Dabrowski Troebst O używaniu i nadużywaniu historii

background image

E

SEJ

E

15

Patrice M. Dabrowski

Stefan Troebst

O używaniu i nadużywaniu historii.

Polityka historyczna i kultury pamięci

w Europie Środkowo- i Południowo-

-Wschodniej (1791–1989)

1

„To właśnie owych siedem P, które decydują o tym, co będzie pamiętane przez kolektyw:

profesorowie, politycy, proboszczowie, pedagodzy, poeci, publicyści i piarowcy”.

Reinhart Koselleck, 20062

Terminologia i stan badań

Rządzący i rządzeni w równym stopniu używają i nadużywają przeszłości, przede

wszystkim do tworzenia zbiorowych tożsamości, legitymizacji i umacniania władzy lub

mobilizacji przeciwko niej. Od momentu ukazania się w 1970 r. przełomowej książki

Howarda Zinna The Politics of History i niemieckiego sporu historyków w latach osiem-

dziesiątych3 politologowie, socjologowie i historycy określają tę kombinację koncep-

cji politycznych i strategii stosowania historii w sferze publicznej mianem „polityki

historycznej”4. Polityka historyczna nie jest wyłącznie dziełem panujących, prezydentów,

rządów i innych instancji państwowych, lecz także partii i ruchów politycznych, Koś-

ciołów, związków zawodowych, przedsiębiorstw, mediów i innych podmiotów, w tym

w pewnym zakresie również historii akademickiej. Wszystkie te czynniki – wraz z takimi

przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, jak stowarzyszenia ofiar czy inicjaty-

1 Tekst powstał na podstawie dwóch anglojęzycznych przyczynków: S. Troebst, Politics of History and Cul-

tures of Remembrance in Southeastern Europe, 1800–1945 [w:] idem, Erinnerungskultur – Kulturgeschich-

te – Geschichtsregion. Ostmitteleuropa in Europa, Stuttgart 2013, s. 61–76; P.M. Dabrowski, S. Troebst,

Uses and Abuses of the Past (18th Century to 1989) [w:] The Routledge History of East Central Europe since

1700, red. I. Livezeanu, Á. von Klimó, Pittsburgh 2014. Podziękowania dla Fikreta Adanıra (Stambuł),

Melissy Bokovoy (Albuquerque), Sabiny Ferhadbegović (Jena), Andreasa R. Hofmanna (Lipsk), Árpáda

von Klimó (Waszyngton) i Iriny Livezeanu (Pittsburgh) za ich uwagi, krytykę i materiały.

2 R. Koselleck, Dziewiąty maja pomiędzy pamięcią a historią, tłum. J. Górny, „Borussia” 2006, nr 39, s. 176.

3 H. Zinn, The Politics of History, Urbana-Champaign 1970; Historikerstreit. Die Dokumentation der

Kontroverse um die Einzigartigkeit der nationalsozialistischen Judenvernichtung, red. R. Augstein i in.,

München–Zürich 1987.

4 S. Troebst, Geschichtspolitik. Politikfeld, Analyserahmen, Streitobjekt [w:] Geschichtspolitik in Europa seit

1989. Deutschland, Frankreich und Polen im internationalen Vergleich, red. E. François i inni, Göttingen

2013, s. 15–34; The Convolutions of Historical Politics, red. A. Miller, M. Lipman, Budapest–New York

2012; E. Wolfrum, Geschichtspolitik [w:] Kleines Lexikon der Politik, red. D. Nohlen, F. Grotz, München

2011, s. 207–210. Ponadto w 2010 r. założono rocznik poświęcony tej tematyce: „Jahrbuch für Politik

und Geschichte” 2010, nr 1 (numer tematyczny „Historische Gerechtigkeit. Geschichtspolitik im Ver-

gleich”).

background image

16

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

wy na rzecz przepracowywania przeszłości, oraz z pamięcią rodzinną i indywidualnymi

wspomnieniami – kształtują kulturę pamięci danego społeczeństwa5.

Polityka historyczna sięga przy tym daleko w przeszłość. Średniowieczna doktryna

o królach „z Bożej łaski” służy do dzisiaj jako dynastyczna legitymizacja – jeśli nie władzy

politycznej, to przynajmniej monarchii. W XIX w. zarówno w polityce, jak i w politycznej

sferze publicznej rozwijała się koncepcja praw historycznych, które miały przede wszyst-

kim wspierać proces powstawania narodów i państw wraz z ich roszczeniami terytorial-

nymi. Władcy dynastyczni, a także obieralne rządy, partie, instytucje religijne, organizacje

społeczeństwa obywatelskiego, dziennikarze, artyści i inni wymyślali i uprawiali politykę

historyczną dla własnych celów. Wykorzystywali przy tym pomniki, święta, jubileusze,

uroczystości publiczne, miejsca historyczne, muzea, wystawy, przedstawienia i opery,

nie wspominając już o symbolach narodowych, religijnych, regionalnych i kulturowych,

kulcie świętych i bohaterów wojennych. Działania polityczne tego rodzaju w połączeniu

z rodzinnymi opowieściami, a także przekazywanymi ustnie w danej społeczności poda-

niami, folklorem, literaturą, sztukami pięknymi i naukami humanistycznymi wpływają

na kultury pamięci. Dotyczy to szczególnie społeczeństw narodowych, ale odnosi się

także do grup etnicznych, wspólnot językowych, mieszkańców konkretnych regionów

oraz grup społecznych, zawodowych, religijnych, kulturowych itp. W Europie Środko-

wo- i Południowo-Wschodniej kategorie „religia” i „wyznanie”, później „naród” i „język”,

a w końcu „państwo” tworzyły ramy koncepcyjne dla polityki historycznej, czego konse-

kwencją było powstanie narodowych kultur pamięci (z elementami ponadnarodowymi).

Przetrwanie imperiów Osmanów, Habsburgów, Hohenzollernów i Romanowów aż

do XX w. i związany z tym późny początek procesów narodowotwórczych wyjaśniają

bliskie związki koncepcji narodu i religii na wschodzie Europy. Przed pojawieniem się

państw narodowych ich zadania realizowały Kościoły narodowe. Innymi słowy, zanim

państwo mogło wystąpić w roli obrońcy narodu, jego strażnikiem był Kościół. Było tak

w wypadku Rumunów, Bułgarów, Greków, Serbów, Chorwatów i Polaków (nawet jeśli

u tych ostatnich w mniejszym stopniu). Wyjątek od tej reguły stanowi wieloreligijna,

muzułmańsko-prawosławno-katolicka Albania, w której „religią Albańczyka jest albań-

skość”, jak pisał w 1880 r. albański pisarz i polityk Pashko Vasa6.

Nauki historyczne zakładają, że zarówno pamięć, jak i historia są konstruktami.

Pierwszą ważną publikacją na ten temat był zbiór tekstów pod redakcją Erica Hobsbaw-

ma i Terence’ a Rangera Tradycja wynaleziona z 1983 r.7 Książka ta przyczyniła się do

rozpowszechnienia nowej wówczas myśli, że wiele państwowych rytuałów (jak brytyjskie

koronacje) czy symboli narodowych (jak określające rzekomo przynależność klanową

szkockie tartany), które uchodziły za szacowne tradycje, wykreowano w rzeczywistości

dopiero w XIX w.

5 S. Troebst, Geschichtspolitik…, s. 27–29; Ch. Cornelißen, Erinnerungskulturen. Version 2.0 [w:] Do-

cupedia-Zeitgeschichte, 22 X 2012 r., http://docupedia.de/zg/Erinnerungskulturen_Version_2.0_Chri-

stoph_Corneli.C3.9Fen?oldid=84892, dostęp: 13 IX 2013 r.

6 Cyt. za: F. Lubonja, Between the Glory of a Virtual World and the Misery of a Real World [w:] Albanian

Identities. Myth and History, red. S. Schwandner-Sievers, B.J. Fischer, London 2002, s. 92. W Albanii

bektaszyzm jest uznawany – oprócz islamu sunnickiego – za „czwartą religię”.

7 Tradycja wynaleziona, red. E. Hobsbawm, T. Ranger, tłum. F. Godyń, P. Godyń, Kraków 2008.

background image

17

O używaniu i nadużywaniu historii

Literatura na temat uroczystości pamiątkowych jest bardzo bogata. Szczególnie

ważny dla Europy Centralnej jest zbiór artykułów Staging the Past. The Politics of Com-

memoration in Habsburg Central Europe, 1848 to the Present8, którego autorzy odnoszą

się do wielu pomocnych koncepcji, m.in. spopularyzowanych przez Pierre’ a Norę lieux

de mémoire9. Lukę badawczą dotyczącą Europy Południowej wypełnia przełomowe stu-

dium autorstwa Claudii Weber. Dotyczy ono polityki historycznej rządów bułgarskich

i częściowo zbieżnej, częściowo sprzecznej z nią kultury pamięci społeczeństwa bułgar-

skiego – od powstania Księstwa Bułgarii w 1878 r. do przejęcia władzy przez komuni-

stów w 1944 r.10 Prace takie jak ta sugerują, że pamięć może być wprawdzie tworzona,

jednak konstrukcja jako taka nie powstaje w próżni, lecz bazuje na realnej podstawie

fizycznej lub historycznej11.

W tym czasie boom pamięciowy dotarł też do nauk humanistycznych i społecznych

w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowej. Jan Assmann już w 1997 r. sformuło-

wał ważną hipotezę: „Wszystko przemawia za tym, że kwestia pamięci wpłynie na wy-

tworzenie się nowego paradygmatu nauk o kulturze”12. To założenie odnosi się w coraz

większym stopniu również do historyków, antropologów społecznych i socjologów od

Estonii po Czarnogórę. Dotychczas punkt ciężkości stanowią głównie badania nad poli-

tyką historyczną okresu komunistycznego, przy których znajduje zastosowanie zwłasz-

cza metoda oral history13. „Przemysł pamięci” („Memory Industry”, określenie Gavriela

D. Rosenfelda14) rozwinął się jednak w pierwszej kolejności nie na gruncie nauki, lecz

poza nią, pod postacią seriali telewizyjnych, filmów i powieści15, a przede wszystkim

8 Staging the Past. The Politics of Commemoration in Habsburg Central Europe, 1848 to the Present,

red. M. Bucur, N.M. Wingfield, West Lafayette 2001. Ogólniej na ten temat: Commemorations. The Po-

litics of National Identity, red. J.R. Gillis, Princeton 1994.

9 Les lieux de mémoire, red. P. Nora, t. 1–7, [Paris], 1986–1992. Częściowe tłumaczenie niemieckie: Erin-

nerungsorte Frankreichs, red. P. Nora, München 2005.

10 C. Weber, Auf der Suche nach der Nation. Erinnerungskultur in Bulgarien von 1878–1944, Berlin 2006.

11 Do podobnego wniosku doszedł Miroslav Hroch, kiedy rozważał stosunek konstrukcji do rzeczywisto-

ści w związku z „narodem i świadomością narodową (lub narodową tożsamością i nacjonalizmem)”

(zob. M. Hroch, Real and Constructed. The Nature of the Nation [w:] The State of the Nation. Ernest Gell-

ner and the Theory of Nationalism, red. J.A. Hall, Cambridge 1998, s. 104; zob. także: idem, Das Europa

der Nationen. Die moderne Nationsbildung im europäischen Vergleich, tłum. E. Melville, R. Melville,

Göttingen 2005).

12 J. Assmann, Pamięć kulturowa. Pismo, zapamiętywanie i polityczna tożsamość w cywilizacjach starożyt-

nych, tłum. A. Kryczyńska-Pham, Warszawa 2008, s. 27.

13 Dwa przykładowe studia dotyczące Polski i Bułgarii: P. Śpiewak, Pamięć po komunizmie, Gdańsk 2005;

D. Koleva, Vărchu chrastite ne padat mălnii. Komunizmăt – žitejski sădbi, Sofija 2007.

14 G.D. Rosenfeld, A Looming Crash or a Soft Landing? Forecasting the Future of the Memory ‘Industry’,

„The Journal of Modern History” 2009, nr 81, s. 122–158.

15 Symptomatyczne są tu dwa fikcyjne przedstawienia literackie: J. Littell, Łaskawe, tłum. M. Kamińska-

-Maurugeon, Kraków 2008; W.T. Vollmann, Europe Central, New York 2005; ponadto dwa seriale

telewizyjne: pierwszy z nich to wyświetlona w 1979 r. w RFN pt. Holocaust – historia rodziny Weiß

niemiecka wersja czteroczęściowego amerykańskiego filmu telewizyjnego Holocaust Marvina J. Chom-

sky’ ego z 1978 r. (por. Die Fernsehserie „Holocaust”. Rückblicke auf eine „betroffene Nation”. Beiträge

und Materialien, red. Ch. Classen, „Zeitgeschichte” (online), marzec 2004 – październik 2005, http://

www.zeitgeschichte-online.de/thema/die-fernsehserie-holocaust, dostęp: 18 VIII 2013 r. Drugi, naj-

nowszy przykład stanowi trzyczęściowy film telewizyjny Nasze matki, nasi ojcowie w reżyserii Nico

Hofmanna, pokazany w marcu 2013 r. w telewizji niemieckiej i austriackiej. Ze względu na obecne

w nim odniesienia do okupacji Polski przez Niemcy w trakcie II wojny światowej i do działającej w pod-

background image

18

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

za pośrednictwem wciąż powstających lub modernizowanych muzeów historycznych,

pełniących funkcję „fabryk tożsamości”16. Polska stanowi tu przykład skrajny, aczkol-

wiek niekoniecznie nietypowy dla całego regionu. Muzeum Powstania Warszawskiego

otworzyło swoje bramy w 2004 r., Muzeum Historii Żydów Polskich rozpoczęło zaś

działalność w 2014 r. Również od 2014 r. pracuje Europejskie Centrum Solidarności

w Gdańsku. Planowane jest Muzeum Historii Polski na warszawskim Mokotowie, trwa

także budowa Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Powstała też nowa z perspek-

tywy typologicznej forma muzeum historii współczesnej: muzeum okupacji, zbrodni

przeciwko ludzkości czy też totalitaryzmu, jak np. Muzeum Okupacji w Tallinie, które

przedstawia oba okresy władzy sowieckiej (1940–1941 i 1944–1991) oraz rządy nazistów

(1941–1944). Podobny model reprezentuje Dom Terroru w Budapeszcie, w którym ze-

stawia się krótki okres dyktatury faszystowskiej partii strzałokrzyżowców (1944–1945)

z trwającymi dziesięciolecia rządami komunistów (1945–1989). Muzeum Ofiar Ludo-

bójstwa w Wilnie poświęcono z kolei tylko poszkodowanym w czasie rządów sowiec-

kich po 1944 r., wyłączywszy Żydów, Litwinów, Romów, Polaków i innych, którzy zostali

zamordowani pod okupacją niemiecką w latach 1941–1944, chociaż dzisiejsza siedzi-

ba muzeum była używana nie tylko przez KGB (do 1991 r.), lecz także wcześniej jako

więzienie gestapo17. Przytaczając znów słowa Gavriela Rosenfelda: w przewidywalnej

przyszłości nie nastąpi żadne „miękkie lądowanie” pamięciowej koniunktury w Europie

Wschodniej, nie mówiąc już o „zagrożeniu nagłym lądowaniem”18. Maszyna znajduje

się jeszcze wciąż w locie wznoszącym.

Poniżej chcielibyśmy zaprezentować wybrane przypadki używania i nadużywania hi-

storii w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowej od XVIII w. do 1989 r. Nawiązujemy

tym samym do koncepcji historycznego mezoregionu o nazwie East-Central Europe, roz-

winiętej i ugruntowanej w okresie zimnej wojny przez Oskara Haleckiego i Jenő Szűcsa19.

ziemiu Armii Krajowej wywołał duże kontrowersje w obu krajach, zob. http://de.wikipedia.org/wiki/

Unsere_M%C3%BCtter,_unsere_V%C3%A4ter, dostęp: 18 VIII 2013 r.

16 Das historische Museum. Labor. Schaubühne. Identitätsfabrik, red. G. Korff, M. Roth, Frankfurt am

Main–New York 1990.

17 Na temat tego i innych muzeów, por. Der Kommunismus im Museum. Formen der Auseinandersetzung in

Deutschland und Ostmitteleuropa, red. V. Knigge, U. Mählert, Köln–Weimar–Wien 2005; A. Bartetzky,

Visualisierung der Diktaturerfahrung. Der Kommunismus im Museum [w:] Neue Staaten – neue Bilder?

Visuelle Kultur im Dienst staatlicher Selbstdarstellung in Zentral- und Osteuropa seit 1918, red. M. Dmi-

trieva, A. Bartetzky, S. Troebst, Köln–Weimar–Wien 2005, s. 221–232; Past for the Eyes. East European

Representations of Communism in Cinema and Museums after 1989, red. O. Sarkisova, P. Apor, Buda-

pest–New York 2008; Erinnern an den Zweiten Weltkrieg. Mahnmale und Museen in Mittel- und Osteu-

ropa, red. S. Troebst, J. Wolf, Leipzig 2011.

18 G.D. Rosenfeld, A Looming Crash…, s. 122.

19 O. Halecki, Historia Europy – jej granice i podziały, Lublin 1994; idem, The Borderlands of Western Civili-

zation. A History of East Central Europe, New York 1952; J. Szűcs, Die drei historischen Regionen Europas,

Frankfurt am Main 1999. Mimo że zarówno książki Haleckiego, jak i Szűcsa zostały przetłumaczone

na niemiecki, ich szeroka, obejmująca Bałkany definicja Europy Środkowo-Wschodniej nie przebiła

popularnością węższej, rozpowszechnionej w Niemczech koncepcji Europy Środkowo-Wschodniej

(zob. G. Rhode, Die Geschichte Ostmitteleuropas als ganzes und in seinen Teilen als Problem und Aufga-

be [w:] Probleme der Ostmitteleuropaforschung, red. Johann-Gottfried-Herder-Forschungsrat, Marburg

1975, s. 35–43; W. Eberhard, Ostmitteleuropa als historische Strukturregion [w:] Perspektiven geisteswis-

senschaftlicher Forschung, Berlin 2003, s. 73–80.

background image

19

O używaniu i nadużywaniu historii

Analizę tego okresu podzielono na trzy części. Pierwsza skupia się na obchodach

świąt i uroczystości historycznych, które odbyły się do czasu I wojny światowej pod

panowaniem niemieckim, habsburskim (austriackim) i rosyjskim, ponadto w obrębie

imperium osmańskiego i jego europejskich spadkobierców. Drugi okres rozpoczął się

w 1918 r., gdy państwa Europy Środkowo-Wschodniej uzyskały niepodległość. Nato-

miast dla południowej części interesującego obszaru decydującą cezurę stanowiła sama

wojna. W nowo utworzonym państwie południowych Słowian, nazwanym ostatecznie

Jugosławią, podejmowano daremne próby stworzenia nowej „jugosłowiańskiej” narra-

cji z Serbami w roli bohaterów. Zamiast tego przeważały nadal regionalne chorwackie,

czarnogórskie, słoweńskie, serbskie i inne perspektywy etnocentryczne. Wiele tych

narracji (wraz z ich bohaterami) współtworzy do dzisiaj tkankę pamięci obszaru byłej

Jugosławii. Trzecia część poświęcona jest okresowi rządów komunistycznych. W uwa-

gach końcowych doprowadzono refleksję do współczesności.

Przed I wojną światową

Rytuały i reprezentacje

Po uroczystym złożeniu przysięgi na właśnie przyjętą ustawę zasadniczą, które odby-

ło się w warszawskim kościele św. Jana 3 maja 1791 r., rozległy się okrzyki na cześć króla

Stanisława Augusta Poniatowskiego i konstytucji. Wiwatujące tłumy niosły władcę po

ulicach stolicy. Zwolennicy tej pierwszej spisanej w Europie konstytucji byli świadomi

historycznego znaczenia reformy, która miała oszczędzić Polsce dalszych brutalnych

interwencji państw ościennych i wewnętrznych niepokojów. Sejm postanowił wprowa-

dzić coroczne święto konstytucji, „którą my i nasi potomkowie będziemy wspominać”,

a w stolicy wznieść upamiętniającą ten akt Świątynię Opatrzności.

Jeszcze zanim wydarzenie to przeszło do historii, pojawiło się wyraźne życzenie,

by przyszłe generacje pamiętały o tym historycznym dniu. Ustanawiając święto kon-

stytucji, Polacy podążali za radą Jana Jakuba Rousseau. W swoich Considérations sur

le gouvernement de Pologne, spisanych w 1772 r., gdy nastąpił pierwszy rozbiór Polski,

Rousseau twierdził, że Polska musi „établir tellement la République dans les cœurs des

Polonois, qu’ elle y subsiste malgré tous les efforts de ses oppresseurs”20 („ustanowić

tak dalece Rzeczpospolitą w sercach Polaków, iżby w nich trwała, mimo wszystkie

usiłowania swych uciemiężycielów”21). Jedną z dróg do osiągnięcia tego celu miały

stanowić uroczystości publiczne upamiętniające wydarzenia historyczne. Historia

powinna więc zatem pozostać żywa dla przyszłych pokoleń Polaków, uczyć doceniania

pamięci oraz nie tylko utożsamiania się z bohaterami narodowymi, lecz także podążania

ich śladem. Rousseau dodał słuszne przewidywanie dotyczące gnębicieli Polski: „Vous

ne sauriez empêcher qu’ ils ne vous engloutissent, faites au moins qu’ ils ne puissent vous

20 J.J. Rousseau, Considérations sur le gouvernement de Pologne, et sur sa réformation projettée, Londres

1782, s. 15–16.

21 J.J. Rousseau, Uwagi nad rządem polskim oraz nad odmianą, czyli reformą onego projektowaną przez

J. Jakuba Russo obywatela genewskiego. Z francuskiego na ojczysty język przełożone miesiąca grudnia

dnia 20 r. 1788, [tłum. M.F. Karp], cz. 1, Warszawa 1789, s. 17.

background image

20

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

digérer”22 („Nie możecie przeszkodzić, iżby was nie połknęli; sprawcie przynajmniej,

iżby was strawić nie mogli”23). W rzeczywistości pierwsza rocznica uchwalenia konsty-

tucji, obchodzona 3 maja 1792 r., okazała się zarazem ostatnią świętowaną w państwie

polsko-litewskim. W ciągu następnych trzech lat doszło do kolejnych dwóch rozbiorów,

po których Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy, a jej mieszkańcy stali się, jak wiele

innych ludów Europy Środkowo-Wschodniej, poddanymi obcych władców.

Nowi panowie tego rozległego terenu nie byli skłonni pozwolić swoim nowym

poddanym na świętowanie chwalebnej przeszłości sprzed zaborów i przyłączenia do

imperiów Europy Środkowo-Wschodniej. Caryca Katarzyna II szczyciła się tym, że

biorąc udział w rozbiorach Polski, jedynie odzyskała terytoria bezprawnie oderwane

od Rosji. Kazała nawet wybić z tej okazji stosowny medal pamiątkowy. Władca Prus

Fryderyk II zgłaszał pretensje do obszarów, nad którymi panował niegdyś Zakon

Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego i które wobec tego uchodziły

za pruskie. Z kolei Maria Teresa wykreowała historyczną fikcję, nazywając nowe te-

rytoria Królestwem Galicji i Lodomerii i usprawiedliwiając ich rewindykację wywo-

dzącymi się ze średniowiecza roszczeniami Węgrów do tych ruskich księstw, których

granice nie pokrywały się zresztą prawie w ogóle ze zdobytymi przez Habsburgów

ziemiami24. Zaborcy porozumieli się nawet potajemnie co do usunięcia nazwy Polska

ze zbiorowej pamięci.

Używanie i nadużywanie historii nie skończyło się w żadnym razie na imperialnej

manipulacji polską przeszłością. To był dopiero początek. Wielkie imperia Europy

Środkowo-Wschodniej panowały nad wieloma ludami, których historie przekształco-

no w taki sposób, aby wpasować je w spójną narrację imperialną. Mimo to w okresie

badanym w artykule doszło wręcz do nadprodukcji opowieści historycznych. Podczas

gdy w oświeceniu położono podwaliny nowoczesnej, opartej na źródłach historiogra-

fii regionu, jeszcze radykalniejsze zmiany nastąpiły na skutek rewolucji francuskiej.

Pochodzący z Prus Wschodnich Johann Gottfried Herder stworzył romantyczne wi-

zje świetlanej przyszłości ludów słowiańskich, które miały święcić triumfy w Europie

Środkowo-Wschodniej. Pisma Herdera wpłynęły na takich czołowych historyków jak

Joachim Lelewel czy w Czechach František Palacký. Podobnym echem odbił się apel

Herdera o wspieranie edukacji25.

