Jak nazywa się grecki Bóg który dał ludziom słońce?
Sandał.
Kałasznikow poszedł do nieba, a Bóg pyta:
-A robiłeś Ty coś złego Michaił?
Na to Michaił:
- Broń Boże!
Jak matematyk wyłącza światło?
Przed nawias
Policjant zatrzymuje samochód i mówi do kierowcy:
- Siódmy raz pana zatrzymuję i siódmy raz gubi pan ładunek!
- A ja siódmy raz panu powtarzam, że jest zima, a ten samochód to piaskarka...
-Maliniak, lubicie gorącą wódkę i spocone kobiety?
-Nie, szefie.
-To dobrze, dostaniecie urlop w lutym.
Jadę sobie pociągiem, a naprzeciwko siedzi piękna, obłędnie piękną tajska dziewczyna.
W myślach powtarzam sobie: "Tylko nie dostań erekcji. Tylko nie dostań erekcji"
Ale dostała.
Przychodzi facet do kwiaciarni i mówi:
-Poproszę jakąś małą, krótką wiązankę.
-Chuj ci w dupę cwelu.
Krowa i rowerzysta się zderzyli. Na miejsce przyjeżdża policjant i mówi:
-Komu mam wstawić mandat?
Na co krowa:
-Muuuuuuu.
Na Arce, Noe nagle słyszy pukanie do drzwi.
- Kto tam?
- Hipopotam.
Pukanie do drzwi.
- Dzień dobry, jest Janek?
- Jest, ale je obiad. Ty też pewnie jesteś głodny.
- Tak.
- To idź do domu, zjedz coś i przyjdź potem.
W tramwaju: - Co się pan tak pchasz na chama?! - A bo to człowiek wie, na kogo się pcha...
Bardzo stara kobieta uświadomiła sobie, że widziała i zrobiła już wszystko i nadszedł czas aby odejść z tego
świata.
Po przeanalizowaniu wszystkich sposobów na śmierć, postanowiła strzelić sobie w serce. Nie chcąc
popełnić błędu, zadzwoniła do lekarza z pytaniem o dokładaną lokalizację serca. Lekarz powiedział jej, że
serce znajduje się 2 cale poniżej lewego sutka.
Stara kobieta odłożyła słuchawkę, przystawiła broń i strzeliła sobie w lewe kolano
Komisja wojskowa:
- Zawód ojca?
- Ojciec nie żyje.
- Ale kim był?
- Gruźlikiem.
- Ale co robił?
- Kaszlał.
Zdenerwowana już komisja:
- Panie, przecież z tego nie da się żyć!
- Przecież kurwa mówię, że nie żyje.
Przychodzi Jean Claude Van Damme pod domek na wsi i puka, ze środka odpowiada jakiś dziadek
- Kto tam?!
- Jean Claude Van Damme
- Wszyscy czterej wypierdalać!
Nauczycielka do Jasia:
- Wymień mi prezydentów Polski których znasz.
- Wałęsa, Kaczyński, Komorowski i Havel.
- Jasiu, przecież to Czech.
- Nie, czterech.
Dlaczego piłkarze Legii powinni budować autostrady?
Bo nie byłoby żadnych bramek!
Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają
rozmowę. Pierwsza mówi:
- Pani, ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak
się ubierają, co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej
zielone... straszne.. Na to druga:
- Pani, to jeszcze nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki
i wchodzę do jednej windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi
nie zamknęły ich windy, a słyszę: wykręć żarówkę to wezmę do buzi.
Pani - SZKŁO ŻRĄ, SZKŁO ŻRĄ!!
Na zebraniu Stalin głosi przemówienie. Nagle gdzieś w sali rozlega się kichnięcie.
- Kto kichnął!? - pyta Stalin.
- Kto to kichnął!? - niecierpliwi się Stalin.
Zatem rozkazał wartownikom:
- Wyprowadzić i rozstrzelać jedenasty rząd.
Tak się stało.
- Kto to kichnął!?
Cisza.
- Wyprowadzić cały szesnasty rząd.
Za ścianą słychać odgłosy strzelania.
- Kto kichnął?!
- Ja - z widowni podnosi się przerażony staruszek.
- To na zdrowie.
Mąż gotuje.
-Dodałeś do tego chili?!
-Tak, myślałem, że lubisz ostre żarcie.
-Tak kurwa, ale nie sernik
Kupił sobie filozof w budce z kebabem pitę, po czym uderzył ją dwa razy.
A Pitagoras
- Janie, wytrzyj kurze.
- Której, Panie?
Kobieta pracuje w biurze, kiedy jej współpracownik mówi, że jej włosy ładnie pachną. Natychmiast idzie na
skargę do szefa, że jest molestowana seksualnie.
- Dlaczego?! pyta szef.
- On powiedział, że moje włosy ładnie pachną.
- Nie pomyślała pani, że to komplement?
- Normalnie bym tak pomyślała, ale on jest karłem.
Zagaja chłopak do dziewczyny na przystanku:
- Spóźnia się?
- Nie Twoja sprawa, dupku, czy jestem w ciąży.
- Miałem na myśli autobus.
- Nie bądź głupi, przecież autobusy nie zachodzą w ciążę.
Wykład. Prowadzący rozwiązuje zawiłe zadanie na tablicy. Semestr letni. Na zewnątrz skwar, okno otwarte,
a za oknem nieopodal pracują robotnicy drogowi. Nagle z zewnątrz słychać krzyk jednego z nich:
- Co ty kurwa odpierdalasz?!
Prowadzący odsuwa się od tablicy, bacznie jej się przygląda i ze stoickim spokojem:
- Nie... No przecież dobrze jest...
Rozmawia dwóch dziadków:
- Ja to już seksu nie uprawiam...
- A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę!
- Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy!
- No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga.
- Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział!
Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o ciemne pieczywo.
- Krojone czy w całości?
- A jaka to różnica?
- No wie pan, krojone to szybciej twardnieje.
- kurwa, wszyscy wiedzieli...
Jeden przedszkolak mówi do drugiego:
- U mnie modlimy się przed każdym posiłkiem.
- U mnie nie. Moja mama bardzo dobrze gotuje.
Biegnie facet do tramwaju i krzyczy z daleka:
- Proszę czekać! Do pracy nie zdążę!
Ludzie w tramwaju też krzyczą motorniczemu, żeby nie ruszał. No więc motorniczy poczekał, facet wsiadł
do tramwaju i mówi zdyszany:
- Dzień dobry, bileciki do kontroli.
Zachodzi facet do baru i pyta barmana:
- Wie pan jak nazywa się zupa z wielu kur?
Barman:
- Nie wiem
- Rosół skurwielu
Barmanowi się to spodobało, zachodzi do szefa i pyta:
- Wie szef jak nazywa się zupa z wielu kur ?
Szef:
- Nie wiem
- Rosół, chuju
Wchodzi facet do baru, zamawia setkę i cytrynę. Setkę wypija, a cytrynę wyciska na podłogę. Po chwili to
samo, znów setka i cytryna - setka wypita, cytryna wyciśnięta na podłogę. Sytuacja powtarza się jeszcze
kilkukrotnie, za każdym razem koleś wali setkę na raz i wyciska cytrynę. W końcu po jakichś 7 kolejkach
już jest lekko narąbany, podchodzi do niego inny facet i pyta:
- przepraszam, czy jest pan marynarzem?
- tak, a skąd pan wie?
- ma pan czapkę marynarza!
Żali się facet znajomemu:
- Miałem takiego pięknego węża ogrodowego, mówię ci, ręczna robota dziadka, wąż miał ponad kilometr i
był cenną pamiątką rodzinną, a tu wczoraj przyszedł komornik i zabrał mi tego węża.
- A za co?
- Nie wiem, powiedział, że za długi.
Pyta się jeden z uczniów Piotra w niebie:
- Święty Piotrze, ile łowisz dziennie ryb?
- Apostołowie.
Bardzo pobożny biznesmen co tydzień wychodząc z kościoła dawał żebrakowi 10 zł, i tak przez kilka lat.
Pewnej niedzieli biznesmen daje żebrakowi tylko 5 zł.
Ten oburzony pyta:
- ej, czego tylko 5 zł, zawsze było 10 zł!?
Na to biznesmen:
- w tym roku posłałem syna na studia...
Na to żebrak:
- no spoko, ale dlaczego na mój koszt?
Uroczysta premiera w operze.
Wśród gości sama śmietanka towarzyska. Kobiety w pięknych sukniach, panowie w smokingach.
W pewnej chwili gentleman nachyla się do gościa siedzącego przed nim.
- Przepraszam uprzejmie, czy pan się zesrał?
- Tak, a o co chodzi?
Kto ma najwięcej "ch" w nazwisku?
Kamil Stoch.
Przychodzi syn do matki:
- Mamo, jestem nekrofilem.
- Co ty pierdolisz?!
- Trupy.
- Jest pan aresztowany! Wszystko co pan od tej pory powie, może być wykorzystane przeciwko panu!
