BARBARA ROSIEK
KOKAINA
ZWIERZENIA NARKOMANKI
Bóg jest. Sk
d o tym wiesz? Bo ja jestem.
Ja jestem. Sk
d o tym wiesz? Bo Ty jeste. Ty jeste.
Dlaczego? Bo Bóg jest.
Mirce
Basia
Niektórym udaje si
przej na drug stron lustra.
Nie byli kochani.
Nie byli wolni.
Mi
o i wolno to dwie nici, które wzajemnie si przeplataj i wi czowieka z
rzeczywisto
ci.
Wi
ta zostaa przerwana.
Lecz nawet w ostatnich momentach jest nadzieja,
e przyjaciel odnajdzie twoj drog i
pomo
e ci z niej zawróci, ofiarowujc ci uwolnienie na drodze w poszukiwaniu mioci.
B. R.
Ods
ona pierwsza: dziecistwo
Sierpie
1990.
Przesz
o i przyszo s ze sob poczone tylko im znanymi sygnaami. Czas obecny
jest bez znaczenia. Istnieje lub zanika bez wzgl
du na odmierzanie go przez zegary, odsania
tajemnice lub przecina losy ludzi, którzy nigdy nie powinni si
spotka.
Tak by
o z moimi rodzicami, którzy powoali mnie do ycia. Nastpnego dnia po powrocie
z kliniki po
oniczej matka ze zdumieniem stwierdzia, e nie pi i nie chc ssa pokarmu z
obrzmia
ych sutek. Niektórzy sdzili, e Bóg pragnie mnie std zabra, od momentu
pierwszego krzyku co
nie podobao si Najwyszemu. Z przekazów dorosych, którymi mnie
obarczano nieco pó
niej, sowami oskarajcymi, wypowiadanym przez nich w koszmarnych
ilo
ciach, które zleway si niczym tropikalny deszcz w cian, zaczam pojmowa istot
k
amstwa.
Nawet pu
apka, w któr usiowali mnie pochwyci, bya nieprawdziwa. Uciekaam w wiat
marze
, w jedno szczególne miejsce na polanie w lesie, który nigdy nie móg zaistnie i
zbiera
am nierealne kwiaty, które do mnie przemawiay systemem kolorów i odcieni. One
w
anie speniay moje marzenia, byy ciche i spokojne, ciepe jak delikatny dotyk
wiosennego s
oca.
Musz
to opisa zanim dosignie mnie kres. Jestem chora a choroba ta jak wikszo
przypad
oci, zakoczy si mierci. By moe to wszystko mój czytelniku wyda ci si
nierealne jak Spowied
szaleca Strindberga lecz nie ma to dla mnie adnego znaczenia.
Piasek w klepsydrze w sta
ym rytmie odmierza mój czas. Jestem bliska ostatecznego
poznania Tajemnicy, która mnie
ciga przez cae ycie.
Teraz wiem,
e ju blisko do jej rozwizania. Kres wypenia si w przeciwn stron, bo nie
dane mi by
o zaistnie w objciach mioci.
Moje dzieci
stwo. Przez wiele lat czyli przez cae moje ycie, nie potrafiam do niego
powróci
, opowiedzie czy opisa. Moe nie byo komu. Przyjaciele czsto okazuj si
wrogami a oboj
tni nagle wycigaj pomocn do.
Niedawno straci
am ostatniego przyjaciela a moe tylko kochanka lub wroga. Nie wiem.
Nie potrafi
tego oceni w wymiarze ciosu jaki mi zadano.
TO przychodzi
o noc, czasami ju o zmierzchu, sia, która rozdrabniaa ucisk wokó serca
na tysi
ce kujcych tpo szpilek, osacza mnie lk szumicych drzew i upionych ptaków.
Wtedy to w
drowaam po mieszkaniu w somnambulicznym nie, otwieraam okna i woaam:
– Ju
czas. Dziecicym umysem usiowaam rozwiza zagadk nocnego istnienia w innych
stanach
wiadomoci.
Podczas dnia ograniczano mój ruch przymusem siedzenia przy stole. Od tej pory szpinak
sta
si dla mnie symbolem ostatecznego zniewolenia i wyrzygiwaam go publicznie, wrcz
rado
nie na czyste obrusy lub idealnie wyprasowane spodnie ojca. Wzbudzanie wstrtu oraz
napady gwa
townego smutku lub niepohamowanej radoci byy broni przeciwko pozornemu
zrównowa
eniu dorosych. To mnie wyczerpywao, ale wtedy czuam, e istnieje co ponad
mn
, poza obrbem dowiadczenia, nad czym zupenie nie panuj, co delikatnie obejmuje
moje sp
oszone ciao, potrzsa, przygniata do ziemi, rozdeptuje.
By
am bita nieustannie odkd zaczam chodzi. Kara cielesna zabija dusz. Moja skrya
si
w tajemnym wiecie po to, by na koniec samej si zgadzi.
Musz
chwil odpocz. Przygotowuj sobie now dawk narkotyku, co jest niezbdne
bym mog
a pisa dalej, uoy sowa w zdania na tyle sensowne, bym sama potrafia
zrozumie
, co byo przyczyn upadku.
Doprawdy, nie pojmuj
dlaczego mnie tak okaleczano od pocztku. Moja posta musiaa
wzbudza
dziwny rodzaj nienawici, który daje prawo dorosym do zncania si nad
bezbronn
istot. Chciano, bym staa si podobna do nich. Wtedy pozorna wina byaby po
mojej stronie.
W tym okresie mog
am jedynie porusza si bezpiecznie zawieszona na murze dziecicego
podwórka jak ociemnia
a lub okaleczona w inny sposób.
Szko
a. Przypominaa siedlisko wystpku, grupa bezbronnych niewolników i kat –
nauczyciel, pilnuj
cy z lubienoci w sercu rozdziau kar. Domagano si od nas
doskona
oci. Kto wie, moe i spaday gowy. Czasami jakie dziecko nie przychodzio
nast
pnego dnia i skrelano je z listy uczniów.
Ju
wtedy siostra zakonna, prowadzca lekcje religii, prosia rodziców, by zaprowadzili
mnie do psychiatry, lecz tego nie uczynili. Od tej pory czu
am si zawsze oszukiwana przez
doros
ych.
Obserwowa
am uwaniej swoje reakcje oraz odpowiedzi dorosych. Nie potrafiam sobie
wyobrazi
ani pocztku ani kresu w zagubionej rodzinie, któr zwaam moj. Czas odlicza
zwariowane sekundy jak po pijanemu, a moja aktywno
stawaa si coraz bardziej dla nich
niezrozumia
a.
Nie mog
am ich jeszcze zaatakowa, byam na to za saba. Odnalazam zawór
bezpiecze
stwa – robactwo w ogrodzie, które atwo dawao si rozdeptywa. Zabijanie
ma
ych stworze zaraz po niadaniu, pozwalao mi na lokalizacj siebie w tej
czasoprzestrzeni, po której oni poruszali si
z lekkoci i zdecydowanie.
Ju
wiem, na czym polega anorexia neryosa. Przekarmienie z rk zoczycy.
Wydawa
o mi si, e po kadym zabójstwie przemieniaam si w inn form ycia: –
drzewo, dzik
kaczk nad rzek, mego sennego psa, czy kolorowego motyla. Byam
zg
adzana wasn doni wystajc stamtd. Jeszcze nie potrafiam zapyta, czy istnieje
mo
liwo powrotu, albo ju nie chciaam ujrze innej postaci. Kres, kres jest jeden.
Wszystko by
o przesiknite chci ataku jak nieznonym zapachem. Moje imi czsto
wy
aniao si z rogu pokoju, jak pajk przebiegao w zaamki cieni i usiowao utka sie.
Polowa
am na nie ze szczotk klozetow.
Odk
d nauczyam si siedzie, usypiaam kiwajc si godzinami lub ssaam palec przy
ka
dej innej czynnoci. Diagnoza mdrych ludzi brzmiaa: choroba sieroca. Od dziesitego
roku
ycia przestaam paka, a oczy nabray przenikliwego spojrzenia, którym
hipnotyzowa
am otoczenie niczym w polujcy nieruchomo na drobne gryzonie.
W
anie wtedy ojciec poznawa smak alkoholu.
Teraz moje oczy s
puste i szkliste. Zdaje mi si, e gdy je pchn, wpadn do oczodou,
gdzie po
mierci jest ich miejsce. Wzrok mój powodowa, e adne dziecko nie chciao si ze
mn
bawi, wyczuwao nieokrelone niebezpieczestwo, wrcz zagroenie, jak e strony
rodzica. Nagle sta
am si dorosa.
mier kojarzya mi si z nowym doznaniem, które wywoywao rozpacz lub draliwo
innych doros
ych i jakie majestatyczne, chwilowe przeycie lub paniczny lk lub ulg tych,
co pozostawali.
S
dz, e wanie wtedy zapoznaam si z jej smakiem, tej towarzyszki, której prawdziwie
jestem wierna. Która prawdziwie jest mi wierna.
Naznaczy
am sobie kres po zakoczeniu tego wspomnienia. Jest to 20 padziernika,
zaznaczy
am dat w kalendarzu. Tego dnia pocz si z moj gwiazd.
To Ma
y Ksi nakoni mnie do wyzbycia si cielesnoci, bym moga z nim wdrowa
po gwiezdnych szlakach. By
moe py kosmiczny powoduje znieksztacenie widzenia
rzeczywisto
ci, e uwaa mnie za swoj ró.
Wszystko powoli stawa
o si oczywiste, miao swój bieg, pikno i zo. To inni nie potrafili
zaistnie
w roli narzuconej przez samych siebie, sptani w nienaturalnych gestach, zagryzani
przez w
asne twory stanów emocjonalnych. Sdz, e ich przeszo, z pozoru zwyka i
codzienna, nosi
a w sobie adunek samozagady, silniejszy od tego, który ja zbudowaam z
ka
dej dawki trucizny.
Ich mroczny
wiat, wyrzucajcy ich przy najmniejszym podmuchu w nieznan przestrze,
po powrocie przesuwa
si o kilka sekund do przodu i powracali w szoku, w zupenie
niezrozumia
e sytuacje.
Zacz
am ich opisywa w swoich dziennikach okoo 13 roku ycia. Jeszcze si nie
szprycowa
am, pozwalaam sobie na niedue dawki alkoholu, po których wiedziaam, e
jeszcze mnie nie dopadn
, a moja przestrze poszerzaa si o kilka centymetrów i mogam
g
biej oddycha do momentu, kiedy zarzygany gos ojca stawia mnie na ziemi: – Ty kurwo
– s
yszaam z kadego zakamarka cian.
W ciemno
ciach nocy, kiedy przychodzio ZO, które powodowao cakowite
znieruchomienie, widywa
am diaby o szklanych oczach lub opadaam w wir tworów
nieustannie zmieniaj
cych ksztaty. Usioway mnie ople i skonsumowa. Kim byy? Nocne
w
drowanie wyciszao dzie, mniej baam si ludzi, jakby obcowanie z demonami dawao mi
pewno
, e ycie ludzkie, jego drobne codziennoci, s mao istotne. To Ksiyc wskazywa
nowe drogi, a S
oce poraao, zmuszao do poszukiwania cienia.
Tutaj, w
anie tutaj byam po drugiej stronie nieskoczonoci. Kokaina staa si mn, a ja
rozpadem, czym
nieuchronnym, czego nie mona powstrzyma, jak drenia ziemi czy
erupcji wulkanu.
Nadszed
czas rozwoju. W cigu sekundy wiat run, polaa si krew i dostaam pierwszej
miesi
czki. Naprawd staraam si poczu kobiet, lecz oprócz boleci i poczucia bezsilnoci
nie by
o NIC. Porazia mnie myl, e oto mog sta si matk, gdy jaki samiec zechce wla
we mnie swoje nasienie w przyp
ywie napadu podania i mog wyda na wiat jeszcze jedno
niekochane istnienie, by
moe sobowtóra, którego bd chciaa zniszczy.
Akt seksualny jawi
mi si jako tajemnicza sia, która czynic cud w naturze, zniewala,
poni
a, zabiera poczucie wasnoci ciaa. Nie pojmowaam cyklu, potrzeby kopulacji w
innym celu ni
prokreacja. Z zaciekawieniem i dziwn tsknot przygldaam si kobietom w
ci
y. Nie wiedziaam, gdzie byam przed moimi narodzinami. Czuam sprzeczno w
d
eniach wasnych.
Zacz
am obawia si miertelnego grzechu, o którym opowiada nieustannie ksidz na
religii. By
am tak przeraona, e nigdy wicej nie poszam do kocioa. Byam pewna, e za
niezawinione grzechy zostan
ukarana nagle i bolenie, poraona piorunem lub niezwyk
chorob
.
Kokaina rozsypuje moje pióro, papier, palce. Pora
a zniszczeniem wszystko, czego
dotknie. Zabija rodzin
, znajomych. Nie wytrzymuj obecnoci drugiego bliej, ni na
odleg
o siedmiu metrów. Przy próbie dotyku wpadam w sza, gryz, tn noem powietrze
dla odstraszenia wroga. Urazy wczesnodzieci
ce. Matka katowaa mnie zamiast przytula.
Mam nadziej
, e teraz nikt mi nie przeszkodzi. Potem odejd.
Ona od pocz
tku chciaa mojej mierci. To proste i oczywiste, dlatego takie poraajce.
Aborcja emocjonalna, je
eli nie sta ci na odwag realnego skalpela. Nie, nie moesz
wyskroba
wasnego dziecka, co by ludzie powiedzieli. Lecz kiedy ju si pojawi, mona
nienawi
przeksztaci w powicenie, mona zawsze obwini ofiar. Oto jest, patrzcie,
wyrodne dziecko, syn marnotrawny, upad
a córa. A mymy tak kochali, karmili, opierali,
dawali pieni
dze na najlepszych lekarzy, odcinali ptle, wycigali z wizie, prali zasrane
gacie. Zawsze gotowi do us
ug, tylko niech ju si zabije skutecznie. Co za ulga, mona
pomnik postawi
, kwiaty posadzi, zy roni dla spoeczestwa. Mona pojedna si z
Bogiem. Amen. Oto stanie si
. Ju niedugo.
Poznawanie tajemnic w
asnej pci. Wedug mczyzn byam najlepsz dup do pieprzenia,
trzynastka, jeszcze dziecko a ju
z oznakami kobiecoci. Wprawdzie nie potrafiam tak jak
Tajka
onglowa wargami sromowymi, lecz moja niewinno rozpalaa facetów do biaej
gor
czki, bez udziau mojej wiadomoci. Sdziam naiwnie, e drapanie si po jdrach i
szybkie wzwody cz
onka, który opada po chwili, nale do natury ich istnienia.
Obudzi
am si wieczorem. Kiedy nie pisz, nie pamitam dnia.
W szóstej klasie zazdro
ciam chopcom wolnoci bez comiesicznego krwawienia.
Ubiera
am si w spodnie, wosy zawsze przystrzyone do granic moliwoci, by nie
wygl
day dziwacznie. Aby si upodobni do pci przeciwnej, nosiam w obcisych
spodenkach pi
eczki do pingponga. To dawao mi poczucie przewagi, wrcz siy. Byam
dwup
ciowa. Dopiero rok póniej zrozumiaam, e w roli dziewczyny tkwi niepojta moc.
Mia
am w sobie bro, któr mogam zaatakowa w kadej chwili, obezwasnowalniajc.
Trzech ch
opców z mojej klasy braam ze sob na wagary, nad rzek. Pilimy tanie wina
owocowe i tam pozna
am smak dotyku, na trawie chodnej, zroszonej porann mg.
Zwyci
zca po bitwie dostawa nagrod, pocaunek. Nie wiedziaam jeszcze do czego im
s
u nabrzmiae czonki, z których po kilku ruchach tryskaa lepka, mtna ciecz.
Jasno
bez wiata.
Ciemno
bez mroku.
Ka
dy nosi w sobie niespenion mio.
Zacz
o mi brakowa pienidzy. Odczuwaam wrcz fizyczn potrzeb alkoholu. Upijaam
si
codziennie z dziecicym uporem, do nieprzytomnoci, bez odruchu instynktownego lku
przed zagro
eniem.
Krad
am, kamaam. Tak jak oni.
Ludzie przemijaj
.
Dopiero teraz, kiedy wiem,
e si rozpadam, kto mógby mnie przytuli, maskujc twarz
w odra
ajcym gecie. NIE! Kolejne oszustwo bezmioci.
Powoli u
wiadamiaam sobie rónic pomidzy nastolatkami, których nic nie interesowao
po wyczerpaniu masturbacj
a starszymi panami, którzy wyczuwali moje zagubienie.
W
aciciel pobliskiego kiosku z owocami zaprasza mnie do rodka i pokazywa
ogromnego penisa, cmokaj
c rozchylonymi wargami. Dotykaam zaciekawiona pulsujcego,
czarnego fallusa i s
uchaam jku zadowolenia. Nigdy nie zaproponowa mi stosunku czy
minety. S
dz, e obawia si mojej zdrady. Mia on i ma córeczk.
Je
eli bdzie si podchodzio do naogu jak do osobistego dramatu, alu czy nieszczcia,
a nie jak do choroby, nigdy nie wybaczymy pacjentowi jego szale
stwa.
Podobie
stwo uzalenionych jest bliniacze. Chodzi tu o kwesti wyboru trucizny.
W
anie w tym okresie wyostrzy mi si zmys wchu i rozpoznawaam nadchodzc
mier ludzi, którzy mnie otaczali. Wraz z zapachem pojawi si obraz, odbijany jak na
ekranie gigantycznego kina –
mier drobnym krokiem baletnicy, z rozkoysanymi
piszczelami, bra
a skazanego delikatnym municiem za rk i popychaa w stron wskiego
tunelu. Po tej stronie pozostawa
o jedynie ciao, wiotkie, w fioletowopomaracznwych
plamach, przypominaj
ce nadpsuty, dojrzay owoc, z przestrachem w poraonych oczach. Z
ostateczn
ulg. Pytaam j, dlaczego ludzie tak odmiennie przyjmuj oczywisty los, lecz
mier mijaa mnie z lekcewacym gestem i mówia: – Nie, na ciebie jeszcze nie dano mi
pozwolenia.
Jej zapach, zbyt przed
uany, osacza mnie, niczym zwierz zasypywane w norze.
Wierz
, e pisanie nie stanie si kolejn obsesj. I tak nie zd si o tym przekona.
Rozbiegane gesty podstarza
ych dentelmenów w tramwajach czy autobusach (na inne
rodki nie byo mnie sta, nie byam wtedy dziwk woon samochodami) spowodoway, e
odkry
am mechanizm wzbudzania echtaczki i oczywicie zwizan z tym przyjemno
doznawania wielokrotnego orgazmu. Onanizowa
am si codziennie nad ranem lub po
powrocie ze szko
y, by osabi napicie po awanturach z nauczycielami.
Pami
tam, e po kolejnej skardze za spanie w ubikacji po pijanemu w szkole, czy palenie
papierosów na lekcji, rodzice zdobyli si
na jedn reakcj – dostaam lanie, solidne, z doz
pewnego okrucie
stwa, o które nigdy ich nie posdzaam, chocia kopano mnie podczas
zabawy, kiedy mia
am cztery lata.
Codzienne wykonywanie wyroku. Ile razy mo
na by skazanym za to samo?
Ojciec w tym czasie by
toczony przez szatana alkoholu i problemy z córk burzyy mu
wizj
pósennego przetrwania.
Pozby
am si lku przed utrat czasu, bez chaosu gestów, spokojnie opadaam w otcha.
Jak d
ugo mona istnie bez szansy na przetrwanie. Nie pytam. Kady dochodzi do swego
kresu sam. Ka
dy zna swoj wytrzymao. Czasami dzieje si powstrzymuje ostateczne
dzia
anie. Kto na moco wbrew wszelkiej logice czy prawom. Jaka moc ment przystaje, by
nas
uchiwa woania w. sobie. Inni take nasuchuj. Wszyscy oczekuj zmiany.
Kto wierzy w nieprawdopodobie
stwo?
Kto ma w sobie tak
moc, by powstrzymywa ciosy?
Kto prawdziwie obroni si
przed zoczyc?
Kto, pytam si
, kto no kto to zrobi moimi rkoma?
mier powracaa do mnie wielokrotnie. Nasze obcowanie stao si naturalnym rytuaem,
jak spotkanie kochanków, wita
am j pospiesznym skinieniem gowy, z wykrzywionym
u
miechem. Miaa dla mnie duo czasu, pomimo cikiej pracy. Powoli osaczao mnie
niejasne przekonanie,
e mog liczy na jej lojalno. Lecz nigdy nie chciaa zdradzi
tajemnicy kresu. – B
dziesz czua, kiedy przyjd po ciebie, to bdzie zupenie co innego ni
nasze spotkania teraz – mawia
a lekko zniecierpliwiona – To tylko chwila, ulotna, nieistotna
w ca
ym procesie, niczym cicie skalpelem. To, co najgorsze, jeszcze przed tob. – mier
odchodzi
a niedbale zaciskajc ptl.
Jeszcze potrafi
am zbliy si o jeden milimetr do bólu drugiego czowieka.
By
to dobry czas. wiat wydawa si tajemnicz otchani, po której wdrowali dobrzy i
li ludzie, z delikatn przewag po stronie okruciestwa, po to by stale zadawa sobie ból,
jakby
ycie byo chorob, a oni chirurgami wycinajcymi przegnite tkanki. Nawet mier
dobiera
a ciosy w przeróny sposób. Czyj misj speniaa?
Kiedy to si
zaczyna, no wiesz, kiedy odchodzi si tam..., tu, za ycia... tam, bardzo
daleko, tak bardzo daleko, tam gdzie ko
czy si los.
Mój na
óg jest martwy.
Najwi
cej ycia ma w sobie mier.(!)
mier namiewaa si ze mnie, kiedy usiowaam porozumie si z dorosymi napadami
dzieci
cej ufnoci, lecz wszystkie gesty trafiay w przestrze zagszczon kamstwem i
zagubionymi domys
ami.
– Zupe
nie nie pojmujesz wiata – chichotaa.
– Mam dopiero 14 lat – wyk
ócaam si.
– To zupe
nie wystarczy.
– Na co? – pyta
am, ale ona duej nie chciaa sucha.
Rozpalona ziemia pod stopami.
lad zanika. Musz sobie zrobi zastrzyk. Zanikaj mi
sploty
ylne na doniach. Pewnego dnia obudz si bez rk. To take jest jakie wyjcie.
Pi
am coraz czciej, kiedy odkryam, e wcale nie musz chodzi do szkoy. Kadam
wiruj
c gow na rozgrzanej ziemi, a niebo zbliao si i oddalao jak lekko wzburzone
morze.
wiat na swojej kruchej, chwiejnej podstawie kusi i wciga coraz gbiej na szlak,
którego zakr
ty byy nie do odgadnicia.
Czy Atlas tak
e krzepi si winem podczas pracy dwigania ciaru ziemi?
Czym jest Nieobecno
?
S
dz, e odratowano mnie po raz ostatni. mier kliniczna to taka mier, z której
czasami powraca si
by rzec: – Niestety.
By
am przekonana, e po kadym upojeniu oszalej i zamkn mnie w Zakadzie Dla
Ob
kanych Dzieci.
