1
TESTAMENT OJCA PIO
(W tej właśnie chwili ważą się losy całego świata, całej ludzkości)
2
WSTĘP
Ojciec Pio to jeden z najbardziej znanych i czczonych dzisiaj świętych z XX wieku.
Jego grób nawiedza każdego roku ok. 10 milionów pielgrzymów z całego świata.
Ojciec Pio, będąc młodym kapucyńskim zakonnikiem, został obdarzony
stygmatami Męki Pańskiej, podobnie jak św. Franciszek z Asyżu. To trudne
powołanie spowodowało w jego życiu wiele cierpień fizycznych i duchowych, a
także upokorzeń znoszonych przez całe lata z wielką cierpliwością i pokorą.
Całkowicie powierzał się Jezusowi i Jego Matce, dlatego przyniósł, i wciąż
przynosi, obfite owoce swej świętości dla całego Kościoła.
Ojciec Pio urodził się w ubogiej rodzinie 25 maja 1887 roku w małej włoskiej
miejscowości Pietralcina niedaleko Neapolu. Wcześnie odkrył powołanie do życia
zakonnego, mając 16 lat wstąpił do nowicjatu kapucynów. Z wielką gorliwością
traktował codzienne modlitwy we wspólnocie, a także swoje obowiązki
nowicjusza, a potem studenta filozofii i teologii. Święcenia kapłańskie otrzymał
w 1910 roku. Pewnie w przyszłości byłby jednym z wielu pobożnych zakonników
oddanych Chrystusowi Panu, gdyby nie drugie powołanie.
Dnia 20 września w 1918 roku, spowiadając chłopców, O. Pio poczuł ogromny
ból, który trwał w jego ciele przez dwa dni. Wydawało mu się, że umiera.
Cierpienie było ogromne, przeszywające cały organizm. Bóg naznaczył jego ciało
pięcioma Chrystusowymi ranami. W ten sposób przygotował sobie narzędzie do
wypełnienia swego planu jednania ludzi z Sobą w sakramencie pojednania i w
Eucharystii. Zanim to się jednak dokonało, O. Pio przeżył wiele upokorzeń. Był
czas, że musiał opuścić na jakiś czas klasztor, przebywał wtedy w rodzinnym
domu. Wielką pomoc okazał mu wtedy O. Augustyn, jego kierownik duchowy.
Przez 10 lat doświadczył zakazu kontaktowania się z ludźmi i publicznego
odprawiania Mszy świętej. Autentyczność stygmatów była wiele razy badana.
Prawie całe swoje życie zakonne spędził w jednym klasztorze San Giovanni
Rotundo. Jego zakonne i kapłańskie życie upływało pomiędzy ołtarzem,
konfesjonałem i celą. Jego świętość, duch modlitwy i surowych pokut duchowo
owocowały w setkach tysięcy osób, które nawiedzały zakonnika.
Nie wszyscy jednak mogli się wyspowiadać, ale samo już uczestniczenie we
Mszy świętej, którą kapucyn odprawiał prawie trzy godziny, było czasem
wielkiej łaski i przemiany. Ci, którzy spowiadali się u O. Pio, pod wpływem
Bożego działania przemieniali swoje życie. Bywało, że przystępowali do
sakramentu pokuty nawet po 30 i 40 latach.
3
Ojciec Pio miał łaskę przenikania wnętrza człowieka, gdy spowiedź była niepełna
zachęcał, by się lepiej przygotować i przyjść ponownie. Ktoś zadał mu pytanie:
Czy nie uważasz Ojcze, że to ryzykowne nie udzielić komuś rozgrzeszenia?
Odpowiedział bez chwili wahania, że nie, bo towarzyszy tej osobie modlitwą i
umartwieniem. Po pewnym czasie skarceni wracali i w sposób wyczerpujący
przedstawiali stan swej duszy i relacji z Bogiem.
Ojciec Pio miał też łaskę uzdrawiania. Ci którzy jej doświadczali czuli wokół siebie
niezwykle piękny i mocny zapach podobny do tego, który wydzielają fiołki.
Stygmatyk był w stanie załatwiać sprawy na odległość. Pewnego razu przybyła
do klasztoru, gdzie spowiadał O. Pio, pewna kobieta, która pragnęła poradzić się
zakonnika w bardzo ważnej sprawie. Było tak wiele osób do spowiedzi, że nie
zdążyła zamienić z nim ani jednego zdania. Zawiedziona poszła na dworzec
kolejowy, by powrócić do swego miasta. Będąc już na peronie, usłyszała, że ma
się zgłosić do zawiadowcy stacji. Ten przekazał jej list, w którym zawarta była
odpowiedź na jej kłopoty. Takich historii jest bardzo wiele i można je przeczytać
choćby w książce Tajemnica Ojca Pio, od kilku lat wznawianej w naszym
"Wydawnictwie WAM".
