Już na początku po zakupie mojej foczki, spotkała mnie przykra niespodzianka - podczas
przyspieszania strasznie rzucało autkiem, wpadało w takie turbulencje, że prawie z siedzenia
wyrzucało szczególnie jak już przekroczyło się ok 80 km/h. Po przejrzeniu forum padła diagnoza -
do wymiany przegub wewnętrzny (przy skrzyni biegów - dla niewtajemniczonych ) lub cała
półośka.... tylko pytanie która strona?
niestety nigdzie nie znalazłem info, jak można to
rozpoznać, zazwyczaj ten fakt stwierdzali panowie z serwisu... metodą chybił trafił padło na lewą
stronę - krótszą półoś.... (jakieś takie przeczucie + stwierdzone minimalnie większe luzy, ale to
mogło być subiektywne). Żeby się przekonać czy dobrze trafiliśmy, trzeba rozebrać wszystko na
czynniki pierwsze i dokonać oględzin owego przegubu... no więc po kolei:
1. kluczem 32 odkręcamy (a przynajmniej luzujemy) nakrętkę od piasty - przy lewym kole mamy
tradycyjny prawy gwint
2. zanim podniesiemy autko na lewarku dobrze jest poluzować wszystkie śruby, które będziemy
później odkręcać, zawsze to stabilniej na kole niż na lewarku i można sie bardziej przyłożyć jak sie
pozapiekały a te śrubki to:
* śruba od wahacza (klucz 15 i torx z drugiej strony)
* śruba od łącznika stabilizatora (klucz 15) - u mnie się obracała, przytrzymałem ją wkładając klucz
17 (troche za duży, ale 16 nie chciał wejść) na taki kwadrat co jest między łącznikiem a drązkiem
do którego jest przykręcony, straszna męczarnia
* śruba od drążka kierowniczego (aby swobodnie można było odsunąć piastę od półośki) - tez klucz
15
3. no to do góry foczkę i zdejmujemy koło
4. pozbywamy sie tych wszystkich śrub
5. ściągamy piastę z półosi, jak nie będzie chciała po dobroci, to ja lekko młotkiem wybić
6. teraz przydałoby się spuścić olej ze skrzyni biegów - no chyba, że chcemy wymienić na nowy, to
sam się później wyleje
7. teraz trochę siłowo - jakąś brechą i ewentualnie młotkiem musimy wybić półośkę ze skrzyni -
jest ona zabezpieczona pierścieniem wokół freza - identycznie jak na przegubie zewnętrznym, po
szarpnięciu powinno wyjść (i chyba teraz powinien wylać się olej, jeśli go wcześniej nie
spuściliśmy).
8. zdejmujemy gumową osłonę z przegubu (jeśli nie spadła wcześniej sama ) i naszym oczom
ukazuje się krzyżak siedzący w gnieździe i sporej ilości smaru ...albo już nie, bo mógł się
wyciągnąć przed wybiciem kielicha przegubu ze skrzyni
9 . u mnie w tym kielichu były wyraźne wgłębienia, ponad 1 mm głębokie
10. teraz mała uwaga, która pozwoli zaoszczędzić duuużo czasu i nerwów - jak macie półośke na
wierzchu, to lepiej złożyć ją od razu z nowym przegubem i wkładać całość do skrzyni - tak mi się
wydaje z perspektywy czasu (z tym, że nie jestem pewien czy da się to złożone na tyle mocno
walnąć, żeby pierścień zabezpiaczający zaskoczył) Ja wbiłem najpierw sam przegub, włożyłem
krzyżak (i duuużo smaru oczywiście-grafitowy,dostarczona razem z przegubem) i później kląłem
jak szewc, żeby założyć opaskę na tą gumową osłonę przegubu - za cholere nie ma tam miejsca na
manewry "ręcami" . przy wkładaniu/wbijaniu przegubu trzeba uważać na simering uszczelniający
frez (nawilżyć go olejem, żeby się nie podwinęły wargi, bo będzie się później sączył olej).
11. teraz składamy całą resztę w kolejności odwrotnej do demontażu
12. NIE ZAPOMINAMY - nasza skrzynia chce pracować w oleju, więc go wlewamy spowrotem
(tu przyda się strzykawka i wlewamy korkiem przelewowym, inaczej czarno to widzę, bo otwór jest
na pionowej ściance)
13. jazda próbna i cieszymy się, że naszą foczką już nie telepie
niestety nie zrobiłem fotek podczas "zabawy", więc jeśli ktoś się skusi to zapraszam do
uzupełnienia miniporadnika i ewentualne uwagi/korekty ludzi, którzy mają to już za sobą