background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

Rozdział 11 

 

Po wyjściu pana Bingleya, Elizabeth i Jane rozmawiały do późna w nocy. 

Jane była absolutnie szczęśliwa z powodu swoich zaręczyn i pragnęła tylko, aby 
jej siostra zaznała podobnego szczęścia. Elizabeth zdecydowała aby nie mówić 
siostrze o podejrzeniach cioci na temat pana Darcy’ego, przynajmniej jeszcze 
nie teraz, kiedy nie była pewna czy są słuszne. Nadal sądziła, Ŝe pani Gardiner 
jest w błędzie, ale kiedy głębiej rozwaŜała jej słowa oraz zachowanie pana 
Darcy'ego do jej umysłu zakradły się pewne wątpliwości. 

 Następnego ranka Bingley przyjechał zaraz po mszy i zaproponował spacer 

ze wszystkimi paniami w domu. Pani Gardiner, chętna do rozmowy z Elizabeth 
na temat poprzedniego dnia, z braku wcześniejszej okazji ze względu na ogólne 
podniecenie zaręczynami Jane, szła z nią wolniej, pozwalając wyprzedzić się 
Jane i Bingleyowi. 

- Nie powiedziałaś nic na temat wczorajszej wizyty u panny Darcy - zaczęła 

pani Gardiner. 

- Odbyłyśmy miły spacer. To urocza dziewczyna. 

- A widziałaś jej brata? 

- Wiedziałam, Ŝe o to zapytasz. Tak, widziałam go. 

Pani Gardiner była lekko sfrustrowana zwięzłością odpowiedzi siostrzenicy. 

Pragnęła dowiedzieć sie więcej, ale nie chciała wymuszać zwierzeń na 
Elizabeth. Miała nadzieję, Ŝe nie będzie musiała pytać. 

Elizabeth obserwowała nerwowe zachowanie ciotki i przyniosła jej pewną 

ulgę: 

- Nie oświadczył się, jeśli o to pytasz. 

- Dokuczliwa dziewczyno! - odparła pani Gardiner - Jeśli nie chcesz o tym 

rozmawiać, tylko powiedz. 

Po krótkiej pauzie Elizabeth spytała: 

- Czy czytałaś wczorajszą gazetę, ciociu? 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

- Twój wuj ciągle ma ją w swoim gabinecie i jeszcze mi jej nie dał. Ze 

względu na Jane wszyscy o tym zapomnieliśmy. dlaczego pytasz? 

- Wygląda na to, Ŝe zostałam wspomniana w kolumnie towarzyskiej - odparła 

Elizabeth kpiąco z udawanym snobizmem. 

Pani Gardiner była zdumiona. 

- Naprawdę? Zastanawiam się jak do tego doszło. 

- Zapewniam cię, Ŝe nie chodziło tu o mnie. Nie, zostałam wymieniona bo 

towarzyszyłam w piątkowy wieczór panu Darcy;emu. To on jest obiektem 
zainteresowania. Mojej toŜsamości nawet nie odkryto. 

- Ale jak się o tym dowiedziałaś? Czy panna Darcy ci o tym mówiła? 

- Nie, dowiedziała się z tego samego źródła co ja. Panna Bingley i pani Hurst 

zaszły do panny Darcy kiedy wczoraj tam byłam. Powiedziały Ŝe czytały o jej 
bracie i tajemniczej kobiecie, którą prowadził pod ramię w teatrze. Jestem 
przekonana Ŝe złoŜyły wizytę po to, Ŝeby poznać jej toŜsamość. Kiedy 
dowiedziały się kto wchodził w skład piątkowej grupy nie wymagało od nich 
wielkiego wysiłku by pojąć, Ŝe musi chodzić o mnie. Potem nagle musiały 
wyjść. 

- A co powiedział na to pan Darcy? 

- Nic nie powiedział, chociaŜ nie wyglądał na uszczęśliwionego. Jestem 

pewna Ŝe zyskanie zainteresowania towarzystwa w momencie gdy publicznie 
eskortował kobietę o tak niskiej pozycji było ciosem w jego dumę. Jestem 
prawie pewna, Ŝe miał nadzieję pozostać niezauwaŜonym. 

-Jestem pewna Lizzy, Ŝe nie oferowałby ci eskorty, gdyby uwaŜał to za 

wstyd. Wyraźnie ceni sobie prywatność. Nie dziwię się, Ŝe nie cieszą go 
wzmianki w gazetach. ChociaŜ moŜe człowiek bardziej próŜny potraktowałby  
je inaczej. 

- JuŜ przyznałam, Ŝe jego próŜność nie jest tak duŜa jak kiedyś sądziłam, 

ciociu. 

- Zgadza się - powiedziała pani Gardiner- A jak wczoraj zachowywał się pan 

Darcy? Był oŜywiony i rozmowny jak przez większość piątkowego wieczoru 
czy cichy i wycofany tak jak na samym końcu? 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

-Ani to ani to. Był pełen rezerwy jak zwykle, ale dość rozmowny. ChociaŜ nie 

mówił wiele bezpośrednio do mnie. 

-Nic dziwnego, skoro były obecne pani  Hurst i panna Bingley, tak jak i panna 

Darcy. 

- A jakie to ma znaczenie. 

- MoŜe bał się, Ŝe jego skłonność zostanie ujawniona. 

- A moŜe jego skłonność nie leŜy tam gdzie sądzisz. Nie dołączył do nas po 

wyjściu pani Hurst i panny Bingley. Widocznie czuł się zobowiązany im się 
pokazać, ale ja nie dostąpiłam tej samej grzeczności. Czy nie mówiłam, Ŝe nie 
myśli o mnie dobrze? 

- Do tego mnie nigdy nie przekonasz, Lizzy. Sądzę, Ŝe ma o tobie wysoką 

opinię. 

