1101 Bennett Jules Sezon na miłość

background image
background image

JulesBennett

Sezonnamiłość

Tłumaczenie:

Marcin

Ciastoń

@kasiul

background image

ROZDZIAŁPIERWSZY

Grant

Carter przekroczył próg eleganckiej stajni, a gdy powitał go widok

kształtnychpośladków,nabrałpewności,żetenprojektfilmowybędziedlaniegonie

tylkowielkąszansą,aleidarembożym.

Musi

sięwreszcieustatkować,aleignorowanieideału,którystoiterazprzednim,

byłoby grzechem. Znał jednak swoje miejsce i nie po to harował w Hollywood, by
zaprzepaścić swą karierę tylko dlatego, że pokusa dosłownie zagląda mu w oczy.

Chciał wykorzystać szansę, jaką była produkcja filmu o gwieździe wyścigów
konnych, Damonie Barringtonie, mimo że nawet tutaj prześladowały go duchy

przeszłości.

Stojąca

przed

nimzgrabnakobietamogłabygotylkochwiloworozproszyć.Nanic

innegoniemógłsobiepozwolić,bozanimprzyjechałdoStonyRidge,wjegoumowie
pojawiła się klauzula zakazująca nawiązywania zbyt bliskich relacji z członkami
ekipyprodukcyjnej.

Fakt, że

znowu

musiał obracać się w jeździeckich kręgach, wystarczająco go

przerażał. Postanowił jednak zachować się profesjonalnie i nie pozwolić, by życie
osobisteprzeszkodziłomuwpracy.

Przyjrzałsięuważnie

biodrom

opiętymtkaninąjeździeckichspodni.Jegonozdrza

wypełniał zapach słomy, karmy i skórzanych siodeł, a widok pięknych koni pełnej

krwiangielskiejprzywoływałwspomnienia,októrychwolałbyzapomnieć.

Skup

sięnakobiecie,napominałsięwmyślach,takidealneciałopotrafiuleczyć

każdego. Nawet jeśli kobieta była dla niego niedostępna, postanowił zapamiętać
tenwidok,bywykorzystaćgopotemwfantazjach.

–Przepraszam,gdzie

znajdęTessęBarrington?–zapytał,zbliżającsiędoniej.

Była

drobna,lecz

bardzozgrabna.Odwróciłasię,przerzucającprzezramięrudy

kucyk, i spojrzała na niego. Szafirowe oczy. Pomyślał, że już nieraz udało jej się
zwabić mężczyznę w sidła tym hipnotyzującym wzrokiem. Wyglądała zjawiskowo,
aleniechciałzachowaćsięjakstereotypowyfacetidaćtegoposobiepoznać.

–Pan

jesttymproducentem?–Odłożyłazgrzebło,którymczyściłakonia.

–Jednymzproducentów.

Grant

Carter.–Podałjejrękę.

–Jestem

Tessa.

Próbował

nie

okazać zaskoczenia. A więc przed chwilą podziwiał piękną

dżokejkę.

Kiedy

oparła dłonie na biodrach, musiał przełknąć ślinę. Kto by pomyślał, że

background image

spodobamusiędziewczynazprowincji.OczywiścieTessaBarrington,oilewierzyć
plotkom,niejestzwyczajnądziewczyną.Drżeliprzedniąniemalwszyscydżokeje,

trenerzyiwłaścicielekoni.

– Ojciec mnie uprzedził, że pan przyjedzie. – Uścisnęła mu dłoń, opuszczając

wzroknajegobuty.–Jakielśniąceinowiutkie.Niestety

trochęsiępobrudzą.

Kobieta,któramówi,

co

myśli,iniepadamudostóp?Jużmusięspodobała.Gdy

cofnęła rękę, poczuł odciski na jej delikatnych dłoniach. Wiedział, że poważnie

podchodzidozawodu.Wprzeciwnymrazieniezajmowałabypierwszegomiejscana
liściedżokejówwkraju.

–Miłomi.–Uśmiechnąłsię.–Muszęprzyznać,żerobipaniwrażenie.–Uniosła

brwi.–Toźlezabrzmiało.–Zaśmiałsię.Czyżbycofnąłsiędoczasówszkołyinie

potrafiłnaglesklecićsensownegozdania?–Jestempodwrażeniempanitalentu.

–Domyślamsię,żechodziojeździectwo.

–Wiem,żejestpanibardzozajęta–odrzekłzulgą,że

sprawa

sięwyjaśniła.

–To

małopowiedziane,panieCarter.

–Grant

–poprawiłją,uśmiechającsięszeroko.

Spojrzała

na

niegoprzelotnie,przenoszącwzroknakonia,którymzajmowałasię

przedchwilą.

–Proszępana,mamnapiętygrafik.Przygotowałamplan,zktóregodowiesiępan,

kiedy trenuję i pracuję w stajni, a kiedy

mogę poświęcić panu czas. To ostatnie

zaznaczyłam na zielono. Wolałabym się tego trzymać, ale jeśli będzie pan wtedy

zajęty,spróbujęsiędostosować.

Powstrzymał

wybuch

śmiechu. Przypominała mu jego niezwykle dobrze

zorganizowanąsiostrębliźniaczkętaką,jakąjąpamiętałsprzedwypadku.

Tessa

nie odwzajemniła uśmiechu. Ciężko będzie rozgryźć tę kobietę. Lubił

wyzwania,aleczuł,żeTessaniechcemiećnicwspólnegoztymfilmem.Większość

ludzi byłaby zachwycona, gdyby Hollywood zechciało sportretować ich życie,
a kobiety, które znał, oddałyby całą kolekcję butów, by pojawić się w filmie
BronsonaDane’a,wktórymgłównąrolęgraMaxFord.

Obserwował,

jak

Tessamiarowogładzigrzywękonia.Nierobiłnaniejwrażenia

onanijegofilm.Żyławewłasnymświecie,aondomyślałsię,żerzadkoktokolwiek

brałjąpodwłos.

Chętnie

sam

bytozrobił,aleniemógłpozwolićsobienato,bynanowowciągnął

goświat,któryzniszczyłżyciejegorodzinie.Podczaszdjęćmusiałtrzymaćemocje

na wodzy. Jego cel, czyli założenie firmy produkcyjnej, był w zasięgu ręki. Nie

pozwoli,bypoczuciewinyistrachprzekreśliłyjegoplany.

background image

– Kiedy przypada pierwsza luka w twoim grafiku? – Odsunął się od boksu,

opierając ręce na biodrach. – Ekipa przyjeżdża za miesiąc, a ja

przedtem chcę

zrobić dokumentację lokacji do zdjęć. Jestem elastyczny, więc mogę się do ciebie

dostosować.

Odwróciłasię

do

niegotwarzą.

–Wiem,żeojcieczgodziłsięcipomóc,alewyścigizawszebyłyibędą

dla

mniena

pierwszymmiejscu.Powinieneświedzieć,żeniepodobamisiętenfilm.

Uśmiechnąłsięmimowolnie.Najwyraźniej

nie

lubiła,gdycośzakłócałojejrutynę.

Byłatoprzyjemnaodmiana,bozwyklemiałdoczynieniazkobietami,którerobiły

wszystko, by zwrócić na siebie jego uwagę ze względu na jego status celebryty
orazstankonta.NaTessienierobiłotowrażenia,cosprawiło,żeintrygowałago

jeszczebardziej.

–Rozumiem,żejesteśzajęta,

dlatego

postaramsięzająćcijaknajmniejczasu.

– Zgodziłam się, żebyś obserwował mnie przy pracy tylko dlatego, że chcę, aby

film wiernie oddawał rzeczywistość. Nie życzę sobie, żeby z życia

mojego ojca

zrobionohistoriępełnąoszczerstw.

Musiało ją spotkać coś nieprzyjemnego, a teraz Grant znalazł się na linii ognia.

Nie był zachwycony, że przez najbliższy miesiąc będzie musiał współpracować
zkobietą,któraczujegorycz.

–Dołożęstarań,żebywyprodukować

jak

najlepszyfilm,któryspełnioczekiwania

wszystkich.

–Wtakim

raziekażdydostanieto,czegochce.–Uśmiechnęłasięprzelotnie.

Czyżby? Omiótł

wzrokiem

jej figurę. Możliwości były nieograniczone. Zacząłby

od rozpuszczenia tego kucyka. Potem rozpiąłby jej koszulę i wykorzystałby pusty
boksnajlepiej,jakpotrafi.

Zapowiada

siębardzodługimiesiąc.

Tessa

potrafiła rozpoznać, gdy mężczyzna się nią zainteresował. Szczerze

mówiąc, wielki pan producent wydał jej się całkiem seksowny, ale była już na to
odporna. Ostatni facet, który zwrócił jej uwagę, też pochodził z miasta, a jego
markowe garnitury i idealnie przystrzyżone włosy wcale jej nie przeszkadzały.
Problemy zaczęły się, gdy postanowił wykorzystać jej nazwisko i finanse, by
rozwijaćswójbiznes.

Na

pewno nie da się omotać przybyszowi z Hollywood tylko dlatego, że pod

wpływemjegouśmiechusercezabiłojejszybciej.Większośćdwudziestopięciolatek

miałajużmężówidzieci,leczTessamarzyłaoczymśinnym–oPotrójnejKoronie.

background image

Niemalmieszkaławstajni,adniespędzałanatreningach,dlategoniemiałaczasu,

by myśleć o stałym związku. Na pewno też nie zdecydowałaby się na utratę

niewinnościwzamianzachwilęrozkoszy.

Życie nauczyło ją, że związki bywają okrutne, a słowo „zaufanie” oznacza coś

innegowustachróżnychludzi.

– Muszę teraz zabrać Olivera na przejażdżkę – oznajmiła, marząc, by Grant

odwróciłodniejtegorąceoczyisobie

poszedł.–Sądziłam,żeprzyjedzieszpóźniej.

Polunchuzaplanowałamdlaciebiedwiegodziny.

Spojrzał

na

zegarek.

– W takim razie wrócę później, ale przydałby mi się grafik, o którym mówiłaś,

żebymwiedział,

kiedy

cinieprzeszkadzać.

Westchnęła.Wiedziała,że

Grant

sięzniejnaśmiewa,alejejtonieprzeszkadzało.

Ostatni facet, który sobie na to pozwolił, długo dochodził do siebie, gdy z nim

skończyła,choćjegouszczypliwośćbyławtedybardziejbolesna.

Podeszła

do

boksu,wktórymczekałOliver,pięknykońpełnejkrwiangielskiej.To

nie z nim wygrywała wyścigi, ale kochała go, jakby był jej dzieckiem. Niektórzy
uważali,żejestnadpobudliwy,aleświetniesięrozumieliiobojenieznosiliintruzów.

– Przyniosę

grafik

na spotkanie – odrzekła, otwierając boks. Oliver jak zwykle

niespokojnieprzebierałkopytami.–Spotkajmysiętuzadwiegodziny

Nie

dokończyła zdania, gdy nagle znalazła się w ramionach Granta, który

odciągałjąodboksu.

– Co ty wyprawiasz? – Spojrzała w jego ciemne oczy. Mocno tulił ją do siebie,

wpatrując się nieufnie w Olivera. Przyjrzała się z bliska mocno zarysowanej linii
szczęki pod ciemnym zarostem i opalonej

skórze. Czuła, jak pod szarą koszulą

napinająsięmuskuły.

Pachniał

cholernie

dobrze.Możetodlatego,żebyłaprzyzwyczajonadozapachu

siana i końskiego łajna, ale jego woda po goleniu miała w sobie coś seksownego
isilnego.Takjakon.

–Grant?–Uwolniłasięzjegouścisku.Przeniósłwzroknaniąipotrząsnąłgłową,

jakby

próbowałsięskupić.

–Zacząłwierzgać,

kiedy

weszłaśdoboksu–wyjaśnił,postępująckrokdotyłu.–

Bałemsię,żecościsięstanie.

Zdziwiłają

ta

reakcja,aleporuszyłjąteżjegonagłyprzypływopiekuńczości.

– Miałoby mi się coś stać, gdy zajmuję się końmi? Oliver zawsze tak się

zachowuje,dlategotylkojapotrafięsobieznim

radzić.

–Przepraszam.Niejestemprzyzwyczajonydoprzebywaniazkońmi.

background image

Przechyliłagłowęwbok,próbującgorozgryźć.

–Poradzisz

sobienaplanie?

–Tak.–Posłał

jej

uśmiech,odktóregoznowuzmiękłyjejkolana.–Poprostunie

chciałem,żebycościzrobił.

Pod

wpływem jego spojrzenia i łagodnego, lecz zdecydowanego tonu, zrobiło jej

sięgorąco.Niechciałanicdoniegoczuć,alejegoskrywanawrażliwośćsprawiła,

żewydałjejsięjeszczebardziejatrakcyjny.

–Myślę,żetoniewszystko.–Czuła,żezajegoreakcjączaisięstrach.–Niechcę

byćnieuprzejma,aleskoropracujesznadfilmemokoniach,powinieneśchybacoś

onich

wiedzieć?

Znowu

uśmiechnął się uwodzicielsko i ruszył w jej stronę powolnym krokiem,

którego pozazdrościłby mu każdy kowboj. Wiedziała, że pochodzi z Kalifornii, ale
gdybyniemiałnasobieubraniazesklepowejpółki,mogłabyprzysiąc,żemieszka

nafamie.

Ludzie

zbranżyfilmowejnapewnowiedzą,jaksięzachowaćwkażdejsytuacji.

Dla nich najbardziej liczą się pozory. Stanął tak blisko niej, że czubki ich butów
prawiesięstykały.Niebyłapewna,czypatrzećnajegomuskularnytorsczywoczy,

bokażdaopcjawydawałasiękusząca.Górowałnadnią,aonazapomniała,coprzed
chwiląmówiła,gdypatrzyłnaniątak,jakbyznałwszystkiejejsekrety.

Nigdy

nieczułataksilnegoprzyciągania,aprzynajmniejnietakszybko.Obawiała

się,żemożesięwnimzakochać.

– Właśnie dlatego potrzebuję ciebie. Pomożesz mi poznać konie. Wiele lat

czekałem na taki projekt. – Wodził spojrzeniem po jej twarzy. – A kiedy

czegoś

bardzochcę,zawszeznajdujęsposób,żebytozdobyć.

Dlaczego

te aroganckie słowa tak ją kuszą? A ciarki na plecach sprawiają

przyjemność? Przecież dostała już nauczkę. Kiedyś była naiwna, zakochała się

w złotoustym manipulatorze i była gotowa wyjść za niego za mąż. Drugi raz nie
popełnitegosamegobłędu.

Nie

poddasięburzyhormonów.Musimyślećozawodach.Nicniebyłowstanie

odwieśćjejodobranegocelu,nawetboskieciałoimanieryrycerzawlśniącejzbroi.
Musiała jednak przyznać, że Grant rozpalił jej zmysły bardziej, niż jej dawny

narzeczony.

Była

dumna

zfaktu,żezachowaładziewictwo.Niewstydziłasiętegojakniektóre

kobiety. Przeciwnie – uważała, że to przejaw silnej woli. Dotrzymała obietnicy,

którązłożyłanieżyjącejjużmatce.

Grant

budził w niej jednak pożądanie. Dopiero go poznała, ale jego szerokie

background image

ramiona,hipnotyzująceoczyiopiekuńczośćsprawiały,żezaczęłasięzastanawiać,

cojądotejporyominęło.

–Interesująmniewyłączniewyścigiikonie

–odrzekła,wściekłanasiebie,żejej

głosniezabrzmiałtakzdecydowanie,jakbychciała.–Niepróbujmnieczarować.

Wkąciku

jego

ustpojawiłsięuśmieszek.

–Widzę,że

moje

próbyprzynosząefekty.Czujeszdomnietakisampociągjakja

dociebie.Tonaturalne,żewidzącatrakcyjnąosobę,pozwalamysobienaodrobinę

fantazji.

Zaśmiałasię,krzyżując

ramiona

napiersi.

–Obawiamsię,żetwojeegoniezmieścisięwmoim

grafiku.Następnymrazem

zostawjezadrzwiami.

Wybuchnąłśmiechem.Wiedziała,żejeśli

znowu

będziechciałagookłamać,musi

bardziej się postarać. Nie może sobie pozwolić na chwilę nieuwagi, bo zanim się

obejrzy,wchłoniejąświatblichtru.

background image

ROZDZIAŁDRUGI

Kręte

schody

prowadzące na piętro, z którego był widok na hol, idealnie

nadawałysiędoscenyotwierającejfilm.DomDamonaiRoseBarringtonówwStony

Ridge Acres był sercem rodziny. Przemierzając go, Grant wyobrażał sobie scenę,

w której grający główną rolę Max Ford przygląda się z góry dwóm bawiącym się

dziewczynkom. Oczywiście Max miał zagrać Damona z wczesnych lat, gdy ten
dopieropracowałnaswojąpozycję.

Grant

uśmiechnął się, widząc oczami wyobraźni roześmianą Tessę biegnącą

przez dom, który Damon dostał w spadku od ojca. Na pewno już jako dziecko

nalegała,bycałarodzinaprzestrzegałagrafiku.

–Grant

Spojrzał

na

korytarz i z uśmiechem ruszył w stronę Damona. Wysoki szczupły

mężczyzna o siwych włosach miał w sobie coś, co zwracało uwagę i budziło
respekt. Grant cieszył się na tę współpracę, bo dzięki niej miał szansę osiągnąć
kolejnyetapwswojejkarierze.

Reżyseria była

jego

pasją. Lubił bliski kontakt z aktorami, ale był gotowy na

kolejny krok, a rola koproducenta byłaby zwieńczeniem jego dotychczasowych
osiągnięć.

– Przepraszam, że nie przywitałem się po twoim przyjeździe. Tessę zapewne

zastałeśwstajni

?

– Tak

– potwierdził, próbując zapanować nad wyobraźnią. – Mamy się wkrótce

spotkać.Zrobiładlamniegrafik.

Damon

wybuchnąłśmiechem.

–To

całaTessa.Kiedyniesiedzinakoniu,układagrafikiprzedkomputerem.

Powinna

się rozluźnić. Grant już snuł fantazje na temat tego, jak jej w tym

pomoże, zanim przyjedzie jego ekipa. Musiał jednak utrzymywać z nią
profesjonalnerelacjezpowoduklauzuliwumowie.Kilkalatwcześniejzdarzyłomu
się głupie potknięcie, gdy upił się z jedną ze stylistek, a potem oboje trafili na
pierwszestronygazet.Dotejporypłaciłzagrzechyprzeszłości.

Nie

mógłsobiepozwolićnanicwięcejniżtylkopożądanie.Tessabyłacholernie

seksowna, ale ich światy za bardzo się od siebie różnią. Zresztą nie był jeszcze

gotowy,bysięustatkować.Chciałmiećkiedyśrodzinę,alewtejchwilibrakowało

mu na to czasu. Co nie oznacza, że nie mógłby zapewnić Tessie dobrej zabawy.

Mają na to kilka tygodni. Flirt pomoże mu na chwilę zapomnieć o prawdziwych

background image

problemach.

–Moje

okienkasąpodobnozaznaczonenazielono,aleniedostałemjeszczeplanu

napapierze.

– Wdała się w matkę. –

Damon

westchnął. – Moja świętej pamięci żona każdy

dzieńplanowałacodominuty,Doprowadzałomnietodoszału.

– Mam nadzieję, że znajdziesz czas, żeby porozmawiać z Lily. – Mówił o znanej

aktorce,któramiałazagraćmłodąRoseBarrington.–Czytałabiografiętwojejżony

i przeglądała zdjęcia, które

nam

dałeś, ale na pewno pomogą jej twoje

wspomnienia.

–Chętniezniąporozmawiam–odparłDamonzuśmiechem.–

Nie

mogęuwierzyć,

żepowstajefilmnamotywachmojegożycia.

–Jesteśwyjątkowymczłowiekiemi,chybaniezaprzeczysz,stworzyłeśwspaniałą

dynastię. Zdobyłeś Potrójną Koronę, jedna z twoich córek jest uznaną dżokejką,

druga trenerką. Masz idealną rodzinę. Można by powiedzieć, że prawdziwy
zciebie

szczęściarz.

– Szczęście nie ma z tym nic wspólnego – wyjaśnił Damon. – W życiu należy się

wykazać umiejętnościami i cierpliwością. Zapamiętaj to sobie, a nic

cię nie

powstrzyma.

Grant

czuł, że Damon jest niezwykle dumny ze swej rodziny. Widział to w jego

oczach, kiedy mówił o córkach. W domu wisiało mnóstwo zdjęć upamiętniających
rodzinne okazje. Taką samą dumę i opiekuńczość widział w oczach Tessy, gdy

rozmawiałzniąoojcu.

Praca

nad tym filmem ekscytowała go bardziej, niż przypuszczał. Dla niego

rodzinateżbyłanajważniejszaidlategoniemógłspojrzećswojejsiostrzewoczy
po tym, jak zniszczył jej życie. Odpędził od siebie niechciane myśli. Gdy Anthony
Price i Bronson Dane zaproponowali mu pracę nad tym projektem, zgodził się

natychmiast. Wreszcie nadeszła wielka chwila, na którą ciężko pracował i nie
pozwoli,bycokolwiekstanęłomunadrodzenawetpięknaiseksownadżokejka.

Oczywiście mogła utrudnić

mu

najbliższe kilka tygodni, był jednak pewien, że

znajdzie na nią sposób. Nie ulegała jego urokowi, ale czuła do niego pociąg.
Widział,jakrozszerzyłysięjejźrenice,gdyznimrozmawiała.Cojakiśczaszerkała

teżnajegousta.

Wjej

zbroijużpojawiałysiępęknięcia.

– Przez jakiś czas mnie nie będzie – wyjaśnił Damon. – Zatrudniam nowego

stajennego i muszę się z nim spotkać. Czuj się jak u siebie w domu, zaglądaj

we

wszystkie zakamarki. Tessa może cię oprowadzić po posiadłości. Zaniosłeś już

background image

swojerzeczydodomkudlagości?

–Tak–odrzekłGrant.–Bardzocidziękuję.Choćmogłemsięzatrzymaćwhotelu,

zanim

dotrąnaszeprzyczepy.

– Nie ma mowy. Mamy dwa domki dla gości, nie licząc tego, w którym mieszka

moja córka Cassie z dzieckiem. Nie są duże, ale z pewnością lepsze niż pokój

hotelowy czy przyczepa. – Grant nie zamierzał z tym

dyskutować. – Niedługo

wrócę,aleTessabędziemiaławszystkopodkontrolą.

–Wto

niewątpię–zaśmiałsięGrant.

Gdy

Damon odszedł, Grant kontynuował zwiedzanie domu. Przyglądał się

wszystkiemu z uwagą, planując kolejne sceny. Film miał być kręcony także na
torach przed wyścigami i po nich, a tą częścią zdjęć mieli zająć się Bronson

iAnthonyipodróżowaćrazemzrodzinami.

Bronson

Dane i Anthony Price byli przyrodnimi braćmi znanymi w branży

filmowej.Grantbyłszczęśliwy,gdyzaproponowalimuwspółpracę.

Spojrzał

na

zegarek i wyszedł przed dom, kierując się w stronę stajni. Do

spotkania z Tessą zostało niecałe pięć minut. Nie chciał się spóźnić, by nie
przesunęłagonażółtepolewgrafiku.Idąc,uśmiechałsiędosiebie,obmyślając,jak

wyprowadzićzrównowagipannęPorządnicką.Ktoprzyzdrowychzmysłachukłada
grafiknakażdydzień?

Tessa

wyłoniła się z boksu, gdy podszedł do wejścia. Wsunęła ręce do kieszeni

obcisłychspodnidojazdykonnej.

–Jaki

punktualny–zauważyła.–Myślę,żeznajdziemywspólnyjęzyk.

Zerknął

na

jej twarz. Kropelki potu lśniły na jej zaróżowionej skórze, a kępki

włosówprzykleiłysiędoczoławmiejscu,gdziemiałatoczek.

–Możewejdziemydośrodkainapijemy

sięwody?–zaproponował.

Uśmiechnęłasię.

Na

prawympoliczkupojawiłsięseksownydołeczek.

–Chłopcyzmiasta

źleznosząupały?

Zaśmiałsięcicho.
–Pomyślałem,że

przyda

cisięprzerwa.

– Nigdy nie robię przerw. – Uniosła głowę. – A wysoka

temperatura mi nie

przeszkadza.

Nie

mógł się powstrzymać i podszedł, by założyć kosmyk włosów za jej ucho.

Przezchwilęniecofałręki.Tessanabrałanerwowopowietrza,cogoucieszyło.

– To dobrze, że nie przeszkadzają ci czynności, od których można się spocić –

rzekłpółgłosem,karcącsięwmyślach

za

grzeszneskojarzenia.

Uśmiechającsię,

Tessa

wzięłagozarękę.

background image

–Musisz

bardziejsiępostarać.Takiealuzjenamnieniedziałają.

–Dopiero

sięrozkręcam.Moimgłównymcelemjestzmącenietwojejrównowagi.

Przechyliłagłowęwbok,patrzącmuwoczy.

–Myślałam,że

twoim

celemjestwyprodukowaniefilmu.

Nachyliłsię

tak

blisko,żepoczułsłodkizapachjejskóry.

–Mam

bardzopodzielnąuwagę.

Poklepała

go

popoliczku,jakbybyłmałymchłopcem.

– Dobrze jest mieć w życiu jakiś cel. Co powiesz na lunch? Twój czas właśnie

skróciłsięodziesięćminut.

Przyglądałsię,

jak

seksowniekołyszebiodrami,gdyodchodziła.Widziałżarbijący

zjejoczuitętnopulsującewszyi,dlategonabrałpewności,żeniejestjejobojętny.

Ten

projektzaczynanabieraćrumieńców.

background image

ROZDZIAŁTRZECI

Tessaweszłatylnymidrzwiamidodomuojcaiodrazupoczułaprzyjemnychłód.

To nie wyjątkowo ciepły wiosenny dzień przyprawił ją o uderzenie gorąca, lecz

przybysz z miasta, który próbował ją sprowokować. Czuła, że jeśli nie nabierze

dystansu,możemusiętoudać.

Jak ma spędzić cały miesiąc w towarzystwie tego przystojniaka, skoro w kilka

minutzdołałporuszyćkażdynerwwjejciele?Zewszystkichsiłstarałasięgonie

pragnąć.Wgruncierzeczybyłjejwrogiem.Seksowny,elokwentny,czarującyNie
mogłapozwolić,byomotałjąjakiśplayboyzbranżyfilmowej.

Niechętniemyślałateżorozgłosie,jakimógłbyprzynieśćjejfilm.Jakodżokejka

icórkaBarringtonamiaładosyćuwagimediów.Pozatymzłymidoświadczeniamipo

swoimostatnimzwiązkumogłabyobdzielićkilkakobiet.

Wyjmując wodę z lodówki, usłyszała, jak otwierają się drzwi. Odwróciła się

i zobaczyła Granta, który opierał się o blat. Czuła, jak pożera ją wzrokiem, ale
zignorowałaprzyjemnydreszcz,któryjąprzebiegł.

–Napijeszsięwody?
–Nie,dziękuję.Jakczęstojeździszkonno?
Odkręciłabutelkęiwypiłasporyłyk.
–Wkażdejwolnejchwili.Alezajmujęsięteżkońmiisprzątamboksy,dopókitata

nie zatrudni stajennego. Spędzam w stajni cały dzień, a kiedy nie mogę zasnąć,
jeżdżę,żebysięrozluźnić.Nieraznocowałamwstajni.

–Mieszkaszwpobliżu?
Skinęłagłową.
– Tuż obok, ale moja działka jest znacznie mniejsza od tej. Wszystkie konie

trzymamtutaj.

–Twójojciecwspominał,żemieszkatuteżtwojasiostra.
–Tak,Cassiezcóreczką.–Oparłasięłokciamiogranitowąwyspę.–Wprowadziła

sięponarodzinachEmily,gdyzostawiłjątenjejwrednymąż.

– Co to za facet, skoro zostawia żonę i nowo narodzone dziecko? – oburzył się

Grant.

–Właśnie.Aponieważbyłnaszymstajennym,szukamyteraznowego.

– Trenerka i dżokejka. – Uśmiechnął się, nie spuszczając z niej wzroku. – To

chybadośćniezwykłe?

–Tak,aleobiejesteśmydobrewtym,corobimy.Jeszczeniedawnokobietomnie

background image

wolnobyłozajmowaćsiętresurą.Tataopowiadał,żewczesnymrankiemprzemycał
kobiety do stajni, żeby pomagały mu w pracy. Uważał, że mają lepszy wpływ na

konie.

Grantprzestąpiłznoginanogę.
–Czytałemotymwjegobiografii.Todosyćintrygujące.

Intrygujące?Wolałabyniesłyszećtegosłowazjegoust,kiedywbijałwniągorące

spojrzenie.Czyżbywtensposóbhipnotyzowałkobiety?

–Cassiejestnajlepszątrenerką,jakąznam.
–Jestodciebiestarsza,tak?

–Otrzylata.
–Niechciałazostaćdżokejką?

–Nie,lepiejczujesięzakulisami.–Wypiłałykwodyizakręciłabutelkę.–Tata

przekazał nam wiedzę o wszystkich aspektach branży jeździeckiej. Właściwie

wychowałam się w siodle. Cassie jest bardziej delikatna. Ja lubię adrenalinę
wyścigów.

Zbliżyłsiędoniejuśmiechniętyioparłsięoblat.
– Nie podejrzewałbym perfekcjonistki, która próbuje wszystko kontrolować,

ouzależnienieodadrenaliny.

Zaklęławmyślach,czującprzyjemneciarkinaplecach.
–Jestemwielowymiarowa.Niepróbujodkryćwszystkichwymiarównaraz,bosię

zgubisz.–Wpatrywałasięwjegozarost,zastanawiającsię,jakibyłbywdotykujej

dłonialboust.

–Chciałbymodkryćichjaknajwięcej
Zjawił się zaledwie kilka godzin temu, a już potrafił sprawić, by jej serce biło

szybciej.

–Wtwoimgłosiesłyszęwahanie.–Niespuszczałazniegowzroku.

Zaśmiałsię.
–Poprostumamwkontrakcietakągłupiąklauzulę.
Wyprostowałasię.Przeszkadzałojej,żenawetgdyopierałsięoblat,wciążnad

nią górował. W zawodzie dżokejki drobna budowa ciała jest atutem, ale teraz
chętnieurosłabyokilkacentymetrów.

–Czegocizabrania?–Uśmiechnęłasięszeroko.–Flirtowaniapodczaszdjęć?
–Raczejuwodzenia–poprawiłjąrozbawiony.

Przełknęłaślinę.

–Amiałeśtowplanach?

Spojrzałnajejusta,apotemwoczy.

background image

–Gdybympróbowałcięuwieść,wiedziałabyśotym.Flirtjestchybanieszkodliwy?

Czyżby? Nie sądziła, by cokolwiek w Grancie Carterze było nieszkodliwe.

Dlaczegoczułatakwielkipociągdofaceta,któryprzypominałjejbyłego?Rozstała

się z nim kilka miesięcy temu, więc powinna jeszcze coś pamiętać. Próbował ją
wykorzystać,agdysięnieudało,chciałzniszczyćjejkarierę.Naprawdęsądził,że

tak po prostu da mu pieniądze, by pomóc mu w interesach? Gdyby naprawdę ją

kochałiszanowałjejpracę,wspierałabygobezwahania.Alekiedyzacząłstawiać

warunki,posłałagozpowrotemdomiasta,któretakbardzokochał.

DziękowałaBogu,żenieposzłaznimdołóżka.Planowałaznimślubichciała,by

ich miesiąc miodowy był wyjątkowy. Na szczęście złożyła matce obietnicę, że
zaczeka,ażnaprawdęsięzakochaiwyjdziezamąż.

–Powinniśmytouwzględnićwtwoimplanie?
–Słucham?–spytaławyrwanazzamyślenia.

Uśmiechnąłsięjeszczeszerzej.
–Pytałem,czypowinniśmyuwzględnićflirtwnaszychspotkaniach.Wspominałem

już,żejestemwielozadaniowy.

–Tak,pamiętam.

– Poświęcę nasze spotkania na pracę i dorzucę trochę flirtu, kiedy będziesz się

tegonajmniejspodziewać.

Nie zamierzała wycierać spoconych dłoni w spodnie, by nie dawać Grantowi

satysfakcji.

–Więcwkażdejchwilimuszębyćnatogotowa?–spytała,zmuszającsię,bynie

spuścićzniegowzroku.

–Raczejnigdyniebędziesznatogotowa.
Przyjrzałasięjegoopalonejtwarzyiczekoladowymoczom.
–Mamwrażenie,żeniepanujesznadhormonami.

–Panuję–zapewniłją.–Wprzeciwnymraziejużdawnobymciępocałował.
Oparła się plecami o blat, biorąc głęboki wdech. Skoro nie potrafiła okiełznać

emocji,postanowiłazabawićsięjegokosztem.

–Todobrze,bopocałunekbyłbybłędem.
Dlaczego próbuje go sprowokować? Przecież nie ma na to czasu. Poza tym nie

lubigo,araczejniechcegopolubić.Sytuacjajednakwymykasięspodkontroli.

Cholerniejejsiępodobał.

–Naprawdę?–Postąpiłkrokdoprzodu,uśmiechającsięzmysłowo.–Adlaczegóż

topocałunekbyłbybłędem?

–Popierwsze,niejestemzachwyconapomysłemtegofilmu.

background image

–Icojeszcze?–Uśmiechnąłsięszerzej.

– Nie mam na to czasu. Trenuję przed pierwszym z licznych wyścigów w tym

sezonie,któremogąmniedoprowadzićdozdobyciaPotrójnejKorony.

– Jeden pocałunek nie przeszkodzi ci w przygotowaniach. – Zaśmiał się, wciąż

przypuszczającataknajejprywatnąprzestrzeń.–Pozatymznamrozkładsezonu.

Przedrozpoczęciemzdjęćzrobiłemdokładnądokumentację.

– Nie sprawiasz wrażenia faceta, który robi dokładną dokumentację

czegokolwiek–odcięłasię.–Jesteśnatozbytwyluzowany.

Niespodziewanieująłwdłoniejejtwarzipochwilitrzymałjąwramionach.Pod

ubraniem czuła jego napięte mięśnie. Gdy czekała na jego kolejny ruch, strużka
potuspłynęłajejmiędzyłopatkami.Niemogłazłapaćtchu,gdyzbliżyłdoniejtwarz.

–Jestembardzodokładny,kochaniewewszystkim,corobię.
Pocałował ją. Gdyby nie przyparł jej do blatu, z pewnością osunęłaby się na

podłogę. Po jej ciele rozeszło się rozkoszne mrowienie, docierając do miejsc,
których nikt jeszcze nie dotykał. Grant brał ją w posiadanie tym jednym
pocałunkiem. Rozchylił jej usta językiem, wsuwając go do środka. Nie miała
wyjścia, musiała mu na to pozwolić. Jak to możliwe, że odbierała ten pocałunek

całymciałem?Razporazprzebiegałyjądreszcze.

Jęknęłazpodniecenia,łapiącgozaramię.Niezdążyłajednaknacieszyćsiętym

doznaniem,boGrantoderwałsięodniej,patrzącjejwoczy.

–Przepraszam.Faktycznieniepanujęnadhormonami.

–Coztąklauzulą?–Zaklęławmyślach,słyszącswójrozedrganygłos.
Uśmiechnąłsięszelmowsko.
–Pozostałanienaruszona.
Wyszedł tylnymi drzwiami. Do Tessy dopiero po chwili dotarło, że miał do

dyspozycjijeszczegodzinę.Nieprzekazałamuteżgrafiku.

Westchnęła, opadając na stołek barowy. Grant Carter ją zaskoczył. Ma rację:

nigdyniebędzienaniegogotowa.

background image

ROZDZIAŁCZWARTY

Spojrzałnagrafikleżącynakuchennymblaciewdomkudlagości,wktórymsię

zatrzymał. Oczywiście określenie „domek” zupełnie nie pasowało do blisko

dwustumetrowegodomuzwidokiemnastadninę.

Przyjrzałsiękolorowejkartce,pijącświeżozaparzonąkawę.PannaPorządnicka

sięwścieknie,bospóźniałsięjużpięćminut.Możeświadomie,możenie.

Zresztądałamugrafikojedendzieńzapóźno,więcniepowinnamiećpretensji.

Poprzedniegodnia,potym,jakstraciłpanowanienadsobąiwreszciejąpocałował,
wybrałsięnasamotnyspacer,agdywrócił,znalazłgrafikprzytwierdzonydodrzwi.

Na swoją obronę miał fakt, że wczesnym rankiem zadzwonił do niego Bronson

Danezinformacjąoproblemieworganizacjiprzyjazduekipy.Musiałsiętymzająć.

Wypiłjeszczejedenłykiodstawiłkawęnablat.Musisiępospieszyć.Czuł,żeTessa
nieprzyjmiejegowymówki.

Włożyłkluczdokieszeniiwyszedłzdomu,kierującsiędopiętrowychzabudowań

stadniny.Budynekzkamieniaiciemnegodrewnazniecopodniszczonymidrzwiami

będzie idealnym tłem dla wielu scen. Symbolizował władzę i bogactwo, której
uosobieniembyłpatriarcharodziny.

Gdy przekroczył próg stajni, zobaczył, jak Tessa podjeżdża konno do wyjścia.

Przyglądałsięjejzpodziwemfilmowcaimężczyzny.Jejciemnorudewłosyznowu

byłyzwiązanewkucyk,którypodskakiwał,gdykołysałasięwsiodle.Prostąbiałą
bluzkę zatknęła za pas dżinsów. Miał ochotę dotknąć bioder, które się pod nimi
skrywały.JaknatakdrobnąosobęTessamiałaidealnekobiecekształty.

– Będziesz tak stał czy zamierzasz wejść? – spytała, nie odwracając się w jego

stronę.

–Skupiłemsięnaobserwacji.–Uśmiechnąłsię.
Rzuciłamuspojrzenieprzezramię.
–Detaliarchitektonicznychczymojegotyłka?
–Wszystkichdetali–odrzekłześmiechem.
–Dlaczegosięspóźniłeś?

Zbliżyłsiędoniej.
–Achceszsłuchaćmoichwyjaśnień?

–Nie.

–Wtakimraziezatrzymamjedlasiebie.

–Znakomicie.–Ruszyławstronęwybiegu.–Założyłam,żesięniezjawisz,więc

background image

postanowiłam zabrać Romea na przejażdżkę. Ale jeśli chcesz porozmawiać, mogę
gorozsiodłać.

Nie chciał rozmawiać. Wolał patrzeć, jak Tessa się porusza. Miała niezwykły

talent i była bardzo piękna. W Los Angeles roiło się od zjawiskowych kobiet, ale
uroda większości z nich była dziełem chirurgów. Żadna z nich nie miała

porcelanowej cery, głębokich niebieskich oczu, uroczego dołeczka i ciemnych

rudychwłosów.Żadnanienosiłakowbojskichbutów,dżinsówikraciastychkoszul.

ŻadnateżniestanowiładlaniegotakwielkiegowyzwaniajakTessa.

–Jestemgotowydopracy–odrzekł.

Zawróciła,zsiadłazkoniaiwprowadziłagodoboksu.Gdyzdjęłasiodło,zaczęła

czyścićzwierzęzgrzebłem,zataczającdłoniąokrężneruchy.

– Romeo przygotowuje się do zawodów. Jego ojciec był czempionem. Nie mogę

siędoczekać,kiedyzobaczęgowakcji.

Grantzauważył,żepowiedziałatozprawdziwączułością.
–Jakdługomusitrenować?
–Niejestjeszczegotowy.Cassiedoprowadzigodoformynaprzyszłyrok.
Zajęłasiędrugimbokiemkonia,ajejruchybyłytakdelikatne,żeGrantniemógł

przestać wyobrażać sobie jej dłoni na swoim ciele. Niektórzy doszukiwali się
w środowisku jeździeckim blichtru i elegancji, lecz jemu nie podobało się w nim
nicmożeoprócztejseksownejdżokejki.

Musibyćostrożny,boTessamożegowciągnąćdoswojegoświata.

–Maszulubionytor?
Spojrzałamuwoczy.
–Taki,naktórymwygrywam.
Zbliżyłsię,aleniewszedłdoboksu.
–Ilemiałaślat,kiedyzaczęłaśstartowaćwwyścigach?

– Oficjalnie osiemnaście, ale wychowałam się blisko koni. Nie uprawiałam

sportów. Nawet nie poszłam na studniówkę. Wolałam spędzać tutaj każdą wolną
chwilę.

–Domyślamsię,żezjeździłaścałąokolicę.
–Toprawda.Kiedynietrenuję,jeżdżędlaprzyjemności.

Uśmiechnąłsię.
–Możemnieoprowadzisz?

–Bardzochętnie.Alespóźniłeśsię,więcmamymałoczasu.

–Kiedyprzyszedłem,teżniebyłaśgotowa.

–Myślałam,żesięniezjawisz.

background image

Podszedłbliżej,przyglądającsięjejnadgrzbietemkonia.

–Niekażdymożetrzymaćsięsztywnegografiku.

Tessa wpatrywała się w niego przez chwilę. Gdy odłożyła szczotkę, zdał sobie

sprawę,żewtensposóbniezaskarbisobiejejłask,alelubiłsięzniądrażnić.

–Chodźmy.–Ruszyładodrzwi.

–Pojedziemykonno?–spytał,starającsięniezdradzaćgłosemobawy.

–Nie–rzuciłaprzezramię.

Wypuściłpowietrze.Niemógłpozwolić,bystrachgoparaliżował,alepoczułulgę,

żeniemusisięzbliżaćdokoni.Wszedłzaniądopobliskiegopiętrowegobudynku.

–Wycieczkaquadem?–spytał.
–Pokażęcinajfajniejszewidokiwokolicy.

Starałsiętrzymaćjęzykzazębami,choćmiałjużgotowąodpowiedź.
Wskoczyła na siedzenie, rzucając mu prowokacyjne spojrzenie. Cholera. Tessa

celowosięznimdrażni,aonpozwalasiępodpuszczać.Możejednaklepiejbyłoby,
gdybysiedzielinaosobnychkoniach.

–Nieprzeszkadzaci,żebędęprowadzić?
Patrząc na jej rozchylone uda i pochylone do przodu ciało, gdy ściskała

kierownicę, Grant pomyślał, że musi wziąć się w garść. Wiedziała, że go pociąga
irobiłasobiezniegożarty.

Onteżznałtęgrę.
Usiadłzanią,przywierającdoniejcałymciałemimocnodociskającudadojejud.

Objąłrękamijejtalię,zbliżającustadoucha:

–Nicanic–wyszeptałzadowolony,gdyzadrżała.
Odwróciłagłowę,patrzącmuwoczy.Niemaldotknęłaustamijegowarg.
–Mamnadzieję,żenieczujeszsięskrępowany?
Położyłdłońnajejbrzuchu.

–„Skrępowany”toniewłaściwiesłowo.
Zapaliła silnik. Musiał się jej mocniej przytrzymać, bo siła rozpędu była tak

wielka,żeniemalspadłzpojazdu.Zapewneotojejchodziło.

Przejażdżkazapowiadasięnaprawdęciekawie.

Czyonmusiściskaćjątakmocno?Powinnaczućsięjakwpotrzasku,alebyła

podnieconaizaniepokojona.Niepotrafiłaprzewidzieć,jakGrantsięzachowa,ale

wiedziała,żeniepozwoli,byhormonyprzejęłynadniąkontrolę.Musisięskupićna

nadchodzącychwyścigachiniedopuścićdotego,abykolejnypewnysiebiechłopak

zmiastawykorzystałjejrodzinęlubroznosiłplotkinajejtemat.Niemogłajednak

background image

zaprzeczyć, że w jego objęciach czuła się bezpiecznie. Broniła się przed tymi

uczuciami,bobyłazadowolonazżycia,jakiedotądwiodła.

Gdy mijali zabudowania stadniny, zmarszczyła czoło, widząc puste miejsce

parkingowe przed domem siostry. Cassie wysłała jej wcześniej esemesa, że Emily
dostała gorączki i trzeba ją zawieźć do lekarza. Tessa żywiła nadzieję, że to nic

poważnego.

Cassie miała mnóstwo obowiązków w stajni i w domu, dlatego potrzebowali

nowegostajennego.Poprzedni,któryzastąpiłjejbyłegomęża,przeprowadziłsiędo
innego stanu. Tessa przyspieszyła, zbliżając się do granic posiadłości, gdzie

znajdowało się najpiękniejsze miejsce w stadninie. Wiedziała, że Grantowi się
spodoba i że część filmu będzie właśnie tam kręcona. Miała wiele wspomnień

związanych z tym miejscem. Grant na pewno chętnie pozna wyjątkową historię
rodziców.

Śmierćmatki,choćtaodeszłajużjakiśczastemu,pozostawiławjejsercupustkę,

którejniktniemógłwypełnić.WielełączyłojązRose,któraczęstopodkreślała,by
Tessa nie szafowała uczuciami i nie oddała swego ciała byle komu. Obie te sfery
byłyzbytcenne.Obiecałamatce,żezaczekanategojedynego.

Szczerzewątpiła,bymógłnimbyćfacetprzylegającydoniejterazmuskularnym

torsem,choćwydawałjejsiębardziejkuszącyniżjakikolwiekmężczyzna,którego
dotądpoznała.Wjechałanawzgórzeizatrzymałasię,byGrantmógłsięprzyjrzeć.

–Orany!Jakpięknie!

Przed nimi rozpościerała się dolina, pośrodku której znajdował się duży staw

otoczonyzielenią.Taflawodypołyskiwaławsłońcu.Tessacieszyłasięwduchu,że
zareagowałtak,jakoczekiwała.

– Zawsze tu przyjeżdżam, kiedy chcę się zrelaksować – wyjaśniła. – Tak tu

spokojnie.

Odwróciła się, by na niego spojrzeć. Podziwiał krajobraz, jakby nigdy dotąd nie

widział piękniejszego widoku. Chciała przyjrzeć mu się lepiej i zapamiętać każdy
szczegół.Tylkopoco?

Dopiero się poznali, więc to, co pojawiło się między nimi, było jedynie

pożądaniem. Coś więcej mogłoby jej tylko złamać serce. Zresztą wątpiła, by była

wjegotypie.Grantnapewnoniegustujewdziewicach,aonaniepozwolisobiena
coś więcej niż pocałunek, dopóki nie poczuje z kimś głębokiej więzi. Gdyby o tym

wiedziałAlesięniedowie.Postanowiłazakończyćtebezsensownerozważania.

–Podjedziemybliżej?

–Chętnie.

background image

Poprowadziłaquadzboczemwkierunkustawu.Gdyzatrzymalisięnabrzegu,nie

byłojużwidaćdomuanistadniny.

Grant zsiadł, podając jej rękę. Ujęła jego dłoń, schodząc na ziemię. Skoro

seksownyfacetchcesięwjejobecnościbawićwdżentelmena,równiedobrzemoże
towykorzystać.Gdypuściłjejdłoń,uśmiechnęłasię,patrzącnastaw.

– Tato zabierał tu mamę na pikniki – wyznała. – Opowiadała nam o nich. –

Westchnęła. – Nigdy nie znudziły mi się opowieści o ich miłości. Myślę, że dzieci

powinnywidzieć,jakbardzoichrodzicesiękochają,wtedyniezadowoliichzwykła
namiastkauczucia.

Grant przyjrzał się Tessie. Jej włosy tańczyły na wietrze, a spojrzenie było

utkwione w jakimś odległym punkcie. Wiedział, że próbowała sobie wyobrazić
chwilę,októrejopowiadałajejmatka.Wgłębiduszymusiałabyćromantyczką.

–Idlategojesteśsingielką?–zapytał.–Boniezadowalacięnamiastkauczucia?
Spojrzałananiego,unoszącbrwi.

–Tak.Nikogoniepowinnotozadowalać.Oczywiścieniechcęjeszczewychodzić

zamąż.Jestemzbytzajęta.Aty?

Zaśmiałsię.
– Chciałbym się ustatkować. Moich rodziców też łączy coś wyjątkowego.

Zgadzam się, że dzieci powinny czuć, że mama i tata się kochają. Sam chcę mieć
dzieci i zadbam o to, żeby wiedziały, że kocham ich matkę. – Tessa otworzyła
szeroko oczy. – Jesteś zdziwiona? – Podszedł tak blisko, że dostrzegł niebieskie
plamkiwjejoczach.–Niepodejrzewałaś,żemogęmiećrodzinneplany?

–Szczerzemówiącnie.–Przeniosławzroknastaw.–Kiedychcęnachwilęuciec,

bioręOliveranaprzejażdżkę.Sammnietukieruje.Ostatnio

Potrząsnęła głową. Czekał, aż dokończy zdanie, ale nic już nie powiedziała. Nie

spodobałmusięsmutek,któryzobaczyłwjejtwarzy.

–Stresujeszsięwyścigiem?

– Nie bardziej niż zwykle. Kocham to, więc właściwie nie powinnam się

stresować.

Usiadłanaziemi,podciągająckolanapodbrodę.
–Siadaj.Chybażeniechceszpoplamićmarkowychspodni.
Nie zareagował na jej przytyk, lecz zajął miejsce obok niej, może bliżej, niżby

chciała.Uśmiechnęłasię.

–Częstowyjeżdżasznawieś?

DorastałwsamymsercuKentuckywskromnymdomuotoczonymłąkamipełnymi

background image

kwiatów, ale Tessa chyba już o tym wie. Miała o nim wyrobione zdanie, a on

zamierzałjezmienićpoprzezczyny,niesłowa.

– Wystarczająco często. Czuję wtedy większy spokój niż w mieście, ale w obu

przypadkachsądobreizłestrony.Niekażdyodnajdujesięnawsi.

–Aty?–zapytała.–Jesteśprzecieżfacetemzmiasta.Wytrzymasztuprzezkilka

tygodni?

Niemógłsięoprzećizatknąłjejkosmykwłosówzaucho,przezchwilęmuskając

jejpoliczek.

– Myślę, że tak – wyszeptał, celowo wpatrując się w jej usta, czekając, aż

wpoliczkupojawisiędołeczek.

Spłoszona przeniosła wzrok na staw. Sprawiała wrażenie twardej, lecz

podejrzewał,żepodpowierzchniąskrywaznaczniewięcejuczuć.

–Jestjeszczecościekawegodoobejrzeniawwaszejposiadłości?–zapytał,jakby

chcącsobieprzypomnieć,żeprzyjechałtudopracy.

–Mamywielepięknychmiejsc–odrzekła.–Wjednejczęściznajdujesięzalesiony

zakątekzdrewnianąchatązbudowaną,zanimmójojciecsiętuprzeprowadził.Nie
zburzyłjej,ajaiCassiebawiłyśmysięwniej.Tataoświadczyłsiętammamie.

–Zabierzmnietam.–Wstałipodałjejdłoń.Wahałasięprzezmoment,alewzięła

jegorękę.Przyciągnąłjądosiebieiwmgnieniuokaznalazłasięwjegoramionach.
Dokładnietakjakchciał.

Co on do cholery wyprawia? Nie powinien sobie na to pozwalać, ale gdy była

blisko,działosięznimcośdziwnego,jakbysięwniejzatracał.Tessawstrzymałana
chwilęoddech,patrzącmuwoczy.Niemiałpojęcia,copowinienzrobić.Wiedział,
czegopragnie,aleniemógłsobiepozwolićnaemocjonalnezaangażowanie.

– A ty? – zapytał, wpatrując się w jej usta. – Wolisz prowincję czy poradziłabyś

sobiewwielkimmieście?

W jej oczach nagle pojawił się chłód. Uwolniła się z jego objęć i spojrzała na

zegarek.

–Zostałocidwadzieściaminut.Lepiejjedźmyzobaczyćchatę.
Niemiałpojęcia,cowyprowadziłojązrównowagi,alepodejrzewał,żezanimto

odkryje,rozzłościjąniejedenraz.Zpewnościąniechodziłoojegobliskość.Wjej

oczachdostrzegłwewnętrznąwalkę,aleniebyłazła.

Podszedłzaniądopojazduizająłmiejsceztyłu.Tymrazemnieprzytrzymałsię

Tessy,leczzłapałzaoparcie.Jużitakstąpałpokruchymlodzie.

background image

ROZDZIAŁPIĄTY

Prowadziła ogiera z łatwością i wdziękiem. Grant mógłby przyglądać się jej

godzinami. Skończyła kolejną rundę i jechała w jego kierunku. Już dawno musiała

go zauważyć. Spędzili razem dwa poprzednie dni, ale chciał ją zobaczyć także

dzisiaj.Pożądaniewciągałogodoświata,odktóregoodciąłsięzwielkimtrudem.

–Jestniesamowita,prawda?–Odwróciłsięispojrzałwniebieskieoczy.
–Tak–potwierdził.–TychybajesteśCassie.–Spojrzałnadzieckośpiącewjej

ramionach.–Aktotojest?

Cassieuśmiechnęłasięszerzej.

–Emily.
Grantpopatrzyłnajasnewłosydzieckawystającespodzielonegokapelusika.

–Ilemalat?
–Wzeszłymmiesiącuskończyłarok.
GdyCassiewodziławzrokiemzaTessą,Grantmiałokazjęlepiejjejsięprzyjrzeć.

Byłatakpięknajaksiostra,alesprawiaławrażenieznaczniebardziejkruchej.Znał

historięjejbyłegomężaiczułzłośćnamyśl,żektośmógłporzucićnowonarodzone
dziecko.

WoczachCassiedostrzegłniepokój.
–Martwiszsięonią–zauważył.

–Tak.–Cassiepoprawiłaśpiącenaramieniudziecko.–Zaciężkopracuje.Wiem,

że to brzmi dziwnie w ustach trenerki. Ona i Don Pedro są idealnie dopasowani
i najlepiej czują się na wybiegu. Pasja sprzyja zwycięzcom, ale jej największą
rywalkąjestonasama.

Zupełniegotoniezdziwiło.

–Robicośdlaprzyjemności?
–Tylkotymżyje.
ZjednejstronypodziwiałdeterminacjęTessy,zdrugiejjednakczułżal,żetocałe

jej życie. Przerażała go myśl, że ktoś chętniej spędza czas na końskim grzebiecie
niżnanogach.Obserwująctakistylżycia,niemógłsięuwolnićodwspomnień,które

coprawdazawszegoprześladowały,aletutajstawałysiętrudnedozniesienia.

Niespodziewałsię,żeTessagozauroczy,alebyłojużzapóźno,bytozignorować.

–Znikimsięniespotyka?–Niemógłsiępowstrzymać,byzadaćtopytanie.

Cassiezerknęłananiego.

–Niedawnosięzkimśrozstała.Tokolejnypowód,dlaktóregorzuciłasięwwir

background image

pracy.

Domyślił się, że rozstanie było trudne. Czuł, że za zdawkową wzmianką Cassie

kryjesięjakaśhistoria.

–Kiedyprzyjedzieresztaekipy?–zapytała.
–Zakilkatygodni.–Odwzajemniłjejuśmiech.–Wyglądasznaprzejętą.

– Mam powód. Tato jest wspaniałym facetem, słynnym właścicielem stadniny

izwycięzcą.Filmojegożyciubędzieznakomity.

– Ty i Tessa bardzo przyczyniłyście się do jego sukcesu. Kultywujecie tradycję

Barringtonów. – Spojrzał na wybieg. Tessa znowu kłusowała w ich stronę. – Choć

onamaodmiennezdanieofilmie.

Cassieskinęłagłową.

–Niewewszystkimsięzgadzamy.Zresztąonamaswojepowody.
–Domyślamsię,żemiichniezdradzisz?

–Nie–odparłazuśmiechem.
Emilyporuszyłasięnieznacznie.Cassiepoklepałająpoplecach.
–Muszęwrócićdodomuizabraćsięzarobieniekolacji.Miłobyłociępoznać.
–Terazbędziemysięwidywaćczęściej.

Gdyodeszła,Grantprzeniósłwzroknawybieg,aleTessyjużtamniebyło.Ruszył

do stajni. Znalazł ją w ostatnim boksie, gdzie zdejmowała siodło z Don Pedra.
Początkowochciałzapytać,skądtoimię,aleznałdziełaSzekspiranatyledobrze,
by się domyślić – Don Pedro był księciem w „Wiele hałasu o nic”, zaś inny jej

ulubieniec nosił imię Oliver jak czarny charakter z „Jak wam się podoba”, który
odpokutowałzagrzechy.

Panna Barrington jest więc romantyczką. Ale w takim razie dlaczego broni się

przed ich wzajemnym przyciąganiem? Słoma zaszeleściła pod jego butami, gdy
zbliżyłsiędoTessy.Oliverporuszyłsięzaniepokojony.Grantzamarłnamoment,ale

zmusiłsię,bypodejśćbliżej.Strachtotylkostanumysłu.

– Przed chwilą poznałem twoją siostrę. – Tessa nawet na niego nie spojrzała.

Wzięładorękizgrzebłoizaczęłaczyścićkonia.–Bardzosięcieszynanaszfilm.

Wydałazsiebiecichypomruk.
–Pięknydziśdzień–Spróbowałponownie.

–Cotyturobisz?–Rzuciłazgrzebłemtakmocno,żeodbiłosięodścianyboksu.
–Pracuję.

–Chodzimioto,corobisztuwtejchwili.Czegoodemniechcesz?

Zgromiłagospojrzeniem.Najwyraźniejcośjązdenerwowało,atym„czymś”był

chyba on. Dlaczego kobietom zmienia się nastrój, zanim facet zdąży się w ogóle

background image

zorientować?

–Obserwowałemciępodczastreningu.Jestempodwrażeniem.

Stanęłaprzednim,opierającręcenabiodrach,przezcojejdopasowanakoszula

jeszcze bardziej się napięła. Musiał się bardzo skupić, by nie zwracać uwagi na
widocznepodniąpiersi.

–Powinieneśchybapracowaćnadfilmem,aniegapićsięnamojąsiostrę?

Początkowyszokustąpiłsatysfakcji.Tessajestzazdrosna.Niepowinienokazać,

jakbardzogotocieszy.Mógłbysiępobawićjejkosztem,alenielubiłgierek.Przez
lata spotykał się z wieloma kobietami, nigdy ich jednak nie zwodził. Był gotowy

ustatkowaćsięizałożyćrodzinę,gdyukończypracęnadfilmem.

TerazchciałjedyniepoznaćTessębliżej.Nieinteresowałagojejkariera,leczona

sama.

– Właściwie to obserwowałem cię i jednocześnie pracowałem. – Spojrzał w jej

chłodne oczy. – Będziemy kręcić na wybiegu, musiałem więc sprawdzić, jak pada
cień o określonej porze. Twoja siostra sama mnie zagadnęła i przedstawiła się. –
Uspokoiło ją to nieco. Nie mógł się oprzeć i podszedł jeszcze bliżej, aż otworzyła
szerokooczy.–Skoroniejesteśmnązainteresowana,niepowinnomiećdlaciebie

znaczenia,czyflirtujęztwojąsiostrą,prawda?

Zakręcił się na pięcie i ruszył do domku dla gości. Cholera. W jej obecności

zapominałowszystkimimiałjedynieochotęcałowaćjądoutratytchu.

Ponieważ rodzice wychowali Tessę na damę, po rozmowie z Grantem stoczyła

z sobą prawdziwą walkę, próbując znaleźć sposób, by go przeprosić, lecz zbytnio

sięniekajać.Niemiałajednakwyjścia.

Byłojużpozmroku,gdyzastukałalekkowdrzwi.JeśliGrantnieusłyszy,onapo

prostuodejdzie.Alebędziemiałaczystesumienie.Niestetypokilkuchwilachdrzwi
sięotworzyły.Grantstałprzedniąowiniętyręcznikiemwbiodrach.Kropelkiwody
spływałypojegotorsie.

–Cotyturobisz?–Oparłsięofutrynę,napinającmięśnie.Zaschłojejwustach.
–Przyszłamcięprzeprosić.–Starałasięskupićnajegotwarzy,alerozpraszały

jąjegoidealniewyrzeźbionemięśnie.–Zato,copowiedziałamwcześniej.

Uśmiechnąłsię,otwierającszerzejdrzwi.
–Wejdź.

–Włożyszcośnasiebie?

–Jeślisobietegożyczysz.–Zaśmiałsięcicho.

–Takbędzienajlepiej.

background image

Zamknął drzwi i zniknął w sypialni. Tessa nie była tu od lat, ale rozkład

mieszkania przypominał dom siostry. W salonie otwartym na kuchnię na oparciu

kanapyleżałakoszula,oboknapodłodzezobaczyłabutydobiegania.Wpowietrzu

unosiłsięzapachżelupodprysznic.

PrzyjemnazmysłowawońiwidokmięśniGrantanachwilęzawróciłyjejwgłowie

iniemogłasobieprzypomnieć,pocotuprzyszła.

Grantwróciłdosalonuubranywbawełnianespodenki,przezgłowęwkładającT-

shirt.

–Napijeszsięczegoś?

–Nie,dziękuję.–Wciążstaławdrzwiach.–Chciałamciętylkoprzeprosić.Byłam

nieuprzejma.

–Wcaletakniepomyślałem.–Oparłsiębiodremokanapę,krzyżującramionana

piersi.–Byłaśszczera.Miłomi,żewzbudziłemwtobiezazdrość.

Równie dobrze mógł ją pogładzić po głowie jak małą dziewczynkę i odesłać do

kącikazzabawkami.

–Toniezazdrość.–Zakłamstwobędziesięsmażyćwpiekle.–Poprostutroszczę

sięoCassie.Dobrzewiem,jakimjesteśtypemfaceta.

Powstrzymał się od uśmiechu. Jeśli będzie się z nią drażnił, przyłoży mu batem,

choć to mogłoby mu się spodobać. Martwiło ją, że tak szybko poczuła się nim
zauroczona,aterazuczucietozyskałonasile.

–Jakitotypwedługciebie?

–Myślisz,żeswoimurokiemzdobędzieszkażdą.Cassiematerazmnóstwospraw

nagłowie.Rozumiem,żetoonapierwszasięprzedstawiła,aleniechciałabym,żeby
strzeliłcidogłowyjakiśgłupipomysł.

Wyprostowałsięizbliżyłdoniej.
–Mamjużkilkapomysłów,aleniedotycząCassie.

Próbowałazignorowaćprzyjemnydreszcz,któryjąprzebiegł.Bardzoniechciała

gopragnąć,nieufałamu.Kusiłjąswymurokiem,awiedziałazdoświadczenia,jakie
to może być zgubne. Postąpiła krok do tyłu, po omacku szukając klamki. Grant
podążyłzanią.Jejnozdrzawypełniłzapachżelupodprysznic.Mokrewłosyopadały
Grantowinaczoło.Zapragnęłaichdotknąć.

–Mogłaśmnieprzeprosićjutronaspotkaniu–mruknął.Jegotwarzznalazłasię

niebezpiecznieblisko.–Dlaczegoprzyszłaśteraz?

Pewniemaskłonnościmasochistyczne,pomyślała.

–Chciałamtowyjaśnić,zanimsięspotkamy.

Oparłrękęodrzwitużnadjejgłową.

background image

–Jateżwolęwszystkonajpierwwyjaśnić–powiedziałzuśmiechem.

Wjednejchwilijegoustaznalazłysięnajejwargach.Wolnąrękąująłjejpoliczek.

