background image

Mirosław

 

Nesterowicz

artykuł
PiP

 

2009/4/19-30

Błąd co do osoby jako przyczyna unieważnienia małżeństwa (uwagi de lege ferenda). 

Problem błędu co do osoby przy zawarciu małżeństwa wzbudzał kontrowersje już ponad pół wieku 
temu   i   wzbudza   do   dzisiaj.   Czy   jest   to   okoliczność,   która   nie   ma   znaczenia   dla   ważności 
małżeństwa   i   może   stanowić   jedynie   podstawę   do   rozwodu   w   razie   spełnienia   przesłanek 
rozwodowych, czy też powinna uzasadniać prawo drugiego małżonka, będącego w błędzie, do 
unieważnienia małżeństwa? Czy ustawodawca może pomijać wszelkie odczucia społeczne w tej 
kwestii w imię zasady trwałości małżeństwa - choć jest ona iluzoryczna, gdy liczba rozwodów 
systematycznie   rośnie   -   i   zwłaszcza   na   tle   powszechnie   zawieranego   "małżeństwa 
konkordatowego"?   Czy   właściwa   jest   sytuacja,   gdy   z   powodu   błędu   co   do   osoby   została 
stwierdzona nieważność małżeństwa wyznaniowego na podstawie prawa kanonicznego, a drugie - 
cywilne   -   może   być   rozwiązane   tylko   przez   rozwód?   Jest   paradoksem,   że   łatwiej   jest   ustalić 
nieważność małżeństwa wyznaniowego z powodu błędu (choć przy dość długiej procedurze) aniżeli 
uzyskać unieważnienie małżeństwa cywilnego. 
Ponieważ minęło już 10 lat od chwili, gdy w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym dodano nową 
regulację, warto się jej przyjrzeć przez pryzmat prawa porównawczego, które lepiej pozwoli ocenić 
prawidłowość tej zmiany. 

I. Prawo porównawcze W prawie francuskim art. 180 zd. 2 k.c. przewiduje, że jeżeli zachodzi błąd 
co do osoby albo do istotnych przymiotów osoby (qualités essentielles de la personne), drugi 
małżonek może żądać unieważnienia małżeństwa.
To unormowanie zostało rozwinięte in concreto w wielu orzeczeniach jako błąd co do tożsamości 
osoby (erreur sur l’identité) albo co do przymiotów osoby. 
Uznano, że ten pierwszy jest błędem co do tożsamości cywilnej albo narodowości lub też nazwiska 
i   przynależności   rodzinnej.   Może   on   stanowić   wadę   oświadczenia   woli,   dającą   podstawę   do 
unieważnienia małżeństwa, jeśli jest "determinujący" (élément determinant), a więc gdyby druga 
strona o nim wiedziała, to małżeństwa by nie zawarła. 
Istnienie błędu co do przymiotów osoby przyjęto, gdy jeden z małżonków pozostawał w niewiedzy 
co do związków seksualnych łączących drugiego małżonka z inną osobą i których ten nie miał 
zamiaru zerwać; gdy małżonek był wcześniej rozwiedziony; skazany za popełnienie przestępstwa; 
uprawiał prostytucję; był niezdolny do normalnych stosunków seksualnych albo do prokreacji bądź 
był pozbawiony woli efektywnego i trwałego połączenia się z drugim małżonkiem i wzięcia na 
siebie skutków prawnych małżeństwa. 
Odrzuca się natomiast błąd co do faktu, że małżonek utrzymywał przed ślubem stosunki seksualne 
(w danej sprawie z kobietą zamężną), co ukrył przed swą żoną, lecz z chwilą zawarcia małżeństwa 
znajomość   przedślubną   zakończył.   Powódka   powoływała   się   na   swoje   przekonania   religijne, 
podnosząc,   że   działała   w   błędzie.   Sąd  Apelacyjny   oddalił   powództwo,   zgodnie   z   ustalonym 
orzecznictwem przyjmującym, że nie ma obowiązku wierności przed zawarciem małżeństwa, a 
nadto   że   nie   zostało   udowodnione,   iż   gdyby  powódka   znała   powyższy   fakt,   to   nie   zawarłaby 
małżeństwa. Sąd Kasacyjny kasację powódki oddalił, ograniczając się do stwierdzenia, że ocena 
należy do orzekającego sądu. 
Na uwagę zasługuje wyrok Tribunal de grande instance Dinan z 4 IV 2006 r., który unieważnił 
małżeństwo z powodu zakażenia wirusem HIV. W danej sprawie małżonkowie zawarli małżeństwo 
dnia 14 II 2004 w Kamerunie. W sierpniu 2004 r., podczas badań małżonki związanych z jej 
problemami   zdrowotnymi,   okazało   się,   że   jest   ona   dotknięta   wirusem   HIV   w   stadium 
zaawansowanym. Sąd uznał, że jest niesporne, iż stan zdrowia małżonka to czynnik determinujący 

