background image

ROZDZIAŁ TRZECI 

 

Przez kolejne dni pan Darcy miał okazję rozwaŜyć wizytę w domu 
Gardinerów pod kątem swoich własnych uczuć. Rozpamiętywał swoje 
rozczarowanie z powodu nieobecności Elizabeth i chociaŜ wiedział, Ŝe 
jej towarzystwo by go ucieszyło, uznał w końcu Ŝe dla obojga z nich 
lepiej, Ŝe się nie spotkali. Czuł ulgę Ŝe uniknął dalszych 
niebezpieczeństw związanych z przebywaniem w jej pobliŜu, a jeśli 
chodzi o nią, to nie chciał Ŝeby widziała jakiekolwiek dalsze oznaki 
admiracji z jego strony. Mogłoby to skończyć się rozwianiem jej 
nadziei. Wmawiał sobie Ŝe jest zadowolony z jej braku, na przekór 
pragnieniu by ją jeszcze raz zobaczyć zwiększonemu jeszcze przez 
jego krótkotrwałe oczekiwanie, Ŝe mógłby ją spotkać podczas swojej 
wizyty na ulicy Gracechurch. 

Darcy nie mógł teŜ nie rozpamiętywać aluzji pani Gardiner 
dotyczących  zaŜyłości Elizabeth z Wickhamem. Dlaczego nie 
rozwaŜyła jego ostrzeŜenia na balu w Netherfield? Być moŜe 
powinien powiedzieć więcej, by odsłonić prawdziwą naturę 
Wickhama, ale cała sprawa dotyczyła rzeczy, której wolałby nie 
roztrząsać. W końcu Darcy stwierdził Ŝe skoro głównym motorem 
działań Wickhama jest chciwość, a Elizabeth nie ma pieniędzy, nie 
grozi jej wielkie niebezpieczeństwo... z wyjątkiem ryzyka rozwoju jej 
uczuć i cierpienia, gdy zda sobie sprawę, Ŝe są nieodwzajemnione. 
Myśl o jej złamanym sercu była nieprzyjemna, a idea Ŝe to Wickham 
miał zdolność by je złamać jeszcze bardziej, nie tylko ze względu na 
to Ŝe nie był jej wart, ale teŜ na osobiste porachunki. Niemniej 
Darcy'emu udało się znaleźć pewne pocieszenie w przekonaniu, Ŝe 
Elizabeth nie groziła realna krzywda. 

Elizabeth przyjechała na ulicę Gracechurch trzeciego dnia po wizycie 
panów. Pani Gardiner nie poinformowała Jane Ŝe się jej spodziewa, 
więc panna Bennet była miło zaskoczona. Siostry były zachwycone 

background image

tym Ŝe się widzą, a Jane zrelacjonowała wszystko o wizycie pana 
Bingleya. Dla Elizabeth największym szokiem w całej sprawie była 
informacja, Ŝe pan Darcy przybył z przyjacielem na ulicę 
Gracechurch. 

Kiedy juŜ przedyskutowały wszystko odnośnie pana Bingley'a 
Elizabeth wyraziła swoje zaskoczenie niespodziewanym 
towarzystwem pana Darcy'ego, chociaŜ w duchu zastanawiała się czy 
przypadkiem celem jego przyjścia nie było ustrzeŜenie przyjaciela 
przed niebezpieczeństwem związku, który uwaŜał za nieodpowiedni. 
Czy pan Darcy pragnie związku Bingley'a ze swoją siostrą tak bardzo 
jak dąŜą do niego siostry Bingley'a? Tego nie mogła jednoznacznie 
stwierdzić. 

- Ledwo mogę uwierzyć, Ŝe pan Darcy tu przybył. 

- Ale tak było - odparła Jane- Rozmawiał z naszą ciotką o Derbyshire 
przez większą część wizyty. Miasteczko w którym mieszkała znajduje 
się niecałe pięć mil od jego majątku. 

Elizabeth odwróciła się do ciotki i powiedziała: 

- Trudno mi uwierzyć, Ŝe rozmawiał duŜo o czymkolwiek. Myślę, Ŝe 
musiałaś wziąć na siebie cięŜar całej konwersacji, podczas gdy on 
odpowiadał tylko wtedy gdy wymagała tego grzeczność. 