Nauczy
am si nocami nasuchiwa Kosmosu.
W
yciu mona przetrzyma tylko jedno pieko. Kade nastpne jest lustrzanym odbiciem.
Dlatego drogi czytelniku nie wierz w ani jedno zdanie.
Jedyna choroba to Rozpacz. (Frankl).
Zdarza
o mi si przyglda w szpitalach mierci nie mojej, powolnej, systematycznej,
zm
czonej, biegncej do kresu cile wyznaczonym torem, bez wiadomego spojrzenia w ból.
Do
wiadczanie obdu na trzewo moe czowieka wpieprzy. Dlatego askawo naogu
jest przeogromna. Usypiasz powoli na ca
e lata, by za duo nie odczuwa. Inaczej
samobójstwo przychodzi wraz z pierwszym krzykiem.
Zacz
am przeczuwa, e w moim zachowaniu jest co niezwykego, co niepokoi
doros
ych i starannie przygotowywaam sobie obron – list kamstw, dokadnie
uporz
dkowan wedug hierarchii sensu i prawdopodobiestwa ich zakamanego systemu
warto
ci.
Konie pas
ce si na ce byy bytem realnym, namacalnym i bezpiecznym. Krzyki
doros
ych, trzaskanie murów, rozpalone twarze, naciski fal gniewu. Ten wiat by nie do
wytrzymania.
Jeszcze wtedy nie by
am w cigu, z niewielk zalenoci, jeeli mona w ogóle
stopniowa
formy zniewolenia, byam dzieckiem, kiedy przestano mnie zauwaa,
ignorowano sygna
y, sploty zdarze, eksplozje wzroku, twarz na murze. Nikt nie wytrzyma
osaczenia pró
ni. Rozplata si, pojkuje. Amerykanie twierdz: – Dwa tygodnie deprywacji
sensorycznej, pó
niej obd. Decyzje zapaday zanim pozwolono mi y. Jaki boski wyrok,
nieodwracalny, ostateczny.
NIENAWIDZ
CI ROSIEK. ZNISZCZ CI DO KOCA.
W poprzednim wcieleniu napisa
am „Pamitnik narkomanki ”. Tak sdz. By moe bya
to zupe
nie inna dziewczyna. Plcz mi si moje yciorysy, rozdzielone na zbyt wiele torów i
fal. Musia
am by i tu i tu i tam, albo zupenie gdzie indziej.
Ko
cowe wiadectwo szkoy podstawowej nauczyciele wrczyli mi z ulg. Tak jak
skazanemu odczytuje si
wyrok. Odpowiedzialno rozoona na tum.
Nagle odkry
am tajemnic istnienia. Oni tak dugo yli, poniewa karmili si nienawici.
Pewnego dnia spotykasz cz
owieka w masce na swojej drodze. I cios zostaje dopeniony.
Przy próbie wyj
cia siekiery z pleców zalewasz si wasn krwi.
Pewnego dnia wzi
am do rki mae, cienkie jak ampuka pudeko zapaek i poszam do
dawnej szko
y. Wszystko odbywao si jakby poza mn, nierealne, chocia rzeczywiste. Moje
nogi skierowa
y mnie do pracowni geografii. Stay tam stare, wysuone mapy. Nigdy nie
potrafi
am zapamita nazw wasnych i byy one dla mnie prawdziw udrk, a nauczycielka
bi
a mnie dziennikiem po gowie. Do oraz jej odbicie rozpaliy ogie. Nastpnie gos w
lewym uchu stanowczo nakaza
mi odej z tego miejsca.
Po
ar ugaszono szybko, a policja zabraa mnie na przesuchanie. Nie potrafiam mówi,
wiedzia
am tylko, e od tej pory doroli nie maj adnego wpywu na moje ycie. Byam pod
opiek
Mocy. Zostaam uwolniona w pó sowa, w pó gestu zawodu czy zdziwienia.
Wiedzia
am, e wszyscy jestemy skazani na ogie, który nas pochonie, skruszy, rozsypie
pozosta
oci, ptasi puch, dobrze wysmaone miso. Prawdziwa uczta Bogów-ludojadów.
Jestem bardzo zm
czona. Wodniste stolce. To mi przypomina epidemi cholery. Nawet
w
asne gówno staje si wasnym wrogiem. I chcc nie chcc stajesz si typem analnym.
Kiedy zdarza mi si
moment trzewoci doznaj olnienia. S nim sowa, obrazy, sytuacje.
A przecie
to nie kokaina, to ja sama, tylko ja obdzieram si ze skóry do pulsujcego misa,
ociekaj
cego zatrut krwi. Amen.
Musia
am ostatecznie zostawi ich samych, odej czstkowo. Wdrowaam godzinami po
ulicach miasta naznaczonego
witoci i prostytucj, modlitw i przeklestwem za
niespe
nienie modlitwy. O tak, tutaj istniaa idealna równowaga za i dobra, mona byo
przyklei
si do której ze stron jak kawaek przeutej gumy i trwa, rozrasta si lub gubi,
przekracza
granice w milczeniu, ze skarg lub ze piewem. Przypatrywa si spokojnie jak
gin
inni.
Policja ju
nie zatrzymywaa mnie, oswojona z moj postaci wtopion jak stay punkt w
pejza
miasta.
Wilki musz
wdrowa. Ludzie poluj na nie w znajomych lasach i pal im sier. Dlatego
nie nale
y przystawa, przyglda si zbyt dugo, rozmawia. Atak przychodzi zbyt szybko.
Wzi
am dzisiaj zbyt dua dawk kokainy. Zawsze, kiedy ucieka mi myl w stron
dzieci
stwa, musz natychmiast uzyska stan niewakoci. Inaczej roztrzaskuje si na
pierwszym wspomnieniu.
Czu
am, e nadchodzi, e mnie oszukuje, nawet ona, moja mier, przepywa przeze mnie
codziennie jak rzeka p
ynie wiekami przez to samo miejsce. Nie by to kres. Czekaam na
transformacj
.
Ojciec nie wytrzymywa
nacisku, odnalaz swoje miejsce w butelce. By to jego osobisty
pakt ze
mierci. Wysoko procentowy alkohol. Dokadnie przyklejony do dna szklanej
postaci. Od tej pory sta
si bekoccym facetem, zawsze lecym obok óka. Nigdy nie
zd
y si do niego doczoga, w cuchncym uryn ubraniu. Kiedy za dugo si kiwa w takt
swojej choroby sierocej, powala
am go sabym pchniciem, a on mia w oczach prob i al, i
ulg
, i przeklestwo. Matka usiowaa zachowa pozory, umiechaa si do ssiadów i
rozmawia
a o pogodzie, o cenach ywnoci i kryzysie ogólnokrajowym.
Nikt, absolutnie nikt nie przeczuwa
do Koca, co naprawd si TU wydarzyo i kto
zawini
.
Kiedy wszystko obejmowa
am wzrokiem i przygldaam si naszej sytuacji, nadchodzio
przekonanie,
e cao jest jedynym sensownym rozwizaniem naszej egzystencji, zanurzonej
w specjalnej odmianie ob
du i cierpienia.
Ca
oci by brak mioci.
Potajemnie przygotowywa
am cios przeciwko sobie jakbym bya blisko zdobycia
ostatniego szczytu. Tylko g
upiec pragnby odmiany i szczcia, które nie istnieje.
Sny. Na pocz
tku byy proste. Czsto skradaam si z zapakami. Czy przypominaam
dziewczynk
z bani Andersena? Dlaczego matka tak czsto mi j czytaa? Byam zbyt maa,
aby zaprzeczy
. Czy musz wychodzi na ulic? Stos ponie, pieszczony delikatnymi
podmuchami wiatru. Spokojnie wychodz
z pomieszczenia, którego nie znam. Gos woa: –
Odejd
, ja dokonam reszty zniszczenia.
Chc
oglda ogie jako misterium gry.
Bajka o dziewczynce z zapa
kami koczy si niezmiennie na tej samej stronie, w
identyczny sposób.
Policja czeka
a a zdradz si sowem, lecz nikt nie dostrzega wibracji wzroku,
pulsuj
cego arytmicznie serca, nikt nie zaglda do tajemnicy mojego umysu.
Zawsze masz pewno
, e umrzesz, i ta doskonaa myl dodaje ci si. Mona nawet
powraca
w opustoszae ruiny wspomnie, przeklte imiona.
Nie pami
tam o czym mam pamita.
Jedyna ulga – od roku w snach nie topi
si w gnojówce.
By
y takie dni, które daway zudzenie nowego czasu, a przeszo zdawaa si by
zapomnianymi planetami, które by
moe zostay ju odkryte, lecz s zbyt odlege, by
cigay wspomnienie.
By
am kolorowym motylem, który zachwyca w locie i zakuty pod szkem. Mogam nie
istnie
. Gód mioci, który wczeniej atakowa mnie z ebracz zawzitoci, nagle usta.
Percepcja. Spostrzeganie. Musia
am nauczy si patrze. Dostrzega przedmioty i ludzi,
zdarzenia. Inaczej mog
am wszystko przegapi, nawet swój naóg. Udawaam przecie, e nie
istnieje.
Dlatego tak mocno mnie unika
a. Butelka pod oknem, ptak na parapecie okna mego
pokoju, zarys szafy, puste zwierciad
o, druga butelka, oówek obgryziony na klasówkach,
dziura w lewej skarpetce, symptomy, kompleksy, kleksy, seks. Zaniki dzieci
stwa. Nie
mog
am tego omija. Inaczej mogam by skazana na wieczno. mierci nie wolno byo
zdradzi
swojej tajemnicy. Sama j odkrywaam przygldajc si agonii ojca.
Ca
y odcie skóry, brzowe oczy przypominajce kor modego dbu, czer wosów jak
nieo
wietlona strona Ksiyca, zmierzwione, przypominajce sier po deszczu. To wszystko
zabra
am ojcu.
By
am cieniem matki, jej wygldu, niepoprawnej dobroci na granicy oszustwa, szlochu,
który wybucha
przy kadym wzruszeniu, wypeza z oczu, osacza pajcz sieci pozorów i
chcia
zaraa, ciepego dotyku zmroonej doni. Nie mogam by po jej stronie, ju nie
potrafi
am.
W dzieci
stwie zdyam pozna natur morza. Jego bezmiar by w stanie przyj mój
niepokój, podobny do falowania, nag
ych sztormów i wyciszenia. Czsto pozostawiano mnie
sam
na dzikich, pustych plaach. Tam potrafiam sobie wyobrazi, e wszyscy mnie kochaj.
Brakuje mi tlenu. To na razie problem nielicznych. S
dz, e za sto lat podusi si
wi
kszo ludzi. Chyba, e stan si istotami beztlenowymi.
Seks zacz
powstawa we mnie jak przyczajone zwierz, wygodniae, wszce podstp.
T
sknota wielu mczyzn za burdelami jest oczywista i zrozumiaa. Owadnici ciemn
stron
popdu, z natury swej poligamiczni, z przymusem sprawdzania si wobec wielu kobiet,
obwarowani zakazami w systemach spo
eczno-religijnych, cierpieli mki piekielne. yam w
przekonaniu,
e wikszo mczyzn myli jedynie o sposobie umieszczenia czonka w
jakiejkolwiek kobiecie.
Zacz
am by zaczepiana pod hotelami przez mczyzn w rednim wieku, przewanie na
delegacjach, w tanich garniturach i z niespokojnym g
odem w oczach. Umykaam
pospiesznie, zadowolona z ich rozczarowania i mokrych plam w kroczu. Uczy
am si wtedy
nocowa
na dworcach w specjalnych kryjówkach dla bezdomnych, gdzie policja nie zaglda
w obawie o w
asne ycie, a take w obskurnych, zarzyganych klatkach schodowych,
zat
chych strychach, czy w budce telefonicznej, skd przepdzali mnie dzwonicy. O tak,
budka telefoniczna to prawdziwy salon dla jednej osoby. Problem polega na tym,
e musisz
przybra
ksztat embriona.
Niekiedy odwo
ono mnie do domu, ju bez wstpnego przesuchania czy pobierania
odcisków palców. Do aresztu si
nie kwalifikowaam, wychudzona, z zacit twarz, niemym
wzrokiem i zagubionymi gestami.
Za ka
dym razem upewniaam si o nieuchronnoci losu, jaki tkaam misternie w
marzeniach.
Nie by
o we mnie adnej chci zmiany. Któ mógby mnie przytuli? Lekarze wahali si
pomi
dzy rozpoznaniem schizofrenii a autyzmu dziecicego. Mylili si w obu przypadkach.
Zdarza
o si, e mój czas powraca do ziemskiego systemu i oznacza CZAS LUDZI,
KTÓRZY NAJCZ
CIEJ PRZECHODZ OBOK. Wiem, e moja mier ju wtedy byaby
dla wielu wybawieniem, lecz diabe
kocha uzdolnione dzieci i czuwa, by los przedwczenie
nie popsu
mu planów. Taka dusza musi dojrze w swoim szalestwie, wykolawi si,
przyj
stan znieksztacenia.
Jak
e miosierny musi by Bóg, który przebacza. Chocia nie jest to takie pewne.
W przyp
ywie poczucia osaczenia, e grzech miertelny staje si jedynym pitnem, modl
si
arliwie, lecz czuj, e Niebo milczy tak, jak ja sama zamknam si na wiat ludzi.
Zosta
am zgwacona przez trzech modych mczyzn, w 16 roku mojego ycia, w nocy, w
jednym z parków obcego miasta, dok
d zawdrowaam po zbyt duej dawce alkoholu. Nigdy
nikomu si
do tego nie przyznaam. Odtd spogldam na mczyzn z wystudiowan
nienawi
ci. Wspomnienie tamtej nocy wyzwalao we mnie niepohamowan agresj,
wystarczy
niewielki bodziec – kadr filmu, przeczytany fragment ksiki, przypadkowy dotyk
d
oni mskiej.
Atakowa
am z furi wszystkie przedmioty przypominajce ksztatem penisa.
Podczas badania lekarskiego dosta
am torsji, kiedy lekarz usiowa zbada moj pier.
Wtedy po raz pierwszy pope
niam samobójstwo.
Ods
ona druga: Pocztek naogu
Wrzesie
1990
Czas jest obecny.
„ Potem trzeba sko
czy z gr, stuc lustro i przekroczy granic, za któr absurd
przezwyci
a siebie. ”
Albert Camus
„ Cz
owiek zbuntowany ”
Wesz
am ponownie w swoje ciao. Control yourself. Jeeli Bóg istnieje w wiadomoci
ludzi, to po zniszczeniu cz
owieka przez samego siebie, dokd si uda?
Czasami dobrze jest si
wyrzyga. To oczyszcza i daje do mylenia. Uczyniam to wczoraj,
w drodze do Warszawy, w expresie Opolanin. Przedawkowa
am, a take niepotrzebnie po
za
yciu narkotyku wypiam sok dla dzieci typu Bobofrut o smaku morelowo-jabkowym. To
jest lepsze od sraczki, któr
przeyam w pocigu tej samej relacji tylko w innym terminie.
Sraczka trwa
a ca tras, czyli trzy godziny. Rzyganie jedn minut.
Na Centralnym
ebrzce puny z HIVem. Polityka jest najbardziej mierdzcym gównem.
Na razie nikt nie chce naprawd
wyhamowa epidemii. Selekcja naturalna. O.K.
To nowe zacz
o si, kiedy skoczyam siedemnacie lat. Usiowaam jeszcze chodzi do
szko
y, najlepszego liceum w miecie. Mój poziom intelektualny by mimo wszystko bardzo
wysoki i nie
le radziam sobie z rachunkiem prawdopodobiestwa wszelkich moliwych
zdarze
.
Codziennie rano na drodze do szko
y stawa wielki pies o szafirowych oczach i gucho
przemawia
ludzkim gosem. Omijaam go powoli, oddawaam kanapk z szynk i szam w
przeciwnym kierunku, do parku lub na skwer z fontann
.
Schud
am siedem kilogramów. Nauczyciele nie wzywali rodziców z nadziej, e pewnego
dnia nie przyjd
.
Na wagarach zacz
am przyglda si ludziom inaczej. Byli szarozielonymi pasoytami
usi
ujcymi poywi si moj dusz; woy do ciasnej szufladki ich umysu, sklasyfikowa i
zamkn
w Szpitalu Psychiatrycznym. Drani ich nieznany motyl, bez nazwy.
Ten ch
opak siada na mojej awce od wielu tygodni i zabiera przestrze. Sdz, e bya to
jedyna istota, która kocha
a mnie bezinteresownie, bez samczego podania, bez skargi czy
alu. By wysoki, ciemnowosy o brzowych, zagubionych oczach. W delikatnych, prawie
kobiecych d
oniach, trzyma zawsze ksik jakiego filozofa: Kierkegaard, Platon, Marcus.
Ba
am si jego mioci, jego czystoci. Przypomina mi zupenie absurdalnie tamto
zdarzenie z parku, kiedy brutalnie pozbawiono mnie dziewictwa. Ten pierwszy, który
niespodziewanie pchn
mnie na traw, by na pewno podobny do spokojnego chopca, mia
niespracowane r
ce artysty, które zadaway ból, zdzieray ubranie, rway krocze. Jego
najmocniej poczu
am w sobie, by pierwszym penisem, który mnie porazi. Nie pamitam
adnej twarzy, adnego imienia nie znam do dzisiaj. Trzeci nie mia orgazmu i bi mnie po
twarzy pi
ciami. Drugi odda swoj sperm na brzuch. Nie krzyczaam zaskoczona
okrucie
stwem. Wstyd paraliowa krta.
Pogodzi
si z tajemnic wiata. Znaam jednego schizofrenika, który to uczyni.
Od tamtej pory s
owa raniy jak ostre kamienie, wbijane w delikatne ciao dziecka. Ach,
gdyby wszyscy ludzie zamilkli chocia
na kilka godzin.
Cisza pora
a im umysy.
M
czyzna sta si olizg, lepk mij, która usiowaa wpeza w moje ono i zoy
jaja. Co noc rodzi
am tysice drobnych, lepych wy i topiam je w sedesie. Symbolika
mordu. Pó
niej nosiam przy sobie dugi, wojskowy nó albo brzytw, by przy najmniejszym
zagro
eniu odrba mskie genitalia.
mier jako ekstaza. Kady rodzaj narkotyku doprowadza ci do ostatecznej klski –
odr
twienia.
Przystojny ch
opiec w parku. Planowaam krwaw zemst, z piknym ciaem, na wpó
rozkwit
ym, ze wieym zapachem ycia. Odrba nos! Wyduba oczy, wyrwa jzyk!
Wy
uska ze stawów palce! Gdyby móg si odradza jak gowy smoka czy ogony jaszczura.
Nienasycenie w wiecznym dr
czeniu.
Po
knam go podczas stosunku. Domaga si gestów czuoci, ciepa ciaa. Musia odej.
Chaos palców. Agonia to jeszcze nie koniec. By
pomniejszony o cierpienie jakie mu
zada
am, skurczony, bez wyjanie, bez poegnalnej kolacji, czysty seks, przyjemno dla
odrazy.
Nie, to nie ja krzywdzi
am. To ONA. Lecz J poznaam póniej, kiedy wydawao mi si,
e jest dobra. Lecz ONA potrafia tylko nienawidzie.
Czu
am si jak wypróniona kiszka stolcowa. Wszystko mierdziao w najbliszej
przestrzeni i by
o opustoszae. Zapadaam si w przydrone kaue, z nadmiarem liny w
ustach.
A przecie
cay czas przynalene mi byo ssanie.
Atakowa
am sam siebie, ciam noyczkami wosy, yletk wycinaam wzory na
podbrzuszu, wiesza
am trzewia na klamkach. Ratowana, uciekaam ze szpitali. To uspokajao,
dawa
o gwarancje bezpieczestwa.
Nocami nieznany g
os krzycza za oknem:
ZABI
WIADOMO!!!
Uporz
dkowa rozpacz???!!
Sobota jako dzie
spenienia. Czy naprawd jest siódmym dniem tygodnia?
Dlaczego kokaina? A dlaczego bomba atomowa?
To sta
o si na prywatce, na przyjciu w pewnych sferach towarzyskich. Byam
interesuj
cym przypadkiem, którym mona byo si zabawi podczas nudnej nocy. Moja
nieobliczalno
bya yw legend w miecie. To byo lepsze na ten czas, ni nieustanne
roztrzaskiwanie siebie o bruk.
Wcze
niej, podczas nocnego spaceru, widziaam mczyzn rzucajcego si pod pocig.
Nie potrafi
am go zatrzyma. Zmiadone zway ludzkiego misa wstrzsny mn i uwaniej
zacz
am przyglda si swemu ciau. Nadal miaam delikatn skór, pomimo ci,
szczególnie czu
po wewntrznej stronie ud. Tam zawsze podaj donie podnieconych
m
czyzn.
Rozpocz
a si demonstracja.
Plakat na
cianie ogasza warunki umowy:
Po pierwsze: kobiety nie po
ykaj spermy. Po drugie: mczyni dokadnie si myj przed
stosunkiem. Po trzecie:
adnego sadomasochizmu.
Kobiety skrywa
y wrogo, byam najmodsza i wiea, wrcz nietykalna. Mczyznom
drga
y poladki, klepali si po napitych kroczach.
Nie chcia
am pi alkoholu. Chciaam poczu wszystko. A poza tym wanie mój ojciec
powiesi
si w deliryjnych zwidach na liwie w naszym ogrodzie. Nie chciaam odci jego
cia
a. Podano NARKOTYK. Cocainum hydrochloratum 5%, czyli metylobenzoiloekogonina,
jak wyja
ni mi nagi chopak w podnieceniu.
Pierwszy niuch. Mój Bo
e, wybacz, e ci przywoaam w takim momencie. Zdrtwienie
ko
cówki nosa z oywczym chodem w parn sierpniow noc. Zaponam rozszerzonymi
renicami i bardzo powoli rozejrzaam si wokoo. Mczyni machali na mnie olbrzymimi
kutasami. Przykl
knam, by je caowa. Nagi chopiec poprowadzi mnie do wielkiego oa z
baldachimem.
Czu
am w sobie miliony odmian plemników.
Orgazm. Big „O ” – jak mawiaj
Anglicy. Po miesicach milczenia sowa wylatyway ze
mnie bez
adnie, w uporzdkowanym chaosie. Spowiadaam si dziesiciu sprawiedliwym.
Ka
dy penis by objawieniem zmartwychwstania...
D
awi mnie dzisiaj mój strach, jak niedokoczony wiersz. Pogoda smutna i deszczowa,
brak g
bokiego oddechu. Ju nie jestem odpowiedzialna za moje szalestwo.
Ka
de cierpienie ma sens. Nie kady dochodzi do jego istoty.
Planowa
am ostateczne samobójstwo wiele razy.
Ból wadliwie filtruj
cych nerek paraliuje ruchy. Kokaina doskonale ci wyniszcza,
wypala jak bro
chemiczna.
Wspomnienie euforii stawa
o si kluczem istnienia, pozbywania si depresji.
Zdawa
o mi si, e jestem wyrzygan kup gnoju, z naderwanymi wargami sromowymi, z
ss
cym bólem w piersiach, rozgniecionymi poladkami. Po seansie pozostaa fizyczno,
któr
natychmiast naleao zlikwidowa.