background image

decyzję   drugiego   małżonka   o   zawarciu   małżeństwa.   Znajomość   tego   faktu   wpływa   na   życie 
małżonków i wybór posiadania dzieci. Powód - mąż, który chciał mieć rodzinę i dzieci, co wynika z 
oświadczeń jego otoczenia - nie poślubiłby pozwanej. Zdaniem sądu, nie ma potrzeby badania, czy 
pozwana znała swój stan zdrowia przed zawarciem małżeństwa i zataiła to przed powodem, gdyż 
unieważnienie nie jest oparte na podstępie (dol), lecz na błędzie. 
Najgłośniejszą   w   ostatnich   latach   sprawą   było   unieważnienie   małżeństwa   z   powodu   braku 
dziewictwa żony. W tej sprawie małżeństwo zostało zawarte przez dwoje Francuzów wyznania 
muzułmańskiego. Narzeczona przysięgała przed ślubem, że zachowała swoje dziewictwo nietknięte 
dla tego, który zostanie jej mężem. Tymczasem małżonek w noc poślubną odkrył, że to nie była 
prawda i został okłamany, gdyż małżonka nie była dziewicą. Młoda kobieta została natychmiast 
odwieziona do domu swoich rodziców, a małżonek (i zwłaszcza jego rodzina) uznali sytuację za 
ujmę na honorze. Należało więc małżeństwo unieważnić. 
W procesie pozwana oświadczyła, iż ukryła prawdę, gdyż była przekonana, że jej narzeczony z nią 
się nie ożeni, jeśli będzie wiedział o braku dziewictwa. Ułatwiło to sądowi rozpatrzenie sprawy, 
pomijając   delikatną   kwestię   dowodu   dziewictwa.   Powstał   jednak   inny   problem:   czy   ukryta 
defloracja jest przyczyną nieważności małżeństwa? 
W wyroku z 1 IV 2008  Tribunal de grande instance  w Lille uznał, że dziewictwo może być 
postrzegane jako istotny przymiot determinujący zgodę małżonka na projektowane małżeństwo. 
Ponieważ powód był zapewniany o istnieniu dziewictwa narzeczonej, jego brak stanowi błąd co do 
istotnych przymiotów żony i uzasadnia unieważnienie małżeństwa. 
W doktrynie powstały wątpliwości, czy dziewictwo można określić jako "istotny przymiot" i jak to 
oceniać:   czy  in   concreto  dla   jednego   lub   drugiego   kandydata   do  małżeństwa   (mogą   oni   mieć 
odmienne zapatrywania na tę kwestię), czy in abstracto dla przeciętnej osoby. W tej sprawie sąd 
przyjął ocenę  in concreto, i to dla męża, przyjmując jego racje. Jakkolwiek żyjemy w XXI w. i 
obyczaje   stały   się   rozluźnione,   to   jednak   trudno   się   sądowi   dziwić,   skoro   przez   całe   wieki 
dziewictwo przyszłej małżonki było dla nupturienta istotnym przymiotem, nie tylko w kulturze 
muzułmańskiej. 
