Bianca DArc 2 Rare Vintage Bianca DArc

background image
background image

RareVintage–

RzadkiRocznik

Rozdział1

Kellyoparłasięoswójfotelbiurowy,wpatrującsięwekrankomputera.

Ciężkie westchnienie poruszyło kosmyki włosów na jej czole. Sprawy w
winnicy od powrotu wampirzego Mistrza regionu, Marca Latour, ruszyły do
przodu.Cóż,

przynajmniejwedługniej.

Przeklętyczłowiekwydawałsiębyćtamzakażdymrazem,gdyonaodwracała

background image

się - patrząc na nią tymi ciemnymi, tajemniczymi i starożytnymi oczyma.
Pracowaławieczorami–wwiększościgodzinnawezwanie,kiedyjejnajlepsza
przyjaciółka, Lissa i jej nowy mąż, Atticus, potrzebowali jej - przynajmniej
miałakilkacennychchwilwświetledziennym,gdyMarcniemógłosaczyćjej.

TylkoostatniejnocywychwalałsięcholernieżółtymLamborghiniprzednią,

znówzwiększającobrotysilnika,takjakwtedy,gdyprzywiózłgododwunasto-
garażowejrezydencji.

-Poprostubioręswójsamochódnaprzejażdżkę,mapetite-Zadzwoniłdoniejz
fotelakierowcy.-Niechceszdołączyćdomnie?

-Nie,dziękuję.–Starałasiębyćtwarda,jaktomożliweiodwróciłasię,gdyten
zaśmiał się. Najtrudniejsze było dla niej nie to, że nie lubiła jeździć drogimi
maszynami. Chodziło o człowieka, którego musiała unikać, jeśli chciała
zachowaćswójzdrowyrozsądek.

Minutępóźniejusłyszałaryksportowegosamochodunapodjeździe.Marc

rozwścieczył ją. Próbował dać jej ten samochód, jako dar, którego ona
kategoryczniemusiałaodmówić.Byłjakpieszkością-aonabyłajedną,której
nerwybyłyprzeżuwane.

Kelly przeprowadziła się do jednego z wielu pokoi w rezydencji kilka tygodni
poślubieAtticusaiLissy.Jejwynajemmałegomieszkankawmieścieskończył
się – i skorzystała z okazji do wyprowadzenia się. Nigdy nie cieszyła się z
godzinnegodojazdu-wkażdąstronę–zmiastadowinnicy.PracowaładlaLissy
iAtticusa-naTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-2-

krótkoprzedślubem,jakoasystentmałżonków.Tomiałosens-przenieśćsiędo
rezydencji, w której pracowała, z jedną z jej najlepszych przyjaciół. Oni na
pewnomielidużomiejscawtymwielkimbudynku.

Sprawytoczyłsiędobrze,doczasugdyMarcpokazałsięzeswoimżółtym

sportowymsamochodemiwalizką.Marcpodobnostawałsienaswójsposób

background image

despotyczny,gdymusiałprzenieśćsiędoprzyjaciela,podczasgdyjegowłasny
dom był odnawiany. Atticus i Marc byli długoletnimi współpracownikami i
bliskimiprzyjaciółmi.

Byliteżnieśmiertelni.

Oniznalisiędłużej,niżKellyżyła.Wrzeczywistości,wieki.Towciąż

przekraczało jej umysł - myśl, że jej najlepsza przyjaciółka, Lissa, jest teraz
nieśmiertelna, tak jak jej nowy mąż. Myśl o życiu zawsze była intrygująca –
łagodna i kusząca – ale nie praktyczna dla Kelly. Tylko myśl o piciu krwi
sprawiałojejdreszcze.

Nie-onawolałanormalneżyciebezkoniecznościpiciakrwi.Cóż,tonormalne
–jaktylkomogłobyć-żejednazjejnajlepszychprzyjaciółbyławampirem.

Kelly wróciła do pracy, zabijając godziny, aż do zachodu słońca, kiedy Lissa i
Atticusobudząsię.Marc,też-niestety.Niedlatego,żebyłnieatrakcyjny.W

rzeczywistości, był jednym z najbardziej zabójczo-przystojnych mężczyzn,
jakichkiedykolwiekspotkała,alebyłpozajejligą.

Usiadła–ponowniewpatrującsięwekran-zamyślona.Kellyskoczyła,gdy

powiewciepłegopowietrzazawirowałobokjejucha.

TobyłMarc-oczywiście.Unosiłsięblisko,przyjejramieniu.Czułago-choć
nie miała wrażenia, aby się zbliżył. Dopiero teraz usłyszała jego powolne
wdechy i zamierzony sposobu, gdy zaciągnął się jej zapachem, jakby były
rzadkimiperfumami.

-Myślałam,żetodlaciebiejasne,żeniejestemprzekąską.

-Mmm,zupełniesięzgadzam.-Pochyliłgłowęniżej,jegolekkizarostpocierał

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-3-

napoliczkulekkopocierałjejszyję,sprawiającgęsiąskórkę.-Wyobrażamsobie

background image

Ciebie,jakbyśbyłapełnymisiedmiomadaniami.-Przerywałswojesłowaliżąc
wrażliwą skórę tuż nad jej szybko bijącym pulsem. - Ach, l'aparatif c'est
marvelieux
1.

Bardzosatysfakcjonującaucztadlazmysłów.

Polizałją!Niemogławtouwierzyć.Ledwotłumiładreszcze,którechciały

zejśćwdółjejkręgosłupa.Tobyłodruzgocącezdającsobiesprawę,żebyłyto
dreszczepodniecenia,nieodrazy.

Tomusiałoskończyćsię.Mężczyznabyłwalcem,jeśliniezacznieuważać,

skończypłasko.Naplecach,znimposiadającymkażdycentymetrjejciała,krwi
izdrowiapsychicznego.

- Panie Latour! - Przekręciła swoje krzesło, czyniąc tym samym, że musiał się
cofnąć.–Ostatnimiczasy,niejestemmenu.-Jegociemnespojrzeniepłonęły,z
humoremwgłębi.-MójMistrzujestwłaściwszymtytułem,alemożeszmówić
domnieMarc,macherie.-

Przewróciłaoczami,stojącdzielnie.–Nienazywamnikogomoimmistrzem.

-Notak-ale,mapetite-niejestemtylkoczłowiekiem.Jużodwieków,jestem
czymś więcej ... i mniej. – Odwrócił się miło odzwierciedlając swoją długą,
samotnąegzystencję.

-Wiem,kimjesteś.-Kellyzerwałasięnarównenogi,podkreślającswoje

słowa z niegrzecznie, wystawionym wskazując palcem - spodobał mu się jej
ogień.-

Jesteś kobieciarzem, łajdakiem i kimś, kto wierzy w zasady, nie stosują się do
nich.

Podniosłagłowęzdumą-Marcowispodobałosięto.Kellybyłagodna

podziwu, gdy była w dobrym nastroju. To była tylko jedna rzecz, która
fascynowałagowtejdrobnej,zakompleksionej,śmiertelnejkobiecie.

background image

-Niestety,maszracjęcodoniektórychspraw.Nigdyniepostępowałem

zgodnie z zasadami, Cherie, ponieważ przez wiele lat, byłem tym, który
stosował

1Wspaniałazakąska

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-4-

nimi. Niestety, muszę się przyznać do bycia trochę łajdakiem, jak również, do
określenia"kobieciarz".Chociażprawdąjestto,żelubiępobieraćmójpokarmz
kobietbardziej,niżzmężczyzn,alezawszepozostawiamjedobrzezadowolone
i bez skarg. W rzeczywistości, rzadko mnie pamiętają. – Ponownie poczuła to
dziwne ukłucie czegoś, co mogło być ubolewaniem. Wzruszył ramionami i
wszedłwjej

przestrzeń osobistą, przysuwając ją do siebie i przechylając podbródek, żeby
mógł

spojrzećgłębokowjejpiękneoczy.

-Założęsięjednak,żezapamiętałabyśmnie,mapetite.Tobyłobytrudne

mąceniewtwoimfascynującymumyśleiwierzę,żetakjakja,będzieszmyśleć
o mnie latami w przyszłości - a na pewno będę myśleć o tobie. Jesteś ... -jego
głosopadłdoniskiegoszeptu-...wybitnieniezapomniana,mademoiselle.

Pochyliłsię,zanurzającgłowę,takjakbychciałjąpocałować.Jejoczy

rozszerzyłysię,alenieodsunęłasię.Byławpułapce,takjakon.Marzyłoniej
odtygodni,chcącpoznaćsmakjejust,dotykjejjęzykainamiętnośćpocałunku.

-Czyjestcoś,wczymmogępomóc,Marc?-GłośnygłosLissyzabrzmiałprzy

drzwiach,zaskakującpełnąodzmysłowościKellyiskandalicznegozaproszenia
w jego oczach. Kelly przeniosła się, dodając przestrzeni pomiędzy nimi, tak
szybko,jaktylkomogłanachwiejnychnogach.

background image

Lissa,weszładopokojuistanęłaobokKelly,wskazując-bezsłów-żebędzie
chronićswojegoludzkiegoprzyjaciela,nawetprzedMistrzem.Kellywiedziała,
że to odważny krok, biorąc pod uwagę, że Lissa była w tym od niedawna, a
Marcmiał

wielowiekowe doświadczenie - większe od niej. Ale dwie kobiety były
przyjaciółkami od czasów studiów i były sobie bliższe, niż siostry. Zasłaniały
sobietyłyprzezwielelat.Kellywiedziała,żeLissazrobiłabydlaniejwszystko,
takjakonazrobiwszystkodlaswojejprzyjaciółki.

Kellybyłajedynąosobązichstarejgrupybadawczej,którawiedziałanaco

byłostaćLissę,pomimoinnychsumienniebadającychjejnowegomężażyczyli
im szczęścia. Wszyscy byli blisko, ale to Kelly i Lissa były najlepszymi
przyjaciółkami.

Zawsze tak było - od chwili gdy spotkały się w klasie zaawansowanej
matematyki,teTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-5-

wszystkielatatemu.

-Nie,wniczymniemożeszmipomóc,pisklaczku.-UśmiechMarcabył

grzeczny,poczymzkipnąwyciągnąłrękęKellyipodniósłdoust.-Dopóźniej,
cherie.

-Wyszedłtakcicho,jakwszedł,pozostawiająckobietysame.

Kellyopadłanakrzesłobiurowezniepokojącąmieszankąulgiifrustracji.-

Dzięki,Lis.

-Jeślionsprawiproblemymożeszmipowiedzieć,wporządku?Możenie

jestem w jego kategorii wagowej, ale mój Atticus pewnością może kopnąć go
jeżeliniebedzieprzestrzegałnaszychzasad,wnaszymdomu.

Kellywzięłaprzyjaciółkęzarękę.-Nicminiejest,aledoceniamofertę.Damci

background image

znać,jeśliwyjdziezbytdalekopozagranicę.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-6-

Rozdział2

-Mojanarzeczonazbytnioniejestzadowolonaztwojegopowodu,Marc.–

Atticusnalałdwakieliszkigłębokoczerwonegowinaijedenpodałswemu

towarzyszowi.

Sfermentowaneowocewinoroślibyłyjedynąrzecząłączącąichrodzajz

dziennymświatłem–którebyłyzarównoichtęsknotąibólem.Tobyłojedyna

rzeczą, która była zarówno łatwo dostępna i uzdrawiająca. – Nie możesz po
prostuzostawićtegomałego,śmiertelnegoczłowiekawspokoju?

Marcopanowałswójwyraztwarzy,aleczułkonfliktwsercu.–Niejestem

pewny, czy dam rade. Przemawia do mnie w taki sposób, którego nie
doświadczyłemprzezwszystkiemojelata.–Potrząsnąłgłowachcącjaoczyścić.
– Ale nie skrzywdzę jej. Znasz mnie lepiej. Poza tym, mam większe ryby do
usmażenia,Atticus.

Potrzebuje,żebyśwszedłwroleMistrzawtymregionie.

- A czy to nie jest twoja praca? Wiesz podoba mi się każda chwila spędzona z
moją nowa partnerka. Wciąż jesteśmy nowożeńcami. Gdybym był Mistrzem
tego

regionu to wymagałoby to dużo pracy z dala od Lissy, a ja jestem zbyt
samolubnyabyzrezygnowaćzniejnadługo.

-Niewidzisz?Znalezieniepartnerasprawiło,żestałeśsięidealnym

kandydatem do zastąpienia mnie. Reszta naszej społeczności zobaczy cie, jako
bardziej stabilnego i potężniejszego, tylko dzięki partnerce. To nawołałoby

background image

Gibsona do zmiany decyzji , gdyż zbliża się czas kiedy będzie chciał mnie
wyzwać.Niechcegozabijać.Tapracaniejestjużdlamnietakaważna.Jestem
zmęczony,Atticus.

Zasłużyłemnaodpoczynek.

-Tobrzmipodejrzanie,Marc.Niemówmi,żerozważa…

-Nicniemów.–Marczeznużeniempodniósłrękę.–Nie,niejestem

samobójcą,alechcetego,cotymasz,Atticus.Znalazłeśswojąjedyną.Maszcel
iTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-7-

szczęście w swoim życiu. Minęło zbyt wiele czasu odkąd cieszyłem się
niekończącym życiem na ziemi. Będąc Mistrzem to mi wystarczało, ale po
zobaczeniuciebieitwojejpartnerkirazemzdałemsobiesprawęztego,jakimój
światjestpusty.–Wypiłswojewinoizpowrotemusiadł.–Chcemiećcel.Nie
chcetylkoistnieć.Chceodrobinyradościwswoimżyciu,odrobinyszczęścia.To
źle?

Atticusprzyglądałmusiępoważnymioczyma.–Toniejestzłe,Marc,ale

chciałbym podzielić się z tobą tym, czego dusza wymówić nie może. Kiedy
znalazłemLissę,byłemgotównaśmierć.Wrzeczywistościprawietozrobiłem.
–Marcniebył

wstrząśniętytymtak,bardzo,jakbymożnabyłosięspodziewać.Wyczułto,gdy
Atticus osiągnął punkt bez zwrotny, nawet jeśli on sam go nie osiągnął. – Jak
sam wiesz, każdy na pokładzie tego „mini- busa „ zmarł w pierwszej chwili.
Przyjąłemkołekwklatkępiersiową,bardzobliskoserca.

-Sacrebleu!

-TylkoLissaprzeżyłazwszystkichosóbnapokładzie,byłemgotów

wykrwawićsięizakończyćtowszystko,alepotempomyślałemoniej.Ledwoją
znałem,aletoonaprzykułamojauwagępodczaskrótkiejpodróży.Mimotonie
miałempojęcia,żeonaokażesięmojąpartnerką.Poprostuwiedziałem,żenie

background image

mogę zobaczyć jej martwej. Wyciągnąłem tą belkę ze swojej piersi i
zaprowadziłem ją w bezpieczne miejsce. Starałem się ja uratować, ale w
pewnymmomenciezauważyłem,zebyławyjątkowa.Kiedysiękochaliśmy…-
Atticusurwał,prawdopodobnie

zatrącającsięwwspomnieniach.-…naszeumysły,sercaiduszepołączyłysięi
wiedziałem,żetoJedynaitonaniączekałemcałewieki.–Atticuszpowrotem
zwróciłwzrokna Marca.–Mój punktpokazujeci wszystko,nieoczekiwałem,
żejąznajdę.Miałemnadzieje.Bardzie,jakpodejrzewamjesteśnagranicy.Moja
radadlaciebietopoprostunierezygnować.

- Spróbuje, przyjacielu, ale nie odważę się mieć nadziei, że piorun uderzy dwa
razywtosamomiejsce.Odnalazłeśswojąpartnerkępostuleciachposzukiwań.

Obawiam się, że moje poszukiwania jeszcze się nie zakończyły, ale moja
cierpliwośćichęćsamezbliżąmniedotegopunktu.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-8-

-Niepoddawajsię,Marc.Onagdzieśtamjest.

-Mamnadzieje,że…-Marczawahałsię,cobyłodoniegoniepodobne.

-Co?

-Kiedyporazpierwszyzobaczyłemprzyjaciółkętwojejżony,Kelly,miałem

nadzieje,żeonamożebyć…-Marcodwróciłsięsięgającpokarafkęzwinem,z
mniejszągracją–Aletogłupianadzieja.Toniemogłobyćtakpiękne.

-Marc,myślę,żepowinieneścoświedzieć.

PosępnyinapiętytongłosuAtticusazaalarmowałMarcadopowagi,natoco

przyjacielmiałdozakomunikowania.

- Wiesz, że Lissa ma jakieś zdolności parapsychiczne. – Atticus zaczął, jakby
niepewnywyjawieniatajemnicy.Marcstawałsięcorazbardziejzaniepokojony.

background image

Krótkopospotkaniu,Lissamiaławizje.Byliśmyzwiązaniwtymczasie,aja

rzeczywiściewidziałemto.Marc,wwizjiKellybyłacałapokrytakrwią.Ona

umierała,obojeczuliśmyto,atoniebyłprzypadek.Jestwbardzorealnym

niebezpieczeństwie.

Marpoczuł,jakjegopoziomnapięciapodwajasię,poczymznówpodwaja.Nic

iniktniezagroziKelly.Wiedziałto.

- To jeden z wielu powodów dla których przekonaliśmy ją, żeby przeniosła się
tutaj,gdziemożemymiećnaniąoko.–Atticuskontynuował,podczasgdyMarc
gotowałsięzfurii.–Pomijającfakt,żewieonaszymistnieniuimusiwyglądać
tak,żeLissamanadziejenatrzymaniejejblisko,abymócjąochronić.

-Szkoda,żeniepowiedziałeśmiwcześniej!-Marceksplodował,niemogąc

dłużej utrzymać nerwów na wodzy. Atticus nie powinien obrywać za jego
wybuch.

Marcstarałsięuspokoić.–Spodziewamsięwiedziećowszystkimcotwoja

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-9-

partnerka będzie widzieć. I od teraz będę baczniej obserwował Kelly. Nic nie
możesięjejstać.Słyszyszmnie?

-Tak,staryprzyjacielu.–Atticusspojrzałnaniegozewspółczuciemi

smutkiem.–Alecojeślityjesteśzagrożeniem?Marcbyławekrwi,ajejszyja…
-

Atticus przerwał, a jego oczy przeszkliły się. – Jej gardło było w strzępach,
jakbyzwierzezacieklerozrywałojezębami.Lissagonierozpoznała,alejatak
potyluwiekachżycia.

background image

-Alexandra.–Marcpowiedziałświadomie,opadającnakrzesło.-KiedyVictor
oszalał rozszarpał ją. Pamiętam to, przyjacielu. Był to widok tak straszny, że
nigdygoniezapomnę.

-WwizjiKellymiałatesamerany,Marc.Byłozbytdużokrwi.Niewidzę

sposobu w jaki moglibyśmy uratować jej życie jeśli to naprawdę jej
przeznaczenie.

Nawetprzemianamożejejnieuratowaćztegorodzajutraumy.

Mężczyźnimilczeliprzezchwilę,zagubieniwewłasnychmyślach.

-Będziemytrzymaćjabezpieczna.–Marcpowiedziałwkońcu,jegożołądek

byłściśniętyzezmartwienia.

-Miedzynamimożemyczuwaćnadnią.Jeślijesttak,jakpodejrzewamjedenz

naszegoBractwabędziechciałjązaatakować,toniezdarzysiętowciągudnia.
Ajeślijedenznasbędziechciałjązaatakowaćtodrugigoujarzmi.

-Jestemsparowany,Marc.WybaczaleniemampowoduatakowaćKelly.W

rzeczywistości jest najlepszą przyjaciółką mojej żony, co za tym idzie, mam
powódbyjąchronić.

-Wiecuważasz,żetojajestemzagrożeniem.–MarcpatrzyłnaAtticusa,miło
wiedzieć,żejegostaryprzyjacielrozmawiałznimszczerzepomimowszystkich
lat–

nawetnanieprzyjemnetematy,jakten.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-10-

-Wierze,żemożesznimbyć.Tylubktokolwiekznaszychbraci.

-Wiecnicjejniepowiemy.Alepocząwszyodterazbędziemyjaobserwować.

background image

Twojapartnerkateżmożepomóc.Kellyniebędziesama,jeślibędziemymogli
cośporadzić.

-Mamyrównieżelektronicznemonitorywewszystkichpokojach.Onaonich

niewie.

-Dieu!Jarównieżnicotymniewiedziałem,Atticusie.OdkiedyjesteśJamsem
Bondem?

Atticusroześmiałsię.–Niepróbujmiwmówić,żeniemaszwdomu

przewodowegodostępudodźwiękuiobrazu.Jestempewien,żeudoskonalaszto
zakażdymrazem.Jesteśgłupcemjeślinie.

-Znaszmniezadobrze.–Marczgodziłsięzuśmiechem–Wporządku,

zakładam,zepozwoliszmimonitorowaćsystem?

Atticuszaskoczyłgo,rzucającmałączarnąskrzynkęwjegostronę.Byłomniej
więcejwielkościstaregoradiatranzystorowegoimiałopodobneprzyciskii

odbiorniki.

-Chciałem,abyśmógłuzyskaćpomocprzezcałyczas.Jestpoprostuwiele

czasu, gdy ja i Lisa - akhem- będziemy zajęci. Potrzebujemy pomocy, jeśli
chcemyzachowaćLissebezpieczna.

-Toznaczy,gdytybędzieszsiękochaćzeswojażona,Kellybędzie

podatniejsza.–UstaMarcazmizerniały,gdypomyślałonieznanymzagrożeniu.

Wezmę pomoc w tej sprawie. Może Ian będzie odpowiedni, podczas gdy ty i
Lissabędzieciepozazasięgiem.

-Jeszczelepiej…-Atticusmówił,gdynalewałwinodlanichobu–Dimitri

będziewmieścienakilkadni.Zaprosiłemgodozostaniatutaj.Jako,żebędzie
blisko,Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

background image

Strona-11-

będziemy mogli poprosić go o pomoc . Zawsze był godnym zaufania
człowiekiem.

Kiedywrócidodomu,Ianbędziemógłprzejąćrobotę.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-12-

Rozdział3

Profesor Dmitri Belakov nauczyciel historii i wampirzy Mistrz swojej domeny
naŚrodkowymZachodzieprzybyłkilkadnipóźniej.Atticus,Lissa,Ian,Marci
Kelly–

chociażniemogłapozostaćniestrzeżonatoniemiałapojęcia,żepilnowalijejna
zmianę–spotkaliDymitrianaprywatnympasiestartowymniedalekowinnicy.

Przyleciał bardzo kosztownym niewielkim odrzutowcem, który pozwolił mu
przebyć podróż przez połowę kraju do Zachodniego Wybrzeża w ciągu kilku
godzin.

Marcmiałbyćręką,któraprzywitakolegę–Mistrza.Brotherhoodbyłaluźną

organizacją,którabyłaprzywiązanadotradycji.KiedyjedenMistrzprzybędzie
nacudzeterytoriumtotylkoprzezgrzecznośćbędzietooficjalneprzybycie.Co
więcej Dmitri i Marc byli starymi znajomymi. Żyli i pracowali razem w
wcześniejszych wiekach, przed osiedleniem się w Stanach Zjednoczonych i
staniemsięMistrzem.

AtticusiIanteżbyliczęściądawnejgrupy.Spędzilikilkawesołychwieków

zapominającsięwEuropieinaBliskimWschodzieprzebywającdziesięciolecia
w różnych miastach po drodze. Osłaniali sobie nawzajem plecy, dzieląc się
zarówno przyjemnością, jak i niebezpieczeństwem zbyt wiele razy, by można
byłozliczyć.

Tworzylisilnąwięźprzyjaźni,któranigdyniezostałazerwana.

background image

-Dobrzecieznowuwidzieć,monami.–MarcobdarowałDimitriego

tradycyjnymeuropejskimpozdrowieniem-pocałunkiemwobapoliczki.