- Gołe, napalone, osiemnastoletnie, azjatyckie nimfomanki!
Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:
- Widzę, że nie pracujemy.
- Nie pracujemy - potwierdza student.
- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.
- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.
- O! Studiujemy... - rzecze policjant.
- Nieeee, tylko ja studiuję. - odpowiada student.
Bóg stworzył Mężczyznę.
Popatrzył i rzekł do Szatana:
- Teraz Twoja kolej
Idzie człowiek przez most i widzi policjanta wyrywającego płyty z chodnika i rzucającego je do rzeki.
Oburzony mówi:
- Jak panu nie wstyd! Pan, stróż porządku dewastuje chodnik!
- Co tam chodnik - odpowiada policjant - Patrz pan, rzucam kwadraty, a tam się kółka robią!
Siedzi facet na ulicy obok kosza z pestkami z jabłek.
Podchodzi policjant i pyta:
-Co tam masz?
-Sprzedaję pestki z jabłek.
-A do czego służą?
-Po zjedzeniu jednej człowiek staje się mądrzejszy.
-A po ile je sprzedajesz?
-15 zł za sztukę.
-Daj mi jedną.
Policjant zjadł pestkę, pomyślał i mówi:
-Poczekaj chwilę! Za 15 zł mogłem kupić kilka kilo jabłek i mieć z nich mnóstwo pestek zamiast jednej!
-Widzi Pan? Już poskutkowało.
-Rzeczywiście. Daj jeszcze dwie.
W banku:
-Wszyscy stać i nie ruszać się!
-To napad?
-Nie, kurwa, fotografia grupowa!
Stoi facet na brzegu jeziora, w którym tonie kobieta. Ponieważ nie umiał pływać, zawołał na pomoc
wędkarza:
- Ratuj moja żonę. Ja nie umiem pływać! Dam ci stówę.
Wędkarz wskoczył do wody, uratował babę i powiedział do faceta:
- Dawaj stówę, którą mi obiecałeś.
Facet na to:
- Jest pewien problem. Kiedy była pod wodą, myślałem, że to moja żona, ale teraz widzę, że to teściowa.
- Rozumiem. - mówi wędkarz, sięgając do kieszeni. - Ile jestem winien?
Co się mówi kobiecie, żeby pokazała usta?
Apokalipsa.
Wchodzi koleś do sklepu i pyta sprzedawczyni:
- Jest dżem?
- Nie, ale za to jest ketchup.
- No to poproszę.
- 3,50 poproszę.
- Ale ja nie zapłacę.
- Czemu?
- Bo nie ma dżemu.
W basenie, przy szpitalu dla wariatów, topi się jeden z pacjentów.
Na ratunek skoczył mu drugi i go uratował. Po tym całym wydarzeniu
bohaterski pacjent jest wezwany do lekarza.
- Pana postawa świadczy o tym, ze jest pan już całkowicie zdrowy i może pan wracać do domu.
Mam jednak smutna wiadomość, ten człowiek któremu uratował pan życie powiesił się w łazience.
Na to pacjent dumnie:
- To ja go tam powiesiłem, żeby wysechł...
W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i widzi, że trzech jest identycznych. Pyta się:
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta:
- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwa cycki i ja musiałem pić piwo.
Rodzice i ich dziecko niemowa jedzą obiad.
Nagle dziecko mówi:
-A gdzie kompot?
Na to zdezorientowana matka:
-Synku! Przez całe życie nic nie powiedziałeś, czemu?!
-Bo zawsze był kompot.
Idzie gość przez wieeeeeeeeeeeelkie puste pole ,
piękna pogoda, słoneczko, i nagle widzi spore drzewo.
Drzewo nie ma żadnych liści, tylko na szczycie rośnie jedno jabłko.
Facet podchodzi coraz bliżej drzewa, a im bliżej podchodzi,
tym większy zrywa się wiatr, nagania chmury, słońce niknie
i nagle ziemia pęka i zaczyna z niej wyłazić wieeeeeeeeelka dupa.
Wyłazi i wyłazi, coraz wyżej i wyżej, w końcu sięga wierzchołka drzewa
i jeb - zjada jabłko.
Po czym zaczyna się chować w ziemie, chmury powoli się rozwiewają,
dupa znika, wiatr znika, znowu cisza, spokój, świeci słoneczko.
Facet stoi oniemiały, pełny szok, wreszcie się trochę otrząsnął
i mówi:
-Co to było ?
Znów zrywa się wiatr, nagania chmury, słońce niknie
z ziemi zaczyna wyłazić dupa. Wychyliła się zdrowo i mówi:
-Antonówka.
Dzwoni koleś do sejmu:
-dzień dobry, chce zostać posłem.
-pojebało pana?
-tak, a jakieś inne wymagania?
Koń w pełnym galopie ucieka przed stadem wygłodniałych wilków, co chwilę obraca się za siebie i widzi że
wilki są coraz bliżej.
W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że nie zdoła im uciec i jedynym ratunkiem będzie ucieczka na
drzewo.
W ostatniej chwili udaje mu się wdrapać, zdyszany siedzi na gałęzi, a tu ku jemu zdziwieniu obok siedzi
krowa. Więc pyta:
-Co ty tutaj robisz?
-Wisienki sobie jem
-Jak to? Przecież to jest grusza?
- No wiem ale ja sobie w słoiczku przyniosłam.
Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek.
- Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
- I co zrobiliście?
- Spaghetti.
Nauczyciel pyta:
– Jasiu, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
– 7.
– A ile będziesz miał w następne?
– 9.
– Siadaj, pała!
– Niech to szlag, pała w urodziny.
Wzdycha starszy pan siedzący w tramwaju:
- Zero kultury, straszne chamstwo, brak żadnych wartości, zero szacunku dla starszych osób.
- Ale o co panu chodzi?! Przecież ustąpiliśmy panu miejsca!
- No tak, ale moja żona nadal stoi.
Dlaczego na wstecznym nie da się skręcić w prawo?
Prawo nie działa wstecz.
W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak minimum ze 150 kg. Synek mówi do
ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu sie zrobiło i mówi:
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówić o innych.
W tym momencie grubej babie przy pasku odzywa się komórka:
- Pi, pi, pi, pi...
A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Zza krzaków wyskakuje wilk i krzyczy:
- Ściągaj!
- Ale wilku, ja jestem bardzo małą dziewczynką.
- Ściągaj!
- Ale wilku, ja mam dopiero 11 lat.
- Ściągaj mówię!
Kapturek ze łzami w oczach podciągnął sukienkę i zaczął ściągać majteczki.
- Co, srała będziesz? Zegarek ściągaj!
Pani zadaje Jasiowi pytanie:
-Jest 5 ptaków, jeden został zastrzelony. Ile ptaków zostało?
Jasiu odpowiada, że 1. Pani się pyta Jasia:
-Dlaczego jeden, powinno zostać 4.
-Ale 4 odleciały bo usłyszały huk strzału, a ten jeden nie żywy został.
-Jasiu podoba mi się Twój tok myślenia.
-Może ja zadam Pani teraz zagadkę:
3 dziewczyny siedzą na ławce i mają lody. Pierwsza gryzie tego loda, druga liże loda, a trzecia ssie. Która
według Pani ma męża?
-Sądzę Jasiu, że ta trzecia ma męża.
-Nie. Ta, która ma obrączkę, ale podoba mi się Pani tok myślenia...
Dziadek parkuje starego rzęchowatego maluszka pod sejmem.
Wyskakuje ochroniarz:
- Panie, zjeżdżaj pan stąd! To jest sejm, tu się kręcą posłowie i senatorowie!
Dziadek na to:
- Ja się nie boję, mam alarm.
W sklepie na półce leżą bułka i pączek. W pewnym momencie bułka zaczyna chichotać. Pączek pyta:
- Ty, bułka, z czego się śmiejesz?
- No bo fajna rymowanka mi się przypomniała.
- To powiedz.
- Nie, nie powiem, bo się obrazisz.
- Nie, nie obrażę się. No mów!
- Pączek, pączek, nie ma rączek... hihihi!
Pączek leży i myśli po chwili zaczyna się chichotać. Bułka pyta:
- Ty, pączek, z czego się śmiejesz?
- Nie, nie powiem ci, bo się obrazisz
- Nie, nie obrażę się. Powiedz, no proszę!
- Bułka, bułka... Chuj ci w dupę!
- Konrad, potrzebna mi twoja rada. Jako mężczyzny.
- Dawaj, Asia.
- Dzięki.
Rozmawiają dwa psy:
Wiesz, szczekałem.
-A to dziwne, bo ja szczę moczem.
Żona leży z kochankiem w łóżku, a tu nagle do domu wchodzi kompletnie pijany mąż. Małżonka wysyła
kochanka do szafy w celu ukrycia, a mąż wchodzi do sypialni i natychmiastowo pada na łóżko i zasypia.
