AURORAROSEREYNOLDS
SECONDCHANCE
HOLIDAY
TŁUMACZENIENIEOFICJALNE
IDYTKA
Wszystkie tłumaczenia w całości należą do autorów książek jako ich prawa
autorskie, tłumaczenie jest tylko i wyłącznie materiałem marketingowym
służącym do promocji twórczości danego autora. Ponadto wszystkie
tłumaczenia nie służą uzyskiwaniu korzyści materialnych, a co za tym idzie
każda osoba, wykorzystująca treść tłumaczenia w celu innym niż
marketingowym,łamieprawo.
Prolog
“Mike?”
Odwracam się, kiedy słyszę swoje imię i staje twarzą w twarz z piękną
blondynką.Jejwłosyopadająwfale,któresięgająjejramion,czubekgłowy
ukryty jest pod jasnoróżową czapką zimową. Jej kremowa, blada skóra
powoduje,żejejjasnoniebieskieoczywyglądająnajeszczewiększe.
„Mike?” Powtarza, przeszukując moją twarz, gdy jej policzki stają się
różowe.
Pamiętamkobietyzktórymibyłem,aleonaniewyglądaznajomo.Mojeoczy
wędrują od jej twarzy do ciała. Jest niska, jej głowa dosięga mojego
podbródka. Czarna, termiczna koszula i kamizelka, którą ma na sobie
pokazująpełnepiersi,któreprowadządomałejtaliiiszerokichbioder.Nawet
zjejkrótkimwzrostem,jejnogiwydająsiędługieischowanewniebieskich
dżinsach, które znikają by, ukazując parę wysokich butów na obcasie. Jeśli
przez przypadek nie pamiętałbym tej twarzy, zdecydowanie pamiętałbym to
ciało.
„Może się pomyliłam. Przepraszam” mamrocze, pochylając głowę i
odchodząc.
„JestemMike”mówięjej,gdymojeoczyautomatycznieopadająnajejtyłek.
Tak,zdecydowaniebymjązapamiętał.
Odwracasiędomnie,ajapatrzę,jakjejpierśunosisię,gdybierzeoddech.
„Och”,mówi,rozglądającsię.
”Czyjacięznam?”pytam,patrząc,jakjejpoliczkiciemniejąjeszczebardziej,
gdy rozgląda się po sklepie z narzędziami. Świetnie, myślę gdy patrzę, jak
szukaucieczki.
„Kat.Cóż,KathleenMullings.”Wzruszaramionami.
Cholera. Patrzę na nią ponownie, ale tym razem skupiam się na jej oczach,
tychsamychoczachwktórepatrzyłem,kiedymiałemsięuczyć.Zamiasttego
zastanawiałem się, co zrobiłaby Kat, gdybym ją pocałował. Nigdy nie
spotykaliśmy się z tym samym gronem, ale kiedy byliśmy w liceum,
szukałem wymówek, żeby spędzić z nią czas. Po ukończeniu szkoły
wyjechałanastudia,ajazostałemwTennessee.
”Jesteśdorosła”mówię,patrząc,jakuśmiechrozlewasięnajejustach.
„Tosięzdarzapotrzydziestujedenlatach.”Śmiejesię.
„Toprawda.”Chichoczęipotrząsamgłową.„Cocięsprowadzadomiasta?”
„Potrzebowałam dobrego miejsca do wychowania syna, więc pomyślałam,
jakiemożebyćlepszemiejsceniżtowktórymdorastałam”.
„Maszsyna?”pytam,patrząc,jakjejtwarzsięrozjaśnia.
“Tak.Właśnieskończyłszesnaścielat.”
“Jezus. Naprawdę dorosłaś, prawda? ”, Mówię, ukrywając lekkie
rozczarowanie,któreodczuwam,kiedymyślęojejmężu.
„Mamo,idzieszczyco?”
Spoglądam za ramię Kat, gdy wysoki chłopiec podchodzi do nas, ubrany w
bluzęzkapturem,naciągniętąnagłowę,dżinsyibuty.Jegooczyspoglądają
namnieizwężająsię,zanimznówspojrzynamamę.
„Kochanie,tojestMike.Chodziliśmyrazemdoszkoły.Mike,tojestmójsyn,
Brandon.”
„Miło cię poznać.” Wyciągam rękę a on patrzy na nią przez chwilę, zanim
podajęswoją.
„Czyjesteśgotowadowyjścia?”Pyta,gdytylkopuszczamojąrękę.
Kat zdejmuje torebkę z ramienia i wyciąga portfel, po czym podaje mu
dwadzieścia dolarów i klucze. „Zapłać za te rzeczy. Spotkamy się w
samochodzie”
mówi.
Patrzynamnieponownie,apotempotrząsagłową,zanimodejdzie.
“Przepraszamzato.Jesttaki,odkądprzeprowadziliśmysiętutajwedwoje”
mówi cicho, patrząc jak odchodzi. Potem jej oczy wracają do mnie, kiedy
mówię.
„Niemaproblemu.”Uśmiechamsięprawdziwymuśmiechem,apotemczuję
sięjakdupek,żejestemszczęśliwy,żejegotataniejestnazdjęciu.
„Muszęiść,alepowinniśmysiękiedyśspotkaćinadrobićzaległości”.
„Pytaszmnie?”,Dokuczamjej.
„Nie”, mówi, a jej oczy stają się duże, gdy uświadamia sobie, co właśnie
powiedziała.
”Dajmiswójtelefon.”Wyciągamrękę.
Wyciąga telefon z kieszeni, podaje mi go. Szybko wpisuje swój numer do
telefonu przed naciśnięciem połączenia. Kiedy słyszę dzwonek telefonu,
rozłączamsłuchawkę,wyciągamtelefonizapisujęnumer.
“Zadzwoniędociebie.”
„Och,dobrze.”Wyglądanaoszołomioną,achęćprzyciągnięciajejdosiebiei
pocałowania jej ust, uderza mnie w pierś tak mocno, że muszę cofnąć się o
krok.
„Dozobaczenia,kochanie”mówię,aonamrugaipotrząsagłową.Tosprawia,
żeczujęsięlepiejwiedząc,żeonateżtoczuje.
„Uh…dozobaczenia.”Odwracasię.
Patrzę, jak odchodzi. Gdy dociera do końca przejścia, patrzy na mnie przez
ramięiuśmiechasię,machającdomnie,zanimznówsięodwraca.
“Ktoto?”
Szybko obracam głowę i spotykam oczy Ashera. „Stary przyjaciel…”
Przesuwam dłoń po mojej głowie, a potem rozglądam się dookoła, próbując
sobieprzypomnieć,pocododiabłatuprzyszedłem.
„Rzucałeśjejspojrzenie”,mówi.
Patrzęnaniegoponownieizwężamoczy.„Dlaczegotujesteś,aniewdomuz
mojącórkąiwnuczkami?”
„Włosy twojej córki wciąż zapychają cholerny odpływ”, mówi, podnosząc
butelkęDrano.„Więcja,będącniesamowitymmężem,powiedziałemjej,że
pójdę do sklepu z narzędziami, a potem zatrzymam się u Annie i kupię dla
niej pączki, ponieważ są jej ulubionymi. A teraz powiedz mi, dlaczego tak
patrzysznatępanią.”
„Niebyłospojrzenia”zaprzeczam,rozglądającsięponownie.
„Och, było spojrzenie”, mówi, a moje oczy wracają do niego, a on się
uśmiecha.
„NiemównicNovember”błagamnatychmiast.
„Jasne”wzruszaramionami.
„Dwa miesiące temu zapisała mnie na portal randkowy. Nie potrzebuję
pomocywrandkach”przypominammu,aonzaczynasięśmiać.
„Togównobyłozabawne”.
„Zabawne?” Potrząsam głową i wzdrygam się. Niektóre z tych propozycji
byływręczprzerażające.
„Chce,żebyśbyłszczęśliwy”.
„Wiem”mówięcicho.
Rozdział1
KAT
Pochylam się, znajduję dżinsy i szybko je zakładam. Znajduję swój
podkoszulekiciągnęgoprzezgłowę,zanimusiądęizałożębuty.Nienawidzę
tej części, cała sprawa wyjścia naprawdę mnie niepokoi. Czuję się brudna,
jakbym robiła coś złego. Jak coś, po czym czuje się tak dobrze, może być
niewłaściwe?
Prawie rok temu, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Mike’a po tylu latach,
nie wiedziałam, co myśleć. Chłopiec, któremu pomagałam w nauce, stał się
wspaniałym mężczyzną. Zawsze był przystojny, ale te kilka lat dodało mu
wszystkiego,oddrobnychzmarszczekwokółoczupozgrubienianadłoniach.
Wątpię by ktokolwiek, kto go spotka, pomyślał, że ma blisko czterdziesci
siedem lat, ale postarzał się dobrze. Jego wysokość stu osiemdziesięciu
centymetrów prawdopodobnie nie była duża dla większości, ale ja muszę
przechylić głowę do tyłu, by złapać jego oczy. Jego ciemne włosy, które
zawsze były niesforne, wciąż wyglądają tak samo, na tyle długie, że jeśli
zdarzy ci się stać obok niego, twoje ręce swędzą, by przejechać przez nie
palcami.Jegonaturalniebrązowaskóra,którapodługimlecierobisięzłota,
zawsze sprawia, że jego orzechowe oczy wydają się bardziej szmaragdowe.
Tatuaże, które teraz pokrywają jego ramiona i klatkę piersiową, są czymś
nowym, ale opowiadają także swoją własną historię i zmieniają jego
klasycznywyglądnacośbardziejsurowego.
Byłam w nim zakochana w liceum, ale lata nie umniejszyły moich uczuć.
Wydaje się, że moja sympatia zamieniła się w pożądanie, a teraz miłość też
sięwniejpojawiła.
Sympatia, z którą mogłam sobie poradzić. To była tylko niewinna emocja,
którą mogłam łatwo zablokować. Żądza? To jest coś zupełnie innego. Moje
ciało pragnie jego dotyku, chcę być przy nim i chcę, żeby mnie chciał. A
teraz,kiedypoczułamzalążekmiłości,niechcegojużtylkomojeciało.Chcę
słyszeć, jak się śmieje lub rozmawia. Chcę dzielić z nim mój dzień. Ale na
naszej pierwszej randce zgodziliśmy się, że nigdy nie będziemy niczym
więcej niż tym, czym jesteśmy teraz, czyli w zasadzie przyjaciółmi z
korzyściami.
W wieku czterdziestu trzech lat nie chcę, żeby to było moje życie. Mój syn
będzie miał osiemnaście lat w tym tygodniu a pod koniec roku wyjedzie na
studia.Nierobięsięmłodszaichcę,żebyktośdzieliłzemnążycie.
Patrzę na zamknięte drzwi łazienki, gdzie Mike zniknął przed chwilą i
westchnęłam.Wiem,comuszęzrobić,aletonieznaczy,żechcętozrobić.
Kiedykończęzakładaćbuty,wstajęiprzeczesujępalcamiwłosy,próbującje
oswoić. Patrzę na łóżko, a mój żołądek się skręca. Seks między nami jest
fenomenalny. Wie dokładnie, jak mnie dotykać, ale pragnę więcej. Nie,
zasługujęnawięcej.
Słyszę, jak otwierają się drzwi do łazienki i prawie wycofuję się z tego, co
muszę zrobić. Widok Mike’a który nie ma nic poza ręcznikiem wcale nie
pomaga.Nadal
nie mam pojęcia, jak może mieć tyle mięśni w swoim wieku, ale tak jest.
Zamykamoczy,bioręoddechiotwieramoczynadźwiękjegogłosu.
„Idzieszjuz?”Jegooczyspotykająsięzmoimiwzmieszaniu.
Wiem,oczymmyśli,niedlatego,żeniewychodzęposeksie,tylkożezwykle
spędzamycałydzieńrazem.Alepotejostatniejrundzie,kiedysłowomiłość
zostałoprzyciśniętedomoichusttakmocno,żechciałampłakać,wiedziałam
wtedy,żemuszęzakończyćukładmiędzynami.
„Nie mogę już tego robić.” Ok. Słowa wypowiedziane. Mogę znów
oddychać.
„Co masz na myśli mówiąc, że nie możesz już tego robić?” Jego oczy
zwężająsięcorazbardziejiopadająnamojądłoń,kiedypodnoszętorbę.
„Ten układ między nami… już nie mogę tego zrobić.” Potrząsam głową,
podnosząctorbęizarzucamjąnaramię.
„Tenukład?”Słowasąwarknięciem,aoczyomiatająpokój.
Zastanawiam się przez chwilę, co muszę powiedzieć, zanim ponownie
otworzęusta.„Byłeśzemnąszczeryipowiedziałeś,żenieszukaszzwiązku”.
Oddycham,czując,żemojeserceprzyspiesza.„Dziewięćmiesięcytemubyło
miztymdobrze,ponieważczułamsiętaksamo.”Uśmiechamsię,aleczuję,
żezawodzę.„Jużtaknieczuję.Chcęwięcej.”
Przesuwa dłonią po włosach i widzę błysk bólu w jego oczach. Pragnienie
pocieszeniagouderzamniemocno.
„Mówiłemci”szepcze.
Onmarację.Powiedziałmi,cozrobiłamumatkajegocórki,aletobyłolata
temu.Niechcębrzmiećjakbezdusznasuka,aleludziewpadająkażdegodnia.
Czasamimusiszsiępozbyćgówna.Mójbyłymążporzuciłmnieitakjaksię
czułam,wiemżeniewszyscyludziesątacysamiigdzieśtamjestczłowiek,
który pokocha mnie tak, jak ja muszę być kochana. Nawet jeśli mężczyzna,
któregochciałamkochać,niepokochamnie.
”Powiedziałeśmi,aleniemogęutknąćztobąwprzeszłości,Mike.Niechcę
spędzaćresztymojegożyciawsamotności.”
„Nie jesteś sama” powiedział, ściągając brwi. Chcę się śmiać z tego, jak
bardzojestnieświadomy.
„Mike,widzęcięprzezkilkagodzinkilkarazywtygodniu.Uprawiamyseks.
Potem idę do domu. Nie jemy kolacji ani nie rozmawiamy o naszym życiu,
więctakjestemsama,azapięćlat,Mike,niechcębyćsama”.
Czekam,żebyzobaczyć,czycośpowie,cokolwiekcozmienisposób,wjaki
sięterazczuję.Jeślispróbujemnieprzekonaćdopozostania.Aleonpoprostu
stoiipatrzynamnie.Potrząsamgłowązrozczarowaniemiodwracamsiędo
drzwi.
“Poczekaj.Możemyzjeśćkolację”mówi.
Wymyka mi się śmiech tak bolesny, że muszę zasłonić ręką usta, zanim
zdołam go powstrzymać. Nie odwracam się nawet, by na niego spojrzeć,
kiedyodpowiadam.
„Mike,kolacjaniezmienitego,jaksięczuję.”Jestemprzekonana,żekolacja
sprawi, że ta sprawa będzie bardziej skomplikowana a nie chcę by była
bardziejskomplikowana.
„Czymożeszprzestać?”Jegorękaotaczamójłokieć,gdyzaczynamotwierać
drzwi. Moja głowa opada i odwracam się do niego twarzą. “Daj mi trochę
czasu.”
Mojegardłozatykasięiłzypiekąmniewnoszpowodubólu,którysłyszęw
jegogłosie.
„Niemogę.Przepraszam.”Jeszczerazpotrząsamgłową,wyciągającłokiećz
jegouchwytu,apotemudajęsiędosamochodu.Niechcę,żebywszystkotak
sięskończyło,aleniemogękontynuowaćtego,cosiędzieje.
Szybkozapinampasiodpalamsamochód.Ostatnirazpatrzęnadom.Widząc
Mike’astojącegonaganku,kwestionujęmojądecyzję.Potemmyślęomoim
życiuiotym,czegochcędlasiebie,wycofujęsamochód,odrywającodniego
oczyiwyjeżdżamzpodjazdu.
****
Patrzę na faceta naprzeciwko mnie i gryzę wnętrze mojego policzka. Trzy
tygodnietemuzapisałamsięnaportalrandkowyidotejporybyłamnadwóch
randkach. Ten facet wygląda lepiej niż ostatni, ale mam na myśli lepiej
wyglądającego,anieprzystojnego.
„Zarazwracam”mówiędoSteve’a.
Kiwa głową, nawet nie odrywając wzroku od telefonu w dłoni. Przewracam
oczamiiwstaję,chwytammojątorbę.Gdytylkodotrędotoalety,podchodzę
do zlewu i odkręcam chłodną wodę, rozpryskując trochę na policzki, zanim
spojrzę na siebie w lustrze. Powiedziałam Mike’owi, że nie chcę być sama
przeznajbliższelataimuszęsięumawiać,żebytaksięstało,więctowłaśnie
robiłam.
Mikedzwoniłkilkarazy,akiedydomniedocierało,niemogłamniczrobić,
ale odebrać telefon. Nazwij mnie słabą, jeśli chcesz, ale go kocham. Nie
mówił nic o ponownym spotkaniu. Po prostu pyta, jak idzie praca i czy
Brandon radzi sobie dobrze. Staram się, aby rozmowy były krótkie. Moje
sercemożetylkotyleznieść.
PootrząśnięciusięzmyślioMike’awyciągamzdozownikakilkaręczników
papierowych,ocieramtwarz,przypominającsobie,żemuszępoprostuzjeść
kolację.Potemmogęiśćdodomu,wypićlampkęwinaiskulićsięwłóżkuz
dwudziestoma gorącymi facetami z tatuażami na moim Kindle. Kładę
błyszczyknausta,wychodzęzłazienkiiwpadamprostonasolidnąścianę.
„Przepraszam,” mamroczę, gdy ciepłe ręce oplatają moje ramiona,
podtrzymującmnie.Znajomyzapachotaczamnie,gdymojeoczywędrująw
góręispotykająparęciepłych,orzechowychoczu.
„Kat.” Dźwięk mojego imienia opuszczającego jego usta powoduje gęsią
skórkęnamojejskórzeiniepokójobracającysięwmoimżołądku.
„Mike.” Próbuję cofnąć się o krok, ale jego ręce trzymają mnie trochę
mocniej,gdyjegooczywędrująwdółmojegociała,patrzącnamojąsukienkę
iobcasy.
„Wyglądasz pięknie”, mówi, gdy jego ręce przesuwają się w dół moich
ramion,akciukibiegnąpomojejnagiejskórze.Mójżołądekobracasięgdy
patrzęwjegooczy.
„Dzięki.”Próbujęcofnąćsięokrok,aleonpochylasię,jegonosbiegniepo
mojejszyi.
„Idobrzepachniesz”.
Biorędrżącyoddechizamykamoczy,gdyjegonosprzebiegapomojejszyi
wkierunkuucha.
„Cotyturobisz?”Pyta,jegoustadotykająmojegopłata.
Podnoszęręce,żebychwycićjegokoszulę,więcnieupadamnatwarz.
„Kathleen,wszystkowporządku?”GłosSteve’awdzierasię.
Od razu puszczam Mike’a i robię krok od niego. „Nic mi nie jest, Steve”
mówię, robiąc kolejny krok do tyłu, próbując odzyskać kontrolę nad moim
ciałem.
„Kolacja właśnie dotarła do stołu i nie mogę zacząć jeść, dopóki nie
usiądziesz”,mówilekkozirytowany.
PatrzęodniegonaMike’aibioręoddech,kiedywidzęwyraztwarzyMike’a.
„Jużidę”mówięSteve’owi,którymamroczecośkrzyżujeramionanapiersii
obserwujenas.
Ruszyłamkorytarzemdoniego,kiedyodchrząkuje.Gdybypoczuciewinynie
przepływałoprzezemniepotym,cosięstało,powiedziałabymSteve’owi,że
wychodzę.Kiedydocieramdokońcakorytarza,czujępaląceoczynaplecach.
Odwracamgłowę,żebyspojrzećprzezramięiwidzęMike’a.
„Miłobyłocięwidzieć”mówiędoMike’a.
Onnicniemówi.Poprostuunosibrodęwmoimkierunku,apotempatrzymi
przezgłowęgroźnie.Odwracamsięiwchodzędosali,podążajączaStevem.
Kiedysiadamydostołu,patrzynaswojejedzenie,mruczącpodnosemcośo
temperaturze, zanim zacznie jeść. Dlaczego do diabła, muszę tu z nim być,
żebymógłcośzjeśćniezwracającnamnieuwagi,myślęgdyzaczynamciąć
ravioli,którezamówiłam.
Nagleznówczujęnasobieoczy,więcpodnoszęgłowę.Mojeoczywpatrują
się w Mike’a z drugiej strony restauracji, gdy siedzi przy barze z facetem,
któregoznambojestjegobratem.Ręka,którątrzymapiwopodnosiwmoim
kierunku,zanimopuszczęoczy,bykontynuowaćjedzenie.
Tarandkajestdrugąnajgorsząrandkąwmoimżyciuapierwszabyłatydzień
temu z programistą komputerowym, który myślał, że jest darem Boga dla
kobiet.Niestetyprzypomniałmikosmitówzfilmu„Mężczyznwczerni”tych
z
olbrzymimi, napakowanymi ciałami i malutkimi główkami. Tak, to nie były
dobrerandki.
„Nie mogę uwierzyć, że robiłaś coś z nim, kiedy jesteśmy na randce”,
powiedział
Steve,zbijającmnieztropuiwyciągającmniezmoichmyśli.
Poczuciewinyprzewracamójżołądekodjegosłów.Mójbyłymążzdradzał
mnie. Miał romans przez dwa lata i nie dowiedziałam się, dopóki nie
spakował
swoich rzeczy, żeby się wyprowadzić. Błagałam go, żebyśmy to
rozpracowali,alewkońcuwybrałswojąnowądziewczynęijejdziecizamiast
swojego syna i mnie. Nienawidzę oszustów i chociaż nie mam żadnego
obowiązku wobec Steve’a, nadal czuję się winna za to, co stało się z
Mike’em.
„Niemiałamznimdoczynienia”mówiędefensywnie.
„Jego usta były na tobie.” Dobra, to była prawda. „Byłbym wdzięczny,
gdybyśniedotykałainnychmężczyzn,kiedyjesteśmyrazem”.
To nie będzie zbyt trudne, ponieważ myślę że to będzie ostatni raz, kiedy
zobaczęSteve’a.
„Niemartwsię.Tosięwięcejniepowtórzy”mówięmu,naprawdęchcącgo
dźgnąć.
Siedzę tam jeszcze przez kilka minut, nie jedząc, czując jak wypala się we
mnie dziura z drugiego końca sali. Muszę przywołać całą swoją silną wolę,
żeby nie patrzeć na Mike’a. Moje ciało wie, że jest blisko. Przysięgam, że
czuję,jakmojekomórkikrwiciągnąmniewjegokierunku.
