Prawo Pożadania by Trusia Rozdział 25

background image

Rozdział 25

"Zazdrość to cień miłości.

Im większa miłość,

tym dłuższy cień."

Magdalena Samozwaniec

Telefon Eleonor przeleciał przez pokój upadając na stertę ubrań leżących

pod ścianą. Była zszokowana. Jakaś kobieta odebrała jego telefon. Przecież

nawet ona tego nie robi, jeżeli on ją o to nie poprosi. Kim ona była? Jakaś

modelka? A może jakaś Hiszpanka? Nie wierzyła w to, co się przed chwilą

stało. Przecież dopiero, co powiedział jej, że ją kocha, a tu już jest z jakąś

inna? Teraz dopiero zdała sobie sprawę z konsekwencji tamtej rozmowy.

Tego, że od razu nie zgodziła się z nim być. Owszem, powiedział jej, że

będzie na nią czekać, ale przecież do tego czasu nie musi być wierny.

-Ellie!!! Choć!!! – Usłyszała wołanie przyjaciółek. Nie była wstanie odezwać

się. Siedziała wpatrzona w jeden punkt, a świat wirował jej przed oczami.

-On ma inną – szeptała w kółko jak mantrę. Brak odpowiedzi z jej strony,

zaalarmowało jej przyjaciółki i wpadły do pokoju. To ją otrzeźwiło. Zerwała

się na równe nogi i ruszyła w kierunku łazienki.

- Ty jeszcze niewykąpana? – Zbulwersowała się Rosalie – Coś ty tu robiła?

-Miałam ważny telefon – Musiała kłamać, nie miała teraz ochoty na

rozmowę. – Już idę. – I weszła pod strumień gorącej wody. W głowie cały

czas słyszała głos tej kobiety.

-Dobra, to ja zajmę się najpierw Alice, a potem tobą. Ale proszę, pośpiesz

się. – Jej głos był zagłuszony przez szum wody. Starała się rozluźnić na tyle,

żeby nie wzbudzić podejrzeń współlokatorek. Szybko się wymyła. Wyszła

spod prysznica i zarzuciła na siebie ręcznik. Zawiązała go sobie tuż nad

background image

piersiami, nie był jakiś tam długi i kończył się tuż pod pośladkami. Chwyciła

drugi mniejszy, zarzuciła go sobie na głowę. Wycierała włosy wychodząc z

łazienki. Szła na ślepo, zasłaniając sobie widok wycieranymi włosami i

ręcznikiem, kiedy poczuła, że na coś wpada.

- Kurcze!!! – Krzyknęła, myśląc, że to zapewne ściana i zaraz wyląduje na

podłodze. Tak jednak się nie stało. Usłyszała chichot i czyjeś ręce owinęły

się w wokół jej bioder, ratując ją od upadku. Szybko zrzuciła ręcznik. Jej

twarz znajdowała się zaledwie kilka centymetrów od twarzy Noah. –

eee…Noah? – Nie wiedziała, co powiedzieć, zwłaszcza widząc jego wzrok

przelatujący po półnagim ciele. Instynktownie sprawdziła węzeł ręcznika.

Na szczęście był nienaruszony. Jednak nienaturalna pozycja, w jakiej się

znalazła, uwydatniła jej piersi. Chłopak śledził spływające kropelki z jej

włosów, które znikały gdzieś za krawędzią białej frotty, między jej

piersiami. Jego zielone oczy lśniły, a językiem seksownie oblizał usta.

Zupełnie tak, jakby chciał zrobić to samo ze spływającymi kroplami. Z

jednej strony chciała, żeby to zrobił. W głowie nadal miała głos tajemniczej

dziewczyny, która odebrała telefon Demetriego. Biła się z myślami, nie

wiedziała czy byłoby to najlepsze rozwiązanie. Z drugiej strony miała

wyzwanie i to mogło jej pomóc.

- Widzisz coś, co ci się podoba? – Zapytała seksownie. Jego oczy zaświeciły

się jeszcze bardziej.

- Nie będę kłamał, ale wolałbym zobaczyć to, co jest pod tym – I przejechał

dłonią od jej szyi aż po krawędź ręcznika. – Mmmmm…. Migdały – Nachylił

się do jej szyi i zaciągnął jej zapachem.

- A ty jeszcze nie gotowy? – Skierowała rozmowę na inne, bardziej

bezpieczne dla niej tory.

