Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
Rozdział 5
Jestem w holu wytwornego butiku hotelowego na eleganckiej ulicy w St Germain. Jest
to ta część Paryża, która jest bardzo droga i nawet nie śmiem zapytać ile kosztuje pokój, jako
że białe wino które sączę kosztowało mnie dziesięć euro . Tom wysłał mi nazwę hotelu, w
którym Dominic się zatrzymał. Znalazłam go za pomocą aplikacji mapy w smartfonie. Po
dotarciu na miejsce, odświeżyłam się i wróciłam do holu, siadając na bardzo ładnej kanapie w
paski. Zajęłam się czytaniem magazynu i ukradkiem obserwuję wszystkich wchodzących i
wychodzących do holu, w międzyczasie sącząc drinka. Jest mi tu bardzo wygodnie. Jednak
mam nadzieję, że Dominic pojawi się niedługo, ponieważ nie wiem na ile kieliszków wina
lub drinków mogę sobie pozwolić .
A co jeśli jest gdzieś na kolacji i wróci późno? Jak długo pozwolą mi tu siedzieć? Poza tym,
umieram z głodu.
Zdaję sobie sprawę, że przez cały dzień nic nie jadłam. Staram się nie myśleć o tych
wszystkich wspaniałych restauracjach, znajdujących się niedaleko, które serwują pyszne
dania kuchni francuskiej. . . mój żołądek burczy tęsknie.
Nagle jedzenie jest ostatnią rzeczą, o jakiej myślę. Czuję to zanim cokolwiek mogę
zobaczyć. Jak zwierzę wyczuwające grzmot, jestem wyczulona na to coś w powietrzu i każdy
włos na mojej skórze to potwierdza. Wiem, nawet nie patrząc, że chemia w pokoju się
zmieniła i że wydarzy się coś cudownego. To tak jakby pokój wypełnił się cudownym
aromatem, albo jakby nagle zaczęła grać najpiękniejsza muzyka. Napełnia mnie to radością.
On jest tutaj. Wiem to.
Obracam głowę i kieruję wzrok na wejście hotelowe. Mam wrażenie, że ruszam się w
zwolnionym tempie. Bardzo wierzę w to, co czuję. Reaguję na obecność, którą kocham
najbardziej na świecie. Jak w takim razie mogłoby tam go nie być?
Dominic.
Wchodzi do środka, przechodzi przez niewielki hol, rozmawiając przez telefon.
Podchodzi do recepcji i odbiera klucz. Jego widok sprawia, że mam zawroty głowy i słabnę.
1
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
Nie upłynęło wiele czasu, od chwili, w której ostatnio go widziałam, ale czuję jakby minęła
wieczność. Ostatnie raz, kiedy widziałam jego twarz, był zły, zrozpaczony i zimny, a teraz
wygląda poważne i intensywnie skupiona, słuchając kogoś po drugiej stronie linii.
Mój Boże, on jest wspaniały. . . Siła jego atrakcyjności na nowo mnie uderza.
Oliwkowa skóra jest przyciemniona przez cień zarostu wokół jego szczęki, brązowe oczy są
wpatrzone w podłogę, a usta, tak piękne, z drobnym grymasem jak u nikczemnego pirata.
Chcę skoczyć na równe nogi i go pocałować. Wygląda wspaniale w szarym garniturze i
rozpiętej przy szyi białej koszuli.
Pomyślałam, że gdy go zobaczę mogę zrobić wszystko, ale kiedy próbuję się podnieść
- moje nogi uginają się pode mną.
Odwrócił się w moją stronę i skierował się prosto na mnie, trzymając klucz w ręce. Za
chwilę przejdzie obok mnie i nawet nie zauważy, że tu jestem. Jest głęboko pogrążony w
rozmowie i na nic nie zważa. Zmuszam się do wstania. Ręce mi się trzęsą, a mój żołądek
kręci się i kłębi jak pralka. Czuję się beztroska i zdenerwowana, ale również triumfuję.
Znalazłam go - oczywiście z pomocą Toma, ale go znalazłam!
Jest teraz tak blisko mnie, prawie mogę wyciągać rękę i go dotknąć. Muszę się
odezwać zanim wyjdzie:
- Dominic, - mówię, ale to wychodzi jak cichy szept zagubiony wśród odgłosów holu. Biorę
głęboki wdech i mówię jeszcze raz głośniej:
- Dominic!
Usłyszał mnie. Zatrzymuje się. Odwraca głowę a jego brązowe oczy patrzą na mnie.
Widzę jak jego twarz obejmuje zdziwienie. Usta ma otwarte i odsuwa telefon od ucha. Nagle
mówi z niedowierzaniem:
- Beth? - W oczach widać zaskoczenie oraz szczęście.