„Zarazwrócę”mówiędoSteve’a.
Jegooczyzwężająsię,alekiwagłową,jakbympotrzebowałajegocholernego
pozwolenia.Chwytamtorbęiruszamwkierunkutoalet,alezamiastiśćcałą
salą,skręcamwlewoikierujęsięwstronękierownikarestauracji.
„Wszystkowporządku?”,Pytakierowniczka,gdytylkodotrędoniej.
„Właściwie muszę wyjść. Mam nagły wypadek.” Wyciągam sto dolarów i
wręczam jej. „Czy możesz przekazać to naszej kelnerce i przekazać
wiadomośćmojejrandce,którąopuściłam?”
„Jasne” odpowiada, uśmiechając się porozumiewawczo. Posadziła mnie ze
Stevem trzydzieści minut temu, więc jestem pewna, że rozumie, dlaczego
chcęstądwyjść.
Uśmiecham się, zakładam torbę przez ramię i ruszam do przodu restauracji.
Po dotarciu na parking znajduję klucze, szybko wsiadam do samochodu i
startujęjakbypsymniegoniły.
Kiedydocieramdodomu,mojakomórkazaczynadzwonićwmojejtorebce.
Wyciągamiprzesuwającpalcempoekranie,widzężeMikedzwoni.
„Tonietrwałodługo”,mówi,jegotonbrzminiemalżartobliwie.
Alecośwjegosłowachmniewkurza.Wiem,czegochcęodżyciaiwiem,że
zasługujęnamężczyznęuswojegoboku,którybędziemniewspierał.Byłam
singlem przez długi czas, ale brakuje mi kogoś, przy kim mogłabym się
budzićlubkogośdokogomogłabymzadzwonić,kiedypoprostuchciałabym
porozmawiać.
„Byłtrochękulawy,kochanie”.
„Poważnie?”Syczę.Mójżołądekzaciskasięipochłaniamniechęćbyrzucić
telefonprzezpokój.„Jesteśdupkiem!”mówię,odkładającsłuchawkę.
Gdytelefonponowniesięrozświetla,odrzucampołączenie.Pieprzyćgo.
Rozdział2
MIKE
Patrzę na kawę i pocieram przestrzeń między oczami. Muszę się ubrać, ale
ponieważ wszystko poszło źle z Kat, nie mam ochoty na to. Słyszę, jak
otwierają się i trzaskają frontowe drzwi, a potem dźwięk brzęczących
nieśmiertelnikówBeasta,zanimzdążęzobaczyć,jakNovemberwychodziza
rogu.
„Hej,tato!”Mówimojacórka,wchodzącdodomu.
Patrzę, jak rzuca torbę przez pokój i kładzie się na kanapie, a potem siada
przy wyspie obok mnie z hukiem. Jej oczy przeszukują moją twarz przez
sekundę,zanimodwracamsięodniej.
„Hej,córeczko”mamroczę,pijąckawę,kładącłokcienablacie.
„Dobra,rozlejto”mówi,unoszącbrew.
„Rozlaćco?”
„OBoże.Niegrajgłupiego.Odjakiegośczasujesteśniewsosieijestemjuż
tymzmęczona.”
„Nieprawda”.
„Jeśli nie powiesz mi co się dzieje zadzwonię do babci”, mówi, wstając i
chodzącpokuchni.Potemwyjmujefiliżankęzszafki,poczymnalewasobie
filiżankękawy.
„Czymożesztoterazpić?”pytam.
Marszczybrwinamnieponadfiliżankąkawy,sprawiającżesięuśmiecham.
“Haha.Bardzośmieszne.Terazpoważnie.Powiedzmi,cosiędzieje?”
Wzdycham,apotemdebatujęotym,cojejpowiem.Wiem,żeniejestmałą
dziewczynką,alepomysłwyjaśnieniajej,wjakisposóbpozwalamkobiecie,
którą kocham prześlizgnąć mi się przez palce, ponieważ jestem głupkiem,
wcaleniejestpociągający.
„Tato,mówdomnie”mówicicho.
Patrzę na nią przez kontuar i obniżam głowę. „Spieprzyłem. Mam na myśli
naprawdęspierdoliłeminiewiem,czymogętonaprawić.”
„Nadaloddychasz?”Pytacichoipodnoszęgłowę.
“Przepraszam?”
„Nadaloddychasz?”Powtarza,przeszukującmojątwarz.
„Tak”,mówięjejimarszczębrwi,kiedywidzę,jakjejoczybłyskają.
“Czyjąkochasz?”
„Tak”szepczę.
Kiwa głową. „Wiesz, jeden człowiek powiedział mi kiedyś, że dopóki
oddychasz,wszystkojestmożliwe.”Pijekawę,ponownieprzeszukującmoją
twarz. Kręci głową i widzę łzy wypełniające jej oczy. „Mogłeś ze mnie
zrezygnować” szepcze, a moje serce się kurczy. „Mogłeś powiedzieć że
dajesz spokój i poddajesz się, ale tego nie zrobiłeś, nigdy tego nie zrobiłeś.
Jesteś kimś kto walczy o to, co chce. Więc jeśli kochasz tą kobietę,
prawdopodobniejestniesamowitaiwartooniąwalczyć.”
„Onanaprawdęjest”mówię,zaciskającszczękę.
„Więc walcz tato. Chcę żebyś był szczęśliwy. Zasługujesz na to aby być
szczęśliwym.”
„Kiedystałaśsiętakcholerniemądra?”
„Niewiem.”Wzruszaramionami,biorąckolejnyłykzfiliżanki.
„Kochamcię,dziewczynko”.
„Też cię kocham, tato.” Uśmiecha się, a potem pochyla łokciem na blacie.
„Terazopowiedzmioniej”.
“Co?”
„Kimonajest?”Pyta.
Bioręgłębokioddechisiadamnastołku.„ManaimięKathleen.Znaliśmysię
wszkole,zanimsięwyprowadziła”mówię.
Kiwa głową przed wzięciem kolejnego łyka, a następnie opuszcza kubek na
ladę.„Jakdługosięspotykacie?”
Cholera,myślę,aonazwężaoczy.
„Jakdługosięspotykacie,tato?”Powtarza.
„Dziewięćmiesięcy”mamroczę,patrzącnaladę.
“Dziewięćmiesięcy?Spotykaszsięzniąoddziewięciumiesięcyidopieroo
niejsłyszę?”Potrząsagłowąiwstajenapełnąwysokość,zanimodwracasię
ode mnie i dwukrotnie przemierza kuchnię. Potem zatrzymuje się przede
mną,ponownie
otwierając i zamykając usta i wykonując kolejne okrążenie. „Nie mogę
uwierzyć, że mi o tym nie powiedziałeś” mówi, sprawiając że czuję się
gorzej.
„Onamasyna”.
„Masyna?”,Powtarza,przechodzącprzezkuchnię,byznówusiąśćnastołku
obokmnie.“Ileonmalat?”
„Właśnieskończyłosiemnaścielat”.
„Wow”,oddycha.
„Tak,”mówię,przesuwającpalcamiposwoichwłosach.
„Jaksiędogadujecie?”
„Nieznamgo”.
„Widywałeśsięztąpaniąprzezdziewięćmiesięcy,jesteśwniejzakochanyi
nieznaszjejsyna?”
„Powiedziałem ci, że spieprzyłem” mówię jej, ponownie opuszczając głowę
wstronęlady.
„Nie kłamałeś,” mamrocze pod nosem, a ja obracam głową w jej stronę i
zwężam oczy. „W porządku”, mówi podnosząc ręce. „Nie jest za późno.”
Obejmuje mnie ramieniem, kładąc głowę na moim ramieniu. „Tato, jesteś
bardzołatwydokochaniaajednowiemnapewno,żewszystkosięułoży”.
„Maszrację,kochanie.”Obejmujęjąramieniem,pochylamsięicałujęczubek
jejgłowy.Imodlęsię,abymznalazłsposób,byodzyskaćswojąkobietę.
Rozdział3
KAT
„Czyjesteśpewien,żetodobrypomysł?”PytamConnera,gdyzatrzymujemy
sięprzeddużymdomemzbali.
„Kochanie, mówiłem ci wcześniej. Wszystko jest dobrze. Nie zostaniemy
długo, tylko wypijemy po piwie. Potem możemy iść do kina, a jeśli chcesz,
możemy wrócić do mojego mieszkania” mówi, zmieniając nieco głos,
wywołującpanikę.
O Boże. Nie jestem na to gotowa. Conner to bardzo miły człowiek. Jest
przystojny, uprzejmy i miły. On także odnosi sukcesy, ale pomysł zrobienia
czegoświęcejniżpocałowaniegowpoliczeksprawia,żeczujępanikę.
Źlesięczuję,żeniemamiędzynamiiskry.Robiłwszystko,żebybyłomiędzy
namidobrze,alecośmniepowstrzymywało.Poprostuniemaiskier.Ciągle
sięzastanawiam,ktododiabłapotrzebujeiskier?Alemójmózgniesłucha.
KilkarazywybrałamsięzConnerem.Spotkałamgo,gdybyliśmywkolejce
w banku. Wydawał się być miłym facetem, a ja wciąż byłam nieugięta w
kwestii zapomnienia o Mike’a i znalezienia kogoś, z kim można zbudować
cośtrwałego.Tak,wiemżełamięzasadybycianiezależnąkobietą,alewiem
czegochcę.Aponieważmężczyzna,któregochcę,jestidiotą,muszęszukać
gdzieindziej.
„Możemypójśćdokina”proponujęmuodrazuiwidzęrozczarowanie,które
pojawia się w jego oczach, zanim zdejmuje ze mnie oczy i patrzy na dom
przednami.
„Chodźmy”,mówi,otwierającdrzwiiwysiadajączciężarówki.
Otwieram drzwi i spotykam się z nim przed domem. Bierze moją dłoń w
swoją i walczę z chęcią, żeby się uwolnić, gdy wchodzimy po schodach na
ganek. Kiedy docieramy do drzwi, nie puka, po prostu wchodzi. Gdy tylko
przekroczymypróg,jestembombardowanadźwiękamiludziśmiejącychsięi
bawiących.
Conner prowadzi nas przez tłum, zatrzymując się, by powiedzieć cześć
ludziom,którychzna.Kiedydocieramydokuchni,podchodzidonasmłody,
bardzo przystojny facet z ogolonymi włosami, ciągnąc Connera za jedno
ramię.Kiedysięwycofują,facetpatrzynamnie,apotemnaConnera.Znowu
cośbłyskawjegooczach,aleniejestemwystarczającoszybka,byzrozumieć,
cotojest.
„Asher,tojestKathleen.Kathleen,tojestAsher.”
„Miłociępoznać.”Uśmiechamsięibioręgozarękęiniąpotrząsa.
„Wyglądaszznajomo”,mówi,ajapotrząsamgłowąnanie.„Czyznaszmoją
żonęNovember?”,Pyta.
Mój żołądek spada. Nie ma mowy. Los nie może być taki okrutny. Jednak
szansa na to, że inna kobieta o imieniu November mieszka w tym mieście,
jest równie prawdopodobna, jak uderzenie pioruna. Nigdy nie spotkałam
November, ale Mike często o niej mówił oraz o wnuczkach, kilka razy
pokazałminawetzięcia,alenigdyniezłożyłamdwadodwóch.
Jestemidiotką.
„Kochanie!”krzyczyAsherprzezpokój.
Odwracam głowę w kierunku, w którym patrzą jego oczy i widzę piękny
uśmiech kobiety która podchodzi do nas, trzymając w ramionach małą
dziewczynkę.
„Wołałeś?”pyta,przewracającoczami.
„ZnaszConnerkochanie,atojestKathleen”,mówijej.
Kiedy dociera do jego boku, jego ręka obejmuje jej talię, a jej oczy
podchodzą do mnie. „Kathleen”, mamrocze. Jej spojrzenie sprawia, że
zastanawiamsię,czyMikekiedykolwiekjejomniemówił.
„Miłociępoznać”,mówięjej,chcącprzełamaćniezręcznąchwilę.
Dłoń Connera podchodzi do moich pleców, a moje ciało sztywnieje na
moment. Oczy November patrzą między Connera a mną, a na jej ustach
pojawiasięuśmiech.
„Miłociępoznać”,mówi,apotemspoglądanadziewczynęwjejramionach.
„To jest June”, mówi, podnosząc dziewczynkę wyżej na biodrze, zanim
wychodzizuściskumęża.
Novemberobejmujemniejednymramieniem,chowającmałądziewczynkęw
międzynami.Kiedyzaczynasięwycofywać,dziewczynkachwytasięmojej
koszuli.Patrzęnaniąiuśmiechamsię.
„Jesturocza”mówię,patrzącnaNovember.
Junesięniepoddaje.Zamiasttegowydajemisię,żetrzymasięmocniej,gdy
jejmamazaczynająodciągać.
„Czymogę?”Pytam.
Novemberkiwagłową,ajabioręodniejdziewczynę,ciągnączasobązapach
jejdziecięcegozapachu.
„Twójtatajestgdzieśtu?”Słyszę,jakConnerpyta,kiedyprzeciągampalcami
populchnympoliczkuJune.
“Tak.Obsługujegrill”mówiAsher.
„Zarazwrócę”mówiConner,ściskającmójbokprzedodejściem.
Czujępalenienaskórzeiodwracamgłowę,rozglądającsiępopokojupełnym
ludzi, zanim spotykam spojrzenie Mike’a. Nawet z tej odległości między
namiwidzęzgrzytaniejegoszczęki.
„Więc to ty spotykałaś się z moim tatą, zanim wszystko zawalił?” pyta
November.
ZabieramoczyodMike’aipatrzęnanią.“Przepraszam?”
„Mój tata”, mówi, patrząc za siebie. „Od jakiegoś czasu był nie w sosie.
Powiedziałmiotobietydzieńtemu,kiedyzagroziłammubabcią,jeśliminie
powie,cosiędzieje.”
„Przykromi”szepczę.Nietegochciałam.
„Niepotrzebnie,”szepcze,jejuśmiechzbijamnieztropu.
Czujęrękęnaplecachinawetniemuszęodwracaćgłowy,żebywiedzieć,że
toMike.
„JesteśtutajzConnerem?”warczyprzymoimuchu,gdyAshersięga,zabiera
Junezmoichramion,uśmiechasięlekko,apotemobejmujeramieniemtalię
Novemberizabierają.
„Miło mi było cię poznać, Kathleen” wołała November przez ramię, zanim
patrzynaojcaipotrząsagłową.
„Mike,ja…”Zaczynammówić,żeprzykromi,kiedymnieodcina.
“Nie. Właściwie…” Potrząsa głową. „Kurwa nie. Nawet nie dałaś mi ani
chwili, żeby przepracować to gówno w głowie” mówi cicho, a moje ręce
zaczynająsiętrząść.
„Nieróbtegotutaj”szepczę.
„Niemusiałbymrobićtegogównatutaj,aleskoronieoddzwaniasz,niemam
wyboru”.
“Mike.”
„NieMike,kochanie.Jestemterazwkurzony.”
„Niemaszprawabyćwkurzony”.
„Nie?”Patrzynamnieodstópdogłów,kręcącgłową.„Miałemustairęcena
każdym calu twojego ciała. I pojawiasz się na imprezie w domu mojego
dzieckazrandką.”Znowupotrząsagłową.
„Nie bądź wulgarny. I nie miałam pojęcia, że to dom twojej córki” mówię
mu,czując,jakmojatwarzczerwienisięzzażenowania.
„Byćmożeniewiedziałaś,aleConnerwiedział,żetodommojejcórki.Jeśli
chodziobyciewulgarnym”mówi,jegotwarzzbliżasięjeszczebliżejmojej,
jegogłosstajesięniski,„twojeciałomniezna,pragniemnie”.
„Jużnie”odgryzamsię,robiącsięwkurzona.
„Jesteśmojaodkądwróciłaśdomojegożycia”.
„Typowiedziałeś…”
Odciągamnie,pochylającgłowę,więcstajetwarząwtwarzzemną.„Wiem,
co powiedziałem kochanie. Myślałem, że jesteś fajna z tym, jak byliśmy
razem. Powiedziałaś mi, że chcesz zachować rzeczy proste, ze względu na
twojego syna. Nie miałem pojęcia, że czujesz się, jakbyś nie był dla mnie
ważna.”
Podnosirękę,jegopalceowijająsięwokółmojejszyi.
„Niepowstrzymałeśmnieprzedodejściem”mówięcicho,wciążzraniona.
„Byłem zaskoczony. Myślałem, że mam czas. Potem zobaczyłem cię na
randce i byłem wkurzony, ale szczęśliwy że facet był nieudacznikiem.”
Uśmiechasięi
zwężam oczy. „Więc zadzwoniłem do ciebie. Chciałem się z tego pośmiać,
aletaksięniestało”.
„Nie”, zgadzam się. „Byłam na ciebie naprawdę zła. Jestem na ciebie
naprawdęzła.”
„Myślisz,żetygodniemilczącegotraktowaniamitegoniepokazały?”
Mojesercezaczynabyćlżejsze,apotemzaczynasiępoczuciewiny.„Jestem
tutajzConnerem”.
„ByłaśtutajzConnerem.Terazjesteśzemną.”
„Mike”szepczęjegoimię.
„Kochanie,porozmawiamzConnerem”.
Potrząsamgłową.„NieporozmawiaszzConnerem”.
„Czywiesz,żeConnerwiedział,żesięztobąspotykam?”
“Co?”
„Każdymężczyznawmieściewiedział,żesięspotykamy.Wszyscywiedzieli,
żejesteśpozazasięgiem.”
„Co?”,Powtarzam,oszołomiona.
„Nigdy nie zastanawiałaś się, dlaczego do cholery nikt cię nie podrywa?”
pyta,kciukiemześlizgującsiępomoimgardle.
„Nie”odpowiadam,przełykającintensywnespojrzeniewjegooczach.
„Wiedzieli,żejesteśpozazasięgiem.Tylkodlatego,żenaszzwiązekniebył
otwarty,nieoznacza,żeukryłemnas.”
„OmójBoże”,oddycham.
„Dlatego ja i Conner porozmawiamy”, stwierdza, a niepokój wypełnia moją
pierś.
“Wciążjestemwściekłanaciebie.”
„Nieważne.Nadalznimporozmawiam.”
“Mike.”
„Kat”.
„Niebądźpalantem”syczęipróbujęwyrwaćsięzjegouścisku.
Jegodłońoplatamojątalię,ajegodłońnamojejszyiwsuwasięzpowrotem
w moje włosy, trzymając mnie w niewoli, gdy jego usta opadają na moje,
wyciągając powietrze z moich płuc. Sapię ze zdziwienia, a on korzysta z
okazji, by wsunąć język między moje usta. Jego znajomy smak wypełnia
mojeusta,amojeciało,którejestcałkowiciejegowłasnością,pochylasię,aż
moja pierś jest mocno przyciśnięta do jego. Kiedy jęczy, ja czuję jego
podniecenienabrzuchu,zjegoustwydobywasiękwilenie.
„Poważnie?”Słyszęchrząkanie.
Moje oczy zaciskają się. Potem czoło Mike’a dotyka mojego na krótką
chwilę,zanimodchodzi.
„Ty i ja, na zewnątrz” mówi Connerowi, szarpiąc głową w kierunku drzwi
wejściowych.
Moja dłoń zakrywa usta i rozglądam się po pokoju po wszystkich ludziach,
którzy zatrzymali się, by zobaczyć, co się dzieje. Nie mogę uwierzyć, że
pocałowałam Mike’a przed tymi wszystkimi ludźmi, naprawdę nie mogę
uwierzyć,żezrobiłamto,kiedyjestemzConnerem.
„Ocholera.Topowinnobyćdobre.”
Patrzę w lewo na młodego faceta. Jego głowa jest ogolona. Wygląda
podobniedoAsheraizastanawiamsię,czysąbraćmi.
Jegooczypodchodządomnieinajegoustachpojawiasięuśmiech.„Jestem
Trevor”.
„Kathleen”mówię,apotemsłyszyszkrzykiiruszamwstronędomu.
„Nie wydaje mi się, że Mike cię tam chce, laleczko” mówi facet pokryty
tatuażami,stającprzedemną.
„Muszęichpowstrzymać”.
„Przepraszam”, mówi, a ja staram się go obejść, ale on znowu blokuje mi
drogę.
„Ruszsię.”Patrzę,aonuśmiechasię,potrząsającgłową.
Rozglądamsiędookołaiwidzęprzesuwaneszklanedrzwiniedalekomiejsca,
w którym stoję. Zaraz zacznę uciekać, kiedy Mike wpada z powrotem do
domuzmojątorebkę,którązostawiłamwciężarówceConnera.
„Chodźmy,”mówiMike,afacetodtatuażuprzedemnąuśmiechasię,zanimz
chodzizdrogi.KiedyMikedocieradomnie,jegorękaprzesuwasiępomojej
talii,ajegooczyidądofacetaztatuażem.„DziękiNicoipowiedzNovember
żedoniejzadzwonię”mówi,zanimwyprowadzamniezdomu.
„Corobisz?”Pytam,kiedywkońcuodzyskujęswójgłos.
„Idziemydomojegodomu,żebyśmymogliporozmawiać”,mówi,otwierając
boczne drzwi pasażera do samochodu i wpycha mnie do środka, zanim
zatrzaśniedrzwi.
„Co się właśnie stało?” Szepczę do siebie, gdy patrzę, jak Mike wsiada za
kierownicę.
„Pas bezpieczeństwa, kochanie” mówi, gdy siedzę tam oszołomiona. Jego
ramięnapotykamnie,ciągnącpasprzezmojeciało,zanimgozapina.
“Mike.”
„Porozmawiamywkrótce”,mówimi,uruchamiasamochódiwyjeżdża.
“Mike.”
„Chwileczkę kochanie” mruczy, wyciągając telefon i naciskając kilka
przycisków, zanim przyłożył go do ucha. „Nie będę dziś w klubie. Czy
poradziszsobieztym?”
pyta przez telefon, wyjeżdża samochodem na główną drogę. “Dobrze.
Dzięki.”
mruczy przed zabraniem telefonu z ucha i włożeniem go do uchwytu na
kubekmiędzynami.
„Czymożeszmniezabraćdodomu?”pytamcicho.
Jego dłoń zbliża się do moich rąk które leżą na kolanach. Łapie moje palce
przedwzięciemmojejrękidoustiszepcze„Nie”domoichpalców.
„Pocałowałamcię,kiedybyłamnarandcezkimśinnym”mówięmu.
„Wiem”odpowiada,przyciskającmojąrękędouda.
„Czujęsięnaprawdęokropnie,Mike.”
„Teżtowiem”.
„MuszęprzeprosićConnera”.
„Nie,wcaleniemusisz”mówistanowczo.
„Mike wiesz o mojej przeszłości, o moim byłym i tym, co mi zrobił. Nie
czujęsiędobrze,żezrobiłamtokomuśinnemu”.
„Spałaśznim?”,Warczy.
“Co?”
„SpałaśzConnerem?”Powtarza,brzmiącnawetbardziejwściekle.
„Nie”szepczę.
“Czygolubisz?”
“Onjestmiły.”
„Miły?”,Pytazobrzydzeniem.
“Tak.Miły.”
„Czychciałabyśspotykaćsięznimzapięćlat?”pyta,ajaodwracamgłowę,
żebynaniegospojrzeć,zauważamżejegoszczękajestzaciśnięta.
„Nie”mówięcicho.
„Więcniemusiszdoniegodzwonić”.
Resztę drogi do jego domu spędzamy w milczeniu. Mój mózg odtwarza
wszystko,cosięwłaśniewydarzyłoiniemampojęcia,dlaczegoniewalczęz
nim, ani dlaczego nie mam większego problemu z tym, że mówi mi, że nie
mogęzadzwonićdoConnera.Wszystko,oczymciąglemyślę,tofakt,żeza
każdymrazem,gdymniedotykalubcałuje,czujęsiędobrze.
Kiedy podjeżdżamy do jego domu, zamyka samochód i natychmiast
wychodzi, idzie do mnie, otwiera moje drzwi, pochyla się nad mną, odpina
pasiwyciągamniezasobą.
„Um,”mamroczę,niewiem,copowiedzieć,kiedyzamykazanamidrzwi.
Chwytamniezarękę,ciągnączasobądokuchni.„Usiądźtutaj”,mówi,gdy
jegoręcełapiąmojątalię,podnoszącmnienaladę.Potemcałujemniewusta,
następnieidziedolodówkiibierzedwapiwa.
Patrzęnaniegobezsłowa,podczasgdyonotwieraobapiwa,zanimprzyjdzie
stanąćprzedemną,rozsuwającmojenogi,anastępniestającmiędzynimi.
„Teraz porozmawiajmy”, mówi, kładąc piwo przy moim biodrze. Jego ręce
przesuwają się wokół mnie, przyciągając mnie bliżej. „Po pierwsze
spieprzyłem,aletakpowinnobyć.Powinniśmybyćrazem”.
Czuję,żemojeustaotwierająsięizamykają,ależadnesłowaniewychodzą.
Jegooczyprzeszukująmojątwarz,jegogłosobniżasię,aręcepodchodządo
mojejtwarzy,trzymającjądelikatnie.“KochamCię.Atykochaszmnie.”
Podwójniemrugamiczuję,jakmojewnętrzesiętopi.
“Zawiodłem.”
Cosiędodiabłatudzieje?
Rozglądam się po kuchni, upewniając się, że nie robi ze mnie idiotki.
Mężczyźni tego nie robią, przynajmniej nie mężczyźni, których znam. Z
drugiejstronyMikenigdyniebyłnormalny,stądniemogłamgoprzekonać.
„Wybaczaszmi?”Pytacicho,błagającoczami.
Bioręgłębokioddech,trzymającgo.Nadalniemogęsformułowaćsłów,gdy
patrzę mu w oczy. Wiem, że mamy dużo pracy, ale chcę być z nim. Więc
zdejmujęręcezblatu,kładęjenaramionachipochylamsię,przyciskającusta
do jego. Jego ręce mocniej trzymają moją twarz, podczas gdy on przejmuje
kontrolęnadpocałunkiem,przechylającgłowędalej,abymógłwejśćgłębiej.
Jegojęzyksplatasięzmoim,adotykjegodłoniprzesuwasiępomoimboku,
aby przejechać gładko po mojej piersi, powoduje że podnoszę biodra i
obejmuję nogami jego talię. Potem odsuwa usta i opiera czoło o moje i
zamykaoczy.
„Mamydużopracy”mówięcicho.
Kiwagłową,ręceprzesuwająsięwokółmnie.
„Jeślizamierzamytozrobićtochcętegowszystkiego,anietylkoseksu.”W
głębiduszywiem,żejestemtaksamowinnazato,costałosięmiędzynami
wcześniej. Powinnam mu wcześniej powiedzieć że chcę więcej, zanim
wyskoczyłamztegostatku.
„Maszmnie,Kat.”
Przeszukujęjegotwarziwidzęwjegooczachprawdęimiłość.
„Też mnie kochasz, prawda?”, Pyta, brzmiąc na zmartwionego. „Nie
zrozumiałemtegoźle,prawda?”
„Kochamcię”szepczę.Toniejestto,comyślałam,żestaniesięmiędzynami.
„Więccałąresztęmożemywypracować”.
„Cała reszta może zostać wypracowana”, powtarzam, gdy jego ramiona
owijająsięwokółmnie,aonprzyciągamniedopiersi.
„Czy teraz jest czas na seks na zgodę?” Pyta z uśmiechem, sprawiając, że
przechylam głowę do tyłu i śmieję się z pełnego nadziei spojrzenia na jego
twarzy.
Kiedyodzyskujękontrolęnadmoimśmiechem,przeszukujęjegotwarz.Jego
spojrzenie sprawia, że się zatrzymuję. Nadal się uśmiecha, ale wygląda na
bezbronnego. Nie jest przyzwyczajony do tego co czuje i wiem, że jeśli
zamierzamyzrobićtodobrze,musimyspowolnićtodlanasobojga.
„Comyśliszooglądaniufilmuirozmowiezemną?”pytamzuśmiechem.
„Możemy to zrobić,” mówi cicho, pomagając mi zejść z kontuaru i łapiąc
naszepiwa,zanimwprowadzimniedosalonu.
Po prostu czujemy się komfortowo, dzwoni mój telefon w mojej torebce w
kuchni. Wiem z dzwonka, że to Brandon. Wstaję z kanapy i podchodzę do
torby,wyciągająctelefon.
„Hej,kochanie”,odpowiadam,przykładająctelefondoucha.
“Gdziejesteś?”
„Przepraszam?”pytam,słyszącgniewwjegogłosie.
„Słyszałem,żebyłaśzMike’em”.
„JestemzMikiem”.
„Mamo,codocholery?”
„Brandon,jesteśdzieckiem.Jajestemrodzicem”przypominammu.Ponieważ
byliśmysamibezjegoojca,corazbardziejprzekraczałswojegranice.
„Cokolwiek”mówiprzedodłożeniemsłuchawki.
Odsuwamtelefonoduchaipatrzęnaekran.
„Wszystkowporządku?”PytaMike,podchodząc.
Wzdycham i odwracam się, by na niego spojrzeć. Chociaż chcę spędzać z
nimczas,muszęiśćdodomuiporozmawiaćzmoimsynem.
„Muszęiśćdodomu”mówięmu,potrząsającgłową.
„WszystkowporządkuzBrandon?”,Pyta,patrzączaniepokojony.
“Tak.Muszępoprostuwrócićdodomuiporozmawiaćznim.”
„Odwiozęcię”.
„Dziękuję”szepczę,podnosząctorebkęiidęzanimdojegociężarówki.
Rozdział4
KAT
Odbierammójtelefon,mójgłosskrzeczy.“Dzieńdobry.”
„Co się stało, kochanie?” Mike pyta, jego głos łagodzi się, gdy moje ciało
zapadasięzpowrotemnałóżko.
„Jestemchora”mówięmu,przykrywającsiękołdrą.
„GdziejestBrandon?”
„Nocuje w domu przyjaciela” mamroczę, wtulając się głębiej w poduszkę.
Obudziłamsięzbólemgłowyiprzezcałydzieńpowolisiępogarszał.Z
mojego nosa zaczęło lecieć, a potem dostałam dreszczy. „Wzięłam leki”
mówięzroztargnieniem.
„Będęzagodzinę.”Jegotroskawgłosiejestjakkojącapieszczota.
„Nie musisz przychodzić” mówię natychmiast, nie chcąc, żeby się
rozchorował. Pracując w domu, jestem w stanie stworzyć swój własny
harmonogram,alewiem,żeonniemamożliwościchorowania.Jegoklubjest
bardzoważnydlaniegoijegobrata.
„Lubiszrosółzmakaronem?”,Pyta,ignorującmnieimójprotest.
„Niechcę,żebyśzachorował”.
“Nicminiebędzie.Terazodpowiedznamojepytanie.”
Uśmiecham się do jego boskości i kiwam głową w poduszkę, mówiąc mu
„Tak”.
„Niedługo się zobaczymy, kochanie” mówi cicho, sprawiając że moje serce
puchnie. Odkąd wróciliśmy do siebie, był oddany i nasz związek nie mógł
byćlepszy.
„Okay”szepnęizasypiam.
„Kat,obudźsiękochanie”słyszę,apotemczujęchłodnąściereczkęnamoim
czole.
Powoliotwieramoczy.Czująjakiesąciężkie.
„Hej” mówi Mike, przesuwając palcem po dolnej stronie szczęki. „Musisz
usiąśćiwziąćlekarstwo”.
Mrugamipowolisiadamzjegopomocą.„Dzięki”,mówięmu,biorącpigułki
zjegorękiiwkładającjedomoichust,zanimbiorękubekipopijamje.
„Masztermometr?”
„Włazience”szepczę.
Wstaje i wychodzi, wraca kilka sekund później, trzymając go w dłoni.
„Otwórz,kochanie”,mówi,siadanabrzegułóżkaprzymoimbiodrze.
Otwieramizamykamusta.Kiedysłyszę,jegodźwięk,otwieramoczy,nawet
niezdającsobiesprawy,żesązamknięte.
Usuwagozmoichustikręcigłową.„trzydzieścidziewięć”,mówi,patrzącna
mniezmartwiony.
„Wszystko będzie dobrze.” Opieram głowę o zagłówek i podciągam kołdrę
dopasa.
Jego ręka podnosi się, jego palce biegną wzdłuż mojej linii włosów.
„Czułbymsięlepiej,gdybyśniemiałatemperatury.”
Uśmiechamsię.„Niemożeszwszystkiegokontrolować”.
„Nielubięjakchorujesz.Amożeweźmieszprysznic,ajazrobięcizupę?”
„Okej” wzdycham. Mogę powiedzieć po wyrazie jego twarzy, że nie podda
się, dopóki moja temperatura nie spadnie. Siadam całkowicie, a on pomaga
miwejśćdołazienki,odkręcającdlamnieprysznic,zanimpomagamizdjąć
ubranie.Niemawtymnicseksualnegoidziękikoncentracjinajegotwarzy
mogępowiedzieć,żeskupiasiętylkonamnieinatymbymipomócpoczuć
sięlepiej.
„Wszystkobędziedobrze,czychcesz,żebymtuzostał?”Pyta,pomagającmi
wejśćpodprysznic.
„Wszystkobędziedobrze.”Kiwamgłową,przechylającgłowępodwodę.
Uczucieciepłejwodypłynącejpomniejesttakiedobreżewzdychamzulgą.
Otwieram oczy, gdy nie słyszę, że coś mówi. Jego ręce znajdują się nad
głową, trzymając się pręta prysznica a mięśnie wyginają się. Spojrzenie na
jegotwarzsprawia,żemocnoprzełykam.
„Było w porządku, dopóki nie wydałaś tego dźwięku” mówi, a moje włoski
nacielepodnosząsię.
„Jakiego dźwięku?” Pytam. Chociaż jestem chora, czuję, że moje ciało
reagujenaspojrzeniewjegooczach.
„To ten dźwięk który robisz, kiedy wchodzę w ciebie. Nie słyszałem go od
takdawna.Kiedydźwiękopuściłtwojeusta,mójchłopaksięobudził”mówi,
pochylającgłowęwdółdokrocza.
Opuszczam oczy i widzę duży zarys jego erekcji przez dżinsy. Nie
uprawialiśmy seksu od czasu, kiedy wróciliśmy do siebie. Pomiędzy
Brandonem, pracą i harmonogramem Mike’a w klubie nie byliśmy w stanie
spędzićwięcejniżkilkagodzinrazem.Teraz,potym,jakniemiałamgotak
długo, moje ciało budzi się. Podniecenie mnie nigdy nie zajęło mu wiele
czasu.Przysięgam,żeczujężejestemmokratylkonamyślonim.
Kiwam głową, oblizuję wargi, moje oczy śledzą jego ruchy. Chcę wychylić
sięzprysznicaiowinąćsięwokółniego.
„Kurwa” mamrocze zanim się odwraca i zostawia mnie stojącą pod
prysznicem.
Słyszę go, gdy schodzi po schodach i słucham, jak szafki otwierają się i
zamykają.Niemogęnicnatoporadzić,uśmiech,któryrozlewasiępomoich
ustach,stajesięwiększy,imgłośniejrobisięnadole.Mogęsobiewyobrazić,
jakmamroczepodnosem,trzaskającszafkami.
Kończę prysznic, a potem wychodzę. Owijam włosy ręcznikiem, zanim
zakładammójulubionyszlafrokiwracamdołóżka.Włączamtelewizor,gdy
Mike wchodzi do pokoju z tacą, której nawet nie wiedziałam że jestem
właścicielem.
„Gdzie to znalazłeś?” pytam go, gdy podchodzi do łóżka, kładąc tacę na
moichkolanach.
„Przyniosłemtozesobą.”Uśmiechasię.„Mamabyłaumniewdomu,kiedy
dociebiezadzwoniłem.Powiedziałami,czegopotrzebujesz.”
Moje serce zatrzepotało. Nikt nigdy się mną nie opiekował kiedy byłam
chora, nawet mój były mąż. Zawsze był zbyt zajęty. Oczywiście później
dowiedziałam się, że trudno mu było opiekować się mną i utrzymywać
związekzeswojądziewczynąijejdziećmi.
„Dziękuję” szepnę, patrząc na tacę. Przyniósł mi nie tylko zupę, ale też
krakersy i piwo imbirowe. Wkładam łyżkę do zupy, mieszając rosół z
maleńkimigwiazdkami.Uśmiechamsię,gdyzjadamłyżkę.
„Czujeszsięlepiejpoprysznicu?”
„Właściwie to tak.” Kiwam głową, obserwując jak zdejmuje buty i koszulę
przezgłowę.Niesądzę,żebymkiedykolwiekmogłagopokonać.
Nigdy nie miałam żadnych problemów ze swoją wagą. Całe moje życie
byłam tej samej wielkości. Nawet gdy byłam w ciąży z moim synem, nie
zyskałam więcej niż dziesięć kilo. Ale ciało Mike’a jest czymś zupełnie
innym. Jego mięśnie są wyraźne. Można powiedzieć, patrząc na niego, że
troszczysięosiebie.
Potym,jakrozbierasiędobokserek,ajegoubraniejeststarannieułożonena
dużym, obszernym fotelu w rogu mojego pokoju, wchodzi na łóżko obok
mnie,uważając,bynierozlaćmojejzupy,gdyowijamnieramieniem.
„Maszpilota?”pyta.
Bez zastanowienia przekazuję mu go. Potem włącza mecz piłki nożnej i
całuje bok mojej głowy. Całość wydaje się surrealistyczna. Wydaje się, że
robiliśmytomilionrazy.
„O której godzinie musisz iść do pracy?” pytam go. Nie chcę, żeby
wychodził,alepracujewieczorami,abyciewłaścicielemklubuzestriptizem
niemanormalnegoharmonogramu.
„Joemadziświeczoremzmianę”mówizroztargnieniem,skupiającwzrokna
grze.
Moje wnętrze zamienia się w ciecz. Poprosił brata aby przejął jego zmianę,
abymógłbyćzemną.
„Wszystko będzie dobrze, jeśli będziesz musiał iść do pracy” mówię mu,
podnosząckolejnąłyżkęzupy.
„Załatwi to, kochanie,” mówi, patrząc na mnie. „Klub nigdzie się nie
wybiera. Prawdopodobnie i tak będzie spokojna noc, a Joe sobie z tym
poradzi.”
„Okej”szepczę.
„Jedz”mówiłagodnymtonem.
Kiwamgłowąikończęjeść.Kiedyjużskończę,zabieratacęnadółtylkopo
to, by wrócić z plastikową torbą na zakupy. Kiedy wraca do łóżka, kładzie
torbęizaczynamsięśmiać.Sąwniejwszystkierodzajeleków,któremożna
wymyślić,odrzeczynaprzeziębienia,środkiprzeciwbóloweirzeczynagazy
iwzdęcia.
„Nie chciałem zostawiać ciebie po tym, jak tu przyjadę, więc kupiłem
wszystkiegopotrochę”.
„Widzę.”Uśmiechamsięizaczynamodkładaćrzeczy.„Niepotrzebujętego”
mówięmu,podającmutorbę.
Bierze ją i kładzie na podłodze. Podnoszę Nyquil, a on bierze go ode mnie,
otwiera go i wlewa do małej filiżanki, zanim podaje mi kubek. Łykam to
natychmiast potem oddaję mu pusty kubek z powrotem. Kładzie rzeczy na
stoleoboksiebie,zanimsiępołoży,ciągnącmniezasobą.
„Dziękujęzaprzyjechałeśiopiekujeszsięmną”.
Jego ręce owijają się wokół mnie mocniej, a usta dotykają czubka mojej
głowy. „Moim zadaniem jest dbanie o ciebie” mówi mi i słyszę powagę w
jegotonie.
„Ajazaopiekujęsiętobą”.
Jegociałosięuspokajaibierzegłębokioddech.„Chciałbym”mówicicho.
Wiemojegohistoriirandkowejiwiem,żenigdyjużniechciałzbliżyćsiędo
nikogo. Wiem również, że nawet jeśli powiedział sobie, że wszystkie jego
poprzednie partnerki były długoletnie i mógł nie szukać miłości, nie spał z
innąkobietąkażdejnocy.Chciałsięzkimśpołączyć,alejakośnigdytegonie
zrobił.
Wtulamsięgłębiejwjegobokipochylamtwarzwstronętelewizora.
„Dobranoc”, mówi Mike, jego usta spoczywają na moim czole na krótko
przedzaśnięciem.
„Dobranoc”szepczę.Mojeoczyzamykająsięcałkowicieimyślętylko,żeto
jestto,czegoszukałam.
„Cotytudocholeryrobisz?”Słyszę,jakBrandonmówi.
Siadam szybko, patrząc na otwarte drzwi mojego pokoju. Moje oczy
spotykają się z wściekłością mojego syna. Następnie wracam do Mike’a,
któryteraztakżesiedziiobejmujemnieramieniem.
„BrandonTim,uważajnaswójjęzyk”mówięmu,przeczesującrękąwłosy.
„Poważnie,mamotogłupiegadanie”.
„Uważajcomówiszdomamy”mówiMiketonem,któregonigdywcześnieju
niegoniesłyszałam.
Brandon patrzy na Mike’a, a potem na mnie. „Biorę samochód”, stwierdza,
zaciskającszczęki.
Zaczynamkiwaćgłową,gdyMikesięwtrąca.„Zapytaj”.
„Co?”pytaBrandon,zmieszany.
Nienawidzę tego przyznawać, ale odkąd mój mąż odszedł, pozwalałam
Brandonowirobićswoje.Wiem,żetogłupie,alenienawidzęsięznimkłócić.
Czujęsiętakwinna,żeniemajużswojegoojcawżyciu,czasamiłatwiejjest
płynąćzprądemniżiśćłebwłebzosiemnastoletnimmężczyzną.
„Zapytaj, czy możesz pożyczyć samochód swojej mamy. Nie mów jej, że
bierzesz”mówiMike,niespuszczającwzrokuzBrandona.
Szczęka Brandona zaczyna się zaciskać, a jego oczy przechodzą do mnie.
„Czymogęskorzystaćzsamochodu?”
„Tak”,mówię.
Brandon natychmiast schodzi po schodach, zatrzaskując za sobą frontowe
drzwi,ajazpowrotemkładęsięnałóżkoizakrywamtwarz.
“Kochanie.”
Poprostupotrząsamgłową.
„Wie, że jesteśmy razem”, mówi Mike, wiem że on wie, ale jedno jest
wiedzieć,adrugieznaleźćmamęwłóżkuzmężczyzną.
„Wiem,alemożeniepowinniśmyrazemspać”mówięprzezmojeręce.Czuję
ruchłóżka.Wtedymojeręcesąoderwaneodmojejtwarzy.
„Po pierwsze przyszedłem w nocy kiedy spał u przyjaciela, abym mógł się
tobą zająć gdy byłaś chora” mówi cicho, odsuwając moje włosy od twarzy.
„Biorąc to pod uwagę, mam wrażenie że nie miałoby znaczenia, czy wrócił
dodomuzestudiówiznalazłmniewtwoimłóżku.Wciążbyłbywkurzony”.
„Wiem”szepczę,czując,jakłzynapełniająmojeoczy.
OczyMike’amiękną,gdyocierałzykciukami.„Onciękocha,kochanie”.
„Wiem”,powtarzamszlochem.
Przewracasięnabok,ciągnącmniezasobą.„Októrejgodziniezwyklewraca
dodomu?”,Pyta,ajastaramsięzakopaćmojątwarzgłębiejwjegopiersi,nie
chcącnatoodpowiedzieć.„Kat?”
Biorę drżący oddech, zanim przechylam głowę i patrzę na niego.
„Powiedziałammu,żegodzinapolicyjnatodziesiątawnocykiedyjestszkoła
ipółnocwweekendy”.
„Niechzgadnę.Niewracadodomu,kiedymupowiesz?”
„Czasami.”Wzruszamramionami.
„Kochanierozumiem,żepróbujeszmuwynagrodzićpewnerzeczy,ponieważ
jegotataodszedł,alemyślężetopogarszaniżpomagawtymmomencie”.
„Nie rozumiesz.” Zamykam oczy, potrząsając głową. Mój syn jest taki zły.
Jestdobrymdzieckiemiwiem,żemniekocha,alemawsobietylegniewu,że
czujęto,gdyjesteśmywtymsamympokoju.
“Rozumiem. Wiem, ile kłopotów mogą spowodować nastoletni chłopcy,
kiedywychodzążebyzrobićswoje”.
“Mike.”
„On nie jest moim dzieckiem i nie mogę ci mówić, co robić ani jak go
wychowywać,alemusimiećstrukturęidyscyplinę.Onniejestzastary,żebyś
mogłasiędoniegodobrać.”
„Wiem”,mówię,botowiem.„Poprostuniesądzę,żebyspodziewałsięciebie
tuzobaczyć”.