-Nadszedłczas,byodwiedzićdawnychprzyjaciół.MiłojestbyćMistrzem

swojej domeny, ale nie ma zbyt wielu nas na prerii. - Mężczyźni zaśmiali się i
poprowadzili przybysza na spotkanie Lissy i Kelly, które czekały przy
samochodach.

Dimitri–dlarozbawianiaMarca-zrobiłzamieszaniewokółLissy,irytującprzy
tym Atticusa. To wszystko było częścią gry, w którą starzy towarzysze często
grali w przeszłości. Oczywiście teraz było inaczej. Jeden z tej grupy znalazł
partnerkę,awszyscybyliztegopowoduszczęśliwiizazdrośnijakdiabli.Taka
drastycznazmianazasługiwałatrochęnadobroduszneżarty.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-13-

- Enchanté, madame2- Dimitri zamruczał, podnosząc rękę Lissy i składając
pocałunek.Marcobserwowałswojegoprzyjaciela,zdoskonałymsłowiańskim

urokiem. Kobiety leciały na jego mroczny wygląd od dłuższego czasu, a Lissa
niewydawałasiębyćwyjątkiem,gdywyszeptałapowitanie.

-JedzieszzMarcemLamborghini.Myślę,żewszyscywdomubędziemy

szczęśliwi, gdzie będzie można się zrelaksować. – Atticus ostentacyjnie wziął
dłońżonyischowałuzgięciuramienia.

Atticuswprowadziłżonędosamochodu,wktórymKellysiedziałanatylnym

siedzeniu.Marczauważyłwyraztęsknoty,któryskierowałanażółtysamochód,
kiedymyślała,żeniepatrzył.Mógłzobaczyćjakbardzochciałaprzejechaćsię
nim ,a nawet lepiej poprowadzić go – ale odmawiała sobie tej przyjemności,
odmawiającteżmu.

Samochódprzyjechałreprezentująccoświęcej.Miałbyćsymbolemtrwającej

background image

walki między nimi. Kusił ją, a ona odmawiała mu. Flirtował z nią, a ona
odrzucałago.

Pragnąłją,aonaudawałaniewzruszoną,alewiedział,żetodziała.Prawdziwym
zwycięstwembędzie,kiedywkońcuzłamiesięiprzyzna.

ToniezajęłoDimitriowidużoczasu,abyzorientowałsię,żecośsiędzieje

pomiędzyMarcemaKelly.Zapytałotowczasiejazdydowinnicy.

-Więckimjesttadziewczyna?-PytanieDimitriegoniebyłoniemiłe,aleMarc
wolałnieomawiaćirytującychaspektówjegorelacjizKelly.Mimotorozumiał

zainteresowanie Dimitria tym, jak Kelly dopasowuje się do ich małej grupy.
Wiedział, że Lissa jest partnerką Atticusa, ale Kelly nie była odbierana, jako
częśćichotoczenia.

Marcpowinienoczekiwaćpytańprędzejczypóźniej.

-JestnajlepsząprzyjaciółkąLissy.Miałaniefortunneszczęściezobaczyćmnie,
gdy karmiłem się z człowieka, który zaatakował Lissę, zanim została
przemienionaprzezAtticusa.Jejumysłjestzbytsilny,bymmógłgozauroczyć
wystarczająco,2Czarującapani

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-14-

biorącpoduwagę,żeLissaniechceprzerwaćwięzizeswoimśmiertelnym

przyjacielem.

-Więcobserwujeszją?

- Pracuje dla Atticusa w winnicy i tak obserwuje ją, ale bardziej niż z powodu
wiedzyonas.Istniejejeszczekomplikacja,októrejchciałemztobązanim

dojedziemynamiejsce.

-Zamieniamsięwsłuch.

background image

-Lissajestwniewielkimstopniupsychiczna.–Marcspojrzałoceniającreakcje
swojego przyjaciela na nowość. – Miała wizję z Kelly pokrytą krwią i
rozszarpanymgardłem–najprawdopodobniejprzezjednegoznaszegorodzaju.

-Itymyślisz,żeochroniszjąprzedewentualnąprzyszłością?

-Muszę!–wyszłotobardziejdobitnie,niżMarcbychciał,aleDimitriuniósł

tylkociemnebrwiwjegokierunku.–Zdecydowaliśmysię,żedwojeznasbędą
ochraniaćjąpodczasnocnychgodzin.AtticusiLissasądwójką

najprawdopodobniejszych sprawców, więc są głównie odpowiedzialni za
utrzymaniepieczynadnią,alesąteżnowożeńcami…

- Ach, rozumiem. – Dimitri uśmiechnął się szeroko. - Nic więcej nie musisz
mówić.NiebędzieproblemówtrzymaćokonapięknejKelly.

- Tak długo, jak to tylko oko. Jest najlepszą przyjaciółką Lissy i nakazuje Ci
trzymaćręceprzysobie.OberwieCisiędwukrotnie,przyjacielu.

-Ty?WielkiMistrz?Zaliczałeśwczesnokołosiebie–Dimitriwybuchnął

śmiechemnazamiaryMarca.Lepiejtraktowaćtowszystko,jakożartytakdługo,
jaktylkoDimtriotrzymałwiadomość.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-15-

- Śmiej się, jeśli chcesz, ale wkrótce zauważysz, że Lissa ma ostre kły, jeśli
chodzi o jej śmiertelnych przyjaciół i wystarczy, że Atticus się jej zapyta.
Ponieważżyjeznimi,podczasgdymójdomjestodnawiany,niemogęzrobićnic
innego, niż żyć zgodnie z ich zasadami będąc w ich domu. Umieścili Kelly na
szczycie.

-Wstyd.–Dimitrispojrzałprzezoknonaprzemijającykrajobraz.–Jestpiękną
kobietą.

Marcpoczuł,żesztywniejeistarałsięopanowaćreakcje.

background image

-Piękna,tak.Alerównieżpozazasięgiem,N’est-cepas?

-Oui,monami.Rozumiemibędęprzestrzegaćzasadwtwoimkraju.

Wwinnicy,zebralisięwdużymsaloniepodczasgdyAtticuspodawałjedenze

swoich zwycięskich roczników. Kelly czuła się, zbytnio widoczna jako jedyna
śmiertelniczkawpokoju,aleLissapoprosiłajaspecjalniebyzostała,jakojedyna
kobieta.Sześćdojednejlubpółtuzina,Kellypomyślałazdającsobiesprawę,ze
kobiety były prawdopodobnie zbyt zaabsorbowane by być dziwnymi w
jakiejkolwieksytuacji.

Wzruszyłaramionami,przyjęławyśmienitewinoiusiadłazpowrotem,

słuchającprzebiegającejwłaśniefascynującejrozmowy.Kellymyślaładużoo

nieśmiertelności od ślubu Lissy i późniejszej przemiany. Pracuje w winnicy od
jakiegoś czasu i miała do czynienia z Atticusem, Lissa, a nawet Marcem, ale
nigdy tak naprawdę nie miała okazji po prostu usiąść i obserwować
rozmawiającychAtticusaijegoprzyjaciół–zwłaszczatakstarych.

-CociesprowadzadoKalifornii?–AtticuszapytałDmitriego,podającmu

kieliszekburgunda.

Dmitrizmarszczyłczoło,przyjmująckryształowykieliszek.–Mójdomzostał

sprzedany.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-16-

-Co?–GłosMarcabyłpierwszy,którywypełniłpokój.

-Myślałem,żetomądre,abymojatwierdzabyławstarymgospodarstwie.–

Dimitri powiedział z nutą goryczy. – Miałem umowę z rolnikiem i jego
potomkami,działałotodobrzeodwieków,aleostatnizlininigdysięnieożenił,
a ostatnim czasy przeszedł do innego królestwa. Jego ziemia została sprzedana
zanimzdążyłem

background image

zadziałać.Cholerniprawnicy.–Przekleństwomruknąłdoswojegoszkłazanim
wziął

orzeźwiającyłykpysznegowina.

Atticusroześmiałsię,zwracającnasiebieuwagę.–Teraz,terazDimitri.

Przypominamsobie,żekiedyśchciałeśbyćadwokatem.

-Tobyłobardzodawnotemu,Atticus,samdobrzewiesz.Terazjestem

profesoremhistorii.

-Więcgdziebyłeś,skoroniewiedziałeścosiędzieje,ażdosprzedażydomu?–

ZapytałIan–Myślałem,żeUniwersytetznajdujesiębliskotwojegoterytorium
przezwiększośćczasu.

-Byłemnasabatachwostatnimsemestrze,odwiedzającprzyjaciółwEuropie,

rzekomobadającychksiążkęTudorów.

-Wielcepożądliwibyli,co?Niktniejesttakizobecnejpartii.-PowiedziałMarc
z iskrą pamięci w oku. To pozwoliło Kelly myśleć, że ci ludzie rzeczywiście
znajądawnozmarłychkrólówikróloweAnglii.

-Maszrację.–PowiedziałDmitriwznosząckieliszekkuMarcowi.–Za

Henriego.

Mężczyźnipowtórzylitoast,poczymKellyrzuciłazszokowanespojrzeniew

kierunku Lissy, która wyglądała na tak samo zdziwioną. Lissa wzruszyła
ramionamiiwzniosłaszklankęwgeścietoastu,aKellyzrobiłataksamo.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-17-

-Ahwidzę,zenaszepaniesązszokowane.Wybaczciemi.–Dimitriskłonił

background image

lekkogłowęwkierunkuLissyiKelly.

-DajspokójDmitri.–Marcskarciłswojegoprzyjaciela.–Wszyscywiemy,że
wywierasz szokujące wrażenie. To zdarza się tak rzadko, że możemy otwarcie
mówić przy śmiertelnikach lub nowo przemienionych.- Skinął głową Lissie. –
Dmitri obecnie wykłada swoją wiedze z przeszłości, jako profesor historii,
możnawtouwierzyć.

-PiszęksiążkęoHenrymijegopotomkachdlaUniwersytetu,aletak

naprawdęniemuszerobićbadańnatentemat.Mojapodróżbyłabardziejdla

przyjemności,niżczegośinnego.–WyjaśniłDmitri.

-WięcfaktyczniewidziałeśHenrykaVIIIwAnglii?–ZapytałaKelly,zbierając
sięnaodwagę.

-Cholernaprawda,żeznał.Tengłupiec…-MarcwskazałDymirtiakielichem-

… został wysłany do Anglii w nadziei na wżenienie się w rodzinę. Tylko
dlatego,żeurodziłsięsiostrzeniecstaregoIvana.

-Któryniebyłtakgroźny.–IaniAtticuspowiedzielizwyniosłąminą.Chwilę
późniejcałaczwórkamężczyznwybuchłaśmiechem.Tobyłprawdopodobnie

dowcip.

KellyzawszelubiłahistorięijeślidobrzepamiętałatoIvanGroźnyzostał

koronowanynacaraRosjimniejwięcejwtymsamymczasie,cozmarłHenryk
VIIIwAnglii.Tomożliwe,żemówiłorosyjskiejrodziniekrólewskiej?Sądząc
pobłyskuwoczachDymitriatobyłocoświęcejniżprzypuszczenie.Tobyłfakt.

-Mogętylkoprzypuszczaćjegouroczegowygląduwywołującegoterror,gdy

już zorientowali się, jak stary i zgrzybiały jest naprawdę. – Powiedział Dmitri
posyłającjejkolejnysalut.

Mężczyznabyłprawiezgorzkniały.Byłprzystojniakiem.Wspaniałe,

arystokratyczne cechy, błyszczące, żywe oczy i muskularne ciało, które było

background image

bardzomęskie,aleokazałosię,zebardzobardzostare.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-18-

Kellyzdałasobiesprawę,żewszyscypatrzylisięnaniąwyczekująco.Nie

miałapojęciacopowiedzieć,alemusiałacośwymyśleć.

-Zakładam,żeżadenspadkobiercaTudorównieprzyjąłcienamęża,więc

musiałeś być … śmiertelny… wtedy. – Prawie powiedziała „ludzki”, a
wiedziała,jaknielubilitegosłowa.

-Ah.Widziszsednosprawy.Rzeczywiściebyłemśmiertelny,kiedy

wyruszałem na wyspę. Ale kiedy w końcu wróciłem do Matki Rosji, już nie
byłem. Ale to opowieść na inny dzień. - Dimitri wypił resztę swego wina i
wzniósłkieliszekproszącodolewkę.

-Więccozamierzaszzrobićzeswoimdomem?–ZapytałMarc,Kellybyłamu

wdzięcznazazmianętematu.

Nieświadomietrafiławpewnegorodzajuczułypunkt.Albomożetobyłopo

prostu zbyt osobiste dla nowej znajomości. Nie była pewna, czy historia tego,
jakstał

sięwampirembyłatematemtabu.BędziemusiałazapytaćsięotoAtticusa

następnymrazemgdyzłapiegowpokoju.AlbojeszczelepiejpoprosiLissę,by
zapytałasięotomęża.

Dmitri rozsiadł się leniwie na krześle. – Nie mam wyboru, jak tylko czekać i
obserwować, kto zrobi jakiś ruch, a potem ja zrobię swój. Nie oddam swojego
domułatwo,alejeśliniebędzieinnegosposobu,towkrótcebędęmusiałszukać
nowegomiejscadożycia.

-Toniejestdlaciebie…hmm…zaciche…mieszkającnaprerii?-Zapytała

background image

Lissa. Kelly rozmawiała z Lissą o rzeczach które chciała wiedzieć, ale nie
powinna.

Dowiedziała się, ze Lissa i jej nowy mąż zawsze dzielą się swoimi
przemyśleniami.

-Cenięswojąprywatność.–Dimitriodpowiedziałłagodnymtonem.–Tamnie

ma wielu z nas, a moje terytorium może być mniej lub więcej zaludnione.
Istnieje wiele innych wyższych siłą terytoriów, chociaż bezpieczeństwo ich nie
możebyćTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-19-

branezepewnik.Dlategozbudowałempodziemnydom.Istniejeniewielkie

niebezpieczeństwo, że ktoś – być może Fey lub mag – poskarży się na mnie,
gdzieobecnieżyję.Podobamisiętenpomysł,agdynowywłaścicielzrobisię
kłopotliwyzacznędziałać.

Kellynielubiłamyśliobiednymwłaścicielu,którynieświadomiekupi

legowiskowampira.Dmitrimożebyćprzystojnyipoukładanynazewnątrz,ale
nie ma wątpliwości, że mógłby być tak samo dziki, jak Marc. Ona nigdy nie
zapomniwidokukłówMarca-czerwonychześwieżąkrwią-wychodzącychz
męskiejszyi.

Oczywiście,mężczyznabyłszalony,próbowałzabićLissęiKellyzaledwie

kilka chwil wcześniej, ale mimo to było niegrzeczne takie wprowadzenie do
świata nadprzyrodzonego. Wystarczyło jej jedno. Dodatkowa wzmianka
Dimitria o „Fey lub magu” sprawiła, że zastanawiała się co- lub kto – mogło
jeszczetambyć.Niezamierzałapytać.Nie,wystarczyjejtejwiedzyjaknajedną
noc.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-20-

Rozdział4

background image

Gdyimprezarozpadłasięgodzinęprzedświtem,MarcznalazłKellyna

werandzie. Była jeszcze noc, gwiazdy znajdowały się na zimnym, nocnym
niebie.

Tenczasnocyuwielbiałnajbardziej.

-Widzę,żemieliśmytensampomysł.–Mówiłniskimtonem,chwalącprzed-

świtowegodziny,aleKellynadalchodziła.Podkradłsięznówkołoniej,kujego
uciesze.Kochałsposóbwjakijęknęła,kiedyzłapałjąznienacka.

-CoTyturobisz?

Lubiłjejgłosbeztchu.Sprawiałon,żemyślałorobieniuzakazanychrzeczy.

Rzeczyktórechciałbyzrobićdlaniejiznią,alezostaływprowadzonedozasad
AtticusaiLissy.Marcbyłbykiepskimgościemrzeczywiście,gdybyskorzystałz
ich gościnności – i innych gości – ale, oh, jakby chciał zapomnieć o tych
zasadach na kilka minut. Wystarczająco długo, aby zobaczyć, czy usta Kelly
smakujątaksoczyście,jakwyglądają.

-Teraztrzebamiećsposóbbyporozmawiaćzkoleżankąmojejkochanki

nocy?–Stanąłprzyniej,spoglądającwdalwinnicy.–Kochaszto,prawda?Tą
ciemnośćtużprzedświtem.Cichegodzinynocy,przedpowstaniemdnia.Mam
namyśli,żenicciniegrozi,Kelly.Zpewnościątowiesz.Niebójsięmnie.

-Niebojesięciebie,Marc,aleczujesięnieswojo.–Kellyodwróciławzrokdo
winnicy. – Ale odpowiadając na twoje pytanie, kocham tę porę nocy. Nie
zdawałam sobie sprawy, jak piękna była wcześniej. Zawsze śpię w tym czasie,
zanim

przeszłampracowaćdlaAtticusa.

-Atwójświatzostałwywróconyprzezodkrycienadprzyrodzonych.

Westchnęła,aonzapragnąłprzygarnąćjadoswegoramienia.Instynktkazał

pocieszyćmutatajemnicząkobietę–anieczułgoodwieków.

background image

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-21-

-CoDimitrimiałnamyślimówiąco„Feylubmagach”dzisiaj?

- Wyłapałaś to, co? – Marc lubił jej bystry umysł. Był to jeden z najbardziej
kuszącychaspektówjejosobowości,któryprzyszedłmudocenićpodczasjego

pobytuwdomuAtticusa.–Jesteśmytylkojednymzwielurodzajówistot

nadprzyrodzonych, które zamieszkują te krainę. Są tam istoty wszelkiego
rodzaju,kilkaFey,którychodczasudoczasuodwiedzamyalbotacyktórzywola
śmiertelnekrólestwo,aletezśmiertelnicy,którzyposiadająmagicznezdolności.
Twoja

przyjaciółkaLissamawsobietrochęmagii.Tonazywasięzdolnością

parapsychiczna,aletaknaprawdęjesttylkoprzejawemśmiertelnejmagii.

- Psychiczna umiejętność jest magią. - Kelly powtórzyła swoje zdanie, badając
jego smak. – Huh. Ale ona nie jest magiczna. Nie może wyjąć królika z
kapeluszanażyczenie.

-Tak,toprawda,Lissaniewydajesięmiećkontrolenadtym,kiedyijak

odbierzewizję,alesąśmiertelnicy,którzybardzobieglekontrolująswoją

wewnętrzną magię i kilku utalentowanych ludzi, którzy mogą wykorzystać
swojezdolnościwinnychświatach.

-Toniesamowite.Kiedymówisz„stworzenia”masznamyśliwilkołaków?

Walczącenutystrachuizaciekawieniawjejgłosiezarównorozbawiłygo,jaki
zaniepokoiły. – Wilki, jastrzębie, wielkie koty, wszelkiego rodzaju drapieżniki.
Jeślikiedykolwiekspotkaszktóregośznadprzyrodzonychtomusiszbyćbardzo
ostrożna, Kelly. Podobnie do nas, nie każdy jest dobry, większość z nich ma
swoje ścisłe zasady zachowania wobec śmiertelników, do których nie będziesz
przyzwyczajonawswoimświecie.

background image

-Jakto?–Kellyspojrzałananiegobezcieniaswojejznanejrezerwy.Marc

lubił sposób w jaki chciała znać jego opinię. To była ich pierwsza, prawdziwa
rozmowa, jaką prowadzili odkąd się poznali. Lubił to. Pewne, że bardziej niż
powinien.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-22-

-Wilkołakiżyjąwedługarchaicznychzasad.Większośćznichtorodzaje

drapieżnikówioni,żetakpowiemniebawiąsięwrozkazy.Większościąznich
rządząAlfy.

-IdąctądrogąjesteśpewnegorodzajuMistrzem,wampiremnadwampirami

wtymregionie?

-Prawietak,aleBrotherhoodmaluźniejszyukładniżwhierarchii.

WybieramyMistrzatam,gdziebędzieonbędziemógłwszystkichzadowolić.

Wilkołaki mają rodziny, plemiona i klany dyktowane pod ich gatunek i
lokalizacje.

Rzadko podróżują daleko od swoich domów i grup, a przywództwo jest
zazwyczaj wybierane poprzez krwawe walki między wrogimi Alfami. Wiele z
tychbitewjestnaśmierćiżycie.

MógłodczytaćniepokójrosnącynatwarzyKellyiprzyszedłczas,abyto

zmienić. Prawdopodobnie nigdy się na nich nie natknie. Było kilku w okolicy,
alezazwyczajomijaliichszerokimłukiem.

-Mynienatykamysięzaczęstonanich.–PowiedziałMarc,dotykającjej

policzka i łapiąc jej wzrok swoim. – Większość istot nadprzyrodzonych nie
zadziera ze sobą. Niewielu – jeśli w ogóle – dogadują się z nami, w
szczególnościzewzględunałączącąkrew.

background image

-Coonarobi?–Opuściłrękę,gdymówiła,szczęśliwy,żezwróciłjejuwagę.

Zaledwie kilka godzin wcześniej chciałaby obwieścić krwawe morderstwo z
powodulekkiegodotyku.

-Krewzmiennychimagówjestuważanazaprzysmak.Torzadkiemiećszanse

skosztowaćjejoiledanaosobasięzgodzi.Rzadkosięzgadzają.–Uśmiechnął
się,aoczarowałaodwzajemniłagest.–KrewFeyjestdlanaszbytsilna,mówiąc
szczerze.

Moc,którąwsobiemająmożebyćtrucizną,aleprzynętajestkusząca.Pół-Fey
to już inna historia. Urok innych królestw płynąca w pół- fey rozcieńcza ich
truciznęwkrwi,alejestnatylesilna,abydaćnamimpulsmocy,którejniewielu
doświadcza.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-23-

Jest to przejściowe – według legendy – ale rzekomo najlepszy sposób
doświadczenia mocy nieśmiertelnego w całym królestwie. Ale pół-feyowi są
jeszczebardziejrzadsi,niżmadzyczyzmienniisąpotężniejsiodkogokolwiek.
Nochyba,żesąchętni-zjakiegośpowodu–podzielićsięswojąkrwią,alenie
maprawieżadnychszansdlanasabyzasmakowaćtakiegorodzajuwładzy.

-Masznamyśli,żeFeysąjakwróżki?Małeskrzaty,jakDzwoneczek?-Kelly
zmarszczyła nos w bystry sposób, kiedy była zaskoczona. Marc musiał oprzeć
siępokusie,bypocałowaćpiegowatąkońcówkę.

-Wrzeczywistościsądośćnormalnipatrzącnanichnaszymioczyma.Pół-fey
sąoczywiścieteżpół-ludźmi,takżewyglądająjakjaczyty,alesąpiękniejsiniż
przeciętny człowiek. Splendor magii w nich sprawia, że są bardziej atrakcyjni
wizualnie.

-Tofascynujące.

-Nie,Kelly–Ująłjejpoliczekniemogącdłużejsięopieraćprzyciąganiuwjej
obecności. Marc zbliżył się dopasowując swoje ciało do jej. – Ty jesteś
fascynująca.

background image

Jesteś najpiękniejszą śmiertelniczką jaką spotkałem przez wiele wieków –
wewnątrzinazewnątrz.

Pochyliłgłowęumieszczającpocałuneknajejzadartymnosku,takjakpragnął

to zrobić. Jej drżenie dodało mu więcej odwagi. Przyciągając ją w ramiona
schyliłsięcałującjątak,jakchciałtozrobićjużtydzieńtemu.

Byłatakpyszna,jakwśnie,któremiał.Spędziłdużoczasumarzącoprzemiłej
Kelly.