Wyrok   ten   wzbudził   olbrzymie   emocje,   rozbieżne   opinie   i   poglądy  w   zależności   od  tego,   czy 
chodziło   o   Francję   laicką,   czy   "muzułmańską".   Wielu   twierdziło,   że   wyrok   wprowadza 
dyskryminację   kobiety   i   łamie   zasadę   laickości   państwa.   Inni   przeciwnie   -   nawet   Minister 
Sprawiedliwości, Rachida Dati (pochodząca z rodziny marokańskiej), początkowo go aprobowała, a 
następnie - zapewne pod wpływem opinii publicznej - poleciła prokuratorowi wnieść apelację w 
interesie prawa (dans l’interet de la loi). 
Sąd Apelacyjny w Douai w wyroku z 17 XII 2008 r. zmienił wyrok i oddalił powództwo. Orzekł, że 
brak dziewictwa małżonki nie jest istotnym przymiotem (n’est pas une qualité essentielle), a więc 
nie jest podstawą unieważnienia małżeństwa. Jego brak nie ma wpływu na życie małżeńskie. Sąd 
przyjął   dla   oceny   przesłanki  qualité   essentielle  kryterium   obiektywne,   podlegające   kontroli 
porządku publicznego (l’ordre public). Uważa się, że sąd odszedł od traktowania małżeństwa jako 
kontraktu   między  stronami,   uznając,   iż   małżeństwo   jest   instytucją,   której   warunki   zawarcia   są 
poddane znacznej kontroli społecznej. 
Zbliżone rozwiązania przyjmuje prawo włoskie i prawo szwajcarskie. Zgodnie z art. 122 włoskiego 
k.c.,   małżeństwo   może   być   unieważnione,   jeżeli   zostało   zawarte   pod   wpływem   błędu   co   do 
tożsamości   osoby  (errore   sull’identità   della   persona)   albo   błędu   istotnego   co   do   przymiotów 
osobistych drugiego małżonka (errore essenziale su qualità personali dell’altro coniuge). 
Błąd co do przymiotu osobistego jest istotny wtedy, gdy mają miejsce takie okoliczności dotyczące 
małżonka,   że   jeśli   byłyby   znane   drugiemu   małżonkowi,   ten   nie   zgodziłby   się   na   zawarcie 
małżeństwa. Błąd musi dotyczyć: 1) istnienia choroby fizycznej lub psychicznej albo też anomalii 
lub   dewiacji   seksualnej   przeszkadzającej   pożyciu   małżeńskiemu;   2)   istnienia   prawomocnego 
wyroku skazującego za przestępstwo popełnione z winy umyślnej na karę nie niższą niż pięć lat 
pozbawienia   wolności;   3)   stwierdzenia   postępowania   przestępczego   -   notoryjnego   lub 
zawodowego;   4)   okoliczności,   że   małżonek   został   prawomocnie   skazany   za   przestępstwo 
uprawiania prostytucji na karę nie niższą niż dwa lata pozbawienia wolności; 5) stanu ciąży kobiety, 

