Marcin Oczkowski "Magia, czarostwo, herezja - dzieła szatana. Rozwój
myśli do końca XV wieku"
Marcin Oczkowski
MAGIA, CZAROSTWO, HEREZJA - DZIEŁA SZATANA. ROZWÓJ MYŚLI DO KOŃCA XV
WIEKU
DZIEŁA SZATANA
DEFINICJE
Magia, w największym uproszczeniu, to "fałszywy system praw przyrody i
równocześnie zespół fałszywych wskazówek postępowania"1, zakładający,
że "prawa podobieństwa i styku mają uniwersalne zastosowanie i nie
ograniczają się tylko do działania ludzi"2. Magia byłaby wówczas
zjawiskiem analogicznym do nauki, w której nadużywane są wyżej
wymienione zasady. Magia jednak, w przeciwieństwie do nauki "panicznie
boi się jakiegokolwiek sceptycyzmu metodologicznego"3, nie próbując
nawet podporządkować się danym płynącym z doświadczenia. z kolei
podstawową różnicą między magią a religią jest stosunek do Sacrum.
Magia służy do zdobycia nad nim kontroli",zniewolenia boskości" w celu
uzyskania władzy nad prawami świata, natomiast religia jest
podporządkowaniem się Sacrum, zdaniem się na jego łaskę4. Myślenie
magiczne, nawet gdy zakłada istnienie istot duchowych, przyjmuje jednak
ich podległość tym samym prawom, które obejmują ludzi i przyrodę
nieożywioną. Magia i religia są jednak również powiązane, występują
obok siebie5 lub razem6, choć oczywiście rozróżnienie religijnego i
magicznego sposobu myślenia w rozwiniętych cywilizacjach jest znacznie
łatwiejsze niż w tzw. kulturach prymitywnych. Magia według niektórych
koncepcji religioznawczych pojawia się jako element poprzedzający
religię. Nie wnikając w słuszność tego poglądu, można jednak
stwierdzić, iż element magiczny, jako przede wszystkim praktyczny,
przeważa w kulturze ludowej, w przeciwieństwie do kultury elitarnej,
której domeną pozostaje raczej element religijny, łączący praktykę z
teorią7, a zdaje się zanikać w miarę rozwoju cywilizacyjnego.
Często jako synonim określenia "magia" stosuje się termin "czary". Mimo
częściowego nachodzenia się znaczenia tych słów, potrzebne jest
dokonanie jasnego między nimi rozróżnienia. Encyklopedia Kościelna
definiuje pojęcie czary następująco:
Czarodziejstwo czary, czarnoksięztwo [...] W najobszerniejszem
znaczeniu (...) czarodziejstwem nazywa się wywoływanie skutków
nadzwyczajnych, zdumiewających, tak, iż w nich związek, zachodzący
pomiędzy przyczyną a skutkiem, przechodzi zwykłe pojęcie człowieka
(...): ściśle czarodziejstwem nazywa się sprowadzenie skutków dziwnych
i przewyższających zupełnie siły ludzkie, za pomocą złego ducha. (...)
Tu należą: wieszczbiarstwo, wywoływanie umarłych, (...), szkodzenie
bliźnim za pomocą złego ducha - maleficium8.
Różnicę między magią a czarnoksięstwem (czarostwem) możnaby sformułować
następująco: magia nie zakłada konieczności istnienia jakichkolwiek
istot, których nie da się poznać empirycznie, istot nadprzyrodzonych, a
jeśli w systemie magicznym takowe istnieją, nie są nadnaturalne, w tym
znaczeniu, że podlegają dokładnie tym samym prawom, co cała natura.
Czarnoksięstwo natomiast zakłada istnienie duchów, nie stwierdzając
zasadniczo, czy są one osobowe, czy nie, wykorzystuje je natomiast do
osiągania planowanych efektów. Czarnoksięstwo i magia byłyby zatem
pojęciami, które mogą, choć nie muszą na siebie nachodzić9. Odpowiada
to w przybliżeniu jednemu z obiegowych (więc nieścisłych) podziałów
magii. Stosuje się wiele kryteriów podziału magii na rodzaje. Jednym z
nich jest podział Frazera, dokonany według praw, które stoją u podstaw
magii. Byłaby więc magia homeopatyczna (korzystająca z prawa
podobieństwa), i magia przenośna (wykorzystująca prawo styczności)10.
Innym jest podział magii (w bardziej powszechnym znaczeniu, jako
"wywoływania skutków niezwykłych" ze względu na sposób ich uzyskiwania
- magią białą nazwać by można tę jej dziedzinę, która odpowiada mniej
więcej wszystkim rodzajom magii u Frazera, stosowanych w dobrych
celach, nazwaną tak ze względu na wykorzystanie "sympatii natury",
magia czarna odpowiadała by zaprezentowanej wyżej definicji czarów11.
ŹRÓDŁA
Frazer w Złotej gałęzi opisując wierzenia i praktyki ludów usiłuje
wykazać jedność mechanizmów rządzących nimi wśród różnych kultur.
Dzieło Frazera, mimo oczywistych błędów i braków jest jednak dalej
bardzo przydatne jako zbiór zwyczajów, które można zaliczyć do magii.
Część z nich niewątpliwie odpowiada temu, co póYniej było zaliczane do
maleficjów. Przykładem niech będzie czynienie szkody osobie poprzez
przebijanie jej figury szpilkami12. Przyjmując wniosek Frazera o
powszechności podobnych zachowań w wielu rejonach, można przyjąć że
praktyki te są znacznie starsze niż chrześcijaństwo i uznać należy, że
są częścią spuścizny kulturowej cywilizacji. Do takich zakwalifikować
można również astrologię i innego rodzaju wieszczbiarstwo, biorąc pod
uwagę iż tego rodzaju praktyki były częstym składnikiem
przedchrześcijańskich wierzeń pochodzenia np. greckiego czy perskiego.
Jako Yródło zachowań opisywanych jako maleficja uznawano także
przeżytki przedchrześcijańskiego kultu płodności13. Przez pewien czas
popularny był niewątpliwie fałszywy pogląd, iż wszystko to, co opisują
późnośredniowieczne i renesansowe dzieła i protokoły inkwizycyjne jest
nie posiadającym uzasadnienia historycznego wymysłem. Pogląd ten
skrytykował m.in. Mircea Eliade, pisząc: "To że czarownictwo nie mogło
być wynalazkiem Inkwizycji, jest oczywiste dla każdego historyka
religii obznajomionego ze źródłową dokumentacją [...]"14. Jako swego
rodzaju racjonalistyczny przesąd należy jednak uznać wszelkie próby
zakwalifikowania maleficjów do zabobonów, jako że udowodnienie
istnienia, bądY nieistnienia istot duchowych nie jest możliwe na
gruncie nauki, pozostając domeną religii.15 Podobnież potraktować
trzebaby opinie, które powodów polowań na czarownice szukać chciałyby
jedynie w skrajnym mizogynizmie jego autorów.
Warte zauważenia są procesy asymilacji wierzeń i zwyczajów pogańskich
przez kulturę chrześcijańską. Przykładów tego procesu na gruncie
polskim można szukać m.in. u Stanisława ze Skarbimierza, w siódmym
kazaniu ze zbioru Sermones Sapientiales, pochodzącym z lat 1408-1415.