Kapucyn z San Giovanni Rotondo posiadał także dar bilokacji, tzn. mógł być
obecny w dwóch miejscach w tym samym czasie. Spowiadał i jednocześnie np.
ratował zagrożonych katastrofą lotników, którzy go widzieli za szybami
samolotu… Kiedy jeden z nich spotkał Ojca Pio, rozpoznawszy go, podziękował
mu za ocalenie życia. Wtedy kapucyn zażartował, że za drugim razem nie będzie
się zajmować sterami maszyny.
Ojciec Pio był także bardzo wrażliwy na los ludzi ciężko chorych. To dla nich z
pomocą wielu hojnych dobrodziejów wybudował duży, nowoczesny szpital
"Dom ulgi w cierpieniu", który do dzisiaj służy setkom cierpiących na różne
schorzenia. Głównym i najlepszym Lekarzem, obok świetnych specjalistów, jest
Pan Jezus. Kapucynowi bardzo zależało, by także czas choroby ludzie przeżywali
z wiarą w Bożą Opatrzność, a także by w tej trudnej próbie nie byli osamotnieni.
Dlatego chorych, którzy tam się leczą, wspierają także liczni wolontariusze.
Ojciec Pio został kanonizowany przez Jana Pawła II w 2002 roku. Ksiądz Karol
Wojtyła, jeszcze jako młody student rzymskiego Angelicum, zetknął się osobiście
z kapucynem. Jego też prosił w liście o uzdrowienie z choroby nowotworowej
pewnej Polki, która została cudownie uratowana.
4
Dzisiaj wielu z nas czerpie przykład z tego gorliwego zakonnika, który, jak kiedyś
św. Franciszek z Asyżu, budzi Kościół i przynagla go do duchowej odnowy. Misja
Ojca Pio nadal trwa. Wielu chrześcijan karmi się jego duchowością
eucharystyczną, maryjną i pokutną.
Prośmy dzisiaj, byśmy tak jak on umieli usłyszeć Głos Boga wzywający nas do
nawrócenia w tym świętym czasie Adwentu, oczekiwania na ponowne
narodzenie się Jezusa w naszym sercu, w naszej rodzinie, wspólnocie i całej
Ojczyźnie. Święty Ojcze Pio, módl się za nami!
TESTAMENT OJCA PIO
Ojciec Pio za swego życia objawiał się w różnych miejscach i różnym osobom
przez fenomen bilokacji. Po jego śmierci takie objawienia również mają miejsce.
Między innymi ukazał się jednej uprzywilejowanej osobie i dał jej Orędzie,
niejako „Testament” “dla świata: Mój Bracie! Oddaję ci w testamencie, jako
rzeczy najcenniejsze: Krzyż, Eucharystię, Niepokalane Serce Maryi i także dusze,
które trzeba ratować.
Przetłumaczono z pisma: Paris Vertag Pestvach 143 E. Ch. – 1630 Bulle schveis/ – Szwajcaria
OBJAWIENIE ZA ŻYCIA OJCA PIO
15 stycznia 1957 miał OBJAWIENIE. "Przyszedł" do niego sam Pan Jezus Chrystus
i opowiedział mu o zagładzie jaką przeżyje świat, a także o jej następstwach.
"
Przyjdę na ten przeładowany grzechem glob ziemski z przerażającym wyciem
grzmotów. Przyjdę w mroźną noc zimową.
Gwałtownie wzmagające się wiatry
poprzedzą wielkie zamieszanie na ziemi, która drżeć będzie na skutek
gwałtownych wstrząsów.
Błyskawice i pioruny z ognistych chmur będą zapalać i obracać w popiół
wszystko, co miało związek z grzechem i cokolwiek było nim zagrożone lub
spodlone.
To wszystko będzie zniszczone. Powietrze będzie przesycone
dymiącymi gazami. Duszące dymy oraz podmuchy trąb powietrznych będą
zmiatać i niszczyć wszystko.
Wspaniałe budowle legną w gruzach
".
Jezus powiedział mu także, że godzina jego przyjścia jest bliska. Kiedy będzie On
stępował na ziemię, towarzyszyć mu będą ogniste strumienie, spadające z chmur
na ziemię. Dodatkowo wystąpią burze, pioruny, powodzie, trzęsienia ziemi, które
będą kolejno występować w różnych krajach. Rozpocznie się to w mroźną noc.
5
Potrwa to wszystko trzy dni i trzy noce i ma to być dowodem na istnienie Boga.
Trzeciej nocy wszystko ucichnie i ziemię odwiedzą aniołowie w ludzkich ciałach,
które przyniosą ze sobą spokój.
"Kara, jaka spadnie, nie może być porównana z żadną inną, jaką Bóg dopuścił na
stworzenia od początku świata.
Jedna trzecia ludzkości zginie.
"
W swoim widzeniu Jezus opowiedział mu także o wojnach, które nawiedzą świat.