To stwierdzenie przypomniało o deklaracji panny Darcy z poprzedniego dnia, 

Ŝ

e jej brat wysoko ocenia jej grę. Mimo to powiedziała tylko: 

- Och tak, jego opinia o mnie jest tak dobra, Ŝe moje towarzystwo nie było 

wystarczającym bodźcem by skłonić go do wejścia do salonu. 

- MoŜe nie chciał po prostu przeszkadzać w wizycie. śyczył sobie, Ŝebyście 

lepiej poznały się z jego siostrą. 

Elizabeth potrząsnęła tylko głową i odparła: 

- Naprawdę ciociu, nie okazał mi Ŝadnych szczególnych względów, nic co 

wskazywałoby na jakąkolwiek skłonność. 

Pani Gardiner nie chciała dłuŜej roztrząsać tej sprawy i zmieniła temat. 

Reszta niedzieli i poniedziałek upłynęły spokojnie. W poniedziałkowe 

popołudnie po powrocie z Longbourn Bingley zawitał na ulicę Gracechurch aby 
potwierdzić, Ŝe uzyskał zgodę pana Benneta i dostarczyć Jane list od ojca. Pani 
Gardiner nalegała by został na kolacji i wysłał liścik o zmianie planów do 
Darcy'ego. 

We wtorek rano Elizabeth była zaskoczona wizytą na ulicy Gracechurch 

panny Darcy w towarzystwie pani Annesley. Damy spędziły prawie godzinę na 
cichej rozmowie do czasu, aŜ pannie Darcy przypomniano która jest godzina. 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

Elizabeth i panna Darcy poŜegnały się wyraŜając oczekiwanie na nadchodzący 
wieczór i potwierdzając plany co do wspólnego wykonania utworu po kolacji. 

Po ich wyjściu Elizabeth rozwaŜała wizytę. Była zadowolona z uprzejmości 

panny Darcy, a takŜe pewności, Ŝe pan Darcy zgodził się na wizytę. Jednak jego 
własna nieobecność potwierdzała to, co wiedziała od dawna: podejrzenia jej 
ciotki musiały być błędne. Na pewno męŜczyzna zakochany szukałby kaŜdego 
pretekstu by odwiedzić obiekt swoich uczuć, a jaka moŜe być lepsza wymówka 
niŜ towarzyszenie siostrze w porannej wizycie? 

Jeśli chodzi o Darcy'ego to z całym prawdopodobieństwem skorzystałby z 

takiej sposobności, ale po podsłuchaniu jej uczuć do niego, nie chciał niepokoić 
jej swoją obecnością. Jego własne uczucia były tak niejasne, Ŝe sam nie wiedział 
czy chce być blisko niej. Odmienne emocje kierowały go w tyle róŜnych stron, 

Ŝ

e nawet myśli o niej były wyczerpujące. Mimo to z trudnością skupiał umysł na 

czymkolwiek innym. 

Nadal martwił się nadchodzącym wieczorem. Czy jego wuj poczuje się 

uraŜony zaproszeniem do dzielenia stołu z gośćmi o zdecydowanie niŜszej 
pozycji? Pomyślał o inteligencji i modnej postawie pana Gardinera i miał 
nadzieję, Ŝe moŜe uda się nie powiadamiać wuja o sytuacji męŜczyzny. Potem 
pomyślał o reszcie gości. Nie miał wątpliwości Ŝe panna Bingley i pani Hurst 
skorzystają z okazji by źle przedstawić Elizabeth jego krewnym. 

Kiedy Elizabeth przyjechała na obiad do rezydencji Darcych, czuła większe 

zdenerwowanie niŜ sie spodziewała. ChociaŜ najpierw chciała wyśmiać 
podejrzenia ciotki - pan Darcy nigdy nie zachowywał się wobec niej w sposób 

ś

wiadczący o skłonności, a raczej na odwrót - nie mogła pozbyć się wątpliwości, 

które nachodziły jej umysł dopuszczając opcję Ŝe pani Gardiner ma rację. 
Istniała moŜliwość, Ŝe ciotka chciała dla niej dobrego związku i z tego względu 
mogła wyobrazić sobie Ŝe taki męŜczyzna jak pan Darcy darzy ją uczuciem. Ale 
wiedziała teŜ, Ŝe pani Gardiner jest rozsądną kobietą, która rzadko się myliła. 
Tego wieczora była zdeterminowana, by obserwować jego zachowanie i 
przekonać się, Ŝe nie popełniła błędu w osądzie jego charakteru i jego opinii na 
jej temat. 
 

Zgodnie z tym postanowieniem po wejściu do foyer spojrzała wprost na pana 

Darcy'ego który mówił coś siostrze z pochyloną ku niej głową. Kiedy tylko 
usłyszeli goście oboje Darcych podniosło głowy i Elizabeth mogła 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

zaobserwować jego oblicze przy pierwszym spojrzeniu na nią. Jego oczy 
skierowały się od razu na nią, omijając Gardinerów i pannę Bennet, którzy szli 
przed nią. Ich oczy spotkały się na króciutki moment i nie mogła powstrzymać 
rumieńca. Darcy spojrzął na nią w zdumieniu, bo zarumieniła się juŜ drugi raz 
pod jego spojrzeniem, a jego serce szybko biło na skutek jej obecności. Kiedy 
się odwróciła, przerywając kontakt wzrokowy, mógł powitać innych członków 
jej towarzystwa. 

Do czasu kiedy dotarł do niej ze zwykłymi grzecznościami odzyskała spokój 

oblicza i była zadowolona Ŝe ich powitanie trwało krótko gdyŜ jej uwagi 
zaŜądali zarówno panna Darcy jak i pan Bingley. 

Niedługo potem przybyło towarzystwo z Grosvenor. Pani Hurst i panna 

Bingley były absolutnie przyjazne i nieszczere. Nazywały Jane kochaną siostrą i 
traktowali jej krewnych z nienaganną grzecznością. Elizabeth zdziwiła się, 
kiedy mówiły do niej tak jakby była od dawna serdeczną przyjaciółką obu dam. 
Spojrzenie na pana Darcy'ego wyjaśniło, Ŝe on był nie mniej zaskoczony tą 
sceną i rozpoznał jej nieszczerą naturę. 

Pan Tinley witał Elizabeth z duŜo bardziej naturalnym ciepłem i szybko 

rozpoczęli przyjemną pogawędkę, którą charakteryzowała ta sama swoboda i 
zaŜyłość jak ostatnio. Elizabeth, przypominając sobie uwagi ciotki o 
zainteresowaniu Darcy'ego jej konwersacjami z Tinley'em nie mogła na niego 
nie zerkać. Zgodnie ze słowami pani Gardiner Darcy patrzył w stronę jej i 
Tinleya, ale kiedy spotykali się oczami, natychmiast odwracał wzrok. Nie 
wiedziała co sądzić o jego zachowaniu. Ostatnią rzeczą której chciała było 
zgodzenie się z motywami które podała jej ciocia, ale coraz trudniej było 
znaleźć inne wyjaśnienie. 

Darcy był z kolei bardziej zadziwiony z kaŜdym spojrzeniem, jakie kierowała 

w jego stronę Elizabeth. Nie mógł pojąć zmiany w jej zachowaniu. RóŜnica była 
subtelna. W zasadzie jej maniery i postępowanie były takie same jak zawsze, ale 
wcześniej nie patrzyła na niego tak często i w taki sposób, nie odwracała oczu 
kiedy napotkał jej spojrzenie i zdecydowanie nie czerwieniła się w odpowiedzi 
na nie. Wszystko to zaprzeczało stwierdzeniu o jej niechęci, ale był go pewien. 

Wreszcie przybyli wuj i ciotka Darcy'ego a takŜe ich syn pułkownik 

Fitzwilliam z wyjaśnieniem, Ŝe ich drugi syn zobowiązał się być na innym 
obiedzie. Prezentacje zostały dokonane, a pozdrowienia wymienione. Mimo Ŝe 
zdawał sobie sprawy z próŜności wszelkich nadziei w sprawie Elizabeth, Darcy 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

był pełen obaw kiedy przedstawiał ją wujowi i ciotce. Ale kiedy spostrzegł Ŝe 
ciepło odpowiadają na jej naturalny urok zrozumiał, Ŝe nie powinien się martwić 
tym jak ją przyjmą i wypuścił powietrze, chociaŜ do tej pory nie zdawał sobie 
sprawy Ŝe je wstrzymał. 

Pułkownik Fitzwilliam teŜ wydawał się bardzo zadowolony z zawarcia 

znajomości i rozmawiał z nią parę chwil, zanim skierował się do Darcy'ego. 
Elizabeth pozostała w towarzystwie innych pań, które rozmawiały między sobą, 
ale zamiast przyłączyć się do ich konwersacji, słuchała tej toczącej się między 
kuzynami. 

Pułkownik zaczął tak: 

- A teraz Darcy, nalegam abyś opowiedział mi o młodej damie która 

przyciągnęła twoją uwagę. 

Darcy, chociaŜ świadomy obecności Elizabeth gdzieś za jego plecami, nie 

wiedział Ŝe znajduje się dostatecznie blisko by go usłyszeć. Taka moŜliwość nie 
przeszła mu nawet przez myśl. Mimo wszystko spojrzał na kuzyna z obojętnym 
wyrazem twarzy. 

- O którą młodą damę ci chodzi? - zapytał ostroŜnie, zastanawiając się czy 

kuzyn dostrzegł juŜ jego skłonność  ku Elizabeth. 

- Nie udawaj tępego Darcy, to ci nie pasuje. Wiesz Ŝe chcę cię zapytać o 

damę, którą eskortowałeś w teatrze w piątkowy wieczór. Muszę powiedzieć, Ŝe 
w sobotę rano wszystkie serca zostały złamane. KaŜda matka z wolną córką w 
wieku stosownym do małŜeństwa martwiła się, Ŝe straciłeś głowę dla 
tajemniczej piękności. Ja jako jedyny nie mogę uwierzyć Ŝe to zmartwienie jest 
uzasadnione, bo wiem Ŝe nigdy nie obdarzyłeś Ŝadnej kobiety takimi 
względami. 

- Widzę, Ŝe bardzo wierzysz w to co przeczytałeś. 

- Więc zaprzeczasz temu raportowi? Byłbym niepocieszony gdyby publikacja 

na której opieram wiedzę o moich krewnych była nieprawdziwa. Jak miałbym 
wtedy dowiedzieć się co dzieje się w twoim Ŝyciu? 

Darcy uśmiechnął się. 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

- Nie musisz się martwić, kuzynie. Wydarzenia zostały opisane zgodnie z 

prawdą. Rzeczywiście wybrałem się do teatru z paroma osobami i słuŜyłem 
ramieniem młodej damie, która nie miała towarzysza. 

Pułkownik odwzajemnił uśmiech. 

- Ale to mnie nie zadowala, Darcy. Nie ująłeś wszystkich faktów zawartych w 

notce, bo gazeta twierdziła Ŝe młoda dama była piękna i muszę wiedzieć czy to 
prawda. 

Wspomnienie o tym, Ŝe kiedyś nazwał Elizabeth tylko "znośną" i wszystkie 

jego późniejsze krytyczne uwagi z pierwszych tygodni ich znajomości 
powróciły do Darcy'ego. Nie wiedział Ŝe myśli Elizabeth poszły tą samą drogą i 
z wielką ciekawością czekała by usłyszeć, czy jego opinia uległa zmianie. 
DŜentelmen odpowiedział: 

- Ale ty nie prosiłeś o weryfikację faktów. Polegałeś na nich bez 

kwestionowania i prosiłeś tylko o dalsze informacje. 