- Przepraszam, że cię zaskoczyłam, ale musiałam się z tobą zobaczyć. Musimy porozmawiać!
- Wciąż stoi pomiędzy sofą i niskim stolikiem, jest mój drink na białej papierowej serwetce.
Dominic opamiętał się i podniósł telefon z powrotem do ucha.
2
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
- Richard, masz coś przeciwko, żebym później do ciebie oddzwonił? Coś mi wypadło...
Dzięki - Wsuwa telefon do kieszeni i patrzy na mnie, nadal w szoku. Szczęśliwy wygląd
zanika i zaczyna marszczyć czoło.
- Co ty tu robisz? Wiedziałaś że tutaj będę...?
Kiwam głową.
- Tak. Wiem, to wydaje się ekstremalne, że naskakuję na ciebie w holu, ale musiałam ciebie
zobaczyć. Proszę - możemy porozmawiać?
Jego spojrzenie ochładza się z każdą sekundą. Pamięta, co się stało, kiedy ostatni raz się
widzieliśmy:
- Nie chcę kolejnej awantury, Beth. Myślę, że wszystko, zostało powiedziane w Londynie.
Wiesz, jak się czuję?
- Dominik - mówię szybko - Wszystko się zmieni. Obiecuję. Musisz mi uwierzyć.
- Czy mogę? - Zaczyna wyglądać wrogo. Muszę opanować tę sytuację, zanim będzie za
późno.
- Tak. Wiem coś, czego wcześniej nie wiedziałam.
- Jak? czy nie masz już nic do czynienia z. . . - Nie może zmusić się do powiedzenia nazwiska
Andrieja.
- Tak. Tak. Wiesz, że nie kłamię, wiesz, że mówię prawdę. Proszę, posłuchaj mnie. Nie
pozwól nam stracić tego, co już mamy przez jakiś głupie zamieszanie.
Patrzę na niego błagalnie:
- Pięć minut. Proszę .
Patrzy na podłogę, jakby toczył wewnętrzną bitwę.
3
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
- No, dobrze - mówi po chwili. - Masz pięć minut. Ale to wszystko.
- Tutaj? - pytam, rozglądając się po holu, w którym kręcącą się ludzie a pracownicy patrzą na
nas z zainteresowaniem.
Myśli przez sekundę.
- Nie... Pójdziemy do mojego pokoju. Chodź ze mną.
Idę za nim pośpiesznie po marmurowej posadzce w kierunku wind. Jedziemy na trzecie
piętro. Dominic na mnie nie patrzy, ale mogę wyczuć, że zareagował na moją obecność
widocznym napięcie ramion i zaciśnięciem ust. Stoję obok niego i zbieram wszystkie siły,
żeby go nie dotknąć. Pragnienie jest niemal przytłaczające. Chcę otrzeć swoje koniuszki
palców o jego dłoń, naciskać wargami jego miękką szyję pod uchem i wciągać w płuca
świeży zapach jego skóry. Czuję, że moje ciało reaguje na jego bliskość z zachwytem i jestem
dla niego gotowa. Chcę kazać uspokoić się mojemu pożądaniu. W czasie, gdy moje hormony
zwiększają obroty a moje zakończenia nerwowe przygotowują się by wykonać fikołka z
radości, mój mózg próbuje uspokoić moje podekscytowane ciało i każe temu ustąpić - bo nic
nie jest pewne. Jeszcze....
Drzwi windy rozsuwają się i wchodzimy do wyłożonego chodnikiem korytarza kierując się
do pokoju Dominica. Otwiera drzwi, włącza światło by pokazać wygodny, elegancki pokój.
Idę za nim, kiedy on się odwraca i patrzy na mnie mówiąc:
- Masz pięć minut. Jestem bardzo zajęty, Beth. To jest bardzo ważny czas dla mnie.
Jego spojrzenie jest zimne. Nienawidzę tego w jego oczach .Czy naprawdę jego uczucia do
mnie zmieniły się? Nigdy już nie zobaczę tego miękkiego i kochającego spojrzenia palącego
swoją intensywnością? Nie wiem jak to przeżyję, jeśli on przestał mnie kochać. Myśl, że
nigdy już nie posmakuję jego ust - wywołuje w piersiach ból… ostry ból.
Mam pięć minut żeby go wygrać.
4
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
- Kiedy ostatni raz się widzieliśmy, chciałeś wiedzieć, czy coś się stało między mną i
Andriejem? – zaczynam.
Odciął się ostro:
- I nie potrafiłaś mi odpowiedzieć. Pamiętasz?