"Od Budapesztu do Norymbergii i od Drezna do Berlina linie te będą zajęte
wojskiem. Trzecia linia będzie przebiegać od Zagłębia Ruhry po Królewiec. Potem
przylecą z południa czarne i szare ptaki z taką mocą, że zmienią niebo i ziemię.
Główna kwatera wojsk - Kiersberg koło Bonn.
Pierwsza bomba wpadnie do
kościoła w Bawarskim Lesie.
Wszystko zostanie zniszczone i nikt nie może tych
stron przekroczyć.
Dużo materiału niszczycielskiego spadnie na ziemię. Oto tam jadą czołgi przez
chaty i domy, w tych pojazdach siedzą ludzie, ale ich ciała zwisają, bo są martwi,
lecz dookoła z twarzami czarnymi. Wskutek powodzi zginą wsie i miasta.
Południowa Anglia z północnym brzegiem zniknie, Szkocja ocaleje. Na zachodzie
ziemia zniknie, a powstaną nowe lądy. Zginą Nowy Jork i Marsylia. Paryż będzie
zniszczony w dwóch trzecich. Reisten, Augsburg, Wiedeń zostaną oszczędzone.
Augsburg i kraje na południe od Dunaju nie odczują skutków wojny. "
W trakcie
trwania tych wojen zginie więcej ludzi niż w dwóch wojnach światowych razem
wziętych.
ORĘDZIE OJCA PIO PO JEGO ŚMIERCI DANE UPRZYWILEJOWANEJ
OSOBIE
„Ojciec Pio ukazał się we wspaniałym świetle wśród licznych kwiatów i Aniołów.
Rany Jego jaśniały niezwykłym niebiańskim blaskiem, zwłaszcza rana boku.
Na piersiach miał krzyż. Lecz bez ukrzyżowanego Zbawiciela, gdyż On sam był
tym ukrzyżowanym.
Odezwał się tak: „Kochany współbracie jestem Ojciec Pio. Niech żyje Jezus, Król
i Pan Wszechświata! Z tronu mej chwały przesyłam moje słowa tobie, który
znajdujesz się jeszcze na wzburzonym morzu twego życia, co tonie w bagnie
wszelkich brudów.
Wszechmogący Bóg tak zarządził, aby dusza moja po moim zgonie przez trzy dni
przebywała u stóp Tabernakulum, dla odpokutowania wszystkich nieuszanowań,
jakich dopuścili się ludzie z Mego powodu przed Sanctissimum.
6
Te trzy dni adoracji u stóp Tabernakulum nie rzuciły cienia na świętość którą mnie
obdarzyła wieczysta łaska Boża.
W chwili odejścia do wieczności poznałem w świetle Bożym, konieczność tego
jedynego aktu pokuty, jako pełnego zadośćuczynienia za wszystkie uwielbienia
oddawane mi przez dusze w obecności Najświętszego Sakramentu.
Każda bowiem dusza miłująca w świetle wiekuistym, pozna co Mu się nie podoba
i sama spontanicznie rzuci się, by spełnić ten ostatni akt miłości i pokuty.
W tych trzech dniach pokuty zostałem uczczony podobieństwem do Chrystusa,
po Jego śmierci, zanim wstąpiłem do promiennej wspaniałości, jaka została Mi
przeznaczona. Czyż bowiem Pan Jezus również nie leżał trzy dni w grobie ?
Również Niepokalane Ciało naszej Najukochańszej Matki Maryi pozostawało
przez trzy dni i trzy noce na ziemi. Niezbadana o wola Boża, której człowiek pojąć
nie może.
Dni te były dla Mnie pełne boleści, podczas, gdy święta dusza Chrystusa,
zażywała już wówczas szczęścia niebieskiego na Łonie Ojca Niebieskiego.
Lecz potem moja dusza zaczęła się wznosić do nieba stopień po stopniu, ku
oglądaniu Boga Przenajświętszego.
I przebiegła szybko ostatni stopień wtapiając się w przedziwne Misterium
Królestwa Niebieskiego. Nie będę tu się rozwodzić nad wspaniałością i nagrodą
jakiej tu dostąpiłem za wszystkie moje cierpienia. Nie o tym z tobą chcę mówić.
Wiedz bowiem, że gdyby to było możliwe, przeciągnąłbym Mój pobyt na ziemi
do końca świata
, aby wynagrodzić i odpokutować za straszliwe obrazy
wyrządzone tak wielkiemu Majestatowi.
Na pewno uratowałbym jeszcze wiele
dusz.
Dusze obojętne, które nie pamiętacie o tym, wzbogaćcie sobie swoje nędzne
istnienia ! Zbierajcie skarby na żywot wieczny.
Moja misja będzie trwała nadal.
Nie będę bezczynny. Umacniać je będę, słabych w wierze.
Będę przy was tak
długo, na jak długo pozwoli wola Boża. Wzywajcie Mnie w ciężkich chwilach jakie
przechodzicie na tym padole płaczu. Będę wam pomagał i stał u waszego boku,
by wasza wiara się nie chwiała i byście oddali hołd Panu Bogu, który stworzył was
z nicości i obsypał niezliczonymi dobrodziejstwami !