Gdypocałunekpogłębiłsię,jegopragnieniewzrosło.Nigdyniebyłtak

pochłoniętyprzezkobietę,takzniszczonyprzezpocałunek.Smakowałamiodem
i winem, rzadkim połączeniem, które kusiło zmysły poza granice. Smakowała
życiem.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-24-

Jedynąrzeczą,któramogłabyumilićjeszczebardziejtęchwile,togdyby

pozwoliłabyposmakowaćjejistoty…jejkrwi.

Tegobyłozbytwiele,zbytszybko.Marcwiedziałwgłębiduszy,żejego

powściągliwość była zakorzeniona w długich latach cierpliwości. Mógłby ją
mieć, ale w innym miejscu – z dala od domu swego przyjaciela, w którym nie
będzie

zobowiązanyprzestrzegaćzasadAtticusa.

Alesmakowałabosko.Marcstraciłpoczucieczasu,gdycałkowałjedyną

kobietę,któraprzyciągałagooddłuższegoczasu,niżmógłzliczyć.Mieściłasię
wjegoramionach,takjakbybyłastworzonaspecjalniedlaniego.Doszładojego

opanowaniawnajbardziejzachwycającysposób,ajejmałejękirozkoszybyły

najseksowniejsze,zewszystkichjakiekolwieksłyszał.

background image

Tylkojednarzeczmogłapociągnąćgozajejcudownymdotykiempocałunku…

Słońce.

Gdypierwszepromieniesłońcamusnęłyniebonawschodzi,Marcjuż

wiedział,żejegochwilezKellydobiegłykońca.Odsunąłsięwsteczżałując

wypełniającegosięjegoświata.

- Nie byłem skłonny oddalić się od domu na tak długo od wielu lat, ale cieszę
się,żemojapierwszawizjaświtupowiekachbyłaztobą,macherie.

PiękneniebieskieoczyKellyukazałykogośogłuszonegoprzezprzyjemność

sprzedkilkuchwil.Wtedywykonaniejegokłopotliwegopołożeniapokażejej

zmartwienie.

-Wejdźdośrodka,Marc!–Kellywzięłagozarękę,jegodużąwswojąmniejszą
ipociągnęłagowkierunkuwejściadodomu.Chętnieposzedł,zdumionyi

oczarowanytym,żepróbujegoochronić.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-25-

Jejreakcjazszokowałago.Rzeczywiściewydawałasiębyćniespokojnaza

niego chcąc go wcisnąć do środka i zamknąć drzwi przed grożącym mu
światłem.Niezatrzymałasięzanimniedotarlidoprzedpokojubezokien,który
zaprojektował

Atticus.

-Byłoblisko.–Zatrząsnęładrzwiioparłasięonie.Jejpulsbiłmocnowszyi.

Marcniewiedziałcozniązrobić,alewidoczniejejszybkiebiciekrwiwżyłach
przyjejbladejskórzesprawiło,żezacząłsięoblizywać,chcącposmakować.

background image

Podszedłblisko,chwilowooślepionyprzezgłód,którywytworzyłsięwnim

niekontrolowanie.OczyKellyrozszerzyłysięzestrachu,kiedyzrozumiała.Jego
kływydłużyłysiężądnekrwiiinstynktzagłuszyłjegorozsądnąstronę.

Marcniebyłpewien,cobyzrobił,gdybyDmitriniewybrałtegomomentudo

przeczyszczeniagardła.Marcspojrzał,znajdującDmitriegowpatrującegosięze
zmrużonymioczaminadrugimkońcukorytarza.

Mijałynapięteminuty,gdyDmitripodtrzymywałswojepojrzenie,podnosząc

wszystkomówiącąbrew.WkońcuMarcwycofałsię.Byłoźle.Teraztowidział.
U

kresunamiętnościpozwoliłswoimzmysłomopanowaćswojegolepszego„ja”.

MarcodsunąłsięodKelly.Zadrżałazestrachu,ukazująctowswoichpięknych
oczach.Strachtambył.Marcczułsięgorzejniższumowina.

-Jesuisdésolé,mapetite.Przepraszam.–Ztymiostatnimiszeptanymisłowami
odsunąłsięwprowadzająccorazwiększąodległośćmiędzysobąipokusą.

Był świt. Czuł, że słońce go osłabia. Mniejsza ochota na krew będzie w ciągu
dniaagroźbaKellyzłagodnieje.

KiwającgłowąDmitriemu,Marczostawiłją,zdającsobiewgłębisercasprawę,
żejedynymzagrożeniemdlaniejwtymdomujestonsam.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-26-

Rozdział5

Następnegowieczora,MarczostałosaczonyprzezDmitrawbibliotece.Marc

niebyłprzyzwyczajonydoudzielaniaodpowiedzikażdemunajegoterenie–no
może z wyjątkiem najbliższych i starych znajomych – ale Dmitri pasował do
tego opisu w obu przypadkach. Mimo to bolało go wytykanie swoich błędów
przezkogośinnegoiMarcpodejrzewał,zetylkodlategoDmitrigoszukał.

background image

-Wyjeżdżamjutro–PowiedziałDmitrisiadającnajednymzeskórzanych

foteli,którestałyprzykominku.

-Takszybko?–Marczamknąłksiążkęiostrożnieodłożyłjązpowrotemna

miejsce,poczymusiadłnaprzeciwkoDmitriegoprzykominku.–Myślałem,że

będziesztuconajmniejkilkatygodni.

-Tak,jakja,aleotrzymałemwiadomość,żenowywłaścicielwziąłw

posiadanie podziemny dom. Chce tylko się dowiedzieć kim jest i dlaczego jest
zainteresowany kupnem tego miejsca. Na pewno nie dla zabawy. – Dmitri
przyjrzał

sięMarcowiuważnie.–Alepytanie,czyTymniepotrzebujesz?

-JeślimasznamyślitocoprzerwałeśwnocytozapewniamCię,żemogę

poradzićsobieztąsytuacją.

-Wedługmnienatoniewyglądało,jeśliwybaczysz,żetomówię.

Marczjeżyłsię.–Nieobchodzimnie,jaktowyglądało.Kellynicniegroziłoz
mojej strony. Powinieneś wrócić do domu i zobaczyć co się dzieje z Twoim
domem.

Dajmiznać,jeślijakkolwiekbędęmógłpomóc.Wiesz,żezawszejestemtutaj,
abypomóc,jeślibędziepotrzeba.

-Bardzotodoceniam,Marc.Tosamoodnosisiędomnie.Atticuswspominał

cośojakimśnowobogackimGibsonie,którymożliwe,żerzuciwyzwanie?

Twierdzeniezostałosformułowane,jakopytanie,aleMarcbyłszczęśliwy

schodzącztematuKellyijegobrakukontroliwcześniejszejnocy,wchodzącw
tematTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-27-

background image

małoletniegowampira,którygonękał.NormalnieMarcniewyrzucałbybrudów
zterytoriumswegoprzyjaciela,alewkońcutobyłDmitri.Wystarczającodługo
sąprzyjaciółmi.Mogliowszystkimporozmawiać.Noprawie.

-LeonardGibsonjestwolnymstworzeniem.Żałujednia,wktórym

pozwoliłemmuodejśćiżyćnamoimterytorium.Powinienemwiedzieć,żebędą
z nim kłopoty już od dnia kiedy przyszedł do mnie czołgając się – szukając
mojegobłogosławieństwanamoimterytorium.

-Więcdlaczegomupozwoliłeś?–TonDmitrianiebyłkrytyczny,aleMarcsam
zadawał sobie to samo pytanie, na długo wcześniej i nie podobała mu się jego
odpowiedz.

-Zgaduję,żebyłemzbytniozadowolonyzsiebie.Smutnąprawdąjest,żenie

troszczyłem się o nic wtedy tak jak teraz. Zdaje sobie sprawę, że powinienem
sprawdzićdokładnieGibsonaprzedudzieleniemmuschronienianamoim

terytorium.

-Takwięcterazpojawiasiępytaniecomaszzamiarznimzrobić?-Dmitri

miałzwyczajuderzaćodrazudosednasprawy.

-Sądzę,żewyzwiemnieprędzejczypóźniej.Nieufam,żebędziegrałfair,ale
po ostatniej nocy… cóż wątpię w siebie i swoją kontrole, Dmitri. Szczerze
mówiącmamdośćbyciaMistrzem,aleAtticuskategorycznieodmówiłzostania
nim, tak samo jak Ian, a oni są jedyną dwójką której zaufam z taką mocą w
mojejjurysdykcji.

-WtakimraziemusiszzabićtegoGibsonazanimonbędziemiałszansezabić

Ciebie.

Marczesztywniałzdeterminacji.–Takzrobię.–Jegoręcezacisnęłysięna

fotelupokrytymskórzanątapicerką.–Tak,jakpowiedziałemspodziewamsię

wkrótcewyzwania.Jeślinadejdzie,będęgotowy.

background image

-Mamnadzieję,żetakbędzie,mójprzyjacielu.Jeślibędzieszmnie

potrzebował, to wszystko co będziesz musiał zrobić, to po prostu zadzwonić.
Chętniestanęprzytobie.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-28-

Marcbyłwzruszonyofertą.Toniebyłocoś,comożnazlekceważyć.

Zobowiązaniebywypełnićmiejscedrugiegowoficjalnymwyzwaniujestbardzo

dużym obowiązkiem. Dmitri w gruncie rzeczy zaproponował powieszenie
swego

życia na szali dla Marca – coś co by zrobili kilka wieków temu, gdy byli już
przyjaciółmi , ale nie ostatnio. Dobrze było wiedzieć, że więzy Brotherhood
międzynimiwciążsąbardzosilne.

-WięcterazwróćmydosprawyzKelly.

-Wolałbymnie.Onadoprowadzamniedoszału,aleniemogęjejmieć.Koniec
historii.

-Byćmożenie.–Dmitriposłałmuspojrzenie,któremówiłoopsotach.Marc

pamiętał te spojrzenie. Poprzedzało ono o dzikich dawnych czasach i
zwiastującepóźniejkłopotyiprzyjemnośćwróżnychstopniach.

-Comasznamyśli?

-Cóżjeśliniemożeszmiećjejciała,tomożebędzieszmógłmiećinaczej.

-Naprzykład?

UśmiechDmitriazmieniłsięwręczwdiabelski.–Jesteśgotównapodróżewe

śnie?

Marcchciałodmówićpokusie,alewiedziałżeniejestwystarczającosilny.Jako

background image

Mistrzmiałwieledarówfizycznych,jakipsychicznych,alesnydlaDmitriego
były czymś co udoskonalił na przestrzeni wieków. Zawsze fascynowały go
marzeniaisnybardziej,niżkogokolwiekzBractwa.Podczasgodzindziennych
często starał się otworzyć portal marzeń śmiertelnika u kogoś kto spał za dnia.
Marc uważał, że to zabawne, ale podejrzewał, że to jest również sposób aby
zobaczyćsłońce-wsnachinnychludzi.

DmitrizabierałMarcazesobąwswojewymarzoneprzygody.Niezawodnie

nakłaniałswoichśmiertelnychmarzycielidoponownegoprzeżywaniaswoich

urlopównasłonecznejplażyczypoprostugierwpiłkęnożnąwparku.Marcnie
Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-29-

mógłpowiedzieć,żenielubiłparapsychicznychnajazdówśmiertelnikóww

słonecznedni.Tewspomnieniabyłydlaniegocenne,ażdodziś.

-ProponujesznajechaćsnyKelly?

-Nochodź,toniebędzieinwazja,bardziejperswazja.Widziałem,jakpatrzyna
Ciebie. Ona na Ciebie leci, nawet jeśli tego nie chce. Myślę, że naprawdę
mogłabyodpuścić,gdybyuwierzyła,żetosen.

-Teżtambyśbył?

-Ależoczywiście,mójprzyjacielu.JestemlepszywtymniżTyijużwcześniej
dzieliliśmysięwcześniejkobietami.

-Kellyjestinna.–Marcwycedziłsłowaprzezzaciśniętezęby.Niechciał

ukazywaćjakiejkolwiekwrażliwościśmiertelnika,jakąbyłakobieta,aleDmitri
znał

go bardzo dobrze. Bez wątpienia zobaczył jak głęboko zaszły jego uczucia
względemmałegoczłowieka.

-Jest.Bardzoinna.Jestprzyjaciółkąkobietyznaszegorodzajuidobrąosobą.

background image

Nie takie, jakie braliśmy do łóżka. – Dmitri poruszył się, zbliżając, używając
perswazji w głosie. – Też ją lubię, Marc. Bez problemów przyniesiemy jej
przyjemność,nawetjeślibędzietoweśnie.Spodobasięjejtoiniebędziemiała
pojęcia, że naprawdę będziemy dzielić się na płaszczyźnie snów. Będziemy
dobrze ją traktować, Marc. Jak za dawnych czasów. Nawet- lepiej, niż za
dawanychczasów.

Marcmyślałotym.Pomysłbyłbardzokuszący.Wdawnychczasachdzielił

kobietyzarównozAtticusem,jakiDmitrim.Lubiłodnajdywaćnowedrogi

przyjemności dla ich ofiary, podczas gdy pili od nich zarówno fizycznie, jak i
psychicznie.Bylipomysłowiwracającdowczesnychlatbractwakrwi.

Alenierobilitegooddłuższegoczasu.Atticuszostałsparowanywparęinigdy
więcejniechciałbyprzyłączaćsiędohulanek.Dmitribyłmistrzemzeswoim

własnymprawemijużniewidzielisięzaczęsto.Tobyłaokazjabyzrobićcoś
zarównozakazanegoicałkowicieatrakcyjnego.Dmitrimógłłatwowejśćwsny
Kelly,Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-30-

a Marc mógłby kochać się z nią bez jej całkowitej wiedzy, przynajmniej w
połowieprawdziwie.

Mógłnawetzapewnićjejdoświadczeniaseksualne,którychnigdynie

zrealizowałabynajawie.Nienawidziłprzyznawaćsiędotego,żebypodążyćdo
jej świadomości, wraz z Dmitrim. Zastanawiałaby się nad nim i Dmitrim
zaintrygowanamyślą,żenajawiebyłobypięknie,jakweśnie.

-Wszystkook.Wchodzęwto.–OdważnewyznanieMarcawywołałouśmiech

Dmitriego.–Kiedydziałamy?3

-Niemaczasu.Złapieją,kiedywpadniewnajgłębsząfazęsnu,anastępnie

wprowadzęCię.Pamiętasz,jak?

background image

-Oczywiście.Częstoużywaliśmytego.Będęczekaćnatwójsygnał.

Dmitriwyciągnąłrękęnaznakumowy.–Jakzadawnychczasów,monfrere?

- Oui. Tylko lepiej. Myślę, że Kelly zaskoczy nas obu w swoich sennych
marzeniach.

PoświcieKellyzrobiłasobiekrótkąprzerwę.Wszystkiewampiryschowały

siępodczasdnia,aonazostałasamawwielkimdomu.Zaskakującoczułasię

samotnie,kiedyLissyiinnychniebyłowpobliżu.

Miałakubekherbatyprzysobie,gdysłońcewstawałoznadporannejmgły,

biorącsobieczasnauspokojenieswoimniespójnychmyśli.MarcLatourbyłw
jej głowie ostatnimi czasy. Mężczyzna był tak frustrujący, jak i przystojny i
cholernie sexy! Miała poważny problem z unikaniem go. Fizycznie się go nie
bała.Niesądziła,żebycelowokiedykolwiekjąskrzywdził.Alebałasięoswoje
serce.

3Ooterazmnietrochęzdziwił;/

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-31-

Był nieśmiertelny i wiedziała, że szanse na zostanie jego Jedyną, tak jak Lissa
była dla Atticusa były bliskie zeru. Takie rzeczy zdarzały się tylko w bajkach.
Więctocośmiedzynimimogłodoprowadzićdotragedii.Miałabyćmądrzejsza
będąc z dala od Marca, jak to tylko możliwe, ale jej zdradzieckie serce nie
pozwalałojej.

Westchnęłaciężko,wracającdośrodka,wyczyściłabałaganwkuchnii

skierowała się do góry, do sypialni. Złapie kilka godzin snu, a następnie w
godzinach popołudniowych pojedzie do firmy Maxwell Winery, obsługujących
ich za dnia. Do wieczora będzie z powrotem z swoimi przyjaciółmi i
niebezpieczną pokusą , które stwarza Marc z każdym oddechem swego
seksownegociałaikażdymbłyskiemjegoprzebiegłychoczu.Połączeniemięsni

background image

imęskiejdoskonałościniezaprzeczalniesprawijejupadek.

Kellyupewniłasię,żedomjestbezpieczny,zanimudałasięnagórę.Przebrała
sięwkoszulkęnocnaipołożyłanapluszowymmateracu.Jejobecnypokójbył

większyniżjejdotychczasowemieszkaniewmieścieibyłonapewnolepiej

udekorowane, nie wspominając o drogich meblach. Był wspaniały i kochała
dużeipuszystełóżkozjedwabnąpościelą.

Każdyzpokoiorazapartamentówmiałkompozycjekolorów.Tenbyłblado

liliowy i stawał się jej jednym z ulubionych kolorów. Dołączona łazienka była
ogromna i urządzona w komplementarny blado-niebieski kolor. Mogła
przyzwyczaić się do życia w ten sposób, jeśli tylko Marc wróciłby do swojego
domu.

Gdybyniebyłzawszepodręką,jejżyciebyłobyowieleprostsze.Mieszkai

pracujezeswojąnajlepsząprzyjaciółkąLissąijejmężem,któryjestcałkowicie
oddany swojej żonie. To była przyjemność oglądać ich razem. Kelly chciała
tego.

Chciała mężczyzny, który patrzyłby na nią, tak jak Atticus patrzy na Lisse, ale
wątpiła,żezostanietakpobłogosławiona.

Kellydryfowałamyślamioswoichprzyjaciołachiichmiłościdokrainysnów

przywiązującwłasnątęsknotędotego.Możedlategopierwszątwarząktórą

zobaczyławswoichsnachbyłatwarzMarca.Miałwsobiewszystko,cochciała
wTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-32-

mężczyźnie, ale był poza jej ligą. Nieśmiertelność i niemożność – to nigdy nie
zadziałamiędzynimi.

- Przyszłaś o czasie. – Marc posłał jej krzywy uśmiech. – Czekaliśmy godziny
naCiebie.

background image

-My?

MarcprzesunąłsięnabokizobaczyłatamDmitriego,opartegoofilarwtym

dziwnymśnie.Bylinaleśnejpolanie,wsłońcu.

Drzewabyływokółnich,dryfująceżyciem.Czteryfilarywgreckimstylu

otaczałyogromnełóżkoobwieszonefalującąjedwabnązasłoną.Przypominałoto
cośzestarychfilmówDisneya,tylkozwielomaniegrzecznymipodtekstami.

DmitriruszyłdoprzoduistanąłprzyMarcu.–PodobaCisięwystrój?–

Machnąłrękąwstronębrzegudrzew.

-Jestpiękne.Przypominamifilm,którywidziałamkiedyś,alebezwilkołaków.

–Roześmiałasię,symfoniadźwiękówotoczyłająwokółlasu.

-Chceszwilkołaka?–Marcspytałoburzony.

-Niemaproblemu.–Dmitrimachnąłręką,awyciewypełniłolas,wysyłając

dreszczwdółkręgosłupa.

Chwilępóźniej,gigantycznywilkstanąłmiędzydrzewamiiwyszedłnapolanę.

Kelly zesztywniała, choć jej pierwszym odruchem było pognanie do Marca i
szukanie ochrony. Wilk zaczął się zmieniać i w jednej chwili stał wilk, a w
drugiejczłowiek.

Bardzomuskularny,bardzoprzystojnyibardzonagimężczyzna.

-Ktotojest?–Marcspytałnikimgłosem,pytaniebyłokierowanedo

Dmitriego,aleKellyzdołałajeusłyszeć.

-Alfastadawilków,któreżyjebliskomnie.Niejestrzeczywiściezły,jeślisięgo
lepiejpozna,aletaknaprawdęgotutajniema.Totylkoozdoba.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

background image

Strona-33-

-Mówisz,żewilkołakinaprawdęistnieją?–KellyzwróciłasiędoMarca,

szukającodpowiedzi.

- Ach, ma cherie, nie wiedziałaś? – Marc podszedł do niej dotykając jej skóry
bardzodelikatnie.–Sąwilkołaki,kotołaki,jastrzębie.Wszystkierodzaje

drapieżnikówłączącesweduszezmężczyznamiikobietaminacałymświcie.

-Tojestzbytdziwne.

-NiepodobaCisię?–Dmitrizapytałodzyskującjejuwagę.–Bezproblemu.–

Machnąłponownierękąinagimężczyznazniknął.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-34-

Rozdział6

-Jaktozrobiłeś?Takpoprostu?–Spojrzałanamiejsce,gdziebyłwilkołakiz
powrotemnaDmitriego,którytylkopodniósłswojearystokratycznebrwii

powiedział coś po francusku do Marca, ale zbyt szybko by była w stanie
zrozumieć.

ChwilępóźniejMarcowinąłramionawokółniejodtyłuizacząłcałowaćjej

szyję.Drżenieprzeszłoprzezniąjakbłyskawicakierującasięwdółpleców,jego
ruchybyłydlaniejkatastrofalne.Ciepłonajejplecach,ręceowiniętewokółjej
tali, dłonie pokrywające dużą część skóry i nagle zdała sobie sprawę, że jej
koszulanocnazniknęłazastąpionaczymśbardziejgrzesznym.

Jedwabnasukniapłynęławdółjejciałapodtrzymywanaramiączkaminadjej

biustem. Była otwarta z przodu, spalając się od jego klatki piersiowej,
pozostawiając jej skórę gołą z wyjątkiem stringów, które ledwo zakrywały
miejsce między nogami, które stawało się coraz bardziej mokre z sekundy na

background image

sekundę.RęceMarca

wędrowałycorazniżejdokuczającelastycznejgumceodjejmajtek-obejmując
jej brzuch i wysyłając iskry podniecenia - wdarł się poniżej. Zbliżyła się do
niego.

-Cosiędzieje?Marc?

- Cii, ma petite. Pozwól nam zadbać o siebie. – Jego ręka zanurzyła się niżej,
pod stringi i do wilgotnych loków u szczytu jej ud. Jej biodra podniosły się,
zapraszając. – Dobra dziewczynka. – Tchnął w jej ucho. – Czuje, jak bardzo
mniepragniesz,taksamojakjaCiebie.

-Maszracje,Marc,onajestpiękna.–Dmitristanąłprzedniąiobserwował

wszystkozekscytacjąwoczach.

Dmitrizrobiłkrokdoprzodu,ipodniósłrękę,dotykającjejramienia.Jego

dotykbyłciepły,wiedziałato,gdydotknąłjąpodramiączkiemsukni.

-Jejskórajestjakjedwab.–PowiedziałdoMarca.

-Itakciepła,jakgrzech.–Marczgodziłsięzzaniej.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-35-

Wsposóbjakimówiłoniejsprawił,żeczułaciepło.Toniemiałosensudlaniej

.Nigdynielubiła,gdymówionooniej,jakoprzedmiocie,aleonanigdyniebyła
w intymnej sytuacji z więcej, niż jednym mężczyzną. Obie rzeczy sprawiły, że
nie pozwoliłaby sobie siedzieć spokojnie, byłaby zła lub upokorzona. Nie, jej
reakcjabyładalekaodtego.Gdybybyćszczerym,tomogłaprzyznać,zetojej
siępodobało.

-Zamierzamysprawić,żepoczujeszsiędobrze.–Dmitrizamruczałzdejmując

jejramiączka,czymsamymsprawiając,żesukniaopadłatrochęnadół.

background image

Marczatopiłsięwniej.Zmieniłpołożenierąkkładącjenajejgładkichnogach.

Ale suknia nadal stała na drodze. Szarpnięciem rozerwał jej sukienkę,
wyrywającjejjękipozostawiłnagąopróczskąpegotopuimałychstringów.