- Spytałem cię o samą damę, bo nie dowiedziałem się o niej nic więcej niŜ to 

co zawarte w gazecie. 

- W takim razie nie potrzebujesz ode mnie potwierdzenia jej urody 

Fitzwilliam. JuŜ uznałeś gazetę za absolutnie wiarygodne źródło prawdy. 

- Wyjawiasz mi duŜo więcej przez te zwodnicze odpowiedzi niŜ to co starasz 

się ukryć przez ich uŜycie. Ale potraktuję twoją odpowiedź jako potwierdzenie 
raportu. Wiem, Ŝe gdyby dama była naprawdę nieatrakcyjna nie miałbyś oporów 
przez powiedzeniem tego. 

Darcy znów się uśmiechnął i powiedział: 

- Nie musisz ufać mojej opinii kuzynie, bo sam moŜesz uformować własną. 

Jesteś zaznajomiony z damą o którą pytasz. 

Pułkownik Fitzwilliam wpatrywał się zaskoczony w Darcy'ego a potem 

zapytał: 

- Jak to moŜliwe? Nie mogę wymienić kobiety którą oboje znamy i której 

zaoferowałbyś towarzystwo bez obawy, Ŝe przyniesie to z jej strony nadmierne 
nadzieje. 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

- Wynika z tego Ŝe albo byłem pewien Ŝe jej oczekiwania nie wzrosną po 

takim geście, albo nie przeszkadzałoby mi gdyby wzrosły - odpowiedział z 
uśmiechem Darcy. 

Zanim pułkownik Fitzwilliam mógł podnieść protest przeciwko wymijającym 

odpowiedziom Darcy'ego obiad był podany i wszyscy przenieśli się do jadalni. 

Elizabeth została usadzona między panną Darcy a panem Tinleyem i była 

zadowolona z perspektywy miłego towarzystwa podczas posiłku. Kiedy podano 
pierwsze danie Darcy zerknął przez stół na Elizabeth posadzoną na drugim 
końcu, blisko jego siostry. Nie przewidział jaki efekt będzie miała jej obecność 
przy jego stole. Georgiana zaplanowała rozmieszczenie gości sadzając Elizabeth 
przy sobie i w konsekwencji na przeciwległym końcu od niego. Nie niepokoiło 
go to, bo czerpał wielką radość z ich przyjaźni. Nie kwestionował teŜ tego, Ŝe 
ma ją ciągle na widoku. Jednak zdziwił się Ŝe jego chęć by oglądać ją zawsze 
naprzeciw jest tak kusząca. Uderzył do fakt, jak bardzo cieszyłby się widząc ją 
na krześle Georgiany. Nie wątpił, Ŝe jego siostra chętnie i radośnie zamieniłaby 
się z nią miejscami. Obserwował z radością jak obdarza Georgianę ciepłym 
uśmiechem. Jej siostra rozpromieniła się na coś, co powiedziała Elizabeth i teŜ 
się uśmiechnęła. W tym momencie oczy Elizabeth na krótką chwilę spotkały 
spojrzenie Darcy'ego kiedy odpowiadała na coś co powiedział Tinley, ale zanim 
odwróciła wzrok zauwaŜyła Ŝe się uśmiechał. 

Posiłek minął duŜo sympatyczniej niŜ sądził Darcy. Rozmowa była swobodna 

i przyjemna. Nie mogło być zresztą inaczej z trzema gośćmi o tak pogodnej 
naturze jak Bingley, Tinley i pułkownik Fitzwilliam przy jednym stole. Damy 
równieŜ w niej uczestniczyły, chociaŜ jak zwykle nieśmiałość Georgiany 
uniemoŜliwiła jej włączenie się do ogólnej rozmowy. Najbardziej ucieszył 
Darcy'ego fakt, Ŝe Elizabeth mniej niŜ zazwyczaj uczestniczyła w ogólnej 
konwersacji, zamiast tego przez większą część posiłku rozmawiając cicho z jego 
siostrą, więcej niŜ raz skłaniając ją do uśmiechu. Takie zachowanie musiało 
jeszcze zwiększyć jego uwielbienie. 

UlŜyło mu Ŝe rozmowa ograniczała się do lekkich tematów o małym 

znaczeniu i nigdy wcześniej nie był tak wdzięczny za taką trywialność. Jego 
krewni swobodnie rozmawiali z krewnymi Elizabeth i nie dowiedzieli się o 
Gardinerach nic więcej niŜ fakt, Ŝe pan Gardiner był bratem matki panien 
Bennet i Ŝe mieszkał na stałe w mieście. ZauwaŜył teŜ Ŝe siostry Bingley'a 
zachowywały się wobec wszystkich z wielką serdecznością i kierowały 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

rozmowę na błahe tematy. Jedynym zgrzytem były dowcipne riposty jakie 
wymieniali między sobą Elizabeth i pan Tinley podczas posiłku. Ich 
przyjemność z wzajemnego towarzystwa była boleśnie oczywista. Jednak 
Elizabeth nie zaniedbywała Georgiany, co wystarczyło by uśmierzyć męki 
oglądania, jak obdarza swoimi względami innego dŜentelmena. 