W niebie ustawicznie rozmawiam z Bogiem o zbawieniu dusz.
Do pomocy
wzywam przede wszystkim Królową Nieba i ziemi. Razem z naszą Ukochaną Panią
wykonuję swoją misję.
7
Na ziemi panuje dzisiaj wielkie zepsucie.
Jest to również czas niezmierzonego
miłosierdzia Bożego, które znajduje się zawsze w pogotowiu, aby zostały
wykorzystane nieskończone zasługi Pana Jezusa. Powiedziałem poprzednio, że
odpokutowałem swój czyściec u stóp Tabernakulum. Tak, gdyż tak się Panu Bogu
podobało.
Mogłem i jeszcze więcej i inaczej cierpieć, ale z łaski Bożej Mój właściwy czyściec
odpokutowałem na ziemi.
Naznaczony rami Ukrzyżowanego, znajdowałem się w
stałej Męce podobnej do tej, którą Pan Jezus cierpiał na krzyżu. Tylko przy Bożej
pomocy mogłem tak długo żyć.
Gdybyś jednak wiedział jak wielka jest moja chwała i szczęście! Ty sobie tego nie
możesz wyobrazić ile radości. Są to radości niebiańskie, które są stale nowe, stale
odkrywane i wciąż od nowa wprawiają duszę w zachwyt.
Jednak nie wszystkim przeznaczona jest ta sama wspaniałość. Dusza, która
więcej miłowała, więcej cierpiała i zachowała prawdziwą czystość, zdolna jest w
większej mierze niż inni poznać wspaniałe tajemnice niebieskiego Jeruzalem.
Ja znajduję się u boku Umiłowanego Ojca Franciszka /z Asyżu/ otoczony
Cherubinami i Serafinami, w radosnym miłosnym dziękczynnym śpiewie.
Dziś na ziemi ludzie żyją bez wiary lub z bardzo małą wiarą i mało przykładają się
do zdobycia nieba.
Dlatego ten kto zawsze jest blisko Pana bo żyje w łasce
Uświęcającej, winien czynić coś więcej dla ratowania Dusz. Każdy człowiek
powinien ozdabiać swoją duszę zasługami.
Błogosławieni, którzy na wzór pracowitych pszczółek, zdobywają wieczną
chwałę, wieczną koronę żywota! Często jednak, zamiast tego, używa się życia i
grzeszy bezwstydnie, a jednak Boże groźby, nieubłagane wyroki, wiszą nad
światem.
Wszyscy mówią, że Ojciec Pio nie żyje, ale czy może być mowa o śmierci, gdy ktoś
osiągnął prawdziwe życie?
Dusza nieśmiertelna będąca w stanie łaski, nie ginie
nigdy, ale gdy opuści śmiertelne szczątki, zażywa błogiego szczęścia na wieki.
Martwi są tylko ci co żyjąc z dala od Boga, nie posiadają prawdziwego życia łaski
Bożej. Dusza, która utraciła łaskę Uświęcającą, żyje w ciemnościach.
Jej ciało jest
jak chodzący trup bez istotnego życia. Boskie zaś życie oddziaływuje na ciało i
ducha. Dlatego słowo śmierć jest kłamstwem w odniesieniu do uczniów
Chrystusa.
Należałoby raczej mówić o ich przejściu, o podróży do domu Ojca.
8
Dziś po świecie wiele się podróżuje, zażywa wiele przyjemności, szuka atrakcji, a
równocześnie oprowadza po świecie nędzne powłoki ciał bez życia.
Tymczasem
dzisiaj liczą się naprawdę tylko siły ducha.
Siły życia wewnętrznego, biada zaś
tym, którzy za życia nie umieją wznieść się z prochu ziemskiego do prawdziwego
życia w łasce. Tacy w chwili śmierci odczuwają ogromny strach, ponieważ sami
się okłamywali, żyli obłudnie w stosunku do rzeczywistości. Przypisywali zbyt
wielkie znaczenie temu co ludzkie, a żyli w nędzy duchowej i na rozdrożu.
Kochajcie prawdziwe życie, które prowadzi do Chrystusa.
Ciało ma być
narzędziem dla was służącej do zdobycia wiecznej szczęśliwości.
Bądźcie dzielni
i nieustraszeni w boju o cnotę!
Kto potrafi należycie pielgrzymować na ziemi, ten dojdzie do ostatecznego
tryumfu. Jest to tryumf duszy ludzkiej nad śmiertelnymi szczątkami, aby nie dać
się zawojować temu co doczesne. A w ten sposób i ciało dostąpi kiedyś
zmartwychwstania, by wspólnie z duszą zażywać wiecznego szczęścia.