background image

spowodowanej przez innego mężczyznę aniżeli małżonek wprowadzony w błąd, jeżeli nastąpiło 
zaprzeczenie ojcostwa. 
Natomiast   art.   107   szwajcarskiego   k.c.   przewiduje,   że   małżonek   może   żądać   unieważnienia 
małżeństwa, gdy: a) zgodził się na zawarcie małżeństwa pod wpływem błędu, czyli w ogóle nie 
miał zamiaru zawrzeć małżeństwa albo nie chciał poślubić osoby, która jest jego współmałżonkiem; 
b)   zawarł   małżeństwo,   będąc   umyślnie   wprowadzony   w   błąd   co   do   istotnych   przymiotów 
osobistych (qualités personnelles essentielles) współmałżonka. 
W pierwszym przypadku zachodzi  error in negatio,  czyli błąd co do oświadczenia woli, który 
pochłania błąd co do tożsamości. W drugim - w porównaniu do prawa francuskiego - wprowadzono 
przesłankę winy, i to umyślnej, we wprowadzeniu w błąd. Ponieważ nie zostało określone, czyja to 
wina, można sądzić, że chodzi zarówno o winę współmałżonka, jak i osoby trzeciej (np. jego 
rodziców). Często błąd będzie miał charakter podstępu, choć ustawodawca nie wymienia takiej 
kwalifikacji   prawnej.   Wymóg   winy   umyślnej   oznacza   znaczne   ograniczenie   podstawy 
unieważnienia małżeństwa; nie wystarcza brak istotnych przymiotów osobistych współmałżonka, 
co do których drugi małżonek mógł zakładać, że ten je posiada, ani niedbalstwo w udzieleniu 
informacji. Wina umyślna może jednak polegać na umyślnym zaniechaniu. Zarówno małżonkowie, 
jak i przyszli małżonkowie mają prawo wiedzieć o sobie więcej niż każda inna para, zarówno ze 
względu   na   dobro   związku   małżeńskiego,   jak   i   dobro   przyszłych   dzieci.   Zaniechanie   podania 
istotnych   informacji   mających   wpływ   na   zawarcie   i   funkcjonowanie   małżeństwa,   o   których 
przyszły małżonek wie (np. że jest niepłodny, dotknięty dziedziczną chorobą genetyczną, zakażony 
wirusem HIV lub jest homoseksualistą), może być uznane za winę umyślną. Oczywiście, ciężar 
dowodu winy umyślnej spoczywa wówczas na powodzie, a przeprowadzenie takiego dowodu nie 
jest łatwe. 
W Hiszpanii art. 101 pkt 2 k.c. zawiera ogólną podstawę unieważnienia małżeństwa z powodu 
błędu co do osoby - bez bliższego określenia istoty, rodzaju i zakresu błędu. Wypełnienie tego 
pojęcia dokładniejszą treścią pozostawiono orzecznictwu. 
W RFN przyczyny unieważnienia małżeństwa są wyliczone w § 1314 BGB i wielokrotnie były 
przedmiotem orzeczeń sądowych. W myśl § 1314 ust. 2 pkt 3, małżeństwo może być unieważnione, 
jeżeli współmałżonek został nakłoniony do zawarcia go przez podstępne wprowadzenie w błąd 
(arglistige Täuschung) co do takich okoliczności, które - przy znajomości rzeczywistego stanu 
rzeczy   i   właściwej   ocenie   istoty   małżeństwa   -   powstrzymałyby   go   od   zawarcia   związku 
małżeńskiego. Przepis ten nie ma zastosowania, gdy wprowadzenie w błąd dotyczy stosunków 
majątkowych lub gdy dopuściła się go osoba trzecia bez wiedzy drugiego współmałżonka. 
Przedmiotem podstępnego wprowadzenia w błąd może być każda okoliczność, która osobę znającą 
rzeczywisty stan rzeczy i właściwie oceniającą istotę małżeństwa powstrzymałaby od zawarcia 
związku małżeńskiego. Małżonek nie może więc powołać się na każde wprowadzenie w błąd. Musi 
liczyć się z pewnymi rozczarowaniami, ze słabościami drugiego małżonka i jego kłamstwami. Jako 
znaczące okoliczności wchodzą w grę przede wszystkim właściwości i stosunki osobiste drugiej 
strony, jak np. ciąża czy zawód i działalność zawodowa. Wśród pozostałych okoliczności należy 
wymienić   np.   brak   zamiaru   po   stronie   obcokrajowca   stworzenia   wspólnoty   małżeńskiej   z 
niemieckim   współmałżonkiem   lub   brak   gotowości   do   zawarcia   ślubu   kościelnego,   gdy  drugiej 
stronie na tym zależy. 
Podstępne   wprowadzenie   w   błąd   może   również   przybrać   postać   przemilczenia   istotnych 
okoliczności, jeżeli w danym przypadku istnieje obowiązek ich ujawnienia. Nie ma generalnego 
obowiązku   ujawniania   takich   okoliczności;   nie   istnieje   on   np.   w   wypadku   zgwałcenia   przez 
własnego ojca. Obowiązek ten może powstać na skutek wyraźnego zapytania przez drugą stronę o 
konkretną kwestię, może też wynikać z okoliczności danego przypadku. Tak jest wówczas, gdy 
druga strona daje do zrozumienia, że pewna kwestia jest dla niej szczególnie ważna. 
Przede wszystkim jednak z istoty związku małżeńskiego wynika istnienie obowiązku ujawniania 
okoliczności mających podstawowe znaczenie dla wspólnoty małżeńskiej i życia rodzinnego, takich 
jak:   zdolność   do   współżycia   seksualnego;   bezpłodność;   nieuleczalne   choroby   zakaźne   lub 
dziedziczne,   np.  AIDS,   HIV,   choroby   przenoszone   drogą   płciową;   skłonności   homoseksualne; 