"codzienne rodzenie się nowych praktyk magicznych nie jest >>zgoła
prostą kontynuacją przedchrześcijańskich, pogańskich zachowań<<
przeciwnie, dokonuje się ono na żyznym gruncie nowej wiary, przy
wykorzystaniu jej atrybutów i liturgii: >>czynią zabobony przy pomocy
poświęconego na początku okresu postnego popiołu, zachowują głownie z
ognia poświęconego w Wigilię Wielkanocy dla leczenia w odpowiedni
sposób koni lub innych zwierząt, wypalają sierść w kształcie krzyża,
gryzą zębami świecę paschalną lub ogryzają i oskrobany wosk
przeniewierczo używają<< 16." Podobne przykłady znaleźć można w tzw.
Katalogu magii Rudolfa z Rud Raciborskich, który pisze o kobietach
które: "po chrzcie dziecka nóżkami jego dotykają gołego ołtarza, sznur
dzwonu kładą mu na usta, rączkę kładą na księgę, aby się dobrze uczyło,
a prześcieradłem z ołtarza głaszczą jego twarz, a by było piękne. [...]
Do kąpieli po chrzcie wkładają dziewięć rodzajów ziarna, wszelkiego
rodzaju żelastwo, a pod palenisko wsadzają czarną kurę, naprzeciw
której tańczą zapaliwszy światła"17. Zapisy synodu prowincjonalnego z
roku 1248 również potwierdzają, iż na terenie Polski do czarów i
zabobonów "używano wody chrzestnej, olejów świętych, a nawet
Najświętszego Sakramentu"
OKRES PATRYSTYCZNY
Stosunek chrześcijaństwa do magii i czarów był od początku jego
istnienia negatywny. Niechęć tę przejęło chrześcijaństwo początkowo od
judaizmu. w Księdze Wyjścia znaleźć można wezwanie: "Nie pozwolisz żyć
czarownicy"18, w Księdze Powtórzonego Prawa przestrogę przeciw
uprawianiu zarówno magii jak i czarów " Nie znajdzie się pośród ciebie
nikt, kto by [...] uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt,
kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do
umarłych"19. W Dziejach Apostolskich pojawiają się postacie magów -
jednym z nich jest Szymon Mag20, a drugim Elimas, którego przypadek
stanowi pierwsze na gruncie chrześcijańskim jednoznaczne skojarzenie
magii z czarostwem (św. Paweł używa w stosunku do Elimasa następujących
słów: "O synu diabelski, pełen wszelkiej zdrady i wszelkiej
przewrotności")21, które później zostaną złączone w jedno. Tertulian
(ok 160 - 220) uważa wszelkie działania okultystyczne za działanie
szatana22, Klemens Aleksandryjski (zm. przed 215 r.) uznaje jeszcze
pewne formy magii za "nonsensowne", nie łącząc ich jednoznacznie z
czarami23, podczas kiedy jego następca, Orygenes (ok 185 - 253 r.)
wiąże wszystkie tego rodzaju praktyki (za wyjątkiem astrologii)24 z
działaniem demonów25. Podobne stwierdzenia znaleźć można u większości
starożytnych i średniowiecznych teologów - Euzebiusza z Cezarei, św.
Augustyna, św. Hieronima i innych26.
Tym, co w ortodoksyjnym chrześcijaństwie łączy magię z czarostwem, jest
postać szatana. Szatan27 (hebr. przeciwnik, oskarżyciel) który w Starym
Testamencie jest stosunkowo rzadko wymieniany i raczej "czuwa nad
przestrzeganiem praw ustanowionych przez Boga", w Nowym jest już
częściej przywoływanym przeciwnikiem. Odnoszone do niego są
sformułowania "książę tego świata"",władca złych duchów"",ojciec
kłamstwa". Szatan jest przyczyną grzechu pierworodnego, kusicielem
zwodzącym ludzi na manowce, który ostatecznie zostanie pokonany przy
końcu świata. Jego możliwości nie są nieograniczone - człowiek,
posiadający wolną wolę zawsze może bądź kierować się ku Bogu, bądź
ulegać pokusom szatana, który jest tylko stworzeniem Boga28.
W innej koncepcji religijnej, w dualizmie, najczęściej związanym z
gnostycyzmem29, szatan odgrywa znacznie większą rolę. Jest on bądY
istotą równie nie stworzoną jak Bóg, bądY przynajmniej siłą, której
udało się, mimo bycia stworzoną, dorównać Bogu30. Gnostycyzm opiera się
na przeciwstawieniu sił: światła i ciemności, Boga i materii. Bóg jest
duchem, który stwarza jedynie siły duchowe, pneumatyczne, Szatan
(demiurg) jest stwórcą materii, która odciąga stworzenia boskie od
Boga. Gnostyków, mimo różnic dzielących ich poszczególne nurty, łączyła
nienawiść do świata materialnego, który jest "więzieniem dusz".
Gnostycyzm narodził się około II wieku naszej ery, zapowiadany przez
ruchy pregnostyckie, o 4 wieki starsze. Jako ruch prawie bez historii,
łatwo wchłaniał elementy różnych kultur i religii, również kultury
judeochrześcijańskiej, stając się w pewnym okresie dość znaczącym
ruchem31. Wczesne chrześcijaństwo, w okresie nie ukształtowanej jeszcze
ściśle doktryny podlegało również jego wpływom32. w doktrynę gnostycką
często włączane były także elementy okultyzmu, takie jak wróżbiarstwo
czy praktyki magiczne, stosowane bądź przypisywane ze względu na
zamknięcie i tajemniczość tych ruchów. Poszczególne sekty gnostyckie
różniły się też wyznawanymi zasadami etycznymi - od tych, które za
jedyny ratunek przed złem materii uważały skrajną ascezę, po te
głoszące, że skoro dusza jest czymś absolutnie różnym od ciała, nie ma
znaczenia, co dzieje się z ciałem. Zarzuty różnego rodzaju
"wszeteczeństwa" stawiano zresztą większości sekt gnostyckich, chcąc
tym samym zniechęcić do nich innych chrześcijan. Ow. Augustyn wspomina
m.in. o bezczeszczeniu hostii i rytualnym nierządzie wśród
manichejczyków33. Trzeba wspomnieć iż zarzuty niemoralności i praktyk
obscenicznych pojawiały się wcześniej w związku z ortodoksyjnym
chrześcijaństwem. Warto je natomiast zapamiętać, by porównać do
pojawiających się póYniej oskarżeń dotyczących wszelkich heretyków i
ludzi zajmujących się czarostwem. Gnostycyzm jednak, przynajmniej w
okresie starożytności był problemem głównie chrześcijańskiego wschodu,
ze względu na duże wpływy neoplatonizmu, z którego czerpał wiele, w tym
regionie, a także dlatego, że Wschód był miejscem większości dysput
filozoficznych.
Jak już wspomniano wcześniej, chrześcijaństwo na wczesnym etapie
rozwoju uznało magię i czarostwo za efekt działalności szatańskiej.
Innym efektem działania szatana w świecie były, według teologii
chrześcijańskiej, różnorakie herezje. " Znaleźli się bowiem fałszywi
prorocy pośród ludu, tak samo jak pośród was będą fałszywi
nauczyciele"34",Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i
działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić"35. Do
heretyków stosowano słowa Jana Ewangelisty: ,Wy macie diabła za ojca i
chcecie spełniać pożądania waszego ojca. [On...] kiedy kłamstwo mówi,
od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa."36 Justyn, jeden z
pierwszych apologetów chrześcijańskich stwierdził, iż analogicznie do
succesio apostolorum w Kościele, w kościołach heretyckich istnieje
succesio haereticorum, biorąca swój początek od szatana. Tak więc dla
Kościoła nie istniało wiele herezji, istniała tylko jedna - herezja
szatańska. Mimo że ruchy heretyckie oddały nieocenione usługi
ortodoksji37, pozwalając na łatwiejsze scementowanie doktryny i
liturgii, od momentu zinstytucjonalizowania chrześcijaństwa były
zwalczane nie tylko uczonymi dysputami, do czego nawoływali m.in.