- Wiem, wiem jestem idiotką. Wiedziałam, że nigdy nie chciałam żeby coś się stało. Robił mi
sugestie, że może. . . że coś może się zdarzyć. . . ale oczywiście zawsze go odrzucałam.
Ponieważ to ty jesteś wszystkim, czego chcę i potrzebuję, wiesz o tym.
Patrzę na niego błagalnie, ale jego oczy są zimne, a usta bez uśmiechu.
- Tej nocy, na przyjęciu w katakumbach, zdarzyło się coś bardzo dziwnego, kiedy się
rozdzieliliśmy. Tańczyłeś z Anną i byliśmy z dala od siebie. Potem Anna zbliżyła się do mnie
i gdy coś rozproszyło moja uwagę, dosypała coś do mojego drinka. Nie wiem dokładnie co to
było, ale jestem pewna, że ona to zrobiła. Tak było, Dominic. Musiała ci powiedzieć, że
zażywa jakieś leki.
Jakaś iskierka pojawiała się w jego oczach, ale nie mogę powiedzieć, jaki rodzaj iskry to był.
Nie ustaję w wysiłkach.
- Nie wiedziałam, że byłam pod wpływem narkotyków, ale działo się ze mną coś dziwnego.
Byłam bardzo zmieszana i zagubiona w jaskiniach. Starałam się znaleźć wyjście. I wtedy ty
mnie znalazłeś, prawda? Kochaliśmy się . Ale z powodu dalszych wydarzeń miałam
najokropniejszą myśl… że to nie byłeś ty… chociaż byłam przekonana, że to ty. Tygodniami
zadręczałam się ze strachem, że być może byłam ci nieświadomie niewierna. Obawiałam się,
że zupełnie przypadkiem kochałam się z Andriejem .
Dominic wydał dźwięk gorzkiego śmiechu:
- Przypadek - mówi cicho.
- Tak - robię krok w jego stronę.
5
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
- Proszę musisz mi uwierzyć. Gdy poprosiłeś mnie o to, bym przysięgła, rozpaczliwie
chciałam to zrobić ,ponieważ wiedziałam, że w głębi serca zawsze byłam ci całkowicie
wierna, całkowicie twoja. Nie ma nikogo. Dominic, jesteś tylko ty. Wiesz o tym.
- Tak? To dlaczego właśnie mnie nie zapytałaś czy kochaliśmy się w jaskiniach?
- Ponieważ znalazłem się w potrzasku - powiedziałam cicho.
- Jeżeli bym ciebie zapytała, a ty powiedziałbyś, że nie, dowiedziałbyś się, że to zdarzyło się z
kimś innym a ja nie mogłabym tego znieść. Nie mogę wyjaśnić co się zdarzyło tamtej nocy…
wszystko było takie dziwne i zniekształcone. Wspomnienia o tym wszystkim miałam bardzo
wypaczone. Nie rozumiałam nic do czasu, w którym zdałam sobie sprawę z tego, co zrobiła
Anna.
Patrzy na mnie. Jego oczy są prawie nieczytelne, ale zastanawia się. Widzę, że już coś w nim
pęka. Czuję to, że walczy z samym sobą. Domyślam się, że spędził wiele czasu przekonując
siebie, że to koniec między nami, ale nie może zwalczyć swoich uczuć, swoich pragnień.
Chcę go błagać, by mi uległ, powiedzieć mu, że nie może próbować zabić tego, co do mnie
czuje, że to jest szczególnie cenne dla nas.
- Chciałam szczerze porozmawiać z tobą. Nigdy ciebie nie okłamałam - mówię cicho - I
wcześniej nie mogłam przysiąc, ale teraz mogę. Nigdy nic nie zdarzyło się między mną a
Andriejem Dubrovskim, przysięgam na moje życie.
- Jak możesz być teraz taka pewna ? - pyta nagle
- Bo go zapytałam. A on powiedział mi, że nic się między nami nie wydarzyło - Wściekłość
pojawiła się na twarzy Dominica a pięści zacisnęły.
- Byłaś z nim?
- Oczywiście, wciąż pracuję dla niego. Teraz, kiedy Mark jest chory, zastępuję go .
6
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
- A jakie były okoliczności, w których zapytałaś Andrieja czy on cię pieprzył gdy byłaś pod
wpływem jakiejś mieszanki, którą podała ci Anna? - Jego głos jest zgryźliwy, niemiły.
- Nie chciałam pytać go, ale musiałam. Musiałam poznać prawdę dla dobra nas wszystkich.
Dominic odwraca twarz z dala ode mnie, wpatruje się w podłogę, zaciska zęby i widać jak na
jego szczęce pulsują mięśnie. Walczy z czymś. Wiem, że nienawidzi myśli o Andrieju i mnie
razem.
