E
SEJ
E
15
Patrice M. Dabrowski
•
Stefan Troebst
O używaniu i nadużywaniu historii.
Polityka historyczna i kultury pamięci
w Europie Środkowo- i Południowo-
-Wschodniej (1791–1989)
1
„To właśnie owych siedem P, które decydują o tym, co będzie pamiętane przez kolektyw:
profesorowie, politycy, proboszczowie, pedagodzy, poeci, publicyści i piarowcy”.
Reinhart Koselleck, 20062
Terminologia i stan badań
Rządzący i rządzeni w równym stopniu używają i nadużywają przeszłości, przede
wszystkim do tworzenia zbiorowych tożsamości, legitymizacji i umacniania władzy lub
mobilizacji przeciwko niej. Od momentu ukazania się w 1970 r. przełomowej książki
Howarda Zinna The Politics of History i niemieckiego sporu historyków w latach osiem-
dziesiątych3 politologowie, socjologowie i historycy określają tę kombinację koncep-
cji politycznych i strategii stosowania historii w sferze publicznej mianem „polityki
historycznej”4. Polityka historyczna nie jest wyłącznie dziełem panujących, prezydentów,
rządów i innych instancji państwowych, lecz także partii i ruchów politycznych, Koś-
ciołów, związków zawodowych, przedsiębiorstw, mediów i innych podmiotów, w tym
w pewnym zakresie również historii akademickiej. Wszystkie te czynniki – wraz z takimi
przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, jak stowarzyszenia ofiar czy inicjaty-
1 Tekst powstał na podstawie dwóch anglojęzycznych przyczynków: S. Troebst, Politics of History and Cul-
tures of Remembrance in Southeastern Europe, 1800–1945 [w:] idem, Erinnerungskultur – Kulturgeschich-
te – Geschichtsregion. Ostmitteleuropa in Europa, Stuttgart 2013, s. 61–76; P.M. Dabrowski, S. Troebst,
Uses and Abuses of the Past (18th Century to 1989) [w:] The Routledge History of East Central Europe since
1700, red. I. Livezeanu, Á. von Klimó, Pittsburgh 2014. Podziękowania dla Fikreta Adanıra (Stambuł),
Melissy Bokovoy (Albuquerque), Sabiny Ferhadbegović (Jena), Andreasa R. Hofmanna (Lipsk), Árpáda
von Klimó (Waszyngton) i Iriny Livezeanu (Pittsburgh) za ich uwagi, krytykę i materiały.
2 R. Koselleck, Dziewiąty maja pomiędzy pamięcią a historią, tłum. J. Górny, „Borussia” 2006, nr 39, s. 176.
3 H. Zinn, The Politics of History, Urbana-Champaign 1970; Historikerstreit. Die Dokumentation der
Kontroverse um die Einzigartigkeit der nationalsozialistischen Judenvernichtung, red. R. Augstein i in.,
München–Zürich 1987.
4 S. Troebst, Geschichtspolitik. Politikfeld, Analyserahmen, Streitobjekt [w:] Geschichtspolitik in Europa seit
1989. Deutschland, Frankreich und Polen im internationalen Vergleich, red. E. François i inni, Göttingen
2013, s. 15–34; The Convolutions of Historical Politics, red. A. Miller, M. Lipman, Budapest–New York
2012; E. Wolfrum, Geschichtspolitik [w:] Kleines Lexikon der Politik, red. D. Nohlen, F. Grotz, München
2011, s. 207–210. Ponadto w 2010 r. założono rocznik poświęcony tej tematyce: „Jahrbuch für Politik
und Geschichte” 2010, nr 1 (numer tematyczny „Historische Gerechtigkeit. Geschichtspolitik im Ver-
gleich”).
16
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
wy na rzecz przepracowywania przeszłości, oraz z pamięcią rodzinną i indywidualnymi
wspomnieniami – kształtują kulturę pamięci danego społeczeństwa5.
Polityka historyczna sięga przy tym daleko w przeszłość. Średniowieczna doktryna
o królach „z Bożej łaski” służy do dzisiaj jako dynastyczna legitymizacja – jeśli nie władzy
politycznej, to przynajmniej monarchii. W XIX w. zarówno w polityce, jak i w politycznej
sferze publicznej rozwijała się koncepcja praw historycznych, które miały przede wszyst-
kim wspierać proces powstawania narodów i państw wraz z ich roszczeniami terytorial-
nymi. Władcy dynastyczni, a także obieralne rządy, partie, instytucje religijne, organizacje
społeczeństwa obywatelskiego, dziennikarze, artyści i inni wymyślali i uprawiali politykę
historyczną dla własnych celów. Wykorzystywali przy tym pomniki, święta, jubileusze,
uroczystości publiczne, miejsca historyczne, muzea, wystawy, przedstawienia i opery,
nie wspominając już o symbolach narodowych, religijnych, regionalnych i kulturowych,
kulcie świętych i bohaterów wojennych. Działania polityczne tego rodzaju w połączeniu
z rodzinnymi opowieściami, a także przekazywanymi ustnie w danej społeczności poda-
niami, folklorem, literaturą, sztukami pięknymi i naukami humanistycznymi wpływają
na kultury pamięci. Dotyczy to szczególnie społeczeństw narodowych, ale odnosi się
także do grup etnicznych, wspólnot językowych, mieszkańców konkretnych regionów
oraz grup społecznych, zawodowych, religijnych, kulturowych itp. W Europie Środko-
wo- i Południowo-Wschodniej kategorie „religia” i „wyznanie”, później „naród” i „język”,
a w końcu „państwo” tworzyły ramy koncepcyjne dla polityki historycznej, czego konse-
kwencją było powstanie narodowych kultur pamięci (z elementami ponadnarodowymi).
Przetrwanie imperiów Osmanów, Habsburgów, Hohenzollernów i Romanowów aż
do XX w. i związany z tym późny początek procesów narodowotwórczych wyjaśniają
bliskie związki koncepcji narodu i religii na wschodzie Europy. Przed pojawieniem się
państw narodowych ich zadania realizowały Kościoły narodowe. Innymi słowy, zanim
państwo mogło wystąpić w roli obrońcy narodu, jego strażnikiem był Kościół. Było tak
w wypadku Rumunów, Bułgarów, Greków, Serbów, Chorwatów i Polaków (nawet jeśli
u tych ostatnich w mniejszym stopniu). Wyjątek od tej reguły stanowi wieloreligijna,
muzułmańsko-prawosławno-katolicka Albania, w której „religią Albańczyka jest albań-
skość”, jak pisał w 1880 r. albański pisarz i polityk Pashko Vasa6.
Nauki historyczne zakładają, że zarówno pamięć, jak i historia są konstruktami.
Pierwszą ważną publikacją na ten temat był zbiór tekstów pod redakcją Erica Hobsbaw-
ma i Terence’ a Rangera Tradycja wynaleziona z 1983 r.7 Książka ta przyczyniła się do
rozpowszechnienia nowej wówczas myśli, że wiele państwowych rytuałów (jak brytyjskie
koronacje) czy symboli narodowych (jak określające rzekomo przynależność klanową
szkockie tartany), które uchodziły za szacowne tradycje, wykreowano w rzeczywistości
dopiero w XIX w.
5 S. Troebst, Geschichtspolitik…, s. 27–29; Ch. Cornelißen, Erinnerungskulturen. Version 2.0 [w:] Do-
cupedia-Zeitgeschichte, 22 X 2012 r., http://docupedia.de/zg/Erinnerungskulturen_Version_2.0_Chri-
stoph_Corneli.C3.9Fen?oldid=84892, dostęp: 13 IX 2013 r.
6 Cyt. za: F. Lubonja, Between the Glory of a Virtual World and the Misery of a Real World [w:] Albanian
Identities. Myth and History, red. S. Schwandner-Sievers, B.J. Fischer, London 2002, s. 92. W Albanii
bektaszyzm jest uznawany – oprócz islamu sunnickiego – za „czwartą religię”.
7 Tradycja wynaleziona, red. E. Hobsbawm, T. Ranger, tłum. F. Godyń, P. Godyń, Kraków 2008.
17
O używaniu i nadużywaniu historii
Literatura na temat uroczystości pamiątkowych jest bardzo bogata. Szczególnie
ważny dla Europy Centralnej jest zbiór artykułów Staging the Past. The Politics of Com-
memoration in Habsburg Central Europe, 1848 to the Present8, którego autorzy odnoszą
się do wielu pomocnych koncepcji, m.in. spopularyzowanych przez Pierre’ a Norę lieux
de mémoire9. Lukę badawczą dotyczącą Europy Południowej wypełnia przełomowe stu-
dium autorstwa Claudii Weber. Dotyczy ono polityki historycznej rządów bułgarskich
i częściowo zbieżnej, częściowo sprzecznej z nią kultury pamięci społeczeństwa bułgar-
skiego – od powstania Księstwa Bułgarii w 1878 r. do przejęcia władzy przez komuni-
stów w 1944 r.10 Prace takie jak ta sugerują, że pamięć może być wprawdzie tworzona,
jednak konstrukcja jako taka nie powstaje w próżni, lecz bazuje na realnej podstawie
fizycznej lub historycznej11.
W tym czasie boom pamięciowy dotarł też do nauk humanistycznych i społecznych
w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowej. Jan Assmann już w 1997 r. sformuło-
wał ważną hipotezę: „Wszystko przemawia za tym, że kwestia pamięci wpłynie na wy-
tworzenie się nowego paradygmatu nauk o kulturze”12. To założenie odnosi się w coraz
większym stopniu również do historyków, antropologów społecznych i socjologów od
Estonii po Czarnogórę. Dotychczas punkt ciężkości stanowią głównie badania nad poli-
tyką historyczną okresu komunistycznego, przy których znajduje zastosowanie zwłasz-
cza metoda oral history13. „Przemysł pamięci” („Memory Industry”, określenie Gavriela
D. Rosenfelda14) rozwinął się jednak w pierwszej kolejności nie na gruncie nauki, lecz
poza nią, pod postacią seriali telewizyjnych, filmów i powieści15, a przede wszystkim
8 Staging the Past. The Politics of Commemoration in Habsburg Central Europe, 1848 to the Present,
red. M. Bucur, N.M. Wingfield, West Lafayette 2001. Ogólniej na ten temat: Commemorations. The Po-
litics of National Identity, red. J.R. Gillis, Princeton 1994.
9 Les lieux de mémoire, red. P. Nora, t. 1–7, [Paris], 1986–1992. Częściowe tłumaczenie niemieckie: Erin-
nerungsorte Frankreichs, red. P. Nora, München 2005.
10 C. Weber, Auf der Suche nach der Nation. Erinnerungskultur in Bulgarien von 1878–1944, Berlin 2006.
11 Do podobnego wniosku doszedł Miroslav Hroch, kiedy rozważał stosunek konstrukcji do rzeczywisto-
ści w związku z „narodem i świadomością narodową (lub narodową tożsamością i nacjonalizmem)”
(zob. M. Hroch, Real and Constructed. The Nature of the Nation [w:] The State of the Nation. Ernest Gell-
ner and the Theory of Nationalism, red. J.A. Hall, Cambridge 1998, s. 104; zob. także: idem, Das Europa
der Nationen. Die moderne Nationsbildung im europäischen Vergleich, tłum. E. Melville, R. Melville,
Göttingen 2005).
12 J. Assmann, Pamięć kulturowa. Pismo, zapamiętywanie i polityczna tożsamość w cywilizacjach starożyt-
nych, tłum. A. Kryczyńska-Pham, Warszawa 2008, s. 27.
13 Dwa przykładowe studia dotyczące Polski i Bułgarii: P. Śpiewak, Pamięć po komunizmie, Gdańsk 2005;
D. Koleva, Vărchu chrastite ne padat mălnii. Komunizmăt – žitejski sădbi, Sofija 2007.
14 G.D. Rosenfeld, A Looming Crash or a Soft Landing? Forecasting the Future of the Memory ‘Industry’,
„The Journal of Modern History” 2009, nr 81, s. 122–158.
15 Symptomatyczne są tu dwa fikcyjne przedstawienia literackie: J. Littell, Łaskawe, tłum. M. Kamińska-
-Maurugeon, Kraków 2008; W.T. Vollmann, Europe Central, New York 2005; ponadto dwa seriale
telewizyjne: pierwszy z nich to wyświetlona w 1979 r. w RFN pt. Holocaust – historia rodziny Weiß
niemiecka wersja czteroczęściowego amerykańskiego filmu telewizyjnego Holocaust Marvina J. Chom-
sky’ ego z 1978 r. (por. Die Fernsehserie „Holocaust”. Rückblicke auf eine „betroffene Nation”. Beiträge
und Materialien, red. Ch. Classen, „Zeitgeschichte” (online), marzec 2004 – październik 2005, http://
www.zeitgeschichte-online.de/thema/die-fernsehserie-holocaust, dostęp: 18 VIII 2013 r. Drugi, naj-
nowszy przykład stanowi trzyczęściowy film telewizyjny Nasze matki, nasi ojcowie w reżyserii Nico
Hofmanna, pokazany w marcu 2013 r. w telewizji niemieckiej i austriackiej. Ze względu na obecne
w nim odniesienia do okupacji Polski przez Niemcy w trakcie II wojny światowej i do działającej w pod-
18
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
za pośrednictwem wciąż powstających lub modernizowanych muzeów historycznych,
pełniących funkcję „fabryk tożsamości”16. Polska stanowi tu przykład skrajny, aczkol-
wiek niekoniecznie nietypowy dla całego regionu. Muzeum Powstania Warszawskiego
otworzyło swoje bramy w 2004 r., Muzeum Historii Żydów Polskich rozpoczęło zaś
działalność w 2014 r. Również od 2014 r. pracuje Europejskie Centrum Solidarności
w Gdańsku. Planowane jest Muzeum Historii Polski na warszawskim Mokotowie, trwa
także budowa Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Powstała też nowa z perspek-
tywy typologicznej forma muzeum historii współczesnej: muzeum okupacji, zbrodni
przeciwko ludzkości czy też totalitaryzmu, jak np. Muzeum Okupacji w Tallinie, które
przedstawia oba okresy władzy sowieckiej (1940–1941 i 1944–1991) oraz rządy nazistów
(1941–1944). Podobny model reprezentuje Dom Terroru w Budapeszcie, w którym ze-
stawia się krótki okres dyktatury faszystowskiej partii strzałokrzyżowców (1944–1945)
z trwającymi dziesięciolecia rządami komunistów (1945–1989). Muzeum Ofiar Ludo-
bójstwa w Wilnie poświęcono z kolei tylko poszkodowanym w czasie rządów sowiec-
kich po 1944 r., wyłączywszy Żydów, Litwinów, Romów, Polaków i innych, którzy zostali
zamordowani pod okupacją niemiecką w latach 1941–1944, chociaż dzisiejsza siedzi-
ba muzeum była używana nie tylko przez KGB (do 1991 r.), lecz także wcześniej jako
więzienie gestapo17. Przytaczając znów słowa Gavriela Rosenfelda: w przewidywalnej
przyszłości nie nastąpi żadne „miękkie lądowanie” pamięciowej koniunktury w Europie
Wschodniej, nie mówiąc już o „zagrożeniu nagłym lądowaniem”18. Maszyna znajduje
się jeszcze wciąż w locie wznoszącym.
Poniżej chcielibyśmy zaprezentować wybrane przypadki używania i nadużywania hi-
storii w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowej od XVIII w. do 1989 r. Nawiązujemy
tym samym do koncepcji historycznego mezoregionu o nazwie East-Central Europe, roz-
winiętej i ugruntowanej w okresie zimnej wojny przez Oskara Haleckiego i Jenő Szűcsa19.
ziemiu Armii Krajowej wywołał duże kontrowersje w obu krajach, zob. http://de.wikipedia.org/wiki/
Unsere_M%C3%BCtter,_unsere_V%C3%A4ter, dostęp: 18 VIII 2013 r.
16 Das historische Museum. Labor. Schaubühne. Identitätsfabrik, red. G. Korff, M. Roth, Frankfurt am
Main–New York 1990.
17 Na temat tego i innych muzeów, por. Der Kommunismus im Museum. Formen der Auseinandersetzung in
Deutschland und Ostmitteleuropa, red. V. Knigge, U. Mählert, Köln–Weimar–Wien 2005; A. Bartetzky,
Visualisierung der Diktaturerfahrung. Der Kommunismus im Museum [w:] Neue Staaten – neue Bilder?
Visuelle Kultur im Dienst staatlicher Selbstdarstellung in Zentral- und Osteuropa seit 1918, red. M. Dmi-
trieva, A. Bartetzky, S. Troebst, Köln–Weimar–Wien 2005, s. 221–232; Past for the Eyes. East European
Representations of Communism in Cinema and Museums after 1989, red. O. Sarkisova, P. Apor, Buda-
pest–New York 2008; Erinnern an den Zweiten Weltkrieg. Mahnmale und Museen in Mittel- und Osteu-
ropa, red. S. Troebst, J. Wolf, Leipzig 2011.
18 G.D. Rosenfeld, A Looming Crash…, s. 122.
19 O. Halecki, Historia Europy – jej granice i podziały, Lublin 1994; idem, The Borderlands of Western Civili-
zation. A History of East Central Europe, New York 1952; J. Szűcs, Die drei historischen Regionen Europas,
Frankfurt am Main 1999. Mimo że zarówno książki Haleckiego, jak i Szűcsa zostały przetłumaczone
na niemiecki, ich szeroka, obejmująca Bałkany definicja Europy Środkowo-Wschodniej nie przebiła
popularnością węższej, rozpowszechnionej w Niemczech koncepcji Europy Środkowo-Wschodniej
(zob. G. Rhode, Die Geschichte Ostmitteleuropas als ganzes und in seinen Teilen als Problem und Aufga-
be [w:] Probleme der Ostmitteleuropaforschung, red. Johann-Gottfried-Herder-Forschungsrat, Marburg
1975, s. 35–43; W. Eberhard, Ostmitteleuropa als historische Strukturregion [w:] Perspektiven geisteswis-
senschaftlicher Forschung, Berlin 2003, s. 73–80.
19
O używaniu i nadużywaniu historii
Analizę tego okresu podzielono na trzy części. Pierwsza skupia się na obchodach
świąt i uroczystości historycznych, które odbyły się do czasu I wojny światowej pod
panowaniem niemieckim, habsburskim (austriackim) i rosyjskim, ponadto w obrębie
imperium osmańskiego i jego europejskich spadkobierców. Drugi okres rozpoczął się
w 1918 r., gdy państwa Europy Środkowo-Wschodniej uzyskały niepodległość. Nato-
miast dla południowej części interesującego obszaru decydującą cezurę stanowiła sama
wojna. W nowo utworzonym państwie południowych Słowian, nazwanym ostatecznie
Jugosławią, podejmowano daremne próby stworzenia nowej „jugosłowiańskiej” narra-
cji z Serbami w roli bohaterów. Zamiast tego przeważały nadal regionalne chorwackie,
czarnogórskie, słoweńskie, serbskie i inne perspektywy etnocentryczne. Wiele tych
narracji (wraz z ich bohaterami) współtworzy do dzisiaj tkankę pamięci obszaru byłej
Jugosławii. Trzecia część poświęcona jest okresowi rządów komunistycznych. W uwa-
gach końcowych doprowadzono refleksję do współczesności.
Przed I wojną światową
Rytuały i reprezentacje
Po uroczystym złożeniu przysięgi na właśnie przyjętą ustawę zasadniczą, które odby-
ło się w warszawskim kościele św. Jana 3 maja 1791 r., rozległy się okrzyki na cześć króla
Stanisława Augusta Poniatowskiego i konstytucji. Wiwatujące tłumy niosły władcę po
ulicach stolicy. Zwolennicy tej pierwszej spisanej w Europie konstytucji byli świadomi
historycznego znaczenia reformy, która miała oszczędzić Polsce dalszych brutalnych
interwencji państw ościennych i wewnętrznych niepokojów. Sejm postanowił wprowa-
dzić coroczne święto konstytucji, „którą my i nasi potomkowie będziemy wspominać”,
a w stolicy wznieść upamiętniającą ten akt Świątynię Opatrzności.
Jeszcze zanim wydarzenie to przeszło do historii, pojawiło się wyraźne życzenie,
by przyszłe generacje pamiętały o tym historycznym dniu. Ustanawiając święto kon-
stytucji, Polacy podążali za radą Jana Jakuba Rousseau. W swoich Considérations sur
le gouvernement de Pologne, spisanych w 1772 r., gdy nastąpił pierwszy rozbiór Polski,
Rousseau twierdził, że Polska musi „établir tellement la République dans les cœurs des
Polonois, qu’ elle y subsiste malgré tous les efforts de ses oppresseurs”20 („ustanowić
tak dalece Rzeczpospolitą w sercach Polaków, iżby w nich trwała, mimo wszystkie
usiłowania swych uciemiężycielów”21). Jedną z dróg do osiągnięcia tego celu miały
stanowić uroczystości publiczne upamiętniające wydarzenia historyczne. Historia
powinna więc zatem pozostać żywa dla przyszłych pokoleń Polaków, uczyć doceniania
pamięci oraz nie tylko utożsamiania się z bohaterami narodowymi, lecz także podążania
ich śladem. Rousseau dodał słuszne przewidywanie dotyczące gnębicieli Polski: „Vous
ne sauriez empêcher qu’ ils ne vous engloutissent, faites au moins qu’ ils ne puissent vous
20 J.J. Rousseau, Considérations sur le gouvernement de Pologne, et sur sa réformation projettée, Londres
1782, s. 15–16.
21 J.J. Rousseau, Uwagi nad rządem polskim oraz nad odmianą, czyli reformą onego projektowaną przez
J. Jakuba Russo obywatela genewskiego. Z francuskiego na ojczysty język przełożone miesiąca grudnia
dnia 20 r. 1788, [tłum. M.F. Karp], cz. 1, Warszawa 1789, s. 17.
20
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
digérer”22 („Nie możecie przeszkodzić, iżby was nie połknęli; sprawcie przynajmniej,
iżby was strawić nie mogli”23). W rzeczywistości pierwsza rocznica uchwalenia konsty-
tucji, obchodzona 3 maja 1792 r., okazała się zarazem ostatnią świętowaną w państwie
polsko-litewskim. W ciągu następnych trzech lat doszło do kolejnych dwóch rozbiorów,
po których Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy, a jej mieszkańcy stali się, jak wiele
innych ludów Europy Środkowo-Wschodniej, poddanymi obcych władców.
Nowi panowie tego rozległego terenu nie byli skłonni pozwolić swoim nowym
poddanym na świętowanie chwalebnej przeszłości sprzed zaborów i przyłączenia do
imperiów Europy Środkowo-Wschodniej. Caryca Katarzyna II szczyciła się tym, że
biorąc udział w rozbiorach Polski, jedynie odzyskała terytoria bezprawnie oderwane
od Rosji. Kazała nawet wybić z tej okazji stosowny medal pamiątkowy. Władca Prus
Fryderyk II zgłaszał pretensje do obszarów, nad którymi panował niegdyś Zakon
Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego i które wobec tego uchodziły
za pruskie. Z kolei Maria Teresa wykreowała historyczną fikcję, nazywając nowe te-
rytoria Królestwem Galicji i Lodomerii i usprawiedliwiając ich rewindykację wywo-
dzącymi się ze średniowiecza roszczeniami Węgrów do tych ruskich księstw, których
granice nie pokrywały się zresztą prawie w ogóle ze zdobytymi przez Habsburgów
ziemiami24. Zaborcy porozumieli się nawet potajemnie co do usunięcia nazwy Polska
ze zbiorowej pamięci.
Używanie i nadużywanie historii nie skończyło się w żadnym razie na imperialnej
manipulacji polską przeszłością. To był dopiero początek. Wielkie imperia Europy
Środkowo-Wschodniej panowały nad wieloma ludami, których historie przekształco-
no w taki sposób, aby wpasować je w spójną narrację imperialną. Mimo to w okresie
badanym w artykule doszło wręcz do nadprodukcji opowieści historycznych. Podczas
gdy w oświeceniu położono podwaliny nowoczesnej, opartej na źródłach historiogra-
fii regionu, jeszcze radykalniejsze zmiany nastąpiły na skutek rewolucji francuskiej.
Pochodzący z Prus Wschodnich Johann Gottfried Herder stworzył romantyczne wi-
zje świetlanej przyszłości ludów słowiańskich, które miały święcić triumfy w Europie
Środkowo-Wschodniej. Pisma Herdera wpłynęły na takich czołowych historyków jak
Joachim Lelewel czy w Czechach František Palacký. Podobnym echem odbił się apel
Herdera o wspieranie edukacji25.