Wiele narracji historycznych miało naturalnie charakter narodowy. Trawienie Euro-

py Środkowo-Wschodniej, zgodnie z sugestią Rousseau, poważnie obciążało imperia,

zwłaszcza że ich panowanie zbiegło się z procesem formowania nowoczesnych narodów

środkowoeuropejskich. Po I wojnie światowej wielkie imperia się rozpadły, ustępując

miejsca mniejszym jednostkom terytorialnym, aspirującym do miana państw narodo-

wych. Narodowe narracje jawiły się wówczas z perspektywy czasu jako triumfalne mity:

opowiadały o istnieniu narodu od niepamiętnych czasów, wbrew wrogom i wszelkim

22 J.J. Rousseau, Considérations sur le gouvernement…, s. 16.

23 J.J. Rousseau, Uwagi nad rządem polskim…, s. 18.

24 Por.

L. Wolff, The Idea of Galicia. History and Fantasy in Habsburg Political Culture, Stanford 2010, s. 11.

25 J.G. Herder, Ludy słowiańskie [w:] idem, Myśli o filozofii dziejów, t. 2, tłum. J. Gałecki, wstęp i komen-

tarz E. Adler, Warszawa 1962, s. 324–324; H. Sundhaussen, Der Einfluss der Herderschen Ideen auf die

Nationsbildung bei den Völkern der Habsburger Monarchie, München 1973.

background image

21

O używaniu i nadużywaniu historii

przeciwnościom losu. Narodom przypisywano cechy, które pozwoliły im ostatecznie –

gdy się wreszcie „przebudziły” – zatriumfować nad przeciwnikami.

Procesy narodowotwórcze przebiegały jednak w tym rejonie w sposób bardziej

skomplikowany, niż sugerują to owe opowieści. Teorie konstruktywistyczne potwier-

dzają ich kompleksowość, przedstawiając naród jako konstrukt nowoczesności. Podczas

gdy według dawnego poglądu narodowi aktorzy jedynie budzili świadomość narodów,

dzisiaj uchodzą za ich właściwych twórców (nation-builder). Ci „etnonarodowi przed-

siębiorcy”, jak nazywa ich Rogers Brubaker w nawiązaniu do Maksa Webera i Josepha

Rothschilda, z początku nie byli liczni, a tym bardziej nie reprezentowali całego spek-

trum społecznego26. Na przykład ludność wiejska określała się raczej jako „chrześcija-

nie”, „mieszkańcy wioski”, „nasi” lub „tutejsi”, a także jako „ludzie cesarza” – i to nawet

pod koniec interesującego nas okresu27.

Artykuł ten dotyczy jednak nie tylko genezy nowoczesnych narodów. Liczne inne

zobowiązania konkurowały z poczuciem przynależności narodowej: lojalność wobec

rządzonego przez dynastię cesarstwa, czasem zabarwiona narodowo, lojalność wyzna-

niowa, a nawet lojalność wobec ponadnarodowej ideologii, np. panslawizmu, między-

narodowego ruchu robotniczego itp. Jeremy King odniósł się do tej sytuacji, pisząc, że

populacja Europy Środkowo-Wschodniej rozsypała się niczym budowla z klocków,

aby następnie łączyć się na nowo „w coraz to innych konstelacjach często krzyżujących

się, luźnych grup kulturowych i językowych”28. Wbrew przekonaniom „etnonarodo-

wych przedsiębiorców” istnienie jakiejś dominującej identyfikacji nie było konieczne.

Mieszkaniec danego regionu nie był też zmuszany przez los do wyboru jednej ze swoich

tożsamości. Nowsze badania wielokrotnie potwierdziły, że np. ludność niemieckoję-

zyczna mogła się przyłączyć do narodu czeskiego i odwrotnie, że członkowie obu grup

mogli preferować ponadnarodową lojalność, przykładowo wobec dynastii Habsburgów,

a poszczególne jednostki wahały się między różnymi opcjami, równoważyły je w swo-

jej osobistej tożsamości lub też przyjmowały postawę obojętną wobec jakichkolwiek

przynależności29. Skrajny przypadek stanowią Ormianie w Galicji i Siedmiogrodzie,

którzy pod koniec XIX w. prawie w całości się spolonizowali bądź zhungaryzowali pod

względem języka, wyznania, a nawet przynależności etnokulturowej. Z wcześniejszej

tożsamości pozostały im jedynie herby rodzinne i tradycje kulinarne30.

26 R. Brubaker, Ethnicity without Groups, Cambridge 2004, s. 2, passim.

27 T. Zahra, Imagined Noncommunities. National Indifference as a Category of Analysis, „Slavic Review”

2010, 69, s. 93–119.

28 J. King, The Nationalization of East-Central Europe. Ethnicism, Ethnicity, and Beyond [w:] Staging the

Past…, s. 126.

29 Ibidem; por. również: J. King, Budweisers into Czechs and Germans. A Local History of Bohemian Politics,

1848–1948, Princeton 2002; P.M. Judson, Guardians of the Nation. Activists on the Language Frontiers

of Imperial Austria, Cambridge 2006; T. Zahra, Kidnapped Souls. National Indifference and the Battle

for Children in the Bohemian Lands, 1900–1948, Ithaca 2008.

30 K. Stopka, Die Armenier im österreichischen Galizien. Ethnische Verwandlungen in der modernisierenden

Gesellschaft [w:] Armenier im östlichen Europa. Eine Anthologie, red. T. Ganjalyan, B. Kovács, S. Tro-

ebst, Köln–Weimar–Wien 2014; I. Bertényi, Politiker armenischer Abstammung in Ungarn im Zeit-

alter des Dualismus [w:] Armenier…; J. Pál, Armenier im Donau-Karpatenraum, im besonderen in Sie-

benbürgen [w:] Minderheiten, Regionalbewußtsein und Zentralismus in Ostmitteleuropa, red. H.D. Löwe,

G.H. Tontsch, S. Troebst, Köln–Weimar–Wien 2000, s. 121–137.

background image

22

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

Taki stan rzeczy nie ułatwia ustalenia, kto i w jakich celach używał historii. Najróż-

niejsze grupy mogły ją zawłaszczać, aby polepszyć swoją pozycję w państwie, regionie,

społeczeństwie czy świecie. Co więcej, w ich interesie leżało wywoływanie wrażenia, że

lojalność wobec danej grupy jest raz ustalona i niezmienna, a nawet zdeterminowana

przez los, jak to sugeruje metafora przebudzenia. Podczas gdy nation-builders napawali

się Herderowską wizją ludów jako wiecznych i trwałych całości, panujące dynastie podej-

mowały wysiłki w celu połączenia historii poddanych im ludów w spójną narrację, która

legitymowałaby ich władzę nad wielonarodowymi imperiami. Również przedstawiciele

innych ideologii używali i nadużywali historii, aby udowodnić prawdziwość przekonań

lub umocnić fundamenty swojego światopoglądu. Żeby nie popaść w tani krytycyzm

wobec tej czy innej interpretacji historycznej, powinniśmy pamiętać, że nie istnieje żadne

absolutnie obowiązujące spojrzenie na przeszłość. Historycy z konieczności wybierają

i ważą przeciwko sobie fakty, w szczególności ci zajmujący się popularyzacją historii,

która często jest jeszcze bardziej zabarwiona ideologicznie. W odniesieniu do każdej

interpretacji historycznej należy postawić sobie pewne pytania. Przede wszystkim: czyją

historię się właściwie opowiada, a czyją pomija? Jest to wręcz kluczowa kwestia w wy-

padku społeczeństwa wieloetnicznego, wielowyznaniowego i heterogenicznego. Można

pisać historię jednostki terytorialnej (np. regionu czy kraju), narodu, grupy etnicznej,

stanu, klasy, wspólnoty religijnej lub jakiejkolwiek innej całości. Trzeba również zadać

pytanie, co jest przypominane, jaka perspektywa historyczna jest propagowana, za po-

mocą jakich środków i do kogo się ją kieruje.

Zastosujmy te kryteria do opisanego wcześniej przypadku Polski. Konstytucja 3 maja

miała znaczenie dla całego państwa, ale ogłosiła ją szlachta polska, „naród szlachecki”,

który zwracał się tym samym przede wszystkim sam do siebie. Mieszczanie byli peł-

noprawnymi obywatelami tylko wtedy, gdy posiadali ziemię, chłopi natomiast zostali

jedynie objęci opieką „prawa i rządu krajowego”. Przy okazji kolejnych świąt nie przy-

woływano zatem wydarzeń ze średniowiecza, do którego to okresu szczególnie chętnie

nawiązywali nation-builders w Europie Środkowo-Wschodniej, aby podkreślić odwiecz-

ną egzystencję narodu31. Polacy zwrócili się w 1792 r. w stronę innowacji, która była ni

mniej, ni więcej tylko całkowitym zerwaniem z przeszłością. Pomimo wewnętrznych

i zewnętrznych zagrożeń, które ostatecznie miały spowodować upadek Rzeczypospo-

litej, świętowano zdolność narodu do reformy.

Polacy mieli nadzieję, że za pomocą święta konstytucji majowej stworzą nową trady-

cję i umożliwią rodakom emocjonalną identyfikację ze zreformowaną Rzecząpospolitą,

dokładnie tak, jak radził im Rousseau. Zdecydowali się obchodzić rocznicę uchwalenia

konstytucji oraz stworzyć trwały pomnik tego wydarzenia w postaci Świątyni Opatrz-

ności (należy zwrócić tu uwagę na religijny wydźwięk tego gestu). Wynika z tego, że

istniało wiele sposobów przywołania pamięci o tym fakcie32. Obie wspomniane wyżej

formy upamiętnienia nadawały się prawdopodobnie wyjątkowo dobrze do zastosowa-

31 T. Snyder, Rekonstrukcja narodów. Polska, Ukraina, Litwa, Białoruś 1569–1999, tłum. M. Pietrzak-Merta,

Sejny 2006.

32 Symbol przerwanej ciągłości w historii Polski stanowi Świątynia Opatrzności Bożej – obecnie kończy

się jej budowa, rozpoczęta w 1791 r.

background image

23

O używaniu i nadużywaniu historii

nia w jedynie częściowo piśmiennym, ale za to tradycyjnie bardzo pobożnym społe-

czeństwie, dlatego punkt ciężkości położono na wizualne i publiczne nośniki pamięci,

które mogły dotrzeć do większej grupy odbiorców niż drukowane podręczniki szkolne.

Dynastie panujące w imperiach Europy Środkowo-Wschodniej uciekały się do po-

dobnego patosu. Również wznosiły pomniki, np. miedzianego jeźdźca z 1782 r., słynny

hołd Katarzyny II dla Piotra I, który miał, jak wiadomo, otworzyć Rosji okno na Zachód,

czy pomnik Józefa II, ufundowany przez jego bratanka Franciszka I w 1807 r. w Wied-

niu. W obchodzenie rozmaitych uroczystości cesarskich i królewskich: urodzin, ślubów,

koronacji i jubileuszy, wkładano wiele wysiłku, najwięcej w wypadku carów rosyjskich,

znanych z rozmachu, który osiągnął nowe rozmiary za Mikołaja II, mniej zaś w wypadku

prusko-niemieckich Hohenzollernów, przynajmniej do czasu objęcia tronu przez Wilhel-

ma II33. Takie ceremonie często uświęcał swoim udziałem Kościół państwowy, tym samym

wyraźnie potwierdzając panowanie władcy „z Bożej łaski”. Nie miały one jednak wcale

długiego rodowodu. Niejedna z nich stanowiła raczej „tradycję wynalezioną”, jak określi-

liby to Eric Hobsbawm i Terence Ranger34. Ciekawsze niż kontynuacje tradycji są więc być

może dające się zauważyć nieciągłości i powody, dla których sięgano ponownie po rytuały

imperialne bądź wynajdywano nowe w celu przekazania określonego obrazu przeszłości.

Dobrze widać to na przykładzie domu Habsburgów. Ani Maria Teresa, ani jej syn i na-

stępca Józef II nie cenili specjalnie pełnego pompy ceremoniału dworskiego i wiele jego

elementów zniknęło za ich panowania. Również ich następcy nie czynili nic, by na nowo

ożywić dawne tradycje. Do połowy XIX w. przetrwały już tylko nieliczne imperialne uro-

czystości, które obchodzono publicznie, i to bez wielkiego entuzjazmu ze strony panujących.

Historyk Daniel Unowsky w następujący sposób opisuje sytuację do momentu wstą-

pienia na tron Franciszka Józefa35. Młody cesarz objął swój urząd w bardzo niepewnych

warunkach, w samym środku zawieruchy rewolucyjnej 1848–1849 i włożył wiele wysiłku

w podkreślenie swoich – pochodzących od Boga – roszczeń do władzy nad ogromnym,

wieloetnicznym imperium. Na skutek rewolucji 1848–1849 próbował nawiązywać do

tradycyjnej religijności domu Habsburgów, znanej jako Pietas Austriaca. Za jego cza-

sów nie wyrażały jej już od dawna niepraktykowane uroczystości religijne, pielgrzymki

i ceremonie, lecz wyłącznie kilka starannie wybranych momentów, w których cesarz

ukazywał się poddanym w ramach drobiazgowo wyreżyserowanych rytuałów.

Najbardziej imponującym z nich była procesja Bożego Ciała. Jak pisze James Shedel,

„Pomijając uroczystości koronacyjne, żadna inna publiczna ceremonia nie unaoczniała

tak efektownie ciągłości i świętości panowania Habsburgów”36. Habsburgowie odzyskali

kontrolę nad procesją po tym, jak podczas rewolucji zawłaszczył ją prosty lud, który

przejął role dynastii, dworu i armii. W 1849 r. Franciszek Józef rozwiał już wszelkie

33 R.S. Wortman, Scenarios of Power. Myth and Ceremony in Russian Monarchy, t. 1–2, Princeton 1995–

–2000; I.V. Hull, Prussian Dynastic Ritual and the End of Monarchy [w:] German Nationalism and the

European Response, 1890–1945, red. C. Fink, I.V. Hull, Norman 1985, s. 13–41.

34 Tradycja…

35 D. Unowsky, The Pomp and Politics of Patriotism. Imperial Celebrations in Habsburg Austria, 1848–1916,

West Lafayette 2005, s. 26–32.

36 J. Shedel, Emperor, Church, and People. Religion and Dynastic Loyalty during the Golden Jubilee of Fran-

cis Joseph, „Catholic Historical Review” 1990, nr 1, s. 78.

background image

24

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

wątpliwości co do faktu, że rewolucja została stłumiona, a „legalna władza dynastycz-

na” – przywrócona. Przedstawiciele armii i Kościoła katolickiego, czyli dwóch filarów

imperium, pospieszyli zademonstrować bezwarunkowe poparcie dla monarchii. Dwór,

arystokracja i rodzina cesarska wraz z dalszymi krewnymi wzięli udział w procesji razem

z młodym cesarzem, który na znak pokory kroczył z odsłoniętą głową i świecą w ręce

za arcybiskupem Wiednia, niosącym Najświętszy Sakrament. W ten sposób Franciszek

Józef próbował nawiązać do tradycyjnej pobożności swojego przodka Rudolfa I, cesarza

z XIII w., który okazywał szczególną cześć Hostii. (Oczywiście ta habsburska legenda

rodzinna o nadzwyczaj bliskim stosunku do Najświętszego Sakramentu wywodziła się

w rzeczywistości z okresu kontrreformacji. Bezpośredni związek między Rudolfem

a Franciszkiem Józefem był wobec tego historycznym zmyśleniem).

Można więc powiedzieć, że za panowania Franciszka Józefa wynajdywano tradycje

lub co najmniej „odkrywano je na nowo”. Ceremoniał i rytuał ponownie ożyły, a Kościół

i armia solidaryzowały się z monarchą. Za sprawą długiego panowania Franciszka Józefa

niejednokrotnie twierdzono, że rozmaite pełne godności ceremonie cesarskie, jak uro-

dziny, wesela i rocznice koronacji, które obchodzono w całym państwie, były pradawny-

mi i niezmiennymi rytuałami habsburskimi. Nie miało przy tym żadnego znaczenia, że

w poprzednim stuleciu na długi czas prawie z nich zrezygnowano. Austriacki hymn Niech

Bóg zachowa [cesarza], skomponowany przez Józefa Haydna w 1797 r. i bardzo szybko

spopularyzowany w całym cesarstwie, dopasowano do aktualnego kontekstu dopiero

w 1854 r., gdy miał być odśpiewany z okazji cesarskiego ślubu. Mimo to takie symbole

były emblematami cesarskiego patriotyzmu, który przetrwał prawie do końca cesarstwa.

Oczywiście publiczne wyrażanie patriotyzmu i okazywanie oddania cesarzowi nastę-

powało nie tylko w kościołach i przestrzeni miejskiej, lecz także w szkołach. Na końcu

każdego podręcznika dla uczniów szkół podstawowych w austriackiej części podwójnej

monarchii znajdował się tekst hymnu austriackiego. Jednak od 1867 r. nie drukowano go

już po niemiecku, tylko w języku, którym posługiwali się uczniowie. Te same podręczniki,

jak relacjonuje historyk Ernst Bruckmüller, stanowiły interesujący amalgamat elemen-

tów historii narodowej i imperialnej. Prehistoryczne legendy i rekwizyty, np. z czeskiego

średniowiecza, wplatano w historię dynastii habsburskiej, która była opowieścią na wzór

eposu bohaterskiego, kładącą nacisk na postaci władców i wielkie bitwy. Słoweński pod-

ręcznik propagował stereotyp kochających wolność Słowian, którzy ze względu na skłon-

ność do społecznego chaosu i niezdolność do samodzielnych rządów zostali ujarzmieni

przez sąsiadów. Drażliwych kwestii i konfliktów wewnątrz cesarstwa, np. wojen husyckich,

w tych książkach w ogóle nie omawiano. Miały one raczej propagować wizję cesarskiego

patriotyzmu i harmonijnego współżycia ludów habsburskich. Nawet w Galicji, która po

1868 r. cieszyła się daleko idącą autonomią, marginalizowano narodową, a więc polską

historię: nie była przedmiotem obowiązkowym, lecz jedynie fakultatywnym i jeszcze do

lat dziewięćdziesiątych XIX w. podręczniki historii średniowiecznej i habsburskiej były

wyłącznie nieznacznie zmodyfikowanymi tłumaczeniami wzorów niemieckich37.

37 E. Bruckmüller, Patriotic and National Myths. National Consciousness and Elementary School Education

in Imperial Austria [w:] The Limits of Loyalty. Imperial Symbolism, Popular Allegiances, and State Patrio-

tism in the Late Habsburg Monarchy, red. L. Cole, D.L. Unowsky, New York 2007, s. 11–35; J. Maternicki,

background image

25

O używaniu i nadużywaniu historii

Znacznie lepiej udało się Polakom tworzenie zbiorowej pamięci o bohaterach naro-

dowych i ich czynach dzięki uroczystościom okolicznościowym. Ostatnie trzydziestolecie

XIX w. było w Europie Środkowo-Wschodniej prawdziwą epoką pamięci. Najwyraźniej

objawiło się to w krajach habsburskich. Mniejszości narodowe pod rządami niemiecki-

mi i rosyjskimi musiały zachować dużo większą ostrożność podczas swoich obchodów,

które albo były zupełnie zabronione, albo musiały odbywać się w zamkniętych grupach.

Artykuł 19 konstytucji austriackiej z 1867 r. zezwalał ludom cesarstwa na pielęgnowanie

ich narodowej kultury i języka. Narodowi aktorzy agitowali za świętami na cześć rozma-

itych historycznych miejsc pamięci. Niektóre z nich pasowały nawet do schematu oficjal-

nej historii Habsburgów, np. odsiecz wiedeńska 1683 r., dokonana przez polskiego króla

Jana III Sobieskiego, której dwusetną rocznicę obchodzono w 1883 r.38 Inne jubileusze

były bardziej kontrowersyjne, np. czterechsetna rocznica urodzin Mikołaja Kopernika

w 1873 r. Odkrywcę faktu, że to Ziemia kręci się wokół Słońca, za swojego rodaka uzna-

wali zarówno Polacy, jak i Niemcy39. Jan Kollár, jeden z ojców słowackiej literatury na-

rodowej i zwolennik panslawizmu, poświęcił Kopernikowi wiersz ze zbioru Slávy dcera

(Córka sławy) i postrzegał go jako Słowianina. Również Czesi uczcili astronoma hucznie

w 1873 r., ponieważ dopatrzyli się korzeni jego rodziny w swoim kraju40. W rzeczywi-

stości Kopernik nie daje się jednoznacznie zidentyfikować ani jako Polak, ani jako Nie-

miec, Słowianin lub Germanin, ponieważ żył w epoce, w której nie wytworzyły się jeszcze

wyraźne tożsamości narodowe. Mimo to rozmaite fragmenty jego biografii dostarczały

rozlicznym ruchom narodowym i ideologiom pretekstów, by rościć sobie do niego prawa.

Listę różnorodnych (nad)użyć historii w ramach uroczystości jubileuszowych, od-

bywających się w międzynarodowych imperiach, można dowolnie wydłużać. Szczegól-

nie wyróżnił się rok 1898, w którym skumulowała się spora liczba okrągłych rocznic –

potencjalnych okazji do świętowania w Europie Środkowo-Wschodniej. Wiele z nich

znalazło faktycznie publiczny oddźwięk, w związku z czym rok ten dostarcza bogatego

materiału empirycznego do badań. Wiosna Ludów lub „punkt zwrotny, który nie przy-

niósł żadnego zwrotu”, a więc rewolucja 1848–1849 stanowiła tylko jedną, choć bardzo

ważną okazję do manifestacji pamięci zbiorowej41. Poniżej został przedstawiony prze-

gląd wydarzeń, które wspominano, inicjatorów uroczystości i ich intencji.

Rok 1848 i jego skutki

Wielu historyków rewolucji 1848–1849 koncentrowało się wyłącznie na krajach

niemieckich, które nie były jeszcze wówczas zjednoczone pod pruską egidą i w któ-

Dydaktyka historii w Polsce 1773–1918, Warszawa 1974, s. 90–108; J. von Puttkamer, Schulalltag und

nationale Integration in Ungarn. Slowaken, Rumänen und Siebenbürger Sachsen in Auseinandersetzung

mit der ungarischen Staatsidee 1867–1914, München 2003.

38 O tych i innych obchodach świąt polskich: P.M. Dabrowski, Commemorations and the Shaping of Mo-

dern Poland, Bloomington 2004.

39 O. Gingerich, The Copernican Quinquecentennial and its Predecessors. Historical Insights and National

Agendas, „Osiris” 1999, nr 14, s. 37–60.

40 A. Grobelný, Rola uroczystości kopernikowskich w 1873 r. w czeskim ruchu narodowym, „Sobótka” 1973,

nr 2, s. 195–201.

41 A.J. Taylor, The Course of German History. A Survey of the Development of Germany Since 1815, New

York 1946, s. 68.

background image

26

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

rych przynajmniej część monarchii habsburskiej zaliczano do Niemiec. Nie można też

zapominać, że w 1848 r. opublikowano najbardziej wpływowy dokument następnych

lat i dziesięcioleci: Manifest komunistyczny nieznanego wówczas reńskiego dziennika-

rza Karola Marksa. Jednak w Rzeszy Niemieckiej nie odbyły się w 1898 r. uroczysto-

ści upamiętniające rewolucję, nie było tam miejsca na pamięć o wydarzeniach sprzed

pięćdziesięciu lat. Zdaniem niektórych, stanowiły one ślepą uliczkę, zwłaszcza że trzeba

było „białego rewolucjonisty” Ottona von Bismarcka, aby zjednoczyć w końcu w 1871 r.

większość wcześniejszego Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego pod pruskim prze-

wodnictwem42.

Mimo że w 1898 r. pierwszy kanclerz Rzeszy nie sprawował już swojej funkcji, a nie-

długo później umarł, zdążył stać się podmiotem zbiorowej pamięci: w całym kraju

licznie wyrastały wieże Bismarcka. Co ciekawe, były one popularną odpowiedzią na

pomniki Wilhelma I, pierwszego cesarza zjednoczonych Niemiec. Ich wznoszenie zaś

osobiście wspierał wnuk tego ostatniego. Podczas gdy dziadek konsekwentnie sprze-

ciwiał się łączeniu pruskiego ceremoniału z narodem niemieckim, Wilhelm II kochał

pompatyczne rytuały i zamierzał zaszczepić całemu narodowi dynastyczny patriotyzm

Hohenzollernów. Cesarz był odpowiedzialny za prawdziwą obfitość upamiętnień, które

pozwalały mu bez zahamowań oddawać się pasji podróżowania, wygłaszać mowy i na

wszelkie możliwe sposoby zaskarbiać poparcie mas dla dynastii – tak intensywnie, że

mówiono nieraz o dużej przesadzie43. Wilhelm II nie życzył sobie jednak, żeby przywo-

ływano rewolucję 1848 r., a przynajmniej nie publicznie. Tak więc oficjalnie obchody

1848 r. zostały zabronione.

Z pewnością nie znaczyło to, że nikt nie pamiętał o roku 1848. Walki na baryka-

dach berlińskich z 18 marca 1848 r. stanowiły okazję do corocznych obchodów, które

od lat sześćdziesiątych XIX w. organizowali w mieście robotnicy i socjaldemokra-

ci. Mieli oni w zwyczaju udawać się w małych, niepozornych grupach na cmentarz

poległych w dzielnicy Friedrichshain. Wieńce składali w ciszy, podczas ceremonii

o charakterze niemalże religijnym, co raczej zaskakiwało w wypadku członków ru-

chu robotniczego. Tylko napisy na wstęgach zdobiących wieńce głosiły rewolucyjne

hasła, przynajmniej do chwili konfiskaty przez policję. Ten kult zmarłych mógł „pro-

wokować politycznie”44.

Prawdopodobne, że przynajmniej niektórzy niemieccy liberałowie uczestniczyli we

mszy we frankfurckim kościele św. Pawła. Wspominali rok, w którym wydawało się, że

niewiele już dzieli ich od upragnionego zjednoczenia Niemiec. Wielu z nich było jednak

od dawna lojalnymi zwolennikami cesarstwa Hohenzollernów i wspierało publiczne

obchody rocznicy zwycięstwa nad Francją w wojnie 1879–1871, tzw. Dzień Sedanu (Se-

dantag), który stawiał w centrum uwagi „małoniemiecki patriotyzm, Rzeszę Niemiec-

ką, cesarza i Bismarcka”45. Alan Confino udowodnił, że narodowo-liberalne święto nie

42 L. Gall, Bismarck, der weiße Revolutionär, Frankfurt am Main – Berlin – Wien 1980.

43 I.V. Hull, Prussian Dynastic Ritual…, s. 25, passim.

44 M. Hettling, Shattered Mirror. German Memory of 1848. From Spectacle to Event [w:] 1848. Memory and

Oblivion in Europe, red. Ch. Tacke, Bruxelles–Oxford 2000, s. 79–80.

45 A. Confino, The Nation as a Local Metaphor. Württemberg, Imperial Germany, and National Memory,

1871–1918, Chapel Hill 1997, s. 46.

background image

27

O używaniu i nadużywaniu historii

wszędzie witano z radością, ponieważ nie było ono oficjalnie popierane, a już w żadnym

wypadku nie spotkało się ono z aprobatą katolików, demokratów i socjaldemokratów,

których postrzegano jako niewystarczająco „niemieckich”. Niemniej dwudziestopięcio-

lecie utworzenia Rzeszy obchodzono w 1896 r. z odpowiednim przepychem46.

Pamięć o Wiośnie Ludów pod habsburskim panowaniem

Rok 1898 dostarczył Austro-Węgrom licznych okazji do świętowania. Nie chodzi-

ło jedynie o wydarzenia sprzed pięćdziesięciu lat, przypominane przez liberałów i so-

cjaldemokratów. Przypadało wówczas wiele setnych rocznic, o których będzie jeszcze

mowa. W całym cesarstwie wspominano istotne daty, w których odbijały się różno-

rodne doświadczenia historyczne i różna pamięć poszczególnych części społeczeństwa

habsburskiego.

Zarówno liberałowie, jak i socjaldemokraci próbowali wykorzystać rewolucyjną

przeszłość Wiednia dla własnych celów. W 1864 r. wzniesiono obelisk upamiętniający

męczenników rewolucji wiedeńskiej, jednak minęły całe trzy lata, zanim uzyskano po-

zwolenie na umieszczenie na nim stosownego napisu47. Wśród ugrupowań politycz-

nych, które obchodziły tę rocznicę, pielgrzymując do obelisku, było nie tylko wielu

socjaldemokratów, lecz także członkowie Unii Postępu z rady miasta, austroniemieccy

nacjonaliści, a nawet anarchiści. Jakby na dowód plastyczności pamięci każde z tych

ugrupowań przedstawiało się jako prawowity spadkobierca wiedeńskich męczenników,

niezależnie od tego, czy opowiadało się za rewolucją, czy za pełnym zjednoczeniem

narodu niemieckiego48. Nie dziwi, że Austriak Adolf Hitler posłużył się właśnie sym-

boliką 13 marca, by czterdzieści lat później dokładnie tego dnia wprowadzić oddziały

niemieckie do Wiednia w celu dokonania anszlusu Austrii.

Pamięć o rewolucji 1848 r. znalazła swój oddźwięk w 1898 r. również w innych częś-

ciach Austro-Węgier, jak można się przekonać na przykładzie kraju koronnego Galicji.

W jego stolicy, Lwowie, socjaldemokraci zachowali się podobnie jak ich niemiecko-

języczni towarzysze partyjni w Wiedniu i wybrali dzień 14 marca na termin opozy-

cyjnego wiecu. Inni mieszkańcy Galicji łączyli z wydarzeniami 1848 r. raczej smutne,

specyficzne dla ich regionu wspomnienia. Przypomniały o nich obchody z 3 listopada,

które upamiętniały zaatakowanie Lwowa przez oddziały habsburskie 2 listopada 1848 r.

Natomiast przynajmniej niektórzy galicyjscy Polacy byli w stanie doszukać się po-

zytywnych aspektów w wydarzeniach z 1848 r. Jako przykład można podać obchody

17 marca 1898 r. we lwowskiej radzie miejskiej. Przy tej okazji nadano zupełnie nową

interpretację adresowi do cesarza, wystosowanemu w 1848 r. przez dwóch prominentnych

polityków polskich. Choć pismo to nie pociągnęło za sobą żadnych skutków, a nawet

zostało całkowicie zignorowane, to z perspektywy czasu żądanie większych praw dla Po-

laków zostało zinterpretowane jako przesłanka do przyznania im autonomii w 1868 r.49

46 Ibidem, s. 89–90.

47 J. Kaye, I. Matauschek, A Problematic Obligation. Commemorating the 1848 Revolution in Austria

[w:] 1848. Memory…, s. 106.

48 D. Unowsky, The Pomp…, s. 150.

49 C. Majorek, H. Żaliński, The Revolution of 1848 in Polish Historical Consciousness. Remarks on Three

Anniversary Celebrations (1898, 1948, 1998) [w:] 1848. Memory…, s. 123–152.

background image

28

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

W ten sposób galicyjscy poddani cesarza znajdowali różne sposoby na reinterpretację

1848 r.: jako zwiastuna mającej nadejść rewolucji, nad którą ubolewano ze względu na

jej niszczące skutki, lub jako nasienia, które miało przynieść plon dopiero w przyszło-

ści, to znaczy w 1898 r.

Wszystkie te obchody stanowią elementy alternatywnej pamięci Austro-Węgier.

Podobnie jak w Rzeszy Niemieckiej, wspomnienie o rewolucji 1848 r. nie było mile

widziane przez władze monarchii. Cesarz Franciszek Józef mógłby ewentualnie odwo-

ływać się do zwycięskiego stłumienia rewolucji, dokonanego przez armię habsburską

z energicznym wsparciem oddziałów rosyjskich (które jednak w 1898 r. konsekwentnie

skazywano na zapomnienie). Ofiarność habsburskiego wojska została upamiętniona na

Górze Bohaterów w Dolnej Austrii. Górę poświęcono „bohaterskim królewskim i ce-

sarskim armiom: włoskiej i węgierskiej, za ich niezachwianą wierność i odwagę w la-

tach 1848 i 1849”50. Przy czym nie odgrywał żadnej roli fakt, że właśnie w tym czasie

Włosi i Węgrzy próbowali wybić się na niepodległość. Lojalna, wielonarodowa armia

habsburska miała przecież stać się za panowania Franciszka Józefa jednym z filarów

imperium, o czym cesarz nigdy nie zapominał.

Nowa orientacja pamięci: cesarskie jubileusze

Głosy imperialnych patriotów w 1898 r. przebrzmiały bez szczególnego echa w prasie.

Habsburska władza koncentrowała się raczej na innym wydarzeniu z okresu rewolucji:

w 1898 r. przypadała pięćdziesiąta rocznica wstąpienia na tron cesarza, który 2 grudnia

1848 r. jako osiemnastolatek objął panowanie w cesarstwie pogrążonym w politycznym

zamęcie. Jubileusz koronacji od jakichkolwiek obchodów rewolucji dzieli przepaść.

W rzeczy samej w wielkim roku jubileuszowym 1898 świętowano raczej powrót do

absolutyzmu i kontrrewolucję, przynajmniej w austriackiej części cesarstwa. Węgrzy

nie uczestniczyli w tych obchodach, ponieważ woleli świętować rocznicę koronacji

Franciszka Józefa na króla Węgier w 1867 r. Władza próbowała skierować uwagę całego

społeczeństwa na jubileusz cesarski, gdyż wydawał się on jej odpowiedniejszą okazją

do świętowania niż rocznica rewolucji.

Habsburska biurokracja zorganizowała najrozmaitsze wydarzenia, by uczcić

Franciszka Józefa w Przedlitawii. Cały rok kalendarzowy został ogłoszony jubile-

uszowym. Uznanie dla cesarza miało przyćmić jakąkolwiek pamięć o krótkim, ale

pełnym przemocy okresie rewolucji sprzed pięćdziesięciu lat. Jednym z wydarzeń

1898 r. była wystawa jubileuszowa, otwarta 7 maja w wiedeńskim Praterze. Prezen-

towała ona obraz modernizującego się imperium, podobnie jak inne wielkie wysta-

wy tego dziesięciolecia w monarchii naddunajskiej51. Oprócz cesarskich urodzin

50 Cyt. za: J. Kaye, I. Matauschek, A Problematic…, s. 105.

51 D. Unowsky, The Pomp…, s. 164. Na temat wystaw z lat 1891 (Praga), 1894 (Lwów) i 1896 (Węgry): C. Al-

brecht, Pride in Production. The Jubilee Exhibition of 1891 and Economic Competition Between Czechs

and Germans in Bohemia, „Austrian History Yearbook” 1993, s. 101–118; P.M. Dabrowski, Comme-

morations…, s. 118–129; A. Gerö, Imagined History. Chapters from Nineteenth and Twentieth Century

Hungarian Symbolic Politics, New York 2006, s. 159–162. Ogólnie na temat wystaw krajowych i narodo-

wych w latach 1891–1929: Bilder vieler Ausstellungen. Großexpositionen in Ostmitteleuropa als nationale,

mediale und soziale Ereignisse, „Zeitschrift für Ostmitteleuropaforschung” 2009, nr 1–2.

background image

29

O używaniu i nadużywaniu historii

18 sierpnia w ciepłych, letnich miesiącach zaplanowano w Wiedniu paradę. Oczy-

wiście uczczono także odpowiednio dzień, w którym pięćdziesiąt lat wcześniej ce-

sarz wstąpił na tron.

Narracja habsburska

Szczególnie wiele wyjaśnia sztuka, powstała z okazji cesarskiego jubileuszu. Choć

wystawiona dużo później (ze względu na żałobę po zamordowaniu cesarzowej Elżbiety

na jesieni 1898 r.), rzuca światło zarówno na sposoby używania i nadużywania historii,

jak i stosowania cenzury przez elitę austro-węgierską52.

Sztuka składała się z następujących po sobie tableaux vivants, które obrazowały

historię monarchii. Pomysł był prosty, ale chodziło o szczegóły: co należało pokazać,

a co pominąć. Na początku historyk Joseph Alexander von Helfert i kierownik teatru

dworskiego August Freiherr Plappart von Leenheer przedstawili propozycje, z których

ostatecznie pozostało pół tuzina, wybranych przez dwóch wysokich rangą cesarskich

urzędników: ministra spraw zagranicznych Agenora Gołuchowskiego i austriackiego

ministra Franza ks. von Thun und Hohenstein. Podczas tej czasochłonnej procedury

należało zwrócić szczególną uwagę na godność tej okazji i nie poruszyć w żaden sposób

tematów drażliwych dla poszczególnych narodowości cesarstwa53.

Jakie sceny zdały więc ten trudny egzamin? Pierwszy żywy obraz (tableau vivant)

rozgrywał się w 1282 r., kiedy to Rudolf, pierwszy habsburski cesarz, oddał swoim sy-

nom w lenno kraje austriackie. Druga scena przedstawiała podwójne zaślubiny wnuków

cesarza Maksymiliana I w wiedeńskiej katedrze św. Szczepana w 1515 r. Przypomina-

ła o tym, w jaki sposób Habsburgowie ostatecznie zdobyli panowanie nad Czechami

i Węgrami: przez małżeństwo. Osoby odpowiedzialne za wybór scen zdecydowały się

również na odsiecz wiedeńską z 1683 r., czyli ratunek z osmańskiego oblężenia, z któ-

rym przybył do stolicy Świętego Cesarstwa Rzymskiego król Jan III Sobieski dowodzący

międzynarodową armią. Bardzo prawdopodobne, że scena ta szczególnie przypadła do

gustu Polakowi Gołuchowskiemu. Na czwarty obraz urzędnicy wybrali przedstawie-

nie sankcji pragmatycznej, umowy, która zapewniła Marii Teresie następstwo tronu,

a cesarstwu – dynastyczną ciągłość. Bohaterami piątej sceny byli Maria Teresa oraz jej

syn i następca Józef II. Na koniec cesarz Franciszek I jako gospodarz kongresu wiedeń-

skiego z 1814–1815 zapewnił scenę o międzynarodowym wymiarze. Serię wieńczyło

przedstawienie Franciszka Józefa jako życzliwego ojca swoich ludów oraz patrona sztuki

i rzemiosła. Ta apoteoza, ukazująca cesarstwo pod postacią alegorycznych figur Czech,

Węgier i Galicji jako harmonijną mozaikę, miała oddawać motto jubileuszu – viribus

unitis (wspólnymi siłami)54.

Równie znaczące były sceny, które pominięto. Mimo że sztuka miała upamiętniać

złoty jubileusz Franciszka Józefa, brak w niej było jakiegokolwiek epizodu z okresu jego

pięćdziesięcioletniego panowania, np. ugody z 1867 r., wskutek której powstała pod-

52 T. Snyder, Czerwony Książę, tłum. M. Antosiewicz, Warszawa 2010, s. 15–21 (przedstawiona jest insce-

nizacja z 1908 r.).

53 D. Unowsky, The Pomp…, s. 84–89.

54 Ibidem, s. 83–88.

background image

30

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

wójna austriacko-węgierska monarchia, albo najmniejszego odniesienia do cesarstwa

jako monarchii konstytucyjnej. Wybrane sceny miały bowiem podkreślać tradycyjny,

tzn. ponadnarodowy koncept cesarskiego panowania nad różnorodnymi krajami.

Od porażki do zwycięstwa? Zagadkowe przemiany na Węgrzech

W drugiej połowie cesarstwa – w Królestwie Węgier – pamięć zbiorowa o wydarze-

niach lat 1848–1849 przechodziła próbę. Dla Węgrów, jak stwierdziła Alice Freifeld,

był to czas zarówno „totalnej rewolucji”, jak i „totalnej porażki”55. Pod wrażeniem

wieczoru autorskiego Sándora Petőfiego 15 marca 1848 r. ludzie wyszli na ulicę i spi-

sali listę dwunastu żądań. Patrioci węgierscy utworzyli armię narodową (jej członków

nazywano honwedami), która walczyła z wojskami austriackimi i rosyjskimi i została

przez nie pokonana w 1849 r.

Do końca stulecia wiele zdążyło się zmienić. Od trzydziestu lat istniała dualistycz-

na monarchia, która pozwalała Madziarom samodzielnie rządzić połową cesarstwa.

W 1896 r. triumfalnie obchodzono przybycie Węgrów do Europy Środkowo-Wschod-

niej. Panorama namalowana z tej okazji przedstawiała zwycięstwo Madziarów nad

Słowianami i w ten sposób demonstrowała całemu światu wyraźną hierarchię narodo-

wości w węgierskiej części cesarstwa. Czy to przez efemeryczne uroczystości, czy też

trwały pomnik w trakcie węgierskiego milenium porównywano Franciszka Józefa, ko-

ronowanego na króla Węgier dopiero w 1867 r., do wielkiego wodza średniowiecznych

Madziarów i stylizowano go na „nowego Árpáda”56.

Jednak na Węgrzech nie zapomniano o 1848 r. Data 15 marca wydawała się miej-

scem pamięci dla całej węgierskiej części cesarstwa, choć pozostawała problematyczna

dla podwójnej monarchii. Ten dzień oznaczał bowiem dla patriotycznych Madziarów

początek ich rewolucji narodowej i był predestynowany do stania się świętem naro-

dowym, gdyby tylko nie kojarzył się jednocześnie z węgierskim separatyzmem. Dezső

Bánffy, węgierski liberał i premier Królestwa Węgier w 1898 r., lojalny wobec panującej

dynastii, opowiadał się za obchodami święta narodowego nie 15 marca, ale 11 kwietnia.

Był zdania, że tzw. ustawy kwietniowe, które 11 kwietnia 1848 r. podpisał poprzednik

Franciszka Józefa, cesarz Ferdynand V, były podstawą ugody z 1867 r., a wraz z nią usta-

nowienia dualistycznej monarchii. W związku z tym 11 kwietnia wydawał się bezdysku-

syjną datą na węgierskie święto narodowe w ramach podwójnej monarchii. Podobnie

jak Polacy we lwowskiej radzie miasta, cesarscy lojaliści na Węgrzech starali się wpisać

rewolucję 1848 r. w szerszy kontekst politycznego postępu, który osiągnęła zalitawska

część monarchii po 1867 r. Postrzegali więc rewolucję jako pierwszy krok na drodze

do podwójnej monarchii, zapewniającej Madziarom (prawie) wszystkie prawa politycz-

ne, których żądali w 1848 r. Poza tym deklaracja króla z 11 kwietnia głosiła, że dzień

ten stanowi fundament podwójnej monarchii, co oznaczało, że przynajmniej niektóre

aspekty rewolucji są godne oficjalnego upamiętnienia i świętowania57.

55 A. Freifeld, Nationalism and the Crowd in Liberal Hungary, 1848–1914, Washington 2000, s. 1.

56 A. von Klimó, Nation, Konfession, Geschichte. Zur nationalen Geschichtskultur Ungarns im europäischen

Kontext (1860–1948), München 2003, s. 152–157.

57 A. Freifeld, The Cult of March 15. Sustaining the Hungarian Myth of Revolution, 1849–1999 [w:] Staging

the Past…, s. 268. O tej rocznicy również: P. Hanák, Die Parallelaktion von 1898. Fünfzig Jahre ungaris-

background image

31

O używaniu i nadużywaniu historii

Niektórzy członkowie społeczeństwa węgierskiego woleli jednak wspominać dzień,

który uczynił nieśmiertelnym Petőfiego i krąg jego przyjaciół. Tak więc 15 marca 1898 r.

nad budynkami niepaństwowymi wywieszono trójkolorowe flagi węgierskie. Kobiety

przechadzały się w strojach narodowych, a sklepy były zamknięte. Woleli tę datę stu-

denci, uczniowie, mieszczanie, a nawet wieśniacy. Po czerwonych odznakach można

było rozpoznać również wielu socjaldemokratów. Zorganizowali oni procesję do po-

sągu Petőfiego, gdzie konkurowali o uwagę publiczności z liberałami odbywającymi

własny wiec, przy czym socjaldemokraci śpiewający Międzynarodówkę zdecydowanie

zdystansowali liberałów z ich repertuarem. Innymi słowy, obie grupy uznawały się za

prawowitych spadkobierców rewolucji 1848 r.58

W Królestwie Węgier nie tylko Madziarowie pamiętali o 1848 r. Inne narodowości

żyjące pod panowaniem węgierskim wykorzystały rocznicę rewolucji do zorganizowania

własnych protestów. Jednym z nich był wiec zainicjowany przez Rumuński Komitet Na-

rodowy w maju 1898 r. Fakt ten pokazuje, jak plastyczna jest pamięć historyczna: może

służyć zarówno do ugruntowania, jak i do podważenia politycznej legitymizacji władzy.

Jak kontrowersyjne pozostawały wydarzenia 1848 r., dowodził do 1898 r. posąg

Hentziego, który znajdował się w centrum Budy. Ten neogotycki pomnik upamiętniał

lojalnego habsburskiego generała, Heinricha Hentziego, poległego w walce z armią hon-

wedów. Wydając rozkaz bombardowania Pesztu, umożliwił carowi Mikołajowi I wy-

słanie oddziałów na pomoc Austrii, a tym samym przyczynił się do porażki rewolucji

węgierskiej. Dla cesarza Franciszka Józefa Hentzi był bohaterem. Władca zlecił nie tyl-

ko zbudowanie odsłoniętego w 1852 r. budapeszteńskiego pomnika, lecz także nama-

lowanie obrazu przedstawiającego śmierć generała, a dzieło to kazał zawiesić w swojej

sypialni w Wiedniu. Natomiast dla rewolucjonistów madziarskich Hentzi był zdrajcą,

który nie dotrzymał słowa danego Lajosowi Kossuthowi, że nie będzie strzelał do swo-

ich węgierskich rodaków. Michael Laurence Miller wykazał, że pomnik służył „odtwo-

rzeniu habsburskiej władzy i autorytetu po rewolucji 1848 r.”59. Jednocześnie był solą

w oku dla węgierskich patriotów. Regularnie protestowano przeciwko niemu, a nawet

podjęto próbę wysadzenia go w powietrze. W końcu w 1898 r. przeniesiono posąg do

niedostępnego publicznie ogrodu akademii wojskowej, gdzie miał służyć kadetom wę-

gierskim za niezupełnie jednoznaczny przykład. W ten sposób na centralnym placu

zwolniło się miejsce dla pomnika zamordowanej cesarzowej Elżbiety, wyjątkowo po-

pularnej wśród Węgrów60.

Rok 1898 po raz kolejny: wymiar pansłowiański

Na ziemiach czeskich obchodzono w 1898 r. jeszcze jedną rocznicę: setne urodziny

Františka Palackiego. Ten historyk i polityk był uważany przez wielu za ojca czeskiego

narodu. Friedrich Engels określił go natomiast jako „uczonego Niemca, który osza-

che Revolution und fünfzigjähriges Regierungsjubiläum Franz Josephs, „Österreichische Osthefte” 1985,

s. 366–380.

58 A. Freifeld, The Cult…, s. 267.

59 M.L. Miller, A Monumental Debate in Budapest. The Hentzi Statue and the Limits of Austro-Hungarian

Reconciliation, 1852–1918, „Austrian History Yearbook” 2009, s. 220.

60 Dokładniej

o wizerunku cesarzowej Elżbiety na Węgrzech: A. Gerö, Imagined…, s. 96–103.

background image

32

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

lał”61. Wszystko z tego powodu, że Palacký uznawał się za Czecha, jak dał do zrozu-

mienia w swoim słynnym liście do niemieckiego Zgromadzenia Narodowego wiosną

1848 r.62 Palacký był autorem monumentalnej historii Czech, której pierwszą wersję

napisał po niemiecku. Druga wersja, po czesku, otrzymała tytuł Dějiny národa čes-

kého v Čechách a v Moravě (Historia narodu czeskiego w Czechach i na Morawach).

Co ciekawe, Palacký kończy historię w 1526 r., gdy Czechy dostały się pod panowanie

Habsburgów, jakby chciał w ten sposób podkreślić słynne zdanie swojego autorstwa:

„Byliśmy tu przed Austrią, będziemy też po niej”63.

Obchody urodzin Palackiego odbyły się w Pradze między 12 a 20 czerwca. Pierwszy

raz od praskiego Kongresu Słowian z 1848 r. spotkali się w czeskiej stolicy reprezentan-

ci wszystkich ludów słowiańskich64. Okazja sprzyjała (nad)używaniu historii, ponadto

przyczyniła się też do obciążenia stosunków Austro-Węgier z Rosją, ponieważ część

obchodów miała charakter panslawistyczny. W związku z tym, że reprezentowana była

każda narodowość słowiańska, nie dziwi fakt, że wznoszono toasty za pansłowiańskie

braterstwo, chociaż sam Palacký jako jeden z pierwszych angażował się na rzecz au-

stroslawizmu, a ruch ten obawiał się zdominowania Słowian przez cesarstwo rosyjskie.

Inne znane stwierdzenie Palackiego głosiło: „Doprawdy, gdyby cesarstwo austriackie

nie istniało już od dawna, należałoby je stworzyć w interesie Europy i ludzkości”65.

Wśród uczestników tego spotkania towarzyskiego ku pamięci Palackiego znajdo-

wał się Wissarion W. Komarow, wydawca gazety rosyjskiej „Swiet” (Świat). W swoim

toaście wspomniał on odległe wydarzenie: bitwę pod Grunwaldem (Tannenbergiem,

Žalgiris) w 1410 r. Co bitwa ta miała wspólnego z przyjaźnią ludów słowiańskich?

Chodziło o zwycięstwo połączonych wojsk polsko-litewskich i ich sojuszników, wśród

nich Czechów i Morawców, nad budzącą strach armią Krzyżaków66. Mimo że często

uważa się Prusy lub Niemcy za spadkobierców zakonu krzyżackiego, w rzeczywistości

jego rycerze pochodzili z bardzo różnych krajów. Komarow twierdził wszelako, że pod

61 „Czołowy bojownik narodowy Czech, profesor Palacký, sam jest tylko zbzikowanym uczonym nie-

mieckim, który po dziś dzień nie umie mówić poprawnie i bez cudzoziemskiego akcentu po czesku”

(zob. F. Engels, Rewolucja i kontrrewolucja w Niemczech, rozdz. 8: Polacy, Czesi i Niemcy, „New York

Daily Tribune”, 5 III 1852, s. 76).

