Prezydent Kaczyoski widział swoją śmierd?
Gdy tupolew stracił skrzydło po zderzeniu z drzewem. Ale Lech Kaczyoski (†61 l.) już
wcześniej wiedział, w jak fatalnej znaleźli się sytuacji. "Fakt" dotarł do wstrząsającej
informacji - w dziobie tupolewa była kamera, która na żywo przekazywała obraz sprzed
samolotu do ekranu, który wisiał przed fotelem prezydenta. Lech Kaczyoski od pilotów
wiedział, że jest mgła i lądowanie będzie trudne. I z pewnością miał włączony ekran, by
osobiście obserwowad sytuację na lotnisku...
To byd może najstraszliwsza z tajemnic katastrofy prezydenckiego tupolewa pod
Smoleoskiem. W kokpicie pilotów była zamontowana kamera, która na żywo przekazywała
do dwóch saloników VIP-owskich taki sam obraz, jaki przez okna tupolewa widzieli piloci. -
Kamera w kabinie pilotów pokazywała dokładnie to samo, co widzą prowadzący lot.
Urządzenie to przekazywało zapis na ekrany, które znajdowały się w salonce prezydenta oraz
drugiej salonce VIP - potwierdza Faktowi pułkownik Ryszard Raczyoski, szef 36. Specjalnego
Pułku Lotnictwa Transportowego.
Piloci z pułku, którzy latali tupolewem, mówią nam nieoficjalnie, że ekraniki w salonkach były
często włączane. - To był taki trochę gadżet. Na ekranach można było obejrzed film albo
przełączyd to pilotem, by sobie popatrzed na obraz z kokpitu, gdzie lecimy, jakie są widoki, co
widzi pilot - opowiadają.
Z informacji, które docierają ze śledztwa, wiadomo już, że piloci Tu-154 poinformowali
prezydenta Kaczyoskiego o złej pogodzie na lotnisku w Smoleosku. Wiadomo też, że do
kabiny pilotów na chwilę przed planowanym lądowaniem wszedł dowódca sił powietrznych,
generał Andrzej Błasik (†48 l.), który zapytał załogę, czy będzie opóźnienie. Delegacja
spieszyła się na uroczystości w Katyniu, dlatego widok z kamerki w dziobie samolotu na
zamglony Smoleosk ich zaniepokoił. A prezydent z pewnością osobiście śledził sytuację
pogodową.
- Jeśli pasażerowie Tu-154, ci z salonek, przełączyli sobie na taki obraz, widzieli, co się z nimi
dzieje, widzieli przechył i moment katastrofy - nie ma wątpliwości pułkownik Raczyoski.
O tym, jak dokładnie wyglądał obraz z kamerki, nie dowiemy się już nigdy. Bo chod kamerka
przekazywała do ekraników obraz na żywo aż do tragicznego kooca lotu prezydenckiego
tupolewa, to transmisji tej nie zarejestrowały czarne skrzynki. - Niestety, ten zapis nie jest
rejestrowany. Także nie ma jego zapisów na żadnych nośnikach i nie da się tego odtworzyd -
tłumaczy szef lotniczego pułku.
http://media.wp.pl/kat,1022941,wid,12321124,wiadomosc.html?ticaid=1a433