Objawienie miłości Trójcy Świętej:
Ojciec przez Syna w Duchu Świętym
Powtórzenie wiadomości z ostatniej katechezy:
1. O czym była opowieść? jaki jest jej sens?
2. Kto powoływał apostołów?
3. Dlaczego to robił? jakie zadanie mieli apostołowie?
Opowieść: O tym, jak morze opowiada o Bogu
W Holandii w XIV wieku żył malarz Jan z Ruysbroek. Pewnego dnia ten artysta odszedł od
ludzi, by rozmawiać z samym Bogiem. Dlatego szukał samotności. W Holandii najbardziej
odludnie jest nad samym morzem. Zbudował tu chatkę i spędzał czas na modlitwie.
Kiedyś przyszli do niego ludzie, aby zapytać, co właściwie robi na tym odludziu i dlaczego
nie mieszka razem z ludźmi. "Szukam Boga, a tu jestem blisko Niego. Tutaj mogę spokojnie
o Nim myśleć" - odpowiedział. "Ale my też się z Nim spotykamy. W naszym kościele mamy
nawet Jego obrazy" - mówili mieszkańcy osady. "Ja także mam Jego obraz: w morzu. Mogę
go wam pokazać" - odparł Jan.
Stanęli na górze i przed nimi rozciągało się spokojne i bezkresne morze... "Spójrzcie, to jest
mój obraz Boga. To jest Ojciec, który jest nieskończenie wielki i niepojęty jak to morze" -
powiedział Jan.
Wrócili do chatki a wieczorem wyszli jeszcze raz na górę. Morze było inne niż poprzednio.
Zmieniło swą postać. Stało się niespokojne. nadchodził bowiem czas przypływu. Woda
podnosiła się coraz wyżej i wyżej, zalewała plażę. Woda podeszła blisko góry. "Spójrzcie,
woda jest bliżej, fale zalały ziemię... Podobnie jest z Bogiem Ojcem. On posyła do nas swego
Syna, a On zachodzi do każdego miejsca na ziemi. Nikogo nie omija na swej drodze,
każdemu wychodzi naprzeciw".
Potem wyszli raz jeszcze. Rozpoczął się odpływ i wody zaczęły się cofać. "Spójrzcie tylko na
to, co się dzieje. Woda cofa się. Patrzcie, jak niesie ze sobą liście, kawałki drewna, trawy... To
właśnie czyni Duch Święty. On bierze w posiadanie wszystkich, którzy spotkali Jezusa i
prowadzi ich z powrotem do swego Ojca".
1. Jezus we wszystkim, co czynił, okazywał ludziom wielką miłość: "przeszedł
przez życie dobrze czyniąc" (Dz 10,38). Nie odpychał nikogo, kto potrzebował
Jego obecności, nie odmawiał nawet ludziom powszechnie niechętnym i
pogardzanym, jak celnicy i różni grzesznicy.
Potrafił dostrzec wartość w ludziach odpychanych i źle czyniących. Traktował ich jak lekarz,
który zajmuje się pacjentem chorym i obolałym. Chętnie przebywał wśród takich ludzi,
spośród nich wybrał swoich uczniów (Mateusz - celnik). narażał się w ten sposób na
potępienie ze strony faryzeuszów.
Mt 9,9-13:
"Odchodząc stamtąd, Jezus ujrzał człowieka siedzącego w komorze celnej, imieniem
Mateusz, i rzekł do niego: Pójdź za mną . On wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział w
domu za stołem, przyszło wielu celników i grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego
uczniami. Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: Dlaczego wasz Nauczyciel jada
wspólnie z celnikami i grzesznikami? On usłyszawszy to, rzekł: Nie potrzebują lekarza
zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej
miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników".
2. Jezus mówi swoim życiem o miłości Boga, która jest większa od ludzkich
grzechów. Bóg wychodzi naprzeciwko każdego człowieka grzesznego z
przebaczeniem i miłosierdziem. Nawet największemu grzesznikowi daje moc i siłę,
aby porzucił swoje dawne grzechy i nawrócił się do Boga.
3. Do dzisiaj ta Dobra Nowina jest głoszona w Kościele i sprawowana w
sakramentach.
4. Jedność działania Ojca i Syna:
J 5,19-44:
"Jezus im mówił: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam
od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i
Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze
większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i
ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz
cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu.
Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę,
powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie
wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Zaprawdę, zaprawdę,
powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna
Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał
Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest
Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy,
którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na
zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia. Ja
sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie
szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał. Gdybym Ja wydawał
ś
wiadectwo o sobie samym, sąd mój nie byłby prawdziwy. Jest przecież ktoś inny, kto wydaje
sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o mnie wydaje, jest prawdziwy. Wysłaliście poselstwo do
Jana i on dał świadectwo prawdzie. Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to,
abyście byli zbawieni. On był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki
czas jego światłem. Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał
Mi do wykonania; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał. Ojciec, który
Mnie posłał, On dał o Mnie świadectwo. Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie
widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie
uwierzyli w Tego, którego On posłał. Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte
jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do
Mnie, aby mieć życie. Nie odbieram chwały od ludzi, ale wiem o was, że nie macie w sobie
miłości Boga. Przyszedłem w imieniu Ojca mego, a nie przyjęliście Mnie. Gdyby jednak
przybył kto inny we własnym imieniu, to byście go przyjęli. Jak możecie uwierzyć, skoro od
siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego
Boga?"
5. Jezus i Duch Święty:
J 14,15-17.26:
"Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a
innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat
przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was
przebywa i w was będzie. (...) A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim
imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem".