background image
background image

Kup książkę

background image

Kup książkę

background image

Jolanta Fiszbak – Zakład Dydaktyki Języka i Literatury Polskiej 

Instytut Filologii Polskiej, Wydział Filologiczny  

Uniwersytet Łódzki, 90-514 Łódź, al. Kościuszki 65 

jfiszbak@gmail.com 

RECENZENT 

Władysław Sawrycki 

REDAKTORZY 

Katarzyna GorzkowskaDorota Stępień 

SKŁAD I ŁAMANIE 

Leonora Wojciechowska 

OKŁADKĘ PROJEKTOWAŁA 

Barbara Grzejszczak 

Autorem zdjęć jest Radosław Biernat 

Wydrukowano z gotowych materiałów dostarczonych do Wydawnictwa UŁ 

© Copyright by Uniwersytet Łódzki, Łódź 2013 

Wydane przez Wydawnictwo Uniwersytetu

 Łódzkiego Wydanie I. 

W.06205.13.0.H

 

ISBN 

(wersja drukowana) 978-83-7525-859-2 

ISBN (ebook) 978-83-7969-276-7

Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 

90-131 Łódź, ul. Lindleya 8 

www.wydawnictwo.uni.lodz.pl 

e-mail: ksiegarnia@uni.lodz.pl 

tel. (42) 665 58 63, faks (42) 665 58 62 

Kup książkę

background image

Spis treści 

Wykaz skrótów  .................................................................................................................    7 

Przedmowa  .......................................................................................................................    9 

1. Mit „ziemi zapomnianej”  .............................................................................................   31

1.1. Zanim stała się „ziemią obiecaną”. Łódź rolnicza  ................................................   33 

2. Lirnik Łodzi rolniczej w fabrycznym miasteczku  .......................................................   47

2.1. Początki Łodzi przemysłowej  ................................................................................   48 
2.2. Wiktor Dłużniewski – piewca Łodzi rolniczej i krytyk Łodzi fabrycznej  ............   60 
2.3. Apoteoza rolniczego miasteczka w gawędzie Paweł Łodzia Kubowicz  ..............   64 

3. „Byle tylko tkaczem być…” O niezmitologizowanym życiu osadników w fabrycznej

Łodzi  .............................................................................................................................   79 
3.1. Oskar Flatt, miłośnik Łodzi fabrycznej  ................................................................   80 
3.2. Opis miasta Łodzi Oskara Flatta jako źródło wiedzy o początkach  Łodzi 

przemysłowej  .......................................................................................................   82 

3.3. Apoteoza fabrycznego miasteczka w przewodniku Opis miasta Łodzi  ..............   86 
3.4. Wiktora Dłużniewskiego Wyprawa do Ameryki  ................................................   99 

3.4.1. Wyprawa do Ameryki jako oskarżenie stosunków społecznych  Łodzi 

fabrycznej  ..................................................................................................  100 

3.4.2. Wartości poznawcze sztuki Wiktora Dłużniewskiego  ..............................  107 

4. Mit „ziemi obiecanej”  ..................................................................................................  113

4.1. Zmitologizowane szczęście łódzkich milionerów w prozie przełomu XIX i XX 

wieku  ....................................................................................................................  117 

4.2. O poszukiwaniu pierwowzorów literackich łódzkich dorobkiewiczów  ..............  140 

5. Pod wspólnym dachem. O mitologizowaniu współistnienia różnych narodowości

w Łodzi  ..........................................................................................................................  147 
5.1. Kilka uwag o uwarunkowaniach kształtowania się wyobrażeń koegzystencji

Polaków, Niemców i Żydów w Łodzi  ....................................................................  150 

5.1.1. Niemiecko-polskie animozje w powieści Alfreda Erwina Rennera Deut-

sche Schicksalswege in Lodz  .....................................................................  154 

5.1.2. Relacje polsko-niemieckie i polsko-żydowskie w prozie Walerii Mar-

rené-Morzkowskiej, Wincentego Kosiakiewicza, Władysława Rowiń-
skiego oraz Zygmunta Bartkiewicza  ..........................................................  156 

5.1.3. Kreacja  współistnienia  łódzkiej triady narodowościowej w powieści 

Władysława S. Reymonta Ziemia obiecana  ..............................................  164 

5.1.4. Zdecydowanie osobno. Łódź żydowska w epopei Israela Joshuy Singera 

Bracia Aszkenazy  .......................................................................................  175 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

6

5.2. Wybrane wartości utworu Israela Joshuy Singera  ..............................................  192 
5.3. O „czterech kulturach” Łodzi  ................................................................................  205 
5.4. Życie różnych nacji na łódzkim bruku w Podróży po Polsce Alfreda Döblina  ...  211 

6. Zapomniane mity „ziemi obiecanej”  ...........................................................................  221

6.1. Mit „złego miasta”  ................................................................................................  221 
6.2. „Łódź Czerwona” czy „Łódź robotnicza”? O mitologizowaniu walki robotni-

ków o godność i równość społeczną  ...................................................................  227 
6.2.1. Obrazy nędzy życia robotników w literaturze Łodzi przełomu wieków 

XIX i XX  ...................................................................................................  232 

6.2.2. Stefana  Żeromskiego  Róża. Dramat niesceniczny – dramat nie 

o Łodzi  ......................................................................................................  243

6.2.3. Obraz walki robotników o własne prawa w polskojęzycznej literaturze 

Łodzi przełomu XIX i XX wieku  ..............................................................  250 

6.2.4. Bunt  łódzki w 1892 roku i  rewolucja 1905 roku w literaturze Łodzi 

przełomu XIX i XX wieku  ........................................................................  263 

6.2.5. Diagnoza przyczyn klęski ideałów walki o wolność i równość społeczną 

w powieści Bracia Aszkenazy Israela Joshuy Singera  ...........................  286 

6.3. Mit pozbawionego radości życia robotników  ......................................................  296 

7. Mit Łodzi jako „pustyni kulturowej”  ...........................................................................  321

Między literaturą – „zwierciadłem życia” a historią – „nauczycielką życia”  .................  355 

Bibliografia  .......................................................................................................................  381 

Indeks osób  ......................................................................................................................  393 

Zusammenfassung  ...........................................................................................................  401 

Od Redakcji  ......................................................................................................................  405 

Kup książkę

background image

 

 

 

 

 

 

Przedmowa 

 
 
 
Łódź kilkakrotnie w ciągu dwóch ostatnich stuleci wydobywała się  

z zapomnienia za sprawą gwałtownego nią zainteresowania. Najpierw,  
w połowie XIX w., zwróciła uwagę swoją odmiennością fabrycznego 
miasteczka, a pod koniec tego stulecia – jego gwałtownym rozwojem  
o niespotykanej dotąd skali. Karty swojej twórczości poświęcili jej pisarze 
i publicyści, którzy na krótko związali się z miastem, na przykład Wiktor 
Dłużniewski, Marian Gawalewicz, Władysław Rowiński, lub nie byli 
związani z nim wcale, jak Oskar Flatt, Waleria Marrené-Morzkowska, 
Władysław Stanisław Reymont lub Adolf Starkman. Zmagali się oni, co 
znamienne, z brakiem informacji nawet na temat nieodległej przeszłości 
miasta. 

Kolejne wzmożone zainteresowanie Łodzią nastąpiło po odzyskaniu 

niepodległości w 1918 r. Spowodowały je potrzeby odbudowy państwa 
polskiego oraz idea regionalizmu. Jej dzieje znalazły się m.in. w powieści 
Israela Joshui Singera

1

. Tym razem wiedzę o mieście zaczęli zgłębiać jej 

mieszkańcy, wspomagani także przez ośrodki uniwersyteckie ówczesnej 
Polski

2

. Tę falę zainteresowania przerwała II wojna światowa i okres 

powojenny, który nie sprzyjał regionalistom, jakkolwiek warto pamiętać, 
że za sprawą badań Uniwersytetu Łódzkiego prace zapoczątkowane  

                                    

1

 We  wstępie wymienia się przede wszystkim pisarzy i publicystów, których twór-

czość  będzie przedmiotem rozważań. Przywołanie wszystkich pisarzy i ich utworów jest 
niemożliwe, a wybór mógłby się okazać stronniczy, dlatego zainteresowanych odsyłam do 
publikacji T. Błażejewskiego (T. Błażejewski,  Łódzkie  środowisko literackie. [Informa-
tor
],  Łódź 1982; tenże,  Współczesna  Łódź literacka. Słownik autorów,  Łódź 1989)  
i zapoczątkowanej serii wydawniczej J. Poradeckiego (red.), Zbiór poetów Łodzi i Ziemi 
Łódzkiej

2

 Por. np. zawartość „Rocznika Oddziału  Łódzkiego Polskiego Towarzystwa Histo-

rycznego”: „Rocznik Łódzki”, Wyd. Archiwum Akt Dawnych m. Łodzi, t. 1 (1928); 
„Rocznik Oddziału  Łódzkiego Polskiego Towarzystwa Historycznego” 1929–1930, t. 2 
(1930).  

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

10 

w okresie międzywojnia trwały nadal

3

. Nie docierały one wszakże do 

ogółu łodzian, a i oni nie byli szczególnie zainteresowani swoim miastem, 
na co wpływ miały wojenne oraz powojenne zmiany demograficzne  
i ustrojowe. Spośród obfitej twórczości tego okresu najbardziej znane są  
i wrosły w pejzaż miasta Kwiaty polskie Juliana Tuwima. Zapoczątkowa-
ne na obczyźnie w roku 1940, pisane do śmierci poety w 1953 r., zrosły się 
z miastem na trwałe zarówno za sprawą samego autora, związanego z nim 
miejscem urodzenia, jak i klimatu realiów łódzkich, uchwyconych i utr-
walonych w poemacie.  

Za każdym razem i na każdym etapie zainteresowania Łodzią miło-

śnikom miasta towarzyszyło zachłyśnięcie się jej niezwykłym urokiem  
i odkryciem – po raz kolejny, na nowo – jej historii. Miejsce, które 
wydawało się tak nijakie lub wręcz bardzo brzydkie, okazywało się  
w istocie niezwykłe, a nawet piękne. Te doznania towarzyszą łodzianom po 
raz kolejny również dzisiaj. Od lat kilkunastu obserwujemy kolejną falę 
wzrostu zainteresowania Łodzią i któryś z kolei powrót do jej przeszłości,  
a miasto na nowo odkrywa swoją niełatwą historię i niezwykły urok. 

Nie zawsze rodzinna miejscowość  jest akceptowana bez zastrzeżeń 

przez wszystkich jej mieszkańców. Wielu twierdzi, że dla nich „miejscem 
najbliższym” jest tylko rodzinny dom. Takie zapatrywania, jeśli są praw-
dziwe, to tylko w skrajnych przypadkach; żadna z osób, która deklaruje 
brak więzi z miejscem zamieszkania, nie zdaje sobie sprawy, jak dużo  
o nim wie, nie uświadamia sobie również,  że wiele jej doświadczeń, 
wynikających z życia w określonym miejscu, jest wspólnych z doznaniami 
innych współmieszkańców. Wystarczy wypowiedzieć niepochlebną uwagę 
o wsi lub miasteczku, by w duszach tych, dla których jest to rodzinna 
miejscowość, odezwał się lokalny patriotyzm. Tę niezauważalną na co 
dzień sympatię wydobywa lekkie tylko poruszenie którejś z niewidocz-
nych strun wiążących z miejscem zamieszkania. Wyzwalają się wówczas 
całe pokłady nieuświadamianych, pozytywnych emocji. Ileż radości 
sprawia nagłe „odkrycie” czegoś, co oglądało się codziennie, a mijało 
zupełnie obojętnie? Te doznania są również, co oczywiste, doświadcze-
niami łodzian.  