Oparła się o drzwi. Nie chciała uciekać, bo całował ją delikatnie. Nie odepchnęła

go,aleręcetrzymaławzdłużtułowia,próbującopanowaćemocje,rozchyliłajednak
usta. Nie zawsze potrafiła oprzeć się pokusie. Ich języki się złączyły. Jej ciało

przeszył przyjemny dreszcz, ale nie zdążyła się tym nacieszyć, bo Grant nagle

oderwałsięodniej.Uniosłapowieki,patrzącwjegooczy.

– Ponieważ oboje nie chcemy, żeby atmosfera stała się niekomfortowa –

powiedział, wciąż trzymając jej policzek w dłoni – muszę cię uprzedzić, że

zamierzamtopowtórzyć.

Niemogłazebraćmyśli.Jaktosięstało,żenaglestraciłakontrolę?Przyszłago

tylkoprzeprosić,askończyłosięnagorącympocałunku.

–Acoz?

–Klauzulą?Skorojateżciępociągam,niewidzęprzeszkód.Możemysprawdzić,

dokądnastozaprowadzi,oczywiściewtajemnicy.Niktniemusiotymwiedzieć.

–Niejestemzainteresowana–skłamała.
Opuściłrękę.

–Wtakimraziejateżmuszęcięprzeprosić.Sądzączesposobu,wjakinamnie

patrzysziztego,jakwstrzymujeszoddech,kiedyciędotykam,założyłem,żejesteś
zainteresowana. I ten pocałunek Ale najwyraźniej się myliłem. – Pochylił się
iwyszeptał,muskającustamijejucho:–Albotykłamiesz.

Tessanacisnęłaklamkę.
–Dobranoc.
Znowu stchórzyła. Nikt nie działał na nią tak jak Grant. Chyba nie oznacza to,

że

Westchnęła,wsiadającadodżipa.Miaławrażenie,żeGrantmożebyćmężczyzną,

o którym opowiadała matka. Mężczyzną, który zjawi się niespodziewanie i przez
którego będzie się zastanawiać, jak mogła dotąd żyć bez niego. Mógł być tym
jedynym,dlaktóregozachowałaniewinność.

background image

ROZDZIAŁSZÓSTY

Zsunęłabutypoddrzwiami,rzuciłaciężkisweternawieszakiruszyładosypialni.

Wiosnaprzyszławcześniej,lecznocewciążbyłychłodne.Marzyłaogorącejkąpieli

po przejażdżce. Leżenie w pianie o zapachu malin na zakończenie dnia było

jedynymluksusem,najakisobiepozwalała.

Znowuniemogłazasnąć,alejejmyśliniekrążyływokółwyścigów,leczpewnego

producentazHollywood,którypocałowałjątakzmysłowo,żezapomniałaocałym

świecie.Niemiałazbytwieledoświadczenia,aleczuła,żeGrantCarterpotrafidać
kobiecierozkosz.

Skorojednympocałunkiemdoprowadziłjądotakiegostanu,cobysięstało,gdyby

poszlinacałość?

Zabytkowyzegarwybiłpółnoc.Wdrodzedosypialnizdjęłaubranieiwłazience

wrzuciła je do kosza. Zatrzymała się na chwilę. Grant zbyt często zaprząta jej
myśli. Zdjęła z wieszaka na drzwiach krótki różowy szlafrok, podeszła do biurka
wsypialniiwłączyłalaptop.

Grant i jego ekipa znali jej dzieciństwo i historię rodu Barringtonów od

podszewki, dlatego powinna nadrobić zaległości, by wyrównać szanse. Otworzyła
link i przeczytała, że Grant jest jednym z bliźniaków, lecz nie znalazła więcej
szczegółów.Urodziłsięw BożeNarodzenie.Zbliżyłatwarz doekranu,nie mogąc

uwierzyć, że jest starszy od niej aż o dziesięć lat. Nie dość, że jest dziewicą
zprowincji,tojeszczedzieliichdziesięćlatdoświadczenia!

Przybita powędrowała do łóżka z laptopem, opadając na poduszki. Grant jest

poza jej zasięgiem. Już sposób, w jaki ją pocałował, oraz jego podejście do życia
powinnybyłydaćjejdomyślenia.Dziesięćlattokawałczasu.

Przeglądajączdjęcia,szybkosięprzekonała,żegustowałwpięknychkobietach.

Nie powinno jej to dziwić. Całował się z nią tylko dla zabicia czasu? Może na
każdym planie filmowym znajduje sobie kogoś do towarzystwa? Ale przecież ma
w kontrakcie klauzulę, która tego zabrania. Czuła jednak, że Grant lubi łamać
zasady.

Hollywoodtozupełnieinnyświat,takróżnyodtegowWirginii.Zawrotnetempo

życiawmieścietocoś,czegoonanigdyniepojmie,anawetniechcepojąć.

Przypomniał jej się inny czarujący facet z miasta, który chciał się z nią ożenić

zpowodujejnazwiska.Wciążczułasięzraniona,choćzperspektywyczasumogła

stwierdzić, że go nie kochała. Przynajmniej nie tak, jak chciałaby pokochać

background image

mężczyznę,zaktóregowyjdziezamąż.

Spojrzała na zdjęcie, z którego patrzyły na nią ciemne oczy Granta. Miał

jednodniowyzarost,któregodotykwciążczułanaustachipoliczku.Niepozwoli,by

niąmanipulowałiniezakochasięwnimtylkodlatego,żejąpociąga.Napewnonie
jesttymjedynym.Pomyliłafrustracjęzpożądaniem.

Niesądziła,byposunąłsiędopodstęputakjakAaron,alepowinnabyćostrożna.

Niemogłajednakzaprzeczyć,żeGrantpotrafiłwniejwzbudzićuczucia,doktórych

jejbyłynigdyniemiałdostępu.Zamknęłakomputeriposzładołazienki.Czekałana
niąkąpielzbąbelkami.Osiódmejranomusibyćwstajni,niemożewięcmarnować

czasu na grzebanie w internecie, nawet jeśli temat poszukiwań wydaje się
intrygujący.

Po kilku dniach spędzonych w stajni nareszcie przyszedł czas na odwiedzenie

innychzakątków.Grantniecierpliwieczekałdnia,którymiałspędzićzTessąpoza
StonyRidge.Poprzedniejnocyniemógłzasnąć,więcpostanowiłwysłaćBronsonowi

i Anthony’emu notatki, które zebrał do tej pory. Kiedy pisał mejla, zobaczył na
zewnątrzmigająceświatła.DżipTessystałzaparkowanyobokstajni.

Uśmiechnąłsiędosiebie.Chciałtampójść,pocałowaćjąiprzekonaćsię,dokąd

zaprowadzi ich pożądanie, ale powstrzymał się resztkami sił. Ma mało czasu, by

dokończyćpracę.Zresztąchciałutrzymaćjąwniepewnościcodoswychzamiarów.
Szczerze mówiąc, sam nie miał pojęcia, co powinien zrobić. Tessa miała nad nim
zbytwielkawładzę.

Chwilami zachowywała się prowokacyjnie, innym razem potrafił wprawić ją

w zakłopotanie. Jeśli się nie opanuje, będzie miał kłopoty. Czy przygoda z Tessą
warta jest ryzyka, jakie podejmował? Czy jest gotów stracić szansę na karierę?
Zdecydowanienie.Alejeszczenieposzedłzniądołóżka.Agdybytaksięstało,nikt
niemógłbysięotymdowiedzieć.

Stąpał po kruchym lodzie, jeśli chodzi o emocjonalne relacje z piękną dżokejką.

Jejżyciekręciłosięwokółjeździectwa,ajegowmieście,gdzieniemusiałmiećdo
czynienia z końmi, z dala od miasteczka w Kentucky, z którego wyjechał. Ktoś
mógłbypomyśleć,żeuciekłdowielkiegomiasta.Miałbyrację.

Celowo ruszył do stajni trzydzieści minut wcześniej, by wprawić Tessę

wzakłopotanie.Grafik,którymudała,leżałnastolewkuchni,alenawetnaniego

niespojrzał.Każdegodniadawałamudodyspozycjidwiegodzinyotejsamejporze

–polunchu.

Tego dnia było inaczej. Zielone pole na grafiku ciągnęło się od dziewiątej do

background image

piętnastej.Miałsześćgodzinizamierzałjedobrzewykorzystać.

Szła w kierunku dżipa, gdy do niej podszedł. Jak zwykle miała włosy związane

w kucyk. Koszulę z długimi rękawami wetknęła w znoszone dżinsy. Nie była

rozpieszczoną księżniczką, która udawała dżokejkę. Nigdy nie widział jej
wmakijażu,ajednakjejurodazapierałamudechwpiersiach,codowodziło,wjak

niebezpiecznezapuściłsięrejony.

–Zbierajmysię.–Zwinniewskoczyładodżipa.

Uśmiechnąłsię,słyszącjejsurowyton.Wjejtowarzystwiezawszeczuł,żemusi

sobiezasłużyćnaprzychylność.

Zajął miejsce pasażera i ledwie zdążył zapiąć pasy, gdy Tessa ruszyła w stronę

bramy.Mocnościskałakierownicę,dziękiczemudomyśliłsię,żejestpodminowana.

Wyglądałaprzeztojeszczebardziejseksownie.

–Powieszmi,cosięstało?

Zerknęłananiego,skręcającnadwupasmówkęprowadzącądomiasta.
–Tenpocałunek–mruknęła–niemożesiępowtórzyć.
Jakbyniebraławnimudziału.Najwyraźniejzmieniłazdanieidoprowadzałojąto

dowściekłości.Trudno:jedenkrokdoprzodu,dwawtył.

–Niepodobałocisię?–zaryzykował.
– Moje odczucia nie mają znaczenia – odcięła się. – Nie pozwolę, żebyś mnie

wykorzystywałdlazabiciaczasu.Jestemzajętainiewgłowiemiprzygody.

Poprawiłsięnasiedzeniutrochęzirytowany.

–Niewykorzystujękobietdlazabiciaczasu.Podobaszmisię,więcposzedłemza

ciosem.Zresztąwpocałunkubiorąudziałdwieosoby.

–Jesteśstarszyodemnieodziesięćlat.
Dlaczegozabrzmiałotojakoskarżenie?
–Icoztego?

–JaTy
–Cowiekmawspólnegozpożądaniem?
–Kiedyszłamdoprzedszkola,tyrobiłeśprawojazdy.
Tymrazemwybuchnąłśmiechem.
–Aleterazobojejesteśmydorośli.

–Toniewporządku.Maszznaczniewięcejdoświadczenia.Niedamsięoszukać.
Czuł, że chciała dodać: „ponownie”. Zastanawiał się, co za gnojek sprawił, że

utraciłapewnośćsiebie,aleniechciałmieszaćsięwjejprywatnesprawy.

Zapadła cisza. Tessa siedziała zdenerwowana za kierownicą, a on wolałby nie

oglądaćjejwtakimstanie.Naplanachfilmowychbyłowystarczającodużonapięcia,

background image

niepotrzebowałgowięcej.

– Czytałam, że masz rodzeństwo – odezwała się wreszcie – ale nie znalazłam

więcejinformacji.

–Niechcęrozmawiaćomojejrodzinie.–Terazonpoczułsięspięty.
–Mówiszpoważnie?Zbieraszinformacjeomojeji

–Niebędziemyotymrozmawiać–powtórzył.

–Wtakimraziemamyimpas.

Chybajednaknie.Niechciałrozmawiaćosiostrze,alenapewnoniepozwoli,by

tozauroczeniewygasłoprzezjegotraumatycznedoświadczenia.

–Zatrzymajsię.
–Co?–Rzuciłamuzdziwionespojrzenie.

–Zatrzymajsię.
Zaczekał,ażTessazjedzienapobocze,zaciągnieręcznyhamulecidopierowtedy

przyciągnąłjądosiebie,poczympocałowałjągorąco.

– Nie rzucaj mi kłód pod nogi, bo i tak przez nie przeskoczę – oznajmił. – Nie

obwiniajmnieteżzapostępowaniejakiegośdupka,któryzłamałciserce,iniemyśl
osobieźle,zakładając,żeinteresujęsiętobątylkodlazabiciaczasu.

Westchnęła ciężko. Była wyczerpana emocjonalnie i fizycznie. Nic dziwnego, że

Cassiesięoniąmartwi.

– O co tak naprawdę chodzi? – spytał. – Rozumiem, że niepokoi cię to, co się

międzynamidzieje,alechybaniejestdopowóddotakiejzłości?

Potrząsnęłagłową,patrzącmuwoczy.
–Możetonictakiego.Ostatniochybapopadamwparanoję.
–Wtakimraziepowiedzmi,cociędręczy,ajazdecyduję,czyprzesadzasz.
– I tak jest już za późno. – Uśmiechnęła się. – Kilka dni temu ojciec zatrudnił

nowego stajennego. Jest nam potrzebny, ale ten facet sama nie wiem, co z nim

jestnietak.–Zagryzławargę.–Jestmilczącyitrzymawszystkichnadystans.Do
tegociąglenaniegowpadam,jakbymnieobserwował.Możetozabrzmigłupio,ale
jeśli on zrobi krzywdę któremuś z koni albo zechce mi przeszkodzić w treningu?
Nieznamygo,awkrótcesązawody

Nie sądził, by miała się czym przejmować, ale skoro ją to niepokoi, należy

przyjrzeć się tej sprawie. Nie zamierzał też pozwolić, by ktokolwiek przeszkodził
muwrealizacjifilmu.

– Sprawdziliśmy go i nic podejrzanego nie znaleźliśmy. Jest dobrym

pracownikiem. – Wypuściła powietrze. – Może przesadzam przez doświadczenia

zbyłymCassie.

background image

Ująłwdłońjejpoliczek,muskającgopalcem.

–Będęmiałnaniegookoispróbujęsięczegośdowiedzieć.

–Naprawdę?

– Tak. Wolę się zabezpieczyć, zanim ruszą zdjęcia. Nie chcę, żeby na planie

kręciłysiępodejrzanetypy.

Skinęła głową, odsuwając się od niego. Zapaliła silnik i wjechała na autostradę.

Zdałsobiesprawę,żemógłjąurazić,aleniebyłjeszczegotowyprzyznać,żejego

uczucia wobec niej były z każdym dniem silniejsze. Dlatego nie miał zamiaru jej
powiedzieć, że będzie obserwował stajennego, by mieć pewność, że nie wyrządzi

krzywdyTessieaninikomuzBarringtonów.

Skłamał, twierdząc, że chodzi mu tylko o dobro filmu. Cholera. Jego serce

odmawia posłuszeństwa, a wewnętrzny głos podpowiadał, że nie zdoła go już
powstrzymać.

background image

ROZDZIAŁSIÓDMY

Sklep z karmą dla koni wyglądał obiecująco i mógł być dobrym tłem dla

początkowych napisów filmu, ale biały kościółek z dzwonnicą i malowniczym

cmentarzem wśród drzew na pewno znajdzie się w co najmniej jednej znaczącej

scenie.

– Tutaj rodzice wzięli ślub – oznajmiła Tessa, zjeżdżając ze żwirowej drogi. –

Mamaniechciaładużejceremonii.Ceniłasobieprywatność.

–Kogośmitoprzypomina.–Uśmiechnąłsię,wysiadajączdżipa.
Tessa stanęła obok niego, gdy wpatrywał się w prostą konstrukcję kościoła

z wysokimi witrażami po obu stronach podwójnych łukowatych drzwi, do których
prowadziływąskieschodki.PotrafiłsobiewyobrazićślubDamonawtakimmiejscu.

Okiem reżysera widział wychodzącą z kościoła uśmiechniętą młodą parę

obsypywaną przez gości ryżem, który znaczy drogę aż do czekającego na nich
samochodu.

Film na pewno zacznie się od szalonego romansu rodziców Tessy. Znali się

zaledwieodsześciutygodni,aleDamontwierdził,żejużwtedybyłpewien,żechce
spędzićzRoseresztężycia.

Niestetyzbytszybkoodeszła.Spojrzałnacmentarz,potemnaTessęwpatrzoną

wgroby

–Chceszdoniejpójść?–spytałłagodnie.
Uśmiechnęłasięsmutno.
– Skoro już tu przyjechałam, nie mogłabym jej nie odwiedzić. Nie musisz iść ze

mną.

Bezsłowawziąłjązarękęiruszyłpodgórę.Zatrzymalisięwcieniudębu.Dzień

był słoneczny, lecz chłodny, dlatego otoczył ją ramieniem. Tak naprawdę jednak
chciał,bynieczułasięosamotniona.Niepotrafiłsobiewyobrazićbólupośmierci
matki.Gdyniemalstraciłsiostrę,długoniemógłdojśćdosiebie.

– Zawsze wydaje mi się to takie nierealne – wyszeptała. – Powinnam się już

przyzwyczaić,żejejniema,aleciąglemijejbrakuje.

Wpatrywał się w czarny kamień, na którym obok nazwiska Rose Barrington

wyrytoróżę.

– Nie potrafię sobie wyobrazić takiej pustki – odrzekł. – Nic nie może jej

wypełnić.

–Trzebasięnauczyćztymżyć–odparłaTessa.

background image

Żadnesłowaniebyłyjużpotrzebne.Tessapochyliłasięipołożyładłońnaimieniu

matki,szepcząccośpodnosem.Postąpiłkrokdotyłu,bymogłapobyćsama.Dotej

pory nigdy nie żywił tak wielkiego współczucia dla innej kobiety oprócz swojej

siostry.

Choć matka nie żyła od piętnastu lat, serce Tessy wciąż było rozdarte.

Odwiedzinynacmentarzustanowiłydlaniejjednocześniepocieszenieiudrękę.Nie

sądził,żezobaczyjąwtakimstanie.

Jegorodzinateżkiedyśbyłablisko,doczasu,gdywszystkozniszczył
–Cośsięstało?–Tessawpatrywałasięwniego.

–Nie.–Otrząsnąłsięzzamyślenia.–Chciałemdaćcichwilęprywatności.
Ruszyła alejką między grobami. Poszedł za nią, omiatając spojrzeniem wyryte

w kamieniu nazwiska obcych mu osób. Niektóre z nagrobków były bardzo stare,
innecałkiemświeże.

– To miejsce ma dla twojej rodziny szczególne znaczenie – zauważył, gdy mijali

kościół.

– Chciałabym kiedyś wziąć tutaj ślub – odrzekła. – Zachowałam suknię ślubną

mamy.Jeststara,alebardzoelegancka.Chcęwniejwyjśćzamąż.

Oczami wyobraźni widział ją z upiętymi do tyłu włosami, ubraną w klasyczną

suknię.Wyglądałabypiękniejakopannamłoda.Myśl,żeprzyołtarzumógłbynanią
czekać inny mężczyzna, napawała go niepokojem. Ale nie powinien sobie tym
zaprzątaćgłowy.Zakilkamiesięcyznikniezjejżycia.

– Na pewno masz już grafik na tę okazję – drażnił się z nią. Zatrzymał się

ispojrzałjejwoczy.

–Możeimam.–Uniosłagłowę.
Zaśmiałsię.
–Niemusiszsięodrazuzłościć.Niektórzypoprostunieumiejąsięzrelaksować.

–Jaumiem.–Skrzyżowałaramiona.–Naprzykładterazjestemzrelaksowana.
Postąpił krok do przodu, ona – do tyłu. Jej uniki trwały kilka chwil, aż wreszcie

dotknęłaplecamipłaczącejbrzozy.Grantoparłrękęopieńdrzewaiuśmiechnąłsię,
gdyuniosłagłowę,bynaniegospojrzeć.

– Byłaś zrelaksowana tylko wtedy, kiedy cię całowałem. Nigdy nie pozwalasz

sobienaodpoczynek.

–Nieprawda–odrzekłaniemalszeptem.

Wolnąrękązacząłwodzićpalcempojejszyiwmiejscu,gdzieszalałotętno.

–Czyżby?–Niespuszczałazniegowzroku,aonchciał,bydosamegokońcanie

była pewna, co zaraz nastąpi. – W takim razie – pochylił się, niemal muskając

background image

ustamijejwargi–zjedzzemnąkolację.

Otworzyłaszerzejoczy.

–Tochybaniejestdobrypomysł.

– Wręcz przeciwnie. – Odsunął się, by mogła zaczerpnąć powietrza. – Wybierz

dzień i porę. Dostosuję się do ciebie, ale chcę, żebyś wzięła wolny wieczór

ipozwoliłasobienicnierobić.

–Jestemwtrakcietreningów–zaprotestowała.–Mamzadużonagłowie,a

–Aco?
– A przy tobie nie mogę zebrać myśli – wyszeptała. – Pragnę czegoś, o czym

nawetniepowinnammyśleć.Niemogęsięterazangażować.

–Wrelacjęzemnączyznikim?–Oparłsiępokusie,byjąpocałować.

– Z nikim. – Odepchnęła go lekko. – Poza tym za bardzo się różnimy, a ty

wyjedzieszpozakończeniuzdjęć.Mówiłamjuż,żeniemamzamiarudostarczaćci

rozrywkinaczaspobytu.

Wsunąłręcedokieszeni.
–Poprosiłemcię,żebyśzjadłazemnąkolację,aniewdałasięwromans,októrym

będąpisaćgazety.

Przynajmniej na razie. Musi podejść do sprawy kreatywnie, by nie zaszkodzić

swej karierze, ale w grę wchodzi jedynie seks. Tylko tego chciał. Pewnie jednak
samwtoniewierzył.

–Chodzitylkookolację?

–Chybażeniezdołaszutrzymaćrąkprzysobie–zażartował.–Wtedybędziemy

musielipostępowaćdyskretnie,bostracępracę.

–Napewnomisiętouda,jeśliobiecasz,żeniebędzieszpróbowaćmniecałować.
– Ostro negocjujesz. Ale chcę, żebyś się zrelaksowała, więc obiecuję cię nie

całować.

Zastanawiałasięprzezchwilę.
–Wporządku.Zgadzamsięnakolację.Nicwięcej.
–Kiedy?
Wyjęłatelefon,zaglądającwkalendarz.
–Jutroosiódmej.

–Idealnie.Nieubierajsięzbyteleganckoiwpadnijdodomkudlagości.
–Nieprzyjedzieszpomnie?–zapytała.

– Ne chcę, żebyś pomyślała, że to randka. Mamy tylko zjeść razem kolację,

zapomniałaś?

–Itegosiętrzymajmy.

background image

Naglepoczułsię,jakbywygrałnaloterii.Dokonałcudu.Tessanietylkozgodziła

sięspędzićznimwieczór,aleobiecała,żesięzrelaksuje.

Niebędziejejcałował,aleprzecieżniezabroniłamuużywaćrąk.

background image

ROZDZIAŁÓSMY

„Nieubierajsięzbytelegancko”.Zaśmiałasięnawspomnieniejegosłów.Miała

ładnesukienki,którezbierałykurznadnieszafy,alewkładałajejedyniewtedy,gdy

byładotegozmuszona.

Pomogła Cassie posprzątać boksy, wzięła prysznic i włożyła czyste dżiny oraz

białą bluzkę, podwijając rękawy. Wsunęła czarne buty, a „randkowy ubiór”
wykończyłaprostązielonąmarynarką.

Jęknęłapodnosem,biorącdorękikluczyki.DlaczegopozwoliłaGrantowisięna

to namówić? Nie chciała, by wciągnął ją świat elit i blichtru, zwłaszcza że kilka

miesięcytemuledwietegouniknęła.

Jednak coś w nim ją pociągało. Nie ukrywał, że mu się podoba, a na cmentarzu

okazałjejtroskę.Niebyłjednakzbytotwartywsprawieswojejrodziny.Trawiłają
ciekawość, choć rozumiała potrzebę zachowania prywatności. Sama sprzeciwiała
siękręceniufilmu,niechcąc,byobcynaruszalijejprywatnąprzestrzeń.

Grant obiecał jednak, że przedstawi jej bliskich w jak najlepszym świetle.

Rozumiał, czym jest rodzina i chyba zaczynał rozumieć także ją. Był znanym
filmowcemzHollywood,ajednakidealniewpasowałsięwjejświat.

Coraz częściej zastanawiała się, jak by to było, gdyby Odpędziła niechciane

myśli. Gdyby Grant się dowiedział, że jest dziewicą, na pewno straciłby

zainteresowaniealbouznałjązawyzwanie.

Umówilisiętylkonakolację.Cowięcej,Grantobiecał,żeniebędziejejcałował.

Szkoda,alechybatakbędzielepiej.Bozkażdympocałunkiempragnęławięcejito
jąprzerażało.Nigdydotądtakbardzoniepożądałamężczyznyinieprzyszłojejdo
głowy, by mogła się komukolwiek oddać. Czuła jednak, że przekroczyli cienką

granicę. Lubiła z Grantem rozmawiać i, choć bała się do tego przyznać, chciała
spędzać z nim więcej czasu. Nie miała przyjaciół poza środowiskiem jeździeckim,
więcGrantstanowiłprzyjemnąodmianę,adotegoświetniecałował.

Niepokoiłająjednakmyśl,żenarastającewniejseksualnenapięciemożekiedyś

wybuchnąć. Dlatego należy zatrzymać burzę hormonów, zanim wymknie się spod

kontroli.OnaiGrantżyjąwtakróżnychświatach,żewgruncierzeczyniemogliby
sięporozumieć.

Oprócz zbliżających się wyścigów głowę zaprzątał jej nowy pracownik. Gdy

podzieliłasięobawamizojcem,tenzbyłją,twierdząc,żejestuprzedzonazpowodu

byłego męża Cassie. Lecz stajenny wciąż kręcił się w pobliżu i gdy wcześniej

background image

sprzątałazsiostrąboksy,odniosławrażenie,żejepodsłuchuje.

Innymrazembędziesiętymmartwić.Terazpowinnazachowaćtrzeźwyumysłna

kolację z Grantem, która ma nie być randką. Wsiadła do dżipa i pokonała krótki

dystans do Stony Ridge Acres. Serce zabiło jej mocniej. Dlaczego tak się
denerwuje?Przecieżtotylkokolacja.Kiedyśtrzebajeść,aonipoprostuzrobiąto

razem.

Gdypodjechałapoddomdlagości,nagankupaliłosięświatło.Słońcezachodziło

zahoryzont.Wkrótcemiałzapaśćzmrok.

Nimzdążyłazapukać,Grantotworzyłdrzwi.

–Cotymasznasobie?–zaśmiałasię.
Wytarłręcewścierkę,patrzącnaswójubiór.

–Fartuszek.Niewkładaszgo,kiedygotujesz?
–Myślałam,żegdzieśpójdziemy.–Starałasięniegapićnajegozabawnystrój.

– Tego nie powiedziałem – odrzekł, wciągając ją do środka za rękę. – Mówiłem

tylko,żezjemyrazemkolację.Zresztączypotrafiłabyśsięzrelaksowaćwmiejscu
publicznym?

Zerknęłanaotwartąkuchnię,czującprzyjemnąwoń.

–Jeślitotwojedanietakpachnie,jestempodwrażeniem.
Ruszyłdokuchni,zostawiającjąprzydrzwiach.
– To kurczak barbecue. Przepis na sos mam od mamy. Upiekłem też ziemianki

iprzygotowałemsałatę.Mamnadzieję,żecitoodpowiada.

–Jużmicieknieślinka.
–Mnieteż.
Przebiegł ją dreszcz. Nie wiedziała, jak na to zareagować, więc tylko zdjęła

marynarkę i zarzuciła ją na wieszak obok drzwi. Wsunęła kluczyki do kieszeni
iruszyładokuchni.

–Możenakryjędostołu?
–Wszystkojestjużgotowe,łączniezjedzeniem–odrzekł,zdejmującfartuch.
Wmgnieniuokapodałdostołu.Naszczęścieniezdecydowałsięnaromantyczne

kwiaty ani świece. Jakoś zniesie tę kolację. A jego gorące spojrzenia i pocałunki?
Teżmogłabyjeznieść,choćwytrącałyjązrównowagii,nocóż,podniecały.

Skupiłasięnajedzeniu.Niezobowiązującarozmowaniecojąrozluźniła.Wduchu

śmiałasięzsiebie.Spodziewałasię,żeGrantsięnaniąrzuci,gdytylkoprzekroczy

próg?

Wstała,zabierajączestołupustytalerz.

–Późniejsiętymzajmę.–Ująłjązanadgarstek.

background image

–Gotowałeś,więcprzynajmniejmogęposprzątać.

–Jesteśtugościem.Zostawtomnie.

Jakzwykleupartapodeszłaztalerzemdozlewu.

–Właściwietotyjesteśnaszymgościem.MieszkaszwposiadłościBarringtonów.
Odkręciła kurek, myjąc talerz, gdy Grant podszedł i objął ją w talii. Ustami

muskałjejucho.

–Miałaśsięzrelaksować–wyszeptał.Ciepłyoddechnajejszyiznowuprzyprawił

jąodreszcz.Talerzwypadłjejzrąkdozlewu.

–Jestemzrelaksowana.Poprostuchciałamcipomóc.

Wsunąłpalcepodjejbluzkę,gładzącskórę.
–Obiecałemcirelaksującywieczór.

Czyonmusicałyczasszeptaćjejdoucha?Jeślizarazsięnieodsunieiniepozwoli

jejodetchnąć

–Grant!
–Tessa–mruknął,muskającustamijejszyję.
–Obiecałeś,żeniebędzieszmniecałował.
Zaśmiałsię.

–Przecieżcięniecałuję.
– Nie mogę Nie możemy – Czuła, jak jego palce zsuwają się niżej. – Co ty

robisz?

Rozpiął dolny guzik jej bluzki, potem drugi, kładąc dłoń na jej brzuchu

iprzyciągającjądosiebie.

–Relaksujęsięrazemztobą.
Nie mogła się powstrzymać i opuściła głowę na jego ramię, zamykając oczy.

Sięgnęładotyłu,gładzącpalcamilinięjegobrody.Dotykostregozarostupodniecił
jąjeszczebardziej.Niktinnyniebyłwobecniejtaknamiętnyizarazemdelikatny.

Nigdyniepozwalałasobienacieszyćsiębliskościąipożądaniemmężczyzny.

Niebyłanaiwna.Brakowałojejdoświadczenia,alewiedziała,żeGrantpragniejej

ciała.Nawetjejotympowiedział.Rozumiała,żeniezamierzajejpoprosićorękę
inieinteresujegostałyzwiązek,alechciałapoprosturozkoszowaćsięchwilą.

Jegoręcepowędrowaływyżej,awrazznimijejbluzka.Palcamimuskałjejstanik.

Jejpiersinatychmiastzareagowałynazmysłowydotyk.Zbliżyłaustadojegowarg,
alegdyjejniepocałował,odsunęłasię.

–Obiecałem–mruknął.

–Zwalniamcięzumowy.

Gdy to usłyszał, natychmiast wpił się w jej usta. Poczuła tak silne pożądanie,

background image

ojakimnawetnieśniła.Odwróciłasiędoniegotwarzą,przywierającdojegotorsu.

Jednąrękętrzymałnajejszyi,drugąująłzapośladek.Wjegoobjęciachczułasię

cudownie.Oplotłarękamijegoszyjęirozchyliłausta,zapraszającgo.

Co ona wyprawia? Przecież nie po to tu przyszła. Nie chciała jednak

racjonalizowaćswegozachowania.Czuła,żejestnawłaściwymmiejscu.

Grant zaczął całować jej brodę i policzek. Każdy ruch jego ust sprawiał, że

pragnęła więcej. Dokładnie wiedział, jak sprawić przyjemność kobiecie. Ta myśl

podziałałananiąjakkubełzimnejwody.Oparładłonienajegotorsie,odpychającgo
nieco.Spojrzałnanią,błagającowięcej.Jegoustabyłynabrzmiałeodpocałunku,

ale musiała przerwać. Nigdy nie przekroczyła tej granicy, a gdyby to zrobiła,
zpewnościąbyłbyniąrozczarowany.