Kochanek w szafie siedzi już dłuższą chwile i myśli sobie: "Długo już śpi, na pewno się nie obudzi, tylko w
co tu się ubrać?"
Więc wziął futro swojej kochanki i powoli wychodzi z szafy. Mąż się obudził i pyta :
-A Ty to kto?!
-Mol!
-A futro to co?!
-Zjem w domu.
Myśliwy poszedł na polowanie i zobaczył zająca. Podszedł na 50 metrów, przymierzył, strzelił. Dym się
rozwiał, zając dalej siedzi. Podszedł na 20 metrów - to samo. Zdenerwował się, przyłożył zającowi lufę do
głowy, strzelił... Dym się rozwiał, zając wstaje, otrzepuje się i mówi: - Pojebało cię?!
-Synu, czy cztery kanapki starczą?
-Nie, z mieczem.
Facet podchodzi do kolegi i pyta :
- Zgadzasz się na udział w trójkąciku?
- A kto w nim bierze udział?
- Ja,Ty i twoja żona.
- Nie,nie zgadzam się!
- No to cię skreślam z listy..
Rozmowa na przystanku:
- Przepraszam, jaki to autobus?
- Czerwony.
- A dokąd?
- Do połowy, dalej są okna.
- Kochanie, co mam zabrać ze sobą nad morze, żeby każdy, kto na mnie spojrzy, był zadziwiony?
- Sanki.
Dowódca kompani wzywa kaprala:
- Słuchajcie, Kazikowi trzeba delikatnie powiedzieć o śmierci ojca.
- Tak jest. Rozkaz.
- Kompania zbiórka! - woła kapral. Kto ma ojca wystąp!... A ty Kazik gdzie się pchasz baranie.
Wyjeżdżając na krucjatę, król Artur postanowił sprawić swej żonie pas cnoty.
Poszedł tedy do kowala, a ten zaoferował mu najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką!
Kupił więc go Artur, żonie założył, kluczyk zabrał i pojechał na krucjatę. Wrócił po kilku latach, no i
oczywiście zechciał sprawdzić, czy aby jego wierni rycerze nie okazali się wiarołomcami i nie próbowali
uwieść jego pięknej Ginewry.
Ustawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie. Król doznał szoku: 11 rycerzy miało równiutko przycięte
ptaszki.
Z jednym wyjątkiem - Lancelot z dumą prezentował nienaruszone przyrodzenie.
Moi wspaniali rycerze okazali się bandą hołoty! Na nikogo nie można liczyć, nikomu nie można zaufać!
Jeno Ty, wierny Lancelocie, mi się ostałeś... - biada Artur i spogląda wyczekująco na Lancelota, by ten coś
powiedział.
Ale Lancelot milczał...
Policjant widzi kolegę, który idzie z pingwinem.
- Skąd wytrzasnąłeś tego ptaka?
- A przyplątał się, i nie wiem co z nim zrobić.
- Jak to co? Idź z nim do zoo.
Po kilku godzinach znowu widzi kolegę spacerującego z pingwinem.
- I co? Nie byłeś w zoo?
- Byłem, ale teraz idziemy do kina.
Rozmawia dwóch kanibali.
- Jadłeś coś dzisiaj?
- Ani trochę
Siedzi facet na fotelu dentystycznym, zabieg trwa już dosyć długo i zachciało mu się palić. Prosi więc
dentystę:
- Może pan zrobić przerwę na papierosa?
- Nie ma sprawy!
I wyrwał mu jedynkę.
Spytałem koleżankę czy może mi podać gazetę. Odpowiedziała:
-weź mojego ipada, mamy XXI wiek.
Ten pająk nawet się nie zorientował co go trafiło.
W jaki sposób lekarze mocują uciętą głowę do ciała?
Szyją
- Macie 30 sekund, żeby stąd wyjść! Potem detonuję bombę! - krzyczy w sklepie zoologicznym terrorysta-
samobójca.
- Skurwysyn... - mruczy żółw.
- Jasiu, ale masz krzywe nóżki! Masz tak od małego?
- Nie, od kolan proszę pani.
Anglik w hotelu z kolegą, zamawiają herbatę do pokoju. Dzwonią na recepcję:
- Two tea to room two.
Facet z recepcji:
- Pamparampampam!
Taksówkarz dowiózł mnie na miejsce.
– 42 złote – krzyknął.
Rzuciłem mu pięćdziesiątkę.
– Reszty nie trzeba!
– Spierd*laj! Jeszcze 41,50!
Tańczy student na dyskotece z dziewczyną. Nagle osłabł. Mdleje.
Dziewczyna krzyczy :
- Wody! Dajcie mu wody!
Student otwiera oczy i szepcze :
- I kawałek chleba
- Twoje zęby są jak gwiazdy
- Dziękuję
- Żółte i daleko od siebie.
Młode małżeństwo kupiło nowe mieszkanie. Wprowadzają się a tam w sypialni - kuchnia. W łazience -
kuchnia. W salonie - kuchnia. W kuchni - kuchnia. Nagle przychodzi sprzedawca i mówi:
- Przepraszam, że niepokoje.
Hrabina z Hrabią są przy uczcie.
Nagle Hrabina pierdnęła:
- Niech to zostanie między nami.
A Hrabia na to:
- Ja wolę, żeby się rozeszło.
Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupił tak ze trzy na początek. A sąsiad na to:
- Ale po co trzy? Słuchaj stary - ja ci sprzedam Miecia. Miecio to jest taki kogut, ze ci te wszystkie 200 kur
spoko obsłuży. OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Mieciem do gospodarstwa, wypuścił go z
klatki i mówi:
- Słuchaj Mieciu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka, wyluzuj się, jesteś tu jedynym
kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za Ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić, SRU! Mieciu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze
leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki - to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować.
Ale gdzie tam! SRU! Poszedł Miecio za stadem gęsi i zniknął w oddali. Rano chłop wstaje, patrzy - leży
Mieciu na podwórku, kompletna padlina. Nad nim krążą sepy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Mieciu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto... A Mieciu otwiera jedno oko i syczy przez
zaciśnięty dziób:
- Cissssi, spie**alaj, bo mi sepy płoszysz..
Zięć spotyka teściową:
- A mama dzisiaj bez stanika? Kobieta lekko zasłania ubrany tors rękoma i pyta:
- A ty skąd to, u licha, wiesz..?
A zięciaszek z dumą w głosie:
- Bo się mamusi zmarszczki na twarzy i szyi wygładziły...
Wykładowca pyta studentkę medycyny.
- No niech nam Pani powie. Co oddziela głowę od reszty ciała?
- Topór?
- Imię i nazwisko?
- Włodzimierz Kam.
- Nie miejsce zamieszkania, tylko imię i nazwisko!
Pociąg. Przedział sypialny. Na górze koleś, na dole koleś. Nagle z góry – prosto na twarz tego na dole –
zaczyna lecieć gówno.
- Proszę pana, proszę się obudzić! Zesrał się pan!
- Nie śpię.
W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein.
Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego.
Einstein zaczyna liczyć: 1, 2, 3...
Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować.
Pascal chowa się za jakąś chmurką.
Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
- ... 99, 100. Szukam.
Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
- Ha! Mam Cię Newton!
- Nie, nie, nie - odpowiada Newton - Ja jestem jeden Newton na metr kwadrat, czyli Pascal.
Dlaczego w Watykanie nie grają w bilard?
bo papamobile
Jakie jest zdrobnienie od słowa szczęśliwy?
Siusiam śliweczki
Dlaczego Indianom jest zimno?
Bo Kolumb ich odkryl.
Jaki tytuł nosi wiersz żałobny poświęcony wacie cukrowej?
Trendowaty
Wraca pijany mąż późną nocą do domu. Otwiera drzwi, w korytarzu czeka na niego żona z wałkiem w ręku
i teściowa z patelnią…
- Idźcie spać, nie jestem głodny.
Siedzi babcia z dziadkiem i słyszą szmery w szafie. Otwierają, a tam ciuchy z mody wychodzą...
Przychodzi mąż po pracy do domu, patrzy a tu żona zjeżdża nago po poręczy, Kochanie co ty robisz ? -
Grzeje ci pieroga
Idą dwie wykałaczki przez góry i nagle zza krzaka wychodzi jeż. Jedna mówi do drugiej:
- Ty, ogarniasz? Nie wiedziałam, że tutaj jeżdżą autobusy.
Facet do ekspedientki:
- Poproszę rolkę papieru toaletowego.
- Jaki kolor?
- Pani da biały, sam walnę odcień.
Biegnie facet za odjeżdżającym z peronu pociągiem, macha rękami, krzyczy. W końcu pociąg powoli znika
za zakrętem. Zdesperowany siada na ławce. Wtem podchodzi do niego kolejarz:
-Co, pociąg panu uciekł?
-Nie ku*wa, z dworca go wygnałem.
Żona w drzwiach:
- Jadę do matki na kilka dni. Będziesz grzeczny, nie będziesz rozrabiał?
