaż utrapieniem są korki) lub
autobusem. Dolecisz samolotem (dojazd z lotniska Okęcie do centrum zajmie
minimum pół godziny).
Każdemu kto chce miasto zwiedzić i zabawić się, radzę zostawić samochód na
hotelowym parkingu i korzystać z publicznej komunikacji lub taxi.
2 / 7
Na weekend najlepiej zaopatrzyć się w Warszawską Kartę Turysty (24-godzinna -
35 zł), która wzorem światowym łączy zalety biletu na wszystkie środki komunikacji
miejskiej (rozkłady jazdy metro, autobusów i tramwajów) z kartą wstępu gratis lub
z rabatem do muzeów i galerii.
Taxi - najlepiej korzystać z usług licznych korporacji, na telefon. Opłata za 1 km -
przeciętnie 1,80-2 zł, nie więcej niż 3 zł; w niedziele i święta oraz w godz. 23.00-
5.00 drożej, ale nie więcej niż 4,50 zł w strefie miejskiej (telefony korporacji).
1. Najważniejszy powód, dla którego warto tu przyjechać
Jak chcą złośliwi - po to, aby zobaczyć granicę między Wschodem a Zachodem - na
Wiśle. Coś w tym jest, chociaż historia podziału, którego symbolem stało się
zlokalizowane na Stadionie X-lecia największe targowisko Europy, dobiega właśnie
kresu. W związku z przygotowaniami do EURO 2012, z końcem czerwca b.r.
„Jarmark Europa” (Rondo Waszyngtona) ma ustąpić miejsca budowie
nowoczesnego obiektu sportowego (o problemach jakie się z tym wiążą czytaj
tutaj).
Osobiście uważam, że nie ma powodu do odwiedzania Warszawy podobnego do
tych jakie skłaniają nas do zwiedzania Pragi czy Krakowa. Ani zabytki mojego
miasta nie należą do niepowtarzalnych, ani infrastruktura która czyniłaby miasto
atrakcją turystyczną nie jest europejskim przebojem. A mimo to... warto.
Warszawa jest przecież najbardziej dynamicznie rozwijającym się miastem kraju.
Służbowo, czy po prostu przejazdem, każdy prędzej lub później tu i tak zawita.
Mieszkam w Warszawie od urodzenia. A nie mogę powiedzieć, że ją już znam,
zwłaszcza teraz, gdy zmienia się dosłownie z dnia na dzień.
W odróżnieniu od europejskich miast z długowiekową tradycją, Warszawa ma wiele
centrów; przynajmniej dwa zaliczycie z pewnością: główny węzeł komunikacyjny w
rejonie Pałacu Kultury i Nauki oraz typowe turystyczne zagłębie - Starówkę.
Współczesna Warszawa skusi was z pewnością luksusowymi centrami handlowymi
albo oryginalnymi galeriami, butikami, enklawami lokali gastronomicznych
najrozmaitszego typu, dobrymi klubami, a nawet ofertą kulturalną, która choć
nierówna jest coraz bardziej interesując. W gruncie rzeczy - jeśli się dobrze
rozejrzeć, nudzić się tutaj nie sposób - zwłaszcza przez 48 godzin...
3 / 7
2. Od zmierzchu do świtu
W Warszawie jest mnóstwo hoteli, jednak dogodnie zlokalizowane nie należą do
tanich. Najłatwiej o luksusowe pokoje. Liczne adresy znajdziesz tutaj, tutaj i tutaj.
Godna uwagi jest oferta apartamentów zlokalizowanych w centrum, w tym na
Starówce, kliknij.
Wymagającym polecam 5* hotel typu boutique: „Le Regina” na Nowym Mieście
(Kościelna 12). Na miejscu ciekawa restauracja „La Rotisserie” z kreatywną
kuchnią. Z przystępniejszych cenowo miejsc polecam hostel Oki Doki w centrum
(Plac Dąbrowskiego 3). Sympatyczna atmosfera, dobre jedzenie... Odkąd jednak
stał się głośny, na pokój bez wcześniejszej rezerwacji nie ma szans.