- Właściwie - powiedziała pani Gardiner - był bardzo uprzejmy, a 
nawet miły. Wydawał się szczerze zainteresowany moimi związkami 
z Derbyshire. Muszę stwierdzić, Ŝe nawet jeśli było trochę dumy w 
jego zachowaniu, nie znalazłam w niej nic obraźliwego. Nie 
dostrzegłam tej wielkiej arogancji i zadufania, które opisywałaś. 
Przyznaję, Ŝe z początku był pełen dystansu, ale w miarę jak 
rozmawialiśmy o miejscach i ludziach których zna, poczuł się 
swobodniej w naszym towarzystwie. 

background image

Po usłyszeniu tych rewelacji zaskoczenie Elizabeth trwało nadal. 
Przywołała więc słowa pana Wickhama opisującego jego towarzysza 
dzieciństwa: 

- Pan Darcy moŜe zadowolić kogo tylko zechce. Nie brakuje mu ku 
temu zdolności. Potrafi być dobrym rozmówcą, jeśli uzna Ŝe warto.  

Jednak nie mogła wymyśleć Ŝadnego powodu, dlaczego pan Darcy 
mógłby uznać Ŝe warto poświęcić chwilę, by być uprzejmym dla pani 
Gardiner. 

Elizabeth była zdziwiona, kiedy ciotka dodała: 

- To znaczy był taki, dopóki nie wspomniałam Wickhama. 

- Nie mogę sobie wyobrazić, Ŝeby chciał rozmawiać na ten temat - 
odpowiedziała. 

- Na początku kiedy wymieniłam jego imię, Darcy zamilkł. Potem 
przemówił tylko po to, Ŝeby poinformować mnie Ŝe nie utrzymują 
kontaktów. Naciskałam dalej, aŜ wreszcie po pewnym wahaniu 
powiedział, Ŝe Wickham ma braki charakteru. 

- I nie wydał ci się arogantem kiedy załoŜył Ŝe uwierzysz jego 
poglądowi na sprawę, i odrzucisz słowa Wickhama? 

- Tak, wtedy tak o nim pomyślałam. 

- Czy znając obu dŜentelmenów nie jesteś skłonna wierzyć bardziej 
Wickhamowi? 

- Nie widzę powodu, Ŝebym miała jednemu wierzyć bardziej niŜ 
drugiemu. Z pewnością pan Wickham jest bardzo przyjazny i 
zajmujący, ale w manierach pana Darcy'ego nie znalazłam niczego co 
by budziło moje obiekcje. 

- Sądzę, Ŝe szczegóły które podał pan Wickham dla poparcia 
prawdziwości ich wcześniejszych stosunków, nie pozostawiają 
miejsca dla wątpliwości. Pan Darcy mówił coś więcej o sprawie? 

background image

- Nie o detalach przebiegu ich znajomości. Niemniej wspomniałam 
twoją przyjaźń z panem Wickhamem, a pan Darcy zasugerował Ŝebyś 
miała się na baczności w stosunkach z nim. Wyraził teŜ nadzieję, Ŝe 
jesteś juŜ zapoznana z jego winami. 

- Skoro pan Wickham ma taki zły charakter, zastanawiam się jak pan 
Darcy moŜe mieć nadzieję, Ŝe miałam okazje dowiedzieć się o jego 
skazach przez bliski z nim kontakt? 

- Nie wierzę, Ŝe chciał byś doznała od Wickhama krzywdy, Lizzy, 
tylko Ŝebyś miała powód aby uznać jego charakter za wątpliwy. 

- Powiedział mi kiedyś, Ŝe chociaŜ pan Wickham łatwo zdobywa 
przyjaciół, trudniej mu ich utrzymać. Ale trudno oczekiwać, Ŝeby pan 
Darcy mówił uprzejmie o Wickhamie po tym jak oburzająco go 
potraktował. 

- Wydawał się szczerze zatroskany o twoje dobro, Lizzy. 

Elizabeth roześmiała się. 

- CóŜ, ani on ani ty nie musicie się juŜ martwić jeśli chodzi o pana 
Wickhama. Jego uczucia do mnie wygasły. Jest teraz wielbicielem 
innej. Od dwóch tygodni stara się przypodobać pannie King, co jest 
całkiem mądrą zmianą uczuć skoro niedawno odziedziczyła 10 tysięcy 
funtów. Oczekuję, Ŝe wkrótce się zaręczą i prawdopodobnie pobiorą 
przez moim powrotem do domu. 

 - Mam nadzieję, Ŝe nie dotknęło cię zanadto jego zachowanie – 
powiedziała z troską Jane, włączając się w rozmowę. 

- Wcale nie . Jestem przekonana, Ŝe nigdy nie byłam za bardzo 
zakochana, bo gdybym naprawdę doświadczyła tej czystej i 
uwznioślającej pasji, powinnam obecnie nienawidzić jego imienia i 

Ŝ

yczyć mu wszystkiego najgorszego. A nie dość Ŝe moje uczucia ku 

niemu są bardzo serdeczne, to jeszcze obojętne do panny King. Nie 

background image

potrafię jej nienawidzić, sądzę nawet Ŝe bardzo dobra z niej 
dziewczyna. Nie mogło być w tym duŜo miłości. 

Jane uśmiechnęła się słuchając tych przekomarzań. Pomyślała, Ŝe 
gdyby  Pan Bingley skierował swe afekty ku pannie Darcy, ona nie 
byłaby w stanie myśleć o niej źle,  chociaŜ wiedziała, Ŝe była w nim 
bardzo zakochana. Ale jej siostra nie wydawała się nieszczęśliwa z 
powodu zmienności Wickhama i fakt, Ŝe moŜe mówić tak lekko o tym 
wystarczył, by uspokoić Jane.  

- Jestem szczęśliwa słysząc Ŝe nie cierpisz po stracie wielbiciela. 
Cieszę się, Ŝe twoje przywiązanie do niego nie było na tyle duŜe, aby 
teraz sprawiać ci ból. 

- Naprawdę, Jane, jak mogłabym się głębiej zaangaŜować, skoro 
byłam tak mądrze ostrzegana o niestosowności takiego związku?- 
Zwracając się do cioci, Elizabeth powiedziała- Więc widzisz, ciociu, 
moja czujność była skuteczna. I chociaŜ na pewno byłabym duŜo 
bardziej interesująca dla was i dla wszystkich moich znajomych 
gdybym nieprzytomnie się w nim zakochała, nie mogę powiedzieć, Ŝe 

Ŝ

ałuję mojego braku waŜności. Znaczenie moŜe czasami zostać nabyte 

zbyt drogo." 

- Pewne jego formy są mniej poŜądane niŜ inne, Lizzy- upomniała ją 
Pani Gardiner. 

- Jednak nie wszystkie młode panie są wystarczająco mądre, by je 
odróŜnić.. Boję się, Ŝe Kitty i Lidia wzięły sobie do serca zdradę 
Wickhama w duŜo większym stopniu niŜ ja. Nie znają świata i nie 
pojęły przeraŜającej prawdy, Ŝe przystojny młody człowiek musi mieć 
z czego Ŝyć, tak jak i brzydki. - po chwili dodała - niestety, nie mogę 
usprawiedliwić w ten sposób podejścia mojej matki w kwestii jego 
wyboru. Była niemal tak samo rozczarowana jak one. 

Pani Gardiner nie miała zamiaru komentować zdania pani Bennet na 
temat preferencji Wickhama, więc  zamiast tego skupiła się na 

background image

pocieszaniu swojej bratanicy pochwałach Ŝe zniosła wszystko tak 
dobrze. Była jednak trochę niespokojna z powodu komentarzy 
Darcy'ego na temat Wickhama, dlatego spytała: 

- Moja droga Elizabeth, jaką dziewczyną jest panna King? Przykro 
byłoby mi uwaŜać, Ŝe Wickham jest wyrachowany. 

- AleŜ droga ciociu, jaka jest róŜnica w decyzji o zawarciu 
małŜeństwa między wyrachowaniem a rozwagą? Gdzie się kończy 
rozsądek a zaczyna chciwość? W święta bałaś się Ŝe poślubi mnie bo 
byłoby to nieroztropne, a teraz, kiedy chce zdobyć dziewczynę z 
zaledwie 10 tysiącami funtów, widzisz w tym wyrachowanie. 