- On nic dla mnie nie znaczy – mówię - Kocham cię. Wiesz o tym. Proszę, Dominic. Nie
pozwól mu nas rozdzielić. To jest jego marzenie. Jeśli będziemy szczęśliwi, będzie to nad nim
najlepsza zemsta.
Popatrzył na mnie w końcu, miał ból w oczach i ciężko oddychał.
- Nawet nie wiesz jak ciężko mi z tym było. - mówi niskim głosem. Podchodzi do jednego z
foteli i opada do niego. - Beth, nigdy nie czułem do nikogo tego, co czuję do ciebie . Odkąd
cię poznałem, byłem w najdziwniejszych miejscach. Myślałem, że wszystko mogę
kontrolować a ty przewróciłaś to do góry nogami.
Idę do niego i klękam na podłodze obok krzesła. Biorę go za rękę i trzymam delikatnie,
rozkoszując się dotykiem jego skóry. Pozwala mi na delikatną pieszczotę. Chcę ją pocałować,
ale się powstrzymuję.
- Sądziłem, że wiem co to miłość. - mówi chropawym głosem - Jednak myślałem, że miłość
to zgoda, granice i uległość wobec mojej woli. Ale z tobą, miłość była chaotyczna,
niepohamowana i musiałem się tego wyrzec. Wiesz, jak to mnie dręczyło?
Patrzy na mnie, a jego brązowe oczy łagodnieją, gdy prosi o zrozumienie. Kiwam głową.
Wiem, że nasza wspólna podróż zabrała Dominica do innych miejsc. Próbował odrzucić
pewne aspekty siebie i pozwolić im ujawnić się w inny sposób. Przestał używać pewnych
akcesoriów na mnie, gdy kochaliśmy się, myśląc, że to zapobiegnie jego potrzebie kontroli i
dominacji, ale te aspekty nie mogły być powstrzymane, nawet gdy spróbował ukarać siebie…
samobiczowaniem.
7
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
- Kocham cię i wszystko w tobie kocham - mówię łagodnie, marząc by mój dotyk
doprowadził do poprawy stosunków między nami i pokazać mu że ma być wciąż sobą.
- Nie musisz się zmieniać - jego głowa trochę opadła. Bardzo pragnę całować jego usta, objąć
go ramionami, czuć jego rozgrzaną skórę . Podnoszę jego rękę do swoich warg i całuję.
- Beth - jego głos brzmi jak rozdarty. Patrzę w górę. On patrzył na mnie z góry.
- Nie wiem. . . Nie jestem jeszcze gotowy.
- Nie chcesz tego? - pytam cicho, wyciskając kolejny pocałunek na dłoni.
On jęczy.
- Oczywiście, że tak. Wiesz, że masz moc nade mną. Ale. . . - Zamyka oczy na sekundę, a
kiedy je otwiera, wygląda na zdeterminowanego.
- Ty i ja nie to nie tylko seks, wiesz o tym. To jest coś ważnego, prawdziwego , to jest w
naszych sercach. Chcę ciebie pieprzyć bardzo, bardzo mocno. Ale kiedy to robimy, to jest
takie prawdziwe. Dziesięć minut temu byłem zdecydowany wyrzucić cię z mojego życia. Nie
mogę kochać się teraz tak, jakby wszystko było ok . Muszę pomyśleć o tym i być pewnym.
Nie mogę jeszcze raz ryzykować bólu.
Chcę skoczyć na równe nogi i wykrzyczeć radośnie:
- Ale my jesteśmy razem, nic nas nie rozdzieli!
Wiem, że to, co dla mnie wygląda na proste, nie jest takie dla Dominica. Nie musiałam toczyć
wewnętrznej bitwy, przed którą stanął. Więc mówię łagodnie:
- A co jeśli ludzie, którzy się pieprzą nie są nami?
Patrzy na mnie, marszcząc brwi:
- Co masz na myśli?
8
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
- Mam na myśli. . . że nie musimy być Beth i Dominikiem – wstaję - Czekaj na mnie.
Wchodzę do łazienki i zaczynam zdejmować płaszcz potem ubranie. Mam na sobie prostą
czarną sukienkę. Ściągam przez głowę, spoglądając na swoją twarz w lustrze. Moje oczy są
jasne i intensywne a policzki są poczerwieniałe. Odpinam stanik i odrzucam go, zdejmuję
rajstopy i majtki. Stoję naga w łazience pokoju hotelowego Dominica. To jest dziwne ale
myślę o swoich stopach. I ubieram suknię z powrotem. Jestem boso, bez bielizny, na sobie
mam tylko sukienkę.