3. Śniadanie mistrzów
Kilka lokali serwuje naprawdę dobre śniadania i to od 8.00: „Krokiecik” (Zgoda 1),
„Orchidea” (Szpitalna 3) i nieco dalej - „Bistrocafe Kultura” (Grzybowska 47, róg
śelaznej). Więcej adresów, kliknij.
Jeśli poczekacie do 10, otworem staną mniejsze i większe lokale, włącznie z
kioskami z kebabem na czele (non-stop działa taki przy Rondzie Waszyngtona).
4. Poradnik konesera
Wyczerpujące informacje o imprezach w Warszawie znajdziecie na łamach
dodatków do piątkowych wydań Gazety Wyborczej „Co jest grane” i Rzeczpospolitej
„WIR”.
Dobrych przedstawień muzycznych szukaj w repertuarze Teatru Wielkiego (Pl.
Teatralny 1) i Filharmonii Narodowej (Jasna 5). Pamiętajcie o prestiżowych
festiwalach muzycznych - Chopinowskim, muzyki współczesnej Warszawska Jesień
czy koncertach jazzowych, które odbywają się na różnych scenach, m. in. Teatru
Roma i w Sali Kongresowej Pałacu Kultury oraz - latem - na Rynku Starego Miasta.
Na te w zamkniętych salach trzeba zawczasu rezerwować bilety.
Natomiast wielkie koncerty muzyki pop odbywają się na świeżym powietrzu -
najczęściej pod Pałacem Kultury, na Agrykoli u stóp Zamku Ujazdowskiego, na
Dużym Dziedzińcu UW (Krakowskie Przedmieście) i w Amfiteatrze w Parku
Sowińskiego na Woli (Elekcyjna 17). Są na ogół bezpłatne.
4 / 7
W każdym mieście bywają miejsca, które trzeba koniecznie odwiedzić. Należy do
nich Muzeum Powstania Warszawskiego (Grzybowska 79), bodaj
najnowocześniejsza ekspozycja w Polsce. Temat trudny, wręcz dramatyczny, a
ekspozycja fascynująca. Organizatorzy uniknęli epatowania martyrologią.
Wykorzystali multimedia, fotografie, wspomnienia... a wszystko w taki sposób, że
problemu można dosłownie dotknąć.
Kolejnym miejscem jest Zamek Królewski (Pl. Zamkowy 4). Chociaż restauracja
przeprowadzona w PRL-u odbyła się kosztem środków dla wielu innych zabytków w
Polsce, efekt jest imponujący.
Wystarczy wsiąść do autobusu (przystanek przy skrzyżowaniu z Miodową)
specjalnie poprowadzonej Traktem Królewskim linii 180, lub zwykłej linii 116, aby
dojechać do pałacu w Wilanowie (ul. Stanisława Kostki Potockiego 10/16).
Zwiedzanie rezydencji Jana III Sobieskiego i spacer po parku pozwolą odetchnąć od
gwaru centrum. Dodatkową atrakcją są spektakle niedzielne w Teatrze Królewskim
- repertuar w witrynie pałacu).
5. Gdzie indziej nie znajdziecie
W Warszawie odbywają się niezłe festyny. Najczęściej organizowane są na Polach
Mokotowskich - rozległych terenach zielonych między Al. Niepodległości a ul. świrki
i Wigury oraz na Nowym Świecie. Czekam na przykład na „Bieg na szpilkach”
organizowany od zeszłego roku przez polską edycję Glamour na Nowym Świecie
podczas większej imprezy poświęconej modzie i urodzie - dobra zabawa dla
kibiców, a dla zwyciężczyni obietnica zakupów za 10 tys. zł w towarzystwie stylisty.
Najbliższa edycja 16 lipca 2007.
6. Zakupy z fantazją (giełdy staroci, lumpeksy, galerie)
Bez wsparcia live style’owego pisma na zakupy proponuję poświęcić sobotnie
przedpołudnie. Miejsce wybrać trudno. Może „Złote Tarasy” (Złota 59), „Arkadię”
(Al. Jana Pawła II, na połączeniu z ulicami Słomińskiego, Okopową i Popiełuszki),
„Galerię Mokotów” (Wołoska 12), „Blue City” (Al. Jerozolimskie 179), a może
„Promenadę” (Ostrobramska 75)... To jedynie top-adresy, bo centrów handlowych
jest kilkanaście. Wszystkie zresztą, są czynne w weekendy przynajmniej do 20.00.