- Jeśli powiesz mi jaka jest panna King, będę wiedzieć co myśleć. 

- Myślę Ŝe dobra z niej dziewczyna. Nie słyszałam o niej nic złego. 

- Ale nie poświęcał jej Ŝadnej uwagi dopóki jej dziadek nie uczynił ją 
spadkobierczynią jego fortuny. 

-Nie. DlaczegóŜ miałby? Skoro nie mógł zabiegać o moje względy bo 
nie miałam pieniędzy, dlaczego miałby okazywać uczucie 
dziewczynie o którą nie dbał i która była równie biedna? 

- Jednak w zalecaniu się do niej tak krótko po tym wydarzeniu jest 
pewna niedelikatność. 

- Człowiek dotknięty biedą nie ma czasu na wszystkie te eleganckie 
obyczaje, których przestrzegają inni. Jeśli jej to nie przeszkadza, 
dlaczego miałoby nam? 

- Jej brak protestów go nie usprawiedliwia. Świadczy tylko o tym, Ŝe 
czegoś jej brakuje - rozsądku albo uczuć. A co do jego sytuacji, nie 
rozumiem czemu miałaby być tak zła. Dlaczego miałby oczekiwać 
czegoś lepszego? Gdyby nigdy nie poznał Darcych i nie był 
wychowywany w przekonaniu o przyjaźni z panem Darcym, byłby w 

background image

tej samej sytuacji, ale czy jego zachowanie wobec panny King byłoby 
wtedy mniej akceptowane? 

- CóŜ - zawołała Elizabeth - Jak uwaŜasz. Niech będzie: on jest 
wyrachowany, a ona głupia. 

- Nie, Lizzy, wcale tak nie uwaŜam. Wiesz Ŝe przykro mi myśleć źle o 
młodym człowieku który tak długo mieszkał w Derbyshire. 

- Och, jeśli o to chodzi, to ja mam bardzo kiepską opinię o młodych 
męŜczyznach z Derbyshire. 

W tym momencie Jane znowu się wtrąciła: 

-Lizzy, nie sądzę, aby pan Darcy był tak zły jak sądzisz. 

Elizabeth nie miała Ŝadnego zamiaru kłócić się z Jane i dlatego 
skierowała rozmowę na duŜo przyjemniejszy temat, a mianowicie 
spekulacje kiedy pan Bingley znowu złoŜy wizytę. Liczyła po cichu 

Ŝ

e jego siostry i - być moŜe - przyjaciel, nie przekonają go do 

trzymania się z dala od Jane, tak jak poprzednio. 

Wszelkie przypuszczenia zostały ucięte następnego ranka, kiedy 
panowie złoŜyli tak oczekiwaną wizytę. Pan Bingley zmusił swoje 
siostry aby mu towarzyszyły, bo pragnął by odnowiły przyjaźń z jego 
ukochaną. Pan Darcy czuł teraz, Ŝe jego obowiązki wzrosły. Nie tylko 
musiał obserwować pannę Bennet w nadziei, Ŝe odkryje jej uczucia, 
ale chronić teŜ przyjaciela od dalszej interwencji jego sióstr. 

Dziwił się własnej zmianie podejścia do całej sprawy. Jeszcze dwa 
miesiące temu słuŜył siostrom Bingley'a kaŜdą moŜliwą pomocą w 
rozdzieleniu ich brata od panny Bennet. Był głównym rzecznikiem w 
przekonaniu przyjaciela aby do niej nie wracał i to  jego argumenty w 
końcu przewaŜyły. Teraz jednak obiecał przyjacielowi Ŝe wznowi 
swoje obserwację i obietnica ta zobowiązywała go aby zapobiec 
wszelkiemu dalszemu wtrącaniu się jego sióstr, do czasu kiedy wyda 

background image

osąd i poinformuje Bingley'a o swojej opinii na temat uczuć młodej 
damy. 