- Chciałem się przywitać – Jego usta musnęły jej wargi. Kiedy się odsunął,

delikatnie wyswobodziła się z jego ramion.

background image

- Czyżbyś się stęsknił? – Zapytała seksownie niskim głosem. Już chciał

odpowiedzieć, kiedy drzwi, przy których stał otworzyły się i uderzyły go w

plecy.

- Auł…

- Co do… - Usłyszeli zaskoczony głos Alice – Noah? Co ty tu robisz?

- Też się cieszę, że cię widzę siostrzyczko – Sarknął, pocierając bolące plecy.

Eleonor parsknęła śmiechem.

- Czyżbym wam w czymś przeszkodziła? – Stała między nimi i patrzyła to na

jednego to na drugiego.

- Nie!

- Tak!

- To zdecydujcie się – Sama zachichotała, kiedy Eleonor zaprzeczyła a Noah

potwierdził. – Zresztą nie ma teraz na to czasu – Wspięła się na palce i

ucałowała policzek brata – Cześć Dzieciaku, a Ty – Wskazała na przyjaciółkę

– Idziesz ze mną, teraz!!! – Chwyciła ją za rękę i nie patrząc na młodego

Cullena, wyprowadziła ją z pokoju. – Co to było? – Zapytała, kiedy znalazły

się już u niej w pokoju.

- Jak to co? Flirt. Wyzwanie. – Wywróciła oczami.

- No tak, widzę, że od razu zabrałaś się do pracy – zachichotała. – Myślałam,

że rzuci się tam na ciebie. Na pewno miał ciasno w spodniach.

- Alice, zadziwiasz mnie. Z takim spokojem mówić o wzwodzie swojego

brata?

- Wiesz, ja się z nim wychowałam. Wiec wiem, co nie co…

- Dość. Za dużo informacji! – Zaprotestowała Eleonor. Śmiejąc się weszły do

łazienki, gdzie czekała już na nich Rosalie ze zdziwieniem na twarzy.

- Nie pytaj – Rzuciły niemal równocześnie i po raz kolejny zaniosły się

śmiechem, na co aktorka teatralnie rozłożyła ręce w bezsilności. Po

background image

niespełna godzinie szykowania, wróciły do sypialni Cullenówny, gdzie na jej

łóżku leżały trzy sukienki.

- Dlaczego ja mam taką czarną, w wy takie kolorowe

1

? – Zbulwersowała się

panna Spencer, kiedy projektantka podała jej suknie

2

.

- Ponieważ ta sukienka jest stworzona dla ciebie, a ty masz wyzwanie i

musisz się wyróżniać. – Wiedziała, że nie ma co dyskutować, dlatego szybko

założyła podaną sukienkę. Rzeczywiście pasował na nią idealnie. Każdy jej

kształt był wyeksponowany, ukazując walory jej figury. Kiedy wszystkie

były już gotowe, ruszyły w kierunku jadalni. Schodziły właśnie po schodach,

kiedy usłyszały śmiechy dochodzące z hollu.

- Już są – Na twarzy Alice pojawił się grymas niezadowolenia.

- Daj spokój, Al. Nie będzie chyba tak źle, co? – Zapytała Rosalie ruszając

przodem. Eleonor wzięła kilka głębokich wdechów i ruszyła za nią.

Zrezygnowana Alice nie miała wyjścia i musiała dołączyć do przyjaciółek.

Spencerówna była już na ostatnim stopniu, kiedy zauważyła stojącego

tyłem do niej mężczyznę o miedzianych włosach. Dopiero teraz, kiedy na

niego spojrzała, przypomniała sobie, jak niezwykły był ten kolor. Zwłaszcza

w połączeniu z jego szmaragdowymi oczami. Był ubrany w czarne spodnie

w kant i pasującą do tego marynarkę. Śmiał się z czegoś, a na sam ten

dźwięk, jej serce zabiło szybciej, a ręce zaczęły się pocić.

- Weź się w garść, idiotko – skarciła się w myślach – On jest tu ze swoja

narzeczoną – Teraz dopiero spojrzała na stojącą obok niego dziewczynę.

Miała na sobie białą, krótką sukienkę, odsłaniającą jej długie, opalone nogi.

- Zdzira założyła moją sukienkę

3

– Usłyszała syk Alice tuż nad uchem, kiedy

ta ją mijała – Edward!!! – Przybrała fałszywy uśmiech i ruszyła w kierunku

1

http://i55.tinypic.com/30jmtdj.jpg

- Sukienka Eleonor

2

http://i54.tinypic.com/15800sk.jpg

- Sukienka Rosalie,

http://i56.tinypic.com/261m1ab.jpg

- Sukienka Alice

3

http://i55.tinypic.com/33jgsvl.jpg

- Sukienka Belli

background image

pary. Cullen odwrócił się w jej kierunku i wtedy oczy Ellie i jego spotkały

się. Wpatrywali się w siebie, jakby cały świat w koło przestał istnieć.