Jegoręcepieściłyjejtyłek,zanurzającdłoniepodwąskimpaskiemgumki,

która była z powrotem przy jej majtkach. Poczuła szarpnięcie, potem jeszcze
dwainaglepostringachniebyłośladu.

Marc ocierał paznokciami jej tylne rejony, podczas gdy Dmitri zajął się górną
częścią. Patrzyła w oczy Dmitriego, gdy ten odcinał pasy topu, jakby był
kawałkiemsłomy.

-Jesteśpiękna,mapetite,alepodejrzewam,żewoliszFrancuza,n'est-cepas.?–

Pochyliłsięzgrzesznymuśmiechemizłożyłłagodnypocałuneknajejustach.

Dmitrioddaliłsię,gdyMarcwstałzzaniejliżącjąwzdłużkręgosłupa.

Zadrżała,gdytenodsunąłsięodniej,biorączarękęiprowadząckilkakroków,
ażdobrzegukolumnowegołóżka.

Odwróciłjątak,jakbybyławalcem,bynastępnieprzyciągnąłjądosiebie

twarząwtwarz,klatkapiersiowadoklatkipiersiowej.Obajmężczyźnimielina
sobieciemnespodnie iciemnejedwabne koszule.Jeżelichodzi oMarca,sama
chciałabyćtąkoszulą.Niechciałaniczegomiędzynią,ajegoskórą.

Pociągnęłazajegojedwabnąkoszulę,asekundępóźniejjużjejniebyło.

Zniknęłajakmagia.SpojrzaławśmiejącesięoczyMarca.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-36-

- To jest sen, mimo wszystko, mon amour. Cokolwiek zechcesz, a będziesz
miała.

Przypominającsobie,żetosen,odrazustałasięodważniejsza.Stanęłana

background image

palcach.

- Chce Ciebie, Marc. – Sięgnęła i tym razem go pocałowała, przykładając usta
do jego ust, jej piersi przylgnęły do jego klatki piersiowej. To było niebo.
Lepsze,niżsięspodziewała.Aletoniewystarczało.

PróbowałakontrolowaćMarca,alenawetweśnietenzdawałsiędominować.

Jego język zdawał się toczyć bój z nią, w najbardziej pyszny sposób, gdy jego
ręce wędrowały po jej nagim ciele. Jego spodnie zniknęły tak samo łatwo, jak
jegokoszulaipoczuładowódjegopobudzeniaprzyswojejskórze.Byłwiększy,
niżsobie

wyobrażałaicięższy,bardziejcięższy.

Podobałojejsięto.

Marcodsunąłsięodpocałunkuwpozornejniechęci,patrzącnaniązogniem

w oczach. Złapał jej nagie piersi rękoma, namawiając twarde koniuszki do
większego pobudzenia, gdy szeptał słowa miłości w swoim ojczystym języku.
Niebyładokońcapewnacomówił,aledźwiękbyłboski.

Ponownieciepłozzaniejzaskoczyłoją,ażprzypomniałasobie,żeDmitri

równieżbyłwtymśnie.Jegoręcesunęływzdłużjejtali,jednazprzodu,drugaz
tyłu, a głowa Marca zanurzyła się w jej piersiach. Palce Dmitriego napadły na
nią z przodu, przesuwając się po jej krzywiznach i obniżając się z każdym
ruchem,

łaskoczącidrażniąc.

-Onajestdlanasmokra,Marc.–GłosDmitriaszalałnadzmysłami.

JegosłabyakcentbyłseksownyipołączonyzustamiMarcarozgrzewającymi

jejsutki.Zakazane,niegrzecznezachowaniezfaktuposiadaniadwóchmężczyzn
dotykających jej. Słyszała niektóre rzeczy. Nawet przeczytała kilka powieści,
gdzie kobieta została obdarzona tą zakazaną grzesznością, ale ona nigdy nie
ośmieliła by samej zrealizować to. Ale to był sen i wszystkie zasady były

background image

nieważnewnim.MogliTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-37-

wszystkozrobićweśnie.Tobyładrogaumysłu,rozumowaniarzeczyi

doświadczaniaspraw,którenigdyniewydarząsięwrzeczywistości.

Tensenbyłsposobemdozrozumieniafaktu,żeMarcwrzeczywistościjest

praktycznienieodparty.Nigdywprawdziwymżyciuniemogłabymiećgo,wiec
sen jest rekompensatą. Sądziła, że Dmitri również jest gorący, jednak nie
pociągał jej tak samo. Ale był bliskim przyjacielem Marca i przeczytała to w
książkach…todlategobylirazemwtymśnie.

Wszystkiemyśliuzasadnieńuciekły,gdyDmitripchnąłgłębokoswepalcew

jejwnętrze–zarównozprzodu,jakiztyłu.Nigdywcześniejnieczułaczegoś
takiego.

Zapiszczała, gdy wziął ją z zaskoczenia – głowa Marca uniosła się z nad jej
piersizwszystkowiedzącymuśmiechem.

-Lubiszto?Możeszmiećtodzisiajznami.DamyCiwszystkocotylko

zapragniesz, ma petite. Będę wypełniał twoją cipkę, a mój przyjaciel Twój
tyłeczek.

Chcesz tego? – Jego spojrzenie ośmieliło ją. – Wiem, że będziemy się tym
cieszyć.

Powoliskinęłagłową.Chciaławszystkomudać.Chciaławięcejtego

wspaniałegouczucia.

-Bon.Nałóżko,Kelly.–Abytozrobić,Dmitriwycofałswojeplace.

Zawahałasię,aMarcpchnąłjądelikatniedotyłu,nałóżko.Ruszyłzanią,

opadając na dół i odgradzając jej miejsce, tak jak wyobrażała to sobie
tygodniami.

background image

Corazwięcejmyślałaotym,jakbytobyłobyćobjętąjegotwardymciałem,

przytłoczonąjegosiłąitobyłonawetlepsze,niżtosobiewyobrażała.

Gdyleżałanaplecach,Marctrzymałjąwramionach,pozwalającjejczuć,że

pasujedoniej,dającjejtrochęswojejwagi,gdyutrzymywaliwzrok.Byłocośw
jegooczach,coprzyprawiałojąodrżenie,aleniezestrachu.

-Jesteśmoja,Kelly.Słyszysz?Moja.

Skinęłagłową,niemogącmówićzespuszczonągłową.Pocałowałjątak,jakby

tobyłichpierwszyraz,zaczynajączłagodnymposiadaniemzmieniającymsięw
pocałunek działający na zmysły. Przeniósł swoje nogi na jedną stronę, podczas
gdyTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-38-

jegoustadroczyłyją.Jegoręcezawędrowałydojejpiersi,szarpiącjebawiącsię
nimiiwiężąc.Wtedynaglewięcejrąkzaczęłatworzyćognistyszlak,podnosząc
jejnogiwgórę.

Dmitri.Prawieonimzapomniała.Podskoczyła,aMarcprzerwałichnamiętny

pocałunek,patrzącnajejnagieciało.Uśmiechnąłsię,gdyDmitrispojrzałnanią
imrugnąłdoniej.Pracowaliwtandemie.

-Robiłeśtowcześniej?–Pisnęła.

Dmitriwstrzymałsię.–Nieoddłuższegoczasu.–wkońcuprzyznał.

-Wcześniejdzieliliśmysiękobietami,mapetite.Aletobyłodawnotemu.

Żadna kobieta nie wzbudziła tego u nas od dłuższego czasu. – Pochylił się, by
pocałowaćjejnabrzmiałąpierś.–Jesteśwyjątkowa,Kelly.

Ichwyznaniewniosłoefektuboczny,coprzewidziałaby.Złośliwamyśl,żew

przeszłościdzielilisiękobietamiuczyniłajągorętszą.

background image

-PodobaCisię,prawda,malutka?Fakt,żeinspirujeszdwóchMistrzów,którzy
nie robili tego od dekady? – Zapytał Dmitri. Obserwował ją, gdy spojrzała na
swojenogi,spotykającjegowzrok.

Niemogłatemuzaprzeczyć.Porazpierwszywswoimżyciupoczułasię

potężnaikobieca.Marcjejpragnął.Icowięcej,Dmitriteż.Czuła,żechcielijej
specjalnie,anietylkodlaciała.Nikomuniepodobałasięjejwiedza.Większość
mężczyznzktórymisięspotykała–niewszyscyalewiększość–zostawialijąz
wrażeniem,żechcielidziewczynyikobietydlaktórejzrobiąwszystko.

Żadenniebyłskupionynaniej,jaktadwójka.Wampiry.Byliwampiramii

musiałaotympamiętać.

Itobyłopięknejaksen.Tenpomysłzasmucałją,alezarazemdawałjej

wolność.Tobyłojejmarzeniem,więcprzypuszczalniemogłamiećwszystkoco
chciała. Nie chciała być bierna. Gdyby zamierzała mieć tych dwóch
domownikówtoniezamierzałabierniesiedzieć.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-39-

Usiadła,Marcprzesunąłsięnabok,dającjejtrochęruchu,aleniewieki.

-Naprawdęmogęmiećwasobu,czynie?–Spojrzałanajednąprzystojną

twarz,tonadrugą.

-Dlategotutajjesteśmy,petite.–Dmitrizgodziłsięłatwo.

Czuła, jak uśmiech kwitnie jej na twarzy, a myśli wróciły lubieżne. Nie miała
żadnego słowa na to by opisać sposób w jaki się czuła. Dwa mocne, nagie
męskie ciała, dwaj potężni mężczyźni skupieni całkowicie tylko na niej. To
naprawdębyłospełnieniemmarzeń.

Rzuciła się w ramiona Marca, cicho mu nucąc. Poczuła, ze jest zdziwiony, ale
szoknietrwałdługo.

background image

-Kochajsięzemną,Marc.Czekałamzbytdługo.

- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. – Marc przesunął się nieco do tylu,
gdyonaprzyszładoniego.

Niechciałajużdłużejczekać.Chciałagoteraz.IDmitriego.

-Tyteż.–spojrzałaprzezramienaciemnookiegoRosjanina.

OgieńpowstałwjegospojrzeniugdyobserwowałjejwspinaczkęnadMarcem,

siadającąokrakiemnajegoprzyrodzeniu.SkierowałaswojauwagęnaMarca,

składałagradpocałunkównajegotwarzy,gdytenpieściłjejpiersi.

-PragnęłamCiętakdługo,Marc.

Cofnęła się, trzymając wzrok na nim, i zsuwając się po jego długim i jędrnym
fiucie jednym zamaszystym ruchem bioder. Czuła się lepiej, niż by sobie
wyobrażała, ale musiała iść dalej. Zaczęła powolnym, seksowny, rytmem
wspinaćsięcorazwyżej,ajejoddechprzyspieszył.

Niebyłnieporuszony.OczyMarcarozszerzyłysię,ajegooddechprzyśpieszył.

Potciekłmupotwarzyizębach…byłazaskoczonawidzącjegowysuwającesię
kły.

Niewidziałagotakiegoodtamtejokropnejnocy,gdyonaiLissazostały

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-40-

zaatakowane,aonprzybyłimnapomoc.Tymrazemjednakniebyłostrachu.

Wiedziała, że jego kły są oznaką pasji, nie złości. Wiedziała, że tym razem są
przeznaczonedlaniejiniepoczułażadnegostrachu.

Poczuła, jak inne kły zaczęły skubać ją po ramieniu, a następnie po szyi, po
czym Dmitri pchnął jej plecy, prosząc bez słów, by się pochyliła. Ręce Marca
przeniosłysięnajejtyłek,ugniatającgo,pieszczącirozciągając.

background image

Dmitriustawiłsięzaniąipoczułajakąściepłąciecz,którapojawiłasięzskądś
wjejśnie.PolewającniąpomiędzyjejpośladkamiDmitripomógłsobiepalcami
znaleźć do niej drogę. Kilka chwil później jego kogut znalazł się w niej. Było
ślisko z tym ciepłym nawilżaczem, ale wyzwaniem było zaakceptowanie go w
sobie.

Jej ciało złagodniało pod jego dominacją, wiedząc, że jej tyłek jest całkiem
wypełnionynim,takjakcipkaMarcem.Mającichobuwsobiebyławypełniona
całkowicie. Było to całkowicie satysfakcjonujące i pobudzające. Było to
najbardziej grzeszną rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiła i zarazem pobudzającą
zmysły.

Oczywiście patrząc na dół i spoglądając na Marca pod nią wzbudziło u niej to
wszystko.Jegouśmiech,gdyDmitriwchodziłdodomubyłtylkooliwądodaną
do ognia, już i tak szalejącego w jej ciele. Jęknęła, gdy mężczyźni zaczęli
poruszaćsięzgodnie,jakbyrobilitojużkilkanaścierazywcześniej.

Imieli.Byłategopewna.Powiedzielijejtak.Alepowiedzielirównież,żeżadna
inna kobieta nie wzbudziła w nich tego co ona od ponad dekady. Dziwne, że
czułasięwyjątkowoiprawie…ceniona.

SpoglądającwoczyMarcateuczuciasięspotęgowały.Byłzniąostrożny.

Regulowałpchnięciaobumistrzów,koordynującjejprzyjemność,byjejpasja

wzrastałacorazwyżejiwyżej.Nigdynieczułategozjakimkolwiekinnym

człowiekiemoraznigdyniemiałatakiegosnuwcześniej.Nigdy.

Krzyknęła,gdypunktkulminacyjnyuderzyłwnią.Zszokowałają

rzeczywistość, a w niej mężczyźni pchający dalej w niej, unosząc ją coraz
wyżej.

Nowy, jeszcze większy szczyt zbliżył się i poczuła Dmitria, gdy przyciskał się
do jej pleców. Głowa Marca umieściła się przy jej szyi, a głowa Dmitria po
drugiejstronie.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

background image

Strona-41-

Jeszczewiększypunktkulminacyjnyzbliżyłsię,aonapoczułamęskiekłypo

obu stronach szyi. Ugryźli i zaczęli pić jednocześnie, rozpoczynając w niej
największąprzyjemność,jakąkiedykolwiekznała.

Ukąszenianiebolały.Ukąszeniabyły,jaklampybłyskowe,bynastępnie

cielesne ciepło przelało się przez jej istotę, kołysząc jej całym światem. Czuła,
jakdochodząwniej,wybuchającciepłemijęczączmęskiejsatysfakcji,przyjej
wrażliwymgardle,gdynadalkarmilisięzjejszyi.

Czuła się, jak bogini, jak dawca życia. Chciała sprawić, by czuli się świetnie i
syci.Chciałaczućichmiłośćwsercu.Czyteżraczej-onachciałaMarca,czuć
jego miłość do niej, gotowość do pójścia wszędzie za nim, nawet z jego
przyjacielem,Dmitrim.

Tak,lubiłaDmitriego,alekochałaMarca.Tobyłozarównonajbardziej

spełniająceinajbardziejprzerażającerzeczy,jakiekiedykolwiekzrobiła.

-KochamCię,Marc.–szepnęła,oświadczającswojadeklaracje.Tobyło

piękne,jaksendlategomogłapowiedziećto,bezobawprzedkonsekwencjami.
Wtejjedenchwili,wzaciszuumysłu,mogłapowiedziećtoswobodnie,wiedząc,
zeniepowietegonigdywrzeczywistości.

Poczuła,jakjegoręcezaciskająsięwokółniej,gdyodchodziła,zaspokojonajak
nigdydotąd.Jejciałoiduszanuciłyzostatecznejsatysfakcji.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-42-

Rozdział7

MarcusłyszałsłowaKellyibyłtymzszokowany.Obudziłsięnaglewswoim

pokojupodziemią,wypełnionysłabością,którauderzyławniegowgodzinach

background image

dziennych,alepamiętałwszystkozesnu.

Kellypowiedziałamu,żegokocha.

Nieodważyłsięmiećnadziei,żeżywiłateuczuciadoniego,aleterazgdy

usłyszałtewzruszającesłowazjejust–nawetjeśliweśnie–zrozumiał,żeboi
się po raz pierwszy od wielu lat. Nie chciał miłości śmiertelnej kobiety.
Naprawdęniechciał

angażowaćsięzistotą,którasięzestarzejeiumrze–iponowniepozostawiból
wjegosercu.Robiłtakwprzeszłościizakażdymrazemtraciłkawałekswego
serca. Od dekad unikał emocjonalnych zobowiązań i chociaż Kelly wołała do
niego,od

dłuższegoczasutowolałodniejsiętrzymaćzdaleka.

Gdybymógł.

Marcbyłwystarczającoszczerzybywiedzieć,żenapięciemiędzynimimoże

byćtrudnedozwalczenia,alezrobiwszystkocotrzeba.Spełniłswojąfantazje.

Wszedł w jej sen i posiadł ją jak dzikus, przy pomocy Dmitria. To powinno
zatrzymaćgonachwilę.Odtejchwiliniemożezostaćzniąsamnasamnigdy
więcej.Tobędzielepszedlanichobu.

Marcbyłrozdarty,alewgłębiduszyzastanawiałsię,jakdługobędziemógł

wytrzymać.Kellywzywałagotak,jakżadnainna.Zostawiłbytocholerstwoza
sobą,aleobawiałsię,zejestzasłaby,abytegodokonać.Wciążmusiałtozrobić.
Dlajejdobra–iwłasnego.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-43-

DmitriwróciłdosiebiewnocyizMarcemstaralisięzrobićwszystkoby

unikaćKelly.ZwerbowaliIanadopomocyprzypilnowaniukobietywoląc

background image

obserwowaćjąelektronicznymimonitorami,gdyonaotymniewiedziała.

NękałsamsiebieobserwującKellysamąpracującąwdużymbiurze,podczas

gdy Atticus i Lissa, zabawiali się w kochanków. Stała obecność Iana była
irytująca,alewierniewykonującswojezadaniaMarcniepowierzyłbyochrony
Kellynikomu

innemu. Cichy cień, niewidoma obecność Iana sprawiała, że tracił nad sobą
kontrolę.

Wszystko w nim chciało podejść do niej i wziąć jej ciało, ale w bardziej
cywilizowanysposób–wwiększościcywilizowany.

Przynajmniejmógłbyćbardziejkulturalny.ByłgościemwdomuAtticusa.

Zastosowałbysiędozasadpanującychwjegodomu.Chciałprzejśćkażdądrogę,
by ochronić Kelly przed makabrycznym losem, jaki widziała Lissa, nawet jeśli
tooznaczałocałkowiteodcięciesięodniej.

OgraniczałswójczaswobecnościKelly.Zauważałuniejdziwnespojrzenie,

kilka razy, gdy stawał z nią twarzą w twarz. Był zarówno oskarżycielski, jak i
zbolały

–połączenie,którewyżynałomusięupodstawyrdzenia.Zakażdymrazem,gdy
myślałotym,uświadamiałsobienajrozsądniejszysposóbdziałania–albomoże
onazrozumiałajegonagłeodsunięciesię.

Popewnymczasieprzyzwyczaiłasiędopewnegoodprężenia.Życie

przechodziło obok, jak zwykle, gdy Kelly sprawnie zarządzała winnicą z biura
AtticusawysyłającdoMarcanawetpokilkawiadomości,szukającgo.

Wielkimzaskoczeniembyło,gdydostarczyławiadomośćdoniego,zarazpo

przebudzeniu. Atticus szukał go w prywatnym gabinecie i ona wyśledziła ich
tam,wytrwaławswoimobowiązkudostarczeniawiadomości.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

background image

Strona-44-

-NiejakiLeonardGibsonpróbujesięzTobąskontaktować.Poprosiłswoją

prywatnąsekretarkębyumówiłaspotkaniewwygodnymdlaciebieterminie.

AtticusspojrzałnaMarcaiuniósłbrew,mówiąc.–Wyglądanato,że

zdecydowałsięzTobązmierzyć.

-Cholera!

KellybyłatrochęzaskoczonagwałtownościątonuMarca.Tobyłpierwszyraz,

gdy usłyszała u niego wulgarny język i uświadomiła sobie, że ten Leonard
Gibsonmusibyćczymśwrodzajucierniawtyłku.Jeślitonnieprzekazałbyjej
tego, to wyraz twarzy potwierdziłby jej przypuszczenia. Coś zdecydowanie w
tymbyło.

-Cozamierzaszmupowiedzieć?–ZapytałAtticus.

-Niesądzę,żebyśbyłgotówprzyjąćmojąofertę,co?–PowiedziałMarc.

Atticuspodniósłręcezaprzeczając.–MówiłemjużCi,niechcębyćMistrzem.

Za bardzo kocham swoją nową żonę, by zająć się polityką. Nawet dla Ciebie,
staryprzyjacielu.Przykromi.

Kellyuniosłabrwizezdziwienia,dowiadującsię,żeMarcbyłgotówoddać

swojewysokiestanowiskoAtticusowi.Musiałomiećtozwiązekzdziwnym

telefonem,alebyłazbytuprzejmabyprzerwaćichrozmowęizapytać.Zamiast
tegosłuchała,bezwstydniepodsłuchującmężczyzn.

TęskniłazaMarcem.Odkiedypocałowałjąwnocyitegoskandalicznegosnu,
unikałjej.Tęskniłazaprzystojnątwarząuroczymuśmiechem.Brakowałojej

sposobuwjakizniążartował,aprzedewszystkimbrakowałojejpocałunku,dla
Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

background image

Strona-45-

któregostracenizostaliwszyscyinnimężczyźninaziemi.Wspomnieniatych

skradzionychmomentówdręczyłojejsnyiporannechwile,aleMarcoddaliłsię.

Zperspektywyczasubyłotodobre,alenadalbolało.Cieszyłasię,żepodjął

inicjatywęiwycofałsię.Gdypowróciłrozsądekwiedziała,żeniebyłoszansna
życiezwampirem.Wrzeczywistościniebyłacałkowiciepewna,czyniechciał
tylko jej krwi. Nie była pewna, czy istniała różnica pomiędzy seksem, a krwią
dlawampira.

Niebyłapewna,czyutrzymałabyjegouwagęnasobie.Możetobyłowszystko
czegochciał-aonazakochałasięwnim,jaksroka.

Lepiejnieangażowaćsiębardziej,niżjest.Możebyćprofesjonalna,atego

pana widziała już kilka razy na werandzie. To było dobre, mieli czas na
opamiętanie się. Mimo, że nie mogła pomóc, to podziwiała jego wygląd, gdy
mówiłlubporuszał

się. Był piekielnie przystojny, ale nie był dobry dla niej – to był czas, gdy
obudziłasięipoczułazapachkawy.

Ponownie skupiła się na dalszej rozmowie, zaniepokojona przez wstręt, furię i
rezygnacjęwidniejącąnaichtwarzach.Byłocośpoważnieniewporządku,jeśli
Atticusrównieżbyłzmartwiony.Byłzazwyczajnajbardziejzrównoważonym

mężczyzną–zjegogatunku–byniemartwićLissy.

Marcporuszyłsię,przemierzającpokój.

-Wtedybędzieśmierć.–PowiedziałodwracającsiędoAtticusa.

Kellysapnęła,adwójkamężczyznwkońcuzdałosobiesprawę,żebyław

pokojuiwszystkosłyszała.

- Czyja śmierć? – Słowa wyszły z jej ust, wszystkie myśli ograniczyły się,
czującrozpaczwpokoju.

background image

-ToniedotyczyCiebie,mabelle.–Marczapewniłją,alezdałasobiesprawę,że
nieujawniłżadnychszczegółów.Wszyscywiedzieli,żemógłmówićosobie.

Naglewiedziała,żeniechciałazobaczyćgomartwym.Choćbyniewieco

miałobysięzdarzyć,nieżyczyłamuźle.Przeciwnie,pomyślaławstrząśnięta.

Szanowała go i lubiła. Bardziej, niż lubiła, jeśli miała być ze sobą szczerą. W
pewienTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-46-

sposóbzrezygnowałazkonfrontacjiizdałasobiesprawę,zejestdziwnie

rozczarowana-anawetsamotna-costawałosięcorazbardziejnieznośne.