Im więcej ktoś z Was utrzymuje swe ciało we wstrzemięźliwości i pokucie, im
więcej ktoś umartwia swoje zmysły, swoje skłonności i zachcianki – tym bardziej
może się przysłużyć ogólnemu dobru i tym wspanialej będzie jaśnieć,
promieniować w szczęśliwej wieczności. Dusza w łasce jest życiodajnym
ośrodkiem człowieczeństwa.
Dlatego więc, kto żyje życiem Chrystusa, dla tego śmierć jest nowym lepszym
życiem.
Dusza złączona z Bogiem, zaledwie zostanie odłączona od ciała, poleci
jak strzała do swego źródła do Boga, aby rozpocząć życie nowe, lepsze, bez cienia
i końca. Stojąc w obliczu rzeczywistości wiecznych, taka dusza, nie lęka zbliżenia
się momentu cielesnej śmierci, bo chwila ta wprowadzi ją przed oblicze Pana,
któremu wiernie służyła i którego miłowała. Nie potrzebuję się obawiać
spotkania z Nim.
Byli tacy i było ich wielu, którzy uważali mnie za niezdarnego, gniewliwego
człowieka, a czynili to z pychy. Ileż walk musiałem stoczyć z wrogiem pokory
Szatanem, który straszliwie mi dokuczał, tak, że czasem musiałem bardzo ostro
reagować.
Dlatego też przestrzegam, aby nikogo pochopnie nie sądzić.
Nie sądzić i nie
potępiać tego, który z miłością dla Boga, wszystko w pokorze czyni. Bo jakim
sądem będziecie sądzić, takim będziecie osądzeni.
Kochany mój Bracie w Chrystusie i z Chrystusem: w obecnej dobie polecam ci
szerzyć z całych sił cześć i chwałę dostojnej Bożej Matki.
9
Są ludzie, którzy chcieliby obalić miłościwe plany Boże co stało się oczywiste
przez fakt zbawienia i współudziału w nim Niepokalanego Serca.
Ludzie ci, pełni
grzechów, o sercach splamionych, odwodzą drugich od planów Bożych i od Matki
Bożej.
Gdybym mógł rzuciłbym się na ziemię i głosił wszystkim prawdę o wcieleniu Syna
Bożego/Słowa Bożego – które stało się Ciałem za sprawą Ducha Świętego w
niepokalanym Łonie Maryi, aby odkupić ludzi od grzechów.
O, ileż zła dzieje się na ziemi!
Choćbyś wszystko mógł zobaczyć, jeszcze byś nie
pojął co to jest grzech. Bo nie przyświeca ci światło Boże. Duchy czyste widząc
Boski Majestat, są Nim głęboko przejęte.
Wyrażając się po ludzku, Boża sprawiedliwość, wprawie nas jakoby w bojaźliwe
zamieszanie. A ludzie lekkomyślnie popełniają tak wiele grzechów, okazują Bogu
jawną pogardę i wyrządzają zniewagi Jego Miłości. Trudno mi wypowiedzieć co
odczuwamy na ten widok.
Może się dziwisz, że mamy w niebie takie przeżycia. Ale wiedz, że ludziom trudno
zrozumieć błogosławionych mieszkańców Nieba. Musimy się jakoby
uczłowieczyć, by nas zrozumiano. Przykładem tego Słowo Boże, które musiało się
stać człowiekiem, by nawiązać z ludźmi kontakt i ich zbawić.
Dlatego nie dziw się, kiedy my zażywając szczęścia wiecznego niezmąconego
oznajmiamy wam równocześnie uczucie głębokiego żalu i stajemy głęboko
wstrząśnięci wobec straszliwego nieszczęścia którą spotka całą w winach
ugrzęźniętą ludzkość, z którego nie będzie żadnej ucieczki.
Bo jak wiele kosztowało Pana Boga zbawienie ludzi, tak też bolesna będzie kara
za grzechy świata
, ażeby człowiek świadom był wstrętu Boga na widok ludzkiej
winy. Uciekajcie się wtedy w modlitwie do Matki Bożej.
Kiedy na błękitnym niebie świeci słońce, człowiek się raduje, gdyż może bez
przeszkód wykonywać swoją ziemską pracę
. Ale nadchodzi burza, to szuka się
schronienia. Takim schronieniem jest Maryja – ucieczka grzeszników.
Ile na ziemi obrzydliwości, rozpaczy i rozpusty!
A zepsucie swoje chcieliby źli
ludzie zamaskować, dlatego starają się zaprzeczać przykazaniom Boga i
Wszechmocy Bożej. A przecież Pan Bóg wszystko może co zechce – jest Bogiem.
Świat jest pogrążony w ciemności grzechowej i grozi mu, że zostanie ukarany
gorzej niż Sodoma i Gomora, bo zło ogromnie rozpanoszyło się na ziemi.
Nie ma
już wprost wyjścia, by mogło być inaczej, żeby świat nie musiał być zniszczony.