Wiele narracji historycznych miało naturalnie charakter narodowy. Trawienie Euro-
py Środkowo-Wschodniej, zgodnie z sugestią Rousseau, poważnie obciążało imperia,
zwłaszcza że ich panowanie zbiegło się z procesem formowania nowoczesnych narodów
środkowoeuropejskich. Po I wojnie światowej wielkie imperia się rozpadły, ustępując
miejsca mniejszym jednostkom terytorialnym, aspirującym do miana państw narodo-
wych. Narodowe narracje jawiły się wówczas z perspektywy czasu jako triumfalne mity:
opowiadały o istnieniu narodu od niepamiętnych czasów, wbrew wrogom i wszelkim
22 J.J. Rousseau, Considérations sur le gouvernement…, s. 16.
23 J.J. Rousseau, Uwagi nad rządem polskim…, s. 18.
24 Por.
L. Wolff, The Idea of Galicia. History and Fantasy in Habsburg Political Culture, Stanford 2010, s. 11.
25 J.G. Herder, Ludy słowiańskie [w:] idem, Myśli o filozofii dziejów, t. 2, tłum. J. Gałecki, wstęp i komen-
tarz E. Adler, Warszawa 1962, s. 324–324; H. Sundhaussen, Der Einfluss der Herderschen Ideen auf die
Nationsbildung bei den Völkern der Habsburger Monarchie, München 1973.
21
O używaniu i nadużywaniu historii
przeciwnościom losu. Narodom przypisywano cechy, które pozwoliły im ostatecznie –
gdy się wreszcie „przebudziły” – zatriumfować nad przeciwnikami.
Procesy narodowotwórcze przebiegały jednak w tym rejonie w sposób bardziej
skomplikowany, niż sugerują to owe opowieści. Teorie konstruktywistyczne potwier-
dzają ich kompleksowość, przedstawiając naród jako konstrukt nowoczesności. Podczas
gdy według dawnego poglądu narodowi aktorzy jedynie budzili świadomość narodów,
dzisiaj uchodzą za ich właściwych twórców (nation-builder). Ci „etnonarodowi przed-
siębiorcy”, jak nazywa ich Rogers Brubaker w nawiązaniu do Maksa Webera i Josepha
Rothschilda, z początku nie byli liczni, a tym bardziej nie reprezentowali całego spek-
trum społecznego26. Na przykład ludność wiejska określała się raczej jako „chrześcija-
nie”, „mieszkańcy wioski”, „nasi” lub „tutejsi”, a także jako „ludzie cesarza” – i to nawet
pod koniec interesującego nas okresu27.
Artykuł ten dotyczy jednak nie tylko genezy nowoczesnych narodów. Liczne inne
zobowiązania konkurowały z poczuciem przynależności narodowej: lojalność wobec
rządzonego przez dynastię cesarstwa, czasem zabarwiona narodowo, lojalność wyzna-
niowa, a nawet lojalność wobec ponadnarodowej ideologii, np. panslawizmu, między-
narodowego ruchu robotniczego itp. Jeremy King odniósł się do tej sytuacji, pisząc, że
populacja Europy Środkowo-Wschodniej rozsypała się niczym budowla z klocków,
aby następnie łączyć się na nowo „w coraz to innych konstelacjach często krzyżujących
się, luźnych grup kulturowych i językowych”28. Wbrew przekonaniom „etnonarodo-
wych przedsiębiorców” istnienie jakiejś dominującej identyfikacji nie było konieczne.
Mieszkaniec danego regionu nie był też zmuszany przez los do wyboru jednej ze swoich
tożsamości. Nowsze badania wielokrotnie potwierdziły, że np. ludność niemieckoję-
zyczna mogła się przyłączyć do narodu czeskiego i odwrotnie, że członkowie obu grup
mogli preferować ponadnarodową lojalność, przykładowo wobec dynastii Habsburgów,
a poszczególne jednostki wahały się między różnymi opcjami, równoważyły je w swo-
jej osobistej tożsamości lub też przyjmowały postawę obojętną wobec jakichkolwiek
przynależności29. Skrajny przypadek stanowią Ormianie w Galicji i Siedmiogrodzie,
którzy pod koniec XIX w. prawie w całości się spolonizowali bądź zhungaryzowali pod
względem języka, wyznania, a nawet przynależności etnokulturowej. Z wcześniejszej
tożsamości pozostały im jedynie herby rodzinne i tradycje kulinarne30.
26 R. Brubaker, Ethnicity without Groups, Cambridge 2004, s. 2, passim.
27 T. Zahra, Imagined Noncommunities. National Indifference as a Category of Analysis, „Slavic Review”
2010, 69, s. 93–119.
28 J. King, The Nationalization of East-Central Europe. Ethnicism, Ethnicity, and Beyond [w:] Staging the
Past…, s. 126.
29 Ibidem; por. również: J. King, Budweisers into Czechs and Germans. A Local History of Bohemian Politics,
1848–1948, Princeton 2002; P.M. Judson, Guardians of the Nation. Activists on the Language Frontiers
of Imperial Austria, Cambridge 2006; T. Zahra, Kidnapped Souls. National Indifference and the Battle
for Children in the Bohemian Lands, 1900–1948, Ithaca 2008.
30 K. Stopka, Die Armenier im österreichischen Galizien. Ethnische Verwandlungen in der modernisierenden
Gesellschaft [w:] Armenier im östlichen Europa. Eine Anthologie, red. T. Ganjalyan, B. Kovács, S. Tro-
ebst, Köln–Weimar–Wien 2014; I. Bertényi, Politiker armenischer Abstammung in Ungarn im Zeit-
alter des Dualismus [w:] Armenier…; J. Pál, Armenier im Donau-Karpatenraum, im besonderen in Sie-
benbürgen [w:] Minderheiten, Regionalbewußtsein und Zentralismus in Ostmitteleuropa, red. H.D. Löwe,
G.H. Tontsch, S. Troebst, Köln–Weimar–Wien 2000, s. 121–137.
22
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
Taki stan rzeczy nie ułatwia ustalenia, kto i w jakich celach używał historii. Najróż-
niejsze grupy mogły ją zawłaszczać, aby polepszyć swoją pozycję w państwie, regionie,
społeczeństwie czy świecie. Co więcej, w ich interesie leżało wywoływanie wrażenia, że
lojalność wobec danej grupy jest raz ustalona i niezmienna, a nawet zdeterminowana
przez los, jak to sugeruje metafora przebudzenia. Podczas gdy nation-builders napawali
się Herderowską wizją ludów jako wiecznych i trwałych całości, panujące dynastie podej-
mowały wysiłki w celu połączenia historii poddanych im ludów w spójną narrację, która
legitymowałaby ich władzę nad wielonarodowymi imperiami. Również przedstawiciele
innych ideologii używali i nadużywali historii, aby udowodnić prawdziwość przekonań
lub umocnić fundamenty swojego światopoglądu. Żeby nie popaść w tani krytycyzm
wobec tej czy innej interpretacji historycznej, powinniśmy pamiętać, że nie istnieje żadne
absolutnie obowiązujące spojrzenie na przeszłość. Historycy z konieczności wybierają
i ważą przeciwko sobie fakty, w szczególności ci zajmujący się popularyzacją historii,
która często jest jeszcze bardziej zabarwiona ideologicznie. W odniesieniu do każdej
interpretacji historycznej należy postawić sobie pewne pytania. Przede wszystkim: czyją
historię się właściwie opowiada, a czyją pomija? Jest to wręcz kluczowa kwestia w wy-
padku społeczeństwa wieloetnicznego, wielowyznaniowego i heterogenicznego. Można
pisać historię jednostki terytorialnej (np. regionu czy kraju), narodu, grupy etnicznej,
stanu, klasy, wspólnoty religijnej lub jakiejkolwiek innej całości. Trzeba również zadać
pytanie, co jest przypominane, jaka perspektywa historyczna jest propagowana, za po-
mocą jakich środków i do kogo się ją kieruje.
Zastosujmy te kryteria do opisanego wcześniej przypadku Polski. Konstytucja 3 maja
miała znaczenie dla całego państwa, ale ogłosiła ją szlachta polska, „naród szlachecki”,
który zwracał się tym samym przede wszystkim sam do siebie. Mieszczanie byli peł-
noprawnymi obywatelami tylko wtedy, gdy posiadali ziemię, chłopi natomiast zostali
jedynie objęci opieką „prawa i rządu krajowego”. Przy okazji kolejnych świąt nie przy-
woływano zatem wydarzeń ze średniowiecza, do którego to okresu szczególnie chętnie
nawiązywali nation-builders w Europie Środkowo-Wschodniej, aby podkreślić odwiecz-
ną egzystencję narodu31. Polacy zwrócili się w 1792 r. w stronę innowacji, która była ni
mniej, ni więcej tylko całkowitym zerwaniem z przeszłością. Pomimo wewnętrznych
i zewnętrznych zagrożeń, które ostatecznie miały spowodować upadek Rzeczypospo-
litej, świętowano zdolność narodu do reformy.
Polacy mieli nadzieję, że za pomocą święta konstytucji majowej stworzą nową trady-
cję i umożliwią rodakom emocjonalną identyfikację ze zreformowaną Rzecząpospolitą,
dokładnie tak, jak radził im Rousseau. Zdecydowali się obchodzić rocznicę uchwalenia
konstytucji oraz stworzyć trwały pomnik tego wydarzenia w postaci Świątyni Opatrz-
ności (należy zwrócić tu uwagę na religijny wydźwięk tego gestu). Wynika z tego, że
istniało wiele sposobów przywołania pamięci o tym fakcie32. Obie wspomniane wyżej
formy upamiętnienia nadawały się prawdopodobnie wyjątkowo dobrze do zastosowa-
31 T. Snyder, Rekonstrukcja narodów. Polska, Ukraina, Litwa, Białoruś 1569–1999, tłum. M. Pietrzak-Merta,
Sejny 2006.
32 Symbol przerwanej ciągłości w historii Polski stanowi Świątynia Opatrzności Bożej – obecnie kończy
się jej budowa, rozpoczęta w 1791 r.
23
O używaniu i nadużywaniu historii
nia w jedynie częściowo piśmiennym, ale za to tradycyjnie bardzo pobożnym społe-
czeństwie, dlatego punkt ciężkości położono na wizualne i publiczne nośniki pamięci,
które mogły dotrzeć do większej grupy odbiorców niż drukowane podręczniki szkolne.
Dynastie panujące w imperiach Europy Środkowo-Wschodniej uciekały się do po-
dobnego patosu. Również wznosiły pomniki, np. miedzianego jeźdźca z 1782 r., słynny
hołd Katarzyny II dla Piotra I, który miał, jak wiadomo, otworzyć Rosji okno na Zachód,
czy pomnik Józefa II, ufundowany przez jego bratanka Franciszka I w 1807 r. w Wied-
niu. W obchodzenie rozmaitych uroczystości cesarskich i królewskich: urodzin, ślubów,
koronacji i jubileuszy, wkładano wiele wysiłku, najwięcej w wypadku carów rosyjskich,
znanych z rozmachu, który osiągnął nowe rozmiary za Mikołaja II, mniej zaś w wypadku
prusko-niemieckich Hohenzollernów, przynajmniej do czasu objęcia tronu przez Wilhel-
ma II33. Takie ceremonie często uświęcał swoim udziałem Kościół państwowy, tym samym
wyraźnie potwierdzając panowanie władcy „z Bożej łaski”. Nie miały one jednak wcale
długiego rodowodu. Niejedna z nich stanowiła raczej „tradycję wynalezioną”, jak określi-
liby to Eric Hobsbawm i Terence Ranger34. Ciekawsze niż kontynuacje tradycji są więc być
może dające się zauważyć nieciągłości i powody, dla których sięgano ponownie po rytuały
imperialne bądź wynajdywano nowe w celu przekazania określonego obrazu przeszłości.
Dobrze widać to na przykładzie domu Habsburgów. Ani Maria Teresa, ani jej syn i na-
stępca Józef II nie cenili specjalnie pełnego pompy ceremoniału dworskiego i wiele jego
elementów zniknęło za ich panowania. Również ich następcy nie czynili nic, by na nowo
ożywić dawne tradycje. Do połowy XIX w. przetrwały już tylko nieliczne imperialne uro-
czystości, które obchodzono publicznie, i to bez wielkiego entuzjazmu ze strony panujących.
Historyk Daniel Unowsky w następujący sposób opisuje sytuację do momentu wstą-
pienia na tron Franciszka Józefa35. Młody cesarz objął swój urząd w bardzo niepewnych
warunkach, w samym środku zawieruchy rewolucyjnej 1848–1849 i włożył wiele wysiłku
w podkreślenie swoich – pochodzących od Boga – roszczeń do władzy nad ogromnym,
wieloetnicznym imperium. Na skutek rewolucji 1848–1849 próbował nawiązywać do
tradycyjnej religijności domu Habsburgów, znanej jako Pietas Austriaca. Za jego cza-
sów nie wyrażały jej już od dawna niepraktykowane uroczystości religijne, pielgrzymki
i ceremonie, lecz wyłącznie kilka starannie wybranych momentów, w których cesarz
ukazywał się poddanym w ramach drobiazgowo wyreżyserowanych rytuałów.
Najbardziej imponującym z nich była procesja Bożego Ciała. Jak pisze James Shedel,
„Pomijając uroczystości koronacyjne, żadna inna publiczna ceremonia nie unaoczniała
tak efektownie ciągłości i świętości panowania Habsburgów”36. Habsburgowie odzyskali
kontrolę nad procesją po tym, jak podczas rewolucji zawłaszczył ją prosty lud, który
przejął role dynastii, dworu i armii. W 1849 r. Franciszek Józef rozwiał już wszelkie
33 R.S. Wortman, Scenarios of Power. Myth and Ceremony in Russian Monarchy, t. 1–2, Princeton 1995–
–2000; I.V. Hull, Prussian Dynastic Ritual and the End of Monarchy [w:] German Nationalism and the
European Response, 1890–1945, red. C. Fink, I.V. Hull, Norman 1985, s. 13–41.
34 Tradycja…
35 D. Unowsky, The Pomp and Politics of Patriotism. Imperial Celebrations in Habsburg Austria, 1848–1916,
West Lafayette 2005, s. 26–32.
36 J. Shedel, Emperor, Church, and People. Religion and Dynastic Loyalty during the Golden Jubilee of Fran-
cis Joseph, „Catholic Historical Review” 1990, nr 1, s. 78.
24
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
wątpliwości co do faktu, że rewolucja została stłumiona, a „legalna władza dynastycz-
na” – przywrócona. Przedstawiciele armii i Kościoła katolickiego, czyli dwóch filarów
imperium, pospieszyli zademonstrować bezwarunkowe poparcie dla monarchii. Dwór,
arystokracja i rodzina cesarska wraz z dalszymi krewnymi wzięli udział w procesji razem
z młodym cesarzem, który na znak pokory kroczył z odsłoniętą głową i świecą w ręce
za arcybiskupem Wiednia, niosącym Najświętszy Sakrament. W ten sposób Franciszek
Józef próbował nawiązać do tradycyjnej pobożności swojego przodka Rudolfa I, cesarza
z XIII w., który okazywał szczególną cześć Hostii. (Oczywiście ta habsburska legenda
rodzinna o nadzwyczaj bliskim stosunku do Najświętszego Sakramentu wywodziła się
w rzeczywistości z okresu kontrreformacji. Bezpośredni związek między Rudolfem
a Franciszkiem Józefem był wobec tego historycznym zmyśleniem).
Można więc powiedzieć, że za panowania Franciszka Józefa wynajdywano tradycje
lub co najmniej „odkrywano je na nowo”. Ceremoniał i rytuał ponownie ożyły, a Kościół
i armia solidaryzowały się z monarchą. Za sprawą długiego panowania Franciszka Józefa
niejednokrotnie twierdzono, że rozmaite pełne godności ceremonie cesarskie, jak uro-
dziny, wesela i rocznice koronacji, które obchodzono w całym państwie, były pradawny-
mi i niezmiennymi rytuałami habsburskimi. Nie miało przy tym żadnego znaczenia, że
w poprzednim stuleciu na długi czas prawie z nich zrezygnowano. Austriacki hymn Niech
Bóg zachowa [cesarza], skomponowany przez Józefa Haydna w 1797 r. i bardzo szybko
spopularyzowany w całym cesarstwie, dopasowano do aktualnego kontekstu dopiero
w 1854 r., gdy miał być odśpiewany z okazji cesarskiego ślubu. Mimo to takie symbole
były emblematami cesarskiego patriotyzmu, który przetrwał prawie do końca cesarstwa.
Oczywiście publiczne wyrażanie patriotyzmu i okazywanie oddania cesarzowi nastę-
powało nie tylko w kościołach i przestrzeni miejskiej, lecz także w szkołach. Na końcu
każdego podręcznika dla uczniów szkół podstawowych w austriackiej części podwójnej
monarchii znajdował się tekst hymnu austriackiego. Jednak od 1867 r. nie drukowano go
już po niemiecku, tylko w języku, którym posługiwali się uczniowie. Te same podręczniki,
jak relacjonuje historyk Ernst Bruckmüller, stanowiły interesujący amalgamat elemen-
tów historii narodowej i imperialnej. Prehistoryczne legendy i rekwizyty, np. z czeskiego
średniowiecza, wplatano w historię dynastii habsburskiej, która była opowieścią na wzór
eposu bohaterskiego, kładącą nacisk na postaci władców i wielkie bitwy. Słoweński pod-
ręcznik propagował stereotyp kochających wolność Słowian, którzy ze względu na skłon-
ność do społecznego chaosu i niezdolność do samodzielnych rządów zostali ujarzmieni
przez sąsiadów. Drażliwych kwestii i konfliktów wewnątrz cesarstwa, np. wojen husyckich,
w tych książkach w ogóle nie omawiano. Miały one raczej propagować wizję cesarskiego
patriotyzmu i harmonijnego współżycia ludów habsburskich. Nawet w Galicji, która po
1868 r. cieszyła się daleko idącą autonomią, marginalizowano narodową, a więc polską
historię: nie była przedmiotem obowiązkowym, lecz jedynie fakultatywnym i jeszcze do
lat dziewięćdziesiątych XIX w. podręczniki historii średniowiecznej i habsburskiej były
wyłącznie nieznacznie zmodyfikowanymi tłumaczeniami wzorów niemieckich37.
37 E. Bruckmüller, Patriotic and National Myths. National Consciousness and Elementary School Education
in Imperial Austria [w:] The Limits of Loyalty. Imperial Symbolism, Popular Allegiances, and State Patrio-
tism in the Late Habsburg Monarchy, red. L. Cole, D.L. Unowsky, New York 2007, s. 11–35; J. Maternicki,
25
O używaniu i nadużywaniu historii
Znacznie lepiej udało się Polakom tworzenie zbiorowej pamięci o bohaterach naro-
dowych i ich czynach dzięki uroczystościom okolicznościowym. Ostatnie trzydziestolecie
XIX w. było w Europie Środkowo-Wschodniej prawdziwą epoką pamięci. Najwyraźniej
objawiło się to w krajach habsburskich. Mniejszości narodowe pod rządami niemiecki-
mi i rosyjskimi musiały zachować dużo większą ostrożność podczas swoich obchodów,
które albo były zupełnie zabronione, albo musiały odbywać się w zamkniętych grupach.
Artykuł 19 konstytucji austriackiej z 1867 r. zezwalał ludom cesarstwa na pielęgnowanie
ich narodowej kultury i języka. Narodowi aktorzy agitowali za świętami na cześć rozma-
itych historycznych miejsc pamięci. Niektóre z nich pasowały nawet do schematu oficjal-
nej historii Habsburgów, np. odsiecz wiedeńska 1683 r., dokonana przez polskiego króla
Jana III Sobieskiego, której dwusetną rocznicę obchodzono w 1883 r.38 Inne jubileusze
były bardziej kontrowersyjne, np. czterechsetna rocznica urodzin Mikołaja Kopernika
w 1873 r. Odkrywcę faktu, że to Ziemia kręci się wokół Słońca, za swojego rodaka uzna-
wali zarówno Polacy, jak i Niemcy39. Jan Kollár, jeden z ojców słowackiej literatury na-
rodowej i zwolennik panslawizmu, poświęcił Kopernikowi wiersz ze zbioru Slávy dcera
(Córka sławy) i postrzegał go jako Słowianina. Również Czesi uczcili astronoma hucznie
w 1873 r., ponieważ dopatrzyli się korzeni jego rodziny w swoim kraju40. W rzeczywi-
stości Kopernik nie daje się jednoznacznie zidentyfikować ani jako Polak, ani jako Nie-
miec, Słowianin lub Germanin, ponieważ żył w epoce, w której nie wytworzyły się jeszcze
wyraźne tożsamości narodowe. Mimo to rozmaite fragmenty jego biografii dostarczały
rozlicznym ruchom narodowym i ideologiom pretekstów, by rościć sobie do niego prawa.
Listę różnorodnych (nad)użyć historii w ramach uroczystości jubileuszowych, od-
bywających się w międzynarodowych imperiach, można dowolnie wydłużać. Szczegól-
nie wyróżnił się rok 1898, w którym skumulowała się spora liczba okrągłych rocznic –
potencjalnych okazji do świętowania w Europie Środkowo-Wschodniej. Wiele z nich
znalazło faktycznie publiczny oddźwięk, w związku z czym rok ten dostarcza bogatego
materiału empirycznego do badań. Wiosna Ludów lub „punkt zwrotny, który nie przy-
niósł żadnego zwrotu”, a więc rewolucja 1848–1849 stanowiła tylko jedną, choć bardzo
ważną okazję do manifestacji pamięci zbiorowej41. Poniżej został przedstawiony prze-
gląd wydarzeń, które wspominano, inicjatorów uroczystości i ich intencji.
Rok 1848 i jego skutki
Wielu historyków rewolucji 1848–1849 koncentrowało się wyłącznie na krajach
niemieckich, które nie były jeszcze wówczas zjednoczone pod pruską egidą i w któ-
Dydaktyka historii w Polsce 1773–1918, Warszawa 1974, s. 90–108; J. von Puttkamer, Schulalltag und
nationale Integration in Ungarn. Slowaken, Rumänen und Siebenbürger Sachsen in Auseinandersetzung
mit der ungarischen Staatsidee 1867–1914, München 2003.
38 O tych i innych obchodach świąt polskich: P.M. Dabrowski, Commemorations and the Shaping of Mo-
dern Poland, Bloomington 2004.
39 O. Gingerich, The Copernican Quinquecentennial and its Predecessors. Historical Insights and National
Agendas, „Osiris” 1999, nr 14, s. 37–60.
40 A. Grobelný, Rola uroczystości kopernikowskich w 1873 r. w czeskim ruchu narodowym, „Sobótka” 1973,
nr 2, s. 195–201.
41 A.J. Taylor, The Course of German History. A Survey of the Development of Germany Since 1815, New
York 1946, s. 68.
26
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
rych przynajmniej część monarchii habsburskiej zaliczano do Niemiec. Nie można też
zapominać, że w 1848 r. opublikowano najbardziej wpływowy dokument następnych
lat i dziesięcioleci: Manifest komunistyczny nieznanego wówczas reńskiego dziennika-
rza Karola Marksa. Jednak w Rzeszy Niemieckiej nie odbyły się w 1898 r. uroczysto-
ści upamiętniające rewolucję, nie było tam miejsca na pamięć o wydarzeniach sprzed
pięćdziesięciu lat. Zdaniem niektórych, stanowiły one ślepą uliczkę, zwłaszcza że trzeba
było „białego rewolucjonisty” Ottona von Bismarcka, aby zjednoczyć w końcu w 1871 r.
większość wcześniejszego Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego pod pruskim prze-
wodnictwem42.
Mimo że w 1898 r. pierwszy kanclerz Rzeszy nie sprawował już swojej funkcji, a nie-
długo później umarł, zdążył stać się podmiotem zbiorowej pamięci: w całym kraju
licznie wyrastały wieże Bismarcka. Co ciekawe, były one popularną odpowiedzią na
pomniki Wilhelma I, pierwszego cesarza zjednoczonych Niemiec. Ich wznoszenie zaś
osobiście wspierał wnuk tego ostatniego. Podczas gdy dziadek konsekwentnie sprze-
ciwiał się łączeniu pruskiego ceremoniału z narodem niemieckim, Wilhelm II kochał
pompatyczne rytuały i zamierzał zaszczepić całemu narodowi dynastyczny patriotyzm
Hohenzollernów. Cesarz był odpowiedzialny za prawdziwą obfitość upamiętnień, które
pozwalały mu bez zahamowań oddawać się pasji podróżowania, wygłaszać mowy i na
wszelkie możliwe sposoby zaskarbiać poparcie mas dla dynastii – tak intensywnie, że
mówiono nieraz o dużej przesadzie43. Wilhelm II nie życzył sobie jednak, żeby przywo-
ływano rewolucję 1848 r., a przynajmniej nie publicznie. Tak więc oficjalnie obchody
1848 r. zostały zabronione.
Z pewnością nie znaczyło to, że nikt nie pamiętał o roku 1848. Walki na baryka-
dach berlińskich z 18 marca 1848 r. stanowiły okazję do corocznych obchodów, które
od lat sześćdziesiątych XIX w. organizowali w mieście robotnicy i socjaldemokra-
ci. Mieli oni w zwyczaju udawać się w małych, niepozornych grupach na cmentarz
poległych w dzielnicy Friedrichshain. Wieńce składali w ciszy, podczas ceremonii
o charakterze niemalże religijnym, co raczej zaskakiwało w wypadku członków ru-
chu robotniczego. Tylko napisy na wstęgach zdobiących wieńce głosiły rewolucyjne
hasła, przynajmniej do chwili konfiskaty przez policję. Ten kult zmarłych mógł „pro-
wokować politycznie”44.