Patrzyła mu pewnie w oczy, nie chcąc czuć zażenowania tylko dlatego, że miała

zasadyizłożyłamatceobietnicę,którejpragnęładotrzymać.KiedybyłazAaronem,

czułapożądanie,alesądziła,żezaniegowyjdzie,dlategopostanowiłaczekać.

Aaronjednaknigdyniezdołałwzbudzićwniejtakiegożaru.Terazpatrzylisobie

zGrantemwoczy,agdyotworzyłausta,bycośpowiedzieć,powstrzymałjągestem.

–Tylkoniemów,żejestciprzykro.

–Niemiałamzamiarutegopowiedzieć.Poprostuniemożemytegozrobić.
–Cosięstało?Cościęwystraszyło?
Playboy z miasta i dziewica z prowincji. Jakie to banalne. Dlaczego nie mogła

poczuć tak wielkiego pożądania do kogoś z jej doświadczeniem lub chociaż

pochodzącegozjejmiasteczka?

Okrążyłago,podchodzącdorozsuwanychdrzwinapatio,ispojrzaławciemność.

Widziała swoje odbicie w szybie, co było jeszcze gorsze niż patrzenie w oczy
Granta.Miałaprzedsobątchórza.

–Powiedzcoś.–Zbliżyłsię,alejejniedotknął.–Niechcęciędoniczegozmuszać,

alechciałbymwiedzieć,cosięstało.

Przezchwilępatrzylisobiewoczywodbiciuszklanychdrzwi.Tessawestchnęła

iodwróciłasię,krzyżującręce.

–Mówiłampoważnie,kiedyniegodziłamsięnadostarczaniecirozrywki.–Chciał

coś wtrącić, lecz go powstrzymała. – Nie po to, żeby cię urazić. Chcę, żebyś

zrozumiał,jakwielenasróżni.

–Masznamyśliwiek?–Zbliżyłsię,kładącjejdłonienaramionach.

–Tojedenzpowodów.–Niepodobałojejsię,żeczujesiętakasłaba.–Nigdynie

byłamzmężczyzną.Rozumiesz?Nigdy.

Czekała,ażtodoniegodotrze.Spodziewałasię,żeGrantsięcofnie,jakbyuciekał

background image

przedzarazą.

–Przecieżniejesteśdziewicą.

–Jestem.–Uniosłagłowę.Niezamierzałasiętegowstydzić.–Obiecałammamie,

że zaczekam, aż się zakocham. Szanuję swoje ciało. Chcę przeżyć pierwszy raz
z kimś, na kim będzie mi zależało i komu będzie zależeć na mnie. – Milczał, więc

dodała: – Nie będę kłamać: dotąd nikt nie całował mnie tak, że chciałam złamać

swojepostanowienie,aleprzytobieczuję,żechcęwięcej.

– Szanuję twoje zasady – odrzekł. – Ciebie szanuję za to jeszcze bardziej. Ale

wiesz, że nie chodzi tylko o pożądanie i seks. Musisz się otworzyć na życie. –

Musnął palcem jej wargi. – Tak namiętna kobieta jak ty naprawdę nigdy nie
zaangażowałasięwzwiązekzmężczyzną?

Potrząsnęłagłową,niewiedząc,copowiedzieć.Natymetapiemężczyźnizwykle

brali nogi za pas, choć nie było ich tak wielu. Aaron do końca miał nadzieję, że

zdołająprzekonać.Terazcieszyłasię,żemunieuległa.

Stwierdziła,żetonajlepszachwila,byodejść.Wyprostowałasiędumnieiruszyła

do drzwi, ale zanim zdążyła zdjąć z wieszaka marynarkę, poczuła na dłoni jego
rękę.Drugąrękąotoczyłjąwtalii.

–Nieodchodź.–Tedwasłowaiciepłojegociałasprawiły,żeznieruchomiała.
–Niemogęzostać.Niejestemgotowacisięoddać,anawetgdybymbyła,tobyś

sięrozczarował.

–Popatrznamnie.

Odwróciłasiędoniegotwarzą,awjegooczachzamiastrozczarowaniazobaczyła

czułość,pożądanieideterminację.

–Popierwsze,nigdyniemogłabyśmnierozczarować.–Ująłjejtwarzwdłonie.–

Po drugie fakt, że jesteś dziewicą, wcale mnie nie zniechęca. Jeśli odstraszyło to
innych mężczyzn, to tylko dlatego, że nie zasługiwali na ciebie. Tylko od ciebie

zależy, czy pójdziemy do łóżka. Lubię z tobą rozmawiać, uczyć się od ciebie i,
przyznam,całowaćsięztobą,aledecyzjanależydociebie.Jeśliniechceszsięnato
zdecydować,uszanujętwójwybór.Alewiedz,żebędępróbowałciępocałowaćprzy
każdejnadarzającejsięokazji.

Tessaodwzajemniłajegouśmiech.

– Możesz mnie całować, kiedy tylko zechcesz, ale nie mogę ci obiecać, że będę

gotowa na coś więcej. Przyznam, że chcę tego, ale nie mogę ci się oddać, mając

świadomość,żetotylkoprzygoda.

Musnąłustamijejwargi,leczpochwiliodsunąłsięispojrzałjejwoczy.

–Jesteśnajsilniejszakobietą,jakąznam.

background image

– Wcale nie czuję się silna – zaśmiała się. – Mam ochotę zapomnieć o zdrowym

rozsądkuiotym,żewyjedziesz.

–Wiesz,gdziemnieznaleźć.–Znowumusnąłpalcemjejusta.–Niepoddamsię.

Skrywaszwsobietylenamiętności.Chciałbymbyćtym,któryjąodkryje.

To wyznanie z pewnością nie ułatwia sprawy, zwłaszcza że będzie go widywać

każdego dnia. Jego wyrozumiałość i brak zażenowania sprawiały, że jeszcze

trudniejbyłomusięoprzeć.

Mama zawsze powtarzała, że właściwy mężczyzna zrozumie jej wartości i nie

będziejejdoniczegozmuszał.Grantzaakceptowałwszystkobezwahania,przezco

wydawałsięjeszczebardziejkuszący.Czyżbytonaniegowłaśnieczekała?

background image

ROZDZIAŁDZIEWIĄTY

Jak on do cholery ma sobie poradzić z taką informacją? Nigdy nie znalazł się

wpodobnejsytuacjiiniemiałpojęcia,copowiedzieć.Czyzareagowałwłaściwie?

Siedzącnapatio,wpatrywałsięwpastwisko,gdziekilkakoniskubałotrawę.Dla

dobrakarierywróciłdoświata,zktóregojużrazsięwyrwał,ipowolizatracałsię

wkobiecie,odktórejpoczątkowochciałtylkoseksu,aktórawłaśniemuwyznała,
żejestdziewicą.

Zaśmiał się, zdając sobie sprawę z ironii losu. Spojrzał na zegarek i westchnął.

Powinienudaćsiędostajni.Bezwzględunauczucia,któredoniejżywił,powinien

skupićsięnapracy,boodtegozależyjegoprzyszłość.

Gdywstał,zadzwoniłakomórka.Zamknąłdrzwiiodebrał,opuszczającganek.

–Cześć,Bronson–powiedziałdotelefonu.
–Lepiejusiądź.Mamwiadomości.
–Dobreczyzłe?
– Nie mogłyby być lepsze. Marty Russo skontaktował się ze mną i Anthonym.

Zgodziłsięwesprzećtwojąfirmęprodukcyjną,jeślifilmodniesiesukces.

–Żartujesz?!–Jegomarzenienagleznalazłosięwzasięguręki.
Bronsonwybuchnąłśmiechem.
–Nie.RussoEntertainmentzaprosiciędowspółpracyipomożerozwinąćfirmę.

Nie mógł w to uwierzyć. Od lat ciężko pracował jako reżyser, marząc

o produkowaniu filmów i nagle, jeszcze przed producenckim debiutem, ma szansę
założyć własną firmę? Jego nazwisko było już rozpoznawalne w branży, ale teraz
stałyprzednimotworemdrzwidoinnejligi.

–Stary,tofanatycznie!Niewiem,copowiedzieć.

–Zasłużyłeśsobienato–odrzekłBronson.–Martychciałdociebiezadzwonić,

alewolałemprzekazaćcitęwiadomośćpierwszy.Napewnoodezwiesiępóźniej.

Grant współpracował już z Martym, prezesem Russo Entertainment, i bardzo

szanowałjegobezpośredniośćipraktycznepodejście.Napewnogoniezawiedzie.

– Ja i Anthony kończymy dziś w Churchill Downs. Objechaliśmy już Nowy Jork

i Maryland. Mamy kilka świetnych lokacji. Powinniśmy do ciebie dołączyć pod
koniecprzyszłegotygodnia.

Grantszedłwstronęstajni,opisującBronsonowimiejsca,któremiałyszczególne

znaczeniewżyciuDamonaBarringtona:kościół,cmentarzikilkainnychzakątków.

Gdy skończył rozmowę, dosłownie promieniał. Słońce już wstało. Zapowiadał się

background image

pięknywiosennydzień,aonwłaśniedostałszansężycia.

Uśmiech szybko jednak zniknął z jego twarzy, gdy zobaczył, jak Cassie biegnie

wzdłuż ogrodzenia, a Tessa pędzi konno znacznie szybciej niż dotychczas. Poczuł

strach, bo przed oczami stanęła mu inna kobieta z przeszłości. Jeszcze bardziej
zaniepokoiłgofakt,żeprzerażonaTessakrzyczy,próbującściągnąćcugle.

Podbiegł do ogrodzenia, choć nie miał pojęcia, jak jej pomóc. Koń nieco zwolnił,

alezarazstanąłdębaidalejwszystkopotoczyłosięjaknazwolnionymfilmie.Krzyk

Tessy przeszył go na wskroś. Gdy spadła z konia, Grant przeskoczył przez płot
ipodbiegłdoniej.Obróciłasięnaplecy,nabierającgwałtowniepowietrza.

–Tessa,kotku.–Dotykałjej,mającnadzieję,żenieznajdzieobrażeń.–Mówdo

mnie.Cościęboli?

Jęknęła,próbującwstać,alepowstrzymałją,kładącjejrękęnaramieniu.
–Spokojnie,poleżprzezchwilę.

– Macduff gdzie – Próbowała złapać oddech, błądząc wzrokiem po torze. –

Nicmuniejest?

Ogarnęła go wściekłość. Bardziej przejmuje się koniem niż własnym zdrowiem?

Wiedział jednak, że Tessa nie uspokoi się, dopóki nie będzie miała pewności, że

zwierzę jest bezpieczne. Spojrzał na wybieg i zobaczył, że Cassie i stajenny
prowadząMacduffadostajni.

–Wszystkowporządku–wyjaśnił.–Cassieznimjest.
Tessa rozluźniła się i opadła na ziemię. Zamknęła oczy i wypuściła powietrze,

trzymającsięzażebra.

–Gdziecięboli?–zapytał,wyjmująctelefon.–Będęmusiałpoinformowaćotym

ekipękaretki.–Ledwiezdążyłnacisnąćpierwszącyfrę,gdyzłapałagozarękę.

–Nicminiejest.Niemapotrzebyrobićzamieszania.
–Docholery,oczywiście,żejest.

Złewspomnieniamigałymuprzedoczamijakscenyzhorroru,aletoniebyłfilm,

to zdarzyło się naprawdę. Do tej pory udawało mu się oddzielić uczucia do Tessy
izawodowezainteresowaniejejżyciem,aletedwaświatynaglezderzyłysięzsobą
inastąpiłwybuch.

–Jesteśbladyjakściana.Cocijest?

Potarłtwarzręką.
–Nic.Musicięzbadaćlekarz.Wewnętrzneobrażeniaczęstodająosobieznać,

gdyjestjużzapóźno.

–Grant

–Wzywamkaretkęalbosamcięzawiozę.Bezdyskusji.

background image

Tessawzdrygnęłasię,słyszącjegopodniesionyton.

–Cojejjest?–Cassieprzykucnęłaoboknich.

– Jest uparta – syknął Grant, prostując się. – Przemów jej do rozsądku, a ja

zadzwoniępokaretkę.

Gdyrozmawiałprzeztelefon,słyszał,żeCassiebrałajegostronę.Niepozwolina

to, by Tessa zignorowała ten wypadek. Gdy skończył rozmowę, wrócił do nich.

TessasiedziałaopartaoramięCassie.

–Karetkawdrodze–oznajmił.
–Niechciałabymjejtakzostawić,alemuszępowiedziećNashowi,żeTessajedzie

doszpitala,apotemznaleźćojca–rzekłazmartwionaCassie.

–KtotojestNash?–spytałGrant.

–Nowystajenny–wyjaśniłaTessa.–Idź,Cass,nicminiejest.
Grantskinąłgłową.NiezamierzałspuścićTessyzoka.

–Tatanapewnoprzyjedziedoszpitala–dodałaCassie.
–Niemartwsię.Mamprzysobiekomórkę.Możedomniezadzwonić.
Gdy ratownicy wnieśli Tessę do karetki, Grant poszedł po samochód. Chętnie

pojechałbyznią,aleniewyobrażałsobie,byktośinnymiałjąpotemprzywieźćdo

domu.

– Nie wygłupiaj się – protestowała Tessa, gdy mijali tablicę posiadłości. – Mogę

wrócićdosiebie.

– Już o tym rozmawialiśmy. Albo ja zatrzymam się u ciebie, albo ty u mnie.

Przynajmniejbędzieszbliskoojcaisiostry.

Przewróciłaoczami,gdyparkowałsamochód.
–Mójdomjestblisko.
–Kilkakilometrówzadaleko.Zresztątwójojciecstwierdził,żetodobrypomysł.
–Boniewie,żemaszochotęnajegocórkę!
Zaśmiał się, otwierając jej drzwi. Przecież nie jest inwalidką! Spadła tylko

zMacduffa,któregoCassiekupiłanaaukcji.Wiedziała,żekońbyłźletraktowany
i stwarza problemy, ale zawsze miała miękkie serce. Tessa świetnie sobie z nim
radziła,lecztymrazemcośjąrozproszyło.

Zobaczyła, jak Grant idzie w stronę stajni z telefonem przy uchu i cały

promienieje.

Objąłjąwtalii,pomagającwysiąśćzsamochodu.

–Mogęiśćsama–zaprotestowała.

– Lekarz mówił, że miałaś wstrząs mózgu. Przyznałaś też, że kręci ci się

background image

wgłowie.

Jakąśczęściąsiebiecieszyłasięzfaktu,żeGranttaksięoniątroszczy,alechyba

niesądzi,żespędzitęnocwjegołóżku?Ichybaniedlategonalega,byzatrzymała

sięuniego?

Gdyweszlidośrodka,Grantusadowiłjąnakanapie.Zdjąłjejbuty,ignorującjej

sprzeciw.

–Niejadłaśkolacji.Nacomaszochotę?

Oparłagłowęokanapę.
–Nacoślekkiego.Mampodrażnionyżołądek.

–Wszafcewidziałempuszkizzupami.
–Wporządku.Wybierzcoś,niejestemwybredna.

Przyglądała mu się, gdy się krzątał. Była poruszona. Aaron nigdy tak o nią nie

dbał. Grant miał w sobie coś szczególnego. Kochał rodzinę, dlatego był taki

troskliwy.

Uśmiechnęłasię,gdypostawiłprzedniątacęzzupą.
–Jesteśdlamnietakidobry.Mogłabymsiędotegoprzyzwyczaić.
Usiadłnastoliku.

–Ajamógłbymsięprzyzwyczaićdooglądaniaciebienamojejkanapie.
Zjadłakilkałyżekrosołuispojrzałananiego,wzdychając.Miałpotarganewłosy

izmęczonątwarz.

–Przepraszam–powiedziała.

–Zaco?
–Zatozamieszanie.Jestemdlaciebieciężarem.
Pochyliłsięwjejstronę,obejmującjejpoliczek.
– Nigdy nie mogłabyś być dla mnie ciężarem. Gdybym nie chciał, żebyś tu była,

odwiózłbym cię do domu. Chcę się tobą opiekować i czuję, że zaczyna nas coś

łączyć.–Pocałowałjądelikatniewusta.–Ajeślijeszczerazmnietakwystraszysz,
włamięsiędotwojegokomputeraiskasujęciwszystkietegrafiki.

Klepnęłagowramię.
–Nieośmieliłbyśsię–rzekłaześmiechem.
–Możeinie.–Odsunąłsię.–AlekiedyupadłaśNiepotrafiętegoopisać,alenie

zapomnętegouczucia.

Odwrócił wzrok. Naprawdę tak troszczył się o jej bezpieczeństwo? Pierwszego

dniateżzareagowałnerwowo,gdywydawałomusię,żecośjejgrozi.

–Niemartwsię.Jeżdżęoddziecka.Niebyłtomójpierwszyupadekiraczejnie

ostatni.

background image

–Dokończjeść,ajaposzukamdlaciebieczegośdospania.

–Tyniebędzieszjadł?

–Jestemjeszczepodminowany.Niemógłbymnicprzełknąć–odparłisięoddalił.

Najwyraźniej jej upadek bardzo nim wstrząsnął. Zapamiętała jego twarz, gdy

pochylałsięnadniąnawybiegu.Wszpitalunalegał,byzatrzymalijąnaobserwację,

alelekarzwyjaśnił,żenicjejniegroziiwystarczy,żektośprzyniejbędzie.

Mawięcspędzićnocpodopiekąfaceta,któregodotykprzyprawiałjąodreszcz,

którycałowałją,jakbynikogoinnegobardziejniepragnąłisprawiał,żezaczynała
miećwątpliwościcodoswoichpostanowień.

background image

ROZDZIAŁDZIESIĄTY

Melanie! Czuł przerażenie, przyglądając się rozgrywającej się na jego oczach

scenie. Krzyki i tętent kopyt rozbrzmiewały w wieczornej ciszy, lecz Grant mógł

tylkopatrzeć,jakjegosiostrabliźniaczkakurczowotrzymasięoszalałejklaczy.

Siedział na swoim koniu, ze strachu nie mogąc ruszyć z miejsca. To jego wina:

przez głupi zakład naraził Melanie na niebezpieczeństwo. Krzyk siostry zmusił go
do działania. Pochylił się, poganiając konia, ale było już za późno. Gdy klacz

Malenie zobaczyła, jak się zbliża, zaczęła wierzgać i siostra upadła na ziemię.
Podbiegł do niej razem z rodzicami i trenerem. Wiedział, że stało się coś

strasznego.Jegopięknaizawszeroześmianasiostraprzestałasięporuszać

Obudził się zlany potem. Dawno nie śnił mu się ten koszmar. Codziennie myślał

o wypadku siostry, ale w snach zawsze wydawał się on zbyt realny. Była to jego
pokutazagrzechy.

Wstał, otulając się prześcieradłem. Musiał się czegoś napić i sprawdzić, co

uTessy.Widzącjąnarozpędzonymkoniu,poczułdokładnietakiesamoprzerażenie

jaktamtegodnia

Ruszyłdokuchni,idąccichopoddrzwiamidopokojuTessy,którezostawiłotwarte

nawypadek,gdybychciałagozawołać.Sprzeciwiałasiętemu,alenieustąpił.

Wyjąłzlodówkibutelkęwody,wypiłdługiłyk,postawiłjąnablacieipodszedłdo

drzwi na patio, by je rozsunąć. Nocne powietrze chłodziło rozpaloną skórę
i łagodziło niepokój. Przed oczami wciąż jednak stały mu obrazy z koszmaru
iwydarzeńtegodnia.

Niemanicgorszegoniżobserwować,jakbliskiejosobiedziejesiękrzywda.Co

prawdaniczymniezawiniłwprzypadkuTessy,aleprzyczyniłsiędotragediisiostry.

Czasem zastanawiał się, czy śmierć nie byłaby lepszym rozwiązaniem niż życie
zparaliżemnóg.

–Wszystkowporządku?–Tessastałazanim.
–Tak.–Spojrzałwgwiazdy.Niemógłteraznaniąpatrzeć,zwłaszczażeemocje

brałynadnimgórę,aprzedchwiląprzyznałsamprzedsobą,żezaczynamunaniej

zależeć.–Przepraszam,jeślicięobudziłem.

Na drewnianej podłodze usłyszał odgłos bosych stóp. Zacisnął pięści, czując

słodkizapachjaśminuzmieszanyzchłodnympowietrzemnocy.Czułsięterazsłaby

iniemógłsobietegowybaczyć.Podobniejaktego,żetakbardzojejpragnie.

–Chceszotymporozmawiać?–zapytałałagodnie.

background image

–Powinnaśodpoczywać.

–Nicminiejest.–Położyładłońnajegoramieniu.–Czymsięzadręczasz?

Nie potrafił znaleźć słów. Jej dzisiejszy upadek, jej bliskość, jej niewinność –

wszystkotopodsycałoszalejącewnimemocje.

–Chybajestemjeszczezdenerwowanypodzisiejszychwydarzeniach.

–Idlategokrzyczałeśprzezsen?

Odwróciłsiędoniej,klnącpodnosem.

– Dawniej często miewałem koszmary – przyznał. – Dziś znowu przyśnił mi się

jedenznich.Tonicpoważnego.

–Jeślisiępowtarzają,tochybajednakpoważnasprawa.Rozmawiałeśzkimśna

tentemat?

–Masznamyślipsychologa?–zaśmiałsię.–Nie.Wszystkojestwporządku.
Zerknęłanajegotors.Równiedobrzemogłagodotknąć,bosamojejspojrzenie

gopodnieciło.

–Idźjużspać.–Wduchumodliłsię,byzabrałastądswojąledwiezakrytąkuszącą

pupę,zanimsięzapomni.Gdybytylkowiedziała,jakąmanadnimwładzę

–Chcęcipomóc.–Pogładziłagoporamieniu.–Niemusimyrozmawiać,alemogę

ztobąposiedzieć.

Nachwilęstraciłpanowanienadsobą,złapałjązaramionaiprzyparłdoframugi

drzwi.

– Będzie lepiej, jak zostanę sam – warknął. – Pragnę czegoś, czego nie

powinienem,więcniejestemwnajlepszymhumorze.Idźdosiebie.

Łzynapłynęłyjejdooczu.Ujęłajegopoliczek.
–Niebojęsięciebie.Mogęcipomócbezwzględunato,coterazprzeżywasz.
–Możesięmnienieboisz,alejabojęsięsiebie.
Zbliżył się, miażdżąc jej usta pocałunkiem. Objęła go za szyję, zanurzając palce

wjegowłosach.Dlaczegogonieusłuchała?Nigdyniepragnąłbardziejżadnejinnej
kobiety. A nie było to tylko pożądanie. Nie mógł jednak sobie pozwolić na
zaangażowanie.

Chciał pogłębić pocałunek, ale go uprzedziła. Nie obawiała się jego desperacji,

ajegoostrzeżeniejejnieodstraszyło.Ajeśliniebędziewstaniesiępowstrzymać?

Pożądanie przybierało na sile. Oderwał od niej usta i zaczął całować jej szyję. Jej
zdławionyjękzachęciłgododalszychpieszczot.WsunąłrękępodT-shirt,dotykając

jejgładkiejskóryisatynowychmajteczek.

Testowałgranice,zapuszczającsiępodelastycznągumkę,pragnąccorazwięcej.

Jęknęła głośniej. Przerwał pocałunek i oparł czoło o jej czoło, dotykając jej

background image

najczulszegopunktu.Poczuł,jaknapieranajegorękę.Wsunąłpalecwjejwnętrze,

przyjmując jej milczące zaproszenie. Przyszła, by go uratować. Nie było to

możliwe,alewzamianmógłdaćjejrozkosz.

–Grant–wyszeptała,aonznowująpocałował,całyczasjąpieszcząc.Chwyciła

gozaramiona,jejciałoprzeszyłdreszcz.

–Poddajsiętemu–mruknął,przyklejonydojejwarg.

Naglezamarła,apochwilizjejustwydobyłsiękrzykrozkoszy.Wbiłapaznokcie

wjegoramiona,odchylającgłowędotyłu.Zzaciśniętymipowiekamiirozchylonymi
ustami wyglądała jak seksowna kusicielka, którą od początku pragnął odkryć.

Drżałazpodniecenialublęku,niebyłpewien.Byłaniewinna,aonzachowałsięjak
napalony nastolatek. Wykorzystał ją, by odwrócić uwagę od tego, czego się

wstydził.Dlategosięodsunął.

Wciąż miała przyspieszony oddech, jej usta były wilgotne i nabrzmiałe. Nie

wyglądałajakdziewica.Czuł,żemoglibydaćsobieniesamowitąrozkosz,alemusiał
myślećrozsądnie.

–Wracajdołóżka.
–Grant–Wyciągnęładoniegorękę,alepostąpiłkrokdotyłu,niezważającna

to,żejąrani.

–Odejdź,zanimstracępanowanienadsobąiwezmęto,czegonajbardziejteraz

pragnę.

Gdyodeszła,oparłgłowęoframugę.Niechciałsprawićjejprzykrości,alegdyby

przyjął jej ofiarę, zraniłby ją jeszcze bardziej. Potrzebowała mężczyzny, który się
z nią ożeni. On nie mógł zostać w jej świecie na dłużej. Wmówił sobie, że potrafi
utrzymaćdemonyprzeszłościnawodzy,alewiedziałjuż,żesięmylił.

Żadneznichniezrezygnujezeswegożycia.Niemaznaczeniato,jakbardzomu

na niej zależy. Już kiedyś uciekł z jeździeckiego świata. Kręcenie filmu w tym

środowisku to jedno, ale życie w nim byłoby dla niego piekłem. Uderzył pięścią
o framugę. Jak zdoła zapomnieć o tym, co między nimi zaszło? Jak mógł z nią
pracowaćiniepragnąćjejjeszczebardziej?

Gdy obudził się następnego ranka, Tessy już nie było. W sypialni zastał idealnie

posłanełóżko,jegoT-shirtleżałzłożonynazabytkowejskrzyni.

Uniósłkoszulkędonosaipowąchał.Jegonozdrzawypełniłasłodkawoń.

Zeszłej nocy trzymał Tessę w ramionach. Mogła być jego, ale za jaką cenę? Ta

cholerna klauzula w umowie zabrania nawiązywania bliższych relacji, a on

przekroczył granicę, wsuwając rękę w majteczki Tessy. Wiedział jednak, że ona

background image

zachowatodlasiebie.Gdybyposzedłzniądołóżka,żałowałabypofakcie,atego

nie mógłby znieść. Po zakończeniu zdjęć wyjedzie, a ona zasługuje na więcej niż

sekszmężczyzną,któryzatrzymałsiętuprzejazdem.

Tego dnia będzie rozmawiać z Damonem i Cassie, oboje mają więc okazję, by

ochłonąć i przemyśleć, co się z nimi dzieje. Na pewno łączy ich pożądanie, Grant

jednakmiałwrażenie,żerodziłosięmiędzynimiuczucie,naktóreniemógłsobie

pozwolić.Niechciałznowumierzyćsięzbólem,zktórymwalczyłiponowniewejść

wświat,zktóregouciekł.

To dlatego nie odwiedzał siostry, a z rodzicami widywał się tylko wtedy, gdy do

niegoprzyjeżdżali.Niepotrafiłstawićczołaparaliżującymgoemocjom.

Udałsiędogłównejposiadłości.Damonnalegał,byczułsięjakusiebieiwchodził

bezpukania.

Gdyznalazłsięwkuchni,poczułzapachcynamonowychbułeczek.Srebrnowłosa

piękna kobieta w średnim wieku krzątała się po pomieszczeniu, nucąc.
Odchrząknął,byjejniewystraszyć.

Odwróciłasiędoniegozuśmiechem.
–Dzieńdobry,panieCarter.

–Dzieńdobry.JestemtuumówionyzDamonem.
–Zarazzejdzie.–Podałamutalerzzbułeczkami.–Prostozpieca.Poczęstujesię

pan?

–Pachnątakcudownie,żeniemógłbymodmówić.

–NazywamsięLinda.–Położyłaprzednimmałytalerzykiserwetkę.–Kawy?
–Chętnie.
Pochwilibyłjużwśniadaniowymniebie.
–Cieszęsię,żektośmożeskosztowaćmoichwypieków,pókisąjeszczeciepłe–

oznajmiłaLinda.–Cassiejestzbytzajęta,aTessamałojeprzedzawodami.Damon

najczęściejłapiecośwbiegu.

–Aitakcodziennieranocośpanigotuje?
– Oczywiście. Może kiedyś uda mi się zebrać ich przy jednym stole. –

Uśmiechnęłasię.

– W takim razie mam dobrą wiadomość: za tydzień przyjeżdża tu moja ekipa

iwszyscykochająjeść.

–Będęsięmusiaławybraćnawiększezakupy.

Skończył jeść bułeczkę i rozsiadł się wygodnie. Nie spieszyło mu się. Miał

wrażenie,żeLindawienatematBarringtonówznaczniewięcejniżinni.

–Jakdługopanitupracuje?

background image

–Tegolataminiepiętnaścielat.

–AwięcznałapanipaniąBarrington?

– Była piękną kobietą. Córki są do niej bardzo podobne. Miała błyszczące rude

włosyiniebieskieoczy,corzadkosięzdarza,alekobietyBarringtonówdziedziczą
urodęwgenach.

–CzyCassiezawszetrzymałasięzboku?AmożerywalizowałakiedyśzTessą?

–Zawszebyłanieśmiała.Poświęcasiędlainnych,dlategodałasięomamićtemu

dupkowi,przepraszamzawyrażenie.

–Wiem,żenikttuzanimnieprzepada.

– Jak mógł zostawić kobietę, która właśnie urodziła mu dziecko? To nie

mężczyzna,tylkozwykłytchórz.

–Całkowiciesięzpaniązgadzam.AcopanipowieoTessie?
Kobietauśmiechnęłasięłagodnie.

– Moja kochana Tessa. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś tak uparcie rywalizował

z samym sobą. Po śmierci mamy pochłonęły ją wyścigi. Od zawsze kochała konie,
alewcześniejmiałażyciepozanimi.Terazpraktycznienieopuszczastajni,spędza
tamnawetnoce.

Alezeszłejnocydrżaławjegoramionach,proszącocoś,naconiebyłagotowa.
–Podobnojejbyłynarzeczonyteżniecieszysiętutajdobrąsławą?–Odpędziłod

siebiewspomnienienocy.

Lindapodeszładopiekarnika,przewracającoczami.

–Onchciałtylkodwóchrzeczy:jejnazwiskaipieniędzy.Apotem
Czekał,ażdokończy.Lindajednakmilczała,wyjmujączpiekarnikakolejnąporcję

bułeczek.

–Cosięstałopotem?
–Lepiejbędzie,jakporozmawiapanotymzTessą.

–Kochałago?
Uśmiechnęłasię,przyglądającmusiębadawczo.
–Chybarozumiem,doczegopanzmierza.
–Mojepytaniamajązwiązekzfilmem.
–Możliwe–zaśmiałasię–alemająteżdlapanaosobisteznaczenie.

–Niejestemtuprywatnie–obruszyłsię.Niemógłsobiepozwolićnawyjawienie

uczuć.CokolwiekwydarzysięmiędzynimaTessą,powinnozostaćmiędzynimi.

Jegozawodoweambicjemogąmiećzwiązekzucieczkąprzedrodzinnątragedią,

aleontłumaczyłjechęciązabezpieczeniaswojejprzyszłości.

–Grant

background image

Gdysięodwrócił,zobaczyłprzedsobąDamona.

–Dzieńdobry.

–Mamnadzieję,żenieczekaszzbytdługo.

–Nie–odrzekł.–Bułeczki,kawaidoborowetowarzystwouprzyjemniłymiczas.
Damonsięgnąłpobułeczkę.

–TospecjalnośćLindy.Jestprawdziwączarodziejkąwkuchni.

–Szkoda,żeniktwtejrodzinieniemaczasuskosztowaćowocówmojejpracy–

odrzekłaLinda.