10
Zwracajcie się w gorącej modlitwie do Niepokalanej. Naśladujcie Jej cnoty: Nie
zwlekajcie z przyniesieniem choć trochę światła niebieskiego do dusz, aby
przejrzały i poznały co mają czynić.
Światło trzeba nieść w pierwszym rzędzie duszom Bogu poświęconym
, tym
kapłanom zakonnikom zbyt nowoczesnym, zmodernizowanym, które swoim
zachowaniem Matkę Boską obrażają i znieważają.
Co będzie się działo w świecie? Jesteśmy tym boleśnie wstrząśnięci, zwłaszcza,
że na ziemi mamy kochanych krewnych. Śpiesz się! Czas do namysłu minął.
Pisz, mów, wstrząsaj sumieniami, które toną w grzechach.
Są między nimi także
nasi współbracia, wyświęceni kapłani, którzy swoim zachowaniem zaprawiają
goryczą „Chleb Żywota”. Ileż ono czyni w świecie zamieszania!
Teraz czas
nadzwyczaj poważny, a oni będą pierwszymi
których dosięgnie kara Boża, bo
przez nich dzieje się dużo zła.
Szerz kult Niepokalanego Poczęcia Maryi Panny i głoś światu nietykalność Jej czci.
Oznajmij, że dusze Bogu poświęcone, które nie chcą iść drogą wstrzemięźliwości
i dziewiczej czystości, nie są godne pełnić służbę ołtarza przy Tabernakulum.
Muszą one dużo się modlić, pokutować i starać się zbliżyć do Zbawiciela.
Mają więcej się poświęcać i więcej działać dla Boga.
Potrzebne są dusze ofiarne,
które by były całkowicie białą Hostią.
Cierpienia takich dusz docierają do Nieba.
Wierni nie powinni spać, ale zabiegać o interes Boży, o chwałę Boga i dobro
dusz. Mają unikać bezmyślnych rozrywek, np. długiego wysiadywania przed
telewizorem czy komputerem. Tego należy sobie koniecznie odmówić.
Trzeba
pokutę czynić i gorliwie starać się o chwałę Bożą.
Radzę ci i polecam ogłosić
światu jeszcze dwa życzenia mające wielkie znaczenie dla osiągnięcia
szczęśliwości niebieskiej.
Gdyby nam było danym wrócić na ziemię, to staralibyśmy się gorliwie wypełniać
te małe i wielkie straty czasu /naprawić je/ któreście spowodowali wy swoim
złym zachowaniem, swoim grzesznym życiem. Bóg nie stworzył człowieka, by się
gubił w czasie, lecz by się w czasie i przez czas ratował, aby się mógł uświęcać
celem Ojczyzny Niebieskiej, która jest nam przyobiecana.
Czas stracony w
grzechu jest tym, co prowadzi duszę do piekła.
Życzenie: Ukaż, że koniecznie należy żyć w obecności Bożej. Pan Bóg powiedział
już do Abrahama, kiedy uczynił go ojcem wszelkiego potomstwa: „żyj w
obecności Mojej i bądź doskonały”! Kiedy Józef Egipski kuszony był od złego w
11
domu Putyfara, to stawił zdecydowany opór i sprzeciwił się tymi słowy: ”Jak
mógłbym w obecności Boga źle czynić?” Wprawdzie z tego powodu został
oszkalowany i wtrącony do więzienia, jednak Pan Józefa nie opuścił. Józef znalazł
łaskę u dozorcy więzienia, który powierzył mu więźniów, tak, iż słuchali jego
rozkazów. Prócz tego obdarzył go Pan Bóg darem proroctwa, w wyniku czego
został zwolniony z więzienia i wkrótce powołany na stanowisko głównego
doradcy Faraona.
Tak to Pan Bóg wspaniale mu wszystko wynagrodził.
Także cnotliwa Zuzanna kuszona do grzechu powiedziała stanowczo: „Nie! Bóg
mnie widzi !”. Zawiedzeni kusiciele oczernili ją i zażądali jej śmierci, ale Pan
przysłał proroka Daniela, który wykrył oszczerstwo i oszczercy zostali ukarani,
Ona zaś uznana za niewinną.
Obecne czasy, pełne różnych skandali, stwarzają bardzo trudną sytuację.
Wielu,
bardzo wielu ludzi żyje tak, jakby Pan Bóg nie istniał.
Są i tacy, którzy zdają sobie
dobrze sprawę, że Bóg istnieje, ale próbują uciec przed okiem Boga, żeby
korzystać z grzesznej wolności. Ileż dusz powiedziało, że podziwiało co czyniłem
w San Giovani Rotondo, a nie wyciągają z tego należytych wniosków, nie są
konsekwentni.
Proszę cię, przynaglaj wszystkich do miłości, w zamian za całkowite oddanie się
Panu Jezusowi i duszom. Niech ludzie żyją przede wszystkim wdzięczną, żywą
miłością do Eucharystycznego Zbawiciela. Tabernakulum jest źródłem życia, jest
podporą, pomocą, pociechą, pokojem dla dusz małych i biednych nisko
pochylonych ku ziemi.