„Powiedziałaśmu,żejesteśmyrazem,prawda?”
„Tak”mówięnatychmiast.„Wzburzyłsię,alenieprzejmowałamsiętym,bo
zawszeburzysię,kiedypróbujęznimrozmawiać”.
„Rozwiążemy to razem”, mówi, a moje serce trochę się uspokaja. „Jak się
czujesz?”Pytapokilkuminutach.Jegorękaidzienamojeczoło,ajegooczy
patrząnamnie.
„Czujęsiędużolepiej”.
„Niemaszjużtakiejtemperatury.Todobrarzecz.”
„Czujęsięnaprawdęświetnie.Oddawnaniespałamtakdobrze.”
„Jateżnie”.Całujemnie,apotemodsuwasię,siadazbokułóżkaiunosiręce
nadgłowę.
Zafascynowanapatrzę,jakjegomięśnieplecównapinająirozszerzająsię.
„Amożeprysznic,apotemśniadanie?”pyta,patrzącnamnieprzezramię.
Oblizuję dolną wargę i kiwam głową, gdy jego oczy ciemnieją. Wstaje, by
podejść do mojej strony łóżka. Leżę znowu, gdy jego górna część klatki
przyciska mnie. Jedna ręka trafia w moje włosy, a druga pięść przy mojej
głowę,gdyjegotwarzopadawkierunkumojej.
„Naprawdęczujeszsięlepiej?”pyta,jegonosbiegniewzdłużmojego.
„Znacznielepiej.”Kładęręcenajegopiersi.Nawetpodczasleżeniaczuję,że
jegomięśniesąmocne.
„Hmmm”, mruczy, dłoń która leżała na łóżku idzie pode mnie w dół do
mojegotyłkaapotemdotyłumojegouda.
Kiedy czuję jego dłoń na mojej nagiej skórze, skręcam się. Kiedy jego dłoń
przesuwasiędalejwgórę,chwytamójnagityłek,gryzęwargę.
„Niemasznicpodszlafrokiem?”
Potrząsam głową na nie, a jego oczy stają się jeszcze ciemniejsze, gdy
podróżująpomoimciele,lądującnawiązaniumojegoszlafroka.
Rozdział5
MIKE
Niewyobrażamsobie,żetegoniemam,niemającjej.Mojeoczyprześlizgują
siępojejcieledoszlafroka,któryjestzwiązanywokółniej.
Zeszłej nocy, kiedy Kat była pod prysznicem, prawie mnie to zabiło, gdy
zszedłem na dół, wiedząc, że była naga i mokra kilka metrów ode mnie.
Nawetniewykonałemżadnegoruchu,odkądpowiedziałami,żechcewięceji
zostawiła mnie oszołomionego, wciąż w moim ręczniku, w moim domu,
kiedypatrzyłemjakodjeżdża.Wiedziałem,żejąkocham,zanimsięzepsuło,
aleniezdawałemsobiesprawyztego,jakbardzomniepochłonęła.
W nocy, kiedy zobaczyłem ją w restauracji na randce, rozmawiałem z Joe o
niejiomawiałemznim,comuszęzrobić.Rzeczyniebyłybiałeiczarne.Ma
nastoletniego syna. Nie wiedziałem, dlaczego mnie to tak bardzo przeraża.
Kocham dzieci, ale on nie jest dzieckiem. Brandon jest praktycznie
mężczyzną.
Miałemteżwłasnybagaż,zktórymmusiałemsobieporadzić.Wkurzamnie,
jak bardzo dotknęła mnie matka November, ale tak było. Rzeczy które
zrobiła, kiedy była w ciąży, a potem kiedy wyjechała z moim dzieckiem,
sprawiły że kwestionowałem każdą kobietę, z którą się zetknąłem. Czy
uczciwiebyłozepchnąćwszystkiekobietydotejsamejkategoriikłamliwych,
sprytnych suk? Nie, ale tak właśnie myślałem. Teraz mam kobietę, która od
samego początku była szczera i zamierzem znaleźć sposób, aby poradzić
sobiezmojąniepewnością,abyśmymoglimiećprzyszłośćrazem.
„Wyglądasz,jakbyśmiałagorączkę”mówięjej,rozwiązującszlafrok.
Leży pode mną, a jej noga podnosi się, by oprzeć się na moim udzie, żeby
mogła mnie przyciągnąć bliżej. Czuję ciepło jej cipki przez cienką bawełnę
moich bokserek i jęczę, przyciągając ją bliżej gdy rozsuwam szlafrok. Moje
oczywędrująpojejciele.Onajestnaprawdępiękna,całyjejurokprzyciąga
mnie.
Mojagłowaobniżasięicałujęją,wsuwającjejdolnąwargędoust,zanimją
wypuszczę,mojeustaprzesuwająsięwdółjejszczęki,dojejszyi,apotemdo
piersi. Spoglądam na nią, nasze oczy się spotykają, kiedy wciągam jeden
sutek do ust. Wciągam głęboko, a jej kwilenie wypełnia pokój, kiedy go
wypuszczamicałujędrogędojejdrugiejpiersi.Wciągamdoust,patrząc,jak
jejoczysięzamykają,ajejplecywyginająsięwłuk.Kurwa,jestidealna.
Jej nogi przyciągają mnie mocniej i wiem, czego chce. Ściągam bokserki
jednąrękąiowijammojądłońwokółsiebie,poczymprzesuwamgłówkąod
jej wejścia do łechtaczki, a potem znów w dół. Złożyłem ostatnie pocałunki
nakażdymsutku,poczympochyliłemsięispojrzałemnanią.
“Mike.”
Dźwiękmojegoimieniaopuszczającegojejustawystarczył,byspowodować,
że moje jaja się zaciskają. Patrzę, jak wchodzę w nią powoli, walcząc z
wbiciem się w nią. Jej ciało unosi się do przodu, ręce idą do mojego tyłka,
paznokciewbijająsięwmojąskórę.
“Kurwa.Takkurwaciasno”jęczę,wychodzę,czującjakjejmięśniezaciskają
się na mnie i próbują wciągnąć mnie z powrotem. „Tęskniłem za tym.”
Pochylam się nad nią całkowicie. Moje stopy są osadzone na podłodze, jej
nogisąterazowiniętewokółmoichbioder.
„Jateż”szepcze,przyciągającmojeustadosiebie.
Wsuwam język w jej usta, podczas gdy jedna ręka przesuwa się w dół, by
owinąćsięwokółjejbiodra,amójkciukprzesuwasiępojejłechtaczce.Jej
ciało podskakuje, gdy jęki wypełniają moje usta. Wiem, że nie wytrzymam
dłużej. Nie miałem tego od tak dawna, a jej mokry, ciasny żar sprawia, że
trudniejjestmisiępowstrzymać.
„Tak blisko”, oddycha. Jej dłonie przesuwają się do piersi, a palce mocno
pociągająsutki.
Odchylamsiędotyłu,podnoszęjejbiodrawyżejizaczynammocnouderzać
w nią. Jej dolne ciało jest poza łóżkiem, a na materacu pozostają tylko
ramiona.Patrzącwdół,jejciałoprzymoimkutasiewsuwasiędośrodkaina
zewnątrz, a jej piersi podskakują z każdym pchnięciem, moje jaja zaciskają
sięmocniej.
“Takmokra.Czujęcięjakjedwab,takgładkiigorącyowiniętywokółmojego
kutasa.”Jejpełnepożądaniaoczyspotykająsięzemnąiczuję,jaksięwokół
mniezaciska.„Dojdź,kotku”.
Kiwagłową,wbijajączębywdolnąwargę.Podnoszęstopęnałóżkoiszerzej
rozsuwam jej nogi, uderzając w nią mocniej. Jej krzyk i konwulsje jej cipki
wysyłają mnie w eksplozję. Dochodzę w niej głęboko i ciężko. Moja głowa
opada do przodu, moja pierś porusza się szybko. Podnoszę nogę, która się
zsunęłai
pochylam się do przodu, przesuwając ręce pod nią, zanim podciągnę ją, a
potem przewracam się na plecy, trzymając ją na piersi, bez wychodzenia z
niej.
„Wszystkowporządku?”Pytampotymjakodzyskujęoddech.
Kiwagłowąwmojąpierś,nicniemówiąc.
„Musimywziąćprysznic”mamroczę,spuszczającręcewdółjejpleców.
Kiedy znów kiwa głową, czuję, że jej policzek porusza się po mojej klatce
piersiowejiwiem,żesięuśmiecha.
„Niemożeszmówić?”
Znówkiwagłowąiśmiejęsię.
„NazwałeśmnieKociakiem.”Chichocze,uśmiechającsię.
„Niepodobacisięto?”
„Podoba” szepcze, a potem podnosi głowę, żeby na mnie spojrzeć. Jej oczy
przeszukują moją twarz przez długą chwilę, zanim odwraca wzrok i kładzie
głowęnamojejpiersi.
“Cotobyło?”
„Poprostujestemszczęśliwa”,mówigdymnieprzytula.
Całujęczubekjejgłowy.„Jesteśgotowanaprysznic?”
„Tak.”Kiwagłową,przyciskającpocałunekdomojejpiersi,poczympodnosi
biodraizsuwasięzłóżka.
Obserwujęjejspacerdołazienkizahipnotyzowanykołysaniemjejbioder.
„Idziesz?”Pytaprzezramię.
Moje oczy wędrują po jej ciele do twarzy i uśmiecham się zsuwając się z
łóżka,podążajączaniąpodprysznic.
****
„Chcę, żebyś przyjechał na komendę” mówi James, gdy tylko podnoszę
słuchawkę.
Patrzę na zegar i widzę, że jest druga w nocy. Wiem, że Kat jest w domu.
Rozmawiałemzniąodwunastej.Pracowałanadzleceniemdlaklienta.Potem
zamierzałasięprzygotowaćdopójściadołóżka.
„Cosiędzieje?”pytam,chwytającmojekluczezszuflady.Kilkadziewczyn
które tu pracowały, dzwoniły gdy wpadały w kłopoty, więc nie po raz
pierwszyzostałemwywołanyzpracy,żebypomóckomuś.
„Brandonwłaśniezostałzatrzymanyzapicie.”
Gówno.Patrzęwsufitimodlęsięocierpliwość.
„CzyKatjesttam?”pytamnatychmiast.
Brandonjestdobrymdzieciakiemzdużąilościągniewu,zktórymniewie,co
zrobić, więc kontynuuje grę bez zastanawiania się nad konsekwencjami. To
nie pomaga, że jego tata jest kawałkiem gówna, zostawiając wszystko Kat.
Mojakobietajestsilna,alepodkoniecdniadzieciakpotrzebujeojca.
“Nie. Powiedział, że nie chce do niej dzwonić, a ponieważ nie jest już
nieletni,mojeręcesązwiązane.”
“Kurwa. W porządku. Jestem w drodze” mówię mu przed rozłączeniem się.
Kiedy docieram do klubu, znajduję mojego brata siedzącego przy barze i
przeglądającegolistęzamówień.“Muszęiść.”
„Wszystkowporządku?”Pyta,stojącipodążajączamnązklubu.
„BrandonjestnakomendziezJamesem”mówięmu.
Jegooczyzmieniająsięzciekawychnazatroskane.„Coonzrobił?”
„Byłpijany.”Potrząsamgłową,odblokowującsamochód.
„Chcesz,żebymzadzwoniłdoKathleen?”PytaJoe.
Zatrzymuję się, myśląc o tym, zanim odpowiem. “Nie. Spotkam się z nią,
kiedygoodwiozędodomu”mówięmu,wsiadającdosamochodu.
„Zadzwoń, jeśli mnie będziesz potrzebować”, mówi, odsuwając się od
samochodu.
„Takzrobię”mamroczę,zatrzaskującdrzwi.
Niechcębyćwśrodkutego,aleKatmadoczynieniazeswoimsynemzbyt
długo,adzieciakpopychajądaleko,wykorzystującto,costałosięzjegotatą,
jako wymówkę do bycia dupkiem. Więc jeśli chce do mnie zadzwonić,
myślącżejakofacetjegomamy,złagodzęcios,bochcębyćpojegostronie,
makolejnypowód.
Zanim dotrę na komendę, jestem wkurzony. Kiedy wchodzę do budynku,
słyszę,jakktoś śpiewa„Zadzwońdo mnie”głośnymtonem. Odrazuwiem,
żetoBrandoniodrazuzastanawiamsię,ilemusiałwypićiczyprowadziłpo
pijanemu.SchodzęwdółiwidzęJamesarozmawiającegozinnymoficerem.
„Mike”,mówiJames,gdytylkomniezauważa.
„Co dokładnie się stało?” Pytam, bo jeśli ten dzieciak jechał pijany, będzie
miał
ciężkąlekcję.Jegotyłekzostaniewwięzieniuprzynajmniejdorana,jeślinie
dłużej.
„On i kilku innych chłopców piło na parkingu przy liceum.” Patrzy przez
posterunek, gdy śpiew się zatrzymuje i słychać odgłos wymiotów. „Kiedy
Braxton się zatrzymał, inni chłopcy uciekli. Brandon pozostał na miejscu i
współpracował.” Zatrzymuje się ponownie, gdy dźwięk śpiewu znów się
podnosi.„Nieznamdobrzetegodzieciaka,aleztego,coludziemówią,jest
dobrym chłopcem.” Jego ręce krzyżują się na piersi, a biodro opiera się o
biurko.
„Niejestzłymdzieckiem.Jestzłyibuntujesię,aleniejestzłymdzieckiem”
potwierdzam.
„Braxtonpowiedziałmi,żezatrzymałBrandonatydzieńtemuzalekkomyślne
prowadzenieauta”.
„Czy Kathleen o tym wie?” pytam. Nigdy mi o tym nie wspominała i nie
mogłem sobie wyobrazić, żeby nie wspomniała o tym przynajmniej
mimochodem.
„Braxton puścił go z ostrzeżeniem.” James potrząsa głową. „ Brandon
powiedział
mu,żesiępoprostubawił.Niemiałzesobąnikogowsamochodzieibyłna
opuszczonym parkingu, więc nikt nie był w niebezpieczeństwie. Ale kiedy
zabrał
godziświeczorem,wiedział,żemusigoprzyprowadzić.”
„Cholera”mamroczę,pocierająckark.
„Wychowujesiębezojca”.
„Jegotatajestkawałkiemgówna.”Wzdychamisiadamnajednymzkrzeseł,
opuszczającgłowęwstronęmoichkolan.
„Myślę, że musisz wkroczyć. Potrzebuje wzorca w swoim życiu” mówi
James.
Podnoszęoczynaniego.„Jestemwłaścicielemklubuzestriptizem.Niemogę
gotamzabrać,żebyspędzałtamczas.”
„Jaki nastoletni chłopak nie lubi kobiet?” Pyta James, patrząc na mnie z
uśmiechemdrgającymnajegowargach.
Braxtonsięśmieje.
„Nie wiem, czy jestem dobrym wzorem do naśladowania.” Nigdy nie
myślałem o tym, jak moje posiadanie klubu ze striptizem wpłynęłoby na
jakikolwiek związek, jaki miałem. Na szczęście dla mnie Kat nie ma
problemuztymcorobię,aletonieznaczy,żemyślężetonormalnezajęcie
dlakogośzrodziną.
“Jesteś tutaj. Twój klub jest czysty. Nie mówię, że musi tam być. Szczerze
mówiąc, po prostu myślę, że potrzebuje czegoś, potrzebuje mężczyzny w
swoimżyciu,doktóregomógłbysięzwrócić”.
„Niejestempewny,czymojakobietazgodzisię,żebyzabraćjejdzieckodo
klubuzestriptizem”.
„Spotykaszsięzjegomamą?”Jamespytazprzechylonągłowa,cosprawia,
żeporazpierwszyzauważam,jakbardzojegochłopcygoprzypominają.
“Tak.”
„Poważnieoniejmyślisz?”
“Wiesz,żetak.”
„Więc myślę, że musisz dowiedzieć się, jak być tym, kogo to dziecko
potrzebuje, abyś mógł być mężczyzną, którego potrzebuje również twoja
kobieta. Widziałem to zbyt wiele razy. Młody człowiek, na którego nikt się
niezwracauwagi, zaczynaodreagowywaći wpadawkłopoty, zktórychnie
możewyjść.NiechcętegodlaciebieaniKathleen.”
Pozwoliłem,byjegosłowazatonęłyiwiemżemuszęcośzrobić.Muszętylko
dowiedziećsię,jakabyłabymojarola.
„Rozgryzęto”mówięmu.
„Wiedziałem,żetakbędzie”wymamrotałJames,odrywającwzrokodemniei
patrzącnaBraxtona.„Przyprowadziszgo?”Pyta.
„Tak,” mówi Braxton, wstając zza biurka i kierując się w stronę tyłu
posterunku.
Minutę później Brandon potyka się za rogiem z Braxtonem i potrząsam
głową.
„Mike,Mike,Mike,Mike,Mike,jakijestdzień?”mówiBrandon,gdytylko
naszeoczysięspotkają.
„Chodźmy”mówię,ignorującgoichwytającgozaramię.
„Jak ktoś, kto jest właścicielem klubu ze striptizem, może być tak słaby?”,
Pyta,opierającsięnamnie.
„Chcesz, żebym pomógł ci wprowadzić go do twojego samochodu?” pyta
James,otwierającdrzwidokomendy.
“Będziedobrze.Zadzwoniędociebiepóźniej.Musimyustalić,kiedyzrobimy
naszrejswędkarski.”
„Chcę iść na wyprawę wędkarską” mruczy Brandon, gdy prowadzę go do
mojegosamochodu.
„Chcesz?”pytamzaskoczony.Nawetniepomyślałemotym,żebygozabrać,
bo nigdy nie wydawało się, że chce być nawet w tym samym pokoju, w
którymjestem,niemówiącjużowyjeździenakilkadniwpodróż.
„Mójtatamiałmniezabraćnawycieczkęnastudia,alepowiedziałmiżenie
możemy
jechać,
bo
jego
nowe
dziecko
potrzebuje
aparatów
ortodontycznych”,mówi,ajegooczyprzyciągająwzrok,jakbypróbowałcoś
zapamiętać.„Mójtatajestkawałkiemgówna”wymykamusię.
„Maszrację”mamroczęwzgodzie,pomagającmuwsiąśćdosamochodu.
Kiedyzobaczę,żesięzapiął,zamykamdrzwi,przechodzędodrzwipostronie
kierowcyiotworzyłemje.
„Być może będziemy musieli zaplanować rejs wędkarski wcześniej niż
później!”
KrzyczęzmojegosamochodudoJamesa,którystoiwdrzwiachposterunku.
Jego oczy wędrują ode mnie do strony pasażera mojego samochodu i kiwa
głową.
Wchodzę i trzaskam drzwiami. Słysząc, jak Brandon mówi o swoim ojcu,
uświadamiam sobie, czego mu brakowało. Mam dobrego tatę. Nawet kiedy
onimojamatkarozstalisię,wiedziałem,żemogęnanimpolegać.Niewiem,
jaktojestbyćmłodymmężczyznąbezojca,naktórymniemożnapolegać.I
to mnie wkurza, że ten dzieciak chce mieć związek ze swoim tatą, a jego
ojciec jest zbyt ślepy, by zrozumieć, że ma szczęście mieć okazję poznać
swojegosyna,patrzeć,jakrośnie,bypomóckształtowaćgonamężczyznę.
„Moja mama cię kocha”, mamrocze Brandon, przewracając głową o
zagłówek, żeby na mnie spojrzeć. „Zranisz ją, a zabiję cię” mówi, kiedy
wyjeżdżamnaautostradęwkierunkudomu.
Uśmiechrozlałmisięwustach,skinąłemgłową,zanimodpowiedziałam.„Ja
teżjąkochaminieskrzywdzęjej”.
„Dobrze,” mruczy przed otworzeniem okno, wystawia głowę na zewnątrz i
wymiotujenabokmojegosamochodu.
„Jutromyjeszmójsamochód”mówięmu,starającsięnieśmiać,gdymocniej
wymiotuje.
Ten scenariusz jest mi znany. Pamiętam, jak zadzwoniłem do mamy, żeby
przyjechała po mnie, kiedy wypiłem za dużo w liceum. Następnego dnia
musiałemumyćsamochódmamywewnątrzinazewnątrz.Powiedziałami,że
toczęśćmojejkaryitozadziałało.Szybkonauczyłemsięswojegolimitu.
Gdy tylko zatrzymamy się przed domem Kat, Brandon otwiera drzwi i
wypada z samochodu na ulicę. Wysiadam, podchodzę do jego boku i
pomagam mu rozplątać stopę która utknęła w pasie, zanim pomogłem mu
wstać.
„Jesteśdobrymfacetem,Mike”,mówi,poklepującmniepoklatcepiersiowej,
gdysiędomnienachyla.
„Kiedy nie będziesz pijany, usiądziemy i porozmawiamy” mówię mu,
podchodzącdodrzwiiwyciągającklucz.
„Kurwa,maszklucz.Topoważne”mówi,ajegociałoniemalpociągamnieza
sobą.
Kiedy otwieram drzwi, pochyla się i wymiotuje na ganku. Podnoszę go,
próbując pomóc mu przejść na trawę. Biedne dziecko jutro będzie miało
wielkiegoipiekielnegokaca,asprzątaniewymiocinniepomoże.
“Mike?Brandon?”
Odwracamsięlekko,byspojrzećnaKat,którastoiwdrzwiach,ubranatylko
wszlafrok.
“Co się dzieje? O mój Boże. Czy on jest pijany?” pyta, wychodząc na
zewnątrz.
Odwracam się do niej, zdejmując jedną rękę z Brandona, kładę ją na jej
brzuch i pchając ją z powrotem do środka. „Wymiotował tutaj, kochanie”
mówięjej,aonakiwagłową,patrzącnasyna.
„Myślałam,żekiedysięprzeprowadzimy,Brandonjużtegoniezrobi”mówi.
Widzęzmartwieniewjejoczachirozumiemto,alerozumiemteżdlaczegojej
synzachowujesiętakteraz.Brandonwstajeicałkowicieopierasięnamnie.
„Zabierzmygodołóżka.Jutrowszyscyusiądziemyiporozmawiamy”mówię
jej.
Wygląda na coraz bardziej zmartwioną. Pragnienie pocieszenia jej prawie
mniedusi,alenajpierwmuszęporadzićsobiezjejsynem.Potemmogęznią
porozmawiać i mam nadzieję, że zrozumie, co się dzieje i czego naprawdę
potrzebuje ten dzieciak. Nie może dalej zachowywać się, jakby jego
zachowaniebyłonormalne.Toniesprawiedliwewobecjejsyna.Niemówiąc
nic więcej, podążam za nią do domu i wchodzę po schodach w kierunku
pokojuBrandona.