Podczas drugiej wizyty Darcy wkroczył do domostwa rozluźniony, 
pewny Ŝe Elizabeth nie będzie, niemniej chętny by dowiedzieć się o 
niej więcej. Mimo wszystkich rozmyślań o sytuacji Bingley'a, nie 
udało mu się zapomnieć o Elizabeth. W byciu tutaj, w tym domu, z 
krewnymi którzy ją lubili i których gorąco kochała, było coś co 
przynosiło ulgę pustce jego serca, którą odczuwał po utracie jej 
towarzystwa. 

Po przybyciu do domu czwórka gości została szybko zaprowadzona 
do salonu i przyjęta przez panią Gardiner i pannę Bennet. Zostały 
wymienione pozdrowienia, a pani Gardiner poczuła szczególne 
zadowolenie widząc siostry Bingleya. Ich obecność, chociaŜ nie 
wskazująca na szczerość ich własnych uczuć wobec jej siostrzenicy, 

ś

wiadczyła przynajmniej Ŝe Bingley uznał za waŜne ich przyłączenie 

się do wizyty. Z ich sztucznej serdeczności wynikało wyraźnie, Ŝe są 
tu pod wpływem brata. Obecność pana Darcy'ego równieŜ była 
interesująca. Pani Gardiner nie mogła nie zastanawiać się, dlaczego 
wrócił, chyba Ŝe chodziło o dalsze obserwację panny Bennet. Jeśli 
chodzi o jej własne spostrzeŜenia w tej sprawie, zobaczyła 
dostatecznie by upewnić się o sile uczuć pana Bingley'a i bez obaw 
mogła skierować swoją uwagę na innych. Ostatnia rozmowa z panem 
Darcym uczyniła go obiektem jej zainteresowania w powiązaniu z 
drugą siostrzenicą. Powiedziała sobie, Ŝe jego reakcja na wzmiankę o 
Elizabeth tamtego dnia mogła nic nie znaczyć, niemniej jednak 
obserwowała go uwaŜnie. 

O pannie Bingley i pani Hurst moŜna było powiedzieć jedno: mimo 
ich oczywistej pogardy dla obecnego towarzystwa, były modnymi 
kobietami, biegłymi w salonowych obyczajach i - dzięki temu - 
rozmowa toczyła się gładko. Pan Darcy milczał, podczas gdy panie 
rozmawiały o róŜnych znajomych i najnowszej modzie. ZauwaŜył 

background image

próby panny Bingley by wspominać jego siostrę w dyskusji tak często 
jak to moŜliwe. W końcu rozmowa zeszła na temat przyjaciół i 
rodziny Jane w Hertfordshire. 

- Mam nadzieję, Ŝe pani siostry znajdują w domu dostatecznie duŜo 
rozrywek - zaczęła panna Bingley - Jestem pewna, Ŝe zdąŜyły juŜ 

ś

ciągnąć uwagę wszystkich oficerów. - Pani Gardiner dostrzegła  jej 

szybkie spojrzenie w stronę Darcy'ego, kiedy dodała - Szczególnie 
pani siostra, panna Elizabeth. Z jej pięknymi oczami i ładną twarzą, 
jej wielbicieli pewnie trudno zliczyć. A jakim szczęściem dla pani 
matki byłoby widzieć ją w dobrym związku. 

Pani Gardiner zauwaŜyła Ŝe pan Darcy wyglądał na nieco 
zakłopotanego. Ale zanim Jane mogła odpowiedzieć, drzwi salonu 
otworzyły się, i obiekt ich dyskusji wkroczył do pokoju. Pani Gardiner 
obserwowała mnogość emocji przebiegających po twarzy Darcy'ego 
wśród których wysokie miejsca  zajmowały  zaskoczenie i radość. 