–Gotowy?–zwróciłsięDamondoGranta.–Zarezerwowałempolenadziesiątą.

–Będziemygraćwgolfa?
–Jabędę.Jakchcesz,możeszmipotrzymaćkije.

–Jestemkiepskimgolfistą.–Grantsięzaśmiał.–Pozwól,żesięprzebiorę.Zaraz

wracam.

–Zaczekamtutaj.
Pobiegł do domku dla gości. Starał się nie patrzeć w stronę stajni z obawy, że

zobaczy Tessę, ale gdy dobiegły go kobiece śmiechy, zrozumiał, że spędza czas
zsiostrąinicjejniejest.Napewnoniezaprzątasobienimgłowy.

Gdybędziegrałwgolfa,postarasię,byjegomyśliniekrążyływokółTessy.

background image

ROZDZIAŁJEDENASTY

Tessa zignorowała dzwonek komórki, wyprowadzając Don Pedra z boksu. Nie

przeczytakolejnejwiadomośćAarona.Czegoon,docholery,odniejchce?

Dupek. Naprawdę myślał, że ma ochotę z nim rozmawiać? Za kilka dni startuje

wArkansasDerby,doktóregomusisięzakwalifikować,bydostaćsiędoKentucky

Derby.LecztonieAaronterazjąrozpraszał,aleinnyfacet,któregocałeranonie
mogłasobiewybićzgłowy.

Nadal czuła na sobie dłonie Granta, jego gorące pocałunki i mocny uścisk.

Zjednejstronypragnęłatego,zdrugiej–czułasięzażenowana,bochciałagotylko

pocieszyć,apozwoliłasobienaznaczniewięcej.

–Wszystkowporządku?–Cassiezjawiłasięwstajni.–Wyglądasz,jakbycościę

martwiło.

–Aaronwysyłamiesemesy.
Niezamierzaławyjawićsiostrze,cowydarzyłosięzeszłejnocy.Choćniewielesię

wydarzyło,boGrantodesłałjądołóżka.Dlaczegotoonrozdajekarty?

–Czegochce?
– Nie mam pojęcia. – Tessa wzruszyła ramionami. – Spytał, czy możemy

porozmawiać.Nieodpisałam.

– Palant – mruknęła Cassie. – Musimy się pospieszyć. Po południu spotykam się

zGrantem.

–Poco?–Tessazamarła.
–Chcepoznaćmojąwizjęfilmu.Terazmaspotkaniezojcem.
Tessapoluzowałacugle.Zastanawiałasię,copomyślał,gdyranojejniezastał.Jak

stawimuczołopotym,cosięstało?

– A to ciekawe – rzekła Cassie z uśmiechem. – Czyżby wpadł ci w oko pewien

producentfilmowy?

–Raczejjajemu.–Tessasięzaśmiała.
–Tojeszczelepiej.–Cassieklasnęławdłonie.–Niemożeszprzedemnąukrywać

takichrzeczy.

Tessadołączyładoniej,wyprowadzająckonia.
–Chybaniemaoczymopowiadać–wyjaśniła.–Powiedział,żegopociągam,ale

nie mam na to czasu. Tak bardzo się różnimy Nawet nie potrafię wymienić

wszystkichpowodów.

–Podajnajważniejszy.

background image

–Onpochodzizmiastainapewnozdnianadzieńniestaniesiękowbojem.

– I co z tego? Seksowny facet jak on może zostać, kim chce. Co cię jeszcze

martwi?

–Jeststraszyodziesięćlat.
Cassiewestchnęła.

–Czylibardziejdoświadczony?

–Toteż.Aleczuję,jakbymniebyładlaniegowystarczającodobrąpartią.

– Nigdy tak o sobie nie mów. Skoro jest tobą zainteresowany, powinnaś się

przekonać,coztegowyniknie.Wiekanipochodzenieniemająznaczenia.Chybaże

oncięnieinteresuje?

–Musiałabymbyćślepa,żebyniezauważyćjegowalorów.Alekiedymniecałuje

– Zaraz, zaraz – przerwała jej siostra. – Kiedy cię całuje? Dlaczego od tego nie

zaczęłaś?

–Bomnietoprzeraża–wyznała.–Zabardzogopragnę,alebojęsięmupoddać.
–Mamaprosiła,abyśmyzaczekałydochwili,gdysięzakochamy.Pokochałamojca

Emily, choć on nie kochał mnie. Nadal w pewnym sensie coś do niego czuję. –
Uśmiechnęła się. – Nigdy nie spróbowałaś choć na chwilę zapomnieć o lęku dla

mężczyzny?Topowinnodaćcidomyślenia.

Tessaodwzajemniłauśmiech.
–Wiem,alepotrzebujęczasu.Niemogęjednocześnierozmyślaćiprzygotowywać

siędozawodów.Bierzmysiędopracy.

–Dobrze,alejeszczeztobąnieskończyłam.
–Wiedziałam,żetopowiesz–zaśmiałasięTessa.

Spotkanie z Damonem było bardzo produktywne. Grant zdobył dużo osobistych

informacji. W filmie chciał pokazać nie tylko legendę jeździectwa, ale prawdziwą
twarzgłowydynastiiBarringtonów.TerazzmierzałdodomuCassie,chcącpoznać
jejperspektywęnietylkojakocórkisławnegoojca,alerównieżtrenerki.

Ledwiezapukał,adrzwisięotworzyły.
–Cześć.Wejdź.–Przekroczyłprógdomu,którymiałukładzbliżonydodomkudla

gości. – Emily śpi – oznajmiła Cassie, zamykając drzwi. Wskazała mu miejsce na
kwiecistejkanapie.–Napijeszsięczegoś?

–Nie,dziękuję.

Usiadła,wyciągającnoginastoliku.

–Bardzosięcieszęnatenfilm.–Uśmiechnęłasię.

– Kiedy zjawi się moja ekipa, stadnina na kilka miesięcy zmieni się nie do

background image

poznania.

Wzruszyłaramionami.

–Dlanastoteżgorącyokres.Czasembędziemysobiewchodzićwdrogę.

–Obiecuję,żedostosujemysiędowaszegografiku.
– Dziękuję. – Wbiła w niego przenikliwe spojrzenie. – Porozmawiamy o mojej

siostrzeterazczypowywiadzie?

Zamarł,alezarazwybuchnąłśmiechem.

–Cochciałabyświedzieć?Oileniepowiedziałacijużwszystkiego.
–Jesteśniąnaprawdęzainteresowanyczytylkosięniąbawisz?

–TosąsprawymiędzymnąaTessą.
– Oczywiście, ale chcę, żebyś zrozumiał, z kim masz do czynienia. – Zatknęła

kosmykwłosówzaucho.–Tessarzadkomyśliosobieiprawieniechodzinarandki.
Facetów zwykle odstrasza jej oddanie karierze. – Potrafił zrozumieć poświęcenie

dla pracy. – Niedawno zakończył się jej najpoważniejszy związek. Nie chcę
zdradzać szczegółów, bo mnie zabije, ale ten facet próbował ją wykorzystać.
Uważał,żeskorodałjejpierścionekzaręczynowy,możeniądyrygować.

–Wmojejumowiejestklauzula,którazabraniaminawiązywaniabliskichrelacji

zczłonkamiekipy–oznajmił.–PracujęzTessą,więconateżnależydotejgrupy.
Proszę, żebyś zatrzymała dla siebie wszystko, co wydaje ci się, że wiesz na nasz
temat.

–Rozumiem.Alemojasiostraniejestosobą,którąukrywasięalbomówioniej

wtedy,kiedystaniesiętodlaciebiewygodne.

–Próbujeszmniezniechęcić?–Wpełnisięzniązgadzał,alebyłniezadowolony,

żegoprzejrzała.

– Nie. Uważam, że przyda jej się trochę rozrywki w tym stresującym okresie.

Pamiętajjednak,żejestbardzowrażliwa,choćudajetwardą.

Powróciłodoniegowspomnieniechwili,gdyTessaspadłazkoniaidrżaławjego

ramionach

–Wiem–odrzekł–aleitakniezamierzamsięwycofać.
Cassieuśmiechnęłasięszerzej.
–Todobrze.Wtakimraziecochceszwiedziećomojejrodzinie?

background image

ROZDZIAŁDWUNASTY

– Poradzisz sobie, córeczko. – Ojciec poklepał ją po nodze tuż przed Arkansas

Derby. Uwielbiała tę pełną napięcia chwilę przed wyścigiem. Moment

wyczekiwaniaiprzyjemniełaskoczącemotylewbrzuchu.

–Todlaciebiebułkazmasłem–dodałasiostra.–Gotowa?

–Dodzieła.–Tessaskinęłagłową.
CassiepoprowadziłaDonPedra,aDamonpodążyłzanimi.Odincydentuwdomku

dla gości upłynęło kilka dni. Tessa wiedziała, że Grant jest w pobliżu, ale na
szczęścieodtamtegowieczoruzachowywałdystans.

Może uznał, że nie jest warta zachodu? Przynajmniej nie dowie się o tym, gdy

byłobyjużzapóźno.Czułajednak,żerobito,bydaćjejtrochęprzestrzeni.

Kolorowestrojedżokejówdodawałyimpreziewyjątkowegouroku.Jasnoniebieską

koszulę z zieloną gwiazdą i przecinającym ją białym paskiem zaprojektowała dla
niejmama.Tessazdumąwkładałająnakażdywyścig,dziękitemuczując,żematka
zawszejestbliskoniej.

Gdy ona i Don Pedro zajęli pozycję, Cassie i Damon zostawili ją samą. Wzięła

głębokiwdech.Całyjejdotychczasowywysiłeksprowadzasiędotychkilkuminut.
Poklepałakoniaposzyi.

–Damyradę,DonPedro,prawda?

Gdy zabrzmiał sygnał, czekała cierpliwie na otwarcie bramki. Adrenalina

buzowaławżyłachTessy,gdyściągnęłacugle,gotowaruszyćpozwycięstwo.

Grant nie mógł powstrzymać wybuchu radości, kiedy Tessa nie tylko

zakwalifikowałasiędokolejnegoetapu,aledotarłanametęjakopierwsza.Chciał
doniejpodejśćipogratulować,trzymałjednakemocjenawodzy,bozaujawnienie
ichzapłaciłbyzbytwysokącenę.

Wstajniotoczyłjątłumreporterówikrewnych.Zdjęłaniebieskitoczek,ocierając

potzczołaiuśmiechającsiędokamery.Wyglądałapięknie.Całyczasobserwował
otoczenie, notując swoje spostrzeżenia na potrzeby filmu. Wszystko, co ma do
powiedzenia,możejejwyznać,gdybędąsami.

Kiedyruszyłdowyjścia,zadzwoniłjegotelefon.

–Grant!–usłyszał.–Nieodzywaszsięodkilkutygodni.Cosłychać?

– Cześć, tato. Wszystko w porządku – odrzekł, kierując się do ostatniego

stanowiska.–Jestemnawyścigach.

background image

–Przepraszam,nigdyniewiem,kiedyjestodpowiedniapora,żebyzadzwonić.

–Nieszkodzi.Wszystkowporządku?

–Tak,alemamasięociebiemartwi.

–Tato
–Posłuchaj–przerwałmuojciec–matceprzekażę,żewszystkouciebiedobrze,

alezemnąmożeszbyćszczery.Pracadajeciwkość?

–Zdjęciazaczynająsiędopierozadwatygodnie,więcnaraziewszystkoidziejak

zpłatka.

–Wiesz,żenieotomichodzi.Jaksobieradziszwotoczeniukoni?

–Niejestlekko,aledajęradę.
–Wytrzymasz?

Dladobrakariery?Zdecydowanietak.Wszystkoszłozgodniezplanem,ajedyną

nieprzewidzianą przeszkodą okazała się niewinna kusicielka, przez którą musiał

zmierzyćsięzeswoimilękamiiuczuciami.

–Poradzęsobie.Nieskłamiesz,jeśliprzekażesztomamie.
–Kiedysięzobaczymy?
– Zdjęcia potrwają dwa miesiące. Może po wszystkim zrobię sobie krótką

przerwę.

– Dzwonię jeszcze z jednego powodu. – Tego się spodziewał. Czuł, że powinien

usiąść,znalazłwięcławkęizająłmiejsce.–Przyjedźdonaspozakończeniuzdjęć.
Melaniechcesięztobązobaczyć.

Zamknąłoczy,czekając,ażpojawisiępoczuciewiny,któregonieopuszczało,gdy

padałoimięsiostry.Melaniejużwcześniejchciałasięznimwidzieć,aleniemógłjej
narażaćnatospotkanie.Przecieżzniszczyłjejprzyszłość.

–Tochybaniejestdobrypomysł.
–Niemożeszjejwiecznieunikać–westchnąłojciec.

Przez ostatnie lata świetnie sobie z tym radził. Oczywiście chciał się z nią

zobaczyć, bliźniaki zawsze łączy szczególna więź, ale jego widok na pewno
przypomniałbyjejotamtymwydarzeniu.

–Kiedyskończymy,kupiętobieimamiebiletydoLosAngeles–zaproponował.
–Zawszetomyodwiedzamyciebie.Pora,żebyśtydonasprzyjechał.

Wysyłał siostrze prezenty na Boże Narodzenie i na urodziny, choć zdawał sobie

sprawę,żezachowujesięjaktchórz.Wpewnymsensietymfilmemchciałzłożyćjej

hołd. Być może zdoła wypędzić prześladujące go demony i z lżejszym sercem

wrócićdodomu.

– Zadzwonię za kilka dni. Powiedz mamie, że wszystko w porządku i że po

background image

zdjęciachchętniesięzwamizobaczęwLosAngeles.

Pożegnał się i rozłączył, zanim ojciec zdążył przybrać surowy ton. Szanował

rodziców i nie chciał ich rozczarować, ale nie miał tyle siły, by spojrzeć siostrze

w oczy. Kilka miesięcy po wypadku wyjechał z małego miasteczka w Kentucky,
wktórymdorastał,iniezamierzałtamwracać.

Późnym wieczorem zakradł się do pokoju hotelowego Tessy i zapukał do drzwi.

Nie widzieli się od tamtej nocy w domku dla gości. Stęsknił się za nią. Jak to

możliwe,żezwykłepożądaniezmieniłosięwcośznaczniegłębszego?

Tessauchyliładrzwi.
–Grant?Cotyturobisz?

Jej wilgotne od prysznica włosy upięte były w kok. Miała na sobie legginsy

ipodkoszulekzdługimirękawami.Wyglądałapięknie,jakzawsze.

–Mogęwejść?
Odsunęłasię,agdy przechodziłobok,lekkomusnął jąramieniem.Ucieszyło go,

gdypoczuł,jakTessanerwowonabierapowietrza.

–Świetniesiędziśspisałaś.
Zamknęładrzwiioparłasięoniezuśmiechem.
– Dziękuję. Dopiero teraz zacznie się prawdziwa praca i stres. Na szczęście

uwielbiamtonapięcie.

Rozejrzałsiępopokoju.Łóżkobyłozasłane,napodłodzestaławalizka.
–Niechciałemciprzeszkadzaćpowyścigu,bodziennikarzenieodstępowalicię

na krok. – Jej zapach i opinające uda legginsy rozpraszały go. – Ale musiałem ci

pogratulować.

–Dziękuję.Towieledlamnieznaczy.
Odsunęła się od drzwi i usiadała na kanapie, wskazując mu miejsce obok.

Przysiadłnakrawędzi,opierającłokcienakolanach.

–JutrowracamydoStonyRidge?

–Tak.Czekająmniedalszetreningi.–Oparłabosąstopęnakanapie.–Zebrałeś

jakieśprzydatneinformacje?

–Owszem.BronsoniAnthonyprzyjadąwprzyszłymtygodniu.
Przyjrzałamusięuważnie.
– Wiem, że chciałeś mi pogratulować, ale czuję, że coś cię jeszcze martwi. –

Potrafiławyczućjegonastrój,choćznalisiędośćkrótko.–Przezostatniedwadni

rozmawiałeśzewszystkimi,tylkoniezemną.

– Pracowałem. – Dobrze wiedział, do czego Tessa zmierza, ale postanowił ją

background image

uprzedzić.–Kiedytamtegorankasięobudziłem,ciebiejużniebyło.Pomyślałem,że

poczułaśsięzażenowana,więcpozwoliłemciodetchnąć.

– Byłeś na mnie zły. – Palcem zataczała kręgi wokół kwiatka na poduszce. –

Unikałeśmnie.

Myliłasię.Chciałtylkozdobyćjejzaufanie,zanimzdecydujesięnakolejnykrok.

Dotejporyniestarałsiępoznaćbliżejkobiety,zktórązamierzałiśćdołóżka,ale

Tessaobudziławnimtakąpotrzebę.

– Nigdy niczego nie unikam – zaprotestował. – Zwłaszcza w kontaktach

zkobietami.

– Czyżby? Wcześniej codziennie obserwowałeś mnie przy pracy, a teraz nagle

zniknąłeśnadwadni.

–Byłemzajęty.
–Jateż.Chceszotymporozmawiaćczynie?

–Oczym?
–Otwoichkoszmarach.Albootym,żeoddałabymcisiętamtejnocy,gdybyśmnie

niepowstrzymał.–Zapadłacisza,wzmagającatylkoseksualnenapięcie.–Możesz
wybraćjedenztychtematów.

Wstał,kładącdłonienabiodrach.
– Dobrze. W takim razie dlaczego byłaś gotowa mi się oddać? Dlaczego nie

chciałaś zaczekać na kogoś, kto przy tobie zostanie? Sama stwierdziłaś, że za
bardzosięróżnimy.

Po raz pierwszy, odkąd przekroczył próg jej pokoju, zobaczył w jej oczach

wątpliwość.Idobrze.Chciał,bytoprzemyślałainaprawdęgozapragnęła,bosam
ledwiepanowałnadpożądaniem.

–Różnimysię,toprawda.–Uśmiechnęłasięlekko.–Imożedobrzezrobiłeś,że

mniepowstrzymałeś.

–Jestemtegopewien.
Westchnęła,wstającikrzyżującręcenapiersi.
–Alesątakiemomenty,kiedynieobchodząmnieteróżniceimamochotę,żebyś

zrobił ze mną, co chcesz. – Jej szczerość doprowadzała go do szaleństwa. – Gdy
jestem z tobą, czuję się inaczej. Może to jednostronne wrażenie, ale coraz

trudniejmiwalczyćzpożądaniem.

Uczucie,żełączyichcoświęcej,zdecydowanieniejestjednostronne.

–Więcdlaczegoznimwalczysz?

–Ajeślicięrozczaruję?Albosiebie?Takdługowytrwałamwtympostanowieniu

ibojęsię,żewszystkopójdzienamarne.

background image

Objął ją w talii i przyciągnął do siebie. Jego usta znalazły się niebezpiecznie

bliskojejwarg.Mimowolnieoparładłonienajegoramionach.

– Gwarantuję ci, że kiedy znajdziemy się w łóżku, żadne z nas nie będzie

rozczarowane–wyszeptał.

–Kiedy?–Otworzyłaszerokooczy.–Niemaszzamiarujużsiępowstrzymywać?

–Nietutaj–odrzekł.–Chcę,żebyśdrżałazpodnieceniaimyślałaomnie,onas,

podczastreningów.Chcę,żebytwojefantazjewyparływszystkieinnemyśli.

–Dlaczego?
Musnąłlekkojejwargiustami.

–Bojesteśzbytopanowana,achcęwidzieć,jaktraciszkontrolę,wiedząc,żeto

przezemnie.

Zacisnęłapalcenajegoramionach,gdypocałowałjągorąco,leczoderwałsięod

niej,postępująckrokdotyłu.

–Zamknijdrzwi.DozobaczeniawStonyRidge.
Znów zostawił ją samą, choć oboje drżeli z pożądania. Chciał jednak czegoś

więcejniżtylkoseksuiwłaśnietoprzerażałogonajbardziej.

background image

ROZDZIAŁTRZYNASTY

WStonyRidgeustawionojużprzyczepydlaaktorówiproducentów,którzymieli

zjawićsięzakilkadni.Tessaporazpierwszycieszyłasię,żezdjęciawkrótceruszą,

boGrantniebędziemiałczasu,bysięzniądrażnić,uwodzićiporzucać.Brakowało

jej doświadczenia, ale nie była naiwna. Może wydaje mu się, że nie idąc z nią do

łóżka, zachowuje się szarmancko? Nie podobała jej się ta gra i zamierzała ją
przerwaćjeszczetegosamegodnia,gdytylkoskończytrening.

Zależało jej na Grancie i wiedziała, że on też coś do niej czuje. W przeciwnym

razieprzespałbysięzniąalbozostawiłjąwspokoju.

PoklepałaDonPedrairuszyłakłusem.
–Mogęsięprzyłączyć?–ZobaczyłazasobąojcaprowadzącegoMacduffa.

–Jasne.Jesteśpewien,żechceszgodosiąść?
–Jestemwiększyodciebie,więctakłatwomnieniezrzuci.PozatymCassieznim

pracowała.

Ucieszyła ją perspektywa przejażdżki z ojcem. Wiedziała, że przez treningi

i przygotowania do filmu nie będą mieli dla siebie zbyt wiele czasu. Gdy ojciec
dosiadł konia, zrównała się z nim, kierując się na tyły posiadłości. Domyślała się,
dokądjąprowadzi.

Zapowiadał się piękny dzień, ale prognoza pogody przewidywała burze

zpiorunamipopołudniu.

–Wkrótcezaroisiętuodznanychaktorówipaparazzich–powiedziałojciec,gdy

mijaliprzyczepy.

– Mam nadzieję, że ochrona będzie ich trzymała na dystans. – Nie znosiła, gdy

obcykręcilisięwpobliżukoni.

–Chciałabymzachowaćchoćtrochęprywatności.
–Zawszemożeszukryćsięwswoimdomu.Tobieteżprzydzieliliśmyochronę.
Uśmiechnęła się, lecz jej wzrok był utkwiony w mężczyźnie rozmawiającym

z robotnikami, który mimo pozornie niedbałego ubioru wciąż wyglądał jak facet
zmiasta,eleganckiiseksowny.Nawetjegowynajętysportowysamochódodstawał

natlepotężnychprzyczep.

– Twój producent dokłada wszelkich starań, żeby zapewnić ekipie idealne

warunki–zauważyłojciec.

–Toniejestmójproducent.

Damonzatrzymałsięnaskrajujeziora.

background image

– Kochanie, wiem, że jestem starcem i do tego twoim ojcem, ale widzę, jak na

niego patrzysz. Widzę też, jak on patrzy na ciebie. – Tessa cicho jęknęła. Poza

Cassieznikimniechciaładzielićsięswymsekretem.Możegdybymamażyła–Ja

teżzaniątęsknię–dodałpochwili.–Wiem,żejejpotrzebujesz,zwłaszczateraz,
dlategosłużęradą.

–Niebędąztobąrozmawiaćopszczółkachikwiatkach–odparłarozbawiona.

– Nie zamierzałem wchodzić w szczegóły. – Damon zaśmiał się. – Myślałem

osprawachsercowych.

Gdynaniegospojrzała,miałpoważnąminę.Byłjejjedynymrodzicemiceniłajego

zdanie.

–Cochciałeśmipowiedzieć?–spytałazniepokojem.

– Ryzyko jest częścią życia. Nie możesz go unikać. Nauczyłaś się ryzykować

wwyścigachikierowaćsercem.Zmiłościąjesttaksamo.

– Nie mówiłam o miłości. – Jej słowa nie brzmiały zbyt przekonująco. – Ja po

prostuniewiem,comamonimmyśleć.

– Miałem podobnie z twoją mamą. Pierwszy raz próbowałem się z nią umówić,

kiedy miała szesnaście lat, ale zgodziła się dopiero, gdy skończyła osiemnaście.

Byłem od niej starszy i chyba obawiała się, że nie sprosta moim wymaganiom. –
Tessaczułatosamo.–Czegosięboisz?

–Takbardzosięróżnimy.Grantczujesięwmieściejakrybawwodzie.
–Icoztego?

–Janieznoszężyciawmieście.MiędzyinnymidlategozerwałamzAaronem.
–OnnieumywasiędoGranta–odrzekłDamonchłodnymtonem.–Niezależało

mu na tobie. Czy Grant kiedykolwiek próbował cię wykorzystać dla kariery albo
skłonićdoporzuceniaswojejpasji?

–Nie,jestwspaniały.

–Jesteśdorosłaimożeszpodejmowaćwłasnedecyzje,aleproszę,nieuciekajod

ryzykaicieszsiężyciem.

Zamknęłaoczy,delektującsięlekkąbryzą.Zastanawiałasię,cowjejprzypadku

oznacza „podjęcie ryzyka”. Powinna wyznać Grantowi, że coś do niego czuje?
Amożedziświeczorempójśćdoniegoigouwieść?

Rozbawiło ją to. Nie wiedziała, jak uwieść tak seksownego faceta. Ale jedno

wiedziałanapewno:majużdośćczekaniaigraniawtęjegogrę.

Grant był wykończony. W trakcie przygotowań okazało się, że zabrakło jednej

przyczepy,alewreszcieudałomusięwyjaśnićsprawę.Napisałdokoproducentów,

background image

żeplanzdjęciowyjestgotowy.Zamierzaliprzyjechać,zanimzjawiąsięgwiazdyich

filmu–MaxFordiLilyBeaumont.Todziękinimjegokarieranabierzerozpędu.

Takjakdziękijegowłasnejfirmieprodukcyjnej.Martywysłałmumejla,wktórym

opisał taką możliwość. Czytając go, Grant cieszył się jak dzieciak, który właśnie
dostałpieskanaurodziny.

Rozpiąłkoszulęiwyjąłjązespodni,kiedyrozległosiępukaniedodrzwi.Obynie

chodziłookolejnyproblemzprzyczepami,pomyślał.

Gdy otworzył, stała przed nim Tessa z powiewającymi na wietrze włosami.

Dopasowany top, na który narzuciła rozpiętą bluzkę, podkreślał jej płaski brzuch.

Dżinsyopinałyuda.Nigdyniewyglądałanatakzrelaksowaną.

Nie mógł zaprosić jej do środka, bo jej widok budził w nim tak silne emocje, że

obawiałsię,czynadnimizapanuje.Wyszedłnaganekizamknąłdrzwi.

–Przyszłamniewporę?

–Nie.Wszystkowporządku?
Westchnęła.
–Szczerzemówiąc,nie.Niemogęjużznieśćnapięcia,którejestmiędzynami.
Cholera.Zachowywałasięcorazbardziejzdecydowanie,aonniebyłpewien,czy

zdołajejsięoprzeć.Jużsamjejwidoktakgopodniecił,żespodniewydałysięzbyt
ciasne.Wziąłjązarękęipoprowadziłprzeddom.

–Dokądidziemy?
Chciał znaleźć się jak najdalej od łóżka, ale nawet trawa wydawała mu się

kuszącymrozwiązaniem.

–Naspacer–odrzekł.–Wkrótcerozpętasiętupiekłoichciałbymprzezchwilę

nie musieć nic robić, nie pracować i nie rozmawiać o nas, tylko przejść się,
trzymająccięzarękę.

–Alezarazbędzieburza–jęknęła.–Ichcęporozmawiaćonas.Muszęwiedzieć,

naczymstoję.

Szedł przed siebie w milczeniu, kierując się na tyły posiadłości. Właściwie nie

wiedział, co powiedzieć. Pragnął jej, ale czuł, że nie jest gotowa. Chciał od niej
znacznie więcej, ale nie potrafił określić, czego dokładnie, więc jak mógł jej to
wyjaśnić?

Czuł jej delikatną dłoń w swoim uścisku, gdy szli przez pastwisko. W pobliskim

stawieskrzeczałyżaby.Powoliprzyzwyczajałsiędotegomiejsca,alewiedział,że

niepowinienwiązaćswojejprzyszłościznimaniznią.

–Zrozumiem,jeśliniechceszmarnowaćnamnieenergii–powiedziaławreszcie.

Uśmiechnąłsiętylko,wiedząc,żetodopieropoczątek.–Miałeśwystarczającodużo

background image

czasu,żebytoprzemyśleć.Nierozumiem,dlaczegoutrzymujeszdystans,apotem

mniecałujesz,mówisz,żemniepragnieszinicztymnierobisz.

Gdyspadłypierwszekropledeszczu,zatrzymałsięiobróciłjątwarządosiebie.

–Nicztymnierobię,bodręczymniepożądanie,atynietegopotrzebujesz.Nie

mogę ci zagwarantować, że będę wystarczająco delikatny. Pragnę cię w taki

sposób,wjakinigdynikogoniepragnąłem.Bojęsię,żetouczuciemniepokona.

Rozpadało się na dobre, kiedy wsunął dłonie w jej włosy i pocałował ją gorąco.

Chwyciłagozaramiona.Obojebyliprzemoknięci,alenicniezdołałobygoterazod
niejoderwać.Pragnąłczućjejsmakidotyk.Cobysięstało,gdybyrozebrałjądo

nagaipoczułjejciałonaswoim?Odsunęłasięispojrzałananiego.Kropledeszczu
spływały po jej rzęsach. Jęknął i znowu wpił się w nią ustami. Podciągnął jej top,

wsuwającpalcezapasdżinsów.Chciałwięcej,tyle,ilebyłagotowamudać.

Przywarładoniego,ocierającsiębiodramiojegonabrzmiałeprzyrodzenie.Objął

jąwtalii,czującjejskórę.Nigdynikogobardziejniepragnął.

Rozdzielił ich grzmot. Błyskawica przecięła mroczne niebo. Tessa złapała go za

rękę i zaczęła ciągnąć w stronę stawu. Biegła, śmiejąc się, skąpana w deszczu.
Nawetprzemokniętawyglądałaolśniewająco.

Okrążyli staw. Grant domyślił się, że prowadzi go do chaty w zagajniku. Gdy

weszlinaganek,znowurozległsięhukinaniebierozbłysłakolejnabłyskawica.

Zdyszanaoparłasięobelkę,uśmiechającsiędoniego.
–Tessa–Zbliżyłdoniejtwarz,leczonapołożyłamupalecnaustach.–Proszę

cię,nieprzerywajjuż.Pragnęcię.Chcętego.

Przestał się opierać. Ta piękna kobieta ofiaruje mu coś wyjątkowego. Chciał jej

pokazać, czym jest namiętność, być dla niej wszystkim, choć mógł zostać tylko jej
kochankiem.Nikimwięcej.

–Niepotrafięciodmówić–wyznał,odgarniającmokrewłosyzjejtwarzy.–Ale

muszęprzyznać,żesięboję.

–Czego?
–Tego.Ciebie.Niepowinnaśprzeżyćpierwszegorazuwrozpadającejsięchacie

podczasburzy.

–Mamszczególnewspomnieniazwiązaneztąchatą.Jakodziewczynkabawiłam

się tu, marząc o księciu z bajki. – Przywarła do niego, obejmując go za szyję. –
Mogęprzeżyćtenpierwszyrazgdziekolwiek,byleztobą.

Oparłczołoojejczoło,szepcząc:

–Jestemtakzdenerwowany,żeczujęsię,jakbytobyłteżmójpierwszyraz.

Ugryzłagolekkowwargę.

background image

–Przeżyjmygorazem.

background image

ROZDZIAŁCZTERNASTY

Niemogłauwierzyć,żetorobi.
Znalazła klucz leżący jak zwykle nad futryną, otworzyła drzwi i pociągnęła

Grantazasobądośrodka.Odwróciłasiędoniegotwarzą,gdyzamykałdrzwi.Miał

takudręczonąminę,żeniemalwybuchnęłaśmiechem.

–Niemartwsięomnie–powiedziała.–Rób,nacomaszochotę.
–Możetozabawne,alesamjużniewiem,nacomamochotę.Chcężebybyło

dobrze.Alejestemspanikowany.