background image

stosunek płciowy odbyty przez kobietę z innym mężczyzną w ustawowym okresie koncepcyjnym, 
którego   następstwem   jest   możliwość   pochodzenia   dziecka   od  tego   mężczyzny;   fakt   posiadania 
małoletniego   dziecka   pozamałżeńskiego;   poprzednie   małżeństwo,   z   którego   nadal   wynikają 
obowiązki.   W   braku   wyraźnego   zapytania   obowiązek   ujawnienia,   co   do   zasady,   nie   istnieje 
odnośnie do: przedmałżeńskiego życia płciowego; niewielkich upośledzeń cielesnych (niedosłuch); 
załamania nerwowego, które nie pozostawiło trwałych następstw, nawet gdy dotknięta nim osoba 
musiała przez wiele miesięcy przebywać w zakładzie leczniczym; umorzonych lub nieznacznych 
kar; wyznawanej religii czy - w stosunku do narzeczonego niebędącego katolikiem - faktu, że było 
się kiedyś księdzem. Wskazuje się, że w sytuacjach wątpliwych należy wziąć pod uwagę to, czy 
chodzi o okoliczność z przeszłości, czy o taką, która nadal trwa. 
Z   ustawodawstw   skandynawskich   wskazać   można   na   szwedzki   kodeks   o   małżeństwie   (ustawy 
innych krajów są podobne), który stanowi, że małżeństwo może zostać unieważnione na żądanie 
małżonka,   jeśli   został   on   wprowadzony   w   błąd   przez   drugiego   małżonka,   w   celu   zawarcia 
małżeństwa, przez fałszywe oświadczenia lub przemilczenia (zatajenia) dotyczące jego osoby albo 
okoliczności przeszłych o takim charakterze, że małżonek wprowadzony w błąd mógłby, rozsądnie 
działając,   powstrzymać   się   od   zawarcia   małżeństwa   (art.   3   pkt   4).   Poza   tym   przyczyną 
unieważnienia małżeństwa może być impotencja (art. 3 pkt 3). 
W   USA   orzecznictwo   w   XIX   w.   i   w   początkach   XX   w.   bardzo   ograniczało   przyczyny 
unieważnienia małżeństwa, dążąc do zachowania go za wszelką cenę. Przykładowo, Sąd w Illinois 
oddalał powództwa o unieważnienie małżeństwa w sytuacji, gdy kobieta przedstawiała się jako 
osoba religijna, choć faktycznie była prostytutką, albo fałszywie oświadczyła, że została wyleczona 
z epilepsji, a także gdy mężczyzna zapewnił swoją przyszłą żonę, że był "cnotliwy", ukrywając, że 
inna kobieta jest z nim w ciąży. Sądy uważały, że takie okoliczności nie powinny wpływać na 
zdolność małżonków do współżycia i wypełniania obowiązków małżeńskich. Później jednak linia 
orzecznicza zaczęła się zmieniać na bardziej liberalną. 
Sądy w licznych sprawach przyjmowały, że błąd co do osoby (fraud  - co należy rozumieć jako 
oszustwo, wprowadzenie w błąd -  misrepresentation) jest przyczyną unieważnienia małżeństwa, 
jeśli dotyczy istotnych właściwości (przymiotów) małżonka, takich jak: wyznanie; stan cywilny; 
zakażenie chorobą weneryczną; odmowa współżycia i posiadania dzieci, gdy mąż zapewniał żonę 
przed zawarciem małżeństwa, że chce mieć potomstwo; bezpłodność; wprowadzenie przez kobietę 
w błąd partnera, że jest z nim w ciąży, podczas gdy ciążę spowodował inny mężczyzna. Rzadko 
natomiast sądy uwzględniają błąd co do charakteru, przekonań, dotychczasowego życia, statusu 
społecznego, majątku czy dochodów. Większość sądów oddala również powództwa, gdy przyszła 
żona pozorowała ciążę. 
Przyjęty   przez   niektóre   stany  Uniform   Mariage   and   Divorce   Act  z   1970   r.   przewiduje 
unieważnienie małżeństwa, gdy małżonek nie ma zdolności do współżycia seksualnego (sexual 
intercourse
), jeżeli w chwili zawarcia małżeństwa druga strona o tym nie wiedziała (§ 28). 
Warto też wskazać na nieważność małżeństwa w prawie kanonicznym, co jest szczególnie ważne 
obecnie,   w   kontekście   tzw.   małżeństwa   konkordatowego.   Prawo   kanoniczne   dopuszcza 
stwierdzenie nieważności małżeństwa zarówno w przypadku błędu co do osoby, jak i przymiotu 
osoby, jeśli przymiot ten był bezpośrednio i zasadniczo (directe et principaliter) zamierzony (kan. 
1097), np. gdy dotyczył stanu zdrowia, wyznania, stanu cywilnego, narodowości, nałogów czy 
stanu majątkowego. W 1983 r. dodano podstęp (błąd kwalifikowany). Zgodnie z kan. 1098: "Kto 
zawiera   małżeństwo,   zwiedziony   podstępem,   dokonanym   dla   uzyskania   zgody   małżeńskiej,   a 
dotyczącym   jakiegoś   przymiotu   drugiej   strony,   który   ze   swej   natury   może   poważnie   zakłócić 
wspólnotę   życia   małżeńskiego,   zawiera   je   nieważnie".   Za   przykład   posłużyć   może   zatajenie 
niepłodności,   aby   skłonić   drugą   osobę   do   zawarcia   małżeństwa   (kan.   1084   §   3).   Przyczyną 
nieważności małżeństwa może być także homoseksualizm i transseksualizm. 