Darcy rzeczywiście był skrajnie zaskoczony. I - będąc całkiem 
nieprzygotowanym na ponowne ujrzenie Elizabeth, nie miał 
moŜliwości utrzymać maski obojętności. Modlił się tylko, by nie 
zauwaŜyła jego reakcji. Odwrócił się ku otwierającym drzwiom tak 
jak wszyscy inni, z wyjątkiem pani Gardiner, a kiedy weszła, jego 
oczy natychmiast na niej spoczęły. Ledwo mógł się ruszyć ze 
zdziwienia. Nie miał czasu aby przeanalizować lub choćby zdać sobie 
sprawę z burzy uczuć które wybuchły w piersi. Wstrzymał oddech i 
uspokoił się na tyle na ile mógł, podczas gdy witała się z innymi 
gośćmi. Jej późniejsze powitanie z nim było grzeczne, ale pozbawione 
ciepła, które kierowała wcześniej do Bingley'a. Krótki moment w 
którym uwaga Elizabeth skupiła się tylko na nim, wywołał jedyny 
prawdziwy uśmiech jaki pani Gardiner kiedykolwiek widziała na jego 
twarzy. 

Wreszcie wszyscy zajęli miejsca. Elizabeth usiadła obok swojej 
siostry. Darcy pragnął wiedzieć, gdzie była, kiedy przybyła do 

background image

Londynu, jak minęła jej podróŜ i wiele innych rzeczy, ale nie odwaŜył 
się spytać. Jane przyniosła mu nieco ulgi mówiąc: 

- Mam nadzieje, Ŝe przechadzka po parku była miła. 

- Owszem, dziękuję. Piękny mamy dziś dzień. 

Darcy pomyślał, Ŝe ona teŜ wygląda pięknie. Jej twarz była jasna i 
zarumieniona, jej oblicze Ŝywe i psotne jak zawsze. Ledwo mógł 
uwierzyć, Ŝe jest z nią w tym samym pokoju, Ŝe znowu się spotykają 
po wszystkim co uczynił by się od niej oddalić i o niej zapomnieć, po 
tym jak był pewien Ŝe nigdy się nie spotkają. Szybko zrozumiał, Ŝe w 
centrum jej zainteresowania była siostra i pan Bingley. Była szczerze 
szczęśliwa widząc ich razem. Widział wyraz jej twarzy, kiedy z 
ukontentowaniem spoglądała na swoją siostrę i Bingley'a. Czuł 
wzruszenie widząc jak cieszyło ją szczęście siostry. Wydawała się 
promieniować radością w imieniu siostry, co samo w sobie stanowiło 
dowód co do prawdziwych uczuć panny Bennet. Elizabeth była 
szczęśliwa, a to czyniło szczęśliwym Darcy'ego. Mimo wszystko nie 
umknął mu moment kiedy skierowała podejrzliwie oczy na siostry 
Bingley'a i był bardziej rozbawiony niŜ zaskoczony, kiedy i jego 
objęła tym spojrzeniem. W tym samym czasie pani Gardiner oglądała 
całą sytuację z wielkim zainteresowaniem. 

Po kilku minutach od wejścia Elizabeth, Darcy odzyskał 
wystarczające pozory spokoju by zachować się grzecznie wobec 
gospodyni, która znowu chciała przerwać jego milkliwość. Nawet 
kiedy prowadził rozmowę z panią Gardiner, jego uwaga ciągle była 
skupiona na Elizabeth i był świadomy kaŜdego niuansu jej obecności. 
Szczególnie odnotował kiedy z nieskrywanym spojrzeniem spojrzała 
na niego i jej ciotkę w trakcie ich rozmowy. Nie odwzajemnił jej 
spojrzenia, ale kilka minut później, kiedy pani Gardiner rozmawiała z 
panią Hurst, mógł ponownie skierować na nią oczy. Nie był świadomy 
jak intensywnie się w nią wpatruje, dopóki nie złapała jego spojrzenia. 
Wydawała się zaskoczona i odwzajemniła spojrzenie z ciekawością. 

background image

Natychmiast odwrócił wzrok, uśmiechając się mimowolnie. Czujna 
pani Gardiner zauwaŜyła wymianę spojrzeń. 