Podobało jej się, że ma nad nim tak wielką władzę. Wiedziała, że musi przejąć

inicjatywę,boinaczejnigdyniepozbędąsięnapięcia.

Zdjęła mokrą bluzkę i patrząc mu w oczy, rzuciła ją na podłogę. Zsunęła buty

istarałasięjaknajbardziejzmysłowouwolnićodprzemoczonychdżinsów.Udałojej
siętodopieropoparupodskokach,któreniemiałynicwspólnegozezmysłowością.
Grant jednak nie spuszczał wzroku z jej nabrzmiałych sutków, widocznych pod
mokrąkoszulką.Zebrałasięnaodwagęizdjęłatopprzezgłowę.Stałaterazprzed

nimwkoronkowymstanikuimajteczkach.

– Chciałam cię uwieść już w domku dla gości, ale stchórzyłam. – Wpatrywał się

wniąbezsłowa,aonadrżałazpodnieceniaiobawiałasię,żewybuchnie,zanimon
się rozbierze. – Jeśli zaraz się nie odezwiesz, wcisnę się z powrotem w te mokre

dżinsy.

–Jesteśpiękna–powiedział.–Obawiamsię,żegdyciędotknę,stracępanowanie

nadsobą.

Poczułaprzypływpewnościsiebie.Oparładłonienabiodrach,dumnaztego,jak

naprężyłysięjejpiersi.

–Niejestemzporcelany.Pokaż,nacocięstać.
Z uśmiechem zaczął zrzucać z siebie ubranie. Gdy stanął przed nią nagi, tym

razemtoonaniemogłaoderwaćodniegowzroku.

– Twoje wygłodniałe spojrzenie raczej nie pomoże mi zachować opanowania –

zażartował.

–Możeniechcę,żebyśbyłopanowany.
Wiedziała,żeigrazogniem,aleczekałanatęchwilęcałeżycieiniezależałojej

na powolnym uwodzeniu. Chciała go mieć już, teraz. Jej uczucia też wymykały się

spodkontroliimarzyłaotym,byjąpoprostuposiadł.

Zbliżyłsięjakdrapieżnikdoofiary.

background image

–Totwojaostatniaszansa.Jesteśpewna,żemamsięniekontrolować?

Położyładłonienajegonagimtorsie.

–Tylkotakiegocięchcę.

Chwyciłjązabiodraiprzyciągnąłdosiebie,wpijającsięustamiwjejszyję,potem

przesuwającjekupiersiom.Przechyliłjądotyłu,ażmusiałasięprzytrzymaćjego

ramion.Spodziewałasiętegoataku,aleniemogłaprzewidzieć,jakzareagujenato

jejciało.Nigdydotądnieczułatakiejeuforii.

Ujął ją za pośladki i unosząc w powietrze, podszedł do nakrytej prześcieradłem

kanapy. Położył ją, opadając na nią delikatnie. Pierwszy raz czuła na sobie taki

ciężar,takdziką,choćujarzmionąsiłę.Instynktownierozchyliłauda.Grantwodził
rękąpojejbrzuchu.

–Chcęciędotykać,alenajbardziejbyćwtobie.
–Obojechcemytegosamego.–Uśmiechnęłasię,odgarniającwłosyzczoła.

–Alemuszęsięupewnić,żejesteśgotowa.
Odchodziłaodzmysłów.Gdybybyłajeszczebardziejgotowa,mogłabydokończyć

sama. Grant wsunął rękę między jej uda, odnajdując punkt, w którym skupiło się
pożądanie.Jedendotykinatychmiastuniosłabiodra.

–Jesteśtakapiękna–mruknął,całyczasjąpieszcząc.–Takwrażliwanadotyk.
Zamknęła oczy, pozwalając, by przejął nad nią kontrolę. Pragnęła go, lecz nie

chciała,byprzerywałto,coterazrobiłyjegowprawneręce.

Grant chciał skupić się wyłącznie na niej. Widząc, jak wije się z rozkoszy, sam

przeżywałrozkosz.Nigdynie byłsamolubnyjakokochanek, aleniepoświęcał też

czasu,byprzyjrzećsiękobiecie,którąpieści.

–Grant,proszę–Niemógłjejdłużejodmawiać.Przysunąłsiębliżej,gdynagle

zdałsobiezczegośsprawę.–Niemamzabezpieczenia.

– Na szczęście pomyślałam o wszystkim. – Uśmiechnęła się. – Sprawdź

wprzedniejkieszenimoichdżinsów.

Skoczyłnarównenogi,znalazłprezerwatywęirozerwałopakowanie.Położyłsię

na Tessie, całując ją gorąco. Otoczyła go nogami. Pioruny biły za oknem,
wprawiającszybywdrżenie.

Gdy rozsunął szerzej jej uda, wciąż całując ją gorąco, starał się zignorować

uczucie, które w nim narastało. Nie wolno mu się angażować. To ona przyszła do

niego, nie brał więc czegoś, czego nie chciała mu dać. Oboje wiedzieli, na czym

stoją.Nieobchodziłogojuż,costaniesięnastępnegodnia.LiczyłasiętylkoTessa.

Wszedł w nią najdelikatniej, jak potrafił, zatrzymując się na moment, gdy nabrała

background image

powietrza.Oderwałodniejusta.

–Wporządku?

–Nieprzerywaj–odrzekła,unoszącbiodra.

Usłuchałjej,zaciskajączęby.Nigdyniebyłwtakiejsytuacji.Niemiałpojęcia,jak

sprawić, by jej pierwszy raz był idealny. Ale gdy zagłębiła dłonie w jego włosach,

poruszającbiodrami,zrozumiał,żeniepotrzebujeprzesadnejdelikatności.Iktotu

jest prawiczkiem? Niepotrzebnie się denerwował, a jęki i westchnienia Tessy

zdradzały,żebyłagotowanaznaczniewięcej.

Oparł się na dłoniach, całując ją i przyspieszając tempo. Wkrótce sam zacznie

tracićzmysły.Poczuł,żedrżyioderwałodniejwargi.Przyglądałsię,jaknapinały
się jej mięśnie, jak otwierała usta, jęcząc, jak zaciskała powieki z rozkoszy. Jej

cudownewłosyleżałyrozpostartenakanapie,gdyspadaławotchłań.Tenwidokmu
wystarczył,bypodążyćzanią.

Tessaoniemiała.Przezlatazaniedbywałaswojepotrzeby,agdywreszciezostały

zaspokojone,napewnoonichniezapomni.

– O czym tak rozmyślasz? – spytał Grant, gładząc jej nagie ramię. Leżeli na

kanapie przytuleni. Najchętniej zatrzymałaby czas, by burza nigdy nie minęła. –
Chybanieżałujesz?

–Poprosturozkoszujęsięnami.
–Niesądziłem,żeburzemogąbyćtakprzyjemne.
–Nigdynieuważałamichzaromantyczne–zaśmiałasię–alezmieniłamzdanie.–

Słońce już zaszło, jedynie sporadyczne uderzenia błyskawic w oddali rozświetlały

niebo.–Możejużwrócimy?

–Dlaczegomiałobymisięspieszyć,skoroleżynamnienagapięknakobieta,aja

jestemzaspokojony?

Położyładłońnajegomuskularnymtorsie.
–Cieszęsię,żeztymzaczekałam.Iżespotkałamciebie,choćniepodobałmisię

pomysłtegofilmu.

–Comyśliszonimteraz?–zaśmiałsięcicho.
–Myślę,żepokażeszmojąrodzinęwjaknajlepszymświetle.Tonajbardziejmnie

martwiło. – Położyła głowę na jego piersi. Odgarnął jej włosy z pleców, by móc je
głaskać.

–Cocięjeszczemartwi?

–Pytaszofilmczyożycie?–zaśmiałasię.

–Masztylezmartwień.–Pocałowałjąwczoło,rozchylającjejnogi,ażusiadłana

background image

nim.–Możepowinienemcięczymśzająć?

– Jeszcze raz? – Podniosła głowę. – Tak szybko? Nie jesteś wyczerpany? –

Wybuchnąłśmiechem.–Należymisiętaryfaulgowa–obruszyłasię.–Towszystko

jestdlamnienowe.

Objąłjąwtalii.

– Jesteś już doświadczona. Chcę, żebyś teraz ty przejęła kontrolę. Rób, co

chcesz.

–Zabrałamtylkojednąprezerwatywę.Niespodziewałamsię
–Nigdynieuprawiamseksubezzabezpieczenia–odrzekł.–Dwamiesiącetemu

robiłem badania i jestem czysty, ale decyzja należy do ciebie. Zgodzę się na
wszystko.

Zagryzławargę.
– Ja na pewno jestem czysta. I biorę pigułki antykoncepcyjne z powodów

zdrowotnych.

Lekkouniósłbiodra,kładącjejręcenapiersiach.
–Grasznieczysto.
–Kochanie,toniejestżadnagra.Podchodzędotegobardzopoważnie.

Chciał, by przejęła kontrolę? Proszę bardzo. Opadła na niego płynnym ruchem,

uśmiechającsię,gdyjęknął.

–Doprowadzaszmniedoszaleństwa–mruknął.
Szeptałjejczułesłówka,któresprawiałyjejprzyjemność,choćtłumaczyłasobie,

że nie powinna traktować ich zbyt poważnie. Ale nie umiała zachować dystansu.
Odrzuciła wszystkie negatywne myśli, bo teraz chciała pokazać temu facetowi
zmiasta,jakpotrafidowodzićdziewczynazprowincji.

Tessęcośwyrwałozesnu.Grantleżałpodnią,kręcącsięipojękując.Próbowała

sięwyplątaćzjegoobjęć,alechwyciłjązaramiona.

–Melanie,nie!–zawołał.

Tessa zamarła. Kimkolwiek jest Melanie, pojawia się w jego koszmarach. Tessa

miałanadzieję,żetoniedziewczynalub,cogrosza,żonaGranta.

–Obudźsię.–Poklepałagolekkopotwarzy.
–Przepraszam!–zawołałznowu.
Nie mogła dłużej znieść bólu w jego głosie, więc zrobiła jedyną rzecz, jaka

przyszłajejdogłowy:uderzyłagowpoliczek.Otworzyłoczy.

–Tessa?

Odsunęłasię,zasłaniającpiersirękami.

background image

–Niechciałamcięuderzyć,aleśniłocisięcośzłego.

Westchnął,przecierająctwarz.

–Przepraszam,żecięobudziłem.

–Jużdrugirazbudząmnietwojekoszmary.Nadodatektymrazemwołałeśjakąś

kobietę.Możemiwyjaśnisz,ocochodzi?KimjestMelanie?

Grantporuszyłsię,więcwstałaizaczęłazbieraćswojerzeczy.Magicznachwila

minęła. Oboje zaczęli się ubierać w słabym świetle rozbłyskujących w oddali

błyskawic.

–Melanietomojasiostra–wyjaśniłwreszcie.

Poczułaulgę.
–Dlaczegośniącisięoniejkoszmary?

Skończyłsięubierać,podszedłdodrzwiiwyjrzałnazewnątrz.
–Matozwiązekzpewnymwydarzeniemzprzeszłości.Ciebieniedotyczy.

Poczułasięurażona.Dlaczegoniechciałsięprzedniąotworzyć?
– Jest ciemno. – Postanowiła zmienić temat. – Powinniśmy wracać, ale nie mam

latarki.

Gdyzbliżyłasiędoniego,objąłjąwtalii,przyciągającdosiebie.

–Niepodobacisięjużmojetowarzystwo?
–Bardzomisiępodoba–zaśmiałasię–aleniemamygdziespać.
– Było mi bardzo wygodnie, kiedy na mnie leżałaś. Musiałabyś tylko znowu

zrzucićubranie.

Klepnęłagożartobliwiewramię.
–Odkądzaciągnąłeśmniedołóżka,myślisztylkoojednym.
–Zawszemyślałemojednym,aleterazmogęmówićotymotwarcie.
Wsłuchiwali się w krople deszczu. Dla Tessy to miejsce nabrało nowego

znaczenia.Jużnigdyniebędzietakiesamo.

–Przepraszam,żeterazotymmówię,aleniktniemożesiędowiedziećotym,że

zsobąsypiamy.–Zraniłojątojeszczebardziejniżjegoniechęćdozwierzeń.–Nie
chcęcisprawiaćprzykrości,alemogłobytozniszczyćmikarierę.

– Tego oczywiście bym nie chciała. – Objęła go w pasie. Wziął ją za ramiona

iprzyparłdodrzwi

–Aletonieoznacza,żeniemogęzakradaćsięconocdotwojejsypialniinadalcię

odkrywać. To dopiero początek. Prędzej umrę, niż pozwolę, żeby inny facet uczył

cięintymności.

Podnieciłjąjegoton.

– A jeśli ktoś cię złapie? Ekipa przyjeżdża za dwa dni. W Stony Ridge będzie

background image

mnóstwoochroniarzy.

Przywarłdoniejbiodrami,całującjągorąco.

–Powiedztak,azrobięwszystko,żebysięudało.

Cholera.Toonawpadłanapomysł,bygouwieść,musiwięcterazzapłacićzato

cenę.

–Dobrze.–Chwyciłagozaramię,gdycałowałjejszyję.–Chcęcięmiećblisko,

nawetjeślibędziemymusielisięukrywać.

Było to dla niej kolejne nowe doświadczenie. Zawsze wszystko planowała

i przewidywała, lecz Grant wyzwolił w niej zupełnie inną Tessę. Podobała jej się

perspektywa schadzek w ukryciu, zwłaszcza że będzie mieć pełną kontrolę nad
tym,gdzieikiedybędąsięspotykać.

Pytanie tylko, co zrobi ta nowa Tessa, gdy Grant wyjedzie? Nawet słowem nie

wspomniałotym,żechciałbyzostać.

– Wygląda na to, że wszystko gotowe. – Anthony Price podziwiał efekt

przygotowańGranta.–Jestempodwrażeniem,żeniebyłoproblemów.Zawszecoś
idzienietak.

– Problemy pojawiają się, kiedy ty dowodzisz – zaśmiał się Bronson. – Byłem

pewien,żeGrantspiszesięnamedal.

Grant wiedział, że przyrodni bracia byli zażartymi wrogami do czasu, gdy

niedawnookazałosię,żeobajsąsynamigwiazdyHollywood,OliviiDane.

– Miałem kilka potknięć, ale wszystko dobrze się skończyło – wyjaśnił Grant. –

Scenywstajnimożemynakręcićnapoczątkulubnakońcu,żebynieprzeszkadzać

TessieiCassiewprzygotowaniachdoKentuckyDerby.

– Zgoda. Nakręcimy je jako pierwsze – odparł Bronson, przeglądając papiery. –

Intryguje mnie ta chata na tyłach posiadłości. Chciałbym ją obejrzeć i poczuć jej
klimat.

Grantuśmiechnąłsiędosiebie.Miałokazjęprzekonaćsięnawłasnejskórze,jaki

tampanujeklimat.

–Maxprzyjedziejutro–dodałBronson.–Chciałbympoznaćjegopunktwidzenia.

Manaprawdęświetnepomysły.

–Pracowałemznimkilkarazy–oznajmiłGrant.–Tojedenznajlepszychaktorów,

zjakimimiałemdoczynienia.ALilyjestwspaniała.Tenfilmbędziehitem.

– Też tak myślę – potwierdził Anthony. – Chciałbym obejrzeć posiadłość, zanim

wszyscyprzyjadą.

–Tędy–wskazałGrantręką,prowadzącichwkierunkustajni.

background image

Gdymijalipodjazd,Tessamignęłaimzboku,objeżdżającwybiegnaDonPedrze.

Grant obejrzał się, wspominając burzę, ich namiętność i chwilę, gdy Tessa oddała

muwszystko,czegodotądtakpilniestrzegła.

–Ocholera.
GrantspojrzałnaBronsonaizauważył,żebraciawpatrująsięwniego.

–Chybazniątegoniezrobiłeś?–zapytałAnthony.

–Zkim?

–Ztympięknymokazemnawybiegu.Iniemamtunamyślikonia.
Grantszedłprzedsiebie,niepatrzącimwoczy.

–Spędziliśmyrazemtrochęczasu.Jestmojąkonsultantką.
– Mam nadzieję, że wasze konsultacje dotyczą wyłącznie koni – ostrzegł go

Bronson, gdy podeszli do otwartych drzwi stajni. – Marty ci nie daruje, jeśli
wykręciszpodobnynumerjakztamtąstylistką.

–Dawnozamknąłemtamtenrozdział–uspokoiłich.
WstajniNashczyściłboksDonPedra.Grantzastanawiałsię,czyTessanadalmu

nie ufa. Długowłosy i brodaty stajenny wyglądał dość obskurnie, ale pracował za
dwóch.Trzymałsięzboku,więcwydawałsięniecotajemniczy,jednakzinformacji,

jakie Grant zdobył na jego temat, nie wynikało, by miał powód sabotować
Barringtonów.

GdyprzezotwartedrzwiznowuzobaczyłTessęokrążającąwybieg,starałsięnie

zdradzać żadnych emocji. Cholera, ten romans trudniej jest utrzymać w sekrecie,

niżmusięwydawało.

Gdyznaleźlisięnazewnątrz,uśmiechniętaCassiewyszłaimnaprzeciw.
–Cześć.–Wyciągnęłarękę.–JestemCassieBarrington.BronsoniAnthony,jak

rozumiem?Bardzonammiłowastuwidzieć.

Braciaprzywitalisięznią.

–Tessazarazskończytrening.Muszęnaniąuważać,bodwadnitemucośwnią

wstąpiło–zaśmiałasię.

Grant zignorował pytające spojrzenie Bronsona i Anthony’ego. Za nic w świecie

nie narazi swojej kariery na szwank. Odkąd zbliżył się do Tessy, zyskał nową
perspektywę.Dziękiniejzrozumiałteż,żeniechcestracićrodzinyibędziemusiał

zmierzyćsięzbólem,któryoddawnanosiłwsobie.

– Będę wdzięczny, jeśli przedstawisz Tessie Anthony’ego i Bronsona. Muszę

zadzwonić. – Ale z niego tchórz! – Gdy zjawi się twój ojciec, również go im

przedstaw,proszę.

–Bardzochętnie–odrzekłaCassie.

background image

Gdysięoddalał,usłyszał,jakAnthonypytaochatęnadstawem.Gdybytamznimi

poszedł, od razu wyczytaliby wszystko z jego twarzy. Do tej pory panował nad

emocjami,alezbliżeniezTessąporuszyłownimcoś,cowkrótcemożewpakować

gowkłopoty.

background image

ROZDZIAŁPIĘTNASTY

Tessa patrzyła na zegarek. Była w złym nastroju: jej eks zostawił jej dwie

wiadomościgłosowe,błagającotelefon,aGrantwciążsięniepojawiał.Oddwóch

dniniemiałaznimkontaktu,aAnthony’egoiBronsonaprzedstawiłajejCassie.

Ojciec szybko przechwycił producentów. Na pewno chciał im opowiedzieć

o rodzinie, wyścigach i swoich triumfach. Jako zdobywca Potrójnej Korony, który
wychowałdwiecórki,iwłaścicieldobrzeprosperującejfirmy,zasługiwałnamoment

chwały,afilmmiałbyćukoronowaniemjegoosiągnięć.

Włożyła zwiewną bieliznę i ułożyła się pod kocem, gdy usłyszała stukanie

w szybę. Podeszła do okna, odchylając zasłonę i zobaczyła, jak Grant rzuca
drobnymifragmentamikorypokrywającejrabatki.

–Corobisz?–zawołała,otwierającokno.–Zapomniałeś,gdziesądrzwi?
–Pomyślałem,żetakbędzieromantyczniej.
Przewróciłaoczami,śmiejącsię.
–Otworzęcitylnedrzwi.

Mimożewidziałjanagą,złapałaszlafroczekleżącywnogachłóżkaiwłożyłago,

zbiegającposchodach.Niemogłaprzestaćsięuśmiechać.

Gdy otworzyła, wszedł od razu, wpatrując się w nią z uśmiechem. W domu

panowałpółmrok,jedyniepunktowalampkazkuchnirzucałanikłeświatło.

–Jestjużpóźno–zauważyłaTessa.–Wybierałamsięwłaśniedołóżka.
– To idealne wyczucie czasu z mojej strony. – Nie zdążyła się odwrócić, bo

przyciągnąłjądosiebieiująłjejtwarz,bynaniegospojrzała.–Tęskniłem–wyznał,
zanimwpiłsięwniąustami.Objęłagozaszyję,odwzajemniającpocałunek.Znała
gozaledwieodmiesiąca,alepamiętałajużjegosmakidotyk.Teżzanimtęskniła.

Jakonasobieporadzi,gdyGrantwyjedzie?–Niemaszpojęcia,jaktrudnobyłomi
trzymaćsięodciebiezdaleka.

Uwolniłasięzjegoobjęć.
– Nie aż tak trudno. Nie zamieniłeś ze mną ani słowa i poprosiłeś Cassie, żeby

przedstawiłamnieproducentom.

Ruszyłzanią,złapałjąwtaliiiuniósłzpodłogi.
– Wystarczyłoby jedno spojrzenie, a Bronson i Anthony domyśliliby się, co nas

łączy.Niepotrafięukrywaćuczuć.

–Wtakimraziezabierzmnienagóręipokaż,coczujesz.

–Zawszechciałemwnieśćkobietędosypialni.

background image

Musnęłaustamijegoszyję,gdyniósłjąnagórę.

– Cieszę się, że dla ciebie też jest w tym coś nowego. Przynajmniej szanse są

wyrównane.

Spojrzałjejwoczy.
– To doświadczenie jest dla mnie nowe pod wieloma względami. – Żałowała, że

światłojesttaksłabe,bochciałamuspojrzećwoczy,gdytomówił.

–Muszęprzyznać,żepodobamisiętaauratajemniczości.Mamtylkonadzieję,

żeniktcięniewidział.

–Niesądzę.Ubrałemsięnaczarnoidotarłemtupieszo.

–Przyszedłeśpiechotą?–zdziwiłasię.
Postawiłjąnapodłodze,przyciągającdosiebie.

– Nie chciałem ryzykować, że ktoś rozpozna mój samochód. Pieszo łatwiej jest

minąćochronę.Zresztąwidziałemtylkojednegostrażnika.

–Zadałeśsobiewieletrudu,żebydomniedotrzeć.–Pogładziłajegoszorstkieod

zarostupoliczki.–Muszęcitowynagrodzić.

Wpatrywałsięwniąjakzahipnotyzowany,gdyzrzuciłaszlafrok.
–Będzieszmisięprzyglądałczypozbędzieszsięstrojuwłamywacza?

Uśmiechnął się, zdejmując bluzę przez głowę. Jej oczom ukazał się muskularny

tors porośnięty drobnymi włoskami. Chętnie podziwiałaby go dłużej, ale jeszcze
bardziejpragnęłajegodotyku.

Wiedziała,żepokażdymspotkaniubędziejejcoraztrudniejsięznimpożegnać

i ukrywać przed innymi swoje uczucia. Grant jednak nauczył ją okazywać miłość,
nieużywającsłów,dlategopostanowiławyrazićwszystkomowąciała.

Tessa zostawiła Olivera w boksie. Zdziwił ją widok Maxa Forda na planie o tak

wczesnejporze,alewidoczniechciałzjawićsiętamprzedwszystkimi.

PrzezostatniedwatygodnieGrantzakradałsięnocądojejdomu.Zbliżylisiędo

siebie, ale każdego ranka przed świtem znikał. Ostrzegał ją, że to konieczne, ale

miała wrażenie, że choć łączy ich coś szczególnego, umniejsza to znaczenie ich
związku. Początkowo podniecała ją konspiracyjna atmosfera, ale teraz czuła
główniesmutek,gdybudziłasięwpustymłóżku.

Kiedyruszyłapopaszędlakonia,niespodziewaniezderzyłasięzNashem.
–Przepraszam–powiedziałcichostajenny.

Postąpiłakrokdotyłu.Wciążczułasięnieswojo,kiedybyłwpobliżu.

–Tonic.Powinnambyłabardziejuważać.

– To moja wina. – Oparł dłonie na biodrach, nie ruszając się z miejsca. – Duży

background image

dzisiajruch.

Zdziwiłoją,żewogólesiędoniejodezwał.

–Todopieropoczątek.Maxjużtujest,zakilkadnizjawisięLily.

–MaxFordgratwojegoojca,prawda?
Skinęłagłową,przyglądającsięjegobrodzie,któraniepasowaładoreszty.Miał

jasnoniebieskie oczy niemal równie błyszczącej jak jej. Zatknięte za uszy włosy

opadałymunakołnierzyk,aręcewyglądałynazadbane.

–Lilywcielisięwrolęmojejmamy–dodała.
Słomazaszeleściła,gdyprzestąpiłznoginanogę.

–Filmzaczynasięwczasach,zanimtwoirodzicesiępoznali?
–Tak.

–Ibędzieopowiadałteżożyciuosobistymtwojegoojca?
Nierozumiała,pocozadajejejtepytania,aleodrzekła:

–Tenfilmjestgłównieonim.Resztarodzinyniejesttakciekawa–zażartowała,

aleNashsięnieuśmiechnął.–Muszęprzynieśćpaszę.Przepraszam,żenaciebie
wpadłam.

Oddaliła się, zanim zdążył zadać kolejne pytanie. Choć nieoficjalne dochodzenie

Grantaniedostarczyłojejżadnychniepokojącychinformacji,aNashznakomiciesię
sprawowałwrolistajennego,wciążczuładziwnyniepokój.

Nakarmiwszykonie,samapoczułagłód.JeszczeniedawnomogłazaprosićGranta

na lunch, ale ich spotkania musiały teraz pozostać tajemnicą przynajmniej do

zakończeniazdjęć.Copotem?GrantzapewnewrócidoLosAngeles,aonazostanie
tutaj.

Mimotonieżałowała,żezdecydowałasięnatenromans.PrzyGrancieczułasię

wyjątkowa.Szanowałjejzasadyidecyzje,nienaśmiewałsięzniej,gdydzieliłasię
swoimi marzeniami, motywował do działania, troszczył się o nią i pocieszał. Do

poszukiwańtakiegowłaśniemężczyznyzachęcałająmama.

Zatrzymałasięprzedstajnią,wpatrującsięwczterechmężczyznpodczasnarady.

Skupiła uwagę na Grancie, ale Max, Anthony i Bronson również wyglądali
atrakcyjnie.Wszyscybyliszczęśliwieżonaci.Maxniedawnowziąłślub,ajegożona
pochodziłazewschodniegowybrzeża.Tessazastanawiałasię,jakdająsobieradę.

Dlaczego właśnie teraz głowę zaprzątają jej związki na odległość? Nie

rozmawiałajeszczezGrantemotym,cowydarzysiępozakończeniuzdjęć.Zresztą

musisięprzygotowaćdowyścigów.Niemateraznatoczasu.

Gdy weszła do kuchni, Linda nalewała właśnie herbatę. Z uśmiechem podała jej

filiżankę.

background image

– Widziałam, jak nadchodzisz – wyjaśniła. – Powinnaś chyba ochłonąć. Mnie też

zrobiłosięgorąco,kiedyprzyglądałamsiętymokazom.

–Niezłyzciebienumer–zaśmiałasięTessa.

–Niejestemjużmłoda,alemamoczy.Niedługozbiegnąsiętuwszystkiekobiety

zmiasteczka,błagając,żebyprzyjęlijenastatystki.

Tessawypiłałykherbaty.

–Trzechznichjestjużzajętych.

–Ztego,cowidzę,żadenniebyłbyzainteresowanystatystkami.
Tessaodstawiłafiliżankę.

–Comasznamyśli?
Lindawzruszyłaramionami.

–Widziałam,jaktenproducentcisięprzygląda.
– Tessa chętnie dowiedziałaby się, jak Grant na nią patrzył. Z pożądaniem czy

inaczej? Ale jeśli po zakończeniu zdjęć ma zostać ze złamanym sercem, może nie
powinnasobietymzaprzątaćgłowy.

– Nie martw się – uśmiechnęła się Linda. – Znam cię na tyle, by wiedzieć, że

ciągle kalkulujesz, ile zostało wam czasu. Ale miłość ma swoje sposoby. Zaufaj jej

ipozwól,żebywaszesercazadecydowały.

–Toniemiłość.Mytylko
–Wiem.Icieszęsiętwoimszczęściem.Jestempewna,żepanCarterspodobałby

siętwojejmamie.–Tessęzapiekłyoczy.Niewątpiła,żematkapolubiłabyGranta.

Wszystko w nim było cudowne. – Niepotrzebnie się zadręczasz – mówiła dalej
Linda. – Baw się dobrze. Młodym jest się tylko raz. Uwierz mi, że wszystko się
ułoży.

TessauścisnęłarękęLindy.
–Cieszęsię,żecięmam.

–KochamciebieiCassiejakwłasnecórki.Zawszemożecienamnieliczyć.
– Wiele to dla mnie znaczy. Ale proszę, zachowaj domysły dla siebie. Grant

mógłbystracićprzeztopracę.

Lindawyprostowałasię.
– Dochowywałam już dużo bardziej szokujących sekretów. Zabiorę je z sobą do

grobu.

Tessazastanawiałasię,ojakichsekretachmówiLinda,alebyłapewna,żemoże

jejzaufać.NiktniemożesiędowiedziećojejromansiezGrantem.

–Jużjejnieznoszę–zaśmiałasięCassie.–Jestpiękna,bogataidotegomiła.

background image

Ona i Tessa próbowały skupić się na pracy, ale podobnie jak reszta ekipy były

zaaferowane obecnością Lily Beaumont, którą Anthony i Bronson oprowadzali po

posiadłości. Gwiazda wyglądała zjawiskowo i mówiła z wyraźnym południowym

akcentem,przyciągającuwagęwszystkichmężczyzn.

– Chciałabym ją znienawidzić, ale to trudne, bo jest przyjaźnie nastawiona –

zażartowała Tessa. – Nie ma nawet grama tłuszczu. Myślisz, że cała jest taka

idealna?

–Możematrzecisutek?–Cassiezaśmiałasięzwłasnegodowcipu.
Tessaoparłasięoogrodzenie.TaknaprawdęniemartwiłajejurodaLily,leczto,

jakGrantnaniązareaguje.

–Muszęprzyznać,żeidealnienadajesiędorolimamyzczasówmłodości.

CassiestanęłaobokTessy.
– To prawda. Mama była przepiękna i mówiła z takim samym akcentem. Lily

praktycznieniemusigrać.

–Wracajmylepiejdopracy.–Cassiepoklepałająporamieniu.–Kiedyminienam

pierwszyatakzazdrości,pójdziemysięprzywitać.

Tessazauważyła,żeDamonpodchodzidoLily.

–Tatanasuprzedził.Ciekawe,comyśliotejroli?
–Jużjązaakceptował.Byłtojedenzwarunkówwumowie.
– Nie wiedziałam o tym. – Tessa spojrzała na siostrę. – To dobrze. Max i Lily

świetniesiędotegonadają.

Choćpoczątkowoniepodobałjejsiętenfilm,corazbardziejciekawiłjąkońcowy

efekt. Grant dopracował każdy szczegół i z szacunkiem odnosił się do spuścizny
Barringtonów. Wierzyła, że dzieło, które powstanie, będzie pięknym hołdem
złożonymjejrodzicom.

Cassiepołożyłarękęnajejramieniu.

– Nie będzie nam łatwo oglądać na ekranie, jak rodzice zakochują się w sobie,

biorąślub,zakładająrodzinę

ijakmamaumiera–dokończyłaTessazzaciśniętymgardłem.–Musimybyć

silnedlataty.Cieszęsię,żewHollywooddoceniająjegociężkąpracę.

–Apropospracy–CassieobjęłaTessę,prowadzącjądostajni.Wnajbliższym

czasiepowinnysięwspierać.Filmopowiadałoprawdziwychemocjach,atylkoRose
Barringtonmogławypełnićpustkę,jakapojejśmiercipozostaławichsercach.