Edward bał się dzisiejszego obiadu. Wiedział, że spotka tam Eleonor, a

pamiętając reakcję, jakie wywarła na nim podczas balu, był wręcz

przerażony. Zwłaszcza, że miał zamiar dzisiaj powiadomić rodziców o

terminie ślubu. Jego przypuszczenia okazały się trafne, już w pierwszej

sekundzie ich spotkania. Stała kilka kroków przed nim, na ostatnim

schodku. Była jeszcze bardziej kusząca niż ją zapamiętał. Z transu wyrwał

go mały chochlik rzucający się mu na szyję.

- Alice? – Zabrzmiało to jak pytanie.

- A kto inny, braciszku? Stęskniłam się za Tobą.

W tym samym czasie do Eleonor podszedł Noah i zaoferował jej ramię, na

co ona oczywiście przystała. Nie mogła ufać swoim reakcją, dlatego jego

propozycja wydała się jej idealna. Kiedy podeszli do zgromadzonych w

drzwiach osób, Eleonor zaśmiała się pod nosem, zauważając kontrast

między narzeczoną Edwarda a nią samą. Isabella- biała dama, a ona czarna

kusicielka jej przyszłego męża. Dokonywało właśnie prezentacji.

- Renee, Charlie i Victoria Swan – Edward wskazywał na każdego po koli – I

oczywiście, moja narzeczona, Isabella.

- Po prostu Bella – Uśmiechnęła się – Witaj Alice – Podeszła do przyszłej

szwagierki i ucałowała ją w oba policzki. Ta szybko przywitała się i teraz

ona przedstawiała swoje przyjaciółki.

- A to moje przyjaciółki, Rosalie Hale i Eleonor Spencer – Swanowie

przywitali się z Dziedziczkami, wymieniając przyjazne pocałunki w

policzek. Ellie zawahała się stojąc przed Bellą.

- Miło mi cię poznać – Powiedziała z udawanym uśmiechem.

- Mi również, Eleonoro – Ucałowały się.

- Po prostu Ellie – Rzuciła od niechcenia.

background image

- Chciałabym cię przeprosić – Twarz Swanówny zarumieniła się, a Eleonor

nie wiedziała, o co chodzi. To ona powinna ją przepraszać, że od chwili,

kiedy poznała Edwarda, fantazjuje na jego temat. – Za ta sytuację z balem.

Strasznie namieszałam.

- Nie ma, o czym mówić. Szkoda tylko, że ominęła cię taka impreza.

- Tak, Edward opowiedział mi, co nie co. I widziałam zdjęcia u Esme.

- Edward ci opowiadał? – Teraz dopiero spojrzała na stojącego obok

mężczyznę. Starała się unikać jego wzroku jak mogła, ale teraz wypadałoby

się przywitać.

- Eleonor – Chwycił jej dłoń i ucałował, patrząc jej w oczy. Jak zwykle

podczas ich dotyku, przeszedł przez ich ciała dziwny dreszcz. Szybko

zabrała dłoń i ponownie chwyciła się ramienia Noah.

- Edwardzie. – Skinęła głową. – Cieszę się, że mogłam cię wreszcie poznać

Bello – Postanowiła ponownie skupić się na dziewczynie.

- Idziemy? – Zapytał Noah, kiedy lokaj zakomunikował, że obiad czeka już

na gości w jadalni. Edward podał ramie narzeczonej i ruszył za bratem i

jego partnerką. Od razu pożałował swojej decyzji, ponieważ idąca przed

nim na wysokich szpilkach dziewczyna, w obcisłej czarnej sukience,

seksownie ruszała biodrami, stawiając kolejne kroki. Poczuł się winny idąc

z narzeczoną i wpatrując się w kobietę przed sobą.

- Kochanie pójdę jeszcze do łazienki. Idź proszę z rodzicami. – Ucałował jej

dłoń i poszedł do łazienki.

[

http://www.youtube.com/watch?v=IUnkybEDar4

– Ne-yo - Forbidden fruit

4

]

Obmył kilka razy twarz, ale przed jego oczami cały czas miał złote oczy

Eleonor i jej seksownie falujące biodra przy każdym kroku. Miał ochotę

przyciągnąć ją do siebie, tak jak wtedy w tańcu. Poczuć jej zapach i

4

http://www.tekstowo.pl/piosenka,ne_yo,forbidden_fruit.html

– tłumaczenie dla zainteresowanych ;)

background image

elektryzujący dotyk. Wymknął się z łazienki i pobiegł do swojego pokoju.