                                    

3

 Por. np. zawartość powojennych „Prac Polonistycznych”. Warto zwrócić uwagę na 

szeroko zakrojone, podjęte na przełomie latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych przez 
polonistykę  UŁ, prace nad językiem  łodzian, które kontynuowała później M. Kamińska  
i kierowany przez nią zespół. Zainteresowanie językiem i literaturą  Łodzi znalazło 
odzwierciedlenie na sesji naukowej zorganizowanej w 1978 r. przez Instytut Filologii 
Polskiej UŁ, Towarzystwo Przyjaciół  Łodzi oraz Muzeum Historii Miasta Łodzi. Jej 
pokłosie znalazło się w publikacji Literatura i język  Łodzi. Materiały z sesji naukowej  
w Muzeum Historii Miasta Łodzi zorganizowanej w dniach 18–20 kwietnia 1978
, red.  
Z. Skwarczyński, Łódź 1978. 

Kup książkę

background image

Przedmowa 

 

11

Uwagę na istnienie silnej więzi pomiędzy osobą a jej miejscem życia 

(na przykładzie miasta właśnie) zwrócił Kevin A. Lynch, podkreślając, że 
każdy z nas nosi w sobie jego mapę mentalną. Na wyobrażenia obrazu 
miejsca składają się w pokładach pamięci różne elementy i punkty 
(repery), stanowiące charakterystyczne znaki umożliwiające orientację  
w przestrzeni. Każdy z nas posiada w umyśle taką własną, niepowtarzalną 
mapę, po której nieświadomie się porusza, wykonując lub planując różne 
czynności. Jej istnienie ujawnia się dopiero w momencie zastanowienia, 
na przykład podczas pytania o jakieś konkretne miejsce na interesującym 
nas obszarze. Mapa mentalna rodzinnej miejscowości każdego z nas ulega 
ciągłym zmianom, wzbogaca się o nowe elementy i ulega przeobrażeniom. 
Po  latach  obrazy  są coraz bardziej złożone i wielowarstwowe. Każdy ich 
element będzie wywoływał wspomnienia wynikające z wrażeń, przeżyć  
i doświadczeń życia w tym właśnie miejscu

4

 

„Przestrzeń” i „miejsce” są to słowa zwykłe, określające powszechne doświadczenia. 

[…] Miejsce to bezpieczeństwo, przestrzeń to wolność: przywiązani jesteśmy do pierwsze-
go i tęsknimy za drugą. Nie ma lepszego miejsca niż dom. Co to jest nasz dom? To jest 
dom rodzinny, stare sąsiedztwo, miasto rodzinne, własny kraj. […] Przestrzeń i miejsce są 
zasadniczym składnikiem naszego świata […]

5

.  

 
Jest to dla nas – jak zauważa Yi-Fu Tuan – oczywiste, jednak przyj-

rzawszy się obu słowom, dostrzeżemy ich odmienne znaczenia. I rzeczy-
wiście,  co  innego  znaczy  „miejsce  najbliższe”, a co innego „przestrzeń 
najbliższa”. „Miejscem najbliższym” jest obszar, który dobrze znamy  
– obłaskawiony i poznany wszystkimi zmysłami. „Przestrzeń najbliższa” 
natomiast jawi się jako obszar istniejący poza miejscem, którego punktem 
centralnym jest każdy z nas, zaopatrzony do tego w niemały bagaż 
doświadczeń z nim związanych.  

Wokół wielu miejsc, choć są znane i obłaskawione, narastają też róż-

ne wyobrażenia, które nazywamy mitami. Y.-F. Tuan stwierdza, że mit  
i jego powstawanie nie jest tylko sprawą przeszłości i rezultatem ograni-
czonej wiedzy ludzkiej. Choć wiemy dziś znacznie więcej niż kilkaset lat 
temu, to jednak wiedza ludzi należących do różnych społeczeństw jest 
nadal ograniczona, wybiórcza i „określona ludzką umiejętnością  życia”

6

                                    

4

 K. Lynch, The Image of the City, University of Cambridge, MIT Press, Cambridge 

1960, za: A. Majer, Miasto osobiste, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Sociologica” 
2011, nr 36, s. 27. W odniesieniu do Łodzi zob. na ten temat: E. Szkurłat, Więzi teryto-
rialne młodzieży z miastem. Uwarunkowania – przemiany
, Wyd. Uniwersytetu 
Łódzkiego, Łódź 2004. 

5

 Y.-F.  Tuan,  Przestrzeń i miejsce, przeł. A. Morawińska, wstęp K. Wojciechowski, 

seria: „Biblioteka Myśli Współczesnej”, PIW, Warszawa 1977, s. 13. 

6

 Tamże, s. 113. 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

12 

Można wyróżnić dwa rodzaje przestrzeni mitycznej. Pierwszym jest 
mglisty obszar niedostatecznej wiedzy, otaczający coś znanego empirycz-
nie i stanowiący rozszerzenie bliskiej, codziennej przestrzeni, znanej  
z bezpośredniego doświadczenia. W drugim przestrzeń mityczna jest 
istniejącym na określonym obszarze składnikiem światopoglądu, koncep-
cją lokalizacji wartości, w obrębie której ludzie prowadzą swoje zwykłe 
działania. Jest składnikiem postawy kosmologicznej, próbą nadania 
sensu i porządku otoczeniu, by można było w nim żyć

7

. Y.-F. Tuan, jako 

geograf, odniósł pojęcie przestrzeni mitycznej do przestrzeni geograficz-
nej. Wydaje się, że można jego koncepcję odnieść również do przestrzeni 
historycznej, tym bardziej że podejmuje on kwestię czasu w przestrzeni 
doświadczanej. „Przy działaniu celowym” – stwierdza – „przestrzeń i czas 
zostają zorientowane na myślące i działające «ja»”. Powiązania pomiędzy 
ludźmi, czasem i przestrzenią ujawnia język, operujący zasobem słów  
– zaimkami i przysłówkami, wydobywającymi te relacje. Każde działanie 
powoduje strukturę czasoprzestrzenną,  ta  jednak  rzadko  bywa  uświada-
miana. Ludzkie życie nastawione jest ku przyszłości; ludzki czas jest tak 
samo niesymetryczny jak ludzkie ciało – zwróceni jesteśmy twarzą ku 
przyszłości, a tyłem do przeszłości. Życie jest więc nieustannym podąża-
niem naprzód i oddalaniem się od tego, co było, czego nie można widzieć, 
co jest ciemne i przeszłe

8

Powstające wyobrażenia o miejscu zamieszkania i jego historii mogą 

więc być wynikiem potrzeby obłaskawienia i uporządkowania jego 
przestrzeni. Najlepiej znamy to, z czym się bezpośrednio stykamy i co nas 
otacza. Przestrzeń dalsza, a więc i przeszłość, jest mniej rozpoznana, 
docierają też do nas strzępy różnego rodzaju informacji, które nie zawsze 
łączą się w logiczną całość, poza tym przynależą do różnych dziedzin. 
Człowiekowi – jak stwierdził Y.-F. Tuan, prezentując swoją koncepcję 
miejsca i przestrzeni – potrzebny jest do egzystencji ład i porządek, 
staramy się więc uporządkować docierające do nas wiadomości, łącząc je 
z własnym doświadczeniem. Czy nasze wyobrażenia są zgodne z wiedzą 
obiektywną (o czym niżej), to już zupełnie inny problem. Nam pozwalają 
swobodnie poruszać się wśród tego, co znane i dopowiedziane, a ponadto 
stanowią podstawę wartościowania i oceniania. Podobnie jest z segrego-
waniem informacji o przeszłości miejsca. Tu jednak sytuacja się komplikuje, 
gdyż teraźniejszość miejsca przenika się na co dzień z jego przeszłością, 
choćby za sprawą układu przestrzennego lub architektury. Wiadomości 
są fragmentaryczne, często ich brakuje i nie wiadomo, jak do nich do-
trzeć. Uporządkowanie chaosu wydaje się tym ważniejsze,  że zwróceni  

                                    

7

 Tamże, s. 114–117. 

8

 Tamże, s. 163–170. 

Kup książkę

background image

Przedmowa 

 

13 

i zainteresowani tym, co przed nami, lubimy mieć zamknięte to, co 
„zostawiamy za sobą”. Wykorzystujemy więc nawet strzępki zasłyszanych 
informacji, scalając je z posiadaną wiedzą i doświadczeniami. I tak 
powstają wyobrażenia o przeszłości, będące w istocie własnością zbioro-
wą, jako że samo miejsce wpływa w ten sam sposób na wszystkich w nim 
żyjących. Różnice wynikać mogą jedynie z odmienności w patrzeniu na 
rzeczywistość, różnej wrażliwości lub z samej potrzeby głębszego pozna-
nia u poszczególnych osób.  

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na to, co George Lakoff i Mark 

Johnson, pierwszy językoznawca, a drugi filozof, piszą o prawdzie:  

 

Nie wierzymy, że istnieje coś takiego jak  o b i e k t y w n a   (absolutna i bezwarunko-

wa)  p r a w d a   [podkr. autorów], jakkolwiek przeświadczenie to ma wieloletnią tradycję 
w kulturze Zachodu. Wierzymy, że istnieją  p r a w d y,  lecz  sądzimy, że pojęcie prawdy nie 
musi być wcale powiązane z poglądami obiektywistycznymi. Uważamy,  że pogląd, iż 
istnieje absolutna, obiektywna prawda, jest nie tylko błędny, ale także niebezpieczny  
w wymiarze społecznym i politycznym. […] prawda jest zawsze względna do systemu 
pojęć, który w dużej mierze określony jest za pośrednictwem metafor. Większość naszych 
metafor rozwinęła się w ciągu długiego trwania naszej kultury, ale wiele zostało też 
narzuconych przez ludzi posiadających władzę – przywódców politycznych, religijnych, 
urzędowych – oraz przez reklamę,  środki masowego przekazu itd. W kulturze, w której 
mit obiektywizmu jest tak żywy, a prawda jest zawsze prawdą absolutną, ludzie, którzy 
narzucają swoje metafory, definiują też to, co uważamy za prawdę – absolutną i obiek-
tywną

9

.  

 
Dalej autorzy stwierdzają, że nie należy deprecjonować mitu obiekty-

wizmu, ponieważ jest on częścią życia każdego uczestnika kultury Zacho-
du, ani też, negując głoszone przez niego prawdy, zastępować go mitem 
subiektywizmu, który w poznaniu odwołuje się do zmysłów, wrażliwości 
estetycznej i intuicji. Proponują oba pozostające we wzajemnej relacji 
podejścia do poznania rzeczywistości zastąpić syntezą doświadczeniową. 
Ujęcie doświadczeniowe pozwala posłużyć się godzącą rozum i wyobraź-
nię metaforą (racjonalnością imaginatywną) jako podstawowym narzę-
dziem do częściowego rozumienia tego, co nie może być rozumiane 
całkowicie. Tym samym pozwala przerzucić pomost pomiędzy mitami 
obiektywizmu i subiektywizmu w stronę bezstronności, obiektywności  
i rzetelności. Prawda jest względna wobec naszego systemu pojęciowego, 
a ten opiera się na doświadczeniu i podlega stałej weryfikacji przez nasze 
własne doświadczenie, a także doświadczenie innych uczestników naszej 
kultury podczas interakcji z ludźmi oraz z otoczeniem fizycznym i kultu-
rowym

10

                                    

 

9

 G. Lakoff, M. Johnson, Metafory w naszym życiu, przekł. i wstęp T. P. Krzeszow-

ski, PIW, Warszawa 1988, s. 187–188. 