Grant nie widział się z Tessą od dwóch dni. Pracował nocami, bo kręcili sceny

w świetle księżyca, dlatego mijali się, gdy rano wracał do domku dla gości, by

background image

pospać kilka godzin. Nie próbowała z nim porozmawiać ani nawet nie patrzyła

w jego stronę, więc domyślał się, że próbuje zachować ich związek w tajemnicy

albojestnaniegozła.

Gdy Lily zauważyła, że Tessa jest bardzo podobna do matki, skinął tylko głową,

bojącsię,żesięzdradzi.

Drugiego dnia był u kresu wytrzymałości. Wiedział, że zbliża się trzydniowa

przerwawzdjęciachizaplanowałjużcośnatenczas.ChciałspotkaćsięzTessą,

alenietylkozpowoduseksu.Pragnąłjejokazać,jakwieledlaniegoznaczy.

Wykonał kilka telefonów i udał się nad staw, gdzie kręcono scenę pikniku

z udziałem Damona i Rose. Był zachwycony, przyglądając się, jak zakochują się
przedkamerą.Dotejporywszystkowtymfilmiewydawałomusięwyjątkowe,być

możedlatego,żeczułsięjużzwiązanyzrodzinąBarringtonów.

Przyglądając się scenie pierwszego pocałunku, przed kamerą widział siebie

iTessę.Czyżbysięzakochał?Przecieżbyłostrożny.Skorojednakprzyznałtosam
przed sobą, wiedział, że powinien stawić czoła swojej przeszłości. W przeciwnym
razieniebędziewstanieskupićsięnaprzyszłości.

ChciałsięzakochaćizałożyćrodzinęjakjegorodziceiBarringotnowie.Byćmoże

Tessa przygotowała listę powodów, dla których nie powinni być razem, ale
zamierzałjąprzekonać,żesądlasiebiestworzeni.

Wiedział,żejeślichceporozmawiaćzTessą,musizłapaćjąprzedtreningiem.Na

szczęście tej nocy poszedł spać o pierwszej i po kilku godzinach odpoczynku był

gotowydoniejpodejśćiwyznać,żemadlaniejniespodziankę.

Gdy wszedł do stajni, nozdrza wypełnił mu zapach siana. Oliver wyjrzał znad

drzwiboksu,jakbysięgospodziewał.

–Cześć,stary.–Odważyłsiędoniegoodezwać,aleniebyłbyjeszczewstaniego

dotknąć.

MinąłwierzgającegoMacduffairuszyłwgłąbpomieszczenia,naglepotykającsię

o coś na podłodze. Kiedy odzyskał równowagę, spojrzał na ziemię i zobaczył
ludzką stopę. Tessa spała na sianie otulona ciepłym kocem. Przykucnął obok,
odgarniająckosmykwłosówzjejtwarzy.Poruszyłasię,lecznieobudziła.

Niemógłsiępowstrzymaćoduśmiechu.PannaPorządnickanajwyraźniejspędziła

noc w stajni. Natychmiast stanął mu przed oczami obraz ich obojga lezących
wboksienasianie.Byłgotówkochaćsięzniąwszędziemimobrakuwygody.

Dotknąłjejramienia.

–Kotku,wstawaj,boprześpiszcałydzień.

Otworzyła oczy, trzepocząc powiekami. Nawet w takich okolicznościach

background image

wyglądałacudownie.Podobałomusięwniejdosłowniewszystko.

– Grant. – Usiadła, wyjmując z włosów źdźbło słomy. – Co ty tu robisz? Znowu

pracowałeścałąnoc?

–Skończyliśmyopierwszej.Dlaczegośpiszzkońmi?
–Żebyichpilnować.

Wstała,składająckoc.Grantteżsiępodniósł.

–Poco?

–Macduffdziwniesięzachowywał.Nashchciałzostać,alegoodesłałam.
–ZMacduffemwszystkowporządku?

Spojrzałananiegozuśmiechem.
–Jeślidalejbędziesięstawiałiniezaczniejeść,Cassiewezwieweterynarza.

SpodobałmusięwidokTessyzpotarganymiwłosamiiwwymiętymubraniu.
–Onie.Znowumasztenswójbłyskwoczach.–Rozejrzałasięzaniepokojonapo

stajni.

Zbliżyłsiędoniej.
–Niemaszdokąduciec.Jesteśmysami–wyszeptał.
Ujął jej twarz w dłonie, przypierając ją do ściany boksu. W jej oczach zobaczył

narastającepodniecenie.Powolizbliżyłustadojejwarg.Mógłbycałkowicieutonąć
wjejmiłości,botakokreśliłbyto,coichłączy.Wiedziałjednak,żemusipoczekać
na właściwą chwilę, by powiedzieć jej, co czuje. Najpierw powinien rozprawić się
zprzeszłością.

Odsunął głowę, zadowolony z widoku jej nabrzmiałych warg i opuszczonych

powiek.

– Przyszedłem tu z pewnego powodu, ale przez ciebie zupełnie o tym

zapomniałem.

–Chceszpowiedzieć,żeniezakradłeśsiędostajni,żebypodglądać,jakśpię?

–Totylkonieoczekiwanapremia.–Położyłręcenajejramionach.–Wkrótcebędę

miałtrzydniwolnego.

–Naprawdę?Izapewnemaszjakieśplany?
–Dlanas.Cassieteżuważa,żeprzydacisięprzerwa.
Uwolniłasięzjegoobjęć.

–Niemogęprzerwaćtreningunatrzydni.
Byłnatoprzygotowany.

– Całe życie trenujesz i praktycznie nie opuszczasz stajni. Przerwa dobrze ci

zrobi.

Nerwowymiruchamizaczęłaupinaćwłosy.

background image

–Muszęsiętrzymaćplanu.Akoniepotrzebującodziennegotreningu.

–Cassiesiętymzajmie.

Zagryzła wargę. Obawia się spędzić z nim czas sam na sam? Dla ich związku

może to oznaczać spory postęp. Na każdy jej sprzeciw miał jednak przygotowany
argument.Zabierzejązsobą,choćbymusiałtozrobićsiłą.

–NiechcęzostawiaćNashasamegozkońmi.

– Twój ojciec na pewno będzie miał na niego oko. Zresztą Nash pracuje tu

wystarczającodługo,żebysobieporadzićprzezkilkadni.

–Acozklauzulą?SkoroCassieowszystkimwie

– To twoja siostra, ufam jej. Potrzebowałem jej pomocy, żeby wszystko

przygotować.

Westchnęła,podnoszącoczykuniebu.
–Dlaczegojawogóletorozważam?

Objąłjąwtalii,przyciągającdosiebie.
–Bochcesztego.Pozatympragnieszmojegociała.
– Przepraszam, że przeszkadzam. – Z boku stała uśmiechnięta Cassie. –

Przyszłamtylkodopracy.

–Nieprzejmujesięnim–zaśmiałasięTessa.–Myśliwyłącznieojednym.
ZadzwoniłtelefonGranta.
–Muszęodebrać–powiedział,odsuwającsięodniej.–Porozmawiamypóźniej.
Wolałby otrzymać od niej jednoznaczną odpowiedź, ale dzwonił znany z braku

cierpliwościagentMaxaForda.PorozmowiewysłałTessiewiadomość,informując
ją,kiedyjąodbierzeicopowinnaspakować.Toostatnieniepowinnobyćtrudne,bo
wszystkojużzaplanował.

Niemógłsiędoczekaćkońcazdjęć,boprzeznajbliższetrzydnimiałmiećTessę

wyłączniedlasiebie.Zamierzałjejudowodnić,jakbardzomunaniejzależy.

background image

ROZDZIAŁSZESNASTY

–Chybażartujesz?!–Tessaspojrzałazezłościąnaodrzutowiec.
–Cośnietak?–Obszedłsamochódiująłjązaramię.

–Nawetniewiem,dokądmniezabierasz,aleniewpadłomidogłowy,żepolecimy

samolotem.

– Jeśli podróż samochodem trwa dłużej niż dwie godziny, zawsze wybieram

odrzutowiec.

Tokolejnaróżnica,jakąmiędzynimidostrzegła.Ojciecwprawdziemiałprywatny

odrzutowiec, ale rzadko z niego korzystała. Przemieszczała się jedynie między

wyścigami,ajejrodzinanieprzywiązywaławagidoluksusu.

–Dokądlecimy?–zapytała,gdyszlidosamolotu.

–Wspominałaś,żenigdyniebyłaśnastudniówce.
– Boję się myśleć, co to oznacza. W walizce nie miałam miejsca na wyjściowy

strój.

–Niemartwsię.Wszystkimsięzająłem.

Byłajednocześniezdenerwowanaiprzejęta.
–Dobrywieczór,paniBarrington–przywitałjąpilot.
–Dobrywieczór.–Uśmiechnęłasię.
Rozejrzałasiępoluksusowejkabinie,gdyGrantrozmawiałzpilotem.Wodległym

końcu przestronnego pomieszczenia dostrzegła narożną kanapę, a nieco z boku
foteleitelewizorzpłaskimekranem.Tużprzedniąznajdowałosiękilkawygodnych
siedzeń,apobliskiedrzwiprowadziły,jaksiędomyślała,dosypialni.

–Jestempodwrażeniem–powiedziała,gdydoniejpodszedł.Opadłanapoduszki

ułożonenakanapie.–Terazrozumiem,dlaczegowoliszlatać.

Zaśmiałsię,zajmującmiejscewfotelu.
–Musimyzapiąćpasy,kotku.
Usiadła obok niego. Po chwili kołowali już po pasie i samolot wystartował.

Zprzyjemnościąprzyglądałasię,jakwszystkozaoknemstajesięcorazmniejsze.

– Widzę, że sprawia ci to przyjemność. Dlaczego wolisz podróżować

samochodem?

–Lottrwazbytkrótko,ajalubięprzygody.Pozatymwolępodróżowaćzkoniem.

Położyłrękęnajejdłoni.Chciałauwierzyć,żetenwyjazdoznaczacoświęcejniż

tylko chęć spędzenia z nią kilku gorących chwil z dala od ekipy filmowej

ipaparazzich,alerozsądekpodpowiadałjejcośinnego.Byłajednakpodwrażeniem

background image

tego, jak wiele zadał sobie trudu, by zorganizować podróż. Poprosił nawet Cassie
opomoc.

DawnaTessabyłabyzła,żerobiłcośzajejplecami,lecztanowa,którasięwnim

zakochała,czułasięwyróżniona.

–Kiedysiędowiem,dokądlecimy?

– Do Kolorado. – Wzruszył ramionami. – Mam tam domek w lesie na terenie,

któregoczęśćnależydomnie.

–Jakaczęść?
–Jednaztamtejszychgór.

Oczywiście.Pocokupowaćjedyniedomek,skoromożnamiećcałągórę.
W tej chwili chciała się skupić na najbliższych trzech dniach. Po raz pierwszy

w życiu niczego nie planowała i w pełni zdała się na Granta. Udowodnił już, że
potrafi sprawić, by zapomniała o bożym świecie. Nie mogła się doczekać, kiedy

zrobitoznowu.

Nie było ważne, co stanie się później, zamierzała cieszyć się szczęściem, póki

trwało.

–Małydomek?–zaśmiałasię,gdyzaparkowali.–Takgonazwałeś?
Wytrzeszczałaoczy,wpatrującsięwpiętrowydrewnianydworek,któregoganek

ciągnął się niemal przez cały parter. Nad nim znajdował się balkon, na który
prowadziłytrzyparypodwójnychdrzwi.Całośćmogłamiećpowierzchniępięciuset
metrówkwadratowych.

–Zbudowałeśgonazamówienie?

Wyjąłzbagażnikadwiewalizki,kierującsiędodrzwiwejściowych.
– Tak. Potrzebowałem spokojnej przystani, do której mógłbym się udać

w przerwie w zdjęciach. Mam też dom na Hawajach, ale zawsze kochałem góry,
świeżepowietrzeipanującytuspokój.

Awięclubiprzebywaćpozamiastem.Możezatemnieróżniąsiętakbardzo.

Grantotworzyłdrzwi,zapraszającjądośrodka.Wnętrzezrobiłonaniejjeszcze

większewrażenie.Otwartaprzestrzeńprowadziładoznajdującegosięniżejsalonu.
Tylna ściana była zbudowana z okien, z których mieli widok na miasto u podnóża
góry.

–Natwoimmiejscuzamieszkałabymtunastałe.–Podeszładookna.–Nieżalci,

gdystądwyjeżdżasz?

–Kiedypracawzywa,niemamwyboru.

–Wynajmujeszpokoje?Jestemgotowasprzedaćswójdom.

background image

Zaśmiałsię,podchodzącdoniej.

– Jesienią, kiedy liście żółkną, jest tu jeszcze piękniej. A zimą śnieg nadaje

krajobrazowiniemalmagicznąaurę.

Chętnieprzekonałabysięotym,choćwiedziała,żetoraczejnierealne.
–Dziękuję,żemnietuzabrałeś.–Objęłagowtalii,kładącgłowęnajegopiersi.–

Gdybymwiedziała,jaktujestcudownie,niesprzeczałabymsięztobą.

– Najlepsze dopiero przed tobą. – Cofnął się, patrząc jej w oczy. – W głównej

sypialniczekanaciebieniespodzianka.–Omiotłaspojrzeniemjegociało.–Nieoto
michodziło.–Uśmiechnąłsię.–Mamcośdlaciebie.Możeszsprawdzićterazalbo

później.

–Jestjużdziewiąta.Będziemyraczejzajęci,więcchybapóźniej

Musnąłustamijejpodbródek.
–Zawszemasznajlepszepomysły–wyszeptał.–Alezostałocisporoczasu,żeby

mniewykorzystać.

–Wtakimraziechętnieobejrzęniespodziankę.
PrzerwałimdzwonektelefonudochodzącyzkieszeniGranta.Tessaodsunęłasię

rozczarowana.Zabrałjąwpodróż,alenieobiecał,żeprzestaniepracować.Sądziła

jednak,żebędziegomiałatylkodlasiebie.Możeniejestażtakzaangażowany,jak
sądziła.

– Przepraszam. – Wyjął telefon, patrząc na wyświetlacz. – Muszę odebrać –

westchnął.–Sypialniajestnagórze,nakońcukorytarza.

Wolałaby obejrzeć niespodziankę razem z nim. Nie miała jednak powodu, by

użalaćsięnadsobą.Zabrałjąprzecieżnawspaniałąwycieczkędodomunazboczu
góry, która należała do niego. Sądziła w związku z tym, że ten wyjazd jeszcze
bardziejzbliżyichdosiebie.

Ruszyła na piętro, które okazało się jedną wielką sypialnią. Korytarz prowadził

wprost do ogromnego łoża. Naprawdę mogłaby tu zamieszkać i zabrać z sobą
konie.Musiałabytylkowybudowaćdlanichstajnięi

Dosyć tych fantazji. Przyjechała tu na krótki urlop, a po trzech dniach oboje

wrócądoswoichnapiętychgrafików.

Poczuła, jak komórka wibruje w jej kieszeni. Wyjęła ją, lecz skrzywiła się na

widok wiadomości od Aarona: „Przestań mnie unikać. Przecież cię przeprosiłem.
Muszęsięztobązobaczyć”.

Wsunęła telefon z powrotem do kieszeni. Do tej pory nie odpowiedziała na jego

esemesy i nie zamierzała zmienić zdania. Nie pozwoli, by cokolwiek zepsuło jej

romantycznyurlop.

background image

Sypialnia urządzona była w kolorach ziemi. Tessa podziwiała drewniane belki

zdobiącesufitorazścianyidużeoknazwidokiemnagóry.Nadrzwiachszafywisiał

biały pokrowiec z przypiętą do niego karteczką, na której widniało jej imię.

Podeszładoniegozdezorientowana.CoGrantowistrzeliłodogłowy?

Rozsunęła pokrowiec i jej oczom ukazała się najpiękniejsza suknia, jaką

kiedykolwiek widziała: długa, bez ramiączek, uszyta ze zwiewnego szyfonu

wkolorzeszafiru.Dotknęładelikatnejtkaniny.Grantchce,byjąwłożyła?Teraz?

Właściwie dlaczego nie? Zawsze nosiła dżinsy i flanelowe koszule, a na wyścigi

przebierałasięwstrójdojazdykonnej.Chętniewłożydlaniegocośwyjątkowego.

Szybkozdjęłaubranie,układającjenaskrzyniwnogachłóżka,iwłożyłasukienkę,
rozpuszczającwłosynaramiona.Porazpierwszywżyciuczułasiępiękna.

Zapiekłyjąoczy,gdyprzypomniałasobie,żetotylkochwilowafantazja.Aleprzez

najbliższednizamierzasięniąnacieszyć.Wspomnieniapozostanąjejnazawsze.

Grant przebrał się w eleganckie spodnie i czarną koszulę, ale w organizacji

„studniówki”najbardziejliczyłysiędlaniegowspomnienia,nieubiór.

Przed chwilą zakończył rozmowę telefoniczną z matką. Przygotowując się do

wyjazdu, obdzwonił znajomych, którzy byli mu winni przysługę, by zorganizować
szybkiedostawydodomu,zaktóremusiałsłonozapłacić.

Lecz gdy u szczytu schodów zobaczył Tessę w szafirowej sukni, pieniądze nie

grałyjużroli.Wyglądałaolśniewającoiseksownie,aprzeznajbliższetrzydnimiała
należećtylkodoniego.

–Niewiem,cozaplanowałeś,aleuwielbiamtęsukienkę–powiedziała,schodząc

nadół.

– Wyglądasz cudownie. Ale musiałabyś za nią podziękować Victorii Dane

Alexander.

–Tejznanejprojektantce?–zdziwiłasię.
– Tak się składa, że jest siostrą Anthony’ego i Bronsona. Poprosiłem ją

oprzysługę,adziękiCassiewiedziałem,jakinosiszrozmiar.

–Musiałeśplanowaćtooddawna.Przecieżdopierodziśranomniezaprosiłeś.
–Wiedziałem,żeprędzejczypóźniejudamisięwyciągnąćcięzestajni.
Poprowadziłjądodrzwinapatio.
–Toniewiarygodne,żeludziewykonująpolecenianakażdetwojeskinienie.

–Niejesttotakieproste–zaśmiałsię.–Alepieniądze,znajomościiambicjena

pewnopomagają.–Położyłręcenajejramionach.–Gotowanabalmaturalny?

–Mówiszpoważnie?

background image

–Tak.Byłomiprzykro,żenieposzłaśnaswój,więcpostarałemsięgoodtworzyć.

– Rozsunął szklane drzwi i poprowadził ją na balkon, który był udekorowany

kwiatamistojącyminakolumnachzkamienia.

–Todlaciebie.–Wręczyłjejbukiecikczerwonychróżleżącynajednejzkolumn.
–Zachwilęrozmażemisiętuszdorzęs.Dlategorzadkosięmaluję.

Otarłłzęzjejpoliczka.

–Wyglądasztaksamopiękniewmakijażujakibezniego.

Powąchałaróże,uśmiechającsiępromiennie.
–Wstydzęsięprzyznać,alenigdyniedostałamkwiatówodmężczyzny,któremu

Pogładziłjejtwarz.
–Któremunatobiezależy?Iuważa,żejesteśintrygującaiseksowna?

–Tak–wyszeptała.
–Nawetniewiesz,jaksięcieszę,żeznowujestemwczymśpierwszy.

Wtuliłasięwniego.
–Rozpieszczaszmnie.Chybaniepozwolęciodejśćpozakończeniuzdjęć.
Nie był jeszcze gotowy rozmawiać o przyszłości, ale też pragnął zatrzymać ją

przysobie.Najpierwchciałjąuwieść,posiąśćnietylkojejciało,alerównieżserce.

Musiteżspotkaćsięzrodziną.Dlategodzwoniłdomatki.

– Przepraszam – powiedziała po chwili. – Nie chciałam cię wprawić

wzakłopotanie.

Czytakodczytałajegomilczenie?Myliłasię.Wtejchwililiczyłasiętylkoona.

–Tożart?–zapytała,gdywłączyłmuzykę.
–Wszystkiedzisiejszeutworypochodzązroku,wktórymmiałaśstudniówkę.
–Przynajmniejniesątojakieśstarocieztwoichczasów.
Zabrałjejbukiet,odłożyłgonastolik,iporwałjąwramiona.
–Chceszpowiedzieć,żejestemstary?

– Zmienię zdanie, jeśli dotrzymasz mi kroku. – Położyła dłonie na jego torsie,

przesunęłajenaramiona,apotemzagłębiłajewjegowłosach.

Przyciągnąłjąjeszczebliżej,podniecony.
–Totyspróbujmidotrzymaćkroku.
–Zprzyjemnością.

Uniosła głowę, podając mu usta do pocałunku. Położył dłonie na jej plecach,

delektując się dotykiem nagiej skóry. Uwielbiał, kiedy drżała w jego ramionach.

Wiedział,jakjejdotykać,jakcałować,jaksięzniąkochać.Żadeninnymężczyzna

tego nie potrafił. Jednak to ona miała nad nim kontrolę, co podniecało go jeszcze

bardziej.

background image

Zaczął się wolniejszy utwór. Tessa przywarła mocniej do jego torsu, nie

przerywającpocałunkuikołyszącsięwtaktmuzyki.Grantcieszyłsię,żewpadłna

ten nietypowy plan. Zrobiłby wszystko, by poczuła się wyjątkowa. W tej chwili

stawiałtylkofundamentyich,jakmiałnadzieję,wspólnejprzyszłości.

Odsunęłasię,patrzącmuwoczy.

–Niemogęuwierzyć,żezrobiłeśtowszystkodlamnie.

–Zasługujesznaznaczniewięcej.

– Nie podoba mi się, że musimy się ukrywać – wyznała. – Ale jeśli tak ma to

wyglądać,jestemza.

–Niemartwsię.Niktsięonasniedowie,atybędzieszsięcudowniebawić.
–Jatylko

Spojrzałjejwoczy,leczniedokończyłazdania.Chciałwiedzieć,oczymmyśli.Nie

potrafijeszczebyćznimszczera?Samjednakniemiałczystegosumienia.

–Wferworzeprzygotowańniewziąłempoduwagęwarunkówatmosferycznych–

powiedział,gdyzadrżałazzimna.

Oparłagłowęnajegopiersi.
–Będzieszmniemusiałrozgrzać.

Doprowadzała go do szaleństwa tymi słowami, seksownym wyglądem

i niewinnością, której jeszcze całkowicie nie utraciła. Ta podróż ma o wszystkim
zadecydować.Chciałwyznać,codoniejczuje,czegoodniejoczekujeiprzekonać
się,jakwielejestgotowadlaniegopoświęcić.

Czymógłbyćjeszczebardziejidealny?Niepotrafiłasobiewyobrazić,żekiedyś

będą się musieli rozstać. Chciała jednak cieszyć się tą niezwykłą chwilą. Nie
pozwoli,byzepsułjąwieczornychłód.

Jednak nadal musieli się ukrywać, choć teraz w znacznie lepszym stylu.

Uświadomiłojejto,żedlaniegotenzwiązekniewykraczapozaseks.

–Niemogęutrzymaćrąkprzysobie–wyznał.–Kiedywidzętęsukienkęiczuję

ciepłotwojegociała,pragnęcięjeszczebardziej.

Uśmiechnęłasięwtulonawjegotors.Kochałagozapasjędożyciaideterminację,

jaką się wykazał, organizując dla niej ten wyjątkowy wieczór. Przyszłość nie ma
terazznaczenia.Wtejchwilibylirazem,aonachciałacieszyćsiętymsnem.

Zebrała się na odwagę i odsunęła się od niego. Rozsunęła błyskawiczny zamek

zbokusukienki,którapochwiliupadłajejdostóp.Grantpożerałjąspojrzeniem.

–Lubięzdecydowanekobiety.

–Przytobiezawszeczujęsiępiękna,jakbymbyłajedynąkobietąnaświecie.

background image

Położyłdłonienajejbiodrach,przyciągającjądosiebie.

–Wmoimświeciejesteśjedynąkobietą.

Zanim zdążyła zapytać, co miał na myśli, leżała już na miękkich poduszkach

ułożonychnaszezlongu,aGrantkochałsięzniąpodrozgwieżdżonymniebem.

background image

ROZDZIAŁSIEDEMNASTY

Obudziła się i spojrzała na puste miejsce w łóżku obok siebie. Dochodziła

pierwszawnocy.

Otuliła się narzutą, przemierzając boso sypialnię, w której odległym końcu

znajdowały się uchylone drzwi na balkon. Grant stał przy balustradzie oświetlony

blaskiemksiężyca.Prześliznęłasięprzezszczelinęwdrzwiach.Możechciałpobyć
sam?Niepowinnamuprzeszkadzać.Ledwiesięodwróciła,gdyusłyszałajegogłos:

–Zostań.
Zamarła.Gdyniepowiedziałnicwięcej,podeszła,opierającsięobalustradęobok

niego.Kiedyspojrzałamuwoczy,zdziwiłjąbijącyznichsmutek.

–Znowuprzyśniłcisiękoszmar?

Wpatrywał się w jakiś odległy punkt. O nic już nie pytała. Nie miał ochoty na

rozmowę,alepoprosił,byzostała,cooznaczało,żeniechciałbyćsam.

– Moja siostra jest przeze mnie sparaliżowana. – Znowu spojrzała mu w oczy. –

Pobieraliśmyrazemlekcjejeździectwa.Melanieuwielbiałakonie.Naprawdęnieźle

namszło.Przerwałemnaukę,bopociągałymnieinnesportyidziewczyny,aleona
wytrwała. Wspierałem ją, a ona zawsze przychodziła na moje mecze. Byliśmy
blisko.

Tessawidziałałzynapływającemudooczu.Bolałojąsercenamyślotym,odjak

dawnamusigotodręczyć.

–MieszkaliśmywKentucky.Farmaniebyładuża,alemieliśmytrochęziemiidwa

konie.Pewnegodnia,tydzieńpozakończeniuliceum,poszliśmyrazemdostajni.Za
kilkatygodniMelaniemiałapójśćdocollege’u,ajawyjeżdżałemdoszkołyfilmowej
wLosAngeles.

Chwyciłmocniejbarierkę,opuszczającgłowę.
–Zniszczyłemjejżycie.Namówiłemją,żebysięzemnąścigała,choćwiedziałem,

żejejnowykońjestpłochliwy.Gdyzbliżyłemsięodtyłu,straciłanadnimkontrolę.
Krzyczałaipróbowałagozatrzymać.Niemogęzapomniećtegowidoku.

Uniósłgłowę,patrzącnanią.Położyłarękęnajegonagimramieniu,zachęcając,

bymówiłdalej.

– Próbowałem ją dogonić, ale jej koń stanął dęba i zrzucił ją. – Wziął głęboki

oddech.–Niewiedziałem,corobić.Podbiegłemdoniej,chcącjejpomóc,aletylko

pogorszyłemsytuację–ciągnął,patrzącjejwoczy.–Terazrozumiesz,dlaczegotak

sięprzeraziłem,kiedyupadłaś.Niemógłbymznowuprzeztoprzechodzić.

background image

–Cosiostramyśliotwoimnowymfilmie?

– Nie widziałem się z nią, odkąd wyjechałem na studia. Miała wiele operacji,

przeszła fizjoterapię. Lekarze orzekli, że nigdy nie będzie chodzić. Nie mogłem

tegoznieść.Zżerałomniepoczuciewiny.Powinnamnienienawidzić,bowszystkojej
zabrałem.

Pękałojejserce.

– Nie sądzisz, że ranisz ją jeszcze bardziej, odcinając się od niej? Bliźniaki

zawszełączyszczególnawięź.Teraztwojasiostrajeździnawózku,alezpewnością
nadalciękocha.

–Niepowinna.
Odsunął się, stając do niej plecami. Nie zamierzała pozwolić, by znowu ją

odepchnął.

– Nie musisz radzić sobie ze wszystkim sam. Porozmawiaj ze mną. Pozwól mi

sobiepomóc.

Odwróciłsiędoniejgwałtownie.
– Jak?! Przecież zniszczyłem jej życie. Mówię ci o tym, żebyś poznała też moją

mroczną stronę. Początkowo udawało mi się zachować dystans, ale im bardziej

angażujęsięwnaszzwiązekistajęsięczęściątwojegoświata,tymmniejnadsobą
panuję.Tomnieprzeraża.

Grantmarację.Konieiwyścigisąnierozerwalnączęściąjejżycia.Zbliżającsię

doniej,musiałstoczyćzsobąprawdziwąwalkę.

–Wypadkisięzdarzają–odrzekła.–Mogłabymspaśćzeschodówiwylądowaćna

wózku inwalidzkim. Nie pozwól, żeby rządził tobą strach. Za długo mu na to
pozwalałeś.

–Aletobyłamojawina.Niemogłemdłużejtrzymaćtegoprzedtobąwtajemnicy.
–Dlaczegowłaśnieterazmiotymmówisz?

Ująłwdłoniejejtwarz.
–Boczuję,żesięwtobiezakochuję.
–Mówisz–Namomentzabrakłojejsłów.–Mówiszpoważnie?
– Tak. – Uśmiechnął się lekko. – Ale chcę, żebyś zrozumiała powody mojego

zachowania.

– Myślę, że strach przestałby cię paraliżować, gdybyś porozmawiał z siostrą. –

Wzięłagozanadgarstki.–Jakreagująnatotwoirodzice?

– Nalegają, żebym ich odwiedził. Do tej pory zapraszałem ich do siebie. Nie

wiem,czyzdołamspojrzećMelaniewtwarz.

–Możezrobimytorazem?

background image

–Niechcęcięwtomieszać.

–Wnicmnieniemieszasz.–Uśmiechnęłasię.–Możechcęcipomóc,boteżsię

wtobiezakochałam.

Musnąłjejustawargami.
– Wiedziałem o tym już tamtego wieczoru, kiedy przyszłaś mnie uwieść. Nie

oddałabyśsiękomuś,kogoniekochasz.

–Toprawda–przyznała.–Aleniepotrafiłamtegoprzyznaćprzedsobą.Trudno

jestjednakwalczyćztaksilnymuczuciem.

–Alejakmysobieztymporadzimy?–zmartwiłsię.–Niemożemysięujawnićdo

zakończeniazdjęć.JamieszkamwLA,atywWirginii.

–Okolicznościnamniesprzyjają,alemusimyznaleźćsposób.

Przytulił ją do siebie. Próbowała się rozluźnić, wdychając jego zapach. Musi się

udać.Zbytwielejużpoświęciła.

–Niemartwsię.Napewnocośwymyślimy.
Trzymała go w objęciach, bo nigdy dotąd nie kochała nikogo tak mocno, lecz

nieznanerewiry,wktóresięzapuściła,napełniałyjąstrachem.

Smuciło ją, że magiczny weekend dobiegł końca, ale wiedziała, że im prędzej

Grantukończypracęnadfilmem,tymszybciejbędąmogliujawnićswójzwiązek.Po

raz pierwszy w życiu czuła, że znalazła właściwego mężczyznę. Mama na pewno
spoglądałananiązgóry,cieszącsięjejszczęściem.Szkoda,żeniemożedzielićgo
wrazzniątutaj,naziemi.

– Wrócimy tu jeszcze? – zapytała, gdy kierowali się do samochodu, w którym

czekałaCassie.

Tessa powiedziała ojcu, że jedzie odwiedzić przyjaciółkę. Damon na pewno się

zorientował,ocochodzi,aleniedałtegoposobiepoznać.

–Zdecydowanietak.
–Widzę,żewyjazddobrzewamzrobił–uśmiechnęłasięCassie.–Aledobrze,że

jużwróciłaś.

–Cośsięstało?–zaniepokoiłasięTessa.
–Aarondomniedzwonił.
– Były Tessy? – spytał Grant, kładąc Tessie rękę na plecach, jakby chciał

podkreślić,żenależydoniego.