Podszedł do barku i upił z butelki whisky spory łyk. Nie miał wyjścia.

Musiał zmierzyć się z rzeczywistością i wrócić do narzeczonej. Niepewnym

krokiem wszedł do jadalni. Usiadł na wolne miejsce obok Belli, zamarł,

kiedy zobaczył, że Spencerówna siedzi naprzeciw niego. Ona nie zwracała

na niego uwagi. Skupiła się na rozmowie z Noah. Przez chwile przyglądał się

im i czuł dziwne ukłucie zazdrości, widząc ich relacje. Ukradkowy, niewinny

dotyk, śmiech, kontakt wzrokowy i to przy luźnej rozmowie.

- Oni najnormalniej w świecie flirtują ze sobą – Ta myśl spadła na niego

niczym grom z jasnego nieba.

- Coś się stało kochanie? – Z odrętwienia wyrwał go głos narzeczonej.

- Nie! Jestem po prostu zmęczony.

- Tak to jest jak ktoś zostaje dłużej w pracy zamiast wrócić i przespać się

trochę.

- Bells…

- Tak wiem – Po tych słowach skupili się na jedzeniu. Kiedy podano

szarlotkę z lodami na deser, atmosfera się rozluźniła.

- Poczekaj – Eleonor brała właśnie kolejną porcję pysznego ciasta do ust, kiedy

Noah chwycił jej dłoń i odciągnął ją od jej warg – Masz tu trochę bitej śmietany

– I kciukiem wytarł jej słodką pianę znad górnej wargi. Dziewczyna zamarła, a

Edwardowi z wrażenia widelczyk wypadł z dłoni, upadając na biały obrus. On

od dawna marzył, żeby dotknąć jej warg, a jego brat zrobił to praktycznie od

niechcenia, na koniec oblizując palce.

- Dziękuję – Dziewczyna uśmiechnęła się do młodszego Cullena i kątem oka

spojrzała na tego starszego. – Masz lody z kawałkami czekolady? – Zapytała z

obrażoną miną.

- Tak. Ty, jakie masz? Może się zamienimy. – Odpowiedział Noah z

uśmiechem na twarzy.

background image

- Adwokatowe.

- Nie licz na to – Włączyła się do konwersacji Alice – Mój braciszek na pewno

nie zamieni tych z czekoladą na adwokatowe.

- A to, dlaczego? – Zapytała zaskoczona Rosalie.

- On ich nawet nie chce spróbować – Zaśmiała się Esme.

- Naprawdę? – Zaskoczona Ellie spojrzał na speszonego chłopaka. – Poczekaj –

Postanowiła wypróbować pewien sposób. Nabrała na łyżeczkę sporą porcję

lodów i patrząc na Edwarda, wzięła ją do ust, biorąc tylko część porcji. Resztę

podała Noah, a ten bez zastanowienia wziął cała do ust, niczym niemowlak

karmiony przez mamę.

- Hmmm… - Zamruczał – Gdybym wiedział, że one są takie dobre, to już

dawno bym je zjadł. – Wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem, tylko Edward

nerwowo mierzwił sobie włosy palcami.

- Ustaliliśmy datę ślubu – Wypalił bez zastanowienia i nagle zrobiło się cicho.

- Co powiedziałeś synu? – Zapytał Carlisle.

- Ustaliliśmy z Bells datę ślubu. Właśnie, dlatego chcieliśmy się tu dzisiaj z

wami spotkać. – Spojrzał ukradkiem na twarz Eleonor. Nadal karmiła Noah

lodami. Chociaż jej twarz była niezmieniona, w głębi czuła, że rozpadła się na

kawałki. Miała ochotę uciec stamtąd, ale wiedziała, że nie może tego zrobić.

Zdusiła w sobie chęć rzucenia talerzykiem z ciastem na biała sukienkę Belli i

skupił się jeszcze bardziej na Noah. Specjalnie nie trafiła w jego rozchylone usta,

brudząc jego wargę.

- Teraz ty się ubrudziłeś. – Zbliżyła się do jego warg, ich twarze dzieliły

centymetry, czuła jego oddech na swojej twarzy. Zdała sobie jednak sprawę, że

nie są sami i zgarnęła lody palcem, a potem nadal patrząc mu w oczy, oblizała

go. Chłopak przełknął głośno ślinę, a ona zachichotała.

