background image

W protokole rosyjskiego MAK występuje matematyczny błąd dyskredytujący ten dokument: samolot 
lecący z prędkością 300 km/h w 7,8 s nie mógł przeciąd elipsy sygnału radiolatarni 

Matematyczne zagadki MAK 

 

Przedłożony  przez  Rosjan  stenogram  rozmów  z  pokładu  prezydenckiego  Tu-154M  nie  jest  spójny  z 
punktu  widzenia  reguł  matematyki.  Jego  bliższa  analiza  pozwala  także  stwierdzid  małą  precyzję 
smoleoskich kontrolerów lotu. Do takich wniosków doszła grupa internautów analizujących dostępne 
dane techniczne na temat działania radiolatarni NDB z lotniska Smoleosk Siewiernyj. 

 

Na  jakiej  podstawie  internauci  formułują  zarzut  podważający wiarygodnośd  dokumentu  rosyjskiego 
Międzypaostwowego Komitetu Lotniczego (MAK)? 

Do swoich obliczeo założyli - na podstawie komunikatów załogi - że samolot nad dalszą radiolatarnią 
leciał  z  prędkością  300  km/h  na  wysokości  400  metrów.  Jak  wynika  z  dokumentu  MAK,  samolot 
znalazł  się  w  polu  sygnału  elipsy  emitowanego  przez  dalszą  radiolatarnię  na  czas  7,8  s  (dane  o 
szerokości  wiązki  emitowanej  przez  radiolatarnie  zostały  przyjęte  na  podstawie  informacji 
publikowanych w sieci). 

Obliczenia  wykonane  dla  takich  założeo  dały  zaskakujące  wnioski:  w  protokole  występuje 
matematyczny błąd dyskredytujący ten dokument, bo samolot lecący z prędkością 300 km/h w 7,8 s 
nie mógł przeciąd elipsy sygnału radiolatarni. W tym przypadku można rozważad trzy wersje zdarzeo. 
Jeśli bowiem stenogram zawiera właściwą prędkośd (300 km/h komunikowane przez drugiego pilota) 
i  czas  sygnału  (7,8  s),  to samolot  przeleciał  650 metrów.  Korzystając  z  funkcji  trygonometrycznych, 
można łatwo obliczyd, że w tym przypadku samolot musiałby znajdowad się na wysokości 250 m, a 
nie  400  metrów.  Można  także  przyjąd,  że  właściwa  jest  prędkośd  samolotu  (300  km/h)  i  jego 
wysokośd (400 m). W tym przypadku samolot powinien pokonad dystans 1040 metrów. Jednak przy 
założonej  prędkości czas  przelotu  przez wiązkę musiałby  wynieśd  12,5  s,  a  nie  7,8 sekundy. Trzecia 
możliwośd to założenie prawidłowości podanego czasu (7,8 s) i wysokości (400 m) maszyny. Wówczas 
by  pokonad  1040  m,  samolot  musiałby  lecied  z  prędkością  480  km/h,  a  to  znacznie  więcej  niż  300 
km/h. Jak ocenili internauci, te nieścisłości dyskredytują dokument MAK.  

Korzystając z obliczeo internautów, można dokonad także analizy koocowej fazy lotu - już nad bliższą 
radiolatarnią.  Ze  stenogramów  wynika,  że  spadający  samolot  przecinał  wiązkę  radiolatarni  na 
wysokości około 20 m - a jeśli tak, to jego prędkośd przy kontakcie z ziemią mogła przekraczad 350 
km/h. Te wyliczenia korelują ze spostrzeżeniami ekspertów, którzy zauważyli, że stopieo wysunięcia 
podwozia Tu-154M sugeruje, iż leciał on z prędkością 360-380 km/h.  

Idąc  tym  śladem,  dokonaliśmy  próby  weryfikacji  prędkości  Tu-154M  na  poszczególnych  odcinkach 
(jednak  na  podstawie  informacji  z  wieży  i  sygnałów  radiolatarni).  Tu  stenogramy  zawierają  pewne 
niedokładności  wynikające  z  opóźnieo  podawanych  komunikatów.  Można  jednak  wyliczyd,  że 
pomiędzy  10.  a  8.  kilometrem  samolot  poruszał  się  z  prędkością  ok.  325  km/h.  Na  6.  kilometrze 
(według czasu trwania sygnału NDB) maszyna miała prędkośd od ok. 330 km/h (jeśli samolot był na 
300  m,  musiał  w  7,8  s  pokonad  730  m)  do  nawet  480  km/h  (jeśli  był  na  wysokości  400  m  w  7,8  s 

background image

musiał przebyd 1040 m). Na tym odcinku z kolejnych komunikatów kontrolera wynika prędkośd ok. 
380 km/h. Kolejne obliczenia wskazują, że na 4. kilometrze samolot miałby poruszad się z prędkością 
ok. 440 km/h. 

Takie duże różnice prędkości zastanawiają, szczególnie że już od  

3 km od pasa samolot - według komunikatów z wieży - mógł lecied z prędkością ok. 270-290 km/h. 
Rozmowy załogi - co pominęli internauci - także wskazują na zmniejszanie prędkości do ok. 280-300 
km/h  już  od  ok.  10.  kilometra  przed  lotniskiem,  a  w  stenogramach  nie  ma  informacji  o  jej 
zwiększaniu. Załoga nie informuje też o aktualnej prędkości maszyny w okolicach dalszej radiolatarni. 
Zapewne  piloci  -  jeśli  mieli  zejśd  do  wysokości  100  m  i  wówczas  podjąd  decyzję  o  lądowaniu  lub 
odejściu  na  drugi  krąg  -  nie  zwiększaliby  prędkości  lotu.  W  ocenie  doświadczonych  lotników,  na 
ostatnich  kilometrach  lotu  prezydencki  samolot  powinien  poruszad  się  z  prędkością  ok.  260-280 
km/h. Potwierdza to prędkośd średnia  

Tu-154M wyliczona na podstawie czasów wystąpienia sygnałów radiolatarni (dalszej i bliższej), która 
oscyluje  wokół  wartości  270  km/h.  Dlaczego  komunikaty  kontrolera  lotu  sugerują  znacznie  szybsze 
pokonanie tego dystansu (szczególnie między 6. i 3. kilometrem)? Jak wytłumaczyd te rozbieżności? 
Czy  kontrolerzy  rzeczywiście  działali  tak  nieprecyzyjnie,  a  jeśli  tak,  to  czy  ich  postępowanie  miało 
wpływ na katastrofę? 

Marcin Austyn