- Spokojnie - już mam rozrobione...
- Jechał pan z prędkością 100 km/h. Nie przyszło panu do głowy, że może się pan zderzyć z innym
samochodem?
- Z innym? Na chodniku?
- Denerwuję się. Nigdy wcześniej nie byłem z prostytutką
- Spokojnie, chłopcze. Po prostu rozluźnij się i powiedz mi co lubisz.
- Żółwie...
Siedzi dwóch policjantów nad brzegiem rzeki i się opala, podjeżdża
chłop traktorem i pyta:
- Panie władzo przejadę tędy?
- A pewnie że pan przejedziesz - odpowiada policjant.
Chłop wjeżdża do rzeki i się topi. Na to jeden policjant mówi ze
zdziwieniem do drugiego:
- Ty patrz on się utopił, a kaczce do brzucha sięgało...
Całuje się chłopak z dziewczyną gdy nagle ta mówi:
-Kochanie, chyba połknęłam Twoja gumę..
-Nie miałem gumy, mam katar.
Przychodzi krowa do lekarza z uśmiechem od ucha do ucha.
Lekarz pyta:
- Co pani taka rozbawiona?
Na to krowa:
- Nie wiem, to chyba po trawie.
Teściowa wybiera się gdzieś rowerem.
A zięć się pyta:
- Gdzie się teściowa wybiera tym rowerem??
- A na cmentarz.
- A kto rower przyprowadzi?
Przybiega wystraszona położna do lekarza i krzyczy:
- Panie doktorze!! Urodziło się dziecko,ale bez głowy!
- A plecy ma?
- Ma.
- To da sobie radę w życiu.
Matka mówi do Jasia:
– Pościel łóżko.
– Poduszka krzesło.
Siedzi zajączek, wilk i żółw. Na stole stoi butelka wódki. Zwierzęta stwierdziły, że to za mało i trzeba by
skoczyć po jeszcze. Wilk z zajączkiem od razu wskazali na żółwia. Żółw powiedział:
- Pójdę, ale nie możecie wypić ani kropelki.
Mija tydzień, żółwia nie ma, wilk mówi:
- Pijemy.
- Obiecaliśmy żółwiowi, że nie będziemy pić bez niego.
Tak minął 2 i 3 tydzień. W końcu zajączek bierze butelkę do ręki z zamiarem otwarcia, a żółw wygląda za
krzaków i mówi:
- Ej... bo nie pójdę.
- Hej, co jutro robisz, stary?
- Idę z synem za miasto, kupiłem latawiec - będziemy puszczać w powietrze takiego ogromnego smoka! A
ty?
- No w sumie prawie to samo, odprowadzam teściową na lotnisko.
Małżeństwo fizyków jest na wczasach i idą sobie spacerkiem na plażę. Z naprzeciwka nadchodzi kobieta
obładowana sprzętem plażowym.
- Przepraszam, czy na plażę to idę w dobrym kierunku?
- Tak.
Przeszli parę metrów i żona pyta męża:
- Dlaczego powiedziałeś tak? Przecież ona idzie w drugą stronę.
- Pytała się o kierunek, a nie o zwrot.
Dlaczego dentystka kazała sobie wydepilować wszystko oprócz odbytu?
Borowanie.
Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi:
- Hau!
- Halo?
- Hau!
- Nic nie rozumiem.
- Hau!
- Proszę mówić wyraźniej!
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula: Hau!!!
Idą dwie jaszczurki przez pustynię. Spotykają węża, a ten pyta:
- Dokąd idziecie?
- Na wojnę.
- Mogę iść z wami?
- Możesz.
Idą dalej i spotykają małża. On dowiaduje się, dokąd idą i też pyta:
- Mogę iść z wami na wojnę?
- Nie!
- Dlaczego?! Węża wzięłyście.
- Bo ty jesteś mięczakiem.
Podchodzi fizyk do dziewczyny i pyta:
-Jesteś soczewką wklęsłą?
-Nie a co?
- Bo mnie rozpraszasz
Dzwoni żona:
- Ty wciąż na polowaniu? Kto tak dyszy?
- Ranny jeleń.
- A czemu damskim głosem?
- Nie wiem, jestem myśliwym, nie weterynarzem.
Jola przybiega do sąsiadki, która siedzi przy komputerze:
- Kaśkaaaa! Kaśkaaaa!! Słuchaj jak Ci opowiem kawał to Ci cycki opadną.
Kobieta odwraca się z zaciekawieniem. Na co Jola patrząc na jej dekolt mówi:
-A niee, Ty już go znasz...
- Z Zośką się rozstaliśmy.
- A co się stało?
- Wyobraź sobie, że robiła mi wyrzuty dlatego, że u Ciebie na parapetówie przeleciałem ją i poszedłem spać
do drugiego pokoju.
- I z tego powodu się rozstajecie? Bez przesady. Daj kwiatka i będzie ok.
- Żesz ku*wa mać… Mnie nie było na Twojej parapetówie!
Rozmowa przez sex telefon:
- Poseksimy się?
- OK. Zaczynaj.
- W czym jesteś?
- W autobusie.
- Zdejmuję z ciebie autobus..
Facet próbuje wyrzucić teściową przez balkon.
Pod balkonem przechodzi sąsiad i krzyczy:
- Panie, zabijesz pan człowieka!
- To się pan odsuń!
W przychodni.
- Dzień dobry. Przyniosłem kał i mocz.
- Do analizy?
- Nie, k***a, do degustacji.
- Jaka jest różnica między zwykłym zającem a latającym?
- Latający ma na plecach orła.
Lew kazał zważyć się wszystkim zwierzętom w swoim mieście.
Idzie wiewiórka:
- Ile ważysz?
- 2 kg.
- dobrze.
Idzie słoń:
-Ile ważysz?
- 6 ton.
- dobrze
Idzie zając:
- Ile ważysz?
- 60 kg
- Nie żartuj, ile ważysz?
- 60 kg
- Nie wkurzaj mnie zając. Ile ważysz?
- 60 kg
- Bez jaj zając ile ważysz?
- aaaaa bez jaj to 2 kg
Facet miał osiedlowy sklepik i stwierdził, że fajnie by było, żeby ktoś witał klientów. Postawił przy
drzwiach papugę. Papuga witała klientów zwykłym "Dzień dobry", czasami dodając coś od siebie np.
"Dzień dobry przyjacielu".
Jednak była jedna klientka, której papuga nie lubiła i zawsze witała ją słowami "Dzień dobry, k***o".
Klientka w pewnym momencie poskarżyła się właścicielowi. Ten stwierdził, że klientka jest ważniejsza od
papugi i postanowił przefarbować papugę na biało-czarno za karę.
Znowu postawił ją przy drzwiach, ta witała wszystkich, oprócz tej klientki, którą wcześniej wyzywała.
Po jakimś czasie triumfująca klientka próbowała sprowokować papugę:
-I co? Teraz milczysz?
A papuga na to:
- Teraz jestem w smokingu i ku*ew nie witam.
Stołówka studencka:
- Dzień dobry! Poproszę dwie parówki...
Cała stołówka:
- BO-GA-TY!!! BO-GA-TY!!!
- ... i 24 widelce...
Jadą dwie blondynki na rowerach.
Po chwili jedna zatrzymuje się i wypuszcza powietrze z kół.
Druga widząc to pyta się jej co robi:
- Wypuszczam powietrze z kół, bo mam siodełko za wysoko.
Druga schodzi z roweru i przekręca kierownicę i siodełko.
- A co ty robisz?
- Zawracam, nie będę jechała z taką idiotką.
- Halo? Cześć, Młody. Wsiadaj w auto i przyjeżdżaj do nas na działkę.
- Nie chcę.
- Czemu? Będą panienki, wódeczka, grillik. Dawaj!
- Tata, nie dam się zrobić w wała drugi raz. Sami se zbierajcie te jabłka!
Kowalski pyta się szefa:
- Szefie da mi pan urlop, bo teściowa przyjeżdża?
A szef na to:
- Nie ma mowy
-Wiedziałem, że z szefa dobry człowiek!
Co robi detektyw z żoną w łóżku?
Prowadzi dochodzenie
Mój tata nigdy nie był ze mnie dumny.
Pewnego dnia zapytał mnie:
"-Synu, ile Ty masz lat?"
Odpowiedziałem, że 5, na co on...
"-Ja w Twoim wieku miałem 6."
- Chciałem złożyć reklamację na towar zakupiony u was.
- Proszę o przedmiot reklamacji.
- Nie mam.
- Więc nie mogę rozpatrzyć pańskiego wniosku.
- Droga pani, gdyby ten bumerang wrócił, to byśmy się dziś tu nie spotkali.
Co robią dziki w zamku?
Penetrują lochy
Matka pakuje syna na wycieczkę:
- Zapakowałam ci chleb, masło i kilogram gwoździ.
- Po co?
- Jak to po co? Posmarujesz chleb masłem i zjesz.
- A gwoździe!?