Ignacy Antiocheński i Orygenes, ale także mieczem, do czego przyczyniło
się zdanie św. Augustyna, usprawiedliwiające stosowanie kar cielesnych
względem odstępców, ludzi pozbawionych dobrej woli. Jako że pojęcie
herezji rozciągano także na wszelką niezgodność wyznania z ortodoksją
katolicką, więc i na innowierców, za heretyków zaczęli uchodzić także
Żydzi. Po przypisaniu Żydom zbiorowej odpowiedzialności za "zabójstwo
Boga"38, zakazach stosowania żydowskich zwyczajów39, a także pismach
Augustyna, stali się oni jednymi z częściej zauważanych wysłanników
szatana. Jan Chryzostom pisał o Żydach iż "poświęcają swoich synów i
córki diabłu" a "sama dusza Żyda jest twierdzą szatana"40.
ŚREDNIOWIECZE
Mimo wybuchu "histerii szatańskiej"41, myśl średniowieczna nie
przyniosła generalnie dużych zmian w obrazie samego szatana. Poza
próbami ustalenia ilości demonów towarzyszących władcy tego świata,
ustalenia ich hierarchii, analogicznej do hierarchii anielskich,
stwierdzono jedynie, iż szatan, który jest wprawdzie czystym duchem,
może dla zmylenia ludzi przybierać postać widzialną, choć
niematerialną, utworzoną z elementów typu "powietrze zmieszane z
oparami ziemi"42. Autorytet św. Tomasza potwierdzał, iż ciało takie,
choć niematerialne to fizyczne, przyjmować mogło postać zwierzęcą bądź
ludzką - męską (incubi) lub żeńską (sucubi), pod którą mogło wykonywać
pewne czynności, takie jak np. stosunek płciowy. Niektórzy utrzymywali
nawet, iż dzięki uzyskanemu od rzeczywistego mężczyzny nasieniu mógł
się rozmnażać, choć "pogląd ten był wysoce kontrowersyjny". Skoro
domeną szatana jest oszustwo, potrafi on także stwarzać iluzje, które
oglądającemu wydają się rzeczywistością. Może także opętać nie dość
wiernego człowieka, by korzystać z jego ciała, nie potrzebując udawać
cielesności. Rozwinięta została koncepcja, wynikająca z dokonanych już
znacznie wcześniej określeń "szatańskich kompetencji", jaką jest
przyjęcie możliwości zawarcia "paktu z szatanem". Możliwość taką
przyjmował wprawdzie już św Augustyn, była ona jednak tak marginalna,
iż przez całe wieki zapomniana. Od IX wieku świat Zachodu zaczyna sobie
o niej przypominać na nowo, także dzięki Legendzie o Teofilu,
pierwotnie spisanej przez Pawła Diakona w VIII wieku, rozpowszechnionej
później w wielu wersjach.
Umocniła się także rola szatana jako siły stojącej za wszelkimi
praktykami magicznymi. Raczej nie neguje się, jak w pierwszych wiekach,
przede wszystkim ich zabobonności i nonsensowności. Wręcz przeciwnie,
ukazuje się ich moc, przedstawia jako działające, lecz potępione z tego
tylko powodu, iż Yródłem ich jest szatan43. Przekonanie to zapewne ma
kilka źródeł. Pierwszym byłyby przedstawione wyżej opinie Ojców
Kościoła. Następnym mogłaby być praktyka, stosowana przez misjonarzy,
nawracających pogańskie regiony Europy, która utożsamiała bóstwa
pogańskie z demonami podległymi szatanowi, bądź z samym szatanem. Tak
więc wszelkie pogańskie rytuały, także magiczne w sensie Frazerowskim,
byłyby nie tyle obarczone nonsensownością jako niezgodne z
rzeczywistością, ale obecnością szatana, który jest w nich przedmiotem
kultu. Biorąc pod uwagę głębokie zakorzenienie tego rodzaju zachowań w
kulturze, obecnych wszak do dnia dzisiejszego, mogło to pomóc w ich
likwidacji. Trzecim z powodów jest pojawienie się w XII i XIII wieku
przekładów ezoterycznych dzieł magicznych pochodzących m.in. z kultury
islamskiej, dzięki którym rozpowszechniła się tzw. magia uczona, która
opierała się także na nekromancji i wywoływaniu duchów. Rozpowszechniła
na tyle, iż niemożliwością było pozostawienie problemu samemu sobie w
cywilizacji, której jednym z czynników spajających była wiara
katolicka. Należało więc udowodnić, iż demon wywołany przez maga nie
podlega jego władzy, ale jest obiektem kultu. Uczyniono to na dwa
sposoby - "Gdy mag decydował się na wezwanie demona, a następnie
oferował mu coś w zamian, sprawa była jasna. Kiedy indziej, mimo iż
bezpośrednie negocjacje nie następowały, można było domniemywać, bądź
milcząco zakładać, że praktyki magiczne same przez się zawierają
wzajemną relację między magiem a diabłem. w obu przypadkach mag
zasługiwał na potępienie, ponieważ zawierając pakt powierzał diabłu
coś, co winien był Bogu Jedynemu"44 Stawiało to na jednej płaszczyYnie
dokonania magów, heretyków i apostatów, a także innowierców. Zarzuty
wobec tych grup niejednokrotnie pokrywały się nie tylko w szczegółach,
ale i w ogólnym zarysie. Przykładem niech będzie opis praktyk
waldensów, pochodzący z Traktatu o zbrodni waldensów, pochodzącym z
połowy XV wieku, w którym opisane i zilustrowane jest coś w rodzaju
sabatu, na którym to zebrani oddają cześć kozłu, częstej podówczas
alegorii szatana. Na ilustrującej opis miniaturze widać również
heretyków oddających cześć kotu oraz małpie, oraz, co symptomatyczne,
nowych uczestników misterium, nadlatujących nań m.in. na miotłach45.
Oskarżanie o oddawanie boskiej czci zwierzętom spotkać można m.in. w
głośnej i omawianej wielokrotnie sprawie Templariuszy, zakonników
którzy na torturach wyznawali, iż "oddają cześć diabłu" także poprzez
"pocałunek składany kotu pod ogon". Osobnego omówienia wymaga sprawa
sabatu. "Mnisi w II poł. XII i na pocz. XIII w. [...] zbudowali
stereotyp heretyka jako osobnika oddającego się potajemnie pod osłoną
nocy promiskuityzmowi i kultowi diabła"46. Stereotyp ten pojawia się
m.in. w sprawie katarów, neomanichjczyków, którzy w początkach XIII
wieku opanowali południowe części Francji, tworząc praktycznie państwo
w państwie. Katarzy głosząc neomanichejskie poglądy połączone z
całkowitą ascezą, odrzuceniem własności prywatnej oraz rygoryzmem
moralnym, przejawiającym się w całkowitym zakazie małżeństw i
jakichkolwiek stosunków płciowych, wynikającym z poglądu iż rozmnażanie
jest zmuszeniem kolejnej duszy do przebywania w bezwarunkowo złym,
materialnym ciele, utożsamiający Boga Starego Testamentu z szatanem,
stanowili śmiertelne niebezpieczeństwo dla katolicyzmu. Pokonani
militarnie po ogłoszonej w 1209 roku przez Innocentego III krucjacie
(ostatni bastion katarów, Montsegur, padł w 1244 roku), utrzymali swe
wpływy wśród ludu47. Katarów oskarżano również o maleficja, co
pozwoliło na projekcję stereotypu heretyka na uprawiających
czarostwo48; stereotyp ten, w drugiej połowie XVI wieku, w związku z
szerzeniem się luteranizmu został całkowicie przeniesiony na maleficii,
co miało związek z rozpowszechnieniem wiedzy na temat rzeczywistych
zachowań heretyków, do których należeli reformanci.