-Jakcholera.–Kellypodniosłagłos.–Niemożeszpowiedziećczegośwtym

stylu,bypochwiliwymazaćmitozgłowy,jakjakiemuśpudlowiikazaćiśćw
innąstronę.

-Mapetite,mogęCięzapewnić,żeniemyślęoTobie,jakojakimśpudlu.Gdzie
znajdujesz takie pomysły? Przepraszam. Nie chciałem olać Twojego pytania.
Chcę tylko oszczędzić ci zmartwień. Nie omawialiśmy mojej śmierci, tylko
Leonarda Gibsona. Jeśli rzuci wyzwanie, będziemy walczyć na śmierć i życie,
posiada mniejsze doświadczenie ode mnie. Jego śmierć będzie szybka i tak
bezbolesna,jaktylkosięda,alebędęmusiałgozabić,jeślimniewyzwie.

-Tozupełnebarbarzyństwo.–Kellybyłaprzerażona.

-Tojestsposóbnaszegorodzaju.–Marcmówiłstonowanymgłosem,

zbliżając się do niej. Podszedł do niej z prawej strony, oplatając swobodnie
ramiona wokół niej. Nie sprzeciwiała się jego bliskości. Zamiast tego,
przybliżyłasię,chowającgłowępodbrodą.Oparłapoliczekojegobijąceserce,
jakby tam było. Nie pytała, dlaczego czuła ogromną potrzebę, aby być blisko
niego.Niebyłodystansumiędzynimi.

Atticuswydawałsięzaskoczonyprzezmoment,zanimspotkałasięznim

background image

spojrzeniem i zamknęła oczy. Liczył się tylko Marc. Wdychała jego ciepły,
egzotycznyzapach,ignorującwszystko,znówbędącwjegoramionach.Będącw
domu,wkońcu.

-Będęnazewnątrz.–Atticuschrząknąłiprzeprosił.

Zupełniezapomniała,żebyłwpokoju.ChwilępóźniejAtticuszniknął

pozostawiając ich samych, chociaż tylko pobieżnie zauważyła jego brak, gdy
Marcjątrzymał.

-Niepodobamisiępomysłwalkinaśmierćiżycie,Marc.Możeszbyć

królewskimwrzodemnadupie,aleniechcewidzieć,jakcierpisz.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-47-

-Niejestemkrólem.Alejesteśpierwsząnazywającąmniewrzodemnadupie,

więc pod tym względem może być ok. Mogę Cię zapewnić, że mam wiele
wyzwań za sobą, trzymam się tej pozycji od jakiegoś czasu. To, że nadal stoję
powinno być wystarczającym dowodem, że mogę pokonać każdego
przeciwnika.–Odsunąłsię

przychylając podbródek na bok. - Nie martw się, ma petite. Dotyka to moje
serce,żedbaszomojedobro.–Zaśmiałsię,ałagodnyuśmiechrozciągnąłjego
wargi.–

Myślałem,żemnienienawidzisz.

Sięgnęła do jego policzka. – Nie nienawidzę Cię, Marc. Ale trochę przerażasz
mnie.

- Nigdy nie mógłbym Cię skrzywdzić, ma belle. Nie ma tego we mnie, by coś
zniszczyć.Wolałbympowitaćświt,niżzadaćciból.

-Dlaczego?–Wyszeptała.–Dlaczegoja?

Marczmrużyłoczy.–Niewiem.Wiemtylko,żespalaszmojezmysłybardziej,

background image

niż jakakolwiek kobieta w przeciągu pięciuset lat. Kiedy czuje twój delikatny
zapach,chceCięlizaćcałą.KiedywidzęTwojąpięknątwarz,chcęcałowaćcię
bezkońca.AkiedysłyszęTwójśmiech,chcebyćtym,którysprawiaCiradość.
4

-Todlaczegounikałeśmnie?

-Właśnieztegopowodu,macherie.Jesteśzbytkusząca,ajanieufamsobiew
twoimtowarzystwie.

Zamilkł,przechylającgłowę,takbymogłazobaczyćnadchodzącypocałunek

nawetzmili.Dałjejszanse,bypójśćdalej,ostatniąszansenaucieczkę,alenie
skorzystała z tego. Zamiast tego podniosła swój piękny, uparty podbródek i
spotkała go w połowie drogi, będąc w pełni aktywną w pocałunku, nie tylko
przyjmując,aleiwymagając.

4Alesłodki:D

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-48-

Rozdział8

Myślojejotwartejakceptacjiprzepaliłajegozmysły,taksamo,jakjej

delikatny smak. Była najlepszym winem, delikatnie pachnącym i pełnym
radości,pogładziłjejotwarteustaswymjęzykiem.Jegoostrekłyotworzyłysię
prawie w pełni, zanim mógł zapanować nad reakcja na nią. Gdy tylko lekko
naciął jej wargi mikroskopijne iskry jej istoty wlały się w niego stawiając jego
twardeciałodonatychmiastowejuwagi,najeszczewyższypoziompobudzenia.

Toniebyłowystarczające,bymógłjapoczuć.Bardziejdrażniłotojego

ulepszonezmysły.Kuszącysmak,jakitylkomógłbyć.Chciałwięcej,jegociało
wołałoowięcej.

Wydawałosię,żechodziłwpół-pobudzonyodchwili,kiedyujrzałpiękną

background image

Kelly. To było niezwykłe same w sobie. Minęły wieki odkąd kobieta mogła
urzec wszystkie jego zmysły, a nawet dłużej ponieważ nie był w stanie
kontrolować swoich męskich reakcji na jej kobiece kształty. Fantazje tylko
pogarszałysprawę.Znałjejnajmroczniejszepragnieniaiterazmiałpomysłjak
jespełnić.Wspomnieniatego,jakreagowaładręczyłygowkażdymmomencie.

Wsunąłswójjęzykdojejwnętrza,delektującsięjejsmakiem–wiedział,że

musimiećwięcej.Liżąciczującjejsmak,odsunąłsięodjejprzepysznychust,
podążałwdółpodbródkatrącającswoimiostrymikłamiprzyjejszyi.Prawiejuż
był.

Śliniłsięnamyślorzadkimrocznikupłynącymwjejżyłachijakpodejrzewał
ukoiongłodnybólwjegoduszy.

-MuszęCięmieć.–szepnął,cofającsięiprzygotowującdonatarcia.

Mocneuderzeniewjegoklatęzaskoczyłogo.

Niebyłprzygotowanynajejatak,udałojejsięprzesunąćgokilka

centymetrówodjejkuszącejszyi.Spojrzałwjejoczy,zaskoczonychęciąwalki
w jej oczach, a chwilę wcześniej mógłby przysiądź, że była pod jego urokiem
takjakonpodjej.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-49-

- Nie jestem posiłkiem, LaTour. Jeśli to jest wszystko co ode mnie chcesz, to
możesz znaleźć krwiodawcę gdzie indziej. – Pchnęła go, w klatkę piersiową, a
onznówzaskoczonyjejpróbąodtrąceniaiłzamizbierającymisięwjejpięknych
oczach,puściłją.

Jak mógł wyjaśnić, że jedzenie było dla niego najdalszą myślą w jego umyśle,
gdymyślałosmakowaniujej?Przyjmującjejkrewdoswojegociałabędziedla
niegoczymświęcej,niżkarmieniem.Takobietamiaławładzęnadnim,takjak
żadna kobieta nie miała od sześciu wieków. Ta kobieta nie była kolejnym
ciepłymciałempływającymwżyciu.

background image

Takobietareprezentowałacośbardziejwiększego.

Nieodważyłsięmiećnadziei,żejestjegoJedyną,alezpewnościąbyła

„specjalna”.Tobyłmoment,gdyzdałsobiesprawęztegomałegofaktu.Tobył
czas na szczerość między nimi. Czas, gdy trzeba wyłożyć karty na stół. Zanim
zdołałacałkowicieucieczpokoju,byłtamprzedniąblokującjejdrogę.

- To czego pragnę od Ciebie przekracza pożywianie się, Kelly, musisz sobie to
wybić z głowy. Gdyby wszystko to co chce to posiłek to również ciepłe ciało.
Zresztą mogłem zamroczyć Twój umysł i opróżnić Twoją szyję ze smakiem. –
Przyciągnął ją w swoje ramiona. – Ale nie chce tego od Ciebie. Chcę żebyś
przyszłasamadomnie,zwłasnejwoli.

-Tojestjakiśrodzajwampiramojo?Musiszbyćzaproszonym,żebyprzejąć

całąkontrolęnademną?Bojeślitojestto,tomusiszprosićjeszczeraz.Jestem
wolnąkobietą.NiepodporządkujesiędoCiebie,czykogośinnego.

- Kto powiedział, że chce Cię podporządkować , ma petite? – Jego kontrola
musiałazostaćzaostrzona,gdywpatrywałsięwjejoczy,używającmałejaluzji
swojegowpływunanią.Niechciałużywaćswoichzdolnościnaniej,aletobyło
zbyt ważne, by odpuścić. Jeśli ktoś w przeszłości ją skrzywdził, musiał o tym
wiedzieć.–

Skądwzięłaśtenpomysł?

Niebyłołatwo,alebyładośćpodatnanajegowpływającąmoc.Jejoczystałysię
twardeizimne,żeprawiewarknął.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-50-

-KtoCięskrzywdził,kochanie?–Szepnął,zdesperowanybyusunąćsurowe

spojrzeniezjejmiękkichoczu.Potrząsnęłagłową.–Niemnie.–Powiedziaław
końcu, niepewnie. – Jedna z moich przyjaciółek. Jej mąż bije ją, po prostu to
wiem, ale nie chce powiedzieć słowa na niego. Ona go nie opuści, Nawet nie
będzie próbować oderwać się z tego małżeństwa. Jest całkowicie zużyta przez

background image

niego.Podjego

całkowitąkontrolą.Nigdyniepozwolębytozdarzyłosięzemną.

Ulga,któraprzezniegoprzeszłazaskoczyłago.Niebyłzadowolony,żebyła

świadkiemniezdrowychstosunkówjednegozeswoichprzyjaciół,alebył

zadowolony, że nikt nie podniósł na nią ręki. Nienawidził myśli, że jakiś
człowiek napędzany czymś mógł nadal żyć. Jedno wiedział na pewno, taki
człowiekniebędziedługożył,aonbędziecieszyłsięostatnimimomentamijego
życia.Marcupewnisięcodotego.

-NiechceCiękontrolować,Kelly.Chcężebyśbyłamojąpartnerką.Równąmi.

-Ja,równasześćsetletniemuwampirowi?Tak,racja.Jestemtakdalekow

Twojejlidze,jaktylkosięda,Marc.–Starałasięwyrwaćzjegoramion,alenie
pozwoliłjejnato.

-Niesadzę.–Pieściłjejplecyokrężnymiruchami.–Myślę,żejesteśdoskonała
do gry w mojej lidze, jak to ujęłaś. W rzeczywistości myślę, że przewyższasz
mojąligęomile.Jestemosobą,któramusizapracowaćnaCiebie,nieodwrotnie.
Niemożeszdaćmiszansy?

-Dlaczego?Dlaczegoja?

Zapytałagowcześniej,alenadalniemiałdobregopowodu.Wiedziałtylko,w

głębiduszy,żetaktrzeba.

-Niewiem.–Powiedziałprzyciągającjądosiebie.–Wiemtylko,żepotrzebuje
Cię tak, jak żadnej innej kobiety od bardzo dłuższego czasu. Starałem się
trzymaćzdaleka,aletoniemożliwe.Chcękrwi,alerównieżchcęTwojegociała.
Chcesięztobąkochać,ażdoświtu.ChcęutonąćwTobieiwypełnićCięsobą.
Tojestprosteiskomplikowane,jaknic.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-51-

background image

-Aco,gdyznudziszsięmną?–Jejgłosbyłcichy,prawieniesłyszalnyprzyjego
ramieniu.–Niechcemiećzłamanegoserca,Marc,łatwomożeszrozerwaćjena
strzępy.

Złożyłnajejskronimiłosnypocałunek.–Wątpię,żebymmógłzmęczyćsię

Tobąwcałymswoimżyciu,machreie.Załóżmy,żeobiecujebyćztobądopóki
będzieszmniechciała?Toniedajekontrolidopókibędzietrwałnaszzwiązek,co
nie?

Cofnęłasięmalutkikawałek,żebyspojrzećmuwoczy.–Zrobiłbyśto?

Oddałbyś mi część kontroli? – Wydawała się być zaskoczona tym pomysłem,
gdy

skinęła głową. – Ale skąd wiesz czy chciałabym Cię za tydzień lub dwa? –
Mogębyćcałkowicieniezgodnainadalobiecujeszsiębyćzemnątakdługo,jak
zechce?Toniemażadnegosensu,Marc.

Przycisnąłjejmałądłońdoserca.–Alemimoto,tojesttococzuje.ZnamCię
od krótkiego czasu, ale moje serce czuje tak, jakby znało od zawsze. Jakby
czekałozawszenaciebie.

Cofnęła się, a on ją puścił. – Przerażasz mnie, Marc. Zaczynasz brzmieć, jak
Atticus,gdyrobipodchodydoLissy.

Podniósłgłowę.–Jatonieja?–Myślałnadtympomysłemprzezchwilę.–Ale
mimoto,nadalmyślę,żemogłabyśbyćmojąJedyną,chreie.Szczerzemówiąc
wątpięczykiedykolwiekznajdęswojąJedyną,alemuszęprzyznać,żedoCiebie
czujętocodożadnejinnejnieczułem.

-Kiedywampirwie,żeznalazłswojąpartnerkę?

-Słyszałemopowieści,aleAtticuspowiedziałmi,żekiedykochałsięzLissąpo
raz pierwszy, połączyli się nie tylko ciałami. Połączyli wspólnie ciała i dusze.
Była w jego umyśle, tak jak on w jej. – Marc był pełen podziwu samym
pomysłem.–Tomusibyćniebo.

-Więcjeśliuprawialibyśmyseksitylkoseks,tobyudowodniło,żenie

background image

jesteśmyprzeznaczonymisobiepartnerami,tak?

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-52-

Marcspojrzałnaniązżalemwsercu.–Tak,toprawda.Albojesteśmoją

Jedyną, albo nie. – Oboje myśleli o tym przez chwilę. To było ciężkie do
przyjęcia.

-Dobrze.–Powiedziaławkońcu.

Jegooczypoleciałydojej.–Nacodokładniesięzgadzasz,Kelly?

Spotkałjejzrezygnowanywzrok,trochęodważnyibardzoniepewny.Tobył

dziwnymix,aleczułcospodobnegoudoługłębokowsercu,wieczrozumiał.To
byłamonumentalnachwila.Czułto.

-Widzę,jakwieletoznaczydlaCiebieiszczerzemówiącjestemciekawa.

ZgodzęsięzTobąkochać.Raz.–Byłastanowczawtejkwestii.–Jeśliokażesię
toczymświęcej,niżseksem,możemyzobaczyćcodalej,aleniezgadzamsięna
nicwięcejdotegomomentudopókisięniedowiemy.

KrewMarcarozgrzałasię,gdypodszedłbliżejdoniej.-Zdajeszsobiesprawę,
że kiedy mój rodzaj kocha, bierzemy krew partnera, co? Potrzebujemy
psychiczny i fizyczny kontakt, a energia psi jest najsilniejsza w momencie
kulminacji.Będęchciał

pićzCiebie,gdytylkosamadomnieprzyjdziesz.

Wydawałasięniemalzahipnotyzowanajegosłowamiigorącymspojrzeniem

woczach.Wmilczeniuskinęłagłowa.Wspomnienieokrzykówprzyjemnościze
snudręczyłogo.Chciałusłyszećjejeszczeraz,aletymrazemnaprawdę.

-Wtedyspotkamysięwbordowymłóżkuopółnocy.Będęsięśpieszyć,żeby

wcześniejspełnićswojezadaniawieczorne,abymożnabyłospełnićcałąnocna

background image

przyjemności. Jeśli się nie pojawisz, będę wiedział, że zmieniłaś zdanie. –
Chciał

zawyćztriumfunaakceptacjeukazanąnajejtwarzy,alestarałsiękontrolować
swojeemocje.Niechciałsiępuszyć.Alboskakaćzradości.Tobyłobyniegodne,
nawetjeślibyłbyrozrywanyześrodka.

-Będętam.–Wyszeptała.–Iniewycofamsięzobietnicy.

-Jateżnie,macherieiobiecuje,żepokażeCiwięcejprzyjemności,niżczułaś
wcałymswoimżyciu.SązaletyżyciaprzezsześćsetlatiplanujepokazaćCije
wszystkie, jedna za drugą, zaczynając od dzisiejszego wieczora. – Podniósł jej
dłońiTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-53-

złożyłociągającysiępocałunekpoczymprzeszedłprzezpokójiopuścił

pomieszczenie. Miał wiele do zrobienia, zanim będzie mógł spełnić swoją
obietnicę, ale rozkoszował się tym, że zanim noc się zakończy ona będzie cała
jego.

AtticusspotkałgowholuiczekałażMarcpodejdzieznimdobiblioteki.Kiedy
drzwi zamknęły się za nimi, Atticus odwrócił się do Marca. Wiedział, ze jego
stary przyjaciel ma prawo mieć coś do powiedzenia w sprawie tego, co
wydarzyłosięwjegodomu,aMarcniemiałzamiaruzaprzeczać.Będziekochał
siętejnocyzKelly,bezwzględunatocoAtticusmadopowiedzenia.

-Mojejpartnercetosięniespodoba,alewidzęjakstaraszsięodpowiedziećna
pytaniawswoimumyśle.Myślę,żeniebędziespokojuwtymdomu,dopókinie

będzieszjejmiał.Proszętylko,żebyśnierobiłjejkrzywdy.

-Nigdytakniebędzie.–Marcbyłobrażony,azarazemzaskoczonyzgodą

Atticusa. Kelly była punktem spornym między nimi. Nie prosił go, żeby ją
zostawił,tylkożebyjejniekrzywdził.

- Nie sądzę, żebyś mógł skrzywdzić ją fizycznie, Marc, ale co jeśli jej serce
bierzewtymudział…wtymcojestmiędzywasządwójką.–Wyrzuciłręcew

background image

powietrze.–Widzę,zemożnaskrzywdzićjąsurowymsłowem.Rozczulałasię
nad sobą, gdy dokuczałeś jej. Lissa martwi się o swoją przyjaciółkę. Sądzi, że
Kellymożebyćwtobiezakochana.

Tamyślwysłaładreszczpocałymjegociele,aleMarcpoczułpoczucie

odpowiedzialności, jakiej nigdy wcześniej nie czuł. Poczuł nadzieję i radość, a
takżespokójchcącpielęgnowaćmyśl,żeKellymogłaczućsympatiędoniego.A
niewielezrobił,byzasłużyćnato.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-54-

-BędętrzymałTwojesłowawgłowie,aleAtticusmusiszwiedzieć,zenie

mogętegowięcejignorować.Próbowałem…-Potarłpięściąopięśćwwyrazie

frustracji.–Starałemsiętrzymaćodniejzdaleka…bezskutecznie.Lepiej

uporządkować tą kwestie, moim zdaniem chęć nie wzięcia jej staje się
niewykonalna.

Atticusobserwowałgopoważnymioczami.–Tylkopamiętajowizji,Marc.Nie

będęprzesiadywałpoddrzwiami,alebędęuważny.

-Dziękujęzato.–Marcskrzywiłsiędoswojegoprzyjaciela.–Mamnamyśli
tylkokochaniesięznią,anieskrzywdzićfizycznieczyemocjonalnie.Tawizja
nienadejdzietejnocy.Tomogęobiecać.

Atticusprzyglądałmusiędłuższąchwilę,zanimskinąłgłową.–Wporządku.

Zajmę się Lissą, więc się nie martw. Ciesz się swoim wieczorem, Mistrzu
LaTour.–

Atticus mruknął. Skłonił się lekko i zostawił Marca, kręcąc głową na
zuchwałośćswojegoprzyjaciela.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

background image

Strona-55-

Rozdział9

Minutyprzedpółnocą,Kellysiedziałaprzedlustremwłazience,patrząctępow
blade refleksy. Wręcz się bała tego, co mogą przynieść kolejne godziny.
Przejdzie przez to? Mogła znaleźć w sobie odwagę, by spotkać się z
przerażająco przystojnym, nie wspominając już przekonującym - wampirzym
Mistrzemwbordowymłożu?Nie

miałapewności,nawetpokąpielistrojącsięiperfumującdlaniego.

Chciałago.Tonieproblem.Chciałapoznać,poczućjegodługośćiszerokośćw
sobie.Chciaławięcej,poznaćczłowiekawjegownętrzu.Człowieka,który

przemierzał masy lat. Chciałaby uwolnić swoją dzikość w jego cielesności. Za
każdym razem, gdy spoglądała na niego jej temperatura rozgrzewała się, ale
robiławszystkocowjejmocybyjąstłumić.Obawiałasięzawodumiłosnego.

Tylko ten jeden raz chciała kusić los, igrać z ogniem, ośmielić się wejść do
legowiskasmokaiukraśćjedenmałymoment,skarb.Jednąnoc.

Przygotowującsię,wstałairuszyłanakorytarzdobordowegopokoju.Te

skrzydłodomubyłoniezamieszkane,zwyjątkiemjej.Zostałonpostawionydla
kilku śmiertelnych przyjaciół Atticusa i Lissa dla ich wygody. Rzekomo para
miałaswójapartamentwinnejczęścirezydencji.Wrzeczywistościspędzilitam
bardzo mało czasu. Tam było słońce – szkło zaimpregnowane na przypadek
gdybyznaleźlisięnapowierzchni,gdybynadszedłświt,alegdyLissazwierzyła
jej się powiedziała, że wolą ukryte, podziemne gniazdko miłości stworzone w
jednejzodległychpiwnic.

Lissapowiedziałajej,żeAtticusiinnewampiryczująsięnajbezpieczniej,gdzie
wiedzą,żemogąspaćbezpiecznietopodziemia,wpiwnicylubjaskini.ToMarc
wybrał jedną z słoneczno- dźwiękoszczelnych pokoi gościnnych do ich
spotkania. To był znaczący gest, by położyć własne ryzyko by z nią być. To
takżecichygloszaufania.Samamyślbyłazdumiewająca.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

background image

Strona-56-

Zatrzymałasięnachwile,przedmasywnymidrzwiamidobogategopokoju.

Chwyciła gałkę i lekko przekręciła. Wcześniej widziała go, stanęła na rogu i
stojąctyłemzamknęładrzwi.Oparłasięonie.Marcjużtubył.

Uśmiechnąłsięzpromiennychzadowoleniemwswoichstarożytnychoczach,

gdy przysunął się podając jej delikatną łodygę. Wzięła ją i odruchowo
powąchała,ledwiezauważającdobryrocznikwszkle,gdyMarcwpatrywałsię
wnią.

- Cieszę się, ze przyszłaś. – Wzniósł kieliszek do góry przed wzięciem dużego
łyka.

-Niewiem,coturobię.–Kellyprzyznałanerwowo.–Alechcetego.Chcę

Ciebie.Dziśwnocy.

Marcwarknąłniskogardłowo,gdywziąłswójkieliszekiodstawiłgona

małym stoliku przy drzwiach. Bez dalszych komentarzy owinął swoje silne
ramiewokółtaliiprzyciągnąłjądoswegotwardegociała.Pochyliłsięnadnią,
niemaljąpochłaniającodstópdoust,jegoustalizały,szczypaływrażliwąskórę
zajejuchemponadjejbijącymtętnem.

Kellypoddałasięcałkowiciepopierwszymdotykujegomokregojęzyka.Ostry

dotykjegowydłużonychzębówzaskoczyłjąprzypierwszymkontakcieiwysłał

podnieceniewdółkręgosłupa.Czułasięlepiej,niżweśnie.Jejnoginiemogły
jejdłużejutrzymać.Marcwziąłjąwramiona,jakbynicnieważyła.Położyłją
nałóżkuzdelikatnąpieszczotą,gdyzabierałjejbiałyszlafroczekipozwoliłmu
opaśćnapodłogę.