Kolejna dawka. Bezu
yteczno ciaa. Wystarczy powiedzie: – NIE!
Wydosta
si z puapki, wydosta si z ciaa.
Matka odesz
a, a moe tylko wyprowadzia si. Zostaam sama, mieszkanie naleao do
mnie. I nic wi
cej.
Jestem tym, kim (czym) jestem. Je
eli nie potrafisz mnie zaakceptowa, odejd. Oboje
b
dziemy szczliwi.
Nurt surrealistyczny? Oto ca
a rzeczywisto. Pocztek wielkiej wyprawy na stron
nierealnego czasu. Jestem os
abiona nieustannym przekraczaniem granicy. Ciao jeszcze
funkcjonuje w zwolnionym tempie, nie przestawia si
na sen zaprogramowany na odegranie
innej roli. W
drowaam po mieszkaniu bez zapachu adnej postaci, suchaam dereistycznej
muzyki, która stawa
a si moim wntrzem. Nie odbieraam telefonów, listy wyrzucaam do
mietnika. W koszmarach nocy powracay obrazy z dziecistwa, wyzwolone z
pod
wiadomoci, atakoway bestie, demony, potwory.
Niekiedy godzi
am si na zwyky seks, kochanek bez nazwiska czy imienia. Dotyk
wyzwala
reakcj spazmatycznego paczu.
Ma
y Ksie opuci Ziemi beze mnie. Gwiazdy po mierci zamieniaj si w czarn
dziur
. Co w niej jest?
Szeptanie
cian. Nieustanne. Duej tego nie wytrzymam.
Raz w tygodniu otrzymywa
am przekaz pieniny od matki i kupowaam czekolad.
Lesbijki o ciep
ych onach i starych piersiach, które nigdy nie byy wypenione mlekiem.
Zawsze stanowi
y ostateczny ratunek, troch pienidzy na towar za przytulenie, pocaunek
czy pieszczot
sutek. Mona je nienawidzie, nie mona ich nie kocha.
Uwierzy
, e duszno nie istnieje, nie dawi, nie wytrca pióra z doni. Dzisiaj mogo by
po wszystkim.
Jasno
znikna z mojego ycia, budziam si o zmierzchu jak kret czy nietoperz. Czasami
wyd
ubywaam dziury w cianie, lecz zaklejano je systematycznie. Chciaam, by kto mnie
odwiedzi
, porozmawia, przekona, e pomimo absurdu codziennoci najwaniejszy jest fakt
Istnienia. Przecie
nawet rodzice zabierali mnie z bezludnych pla. Tylko w jakim celu?
Przecie
nie domagam si mioci, ju nie. Wic czego?
Napisa
am do matki: wiat oszala, miasto jest przeklte w swojej witoci. Wtedy
zobaczy
am siebie w lustrze, wychudzon, z zapad twarz, zlepionymi tustymi wosami i
przestraszy
am si, e Bóg pozostawi mnie tutaj w poowie. Tutaj by mój obóz
koncentracyjny, moja po
wiata wygodzonych eber.
Czy mo
na mnie zatrzyma w objciach, w przytuleniu?
Musia
am ich odnale, ludzi z kokainowego spotkania. Nastpny atak cian byby nie do
wytrzymania. Ukrad
am psychiatrze pienidze na narkotyk. W domu wycinaam papierowe
s
oca i naklejaam na cianach. W ten sposób pozbyam si ksigozbioru, ostatniej rzeczy,
która mnie
czya z dziecistwem.
Jad
am chrupki kukurydziane i piam piwo z puszek.
Spokojnie Basiu, ten dzie
jest do przeycia. Poczuam to wanie teraz. Puls jest bardziej
wyra
ny, spokojny, równy.
Dlaczego Andre Malaroux zabi
mier? Pozostao jedynie pieko. W moim ogrodzie rosy
kwiaty dobra i przyci
gay zapachem ptaki, motyle i dziwne owady bez nazwy. Swoisty
mikroklimat
le wpywa na trzepoczce serca, rozgrzewa skrzyda i opónia start. Dzikie
ptaki zawsze musz
by czujne.
Pod wp
ywem kokainy oddawaam si kademu mczynie za kad cen. Total orgazm.
Gotowo
do wspóycia jest wprost niewyobraalna.
Czas zatrzyma
si i nie przemija na zewntrz, tylko we mnie samej, jakby na przestrzeni
stuleci zachodzi
y niewielkie zmiany krajobrazu, a w rodku szalone acuchy reakcji
chemicznych. Odnalaz
am stay kontakt z dostawc koki za jeden seans erotyczny w
miesi
cu. Dystrybutor mia róne wymagania, czasami musiaam jedynie ssa penisa przez
wi
kszo nocy, co byo trudne, bo wtedy jeszcze kokaina wyzwalaa we mnie napady
miechu, a penis wypada z ust i kurczy si gwatownie.
Efekt pierwszego wzi
cia kokainy cakowicie mnie zaskoczy. Gdyby kto mnie uprzedzi,
e po chwilach niebiaskiego uniesienia, ba, ekstazy kosmicznej, bd marzya jedynie o
ca
kowitym unicestwieniu kadej myli, ruchu, kadej ywej czstki mej istoty. Jake
obrzydliwy staje si
mózg wasny z pokadami pamici, rozkoysanymi emocjami.
DZIECI
STWO.
Jedno pchni
cie cinajce krew. Ptak z obcitymi skrzydami, który drepcze w miejscu,
podskakuje z nadziej
na lot.
Matka niekiedy w odruchu lito
ci wycigaa do, lecz lk przed topiel powodowa, e
zaciska
a j w pi.
Bezsilno
. Jest prawie tak silna jak uczucie ponienia.
Zacz
am pali ogromne iloci papierosów. Zasona dymna, która pozornie odgradzaa od
wiata. Maska umiechu dla klienta. Braam kokain w pewnych odstpach czasu, lecz
systematycznie, jak lek zapisany przez zaufanego lekarza. U nas jest wiele problemów z tym
specyfikiem. Jeszcze nie ta sfera walutowa.
Nauczono mnie preparowa
cocainum hydrochloratum i robiam sobie zastrzyki doylnie.
Ta
czyam ponad miastem, w tanecznych podmuchach wiatru, wirowaam obok
przechodniów, wpada
am na witryny sklepów, rozstrzaskujc szyby wystaw. To niesamowite
uczucie zatrzyma
si na wystawie i znieruchomie jak eksponat. Pokonywaam cisz
przestworzy, mówi
am, mówiam, nawoywaam, piewaam, krzykiem budziam picych,
domaga
am si mioci. Po przebiciu si przez chmury, spadaam w ramiona nieznajomych
m
czyzn, wykradaam im penisa i wrzucaam do kosza.
W ci
gu dnia odkrywaam siebie po raz trzysta osiemdziesity szósty.
Kokaina przestawa
a dziaa nagle i dreszcze dopaday mnie gwatownie. To
rzeczywisto
bia mnie po caym ciele.
Potrafi
am by niewidzialna.
Znowu pada deszcz. Nie chc
, spadek cinienia atmosferycznego oznacza zadawienie. Nie
takiej
mierci jestem przeznaczona. Jutro... jutro napisz nowe strony. Ju nic wicej nie
mog
uczyni.
Kto i za co móg
by mnie przeprosi?
Uda
o mi si skoczy 18 lat. Byam dorosa. Wobec prawa. Mogam, na przykad,
podpisa
akt zawarcia maestwa, zosta skazana na kar mierci za zbrodni mniej lub
bardziej prawdziw
, wyjecha za granic. Pastwo w swej dyskryminacji pozytywnej daje
kobietom przywileje – by
am zwolniona ze suby wojskowej. Jedno badanie psychiatryczne
mniej.
Pami
jako rozkad wegetatywny. mietnisko podwiadomoci. Jedyny wzór chemiczny,
którego nigdy nie zapomn
brzmi:
Cl
17
H
21
N0
4 x
HCL
Notatnik z adresami znajomych spali
am.
Z
a sawa jak fale burzliwego oceanu zalewaa miasto i ludzie z radoci niegrzecznych
dzieci wskazywali na moje cia
o palcem. Poruszaam si w zwolnionym rytmie w parkach,
wpada
am do fontanny, usypiaam w autobusach lub na klatkach bardzo przyzwoitych
domów. Kiedy kokaina w tajemniczy sposób wycieka z krwi, czuj
gwatowne osabienie w
stopach i nie potrafi
utrzyma równowagi. Przyciganie ziemskie jest zbyt silne w tej czci
Kosmosu.
Ludzie przestali si
pyta samych siebie, dlaczego tak si stao ze mn. Stanowiam
jedynie element zagro
enia krajobrazu zdrowego systemu spoecznego. Wierzyli, e jestem
rakowatym tworem, który nale
y wypali, wyci, unicestwi cakowicie. Nie przewidywali,
e wraz ze mn moe zgin cay organizm. Oczywicie, te porównania byy czyst
demagogi
. Jakakolwiek forma za musi zaistnie, by oddzielaa pikno. Mimo wszystko
nale
aam do nich jako uzupenienie caoci. Pytanie o przyczyn jest nieprzyzwoite w
najwy
szym stopniu.
Po
owa moich znajomych uprawia nielegalne stosunki seksualne po cichu, na delegacjach
lub zakazanych prywatkach i s
powszechnie szanowanymi obywatelami. Mój
niekontrolowany seks, spowodowany pobudzeniem przez narkotyk, wyzwala
tajne podanie
i odraz
.
Wierz
, e jest czas, który nigdy nie powinien zaistnie. Moja psychosynteza przyjmowaa
kszta
t kuli ognistej, stawaa si ogniem podniecajcym mczyzn, i rozbicie ram czasu, ciao
jako pod
wiadomo. Moje ycie stao si niezmiennymi paszczyznami cigoci, których
odpowiednie konfiguracje wskazywa
y na dan chwil. Mogo to by dziecistwo, lata
nastoletnie, czas obecny a nawet czas przysz
y. To nie miao znaczenia, to jakby obracanie
kuli, jest styczna zawsze z powierzchni
na tej samej przestrzeni. Na przykad dzisiaj jest 7
wrze
nia 1990 roku i to absolutnie nic nie oznacza.
Zrozumia
am, e nie istniej, kiedy nagle, pewnej nocy, zwidy wszystkie kwiaty w moim
ogrodzie. Od tej pory czas jest letni, zdecydowanie upalny, przebiegaj
cy przez innych
niczym zakl
cie. Kiedy je wypowiadam dotykajc mczyzny, wywouj natychmiastow
erekcj
czonka.
Poszerzone
renice. Zasaniaj ciemne tczówki i dziki nim dostrzegam zmienion optyk
rzeczywisto
ci. Obraz jest lekko zamazany, jak przymglone porannym szronem okno. Moje
oczy lepiej widz
w ciemnociach, to, co innym umyka – mroczny wiat duszy ludzkiej z
podziemnej krainy
wiata przestpczego.
Czy kto
na codzie dostrzega cichy pacz prostytutki, lk zodzieja, sumienie mordercy?
Tutaj gra si
na jedn kart – tward bezwzgldnoci na pokaz lub z przekonania, lub jak
czyni
prawdziwi zoczycy – udaj przyja by zaatakowa najmocniej, tych, których udao
im si
oszuka. Innej strony twarzy nie mona odkry, to byby koniec prawa wstpu do
piekie
.
Raz w tygodniu doznawa
am poszerzenia wiadomoci z now porcj kokainy. Tak dugo
by
am w stanie siedzie na dnie depresji i rozdranienia, kiedy cay wiat prowokowa do
miertelnego ataku. Wpywaam z kolejnym zastrzykiem w ramiona przerónych mczyzn,
spragnionych mi
osnego uniesienia lub niezwykego wyuzdania. Moje seksualne biopole
rozszerza
o si do praktyk Corezza wcznie. By jeden mczyzna, którego erekcja trwaa
godzinami. Ci
ga zmiana mczyzn zacza mnie wyczerpywa, lecz musiaam mie coraz
wi
cej pienidzy. Handlarz natychmiast odpowiada na zwikszone zapotrzebowanie –
podnosi cen
, bo wie, e i tak zapacisz.
Sformalizowane instytucje przesta
y mnie poszukiwa w pewnym momencie. „Zero
kontaktu ” – jak mawiaj
psychiatrzy – „afekt blady poczony z mutyzmem”. To dobry rodzaj
samoobrony, kiedy chcesz si
odczy. Nie polecam nastolatkom, mona zgin.
Szef komisariatu z regu
y wypuszcza mnie z aresztu po 6 godzinach, kiedy zaczynaam si
rozp
ywa. Mia niewielki wybór.
Wymy
liam sobie. Tylko ta pieprzona mier jest realna. Nie pamitam dokadnie, w
którym momencie pojawi
si smród. Przestaam odczuwa potrzeb mycia si. A póniej
przychodzi
napad sprztania, praam, wietrzyam pociel, zmywaam zasuszon sperm,
usi
owaam ugotowa sobie obiad. wiee powietrze le czuo si w moim mieszkaniu i
ulatywa
o przez mury, które take byy przeciwko mnie.
Nie pami
tam, co pisaam na poprzednich stronach. Zamieram jak jaszczurka przyapana
na otwartej przestrzeni. Wierzy
am, e danej wiosny uda mi si wyjecha w nieznane krainy,
gdzie nikt nie b
dzie mnie pokazywa palcem lub przeklina na niedzielnych kazaniach. Jak
prosto jest wyrzec si
drugiego, odej.
Usi
owaam podpali swój dom. Nie udao si.
Raz by
am w ciy. Pód wyjtkowo silny, sam nie chcia odej, mimo e byam
ca
kowicie wyczerpana, z anemi, z pocztkami obdu. To dziwne, e ten ostatni miesic
ycia jest taki jasny i oczywisty, A wic pód rozwija si prawidowo i radonie. Kto jest
ojcem? Oto pytanie Hamlecie. Dziesi
tygodni wczeniej miaam osiemnastu partnerów i
ka
dy z nich móg zasia zdradzieckie ziarno. Miliony zoliwych plemników zaatakoway
komórk
jajow i oto rozpoczo si ycie, nikomu niepotrzebne. Gdzie w gbokiej
pod
wiadomoci przemkna mi szalecza myl, e dziecko byoby moim ocaleniem, lecz
b
yskawicznie j zabiam.
Ginekolog od razu zapyta
, czy chc usun ci, jakby chodzio w wyrwanie zba czy
obci
cie paznokci. Kiwnam obojtnie gow. Siady po nakuciach upowaniay go do ironii
i bezczelnego zachowania. Podszczypuj
c mnie na fotelu ginekologicznym, opuci spodnie i
odby
ze mn stosunek.
Mia
am wtedy duo pienidzy, mogam zapaci za zabieg, cz klientów stanowili
Arabowie, którzy mieli zmy
lne wymagania i solidnie bili. Sama operacja odbya si w
szpitalu. Sta
a si dla mnie czym wanym, moe najistotniejszym – oto mordowaam wasne
dziecko. Nie ma gorszej zbrodni, potem mo
na uczyni wszystko. Inne kobiety take
przyby
y pozby si problemu. Pocig mierci na sali operacyjnej poda w przepa, do
s
oja z formalin lub do kosza na mieci i dalej do krematorium szpitala.
W szpitalu cierpienie jest codzienno
ci, jak oddychanie czy oddawanie stolca. Czy moe
by
co bardziej pospolitego od mierci?
Jeszcze si
mnie nie obawiano, jeszcze nikt nie sysza o AIDS, bya to cisza przed burz.
S
dz, e dlatego si uratowaam przed zaraeniem wirusem HIV, poniewa w pewnym
momencie sta
am si aseksualna, a przez to samotna. I nie uywaam wspólnych igie i
strzykawek.
S
uchaam przez kilka dni opowieci kobiet kochanych i kochajcych, które chwilowy los
zamieni
w morderczynie, bez udziau wspówinnego nieszczcia.
Po zabiegu odczu
am niespodziewany spokój, jakby dziecko miao wnie w moje ycie
nowy rodzaj cierpienia czy samozag
ady.
I zacz
o si. Zaczam sobie wyobraa mego syna, znaam pe mego dziecka.
Zdecydowanie morderc
nie moe by istota o tak wybujaej wyobrani, tak namacalnej,
rzutuj
cej obrazy jak projektor filmowy. Wina za wszystkie wyskrobane dzieci na caym
wiecie osaczaa mnie coraz mocniej.
Dawki kokainy ros
y.
Miliardy poronionych sztucznie p
odów wzywao mnie w sennych marach, zawodzc
niczym nimfy z mitycznych rzek. Kara poprzez uduszenie sterylnymi szczypcami, rozerwanie
drobnego cia
ka skalpelem.
By
am nim, byam moim nienarodzonym synkiem. Miaam przytwierdzone do nóg i rk
kule metalowe z
acuchami, osadzone w dybach. Oddech dawia oleista kula wpychana od
strony odbytu. Wszystko odbywa
o si na centralnym placu miasta, w miejscu dawnych
strace
czarownic i zbrodniarzy.
Mia
am ulubiony hotel, gdzie mczyni czekali na mnie co wieczór, lubicy coolsex. Na
wiecie istniej miliony mczyzn, którzy jedynie pragn rozadowa napicie, gnani przez
pop
dy w moje ramiona, skazani na prostytutki i domy publiczne przez marno natury, a
raczej z niemo
noci zapanowania nad ni. S jak naadowane dynamitem tulejki – podnieta,
zap
on, wyadowanie, ulga. Traktowali mnie zawsze z wyszoci, wrcz pogardliwie jako
najgorszy gatunek dziwki.
Szpryca zrobi wszystko by zdoby
pienidze na narkotyk.
Lubie
ny mczyzna kojarzy mi si z bezzbnym umiechem idioty, linicy si i
atakuj
cy. Czasami który z nich sili si na gest czuoci albo ojcowskie upomnienia, lecz
tylko po prze
yciu orgazmu.
Nigdy nie trafi
am na t drug poow mczyzn, którzy utrzymuj si w monogamii.
To dziwne, lecz teraz, kiedy nadchodzi kres, g
ód narkotyku jest mniej wyrany, mniej
zaborczy. Rozumiem ich, oni seks, ja kokain
. Proste.
Musz
przerwa pisanie. Musz wcisn troch leku w niewidzialne minie.
Mój bunt, je
eli w ogóle to by bunt, mia charakter metafizyczny, by cakowitym
zaprzeczeniem sensu istnienia.
Opad z zielonej chmurki. Stany trze
wienia byy przebudzeniem ze zbyt wielu snów.
W odurzeniu zmieniaj
cy si koloryt wiata olepia i nawet najprostsze rzeczy zdaway
si
by pikne i olniewajce, na przykad tusta plama na ubraniu wprowadzaa mnie w
zachwyt nad boskimi arkanami tajemnej sztuki. Albo szczyny na klatce schodowej stawa
y si
yciodajnym ródem, które odradza wdrowca po trudach podróy. Ju wtedy przeczuwaam
u siebie talent malarski. Dusze ludzkie by
y pikne, a twarze agodne, nawiedzane dobroci
anio
ów. Szumy i trzaski nabrzmieway niebiaskimi symfoniami. Oto YCIE.
Popada
am na cae dnie w cakowity bezruch, przeywaam nieistniejce natchnienia.
Kocha
am wszystko i kadego czowieka.
Uczucie nienawi
ci zanika w momencie wpuszczenia kokainy do yy, gdzie tak w
po
owie penej strzykawki, lek osacza pewne orodki w mózgu i eliminuje wszelki lk.
odek wypenia si powietrzem niczym balon z dziecicych zabaw, jest lekko, jest dobrze.
Chwile bezpiecze
stwa.
puny opiatowe zawsze si ze mnie namieway Twierdziy, e jedynie ich narkomania
jest prawdziwa. Nie rozró
nia si godu fizycznego, z czym si nie zgadzam. S zmiany
biochemiczne, które s
nieodwracalne. Tak samo za jedn dziak si zabijam, zdradzam,
oddaj
ciao do rozprzedania na bazarach rozpusty.
Zacz
a si nieprzyjemna drczka poszczególnych grup mini, przypominajca odmian
napadu padaczkowego. Upada
am na ulicach, przyklkaam niespodziewanie dla samej siebie,
chwyta
am za ramiona przechodniów, odtrcana, przeklinana. Oczy zalewa zimny lub gorcy
pot, mi
nie domagay si samodzielnego bytu.
Wytrzeszcz jest naturaln
konsekwencj systematycznego zatruwania organizmu. Niekiedy
ga
ki oczne byy na samym kocu oczodou, tj. na jego pocztku, podtrzymywane wóknami
o kszta
cie wijcych si wy. Chciaam si olepi, lecz strach przed ciemnoci
powstrzymywa
mnie od pchnicia – noem.
Mózg jako prze
uta papka. Sama to wymyliam, czy gdzie przeczytaam?
W nocy powtarza
am tabliczk mnoenia albo czytaam na gos wiersze pisane przez
poetów przekl
tych, samobójców i przedwczenie zmarych. Postacie zza grobu same
recytowa
y, szeptay, dotykay mojego ciaa, onanizoway si.
Mysz p
ci mskiej, samotna w terrarium bya skazana na ascez.
Musia
am rozwika tajemnic wszechrzeczy. W moim ogrodzie, w zapuszczonych
truskawkach, zamieszka
a ogromna ropucha i polowaa na mnie jzykiem oblepionym
muszkami. Czy mo
na zgwaci ropuch?
Jeszcze troch
poczekaj. Ten miesic. Kiedy skocz moje wspomnienie, umr spokojna.
To jedno mo
esz mi zaatwi, bya moj przyjaciók tak wiele lat. Co zrobisz kiedy odejd?
No tak, jeste
wieczna i musisz zmienia przyjació. Lecz sama podaa mi pomys, bym to
opisa
a, wic wierz, e dotrwam do koca. Nie bój si, nie bd oszukiwaa. Napisz
codziennie tyle stron, ile mi naka
esz.
W sposób mistrzowski opanowa
am sztuk przechodzenia od tego co realne, do tego, co
niemo
liwe, rozwlekajc w sobie do nieskoczonoci poczucie za, wiadomo za,
nie
wiadomo za.
Nie ma odpuszczenia win. Tu na Ziemi.
Sta
am si przezroczysta. Wypeza ze mnie fragment ciaa, choroby, powiaty zych
my
li. Czy moe istnie na Ziemi tak szalona, jedyna, wierna i niezaprzeczalna mio jak
ma
pun do narkotyku? Mio, która niesie w sobie wszystkie formy zniszczenia.
Dlaczego ludzie godz
si na udrczenie?
By
jeszcze znak, moment, kiedy mogam dokona przeomu. Odczuam gwatown
potrzeb
zmiany sytuacji. Nie chciaam by opluwan przez wszystkich narkomank.
Musia
am na trzewo przetrzyma okres drcej depresji, kiedy ciao pragnie si unicestwi
ostatecznie w ka
dej formie myli i dziaania.
Normalne
ycie. Czy ono mogoby by dla mnie?
Przerazi
am si nagle wasnego umierania w tak modym wieku.
Pojawi
o si uczucie wstydu. Zgosiam si do psychiatry, leczenie depresji pokokainowej
by
o teraz dla mnie najwaniejsze. By to mczyzna w rednim wieku, z ysin czoow,
przygl
da mi si uwanie przez wiele minut i nie pojmowa z czym do niego przychodz.