- Tu są. Przecież spakowałam.
Rozmawiają dwie liczby ujemne. Jedna mówi do drugiej:
-Wiesz, chyba usunę sobie minus.
A druga na to:
-No coś ty, nie bądź taka bezwzględna.
Facet musiał wyjechać do innego miasta celem odbycia kary więzienia. Spakował swoje rzeczy i idzie na
pociąg. Po drodze spotyka kumpla:
- Cześć. Gdzie to idziesz?
- Idę jechać siedzieć.
Fizyk czyta książkę. Podchodzi do niego ziomuś i pyta:
- Co czytasz?
- Podręcznik do fizyki kwantowej.
- A czemu trzymasz go do góry nogami?
- A co za różnica?
Na lekcji pani mówi do Jasia:
- Jasiu zamknij okno bo zimno na dworze.
- A pani myśli, że jak zamknę okno to na dworze zrobi się cieplej?
- Dzień dobry, do czego służą okulary?
- Do widzenia.
- Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jasiu.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.
- A kto lubi, będziemy uważali.
Matka przyprowadziła swoją osiemnastoletnią córkę do lekarza, informując go, że córka nieustannie cierpi
na mdłości.
Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze, moja córka nigdy nie miała do czynienia z żadnym mężczyzną! Prawda,
córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wpatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy coś nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa
trzech króli. I za nic nie chcę tego przegapić!
Jasiu przychodzi do mamy i pyta:
- Mamusiu, jak się robi syna? Na boczku czy na brzuszku?
- Co to ma znaczyć, smarkaczu?! Co to za pytania? W twoim wieku?! Uciekaj mi stąd - zdenerwowała się
mama.
Jasiu poszedł więc do taty:
- Tato, jak się robi syna? Na boczku czy na brzuszku?
- Ja ci dam interesować się takimi rzeczami! Masz szlaban na komputer! Uciekaj mi stąd!
Smutny Jasiu poszedł w końcu do dziadka:
- Dziadku, jak się robi syna? Na boczku czy na brzuszku?
- A żebym to ja pamiętał... Ale po co ci taka wiedza?
- Bo ksiądz nas dzisiaj uczył żegnania się. I pamiętam, jak się robi "w imię Ojca", ale nie pamiętam, czy
Syna robiło się na brzuszku czy tak bardziej na boczku...
Przychodzi facet do szpitala na izbę przyjęć i mówi:
- Proszę Pana, jestem z Warszawy, upadłem i boli mnie ręka
Lekarz odpowiada:
- Na to pierwsze nic nie poradzimy, a na to drugie zapraszam na rentgen
W sklepie:
- Dzień dobry. Poproszę Butapren.
- Co, narkoman?
- Nie, but mi się rozerwał.
- I co, myślisz, że jak się kleju nawąchasz, to się zrośnie?
Przychodzi niedźwiedź do zająca i rozpaczliwym tonem mówi:
- Zając, ty się mnożysz jak nie wiem co, a ja nic, pomóż przyjacielu.
Zając na to:
- A marchewkę żresz?
Niedźwiedź: Nie!
Zając: No staaaaaaary!!
Pół roku niedźwiedź je marchew no i nic nie pomogło. Znowu przychodzi do zająca i mówi:
- Zając pomóż, nie bądź taki.
A zając na to:
- A marchewkę żresz?
Niedźwiedź: tak!
Zając: A tartą?
Niedźwiedź: Nie!
Zając: No staaaaaaary!!
Więc kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę i nic. Znowu przychodzi do zająca i błaga go o
pomoc.
Zając: A marchewkę żresz?
Niedźwiedź: Tak!
Zając: A tartą?
Niedźwiedź: Tak!
Zając: A z groszkiem?
Niedźwiedź: Nie!
Zając: No staaaaaaary!!
No i znów kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę z groszkiem i nic. Przychodzi do zająca i mówi:
- Zając ja cię bronię przed wilkiem i lisicą a ty mi się tak odpłacasz. Pomóż mi bo lata lecą a ja dzieci nie
mam.
Zając: A marchewkę żresz?
Niedźwiedź: Tak!
Zając: A tartą?
Niedźwiedź: Tak!
Zając: A z groszkiem?
Niedźwiedź: Tak!
Zając: A dupczysz?
Niedźwiedź: NIE!!
Zając: No staaaaaaary!!
Profesor filozofii położył krzesło na środku sali i zadał zadanie studentom, aby napisali pracę, która
udowodni mu, że tego krzesła tak naprawdę nie ma.
Prawie wszyscy studenci sfatygowani trudnością zadania napisali wielo-kartkowe skomplikowane
wypracowania - wszyscy nie zaliczyli.
Tylko jeden student, urodzony debil dostał ocenę celującą, a treść jego pracy brzmiała:
"Jakie krzesło?"
Młoda rodzina z 5 letnim synem ogląda kupione mieszkanie. Dziecko patrzy na pustą ścianę i mówi:
- A tu półkę jebniemy.
Ojciec trzepnął go mocno w kark i pyta:
- Pojąłeś?
- Pojąłem.
- Co pojąłeś?
- Że tu półka ni ch*ja nie pasuje.
Jak się nazywa człowiek o dużej gęstości?
Ro Man
Rozprawa sądowa, głos ma prokurator:
- Wnoszę o otwarcie okna.
- Uchylam.
– Chciałbym się zapisać na rehabilitację.
– Wolne terminy są za rok.
– Ale ja nie wiem czy dożyję…
– To zapiszę pana ołówkiem i najwyżej wymażę.
Idzie facet koło poczty i słyszy miauczenie, a to kot pocztowy miauczy!
Jak rozmnażają się kalorie?
Przez pączkowanie.
Z czym prawnik je pączka?
Z adwokatem.
Do czego śpiewa angielski pączek?
Donut
W sklepie na półce leżą bułka i pączek. W pewnym momencie bułka zaczyna chichotać. Pączek pyta:
- Ty, bułka, z czego się śmiejesz?
- No bo fajna rymowanka mi się przypomniała.
- To powiedz.
- Nie, nie powiem, bo się obrazisz.
- Nie, nie obrażę się. No mów!
- Pączek, pączek, nie ma rączek... hihihi!
Pączek leży i myśli po chwili zaczyna się chichotać. Bułka pyta:
- Ty, pączek, z czego się śmiejesz?
- Nie, nie powiem ci, bo się obrazisz
- Nie, nie obrażę się. Powiedz, no proszę!
- Bułka, bułka... Ch*j ci w dupę!
Młode małżeństwo je zupę,
niespodziewanie żona oblała sobie bluzkę i mówi:
- No nie, wyglądam jak świnia.
Mąż na to:
- No, i jeszcze się zupą oblałaś.
Rzecz się dzieje w aptece.
- Poproszę trzydzieści paczek prezerwatyw.
- Czy życzy pan sobie torbę?
- Nie, moja dziewczyna jest całkiem ładna.
- Zośka! Pójdziesz ze mną do łóżka za stówę?
- Nie Stefan! Nie ma mowy!
- No weź. Proszę Cię. Pilnie kasy potrzebuję!
Idzie sobie dzik przez hawajski las, Nagle spotyka drugiego dzika i mówi:
- Siemano!
- Aloha?
- Została z małymi, sam idę.
Jak Włoch żegna się z węglowodanami?
carbonara
Żona robi kolacje. Mówi do męża:
-Kochanie chcesz naleśnika?
Mąż na to:
-Nie, wolę na misjonarza.
- Jechał pan z prędkością 100 km/h. Nie przyszło panu do głowy, że może się pan zderzyć z innym
samochodem?
- Z innym? Na chodniku?
Idzie miś i zajączek na imprezę. Zajączek mówi do misia:
- Słuchaj, ile razy jesteśmy na imprezie i ty się nawalisz to potem mnie bijesz. Obiecaj że dzisiaj nie
będziesz.
Miś: - Ok, nie ma sprawy.
Rano zając budzi się cały posiniaczony, we krwi i bez dwóch zębów. Wkurzony biegnie do misia i mówi:
- Ku*wa! Obiecałeś że nie będziesz mnie bić!
A miś na to:
- Słuchaj zając, poszliśmy na imprezę, ty się nawaliłeś i zacząłeś szaleć, najpierw zacząłeś mnie bluzgać że
jestem grubym cieciem i debilem.
Już miałem ci zajebać ale myślę ok obiecałem... Potem zacząłeś jechać moją dziewczynę, że to ku*wa i
pruje się z każdym w całym lesie. Ledwo co wytrzymałem, ale ok myślę jesteś nawalony i w ogóle... Potem
doczepiłeś się do mojej matki...
Ledwo co mnie ludzie utrzymali, ale nic ci nie zrobiłem...
Ale jak wróciliśmy do domu a ty nasrałeś mi do łóżka, włożyłeś w to gówno 3 kredki i powiedziałeś:
- Jeżyk śpi dzisiaj z nami - to nie wytrzymałem.