PRAWO
W poprzednim rozdziale omówiono rozwój myśli dotyczącej czarostwa na
przestrzeni wieków. Od momentu uzyskania przez chrześcijaństwo statutu
religii państwowej i pojawienia się w nim organów mających władzę
sądzenia pojawiają się także zapisy prawne mające rozstrzygać ściganie
i karanie czarostwa. "Cesarze chrześcijańscy z IV wieku, później
Justynian na Wschodzie, Childeryk III, Karol Wielki i Karol Łysy na
Zachodzie zagrozili surowymi karami tym, którzy oddawać się będą
praktykom magicznym"49. Synod Ancyrański w 314 roku potępił wróżbiarzy
i okultystów; kanon 89 Synodu Kartagińskiego z 398 roku potępił
wróżbiarstwo, czary, zabobonne przywiązanie do liczb (numerologię);
Synod Bragański w VI w potępił astrologię (niejako przy okazji
manicheizmu); podobne uchwały podejmowały synody: Laodycejski,
Agateński, Orleański, Toledański, Rzymski i inne50. z drugiej strony
odzywały się głosy broniące osób pomawianych o czarostwo51. Synod
zwołany przez Karola Wielkiego w Padeborn (785) nakładał karę śmierci
na osoby, które "pomawiają mężczyznę lub niewiastę, że jest
czarownikiem lub czarownicą, i palą ich na stosie"52. Najczęściej
wskazywany przy tej okazji jest również tzw. Canon Episcopi, napisany
najprawdopodobniej w drugiej połowie VI wieku, włączony w 906 roku
przez Reginalda z Prum do jego zbioru przepisów kościelnych, który miał
stać się później (XII w) częścią prawa kościelnego. Canon Episcopi,
który wprawdzie nakazuje wypędzanie (a nie karanie śmiercią) wróżbiarzy
i czarowników, natomiast za zabobon i "omamienie diabelskie" uznaje
przekonanie o zdolności czarownic do lotów, uznając jednocześnie osoby
wierzące, iż ktoś posiada tę zdolność naprawdę, za heretyków53.
W okresie gwałtownego wzrostu liczby herezji w XI i XII wieku pojawiły
się przepisy prawa kościelnego, nakładające na heretyków kary
więzienia, konfiskaty majątku i infamii, przed 1231 rokiem nie
posuwając się jednak do zezwolenia na orzekanie kary głównej, mimo iż w
tym samym okresie prawo świeckie w państwach chrześcijańskich
przewidywało możliwość karania heretyków śmiercią. w 1215 roku na
Soborze Laterańskim IV specjalnie do walki z resztkami katarów powołana
została do życia inkwizycja, przekazana w 1231 przez Grzegorza IX w
ręce zakonowi św. Dominika listem Ille humani generis, który, wzorem
Justyna, wywodził wszelką herezję od szatana. w tym samym roku,
dekretem Excommunicamus Grzegorz XI ustalił jako karę dla
zatwardziałych heretyków śmierć54. Przepisy z roku 1252, umieszczone w
bulli Innocentego IV Ad exstirpanda pozwalały inkwizytorom stosować
tortury w celu uzyskiwania zeznań. Jednak same przepisy Soboru
Laterańskiego IV zabraniały sądom inkwizycyjnym wydawania i wykonywania
kar, a nawet nakładały na inkwizytorów obowiązek obrony heretyków przed
organami władzy świeckiej, którym zostawali oni przekazywani.
W 1231 oficjalnym inkwizytorem dla terenu Niemiec mianowany został
przez Grzegorza IX Konrad z Marburga",oszałamiająco surowy fanatyk"55,
na którego osobistą prośbę papież "opublikował dwie bulle, wyliczające
wszystkie zbrodnie popełnione przez sekty, przeciwko którym walczył
Konrad. Chodziło [...] o tajne stowarzyszenie, którego nowicjusze
całowali w tyłek ropuchę i czarnego kota oraz składali hołd mężczyźnie
blademu, chudemu i zimnemu jak lód"56. Jednak Konrad półtora roku po
rozpoczęciu działalności został zamordowany, brak było kandydata
chcącego zająć jego miejsce, a kolejni papieże niechętni byli podjęciu
rozpoczętej przez Grzegorza IX działalności. Prawie pół wieku potem, w
1264 roku57, Aleksander IV odrzucił prośby dominikańskich inkwizytorów
o przyznanie im jurysdykcji także w sprawach czarostwa, zastrzegając
jednak, iż przysługuje im ona jedynie w wypadkach, kiedy jest ono
ściśle powiązane z niebezpieczeństwem herezji. Synod prowincjonalny
przeprowadzony w Budzie w 1279 roku przez legata papieskiego Filipa,
którego przepisy powtórzone są w ustawach Mikołaja Trąby ustalił iż "Ze
społeczności wiernych wyłączamy i wyklinamy wszystkich czarowników,
którzy czynią swe czary przez wzywanie djabłów, lub użycie rzeczy
poświęconych, surowo zabraniając, aby nikt, oprócz własnego ich
biskupa, nie dawał im rozgrzeszenia, wyjąwszy w godzinę śmierci; inni
zaś czarodzieje mogą być rozgrzeszeni przez miejscowych kapłanów, po
naznaczeniu im odpowiedniej pokuty. Ten wyrok w kościołach i kapitułach
ogłaszać nakazujemy dwa razy do roku" Po upływie pół wieku został
jednak uczyniony następny krok. w 1326 roku papież Jan XXII zredagował
wraz z teologami bullę Super illius specula, która uznała wszystkie
formy czarostwa za formę herezji, co oddawało tropienie czarostwa w
ręce Inkwizycji. Bulla Super illius specula pojawiła się niedługo po
likwidacji zakonu Templariuszy, którego członkowie na torturach
wyznawali występki analogiczne do tych, o które oskarżano czarowników i
heretyków. Urząd papieski został bezpośrednio i oficjalnie wciągnięty w
walkę z czarostwem. Nie może dziwić fakt, iż stało się to właśnie za
przyczyną Jana XXII, pochodzącego z południowej Francji, co po części
usprawiedliwia jego paniczny strach przed czarną magią. Natychmiast po
rozpoczęciu pontyfikatu kazał on spalić na stosie biskupa Cahors,
swojego rodzinnego miasta, który, jak był przekonany, usiłuje magią
nastawać na jego życie i życie kilku kardynałów; później podobnie
postąpił z osobami ze swojego najbliższego otoczenia58. w czwartej
dekadzie XIV wieku langwedoccy inkwizytorzy, ci sami, którzy
likwidowali katarskie niebezpieczeństwo, dzięki uzyskanym przy pomocy
tortur zeznaniom "stanęli w obliczu anty-Kościoła, nocnego, czczącego
szatana, który wcielił się w kozła, zapierającego się Chrystusa,
profanującego hostie i pokój cmentarzy i oddającego się szaleństwom
ohydnej rozpusty"59. By ułatwić ściganie tych okropnych zbrodni, były
inkwizytor aragoński, pogromca waldensów Mikołaj Eymerich opracowuje i
wydaje w 1376 roku Directorium Inquisitorum, podręcznik, na który
powoływać się będą inkwizytorzy do końca szesnastego wieku, wzorowany
również na Practa offici inquisitionis heretice pravitatis legendarnego
Bernarda Gui z 1324 roku, który mimo swej pobłażliwości wobec
ciągnienia losów i wróżenia z ręki, w większości działań tego typu
rozpoznaje herezje. Często przyczyną procesów o herezje i czary były
powody natury politycznej, jak w wypadku Joanny dArc. Znane są także
przypadki rzeczywistych prób wykorzystania czarów do usunięcia
przeciwników politycznych60.