- To, kiedy ten ślub? – Zapytała w końcu Rosalie. Edward nadal wpatrujący się

w parę przed sobą, nie usłyszał jej pytania.

background image

- Tydzień po pokazie Alice – Odpowiedziała jej Bella. – I tu właśnie pytanie do

ciebie – Spojrzała na przyszłą szwagierkę – Dasz radę dokończyć moją sukienkę

do tego czasu?

- Myślę, że tak – Alice nadal była zszokowana tą całą sytuacją. – Zostało tylko

wykończenie i dodatki. Myślę, że zdążę.

Wtedy reszta oprzytomniała i zaczęli gratulować Młodej Parze.

- To może my panowie – Zaczął gospodarz – Przejdziemy do mojego salonu na

coś mocniejszego i cygaro? Panie na pewno będą chciały teraz trochę

porozmawiać o organizacji. – Carlisle i Charlie wstali od stołu. – Chłopcy? –

Noah spojrzał w oczy Eleonor, a ona zauważyła jego niepewność.

- Przecież zaraz nie wyjadę – Wyszeptała – Idź. – Uśmiechnął się i ruszył do

salonu. Edward przez chwile patrzył na wszystkich.

- Eddie? – Oprzytomniał na głos siostry – Ty chyba powinieneś iść z nim? Nie

bój się, zaopiekujemy się twoją Bella – Mówiąc to spojrzała znacząco na

przyjaciółki.

- Tak oczywiście, już idę – Ucałował od niechcenia narzeczoną i wychodząc

spojrzał jeszcze przez ramię na Eleonor.

[

http://www.youtube.com/watch?v=psoXhRTk8nA

– Darren Hades – In your eses

5

]

Dopiero teraz ich oczy się spotkały. Przez krótką chwilę widzieli w nich

nawzajem smutek i wyrzuty sumienia. Kiedy zniknął za progiem jadalni,

kobiety przeniosły się do salonu Esme.

- Ja chyba pójdę się położyć – Powiedziała El, kiedy wszystkie wstały. – Nie

czuję się najlepiej.

- Rzeczywiście źle wyglądasz. Tak blado. Bello może zbadasz ją? – Zapytała

zmartwiona Esme.

5

http://www.tekstowo.pl/piosenka,darren_hayes,in_your_eyes.html

– tłumaczenie dla zainteresowanych

background image

- Nie naprawdę nic mi nie jest. Po prostu jestem zmęczona. – Chciała uciec, a

nie właśnie oddawać się w ręce Swanówny. Nie mogła siedzieć z nią i

rozmawiać o jej ślubie z Edwardem, miała dosyć wrażeń jak na jeden dzień. –

Położę się. Dobranoc.

- Eleonor!!! – Usłyszała głos Belli i poczuła jej dłoń na swoim ramieniu.

Momentalnie zesztywniała –Ellie, poczekaj sekundę.

- Tak? – Spojrzała na nią zaskoczona.

- Bo miałabym do ciebie prośbę, a raczej – Spojrzała jej prosto w oczy. –

Chciałabym cię zatrudnić, jako fotografa na ślubie.

- Oooo – to był dla niej szok i nie wiedziała co powiedzieć.

- Nie mówiłam nić Edwardowi jeszcze, ale myślę, że się zgodzi.

- To świetny pomysł – Wtrąciła się Esme – Eleonor to wspaniała fotografka.

- Mogłaby zrobić wam sesję przedślubną na zapowiedzi do Timesa – Dodała

Renee.

- Zgodzisz się? – Bella wręcz błagała.

- Jeżeli nie będzie to kolidowało z pokazem Alice – Tu spojrzała błagalnie na

przyjaciółkę. Nie chciała robić im zdjęć. Widok zakochanego Edwarda

wpatrującego się w przyszła żonę był ostatnią rzeczą, na jaką chciała patrzeć.

- Na pewno znajdzie się kilka chwil – Oznajmiła przyjaciółka z głupkowatym

uśmiecham.

- W takim razie – Nie miała wyjścia, musiał się zgodzić – Zgadzam się. Ale

teraz naprawdę chciałabym już się położyć. Alice, mogę cię na chwilę prosić na

słówko?

- Już idę – Kiedy zniknęły za rogiem, Eleonor od razu ruszyła na przyjaciółkę.

- Alice!!! Jak mogłaś, sama na nią jedziesz, a mi każesz z nią pracować.