62 F. Palacký, Eine Stimme über Österreichs Anschluß an Deutschland. An den Fünfziger-Ausschuß zu Han-

den des Herrn Präsidenten Soiron in Frankfurt am Main [w:] F. Palacký, Oesterreichs Staatsidee, Prag

1866. Por. krytyczną edycję: A. Helmedach, František Palackýs Schreiben an das Paulskirchenparlament:

„Eine Stimme über Österreichs Anschluß an Deutschland”, „Jahrbücher für Geschichte und Kultur Süd-

osteuropas” 1999, nr 1, s. 164–168.

63 D. Sayer, The Coasts of Bohemia. A Czech History, Princeton 1998, s. 68, 76, 108, 127–129, 136–137.

Więcej o Palackym: M. Baár, Historians and Nationalism. East-Central Europe in the Nineteenth Centu-

ry, Oxford 2010, s. 29–35, szczególnie s. 32–34. Cyt. za: F. Palacký, Österreichs…, s. 77.

64 M. Wakounig, Palacký-Feiern (1898) als bilaterales Problem zwischen Österreich-Ungarn und Russland,

„Slovanské štúdie” 2004, nr 4, s. 67–68.

65 F. Palacký, Eine Stimme…, s. 166.

66 S. Ekdahl, Die Schlacht bei Tannenberg 1410. Quellenkritische Untersuchungen, t. 1: Einführung und

Quellenlage, Berlin 1982; R. Petrauskas, D. Staliūnas, Die drei Namen der Schlacht. Erinnerungsketten

um Tannenberg/Grunwald/Žalgiris [w:] Verflochtene Erinnerungen. Polen und seine Nachbarn im 19.

und 20. Jahrhundert, red. M. Aust, K. Ruchniewicz, S. Troebst, Köln–Weimar–Wien 2009, s. 119–136;

Tannenberg – Grunwald – Žalgiris 1410. Krieg und Frieden im späten Mittelalter, red. W. Paravicini,

R. Petrauskas, G. Vercamer, Wiesbaden 2012.

background image

33

O używaniu i nadużywaniu historii

Grunwaldem Polacy, Czesi i Rosjanie wspólnie pokonali „niemiecki” zakon rycerski,

który zagrażał światu słowiańskiemu. Na polu bitwy nie było wprawdzie żadnych wojsk

rosyjskich tudzież moskiewskich, jedynie biało- i czerwonoruscy – według dzisiejsze-

go nazewnictwa: białoruscy i ukraińscy – wojownicy z państwa polsko-litewskiego. To

jednak nie przeszkodziło wydawcy rosyjskiemu wrzucić przy tej okazji ludów wschod-

niosłowiańskich do jednego worka z ich późniejszym (wielko)rosyjskim panem. Nie

miało też dla niego żadnego znaczenia, że wielki udział w tej rzekomo „słowiańskiej”

armii mieli niesłowiańscy Litwini – w końcu stanowili oni jeden z głównych celów

krucjat zakonu krzyżackiego, chrystianizującego za pomocą miecza ludy pogańskie

w rejonie Morza Bałtyckiego.

Tego rodzaju subtelne różnice, które zwiększyły, zdaniem Mariji Wakounig, napięcia

między Austro-Węgrami a Rosją, najwyraźniej całkowicie umknęły uczestnikom uro-

czystości na cześć Palackiego w 1898 r.67 U schyłku XIX w. przeorganizowano średnio-

wieczne szyki bojowe w nową formację – Słowian przeciwko Germanom, a potomkowie

zwaśnionych stron przyswajali sobie ten uproszczony obraz. Przykładowo wskazywała

na to zarządzona przez Wilhelma II renowacja dawnej twierdzy krzyżackiej w Malbor-

ku (Marieburgu), nie mówiąc już o retoryce stosowanej przez obie strony w pierwszym

dziesięcioleciu XX w. przy okazji pięćsetnej rocznicy bitwy68.

1898: Mickiewicz kontra Murawjow

Pięćsetna rocznica bitwy pod Grunwaldem w 1910 r. przybrała formę najwięk-

szych publicznych obchodów, które odbyły się przed I wojną światową w Krakowie,

zachodniogalicyjskiej metropolii, a w średniowieczu – stolicy Polski. Jednak ponad

dziesięć lat wcześniej, w 1898 r., krakowianie, Polacy z Galicji i innych regionów dawnej

Rzeczypospolitej świętowali inny jubileusz. Chodzi o setną rocznicę urodzin wielkiego

poety romantycznego i wieszcza polskiego ruchu narodowego Adama Mickiewicza.

Kilka lat wcześniej przeniesiono szczątki poety zmarłego na emigracji do Krakowa,

gdzie pochowano je obok polskich królów i wielkich wodzów w krypcie katedry wa-

welskiej. W owym czasie Mickiewicza cechowała już otwarta na różne interpretacje,

ale być może przez to właśnie mile widziana, elokwencja zmarłego, który nie może się

już więcej bronić przed błędnymi interpretacjami swoich słów i czynów. Dziedzictwo

poety wykorzystywali zarówno Polacy wszelkich orientacji politycznych, jak i Litwini

i Białorusini. W epoce masowych ruchów politycznych wszyscy pragnęli zbić kapitał

na jego charyzmie69.

W 1898 r. wzniesiono Mickiewiczowi pomniki z brązu w Krakowie i Warszawie,

gdzie nigdy nie postała stopa wieszcza pochodzącego z Kresów. Kraków miał już bo-

gate doświadczenie jako miejsce uroczystości narodowych, ponieważ Polacy galicyjscy

od lat sześćdziesiątych XIX w. cieszyli się sporą wolnością polityczną, dla Warszawy

z kolei było to novum. Wbrew wszelkim oczekiwaniom nowy cesarz rosyjski Mikołaj II

67 M. Wakounig, Palacký-Feiern…, s. 67–68.

68 P.M. Dabrowski, Commemorations…, s. 161.

69 Ibidem, rozdz. 3, 5. Na temat litewskich i białoruskich tłumaczeń Mickiewicza: T. Snyder, Rekonstruk-

cja…, szczególnie rozdz. 2.

background image

34

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

pozwolił swoim poddanym polskim uczcić w ten sposób poetę. Jego poprzednicy zaka-

zywali obchodów innych jubileuszy, np. setnej rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja

w 1891 r., a Polacy, którzy mimo to próbowali publicznie świętować własną historię

narodową, byli karani przez carski reżim. Ostatecznie odsłonięcie pomnika odbyło się

w zupełnej ciszy, ponieważ Polacy odmówili odśpiewania na początku hymnu Boże,

chroń cara. Był to dowód na to, jakie napięcia wywołało bezprecedensowe zezwolenie

na uczczenie bohatera narodowego70.

Faktycznie zamiary Mikołaja zostały pokrzyżowane, gdyż patrioci rosyjscy zorga-

nizowali niemal równocześnie swego rodzaju antyobchody. Poświęcili je Michaiłowi

Murawjowowi, nazywanemu przez Polaków „wieszatielem” ze względu na szczególną

brutalność, z jaką tłumił na Wileńszczyźnie skierowane przeciwko władzy carskiej po-

wstanie styczniowe. Uchodzący wśród Rosjan za bohatera, przez Polaków był nienawi-

dzony, ponieważ nie tylko organizował egzekucje i deportacje powstańców, lecz także

czynił wszystko, by usunąć wszelkie ślady katolicyzmu i kultury polskiej z północno-

-zachodnich prowincji Imperium Rosyjskiego71.

Wśród zwolenników pomnika Murawjowa był panslawistyczny wydawca prasowy

Komarow, który obstawał przy tym, że pomnik nie jest skierowany przeciwko Polakom,

a jedynie przeciwko powstańcom, których Murawjow jako lojalny poddany cara zwal-

czał w sprawiedliwy sposób. Interesujące, że inni patrioci rosyjscy zgadzali się z Koma-

rowem co do tego, że motywacja Murawjowa nie była antypolska72. Mikołaj II wysłał

z okazji odsłonięcia pomnika telegram, w którym wychwalał zarówno upamiętnionego

człowieka, jak i pamięć o nim. Zdaniem Theodore’ a R. Weeksa, odsłonięcie pomnika

i towarzyszące mu uroczystości miały uświadomić poddanym carskim, że Wilno jest

miastem rosyjskim, choć Litwini i Białorusini uznawali je za swoją stolicę, a wśród

mieszkańców było zdecydowanie więcej Polaków i Żydów niż Rosjan.

Wymienione rocznice stanowiły zaledwie niewielką część obchodów historycznych,

które odbyły się w Europie Środkowo-Wschodniej w 1898 r. Należałoby uzupełnić je

o rocznicę zniesienia pańszczyzny pół wieku wcześniej: w wydarzeniu tym chłopi w Au-

stro-Węgrzech widzieli powód do radości73. Również pięćdziesiątą rocznicę publikacji

Manifestu komunistycznego Karola Marksa świętowało zapewne wielu jego czytelników.

Szczególny przypadek imperium osmańskiego

Richard Wortman, Daniel Unowsky i inni opublikowali imponujące prace o „sce-

nariuszach władzy” oraz „pompie i polityce patriotycznej” w carskiej Rosji i monarchii

habsburskiej74. Brakuje natomiast podobnego studium imperium osmańskiego. Podać

70 P.M. Dabrowski, Commemorations…, s. 109–112, 148–154.

71 Zob. T.R. Weeks, Monuments and Memory. Immortalizing Count M.N. Muraviev in Vilna, 1898, „Na-

tionalities Papers” 1999, s. 551–564.

72 Ibidem, s. 558.

73 O wcześniejszych uroczystościach organizowanych przez Rusinów mieszkających w Galicji w celu

przypomnienia faktu zniesienia pańszczyzny przez cesarza Józefa II: D.L. Unowsky, Celebrating Two

Emperors and a Revolution. The Public Contest to Represent the Polish and Ruthenian Nations in 1880

[w:] The Limits…, s. 113–137.

74 R. Wortman, Scenarios of Power in Russian Monarchy. From Peter I the Great to the Abdication of Ni-

cholas II, Princeton 2006 (skrócona wersja dwutomowego wydania); D. Unowsky, The Pomp…

background image

35

O używaniu i nadużywaniu historii

można co najmniej trzy powody takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, wysoko wyspecjali-

zowane badania dziejów tego imperium dopiero zaczynają przyswajać kategorię zwro-

tu kulturowego. Po drugie, w imperium padyszacha władza, polityka i jej inscenizacja

należały do tajników pałacu sułtańskiego. Po trzecie, imperium osmańskie aż do ostat-

nich lat swojego istnienia podlegało prawu islamskiemu i w związku z tym nie znało

figuralnych przedstawień nawet swoich bohaterów historycznych. Mimo to głębokie

przemiany polityczne i próby reform w XIX w. doprowadziły do ewidentnej historyza-

cji – historia stała się częścią polityki – również w kulturze osmańskiej.

We wcześniejszych stuleciach rozkwitała historia tworzona przez całe pokolenia

dworskich historyków. Pozostawała ona jednak nieznana szerszej publiczności. Aż do

początku XIX w. sułtani, wielcy wezyrowie i elita administracji lubowali się w budowaniu

pałaców i ogrodów o bajkowej piękności, wspieraniu rozwoju liryki, sztuki i architektu-

ry, a nawet w europejskim stylu życia, pozostawali jednak hermetycznie odgrodzeni od

reszty społeczeństwa osmańskiego, niezależnie od tego, czy wyznawało ono islam, czy

też nie. Nawet intronizacje, wesela i pogrzeby sułtanów nie były uroczystościami publicz-

nymi. Padyszach rzadko pokazywał się ograniczonej grupie poddanych podczas piątko-

wej modlitwy (selamlık) w meczecie w pobliżu pałacu. Imperium ukazywało się swoim

mieszkańcom przede wszystkim w formie biurokracji, wojska oraz instytucji feudalnych

i religijnych. Nie należało natomiast do zwyczajów osmańskich szukanie publicznej le-

gitymizacji w historycyzujących inscenizacjach, ponieważ sułtan-kalif otrzymał swoją

misję bezpośrednio od Boga i tym samym prawowitość jego władzy dynastycznej i reli-

gijnej jako wojownika i obrońcy islamu sunnickiego była potwierdzona raz na zawsze75.

Zmiana nastąpiła wraz ze wstąpieniem na tron Mahmuda II (1808–1839). Do jego

ambitnego planu reform należała – według słów Darina Stephanova – „pierwsza zmia-

na w nowoczesnych regułach publicznych występów władcy”76. Odtąd z okazji uro-

dzin władcy i rocznic wstąpienia na tron w Stambule, na prowincji, a nawet za granicą

urządzano ceremonie publiczne i wystawiano na widok publiczny portrety sułtana77.

Od 1854 r. Ahmed Cevdet Paşa, wysoki rangą konserwatywny urzędnik, publikował

kolejne tomy monumentalnej historii imperium, napisanej z nowoczesnej perspekty-

wy78. Z kolei sułtan Abdülaziz (1861–1876) zerwał z jedną z żelaznych reguł Osmanów,

jadąc w 1867 r. na paryską wystawę światową, gdzie po raz pierwszy na oczach świata

osobiście reprezentował islamskie imperium trzech kontynentów79.

W ostatnich dziesięcioleciach XIX w., gdy buntował się Egipt, europejskie części im-

perium stopniowo odłączały się od niego, mnożyły się porażki militarne i zagraniczne

75 Legitimizing the Order. The Ottoman Rhetoric of State Power, red. H.T. Karateke, M. Reinkowski, Leiden

2005.

76 D. Stephanov, Minorities, Majorities, and the Monarch. Nationalizing Effects of the Late Ottoman Royal

Public Ceremonies, 1808–1908, Memphis 2012.

77 H. Karateke, Padişahım Çok Yaşa! Osmanlı Devletinin Son Yüzyılında Merasimle [Niech żyje sułtan! Nowe

stulecie osmańskiego ceremoniału dworskiego], İstanbul 2004; S. Deringil, The Well-Protected Domains.

Ideology and the Legitimation of Power in the Ottoman Empire 1876–1909, London – New York 1998.

78 Ch.K. Neumann, Das indirekte Argument. Ein Plädoyer für die Tanzīmāt vermittels der Historie. Die

geschichtliche Bedeutung von Ahmed Cevdet Paşas Ta’ rih, Münster–Hamburg 1994.

79 K. Kreiser, Der Osmanische Staat 1300–1922, München 2008, s. 42; G. Canol, Agency and Representa-

tion. Ottoman Participation in Nineteenth Century International Fairs, Saarbrücken 2010.

background image

36

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

interwencje, a finanse państwa zupełnie się załamały, co pociągnęło za sobą koniecz-

ność międzynarodowego zarządzania długiem państwowym, sułtan Abdülhamid II

(1876–1909) ostatecznie włączył politykę historyczną do osmańskiej kultury politycznej.

Kierował się przy tym przykładami Petersburga, Wiednia, a w szczególności Londynu,

publicznie inscenizując dom osmański i jego chwalebną przeszłość. Gdy w pierwszym

roku panowania wewnętrzne niepokoje i naciski z zewnątrz zmusiły go do zaakcep-

towania konstytucji i parlamentu, otwarto go podczas wystawnej uroczystości w suł-

tańskim pałacu Dolmabahçe80. Abdülhamid niebawem sam zaangażował się w „wy-

najdywanie tradycji”, jak zapisał M. Şükrü Hanioğlu w swojej prekursorskiej historii

późnego imperium osmańskiego: „W ramach próby odnowienia mitu założycielskiego

państwa [w 1886 r.] odkryto, nazwano i bogato odnowiono groby towarzyszy Ertuğrula

Beya (ojca Osmana I, założyciela dynastii osmańskiej). Sześćsetlecie założenia państwa

[w 1904 r.] było obchodzone z ogromnym przepychem i pompą, co miało zapoczątko-

wać nowe zwyczaje polityczne. Przeciwnicy sułtana, młodzi Turcy, nic nie mogli na to

poradzić, jedynie przyglądać się temu z emigracji. W salach szkolnych w całym impe-

rium pojawiły się nowe mapy przedstawiające imperium jako całość – wbrew osmań-

skiej tradycji nakazującej pokazywać każdy kontynent osobno – inspirujące młodzież

do wyobrażania sobie ogromnej społeczności międzykontynentalnej”81.

Zaraz potem Abdülhamid stworzył kult jednostki, łączący tradycję osmańską z eu-

ropejską, o czym Hanioğlu pisze w następujący sposób: „Dwudziestą piątą rocznicę

rządów Abdulhamida II w 1901 r. obchodzono w sposób jednoznacznie przypomina-

jący złoty jubileusz królowej Wiktorii w 1887 r. – aż do wznoszenia wież zegarowych

na głównych placach wielu miast”82.

Abdülhamid zabronił jednak wystawiania swojego portretu na widok publiczny

i wznoszenia figuralnych pomników władców. Zamiast nich wolał symbole, takie jak

godło imperium czy wykaligrafowane hasła typu „Niech żyje sułtan!”. W Stambule nie

wolno było wznosić posągów nawet postaciom spoza świata polityki, np. pisarzom

czy filozofom. Jak wykazał Klaus Kreiser, nie była to polityka islamska, lecz osmańska.

Pod koniec XIX w. pomniki władców na koniach w muzułmańskich metropoliach –

Teheranie czy w dawniej osmańskich miastach Aleksandrii i Kairze w Egipcie – były

częstym widokiem83. Jednak nawet wówczas upamiętnienie historii osmańskiej i kult

jej bohaterów nie mogły oddziaływać naprawdę masowo, zrezygnowawszy z przedsta-

wień figuratywnych. Powodem był fakt, że większość poddanych sułtana nie rozumiała

80 S.J. Shaw, E.K. Shaw, History of the Ottoman Empire and Modern Turkey, t. 2: Reforms, Revolution, and

Republic. The Rise of Modern Turkey, 1808–1975, Cambridge 1978, s. 181–182.

81 M. Şükrü Hanioğlu, A Brief History of the Late Ottoman Empire, Princeton 2008, s. 128; S. Deringil, The

Well-Protected…, s. 31–32 (tłum. cytatu – red.).

82 M. Şükrü Hanioğlu, A Brief…, s. 126 (tłum. cytatu – red.).

83 K. Kreiser, Public Monuments in Turkey and Egypt, 1840–1916, „Muqarnas. An Annual on the Visual

Culture of the Islamic World” 1997, s. 103–117; idem, Denkmäler für Heroen des Geistes. Materialien zu

einer osmanischen Obsession [w:] Südosteuropa. Von vormoderner Vielfalt und nationalstaatlicher Verein-

heitlichung. Festschrift für Edgar Hösch, red. K. Clewing, O.J. Schmitt, München 2005, s. 303–314; idem,

Midhat Paşa zwischen Sofia und Basra. K(l)eine Denkmäler für einen großen Mann [w:] Schnittstellen.

Gesellschaft, Nation, Konflikt und Erinnerung in Südosteuropa. Festschrift für Holm Sundhaussen zum

65. Geburtstag, red. U. Brunnbauer, A. Helmedach, S. Troebst, München 2007, s. 421–433.

background image

37

O używaniu i nadużywaniu historii

osmańsko-tureckiego języka pisanego. Nawet ci, którzy znali alfabet arabski, często nie

byli w stanie zrozumieć skomplikowanego osmańskiego stylu literackiego, zwłaszcza że

posługiwano się w nim wieloma słowami obcymi i zapożyczeniami z arabskiego i per-

skiego. Wiedzę historyczną przekazywano więc prawie wyłącznie ustnie, w codzien-

nych rozmowach, w pamięci rodzinnej, przy okazji publicznego opowiadania historii

lub wykonywania pieśni ludowych. Kultura pamięci transkontynentalnego imperium

osmańskiego była niemal do samego końca kształtowana przede wszystkim religijnie

i ludowo, a półoficjalna wizja historii wywierała na nią niewielki wpływ.

Starania Abdülhamida, aby przedstawić swoje panowanie w nowych formach, zbie-

gły się z zainicjowaną u schyłku stulecia rewolucją wizualną – triumfalnym pochodem

fotografii i filmu (niemego) – która zapewniła im zupełnie nowe bodźce do rozwoju84.

W miastach można było kupić pocztówki ze zdjęciami i obejrzeć filmy ukazujące suł-

tana w miejscach historycznych razem z gośćmi państwowymi, m.in. cesarzem Wil-

helmem II, który przybył do Stambułu w 1898 r. Nowymi mediami wizualnymi posłu-

giwał się nie tylko rząd, lecz także inni aktorzy polityczni, np. młodoturecki Komitet

na rzecz Jedności i Postępu (İttihat ve Terakki Cemiyeti), który zorganizował w 1908 r.

skierowany przeciwko sułtanowi zamach stanu. Ruch młodoturecki, składający się

z nacjonalistycznych oficerów zawodowych, urzędników, intelektualistów i studentów,

był szczególnie popularny wśród muzułmańskiej i chrześcijańskiej ludności Bałkanów.

We wsi Manastır (Bitola, dzisiejsza Macedonia) dwaj pionierzy filmowi, bracia Janaki

i Milton Manaki, pokazywali nagrania prominentnych polityków młodotureckich, aby

ich w ten sposób wesprzeć85.

W ostatnich dekadach imperium osmańskiego jego elita polityczna podzieliła się

na konserwatystów islamistycznych i kształtującą się właśnie turecko-nacjonalistyczną

opozycję. Co ciekawe, historyczna doktryna panturkizmu żywiła się zarówno pisma-

mi zagranicznych uczonych, jak i tekstami emigrantów tureckojęzycznych z Krymu,

Kaukazu, a przede wszystkim z regionu Wołgi w carskiej Rosji86. Po przejęciu władzy

w 1908 r. młodoturcy rozpoczęli program turkizacji, który był wymierzony zwłaszcza

przeciwko grupom ludności chrześcijańskiej: Grekom, Ormianom i Słowianom połu-

dniowym, lecz także przeciwko muzułmańskim Arabom. Następujące bezpośrednio po

sobie wojny w latach 1912–1918 umożliwiły młodoturkom przeprowadzenie tureckiego

nation-building i westernizacji przy wykorzystaniu brutalnej przemocy i środków cha-

rakterystycznych dla stanu wyjątkowego. Gdy imperium – sojusznik państw central-

nych – rozpadło się, skończyło się panowanie młodoturków. Jednak to ich wcześniej-

84 W. Shaw, Ottoman Photography of the Late Nineteenth Century. An ‘Innocent’ Modernism?, „History

of Photography” 2009, nr 1, s. 80–93; A. Genç i in., Sultan II. Abdülhamid arşivi İstanbul fotograflari /

Photographs of Istanbul from the Archives of Sultan Abdülhamid II, İstanbul 2008; Imperial Self-portrait.

The Ottoman Empire as Revealed in the Sultan Abdul Hamid II’ s Photographic Albums Presented as Gifts

to the Library of Congress (1893) and the British Museum (1894). A Pictorial Selection with Catalogue,

Condordance, Indices, and Brief Essays, red. E. Carney, S. Gavin, Duxbury 1988; E. Çizgen, Photography

in the Ottoman Empire, 1839–1919, İstanbul 1987.

85 M. Özen, Visual Representation and Propaganda. Early Films and Postcards in the Ottoman Empire,

1895–1914, „Early Popular Visual Culture” 2008, nr 2, s. 149.

86 S.J. Shaw, E.K. Shaw, History…, s. 260–263; M. Fuhrmann, Der Traum vom deutschen Orient. Zwei deu-

tsche Kolonien im Osmanischen Reich 1851–1918, Frankfurt am Main 2006.

background image

38

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

szy członek Mustafa Kemal Pasza, który zdobył sławę jako „ojciec Turków” (Atatürk),

zbudował na ruinach imperium osmańskiego nowoczesne, autokratyczno-świeckie

państwo narodowe. Rozległe niegdyś posiadłości bałkańskie skurczyły się do małego

pasa ziemi wokół miasta Edirne, podczas gdy prowincje arabskie i afrykańskie zostały

zupełnie utracone. Aby wspomóc projekt przekształcenia Turcji w „europejskie” pań-

stwo narodowe, Atatürk drastycznie zredukował wpływ islamu, w dużej mierze pozbył

się dziedzictwa osmańskiego i zaczął przedstawiać Turków czasów przedislamskich jako

zwiastunów świeckiej, a przez to prawdziwie tureckiej kultury87.