„Chceszwziąćprysznicczychceszspać?”pytamBrandona,któryidzieteraz
szybciejdoswojegopokoju.
Lekkopodnosigłowęipatrzynamnie.„Chcętylkospać”mruczy,opadając
nałóżko.
Znajdujęjegokosznaśmieciistawiamobokniego.Potemupewniamsię,że
jest po swojej stronie, zanim zdejmę mu buty i przykrywam. Kat wchodzi z
kubkiempełnymzielonegopłynuitrzymagoprzyjegoustach.Spłukujeusta,
poczympochylasię,bysplunąćdokosza,zanimznówsiępołoży.
„Kochamcię,mamo”,mówi,zamykającoczy.
Kat siada obok niego na łóżku, odsuwając włosy z jego czoła i składa tam
pocałunek,mrucząc:„Wiem,żemniekochasz”,delikatnieodsuwającsię.
„Przepraszam”,mówi.
Widzęjakjejciałoopada.Podchodzędoniej,kładącrękęnajejplecach.
„To nie jest w porządku Brandon. Kocham cię bardziej niż życie, ale to nie
jestwporządku.”Bólwjejgłosiejestoczywistyiwiem,żejestbliskałez.
OczyBrandonaotwierająsięipatrzynaswojąmamę.Jegospojrzeniejesttak
ponure, że chcę wyśledzić jego ojca i zabić go za zrobienie tego swojemu
synowiikobiecie,którąmiałkochać.
„Przepraszam,”powtarzainawetniewiem,czywie,zacoprzeprasza.
“Porozmawiamy jutro. Zostawię otwarte drzwi, abym mogła cię usłyszeć,
jeśli będziesz mnie potrzebować” mówi mu, pochylając się ponownie i
całująctoczoło.
Obojewychodzimyzjegopokojuischodzimyposchodach.Zdejmujękurtkę
i rzucam ją na jedno z krzeseł w salonie zanim pójdę do kuchni i wezmę
piwo.
Rozdział6
MIKE
„Więccosięstało?”PytaKat.
Odwracamsiędoniejiwidzę,żemaowinięteramionawokółtalii,ajejoczy
są pełne zmartwień. „James zadzwonił do mnie i powiedział, że Brandon
poprosił
żebyzadzwoniłdomnie,żebygoodebraćpotym,jakzostałaresztowany”.
„Dlaczegodomnieniezadzwonił?”
„Myślę,żemiałnadzieję,żeniewpadniewkłopoty,jeślidomniezadzwoni”.
„Co?”Szepcze.
„Kochanie”mówięcicho,przesuwającpalcempojejpoliczku.„Jestemtwoim
chłopakiem.Domyślamsię,żemyślałżepomogęmuizłagodzęciosztobą,
abyspróbowaćznaleźćdobrąstronę.”
„Zwykłtorobić,zanimsięprzeprowadziliśmy.Tobyłjedenzpowodów,dla
którychprzenieśliśmysięnapoczątku.Zawszespotykałsięzniewłaściwym
towarzystwem. Wracał do domu późno lub wcale. Czasami pojawiał się
pijany lub haju. Próbowałam z nim rozmawiać, ale nic nie działało. Potem
postanowiłam się tu przenieść. Uwielbiałam dorastać tutaj i doszłam do
wniosku, że to prawdopodobnie bezpieczne miejsce do wychowania mojego
syna”.
Bierze głęboki oddech, pozwalając dłoniom opaść na bok. „Kiedy po raz
pierwszy przeprowadziliśmy się do miasta, był w porządku. Dobrze sobie
radziłwszkoleiniesprawiałmiżadnychproblemów.Potem,kilkamiesięcy
temutużpojegourodzinachcośsięstałoiprzestałmniesłuchać.Zacząłsię
złościć, a nasza relacja, która zaczęła się naprawiać, szybko zniknęła.
”Odwracawzrok,kiedywidzęłzy,którewypełniająjejoczy.„Niewiem,co
sięznimdzieje.Nierozumiemdlaczegojesttakizły.Niewiem,dlaczegojest
namniezłylubjakmupomóc.”
„Myślę,żecokolwieksięstałomawięcejwspólnegozjegoojcemniżztobą”
mówię, a jej oczy wracają do mnie. „Czy wiesz, że jego ojciec powiedział
mu,żeniemożezabraćgonawycieczkędyplomową,ponieważdzieckojego
dziewczynypotrzebujeaparatówortodontycznych?”
„Nie,niewiedziałamotym”.
„Ontakzrobił.”
„Tokutas”
„Tak.” Kiwam głową i piję z piwo. „Rozmawiałem z Jamesem i to, co
powiedział
wraz z tym, co powiedział Brandon, skłoniło mnie do myślenia” mówię,
przyciągając ją do siebie za pasek jej szlafroka. „Myślę, że Brandon
potrzebujemęskiejwięzi.KażdegorokujaiMaysonwyjeżdżamynajezioro
nakilkadniizabioręzesobąBrandona.”
„Naprawdę?”szepcze,nachylającsiędomnie.Jejoczystająsięmiękkie,aja
pochylamsięiprzyciskamustadojejust.
„Myślę, że dobrze byłoby dla niego i mnie lepiej się poznać. Myślę też, że
dobrze by było, gdyby miał kogoś, na kim mógłby się wzorować. Asher,
Trevor, Cash i Nico nie są od niego o wiele starsi. Wiem, że nie mam
konwencjonalnej pracy i nie jestem wzorem do naśladowania, ale myślę, że
innifacecibędąmielidobrywpływnaniego”.
„Wiesz, kiedy dowiedziałam się, że jesteś właścicielem klubu ze striptizem,
byłamtrochęzniechęcona”,mówi.
Podnoszę
brwi,
ponieważ
trochę
zniechęcona
jest
wielkim
niedopowiedzeniem.
„Okej, więc byłam bardzo zniechęcona”, mówi z uśmiechem. „Ale teraz
wiem.Totwójbiznesinicwięcej.Miałbyśteżdobrywpływnaniego.Jesteś
pracowitym człowiekiem, kochasz swoją córkę i wnuki i troszczysz się o
ludzi,naktórychcizależy.Myślę,żewszystkieterzeczysącechamidobrego
człowieka”.
Mójżołądekzaciskasię,botoniesąrzeczy,októrychbympomyślał.Wiem,
że wiele osób patrzy na mnie i mój klub i mówi, że wykorzystuję kobiety,
które dla mnie pracują, a kobiety widzę tylko jako obiekty seksualne, ale w
moimklubiekobietysąbezpieczne.Sątraktowanezszacunkiem.Większość
z nich to studenci lub matki, które starają się o lepsze życie dla siebie lub
swoich rodzin. Gdybym wiedział, że kobiety które dla mnie pracują, byłyby
w stanie znaleźć inne miejsce pracy, które miałoby ten sam rodzaj
środowiska, zamknąłbym drzwi do Teasers po tym, jak November
przeprowadziłasiędodomu.
„Czy myślisz, że powinienem zadzwonić do jego ojca i powiedzieć mu, że
jegosyngopotrzebuje?”pyta,przywracającmniedochwiliobecnej.
„Nie potrzebuję jego” mówi Brandon, kołysząc się w kuchni. „Nigdy nie
chciałbyćczęściąmojegożycia,nawetgdybyliściemałżeństwem.Niechciał
byćdlamnietatą,więcniepotrzebujęgoaniniechcęgowmoimżyciu”.
„Kochanie.”
„Niemamo.Pieprzyćgo”warknął,otwierającdrzwidolodówki.
„Uważajnajęzyk”mówię.
Brandon patrzy na mnie przez ramię. „Nie jesteś moim tatą”, stwierdza,
trzymającmojeoczy.
Mój wzrok zwęża się na nim. „Masz rację. Gdybym był twoim ojcem, twój
tyłek zostałby przeprany za stres, przez który przechodzi twoja mama. Nie
jestemtwoimtatą,alejestemdorosły”.
„Cokolwiek”mruczy.
„Czujeszsięlepiej?”pytamgo.
Wzruszaramionami,cotylkomniewkurza.
„Jesteś na nogach i nie wydajesz się tak pijany jak byłeś, więc weź wąż i
umyjmójsamochód.”
Co?”Pyta,patrzącodemnienamamę.
„Wypłuczwymiocinyzbokumojegosamochodu”.
„Alejestpółnoclubcośwtymrodzaju”.
„I?”Pytam.
„Mamo?”,Mówiponownie,patrzącnamamę.
„Nie patrz na mnie po pomoc. A kiedy wrócisz, musimy porozmawiać o
twojejkarze.”
„Dobrze” mówi, wychodząc z kuchni, dźwięk trzaśnięcia drzwi rozszedł się
echempocałymdomu.
„Toposzłodobrze”,mówiKat,apotempatrzynamnieiuśmiechasię.
„Dlaczegosięuśmiechasz?”
„Mój syn nie zgadza się robić rzeczy, których nie chce robić. Musisz
zrozumieć, że choć jest teraz wściekły, szanuje cię na tyle, by wyjść na
zewnątrzwśrodkunocy,byoczyścićtwójsamochód,ponieważkazałeśmuto
zrobić.Toogromneosiągnięcie.”
„Myślę,żezadużowtymczytasz,kochanie”.
Wzrusza ramionami i bierze piwo z mojej ręki, po czym wkłada je do ust i
pije.„Niezależnieodtego,dziękuję,żeodebrałeśgodziświeczorem”.
„Niemazaco”mówięjej,całującjąwgłowę.
Po około piętnastu minutach otwierają się przednie drzwi i zamykają się, a
Brandonwchodzidokuchni.
„Jakdługojestemuziemiony?”Pytamamę,amiprzychodzipomysł.
„Będzieszpracowałdlamnie”mówię.
KatiBrandonmówiąjednocześnie„Co?”.
„Novemberpróbowałaprzenieśćwszystkierzeczyzmojegobiuradojejbiura
domowego.Pomożeszjejzorganizowaćwszystko.”
„Więcbędępracowaćwklubiezestriptizem?”,Pyta.
Katkilkarazyotwieraizamykausta,alenadalnicniemówi.
PatrzęodniejnaBrandonaipotrząsamgłową.„Nie,niepracujeszwklubie
zestriptizem.PomożeszNovember.”
„Myślę,żepowinniśmyotymporozmawiać”,mówiKat.
Mojeoczykierująsiędoniej,apotemzpowrotemdoBrandona.Kiedyoczy
Brandonawracajądomnie,cośwnichbłyska,zanimspojrzynamamę.
„I tak chciałem znaleźć pracę, więc myślę że to byłaby dla mnie dobra
okazja”,mówiswojejmamie.
ŚciskamtalięKat,apotempatrzęnaBrandona.Potrzebujewzoruichoćnie
jestem najlepszym człowiekiem, by dać mu to, czego potrzebuje, chcę żeby
odniósłsukcesichcęuleczyćprzepaśćmiędzynimajegomamą.Mamtylko
nadzieję,żeniepogorszętego.
„Ok,alewciążjesteśuziemiony.Możeszkorzystaćzsamochodudoszkołyi
pracy,aleniemożeszspotykaćsięzeznajomymiprzezmiesiąc.”
„Miesiąc?” Pyta oszołomiony. Potem patrzy na mnie, jakbym miał mu
pomógł.
„Czy muszę ci przypomnieć, że policjanci zabrali cię za picie nieletnich?
Gdybyśbyłkimśinnym,spędziłbyśnocwwięzieniuiranomusiałbyśstanąć
przedsędzią.Maszszczęście,żetotylkotwojakara”mówięmu.
Katpochylasięlekkodomnie.„MiesiącBrandon.Jeślizepsujeszcośwciągu
miesiąca,zostaniedodanykolejnymiesiąc”mówi.
Brandonpatrzynaniąikiwagłową.
„Kocham Cię kochanie. Wiem, że jesteś zły na swojego ojca i na to, co się
stało, ale kocham cię i chcę, żebyś był lepszym mężczyzną niż on, a teraz
martwięsięociebie”mówiKatmiękko.
Ciało Brandona całkowicie się rozluźnia. Ponownie kiwa głową, a Kat
wychodzizmojegouściskuiprzytulago.
****
„Chceszpiwo?”PytaAsher.
Twarz Brandona rozświetla się, a jego ręka idzie naprzód, by wziąć piwo,
kiedyNicochwytapiwoodAsheraiotwieraje.
„Przepraszam dzieciaku. Musisz poczekać aż urośnie ci trochę włosów na
klacie.Potemmożeszwypićpiwo”mówiTrevor,podającBrandonowiwodę,
uśmiechającsię.
„Nieważne”mruczyBrandon,siadającnakrześleipijącwodęsodową,zanim
rozejrzysiępokempingu.
MinąłponadmiesiącodkądodebrałemBrandonazkomendy.Odtegoczasu
dokonałwieluzmian.Jestwdomuczęściejniżwcześniej,albospotykasięze
mną, Joe lub jednym z Maysonów. Jego stopnie poprawiły się, a związek z
Kat osiągnął pełnię. Pomagał nie tylko November, ale także wykazał duże
zainteresowanie klubem i udoskonalił go. Nic nie wiem o mediach
społecznościowych, ale dzieciak jest cholernym czarodziejem, pomógł
budowaćklientelęonlinenaTwitterze,FacebookuiInstagramie.Joejestpod
wrażeniemtegocholernegodzieciakaimuszępowiedzieć,żejestemzniego
dumny.
„Więckimjesttadziewczynazktórąkiedyścięwidziałem?”PytaNico.
PatrzęnaBrandona,apotemnaNicoipodnoszębrew.
„Nikt”,mamroczeBrandon,wpatrującsięwNico.
„Niewyglądałananikogo,dzieciaku.Patrzyłeśnaniąbezmyślnie.”
Brandonspoglądamocniej.„Niepatrzyłem”.
„Zamknij się, Nico”, mówi Cash i uśmiecha się do Brandona. „To jego
koleżankadonauki,prawda?”pytaCash,patrząnaBrandona.
OczyBrandonazwężająsięjeszczebardziej.„Onajestprzyjaciółką”krzyczy.
„Ktotojest?”Pytam.
„Onaniejestnikim.Poprostuprzyjaciółkazeszkoły”mówiBrandon.
„Przyjaciel…Hmmm”,mówiTrevor.
Brandongapisięnaniego.„Onajestprzyjaciółką”mówi.
Trevormadziwnyuśmiechnatwarzy.„Lizjestmojąnajlepsząprzyjaciółką”,
mówi,cosprawia,żechichoczę.
„Jesteśidiotą”mówiśmiejącsięBrandon,aresztachłopakówteżsięśmieje.
„Więc zamierzamy łowić ryby czy siedzieć cały dzień plotkując?” Pyta
James,podchodzącdogrupyzeswojąwędką.
„Chodźzemnąnachwilę,pączku”mówięBrandonowi.
Podąża za mną na tył Jeepa Ashera, gdzie mamy wszystkie nasze rzeczy
schowane.Kiedyotwieramwłaz,wyciągamprezent,którydlaniegokupiłem
iwręczammu.Jegooczywędrująodemniedopudełka,apotemzpowrotem.
„Cotojest?”Pyta.
„Otwórz”mówięmu.
Zdejmuje papier, który jego mama upierała się, żeby owinąć wczoraj
wieczorem,ajegooczywędrująodnowejwędkidomnie.
„Tenjestdobry,”
Mocnoprzełykaikiwagłową.
„Twojamamanalegała,żebytoowinąć,chociażpowiedziałemjej,żebytego
nierobiła”mówięmu.
Jegowargidrgająiznównamniepatrzy.„Dzięki”,mówi.
Kiwamgłową,poklepującgopoplecach.ZakochałemsięwKatdawnotemu,
alepowolizakochujęsięwjejsynuwciąguostatniegomiesiąca.
„Chcesz,żebymcipomogła?”pytamgo.
Ponowniekiwagłową,wyciągającjącałkowiciezpudełka.Następnedziesięć
minut spędzamy na przygotowaniu nowej wędki. Po całkowitym ustawieniu
chwytamkijiskrzynkęnasprzęt,którąprzyniosłemiudajęsiędołodzi,którą
wypłyniemydowody,żebydotrzećnajezioro.
Gdywszyscysiedzimywłodzi,kierujemysięnaśrodekjeziora,gdziewoda
jestgłębsza,aradarrybnypokazujeławicęrybponiżej.Wszyscyrzuciliśmy
siędowodyiłowimycałydzień.
Mój tata przywoził mojego brata i mnie do tego samego jeziora, kiedy
dorastałem. Większość naszych lat spędziliśmy na wodzie. Mam tu wiele
dobrychwspomnieńidobrzejestdzielićtomiejscezBrandonem.Tosprawia,
żeczujęsiębliżejniego.
„Myślę,żecośmasz,pączku”mówiędoBrandona,kiedypatrzę,jakkoniec
jegowędkilekkosięwygina.
„Skądwiesz?”,Pyta,patrzącodwędkinamnie.
„Uważaj na swój kij” mówię mu, a jego oczy przesuwają się na wędkę.
Koniecporuszasięponownie.
„Comamzrobić?”Pytacicho.
Rozglądamsiępołodziiwidzę,żewszyscyskupiająsięnaBrandonieimnie.
„Musisz swój kij poderwać. Jeśli coś tam jest, chcesz się upewnić, że jest
dobrzeimocnozahaczone.Wtedyzacznieszzwijaćżyłkę”mówięmu.
Kiwa głową, a potem robi to, co powiedziałem, pociągając mocno, zanim
zaczniezwijaćlinę.
„Jest ciężki”, mówi, jego ciało i ramiona wyginają się, gdy walczy z rybą,
którajestzdeterminowana,byuciec.
„Możesz to zrobić” mówię mu, stojąc u jego boku, trenując go przez cały
czas,dającmuznać,kiedypopuścićtrochęikiedyzwijaćlinię.
Zabranierybyna szczytzajmujedobre półgodziny,a jajestemzaskoczony,
widzącgigantycznąrybę,któraprzebijapowierzchnięwody.
„Świętegówno”mówiAsher,pochylającsięnadbrzegiemłodzi.
„Tojednawielkaryba!”Nicośmiejesię,aBrandonuśmiechasię,patrzącna
mnie.
„Podajsieć”,mówiCashTrevorowi.
„Dobra robota, dzieciaku”, mówi Trevor Brandonowi, pochylając się w
wodzie,bypomócAsherowizgarnąćrybę.
„Cóż,złapałeśobiad”,mówiJames.
Uśmiech na twarzy Brandona znika w jednej chwili. „Masz na myśli, że to
zjemy?”
„Dodiabłatak,zjemyto!”Asheruśmiechasię,przynoszącrybęnałódź.
„Nigdy nie zgodziłam się jeść ryb. Czy nie przywieźliśmy jakiś hot dogów
czycośtakiego?”pytaBrandon,rozśmieszającmnie.
„TojestjakDzikiZachód,dzieciaku.Żyjeszztego,cozłapiesz”mówiTrevor
doBrandona,awszyscychłopcyśmiejąsię,gdyBrandonwzdrygasię.
„Dobrzesięspisałeś”mówię,zwracającnasiebieuwagęBrandona.„Jestemz
ciebiedumny.”
„Byłofajnie”,mówi.Potemznówspoglądanarybęinamnie.„Jesteśpewien,
żeniemamyhotdogów?”
„Mogęmiećpaczkęwlodówce”mówięmu,ściskającjegoramię.
„DziękiBogu”mamroczepodnosem,rozśmieszającJamesaimnie.
****
„Więc, do jakiego college’u zamierzasz iść?” Cash pyta Brandona. Właśnie
skończyliśmyobiaditerazwszyscysiedzimyprzyognisku.
„Nie jestem pewny. Mogę iść na miejscu i po prostu zrobić kilka zajęć z
biznesu”
mówiBrandon,apotempatrzynamnie.„Joepowiedział,żejeślibędęciężko
pracowałiudowodnięwamobojgu,porozmawiaztobążebymzarządzał
Teasers”.
„Czy tak?”, Mówię. Nie dziwi mnie, że mój brat powiedział coś takiego.
Wiem,żemyślałowycofaniusięzklubu,takjakja.
„Cóż, powiedział że jesteście starzy” mówi Brandon z uśmiechem,
sprawiając,żeuśmiechamsiędopiwa,którewłaśnieprzysunąłemdoust.
„Czy nie skończyłeś dopiero osiemnastu lat?” Pyta Cash, a Brandon kiwa
głową.„Myślisz,żeprowadziszsobiezklubemzestriptizem?”
„Niemyślę,żebymmógł.Wiem,żemogę”mówiBrandon,adumawypełnia
mojąpierś.
„Jesteśdzieckiem”mówiNico.
„Tonicnieznaczy”.
„Znaczy,gdywokółsąnagiekobiety”mówiTrevor.
„Więc próbujesz powiedzieć, że Mike śpi z kobietami które pracują w
klubie?”
PytaBrandon.„AmożeJoe?”
„Niepowiedziałemtego”,mówiTrevor,patrzącnamnie.
„Wtakimraziedlaczegomyślisz,żetakbędęrobił?”
„Właśnieskończyłeśosiemnaścielat”,powtarzaCash.
„I?”
„Myślę,żemógłbytozrobić”mówię.
Wszystkieoczyprzychodządomnie.
„Spójrznatowtensposób.JoeijaotworzyliśmyTeasers,gdymieliśmypo
dwadzieścialat.Nigdyniespałemaniniedotknąłemjednejzkobiet,któredla
mnie pracują, ani nie chciałem. To praca i nic więcej. Myślę, że jeśli
poszedłby do szkoły, miałby za sobą zajęcia z biznesu lub zajęcia z
zarządzania, mógłby zrobić dużo dobrego dla klubu i dziewczyn. Wiem, że
jestmłody,alejeślinadalbędzieszedłdalej,pewnegodniazrobiniesamowite
rzeczy”mówięiodwracamsię,byspojrzećnaBrandona.„Jeśliudowodnisz
mi i Joe, że naprawdę chcesz prowadzić klub pewnego dnia, byłbym
zaszczyconyprzekazująccilejce”.
Patrzę, jak jego oczy stają się miękkie, a na jego twarzy pojawia się
spojrzenie, które często widzę u jego matki, zanim odwróci wzrok. Teraz
wiem, że zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby upewnić się, że odniesie
sukceswtym,cowybierzewswoimżyciuiwpełnirozumiemcomojamama
mipowiedziała,kiedypowiedziałemjej,żechcęmiećklubzestriptizem.
„Wszystko, czego kiedykolwiek chciałam to to żebyś był szczęśliwy, synu.