II.  Prawo   polskie  Prawo   małżeńskie   z   1945   r.   przewidywało   unieważnienie   małżeństwa   pod 
wpływem błędu co do osoby drugiego małżonka (art. 5). Nie trwało to jednak długo, gdyż kodeks 
rodzinny z 1950 r. kwestię wad oświadczenia woli pominął. Na skutek tego twierdzono, że wady te 

background image

nie   dają   podstawy   do   unieważnienia   małżeństwa,   jeżeli   jednak   spowodowały   rozkład   pożycia 
małżeńskiego, mogły uzasadniać rozwód. Zupełnie odosobniony był pogląd, że milczenie kodeksu 
o   wadach   konsensu   małżeńskiego   można   tłumaczyć   jako   odesłanie   do   odpowiednich   norm 
Przepisów ogólnych prawa cywilnego z 1950 r. Jednolite stanowisko prezentował natomiast Sąd 
Najwyższy,   który   wskazywał,   że   wady   oświadczenia   woli,   a   więc   także   błąd,   nie   dają   w 
obowiązującym prawie polskim podstawy do żądania unieważnienia związku małżeńskiego, a co 
najwyżej mogą być ważnym powodem rozkładu pożycia małżeńskiego, uzasadniającym rozwód. 
Brak wad oświadczenia woli miał wynikać z dążenia do trwałości "socjalistycznego małżeństwa".
Sytuacja ta była wielokrotnie i powszechnie krytykowana w doktrynie. Uważano, że włączenie wad 
oświadczenia woli do podstaw unieważnienia małżeństwa nie tylko nie koliduje z troską o trwałość 
małżeństwa, lecz wprost przeciwnie: spełniałoby funkcję prewencyjną, zapobiegając zawieraniu 
małżeństw grożących rozkładem pożycia, a ponadto zapobiegałoby działaniom nagannym. 
Nowy  kodeks   rodzinny  i   opiekuńczy  z   1964   r.   niczego   w  tej   materii   nie   zmienił.  Argumenty 
zwolenników   wprowadzenia   wad   oświadczenia   woli   zostały   jednak   wzmocnione   z   chwilą 
ratyfikacji przez Polskę Konwencji nowojorskiej  z 10 XII 1962 w sprawie zgody na zawarcie 
małżeństwa, najniższego wieku małżeńskiego i rejestracji małżeństw. Konwencja w art. 1 ust. 1 
przewiduje, że "małżeństwo nie może być prawnie zawarte bez pełnej i swobodnej zgody obu 
stron". J. Preussner-Zamorska postulowała unormowanie błędu co do tożsamości i co do osobistych 
właściwości małżonków przy bliższym sprecyzowaniu tego pojęcia lub uzależnieniu owego błędu 
od określonej "istotności". 
Błędowi wiele uwagi poświęcił J. Pietrzykowski, który pisał: "po pierwsze, wpływ na ważność 
małżeństwa   miałby   tylko   błąd   co   do   osoby.   Po   drugie,   taki   błąd   stanowiłby   przyczynę 
unieważnienia małżeństwa tylko wtedy, gdyby był istotny i gdyby został wywołany przez drugiego 
nupturienta, nawet bez jego winy, albo gdyby wiedział on o błędzie lub mógł z łatwością błąd 
zauważyć. Po trzecie, prawnie doniosły byłby w zasadzie błąd co do identyczności fizycznej osoby, 