Za Złotymi Tarasami przemawia ich położenie - w samym centrum i rzeczywiście
bogata oferta handlowa, sale kinowe i zaplecze gastronomiczne.
5 / 7
Kto woli miejsca kameralne, powinien się przejść ulicami: Mokotowską, Kruczą,
Bracką, Zgoda, Chmielną, Nowym Światem... Tam otwiera się coraz więcej małych
sklepów z wysmakowanym wzornictwem i niepowtarzalnymi kolekcjami odzieży
pomysłu głośnych projektantów (światowych i rodzimych). Ceny... hmm -
dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają.
Z innej bajki - dobre sklepy z książkami i muzyką to Traffic Club (Bracka 25, róg
Chmielnej) oraz salony EMPiK, które znajdziecie w centrum w Galerii Centrum (ul.
Marszałkowska 116/122) oraz na rogu Nowego Światu i Al. Jerozolimskich (Nowy
Świat 15/17); są także w dużych centrach handlowych. Polecam też niezwiązane z
tą siecią: sklepik Hey Joe (Złota 8, na tyłach Kina Relax) i Sklep Muzyczny
Zbigniewa Hołdysa (Wspólna 41).
7. Zielono mi
Po zakupach - czas na relaks na świeżym powietrzu. Południkowo, na lewym brzegu
Wisły ciągnie się Skarpa Wiślana. Fenomen krajobrazowy. Tam właśnie są parki:
Łazienki Królewskie, Ogród Botaniczny i Ogród Ujazdowski. Koroną Skarpy biegnie
Trakt Królewski łączący Stare Miasto z Wilanowem, z zabytkowymi pałacami i
kościołami. Wznosi się przy nim Belweder, Sejm RP, Uniwersytet Warszawski i
Zamek Królewski.
W weekendy, w najpiękniejszym parku miejskim jakim są Łazienki Królewskie o
godz. 12.00 i 16.00 odbywają się pianistyczne recitale na świeżym powietrzu (pod
pomnikiem Fryderyka Chopina - bezpłatnie). Na deskach Teatru na Wyspie
odbywają się spektakle; repertuar dostępny tutaj, kliknij. Atrakcją dla dzieci są
przejażdżki gondolą po stawie vis a vis Pałacu na Wodzie i spacerujące po parku
pawie.
Ze swej strony polecam Park Skaryszewski (inaczej Paderewskiego) na prawym
brzegu Wisły (główne wejście od Ronda Waszyngtona), ze smacznymi wyrobami
cukierniczymi w maleńkiej „Misiance”. To punkt programu dla tych, którzy zamiast
zwiedzać całą Warszawę, chcieliby zajrzeć na Saską Kępę. Najbliższa dobra okazja
będzie 19 maja b.r. Przy ul. Francuskiej (róg Obrońców) zostanie odsłonięty pomnik
Agnieszki Osieckiej. Będą koncerty i tłumy gości. Saska Kępa odzyskuje bowiem
powoli czar szczególnej warszawskiej dzielnicy. Coraz więcej tu dobrych lokali i
sklepów. I jest rzeczywiście zielono!
6 / 7
8. Niebo w gębie
W Warszawie znajdziecie lokale oferujące potrawy niemal z całego świata. Polecam
szczególnej uwadze te, które prowadzą imigranci. Serwują tam autentyczne dania
ze swoich krajów. Prowadzą przy okazji sklepiki, w których można kupić smakołyki i
samemu przygotować posiłek.
Darzę szczególnym upodobaniem: „Samirę” - kuchnia libańska - czynna od godz.
10.00 (Al. Niepodległości 213, na tyłach gmachu Biblioteki Narodowej) i „Namaste
India” - autentyczną kuchnię hinduską (Nowogrodzka 15, nieopodal skrzyżowania z
Kruczą).
U siebie, czyli na Saskiej Kępie uwielbiam „Efes” (Francuska 1, róg Zwycięzców).