Prawdopodobne, że przynajmniej niektórzy niemieccy liberałowie uczestniczyli we
mszy we frankfurckim kościele św. Pawła. Wspominali rok, w którym wydawało się, że
niewiele już dzieli ich od upragnionego zjednoczenia Niemiec. Wielu z nich było jednak
od dawna lojalnymi zwolennikami cesarstwa Hohenzollernów i wspierało publiczne
obchody rocznicy zwycięstwa nad Francją w wojnie 1879–1871, tzw. Dzień Sedanu (Se-
dantag), który stawiał w centrum uwagi „małoniemiecki patriotyzm, Rzeszę Niemiec-
ką, cesarza i Bismarcka”45. Alan Confino udowodnił, że narodowo-liberalne święto nie
42 L. Gall, Bismarck, der weiße Revolutionär, Frankfurt am Main – Berlin – Wien 1980.
43 I.V. Hull, Prussian Dynastic Ritual…, s. 25, passim.
44 M. Hettling, Shattered Mirror. German Memory of 1848. From Spectacle to Event [w:] 1848. Memory and
Oblivion in Europe, red. Ch. Tacke, Bruxelles–Oxford 2000, s. 79–80.
45 A. Confino, The Nation as a Local Metaphor. Württemberg, Imperial Germany, and National Memory,
1871–1918, Chapel Hill 1997, s. 46.
27
O używaniu i nadużywaniu historii
wszędzie witano z radością, ponieważ nie było ono oficjalnie popierane, a już w żadnym
wypadku nie spotkało się ono z aprobatą katolików, demokratów i socjaldemokratów,
których postrzegano jako niewystarczająco „niemieckich”. Niemniej dwudziestopięcio-
lecie utworzenia Rzeszy obchodzono w 1896 r. z odpowiednim przepychem46.
Pamięć o Wiośnie Ludów pod habsburskim panowaniem
Rok 1898 dostarczył Austro-Węgrom licznych okazji do świętowania. Nie chodzi-
ło jedynie o wydarzenia sprzed pięćdziesięciu lat, przypominane przez liberałów i so-
cjaldemokratów. Przypadało wówczas wiele setnych rocznic, o których będzie jeszcze
mowa. W całym cesarstwie wspominano istotne daty, w których odbijały się różno-
rodne doświadczenia historyczne i różna pamięć poszczególnych części społeczeństwa
habsburskiego.
Zarówno liberałowie, jak i socjaldemokraci próbowali wykorzystać rewolucyjną
przeszłość Wiednia dla własnych celów. W 1864 r. wzniesiono obelisk upamiętniający
męczenników rewolucji wiedeńskiej, jednak minęły całe trzy lata, zanim uzyskano po-
zwolenie na umieszczenie na nim stosownego napisu47. Wśród ugrupowań politycz-
nych, które obchodziły tę rocznicę, pielgrzymując do obelisku, było nie tylko wielu
socjaldemokratów, lecz także członkowie Unii Postępu z rady miasta, austroniemieccy
nacjonaliści, a nawet anarchiści. Jakby na dowód plastyczności pamięci każde z tych
ugrupowań przedstawiało się jako prawowity spadkobierca wiedeńskich męczenników,
niezależnie od tego, czy opowiadało się za rewolucją, czy za pełnym zjednoczeniem
narodu niemieckiego48. Nie dziwi, że Austriak Adolf Hitler posłużył się właśnie sym-
boliką 13 marca, by czterdzieści lat później dokładnie tego dnia wprowadzić oddziały
niemieckie do Wiednia w celu dokonania anszlusu Austrii.
Pamięć o rewolucji 1848 r. znalazła swój oddźwięk w 1898 r. również w innych częś-
ciach Austro-Węgier, jak można się przekonać na przykładzie kraju koronnego Galicji.
W jego stolicy, Lwowie, socjaldemokraci zachowali się podobnie jak ich niemiecko-
języczni towarzysze partyjni w Wiedniu i wybrali dzień 14 marca na termin opozy-
cyjnego wiecu. Inni mieszkańcy Galicji łączyli z wydarzeniami 1848 r. raczej smutne,
specyficzne dla ich regionu wspomnienia. Przypomniały o nich obchody z 3 listopada,
które upamiętniały zaatakowanie Lwowa przez oddziały habsburskie 2 listopada 1848 r.
Natomiast przynajmniej niektórzy galicyjscy Polacy byli w stanie doszukać się po-
zytywnych aspektów w wydarzeniach z 1848 r. Jako przykład można podać obchody
17 marca 1898 r. we lwowskiej radzie miejskiej. Przy tej okazji nadano zupełnie nową
interpretację adresowi do cesarza, wystosowanemu w 1848 r. przez dwóch prominentnych
polityków polskich. Choć pismo to nie pociągnęło za sobą żadnych skutków, a nawet
zostało całkowicie zignorowane, to z perspektywy czasu żądanie większych praw dla Po-
laków zostało zinterpretowane jako przesłanka do przyznania im autonomii w 1868 r.49
46 Ibidem, s. 89–90.
47 J. Kaye, I. Matauschek, A Problematic Obligation. Commemorating the 1848 Revolution in Austria
[w:] 1848. Memory…, s. 106.
48 D. Unowsky, The Pomp…, s. 150.
49 C. Majorek, H. Żaliński, The Revolution of 1848 in Polish Historical Consciousness. Remarks on Three
Anniversary Celebrations (1898, 1948, 1998) [w:] 1848. Memory…, s. 123–152.
28
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
W ten sposób galicyjscy poddani cesarza znajdowali różne sposoby na reinterpretację
1848 r.: jako zwiastuna mającej nadejść rewolucji, nad którą ubolewano ze względu na
jej niszczące skutki, lub jako nasienia, które miało przynieść plon dopiero w przyszło-
ści, to znaczy w 1898 r.
Wszystkie te obchody stanowią elementy alternatywnej pamięci Austro-Węgier.
Podobnie jak w Rzeszy Niemieckiej, wspomnienie o rewolucji 1848 r. nie było mile
widziane przez władze monarchii. Cesarz Franciszek Józef mógłby ewentualnie odwo-
ływać się do zwycięskiego stłumienia rewolucji, dokonanego przez armię habsburską
z energicznym wsparciem oddziałów rosyjskich (które jednak w 1898 r. konsekwentnie
skazywano na zapomnienie). Ofiarność habsburskiego wojska została upamiętniona na
Górze Bohaterów w Dolnej Austrii. Górę poświęcono „bohaterskim królewskim i ce-
sarskim armiom: włoskiej i węgierskiej, za ich niezachwianą wierność i odwagę w la-
tach 1848 i 1849”50. Przy czym nie odgrywał żadnej roli fakt, że właśnie w tym czasie
Włosi i Węgrzy próbowali wybić się na niepodległość. Lojalna, wielonarodowa armia
habsburska miała przecież stać się za panowania Franciszka Józefa jednym z filarów
imperium, o czym cesarz nigdy nie zapominał.
Nowa orientacja pamięci: cesarskie jubileusze
Głosy imperialnych patriotów w 1898 r. przebrzmiały bez szczególnego echa w prasie.
Habsburska władza koncentrowała się raczej na innym wydarzeniu z okresu rewolucji:
w 1898 r. przypadała pięćdziesiąta rocznica wstąpienia na tron cesarza, który 2 grudnia
1848 r. jako osiemnastolatek objął panowanie w cesarstwie pogrążonym w politycznym
zamęcie. Jubileusz koronacji od jakichkolwiek obchodów rewolucji dzieli przepaść.
W rzeczy samej w wielkim roku jubileuszowym 1898 świętowano raczej powrót do
absolutyzmu i kontrrewolucję, przynajmniej w austriackiej części cesarstwa. Węgrzy
nie uczestniczyli w tych obchodach, ponieważ woleli świętować rocznicę koronacji
Franciszka Józefa na króla Węgier w 1867 r. Władza próbowała skierować uwagę całego
społeczeństwa na jubileusz cesarski, gdyż wydawał się on jej odpowiedniejszą okazją
do świętowania niż rocznica rewolucji.
Habsburska biurokracja zorganizowała najrozmaitsze wydarzenia, by uczcić
Franciszka Józefa w Przedlitawii. Cały rok kalendarzowy został ogłoszony jubile-
uszowym. Uznanie dla cesarza miało przyćmić jakąkolwiek pamięć o krótkim, ale
pełnym przemocy okresie rewolucji sprzed pięćdziesięciu lat. Jednym z wydarzeń
1898 r. była wystawa jubileuszowa, otwarta 7 maja w wiedeńskim Praterze. Prezen-
towała ona obraz modernizującego się imperium, podobnie jak inne wielkie wysta-
wy tego dziesięciolecia w monarchii naddunajskiej51. Oprócz cesarskich urodzin
50 Cyt. za: J. Kaye, I. Matauschek, A Problematic…, s. 105.
51 D. Unowsky, The Pomp…, s. 164. Na temat wystaw z lat 1891 (Praga), 1894 (Lwów) i 1896 (Węgry): C. Al-
brecht, Pride in Production. The Jubilee Exhibition of 1891 and Economic Competition Between Czechs
and Germans in Bohemia, „Austrian History Yearbook” 1993, s. 101–118; P.M. Dabrowski, Comme-
morations…, s. 118–129; A. Gerö, Imagined History. Chapters from Nineteenth and Twentieth Century
Hungarian Symbolic Politics, New York 2006, s. 159–162. Ogólnie na temat wystaw krajowych i narodo-
wych w latach 1891–1929: Bilder vieler Ausstellungen. Großexpositionen in Ostmitteleuropa als nationale,
mediale und soziale Ereignisse, „Zeitschrift für Ostmitteleuropaforschung” 2009, nr 1–2.
29
O używaniu i nadużywaniu historii
18 sierpnia w ciepłych, letnich miesiącach zaplanowano w Wiedniu paradę. Oczy-
wiście uczczono także odpowiednio dzień, w którym pięćdziesiąt lat wcześniej ce-
sarz wstąpił na tron.
Narracja habsburska
Szczególnie wiele wyjaśnia sztuka, powstała z okazji cesarskiego jubileuszu. Choć
wystawiona dużo później (ze względu na żałobę po zamordowaniu cesarzowej Elżbiety
na jesieni 1898 r.), rzuca światło zarówno na sposoby używania i nadużywania historii,
jak i stosowania cenzury przez elitę austro-węgierską52.
Sztuka składała się z następujących po sobie tableaux vivants, które obrazowały
historię monarchii. Pomysł był prosty, ale chodziło o szczegóły: co należało pokazać,
a co pominąć. Na początku historyk Joseph Alexander von Helfert i kierownik teatru
dworskiego August Freiherr Plappart von Leenheer przedstawili propozycje, z których
ostatecznie pozostało pół tuzina, wybranych przez dwóch wysokich rangą cesarskich
urzędników: ministra spraw zagranicznych Agenora Gołuchowskiego i austriackiego
ministra Franza ks. von Thun und Hohenstein. Podczas tej czasochłonnej procedury
należało zwrócić szczególną uwagę na godność tej okazji i nie poruszyć w żaden sposób
tematów drażliwych dla poszczególnych narodowości cesarstwa53.
Jakie sceny zdały więc ten trudny egzamin? Pierwszy żywy obraz (tableau vivant)
rozgrywał się w 1282 r., kiedy to Rudolf, pierwszy habsburski cesarz, oddał swoim sy-
nom w lenno kraje austriackie. Druga scena przedstawiała podwójne zaślubiny wnuków
cesarza Maksymiliana I w wiedeńskiej katedrze św. Szczepana w 1515 r. Przypomina-
ła o tym, w jaki sposób Habsburgowie ostatecznie zdobyli panowanie nad Czechami
i Węgrami: przez małżeństwo. Osoby odpowiedzialne za wybór scen zdecydowały się
również na odsiecz wiedeńską z 1683 r., czyli ratunek z osmańskiego oblężenia, z któ-
rym przybył do stolicy Świętego Cesarstwa Rzymskiego król Jan III Sobieski dowodzący
międzynarodową armią. Bardzo prawdopodobne, że scena ta szczególnie przypadła do
gustu Polakowi Gołuchowskiemu. Na czwarty obraz urzędnicy wybrali przedstawie-
nie sankcji pragmatycznej, umowy, która zapewniła Marii Teresie następstwo tronu,
a cesarstwu – dynastyczną ciągłość. Bohaterami piątej sceny byli Maria Teresa oraz jej
syn i następca Józef II. Na koniec cesarz Franciszek I jako gospodarz kongresu wiedeń-
skiego z 1814–1815 zapewnił scenę o międzynarodowym wymiarze. Serię wieńczyło
przedstawienie Franciszka Józefa jako życzliwego ojca swoich ludów oraz patrona sztuki
i rzemiosła. Ta apoteoza, ukazująca cesarstwo pod postacią alegorycznych figur Czech,
Węgier i Galicji jako harmonijną mozaikę, miała oddawać motto jubileuszu – viribus
unitis (wspólnymi siłami)54.
Równie znaczące były sceny, które pominięto. Mimo że sztuka miała upamiętniać
złoty jubileusz Franciszka Józefa, brak w niej było jakiegokolwiek epizodu z okresu jego
pięćdziesięcioletniego panowania, np. ugody z 1867 r., wskutek której powstała pod-
52 T. Snyder, Czerwony Książę, tłum. M. Antosiewicz, Warszawa 2010, s. 15–21 (przedstawiona jest insce-
nizacja z 1908 r.).
53 D. Unowsky, The Pomp…, s. 84–89.
54 Ibidem, s. 83–88.
30
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
wójna austriacko-węgierska monarchia, albo najmniejszego odniesienia do cesarstwa
jako monarchii konstytucyjnej. Wybrane sceny miały bowiem podkreślać tradycyjny,
tzn. ponadnarodowy koncept cesarskiego panowania nad różnorodnymi krajami.
Od porażki do zwycięstwa? Zagadkowe przemiany na Węgrzech
W drugiej połowie cesarstwa – w Królestwie Węgier – pamięć zbiorowa o wydarze-
niach lat 1848–1849 przechodziła próbę. Dla Węgrów, jak stwierdziła Alice Freifeld,
był to czas zarówno „totalnej rewolucji”, jak i „totalnej porażki”55. Pod wrażeniem
wieczoru autorskiego Sándora Petőfiego 15 marca 1848 r. ludzie wyszli na ulicę i spi-
sali listę dwunastu żądań. Patrioci węgierscy utworzyli armię narodową (jej członków
nazywano honwedami), która walczyła z wojskami austriackimi i rosyjskimi i została
przez nie pokonana w 1849 r.
Do końca stulecia wiele zdążyło się zmienić. Od trzydziestu lat istniała dualistycz-
na monarchia, która pozwalała Madziarom samodzielnie rządzić połową cesarstwa.
W 1896 r. triumfalnie obchodzono przybycie Węgrów do Europy Środkowo-Wschod-
niej. Panorama namalowana z tej okazji przedstawiała zwycięstwo Madziarów nad
Słowianami i w ten sposób demonstrowała całemu światu wyraźną hierarchię narodo-
wości w węgierskiej części cesarstwa. Czy to przez efemeryczne uroczystości, czy też
trwały pomnik w trakcie węgierskiego milenium porównywano Franciszka Józefa, ko-
ronowanego na króla Węgier dopiero w 1867 r., do wielkiego wodza średniowiecznych
Madziarów i stylizowano go na „nowego Árpáda”56.
Jednak na Węgrzech nie zapomniano o 1848 r. Data 15 marca wydawała się miej-
scem pamięci dla całej węgierskiej części cesarstwa, choć pozostawała problematyczna
dla podwójnej monarchii. Ten dzień oznaczał bowiem dla patriotycznych Madziarów
początek ich rewolucji narodowej i był predestynowany do stania się świętem naro-
dowym, gdyby tylko nie kojarzył się jednocześnie z węgierskim separatyzmem. Dezső
Bánffy, węgierski liberał i premier Królestwa Węgier w 1898 r., lojalny wobec panującej
dynastii, opowiadał się za obchodami święta narodowego nie 15 marca, ale 11 kwietnia.
Był zdania, że tzw. ustawy kwietniowe, które 11 kwietnia 1848 r. podpisał poprzednik
Franciszka Józefa, cesarz Ferdynand V, były podstawą ugody z 1867 r., a wraz z nią usta-
nowienia dualistycznej monarchii. W związku z tym 11 kwietnia wydawał się bezdysku-
syjną datą na węgierskie święto narodowe w ramach podwójnej monarchii. Podobnie
jak Polacy we lwowskiej radzie miasta, cesarscy lojaliści na Węgrzech starali się wpisać
rewolucję 1848 r. w szerszy kontekst politycznego postępu, który osiągnęła zalitawska
część monarchii po 1867 r. Postrzegali więc rewolucję jako pierwszy krok na drodze
do podwójnej monarchii, zapewniającej Madziarom (prawie) wszystkie prawa politycz-
ne, których żądali w 1848 r. Poza tym deklaracja króla z 11 kwietnia głosiła, że dzień
ten stanowi fundament podwójnej monarchii, co oznaczało, że przynajmniej niektóre
aspekty rewolucji są godne oficjalnego upamiętnienia i świętowania57.
55 A. Freifeld, Nationalism and the Crowd in Liberal Hungary, 1848–1914, Washington 2000, s. 1.
56 A. von Klimó, Nation, Konfession, Geschichte. Zur nationalen Geschichtskultur Ungarns im europäischen
Kontext (1860–1948), München 2003, s. 152–157.
57 A. Freifeld, The Cult of March 15. Sustaining the Hungarian Myth of Revolution, 1849–1999 [w:] Staging
the Past…, s. 268. O tej rocznicy również: P. Hanák, Die Parallelaktion von 1898. Fünfzig Jahre ungaris-
31
O używaniu i nadużywaniu historii
Niektórzy członkowie społeczeństwa węgierskiego woleli jednak wspominać dzień,
który uczynił nieśmiertelnym Petőfiego i krąg jego przyjaciół. Tak więc 15 marca 1898 r.
nad budynkami niepaństwowymi wywieszono trójkolorowe flagi węgierskie. Kobiety
przechadzały się w strojach narodowych, a sklepy były zamknięte. Woleli tę datę stu-
denci, uczniowie, mieszczanie, a nawet wieśniacy. Po czerwonych odznakach można
było rozpoznać również wielu socjaldemokratów. Zorganizowali oni procesję do po-
sągu Petőfiego, gdzie konkurowali o uwagę publiczności z liberałami odbywającymi
własny wiec, przy czym socjaldemokraci śpiewający Międzynarodówkę zdecydowanie
zdystansowali liberałów z ich repertuarem. Innymi słowy, obie grupy uznawały się za
prawowitych spadkobierców rewolucji 1848 r.58
W Królestwie Węgier nie tylko Madziarowie pamiętali o 1848 r. Inne narodowości
żyjące pod panowaniem węgierskim wykorzystały rocznicę rewolucji do zorganizowania
własnych protestów. Jednym z nich był wiec zainicjowany przez Rumuński Komitet Na-
rodowy w maju 1898 r. Fakt ten pokazuje, jak plastyczna jest pamięć historyczna: może
służyć zarówno do ugruntowania, jak i do podważenia politycznej legitymizacji władzy.
Jak kontrowersyjne pozostawały wydarzenia 1848 r., dowodził do 1898 r. posąg
Hentziego, który znajdował się w centrum Budy. Ten neogotycki pomnik upamiętniał
lojalnego habsburskiego generała, Heinricha Hentziego, poległego w walce z armią hon-
wedów. Wydając rozkaz bombardowania Pesztu, umożliwił carowi Mikołajowi I wy-
słanie oddziałów na pomoc Austrii, a tym samym przyczynił się do porażki rewolucji
węgierskiej. Dla cesarza Franciszka Józefa Hentzi był bohaterem. Władca zlecił nie tyl-
ko zbudowanie odsłoniętego w 1852 r. budapeszteńskiego pomnika, lecz także nama-
lowanie obrazu przedstawiającego śmierć generała, a dzieło to kazał zawiesić w swojej
sypialni w Wiedniu. Natomiast dla rewolucjonistów madziarskich Hentzi był zdrajcą,
który nie dotrzymał słowa danego Lajosowi Kossuthowi, że nie będzie strzelał do swo-
ich węgierskich rodaków. Michael Laurence Miller wykazał, że pomnik służył „odtwo-
rzeniu habsburskiej władzy i autorytetu po rewolucji 1848 r.”59. Jednocześnie był solą
w oku dla węgierskich patriotów. Regularnie protestowano przeciwko niemu, a nawet
podjęto próbę wysadzenia go w powietrze. W końcu w 1898 r. przeniesiono posąg do
niedostępnego publicznie ogrodu akademii wojskowej, gdzie miał służyć kadetom wę-
gierskim za niezupełnie jednoznaczny przykład. W ten sposób na centralnym placu
zwolniło się miejsce dla pomnika zamordowanej cesarzowej Elżbiety, wyjątkowo po-
pularnej wśród Węgrów60.
Rok 1898 po raz kolejny: wymiar pansłowiański
Na ziemiach czeskich obchodzono w 1898 r. jeszcze jedną rocznicę: setne urodziny
Františka Palackiego. Ten historyk i polityk był uważany przez wielu za ojca czeskiego
narodu. Friedrich Engels określił go natomiast jako „uczonego Niemca, który osza-
che Revolution und fünfzigjähriges Regierungsjubiläum Franz Josephs, „Österreichische Osthefte” 1985,
s. 366–380.
58 A. Freifeld, The Cult…, s. 267.
59 M.L. Miller, A Monumental Debate in Budapest. The Hentzi Statue and the Limits of Austro-Hungarian
Reconciliation, 1852–1918, „Austrian History Yearbook” 2009, s. 220.
60 Dokładniej
o wizerunku cesarzowej Elżbiety na Węgrzech: A. Gerö, Imagined…, s. 96–103.
32
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
lał”61. Wszystko z tego powodu, że Palacký uznawał się za Czecha, jak dał do zrozu-
mienia w swoim słynnym liście do niemieckiego Zgromadzenia Narodowego wiosną
1848 r.62 Palacký był autorem monumentalnej historii Czech, której pierwszą wersję
napisał po niemiecku. Druga wersja, po czesku, otrzymała tytuł Dějiny národa čes-
kého v Čechách a v Moravě (Historia narodu czeskiego w Czechach i na Morawach).
Co ciekawe, Palacký kończy historię w 1526 r., gdy Czechy dostały się pod panowanie
Habsburgów, jakby chciał w ten sposób podkreślić słynne zdanie swojego autorstwa:
„Byliśmy tu przed Austrią, będziemy też po niej”63.
Obchody urodzin Palackiego odbyły się w Pradze między 12 a 20 czerwca. Pierwszy
raz od praskiego Kongresu Słowian z 1848 r. spotkali się w czeskiej stolicy reprezentan-
ci wszystkich ludów słowiańskich64. Okazja sprzyjała (nad)używaniu historii, ponadto
przyczyniła się też do obciążenia stosunków Austro-Węgier z Rosją, ponieważ część
obchodów miała charakter panslawistyczny. W związku z tym, że reprezentowana była
każda narodowość słowiańska, nie dziwi fakt, że wznoszono toasty za pansłowiańskie
braterstwo, chociaż sam Palacký jako jeden z pierwszych angażował się na rzecz au-
stroslawizmu, a ruch ten obawiał się zdominowania Słowian przez cesarstwo rosyjskie.
Inne znane stwierdzenie Palackiego głosiło: „Doprawdy, gdyby cesarstwo austriackie
nie istniało już od dawna, należałoby je stworzyć w interesie Europy i ludzkości”65.
Wśród uczestników tego spotkania towarzyskiego ku pamięci Palackiego znajdo-
wał się Wissarion W. Komarow, wydawca gazety rosyjskiej „Swiet” (Świat). W swoim
toaście wspomniał on odległe wydarzenie: bitwę pod Grunwaldem (Tannenbergiem,
Žalgiris) w 1410 r. Co bitwa ta miała wspólnego z przyjaźnią ludów słowiańskich?
Chodziło o zwycięstwo połączonych wojsk polsko-litewskich i ich sojuszników, wśród
nich Czechów i Morawców, nad budzącą strach armią Krzyżaków66. Mimo że często
uważa się Prusy lub Niemcy za spadkobierców zakonu krzyżackiego, w rzeczywistości
jego rycerze pochodzili z bardzo różnych krajów. Komarow twierdził wszelako, że pod
61 „Czołowy bojownik narodowy Czech, profesor Palacký, sam jest tylko zbzikowanym uczonym nie-
mieckim, który po dziś dzień nie umie mówić poprawnie i bez cudzoziemskiego akcentu po czesku”
(zob. F. Engels, Rewolucja i kontrrewolucja w Niemczech, rozdz. 8: Polacy, Czesi i Niemcy, „New York
Daily Tribune”, 5 III 1852, s. 76).