Młoda, śliczna sekretarka w pierwszym dniu pracy stoi nad niszczarką dokumentów z lekko niepewną miną.
Oczarowany kolega z pracy postanawia wybawić dziewczynę z opresji.
- Mogę ci w czymś pomóc?
- Pokaż mi jak to działa.
Chłopak bierze z jej rąk dokumenty i wkłada do niszczarki.
- Bardzo ci dziękuje! a którędy wychodzą kopie?
Dyrektor do świeżo zatrudnionej sekretarki-blondynki:
- Wysłała pani faks do Nowakowskiego?
- Tak, panie dyrektorze.
- To teraz proszę jeszcze wysłać do Nowaka
- Nie mamy więcej faksów...
Rozmawiają dwa jabłka:
- Ty też czekasz aż cię przetrą?
- No niestety, mus to mus.
Dwóch gliniarzy łączy się przez radio z wydziałem zabójstw:
- Przyślijcie ekipę…
- Jaka sytuacja?
- Zabójstwo. Ofiara to mężczyzna, lat 38, matka uderzyła go nożem kilkanaście razy za to, że wszedł na
mokrą, dopiero co umytą podłogę.
- Aresztowaliście matkę?
- Nie, podłoga jeszcze mokra.
Pod dom podjeżdża wóz z węglem i woźnica drze mordę:
- Węgiel przywiozłem, węgiel!
A koń się odwraca i mówi:
- Tak, ty ku*wa przywiozłeś...
- Dlaczego zabiła pani męża strzałem z łuku?
- Bo nie chciałam budzić dzieci.
ona: - Przyjeżdżaj do mnie.
on: - Po co?
ona: - Ty co, głupi jesteś?
on: - Czemu?
ona: - Rodzice na działkę pojechali...
on: (po chwili) - Nie rozumiem, jeśli Twoi rodzice wyjechali, to czemu ja jestem głupi?
Wycieńczony wędrowiec czołga się przez pustynię. W pewnym momencie odnajduje butelkę, przykrytą
piaskiem. Butelka jest, niestety, pusta. Po chwili jednak wyskakuje z niej dżin i mówi tak:
- Hej, jestem dżinem! Spełnię Twoje wszystkie życzenia.
- Chcę do domu! Do Chicago!
- Dobrze, idziemy! - powiedział dżin, biorąc wędrowca pod rękę
- Ale ja chcę szybko!
- No to biegniemy!
Na pastwisku rozmawiają dwie krowy.
- Co tak dzisiaj od rana podskakujesz jak głupia?
- Jutro mój syn kończ rok.
- I dlatego tak się cieszysz?
- To też ! Ale muszę przygotować bitą śmietanę na tort.
Przychodzi pijany małżonek do domu. Żonę to bardzo "ucieszyło", więc wściekła jak 100 choler pyta:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił ???
Na co mąż z wysiłkiem:
- ooooossssssssszzzzzzzzzzz, kurna, doobraaaaaaa, naleej...
Do lekarza przychodzi kobieta. W poczekalni zastaje mężczyznę.
- Czy pan jest ostatni? - Zagaduje.
- Nie proszę pani, taki ostatni to ja nie jestem! Widziałem gorszych!
- Ale czeka pan w kolejce?
- Nie, proszę pani, w poczekalni....
- Pytam, czy stoi pan na końcu.
- Skąd pani to przyszło do głowy? Stoję na nogach!
- Cham! - Woła zdenerwowana kobieta. - Niech mnie pan w dupę pocałuje!
- Proszę pani... - Wzdycha mężczyzna. Ja tu przyszedłem po receptę dla żony, a nie żeby się z panią
pieścić...
W pokoju stoi smutna choinka i płacze.
Podchodzi do niej opłatek i się pyta:
-Choinko, dlaczego jesteś taka smutna ?
-A bo nie mam się w co ubrać.
Na to opłatek
-Nie martw się, mogę się z Tobą podzielić.
Mistrz w pchnięciu kulą mówi do trenera.
-Dziś muszę pokazać klasę...Na trybunie siedzi moja teściowa
Trener na to...
- Nie ma ch*ja, nie dorzucisz...
Dzieci, kto w waszej rodzinie jest najstarszy?
- U mnie dziadek.
- W mojej rodzinie babcia.
- Pra-pra-pra-pra babcia.
- To niemożliwe!
- Dla-dla-dla-czego?
Siedzi sobie stary piracki kapitan na rufie statku. Wiadomo, jak to stary pirat, zamiast nogi kawałek drewna
zamiast dłoni hak i bez jednego oka.
Obserwuje go młody majtek pokładowy. W końcu zdobywa się na odwagę i zaczyna pytać starego kapitana.
-Dlaczego nie ma pan nogi?
-Stare dzieje. Rekin mi odgryzł.
-A czemu hak zamiast dłoni?
-Stare dzieje. Ucięta pod czas abordażu.
-No a czemu oka pan nie ma?
-Bo mi mewa nasrała.
-I od tego stracił pan oko??!!
-Nie, ale to był mój pierwszy dzień z hakiem.
Zatrudnili blondynkę przy malowaniu pasów. W pierwszym dniu namalowała 15 km pasów, w drugim dniu
3 km pasów a w trzecim tylko 1 km pasów.
W tym samym dniu wzywa ją szef i mówi:
- Co się z panią dzieje?? - pyta się szef - Coraz gorzej pani pracuje
Na co blondynka odpowiada:
- To nie ja gorzej pracuje tylko, że do wiadra z farbą mam coraz dalej.
- Kochanie, co sądzisz o seksie analnym?
- Jak dla mnie ok.
- Już się bałem, że będziesz miała coś przeciwko...
- A co ja się będę wtrącać, jak spędzasz czas z kolegami?
Przychodzi Pierre Curie do Marii i mówi:
- Kochanie, ależ dziś promieniejesz!
Maria, jak nikt była tego dnia uradowana.
Na wszelki wypadek śpię zawsze z nożem pod poduszką. A może ktoś nieoczekiwanie z tortem przyjdzie?
- Kapitanie, mamy przeciek poniżej linii wodnej!
- Można załatać?
- Nie!
- Przygotujcie się do spuszczenia szalup ratunkowych!
- Kapitanie! Nie mamy szalup...
- Przygotujcie kamizelki ratunkowe!
- Kapitanie! Mamy tylko jedną...
- Tak? - zdziwiony kapitan zakłada na siebie kamizelkę i wyskakuje za burtę.
- Kapitanie, kapitanie! To był żart! Dzisiaj mamy pierwszego kwietnia!
- Boże! Jaki przeciek, jaka linia wodna - myślał zbliżając się do ziemi kapitan samolotu.
- Co przewozicie? Jakaś broń? Narkotyki?
- Wiem Pan co? Szczerze mówiąc nie wiem. Mama mnie pakowała.
Anorektyk postanowił popełnić samobójstwo. Wszedł na 10 piętro bloku i skoczył. Spadając w myślach
liczy ile pięter mu zostało:
-10
-9
-8
-7
-8
-9
-10
-Ku*wa ale dzisiaj wieje!
Złodzieje stali się ostatnio bardzo cwani. Wczoraj w nocy obudziła mnie żona i powiedziała: "Ktoś jest na
dole!" Zszedłem, sprawdziłem wszystkie pomieszczenia i nagle przypomniałem sobie, że nie mam żony.
Luksemburg.
- Jacques, co dziś robisz?
- Wybieram się na wycieczkę rowerową po kraju.
- A po obiedzie?
Wieczorem w szpitalnej świetlicy pielęgniarka podchodzi do jedynego pacjenta, który jako jedyny nie spał,
tylko oglądał telewizję.
- Proszę przestać oglądać telewizję. Już północ! Teraz idziemy do łóżka.
- A jak nas ktoś przyłapie?
Wchodzi nowy do celi, pytają go:
- Za co garujesz?
- Rzuciłem żonę.
- Też mi coś - odpowiada szef celi - ja rzuciłem swoją 5 razy.
- A z którego piętra?
Lew z rana postanowił się dowartościować. Złapał więc Zająca i pyta:
- Kto jest królem dżungli.
- Ty,Ty królu! - mówi wystrachany zając.
Lew puścił go i złapał zebrę:
- Kto jest królem zwierząt?
- Ty Lwie. Ty jesteś królem!
- Ok. - Lew puścił zebrę.
Lew dorwał niedźwiedzia. Powalił go i pyta:
- Mów kto jest królem zwierząt.
Miś był nie w sosie więc mówi:
- Eee... no...
Na to Lew go walnął raz, drugi i pyta:
- Więc kto jest królem zwierząt?
- No dobra, ty jesteś królem zwierząt.
Lew dumny jak paw podchodzi do słonia i pyta:
- Ty słoń, kto jest królem zwierząt.
Słoń spojrzał i nagle złapał lwa trąbą i gruchnął nim o skały.
Wybił mu zęby i połamał kości. Lew otrząsnął się i mówi:
- Kulfa, słoń jak nie wies to sie nie denelfuj
- Dlaczego ogień nie jest głodny?