Pojawienie się wynalazku druku pozwoliło na łatwiejsze wydawanie i
rozpowszechnianie dzieł propagandowych. w 1467 roku wydana zostaje
Fortalicium Fidei, książka Alfonsa de Spiny, franciszkanina, profesora
w Salamance, spowiednika króla Kastylii i biskupa, napisana w 1459
roku. Fortalicium Fidei skierowana jest przeciw heretykom i
innowiercom, oskarżanym w niej o mordy rytualne i profanowanie hostii.
Właściwie oprócz wzmianki o starych kobietach, dających się omamić
przez demony, dzieło to powtarza jedynie repertuar znanych od dawna
oskarżeń61. Zaczyna się okres, w którym na niebezpieczeństwo narażają
się ci, którzy uważają rzeczywistą i widzialną działalność szatańską za
urojenia. Baschwitz opisuje przypadek benedyktyńskiego mnicha, Edelina,
który za głoszenie takowych poglądów skazany został na dożywocie, a
podczas procesu "na klęczkach i z płaczem wyznał, że sam we własnej
osobie latał na sabaty czarowniczej sekty, sam modlił się do szatana,
którego ujrzał w postaci kozła62." Kolejnym directorium jest Flagellum
haereticorum fascinariorum inkwizytora francuskiego, Nicolasa Jaquiera,
identyfikujące wszystkich heretyków jako związanych z czarostwem, w
którym oprócz wezwań do bezwzględnego ich ścigania znaleźć można także
potępienie tych duchownych traktujących z pobłażaniem kacerstwo i
czarostwo. Wcześniejszą (1435) księgą jest Formicarus Jana Nidera, w
której po raz pierwszy pojawiają się szczególne oskarżenia względem
kobiet. Według Nidera "czarownicy i czarownice rzucają uroki, wywołują
burze, niszczą uprawy, czczą Lucyfera i drogą powietrzną udają się na
sabat"63. Jednak ciągle jest to tylko wstęp. Właściwe akcje przeciw
czarostwu mają dopiero nadejść. Ciągle świeża pamięć o potwornych
naukach katarów nie pozwala na uznanie bezsilności Boga w walce z
szatanem. Oredniowieczna teologia chyli się jednak ku upadkowi.
Nadchodzi renesans.
29 sierpnia 1484 roku, dwa tygodnie po śmierci Sykstusa IV, konklawe
opóYnione na skutek rozruchów w Rzymie wybrało na papieża, podobno
dzięki przekupstwu i nepotyzmowi (kandydata poparł wpływowy bratanek
poprzedniego papieża, kardynał della Rovere), Giovanniego Battistę
Cibo. Rzym ówczesny znajdował się w stanie poważnego kryzysu -
większość dostojników watykańskich zajmowała się głównie gromadzeniem
dóbr doczesnych i zapewnianiem majętnej przyszłości swoim krewnym (z
trzydziestu czterech kardynałów mianowanych przez Sykstusa IV, sześciu
było jego bratankami, a w ogóle nie było wśród nich godnych szacunku
osobistości w sensie religijnym i moralnym64. Nowy papież, który
przyjął imię Innocentego VIII przejął wszystkie złe zwyczaje
poprzedniego - ciągle chory nie mógł sprostać wymogom swego urzędu, by
poprawić sytuację finansową zastawił tiarę papieską i utworzył komisję,
w której miejsca były sprzedawane na aukcjach, nowi urzędnicy zaś, by
powetować sobie wydatki poniesione na urząd, fałszowali i sprzedawali
wiele dokumentów papieskich65. Innocenty VIII nie próbował nawet
rozwiązać kryzysu Rzymu, pozostawił nierozwiązaną kwestię zagrożenia
tureckiego (przyznać jednak trzeba, że za jego pontyfikatu zostały po
raz pierwszy nawiązane kontakty dyplomatyczne z Konstantynopolem) a
konflikt z Neapolem udało mu się zażegnać jedynie na krótki okres
czasu. Jednak Innocenty VIII nie był zupełnie pozbawiony ambicji - solą
w jego oku była siła hiszpańskiej Inkwizycji, wzmocnionej znacznie
przez Sykstusa IV, którego bulla z 1 listopada 1478 roku nadała władcom
Hiszpanii prawo mianowania własnego wielkiego inkwizytora. Prawo to
dało hiszpańskiej Inkwizycji praktyczną niezależność od Rzymu, co też
było przez nią skwapliwie wykorzystywane, między innymi do karania jako
herezji większości cywilnych przewinień, takich jak przemyt, nie
wspominając już o religijnych przymusach66. Głównym jednak zajęciem
wielkiego inkwizytora Torquemady było ściganie konwertytów (wywodzących
się przede wszystkim spośród muzułmanów i żydów) podejrzanych o
potajemne wyznawanie religii swych przodków. Ilość oskarżonych rosła
dzięki denuncjacjom, które były prowokowane poprzez obdarowywanie
denuncjatorów czwartą częścią majątku skazanych. Torquemada miał
przewage nad papieskimi inkwizytorami - była nią absolutna władza, nikt
bowiem nie mógł sobie na terenie jemu podległym pozwolić na krytyke
działań Inkwizycji67, czego nie można było powiedzieć o jego papieskich
odpowiednikach, którzy na każdym kroku spotykali się z niechętnym
przyjęciem68.
Innocenty VIII odnalazł więc sposób na stworzenie potęgi równej
Inkwizycji hiszpańskiej - było nią podjęcie pojawiającego się wcześniej
tematu czarostwa. Pretekstu dostarczyli dwaj dominikańscy inkwizytorzy,
Heinrich Kramer (Institoris) i Jacob Sprenger, którzy zwrócili się o
pomoc do papieża, przerażeni niechęcią, z jaką odnoszą się do ich
działań biskupi i świeccy na podległych im terenach, nie chcący przyjąć
do wiadomości istnienia tak wielkiej mocy szatana. w wydanej w
pierwszym roku pontyfikatu bulli Summis desiderantes affectibus, której
autorstwa i prawdziwości jako jednej z nielicznych nikt nie
kwestionował, pisał on: "Doszło ostatnio do naszych uszu, nie bez
wielkiego dla nas bólu, że w niektórych częściach Niemiec, tak w
prowincjach, miastach, terytoriach, regionach i diecezjach Mainz,
Koeln, Trier, Salzburga i Bremy, liczne osoby obojga płci, które nie
zważając na własne zbawienie i opuszczając wiarę katolicką oddają się
diabłom męskim i żeńskim i poprzez inkantacje, zaklęcia i magię oraz
inne obrzydliwe zabobony i przestępstwa, zbrodnie i karygodne czyny
rujnują i niszczą potomstwo kobiet i zwierząt, dobra ziemi, jagody
winogron, owoce drzew [...] powodują ból i cierpienie, powodują
niepłodność u mężczyzn i niemożność kobiet do poczęcia, czyniąc ich w
ogóle niezdolnymi do odbycia aktu małżeńskiego, a ponadto zaprzeczają
swymi świętokradzkimi ustami wierze, którą otrzymali w wyniku świętego
chrztu a z podszeptu wroga rodzaju ludzkiego bez bojaźni popełniają i
zanurzają się w innych obrzydliwych przestępstwach i zbrodniach
ryzykując własnymi duszami obrazę Boskiego majestatu i dając zgubny
przykład i zgorszenie wielu" , w związku z czym "nasi ukochani synowie,
Henryk Institoris i Jakub Sprenger, z zakonu dominikanów, profesorowie
teologii, zostali mianowani listem apostolskim i nadal pozostają
inkwizytorami heretyckich błędów w wymienionych wyżej prowincjach
Niemiec [...]. Uważamy także za swój obowiązek usunięcie wszelkich
przeszkód, które mogą stawać na drodze wymienionych inkwizytorów w
sprawowaniu ich urzędu"69.
Summis desiderantes affectibus była pierwszą bullą papieską wydaną
drukiem, dzięki czemu mogła zostać szybko rozpowszechniona, co jednak
nie od razu zmieniło stosunek oponentów papieskich do sprawy
czarowstwa. Arcybiskup Trewiru, Jan Badeński nie poddawał się zarzutom
Innocentego o zbytnią opieszałość w tępieniu szatańskiej sekty; sąd w
Insbrucku, znajdującym się na terenie działania Sprengera i Institorisa
odmawiał zgody na poddanie oskarżonych torturom; biskup Brixen w
ostrych słowach zarzucił Institorisowi brak kompetencji70; sejm
tyrolski w 1487 roku uskarżał się na postępowanie inkwizytorów,
niezgodne z prawami boskimi i zasadami wiary; w Kolonii doktorzy
tamtejszego uniwersytetu wydali uchwałę, która uznała postępowanie
Sprengera za nie licujące z godnością duchownego. Oczywiście nie brakło
również dostojników wypełniających bez zastrzeżeń zalecenia bulli.
Albert Bawarski, biskup Strasburga, wymieniony w Summis desiderantes...
jako opiekun Sprengera i Institorisa, zezwalał im na bezproblemowe
prowadzenie działalności.
Jako odpowiedź na zarzuty przeciwników i dla wyjaśnienia ich
wątpliwości, być może pouczeni przykładem Tomasa de Torquemady, który w
1484 roku wydał dla swojej inkwizycji Instructiones71, Sprenger i
Institoris stworzyli dzieło, przewyższające treścią wszystkie
dotychczasowe directoria. Wobec braku jasnych kryteriów postępowania z
oskarżonymi o czary, Malleus Maleficarum, oprócz omówienia w osobnych
częściach sposobów w jaki czarownice, bo Malleus oddaje bezwzględny
prymat w czarostwie kobietom, szkodzą innym i jak się od takowych
praktyk uchronić, przedstawia wzór procedury sądowej, jaka powinna
obowiązywać sądy kościelne przy prowadzeniu spraw o czarostwo. Malleus
powołuje się na wielkie autorytety, by uniknąć oskarżeń o
niekompetencję - Tomasz z Akwinu cytowany jest najczęsciej, cytuje
również poprzednie directoria, jak na przykład Formicarus Nidera. Co
krok Sprenger i Institoris powołują się również na własne
doświadczenie, wszak byli od lat inkwizytorami i skazali już mnóstwo
osób. Jednak wiele wskazuje na to, iż pozostawali w błędzie, zarówno
wobec nauki Matki Kościoła jak i Doktora Anielskiego.
Oryginalne, łacińskie wydanie Młota na czarownice, pochodzące z 1487
roku72, poprzedzone jest bullą Summis desiderantes affectibus i składa
się z trzech części. Pierwsza traktuje o trzech niezbędnych składnikach
czarów, którymi są: szatan, czarownica i dozwolenie wszechmogącego
Boga, druga o sposobach, jakimi czary są sprawowane, i jak mogą być
skutecznie zwalczane, a trzecia opisuje procedurę sądową, zarówno
kościelną jak i świecką stosowaną w sprawach o czary i wszelką inną
herezję73. Młot formą nawiązuje do scholastycznych pisanych dysput, w
szczególności do Summy teologii św. Tomasza, przedstawia bowiem kwestię
(pytanie), opinie przeciwne niż opinię autorów, a dalej właściwą,
autorską wypowiedź wraz z rozwiązaniem trudności. Pierwsza część
zawiera między innymi następujące kwestie: 1. Czy wiara w istnienie
czarownic jest tak istotną częścią wiary katolickiej, iż upór w
przekonaniu przeciwnym jest przejawem herezji; 2. Czy w zgodzie z nauką
katolicką jest utrzymywanie, iż by otrzymać efekt swych działań szatan
musi blisko współpracować z czarownicą, czy jedno bez drugiego, to
znaczy szatan bez czarownicy, lub odwrotnie, może uzyskać taki efekt;
6. o czarownicach mających stosunki z szatanem. Dlaczego głównie
kobiety są podatne na omamienie szatańskie; 10. Czy czarownice potrafią
swoimi czarami zamieniać ludzi w zwierzęta; 11. Jak czarownice, które
są akuszerkami na wiele sposobów mordują dzieci w łonie kobiet,
dokonują poronień lub, jeśli tego nie zrobią, oddają małe dzieci we
władanie diabłu. Druga część zamyka się w dwóch kwestiach, podzielonych
dalej na rozdziały. Pierwszą jest "Jeśli kto od Aniołów dobrych może
być tak obwarowany, żeby mu czarownicze sposoby szkodzić nie mogły", w
której szesnastu rozdziałach omawiane są poszczególne metody szkodzenia
przy pomocy czarów; drugą: " Jeśli się godzi czarami czarów zbywać albo
je leczyć", obejmująca osiem rozdziałów przedstawiających sposoby
leczenia poszczególnych szkód. Trzecia zaś wyjaśnia m. in. następujące
punkty: 14. o sposobie skazywania oskarżonej na badanie: o tym jak
powinna być badana pierwszego dnia, oraz kiedy można jej darować życie;
15. O kontynuacji tortur, o znakach po których sąd może rozpoznać
czarownicę i jak ustrzec się od jej zaklęć.