62 F. Palacký, Eine Stimme über Österreichs Anschluß an Deutschland. An den Fünfziger-Ausschuß zu Han-
den des Herrn Präsidenten Soiron in Frankfurt am Main [w:] F. Palacký, Oesterreichs Staatsidee, Prag
1866. Por. krytyczną edycję: A. Helmedach, František Palackýs Schreiben an das Paulskirchenparlament:
„Eine Stimme über Österreichs Anschluß an Deutschland”, „Jahrbücher für Geschichte und Kultur Süd-
osteuropas” 1999, nr 1, s. 164–168.
63 D. Sayer, The Coasts of Bohemia. A Czech History, Princeton 1998, s. 68, 76, 108, 127–129, 136–137.
Więcej o Palackym: M. Baár, Historians and Nationalism. East-Central Europe in the Nineteenth Centu-
ry, Oxford 2010, s. 29–35, szczególnie s. 32–34. Cyt. za: F. Palacký, Österreichs…, s. 77.
64 M. Wakounig, Palacký-Feiern (1898) als bilaterales Problem zwischen Österreich-Ungarn und Russland,
„Slovanské štúdie” 2004, nr 4, s. 67–68.
65 F. Palacký, Eine Stimme…, s. 166.
66 S. Ekdahl, Die Schlacht bei Tannenberg 1410. Quellenkritische Untersuchungen, t. 1: Einführung und
Quellenlage, Berlin 1982; R. Petrauskas, D. Staliūnas, Die drei Namen der Schlacht. Erinnerungsketten
um Tannenberg/Grunwald/Žalgiris [w:] Verflochtene Erinnerungen. Polen und seine Nachbarn im 19.
und 20. Jahrhundert, red. M. Aust, K. Ruchniewicz, S. Troebst, Köln–Weimar–Wien 2009, s. 119–136;
Tannenberg – Grunwald – Žalgiris 1410. Krieg und Frieden im späten Mittelalter, red. W. Paravicini,
R. Petrauskas, G. Vercamer, Wiesbaden 2012.
33
O używaniu i nadużywaniu historii
Grunwaldem Polacy, Czesi i Rosjanie wspólnie pokonali „niemiecki” zakon rycerski,
który zagrażał światu słowiańskiemu. Na polu bitwy nie było wprawdzie żadnych wojsk
rosyjskich tudzież moskiewskich, jedynie biało- i czerwonoruscy – według dzisiejsze-
go nazewnictwa: białoruscy i ukraińscy – wojownicy z państwa polsko-litewskiego. To
jednak nie przeszkodziło wydawcy rosyjskiemu wrzucić przy tej okazji ludów wschod-
niosłowiańskich do jednego worka z ich późniejszym (wielko)rosyjskim panem. Nie
miało też dla niego żadnego znaczenia, że wielki udział w tej rzekomo „słowiańskiej”
armii mieli niesłowiańscy Litwini – w końcu stanowili oni jeden z głównych celów
krucjat zakonu krzyżackiego, chrystianizującego za pomocą miecza ludy pogańskie
w rejonie Morza Bałtyckiego.
Tego rodzaju subtelne różnice, które zwiększyły, zdaniem Mariji Wakounig, napięcia
między Austro-Węgrami a Rosją, najwyraźniej całkowicie umknęły uczestnikom uro-
czystości na cześć Palackiego w 1898 r.67 U schyłku XIX w. przeorganizowano średnio-
wieczne szyki bojowe w nową formację – Słowian przeciwko Germanom, a potomkowie
zwaśnionych stron przyswajali sobie ten uproszczony obraz. Przykładowo wskazywała
na to zarządzona przez Wilhelma II renowacja dawnej twierdzy krzyżackiej w Malbor-
ku (Marieburgu), nie mówiąc już o retoryce stosowanej przez obie strony w pierwszym
dziesięcioleciu XX w. przy okazji pięćsetnej rocznicy bitwy68.
1898: Mickiewicz kontra Murawjow
Pięćsetna rocznica bitwy pod Grunwaldem w 1910 r. przybrała formę najwięk-
szych publicznych obchodów, które odbyły się przed I wojną światową w Krakowie,
zachodniogalicyjskiej metropolii, a w średniowieczu – stolicy Polski. Jednak ponad
dziesięć lat wcześniej, w 1898 r., krakowianie, Polacy z Galicji i innych regionów dawnej
Rzeczypospolitej świętowali inny jubileusz. Chodzi o setną rocznicę urodzin wielkiego
poety romantycznego i wieszcza polskiego ruchu narodowego Adama Mickiewicza.
Kilka lat wcześniej przeniesiono szczątki poety zmarłego na emigracji do Krakowa,
gdzie pochowano je obok polskich królów i wielkich wodzów w krypcie katedry wa-
welskiej. W owym czasie Mickiewicza cechowała już otwarta na różne interpretacje,
ale być może przez to właśnie mile widziana, elokwencja zmarłego, który nie może się
już więcej bronić przed błędnymi interpretacjami swoich słów i czynów. Dziedzictwo
poety wykorzystywali zarówno Polacy wszelkich orientacji politycznych, jak i Litwini
i Białorusini. W epoce masowych ruchów politycznych wszyscy pragnęli zbić kapitał
na jego charyzmie69.
W 1898 r. wzniesiono Mickiewiczowi pomniki z brązu w Krakowie i Warszawie,
gdzie nigdy nie postała stopa wieszcza pochodzącego z Kresów. Kraków miał już bo-
gate doświadczenie jako miejsce uroczystości narodowych, ponieważ Polacy galicyjscy
od lat sześćdziesiątych XIX w. cieszyli się sporą wolnością polityczną, dla Warszawy
z kolei było to novum. Wbrew wszelkim oczekiwaniom nowy cesarz rosyjski Mikołaj II
67 M. Wakounig, Palacký-Feiern…, s. 67–68.
68 P.M. Dabrowski, Commemorations…, s. 161.
69 Ibidem, rozdz. 3, 5. Na temat litewskich i białoruskich tłumaczeń Mickiewicza: T. Snyder, Rekonstruk-
cja…, szczególnie rozdz. 2.
34
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
pozwolił swoim poddanym polskim uczcić w ten sposób poetę. Jego poprzednicy zaka-
zywali obchodów innych jubileuszy, np. setnej rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja
w 1891 r., a Polacy, którzy mimo to próbowali publicznie świętować własną historię
narodową, byli karani przez carski reżim. Ostatecznie odsłonięcie pomnika odbyło się
w zupełnej ciszy, ponieważ Polacy odmówili odśpiewania na początku hymnu Boże,
chroń cara. Był to dowód na to, jakie napięcia wywołało bezprecedensowe zezwolenie
na uczczenie bohatera narodowego70.
Faktycznie zamiary Mikołaja zostały pokrzyżowane, gdyż patrioci rosyjscy zorga-
nizowali niemal równocześnie swego rodzaju antyobchody. Poświęcili je Michaiłowi
Murawjowowi, nazywanemu przez Polaków „wieszatielem” ze względu na szczególną
brutalność, z jaką tłumił na Wileńszczyźnie skierowane przeciwko władzy carskiej po-
wstanie styczniowe. Uchodzący wśród Rosjan za bohatera, przez Polaków był nienawi-
dzony, ponieważ nie tylko organizował egzekucje i deportacje powstańców, lecz także
czynił wszystko, by usunąć wszelkie ślady katolicyzmu i kultury polskiej z północno-
-zachodnich prowincji Imperium Rosyjskiego71.
Wśród zwolenników pomnika Murawjowa był panslawistyczny wydawca prasowy
Komarow, który obstawał przy tym, że pomnik nie jest skierowany przeciwko Polakom,
a jedynie przeciwko powstańcom, których Murawjow jako lojalny poddany cara zwal-
czał w sprawiedliwy sposób. Interesujące, że inni patrioci rosyjscy zgadzali się z Koma-
rowem co do tego, że motywacja Murawjowa nie była antypolska72. Mikołaj II wysłał
z okazji odsłonięcia pomnika telegram, w którym wychwalał zarówno upamiętnionego
człowieka, jak i pamięć o nim. Zdaniem Theodore’ a R. Weeksa, odsłonięcie pomnika
i towarzyszące mu uroczystości miały uświadomić poddanym carskim, że Wilno jest
miastem rosyjskim, choć Litwini i Białorusini uznawali je za swoją stolicę, a wśród
mieszkańców było zdecydowanie więcej Polaków i Żydów niż Rosjan.
Wymienione rocznice stanowiły zaledwie niewielką część obchodów historycznych,
które odbyły się w Europie Środkowo-Wschodniej w 1898 r. Należałoby uzupełnić je
o rocznicę zniesienia pańszczyzny pół wieku wcześniej: w wydarzeniu tym chłopi w Au-
stro-Węgrzech widzieli powód do radości73. Również pięćdziesiątą rocznicę publikacji
Manifestu komunistycznego Karola Marksa świętowało zapewne wielu jego czytelników.
Szczególny przypadek imperium osmańskiego
Richard Wortman, Daniel Unowsky i inni opublikowali imponujące prace o „sce-
nariuszach władzy” oraz „pompie i polityce patriotycznej” w carskiej Rosji i monarchii
habsburskiej74. Brakuje natomiast podobnego studium imperium osmańskiego. Podać
70 P.M. Dabrowski, Commemorations…, s. 109–112, 148–154.
71 Zob. T.R. Weeks, Monuments and Memory. Immortalizing Count M.N. Muraviev in Vilna, 1898, „Na-
tionalities Papers” 1999, s. 551–564.
72 Ibidem, s. 558.
73 O wcześniejszych uroczystościach organizowanych przez Rusinów mieszkających w Galicji w celu
przypomnienia faktu zniesienia pańszczyzny przez cesarza Józefa II: D.L. Unowsky, Celebrating Two
Emperors and a Revolution. The Public Contest to Represent the Polish and Ruthenian Nations in 1880
[w:] The Limits…, s. 113–137.
74 R. Wortman, Scenarios of Power in Russian Monarchy. From Peter I the Great to the Abdication of Ni-
cholas II, Princeton 2006 (skrócona wersja dwutomowego wydania); D. Unowsky, The Pomp…
35
O używaniu i nadużywaniu historii
można co najmniej trzy powody takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, wysoko wyspecjali-
zowane badania dziejów tego imperium dopiero zaczynają przyswajać kategorię zwro-
tu kulturowego. Po drugie, w imperium padyszacha władza, polityka i jej inscenizacja
należały do tajników pałacu sułtańskiego. Po trzecie, imperium osmańskie aż do ostat-
nich lat swojego istnienia podlegało prawu islamskiemu i w związku z tym nie znało
figuralnych przedstawień nawet swoich bohaterów historycznych. Mimo to głębokie
przemiany polityczne i próby reform w XIX w. doprowadziły do ewidentnej historyza-
cji – historia stała się częścią polityki – również w kulturze osmańskiej.
We wcześniejszych stuleciach rozkwitała historia tworzona przez całe pokolenia
dworskich historyków. Pozostawała ona jednak nieznana szerszej publiczności. Aż do
początku XIX w. sułtani, wielcy wezyrowie i elita administracji lubowali się w budowaniu
pałaców i ogrodów o bajkowej piękności, wspieraniu rozwoju liryki, sztuki i architektu-
ry, a nawet w europejskim stylu życia, pozostawali jednak hermetycznie odgrodzeni od
reszty społeczeństwa osmańskiego, niezależnie od tego, czy wyznawało ono islam, czy
też nie. Nawet intronizacje, wesela i pogrzeby sułtanów nie były uroczystościami publicz-
nymi. Padyszach rzadko pokazywał się ograniczonej grupie poddanych podczas piątko-
wej modlitwy (selamlık) w meczecie w pobliżu pałacu. Imperium ukazywało się swoim
mieszkańcom przede wszystkim w formie biurokracji, wojska oraz instytucji feudalnych
i religijnych. Nie należało natomiast do zwyczajów osmańskich szukanie publicznej le-
gitymizacji w historycyzujących inscenizacjach, ponieważ sułtan-kalif otrzymał swoją
misję bezpośrednio od Boga i tym samym prawowitość jego władzy dynastycznej i reli-
gijnej jako wojownika i obrońcy islamu sunnickiego była potwierdzona raz na zawsze75.
Zmiana nastąpiła wraz ze wstąpieniem na tron Mahmuda II (1808–1839). Do jego
ambitnego planu reform należała – według słów Darina Stephanova – „pierwsza zmia-
na w nowoczesnych regułach publicznych występów władcy”76. Odtąd z okazji uro-
dzin władcy i rocznic wstąpienia na tron w Stambule, na prowincji, a nawet za granicą
urządzano ceremonie publiczne i wystawiano na widok publiczny portrety sułtana77.
Od 1854 r. Ahmed Cevdet Paşa, wysoki rangą konserwatywny urzędnik, publikował
kolejne tomy monumentalnej historii imperium, napisanej z nowoczesnej perspekty-
wy78. Z kolei sułtan Abdülaziz (1861–1876) zerwał z jedną z żelaznych reguł Osmanów,
jadąc w 1867 r. na paryską wystawę światową, gdzie po raz pierwszy na oczach świata
osobiście reprezentował islamskie imperium trzech kontynentów79.
W ostatnich dziesięcioleciach XIX w., gdy buntował się Egipt, europejskie części im-
perium stopniowo odłączały się od niego, mnożyły się porażki militarne i zagraniczne
75 Legitimizing the Order. The Ottoman Rhetoric of State Power, red. H.T. Karateke, M. Reinkowski, Leiden
2005.
76 D. Stephanov, Minorities, Majorities, and the Monarch. Nationalizing Effects of the Late Ottoman Royal
Public Ceremonies, 1808–1908, Memphis 2012.
77 H. Karateke, Padişahım Çok Yaşa! Osmanlı Devletinin Son Yüzyılında Merasimle [Niech żyje sułtan! Nowe
stulecie osmańskiego ceremoniału dworskiego], İstanbul 2004; S. Deringil, The Well-Protected Domains.
Ideology and the Legitimation of Power in the Ottoman Empire 1876–1909, London – New York 1998.
78 Ch.K. Neumann, Das indirekte Argument. Ein Plädoyer für die Tanzīmāt vermittels der Historie. Die
geschichtliche Bedeutung von Ahmed Cevdet Paşas Ta’ rih, Münster–Hamburg 1994.
79 K. Kreiser, Der Osmanische Staat 1300–1922, München 2008, s. 42; G. Canol, Agency and Representa-
tion. Ottoman Participation in Nineteenth Century International Fairs, Saarbrücken 2010.
36
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
interwencje, a finanse państwa zupełnie się załamały, co pociągnęło za sobą koniecz-
ność międzynarodowego zarządzania długiem państwowym, sułtan Abdülhamid II
(1876–1909) ostatecznie włączył politykę historyczną do osmańskiej kultury politycznej.
Kierował się przy tym przykładami Petersburga, Wiednia, a w szczególności Londynu,
publicznie inscenizując dom osmański i jego chwalebną przeszłość. Gdy w pierwszym
roku panowania wewnętrzne niepokoje i naciski z zewnątrz zmusiły go do zaakcep-
towania konstytucji i parlamentu, otwarto go podczas wystawnej uroczystości w suł-
tańskim pałacu Dolmabahçe80. Abdülhamid niebawem sam zaangażował się w „wy-
najdywanie tradycji”, jak zapisał M. Şükrü Hanioğlu w swojej prekursorskiej historii
późnego imperium osmańskiego: „W ramach próby odnowienia mitu założycielskiego
państwa [w 1886 r.] odkryto, nazwano i bogato odnowiono groby towarzyszy Ertuğrula
Beya (ojca Osmana I, założyciela dynastii osmańskiej). Sześćsetlecie założenia państwa
[w 1904 r.] było obchodzone z ogromnym przepychem i pompą, co miało zapoczątko-
wać nowe zwyczaje polityczne. Przeciwnicy sułtana, młodzi Turcy, nic nie mogli na to
poradzić, jedynie przyglądać się temu z emigracji. W salach szkolnych w całym impe-
rium pojawiły się nowe mapy przedstawiające imperium jako całość – wbrew osmań-
skiej tradycji nakazującej pokazywać każdy kontynent osobno – inspirujące młodzież
do wyobrażania sobie ogromnej społeczności międzykontynentalnej”81.
Zaraz potem Abdülhamid stworzył kult jednostki, łączący tradycję osmańską z eu-
ropejską, o czym Hanioğlu pisze w następujący sposób: „Dwudziestą piątą rocznicę
rządów Abdulhamida II w 1901 r. obchodzono w sposób jednoznacznie przypomina-
jący złoty jubileusz królowej Wiktorii w 1887 r. – aż do wznoszenia wież zegarowych
na głównych placach wielu miast”82.
Abdülhamid zabronił jednak wystawiania swojego portretu na widok publiczny
i wznoszenia figuralnych pomników władców. Zamiast nich wolał symbole, takie jak
godło imperium czy wykaligrafowane hasła typu „Niech żyje sułtan!”. W Stambule nie
wolno było wznosić posągów nawet postaciom spoza świata polityki, np. pisarzom
czy filozofom. Jak wykazał Klaus Kreiser, nie była to polityka islamska, lecz osmańska.
Pod koniec XIX w. pomniki władców na koniach w muzułmańskich metropoliach –
Teheranie czy w dawniej osmańskich miastach Aleksandrii i Kairze w Egipcie – były
częstym widokiem83. Jednak nawet wówczas upamiętnienie historii osmańskiej i kult
jej bohaterów nie mogły oddziaływać naprawdę masowo, zrezygnowawszy z przedsta-
wień figuratywnych. Powodem był fakt, że większość poddanych sułtana nie rozumiała
80 S.J. Shaw, E.K. Shaw, History of the Ottoman Empire and Modern Turkey, t. 2: Reforms, Revolution, and
Republic. The Rise of Modern Turkey, 1808–1975, Cambridge 1978, s. 181–182.
81 M. Şükrü Hanioğlu, A Brief History of the Late Ottoman Empire, Princeton 2008, s. 128; S. Deringil, The
Well-Protected…, s. 31–32 (tłum. cytatu – red.).
82 M. Şükrü Hanioğlu, A Brief…, s. 126 (tłum. cytatu – red.).
83 K. Kreiser, Public Monuments in Turkey and Egypt, 1840–1916, „Muqarnas. An Annual on the Visual
Culture of the Islamic World” 1997, s. 103–117; idem, Denkmäler für Heroen des Geistes. Materialien zu
einer osmanischen Obsession [w:] Südosteuropa. Von vormoderner Vielfalt und nationalstaatlicher Verein-
heitlichung. Festschrift für Edgar Hösch, red. K. Clewing, O.J. Schmitt, München 2005, s. 303–314; idem,
Midhat Paşa zwischen Sofia und Basra. K(l)eine Denkmäler für einen großen Mann [w:] Schnittstellen.
Gesellschaft, Nation, Konflikt und Erinnerung in Südosteuropa. Festschrift für Holm Sundhaussen zum
65. Geburtstag, red. U. Brunnbauer, A. Helmedach, S. Troebst, München 2007, s. 421–433.
37
O używaniu i nadużywaniu historii
osmańsko-tureckiego języka pisanego. Nawet ci, którzy znali alfabet arabski, często nie
byli w stanie zrozumieć skomplikowanego osmańskiego stylu literackiego, zwłaszcza że
posługiwano się w nim wieloma słowami obcymi i zapożyczeniami z arabskiego i per-
skiego. Wiedzę historyczną przekazywano więc prawie wyłącznie ustnie, w codzien-
nych rozmowach, w pamięci rodzinnej, przy okazji publicznego opowiadania historii
lub wykonywania pieśni ludowych. Kultura pamięci transkontynentalnego imperium
osmańskiego była niemal do samego końca kształtowana przede wszystkim religijnie
i ludowo, a półoficjalna wizja historii wywierała na nią niewielki wpływ.
Starania Abdülhamida, aby przedstawić swoje panowanie w nowych formach, zbie-
gły się z zainicjowaną u schyłku stulecia rewolucją wizualną – triumfalnym pochodem
fotografii i filmu (niemego) – która zapewniła im zupełnie nowe bodźce do rozwoju84.
W miastach można było kupić pocztówki ze zdjęciami i obejrzeć filmy ukazujące suł-
tana w miejscach historycznych razem z gośćmi państwowymi, m.in. cesarzem Wil-
helmem II, który przybył do Stambułu w 1898 r. Nowymi mediami wizualnymi posłu-
giwał się nie tylko rząd, lecz także inni aktorzy polityczni, np. młodoturecki Komitet
na rzecz Jedności i Postępu (İttihat ve Terakki Cemiyeti), który zorganizował w 1908 r.
skierowany przeciwko sułtanowi zamach stanu. Ruch młodoturecki, składający się
z nacjonalistycznych oficerów zawodowych, urzędników, intelektualistów i studentów,
był szczególnie popularny wśród muzułmańskiej i chrześcijańskiej ludności Bałkanów.
We wsi Manastır (Bitola, dzisiejsza Macedonia) dwaj pionierzy filmowi, bracia Janaki
i Milton Manaki, pokazywali nagrania prominentnych polityków młodotureckich, aby
ich w ten sposób wesprzeć85.
W ostatnich dekadach imperium osmańskiego jego elita polityczna podzieliła się
na konserwatystów islamistycznych i kształtującą się właśnie turecko-nacjonalistyczną
opozycję. Co ciekawe, historyczna doktryna panturkizmu żywiła się zarówno pisma-
mi zagranicznych uczonych, jak i tekstami emigrantów tureckojęzycznych z Krymu,
Kaukazu, a przede wszystkim z regionu Wołgi w carskiej Rosji86. Po przejęciu władzy
w 1908 r. młodoturcy rozpoczęli program turkizacji, który był wymierzony zwłaszcza
przeciwko grupom ludności chrześcijańskiej: Grekom, Ormianom i Słowianom połu-
dniowym, lecz także przeciwko muzułmańskim Arabom. Następujące bezpośrednio po
sobie wojny w latach 1912–1918 umożliwiły młodoturkom przeprowadzenie tureckiego
nation-building i westernizacji przy wykorzystaniu brutalnej przemocy i środków cha-
rakterystycznych dla stanu wyjątkowego. Gdy imperium – sojusznik państw central-
nych – rozpadło się, skończyło się panowanie młodoturków. Jednak to ich wcześniej-
84 W. Shaw, Ottoman Photography of the Late Nineteenth Century. An ‘Innocent’ Modernism?, „History
of Photography” 2009, nr 1, s. 80–93; A. Genç i in., Sultan II. Abdülhamid arşivi İstanbul fotograflari /
Photographs of Istanbul from the Archives of Sultan Abdülhamid II, İstanbul 2008; Imperial Self-portrait.
The Ottoman Empire as Revealed in the Sultan Abdul Hamid II’ s Photographic Albums Presented as Gifts
to the Library of Congress (1893) and the British Museum (1894). A Pictorial Selection with Catalogue,
Condordance, Indices, and Brief Essays, red. E. Carney, S. Gavin, Duxbury 1988; E. Çizgen, Photography
in the Ottoman Empire, 1839–1919, İstanbul 1987.
85 M. Özen, Visual Representation and Propaganda. Early Films and Postcards in the Ottoman Empire,
1895–1914, „Early Popular Visual Culture” 2008, nr 2, s. 149.
86 S.J. Shaw, E.K. Shaw, History…, s. 260–263; M. Fuhrmann, Der Traum vom deutschen Orient. Zwei deu-
tsche Kolonien im Osmanischen Reich 1851–1918, Frankfurt am Main 2006.
38
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
szy członek Mustafa Kemal Pasza, który zdobył sławę jako „ojciec Turków” (Atatürk),
zbudował na ruinach imperium osmańskiego nowoczesne, autokratyczno-świeckie
państwo narodowe. Rozległe niegdyś posiadłości bałkańskie skurczyły się do małego
pasa ziemi wokół miasta Edirne, podczas gdy prowincje arabskie i afrykańskie zostały
zupełnie utracone. Aby wspomóc projekt przekształcenia Turcji w „europejskie” pań-
stwo narodowe, Atatürk drastycznie zredukował wpływ islamu, w dużej mierze pozbył
się dziedzictwa osmańskiego i zaczął przedstawiać Turków czasów przedislamskich jako
zwiastunów świeckiej, a przez to prawdziwie tureckiej kultury87.