Oddzielenie męŜczyzn od kobiet które nastąpiło po posiłku przyniosło 

Darcy'emu pewien dyskomfort. W umyśle towarzyszył w salonie paniom, 
zastanawiając się co się tam dzieje. Rozmowa między panami tylko zwiększała 
jego zmartwienie. Pułkownik Fitzwilliam, tym razem z ojcem, wznowił swoje 
poprzednie pytania. Zainteresowanie lorda ----- skupiało się na ostrzeŜeniu 
bratanka przed staniem się obiektem pogłosek i plotek. Ciekawość obu 
dŜentelmenów została zaspokojona kiedy dowiedzieli się od Bingleya i pana 
Gardinera, kto jeszcze uczestniczył w grupce która wybrała się na sztukę. 
ToŜsamość tajemniczej damy została szybko odkryta. Darcy'emu ulŜyło bo 
zarówno jego wuj jak i kuzyn uwaŜali Ŝe skoro był w towarzystwie małŜeństwa 
i pary, która niedługo takowe zawrze, naturalne było eskortowanie panny 
Elizabeth. W takiej okoliczności wszelkie podejrzenia były bezpodstawne i 
londyńskie debiutantki mogły odetchnąć z ulgą. 

W salonie Elizabeth cicho wyliczała róŜnice w zachowaniu sióstr Bingley w 

obecności Lady -----. Ich fałszywa uprzejmość osiągnęła niespotykany dotąd 
poziom. Nie tylko były wyjątkowo ujmujące wobec jej lordowskiej mości, ale 
wyraŜały wielką radość z wyboru brata i z wylewnym entuzjazmem wymieniały 
cnoty swojej przyszłej siostry. Zachowanie wobec pani Gardiner przeszło 
gwałtowną przemianę od dwóch wcześniejszych wizyt. Znikła zimna, 
wymuszona grzeczność. Została zamieniona na ciepło i urok szczerej przyjaźni. 
Brakowało drwin, niemiłych uwag o pracy jej męŜa w handlu i znaczących 
spojrzeń dezaprobaty. Elizabeth nie dziwiła się takim zachowaniem wobec lady 
-----, ale była trochę zaskoczona takim traktowaniem jej i jej krewnych. 

W tym czasie Lady ---- zaczęła rozmawiać z panną Bingley i panią Hurst o 

przygotowaniach do jej corocznego balu, który miał być wydany za niecałe trzy 
tygodnie. Potem wpadło jej do głowy, by postąpić bardzo łaskawie i 
powiedziała do pani Gardiner: 

- Musi pani przyprowadzić siostrzenice na nasz bal. Odbędzie się za dwa 

tygodnie od czwartku. Och, jak przyjemnie będzie wszystkich państwa tam 
spotkać. Proszę powiedzieć, Ŝe pani przyjdzie. 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

Elizabeth była zadowolona dostrzegając przelotne spojrzenie panny Bingley i 

pani Hurst, z którymi weszła w tak przyjacielskie stosunki. Wymieniły 
najdelikatniejsze spojrzenia zaniepokojenia, a nawet odrazy na tą perspektywę. 
A Elizabeth, chociaŜ naprawdę zaskoczoną ich wcześniejszym grzecznym 
zachowaniem, nie mogła nie bawić ich reakcja. 

- Oczywiście, Ŝe przyjdziemy - odparła pani Gardiner - I dziękuję, Ŝe w 

swojej dobroci nas pani włączyła. 

- Jak wspaniale - wykrzyknęła jej lordowska mość. Potem odwracając się do 

panny Bingley dodała: 

- Czy nie będzie pani miło mieć na balu towarzystwo tak drogich przyjaciół? 

- O tak, to spełnia wszystkie moje marzenia dotyczące tego wieczoru - 

odparła panna Bingley. 

- Nie będę się dłuŜej martwiła, Ŝe nie będzie pani tam nikogo znała - dodała 

lady ----- dobrodusznie. 

Przez moment panna Bingley wyglądała na lekko przestraszoną, a potem 

zapewniła jej lordowską mość Ŝe będzie czuła się swobodnie pomiędzy gośćmi 
na balu. 

Rozmowa toczyła się dalej, a Elizabeth znów skierowała uwagę na pannę 

Darcy i obie pokrąŜyły się w cichej dyskusji. Pani Hurst zajęła konwersacją 
pannę Bennet i panią Gardiner, podczas gdy lady ----- i panna Bingley cicho ze 
sobą rozmawiały. 

Wreszcie dŜentelmeni dołączyli do pań. Po wejściu do pokoju Darcy poczuł 

zadowolenie widząc, Ŝe Elizabeth rozmawia z Georgianą. Martwiła go jednak 
cicha, prywatna konwersacja pomiędzy panną Bingley a lady -----. Zaczął się 
zastanawiać, co takiego moŜe zostać powiedziane o Elizabeth i jej krewnych i w 
jakim stopniu ich niŜszość zostanie wyolbrzymiona. Jego strach przed tą 
pespektywą odnosił się do nadziei, Ŝe pierwsze wraŜenie jego krewnych 
dotyczące Elizabeth zostanie oparte tylko na jej osobie, a nie na uprzedzeniu 
powziętym na podstawie znajomości jej sytuacji Ŝyciowej. Wiedział Ŝe 
nieuchronnie dowiedzą się o jej pozycji, ale miał nadzieję Ŝe do tego czasu 
zdąŜą ją polubić. 

Kiedy kawa została podana, Darcy poprosił damy o trochę muzyki. Wiedząc 

Ŝ

e Georgiana chce zaśpiewać duet z Elizabeth, najpierw skierował prośbę do 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

panny Bingley, która z radością spełniła prośbę. Pułkownik Fitzwilliam, który 
dołączył do rozmowy jej i jej matki, teraz stał przy instrumencie w celu 
przewracania stron. Z fałszywą skromnością panna Binlgley dała się przekonać 
prośbom i zagrała ponownie. Twierdziła jednak, Ŝe najchętniej posłuchałaby 
występu Elizabeth i panny Darcy. Oczywiście nie miała na myśli tego, Ŝeby 
występowały razem, ale Darcy podzielał jej pragnienie usłyszenia ich obydwu 
do tego stopnia, Ŝe to zasugerował. 