Społeczeństwa narodowe na Bałkanach

Dla prawosławnych społeczności Greków, Bułgarów, Rumunów i Serbów (jak i Al-

bańczyków w górach Epiru) charakterystyczne były etniczno-religijne kultury pamięci,

w których dominowały mit ofiary i kult świętych. Stefan Rohdewald wymienia proto-

typiczne dla regionu miejsca pamięci: „serbskie królestwo niebieskie” i „bułgarskiego

Boga” (obok „macedońskiego Boga”), i podkreśla zjawiska „długiego trwania”, takie jak

kult narodowych świętych, np. św. Sawy, patrona Serbów, czy świętych Cyryla i Meto-

dego oraz ich ucznia św. Klemensa, patronów Bułgarów i Macedończyków88. Według

Rohdewalda, „panowanie polityczne”, „religijna memoria” i „pamięć narodowa” są ze

sobą nierozerwalnie splecione, co niesie dużą homogeniczność każdej z tych kultur

pamięci i możliwość szybkiej mobilizacji społecznej. Jednocześnie Rohdewald zwraca

uwagę na fakt, że prawosławie i idea słowiańska miały też ponadnarodowe rysy, które

przezwyciężały czasem różnice języka czy kultury narodowej, a nawet statusu społecz-

nego. Podkreśla względną przewagę, którą cieszyli się Serbowie i Bułgarzy, dysponujący

w ramach własnej pamięci historycznej średniowiecznymi królestwami. Rumuni mogli

natomiast przeciwstawić im swoją postulowaną „starożytną” romanité, Grecy uznawali

się za spadkobierców cesarstwa bizantyńskiego, a tym samym także antyku, z kolei Al-

bańczycy wywodzili swoje początki od starożytnych plemion Ilirów i Dardanów. Na-

tomiast wyraźniej na średniowieczu koncentrowały się greckie pojęcie „turkokracji”,

bułgarska figura myślowa „tureckiego jarzma” i serbska obsesja na punkcie porażek

(a nie zwycięstw) w starciach z Osmanami. Jak trafnie stwierdził János Bak, ta „medie-

wializacja” nie ograniczała się tylko do Bałkanów, lecz także była typowa dla Europy

Środkowo-Wschodniej w ogóle, a dla Węgrów w szczególności89.

Jak dowodzą nowe studia autorstwa Melissy Bokovoy, Claudii Weber, Marii Bucur

i Martiny Balevazeigen, zarówno bałkańsko-chrześcijańskie kultury pamięci, jak i ofi-

87 E. Copeaux, Une Vision turque du monde à travers les cartes de 1931 à nos jours, Paris 2000; F. Adanır,

Zum Geschichtsbild der nationalen Erziehung in der Türkei, „Internationale Schulbuchforschung” 1988,

s. 7–40.

88 S. Rohdewald, Sava, Ivan von Rila und Kliment von Ohrid. Heilige in nationalen Diensten Serbiens, Bul-

gariens und Makedoniens [w:] Die Renaissance der Nationalpatrone. Erinnerungskulturen in Ostmittel-

europa im 20./21. Jahrhundert, red. S. Samerski, Köln–Weimar–Wien 2007, s. 181–216; idem, Götter

der Nationen. Religiöse Erinnerungsfiguren in Serbien, Bulgarien und Makedonien (ca. 800–1944), Köln–

–Weimar–Wien 2014.

89 J. Bak, Die Mediävisierung der Politik im Ungarn des 19. und 20. Jahrhunderts [w:] Umkämpfte Vergan-

genheit. Geschichtsbild, Erinnerung und Vergangenheitspolitik im internationalen Vergleich, red. P. Bock,

E. Wolfrum, Göttingen 1999, s. 103–113.

background image

39

O używaniu i nadużywaniu historii

cjalne, rządowe polityki historyczne państw bałkańskich koncentrowały się w szczegól-

ności na wydarzeniach militarnych, takich jak powstania przeciwko Osmanom, wojny

bałkańskie i I wojna światowa90. Prace te podkreślają genderowy wymiar obchodzenia

się z przeszłością, zwłaszcza jeśli chodzi o uporanie się ze śmiercią niezliczonych ro-

daków. Wyróżniają one „obywatelskie” i „oficjalne” kultury pamięci: te pierwsze cha-

rakteryzują kobiece praktyki pamięci, jak np. żałoba, lament i rytuały religijne, drugie

natomiast są bardziej męskie, cechują je cześć dla bohaterów, pielęgnowanie dumy na-

rodowej i mocno sformalizowany ceremoniał wojskowy.

Mit kosowski, dzień św. Wita i kult Sawy: Serbowie

W okresie powstań serbskich przeciwko panowaniu osmańskiemu w 1805 r. i 1815 r.

pamięć o średniowiecznym złotym wieku sprzed okresu tureckiego jarzma nie odgry-

wała zbyt dużej roli i była przekazywana jedynie ustnie pod postacią eposów. Mimo to

młode, na poły autonomiczne Księstwo Serbii od momentu swojego powstania w 1830 r.

obrało drogę umacniania więzi narodowych za pomocą pielęgnowanej w szkole, ar-

mii i historiografii pamięci historycznej, która gloryfikowała średniowieczne króle-

stwo, a w szczególności kultywowała mit kosowski. Rzekoma serbskość tego regionu,

osmańskiego od końca XIV w. do początku XX w., do którego odwoływano się jako

do „kołyski narodów”, stała się głównym tematem literatury i sztuki narodowej. Wraz

z nadejściem niepodległości w 1878 r. doszło do dalszej intensyfikacji tego programu

narodowego, posługującego się bogatym repertuarem świąt i symboli. Najważniej-

szym jego składnikiem był dzień św. Wita (serb. Vidovdan) 28 czerwca, dzień bitwy

na Kosowym Polu w 1389 r., który ustanowiono w jej pięćsetną rocznicę w 1889 r.

świętem państwowym i uczczono uroczystościami patriotycznymi w całej Serbii i na

obszarach „serbskiego” zasiedlenia poza granicami kraju. Mit kosowski łączył religij-

ny kult św. Łazarza, tzn. księcia Łazarza Hrebeljanovicia, z czcią oddawaną bohatero-

wi wojennemu Milošowi Obiliciowi, który według legendy zabił na Kosowskim Polu

sułtana Murada I. „Kosowo!” stało się więc zawołaniem bojowym zarówno w przed-

dzień prowadzonej przeciwko imperium osmańskiemu pierwszej wojny bałkańskiej

1912–1913, jak i po zwycięstwie nad państwami centralnymi w 1918 r.91 Przyniosło to

przynajmniej tymczasowy sukces, gdyż w latach 1912–1915, 1918–1941 i 1944–1999

regionem kosowskim rządzono z Belgradu. Innym ważnym miejscem pamięci dla

90 M. Bokovoy, Scattered Graves, Ordered Cemeteries. Commemorating Serbia’ s Wars of National Liberation,

1912–1918 [w:] Staging the Past…, s. 236–254; eadem, Kosovo Maiden(s). Serbian Women Commemorate

the Wars of National Liberation, 1912–1918 [w:] Gender and War in Twentieth-Century Eastern Europe,

red. N.M. Wingfield, M. Bucur, Bloomington 2006, s. 157–171; C. Weber, Auf der Suche…; M. Bucur,

Heroes and Victims. Remembering War in Twentieth-Century Romania, Bloomington 2009; M. Baleva,

Bulgarien im Bild. Die Erfindung von Nationen auf dem Balkan in der Kunst des 19. Jahrhunderts, Köln–

–Wien–Weimar 2012.

91 W. Höpken, Zwischen nationaler Sinnstiftung, Jugoslawismus und „Erinnerungschaos”. Geschichts-

wissenschaft und Geschichtskultur in Serbien im 19. und 20. Jahrhundert [w:] Serbien und Montenegro.

Raum und Bevölkerung – Geschichte – Sprache und Literatur – Kultur – Politik – Gesellschaft – Wir-

tschaft – Recht, red. W. Lukan, L. Trgovčević, D. Vukčević, Wien–Berlin 2006, s. 346–358; T. Emmert,

Serbian Golgotha Kosovo, 1389, Boulder 1997; Kosovo. The Legacy of a Medieval Battle, red. W. Vucinich,

T. Emmert, Minneapolis 1991; B. Anzulovic, Heavenly Serbia. From Myth to Genocide, New York – Lon-

don 1999.

background image

40

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

Serbów był patron narodowy św. Sawa, który w 1219 r. założył serbsko-prawosławny

Kościół. W dziewiętnastowiecznej serbskiej pedagogice, literaturze i sztukach pięknych

przywoływano go jako wzorzec osobowy, był też obiektem zarówno kultu religijnego,

jak i narodowego (Svetosavlje)92.

W swojej gruntownej analizie 223 nazw ulic belgradzkich w końcu XIX w. Dubravka

Stojanović wykazała, że większość z nich pochodziła jeśli nie od imion osobistości z hi-

storii politycznej serbskiego średniowiecza, to od miast, gór i regionów średniowieczne-

go królestwa. Poza tym zwrócił jej uwagę fakt, że w kontraście do „patriotycznych” nazw

ulic trzysta gospód i restauracji ówczesnego Belgradu nosiło przeważnie nieserbskie

nazwy, np. „Ameryka”, „Mały Paryż”, „Syberia”, a także „Garibaldi”, „Chiński cesarz”,

a nawet „Albania”93. Polityka historyczna rządu i miasta najwyraźniej nie umożliwiała

władzom całkowitej kontroli nad życiem codziennym zwykłych mieszkańców, kupców

i klientów gastronomii w serbskiej stolicy.

Od Cyryla i Metodego do San Stefano: Bułgarzy

W 1844 r. opublikowano w habsburskiej Budzie (Ofen) książkę w języku bułgarskim,

która była pierwszym drukowanym wydaniem rękopisu zatytułowanego Słowianobuł-

garska historia. Napisał go w 1762 r. mnich Paisjusz z klasztoru Chilandar na górze

Athos (Paisjusz Chilendarski). Paisjusz wzywał swoich rodaków, aby nie wstydzili się

bułgarskości i z dumą posługiwali się językiem ojczystym. Ze szczególnym naciskiem

przypominał, że Bułgarzy jako pierwsi spośród Słowian przyjęli chrześcijaństwo, mieli

cara i własnego patriarchę oraz skodyfikowali swój język w dwóch różnych alfabetach,

głagolicy i cyrylicy, którą przejęli Rosjanie i Serbowie, a później Ukraińcy, Białorusini,

Czarnogórcy i Macedończycy. Paisjusz zwracał również uwagę rodaków na to, że tak

jak Grecy czy Serbowie posiadali oni we wczesnym średniowieczu wielkie królestwo94.

Poza tym święci Cyryl i Metody, Apostołowie Słowian, i ich pięciu uczniów, spośród

których wyróżniał się św. Klemens z Ochrydy, byli według niego etnicznymi Bułgarami.

Ze względu na niewielki nakład dzieła Paisjusza i jego późną recepcję pozostaje

wątpliwe, czy miało ono faktycznie tak ogromny wpływ na przebudzenie narodowe

(văzraždane) Bułgarów w imperium osmańskim, jaki przypisuje mu do dzisiaj bułgarska

historiografia narodowa95. Tak czy inaczej od połowy XIX w. w prowincjach osmań-

skich, zamieszkanych w większości przez Bułgarów, rozwinął się ogólnonarodowy kult

świętych Cyryla i Metodego, którego kulminacja przypadała zawsze na 11 (24) maja.

Najważniejszym pasem transmisyjnym przekazu o wyższości Bułgarów nad sąsiednimi

narodami – zaraz po Kościele bułgarsko-prawosławnym, który od 1870 r. miał swoje-

go własnego egzarchę – była pokrywająca kraj sieć czytelni (čitališta), zakładana i fi-

nansowana przez patriotycznie i filantropijnie nastawionych čorbadžii, czyli bogatych

92 K. Buchenau, Svetosavlje und Pravoslavlje, Nationales und Universales in der serbischen Orthodoxie

[w:] Nationalisierung der Religion und Sakralisierung der Nation im östlichen Europa, red. M. Schulze

Wessel, Stuttgart 2006, s. 203–232.

93 D. Stojanović, Orte der Veränderung und Orte der Erinnerung. Die Straßen Belgrads 1885–1914

[w:] Schnittstellen…, s. 75–77.

94 W zasadzie istniały dwa królestwa: pierwsze w latach 681–1018, drugie – 1186–1393.

95 Ch.A. Moser, A History of Bulgarian Literature 865–1944, Hague–Paris 1972, s. 43.

background image

41

O używaniu i nadużywaniu historii

mieszczan, kupców i właścicieli manufaktur. Wkrótce potem na emigracji w Rumunii

powstał bułgarski narodowy ruch rewolucyjny, który dążył do uniezależnienia się od

Wysokiej Porty.

W lecie 1877 r. Rosja wykorzystała krwawe stłumienie regionalnego powstania Buł-

garów przez regularne i nieregularne wojska osmańskie jako pretekst do interwencji

militarnej. Po kilku miesiącach ciężkich walk, katastrofalnych dla armii osmańskiej,

19 lutego (3 marca) 1878 r. sułtan musiał podpisać pokój w San Stefano pod Stambu-

łem. Przewidywał on stworzenie Wielkiej Bułgarii od Dunaju do Morza Egejskiego

i od Morza Czarnego do Jeziora Ochrydzkiego, a więc prawie do wybrzeża Adriatyku.

Przewidziany zasięg terytorialny, który umożliwił carowi obejście cieśnin morskich

przez bułgarskie porty nad Morzem Egejskim, został już w lecie 1878 r. zdecydowanie

zrewidowany pod naciskiem Wielkiej Brytanii i Austro-Węgier. W rezultacie powstało

o wiele mniejsze Księstwo Bułgarii, obok niego autonomiczny region bułgarski o na-

zwie Rumelia Wschodnia pod zwierzchnictwem sułtana; cała Macedonia i największa

część Tracji pozostały osmańskie.

Nowe państwo bułgarskie z księciem, rządem i parlamentem uprawiało politykę

historyczną, która opierała się na dwóch filarach. Po pierwsze, przywoływała sławę

średniowiecznego królestwa bułgarskiego. W tym celu ustanowiono Tyrnowo, które

było stolicą do najazdu osmańskiego w XIV w., drugą stolicą nowoczesnej Bułgarii

(po pierwszej Sofii), do nazwy dodano zaś przymiotnik „Veliko” – Wielkie Tyrnowo.

Książę Ferdynand I von Sachsen-Coburg-Koháry, monarcha „importowany” z Europy

Środkowej, nazwał swojego pierworodnego syna i następcę tronu Borysa (von Sachsen-

-Coburg-Gotha) imieniem średniowiecznych carów bułgarskich Borysa I i Borysa II,

nadając mu przy tym tytuł księcia Tyrnowa. Dwa decydujące lata między skierowanym

przeciwko Osmanom powstaniem kwietniowym w 1876 r. a ostatecznym zwycięstwem

Rosjan nad sułtanem w 1878 r. zostały włączone w narodową narrację z bohaterami

bułgarskimi (Christo Botew, Georgi Benkowski, Wasyl Lewski i inni), miejscami histo-

rycznymi (Oborište, gdzie zapadła decyzja o powstaniu; Batak, gdzie wojska osmańskie

dopuściły się masakry cywilów bułgarskich) i ze stoczonymi w 1877 r. „wspólnie” przez

Rosjan i Bułgarów bitwami pod Plewną i na Przełęczy Szipczeńskiej. Świadomie zba-

gatelizowano przy tym fakt, że wkład militarny Bułgarów w zwycięstwo rosyjskie nad

Osmanami w wojnie 1877–1878 był niewielki. Nie bacząc na to, obchodzono nie tylko

dwudziestą piątą rocznicę powstania kwietniowego w 1901 r., lecz także dwudziestą

piątą rocznicę bitwy na Przełęczy Szipczeńskiej. Były to pierwsze wielkie ceremonie

publiczne upamiętniające najnowszą historię bułgarską, utrzymane przeważnie w tonie

narodowym i patriotycznym, w dużo mniejszym stopniu „pansłowańskim” czy „pan-

prawosławnym”. Mimo to wzniesiono wiele pomników i kościołów w rosyjskim stylu,

które stanowiły symbole wdzięczności dla Rosji i jej władców, np. gigantyczną katedrę

Aleksandra Newskiego w centrum Sofii (zbudowana w latach 1882–1912) i pomnik

cara wyzwoliciela Aleksandra II na koniu (zaprojektowany przez włoskiego rzeźbiarza

Arnolda Zocchiego i odsłonięty w 1907 r.). Oprócz tego tworzono dwunarodowe miej-

sca pamięci, np. pamiątkowy kościół na Przełęczy Szipczeńskiej, który przypominał

o poległych Bułgarach i Rosjanach. Pierwszym wyłącznie bułgarskim miejscem pa-

mięci był kościół św. Niedzieli w Bataku, gdzie w 1876 r. regularne wojska osmańskie

background image

42

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

dokonały masakry na cywilach bułgarskich. Od połowy lat dziewięćdziesiątych XIX w.

w podręcznikach do szkół podstawowych i średnich umieszczano rozdziały historycz-

ne, które rozpoczynały się przybyciem Protobułgarów (ludu tureckiego!) oraz świętych

Cyryla i Metodego do średniowiecznych królestw, a kończyły pokojem w San Stefano

w 1878 r. Nową narodową narrację ponadto propagowały publicznie patriotyczne or-

ganizacje weteranów, inwalidów, rezerwistów, wdów wojennych i uciekinierów z „nie-

wyzwolonych obszarów” w Macedonii i Tracji, nie mówiąc już o pisarzach, reżyserach

teatralnych i historykach96.

W tym kontekście święci Cyryl i Metody okazali się najważniejszym w bułgarskiej

kulturze pamięci przykładem „długiego trwania”: od wczesnego XIX w. i pierwszych

dziesięcioleci odnowionej bułgarskiej państwowości przez okres międzywojenny

i komunizm aż po obecność w Unii Europejskiej. Jak wyraził się Wasyl Drumew,

premier Bułgarii w latach 1879–1880, od 1884 r. zaś metropolita Tyrnowa, z okazji

tysięcznej rocznicy śmierci św. Metodego w 1885 r., obaj bracia i święci zapewnili

Bułgarom status „historycznego narodu” i „honorowe miejsce w historii ludzkości”97.

Według Stefana Rohdewalda „w XIX w. zauważyć można mniej lub bardziej wyraźne

zsekularyzowanie postaci świętych w ramach historyzmu i nacjonalizmu, natomiast

w latach trzydziestych XX w. i podczas II wojny światowej posłużyli oni do sakra-

lizacji nacjonalizmu”98. Dla Bułgarów Apostołowie Słowian do dzisiaj symbolizują

ich kulturową, intelektualną i „historyczną” wyższość nad innymi słowiańskimi lub

słowiańskojęzycznymi narodami i państwami, włącznie z Rosją (a wcześniej Związ-

kiem Radzieckim).

Od Mołdawii i Wołoszczyzny do Rumunii

Kolejny koronowany Niemiec na Bałkanach, pruski oficer Karl Eitel-Friedrich

Zephyrinus von Hohenzollern-Sigmaringen, który rządził jako Karol I, najpierw jako

książę Mołdawii i Wołoszczyzny (1866–1881), a potem jako król Rumunii (1881–1914),

skutecznie zmodernizował wojsko i politykę swojego kraju. Choć sam był z natury

skromny, stosował język symboli, by robić wrażenie prawdziwie „rumuńskiego” monar-

chy. Koronę, której użył w maju 1881 r. do koronacji, wykuto z metalu dział osmańskich,

zdobytych w 1877 r. przez sprzymierzone z Rosjanami wojska rumuńskie w bitwie pod

Plewną. Pięćdziesiątą rocznicę objęcia przez niego tronu w 1906 r. również świętowano

z ogromnym rozmachem99. Za panowania Karola powstały liczne pomniki, których

większość oddawała cześć średniowiecznym władcom, takim jak Stefan Wielki czy Mi-

chał Waleczny. Jego najbardziej imponującym projektem była jednak budowa mostu

96 Akapity na temat Bułgarii cyt. za: C. Weber, Auf der Suche…, s. 37–164. Por. też: M.N. Todorova, Bones

of Contention. The Living Archive of Vasil Levski and the Making of Bulgaria’ s National Hero, Budapest –

New York 2009, s. 203–235; B. Lory, Cent lieux de mémoire pour la Bulgarie [w:] idem, Les Balkans de

la transition post-ottomane à la transition post-communiste, Istanbul 2005, s. 340–354.

97 Cyt. za: S. Rohdewald, Figures of (Trans-)National Religious Memory of the Orthodox Southern Slavs

before 1945. An Outline on the Examples of SS. Cyril and Methodius, „Trames” 2008, nr 3, s. 291, http://

www.eap.ee/public/trames_pdf/2008/issue_3/trames-2008-3-287-298.pdf, dostęp: 2 VIII 2013 r.

98 Ibidem, s. 287.

99 K. Zach, Karl I [w:] Biographisches Lexikon zur Geschichte Südosteuropas, t. 2: G–K, red. M. Bernath,

F. von Schroeder, München 1976, s. 367–369.

background image

43

O używaniu i nadużywaniu historii

kolejowego nad Dunajem w Cernavodzie, który połączył Wołoszczyznę z Dobrudżą.

Most, który otrzymał imię Karola I, miał symbolizować zjednoczenie niezwykle hete-

rogenicznych terenów królestwa100.

Przedmurze chrześcijaństwa: Chorwaci

Do końca monarchii habsburskiej, która w wypadku Chorwacji, Slawonii i Dalma-

cji była równoznaczna z panowaniem węgierskim, Chorwaci uważali się za potrójny

bastion: chrześcijaństwa przeciwko islamowi, katolicyzmu przeciwko prawosławiu

i Zachodu przeciwko Orientowi. Ta wizja zdeterminowała pamięć zbiorową i politykę

historyczną chorwackiego ruchu narodowego. Ponieważ był on w znacznej mierze an-

tywęgierski, przynajmniej częściowo odwoływał się do idei jedności Słowian południo-

wych i jugoslawizmu, a więc był nastawiony na (ponowne) zjednoczenie z prawosław-

nymi Serbami. Częściowo natomiast miał wydźwięk austroslawistyczny, a więc dążył do

przekształcenia monarchii podwójnej w potrójną, w której Chorwaci, Słoweńcy, Czesi,

Słowacy, Rusini, Polacy i inni Słowianie stanowiliby obok Niemców i Madziarów trzeci

element konstytutywny.

„Postacią centralną dla mitu Chorwacji jako regionu granicznego lub przedmurza –

pisze zagrzebski historyk Ivo Žanić – jest bohaterski ban Nikola Šubić Zrinski, »chor-

wacki Leonidas«, który poległ w 1566 r. pod murami bronionej przez siebie twierdzy

w Szigetvárze, nazywanej »chorwackimi Termopilami«”101. W związku z tym licznym

ulicom, parkom i towarzystwom nadano jego imię, a trzechsetna rocznica oblężenia

Szigetváru w Baranyi, gdzie poległ sułtan Sulejman Wspaniały, zainspirowała w 1866 r.

dziesiątki malarzy, kompozytorów, pisarzy, reżyserów teatralnych i innych do sportreto-

wania Zrinskiego jako uosobienia chorwackiego antemurale christianitatis. W tym sa-

mym roku z inicjatywy chorwackiego burmistrza Zagrzebia, Janka Kamaufa, wzniesiono

w chorwackiej stolicy za pieniądze zamożnego mieszczaństwa pomnik Josipa Jelačicia,

habsburskiego generała o chorwackich korzeniach, który w 1848 r. stłumił rewolucję

węgierską za pomocą kartaczy102. Oprócz aspektów antyislamskich, antyprawosław-

nych i antywęgierskich chorwacka polityka historyczna w czasach Habsburgów miała

również rys marynistyczny: słynny obraz Otona Ivekovicia z 1905 r. Dolazak Hrvata na

Jadran (Przybycie Chorwatów na wybrzeże adriatyckie) przedstawiał Chorwatów jako

pierwszych Słowian, którzy dotarli nad Morze Śródziemne. Dokonali tego już w VI w.,

czyli trzy stulecia przed przybyciem Węgrów do Europy. Według poglądu popularnego

w XIX w., do utworzenia państwa zdolne były tylko te narody, które mogły poszczycić

100 K. Zach, Stefan der Große. Landesfürst, Nationalheld und Heiliger in Rumänien [w:] Die Renaissance…,

s. 157–158; W. van Meurs, Die Entdeckung Stefans des Großen [w:] Stefan der Große – Fürst der Moldau.

Symbolfunktion und Bedeutungswandel eines mittelalterlichen Herrschers, red. E.B. Iijima, V. Dumbrava,

Leipzig 2005, s. 79–92. O moście na Dunaju: M. Bucur, Heroes…, s. 24–31.

101 I. Žanić, The Symbolic Identity of Croatia in the Triangle Crossroads-Bulwark-Bridge [w:] Myths and

Boundaries in South-Eastern Europe, red. P. Kolstø, London 2005, s. 35.

102 Pomnik został obalony w 1947 r. w Jugosławii pod rządami Tity, a w 1990 r. postawiony na nowo w Chor-

wacji rządzonej przez Franja Tuđmana, krótko przed uzyskaniem przez ten kraj niepodległości. Na ten

temat: D. Rihtman-Auguštin, The Monument in the Main City Square. Constructing and Erasing Memory

in Contemporary Croatia [w:] Balkan Identities. Nation and Memory, red. M. Todorova, London 2004,

s. 180–196.

background image

44

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

się dostępem do morza. Odróżniało to Chorwatów od narodów kontynentalnych, ta-

kich jak Węgrzy, Czesi, Serbowie itp.103

Gdy w pierwszej dekadzie nowego wieku Austro-Węgry próbowały zdominować go-

spodarczo Serbię w tzw. świńskiej wojnie i anektowały Bośnię i Hercegowinę, część inte-

ligencji chorwackiej zapaliła się do swego rodzaju neojugoslawizmu (jugoslavenstvo)104.