Podają kebab z baraniny. Są jeszcze dwa inne lokale tego samego właściciela: w
Śródmieściu i na Mokotowie, ale ten jest najstarszy, a wciąż trzyma jakość i styl.
Nowością jest lokal typu zamkniętych dla gości z ulicy: „Iriori” (kuchnia japońska)
trzeba w przeddzień zarezerwować miejsce o określonej godzinie oraz określić
kwotę (80-150 zł od osoby wystarczy) i czekać na to co poda gospodarz; nie ma
menu, będzie koncert kulinarny z kraju kwitnącej wiśni (Bitwy Warszawskiej 4, tel.
(22 824 01 80).
Ostatnio dużym uznaniem cieszy się praca szefa kuchni „Centrum Wina” (Puławska
336 na Ursynowie). Joseph Seeletso pochodzi z... Botswany, ale żonę ma z
Zakopanego. Cieszy się z góralskiego pozdrowienia: Józku witojcie! Gotuje
znakomicie.
9. W miasto idziemy
Clubbing to moda i dobrze rozwinięty przemysł w stolicy. Młodzież ceni takie kluby
jak: hip-hopowy „The Fresh” (Wawelska 5), czy „Piekarnię” (Młocińska 11). Starsze
pokolenia preferują bardziej snobistyczny „Tygmont” (Mazowiecka 6/8). Nieustanną
popularnością, niezależnie od generacji cieszy się „Stodoła” (Batorego 10). Przy
arabskich rytmach potańczysz w „Sheesha Lounge” (Sienkiewicza 3). Adresy innych
klubów, kliknij tutaj.
Sporym wzięciem, ze względu na ciekawą ofertę (prominentni goście muzycznej
Warszawy tam właśnie koncertują), choć dość wygórowane ceny wstępu, cieszy się
„Fabryka Trzciny” (Otwocka 14).
7 / 7
Ze swej strony polecam: wieczór w księgarni z kawiarnią „Czuły Barbarzyńca”
(Dobra 31, róg Zajęczej), wieczór przy winie w najciekawszej warszawskiej
enotece, czyli u Mielżyńskiego (Burakowska 5/7) albo niekonwencjonalne seanse
filmowe i dyskusje w kawiarni Chłodna 25 (Chłodna 25, róg śelaznej).
10. Schylamy głowę
Piękne jest moje miasto... z lotu ptaka. Namiastkę takiego widoku oferuje
,,Trzydziestka” na najwyższym piętrze Pałacu Kultury i Nauki. Panoramę miasta z
wysokości 114 m można oglądać codziennie w godz. 9.00-18.00. Ponadto są tam
ciekawe wystawy.
Bardziej się trzymając ziemi lewobrzeżną Warszawę można podziwiać z „Bols Beach
Baru” (Wybrzeże Helskie 1/5) - jedynej, urządzonej wzorem Berlina czy Paryża
sztucznej nadwiślańskiej plaży. Miło jest tam o zachodzie słońca. A później przy
drinkach i muzyce można się bawić do rana. W tym miejscu organizują imprezy
promocyjne MTV i inne live-stylowe media. Możliwość spotkania idoli z seriali i
gwiazd estrady - murowana.
11. Co trzeba zapamiętać
Proponuję posłuchać dzieci i Amerykanów - podoba im się Pałac Kultury i
(przynajmniej tym, z którymi ja się stykałem) suk na Stadionie X-lecia. Tylko nie
oceniajmy tych miejsc w kategoriach estetycznych, bo nigdy nie dojdziemy do
porozumienia. Patrzmy na nie jak na pomniki przemian, w których uczestniczymy.
Zwróćmy uwagę, że zainstalowany w 2000 roku milenijny zegar na Pałacu Kultury
bije już w europejskim rytmie, a przy okazji, zamienia symbol sowieckiej dominacji
w stricte europejski ratusz (abstrahując od tego, że w Pałacu mają siedzibę liczne
departamenty władz miejskich, o firmach komercyjnych nie wspominając i odbywa
się bodaj najwięcej imprez - koncertów, targów, sympozjów, etc.).