10

 Tamże, s. 213–222. 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

14 

Nasze wyobrażenia lub wizje przeszłości są w istocie mitami, pozwa-

lającymi ogarnąć doświadczenie i wprowadzić porządek w nasze życie

11

Tak jak mity tworzone przez różne kultury „są kluczami do duchowych 
możliwości” ludzi w nich żyjących

12

, tak nasze mity-wyobrażenia są 

kluczem do obłaskawienia i (pozornego, tylko na pewnym etapie) pozna-
nia przeszłości „miejsca najbliższego”. Werbalizacje naszych wyobrażeń 
stanowią natomiast ich metafory (do tego problemu powrócimy w końco-
wej fazie rozważań). 

Wyobraźmy sobie, że mając znikome wiadomości na temat historii 

miasta, docieramy do fragmentu utworu Wł. Rowińskiego z końca XIX w., 
w którym czytamy:  

 

Łódź zaczęła zatracać charakter osady fabrycznej coraz bardziej, a przybierać szaty 

miejskie przynajmniej na zewnątrz.  Na  rogu  Zawadzkiej  [Próchnika]

13

 i Piotrkowskiej 

stanął gmach wielki, który pałacem od razu nazwano. Wznieśli go Scheiblerowie, dając 
przykład innym współmieszkańcom do zdobienia miasta, w którym niejeden zdecydował 
się ostatecznie dokonać  żywota. Geyerowie postawili piękny pałacyk na Piotrkowskiej,  
a fabrykant Meyer urządził pomiędzy Piotrkowską a Dziką [Sienkiewicza] nową ulicę, 
którą zabudował kilku ładnymi domami. Na miejscu, gdzie był  „Ślachcic” – Kamiński 
postawił trzypiętrową kamienicę Pod Lwem

14

Do Łodzi napływało coraz więcej ludzi z patentami na inteligentów; życie towarzyskie 

nabierało kształtów wyraźniejszych. 

Na krańcach miasta zapuściły swe korzenie fabryczne zakłady Scheiblerów, Geyerów 

i Poznańskiego, w środek wśrubował się Heinzel. Były to strażnice dumnego przemysłu,  
a jednocześnie filary, na których opierał się  świat perkalików i bojek. Nie brakowało  
i filarków. Wszelako ani pośród wielkich przemysłowców, ani wśród fabrykantów śred-
nich, nawet między drobnymi – nie było Polaków z pochodzenia

15

. Większą część 

przemysłu dzierżyli w swych rękach Niemcy, mniejszą Żydzi, a wówczas jeszcze nie można 
było powiedzieć o Łodzi: miasto żydowskie, czy polskie, lecz – niemieckie. 

Język niemiecki panował od krańca do krańca, wszerz i wzdłuż. Wszyscy Polacy, 

zgromadzeni w dzielnicy ratuszowej, jedynej, którą wówczas zamieszkiwali

16

, umieli po 

                                    

11

 Por. G. Lakoff, M. Johnson, Metafory…, s. 213. 

12

 J.  Campbell,  Potęga  mitu. Rozmowy Billa Moyersa z Josephem Campbellem

oprac. B. S. Flowers, przeł. I. Kania, Znak, Kraków 2007, s. 23. 

13

 Wszelkie zmiany, dopiski i wyjaśnienia w nawiasie kwadratowym pochodzą od 

autorki. Podobnie postępować się będzie w następnych rozdziałach. 

14

 Narożna, trzykondygnacyjna kamienica w stylu eklektycznym przy pl. Wolności 9, 

wybudowana w latach osiemdziesiątych XIX w. Na jej szczycie znajduje się postać 
leżącego lwa, stąd jej nazwa „Pod Lwem”. W tym miejscu stał wcześniej pierwszy w Łodzi 
zajazd, którego właścicielem był J. Adamowski. 

15

 Polacy istotnie nie zapisali się znacząco w dziejach przemysłu łódzkiego jako fabry-

kanci, nieliczni posiadali jednak swoje przedsiębiorstwa w Łodzi. L. Skrzydło wymienia 
Arkuszewskich, Urbanowskiego i Skrudzińskich (L. Skrzydło,  Rody fabrykanckie, cz. II, 
Oficyna Bibliofilów, Łódź 2000, s. 40). 

16

 Wł. Rowiński ma zapewne na myśli tylko polską inteligencję. Polacy mieszkali  

i w innych częściach  Łodzi, na przykład na Starym Mieście i na Bałutach (wówczas nie 
leżały one jednak w granicach administracyjnych miasta) lub w Nowej Dzielnicy. 

Kup książkę

background image

Przedmowa 

 

15 

niemiecku i zarówno lekarz, jak adwokat, kupiec, jak urzędnik uważali za rzecz naturalną 
porozumiewać się z klientelą w ojczystej ich gwarze. Dla mowy swojskiej, krajowej, 
żądano tolerancji tylko. A niemczyli się na gruncie przemysłowym  Łodzi nie tylko 
krajowcy, lecz Czesi, Morawianie, Ślązacy

17

, którzy tu kupą przed wielu laty przybyli. 

Rzadko gdzie widzieć było można na znaku sklepowym napis po polsku, stąd utwierdzano 
się w przekonaniu, że  Łódź to prawy zakątek Germanii, że tak być powinno… […] Setki 
ludzi, nawet urodzonych w Łodzi, nie umiało po polsku zupełnie; były Polki, które po 
wyjściu za mąż za Niemców, przez całe lata nie używały ojczystej mowy; byli Polacy, 
którzy ożeniwszy się z Niemkami, zrywali z tradycjami rodzinnymi. Źle się działo (Row.,  
s. 123–124)

18

 
Nie będziemy tu tworzyć doraźnych wyobrażeń potencjalnego od-

biorcy utworu Wł. Rowińskiego. Możemy natomiast zwrócić uwagę,  że 
nieobznajomiony z historią miasta czytelnik nie będzie potrafił określić 
czasu, do którego odnosi się cytowany fragment, prawdopodobnie też nie 
zlokalizuje wielu wymienionych miejsc. Z pewnością zna Scheiblerów, 
Geyerów, Poznańskich, Heinzlów – te nazwiska długo jeszcze nie będą  
w  Łodzi prywatnymi, trudno jednak będzie mu wyobrazić sobie owe 
„krańce miasta”, na których zostały usytuowane ich fabryki, jak również 
„środek”, który zajęła fabryka Heinzlów. Informacja, że życie towarzyskie 
zaczęło nabierać wyraźniejszych kształtów, zrodzi pytanie, co w ogóle 
robili w mieście jego mieszkańcy w czasie wolnym od zajęć. Wiele niepo-
rozumień spowoduje z pewnością ukazana ekspansywność  języka nie-
mieckiego i zakończenie: „Źle się działo”. Zarysowaliśmy więc drogę, 
która prowadziła wprost do tworzenia wyobrażeń na temat przeszłości 
miasta.  

Łódź jako gwałtownie rozwijająca się metropolia była swoistym fe-

nomenem, zjawiskiem na tyle intrygującym,  że warto było poświęcić jej 
kilka stron własnej twórczości. Był to jednak fenomen trudny do uchwy-
cenia i wymykający się poznaniu. Nie stworzył całościowego obrazu 
miasta Wł. Rowiński, związany z nim w latach 1888–1906 jako redaktor 
działu kulturalnego „Dziennika Łódzkiego” i właściciel „Gońca  Łódzkie-
go”

19

. Nie udało się to warszawskiej pozytywistce, autorce pierwszej 

                                    

17

 Należy zwrócić uwagę, że wszystkie wymienione przez Wł. Rowińskiego narodowo-

ści przyniosły z sobą poza językiem ojczystym również język niemiecki, ponieważ przybyły 
ze stron znajdujących się pod niemieckim panowaniem. 

18

 W  rozważaniach przyjęto zasadę lokalizowania odwołania  do  utworu  będącego 

podstawą rozważań  w tekście głównym – w nawiasie okrągłym podaje się skrót nazwis- 
ka autora i numer strony. Wykaz skrótów znajduje się na początku książki (s. 7–8).  
W przypadku gdy utwory zapisane są w innej normie językowej niż współczesna, cytuje się 
je, stosując współczesne zasady pisowni i gramatyki. 

19

 A.  Kempa,  Sylwetki  łódzkich dziennikarzy i publicystów, Oficyna Bibliofilów,  

Łódź 1991. 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

16

powieści o Łodzi, W. Marrené-Morzkowskiej

20

 ani jej następcy Wincen-

temu Kosiakiewiczowi. Wiarygodnego w całości obrazu miasta nie 
stworzył nawet Wł. S. Reymont. Zbyt dużo się tu działo, zbyt gwałtownie 
następowały zmiany i zbyt wiele zjawisk społecznych, występujących 
równocześnie, im towarzyszyło. Wielokulturowość, powstanie proletaria-
tu lub rozwój socjalizmu same w sobie mogły stanowić osobny temat. Dla 
wszystkich pisarzy z końca XIX w., którzy zainteresowali się  Łodzią, 
ważne było jej „tu i teraz”. Żaden nie sięgnął do historii miasta, jakby 
trudno było dotrzeć do tego, co się w niej działo nie tylko w ciągu ostat-
niego stulecia, ale i w minionym ćwierćwieczu.  

Podobną sytuację możemy zaobserwować w połowie wieku XIX.  

Opisie miasta Łodzi O. Flatt daje szczegółowy obraz fabrycznej osady 
lat czterdziestych, zamieszcza również dokumenty, regulujące jej życie. 
Siedlisku „łyków  łódzkich”, czyli Staremu Miastu, poświęca jednak 
niewiele uwagi, jakkolwiek cytuje dokumenty, które starą Łódź powołały 
do  życia. Popełnia przy tym błędy, które mogą dziwić tym bardziej, że 
dotyczyły czasów niedawnych. Pisze na przykład o Łodzi rolniczej jako  
o  żydowskim miasteczku, sugerując tym samym, że  Żydzi od zawsze  
w niej mieszkali i ją współtworzyli. Tymczasem pierwsi mieszkańcy 
wyznania mojżeszowego pojawili się w niej dopiero w końcu wieku XVIII, 
a ich osadnictwo przyjęło szerszy charakter dopiero w następnym stule-
ciu. Wiedzy o historii miasta nie posiadał również W. Dłużniewski, 
pierwszy i ostatni znany nam piewca Łodzi rolniczej, jakkolwiek odwołał 
się do jej legendy i faktów historycznych. Łódź z początków XIX w. 
odnajdziemy dopiero w powieści Bracia Aszkenazy I. J. Singera, wydanej 
w latach trzydziestych XX w. Jej dzieje w tym ujęciu są jednak tak specy-
ficzne, że mogą zadziwić czytelnika znającego historię miasta. 

Ostatnie wzmożone zainteresowanie Łodzią jest efektem renesansu 

idei regionalizmu w Europie, który miał miejsce w latach osiemdziesią-
tych XX w. W Polsce, jak pamiętamy, powrót do niej nastąpił dziesięć lat 
później

21

. Jeśli zwrócimy uwagę na promujące miasto organizacje, 

                                    

20

 H.  Karwacka,  Łódź w oczach pozytywistki. „Wśród kąkolu” Walerii Marrené- 

-Morzkowskiej – pierwsza powieść o fabrycznym mieście, „Prace Polonistyczne” 1975, 
seria XXXI, s. 146–174. 