Kokaina w naszym kraju! 45 lat po wojnie. Owszem, przed wojn
w wiecie artystycznym to
si
zdarzao. Lecz teraz!!? Staraam si umniejszy rozmiary mej poraki i nie opowiadaam
mu o szczegó
ach zarabiania pienidzy czy formach dozna seksualnych. „Objawy ” choroby
by
y zaznaczone skromnym opisem melancholii i brakiem sensu istnienia. Chocia sens
istnienia jest w
aciwie najistotniejszy.
Bardzo chcia
am stamtd uciec, lecz wizja wirujcej otchani, zamykajcej si nad
rozmi
kczonym mózgiem, powstrzymywaa naturalny odruch samoobrony. Nie zgadzaam
si
na pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Musiaam mie szans na odwrót, kiedy nie
przetrzymam kuracji. Nagle psychiatra objawi
mi si niczym demiurg, który ma mnie
stworzy
od nowa, przywróci rzeczywistoci, przystosowa do normalnego ycia, którego
tajniki mia
am pozna wkrótce, albo jak nikt inny znaam wczeniej, co potgowao ch
u
pienia.
W trze
wym umyle zaczy pojawia si pytania, którymi nigdy wczeniej bym si nie
zajmowa
a: Czy psychiatra zdradza swoj on?
Czy mój ówczesny wygl
d by dla niego odraajcy? Czy byo to moliwe, e mogam
wspó
y z kilkoma mczyznami jednoczenie?
Leki wykupi
am z poczuciem gwatu na naturze ludzkiej i opadaam nieruchomo w
samotno
, w pustym mieszkaniu. Szczelnie zamknite okna nie niosy powiewu nowego
szale
stwa. Pierwszy raz poznawaam smak, istot neuroleptyków i leków antydepresyjnych.
Sen, bez koszmarów, bez t
sknoty, przychodzi po kilku minutach. Pierwszej nocy poczuam,
e kocham psychiatr.
Moja zamro
ona dusza powoli bya ogrzewana.
Przekl
ty jest wrzesie tego roku, skoki cinie, deszcze gwatownie smagajce wysuszon
ziemi
. Nie mog od trzech dni zapa oddechu. Rano wstaj, bezsenna od stuleci i wiem, e
zasi
d do pisania. Moja ostatnia nadzieja na pogodzenie si ze wiatem, moe ze sob.
By
am idealnie wyizolowana, nikt mnie nie chcia, ani narkomani opiatowi, ani chorzy
psychicznie w Klubie Pacjenta. Moje Taedium Vitae pora
ao, znosio odruch litoci,
powodowa
o zwikszon gotowo do samoobrony u tych, którzy nie przede mn mieli si
broni
.
Psychiatra odwiedzi
moje Mroczne Królestwo Cieni. Wyszeptaam, e jestem brakujcym
ogniwem mi
dzy czowiekiem a szatanem. Umiechn si zwycisko, w kocu mia dowód
mojej winy. Otworzy
okna, zawodowo opanowa odruch wymiotny, namoczy mnie w
wannie, zmieni
cuchnc pociel.
Zrzuci
am skór wa, z umiechem witaam nowe dni. Dom przesta by wysypiskiem
mieci. Pienidze systematycznie nadsyane przez matk wystarczay na skromne jedzenie.
Nie odwiedza
a mnie od mierci ojca. Rozumiaam to i miaam al, e nie kocha mnie lep,
zaborcz
mioci, która nie pozwala odej.
Kim jest ten, który porzuca swe dziecko?
Kim by
, kiedy go rodzi?
Odnalaz
am pluszowego misia, podarunek urodzinowy jeszcze trzewego ojca, który
potrafi
przytula, nosi mnie na rkach. Rozemiana, chowaam si za drzwiami i czekaam
a
mnie odnajdzie, podniesie wysoko i razem pofruniemy do zaczarowanej krainy bajek.
Tylko niekiedy zadawa
niespodziewany cios, gdy nie posprztaam zabawek.
Wspomnienia powracaj
i uderzaj, wywouj drczcy pacz, zaciskaj pici w elazne
uchwyty.
Odnalaz
am w sobie pierwsze oznaki umierania w wiadomoci. Miaam 19 lat i pierwsze
smugi siwych w
osów.
Namalowa
am swój pierwszy obraz, talent tumiony od dziecka, rozpywa si w
imaginacjach duszy i iluzjach po narkotykach. Psychiatra by
nim zachwycony: – Taki talent!
– wykrzykiwa
.
Transformacja uczu
i poszukiwanie idealnego mczyzny. Delirium tysicy alkoholików,
mity pracz
owieka i obsesje schizofreników.
Poczu
am w sobie now potg, mogam zawadn wiatem. Niestety, psychiatra mia
przedwczesny wytrysk i jego mit upad
. Bra mnie jedynie od tyu, w ciemnociach. Jeeli
psychiatra ma
wira, czy moliwa jest w ogóle normalno?
Zorganizowano mi pierwsz
, niewielk wystaw obrazów. rodowisko artystyczne
przyj
o mnie z dystansem, lecz bez niechci. Nage ródo wiata zawsze olepia i na
pocz
tku budzi niepokój. Byli cakowicie zdumieni moim sposobem przeywania wiata.
Odmawia
am wszelkim propozycjom seksualnym, bez kokainy wystarcza mi jeden, stay
partner. W galerii s
yszaam co jaki czas zjadliwy gos, szeptajcy za moimi plecami – dajcie
jej kokainy, a zobaczycie kim naprawd
jest.
Psychiatra towarzyszy
mi jeszcze przez pewien czas w spotkaniach twórczych, lecz nasz
zwi
zek rozpada si. Omijaam zdecydowanie wszystkich dziennikarzy, którzy stale wszyli
za sensacj
.
Nast
powa nowy kryzys. Pod powiekami pojawiay si iluzyjne obrazy, które natychmiast
chcia
am malowa. Rzeczywisto ponownie zacieraa si, wtapiaam si w obrazy jako nowa
forma czy chlapni
cie farb. Tum domaga si nowych prac, podniecony moj wizj wiata.
Obrazy zacz
y by kupowane za granic do maych galerii, gdzie spotykaj si znawcy.
Oznacza
o to przytaczajc saw. Rozptaa si wojna gazetowa na temat mego talentu, a
raczej mej moralno
ci. Oczywicie, dziennikarze w kocu dotarli do kartotek policyjnych, a
mo
e zdradzi mnie rozalony psychiatra.
Kara
mierci wydana przez spoeczestwo jest zbrodni doskona, prowadzi do
samobójstwa ofiary i nie ma winnych. Dom to tak
e spoeczestwo, wedug praw logiki
oczywi
cie.
Usi
owaam si broni, lecz kto oskary wszystkich. Unikaam spotka, cicho skradaam
si
ulicami miasta, niekiedy atakowana przez szlachetne kobiety, które wspóyj z mami
dwa razy do roku.
Mimo wszystko by
a jeszcze szansa na ratunek. Na zachodzie koneserzy poszukiwali
moich obrazów i mnie samej, by porozmawia
, poczu aur sztuki, która wtedy mnie
otacza
a.
Wykazywano tam zrozumienie dla czasu przesz
ego. Sia moja bya podwójna, walczyam
z na
ogiem i twórcz izolacj.
Potrzebowa
am czasu by o mnie zapomniano, by zajto si now wojn, czy przewrotem
politycznym. T
um zawsze szuka nowych ofiar, stare s nudne i nie emocjonuj.
Pieni
dze ze sprzeday obrazów pozwalay mi na ycie w komforcie i swobodne
podró
owanie. I czas niepoganiany, niezmcony sprawami do zaatwienia pyn inaczej,
dostojniej, prze
ywany dosownie, z dziwnym namaszczeniem.
Ci, którzy pozostali w mie
cie, nadal mnie zjadali, przeuwali i wypluwali z objawami
sta
ej niestrawnoci. W koszmarach sennych widziaam jak mnie rozrywaj na czci, opalaj
w
osy, wyrywaj trzewia, zgniataj w mechanicznej prasie.
Co
gnao mnie do miasta z powrotem. Moe w innym miejscu na wiecie nie potrafiam
cierpie
? Nie wiem.
My
li o samobójstwie dziaay na mnie zawsze jak pieszczoty niespenione w fantazjach.
Powróci
am do miasta otoczonego wysypiskami mieci, zaczo mi brakowa pienidzy i
nie by
o chtnych do otwierania pokoi hotelowych w niskim ukonie i butelek szampana.
My
laam o szalestwie Wirginii Wolf. Bdc trzew nadrabiaam zalege lektury,
lubi
am czyta, zatapiajc si w ycie na zapisanych stronach. Wirginia pomidzy pisaniem
ksi
ek, które powstaway podczas ciszy morskiej, w czasie burzy wykrzykiwaa swoj
rozpacz, zamykana w pokoju sypialnym. By
am jedn z jej fal, której nigdy nie spotkaa.
Jak mnie oskar
ano, raniono, opluwano, dopóki które z dzieci porzdnych ludzi nie
popad
o w narkomani. A wtedy oczy ich gasy z poaru nienawici, szpony tpiy si, lina
zamiera
a. I wanie wtedy pragnli mnie pozna, zapyta o istot choroby i sposób ratowania
dziecka. Nikt, ale to NIKT nie chcia
usysze prawdy. Nie mogam im udzieli adnej rady.
By
am na pocztku grzzawiska, jeszcze tego niewiadoma, doskonale oszukujca siebie, z
zaprzeczeniem w sercu.
Po
mierci narkomana gupota wdruje po Miecie, z obojtnoci przyglda si innym
skazanym. Ka
dy ukrywa jaki naóg – seks, pienidze, alkohol, wadz, sadyzm. Jedynie
wspólne palenie papierosów jest przyjmowane ze zrozumieniem i nikt nie przeklina chorych
na raka p
uc czy krtani, wspóczuje im, odwiedza w szpitalu i chodzi na pogrzeby z mow
po
miertn o zasugach. Ten gatunek samobójców jest zawsze uwicany. Nigdy nie
potrafi
am tego zrozumie.
Listy od matki. Suche fakty, pozdrowienia, gratulacje.
adnej obietnicy spotkania, adnej
czu
oci.
Problem nieporuszany, przemilczany, nie istnieje.
Ludzko
nadal domagaa si, bym uczestniczya w szalestwie ich ycia. Byli agresywni,
zaborczy.
Poczu
am now MOC, powstaa nowa generacja obrazów, która sam mnie zadziwia.
Utrwali
obraz statycznie tj. na pótnie, by by dynamiczny, tak jak y peni ycia w mózgu.
Wsz
dzie baagan, baagan, którego nie zd ju uporzdkowa. Nigdy tego nie
dokona
am.
Zrywa
am si z krótkiego snu w rodku nocy i woaam: – Nie ma, nie ma Basikoki, nie
istnieje, odesz
a. Jestem wolna, wolna, daleka, bez korzeni, bez wysp, bez zranionych
skrzyde
, obnaona jedynie w swej sztuce.
Nie by
am wolna.
Praca, mordercze tempo, które sobie narzuci
am z wiar, e stan przed NIMI bez poczucia
zag
ady, spowodoway zaamanie fizyczne. Uparcie przygotowywaam si do nastpnej
wystawy.
winka morska to byo co, to bya ywa istota na wymarym terenie.
Przemawia
am do niej godzinami i wtulaa si we mnie z ufnoci, dreptaa powoli wród
p
dzli i farb, malujc futerko odcieniami obrazów. winia bya zupenie przyjanie
nastawiona do
wiata, przed snem w cigu dnia nieruchomiaa na chwil, wsuchana w
muzyk
witu. wiat wini jest prosty, wydalanie i wchanianie pokarmów, odrobina czuoci.
Schronienie na moich kolanach podczas burzy.
Nowy kochanek mia
artystyczn dusz i wielkiego kutasa. Wielki Mag, kiedy psycholog,
mawia
w chwilach saboci, e w tym kraju trzeba by albo wielkim terapeut, albo wielkim
oszustem, by nie zgin
z godu. Zajmowa si drobn wytwórczoci, nie wiedziaam jakiego
rodzaju lecz podejrzewam,
e podzi dzieci za opat. Przyszed na moj wystaw wiedziony
instynktem samca i od razu uleg
am jego czuociom wypowiadanych sdów i napitym
rozporkiem. Jego troch
niezdarne a jednoczenie celowe ruchy daway mi zudne poczucie
bezpiecze
stwa.
Przesta
y mnie przeraa wasne obrazy. Odnalazam swój czas w pócieniach, odbiciu na
p
ótnach, w plamie. Ból, który otwiera si po to, by gwatownie zgasn.
Zacz
am wyobraa sobie dom. Moja twarz zmieniaa koloryt, promieniowaa
agodnoci. Znikna dawna szaro cery. Kadej nocy stawaam si kochan kobiet. By to
czas subtelnej erotyki, tworzenia sztuki zbli
enia z ukochanym czowiekiem. By to jedyny
realny czas.
Niebezpieczne noce powoli wraca
y na swoje miejsce. Sumienie, czym ono jest. W
lustrach by
y inne twarze, nie nasze. Kokaina powracaa jak stara przyjacióka.
Obrazy sprzedawa
y si jak zote jajka. Nie pamitam, od którego momentu zaczam
przelicza
pienidze na dawki koki. Robiam to automatycznie przy kadym rachunku. Myl
o narkotyku kr
y jak elektron wokó jdra. Rozbicie atomu jest moliwe. To nowa mier.
Ile razy trzeba upa
, by podnie si ostatecznie? pytaam Boga z kadym szarpniciem
t
sknoty za jednym strzaem.
Czy istnieje naprawd
realny ratunek z narkomanii? Tamtej Barbarze si udao, ale czy do
ko
ca? Rzecz niemoliwa, która si spenia, prawie na granicy cudu. Realne
nieprawdopodobie
stwo!!!
Dzisiaj czuj
si troch lepiej. Bóle si zmniejszyy, staram si nie przyglda ciau. Kiedy
siebie nie widz
, mam zudzenie, e jeszcze co pozostao.
Zbli
a si poowa wrzenia. Skrelone w kalendarzu dni udrki, ostatnie spojrzenia w
przesz
o tak zamazan. Ju od dawna nie wychodz z domu, prawdopodobnie nie potrafi
chodzi
, zanik mini jest cakowity. wiat tak doskonale obchodzi si beze mnie. Narkotyki
dostarcza mi stary dystrybutor, mo
e z litoci, a moe mier mu nakazaa.
Nie s
dz bym potrafia wytrzewie na ostatni chwil, zmiany s tak wielkie, e nawet
bez jednego zastrzyku o sta
ej porze organizm sam si przestawia na inne funkcjonowanie, t
znajom
fal cakowitego zaprzeczenia bytu.
mier mnie na koniec nie zawioda. Obdarowaa mnie wiadomoci wbrew mej woli.
Ca
y miesic powrotu do wspomnie.
Los wyda
mi si wstrtny i zawiniony. Podczas jednej nocy znalazam na przedramieniu
kochanka nak
ucia. By heroinist i gra wobec mnie doskonale rol kamuflau. Spokój, który
mnie zwiód
, który fascynowa, który zdawa si by wyciszeniem dojrzaego mczyzny, by
jedynie sennym ot
pieniem puna.
Poranne krople rosy rozsypuj
si tak szybko.
Bóg siedzi na s
ocu i przyglda si ludziom. Jednych obdarza yciodajnym ciepem,
innych opala do granicy bólu.
Poranne modlitwy o uleczenie nie mia
y sensu. Nie chciaam tego. Byam wypalon
planet
, której Bóg nie obdarzy yciem. Nie, to nie byo tak. Nie chciaam skorzysta z innej
mo
liwoci wyboru. Narkomania bya sposobem na ycie, tj. sposobem na mier.
Kochanek egzystowa
na codziennych dawkach heroiny. Jego liczny penis sta si
pomarszczonym cz
onkiem starca. Zmusza mnie do zarabiania pienidzy na jego towar, bi
mnie po twarzy wychudzonymi d
omi. Jeszcze troch malowaam. Obrazy draniy tematyk
– cia
a skrcone na godzie, poraone nag mierci, szy jak woda. Doprawdy ilu ludzi
pragnie si
umartwia.
Donios
am na kochanka policji i zabrano go w nieznane miejsce. Nie byam w stanie
przetrzyma
podwójnej rozpaczy.
Mijanie. Omijanie. Niewidzialny przedmiot, szyba wystawowa, w której odbijany
wiat
jest iluzj
.
Zacz
am zastyga. W zaskakujcych pozycjach, w woskowym steniu mini. Heroina.
By
a pozostaoci po nim, nabone wstrzykiwanie do fragmentu yy. Heroina dawaa
uspokojenie po szale kokainowym. Oboj
tno!!! Labirynt zanika, mona byo odnale
drog
na skwer lub do sklepu po pieczywo.
Nie by
am jeszcze w metalowej bace, z której powoli zabieraj powietrze.
Jestem teraz, a czas jest
cile okrelony. Kiedy budz si w nocy z poczuciem zaniku
palców u d
oni, wiem, e mier delikatnie je rozmasuje, bym moga pisa dalej. Ona musi
wykonywa
polecenia Boga.
Nocami
cigaa mnie tajna organizacja, która miaa na mnie wykona wyrok mierci na
schodach hotelowych, lecz zmienia
am posta dziki zaklciom i inni ginli zamiast mnie,
zak
uwani dugimi noami.
Wraz z heroin
wszczepiam sobie ki. Przy opiatach traci si zupenie poczucie kontroli.
Kto
poda mi towar w zaraonej krwi strzykawce. Umieszczono mnie w szpitalu zakanym
i moja wyobra
nia zncaa si nade mn przez cay czas. Wiedziaam jak po lesie rozpada si
cia
o, powoli, jak trdowatemu, kiedy adne dawki antybiotyków nie dziaaj – narkotyki
znacznie obni
aj naturaln odporno organizmu. W mkach na jawie odpada mi palec
prawej stopy lub d
oni.
Mia
am tajne wieci o losach kochanka. Widywano go WSZDZIE, picego lub dajcego
si
gwaci pedaom. Czasami policja zamykaa go w areszcie by nie zamarz.
Epizod heroinowy przemin
wraz z ki. Odmówiam dalszego leczenia w Orodku
Rehabilitacji Dla Narkomanów, i wróci
am do domu. Ostatni raz usiowaam pomyle.
Ludzie wokó
zdaj si by niezbyt zaznajomieni z problemami puna, wypowiadaj obce,
zas
yszane sdy, posuguj si pytkimi cytatami.
Mog
am by strun, na której rozegrano wiele akordów ycia. Wybraam inn drog. I nikt
mnie nie przekona,
e nie mona dokona zmiany.
Zastanawia
am si nad cudownym ratunkiem.
Mi
o? mier? Kuracja psychoanalityczna? Twórczo? Wszystko? Ja, tylko ja? Czy
mózg pora
ony raz ide narkotyku jest w stanie si wyzwoli?
Kochanek zagin
, nie byo go w polu raenia, ani w Miejskim Zakadzie Psychiatrycznym
czy w wi
zieniu. By moe odda ycie za jedn porcj heroiny.
winka morska zdecha mierci godow.
Wydawa
o mi si, e jestem zamknita w ogromnym, czerwonym jajku, które powoli
zaczyna p
ka, lecz zamiast doni, wystaj rachityczne ptasie koczyny, bezadnie zwisajce
nad reszt
skorupy.
Kr
po orbicie swego szalestwa. Co mog wicej uczyni? Wyzdrowie? Za póno. A
przedtem, przedtem... nie by
o czasu na mio. NIE BYO MIOCI.
Kiedy pisz
to wspomnienie, które bdzie jedynym ladem po mnie – bolenie powraca
wizja moich obrazów. Tamten rodzaj tworzenia. Ekstaza bytu. Prawda, s
i one, porozrzucane
po galeriach
wiata, osamotnione. Kiedy malowaam obraz, nic si nie liczyo, byam sztuk,
twórc
, aktem stworzenia, by na koniec pochyli si nad wizj.
Wierz
, e mier jest wysannikiem Najwyszego.
T
sknota za kokain porywaa mnie w ramiona, koysaa, przypominaa smak euforii,
przywo
ywaa obrazy obsceniczne. Maa, malutka dawka koki.
Widzia
am jak ciarówka rozjechaa kochanka. By martwy jak rozwalony kot.
Zapragn
am poczu jego dotyk, opuchnite ramiona, lecz w kocu zabrano ciao do kostnicy
miejskiej i pochowano go z tabliczk
N/N.
Dotyk, który by
zudzeniem.
Nie pami
tam jego imienia. Nie pamitam imienia adnego Mczyzny.
By
moe by to koniec mego czowieczestwa. Mio, pochowana w mrokach duszy
ludzkiej, nie wznieca
jej aden powiew, nie byo wzruszenia czy drgnicia przyspieszonego
pulsu.
Zgoda na upadek? Na tajemnic
? Na pokiereszowan twarz? Gnijce ciao?
Ponownie mia
am w sobie kokain. Dostawca spokojnie zrobi mi zastrzyk, poklepa po
po
ladkach, przytuli.
Kto wyrzeka si
falowania w przestworzach, w zaczarowanej krainie, gdzie kolory mieni
si
tysicami odcieni, a ciao staje si wiecznym orgazmem? Powróciam do dawnego
porz
dku rzeczy jako punka i prostytutka, z ustalonym rytmem cen za wszystko, co mona
kupi
i sprzeda.
Czy istnieje realna t
sknota za mierci jak za ukochanym, za dzieckiem, za yciem,
w
drowaniem lub wdychaniem poranku?
Zacz
y si pojawia stany krytyczne. Chodziam do znajomego lekarza, kiedy miaam
gryp
, bóle wtroby czy nerek, by upewni si, e jeszcze nie umaram. Lekarz zawsze
powoli mnie bada
, osuchiwa nierówno pracujce serce, dotyka ciep doni nabrzmiaych
trzewi, przepisywa
leki i umiecha si do mnie. Nie oskara, nie ostrzega. Dopiero
dyskretne dr
enie jego doni uwiadomio mi jego demona. Alkohol.
Dawki koki nie by
y due lecz codzienne, utrzymyway mnie na pograniczu euforii i
zadowolenia. Jeden m
czyzna na jedn noc – mogam sobie wówczas na to pozwoli.
W dzie
popadaam w senno.
Otoczenie b
yskawicznie zauwayo mój powrót na szlak. Miejsca dla za nigdy nie
brakuje, pocz
tkowo przyjanie askocze – schlebia, doradza, podszeptuje, kusi, by w
odpowiednim momencie zaatakowa
i zada srogiej zapaty za wejcie w podziemny wiat.
Mój czas by
odliczany na gigantycznym zegarze, poruszany palcami szatana. Odliczane
dni sumowa
y si w lata, chwile po narkotykach w ca przepa. ycie zastawione w sida
przez najwi
kszych kusowników planety.
Ods
ona trzecia: Zapa
Deszcze, deszcze. Ca
e ycie padao. Kiedy ukae si soce, wrzeniowe, ciche i ciepe.
Tresura w
asnej mierci. Oczywicie, rzecz to absurdalna i z gruntu niemoliwa, lecz
porywaj
ca na kadym zakrcie losu.