- Robie to z dwóch powodów – Nadal szeroko się uśmiechała – Po pierwsze

właśnie, dlatego, że sama będę się z nią użerać i jej sukienką i całym tym

ś

lubem, to chcę, żebyś ty pocierpiała ze mną. A po drugie, Edward to mój brat, a

ty jesteś najlepszym fotografem w kraju, no może na wschodnim wybrzeżu –

background image

Przewróciła oczami – I chcę dla niego jak najlepiej, więc… A ogóle to, co się z

Tobą dzieje? Najpierw owijasz się wokół mojego brata, a zaraz potem uciekasz.

- Jestem po prostu zmęczona. Nic mi nie jest.

- Idź się połóż, słoneczko – Przytuliła się do niej.

- Obudzisz mnie na kolację?

- Zobaczę, bo może lepiej jakbyś faktycznie odpoczęła. Idź już – Pchnęła ją w

kierunku sypialni. Sama wróciła do salonu. Eleonor zrzuciła z siebie sukienkę i

biorąc komórkę ze sterty ubrań, gdzie ją wcześniej rzuciła, w samej bieliźnie

położyła się na łóżku. Wpatrywała się w wyświetlacz, na tapecie miała zdjęcie

Demetriego

6

, to było jej ulubione. Bez zastanowienia wybrała jego numer, nie

usłyszała jednak sygnału wybierania, bo szybko rozłączyła się. Znowu spojrzała

na pulpit BlackBeary i ponownie wybrała numer, jednak po jednym sygnale po

raz kolejny rozłączyła się. Wstał z łóżka i podeszła do okna. Wyjrzała przez

okno na zachodzące słońce. Wróciła do łóżka, tym razem nie rozmyśliła się.

Pierwszy sygnał… Nic… Drugi… Nic…

Trzeci…Nic…Czwarty…Nic…Piąty…

- Tu Demetri Volturie. Nie mogę teraz odebrać… - Jego głos, nawet na

automatycznej sekretarce ociekał seksem i pożądaniem, tak przynajmniej

twierdziła Eleonora.

- No tak – Telefon po raz kolejny poleciał przez pokój. – Pewnie jest z

tajemniczą dziewczyną – Rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać. Po kilku

minutach, a być może godzinach, zasnęła.

Edward bez wahania wziął od ojca szklane ze złocistym trunkiem. Wypił ją

praktycznie duszkiem.

- No synu! – Tata poklepał go po plecach – Nareszcie się zdecydowałeś!!! – I

razem z Charlie zaczęli się śmiać. Jednak Edward był myślami gdzieś indziej.

Zastanawiał się, jaki wrażenie wywrze na Belli i jej rodzinie Eleonor. Czy jego

siostra i jej przyjaciółki nie zrobią czegoś… szalonego. Nagle dopadło go

6

http://cdn2.team-twilight.com/wp-content/uploads/2010/06/CharlieRobDaly1.png

- Fotka z wyświetlacza El’s

background image

zmęczenie, a wypity duszkiem alkohol tylko spotęgował efekt szumienia w

głowie.

- Edwardzie? Coś się stało? – Zapytał zmartwiony Carlisle, który jako lekarz, od

razu zauważył zmianę.

- Jestem po prostu zmęczony. Rano skończyłem dyżur, ale zostałem dłużej, bo

mój pacjent miał ważną operację i czekałem aż się wybudzi.

- Nie spałeś od trzech dni?

- Złapałem kilka godzin snu, gdzieś w między czasie. – Potarł zaspane oczy.

- Nie ma sensu, żebyś tu siedział, Ed – Wtrącił się do rozmowy Charlie – Idź się

połóż i wyśpij. Miałeś ciężkie dni – Zachichotał.

- Ale co z Bellą?

- Spokojnie chłopcze. Radziłem sobie z nią przez tyle lat, to teraz tez dam radę.

Wszystko jej powiem i ona zdecyduje, czy pojedzie z nami, czy przyjdzie do

ciebie.

- Chyba masz rację, Charlie. Tak zrobię – Pożegnał się ze wszystkimi i poszedł

w kierunku swojego pokoju. Kusiło go żeby zajrzeć do kobiet, ale nie chciał

znowu znaleźć się w pobliżu panny Spencer. Poszedł od razu do swojej sypialni.

Zdjął buty i ubrania i w samych bokserkach wskoczył do łóżka. Od razu zasnął.