Uwielbiałkażdyodsłaniającysiękawałekskóry,nigdyniedającjejwziąć

oddechu.Onpoprostuwyostrzałjejwrażliwość,robiłrzeczyjejciału,których
nigdy nie wolno było innym mężczyzną. Oczywiście, pomyślała, żył wieki.

background image

Prawdopodobnie wykorzystywał rzeczy – seksualne rzeczy – o których nigdy
nie marzyła. Oczywiście senni domownicy w świetle dnia zaznają szoku.
Zakładała,zerobiłtowięcejrazy-wrzeczywistościzinnymikobietami.

Myślonimnauczającymjąwieluzakazanychrzeczywysyłałjejpodniecenie

nainnypoziom.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-57-

Marcniemógłnacieszyćsięjejsmakiem.Miałazapachniebaismakowała

bosko.Gdyodsłoniłjejmiękkie,bladeciałopodziwiałjejnieskazitelnąskóręi
ciepłekobiecekształty.Kochałkobietyowszystkichkształtachirozmiarach,ale
ona wydawała się, jakby stworzona dla niego. Miała wszystko co mu się
podobało–dużepiersizwyraźnymisutkami,lekkozaokrąglonykobiecybrzuch,
biodra o okrągłych kształtach i tyłek, z którego nigdy nie zrezygnuje. Była
zbudowana jak współczesna kobieta, a nie jak patykowata, wąska modelka i
lubiłkażdymomentodkrycia.

Widział ją we śnie, oczywiście, ale w rzeczywistości była jeszcze lepsza,
znacznieczystszaiwyraźniejsza.Senbyłintensywnyaleniemógłsięrównaćz

rzeczywistością.

Położyłjąnałóżkuirozłożyłjejnogi,wszystkodokładnieobserwując,gdy

pochylił się wciągnął jej świeży zapach. Gdy lizał jej skórę, czuł jej drżenie.
Warknął

w zadowoleniu, dokładnie wiedząc od czego zacznie podczas ich pierwszego
razu.5Z

jejniewinnychodpowiedzi,mógłpostawićdużąkasę,żeżadenmężczyznanie

zaszedł z nią tak daleko. Czuł się dobrze z myślą, że będzie pierwszym, który
przyniesiejejtenspecjał.

background image

Lizałniższerejony,głaszczącjąswoimjęzykiemipozwalając,abyczubkijego
kłówtylkotrochędotykałyjejwrażliwejskóry.Jęknęła,gdyopuściłswójjęzyk
wchodzącwnią,tamgdziezarazszybkonajedzieswoimtwardymkogutem.Nie

mógł się nadziwić tym, jak miękka i wrażliwa była, a próbował. Była
najrzadszym rocznikiem, najlepszym szampanem, lekkim, przestronnym i
czystymnajegojęzyku.

Sprawiła,żejegozmysłyrozpływałysię.Skupiłsięnaswoimzajęciu,potęgując
jejintensywność,ażdrżałazpotrzeby.

Kiedykrzyknęłaizadrżałazprzyjemności,niebyłprawieprzygotowanyna

powódźuczuć,którespłynęłynajegozmysły.Jejpysznaemocjonalnaenergia

5Nietakiegopierwszego:P

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-58-

umieściłajegopozycjęzuczuciempośpiechu.Czułdumę,zemógłdoprowadzić
jądoorgazmutakmałymczynem.Dojdziedziświele,wielerazy,obiecywał.

-Dobrzesięczujesz,moncoeur?–Zapytał,jegooddechrozchodziłsięnadjej
wrażliwąskórą,gdydopierocoschodziłazeszczytu.

Skinęłagłową,nucącnazgodę,gdytencieszyłsięwypiekaminatwarzyi

przyśpieszonymtętnem.Byłazaskakująconiewinna,jaknanowoczesnąkobietę,
tobyładlaniegocałkowicieinspirujące.Byłowielerzeczy,któremógłnauczyć
jąoprzyjemności.Tobędzieradośćjejpokazać,alewszystkopokolei.

Popierwsze,musidowiedziećsię,jakietouczuciebyćwniej.Chciałpoczućjej
ciepło wokół siebie od pierwszego momentu, gdy ją zobaczył wiedział, że
potrwatoznaczniedłużej,bezstratytegocopozostałozjegopoczytalności.Sen
sprawił tylko, ze stał się biedniejszy. Musiał poznać rzeczywistość, jak to jest
czućjąwokółsiebie.

Podobniejakon,onamusiaławiedziećczyniejestprzeznaczonąmutąJedyną,

background image

naktórączekałprzezcałeswojesamotne,długieżycie.

Szczerze wątpił w to. Nie mógł mieć takiego szczęście. Była dla niego idealna
niemal pod każdym względem, ale on przywykł do chodzenia samemu, nie
bardzo

wierzył,żekiedykolwiekznajdziekobietę,któramogłabyznimpójśćtądrogą.

Mimoto,przezkochaniesięustaliprawdęiulżysobie,zanimwybuchniew

spodniach.Chrząkająccofnąłsięzdejmujączsiebieodzież.Rozebrałsięzmałą
doząfinezji,rzucającswojeubraniazaniego.Wmomentznówprzyniejleżał,
nagi,twardyiwątpiący.Alenienadługo.

Byłamiękkaispoconapoorgazmie6,alemiałznaczniewięcejmiałjejdo

pokazania.Przeniósłswojeręcewdół,dojejtali.Zatrzymującsiębawiłsięjej
sutkamiizacisnąłmocno,chcączwrócićjejuwagęnaniego.

-Jesteśpięknąkobietą,cherie.–obniżyłswojągłowę,scałowującdrogędojej
ust. – Najpiękniejszą, jaką zobaczyłem od lat. – Jego szept płynął przy jej
skórze.

6Aleromantyczne:P

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-59-

Zaśmiałasięłagodnie,zaledwie,jakpodmuchpowietrzawjegosprawnych

rękach i kontynuował drogę w dół starannie przyciętych loków, gdzie trafił na
małyguzikstojącynabacznośćprzywejściudojejnapiętegokanału.Wysapała,
gdyjegopacebardziejjąpobudziły.Uśmiechnąłsięprzyjejszyi.

-Niejestempiękna.–Nalegała,zaprzeczającjegosłowom.

Mógłudowodnićswojąracje,nawetgdybymusiałrobićtocałąnoc.Szczerze

mówiąc nie mógł się doczekać. Kelly wiła się pod nim, gdy on ślizgał się
palcamiwniej.Podniósłswojągłowę,byspojrzećjejwoczy.

background image

-Pozwalamsobiemiećodmiennezdanie,mapetite.Dlamniejesteś

najpiękniejsząkobietąwewszechświecie.Zwłaszcza,gdydochodziszdlamnie.

Zaprowadził ją na szczyt jeszcze raz, używając wszystkich umiejętności w
swoichdłoniach,abyrozpalićjejzmysły.Jegokływydłużyłysięiostrapotrzeba
na jej świeżą krew wzrosła. Jego kogut również urósł i potrzebował ulgi, jeśli
niebędziemógłposmakowaćjejistoty.–MuszęCięmieć,cherie.Muszemieć
Cięteraz.

Szybkimruchem,byłnadnią,ajegopalcepowoliwychodziłyzjejrdzenia.

Wydaładźwiękprotestu,gdytenmruczącpodniósłpalcedoust,zlizującjejpłyn
pragnienia. Zamknął oczy delektując się jej wyjątkowym i prawie
narkotyzującym smakiem. Wyciągnął do niej rękę. Zostawił ją daleko na
granicy.Aonabyłabylisicą,skłonnądodokuczaniamuiniepozwalającądojść?
Byłaby śmiała, ssąc jego palce jak zawodowiec? Albo może byłaby nieśmiała,
niezdecydowanabynawetrobićbrudnerzeczy?

Prawierozkoszowałsiętympomysłem,żezostałabyniechętnie

doprowadzonadoswoichczasamiokropnychupodobańokochaniu.Niebyło

wątpliwości,żeonlubiłprzekraczaćgranicemożliwościpłciowych7.Oddałsię
prawiekażdemuwypaczeniuprzynajmniejraz.Jegoupodobaniabyłyby

prawdopodobnie uważne za perwersyjne, jednak niezbyt ekstremalne, oprócz
ssania krwi oczywiście. Jeszcze nigdy nie zadał nikomu bólu, ani nikogo nie
złamał. Jego partnerzy mieli chęć na wszystko i chętnie dawali mu to, czego
chciał.

background image

7Tzn?

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-60-

PokażeKellyradośćzdrogi,którąjązaprowadziipokochakażdąminutę.

Przysięga.

Ale nie popchnie jej zbyt daleko, zbyt szybko. Poprowadzi ją powoli, ucząc ją
trochę,razporazie,bybyłagotowanajegokogutawkażdejdziurce,ponieważ
chciał

jejtopokazać.Tencichy,pierwszytestmiałbyćpoczątkiem.

Zsatysfakcjączułjejgorącyjęzyczek,jakliżejegopalceoblepionejejsokami.

Wyglądałananieśmiałą,alegotowąnapołączenie,jegokrewprzegrzewałasię.

-Niemogęczekać,moncoeur.MuszępołączyćsięzTobą.

-Chcę,żebyśbyłwemnie,Marc.PotrzebujeCięwemnie.

Byłazdyszana,gdywypełniałjejpragnienie,wchodzącwniąpowoli,ale

systematycznie. Była ciaśniejsza, niż inne nowoczesne kobiety, w tych latach i
wiekach. Zastanawiał się chwilowo nad głupotą ludzkich mężczyzn, że nie
wiedzieli, jaki diament lśni w jego ramionach. Jednocześnie cieszył się, że nie
miała wielu kochanków. To sprawiało, że to co dzielili razem było czymś
specjalnym, niż mogło być. Choć nie mógł przypomnieć sobie czasów
przeszłości kilkaset lat wstecz – w jego całym długim życiu – kiedy
kiedykolwiek potrzebował jedną konkretną kobietę więcej, niż raz - w tym
momenciemałybladyczłowieczek,śliczniezajęczałpodnim.

Jegokutaswsunąłsię,gorącyiciężki,dojejrdzenia.Lubiłjączuć.Lubiłzapach
ismakjejemocji.Wiedział,żesmakjejkrwispodobamusięjeszczebardziej.
Tomogłopoczekać,podczasgdymiałwniejswojegokoguta,wchodzącbyza
chwilęwycofaćsiędotyłurozprowadzającjejsokiiłagodzącdrogędośrodka.

background image

Odpowiedziała,gdyznalazłsięwpełniwniej,alemógłstwierdzić,żeniebyła
wżadnymrodzajuniebezpieczeństwa.Jeślinieliczyćumieraniazprzyjemności,
jako cierpienia. Chciała go. Mógł wyczuć emocje emanujące od niej falami
uderzającewniego,napełniającgodużąpotrzebąbyposiąśćtąmalutkąkobietę
wszystkim,czegokiedykolwiekdoświadczył.

Zacząłporuszaćsięwniej,rozciągającjejciasnąpochwę.Jejciało

odpowiadałomu,zapraszającizachęcającbymocniejsięwniejporuszał.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-61-

-Szybciej.–Zajęczała,zbliżającsiędokrawędziszybciej,niżsięspodziewał.

Prawdęmówiąc,byłzadowolony.Będącwniejbyłotobardziejekscytujące,niż
cokolwiek,czegodoświadczyłiniebyłpewien,jaksammógłdługowytrzymać.
Miał

zamiarbyćszybki..achidobry.

Zacząłszybciejsięporuszać,onachwyciłagozaramiona,zwijającswoje

zgrabnenóżkiwokółjegopasa.Kochałczućjejmiękkąskórę,zachęcającągo.

-Boże,proszę,Marc!–Błagała,dźwiękiemdlajegouszu.

Tylkojednarzeczsprawiłaby,żetenmomentstałbysiębardziejdoskonały.

Karmiłajegopsychicznąpotrzebę,alepotrzebowałteżjejkrwi.

Marcpochyliłsię,pozwalającbyjegoostrezębymusnęłymiejscenaszyi,

które chciał. Mógł poczuć jej silny puls, pod jej delikatną skórą. Chciał tego.
Pragnął

jej.Chciałpoczućsmakjejistotyisprawić,byznówdoszła.

Ruszając się szybciej, przekuł jej skórę swoimi ostrymi kłami, pozwalając jej
poczućtylkomalutkieukucie.Chciałdaćjejznać,cosiędzieje.Niechciałwjej

background image

pamięci, w tym historycznym momencie chmury bólu. Chciał, aby ta
niesamowita kobieta pamiętała każdą chwilę, by pamiętała o nim zawsze z
uśmiechemnaustach,gdymyślałabyowspaniałymorgazmie.

Pierwszekroplejejkrwispadłynajegojęzykijegozmysłyoszalały,

zwiększającwnimjegodesperacje.Wbiłsięwjejtunelgłęboko,wciągającjej
istotę do swego ciała. Wypełni ją swym nasieniem, a ona swoją krwią jego, a
razemznajdąszczęścietakiego,jakiegonigdyniedoświadczyli.

Jejorgazmzacząłsięprawiewmomencie,gdyprzekułjejskórę.Zesztywniała
wokół niego, tworząc punkt kulminacyjny silniejszym i potężniejszym, aż do
czasugdykrzyknęła,zabierającgowrazznią.Jejkrewwypłynęławjegousta,
gdyosiągnął

orgazm,znajdującmiejscewprzeznaczonympartnerze.

Zdałsobiesprawę,zzadziwiającaprawda,bezcieniawątpliwości,żerazem

dzielilimomentkulminacyjny.Czułwszystko,tocoonawswoimumyśle,jakby
to było przeglądanie jej uczuć, uczucie, za uczuciem. Wiedział, że z nią działo
siętoTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-62-

samo. Poznał to przez ogłuszone spojrzenie, kiedy spotkali się wzrokiem, po
czymprzeniósłsiębyuzdrowićjejszyjęipodniósłgłowę.

Czułato,coonczuł.Dzieliliwpełniswojeumysłyiczucia.Bylijednością.Była
jegoJedyną.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-63-

Rozdział10

-Jesteśmojąpartnerką.–Marcpowiedziałzszacunkiem,głaszczącjej

zmierzwione włosy, aż do policzka. – Ciężko mi w to uwierzyć. Jesteś moją

background image

Jedyną.

Monamour.

-Mogępoczućto,coTy.Wiemcomyślisz.–Widziałjącałkowicie

oszołomioną.–Nieważsięzemnieśmiać.

Zaśmiałsię,trzymającjąmocno,nadalmocnodociśniętegodojejciałai

umysłu.Niechciałjejzostawić.Nigdy.

-NieśmiejesięzCiebie,moncoeur.Jestempoprostuoszołomiony.Szukałem
Ciebieponadsześćsetlat,aterazjesteśmoja.Szczerzemówiąc,niesądziłem,że
ten dzień kiedykolwiek nadejdzie. – Pochylił się i pocałował ją mocno,
podnosząc na chwilę wzrok na jej, po czym przeniósł się do głębszego
pocałunkuporazkolejny.-

Jet’aime,monamour.KochamCię,Kelly.

-Jakmożeszmniekochać?–Wyglądałanazupełniezdezorientowana.Tak

urocza,pomyślał.–Ledwiemnieznasz.

-Niemogę?–Pogłaskałjejukochanątwarz.–JestemwTwoimumyśle,ma

petiteiwtwojejduszy.KochamCię,bezwątpienia.Zajrzyjdomojegoumysłu,
do moich wspomnień, mojej duszy i zobacz, czy możesz zaprzeczyć, czy też
mnie

kochasz. To jest los. Jesteś moją przeznaczoną partnerką i nie mogę zrobić nic
więcej, ale kocham Cię. Nawet gdyby os tego nie zarządził, wciąż kochałbym
mojego małego, pięknego diabełka, jakim we wnętrzu jesteś. Jesteś dla mnie
idealna,Kelly.Wystarczytylko,żespojrzyszwmojesercetozobaczysz.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-64-

Próbowałazrobićtoocoprosił,alejejuczuciabyływrozsypce.Pomiędzyjego
umysłemaemocjamiijejniedoświadczonymumysłem,twardymkutasem

background image

kołyszącymsięwniej,byłabardziejniżprzytłoczona.Skupiłasięnafizycznych
odczuciach.Przynamniejtakrozumiała.Zjegokogutemwswojejcipceorgazm
nadszedłszybko.

PrzynajmniejzwielkimpenisemMarcawjejchciwejcipce.Mężczyzna

posiadał więcej seksualnych umiejętności w swoim palcu, niż jej wszyscy byli
kochankowie.Nieżebybyłoichwielu.Mogłasięzałożyć,żemiałsetkikobiet,a
nawettysiącewswoimwielotysięcznymżyciukarmiącsiękrwiąiżądząkobiet.

-OnesąniczymwporównaniuzTobą,monamour.–Ssałjejskórę,gdytańczył

wniej,głębokoipowoli.

- Precz z mojej głowy. – Starała się brzmieć ostro, ale wyszedł z niej dźwięk
uroczo gderliwy. Przynajmniej tak myślała. Cholera teraz zbytnio była.
Pomyślałanadwejściemdojegoumysłu.

-Legendamówi,żetonaturalnedlapartnerówdzielićswoimimyślami,krwiąi
ciałem. Teraz, gdy znalazłem Cię nie muszę nigdy więcej karmić się z kogoś
innego.

Twojakrewinaszanamiętnośćutrzymająmojegoduchadokońcadni.

Marcprzeniósłsię,pozwalającjejusiąśćokrakiemnanim.Tobyłojaksen,ale
inny.

-Zrobimytak,jakwnaszymśnie,monange?–Powiedziałkuszącymgłosemi
wtymmomenciezdałasobiesprawę,żesenbyłzacznieważniejszy.

-Tobyłoprawdziwe?–Niebardzorozumiałatococzytałazjegoumysłu.

-Nie,kochanie.Tobyłtylkosen,któryrazemdzieliliśmy.Naszatrójka.

-Trójka?WtedyDmitri…naprawdętambył?

-Onmaniezwykłąumiejętnośćwświeciesnów.Przeniósłnasdosnu,areszta,
jaksięmówi,jesthistorią.Byłopięknie,czyżnie?–Zadyszała,gdypodniósłsię
nadTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

background image

Strona-65-

nią,ajegokogutprzypomniałjejowspólnychdoznaniachzesnu.–Chcesz

Dmitriergo,mojekochanie?Tęskniszzanimwtobie?

-Nie!–Krzyknęła,gdyznówpoczułapulsowanie,alewiedziała,żeczytałwjej
myślach.NiechciałaDmitriego.ChciałatylkoMarca,choćdoświadczenie-gdy
jużwiedziała,żefaktyczniedzielilitenskandalicznysentowydawałojejsięto
niemożliwym–będziepamiętaćdokońcażycia.

-Sprawiasz,żejestemszczęśliwy,monamour.–Podniósłsiędrażniącjęzykiem
jejpiersi.Jegokłyprzesuwałysiędelikatnienadjejskórą.–Ujeżdżajmnie,mój
Anieleidoprowadźnasdogwiazd.

Czułajegopragnienie,jakjejwłasneodbicie,gdylizałjejskórę,składającmałe
miłosne ukąszenia, które nie przenikały skóry, ale przesyłał jej uczucia
zataczającsię.

Kiedywkońcuugryzłjąudołuprzesunęłasiędoprzodutakszybko,żeorgazm
był

takblisko,żemogławyczućjegosmak.Onteżbyłblisko,auczuciapołączonez
jego zarówno ją rozpraszały, jak i piorunowały. Chciała delektować się tym
uczuciem,alebyłozbytintensywne.

Niemogłaskupićsięnaniczyminnym,niżtylkopenisieMarcaeksplodującym

w niej i wysyłając ich do gwiazd, tak jak chciał. Ona nigdy nie poleciała tak
wysoko podczas orgazmu, nigdy nie czuła się tak doskonale, tak wyjątkowo,
tak…toprawda.

Trzymałją,gdydrżała,ałzywypływałyzjejoczuwdółpotwarzy.Uspakajał

ją swoimi miękkimi wargami, tracił noskiem jej twarz, scałowując łzy i
obejmującją.

Hołubiącją.

-Niepłacz,maleńka.Jestemtu.ZawszebędętudlaCiebie.Takdługo,jak

background image

będziemyżyć.–Jegowyszeptanesłowazapewniałyjąwzarazemprzerażaływ
jejumyśle.

-Alejakdługotopotrwa,Marc?Chcesz,żebymstałasiętaka,jakTy?Będę

musiała stać się wampirem? – Jej umysł był w chaosie. Nie wiedziała, co
myśleć.

-Kochanie,janiewymusiłbymTwojejdecyzji.Jeśliniezechceszdokonać

przemiany, ja będę przy Tobie do końca dni, do Twojego końca. – Jego oczy
błagałyTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-66-

ją, gdy więcej łez zostało przelanych. – Ale to nie nadejdzie przez wiele lat.
Będziemy martwić się o to, gdy nadejdzie czas. Na razie, cieszmy się, ze
znaleźliśmysiebie.Niepoproszęcię,abyśwzięłamojąkrew.TomusibyćTwoja
decyzja.

-Alejategochcę.–Mogłapoczućtowswoimumyśle.

Potrząsnąłwolnogłową.–Niemogęzaprzeczyćprawościtego.Chciałby

niczego więcej, niż ofiarowania w twoje dłonie wieczności, wymieniając się z
tobą nocą i widzieć jak zmienia się świat i rozwija wokół nas, ale w pierwszej
kolejności chcę Twojego szczęścia. Jeśli ta myśl Cię przeraża – a wiem, że w
tymmomencietorobi–wtedyzastosujesiędokażdejdecyzji,którąpodejmiesz.
Kocham Cię . Chcę dzielić z Tobą każdą chwilę, jaka pozostała nam na tym
świecie.

Pocałował ją słodko, przez co bardziej się rozpłakała. Uciszył ją delikatnie,
kołysząc w ramionach, gdy leżał na chłodnym burgundowym prześcieradle.
Trzymał

jądługownocy,gdyjejumysłwirował.Byłapoprostupokonana.Niewiedziała
comyśleć,czućalborobić.Wiedziałatylko,żebyciewjegoramionachbyłoo
wielelepsze,niżcokolwiekcokiedyśczuła.

Był jej głazem, jej wygodą, jej portem w burzy uczuć i kochała go za to. Po

background image

zastanowieniu,kochałago.Okresowo.

-Cieszęsię,żezdałaśsobieztegosprawę.–Jegocichygłospłynąłzciemności,
doczasugdypocałowałjąwskrońdelikatnymiustami.Podskoczyła.Ponownie

czytałwjejmyślach.–JateżCiękocham,moncoeur,mojeserce.

Odwróciłasięwjegoramionach,burzauczućznówjązalała.Jejgłosbył

rozpaczliwy, przy jego twardej, umięśnionej klatce piersiowej, kiedy w końcu
mogła wydusić z siebie kilka słów wiedziała, ze jej serce i dusza rozpaczliwie
potrzebowałybytegowysłuchać.

-KochamCię,Marc.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-67-

Nazajutrzwieczorem,tużpozachodziesłońca,AtticusiLissawznieślitoastza
MarcaiKelly.Tobyłoniemożliwe,byterazukryćichrelację.Marcbyłdumny,
że Kelly jest u jego boku, ale była jeszcze trochę nieswoja, co było do
przewidzenia.

Odsunąłsiępsychicznie,dającjejtrochęprzestrzeniwichpołączeniu.