Otwieram drzwi od łazienki, widzę, że Dominic wciąż siedzi w fotelu, czekając na mnie.
- Zostań tu - mówię - Zamknij oczy.
Zamyka oczy posłusznie a ja idę szybko do drzwi i wychodzę na korytarz. Podniecenie nasila
się we mnie. Nie mam pojęcia, czy to będzie działać, może to zbyt szalone, ale warto
spróbować. To wszystko zależy od tego, czy Dominic jest gotowy iść ze mną, czy nie .
Pukam do drzwi.
Chwilę później, odpowiada, otwierając tylko trochę.
- Tak?
Świetnie. Nie powiedział: Beth lub Co robisz? Jest otwarty na to.
- Pańska pokojówka przyszła - mówię bardzo cichym głosem.
- Moja pokojówka?
- Nie zamawiał pan pokojówki ?
- Nie jestem pewien, ale skoro tu jesteś, to lepiej wejdź.
9
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
Otwiera drzwi szerzej i wychodzę do pokoju. Trzymam głowę pochyloną, patrząc na moje
nagie palce na dywanie, a moje ręce są splecione przed sobą.
- Kim jesteś? - pyta w rozkazującym głosem.
Właśnie tak, mój kochany, właśnie tak!
- Mam na imię Rosa, - odpowiadam. Przyszło to prosto do mojej głowy. To brzmi dobrze.
- Witaj, Rosa - Dominic obserwuje mnie, ale ja na niego nie patrzę.- A ty jesteś moją
pokojówką, tak?
- Tak, Proszę Pana.
- Jak ciekawie. Jakie są twoje obowiązki?
- Wszystko, co chcesz, Panie
- Wszystko?
Kiwam głową, a następnie dodaję:
- Tak, proszę pana.
- Rozumiem - Z tonu Dominika mogę powiedzieć że jest tym scenariuszem zafascynowany.
Wiem, że jest coraz bardziej nakręcony, i wiem, że czuję ogromne podniecenie między
nogami.
- Cóż, wydajesz się być obiecującą pokojówką, Rosa. Wydajesz się być bardzo chętna i to jest
dobre. Ale musimy sprawdzić, czy to wszystko, to prawda. Po pierwsze, Rosa, chcę, żebyś
przygotowała łóżko.
- Tak, proszę pana.
10
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
Podchodzę do dużego podwójnego łóżka i zdejmuję ozdobne poduszki, odchylam ciężkie
adamaszkowe przykrycie ujawniające poduszki i koce poniżej.
- Całe przykrycie, proszę.
- Tak, proszę pana.
Odchylam ciężką narzutę do czasu gdy osunie się na ziemię.
- O nie. Bardzo niechlujnie, Rosa. Nie może tak być. Posprzątaj.
Próbuję złożyć narzutę ale jest sztywna i ciężka. Walczę z tym. Dominic patrzy. Udaje mi się
w końcu zrobić to porządnie.
- Musisz się jeszcze dużo nauczyć - mówi.
- Przepraszam, proszę pana - mówię, spuszczając głowę w dół. - Jestem niezdarna.
- Jesteś niezdarna, prawda. Wiesz co, Rosa? Lubię cię, ale myślę, że ważne jest, aby określić
granice od razu. I nie można tolerować niezręczności. Musisz nauczyć się robić to lepiej.
Chodź tu.
Podchodzę do niego, moje serce wali mocno w niecierpliwym oczekiwaniu. Jestem
świadoma, że moja sukienka ociera się o moją nagą skórę. Dominic siada na stołku przy
toaletce. Staję przed nim.
- Połóż się na moich kolanach, – mówi miłym głosem.
- Myślę że trzeba ci delikatnie przypomnieć że moje dziewczęta muszą być na najwyższym
poziomie, nie mogę akceptować niczego innego. Czy rozumiesz?
Kiwam głową , w gardle mi zaschło i zaczyna mnie mrowić skóra. Jak przykucnąć i leżeć na
jego kolanach? Jest to niewygodne, bo stołek jest wysoki i nie mogę umieścić moich kolan na
podłodze, ale mam zgiąć nogi by być wystarczająco nisko. Jednak kocham to uczucie jego
11
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
twardych mięśni ud pod piersiami i chwilę później nie myślę o niezręczności, tylko o tym, że
duże gładkie dłonie, Dominica wygładzają sukienkę na moich pośladkach. Lekko wzdycha i
wydaje gardłowy wyraz uznania, kiedy zdaje sobie sprawę, że nie mam nic na sobie pod
spodem. Prowadzi rękę po moich pośladkach, rozkoszując się dorodnością i ciepłotą skóry
potem wygładza materiał delikatnie.