Jakimś cudem mimo zajmowania się jej siostrą, Darcy pamiętał o 
obserwacji panny Bennet. Jej obecne zachowanie pasowało do tego z 
poprzedniej wizyty, ale wydawała się bardziej swobodna.  Dacy był 

ś

wiadomy ciepła w jej oczach kiedy kierowała je na przyjaciela i było 

teŜ oczywiste, Ŝe Elizabeth cieszy się widząc ich razem. Czy był to 
rezultat prywatnej znajomości uczuć siostry czy teŜ nadzieja Ŝe ujrzy 
ją dobrze ustawioną w Ŝyciu, nie potrafił ocenić i wstrzymał się z 
wyciągnięciem wniosków co do uczuć damy. Wiedząc Ŝe to jego 
przekonanie o obojętności panny Bennet spowodowało zmianę 
decyzji pana Bingley'a, Darcy'emu trudno było porzucić to 
przekonanie teraz, mimo dowodów. Nie mógł jednak nie zrozumieć, 

Ŝ

e jeśli Bingley będzie wciąŜ widywał się z panną Bennet, jego 

przywiązanie wzrośnie. Nie wiedział jak zapobiec tej sytuacji. 

Jeśli chodzi o Elizabeth, była zadziwiona grzecznością Darcy'ego. To 

Ŝ

e złoŜył wizytę w tej części miasta, było wystarczająco zaskakujące, 

ale Ŝe uczynił to drugi raz i rozmawiał uprzejmie z jej ciotką kłóciło 
się ze wszystkim co dotąd o nim wiedziała. W pewnym momencie 
zauwaŜyła, Ŝe spogląda na nią tak samo jak w Hertfordshire. 
Zrozumiała, Ŝe nadal jej nie akceptuje i Ŝe widocznie znalazł w niej 
coś zabawnego, skoro uśmiechnął się do siebie i odwrócił wzrok. 
KaŜde negatywne uczucie które dla niego miała obudziło się do Ŝycia, 
ale pozytywne wraŜenie pozostawione przez jego uprzejmość  dla jej 
ciotki nie mogło być łatwo zapomniane. Jego zachowanie dało jej do 
myślenia. 

Zaraz po tej wymianie, Bingley ponownie zaspokoił ciekawość 
Darcy'ego pytając o jej obecność w mieście. Wyjaśniła Ŝe planowała 
zatrzymać się w Londynie po drodze do Kentu w marcu, i Ŝe 
zdecydowała się przyjechać wcześniej by towarzyszyć Jane. Dalej 
naciskana, wyjawila Ŝe chciala odwiedzić swoją przyjaciółkę panią 

background image

Collins na plebani w Hunsford. Na tą nowinę Darcy drgnął, ale zanim 
zdąŜył coś powiedzieć Bingley zauwaŜył: 

- Czy to nie blisko domu twojej ciotki, Darcy? Mówiłeś chyba, Ŝe 
planujesz złoŜyć jej wizytę w Wielkanoc. Będziesz tam więc z tym 
samym czasie co panna Elizabeth. 

- Masz rację, Bingley. Mój kuzyn pułkownik Fitzwilliam i ja 
spędzimy tej wiosny trzy tygodnie w Rosings, jak co roku - spojrzał 
na Elizabeth i dodał - Wygląda na to, Ŝe się tam zobaczymy, panno 
Bennet. 

-Sądzę, Ŝe tak, panie Darcy, poniewaŜ mój kuzyn poinformował mnie 

Ŝ

e jego dom dzieli od Rosings Park tylko alejka-powiedziała 

łobuzersko. 

Darcy uśmiechnął się. 

- Jestem pewien, Ŝe to bardzo dokładne dane. 

Nie mogła nie odwzajemnić uśmiechu. 

- Co jak się ma pani Collins po ślubie? - zapytała pani Gardiner. 
Elizabeth zaczęła wymieniać informacje zawarte w listach od 
Charlotte. Darcy był zadowolony ze zmiany tematu i zwolnienia od 
konieczności formułowania słów i zdań. Potrzebował chwili, aby 
pojąć, Ŝe Elizabeth będzie w Hunsford kiedy on będzie w Rosings. 
Dumał nad zbiegiem okoliczności, Ŝe będą tam w tym samym czasie, 
aŜ nagle uderzyła go myśl Ŝe i tak by się zobaczyli, nawet jeśli 
Bingley nie natknąłby się na pannę Bennet. Zaraz po tej niezwykłej 
rewelacji nadszedł czas wyjazdu, a Darcy czuł równy zawód i ulgę, Ŝe 
wychodzi.