Cassiepróbowałaokiełznaćszalejącenawietrzewłosy.

–Mówił,żenieodbieraszjegotelefonów.Przezprzypadekchyba

–Cozrobiłaś?

background image

–Zdradziłam,żesięzkimśspotykasz.

Grantzakląłpodnosem.

–Cass–jęknęłaTessa.

–Powiedziałaś,jaksięnazywam?–spytałGrant.
–Nie.Chciałammutylkodaćdozrozumienia,żeTessażyjejużwłasnymżyciem.

– Nic się nie stało. – Grant pogładził Tessę po plecach. – Skoro nie wie, kim

jestem, nic mi nie grozi. – Cmoknął ją w usta. – Może przestanie do ciebie

wydzwaniać.

Cassieusiadłazakierownicą,aGrantiTessazajęlimiejscaztyłu.Jeszczeprzez

chwilę mogli pobyć razem. Potajemne spotkania miały swój urok, lecz Grant nie
mógłsiędoczekać,ażwreszcieujawniązwiązek.

– Tylko ręce przy sobie – zażartowała Cassie. – Nie po to zostałam szoferem,

żebysięterazwstydzić.

–Jesteśmyciwdzięcznizawszystko,codlanaszrobiłaś–powiedziałGrant.
–Cieszęsię,żemojasiostrajestszczęśliwa.
CassiepojechałanajpierwdodomuTessy,żebyGrantmógłsięzniąpożegnaćbez

świadków.

–Dozobaczeniawnocyumnie–szepnęła,całującgo.
– Nie zapomnij zostawić otwartych drzwi – powiedział, wyjmując jej torbę

zbagażnika.

Tessapomachałaimnapożegnanieiweszładomieszkania.

– Faktycznie żyjesz już własnym życiem. – Głos, który usłyszała za sobą, niemal

przyprawiłjąopalpitacje.

OdwróciłasięizobaczyłaAaronasiedzącegonakanapie.
–Cotyturobisz?–zawołała,nieodchodzącoddrzwi.
Wstał i ruszył w jej stronę. Była wściekła. Wciąż była na niego zła z powodu

plotek, jakie rozpuszczał o rzekomo podawanym przez nią koniom dopingu. Na
szczęście sprawa szybko się wyjaśniła. Ale czy naprawdę sądził, że przyjmie go
terazzotwartymiramionami?

–Jaktuwszedłeś?
–Przyszedłemsięztobązobaczyć–odparł,jakbyniebyłowtymniczłego.–Nie

odbierasztelefonów,nieodpisujesznawiadomości,rozmowazCassieteżwniczym
mi nie pomogła, więc pomyślałem, że kiedy się pojawię i powiem ci, jak bardzo

żałuję tego, co zrobiłem i jak za tobą tęsknię, zrozumiesz, że powinniśmy być

razem.

Wybuchnęłaśmiechem.

background image

–Teraznienawidzęcięjeszczebardziejzato,jakmniepotraktowałeś.Jaktytu,

docholery,wszedłeś?!

–Znalazłemzapasowyklucz,któryukryłaśnazewnątrz.

Nieprzyszłojejdogłowy,żemógłbysiędotegoposunąć.
–Wyjdź!Marnujesztylkoczas.

–BospiknęłaśsięzesłynnymGrantemCarterem?

Cholera.Zpewnościązechcewykorzystaćtoprzeciwkoniej.

– Moje życie nie powinno cię obchodzić. Wyjdź, bo wezwę policję. – Dotknął jej

policzka.–Zostawmnie!

–Popełniłembłąd.Wiem,żecięzraniłem,alechcęwszystkonaprawić.
Otworzyładrzwizimpetem.

–Niemaczegonaprawiać.Oszukałeśmnie,więcztobązerwałam.Zostawmnie.

Jestemzajęta.

Aaronzłapałjązaramięiprzyciągnąłdosiebie.
–Myślisz,żepozwolęcitakpoprostuodejść?Należymydosiebie.
Byłazabardzozła,abyczućstrach.
–Niedotykajmnie!

– Dla mnie nie chciałaś przeprowadzić się do miasta. Myślisz, że wielki pan

producentzamieszkaztobąnawsi?

Próbowałasięuwolnić.
–Przynajmniejnieposuwasiędorękoczynów.

Odepchnąłjejrękę.
–Jeszczepożałujesz,żemniezostawiłaś.Zobaczysz.
Gdy wyszedł, poczuła strach. Źle znosiła groźby, zwłaszcza przed rozpoczęciem

sezonu. Czego on może jeszcze od niej chcieć? Chyba się nie łudzi, że zapomni
otym,cojejzrobił?

Potarłaskóręwmiejscu,gdziezaczęłypojawiaćsięsiniaki.Gdyzamykaładrzwi,

przezoknoujrzałasamochódpędzącywstronębramy.Zaparkowałzagarażem,by
sięniezorientowała.Palant.

Musi opowiedzieć o wszystkim Grantowi. Gdyby Aaron ujawnił jego sekret,

zniszczyłby mu karierę. Chciała skupić się na pracy, ale najpierw trzeba się

upewnić,żeGrantowinicniegrozi.

Grant zdziwił się, zastając drzwi zamknięte na klucz. Zjawił się później niż

zwykle,alebyliumówieni,więcTessaniemogłaotymzapomnieć.Wyjąłkomórkę,

bydoniejzadzwonić,leczwtejsamejchwilizapaliłaświatłowkuchniipobiegłamu

background image

otworzyć.

–Przepraszam,wyglądałamcię,alewczarnymstrojunindżyjesteśniewidoczny.

–Myślałem,żezostawiszotwartedrzwi–powiedział,wchodzącdośrodka.

– Wolę je zamykać podczas zdjęć na wypadek, gdyby jakiś szaleniec się tu

zapuścił.

Rozejrzałsiędookoła.

–Cośsięstało?

–Jestempoprostuostrożna.–Próbowałasięuśmiechnąć.
Położyłjejręcenaramionach.

– W moim świecie wszyscy kłamią za pieniądze, dlatego szybko się orientuję,

kiedyktośniemówiprawdy.Powiedzmi,cosiędzieje,kochanie.

–KiedyCassiemniepodwiozła,wdomuczekałnamnieAaron.
–Co?!Dlaczegodomnieniezadzwoniłaś?

– Chciałam cię chronić. A gdyby się ukrył i zrobił ci zdjęcia, żeby cię

szantażować?Agdybycięzaatakował?Niechciałamryzykować.

–Jasięnieliczę–odrzekł.–Widzę,żenadaljesteśwstrząśnięta.Powinienemtu

być.–Byłwściekłynamyśl,żeAaronjąnachodzi.Tessaweszładosalonu,zapaliła

światłoiprzycupnęłanasofie.–Pocoprzyszedł?

Usiadłprzedniąnastoliku.
–Uważa,żepopełniłbłądichcemnieodzyskać.–Spojrzałamuwoczy.–Widział,

jaksięcałowaliśmy.

Zakląłpodnosem.
–Trudno.Możemypowiedzieć,żejakotwójbyłyjestpoprostuzazdrosny,bonie

podobamusię,żetupracuję.

–Przepraszam.Niechciałam,żebycośzaszkodziłotwojejkarierze.
–Nicjejniezaszkodzi.–Wziąłjązaręce.–Namteżnie.

Zdecydował,żewyjaśniwszystkoAnthony’emuiBronsonowi.Musiimpowiedzieć

prawdę,bokochaTessęcorazbardziej.Spojrzałnaichzłączoneręce,dostrzegając
siniakinajejprzedramieniu.

–Cocisięstało?–Pogładziłjejskórę,podnoszącnaniąwzrok.
–Aaronbyłzły,kiedykazałammuwyjść.Aleporadziłamsobieznim.

–Zaatakowałcię.–Wstał.
Oparłagłowęokanapę,śmiejącsię.

–Złapałmnietylkozarękę.Zagroziłam,żewezwępolicjęiwyszedł.

–Niepowinnaśtegobagatelizować.–Opadłnapoduszkiobokniejipogładziłją

popoliczku.–Dlaczegotwojaniezależnośćtakmniepociąga?

background image

–Ztegosamegopowodu,dlaktóregopociągamnietwojaarogancjairycerskość.

–Uśmiechnęłasię.

–Szkoda,żedomnieniezadzwoniłaś.Chętniebymmuprzyłożył.

–Gdybyśwrócił,potwierdziłbyśtylkojegooskarżenia.
–Jestemwściekły,żecięzranił.

–Onjużtuniewróci.Agdybypróbowałmnieszantażować,rozprawimysięznim

razem.

–Tak,alemartwimnie–Położyłapalecnajegoustach.
–Wiem,żechceszmniechronićiżemartwicięmojezamiłowaniedojeździectwa,

ale nic nie zdoła mnie powstrzymać. To prawda, że może mi się przydarzyć coś
złego,alepowszystkimotrząsnęsięipójdędalej.Utwojegoboku.–Objęłagoza

szyję.–Chceszrozmawiaćczyzabierzeszmniewreszciedołóżka?

–Stworzyłempotwora–zaśmiałsię.

–Któregokochasz.
To prawda. Ale jeśli kiedyś natknie się na tego dupka, złoi mu skórę za to, że

zostawił siniaki na jej ciele. Nikt nie powinien tak traktować kobiety. Być może
będziezmuszonygoodnaleźćimuotymprzypomnieć.

Kentucky Derby było najbardziej prestiżową imprezą jeździecką, której

zwycięzcazdumąnosiłtomianoprzezresztężycia.Tessazamierzaławygrać.Całe
życienatopracowałaichciałapójśćwśladyojca,jednocześniezostającpierwszą
dżokejką,którazdobyłatentytuł.

Czułazdenerwowanie.Wiedziała,żeGrantijegoekipanagrywająwyścig,alenie

zaprzątałasobietymgłowy.Madowykonaniazadanie.

– Poradzisz sobie – stwierdziła Cassie, prowadząc Don Pedra do bramki. – To

pięknydzieńnawyścig.

Tessa spojrzała na kobiety w kolorowych kapeluszach i mężczyzn w jasnych

garniturach. Wszyscy rozmawiali i śmiali się, popijając drinki. Uwielbiała tę

atmosferę.Miałanadzieję,żeudajejsięzabraćtrochętegonastrojudodomu.

–Jestemzwasdumnybezwzględunawynik–oświadczyłojciec,eskortującjedo

bramki.–Mamateżbyłabydumna.

Tessanawetniechciałamyślećotym,żematkaniemożedzielićzniątejchwili.

Skupiła się na jasnych promieniach słońca, delektując się lekką bryzą. Dzień

rzeczywiściebyłidealny.

Gdy zajęła miejsce wśród dżokejów, z nikim nie rozmawiała. Choć środowisko

jeździeckie było niewielką społecznością i wszyscy się znali, wolała poświęcić ten

background image

czasnaoczekiwaniewskupieniu.

Publicznośćzaczęławznosićradosneokrzyki,któreodbijałysięechemnatorach.

Wtejchwililiczyłsiętylkocel.Tessaścisnęłacuglejednąręką,drugązaśpoklepała

konia.Porazacząćprzedstawienie.

Tłum dziennikarzy i członków rodziny natychmiast pochłonął Tessę, ciesząc się

z jej zwycięstwa. Grant chciał do niej podejść i powiedzieć, że zamierza wyjawić

producentomprawdęoichzwiązku,jednakpostanowiłtozrobićwczteryoczy,by

nic jej nie rozpraszało. Musiał też dotrzeć do Bronsona i Anthony’ego, zanim ci
dowiedząsięoichrelacjizinnegoźródła.

Nie pozwoli, by Aaron doniósł na niego jak jakiś uczniak. Sądził, że bracia

zrozumieją jego sytuację, bo tak jak on nie znosili kłamstwa. Będą jednak musieli
otympowiedziećMarty’emu,aonmógłnieokazaćsiętakwyrozumiały.

Kilkagodzinpóźniej,gdyTessabyłajużwswoimdomuwLouisville,gdzierodziny

dżokejów często kupują dodatkowe posiadłości, zapukał do jej drzwi. Był

podekscytowanyizdenerwowanytym,cochciałjejpowiedzieć.

–Myślałam,żepodejdzieszdomniepowyścigu–powiedziała.Jejwłosybyłyteraz

rozpuszczone.Włożyłaluźnąkoszulęilegginsy,aleniemiałamakijażu.

–Nieudałomisiędociebiedotrzeć–skłamał,wchodzącdośrodka.

Potrzebował czasu, by zebrać myśli. Nie mógł jej wtedy powiedzieć, co się

wydarzyło.Miałwielemarzeń,aonapojawiałasięwkażdymznich.

Weszładosalonu,zabierającpodrodzeworeczeklodu.Grantprzyglądałsięjej,

gdypowoliusiadłanasofie.

–Cocisięstało?
Wsunęławoreczekzlodempodkoszulę,krzywiącsię.
–Byłamnieostrożna.
Strachprzyćmiłpodniecenie,któreGrantczułjeszczeprzedsekundą.
–Powiedzmi,cosięstało.

Westchnęła.
–Byłamrozkojarzonaipopełniłambłądnowicjuszki,zbliżającsiędoobcegokonia

odtyłu.Kopnąłmnie.

–Pokaż.–Zacząłrozpinaćjejkoszulę.
–Nicminiejest.

Rozchylił poły koszuli, zabrał woreczek z lodem i ku swojemu przerażeniu

zobaczyłogromnysiniecpokrywającycałybok.

–Mamnadzieję,żebyłaśjużwszpitalu?!–zawołałwpanice.

background image

–Rany,dziękizagratulacjezpowoduzwycięstwa–odcięłasię.

– Jestem z ciebie bardzo dumny, ale mówię poważnie: powinien cię obejrzeć

lekarz.

Tessaprzewróciłaoczami.
–Lekarznamiejscumiałprzenośnyroentgen.Mamdwapęknięteżebra,alenic

miniejest.

–Jaktonicciniejest?–Wgłowiekotłowałamusięcałalistamożliwychobrażeń.

–Przeznieostrożnośćmogłaśsięnabawićczegośznaczniegorszego.

Spojrzałananiegozezłością.

–Ococichodzi?Dobrzesięczuję.Żebrasięzagoją.
Wstał i przez chwilę nerwowo krążył po pokoju. Zanim tu przyszedł, podjął

decyzję: był gotowy rzucić dla niej film. Ale jak może to zrobić, skoro jej pasja
wywołujewnimtaksilneuczucielęku?Cholera.Nieznosiłczućsiętakbezbronny

wjejobecności.Piekłygooczyimusiałsięopanować,zanimzacząłmówić:

–Niemogę–Spojrzałnanią.–Niemożemytegodłużejciągnąć.
Próbowałasięwyprostować,leczbóljąpowstrzymał.
–Proszęcię–Zbliżyłsię,chcącjejpomóc,alezgromiłagospojrzeniem.–Nie

Jeślizemnązrywasz,niepodchodź.

–Niemogęznieść,kiedywidzę,żecierpiszikiedywiem,żetyteżmogłabyśbyć

sparaliżowana.

–Myślałam,żejużsięztympogodziłeś.Zadzwoniłeśprzynajmniejdosiostry,jak

cięprosiłam?

Zaprzeczyłruchemgłowy,próbującstłumićłzy.
– Zrobię to, obiecuję. Nie jestem jeszcze gotowy na takie zaangażowanie.

Kochamcię,ale

Wstałaostrożnie,przytrzymującrozpiętąkoszulę.

– Jesteś tchórzem. Nie możemy być razem, dopóki nie naprawisz swoich relacji

zsiostrą.Niechcęteżzwiązkuzkimś,ktonieakceptujemojegostylużycia.

Nie winił jej za to, że była na niego zła. Sam był na siebie zły. Przyszedł, by

wyznać jej coś zupełnie innego, ale gdy zdjął go strach, zdał sobie sprawę, że nie
potrafiżyćwciągłymniepokoju.

–Poświęciłabymdlaciebiewszystko–powiedziałazełzamiwoczach–bowierzę

wnas.Wierzęwciebie.AlenajpierwmusiszporozmawiaćzMelanie.–Zbliżyłsię,

ale powstrzymała go gestem. – Nie chcę słuchać żadnych wymówek. Widzę, że

podjąłeśjużdecyzję.

–Niemogębyćztobą,bomojeżyciestoiteraznagłowie–wyznał,opanowując

background image

emocje.

– Nie możesz być ze mną, dopóki nie zdecydujesz, że to, co nas łączy, jest

silniejszeniżstrach.–Ruszyładosypialni,oglądającsięzasiebie.–Zamknijdrzwi,

gdybędzieszwychodził.

Zraniłją.Gdyzostałsam,zrozumiał,żemusiporozmawiaćzMelanie,byuwolnić

się od ciężaru przeszłości. Najpierw stracił siostrę, a teraz kobietę, którą kocha

izktórąchciałspędzićżycie.Tessamarację:zachowałsięjaktchórz.Najwyższa

poraodpędzićduchyprzeszłości,któreprzegoniływszystko,cobyłodobrewjego
życiu.

background image

ROZDZIAŁOSIEMNASTY

Dotarł zbyt daleko, by teraz się wycofać. Po latach naznaczonych strachem

i wyrzutami sumienia stanął wreszcie przed piętrowym domem swojej siostry

wmiasteczkuwKentucky,zktóregodawnotemuuciekł.

Rodziciewiedzieli,żeprzyjechał,alepowiedział,żechceporozmawiaćzMelanie

samnasam.Żałowałjednak,żeniemaznimTessy,bomógłbyczerpaćzniejsiłę
iodwagę.Alenosiłjąwsercuiznalazłsiętuwłaściwiedziękiniej.Żebyzbudować

przyszłość,najpierwmusizmierzyćsięzprzeszłością.

Niezdążyłnacisnąćdzwonka,kiedydrzwisięotworzyły.

–Zamierzałeśzapukaćczyzmieniłeśzdanie?
Melaniesiedziałaprzednimnawózkuinwalidzkim.Jejciemnewłosyopadałyna

ramiona. Miała bardzo wychudzone nogi, ale najbardziej zaskoczył go wyraz jej
twarzy:uśmiechałasię.

–Grant?Możewejdziesz?
Skinął głową, przekraczając próg. W mieszkaniu nie było zbyt wielu mebli, by

siostramogłasięswobodnieporuszać.

–Ojciecmówiłmi,żeprzyjechałeś.
Sercemupękało,gdynaniąpatrzył,ajejpytającespojrzenietylkopodsycałojego

poczuciewiny.

–Jeślimojaobecnośćtutajjestdlaciebiezbytbolesna,pójdęsobie.–Niechciał

sprawiaćjejprzykrości.

–Zostań.Stęskniłamsięzamoimmłodszymbraciszkiem.
Uśmiechnąłsię,słyszącżartzdzieciństwa.
–Jesteśodemniestarszazaledwieodwanaścieminut.

Podążył za nią do salonu, szukając słów, którymi mógłby wyrazić żal, jaki nosił

wsobie.Takjakbysłowamogłycokolwiekzmienić.

Kiedyusiadłnakanapietużobokniej,wzięłagozarękę.Tenprostygestsprawił,

żecośwnimpękłoiból,którydręczyłgolatami,zacząłwypływaćstrumieniemłez.
Nieczułnawetwstydu,żepłaczeterazjakdzieciak.

– Boże, Mel, nie wiem nawet, od czego zacząć – Uniósł jej dłoń do ust

ipocałował.Melaniepogładziłajegopoliczekdrugąręką.

– Wszystko w porządku. Dobrze się czuję. – Próbowała złagodzić jego wyrzuty

sumienia,umniejszającswojątragedię.

– Przestań mnie bronić. – Trzymał ją za obie ręce, wycierając mokry policzek

background image

wramię.–Zasługujęnatwójgniew.Zniszczyłemciżycie.Okradłemcięzmarzeń.

Uśmiechnęłasięsłodko.

–Niczegominieukradłeś.Oczywiścienapoczątkubyłomiciężko,musiałamsię

dotegoprzyzwyczaić,alelubięswojeżycie.Jasne,żechciałabymchodzić,alerobię
tylewspaniałychrzeczy,żeniemampowodudoużalaniasięnadsobą.

Przykucnąłprzyniej,wciążściskającjejręce.

– Myśl, że nie mogę tego naprawić, zżera mnie od środka. Nie chciałem cię

stracić, ale za każdym razem, gdy o tobie myślę, na nowo zdaję sobie sprawę, co
straciłaś.

Łzynapłynęłyjejdooczu.
–Paraliżtonicwporównaniuzutratąbrata.Nigdycięniewiniłam.Cierpiałam,

wiedząc,żewziąłeśnasiebiewinęizestrachuuciekałeśodemnie.

– Nie chcę już więcej uciekać. Nie zasługuję na to, żeby być częścią twojego

życia,alebardzotegochcę.Myślisz,żekiedyśbędzietomożliwe?–Opuściłgłowę,
jakbyczekałnawyrok.

Pocałowałaczubekjegogłowy.
–Długoczekałamnatwójpowrót.

Podniósłnaniąwzrok,czując,jakpoczuciewinyistrachpowoliustępują.
–Kochamcię,siostrzyczko.
–Wiem.–Uśmiechnęłasię.–Jeślijeszczerazmiuciekniesz,tocięwytropię.
Zaśmiałsię,znowucałującjejręce.Usiadłnakanapie.

– Opowiedz mi o twoim nowym filmie. – Zanim zdążył otworzyć usta,

powstrzymałagogestem.–Alenajpierwchcęsięczegośdowiedziećotejkobiecie.
Na pewno jest tam jakaś kobieta, bo nie wytrwałbyś tak długo na palnie
wotoczeniukoni.

Śmiejąc się, Grant opowiedział jej o Tessie i o tym, jak wszystko zepsuł, ale

zamierzatonaprawić.

–Bardzochętniejąpoznam.
–Niemogęsiędoczekać,żebycijąprzestawić.Napewnojąpolubisz.
KiedyopowiadałMelanieofilmie,oczysiostrywypełniłysięłzami.Wiedziałjuż,

żeodzyskałmiejscewjejsercu,awłaściwieżenigdygoniestracił.

TessaniewidziałaGrantaanijegosamochoduodkilkudnipopowrociedoStony

Ridge. Gdy na torze wyścigowym nie podszedł, by jej pogratulować, powinna była

się domyślić, że film znaczył dla niego więcej niż ona. Czuła się zraniona, ale

wiedziałateż,żeniemożekonkurowaćzduchamijegoprzeszłości.

background image

Tegodniaekipakręciłascenęwsalonierodziców,dlategopostanowiłaudaćsięna

plan,byzłapaćBronsonalubAnthony’ego,zanimrozpocznąpracę.Byłapoprostu

ciekawa,gdziepodziewasięGrant.

Gdy weszła tylnymi drzwiami, jej nozdrza wypełnił zapach świeżo upieczonego

chleba,któryLindawyjmowaławłaśniezpiekarnika.

–Świętybysięniepowstrzymał,takpiękniepachnie–zawołała.

–Miałamnadzieję,żepoczęstujętwojegofaceta,aleniewidziałamgoodwyjazdu

naderby.

Tessapozostawiłatobezkomentarza.

–WidziałaśgdzieśBronsonalubAnthony’ego?
–PrzedchwiląrozmawiałzDamonemwsalonie.Ustalalirozkładmebli.

Tessa uśmiechnęła się, kierując się w tamtą stronę. Ucieszyło ją, że w salonie

zastałaBronsonasamego.NiechciałabyrozmawiaćoGranciewobecnościojca.

–Maszchwilę?–zwróciłasiędoproducenta.
–Jasne.Wczymmogępomóc?
–Grantbędziedziśnaplanie?–Przeszłaodrazudorzeczy.
Bronsonzmarszczyłbrwi.

–Totyoniczymniewiesz?
–Cosięstało?–spytaławystraszona.
–Sądziłem,żedowszystkichtojużdotarło:Grantzrezygnowałzprojektu.
–Jakto?–Namomentzabrakłojejtchu.

–Musiałodejść,bozłamałpostanowieniaumowy.–Czyżbydowiedzielisięoich

romansieizmusiligodorezygnacji?–Aletrudnomusiędziwić.Chybawiesz,żesię
wtobiezakochał?

–Tak,aleniejesteśmyjużrazem.WLouisville
– To dziwne. Dzień po wyścigu przyszedł porozmawiać ze mną i z Anthonym,

razemzadzwoniliśmydoMarty’egoiwtedywyznał,żezłamałklauzulę.

–Samwamotympowiedział?
–Jużwcześniejsiędomyślałem.NiejakiAaronSouderszostawiłwiadomośćmojej

asystentce,żemainformacjenajegotemat,zktórymizamierzaudaćsiędoprasy.
Ale o wszystkim dowiedziałem się od Granta. – Tessa oparła się o stół,

zastanawiając się, dlaczego tak nagle Grant wyrzekł się swoich marzeń. – Marty
był rozczarowany, zwłaszcza że Grant był bardzo blisko założenia własnej firmy

produkcyjnej.

–Miałzałożyćfirmę?–SpojrzałanaBronsona.

– Nie wiedziałaś o tym? Russo Entertainment chciało go wziąć pod swoje

background image

skrzydła,aleMartyraczejnieponowioferty,skoroGrantzrezygnował.

Tessabyłazbitaztropu.

–GdziejestterazGrant?

–Wspominał,żemusiodwiedzićrodzicówistawićczołoprzeszłości,aleniewiem,

dokądwybierałsiępotem.Jedyne,cowiemto,żejaiAnthonyspotykamysiędziś

z Martym. Chcemy wstawić się za Grantem. Jest najlepszy w tym, co robi,

ipotrzebujemygonaplanie.

Poczułauciskwsercu.CzyżbyGrantbyłgotowyuporaćsięzdemonamiizacząć

budowaćprzyszłość?

–Acozklauzuląwjegoumowie?
– Myślę, że została wpisana do umowy dla dawnego Granta hulaki – uśmiechnął

sięBronson.–ObecnemuGrantowijużtylkojednakobietawgłowie.

Wpadła na pewien pomysł, ale potrzebowała do tego pomocy Bronsona. Jeśli

Grant znalazł w sobie siłę, by zobaczyć się z siostrą, Tessa była gotowa
zaryzykowaćswoimsercemizawalczyćoichprzyszłość.

–Zadzwońdoniego–poprosiła.

Grantniemógłuwierzyć,żeznalazłsięzpowrotemnaplanie.Przezostatniedwa

tygodniewiększośćczasuspędziłzsiostrąirodzicami,odbudowującrelacje,które

kiedyśuznałzastracone.Alewszyscyprzyjęligozotwartymiramionami.

Kolejnyszokprzeżył,gdyzadzwoniłdoniegoMarty,prosząc,bywróciłdopracy.

BronsoniAnthonystanęliwjegoobronie,tłumacząc,żeklauzulęzłamałdlakobiety,
wktórejsięzakochał.

Trudno było mu jednak wrócić do Stony Ridge, bo wszystko przypominało mu

oTessie.Zkażdymzakątkiemwiązałosięjakieśwspomnienie.

Tego dnia Bronson poprosił, by Grant przyszedł wcześnie rano do chaty nad

stawemipomógłustawićoświetlenie.Poszedłtampiechotą,bopotrzebowałczasu,
byzebraćmyśli.Podrodzewspominałburzę,podczasktórejTessamusięoddała.

Bardzozaniątęsknił.

Pamiętał, że klucz był schowany w szczelinie nad framugą, ale drzwi były już

otwarte.Zatrzymałsięwproguioniemiał.

– Czekałam na ciebie. – Tessa siedziała na szezlongu, na którym kochali się

pierwszyraz.Byłaubranawsuknię,którąpodarowałjejwKolorado,anatwarzy

miałacudownyuśmiech.

–Zdjęcianieodbywająsięwchacie.–Naglezdałsobieztegosprawę.

– Nie. – Wszedł i zamknął drzwi. – Miałam ochotę pomęczyć cię dłużej, ale

background image

pomyślałam, że nie chcę już bawić się w żadne gierki. Oboje wiele przeszliśmy. –

Założyłanogęnanogę,przezrozcięciezbokuodsłaniającnagąskóręuda.

–Dlategopostanowiłaśprzejąćkontrolę–zaśmiałsię.

–Owszem.Wiem,żeodwiedziłeśMelanie.Jakciposzło?
Miałochotępodejśćizedrzećzniejsukienkę,alesiępowstrzymał.

– Lepiej, niż się spodziewałem. Jest fantastyczna. Pracuje z niepełnosprawnymi

dziećmiwstadninie.Niemogęsiędoczekać,kiedyjąpoznasz.

– Jestem z ciebie bardzo dumna. – Uśmiechnęła się jeszcze szerzej. – Ale

dlaczegopostanowiłeśzrezygnowaćzpracy?

– Uznałem, że Aaron na mnie doniesie, więc go uprzedziłem. Potrafię się

postawić,kiedyczegośchcę,aleteżprzyznaćdobłędu.

–Aczegochcesz?–spytała,wstając.
Jegotętnoprzyspieszyło,gdyprzecięłapokój.

–Wszystkiego.
–Tegofilmu?
–Tak.
Przesunęładłońmipojegotorsie.

–Firmyprodukcyjnej,októrejminiepowiedziałeś?
–Tak.
Jejustaznalazłysięniebezpieczniebliskojegowarg.
–Mnie?–wyszeptała.

–Otak.
Miałdosyćgierek.Objąłją,przyciągającdosiebieiwpiłsięwjejusta.Tęskniłza

jejsmakiem,zapachemicichymiwestchnieniami.Objęłagozaszyję,przywierając
doniego,leczwkrótceoderwałaodniegousta.

–Bronsonmówi,żeklauzulaniebędziemiećzastosowania,jeślisiępobierzemy.

Uśmiechnąłsię.
–Noproszę,ajamiałemzamiarsięztobąożenić,mimożeniewiedziałemotej

luceprawnej.

– Właściwie to wszystko już zaplanowałam. – Podeszła do stolika, zabierając

zniegowydruk.

–Kolejnygrafik?–zaśmiałsię.
–Tenchybabardziejcisięspodoba.

Spojrzałnakolorowąkartkę.

–Wszędziejestmojenazwisko.

– Zgadza się, bo od teraz należysz tylko do mnie. I nie waż się znowu zniknąć.

background image

Wiesz,jaknielubięwprowadzaćzmianwgrafiku.

Upuściłkartkęnapodłogę.

– Wiesz, czego ja nie lubię? Tego, że jesteś jeszcze ubrana. – Rozsunął zamek

błyskawicznywsukience,któraopadłajejdostóp.

–Wyglądanato,żemusimysiępobrać,abymmógłutrzymaćpracę–powiedział,

wodzącdłońmipocieleTessy.

–Zrobięwszystko,żebyocalićtwojąkarierę.
Uniósłjązziemiipołożyłnaszezlongu.

–Innymdobrympowodemdoślubujestfakt,żetedwatygodniebezciebiebyły

dlamnieprawdziwympiekłem. Kochamciębardziejniż jakikolwiekfilmczy firmę

produkcyjną.

Dotknęłapalcamijegopoliczka.
–Należałacisięnauczka,alezasłużyłeśnanagrodęzadobrezachowanie.

Zaśmiałsię,zrzucajączsiebieubranie.
–Lubię,kiedykobietaprzejmujekontrolę.

@kasiul


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sezon na pedicure
Verdis Siedem Dni Na Miłość
48 Kasey Michaels Czekajac na milosc
Czas na miłość Korona
Postawmy na miłość
CZEKAM NA MIŁOŚĆ, teksty piosenek
Na miłość nie ma rady Eleni
Na miłość nie ma rady, Teksty piosenek, TEKSTY
Postawmy na miłość
Sezon na mandarynki
CZAS NA MIŁOŚĆ. Korona, Teksty piosenek
Lekarstwo na miłość
Balogh Mary Sezon Na Panny Młode
Palmer Diana Pora na miłość
Kirkland Martha Sezon na śluby

więcej podobnych podstron