fot. FreeImages
Niewidoma kobieta, której prywatny przewoźnik zabronił wejścia do busa z
psem przewodnikiem, ma otrzymać pisemne przeprosiny orzekł we wtorek
sąd. Firma ma też wpłacić 5 tys. na cel społeczny.
Wyrok w procesie o ochronę dóbr osobistych zapadł we wtorek przed Sądem Okręgowy
WarszawaPraga. Został wydany w trybie zaocznym, bowiem w imieniu firmy nikt nie
odpowiedział na pozew ani nie pojawił się w sądzie na żadnej rozprawie.
Firmę, której busy kursują między Lublinem a Warszawą, pozwała Justyna Kucińska,
pracowniczka organizacji pozarządowej organizującej dla różnych instytucji tzw.
szkolenia świadomościowe o potrzebach osób z niepełnosprawnościami. Powodem było
zdarzenie z czerwca 2014 r., gdy Kucińska i pies przewodnik, który stale jej towarzyszy,
wracali z jednego z takich szkoleń w Lublinie.
Na lubelskim dworcu autobusowym kobieta znalazła dogodne połączenie. Bus miał
odjeżdżać za pół godziny, więc Kucińska udała się do kierowcy z pytaniem o wolne
miejsca ten potwierdził. Gdy zatem poprosiła o bilet i wskazała swego psa, kierowca miał
odpowiedzieć, że zwierzęcia nie zabierze.
Między nią a kierowcą wywiązała się półgodzinna dyskusja, w trakcie której powódka
przekonywała mężczyznę, że prawo pozwala jej przebywać razem z psem asystującym
w budynkach publicznych i środkach transportu, że pies jest szkolony, ma certyfikat
i książeczkę aktualnych szczepień. Na interwencję na dworcu autobusowym Kucińska
RSXEOLNRZDQR
JRG]LQWHPX
Kierowca busa nie wpuścił
niewidomej z psemprzewodnikiem.
Sąd wydał wyrok
autor:
wSumie.pl
Nazywamy rzeczy po imieniu!
wezwała nawet policję, ale nie zmieniło to sytuacji. Kobieta wróciła pociągiem.
lap/PAP