Społeczeństwa narodowe na Bałkanach
Dla prawosławnych społeczności Greków, Bułgarów, Rumunów i Serbów (jak i Al-
bańczyków w górach Epiru) charakterystyczne były etniczno-religijne kultury pamięci,
w których dominowały mit ofiary i kult świętych. Stefan Rohdewald wymienia proto-
typiczne dla regionu miejsca pamięci: „serbskie królestwo niebieskie” i „bułgarskiego
Boga” (obok „macedońskiego Boga”), i podkreśla zjawiska „długiego trwania”, takie jak
kult narodowych świętych, np. św. Sawy, patrona Serbów, czy świętych Cyryla i Meto-
dego oraz ich ucznia św. Klemensa, patronów Bułgarów i Macedończyków88. Według
Rohdewalda, „panowanie polityczne”, „religijna memoria” i „pamięć narodowa” są ze
sobą nierozerwalnie splecione, co niesie dużą homogeniczność każdej z tych kultur
pamięci i możliwość szybkiej mobilizacji społecznej. Jednocześnie Rohdewald zwraca
uwagę na fakt, że prawosławie i idea słowiańska miały też ponadnarodowe rysy, które
przezwyciężały czasem różnice języka czy kultury narodowej, a nawet statusu społecz-
nego. Podkreśla względną przewagę, którą cieszyli się Serbowie i Bułgarzy, dysponujący
w ramach własnej pamięci historycznej średniowiecznymi królestwami. Rumuni mogli
natomiast przeciwstawić im swoją postulowaną „starożytną” romanité, Grecy uznawali
się za spadkobierców cesarstwa bizantyńskiego, a tym samym także antyku, z kolei Al-
bańczycy wywodzili swoje początki od starożytnych plemion Ilirów i Dardanów. Na-
tomiast wyraźniej na średniowieczu koncentrowały się greckie pojęcie „turkokracji”,
bułgarska figura myślowa „tureckiego jarzma” i serbska obsesja na punkcie porażek
(a nie zwycięstw) w starciach z Osmanami. Jak trafnie stwierdził János Bak, ta „medie-
wializacja” nie ograniczała się tylko do Bałkanów, lecz także była typowa dla Europy
Środkowo-Wschodniej w ogóle, a dla Węgrów w szczególności89.
Jak dowodzą nowe studia autorstwa Melissy Bokovoy, Claudii Weber, Marii Bucur
i Martiny Balevazeigen, zarówno bałkańsko-chrześcijańskie kultury pamięci, jak i ofi-
87 E. Copeaux, Une Vision turque du monde à travers les cartes de 1931 à nos jours, Paris 2000; F. Adanır,
Zum Geschichtsbild der nationalen Erziehung in der Türkei, „Internationale Schulbuchforschung” 1988,
s. 7–40.
88 S. Rohdewald, Sava, Ivan von Rila und Kliment von Ohrid. Heilige in nationalen Diensten Serbiens, Bul-
gariens und Makedoniens [w:] Die Renaissance der Nationalpatrone. Erinnerungskulturen in Ostmittel-
europa im 20./21. Jahrhundert, red. S. Samerski, Köln–Weimar–Wien 2007, s. 181–216; idem, Götter
der Nationen. Religiöse Erinnerungsfiguren in Serbien, Bulgarien und Makedonien (ca. 800–1944), Köln–
–Weimar–Wien 2014.
89 J. Bak, Die Mediävisierung der Politik im Ungarn des 19. und 20. Jahrhunderts [w:] Umkämpfte Vergan-
genheit. Geschichtsbild, Erinnerung und Vergangenheitspolitik im internationalen Vergleich, red. P. Bock,
E. Wolfrum, Göttingen 1999, s. 103–113.
39
O używaniu i nadużywaniu historii
cjalne, rządowe polityki historyczne państw bałkańskich koncentrowały się w szczegól-
ności na wydarzeniach militarnych, takich jak powstania przeciwko Osmanom, wojny
bałkańskie i I wojna światowa90. Prace te podkreślają genderowy wymiar obchodzenia
się z przeszłością, zwłaszcza jeśli chodzi o uporanie się ze śmiercią niezliczonych ro-
daków. Wyróżniają one „obywatelskie” i „oficjalne” kultury pamięci: te pierwsze cha-
rakteryzują kobiece praktyki pamięci, jak np. żałoba, lament i rytuały religijne, drugie
natomiast są bardziej męskie, cechują je cześć dla bohaterów, pielęgnowanie dumy na-
rodowej i mocno sformalizowany ceremoniał wojskowy.
Mit kosowski, dzień św. Wita i kult Sawy: Serbowie
W okresie powstań serbskich przeciwko panowaniu osmańskiemu w 1805 r. i 1815 r.
pamięć o średniowiecznym złotym wieku sprzed okresu tureckiego jarzma nie odgry-
wała zbyt dużej roli i była przekazywana jedynie ustnie pod postacią eposów. Mimo to
młode, na poły autonomiczne Księstwo Serbii od momentu swojego powstania w 1830 r.
obrało drogę umacniania więzi narodowych za pomocą pielęgnowanej w szkole, ar-
mii i historiografii pamięci historycznej, która gloryfikowała średniowieczne króle-
stwo, a w szczególności kultywowała mit kosowski. Rzekoma serbskość tego regionu,
osmańskiego od końca XIV w. do początku XX w., do którego odwoływano się jako
do „kołyski narodów”, stała się głównym tematem literatury i sztuki narodowej. Wraz
z nadejściem niepodległości w 1878 r. doszło do dalszej intensyfikacji tego programu
narodowego, posługującego się bogatym repertuarem świąt i symboli. Najważniej-
szym jego składnikiem był dzień św. Wita (serb. Vidovdan) 28 czerwca, dzień bitwy
na Kosowym Polu w 1389 r., który ustanowiono w jej pięćsetną rocznicę w 1889 r.
świętem państwowym i uczczono uroczystościami patriotycznymi w całej Serbii i na
obszarach „serbskiego” zasiedlenia poza granicami kraju. Mit kosowski łączył religij-
ny kult św. Łazarza, tzn. księcia Łazarza Hrebeljanovicia, z czcią oddawaną bohatero-
wi wojennemu Milošowi Obiliciowi, który według legendy zabił na Kosowskim Polu
sułtana Murada I. „Kosowo!” stało się więc zawołaniem bojowym zarówno w przed-
dzień prowadzonej przeciwko imperium osmańskiemu pierwszej wojny bałkańskiej
1912–1913, jak i po zwycięstwie nad państwami centralnymi w 1918 r.91 Przyniosło to
przynajmniej tymczasowy sukces, gdyż w latach 1912–1915, 1918–1941 i 1944–1999
regionem kosowskim rządzono z Belgradu. Innym ważnym miejscem pamięci dla
90 M. Bokovoy, Scattered Graves, Ordered Cemeteries. Commemorating Serbia’ s Wars of National Liberation,
1912–1918 [w:] Staging the Past…, s. 236–254; eadem, Kosovo Maiden(s). Serbian Women Commemorate
the Wars of National Liberation, 1912–1918 [w:] Gender and War in Twentieth-Century Eastern Europe,
red. N.M. Wingfield, M. Bucur, Bloomington 2006, s. 157–171; C. Weber, Auf der Suche…; M. Bucur,
Heroes and Victims. Remembering War in Twentieth-Century Romania, Bloomington 2009; M. Baleva,
Bulgarien im Bild. Die Erfindung von Nationen auf dem Balkan in der Kunst des 19. Jahrhunderts, Köln–
–Wien–Weimar 2012.
91 W. Höpken, Zwischen nationaler Sinnstiftung, Jugoslawismus und „Erinnerungschaos”. Geschichts-
wissenschaft und Geschichtskultur in Serbien im 19. und 20. Jahrhundert [w:] Serbien und Montenegro.
Raum und Bevölkerung – Geschichte – Sprache und Literatur – Kultur – Politik – Gesellschaft – Wir-
tschaft – Recht, red. W. Lukan, L. Trgovčević, D. Vukčević, Wien–Berlin 2006, s. 346–358; T. Emmert,
Serbian Golgotha Kosovo, 1389, Boulder 1997; Kosovo. The Legacy of a Medieval Battle, red. W. Vucinich,
T. Emmert, Minneapolis 1991; B. Anzulovic, Heavenly Serbia. From Myth to Genocide, New York – Lon-
don 1999.
40
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
Serbów był patron narodowy św. Sawa, który w 1219 r. założył serbsko-prawosławny
Kościół. W dziewiętnastowiecznej serbskiej pedagogice, literaturze i sztukach pięknych
przywoływano go jako wzorzec osobowy, był też obiektem zarówno kultu religijnego,
jak i narodowego (Svetosavlje)92.
W swojej gruntownej analizie 223 nazw ulic belgradzkich w końcu XIX w. Dubravka
Stojanović wykazała, że większość z nich pochodziła jeśli nie od imion osobistości z hi-
storii politycznej serbskiego średniowiecza, to od miast, gór i regionów średniowieczne-
go królestwa. Poza tym zwrócił jej uwagę fakt, że w kontraście do „patriotycznych” nazw
ulic trzysta gospód i restauracji ówczesnego Belgradu nosiło przeważnie nieserbskie
nazwy, np. „Ameryka”, „Mały Paryż”, „Syberia”, a także „Garibaldi”, „Chiński cesarz”,
a nawet „Albania”93. Polityka historyczna rządu i miasta najwyraźniej nie umożliwiała
władzom całkowitej kontroli nad życiem codziennym zwykłych mieszkańców, kupców
i klientów gastronomii w serbskiej stolicy.
Od Cyryla i Metodego do San Stefano: Bułgarzy
W 1844 r. opublikowano w habsburskiej Budzie (Ofen) książkę w języku bułgarskim,
która była pierwszym drukowanym wydaniem rękopisu zatytułowanego Słowianobuł-
garska historia. Napisał go w 1762 r. mnich Paisjusz z klasztoru Chilandar na górze
Athos (Paisjusz Chilendarski). Paisjusz wzywał swoich rodaków, aby nie wstydzili się
bułgarskości i z dumą posługiwali się językiem ojczystym. Ze szczególnym naciskiem
przypominał, że Bułgarzy jako pierwsi spośród Słowian przyjęli chrześcijaństwo, mieli
cara i własnego patriarchę oraz skodyfikowali swój język w dwóch różnych alfabetach,
głagolicy i cyrylicy, którą przejęli Rosjanie i Serbowie, a później Ukraińcy, Białorusini,
Czarnogórcy i Macedończycy. Paisjusz zwracał również uwagę rodaków na to, że tak
jak Grecy czy Serbowie posiadali oni we wczesnym średniowieczu wielkie królestwo94.
Poza tym święci Cyryl i Metody, Apostołowie Słowian, i ich pięciu uczniów, spośród
których wyróżniał się św. Klemens z Ochrydy, byli według niego etnicznymi Bułgarami.
Ze względu na niewielki nakład dzieła Paisjusza i jego późną recepcję pozostaje
wątpliwe, czy miało ono faktycznie tak ogromny wpływ na przebudzenie narodowe
(văzraždane) Bułgarów w imperium osmańskim, jaki przypisuje mu do dzisiaj bułgarska
historiografia narodowa95. Tak czy inaczej od połowy XIX w. w prowincjach osmań-
skich, zamieszkanych w większości przez Bułgarów, rozwinął się ogólnonarodowy kult
świętych Cyryla i Metodego, którego kulminacja przypadała zawsze na 11 (24) maja.
Najważniejszym pasem transmisyjnym przekazu o wyższości Bułgarów nad sąsiednimi
narodami – zaraz po Kościele bułgarsko-prawosławnym, który od 1870 r. miał swoje-
go własnego egzarchę – była pokrywająca kraj sieć czytelni (čitališta), zakładana i fi-
nansowana przez patriotycznie i filantropijnie nastawionych čorbadžii, czyli bogatych
92 K. Buchenau, Svetosavlje und Pravoslavlje, Nationales und Universales in der serbischen Orthodoxie
[w:] Nationalisierung der Religion und Sakralisierung der Nation im östlichen Europa, red. M. Schulze
Wessel, Stuttgart 2006, s. 203–232.
93 D. Stojanović, Orte der Veränderung und Orte der Erinnerung. Die Straßen Belgrads 1885–1914
[w:] Schnittstellen…, s. 75–77.
94 W zasadzie istniały dwa królestwa: pierwsze w latach 681–1018, drugie – 1186–1393.
95 Ch.A. Moser, A History of Bulgarian Literature 865–1944, Hague–Paris 1972, s. 43.
41
O używaniu i nadużywaniu historii
mieszczan, kupców i właścicieli manufaktur. Wkrótce potem na emigracji w Rumunii
powstał bułgarski narodowy ruch rewolucyjny, który dążył do uniezależnienia się od
Wysokiej Porty.
W lecie 1877 r. Rosja wykorzystała krwawe stłumienie regionalnego powstania Buł-
garów przez regularne i nieregularne wojska osmańskie jako pretekst do interwencji
militarnej. Po kilku miesiącach ciężkich walk, katastrofalnych dla armii osmańskiej,
19 lutego (3 marca) 1878 r. sułtan musiał podpisać pokój w San Stefano pod Stambu-
łem. Przewidywał on stworzenie Wielkiej Bułgarii od Dunaju do Morza Egejskiego
i od Morza Czarnego do Jeziora Ochrydzkiego, a więc prawie do wybrzeża Adriatyku.
Przewidziany zasięg terytorialny, który umożliwił carowi obejście cieśnin morskich
przez bułgarskie porty nad Morzem Egejskim, został już w lecie 1878 r. zdecydowanie
zrewidowany pod naciskiem Wielkiej Brytanii i Austro-Węgier. W rezultacie powstało
o wiele mniejsze Księstwo Bułgarii, obok niego autonomiczny region bułgarski o na-
zwie Rumelia Wschodnia pod zwierzchnictwem sułtana; cała Macedonia i największa
część Tracji pozostały osmańskie.
Nowe państwo bułgarskie z księciem, rządem i parlamentem uprawiało politykę
historyczną, która opierała się na dwóch filarach. Po pierwsze, przywoływała sławę
średniowiecznego królestwa bułgarskiego. W tym celu ustanowiono Tyrnowo, które
było stolicą do najazdu osmańskiego w XIV w., drugą stolicą nowoczesnej Bułgarii
(po pierwszej Sofii), do nazwy dodano zaś przymiotnik „Veliko” – Wielkie Tyrnowo.
Książę Ferdynand I von Sachsen-Coburg-Koháry, monarcha „importowany” z Europy
Środkowej, nazwał swojego pierworodnego syna i następcę tronu Borysa (von Sachsen-
-Coburg-Gotha) imieniem średniowiecznych carów bułgarskich Borysa I i Borysa II,
nadając mu przy tym tytuł księcia Tyrnowa. Dwa decydujące lata między skierowanym
przeciwko Osmanom powstaniem kwietniowym w 1876 r. a ostatecznym zwycięstwem
Rosjan nad sułtanem w 1878 r. zostały włączone w narodową narrację z bohaterami
bułgarskimi (Christo Botew, Georgi Benkowski, Wasyl Lewski i inni), miejscami histo-
rycznymi (Oborište, gdzie zapadła decyzja o powstaniu; Batak, gdzie wojska osmańskie
dopuściły się masakry cywilów bułgarskich) i ze stoczonymi w 1877 r. „wspólnie” przez
Rosjan i Bułgarów bitwami pod Plewną i na Przełęczy Szipczeńskiej. Świadomie zba-
gatelizowano przy tym fakt, że wkład militarny Bułgarów w zwycięstwo rosyjskie nad
Osmanami w wojnie 1877–1878 był niewielki. Nie bacząc na to, obchodzono nie tylko
dwudziestą piątą rocznicę powstania kwietniowego w 1901 r., lecz także dwudziestą
piątą rocznicę bitwy na Przełęczy Szipczeńskiej. Były to pierwsze wielkie ceremonie
publiczne upamiętniające najnowszą historię bułgarską, utrzymane przeważnie w tonie
narodowym i patriotycznym, w dużo mniejszym stopniu „pansłowańskim” czy „pan-
prawosławnym”. Mimo to wzniesiono wiele pomników i kościołów w rosyjskim stylu,
które stanowiły symbole wdzięczności dla Rosji i jej władców, np. gigantyczną katedrę
Aleksandra Newskiego w centrum Sofii (zbudowana w latach 1882–1912) i pomnik
cara wyzwoliciela Aleksandra II na koniu (zaprojektowany przez włoskiego rzeźbiarza
Arnolda Zocchiego i odsłonięty w 1907 r.). Oprócz tego tworzono dwunarodowe miej-
sca pamięci, np. pamiątkowy kościół na Przełęczy Szipczeńskiej, który przypominał
o poległych Bułgarach i Rosjanach. Pierwszym wyłącznie bułgarskim miejscem pa-
mięci był kościół św. Niedzieli w Bataku, gdzie w 1876 r. regularne wojska osmańskie
42
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
dokonały masakry na cywilach bułgarskich. Od połowy lat dziewięćdziesiątych XIX w.
w podręcznikach do szkół podstawowych i średnich umieszczano rozdziały historycz-
ne, które rozpoczynały się przybyciem Protobułgarów (ludu tureckiego!) oraz świętych
Cyryla i Metodego do średniowiecznych królestw, a kończyły pokojem w San Stefano
w 1878 r. Nową narodową narrację ponadto propagowały publicznie patriotyczne or-
ganizacje weteranów, inwalidów, rezerwistów, wdów wojennych i uciekinierów z „nie-
wyzwolonych obszarów” w Macedonii i Tracji, nie mówiąc już o pisarzach, reżyserach
teatralnych i historykach96.
W tym kontekście święci Cyryl i Metody okazali się najważniejszym w bułgarskiej
kulturze pamięci przykładem „długiego trwania”: od wczesnego XIX w. i pierwszych
dziesięcioleci odnowionej bułgarskiej państwowości przez okres międzywojenny
i komunizm aż po obecność w Unii Europejskiej. Jak wyraził się Wasyl Drumew,
premier Bułgarii w latach 1879–1880, od 1884 r. zaś metropolita Tyrnowa, z okazji
tysięcznej rocznicy śmierci św. Metodego w 1885 r., obaj bracia i święci zapewnili
Bułgarom status „historycznego narodu” i „honorowe miejsce w historii ludzkości”97.
Według Stefana Rohdewalda „w XIX w. zauważyć można mniej lub bardziej wyraźne
zsekularyzowanie postaci świętych w ramach historyzmu i nacjonalizmu, natomiast
w latach trzydziestych XX w. i podczas II wojny światowej posłużyli oni do sakra-
lizacji nacjonalizmu”98. Dla Bułgarów Apostołowie Słowian do dzisiaj symbolizują
ich kulturową, intelektualną i „historyczną” wyższość nad innymi słowiańskimi lub
słowiańskojęzycznymi narodami i państwami, włącznie z Rosją (a wcześniej Związ-
kiem Radzieckim).
Od Mołdawii i Wołoszczyzny do Rumunii
Kolejny koronowany Niemiec na Bałkanach, pruski oficer Karl Eitel-Friedrich
Zephyrinus von Hohenzollern-Sigmaringen, który rządził jako Karol I, najpierw jako
książę Mołdawii i Wołoszczyzny (1866–1881), a potem jako król Rumunii (1881–1914),
skutecznie zmodernizował wojsko i politykę swojego kraju. Choć sam był z natury
skromny, stosował język symboli, by robić wrażenie prawdziwie „rumuńskiego” monar-
chy. Koronę, której użył w maju 1881 r. do koronacji, wykuto z metalu dział osmańskich,
zdobytych w 1877 r. przez sprzymierzone z Rosjanami wojska rumuńskie w bitwie pod
Plewną. Pięćdziesiątą rocznicę objęcia przez niego tronu w 1906 r. również świętowano
z ogromnym rozmachem99. Za panowania Karola powstały liczne pomniki, których
większość oddawała cześć średniowiecznym władcom, takim jak Stefan Wielki czy Mi-
chał Waleczny. Jego najbardziej imponującym projektem była jednak budowa mostu
96 Akapity na temat Bułgarii cyt. za: C. Weber, Auf der Suche…, s. 37–164. Por. też: M.N. Todorova, Bones
of Contention. The Living Archive of Vasil Levski and the Making of Bulgaria’ s National Hero, Budapest –
New York 2009, s. 203–235; B. Lory, Cent lieux de mémoire pour la Bulgarie [w:] idem, Les Balkans de
la transition post-ottomane à la transition post-communiste, Istanbul 2005, s. 340–354.
97 Cyt. za: S. Rohdewald, Figures of (Trans-)National Religious Memory of the Orthodox Southern Slavs
before 1945. An Outline on the Examples of SS. Cyril and Methodius, „Trames” 2008, nr 3, s. 291, http://
www.eap.ee/public/trames_pdf/2008/issue_3/trames-2008-3-287-298.pdf, dostęp: 2 VIII 2013 r.
98 Ibidem, s. 287.
99 K. Zach, Karl I [w:] Biographisches Lexikon zur Geschichte Südosteuropas, t. 2: G–K, red. M. Bernath,
F. von Schroeder, München 1976, s. 367–369.
43
O używaniu i nadużywaniu historii
kolejowego nad Dunajem w Cernavodzie, który połączył Wołoszczyznę z Dobrudżą.
Most, który otrzymał imię Karola I, miał symbolizować zjednoczenie niezwykle hete-
rogenicznych terenów królestwa100.
Przedmurze chrześcijaństwa: Chorwaci
Do końca monarchii habsburskiej, która w wypadku Chorwacji, Slawonii i Dalma-
cji była równoznaczna z panowaniem węgierskim, Chorwaci uważali się za potrójny
bastion: chrześcijaństwa przeciwko islamowi, katolicyzmu przeciwko prawosławiu
i Zachodu przeciwko Orientowi. Ta wizja zdeterminowała pamięć zbiorową i politykę
historyczną chorwackiego ruchu narodowego. Ponieważ był on w znacznej mierze an-
tywęgierski, przynajmniej częściowo odwoływał się do idei jedności Słowian południo-
wych i jugoslawizmu, a więc był nastawiony na (ponowne) zjednoczenie z prawosław-
nymi Serbami. Częściowo natomiast miał wydźwięk austroslawistyczny, a więc dążył do
przekształcenia monarchii podwójnej w potrójną, w której Chorwaci, Słoweńcy, Czesi,
Słowacy, Rusini, Polacy i inni Słowianie stanowiliby obok Niemców i Madziarów trzeci
element konstytutywny.
„Postacią centralną dla mitu Chorwacji jako regionu granicznego lub przedmurza –
pisze zagrzebski historyk Ivo Žanić – jest bohaterski ban Nikola Šubić Zrinski, »chor-
wacki Leonidas«, który poległ w 1566 r. pod murami bronionej przez siebie twierdzy
w Szigetvárze, nazywanej »chorwackimi Termopilami«”101. W związku z tym licznym
ulicom, parkom i towarzystwom nadano jego imię, a trzechsetna rocznica oblężenia
Szigetváru w Baranyi, gdzie poległ sułtan Sulejman Wspaniały, zainspirowała w 1866 r.
dziesiątki malarzy, kompozytorów, pisarzy, reżyserów teatralnych i innych do sportreto-
wania Zrinskiego jako uosobienia chorwackiego antemurale christianitatis. W tym sa-
mym roku z inicjatywy chorwackiego burmistrza Zagrzebia, Janka Kamaufa, wzniesiono
w chorwackiej stolicy za pieniądze zamożnego mieszczaństwa pomnik Josipa Jelačicia,
habsburskiego generała o chorwackich korzeniach, który w 1848 r. stłumił rewolucję
węgierską za pomocą kartaczy102. Oprócz aspektów antyislamskich, antyprawosław-
nych i antywęgierskich chorwacka polityka historyczna w czasach Habsburgów miała
również rys marynistyczny: słynny obraz Otona Ivekovicia z 1905 r. Dolazak Hrvata na
Jadran (Przybycie Chorwatów na wybrzeże adriatyckie) przedstawiał Chorwatów jako
pierwszych Słowian, którzy dotarli nad Morze Śródziemne. Dokonali tego już w VI w.,
czyli trzy stulecia przed przybyciem Węgrów do Europy. Według poglądu popularnego
w XIX w., do utworzenia państwa zdolne były tylko te narody, które mogły poszczycić
100 K. Zach, Stefan der Große. Landesfürst, Nationalheld und Heiliger in Rumänien [w:] Die Renaissance…,
s. 157–158; W. van Meurs, Die Entdeckung Stefans des Großen [w:] Stefan der Große – Fürst der Moldau.
Symbolfunktion und Bedeutungswandel eines mittelalterlichen Herrschers, red. E.B. Iijima, V. Dumbrava,
Leipzig 2005, s. 79–92. O moście na Dunaju: M. Bucur, Heroes…, s. 24–31.
101 I. Žanić, The Symbolic Identity of Croatia in the Triangle Crossroads-Bulwark-Bridge [w:] Myths and
Boundaries in South-Eastern Europe, red. P. Kolstø, London 2005, s. 35.
102 Pomnik został obalony w 1947 r. w Jugosławii pod rządami Tity, a w 1990 r. postawiony na nowo w Chor-
wacji rządzonej przez Franja Tuđmana, krótko przed uzyskaniem przez ten kraj niepodległości. Na ten
temat: D. Rihtman-Auguštin, The Monument in the Main City Square. Constructing and Erasing Memory
in Contemporary Croatia [w:] Balkan Identities. Nation and Memory, red. M. Todorova, London 2004,
s. 180–196.