Chwilę po tym jak wyszedł do salonu wpadł Caleb informując o nagłej akcji w

stajni. Aż trzy klacze zaczęły się źrebić i potrzebna była pomoc. Swanowie

pożegnali się z Cullenami i pojechali do domu. Bella długo zastanawiała się czy

nie zostać, ale za namową siostry, pojechała z rodzicami. Przyjaciółki poszły

sprawdzić, co u Eleonor, a widząc, że twardo śpi, zdecydowały się na wypad na

małe zakupy do pobliskiego centrum handlowego. Kiedy wróciły zmęczone, od

razu poszły spać. W stajni, mężczyźni latali między boksami. Dwa z trzech

porodów odbyły się bez większych komplikacji. Ale do trzeciego trzeba było

wezwać weterynarza. Czekając aż dojedzie zrobili sobie przerwę, pijąc piwo

przyniesione im przez Emily.

background image

Było kilka minut po jedenastej wieczorem, kiedy Ellie przebudziła się z

pełnym pęcherzem. Wstała z łóżka i ruszyła do łazienki. Siedząc na toalecie

jej wzrok powędrował do zdjęcia zawieszonego na jednej ze ścian. Był to

śniady ogier stojący dęba. Rozpoznała, że tłem zdjęcia była na pewno

stadnina Cullenów. Wtedy ją olśniło. Szybko wskoczyła pod prysznic, potem

ubrała się w jeans’owe rurki

7

, bawełnianą białą koszulkę z krótkim

rękawem z wizerunkiem zespołu Tweety’ego

8

i wysokie do połowy łydki

żółte trampki

9

. Włosy zaplotła w dwa warkocze i chwytając żółta, pasującą

do butów i trampek, bluzę i torbę z aparatem, wybiegła z pokoju. Na dworze

było ciepło, więc obwiązała bluzę wokół bioder. Stadnina Cullenów o

nazwie „Hope”, pierwotnie była własnością państwa Platt, rodziców Esme.

Kiedy Carlisle zdobył sławę, jako wynalazca lekarstwa na wirus HIV, kupił

przylegające do niej ziemie, wraz z ogromna posiadłością należącą niegdyś,

do jakiego celebryta. Był to wymarzony prezent dla Esme, która będąc

wówczas w ciąży, przeprojektowała całą rezydencję i nadzorowała jej

przebudowę. Do stajni szło się przez park i ogród, który również był dumą

pani Cullen. Do dzisiaj praktycznie codziennie można ją spotkać w którymś

z zagajników. Nadal było pochmurno, ale już nie padało. Drużka była

oświetlona małymi lampkami, co dawało magiczny klimat. Fotografka

wyjęła aparat i pstryknęła kilka zdjęć. Kiedy doszła do stajni, zobaczyła

uchylone drzwi jednego z budynków. Ze środka było słychać podniesione

głosy. Weszła po cichutku do środka, ukryła się w jednym z pobliskich

boksów. Wyjrzała, starając się nie zwrócić na siebie uwagi. Po przeciwnej

stronie po skosie, na belach siana siedziało kilkoro mężczyzn. Rozmawiali o

sporcie, mocno się ekscytując. Rozpoznała Carlisla, Noah i Sama, zarządcę

posiadłości. Widziała też sylwetki czterech innych mężczyzn. Jeden z nich

7

http://i55.tinypic.com/xmk938.jpg

- Spodnie Eleonor

8

http://i53.tinypic.com/2mnrfyq.jpg

- Bluzka Eleonor [uwielbiam tego małego wrednego kanarka, sama mam

kila rzeczy z jego wizerunkiem i nie mogłam się powstrzymać ;) ]

9

http://i53.tinypic.com/2vwfl1l.jpg

- Buty Eleonor [tylko, ze żółte ;) ]

background image

był starszym mężczyzną o indiańskich rysach, dwoje z pozostałych z nich

zwracało się do niego tato, więc założyła, że to zapewne Billy Black i jego

synowie Caleb i Jacob. Czwarty z nieznanych jej mężczyzn, a raczej chłopak,

miał na imię Embry, więc skojarzyła go z młodszym bratem Sama. Wszyscy

byli ubrani w jeansy i rozpięte koszule, spod których wychodziły białe

podkoszulki. Gdyby nie to, że byli na obrzeżach Nowego Jorku, mogłaby

pomyśleć, że są gdzieś we farmerskiej części Teksasu. Ustawiła aparat tak,

żeby nie zdradził jej obecności i zaczęła strzelać zdjęcia. Jej uwagę zwrócił

dobrze zbudowany Caleb. Alice opowiadała kiedyś o nim. Jest bardzo

bliskim przyjacielem Edwarda. Zrobiła zbliżenie na niego i nacisnęła na

migawkę. Urzekł ją jego uśmiech. Białe zęby kontrastowały ze śniadą cerą i

kilkudniowym zarostem. Chłopak zafascynował Ellie, która namiętnie klikała

mu zdjęcia. Wspięła się na stojący po przeciwnej stronie stos bel siana i ułożyła