- O Rosa, masz piękny tyłek. Nie mogę czekać by zobaczyć go zaróżowiony i gorący. Mam
nadzieję, że nie zranię cię za mocno ale ważne jest żeby dostać nauczkę. Drżę z oczekiwania i
czuję, że moje soki już mocno płyną, robiąc mnie wspaniale chłonną
na każde jego dotknięcie. Chcę wyjść mu naprzeciw ale muszę się teraz powstrzymać.
Uderza mnie lekko. To nie boli aż tak bardzo, ale wołam:
- Och, panie, proszę, to boli! - Kolejny cios ląduje na moim tyłku.
- Taki jest mój zamiar, Rosa. - Uderzenie jest jak mrowienie, wystarczająco silne, aby
rozbrzmiewać we mnie, ale nie tak bardzo, żeby powodować prawdziwy ból.
To jest jak żądło, które wysyła małe kolce, wlatujące we mnie, a efekt jest dla mnie jeszcze
bardziej stymulujący. Trudno mi się powstrzymać od wicia się.
- Nie ruszaj się! - Kolejny klaps, trochę mocniejszy
Jęczę:
- O Panie, to boli! Obiecuję, że będę już dobra!
To powoduje, że dostaję trzy mocne, ostre klapsy. Czuję, że mój tyłek w miejscu, gdzie były
zadane ciosy jest gorący i czerwony.
- Myślę, że wystarczy na dzisiaj, Rosa. Jak na pierwszy raz nie było tak źle. Ale to tylko
przedsmak, tego czego możesz się spodziewać, jeśli nie wykonasz dobrze polecenia.
- Tak jest proszę pana . Będę najlepsza !
12
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
Dominic zmienił głos
- Co to jest? Co to jest, Rosa?
Rozstawiłam swoje nogi, wspierając się lepiej podczas mojego lania. Teraz Dominic pozwala
swoim palcom kursować w dół mojego tyłka, gdzie moja płeć jest widoczna i otwarta dla
niego. Przeciąga koniuszkiem palca w gorących moich sokach a ja sapię niechcący.
- O, widzę, że podobało ci się to małe lanie? Nie było to moim zamiarem. Rozumiem, że moją
karą pobudziłem twoje zmysły. Dobrze, bardzo dobrze...
Nie mogę już dłużej utrzymać się i pozwoliłam sobie osunąć się na podłogę, więc teraz przed
nim klęczę.
- Spójrz na to. Zostawiłaś na moich palcach swoje soki!
Dominic kładzie swoją rękę przed moją twarzą aby pokazać mi to . Biorę jego mokry palec w
usta i zaczynam lizać rozkoszując się lekko słonawym, ostrym smakiem mojej własnej płci.
Przygląda mi się dobrze i poznaję po jego oddechu, że przeciwstawia się mocno dotknięciu
mojego ciepłego mokrego liżącego i ssącego języka.
- Cieszę się, że oferujesz takie osobiste usługi - mruczy z pożądaniem gardłowym głosem.
Puszczam jego rękę i łagodnie rozsuwam jego kolana . Potem przesuwam się do przodu, aby
moja twarz była blisko jego krocza. Mogę tam teraz dostrzec twarde wybrzuszenie a mój
żołądek przekręca się w radosnym podnieceniu. Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć,
przytrzymać i dotknąć jego wspaniałego penisa, mieć go tylko dla siebie i po raz kolejny w
sobie. Przechylam swoją twarz i patrzę na niego.
- Mogę zdjąć twoje spodnie, panie?
Patrzy na mnie czule.
- Tak, możesz.
13
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
W jednym momencie rozpięłam jego spodnie i pozwoliłam jego penisowi wydostać się z
bokserek jak sprężyna. Piękny jak zapamiętałam i nie mogę już dłużej wytrzymać, pochylam
się biorę go w usta. Jest gorący i twardy, przesuwam językiem po jego sinej główce. Chcę
włożyć całego , ale jest na to zbyt nabrzmiały i zbyt duży. Moje usta przesuwają się w górę i
w dół po całej długości, wchłaniam go tak głęboko ,jak mogę. Wspaniale czuć go ponownie i
pieprzyć go moimi ustami. Drugą ręką pieszczę delikatnie jego jądra. Jęczy i kładzie rękę na
mojej głowie, wkładając palce w moje włosy i popychając mnie łagodnie aby nasilić presję na
jego twardym jak skała penisie. Ssę i liżę z wyraźną przyjemnością, nie chcę wypuścić go z
moich stęsknionych ust, kontynuując do czasu gdy on łagodnie odciąga moją głowę i
przechyla w górę i całuje. Bierze moje ręce i podnosi mnie w górę. Obejmuje mnie
ramionami i przyciąga w ciasnym uścisku. Nareszcie jego wargi znajdują moje i całujemy się
gorączkowo, głęboko, tak jakbyśmy umierali z potrzeby siebie.
Jego język bierze w posiadanie mój, a ja cała się w nim rozpływam. Jego smak jest boski i
uczucie spotkania z ustami jest jak niebiańskie zakończenie. Nie ma lepszych pocałunków
niż te. Czuję się tak doskonale, jakby dwie połówki ponownie złączyły się w całość.
Pociągnął mnie na swoje kolana cały czas całując i teraz siedzę na nim okrakiem. Z
gwałtownym radosnym podnieceniem mogę czuć, jak jego twardy penis napiera przy wejściu
do mojej płci. Wychodzę naprzeciw jego kutasowi, który napiera na moją wrażliwą,
spuchniętą łechtaczkę. Rozpaczliwie chce go przyjąć. Ogromne podniecenie sprawia, że
całuję go mocniej, i wbijam swoje palce w jego włosy. Dominic porusza nieznacznie
biodrami, aby jego penis dawał mi dreszcz silnej elektryczności za każdym razem kiedy
dotykał mojego wzgórka. Mam wrażenie, że mogłabym dojść w ciągu sekundy, tylko z
przyjemności naszych namiętnych pocałunków i zapachu jego skóry. Jego penis naciska na
moją łechtaczkę, jestem bardzo blisko. Ale nie chcę tak dojść, chcę go poczuć w sobie. On
chyba też tego chce.
Podnoszę się, biorę penisa do ręki, pochylam lekko do przodu i powoli, delikatnie opuszczam
się, znajdując wejście. Wchodzi idealnie. Wiedziałam, że jesteśmy stworzeni dla siebie.
Opadam w dół jęcząc z rozkoszy jego ciepła. Dominic również się rozpływa jęcząc i ciężko
oddychając .
- O.. Boże, to jest wspaniałe – mówi.
14
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
Jego oczy płoną ogromną siłą pożądania, całuje mnie znowu a ja zaczynam poruszać
biodrami tak, że wbija się we mnie coraz głębiej.
- Och.. Rosa, - mruczy między pocałunkami.
Sięga w dół i ściąga mi sukienkę przez głowę zrzucając ją na podłogę. Obejmuje moje piersi,
całuje je namiętnie, że aż płoną. Rozpala mnie jeszcze bardziej, gdy ssie je i przygryza . Jego
palce wędrują w dół głaszcząc moje plecy, chwyta mnie mocno za pupę wykorzystując przy
tym całą swoją siłę, aby mnie podnieść i upuścić na swojego penisa. Chcę go całego we mnie
tak głęboko, jak tylko można. Czuję się tak, jakbym mi zawsze było go mało. Oszalałam z
rozkoszy że znów go mam, że nasze ciała znów są złączone. Nagle czuję jak przyciska mnie
bardzo mocno do siebie, jego uda stają się twarde, wyzwala całą swoją siłę i podnosi się ale
nadal jego penis jest we mnie. Owijam swoje nogi wokół niego, całując lekkomyślnie - jego
wargi, jego policzki, jego powieki – a on niesie mnie do łóżka. Kładzie na plecy a ja
rozkładam nogi szeroko. Cały czas jest we mnie. Łapie mnie za nadgarstki jedną ręką
trzymając je mocno nad moją głową, i zaczyna się ciąg gwałtownych pchnięć biodrami.
Porusza się silnym rytmem, pogrąża się we mnie tak mocno, jak tylko może. Każde pchnięcie
sprawia, że sapię głośno i za każdym razem przybliżam się do krawędzi. Twardy jak skała
naciska głęboko na moją strefę przyjemności.
- Jesteś taka piękna - mówi, bez tchu, patrząc na mnie z góry. - Ale najbardziej olśniewająca i
zachwycająca jesteś, kiedy się pieprzymy.
- Nie przestawaj, nie przestawaj - błagam, spełnienie jest coraz bliższe. Błogie uczucie
narasta, chwyt wokół moich nadgarstków jest mocny i pasjonujący. Czuję, że się całkowicie
otwieram dla niego. Rozciągam pod nim. Jego klatka piersiowa mocno napiera na moje piersi.