a błąd co do identyczności cywilnej oraz błąd co do przymiotu osoby - tylko w razie podstępnego 
wywołania błędu". 
Niestety, to stanowisko wybitnego sędziego Sądu Najwyższego - wzorowane w pewnym stopniu na 
przepisach   kodeksu   cywilnego   dotyczących   błędu   i   oparte   na   głębokiej   znajomości   praktyki 
sądowej - zostało tylko w części uwzględnione w toku kolejnych prac nad nowelizacją kodeksu 
rodzinnego i opiekuńczego. Nowela z 24 VII 1998 r. dodała do kodeksu bardzo lakoniczny art. 15
§   1   pkt   2,   zgodnie   z   którym:   "Małżeństwo   może   być   unieważnione,   jeżeli   oświadczenie   o 
wstąpieniu w związek małżeński lub oświadczenie przewidziane w art. 1 § 2 zostało złożone pod 
wpływem błędu co do tożsamości drugiej strony [podkr. - M.N.]". 
Już na pierwszy rzut oka widać, że ustawodawca nie kierował się prawem porównawczym i bardzo 
ograniczył zakres błędu, wskutek czego przepis ten jest w praktyce martwy. W wielu przypadkach, 
gdy małżeństwo zostałoby unieważnione we Francji, Włoszech czy Szwajcarii, w Polsce może 
jedynie zostać rozwiązane przez rozwód, i to dopiero po spełnieniu przesłanek rozwodowych. 
Cóż   bowiem   znaczy   "błąd   co   do   tożsamości   osoby"?   Zdaniem   K.   Piaseckiego,   "z   możliwych 
rodzajów błędów co do osoby w grę wchodzi jedynie error in persona, spośród pozostałych błędów 
nie mogą być brane pod uwagę ani error in qualitate personae, czyli błąd co do przymiotu osoby, 
ani  error  in   negatio,   czyli   błąd   co  do   złożenia   oświadczenia   woli   oraz   błąd   co  do   czynności 
prawnej". Natomiast A. Kozaczka pisał, że "error in persona może być rozumiany jako błąd co do 
identyczności   fizycznej,   cywilnej   lub   tzw.   socjalnej",   a   więc   błąd   utożsamiał   z   identycznością 
osoby. Z kolei M. Andrzejewski podaje następujące przykłady błędów co do tożsamości (które 
prawie nigdy nie występują): "np. jedna z osób posługiwała się fałszywym dowodem tożsamości 
lub też (...) osobę właściwą zastąpił w ceremonii jej bliźniak, ewentualnie wbrew wyobrażeniom 
jednej   strony   druga   strona   nie   była   panną/kawalerem,   lecz   wdową/wdowcem   itp.".   Tak   samo 
wypowiadają się J. Ignatowicz i M. Nazar, którzy twierdzą, że "w rozumieniu art. 151  § 1 pkt 2 
chodzi o identyczność w znaczeniu bycia tym samym fizycznie podmiotem, z którym małżeństwo 
miało   być   zawarte".   Wskazują   przykład   pomyłki   co   do   sióstr   bliźniaczek   jako   błąd   co   do 
tożsamości (identyczności) strony. Podkreślają też, że "nie ma podstaw do obejmowania zakresem 