21

 Wtedy nastąpił również powrót idei edukacji regionalnej, por. np. A. J. Omelaniuk, 

Przez kreowanie „małej ojczyzny” budujemy polską przyszłość, [w:] S. Bednarek,  
W kręgu małych ojczyzn. Szkice regionalistyczne, Wrocław–Ciechanów 1996; K. Kossak- 
-Główczewski, W poszukiwaniu źródeł realizacji poprzez edukację regionalna pedagogia 
Freineta
, [w:] Pedagogia Celestyna Freineta a edukacja regionalna, red. W. Frankiewicz, 
K. Kossak-Główczewski, Gdańsk 1997. Zwrócono również uwagę na problem wykorzenie-
nia mieszkańców osiedli wielkich miast, np.: M. S. Szczepański, T. Nawrocki, „Ludzie bez 
ojczyzny prywatnej” i edukacja regionalna
,  „Polonistyka” 1998, nr 5, s. 260–264;  
A. Łopata, Dlaczego milczą?, „Polonistyka” 1997, nr 9, s. 529–533.  

Kup książkę

background image

Przedmowa 

 

17 

stowarzyszenia i czasopisma, to okaże się,  że niemal wszystkie, które 
dotarły do świadomości szerszego ogółu, zostały powołane do życia  
w latach dziewięćdziesiątych lub niedługo później. „Kronika Miasta 
Łodzi” – czasopismo historyczno-kulturalne wydawane przez Urząd 
Miasta Łodzi, ukazuje się od roku 1991. „Tygiel Kultury” – ogólnopolskie 
czasopismo społeczno-kulturalne, wydawane w Łodzi, również promujące 
Łódź, zaczęło wychodzić w 1996 r. Nieco później powstała Biblioteka 
„Tygla Kultury”, seria wydawnicza Fundacji ANIMA, poświęcona szeroko 
rozumianej tematyce łódzkiej. Pierwsza edycja Festiwalu Dialogu Czte-
rech Kultur miała miejsce w 2002 r. W tym też roku powstało Stowarzy-
szenie Przyjaciół Starego Miasta w Łodzi, którego celem jest ochrona 
zabytków najstarszej części Łodzi oraz upowszechnianie wiedzy o niej. To 
tylko kilka przykładów.  

Nie znaczy to oczywiście,  że  Łódź nie miała wcześniej swoich miło-

śników, którzy zainteresowani byli jej przeszłością i popularyzowaniem 
wiedzy z tego zakresu. W 1936 r. powstało Towarzystwo Przyjaciół Łodzi. 
Jego działalność przerwała II wojna światowa; wznowiono ją dopiero  
w 1959 r. Warto wspomnieć również o powstałym w księgarni Charlotty 
Seipelt w 1934 r. dziale wydawniczym, który zaczął publikować tzw. 
biblioteczkę wiedzy o Łodzi. Do życia powołał  ją  Włodzimierz Pfeiffer, 
zaufany pracownik właścicielki. Dzięki jego działalności  łodzianie otrzy-
mali do 1939 r. siedem wartościowych pozycji autorstwa Eugeniusza 
Ajnenkiela, Mieczysława Hertza, Stanisława Rachalewskiego, Aleksego 
Rżewskiego, Adama Stebelskiego i Ludwika Stolarzewicza

22

. Dzisiaj 

najbardziej znana lub raczej najczęściej wymieniana jest publikacja tego 
ostatniego – Literatura Łodzi w ciągu jej istnienia. Szkic literacki  
i antologia 
(Łódź 1935).  

Zainteresowanie regionalizmami przyczyniło się także do wprowa-

dzenia w roku 1999 edukacji regionalnej do programów szkolnych, na co 
wpływ miał również raport Jacquesa Delorsa

23

. Znawcy rozwoju idei 

regionalizmu na gruncie polskim z pewnością bez trudu zauważyli 

                                    

22

 Zob. J. Krakowiak, Od Fiszera do „Pegaza”. 123 lata łódzkiej księgarni. Księgar-

nie łódzkie okresu międzywojennego, Łódź 2005, s. 43. 

23

 J. Delors (red.), Edukacja – jest w niej ukryty skarb, Wyd. UNESCO, Warszawa 

1998. Twórcy raportu, zwracając uwagę  na  wielorakie  zagrożenia dla współczesnego 
świata powodowane odradzającymi się napięciami między narodami, grupami etnicznymi 
i wspólnotami religijnymi, widzieli potrzebę uświadomienia jednostce jej korzeni w celu 
jak najlepszego usytuowania siebie (czy też postrzegania siebie) w świecie,  ale również 
wyrobienia postawy szacunku wobec innych i ich  kultury. Edukacja regionalna miała 
przyczynić się więc do powstania nowego humanizmu, nacechowanego silnym komponen-
tem etnicznym i rozwiniętą współpracą między narodami oraz skrystalizowania się 
nowych wartości wspólnotowych, wykraczających poza grupy, jakie tworzą rodzina, 
społeczność lokalna, a nawet wspólnota narodowa. 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

18 

istnienie zasadniczej sprzeczności pomiędzy jej rozumieniem, wypraco-
wanym w okresie międzywojennym

24

, a będącym także podstawą dla 

programów szkolnych ostatnich lat, i proponowanym przez wspomniany 
dokument

25

. Ostatnia, kolejna reforma szkoły, przywiązuje mniejszą wagę 

do treści regionalnych. Występują one w podstawach programowych, 
jednak w ograniczonym zakresie, a możliwość ich szerszej realizacji 
pozostawia się do uznania nauczycieli. Nastąpiło to akurat w chwili, gdy 
edukacja regionalna zaczęła przynosić długo oczekiwane efekty. Wyrażały 
się one zmianą  stosunku  do  własnego miejsca zamieszkania, wzmożoną 
potrzebą poszukiwania wiedzy o małej ojczyźnie, chęcią odnalezienia 
własnych korzeni i odkrywania przeszłości. Ten wzrost zainteresowania 
miejscem najbliższym nie ominął również  Łodzi. Wystarczy zajrzeć na 
strony internetowe łódzkich towarzystw krzewiących wiedzę o mieście, 
blogów lub portali internetowych

26

, by zauważyć coraz większe zacieka-

                                    

24

 Por. np. Z. Łempicki, Polska i polskość w nauczaniu polskiego, [w:] L. Jazownik, 

Teoria kształcenia literackiego w latach 1918–1939. Antologia, cz. 1, Wyd. Humanistycz-
no-Społeczne Uniwersytetu Zielonogórskiego, Zielona Góra 2001, s. 214; S. Drzewiecki, 
Wychowanie obywatelsko-państwowe a nauka języka polskiego, [w:] L. Jazownik, 
Teoria kształcenia…, s. 254; J. Kleiner, Godziny języka polskiego a budowanie kultury
[w:] L. Jazownik, Teoria kształcenia…, s. 248 i in. Na wypracowanych w dwudziestoleciu 
międzywojennym założeniach oparte zostały programy edukacji regionalnej przełomu 
wieków XX i XXI, por. np. Dziedzictwo kulturowe w regionie. Założenia programowe
„Geografia w Szkole” 1995, nr 2 i 4; Studium wiedzy o regionie. Informator programowy 
kształcenia regionalnego w zakresie dziedzictwa kulturowego Łodzi i Polski Środkowej 
dla nauczycieli przedszkoli, szkół podstawowych i średnich
,  Łódzkie Towarzystwo 
Naukowe, Łódź 1997. 

25

 W raporcie J. Delorsa napotykamy zasadniczą sprzeczność: hołubienie wartości 

wyniesionych z domu, małej ojczyzny i narodu raczej nie będzie sprzyjać powstawaniu 
równocześnie wartości wykraczających poza te grupy, których potrzebę twórcy raportu 
podkreślają. Rozchwianie istoty regionalizmu prowadzić może do sytuacji, które niewiele 
mają z nią wspólnego i rodzą nawet formy wypaczone. Przykładem pierwszego może być 
usilne poszukiwaniu regionalizmów, których nie ma, jak w przypadku języka  łodzian,  
a drugiego – powstanie tak dziwnego tworu, jak „narodowość śląska”, o której mogliśmy 
niedawno usłyszeć. 

26

 Zob. strony internetowe (dostęp: 10.09.2012): Towarzystwa Przyjaciół  Łodzi: 

www.tplodzi.eu; Stowarzyszenia Przyjaciół Starego Miasta: www.staremiasto.lodz.pl; 
poświęcone zabytkom miasta: http://zabytki-lodzi.vex.pl, jego historii: www.historia- 
lodzi.obraz.com.pl, http://historycznie.uni.lodz.pl (strony te podejmują również inne 
zagadnienia, podobnie jak www.astral.lodz.pl/bimar); Centrum Informacji Turystycznej: 
www.cit.lodz.pl; poświęcone m.in. łódzkiej sztuce: www.lodz-art.eu/historia.php oraz 
architekturze: www.lodz-art.eu/architektura/plac/plac.php; prezentujące twórców kultury  
i sztuki: www.art.intv.pl; propagujące wiedzę o ul. Piotrkowskiej: www.ulicapiotrkowska.pl, 
www.ulicapiotrkowska.pl/data/other/szlak_ulicy_piotrkowskiej.pdf. Zainteresowanie miesz-
kańców  Łodzi miastem zdradzają również blogi, np. Obiektywnie widziane: http://bo-
guslav.blog.onet.pl i fora internetowe, np. http://forum.gazeta.pl/forum/w,443, 
55213833,55232602,Re_Osiedle_Stoki.html?wv.x=1. 

Kup książkę

background image

Przedmowa 

 

19

wienie i zachwyt przeszłością miasta, a nawet silną potrzebę jej pozna-
nia

27

. Interesującą charakterystykę miłośników  Łodzi znajdziemy na 

stronie Stowarzyszenia Topografie:  

 

Stowarzyszenie Topografie to przede wszystkim ludzie – to indywidualiści patrzący 

na Łódź w unikalny, charakterystyczny dla każdego z osobna sposób. To łodzianie, którzy 
dostrzegli w swoim mieście coś, czego na pierwszy rzut oka nie widać, a co zdecydowanie 
warto zobaczyć. Co zatem stanowi naszą misję? Chcemy pokazać naszą Łódź innym!

28

 

 
Nietrudno zauważyć,  że w tych sformułowaniach kryje się  świado-

mość unikalnego i niepowtarzalnego charakteru miasta, stanowiąca 
niewątpliwie efekt renesansu idei regionalizmu.  

Zwiększone zapotrzebowanie mieszkańców  Łodzi na wiedzę o ich 

miejscu najbliższym zaowocowało również interesującymi publikacjami. 
Na stronach jednej z nich, z której będziemy dalej korzystać, czytamy:  

 

W odpowiedzi na postulat odszukania zapomnianych lub mało znanych czy wręcz 

zaginionych  łódzkich lektur, wyrażony przez Arkadiusza Grzegorczyka w artykule Na 
tropie łódzkich książek
, opublikowanym w 2007 roku w czerwcowym numerze „Piotrkow-
skiej 104”, ukazuje się niniejsza antologia. Przybliża ona szereg mało znanych w po-
wszechnym odbiorze tekstów literackich i publicystycznych, których bohaterką jest Łódź  
i jej mieszkańcy w okresie niepohamowanego rozwoju miasta – czasu nędzy i świetności 
zarazem

29

.  