Elizabeth ochoczo podeszła do pianoforte gdzie pozostał pułkownik 

Fitzwilliam, a panna Darcy usiadla przy harfie. Dla Darcy'ego ich wykonanie 
było najpiękniejszym jakie kiedykolwiek słyszał. Kiedy skończyły usłyszały 
ogólne pochwały. Panna Darcy nie dała się przekonać do ponownego występu, 
ale błagała, Ŝeby Elizabeth zagrała kolejny utwór. Jej prośba została wysłuchana 
i Elizabeth zagrała piosenkę wybraną przez pułkownika Fitzwilliama. Kiedy 
skończyła wdała się z nim w rozmowę o muzyce, nie odchodząc od instrumentu. 
Z początku Elizabeth martwiła się Ŝe towarzystwo zechce usłyszeć jak gra ktoś 
inny, ale wszyscy byli tak pochłonięci rozmową, Ŝe nikt nie prosił o dalsze 
rozrywki. Pułkownik Fitzwilliam uznał jej miejsce przy pianinie za bardzo 
wygodne i podczas rozmowy prosił ją by zagrała róŜne fragmenty i utwory 
muzyczne. 

Elizabeth stwierdziła, Ŝe bardzo odpowiada jej towarzystwo pułkownika. 

ChociaŜ nie moŜna było nazwać go przystojnym, był przyjazny i uprzejmy. Jego 
maniery były miłe i ujmujące i rozmawiali z taką Ŝywością i swadą Ŝe Elizabeth 
czerpała z tego duŜo większą przyjemność niŜ się spodziewała. Ich rozmowa 
przyciągnęła uwagę pana Darcy'ego, który raz po raz spoglądał na nich z 
ciekawością. Podziw pułkownika dla Elizabeth był oczywisty. Czerpała z tej 
okoliczności przyjemność, ale Darcy nie był z niej szczególnie zadowolony. 

Pozostali goście cicho rozmawiali między sobą i poświęcali mało uwagi 

muzyce wydobywającej się z przerwami z instrumentu, kiedy Elizabeth na 
zmianę grała i rozmawiała ze twoim towarzyszem. 

Podczas jednej z przerw Darcy po zastanowieniu podszedł do pianoforte i 

usytuował się w miejscu, z którego mógł widzieć oblicze wykonawczyni. 
Elizabeth to dostrzegła i poczuła się natychmiast zakłopotana jego przenikliwym 
spojrzeniem, ale przy pierwszej pauzie odwróciła się do niego z figlarnym 
uśmieszkiem i powiedziała: 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

- Czy chciał mnie pan przestraszyć, panie Darcy, podchodząc tak blisko Ŝeby 

mnie posłuchać? Ale nie wystraszę się, chociaŜ pana siostra gra tak dobrze. Jest 
we mnie pewna przekora, która nie pozwala mi się bać na Ŝądanie innych. Moja 
odwaga wzrasta kiedy ktoś chce mnie onieśmielić. 

- Nie powiem, Ŝe się pani myli - zareplikował - bo na pewno nie wierzy pani, 

Ŝ

e naprawdę miałem zamiar panią wystraszyć. Znam panią dostatecznie długo 

by stwierdzić Ŝe czerpie pani radość z wygłaszania opinii, z którymi w 
rzeczywistości się pani nie zgadza. 

Elizabeth roześmiała się z takiego przedstawienia jej osoby i powiedziała do 

pułkownika Fitzwilliama: 

- Pana kuzyn przedstawia mnie w bardzo złym świetle i uczy pana, by nie 

wierzył pan w Ŝadne moje słowo. Mam pecha spotykając osobę która zna mnie 
tak dobrze i jest w stanie obnaŜyć mój prawdziwy charakter. Miałam nadzieję, 

Ŝ

e podczas pobytu w mieście zostanę obdarzona pewnym kredytem zaufania. 

Doprawdy, panie Darcy, bardzo nieuprzejmie z pana strony odkrywać wszystkie 
moje wady które poznał pan w Hertfordshire. I bardzo nieroztropnie, bo 
prowokuje mnie to do odpłacenia panu i wyjawienia spraw które mogą być 
szokujące dla pana krewnych. 

- Nie boję się pani - odpowiedział. 

- Proszę mi powiedzieć o co go pani oskarŜa - wykrzyknął pułkownik 

Fitzwilliam - chcę wiedzieć jak zachowuje się pomiędzy obcymi. 

- Więc się pan dowie, ale niech przygotuje się pan na coś potwornego. 

Pierwszy raz kiedy widziałam go w Hertfordshire odbywał się bal, i co on wtedy 
zrobił? Tańczył tylko cztery tańce. Przykro mi sprawiać panu ból, ale tak było. - 
w tym momencie skierowała wzrok prosto na pana Darcy'ego i powtórzyła - 
Tańczył tylko cztery tańce, chociaŜ panów było za mało i z tego co wiem więcej 
niŜ jednej młodej damie brakowało partnera. Pan Darcy nie moŜe temu 
zaprzeczyć. 

Darcy spoglądał na nią przed długą chwilę. Czy to była odpowiedź na 

uporczywe pytanie? Czy to był powód jej niechęci? Powoli na jego twarzy 
pojawił się blady uśmiech i odpowiedział: 

- Nie miałem zaszczytu znajomości z Ŝadną damą na balu poza moim 

własnym towarzystwem. 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

- Prawda, a oczywiście nie moŜna zostać nikomu przedstawionym na sali 

balowej - odparła lekcewaŜąco, zadowolona Ŝe taka wymówka nie świadczyła o 

Ŝ

adnym uczuciu dŜentelmena - CóŜ, pułkowniku Fitzwilliam, co mam dalej 

zagrać? Moje palce czekają na pańskie rozkazy. 