- Bo pożar.
- Co Ty masz na sobie? Gdzie Ty się wybierasz w tym stroju?
– Na bal przebierańców. Jestem żółwiem.
– Ale przecież ta impreza jest dopiero jutro.
– Wiem. Jestem żółwiem.
-Kochanie, powiedz coś czułego...
-Sejsmograf
- Gdzie śpią wasi rodzice? - pyta się pani dzieci w szkole.
-Na łóżku. - mówi Małgosia.
-Na kanapie - krzyczy Staś.
-Na sofie - powiedziała Ola.
-Jasiu, a twoi rodzice gdzie śpią?
- Moi to śpią na linie.
- Jak to na linie?
-No bo mama rano mówiła do taty: "Spuszczaj się szybciej, bo do roboty nie zdążysz!"
Dlaczego drukarka w każdym wyścigu zajmuje drugie miejsce?
Bo zawsze jest tusz, tusz...
Jak się nazywają oczy które oddają mocz?
-Oczyszczające.
Dwa lata opryskiwałem ziemniaki rosyjskimi pestycydami. Trzeciego roku stonka już pomagała mojemu
dziadkowi sadzić i zbierać ziemniaki.
Jedzie dziadek Trabantem i nagle mu zgasł.
Po paru dosłownie sekundach zatrzymuje się najnowszy model Ferrari.
Kolo od Ferrari wyłazi z wozu i pyta, czy podholować.
Dziadek oczywiście się zgadza.
- I pamiętaj dziadku, jeśli coś będzie nie tak, to zamigaj lewym migaczem
Pierwsze skrzyżowanie - czerwone światło.
Po chwili podjeżdża najnowsze Porsche.
Kolo od Ferrari został wyzwany do wyścigu a że jego duma jest wielka, to nie mógł odmówić.
Ruszyli.
Po ok 5 kilometrach za rogiem stało dwóch policjantów i to co usłyszeli to tylko ziuuuuum, ziuuuum,
ziuuum.
Odzywa się pierwszy policjant:
- Ty, widziałeś tego Ferrari? Z 290 km/h jechał!
- A tego Porsche? Z trzy stówki miał!
- A tego Trabanta? Migał, że będzie ich wyprzedzać.
Dlaczego Harry Potter lata na miotle po cmentarzu?
Bo goni znicz
Ślub. Ksiądz zapomniał imienia pana młodego więc się pyta:
- Jak ma Pan na imię?
Cisza.
-Jak ma Pan na imię?
Cisza.
-Jak ma PAN na imię?!
- Pan ma na imię Jezus.
Rozmawiają trzy przyjaciółki. Jedna z nich mówi:
- Czy wy wiecie, że jak kocham się z moim Józkiem, to on ma bardzo zimne jajka?
Na to druga:
- No, mój Staszek też ma zimne jajka podczas kochania.
Na to trzecia:
- A ja to nawet nie wiem, ale sprawdzę.
Na drugi dzień spotykają się, a ta trzecia ma podbite oko. Koleżanki pytają:
- Co ci się stało?
- Kocham się z moim starym, chwytam go za jajka i mówię: "Stary! Ty masz tak samo zimne jajka jak Józek
i Staszek".
Idzie garbaty na cmentarz i spotyka ducha. Duch go pyta:
- Co masz?
- Garba!
- To daj! - i zabrał mu garba
Garbaty biegnie ucieszony pochwalić się zezowatemu. Ten sobie myśli: "Pójdę do niego to mi zabierze
zeza!"
Poszedł na cmentarz i spotkał ducha.
- Co masz?
- Zeza!
- A garba masz?
- Nie!
Klepnął go po plecach.
- No to masz!
Co widzi optymista na cmentarzu?
Same plusy.
Syn poszedł do ojca po radę.
- Tato, o czym mam rozmawiać z dziewczyną, bo nie mam pomysłów.
- Słuchaj, po pierwsze powiedz coś o rodzinie. Po drugie o miłości, a po trzecie coś filozoficznego.
Na następny dzień syn spotyka się z dziewczyną, no i se tak myśli "Cholera, jaki był ten pierwszy temat? A,
o rodzinie"
- Ej słuchaj, czy masz brata?
- Nie mam.
"No i pierwszy temat skończony, następna była miłość"
- A czy lubisz makaron?
- No lubię.
"k***a, został ostatni, coś filozoficznego"
- Jak myślisz, gdybyś miała brata to by lubił makaron?
Siedzi facet nad brzegiem szamba i grzebie w nim.
Przechodzi ktoś obok i pyta:
- Panie. Co pan robisz?
- A wie pan. Wpadła mi marynarka...
- Ale chyba nie będziesz pan w niej więcej chodził?!?!
- Nie, ale w kieszeni miałem kanapki.
Krytyk literacki do pisarza:
- Przeczytałem pana książkę...
- Ostatnią?
- Mam nadzieję.
Przychodzi facet do laryngologa.
- Nie słyszę na jedno ucho.
- A na drugie?
- Ziemniaki, schabowy i surówka.
- Mogę Ci zaufać?
- Tak.
- Uf uf
Moja żona myśli, że oblała prawko w momencie, w którym nie zatrzymała się przed zebrą. Ja wiem, że stało
się to już w momencie wjechania do zoo.
Żona wraca z zakupami - 10 piw, 4 wódki, 8 butelek whisky i 2 bochenki chleba. Mąż:
- Mamy imprezę?
- Nie.
- To po co nam dwa chleby?
Złodziej ukradł krzesło i poszedł siedzieć.
Jasiu mówi do mamy:
- Mamo, dzisiaj rano, kiedy jechałem autobusem, tata kazał mi wstać i ustąpić miejsca kobiecie.
- To bardzo ładnie.
- Ale mamo, ja siedziałem na taty kolanach.
Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
-Chciałbym zmienić swoje nazwisko.
-Jak się pan nazywa?
-Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich Znienacka.
-A jak chce się pan nazywać?
-Jebudu!
Dlaczego atom nie dostał się do wojska?
- Bo ma jedno jądro.
Przychodzi karzeł do biblioteki:
- Gdzie znajdę książkę na temat ironii?
- Na górnej półce.
Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę, a przed nim stoi zupa.
Do baru wpada drugi facet strasznie głodny. Patrzy i widzi ze tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie
pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna jeść. Je i je aż na dnie widzi - leży grzebień. Tak go ten grzebień
obrzydził, że zwymiotował. W tym momencie pierwszy podnosi głowę znad gazety i pyta:
- Co, pan też doszedł do grzebienia?
- Płynęłaś kiedyś statkiem?
- Nie.
- A z Markiem?
- Jak masz na imię?
- Roman
- A ja Zosia. Chcesz uprawiać wirtualny sex?
- Tak!
- Powoli się rozbieram i zaczynam tańczyć...
- Mmmm!
- Biorę w ręce swoje piersi... jak tam twój mały przyjaciel?
- Andrzej? A w porządku. Samochód se kupił. A czemu pytasz?
Zdradzany mąż był ciekaw co zrobi jego żona, gdy on umrze. Któregoś dnia zaczął udawać... nieboszczyka.
Gdy zobaczyła go żona, zaraz pobiegła po kochanka. Oboje zdjęli mu garnitur, a ubrali w dres, gdyż uznali
że szkoda nieboszczyka grzebać w nowym ubraniu. Zdjęli mu też buty, założyli trampki i w takim ubiorze
ułożyli w trumnie.
Wieczorem nad trumną zebrała się rodzina, aby opłakiwać zmarłego. Żona chcąc pokazać swój ból po
utracie męża woła:
- Dokąd odchodzisz mój najmilszy?
Mąż podnosi się z trumny i mówi:
- Na olimpiadę dzi*ko jadę!
Stoi sobie mrówka w trawie, podchodzi do niej byk i mówi:
- Mrówko, kocham Cię, zostań moją żoną!
- No co ty byku, ty taki wielki, ja taka mała, nie uda się nam....
- Ale daj mi szansę proszę!
Skoro byk tak ładnie prosił to mrówka postanowiła dać mu szanse.
- Tylko mrówko zanim będziemy razem musisz się odwrócić i policzyć do dziesięciu.
No to mrówka się odwraca i liczy 1,2,3..10
Skończyła, odwraca się, a byk się zmniejszył do jej rozmiarów.
- Jak to zrobiłeś - zapytała.
- No bo widzisz mrówko, ja nie jestem takim zwykłym bykiem...
Ja jestem Skurczybykiem
Ojciec w kuchni przygotowuje mięsny farsz, Wchodzi córka i mówi: - Tato. Poznaj Krzyśka. On z nami
zamieszka.
Ojciec w tym czasie mielący mięso nawet nie odwraca głowy i mówi: - W samą porę. Bo z Tomka już tylko
te resztki nam zostały na farsz.
- Synu, nie dostałeś tej pracy? Trudno. Życie się na tym nie kończy. Pomyśl o sobie jak o Van Goghu.