44
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
się dostępem do morza. Odróżniało to Chorwatów od narodów kontynentalnych, ta-
kich jak Węgrzy, Czesi, Serbowie itp.103
Gdy w pierwszej dekadzie nowego wieku Austro-Węgry próbowały zdominować go-
spodarczo Serbię w tzw. świńskiej wojnie i anektowały Bośnię i Hercegowinę, część inte-
ligencji chorwackiej zapaliła się do swego rodzaju neojugoslawizmu (jugoslavenstvo)104.
W 1907 r. rzeźbiarz chorwacki Mestrović zaprojektował „kosowską świątynię”, która
miała powstać na miejscu bitwy na Kosowym Polu i symbolizować wspólną chorwacko-
-serbską tożsamość historyczną. W 1913 r. wykonano ten pomnik zwycięstwa na pa-
miątkę serbskiego udziału w wojnach bałkańskich w belgradzkim parku Kalemegdan105.
W tym okresie austroslawizm został wyparty przez jugoslawizm, ale tyczy się to jedynie
lat wojennych. Po 1918 r. szybko się okazało, że serbskie dążenie do hegemonii w no-
wym Królestwie Serbów, Chorwatów i Słoweńców uczyniło panjugoslawizm Mestrovicia
religią mniejszości wśród Chorwatów i licznych słowiańskojęzycznych nie-Serbów, nie
mówiąc już o nie-Słowianach, takich jak Madziarzy, Albańczycy, Turcy, Żydzi, Niemcy,
Romowie, Arumuni, Rumuni i inni.
Przekształcenia i nowe formy w międzywojniu
i podczas II wojny światowej
Po upadku wielonarodowych imperiów na skutek wojny i rewolucji i pojawieniu
się na ich miejsce rzekomo „narodowych” państw nic nie stało już na przeszkodzie
reinterpretacjom historii Europy Środkowo-Wschodniej w duchu narodowym. We
wszystkich nowych państwach wznoszono pomniki nieznanego żołnierza, które wy-
rażały potrzebę wpisania niedawnego doświadczenia wojny w narodową narrację hi-
storyczną. Bez wątpienia najlepiej udawało się to tam, gdzie nowe państwa regionu
mogły prezentować swoje istnienie jako rezultat walki o niepodległość. Węgry były
tu wyjątkiem. Chociaż symboliczny grobowiec wzniesiono w Budapeszcie w bezpo-
średnim sąsiedztwie niedługo wcześniej postawionego pomnika tysiąclecia, który
przedstawiał tysiąc defilujących bohaterów narodowych, służył on na Węgrzech jed-
noznacznie upamiętnieniu bohaterów wojennych lat 1914–1918. Druga inskrypcja
brzmiała: „Poświęcony tysiącletnim granicom narodowym”, co było stwierdzeniem
o tyle pełnym gorzkiej ironii, że Węgry właśnie na skutek wojny owe granice utraci-
ły. Ten bolesny związek historycznej wielkości tysiąclecia i wojennych strat podsycał
w następnych dekadach węgierski rewizjonizm106. Węgry międzywojenne trzymały się
kurczowo swoich granic historycznych, które obejmowały tereny korony św. Stefana.
Ta obsesja wyrażała się również w odnowionym kulcie św. Stefana, koncentrującym
103 S. Troebst, „Intermarium” und „Vermählung mit dem Meer”. Kognitive Karten und Geschichtspolitik in
Ostmitteleuropa, „Geschichte und Gesellschaft” 2002, s. 435–469.
104 G. Schödl, Kroatische Nationalpolitik und „Jugoslavenstvo”. Studien zu nationaler Integration und regio-
naler Politik in Kroatien-Dalmatien am Beginn des 20. Jahrhunderts, München 1990.
105 W. Höpken, Zwischen nationaler…, s. 358. O pomniku zwycięstwa: A. Wachtel, Making a Nation, Bre-
aking a Nation. Literature and Cultural Politics in Yugoslavia, Stanford 1998, s. 114–116; Yugoslavism.
Histories of a Failed Idea, 1918–1992, red. D. Djokić, London 2003.
106 A. Gerö, Imagined…, s. 204, passim.
45
O używaniu i nadużywaniu historii
się wokół silnego państwa i dwóch symbolicznych relikwii religijnych: korony świętego
i jego zmumifikowanej prawej dłoni107.
Liczne nowe państwa próbowały zakorzenić swoje narracje historyczne w mi-
cie bohatera narodowego, jednocześnie personifikującego naród i podkreślającego
cechy charakterystyczne jego historii, tak by społeczeństwo mogło się wokół nich
zjednoczyć. Ten proces nie był jednak w żadnym razie pozbawiony kontrowersji, jak
pokazują poniższe przykłady. Obie wojny bałkańskie z lat 1912–1913, a szczególnie
trzecia wojna bałkańska w latach 1914–1918, znalazły się wkrótce – wraz z niezli-
czoną masą poległych żołnierzy i ofiar wśród ludności cywilnej, a przede wszystkim
z milionami uchodźców i wygnańców – w centrum nie tylko polityki historycznej
rządów bałkańskich, lecz także ogólnospołecznej kultury pamięci. Zarówno w Euro-
pie Środkowo-, jak i Południowo-Wschodniej powstały setki pomników wojennych,
posągów i miejsc upamiętnień, zakładano stowarzyszenia rezerwistów, weteranów
i wdów wojennych, świętowano uroczyście rocznice kampanii wojennych i czczono
poległych bohaterów. W rezultacie społeczeństwa narodowe na Bałkanach postrze-
gały swoje kraje jako wieczne pola bitwy, a państwa narodowe jako cel niekończą-
cych się inwazji, okupacji i prób anihilacji podejmowanych przez zaciekłych wrogów
i żądnych mordu „innych”.
„Prawda zwycięży”? Konkurencyjne narracje czeskie i słowackie
Rozbieżne spojrzenia na historię czechosłowacką nie dziwią, jeśli weźmie się pod
uwagę odmienne doświadczenia Czechów i Słowaków w każdej z obu części Austro-
-Węgier. Podczas gdy Czesi ścierali się z Niemcami, Słowacy i Rusini pod panowaniem
węgierskim byli narażeni na madziaryzację. Stworzenie nowej czechosłowackiej tożsa-
mości i narracji z tych zupełnie odmiennych losów historycznych i wyznaniowych było
prawdziwym wyzwaniem. Dla dużej mniejszości niemieckiej w nowo powstałej Repub-
lice Czechosłowackiej już strącanie pomników było jak uderzenie obuchem w głowę,
np. usuwanie zaraz po uzyskaniu niepodległości symboli cesarskich czy licznych po-
sągów Józefa II, które – według Nancy Wingfield – stały się w poprzednich dekadach
symbolem nacjonalizmu niemieckiego w Czechach. Oprócz tego zniszczono barokową
kolumnę maryjną w Pradze na podstawie błędnego przypuszczenia, że Habsburgowie
wznieśli ją na pamiątkę bitwy na Białej Górze108.
Sami Czesi też różnie postrzegali bohaterów narodowych i najważniejsze wydarzenia
historyczne. Cynthia Paces wykazała, że nie wszyscy obywatele młodej czechosłowackiej
republiki byli zagorzałymi zwolennikami reformatora Jana Husa, choć zarówno Palacký,
jak i czechosłowacki prezydent Tomáš Masaryk właśnie jego promowali na bohatera
narodowego109. Czescy protestanci uczcili Husa pomnikiem, który odsłonięto w kom-
pletnej ciszy w 1915 r., w dniu pięćsetnej rocznicy jego śmierci i rokrocznie obchodzili
107 A. von Klimó, Nation…, szczególnie rozdz. 8; o wcześniejszym rozwoju kultu rozdz. 3.
108 N.M. Wingfield, Statues of Emperor Joseph II as Sites of German Identity [w:] Staging the Past…, s. 178–
–208; eadem, Flag Wars and Stone Saints. How the Bohemian Lands Became Czech, Cambridge 2007,
rozdz. 1. O kolumnach maryjnych: ibidem, s. 145–147; C. Paces, Prague Panoramas. National Memory
and Sacred Space in the Twentieth Century, Pittsburgh 2009, s. 87–99.
109 Na temat poglądów Masaryka i odnoszenia się przez niego do Husa: D. Sayer, The Coasts…, s. 138.
46
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
uroczystości na jego cześć, od kiedy tylko – w 1918 r. – przestały być one nielegalne.
Natomiast pobożnych czeskich i słowackich katolików nieszczególnie radował fakt, że
centralną postacią czechosłowackiej narracji historycznej miał stać się akurat spalony
na stosie heretyk. Po ustanowieniu rocznicy śmierci Husa świętem narodowym i uczcze-
niu jej hucznie w 1925 r. przybrały na sile kontrowersje narodowe i międzynarodowe.
Dlatego w 1929 r. z królewskim przepychem świętowano w zamian milenium mniej
dyskusyjnego dla państwa św. Wacława, który schrystianizował Czechów110.
Kreacja litewskiego bohatera narodowego
W ten sposób rozdarta była więc nawet Czechosłowacja, kraj opisywany przez wielu
historyków jako jedyny wzór prawdziwego sukcesu w międzywojennej Europie Środ-
kowo-Wschodniej111. Również inne państwa zabrały się do ustanawiania postaci hi-
storycznych lub momentów kluczowych dla egzystencji narodu. Średniowiecze znów
okazało się kopalnią najwartościowszego materiału, co widać na przykładzie litewskiej
sympatii do wielkiego księcia Witolda, który zdobył sławę w całej Europie jako jeden
ze zwycięzców bitwy pod Grunwaldem w 1410 r. Średniowieczna Litwa nie była króle-
stwem, tylko wielkim księstwem, ponadto historia tego kraju splotła się nierozerwalnie
na stulecia z Królestwem Polski. Poprzednik Witolda, jego kuzyn Jogaila, został jako
Władysław II Jagiełło królem Polski, co współcześni litewscy nacjonaliści postrzegali
jako zdradę, mimo że sojusz Polski i Litwy był konieczny, aby w 1410 r. pokonać zakon
niemiecki. Pięćset lat później główni gracze litewskiego ruchu narodowego przedkładali
Witolda nad Jagiełłę, gdyż ten pierwszy stanowił ciągłe zagrożenie dla unii polsko-li-
tewskiej. Odczuwali wielką potrzebę wyjścia z cienia Polski, której Litwini zawdzięczali
w końcu fakt przyłączenia nie tylko do Rzeczypospolitej, lecz także do zachodniego
chrześcijaństwa112.
Jednakże w okresie międzywojennym Litwini nie po raz pierwszy postawili Witolda
na piedestale jako bohatera narodowego. Według Linasa Eriksonasa, już na początku
XX w., kiedy Litwa była jeszcze częścią Imperium Rosyjskiego, nazywano go Witoldem
Wielkim. Wzniesienie pomnika Katarzyny II w Wilnie, kolejny przykład imperialnej
symboliki w historycznej stolicy Litwy, wzbudziło wśród Litwinów zainteresowanie ich
własnymi bohaterami narodowymi. Popularność Witolda rosła jednak powoli. Dopiero
po zamachu stanu Atanasa Smetony w 1926 r. średniowieczny książę stał się oficjalnie
bohaterem i symbolem Litwy. Około 1939 r. co trzeciego męskiego noworodka na Litwie
110 Nawet Watykan zabrał w tej sprawie głos pełen oburzenia (w 1925 r.): C. Paces, Religious Heroes for
a Secular State. Commemorating Jan Hus and Saint Wenceslas in 1920s Czechoslovakia [w:] Staging the
Past…, s. 209–235, szczególnie s. 217–221; eadem, Prague Panoramas…, s. 74–84, 131–138; S. Samer-
ski, Wenzel. Altes und neues Staatssymbol der Böhmischen Länder [w:] Die Renaissance…, s. 99–115;
M. Schulze Wessel, Katholik und Staatsbürger? Zur republikanischen Loyalität der Katholiken in der Er-
sten Tschechoslowakischen Republik [w:] Loyalitäten in der Tschechoslowakischen Republik. Politische,
nationale und kulturelle Zugehörigkeiten, red. M. Schulze Wessel, München 2004, s. 179–191; idem,
Konfessioneller Konflikt im Nationalstaat ČSR [w:] Religion im Nationalstaat zwischen den Weltkriegen.
Polen – Tschechoslowakei – Ungarn – Rumänien, red. Ch. Maner, M. Schulze Wessel, Stuttgart 2002,
s. 75–105.
111 J. Rothschild, East-Central Europe Between the Two World Wars, Seattle [1974], s. 100, 124–125, 134–135.
112 T. Snyder, Rekonstrukcja…, passim.
47
O używaniu i nadużywaniu historii
chrzczono imieniem Witold, m.in. to imię nosił pierwszy niekomunistyczny prezydent
Litwy Vytautas Landsbergis113.
Polska Piłsudskiego
Demontaż instytucji demokratycznych w regionie szedł często w parze ze wzmo-
żonym używaniem i nadużywaniem historii. Z pewnością dotyczyło to także Polski
okresu międzywojennego. Podczas gdy 3 maja od razu uznano za święto narodowe,
prawdziwy boom na wszelkiego rodzaju uroczystości i upamiętnienia nastąpił dopiero
po zamachu majowym marsz. Józefa Piłsudskiego w 1926 r. Jego zwolennicy lansowali
narrację historyczną, w której zasługi Piłsudskiego dla odtworzenia państwa polskiego
i jego obrona w okresie międzywojennym stanowiły kontynuację dziewiętnastowiecznej
walki narodowowyzwoleńczej i jednocześnie jej punkt kulminacyjny – taką interpretację
propagował zresztą sam marszałek. Stawiano go również w jednym rzędzie z wielkimi
ludźmi dawnej Polski, np. z królem Janem III Sobieskim, „obrońcą Zachodu” przed
Osmanami114. Z braku innych źródeł legitymizacji po śmierci Piłsudskiego w 1935 r.
jego następcy podłączali się pod rosnący kult marszałka, który opierał się wprawdzie
na specyficznej interpretacji historii, był jednak całkowicie skoncentrowany na osobie
stojącej na czele państwa115. Dało się to w szczególności zauważyć podczas obchodzo-
nych z rozmachem imienin następcy Piłsudskiego, marsz. Edwarda Rydza-Śmigłego. Jak
stwierdził Piotr Osęka, nacjonalistyczne uroczystości końca lat trzydziestych w pewnym
sensie nie były aż tak odległe od późniejszych „rytuałów stalinizmu”116.
Pamięć o I wojnie światowej i konflikt etniczny: Jugosławia
Jugoslawizm powstał na skutek wczesnonowożytnego podziału Słowian południo-
wych między imperium osmańskie a monarchię habsburską. Teoretycznie koncepcja
ta oznaczała zjednoczenie wszystkich Słowian południowych, łącznie z Bułgarami.
W praktyce jednak doprowadziła do dominacji Serbów, do której przyczyniła się nawet
motywowana względami taktycznymi współpraca serbskich i chorwackich elit politycz-
nych w nowym Królestwie Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Bułgaria, która uzyskała
własną państwowość w 1878 r., a w latach 1885, 1913 i 1915 prowadziła wojny z Serbią,
już dawno pożegnała się z pomysłem zjednoczenia wszystkich Słowian południowych
w jednym państwie.
W następstwie wojny w grudniu 1918 r. powstało wspólne państwo południowo-
słowiańskie. Trzy narody tytularne – Serbowie, Chorwaci i Słoweńcy – miały stwo-
rzyć „jeden lud trojga imion” (troimeni narod) pod panowaniem serbskiej dynastii
113 L. Eriksonas, National Heroes and National Identities. Scotland, Norway and Lithuania, Brussels 2004,
s. 280.
114 P.M. Dabrowski, The Uses and Abuses of the Polish Past by Józef Piłsudski and Roman Dmowski, „The
Polish Review” 2011, nr 1–2, s. 73–109; H. Hein, Der Piłsudski-Kult und seine Bedeutung für den pol-
nischen Staat 1926–1939, Marburg 2002, s. 286–290.
115 Ibidem, s. 361–368.
116 P. Osęka, Rytuały stalinizmu. Oficjalne święta i uroczystości rocznicowe w Polsce 1944–1956, Warszawa
2007, szczególnie s. 204–218. Na ten temat również: M. Zaremba, Komunizm, legitymizacja, nacjona-
lizm. Nacjonalistyczna legitymizacja władzy komunistycznej w Polsce, Warszawa 2001.
48
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
Karadziordziewiciów z Belgradem jako stolicą oraz kombinacją centralizmu i unita-
ryzmu jako podstawą ustroju politycznego117. Cztery wyznania chrześcijańskie, dwa
alfabety, dwa i pół języka, a do tego niesłowiańskie i niechrześcijańskie mniejszości
tworzyły wielokształtną strukturę, w której prawdziwa „jugosłowiańska” panpołudnio-
wosłowiańska (pan-südslavische) polityka historyczna okazała się niemożliwa do zre-
alizowania w pierwotnej wersji. Na południu kraju przewagę miała tradycyjna serbska
kultura pamięci – i to nie tylko w Serbii, lecz także w Czarnogórze, Macedonii, w Ko-
sowie, Sandżaku i Bośni – podczas gdy Chorwaci i Słoweńcy na północy pielęgnowali
własne kultury pamięci.
Sytuacja zmieniła się na jakiś czas po wprowadzeniu przez króla Aleksandra I Ka-
radziordziewicia w 1929 r. rządów autorytarnych i zmianie nazwy kraju na Króle-
stwo Jugosławii. Nie podejmowano wprawdzie poważnych starań o przekształcenie
„ludu trojga imion” w etnicznie homogeniczny naród jugosłowiański (brakowało do
tego środków i można było się spodziewać zaciekłego oporu w większej części kraju),
jednak król prowadził politykę, która miała na celu stworzenie „syntetycznej kultury
jugosłowiańskiej”118. Zdaniem Wolfganga Höpkena, nawet na taki projekt było już
wówczas za późno – i to z dwóch powodów. Po pierwsze, Serbowie, Chorwaci i Sło-
weńcy mieli wtedy własne wysoko rozwinięte kultury pamięci. Po drugie, polityczny
„jugoslawizm” był postrzegany przez nie-Serbów jako całkowicie serbski. Dotyczyło
to przykładowo uznanego w 1919 r. za ogólnojugosławiańskie święto serbskiego dnia
św. Wita (28 stycznia). Zniesiono je co prawda dekadę później, ale jedynie po to, aby
rozpropagować I wojnę światową jako jugosłowiańskie miejsce pamięci i mit funda-
cyjny nowego państwa. Jednak nawet tak zmodyfikowane zarządzanie tożsamością nie
funkcjonowało zgodnie z wyobrażeniami króla. Belgradzka polityka historyczna lat
dwudziestych, zgodnie z którą Serbowie jako sojusznicy ententy wygrali wojnę, pod-
czas gdy Chorwaci i Słoweńcy ją przegrali, walcząc po fałszywej stronie u boku państw
centralnych, zdążyła pozostawić po sobie trwały ślad119.
Tę serbocentryczną interpretację podkreślało dodatkowo zarówno gorączkowe sta-
wianie pomników (dwieście nowych monumentów podpisano czcionką łacińską, a nie
cyrylicą), jak i częsty udział króla w uroczystościach upamiętniających serbskie zwy-
cięstwa i porażki od średniowiecza po wojnę światową120. Serbska polityka historyczna
Aleksandra I miała wymiar nie tylko jugosłowiański, lecz także europejski. Odnosiła się
do serbskiego sojuszu z państwami ententy, w szczególności do początkowo udanego
oporu Serbii przeciwko ofensywie państw centralnych w latach 1914–1915 i serbskie-
go wkładu w utrzymanie, a w końcu przełamanie frontu salonickiego (1916–1918).
Z inicjatywy króla w 1936 r. przekształcono cmentarz żołnierski w Zejtinlinku na za-
chodnim krańcu Salonik w sąsiedniej Grecji, gdzie pochowano ponad 7 tys. poległych
Serbów, w wielkie serbsko-prawosławne mauzoleum121. Przesłanie Karadziordziewi-
117 D: Djokić, Elusive Compromise. A History of Interwar Yugoslavia, London 2007.
118 A. Wachtel, Making…, s. 67.
119 W. Höpken, Zwischen nationaler…, s. 358–365.
120 M. Bokovoy, Scattered…, s. 251. Na ten temat również: S. Zečević, Kult mrtvih kod Srba [Der Totenkult
bei den Serben], Beograd 1982.
121 M. Bokovoy, Scattered…, s. 250–251. O wizualizacji serbskiej pamięci wojny w obu Jugosławiach: R. Bla-
49
O używaniu i nadużywaniu historii
ciów i serbskiej elity politycznej było jasne: Jugosławia istnieje jedynie dzięki serbskiej
ofierze w „narodowych wojnach wyzwoleńczych” w latach 1912–1918.
W międzywojennej Jugosławii pole do realizacji pomysłów konkurencyjnych wobec
serbskiej państwowej polityki historycznej było bardzo ograniczone. Jednak właśnie
z powodu swojej niewątpliwie jugosłowiańskiej orientacji, udowodnionej już przed
1918 r., wspomniany wcześniej artysta Meštrović mógł tworzyć zdecydowanie chor-
wackie pomniki. Jeden z nich, wzniesiony na pl. Strossmayera w Zagrzebiu (1926), był
poświęcony Josipowi Jurajowi Strossmayerowi, chorwackiemu politykowi i biskupowi
z XIX w. Pomnik jego średniowiecznego poprzednika, Grzegorza z Ninu, ufundowano
w Splicie (1932), jeszcze inny – brązową statuę siedzącej kobiety, która przypominała
matkę artysty i otrzymała zagadkowe miano „historii Chorwatów” – postawiono przed
uniwersytetem w tym mieście. Meštrović zaprojektował także Dom Sztuk Pięknych
w Zagrzebiu, wybudowany w latach 1934–1938 na cześć serbskiego króla Piotra I Ka-
radziordziewicia na placu jego imienia122.
Podjęta w sierpniu 1939 r. przez ówczesną głowę państwa, księcia-regenta Pawła
Karadziordziewicia, próba zasypania przepaści między Serbami a Chorwatami za po-
mocą zwiększonej chorwackiej autonomii w ramach Jugosławii (sporazum) przyszła
zbyt późno. W kwietniu 1941 r. kraj został zajęty przez wojska niemieckie i podzielony
między Bułgarię, Węgry, Włochy i Niemcy. Proniemiecki rząd serbskiego ultranacjona-
listy i antysemity Milana Nedicia w marionetkowej Serbii był zbyt zależny od Berlina,
aby prowadzić samodzielną politykę historyczną. Rządy ustaszy w latach 1941–1944
w krótkotrwałym i wyłącznie nominalnie niepodległym państwie chorwackim, które
w rzeczywistości było jedynie wspólnym satelitą Niemiec i Włoch, zerwały całkowicie
z panslawistycznymi i jugoslawistycznymi tendencjami, a nawet zanegowały w ogóle sło-
wiański charakter Chorwatów. Zamiast tego ideolodzy reżimu skonstruowali mit aryjski
i etnocentryczny projekt chorwacki z elementami rasistowskimi i eksterminacyjnymi,
którego ofiarą padli Żydzi, Serbowie, Romowie, komuniści i inni. Od tego czasu z pozoru
drobna zmiana w chorwackim godle, czerwono-białej szachownicy (šahovnica), stała się
symbolem ideologii ustaszów. Kolor pola w lewym górnym rogu godła zmieniono na
biały – na średniowiecznym oryginale i późniejszej wersji z 1991 r. pole to było czer-
wone. Jeszcze bardziej osobliwa, ale też ewidentna była decyzja chorwackiego führera
(poglavnik) Ante Pavelicia z 1941 r. o przerobieniu Domu Sztuk Pięknych Meštrovicia
w Zagrzebiu na meczet przez dostawienie do niego trzech minaretów. Zabieg ten miał
symbolizować rzekomo harmonijne włączenie muzułmanów z chorwackiej wówczas
Bośni do Niepodległego Państwa Chorwackiego.
Poza Kosowem jeszcze dwa ważne regiony bałkańskie były w okresie międzywojen-
nym przedmiotem wyłącznie serbskiej polityki historycznej. Były to Bośnia i Macedo-
nia. W 1912 r. przemianowano zamieszkane przez Serbów bośniackie miasto Varcar(ev)
Vakuf na Mrkonjić Grad: Mrkonjić to pseudonim używany przez Piotra Karadziordzie-
gojević, Spomenici i groblja iz ratova Srbije 1912–1918 / Les monuments et les cimétières des guerres de
la Serbie 1912–1918, Beograd 1976; R. Marjanović, Ratni Album Riste Marjanovića 1912–1915 [Das
Kriegsalbum des Rista Marjanović 1912–1915], Beograd 1987; A. Popović, Ratni Album, 1914–1918 /
Album de la guerre, 1914–1918, Beograd 1926.
122 A. Wachtel, Making…, s. 108–117.
50
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
wicia, późniejszego króla Serbii Piotra I, w trakcie antyosmańskiego powstania w Bośni
i Hercegowinie w latach siedemdziesiątych XIX w. W 1938 r. wzniesiono w Sarajewie
podobny do kościoła monument na cześć „bohaterów dnia św. Wita”, czyli serbskich
uczestników zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w 1914 r. W tym samym
czasie w miastach bośniackich Tuzli i Ugleviciu postawiono pomniki konne króla Alek-
sandra I Karadziordziewicia.
Wobec przeważająco probułgarsko i antyserbsko (oraz antyjugosłowiańsko) nasta-
wionej ludności Macedonii Wardarskiej, zwanej wówczas oficjalnie Serbią Południową,
Belgrad prowadził politykę przymusowej serbizacji. Książę-regent Paweł, premier Milan
Stojadinović i inni członkowie rządu jugosłowiańskiego 31 października i 1 listopada
1937 r. hucznie obchodzili dwudziestą piątą rocznicę „wyzwolenia” Skopje i jego oko-
lic spod panowania osmańskiego i wcielenia go do Serbii. W mieście odsłonięto po-
mnik króla Piotra I Karadziordziewicia, „wielkiego wyzwoliciela”, podczas gdy drugi,
króla Aleksandra I Karadziordziewicia, „zjednoczyciela”, nie został skończony na czas.
Oprócz tego wydano tysiącstronicowy pamiątkowy album ze zdjęciami. Miał on doku-
mentować postęp, który dokonał się pod panowaniem Karadziordziewiciów, i serbską
misję cywilizacyjną123.
Chociaż faktycznie nastąpiła poprawa w sferze gospodarczej, infrastrukturze, a na-
wet szkolnictwie, to polityka serbizacji w Macedonii Wardarskiej poniosła klęskę, ponie-
waż jej najważniejszy pas transmisyjny stanowił jednocześnie największą przeszkodę.
Bułgarskojęzyczna ludność wiejska i mała grupa rzemieślników oraz inteligencji regio-
nu zdecydowanie przeciwstawiały się wprowadzaniu języka serbskiego. W 1944 r. Josip
Broz, zwany Titą, przywódca „drugiej Jugosławii”, wyciągnął z tego wnioski: serbizacja
regionu wardarskiego została wstrzymana. Nie rozpoczęto tam również jugoslawizacji,
zamiast tego prowadzono politykę macedonizacji kulturowej, językowej i „historycznej”,
która oznaczała w tym wypadku usuwanie wpływów bułgarskich i to z natychmiastowym
skutkiem. Głównym filarem Titowskiego projektu macedonizacji – wraz z nowym, sło-
wiańskim językiem narodowym, macedońskim, w pośpiechu przygotowaną literaturą
narodową i autokefalicznym Macedońskim Kościołem Prawosławnym – była nowo wy-
kreowana i spisana w formie książkowej historia narodowa. Śledziła ona początki narodu
od chwili pojawienia się kapitalizmu na Bałkanach we wczesnym XIX w., a nawet już od
średniowiecznego królestwa „macedońskiego” cara Samuela w XI w. Św. Klemens z Ochry-
dy, powstanie przeciwko Osmanom w dzień św. Eliasza, 22 czerwca (2 sierpnia) 1903 r.
i partyzancki parlament w czasie II wojny światowej (Antyfaszystowskie Ludowe Zgro-
madzenie Wyzwolenia Macedonii, Antifašističko Sobranie na Narodnoto Osloboduvanje
na Makedonija, ASNOM) stały się najważniejszymi miejscami pamięci. Niezależnie od
ich częściowo komunistycznej treści stanowią one do dzisiaj konstytutywne składniki
polityki historycznej i kultury pamięci w powstałej w 1991 r. Republice Macedonii124.
123 Spomenica dvadesetpetgodišnjice oslobođenja Južne Srbije 1912–1937 [Erinnerungsbuch an den 25. Jahres-
tag der Befreiung Südserbiens 1912–1937], red. A. Jovanović, Skopje 1937; N. Boškovska, Das jugoslawi-
sche Makedonien 1918–1941. Eine Randregion zwischen Repression und Integration, Wien–Köln–Weimar
2009, s. 123–124.
124 S.E. Palmer Jr., R.R. King, Yugoslav Communism and the Macedonian Question, Hamden 1971; S. Troebst,
Yugoslav Macedonia, 1943–1953. Building the Party, the State and the Nation [w:] State-Society Relations
51
O używaniu i nadużywaniu historii
Bóle fantomowe: Bułgaria
Z wojen w latach 1912–1918 Bułgaria wyszła z terytorium powiększonym o 10 proc.,
jednocześnie jednak utraciła na skutek porażki w wojnie światowej Trację Zachodnią
i Macedonię Wardarską, co polityczne i intelektualne elity kraju oceniły jako „narodo-
wą katastrofę”. Mimo to owe trzy wojny, z których dwie zostały przegrane, uchodziły za
„wiek chwały”, ponieważ Bułgaria była wówczas przez kilka lat w posiadaniu wspomnia-
nych wyżej terytoriów125. W sytuacji całkowitej izolacji politycznej po 1918 r. w Bułgarii
rozwinął się autystyczny kult męczeństwa, żywiący się fantomowymi bólami na skutek
kolejnego po San Stefano „ograbienia” kraju z ogromnej części jego „etnicznych” i „hi-
storycznych” terenów. Ten polityczny kult był w mniejszym stopniu wynikiem celowej
polityki państwa, a bardziej dążeń nacjonalistycznie nastawionego społeczeństwa, zdo-
minowanego przez organizacje reprezentujące interes uciekinierów z Macedonii, Tracji
i Dobrudży. Do najbardziej znanych należała Wewnętrzna Macedońska Organizacja
Rewolucyjna (Vătrešna Makedonska Revoljucionna Organizacija, VMRO). Oprócz niej
pewną rolę odgrywały organizacje prawicowe, jak Wszechbułgarska Unia „Ojciec Pai-
sjusz” (Vsebălgarski săjuz „Otec Paissij”), której patronem był mnich z XVIII w., i zbli-
żone do wojska zrzeszenia. Te związki i organizacje powstały w latach dwudziestych
XX w., gdy rządząca lewicowa Bułgarska Agrarna Unia Ludowa (Bălgarski Zemedelski
Naroden Săjuz) próbowała na przemian z umiarkowanymi konserwatystami uporać się
ze skutkami traktatu pokojowego z Neuilly z 1919 r., obierając kurs „pokojowego rewi-
zjonizmu”, który opierał się na współpracy z Ligą Narodów i Wielką Brytanią. Politycy
bułgarscy okresu międzywojennego podkreślili szczególnie pięćdziesiątą rocznicę uzy-
skania niepodległości w 1928 r., ale pamiętali też średniowieczną historię Bułgarii126.
W 1941 r. program „pokojowego rewizjonizmu” zastąpiono akcesem do sojuszu
niemiecko-włosko-japońskiego, który miał na celu „odzyskanie” Macedonii i Tracji
w następstwie działań wojskowych Wehrmachtu przeciwko Jugosławii i Grecji. Już
w kwietniu 1941 r. oddziały bułgarskie okupowały większą część jugosłowiańskiej Ma-
cedonii i greckiej Tracji. W następnych latach nastąpiła radykalna rebułgaryzacja by-
łej Serbii Południowej, z której usuwano wpływy serbskie. Jednak w kwietniu 1944 r.
partyzantka Tity i szybko posuwająca się naprzód Armia Czerwona wyparły Bułgarię
z Macedonii po raz drugi od 1918 r. Komunistyczny zamach stanu w Sofii w następnym
miesiącu doprowadził do wycofania się wojsk bułgarskich z Grecji. W 1946 r. na skutek
referendum Bułgaria została przekształcona z monarchii w republikę ludową, a święto
in Yugoslavia, 1945–1992, red. M.K. Bokovoy, J.A. Irvine, C.S. Lilly, New York 1997, s. 243–266; idem,
Das makedonische Jahrhundert. Von den Anfängen nationalrevolutionärer Bewegung zum Abkommen
von Ohrid 1893–2001, München 2007.
125 C. Weber, Europäische Kriege – eine europäische Erinnerung. Kriegsmythen im nationalen Gedächtnis Bul-
gariens [w:] Der Krieg in den Gründungsmythen europäischer Nationen und der USA, red. N. Buschmann,
D. Langewiesche, Frankfurt am Main 2003, s. 372–397; R. Koneva, Goljamata srešta na bălgarskija na-
rod. Kulturata i predizvikatelstvata na vojnite 1912–1918, Sofija 1995.
126 C. Weber, Auf der Suche…, s. 205–383; S. Troebst, The Internal Macedonian Revolutionary Organization
and Bulgarian Revisionism, 1923–1944 [w:] Territorial Revisionism and the Allies of Germany in the Se-
cond World War. Goals, Expectations, Practices, red. M. Cattarruzza, S. Dyroff, D. Langewiesche, New
York 2013, s. 161–172.
52
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
narodowe z 3 marca (San Stefano) zostało przeniesione na 9 września (data przejęcia
władzy przez komunistów w 1944 r.). Musiało upłynąć dwadzieścia lat, zanim Bułgarska
Partia Komunistyczna (Bălgarska Komunističeska Partija) przyswoiła sobie „burżua-
zyjne” bułgarskie lieux de mémoire: Paisjusza, Cyryla i Metodego, powstanie kwietnio-
we i San Stefano, a odrzucany dotychczas „wielkobułgarski szowinizm”, tzn. tradycyjny
bułgarski nacjonalizm, zaczął stopniowo wypierać „proletariacki internacjonalizm”.
Kult bohaterów: Rumunia
We wrześniu 1919 r., bezpośrednio po usankcjonowanym konferencją pokojową
w Paryżu znaczącym powiększeniu terytorium Rumunii, król Ferdynand I von Hohen-
zollern-Sigmaringen założył na poły państwową, na poły prywatną organizację o nazwie
Kult Bohaterów (Cultul Eroilor), która miała „upamiętniać co roku bohaterów tego na-
rodu, którzy w równej mierze co ci, którzy przeżyli […], w wielkim stopniu przyczynili
się do zjednoczenia naszego narodu”127. Ta nowa tradycja corocznego święta ku czci
bohaterów, obchodzonego za pomocą świeckich i religijnych rytuałów, rozpoczęła się
20 maja 1920 r. Wiece, nabożeństwa i procesje w całym kraju miały uczynić ze wszystkich
warstw ludności patriotycznych obywateli. Cel ten został osiągnięty jedynie częściowo,
ponieważ przez swój zdecydowanie prawosławny charakter święto nie było atrakcyjne
dla protestantów i katolików z Siedmiogrodu, nieważne czy węgierskiego, niemieckiego,
słowackiego czy innego pochodzenia, nie mówiąc już o muzułmanach i Żydach128. Poza
tym różne – habsburskie, rosyjskie, osmańskie – doświadczenia historyczne w woło-
skich, mołdawskich, besarabskich, dobrudżańskich i bukowińskich częściach Wielkiej
Rumunii doprowadziły do tego, że takie narodowe święta, jak 24 stycznia (zjednocze-
nie Wołoszczyzny i Mołdawii w 1859 r.) czy 10 maja (ogłoszenie niezależności Zjedno-
czonych Księstw Mołdawii i Wołoszczyzny od Osmanów w 1878 r.), niewiele znaczyły
dla węgierskojęzycznego rzemieślnika w siedmiogrodzkim Braszowie (Kronstadt) lub
żydowskiego posiadacza ziemskiego w besarabskim Kiszyniowie. Również 1 grudnia –
tego dnia w 1918 r. Siedmiogród opowiedział się za przyłączeniem do Rumunii – nie
miał żadnego znaczenia dla tatarskiego pasterza w Dobrudży129.
Ostatecznie żadna z powyższych dat, lecz nieoficjalne święto przezwyciężyło prze-
paść dzielącą rozmaite terytoria składające się na ów kulturowy konglomerat. Chodzi
o 6 sierpnia 1917 r., kiedy w bitwie pod Mărăşeşti na wschodnim stoku Karpat starli
się po jednej stronie Rumuni i Rosjanie, po drugiej – Niemcy i Austriacy, i kiedy pole-
gło 27 tys. żołnierzy rumuńskich. Rocznice w Mărăşeşti były organizowane przez Kult
Bohaterów we współpracy z Prawosławnym Narodowym Stowarzyszeniem Kobiet Ru-
muńskich. W pobliżu wioski otwarto 18 września 1938 r. wielkie mauzoleum skrywające
szczątki 5 tys. żołnierzy rumuńskich130.
Istotnym wydarzeniem ze sfery polityki historycznej była również koronacja Fer-
dynanda I na „króla wszystkich Rumunów” w 1922 r. w transylwańskiej Alba Julii.
127 Cyt. za: M. Bucur, Heroes…, s. 100.
128 Ibidem, s. 103–109.
129 M. Bucur, Birth of a Nation. Commemorations of December 1st, 1918 and the Construction of National
Identity in Communist Romania [w:] Staging the Past…, s. 286–325.
130 M. Bucur, Heroes…, s. 98–99, 114–118, 125–132.
53
O używaniu i nadużywaniu historii
Odbyła się ona w specjalnie na tę okazję wybudowanej prawosławnej katedrze koro-
nacyjnej, położonej w bezpośredniej bliskości katedry rzymskokatolickiej. „Imponu-
jąca koronacja w Alba Julii – pisze Roland Prügel – miała spełniać podwójną funk-
cję: po pierwsze, celebrowała Ferdynanda jako prawowitego egzekutora narodowej
jedności; po drugie, czyniła dynastię Hohenzollernów częścią panteonu bohaterów
rumuńskich”131. Użyto wówczas tej samej korony, którą Karol I kazał wykuć z metalu
dział osmańskich w 1881 r.
Długa kariera średniowiecznego wodza: Albania
Kultura pamięci powstałego w 1912 r. państwa albańskiego była mocno skoncen-
trowana na postaci średniowiecznego, chrześcijańskiego szlachcica Jerzego Kastrioty,
zwanego Skanderbegiem, który stawił opór ekspansji osmańskiej na Bałkanach. Skan-
derbeg był popularny wśród Albańczyków aż do XVIII w., później ze względu na bliskie
związki elity albańskiej z Wysoką Portą popadł w zapomnienie. Sytuacja zmieniła się
wraz z powstaniem albańskiego ruchu narodowego pod koniec XIX w. i z powstaniem
niezależnego państwa, szczególnie jednak w związku ze wstąpieniem na tron albański
Ahmeda Zogu w 1928 r. Nadał on sobie tytuł cesarza Albańczyków oraz dodatkowy
przydomek Skanderbega III i w ten sposób zainicjował osobliwy kult tego średniowiecz-
nego bohatera. Ponieważ Republika Austriacka wzbraniała się przed przekazaniem
oryginalnego miecza i hełmu Skanderbega, król Zog I nosił koronę w formie hełmu
z wygrawerowanymi inicjałami „A.Z.” (Ahmed Zogu). Po anektowaniu Albanii przez
faszystowskie Włochy w posiadanie korony wszedł włoski król Wiktor Emanuel III,
który też jej używał. Również nazistowskie Niemcy podchwyciły mit Skanderbega,
nazywając dywizję Waffen-SS stworzoną z kosowskich Albańczyków jego imieniem.
Skanderbeg był i pozostał bohaterem albańskim w czystej formie, zarówno w czasach
komunistycznych, jak i w późniejszym okresie przejściowym132.
Epilog: czasy komunizmu
W dawnej stolicy Polski – Krakowie – 3 maja 1946 r. obchodzono 155. rocznicę
uchwalenia konstytucji 1791 r., od której przypomnienia rozpoczął się ten artykuł.
Uroczystości te wypadły nieciekawie w porównaniu do pierwszej rocznicy 3 maja, nie
mówiąc już o obchodach międzywojennych. Mimo to na ulicach Krakowa zebrały się
tłumy. Wprawdzie wcześniejsze święto narodowe nie zostało zdelegalizowane, ale nowy
reżim komunistyczny zareagował na spontaniczne obchody, jakby chodziło o próbę
przewrotu politycznego. Tajna policja i jej pomocnicy zaczęli strzelać do tłumu, na-
stąpiły liczne aresztowania. Represjami objęto sporą grupę studentów, stłumiono też
pamięć o tych wydarzeniach. Niektórzy historycy sądzą, że była to komunistyczna pro-
131 R. Prügel, „König aller Rumänen”. Visualisierung der Monarchie unter Ferdinand und Maria in
Großrumänien [w:] Neue Staaten…, s. 87–98.
132 O.J. Schmitt, Skanderbeg reitet wieder. Die Wiedererfindung und Erfindung eines (National-)Helden im
balkanischen und gesamteuropäischen Kontext (15.–21. Jahrhundert) [w:] Schnittstellen…, s. 401–419;
idem, Skanderbeg. Der neue Alexander auf dem Balkan, Regensburg 2009.
54
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
wokacja133. Niezależnie od interpretacji owych zajść nowa tajna policja niewątpliwie
dała do zrozumienia Polakom, że to reżim, a nie społeczeństwo decyduje o tym, kogo
i w jakiej formie należy wspominać.
Jak twierdzi Nancy Wingfield w odniesieniu do Czechosłowacji – dotyczy to jednak
również innych państw bloku wschodniego – rządy komunistyczne wykorzystywały
„z jednej strony społecznie zorganizowane zapominanie: wykluczanie, ucisk, represje,
a z drugiej – społeczną pamięć: celowe wynajdywanie, podkreślanie, popularyzowanie
konkretnych elementów zbiorowej świadomości”134. Partia i państwo skazały historię
wygnanych po wojnie Niemców na zapomnienie, zmieniając nazwy ulic, budynków,
dzielnic, a nawet całych miast, jeśli tylko kojarzyły się z niemieckością. Jednym z najbar-
dziej znanych przykładów takiego postępowania jest polskie miasto Wrocław, wcześniej
habsburskie, pruskie i niemieckie Breslau, w którym na miejscu pomnika króla pruskie-
go Fryderyka Wilhelma II na Rynku Głównym postawiono rzeźbę pisarza Aleksandra
Fredry, polskiego Moliera. Pomnik ten powstał pierwotnie w 1897 r. we Lwowie, ów-
czesnej stolicy habsburskiej Galicji, i w 1956 r. został przeniesiony z wówczas sowiecko-
-ukraińskiego miasta do Wrocławia135. Zastąpienie pruskiego króla polskim literatem
miało podwójny wydźwięk, zarówno partyjno-ideologiczny, jak i kryptomieszczański:
kultura polska zatriumfowała nad barbarzyństwem niemieckim, a wschodniogalicyjskiej
tradycji kulturowej, zniszczonej przez Hitlera i Stalina, udało się przetrwać w ukryciu
na Dolnym Śląsku. Jej dalszy żywot potwierdza również przeniesienie do metropolii
dolnośląskiej lwowskiej biblioteki Ossolineum i gigantycznej panoramy malarskiej,
przedstawiającej bitwę pod Racławicami w 1794 r., w której złożone z chłopów wojsko
polskie pokonało świetnie uzbrojone oddziały carskie.
Komuniści w Europie Środkowo-Wschodniej przejęli wiele świąt, które obchodzono
już wcześniej w Związku Radzieckim: 1 maja, a więc tradycyjne Święto Pracy, rocznicę
rewolucji październikowej 7 listopada, w końcu 9 maja jako Dzień Zwycięstwa nad na-
rodowosocjalistycznymi Niemcami i koniec II wojny światowej136. Propagowano kult
Lenina i Stalina, ich imionami nazywano ulice, przedsiębiorstwa, domy i całe miasta,
np. Katowice (wcześniej Kattowitz) stały się Stalinogrodem, Braşov w Rumunii – Oraşul
Stalin, Dunaújváros na Węgrzech – Sztálinváros. Pomniki Lenina i Stalina wyrastały jak
grzyby po deszczu. Niektóre ze świąt państwowych przypominały o wyzwoleniu przez
Armię Czerwoną i utworzeniu prowizorycznych rządów pod kierownictwem komuni-
stów lub przynajmniej miały jakiś związek z tymi wydarzeniami. Tak było np. na Węg-
rzech, gdzie 15 marca, obchodzony w okresie międzywojennym jako rocznica węgier-
skiego zwycięstwa w 1848 r., pozostał nadal świętem państwowym. Jednak komuniści
połączyli tę datę z wypędzeniem faszystów węgierskich – strzałokrzyżowców – przez
133 Na ten temat np.: C. Brzoza, 3 maja 1946 w Krakowie. Przebieg wydarzeń i dokumenty, Kraków 1996.
134 N.M. Wingfield, Statues…, s. 262, 277.
135 G. Thum, Die fremde Stadt. Breslau 1945, Berlin 2003. Na ten temat również: N. Davies, R. Moorhouse,
Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego. Vratislavia = Breslau = Wrocław, tłum. A. Pawelec.
Warszawa 2002.
136 Na ten temat np.: P. Osęka, Rytuały…; 1 maja stał się w Polsce narodowym świętem w 1950 r. Zob. J. Ku-
bik, The Power of Symbols Against the Symbols of Power. The Rise of Solidarity and the Fall of State So-
cialism in Poland, Pennsylvania 1994, s. 59.
55
O używaniu i nadużywaniu historii
wojska sowieckie w 1945 r., będącym niejako realizacją wizji Kossutha i Petőfiego. Setną
rocznicę 15 marca 1948 r. obchodzono z wyjątkową pompą, przy tej okazji Petőfiemu
wzniesiono wiele pomników137.
Jednak takie palimpsestowe święta mogą powracać niczym bumerang. Gdy w 1956 r.
doszło do wybuchu powstania w Poznaniu, a na czele PZPR stanął liberalny Władysław
Gomułka, intelektualiści węgierscy z kręgu Petőfiego i nowo założona studencka orga-
nizacja Kółko 15 Marca przekuli pierwotnego rewolucyjnego ducha 1848 r. w program
antystalinowski. Złożyli 23 października 1956 r. wieniec pod pomnikiem gen. Józefa
Bema, który walczył w rewolucji węgierskiej 1848–1849, i w akcie prowokacji obalili
brązową statuę Stalina na pl. Bohaterów w Budapeszcie138. Na reakcję sowieckich wojsk
okupacyjnych nie trzeba było długo czekać.
Inne wschodnioeuropejskie pomniki Stalina zostały usunięte później. W wypadku
Czechosłowacji konieczne były rozkazy z Moskwy, by kierownictwo Komunistycznej
Partii Czechosłowacji poleciło wysadzić w powietrze gigantyczny monument na wzgó-
rzu nad praską starówką. Zmumifikowane zwłoki czechosłowackiego kieszonkowego
Stalina, zmarłego w 1956 r. szefa partii Klementa Gottwalda, spotkał taki sam los jak
mumię samego Stalina: obaj zostali usunięci ze swoich mauzoleów. Czasami wyko-
rzystywano również pomniki z okresu przedkomunistycznego. Przykładowo w czasie
praskiej wiosny 1968 r. pomniki Jana Husa i św. Wacława, z którymi identyfikowały się
dawniej różne części społeczeństwa czechosłowackiego, stały się tłem dla masowych
zgromadzeń139.
Komunistyczną interpretację wydarzeń historycznych podawano czasem w wąt-
pliwość. W Polsce 966 r. oznaczał zarówno narodziny państwa polskiego, jak i chrzest
Polski. Bardzo zręczny taktycznie był krok prymasa Stefana Wyszyńskiego: ogłoszenie
Wielkiej Nowenny, czyli dziewięcioletnich obchodów przyłączenia Polski do świa-
ta chrześcijańskiego, które miały osiągnąć punkt kulminacyjny w trakcie milenium
w 1966 r., tak by polski katolicyzm mógł raz jeszcze mocno zaakcentować obecność
w sferze publicznej140. Komuniści byli ateistami z przekonania, odpowiedzieli więc
na ten pomysł obietnicą zbudowania tysiąca szkół na tysiąclecie państwa polskiego.
Najważniejsze uroczystości zorganizowano 22 lipca, w rocznicę manifestu lubelskiego
z 1944 r. i powstania PRL, a nie 3 maja, który to dzień hierarchia kościelna wybrała
świadomie na swoje obchody, ponieważ był on jednocześnie rocznicą uchwalenia Kon-
stytucji 3 maja141.
Ikonografia religijna i narodowa w Polsce pozostawały w dużej mierze komple-
mentarne wobec siebie. W epoce „Solidarności” Polacy mogli wznieść pomniki ku czci
137 A. Freifeld, The Cult…, s. 274–275. O świętach w Europie Wschodniej w okresie komunizmu i postko-
munizmu: Transforming National Holidays. Identity Discourse in the West and South Slavic Countries,
1985–2010, red. L. Šarić, K. Gammelgaard, K. Rå Hauge, Amsterdam–Philadelphia 2012; D. Koleva,
The Memory of Socialist Public Holidays. Between Colonization and Autonomy [w:] Zwischen Amnesie
und Nostalgie. Die Erinnerung an den Kommunismus in Südosteuropa, red. U. Brunnbauer, S. Troebst,
Köln–Weimar–Wien 2007, s. 185–198.
138 A. Freifeld, The Cult…, s. 274–276.
139 C. Paces, Prague Panoramas…, s. 212.
140 J. Kubik, The Power…, s. 110–117.
141 Ibidem, s. 113–114.
56
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
rodaków poległych w zamieszkach 1956 r. i 1970 r. Z taką intencją w Poznaniu oraz
Gdańsku postawiono wielkie krzyże142. Podobnie Lech Wałęsa, przywódca związku
zawodowego „Solidarność”, demonstracyjnie nosił w klapie znaczek z obrazem Matki
Boskiej Częstochowskiej; Matkę Bożą czczono od XVII w. jako „królową Polski”143.
„Trzykrotnie w ciągu niecałych dziesięciu lat – pisze Anders Åman w swojej przeło-
mowej książce o architekturze i ideologii w Europie Wschodniej w okresie stalinowskim –
wszystko zaczęło się od nowa: pod koniec wojny, w 1949 i w 1956 r.”144. Ma on oczywiście
na myśli wkroczenie Armii Czerwonej i początek sowietyzacji, wprowadzenie stalinizmu
cztery lata później i nagły zwrot ku destalinizacji po tajnym referacie Nikity Chruszczo-
wa. Mimo że tak krótka, epoka stalinowska pozostawiła głębokie ślady w narodowych
kulturach pamięci i w nie mniejszym stopniu w architekturze miejskiej. Usunięto jedynie
bezpośrednie odniesienia do Stalina, przy czym Albania była tu wyjątkiem. Kult Stalina
przetrwał tam zarówno zmianę sojusznika ze Związku Radzieckiego na maoistyczne Chi-
ny w 1961 r., jak i zerwanie z Pekinem w 1978 r.; aż do 1991 r. pozostał niezwykle żywy.
Destalinizacja rozpoczęta po słynnym tajnym referacie Chruszczowa wygłoszonym na
XX Zjeździe KPZR, kiedy bez ogródek wyliczył on zbrodnie stalinowskie, przyniosła falę
usuwania pomników Stalina i zmian nazw miast, którym nadano wcześniej jego imię,
od Polski po Bułgarię. Podczas gdy taki adept Stalina, jak urzędujący do 1954 r. pierwszy
sekretarz Bułgarskiej Partii Komunistycznej Wyłko Czerwenkow, został objęty anatemą,
arcystaliniście Walterowi Ulbrichtowi udało się uniknąć śmierci politycznej w NRD. Jego
polski sąsiad Bolesław Bierut zmarł zaś niedługo po referacie Chruszczowa.
Swoboda działania, którą Chruszczow przyznał demokracjom ludowym i ich
rządom komunistycznym, pozwoliła na nowo ożywić toposy narodowe i pseudonaro-
dowe. Ekstremalny przykład stanowiła Rumunia, gdzie przywódca partii i państwa
Gheorghe Gheorghiu-Dej, a w jeszcze większym stopniu jego następca od 1965 r. Nico-
lae Ceauşescu konstruowali dacką przeszłość Rumunów od V w. przed Chrystusem
i podkreślali cywilizujący wpływ Imperium Romanum na jego północnowschodnich
przyczółkach w prowincjach Dacia Superior i Dacia Inferior. Na polecenie Ceauşescu
i jego współrządzącej żony Eleny rumuńscy historycy, archeolodzy, onomaści, lingwiści
i inni musieli utrzymywać, że łacińskość Rumunów jest potwierdzeniem ciągłości ich
osadnictwa po obu stronach Karpat, a tym samym również historycznej starożytności
ich państwa i kulturowej przewagi narodu rumuńskiego nad Węgrami i Słowianami,
włączając Rosjan i Ukraińców w Związku Radzieckim145. Widocznym wyrazem tej poli-
142 O gdańskim pomniku: ibidem, s. 196–206; R. Laba, The Roots of Solidarity. A Political Sociology of Po-
land’ s Working-Class Democratization, Princeton 1991, s. 135–138. O poznańskim pomniku: J. Kubik,
The Power…, s. 214–216; R. Laba, The Roots…, s. 139–140.
143 A. Gąsior, Die Gottesmutter. Marias Stellung in der religiösen und politischen Kultur Polens [w:] Die Re-
naissance…, s. 77–98.
144 A. Åman, Architecture and Ideology in Eastern Europe during the Stalin Era. An Aspect of Cold War Hi-
story, New York 1992, s. VII.
145 Przykład perspektywy komunistycznej: The Dangerous Game of Falsifying History. Studies and Articles,
red. Ş. Pascu, S. Stefănescu, Bucharest 1987. Krytycznie na ten temat: K. Strobel, Die Frage der rumäni-
schen Ethnogenese. Kontinuität – Diskontinuität im unteren Donauraum in Antike und Frühmittelalter,
„Balkan-Archiv” 2005–2007, s. 59–166. Zob. K. Verdery, National Ideology Under Socialism. Identity
and Cultural Politics in Ceausescu’ s Romania, Berkeley 1995.
57
O używaniu i nadużywaniu historii
tyki historycznej było przemianowanie w 1974 r. zamieszkanego przez Węgrów sied-
miogrodzkiego Klużu (Klausenburgu, Koloszvár) na Kluż-Napokę, przy czym Napoka
była rzymską nazwą tej dackiej osady146.
Komuniści bułgarscy próbowali w bardzo podobny sposób przesunąć w czasie po-
czątki obecności Bułgarów na Bałkanach. Powoływali się nie tylko na przybycie Sło-
wian na południowe brzegi Dunaju w VI stuleciu po Chrystusie, lecz także na Traków
z VII w. przed Chrystusem jako rzekomych przodków Bułgarów. Ludmiła Żiwkowa,
córka przywódcy Todora Żiwkowa, od 1970 r. właściwie kierująca polityką kulturalną
państwa, poleciła propagować tradycje trackie za pomocą wystaw, wykopalisk i pub-
likacji nie tylko w samej Bułgarii, lecz także poza jej granicami, przede wszystkim
w Republice Federalnej Niemiec, Francji, Holandii i innych państwach zachodnich147.
Od lat sześćdziesiątych XX w. również w Bułgarii przywracano politykę historyczną
z okresu przedkomunistycznego. Wspólnym mianownikiem czasów sprzed 1944 r. i po
nim była rewolucja: „ruch narodowo-rewolucyjny” w trzeciej ćwierci XIX w. i „ludowo-
-demokratyczna rewolucja” pod koniec II wojny światowej, między którymi z perspek-
tywy partii istniał związek przyczynowo-skutkowy. „Tureccy feudałowie” i „osmańscy
rzeźnicy” byli dziewiętnastowiecznymi odpowiednikami nieprzyjacielskich „monopoli-
stycznych kapitalistów” i „monarchofaszystów” z XX w.148 W realnym socjalizmie typu
sowieckiego powstanie antyosmańskie z kwietnia 1876 r. czy zasługi Rosji carskiej dla
niepodległości Bułgarii nie budziły wątpliwości ideologicznych149. Natomiast dyskusja
intelektualistów o Wasylu Lewskim, bohaterze narodowym XIX w., i o postępowaniu
z jego doczesnymi szczątkami, prowadzona w latach osiemdziesiątych na poły publicz-
nie i niesterowana przez partię, wywoływała jej obawy150. Ponadto drażliwa kwestia
macedońska, a więc roszczenia bułgarskie, aby do historii narodowej włączyć nie tyl-
ko Macedonię Piryńską w południowo-zachodniej Bułgarii, lecz także jugosłowiańską
Macedonię Wardarską, a w najlepszym wypadku również grecką Macedonię Egejską,
wbijała klin między oficjałów partyjnych i historyków bułgarskich z jednej strony a są-
siadów na Bałkanach, a nawet sowieckich hegemonów z drugiej. Moskwa zabroniła
Bułgarii otwarcie atakować należącego do NATO greckiego sąsiada na południu, ale od
1967 r. czołowi bułgarscy politycy, historycy, archeologowie, językoznawcy, etnografowie
i inni prowadzili zaciętą polemikę ze swoimi kolegami z Socjalistycznej Federacyjnej
Republiki Jugosławii i z jednej z jej republik – Macedonii. Sofia twierdziła, że Macedonię
146 Nationalist Politics and Everyday Ethnicity in a Transylvanian Town, red. R. Brubaker, M. Feischmidt,
J. Fox, L. Grancea, Princeton 2006.
147 L. Shivkova, Das Grabmal von Kasanlak, Recklinghausen 1973; Y. Kerov, Lyudmila Zhivkova – Frag-
ments of a Portrait [w:] Radio Free Europe / Radio Liberty Research, RAD Background Report (Bulgaria),
27 October 1980.
148 Partyzancki folklor II wojny światowej uprzedził tę paralelę przez zamianę w tradycyjnych pieśniach
bojowych słowa „asker” (nazwa żołnierza osmańskiego) na „fašist”.
149 W.U. Friedrich, Die bulgarische Geschichtswissenschaft im Spannungsverhältnis zwischen ideologischem
Anspruch und historischer Realität. Die Geschichtsschreibung der Befreiungsbewegung und der Anfänge
des Nationalstaates, „Jahrbücher für Geschichte Osteuropas” 1981, s. 412–435; H.J. Hoppe, Politik und
Geschichtswissenschaft in Bulgarien 1968–1978, „Jahrbücher für Geschichte Osteuropas” 1980, s. 243–286.
150 M. Todorova, Was there civil society and a public sphere under socialism? The debates around Vasil Lev-
skis’ s alleged reburial in Bulgaria [w:] Schnittstellen…, s. 163–173.
58
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
Wardarską do 1944 r. zamieszkiwali mówiący po bułgarsku Bułgarzy, natomiast naród
macedoński, posługujący się własnym językiem, jest nowym i sztucznym tworem okresu
powojennego, zarządzanym przez Komunistyczną Partię Jugosławii. Politycy i historycy
w Belgradzie i Skopje uważali z kolei, że pojawienie się macedońskiego narodu i języ-
ka we wszystkich trzech historycznych częściach Macedonii, włącznie z górami Pirynu
w Bułgarii, należy datować mniej więcej na 1900 r., jeśli nie na lata trzydzieste XIX w.,
kiedy to w tym regionie pojawił się „kapitalistyczny sposób produkcji”151. Z powodu
takich właśnie debat o historii Macedonii i jej mieszkańców, w których nie cofano się
przed zadawaniem pytań o dzień dzisiejszy i granice państwowe, stosunki między Buł-
garią a Jugosławią aż do 1989 r. pozostawały niezwykle napięte.
W komunistycznej Jugosławii polityka historyczna leżała zazwyczaj w gestii republik
związkowych. Od lat sześćdziesiątych idea integralnego jugoslawizmu została zredu-
kowana do „braterstwa i jedności” sześciu narodów federacji: Słoweńców, Chorwatów,
Bośniaków i Hercegowińczyków, Czarnogórców, Serbów i Macedończyków oraz około
dwudziestu innych narodowości, z których dwie – węgierska i albańska – cieszyły się
od 1966 r. autonomicznym statusem w ramach Republiki Serbii. Ponieważ Liga Komu-
nistów Jugosławii składała się z sześciu lig poszczególnych republik, Jugosłowiańska
Armia Ludowa była jedyną ogólnopaństwową instytucją wciąż propagującą ideologię
jugoslawizmu.
Jednak był jeszcze inny ogólnojugosłowiański element tej układanki: głowa państwa
i partii, kreujący się na marszałka Josep Broz Tito, otoczony od końca II wojny świato-
wej aż do śmierci w maju 1980 r. (i dłużej) państwowym kultem jednostki. Do 1988 r.
odbywała się coroczna sztafeta młodzieżowa, która startowała z miejsca narodzin Tity,
Kumrovca w słoweńsko-chorwackim rejonie granicznym, i po przebiegnięciu przez sto-
lice wszystkich republik docierała do Belgradu w dniu jego urodzin – 25 maja152. Druže
Tito, mi ti se kunemo (Towarzyszu Tito, składamy pokłon) – tak zatytułowany był singiel
autorstwa popularnego do dziś wykonawcy szlagierów Zdravka Čolicia, który w roku
śmierci „marszałka” szturmował jugosłowiańskie listy przebojów.
Kult Tity był sprzęgnięty z kultem narodowego wyzwolenia podzielonej i okupo-
wanej Jugosławii przez partyzantkę komunistyczną w 1944 r.; nie było w tej narracji
miejsca dla partyzantów niekomunistycznych, którzy tak samo walczyli z niemieckim,
bułgarskim, węgierskim i włoskim okupantem oraz chorwackim, serbskim i słoweń-
skim Quislingiem153. Podobnie jak w wypadku innych bałkańskich dyktatur partyjnych,
pierwsza, „burżuazyjna” Jugosławia okresu międzywojennego nie stanowiła żadnego
punktu odniesienia dla polityki historycznej reżimu Tity. To samo dotyczyło oficjalnie
także dziewiętnastowiecznych tworów państwowych, np. księstwa i królestwa Serbii
i Czarnogóry, chociaż historycy republik jugosłowiańskich nie trzymali się tej reguły
bezwarunkowo.
151 The Macedonian Question. Historical and Political Information, Sofija 1968; S. Troebst, Die bulgarisch-
-jugoslawische Kontroverse um Makedonien 1967–1982, München 1983. Nawet w Skopje – inaczej niż
dziś – nie wyrażano wówczas poglądu, że władcy macedońscy z IV w. przed Chrystusem, Filip II i jego
syn Aleksander Wielki, byli przodkami narodu macedońskiego.
152 M. Halder, Der Titokult. Charismatische Herrschaft im sozialistischen Jugoslawien, München 2013.
153 Podsumowanie tego tematu: V. Strugar, Der jugoslawische Volksbefreiungskrieg 1941–1945, Berlin 1969.
59
O używaniu i nadużywaniu historii
Wnioski końcowe
Oprócz średniowiecznych mitów i doświadczenia komunizmu zarówno „długi”
XIX w., jak i wojny „krótkiego” XX w. mają decydujący wpływ na kultury pamięci, spo-
łeczeństwa narodowe i państwa Europy Środkowo- i Południowo-Wschodniej, a tym sa-
mym na pamięć zbiorową dzisiejszych Polaków, Litwinów, Węgrów, Słowaków, Czechów,
Rumunów, Bułgarów, Albańczyków, Serbów, Macedończyków, Chorwatów i innych naro-
dów. Można tu mówić o prawdziwej wspólnocie pamięci, która pokrywa się z koncepcją
regionu historycznego Europy Środkowo-Wschodniej Oskara Haleckiego i Jenő Szűcsa.
Szczególnie ponadnarodowy charakter miał i ma religijny wymiar pamięci, w tym
takie elementy kultu, jak rzymskokatolicki, przenikający jednakże również do prawo-
sławia, kult maryjny154 czy typowy dla całej Europy Środkowo- i Południowo-Wschod-
niej kult patronów narodowych155, zwłaszcza pamięć o Apostołach Słowian Cyrylu
i Metodym ma znaczenie ponadwyznaniowe156. Wyjątkową siłę oddziaływania, prze-
de wszystkim w sytuacjach kryzysu i przełomu, mają ponadnarodowe toposy pamięci
typu antemurale o wydźwięku religijno-cywilizacyjnym. Służą one odgraniczaniu się
od Europy Wschodniej, Rosji i Eurazji, a także od Orientu157, podobnie jak (nie za-
wsze współgrająca z toposem „przedmurza”) wizja „ogólnosłowiańskiej wspólnoty”,
która oprócz kulturowego ma także wymiar religijny przez skojarzenie z Apostołami
Słowian158. Nie dotyczy to co prawda Węgrów, podczas gdy odnosi się do Rumunów
i częściowo również do wyznających prawosławie Albańczyków.
Trzy czynniki określają pamięć historyczną w Europie Środkowo- i Południowo-
-Wschodniej. Po pierwsze, indywidualne doświadczenie ludzi, którzy przeżyli realny
socjalizm, II wojnę światową, a częściowo okres międzywojenny, obecne w dyskursie
publicznym dzięki dużej liczbie opublikowanych po okresie 1989–1991 wspomnień roz-
maitych autorów. Ich pamięć różni się znacznie w zależności od narodowości, ówczes-
nej przynależności i obecnych poglądów politycznych. Kto był prześladowany w czasie
II wojny światowej i w okresie powojennym, ten będzie wspominał analizowany okres
inaczej niż sprawcy zbrodni wojennych i czystek etnicznych. Po drugie, w społeczeń-
stwach, które jeszcze do niedawna cechowały niewielki stopień alfabetyzacji i nieunik-
niona dominacja przekazu ustnego, pamięć rodzinna odgrywa nadal istotną rolę. W la-
154 A. Halemba, From Dzublyk to Medjugorje. The Virgin Mary as a Transnational Figure [w:] Marienkult,
Cyrillo-Methodiana und Antemurale. Religiöse Erinnerungsorte in Ostmitteleuropa vor und nach 1989,
red. A.C. Kenneweg, S. Troebst, Marburg 2008, s. 329–345; Maria in der Krise. Kultpraxis zwischen Re-
ligion und Politik in Ostmitteleuropa, red. A. Gąsior, S. Samerski, Köln–Weimar–Wien 2014.
155 Die Renaissance…; S. Rohdewald, Götter der Nationen…
156 Dotyczy to np. katolickich Serbołużyczan, którzy w 1862 r. założyli stowarzyszenie Cyryla i Metodego,
lub w większości katolickich Słowaków (zob. E. Kowalská, Kyrill und Method. Ihre Tradition in Politik
und Geisteswelt der Slowakei [w:] Die Renaissance…, s. 116–127). Katolicka tradycja związana z Cyrylem
i Metodym została ponownie ożywiona przez papieża Jana Pawła II i jego encyklikę Slavorum Apostoli
z 1985 r.
157 A.C. Kenneweg, Antemurale Christianitatis [w:] Europäische Erinnerungsorte, t. 2: Das Haus Europa,
red. P. den Boer i inni, München 2012, s. 73–81; I. Žanić, The Symbolic…
158 Gemeinsam einsam. Die Slawische Idee nach dem Panslawismus, red. A. Gąsior i in., Berlin 2009; Post-
-Panslavismus. Slavizität, Slavische Idee und Antislavismus im 20. und 21. Jahrhundert, red. A. Gąsior,
L. Karl, S. Troebst, Göttingen 2014.
60
Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst
tach komunizmu dodatkowo zyskała ona na znaczeniu, ponieważ w sferze publicznej
zatajano wspomnienia niezgodne z państwową narracją. Świadczy o tym datujący się
od lat dziewięćdziesiątych rozkwit badań z nurtu historii mówionej od Tirany po Tallin.
Po trzecie, używanie i nadużywanie historii przez rządy od momentu przełomu polega
przede wszystkim na powtarzaniu polityki historycznej, prowadzonej przez polityków
okresu międzywojennego. Przykładowo: w 1990 r. w postkomunistycznej Bułgarii po-
nownie wprowadzono święto państwowe 3 marca, które już w latach 1879–1944 służyło
pielęgnowaniu pamięci o pokoju z San Stefano. W związku z tym data ta symbolizuje
program terytorialnej ekspansji Bułgarii kosztem dzisiejszej Turcji, Grecji, Macedonii,
Albanii, Kosowa, Serbii i Rumunii. W tym samym roku Polska ustanowiła ponownie
świętem państwowym dzień 3 maja – rocznicę uchwalenia konstytucji w 1791 r. – aby
podkreślić ciągłość niepodległego państwa i demokratycznej republiki. Z kolei w Ru-
munii wprowadzono w 1990 r. przypadający na 1 grudnia Dzień Jedności, odnoszący
się do zjednoczenia dawnego królestwa z Siedmiogrodem w 1918 r.
W dzisiejszej częściowo demokratycznej, częściowo ciągle jeszcze autorytarnie rzą-
dzonej Serbii dzień św. Wita (28 czerwca) stał się prawdziwym palimpsestem. Oficjalnie
przywołuje on bitwę na Kosowym Polu w 1389 r., a więc mit kosowski, podczas gdy w pa-
mięci nieoficjalnej odnosi się zarówno do zamordowania habsburskiego następcy tronu
Franciszka Ferdynanda w Sarajewie 28 czerwca 1914 r. przez serbskich zamachowców,
jak i do mowy, którą wygłosił prezydent Serbii Slobodan Milošević 28 czerwca 1989 r.
w Gazimestan, miejscu upamiętnienia bitwy na Kosowym Polu. Nieprzypadkowo więc
Zgromadzenie Wspólnoty Autonomicznych Prowincji Kosowa i Metohiji (Skupšti-
na Zajednice opština Autonomne pokrajine Kosovo i Metohija) – przeciwparlament
kosowskich Serbów w Mitrovicy, powstały krótko po proklamowaniu niepodległości
przez parlament Republiki Kosowa w Prisztinie w lutym 2008 r. – ukonstytuowało się
dokładnie w dniu św. Wita. Przesłanie było jasne: żądamy przyłączenia Kosowa do Ser-
bii! Trafnie zauważył William Faulkner: „The past is never dead. It’ s not even past”159.
Dlatego też w Europie Środkowo- i Południowo-Wschodniej przeszłość nadal pozostaje
potencjalnym przedmiotem (nad)użyć ze strony teraźniejszości i przyszłości.
Słowa kluczowe:
polityka historyczna, kultury pamięci,
upamiętnienia, Europa Środ-
kowa, Europa Środkowo-Wschodnia,
Europa Południo-Wschodnia,
Bałkany, impe-
rium osmańskie,
Polska–Litwa, Rosja,
Habsburgowie, Węgry,
Bułgaria,
Chorwacja,
Serbia,
Czechy, Czechosłowacja, Jugosławia, Albania, Rumunia,
panslawism, rytuały,
reprezentacje,
mity
Patrice M. Dabrowski (ur. 1960) – obroniła doktorat z historii w 1999 r. na Uniwer-
sytecie Harvarda. Wykładała na uniwersytetach Harvarda, Browna oraz na Uniwer-
sytecie w Amherst w Massachusetts. Obecnie pracuje na Uniwersytecie Wiedeńskim.
Jest autorką książek Poland: The First Thousand Years (2014) oraz Commemorations
and the Shaping of Modern Poland (2004). Opublikowała wiele artykułów oraz roz-
159 W. Faulkner, Requiem for a Nun [w:] idem, Novels 1942–1954, red. J. Blotner, N. Polk, New York 1994,
s. 535.
61
O używaniu i nadużywaniu historii
działów w książkach, z których część zdobyła nagrody. W 2015 r. została odznaczona
Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
Stefan Troebst (ur. 1955) – historyk i slawista, jest profesorem Wschodnioeuropej-
skich Studiów Kulturowych na Uniwersytecie w Lipsku, a także wicedyrektorem
Lipskiego Centrum Historii i Kultury Europy Środkowowschodniej (GWZO). Jego
ostatnia książka to West Eastern European Studies. Legal Culture, Cultural Histo-
ry, Politics of History (Lipsk, 2015). Wraz z Marią Todorovą oraz Augustą Dimou
współredagował pozycję Remembering Communism. Private and Public Recollections
of Lived Experience in Southeast Europe (2014).
Uses and Abuses of the Past. The Politics of History and Cultures of
Remembrance in East-Central and Southeastern Europe (1791 to 1989 )
The ‘long’ 19th century and the wars of the ‘short’ 20th century decisively shaped the
cultures of remembrance of the national societies and nation-states of East-Central and
Southeastern Europe. The national liberation movements, the wars of 1912/14–1918, the
founding of new states in 1918–19, the turn to authoritarian rule in the late 1920s and
the war years of 1939/41–1944/45 continue to shape – together with the legacy of com-
munism and medieval myths – the collective memory of contemporary Poles, Hun garians,
Slovaks, Czechs, Romanians, Bulgarians, Albanians, Serbs, Macedonians, Croats and oth-
ers. If Oskar Halecki and Jenő Szűcs have identified a historical meso-region of a ‘wider’
East-Central Europe characterized by common structural features, one can also identify
a post-imperial and post-communist ‘community of memory’ between Plžen and Poltava,
Tallinn and Thessaloniki.
This shaping of the past in people’ s minds has taken place in a threefold manner. First,
the individual memory of quite a number of people who had experienced World War II,
the interwar period and even the ‘three’ Balkans Wars is still alive. These memories differ
substantially depending on ethnicity, political affiliation back then, and on present-day
political needs. Those hunted during the Second World War record rather different memo-
ries than those who participated in ethnic cleansing, for example. There have been floods
of memoirs written about the recent past throughout the region. Second, in these until
rather recently non-literate but ‘oral’ societies family memory continues to play an impor-
tant role – a role that was strengthened considerably under the decades of communism
when memories not compatible with the official master narrative were suppressed. And
third – and perhaps most importantly – the post-1989/91 governments’ uses and abuses
of the past are primarily an iteration of the ‘politics of history’ propagated by governments
of the interwar period and earlier.
Keywords: politics of history, cultures of remembrance, commemorations, Central
Europe, East-Central Europe, Southeastern Europe, Balkans, Ottoman Empire, Poland-
Lithuania, Russia, Habsburg, Hungary, Bulgaria, Croatia, Serbia, Bohemia, Czechoslo-
vakia, Yugoslavia, Albania, Romania, panslavism, rituals, representations, myths