Wokó
domu powstaway tajemnicze cieki, zasypane wrogimi twarzami, wysypiska
przeró
nych nieczystoci, odpady ludzkich odchodów, nie byo przejcia, nie byo wejcia
czy wyj
cia. Odpychajce donie wtaczay si do okien, do drzwi, popychay, obnaay. Mój
dom sta
si melin. Topiel jest równie form bytu. Tutaj spotykali si wyznawcy za
wszelkiej ma
ci, umierajcy, w ostatnim stadium narkomanii czy syfilisa. Nie czuam si ich
przewodnikiem, sama zatopiona we w
asnym wiecie, udzielaam im jedynie schronienia
przed policj
, zimnym deszczem czy upalnym socem, szpitalami psychiatrycznymi czy
p
aczcymi dziemi. Tutaj rycerze samotnoci i wystpku polowali na grzechy innych.
Rankiem, kiedy wszyscy znikali jak za dotkni
ciem czarodziejskiej ródki, wychodziam
do ogrodu. Kwiaty milcza
y zastraszone nocnymi szeptami obdu. Stary kruk uwanie
wpatrywa
si w moje ciao.
Nie modli
am si nigdy do Boga. Czasami z Nim rozmawiaam. Nie byo o co, czy o kogo.
Wierz
, e istnieje jaka MOC, która zesaa mi mier zamiast anioa stróa.
Ogród stale by
zarzucany brudnymi strzykawkami, zuytymi prezerwatywami, butelkami
po alkoholu i odczynnikach do produkcji heroiny, wymiocinami lub cia
ami.
Ka
dy kiedy przechodzi przez wzgórze, na którym ronie ostrokrzew.
Dzisiaj gorzej mi si
pisze. Ten ostatni przebysk nadziei, próba oszustwa. Nic nie da si
powróci
. Kiedy kokaina przestaje dziaa, a jeszcze nie moesz wstrzykn sobie kolejnej
dawki, zawsze mo
na wymoczy stopy. Ba, trzeba je mie!
Zdarza
o mi si ni wojn, której nigdy nie przeyam – mam na myli agresj jednego
pa
stwa do drugiego, obozy koncentracyjne, komory gazowe i cyklon B, krematoria, bomby,
naloty, przes
uchania przypalanego ciaa, wpuszczanie szczurów do pochwy. Tym nieustannie
karmiono mnie w szkole i kazano pami
ta. Po przebudzeniu musiaam y dalej. Gówno,
które
mierdzi tak samo z kadej strony. Znikd wieego powiewu, wszdzie spalona ziemia,
masowe mordy, unicestwienia.
W Boliwii albo w Peru spokojnie, bez
adnego zagroenia z zewntrz, mona przeuwa
li
cie koka Erythoxylin, uczestniczc w grupowych tacach i miosnych uniesieniach. Wtedy
na niebie pojawia si
napis METYLOBENZOILEKOGONINA. Naboestwo trwa.
W
drujc ulicami Limy lub La Paz, wycigaam ramiona jak kolorowy motyl i zbieraam na
ce nektar radoci. Póniej na strzelistych zboczach Kordylierów byo wiele nieznanych,
lataj
cych stworze, które delikatnie askoczc, obsiadyway cae ciao, pieciy skrzydami i
odnó
ami, szumiay w uszach, olepiay odbitym wiatem. Jeden z nich zwróci moj
szczególn
uwag, byo to poczenie muchy i ryby ze stonog. Mia zote skrzydeka i pysk
szczupaka. W
drowa po moich nogach coraz szybciej, wsysa si w ubranie i szczka
z
bami. Wystraszyam si. Stwór zjad cz koszulki i dobra si do skóry. Krzyk zrzuci
mnie w dó
, spadaam z wysokoci 6768 metrów w dó ze stworem wyjadajcym minie
brzucha. Próbowa
am si uwolni, zdzieraam z siebie skór, minie, dotaram do koci.
Nagle na polanie pojawi
a si Dobra Wróka, która nektarem, zebranym z paczu aobników,
ulepi
a mnie od nowa i zamkna stwora w metalowym pudeku. Robaczek oszala.
Kokain
zaywaam codziennie. Nie byam w stanie przetrzyma spadajcych na mnie
sztormowych ska
, kiedy wysycenie kokain zmniejszao si i wiadomo docieraa do jdra
mego istnienia.
Malowa
am na cianach bezsensowne (?) wzory, niemoliwe do odczytania wprost. Tylko
nowa porcja koki dawa
a mi moliwo scalenia obrazu.
Codzienne odliczanie narkotyku w kroplomierzu jak krople
ycia, bezcenne sekundy, które
przemija
y w czasie bez ocalenia.
Pieni
dze!!! Coraz wicej pienidzy. Kurczyy si jak przekuty balon. Nowe ceny, nowe
dania erotyczne. Moja cena zacza spada. Frajerów odstrasza wygld i lady po
wk
uciach, rozpaczliwy umiech, brak makijau. Ju wtedy nie potrafiam pomalowa twarzy.
Byli i tacy, których w
anie to podniecao, mój upadek, lubowali si w przygldaniu agonii.
Mia
am kok z przemytu, dobry towar, który mona uywa w postaci tabaczki, podleczy
stany zapalne
y. Mój nos zacz przypomina samotnie wdrujcy kape, rozdeptywany
przez t
umy, z czerwonymi krostami.
Musia
am pieprzy si w ciemnym pokoju. Czy istnieje inny rodzaj mczyzn, którzy
spotykaj
c si z kobiet nie myl o seksie? Na szczcie byli wanie tacy, inaczej nie
mog
abym zarabia na narkotyki. Pienidze i dupa s ze sob symbiotycznie powizane.
Mój masa
ysta rozbija drce minie, usiowa im nada elastyczno. Bya to praca nad
zerwanymi strunami rozbitego instrumentu, który brzmi fa
szywie.
Dni mija
y do siebie podobne, wyznaczone rytmem przymusowej kopulacji i iloci
pobranego narkotyku.
wiat realny stoczy si poniej stanu wiadomoci mego upadku. Nie
wiedzia
am, czy grzesz i jak bardzo, niczego nie pragnam, nie krzywdziam nikogo (tak
mam nadziej
). Twarze klientów przemijay jak krajobrazy w szybko jadcym pocigu. Moe
wszystko jest dalek
podró z nieustannie mijanymi wanymi sprawami, które nigdy nie
doczekaj
si rozwizania.
Zwyk
a mier jest cudownym zaskoczeniem. A obrzydliwa mier puna, czym jest?
Wyczekiwaniem? Ulg
dla otoczenia? Potwierdzeniem teorii dwoistoci wiata?
Umia
am pyta. Zawsze miaam potrzeb zadawania pyta. Moe to byo we mnie t
cz
stk czowieczestwa, która nigdy nie zanika.
mier kadego wieczoru przychodzi do mnie i sprawdza zapisane strony. Widz, e jest
zadowolona z mojej pracy. Nie mog
tego opóni, wiem o tym, lecz postanowiam
przyspieszy
pisanie. Dwa razy wicej stron dziennie, plus weekendy. Moe to jedyna rzecz
w
yciu, która mi si uda.
Od dawna by
am stracona, znaam swego kata i oprawc, imi tego, który wyda wyrok.
Moje imi
i ich imiona. Trójca. Poddaam si, lecz czy miaam szans na obron?
Jest jeszcze jeden powód, dla którego pragn
skoczy ksik szybciej – stan
wiadomoci, w którym musz teraz y, wspomnienia, pobudzane obrazy, postacie, stracone
mo
liwoci. Takie okruciestwo przeywa chyba czowiek w celi mierci.
Mia
am kontakty z podstarzaymi lesbijkami, których nikt ju nie chcia, mimo e nadal
by
y zdolne do wielkich namitnoci. Przypominay opiekucze duchy, troch zoliwe,
karmi
y mnie, kiedy nie miaam pienidzy. Kpay i podniecay si drobnymi pieszczotami.
By
am ju aseksualna. Byam wyzwolona. Pozostaa mi kokaina i mier; dwa
wspó
brzmice naogi.
One dawa
y mi pewien rodzaj spokoju, bezpiecznego przemijania, tuliy do snu, koysay
mier. Zocia si na nie, pobrzkiwaa nerwowo komi. Nie wiem o co jej chodzio.
Policja wzywa
a mnie na przesuchania. Staraam si by dla nich uprzejma. Mieli szybkie,
mocne pi
ci i agresywne gosy. Byam milczca, nie obraaam si, nie zanieczyszczaam
pokoju. Sprawa by
a delikatnej natury, nadal znano mnie jako wybitn malark, nie mogam
ot tak sobie zosta
zabita podczas ledztwa, mimo e wszyscy sdzili, e moja mier to
najlepsze rozwi
zanie dla miasta.
Rozwi
zanie. Nie teraz. Nie w tej sytuacji. Pód ju si wyksztaci.
Odk
d pisz, pomimo udrki o powikszon wiadomo, caa rzeczywisto staje si
du
o lejsza, faluje, jakby j mona byo niczym plastelin ulepi w zupenie inny ksztat.
Przedmioty staj
si wiotkie, moe ponownie zastygaj w nowej konfiguracji. Nie mam nawet
óka. mier wraz z nakazem pisania, przydwigaa stolik i krzeso. Moga te mi donie
óko.
Czy widzia
e kiedy czytelniku mier zajmujc si takimi sprawami?
S
dz, e na koniec przychodzi Anio, który wybawia z ciaa. Nie wierz w pieko,
czy
ciec i takie tam duperele. To wszystko jest tutaj, tam od razu spotykamy si z NIM.
Ca
aktywno przeniosam w krain snu. Otaczay mnie bezadne myli, które w natoku
tworzy
y bezsensowne zdania. Woaam: – Jestem bezbrzen pustyni ajdactwa ldowego.
Albo: – Nie ma
mierci dla komików.
Dokona
am genialnego odkrycia, e sama jestem nieskoczonoci ograniczon. Na mojej
planecie nie by
o czasu i przestrzeni. Nawet stosunki seksualne odbyway si w czasie
pr
dkoci kosmicznych. Przestaam odczuwa eskalacj podniecenia i orgazmu. Równie
dobrze mog
oby to by zwierz, kloaka, ptak czy przepa. Wydawao mi si, e wiat jest
skonstruowany na odmianach zbocze
, niczym kula na ramionach Atlasa, który rozkoysany
pop
dami, nie potrafi si zahamowa.
W czasie najgorszego upokorzenia, gdzie
zakopane, tliy si ostrzegawczym wiatem
marzenia. Zawsze chcia
am spotka si z Przyjacielem nad rzek lub brzegiem morza, w
mi
osnym milczeniu, odpoczywajc pod rozoyst topol lub na rozgrzanym piasku.
Piliby
my wino, a w drodze powrotnej malarz namalowaby niespodziewanie nasz portret.
Ró
owa gsienica pezaa wzdu linii okna pokoju, poyskiwaa zielonymi lepiami i
czarnymi szczypcami wbija
a si w drewno podogi.
Wychodzenie z
óka byo Absolutn Strat Czasu. Apatyczne meduzy wysychajce na
suficie, odpada
y co kilka minut, rozsypyway si na twarzy. Spluwaam na nie, by odeszy.
Nikt nie przewidzia
granicy mojej odpornoci.
Co ty na to, Panie Artaud? Czy twój teatr okrucie
stwa byby w stanie mnie przestraszy?
Czy
wiat wokó nie jest pustym miastem z melancholijnymi ulicami, po których w rytmie
marsza poruszaj
si ludzkie manekiny? Czy mój umys sta si zmieniajcym inscenizacje
collagem?
Rano, kiedy s
oce rozgrzewa czule zamarznite krople rosy, cena ronie, urasta do
bezcennej, kiedy kat szykuje si
do drogi, by wypaci si jednym strzaem w y, jedn
porcj
wódki, czy pchniciem sztyletu w plecy. W mroku wstrzymuj oddech, by ustrzec
wiat od wybuchu nowej bomby, któr nosz w sobie.
Nie s
dz, e jest to moliwe bym oszukaa mier. Nie wiedziaam, e pisanie wymaga
tak
e siy fizycznej.
Niepokój istnienia powraca
. Niepokój pustki, niemocy, zagubienia. To dziwne, przecie
nie trze
wiaam. Bywao i tak, e w szalonej pomyce jaka tajemnicza do zrobia mi
zastrzyk z heroiny, a wtedy popada
am w bezad, minie przeciskay si pomidzy arteriami
y albo zastygay w przeczuciu nieuchronnego zagroenia, niczym byskawicznie dziaajca
narkoza. Tamta Barbara bra
a tylko pity. Tak. Wicej nie pamitam.
By
am jak przykuta do odzi dryfujcej po oceanie, odbijajcej si o skaliste nabrzea, bez
wiose
, bez rk. Ach, eby w kocu przyszed jeden duy pajk i pozjada wszystkie mae
paj
ki. Trzeba otworzy drzwi do ogrodu.
Nie wiedzia
am jak mijaj godziny, dni, pory roku. Czas zatrzyma si albo oszala w
niewiadomym kierunku. Wszystko by
o przeliczane na dawki koki, miosne chwile, puste
strzykawki, zb
dne nakadanie butów. Kup zawsze mona zrobi obok óka albo w majtki.
Telefony, telefony. Dopiero po wzrastaj
cych porcjach narkotyku potrafiam odliczy
czasokres, który up
ywa pomidzy jednym a drugim zaistnieniem ukucia. To impulsy
czasowe s
wysyane do mózgu poprzez yy, a raczej zawart w nich trucizn.
Rok 1990? Nie roz
mieszajcie mnie.
Lodowato
lub zlewajce poty. Jaki olbrzym potrzsa mnie za lewe ucho. Niedugo
sko
cz pisanie. A ju mylaam, e umr spokojnie zadawiona rzygowin. A tu mi jeszcze
graj
dobr muzyk.
JA jako nielogiczna posta
. mier popija dyskretnie wódk. Czasami i ona marznie.
Zagro
enie narasta. Kiedy potrafiam si doskonale oszukiwa, teraz i tzw. mechanizmy
obronne (patrz psychologia) zawiod
y cakowicie. Sdz, e uda mi si nie popa w stan
paniki.
wiat si zmieni, pomalowany rk innego szaleca, który dobiera barwy wedug jemu
tylko znanej metody. W tramwaju twarze pasa
erów zmieniay si w szczurze pyski lub abie
oczy.
Kto
pomalowa mnie na niebiesko, bkitno i wygldaam jak bezchmurne niebo w
wiosenny poranek.
artowni. Da mi fioletowe oczy i czarne zby. Zoyam protest u
policjanta kieruj
cego ruchem na gównym skrzyowaniu miasta. Wypisa mi mandat za
zak
ócanie porzdku publicznego na wieym, kobiecym oysku. Przypomina kotlet
schabowy z dzieci
stwa; ojciec piek mi takie, wieutkie, prosto z patelni.
Uwaga, uwaga, teren ska
ony nieznan chorob duszy.
Nieznane mocarstwa wys
ay na mój ogród bro biologiczn pod postaci mikroskopijnych
robaczków, po
yskujcych stalowymi pancerzami, owadami o trójwymiarowych
przestrzeniach mi
dzy oczami oraz niewidzialnymi insektami, które opadaj na ciao
milionami natr
tnych nóek. To spisek przeciwko kokainie. Walczyam dzielnie,
strzepywa
am z siebie wroga, drapaam si, czochraam tj. pocieraam plecami klamk,
tarza
am w kauach. Noem wydubywaam najsilniejsze jednostki z powok skóry, które
sk
aday jaja. Te, które zawadny pochw, byy nieuchwytne. Usiowaam przedosta si do
lekarza, lecz nagle robaczki przeistoczy
y si w krasnoludki i ucieky do mysich dziur. Cay
wiat skarowacia, a moe to ja królowaam w krainie liliputów.
Ju
si na ni tak nie wpieprzam. Wiem, e przyniesie mi cakowity spokój. Dosy,
wystarczy, wystarczy grzebania si
w obdzie.
Nowe wyl
gi skaczcych poziomo pche. Gdzie si to wszystko tworzyo? Jak pojemny
jest mózg cz
owieka. Podobno psy choruj na schizofreni.
Z wn
trza ciany pad rozkaz – zniszczy ogród!
Dermatophagoides pteronyssimus wyzwala py
, który dawi. Odpada mi przegroda nosa i
wdycha
am wiat nowym kanaem.
Zapomnia
am tabliczki mnoenia. Koniec z numerami.
Nie dostrzegam pojedynczych liter. Dopiero po kilku sekundach pojawia si
sowo, a za
nim zdanie. No có
, nie mam poowy mózgu. Doprawdy zadano mi now tortur kac pisa
to wspomnienie.
Wierzy
am, e MOC nadal jest ze mn; za czy dobra, istniaa. Inaczej nie mona byo by
tego prze
y.
Psychiatrzy. Stanowili wa
ny punkt w pewnym okresie mego ycia, chyba w dziecistwie.
Testowano mnie, obserwowano, podawano leki, które s
wymysem szatana albo Boga. Ich
bezradno
, moje pragnienie bliskoci o którym nie miaam prawa im powiedzie.
Wywo
ywali we mnie poczucie winy, e jestem taka, czy taka lub inna.
Luki pami
ciowe. Niektóre pojcia zostay wymazane, jakby wycite noyczkami.
Niczego sobie nie wyobra
am. Doprawdy, widziaam wszystko. Kiedy za duo pisz,
mier jest niezadowolona i karze mnie dodatkowym bólem nerek lub skurczem palców.
Widocznie naprawd
wszystko jest tam ustalone. Co do sekundy.
Wyobra
aam sobie, e ludzie pod koniec ycia powinni wsiada do Autobusu Kresu i
przy dobrej muzyce i ciep
ej herbacie, jechaliby na tamt stron; w wiat spokojnej mierci
bez hospicjum, bolesnego wyczekiwania, katastrof, samobójców, wypadków, szpitalnych
oddzia
ów beznadziejnoci. Byby to znak od Boga, jak przyjacielskie dotknicie ramienia i
wiadomo,
e ju trzeba i. Dwa dni wczeniej, by zdy przeprosi, napisa list, przytuli
si
do kochanej osoby, odda rzeczy osobiste na przechowanie. Dlaczego kady koniec nie
mia
by by szczliwy?
Na kolejnym przes
uchaniu przez policj przyznaam si, e ukradam aligatora
policjantom z Miami. Od tej pory pozostawiono mnie w spokoju.
Oni sobie mnie tylko wyobra
ali. WSZYSCY.
Problem cia
a. May Ksie zostawi je na pustyni. Hm, sdz, e mier zaatwi to w inny
sposób.
Stan trze
woci sta si zagroeniem dla caego systemu midzyplanetarnego. Funkcje
sprowadzone do wydalania moczu i stolca.
Bywa
o, e kto si czego ode mnie domaga, na przykad bym przesuna nog albo
otworzy
a zacinit pi. Dopadaa mnie ciemno jakbym musiaa porusza si po dugim,
nieo
wietlonym tunelu. Czy kto jeszcze zabdzi?
Zazdro
. Odczuwaam j gdy kto umiera.
Zarabia
am bardzo mao. Mczyni przerzucili si na trzynastoletnie heroinistki,
wieutkie i jdrne, w które wychodzi si z oporem radosnej kopulacji. Maolaty jeszcze si
nie zgadza
y na inne formy seksu. Wiedziaam, e po kilku miesicach zmieni zdanie, lecz
musia
am sama obstawia zboczeców. Jeden z nich, gdy by bardzo podniecony, szybko
przekracza
granic mordu. Dusi mnie maymi, liskimi mackami i powoli traciam oddech w
przekonaniu,
e to koniec. A jednak sta si cud; facet mia przedwczesny wytrysk i ucisk
zel
a. Rozpaka si i nie zapaci. Do dzisiaj mam niewielki lad, krwawy po lewej stronie.
Jeszcze obecna, chocia
by fragmentem palca. W latach szedziesitych byam bardzo
ma
dziewczynk; w latach dziewidziesitych nie bdzie mnie.
Nigdy nie by
am kurw – mier si ze mnie mieje. Co to, to nie. Prostytucja
przymusowa. Gdyby narkotyki by
y bezpatne, nie byoby narkomaskiej prostytucji. (Gdyby
ludzie byli dobrzy, nie by
oby za. Genialne!)
Usi
owaam si modli. Codziennie inny rodzaj.
Mnogo
Bogów i religii, a moe tylko religii, wiadczy o jakiej metodzie, która pozwala
niektórym ludziom trzyma
w ryzach wasne szalestwo, ustawia ruch robaczkowy jelit we
w
aciwym kierunku, napina twarz do umiechu jak ciciw uku do strzau.
By
am z pozoru niegron mas pojedynczego puna, ale mogam zaraa samym tylko
istnieniem. Urojenie
wiata urojonego. To prawda.
Ludzie zdecydowanie zacz
li si zmniejsza. Karowato ludzkoci. By moe chodzi o
pokarm. W zupie pojawia
y si ruchliwe makarony, a plemniki przeksztacay si w obe
robale. Nie mo
na byo uprawia fellatio.
Zwi
kszyam dawk kokainy do 250 mg i pojawi si we mnie dawny pomie. Znowu
cierpienia Kafki, Prousta, Kierkegaarda wyp
yway zwartym strumieniem róowej rzeki.
Zas
abam dzisiaj. Mowa bekotliwa, zimny pot wpywajcy do ust, ziemisto twarzy. Nie
da
am si oszuka. Wiem, e mam jeszcze troch czasu.
Ceny kokainy stawa
y si niewyobraalne, lecz jak zmusi si do prostytucji, kiedy penisy
zamienia
y si w jadowite we, wyszarpyway fragmenty pochwy i skaday w macicy jaja
egzotycznych ptaków. Kokaina gwarantuje ci jedn
rzecz – szalestwo absolutne. Nawiedzay
mnie koszmary,
e po przebudzeniu nie bdzie ani jednej dawki narkotyku na caym wiecie.
By
to absurd. Narkotyki s potrzebne do manipulowania ludmi i zarabiania kosmicznych
sum pieni
dzy.
Nast
pna dawka – 350 mg.
Dosta
am wszczepionej ótaczki. Byam szarocytrynowa, z silnymi zakolami wokó oczu i
granatowymi si
cami na ramionach. Mury szpitala stay si epicentrum wstrzsów
sejsmicznych albo nowy rodzaj huraganu nawiedzi
miasto. Przy pierwszych oznakach
niepokoju zapakowano mnie w kaftan jak mumi
, z moliwoci wgryzania si w ciany. Ach
sen, sen, sen. To jedyne wybawienie na g
odzie.
Pisz
na leco. mier w kocu dostarczya mi óko. Inaczej nic by z tego nie byo.
Nawet zdarza jej si
zrobi herbat. Marudzi, e tego lata ma szczególnie duo pracy.
yam na pograniczu jawy i snu, karmiona sond, kroplówkami. Stanowiam szczególne
zagro
enie dla personelu. Przy toalecie lub podawaniu zastrzyków gryzam kadego bez
uprzedzenia.
Wsz
dzie czaia si kara za przekroczenie granicy. wiadomo stawaa si wymylnym
katem duszy i nawet neuroleptyki jej nie zag
uszay. „A gdzie jest pieko, tam my by
musimy ” – Marlowe. Wiedzia
am o tym od dawna.
Dawne rany, pozbawione przep
ywu trucizny, otwieray si, ropiay, wypaday z
fragmentami mi
ni przy odleynach, cuchny sodkawo-gorzkim odorem. Wasny smród
jest nie do wytrzymania. Po miesi
cu odywiania, wymuszania leków, chaotycznej
piel
gnacji, nadal wzbudzaam lk, ksztatem zaczam przypomina ciao ludzkie. Ponownie
uczy
am si chodzi. Chyba na moj zgub.
Opu
ciam szpital zaleczona z depresji. Tak twierdzili psychiatrzy. Umiechaam si
wtedy, kiedy trzeba by
o. Reakcje emocjonalne adekwatne do sytuacji. W szpitalu usyszaam
wiele przekle
stw i wiele sów litoci. Nikt nie traktowa powanie mego ozdrowienia. Byam
przeznaczona na zag
ad i wiedziaam o tym.
Nie mów nikomu o jego nienawi
ci. Znienawidzi take ciebie.
Duch natury czuwa. Mnie nie ukocha
.
Jak zwykle posprz
taam mieszkanie i czekaam. Nie, nieprawda. Na rogu takiej to, a
takiej ulicy kupi
am narkotyk. wiey, w przezroczystym opakowaniu i na nastpnym rogu,
w miejskim szalecie wzi
am sobie potnego niucha.
egnaj trzewoci. Wyprawi ci wspaniay pogrzeb.
Nawet teraz dopada mnie uczucie bezsensowno
ci pisania czegokolwiek, a jednak to robi.
Struktura
wiata. Zo jako dopenienie dobra. Penia. Kade przegrane ycie ma sens. Dla
kogo?
Nie mog
dzisiaj ruszy z t stron. Zablokowanie cakowite myli. Nie chc, ju nie chc,
lecz niedoko
czona ksika jest czym aosnym.
Niedoko
czony obraz jest sztuk.
YCIE JEST NIEDOKOCZONYM OBRAZEM.
P
omie talentu zgas we mnie jak wszystko, co w moim yciu dobrego zaistniao. Mga
marze
sennych powoli opada i powracajc do domu stwierdziam z przeraeniem, e nie ma
ju
ogrodu, pódzikich krzewów róy, drzew pielgnowanych przez ojca, nie ma murów,
drogi, furtki, niczego.
wiat marze sta si nieosigalny.
Pojawi
o si plackowate ysienie, niby nic do penego obrazu upadku, lecz baam si.
Czer
wosów pokryta sennymi ksiycami. Miaam 21 lat, tak sdz.
Narkomania jako egoizm doskona
y. Alkoholizm. Seks dla seksu. Ucieczka. Niczego
wi
cej nie trzeba. Powrót w schematy ycia podziemnego take by koszmarem, jak sen z
którego nie sposób si
wybudzi przed nadejciem witu.
Krzyk. Ból, który pojawi
si, bez szans na transformacj.
Zmiana z zewn
trz nie nadchodzia. Dobrzy ssiedzi zabronili mi wstpu do pobliskiego
sklepu, dotykania ich chleba.
Wtedy by
am silna. Znowu braam 150 mg kokainy dziennie. Ciao dobrze odywione w
szpitalu, przypomina
o wyrobione ciasto, które mona skonsumowa. Ludzie nieustannie
chc
ci zje w jakiejkolwiek formie. Czasami tylko ci wyrzyguj.
wiat podziemia przypomina porzucone wagony pocigu na bocznym torze, które nigdy
nie dojad
do celu, su za schronienie zodziejom i kobietom upadym, sierotom i
alkoholikom.
Nigdy nie s
yszaam by kobieta zgwacia i zamordowaa z lubienoci mczyzn. Co
jest w tych samcach bardzo agresywnego. Ich obsesje o udanych wzwodach po pi
dziesitce.
To doprawdy niesamowite. Kobiety natomiast uderzaj
inaczej. Moja matka...
Wiem, wiem, mam pisa
dalej. Zimno tu. Dlaczego mam umiera w tak zych warunkach?
mier, jeeli a tak mnie wybraa, niech si stara, i tak mnie dostanie.
Wyd
uya mi si twarz. Opita skóra na ysiejcej czaszce. Ramiona zapadnite z
prze
witem koci. Moje sutki... nie, zostawi je w tajemnicy. Naczynia krwionone wydte na
zewn
trz, jakby krenie oddzielio si od ciaa i poruszao wedug wasnego, rytmu. Tysice
grobów, zapadnie, pu
apki, druty kolczaste pod wysokim napiciem. Spalona ziemia,
zaciemnione s
oce. W sposób doskonay nie pojmowaam siebie.
Podczas stosunku z w
asnym szalestwem doznawaam odywczego orgazmu.
Robaki po jednej stronie policzka. Naciska
am powoli palcem, pojawiay si symetrycznie
po drugiej stronie.
Czego ty w
aciwie ode mnie chcesz? Do czego potrzebna jest ci moja ksika? Nie
zdradzisz mi tej tajemnicy. Zasypiam. Nareszcie sen po pi
ciu latach.
Gdyby kto
potrafi mnie pokocha. Nie teraz. Tam, na pocztku drogi, zanim narkotyk
sta
si wszystkim.
Lekarz spokojnie przytuli
mnie i powiedzia: – Dziecko, umierasz. Wyrzygaam
wczorajszy dzie
. W jego gabinecie, na czyst, pachnc podog. Ju nie kontrolowaam
niczego.
Dowodem na istnienie wiary jest to,
e ludzie mieszkajcy niedaleko mnie, uwierzyli e
nie istniej
.
Wieczorami dostawa
am sygnay z Adhary, z gwiazdozbioru Psa Wielkiego. Tam nie byo
uzale
nie i chorób psychicznych. Przysali mi odmiany motyla Admiraa, który gin
bezpotomnie. I nawet kolor b
kitu gsienicy nie wyjedna mu protekcji.
Jeden z palców u nogi ma specjalne w
aciwoci; dziaa jak czog i zgniata robaczki w
pokoju o ró
nych porach ich wylgania.
Czasami uda
o mi si wyj na spacer. Strzeliste topole nad rzek przywoyway
wspomnienia innego czasu. Kiedy przechadza
am si z ojcem za rk, opowiada mi o swoim
wiecie bez potrzeby ogldania si za siebie. By moe byam kiedy ukryta w bryle
przeznaczonej do oszlifowania, lecz ten kamie
nie podlega obróbce, ze skaz przez ca
d
ugo, nie mia nawet wartoci handlowej. A jednak mój ojciec trzyma go w doni w taki
sposób jak unosi si
na wysoko twarzy najwikszy skarb.
mier przynosi mi jakie leki. Moe po nich pi kilka godzin.
Usypia
am prawie bez oddechu. Mundus universus exercet historionem a ja niam.
Malowa
am autoportrety, zbyt bolesne by mogy przetrzyma rzeczywisto.
Nie potrafi
am sucha facetów z gaciami wypenionymi nasieniem. Instytucja ony jest
tak
e form spowiedzi. Byo to zupenie niestrawne.
Bol
mnie zby, których nie mam. Bóle fantomowe zawsze mnie przyjemnie zaskakiway.
„A la recherche du moi perdu ”. Nigdy nie uczy
am si francuskiego. To co oznacza.
I AM FED UP WITH PEOPLE. O.K.
Na tej stronie mam ochot
zniszczy poprzednie.
Moje obrazy istniej
i nigdy, nigdy do nich nie dotr. Jak tak mona byo siebie
rozprzedawa
. Jak wasne dzieci.
Walka z na
ogiem jest bezcelowa. Kade dziaanie przyspiesza rozpad lub depresj.
Ptaki za
oyy totalitarne pastwo w ogrodzie.
Dawki koki znowu zbli
yy si do bolesnej liczby 350 mg. Mój krzyk zawsze koczy si w
momencie wyjmowania ig
y z yy. Jest to czynno heroiczna, czasami wielogodzinna. Nie
ma ju
ustalonego systemu, arterie zapadaj si niespodziewanie, s opuchnite, przejrzae.
ZAMARTWICA. Lekarze tym razem s
jednomylni.
Wczoraj po
knam maego delfina. mier jest sprytna. Nie musi mnie dokarmia.
W nocy nie potrafi
take sucha wasnego bekotu.
To by
a zbrodnia.
To srebrny wiatr na po
egnanie.
To samotno
.
To koniec.
To zakazane
zy dziecka.
To ja.
To sen.
Nie wierz
.
Wypalam 80 papierosów dziennie. Tak by
o z kad spraw. Wszystko byo doskonae,
najdoskonalsze,
mier jak agodne przytulenie doni kochanków, municie tchnienia
jaszczurki, p
atek róy, chrapy konia. To byo ycie, to bya Agonia. PRZEMIJANIE.
Nawet nienawi
innych bya doskonaa. Kara za umieranie.
mierci, pomó, urywa mi si wtek. Pojedyczo zdania. Moe to take ma sens.
No chod
ju Basiu, ju czas na twoj dawk koki, ju organizm domaga si jej dziaania.
Nie mo
esz si duej ociga, bo zacznie si zemsta ciaa i bdziesz biedna, oj biedna,
zaczniesz wyst
powa przeciwko sobie (jakby szprycowanie nie byo ostateczn
samozag
ad). No chod, mamy tu co dla ciebie wyjtkowego. mier to podrzucia radosna,
spróbuj, nadstaw przedrami
, podam ci to jak komuni, niech si speni. Niech si zacznie.
Ju
mi zabieraj zewntrzn warstw skóry, podnosz, wypeniaj. Krwawe placki
przyci
gaj awice leniwych much, oblepiaj, wysysaj i odchodz zaskoczone.
Cofanie kadru. Jestem w raju. Tutaj nawet ziemia nie odczuwa g
odu.
Sen, sen, dok
d si schowa? Garcie leków nasennych bez odliczania dawki, to ju i tak
bez znaczenia. Wyczekiwanie na krótki mrok, zapadanie si
falujcych nóg, taczcych oczu.
Jeszcze raz trzeba stara
si o ask zapomnienia. Czy religie s doskonaym
zniewoleniem?
Pierwsza panika w zwi
zku z AIDS. Choroba zaczyna kry wród narkomanów
opiatowych. Mia
am szczcie w tamtym wcieleniu, e mnie zdya dopa. Ciekawe co si
dzieje z Barbar
? Czy jeszcze yje? Bya taka chora.
Jest mi stale zimno. Stare lesbijki ju
mnie nie ogrzewaj. Sdz, e nikt w tej chwili nie
odwa
yby si do mnie przytuli.
Pieni
dze na narkotyki byy kwesti zasadnicz. Byam zdecydowana na wszystko.
Kradzie
e, prostytucja, szanta. Morderstwo? Nie, nie zabiam drugiego czowieka w sposób
ogólnie pojmowany. Jest to kwestia moralna samobójstwa.
Zatar
y mi si nerki. Cewnikowanie jest niewygodn operacj, lecz czasami trzeba si
wysika
. Tak po prostu.
Dlaczego narkotyki tak wyniszczaj
? Dlaczego nie ma takich, które nie zabieraj zdrowia,
duszy, umys
u, kariery, mioci?! Dlaczego potrzeba ich coraz wicej i wicej a do
niewyobra
alnych miertelnych dawek, które ju nie umiercaj? Ile razy mona unicestwi
si
ostatecznie? Raz.
Jak dobrze,
e wokó nie ma nikogo; tych oszukujcych kadym gestem, sowem,
u
miechem, drgnieniem doni. Oni boj si bardziej ni ja; boj si wszystkiego – szefa,
podw
adnego, ludzi na ulicy, przyjació, ma czy ony, rodziców. S tak samo
zniewoleni!!!!!!
To ja, ja przypominam im swoim wygl
dem dawne winy, rozjtrzam sumienia, poraam
zmys
y, zmuszam do przypominania, e istnieje zo, które gdzie gboko tli si nierównym
p
omieniem w nich samych.
Nawet
mier jest zakamana.
Spali
am pluszowego misia. Udao mi si to.
Codzienno
, która nie istniaa. Zapomniaam alfabet. Teraz oczywicie znam litery, ale
wtedy trudno mi by
o zebra myli w dojrzay owoc, w okrelony porzdek rzeczy, w rytm
Kosmosu. D
onie byy nieporadne, zataczay koliste elipsy.
Jak nada
ksztat czemu, co przelewa si przez palce, przebiega skurczem przez nerwy,
nie ciecz, nie cia
o stae. Nic, co mona by ujarzmi. Pena koncentracja czynnoci w
momencie podawania zastrzyku. Setki impulsów nerwowych zaprz
gnitych do tytanicznej
pracy.
Malowa
am transformacje robaczków, palcami na cianie pokoju lub na zewntrz domu.
„ Pijane robaczki ” – tak nazwa
am cykl obrazów. Wszystko inne stao si bezimienne,
wypada
o. Nowe obrazy stay si wydarzeniem, poczone z tajemnic umierania i ycia.
Kokaina ju
mnie nie podniecaa, dawaa otpienie, nawet przyjemne, z bezwadem ciaa.
Wysy
am obrazy w Galaktyk. Miay wysok cen, Okupowano mój ogród. Grupa
pocz
tkujcych punów. Naiwni, uwaali mnie za swego przewodnika.
Mia
am ochota zwiza si z nimi za rk i skoczy w przepa. Tylko tam mogam ich
zaprowadzi
.
Gin
am codziennie jak motyl. Nie pamitam momentu przechodzenia.
Zmala
am od pierwszego zastrzyku koki 5 cm.
mier przyniosa magnetofon i kasety. Mog sucha muzyki. To dobrze. Nie jest tutaj tak
tragicznie. Nadmiar tragiczno
ci zawsze odwraca twarze.
Sperma, robaczki, paj
ki polujce w sieci na muchy, codzienno bez stanu trzewoci,
brak oddechu. Reanimowano mnie kilka razy.
mier kliniczna niczym nie róni si od snu.
Uwierzcie mi. Przy dawce 500 mg kokainy nie potrafi
am zbliy si do mczyzny. Nie
wpuszcza
am. Cholera, zniszcz to. Niech mier martwi si sama. Niech mnie zabiera w tej
sekundzie. Pieprz
jej darowane 10 dni. Eutanazja.
Zacz
am ebra. Jako pierwsza wród modych ludzi. Teraz wiem, e ci z AIDS chodz z
tabliczkami. Wyzwalanie lito
ci dla modlcych si. A jednak nie chciaam popeni
samobójstwa, dopóki
mier nie stana w drzwiach i krzykna: – Dosy!
Nie dojd
do kresu mierci waciwej. Wyznaczyam sobie inn dat.
W pozosta
ociach ludzkiej formy pozosta umys, ostatnia funkcja, najsilniejsza, która
zanika najpó
niej. Pokrtnie rozumujcy, zabiegany przeliczaniem dolara na kok, nie majcy
czasu na oczyszczanie, zagro
ony wizj zagady wiata.
Hej, wy wszyscy którzy pragniecie by
punami. Tam w gbokiej podwiadomoci duszy
ludzkiej jest wpisana tendencja do bycia na
ogowcem. To ukryty gen przekazywany przez
stulecia, który w sprzyjaj
cych warunkach zaczyna dziaa. Nagle spostrzega si, e inaczej
popija si
alkohol. Leki przy drobnych bólach same znajduj si w doni. Sen przychodzi
dopiero po trzykrotnie zwi
kszonych dawkach ni przepisa lekarz. A pewnego dnia trafia si
na opiaty czy halucynogeny. I nie mo
na bez nich y. Oto jest narkomania.
Szukacie winnych: dom rodzice, szko
a. A winnych nie ma, NIE MA, po prostu nie
istniej
. To my sami chcemy by naogowcami, chcemy si uzaleni, zniewoli, zamkn w
ob
dzie. Witajcie moje krwawe dzieci: jeden zastrzyk, jeden kop i lawina toczy si.
A bunt Basiu na zniewolenie? No, co ty na to? A brak mi
oci? Co ty na to? Ju nic, Basiu,
ju
tylko mier.
Przespa
am kilka miesicy w przekonaniu, e nie yj. Byam taka lekka, e wiatr unosi
mnie 40 cm nad ziemi
i nie musiaam chodzi na opuchnitych stopach. Na duym palcu
lewej stopy zrobi
a si cuchnca dziura, która przewituje jak luneta. Owrzodzenia na
palcach, prosz
mnie nie przytula.
Ocal mnie Panie.
Ju
czas.
Dok
d? Kiedy?
Ju
wielki czas.
W drog
, przed siebie. Wiem, tu, tu. Oddaj mi stopy!
Pluton egzekucyjny czeka madam. Za zdrad
czowieczestwa.
Do sza
u doprowadza mnie tykanie zegara lub kapicy kran. Dobrze, e na koniec panuje
tutaj cisza. S
owa, sowa. Umykay, uciekay jak przestraszone króliki. Co za przeklta
mozaika. Co za przewrotno
pamici – dom, mama, kosz, próg, koszula, samotno, dziwka,
brat, strzykawka, krokodyl. To krzy
ówka nie do rozwizania. To puapka.
Namalowa
am obraz zatytuowany: „mier nadchodzi noc”. I przysza, spodobao si jej
moje dzie
o, a teraz z niego si wypaca.
Zacz
am powoli odzyskiwa spokój. Kiedy nie ma si nic do stracenia, nic ci nie
zaskakuje. Ten cie
, który jeszcze we mnie drga, odblask wiecy, bysk mrocznych ska nad
brzegiem oceanu, oto trwa
we mnie cie, który nie pozwala zasn, wymyka si spod
kontroli
wiadomoci, daje zudzenie ycia.
Odnalaz
am w sobie now prawd; byam ocalona przez czas, który dla mnie odszed
innym torem i moje dzie
o. Czy zrównoway moj zbrodni? Nie wiem. Cena jest
niewyobra
alna i rodzi boski sprzeciw, chocia uwaam, e to ludzie wymylili religie, bo
kochaj
by zniewoleni lub s zbyt sabi, by kierowa si wasn moralnoci.
Nadal zjada
am na niadanie wochate gsienice, zielone w pomaraczowy dese.
Posiada
y wiele cennych mikroelementów. Nie byam sama w domu. Drugi pokój zaj inny
pun, heroinista. Odkryam go niespodziewanie i doszam do wniosku, e jest zupenie
nieszkodliwy. Niczego nie oczekiwa
, nie móg kopulowa, warzy napar z maków i koysa
si
w takt muzyki. To nowa choroba sieroca. Stawiaam mu na progu saatk z otrutych
motyli lub larw, ale
pun nie by smakoszem. Czasami zesra si i sta w kupie godzinami.
Nie pami
ta swego imienia i w jaki sposób tu trafi. Kiedy pochylaam si nad nim by
podci
gn mu spodnie, syszaam spowolniae bicie jego serca: tik... tik... tiiiiik... puk...
puk... Cisza. Jest, znowu bije, r
ka porusza palcami, drga. Mona wycign ig z yy.
Bukiet kwiatów, codziennie
wiey, uoony jak na grobie, przez kogo, nigdy si nie
dowiedzia
am, kto przez cae lata omiela si wpuszcza sodkawy zapach w trupi odór
ogrodu, w sen, dra
ni powietrze i oczy kolorem sacrum i melancholii. A jednak zawsze byy
z
oone. Dla kogo tak mocno umaram za ycia? Czy miaam jakiego tajemniczego
PRZYJACIELA?
Cia
o stao si obce, istniao poza mn, torturowane, nadgryzane przez brunatne jaszczury
pe
zajce i atakujce z sufitu. Byy zbyt namacalne.
Kiedy cz
owiek jest naznaczony pitnem samobójstwa? Czy ju nic si nie liczy? NIC?
Nie mog
dopuci, by po mojej mierci kto jeszcze ingerowa w moj fizyczno. Lepiej
odda
ciao jaszczurom na poarcie, na zmiadenie w przepastnych zbach czasu.
Boj
si. Nareszcie boj si.
Zap
aci za narkotyk kad cen – to powracao w podwiadomoci nieustannie. Wej w
gówno, zje
gówno, wycaowa kutasa, da si wypieprzy kilku staruszkom, wprawi w
orgazm stado lesbijek. NIE MO
E ZABRAKN TOWARU.
Let me light my dark lamp at Thy fire.
S
dz, e nawet po eksplozji, nieg pozostanie w kosmicznych drobinach i bdzie
pobudza
do miechu czstki elementarne.
Prawdopodobnie mia
am kilka czy kilkanacie samoistnych poronie, przelotnych jak
jednodniowy romans, troch
bólu i krwi. Co w rodzaju bezpiecznej influency, bez powika.
Oczywi
cie, obecnie jestem bezpodna.
Nie potrafi
am liczy dawek. Zagubiona rachuba. Pewno wielokrotnie przekraczaam
dawk
mierteln. Nieustanna agonia, szron cinajcy krew, fale obdu, strachu, przeraenia.
Wgryzanie
ciany, wzory toczone paznokciem. Filozofia samotnoci. System umierania. To
ju
nie samobójstwo, to nie ma kategorii.
Nigdy nie mia
am przyjaciela. Rimbaud, Van Gough, Kierkegaard, Pascal. Tak, ONI
zaistnieli, kiedy jeszcze potrafi
am czyta i patrze. Dopóki kokaina mnie nie spalia.
By
o za póno kiedy dowiedziaam si, e mona si uda w Podró Na Wschód. Z trzech
mo
liwoci, wybraam podwójne rozwizanie: samobójstwo i obd. Konfrontacja ja – ja –
l
k bez jednej zy czy wzruszenia. Byam po przeciwnej stronie archetypu cienia. mier pod
postaci
diaba lub diabe pod postaci mierci.
Za ma
o mam sów mierci. Teraz rozumiem twoj kar dla mnie. Teraz ujrzaam to. Czy
podobna opowiedzie
swoje ycie, tak idealnie zatrute poprzez narkotyczne spostrzeganie
ca
ego wiata wewntrznego i zewntrznego.
Zanikanie. Tak mo
na okreli stan ciaa i umysu u kresu narkomana. Wietrzno jako
nowy rodzaj psychozy. Po tamtej stronie
ycia, tunelu, rozpaczy, zaciemnienia. Ksiycowe
dzieci, wypalone kratery. Widywa
am martwe, mode ciaa, zupenie niezniszczone w
pocz
tkach narkomanii, jednak doskonale umiercane szalon dawk, jdrne, jakby upione w
pierwszej dobie od chwili zgonu. Pó
niej pojawia si zwyky smród.
Uprawianie jakichkolwiek stosunków seksualnych sta
o si niemoliwe. Nawet dno
posiada osobisty zmys
estetyczny.
Sta
am si wadc absolutnym moich obrazów. Na mój rozkaz staway na nocnym apelu
uskar
ajc si na los, zamknicie czy niezrozumienie. Nie mogam im pomóc. Co mona
uczyni
kiedy nadchodzi wezwanie?
Przypomina
am le uksztatowan rzeb; co w stylu pop-art. Byo w tym co z
metafizycznego szoku dla ogl
dajcych.
Prze
amanie wasnego wstrtu. Jak ogromne zadanie stawiaam otoczeniu.
Z lekko
ci, któr odczuwaam, weszam w stan ociaoci. Utrudnia poruszanie i
przesta
am wychodzi z domu. By moe zalegay we mnie dawne poronione pody. Kiedy
czu
am, e jestem w ciy, yam w dziwnej ekstazie, lecz myl o potworkach, które mogam
urodzi
, powodowaa, e zwikszaam dawk i wdrowaam po ulicach nieznanych miast a
do ostatecznego rozwi
zania na którym ze mietników.