Do Jezusa trzeba iść z żywą wiarą, nie tylko z przyzwyczajenia, gdyż inaczej
pamięć o Nim, wnet uchodzi z naszej świadomości.
Należy żyć wiarą tak, by
zwracać się ku rzeczom niebieskim, a odwracać się od rzeczy ziemskich. Świat
przemija! Trzeba, by wyrwać się z jego szponów, z jego moralności.
Kiedy dusza nie zbliża się często do ognia Eucharystii, to pozostaje anemiczna,
zimna bez zapału i piękna.
Ale samo to nie wystarczy. Czy bowiem mógłby Pan
Jezus być pocieszony przez dusze, które nie potrafiłyby się wznieść nad rzeczy
stworzone? Muszą one być zawsze czujne i świadome jak należy Boga miłować,
jak Jemu służyć.
O gdyby dusze poznały należycie i mogły ocenić, tę ogromną łaskę, iż Bóg żywy
mieszka pośród nich, jakże inaczej wyglądałoby życie. Tabernakulum – to wielki
skarb, przydzielony każdemu człowiekowi. Dusza, która umie z Niego korzystać,
12
jest odmieniona, żyje już na ziemi w Bogu
. Kto zaś nie odczuwa żadnego głodu,
żadnego pragnienia za Bogiem żywym, ten żyje życiem pustym, ciemnym,
ponurym, nie odczuwając prawdziwego zadowolenia i brak mu bodźca do
uświęcenia, doskonalenia się.
Przypisuje mi się cuda, proroctwa, bilokacje, stygmaty, itd. Lecz ja byłem tylko
niegodnym narzędziem w ręku Pana. Bez niebieskiej rosy i deszczu, ziemia
pozostaje jałowa, rodzi tylko osty i ciernie. Tą czy inną duszą musi Pan Jezus
posłużyć się, aby udowodnić światu swoje istnienie i wszechmoc. Było jednak
wiele takich dusz., którym Pan dał wiele łask, a potem je cofnął, gdyż odpłacali
Mu niewdzięcznością.
Ziemia musi być urodzajna.
Musi się Pana Boga pukającego do serca wpuścić i
ugościć. Jeżeli Mu się z wielką ochotą drzwi do serca nie otworzy, to przyjdzie
mimo to, ale nie zamieszka.
Panu Bogu trzeba koniecznie okazać swą gotowość – to nasz obowiązek.
Wszystko inne /pozostałe/ uczyni On sam, a zrobi to na pewno dobrze.
Dusza, która pragnie być nawiedzona przez Boga, musi wystrzegać się hałasu
tego świata.
Pan Bóg znalazł mnie na samotności i na modlitwie. Pukał do drzwi
mego serca, a ja Go przyjąłem w przeświadczeniu, że obowiązkiem jest przyjąć
Tego, który mnie stworzył.
Największym obowiązkiem jest tu na ziemi – kochać Boga. Potrafiłem to już od
dziecka, tak jak potrafią to dziś dzieci, których świat nie zepsuł.
Są jednak rodziny, które zamykają drzwi przed światłem Boskiego słońca.
To
rodziny, które marnują czas przy telewizorze, tylko tym zajęte, otoczone swymi
dziećmi przy odbiornikach telewizyjnych czy komputerowych. Oczekując tylko
ciekawych audycji i atrakcji, nie troszcząc się o to, że dzieci wchłaniają przy tym
dużo trucizny do swych niewinnych serc… I tak przychodzi Pan z łaskami, mimo,
niezauważony. Takie są nasze czasy. Przychodzącemu Bogu nie daję się swobody
działania, nie znajduje się nigdzie spoczynku, a potem – jakże biedne są te
rodziny, w których pełno buntu, złości, wzajemnej nienawiści…
Ja w łasce Bożej wypełniłem dni mojego życia i sądzę, że spełniłem swój
obowiązek, bo ofiarowałem wiecznej Miłości wszystko, czym obdarzyła mnie na
mojej drodze krzyżowej.
O, gdyby ludzie wiedzieli, jak hojnie, jak stokrotnie wynagradza Bóg każdy,
choćby najmniejszy uczynek, spełniony dla Jego Miłości!
Tę wielotysięczną rzeszę
13
ludzi, którzy odwiedzili mnie w San Giovani Rotondo – nie bez wielu ofiar z mej
strony zapytuję: – Czy zmieniliście już swoje postępowanie? Jakiemu owocowi
pozwoliliście się dojrzeć, po spotkaniu z pokornym Sługą Bożym! Gdybyście się
odmienili z pewnością przynieślibyście światu wiele światła.
Niestety, wasze spotkanie ze mną przyniosło mało owoców, gdyż w przeciwnym
razie świat by się stale nie pogarszał !
Zastanówcie się nad sobą.