 
Warto również zwrócić uwagę na akcje łódzkich czasopism w propa-

gowaniu wiedzy o mieście, na przykład na organizowane spacery po 
Łodzi, które zaowocowały interesującymi publikacjami

30

. Zdradzają one 

                                    

27

 Na jednej ze stron możemy przeczytać: „Oto mój prywatny przewodnik po ulicy 

Piotrkowskiej w Łodzi. […] Założyłam tę stronę, bo takiej strony na razie nie ma,  
a uważam,  że jest potrzebna. Znane swego czasu strony o ulicy Piotrkowskiej umarły 
śmiercią mniej lub bardziej naturalną. Naprawdę jest wiele adresów, które sprawiają 
wrażenie, że są o ulicy Piotrkowskiej, a faktycznie albo nie istnieją, albo nic sensownego 
nie wnoszą. […] traktują ulicę Piotrkowską ZAWSZE w sposób wybiórczy. […] Mówią albo 
tylko o architekturze, albo tylko o historii, albo tylko o lokalach, albo tylko o aktualnych 
remontach, albo tylko o witrażach, albo tylko… I tak można w nieskończoność”. Za: Ulica 
Piotrkowska w Łodzi
, http://ulicapiotrkowska.blogspot.com (dostęp: 12.04.2012; wpis  
z 27.09.2011). 

28

 Stowarzyszenie Topografie, http://topografie.pl (dostęp: 10.09.2012). 

29

 Łódź, która przeminęła w publicystyce i prozie (antologia), wybór i red. P. Bocz-

kowski, Wyd. Piktor s.c., Łódź 2008.  

30

 Dzięki J. Podolskiej, współpracującej m.in. z R. Bonisławskim, dysponujemy kil-

koma Spacerownikami, wydanymi w serii Biblioteki „Gazety Wyborczej”: R. Bonisławski, 
J. Podolska, Spacerownik  łódzki, Agora, Łódź 2008; R. Bonisławski, J. Podolska,  
M. Bomanowska, Spacerownik łódzki, cz. 2, Agora, Łódź 2010; J. Podolska, Spacerownik. 
Łódź  żydowska
, Agora, Łódź 2009; taż,  Spacerownik. Cmentarz żydowski w Łodzi
Agora, Łódź 2010. 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

20 

coraz większe zainteresowanie miastem, zarówno publicystów, jak i jej 
mieszkańców. W odpowiedzi na apel dziennikarzy „Gazety Wyborczej”  
o wskazanie łódzkich regionalizmów łodzianie przysłali kilkaset propozy-
cji, z których zaledwie kilka językoznawcy uznali za typowe dla łódzkiego 
języka miejskiego. Mimo to powstały wówczas anegdotyczne zestawienia 
wyrazów i związków wyrazowych, które miały być charakterystyczne dla 
języka Łodzi, a były niezrozumiałe nawet dla samych łodzian, typu Menu 
łódzkie
: 

 

śniadanie: angielka z czarnym lub cwaniakiem, kawa z kropką i faryną  
drugie śniadanie: melzupa, bober, bałabuchy  
obiad: żelazne kluski, rzadzioba, dziad lub cztujda z farfoclami, 

lebera z prużonymi pecłonkami, duszone betki  

podwieczorek: leniwce, prażoki albo plince, jagodzianki, kawa z kropką, winogron  
kolacja: plujka z werclami, drygle

31

 

 

lub  Rozmówki  łódzko-polskie  (obyczaje): „Ten obuz uflagał mi auto  
i jeszcze klapruje!” (Ten łobuz ubłocił mi samochód i jeszcze się awantu-
ruje!); „Ten towar jest siajowy” (Ta tkanina wydaje mi się kiepskiej 
jakości); „Ta jupka będzie posiana” (Ta kurtka będzie w sam raz); „Wy-
cwancygowali mnie, jak kupowałem laczki” (Oszukali mnie przy zakupie 
pantofli domowych); „Co ta Łódź taka uśmodruchana?” (Czemu ta Łódź 
jest taka brudna?)

32

Na przełomie wieków XX i XXI, a więc jeszcze nie tak dawno, osobom 

niewtajemniczonym, a takimi była zdecydowana większość jej mieszkań-
ców,  Łódź jawiła się jako pustynia kulturowa, miejsce bez przeszłości,  
w którym niczego ciekawego być nie może. Czasem tylko kąt padania 
promieni słonecznych rozświetlał niezwykłe detale architektoniczne fasad 

                                    

31

 Słownik  łódzko-polski, http://sepitaxy.w.interia.pl/sepia/slownik.doc, s. 22 (do-

stęp: 10.09.2012). 

32

 Tamże, s. 10. Duże zainteresowanie łodzian akcją „Gazety Wyborczej” J. Miodek 

objaśnił poruszeniem najczulszej strony ludzkiej pamięci: „[…] dotknęliście języka serca. 
To język najpierwotniejszy, ten, który człowiek usłyszał od mamy, taty, babci, dziadka. 
Język jedyny na świecie, osobny dla każdego. […] Wyzwoliliście pokłady uczuć. Te słowa 
należą do sfery emocjonalnej, są przekazywane przez starsze pokolenia z całym bagażem 
wspomnień, tradycji, rodzinnej przeszłości. Są jak pamiątki przechowywane do końca 
życia” (tamże,  s.  24).  S.  Gogolewski  w  swojej  ocenie  gwałtownego zapotrzebowania na 
łódzkie regionalizmy był bardziej sceptyczny: „Chylę  głowę przed wielbicielami naszego 
miasta, jego odrębnego miejsca na mapie kraju, jego wyjątkowości i swojskiej urody, 
nawet innych niż gdzie indziej sposobów mówienia, oryginalnych słówek czy powiedzo-
nek. Miłość to piękne uczucie, ale nie wszyscy i nie zawsze chcemy pamiętać,  że nawet  
w najgorętszych porywach namiętności nie wypada tracić do cna zdrowego rozsądku. […] 
Gorąco polecam ideę zawartą w wierszyku: «Nie dla psa kiełbasa, nie dla kota spyrka. Nie 
wszystko, co polskie – z łódzkiego podwyrka!»” (tamże, s. 20). 

Kup książkę

background image

Przedmowa 

 

21 

brudnych kamienic lub strugi deszczu, oczyszczając ulice, ukazywały ich 
urokliwe piękno. Budziło to krótkotrwałe chwile zdumienia, podobnie jak 
nagłe i przypadkowe odkrycie Księżego Młyna, parku na Zdrowiu, archi-
tektury domów dla oficerów polskich przy ul. Kopcińskiego, domów dla 
urzędników na Julianowie, architektury pałaców lub nawet „zwykłych” 
willi… Wymieniać można długo. Te momenty zadziwienia nie budziły 
jednak głębszych refleksji. W mieście – jakby programowo – nie mogło 
być niczego interesującego i godnego uwagi poza walką klasową robotni-
ków. Władze PRL, czyniąc z Łodzi wizytówkę miasta robotniczego, nie 
chciały pokazywać tego, co stworzyli w nim, również dla zwykłych ludzi, 
fabrykanci. Nie przypominano, co uczyniły władze miejskie i inteligencja 
w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Kłóciłoby się to z oficjalnym 
wizerunkiem miasta i przekłamaną historią Polski ostatnich wieków. Całe 
lata nie mówiło się o Żydach i Niemcach łódzkich. Wielu mieszkańców 
bloków na Dołach, widzących codziennie z okien własnych mieszkań 
cmentarz żydowski, nie wiedziało, choć trudno w to uwierzyć, co znajduje 
się po drugiej stronie ceglanego muru. Nie mieli też  świadomości,  że 
mieszkają na terenie dawnego getta. Nikt chyba nigdy nie zwiedzał Łodzi, 
nikt (lub rzadko kto w milionowym mieście) nie poszukiwał wiedzy o niej 
– przecież „to” miasto, jakby samo z siebie, nie mogło zaoferować niczego 
interesującego! 

Nagłe odkrycie w latach dziewięćdziesiątych, że historia miasta liczy 

więcej niż dwieście lat, a Łódź przemysłową poprzedzało podupadające 
rolnicze miasteczko o tej samej nazwie, zrodziło wyobrażenie  Łodzi 
rolniczej jako „ziemi zapomnianej przez Boga i ludzi”, której nędzy nie 
sposób sobie wyobrazić! Dlaczego aż tak źle miało dziać się w miasteczku? 
Nie wiadomo, ale na tym tle pięknie odcinała się dalsza jego historia.  
I znów mamy do czynienia z kolejnym mitem – gwałtownie rozwijającej 
się  Łodzi przemysłowej, rozwijającej się nieskrępowanie, bujnie, bez 
problemów i zahamowań (inaczej przecież nie mogłoby powstać tak 
wielkie miasto w przeciągu tak krótkiego czasu!). Jedynym cieniem na tej 
historii, o ile ktoś posiadał wiadomości na temat tego okresu, mogło kłaść 
się faworyzowanie przez władze Królestwa Polskiego obcych przybyszy. 
Każdy z nich – to kolejne mylne wyobrażenie, uznawane za prawdę: mit 
„ziemi obiecanej” – z łatwością mógł się dorobić ogromnego majątku, 
nawet wtedy, gdy nie posiadał wcześniej  żadnego kapitału

33

. Specyficz-

                                    

33

 Przedstawione tu wyobrażenia-mity są efektem ponad dziesięcioletnich obserwa-

cji, poczynionych w trakcie pracy ze studentami filologii polskiej, nauczycielami (łodzianie 
stanowili tu część słuchaczy) oraz łódzkimi dziećmi i młodzieżą szkolną nad ich miejscem 
najbliższym, zapoczątkowanych po wprowadzeniu edukacji regionalnej do szkół w 1999 r. 
W trakcie rozmów na temat przeszłości  Łodzi dało się zauważyć powolne narastanie 
wiedzy, ale też nawarstwianie wyobrażeń i szybkie przechodzenie po uzyskaniu pewnej 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

22

nym przekłamaniom uległo również życie robotników walczących o godne 
życie. Ciężki, kilkunastogodzinny dzień pracy, niskie zarobki, brak 
świadczeń socjalnych, złe warunki bytowe doprowadziły ponadto do 
przekonania o tym, że ich życie zupełnie pozbawione było radości

34

. To 

nie koniec mitów „ziemi obiecanej”. Należy zaliczyć do nich także przeko-
nanie o harmonijnym współżyciu Polaków, Niemców i Żydów pod 
„wspólnym dachem”. Przed „lukrowaniem historii” przestrzegał w 2001 r., 
podczas ostatniego przed śmiercią spotkania z łodzianami, Arnold Mos-
towicz. Twierdził,  że istnienie tak wielkich skupisk narodowościowych,  
z których każde ciąży ku swoim interesom i wartościom, zawsze rodzi 
konflikty. W ostatnich latach wielokulturowość Łodzi doczekała się nawet 
czwartej znaczącej kultury – rosyjskiej, co jest kolejnym, odbiegającym  
od prawdy wyobrażeniem, na które wszyscy przystali i nikt go nie kwe-
stionuje

35

.  

Uwagę na powstawanie mitów wokół historii Łodzi zwrócił w 1988 r. 