Nieuchronno
rzeczy i spraw wylizgiwaa mi si z podwiadomoci. Doskonale
zablokowa
am wiat realny, by uton po drugiej stronie. Ramiona pokryte ropniami niczym
skorup
, daway zudzenie ciepa.
Nie, nie potrafi
zniszczy tej ksiki, lecz mier od razu wyczuwa chwile zwtpienia i
przybiega, i bezbole
nie robi mi zastrzyk.
Dzisiaj odkry
am, e nie posiadam prawego przedramienia, wic jakim sposobem zapisuj
te strony?
W tramwajach zajmowa
am miejsce lece. Ludzie nie reagowali. To naturalne. Tam
pod
a czowiek. W paranoj tumu.
Zawsze zabiera
am czas innym, nawet psychiatrom.
I to mnie nie omin
o. Zakad psychiatryczny. Moje ciao stao si oskareniem, musiao
znikn
z ulic, ze wiadomoci, z powierzchni ziemi. Ciao moje w czystej pocieli jest
widokiem niew
aciwym, jakby obcy statek wtargn na wody terytorialne innego kraju.
Opuszcza
am kadorazowo szpital potajemnie.
To koszmarne pragnienie spe
nienia, które powracao. Trzecia moliwo wyboru ycia.
Jak si
wyzwoli, kiedy lk zabiera kad zdrow myl.
Nawet Akademia Medyczna nie chcia
a kupi mego ciaa. Pojawiay si napady
epileptyczne, które zabiera
y resztki wiadomoci, rzucay o ciany, osaczay oddech.
To wyczekiwanie. By
moe na ostatni list. Od Przyjaciela. Tak, miaam Przyjaciela. Nie
móg
mi pomóc, nie chciaam. Nie móg nic uczyni. Nie zdradziam mu tajemnicy, nie
napisa
am, e si topi. Przyjaciel, który si nie domaga, nie da. Akceptuje. Za duo
wymagam. Tak, jakbym chcia
a jednym uniesieniem zbliy si do Absolutu.
Inna bajka. Wspólne brzmienie chwili. Samotno
puna jest taka sama. Przyjaciel zawsze
mo
e zdarzy si w yciu jak wiele innych dobrych czy zych spraw. Przyjaciel, to takie
proste. To takie nieosi
galne.
Psychiatrzy zacz
li przemawia do mnie niezrozumiaym jzykiem. Nie miaam w swoich
kategoriach poj
ciowych takich sów jak: przyja, uczucie, umiech. Przecie tkwiam w
letargu od tysi
cleci. To nie miao znaczenia. Zawsze koczyo si ziemi psychiatryczn, z
roztrzaskanymi skrzyd
ami, kiedy otoczona przez sanitariuszy doznawaam objawienia przy
podawaniu neuroleptyków. (Niedawno odkry
am jak doskonaym samozniszczeniem jest
alkohol w po
czeniu z barbituranami, ale o tym innym razem). Byam przytwierdzana
zbawiennymi pasami do ruchomego
óka jak do ulotnych piasków. Zakady dla obkanych
tocz
si po wiecie na cyrkowych wozach.
W
drowa.
Kiedy poruszasz si
chociaby jednym zaamkiem palca, yjesz.
Nie szepta
. ciany woaj.
Wspomnienia przysypywa
dobrym wiatem.
Metalowy smak w ustach ch
odzi, ochadza oszronionym sokiem pomaraczowym.
Podawa
w chorobie gorcy napar z maku.
Wybudza
w sobie inny rodzaj lku, by nie krusza, nie zastyga wraz z ciaem, nie
wykrzywia
ust.
P
acz, pacz. To zawsze wolno pomimo zakazu.
To tak
e czowiek.
To przemijanie.
To oddawanie bólu trawom, ziemi, ciep
ej skórze.
Pokochaj chocia
na chwil, na ten moment, czas taki biegy, zabiegany, prdki jak jedno
wspomnienie krzyku, pokochaj by odesz
a.
Jeste
.
Ból jest realny.
Oto sta
o si.
Takie oczywiste.
W ob
dzie.
W samotno
ci obdu.
W muzyce ob
du.
W ob
dnej samotnoci szalestwa.
W kokainie.
Umierasz.
I nic, absolutnie nic nie uchroni ci
przed zachorowaniem.
Powraca
o obsesyjne spogldanie w oczy innych, na ulicy, w autobusach, miejskich
szaletach, dr
enie nerwowe powiek, pojedyncze wypadanie rzs pocieranych palcem,
chrz
kanie, drapanie w gardle, zatrzymywanie wdechu, zaskoczenie w renicach i wreszcie
eksplozja s
ów, drobnych, kujcych, jak mie tak wprost patrze im w oczy, uczciwym,
spokojnym, tak zwyczajnie na ulicy, taki
ach punka, na ich drodze, do domu, do sklepu, do
pracy, po m
a alkoholika, do przedszkola po dziecko. Jak mie!!!
Ca
noc padao. Licie zielone jeszcze wczoraj, dzisiaj s pokryte pomaraczowozotawym
odcieniem. Przemiany przyrody zawsze mnie zdumiewa
y, o ile byam w stanie je
zauwa
y.
Buntuj
si. Zosta mi tydzie, a tu nieopisana cz ostatnia.
Jednak w jakim
sensie dopadao mnie owiecenie, by moe skrajne od czystego dwiku
i mog
dzisiaj wiadomie funkcjonowa jako przepyw kokainy przez kad czstk
organizmu.
Teraz, dopiero teraz musz
znosi ycie, cho krótkie lecz intensywne. W cigu miesica
prze
ywam cae lata, a kto wie, moe i stulecia. Wierzyam, e kiedy to nastpi, teraz
przeklinam. Nie. Umr
wiadomie. To Jest Pikno.
mierci, prosz, jestem zmczona, kokaina nie dziaa, bo jestem ni sama, wic jaki jest
sens by mnie tu trzyma
? Dokoczy pisanie?
Przeznaczenie czy wybór? Kurwa, wybór.
Mam jedn
prob Panie, umrze i nie zmartwychwstawa, bym ju nigdy nie uderzya.
Widzisz
mierci, po co mi daa te chwile samowiadomoci, nie mogam tak po prostu
odej
jak inne puny. Wraz ze wiadomoci objawia mi pustk, która kusi by j zapeni.
Co za tortura.
Tak wiem, jestem kokain
.
Jestem trucizn
.
Kim ty jeste
, e tak troskliwie si mn opiekujesz, niczym matka?
Dosy
, trzeba wraca do wspomnienia.
Ludzie tylko na ma
chwil zachystuj si twoim samobójstwem i id dalej. Czy jest
kto
, kto zatrzyma si co roku, zapamita?
Milczenie. Poznane i tajemnicze. Z wolnego wyboru. By
o to jedyne wyjcie, kiedy cay
wiat domaga si skazania. Nigdy nie zoyam adnych wyjanie. Porozumiewa si ze
mn
sprzedawca losów na loterii, kiedy kupowaam u niego zudne szczcie. Wtedy na
moment u
miechaam si szarozielonymi wargami. Mczyzna czyni gest, jakby chcia mnie
powstrzyma
za rk przy podawaniu kuponu. Wynik losowania zawsze by ten sam – pusty
los. To mnie nie zniech
cao, powracaam nastpnego dnia by powtórzy gr. Byo to co na
kszta
t rytuau, stay element, jedyna forma pozornej stabilnoci w moim yciu. Mczyzna
czasami mnie oszukiwa
i twierdzi, e los wygra. Mogam cign nastpny bez zapaty. To
zdarzenie zalicza
am do szczliwych. Potrafiam o nim pamita a ca godzin.
Codziennie zabiera
am swój cie do muzeum obrazów surrealistycznych. To tak jakby
namalowano moje wn
trze albo posta zewntrzna. Czy ci malarze take rozpadaj si za
ycia? – zadawaam pytanie przewodnikowi.
By
am obrazem wasnego wiata.
Ga
za oknem. Monotonnie uderzaa o krawd muru i dawaa pewno, e yj.
Wiedzia
am, e za specjaln opat znajd puna, który zrobi mi zoty strza. To jest
zupe
nie proste. Martwych narkomanów zastpuje si ywymi. Jest to warunek stabilnoci
rynku, towar musi by
w obiegu.
Prze
ycia dla mnie samej staway si zmienne i nieoczekiwane. To przypominao
rozstrojone skrzypce. Eksperyment na jednej strunie, niew
aciwe nuty. Brak zapisu w pracy
mózgu. Podobie
stwo do mojej przeladowczyni; ona kurczowo trzyma kos w doni, ja
strzykawk
.
Musia
am podda si operacji plastycznej pochwy. Nadmiar kopulacji spowodowa jej
trwa
e naderwanie. Nie byo problemu. Nikt nie chcia tego zrobi.
Zacz
am zgadza si z Arturem Rimbaudem, e naley stworzy dusz potworn, by
zaistnie
jako poeta, jako artysta w ogóle. Wtedy atwiej zrozumie siebie, wiat, drog, po
której si
kroczy w stron upadku, wasny ból i samotne przeklinanie niedoskonaoci.
Upadek moralny w celu osi
gnicia stanu pokory. To podobno z Junga.
Inaczej nie mo
na przetrzyma choby nastpnej sekundy istnienia. wiat idzie
niew
tpliwie ku samozagadzie, ale poezja, no wanie poezja jeszcze przetrwa, przetrzyma
tysi
ce obdów jej poetów; nie zostanie wessana przez smog, pokona bronie masowego
ra
enia. Bo poezja jest gazem bojowym, który poraa dusz nie naruszajc otoczenia.
Moje wiersze. Zapewne istnia
y. Mgliste i wietrzne jak wszystko.
M
czyni, kokaina i taniec. Seks. Oto bya speniona wolno, popuszczone wzy,
stopniowo w lawinie, w za
miewaniu si, w krzyku przez zy, w uwizieniu grzechu.
Sta
am si meteorytem krcym wokó ziemi.
Spada
am, roztrzaskujc odamki na ogrody, lasy, doliny.
Robaki. Ludzie-robaki, robaki-ludzie. Przechadzali si
wokó domu spokojnie, niemal
dostojnie, codziennie pokazuj
c paluchami.
Nie by
am bytem materialnym, lecz to jest ta zagadka dla filozofów.
Teatr narkomanii pora
a miasto. Prolog i epilog bywaj podobne, efekt samookamywania
jest jeden: – rozpad i samobójstwo. Zmieniaj
si jedynie ukady aktów rodkowych,
konstelacje odwyków, pomys
y nowych przestpstw, które w ostatecznoci okazuj si by
powielane. Kiedy narkotyk pora
a dusz, kiedy choroba zaczyna dry kade drgnienie aktu
woli, osacza
zmysy, znieksztaca pragnienia, wymazywa z serca uniesienia miosne,
zabiera
moliwo seksu, kiedy czas jest zagoniony zdobywaniem rodka, widmo mierci
rozbawione pod
a regularnie za punem. Oto miejsca akcji: hotele, gdzie zarabia si na
towar i rozprowadza AIDS i inne choroby weneryczne. G
ówna scena, gdzie sprzedaje si
towar, tak zwany trójk
t czy bajzel – wydzielone miejsce i pobocze bramy, i ulice, odlege
dzielnice, gdzie znajduje si
zwoki.
No tak, mia
o by o mnie. Stan wiadomoci poza moralnoci.
Zdarza
o mi si wyj z mieszkania, z mego grobowca, wdrowaam z atrap
nieodgadnionego u
miechu w kciku ust, z majestatycznie podniesion gow i z oczoplsem.
We mgle
witu nad rzek dziecistwa zdawaam si by zjaw straszc wybudzonych
pijaków, którzy na mój widok modlili si
zapomnianymi sowami.
Patronka Upad
ych i Zarzyganych. Patronka Obkanych.
Zaw
adnam wiecznoci, wciskajc j do toka strzykawki i codziennymi dawkami
kontrolowa
am czas.
Ró
nica pomidzy kokain jest taka jak midzy obdem a samobójstwem, czyli
samobójstwem w ob
dzie. Nie ma adnej.
Czy istniej
takie krainy lub przestrzenie, gdzie pónocne, schodzone wiatry
powstrzymuj
ciaa od gwatownoci, albo ciepe morza agodz ból w doniach? Kto tam
u
miecha si do obkanego w lustrze? Kto wdruje poprzez rozsypane ksigi rodzaju?
Przed sob
nie uciekniesz w aden czas, krain czy chorob. Przyjdzie taki moment, e
chocia
na chwil bdziesz musia powróci.
Strzykawka wypada mi ze zdr
twiaych palców i narkotyk wylewa si na lepk podog.
Plama jest faktem.
The time is out of joint.
Ods
ona czwarta:
Delirium cocainikum
Wyjrza
o soce wraz ze witem. Nie pi, nie czuwam. Sdz, e nie ma naukowego
wyja
nienia mego obecnego stanu. Systematycznie zbliam si do kresu....
Zmniejszy
am si o dalsze cztery centymetry. Czy zmieniaam si w drzewo bonsai? wiat
bardzo ma
ych ludzi byby pewnym rozwizaniem kwestii ywieniowych i mieszkaniowych.
Oczywi
cie wykluczajc potrzeb przestrzeni.
Przerasta
y mnie moje obrazy, paleta staa si wielokrotnie cisza. Malowaam
miniaturowe kosmosy i czasoprzestrzenie przetykane ni
mi pajczyny, umazane fekaliami
robaków. S
dziam, e nad ziemi jest zawieszona Wielka Dupa, która co jaki czas
wypró
nia si nad kontynentami i obsrywa tu i ówdzie miasta, kraje, ludzi, w zalenoci od
powiewu wiatru.
ciany pomalowaam na kolor pomaraczowy. Posprztaam mieszkanie.
S
odycz pustki. Wiatry przynosiy wiey powiew, wilgo zanika. Szczury zaskoczone
przemian
zmieniy rewir erowania. Ból przeszywajcy odleyny zmusza mnie do dziaania.
Zamrozi
a mnie Królowa niegu, oczy odbijay doskonale wiato bez mrugnicia
powiekami.
600 mg kokainy.
wiat zawirowa i upadam. mier wystraszya si, e odejd zbyt
wcze
nie. Zastygam w póklczcej pozie, w Wielkim Oczekiwaniu na ostateczne
rozwi
zanie, sparaliowana przez skurcz mini. Nagle nastpio rozlunienie i potny,
gard
owy miech wypeni pokój, jak woda przedziera si przez zapor. Tak odnaleli mnie
sanitariusze, zwi
zali i wrzucili do wozu. Kierunek akcji – szpital psychiatryczny.
By
am grzybem, który ywi si martwymi drzewami albo kliszami fotograficznymi, na
których utrwalone by
o moje ycie.
W szpitalu zacz
am mówi, jakbym musiaa powtarza zalege lekcje. Wyrzucaam z
siebie bezkszta
tne sowa, sylaby, nawracajce uporczywie goski. To byy jakie zawody, na
których trzeba nieustannie
ciga si sowami, by nie usn, nie znieruchomie. Lekarze nie
przemawiali do mnie. Nie dopu
ciam do tego. Zostaam zamknita w izolatce z
wyt
umionymi cianami. Nerki przestaway funkcjonowa. mier agodnie osuwaa si
wzd
u krgosupa lecz powstrzymywano j. Walka trwaa dziewitnacie dni o kady
oddech, przyspieszenie pulsu, jedn
kresk temperatury.
Przenosi
am si do Wielkiej Mgawicy, moja wiadomo obejmowaa zbyt wiele
systemów bym mog
a je skoordynowa na poczeniach systemu nerwowego. Posiadaam
inn
budow pocze synaptycznych, przetransformowanych przez kokain.
Lekarze nadal w absolutnym milczeniu, jakby ca
kowicie zaskoczeni moim istnieniem,
wlewali we mnie p
yny ustrojowe, podczali do respiratora, badali krzyw pracy mózgu. Po
przebudzeniu oskar
aam ich o zbiorowy gwat. Powikszenie pochwy byo wyrane, luz
wycieka
nadmiernym strumieniem.
Pods
uch zainstalowano w wywietrznikach na sali. Stamtd szeptali. Dlatego gromadzili
mój mocz, by w kroplówkach podawa
coraz wicej trucizny.
Walka z pasami by
a bezcelowa, minie popaday w rezonans przy kadej próbie ich
napr
ania i jaka niewidzialna do powstrzymywaa mnie, przynoszc chwilow ulg. Anio
Stró
askota mnie w stopy wywoujc szczliwy spazm miechu i dawa poczucie ciepa.
Po powrocie z Wielkiego Snu rozpocz
am nauk chodzenia. Poraone minie posuway
si
powoli pod naporem szkieletu, a zmys równowagi nie potrafi zaskoczy nowym rytmem
wzbudzania. Stawiane kroki przy pomocy
ciany byy oklaskiwane przez innych pacjentów.
Zwieracze zawodzi
y w kadym momencie i kupa spywaa na wieo wymyt posadzk.
Telewizja by
a nieznona, stale nadawano o mnie programy, a spiker obrzuca mnie
przekle
stwami. Gasiam aparat, co wzbudzao niezadowolenie.
Kiedy opanowa
am sposób na poruszanie si, podniecenie narastao i wirowaam w
tanecznych podskokach w palarni lub holu g
ównym, co zaburzao porzdek i cisz. Spokój
na psychiatrii jest wpisany w regulamin i nale
y go bezwzgldnie przestrzega. Za kar
zabroniono mi ogl
dania telewizji. O Bogowie, nie mogo by wikszej ulgi.
Zacz
am zastanawia si jaka tajemnica tkwi w sile ramion sanitariuszy, kiedy kady
pacjent nieruchomia
na ich widok, milkn w krzyku i nikt, nikt nie poskary si za
uderzenie w twarz czy kopni
cie pod prysznicem.
Nikt mnie nie odwiedza
, nie pyta czy stan mój ulega poprawie. Najchtniej taczyam
nago, za co zaraz by
am przywizywana do kaloryfera.
Lekarz namawia
mnie bym malowaa. Pdzelek wdrowa po kartce i zostawia kilka
be
kotliwych plam.
Oni czekali zaczajeni, by mnie wch
on w otwór do mielenia na mczk, któr ywili
szpitalne
winie.
Kto w tak uparty sposób wygrywa symfonie Beethovena, po
rodku kamienioomów w
Kaliszanach?
Zosta
am podczona pod komputer schizofrenika i staam si eksperymentem w
dziedzinie Robakologii, przemiany larw, budowy odnó
y, sposobu odywiania i atakowania
naskórka, kolorów godowych.
Mózg lekarzy tak
e jest skomputeryzowany, maj zakodowane dawki leków, sposoby
pacyfikacji. Nie ma bezpo
redniego poczenia z pacjentami.
To niepoj
te! Kazali mi my klozety! Mnie, która sterowaam caymi systemami! To
zbrodnia na moim geniuszu!
Wewn
trzny podsuch, który poknam podczas kolacji wymaga stale pozycji pionowej i
konserwacji kokain
.
Zakaz onanizowania!
Zakaz palenia papierosów przez trzy dni. Za kradzie
spirytusu z apteczki oddziaowej.
Panie mój, jeden ma
y niuch wtedy, a spenio by si Królestwo Boe. Taka niewielka
szpryca, która ju
nie zaszkodzi, takie nic, ot tak sobie, by poczu inaczej smród oddziau.
Nie mieli
adnego prawa by mnie wizi. Byam jedynie zdolna do ucieczki;
prze
lizgnam si przez krat w palarni o zmierzchu, kiedy nastpuje zmiana personelu i
odesz
am w las otaczajcy szpital.
Nareszcie wolna, bez ciosów, bez poni
ania duszy, bez zmuszania do jedzenia i kpieli.
System komputerowy zmniejszy
zakres dziaania; dotaram do domu bez nakazów.
Czasami ob
d jest dobrym wyjciem.
Sta
am si nienamacaln struktur bytu.
Ostatecznie pokusa samobójstwa tkwi
a we mnie od dziecka. Zapach umierania, zawijanie
nici
ycia w supeki, niedbale, zapach wonnoci przekroczenia zjawy.
Na dzisiaj wystarczy. Musz
uoy si wygodniej, nigdy nie wiem, gdzie jest granica
mego cia
a, to co pynnego, przybiera ksztat wgbienia w óku.
A s
oce nadal wieci. Jest coraz cieplej. Co za dziwny wrzesie.
Wczoraj uda
o mi si na chwil wyj do ogrodu; niebo byo roziskrzone setkami
gwiazdozbiorów. Królowa
a Wielka Niedwiedzica. Poczuam spokój, gboki, przenikajcy
mnie niczym do
wiadczenie prawdy. Wiedziaam, e taki spokój przychodzi, kiedy
przekracza si
stan umierania w agonii i wchodzi si w stan mierci klinicznej, kiedy ciao
jest jeszcze po tej stronie, a zmys
y dostrzegaj wiato, ból zamiera, odpywa odzi w dó
rzeki. Ból tak
e jest zniewolony w ciele, walczy, staje si uczowieczony.
Zacz
am bra kokain w ttnic szyjn. Innej moliwoci ju nie posiadaam. Byam jak
ba
ka mydlana, pozbawiona cikoci; mogam fruwa bezpiecznie na ograniczonej
przestrzeni.
To jeszcze kilka dni. Czuj
si coraz gorzej, chyba mam gorczk, myli ponownie
uciekaj
, s niezdarne, zagubione w sowach, oddech ulega spyceniu, ostro wzroku
zmniejszy
a si o 60%. Lecz teraz czuj, e chc dokoczy wspomnienie. Ja sama tego
pragn
.
W kawiarni przygl
daam si wirujcemu pod sufitem wiatrakowi o potnych, ostro
tn
cych powietrze skrzydach. Nagle jedno z nich urwao si i cio gowy siedzcych ludzi.
Ja w ostatniej chwili umkn
am pod stolik. Krew jasnym, ywym strumieniem rozpryskiwaa
si
po cianach, tworzc nowoczesne malowido z mozaik ciepego mózgu. W kawiarni
panowa
a cisza, wiatrak sam si zatrzyma, ucichy jki zabitych. To naprawd nie bya moja
wina.
Sen powraca
. Wibrujcy dwik przekracza barier czasu, przenosi moje ciao w
tysi
cletni las peen niewidocznych cieek, gszczu i wysychajcych róde. Na wzgórzu sta
ko
ció otoczony krzyami, wymary, bez tchnienia modlitwy, wypeniony pustk lasu i
zapachem gnij
cej podcióki starych lici i zwok zwierzt. Nie potrafiam stamtd uciec, nie
umia
am odnale drogi. Obcione nieznanym ciarem nogi wbijay si w lepk ziemi
wokó
kocioa. Wiatr zamar, byo bezszelestnie, bez ruchu.
Rozpocz
am tajn wojn z odbiornikami telewizyjnymi. Spikerzy przekazywali
spo
eczestwu rozkaz wykonania na mnie wyroku mierci. System transmisji przebiega przez
moje jelita i wysysa
resztki ywotnoci. Zbrodnia doskonaa. Latarnia pod domem
przekazywa
a sygnay wietlne przeciwnikom, czas emisji, kiedy udao mi si przyj troch
pokarmu.