się na nich. Czuła się jak parszywy paparazzi szpiegując mężczyzn. W pewnym

momencie Caleb i Jacob zaczęli się przepychać na żarty. Teatralnie zdarli z

siebie koszule i zaczęli się siłować, tarzając się po ziemi. Migawka aparatu

pstrykała w szaleńczym tempie uwieczniając tą scenę, a serce fotografki starało

się jej dorównać. Przez jej głowę przelatywały myśli, jakby to było znaleźć się

w ramionach Black i poczuć te prężące się mięśnie. Chciała go dotknąć, marzyła,

robiąc kolejne zdjęcia.

Edward obudził się w ciemnym pokoju. Przez chwilę zastawał się, gdzie

właściwie jest. Szybko rozpoznał swój pokój w rezydencji rodziców.

Wygramolił się z łóżka, stwierdzając, że jest na pewno późno i nie ma przy nim

jego narzeczonej. Wiedział, że na pewno Charliemu udało się zabrać ze sobą

Bellę, poszedł do łazienki i wziął prysznic. Ubrał znalezione w szafie jakieś

stare ubranie sportowe, składające się z luźnych spodni i bokserki

10

. Miał zamiar

skorzystać z rezydencyjnej siłowni, która urządził sobie razem z bratem. Poszedł

10

http://i53.tinypic.com/315hdf8.jpg

- Bluzka Edwarda, super uwydatniając jego mięsnie. Caleb i reszta

chłopaków mieli podobne ;)

background image

jeszcze do kuchni, po cos do picia. Był zaskoczony widząc w niej Emily, o tak

późnej porze. Pani Uley powiedziała mu, o sytuacji w stajni i dała mu jego

ulubioną kanapkę z gotowanym indykiem w przyprawach i duża ilością

majonezu. Cullen zrezygnował z siłowni i biorąc kolejne czteroraki piwa, ruszył

w kierunku stajni.

- Ed!!! – Eleonor usłyszała głos Noah i przestraszyła się. Starała się ułożyć tak,

ż

eby nie było jej widać.

- Caleb, dlaczego bijesz brata? – Zaśmiał się Edward, widząc braci tarzających

się po ziemi.

- Wiesz, czasem trzeba pokazać tym smarkaczom, kto tu rządzi.

- Skoro tak mówisz- Odstawił piwo na snobki siana tuż pod Eleonor i spojrzał

na młodszego brata – Chodź tu Młody – Krzyknął do niego i pochwali oni też

przepychali się w udawanej walce. Panna spencer oczywiście nie zamierzała

rezygnować z takiej okazji i znowu robiła zdjęcia. Sytuacja szybko się zmieniała

i zauważyła, że Embry próbuje przekonać brata, żeby też się trochę posiłkowali,

ale ten szybko sprowadził go do parteru i nie dał szans na obronę. Carlisle i

Billy poszli z weterynarzem, który zjawił się chwile po Edwardzie, śmiejąc się z

ich głupich zabaw. W pewnym momencie w trakcie braterskich przepychanek,

Caleb i Edward wpadli na siebie i zataczając się polecieli na snobki, na których

leżała Ellie. Stos zachwiał się i dziewczyna czuła, że spada. Krzyknęła szykując

się na spotkanie z twardą ziemią, starając się uratować aparat. Tak jednak się nie

stało. Wpadła bowiem wprost w ramiona…


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 28
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 30 part 1
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 30 part 2 i Epilog
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 26 [part 1]
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 27
Prawo Pożądania by Trusia Rozdział 29
08 Rozdzial 25 26
odpowiedzi prawo gospodarcze by Kupka & Wujek
26 rozdzial 25 nealxkacg62juqze Nieznany
Rozdział 25-26, Dni Mroku 1 - Nocny wędrowiec
Rozdziały! 25
Opieka w położnictwie i ginekologii, Rozdział 25 Utrata dziecka, WPROWADZENIE
rozdział 25
Prawo o ustroju sądów, zestaw nr 25, PRAWO O USTROJU SĄDÓW POWSZECHNYCH I INNYCH ORGANÓW OCHRONY PRA
Prawo prasowe by Osipenko, Dziennikarstwo i komunikacja społeczna, Prawo prasowe
11 Rozdział 25
Lacina prawo zaoczne by Bruthus Nieznany
26 rozdzial 25 PK6QXDXOCBYMLC6T Nieznany (2)

więcej podobnych podstron