Poddaję się jego pulsującej męskości. Czujemy że zaraz dosięgnie nas rozkosz . Unoszę
biodra, by spotykać się z jego pchnięciem. Naciska mocniej moją łechtaczkę. On jęczy ze
swoim zbliżającym się orgazmem i czuję że mój własny uruchomiony w głębi serca się
zbliża. Nie mogę już stawiać oporu przypływowi przyjemności, która mnie ogarnia,
sztywnieję i krzyczę w orgazmie, który mnie omiata. Spazmy mną wstrząsają, trzęsę się i
widzę jak Dominic wygiął się w łuk do tyłu, sztywniejąc pod wpływem zalewającego go
żarem spełnienia.
15
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
Leżymy wtuleni. Dominic ciężki ale pyszny na mojej klatce piersiowej, dyszy mi do ucha.
Moje ręce są wolne i przeciągam nimi po jego gładkim grzbiecie. Żadnych niewyjaśnionych
śladów po uderzeniach tym razem nie ma, zauważam z ulgą. Jego oddech spowalnia, odwraca
się do mnie całuje, wodzi nosem po mojej szyi.
- To było piękne, Rosa, - mruczy.
- Dziękuję.
- Myślę, że masz zadatki na najlepszą pokojówkę.
- Dziękuję. Postaram się być dla ciebie najlepsza.
- Jesteś bardzo słodka.
Leżymy przytuleni do siebie przez chwilę nic nie mówiąc, rozkoszując się bliskością naszych
ciał i blaskiem na naszej skórze. Czuję dynamiczną zmianę jakby pokojówka i jej Pan wrócili
z powrotem do swoich prawdziwych tożsamości. Jesteśmy ponownie Beth i Dominikiem. Ta
fantazja przywróciła nas do siebie, i teraz jesteśmy w stanie leżeć zjednoczeni w swoich
ramionach.
Dominic mówił normalnie – nie jak mój rozkazujący mistrz z udzielającą ostrej nagany ręką,
ale jak śliczny człowiek z silnym, ciepłym uściskiem i wspaniale pachnącą skórą.
- Czy masz gdzie pójść? Możesz zatrzymać się tu na noc, jeśli chcesz. Wychodzę i muszę się
właśnie przygotować. Spotykam się z ważnym klientem na kolacji. Kiedy wracasz do
Londynu?
- Będę wracała rano. Jestem pewna, że dość łatwo zdobędę bilet.
Mój nastrój zmienia się trochę. Dopiero co wróciliśmy do siebie a już mówimy o separacji.
- Jakie są twoje plany?
16
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
- Nie wracam do Londynu. Przez dwa może trzy miesiące będę podróżował. Jest mnóstwo
osób, z którymi muszę się zobaczyć.
- A potem? - patrzę na niego błagalnie.
- Nie wiem, Beth. Nie pytaj. Zbyt wiele się dzieje.
- Ale. . . - Wiem, że w moich oczach pojawił się strach. Właśnie tak słodko i rozkosznie się
kochaliśmy. To się nie liczy? Czy nasz związek nie jest najważniejszy?
- Czy poczekasz na mnie? - pyta łagodnie. - - Muszę to wszystko poukładać. Rozumiesz?
- Oczywiście mogę poczekać, ale boję się, że znowu cię stracę.
- Nie masz się czego bać – całuje mój nos - - Ale chcę jednej rzeczy, jeśli mamy zamiar
zacząć wszystko od nowa.
- Oczywiście.
Patrzy na mnie czarującymi, pięknymi oczami: są takie szczere, intymne, jakby widział całą
moją duszę.
- Beth, chcę, żeby Andriej Dubrovski zniknął całkowicie z naszego życia. Nie jestem
zazdrosny. Martwię się o to, że jesteś z nim. Nie spodobał mu się pomysł że zakładam własny
biznes. Jeżeli odgadnie, co dla siebie znaczymy, może uciec się do jakiś paskudnych sztuczek,
żeby na mnie się zemścić i krzywdząc ciebie.
Patrzę na niego, starając się nie okazywać swoich uczuć . Och Dominic, to nie jest takie
proste. Nie mogę powiedzieć, Andriejowi, że nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Nie żebym
nie chciała. Obiecałam kontynuować współpracę z nim, ponieważ on trzyma w rękach karierę
Marka.
17
Sadie Mathiews „Obietnice po zmierzchu”
tłumaczenie: marton
Beta: acme.pl
- Czy rozumiesz, Beth? - mówi Dominic, trzymając jedną z moich rąk i głaszcząc ją
kciukiem.
- Tak będzie najlepiej dla nas obojga jeżeli wyrzucimy go z naszego życia .
Kiwam głową. Nie wiem, co powiedzieć. Nie mogę ryzykować stracenia niedawno
odzyskanego zaufania między nami i naszej ponownie znalezionej intymności.
- Dobrze – składa pocałunek na mojej dłoni
- Teraz wychodzę. Czuj się jak u siebie w domu. Wrócę późno.
18