Jeśli nasienie rzucone w ziemię nie obumrze, nie
wypuści korzeni i nie wyda owoców, jeśli człowiek nie będzie się sprzeciwiał
różnym złym skłonnościom i zachciankom światowym, nie będzie posiadał życia.
Grzech pierworodny rodziców, którzy unieśli się pychą i dostali się w szpony
szatana, spadł na całe potomstwo, aż do końca świata. Teraz duch ludzki pożąda
przeciw ciału, a ciało przeciw duchowi. Walka spowodowana przez grzech
odżywa wciąż na nowo, bo ludzka natura została skażona.
Przykładem może być zwyrodniały jakiś ojciec: kiedy prowadzi haniebne życie,
bo swym złym przykładem, złym wychowaniem dzieci, zwyrodni te swoje dzieci.
Podobnie Adam, zwyrodnił cały świat. Dlatego „bojowaniem jest życie człowieka
na ziemi”, z tym się trzeba liczyć.
Co ci teraz, drogi bracie oznajmię, możesz śmiało rozpowszechniać:
Najwyższy
już czas, żeby ludzkość się ocknęła i nie żyła w bałaganie, w bagnie grzechów.
Ażeby uznała nad sobą wszechmoc Trzykroć Świętego Boga i żeby z ich serc
płynęła wzajemna słodycz miłości, a nie nienawiści.
Człowiek, który się od Boga odwrócił i nie szanuje, stanowionego przez Niego
porządku moralnego, kroczy niechybnie ku przepaści wiecznej zguby i ściąga na
siebie sąd Boży!
Za mało uwzględnia się i bierze pod uwagę wielkie znaczenie duszy. Nie myśli się,
że musi ona stanąć na Sąd Ostateczny przed nieskończonym Majestatem Boga.
Nawet święci mimo wysokiego stopnia świętości osiągniętego za życia, drżeli
przed sądem Bożym i przed wejściem do wiecznej szczęśliwości, zostali choćby
na kilka chwil zatrzymani z powodu pewnych rzeczy, które w oczach ludzkich
uważane są za nic. Każda dusza musi zdać Bogu sprawę ze wszystkich
otrzymanych darów i talentów.
Mój Bracie! Oddaję ci w testamencie, jako rzeczy najcenniejsze: Krzyż,
Eucharystię, Niepokalane Serce Maryi i także dusze, które trzeba ratować.
14
ZAKOŃCZENIE
Wczoraj (31.08.2015) po adoracji Najświętszego Sakramentu i Mszy św. kiedy
modliłam się pod figurą św. Antoniego, spostrzegłam, że ŚW. OJCIEC PIO ze swej
figury patrzy na mnie tak rozżarzonym wzrokiem, jakby chciał natychmiast mi coś
powiedzieć bardzo ważnego.
Gdy podeszłam usłyszałam:
„W tej właśnie chwili ważą się losy całego świata, całej ludzkości”.
Nie śpijcie!!!
MÓDLCIE SIĘ O LUDZIE MODLITWĄ UNIŻENIA (LEŻENIE KRZYŻEM)
TERAZ…,NATYCHMIAST!!!.
Wynagradzajcie za grzechy świata, narodów, rodzin, za wasze grzechy! Pośćcie i
pokutujcie!”
Zrozumiałam, że Ja stałam się znów wielce leniwa, odłożyłam post i za mało
wynagradzam…
Było też powiedziane, że nasze wynagradzanie może jeszcze odwrócić losy
świata
Maria
Inne zdziwienie było moim udziałem kiedy płynęłam z przyjaciółką statkiem po
Renie. Podziwiałam sylwetki bardzo konsekwentnie przez konserwatorów
zabytków ustawianych krajobrazów.
Koleżanka opowiadała, że w miastach tych płaci się wysokie kary za
nieodpowiedni krój dachu domu, czy niepasujący do miasteczka jego kolor.
Wewnątrz można mieć wystrój nowoczesny, ale fasada od strony rzeki musi
wyglądać tak, żeby wyglądało jak za czasów Goethego. Są to dla Niemców
„kultowe widoki”.
Wzruszyłam się pięknymi sylwetkami kościołów.
Zastanawiałam się kiedy będzie
postój, można by wyskoczyć na Mszę Świętą, zamarzyłam. No coś Ty! Zadziwiona
moim pomysłem koleżanka nie posiadała się z zaskoczenia takim pomysłem. Tam
już od dawna nie ma najczęściej kościołów. Są muzea miejskie, sale koncertowe,
sklepy, domy mody, hotele.
Wówczas pomyślałam sobie jaką w Polsce mamy
łaskę, że widząc wieżę kościoła możemy pomyśleć i nie będziemy w błędzie, że
jest tam Pan Jezus.
Możemy nawet nie wchodząc pomyśleć o Bogu, ku Niemu się
zwrócić i nie będzie tu żadnej zmyły, że ja tęskniąc spoglądam ku budynkowi
który jest zupełnie czym innym. Biedna Nadrenia w której jest jakże inaczej.