W 1907 r. rzeźbiarz chorwacki Mestrović zaprojektował „kosowską świątynię”, która

miała powstać na miejscu bitwy na Kosowym Polu i symbolizować wspólną chorwacko-

-serbską tożsamość historyczną. W 1913 r. wykonano ten pomnik zwycięstwa na pa-

miątkę serbskiego udziału w wojnach bałkańskich w belgradzkim parku Kalemegdan105.

W tym okresie austroslawizm został wyparty przez jugoslawizm, ale tyczy się to jedynie

lat wojennych. Po 1918 r. szybko się okazało, że serbskie dążenie do hegemonii w no-

wym Królestwie Serbów, Chorwatów i Słoweńców uczyniło panjugoslawizm Mestrovicia

religią mniejszości wśród Chorwatów i licznych słowiańskojęzycznych nie-Serbów, nie

mówiąc już o nie-Słowianach, takich jak Madziarzy, Albańczycy, Turcy, Żydzi, Niemcy,

Romowie, Arumuni, Rumuni i inni.

Przekształcenia i nowe formy w międzywojniu

i podczas II wojny światowej

Po upadku wielonarodowych imperiów na skutek wojny i rewolucji i pojawieniu

się na ich miejsce rzekomo „narodowych” państw nic nie stało już na przeszkodzie

reinterpretacjom historii Europy Środkowo-Wschodniej w duchu narodowym. We

wszystkich nowych państwach wznoszono pomniki nieznanego żołnierza, które wy-

rażały potrzebę wpisania niedawnego doświadczenia wojny w narodową narrację hi-

storyczną. Bez wątpienia najlepiej udawało się to tam, gdzie nowe państwa regionu

mogły prezentować swoje istnienie jako rezultat walki o niepodległość. Węgry były

tu wyjątkiem. Chociaż symboliczny grobowiec wzniesiono w Budapeszcie w bezpo-

średnim sąsiedztwie niedługo wcześniej postawionego pomnika tysiąclecia, który

przedstawiał tysiąc defilujących bohaterów narodowych, służył on na Węgrzech jed-

noznacznie upamiętnieniu bohaterów wojennych lat 1914–1918. Druga inskrypcja

brzmiała: „Poświęcony tysiącletnim granicom narodowym”, co było stwierdzeniem

o tyle pełnym gorzkiej ironii, że Węgry właśnie na skutek wojny owe granice utraci-

ły. Ten bolesny związek historycznej wielkości tysiąclecia i wojennych strat podsycał

w następnych dekadach węgierski rewizjonizm106. Węgry międzywojenne trzymały się

kurczowo swoich granic historycznych, które obejmowały tereny korony św. Stefana.

Ta obsesja wyrażała się również w odnowionym kulcie św. Stefana, koncentrującym

103 S. Troebst, „Intermarium” und „Vermählung mit dem Meer”. Kognitive Karten und Geschichtspolitik in

Ostmitteleuropa, „Geschichte und Gesellschaft” 2002, s. 435–469.

104 G. Schödl, Kroatische Nationalpolitik und „Jugoslavenstvo”. Studien zu nationaler Integration und regio-

naler Politik in Kroatien-Dalmatien am Beginn des 20. Jahrhunderts, München 1990.

105 W. Höpken, Zwischen nationaler…, s. 358. O pomniku zwycięstwa: A. Wachtel, Making a Nation, Bre-

aking a Nation. Literature and Cultural Politics in Yugoslavia, Stanford 1998, s. 114–116; Yugoslavism.

Histories of a Failed Idea, 1918–1992, red. D. Djokić, London 2003.

106 A. Gerö, Imagined…, s. 204, passim.

background image

45

O używaniu i nadużywaniu historii

się wokół silnego państwa i dwóch symbolicznych relikwii religijnych: korony świętego

i jego zmumifikowanej prawej dłoni107.

Liczne nowe państwa próbowały zakorzenić swoje narracje historyczne w mi-

cie bohatera narodowego, jednocześnie personifikującego naród i podkreślającego

cechy charakterystyczne jego historii, tak by społeczeństwo mogło się wokół nich

zjednoczyć. Ten proces nie był jednak w żadnym razie pozbawiony kontrowersji, jak

pokazują poniższe przykłady. Obie wojny bałkańskie z lat 1912–1913, a szczególnie

trzecia wojna bałkańska w latach 1914–1918, znalazły się wkrótce – wraz z niezli-

czoną masą poległych żołnierzy i ofiar wśród ludności cywilnej, a przede wszystkim

z milionami uchodźców i wygnańców – w centrum nie tylko polityki historycznej

rządów bałkańskich, lecz także ogólnospołecznej kultury pamięci. Zarówno w Euro-

pie Środkowo-, jak i Południowo-Wschodniej powstały setki pomników wojennych,

posągów i miejsc upamiętnień, zakładano stowarzyszenia rezerwistów, weteranów

i wdów wojennych, świętowano uroczyście rocznice kampanii wojennych i czczono

poległych bohaterów. W rezultacie społeczeństwa narodowe na Bałkanach postrze-

gały swoje kraje jako wieczne pola bitwy, a państwa narodowe jako cel niekończą-

cych się inwazji, okupacji i prób anihilacji podejmowanych przez zaciekłych wrogów

i żądnych mordu „innych”.

„Prawda zwycięży”? Konkurencyjne narracje czeskie i słowackie

Rozbieżne spojrzenia na historię czechosłowacką nie dziwią, jeśli weźmie się pod

uwagę odmienne doświadczenia Czechów i Słowaków w każdej z obu części Austro-

-Węgier. Podczas gdy Czesi ścierali się z Niemcami, Słowacy i Rusini pod panowaniem

węgierskim byli narażeni na madziaryzację. Stworzenie nowej czechosłowackiej tożsa-

mości i narracji z tych zupełnie odmiennych losów historycznych i wyznaniowych było

prawdziwym wyzwaniem. Dla dużej mniejszości niemieckiej w nowo powstałej Repub-

lice Czechosłowackiej już strącanie pomników było jak uderzenie obuchem w głowę,

np. usuwanie zaraz po uzyskaniu niepodległości symboli cesarskich czy licznych po-

sągów Józefa II, które – według Nancy Wingfield – stały się w poprzednich dekadach

symbolem nacjonalizmu niemieckiego w Czechach. Oprócz tego zniszczono barokową

kolumnę maryjną w Pradze na podstawie błędnego przypuszczenia, że Habsburgowie

wznieśli ją na pamiątkę bitwy na Białej Górze108.

Sami Czesi też różnie postrzegali bohaterów narodowych i najważniejsze wydarzenia

historyczne. Cynthia Paces wykazała, że nie wszyscy obywatele młodej czechosłowackiej

republiki byli zagorzałymi zwolennikami reformatora Jana Husa, choć zarówno Palacký,

jak i czechosłowacki prezydent Tomáš Masaryk właśnie jego promowali na bohatera

narodowego109. Czescy protestanci uczcili Husa pomnikiem, który odsłonięto w kom-

pletnej ciszy w 1915 r., w dniu pięćsetnej rocznicy jego śmierci i rokrocznie obchodzili

107 A. von Klimó, Nation…, szczególnie rozdz. 8; o wcześniejszym rozwoju kultu rozdz. 3.

108 N.M. Wingfield, Statues of Emperor Joseph II as Sites of German Identity [w:] Staging the Past…, s. 178–

–208; eadem, Flag Wars and Stone Saints. How the Bohemian Lands Became Czech, Cambridge 2007,

rozdz. 1. O kolumnach maryjnych: ibidem, s. 145–147; C. Paces, Prague Panoramas. National Memory

and Sacred Space in the Twentieth Century, Pittsburgh 2009, s. 87–99.

109 Na temat poglądów Masaryka i odnoszenia się przez niego do Husa: D. Sayer, The Coasts…, s. 138.

background image

46

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

uroczystości na jego cześć, od kiedy tylko – w 1918 r. – przestały być one nielegalne.

Natomiast pobożnych czeskich i słowackich katolików nieszczególnie radował fakt, że

centralną postacią czechosłowackiej narracji historycznej miał stać się akurat spalony

na stosie heretyk. Po ustanowieniu rocznicy śmierci Husa świętem narodowym i uczcze-

niu jej hucznie w 1925 r. przybrały na sile kontrowersje narodowe i międzynarodowe.

Dlatego w 1929 r. z królewskim przepychem świętowano w zamian milenium mniej

dyskusyjnego dla państwa św. Wacława, który schrystianizował Czechów110.

Kreacja litewskiego bohatera narodowego

W ten sposób rozdarta była więc nawet Czechosłowacja, kraj opisywany przez wielu

historyków jako jedyny wzór prawdziwego sukcesu w międzywojennej Europie Środ-

kowo-Wschodniej111. Również inne państwa zabrały się do ustanawiania postaci hi-

storycznych lub momentów kluczowych dla egzystencji narodu. Średniowiecze znów

okazało się kopalnią najwartościowszego materiału, co widać na przykładzie litewskiej

sympatii do wielkiego księcia Witolda, który zdobył sławę w całej Europie jako jeden

ze zwycięzców bitwy pod Grunwaldem w 1410 r. Średniowieczna Litwa nie była króle-

stwem, tylko wielkim księstwem, ponadto historia tego kraju splotła się nierozerwalnie

na stulecia z Królestwem Polski. Poprzednik Witolda, jego kuzyn Jogaila, został jako

Władysław II Jagiełło królem Polski, co współcześni litewscy nacjonaliści postrzegali

jako zdradę, mimo że sojusz Polski i Litwy był konieczny, aby w 1410 r. pokonać zakon

niemiecki. Pięćset lat później główni gracze litewskiego ruchu narodowego przedkładali

Witolda nad Jagiełłę, gdyż ten pierwszy stanowił ciągłe zagrożenie dla unii polsko-li-

tewskiej. Odczuwali wielką potrzebę wyjścia z cienia Polski, której Litwini zawdzięczali

w końcu fakt przyłączenia nie tylko do Rzeczypospolitej, lecz także do zachodniego

chrześcijaństwa112.

Jednakże w okresie międzywojennym Litwini nie po raz pierwszy postawili Witolda

na piedestale jako bohatera narodowego. Według Linasa Eriksonasa, już na początku

XX w., kiedy Litwa była jeszcze częścią Imperium Rosyjskiego, nazywano go Witoldem

Wielkim. Wzniesienie pomnika Katarzyny II w Wilnie, kolejny przykład imperialnej

symboliki w historycznej stolicy Litwy, wzbudziło wśród Litwinów zainteresowanie ich

własnymi bohaterami narodowymi. Popularność Witolda rosła jednak powoli. Dopiero

po zamachu stanu Atanasa Smetony w 1926 r. średniowieczny książę stał się oficjalnie

bohaterem i symbolem Litwy. Około 1939 r. co trzeciego męskiego noworodka na Litwie

110 Nawet Watykan zabrał w tej sprawie głos pełen oburzenia (w 1925 r.): C. Paces, Religious Heroes for

a Secular State. Commemorating Jan Hus and Saint Wenceslas in 1920s Czechoslovakia [w:] Staging the

Past…, s. 209–235, szczególnie s. 217–221; eadem, Prague Panoramas…, s. 74–84, 131–138; S. Samer-

ski, Wenzel. Altes und neues Staatssymbol der Böhmischen Länder [w:] Die Renaissance…, s. 99–115;

M. Schulze Wessel, Katholik und Staatsbürger? Zur republikanischen Loyalität der Katholiken in der Er-

sten Tschechoslowakischen Republik [w:] Loyalitäten in der Tschechoslowakischen Republik. Politische,

nationale und kulturelle Zugehörigkeiten, red. M. Schulze Wessel, München 2004, s. 179–191; idem,

Konfessioneller Konflikt im Nationalstaat ČSR [w:] Religion im Nationalstaat zwischen den Weltkriegen.

Polen – Tschechoslowakei – Ungarn – Rumänien, red. Ch. Maner, M. Schulze Wessel, Stuttgart 2002,

s. 75–105.

111 J. Rothschild, East-Central Europe Between the Two World Wars, Seattle [1974], s. 100, 124–125, 134–135.

112 T. Snyder, Rekonstrukcja…, passim.

background image

47

O używaniu i nadużywaniu historii

chrzczono imieniem Witold, m.in. to imię nosił pierwszy niekomunistyczny prezydent

Litwy Vytautas Landsbergis113.

Polska Piłsudskiego

Demontaż instytucji demokratycznych w regionie szedł często w parze ze wzmo-

żonym używaniem i nadużywaniem historii. Z pewnością dotyczyło to także Polski

okresu międzywojennego. Podczas gdy 3 maja od razu uznano za święto narodowe,

prawdziwy boom na wszelkiego rodzaju uroczystości i upamiętnienia nastąpił dopiero

po zamachu majowym marsz. Józefa Piłsudskiego w 1926 r. Jego zwolennicy lansowali

narrację historyczną, w której zasługi Piłsudskiego dla odtworzenia państwa polskiego

i jego obrona w okresie międzywojennym stanowiły kontynuację dziewiętnastowiecznej

walki narodowowyzwoleńczej i jednocześnie jej punkt kulminacyjny – taką interpretację

propagował zresztą sam marszałek. Stawiano go również w jednym rzędzie z wielkimi

ludźmi dawnej Polski, np. z królem Janem III Sobieskim, „obrońcą Zachodu” przed

Osmanami114. Z braku innych źródeł legitymizacji po śmierci Piłsudskiego w 1935 r.

jego następcy podłączali się pod rosnący kult marszałka, który opierał się wprawdzie

na specyficznej interpretacji historii, był jednak całkowicie skoncentrowany na osobie

stojącej na czele państwa115. Dało się to w szczególności zauważyć podczas obchodzo-

nych z rozmachem imienin następcy Piłsudskiego, marsz. Edwarda Rydza-Śmigłego. Jak

stwierdził Piotr Osęka, nacjonalistyczne uroczystości końca lat trzydziestych w pewnym

sensie nie były aż tak odległe od późniejszych „rytuałów stalinizmu”116.

Pamięć o I wojnie światowej i konflikt etniczny: Jugosławia

Jugoslawizm powstał na skutek wczesnonowożytnego podziału Słowian południo-

wych między imperium osmańskie a monarchię habsburską. Teoretycznie koncepcja

ta oznaczała zjednoczenie wszystkich Słowian południowych, łącznie z Bułgarami.

W praktyce jednak doprowadziła do dominacji Serbów, do której przyczyniła się nawet

motywowana względami taktycznymi współpraca serbskich i chorwackich elit politycz-

nych w nowym Królestwie Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Bułgaria, która uzyskała

własną państwowość w 1878 r., a w latach 1885, 1913 i 1915 prowadziła wojny z Serbią,

już dawno pożegnała się z pomysłem zjednoczenia wszystkich Słowian południowych

w jednym państwie.

W następstwie wojny w grudniu 1918 r. powstało wspólne państwo południowo-

słowiańskie. Trzy narody tytularne – Serbowie, Chorwaci i Słoweńcy – miały stwo-

rzyć „jeden lud trojga imion” (troimeni narod) pod panowaniem serbskiej dynastii

113 L. Eriksonas, National Heroes and National Identities. Scotland, Norway and Lithuania, Brussels 2004,

s. 280.

114 P.M. Dabrowski, The Uses and Abuses of the Polish Past by Józef Piłsudski and Roman Dmowski, „The

Polish Review” 2011, nr 1–2, s. 73–109; H. Hein, Der Piłsudski-Kult und seine Bedeutung für den pol-

nischen Staat 1926–1939, Marburg 2002, s. 286–290.

115 Ibidem, s. 361–368.

116 P. Osęka, Rytuały stalinizmu. Oficjalne święta i uroczystości rocznicowe w Polsce 1944–1956, Warszawa

2007, szczególnie s. 204–218. Na ten temat również: M. Zaremba, Komunizm, legitymizacja, nacjona-

lizm. Nacjonalistyczna legitymizacja władzy komunistycznej w Polsce, Warszawa 2001.

background image

48

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

Karadziordziewiciów z Belgradem jako stolicą oraz kombinacją centralizmu i unita-

ryzmu jako podstawą ustroju politycznego117. Cztery wyznania chrześcijańskie, dwa

alfabety, dwa i pół języka, a do tego niesłowiańskie i niechrześcijańskie mniejszości

tworzyły wielokształtną strukturę, w której prawdziwa „jugosłowiańska” panpołudnio-

wosłowiańska (pan-südslavische) polityka historyczna okazała się niemożliwa do zre-

alizowania w pierwotnej wersji. Na południu kraju przewagę miała tradycyjna serbska

kultura pamięci – i to nie tylko w Serbii, lecz także w Czarnogórze, Macedonii, w Ko-

sowie, Sandżaku i Bośni – podczas gdy Chorwaci i Słoweńcy na północy pielęgnowali

własne kultury pamięci.

Sytuacja zmieniła się na jakiś czas po wprowadzeniu przez króla Aleksandra I Ka-

radziordziewicia w 1929 r. rządów autorytarnych i zmianie nazwy kraju na Króle-

stwo Jugosławii. Nie podejmowano wprawdzie poważnych starań o przekształcenie

„ludu trojga imion” w etnicznie homogeniczny naród jugosłowiański (brakowało do

tego środków i można było się spodziewać zaciekłego oporu w większej części kraju),

jednak król prowadził politykę, która miała na celu stworzenie „syntetycznej kultury

jugosłowiańskiej”118. Zdaniem Wolfganga Höpkena, nawet na taki projekt było już

wówczas za późno – i to z dwóch powodów. Po pierwsze, Serbowie, Chorwaci i Sło-

weńcy mieli wtedy własne wysoko rozwinięte kultury pamięci. Po drugie, polityczny

„jugoslawizm” był postrzegany przez nie-Serbów jako całkowicie serbski. Dotyczyło

to przykładowo uznanego w 1919 r. za ogólnojugosławiańskie święto serbskiego dnia

św. Wita (28 stycznia). Zniesiono je co prawda dekadę później, ale jedynie po to, aby

rozpropagować I wojnę światową jako jugosłowiańskie miejsce pamięci i mit funda-

cyjny nowego państwa. Jednak nawet tak zmodyfikowane zarządzanie tożsamością nie

funkcjonowało zgodnie z wyobrażeniami króla. Belgradzka polityka historyczna lat

dwudziestych, zgodnie z którą Serbowie jako sojusznicy ententy wygrali wojnę, pod-

czas gdy Chorwaci i Słoweńcy ją przegrali, walcząc po fałszywej stronie u boku państw

centralnych, zdążyła pozostawić po sobie trwały ślad119.

Tę serbocentryczną interpretację podkreślało dodatkowo zarówno gorączkowe sta-

wianie pomników (dwieście nowych monumentów podpisano czcionką łacińską, a nie

cyrylicą), jak i częsty udział króla w uroczystościach upamiętniających serbskie zwy-

cięstwa i porażki od średniowiecza po wojnę światową120. Serbska polityka historyczna

Aleksandra I miała wymiar nie tylko jugosłowiański, lecz także europejski. Odnosiła się

do serbskiego sojuszu z państwami ententy, w szczególności do początkowo udanego

oporu Serbii przeciwko ofensywie państw centralnych w latach 1914–1915 i serbskie-

go wkładu w utrzymanie, a w końcu przełamanie frontu salonickiego (1916–1918).

Z inicjatywy króla w 1936 r. przekształcono cmentarz żołnierski w Zejtinlinku na za-

chodnim krańcu Salonik w sąsiedniej Grecji, gdzie pochowano ponad 7 tys. poległych

Serbów, w wielkie serbsko-prawosławne mauzoleum121. Przesłanie Karadziordziewi-

117 D: Djokić, Elusive Compromise. A History of Interwar Yugoslavia, London 2007.

118 A. Wachtel, Making…, s. 67.

119 W. Höpken, Zwischen nationaler…, s. 358–365.

120 M. Bokovoy, Scattered…, s. 251. Na ten temat również: S. Zečević, Kult mrtvih kod Srba [Der Totenkult

bei den Serben], Beograd 1982.

121 M. Bokovoy, Scattered…, s. 250–251. O wizualizacji serbskiej pamięci wojny w obu Jugosławiach: R. Bla-

background image

49

O używaniu i nadużywaniu historii

ciów i serbskiej elity politycznej było jasne: Jugosławia istnieje jedynie dzięki serbskiej

ofierze w „narodowych wojnach wyzwoleńczych” w latach 1912–1918.

W międzywojennej Jugosławii pole do realizacji pomysłów konkurencyjnych wobec

serbskiej państwowej polityki historycznej było bardzo ograniczone. Jednak właśnie

z powodu swojej niewątpliwie jugosłowiańskiej orientacji, udowodnionej już przed

1918 r., wspomniany wcześniej artysta Meštrović mógł tworzyć zdecydowanie chor-

wackie pomniki. Jeden z nich, wzniesiony na pl. Strossmayera w Zagrzebiu (1926), był

poświęcony Josipowi Jurajowi Strossmayerowi, chorwackiemu politykowi i biskupowi

z XIX w. Pomnik jego średniowiecznego poprzednika, Grzegorza z Ninu, ufundowano

w Splicie (1932), jeszcze inny – brązową statuę siedzącej kobiety, która przypominała

matkę artysty i otrzymała zagadkowe miano „historii Chorwatów” – postawiono przed

uniwersytetem w tym mieście. Meštrović zaprojektował także Dom Sztuk Pięknych

w Zagrzebiu, wybudowany w latach 1934–1938 na cześć serbskiego króla Piotra I Ka-

radziordziewicia na placu jego imienia122.

Podjęta w sierpniu 1939 r. przez ówczesną głowę państwa, księcia-regenta Pawła

Karadziordziewicia, próba zasypania przepaści między Serbami a Chorwatami za po-

mocą zwiększonej chorwackiej autonomii w ramach Jugosławii (sporazum) przyszła

zbyt późno. W kwietniu 1941 r. kraj został zajęty przez wojska niemieckie i podzielony

między Bułgarię, Węgry, Włochy i Niemcy. Proniemiecki rząd serbskiego ultranacjona-

listy i antysemity Milana Nedicia w marionetkowej Serbii był zbyt zależny od Berlina,

aby prowadzić samodzielną politykę historyczną. Rządy ustaszy w latach 1941–1944

w krótkotrwałym i wyłącznie nominalnie niepodległym państwie chorwackim, które

w rzeczywistości było jedynie wspólnym satelitą Niemiec i Włoch, zerwały całkowicie

z panslawistycznymi i jugoslawistycznymi tendencjami, a nawet zanegowały w ogóle sło-

wiański charakter Chorwatów. Zamiast tego ideolodzy reżimu skonstruowali mit aryjski

i etnocentryczny projekt chorwacki z elementami rasistowskimi i eksterminacyjnymi,

którego ofiarą padli Żydzi, Serbowie, Romowie, komuniści i inni. Od tego czasu z pozoru

drobna zmiana w chorwackim godle, czerwono-białej szachownicy (šahovnica), stała się

symbolem ideologii ustaszów. Kolor pola w lewym górnym rogu godła zmieniono na

biały – na średniowiecznym oryginale i późniejszej wersji z 1991 r. pole to było czer-

wone. Jeszcze bardziej osobliwa, ale też ewidentna była decyzja chorwackiego führera

(poglavnik) Ante Pavelicia z 1941 r. o przerobieniu Domu Sztuk Pięknych Meštrovicia

w Zagrzebiu na meczet przez dostawienie do niego trzech minaretów. Zabieg ten miał

symbolizować rzekomo harmonijne włączenie muzułmanów z chorwackiej wówczas

Bośni do Niepodległego Państwa Chorwackiego.

Poza Kosowem jeszcze dwa ważne regiony bałkańskie były w okresie międzywojen-

nym przedmiotem wyłącznie serbskiej polityki historycznej. Były to Bośnia i Macedo-

nia. W 1912 r. przemianowano zamieszkane przez Serbów bośniackie miasto Varcar(ev)

Vakuf na Mrkonjić Grad: Mrkonjić to pseudonim używany przez Piotra Karadziordzie-

gojević, Spomenici i groblja iz ratova Srbije 1912–1918 / Les monuments et les cimétières des guerres de

la Serbie 1912–1918, Beograd 1976; R. Marjanović, Ratni Album Riste Marjanovića 1912–1915 [Das

Kriegsalbum des Rista Marjanović 1912–1915], Beograd 1987; A. Popović, Ratni Album, 1914–1918 /

Album de la guerre, 1914–1918, Beograd 1926.

122 A. Wachtel, Making…, s. 108–117.

background image

50

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

wicia, późniejszego króla Serbii Piotra I, w trakcie antyosmańskiego powstania w Bośni

i Hercegowinie w latach siedemdziesiątych XIX w. W 1938 r. wzniesiono w Sarajewie

podobny do kościoła monument na cześć „bohaterów dnia św. Wita”, czyli serbskich

uczestników zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w 1914 r. W tym samym

czasie w miastach bośniackich Tuzli i Ugleviciu postawiono pomniki konne króla Alek-

sandra I Karadziordziewicia.

