background image

Komisarze kłócą się o klimat 
Nasz Dziennik, 2011-03-08 

Unijna komisarz ds. klimatu, Dunka Connie 
Hedegaard, domaga się, aby Unia Europejska 
wymogła na krajach członkowskich redukcję emisji 
dwutlenku węgla do 2020 r. o 30 proc. w stosunku 
do poziomu z 1990 r., a nie "tylko" o 20 proc., jak 
ustalili kilka lat temu szefowie rządów. Takim 
rozwiązaniom ostro sprzeciwił się komisarz do 
spraw energii Guenther Oettinger z Niemiec, co 
zapowiada konflikt klimatyczny w Komisji 

Europejskiej. 
 
Dla komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard ustalone przez Unię Europejską zobowiązanie, 
aby do 2020 r. zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 20 proc., jest niewystarczające. I 
dzisiaj ma ona przedstawić ambitniejszy program. Wspierają ją w tym organizacje 
ekologiczne, które żądają od państw unijnych zobowiązania, aby przez 10 lat zredukowano 
wytwarzanie CO2 przynajmniej o 30 procent. Ale dla nich to i tak cel minimum, bo 
zmniejszenie emisji powinno być wedle ekologów jeszcze większe. Wszystko oczywiście w 
trosce o zahamowanie ocieplenia klimatu. Apel do KE z takimi żądaniami podpisali 
przedstawiciele m.in.: Greenpeace, WWF, Germanwatch i Climate Action Network (CAN) 
Europa. "Tylko w takim tempie osiągniemy nasze założenia, aby do 2050 roku ograniczyć 
gazy cieplarniane aż o 95 procent" - piszą ekolodzy. 
Hedegaard może liczyć na poparcie zwłaszcza krajów skandynawskich, ale przeciwko będzie 
na pewno wiele innych krajów. Takie rozwiązania oprotestował już komisarz do spraw 
energii Guenther Oettinger, który stwierdził, że nie jest przeciwnikiem walki z ociepleniem 
klimatu, ale jest przeciwnikiem takich propozycji, które doprowadzą do zahamowania 
rozwoju gospodarczego i w konsekwencji do zwiększenia bezrobocia. Niemiecki komisarz w 
jednym z wywiadów skrytykował plan swojej koleżanki z Danii, stwierdzając, że 
proponowane przez UE zmniejszenie emisji CO2 o 20 proc. jest "idealną drogą i nie trzeba 
zmieniać tego złotego środka". - Owe 20 proc. to jest doskonała, wypośrodkowana 
propozycja - uznał komisarz Oettinger. Jego zdaniem, jeżeli Unia będzie samodzielnie 
podążała drogą tak wielkich redukcji, bez współdziałania z największymi trucicielami 
środowiska, jakimi są Chiny i USA, to zagrozi to konkurencyjności unijnego przemysłu. Poza 
tym - zauważa komisarz - propozycje te są zgłaszane w bardzo niedogodnym momencie dla 
unijnej gospodarki, właśnie wtedy, gdy zaczyna się ona rozpędzać po kilkuletniej recesji. 
Guenther Oettinger prezentuje stanowisko, które jest praktycznie identyczne z polityką rządu 
Angeli Merkel. Szczególnie CDU i CSU od początku dość krytycznie podchodzą do unijnych 
planów ograniczeń w emisji gazów cieplarnianych. 
Nie ulega wątpliwości, że komisarz do spraw energii Guenther Oettinger, przeciwstawiając 
się dalszym ograniczeniom gazów cieplarnianych w UE, myśli przede wszystkim o kosztach, 
jakie będzie musiała ponosić z tego tytułu niemiecka gospodarka, ale zdaniem ekspertów i 
Polska powinna wspierać działania niemieckiego komisarza. Musimy wszak pamiętać, że już 
redukcja emisji dwutlenku węgla o 20 proc. oznaczać będzie dla nas gigantyczne koszty, a 
podniesienie tego wskaźnika do 30 proc. oznaczałoby dodatkowe koszty w wysokości co 
najmniej 17 mld euro. Polaków nie stać na propozycje komisarz ds. klimatu Connie 
Hedegaard, poneważ po ich wprowadzeniu cena 1 megawatogodziny energii może wzrosnąć 
nawet dwukrotnie. 

background image

 
  

Waldemar Maszewski, Hamburg