Ol
nienie prawdy ostatecznej: – kada choroba to maska.
Nie
mierci, tak nie bdziemy si zabawia. Jeeli zaley ci na tym tekcie, to przywró mi
lepsz
sprawno umysu i wzroku.
Instynktowne pragnienie
mierci nad ranem przeradzao si w obsesyjn ch ycia,
cho
by kilku lat szansy na inn posta.
Szatan zap
adnia mnie co noc, nakazywa rodzi potworki. Usiowaam je topi wkadajc
kamienie do wzd
tych brzuszków, lecz woda wyrzucaa je jak baloniki i fale gniewnie pluy
mi w twarz.
Jesie
wypenia otoczenie.
Ju
czas.
Czym by
o tamto ciao pene zaczarowanych labiryntów, uniesie rozbudzonej z
porannego snu skóry, pe
ne tajemnicy dotyku, kiedy stawaam si kobiet, ja, dziecko kobieta
w wibruj
cych wiatach poklasku, oparów kokainy, zacinitych palcach na wszelkiej maci
cz
onkach albo toczona cikimi domi policjantów na kraty.
Cielesno
. Dusza. Rozdzielenie od pocztku istnienia. Kto staje si caoci?
Zapach jesieni jest realny, bardzo wyra
ny, wypenia dom, ociera si leniwie jak kot o
drzewa w ogrodzie.
Moje kolejne urodziny: 22, 23, 24, 25 lat. Odmierzano mnie przez kroniki policyjne czy
karty statystyczne szpitali, oczy kobiet: – Spójrz, nie ma jeszcze 30 lat, a wygl
da na sto,
mo
e 1000 lat.
To doro
li tworz obkane dzieci.
Ja wykonuj
jedynie ich zamiary.
Nie zna
am zbyt wielu ludzi w zwyky sposób. Mczyni na jedn noc zawsze odgrywali
jakie
role, supermenów lub nieszczliwych i pokrzywdzonych. Chyba w jednym czowieku
jest wiele postaci, które obumieraj
jak skóra wa, odpadaj od gównego trzonu, a na ich
miejsce odrastaj
nowe, mniej lub bardziej zagmatwane, polepszone lub zakazane. Tylko ja
mala
am w kolejnych warstwach.
Cz
owiek potnieje jak soje drzewa, upada pod jednym ciosem lub powoli obumiera od
rodka.
Diagnoza ludzko
ci – tragizm nawracajcy.
Wystraszy
am si dzisiaj. Ponownie zaczam odlicza godziny, sekundy, drgnienia soca
na horyzoncie.
Powraca majaczenie – jaki
rozkaz?, nakaz?, danie?, proba? Kolejne ostrzeenie
blisko
ci.
Nie mog
stwierdzi, e kiedykolwiek kochaam ycie, rozwietlone poranki, zotawe
jesienie, wybudzanie
witem, rozpiewane stada ptaków, spacer po miecie, podanie
pi
knych dusz – o tak, na pewno s tacy ludzie, duchowo cudowni, krzewy ciepych ró,
marzenia, marzenia, marzenia.
A jednak znalaz
am sw doskonao. W umieraniu.
Mój ogród walczy
o istnienie. Soce pochylao si nad nim zawstydzone, wysuszao
krzewy i drzewa. Strzepywa
am spokojnie z siebie we, jaszczurki, wybieraam z wosów
motyle, zrzuca
am ze stóp ropuchy. Obrazy i barwy wiroway, rozbiegane kolory czyy si
w mozaiki, pokrywa
y zeschnite licie, usiujc wydoby z nich wiato. Z oczu wypywaa
mg
a, osnuwaa trawniki. Krzyk paraliowa ptakom serca, wykrzywiay dzioby w grymasie
podobnym do ludzkiej twarzy. Z gniazd wypada
y martwe pisklta.
Ibi magis iam non ego –
w. Augustyn nie daje adnej szansy czowiekowi na dopenienie
si
, niezalenie od kierunku ruchu.
S
dz, e to nie ja wszystko to pisz. Patrz na tekst szklanymi oczami, nie widz sów, nie
czuj
zda, nie oddycham, nie cierpi. Nie przeklinam. Nie umiecham si. Nie opowiadam.
Samotno
jest potg.
Spotka
am dzisiaj drzewo, rozbudzone kolorami jesieni, ciepe, przyjazne, delikatnie
szumi
ce w sonecznym poranku. Udao mi si swobodnie odetchn.
Twory wyobra
ni nadal przybliaj si i oddalaj, przelatuj jak sposzone stada ptaków,
znikaj
jednym pocigniciem gaek ocznych, rozpryskuj si o ciany, wyaniaj si z kurzu,
szpar pod
ogi.
Wszystko zanikn
o, nawet idea piknej duszy, której poszukiwaam, kiedy udawao mi si
by
trzew.
Barbituranty, opiaty, alkohol. To jedna strona
mierci. Kokaina przemkna zdecydowanie
w przeciwleg
ym kierunku.
mier przyniosa mi radio. Sucham koncertu skrzypcowego. Udaje mi si rozpozna
d
wik.
Wyczekiwa
am i nasuchiwaam. Znaki z Kosmosu byy wyrane i jednoznaczne. Wielkie
mocarstwa wysy
ay setki satelitów z now, gron broni. Atak mia by niespodziewany, a
ja nie mog
am ostrzec nikogo. Kto móg mnie wysucha?
Nerki u kokainistów s
zbdnym ciarem. Nabrzmieway, dwa tygrysy prce si do
skoku. Dializowano mnie poprzez
yy znajdujce si na brzuchu. Szum pracujcej sztucznej
nerki dzia
a na mnie odprajco. W mierci klinicznej syszaam gos matki, która
twierdzi
a, e to ju niedugo, albo chór mskich gosów, nostalgicznie zawodzcych AVE
MARYJA.
Inny rodzaj smutku wkrad
si tutaj. Niedugo zakoczy si wrzesie. By moe pocztek
pa
dziernika bdzie z moim udziaem. Nie mog pisa wicej. Usypiam.
To ja by
am genialna. Wymyliam bajki i cay wiat. Powroty chwilowe do szpitali amay
ustalony porz
dek rzeczy. Wszyscy czekali na mój koniec, zmczeni bezradnoci i
przygl
daniem si mojej agonii.
Moje samobójstwo to moja decyzja osobista.
G
os dochodzi wzdu wschodniej linii parapetu. Stranicy szpitalnych krat mieli zosta
zniszczeni. Zamach zosta
udaremniony, otrzymaam cios w krta.
Metamorfoza mózgu. Doskona
y komputer do odbioru przekazu midzygwiezdnego,
przewiduj
cy przyszo.
Uprzejmo
jest jedyn, dopuszczaln mask na psychiatrii, która gwarantuje
bezpiecze
stwo. Chyba, e sanitariusze i tak planuj twoj zagad.
Kiedy dojdziesz do tego momentu w swoim
yciu, kiedy zrobienie kupy bdzie
najistotniejsz
spraw, moesz spokojnie odej. Brak wyprónienia zakóca przebieg
odbioru, zw
aszcza impulsów wysyanych z Peru. Policja rozpyla rodki chemiczne nad
uprawami krzewu kokainowego, które na szcz
cie nie daj rezultatów, lecz pomysowo
przeciwnika jest i
cie szataska. Wyhodowano gsienic motyla Malumbia, która zjada
uprawy jak stonka ziemniaki. By
moe mczka z cia martwych kokainistów bdzie
wystarczaj
cym antidotum na gsienic.
Nie mo
na tak po prostu zniszczy wszystkiego jednego dnia, kiedy powicio si 6 dni
na stworzenie. To nie takie proste, nawet dla Boga.
Zanikanie, rozsypywanie popio
ów. Nie potrafi, jak kiedy, umiecha si oczami.
Czytelniku (zak
adam, e mier ogosi ten tekst), czy miae kiedy poczucie bliskoci
nieuchronno
ci kresu, tak namacalnego koca, pomimo e jeszcze chodzie, odczuwae,
pragn
e?
Rozwi
zywaam zagadk bytu i natury czowieka. To byo oczywiste, e Normalni byli
powa
nie chorzy na Przecitno i Niewiadomo, wtoczeni w tryby maszyny toczcej
rzeczywisto
w sposób ogupiajcy i nioscy inny rodzaj zagady. Radosne drenia wolnych
my
li byy natychmiast tumione przez nakazy, religie, systemy polityczne.
Sanitariusze byli gromow
adnymi, którzy przykuwali do óka, karmili sond, wtaczali
kroplówki. Z p
cherza wypywa ropiejcy mocz. W zdarzeniach, które przesuway si na
cianie, ujrzaam wszystkie postacie chwilowych kochanków, ogromne czonki ociekajce
sperm
, skrobane dzieci, wlewany fetor do garda dawa uczucie poykania nieczystoci. –
Zabierzcie koszmary!: – krzycza
am. Stawaam si czstk wylewanej magmy z krateru
wulkanu, wyp
ywaam gorca, zalewaam ciaa, przestrzenie. Nareszcie byo mi ciepo.
Moje dzieci w
e, które rodziam kadej nocy w szpitalne óko, ssce puste piersi, nie
atakowa
y personelu, byy bezuyteczne.
Nast
pia przemiana. Byam bardzo delikatnie wyjmowana z óka, wyklepywano mnie
tam, gdzie jeszcze nie zaatakowa
a odleyna, podmywana po wydalinach. Pociel zmieniano
mi trzy razy dziennie!!!
Odpadaj
ce fragmenty mini wietrzono, odsysano flegm. Kto, kto zapragn za wszelk
cen
utrzyma mnie przy yciu?
Ca
y wiat by wypeniony szklanymi postaciami, które przenikay mnie na wylot,
przebija
y domi jak doskonaymi ostrzami, wgryzay si szklistymi zbami. Byy prawie
niewidzialne, a jak
e bolesne.
Schowa
am si do probówki i oczekiwaam koca eksperymentu. Zakady psychiatryczne
mia
y na celu utrzymywanie mnie w stanie wzgldnej wiadomoci, bym odczuwaa
zaplanowany atak. Liczy
am na ptaki, które mogy mi pomóc w ucieczce i wyczekiway na
drzewach, zagl
day przez kraty.
Lekarze z lubie
noci wychwalali moje postpy w nauce siadania. Powstrzymali
zmniejszanie si
ciaa, utyam o 5 kg. Zaczam zaprzecza, aby ktokolwiek zakada
pods
uchy w liczniku na prd, czy w szafce z opatrunkami. Robaki znikny z piamy, napady
miechu byy mniej gwatowne.
Pojawi
y si mikrolady pamici i ogarniao mnie totalne przeraenie – dlaczego ONI chc
przywróci
tamten koszmar.
Rozpocz
am nauk pisania. By moe bya to decyzja niewaciwa.
Zorientowali si
, e pami wzbudza u mnie szczególny niepokój i podczono mnie do
odsysacza my
li. Kontroluj poczenia. Nie. Nie bd wydawaa rozkazów.
Gdyby mózg jednego cz
owieka przeniesiono w ciao drugiego czowieka, czy nie byaby
to cudowna odmiana nowego rodzaju schizofrenii?
Gdybym pisa
a jedn stron dziennie, mogabym y jeszcze dwa tygodnie.
Nie, nie ma takiej potrzeby.
Ceny kokainy ponownie ros
y. Partyzanci nie zdoali obroni wielu plantacji przed ogniem
niesionym przez brygady specjalne. Lecz mafia nie poddaje si
nigdy. Narkomani przeklinali
rz
dy i inne formy przemocy i terroru. Nic w zamian, tylko zabranie narkotyku.
Zacz
am pracowa nad nowym rodkiem, który moe by podany raz na tydzie. Jeste
przez ca
e siedem dni na obdnym haju, bez kucia y, robienia wlewu w odbyt czy ykania
prochów. Wierzy
am, e bdzie to epokowe odkrycie, nowy rodzaj broni – supernarkotyk dla
ludzko
ci. Jeden zastrzyk w tygodniu i ogarnia ci wieczna szczliwo, wielka i
nieodgadniona. Mog
am da wiatu wiadectwo mego geniuszu. Siy bezpieczestwa
pragn
y wysadzi laboratorium, odebraam przekaz z kwiatu w ogrodzie. Policja ponownie
odwioz
a mnie do szpitala, badania zostay przerwane.
Ukrzy
owano mnie w óku.
By
am niezniszczalna.
By
am jedyna.
S
oce zaglda do pokoju. Tam podobno jest inny rodzaj wiata. Wol mie zamknite
oczy.
Czy wiesz jaka jest cena wolno
ci? Bywa najsmutniejsza.
Jesie
troch mnie zawodzi, ostatnia jesie. By moe i w tym jest jaka mdro.
Nie kochasz, nie cierpisz. Nie jeste
kochany, nikt nie cierpi z twego powodu. To
podstawy z
udnej wolnoci.
Mie
i mie, posiada. Gromadzenie rzeczy i ich utrata jako najwiksza tragedia. Wielkie
nienasycenie, tak jak kolejne dawki narkotyku. No tak, przecie
spokojnie mona napa si
rzeczami. Ca
y wiat jest uzaleniony od rzeczy.
Wielkie igrzyska
mierci rozpoczte. AIDS wkroczyo do naszego kraju. Nie bd w nich
uczestniczy
. Widywaam wiele podobnych mierci. Czy AIDS powali czowieka na kolana?
Koncentrowa
am myli na czach siedmiu galaktyk i spowodowaam dugotrwae spicie.
Jedna z wró
ek bagaa mnie o darowanie ycia, lecz pochyliam kciuk w dó. Ostateczny
wyrok zapad
. Wróka opada na Ziemi, w poncej szacie, wokó unosi si delikatny
zapach fio
ków, który przypomina dom, matk. Nagle usyszaam: – Nie zabijaj mnie.
Zacz
am konstruowa niedorzeczne historie, które musiaam opowiada przed kamerami
zainstalowanymi w moim pokoju przez Wielkie Mocarstwo. Nie mog
am pozwoli sobie na
wyjawienie prawdziwych my
li i odkrycie Wielkiej Tajemnicy, która si we mnie odradzaa.
By
am przeladowana z powodu Najwikszego Geniuszu Wszechczasów, który chciano
wykorzysta
do zagady plantacji kokainy i wytropienia wszystkich narkomanów lub do
odnalezienia receptury na powi
kszanie grama narkotyku przez pczkowanie ... – do 5000 g
w ci
gu doby.
Usi
owano wprowadzi mnie w stan hipnozy, lecz owinam gow drutem kolczastym i
zamkn
am obwód jani.
Nie mo
na byo mnie pokona.
Kocha
am soce, teraz wiato dzienne przynosi udrk, dlatego stale pada i jest ciemno.
mier o wszystkim pamita. Mam nadziej, e nie bd skoszona ot tak, pomidzy wieloma
zgonami. Chc
mie swój czas na umieranie.
Gdyby uda
o mi si przey jeden dzie bez zastrzyku. Nie, to niczego nie zmienia. Jeden
dzie
nic mi nie daje. O drugim nie jestem w stanie nawet pomyle.
Przychodz
wieczorami, cikimi, wojskowymi butami deptaj kwiaty w ogrodzie, stukaj
do okien, gniewnie wydaj
rozkazy.
Dlaczego ludzie nie potrafi
milcze, kiedy trzeba i zadrczaj innych swoimi
opowie
ciami. Zupenie nie na miejscu i nie na temat?
Codziennie wymiana cia
a, pokonanie jaszczura. Wstrzykiwane pod skór insekty
poruszaj
si w takt czarodziejskiego fletu.
Wyjadali mi
renice.
By
am twórc kokainy syntetycznej. Mog zniszczy wszystkie plantacje, nigdy nie
zniszcz
sieci laboratoriów. Oddaam patent wiatu, rozkaz napyn rurkami destylatora.
By
am posuszna gosom, melodyjnym i stanowczym, nioscym zapewnienie, e kokaina
b
dzie wieczna.
Trupom odcina
am gowy i nabijaam je na kije soneczników. Miaam duo pracy, zbyt
wiele, by mnie powstrzymano.
Rozpocz
am Wielki Eksperyment. Postanowiam zakoczy produkowanie kokainy i
innych narkotyków na dowolnie wybranym terenie. Wszystkie kamery zosta
y nakierowane
na cel.
Laboratoria nagle wstrzyma
y produkcj i dystrybucj, ludzie z gangów zniknli w
niewyja
nionych okolicznociach, zamar ruch na melinach.
Na ulicy pozosta
pun bez towaru.
Zaj
am stanowisko w gównym obserwatorium.
Marcelu, tego czasu nie da si
odnale, odwróci nawet we wspomnieniach. Jest stracony
bezpowrotnie, zagubiony, oszala
y, przegrany. Bieg we mnie jak przewrotny huragan, trba
powietrzna, muskaj
c i niszczc wszystko. Zagarniaam, by wyplu zmiadone, martwe, nie
do odtworzenia oblicze. Antynomia istnienia.
mier dla nosicieli mierci. mier dla handlarzy narkotyków, morderców, rebeliantów,
trucicieli rzek, powietrza, oceanów i ozonu, producentów alkoholu, papierosów,
dezodorantów, polityków wydaj
cych skrytobójcze rozkazy, terrorystów, producentów broni.
mier, mier, mier.
Narkomani z ca
ego wiata (lub jego czci) wylegli, a raczej wypezali, na ulice, z nor, z
ciemno
ci, jak szczury, w przeczuciu zagady. Trwaam na posterunku w obserwatorium.
Szpitale przyjmowa
y pierwsze wycieczone ciaa. Brakowao leków umierzajcych objawy
g
odu. Cz z nich pokadaa si na chodnikach, w konwulsjach, z ebraczymi gestami.
Przechodnie chowali si
w bramach, nie wychodzili z biur, ze sklepów. Wszyscy
zdezorientowani. – Da
im narkotyku! – woano desperacko.
Kwestia
punów ma by ostatecznie rozwizana – gosz napisy na murach.
Poczu
am moc Najwyszego nad uzalenionymi. Wystarczy jeden mój rozkaz, by puny
dosta
y towar, a wiat móg powróci do zwykego porzdku rzeczy – cichej mierci, która
nie dra
ni tak jawnie.
Powoli zacz
am ustpowa. Zobaczyam mod dziewczyn bagajc o jeden strza,
jeden powiew, dra
nicie w y. To ja konaam na ulicy.
NIE. Natychmiast wznowi
produkcj.
Po kilkunastu godzinach
wiat oddycha z ulg. (wiat?) Dziesi tysicy narkomanów
umar
o w czwartej dobie, pi tysicy popenio samobójstwo, zamordowano w aptekach trzy
tysi
ce farmaceutów.
Gangi przemytnicze stoczy
y kilka nierozstrzygnitych bitew.
Sen narkomana powróci
. Naturalna selekcja sabych i nadwraliwych na wiato.
Jestem przera
ona, po prostu przeraona. To nieprawda, e z ulg przyjmuj odejcie. Z
ulg
przyjmuj jedynie zniknicie bólu. Chodzenie po powierzchni Ziemi naprawd jest
pasjonuj
ce. Zniszczyam moj pasj i zapac za to. Lecz teraz, mierci, zabierz ból, niech
si
stanie – mocniejszy blask wiecy przed zganiciem.
Pokocha
ow nico. Mam jeszcze kilka godzin czasu. Jutro padziernik, nie dotrzymam
umowy, nie do ko
ca. Nie bd pisaa ca noc. W nocy rozmawiam z Kosmosem.
Przychodz
, odchodz. Kosmate stwory o rónych ksztatach i kolorach. Gdyby udao si
je namalowa
, zatrzyma na papierze – lecz one zmieniaj si, znikaj i rodz od nowa, w
innym czasie i miejscu, ze zwielokrotnion
potg zniszczenia, wylewaj si z ust lub z
krocza.
Nie mog
ju niczego powstrzyma.
Jak narysowa
zarys postaci, kiedy nie ma ju odbicia w lustrze? Filmowanie sztormu z
rozko
ysanego statku.
Czy istnieje niesko
czona ilo wersji umierania? Co pulsuje w mojej wiadomoci, co,
co mam ochot
nazwa oszustwem. mier ostatecznie jest zawsze taka sama. To czowiek
stwarza ró
ne moliwoci na jej przyjcie. Zanik funkcji organizmu, plamy opadowe, proces
gnilny. Czego wi
cej mona wymaga od ciaa?
Cholera, spiesz
si. Chc t jedn rzecz zrobi dobrze.
„Asymboliczny rozpad tworzy chorob
umysow” – Cassierer.
Pop
d narkomanii uderza na lepo i nie znajduje swego symbolicznego wyrazu. Czowiek
ginie w masowym stanie nie
wiadomoci.
Moje obrazy umieraj
, zacieraj si ich kontury, barwy mieszaj si w nowe kompozycje.
Dziennikarze pytaj
znawców o przyczyn zaistniaej sytuacji... One odchodz wraz ze mn.
Mój ostatni wybór – samobójstwo. Psychoza odrzuci
a mnie ze swoich cieek, jako twór
absolutnie niezdolny do dalszego przetwarzania wizji.
Ju
czekaj, bez uprzedzenia, bez znaku porozumienia wbiegaj na schody, za moim
cieniem, niedo
cignionym obrazem. Ju s, mier o stu twarzach, stu postaciach, zderzenie z
Kosmosem.
mier denerwuje si, kiedy zapadam w sen. Zmusza mnie do uczestnictwa.
Jestem gotowa do zako
czenia opowieci. Ju czas na ksicia z bajki i ostatni pocaunek,
Trzeba tylko wyj
na ulic i odnale TO miejsce. mier bierze mnie za rk. To
dziwne, jest ciep
a i mikka, i prowadzi mnie w tunel jasnoci. Wszechpotna ta pani,
dr
czona niepokojem przez swego wadc ciemnoci, poda drobnymi krokami jak gejsza
zawsze gotowa do us
ugi, w pokonie, ze zmczonymi powiekami, wywouje moje imi,
nieust
pliwa, pochyla si nad ostatnimi chwilami i rozpoznaje uwizionego ducha.
Odnalaz
am najwyszy wieowiec w miecie i skoczyam. To by lot. Nie dotknam
ziemi, cia
o znikno pomidzy szóstym, a czwartym pitrem. Na dole pojawi si cie.
P. S.
Jutro pa
dziernik.
Jest to jedynie fikcja literacka. Tak
przynajmniej mam nadziej.
30. 09. 90.
P. S. II
Oto kokaina, Przyjacielu. Jest tak
, jak j napisaam na miesic przed samobójstwem.
Maj 1991
I sta
oby si. Lecz nagle Dobra Wróka zatrzymaa czas. Wtedy Przyjaciel wszed na
czwarte pi
tro wieowca i zapa mnie w objcia, przytuli. Powiedzia, e na mnie poczeka.
Odczu
am jego mio.
Czas powróci
na swoje miejsce w Kosmosie.
Powróci
o ycie.
I spotkali
my si w nieprawdopodobiestwie.
P.S. III
To ja, Barbara Rosiek, specjalistka od post scriptum, by
am przez ponad miesic po drugiej
stronie lustra. Zobaczy
am tam przeszo, która si wydarzya i przyszo, która moga si
spe
ni, gdybym nie powrócia na czas.
Korekta: Joanna Bednarek