Wszyscy mówili, że nigdy nie będzie artystą, bo nie ma jednego ucha. I wiesz co on na to odpowiedział?
- Co?
- Dokładnie.
Zabrałem dziewczynę do mieszkania:
- Nie rozpinałeś zbyt wielu staników, prawda? - westchnęła.
- Co mnie zdradziło?
- Nożyczki...
Przychodzi narząd wewnętrzny do biura detektywistycznego i mówi:
- Wydaje mi się, że jestem śledziona.
– Kochanie, gdzie jesteś?
– Czekam na autobus.
– OK, pośpiesz się.
– Dobrze, będę czekał szybciej.
- Witaj Czerwony Kapturku- mówi wilk. - Pierożków Ci z babcią przyniosłem.
- Oj dziękuję, jakie pyszne!
Zajada się kapturek.
- A z czym one są?
- Przecież powiedziałem, że z babcią...
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, jak wyleczyć owsiki?!
- A co, kaszlą?
Wraca chłop do domu z delegacji, wita się, wręcza prezenty. W końcu zasiada przed posiłkiem i
telewizorem. Patrzy dookoła i woła do pięcioletniej córeczki:
- Dziubasku, czy widziałaś gdzieś pilota?
- Pilota? Nie widziałam... Ale był listonosz, hydraulik i kilka razy sąsiad z naprzeciwka...
Na cotygodniowe spotkanie zwierząt z sawanny przyszedł lew, antylopa, hiena, nawet słoń i żyrafa...
Ale zebranie.
Student zdaje egzamin z elektrotechniki, lecz odpowiedzi studenta są poniżej krytyki. W końcu wkurzony
już profesor mówi:
- Dam panu trójkę, jeżeli powie pan, ile jest żarówek w tej sali.
Student zaskoczony szybko policzył i odpowiada:
- Trzydzieści.
- Nieprawda - mówi profesor, po czym wyciąga z kieszeni jeszcze jedną żarówkę.
Za rok ten sam student podszedł do egzaminu i sytuacja się powtórzyła. Na pytanie profesora o ilość
żarówek odpowiedział:
- Trzydzieści jeden.
Na co profesor z uśmiechem:
- Nieprawda. Nie mam w kieszeni żarówki.
- Ale ja mam!
1939 rok. Wojna radziecko - fińska. Duży oddział radzieckich
żołnierzy podróżuje drogą w okolicach granicy. Nagle zza niewielkiego wzgórza dobiega ich głos:
- Jeden fiński żołnierz jest lepszy, niż dziesięciu Ruskich!
Radziecki dowódca szybko wybiera dziesięciu najlepszych wojaków i wysyła ich za wzgórze. Po chwili
rozlegają się odgłosy strzałów, po czym zapada cisza. Głos odzywa się znowu:
- Jeden fiński żołnierz jest lepszy, niż stu Ruskich!
Wściekły dowódca radziecki skrzykuje naprędce setkę najlepszych z pozostałych wojaków i wysyła ich za
wzgórze. Rozlegają się strzały, a po 10 minutach zapada cisza. Spokojny fiński głos rozlega się ponownie:
- Jeden fiński żołnierz jest lepszy, niż tysiąc Ruskich!
Niemożebnie wkurzony dowódca wysyła 1000 wojaków za wzgórze.
Karabiny strzelają, granaty wybuchają, latają rakiety... i znów cisza.
W końcu jednemu ciężko rannemu Rosjaninowi udaje się doczołgać z powrotem do dowódcy. Umierając,
wydaje z siebie ostatnie słowa:
- Nie posyłajcie więcej naszych... To pułapka... Jest ich DWÓCH
- Mamo, mamo, kup mi lizaka!
- Ledwo nas stać na chleb, a ty chcesz lizaka! Papierosy poproszę.
- Panie Doktorze, czy są już wyniki analiz? Umieram z ciekawości.
- No, nie do końca z ciekawości…
Jak brzmi po angielsku 'hipopotam'?
HiAfterAfterThere.
Klient pyta cukiernika:
Przepraszam, z czym jest ta polewa?
- Z kakałem.
- Ooo kakao, świetny pomysł!
- Dzie-dzięki.
Siedzi koleś w pokoju i nagle słyszy jakieś klaskanie za oknem, wygląda a tam.. Ludzie biedę klepią.
Dlaczego siłacze są uprzejmi i dobrze wychowani?
Bo kulturystyka.
-Synu, czy cztery kanapki do szkoły starczą?
-Nie, z mieczem.
Ile partnerek ma ogolony facet?
Strzyżony.
W kopalni to muszą mieć bekę. Wszędzie rudy.
Chłopak mruga porozumiewawczo do dziewczyny:
- Przyjdź do mnie jutro o siedemnastej, nikogo nie będzie.
Nazajutrz dziewczyna odstrzeliła się, pachnidło, bielizna.
Przyszła i dzwoni... dzwoni... dzwoni... dzwoni... dzwoni...
Idzie sobie dzik przez hawajski las, Nagle spotyka drugiego dzika i mówi:
- Siemano!
- Aloha?
- Została z małymi, sam idę.
Przychodzi zwykły gość do biblioteki i pyta.
-Są kroniki Gala ?
Na co bibliotekarka.
-Anonima.
A to szkoda - Odwrócił się i wyszedł
Sąsiad zwraca się do swojej sąsiadki:
- Słyszałem wczoraj wieczorem pani śpiew
- A ja tak tylko dla zabicia czasu. - kokieteryjnie rzuca sąsiadka
- To wybrała pani straszną broń.
Jedzie rajd samochodowy przez Europę. Co 600 km rajd zatrzymuje się aby zatankować paliwo. Po 8000
km tylko jeden samochód nie tankował paliwa - ten, w którym jechali studenci z Polski.
Kierownik rajdu podchodzi i pyta:
- Słuchajcie, przejechaliśmy 8000km a Wy ani razu nie tankowaliście!
Dlaczego?
- Aaaaaa, bo my kasy nie mamy.
Żona do męża:
- Ci sąsiedzi z góry bardzo się kochają. On ją całuje na powitanie i pożegnanie. Nie mógłbyś też?
- Przecież ledwie ją znam!
Żona mówi do męża:
- Kochanie, marzy mi się, żeby założyć na plażę coś takiego, co sprawiłoby, że wszyscy by osłupieli.
- Łyżwy załóż.
- Wpadnij do mnie...
- Masz coś do żarcia?
- Rodziców nie ma w domu.
- Wrócą z żarciem?
Wchodzi kurtka zimowa do monopolowego:
- Poproszę pół litra czystej.
- Niestety nie mogę sprzedać Pani alkoholu, jest Pani nieletnia.
Wpada pierwiastek z dwóch z bronią w ręku do banku i krzyczy :
-To jest napad!! dawajcie kasę!
Wszyscy zdziwieni, nikt nie wie co robić, gdy nagle przerażona kobieta krzyczy:
-Róbcie co wam każe! On jest nieobliczalny!!
Rozmawiają dwie kangurzyce:
- Chciałabyś mieć dwójkę dzieci?
- A wiesz, to nie na moją kieszeń.
Pani na lekcji języka polskiego prosi dzieci o wymienienie cech charakteru Maćka z Bogdańca.
Do odpowiedzi zgłasza się Jasiu:
- Honor.
- Ależ Jasiu - dziwi się Pani - czy "honor" to cecha?
- Nie, samo "h".
Wiejska dyskoteka. Chłopak podchodzi do dziewczyny:
- Tańczysz?
- Póki co, nie... - zalotnie odpowiada dziewczyna.
- Świetnie. Chodź, pomożesz traktor popchnąć.
- Dlaczego w polskich urzędach mają w toaletach trzywarstwowy papier toaletowy?
- Bo urzędnicy z każdego gówna muszą mieć jeszcze dwie kopie.
Przychodzi facet do Urzędu Pracy i się pyta:
- Czy jest dla mnie jakaś praca?
Urzędniczka odpowiada mu:
- Tak. 10 000zl zarobków co miesiąc, firmowy samochód, firmowy telefon, mieszkanie, coroczne wakacje z
firmy...
- Pani chyba żartuje?? - mówi zdziwiony koleś.
- Tak, ale to pan pierwszy zaczął.
Jak to mawiają w tartaku: niby ludzi coraz więcej, ale rąk do pracy ubywa.
Cała rodzina obserwuje deszcz meteorytów. Zięć pomyślał życzenie. Teściowa już nie zdążyła.
Przychodzi chłopak do dziewczyny, puka do drzwi, otwiera jej matka.
- Zosię można?
- Pewnie, że można.
- O, proszę jaka kłamczucha! A mi ciągle mówi: "nie można, nie można, mama nie pozwala..."
Siedzą Tygrysek z Puchatkiem przy ognisku.
W pewnym momencie Tygrysek mówi.
- Wiesz Puchatku? Ja to właściwie nie lubię Prosiaczka...
- To nie jedz.