- MoŜe - zaczął Darcy - powinienem zdecydować inaczej, szukać znajomości, 

ale nie potrafię przypodobać się obcym. 

Elizabeth podniosła oczy na Darcy'ego, a potem spojrzała na pułkownika 

- Zapytamy pana kuzyna, dlaczego? Dlaczego człowiek inteligentny, 

wykształcony, obyty w świecie nie potrafi podobać się obcym? 

- Mogę na to odpowiedzieć - odparł pułkownik Fitzwilliam – Jest po prostu 

leniwy. 

- Brakuje mi talentu, którzy posiadają inni ludzie, do łatwego prowadzenia 

rozmowy z ludźmi, których wcześniej nie poznałem. Nie mogę uchwycić tonu 
ich konwersacji ani udawać zainteresowanego ich sprawami, jak to czynią inni. 

-Moje pakce - powiedziała Elizabeth - nie poruszają się po tym instrumencie z 

takim mistrzostwem jak u wielu innych kobiet. Nie mają tej samej siły i 
szybkości, ani tej samej ekspresji. Ale zawsze sadziłam, Ŝe to moja wina - bo nie 
zadałam sobie trudu, by ćwiczyć. Nie znaczy to Ŝe moje palce są mniej zdolne 
niŜ innych pań. 

Darcy mógł tylko się uśmiechnąć na tą replikę i odparł: 

- Ma pani absolutną rację. DuŜo lepiej wykorzystywała pani swój czas. Nikt 

kto miał moŜliwość słuchać pani nie powie, Ŝe czegokolwiek pani brakuje. 

ś

adne z nas nie umie popisywać się przed obcymi. 

Zarumieniła się lekko, kiedy komplementował jej grę ale odpowiedziała: 

- Pana miłe słowa nie odwiodą mnie tak łatwo od tematu, panie Darcy. Pana 

analogia idealnie pasuje do moich argumentów. Z tego co pan powiedział o 
zasięgu lub moŜe naturze pańskiej znajomości wynika dlaczego nie czyni pan 
prób ich poszerzenia. I usprawiedliwia pan własny brak praktyki w ten sam 
sposób, w który usprawiedliwił pan swój. 

- Sądzę, panno Bennet Ŝe analogia była pani, a nie moja. 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

- Owszem, sir, ale pan ją zaadaptował. Jednak skoro ją wysunęłam, niemądrze 

byłoby teraz wyciągać wnioski. ZauwaŜę tylko Ŝe pański pogląd iŜ zdobywanie 
nowych znajomości jest rodzajem występu, wskazuje na brak prawdziwego 
zainteresowania zaprzyjaźnieniem się z osobami do których kierowane są 
pańskie wysiłki. Mogę tylko zakładać Ŝe skoro nie zadaje pan sobie trudu by 
kogoś poznać, wynika to z braku oczekiwania, Ŝe taki związek przyniesie panu 
radość. 

Na koniec tej przemowy pułkownik Fitzwilliam znowu się roześmiał 

oświadczając: 

- Widzę, Ŝe świetnie rozumie pani mojego kuzyna, panno Bennet. 

- Doprawdy? - spytała - W takim razie moje wysiłki zostały uwieńczone 

sukcesem, bo od dawna próbuję rozgryźć jego charakter. Przyznaję Ŝe jestem 
zadowolona z pańskiego potwierdzenia, Ŝe jest tak jak myślałam. 

W tym momencie pułkownik został zawołany przez ojca w celu wydania 

swojej opinii. Wstał niechętnie z krzesła, zostawiając Elizabeth i pana Darcy'ego 
samych. 

- Obawiam się panno Bennet - powiedział Darcy, kiedy drugi z męŜczyzn 

odszedł - Ŝe zbyt wcześnie złoŜyła sobie pani gratulacje. Nie poświadczę pani 
załoŜenia o moim charakterze tak ochoczo jak mój kuzyn. 

- Proszę mi więc powiedzieć co jeszcze muszę wiedzieć aby dopełnić zarysu 

pana osoby i zadowolić nas oboje oprócz tego, Ŝe Ŝywienie zaciekłej urazy jest 
pana główną wadą? 

Darcy odetchnął głęboko. ChociaŜ perspektywa repliki na takie pytanie była 

nęcąca, nie wiedział co moŜe odpowiedzieć. Chciał aby wiedziała o nim 
wszystko, ale nie mógł tego w ten sposób ująć. Zgodził się juŜ Ŝe powinien z nią 
zatańczyć. Czego jeszcze było trzeba, by zmieniła swoje uczucia? W końcu 
odparł: 

- Jestem pewien madame, Ŝe posiadam jeszcze wiele cech, których pani nie 

poznała. Na razie powiem tylko Ŝe chociaŜ nie lubię tańczyć i unikałem tego w 
wieczór który pani wspominała, zdaję sobie sprawę Ŝe mój ówczesny osąd był 
błędny i bez wątpienia czerpałbym wtedy wielką przyjemność z tańca. - Zamilkł 
i przypomniawszy sobie coś co kiedyś mu powiedziała, pochylił się ku niej i 
dodał:  

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

- A teraz moŜe pani mną gardzić, jeśli chce. 

Elizabeth nie wiedziała z początku jak mu odpowiedzieć. Czuła jak sie 

rumieni i szybko odwróciła wzrok. Na szczęście od odpowiedzi uratowało ją 
nadejście panny Darcy, która powiedziała bratu Ŝe chce rozstawić stoliki 
karciane. Dołączyli do innych. 

Kiedy wieczór zbliŜał się ku końcowi i towarzystwo z ulicy Gracechurch i 

Grosvenor odjechało, krewni Darcy'ego pozostali by porozmawiać o innych 
gościach. Wszyscy chwalili wybór Ŝony Bingleya, twierdząc Ŝe panna Bennet 
jest tak słodka, urocza i miła jak tylko moŜe być dziewczyna. Ciesząc się z ich 
aprobaty i wyczuwając Ŝe chcą porozmawiać na osobności z Darcym Bingley 
szybko udał się na spoczynek. 

Po jego wyjściu pułkownik Fitzwilliam zauwaŜył, Ŝe obie panny Bennet są 

czarujące i Ŝe cieszył się towarzystwem panny Elizabeth. 

- Tak jak sugerowałeś Darcy powziąłem własną opinię o jej urodzie i zgadza 

się ona z twoją - powiedział zuchwale - Ale uwaŜam teŜ, Ŝe jest bardzo mądra. 
Nie pamiętam okazji, kiedy tak dobrze się tutaj bawiłem. 

- Wydaje się być uroczą dziewczyną - odparła jego matka - I chyba bardzo cię 

polubiła, Colin. 

- Jaka jest jej sytuacja? - spytał lord -----. 

Zanim Darcy mógł odpowiedzieć, zrobiła to lady ----- 

- Panna Bingley mówiła Ŝe jej ojciec jest wiejskim dŜentelmenem z duŜym 

majątkiem w Hertfordshire. Jest głównym posiadaczem ziemskim na tym 
terenie. Panna Bennet i panna Elizabeth są dwiema z pięciu jego córek. 

Darcy był zaskoczony tym nadmiernie pochlebnym raportem. Potem pojął, Ŝe 

w interesie panny Bingley jest chwalenie rodziny z którą niedługo będzie 
połączona, szczególnie tym którym chce zaimponować swoją własną pozycją. 

- Chciałbym zawrzeć z nimi bliŜszą znajomość - powiedział pułkownik 

Fitzwilliam. 

Darcy chciał zapewnić kuzyna Ŝe tak się stanie, przynajmniej jeśli chodzi o 

pannę Elizabeth bo będzie odwiedzała plebanię Hunsford w tym samym czasie 
co oni Rosings, ale znowu został uprzedzony przez ciotkę. 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

- Zaprosiłam ich na nasz bal, mój drogi. Będziesz miał okazję Ŝeby ją 

zobaczyć i być moŜe z nią zatańczyć. 

Darcy był nie bardziej zaskoczony od wuja, który wydał nieelegancki dźwięk, 

a potem powiedział: 

- Jeśli tak, to chciałbym dowiedzieć się o nich czegoś więcej. Jaka jest ich 

rodzina? Koneksje? Co wiemy o tych Gardinerach? Są na pewno miłymi 
młodymi damami, ale czy sądzisz Ŝe rozsądnie jest przyjmować je do naszego 
koła na podstawie tak błahej znajomości? Wiemy o nich tak mało. 

Jego Ŝona roześmiała się i odparła: 

- Mój drogi, wątpię Ŝeby nasze towarzystwo było w jakikolwiek sposób 

zagroŜone przybyciem tych młodych dam na bal. Nie będziesz znał połowy 
gości którzy na nim będą. W kaŜdym razie wiem o nich dość, aby stwierdzić Ŝe 
nie przyniosą nam wstydu. Nasz bratanek nie zaprosiłby do siebie gości, którzy 
nie byliby na pewnym poziomie. I oczywiście w kaŜdym momencie mogę 
zerwać znajomość, jeśli uznam to za rozsądne. 

Lord ---- wyglądał na zadowolonego, a Darcy jak na razie nie miał zamiaru 

rozwiewać iluzji o sytuacji i rodzinie Elizabeth. Poza tym nawet gdyby chciał 
zaspokoić ciekawość wuja, musiał przyznać Ŝe chociaŜ wiedział o majoracie 
posiadłości Bennetów, nie miał pojęcia o szczegółach związanych z majątkiem, 
którzy Elizabeth mogła wnieść w posagu - chociaŜ był pewien Ŝe jest niewielki - 
i dlatego nie mógłby odpowiedzieć na pytania jego lordowskiej mości. 

Kontynuowali rozmowę mówiąc jak bardzo podobał im się wieczór i chwaląc 

Georgianę za sukces. Była widocznie zadowolona. W końcu wyszli i Georgiana 
udała się na spoczynek.  

Darcy pozostał sam na sam z myślami, które jak zwykle podąŜyły do 

Elizabeth. RozwaŜał z satysfakcją wydarzenia wieczoru. Miał szczęście i poznał 
powód jej niechęci. RozwaŜając go teraz zaczynał rozumieć jej uczucia. Kiedy 
zrozumiał Ŝe słyszała jego komentarze przy ich pierwszym spotkaniu zrozumiał, 

Ŝ

e poczuła się uraŜona afrontem. Ale dał do zrozumienia Ŝe nie stając z nią do 

tańca popełnił błąd. To na pewno poprawi jej opinię. 

Nie myślał o tym długo gdy zrozumiał, Ŝe wiedza o powodzie jej niechęci 

była dla niego ulgą. Tak jakby sądził, Ŝe zmiana jej opinii o tym pozwoli mu 
ponowić jego starania. Uśmiechnął się do siebie. Nie moŜna było zaprzeczyć, Ŝe 

background image

tłumaczyła milila87 – 

www.chomikuj.pl/milila87

 

 

ciągle ją kochał i Ŝe jego uczucia się nie zmieniły. Ale co zamierza z tym 
zrobić? 

Po drugiej stronie miasta Elizabeth pogrąŜyła się w rozwaŜaniach na jego 

temat. Nie wiedziała co myśleć o jego zachowaniu tego wieczora i tajemniczych 
uwagach, ale zaczęła podejrzewać Ŝe podejrzenia jej ciotki mogły być słuszne.