Więc jeśli to sprawia, że jesteś szczęśliwy i jest powodem, dla którego
codzienniewstajeszzłóżka,tokimjajestembyoceniać?”
Od tego momentu moja mama była moim największym sprzymierzeńcem i
wiem,żebędętakidlaBrandona.
„Dzięki”mówicichoBrandon.
****
„Jakmyślisz,coBrandonczułby,gdyściezamieszkalizemną?”pytamKat.
Jesteśmy trwali od kilku miesięcy. Większość poranków, kiedy wychodzę z
pracy, przychodzę prosto do Kat. Nawet jeśli zamierzam tylko spać, lubię
wiedzieć,żeKatjestwnastępnympokoju.Niemogęznieśćbyciazdalaod
niej. Pomysł, że ona się do mnie wprowadza, od jakiegoś czasu unosi się w
mojej głowie. Jej kamienica jest ładna, ale mój dom jest milszy. Mam też
więcejmiejsca.Brandonnieczułbysię,jakbyśmyżylinakupie,takjakteraz.
Pamiętam,jaktojestbyćnastoletnimchłopceminiechciałbymmiećpokoju
swojejmamyobokmojego.
„Chcesz,żebyśmysiędociebiewprowadzili?”pytaKat,ajejdużeoczystają
sięcorazwiększe.
„Obecnie mieszkamy razem. Po prostu pomyślałem, że powinniśmy to
uczynićoficjalnym.”Wzruszamramionami,jakbytoniebyławielkasprawa,
nawetjeślimojewnętrznościsięskręcają,amojetętnoprzyspieszyło.
„Jesteśpewien,żetegochcesz?”
„Tak”mówięnatychmiast.
To dla nas kolejny krok. W tym momencie po prostu odkładamy to, co
nieuniknione.Caływolnyczasspędzamyrazemijużnieidędodomu,kiedy
wychodzęzpracy,chybażejestcoś,comuszęzrobić.
„Ja…” Przerywa, rozglądając się po swoim miejscu. „Nie czułabym się
dobrze zmuszając Brandona do przeprowadzki. Nie teraz w połowie roku
szkolnego.”
Gówno.Nawetotymniepomyślałem.„Ok,więcpoczekamy,wprowadzicie
siędomniejakskończysięrokszkolny”.
„Zrobiłbyśto?”
„Życieztobąniejesttrudne.”Uśmiechamsię,podnoszącjąnablatwkuchni.
„Śpięobokciebie.Budzęsięztobą.”Całujęjejusta.
„Więc, myślę że musimy po prostu usiąść i porozmawiać o tym z
Brandonem?”
Szepczedomoichust.
„Chcesz,żebyśmyznimporozmawiał,czychcesztozrobićsama?”
„Myślę, że powinnam najpierw z nim porozmawiać”, mamrocze, patrząc na
swojepalce,któreterazbawiąsięguzikamimojejkoszuli.
„Martwiszsię?”pytam,odchylającgłowędotyłu,żebyzobaczyćjejoczy.
„Nie.Toznaczy…niewiem.”Wzruszaramionami.„Ostatniobyłtakidobry,
żedenerwujęsiętym,żetozepsuję”.
„Posłuchaj,jeślibędziemymusieliutrzymywaćrzeczytakimi,jakimisąteraz,
jestemztymspoko”.
Kiwagłowąicałujęjąwusta,gdyotwierająsiędrzwifrontowe.
„Mamo,Mikejestemwdomu!”krzyczyBrandon.
„Wrócędodomu,atyzadzwońdomnie,kiedyskończyszznimrozmawiać”
mówięjej,całującjąjeszczeraz.
„Hej,” mówi Brandon, gdy wchodzi do kuchni. Jego oczy przechodzą od
mamydomnie,apotemzpowrotem.
„Jakbyłowszkole?”pytagoKat,otwierającdrzwilodówki.
„Szkoła”,mamrocze,podciągającspodnie.
Nawet nie rozumiem, dlaczego ma na sobie pasek, gdy jego spodnie i tak
zwisająmuztyłka.PatrzęnaKat,którawydmuchujedługioddech,patrzącna
syna.
„Wychodzę”,mówię.
KatodrywaoczyodplecówBrandona,zanimnamniespojrzy.„Odprowadzę
ciędodrzwi”.
„Do zobaczenia wkrótce” mówię do Brandona. Wiem, że powinien spotkać
się ze mną w klubie za kilka godzin. Joe ma do niego kilka pytań i chce
żebymtambył.
„Wezmę tylko trochę jedzenia, a potem się przebiorę. Do zobaczenia za
chwilę”
mruczy,niewyciągającgłowyzlodówki.
Katściskamojądłońipodążamzaniądokuchni,dodrzwifrontowych.
„Zadzwoń,jeślibędzieszmniepotrzebować.”Opieramsięicałujęjejczoło,a
potemwargi.
Kiwagłową,kiedysięwycofujęimogępowiedzieć,żemartwisięrozmowąz
nimonas.
„Słuchaj, jeśli nie jest w porządku z nami kiedy razem zamieszkamy, nie
przeszkadzamito”.
„Ktosięprzeprowadza?”pytaBrandonztyłu.
Kat szepcze „Cholera” pod nosem, po czym odwraca głowę, by spojrzeć
przezramię.
„JeśliMikesięwprowadzi,chcęsięprzenieśćdojegodomu”.
„Co?”PytaKat,patrzącnaniego.
„Jego mieszkanie jest większe.” Wzrusza ramionami. „Czy mogę mieć
mieszkanienaparterze?”,Pyta,pijąccolęipatrzącnamnie.
„Tozależyodtwojejmamy”mówię,patrzącnaKat.
„Ja… Cóż… myślę, że o tym będziemy musieli porozmawiać”, mówi Kat,
oszołomiona.
„Okej” mamrocze przed wejściem po schodach. „Muszę się spotkać z
Asherem, zanim pójdę do klubu. Czy w porządku, jeśli skorzystam z
samochodu?”pytazeszczytuschodów.
„Jasne, kochanie” mówi mu Kat, a potem patrzy na mnie, gdy jest poza
zasięgiemwzroku.„Okej,więctobyłodziwne”.
Obejmujęjąwpasieiprzyciągambliżej.„Wyglądanato,żesięwprowadzasz
domnie”mówięjej.
Patrzynamiejsce,wktórymBrandonpoprostuzniknął.„Wprowadzam”.
Uśmiechasię.
Rozdział7
KAT
„Codzisiajbędzieszrobić?”PytaMike,kładącsiędołóżkaobokmnie.
Zamykam komputer i patrzę na niego. „Idę pod prysznic. Muszę iść do
szkoły, żeby spotkać się z nauczycielami Brandona. Potem mam wizytę u
lekarzaodrugiej”mówięmu,uśmiechającsię,gdyprzyciągamniebliżej.
„Dlaczegomusisziśćdolekarza?”
„Tylkoprofilaktycznie.”Wzruszamramionami,jakbytonicwielkiego.
Niechcęmumówić,żeprzechodzęmenopauzę.Nienawidzęstarzeniasięani
starości. To nie jest coś co chcesz przyznać że się dzieje, gdy się dzieje, ale
niemogędłużejudawać,żenieprzechodzęprzezzmiany.
„Jesteśpewna?”,Pyta.
„Tak, jestem pewna”, mówię, kładąc głowę na jego piersi, żeby nie mógł
zobaczyćmojejtwarzyidowiedziećsię,żekłamię.
„AcozBrandonem?”Pytapokilkusekundach.
„Jegodoradcachceporozmawiaćnatematcollege’u”.
Kiwagłową,poczympochylasię,patrzącnakomórkę.
Kontynuuję. „Wiem, że jest nieugięty, że nie chce wyjeżdżać na studia, ale
naprawdę chcę, żeby usłyszał wszystkie możliwości przed podjęciem
decyzji.”
„Chcesz,żebymposzedłztobą?”Odchylamojątwarz,bynamniespojrzeć.
„Nie.” Kręcę głową, walcząc z uśmiechem. Tak bardzo go kocham, a
świadomość że troszczy się o mojego syna, tylko sprawia że miłość rośnie
jeszczegłębiej.
„Jeśli zmienisz zdanie, daj mi znać. Idę spać podczas gdy ty będziesz brać
prysznic”mówisennie.
Chociaż chcę leżeć z nim w łóżku, wiem, że jeśli zostanę nie będzie spał.
Odkąd się wprowadziliśmy, coraz trudniej mu było wieczorami chodzić do
klubu,akiedyranowracadodomu,trudnomizostawićgosamegowłóżku.
„Odpocznij i do zobaczenia kiedy wrócę do domu.” Całuję jego szczękę, a
potemstaczamsięzłóżkaispieszędołazienki,niepatrzącnaniego.Wiem,
żejeślizobaczęgowłóżku,niebędęwstanieiśćpodprysznic.
****
„Jesteśwciąży,pannoMullings”mówilekarz,wracającdopokoju.
Patrzę na niego, a potem potrząsam głową. „To musi być błąd”, mówię,
próbując zobaczyć papiery, które trzyma. „Przechodzę menopauzę”, mówię,
czująckolejnygorącybłysk,gdytylkopowiemsłowo.
„Tyniemaszmenopauzy.Jesteśzamłoda.Zwyklekobietyprzechodząprzez
menopauzęnapoczątkupięćdziesiątki.”
„Jestemzastara,żebybyćwciąży”.
„Jesteśzdrowa.Niemasznadwagi.Niepalisz.Twojeciśnieniekrwiifunkcje
życiowe są doskonałe. Nie masz się czym martwić.” Uśmiecha się.
Najwyraźniejniemapojęcia,oczymmówi,ponieważMikeoszaleje.„Jesteś
wokołojedenastymtygodniuciąży.Będziemymusieliuważniejobserwować
ciebie,aleoczekuję,żewszystkopójdziedobrze.ZrobimywewnętrznyUSG,
aby upewnić się, że wszystko wygląda prawidłowo, ale zgaduję, że przy
twoimpoziomiehormonówwszystkojestwporządku.”
„Okej” mamroczę. Nie mam pojęcia, co jeszcze powiedzieć. Mój mózg się
wyłączył.
Podczasbadaniamilczę. Nawetgdysłyszę biciesercai widzęmałedziecko
na ekranie, nadal nie wydaje mi się to prawdziwe. Kiedy wszystko jest
zrobioneirozmawiałamzlekarzemotym,czegopowinnamsięspodziewać,
wciąż jestem oszołomiona. Potem czekam, aż wypełni moją receptę na
witaminy prenatalne, zanim pójdę za nim do recepcji, gdzie umówię się na
kolejnąwizytę.
Po spotkaniu w szkole Brandona chciałam tylko duży kieliszek wina, teraz
chciałamcałejbutelki.
Potrząsam głową i ruszam do samochodu. Nie mam pojęcia, jak przekazać
Mike’owitęwiadomość.Rzeczywłaśniesięznamipoukładały.Jesteśmyw
dobrymmiejscuwnaszymzwiązku.Wiem,żeniechciałzwiązkupotym,co
stało się z matką November, ale nie wiedziałam czy kiedykolwiek myślał o
tym,żebymiećwięcejdzieci.
Milionmyśliprześlizgujesięprzezmójumysłiczuję,jakmójżołądekpękaz
niepokoju,kiedyzatrzymujęsięprzeddomemiwidzęsamochódMike’aoraz
jego matki. Siedzę w milczeniu przez kilka minut, pracując nad odwagą, by
wejść do środka. Kiedy w końcu docieram do drzwi wejściowych, odgłos
śmiechu małej dziewczynki dobiega mnie z drugiej strony i biorę głęboki
oddech,zanimwchodzędośrodka.
„Hej kochanie”, mówi Mike, kiedy dostrzega mnie stojącą w holu i
obserwującą go. Siedzi na podłodze w salonie, ubrany w jedną z wielu
koszulekzdżinsami.Junestoimiędzyrozłożonyminogami,trzymającsięza
palce.„Jakposzłowszystko?”Pyta.
Patrzę od słodkiej twarzy June na Mike’a i biorę głęboki oddech. „Było
dobrze”,mówięmu.
Jegooczyspoczywająnamnie.„Cosięstało?”
„Nic”mówię,uśmiechającsię,gdyjegomamawchodzidopokoju.
„Hejdziewczyno”,mówiEmma,mamaMike’a,idącprzezpokójdomnie.
Spotykam ją na środku i przytulam. Moi rodzice mieszkają w Oklahomie,
więc posiadanie mamy Mike’a w mieście razem z Maysonami znacznie
ułatwiłobyciezdalaodrodziny.
„Gdziejestmójchłopak?”Pyta,kiedyotwierająsiędrzwifrontoweiwchodzi
Brandon.
„Babcia” mówi Brandon, ściskając ją. Potem jego oczy patrzą na podłogę,
gdziejestJune.
Wmomencie,gdyJunegowidzi,zaczynabulgotaćipodskakiwać.OnaiJuly
kochająBrandona,aonkochaobiedziewczyny.
„RobaczekJune”mówi,klękająciwyciągającręce.
Juneodkilkutygodnipróbujenauczyćsięchodzić.Najdalejjakidoszła,gdy
byłamwpobliżu,sądwakrokiprzedpoddaniemsięiraczkowaniem.
„Chodź tutaj” mówi Brandon, wyciągając ręce, a June natychmiast puszcza
palceMike’aiidzieczterykrokidoBrandona,zanimwpadamuwramiona.
„Robiszsięcorazlepsza”,mówi,stojączniąwramionach.
Śmiejesię,patrzącmuwtwarz.
„Jesteśpewna,żenicciniejestkochanie?”PytaMike,stającobokmnie.
Kiwam głową i pochylam się w jego stronę, a jego mama uśmiecha się do
nas,apotempatrzynaBrandonazJune.Śmiejesię,gdyJunechwytawłosy
Brandonaiprzyciągajegotwarzbliżej,żebymogłagryźćjegopodbródek.
„Jest naprawdę świetny z dziećmi” mówi mama Mike’a. Potem patrzy na
mnieiuśmiechasię.„Czychcesziśćzemnąnazakupywtenweekend?”
Natychmiastpotrząsamgłowąizaczynammyślećoczymś,comuszęzrobić
wtenweekend.ZakupyzEmmątojakwyrywaniezębów.Niewiemnawet,
dlaczego nazywa to zakupami, gdy nigdy nie jesteśmy w sklepie dłużej niż
kilka minut. Myślę, że była najszczęśliwsza kiedy na świecie, wymyślono
zakupyonline.
„Myślę, że Susan potrzebuje mojej pomocy w ten weekend, w
przygotowaniachdoimprezyzokazjiHalloween,którąurządzająwcentrum”
odpowiadam.
„Dobrze. Zadzwonię i zobaczę, czy ona i November chciałyby iść z nami,
żeby odebrać trochę rzeczy w Nashville. Następnie możemy udać się do
lokalnegomagazynuiodebraćrzeczynaprzyjęciezokazjiHalloween.”
„Dobrze,byłobymiło”,mówięjejiczuję,jakciałoMike’atrzęsiesięzamną.
Wie, że zarówno jego córka, jak i ja nienawidzimy zakupów z jego mamą.
Novemberbyłatą,któraostrzegłamnieprzedzakupamizjejbabcią.
„ZamierzamzabraćJunydodom,robisiępóźno”mówiEmma.
Nadźwiękjejimienia,Juneodwracagłowęwnaszymkierunku,akiedymnie
widzi,maogromnyuśmiechnatwarzyiwyciągadomnieręce.Odchodzęod
Mike’aizabieramjąodBrandona,aonanatychmiastwtulasięwmojąpierś.
„Cześć,JuneBug”mówię,pocierającpoliczekoczubekgłowy.
Zapach i dotyk jej w moich ramionach powoduje, że drżę. Myślenie o tym
uczuciupodczastrzymaniaMike’aimojegodzieckawciągukilkumiesięcy
jest absolutnie szalone. Podnoszę oczy i patrzę na Mike’a, jego oczy są
przyciągane do mnie, jakby próbował coś wymyślić. Uśmiecham się do
niego,aondomnie,alewciążwidzęniepokójwjegooczach.
„Wrócisznaobiad?”PytamEmmę.
Potrząsa głową na nie, przesuwając dłonią po czubku głowy June. „Muszę
dziś wieczorem pójść i pomóc z dziewczynami, ponieważ Asher ma jakąś
pracę,nadktórąpracujeiniebędziewdomudopóźna,aNovemberznówjest
wciąży,więcAsherjestnakrawędzi,zostawiającjąsamą”.
„Co?”Szepczęwszoku.
„Okurczę.Znowu,wypuściłamkotaztorby”mówi,patrzącmiędzyMike’ai
mnie.
Mogęszczerzepowiedzieć,żeniejestemnawettrochęzaskoczona,żeAsheri
Novemberznówsąwciąży.Wiem,żeobojechcielimiećswojedziecimłodei
żeAshernaprawdęchcechłopca.
„Nie mów nic, dopóki nie ogłosi tego” mamrocze Emma, podchodząc do
kanapy,gdziechwytatorbęnapieluchyisweterJune.
„Jezu”,słyszęmamrotanieMike’a.
Brandon się śmieje. Po prostu stoję w milczeniu, obserwując, jak Emma
zbierawszystkierzeczyJune,próbujączrozumiećcoczuję.Będęwciążyw
tym samym czasie, kiedy córka mojego chłopaka jest w ciąży. Jak to się
dzieje na świecie? Jak niezręcznie będzie, kiedy obje pojawimy się w tym
samymczasie?
„Wszystkodobrze,mamo?”PytaBrandon.
Patrzę na mojego syna i robię jedyną rzecz, jaką mogę w tej chwili,
przywołujęfałszywyuśmiechnamojejtwarzy.„Poprostuświetnie.Więcco
dzisiajrobisz?”
pytamgo.
Zwężaoczy,aleitakodpowiada.„Pomogęprzyjacielowiuczyćsiędotestu,
którymamyzhistorii”.
„Cotozaprzyjaciel?”Pytam,ponieważostatnioniespotykałsięzżadnymze
starychprzyjaciół.Jeśliniepracuje,jestwszkolelubwdomu.
„Poprostudziewczynazklasy”,mówi.
Mike kaszle za mną, więc macham głową, żeby na niego spojrzeć, zanim
spojrzęnaBrandona.
„Dziewczyna?”
„Tak,dziewczynaktórajestmoimprzyjacielem.”Uśmiechasię.
„Powinnambyćzaniepokojona?”
Rzucanamnieoczami.„Nie,mamo.”Wzdycha.
„Czybędzieszwdomunaobiad?”
„Nie. Myślę, że zjemy coś z restauracji” mówi, a jego policzki lekko się
rozjaśniają,comniezastanawia,kimjesttadziewczyna.„Muszęsięprzebrać.
Będę w domu najpóźniej o dziesiątej.” Całuje w głowę June, a potem moją,
poczymznikanadolewswoimpokoju.
„Czywiesz,kimonajest?”PytamMike’apokilkuchwilach.
„Nie,ajeślibymwiedziałtoitakbymciniepowiedział.”
„Nie?”pytam,czując,żemojeoczysięzwężają.
„Nie.Kodmęski,kochanie.Nieplotkujemyzkobietamiokobietach.”
„Nie plotkujesz z kobietami o kobietach, ale plotkujesz o kobietach z
mężczyznami?”
„Mężczyźninieplotkują”.
„Więcjaktonazwiesz?”
„Wymianacennychinformacji”.
„Awięc…plotkujesz”stwierdzam.
„Nie.”Uśmiechasię,pochylasięicałujemnieraz.
„W porządku, June Bug. Chodź do Wielkiej Babci, żeby Babcia i Dziadek
moglispędzićtrochęczasurazem”mówiEmma.
Prawie wypaliłam: „Święte gówno!”, Ponieważ nigdy nie myślałam, że
jestem babcią i na pewno nigdy nie myślałam, że będę ciężarną babcią.
Babciawciążyzdziadkiem.Czymojeżyciemożestaćsiębardziejśmieszne?
„Pomogę mamie zabrać ją do samochodu” mówi Mike, więc całuję jeszcze
razJune,zanimoddajęjądziadkowi.
„Zadzwonięidamciznać,coNovemberiSusanmówiąonaszejpodróżyna
zakupy”mówiEmma,podążajączaMike’emdodrzwi.
„Po prostu daj mi znać” mamroczę, mając nadzieję, że November coś
wymyśli.
„Wracamzachwilę”mówiMike.
Patrzę,jakzabierajądosamochoduikładzienafotelikusamochodowym,po
czym całuje policzek mamy i wraca po schodach do mnie, gdzie oboje
obserwujemy,jakjegomamaodjeżdża.
„A teraz powiesz mi, co się stało?” Mike pyta, jak tylko drzwi frontowe
zostanązamknięte.
Odwracam się, żeby na niego spojrzeć. Chcę mu powiedzieć, że jestem w
ciąży,alesłowautknęłymiwgardle.
„Nic,”mamroczęiruszamdokuchni,gdziewyciągampierśzkurczaka,którą
zostawiłamwmarynaciewoliwiezoliwekidresing.
„Niewydajeszsię,jakbynicsięniestało”,mówi,obserwującmnie.
„Nic mi nie jest” powtarzam, gdy włączam piekarnik i kładę kurczaka na
patelni,poczymwchodzędospiżarniiobieramkilkaziemniaków.
Podchodzi do miejsca, w którym stoję przy zlewie i wyjmuje obieraczkę do
ziemniaków z ręki. Potem kładzie na blacie obok zlewu, po czym odwraca
mniedosiebie.
„Cośsięstałowszkole?”,Pyta.
Zanim odpowiem, pytanie zajmuje chwilę. „Nic. Brandon podniósł swoje
GPA,adoradcauważa,żemógłbydostaćsiędoniemalkażdejszkoły,jakiej
zechce”
mówięmu.
„Okej,więcjeślitoniejestBrandon,tocosięstałonatwoimspotkaniu?”
„Nic” mówię, a potem wzdycham, gdy jego oczy się zwężają. „Dobrze,
obiecaj,żesięniezdenerwujesz”.
„Kat”.
„Obiecaj”.
„Powiedzmi”,mówi.
„Jestemwciąży”mówię,kiedyzdajęsobiesprawę,żeniezrezygnujeaninie
obiecami,żeniebędziezdenerwowany.
Jego ciało uspokaja się, a jego twarz natychmiast staje się pusta. „Co?”
szepczetakcicho,żebardziejczytamjegousta,niżsłyszęsłowa.
„Jestem w ciąży”, powtarzam. Jestem całkowicie zszokowana, że słowa
wychodzązmoichust.