background image

błędu,   w   rozumieniu   omawianego   przepisu,   mylnego   wyobrażenia   o   stanie   cywilnym   i   stanie 
osobistym   nupturienta,   a   tym   bardziej   mylnego   wyobrażenia   o   innych   cechach,   nieobjętych 
zakresem   stanu   cywilnego   i   osobistego,   takich   np.   jak   zdolność   do   współżycia   płciowego, 
zapłodnienia, brak patologicznych obciążeń genetycznych, niewystępowanie transseksualizmu albo 
homoseksualizmu, brak skłonności do transwestytyzmu (...)". 
Pewne   wahania   przy   interpretacji   błędu   co   do   tożsamości   wyraża   T.   Smyczyński.   Nie   ma 
wątpliwości   co   do   tożsamości   fizycznej   (np.   bliźniacy)   czy   cywilnej   (co   do   stanu   cywilnego 
drugiego nupturienta - kawaler/panna czy osoba rozwiedziona). Wskazując natomiast na błąd co do 
właściwości   osobistych   -   takich   jak   niemoc   płciowa,   homoseksualizm,   transseksualizm, 
obojnactwo, narkomania, głęboki alkoholizm - uważa, że mają one istotny wpływ na powzięcie 
decyzji o zawarciu małżeństwa i na jego funkcjonowanie. Ostatecznie jednak dochodzi do wniosku, 
że "trafniej jest uznać te fakty za przyczyny rozkładu pożycia i w konsekwencji uzasadniające 
żądanie   rozwodu".   Przyznaje   przy   tym,   że   zagadnienie   to   w   odniesieniu   zarówno   do 
transseksualizmu,   jak   i   homoseksualizmu   jest   sporne   i   można   znaleźć   również   argumenty   za 
unieważnieniem małżeństwa. 
Również Z. Radwański dopuszcza na tle art. 151 k.r.o. tylko uwzględnienie błędu co do tożsamości 
nupturienta, a nie do jego cech osobowych. 
*
W konkluzji mogę tylko stwierdzić, że art. 151  § 1 pkt 2 k.r.o. niewiele zmienił w stosunku do 
dawnego stanu prawnego. Jest to martwy przepis, bez żadnego znaczenia, który być może znajdzie 
zastosowanie raz na kilkadziesiąt lat. Jest przy tym dość jednoznaczny, nie widać uzasadnienia do 
jego   rozszerzającej   interpretacji   przez   orzecznictwo.   Poza   jego   zakresem   pozostają   ważne 
okoliczności   dotyczące   właściwości   osobistych   nupturienta,   takich   jak   wskazane   wyżej,   które 
powinny   stanowić   podstawę   unieważnienia   małżeństwa,   a   nie   tylko   rozwodu.   Przeważnie   dla 
małżonka nie jest obojętne, czy małżeństwo zostanie unieważnione, czy rozwiązane przez rozwód, 
zwłaszcza   gdy   małżeństwo   wyznaniowe   jest   nieważne.   Przepis   ten   powinien   więc   zostać 
uzupełniony na wzór regulacji w prawie porównawczym. 
Polska regulacja w art. 151  k.r.o., ograniczająca unieważnienie małżeństwa tylko do błędu co do 
tożsamości, jest zupełnie odosobniona. We wskazanych ustawodawstwach oraz w wielu innych 
europejskich,   których   tu   nie   wymieniam   (nie   badałem   jedynie   ustaw   byłych   krajów 
socjalistycznych), a także w prawie kanonicznym, nie występuje tak wąskie ujęcie błędu co do 
osoby. Poddaję to pod rozwagę Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, która prowadzi prace 
legislacyjne nad zmianami w prawie rodzinnym.