Wobec przeważająco probułgarsko i antyserbsko (oraz antyjugosłowiańsko) nasta-

wionej ludności Macedonii Wardarskiej, zwanej wówczas oficjalnie Serbią Południową,

Belgrad prowadził politykę przymusowej serbizacji. Książę-regent Paweł, premier Milan

Stojadinović i inni członkowie rządu jugosłowiańskiego 31 października i 1 listopada

1937 r. hucznie obchodzili dwudziestą piątą rocznicę „wyzwolenia” Skopje i jego oko-

lic spod panowania osmańskiego i wcielenia go do Serbii. W mieście odsłonięto po-

mnik króla Piotra I Karadziordziewicia, „wielkiego wyzwoliciela”, podczas gdy drugi,

króla Aleksandra I Karadziordziewicia, „zjednoczyciela”, nie został skończony na czas.

Oprócz tego wydano tysiącstronicowy pamiątkowy album ze zdjęciami. Miał on doku-

mentować postęp, który dokonał się pod panowaniem Karadziordziewiciów, i serbską

misję cywilizacyjną123.

Chociaż faktycznie nastąpiła poprawa w sferze gospodarczej, infrastrukturze, a na-

wet szkolnictwie, to polityka serbizacji w Macedonii Wardarskiej poniosła klęskę, ponie-

waż jej najważniejszy pas transmisyjny stanowił jednocześnie największą przeszkodę.

Bułgarskojęzyczna ludność wiejska i mała grupa rzemieślników oraz inteligencji regio-

nu zdecydowanie przeciwstawiały się wprowadzaniu języka serbskiego. W 1944 r. Josip

Broz, zwany Titą, przywódca „drugiej Jugosławii”, wyciągnął z tego wnioski: serbizacja

regionu wardarskiego została wstrzymana. Nie rozpoczęto tam również jugoslawizacji,

zamiast tego prowadzono politykę macedonizacji kulturowej, językowej i „historycznej”,

która oznaczała w tym wypadku usuwanie wpływów bułgarskich i to z natychmiastowym

skutkiem. Głównym filarem Titowskiego projektu macedonizacji – wraz z nowym, sło-

wiańskim językiem narodowym, macedońskim, w pośpiechu przygotowaną literaturą

narodową i autokefalicznym Macedońskim Kościołem Prawosławnym – była nowo wy-

kreowana i spisana w formie książkowej historia narodowa. Śledziła ona początki narodu

od chwili pojawienia się kapitalizmu na Bałkanach we wczesnym XIX w., a nawet już od

średniowiecznego królestwa „macedońskiego” cara Samuela w XI w. Św. Klemens z Ochry-

dy, powstanie przeciwko Osmanom w dzień św. Eliasza, 22 czerwca (2 sierpnia) 1903 r.

i partyzancki parlament w czasie II wojny światowej (Antyfaszystowskie Ludowe Zgro-

madzenie Wyzwolenia Macedonii, Antifašističko Sobranie na Narodnoto Osloboduvanje

na Makedonija, ASNOM) stały się najważniejszymi miejscami pamięci. Niezależnie od

ich częściowo komunistycznej treści stanowią one do dzisiaj konstytutywne składniki

polityki historycznej i kultury pamięci w powstałej w 1991 r. Republice Macedonii124.

123 Spomenica dvadesetpetgodišnjice oslobođenja Južne Srbije 1912–1937 [Erinnerungsbuch an den 25. Jahres-

tag der Befreiung Südserbiens 1912–1937], red. A. Jovanović, Skopje 1937; N. Boškovska, Das jugoslawi-

sche Makedonien 1918–1941. Eine Randregion zwischen Repression und Integration, Wien–Köln–Weimar

2009, s. 123–124.

124 S.E. Palmer Jr., R.R. King, Yugoslav Communism and the Macedonian Question, Hamden 1971; S. Troebst,

Yugoslav Macedonia, 1943–1953. Building the Party, the State and the Nation [w:] State-Society Relations

background image

51

O używaniu i nadużywaniu historii

Bóle fantomowe: Bułgaria

Z wojen w latach 1912–1918 Bułgaria wyszła z terytorium powiększonym o 10 proc.,

jednocześnie jednak utraciła na skutek porażki w wojnie światowej Trację Zachodnią

i Macedonię Wardarską, co polityczne i intelektualne elity kraju oceniły jako „narodo-

wą katastrofę”. Mimo to owe trzy wojny, z których dwie zostały przegrane, uchodziły za

„wiek chwały”, ponieważ Bułgaria była wówczas przez kilka lat w posiadaniu wspomnia-

nych wyżej terytoriów125. W sytuacji całkowitej izolacji politycznej po 1918 r. w Bułgarii

rozwinął się autystyczny kult męczeństwa, żywiący się fantomowymi bólami na skutek

kolejnego po San Stefano „ograbienia” kraju z ogromnej części jego „etnicznych” i „hi-

storycznych” terenów. Ten polityczny kult był w mniejszym stopniu wynikiem celowej

polityki państwa, a bardziej dążeń nacjonalistycznie nastawionego społeczeństwa, zdo-

minowanego przez organizacje reprezentujące interes uciekinierów z Macedonii, Tracji

i Dobrudży. Do najbardziej znanych należała Wewnętrzna Macedońska Organizacja

Rewolucyjna (Vătrešna Makedonska Revoljucionna Organizacija, VMRO). Oprócz niej

pewną rolę odgrywały organizacje prawicowe, jak Wszechbułgarska Unia „Ojciec Pai-

sjusz” (Vsebălgarski săjuz „Otec Paissij”), której patronem był mnich z XVIII w., i zbli-

żone do wojska zrzeszenia. Te związki i organizacje powstały w latach dwudziestych

XX w., gdy rządząca lewicowa Bułgarska Agrarna Unia Ludowa (Bălgarski Zemedelski

Naroden Săjuz) próbowała na przemian z umiarkowanymi konserwatystami uporać się

ze skutkami traktatu pokojowego z Neuilly z 1919 r., obierając kurs „pokojowego rewi-

zjonizmu”, który opierał się na współpracy z Ligą Narodów i Wielką Brytanią. Politycy

bułgarscy okresu międzywojennego podkreślili szczególnie pięćdziesiątą rocznicę uzy-

skania niepodległości w 1928 r., ale pamiętali też średniowieczną historię Bułgarii126.

W 1941 r. program „pokojowego rewizjonizmu” zastąpiono akcesem do sojuszu

niemiecko-włosko-japońskiego, który miał na celu „odzyskanie” Macedonii i Tracji

w następstwie działań wojskowych Wehrmachtu przeciwko Jugosławii i Grecji. Już

w kwietniu 1941 r. oddziały bułgarskie okupowały większą część jugosłowiańskiej Ma-

cedonii i greckiej Tracji. W następnych latach nastąpiła radykalna rebułgaryzacja by-

łej Serbii Południowej, z której usuwano wpływy serbskie. Jednak w kwietniu 1944 r.

partyzantka Tity i szybko posuwająca się naprzód Armia Czerwona wyparły Bułgarię

z Macedonii po raz drugi od 1918 r. Komunistyczny zamach stanu w Sofii w następnym

miesiącu doprowadził do wycofania się wojsk bułgarskich z Grecji. W 1946 r. na skutek

referendum Bułgaria została przekształcona z monarchii w republikę ludową, a święto

in Yugoslavia, 1945–1992, red. M.K. Bokovoy, J.A. Irvine, C.S. Lilly, New York 1997, s. 243–266; idem,

Das makedonische Jahrhundert. Von den Anfängen nationalrevolutionärer Bewegung zum Abkommen

von Ohrid 1893–2001, München 2007.

125 C. Weber, Europäische Kriege – eine europäische Erinnerung. Kriegsmythen im nationalen Gedächtnis Bul-

gariens [w:] Der Krieg in den Gründungsmythen europäischer Nationen und der USA, red. N. Buschmann,

D. Langewiesche, Frankfurt am Main 2003, s. 372–397; R. Koneva, Goljamata srešta na bălgarskija na-

rod. Kulturata i predizvikatelstvata na vojnite 1912–1918, Sofija 1995.

126 C. Weber, Auf der Suche…, s. 205–383; S. Troebst, The Internal Macedonian Revolutionary Organization

and Bulgarian Revisionism, 1923–1944 [w:] Territorial Revisionism and the Allies of Germany in the Se-

cond World War. Goals, Expectations, Practices, red. M. Cattarruzza, S. Dyroff, D. Langewiesche, New

York 2013, s. 161–172.

background image

52

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

narodowe z 3 marca (San Stefano) zostało przeniesione na 9 września (data przejęcia

władzy przez komunistów w 1944 r.). Musiało upłynąć dwadzieścia lat, zanim Bułgarska

Partia Komunistyczna (Bălgarska Komunističeska Partija) przyswoiła sobie „burżua-

zyjne” bułgarskie lieux de mémoire: Paisjusza, Cyryla i Metodego, powstanie kwietnio-

we i San Stefano, a odrzucany dotychczas „wielkobułgarski szowinizm”, tzn. tradycyjny

bułgarski nacjonalizm, zaczął stopniowo wypierać „proletariacki internacjonalizm”.

Kult bohaterów: Rumunia

We wrześniu 1919 r., bezpośrednio po usankcjonowanym konferencją pokojową

w Paryżu znaczącym powiększeniu terytorium Rumunii, król Ferdynand I von Hohen-

zollern-Sigmaringen założył na poły państwową, na poły prywatną organizację o nazwie

Kult Bohaterów (Cultul Eroilor), która miała „upamiętniać co roku bohaterów tego na-

rodu, którzy w równej mierze co ci, którzy przeżyli […], w wielkim stopniu przyczynili

się do zjednoczenia naszego narodu”127. Ta nowa tradycja corocznego święta ku czci

bohaterów, obchodzonego za pomocą świeckich i religijnych rytuałów, rozpoczęła się

20 maja 1920 r. Wiece, nabożeństwa i procesje w całym kraju miały uczynić ze wszystkich

warstw ludności patriotycznych obywateli. Cel ten został osiągnięty jedynie częściowo,

ponieważ przez swój zdecydowanie prawosławny charakter święto nie było atrakcyjne

dla protestantów i katolików z Siedmiogrodu, nieważne czy węgierskiego, niemieckiego,

słowackiego czy innego pochodzenia, nie mówiąc już o muzułmanach i Żydach128. Poza

tym różne – habsburskie, rosyjskie, osmańskie – doświadczenia historyczne w woło-

skich, mołdawskich, besarabskich, dobrudżańskich i bukowińskich częściach Wielkiej

Rumunii doprowadziły do tego, że takie narodowe święta, jak 24 stycznia (zjednocze-

nie Wołoszczyzny i Mołdawii w 1859 r.) czy 10 maja (ogłoszenie niezależności Zjedno-

czonych Księstw Mołdawii i Wołoszczyzny od Osmanów w 1878 r.), niewiele znaczyły

dla węgierskojęzycznego rzemieślnika w siedmiogrodzkim Braszowie (Kronstadt) lub

żydowskiego posiadacza ziemskiego w besarabskim Kiszyniowie. Również 1 grudnia –

tego dnia w 1918 r. Siedmiogród opowiedział się za przyłączeniem do Rumunii – nie

miał żadnego znaczenia dla tatarskiego pasterza w Dobrudży129.

Ostatecznie żadna z powyższych dat, lecz nieoficjalne święto przezwyciężyło prze-

paść dzielącą rozmaite terytoria składające się na ów kulturowy konglomerat. Chodzi

o 6 sierpnia 1917 r., kiedy w bitwie pod Mărăşeşti na wschodnim stoku Karpat starli

się po jednej stronie Rumuni i Rosjanie, po drugiej – Niemcy i Austriacy, i kiedy pole-

gło 27 tys. żołnierzy rumuńskich. Rocznice w Mărăşeşti były organizowane przez Kult

Bohaterów we współpracy z Prawosławnym Narodowym Stowarzyszeniem Kobiet Ru-

muńskich. W pobliżu wioski otwarto 18 września 1938 r. wielkie mauzoleum skrywające

szczątki 5 tys. żołnierzy rumuńskich130.

Istotnym wydarzeniem ze sfery polityki historycznej była również koronacja Fer-

dynanda I na „króla wszystkich Rumunów” w 1922 r. w transylwańskiej Alba Julii.

127 Cyt. za: M. Bucur, Heroes…, s. 100.

128 Ibidem, s. 103–109.

129 M. Bucur, Birth of a Nation. Commemorations of December 1st, 1918 and the Construction of National

Identity in Communist Romania [w:] Staging the Past…, s. 286–325.

130 M. Bucur, Heroes…, s. 98–99, 114–118, 125–132.

background image

53

O używaniu i nadużywaniu historii

Odbyła się ona w specjalnie na tę okazję wybudowanej prawosławnej katedrze koro-

nacyjnej, położonej w bezpośredniej bliskości katedry rzymskokatolickiej. „Imponu-

jąca koronacja w Alba Julii – pisze Roland Prügel – miała spełniać podwójną funk-

cję: po pierwsze, celebrowała Ferdynanda jako prawowitego egzekutora narodowej

jedności; po drugie, czyniła dynastię Hohenzollernów częścią panteonu bohaterów

rumuńskich”131. Użyto wówczas tej samej korony, którą Karol I kazał wykuć z metalu

dział osmańskich w 1881 r.

Długa kariera średniowiecznego wodza: Albania

Kultura pamięci powstałego w 1912 r. państwa albańskiego była mocno skoncen-

trowana na postaci średniowiecznego, chrześcijańskiego szlachcica Jerzego Kastrioty,

zwanego Skanderbegiem, który stawił opór ekspansji osmańskiej na Bałkanach. Skan-

derbeg był popularny wśród Albańczyków aż do XVIII w., później ze względu na bliskie

związki elity albańskiej z Wysoką Portą popadł w zapomnienie. Sytuacja zmieniła się

wraz z powstaniem albańskiego ruchu narodowego pod koniec XIX w. i z powstaniem

niezależnego państwa, szczególnie jednak w związku ze wstąpieniem na tron albański

Ahmeda Zogu w 1928 r. Nadał on sobie tytuł cesarza Albańczyków oraz dodatkowy

przydomek Skanderbega III i w ten sposób zainicjował osobliwy kult tego średniowiecz-

nego bohatera. Ponieważ Republika Austriacka wzbraniała się przed przekazaniem

oryginalnego miecza i hełmu Skanderbega, król Zog I nosił koronę w formie hełmu

z wygrawerowanymi inicjałami „A.Z.” (Ahmed Zogu). Po anektowaniu Albanii przez

faszystowskie Włochy w posiadanie korony wszedł włoski król Wiktor Emanuel III,

który też jej używał. Również nazistowskie Niemcy podchwyciły mit Skanderbega,

nazywając dywizję Waffen-SS stworzoną z kosowskich Albańczyków jego imieniem.

Skanderbeg był i pozostał bohaterem albańskim w czystej formie, zarówno w czasach

komunistycznych, jak i w późniejszym okresie przejściowym132.

Epilog: czasy komunizmu

W dawnej stolicy Polski – Krakowie – 3 maja 1946 r. obchodzono 155. rocznicę

uchwalenia konstytucji 1791 r., od której przypomnienia rozpoczął się ten artykuł.

Uroczystości te wypadły nieciekawie w porównaniu do pierwszej rocznicy 3 maja, nie

mówiąc już o obchodach międzywojennych. Mimo to na ulicach Krakowa zebrały się

tłumy. Wprawdzie wcześniejsze święto narodowe nie zostało zdelegalizowane, ale nowy

reżim komunistyczny zareagował na spontaniczne obchody, jakby chodziło o próbę

przewrotu politycznego. Tajna policja i jej pomocnicy zaczęli strzelać do tłumu, na-

stąpiły liczne aresztowania. Represjami objęto sporą grupę studentów, stłumiono też

pamięć o tych wydarzeniach. Niektórzy historycy sądzą, że była to komunistyczna pro-

131 R. Prügel, „König aller Rumänen”. Visualisierung der Monarchie unter Ferdinand und Maria in

Großrumänien [w:] Neue Staaten…, s. 87–98.

132 O.J. Schmitt, Skanderbeg reitet wieder. Die Wiedererfindung und Erfindung eines (National-)Helden im

balkanischen und gesamteuropäischen Kontext (15.–21. Jahrhundert) [w:] Schnittstellen…, s. 401–419;

idem, Skanderbeg. Der neue Alexander auf dem Balkan, Regensburg 2009.

background image

54

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

wokacja133. Niezależnie od interpretacji owych zajść nowa tajna policja niewątpliwie

dała do zrozumienia Polakom, że to reżim, a nie społeczeństwo decyduje o tym, kogo

i w jakiej formie należy wspominać.

Jak twierdzi Nancy Wingfield w odniesieniu do Czechosłowacji – dotyczy to jednak

również innych państw bloku wschodniego – rządy komunistyczne wykorzystywały

„z jednej strony społecznie zorganizowane zapominanie: wykluczanie, ucisk, represje,

a z drugiej – społeczną pamięć: celowe wynajdywanie, podkreślanie, popularyzowanie

konkretnych elementów zbiorowej świadomości”134. Partia i państwo skazały historię

wygnanych po wojnie Niemców na zapomnienie, zmieniając nazwy ulic, budynków,

dzielnic, a nawet całych miast, jeśli tylko kojarzyły się z niemieckością. Jednym z najbar-

dziej znanych przykładów takiego postępowania jest polskie miasto Wrocław, wcześniej

habsburskie, pruskie i niemieckie Breslau, w którym na miejscu pomnika króla pruskie-

go Fryderyka Wilhelma II na Rynku Głównym postawiono rzeźbę pisarza Aleksandra

Fredry, polskiego Moliera. Pomnik ten powstał pierwotnie w 1897 r. we Lwowie, ów-

czesnej stolicy habsburskiej Galicji, i w 1956 r. został przeniesiony z wówczas sowiecko-

-ukraińskiego miasta do Wrocławia135. Zastąpienie pruskiego króla polskim literatem

miało podwójny wydźwięk, zarówno partyjno-ideologiczny, jak i kryptomieszczański:

kultura polska zatriumfowała nad barbarzyństwem niemieckim, a wschodniogalicyjskiej

tradycji kulturowej, zniszczonej przez Hitlera i Stalina, udało się przetrwać w ukryciu

na Dolnym Śląsku. Jej dalszy żywot potwierdza również przeniesienie do metropolii

dolnośląskiej lwowskiej biblioteki Ossolineum i gigantycznej panoramy malarskiej,

przedstawiającej bitwę pod Racławicami w 1794 r., w której złożone z chłopów wojsko

polskie pokonało świetnie uzbrojone oddziały carskie.

Komuniści w Europie Środkowo-Wschodniej przejęli wiele świąt, które obchodzono

już wcześniej w Związku Radzieckim: 1 maja, a więc tradycyjne Święto Pracy, rocznicę

rewolucji październikowej 7 listopada, w końcu 9 maja jako Dzień Zwycięstwa nad na-

rodowosocjalistycznymi Niemcami i koniec II wojny światowej136. Propagowano kult

Lenina i Stalina, ich imionami nazywano ulice, przedsiębiorstwa, domy i całe miasta,

np. Katowice (wcześniej Kattowitz) stały się Stalinogrodem, Braşov w Rumunii – Oraşul

Stalin, Dunaújváros na Węgrzech – Sztálinváros. Pomniki Lenina i Stalina wyrastały jak

grzyby po deszczu. Niektóre ze świąt państwowych przypominały o wyzwoleniu przez

Armię Czerwoną i utworzeniu prowizorycznych rządów pod kierownictwem komuni-

stów lub przynajmniej miały jakiś związek z tymi wydarzeniami. Tak było np. na Węg-

rzech, gdzie 15 marca, obchodzony w okresie międzywojennym jako rocznica węgier-

skiego zwycięstwa w 1848 r., pozostał nadal świętem państwowym. Jednak komuniści

połączyli tę datę z wypędzeniem faszystów węgierskich – strzałokrzyżowców – przez

133 Na ten temat np.: C. Brzoza, 3 maja 1946 w Krakowie. Przebieg wydarzeń i dokumenty, Kraków 1996.

134 N.M. Wingfield, Statues…, s. 262, 277.

135 G. Thum, Die fremde Stadt. Breslau 1945, Berlin 2003. Na ten temat również: N. Davies, R. Moorhouse,

Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego. Vratislavia = Breslau = Wrocław, tłum. A. Pawelec.

Warszawa 2002.

136 Na ten temat np.: P. Osęka, Rytuały…; 1 maja stał się w Polsce narodowym świętem w 1950 r. Zob. J. Ku-

bik, The Power of Symbols Against the Symbols of Power. The Rise of Solidarity and the Fall of State So-

cialism in Poland, Pennsylvania 1994, s. 59.

background image

55

O używaniu i nadużywaniu historii

wojska sowieckie w 1945 r., będącym niejako realizacją wizji Kossutha i Petőfiego. Setną

rocznicę 15 marca 1948 r. obchodzono z wyjątkową pompą, przy tej okazji Petőfiemu

wzniesiono wiele pomników137.

Jednak takie palimpsestowe święta mogą powracać niczym bumerang. Gdy w 1956 r.

doszło do wybuchu powstania w Poznaniu, a na czele PZPR stanął liberalny Władysław

Gomułka, intelektualiści węgierscy z kręgu Petőfiego i nowo założona studencka orga-

nizacja Kółko 15 Marca przekuli pierwotnego rewolucyjnego ducha 1848 r. w program

antystalinowski. Złożyli 23 października 1956 r. wieniec pod pomnikiem gen. Józefa

Bema, który walczył w rewolucji węgierskiej 1848–1849, i w akcie prowokacji obalili

brązową statuę Stalina na pl. Bohaterów w Budapeszcie138. Na reakcję sowieckich wojsk

okupacyjnych nie trzeba było długo czekać.

Inne wschodnioeuropejskie pomniki Stalina zostały usunięte później. W wypadku

Czechosłowacji konieczne były rozkazy z Moskwy, by kierownictwo Komunistycznej

Partii Czechosłowacji poleciło wysadzić w powietrze gigantyczny monument na wzgó-

rzu nad praską starówką. Zmumifikowane zwłoki czechosłowackiego kieszonkowego

Stalina, zmarłego w 1956 r. szefa partii Klementa Gottwalda, spotkał taki sam los jak

mumię samego Stalina: obaj zostali usunięci ze swoich mauzoleów. Czasami wyko-

rzystywano również pomniki z okresu przedkomunistycznego. Przykładowo w czasie

praskiej wiosny 1968 r. pomniki Jana Husa i św. Wacława, z którymi identyfikowały się

dawniej różne części społeczeństwa czechosłowackiego, stały się tłem dla masowych

zgromadzeń139.

Komunistyczną interpretację wydarzeń historycznych podawano czasem w wąt-

pliwość. W Polsce 966 r. oznaczał zarówno narodziny państwa polskiego, jak i chrzest

Polski. Bardzo zręczny taktycznie był krok prymasa Stefana Wyszyńskiego: ogłoszenie

Wielkiej Nowenny, czyli dziewięcioletnich obchodów przyłączenia Polski do świa-

ta chrześcijańskiego, które miały osiągnąć punkt kulminacyjny w trakcie milenium

w 1966 r., tak by polski katolicyzm mógł raz jeszcze mocno zaakcentować obecność

w sferze publicznej140. Komuniści byli ateistami z przekonania, odpowiedzieli więc

na ten pomysł obietnicą zbudowania tysiąca szkół na tysiąclecie państwa polskiego.

Najważniejsze uroczystości zorganizowano 22 lipca, w rocznicę manifestu lubelskiego

z 1944 r. i powstania PRL, a nie 3 maja, który to dzień hierarchia kościelna wybrała

świadomie na swoje obchody, ponieważ był on jednocześnie rocznicą uchwalenia Kon-

stytucji 3 maja141.

Ikonografia religijna i narodowa w Polsce pozostawały w dużej mierze komple-

mentarne wobec siebie. W epoce „Solidarności” Polacy mogli wznieść pomniki ku czci

137 A. Freifeld, The Cult…, s. 274–275. O świętach w Europie Wschodniej w okresie komunizmu i postko-

munizmu: Transforming National Holidays. Identity Discourse in the West and South Slavic Countries,

1985–2010, red. L. Šarić, K. Gammelgaard, K. Rå Hauge, Amsterdam–Philadelphia 2012; D. Koleva,

The Memory of Socialist Public Holidays. Between Colonization and Autonomy [w:] Zwischen Amnesie

und Nostalgie. Die Erinnerung an den Kommunismus in Südosteuropa, red. U. Brunnbauer, S. Troebst,

Köln–Weimar–Wien 2007, s. 185–198.

