Miś lepi bałwana
(Katarzyna Tomiak-Zaremba)
Od kilku dni rozmawiacie o tym, że przyszła zima. Bardzo chciałem lepiej ją po-
znać, więc wybrałem się na spacer. Wyruszyłem przed siebie. Wszędzie leżał
śnieg. Obserwowałem, jak dzieci ze starszej grupy lepią bałwana. Postanowiłem,
że i ja spróbuję. Od przedszkolaków dostałem wiaderko. Powiedziały, że znajdę
w nim wszystko, co potrzebne, żeby powstał piękny bałwan. Ze śniegu ulepiłem
trzy kule – dużą ..., średnią ... i małą ... . Na ziemi ustawiłem najpierw największą
kulę ..., na niej średnią ..., a na samym szczycie najmniejszą ... . W środek najmniej-
szej kuli wbiłem marchewkę, żeby bałwan miał nos ... . Zabrałem dwa czarne wę-
gielki – oczy dla bałwanka ... . Umieściłem je obok siebie, nad marchewką .... . Pod
marchewką umocowałem kawałek buraka, który miał być ustami ... . Pomyślałem,
że na środkowej kuli dodam guziki. Wyjąłem z wiaderka trzy węgielki ... i zamoco-
wałem je na środkowej kuli ... . Wspiąłem się na palce i na samej górze ustawiłem
wiadro dnem do góry ... . Bałwan zyskał czerwony kapelusz. Tak ulepiłem swojego
pierwszego bałwana. Wróciłem szybko do przedszkola, żeby wam o nim opowie-
dzieć. Kiedy będziecie na spacerze, rozglądajcie się dobrze – może uda wam się
wypatrzyć mojego bałwana w czerwonym kapeluszu.