Lubiłjejnieśmiałośćwobecswoichprzyjaciół,taksamojakodwagę,gdysię

kochali.Spędziliresztęnocyinastępnydzieńrazem.Marcspałwburgundowym
pokoju, chronionym przed słońcem i w odcieniach miłości Kelly. Zostawiła go
na chwile, ale nawet we śnie czuł ją w domu, jedząc, odpowiadając na maile i
ogólniechodzącwkolkowykonującswojezadania.

Wróciładoniegozanimwpełniobudziłsięwieczoremiprzywitałago

pocałunkiem,którymógłbymiećciągdalszy,aleAtticusiLissaczekali.Atticus
powiedział, ze chce zobaczyć Marca przed biznesowa wycieczką Atticusa i
Lissytużpozachodziesłońca.

GdyMarciKellyprzyszlizgóryrazemniebyłojużżadnegoukrywaniasięz

background image

swoim związkiem przed Atticusem i Lissa. Lissa podbiegła do przodu,
przytulającKellyizuśmiechemgratulując.AtticusklepnąłMarcapoplecachz
podobnymentuzjazmem,składającobydwojguserdecznegratulacje.

Marcczekałcałeswojeżycie,byznaleźćKellyibyłdumnyztego,żeich

przyjaciele byli świadkami ich miłości. Gdyby nosił garnitur musiałby odpiąć
górnyguzik,botakjegoklataspuchłabyzdumy.

PotoaściedlanowosparowanejparyAtticusiLissawzięliwolneiudalisiędo
lokalnegocentrum–nakolacjezwłaścicielemwsalikonferencyjnej.Nie

uczestniczyli za często, ale dla dobra jednej z największych i najbardziej
udanych winnic w Północnej Kalifornii to było rozważne pokazywać się na
śmiertelnychwydarzeniachodczasudoczasu.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-68-

-JeśliLeonardprzyjdziewcześniejpoCiebie,towrócimy,wystarczysłowo.–

Atticus był śmiertelnie poważny, przypominając swojemu najlepszemu
przyjacielowizanimwyszedł.SpojrzałznacząconaKelly,aleMarcwiedział,że
jegopartnerkaniewielemożezrobićwprzypływającychwydarzeniach.Chciałja
trzymać,jaktotylkomożliwewnadchodzącejkonfrontacji.Marcniechętniesię
zgodził powiadomić Atticusa jeśli nadejdzie taka potrzeba, ale wolał
skonfrontowaćsięzLeonardobezżadnychfanfar.

-Ianjestblisko.–Marcwiedział,zetobyłowszystkoczymmógłuspokoić

Atticusa,takbyKellyniebyłasama,gdybyonmusiałzająćsięGibsonemdziś
wnocy.

Ian był najbardziej utalentowany w ukrywaniu się z pośród nich. Nawet Marc
nie mógłby określić z dokładnością, gdzie jego najbardziej utalentowany
znajomy

próbowałwtopićsięwtło.

background image

Prawiezanimtylneświatłasamochodugospodarzazniknęłyinnyluksusowy

samochódprzejechałwbramie.Marcwestchnąłiwcisnąłguzik,byprzepuścić

LeonardaGibsonaiwtymmomencie,jegojarmarcznalimuzynazagranicznej–
markisunęławgóręiskręciłanadrogępodjazdowa.

DowiesięcoLeonardmadopowiedzenia,anastępniewyślegowdrogęjeśli

tomożliwe.Jeślitakniebędzie,skończyznimraznazawsze.

Samochódbyłsztucznyigłupizarazem.Wampiryzłatwościąmogłyporuszać

sięsamodzielnie,zmieniaćsięwcośpomogłoimpomóc,anawetlatać.Nawet
mniejuzdolnienizazwyczajopanowywalitaumiejętnośćzmianyprzedkońcem
pierwszego wieku. Leonard miał przynajmniej trzy wieki, ale nadal czuł
potrzebę

personalizowaniasięzludźmi.Tobyłtylkojedenzwielusłabościczłowieka.

Marcwiedział,żeLeonardnigdyniebędziedobrymMistrzem.Byłtak

zapatrzony w siebie i nie zwracał uwagi na problemy go otaczające. To była
praca Mistrza, aby utrzymać pokój i równowagę miedzy wampirami
mieszkającymiwjegoregionieiludźmimieszkającymiwpobliżu.

Marcbyłwykonawcą,wpołowiesędziąiławąprzysięgłychiwczęści

ustawodawcą. Jego słowa obowiązywały ludzi, ludzi go lubiących i tych co
trzymająTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-69-

jakąśwładzę.Tobyłoważne,żebyMistrzmiałdobrestosunkizobiemagrupami
przezcałyczas.Marczadobrzewiedział,zeLeonardbyłzbytpochłoniętysobą,
bymyślećokimśinnym.

Marcspokojniepocałowałswojanowapartnerkę,wysyłającjabydokończyła

papierkowarobotę,którarobiładlaAtticusa.Powiedziałjej,zemapewnerzeczy
do załatwienia i spotka się z nią później, ale w rzeczywistości wyszedł z

background image

wielkiegodomuiposzedłspotkaćsięzeswoimwyzwaniempozajejwzrokiem.
Cieszyłsię,ze

zachował dla siebie swoje myśli, aby oszczędzić jej zmartwień. On i Leonard
będą walczyć – jeśli będzie trzeba- za pierwszymi budynkami gospodarczymi,
gdzie

znajdowałysiękadziwina.

Po połączeniu się z Kelly poprzedniej nocy, poszedł na przekór, aby ochronić
swojemyśliodjegopartnerki,alemusiałtozrobić.Przedewszystkimmusiałją
chronićprzedokropnąrzeczywistościąjegożycia.Przynajmniejonmógł.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-70-

Rozdział11

-NiechcezTobąwalczyć,Leonard.–Marcwestchnął,jakiśinnymężczyzna

prychnął.

-NiechcezTobąwalczyć,Marc.ChceCięzabić.

Kręcącgłową,zdjąłmarynarkęizłożyłją.Marcwiedział,żeniemainnego

sposobu, aby tego uniknąć. Wiedział, że Ian gdzieś tam jest obserwując Kelly,
jeśli zdarzy się coś nie do przewidzenia, jak na ironię i ten mięczak wygra.
Większymprawdopodobieństwembędzie,gdyMarczobaczyLeonardaGibsona
martwymnie

później, niż za godzinę. Nie potrwa to długo, jeśli Marc będzie miał coś do
dodania.

LudzieLeonardapozostaliwlimuzynie,takjakIanbyłwpobliżu.Marcnie

wiedział,gdziejegoprzyjacieljest,aleufał,żeIanjesttam,gdziepotrzebujego
najbardziej.

Wyzwanienadeszło,takjakoczekiwał.Leonardcałybyłpodszytypozerstwem

background image

iprzereklamowaniem,jakkażdykandydat,któregospotkałwprzeszłości.Marc
walczyłczysto,jakzawszetoczynił,alemubyłowiadomo,żeLeonardbyłna
tylewężowaty,bywalczyćbrudno.

Byłonaświecietylkokilkarzeczy,któremogłyzabićwampira.Palwsercu,

pełnesłońce,rzadkiekatastrofalneurazy,któredoprowadzałydoutratykrwii…

srebro. Srebro było strasznie bolesne i wolno prowadziło do śmierci. Jest to
substancja,któregojegorodzajunikazawszelkącenę,aleMarcpowinien

przewidzieć, że gdyby Leonard nie wygra ich potyczki to będzie miał jakiś
sposóbnapoliczeniesię.

ZobaczyłtonajpierwwoczachLeonarda,alewtedybyłojużzapóźno,aby

uniknąćśmiertelnegociosu–wrzeczywistościotrzymałzwykłezadrapanie,ale
zgorliwymzapałem.Leonardtrzymałpazury,posypanesrebrnypyłem.Wbiłje
wklatkępiersiowąMarca,którepaliływszystko,czegodotknęły.Leonardzadał

Marcowikolejnycios,aleMarcjużzabijałgo.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-71-

Cholernieboleśnieipowolniegoraniąc.

GdyciałoLeonardaobróciłosięwproch,ajegosiłyżycioweniknęły,Marc

opadł na kolana , chwytając się za klatkę piersiową. Był słabo świadomy ludzi
Leonarda,wsiadającychdolimuzynyiszybkoodjeżdżających.

SkóraMarcapokryłasiępęcherzami,gdysrebrodostałosiędokrwioobiegu.

Jednymirzeczami,któremogłygoterazuratowaćbyłykrewialkohol.Wręcz

nieznośnie, leżał na polach pośrodku w ciemno- czerwonej winnicy,
błogosławiącto,żebyłkilkametrówodzabudowańgospodarczych,aleniemiał
sił,bysiętamdostać.

background image

Czuł,żetracizdolnośćmyśleniaoniczyminnym,niżprzytłaczającymbólu.

Drzwi w swoim umyśle, które trzymał zamknięte otworzyły się. Poczuł
zdziwienieiszokswojejpartnerki-aonżalzpowodubólu,któryspowodował
jej, właśnie wtedy gdy osunął się w pół przytomny stan obok popiołów
Leonarda.Dołączydoniego,wiedziałotym.

-KochamCię,moncoeur.

Wysłałmyślzeswojegoumysłudojegopartnerkiwostatnichchwilach.To

byłowszystko,comógłpowiedzieć,aletobyłobogactwouczuć,tymiprostymi
słowami.Miałwieleżalów,alenajbardziejubolewałnadtym,żezostawiałjątak
szybko.Dopierocojąodnalazł-aterazmusiżyćwpojedynkę.

-Przepraszam.

Kellyjęknęła,kiedyzostałauderzonafaląbólu.AtticusiLissawłaśnie

przyjechalidodomuirozmawializniąwsalonie,kiedyzaczęłokręcićsięjejw
głowie.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-72-

Niejasnopoczuła,żejejpracodawcazłapałjąwswojesilneręce.Zauważyła

jegozaniepokojonywyraztwarzyunoszącysięnadnią,alejejumysłkupiłsięna
bólujejpartnera.

- Marc! – Krzyknęła, rzucając się na Attcusa, by ją puścił, wiedząc, ze kilka
metrówdalejjejpartnerbierzeostatniewdechy.

Atticusmusiałjąpuścić,bonastępnąrzeczą,jakąwidziałatodrżąceciało

Marca.Klękającujegoboku,zauważyłazaogniającesięśladupazura,będącw
roztercecozrobić.

-Srebro.–Atticussyknął,klękającprzyswoimkoledze.Wydawałosię,żeszli
zanią,wjejzastraszającymtempiezdomu–Musimypozbyćsięsrebrazjego

background image

organizmu.–Lissapróbowałaprzejśćkołoswojejprzyjaciółki,alejejmążstanął
jejnadrodze.–Niemożeszgodotknąć.Srebromożecięzabić.

ZmartwionywzrokposzybowałodmającegokonwulsjeMarcado

udręczonychoczuKelly.–Ktośmusimupomóc.

Atticusskinąłpoważniegłową.–Wiem.

Kellyprzyjęłatozokrutnąklarownością.Atticusbyłgotówzaryzykowaćżycie
dla swojego najlepszego przyjaciela, ale chciał, by jego kolega był z dala od
niebezpieczeństwa. Najwyraźniej była jedyną, której srebro nie zaszkodzi, jako
trucizna,ponieważbyłaczłowiekiem.Szybkopodejmującdecyzję,znalazłasiłę
gdzieśwewnątrzsiebie,podniosłaMarcanadziemię,wkładającręcepodjego

ramiona. Nie mogła go podnieść, ale mogła go pociągnąć. Zaczęła się ruszać,
podczas gdy Atticus przyglądał się jej z daleka, wiedząc, że musi sobie tak
poradzić.Niechciała,abyjejprzyjaciółkaLissaczułatensamrozrywającyból
wsercustwarzającpotencjalnezagrożeniedlajejwłasnegopartnera.

ZewszystkichsiłstarałasięprzeciągnąćMarca,odwróciłasięoceniając

odległość do budynku. Było blisko, ale jej siła znacznie osłabła. Nagle
spostrzegła, że ciężar maleje. Obejrzała się, znajdując Atticusa - z rękoma
owiniętymi wieloma warstwami tkaniny, by ochronić się przed srebrzystym
pyłem–podchodzącegodoTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-73-

nóg Marca. To sprawiło, że łatwiej będzie go nieść, dzieląc masę Marca bez
tarcianimpogrubejtrawie,dolnączęściąjegociała.

Atticus syknął z bólu, gdy zbłąkane cząsteczki srebra zetknęły się ze skórą na
ramionach, ale wszystko było już w porządku. W dobrym czasie weszli do
budynku i przenieśli Marca do wnętrza. Atticus opuścił Marca kilka metrów
przedjednymzwieluzbiorników–iposzedłznaleźćjakieśosłony.

-Coteraz?Comamrobić?–Kellytraciłago.Marcuciekałodniej,czułato.

-Zabierzgodokadzi.

background image

-Chceszgoutopićwczerwonymwinie?–Szybkowpadaławhisterię.

AtticuspodniósłMarcananogi,sycząc,gdyjegoręcepokryłysiępęcherzamiod
srebrnegopyłu,alepodniósłgoipociągnąłMarcanatyłkadzi.

- Burgund będzie przeciwdziałać srebru. To jedyny sposób. – Atticus sięgnął,
pomagając w walce ciału Marca, ale zatrzymał się. Ból był przytłaczający. –
Zróbto.

Umieśćgotam,albostracimygoraznazawsze!–Krzyknęła,onotworzyłkadźi
zanurzyłrękę,ażdoramienia,wzdychając,gdysrebrozostałozniwelowanew

czerwonymwinie.

Kellywestchnęłapchając,ażMarczostałcałkowiciepochłoniętywogromnej

kadzizczerwonymburgundem.

Niemalnatychmiast,winozaczęłobulgotać.

-Cosiędzieje?–Byłaprzerażona.

-Niemartwsię,reagujenasrebroikrew.Srebrojestdlanastrucizną,

ponieważmamyspecjalnąsubstancjewnaszejkrwiitkankach.Miałdużosrebra
w ranach. Może to trochę potrwać, ale przeciwstawi się temu. – Atticus
wyciągnąłrękęzkadzi,awinospływałopojegoręce,gdypodszedłdoswojego
przyjaciela.

Kelyostrożniespojrzałanaswojeręceiramiona.Widziała,jakpęcherze

powstaną po małej ilości srebrzystego pyłu. Był prawie wyleczony, ale jego
skóranadalwyglądałanabrzydkąipodrażnioną.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-74-

- Jeśli wyjdzie z tego cało, będzie potrzebował krwi w chwili, gdy wyjdzie z
kadzi.

background image

Atticusmówiłściszonymgłosem–pojejstronie.–Niebędzieracjonalny.

Bestiawśrodkuniebędziekontrolowana.Będzieoszalałyzbólu.Możeibędzie
grzeczny,aletozbytniebezpieczne.

Wiedziała, to czego nie powiedział. Marc mógł ją zabić. Zdała sobie sprawę z
rzeczywistości, jedna część jej umysłu i większa część jej serca krzyczały, że
wszystkozrobi,bygoocalić.

-Oddałabymżyciezajego.–Jejgłosbyłtylkoszeptem.Odwróciłaswójwzrok
do Atticusa. – Powiedz mu, że jeśli… - Nie dokończyła myśli. Nie musiała.
Obojewiedzieli,żekolejnemomentymogąbyćjejostatnimi.-Powiedzmu,że
gokocham.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-75-

Rozdział12

Popełnejpółgodzinie,pęcherzykiwyblakływewnątrzkadzi.Kellyspojrzała

niespokojnie,szukającjakichkolwiekoznakżycia.Atticusupierałsię,żebyLissa
poszładodomu.Ianwyszedłzcienia,wyglądającznaczniegorzejpotym

przetrzebiał bandę zbirów Gibsona, by dostać się do niej. Atticus poprosił go,
aby upewnił się, że jego żona jest w środku rezydencji. To co się potem stało,
lepiejbyłozachowaćprzyminimalnejliczbieludzi.

Kellykrzyknęła,zaskoczonagdyMarcwynurzyłsięnaglezkadziześwistemi
siłąsprawiając,żewinorozlałosięwokół.Jegoskórabyłaczerwonazarównood
wina,jakiurazów,oczymiałzaszyteczerwoną,głębokączerwieniąiwiedziała,
że nie był sobą. Łamało to jej serce, widok jego… tak bliskiego krawędzi
szaleństwa.

Zspokojemwsercu,któregosięniespodziewała,Kellydałasię,gdychwyciłją,
przyciągającjądoswojegomokregociałairozdarłpulsnajejszyi.Tenbólbył

niczymwporównaniudobólu,widzącMarcawtakimstanie.Damuwszystko,
bygoodzyskać-nawetżycie.

background image

Piłłapczywieibezżadnejfinezji,ajegogłównymcelembyłosięnakarmić

szybko i zdecydowanie każdym dostępnym człowiekiem. Nie miało znaczenia,
od

kogoijak.Niemiałoznaczenia,wumyśleszaleńca,jeślizabije.Pomysłzabicia
swojejzdobyczyprzejdziekołoniego,niezwróciuwagi.

Słodyczjejkrwiwzmacniałago,niemógłsobienawetwyobrazić.Gdzieśw

głębiduszywiedział,żetenczłowiekjestspecjalnywjakiśsposób,aleokrutny
bólTłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-76-

zagłuszałrzeczywistośćracjonalnegomyślenia.Piłipił,czującjakrośniewsiłę.
Jego ból zaczął zanikać, w mniej więcej tym samym momencie gdy poczuł
trzepotaniejejsercaisłabyoddechnaswojejszyi,ażjejciałobyłocałkowicie
bezwładne w jego ramionach. Odsunął się, marszcząc brwi na znak powrotu
poczytalności.

Ponurospoglądałnanią,poczymrozejrzałsię.StałwkadzizBurgundem,jego
torspaliłbóleminajpiękniejszakobieta,którąkiedykolwiekwidziałumieraław
jegoramionach.Ktośjeszczetambył.Atticus-przypomniałsobienagle,gdyten
zacząłpodchodzić.

-Marc?-GłosAtticusabyłniepewny,szukającswojegonajlepszegoprzyjaciela
wpotworze,któregowłaśniewidział.

-Atticus?Cosięstało?Kimonajest?

Atticusruszyłśmiałokuniemu,patrzącnakobietę,którąMarcjestskłonny

wypuścić.

-Onajesttwojąpartnerką.

-Dieu!Kelly!–Wszystkowróciłodoniegowpośpiechu,gdysprawdzałjąw

poszukiwaniu jakichkolwiek oznak życia. Była ledwo żywa. Wyczuł, że to

background image

kwestiachwili,zanimodejdzieodniegonazawszeiwiedział,żeonteżumrze.
Nie było sposobu by sam mógł sobie poradzić bez niej, zwłaszcza wiedząc, że
zabiłją

mroczny, przeszywający ból. To on był potworem z wizji Lissy. Był jedynym
przezktórymtrzebabyłochronićKelly.Wiedzamiałagorzkismakwustach.

-Jesttylkojednarzecz,którąmożnazrobić.–Atticuszmierzyłswego

przyjacielapoważnie.

Markskinąłgłową.–Chciałemdaćjejczasdoprzyzwyczajeniasiędotejmyśli.

Nie chciałem zmuszać jej do tego, ale nie mam wyboru. – Głaskał ją po
policzku,biorącchwilęnaprzemianędługichpalcówwpazuryostrenatyle,aby
wykonać czyste cięcie na nadgarstku. Przystawił jej usta do otwartej żyły.
Ważnymbyło, abypierwszawymiana krwibyładokładna. Chciałbyobudziła
sięsilna…inieśmiertelna,takjakon.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-77-

Kellyobudziłasięwswojejsypialnizciepłym,nagimMarciemobejmującymjej
nagieciało.Czułasięzrelaksowanaitrochędziwnie.Przezchwilę,niepamiętała
cosiędziało,alemomentalniewszystkodoniejwróciło.

Cośwewnątrzniejmówiłojej,żesłońcezachodziło,choćnigdywcześniej

wewnętrznietegonieczuła.Czułasięzdecydowanieinaczej,alebałasięzadać
pytanie–dlaczego?Wiedziała,żeMarcobudziłsięwcześniej,niżzacząłmówić.
Nieporuszyłmięśniami,alewiedziałaonim,wswojejgłowie,sercuiduszy.

-KochamCię,Kelly.Musiszmiuwierzyć.

Myślała o desperacji, którą usłyszała w jego głosie jeszcze chwile temu, nie
zdając sobie w pełni sprawy, ale przyjęła to tak poważnie, jak wyglądało. Jego
ramiona uwięziły ją od tyłu, nie pozwalając jej się odwrócić, by na niego
spojrzeć.

background image

Puściłago.Poczułarozpaczwnim.

-Wierzę.–Jejgłosbyłpewny,alenadalsłaby.Odchrząknęłaispróbowała

ponownie.–Nierozumiemtego,alewierzęCi.

Westchnął,ajegooddechprzyśpieszyłnajejkarku.Złatwościąmogławyczuć
jegonapięcie,gdyzmniejszyłswójchwyt,takżemogłasiędoniegoodwrócić.
Jego oczy były smutne i pełne żalu, ale przede wszystkim widziała w nich
miłość.Miłośćdoniej.

- Cieszę się, że żyjesz. – Ujęła jego policzek jedną ręką. Przekręcił się trochę
umieszczającpocałuneknaśrodkudłoni.

-Ocaliłaśmnie,monamour.Twojamiłośćmnieocaliła.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-78-

- Ale co się stało po…? – Urwała, próbując sobie przypomnieć, ale jedynie co
mogłasobieprzypomniećtojegopulsujące,szaloneoczy,apotemciemność.

Pocieszałją,głaszczącjądelikatniepoplecach.–Przepraszam,mojamiłości.

Takmiprzykro.

-Zaco?–Zaczęłabyłciekawa.Dziwniesięzachowywał–nawetjaknaniego.

-ZaataknaCiebie,kiedyniemiałemkontroli.OdebrałemCiwybór.

Przemieniłem Cię, bez twojej wiedzy. – Przygotowywał się na jej reakcje, ale
byłazbytoszołomiona.

-Uczyniłeśmnie,takąjakTy?

-Tobyłjedynysposób,byuratowaćTwojeżycie.Wswoimszaleństwieomal

Cięniezabiłem.Tobyłjedynysposób,abyśpozostałaprzyżyciu.

-Jaumarłabym?–intelektualniewiedziałaotym,alebyłabardzoblisko

background image

przehandlowaniaswojegożycia.Atticuspowiedziałjejotym,jakbędziemógł

zachowaćsięMarc,gdywyjdziezkadzi,iusłyszałato,gdypowiedziałostrym
tonem,byłazszokowana.Byłaprzygotowananaśmierć,byuratowaćMarca,ale
powstał

problem,jakmażyćjakowampir?

Marcdałjejwybór…wcześniej.Terazwybórzostałwyjętyjejzrąk.Wartobyło
żyćzMarcem,jakośmiertelniczkąiumrzećwnaturalnejśmierci,lubpozwolić
przemienić się, tak by była potrzebna jej krew i żądza. Jeszcze nie wiedziała,
jakiegodokonałabywyboru,alemałazagadkazostałarozwiązaną.

Widziała,żeMarcmiałwyrzutysumieniaprzezjejreakcje.Widziałateż,że

mogła odczytać z niego większość, nawet jeśli nie całość. Chciałby poznać
prawdęojejuczuciach,bezwzględunato,cochciałabymupowiedzieć.Tobyły
ważne

przemyślenia.

Wdziwnysposóbbyłazadowolona,żepodjętodecyzjęzanią.Niechciałabyć

przyczyną jego przedwczesnej śmierci, gdyby chciała pozostać śmiertelnikiem.
Nie miała wątpliwości, ani przez chwilę, że wybrałby śmierć, gdyby chciała
pozostaćprzyżyciuiumrzećzestarości.Niemogłaznieśćtejmyśli.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-79-

Jednak,naglewszystkosięokazałobezznaczenia.Jeślionwtowierzył,tobyła
nieśmiertelna.Będzieżyćwiecznie,bezniespodziewanychokolicznościibędzie
mogła ten czas spędzać z nim. Jej duch ożywił się. To było w porządku. Tak,
będzie musiała pić krew. Jej myśli nadal krążyły – więc nici z wątróbki,
szparagów i kawioru, ale ona i tak jadła to rzadko, raz na jakiś czas. Mogła
zrobićto,comusiała,żebyprzetrwać.Nawetjeślioznaczałoto,żebędziegryzła
jakiegośbiednegofacetawszyje,odczasudoczasu.

Marcwarknął.–Jedynymmężczyzną,jakiegobędzieszkiedykolwiekgryzłato

background image

ja,monamour,takżenigdyniepocieszyszsięmyśląokrwikogośnieznajomego.

- Mam tylko Ciebie gryźć? – Bliżej się przytuliła do niego. – Ten pomysł ma
kilkamożliwości.

Posłałamuszatańskiuśmiech,gdywróciładosiebiepełnąparą.Wyssałjej

oddechzpiersi,gdysięuśmiechnął.

Jegopartnerkabyłabardziejcenna,niżmógłprzypuszczać.Niewielekobiet

przebaczyłobymutakłatwo.Nieto,żechciałbyponowniejakąśinnąkobietę.
Byładlaniego.ByłajegoJedyną.Jegopartnerką,przezcałyczas.

Byłnajszczęśliwszymczłowiekiem.Jegoradośćrozpływałasięnadnią,jego

uśmiechdotykałjejduszy,szczęśliwszyjaknigdy.

-KochamCię,mojapartnerko.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-80-

Jegoustazmieniłysięwstrumieńmiłości,radościipotrzeby.Wycałowałdrogę
w dół jej gardła, łapiąc jej puls, wiedząc, że to jej pierwsze karmienie będzie
szczególnedlanichobu.Położyłjąnałóżku,zwijająckołdręspodniej.Położył
jązanimi,niepostrzeżenie.

-Będzieszzemniepić,takjakjazCiebie–ciałoikrew.Niebójsię,Kelly.Tak
powinnobyćmiędzynami.

Skinęłagłową,ciężkoprzełykając.Jejoczybyłyogromne-naukochanejtwarzy

–jejstrach,byłprzytłumionytymcomiałonadejść–pragnieniem.Niewiedział,
któraznichbyłasilniejsza.

-Niewiem,czymogętozrobić.

-WierzewCiebie,cherie.Zrobiszto,comusisz,abyśmymogliżyćirozwijać
się.

background image

Nigdyniezapomnij,żeCiękocham.Jesteśdrugąpołowąmojejduszy.

Uśmiechnęłasiędelikatnie.–Kiedytakmówisz,niemogęCiniczegoodmówić.

Jesteśwręczniebezpieczny.

-NigdydlaCiebie.Nigdywięcej.–Jegooczybyłypoważne,wargiwygiętew

zaproszeniu,gdyunosiłsięnadnią.–BędęCięchroniłprzezwszelakim

niebezpieczeństwem,dokońcanaszychnocy.BędęCiękochał,szanowałidawał

pożywienie,takjakTymi.

Podparłsięnadnią,jegotwardośćprzesuwałasięposwoimdomupomiędzyjej
nogami, choć jeszcze w niej nie był. Czuł jej ciepło, jakie wywoływała jego
skóraiuśmiechnąłsię.

-Chce,żebyśbyłwemnie,Marc.–Pociągnęłagozaramiona,alenieruszyłsię.

-Jesteśstraszneniecierpliwa,mojamałamiłości.Wszystkowswoimczasie.

-Umrętutaj,jeślisięniepośpieszysz!

- Nigdy nie umrzesz, mon amour. Nie teraz. I nigdy później. Zostaniesz tu ze
mną,ażnadejdzieczas,abyprzejśćdoinnejkrainy,alezrobimytorazem.

Rozumiesz?

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-81-

Niemógłpowstrzymaćstrachu,któryprzedarłsięprzezniego.Onateżtoczuła,
wiedział to, próbował powstrzymać swoje emocje przepływające przez ich
związek,aleniemógłtegokontrolować.Gdydoszedłdosiebie,jejżycieleżało
w jego ramionach, a znana panika, o którą nigdy nie dbał, ponownie zabłysła.
Niechciałagozostawić.Niemogła.

Musiałazrozumiećjegorozpacz,boprzyciągnęłagowswojeramiona,składając
malutkiepocałunki.Pozwoliłprzyciągnąćsię,wjejciepłeramiona.

background image

-Jestemtutaj,Marc.NieopuszczęCię.Nigdytegoniezrobię.KochamCię.

Dodiabłazczekaniem.Spowolnitonastępnymrazem,aleterazmusiałsięznią
połączyć. Musiał być w niej, ciele, umyśle i krwi. Jego pasja paliła się i
wiedział,żetoczuła.

Czułwynikającezniejechoradościipasji,gdyjegociałowzrosłodojego

spełnienia. Jednym mocnym, długim ruchem, znalazł się w domu, znajdując
swojemiejscewjejnapiętymciele.

Jęknął,wbijającsięwnią,wiedząc,zeprzyjmiegowkażdymożliwysposób.

Czułjejotwartyumysłnaniegoiszybkozabierzejejkrewdownętrzaswojego
ciała.

Niemógłsiękontrolowaćnasamąmyśl.

Powolizacząłsięporuszaćwewnątrzjejnapiętejcipki.

-Czujesz,jakpotrzebarośniewtobie?ATwojezębybolązkonieczności

zmienieniasięwkły?

Wiedział,żetoczuła,żeboląjąkłyzapierwszymrazem–udałomusię

skierować na niewielkie zmiany. Wszedł głębiej do jej umysłu, jak i ciała,
nabierającrytmidelikatnie,psychicznieskłaniającdozmian,którychtakbardzo
siębała.

Zauważyłzdziwieniewjejumyśle,gdyjejkły,ostrekływyrosłypozwalającjej
pożywićsięzniego.

-Marc?–Byłapewna,żewiedział,alechciałdowiedziećsię,gdzieto

zaprowadzi.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-82-

background image

-JestemzTobą,kochanie.Wszystkowporządku.–Obniżyłgłowę,tulącją.–

Poliżmojąszyjetużponiżejucha.–Mówiłpodnieconymszeptem.–Językiem
znajdź

puls.

Prawiedoszedł,gdypodążałajegowskazówkamialeitaktrzymałsię

bezlitośnie w ryzach. To będzie pierwszy raz, gdy dojdą razem, nakarmią się
razem.

Takpowinnobyć.

Lizałjąwodpowiedzi,pokazującjejbezsłów,jakpowinnaskupićsięna

pulsującymwarkocie,któreoznaczałoprzyjemnośćdlaichrodzaju.Jęknął,gdy
użył

zębów, drażniąc go, jak tylko kochanka – wampir może. Nie kochał się z
wieloma kobietami z kłami, ale z wystarczającą ilością, że z niecierpliwością
wyczekiwał ich wspólnej gry, a Kelly starała się czuć bardziej komfortowo z
nowąsiłąi

umiejętnością.

Mieliwieleoczekiwań.

-Ugryźmnie,Marc!

Jejbłaganiezanuciłowjegosercu,zmuszającgododziałania.Byłagotowa.

Ugryzłnadole,przebijającskóręidostającsiędoistoty.Jejsmakzalałjejusta,
wtymsamymmomenciepoczułjejpierwszykęs.Jegotwarzschowałasięwjej

gardle,takjakonamiaławjego-mógłtylkojęknąćprzyjejskórze,gdywzięła
pierwszyikolejnełykizjegociała.

Jęknęłazrozkoszyiwiedział,zewszystkobędziedobrze,kiedyzaczęłamocniej
ssać jego puls, żądając więcej. Jej obawy wciąż były wewnątrz jej umysłu, ale
głód jego partnerki był silniejszy. Pulsował w niej, a ona miała wszystko, co

background image

mogładać.

Byłprawiepozakontrola.Byłacennąiidealnapartnerkądlaniego.

Głaskał ja, gdy jej istota płynęła do jego ciała, ożywiając jego komórki, gdy
krew już w nim płynęła. Energia emocjonalna ich relacji była bardzo silna.
Pulsowaławnichobu,napełniającichpotrzebękrwiipożądaniawtymsamym
czasie–wtensposóbmoglirobićtylkopartnerzy.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-83-

Toniemogłowiecznietrwać.Marczbliżałsiędopunktukulminacyjnego,nawet
gdyzaczęładrżećitrząśćsięwokółniego.Jejustapozostałyprzyjegogardle,
nawet gdy krzyknęła w ich umyśle, jej orgazm wyprzedził ja i pociągnąć poza
krawędź

błogiegozapomnienia.

Jęknął,jegociałoprzytłoczyłanadchodzącarozkosz.Wiedział,zewyfrunęła

wysoko tak jak on – głęboko, jak w umyśle ciele i duszy. Cieszył się, ze
połączeniebyłopełne,takjakbyło.Nigdyniebędzieznowusam.

Podługichchwilachbłogości,powróciłnaziemie.Pocałowałagolekkowszyje,
ssąc lekko rany i zamykając je. Poszła za jego przykładem, uzdrawiając go
swoim językiem, wykorzystując swoje nowe zdolności, nie myśląc o tym - nie
dowiadującsiętegozumysłu.

-Wszystkowporządku?–Wiedziałtozpołączeniaichumysłu,alemusiał

usłyszećjejsłowa.

Skinęłagłowa,tulącdoniegotwarz.Byławjegoramionachmiękkaibardzo

rozpraszająca,aleniemógłsięrozpraszać.Tobyłozbytważne.

-Monamour?

Wydałabrzęczącydźwięksatysfakcjigłębokozgardła,którygroziłmu

background image

wzięciem jej jeszcze raz. Walczył z tym, aż był pewien, że wszystko już w
porządku.

Odsunął się trochę, zabierając z niej cześć wagi, będąc rozbawiony, gdy nie
pozwoliłamuodsunąćsięzadaleko.Traktowałto,jakodobryznak.

-Kelly?Mojeserduszko?

Podniosłajednaospałapowiekę.–Niewidzisz,żepławiesiętutaj?

Uśmiechnąłsię.–Todobrze,tak?

-Niedostanieszospałejgłowy.Muszeprzyznać,żepierwszaturabyła

fantastyczna,alejanigdyniedowiemsię,czytobyłzwykłyprzypadek.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-84-

Uśmiechnąłsiędoniej.Minęływiekiodkiedykochankadokuczałamutak

bezczelnie. Nigdy nie był z kobietą, którą wziął pod swoje serce i duszę. Była
wyjątkowadlaniego,tobolało,alewnajlepszymożliwysposób.

-MogęCięzapewnić,zetoniebyłprzypadek.

-Ach,tak?–Uniosłabrew.–Udowodnijto.

Warknąłipchnąłnowoobudzonegokogutawnią.–Nigdyniepogrywajzemną,

mapetite.Zobaczysz,jazawszestanędowyzwania.

-Mmmm,brzmijakczłowiekdobrejjakości.

-Nietylkoczłowiek.–Wysapał,gdyzacząłgłaskaćjąwewnątrzjejścianek.–

Mojapartnerko.

-Toniejesttosamo,comałżeństwo?

background image

Zwolnił,patrzącjejwoczy.Wiedział,jakważnetodlaniejbyło.Niechciałjej
zrazić, ale chciał tak zrobić, aby wziąć ją jako małżonkę, a on męża, zgodni z
tradycją,wktórychbyławychowywana.

-Jeślichcesz.BędęczekaćnaCiebie,byśprzyzwyczaiłasiędomyśliżyciaze
mnąiwymyślaniatychpytań.

-Wpadać.

-Co?

-Wpadaćnapytanie.Właściwiejesttostwierdzenie.

-Możeszpoprawiaćmojąangielszczyznęwtrakcietego?–pogładziłją,

dowodzącswojejpozycji.

Skinęłagłowąprzyjegoramieniu,całująckażdyskrawekskóry,którymogła

dotknąć.–Byłamnauczycielką,zanimzaczęłampracowaćdlaAtticusaiLissy.

Prawidłoweużyciejęzykajestważne.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-85-

- Nie miałem pojęcia, że połączyłem swoje życie z taką pedantką. –
Zadowolenieznówprzelałosięprzezjegogłos,gdyznówprzyśpieszyłgłęboko
wniej,choćciąglewwolniejszysposób.–Będzieszmogłauczyćnaszemłode.

Odsunęłasięodniegoznadziejąwpiekącychoczach.

-Możemymiećdzieci?Myślałam…

Przeglądał mieszaninę jej myśli. – Ach, rozumiem. Myślałaś, że nasz gatunek
nie może rozmarzać się w tradycyjny sposób. To rzadkie, przyznaje, ale
możliwe,międzyprawdziwymiparami.Podejrzewam,żeAtticusiLissapierwsi
obwieszczą swoje ogłoszenie, ale my nie będziemy daleko za nimi. Chcę mieć
dzieci,KellyjeśliYyteżtegochcesz.

background image

Ponowniepchnęłagozaramiona.–Zatemwracajdopoprzedniegopytania,

koleś.Niebędęmiałanaszegodziecka,bezpierścionkanapalcu.

Zaśmiał się z radości. – Widzę, że jesteś staromodną kobietą. To dobrze, bo ja
teżjestemstaromodnymczłowiekiem.Szedłempodrodzenaszegorodzaju,ale
maszrację,musimyzachowaćtradycjęludzi.Wyjdzieszzamnię?

-Stop.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-86-

Rozdział13

Jegozadowolonyzsiebietondziałałjejnanerwy.Znalazławsobiesiłę,bygo
zsunąćzsiebie,alenatychmiastpoczułabrakjegotwardościwsobie.Wydawało
się, że zdziwił się, że wykorzystuje swoją moc przeciwko niemu. Bolało ją,
widok jego twarzy, niemal chciała się zatrzymać, ale do cholery ona otrzyma
poważnąofertęmałżeństwa,aniebylejakie„wyjdźzamnie”.

-Cosięstało?

- Chce poważnej oferty, Marc. Nie będę kazała Ci ożenić się ze mną, jak z
jakimświernympsem.

Jegonapięciezłagodniało,alewydawałsięzaskoczonytym,copomyślała.Była
corazlepszawczytaniujegomyśli,choćnadaltojąprzerażało.

-Czegochceszodemnie,mapetite?DlaCiebiezrobięwszystko.

Spodobałojejsięto,jaktozabrzmiało.Uśmiechnęłasięiusiadłanałóżku.

-Padnijnakolana.

-Teraztobrzmiciekawie.–Jegoszatańskiuśmiechrozjaśniłpokój,aona

zachichotała.

-Zatrzymajtemyśli.Chcetradycyjnychoświadczyn.

background image

-Ach,rozumiem.Tosąnajbardziej„tradycyjneoświadczyny”prowadzone

nago?

-Wśródnudystów,jakprzypuszczam,alezrobiąwyjątekdlanas.Chcetej

chwili.Pytanieiodpowiedź.Tozawielezapytać?

Żartobliwiepocałowałjąwnos,przedopadnięciemnakolanoobokłóżka.

Wziąłjązarękę,całującją,gdyspojrzałwjejrozjaśnioneoczy.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-87-

-NigdyzawieleCięnieprosiłem,mojamiłości.Aleterazjaksądzę,muszę

zapytaćsięCiebieocoś.

Westchnęła,gdygoobserwowała.Byłpięknymipotężnymmężczyzną.Jakona

byłaszczęśliwa,żetakiczłowiekchciałjejzazawsze?

-Wyjdzieszzamnie,Kelly?

Chociażwiedziała,żetonadchodziło–wrzeczywistościzażądałtego–pytanie
nadal zabierało jej dech w piersiach. Łzy zaczęły formować się za jej oczami,
gdy spojrzała na niego z góry, trzymając delikatnie ją za rękę, z nadzieją
rozświetlającąjegociemneoczy.Czuła,jakmiłośćlatawpowietrzuikosmosie,
która połączyła ich obu. Kochał ją. Wiedziała w głębi duszy, że kochała go
bardzomocno.

Niktnigdynieoderwieichodsiebie.

-Tak.–Łzyszczęściaspływałyjejpopoliczkach.–TakbardzoCiękocham,

Marc.

Jejszeptuwolniłgoiwstał,stojącnabrzegułóżkaprzednią,wspanialenagimi
całkowicie pobudzonym. Był tak piękny, że bolały ją oczy. Kochała go nad

background image

życie,bardziejniżcokolwiekinnego.

-Pokażmi.–wyszeptał,zaczepiającsięojejkark,podwłosamiiobniżającjej
głowę do swojej erekcji. Musiał słuchać jej myśli, ponieważ wszystko o czym
mogłamyślećtosmakowaniego.

Ruszyładoprzodu,bezdalszychnacisków,choćnadaltrzymałrękęnajej

karku,abyskierowaćjątamgdziejejchciał.Pozwoliłamukierować,ponieważ
jejdoświadczeniewtymbyłominimalneichciaładokładniepoznaćcomusię
podoba.

Wzięłagowusta,rozkoszującsięjegosłonymipierwotnymsmakiem.Jęknął,a
ona poczuła kobiecą moc, odważając się spojrzeć na niego spod ciężkich
powiek.Jegosmakbył,jaknarkotyk,hipnotyzująceoczykoncentrowałysięna
niej gorące, tlące się i intensywne. Czuła się upoważniona dać mu taką
przyjemność. Czuła to przez ich związek, rozkoszował się jej zdolnością do
cieszeniago.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-88-

-Mocniejssij,mapetite.Korzystajzeswoichzębów.–Swojesłowawysyczał

spomiędzyswoichkłów.

Wampirywydawałysięcieszyćlekkimigryzamikłówswoichkochanków,w

sposób jaki wydawał się odstraszać ludzkich mężczyzn. Z wewnętrznym
uśmiechem,poczułajakzębyzaczęłyrosnąćjejnatyle,byprzejechaćnimipo
twardymkutasie…

ciekawe.Zeszłądelikatniewdółioblizałakulki.

-Madre!ZamierzamdojśćwTwoichustach,jeśliniezatrzymaszsię.

Niezważałanaostrzeżenie.Chciałaspróbowaćgocałkowicie,wiedzieć,żedała
muprzyjemność.Skupiłasięnatym,takżemógłmyślamiczytaćzichumysłów.
Jegokuleścisnęłysięijegokogutwypełniłtyłjejgardła.

background image

Uwielbiałajegosmak,wprzeciwieństwiedokilkuludzkichmężczyznniebyłaz
nimitak.Czułaemocje,którepomagałyjejdoświadczeniu,swojąpożądliwość

kierował na nią i karmił ją swoimi uczuciami. Przełknęła nieco, oblizując gdy
drżał.

Kiedyostateczniesięuspokoił,osunąłsięnapodłogęiprzyciągającjądosiebie.

Był na poziomie jej piersi, na chwilę zatrzymał się witając się z nimi
koniuszkiemjęzykazanimprzyciągnąłjejgłowęzcudownympocałunkiem.

-Jesteśzaskakująca,moncoeur.

-Samasiebieczasemzaskakuje.–Pochyliłagłowęuśmiechającsiędoniego.–

Cieszęsię,żeCisiępodobało.

-Podobało?Tojestzbytświeżebytoopisać,coczułem,aleterazTwojakolej.

Padnijnakolana,mapetite.

Spojrzała na niego podejrzliwie, ale zrobiła to co prosił przenosząc się dla
równowaginaczworakanaśrodekogromnegołóżka.Samustawiłsięzanią,

wprowadzającsiebiewjejobolałykanał,jednymruchem,ażjejukradłoddech.

Zaczął się poruszać, prowadząc ją wyżej i wyżej z każdym niemożliwie
głębokim uderzeniem. Przebiegła po fałdach i zgrubieniach znajdujących się
wewnątrz,

podczasgdysapała,onprzeniósłrękęnajejmięciutkityłek.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-89-

Podskoczyła i zapiszczała, zupełnie nieprzygotowana na głośny dźwięk i ostry
klaps. Żaden z jej kochanków jej nie bił, ale to nie znaczyło, że o tym nie
myślała. To, że Marc wyszukał szczegóły z jej fantazji zachwyciło ją. Mogła
powiedzieć, że czysty męski pomruk zadowolenia w ich umysłach ucieszył ją,
taksamojakjego.

background image

-Byłaśniegrzecznądziewczynką?

Uśmiechnęłasiędiabelnieiodwróciłasię,byspojrzećnaniegoprzezramię.Był

takwspaniały,żepragnęłarzeczy,októrychnigdynieśmiałamarzyć.

-Sądzę,żejestembardzieniegrzecznądziewczynką.

Klepnąłjąwtyłekzupomnieniem.–Jakmówisiędomnie?

Niemiałapojęcia,więcspróbowałainnejtaktyki.

-Jakijestmójtytuł?

Zrozumieniespłynęłonaniąiznówsięuśmiechnęła.–Byłambardzo

niegrzecznądziewczynką…Mistrzu.

Warknąłzzadowoleniem,gdyporuszyłsięzwiększapewnościąwniej.Uderzył

wnią,głęboko,mocnoiszybko,podczasgdytwardydreszczekscytacjitrąciłjej
tyłek. To nie potrwa długo, wiedział to, z ich połączonymi umysłami planował
to,kiedywybuchnie,alepotrzebowałjeszczejednegopotwierdzenia.

-Kiedyśpowiedziałaś,żedożadnegomężczyznyniepowieszMistrzu.

Kłamałaś?

Jęknęła, gdy zbliżyła się do szczytu. – Tylko Ty, mój ukochany. Tylko Ty, mój

Mistrzu.

Wtedyodpuścił,wypuszczającstrumieńtakmocny,żeowinęłasięwokółniego

z zachwycającym krzykiem. Jej tyłek miał piękny odcień różu, który zawsze
będziepamiętać.

Długiechwilepóźniej,wracalizzaświatów.Pogładziłjejwłosy,aonaprzytuliła
siędojegoboku.

background image

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-90-

-Nigdywcześniej,niedostałaśklapsaprawda,mapetite?

Pokręciła głowa. – Myślałam, ze wziąłeś ta fantazje z mojego umysłu. To
znaczy,zeniewiedziałeś?

Wzruszyłramionami.–Myślę,zemiałemszczęście.Dotychczasmiałemsame

dobrespotkania,wkażdysposób.INeulegawątpliwości,zewszystkierzeczy,
którebędziemyrobićtakiebędą.

- Nie mogę się doczekać. – Drażniła się, ale jej oczy były nieśmiałe, gdy
chowałagłowęwjegoszyi.

-Mamywieleistnieńdoodkryciaprzednami.Popierwszebierzemyślubi

zmienimynaszzwiązekprawniewoczachznajomych.Wtedybędziemymogli

popracowaćnadresztą…przezwieczność.

Tłumaczy:Diana82Beta:doktorek22

Strona-91-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Brotherhood of Blood 02 Rare Vintage(1)
Brotherhood of Blood 02 Rare Vintage(1)
D´Arc Bianca Brotherhood of Blood 01 One and Only [nieofic ]
[dcpp][Bidemare][Romanzi][P] Bambarén Vela Bianca
Runaway Wallflower Matchmaking for Wallflowers 3 Bianca Blythe
Wyszukiwarka chomikuj pl Bianca 4
Bianca D Arc Dragon Knights 4 Prince Of Spies
Wyszukiwarka chomikuj Bianca
Darmowa wyszukiwarka chomikuj pl Bianca 2
D Arc, Bianca Brotherhood of Blood 1 One and Only
The Perfect Fiance (Matchmaking Bianca Blythe Copy
Bianca Sposa katalog
Bianca D Arc Dragon Knights 6 Fire Drake
Bianca D Arc Dragon Knights 3 Ice Dragon
Biancaa
Balcaen, Bianca Chamsa 5 Tage bis zur Ewigkeit
Bianca D Arc Dragon Knights 5 Wings of Change

więcej podobnych podstron