Znam kilka kobiet, które oczekiwały w późniejszym wieku na posiadanie
dzieci.Nigdyniemyślałam,żebędęmiałakolejnedziecko.Byłampewna,że
nawet nie byłam w stanie. Kiedy byłam z mężem, nigdy nie używaliśmy
niczego,abyzapobiecsięprzedciążą.Tosięnigdyniewydarzyło.Plus,rak
piersibiegniewmojejrodzinie,amójlekarzodradziłmipigułkę.
„Jaktosięstało?”Mikemamrocze.
Zamykamoczyiopuszczamgłowę.„Seksbezzabezpieczeniaigłupota”
odpowiadam,otwierającoczyipatrzącnaniego.
Jego oczy wędrują nade mną, a potem lądują na moim brzuchu. „Jesteś
pewna?”
Nawetnicniemówię,poprostupodchodzędotorby,wyciągamobrazyusgi
wręczamje.
„Jesteśwciąży”,mówi,patrzącnazdjęcie.
„Jestem.”
„Jakdługo?”
„Lekarz myśli że to jedenasty tydzień” mówię cicho, uważnie obserwując
jegotwarz.
„Czyty…”Zatrzymujesię,żebynamniespojrzeć,ajawidzęjakjegojabłko
Adamapołyka.„Chceszjezatrzymać?”
Gówno. Przez to wszystko nawet nie pomyślałam o tym, żeby go nie
zatrzymać.Kiwamgłową,zagryzamwargę,żebyniepłakać.
„Jezu,nawetniewiemcootympowiedzieć”mówi,spoglądającnazdjęcia.
„Jateżniewiem”.
„Wszystkojestdobrze?”,Pytaponownie,patrzącnamnie.
„Lekarzzapewniłmnie,żedzieckoijapowinniśmymiećsiędobrze”.
„Jesteśpewna?”
„Wmoimwiekuistniejeryzyko,aletwierdziżesąoneminimalne,biorącpod
uwagężejestemzdrowa”.
Jego ciało rozluźnia się, a dłonie przyciągają mnie bliżej, gdy wpycha mi
twarzwszyję.„Bojęsięnaśmierć,alejestemszczęśliwyjakdiabli”mówiw
mojąszyję.
„Jateż”mówię,wsuwającpalcewjegowłosy.
„Myślę,żezajmietokilkadni”.
Uśmiechamsię,gdycałujemniewszyję,zanimodsuwasięikładzieręcepo
obustronachmojejtwarzy.
„Jesteśwciąży”,mówi,ajakiwamgłową.„Zmoimdzieckiem.”
Uśmiechamsięiszepczę,„Tak”.
„Wow.”Przyciągamojątwarzdosiebie.
Kiedy jestem wystarczająco blisko, jego usta naciskają na moje. Jego język
przebiega przez moją dolną wargę, a usta instynktownie otwierają się pod
jego. Moje dłonie zaciskają się w przedniej części koszuli, więc mogę stać,
gdyjegosmakidotykdłonisplątanychzmoimiwłosamipowodują,żemoje
nogisłabną.
„Macie cały dom. Czy musicie to robić na środku kuchni?” mówi Brandon,
przerywającchwilę.
Mikezabieraustazmoich,apotemuśmiechasię,spoglądającnaBrandona.
„Myślałem na pewno, że za rok będziemy sami. Wygląda na to, że jednak
będziemy mieć długą drogę, zanim będziemy mieli pusty dom” mówi cicho
Mike.
„Co?”pytaBrandon,wchodzącdokuchni.Zauważyłam,żejestubranyładny
sweteriparęciemnychdżinsów,któredoniegopasują.
„Comyśliszomoimślubieztwojąmamą?”Mikepyta,amójżołądekspada.
„Co?”Szepczę.
„Jestemztymspoko”mówiBrandonwzruszającramionami.
„Zróbmiprzysługęipobiegnijdomojegosamochodu.Wschowkuznajduje
siępudełko.Czymożeszmitoprzynieść?”PytaMike.
Brandonpatrzynamnie,apotemnaMike’aikierujesięwstronęfrontowych
drzwi.Stojętam,oszołomionagdyMikeodwracasiętwarządomnie.
„Dajmijednąsekundękochanie”.
Nicniemówię.Nieoddychamaninawetniemrugam,gdyidziewkierunkuw
którym Brandon właśnie odszedł. Czuje jakby minęła wieczność, zanim
wróci. Kiedy wychodzi zza rogu, Mike trzyma w ręku małe pudełko, a
Brandonjestzanimzdużymuśmiechemnatwarzy.
„Comyśliszoślubiezemną?”PytaMike,przyciągającmojąrękędosiebiei
wsuwającidealnyprostypierścionekzdiamentemnapalec.
„Nie miałam pojęcia”, jąkam się, patrząc na pierścień na moim palcu. Jego
śmiechpowoduje,żemojagłowapodnosisię,amojeoczyspotykająjego.
„Myślę,żeotochodzi,kotku”mówicicho,gdyjegodłoniepodnosząsię,by
utrzymaćmojątwarz.
„Chceszsiępobrać?”pytamgo.
„Tak.Planowałemżeoświadczęcisięwtenweekend,alewydajemisię,że
toidealnyczasdlamnie”mówi.PotemspoglądanaBrandona,zanimnamnie
spojrzy. „Więc co powiesz? Czy oboje ty i Brandon przyjmiecie moje
nazwisko?”
„Co?”
„TyiBrandonjesteściemoiichciałbym,żebyśmybyliwszyscyRouge”.
„Mówiętak”mówiBrandon,podchodząc,byobjąćmnieramieniem.
„OmójBoże”szepczę,czując,jakłzaspływamipopoliczku.
„Copowiesz?”,Pytaponownie.
Przechylam głowę do tyłu, by spojrzeć na Brandona, który patrzy na mnie i
kiwagłową,całującbokmojejgłowy.„Tak”mówięprzezłzy,gdymojeoczy
znówspotykająMike’a.
Gdy tylko to słowo opuszcza moje usta, dłonie Mike’a zawijają się w tyłu
moichwłosów,ajegoustaspadająnamoje.
„Czymożeciesiękontrolować,ażniebędęmusiałtegooglądać?”,Słyszę,jak
Brandonmówi.Pojegotoniemogępowiedzieć,żesięuśmiecha.
Jeszcze raz całuję Mike’a, szepcząc „Kocham cię” na jego ustach, a potem
odchylającsiędotyłu.
„Czy poważnie myślisz, że oboje mamy przyjąć twoje nazwisko?” Pyta
Brandonpominucie.
„Tak,” odpowiada Mike, ciągnąc mnie do siebie, żeby schować mnie pod
ramię.„Byłbymzaszczycony,gdybyśmiałmojenazwisko”.
Brandon połyka, a potem patrzy na mnie. W jego oczach jest tyle emocji, a
jakojegomamawiem,żewyrazjegotwarzyjestulgąodbyciaodepchniętym
iakceptowanym.BezkolejnegosłowaBrandonobejmujemnieramieniem,a
potemMike.Kiedystojęmiędzydwomafacetami,wybuchampłaczem.
„Jezu mamo. Zrelaksuj się.” Brandon chichocze i czuję śmiech Mike’a po
mojejstronie.
„Jestemwporządku.Tylko…Poprostujestemszczęśliwa.”Płaczę,ściskając
Brandonajeszczeraz,zanimsięcofnęłam.
„Wiem,żemusisziśćpomócswojejprzyjaciółce,aleczymożeszwrócićdo
domunaobiad?”Pytamiczuję,jakpalceMike’awciskająsięwmojąstronę.
Wiem,żewłaśniedowiedzieliśmysięonowościach,alenaprawdęchcę,żeby
mójsynwiedział,cosiędzieje.
„Cosięstało?”PytaBrandon.
„Nic.Wróćdodomunaobiad”wzdycham.Najwyraźniejmężczyźniwmoim
życiuniewiedzą,jaksiępoddać.
„Czychodzioto,żetataprzyjeżdżazwizytą?”
„Co?”PytaMike.
Mrugam dwukrotnie. Nie słyszałam nic od mojego ex od ponad miesiąca.
Wysłał
mi e-mail po tym, jak skonfrontowałam go z odwołaniem wyznaczonego
czasu z Brandonem, zaplanowanym na Święto Dziękczynienia. Kiedy
dowiedziałamsię,
że powiedział Brandonowi, że nie może przyjechać na cztery dni, ponieważ
rodzicejegodziewczynybyliwmieścieiniebyłotammiejsca,wygarnęłam
mu. Byłam zmęczona tym, że wypuścił syna i nie troszczy się o
rozczarowanieswojegodziecka.
„Co masz na myśli mówiąc, że twój tata przyjeżdża tutaj?” pytam
zdezorientowana.
Brandon wzrusza ramionami. „Nie wiem. Wysłał mi tekst, w którym
powiedział
mi,żebędzietuwprzyszłymtygodniupotym,jakmupowiedziałem,żenie
przyjadęnażadnezmoichzaplanowanychwcześniejwizyt.”
„Świetnie”szepczę.
„Zgaduję,żeniedlategochciałeś,żebymbyłwdomu”.
„Niejest”.Kręcęgłową.
„Wracajdodomuporandceznauki,pączkuawtedyporozmawiamy”mówi
Mike.
Brandon kiwa głową i wciąga mnie do kolejnego uścisku. „Kocham cię
mamo”
mówicicho.
Oddycham, zanim mu powiem, że go też kocham i patrzę, jak odchodzi.
Kiedy odwracam się do Mike’a, jego oczy są tak miękkie, że mój oddech
zatrzymujesię.
„Niemaszpojęcia,ilezrobiłeśnietylkodlamnie,aleidlaBrandona”mówię
mu,zamykającoczyipowolijeotwierając.Wiem,żeBrandonijawkońcu
bylibyśmywporządku,alewątpię,bynaszarelacjauzdrowiłasiętak,gdyby
jegoniebyło.
„Nicniezrobiłem,kotku”.
„Zrobiłeś. Pomogłeś mi przywrócić mojego syna. Dałeś mu coś, czego nie
otrzymał od własnego ojca, ponieważ był mały i dałeś mu to, kiedy
najbardziejtegopotrzebował.Tak,dużozrobiłeś.”
„Kochanie go nie jest trudne. To dobry dzieciak. A ty jesteś niesamowitą
mamą a twój były… No cóż, jest kawałkiem gówna.” Uśmiecha się,
podchodzącdomnie.„Myślę,żemamykilkagodzin,zanimwrócidodomu.
Copowiesznatożepójdziemynagóręipoświętujemynaszezaręczyny?”,
Pyta.
Spoglądam w dół na moją rękę i pierścień, który siedzi na moim palcu, a
potemspoglądamnaniego.„Myślę,żepodobamisiętenpomysł”,mówięmu
i zaczynam się śmiać, kiedy szybko zdejmuje koszulę przez głowę.
Zatrzymuję się, sprawdzając jego ciało, po czym ściągam koszulę przez
głowę i odwracam się w stronę schodów. Słyszę jego kroki za mną, a mój
pulszaczynaprzyspieszać,gdywilgoćzalewaminogi.
„Ostrożnie”, mówi do mojego ucha, gdy jego dłoń przesuwa się po mojej
talii.
Chociaż wiem co będzie, wciąż mam motyle w żołądku. Mój puls
przyśpiesza,gdyjegodłońłapiemojącipkę,ajegopalcewciskająsięwszew
moichdżinsów.
„Och,”syczę,gdymojagłowaspadanajegoramię.
Chrząkacoś,aleniemogętegozrozumieć,gdyjegopalceprzesuwająsiędo
guzika moich dżinsów, a druga ręka przesuwa się, by wysunąć mi pierś ze
stanika. Kiedy rozpina mi dżinsy, a palce przesuwają się między moimi
fałdami,jęczęipodnoszęręcenadgłową,bychwycićjegowłosy.
„Takmokra”,mówidomojejszyi,ajegopalceprzesuwająsięwgóręiwokół
mojejłechtaczki.
„Potrzebujęcięwemnie”,syczę,czując,jegodotyknacipce.
Zdejmujerękęiwkładapalcedoust,poczymprzyciągamojąbrodędosiebie
ibierzemojeustawgłębokimpocałunku.Smaksiebienamoichustachmnie
podnieca, ciągnąc za sprzączkę jego pasa. Kiedy prawie go mam, jego dłoń
zakrywamoją.
„Łóżko”,żąda,amojeoczykierująsiędojego.
Mojekolanaprawiewyginająsięzgłodu,jakiwidzęwjegooczach.Kiwam
głową i bez słowa spieszę się po schodach do sypialni, słuchając, jak jego
kroki podążają za mną po schodach. Odwracam się i patrzę w stronę drzwi.
Gdy tylko dotrę do łóżka, moje dłonie sięgają za plecy, a palce pracują
szybko,abyodczepićstanik.Kiedyjużgorozepnę,pochylamsiędoprzodui
pozwalam mu opaść na ramiona i na podłogę. Kiedy moje oczy spotykają
jego,uśmiechasię,spychaspodnienabiodra.Oblizujęwargi,gdypatrzę,jak
jegokutasodbijasięodjegobrzucha.Potemzdejmujędżinsyimajtki,szybko
kopiącjewbokgdypatrzęjaksiędotyka.
„Wejdźnałóżkoipołóżsię,rozkładającnogi,kotku”żąda.
Słucham, wchodzę na łóżko i kładę się na plecach. Siadam na łokciach,
patrząc, jak idzie w moim kierunku, z oczami utkwionymi między nogami.
Zaczynam się cofać, oczekując że wejdzie na łóżko, ale jego dłoń wokół
mojejkostkimniezatrzymuje.Wyciągamniezpowrotemwstronękrawędzi
łóżka, zanim opuści twarz i wciągnie skórę mojego wewnętrznego uda
głębokowusta,powodując,żejęczeiplecamipodnoszęsięzłóżka.
„Hmmm”,oddycha,liżączagięciemojejnoginakrawędzimojejcipki.
Poruszambiodramiichwytamjegowłosyjednąręką.Czujęjegouśmiechna
mojejskórzeijęczę,gdywciągawustacipkę,apotemczuję,jakjegojęzyk
przesuwasiębliskomojegowejścia,gdyjegopalcewbijająsięwmojeuda.
Rozsuwa moje nogi szerzej, zanim jego usta nakryją moją łechtaczkę, a on
wciągniejądoust.Czuję,jakbudujemójorgazm,gdyjegopalcenapełniają
mnie, poruszając się powoli, gdy uwalnia moją łechtaczkę i przesuwa się w
góręmojegociała.Jednarękatrzymamniepodplecami,gdypodnosimniena
środekłóżka.Przyciągamjegotwarzdosiebie,całujęgo,smakujęsamąsobie
naustach.Podnoszębiodraiowijamjednąnogęwokółjegobiodra,gdyjego
palcewysuwająsię,apotemonwchodziwemnie.
„Boże” jęczę, czując, że się na nim zaciskam. Szuram paznokciami po
plecach,gdyjegodłońzakrywamojąpierś,apalceszarpiąmójsutek.
„Twoja cipka jest tak cholernie gorąca”, warczy w moje usta, a ja jęczę w
jego,kładącpiętymoichstópwtyłjegoud,abymmogłapodnieśćbiodra,aby
odpowiedziećnakażdejegopchnięcie.
Mojadłońprzesuwasiępoplecachdojegowłosów,apotemześlizgujesiępo
jegoszyiiramieniu.Potemwracam,byprzejechaćprzezbrzuch,żebymoje
palce mogły dotknąć mojej łechtaczki. Opiera się i spogląda w dół,
obserwując, jak się dotykam. Jego oczy stają się jeszcze ciemniejsze, gdy
spowalniapchnięciaisiadanakolanach,ajegokciukirozchylająmojewargi
cipki,gdypatrzy,jaktoniewemnie.
„Jestemtakblisko”jęczę,zataczającpołechtaczceszybciejpalcami,gdyjego
pchnięciaprzyspieszają.Podtymkątemizesposobem,wjakiuderzawmój
punkt G, mój orgazm szybko się rozwija. Kiedy jego dłoń odpycha moją, a
palecdotykająmojąłechtaczkę,mojagłowawbijasięwpoduszkęzamną.
„Pociągnij za sutki, kochanie” mruczy i podnoszę ręce do piersi i ciągnę
sutki,gdywbijasięwemnie.
Mój orgazm jest nagły i moje ciało wibruje. Białe światło wypełnia moją
wizjęiczuję,żeodpływam.Powoliwracamdosiebieiczuję,jakrośnie,gdy
jegobiodraszarpiąsięaonjęczy,chowającsięgłębokowemnie.Jegociało
wychodzinaprzód,
zasłaniając
moje,
jednocześnie
nie
obciążając
mojego
podbrzusza. Oddycham głęboko i podnoszę ręce do jego włosów, uważnie
słuchając,jakjegooddechsięwyrównuje.
„Zakażdymrazem,gdymyślęomoimdzieckuwtobie,chcębićsięwklatkę
piersiową”, mówi, rozśmieszając mnie, gdy przyciska twarz do mojej szyi.
„Obiecaj,żemnienieopuścisz”szepczepokilkuminutach.
Przełykam gulę w gardle i odciągam jego twarz od szyi, żeby móc spojrzeć
mu w oczy. „Utknąłeś z nami. Nigdzie nie idziemy” mówię mu i obserwuję
ulgęwjegooczach,zanimopuściustadomoich.
****
„Więcpowieciemi,cosiędzieje?”pytaBrandon,gdysiadamydokolacji.
Patrzę na Mike’a, a on ściska moje udo pod stołem. „Będziesz bratem”
mówięmu,decydując,żerówniedobrzemogętomiećzasobą.
„Comasznamyślimówiąc,żebędębratem?”pytazmieszany.
Biorę kolejny oddech, myśląc że jest to znacznie trudniejsze niż wtedy, gdy
mówiłamMike’owi.„Mamnamyśli,żejestemwciąży”.
„Alejesteśstara”,rozmyśla,patrzącnaMike’a,apotemnamnie.
„Hej,niejestemtakastara”besztamgo.
Mikezaczynasięśmiać.
„Mamo, nie jesteś też młoda. Mam osiemnaście lat. To dziwne, że po tylu
latachbędzieszmiećdziecko”mówi.
„Lekarzzapewniałmnie,żewszystkobędziedobrze”.
„To wciąż dziwne”, mamrocze, biorąc kęs kolacji, którą zrobiłam. „Cieszę
się, że mój pokój jest w piwnicy. Nie chcę, żeby krzyczący dzieciak budził
mniewśrodkunocy”mówi,nawetniepodnoszącwzrokuztalerza.
Spoglądam na Mike’a, który wzrusza ramionami i zaczyna jeść kolację.
Patrzę na moich dwóch mężczyzn, a potem na mój brzuch i wypuszczam
powietrze. Wszystko zmieni się drastycznie, gdy dziecko się tu pojawi. Ale
cieszęsię,żemoidwajmężczyźnitakdobrzeznoszątowszystko.
Terazmusimyzobaczyć,cowszyscyotymmyślą.
Rozdział8
MIKE
„Czy możesz uwierzyć, że miał odwagę się pokazać i zrobić spektakl,
jakbyśmy byli razem? Jak byśmy byli parą? ”Kat wścieka się, kiedy
podjeżdżamdodomu.„Jakmógłbyćtakgłupi?Mamnamyślinaprawdę,co
dodiabłajestznimnietak?”
Nic nie mówię. Nie mogę po ostatniej godzinie. Moje ciśnienie krwi wciąż
niewróciłodonormy.Brakmisłówotym,cosięwłaśniestało.
Nigdy nie myślałem, że jej były jest bystry, ale kiedy pojawił się w szkole
Brandona,przyciągnąłdosiebieKatipocałowałją,straciłempanowanienad
sobą.Wiedziałemżeprzyjeżdżadomiasta,aletoczegoniewiedziałembyło
jegorozumowaniem.Najwyraźniejzerwałzeswojądziewczynąipomyślałże
wróci,byodzyskaćswojążonę.Kurwamaterazdwaczarneoczy,któremu
zrobiłembyudowodnićmużebyniezbliżałsiędomojejkobiety-nigdy.
“Nienawidzę go. Nienawidziłam go wcześniej, ale teraz naprawdę go
nienawidzę.Mamnadzieję…”Przerywa,żebywziąćoddech.„Mamnadzieję,
żewpadniepodautobus.Szkoda,żeniemamyautobusówwmieście”mruczy
podnosem,gdywyłączamsamochódiwysiadam.
Idędostronypasażera,abypomócjejwyjść,bioręjązarękęipomagamjej
wejśćposchodachdodomu.
„Naprawdę, kim on myśli, że jest?” Pyta, zanim jeszcze zacznie iść,
zdejmującczapkęirozpinającszalik,któryzawiązałanaszyi.
Wchodzę prosto do kuchni, otwieram szafkę nad lodówką i wyciągam
whisky, po czym zdejmuję korek i przykładam butelkę do ust, żeby wypić
łyk.
„Tonaprawdęniesprawiedliwe”stwierdzaKat,odkładającbutelkęnablat.
„Przepraszam,kotku”mówięikładękorekzpowrotemnabutelce.„Chodź
tutaj”, mówię jej, czując płynne ciepło alkoholu, które zmniejsza trochę
gniew,któryczuję.
Patrzy na mnie przez kilka sekund, zanim podchodzi do miejsca, w którym
stoję.Kiedyjestwystarczającoblisko,obejmujęjąramionami.
„Jaksięczujesz?”pytam,pocierającjejramiona.
“Wkurzona.”
„Mamto,kotku.Jaktamnaszchłopak?”
„Jestwporządku”,mówiiodrazuwtapiasięwemnie.
Wcześniejwtymtygodniudowiedzieliśmysię,żedodamykolejnegochłopca
do naszej rodziny. Wszyscy byli szczęśliwi. Cóż, wszyscy oprócz Ashera,
którydowiedziałsiętydzieńwcześniej,żeonimojacórkabędąmiećkolejną
dziewczynę do swojej grupy. Kiedy powiedzieliśmy wszystkim, kogo się
spodziewamy, wszyscy byli bardzo podekscytowani tymi wiadomościami, a
November była bardziej niż podekscytowana tym że będzie starszą siostrą,
nawetjeślijużmyślałaoBrandonie,jakobracie.
„Myślisz,żezBrandonbędziewporządku?”
„Jestwporządku.”Ponowniepocieramjejramiona.„Powiedział,żezamierza
porozmawiaćzeswoimtatąapotembędziewdomu”przypominam.
Brandonbyłtakżezdenerwowanyswoimojcem,alepróbowałzneutralizować
sytuacjęizgodziłsięporozmawiaćztatą,gdyzabrałemKatdodomu.Byłem
zniegodumny.