Jerzy Tynecki: 

 

Nagminnie mówi się o nagłym i żywiołowym rozwoju Łodzi, wciąż jeszcze powodują-

cym miałkość i dezintegrację kulturalnego i intelektualnego życia miasta. Wypełnia się 
jednak te rytualne slogany fragmentarycznymi wyobrażeniami, niestanowiącymi żadnego 
przybliżenia przeszłości. Od szczątkowej wiedzy, że w 1820 r. powstała osada sukiennicza 
wokół Nowego Rynku, przeskakuje się do stereotypowego, naturalistycznego obrazu 
wielkiego miasta, pełnego kontrastów i spekulacji. Zapomina się jednak, że prócz 
sukienniczego Nowego Miasta powstała na południu osada Łódka, i że tam, na posiadłach 
nad Jasienią, a nie przy obecnym Placu Wolności, rozstrzygnęły się naprawdę losy Łodzi. 
Żywiołowy rozwój miasta w końcu XIX w. był bowiem poprzedzony dziesięcioleciami 
planowego popierania rękodzieła, manufaktur, a w końcu przemysłu, który rozrósł się 
ponad wszelkie pierwotne oczekiwania

36

.  

                                    

cząstki informacji do następnych problemów, mimo że poprzednie nie zostały dostatecz-
nie oświetlone i wyjaśnione. Część zastępowała więc całość, tworząc wyobrażenie nazwane 
mitem, a jego ujęcie (tytuł) stawało się metaforą. 

34

 Wyobrażenia-mity o życiu robotników i ich walce o godne życie są reminiscencją 

okresu młodości niżej podpisanej, poparte rozmowami z osobami, które ten okres 
przeżyły, w celu konfrontacji wspomnień. 

35

 Na jednym z blogów możemy przeczytać: „Każdego roku w Łodzi organizowany 

jest Festiwal Dialogu Czterech Kultur – impreza kulturalno-artystyczna, która ma 
nawiązywać do wielokulturowej tradycji miasta, tworzonego przez przedstawicieli 
czterech nacji: Polaków, Niemców, Żydów i Rosjan. To sposób łódzkich władz na promo-
cję miasta. Prawda jest taka, że tych kultur było znacznie więcej,  żyli tutaj także Czesi, 
Holendrzy, Francuzi i inni. Sami Rosjanie byli głównie przedstawicielami zaborczej 
administracji i żołnierzami w łódzkim garnizonie. Nigdy nie mieli specjalnie dużego 
wpływu na kulturowy kształt miasta. Ale niech będzie…” (Mit  Łodzi wielokulturowej
http://gunthera.wordpress.com/category/architektura/page/3, dostęp: 10.09.2012). 

36

 J. Tynecki, Przemysł a kultura. Dzieje imperium bawełnianego w Łodzi dla histo-

ryków kultury, „Prace Polonistyczne” 1988, seria XLIV, s. 26. 

Kup książkę

background image

Przedmowa 

 

23

Wypowiedź łódzkiego literaturoznawcy wydobywa obecne w wyobra-

żeniach  łodzian, wskazane wyżej mity „ziemi obiecanej” oraz mit Łodzi 
jako „pustyni kulturowej”. Zwróćmy uwagę, że J. Tynecki owe „slogany”, 
które nie tylko u niego posiadają wymiar ujemny, określił jako „rytualne”, 
i jakkolwiek samo określenie nie umniejsza negatywnej oceny zjawiska,  
a nawet je podkreśla, to równocześnie nadaje mu wymiar swoistego 
misterium (w tym ujęciu posiadającego z pewnością wydźwięk ironiczny). 
Badacz dostrzegł więc i krytycznie ocenił brak wiedzy, który te mity 
powołał do życia, dostrzegł wszakże fascynację przeszłością  Łodzi jej 
mieszkańców.  

Warto nieco więcej miejsca poświęcić zachwytowi łodzian „naturali-

stycznym obrazem wielkiego miasta” i przywiązywaniem do jego powsta-
nia ogromnej wagi. Mircea Eliade zwraca uwagę na żywotność mitów 
społeczności archaicznych i ich obecność w świecie współczesnym

37

Społeczności te przypisywały wielkie znaczenie osiąganemu na różne 
sposoby „powrotowi do początku”. Prestiż „początków”, jak stwierdza  
M. Eliade, przetrwał także w społeczeństwach europejskich. Widzi go  
w powrocie reformacji do Biblii, rewolucji francuskiej do paradygmatu 
Rzymian i Spartan. Zwraca uwagę na poszukiwanie korzeni przez intelek-
tualistów rumuńskich, żyjących na przełomie XVIII i XIX w., w starożyt-
nym Rzymie, a przez inteligencję  węgierską – w mitach o Hunorze  
i Magorze oraz w sadze heroicznej Arpadów. Z kolei w społeczeństwach 
Europy centralnej i wschodniej potrzeba istnienia początku zrodziła 
„postawę pełną prawdziwej namiętności w stosunku do historii narodo-
wej, a zwłaszcza jej zamierzchłych okresów”

38

.  

M. Eliade stwierdza: „U zarania świata współczesnego «początkom» 

przypisywano znaczenie wręcz magiczne. Posiadanie wyraźnie ustalonego 
«początku» pozwalało szczycić się szlachetnym pochodzeniem”

39

. Nie 

popełnimy błędu, jeśli stwierdzimy, że ta sama potrzeba zrodziła poszu-
kiwanie przez łodzian początków miasta w okresie jego gwałtownego, 
spektakularnego i niespotykanego rozwoju. Spowite przez dymy, brudne  
i nieciekawe (jak się zwykle uważało) miasto zostawało w ten sposób 
nobilitowane, zyskiwało też niezwykłą, wręcz fascynującą historię, która 
mogła być powodem do dumy. 

Istnienie mitów wyrażanych za pomocą „[…] nazw i określeń, które 

po dziś dzień odpowiadają wyobrażeniom wielu osób o mieście” odnoto-
wała również Karolina Kołodziej. Zwróciła uwagę, że powstały one w XIX 

                                    

37

 M. Eliade, Mity, sny i misteria, przeł. K. Kocjan, Wyd. KR, Warszawa 1994; tenże, 

Aspekty mitu, przeł. P. Mrówczyński, Wyd. KR, Warszawa 1998. 

38

 M. Eliade, Aspekty mitu, s. 179–180. 

39

 Tamże, s. 180. 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

24 

i na początku XX w. Za najsłynniejsze, i słusznie, uznała biblijną metaforę 
„ziemia obiecana”, której wprowadzenie przypisuje się Wł. S. Reymonto-
wi oraz epitet „złe miasto” stworzony przez Zygmunta Bartkiewicza. 
Stwierdziła,  że pomiędzy nimi kryje się cała (lub prawie cała) prawda  
o  Łodzi przełomu XIX i XX stulecia. Oprócz nich – pisze dalej – „[…]  
w publicystyce i prasie warszawskiej lat 90. XIX w. znajdziemy szereg 
innych określeń nie tylko opisujących  Łódź, ale także współtworzących 
obraz miasta”

40

. Autorka jako charakterystyczne podała następujące 

określenia: kraj sam dla siebie, druga wieża Babel, polski Manchester

41

miasto poliniowane, miasto ciekawe, siedlisko gorączkowej pracy, wielkie 
ognisko cywilizacyjne, miasto prowincjonalne

42

Mitologizowanie dziejów Łodzi nie jest więc zjawiskiem nowym, co 

nie czyni go łatwiejszym do opisu i objaśnienia. U podstawy każdego 
mitu, czy to stworzonego przez mieszkańców Łodzi, czy przez pisarzy lub 
publicystów, którzy postawili sobie za zadanie rozpoznanie niezwykłego 
fenomenu, jakim była Łódź, leży jakiś obszar niewiedzy. Zetknięcie z nim 
zawsze rodziło potrzebę nazwania zjawiska, które właśnie zostało rozpo-
znane. Stworzone w przeszłości metafory-określenia  żyły jednak, jak się 
dalej okaże, swoim życiem, niezależnym od intencji ich twórców, nabiera-
jąc czasem innego znaczenia. Jeśli zachodziła taka potrzeba, powstawały 
nowe określenia. Jesteśmy więc dziś świadkami renesansu starych mitów 
lub powstawania nowych. Samo zjawisko mitologizowania z pewnością 
nie jest negatywne. Świadczy o zafascynowaniu i zachwycie Łodzią lub 
przeciwnie (znacznie rzadziej) – jest wyrazem niechęci do niej. Służy też, 
przypomnijmy, obłaskawianiu jej historii. Wynika jednak zawsze z nie-
wiedzy, poprzestawaniu na powierzchownych skojarzeniach oraz z braku 
głębszego zastanowienia nie tylko nad przeszłością  Łodzi i Polski, ale 
również nad sprawami natury ogólnej. Warto wniknąć choćby w codzien-
ne  życie budującego się od podstaw przemysłowego miasteczka lub  
w życie tych, którzy przybyli tu, w obce dla siebie strony, w poszukiwaniu 
chleba. Przyczyn mitologizowania życia robotników należy jednak szukać 
w działaniach indoktrynacyjnych państwa socjalistycznego, a w przypad-
ku dwóch ostatnich mitów – w trendach kulturowych ostatniego dwu-
dziestolecia, szczególnie ostro uwidaczniających się w ostatniej dekadzie. 
Idzie tu o poprawność polityczną, relatywizm kulturowy. Trendy te, znane 

                                    

40

 Zob. K. Kołodziej, Między „ziemią obiecaną” a „złym miastem” – cała (?) prawda 

o Łodzi w publicystyce i prasie warszawskiej, cz. 1, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia 
Litteraria Polonica” 2008, nr 10, s. 254. 

41

 Tamże, s. 254, 260, 266. 

42

 K.  Kołodziej,  Między „ziemią obiecaną” a „złym miastem” – cała (?) prawda  

o Łodzi w publicystyce i prasie warszawskiej, cz. 2, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia 
Litteraria Polonica” 2008, nr 13, s. 177, 179, 181, 182, 184. 

Kup książkę

background image

Przedmowa 

 

25 

od dawna na Zachodzie, uczyniły wiele zła

43

, takie samo spustoszenie 

czynią obecnie u nas, zdają się też posiadać znamiona prądów kulturo-
wych, od których odstąpić nie można.  

Celem niniejszej publikacji nie jest budowanie wiedzy weryfikującej 

powierzchowne lub mylne wyobrażenia o przeszłości  Łodzi, jakkolwiek  
i takie zadanie może ona w pewnym stopniu pełnić poprzez odwołania do 
literatury naukowej. Z wielu powodów trzeba, na przykład, przyjrzeć się 
historii  Łodzi rolniczej i rękodzielniczej. Głównym zadaniem dalszych 
rozważań jest przede wszystkim zbadanie wybranych utworów regional-
nej literatury Łodzi w celu wydobycia społecznego, kulturowego lub 
politycznego tła, na kanwie którego mogły ukształtować się współczesne 
„mity”, w następnej kolejności zaś – odnalezienie w tej twórczości treści, 

                                    

43

 Na upadek kultury Zachodu zwraca uwagę F. Furedi, profesor socjologii Uniwersy-

tetu Kent w Wielkiej Brytanii. Winą za to obarcza elity społeczne, które wychodząc  
z postmodernistycznych doświadczeń, uznały,  że oświecenie ogółu społeczeństwa nie 
wpływa na jego życie ani też nie czyni tego życia lepszym lub bardziej satysfakcjonującym; 
nie pomaga również jednostkom i grupom „wykluczonym” w pokonaniu ich problemów. 
Socjolog ten zwrócił uwagę na dewaluację intelektu, odrzucenie wiedzy i prawdy jako 
wartości samych w sobie oraz potrzeby ich zgłębiania. Zastąpienie tych wartości przez 
relatywizm kulturowy, posiadający – jak to określił – wszelkie znamiona prądu intelektu-
alnego, przyczyniło się jego zdaniem do uznania wiedzy potocznej za równoważną 
uniwersyteckiej, do niszczenia akademickiej wolności, narodzin kultu banalności, 
ogólnego obniżenia poziomu nauki, kultury i sztuki, powstania kultury schlebiania, 
charakteryzującej się inkluzją przez afirmację oraz do rozkwitu elitarnego populizmu  
(F. Furedi, Gdzie się podziali wszyscy intelektualiści?, przeł. K. Makaruk, seria: „Bibliote-
ka Myśli Współczesnej”, PIW, Warszawa 2008).  