w 1614 ukazuje się w drukarni Szymona Kempiniego tłumaczenie polskie,
spóźnione o półtora wieku względem oryginału, autorstwa Stanisława
Ząbkowica, sekretarza kasztelana krakowskiego, pod tytułem: " Młot na
czarownice. Postępek zwierzchowny w czarach, także sposób uchronienia
się od nich i lekarstwo na nie w dwóch częściach się zamykający. Księga
wiadomości ludzkiej nie tylko godna i potrzebna, ale także z nauką
Kościoła Powszechnego zgadzająca się, z pism Jakuba Sprengera i Henryka
Instytora, Zakonu Dominika św. Theologów w Niemieckiej ziemi,
Inquisitorów po więtsze części wybrana". Do podstawowego dzieła
dołączone są także: "Jana Nidera, Zakonu Dominika świętego Theologa i
Inquisitora o czarownicach księga" (czyli wspomniany wcześniej
Formicarus) oraz "Xsiążka pożyteczna i bardzo potrzebna w sposób
dialogu o czarownicach pisana przez Ulryka Molitora, w duchownym prawie
Doktora". (Jest to przekład pochodzącego z 1489 roku traktatu De lamiis
będącego w pewnej części polemiką z Młotem na czarownice.) Problem
czarostwa w Polsce najwyraźniej nie był na początku szesnastego wieku
ani zbyt rozpowszechniony, ani brany poważnie, bowiem w dedykacji
tłumacz uzasadnia podjęcie tematu następująco: "Jeśli który błąd z
umysłów ludzkich wykorzeniać potrzeba, jaśnie oświecony Książę,
osobliwie ten, który twierdzi że czary nie są i przez nie ludzie żadnej
szkody popadać nie mogą. Szerząc się abowiem to omylne mniemanie w
sercach ludzkich sprawuje że urząd (któremu wszelkie zbrodnie karać się
należy), do karania czarowniczej bezbożności oziębłym się stawa, a ona
[...] co dzień więtsze a więtsze pomnożenie bierze [...] Com wziął z
rozmaitych Doktorów, Theologów i w niemieckiej ziemi na tę bezbożność
inquisitorów w język polski przetłumaczywszy mając nadzieję, że za tą
pracą moją ludziom się oczy na te zbrodnie otworzą i urzędy do
odprawowania powinności swojej się pobudzą"74.
-----------------------------------------------------------------------
---------
Przypisy
1...postępowania"
Frazer, James George, Złota gałąź, Warszawa 1971 s. 42
2...ludzi"
Frazer, ibidem. Prawo podobieństwa, to zasada "podobne powoduje
podobne" (skutek podobny jest do przyczyny), a prawo styku to zasada
głosząca, iż "rzeczy, które kiedyś pozostawały w styczności ze sobą,
nadal działają na siebie, nawet wtedy, kiedy kontakt fizyczny przestał
istnieć". Frazer, ibidem
3...metodologicznego"
Posacki Aleksander, Okultyzm jako niewierność fundamentalna, (W:)
Posacki, op. cit., s. 21.
4...łaskę
Ryś Grzegorz, Pobożność ludowa na ziemiach polskich w średniowieczu,
Szczecin 1995, s. 127, Posacki, op.cit., s. 22,26. Frazer za podstawową
różnicę uważa fakt, iż magia zakłada niezmienność praw, jednoznaczne i
pewne powiązanie przyczyny i skutku, co wynika z tego iż "siły rządzące
światem mają charakter nieświadomy i nieosobowy", natomiast religia
przyjmuje, że "natura w swym biegu jest w pewnej mierze giętka i może
być zmieniona", co jest konsekwencją wiary w świadome i uosobione siły
natury. (Frazer, op.cit. s. 94). "Religia jest także bardziej
powszechną, zorganizowaną formą działalności niż magia, a związane z
nią praktyki nie ograniczają się do sytuacji krytycznych. Inaczej niż
magia, religia posługuje się sztuką perswazji w osiąganiu celów[...]."
Levack Brian, Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowożytnej,
Wrocław i in. 1991 s 15.
5...siebie
Zob. Ryś, op.cit., s. 128
6...razem
Zob. Eliade, Traktat o historii religii, Łódź 1993, s. 28. Eliade jest
zdania, iż religia i magia zawsze wystśpują razem.
7...teorią
Frazer, op. cit., ss 42-44; Ryś, op. cit., ss. 27-41. Mowa oczywiście o
kulturach współczesnych bądź późniejszych od chrześcijaństwa.
8...maleficium
Encyklopedia kościelna podług teologicznej encyklopedii Wetzera i
Weltego z licznymi jej dopełnieniami wydana przez X. M. Nowodworskiego,
Warszawa, 1873-1933, s. 617nn. Niektóre rodzaje wróżb (np. astrologię)
należałoby jednak związać z magią, a nie z czarami, ze względu na brak
ich powiązania z jakimikolwiek istotami nadnaturalnymi, a także ze
względu na zastosowanie w nich zasady styku - według astrologii układ
gwiazd w momencie narodzin człowieka wpływa na późniejsze jego losy.
9...nachodzić
"Gdy w okresie wczesnonowożytnym Europejczycy używali wyrazu "czary",
mieli zawsze na myśli dwojakiego rodzaju czynności. Pierwszy rodzaj
stanowiły praktyki wyrządzające szkodę, była to czarna, czyli
niszczycielska, magia, spełnianie szkodliwych czynów za pośrednictwem
pewnego rodzaju niezwykłych, tajemniczych, okultystycznych,
nadprzyrodzonych czy nadnaturalnych mocy." Levack, op.cit., s. 14.
Levack łączy tutaj magię i czary, przyjmując kryterium celowości tych
praktyk.
10...styczności)
Frazer, op.cit. s. 44
11...czarów
Encyklopedia Kościelna, ibidem, Posacki, op. cit. s. 39nn, Levack, op.
cit., s. 14
12...szpilkami
Frazer, op.cit., ss. 45nn, Delumeau Jean, Strach w kulturze Zachodu,
Warszawa 1986, s. 326
13...płodności
Murray, The Witch-Cult in Western Europe, Zob. Posacki, op.cit., ss.
40-41.
14...[...]
Posacki, op.cit., s. 44
15...religii
Posacki, op. cit., ss. 13nn
16...używają<<.
Ryś, op. cit., s. 128
17...światła"
Katalog magii mnicha Rudolfa z Rud Raciborskich, W: Levack, op. cit.,
ss. 285nn
18...czarownicy"
Wyj 22,17. Wszystkie cytaty z Biblii, o ile nie zaznaczono inaczej,
pochodzą z wydania: Pismo święte Starego i Nowego Testamentu w
przekładzie z języków oryginalnych, Poznań i in. 1980.
19...umarłych"
Pwt, 18, 10- 11. Widać rozróżnienie między praktykami magicznymi
(wróżby, zaklęcia) i czarami, mimo że obie dziedziny zostają potępione.
20...Mag
Dz 8, 9-24. Przypadek Szymona Maga jest przykładem rozróżnienia między
myśleniem religijnym a magicznym. Szymon chce kupić władzę, którą
apostołowie dostali od Boga, traktując wiarę jak magię. Por. Posacki,
op. cit.. s. 30.
21...przewrotności")
Dz 13,10.
22...szatana
Posacki, op.cit., s. 32.
23...z czarami
"podobnie wyschły [...] prorocze wody i nareszcie zostały uznane za
nonsens." Klemens Aleksandryjski, Zachęta Greków, II,11. (W: Apologie,
Pisma Starochrześcijańskich Pisarzy, T. XLV, Warszawa 1988, ss. 124-
125. Stosunek Klemensa wynika z jego uznania (nietypowego dla wczesnych
teologów) dla wiedzy. Por. Altaner Berthold, Struiber Alfred,
Patrologia, Warszawa 1990, ss. 277-284.
24...astrologii)
z poglądami astrologów polemizuje Orygenes jako z niezgodnymi z nauką o
wolnej woli. Orygenes, o zasadach, I, przedmowa.
25...demonów
"W jaki sposób mogą uprawiać magię ludzie, którzy przyjęli prawo
Mojżeszowe[...]?" Przeciw Celsusowi, I, 26; "niezwykłe zjawiska
powstają [...] w wyniku działania złych demonów, dzięki magicznym
sztuczkom" Przeciw Celsusowi, II, 51; "ci, którzy zgodnie z nauką
chrześcijańską czczą najwyższego Boga przez Jezusa [...] niepodatni są
na wpływy magii i demonów." Przeciw Celsusowi, VI, 41. Por. również
Orygenes, O zasadach, III, 1-3.
26...i innych
Posacki, op.cit., ss. 32-34; Encyklopedia Kościelna, ss. 619.
27...Szatan
Używane jest także określenie diabeł, od greckiego diabolos -
oszczerca.
28...Boga"
Zalewska-Lorkiewicz Katarzyna, Książę ciemności. o średniowiecznych
wyobrażeniach szatana., Warszawa 1996, s. 16. Por. Levack, op.cit., s.
39.
29...gnostycyzmem
Niektórzy badacze traktują gnostycyzm związany z chrześcijaństwem jako
herezję, kierując się podobieństwami (np. używaniem tych samych ksiąg
bądź modlitw) inni zaś (np. Quispel) przyznają mu status odrębnej
religii, wskazując na podstawowe różnice w światopoglądzie
chrześcijaństwa i gnostycyzmu.
30...Bogu
Rozróżnia się dwa podstawowe typy gnostycyzmu - irański (dualizm
absolutny), zakładający odwieczne istnienie Boga i materii jako
opozycyjnych zasad i syryjsko - egipski (dualizm umiarkowany) głoszący
recesję istoty boskiej na skutek jej kolejnych emanacji.
31...ruchem
o jego popularności świadczyć może liczba skierowanych przeciw niemu
pism. Niektóre z nich to: Syntagma Justyna, Adversus haereses Ireneusza
z Lyonu, Refutatio omnium haeresium Hipolita Rzymskiego, Adversus
valentinianos Tertuliana, wzmianki polemiczne u Klemensa
Aleksandryjskiego, Orygenesa (w Przeciw Celsusowi i O zasadach).
32...wpływom
Największy wpływ koncepcji gnostyckich można zauważyć u teologów Szkoły
Aleksandryjskiej - Klemensa i Orygenesa. Trzeba także wspomnieć iż
jedna z największych postaci starożytnego chrześcijaństwa - św.
Augustyn - był przez pewien okres manichejczykiem.
33...manichejczyków
"ich wybrani zwykli jadać jakby eucharystię skropioną ludzkim
nasieniem. [...] Dziewczyna o imieniu Małgorzata[...], gdy nie miała
jeszcze dwunastu lat [...] została zbezczeszczona z powodu
przestępczego misterium" Augustyn, De haeresibus, 46. (W: św. Augustyn,
Pisma przeciw manichejczykom, PSP T. LIV, Warszawa 1990, s. 22.
34...nauczyciele"
2 P 2,1.
35...wprowadzić"
Mt 24,24
36...kłamstwa."
J 8, 44
37...ortodoksji
"Można zaryzykować stwierdzenie, że herezja stała się motorem przemian
w Kościele zarówno w dziedzinie dogmatu jak i życia kościelnego. Jej
pierwszym skutkiem stało się zacieśnienie więzów w łonie wspólnoty i
uznanie supremacji Rzymu. Ponadto okazała się siłą napędową rozwoju
pierwszych dogmatów, ich sformułowanie na podstawie stwierdzeń
przypisywanych Objawieniu i objaśnianie logiczne, a zarazem
metafizyczne". Regiewicz, Ruchy heterodoksyjne na ziemiach polskich do
1517r." praca magisterska, Wstęp.
38...Boga"
tzw. Homilia paschalna Melitona. Zob. Altaner, Stuiber, op.cit. s 152.
39...zwyczajów
Jan Chryzostom, Kazania do Żydów, zob. ibidem, s. 438.
40...szatana"
cyt za: Zalewska-Lorkiewicz, op. cit., s. 49.
41...szatańskiej"
Delumeau, op. cit., ss 221-239.
42...ziemi"
Levack, op.cit. s. 42
43...szatan
Levack, op. cit., s. 45
44...Jedynemu"
Levack, op. cit., ss. 44-45
45...miotłach
Zalewska-Lorkiewicz, op.cit., s. 109
46...diabła
Levack, op. cit., s. 52.
47...ludu
Doskonały opis społeczeności katarskiej, stworzony na podstawie
protokołów inkwizycyjnych znaleźć można w: Le Roy Ladurie, Montaillou,
wioska heretyków. 1294 - 1324, Warszawa 1988.
48...czarostwo
Levack twierdzi jednak, iż protokoły przesłuchań katarów są
sfałszowane. Levack, op. cit., s. 52. Nie zmienia to jednak mechanizmu
oskarżeń.
49...magicznym"
Delumeau Jean, op. cit, s. 325.
50...i inne
Posacki Aleksander, op. cit, s. 31.
51...o czarostwo
Co świadczy o powszechnym występowaniu bezpodstawnych i nierozumnych
pomówień oraz o wykonywanych samosądach, które zdarzały się na długo
przed wybuchem histerii w XVI wieku.
52...stosie"
cyt. za: Baschwitz op. cit., s. 49.
53...heretyków
Baschwitz, op. cit., s. 48; Levack, op. cit., s 56.
54...śmierć
Peters, Inquisition, New York, 1988, s. 55
55...fanatyk"
Delumeau, op. cit., s 326.
56...lód"
ibidem.
57...roku
Peters, op. cit., s 69.
58...otoczenia
Baschwitz, op. cit., ss. 63-64
59...rozpusty"
Delumeau, op. cit., s 327
60...politycznych.
Baschwitz, ibidem
61...oskarżeń
Baschwitz, op.cit., ss 69-70
62...kozła."
Baschwitz, op.cit., ss72-73
63...sabat"
Delumeau, op. cit., s. 328
64...i moralnym
Fischer- Wollpert Rudolf, Leksykon papieży, Kraków 1997, s 127.
65...papieskich
Dopierała Kazimierz, Księga papieży, Poznań 1996
66...przymusach
Baschwitz, op.cit., s 77; Peters, op. cit., ss. 84-86
67...Inkwizycji
Banaszak, Historia Kościoła Katolickiego. T.2, ss 311-312; Głosy
sprzeciwu pojawiające się w początkowym okresie działalności
hiszpańskiej Inkwizycji nie powodowały zainteresowania papieża, który
został zneutralizowany w 1482 roku dekretem królowej Izabelli,
przyznającej mu jedną trzecią majątków zdobytych na wrogach
chrześcijaństwa.
68...przyjęciem
Baschwitz, op.cit., s 78
69...urzędu"
według tekstu angielskiego w archiwach Internetu
(http://www.fordham.edu/halsall/source/witches.html)
70...kompetencji
"wysłuchał spokojnie w obecności kapituły katedralnej wywodów
inkwizytora [...] po czym uznał, że człowiek ten zasłużył się kiedyś
może papieżowi, teraz jednak dotknięty jest już wyraźnie otępieniem
starczym" Baschwitz, op. cit., s 80.
71...Instructiones
Peters, op. cit., s 60.
72...roku
Różnie źródła podają różnie daty. Baschwitz jako datę pierwszego
wydania Malleus Maleficarum podaje 1487 rok. Levack i Delumeau - 1486,
niektórzy historycy 1484.
73...herezję
według angielskiego tłumaczenia M. Summers, w archiwach Internetu
(http://www.ucmb.ulb.ac.be/ joan/witches)
74...pobudzą"
Młot na czarownice [...], Kraków 1614, Przedmowa.
_