„Nie mogę uwierzyć, że go uderzyłeś.” Przerywa, a potem patrzy na mnie i
uśmiechasię.“Dwarazy.”
„Miał na tobie ręce i usta”, warczę, a mój gniew powraca do pamięci. „Ma
szczęście,żeudałomusięodejśćiżeTrevorbyłtam,bymniepowstrzymać
potym,jakdostałdwapierwszetrafienia”.
Nigdy nie myślałem, że w moim wieku będę się bił w szkole średniej. Ale
widząc ten pieprzony dotyk na mojej kobiecie, kobiecie która nosi moje
dziecko,krewsięwemniezagotowała.
SłyszęziewanieKatipatrzęnanią,zdającsobiesprawę,żecałydzieńjestna
nogach. Dodatkowo stres związany z tą sytuacją dodany do jej ciąży
spowodował
jejwyczerpanie.
„Idź na górę i przygotuj się do łóżka, kochanie. Mam zamiar wysłać
Brandonowi wiadomość, aby upewnić się, że nic mu nie jest, zanim się
pozamykam.
„Okej.”Ziewaponownie,ajacałujęjejczołoiklepięjawtyłek.„Spotkamy
sięwłóżku”,mówi,odchodząc.
Kiedy słyszę, jak woda się włącza na górze, wysyłam wiadomość do
Brandonazpytaniem,czywszystkowporządku.Szybkodostajęodpowiedź
która informuje mnie, że właśnie wsiadł do samochodu i jest w drodze do
domu. Sprzątam kuchnię i czekam aż usłyszę, jak Brandon podjeżdża na
zewnątrz.Potemotwieramdrzwiispotykamgonaganku.
Kiedygowidzę,mogępowiedzieć,żejestpoddenerwowany.Mimożedojrzał
w ciągu ostatnich kilku miesięcy, wciąż jest małym dzieckiem a czasami
trudnootympamiętać.
„Wszystkowporządku?”pytamgo,wpuszczającgodośrodka.
“Tak.Jutrojedziedodomu.Myślężejedynympowodem,dlaktóregochciał
przyjechać,byłosprawdzenieczymaszansęwrócićdomamy”mówi.
Chcęwsiąśćdosamochodu,udaćsiędopieprzonegohoteluipobićgozato,
żeznówzraniłswojedziecko.
„Przykromi,pączku”mówięmu,ściskającjegoramię.
„Niccogodotyczyjużmnieniezaskoczy”.
„Chceszotymporozmawiać?”
„Nie. Chcę iść do łóżka. Czy możesz powiedzieć mamie, że powiedziałem
dobranoc?”
„Jasne”mówięmu,patrząc,jakschodziposchodachdopiwnicy.
Kończę zamykanie i ustawiam alarm przed wejściem na górę. Kiedy
docieramdosypialni,Katjużśpi,więcszybkozdejmujęubranie,zanimkładę
siędołóżkazaniąiprzyciągamjądosiebie.
„CzyBrandonjestwdomu?”Pytasennie,kiedycałujętyłjejgłowy.
„Tak,”mówięjej,przesuwającdłoniąpojejlekkozaokrąglonymbrzuchu.
„Powinnamsięupewnić,żenicmuniejest”.
„Poszedłdołóżkaipowiedział,żebycipowiedziećdobranoc”.Szepczę
„Nienawidzętego,żemusiprzeztoprzechodzić”.
„Jateż,kotku.”Wzdycham,przysuwającjąbliżejsiebie.
Chciałbym,zrobićcośdlaniejiBrandona,alewiem,żetasytuacjajestpoza
mojąkontrolą.Kat,jejbyłyiBrandonbędązesobązwiązanidokońcażycia,
czy mi się to podoba, czy nie. Jedyne, co mogę zrobić, to być tu dla nich,
kiedybędąmniepotrzebować.
CzekamisłuchamoddechuKat,kiedywyrównujesię,samzamykamoczyi
idęzaniąspać.
****
Wchodzę do kuchni i zatrzymuję się, kiedy moje oczy lądują na Kat i
Brandonie. Opierają się o blat i mają głowy razem, patrząc na książkę
kucharską. Patrzę, jak Kat coś mówi, rozśmieszając go a potem uderza go
biodrem, uśmiechając się do niego. Lubię wiedzieć że nasz syn będzie miał
to,kiedybędziedorastaćzludźmiwokół,którzychcągoibędągokochaći
nigdyniepoczujesię,jakNovemberkiedydorastała.
„Chodźmywybraćchoinkę”mówiępokilkukolejnychsekundachoglądania
ich.
Zarównoona,jakigłowyBrandonawznosząsięwtymsamymczasie,aoczy
Katłącząsięwzamieszaniu.
„To nawet nie jest Święto Dziękczynienia”, mówi, wstając. Uśmiecham się
kiedywidzęmałyguzek,któryzaczynasięformowaćnajejbrzuchu.
„Wiem,aletotradycjaktórązacząłemkiedyNovemberprzeprowadziłasiędo
domu. Zawsze kupuję jej drzewo. A teraz gdy jesteśmy rodziną, chciałbym
równieżkupićjednodlanas,abyśmymoglirozpocząćnasząwłasnątradycję”
mówię,patrzącnajpierwnaBrandona,apotemnabrzuchKat.
TakdużoprzeoczyłemwżyciuNovember,nieodmawiamterazniczego.
Nadal nie mogę uwierzyć, że będę tatą i że będę miał syna. Dawno temu
zrezygnowałem z nadziei na posiadanie większej rodziny. Nigdy bym nie
pomyślał,żesięożenię,urodzimisiędzieckolubpoślubiękobietę,którajuż
madzieckoizaadoptujęjejakswoje.Życiemasposób,bydaćciwszystko,
czego nawet nie wiedziałeś, że potrzebujesz, a Kat, Brandon a teraz nasze
nowemaleństwosątegodowodem.
„Czymożemykupićozdobyświąteczne?”PytaKat.
Brandonjęczyzanią.Katuwielbiarobićzakupyimożespędzaćgodzinyw
jednymsklepiepoprostuchodząc.
„Możemytozrobićinnymrazem”mówię.
Brandonmruczypodnosem„DziękiBogu”,rozśmieszającmnieipowodując,
żeKatprzewracaoczami.
Kiedy docieramy do farmy drzew, spędzamy znacznie więcej czasu niż to
konieczne, patrząc na drzewka. Kiedy byłem sam, przychodziłem tutaj i
wybierałem drzewko, które było najbliżej wejścia do gospodarstwa. Ale tak
jakwtedy,gdyrobizakupy,Katmusispojrzećnakażdedrzewoiporównaćje
przed wybraniem jednego. Przysięgam, że robi to z bólem w dupie. Kiedy
dotarliśmy na farmę spodobały jej się dwa drzewka, ale nalegała, żeby
rozejrzećsiętylkopoto,bywrócićdopierwszychdwóch.
„Niebyłotakźle”mówiKatzuśmiechem,sączącgorącączekoladę.
„Mamo,kazałaśnamchodzićprzezponadgodzinę,abywrócićdopierwszych
drzewek,któreoglądałaś”mówiBrandon.
„Chciałamsięupewnić,żemamynajlepsze”,mówi,apotempatrzynamnie.
Niemogępowstrzymaćsięodśmiechuzniewinnegospojrzenianajejtwarz.
„Przywiążmyto,pączku”,mówięBrandonowi,kiedywidzę,żezamierzacoś
powiedzieć.
Wysyłam wiadomość do Ashera, aby upewnić się, że on i November są w
domu, zanim wrócimy do ciężarówki z Kat przyciśniętą do mojego boku i
Brandonemstojącymobokdrzwi.Gdytylkozatrzymujemysięprzeddomem
November,JulyiJunesąnawerandzie,skaczącwgóręiwdół,podczasgdy
November stoi za nimi z uśmiechem na twarzy. Wysiadam i pomagam Kat,
wchodzimyposchodachgdzieonaiNovemberprzytulająsięizaczynająsię
śmiać, kiedy dziewczyny krzyczą „wuj Brandon” i atakują go, zanim nawet
pokona wszystkie schody. Kiedy już podniósł obie dziewczyny, po jednej z
każdejstrony,pokonujeresztęschodów,dziewczynyrozmawiająznimoBóg
wieczym.
„Cześć,tatusiu”,mówiNovember,uśmiechającsiędomnie.
„Hej,córeczko,”mówięipociągamjądouścisku,zanimjąuwolnięiotoczę
ramieniemKat.
„Jużczasnadrzewko?”Asherpytazuśmiechem.
„Tak”,mówięmu.
Kiwa głową, a następnie całuje głowę November, po czym schodzi po
schodachdociężarówki.CałujęKat,aBrandonodkładadziewczynki,zanim
pójdziemyzaAsherem,ipracujemynadtym,żebydrzewoweszłodośrodka.
Rozdział9
KAT
„JużjestBożeNarodzenie?”PytaJuly,patrzącnamnie,apotemnamamę.
„Niekochanie.”Novembersięśmieje.„Dziadekzawszeprzynosimidrzewo
przedmoimiurodzinamiiŚwiętemDziękczynienia”wyjaśnia.
„Och” Nadąsała się „Kiedy otrzymamy prezenty od Mikołaja?” Pyta,
rozśmieszającmnie.
„NaBożeNarodzenie,alemusiszbyćgrzeczna”.
“Jestem grzeczna. Juny nie zawsze jest grzeczna” mówi, podnosząc
podbródek.
Novembergryziewargęipatrzynamnie,apotemzpowrotemwJuly,która
patrzy jak mężczyźni stawiają drzewko. „Czy skarżenie jest dobre?” Pyta
July.
„Nieskarżyłam”mówi,ajejoczysięrozszerzają.
„Tylkosięupewniam.”Novembersięśmieje.
July zeskakuje z jej kolan i biegnie do taty, wydymając wargę. Nie słyszę
dokładnietegocomówi,alepowyraziejejtwarzymogępowiedzieć,żemusi
byćcośważnego.
„Tatajesttakiszczęśliwy”mówicichoNovember.
Patrzę na nią, a potem na Mike’a, który odwraca głowę i mruga, gdy jego
oczyspotykająmoje.
„Chciałam, żeby kogoś sobie znalazł. Zrobiłam mu profil na internetowej
stronie randkowej i popychałam go do tej pory, ale nigdy tak naprawdę nie
byłwtozaangażowany.Myślałam,żespędziresztężyciasam.Nigdybymnie
pomyślała, że się ożeni i urodzi mu się dziecko. I że dostanę nie tylko
jednego,aledwóchbraci.”Uśmiechasięapotemcichośmieje.
„Też nigdy się tego nie spodziewałam” mówię cicho, kładąc dłoń na moim
brzuchu.
„Cóż, jestem podekscytowana. Nawet jeśli Asher jest zazdrosny, że masz
chłopca”mówiajasięśmieję.„Stwierdził,żepokarałogosamymi
dziewczynami, ponieważ źle traktował kobiety” Przewraca oczami i śmieję
sięmocniej.
„Oczymrozmawiacie?”PytaAsher.
Natychmiastprzestajęsięśmiać,popatrznaNovembericzuję,żemojeoczy
sięrozszerzają.
„Och,oniczym”mówimuNovember,odchylającsięnakrześle,żebymogła
siędoniegouśmiechnąć.
„Hmmm,” mruknął, a potem pochyla się by pocałować ją. „Idę na strych i
zdejmęozdobyświąteczne.Dziewczynychcądziśozdobićdrzewko”mówi.
Novemberwzdycha.„Kochanie,jestpóźno.Musząsięwykąpać.”
„Kochanie…”towszystkocomówi,aonakręcigłową.
„Okej kochanie”, mamrocze. Kiedy odchodzi ona mówi: „Kiedy nasze
dziewczynydorastają,jesttakipokręcony”.
„Zmęczona?”PytaMike.
Przewracam się, żeby na niego spojrzeć. „Tak, ale świetnie się bawiłam”
mówię mu, obejmując go ramieniem. „June i July mają swojego tatusia
owiniętegowokółichmałychpalców.”Uśmiechamsię.
„Mają”, zgadza się i bierze oddech. „Nie mogłem prosić o więcej dla mojej
córki lub moich wnuczek. Kocha je wszystkie bezwarunkowo i zrobiłby dla
nichwszystko”.
„Kochamtodlanich”mówię,całującgowpierś.
“Pomyśl. W przyszłym roku będziemy my i nasz mały człowiek” mówi i
uśmiechamsię.
„Nie mogę się doczekać, aby zrobić z tobą tysiące wspomnień” mówię mu
cicho.
„Jateżkochanie”,mówi,całującczubekmojegoczoła.
PooglądaniuMike’azjegownuczkamiiBrandonemwiem,żewspomnienia,
którezrobimyjakorodzina,będąwyjątkowe.
Epilog
Kilkalatpóźniej
MIKE
„Więcpozwoliszmiprowadzićklub?”PytaBrandon.
Przytakuję.Nigdyniemyślałemoprzejściunaemeryturęwmoimwieku,ale
podobamisiępomysłbyciawdomuzKat.Brandonukończyłzarządzaniew
biznesie, a także udowodnił że jest wystarczająco dojrzały, aby nie tylko
prowadzić klub, ale prowadzić go beze mnie. Wiedziałem, że poważnie
podejdzie do pracy i zawsze traktuje dziewczyny w klubie z szacunkiem.
WspółpracujerównieżzJoe,atowielemówi.Mójbratjesttrudnyinieufa
wieluludziom,alekochaBrandonajakswojewłasnedziecko.
“Tak. Przekazuję ci lejce. Ale jeśli będziesz mnie potrzebować, będę w
pobliżu”
mówięmupatrząc,jakzmieniasięjegotwarz.
Odwracawzrokodemnieiszorujedłońmipotwarzy,zanimopuścigłowę,a
ramionamuopadają.„Wiem,żeniejesteśmoimtatą”,mówiisłyszęnapięcie
wjegogłosie.
„Niejestem”mówięmu,obserwującjakpowolipodnosigłowę.
„Nie jesteś moim tatą, ale jesteś mężczyzną na którym mogę się wzorować.
Człowiekiem, który pokazał mi jak być mężczyzną i za to zawsze będę ci
wdzięcznyibędęzaszczycony,jeślipozwoliszminazywaćsiętatą”.
Siadam na krześle i patrzę na mężczyznę stojącego przede mną. Dzieciak,
którykiedyśnosiłdżinsyktórebyłyzbytworkowateateraznosicodziennie
garnitury.Jegowłosy,którebyłykudłate,sąterazwypielęgnowaneiobcięte
stylowo, wygląd który mówi, że troszczy się o siebie. Kobiety i mężczyźni
zauważajągo,gdywchodzidopokoju.Tam,gdziebyłkiedyśgniew,terazjest
ostrożnywswoichreakcjach.Niewychowałemgo,aleniejestjużchłopcem
któregokiedyśznałem.Onjestterazmężczyznąichciałbymmyśleć,żemam
ztymcośwspólnego.
„Byłbymdumny,żemogęnazywaćcięmoimsynem”mówięmu.
Patrzę, jak jego oczy wypełniają się łzami. Potem bierze oddech i uśmiecha
sięszeroko.
„Nie będę płakał nad tym gównem.” Znów kręci głową przed wstaniem.
„Mampracędowykonania.Czymożeszpowiedziećmamie,żezobaczęsięz
niąwtenweekendnaświątecznejkolacji?”
„Oczywiście,”mruczę,mojapierśwciążjestściśniętazpowoduciężarutego
cosięwłaśniewydarzyło.„Przyprowadziszrandkę?”Pytam,kiedypodchodzi
dodrzwi.
„Nie tato i możesz powiedzieć mamie, że to powiedziałem”, mówi, zanim
wyjdziezadrzwiizamkniejezasobą.
Bioręgłębokioddech,wypuszczającgopowoli.Potempodnoszęsłuchawkę,
dzwoniędoKatimówięjej,żebędęwdomunakolację.
ASHER
„Kochanie, obudź się. Jest Boże Narodzenie” szepczę do November która
chrząka i odsuwa się ode mnie. Nic się nie zmieniło odkąd się spotkaliśmy.
„Kochaniemusimywstać.Wkrótcewszyscytubędą.”
„Odejdź,”mruczy,wtykającgłowępodpoduszkę.
„Kochaniemusimyzrobićśniadanie”,przypominamjej.
„Asher,przysięgamżezabijęcięktóregośdnia”bełkoczeajachichoczę.
Przyciągam ją do siebie, a potem kładę usta na jej w głębokim pocałunku.
Następniepodnoszęjązłóżkaistawiamnanogi.
„A teraz przygotuj się, żeby mi pomóc zrobić śniadanie” mówię przed
uderzeniemjejtyłkaiwyjściemzpokoju.
TREVOR
„Zostań tak,” jęczę do ucha Liz i wchodzę głęboko w jej ciasną cipkę.
Przysięgam,żenigdyniemogęsięniąnasycić.
„Nie przestawaj. Proszę. Jestem tak blisko” szepcze a ja się uśmiecham i
wycofuję.
„Nie przestanę, kochanie. Po prostu się nie ruszaj” mówię jej i ponownie
obracającbiodra.
„Tak”syczy.
„Dada,dada!”Słyszępłaczmojegosyna.
ZatrzymujęsięipatrzęwdółnaLiz,którazwróciłanamnieoczy.
„To święta!” wykrzykuje moja córka przez elektryczną nianię w pokoju
mojegosyna.Wtedymójchłopakzaczynasięśmiać.
OpieramgłowęnaplecachLizichcępłakać,mojedziecisątotalnąblokadą
kutasa.
„Jesteśmiwiniendziesięćorgazmu”,mówiLizpadającnabrzuch.„Igodziny
ustami”,dodaje,kładącgłowępodpoduszką.
“Przepraszam kochanie. Wesołych Świąt” mówię jej, całując ją szybko i
wstajączłóżka,żebyzabraćmojedzieci.
CASH
„Co do diabła?” Wyciągam rękę w poszukiwaniu Lilly i dotykam małą,
pokrytą tkaniną stopę. Podnoszę głowę, spoglądam na przestrzeń naszego
królewskiego łóżka w Kalifornii i widzę, że Jax i Ashlyn weszli z nami do
łóżkaileżąwłóżkumiędzymnąaLilly.SiadamiprostujęnajpierwJaxa,a
potem Ashlyna, po czym udaję się do Lilly. Kładę się wzdłuż jej pleców
owijającjąramionami,oddychamjejzapachem.
„Sąświęta”szepcze.
Uśmiecham się do jej szyi. “Tak święta. Chcesz swój prezent?’ pytam,
ocierającsięonią.
„Niezłapróba,proszępana.Wiem,żedziecisąznamiwłóżku”jęczy.
“Onesą.Myślę,żebędzieszmusiaładostaćswójprezentpóźniej”mówięjej,
całującjąwszyjęirozśmieszając.
„Tato,toświęta!”Słyszęzasobą.
Przewracam się na plecy, w samą porę by Ashlyn wylądowała na moim
brzuchu,zmuszającmniedochrząknięcia.
„Czyterazmożemyotworzyćdłużnepwesenty?”PytaJax.
PatrzęnaLilly,gdyAshlynczołgasięnanią,aJaxkładziesięnamojejpiersi.
„Popierwsze,musiciemyćzęby.Wtedymożeciezobaczyć,coprzyniósłwam
ŚwiętyMikołaj”mówiLilly.
Wtymmomenciedzieciwstajązłóżkaiwychodzązpokoju.
„W końcu sami” mówi Lilly, przesuwając palcami po moich włosach, gdy
opuszczamustadojejust.
„Świętyprzyszedł!”Krzycządzieci.
Jęczę,zamykającoczy.„Potrzebujemyjakiegośdnia„nagiegodnia”mówię
jej,aonasięuśmiecha.
„Cóż,myślężemamdlaciebieidealnyprezent”,mówi,wstajączłóżka.
Patrzę, jak odchodzi, a potem kładę się z powrotem, spoglądając w sufit i
uśmiechającsię.
NICO
„„Nie mogę się w nic zmieścić!” Sophie płacze i z hukiem kładzie się na
łóżku. Jej duży, ciążowy brzuch kręci się, gdy nasze córki się poruszają. Jej
nagiepiersiunosząsięiopadają,ajejcipkajestlekkowidocznaprzezcienką,
białątkaninę,którąmanasobie.
„Dobrzewyglądałaśwtym,comiałaś”mówięjej,klęczącmiędzynogamiz
rękaminajejbrzuchu.
Podnosi głowę i patrzy na mnie, jej policzki są zaczerwienione, a oczy
zwężone. „Wyglądam jak wieloryb” mówi, kładąc głowę z powrotem.
„Olbrzymi,wypchanywieloryb”.
„Wyglądasz wspaniale i seksownie jak cholera” mówię jej i ściągam jej
majtki, rzucając je za siebie. „Wyglądasz wystarczająco dobrze, żeby cię
zjeść.”
Oddychamnadjejcipką,którajestróżowaiopuchniętaodciąży.
„Nico”,jęczy,podnoszącbiodra.
Mojapięknadziewczynajesttakawrażliwa,najlżejszydotykwystarczy,byją
ostatniorozpalić.Kochamjąwciąży.Jejciałojesttakdojrzałe.Jejsmakjest
uzależniający.
„Oddychaj, kochanie”, mówię z ustami na jej cipce, zanim rozłożę ją
kciukamiiprzeciągnęjęzykiem.Wchwili,gdyjejsmakwypełniamojeusta,
podchodzędoniej,chowająctwarzwjejcipce.
“Najlepszy.BożoNarodzeniowy.Prezent.Na.Świecie.”szepcze.
Niemogęsięniezgodzić.
MIKE
Spoglądam na wszystkich wokół stołu. James obejmuje ramieniem Susan.
Asher ma rękę na brzuchu November, kiedy on i May rozmawiają z jej
czteromiesięcznym brzuszkiem. Trevor ma Liz i swojego syna na kolanach.
CashiLillysązamknięciwswoimprywatnymmomencie,podczasgdyNico
szepczecośdoSophie,którasięuśmiecha.
Czuję dłoń na moim udzie, a kiedy patrzę w prawo, moje oczy spotykają
miękkie oczy Kat. Pochylam się i kładę pocałunek na jej ustach. Kiedy mój
synkrzyczy,patrzęjakwyciągaudozindyka,którejadłdoBesta,śmiejącsię,
gdy Best go liże. Biorę pełny oddech, a potem patrzę na Brandona który
patrzynamnieiuśmiechasię,śmiejącsięzczegoścorobiądzieci.
Zawszebędęwdzięcznyzato,comam,alewtymrokujestemwdzięcznyza
drugąszansę,októrejnawetniewiedziałem,żemogęjąmieć.
KONIEC