Charakterystyczny i pożądany na gruncie badań antropologicznych relatywizm kul-

turowy jest właściwy, bez względu na to, czy jego spełnienie jest możliwe w praktyce, czy 
też nie (badacz zawsze powinien zmierzać do ideału). Z metodologicznego punktu 
widzenia przyjęcie tej podstawy oznacza odrzucenie wartości własnej kultury jako 
m i e r n i k a   kultury  obcej,  a  więc takiego podejścia do badanego zjawiska, które pozwoli 
na jego obiektywny opis. Przeniesienie jednak tego założenia na grunt życia społecznego 
budzi wiele nieporozumień i może prowadzić nawet, poprzez relatywizm wartości, do 
rozluźnienia więzi z własną kulturą lub, co gorsza, do wykorzenienia. Grozi zresztą  
i innymi konsekwencjami. Warto pamiętać, że przenoszenie teorii naukowych tam, gdzie 
rządzi „praktyka życiowa”, ma często złe konsekwencje, o czym świadczą choćby dzieje 
ruchu eugenicznego, stosujące w praktyce teorię F. Galtona. Weźmy jednak inny, mniej 
spektakularny przykład. Badacza kultury mogą interesować i interesują napisy naścienne, 
także te znajdujące się w różnych przestrzeniach życia społecznego, na przykład  
w szaletach miejskich. Przeniesienie idei relatywizmu do praktyki życia społecznego 
prowadzi w tym wypadku do paradoksu, jeśli w ogóle nie do bezsensu: skoro każdy tekst 
jest „tekstem kultury”, to również perwersyjne i pornograficzne napisy w toaletach 
publicznych za takowe należy uznać. Tych zaś, którzy są im przeciwni, każą je zamalowy-
wać lub je zamalowują, należałoby uznać za obskurantów. Prowadzi to do stwierdzenia, że 
także brak kultury jest kulturą. Tego paradoksu wcale nie umniejsza pojemność znacze-
niowa wyrazu „kultura”. 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

26 

które pozwoliłyby zweryfikować powstałe mity, potwierdzić możliwość ich 
powstania, określić jego czas (o ile to możliwe). Innymi słowy – zada-
niem, które postawiono niniejszej pracy, jest zbadanie relacji, jaka 
zachodzi pomiędzy literaturą regionalną epok minionych a współczesny-
mi wyobrażeniami tamtych czasów. Nie bez znaczenia jest tu możliwość 
wpisania niemal wszystkich utworów w nurt literackiego realizmu. 
Przedmiotem rozważań  będą zatem, przypomnijmy i uporządkujmy 
przywołane wcześniej wyobrażenia przeszłości  Łodzi: mit „ziemi zapo-
mnianej”, mit „ziemi obiecanej” w różnych jego wariantach – miejsca 
rozwijającego się bujnie i nieskrępowanie, w którym każdy (w związku  
z owym niezwykłym rozkwitem) mógł znaleźć swoje szczęście, mit „złego 
miasta”, „Łodzi Czerwonej” i „Łodzi robotniczej”, mit o „pozbawionym 
radości  życiu robotników”, o „zgodnym współżyciu Polaków, Niemców  
i  Żydów”, mit „istnienia czterech kultur współtworzących miasto” oraz 
mit Łodzi jako „pustyni kulturowej”. 

Tak skonkretyzowany cel rozważań wpisuje się w nurt zainteresowań 

miastem, jego historią, kulturą, przestrzenią, budową, wpływem na 
człowieka, językiem i różnorodnymi związkami z literaturą, tym, co 
przyczynia się do integracji żyjących w nim ludzi lub ich dezintegracji, aż 
po najnowsze spojrzenia na miasto postindustrialne

44

. Mitologizowanie 

dziejów rodzinnej miejscowości nie jest zjawiskiem nowym i charaktery-
stycznym tylko dla Łodzi. Na przykład o mitach Gdańska w XIX w. pisał 
Jerzy Samp

45

. Podobną problematykę w odniesieniu do Trójmiasta podjął 

Artur Nowaczewski

46

.  

Wszystkie współczesne „mity” Łodzi, które wcześniej wyodrębnili-

śmy, dotyczą okresu rolniczej, fabrycznej (rękodzielniczej) i wielkoprze-
mysłowej Łodzi, obejmują więc stulecie od przełomu wieków XVIII i XIX 
po przełom wieków XIX i XX. Podstawą badań uczyniono więc literaturę 

                                    

44

 Por. np.: Miasto – kultura – literatura. Wiek XIX. Materiały sesji naukowej, red. 

J. Data, Wyd. Gdańskie, Gdańsk 1993; Wielkie Miasto: czynniki integrujące i dezintegru-
jące
, [Łódź, 17–19 maja 1994 r.], cz. 1–2, red. D. Bieńkowska, Wyd. Uniwersytetu 
Łódzkiego, Łódź 1995; Miasto – teren koegzystencji pokoleń. Łódź 19–21 maja 1997, red. 
Z. Staszewska, Wyd. Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 1999; E. Szkurłat, Więzi terytorialne 
młodzieży z miastem…
;  Miasto. Przestrzeń, topos, człowiek, red. A. Gleń, J. Gutorow,  
I. Jokiel, Wyd. Uniwersytetu Opolskiego, Opole 2005; E. Rewers, Post-polis. Wstęp do 
filozofii ponowoczesnego miasta
, Universitas, Kraków 2005; Miasto jako przedmiot 
badań naukowych w początkach XXI wieku
, red. B. Jałowiecki, Scholar,  Warszawa 
2008;  Kongres Kultury Polskiej 2009. Raport o stanie i zróżnicowaniach kultury 
miejskiej
, www.kongreskultury.pl/title,pid,397,oid,1045.html (dostęp: 10.09.2012). 

45

 J. Samp, Obraz Gdańska w relacjach wybranych podróżopisarzy, [w:] Miasto  

– kultura – literatura…, s. 167–169. 

46

 A. Nowaczewski, Metropolia bez centrum. Trójmiejskie mity przestrzenne w lite-

raturze współczesnej, [w:] Miasto. Przestrzeń, topos, człowiek, s. 157–166. 

Kup książkę

background image

Przedmowa 

 

27

pochodzącą z tego okresu. W rozważaniach znajdziemy zatem odwołania, 
zacznijmy od literatury artystycznej: do wierszowanej gawędy W. Dłuż-
niewskiego  Paweł  Łodzia Kubowicz (1857) oraz do nieopublikowanego 
dramatu tego autora Wyprawa do Ameryki (ok. 1857). Następne, stricte 
literackie utwory poświęcone  Łodzi powstały dopiero trzydzieści lat 
później. Były to: pierwsze powieści poświęcone miastu – W. Marrené- 
-Morzkowskiej Wśród kąkolu (1890), W. Kosiakiewicza Bawełna (1895), 
Wł. Rowińskiego  Julka (1899)

47

, Wł. S. Reymonta Ziemia obiecana 

(1897) oraz opowiadania lub nowele Stanisława  Łąpińskiego  Tkacz 
(1898), Wł. Rowińskiego  Dwa pokolenia (1899),  Kwiaty dla Prusa 
(1899) Bez tytułu (1899).  

Kolejna grupa utworów podejmuje zagadnienia ruchu robotniczego. 

Są to powieści Kazimierza Laskowskiego Lokaut (1907), M. Gawalewicza 
Wir
 (1908), Andrzeja Struga Dzieje jednego pocisku (1910), opowiadanie 
Artura Gliszczyńskiego Mańka (1907), a także fragment dramatu Stefana 
Żeromskiego Róża (1909); jak się jednak w rozważaniach okaże, utwór 
ten poświęcony jest w całości Polsce.  

Poza okres objęty rozważaniami, którego drugą granicę wyznacza rok 

1918, wykracza wydanie powieści I. J. Singera Bracia Aszkenazy (1936) 

                                    

47

 Należałoby się zastanowić, jak zaklasyfikować Julkę Wł. Rowińskiego. Z pewnością 

nie jest to opowiadanie ani też zbiór nowel (zob. E. Umińska-Tytoń,  Język  Łodzian  
w tekstach literackich
, [w:] D. Bieńkowska, M. Cybulski, E. Umińska-Tytoń,  Słownik 
dwudziestowiecznej Łodzi. Konteksty historyczne, społeczne, kulturowe
, Wyd. Uniwersy-
tetu  Łódzkiego,  Łódź 2007, s. 151). Jeśli poszczególne części wchodzące w skład  Julki 
uznamy za odrębne utwory nowelistyczne, to należy stwierdzić, że brakuje im charaktery-
stycznej dla tego gatunku dramatycznej konstrukcji. Są  to  raczej  opowiastki  z  życia 
Strykowa i Łodzi. Możemy jedynie uznać,  że utwór opowiada o losach dwojga młodych 
ludzi na tle małomiasteczkowego Strykowa i rozwijającej się  Łodzi. Czasem dzieje Julki  
i Leona gubią się  wśród losów innych bohaterów i problemów obu miast, są jednak 
doprowadzone do końca i spięte wspólną klamrą nieszczęśliwych  śmierci obojga, 
podkreślających wyznawany przez Wł. Rowińskiego antyurbanizm. Skoro połączony 
dziejami jednego pocisku zbiór opowiadań A. Struga uznajemy za powieść, nic nie stoi na 
przeszkodzie, by podobnie zakwalifikować Julkę, tym bardziej że nie odwołujemy się do 
poszczególnych części utworu, przywołując ich tytuły (byłoby tak, gdybyśmy rzeczywiście 
mieli do czynienia ze zbiorem nowel lub opowiadań), ale do całości, uznając tym samym 
zwartą, choć może niekoniecznie udaną kompozycję utworu. Przywołajmy jeszcze 
wypowiedź J. Z. Jakubowskiego o Dziejach jednego pocisku, skoro się do niej odwołali-
śmy. O utworze A. Struga pisał on: „Były to najpierw odrębne opowiadania ukazujące 
różne epizody z dziejów pokolenia Rewolucji 1905 roku. Połączył je Strug w całość historią 
bomby. Powstał w ten sposób utwór, który nie jest ani cyklem nowel, ani też powieścią. 
Zapewne jest on najbliższy gatunkowi literackiemu, który określamy mianem  o p o -
w i e ś ć   [podkr. autora], gdzie w układ zasadniczo jednowątkowy wpisana jest rozległa 
fabuła” (J. Z. Jakubowski, Posłowie, [w:] A. Strug, Dzieje jednego pocisku, „Nasza 
Księgarnia”, Warszawa 1980, s. 256). Dodajmy, że w utworze Wł. Rowińskiego mamy do 
czynienia z więcej niż jednym wątkiem. 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

28

oraz fragment prozy reportażowej Alfreda Döblina Podróż po Polsce 
(1925). Obie publikacje w różnym zakresie prezentują dzieje Łodzi. Utwór 
I. J. Singera ukazuje jej przeszłość, obejmując fabułą  Łódź rolniczą  
i rękodzielniczą. Proza A. Döblina sięga do tego okresu poprzez odwoła-
nia do historii miasta. Zarówno Braci Aszkenazych jak i Podróż po Polsce 
wykorzystano przede wszystkim ze względu na głos, jaki na temat życia 
miasta wypowiadają w nich narodowości żydowska i niemiecka, tworzące 
jego historię i kulturę na równi z narodowością polską.  

Drugą grupą twórczości wykorzystanej w rozważaniach są wypowie-

dzi publicystów. Publicystyka właśnie otworzyła początki piśmiennictwa  
o  Łodzi przewodnikiem O. Flatta Opis miasta Łodzi pod względem 
historycznym, statystycznym i przemysłowym
 (1853), a także w znacz-
nym stopniu wypełniła trzydziestoletnią lukę pomiędzy pierwszymi  
i następnymi publikacjami literatury artystycznej. W dalszych rozważa-
niach znajdziemy więc odwołania do artykułów i wydawnictw książko-
wych dziennikarzy łódzkich i warszawskich: ponownie do O. Flatta Łódź  
i nowobudująca się do niej droga żelazna
 (1866), A. Gliszczyńskiego  
i A. Mieszkowskiego Łódź, miasto i ludzie (1894), A. Starkmana Łódź  
i  łodzianie  
(1895), Stefana Gorskiego, Łódź spółczesna. Obrazki i szkice 
publicystyczne
 (1904), A. Gliszczyńskiego Łódź po zaburzeniach (1905), 
Z. Bartkiewicza, Złe miasto (1907), Rosjanina Iwana Timkowskija-Kos-
tina  Miasto proletariuszów (1907), Francuza Henryka Vimarda Łódź. 
Polski Manszester
 (1910), Adama Próchnika, Kobieta w polskim ruchu 
socjalistycznym
 (lata trzydzieste) oraz do przywołanej wcześniej Podróży 
po Polsce
 A. Döblina (1925).  

Kolejną grupę regionaliów wykorzystanych w rozważaniach stanowią 

wspomnienia Stanisława Wrzoska, Bunt  łódzki w roku 1982 (1904), 
Antoniego Humnickiego Wspomnienia z lat 1888–1892 (1907), A. Rżew-
skiego,  Wódz bojowców (1931) oraz wybór wspomnień  łodzianek uro-
dzonych na przełomie wieków XIX i XX, zbieranych z myślą o wydobyciu 
cech językowych mieszkańców Łodzi i będących w istocie materiałami do 
badań  językowych. Posiadamy ponadto wspomnienia Heleny Geyerowej 
Z mojego życia. Wspomnienia z lat 1855–1914 oraz Jerzego Grohmana, 
będącymi efektem spotkań i rozmów Pawła Spodenkiewicza z potomkiem 
łódzkiego rodu, zatytułowanymi Piasek z Atlandydy, rozmowy z Jerzym 
Grohmanem
 (2006). 

Ponieważ nie dysponujemy żadnym utworem poświęconym  Łodzi 

rolniczej, zadecydowano uczynić podstawą jej opracowania artykuł 
naukowy A. Stebelskiego Łódź i klucz łódzki u schyłku  [pierwszej] 
Rzeczypospolitej  
(1930). Może on pełnić funkcję podobną do Opisu  
O. Flatta, uznawanego za pierwszy utwór poświęcony miastu. W tej części 
rozważań zostaną także wykorzystane Przyczynki do monografii Łodzi 

Kup książkę

background image

Przedmowa 

 

29 

(1922) Stanisława Muznerowskiego. Popularnonaukowa publikacja Boh-
dana Baranowskiego O dawnej Łodzi (1976) posłuży rozszerzeniu ujęcia 
A. Stebelskiego o elementy kulturowe, przybliżające  życie codzienne 
rolniczego miasteczka. Należy w tym miejscu podkreślić,  że w partiach 
poświęconych  Łodzi rolniczej i rękodzielniczej za celowe uznano szersze 
odwołanie się  do  historii  niż w pozostałych rozdziałach. Takie założenie 
wynika nie tylko z chęci przybliżenia potencjalnemu czytelnikowi obrazu 
miasta tych okresów i wypełnienia luki powodującej,  że dzieje Łodzi dla 
większości jej mieszkańców zaczynają się w drugiej połowie XIX w. Przede 
wszystkim – brak znajomości historii miasta powoduje uproszczone 
pojmowanie gwałtownego rozwoju Łodzi i uniemożliwia pełne zrozumie-
nie najstarszych utworów poświęconych miastu.  

Na osobną uwagę zasługuje również wykorzystanie fragmentów 

Kwiatów polskich J. Tuwima i jego trzech młodzieńczych utworów, 
pieśni rewolucyjnych: Mazur kajdaniarski, Czerwona Łódź, Czerwony 
sztandar
Łodzianka, a także piosenek składających się na folklor robot-
niczej  Łodzi, poświęconych  życiu robotników, zabawom lub będących 
echem wydarzeń, które poruszyły miasto: MotorW czynszowej kamieni-
cy
, Uwiedziona dziewczynaNiedziela w CzarnocinieZapustyW Hele-
nowie
, W Łagiewnikach na majówceHej na rynku GeyeraCztery mile 
lasu
, Ballada o Zajdlowej,  Łaniucha. Wymienione w tej grupie utwory 
nie będą stanowić podstawy przemyśleń, lecz tylko ilustrację omawianych 
zagadnień. Podobną funkcję pełni fragment wspomnień Artura Rubinstei-
na, Moje młode lata

Podsumowując omówienie literatury wykorzystanej w rozważaniach, 

przypomnijmy, że odwołano się do wybranych utworów literatury pięknej 
(gawędy, noweli, opowiadania, powieści, prozy poetyckiej, dramatu, 
prozy publicystycznej i sporadycznie liryki, jako ilustracji omawianego 
zagadnienia) oraz wspomnień i publicystyki, a także literatury naukowej, 
ze względu na zupełny brak twórczości ukazującej  Łódź rolniczą. Przez 
literaturę regionalną rozumieć więc będziemy każdą publikację, której 
bohaterem jest interesujące nas miejsce, jego kultura materialna i du-
chowa oraz życie w nim. Ze względu na brak znajomości zdecydowanej 
większości przywołanych wyżej utworów oraz utrudniony dostęp do 
niektórych, zadecydowano o przywołaniu ich fragmentów w ilości więk-
szej niż to praktykuje się w rozprawach naukowych. 

Na koniec wyrazimy nadzieję, że poznawanie prawdziwej historii Ło-

dzi będzie równie interesujące i da tyle samo satysfakcji, co jej zmitologi-
zowane i barwne wyobrażenia. Pamiętać bowiem należy, że poprzestawa-
nie na powierzchownych skojarzeniach i mitach nie służy poznaniu 
„miejsca najbliższego” i wytworzeniu silnych z nim więzi. Warto też 
zauważyć, że specyfiką pracy nad regionaliami jest zawsze odwołanie do 

Kup książkę

background image

Mity „ziemi obiecanej” w regionalnej literaturze Łodzi 

 

30

miejsca, które one prezentują. Siłą rzeczy nie da się więc uniknąć jego 
geografii i historii, co pozwala na weryfikację zniekształceń powstających 
w wyniku żywiołowej fascynacji małą ojczyzną oraz uniknięcie przekła-
mań, dla których podstawę stanowią ideologiczne trendy. Ponadto, 
poprzez owe odwołania, sięgamy dalej, poza „miejsce najbliższe”, obej-
mując zainteresowaniem również Wielką Ojczyznę. Y.-F. Tuan, prezentu-
jąc swoją teorię miejsca i przestrzeni, postawił pomiędzy nimi znak 
równości, stwierdzając: „Co to jest nasz dom? To jest dom rodzinny, stare 
sąsiedztwo, miasto rodzinne, własny kraj”.  Myśl tę zauważymy również  
u Adama Stebelskiego we wstępie do jego publikacji poświęconej  Łodzi. 
Uzasadniając podjęcie badań niewielkiego obszarowo terytorium, pisze:  

 

Zawsze żywe w społeczeństwie zainteresowanie dziejami poszczególnych miejscowo-

ści i okolic ma dla historii ogólnej narodu i państwa dwojakie znaczenie: pomnażając 
liczbę studiów monograficznych i specjalnych nad przeszłością większych lub mniejszych 
części kraju, przyczynia się do stworzenia szerszej podstawy dla opracowań ogólnych  
i porównawczych; ponadto – poprzez znajomość dziejów partykularnych prowadzi szersze 
koła społeczeństwa do poznania ogólnych dziejów narodu (Steb., s. 57).  

 
 
 

Kup książkę

background image

 
 
 
 
 
 

1. Mit „ziemi zapomnianej” 

 
 
 
Zastosowana w tytule rozdziału przenośnia dziejów Łodzi rolniczej 

została stworzona na użytek niniejszych rozważań. Nikt nigdy nie użył jej 
w odniesieniu do najstarszej historii miasta ani jego kolebki

1

, jednak dla 

łódzkiej Starówki takie określenie wydaje się szczególnie trafne. Dla 
większości  łodzian najstarszą częścią miasta była jeszcze do niedawna  
ul. Piotrkowska lub pl. Wolności (dawniej Nowe Miasto), a jego historia 
zaczynała się dopiero z chwilą przybycia osadników. Nic więc dziwnego, 
że informacja o istnieniu wcześniej rolniczego miasteczka wywoływała 
zdziwienie. Nagłe „odkrycie” najstarszej części przyczyniło się do powsta-
nia obrazu tego miejsca jako „zapomnianego przez Boga i ludzi”, zagu-
bionego wśród lasów, odsuniętego od innych siedzib ludzkich, z których 
każda prezentowała wyższy poziom rozwoju. Siłą rzeczy takie ujęcie 
zrodziło też przekonanie, że jego mieszkańcy musieli żyć w skrajnej 
biedzie, całkowitym zapomnieniu i w oderwaniu od świata. Zapatrywania 
te utwierdzał jeszcze obraz nieszczęsnej Zośki Straszybotki, spalonej na 
stosie czarownicy łódzkiej. Miasto było tak biedne, że nawet własnego 
kata nie miało i stosownego oprawcę musiało sprowadzić z innej miej-
scowości

2

.  

Czy obraz taki lub podobny zrodził się dopiero w ostatnim dziesięcio-

leciu? Okazuje się,  że nie i, co ciekawe, niewiele się od współczesnego 
różnił. Na istnienie Łodzi rolniczej zwrócili uwagę w 1894 r. A. Gliszczyń-
ski i A. Mieszkowski w artykule Łódź, miasto i ludzie

3

. W powszechnym 

                                    

1

 Podobną metaforę stworzyła kilka lat wcześniej K. Kołodziej, określając nią wraże-

nia korespondentów warszawskich dzielących się spostrzeżeniami z Łodzi, którą widzieli 
po raz pierwszy. Odkrywali wówczas nie tyle „ziemię obiecaną”, ile – „ziemię nieznaną”. 
Zob. K. Kołodziej, Między „ziemią obiecaną” a „złym miastem” – cała (?) prawda o Łodzi 
w publicystyce i prasie warszawskiej
, cz. 1, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litte-
raria Polonica” 2008, nr 10, s. 254. 

2

 Taki  obraz  Łodzi rolniczej ukazywały pierwsze studenckie prace poświęcone temu 

okresowi miasta. 

3

 A. Gliszczyński, A. Mieszkowski, Łódź, miasto i ludzie, [w:] Łódź, która przeminęła 

w publicystyce i prozie (antologia), wybór i red. P. Boczkowski, Wyd. Piktor s.c., Łódź 

Kup książkę