138 A. Freifeld, The Cult…, s. 274–276.

139 C. Paces, Prague Panoramas…, s. 212.

140 J. Kubik, The Power…, s. 110–117.

141 Ibidem, s. 113–114.

background image

56

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

rodaków poległych w zamieszkach 1956 r. i 1970 r. Z taką intencją w Poznaniu oraz

Gdańsku postawiono wielkie krzyże142. Podobnie Lech Wałęsa, przywódca związku

zawodowego „Solidarność”, demonstracyjnie nosił w klapie znaczek z obrazem Matki

Boskiej Częstochowskiej; Matkę Bożą czczono od XVII w. jako „królową Polski”143.

„Trzykrotnie w ciągu niecałych dziesięciu lat – pisze Anders Åman w swojej przeło-

mowej książce o architekturze i ideologii w Europie Wschodniej w okresie stalinowskim –

wszystko zaczęło się od nowa: pod koniec wojny, w 1949 i w 1956 r.”144. Ma on oczywiście

na myśli wkroczenie Armii Czerwonej i początek sowietyzacji, wprowadzenie stalinizmu

cztery lata później i nagły zwrot ku destalinizacji po tajnym referacie Nikity Chruszczo-

wa. Mimo że tak krótka, epoka stalinowska pozostawiła głębokie ślady w narodowych

kulturach pamięci i w nie mniejszym stopniu w architekturze miejskiej. Usunięto jedynie

bezpośrednie odniesienia do Stalina, przy czym Albania była tu wyjątkiem. Kult Stalina

przetrwał tam zarówno zmianę sojusznika ze Związku Radzieckiego na maoistyczne Chi-

ny w 1961 r., jak i zerwanie z Pekinem w 1978 r.; aż do 1991 r. pozostał niezwykle żywy.

Destalinizacja rozpoczęta po słynnym tajnym referacie Chruszczowa wygłoszonym na

XX Zjeździe KPZR, kiedy bez ogródek wyliczył on zbrodnie stalinowskie, przyniosła falę

usuwania pomników Stalina i zmian nazw miast, którym nadano wcześniej jego imię,

od Polski po Bułgarię. Podczas gdy taki adept Stalina, jak urzędujący do 1954 r. pierwszy

sekretarz Bułgarskiej Partii Komunistycznej Wyłko Czerwenkow, został objęty anatemą,

arcystaliniście Walterowi Ulbrichtowi udało się uniknąć śmierci politycznej w NRD. Jego

polski sąsiad Bolesław Bierut zmarł zaś niedługo po referacie Chruszczowa.

Swoboda działania, którą Chruszczow przyznał demokracjom ludowym i ich

rządom komunistycznym, pozwoliła na nowo ożywić toposy narodowe i pseudonaro-

dowe. Ekstremalny przykład stanowiła Rumunia, gdzie przywódca partii i państwa

Gheorghe Gheorghiu-Dej, a w jeszcze większym stopniu jego następca od 1965 r. Nico-

lae Ceauşescu konstruowali dacką przeszłość Rumunów od V w. przed Chrystusem

i podkreślali cywilizujący wpływ Imperium Romanum na jego północnowschodnich

przyczółkach w prowincjach Dacia Superior i Dacia Inferior. Na polecenie Ceauşescu

i jego współrządzącej żony Eleny rumuńscy historycy, archeolodzy, onomaści, lingwiści

i inni musieli utrzymywać, że łacińskość Rumunów jest potwierdzeniem ciągłości ich

osadnictwa po obu stronach Karpat, a tym samym również historycznej starożytności

ich państwa i kulturowej przewagi narodu rumuńskiego nad Węgrami i Słowianami,

włączając Rosjan i Ukraińców w Związku Radzieckim145. Widocznym wyrazem tej poli-

142 O gdańskim pomniku: ibidem, s. 196–206; R. Laba, The Roots of Solidarity. A Political Sociology of Po-

land’ s Working-Class Democratization, Princeton 1991, s. 135–138. O poznańskim pomniku: J. Kubik,

The Power…, s. 214–216; R. Laba, The Roots…, s. 139–140.

143 A. Gąsior, Die Gottesmutter. Marias Stellung in der religiösen und politischen Kultur Polens [w:] Die Re-

naissance…, s. 77–98.

144 A. Åman, Architecture and Ideology in Eastern Europe during the Stalin Era. An Aspect of Cold War Hi-

story, New York 1992, s. VII.

145 Przykład perspektywy komunistycznej: The Dangerous Game of Falsifying History. Studies and Articles,

red. Ş. Pascu, S. Stefănescu, Bucharest 1987. Krytycznie na ten temat: K. Strobel, Die Frage der rumäni-

schen Ethnogenese. Kontinuität – Diskontinuität im unteren Donauraum in Antike und Frühmittelalter,

„Balkan-Archiv” 2005–2007, s. 59–166. Zob. K. Verdery, National Ideology Under Socialism. Identity

and Cultural Politics in Ceausescu’ s Romania, Berkeley 1995.

background image

57

O używaniu i nadużywaniu historii

tyki historycznej było przemianowanie w 1974 r. zamieszkanego przez Węgrów sied-

miogrodzkiego Klużu (Klausenburgu, Koloszvár) na Kluż-Napokę, przy czym Napoka

była rzymską nazwą tej dackiej osady146.

Komuniści bułgarscy próbowali w bardzo podobny sposób przesunąć w czasie po-

czątki obecności Bułgarów na Bałkanach. Powoływali się nie tylko na przybycie Sło-

wian na południowe brzegi Dunaju w VI stuleciu po Chrystusie, lecz także na Traków

z VII w. przed Chrystusem jako rzekomych przodków Bułgarów. Ludmiła Żiwkowa,

córka przywódcy Todora Żiwkowa, od 1970 r. właściwie kierująca polityką kulturalną

państwa, poleciła propagować tradycje trackie za pomocą wystaw, wykopalisk i pub-

likacji nie tylko w samej Bułgarii, lecz także poza jej granicami, przede wszystkim

w Republice Federalnej Niemiec, Francji, Holandii i innych państwach zachodnich147.

Od lat sześćdziesiątych XX w. również w Bułgarii przywracano politykę historyczną

z okresu przedkomunistycznego. Wspólnym mianownikiem czasów sprzed 1944 r. i po

nim była rewolucja: „ruch narodowo-rewolucyjny” w trzeciej ćwierci XIX w. i „ludowo-

-demokratyczna rewolucja” pod koniec II wojny światowej, między którymi z perspek-

tywy partii istniał związek przyczynowo-skutkowy. „Tureccy feudałowie” i „osmańscy

rzeźnicy” byli dziewiętnastowiecznymi odpowiednikami nieprzyjacielskich „monopoli-

stycznych kapitalistów” i „monarchofaszystów” z XX w.148 W realnym socjalizmie typu

sowieckiego powstanie antyosmańskie z kwietnia 1876 r. czy zasługi Rosji carskiej dla

niepodległości Bułgarii nie budziły wątpliwości ideologicznych149. Natomiast dyskusja

intelektualistów o Wasylu Lewskim, bohaterze narodowym XIX w., i o postępowaniu

z jego doczesnymi szczątkami, prowadzona w latach osiemdziesiątych na poły publicz-

nie i niesterowana przez partię, wywoływała jej obawy150. Ponadto drażliwa kwestia

macedońska, a więc roszczenia bułgarskie, aby do historii narodowej włączyć nie tyl-

ko Macedonię Piryńską w południowo-zachodniej Bułgarii, lecz także jugosłowiańską

Macedonię Wardarską, a w najlepszym wypadku również grecką Macedonię Egejską,

wbijała klin między oficjałów partyjnych i historyków bułgarskich z jednej strony a są-

siadów na Bałkanach, a nawet sowieckich hegemonów z drugiej. Moskwa zabroniła

Bułgarii otwarcie atakować należącego do NATO greckiego sąsiada na południu, ale od

1967 r. czołowi bułgarscy politycy, historycy, archeologowie, językoznawcy, etnografowie

i inni prowadzili zaciętą polemikę ze swoimi kolegami z Socjalistycznej Federacyjnej

Republiki Jugosławii i z jednej z jej republik – Macedonii. Sofia twierdziła, że Macedonię

146 Nationalist Politics and Everyday Ethnicity in a Transylvanian Town, red. R. Brubaker, M. Feischmidt,

J. Fox, L. Grancea, Princeton 2006.

147 L. Shivkova, Das Grabmal von Kasanlak, Recklinghausen 1973; Y. Kerov, Lyudmila Zhivkova – Frag-

ments of a Portrait [w:] Radio Free Europe / Radio Liberty Research, RAD Background Report (Bulgaria),

27 October 1980.

148 Partyzancki folklor II wojny światowej uprzedził tę paralelę przez zamianę w tradycyjnych pieśniach

bojowych słowa „asker” (nazwa żołnierza osmańskiego) na „fašist”.

149 W.U. Friedrich, Die bulgarische Geschichtswissenschaft im Spannungsverhältnis zwischen ideologischem

Anspruch und historischer Realität. Die Geschichtsschreibung der Befreiungsbewegung und der Anfänge

des Nationalstaates, „Jahrbücher für Geschichte Osteuropas” 1981, s. 412–435; H.J. Hoppe, Politik und

Geschichtswissenschaft in Bulgarien 1968–1978, „Jahrbücher für Geschichte Osteuropas” 1980, s. 243–286.

150 M. Todorova, Was there civil society and a public sphere under socialism? The debates around Vasil Lev-

skis’ s alleged reburial in Bulgaria [w:] Schnittstellen…, s. 163–173.

background image

58

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

Wardarską do 1944 r. zamieszkiwali mówiący po bułgarsku Bułgarzy, natomiast naród

macedoński, posługujący się własnym językiem, jest nowym i sztucznym tworem okresu

powojennego, zarządzanym przez Komunistyczną Partię Jugosławii. Politycy i historycy

w Belgradzie i Skopje uważali z kolei, że pojawienie się macedońskiego narodu i języ-

ka we wszystkich trzech historycznych częściach Macedonii, włącznie z górami Pirynu

w Bułgarii, należy datować mniej więcej na 1900 r., jeśli nie na lata trzydzieste XIX w.,

kiedy to w tym regionie pojawił się „kapitalistyczny sposób produkcji”151. Z powodu

takich właśnie debat o historii Macedonii i jej mieszkańców, w których nie cofano się

przed zadawaniem pytań o dzień dzisiejszy i granice państwowe, stosunki między Buł-

garią a Jugosławią aż do 1989 r. pozostawały niezwykle napięte.

W komunistycznej Jugosławii polityka historyczna leżała zazwyczaj w gestii republik

związkowych. Od lat sześćdziesiątych idea integralnego jugoslawizmu została zredu-

kowana do „braterstwa i jedności” sześciu narodów federacji: Słoweńców, Chorwatów,

Bośniaków i Hercegowińczyków, Czarnogórców, Serbów i Macedończyków oraz około

dwudziestu innych narodowości, z których dwie – węgierska i albańska – cieszyły się

od 1966 r. autonomicznym statusem w ramach Republiki Serbii. Ponieważ Liga Komu-

nistów Jugosławii składała się z sześciu lig poszczególnych republik, Jugosłowiańska

Armia Ludowa była jedyną ogólnopaństwową instytucją wciąż propagującą ideologię

jugoslawizmu.

Jednak był jeszcze inny ogólnojugosłowiański element tej układanki: głowa państwa

i partii, kreujący się na marszałka Josep Broz Tito, otoczony od końca II wojny świato-

wej aż do śmierci w maju 1980 r. (i dłużej) państwowym kultem jednostki. Do 1988 r.

odbywała się coroczna sztafeta młodzieżowa, która startowała z miejsca narodzin Tity,

Kumrovca w słoweńsko-chorwackim rejonie granicznym, i po przebiegnięciu przez sto-

lice wszystkich republik docierała do Belgradu w dniu jego urodzin – 25 maja152. Druže

Tito, mi ti se kunemo (Towarzyszu Tito, składamy pokłon) – tak zatytułowany był singiel

autorstwa popularnego do dziś wykonawcy szlagierów Zdravka Čolicia, który w roku

śmierci „marszałka” szturmował jugosłowiańskie listy przebojów.

Kult Tity był sprzęgnięty z kultem narodowego wyzwolenia podzielonej i okupo-

wanej Jugosławii przez partyzantkę komunistyczną w 1944 r.; nie było w tej narracji

miejsca dla partyzantów niekomunistycznych, którzy tak samo walczyli z niemieckim,

bułgarskim, węgierskim i włoskim okupantem oraz chorwackim, serbskim i słoweń-

skim Quislingiem153. Podobnie jak w wypadku innych bałkańskich dyktatur partyjnych,

pierwsza, „burżuazyjna” Jugosławia okresu międzywojennego nie stanowiła żadnego

punktu odniesienia dla polityki historycznej reżimu Tity. To samo dotyczyło oficjalnie

także dziewiętnastowiecznych tworów państwowych, np. księstwa i królestwa Serbii

i Czarnogóry, chociaż historycy republik jugosłowiańskich nie trzymali się tej reguły

bezwarunkowo.

151 The Macedonian Question. Historical and Political Information, Sofija 1968; S. Troebst, Die bulgarisch-

-jugoslawische Kontroverse um Makedonien 1967–1982, München 1983. Nawet w Skopje – inaczej niż

dziś – nie wyrażano wówczas poglądu, że władcy macedońscy z IV w. przed Chrystusem, Filip II i jego

syn Aleksander Wielki, byli przodkami narodu macedońskiego.

152 M. Halder, Der Titokult. Charismatische Herrschaft im sozialistischen Jugoslawien, München 2013.

153 Podsumowanie tego tematu: V. Strugar, Der jugoslawische Volksbefreiungskrieg 1941–1945, Berlin 1969.

background image

59

O używaniu i nadużywaniu historii

Wnioski końcowe

Oprócz średniowiecznych mitów i doświadczenia komunizmu zarówno „długi”

XIX w., jak i wojny „krótkiego” XX w. mają decydujący wpływ na kultury pamięci, spo-

łeczeństwa narodowe i państwa Europy Środkowo- i Południowo-Wschodniej, a tym sa-

mym na pamięć zbiorową dzisiejszych Polaków, Litwinów, Węgrów, Słowaków, Czechów,

Rumunów, Bułgarów, Albańczyków, Serbów, Macedończyków, Chorwatów i innych naro-

dów. Można tu mówić o prawdziwej wspólnocie pamięci, która pokrywa się z koncepcją

regionu historycznego Europy Środkowo-Wschodniej Oskara Haleckiego i Jenő Szűcsa.

Szczególnie ponadnarodowy charakter miał i ma religijny wymiar pamięci, w tym

takie elementy kultu, jak rzymskokatolicki, przenikający jednakże również do prawo-

sławia, kult maryjny154 czy typowy dla całej Europy Środkowo- i Południowo-Wschod-

niej kult patronów narodowych155, zwłaszcza pamięć o Apostołach Słowian Cyrylu

i Metodym ma znaczenie ponadwyznaniowe156. Wyjątkową siłę oddziaływania, prze-

de wszystkim w sytuacjach kryzysu i przełomu, mają ponadnarodowe toposy pamięci

typu antemurale o wydźwięku religijno-cywilizacyjnym. Służą one odgraniczaniu się

od Europy Wschodniej, Rosji i Eurazji, a także od Orientu157, podobnie jak (nie za-

wsze współgrająca z toposem „przedmurza”) wizja „ogólnosłowiańskiej wspólnoty”,

która oprócz kulturowego ma także wymiar religijny przez skojarzenie z Apostołami

Słowian158. Nie dotyczy to co prawda Węgrów, podczas gdy odnosi się do Rumunów

i częściowo również do wyznających prawosławie Albańczyków.

Trzy czynniki określają pamięć historyczną w Europie Środkowo- i Południowo-

-Wschodniej. Po pierwsze, indywidualne doświadczenie ludzi, którzy przeżyli realny

socjalizm, II wojnę światową, a częściowo okres międzywojenny, obecne w dyskursie

publicznym dzięki dużej liczbie opublikowanych po okresie 1989–1991 wspomnień roz-

maitych autorów. Ich pamięć różni się znacznie w zależności od narodowości, ówczes-

nej przynależności i obecnych poglądów politycznych. Kto był prześladowany w czasie

II wojny światowej i w okresie powojennym, ten będzie wspominał analizowany okres

inaczej niż sprawcy zbrodni wojennych i czystek etnicznych. Po drugie, w społeczeń-

stwach, które jeszcze do niedawna cechowały niewielki stopień alfabetyzacji i nieunik-

niona dominacja przekazu ustnego, pamięć rodzinna odgrywa nadal istotną rolę. W la-

154 A. Halemba, From Dzublyk to Medjugorje. The Virgin Mary as a Transnational Figure [w:] Marienkult,

Cyrillo-Methodiana und Antemurale. Religiöse Erinnerungsorte in Ostmitteleuropa vor und nach 1989,

red. A.C. Kenneweg, S. Troebst, Marburg 2008, s. 329–345; Maria in der Krise. Kultpraxis zwischen Re-

ligion und Politik in Ostmitteleuropa, red. A. Gąsior, S. Samerski, Köln–Weimar–Wien 2014.

155 Die Renaissance…; S. Rohdewald, Götter der Nationen…

156 Dotyczy to np. katolickich Serbołużyczan, którzy w 1862 r. założyli stowarzyszenie Cyryla i Metodego,

lub w większości katolickich Słowaków (zob. E. Kowalská, Kyrill und Method. Ihre Tradition in Politik

und Geisteswelt der Slowakei [w:] Die Renaissance…, s. 116–127). Katolicka tradycja związana z Cyrylem

i Metodym została ponownie ożywiona przez papieża Jana Pawła II i jego encyklikę Slavorum Apostoli

z 1985 r.

157 A.C. Kenneweg, Antemurale Christianitatis [w:] Europäische Erinnerungsorte, t. 2: Das Haus Europa,

red. P. den Boer i inni, München 2012, s. 73–81; I. Žanić, The Symbolic…

158 Gemeinsam einsam. Die Slawische Idee nach dem Panslawismus, red. A. Gąsior i in., Berlin 2009; Post-

-Panslavismus. Slavizität, Slavische Idee und Antislavismus im 20. und 21. Jahrhundert, red. A. Gąsior,

L. Karl, S. Troebst, Göttingen 2014.

background image

60

Patrice M. Dabrowski • Stefan Troebst

tach komunizmu dodatkowo zyskała ona na znaczeniu, ponieważ w sferze publicznej

zatajano wspomnienia niezgodne z państwową narracją. Świadczy o tym datujący się

od lat dziewięćdziesiątych rozkwit badań z nurtu historii mówionej od Tirany po Tallin.

Po trzecie, używanie i nadużywanie historii przez rządy od momentu przełomu polega

przede wszystkim na powtarzaniu polityki historycznej, prowadzonej przez polityków

okresu międzywojennego. Przykładowo: w 1990 r. w postkomunistycznej Bułgarii po-

nownie wprowadzono święto państwowe 3 marca, które już w latach 1879–1944 służyło

pielęgnowaniu pamięci o pokoju z San Stefano. W związku z tym data ta symbolizuje

program terytorialnej ekspansji Bułgarii kosztem dzisiejszej Turcji, Grecji, Macedonii,

Albanii, Kosowa, Serbii i Rumunii. W tym samym roku Polska ustanowiła ponownie

świętem państwowym dzień 3 maja – rocznicę uchwalenia konstytucji w 1791 r. – aby

podkreślić ciągłość niepodległego państwa i demokratycznej republiki. Z kolei w Ru-

munii wprowadzono w 1990 r. przypadający na 1 grudnia Dzień Jedności, odnoszący

się do zjednoczenia dawnego królestwa z Siedmiogrodem w 1918 r.

W dzisiejszej częściowo demokratycznej, częściowo ciągle jeszcze autorytarnie rzą-

dzonej Serbii dzień św. Wita (28 czerwca) stał się prawdziwym palimpsestem. Oficjalnie

przywołuje on bitwę na Kosowym Polu w 1389 r., a więc mit kosowski, podczas gdy w pa-

mięci nieoficjalnej odnosi się zarówno do zamordowania habsburskiego następcy tronu

Franciszka Ferdynanda w Sarajewie 28 czerwca 1914 r. przez serbskich zamachowców,

jak i do mowy, którą wygłosił prezydent Serbii Slobodan Milošević 28 czerwca 1989 r.

w Gazimestan, miejscu upamiętnienia bitwy na Kosowym Polu. Nieprzypadkowo więc

Zgromadzenie Wspólnoty Autonomicznych Prowincji Kosowa i Metohiji (Skupšti-

na Zajednice opština Autonomne pokrajine Kosovo i Metohija) – przeciwparlament

kosowskich Serbów w Mitrovicy, powstały krótko po proklamowaniu niepodległości

przez parlament Republiki Kosowa w Prisztinie w lutym 2008 r. – ukonstytuowało się

dokładnie w dniu św. Wita. Przesłanie było jasne: żądamy przyłączenia Kosowa do Ser-

bii! Trafnie zauważył William Faulkner: „The past is never dead. It’ s not even past”159.

Dlatego też w Europie Środkowo- i Południowo-Wschodniej przeszłość nadal pozostaje

potencjalnym przedmiotem (nad)użyć ze strony teraźniejszości i przyszłości.

Słowa kluczowe:

polityka historyczna, kultury pamięci,

upamiętnienia, Europa Środ-

kowa, Europa Środkowo-Wschodnia,

Europa Południo-Wschodnia,

Bałkany, impe-

rium osmańskie,

Polska–Litwa, Rosja,

Habsburgowie, Węgry,

Bułgaria,

Chorwacja,

Serbia,

Czechy, Czechosłowacja, Jugosławia, Albania, Rumunia,

panslawism, rytuały,

reprezentacje,

mity

Patrice M. Dabrowski (ur. 1960) – obroniła doktorat z historii w 1999 r. na Uniwer-

sytecie Harvarda. Wykładała na uniwersytetach Harvarda, Browna oraz na Uniwer-

sytecie w Amherst w Massachusetts. Obecnie pracuje na Uniwersytecie Wiedeńskim.

Jest autorką książek Poland: The First Thousand Years (2014) oraz Commemorations

and the Shaping of Modern Poland (2004). Opublikowała wiele artykułów oraz roz-

159 W. Faulkner, Requiem for a Nun [w:] idem, Novels 1942–1954, red. J. Blotner, N. Polk, New York 1994,

s. 535.

background image

61

O używaniu i nadużywaniu historii

działów w książkach, z których część zdobyła nagrody. W 2015 r. została odznaczona

Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.

Stefan Troebst (ur. 1955) – historyk i slawista, jest profesorem Wschodnioeuropej-

skich Studiów Kulturowych na Uniwersytecie w Lipsku, a także wicedyrektorem

Lipskiego Centrum Historii i Kultury Europy Środkowowschodniej (GWZO). Jego

ostatnia książka to West Eastern European Studies. Legal Culture, Cultural Histo-

ry, Politics of History (Lipsk, 2015). Wraz z Marią Todorovą oraz Augustą Dimou

współredagował pozycję Remembering Communism. Private and Public Recollections

of Lived Experience in Southeast Europe (2014).

Uses and Abuses of the Past. The Politics of History and Cultures of

Remembrance in East-Central and Southeastern Europe (1791 to 1989 )

The ‘long’ 19th century and the wars of the ‘short’ 20th century decisively shaped the

cultures of remembrance of the national societies and nation-states of East-Central and

Southeastern Europe. The national liberation movements, the wars of 1912/14–1918, the

founding of new states in 1918–19, the turn to authoritarian rule in the late 1920s and

the war years of 1939/41–1944/45 continue to shape – together with the legacy of com-

munism and medieval myths – the collective memory of contemporary Poles, Hun garians,

Slovaks, Czechs, Romanians, Bulgarians, Albanians, Serbs, Macedonians, Croats and oth-

ers. If Oskar Halecki and Jenő Szűcs have identified a historical meso-region of a ‘wider’

East-Central Europe characterized by common structural features, one can also identify

a post-imperial and post-communist ‘community of memory’ between Plžen and Poltava,

Tallinn and Thessaloniki.

This shaping of the past in people’ s minds has taken place in a threefold manner. First,

the individual memory of quite a number of people who had experienced World War II,

the interwar period and even the ‘three’ Balkans Wars is still alive. These memories differ

substantially depending on ethnicity, political affiliation back then, and on present-day

political needs. Those hunted during the Second World War record rather different memo-

ries than those who participated in ethnic cleansing, for example. There have been floods

of memoirs written about the recent past throughout the region. Second, in these until

rather recently non-literate but ‘oral’ societies family memory continues to play an impor-

tant role – a role that was strengthened considerably under the decades of communism

when memories not compatible with the official master narrative were suppressed. And

third – and perhaps most importantly – the post-1989/91 governments’ uses and abuses

of the past are primarily an iteration of the ‘politics of history’ propagated by governments

of the interwar period and earlier.

Keywords: politics of history, cultures of remembrance, commemorations, Central

Europe, East-Central Europe, Southeastern Europe, Balkans, Ottoman Empire, Poland-

Lithuania, Russia, Habsburg, Hungary, Bulgaria, Croatia, Serbia, Bohemia, Czechoslo-

vakia, Yugoslavia, Albania, Romania, panslavism, rituals, representations, myths


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron